teen idea, nr 2 grudzień
DESCRIPTION
Świąteczny numer gazetki szkolnej X LO w Poznaniu - Teen Idea!TRANSCRIPT
Teen Idea
Martyna Płócienniczak:
Nie chciałabym,aby uczniowie
się na mniezawiedli.
SEMINARIUM 2013 - RELACJACzy bez gwiazd z pierwszych stron gazet wciąż można się dobrze bawić?
Gazetka szkolna X LO
Czytaj online!
NR 2 • 2013 GRUDZIEŃ • FB.COM/TEENIDEAXLO
SZPIEDZY TACY, JAK MYŻmij publicznie donosi na Teatr Dnia Ósmego w Poznaniu!
WYDANIE ŚWIĄTECZNE! PRZEPISY, PORADY, HISTORIA ŚWIĄT I WIELE WIĘCEJ
Wywiad z nową prze-wodniczącą SU w X LO
FO
T. E
WA
MIC
HA
LAK
W grudniowym numerze prezentujemy czytelnikom sylwetkę nowej przewodniczącej Samorządu Uczniowskiego - Martyny Płócienniczak. Zamieszczamy także obszerną relację z Seminarium Filmowego oraz wywiad z prof. Plewińskim.
Konsekwentnie informujemy o tym, co
się dzieje w kulturze. W tym numerze zwraca-
my uwagę na recenzje spektaklu Teatru Dnia
Ósmego - „Do władzy wielkiej i sprawiedli-
wej”.
W ramach cyklu Adam gotuje! proponuje-
my świąteczne i sprawdzone przepisy kulinar-
ne.
Zapraszamy do współpracy wszystkich,
którzy widzą problemy otaczającego nas świa-
ta, są dobrymi obserwatorami i nie boją się
słowa pisanego.
> ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA
Świąt napełnionych Bożą radością i miło-
ścią, niosących spokój i odpoczynek. Nowego
Roku spełniającego wszelkie marzenia, pełne-
go wiary i optymizmu życzy Teen Idea!
Redaktor naczelna
Marzena Drążewska
Od redakcjiG R U D Z I E Ń 2 0 1 3
Wigilie polskie dawniej i dziś
Seminarium filmowe 2013
Od serca dla serca, czyli o nowej przyjaźni X LO z Żurawinką
This is 4 the players
Heroes III - Recenzja
Szpiedzy tacy jak my - recenzja spektaklu Teatru Ósmego Dnia
Wiedźmin. W poszukiwaniu pierwo-wzoru
Hot Fuzz - Ostre psy
Co jest grane w Poznaniu?
Jeszcze bardziej wyjątkowe święta
Savoir-vivre: Święta
Najnowsze trendy w modzie
Siatkówka kształtuje charakter!
Adam gotuje!
Z przymrużeniem oka
Horoskop
Krzyżówka
Pasja znów zwyciężyławywiad z prof. Plewińskim 08
14
Będzie cieka-wie - możecie być tego pewni
wywiad z przewodni-czącą SU
Luxfest 2013
relacja z koncertu
24
04
11
16
17
21
22
26
29
30
31
32
33
34
37
39
40
42
> ŚWIĘTA 2013
04 | TEEN IDEA Grudzień 2013
Co to tak naprawdę jest Wigilia Bożego Narodzenia? Jak dawniej obchodzono ten uro-czysty wieczór? Jak wiele zmieniło się od tamtego czasu? Czy w naszym kraju jeszcze obchodzi się prawdziwe, staropolskie święta?
HISTORIA
Wigilie polskie dawniej i dziś
U Alicja Kostecka, Agata Nowak
Większość ludzi 24 grudnia kojarzy tylko i wyłącz-
nie z okazją do nabycia prezentów oraz z tygodniem
wolnym od szkoły. Jednak, z Wigilią łączy się wiele wie-
rzeń, tradycji oraz rytuałów, połączonych wspólną ideą
- przygotowaniem do narodzin Syna Bożego. Adwent,
który jest w tradycji Kościoła czasem na oczekiwanie
Chrystusa był, okresem bardzo radosnym, poświęco-
nym przygotowywaniem się na Jego przyjście. Obyczaje
związane były z porządkowaniem domów i gospodarstw
oraz ich dekorowaniem, spotkaniami przy ciepłych,
rozpalonych piecach, gdzie wspólnie wykonywano prace
m.in. przędzenie, darcie pierza, przebieranie ziaren,
obieranie fasoli, a także śpiewano i modlono się. Na-
stępnie grupy młodzieżowe w okresie Adwentu spoty-
kały się, aby nauczyć się tekstów kolęd i pastorałek, wy-
konywały szopki, gwiazdy, a także ozdoby choinkowe.
Najdziwniejszą tradycją bożonarodzeniową było
dokonywanie wszelkich starań, aby nie urazić przybyłej
duszy, wierzono bowiem, że ma ona ogromny wpływ
na powodzenie członków rodziny, ich zdrowie, a także
dostatek w gospodarstwie. Domownicy poruszali się
ostrożnie, uchylając wcześniej okna i drzwi, by du-
szom przodków łatwiej było przez nie przejść. Podczas
wieczerzy podawano potrawy, takie jak: kutię lub mak,
chleb, miód, fasolę, bób. Zazwyczaj na stole znajdo-
wało się od siedmiu do dwunastu potraw, to zależało
od zamożności domowników, tradycji regionalnych i ro-
dzinnych. Biesiadujący nie mogli zjeść do końca swoich
potraw, ponieważ rytuał nakazywał, aby podzielić się
z duchami przodków. Obyczaj przykazywał, żeby przy
siadaniu do stołu należy dmuchnąć na niego, z uwagi na
możliwą obecność na nim przybyłych dusz.
W niektórych częściach Polski, zaraz po świątecznej
kolacji praktykowano różne zwyczaje np. spod obrusa
wyciągano słomę. Jeśli słomka była prosta, to osobę,
która ją wyciągnęła, czekało życie proste, bez niebez-
pieczeństw. Jeśli słomka była pokrzywiona, to daną
osobę czekało w przyszłym roku życie kręte. Z Wigilią
wiąże się także wiele wróżb miłosnych. Jeśli dziewczyna
tarła wtedy mak mogła spodziewać się rychłego zamąż-
pójścia. Bywało także, że po wieczerzy służąca lub córka
gospodarska wpuszczała do izby psa, dawała mu resztki
jedzenia, a potem wypędzała na pole. Pilnie obserwo-
wała, w którą stronę pies zaszczeka, gdyż z tej właśnie
Biesiadujący nie mogli zjeść do końca swoich potraw, ponieważ rytuał nakazywał, aby podzielić się z duchami przodków.
Grudzień 2013 TEEN IDEA | 05u FB.COM/TEENIDEAXLO
STÓŁ WIGILIJNY
Glow Images/East News
06 | TEEN IDEA Grudzień 2013
miał przybyć przyszły mąż. Czasami także wkładano
pod talerze różne przedmioty: pierścionki, węgiel, sól,
chleb i mirt. Kto odkrył pod swoim nakryciem węgiel
miał pecha – oznaczało to śmierć, sól – łzy, chleb – bo-
gactwo, pierścionek – rychły ślub, a mirt – zaręczyny.
Uwaga, potrzebujący gotówki!! Wedle starego zwyczaju
w Wigilię należy wstać rano, wrzucić do miski z zimną
wodą kilka monet i umyć się w niej. Miało to zapewniać
zdrowie i korzystne finanse!
A rano trzeba wstać, także dlatego, że „ten, kto
w Wigilię rano wstaje, przez cały rok nie zaśpi”. Męż-
czyźni udawali się tego dnia na polowania, gdyż sprzyjał
on obfitym łowom. W Wigilię nie wolno było nic poży-
czać–zwłaszcza ognia, gdyż w takim razie przez cały rok
pożyczonej rzeczy będzie w gospodarstwie brakowało.
Po skończonej wieczerzy należało pójść do obory, stajni,
kurnika. Rodzina zanosiła, wtedy zwierzętom resztki
jedzenia, ek, specjalnie pieczony chleb, siano i ziarno ze
stołu. Natomiast w innej części kraju resztki wieczerzy
ustawiano obok pieca, a przed nim ławę posypaną pia-
skiem lub popiołem. Rano po śladach na piasku, odga-
dywano kto przyszedł w nocy i czy w ogóle przyszedł.
W wielu rejonach Polski w ten wieczór wyruszali
kolędnicy. Obowiązkowo musiały być minimum trzy
postacie: bocian, koza i niedźwiedź. Bocian symbolizo-
wał nowy rok i nowe życie, koza - płodność, a niedź-
wiedź - wrogie siły przyrody, które należało obłaskawić.
Gałęzie jodłowe, świerkowe lub sosnowe przybijane były
do płotów, drzwi domostw lub obór. Przed domami,
w śniegu ustawiane były małe, iglaste krzaczki, za-
wieszano na nich ozdoby będące symbolami obfitości:
jabłka, orzechy, ciasto, barwne ozdoby z papieru, czy
słomiane łańcuchy.
Bardzo charakterystycznym i wyłącznie polskim
elementem świątecznego wystroju były wyroby z opłat-
ka, odznaczały się one dużą różnorodnością form: od
małych wycinanek, poprzez rozety. Ozdoby
z opłatka stanowiły nie tylko
element zdobniczy, były również
symbolem ochrony od chorób, zła
domowników, jak również ich
trzody i w wierzeniach miały
zapewnić szczęście i miłość.
No dobrze, dosyć już o dawnych
tradycjach wigilijnych. Skupmy się na tych, któ-
re przetrwały do czasów współczesnych, a mia-
nowicie na choince, która jest najmłodszym zwyczajem
bożonarodzeniowym. Początkowo została przyjęta tylko
w północnej części kraju, ale z biegiem czasu w okre-
sie Polski międzywojennej ten obyczaj rozprzestrzenił
się. Pierwsze dekoracje na choinkach były skromne np.
jabłka, orzechy, cukierki oraz świeczki. W miarę upły-
wu czasu ozdoby zaczęto wykonywać własnoręcznie z
różnych materiałów. Najbardziej wyróżniały się spośród
nich gwiazdki, ozdoby z wydmuszek jaj oraz papieru.
Powstające dekoracje cechowały różnorakie kształty
m.in. aniołki, baletnice, ptaszki, dzbanuszki, pajączki
oraz łańcuchy ze słomy i papieru.
> ŚWIĘTA 2013
A rano trzeba wstać, tak-że dlatego, że „ten, kto w Wigilię rano wstaje, przez cały rok nie zaśpi”.
KOLĘDNICY, A Z NIMI BOCIAN, KOZA I NIEDŹWIEDŹ
The Book of History, London, 1912
Wieczerze wigilijną rozpoczyna się, gdy na niebie
ukaże się pierwsza gwiazda. Czynimy tak zapewne na
pamiątkę gwiazdy betlejemskiej, którą ujrzeli Trzej Kró-
lowie. Kolację poprzedza modlitwa i czytanie Ewangelii
o narodzeniu Jezusa.
Kulminacyjnym momentem w Polsce jest zwyczaj
łamania się opłatkiem, nawiązuje do uczt pierw-
szych chrześcijan. Choć tradycja jest bardzo sta-
ra to przetrwała do dzisiaj, ponieważ
ten rytuał organizuje się na pamiąt-
kę Ostatniej Wieczerzy. Zwyczaj
ten oznacza również wzajemne
poświecenie się dla bliskich i uczy, że
należy dzielić się z innymi. Składamy sobie
życzenia szczęścia, pomyślności i wybaczamy
urazy. Wigilii towarzyszy obdarowywanie się
prezentami składanymi pod choinką albo wręczanymi
dzieciom przez Mikołaja. O północy we wszystkich Ko-
ściołach zostają odprawiane uroczyste Msze Święte, tzw.
pasterki. To kolejna ze współczesnych tradycji, lecz nie
każdy ją obchodzi.
Obecnie w Polsce, jak i w wielu innych krajach
z roku na rok zanikają świąteczne tradycje i obyczaje.
Miejmy jednak nadzieję, że pomimo tego, iż żyjemy
w ciągłym pośpiechu, za kilkadziesiąt lat nadal będzie-
my świętować Wigilię.
Z okazji zbliżających się świąt chciałybyśmy
życzyć świątecznych radości, pogody ducha, ciepła
rodzinnego przy świątecznym stole, pięknie pachnącej
choinki, zdrowia i energii na co dzień oraz uśmiechu
i życzliwości.
DZIELENIE SIĘ OPŁATKIEM PODCZAS WIECZERZY
O G Ł O S Z E N I E
>
Znajdź nasna Facebooku:
fb.com/teenideaxlo
08 | TEEN IDEA Grudzień 2013
U Rafał Bajer
Teen Idea: Czy uważa Pan, że zakończone seminarium
było udane?
Prof. Plewiński: Było znakomite! Goście, profe-
sorowie uniwersyteccy, dopisali – mieli bardzo
interesujące wykłady. Udało nam się zdobyć
wszystkie filmy, również znakomite m.in.
„Pianista”, czy „Pokłosie”. Przeprowadzi-
liśmy dyskusję, było także przedstawienie
teatralne związane z tematyką semi-
narium, występ solisty opery – pana
Trafankowskiego. Uwieńczeniem był
kapitalny występ zespołu Szalum.
d Skąd wziął się temat semina-
rium? Było to planowane od dawna,
czy decyzja zapadła, można powie-
dzieć, w ostatniej chwili?
Pomysł na taki temat zrodził się
już w czerwcu. Jak niektórzy
wiedzą, DKF był wtedy na
skraju bankructwa i mógł
zakończyć swoją działal-
ność. Dzięki zorganizo-
wanej
WYWIAD
Pasja znów zwyciężyła
W kolejnym numerze Teen Idea rozma-wiamy z prof. Maciejem Plewińskim, który od wielu lat prowadzi w naszej szkole Dyskusyjny Klub Filmowy. Mimo wielu trudności, zwłaszcza finanso-wych, nadal wypełnia swoje obowiązki najlepiej jak może, przy okazji spełnia-jąc się w swojej pasji. Co miał do powie-dzenia na temat zeszłego seminarium, a także kilku innych spraw?
> DYSKUSYJNY KLUB FILMOWY
Grudzień 2013 TEEN IDEA | 09u FB.COM/TEENIDEAXLO
imprezie, zebraliśmy pieniądze, dużą pomoc uzyskali-
śmy także od aktorów, którzy przyjechali nas wspierać
charytatywnie, a dzięki temu władze zmieniły swoje
plany wobec nas. Nagle wydział kultury znalazł pięć
tysięcy, Instytut Sztuki Filmowej w Warszawie rów-
nież przekazał nam pewną sumę, w wydziale edukacji,
w którym nie chciano ze mną rozmawiać stwierdzo-
no, że mogę starać się o środki finansowe na 2014 rok.
Nie wiedzieliśmy, co stanie się z DKF-em, dlatego nie
planowaliśmy nawet seminarium. Gdy okazało się, że
jednak jest szansa na jego organizację, to zdecydowa-
liśmy, że naszym tematem będą filmy żydowskie. Jest
to też swego rodzaju sprzeciw przeciwko fałszywemu
obrazowi Polaka-antysemity. Gmina żydowska zadekla-
rowała nam pomoc, do tego ściągnęliśmy dużo filmów
dokumentalnych i otrzymaliśmy dofinansowanie.
Dzięki temu zorganizowaliśmy, ale teraz musimy spłacić
te długi. Wiemy jednak, że każde seminarium kosztuje
pewną sumę, dlatego jesteśmy na to przygotowani
i staramy się teraz działać tak, żeby nie wpłynęło to na
sytuację DKF-u w przyszłym roku.
d Goście seminarium byli przypadkowi, czy planował
Pan zaprosić właśnie te osoby?
Wszyscy goście byli planowani w związku z tematem
seminarium, czyli relacjami polsko-żydowskimi. Chcie-
liśmy docenić kulturę żydowską, np. muzykę, teatr,
tradycje itd. Dlatego zaprosiliśmy prof. Kozłowskiego –
znawcę muzyki i filmologii, który był naszym uczniem;
panią prof. Mąkę-Malachińską, która prowadziła wy-
kłady na temat teorii filmu dla pierwszej klasy filmo-
znawczej w szkole. Odbywało się to w ramach lekcji,
niestety trwało to dość krótko. Teraz wykłada w Łódz-
kiej Szkole Filmowej, napisała też książkę o holocauście
w filmach fabularnych i dokumentalnych. Odbył się
również występ pani Komus – przewodniczącej gminy
żydowskiej, która „ukradło” trochę dyskusji „szczerość
za szczerość”. Także profesorowie byli z góry wiadomi,
pana Korsaka zawsze zapraszam ze względu na ciekawe
prelekcje, prowadzącymi spotkanie zawsze są dzienni-
karze lub wykładowcy uczelni.
d Jaka jest ogólna idea organizowania seminarium?
Chodzi tylko o kontakt młodzieży z filmem, czy o coś
więcej?
Seminarium jest podsumowaniem naszej pracy, która
polega na edukacji filmowej, czyli seansów wieczor-
nych, wykładów o filmie polskim i światowym, a także
wyjazdy do Bydgoszczy, wycieczki związane filmowe.
Seminarium ma dwa cele: umożliwić młodzieży kon-
takt z ludźmi kina i wykładowcami uczelni, obejrzenie
filmów oraz usłyszenia prelekcji do nich oraz udziału
w dyskusji. To tak jak z kimś, kto przeprowadza wywiad.
Nie można po prostu przyjść i robić wywiad, trzeba się
do niego przygotować. Drugim celem jest zwiększenie
umiejętności współpracy w grupie i organizacji dużych
imprez.
d Czy według Pana, dzięki seminarium zwiększa się
zainteresowanie filmem wśród młodzieży?
Na pewno tak. Na seminarium mieliśmy ok. setki
młodzieży z różnych liceów: z XVII, z XX, z VI, a nawet
z Leszna. Często wpadają do nas również nauczyciele.
Młodzież przyjmuje bardzo żywiołowo występy, czy
filmy. Zauważyłem, że często po seminarium dużo osób
zapisuje się do DKF-u.
d Czym jest dla Pana DKF?
(Chwila namysłu). DKF jest dla mnie... powiedzmy,
że hobby. Od małego interesowałem się filmami. Na
studiach biłem rekordy: jeździłem taksówką z kina do
kina i zaliczałem po 5 filmów dziennie. Gdy pracowałem
w VILO założyłem z młodzieżą DKF-Clubs, który działał
całkiem nieźle. Z pewnych powodów odszedłem z tego
liceum i trafiłem tutaj, do „Dziesiątki”. Na początku
organizowałem kabaret, który również lubię, a później
zwyciężyła miłość do kina. Spotkałem dużo zaintere-
sowanej filmem młodzieży. Możecie w to nie uwierzyć,
ale kiedyś oglądanie filmów nie było takie proste, a na
dobre produkcje zagraniczne ustawiały się kolejki. My
mieliśmy na DKF-ie najlepsze produkcje, a na zajęcia
przychodziło po dwieście osób z naszej szkoły! Co wię-
cej, wszyscy chcieli dyskutować. A ponieważ lubię pracę
z młodzieżą licealną, odrzuciłem propozycję pracy na
uczelni. Jak na razie znajduję młodzież chętną do pracy
i wobec powyższego DKF funkcjonuje. Kiedyś DKF, jako
Od małego interesowa-łem się filmami. Na stu-diach biłem rekordy: jeź-dziłem taksówką z kina do kina i zaliczałem po 5 filmów dziennie.
10 | TEEN IDEA Grudzień 2013
jedyny, dawał możliwość wypożyczenia zasobów filmo-
teki, inne podmioty nie miały do tego prawa. Nadarzyła
się możliwość, żebym poświęcił się pracy wyłącznie
w Dyskusyjnym Klubie Filmowym i teraz robię to, co
lubię.
d Jak Pan widzi przyszłość DKF-u?
Przyszłość widzę dwojako. Po pierwsze, DKF się nie
utrzyma, to już nie są czasy, kiedy byliśmy finansowani
przez rodziców. Założyliśmy Stowarzyszenie DKF, żeby
móc prosić o dofinansowanie, bo sam DKF jako kółko
nie mógł o nie ubiegać. Teraz jesteśmy całkowicie uza-
leżnieni od dotacji. Jeśli uda nam się zdobyć pieniądze z
różnych źródeł, wytrwamy następny rok. Ale nie mamy
pewności długotrwałego działania. Wolałbym pracować
dwadzieścia cztery godziny na dobę przy seminarium
niż wypisując wszystkie wnioski o dofinansowanie.
Jest to ciężka praca i trudno ją wykonywać w tak małym
gronie. Druga możliwość: jestem już w pewnym wieku,
nie poddaję się, mając L4 byłem w szkole i organizowa-
łem seminarium. Może się
zdarzyć, że pewien
urząd stwierdzi,
że jestem zbyt stary i zawyżam średnią wieku. Wtedy
będę musiał odejść i przypuszczam, że w ciągu dwóch
miesięcy klub upadnie. Na szczęście teraz mam jeszcze
kontakty wśród ludzi, którzy są w stanie odpowiedzieć
pozytywnie na moją prośbę o pomoc. Żeby prowadzić
DKF trzeba być wariatem, a jestem w wymierającym
gronie wariatów. Przez 30 lat nie znalazłem człowieka,
który byłby w stanie poświęcić swoje życie na siedzenie
w szkole i prowadzenie DKF-u. Dlatego nie wiem, czy
czas klubu filmowego, takiego jak nasz, powoli się nie
kończy.
d Widzi Pan jakiś sposób na odciągnięcie młodzieży
od współczesnego kina pełnego efektów specjalnych
na rzecz „klasyków”?
My ciągle to robimy! Staram się często pokazywać filmy
zwane „klasykami”. Ale odciągnięcie młodzieży od głu-
pich filmów, przy których można tylko jeść popcorn jest
bardzo trudne. Nasza działalność jest niewystarczająca,
potrzeba więcej osób, które będą uczuć, że warto wrócić
do starego kina, dyskutować o tych filmach. Jednak
młodzież musi się po prostu tym zainteresować, a po-
móc mogą również nauczyciele zachęcający do ogląda-
nia „klasyków”. Niestety jest ich mało – jak mówiłem,
jestem z wymierającego gatunku wariatów!
d Dziękuję bardzo za wywiad!
> DYSKUSYJNY KLUB FILMOWY
(...)DKF się nie utrzyma, to już nie są czasy, kie-dy byliśmy finansowani przez rodziców.
Tegoroczne seminarium filmowe odbyło się w naszej szkole w dniach 15-17 listopada i było wielkim wydarzeniem, którego tematem przewodnim były „Polsko-żydowskie relacje w różnych aspektach kultury”. Podczas jego trwania mogliśmy dowiedzieć się sporo o historii kina związanego z tematyką żydowską, posłuchać wykładów prowa-dzonych przez wybitnych filmoznawców i przede wszystkim obejrzeć ciekawe filmy, a także poznać sporo nowych ludzi.
RELACJA
Seminarium filmowe 2013
U Marek Przybylski, Kalina Kowalewska
Pierwszy dzień rozpoczął się o 9:00 od powitania
gości i wystąpienia pani Katarzyny Mąki-Malatyńskiej.
Wykładowczyni Łódzkiej Szkoły Filmowej opowiadała
nam o wątku zagłady i katastrofy jaką był holokaust
oraz polskich ekranizacjach poruszających ten problem.
Potem nastąpiła projekcja filmu „Pokłosie”, do którego
świetną i niezwykle rzeczową prelekcje przeprowadził
pan Zbigniew Korsak. Przyznam szczerze, że byłem
miło zaskoczony tą rodzimą produkcją. „Pokłosie”,
to trzymający w napięciu thriller z niezwykle posępną
muzyką i wstrząsającym zakończeniem odkrywającym
mroczną tajemnicę, która w zupełnie innym świetle
pokazuje holokaust. Więcej nie będę zdradzał. Jeśli ktoś
lubi gęste fabularnie kryminały - serdecznie polecam.
Później nastąpiło uroczyste otwarcie seminarium oraz
dyskusję pod tytułem „Szczerość za szczerość”. Po
półtoragodzinnej przerwie obiadowej wróciliśmy do sali
i obejrzeliśmy pierwszą komedię o holokauście, w której
żydowscy mieszkańcy wioski ze strachu przed zbliża-
jącymi się hitlerowcami, postanawiają zorganizować
udawaną deportację, uciekając tak naprawdę do Pale-
styny. Dominujący w filmie dowcip i humor jest bardzo
często groteskowy i pokazuje, że
ludzie nawet w obliczu wojny
i nieszczęścia nie przestają
się kłócić, świętować i za-
kochiwać, czyli po prostu
żyć normalnie. „Pociąg
życia”, który można
śmiało porównać z „Życie
jest piękne”, czyli inną
świetną komedią tego
typu, jest pewną
metaforą XX
wieku, który
przez wojnę
i kataklizm
u FB.COM/TEENIDEAXLO
12 | TEEN IDEA Grudzień 2013
podzielił ludzi. Po krótkiej przerwie mogliśmy zobaczyć
dwa filmy dokumentalne - krótkometrażowy „Stadion”
i „Oczyma dziecka - Felicja z Poznania”, w których kli-
mat wprowadził nas pan Mikołaj Jazdon. Na zakończenie
pierwszego dnia seminarium czekał na nas spektakl pt.
„Tylko bez cudów” przygotowany przez uczniów naszej
szkoły na podstawie książeczki z żartami o Żydach.
Świetny humor bazujący na stereotypach, według mnie,
okazał się strzałem w dziesiątkę.
Dzień drugi zaczął się od wykładu pana Krzyszto-
fa Kozłowskiego pt. „W czasie wojny milczą Muzy”,
podczas którego filmoznawca opowiedział o tym, na co
powinniśmy zwrócić uwagę w „Pianiście”, o muzyce
w tym filmie oraz co zarzucali Polańskiemu krytycy.
Potem nastąpiła projekcja prawdziwego arcydzieła i jed-
nego z moich ulubionych filmów, czyli wspomnianego
„Pianisty”. Poruszającą historia Władysława Szpilma-
na - znakomitego polskiego muzyka, Żyda, który stara
się przeżyć w okupowanej Warszawie, powinien poznać
każdy. Jest to opowieść o tym, w jaki sposób wojna
wpłynęła na życie codzienne artystów, którzy nie mogli
się rozwijać, a zamiast tego zmuszani byli do ciężkiej,
pracy fizycznej. Po tym filmie i po prelekcji pana Jaz-
dona zobaczyliśmy niezwykle klimatyczną i porusza-
jącą krótkometrażówkę pt. „Z podniesionymi rękami”
zainspirowaną fotografią wykonaną przez hitlerowców
swoim ofiarom tuż przed rozstrzelaniem.
Kolejnym punktem programu
była projek- cja filmu „Muzyka
w obozach zagłady”, podczas
której do- wiedzieliśmy się, że
Niemcy zda- wali sobie sprawę
z tego, że wśród
Ży- dów w
obo-
zach pracy byli również wielcy artyści i muzycy, których
wykorzystywali dla własnych celów, zakładając spe-
cjalne zespoły muzyczne. Muzyka w obozach koncen-
tracyjnych grała ważną rolę - np. żydowska orkiestra
pod wodzą hitlerowców, musiała przygrywać szybką
i radosną muzykę, aby Żydzi idąc w jej rytm szybciej
zmierzali do pracy. W filmie tym usłyszeliśmy wie-
le utworów granych m.in przez zespół muzyczny w
obozie w Oświęcimiu. Po przerwie obiadowej nastąpiła
prelekcja pana Zbigniewa Korsaka oraz projekcja filmu
„Korczak”. Dramat ten jest hołdem w kierunku wielkiej
osobistości jaką był doktor i opiekun sierocińca. Janusz
Korczak poświęca swoje życie i do końca zostaje w getcie
ze swoimi wychowankami, pomimo wielu możliwości
ucieczki na stronę aryjską. Później zobaczyliśmy film
pt. „Ojciec”, a następnie recital pana Jarosława Trafan-
kowskiego - solisty Teatru Wielkiego w Poznaniu.
Wykład pana Andrzeja Tomczaka pt. „Elemen-
ty żydowskie w polskim kinie” otworzył
trzeci dzień seminarium filmowego.
Filmo- znawca zwrócił uwagę na
to, że tak naprawdę prekursorami
takie- go kina byli właśnie
Żydzi i to oni pierwsi pokazali
problem ich prześladowania podczas
wojny. Ponad to wskazał najlepsze
jego zdaniem filmy
> DYSKUSYJNY KLUB FILMOWY
Świetny humor bazujący na stereotypach, według mnie, okazał się strzałem w dziesiątkę.
Grudzień 2013 TEEN IDEA | 13u FB.COM/TEENIDEAXLO
związane z holokaustem powstające w czasie trwania
i po II wojnie światowej, jak np. „Ulica graniczna” czy
„Ostatni etap”. Następnie zobaczyliśmy świetny polski
film - „Boże skrawki”, pokazujący stosunki polsko-ży-
dowskie w czasie okupacji hitlerowskiej widzianą ocza-
mi dzieci. W główną rolę małego żydowskiego chłopca,
przechowywanego na wsi, w polskiej rodzinie wcielił się
niesamowity Harley Joel Osment - aktor, znany m.in.
z „Szóstego zmysłu”. Genialna jest również rola Liama
Hessa, który zagrał Tola - młodego chłopczyka, który
zainspirowany lekcjami religii wierzy, że naśladując
Jezusa jest w stanie zbawić cały świat i uratować swo-
jego zmarłego ojca. Film niezwykle poruszający, który
daje do myślenia i przypomina nam jak wielką tragedią
dla młodych ludzi była wojna. Kolejnym dziełem, jakie
zobaczyliśmy to „Wedle wyroków twoich” - dzieło
Jerzego Hoffmana z 1983 roku, opowiadające historię
małej dziewczynki - Ruth, która razem z matką zostaje
wywieziona do żydowskiej dzielnicy. W czasie podró-
ży jednak, mama Ruth przekonana o czekającej na nie
tragedii wypycha ją z wozu i nakazuje iść do krewnych
z Warszawy. Nie ukrywam, że po obejrzeniu „Bożych
skrawków” ten film niczym mnie nie zaskoczył i był
moim zdaniem zwyczajnie dużo gorszy. Potem nastąpi-
ła przerwa obiadowa a po niej projekcja filmu „Wypełnić
pustkę”. Akcja rozgrywała się w środowisku ortodok-
syjnych Żydów, mieszkających w Tel Awiwie. Historia
została przedstawiona z perspektywy młodej dziew-
czyny, która po śmierci swojej matki musi wybierać
miedzy dobrem rodziny, a powinnością serca. W filmie
grali aktorzy o mało nam znanych nazwiskach. Główne
role zostały obsadzone przez Irit Sheleg, Hadasa Yarona
i Jiftacha Kleina. Uważam, że film w prawidłowy sposób
pokazał problemy, jakie pojawiają się wśród ortodoksyj-
nych Żydów, ale po tak wspaniałych projekcjach ,
jak „Pianista”, „Pociąg życia” i „Boże
skrawki”, czułem pewien niedo-
syt emocji. I oto seminarium
zbliżało się do końca. Ostat-
nim punktem trzydniowego
wydarzenia był występ
zespołu
„Shalom”. Słowo to oznacza zarówno powitanie jak
i pożegnanie w języku hebrajskim. Zespół liczył pięć
osób. Wokalista pełnił jednocześnie rolę prowadzące-
go występ. Mężczyzna opowiadał znaczenie poszcze-
gólnych utworów oraz wprowadzał bardzo pozytywną
atmosferę poprzez opowiadanie ciekawych historii
i kawałów. Asystowała mu dama, która swoim głosem
dodawała szczególnego efektu koncertowi. Niesamowi-
ty był także Pan, który grał na flecie przy pomocy swo-
jego nosa! Zespół specjalnie wygospodarował mu czas,
aby mógł pochwalić się swoimi zdolnościami. Okazało
się, że gra na instrumentach muzycznych nie jest jego
jedynym talentem. Muzyk swoimi kawałami
i krótkimi historyjkami doprowadził widownię nie-
malże do łez. Tym miłym akcentem XXX seminarium
filmowe dobiegło końca.
Jako, że jestem pierwszoklasistą, nie wiedziałem
czego się spodziewać. Na początku nie byłem pewien,
czy tak naprawdę warto jest „tracić” trzy dni na ogląda-
nie filmów. Okazało się, że popełniłbym ogromny błąd,
rezygnując z tego wydarzenia. Uważam, że mimo małej
ilości pieniędzy, jaka była w tym roku do dyspozycji,
całe seminarium było doskonałe. Wszystkie osoby,
z którymi miałem okazję rozmawiać były zadowolone.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku będę się równie
dobrze bawił, gdyż planuję po raz kolejny uczestniczyć
w dziesiątkowym seminarium.
Uważam, że mimo małej ilości pieniędzy, jaka była w tym roku do dyspozy-cji, całe seminarium było doskonałe.
14 | TEEN IDEA Grudzień 2013
WYWIAD
Będzie ciekawie - tego możecie być pewni14 | TEEN IDEA Listopad 2013
> SZKOŁA
W nowym roku szkolnym 2013/14 wybory na przewodniczą Samorządu Uczniowskie-go wygrała uczennica klasy 2f - Martyna Płócienniczak. Postanowiliśmy przedstawić Wam nieco jej sylwetkę, wypytać ją o powody, dla których zdecydowała się wystarto-wać w wyborach oraz o plan działania w bieżącym roku szkolnym.
Grudzień 2013 TEEN IDEA | 15u FB.COM/TEENIDEAXLO
U Oliwia Lebiedź, Iga Brdęk
Teen Idea: Co Cię skłoniło do kandydowania na prze-
wodniczącą Samorządu Uczniowskiego?
Martyna Płócienniczak: Namówiła mnie przede wszyst-
kim mama oraz znajomi, którzy stwierdzili, że jestem
odpowiednią osobą na to stanowisko. Pomyślałam wte-
dy, że lubię działać, angażować się w różne akcje, więc
czemu nie? Poza tym nawiązałam dobry kontakt z Panią
Dyrektor, która również zaproponowała mi kandydatu-
rę. Spróbowałam i ku mojemu zdziwieniu – udało się.
d Co chciałabyś zrobić dla uczniów dziesiątki?
Mam wiele planów, jednak nie wiemy, czy wszystkie
uda nam się zrealizować, ponieważ SU nie działa na
zasadzie jednostki, a całej grupy osób. Chciałabym, aby
każdy pomysł został przedyskutowany i zaakceptowany
przez większość . Osobiście marzę o tym, żeby na ko-
rytarzach naszej szkoły stanęły ławki/krzesełka/stoliki,
aby uczniowie mieli miejsce, w którym mogą ze spoko-
jem usiąść i porozmawiać, oczekując na następną lekcję.
Przede wszystkim chciałabym, aby każdy przychodził do
szkoły z chęcią, a co za tym idzie, żeby odbywało się w
niej wiele ciekawych akcji i wydarzeń. Chciałabym prze-
prowadzić ich jak najwięcej, by zaangażować uczniów
w życie szkoły.
d Powiedz nam coś o sobie: Jaki jest Twój ulubiony
przedmiot?
Nie mam swojego ulubionego, każdy na swój sposób
jest ciekawy. Ale najbliższy mojemu sercu jest język an-
gielski. Chociaż przyznam szczerze, że po 10 godzinach
matematyki w tygodniu i po zajęciach z Panią Profesor
Marią Koszlajdą pokochałam ten przedmiot. Stał się nie-
odłącznym elementem mojego życia (śmiech).
d Czy wiesz już kim chcesz zostać w przyszłości?
Od zawsze chciałam zostać prawnikiem, lecz w trakcie
mojej współpracy z SU przychylam się bardziej w kie-
runku Zarządzania lub kierunku Prawniczo-Ekonomicz-
nego.
d Czym się interesujesz?
Moim największym zainteresowaniem jest gotowa-
nie. Praktycznie cały wolny czas spędzam w kuchni, na
testowaniu nowych przepisów. „Biblioteczka kulinar-
na” zajmuje sporą część mojego pokoju. W najbliższym
czasie planuję udać się na kurs kulinarny prowadzony
przez Kurta Scheller’a.
d Czujesz na sobie odpowiedzialność i zaufanie, któ-
rymi obdarzyli Cię uczniowie naszej szkoły?
Czuję, że jestem w pełni odpowiedzialna za to, co dzieje
się w naszej szkole. Nie chciałabym aby uczniowie się na
mnie zawiedli. Mam nadzieję, że sprostam temu zada-
niu.
d Co udało Ci się już zrobić podczas Twojej kadencji?
Tematem, który zajął nam najwięcej czasu były Miko-
łajki. Dzięki upieczonym własnoręcznie przez uczniów
ciastom, zbieraliśmy pieniądze na kosze z prezentami
dla dzieci upośledzonych. Dnia 4 grudnia odbyła się
również debata, dotycząca palenia papierosów. Równo-
rzędnie przeprowadzaliśmy akcję „Góra Grosza”,
w której zbieraliśmy symboliczne „grosiki” dla rodzin-
nych domów dziecka oraz zawodowych rodzin zastęp-
czych. Finał tej akcji miał miejsce 6 grudnia. Jak można
zauważyć akcji odbyło się sporo, a my już myślimy nad
kolejnymi. Jednego możecie być pewni – będzie cieka-
wie!
d Dziękuję, że poświęciłaś nam swój czas na wywiad.
Gratulujemy zwycięstwa w wyborach na przewodni-
czącą naszej szkoły i życzymy powodzenia w realizo-
waniu planów.
Czuję, że jestem w pełni odpowiedzialna za to, co dzieje się w naszej szkole.
FOT. EWA MICHALAK
16 | TEEN IDEA Grudzień 2013
TEEN IDEA EXCLUSIVE
Od serca dla serca, czyli o nowej przyjaźni X LO z Żurawinką
Od czego się zaczęło? Otóż psycholog szkoły postanowił podjąć współpracę z ośrod-kiem dziennym „Żurawinka”, który ma swoją siedzibę na Dębcu.
U Kalina Kowalewska
Może najpierw trochę o samej „Żurawince”.
W zasadzie to nie jest tylko budynek z niepełnospraw-
nymi ludźmi, lecz całe stowarzyszenie. Powstało ono
dwadzieścia lat temu z inicjatywy zwykłych obywateli,
których łączyło jedno- niepełnosprawność ich dzieci.
Tak się składa, że „Stowarzyszenie na rzecz Dzieci
i młodzieży z Dziecięcym Porażeniem Mózgowym”, jest
organizacją pozarządową, więc nietrudno jest zgadnąć,
że już od podstaw powstawało dzięki pracy grupki ludzi,
bez pomocy rządu. Dwadzieścia lat temu ludzie nie
byli do końca świadomi tego, czym tak naprawdę jest
porażenie mózgowe. Najbardziej wtajemniczeni byli ci,
którzy w jakiś sposób tego doświadczyli. Czasami byli
to oni sami, a czasami ich dzieci, dzieci ich przyjaciół.
Stowarzyszenie miało na celu zjednoczenie się ludzi
z tym samym problemem oraz rozpowszechnienie tego
zjawiska. Tak naprawdę mało kto zdaje sobie sprawę,
że porażenie mózgowe głównie się nabywa. Powstaje
ono w wyniku niedotlenienia mózgu. Jednakże tak, jak
już wspomniałam, lata temu ludzie nie wiedzieli, że nie
da się tym zarazić i oddalali się od niepełnosprawnych.
Było to przykre, ale prawdziwe. Na szczęście czasy się
zmieniają na lepsze i społeczeństwo jest bardziej świa-
dome. Ludzie wiedzą, czym jest porażenie mózgowe
i chcą się dołączyć do stowarzyszenia w roli wolonta-
riuszy. Wolontariat oznacza pracę charytatywną, taką,
za którą nie dostaje się wynagrodzenia. Jedynym celem
jest pomoc oraz ewentualna satysfakcja. Bardzo często
jest tak, że w naszym codziennym biegu i dążeniu do
samorealizacji zapominamy o tym, że inni mogą sobie
tylko pomarzyć o przysłowiowym normalnym życiu.
Ludzie wciąż biegną, spieszą się, załatwiają interesy nie
myśląc o tym, że są osoby, dla których priorytetem jest
szczęście ich najbliższych. Czasami warto jest zwolnić,
zatrzymać się i poświęcić trochę czasu innym. Wolonta-
riuszami są głownie młodzi ludzie, nastolatkowie
i studenci, którzy czują, że mogą dać od siebie coś in-
nym.
W przypadku Żurawinki spotkałam się z kilkoma
formami wolontariatu. Najtrudniejszą (jak na razie dla
mnie nieosiągalną) formą są rehabilitacje i pomoc przy
codziennych czynnościach, takich, jak mycie, karmie-
nie, czy ubieranie. Drugą formą, bardzo dobrze mi znaną
i najczęściej praktykowaną przez osoby w moim wieku
jest częściowy wolontariat, który polega na pomocy
podczas zajęć plastycznych, organizowaniu wernisaży,
wigilii itd. Kolejna forma , to pomoc okazyjna. To wła-
śnie tą formę wolontariatu chcieliby podjąć uczniowie
naszej szkoły.
W tym roku szkolnym przedstawiciele klasy 1c
udali się na pierwsze spotkanie. Podczas niego młodzież
poznała Agnieszkę – córkę założycielki stowarzyszenia,
oraz panią Anię – głowę Żurawiny. Chcielibyśmy od
czasu do czasu być w Żurawince we wcześniej określo-
Bardzo często jest tak, że w naszym codziennym biegu i dążeniu do samo-realizacji zapominamy o tym, że inni mogą sobie tylko pomarzyć o przy-słowiowym normalnym życiu.
TEEN IDEA EXCLUSIVE
This is 4 the playersCzasy się zmieniają. Wszystko z czasem staje się przestarzałe i zostaje zastąpione. I choć konsole siódmej generacji nadal mają w sobie wiele mocy, a producenci nadal mają co do nich wiele planów, to nadszedł czas przyjścia na świat młodszego rodzeń-stwa. Nadeszła nowa generacja konsol. I jaram się niemożebnie.
U Jakub Śleboda
Nie będę owijał w bawełnę: jestem fanbojem konsol
Sony. Mam swoje powody, by stawiać na pierwszym
miejscu właśnie ich sprzęt, ale respektuję preferencje
innych. Przynajmniej w większości wypadków...
Jako premierę tej generacji niektórzy uznaliby dzień
wkroczenia do sklepów właśnie PS4 (15 listopada w
Stanach, 29 listopada w Europie). Po wielu miesiącach
aktywnej kampanii reklamowej w internecie, setkach
plotek i wiecznej rywalizacji z Microsoftem do rąk
graczy trafiła nowa konsola. A przynajmniej do niektó-
rych...
W rzeczywistości premiera pierwszej konsoli ósmej
generacji odbyła się... w zeszłym roku. Jakim cudem nie
było o tym głośno? Otóż było, ale nie w Polsce. Mowa
o konsoli Nintendo Wii U, która zadebiutowała 18 listo-
pada w Stanach, 30 na Starym Kontynencie i 8 grudnia
w Japonii (co jest o tyle ciekawe, że Nintendo jest firmą
japońską). W Stanach i Kraju Kwitnącej Wiśni urządze-
nia Nintendo cieszą się zdecydowanie większą popu-
larnością niż w Polsce, czego przykładem jest kiepski
asortyment gier na konsole tej firmy w sklepach z elek-
troniką. Niemniej jednak ci, którzy wiedzą gdzie szukać
znajdą też coś dla siebie.
Jest też Xbox One. On zadebiutował 22 listopada
w USA i dwunastu innych krajach. I nie, Polska nie
znajduje się wśród nich. Kiedy więc mamy się spodzie-
wać owego urządzenia u nas? Nie ma jeszcze oficjalnej
daty, ale spekuluje się, że będzie to... drugi kwartał 2014
albo nawet listopad owego roku... 25 czerwca 2013 na
świat przyszła Ouya... Przyszła, ale nie wyszła. Tyle, jeśli
chodzi o wprowadzenie do nowych konsol, teraz czas na
relacje z dwóch najnowszych!
Grudzień 2013 TEEN IDEA | 17u FB.COM/TEENIDEAXLO
nym celu. Na dzień dzisiejszy mamy w planach odwie-
dzać naszych nowych przyjaciół kilka razy w ciągu bie-
żącego roku szkolnego . Najbliższe spotkanie ma na celu
zintegrowanie się nowych wolontariuszy z podopiecz-
nymi i robienie kartek świątecznych. Mamy także moż-
liwość pomocy w działaniu zespołu „Żurawina djem-
be”. Mam nadzieję, że młodzi utalentowani muzycznie
uczniowie także spróbują swoich sił w grupie muzyczne,
stworzonej przez Żurawinę .Jest także bardzo możliwe,
że uda nam się brać udział w Mikołajkach, balikach itp.
Liczę na to, że w naszym LO powstanie grupa młodzieży,
która tak samo, jak ja zaprzyjaźni się z Żurawinką na
stałe i zapragnie być jej stałym elementem, tak samo jak
ja tego chciałam, kiedy zaczynałam wolontariat.
Uważam, że pomoc na rzecz innych daje nam bar-
dzo wiele możliwości. Dzięki temu, że poświęcamy nasz
czas na pomocy innym stajemy się wrażliwsi, bardziej
otwarci i zwiększamy poziom naszej empatii. Kiedy jest
się wolontariuszem, po przekroczeniu Żurawinkowego
progu drzwi zapomina się o wszystkich problemach.
W końcu byłoby nietaktem narzekać na kiepskie oceny,
na to, że nie kupiło się nowej pary designerskich butów
przy ludziach, którzy nie chodzą, w większości nie mogą
się posługiwać aparatem mowy i mają problemy z czyn-
nościami życia codziennego. W skrócie : dzięki wolon-
tariatowi stajemy się po prostu lepszymi ludźmi. Mogę
jeszcze dodać, że upływem czasu czujemy się tak bardzo
związani z podopiecznymi i samym miejscem, że nie
jesteśmy w stanie nie wracać tam przez dłuższy czas.
Z całego serca życzę owocnej współpracy i wytrwałości
w nowym wyzwaniu, postawionym przez psychologa
szkolnego. Oby zapał nie był słomiany,
a chęci znikome.
18 | TEEN IDEA Grudzień 2013
> PS: KOCHAM CIĘ!
No, przynajmniej częściowe relacje. Ze wszystkich
przedstawionych tu konsol w swoich łapkach trzymałem
tylko PS4. Znaczy, nie całą konsolę, a kontroler, ma się
rozumieć. Było to na dwa dni przed Polską premierą na
stoisku w Starym Browarze, więc nie jest to jakieś wiel-
kie osiągnięcie z mojej strony, ale przynajmniej mogę
stwierdzić: PS4 jest świetne! Znaczy, już wcześniej było
wiadomo jaką mniej więcej grafikę uciągnie konsola, jak
wyglądać będzie kontroler, itp., itd., ale co innego czy-
tać słowa twórców, a co innego potwierdzić ich prawdo-
mówność podczas gry.
Zacznijmy od kontrolera. Tak naprawdę design pa-
dów od PlayStation jest od samego początku niezmien-
ny, a kolejne dodają tylko jakieś elementy od siebie. Pad
od PS2 dodał do oryginału gałki analogowe a PS3 dodał
czujniki przechyłu i precyzyjny czujnik nacisku
w dolnych triggerach (przyciski L2 i R2). Kontroler od
PS4, Dualshock 4, jest nieco odważniejszy: dodaje jesz-
cze więcej, a na dodatek nadaje klasycznemu wyglądowi
nieco nowoczesności. Największą zmianą jest dodanie
panelu dotykowego na środkowej części pada. Mia-
łem ogromne obawy co do tego elementu. Z początku
myślałem, że to będzie kompletnie niepotrzebny bajer,
który nie zostanie sensownie wykorzystany. Myli-
łem się. Podczas testowania pierwszej gry do jakiej się
dorwałem, „Killzone: Shadow Fall”, pierwsze co zro-
biłem, to sprawdziłem co też robi ten panel. Po czułym
(Naprawdę! Ledwo go dotknąłem!) dotknięciu wyświe-
tliło mi się kołowe menu umiejętności. Bardzo mnie to
ucieszyło, bo zazwyczaj otworzenie takiego menu wiąże
się z marnowaniem jednej gałki i guzika, przez co traciło
się często możliwość obrotu kamery w trakcie wybo-
ru. Tutaj natomiast wszystkie przyciski miałem wolne,
dzięki czemu kiedy byłem ostrzeliwany mogłem spokoj-
nie (no, nie tak spokojnie, bo do mnie strzelali) obrócić
się w stronę przeciwnika i użyć umiejętności specjalnej.
Mogłem, ale z początku nie umiałem zatwierdzić wybo-
ru. Nie sądziłem po prostu, że ten panel da się wcisnąć
jak przycisk na myszy (nawet odgłos kliknięcia podob-
ny). Mała rzecz, a cieszy: dzięki temu nie zużyjesz bez
sensu cennej umiejętności przez przypadkowe smyr-
gnięcie touchpada.
Kolejną zmianą jest dodanie podłużnej lampki
z przodu urządzenia. Korzysta ona z tej samej tech-
nologii co kontroler Move: dzięki tej lampce specjalna
kamerka widzi gdzie i jak trzymasz pada, co świetnie
zaprezentował mi „Playroom”. Jest to zbiór bardzo pro-
stych minigierek dziejących się w rejestrowanym przez
urządzenie pokoju będących tak naprawdę demem tech-
nologicznym. Ogólnie zabawa była przednia: zabawy z
Kontroler od PS4 nadaje klasycznemu wyglądowi nieco nowoczesności.
u FB.COM/TEENIDEAXLO
małymi robocikami były bardzo rozluźniające: latają-
cego można łaskotać, głaskać, przesuwać a nawet... bić
(strzeżcie się jego gniewu!). Chodzące natomiast cho-
wają się w samym kontrolerze (można je usłyszeć przez
wbudowany w pada głośniczek). Można do nich zajrzeć
przez przesunięcie palca na touchpadzie w swoją stronę.
Tam można im zrobić coś na kształt dyskoteki wciska-
jąc losowo przyciski i przechylając gałki, ograniczyć im
dostęp światła zasłaniając wspomnianą lampkę,
a także trochę nimi porzucać machając padem na
wszystkie strony. Można je też wyrzucić z pada przesu-
wając palcem w do przodu. Gdy już znajdą się na pod-
łodze (możliwe nawet, że dałyby radę wejść na stolik)
można je podrzucać, przesuwać, odbijać z nimi piłkę
a nawet narysować im na tablecie nową zabawkę (wy-
magana jest do tego oczywiście specjalna aplikacja).
Trzecia minigierka jest dla dwóch graczy. Jest to waria-
cja na temat klasycznego „Ponga”. Różnica jest taka, że
plansza się zmienia zależnie od tego jak gracze ma-
newrują padem. Paletkę przesuwa się panelem dotyko-
wym. Jak wspomniałem, rozrywka fajna, ale prawdopo-
dobnie szybko by mi się przejadła, ale mój siedmioletni
siostrzeniec pewnie byłby wniebowzięty. Szkoda tylko,
że kamera jest sprzedawana osobno. Przynajmniej nie
jest obowiązkowa.
Dobra, ja tu się rozpisuję o kamerze, a jeszcze nie
skończyłem o padzie! Dodano do niego również uni-
wersalne wejście słuchawkowe, dzięki czemu nie trzeba
inwestować w długie kable lub słuchawki bezprzewodo-
we do grania w nocy (szczególnie że do każdej konsoli
dołączany jest mały zestaw słuchawkowy). Zamiast
przycisków „Start” i „Select” mamy „Options” (łączy
w sobie oba) i „Share” (dzięki niemu można dzielić się
nagraniami z rozgrywki ze swoimi znajomymi). Poza
tym udoskonalono kilka rzeczy, a przede wszystkim
przyczepność: dolne triggery mają bardziej chaczy-
kowatą formę, dzięki czemu zlikwidowano problem
ześlizgujących się palców (oj, ile to razy mi się
to przydarzyło na „trójce”...), gałki analogowe
zyskały wgłębienia na środku, dzięki czemu lepiej
trzymają się kciuków, a powierzchnia uchwytów
została pokryta lekko podziurkowanym plasti-
kiem.
Skoro Dualshocka 4 mamy za sobą, to przejdźmy do
grafiki. Oczywiście jest lepsza niż na PS3, ale to chyba
nie jest dziwne. No bo jaki jest sens w wydawaniu nowej
konsoli, skoro nie różni się grafiką? Nowy „Killzone”
zachwycał kolorami i efektami świetlnymi, „Battlefield
IV” płynnością i szczegółowością animacji, „Contrast”
grą światła i cienia... Szkoda, że nie było tytułu, który by
to wszystko łączył. Jeszcze...
Z zapowiedzianych dotąd tytułów najbardziej
czekam na „inFAMOUS: Second Son”, trzecią z serii
o ludziach z supermocami. Celowo nie użyłem tutaj
słowa „superbohater” - to, czy będziesz bohaterem,
czy łotrem (tytułowym niesławnym) zależy od cie-
bie. Jako fan poprzednich części byłem bardzo, BAR-
DZO szczęśliwy gdy zapowiedzieli kolejną. Bohaterem
„Second Son” jest Delsin Rowe, młody chłopak, który
właśnie odkrył w sobie supermoce... Co stawia go w
bardzo niezręcznej sytuacji. Tacy jak oni, w poprzednich
częściach nazywani Przewodnikami, w tej nazywani
są Bio-terrorystami. A, jak wiadomo, słowo „terrory-
sta” nie wygląda zbyt dobrze w papierach. Teraz szuka
innych podobnych sobie, by móc bronić siebie i swoich
bliskich (w tym swojego brata... policjanta) przed DUP
(Department of Unified Protection; w polskim tłuma-
czeniu DZO – Departament Zjednoczonej Ochrony).
Na większości trailerów widać, jak nasz bohater używa
mocy związanych z ogniem, dymem i popiołem, jednak
nie jest to do końca jego moc. Jego zdolnością jest jej
pobieranie. W trakcie rozgrywki napotkamy na swojej
drodze wielu nadludzi, i niemal każdy przekaże nam
swoją moc (po dobroci, albo po złości). Jedną z takich
pobranych zdolności pokazanych na trailerze jest moc...
neonu. Po pobraniu energii ze źródła (przykładowo: dla
władającego prądem Cole’a w „jedynce” i „dwójce” były
to urządzenia elektryczne) może oślepiać przeciwników,
czy poruszać się ze zwiększoną prędkością i stylem:
efekty świetlne w tej grze są po prostu przepiękne.
Premiera tej gry nastąpi w marcu, i nawet jeśli nie będę
miał do tego czasu samej konsoli, kolekcjonerkę biorę
w ciemno (choćby dla dołączanej kurtki Delsina i masy
przypinek)... O ile wypuszczą ją w Polsce.
Jestem grafikiem i dodaję tutaj ten cytat. Bo mogę to zrobić. I chcę to zrobić. Należy mi się.
20 | TEEN IDEA Grudzień 2013
Na koniec wspomnę o wyglądzie samej konsoli. Jej
wygląd jest bardzo mocno inspirowany designem PS2,
ale z odrobiną nowoczesności, tj. kąty proste w więk-
szości zastąpione kątem 45 stopni i pas świetlny idący
od frontu do tyłu po grzbiecie konsoli.
> XBONE. A PRZYNAJMNIEJ TO, CO WIEM.
Wspominałem, że nie przepadam za konsolami
Microsoftu? Zawsze mi przeszkadzało odwrotne usta-
wienie lewej gałki analogowej i „krzyżaków”, które na
dodatek są ze sobą strasznie sztywno połączone. I tak,
jak w nowej konsoli nadal przeraża mnie ustawienie
analogów, to wygląda na to, że krzyżaki zostały napra-
wione. O ile „naprawieniem” można nazwać zmienienie
przechylającego się krążka (kto wpadł na ten genialny
pomysł?) w faktyczny krzyż. Wygląd samego kontrolera
też mnie jakoś tak... odrzuca. Nadal jest wielki i, jak na
mój gust, nieporęczny. Na dodatek wygląda jak jakiś...
blob. Ale ci, którym pad od Xboxa 360 się podobał będą
wniebowzięci: wszystko jest takie samo, ale nieco
lepsze (wliczając w to solidniejsze wgłębienia w gałkach
analogowych i lepsze ustawienie przycisku głównego –
nigdy więcej przypadkowego wywalenia z gry).
Graficznie nie będę się rozpisywał, bo się nie znam,
więc przejdę do wyglądu konsoli. O ile Sony się udał
zabieg powrotu do przeszłości, tak Microsoft trochę
przesadził: Xbox One wygląda jak magnetowid. Jednym
może się podobać taki wygląd (ma
w sobie pewien urok, przyzna-
ję), ale mnie nie. Może wy-
glądałby lepiej ustawiony w
pionie, ale jest pe-
wien problem...
według twórców
może to zepsuć
konsolę. Tak.
Z grami ekskluzywnymi jest rzecz o tyle prosta,
że są to powtarzające się tytuły. Mamy więc kolejne
„Fable” (przyznaję, seria fajna) o podtytule „Legends”,
kolejną „Forzę” (ściganka, której zazdroszczę), kolej-
ne Halo oraz pełno gier sportowych i imprezowych na
Kinecta (kamera mocniejsza od kamery od Playstation
3, ale nie jestem pewien jak sprawa wygląda z „czwór-
ką”). Nie mam żadnych osobistych odczuć z tymi grami
(z wyjątkiem „Forzy” i jej wspaniałego edytora naklejek
samochodowych...)
Czym byłoby ważne wydarzenie bez problemów?
Zarówno PS4 jak i XBONE mają/miały ich po kilka. Naj-
mniejszym problemem PS4 było wejście HDMI.
W niektórych egzemplarzach kabel za nic nie chciał
wejść. Okazało się, że wejścia miały o jedną blaszkę za
dużo, i wystarczało ją wyciągnąć (wychodziła bezpro-
blemowo, w przeciwieństwie do tych dobrych, więc nie
było szczególnego ryzyka). Dużo gorszym problemem
były egzemplarze które... były zwyczajnie zepsute. Po
włączeniu nic się nie działo, poza tym, że pasek świetlny
na grzbiecie świecił inaczej niż powinien. Uszkodzone
konsole zostały na szczęście wymienione bez żadnych
opłat, ale nie wiadomo, czy ten problem nie wróci (na
przykład z którąś łatką, jak się to czasem zdarza).
Z Xbox One sprawy miały się podobnie. Niektóre
egzemplarze miały dysfunkcjonajne napędy dysków
(brzmiały jak Fiat 126p, a na dodatek nie działały)
i zostały wymienione. Drugim problemem jest cenzura
nagrywanych sesji. Jeśli podczas streamingu powiesz
coś niestosownego, możesz dostać „bana”. Gorzej, że
czasem wyłapują słowa wcale nie obraźliwe. Przypomina
mi to historię jednej postaci z pewnej bardzo kolorowej
kreskówki. Miała zeza, i nazywała się Derpy. Rodzi-
ce uznali to słowo za obraźliwe, i scena z nią została
przekształcona. Ale przynajmniej nie było chyba jeszcze
przypadku „martwej” konsoli, więc dla odmiany punkt
dla Xboxa.
> ŚWIETLANA PRZYSZŁOŚĆ
Nowe konsole, to nowe możliwości, również dla
pecetowców. Lepsza grafika na konsolach oznacza mniej
ograniczeń graficznych dla kolejnych gier multiplatfor-
mowych. Nowe konsole, to nowe możliwości w kreacji
rozgrywki (Wyobraźcie sobie swobodę cięcia przeciw-
ników i obiektów z „Metal Gear Rising: Revengeance”
połączoną z możliwościami panelu dotykowego od
PS4... Poezja!). No i przede wszystkim: nowe konsole,
to nowe gry!
u FB.COM/TEENIDEAXLO Grudzień 2013 TEEN IDEA | 21
RECENZJA
Heroes III of Might and Magic®
Heroes III of Might and Magic® przetrwało próbę czasu, i mimo następców jest uwa-żany za jedną z najlepszych części z serii.
U Maciej Ratajczak, Kamil Neumann
Gra ta jest osadzona w fantastycznym świecie
Antagariach, pełnym zwaśnionych królestw, niebez-
piecznych potworów, potężnych czarów oraz kilku
irytujących grabarzy. Twórcy rzucają gracza w wir
wojny pomiędzy upadającym państwem Erathia, jedną
z wielu zamieszkałych przez ludzi terenów, a demona-
mi z otchłani Eofolu sprzymierzonymi z nikczemnymi
władcami świata podziemi - Nighonu. W ciągu wędrów-
ki bohaterów przez różne krainy występujące w tym
uniwersum, gracz ma możliwość kierowania wszelkiej
maści stworzeniami, których zdolności i słabości musi
jak najlepiej wykorzystać by osiągnąć zwycięstwo.
A jest z czego wybierać! Twórcy zadbali, aby różnorod-
ność krain, a co za tym idzie również jej mieszkańców
była olbrzymia.
Tytuł ten jest klasycznym przykładem strategii
turowej. Po mapie globalnej przemieszczają się tytułowi
herosi - potężni magowie, waleczni rycerze i podstępne
wiedźmy. Gdy przeciwnicy spotkają się, dochodzi do
bitwy, w której nie zawsze liczniejsi wygrywają. Plansza
usłana jest potężnymi artefaktami bronionymi przez
hordy mitycznych istot. Graficznie wszystko jest wy-
konane z niezwykłą starannością, ale również prostotą.
Poza tym innowacją jak na tamte czasy było podzielenie
planszy na dwie różne płaszczyzny, dzięki czemu umoż-
liwiło to wytworzenie podzielności krajobrazu, często
wykorzystując górną wierzchnią część planszy symboli-
zując ją jako krainę krain względnie dobrych
i przyjaznych, natomiast dolną jako pełne przerażają-
cych jaskiń podziemia wypełnione wszelkimi pluga-
stwami, nieumarłymi stworami lub szczególnie często
jako krainę piekieł. Mimo szczegółów widok jest przej-
rzysty i nie wymagający skupienia. Barwy są nasycone,
twórcy uniknęli szarości, a tym samym monotonności.
Oprócz detalicznej jak na tamte czasy grafiki,
świetnej grywalności i bogatej fabuły produkcja ta ofe-
ruje niespotykanie szeroką gamę nagrań. Każdej bitwie
towarzyszy utwór pasujący do klimatu rozgrywki, biorąc
pod uwagę typy jednostek, biorących udział w potyczce,
oraz rodzaj krajobrazu panujący w miejscu rozgrywanej
batalii. Wszystkie rodzaje miast mają również odrębny
zestaw muzyczny odpowiadający charakterowi da-
nej placówki. W czasie odgrywania kampanii, podczas
oglądania scenek poprzedzających misje, występują
także dubbingowane fragmenty dialogu postaci będącej
głównym bohaterem danej kampanii.
Powstało wiele dodatków, zarówno oficjalnych,
jak i stworzonych przez fanów, wprowadzając kolej-
ne nie spotykane jeszcze odmiany jednostek, którymi
gracz może kierować, więcej kampanii, w których może
uczestniczyć, a przede wszystkim dodające wiele godzin
dodatkowej rozrywki wpływającej klimatycznie wręcz
bardzo pozytywnie na odbiór tytułu przez gracza.
Gra wymaga nie lada inteligencji i dużej ilości wol-
nego czasu, jednak przyjemność jaką daje ukończenie
zawiłych i trudnych do przejścia przygód, pojedynczej
kampani, lub nawet zwykłej, pojedynczej bitwy daje
olbrzymią ilość radości oraz satysfakcji.
Serdecznie polecamy!
Gra wymaga nie lada inteligencji i dużej ilości wolnego czasu
Do władzy wielkiej i sprawiedliwej!
Pragnę Państwa dyskretnie poinformować, że w Teatrze Ósmego Dnia w Poznaniu po raz kolejny odbył się spektakl, którego tytuł zamieszczony jest u góry. Oczywiście, proszę mojego pisma nie traktować jako donosu - wszystko to piszę świadomie jako obywatel Rzeczypospolitej Polski, który regularnie płaci podatki i w pełni wywiązuje się z obowiązków względem własnego narodu. Wymagam jedynie sprawiedliwości, ot co! Liczę na to, że moje pismo nie pozostanie bez echa, a sprawa, którą poruszam zostanie bezzwłocznie przebadana przez odpowiednie organy władzy. Jak już pisałem - w czwartek, czternastego listopada wystawiony został ten obrazoburczy spektakl. Wzięło w nim udział czterech aktorów - którzy tym razem zrezygnowali z teatralnego przepychu na rzecz minimalizmu, zarówno dekoracyjnego jak i inscenizacyjnego. Ich nazwiska to dokładnie: Ewa Wójciak, Adam Borowski, Tadeusz Janiszewski i Marcin Kęszycki. Cała ta szajka tworzy trzon teatru, działającego legalnie już od początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku! Zresztą, proszę mi wierzyć, wszyscy to beztalencia, pozbawione zarówno predyspozycji jak i doświadczenia teatralnego. W razie czego ich zdjęcia dostępne są w Internecie, proszę się im dokładnie przyjrzeć! Ja, który postanowiłem skorzystać z kulturalnych dóbr własnego kraju, wybrałem się na owo przedstawienie. Licząc na przyzwoita rozrywkę, zapłaciłem za bilet dokładnie dziesięć złotych, nieświadomy szoku jaki mnie spotka podczas spektaklu. Aktorzy łamali wszelkie konwencję - od początku spacerowali pomiędzy publicznością, a gdy już weszli na scenę, okazało się, że jest ona prawie pusta. Znajdowały się tam tylko cztery stoliki i ledowe lampki. A oni co? Usiedli i zaczęli czytać donosy. Autentyczne donosy sprzed dosłownie paru lat, wyciągnięte, nie wiadomo jak, z Archiwum Izby Skarbowej! Było tam dosłownie wszystko - od najdrobniejszych spraw, po wielkie afery, wszystko to napisane przez uczciwych obywateli, pragnących, jak ja, jedynie sprawiedliwości w tym kraju. Oskarżali oni sąsiadów - o nieodprowadzanie podatków, sprzedawców - o niewystawianie paragonów, rolników - o brak zezwolenia na sprzedaż hodowanych ziemniaków. Ci przezorni ludzie wiedzieli wszystko, podawali dokładne daty kolejnych operacji plastycznych sąsiadki, czy model nowego samochodu sąsiada. Aktorzy, po przeczytaniu ogromnej ilości takich dokumentów (które chyba powinny być chronione w jakikolwiek sposób!) nie poprzestali na tym, mało tego - skonfrontowali te „donosy” z „donosami” żywcem wyjętymi z czasów drugiej wojny światowej. A tam rodacy, tak samo jak dziś, w zamiarze czynienia wspólnego dobra - wskazywali gestapowcom zdrajców nowego porządku, którzy pomagali Żydom, ukrywali zbiegów, lub chowali kosztowności w materacu. Fakt, że ów dokumenty sprzed pięćdziesięciu lat były podobne do dzisiejszych, aktorzy wykorzystali w ogólnej konkluzji - „zazdrość i zawiść ludzka nie uległy zmianie, mimo obecnego ustroju, stanu zagrożenia, lub jego braku. Są to jedne z najgorszych ludzkich odruchów - tchórzliwe i pozbawione serca”. Oto, jak teatr potraktował mnie - odbiorcę. Nie mam pojęcia czemu miało służyć to przedstawienie. Okazało się szokujące, kipiące bezczelnością i pogardą wobec władzy oraz jakiegokolwiek poczucia sprawiedliwości. Poczułem się oszukany i ograbiony z pieniędzy. Do czego zmierza ten świat - jeżeli już wyzywanie połowy społeczeństwa od konfidentów ma nosić miano sztuki? Proponuje, żeby zbadać cała tę sprawę - wszystkie spektakle owego teatru zawsze wydawały mi się jakieś dziwne i takie „awangardowe”, ale ten bezzwłocznie wymaga fachowej oceny któregoś z urzędników. Proponowałbym także zbadać autentyczność dokumentów i dokładnie prześledzić drogę, którą dotarły one do rąk tych aktorów. Podaje jedynie swój pseudonim - nie będę podawał dokładnych danych z prostego względu - boje się zemsty tej niecnej teatralnej trupy. Liczę na totalną dyskrecje. Będę jednak uważnie śledził całą sprawę, jeżeli jakiekolwiek postępowanie zostanie wszczęte.
Z wyrazami głębokiego szacunku.Obywatel Rzeczypospolitej. Patriota."Żmij”.
_____________________________________
W poznańskim Teatrze Ósmego Dnia odbyło się wielkie - małe widowisko. Przez mi-nimalistyczną, czarną scenę, w ciągu godziny przelało się morze nienawiści i swoiste-go bestialstwa, naświetlona została historia bezpodstawnej ludzkiej zawiści i zazdro-ści, wizja świata opartego na zasadzie solidaryzmu społecznego pękła, roztrzaskała się na kawałki.
RECENZJA
Szpiedzy tacy jak my.Czyli „Do władzy wiel-kiej i sprawiedliwej”- recenzja spektaklu Teatru Ósmego Dnia.
> KULTURALNY POZNAŃ
U Dawid „Żmij” Kulesz
Źródłem tego szoku były donosy, donosy auten-
tyczne, czytane z pasją przez aktorów awangardowego
teatru. Sąsiad na sąsiada, „patriota” na „zdrajcę” , przy-
jaciel na przyjaciela. Każdy posłuszny obecnej władzy,
gotów do współpracy, pozostający anonimem. Dziesiąt-
ki donosów, pisanych przez bezimiennych podatników,
szukających jedynie sprawiedliwości, ukazały widzom
prawdziwe oblicze społeczeństwa polskiego - oblicze
brutalne i wręcz absurdalne w swojej zawiści. Archiwal-
ne pisma z Izby Skarbowej oraz donosy pisane do urzędu
Gestapo podczas wojny, przedstawiły wizję świata bez
nadziei, toczonego przez raka zazdrości, świata pełnego
zwykłych zjadaczy chleba, z których każdy może być
cichym szpiegiem lub anonimowym wrogiem.
Znakomity, szokujący spektakl. Gorąco polecam.
Grudzień 2013 TEEN IDEA | 23
24 | TEEN IDEA Grudzień 2013
RELACJA
Luxfest - moc, przesła-nie, chrześcijańskie granie!
16 listopada 2013 roku w poznańskiej Arenie odbył się drugi Lux Festiwal. Gospoda-rzem tego wielkiego, muzycznego eventu jest Luxtorpeda, której liderem jest Robert „Litza” Friedrich założyciel Arki Noego. Święto muzyki w Arenie pierwszy raz miało miejsce 17 listopada w 2012 roku.
> KULTURALNY POZNAŃ
U Zuzanna Habura
Uwielbiam Luxtorpede, za to, że nie są kolejną
supergrupą na polskiej scenie muzycznej. Ich koncerty,
to coś więcej, niż granie. Teksty piosenek są przemyśla-
ne, słowa nieprzypadkowe, niosą przesłanie; trafiają do
człowieka, uderzają, skłaniają do refleksji nad sobą, nad
tym, co nas otacza. Dla mnie, ich warstwa tekstowa jest
naprawdę szalenie ważna. W geście szacunku
i pamięci o Powstańcach Wielkopolskich powstał utwór
pt. „Za wolność”. W wielu utworach artyści rozliczają
się z własnymi słabościami doskonałym przykładem jest
jedna z moich ulubionych piosenek „Wilki dwa”. Hans
i Litza w swoich piosenkach często śpiewają o tym, by
nie poddawać się, konsekwentnie dążyć do celu, być
zdeterminowanym i stawiać czoła przeciwnością losu,
takim utworem jest „Hymn”. Padają tam słowa: „Wiara,
siła, męstwo - to nasze zwycięstwo!” (to utwór napisa-
ny dla drużyny grającej w rugby na wózkach inwalidz-
kich).
W tym roku postanowiłam wybrać się na Luxfest,
czego zdecydowanie nie żałuję. Koncert Luxtorpedy
jak zawsze na wysokim poziomie. Pokazali klasę, swój
profesjonalizm i szacunek do słuchacza, są niezawodni.
Przekonałam się również do twórczością innych zespo-
łów prezentujących odmienne klimaty muzyki, niż te,
które preferuję słuchając na co dzień.
Pod jedną sceną zebrało się ok. 3 tysięcy osób.
Usłyszeliśmy sporo nowego materiału, debiutanc-
kie projekty muzyczne oraz kilka niespodzianek.
Zagrała Arka Noego, zespoły konkursowe, czyli zwy-
cięzcy plebiscytu Nasze Miasto Gra: metalcore’owy
Follow d’Arc i Czwarty Poziom grający szeroko poję-
tego rocka. Na scenie pojawił się nowy aTom, Budzy i
Trupia Czaszka, Maleo Reggae Rockers wraz z Pannami
Wyklętymi, Luxtorpeda oraz Grubson.
Teksty piosenek są prze-myślane, słowa nieprzy-padkowe, niosą przesła-nie; trafiają do człowieka, uderzają, skłaniają do refleksji nad sobą, nad tym, co nas otacza.
Grudzień 2013 TEEN IDEA | 25
Lux Festiwal jest chyba jedną z największych muzycz-
nych imprez w stolicy Wielkopolski! Dlatego, to świet-
na okazja, by zażyć porządną dawkę dobrej, polskiej
muzyki!
Podczas sobotniej imprezy zagrało aż osiem zespo-
łów, jednak każdy inny od poprzedniego. Oprawa całej
imprezy dopełniała niesamowity klimat. Zróżnicowanie
muzyczne przyciągnęło do Areny wyjątkową, różnorod-
ną publiczność, choć bardzo łatwo można było dostrzec,
że liczebnie przeważali i tak fani Luxtorpedy. Gdzie
by nie spojrzeć wszędzie przewijali się ludzie dumnie
prezentujący koszulki zespołu. Wyglądali niczym armia,
wielka, silna grupa.
Luxfestowa impreza jest wspaniałym pomysłem na
spędzenie czasu wolnego w gronie najbliższych. W Are-
nie funkcjonowała tzw. Strefa Rodzinna! Jest to pomysł
zorganizowany z myślą o najmłodszych uczestnikach
wydarzenia. W holu Areny przez kilka godzin dzieci mo-
gły grać w gry planszowe, malować, lepić, muzykować.
Były zajęcia z robotyki oraz mini studio fotograficzne.
Sam koncert Arki Noego był cudowną zabawą zarówno
dla tych dużych jak i małych, dla rodziców i ich pociech.
Zatem Lux Festiwal to nie tylko rozbudowana muzycz-
nie impreza, ale tak naprawdę jest to wspaniały piknik
rodzinny!
Całkiem dobrze wypadli aTom, Budzy i Trupia
Czaszka. Każdy z tych zespołów pokazał swój charakter
przyciągnęli pod scenę również sporą publiczność.
Maleo Reggae Rockers zagrał stare, ale cały czas
z taką samą energią utwory m.in. „Alibi”, czy
„Serca nie oszukasz”, przedstawił kilka świe-
żutkich piosenek
z nowej
płyty „Revo-
lution”, a także
wystąpił z nowym
materiałem wraz
z Pannami Wyklętymi.
Bardzo fajnym, aczkol-
wiek niebezpiecznym
pomysłem był moment
w którym Darek Malejo-
nek pod koniec swojego
występu rzucił się ze sceny
w publiczność, a ta poniosła go
na rękach przez całą Arenę...
Rewelacyjną okazją na zaprezentowanie się otrzy-
mały dwa młode zespoły, które wygrały w kliku etapo-
wym konkursie: Follow d’Arc i Czwarty Poziom. Mnie
osobiście o wiele bardziej spodobał się zespół Follow
d’Arc! Mają mnóstwo energii, ciekawe pomysły na
utwory, a wokalista posiada niesamowitą charyzmę. Czy
udział w imprezie będzie dla nich przepustką do dal-
szych sukcesów? Trzymam za nich kciuki.
Wieczór zamknął koncert GrubSona, który pojawił
się również podczas występu Maleo Reggae Rockers.
Mimo późnej pory raper nie dawał oznak zmęczenia.
Jego obecność w finale LuxFestu była potwierdzeniem
otwartej formuły imprezy.
LuxFest to impreza jedyna w swoim rodzaju, ze
swoim niepowtarzalnym klimatem. Każdy znajdzie tam
coś dla siebie, ponieważ zapraszani są artyści, którzy
preferują rozmaitą muzykę, są również atrakcje dla ro-
dzin z małymi dziećmi.
Mnie najbardziej zapadł w pamięci koncert Luxtor-
pedy. Grali niemalże przez dwie godziny nie zwalniając
tempa ani na chwilę! Byli oryginalnie rozstawieni na
scenie: perkusja ustawiona z przodu sceny po lewej
stronie, bokiem do publiczności, zatem wszyscy człon-
kowie zespołu byli bardzo widoczni. Zaprezentowali kil-
ka utworów z ich nowej, nie dokończonej jeszcze płyty.
Tak naprawdę nie jestem w stanie opisać wszyst-
kiego, co działo się tamtego dnia w poznańskiej Arenie.
Było klimatycznie, wzruszająco, radośnie i rodzinnie.
Już nie mogę doczekać się kolejnego Lux Festiwalu,
który mam nadzieję odbędzie się także w przyszłym
roku...
ROBERT „LITZA” FRIEDRICH
DAREK MALEJONEK
FOT. ŁUKASZ GDAK / FOTOKRACJA.COM
26 | TEEN IDEA Grudzień 2013
> KULTURALNY POZNAŃ
Niektórzy wołają na niego Biały wilk, inni po prostu Wiedźmin. Nieliczni wiedzą, że tak naprawdę zwie się Geralt z Rivii. Słynny pogromca potworów, i zarówno tych żąd-nych ludzkiego mięsa jak i tych ukrytych w ludzkich skórach. Piszę ten artykuł z dwóch powodów. Jednym z nich jest zapowiedź gry Wiedźmin 3: Dziki Gon, w której po raz trzeci wcielamy się w role znanego nam zabójcy.
U Michał Janicki
Ale zacznijmy od początku. „Panie drogi! Czym
to je taki Wiedźmołak? A to se jest taki nieludź, co to
chadza od wiosky do wiosky i wybija te poczwary co to
je atakujom nasze zwykłe ludzie”, jakby to powiedział
jakiś chłop ze wsi. I miałby całkowitą rację. Wiedźmini
to rzemieślnicy zajmujący się zabijaniem potworów za
opłatą. Zazwyczaj są to sieroty zostawione przy drodze,
bądź przybłędy.
Jako dzieci poddawani są różnym próbom, podczas
których wykorzystywane są eliksiry i narkotyki, w wy-
niku czego zdobywają nieludzką siłę, wytrwały orga-
nizm i wzrok widzący w ciemności. I całkowitą, nieule-
czalną bezpłodność. Wiedźmini posiadają po dwa miecze
– jeden zwykły ze stali (powiadają że stal ta pochodzi
z meteorytu), a drugi cały ze srebra. Ten pierwszy służy
do zwykłej walki, szermierki z uzbrojonym wrogiem,
drugi specjalny, do walki z potworami.
TEEN IDEA EXCLUSIVE
Wiedźmin. W poszuki-waniu pierwowzoru
u FB.COM/TEENIDEAXLO Grudzień 2013 TEEN IDEA | 27
Świat gry, stworzony na potrzeby fabuły całkowi-
cie odchodzącej od pierwowzoru nie został zaakcepto-
wany przez twórcę uniwersum, Andrzeja Sapkowskiego,
co nie przeszkadza w prawdzie temu, iż gra sama w so-
bie stoi na dość wysokim poziomie – jej pierwsza część
była przebojem roku 2007, najnowsza część natomiast
jest niecierpliwie wyczekiwana przez fanów. Całość
zaczyna się od tego, jak Geralt traci pamięć. Stopniowo
odkrywamy wiedźmiński świat z upośledzonym umy-
słowo bohaterem ucząc się
walki i brutalnych zasad rzą-
dzących światem. Wiedźmiń-
ską kryjówkę atakują bandyci,
z którymi walczymy. Odwra-
cają oni naszą uwagę, podczas
gdy pewien podstępny mag
kradnie tajemnice eliksirów
wiedźminów. Dalej przez całą
grę ganiamy za owym czaro-
dziejem.. fabuła monotonna, upstroszona zabawnymi
tekstami, anegdotkami wieśniaków, zabijaniem potwo-
rów i bieganiem od misji do misji. Czasem trafi się jakiś
boss. Druga część oferuje nam znacznie lepszą grafikę,
system walki, jest też udoskonalona fabularnie – ściga-
my wiedźminów, którzy zabijają króli, a co jest niezgod-
ne z kodeksem wiedźmińskim, który zabrania atako-
wania ludzi (których wiedźmini defakto bronią), chyba
że oni sami atakują. Trzecia część będzie opowiadać o
„Dzikim Gonie”, który porywa ludzi – zadaniem Geral-
ta jest rozwiązanie zagadki Dzikiego Gonu, uratowanie
ludzi, i.. zabicie jak największej ilości potworów. Tu gra
zaczyna oferować nam o wiele bardziej otwarty świat, o
wiele bardziej zaawansowaną grafikę i (podobno) cieka-
wą i rozbudowaną fabułę. Moim zdaniem – ocenimy, gdy
zagramy, na razie zaledwie wróżymy z fusów.
Lecz to nie Gry były „matką” wiedźmińskiego
wszechświata. Czy może była to telewizja? „Wiedźmin”
jest to projekt Telewizji Polskiej z roku 2001, wyreży-
serowany przez Marka Brodzkiego. Czy jest to bardziej
serial, czy film.. nie wiem, nie pytajcie mnie. Z jednej
strony mamy 13-sto odcinkową emisję w telewizji na
kanałach TVP, z drugiej film, który jest sklejką z epi-
zodów, mającą 130 minut – tu pragnę złożyć gratulacje
reżyserowi, jako że udało mu się (choć na niskim pozio-
mie) skompresować prawie
dziesięcio godzinny serial,
do dwóch godzin i dziesięciu
minut. Brawo. Osobiście uwa-
żam ten projekt za katastrofę,
porażkę, żałosną próbę poka-
zania, że Polacy też potrafią
ekranizować... z małymi wy-
jątkami. Po pierwsze niesa-
mowita muzyka w tle, klima-
tyczna, miła, zapadający w pamięć motyw przewodni,
jest to plus. Po drugie Geralt, taki jakiego sobie wyobra-
ziłem, zagrany przez Michała Żebrowskiego, który już w
„Ogniem i Mieczem” pokazał, że idealnie wpasowuje się
w klimat. No i po trzecie Zbigniew Zamachowski
i jego Jaskier, czyli najbliższy przyjaciel Geralta, który
jest dla mnie współczesną definicją dobrego aktorstwa.
Nie dość że sama postać barwnego, charyzmatycznego,
zabawnego, ale i tchórzliwego śpiewaka jest doskona-
łym przykładem geniuszu autora, który go stworzył, to
w połączeniu z Zamachowskim, jego głosem, mimiką
i ruchami tworzą arcydzieło. Jednak całość ma niestety
więcej minusów niż plusów, takie jak mało dopracowana
scenografia (stroje wychodzą bardzo średnio), „przera-
żające” potwory, z którymi walczy Geralt ( nawet moja
młodsza siostra śmiała się z Wiły i jej „strasznych” ma-
cek), na koniec grafika komputerowa. Otóż co do grafiki,
jest ona wyborna, wspaniała i cudowna.. a tak naprawdę
to stała się symbolem niskiego poziomu polskiej anima-
cji komputerowej na początku XXI wieku. Do dziś „Złoty
Smok z Wiedźmina” jest wyśmiewany przez fanów
serii – w jednym z odcinków wklejono zaanimowanego
graficznie złotego smoka, którego poziom detali, anato-
mia i refleksy pozostawiały baaardzo wiele do życzenia.
Tak oto Wiedźmi kojarzony jest przez większość jako
nieudana adaptacja, aczkolwiek zachęcam do obejrzenia
i własnej oceny.
Ale skoro Geralt nie pochodzi ani z gry wideo, ani
z filmu w takim razie skąd? Odpowiedzią na to pytanie
jest literatura. W grudniu 1986 roku, na łamach czaso-
Osobiście uważam ten projekt za katastrofę, porażkę, żałosną próbę pokazania, że Polacy też potrafią ekranizować... z małymi wyjątkami.
„WIEDŹMIN”, TVP
pisma „Fantastyka” (serdecznie polecam wszystkim
fanom fantastyki zarówno klasycznej jak i naukowej)
ukazało się opowiadanie pt „Wiedźmin”. Wiedźmin
Geralt podróżując po świecie zatrzymuje się w Wyzimie.
Słyszy plotkę o tym, że władca Wyzimy, król Foltest, ma
problem ze strzygą. Zaznacza on jednak że strzygi tej
pod żadnym pozorem nie wolno zabijać a jedynie odcza-
rować. Geralt zgadza się. Po nocy przespanej
w trumnie strzygi, okazuje się że potworem była prze-
mieniona w Strzygę córka króla. Opowiadanie krótkie
łatwe i przyjemne, zajęło 3 miejsce w konkursie. Na-
stępne opowiadanie „Droga z której się nie wraca”,
opublikowane w sierpniu 1988, również w „Fantastyce”,
luźno, a nawet bardzo luźno nawiązuje do uniwersum,
aczkolwiek autor uznał je za oficjalną i integralną część.
Opowiada o tym, jak matka Geralta i jego ojciec spotkali
się w drodze do miasta Klucz, gdzie znaleźli wiadomość,
że idą drogą którą się nie wraca i albo zawrócą teraz
albo już nigdy. Okazuje się że wiadomość tą uszykowała
grupa rozbójników i w czasie walk z nimi para zakochuje
się w sobie. Bardzo romantycznie... Jakiekolwiek by to
nie było, kolejne opowiadania wydawane w latach 90.
w „Fantastyce robiły furorę i wkrótce autor, Andrzej
Sapkowski zdecydował się na wydanie serii powieści.
Pierwsze dwa tomy to zbiory opowiadań umieszczanych
w fantastyce, będących swoistym wstępem do całości
i nazywane „cyklem wiedźmińskim” - „Ostatnie Ży-
czenie” i „Miecz Przeznaczenia”. Kolejne pięć tomów to
„saga wiedźmińska”, czyli historia o Wiedźminie Ge-
ralcie, który musi się odnaleźć w czasie wojny, walcząc
jednocześnie z nacierającą armią Nilfgaardu jak i wła-
snym przeznaczeniem: „Krew Elfów”, „Czas Pogardy”,
„Chrzest Ognia”, „Wierza Jaskółki” oraz „Pani Jeziora”.
Niedawno, niecały miesiąc temu (a może i już nawet
ponad miesiąc) na półki sklepowe wskoczyła nowa po-
wieść, nad której tytułem widnieje nazwisko Sapkowski
– „Sezon Burz”. Jest to prequel sagi, i co tu dużo mówić
– opowiada o Geralcie, Wiedźminie. Aby ocenić zachę-
cam do samodzielnej lektury, gdyż książka jest ciekawa,
wciągająca i nie odbiega klimatycznie od całej reszty
sagi. Serdecznie polecam. Wracając pośpiesznie do
opowiadań, drugie opowiadanie, „Droga z której się nie
wraca” oraz opowiadanie zatytułowane „Coś się kończy
coś się zaczyna” (które opowiada o ślubie Geralta) nie
zostały przez autora przyjęte do kanonu agi, ani cyklu
wiedźmińskiego, za to wydane zostały przez wydaw-
nictwo superNOWA w zbiorze opowiadań opatrzonych
ciekawymi komentarzami samego autora pod tytułem
„Coś się kończy, coś się zaczyna” (tu redaktor spogląda
z łezką w oku na półeczkę, pragnąc uwolnić się od
natłoku lektur maturalnych i powrócić do swojej
ukochanej dziedziny literatury).
Drodzy państwo, szanowne panie czytelnicz-
ki oraz zacni panowie czytelnicy, to by było na tyle.
Przebywszy całą drogę od młodzieżowej popkultury,
przez żenujący projekt telewizyjny, po bardzo inte-
ligentną literaturę młodzieżową odkryliśmy razem
pochodzenie sławnego wiedźmina z Rivii. Postać tak
wyjątkowa i niebagatelna, jaką jest Geralt, powinna
zapaść państwu głęboko w pamięć, gdyż historia jego,
równie niesamowita co on sam, warta jest waszej uwagi.
Dziękuję i do zobaczenia.
ANDRZEJ SAPKOWSKI
Fot. Ela Lempp
28 | TEEN IDEA Grudzień 2013
> KULTURALNY POZNAŃ
Grudzień 2013 TEEN IDEA | 29u FB.COM/TEENIDEAXLO
U Zuzanna Słaby
Głównym bohaterem jest sierżant Nicholas Angel
(w tej roli genialny Simon Pegg). Całe jego życie jest
podporządkowane pracy, dlatego żona odeszła od niego,
a jedynym towarzyszem jego życia jest kwiat doniczko-
wy. Pewnego dnia zostaje doceniony awansem, który
wiąże się z przeniesieniem na wieś. Na początku miejsce
to wydaje się czymś, co określa się „dziurą zabitą de-
chami”. Nawet tamtejszy posterunek policji pozostawia
wiele do życzenia – jedzenie ciasta na służbie
nie jest chyba szczytem
profesjonalizmu,
prawda?
W końcu w mieście zaczyna dochodzić do serii
niewyjaśnionych morderstw. Cała komenda bagatelizuje
sprawę, jednak Angel podchodzi do tego bardzo poważ-
nie, przeczuwając, że to może być bardziej skompliko-
wane, niż się wydaje. Jak nietrudno się domyślić – nie
myli się. Na całe szczęście w śledztwie pomaga mu syn
inspektora, niezdarny Danny (Nick Frost).
„Hot Fuzz - Ostre psy”, poza byciem idealnym
połączeniem kryminału i komedii, są też genialną paro-
dią filmów akcji. Twórcy filmu naśmiewają się z tenden-
cji do pojawiania się w hollywoodzkich produkcjach nie-
dobranych, czy nawet niedogadujących się partnerów.
Fabuła wydaje się być prosta, jednak w miarę oglądania
poszczególne wątki okazują się być coraz bardziej skom-
plikowane. Jednym z najistotniejszych elementów tego
filmu jest wręcz absurdalny komizm – nikt nie widzi nic
dziwnego w śledztwie w sprawie zaginionego łabędzia.
Film ten może niektórym przypominać dzieła Taranti-
no, w których wyśmienite sceny walki zwieńczone są
żałośnie wyglądającą krwią, tryskającą z tętnicy na całe
pomieszczenie. Na pochwałę zasługuje jednak przede
wszystkim to, że film jest rzeczywiście śmieszny i nie
ma się wrażenia oglądania idiotycznych gagów, zlepio-
nych w niespójną całość.
Całość ogląda się bardzo dobrze. Nie ma tutaj
co prawda szans na zwijanie się ze śmiechu, jednak film
idealnie nadaje się na wieczorne odstresowanie się.
Angielski humor - czy tyle wystarczy, żeby zniechęcić widza do obejrzenia filmu? W moim przypadku tak. Czasami jednak robię wyjątki i raz na jakiś czas okazuje się to świetną decyzją. Tak było też z filmem „Hot Fuzz - Ostre psy”. Postanowiłam zaryzy-kować i obejrzeć ten film, bo jego reżyser jest też autorem mojego ulubionego filmu – „Scott Pilgrim kontra świat”.
RECENZJA
Hot Fuzz – Ostre Psy
30 | TEEN IDEA Grudzień 2013
Po więcej informacji zapraszamy na ü poznan.pl
PRZEGLĄD
Co jest grane w Poznaniu?> Koncert KNŻ (Kazik Na Żywo)
Kiedy: 17.01.2014, godz. 19:00
Gdzie: Eskulap ul. Przybyszewskiego 39, Poznań
Opis: KNŻ to formacja założona przez Kazika Staszewskiego, frontmana grupy KULT.
Formacja tworzy w rytmach rapcore, z przerwami od 1991 roku. Grupa wydała pięć płyt.
> Koncert Ani Dąbrowskiej
Kiedy: 18.01.2014, godz. 20:00
Gdzie: Centrum Kultury ZAMEK, ul. Św. Marcin 80/82, Poznań
Opis: Koncert odbędzie się w ramach trasy „Samotność po zmierzchu”, w trakcie której
artystka wykonuje swój debiutancki album w całości, urozmaicony o największe prze-
boje z repertuaru wokalistki.
> Koncert ABBA - miłosna opowieść symfoniczna
Kiedy: 09.02.2014, godz. 20:00
Gdzie: Aula Uniwersytecka, Poznań
Opis: Widowisko muzyczne zainspirowane historią szwedzkiego zespołu. Nowator-
skie, unikalne połączenie muzyki ery disco z muzyką symfoniczną okresu romantyzmu,
stworzoną przez wybitnego skandynawskiego kompozytora, Edvarda Griega, tworzy
widowisko, które na długo pozostaje w sercu.
> ROCKET FESTIWAL 2014
Kiedy: 22.02.2014, godz. 20:00
Gdzie: Arena, ul. Wyspiańskiego 33, Poznań
Opis: Rocket Festiwal 2014 to impreza, na której nie powinno zabraknąć fanów dobrej
muzyki. W sobotę 22 lutego 2014 roku w poznańskiej Arenie wystąpią Coma, Luxtor-
peda, Dawid Podsiadło, Bednarek, Farben Lehre, Krzysztof Zalewski oraz Lola Lynch.
Bilety w sprzedaży.
> KULTURALNY POZNAŃ
Świeca o falistej powierzchni
Potrzebujesz: Wosk (wystarczy roztopić resztki wypalonych świeczek); sznurek, z którego zrobisz
knot; szklankę; taśmę samoprzylepną; falisty kartonik.
Wykonanie: Kartonik zwiń w rulon, tak aby pasował do wielkości szklanki i sklej jego końce.
Wewnętrzną stronę posmaruj oliwą i umieść w naczyniu. Włóż w środek knot. Żeby
się nie przesuwał przyklej taśmę do brzegów formy i przymocuj do niej końcówkę
sznurka. Wlej roztopiony wosk i poczekaj aż zastygnie. Na koniec odklej kartonik.
MydłoPotrzebujesz: Kostkę przezroczystego mydła; formę; plaster suszonej pomarańczy; muszelkę lub
co tylko chcesz zatopić w swoim mydełku.
Wykonanie: Zetrzyj mydło na tarce, aby szybciej się roztopiło. Podgrzej wodę w garnuszku.
Umieść w szklanym naczyniu mydlane trociny. I wstaw do garnuszka, podgrzewaj
aż się nie rozpuści. Uważaj, bo masa nie może się zagotować! Włóż do formy przed-
miot i zalej masą. Odstaw do zastygnięcia. Gdy stwardnieje wyjmij z foremki i połóż
(najlepiej na raszkach) aby dobrze wyschło. Jeśli powierzchnia nie będzie równa
zetnij ją nożem. Można również zatopić kawałek mydła innego koloru.
Pomarańczowe świeczniki Potrzebujesz: Kilka dużych pomarańczy i tyle samo świeczek-podgrzewaczy (najbardziej będą
pasowały pomarańczowe)
Wykonanie: Przekrój dużą pomarańczę na pół i wydrąż łyżką. Połówki skórek ułóż na talerzu
i włóż do środka pomarańczową świeczkę-podgrzewacz. Jeśli chcesz możesz
w skórkę powbijać goździki. Na brzegu talerza i między połówkami rozłóż szyszki
albo gałązki świerku. I aromatyczna dekoracja gotowa!
U Magdalena Śródecka
Boże Narodzenie już za pasem, to Ty nadal masz problem z
prezentami dla bliskich? Spokojnie, oto kilka ciekawych i ory-
ginalnych pomysłów na drobiazg, który wykonasz w domu za
niewielkie pieniądze. Niepowtarzalność gwarantowana!
32 | TEEN IDEA Grudzień 2013
U Jakub Bartkowiak
> PRZYGOTOWANIE DOBREGO PRZYJĘCIA
Należy pamiętać, że to gospodarz dba o przebieg
przyjęcia i to w dużej mierze od niego zależy czy spo-
tkanie się uda, czy nie. Podstawą jest przygotowanie
dobrego jedzenia oczywiście. Salon powinien być od-
powiednio wysprzątany i udekorowany (np. świąteczne
ozdoby, choinka itp.). Kolejnym ważnym aspektem
jest odpowiednia muzyka, która nie powinna zagłuszać
rozmów.
> GOŚCIE PRZYCHODZĄ - CO ROBIĆ?
W tym momencie gospodarz powinien podejść do
drzwi i wpuścić gości, po czym pomóc im zdjąć nakrycie
wierzchnie. Następnie wizytujących powinno się zapro-
wadzić do salonu, gdzie powinna czekać gospodyni, Po
przywitaniu się (w razie gdyby ktoś z gości się nie znał
to gospodarz powinien przedstawić ich sobie), które
powinna zacząć Pani domu, gościom wskazywane są
miejsca (gospodarz siada na końcu) i uczta się zaczyna.
Ustawienie gości powinno być na przemian mężczy-
zna-kobieta. Przed rozpoczęciem biesiady powinno się
zaczekać 30 minut po ustalonej godzinie spotkania,
w razie gdyby ktoś z gości się spóźnił. Rozpoczęcie je-
dzenia inicjuje gospodyni.
> WRĘCZANIE PREZENTÓW
Tak. Istnieją też podstawowe zasady odnośnie
poprawnego wręczania i otrzymywania prezentów! Pre-
zent powinien być estetycznie zapakowany, jako oznaka
szacunku dla osoby obdarowywanej. Prezent nie powi-
nien być zbyt tani ani przypadkowy, ale nie powinien
być też za drogi żeby nie wprowadzić obdarowywanej
osoby w zakłopotanie. Najlepiej sprawdzają się prezen-
ty, które nawiązują do zainteresowań danej osoby. Oso-
ba obdarowywana z kolei powinna bez namysłu prezent
rozpakować, przy osobie prezent dającej i okazać radość
z jego otrzymania.
To są właśnie podstawowe zasady kulturalnie
spędzonego przyjęcia Świątecznego. W razie gdybyście
nie wiedzieli co zrobić pamiętaj-
cie- naśladujcie otoczenie
i słuchajcie własnego roz-
sądku i odczucia empatii.
Wesołych i kulturalnych
Świąt!
Zbliżają się Święta. W związku z tym wypada przypomnieć kilka zasad odnośnie od-powiedniego zachowania na Wigilii. W Zeszłoroczne Święta zostały ukazane zasady zachowania się przy stole dla gości, więc tym razem skoncentrujmy się na odpowied-nim zachowaniu gospodarza.
PORADNIK
Święta
1. Powinno się kulturalnie przeprosić zebranych przed udaniem się do toalety.
2. Na talerz powinno się nakładać porcje, które nie będą ani za duże ani za małe.
3. Pod żadnym pozorem nie mówić z pełną buzią.
4. Staramy się jeść kultural-
nie zostawiając porzą-dek, ale gdy coś spadnie nam na obrus, nie panikujemy. Zajęcie się tą sprawą jest w gestii gospodarza.
5. Nie wypowiadamy się negatywnie na temat potraw, ale zachwalamy jedynie te, które napraw-dę nam smakują.
× INSTRUKCJA DLA GOŚCI
> SAVOIR-VIVRE NA CO DZIEŃ
Grudzień 2013 TEEN IDEA | 33
PORADNIK
Najnowsze trendy w modzieU Sonia Habura
> KOLEKCJA JESIENNO-ZIMOWA
Pewnie wielu z was zauważyło , że w pochmurnej
aurze zimowej dominują kolory ciemne z kolorowymi
dodatkami takimi jak: szale, kominy, rękawiczki, czapki
w kolorach rudości, czerwieni i żółci.
Dużą popularnością u młodzieży cieszą się czapki
ghetto unisex firmy bleta. Osoby , które interesują się
modą i chcą być na bieżąco zapraszam na stronę inter-
netową ü bleta.pl
Kurtki i płaszcze są w stonowanych kolorach:
przeważają różne odcienie fioletu, beżu a także z mody
nie wypada kolor czarny. Powróciły kurtki pikowa-
ne (puchowe). Cały czas nosi się również eleganckie
płaszczyki z flauszu. Na czasie są również kurtki PARKA
ze skórzanymi rękawami chętnie noszone przez młode
dziewczyny. Przedstawione modele kurtek można nabyć
w sklepie M&D.
> LEGGINSY GETRY NORDIC
Są teraz popularne wśród nastolatków, dziewczyny
chętnie je noszą z kozaczkami.
Modne są również różnego rodzajów kolory luźnych
sweterków a także kardiganów.
> SYLWESTER – CZYLI JAKĄ WYBRAĆ ODPO-WIEDNIĄ KREACJĘ?
Sylwester to jedna z najważniejszych zabaw dla nas,
ponieważ żegnamy stary rok i witamy nowy, każdy
z nas chce jak najładniej wyglądać, dlatego dziś pokaże-
my wam parę modnych kreacji wieczorowych.
W tym roku podobnie jak poprzedniego modny jest
wszelaki błysk, cekiny i ozdobna biżuteria, świecące
aplikacje. Dominują także sukienki w klasycznej czerni
ze złotymi, pięknymi dodatkami.
Dodatki w postaci pudełkowych torebek na łań-
cuszkach, świecącej biżuterii oraz czarnych botków na
złotych słupkach sprawią, że będziesz na pewno widocz-
na i lśniąca na parkiecie.
3Świecąca biżuteria z pewno-
ścią podkreśli delikatnie twoją
piękną kreację.
34 | TEEN IDEA Grudzień 2013
U Sandra Wilczewska
Rozgrywki w Lidze Szkolnej Poznania wyglądają
następująco: początkowo zespoły z różnych szkół, które
zgłosiły się do zmagań, grają ze sobą w grupach. Na
tegoroczną grupę zespołu z dziesiątki składa się Zespół
Szkół Gastronomicznych, Zespół Szkół Komunikacji,
VI Liceum Ogólnokształcące oraz Zespół Szkół Elek-
trycznych nr 2. Miedzy sobą, w systemie mecz-rewanż,
stoczą walkę o wyjście z grupy i udział w barażach, a co
za tym idzie o możliwość gry o ćwierćfinał i najwyż-
sze miejsca. Po pierwszej rundzie reprezentanci szkoły
mają na koncie trzy zwycięstwa i tylko jedną porażkę.
W tym roku w podstawowym składzie naszej drużyny,
pod wodzą prof. Zbyszko Tytko, znajduję się dziewięciu
zawodników: Adrian Dull, Grzegorz Jakubowski, Krze-
simir Kaczmarek, Michał Reder, Radosław Konik, Jakub
Alankiewicz, Ireneusz Skarmot, Krzysztof Dominiczak,
Miłosz Konarczyk.
W zeszłym sezonie ekipie z dziesiątki, którą
w większości stanowili wymienieni wyżej siatkarze,
udało się zająć wysokie trzecie miejsce. Jakie mają cele
na ten sezon? Czy nowe twarze w zespole są w stanie
pomóc drużynie osiągnąć jeszcze lepszy wynik niż przed
rokiem? Co stoi za ich sukcesem? Odpowiedzi na te
nurtujące pytania możecie znaleźć w zamieszczonym
poniżej wywiadzie, przeprowadzonym z kapitanem
drużyny Adrianem Dullem i nowicjuszem – Krzesimirem
Kaczmarkiem.
Teen Idea: Jak długo trwa wasza przygoda z siatkówką
i w jakich okolicznościach się rozpoczęła?
Adrian Dull: Można powiedzieć, że nasza przygoda z siat-
kówką zaczęła się bardzo podobnie, ponieważ chodzi-
liśmy razem do gimnazjum. Mieliśmy wtedy dobrego
trenera, lecz byliśmy tak naprawdę zafascynowani piłką
nożną. Po gimnazjum doznałem kontuzji, a po jakimś
czasie właśnie siatkówka zastąpiła w moim życiu futbol
i tak już zostało do teraz.
Krzesimir Kaczmarek: Właściwie początki mojej przygody
zaczęły się w podstawówce na zajęciach wf. W gimna-
zjum przyłożyłem do tego trochę większą wagę i ćwi-
czyłem kilka razy w tygodniu. Będzie to już 5 lat odkąd
gram w siatkówkę.
d Jak często odbywają się treningi w szkole?
A.D: Dwa razy w tygodniu. We wtorki oraz czwart-
ki wraz z dziewczynami.
d Czy treningi i mecze przeszkadzają
w nauce?
A.D: Nie, absolutnie nie. Trener
stara się ustawiać nam mecze
po szkole, więc nie mamy
żadnych problemów.
Kiedy zapytasz dziesiątkowicza, jaki sport figuruje na pierwszym miejscu w hierarchii ważności naszej szkoły, bez zastanowienia odpowie: siatkówka! Od końca lat dzie-więćdziesiątych nasza szkoła wystawia do walki drużyny, które są w stanie powalczyć o najwyższe miejsca. Dlaczego więc tak cicho o siatkarzach i ich sukcesach?
WYWIAD
Siatkówka kształtuje charakter!
FOT. ALLEN PARSEGHIAN
SEAN TROSTEM
Fot. Prairie Ranger
> SPORT
Grudzień 2013 TEEN IDEA | 35
K.K: Wydaje mi się, że nie ma ich aż tak dużo, żeby
mówić o nich jako o przeszkodzie w nauce. Wystarczy
chcieć.
d Jaka atmosfera panuje w drużynie? Jesteście też
kolegami po zejściu z boiska czy rozmawiacie ze sobą
tylko wtedy kiedy musicie?
A.D: Atmosfera jest bardzo sympatyczna, podczas meczu
potrafimy być bardzo skupieni, lecz po ostatnim gwizd-
ku wszystko wraca już do normy Czerpiemy
z gry naprawdę dużo radości. Możemy na siebie liczyć
na boisku tak samo jak i poza nim. Siatkówka nas połą-
czyła i jesteśmy bardzo zgraną drużyną co w rezultacie
daje dobre wyniki.
K.K: Według mnie atmosfera jest naprawdę bardzo
dobra. Rozmawiamy nie tylko w szatni, ale i poza nią.
Wszyscy się angażują i bardzo chcą trenować. Tak jak
Adrian sądzę, że jesteśmy zgraną ekipą.
d Co jest Waszą mocną stroną?
A.D: Myślę, że naszą najmocniejszą stroną jest właśnie
zespołowość. Mieliśmy w drużynie dużo indywidualno-
ści, które teraz ze sobą współgrają. Każdy wnosi do gry
coś innego i jednocześnie się przy tym uzupełniamy.
Tworzymy razem bardzo sprawny mechanizm, który
bez jednego elementu - w tym przypadku osoby nie
potrafi funkcjonować.
K.K: Ja uważam, że to wola walki
i właśnie panująca w drużynie atmos-
fera jest tym, co nas wyróżnia na tle
innych drużyn.
d Jak są postrzegani pierwszokla-
siści w drużynie? Jest to odczuwalne
czy raczej nie ma znaczenia?
K.K: W drużynie nie ma to żadnego zna-
czenia. Nieważne czy jesteś
z pierwszej czy trzeciej kla-
sy – każdy traktuje Cię
jak równego sobie.
Zaaklimatyzowa-
nie w drużynie
nie sprawiło
mi większych
problemów.
Chłopaki są
w porząd-
ku,
nie brakuje nam tematów do rozmów.
d Jak oceniacie Wasze szanse w tym sezonie?
A.D: Uważam, że wygramy tę ligę, a przynajmniej
będziemy walczyć o to do samego końca. Mamy duże
szanse zostać najlepszą drużyną w Poznaniu jeśli chodzi
o Ligę Szkolną.
K.K: Mamy silną ekipę, liczę na zwycięstwo ale wszystko
przed nami.
d To jest Wasz główny cel?
A.D: Tak! I przy okazji dobrze się bawić - jak dotąd udaje
się nam to w 100%.
K.K: Podstawa to świetna zabawa, a zdobycie mistrzo-
stwa będzie taką wisienką na torcie.
d Jest jakaś drużyna w lidze, która mogłaby zagrozić
Wam w osiągnięciu wspomnianego celu?
A.D: Z żadną drużyną nie jest łatwo. Mogę jedynie
stwierdzić, że potencjalnie największe zagrożenie mogą
stworzyć zespoły z 14 LO, 9 LO, ZSZ 6 oraz LO MM.
K.K: Nikogo nie możemy lekceważyć, już raz noga nam
się podwinęła. Jeśli zagramy tak jak dotychczas wszyst-
kie inne mecze i dodatkowo zrealizujemy nasze założe-
nia w każdym następnym, to inni powinni się bać nas.
d Czy poza grą w szkole trenujecie w jakiś klubach?
A.D: Nie, już nie.
K.K: Nie, jeśli chodzi o siatkówkę to nie.
d Czy oprócz siatkówki uprawiacie inne sporty?
A.D: Tak, rekreacyjnie wszystkiego po trochu, ale głów-
nie jest to piłka nożna, pływanie i siłownia.
K.K: Trenuję piłkę nożną w klubie.
W drużynie nie ma to żadnego znaczenia. Nie-ważne czy jesteś z pierw-szej czy trzeciej klasy – każdy traktuje Cię jak równego sobie.
36 | TEEN IDEA Grudzień 2013
d Czy poza czynnym zaangażowaniem w tym sporcie
śledzicie rozgrywki siatkarzy?
A.D: Oczywiście, chętnie oglądam PlusLigę, zwłaszcza,
że mamy w niej bardzo utalentowanych siatkarzy. Jest
to niestety przepaść pomiędzy piłką nożną a siatkówką.
K.K: Nie, nie śledzę. Czasami wybieram się ze znajomy-
mi na jakieś większe imprezy sportowe, ale to naprawdę
rzadko.
d Macie jakiś siatkarski autorytet? Kogoś kto Wam
szczególnie imponuje?
A.D: Siatkarski nie, lecz w innych sportach znajdzie się
wiele osób, które naprawdę są warte naśladowania.
K.K: Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, raczej nie.
d Wiążecie swoją przyszłość z siatkówką, czy to ra-
czej tylko hobby?
A.D: Nie, to raczej hobby. Gdybym wiązał przyszłość
z siatkówką to byłbym w szkole sportowej. Początkowo
takie miałem założenie, ale życie pisze różne scenariu-
sze i wyszło jak wyszło.
K.K: Definitywnie hobby. Lubię grać w siatkówkę, ale nie
wyobrażam sobie siebie w przyszłości jako profesjonal-
nego siatkarza.
d Ostatnie pytanie - czego nauczyła Was siatków-
ka?
A.D: Siatkówka tak samo jak inne spor-
ty przede wszystkim kształtują charakter.
Nauczyłem się przegrywać - to chyba było
najtrudniejsze. Sport daje nam możliwość ry-
walizacji, samodyscypliny, a także współpracy
z kolegami. Jest sztuką walki przede wszystkim
ze samym sobą, nauczyłem się, że jedynie dzięki
ciężkiej pracy i treningom możemy cokolwiek osiągnąć.
K.K: Tak jak Adrian sądzę, że sport doskonale kształtuje
charakter, ponieważ tak było i w moim przypadku. Na-
uczyłem się systematyczności, poświęcenia i woli walki.
Przydaje się to nie tylko na boisku, ale i w nauce.
d Dziękuje za Wasz czas, który mi poświęciliście.
A.D: Nie ma sprawy, polecam się na przyszłość!
K.K: Cała przyjemność po mojej stronie.
Siatkówka tak samo jak inne sporty przede wszystkim kształ-tują charakter. Nauczyłem się przegrywać - to chyba było naj-trudniejsze.
Fot. Mac Adamarczuk
> SPORT
Grudzień 2013 TEEN IDEA | 37u FB.COM/TEENIDEAXLO
Święta to bardzo ciepły i przyjemny czas, gdy wspólnie z rodziną zasiadamy przy świątecznym stole ciesząc się smakiem wielu tradycyjnych potraw przy-gotowywanych tak pieczołowicie i wytrwale w domowych kuchniach. Propo-nujemy Wam Drodzy Czytelnicy, abyście i Wy zaskoczyli swoich bliskich świą-tecznymi smakołykami.
PORADNIK
Adam gotuje!
U Adam Banaszkiewicz
Tradycją jest nasz polski wigilijny barszcz z uszkami, lecz w Boże Narodzenie dla odmiany można podać go z prze-
pysznymi, także świątecznymi krokietami, do których wykorzystamy ususzone jesienne zdobycze, które na pewno
prawie każdy posiada. Krokiety z kapustą i grzybami:
> SKŁADNIKI
• 12 naleśników
• 500 g posiekanej kapusty kiszonej
• 2 drobno posiekane ząbki czosnku
• 1 średnia drobno posiekana cebula
• 30 g namoczonych i posiekanych suszonych grzybów
• bułka tarta
• mąka
• 3 jajka
• sól i pieprz
• olej do smażenia
> SPOSÓB PRZYGOTOWANIA
Kapustę wkładamy do garnka, zalewamy wodą i gotujmy
do miękkości. Na patelni rozgrzewamy olej i podsmaża-
my cebulę z czosnkiem i grzybami. Następnie dodajemy
kapustę i zalewamy ją wodą z moczenia grzybów. Dusi-
my całość przez około 1 godzinę i studzimy.
Naleśniki rozkładamy na desce do krojenia i nakładamy
na nie po dużej łyżce farszu z kapusty, po czym formu-
jemy krokiety. Zawinięte naleśniki obtaczamy najpierw
w mące, potem w roztrzepanym jajku i na końcu w bułce
tartej. Rozgrzewamy na patelni olej i smażymy krokie-
ty z każdej strony na złoty kolor, po czym wkładamy je
do brytfanki i zapiekamy przez 15 minut w piekarniku
rozgrzanym do 180 C.
38 | TEEN IDEA Grudzień 2013
Zaskoczcie zwoją rodzinę aromatycznymi własnoręcznie
zrobionymi pierniczkami, które możecie ozdobić w do-
wolny sposób. Jedyną granicą jest wyobraźnia. Pyszne
pierniczki:
> SKŁADNIKI
• 50 dag mąki
• 13-15 dag cukru pudru
(normalny też może być)
• 20 dag miodu
• 12 dag masła lub marga-
ryny
• 1 jajko
• 1 dag sody oczyszczonej
(czubata łyżeczka do
herbaty)
• 2 łyżki przypraw korzen-
nych do piernika
> SPOSÓB PRZYGOTOWANIA
Mąkę wymieszać z sodą, zrobić wgłębienie na środku,
wlać miód, dodać przyprawy korzenne, cukier, miękkie
masło i jajko. Wyrabiać, aż będzie gładkie i jednolite
w przekroju. Różnej grubości pierniczki można wykra-
wać i piec od razu, ale surowe ciasto nadaje się również
do dłuższego przechowywania w lodówce (owinięte w
folię spożywczą).
Ciastka należy piec w temp. 170-180oC ok. 10 minut (10
minut to jest maksymalny czas, wszystko zależy od gru-
bości pierniczków, te cienkie należy piec ok. 8 minut).
Trzeba uważać, żeby nie zrumieniły się zbyt mocno,
ponieważ z powodu skarmelizowania się miodu mogą
stać się zbyt twarde i nabrać nieco goryczki.
Pierwszego dnia po upieczeniu pierniczki są bardzo
twarde, doskonałe stają się po 2-3 dniach, gdy nabiorą
wilgoci i zmiękną.
Można je długo przechowywać w szczelnie zamkniętym
pojemniku lub zawiązanym woreczku foliowym. Należy
tylko pamiętać, żeby przed jedzeniem zostawić je na
dwa dni odkryte, żeby mogły wchłonąć wilgoć z powie-
trza.
Zaraz po Świętach nadchodzi czas karnawału, gdy odby-
wają się największe imprezy i domówki. Nieważne, czy
to Wy jesteście organizatorami, pokażcie znajomym, że
macie gest i przygotujcie pyszne przekąski, a na pewno
odwdzięczą się dobrym słowem. Naszą propozycją są
Mini-pizze:
> SKŁADNIKI
• 3 szklanki mąki pszen-
nej,
• 1 jajko,
• 1 łyżeczka cukru,
• 1/2 łyżeczka soli,
• 200 ml wody
• 5 dag drożdży,
• 3 łyżki oleju,
• suszone oregano
• ser żółty
• salami
• czarne oliwki
• 1/2 czerwonej papryki
• koncentrat pomidorowy
• ketchup
• zioła prowansalskie
> SPOSÓB PRZYGOTOWANIA
W rondelku mieszamy wodę z olejem, 1 łyżeczką cukru
i 1/2 łyżeczki soli, lekko podgrzewamy. Dodajemy 5 dag
drożdży i ucieramy do rozpuszczenia drożdży, dodaje-
my jajko i mieszamy. Do misy wsypujemy 3 szklanki
mąki pszennej, 1 łyżeczkę suszonego oregano, wlewamy
zaczyn, ciasto wyrabiamy ręcznie kilka minut. Odsta-
wiamy misę na 1 godzinę do wyrośnięcia, po tym czasie
jeszcze chwilkę wyrabiamy ciasto. Gdy ciasto rośnie
możemy przygotować sos, który składa się z koncentra-
tu pomidorowego, ketchupu, oregano, ziół prowansal-
skich, soli i pieprzu (proporcje według własnego uzna-
nia). Blachę wykładamy papierem do pieczenia. Ciasto
cienko wałkujemy, tworząc prostokąt. Smarujemy
sosem, obkładamy na całej powierzchni pokrojonym w
paski salami, posypujemy papryką pokrojoną w kostkę,
drobno posiekanymi oliwkami i posypujemy tartym
serem. Zwijamy ostrożnie ciasto, tworząc wałek, kroimy
na ok. 3 cm plastry. Każdy kawałek układamy na blasze,
niezbyt ściśle, gdyż jeszcze urosną. Pizze wstawiamy na
15 minut do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C. Po
upieczeniu delikatnie posypujemy oregano.
Grudzień 2013 TEEN IDEA | 39u FB.COM/TEENIDEAXLO
Rozmawiają dwie przedszkolaczki:
- Czy masz już choinkę?
- Mam, ale sztuczną.
- A święty Mikołaj był już u ciebie?
- Był, ale też sztuczny.
- Mamo, czy to prawda, że Pan Bóg nas karmi? - Oczywiście. - I że dzieci przynosi bocian? - Tak.
- I że prezenty rozdaje św. Miko-łaj? - Tak. - To po jaką cholerę trzymamy w domu tatusia?
- Kochanie, co byś powiedział,
gdybyśmy wzięli ślub w Boże Naro-
dzenie?
- Daj spokój, Maryśka! Po co mamy
sobie psuć święta?
> Z PRZYMRUŻENIEM OKA
40 | TEEN IDEA Grudzień 2013
Horoskop
> Z PRZYMRUŻENIEM OKA
> BARAN (21.03 - 20.04)
Ostatnie trzy lata mogły być dla wielu Baranów bardzo trudne i pełne kryzysów. Na szczęście
najgorszej jest już za Tobą. Większość planet na kolejny rok będzie mieć bardzo pozytywny
aspekt na twój znak. Powinien być w tym czasie ogromny wzrost zdrowia oraz energii.
> BYK (21.04 - 21.05)
Można nowy 2014 rok określić jako czas pozwalający ukazać swój prawdziwy potencjał i zro-
zumieć priorytety w swoim życiu. Ostatni 2013 rok jest w Astrologi określony jako dość dobry
czas. Planety w większości wypadków były dość przyjaźnie nastawione do człowieka.
> BLIŹNIĘTA (22.05 - 20.06)
Zawsze czujny i chętny do eksperymentowania Bliźniak uwielbia nowe doznania życiowe.
Cierpliwość nie jest Twoja najlepszą cnotą. W pierwszych miesiącach 2014 roku będziesz jednak
musiał skoncentrować się na niektórych sprawach, warto wziąć los w swoje ręce, szczególnie
pod kątem finansowo- zawodowym.
> RAK (21.06 - 22.07)
Rak jest znakiem kardynalnym, a więc podchodzącym do życia emocjonalnie i dynamicznie.
Raki w tym roku będą chciały ustabilizować swoje życie uczuciowe i emocjonalne. Istotnie,
głównym zadaniem w 2014 roku jest to by zrozumieć swoje serce. W okresie wiosennym Rak
będzie mieć tendencje do zwrócenia uwagi na karierę i ogólnie kwestie zawodowe.
> LEW (23.07 - 22.08)
Lwy w tym roku będą jak zawsze otaczać się ciekawym towarzystwem i pięknymi rzeczami.
Twoja duma będzie widoczna w towarzystwie co niekoniecznie zjedna Ci nowych przyjaciół.
Twój charakter i pewność siebie nie zawsze będzie postrzegany pozytywnie, co w nowym towa-
rzystwie może wywołać problematyczne sytuacje.
> PANNA (23.08 - 22.09)
W tym roku jak i w poprzednich stałeś i będziesz stać mocno na ziemi. Twoje spostrzeżenia na
temat życia będą bardzo wymagające. Będziesz mieć marzenia i plany ale wszystko będzie mu-
siał o być dopięte na ostatni guzik, byś szedł w kierunku fizycznego działania.
Grudzień 2013 TEEN IDEA | 41u FB.COM/TEENIDEAXLO
> WAGA (23.09 - 23.10)
Waga będzie miewać wiele wahań nastrojów. W pierwszej połowie 2014 roku takie tematy jak
poczucie równowagi życiowej i sprawiedliwość będą Ci towarzyszyć. Warto jednak w 2014 roku
zwrócić uwagę na swoje życie uczuciowe i związek
> SKORPION (24.10 - 22.11)
Będzie to rok pasji, namiętności i ważnych decyzji, które będzie trzeba podjąć, by iść w stronę
samorealizacji i szczęścia. Będziesz mieć potrzebę bycia bardziej poważniejszym i zaradniej-
szym w życiu. Saturn w znaku Skorpiona będzie dla Ciebie wyzwaniem a Uran w Twojej sferze
kariery zmusi Cię do działania. Jeśli jednak nie podejmiesz próby tworzenia czegoś nowego czy
pilnowania aktualnej pracy, wszystko może obrócić się przeciwko tobie.
> STRZELEC (23.11 - 21.12)
W drugiej połowie 2014 roku bardzo mocno będziesz musiał skupić się na swoim życiu uczucio-
wym. Wszelkie relacje międzyludzkie jak partnerstwo, romans, przyjaźń, współpraca bizneso-
wa, będą musiały być poddane weryfikacji. W 2013 roku miałeś możliwość zakochania się,
w 2014 roku też tak będzie, ale czy wykorzystasz stojącą przed Tobą szansę?
> KOZIOROŻEC (22.12 - 19.01)
Twoja odwaga i determinacja w dążeniu do wyznaczonych sobie celów była nieraz testowana.
Wiele stresów w 2014 roku może pochodzić z niestabilnej sytuacji w obrębie rodziny. Było wiele
dramatycznych wydarzeń w twojej rodzinie lub u kogoś Ci bliskiego. Te emocje będą jeszcze
widoczne w 2014 roku.
> WODNIK (20.01 - 18.02)
W zależności od charakteru Wodnika, i tego jaką prace wykonuje, rok 2014 powinien być okre-
sem w którym bardziej warto skupić swoją uwagę na życie emocjonalne oraz uczuciowe. Mimo
tego wiele Wodników podąży w stronę rozwoju zawodowego i wcieleniu w życie swoich pomy-
słów związanych z szeroko pojętym biznesem.
> RYBY (19.02 - 20.03)
Będzie w tym roku bardzo wiele ważnych i pozytywnych zmian, które już powoli zaczęły roz-
wijać się we wcześniejszych latach. Rok 2014 może przynieść spełnienie w jakiejś sferze życia.
Neptun, planeta rządząca w twoim znaku właśnie się do niego przeniosła, co da ci jasność tego
co jest dla Ciebie dobre, a co nie.
42 | TEEN IDEA Grudzień 2013
> POZIOMO
1. Pisklę kury
4. Np. Tokio, Nowy Jork
9. Mała rura
10. Pod kreską ułamkową
12. Przywódca lokalnej
żydowskiej ludności
13. Używany do produkcji
rajstop
15. Nieprawda
17. W rowerze
18. Tygodnik o teatrze
23. Słynny hotel w Po-
znaniu
24. Uraz psychiczny
25. Mierzy się nią obję-
tość ropy
27. Kraj w Afryce
31. Amerykański wywiad
32. Wyrzutnia rakiet
34. Warzywo
35. Drzewo na sawannie
37. Narodowy Bank Polski
39. Dyscyplina sportowa
polegająca na odbijaniu
lotki
40. Twórca i szef Czeki,
GPU, OGPU
42. Myśli tylko o sobie
43. Specjalista od prądu
46. Firma, która wy-
produkowała pierwszy
komputer
47. Biegłość w konkretnej
dziedzinie
48. Przyjęcie do rodziny
dziecka
> PIONOWO
1. Lekarz medycyny są-
dowej
2. Karmi się nim ptaki
3. Dzięsięcionóg z grupy
skorupiaków
5. Powieść Zofii Nałkow-
skiej
6. Przemiawia się z niej
7. Zwięzła myśl iflozo-
ficzna
8. Akt łaski
11. Wyspy na Morzu Kara-
ibskim
14. Długi samochód
16. Metal półszlachetny
19. Część pożyczki
20. Język skryptowy
21. Państwo ze stolicą
Montevideo
22. Jednostka
powierzchni
23. Darmocha
26. Poziome drzewce
omasztowania statku
żaglowego
28. Zajmuje się robotami
29. Uprawia jakiś sport
30. Tajniki sztuki
33. Tworzy załogę łodzi w
wioślarstwie
36. Podstawowy system
wejścia/wyjścia
38. Utwór liryczny
40. Najwyższy z Bogów
w mitologii Greckiej
41. Ma go róża
44. Tworzy się zimą na
rzece
45. Żona Uranosa
> Z PRZYMRUŻENIEM OKA
> AUTORZY ARTYKUŁÓW
Rafał Bajer
Oliwia Lebiedź
Alicja Kostecka
Agata Nowak
Jakub Śleboda
Dawid „Żmij” Kulesz
Sandra Wilczewska
Kalina Kowalewska
Marek Przybylski
Jakub Bartkowiak
Michał Janicki
Zuzanna Słaby
Magdalena Śródecka
Adam Banaszkiewicz
Zuzanna Habura
Sonia Habura
Iga Brdęk
Maciej Ratajczak
Kamil Neumann
Co jest grane w Poznaniu:
Zuzanna Habura
> Z PRZYMRUŻENIEM OKA
Paweł Majchrzak
Jakub Bartkowiak
Mateusz Krasicki
> DZIAŁ TECHNICZNY
Maciej Ratajczak
Kamil Neumann
> OPRACOWANIE GRAFICZNE
Adam Ruthendorf-Przewoski
> REDAKTOR NACZELNA
Marzena Drążewska
RedakcjaT E E N I D E A
Teen Idea
Teen Idea