fakt wydanie specjalne 11.04.2010

24
www.Fakt.pl Redaktor wydania Robert Feluś NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010 NIEDZIELNE WYDANIE NADZWYCZAJNE BEZPŁATNE Drugi Katyń W sobotę o 8.56 w lasach pod Smoleńskiem rozbił się rządowy samolot. Zginęli prezydent i jego żona oraz kwiat armii, duchowieństwa i polityków. Takiej straty Polska nie poniosła od wojny Panie Prezydencie Twój naród płacze Place polskich miast roz- błysły wczoraj wieczorem światłem zniczy, ludzie płakali na ulicach, tłumy wypełniły kościoły. Zjed- noczyliśmy się wobec po- twornego nieszczęścia, ja- kie dotknęło Ojczyznę. Nie mamy prezydenta, i do- wódców wojska, wicemar- szałków Sejmu i Senatu, szefa NBP. Straciliśmy wielkich Polaków, sól na- szej ziemi, wspaniałych duszpasterzy, najlepszych oficerów. Ale podźwignie- my się i z tego. Jeszcze Pol- ska nie zginęła! Prezydent RP Lech Kaczyński z żoną Marią

Upload: marek-rozanski

Post on 10-Mar-2016

262 views

Category:

Documents


11 download

DESCRIPTION

Bezplatne Wydanie Specjalne gazety FAKT - Smolensk 2010

TRANSCRIPT

Page 1: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

www.Fakt.pl

Redaktor wydania Robert Feluś

NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010

NIEDZIELNE WYDANIE NADZWYCZAJNEBEZPŁATNE

Drugi KatyńW sobotę o 8.56 w lasach pod Smoleńskiem

rozbił się rządowy samolot. Zginęliprezydent i jego żona oraz kwiat armii,

duchowieństwa i polityków. Takiejstraty Polska nie poniosła od wojny

Panie Prezydencie Twój naród płaczePlace polskich miast roz-błysły wczoraj wieczoremświatłem zniczy, ludziepłakali na ulicach, tłumywypełniły kościoły. Zjed-noczyliśmy się wobec po-twornego nieszczęścia, ja-kie dotknęło Ojczyznę. Niemamy prezydenta, i do-

wódców wojska, wicemar-szałków Sejmu i Senatu,szefa NBP. Straciliśmywielkich Polaków, sól na-szej ziemi, wspaniałychduszpasterzy, najlepszychoficerów. Ale podźwignie-my się i z tego. Jeszcze Pol-ska nie zginęła!

Prezydent RP Lech Kaczyński

z żoną Marią

Page 2: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

MAGDA KAZIKIEWICZ,JAROSŁAW SULIKOWSKI

P rezydent Lech Kaczyń-ski († 61 l.) nie żyje. Zgi-nął wraz z małżonkąMarią w katastrofie sa-

molotu TU-154M, który rozbiłsię przy próbie lądowaniaw pobliżu lotniska w Smoleń-sku w Rosji. Na pokładzie byłowraz z załogą 96 osób. W sobo-tę rano Polacy stracili nie tylkoich. Zginął kwiat naszego na-rodu – ministrowie, posłowie,senatorowie, dowódcy sił woj-skowych, weterani i duchow-ni. Marszałek Sejmu BronisławKomorowski (57 l.), któryzgodnie z konstytucją objąłwczoraj obowiązki głowy pań-stwa, ogłosił tygodniową żało-bę narodową.

Od rana nad lotniskiem woj-skowym Siewiernyj w Smoleń-sku zalega gęsta mgła. Jest wy-jątkowo słaba widoczność. Pol-scy dziennikarze, którzy już

w sobotę rano docierają na uro-czystości upamiętniające mordkatyński innym rządowym sa-molotem, czekają na lotniskuna przylot polskiego prezyden-ta. Część z nich od razu jedziedo Katynia. Reszta jednak czeka.Gotowe są też limuzyny z pol-skimi flagami. To one mają za-wieźć polską delegację nad ka-tyńskie groby.

Bez zgody na lądowanie Na piętnaście minut przed pla-

nowanym przylotem nad pas lot-niska nadlatuje rosyjski wojsko-wy Ił-76. Pogoda jest tak fatalna,że kontrolerzy z wieży w Smo-leńsku nie dają mu zgody na lą-dowanie. Samolot jednak próbu-je, ale tuż nad ziemią, dosłowniepółtora metra, skrzydło niebez-piecznie się przechyla i rosyjskipilot w ostatniej chwili podrywamaszynę niemal pionowo. Po-tem robi jeszcze jedno kółko, alew końcu odlatuje. Następny mabyć polski tupolew...

Mija godzina 9. Już powinienwylądować. Zza mgły unosi sięszary dym. Do dziennikarzydocierają pierwsze informacje,że to dym palącego się wrakuprezydenckiego samolotu.Nikt nie chce w to wierzyć.Część dziennikarzy biegnie zapas startowy, przedostają siępoza rejon lotniska i z przera-żeniem widzą płonącą maszy-nę z biało-czerwoną szachow-nicą. A właściwie tylko jedenz ocalałych fragmentów, bo-wiem przed ich oczami rozta-cza się zaorane pole z rozrzu-conymi częściami samolotu.Wokół połamane drzewa, pło-nące szczątki silnika, kawałkifoteli i rozerwanej blachy. Tegonie mógł przeżyć nikt...

Nikt nie wierzy w dramat Reporterzy, którzy to widzą,

drżącymi rękami chwytają za te-lefony i alarmują świat o wiel-kiej katastrofie lotniczej w Smo-leńsku. Katastrofie, w której Po-

lacy stracili prezydencką paręi czołowych polityków, ważnychwojskowych i duchownych. Re-dakcje w Polsce, ale też na całymświecie, nie chcą w to uwierzyć.To musi być pomyłka. Ale w koń-cu pierwsze serwisy podają: podSmoleńskiem rozbił się samolotz Lechem Kaczyńskim na pokła-dzie – maszyna spadła półtora ki-lometra od płyty lotniska.

Wszyscy zginęli Dokładnie o 9.41 pojawia się

kolejna dramatyczna informacja– nikt tej katastrofy nie przeżył.Cała Polska zamiera. Polacy sąw szoku. Ale nikt nie może uwie-rzyć w to, co się wydarzyło.

– Najprawdopodobniej wszyst-kie osoby zginęły w tej niewy-obrażalnej tragedii – mówiprzed kamerami rzecznik MSZPiotr Paszkowski, ale nie po-twierdza, że informacja o śmier-ci wszystkich pasażerów jestpewna. Wciąż jest nadzieja.

CIĄG DALSZY NA STRONIE 4–5

W I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U2 Fakt NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010

W jednej chwili straciliśmy prezydenta i najważniejszych polityków.

TRUMNY NACIĘŻARÓWKACH Ciała ofiar katastrofyumieszczano w trumnachobitych purpurowympłótnem

CIAŁA WYWIEZIONO DO MOSKWY Decyzją kierującego akcją na miejscukatastrofy premiera Rosji Władimira Putina ciała ze Smoleńska przewiezionezostały do Moskwy. Tam będą czekać na rodziny, które przyjadą z Polski

GRZEGORZ JANKOWSKI, redaktor naczelny

Czas się zjednoczyć

W takich chwilach brakuje nam słów, które mogły-by oddać to, co czujemy. Na pewno każdy chwilępo tym, jak dowiedział się o wypadku prezydenckie-go samolotu, sądził, że to tylko ponury żart. Nieste-ty rzeczywistość okazała się przerażająca.

Piszę ten tekst drżącymi rękami. Myślimy często, żenie ma ludzi niezastąpionych. Jednaksą. Nikt nie zastąpi ludzi, którzy zginęli.To była elita naszego kraju, elita wciążmłodej demokracji.Teraz dla tej demokracji przyszedłtest. Być może tragedia, która spotkała

nasz naród, nasze państwo, powinna być powodemdo chwili zadumy. Polityczne kłótnie, podjazdowewojenki – chyba czas już skończyć tę polsko-polską.To moment, w którym powinniśmy się zjednoczyć.

Przekazuję w imieniu Faktu głębokie wyrazy współ-czucia rodzinom wszystkich, którzy zginęli w ka-tastrofie.

Modlę się za tych,którzy zginęli

Dziś zginęli, pełniąc służbę państwową, wybitniprzedstawiciele elity Rzeczypospolitej: Prezy-dent Lech Kaczyński wraz z małżonką Marią, ważniurzędnicy państwowi, posłowie i posłanki, hierar-chowie kościołów, wojskowi, bliscy żołnierzy spo-

czywających w lasach Katynia orazczłonkowie załogi i piloci. Z wielkim bó-lem i smutkiem przyjąłem wiadomośćo tym tragicznym wydarzeniu.W chwilach największej próby musimybyć razem i jako naród uczcić Ich pa-

mięć oraz pomagać i wspierać Ich bliskich.Wraz ze swoją rodziną łączę się w bólu z rodzina-

mi wszystkich ofiar katastrofy. WspominamyIch w cichej modlitwie. Wieczny odpoczynek raczIm dać Panie...

ALEKSANDER KWAŚNIEWSKI były prezydent

Katyń to przeklętemiejsce

To przeklęte miejsce, w którym zginęła elita IIRzeczypospolitej i w którym giną teraznajważniejsi ludzie III Rzeczypospolitej. Lecąc nauroczystość przy grobach katyńskich, gdziewymordowana została elita II Rzeczypospolitej, wtragedii samolotowej giną wspaniali ludzie, liderzy,

elita III RP. Coś niesamowitego, to jesttragiczny, dramatyczny, przeklętyKatyń. To miejsce przeklęte, to w ogólejakaś straszliwa symbolika. Chcęzacząć od prezydenta Kaczyńskiego imałżonki. Ginie w wypadku głowa

państwa, to zdarza się bardzo rzadko. To jesttragedia nas wszystkich. Słowa najgłębszegowspółczucia chcę wyrazić i mamie, i JarosławowiKaczyńskiemu, wszystkim bliskim, córce, rodzinie.Na ogromnej liście osób, które zginęły w katastrofieprezydenckiego samolotu, byli tacy, z którymimożna się było politycznie nie zgadzać, ale trudnobyło nie doceniać ich, czy nie uznawać ich talentów.Zginęło troje ludzi, z którymi byłem bardzozwiązany: Jerzy Szmajdziński, wicemarszałekSejmu, Jolanta Szymanek-Deresz, wieloletniaszefowa mojej kancelarii, obecnie poseł SLD,Izabela Jaruga-Nowacka, z którą też byłemzaprzyjaźniony, i z ich rodzinami. Nie znajduję słów,żeby wyrazić mój żal i przekazać słowa otuchy,i Małgosi Szmajdzińskiej, i Pawłowi Dereszowi,i Pawłowi Nowackiemu.

Bóg zabrał Bóg zabrał Bóg zabrał Bóg zabrał Bóg zabrał Bóg zabrał Bóg zabrał Bóg zabrał Bóg zabrał

IDENTYFIKA-CJA W TOKUOstatecznaidentyfkacjanastąpi dopierow rosyjskiej sto-licy, Moskwie,gdzie zbadanezostaną międzyinnymi próbkiDNA. Jednakmiejscowe służ-by pracowałynad tym takżeprzez cały dzień na lotni-sku pod Smo-leńskiem

LECH WAŁĘSA były prezydent

Page 3: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

W I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010 Fakt 3

Zginęli w lasach pod Smoleńskiem, niedaleko polskich grobów w Katyniu

AKCJA PODNADZOREMWOJSKATeren wokół lot-niska, na którymdoszło do trage-dii, otoczony zo-stał przez od-działy komando-sów OMON i woj-ska. Wojskowiczuwali, by nicnie zakłóciło akcji poszukiwa-nia i transportuciał. Nie dopusz-czali nikogow pobliże

ZGINĘLIWSZYSCYO godz. 16 rosyj-skie agencje po-dały, że odnale-zione zostałociało prezyden-ta Lecha Ka-czyńskiego. Byłowiadomo, żenikt nie ocalał

CIAŁA PRZE-WIEZIONO DO MOSKWYWieczorem ro-syjski śmigło-wiec z trumnamiz ciałami Pola-ków wylądowałna podmoskiew-skim lotnisku. Tunastąpi oficjalnaidentyfikacjaofiar. Rosyjskiesłużby już czeka-ją na bliskichtych, którzy zgi-nęli w potwornejkatastrofie

najlepszychnajlepszychnajlepszychnajlepszychnajlepszychnajlepszychnajlepszychnajlepszychnajlepszych

Page 4: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

Gdy strażacy dogasili wrak, dym odsłonił zniszczony statecznik z biało-W I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U4 Fakt NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010

– Głęboko wierzymy, że nie sąprawdziwe nieoficjalne informacjeo tym, że nie przeżył nikt z obec-nych na pokładzie prezydenckiegosamolotu – taka informacja poja-wia się na stronie internetowejKancelarii Prezydenta. Wkrótce

jednak najgorsze wieści się nieste-ty potwierdzają. Nadzieja umiera...

Na pokładzie było 96 osób Rządowe Centrum Bezpieczeń-

stwa publikuje oficjalną listę ofiar – zginęło 89 pasażerów oraz sied-

miu członków załogi. To wszyscy ci,którzy kilka godzin wcześniej przy-jechali na warszawskie Okęcie, byodlecieć z prezydentem do Katynia.

Jest jednak ktoś, kto cudemuchodzi śmierci. To sekretarkaw Kancelarii Prezydenta Zofia Kru-

szyńska-Gust, która tuż przed lo-tem gorzej się czuje i rezygnujez wyjazdu. Nie potwierdzają się in-formacje, jakoby z prezydentemleciał jego brat Jarosław Kaczyński(61 l.). Prezes PiS zostaje w Polsce,by opiekować się chorą matką. Je-

go miejsce w tupolewie zajmujeposeł PiS Zbigniew Wassermann (†61 l.). Na pokładzie miał być teższef klubu PSL Stanisław Żelichow-ski (66 l.), ale odstępuje miejscepartyjnemu koledze WiesławowiWodzie (†64 l.). – Chciał ze wzglę-dów osobistych uczestniczyćw uroczystościach – mówi łamią-cym się głosem Żelichowski.

Donald Tusk płaczeKilka minut po katastrofie strasz-

ne wieści docierają do Donalda Tu-ska (53 l.). Dzwoni do niego Rado-sław Sikorski (47 l.). – Premier pła-kał, gdy to usłyszał – opowiada po-tem minister spraw zagranicznych.Sikorski informuje też o tragedii Ja-rosława Kaczyńskiego (61 l.). – JK siętrzyma – pisze w internecie AdamBielan (36 l.), który jest przy preze-sie PiS w tych ciężkich chwilach.

Na liście osób lecących z prezy-dentem są też m.in. były prezydentRP na uchodźstwie Ryszard Kaczo-rowski (†91 l.), wicemarszałkowieSejmu Jerzy Szmajdziński (†58 l.)i Krzysztof Putra (†53 l.), WładysławStasiak (†44 l.), Paweł Wypych (†42 l.)i Mariusz Handzlik (†45 l.) z Kance-larii Prezydenta, szef BBN Aleksan-der Szczygło (†47), wiceministro-wie: spraw zagranicznych – An-drzej Kremer (†49 l.), obrony – Sta-nisław Komorowski (†57 l.) i kultu-ry – Tomasz Merta (†45 l.), rzecznikpraw obywatelskich Janusz Kocha-nowski (†70 l.), prezes NBP Sławo-mir Skrzypek (†47 l.), prezes IPNJanusz Kurtyka (†50 l.)...

CIĄG DALSZY NA STRONIE 6–7

Śmierć przyszłanagle, o 8.56Śmierć przyszłanagle, o 8.56Śmierć przyszłanagle, o 8.56Śmierć przyszłanagle, o 8.56Śmierć przyszłanagle, o 8.56Śmierć przyszłanagle, o 8.56Śmierć przyszłanagle, o 8.56Śmierć przyszłanagle, o 8.56Śmierć przyszłanagle, o 8.56

PILOT ZDOŁAŁ WYPUŚCIĆ KOŁA Z tych zdjęć wynika, że polskim pilotom udało się wypuścić koła. To znak, że załoga myślała do końca,iż da radę wylądować, nawet jeśli były jakieś kłopoty z maszyną czy widocznością. Niestety, nie udało im się to. Samolot uderzył o ziemię

RATOWNICY MOGLI TYLKO DOGASZAĆ WRAKCzęści rozbitego samolotu objął ogień. Mimo na-tychmiastowej akcji ratowniczej wszyscy pasażero-wie i członkowie załogi zginęli. Rosyjscy strażacymogli jedynie dogaszać ogień trawiący tupolewa

Page 5: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

-czerwoną szachownicą. Był jak symbol wielkiej tragedii naszego naroduW I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010 Fakt 5

ROZTRZASKANY SYMBOLPOLSKI To zdjęcie obiegłocały świat. Wszyscy zobaczy-li to, w co nie mogli do końcauwierzyć – fragment prezy-denckiej maszyny z biało--czerwoną szachownicą

WRAK ROZPADŁ SIĘ NATYSIĄCE CZĘŚCI Na miej-scu katastrofy wszędzie le-żały szczątki maszyny, zo-stały porozrzucane w pro-mieniu kilkuset metrów

Page 6: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

Ziemię katyńską znowu zalała polska krew. Elita naszego narodu polecia W I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U6 Fakt NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010

W tym czasie na cmentarzuw Katyniu wciąż oczekują prezy-denta Kaczyńskiego. – Czekali-śmy na rozpoczęcie uroczystości,kiedy zaczęły do nas napływaćpierwsze informacje. Najpierwo jakiejś awarii prezydenckiegosamolotu, potem usterkach,a w końcu o katastrofie. Zaczęli-śmy się zastanawiać, kto był napokładzie, kto przeżył. W końcudotarła tragiczna informacja.Wszyscy zaczęliśmy płakać – mó-wi Faktowi Arkadiusz Mularczyk(39 l.), poseł PiS, który do Katyniaprzyjechał pociągiem.

Wieść o ogromie katastrofy do-ciera w końcu do wszystkich. Lu-dzie chowają twarze w dłoniach,nie mogą uwierzyć. Nad katyński-mi grobami słychać jedynieszloch. Duchowni rozpoczynająnabożeństwo. W intencji ofiar...

Premier zwołuje ministrówTymczasem Donald Tusk wsia-

da w samochód w Sopocie i jedziedo Warszawy. W drodze do szefapolskiego rządu z kondolencjamidzwonią m.in prezydent Rosji Di-mitrij Miedwiediew (45 l.), pre-mier Rosji Władimir Putin (58 l.),kanclerz Niemiec Angela Merkel(56 l.). Kondolencje do KancelariiPremiera spływają z całego świa-ta, także od prezydenta USA Ba-racka Obamy (49 l.), a nawet kró-lowej Anglii.

Do stolicy na nadzwyczajne po-siedzenie rządu z całego krajuzjeżdżają ministrowie i urzędnicypodlegli premierowi. Jeden z nichtrzyma w ręku nosidełko z ma-leńkim dzieckiem. Nikt się niespodziewał, że w sobotni poranektak zmieni się Polska.

Obrady rządu rozpoczynają sięod minuty ciszy. – To jedna z naj-

większych tragedii w historii naro-du – mówi na specjalnej konferen-cji wyraźnie przybity premier Do-nald Tusk. O godz. 17 szef rządu le-ci na miejsce katastrofy. Zabiera zesobą m.in. wicepremiera Walde-mara Pawlaka (51 l.), ministraobrony Bogdana Klicha (50 l.)i sprawiedliwości – KrzysztofaKwiatkowskiego (39 l.). Lądują na

białoruskim lotnisku w Witebsku,które jest najbliżej Smoleńska. Na-stępnie samochodem jadą na lot-nisko. Tam szef rządu spotyka sięz premierem Rosji WładimiremPutinem. Rosjanie, mimo że w ka-tastrofie nie ginie żaden ich oby-watel, ogłaszają żałobę narodową.

Wydobyto ciało prezydentaNa miejsce tragedii wyczartero-

wanym samolotem leci też Jaro-sław Kaczyński i jego najbliżsiwspółpracownicy, m.in. AdamBielan (36 l.) i Joachim Brudziński(42 l.). Docierają w sobotę wieczo-rem. Wcześniej Kaczyński jedziejeszcze do wojskowego szpitalana Szaserów w Warszawie, gdzieleży jego chora mama Jadwiga.Spędza u niej ponad godzinę.

Gdy w Warszawie trwa posie-dzenie rządu, w Smoleńsku służ-by ratownicze zaczynają wydoby-wać szczątki ciał z rozbitego sa-molotu. Wkładają je z honoramido drewnianych trumien dekoro-wanych purpurowym suknem.Układają na ciężarówkach i wioząwprost do Moskwy – tam złożą jena wojskowym lotnisku, by czeka-ły na rodziny ofiar. Już wiadomo,że do identyfikacji niektórych ciałpotrzebne będą badania DNA – si-ła uderzenia maszyny o ziemię by-ła tak duża, a w dodatku wybuchłpożar, że wiele zostało zmasakro-wanych. Około godz. 16 pojawia

się informacja, że z wraku wydo-byto ciało prezydenta Lecha Ka-czyńskiego. Chwilę potem zwłokijego żony Marii.

Późnym wieczorem do stolicyRosji wyrusza grupa polskich spe-cjalistów i lekarzy. W Smoleńskui Moskwie pracuje też grupa pol-skich prokuratorów. – Rosjaniezgodzili się, by wzięli udział wewszystkich czynnościach. Niemieli też nic przeciwko temu, bypolscy biegli badali szczątki – in-formuje minister sprawiedliwościKrzysztof Kwiatkowski.

Znaleźli czarne skrzynkiW tym czasie w ręce rosyjskich

śledczych trafiają dwie czarneskrzynki z polskiego samolotu,które znaleziono kilka godzin pokatastrofie. Być może zapis ostat-nich sekund przed tragedią pozwo-li szczegółowo określić przyczynę.

Nad rejonem katastrofy zapadanoc, ale mrok rozświetlają potęż-ne reflektory. To ekipy ratowni-cze wciąż przeszukują zgliszcza.Światła otaczają też Pałac Prezy-dencki w stolicy, gdzie tysiącewarszawiaków pali znicze i kła-dzie kwiaty. Dla prezydenta, pre-zydentowej i wszystkich ofiarwczorajszej katastrofy. W kościo-łach zaczynają się msze w inten-cji ich dusz. Podobnie jest w Kra-kowie, Poznaniu, Gdańsku... Wewszystkich polskich miastach.

ZBADANA BĘDZIE KAŻDA ŚRUBKA Nawet najmniejsze elementyrozbitego samolotu zostaną dokładnie obejrzane przez fachowców

SPECJALIŚCI NA MIEJSCU KATASTROFY Teren katastrofyzostał podzielony przezfachowców na małe odcinki. Jakdonoszą rosyjskie służby, badałogo ponad 200 specjalistów

Przeklęty lasPrzeklęty lasPrzeklęty las Przeklęty las Przeklęty las Przeklęty las Przeklęty las Przeklęty lasPrzeklęty las

Page 7: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

ła uczcić ofiary mordu w Katyniu, ale sami znaleźli tam straszną śmierć W I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010 Fakt 7

OCALAŁY FRAGMENT SKRZYDŁA Jedenpostrzępiony płat. Tyle tylko zostało ze skrzydeł

UDERZENIE MUSIAŁO BYĆ POTĘŻNE O wielkiejsile, z jaką samolot uderzył o ziemię, świadczy to,na ile kawałków się rozpadł. Są ich tysiące...

SAMOLOT ŚCIĄŁ DRZEWAWierzchołki drzew ścięte przezskrzydła tupolewa i połamanegałęzie. Miejsce katastrofy wy-gląda przerażająco

śmierci! śmierci!śmierci!śmierci!śmierci!śmierci!śmierci! śmierci!śmierci!

Page 8: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

Przerażająca katastrofa pod Smoleńskiem. Rozdzierający ból połączył wszyst

Miałem poleciećtym samolotem

W I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U8 Fakt NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010

Ten dzień zaczął się dlamnie wcześnie. By o 5rano być na lotnisku,musiałem wstać o 3.Z dziećmi pożegnałemsię już w piątek wieczo-

rem. Wychodząc z domu, zostawi-łem rodzinę pogrążoną w śnie.

Do piątku byłem przekonany, żelecę z prezydentem, planowałemzrobić z nim wywiad. W piątek teżdzwoniłem do sekretarki Marii Ka-czyńskiej, Izy Tomaszewskiej. Chcia-łem porozmawiać z pierwszą damą,podsumować prezydenturę, spytać,czy jej mąż wystartuje w wyborach.Dostałem zapewnienie, że do wywia-du dojdzie po wizycie w Katyniu. Mia-łem oddzwonić w poniedziałek...

W piątek dowiedziałem się także,że będę leciał Jakiem. Okazało się, żedelegacja prezydencka będzie tak du-ża, że dziennikarze polecą inną ma-szyną. A Bóg nade mną czuwał...

Gdy siedziałem już w jaku-40okazało się, że z samolotem cośjest nie tak. Przesadzono nasdo drugiej maszyny i polecieliśmydo Smoleńska. Lot przebiegł spokoj-nie, tuż przed lądowaniem przebili-śmy się przez gęste chmury, ale lotni-sko spowiła gęsta mgła. Niewiele byłowidać. To wojskowe lotnisko jestna pustkowiu, bez terminala. Nagle

zobaczyliśmy – jakiś metr nad pasemstartowym – rosyjski samolot wojsko-wy, który miał przechylone skrzydło.Raptem poderwał się, jakby chciał po-nowić próbę lądowania.

Żona pyta, czy ja żyjęO 7 rano byliśmy już na miejscu.

Mam taki zwyczaj, że jak wyląduję,wysyłam SMS-a do żony. Ona pa-nicznie boi się latać i drży, gdy po-dróżuję samolotem. Napisałem jej,że tu jest zimno, a ja nie zabrałemczapki. Nie odpisała, pewnie spała.

Gdy wsiadaliśmy do podstawione-go autobusu, którym mieliśmy je-chać do Katynia, zobaczyłem limuzy-ny z biało-czerwonymi flagami. Cze-kały na prezydencką delegację. Doje-chaliśmy do Katynia. Panował spo-kój. Rosjanie rozlewali grochówkęz kotłów. Ludzie spacerowali, robilizdjęcia. Był nastrój powagi i skupie-nia. Rodziny pomordowanych ofice-rów układały między pokrytymirdzą tabliczkami świeże kwiaty.

Około godz. 9.40, gruchnęła wia-domość: spadł samolot z prezyden-tem! Nie mogłem w to uwierzyć.Pomyślałem, że to na pewno jakaśdrobna usterka, a tu robi się z tegowielkie wydarzenie. Dowiedziałemsię, że trwa akcja ratunkowa i rosyj-skie służby starają się wyciągnąć pa-

sażerów z maszyny. Nikt na miejscunic nie wiedział, te informacje docie-rały do nas od znajomych z Polski.Rozdzwoniły się telefony, od rodzi-ny, przyjaciół, którzy pytali, czynam się nic nie stało. Także mojażona wysłała do mnie sms-a.„Na pewno żyjesz?” – spytała. Chwi-lę po tym zadzwoniła do mnie mojaszefowa. Zapłakanym głosem powie-działa tylko, że cieszy się, że żyję. Po-

woli do mnie wszystko zaczęło docie-rać: stała się wielka tragedia.

Po chwili gruchnęła kolejna infor-macja: wszyscy zginęli. Nogi się podemną ugięły. Nie wiedziałem, co robić– klęknąć, czy zbierać materiały. Ktośzaczął płakać. Ludzie zaczęli się że-gnać, blada jak ściana posłanka PiS Jo-lanta Szczypińska rozmawiała z kimśprzez telefon. Nagle zniknęła w tłu-mie. Przyjechała tu pociągiem...

Chciałem być na cmentarzu, a jed-nocześnie coś gnało mnie, by poje-chać na miejsce tragedii.

Jan Pospieszalski, który na miejscuprowadził transmisję telewizyjną, po-wiedział przez głośniki: „Tu odbędzie

się msza święta. Nikt nie przewidział,że w intencji ofiar katastrofy. Niemam potwierdzenia, kto zginął”. Któ-ryś z duchownych odmówił 10-minu-tową modlitwę „za tych, którzy obec-nie cierpią”.

Nikt w to nie wierzyKs. harcmistrz Dariusz Stańczyk,

duszpasterz młodzieży z Wilna, po-wiedział: „Miałem łaskę odprawić ró-żaniec święty przy trumnie Ojca Świę-tego. Można powiedzieć, że to, co dziśodczuwałem, to podobne przeżycie”.

Ludzie wciąż nie dowierzali. Po-cieszali się, że pomylono samoloty.Że ktoś przeżył. Ale tuż przed dzie-siątą było już wiadomo: wszyscyzginęli. – Ta ziemia zabiera zawszenajlepszych Polaków – mówił zszo-kowany poseł PiS Marek Suski.

W końcu słychać hymn Polski– rozpoczęła się msza święta w inten-cji ofiar. Ludzie płakali i głęboko sięmodlili. Po mszy musiałem podjąć de-cyzję, czy wracać do Polski, czy zostaćna miejscu. To nam jednak odradza-no, tłumacząc, że nie będziemy mieligdzie się przespać, jak wrócić, bo z te-go lotniska nie startują samoloty pa-sażerskie. Zdecydowałem się zostać,nie mogłem zrobić inaczej.

Przeszedłem na inną część lotni-ska, gdzie byli inni dziennikarze. Stąd

lepiej widać było miejsce, gdzie do-szło do tragedii. Największe wrażeniezrobiły na mnie wojskowe ciężarów-ki, które wwoziły trumny pokryteczerwonym suknem. Nawet zastana-wiałem się, skąd Rosjanie w tak krót-kim czasie tyle ich wzięli. Po chwiliwidać było, jak ratownicy wynosilijuż trumny ze zwłokami. Były cięż-kie, każdą nieśli w kilka osób. Wte-dy do mnie dotarło, co się stało...

Na miejsce wjeżdżały kolejne cię-żarówki, ciężki sprzęt, maszerowałykolumny wojska. Żołnierze postawilinamioty. Rosjanie zorganizowali ma-łe centrum prasowe dla dziennika-rzy, którzy zostali na lotnisku. Tumożna było na chwilę usiąść, napićsię kawy. Ogromne wrażenie zrobiłana mnie jedna rzecz: jedna z rosyj-skich telewizji opublikowała listęofiar. Na czarnym tle przesuwały sięprzez kilka minut napisane cyrylicąnazwiska. To było przygnębiające.

Dowiedziałem się, że w hotelu,w którym Rosjanie zorganizowalicentrum prasowe, naprzeciwko bra-my lotniska, prezydent z żoną mielizjeść obiad z rodzinami katyńskimi.

Zapadł wieczór. Nad lotniskiemżołnierze wystrzeliwują race. Toprzejmujący symbol – nad Las Katyń-ski opadają tylko gasnące w powie-trzu, drobne iskierki...

Jarosław Kaczyński przyleciałna miejsce tragedii wieczo-

rem. Milcząc, wszedł międzyzgliszcza prezydenckiego samo-

lotu. Zapalił znicz, położył wią-zankę kwiatów i uklęknął.Przez chwilę modlił się za brata,bratową, wszystkie ofiary tej

straszliwej katastrofy. W oczachKaczyńskiego widać było łzy.Rozdzierającego bólu nie dałosię ukryć. Wokół prezesa PiS

w milczeniu stali jego najbliżsiwspółpracownicy. Zapadła ci-sza. W końcu brat prezydentawstał i wolnym krokiem opu-

ścił miejsce tragedii. Jak podałypotem rosyjskie media, Jaro-sław Kaczyński zidentyfikowałzwłoki swojego brata.

Jerzy Kubrakkomentator Faktu

Wstrząsająca relacja naszego reportera z miejsca tragedii

BRAT PREZYDENTA NA MIEJSCUTRAGEDII Jarosław Kaczyńskizapalił znicz i modlił się w miejscu,gdzie zginął jego brat Lech

Nieopisana rozpacz brata

Page 9: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

kich. Polaków i Rosjan. Jednocząc ich w gorącej modlitwie za dusze zmarłych

Wielki żal i łzy

W I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010 Fakt 9

TRAGEDIA POŁĄCZYŁA WSZYSTKICHRosyjski premier serdecznie objął DonaldaTuska, gdy ten wstał z klęczek po modli-twie w intencji ofiar katastrofy

MODLITWA ZA DUSZE ZMARŁYCH Ro-syjski premier Władimir Putin i prezydentDmitrij Miedwiediew zgodnie z prawosław-nym obyczajem zapalili świeczki

NA MIEJSCU TRAGEDII Premier Putinosobiście zaprowadził Donalda Tuska dolasu, gdzie rozbił się prezydencki samolot.Obaj szli w milczeniu...

N aszego premiera namiejsce katastrofy za-prowadził osobiścieWładimir Putin (58 l.).

Obaj premierzy stanęli obok sie-bie i w ciszy patrzyli na wystają-ce z błota szczątki prezydenc-kiego samolotu. Położyli wią-zanki kwiatów na poszarpanymkawałku blachy, a Donald Tusk(53 l.) uklęknął i zaczął się mo-

dlić. Putin przeżegnał się,po czym serdecznie objął szefanaszego rządu.

Rosyjski premier poprosił pol-ską telewizję o umożliwienie muwygłoszenia do Polaków orędzia.W polowych warunkach w smo-leńskim lesie zostało ono nagranei natychmiast wyemitowane.

– Miała miejsce okropna trage-dia. W katastrofie lotniczej zgi-

nęło 96 osób, wśród nich takżeprezydent Polski, pan Lech Ka-czyński. To oczywiście tragediaPolski i narodu polskiego, leczjest to także i nasza tragedia – mówił do Polaków przejętyWładimir Putin. – Odczuwamywielki ból razem z wami, przeży-wamy to tak samo jak wy.W imieniu rządu Federacji Ro-syjskiej pragnę złożyć najszczer-

sze wyrazy współczucia całej Pol-sce i wszystkim Polakom. Modli-my się razem z wami.

Po złożeniu kwiatów i orędziurosyjski premier wraz z Donal-dem Tuskiem poprzez specjalnetelełącza zaczęli odbierać mel-dunki od wszystkich rosyjskichsłużb zaangażowanych w śledz-two. Po kolei szefowie zespołówzdawali relację. Strona rosyjska

zarezerwowała hotele dla rodzinpolskich ofiar i ekip śledczych,a także specjalne stanowiska,gdzie będą przeprowadzane iden-tyfikacje zwłok.

Donald Tusk nie chciał się jużwypowiadać. – To nie miejsce aniczas – tłumaczyli jego współpra-cownicy, prosząc dziennikarzyo zachowanie powagi należnejtym tragicznym chwilom.

Premier Donald Tusk w Smoleńsku

Page 10: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

W I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U10 Fakt NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010

Piloci do końca mieli nadzieję, że uda im się bezpiecznie posadzić samolot na pasie

ARTUR KOWALCZYK

Godzina 4 rano, pierwsipolitycy i goście zapro-szeni na pokład samolo-tu przez prezydenta Le-

cha Kaczyńskiego pojawiają sięna lotnisku w Warszawie.Wszystko idzie zgodnie z pla-nem wizyty, oprócz sekretarkiprezydenta Zofii Kruszyńskiejwszyscy wchodzą na pokład tu-polewa. Dokładnie o godzinie7.23 dwudziestoletni prezydenc-ki tupolew Tu-154 M odrywa sięod pasa warszawskiego lotniskaOkęcie. Według rosyjskich służbwojskowych, bialoruscy kontro-lerzy lotów przekazali polskimlotnikom komunikat o złej po-godzie w Smoleńsku.

– Białoruscy dyspozytorzy wy-syłali informację o trudnych wa-runkach załodze Tu-154, jednakpolscy piloci postanowili lądować– oświadczył przedstawiciel bia-łoruskich sił powietrznych.

Nieudane podejścieLotniska zastępcze w Mińsku

i Moskwie miały być gotowe naprzyjęcie polskiego samolotu. Pook. godzinnym locie, mimo złej

pogody i słabej widoczności pilo-ci podjęli jednak pierwszą próbęlądowania.

Przerwijcie lądowanie!Niestety, gęsta mgła nad lotni-

skiem uniemożliwiła bezpieczneposadzenie maszyny na pasie. Za-łoga rządowej „tutki” próbowałalądować ponownie.

– Podejście do lądowania zało-ga wykonywała regulaminowo dowysokości 100 metrów i odległo-ści 2 kilometrów. W odległości1,5 kilometra szefostwo lotów zo-baczyło, że samolot zbyt szybkoi pod wielkim kątem podchodzi

do lądowania – mówi generałAleksandr Aloszyn, szef sztaburosyjskich sił powietrznych. –Szefostwo lotów poleciło załodzewyrównanie i przerwanie podej-ścia. Kiedy załoga nie wykonałapolecenia, kilkakrotnie wydałokomendę, żeby maszyna udałasię na lotnisko zapasowe. Załoga,niestety, nie przerwała zniżania.

KatastrofaByła godzina 8.56 czasu pol-

skiego. Samolot z najważniej-szymi osobami polskiej scenypolitycznej, z prezydentem Le-chem Kaczyńskim, runął ok.400 metrów od progu pasa star-

towego. Naoczni świadkowiemówią, że pilot za wszelką ce-nę starał się wzbić maszynę dogóry. Na to mogło być jednakza późno, maszyna miała zbytmałą prędkość. Tupolew lewymskrzydłem zahaczył o drzewai runął na ziemię. Maszyna roz-padła się na kilkaset części.Wybuchło paliwo lotnicze, do-

szło do potężnego pożaru. Namiejsce z pomocą ruszyły wozylotniskowej straży pożarnej,potem dołączyły do nich jed-nostki z pobliskiego Smoleń-ska. Według rosyjskiego mini-stra do spraw nadzwyczajnych

Siergieja Szojgu samolot zbo-czył z kursu o 150 metrówi jeszcze w powietrzu kilometrprzed lądowiskiem zaczął sięrozpadać. Jak było rzeczywi-ście, ustali śledztwo. WojciechŁuczak, ekspert ds. lotnictwa,stwierdził, że wątpi w usterkęsamolotu. – Jest mi szalenieciężko mówić o całej sytuacji,ponieważ w katastrofie zginęłoprzynajmniej 10 moich przyja-ciół, jednak samolot doleciałna miejsce bez usterek tech-nicznych. Latałem tym samolo-tem i nie można się do niegoprzyczepić, był po remoncie,mógł swobodnie latać do 2018r. – powiedział ekspert. – Samo-lot doleciał do Smoleńska, a toznaczy, że praprzyczyną trage-dii były warunki pogodowe – dodał Łuczak.

Nikt nie ocalał Niestety, po ugaszeniu wraku

rządowej maszyny na pomockomukolwiek było już za póż-no. Ratownikom udało się odna-leźć tylko dwie czarne skrzynki.Odczytanie z nich danych po-zwoli na ustalenie wszystkichprzyczyn tej tragedii.

TUPOLEWZAWADZIŁSKRZYDŁEM ODRZEWO Jak po-dają świadkowie,ostatnie podejściedo lądowania za-kończyło się tra-gicznie. Maszynaspadła kilkasetmetrów od pasa i rozpadła się naczęści

Tak doszło do Tak doszło do Tak doszło do Tak doszło do Tak doszło do Tak doszło do Tak doszło do Tak doszło do Tak doszło do OSTATNILOT TU-154Z Warszawydo Smoleń-ska jest oko-ło 1 tys km.To dla rządo-wej maszyny,która leci nawysokosci10 km, nie-wiele ponadgodzinę lotu

Page 11: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

Wojskowe lotnisko, na któ-rym miał wylądować samo-lot z prezydentem LechemKaczyńskim na pokładzie,nosi nazwę Siewiernyj Smo-leńsk, czyli Północny Smo-leńsk. Znajduje się 2 kilo-

metry od miasta. Po ok. go-dzinnym locie, załoga rządo-wej „tutki” próbowała lądować2 razy. Za pierwszym podej-ściem samolot nie trafił w pas.Załoga szybko poderwała ma-szynę. Za drugim podejściem

doszło do tragedii. Samolotrunął ok. 300–400 m od pro-gu pasa startowego. W 143.minucie lotu miała zawadzićlewym skrzydłem o jedno zdrzew. Była godzina 8.56 cza-su polskiego.

Rządowy samolot, któryrozbił się pod Smoleń-skiem, to Tupolew 154.Maszyna z 1990 rokuprzeszła w lutym gene-ralny remont. Zdaniemspecjalistów, jej stan byłbez zarzutu.Tupolewami do niedawnalatały linie krajów byłego

ZSRR, Bułgarii, Węgier,Rumuni i Syrii. W 1996zostały wycofane przezPLL Lot. Dwie maszynypozostały jednak na wy-posażeniu 36. Pułku Lot-nictwa Transportowegojako samoloty do przewo-zu władz państwowych.W ostatnich latach media

donosiły o licznych awa-riach. Ostatnio rządowytupolew miał kłopoty wstyczniu, kiedy nie mógłwylecieć z Haiti, bo niedziałał jak należy układsterowania. Zdaniem spe-cjalistów samolot lecącydo Smoleńska był jednaksprawny.

Dwa razy podchodził do lądowania

Prezydencka „tutka”KONFERENCJE W CZASIE LOTU Prezydent Lech Kaczyński często organizował kon-ferencje prasowe na pokładzie samolotu. Rozmawiał w powietrzu z dziennikarzami

TU- 154 M To samolot średniego zasięgu. Ma trzy potężne silniki, które pozwalają muosiągać prędkość ponad 900 km/h. Polski rząd miał do dyspozycji dwie takie maszyny

ZAUFANAZAŁOGA Oprócz kapi-tana i drugie-go pilotaw skład zało-gi wchodzi teżmechaniki nawigator.Mechanik od-powiada zastan technicz-ny i pracę sil-ników w cza-sie lotu, nawi-gator za kursi łączność

SALONKADLA VIP-ówPrzedstawi-ciele najwyż-szych władzmieli na po-kładzie dodyspozycjidwie luksuso-we salonki.Zainstalowa-no w nich duże, wygod-ne siedzeniai funkcjonal-ne stoliki

GODZ. 7.23Wylot z Warszawy

GODZ. 8.56Katastrofa

GODZ. 8.30Nieudane pierwszelądowanie

W I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010 Fakt 11

smoleńskiego lotniska. Niestety, ich wysiłki zakończyły się niepowodzeniem

tragediitragediitragediitragediitragediitragediitragediitragediitragedii

Page 12: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

W I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U12 Fakt NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010

Choć zginęła część elity politycznej, Polska nie znajduje się w kryzysie.

Państwo działa norm ANITA SOBCZAK

C zy mamy do czynienia zbezprecedensowym kry-zysem państwa polskie-go?

Mimo gigantycznej stratywśród elity politycznej oraz do-wództwa Wojska Polskiego,państwo polskie działa. Konsty-tucja zapewnia bowiem cią-głość władzy i dokładnie okre-śla, jakie są procedury w takwyjątkowej sytuacji.

– Mimo tragedii, jaka spo-tkała Polskę, nasze państwonie pozostaje w kryzysie – tłu-maczy FFaakkttoowwii dr Ryszard Pio-trowski, konstytucjonalista zUniwersytetu Warszawskiego.

Kto jest teraz głową państwa?

Według ustawy zasadniczej wmomencie śmierci prezydenta je-go obowiązki przejmuje marsza-łek Sejmu. Czyli Bronisław Komo-rowski od soboty jest faktycznągłową polskiego państwa. Mawszystkie uprawnienia prezyden-ta, poza jednym – nie może roz-wiązać Sejmu. Do jego dyspozycjijest wszystko to, co ma umożliwićwykonywanie obowiązków prezy-denta, łącznie z kancelarią. Teore-tycznie oznacza to, że marszałekKomorowski mógłby się nawetprzeprowadzić do Pałacu Prezy-denckiego.

Kiedy będą wybory prezydenckie?

Marszałek Sejmu, choć wy-konuje obowiązki prezydenta,w ciągu 14 dni od śmierci gło-wy państwa musi ogłosić przy-spieszone wybory prezydenc-kie. Te z kolei muszą się odbyćw ciągu kolejnych 60 dni.Oznacza to, że Komorowskimusi zarządzić wybory najpóź-niej 24 kwietnia, samo głoso-wanie powinno się odbyć naj-później w niedzielę 20 czerw-ca, a ewentualna II tura głoso-wania dwa tygodnie później.Zatem w ciągu dwóch i półmiesiąca pójdziemy do urn.Marszałek w orędziu, którewygłosił w sobotę wieczorem,poinformował, że zamierzaogłosić wybory po konsulta-cjach ze wszystkimi klubamiparlamentarnymi. Dokładnądatę Bronisław Komorowskiustali zapewne po zasięgnię-ciu opinii Państwowej KomisjiWyborczej, bo wybory trzebaprzecież przygotować – przy-puszcza Piotrowski.

Zrządzeniem losu osoba,która będzie wykonywała obo-wiązki prezydenta, jest też fa-worytem w sondażach prezy-denckich. Bronisław Komo-rowski zgodnie z prawem mo-że jednak bez przeszkód kan-dydować na ten urząd z ramie-nia Platformy Obywatelskiej.

Czy ogłoszone zostanąwybory parlamentarne?

W katastrofie zginęło 15 po-słów i 3 senatorów. Kto ich za-stąpi? Posłów zastąpią osoby,które jako kolejne znajdują sięna partyjnych listach wybor-czych. Natomiast żeby wybraćnowych senatorów, pełniący

funkcję prezydenta BronisławKomorowski musi ogłosić wy-bory uzupełniające. Mało praw-

dopodobne jest natomiast, choćpojawia się taki pomysł, by wobliczu śmierci parlamentarzy-stów odbyły się również przy-spieszone wybory do Sejmu.

Kto będzie kierować NBP?Po śmierci prezesa Narodo-

wego Banku Polskiego jego

obowiązki przejął już jeden zjego zastępców. Prezes NBPszefuje też Radzie Polityki Pie-

niężnej, która czuwa nad bez-pieczeństwem naszych pienię-dzy. Rada już zapowiedziała,że w poniedziałek ze swegogrona wybierze nowego, tym-czasowego szefa.

Kto dowodzi teraz naszą armią?

Wojsko Polskie, choć rów-nież zostało dotknięte ogrom-ną tragedią, cały czas normal-nie funkcjonuje. Funkcję do-wódców WP, którzy byli w pre-zydenckim samolocie, pełniąich zastępcy – do czasu miano-wania nowych przez prezy-denta. Gen. Stanisław Koziej,były wiceminister obrony na-rodowej, uspokaja. – Toogromna tragedia, ale wojskomusi funkcjonować dalej. Sys-tem dowodzenia wojskowegojest tak zorganizowany i przy-gotowany do pełnienia swejroli, aby mógł funkcjonowaćnawet w najbardziej drama-tycznych, wojennych okolicz-nościach. Poradzi sobie więctakże w tym dramacie – za-pewnia generał.

Co z IPN i urzędem Rzecznika Praw Obywatelskich?

Rzecznik Praw Obywatel-skich nie ma zastępcy. Niktwięc nie może teraz przejąćobowiązków Janusza Kocha-

BĄDŹMY W TYCHDNIACH RAZEMW obliczu narodowe-go dramatu jesteśmyrazem - mówił mar-szałek Komorowski w orędziu. Dziś niema podziału na lewi-cę i prawicę. Różnicenie mają znaczenia.Dziś jesteśmy razem,stojąc wobec wielkie-go dramatu. Łączymysię w bólu z rodzina-mi ofiar i w trosceo dalsze losy osiero-conej przez nich oj-czyzny.Wszyscy zginęli, peł-niąc służbę publicznąna rzecz dobra wspól-nego, jakim jest Polska

JAROSŁAW KACZYŃSKI JEDZIE DO MAMYZłe wieści zastały prezesa PiS w domu. Zaraz po tymwsiadł do auta i pojechał prosto do leżącej w szpitalumamy, z którą obaj bracia byli bardzo związani

Page 13: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

W I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010 Fakt 13

Państwo musi funkcjonować i będzie funkcjonować – mówił premier

alnienowskiego. Nie jest to jednak sy-tuacja zagrażająca państwu, po-nieważ RPO nie ma żadnychuprawnień władczych.

Podobnie ma się kwestia szefaInstytutu Pamięci Narodowej.Nikt nie może przejąć obowiąz-ków Janusza Kurtyki. O obsadziefunkcji szefa Instytutu PamięciNarodowej i Rzecznika Praw Oby-watelskich, którzy zginęli w kata-strofie, decyduje Sejm. Dobryobyczaj nakazywałby, aby parla-ment zrobił to dopiero po uzu-pełnieniu składu Sejmu.

Co teraz robi rząd?Premier Donald Tusk natych-

miast po tym, jak dowiedział sięo tragedii nad Smoleńskiem,zwołał nadzwyczajne posiedze-nie rządu. Po nim ogłosił, że dziśo godz. 12 w całej Polsce zarzą-dza dwie minuty ciszy. Zapewniłteż, że wszystkie podległe muurzędy i urzędnicy będą pracowa-li 24 godziny na dobę, aby konse-kwencje tej tragedii dla rodzin,dla najbliższych były najmniej-sze z możliwych.

Państwo będziefunkcjonować

– Wiem, że tym nie ugasimy ni-czyjego bólu. Sam czuję go wyjąt-kowo mocno. Ale państwo pol-skie musi funkcjonować i będziefunkcjonować – dodał stanowczopremier Tusk.

WSPÓŁCZUJĘ RODZINOMTakiego dramatu współcze-sny świat nie widział. Zginę-li nasi przyjaciele i znajomi.Ale największą tragedią jestto, co przeżywają najbliżsi,rodziny tych, którzy zginęli – mówił premier Tusk

Jarosław Kaczyńskipojechał do mamyNa wieść o tej tragedii Jarosław Ka-czyński (61 l.) pojechał od razudo szpitala przy ulicy Szaserów,gdzie od kilku tygodni leży jegochora mama Jadwiga Kaczyńska.Prezes PiS spędził tam ponad go-dzinę. Potem poleciał do Smoleń-ska na miejsce katastrofy prezy-denckiego samolotu. WieczoremJarosław Kaczyński zidentyfikowałciała swojego brata prezydenta Le-cha Kaczyńskiego oraz swojej bra-towej, małżonki prezydenta MariiKaczyńskiej. RAF, AS

Page 14: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

W I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U14 Fakt NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010

Komentator Faktu Łukasz Warzecha osobiście znał Prezydenta. Oto jego wspomnienie

Dla Polaków prezydent, dla mnie wyjątkowy rozmówca, który zawsze prz

Tak zapamiętałem Prezydenta

RODZINA W KOMPLECIE pierwsza para z córką i wnuczką. Właśnietakie chwile Lecha i Marię Kaczyńskich cieszyły najbardziej

MARIA KACZYŃSKA zawsze wspiera-ła męża w pracy i dbała o niego

WAKACJE W JURACIE razem z córką Martą i ukochaną wnuczkąEwą podczas urlopu w prezydenckim ośrodku nad morzem

LECH I MARIA KACZYŃSCY byli bardzo zgodnym, kochającymsię i wspierającym małżeństwem. Lubili być razem

PIERWSZA PARA Z PSEM TYTUSEM – Tytus miał charakter i własne zdanie – opowiadała Maria Kaczyńska.Po przeprowadzce do pałacu Tytus szczekał na oficerów BOR-u i gryzł ich w cholewy

Dziennikarze miewają tenprzywilej, że widzą w nie-oficjalnych okoliczno-ściach osoby znane więk-

szości z pierwszych stron gazet. Tozobowiązuje wobec Czytelnikówi każe opowiedzieć o tym, jacy byliludzie, których już nie ma. I któ-rych będzie ogromnie brakować.

Miałem to szczęście i zaszczyt, żew ostatnim czasie dane mi było roz-mawiać wiele razy z Prezydentem Le-chem Kaczyńskim. To były rozmowyo jego urzędowaniu jako głowy pań-stwa, ale też – jak to bywało z PanemPrezydentem – o wielu innych spra-wach. Pan Prezydent bowiem lubiłdygresje. W tym samym czasiew szpitalu leżała pani Jadwiga Ka-czyńska, z którą Lech Kaczyński byłsilnie związany. A mimo to pozosta-wał spokojny i – wbrew temu, cotwierdzili niektórzy – nie był załama-ny ani oderwany od rzeczywistości.Już samo to było godne podziwu. Ma-ma Pana Prezydenta przewijała sięw tych rozmowach jako osoba, z któ-rą omawia się najróżniejsze sprawy,z przeszłości i teraźniejszości.

Lecha Kaczyńskiego znałem odwielu lat. Pierwszy wywiad z Nim zro-biłem jeszcze w listopadzie 2000 ro-ku, gdy był ministrem sprawiedliwo-ści. Od tego czasu rozmawialiśmywiele razy. Wiedziałem, że czytał to,co pisałem i zdarzało się nam o tym

dyskutować, a czasem spierać, choćpoglądy na politykę karną mieliśmyzbieżne. Różniły mnie z Prezydentemzapatrywania na gospodarkę, w ja-kiejś części na funkcjonowaniei kształt państwa. Nie zdarzyło się jed-nak nigdy, aby Lech Kaczyński trakto-wał mnie z góry choćby z racji różni-cy wieku. Owszem, zdarzało się, żemówił: „Pan jest młody, więc pewniepan nie pamięta…” – i tu wymieniałjakiś fakt, którego pamiętać z własne-

go doświadczenia nie mogłem, aleo którym zwykle wiedziałem.

Zwykle, ale nie zawsze, gdyż feno-menalna pamięć Lecha Kaczyńskie-go, jego erudycja i ogromna wiedzazawsze mnie zaskakiwały. Prezydentbył prawnikiem wyspecjalizowanymw prawie pracy, lecz był też inteligen-tem starej daty, czyli takim, którybrak wiedzy o pewnych zagadnie-niach, datach, postaciach uważał zawstyd. Jednak jego wiedza wykracza-ła daleko poza „jazdę obowiązkową”.Jeden z polityków, historyk, powie-dział mi niedawno, że gdyby miał sięzetrzeć z Lechem Kaczyńskim w de-bacie o historii, zapewne by przegrał.Prezydent potrafił wymieniać nazwi-

ska europejskich przywódców –z równą łatwością władcówz XVII wieku, co prezydentów i pre-mierów z okresu powojennego. Z po-błażaniem opowiadał o jednym zeznanych europejskich polityków, któ-ry sądził, że w XVII w. Polska była podrosyjskim panowaniem. „Widzi pan,i to jest przedstawiciel europejskiejelity” – powiedział. Przekonałem się,że Prezydent pod względem erudycjimocno tę elitę przerastał. Mógł swojąwiedzą onieśmielać, ale był tak cie-płym człowiekiem, że onieśmieleniasię przy nim nie odczuwało.

Był mocno zakorzeniony w naszejkulturze i historii, był człowiekiemz mocnymi korzeniami. Czuł Polskęi Polska go obchodziła. Jednocześnie –wbrew niechętnym opiniom – nie by-ło w nim śladu zaciekłości. Przeciw-nie – był otwarty na innych, a w sfe-rze obyczajowej trudno jego poglądyzaliczyć do ortodoksyjnych. Był kon-serwatystą, ale też był daleki od potę-piania tych, którzy mieli do życia in-ne podejście. Krąg ludzi, o którychPrezydent mówił „moi znajomi”, nieograniczał się do osób z podobnymipoglądami. To były nierzadko znajo-mości jeszcze z czasów działalnościw opozycji, której członkowie poszliprzecież różnymi drogami. Lech Ka-czyński mówił też dobrze o ludziach,z którymi potem poróżniła go polity-ka. Zawsze oddawał im sprawiedli-

wość za ich dawne dokonania. Nigdyich nie deprecjonował z powodu póź-niejszych sporów. Nie był „mały”, czy-li małostkowy. Przeciwnie – jak do-wodzą niektóre jego personalne wy-bory w polityce, był wielkoduszny.

Jakim Go zapamiętam? Pozawszystkimi obrazami z państwowychuroczystości i wystąpieniami, wygła-szanymi prawie zawsze z głowy, bezkartki, będę pamiętał Pana Prezyden-ta, jak popija ze szklanki posłodzoną

herbatę (dbając o to, żeby gość dostałcukier jako pierwszy), jak śmieje się,opowiadając zabawne anegdoty, jaksiada na fotelu, zdejmuje krawat,a potem wstaje i przechadza się popokoju, mówiąc. Pan Prezydent lubiłmówić, chodząc. Wyjaśniał, że tak le-piej mu się myśli. W sobotę miałw Katyniu powiedzieć znaczące sło-wa. Nie było mu to dane.

Do widzenia, Panie Prezydencie.Dziękuję za wszystkie rozmowy.

Łukasz Warzechapublicysta Faktu

Page 15: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

W I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010 Fakt 15

echadzał się, mówiąc – tak o Lechu Kaczyńskim pisze Łukasz Warzecha

NARODZINYCÓRKITo zdjęcie z 1980 r. z uro-dzoną właśniejedyną córkąpaństwaKaczyńskich – Martą. MariaKaczyńskawielokrotnieopowiadałao tym, żezawsze pozwa-lali córce nawiele, dawalijej dużo wolno-ści, byli wyro-zumiali dla jejwybrykówi wspierali ją

STANWOJENNYTo zdjęciewykonano w czerwcu1982 r. Przyszłyprezydent byłwtedy interno-wany w Strze-bielinku kołoWejherowa. Zo-stał zatrzyma-ny 13 grudnia1981 r. Jego in-ternowanie za-kończyło sięw październiku1982 r. Na zdję-ciu z dwuletniąwówczas córkąMartą

PAŃSTWO KACZYŃSCY modlą się w Wadowicach podczasmszy w pierwszą rocznicę śmierci Jana Pawła II

WNUCZKA EWUNIA była oczkiem w głowie dziadka i babci. Prezydentpozwalał wnusi na wszystko i uwielbiał się z nią bawić

ŚWIĄTECZNE ŻYCZENIA PaństwoKaczyńscy sami przygotowywali święta

PREZYDENCKA PARA najchętniej odpoczywała nadmorzem w ośrodku w Juracie

Page 16: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

Polska ich nie zapomgen. AndrzejBłasik †48 l.dowódca SiłPowietrznych

LechKaczyński † 61 l.

prezydent RP

Oto Polacy, którzy całym życiem służyli naszej ukochanej Ojczyźnie. W I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U16 Fakt NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010

Absolwent Szkoły Orląt w Dęblinie z1985 r. Studiował również za granicą.Od kwietnia 2007 r. dowódcapolskich Sił Powietrznych.Najwyższe funkcje pań-

stwowe sprawował odprawie 20 lat. W latach1992–1995 prezes NIK,minister sprawiedliwościw rządzie Jerzego Buzkaw latach 2000–2001, pre-zydent Warszawy w la-tach 2002–2005. Współ-założyciel PiS i jej pierw-szy prezes, senator I ka-dencji oraz poseł naSejm I i IV kadencji. Zosta-wił córkę i dwójkę wnu-ków.

MariaKaczyńska

pierwsza dama

Magister nauk ekonomicz-nych. Swojego przyszłego

męża poznała w 1976 r. Dwalata później pobrali się. Już

jako polska pierwsza damazajmowała się działalnością

charytatywną. Lubianai szanowana. 9 listopada

2006 została matkąchrzestną pierwszego pol-skiego samolotu myśliw-

skiego typu F-16 Jastrząb.Zostawiła córkę i dwójkę

wnuków.

KrystynaBochenek †57 l.wicemarszałek Sejmu

Jako dziennikarka zasłynęłastworzeniem Dyktanda, największejw kraju imprezy promującej językpolski. Polityk od 2004 r.

gen. Tadeusz Buk †50 l.dowódca Wojsk Lądowych

W służbie od 1984 r. – dowo-dził plutonem czołgów. Ab-solwent studium dowodze-nia w USA.

Leszek Deptuła poseł na Sejm RP

Był weterynarzem i politykiem PSL.Sprawował m.in. funkcję marszałkawojewództwa podkarpackiego. Miałżonę i dwóch dorosłych synów.

Grzegorz Dolniak †50 l.poseł na sejm RP

W Sejmie od 2001 r. Później był m.in.szefem sztabu wyborczego Platfor-my Obywatelskiej do Parlamentu Eu-ropejskiego. Miał żonę i córkę.

Franciszek Gągor †59 l.szef Sztabu Generalnego

Czołgista. Studiował na Na-rodowym UniwersytecieObrony w Waszyngtonie.Miał dwoje dzieci.

Grażyna Gęsicka †59 l.posłanka na Sejm RP

Była przewodniczącą Klubu Parla-mentarnego PiS. Uczestniczyław obradach Okrągłego Stołu w komi-sji ds. górnictwa.

gen. bryg. KazimierzGilarski † 55 l.dowódca GarnizonuWarszawa

W służbie od 1978 r. Od czterech latdowódca stołecznego garnizonu. Zo-stawił żonę i dwójkę dzieci.

Przemysław Gosiewski †46 l.poseł na Sejm RP

Wicepremier w rządzie Jaro-sława Kaczyńskiego. Od 1984roku działał w NZS. Osierociłtroje dzieci.

MariuszHandzlik †45 l.podsekretarz stanu

Dyplomata odznaczony przez Sekre-tarza Obrony USA Medalem za Wy-bitną Służbę Publiczną. Od 2006 ro-ku pracował w Kancelarii Prezydenta.

ks. prałat RomanIndrzejczyk †79 l.kapelan prezydenta

Od 2005 kapelan prezydenta RP i rek-tor kaplic prezydenckich. Pełnił funk-cję wikariusza w parafiach w Drwale-wie, Grodzisku Maz. i Warszawie.

Izabela Jaruga--Nowacka †60 l.posłanka na Sejm RP

Wicepremier w rządzie MarkaBelki, wcześniej . Była mini-strem ds. równouprawnienia.Miała męża i dwie córki.

RyszardKaczorowski †91l.b. prezydent nauchodźstwie

Ostatni prezydent, który reprezento-wał niepodległą Polskę i nie uznałPRL. W 1990 r. przekazał z Londynuinsygnia prezydenckie.

Sebastian Karpiniuk †38 l.poseł na Sejm RP

Prawnik, działacz Kongresu Liberal-no-Demokratycznego i PlatformyObywatelskiej. Był wiceprezydentemKołobrzegu.

wiceadm. AndrzejKarweta †52 l.dowódca MarynarkiWojennej

Dowództwo pierwszego okrę-tu objął w 1986 r. Dowodziłdywizjonem trałowców. Do-wódca MW od 2007 r.

Janusz Kochanowski †70 l.Rzecznik PrawObywatelskich

Doktor nauk prawnych. Na stanowi-sko wybrał go Sejm w 2006 r. W wol-nej Polsce został konsulem general-nym naszego kraju w Londynie.

StanisławKomorowski †57 l.podsekretarz stanu w MON

Z wykształcenia fizyk, z sercadyplomata. Od 1991 roku w MSZ, byłm. in. ambasadorem w Hadze iLondynie. Był też wiceszefem MON.

Andrzej Kremer †49 l.podsekretarz stanu w MSZ

Od 1991 roku związany z MSZ,ostatnio jako wiceminister.Doktor prawa UniwersytetuJagiellońskiego.

Aleksandra Natalli--Świat †51 l.posłanka na Sejm RP

Wiceszef PiS. W czasach studenckichdziałała w Niezależnym ZrzeszeniuStudentów. W Sejmie przewodniczy-ła Komisji Finansów Publicznych.

Piotr Nurowski †55 l.szef PKOl

Prezes Polskiego Komitetu Olimpij-skiego. Już w latach 70. był aktywniezwiązany ze sportem.

Maciej Płażyński †52 l.prezes Stow.„Wspólnota Polska”

Był marszałkiem Sejmu, jed-nym z założycieli PlatformyObywatelskiej. W opozycjiaktywny od lat 70.

Andrzej Przewoźnik †47 l.sekretarz ROPWiM

W Radzie Ochrony Pamięci Walk i Mę-czeństwa od 1992 r. To jemu zawdzię-czamy odbudowę Cmentarza Obroń-ców Lwowa.

Krzysztof Putra †53 l.wicemarszałek Senatu

Zasiadał w parlamencie od obale-nia komunizmu. Działał w „Solidar-ności”, był jednym ze współzałoży-cieli PiS.

Arkadiusz Rybicki †57 l.poseł na Sejm RP

Od 1976 r. współpracowałz KOR. Z żoną założyli stowa-rzyszenie pomocy autystycz-nym dzieciom.

AleksanderSzczygło †47 l.szef BBN

Był ministrem obrony w rządzie Ja-rosława Kaczyńskiego i szefemKancelarii Prezydenta Lecha Ka-czyńskiego.

Jerzy Szmajdziński †58 l.wicemarszałek Sejmu

Miał być kandydatem SLD w nadcho-dzących wyborach prezydenckich. Ka-rierę zaczął w PZPR. Po 1989 r. był mi-nistrem obrony w rządach lewicy.

JolantaSzymanek--Deresz †56 l.posłanka na Sejm RP

Przez 6 lat była szefową kan-celarii prezydenta Kwaśniew-skiego. Pochodziła z rodzinyprawniczej, była adwokatem

Paweł Wypych †42 l.sekretarz stanu

Od lat 80. był instruktorem ZwiązkuHarcerstwa Rzeczpospolitej.Ostatnio doradzał prezydentowi. Zo-stawił żonę i dwoje dzieci.

Wiesław Woda †64 l.poseł na Sejm RP

Działał w ZSL, a potem w PSL. Od1997 r. nieprzerwanie sprawowałmandat poselski. Był m.in. człon-kiem Trybunału Stanu.

Janusz Zakrzeński †74 l.polski aktor teatralnyi filmowy

Grał m.in. w „Misiu”, „NadNiemnem”. Był członkiem ra-dy programowej Związku Pił-sudczyków.

Janusz Kurtyka †50 l.prezes Instytutu PamięciNarodowej

Historyk. Jeden z założycieli opozycyj-nego Niezależnego Zrzeszenia Stu-dentów na Uniwersytecie Jagielloń-skim. Szefem IPN został w 2005 r.

Tomasz Merta †45 l.podsekretarz Stanuw MKiDN

Jego wiedzę cenili ministro-wie i z PiS, i z PO. Przy zmia-nach rządów on pozostawałna stanowisku wiceministra

ks. bp TadeuszPłoski †54 l.ordynariusz polowy WP

Gen. dywizji. Był wikariuszem w para-fii w Morągu. Jan Paweł II mianowałgo biskupem polowym WP. Opieko-wał się harcerzami.

gen. dyw.WłodzimierzPotasiński †54l.dowódca WojskSpecjalnych RP

Doświadczenie zdobywał,dowodząc polskimi misjamiza granicą – w Syrii i w Iraku.

SławomirSkrzypek †47 l.szef NBP

W latach 80. działal w NZS.Inżynier i ekonomista. W 2007 r. wy-brany przez Sejm na stanowisko sze-fa banku centralnego.

WładysławStasiak †44 l.szef KancelariiPrezydenta

Wzór urzędnika i uczciwegoczłowieka. Pracował m.in.w NIK, był też ministremspraw wewnętrznych.

AnnaWalentynowicz †81 l.legenda „Solidarności”

Inwigilowało ją 100 tajniaków.W Stoczni Gdańskiej była suwnicową.To w jej obronie strajkowali robotnicyw sierpniu 1980 r.

Zbigniew Wassermann †61 l.poseł na Sejm RP

Prokurator, polityk PiS. Byłbliskim współpracownikiemprezydenta, pełnił obowiązkiprokuratora krajowego.

Page 17: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

ni. Cześć ich pamięci!

Polegli członkowie załogi prezydenckiego samolotu

Zginęli w tragicznej katastrofie, pełniąc zaszczytną służbę dla krajuW I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010 Fakt 17

ppłk JarosławFlorczakoficer BOR

st. chor.Artur Francuzoficer BOR

ks. BronisławGostomskiproboszcz kościoław Londynie

Kapelan Stowarzyszenia Pol-skich Kombatantów w Wiel-kiej Brytanii. Proboszczparafii św. Andrzeja Boboli

Joanna Agacka--Indecka †37 l.prezes Naczelnej Rady Adwokackiej

Ekspert prawa karnego. W latach1992–1993 pracowała w kancelariachadwokackich w USA i Wielkiej Bryta-nii. Od 2004 roku prezes NRA.

abp. Miron Chodakowski †53 l.prawosławny ordynariusz WP

Generał brygady. W 1972 r. wstąpił doprawosławnego seminarium w War-szawie. Na stopień generała brygadyawansowany w 1998 r.

Czesław Cywiński †84 l.kombatant

Żołnierz Armii Krajowej, ppłkWP, prezes Zarządu Główne-go Światowego Związku Żoł-nierzy AK.

ks. Józef Joniecprezes StowarzyszeniaParafiada

Pijar. Wspaniały duszpasterz i wy-chowawca. Twórca ruchu parafiado-wego – czyli zawodów sportowychdla młodzieży przy parafiach.

Mariusz Kazana †50 l.dyr. protokołudyplomatycznego MSZ

Karierę w MSZ rozpoczął w 1988 r. Toon wprowadzał najważniejszych za-granicznych gości na spotkania z pre-zydentem i premierem.

StanisławKomornicki †86 l.generał brygady

W Armii Krajowej znany podpseudonimem Nałęcz.Uczestnik powstania war-szawskiego.

ks. Zdzisław Król †75 l.kapelan WarszawskiejRodziny Katyńskiej

Infułat, postulator procesu beatyfi-kacyjnego ks. Jerzego Popiełuszki.Współpracownik prymasów StefanaWyszyńskiego i Józefa Glempa.

Janusz Krupski † 59 l.kierownik Urzędu dospraw Kombatantówi Osób Represjonowanych

Historyk, działacz opozycji demokra-tycznej. Ofiara represji ze stronySłużby Bezpieczeństwa.

ks. AndrzejKwaśnik kapelan Federacji RodzinKatyńskich

Wojciech Lubiński †41 l.lekarz prezydenta

Ostatnio 24 godziny na dobę dyżuro-wał przy szpitalnym łóżku mamyprezydenta Jadwigi Kaczyńskiej.

Wojciech Sewerynsyn oficera zamordowanegow Katyniu

Stefan Melak †64 l.prezes KomitetuKatyńskiego

Działacz opozycji w PRL, wy-dawał w drugim obieguksiążki ujawniające prawdęo zbrodni w Katyniu.

kpt. DariuszMichałowskioficer BOR

Stanisław Mikke †63 l.wiceprzewodniczącyROPWiM

ppor. Piotr Nosekoficer BOR

BronisławaOrawiec-Lofflerkrewna oficera zabitegow Katyniu

ks. Adam Pilch †45 l.ewangelicki duszpasterzpolowy

Od 1996 r. proboszcz parafii Wniebo-wstąpienia Pańskiego. W 2000 r. zo-stał ewangelickim dziekanem WojskLądowych. Zostawił żonę i córkę.

KatarzynaPiskorskaczłonkini RodzinKatyńskich

mł. chor. AgnieszkaPogródka-Węcławekoficer BOR

chor. JacekSurówkaoficer BOR

Izabela Tomaszewska †55 l.dyr. ZespołuProtokolarnego Długoletnia współpracowni-ca Lecha Kaczyńskiego. W Pa-łacu zajmowała się zagadnie-niami związanymi z wizerun-kiem i kontaktami z prasą.

chor. MarekUlerykoficer BOR

Stanisław Zając † 61 l.senator RP

Sędzia, potem praktykowałjako adwokat. Absolwent UJ.W parlamencie od 2005 r., re-prezentuje Prawo i Sprawie-dliwość.

Andrzej Sariusz-Skąpskiprezes Federacji RodzinKatyńskich

Janina Fetlińska †58 l.senator RP

Dyplomowana pielęgniarka,miała tytuł doktora pielę-gniarstwa. Do Senatu trafiław 2005 r. z list PiS.

por. PawełJaneczekoficer BOR

Katarzyna Doraczyńska †32 l.pracownik KancelariiPrezydenta

Na początku pracowaław biurze prasowym Prawa iSprawiedliwości. Ostatniow Kancelarii Prezydenta.

Ewa BąkowskaprzedstawicielkaRodzin Katyńskich

Anna Maria BorowskaprzedstawicielkaRodzin Katyńskich

Bartosz Borowskiprzedstawiciel RodzinKatyńskich

ppłk Zbigniew Dębski †88 l.

EdwardDuchnowskisekretarz generalnyZwiązku Sybiraków

Aleksander Fedorowicz †39 l.Tłumacz przysięgły języka rosyjskiego

Dariusz Jankowski †55 l.osoba towarzysząca

TadeuszLutoborskiRodzina Katyńska

JaninaNatusiewicz--Mirek †70 l.osoba towarzysząca

BarbaraMamińskaosoba towarzysząca

Teresa Walewska--Przyjałkowska†56 l.osoba towarzysząca

Zenona Mamontowicz-Łojekprezes Polskiej FundacjiKatyńskiej

Leszek Solskisyn oficerazamordowanegow Katyniu

Gabriela Zychprezes kaliskiegoStowarzyszeniaRodzina Katyńska

ArkadiuszProtasiukkapitan

AndrzejMichalakczłonek załogi

Robert Grzywaczłonek załogi

ArturZiętekczłonek załogi

BarbaraMaciejczykstewardesa

NataliaJanuszkostewardesa

JustynaMoniuszkostewardesa

chor. PawełKrajewskioficer BOR

gen. broniBronisławKwiatkowski †60 l.dowódca operacyjny SiłZbrojnych RP

W wojsku od 1973 r. Dowodziłpolskimi misjami i kontygen-tami za granicą.

ks. Jan Osińskiwicekanclerz KuriiPolowej WP

Podpułkownik, sekretarz bi-skupa polowego WP. Naczel-ny kapelan Straży OchronyKolei.

ks. RyszardRumianek †63 l.rektor Uniwersytetu kard.Stefana Wyszyńskiego

Święcenia kapłańskie przyjąłw 1972. W 2009 r. został od-znaczony Krzyżem Oficer-skim.

Edward Wojtas †55 l.poseł na Sejm RP

Ekonomista i działacz PSL.Był marszałkiem wojewódz-twa lubelskiego. Miał żonęi dwie córki.

Page 18: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

Znaliśmy ich z telewizji jako wpływowych polityków. Ale przecież oni takW I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U18 Fakt NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010

Bliscy nie zapoJAROSŁAW SULIKOWSKI

Polacy znają ich z tele-wizyjnych ekranów.Tam oglądali ich za-bierących głos w naj-

ważniejszych sprawach pań-stwa. Ale oni całe serce i każ-dą wolną chwilę oddawalinajbliższym. Często powta-rzali: poświęcamy im za ma-ło uwagi, mamy dla nich zamało czasu. Chodzi o polity-ków, którzy zginęli w kata-strofie w Smoleńsku i swojerodziny zostawili pogrążonew głębokiej żałobie.

Na politycznej scenie bywalinieugięci, nieustępliwi, uparcii waleczni jak lwy. Tak ich pa-miętają Polacy. Ale gdy prze-kraczali domowy próg, zmie-niali się natychmiast w czu-łych ojców, oddanych mężów,kochające żony, narzeczone.

Wspaniali ojcowiePrzemys ław Gos iewsk i(†46 l.), jeden z kluczowychpolityków Prawa i Sprawiedli-wości, wprawdzie oddany byłpolityce, ale to rodzina byłacałym jego życiem. W każdejwolnej chwili zabierał dzieci

do kina, na wycieczki nad mo-rze lub w góry. Wicemarsza-łek Sejmu Krzysztof Putra(†53 l.), ojciec ośmiorga dzieci,wielokrotnie był widywanyw Sejmie, jak oprowadza poparlamencie swoje najmłod-sze pociechy. – Nadrabiam oj-cowskie zaległości – tłuma-czył pewnego razu Faktowiz uśmiechem pod swoim su-miastym wąsem.

Wycieczki z wnuczkamiMało kto wiedział, że zna-

na z elegancji Jolanta Szyma-nek-Deresz (†56 l.) po pracy

na Wiejskiej zakłada ręka-wiczki i wyrywa chwastyw ogródku, a nieustępliwygracz komisji śledczej Zbi-gniew Wassermann (†61 l.)staje się ukochanym dziad-kiem, który chętnie organi-zuje wnuczkom pasjonującerowerowe wycieczki.

Każdy z tych politykówwielokrotnie mówił, że ro-dzina cierpi, bo nie ma ichprzy niej tak często, jakby te-go chcieli. Teraz cierpienieich rodzin jest nieporówny-walne. Bo najbliższych straci-li na zawsze...

JOLANTA SZYMANEK-DERESZ I JEJ MĄŻ PAWEŁPasją Jolanty Szymanek-Deresz (†56 l.) była pracaw przydomowym ogrodzie. W codziennych pracach czę-sto pomagał jej ukochany mąż Paweł

ZBIGNIEW WASSERMANN W DOMU Z ŻONĄ I NA ROWERZE Z WNUCZKĄKiedy był z najbliższymi, w niczym nie przypominał nieprzejednanego i bez-kompromisowego członka komisji śledczej. U boku żony Haliny, a zwłaszczaswoich wnuczek, Zbigniew Wassermann (†61 l.) w mgnieniu oka łagodniał

PRZEMYSŁAW GOSIEWSKI Z RODZINĄPrzemysław Gosiewski(†46 l.) w każde wakacjezabierał żonę Beatęi dwójkę dzieci nad polskiemorze. Z kolei zimą częstojeździli w góry na narty

SEBASTIAN KARPINIUK I NARZECZONASerce SebastianaKarpiniuka (†38 l.),jednego z najprzy-stojniejszych pol-skich parlamenta-rzystów, od dawnabyło zajęte przeznarzeczoną Karolinę

Page 19: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

jak my mieli rodziny, z którymi dzielili radości i smutki codziennego dnia

mną ich nigdy!

W I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010 Fakt 19

IZABELA JARUGA-NOWACKA Z MĘŻEM PAWŁEM ORAZ CÓRKAMI BARBARĄ I KATARZYNĄIzabela Jaruga-Nowacka (†60 l.) każdą wolną chwilę poświęcała najbliższym. Posłanka Lewicy i jejmąż Paweł (62 l.), kiedy tylko mogli, spędzali czas ze swoimi dorosłymi córkami, Barbarą (35 l.) i Ka-tarzyną (30 l.). To zdjęcie szczęśliwej rodziny w komplecie powstało przed siedmioma laty

PAWEŁ WYPYCH,JEGO ŻONA I DZIECIZapracowany ministerw Kancelarii PrezydentaPaweł Wypych (†42 l.)dwa tygodnie temu wy-brał się z rodziną do ko-ścioła, by poświęcićwielkanocne palmy

WŁADYSŁAWSTASIAK Z ŻONĄBOŻENĄSzef KancelariiPrezydenta Wła-dysław Stasiak(†44 l.) był bar-dzo szczęśliwyu boku żony. Takjak w marcu, kie-dy razem pojawilisię na koncerciepoświęconymtwórczości Fryde-ryka Chopina.Spotkali się tamnajważniejsi pol-scy politycy, któ-rzy mieli zaszczytgościć następcębrytyjskiego tro-nu księcia Karola(62 l.) i jego żonęCamillę Parker-Bowles (63 l.)

KRZYSZTOF PUTRA Z DZIEĆMIWicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra (†53 l.) zostawił pogrążonych w smutkuośmioro dzieci i żonę. Polityk znany był z su-miastych wąsów, które od czasu do czasugolił, czym zaskakiwał nawet najbliższych.Ale jak widać i oni potrafili go zaskoczyć

Page 20: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

Naród zamarł w rozpaczy. Tysiące Polaków modli się za dusze ofiar katastro

WARSZAWA Morze zniczy i dywany kwiatów. War-szawiacy przed Pałacem Prezydenckim oddali hołdzmarłym. Ludzie schodzili się do późnej nocy

SOPOT Dom Marii i Lecha Kaczyńskich. Setki ludzizgromadziły się, aby zapalić tam znicze, złożyć kwiatyi wieńce. W oknie zawisła flaga z czarnym kirem

WROCŁAW Cześć tragicznie zmarłym w katastrofielotniczej wrocławianie oddali na rynku. Tak jak i w całejPolsce zapłonęły tam znicze i składano kwiaty

KRAKÓW. MSZA NA WAWELU 40 tysięcy ludzi wzięło udział w mszy świętej na Wawelu. – NiechPan uniesie ich dusze na orlich skrzydłach do Królestwa Niebieskiego! Ojczyzno, doznałaś dziś wiel-kiej straty... – mówił wzruszony kardynał Stanisław Dziwisz

WARSZAWAPod Pałac Prezy-dencki przybyłytysiące warsza-wiaków. Zapłonę-ły świece, znicze,ludzie modlili sięi tonęli we łzach

KRAKÓW Na mszy, którą odpra-wił na Wawelu kardynał StanisławDziwisz, przybyła córka tragiczniezmarłego w katastrofie w Smoleń-sku posła PiS, Zbigniewa Wasser-manna, Małgorzata. Razem z niąpłakała cała Polska

Oddaliśmy cześć zmarłym

WARSZAWA Już kilka minut po informacji o dramaciew Smoleńsku pod Pałacem Prezydenckim zgromadziły się tłu-my zrozpaczonych, próbujących ogarnąć rozmiar tragedii ludzi

N ie, to niemożliwe...Słów brak... Tyle osóbzginęło... – to najczęst-sze słowa, jakie pada-

ły z ust Polaków. Pod PałacemPrezydenckim w Warszawiegromadziły się tłumy. Każdychciał zapalić znicz, w milcze-niu pojąć ogrom tragedii, jakarozegrała się na lotniskuw Smoleńsku. Całe rodziny,z dziećmi, nawet tymi malutki-mi, trzymanymi na rękach, po-jawiały się w kościołach i naplacach całej Polski. Płacz, roz-pacz, niedowierzanie...

– Mam wrażenie, że to mi siętylko śni – mówiła ocierając łzy

Agnieszka Bińkowska (22 l.), któraprzyszła pod Pałac Prezydencki za-palić znicz.

Modlitwy za zmarłych Znicze, świece i morze kwiatów

w Sopocie, pod domem Lechai Marii Kaczyńskich.

– Niech Pan uniesie ich dusze naorlich skrzydłach do KrólestwaNiebieskiego! Ojczyzno, doznałaśdziś wielkiej straty... – mówił wzru-szony kardynał Stanisław Dziwiszw czasie mszy w intencji tragiczniezmarłych w katedrze Wawelskiej.Zgromadziło się tam ponad 40 tys.pogrążonych w żalu ludzi. – Zginęli ludzie, którzy jechali od-

dać hołd pomordowanym w LesieKatyńskim. Śmierć złączyła jed-nych i drugich. Tych, co spoczywa-ją tam od 70 lat, i tych, co spieszyliz modlitwą – takimi słowami zwró-cił się do wiernych prymas Polskiabp Henryk Muszyński w czasiemszy świętej we Wrocławiu.

Ostatni list prezydentaW kościele pod wezwaniem św.

Wojciecha w Poznaniu odczytanozaś ostatni list, który został podpi-sany przez prezydenta Lecha Ka-czyńskiego. Miał zostać skierowa-ny do harcerzy. „Na pierwszymmiejscu stawiajcie dobro wspólne,a dopiero na drugim interes wła-

sny” – pisał prezydent. – Wszyscyzginęli? Prezydent? Jego żona też?I tylu posłów, duchownych? – po-wtarzała ocierając łzy 60-letnia pa-ni Maria, która przyszła złożyćkwiaty pod pomnikiem Józefa Pił-sudskiego w Białymstoku.

Marszałek Sejmu BronisławKomorowski, który zgodniez konstytucją objął funkcję głowypaństwa, zarządził tygodniowążałobę narodową. W każdym pol-skim mieście flagi narodoweopuszczono do połowy. Na auto-busach i tramwajach pojawiły siężałobne wstążki. Odwołano za-planowane imprezy rozrywkowei sportowe. WB, JAG, TOK, REC, MF

W I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U20 Fakt NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010

Page 21: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

fy. Ludzie płaczą, palą znicze i składają kwiaty. Ogłoszono żałobę narodowąW I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U NIEDZIELA 11 KWIETNIA 20101 Fakt 21

Cała Polska płacze po tragediiELŻBIETA PUZIO (53 l.),lekarka z Łodzi

„Lecieli, byzłożyć hołd”Nie umiem ogarnąć tej tra-gedii. Pomyślałam: Ten Ka-tyń to przeklęte miejsce dlaPolaków. Alelecieli tampo coś i ofia-ra nie pozo-stanie bezecha. Światpozna praw-dę o Katyniu.

JUSTYNA RUTKOWSKA (37 l.) urzędnik państwo-wy z Kielc

„Pozostaną wnaszej pamięci”Trudno to ująć w słowa,pozostaje milczenie i pa-mięć. Nie ma słów, które sąw stanieopisać to,co spo-tkało Po-laków. Tonaszatragedia.

ARKADIUSZ TROJANOW-SKI (50 l.), przedsiębiorcaz Poznania

„Najczarniejszydzień dla Polski”Moje serce, tak jak i milio-nów Polaków, płacze.W obliczu tragedii czuję sięzupełniebezsilny.Napisałemkilka słóww księdzekondolen-cyjnej.

IRENA RUDNICKA (63 l.),emerytka z Łodzi

„Modlę się zaofiary tragedii”Rano byłam na gimnasty-ce. Nagle przerwała ją re-habilitantka i oznajmiła tęstrasznąwiado-mośćo kata-strofie.Wstrzą-snęłamną.

BOŻENA STASIŃSKA (63 l.)pielęgniarka z Katowic

„Ten Katyń jestprzeklęty”Okrutna powtórka historii

sprzed 70 lat. Ci ludzie po-jechali w słusznej sprawie,oddaćhołd po-mordo-wanym.Niech Bógnad Pol-ską czu-wa.

JAN SOŁTYS (22 l.),student z Gliwic

„Oddajmy hołdzmarłym”W takim momencie nie-ważne się stają poglądyi preferencje polityczne,przez sza-cunek dlatych, któ-rzy zginęli.Powinni-śmy sięwszyscyzjednoczyć.

IZABELA URBAŃSKA (19 l.), maturzystka z Kielc

„Płaczę od rana”Czuję się, jakby odszedłktoś mi bardzo bliski. Takiogromny żal mi serce ści-ska. Modlę się za duszetych wszystkich osób. Mamnadzieję, żeta tragedianie pójdziena marnei Polacy niebędą się jużtak sprze-czać.

PIOTR KORPAK (24 l.),student z Gliwic

„Nie dociera to do mnie”Ta tragedia wstrząsnęłamną do głębi. Zwłaszcza żebyłem na ślubie, któregoudzielał jeden z księży, któ-ry leciałtym sa-molotem.To jestjak kosz-marnyfilm.

STANISŁAW JĘDREJ (60 l.), emeryt z Lublina

„Dlaczego dotego doszło?”Ciężko będzie nam sięotrząsnąć. Ważne, byśmypoznali przyczyny tego, cosię stało. Najważniejsipolitycypowinnimieć dodyspozycjisuperno-woczesnesamoloty.

ANDRZEJ HARTKOP (61 l.),rencista z Gdańska

„Niepowetowanastrata”To olbrzymia strata dla nasPolaków. Zginęło wieluważnych polityków, kluczwojskowych. To może po-ważnieosłabićnasz kraj.Zjednocz-my sięw obliczutragedii.

ROBERT GUŻNICZAK (38 l.),menedżer z Kołobrzegu

„Poseł Karpiniukbył moim kolegą”Szok, tragedia, dramat..Poseł Sebastian Karpiniukbył moim kolegą, poznali-śmy się, mając lat zaledwie14. A te-raz nie mago jużwśródnas. Jestmi bardzosmutno.

ANNA SZYMCZAK (21 l.),studentka z Poznania

„To potwornakatastrofa”Początkowo dobiegałymnie jedynie szczątkoweinformacje. O jej skali do-wiedzieliśmy się dopieropod wie-czór. To po-twornai niesamo-wicie bole-sna kata-strofa.

MICHAŁ RYBKA (34 l.),handlowiec z Gadkowic

„Zginęła elita”Boże, to takie straszne.Najgorsze jest to, że zginę-li ludzie naprawdę wyjąt-kowi, inteligentni, wy-kształceni. Po prostu elitanaszegokraju. Je-stem bar-dzo poru-szony. Bar-dzo. Współ-czuję rodzi-nom ofiar.

ANNA PUZIO (18 l.),maturzystka z Łodzi

„To dramat jak ten z 11 września”Ta katastrofa dla Polaków

to jak 11 września dla Sta-nów Zjednoczonych Ame-ryki. Zgi-nęło tyluludzi,najważ-niejszychludziw pań-stwie.

ELENA MIESIKOWSKA (34l.), Rosjanka, kosmetyczka

„WspółczujęPolakom”Jestem Rosjanką, tutaj się

uczę. Prezydent Kaczyńskileciał przecież do mojegokraju nauroczysto-ści. Chcia-łabym, że-by trage-dia pojed-nała naszenarody.

NORBERT CZYŻEWSKI (27 l.), handlowiec z Poznania

„Polacy musząsię zjednoczyć”Dzisiaj nie liczą się poglądypolityczne i przekonania. Te-raz powinniśmy płakać, alegdy żałobaminie, Po-lacy musząudowod-nić, że je-steśmy so-lidarni.

JAROSŁAW PAPIS (46 l.),przedsiębiorca z Łodzi

„Niedowierzaniei olbrzymi ból”Zobaczyłem długą listę

kolejnych nazwisk. Wśródnich Joasia Indecka. Mojakoleżankaze stu-diów,wspania-ła kobie-ta, pięknai odważ-na.

PIOTR NATKANIEC (20 l.),student z Kielc

„Oni walczyli o wolną Polskę”Odszedł prezydent, którywalczył o wolność Polski,a z nim wiele osób, którewalczyłyo demo-krację. Bar-dzo miprzykro.O niczyminnym niemyślę.

PAULINA PLISZKA (24 l.),studentka z Gdańska

„Jesteśmy w wielkim szoku”Boże, jaka to ponura sym-bolika. Przecież tam zginę-ło tyle ważnych ludzi. Je-stem w ogromnym szoku.Moi przyja-ciele obco-krajowcytakże sąwstrząśnię-ci naszą tra-gedią.

PATRYCJA NOWAK (34 l.) z córką Gertrudą, artystaplastyk z Wrocławia

„Wszyscy dziścierpimy”Dowiedziałam się o tym,kiedy wyszłam rano po za-kupy. Pani w sklepie takstraszniepłakała:Jestemw szoku.Nie wiemco powie-dzieć...

RAFAŁ GRUSZECKI (36 l.),ekonomista z Gdańska

„Ludzie płacząna ulicach”Ta informacja zaskoczyłachyba wszystkich. Nikt bytego nie wymyślił. To jestogromna strata dla kraju.Widziałemwielu pła-czących lu-dzi, tak jakwtedy, gdyumarł naszpapież.

MONIKA FERĘC (21 l.),studentka z Gdańska

„Co z nami terazbędzie?”Nie wierzę jeszcze. Dowie-działam się od siostry. Dotej pory nie mogę w touwierzyć. Na ulicach widaćniezmie-rzonysmutek.Jestemw szoku.Co terazbędzie?

ZBIGNIEW REBELSKI (43 l.)fotograf z Milicza

„Czuję sięstrasznie”Dowiedziałem się ranoz radia. Z każdą kolejną in-formacją byłem coraz bar-dziej przerażony. To jestniewiary-godne,ironiczne,straszne.Jest mibardzoprzykro.

KATARZYNA ZACHAREWICZ(34 l.), urzędnik z Poznania

„Łzy i wielkarozpacz”Płakałam. Najbardziejwzruszyłam się, kiedy usły-szałam, co mówił o naszymPrezydencie, prezydentGruzji. Kie-dy usłysza-łam, jakbardzo goszanował,popłynęłymi łzy.

DANUTA WIERZBICKA--BARZEWSKA (77 l.),emerytka z Poznania

„Żałoba w sercach”Serce mi stanęło, gdy siędowiedziałam. Polska jużnigdy nie będzie taka sa-ma. Myślę,że żałobaw sercachPolakówtrwać bę-dzie dłużejniż tydzień.

AGNIESZKA ŻUKOWSKA(41 l.), urzędniczka zKołobrzegu

„Złóżmy hołdpoległym”Przyszłam pod biuro posła

Sebastiana Karpiniuka, abyoddać hołd tym wszystkim,którzyzginęlipod Smo-leńskiem.Odeszliwielcyludzie.

EWA KORSKA (62 l.),emerytka z Warszawy

„To prawdziwywstrząs”Do tej pory nie mogę sięz tym pogodzić. I wciąż niemogę uwierzyć. Dużą sym-patią darzyłam szczegól-nie paniąMarię Ka-czyńską,będzie mijej bardzobrakowa-ło.

MARZENA SZYMAŃSKA(40 l.), hotelarz z Gdańska

„Będę się za nichmodlić”Dowiedziałam się z radia.Cały czas ciężko w to uwie-rzyć. To jest ogromna trage-dia dla naszego narodu. Po-modlę sięw intencjitych, cozginęli.Pójdę namszęświętą.

RYSZARD BARTNICKI (57 l) z Solidarności powia-tu milickiego

„Kondolencje dla rodzin”Jestem w szoku. Wieszamflagę, żeby oddać hołdwybitnym Polakom.Chciał-bym prze-kazać ro-dzinomwyrazywspół-czucia.

ZENON ZENEWICZ (85 l.),emeryt z Poznania

„Przerażającychichot historii”Przeżyłem wojnę orazmord Katyński. Nie wy-obrażałem sobie, że histo-ria może zatoczyć tak pie-kielne ko-ło. Katyńbył miej-scem spo-czynkupolskiejgeneralicji.

Page 22: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

W I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U22 Fakt NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010

D rodzy przyjaciele,szanowni obywateleRzeczpospolitej Pol-skiej!

Ja i wszyscy obywatele Rosji je-steśmy wstrząśnięci tą straszną tra-gedią, jaką jest śmierć prezydenta

Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskie-go i jego małżonki Marii i wszyst-kich polskich obywateli, którzyznajdowali się na pokładzie samo-lotu, który uległ katastrofie.

W te dni razem uczestniczyliśmyw uroczystościach rocznicowych w

Katyniu. Razem oddawaliśmy cześćofiarom reżimu totalitarnego.

Lech Kaczyński leciał do Rosjiwłaśnie po to, żeby osobiście oddaćcześć i hołd ofiarom totalitaryzmujako prezydent, jako obywatel Pol-ski. Wszyscy Rosjanie dzielą z wami

smutek i żal oraz żałobę. Obiecuję,że wszystkie okoliczności tej trage-dii będą wyjaśnione bardzo dokład-nie w ścisłej współpracy ze stronąpolską. Wydałem już stosowne po-lecenia organom ochrony porząd-ku publicznego.

W imieniu narodu rosyjskiegowyrażam najgłębsze i najszczerszewyrazy współczucia narodowi pol-skiemu. Współczujemy rodzinomi bliskim ofiar. W poniedziałek 12kwietnia będzie ogłoszony dzieńżałoby narodowej w Rosji.

Rosjanie dzielą z Polakami smutek

Abp TADEUSZ GOCŁOWSKI

B óg dopuścił na nas, na naród,na państwo niezwykłą tragedię.Stało się to w 70. rocznicę tam-tej niewyobrażalnej tragedii, ja-

ką jest zbrodnia katyńska. Dziś do-chodzi do tego dramat ogólnonaro-dowy, ogólnopaństwowy i ogólno-ludzki. Ci, którzy dziś zginęli w ka-tastrofie, to ludzie walczący o praw-dę w narodzie, to ludzie, którzy wal-czyli o wolność narodu, ludzie, któ-rzy odrzucali fałsz. Odejście tak nie-zwykle ważnych osób łączy się równo-cześnie z troską o ojczyznę, zjednocze-nie więc narodu w tym momencie jestszczególnie ważne.

Trudno sobie wyobrazić większy dramato takim wymiarze ogólnonarodowym. Kie-

dy dowiedziałem się o tym, uświadomiłemsobie, dokąd oni lecieli, gdzie za chwilęmiały się rozpocząć uroczystości na cmen-tarzysku katyńskim. A więc modlitwa,

współczucie i zjednoczenie naroduwobec wartości, wokół których za-wsze osnute były nasze wspomnie-nia o braciach, którzy zginęli w Ka-tyniu. A dziś dochodzi ten wielkidramat, ta wielka katastrofa, któraspowodowała odejście tylu ludzi zesceny politycznej i życia narodu.

Z Lechem Kaczyńskim znaliśmy się,można powiedzieć, od zawsze, od czasówkomunistycznych, strajków majowychi sierpniowych. Lech Kaczyński bywału mnie w mieszkaniu, a więc jest mi szcze-gólnie bliski.

Bóg dopuścił na nas tragedię

Abp STANISŁAW DZIWISZ

O godz. 12 rozdzwonił się naWawelu Dzwon Zygmunta, jegogłos obwieszcza zawsze radośćalbo ból.

Dziś ten dzwon obwieścił Krakowowii całej Polsce żałobę po straciepierwszego człowieka w pań-stwie: prezydenta, jego żonyi wybitnych przedstawicieliwładz i społeczeństwa polskie-go. Co nam pozostaje: wielki bóli żałoba. Do tragedii Katynia do-łączyła się nowa tragedia. Wszy-scy, którzy zginęli, tam pojecha-li, aby uczcić i przypomnieć tragedię, któratam się dokonała, i oni zapisali dzisiaj nowąkartę w tej bolesnej historii Polski.

Módlmy się za naród Polski.

Trudno znaleźćwytłumaczenie

Były marszałek Sejmu prof. WIESŁAW CHRZANOWSKI Metropolita Warszawski Abp KAZIMIERZ NYCZ

P o raz drugi w historii Polskiginie głowa państwa polskie-go. Pierwszy był Gabriel Na-rutowicz. Choć inne były

okoliczności, tragedia jest tak samowielka. Z prezydentem Lechem Ka-czyńskim odeszła żona i trzonPałacu Prezydenckiego. Lu-dzie prezydenta odeszli razemz nim.

Tragedię powiększa dodatko-wo fakt, że w katastrofie zginęłocałe grono polityków ważnychdla wszystkich partii od prawado lewa, szef NBP. Do tego więk-szość kierownictwa wojskowego.I jeszcze ostatni prezydent Polskina uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.Skończył życie w wieku 91 lat, w kata-

strofie. Ta tragedia jest wyjątkowa tak-że z powodu miejsca, w którym do niejdoszło. W warstwie symbolicznej wy-mownie łączy się z dramatem, który ro-zegrał się w Katyniu przed 70 laty. Topętla historii. Od tej pory to miejsce bę-

dzie symbolem nie jednej,ale dwóch tragedii narodowych.

Wiadomo, że w polskiej polity-ce od dziś wszystko będzie ina-czej. Nastąpi przegrupowaniez różnych stron. Jednak głębokoufam, że funkcjonowanie pań-stwa nie zostanie zahamowane,niezależnie od wstrząsu, jaki

przeżyliśmy. Niewątpliwie czeka nasteraz bardzo trudny, bardzo wyjątko-wy czas i wielka próba dla polskich siłpolitycznych, które przecież uległy

wielkiemu osłabieniu. W ciągu dwóchmiesięcy i dwóch tygodni muszą sięodbyć nowe wybory prezydenckie. Eli-ta polityczna nie jest na to przygotowa-na. To będzie wielka improwizacja. Zgi-nął główny kandydat zginął też kandy-dat lewicy. Kolejny bardzo liczący siękandydat będzie pełnił do wyborówfunkcję prezydenta. Do tego jest mar-szałkiem Sejmu, a z tej funkcji zrezy-gnować nie może, bo wtedy musiałbyprzestać także pełnić funkcję głowypaństwa. Mamy tu klincz. Sytuacja jestnaprawdę skomplikowana.

W poniedziałek Lech Kaczyński miałposadzić w ogrodzie Pałacu Prezydenc-kiego dąb upamiętniający zbrodnię ka-tyńską. Byłem zaproszony na uroczy-stość. Niestety, nie posadzi.

N ie ma słów ludz-kich, by wyrazićtragedię ludzi,rodzin, matek,

ojców, współmał-żonków. Trudno so-bie wyobrazić, co sięu nich dzieje.

Słowa są za małe,by objąć tych, którzyucierpieli. To wyda-rzenie tragiczne wdziejach naszego państwa.Na służbie społecznej, bo je-chali na uroczystości takważne dla Polski, zginąłkwiat naszego życia spo-

łecznego, politycznego, kul-tury, rodzin związanych z Katyniem. Poprosiłem wastu, żebyście powiedzieli

Warszawie, żebyściepowiedzieli Polsce, że-byście powiedzieliwszystkim, że chcemyrazem pójść do Jezusana modlitwę i mszę,odprawianą za tych,którzy zginęli. Za na-

szą ojczyznę. Ze szczerą in-tencją, by zło, które się wy-darzyło, cierpienie rodzin,nas zjednoczyło. Żebyśmybyli razem.

Prezydent miał posadzić w poniedziałek dąb Nie ma słów, bywyrazić tę tragedię

Były marszałek Sejmu MAREK JUREK

Prezydent Federacji Rosyjskiej DMITRIJ MIEDWIEDIEW

J estem bardzo przybity z powoduśmierci prezydenta i jego małżonkioraz wszystkich osób, które byłyna pokładzie. Wszyscy przeżywamyszok z powodu tego, co się

wydarzyło. Miałem tam bardzowielu przyjaciół. Znałem ichdzieci i rodziny. W dziesiąt-kach domów w Polsce przeży-wana jest niewyobrażalna tra-gedia z powodu utraty najbliż-szych. Powinniśmy być terazwsparciem dla tych ludzi.

Takiej tragedii publicznej, czyli śmiercitylu osób ponoszących odpowiedzialnośćza państwo, w historii naszego kraju jesz-cze nie było. Jako naród jesteśmy więcpoddani wielkiej próbie solidarności. At-

mosfera w kraju powinna być oparciemdla tych, którzy stracili bliskich.

To, co się wydarzyło, to wielki wstrząs dlapaństwa, ale nie kryzys. Doszło do potężnej

wyrwy w życiu publicznym. Ci ludzie zgi-nęli, reprezentując Polskę. Musimy w so-lidarności przez ten wstrząs przejść. Po-każmy, że rozumiemy, czym jest pań-stwo. Powierzamy odpowiedzialnośćza nie konkretnym ludziom, którzy tęodpowiedzialność na siebie przyjmują.

Władzę publiczną wykonują zawszekonkretni ludzie. Oni mają rodzinę, bli-skich, przyjaciół. Kochają i są kochani.Może ta tragedia pozwoli nam wszystkimzrozumieć, że ci, którzy nas reprezentują,są przede wszystkim i po prostu ludźmi,a ich życie jest bardzo kruche.

Wielka próba solidarności

Szef Parlamentu Europejskiego JERZY BUZEK

Z ogromnym smutkiemprzyjąłem wstrząsającąinformację o katastro-fie samolotu, na które-

go pokładzie był mój przyja-ciel i wielki polski poli-tyk, prezydent PolskiLech Kaczyński.

Z ciężkim sercem myślęo wszystkich osobach,które wraz z nim byłyna pokładzie samolotu.Zginęli w służbie Ojczyź-nie, w drodze do Katynia,gdzie mieli oddać hołd pomor-dowanym polskim oficerom. Ja-ko Polak jestem wstrząśniętyi razem z rodakami przeżywam

tę wielką tragedię. To niewy-obrażalna katastrofa w skali Eu-ropy. Nigdy jeszcze nie zginęłotak wiele osób pełniących naj-wyższe funkcje w Polsce, wy-

branych przez obywatelijednego z państw Europy,według reguł demokracji.Pełnili służbę w imieniuobywateli. Jako przewod-niczący PE składamw imieniu wszystkich eu-rodeputowanych kondo-lencje dla rodzin i najbliż-

szych tych, którzy zginęli. Prze-kazuję także wyrazy wsparciadla wszystkich Polaków i pol-skich władz.

Zginął mój przyjaciel i wielki polityk

Premier Izraela BENJAMIN NETANYAHU

Znałem prezy-denta Kaczyń-skiego jakopolskiego pa-

triotę, jako wielkie-go przyjacielaIzraela i jakoprzywódcę, któ-ry niezwykleaktywnie dzia-łał w imieniuswojego naroduoraz na rzeczpostępu pokojui pomyślności na ca-łym świecie.

Spotkaliśmy się nie-dawno, w styczniu te-

go roku, w ramach ob-chodów 65. rocznicywyzwolenia obozuAuschwitz oraz Mię-dzynarodowego Dnia

Holokaustu. Pre-zydent Kaczyń-ski był lideremważnego proce-su, otwierające-go nowy roz-dział w stosun-kach pomiędzynarodem pol-

skim i żydowskim irozwijającego relacjepomiędzy naszymikrajami.

To był wielkiprzyjaciel Izraela

Kondolencje po tragedii

Page 23: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

W I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U NIEDZIELA 11 KWIETNIA 20101 Fakt 23

Z najgłębszym smutkiem przyję-łam wiadomość o śmierci prezy-denta Polski Lecha Kaczyńskie-go i pierwszej damy, pani Marii

Kaczyńskiej. W tym smutnym dniu pa-

miętam o długiej i zaszczyt-nej karierze prezydentaLecha Kaczyńskiego w służbiepublicznej, jak również jegodziałalności w ruchu „Solidar-ność”. Tragedię tę potęgujeśmierć innych wiodących oso-bistości polskiego życia publicznego, w tym byłego prezydenta na uchodźstwieRyszarda Kaczorowskiego.

J estem wstrząśnięty i zasmuconyśmiercią prezydenta Polski Lecha Ka-czyńskiego i jego małżonki Marii.

Prezydent Kaczyński kształtował współcze-sną historię polityczną Polski – począwszy oddziałalności w ruchu „Solidar-ność” poprzez długą i wybitnąkarierę w służbie publicznej,gdzie między innymi sprawo-wał funkcję ministra sprawie-dliwości i prezydenta Warsza-wy, aż po urząd prezydenta Pol-ski. Świat będzie go opłakiwał ipamiętał jako żarliwego patriotę i demokratę.W tej najtrudniejszej ze wszystkich chwil je-stem myślami z jego rodziną i rodakami.

Premier Wielkiej BrytaniiGORDON BROWN

Jestem do głębi wstrząśnięta ka-tastrofą i śmiercią prezydentaPolski. Życzę rodzinom zmar-łych i wszystkim Polakom ukojenia i siły. W tej trudnej go-

dzinie całe Niemcy stoją zewspółczuciem i solidarnościąpo stronie Polski. Także nam wNiemczech będzie brakować Le-cha Kaczyńskiego. Niemcy łącząsię w żałobie z całym narodempolskim.

Z przerażeniem i konsternacjąprzyjęliśmy wiadomość o wypadku sa-molotu polskiego prezydenta Lecha Ka-czyńskiego. Nasze myśli i współczucie

są z rodziną prezydenta oraz rodzinamiwszystkich ofiar katastrofy. To politycz-na i ludzka tragedia dla Polski, naszegosąsiada.

Lech Kaczyński był autentycznym re-prezentantem interesów swojegokraju. Kochał swój kraj, był wo-jowniczym Europejczykiem. Całejego życie koncentrowało się nawalce o wolność Polski i wolnośćEuropy. Chętnie wspominam to,że Lech Kaczyński zaprosił mniena obchody polskiego Narodowe-

go Święta Niepodległości 11 listopada2008 r. To był szczególny gest wobecniemieckiego sąsiada.

Kanclerz Niemiec,ANGELA MERKEL

Prezydent Francji NICOLAS SARKOZY

Francja straciła przyjaciela

Zaszczytna służbapubliczna

Kaczyński tworzyłhistorię

Niemcy stoją ze współczuciem po stronie Polski

Prezydent USA BARACK OBAMA

Amerykaniemyślą o Polsce

Papież BENEDYKT XVI

Proszę Boga o błogosławieństwo

W wyniku katastrofyFrancja straciłaprzyjaciela głęboko

zaangażowanego w rozwójstosunków między naszymikrajami – napisał prezydentFrancji Nicolas Sarkozy w kon-dolencjach do polskich władz.

– Kierując się gorącym patriotyzmem,Lech Kaczyński poświęcił swoje życie dlakraju. Zawsze walczył z przekonaniem owartości demokracji, wolności.

T o ogromna stratadla Polski, dla Sta-nów Zjednoczonych

i dla świata. Dziś z ciężkim sercem

myślą o niej wszyscy Ame-rykanie. Stany Zjednoczo-ne z tkliwością pamiętająo swoich głębokich i zobowiązującychwięziach z polskim narodem.

Z głębokim smutkiemprzyjąłem wiadomość o tragicznej śmierci pana

prezydenta Lecha Kaczyńskiego,jego żony i osób towarzyszącychmu w drodze do Katynia – napi-sał Benedykt XVI.

– Polecam wszystkie ofiarytego tragicznego wypadku miłosierdziuBoga. Proszę Boga Wszechmogącego o spe-cjalne błogosławieństwo dla narodu pol-skiego.

Były prezydent USA GEORGE W. BUSH

Był obrońcądemokracji

M oja żona Laura i ja je-steśmy głęboko za-smuceni śmiercią pre-

zydenta Polski Lecha Kaczyń-skiego, jego żony Marii i wszyst-kich osób, które znajdowały sięna pokładzie.

Prezydent Kaczyński był żarli-wym obrońcą demokracji i przyjacielem USA.Wraz z Laurą z przyjemnością wspominam naszewizyty u prezydenta i Marii. Pragnę przekazaćpłynące z serca kondolencje.

Królowa Wielkiej BrytaniiELŻBIETA II

Page 24: Fakt Wydanie Specjalne 11.04.2010

Ojcze nieskończenie dobry w Twoje ręce polecamynasze siostry i naszych braci i mocno ufamy, że razem ze

wszystkimi, którzy umarli w Chrystusie, będą mieliudział w jego zmartwychwstaniu.

Dzięki Ci składamy Boże za wszystkiedobrodziejstwa, którymi obdarzałeś swoje sługi

w ziemskim życiu i które za ich udziałem nam przypadły.Boże wysłuchaj miłosiernie naszych próśb

i spraw, aby bramy raju otworzyły się przed tymi, którzy

zginęli w katastrofie lotniczej. Daj nam wiarę, żewszyscy się spotkamy z Tobą Panie

i na zawsze połączymy się z naszymi braćmii siostrami, którzy odeszli.

W I E L K A T R A G E D I A P O L S K I E G O N A R O D U NIEDZIELA 11 KWIETNIA 2010 Fakt 24

Prezydent RP Lech Kaczyński z żoną Marią

Autorem modlitwy jest Bogdan Bartołd - proboszcz parafii archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie

Modlitwa za Świętej Pamięci Parę Prezydencką