pismo dedykowane ukochanemu bhagawanowi

108
Pismo dedykowane ukochanemu Bhagawanowi Śri Sathya Sai Babie Stowarzyszenie Sathya Sai w Polsce Kochaj wszystkich, wszystkim służ

Upload: others

Post on 27-Jan-2022

1 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Pismo dedykowane ukochanemu BhagawanowiŚri Sathya Sai Babie

Stowarzyszenie Sathya Sai w Polsce

Kochaj wszystkich, wszystkim służ

„SAI RAM” jest oficjalnym biuletynem Organizacji Sathya Sai w Polsce. Ukazuje się cztery razy w roku jako kwartalnik.

Ze względu na konieczność utrzymania poprawności językowej pisma, a także z powodów technicznych zastrzegamy sobie prawo

dokonywania zmian i skrótów w nadsyłanych tekstach.

Wszelkie listy i artykuły prosimy kierować na adres redakcji: e-mail: [email protected]

Wpłaty na prenumeratę należy dokonywać na konto wydawcy: „Stowarzyszenie Sathya Sai”

ul. Osadników 29 a, 72-020 Trzebież PEKAO S.A. 58 1240 4432 1111 0000 4734 2235

Adres sekretariatu Organizacji Sathya Sai w Polsce oraz Stowarzyszenia Sathya Sai:

Stowarzyszenie Sathya Sai ul. Osadników 29a, 72-020 Trzebież

tel. (091) 480 86 19

Oficjalna strona internetowa Organizacji Sathya Sai w Polsce www.sathyasai.org.pl

Cena 1 egz. „Sai Ram” – 8,00 zł (wraz z kosztami wysyłki) Nakład – 300 szt.

Magazyn redagują: Izabela Szaniawska, Bogusław Posmyk, Jarosław Karwowski. Stała współpraca: Anna Dobosz, Marta Dobosz, Iwona Pilch, Maria Quoos,

Ewa Serwańska.

Sai Ram – jesień 2010

3

Spis treściOd Redakcji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4Sai służba bez granic – A. Dobosz . . . . . . . . . . 6Festiwal boskiej miłości – relacja . . . . . . . . . . 9Urzeczywistnijcie Boga poprzez miłość – dyskurs . . . . 15Jedynie Bóg jest sadguru – dyskurs . . . . . . . . . 21Porzuć egotyzm, by zdobyć boską błogość – dyskurs . . . 34Girlanda boskich imion – prof. N. Kasturi . . . . . . . 43Niełatwo rozpoznać Boga – fragmenty dyskursów . . . . 53Wszystko co robię i mówię, jest to dla waszego dobra – A. Kumar . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 56O sadhanie, czyli duchowej praktyce – P.P. Arja . . . . . 63Bala Sai – prof. N. Kasturi . . . . . . . . . . . . . . 69Jestem w twoim śnie, aby pomóc ci się obudzić – J. Hislop . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 81Lekarz operuje, Bóg zaś uzdrawia – dr H.S. Bhat . . . . 89Nigdy nie zapomnę tego obozu… – relacja . . . . . . . 92Wieści z ośrodków Sai – aktualności . . . . . . . . . 96Zdarzyło się w Prasanthi . . . . . . . . . . . . 101

Sai Ram – jesień 2010

4

Słowo wstępne

Od RedakcjiZiemia pokryła się białym puchem. Krajobraz wygląda

pięknie – z wnętrza ogrzanych mieszkań. A rodziny, których domy ucierpiały podczas powodzi, nadal mieszkają w zimnych kontenerach, nie mając pieniędzy na ogrzewanie. Dlatego po-moc dla nich podczas zimy, która ma być sroga, jest naszym obowiązkiem. Piszemy o tym w sąsiednim artykule.

Nie skończyła się też przed zimą budowa domu dla 7-o-sobowej rodziny, wykonywana m.in. przez grudziądzką Grupę Sai. Potrzebują pieniędzy np. na piec do zbudowanego już i wykańczanego domu. Wpłaty można kierować na konto: 11 9500 0008 0011 6570 4000 0001 Bank Spółdzielczy Łasin – Katarzyna Wojtowicz-Szembruk 22, tytułem: Gracjan – pomoc rodzinie. Pomoc bezdomnym to może najważniejszy obowiązek zarówno chrześcijanina, jak i wielbiciela Sai.

Lato w polskiej organizacji Sai było pracowite i ciekawe. Zaczęło się szóstym już obozem charytatywnym z udziałem kilkunastoosobowej grupy młodzieży z zagranicy i lekarzy z kil-ku krajów. A w sierpniu 60-osobowa polska grupa przebywała w Prasanthi Nilayam, o czym pisze Ania Dobosz. „Pielgrzymka Północnej Europy do Swamiego była bardzo udana. 7 sierpnia odbył się koncert, do którego na miejscu ćwiczyliśmy 5 godzin dziennie. Występ i przebywanie w obecności Sai Baby dały nam tyle szczęścia, że udzieliło się wszystkim na placu. Po koncercie ludzie podchodzili do nas, gratulowali i dziękowali za radość, której razem z nami doświadczyli. To było cudowne przeżycie”.

Od roku trwają próby polskiego chóru, do którego zapisało się ok. stu osób. Czy uda się w sierpniu 2011 r. zaśpiewać przed Swamim – oto jest pytanie.

23 października odbyło się spotkanie koordynatorów i lide-rów. Obok kilku prezentacji i dyskusji odbyły się warsztaty na

Sai Ram – jesień 2010

5

temat Spotkania Wielbicieli Sai w 2011 r. Powstały zespoły ds. organizacji zjazdu.

Zapraszam do lektury, życząc wszystkim radości podczas Świąt Bożego Narodzenia i duchowych postępów w 2011 roku.

Boguś Posmyk

Sai Ram – jesień 2010

6

Program pomocy dla powodzian

Sai służba bez granic Przedstawiamy list koordynatora Organizacji Sai z końca września br., który nadal jest aktualny. Uzupełniamy treść listu o informację, że do końca października 2010 r. Organizacja Sai zaopiekowała się 14. rodzinami, którym zapewniono część potrzeb i przewiduje się

opiekę nad kolejnymi rodzinami. Obecnie największym problemem jest to, że zaczęła się zima, a remonty budynków nadal trwają. Rodziny musza więc nadal przebywać w zimnych kontenerach

i nie mają pieniędzy na ogrzewanie elektryczne.

23 maja 2010 r. Wisła przerwała wał w Świniarach w gminach Słubice i Gąbin w powiecie płockim. Wyrwa miała sto metrów długości. 20 miejscowości zostało zalanych na obszarze 6 tys. ha. Ewakuowano ok. 4 tys. osób, które tymczasowo przebywały w szkole podstawowej. Organizacje humanitarne dostarczały im żywność, ubrania oraz podstawowe środki czystości.

9 czerwca, kiedy już większość ludzi powróciło do swoich domów z myślą o uprzątnięciu skutków powodzi, kolejna fala zalała te same miejscowości. Straty ludzi dotkniętych powodzią są ogromne. Większość domów stało pod wodą przez miesiąc. Poziom wody sięgał średnio do pierwszego piętra, czasami nawet do wysokości trzech metrów, więc wszystkie meble, sprzęt AGD oraz inne rzeczy zostały całkowicie zniszczone. Komisja z nad-zoru budowlanego zaleca w większości przypadków całkowite zbicie tynków, zerwanie podłóg, sufitów. Cała stolarka – okna i drzwi – jest do wymiany. Grzyb na ścianach, meblach, sprzę-tach itd. jest powszechnym problemem.

Państwo przeznaczyło pomoc w wysokości 6000 zł dla każ-dego gospodarstwa dotkniętego powodzią oraz 2000 zł na każde dziecko. Gmina uruchomiła środki na fundusz remontowy bu-dynków mieszkalnych. Natomiast środki na wyposażenie domu poszkodowani muszą pokryć z własnych funduszy. W przypadku

Sai Ram – jesień 2010

7

większości rodzin przekracza to ich możliwości. Szacuje się, że pomimo pomocy rządu i organizacji pozarządowych (Fundacja Ziarno, Caritas, Czerwony Krzyż, wolontariusze z firmy Era, PERN), nadal ok. 400 rodzin potrzebuje pomocy materialnej.

Brakuje środków na wyposażenie mieszkań w meble (ku-chenne, zestawy dla dzieci, regały, komody, wersalki, kanapy, łóżka), pościel, sprzęt AGD.

Zasięg i cel pomocy:Organizacja Sathya Sai w Polsce objęła pomocą wstępnie

10 rodzin z miejscowości: Nowosiadło, Juliszew, Nowy Wiącze-min i Zyck Polski, które zostały wybrane w wyniku wywiadu środowiskowego przez miejscowy GOPS oraz w porozumieniu z osobami odpowiedzialnymi za pomoc powodzianom. Są to rodziny aktywne, bez problemów typowych dla rodzin dysfunk-cyjnych.

Nasza pomoc będzie polegała na zakupie, dostarczeniu i przekazaniu najbardziej potrzebującym głównie nowych mebli, bądź sprzętu AGD.

Co już zrobiliśmy ? Na tegorocznym spotkaniu koordynatorów w Mediolanie,

Maria Quoos przedstawiła nasz Projekt Pomocy Powodzianom, który został przyjęty bardzo pozytywnie przez uczestników spo-tkania. Jest szansa na pomoc finansową z zagranicy. Nie wiemy jednak, kiedy otrzymamy tę pomoc ani w jakiej wysokości, więc na razie możemy liczyć jedynie na własne środki.

Działamy na terenie popowodziowym już od czerwca b.r. Odwiedziliśmy wskazane rodziny i zapoznaliśmy się z ich sy-tuacją. Z inicjatywy grupy warszawskiej, która zebrała pienią-dze, mogliśmy rozdać powodzianom środki czystości: mydła, szampony, proszki do prania, płyny do mycia naczyń, płyny do czyszczenia, rękawice ochronne, koce, kołdry, poduszki, firany, zasłony, czajniki elektryczne. Przekazaliśmy również używane meble, jedzenie, dywany, pościel, ubrania, komputer, telewizory, radio, żelazko, rolki, rowery i inny drobny sprzęt.

Sai Ram – jesień 2010

8

Z kwoty 2350 zł (w tym 1875,46 zł zebranych podczas Zjazdu Wielbicieli Sai w Sobieszewie w czerwcu) zakupiliśmy i przeka-zaliśmy środki grzybobójcze, komplet nowych mebli dziecięcych oraz nową kuchenkę gazową.

Co dalej ?Chcielibyśmy pomóc pozostałym rodzinom. Potrzebujemy

jednak więcej środków na ten cel. Wszystkich, którzy chcieliby pomóc, prosimy o kierowanie wpłat na adres:

Stowarzyszenie Sathya Sai 72-020 Trzebież ul. Osadników 29 A, konto nr 49 1240 6351 1111 0010 2767 0513 z dopiskiem „dla powodzian”, Bank Pekao S.A. Oddział w Piasecznie ul. Jana Pawła II 2

Zbieramy również używane, ale w bardzo dobrym stanie – meble oraz sprzęt AGD. Kontakt – Kasia Andersson nr tel. 694 526 132.

Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim ofiarodawcom za ich Wielkie serce oraz Kasi Andersson, Mirkowi Krawcowi, Ewie Sander Larson, Grzegorzowi Michalakowi za piękną sewę – oczywiście liczymy na więcej.

Pamiętajmy, że razem możemy więcej! Sai Ram!Anna Dobosz

Sai Ram – jesień 2010

9

85. urodziny awatara Sai

Festiwal boskiej miłościPrzez dziewięć dni Prasanthi Nilajam rozbrzmiewało wspaniałą

muzyką i językami całego świata. Sathya Sai Babie pokłoniły się też najważniejsze osoby w Indiach: premier i prezydent.

„Festiwal boskiej miłości”, zorganizowany z okazji 85-urodzin Baby, rozpoczął się 15 listopada. Ten dzień uświetniły dwa kon-certy znakomitych artystów.

Wystąpił Ustad Amjad Ali Khan, sławny na całym świecie wirtuoz sarodu – instrumentu strunowego podobnego do sitaru, wraz ze swymi synami. Wszyscy wykonawcy zostali przez Babę obdarzeni wspaniałymi szalami. Po tym pięknym koncercie instrumentalnym odbył się koncert karnatyjskiego wokalisty Abhisheka Raghurama z zespołem, który przejmująco śpiewał m.in. kompozycje Tjagaradży. Bhagawan nagrodził go złotym łańcuchem za porywający występ.

17 listopada hala badżanowa została pięknie udekorowana na ceremonie zaślubin. Najważniejszym punktem ceremonii było zawiązanie mangalasutry na szyjach panien młodych przy wtórze Wed. Młode pary zostały obdarzone przez Babę prezenta-mi” – zegarkami, precjozami, sari, artykułami domowymi oraz padnamaskarem. Wieczorem odbyły się dwa koncerty muzycz-ne. W pierwszym wystąpił Ronu Majumdar, słynny flecista, a w drugim śpiewak Sikkil Gurucharan.

Ratotsavam – święto wozów połączone było 18 listopada z innym wielkim wydarzeniem – Narajana Sewą. Tłumy wie-śniaków z okolicznych wiosek, sewaków i studentów zgromadziły się z tej okazji na stadionie. Przed południem z hali badżanowej wyruszyła procesja z posagami bogów wiezionymi na wozach, z których najważniejszym był Wenugopala, i przeszła ulicami Puttaparthi. Wieczorem uczniowie szkoły podstawowej wysta-

Sai Ram – jesień 2010

10

wili przedstawienie taneczne z epizodami poświęconymi Śiwie i Krisznie.

Dzień KobietGłównym gościem uroczystości 19 listopada była prezy-

dent Indii Pratibha Dewisingh Patil wraz z gubernatorami kilku stanów i rządowym ministrem. Jako pierwsza wystąpiła Chetana Radżu, dyrektor organizacji kobiecej – Easwaramma Women Welfare Trust założonego w 2005 r., która mówiła o ich służebnej działalności. Mallika Srinivasan, dyrektor kilku fun-dacji w Indiach stwierdziła, że miłość Swamiego jest najlepszym antidotum na problemy Indii. Gita Reddy, minister turystyki, informacji i PR Indii, powiedziała, że mimo ministerialnej teki jest tu tylko zwykłą wielbicielką Bhagawana. Mówiła o Jego bo-skiej łasce i Jego miłości w jej życiu oraz o tym, że dzięki Jego łasce wszystko jest możliwe.

Prezydent Indii nawiązała w swoim wystąpieniu do Indhiry Ghandi (też często odwiedzającej Swamiego), która urodziła się właśnie 19 listopada. Podkreśliła wagę programu poprawienia sytuacji kobiet zainicjowanego w Prasanthi i mówiła o swojej działalności w tym kierunku, o walce z licznymi schematami, ja-kie indyjskie kobiety muszą pokonywać. Następnie dzieci ze sta-nu Tamil Nadu wystawiły przedstawienie taneczne. Wieczorem były występy kobiecej orkiestry z Anantapur, program taneczny oraz koncert popularnej śpiewaczki Sudhy Raghunathan.

29 konwokacja Uniwersytetu SaiGłównym gościem uroczystości był dr Manmohan Singh,

premier Indii wraz z wieloma gubernatorami stanów i mini-strami. Swami przybył w czerwonej szacie wraz z premierem Singhem. Prorektor Uniwersytetu Sai dr Shashidhara Prasad udekorował premiera girlandą. Następnie rektor uniwersytetu, Bhagawan Sai Baba otworzył konwokację. Potem prorektor wygłosił przemówienie, a wielu naukowcom zostały wręczone złote medale.

Po tych uroczystościach premier Singh wygłosił konwoka-cyjny wykład, w którym podkreślił, że udział w tych uroczysto-

Sai Ram – jesień 2010

11

ściach jest dla niego zaszczytem. Poprosił, żeby Bhagawan jak najdłużej kontynuował swoją inspirującą misję. Przypomniał, że był już głównym gościem – 14 konwokacji w 1995 r. Dużo zmie-niło się od tego czasu, a Prasanthi stało się międzynarodowym miastem, realizując tak ważną w Indiach zasadę jedności w róż-norodności. Sparafrazował słowa Baby mówiąc: „Uniwersytet to nie jest miejsce do zdobywania tytułów, ale do rozwijania poświę-cenia i samowiedzy prowadzących do samorealizacji. Prawdziwe znaczenie edukacji to wiedza w działaniu”. Mówił też o związku wiedzy z duchowością i wartościami oraz z kształtowaniem charakteru. Jesteście w tym liderami – podkreślił. Mówił też o licznych przedsięwzięciach socjalnych Sathya Sai Baby.

Dyskurs Sathya SaiNastępnie Bhagawan Sai wygłosił dyskurs konwokacyjny,

w którym powiedział m.in.„Ludzie podążają do różnych ośrod-ków pielgrzymkowych, by zobaczyć Boga. Mówię im, sami jeste-ście Bogiem. Nie myślcie o Nim jako o kimś od was oddzielonym. Bóg jest obecny w każdym. To wasze serce jest ośrodkiem Boga. Ale nie ma potrzeby by wyrzekać się świata. Pozostańcie w spo-łeczeństwie ze świadomością, że Bóg jest w was”.

Część wystąpienia Baba poświęcił indyjskim kobietom, dając za przykład takie kobiety jak Sita, Sawitri, Draupadi czy Ćan-dramati. I podkreślił: „Jeśli mąż i żona żyją w harmonii, cały kraj będzie sie rozwijał. Gdy między nimi jest zgoda, wszędzie będzie pokój. Harmonia w domu jest najważniejsza”. Swami mówił również: „Jeśli będziemy prowadzić zdyscyplinowane życie, będziemy cieszyć się długim i zdrowym życiem. Czyste serce jest świątynią Boga. Nie pozwólcie, by negatywne myśli ogarnęły wasze serca” Następnie mówił o edukacji jako drodze kształtowaniu charakteru i oczyszczaniu umysłu. „Jeśli dzia-łacie pod dyktatem umysłu, jak możecie oczekiwać, że uda się wam urzeczywistnić Boga. Spędzacie czas na medytacji, podczas gdy umysł znajduje się w sklepie. Nie pozwólcie, by umysł falo-wał. Nawet gdy ogarnie was gniew, nie walczcie. Jeśli walczycie z kimś, sami siebie ranicie. Oczyśćcie myśli. Nie zbaczajcie z drogi pokazanej przez Bhagawana”.

Sai Ram – jesień 2010

12

„Nie ma jedności w narodzie. Zamiast jedności (unity) jest wrogość (enmity). Każdy powinien pracować nad jednością tego kraju”.

Swoje przesłanie Baba zakończył słowami: „Wszyscy są dziećmi Boga. Powinniście być dla siebie jak bracia”. Po arati zaprosił premiera Indii na audiencję, która trwała pół godziny.

23 listopada – urodziny BhagawanaNa uroczystość zjechały dziesiątki tysięcy ludzi z całego

świata. W przepełnionym aszramie uruchomiono dodatkowe pawilony gastronomiczne i ponad sto punktów wydawania żyw-ności oraz polowe ośrodki medyczne. Wszędzie wisiały dekoracje i banery związane ze świętem – również na ulicach Puttaparthi. Uroczystości odbywały się na stadionie -Sri Sathya Sai Hill View Stadium. Ludzie stali w kolejkach przed wejściem już od 2.30 w nocy. Cały stadion był wspaniale udekorowany. Trzy ogromne ekrany LED ułatwiały udział w uroczystościach. Wokół stadio-nu wisiały flagi wszystkich narodów, a nad stadionem unosił się wielki balon z portretem Baby i napisem „Happy Birthday Swami”. Na wspaniale udekorowanej, ogromnej scenie usta-wiono piękny tron, a nad wejściem na stadion – ogromny łuk powitalny. Bhagawan przybył o 11.25 na złotym, słonecznym rydwanie odziany w kremowobiałą szatę. O 11.40 zasiadł na tro-nie i rozpoczął się program artystyczny w wykonaniu sławnych śpiewaków, takich jak Sri Shankar Mahadevan, Sri Suresh Wadkar i wielu innych. Razem zaśpiewali pieśń urodzinową (Dziś są urodziny awatara). W tym czasie z helikoptera sypano płatkami róż. W uroczystościach wzięło udział wielu przedsta-wicieli władz: ministrów, gubernatorów, a także najważniejszy biznesmen Indii Śri Ratan Tata.

Następnie Sri V. Srinivasan, przewodniczący indyjskiej Or-ganizacji Sai w imieniu milionów wielbicieli na całym świecie, przekazał życzenia do lotosowych stóp Sai. Po nim przemawiał Sri S.M. Krishna, minister spraw zagranicznych Indii. Mówił o zasługach Baby na polach duchowości, edukacji i działalności społecznej przez ponad 60 lat. O tym, że Madras i Anantapur

Sai Ram – jesień 2010

13

zawdzięczają Bhagawanowi wodę pitną, a Bangalore – instytucje medyczne i edukacyjne. Mówił też o znaczeniu Baby w innych krajach, m.in. w Południowej Ameryce. Na koniec przekazał życzenia w imieniu rządu Indii. Po nim wystąpili Sri E.S.L. Na-rasimhan, gubernator stanu Andhra Pradesh oraz dr Subrama-niam, burmistrz Madrasu, który przede wszystkim podziękował za wodę dla miasta i ogłosił, że dwa tys. miejskich nauczycieli w Madrasie szkoliło się w nauczaniu wartości ludzkich, a 109 wio-sek zostało objętych opieką medyczną przez wolontariuszy Sai.

O problemach edukacyjnych Indii mówił Sri S.V. Giri, były prorektor Uniwersytetu Sai. Mówił też o wyjątkowości nauczania w szkołach Sai i o rozpoczynającym się dziś projekcie eduka-cyjnym dla wsi „Widya Wahini”, finansowanym przez Ratana Tatę i jego synów, wprowadzającym najnowsze technologię do edukacji, skierowanym do uczniów i do nauczycieli. Tego dnia zainaugurowano jeszcze trzy projekty – „Sai Net” dla wszystkich wielbicieli w Indiach, system archiwizujący wszystkie działania Organizacji Sai i projekt dystrybucji żywności we wioskach objętych opieką medyczną Sai.

W kolejnym bloku wystąpili beneficjenci działalności spo-łecznej Bhagawana. Narasimha Reddy z wioski Pothipadu w okregu Anantapur opisał suszę dręczącą ich region i to, jak za łaską Bhagawana do 731 wiosek doprowadzono w 1995 r. wodę pitną. Mówił też o opiece szpitalnej Sai. Również Suryanarayana Reddy z wioski Kutrawada (Godavari) mówił o doprowadzeniu do nich pitnej wody, a także o opiece medycznej i o budowie szkół przez Organizację Sai. Lakszman Bhai z Rajkot w stanie Gudżarat opowiadał o potężnym trzęsieniu ziemi w 2001 r. Jako pierwsi przybyli z pomocą do ofiar kataklizmu członkowie Or-ganizacji Sai. Następnie Bhagawan wysłał do Gudżaratu wiele tirów z darami. A o tym jak ucierpiał stan Tamil Nadu podczas tsunami 26 grudnia 2004 r. i o pomocy Organizacji Sai mówił Rajendran Nadar z wioski Kichan Kuppam. Natomiast w 2008 r. stan Orissa zaatakowała katastrofalna powódź. Najpierw po-mogła organizacja Sewa Dal, a potem Bhagawan zbudował dla bezdomnych 700 domów – opowiedział Ravindranath Sahu

Sai Ram – jesień 2010

14

z Orissy. Ijaz Ahmed, taksówkarz z Bangalore wspominał o tym, jak w szpitalu miejskim wydano diagnozę, że wkrótce umrze, ale zdecydował się odwiedzić superspecjalistyczny szpital Sai, gdzie wyleczono go z choroby serca za darmo, czego nie ma nigdzie w Indiach.

Wieczorem Baba przybył na stadion o godz. 19.35, w żółtej szacie. Program wieczoru zatytułowany „Poprzez miłość, dla miłości i z miłością” przygotowali studenci Sai, którzy najpierw zagrali historie z życia synów Ramy – Lawy i Kuszy, a następ-nie chór zaśpiewał sześć pieśni – każda związana była z innym aspektem Sai. Występom towarzyszyły filmy i wizualne efekty na ogromnych ekranach. Po występach odbył się pokaz sztucznych ogni i świetlny, laserowy spektakl. O godzinie 8.50 ceremonia arati zakończyła festiwal boskiej miłości.

oprac. Bogusław Posmyk

Sai Ram – jesień 2010

15

Dyskurs

Urzeczywistnijcie Boga poprzez miłość

Dyskurs Bhagawana Śri Sathya Sai Baby wygłoszony 25 grudnia 1996 r. w Prasanthi Nilayam.

Asztiram dżiwitam loke – życie w doczesnym świecie jest przemijające, nie jest wieczne. Asztiram juwanam dhanam – młodość i bogactwa nie są trwałe. Przemijają, jak chmury wędrujące po niebie. Asztiram dora putradi – żona, dzieci i inni krewni znikają w jednej chwili, jak mgła. Dharmam kirti dwajam sztiram – prawość i dobra reputacja trwają wiecznie. W ludzkim życiu są tym, co nie przemija.

W historii ludzkości niektóre religie powstały, aby wspierać postęp moralny, dobrobyt i pomyślność.

Wisznuici czczą Wisznu jako Najwyższego Siwaici najwyższe miejsce przyznali Śambu Czciciele Ganapatiego takież miejsce przyznają Ganeszy Saraswati jest najważniejsza dla poszukiwaczy wiedzy Muzułmanie za najwyższego Pana uważają Allacha Chrześcijanie obwołali zbawicielem Jezusa Buddyści czczą Buddę jako najwyżej oświeconego Dżiniści przyznają najwyższe miejsce Mahawirze Parsowie adorują Zaratustrę Sikhowie uważają za najwyższego guru Nanaka Wielbiciele Baby czczą Sai jako najwyższego. A wszystkich powinniśmy widzieć jednakowo Wszystkie religie powinniśmy traktować jednakowo Ponieważ Bóg jest jeden i ten sam – dla wszystkich Bóg jest prawdą, prawością, pokojem i ucieleśnieniem miłości.

Sai Ram – jesień 2010

16

Musicie to wszystko zrozumieć i działać w przekonaniu, że celem religii jest ukazywanie jedności w różnorodności, przeciw-działanie separacji i sprawianie, aby ludzkie istoty prowadziły wzorowe życie.

Wspólna podstawa wszystkich religiiEsencja wszystkich religii, przesłanie wszystkich świętych

pism i przeznaczenie wszystkich ludzi – wszystko to jest tym samym. Jednak z powodu egoizmu, małostkowości i myślenia o własnych korzyściach religia wykorzystywana jest do popie-rania różnic i konfliktów. Wszystkie religie uczą tylko tego, co dobre, jeżeli bada się je inteligentnie. Jeżeli wasz umysł jest dobry, jakaż religia może być zła?

Moralność i integralność, prawość i dobroczynność, prawda i tradycja, tolerancja i niekrzywdzenie są podstawowymi zasa-dami wszystkich religii. Te podstawowe prawdy są wspólne dla nich wszystkich. Jednak z biegiem lat ludzie zapomnieli o tych prawdach i podsycają skłonności do oddzielania się, zamiast do jednoczenia. Zasadniczą rzeczą jest rozpoznanie boskiej jedno-ści, która łączy wszelką różnorodność ludzkiego istnienia.

(Bhagawan wyjaśnił krótko żydowską koncepcję stworzenia świata i odwołał się do narodzin Jezusa jako syna Marii i Jó-zefa). Ponieważ znaczenie i sława Jezusa rosły, wśród Żydów narodziła się przeciw niemu opozycja. Po śmierci ojca, młody Jezus uznał, że jego obowiązkiem jest pomagać matce i czcić ją jak Boga. Głosił, że podstawowym obowiązkiem jest okazywanie wdzięczności rodzicom. Jezus przyszedł do Jerozolimy wraz z matką, gdy miał 11 lat. Matkę martwiła działalność syna. Je-zus krytykował postępowanie Żydów w świątyni w Jerozolimie. Wystąpił przeciwko szkodliwym praktykom w świątyni i głosił wszechobecność Boga przebywającego we wszystkich istotach. Nawoływał ludzi, by nikomu nie wyrządzali krzywdy.

To, co głosił Jezus, jest zbieżne z podstawowymi naukami wszystkich religii. Zaangażował się w misję dobroczynności na rzecz chorych i biednych. Rozdawał żywność głodnym. Widząc jego dobroć i uczynki miłosierdzia, ludzie ogłosili Go wysłan-nikiem Boga. Jezus nieustannie odwoływał się do Boga jako

Sai Ram – jesień 2010

17

Ojca. Później powiedział: „Ja i mój Ojciec jesteśmy jedno”. Jezus poświęcił swoje życie propagowaniu wiary w jednego Boga, który jest wspólny dla wszystkich ludzi.

Obecnie ludzie celebrują urodziny wielkich, świętych istot, lecz nie postępują zgodnie z naukami mistrzów. Nie ma niczego wielkiego w obchodzeniu urodzin. Ludzie muszą podtrzymywać ideały mistrzów i postępować zgodnie z ich naukami.

Wyjątkowa księgaIstnieje książka opracowana w Anglii około 1530 r., za-

wierająca wszelkie informacje na temat Jezusa, jakie zebrano w poprzednich stuleciach. Rosjanie streścili wszystkie te ma-teriały w małej książce, którą przechowują w pewnym miejscu u wybrzeży Morza Czarnego. (Swami zmaterializował kolistym ruchem ręki małą książkę i pokazał ją publiczności). To ta książeczka! (oklaski). Możecie zobaczyć krzyż na okładce. Ce-lem książki było ukazanie wspólnych cech wszystkich religii. Tego, co zawiera ta książka, nie można znaleźć nawet w Biblii. Zawiera ona wszystkie nowe relacje o życiu Jezusa.

Nie wszystkim jest dane zrozumienie dróg Pana. Aby po-znać Boga, należy rozwijać boskie uczucia. W tej książce jest zakładka, która wyróżnia każdą wiarę w strofie jej poświęconej. Jest tu jedna strona zawierająca strofę Bhagawadgity, w któ-rej Kriszna namawia Ardżunę, by porzucił wszelkie wierzenia i w nim jednym szukał schronienia, zapewnia też, że odtąd będzie odpuszczał Ardżunie wszystkie grzechy. (oklaski)

Esencja wszystkich wyznań jest jedna i ta sama. Podstawo-wym obowiązkiem człowieka jest poddanie się Bogu. Poddanie oznacza dążenie do stanu, w którym wielbiciel czuje, że stanowi jedność z Bogiem. To uczucie wynika z przekonania, że ten sam Bóg jest obecny we wszystkich. Kolor żarówek, czy ich moc może być różna, lecz prąd, który sprawia, że świecą, jest ten sam.

Podążaj za sumieniemTa książka zawiera wedyjskie powiedzenie Ekoham bahu-

sjam. Ten sam Bóg zamieszkuje we wszystkich istotach. Nie ma usprawiedliwienia dla różnic powstających z powodu religii. To

Sai Ram – jesień 2010

18

przywiązanie do ciała jest odpowiedzialne za podziały religijne. Nie uważajcie ciała za trwałe. Jest ono tylko bańką mydlaną. Umysł jest szaloną małpą. Nie podążajcie za żadnym z nich, lecz za sumieniem. To jest główne przesłanie zawarte w tej książecz-ce. Kultura Indii prawdę tę zawarła w pojęciu sat–czit-ananda (byt–świadomość-błogość).

Dzisiaj ludzie czytają różne książki i podążają za różnego rodzaju „wielkimi osobami”. Nie interesuje ich, co tworzy tę wiel-kość. Zrozumcie, że nikt nie jest większy od was. Wy jednak nie odkryliście tej istotnej prawdy o sobie, podobnie jak słoń, który nie jest świadomy swej siły. Może panować nad nim poganiacz z ościeniem.

Zrozumcie, że cały wszechświat jest wewnątrz was. Macie w sobie wszystkie moce. Pochodzą one od boskiego ducha, który jest w was. Bóg obdarzył was wolną wolą. Zapominając o najwyż-szej mocy ducha, ludzie ufają sile ciała, umysłu i intelektu.

Miłość łączy wszystkich ludziJeżeli chcecie urzeczywistnić Boga, jeżeli pragniecie do-

świadczyć Boga w sobie, jeżeli chcecie poznać swoją prawdziwą jaźń, musicie rozwijać czystą, niczym nie splamioną miłość. Taka miłość łączy wszystkich ludzi. Określono ją jako prema paśam (więzy miłości).

Obecnie w łonie chrześcijaństwa działają liczne sekty, któ-re głoszą swoje własne doktryny. Głosząc je, rzadko stosują je w życiu codziennym. A to właśnie praktyka jest najważniejsza. Ludzie mają prawo do propagowania swojej wiary, lecz w ten sposób nie osiągną niczego trwałego. Znaczenie ma tylko przy-kład. Gdy sami stosujecie się do tego, co głosicie, zainspiruje-cie innych swoim przykładem. Nikt nie będzie przejmował się nauką osoby, która nie postępuje zgodnie z głoszonymi przez siebie naukami.

Często mówiłem studentom, że wśród wszystkich rodzajów wiedzy, najbardziej przydatna jest wiedza praktyczna, która ma znaczenie dla każdego. Musicie działać w przekonaniu, że ten sam boski duch zamieszkuje we wszystkich.

Sai Ram – jesień 2010

19

Niepomny tej prawdy człowiek pogrąża się dziś w egoistycz-nych dążeniach. Ten egoizm degraduje człowieka do niższego poziomu. Aby rozwinąć prawdziwe człowieczeństwo, każdy musi pielęgnować uczucie duchowej jedności. To poczucie jedności tworzy prawdziwą religię. Religia oznacza realizację waszej prawdziwej jaźni.

Rozwijajcie miłość do Boga. Inne rodzaje miłości wcale nie są miłością. Są ulotnymi, przemijającymi przywiązaniami. Naj-większym szaleństwem człowieka jest zapominanie o swojej bo-skości. Wszyscy powinni zrozumieć, że pochodzą od Boga. Wszy-scy są dziećmi Boga. Każdy winien dążyć do tego, by znaleźć się jak najbliżej Boga. Na tym polega sadhana. Musicie poczuć, że Bóg jest hridajawasim, mieszkańcem waszych serc. Musicie rozwijać w swoich sercach współczucie, ponieważ bez niego ser-ce jest tylko kamieniem. To jest przesłanie Jezusa, przesłanie miłości. Miłość jest Bogiem. Żyjcie w miłości. Zaczynajcie dzień miłością, wypełniajcie dzień miłością, kończcie dzień miłością. To jest droga do Boga. Tylko człowiek, który przepełniony jest miłością, będzie miły Bogu.

Bóg jest niezawodnym przyjacielemTa książka zawiera następujące zdanie: Jo madbhakta. „Wiel-

biciel przepełniony miłością do Boga jest mi miły”, mówi Pan w Gicie. Tylko Bóg jest waszym niezawodnym przyjacielem w doli i niedoli (oklaski). Musicie zdobyć Jego przyjaźń. Dzisiaj jest tu wielu wielbicieli z krajów zamorskich. Powinni być niezachwiani w swoim oddaniu, niezależnie od sytuacji, w jakiej się znajdą.

Możecie zacząć oddawanie czci Bogu poprzez jakąś specy-ficzną postać i imię (sakara). Jeśli jednak napotkacie trudności, doświadczycie Boga jako pomocnika. Mając jakieś pragnienia, modlicie się do Boga o ich spełnienie. Jesteście wówczas ar-tharthinem (poszukującym łaski). Takimi różnymi sposobami wielbiciel musi rozwijać swoje stosunki z Bogiem.

Aby zilustrować, jak Bóg odpowiada na modlitwy wielbicie-li, opowiem historię bogatego człowieka, mającego cztery żony, które powiedziały, co chciałyby otrzymać od niego, gdy wróci z zagranicy. Pierwsza żona, która była duchowo oświecona,

Sai Ram – jesień 2010

20

prosiła o jego szczęśliwy powrót. Druga chciała, by przywiózł jej kilka duchowych książek. Trzecia żona, która była chora, pro-siła o lekarstwo. Czwarta żona, „nowoczesna”, prosiła męża, by przywiózł jej sari i klejnoty. Powróciwszy, kupiec dał swym trzem żonom to, o co prosiły, a przed pierwszą stanął sam, ponieważ nie miała ona innych pragnień ponad to, by mieć jego.

Jak Bóg odpowiada wielbicielomBóg odpowiada w ten sam sposób. Tym, którzy dążą do bo-

gactwa, daje bogactwo. Tym, którzy poszukują wiedzy, pomoże ją znaleźć. Chorym, którzy modlą się do Boga, przyniesie ulgę w cierpieniu. Bóg buduje szpitale, by mieli gdzie się leczyć. Ci, którzy proszą Boga o jedność z Nim, osiągają ją. W ten sposób Bóg odpowiada czterem rodzajom wielbicieli.

Wielbiciele powinni tylko Boga uważać za ważnego, a nie ziemskie pragnienia. Mając Boga w sobie, łatwo możecie osią-gnąć wszystko inne. Tak, Bóg jest waszym rzeczywistym bogac-twem. Bóg jest prawdziwym zdrowiem. Ludzie powinni dążyć do urzeczywistnienia Boga, ponieważ pochodzą od Boga i do Niego powinni powrócić.

Są tu dzisiaj wielbiciele z różnych krajów – z Niemiec, z Japo-nii i innych. Choćbyście przeżyli tu największe szczęście, musicie wrócić do swoich krajów, gdy wyczerpią się wam pieniądze lub upłynie ważność wizy. Waszym celem musi być zdobycie stałej wizy, by ciągle tu przebywać. Osiąga się to dzięki łasce Boga. Można zdobyć ją przez miłość i tylko przez miłość. Gdy będziecie mieć tę miłość, wasza bliskość z Bogiem będzie wieczna.

Ucieleśnienia miłości! Miłość jest w każdym z was. Rozwijajcie tę miłość. Dzielcie

się ją z innymi. Mając tę miłość nie musicie szukać aszramów. Są tacy niemądrzy ludzie, którzy wędrują od jednego aszramu do drugiego. To zwykłe szaleństwo. Nie ma potrzeby chodzić dokądkolwiek. Bóg jest w waszych sercach. Trzymajcie się moc-no swojej wiary. Nie zmieniajcie jej z dnia na dzień. Podążajcie jedną ścieżką mając silną wiarę. Oto zasada miłości.

Tłum. Fryderyk Listwan Źródło: www.sathyasai.org

© Sri Sathya Sai Books & Publications Trust, Prasanthi Nilayam

Sai Ram – jesień 2010

21

Dyskurs

Jedynie Bóg jest sadguruDyskurs Bhagawana Śri Sathya Sai Baby wygłoszony

14 lipca 1992 r. z okazji święta Guru Purnima.

Ucieleśnienia boskiej miłości! Niełatwo zrozumieć boskość. Za wszelkie trudności z tym

związane odpowiada ego, czyli „ja” oraz przywiązanie do „moje”. Człowiek bardzo łatwo osiągnie boskość, gdy tylko porzuci ego i przywiązania. Atma jest wszechobecna i bezkresna. Jest jedna – bez drugiej. Ale ludziom wydaje się, że jest wielością, ze względu na różnorodność form. Duchowość to rozpoznawanie atmy jako jedności, mieszczącej w sobie wszelką różnorodność.

Niestety, dzisiaj wielu intelektualistów dzieli jedność na wiele części, a niewielu widzi jedność w wielości. Oto przykład. Budujemy dom. Przeznaczyliśmy jedno pomieszczenie na ła-zienkę, drugie na kuchnię, a jeszcze inne do wypoczynku. Co sprawia, że istnieje ten podział? Wewnętrzne ściany. Jeśli usunie się ściany, to przestrzeń domu ponownie stanie się jednością. Z powodu tych ścian mamy różne pomieszczenia, o różnych nazwach i wyglądzie. Podobnie, pałac atmy jest tylko jeden, ale stworzyliśmy w nim różne pokoje – ciała, zmysłów, umysłu, intelektu, woli i ego.

Ta skłonność do podziałów narasta dziś wśród ludzkości, która bardzo potrzebuje guru. Kto jest prawdziwym guru? Co sprawia, że ktoś staje się guru? Czy guru to ktoś, kto prze-kazuje doczesną edukację, kto bada właściwości materii czy szczegółowo opisuje nauki przyrodnicze? Nie, oni są jedynie nauczycielami. Prawdziwy guru jest ucieleśnieniem brahmanan-dy (nadzmysłowej błogości). Co to jest brahmananda? Gdzie się znajduje? Dociekając w podobny sposób stwierdzimy, że nie ma nic porównywalnego z nią we wszechświecie. Wszystkie radości tego świata są obecne w brahmanandzie.

Sai Ram – jesień 2010

22

Prawdziwa miara brahmanandyJakiego rodzaju radości doznaje człowiek, gdy jest szczęśliwy,

zdrowy i zadowolony? Jakąż radość czerpie człowiek z bogactwa, posiadłości, przyjemności i szczęścia? Jest to manuśjananda (radość ludzka). Sto razy większa od manuśjanandy jest gan-dharwananda (błogość półbogów); sto razy większa od gandhar-wanandy jest dewagandharwananda (błogość aniołów); sto razy większa od dewagandharwanandy jest dewananda (błogość bogów); sto razy większa od dewanandy jest indrananda (bło-gość władcy nieba); sto razy większa od indranandy jest briha-spatiananda (błogość nauczyciela bogów); sto razy większa od brihaspatianandy jest pradźapatiananda (błogość Pradżapatiego – Pana stworzenia); sto razy większa od pradźapatianandy jest brahmananda (błogość najwyższego Boga – Brahmana). Oto prawdziwa miara brahmanandy.

I to właśnie wyrażenie – brahmananda (transcendentalna boska błogość), które jest poza wszelkim ludzkim wyobrażeniem, w mowie potocznej oznacza ziemską radość. Ludzie mówią: „Doznaliśmy brahmanandy, kiedy wyprawiliśmy córce wesele”, „Mój syn zaznał brahmanandy, kiedy dobrze zdał egzamin!” Ale czy brahmananda to taka tania rzecz, łatwa do osiągnięcia? Czy jest doczesna i materialna? Skądże. Brahmananda prze-kracza materialne, moralne i religijne i duchowe aspekty życia. Prawdziwym guru jest ten, kto doświadcza najwyższej błogości – brahmanandy. Kto to jest? Tylko Bóg, może doświadczać takiej błogości, w której zawarta jest wszelka radość.

Kolejnym aspektem guru jest paramasukhadam (najwyższe szczęście). Szczęście to jest większe niż wszystkie radości tego świata. Nie jest to ziemskie szczęście, które ma swój początek i koniec, podlega ciągłym zmianom, przychodzi i odchodzi. Pa-ramasukhadam ani nie przychodzi, ani nie odchodzi. Ziemskie przyjemności to tylko bańki mydlane. Mogą pęknąć w każdej chwili. Szczęście, które się zmienia, nie jest prawdziwym szczę-ściem. Wszystkie przyjemności, jakimi człowiek cieszy się na tym świecie, zmieniają się w czasie i przestrzeni. Prawdziwym guru jest ten, kto doświadcza i obdarza innych najwyższym, niezmiennym, szczęściem.

Sai Ram – jesień 2010

23

Trzecim aspektem guru jest kewalam (to co ostateczne). Co to jest kewalam? Jest tym, co wykracza poza czas i przestrzeń. Wszystkie rzeczy na świecie są ograniczone przez czas i prze-strzeń. Jednak guru jest ponad przestrzenią i czasem; nie ma nic wyższego niż on. Dlatego nazywamy go kewalam. Jest On nikim innym, tylko Bogiem.

Widzenie jedności jest prawdziwą mądrościąJest on dźńanamurtim (ucieleśnieniem mądrości). Co to jest

dźńana, czyli prawdziwa mądrość? Czy jest to wiedza materialna lub doczesna? Czy jest to wiedza o chemii? Czy chodzi o naukę? Nie, cała ta wiedza jest związana z materialnym światem. Tym-czasem prawdziwa dźńana jest podstawą wszystkich rodzajów wiedzy i znajduje się ponad nimi. Jest bezkresna, nieprzejawiona i niedwoista. Adwaita darśanam dżńanam (prawdziwa mądrość to widzenie jedności). Wszystko jest jednym, na świecie, nie ma żadnej drugiej rzeczy. Nawet jeśli wydaje się, że jest jakaś inna rzecz, jest ona jedynie reakcją, odbiciem i oddźwiękiem Jedynego. Prawdziwa mądrość to widzenie własnej, prawdziwej istoty, to poznanie samego siebie. Dokąd zmierza człowiek, który dąży do poznania siebie samego? U jakiego guru przyjmuje schronienie? Czy osoba pytająca innych „Gdzie ja jestem?” jest mądra? Nie, to oznaka ignorancji. Nikt nie powinien szukać siebie w ze-wnętrznym świecie. Jednak dzisiejsi ludzie są właśnie takimi ignorantami. Ten, kto zna siebie, jest mędrcem. Nie różni się od Boga. Bóg jest prawdziwym ucieleśnieniem mądrości, prawdy i wieczności. Satjam, dźńanam, anantam Brahma (Brahman jest ucieleśnieniem prawdy, mądrości i wieczności).

Następnym aspektem guru jest dwandwatitam, czyli prze-kraczanie pary przeciwieństw. Co to oznacza? Wykraczanie poza gorąco i zimno, szczęście i smutek, zysk i stratę, pochwałę i potępienie. Ta zasada oznacza jedynie Boga – nikt inny nie ma takiej mocy. Bóg jest prawdziwym guru.

Bóg jest bardziej wszechobecny niż przestrzeńGagana sadriśam to aspekt następny. Gdzie jest gagana,

czyli niebo. Jest ono wszechprzenikające. Akaśam gaganam śun-

Sai Ram – jesień 2010

24

jam.Tak naprawdę, nie można go zobaczyć. Spoglądamy w górę i mówimy, że to jest niebo. Ale to nie jest niebo; jest to po prostu obszar z chmurami. Niebo zapewnia przestrzeń dla chmur. To niebo (przestrzeń) istnieje wszędzie. Czy można je pokazać? Tak, to możliwe. Ono jest tam, gdzie pstrykasz palcami albo klaszczesz w ręce. Jest tam, gdzie Swami mówi. Co jest istotą tej akaszy (przestrzeni)? Jej istotą jest dźwięk. Gdziekolwiek występuje dźwięk, tam jest przestrzeń. Nawet wdech i wydech są dźwiękami. Czy jest takie miejsce, gdzie nie ma przestrzeni? Nie ma takiego miejsca. Przestrzeń jest wszędzie. Tym, kto jest bardziej wszechobecny niż przestrzeń, jest Bóg. Dlatego Bóg jest prawdziwym guru.

Cztery najwyższe prawdy WedTattwamasjadi lakśjam to następny aspekt guru. Co to jest

tattwam? Są cztery wielkie aksjomaty wedyjskie. Pradźnanam Brahma (Świadomość jest brahmanem) – to esencja Rigwedy. Aham Brahmasmi (ja jestem brahmanem) – to sedno Jadźur-wedy. Tat twam asi (Ty jesteś Tym) – to sedno Samawedy. Ajam atma brahma (atma jest brahmanem) – to istota Atharwanawedy. Wszystkie te cztery wielkie twierdzenia wskazują na jedną bo-skość. Chociaż opisują i wyjaśniają w różny sposób, ich celem jest jedna boskość.

Pierwszym z nich jest pradżńanam brahma. Czym jest pradż-ńa? Inteligentną osobę nazywamy pradżńaśali. Czy pradżńana to po prostu inteligencja lub bystrość? Nie. Gdzie jest ta pradż-ńa? Pradżńa jest obecna w ciele, zmysłach, umyśle, intelekcie, wewnętrznej woli, w ego i wszędzie. Jest obecna po równi we wszystkim, co żywe i nieżyjące. Jest nazywana stałą, zintegro-waną świadomością. Co to jest świadomość? Świadomość to nic innego, jak wiedzieć. Wiedzieć co? Czy jest to częściowa wiedza? Nie, jest to pełna wiedza. Jest to wiedza o zasadzie, która jest obecna w tym, co żyjące i co nieżyjące. Tak naprawdę, słowa pradżńa i brahman są synonimami. Niektórzy nauczyciele twier-dzą, że pradżńa jest brahmanem – to nie są dwie różne rzeczy. Co to jest brahman? Brahman przenika wszystko. Jest zasadą brihat. Wszechświat też jest brihat, czyli potężny. Brahman

Sai Ram – jesień 2010

25

jest immanentny w całym kosmosie. Mówiąc prosto, brahman oznacza przenikanie. Jest wszechprzenikający. Prawdziwym guru jest ten, kto ma te cechy.

Aham jako świadek jest prawdziwą postacią atmyDrugim ze wspomnianych oświadczeń jest aham brahmasmi.

Ludzie myślą, że aham to „ja”. Nie. To słowo ma także drugie znaczenie. Jest to atma. Aham jest prawdziwą postacią atmy. Świadomość, która jest wszechobecna, znajduje się w człowieku jako atma. Atma jest świadkiem wszystkiego. Atma, świadomość i brahman nie różnią się od siebie. Co to jest? (Bhagawan po-kazał chusteczkę, którą trzymał w dłoni). To tkanina. Ale jeśli porzucisz ideę tkaniny, zobaczysz nici. Jeśli porzucisz ideę nici, zobaczysz bawełnę. Tkanina, nici i bawełna są jednym i tym samym. Podobnie, ten sam pierwiastek przybiera w różnym cza-sie i różnych okolicznościach nazwy: atma, brahman czy aham. Dlatego stwierdzenie aham brahmasmi oznacza, że świadek atma – czyli „ja” we mnie, jest samym brahmanem.

Trzecim stwierdzeniem jest tat twam asi. Jest to sedno Sa-mawedy. Tat znaczy „To”; Twam znaczy „ty”; asi – „jesteś”. Kiedy „ja” i „ty” są odrębne, wówczas „ja” jestem różny od „ciebie”. Ale kiedy „ja” i „ty” są razem, różnica znika i staje się „my”. Dwo-je staje się jednym. Ten z upadhi (ciałem) to twam, a ten bez upadhi to tat. Ten pierwszy to dźiwa (jednostka), drugi zaś to Dewa (Bóg). Samaweda wyjaśnia, że dźiwa i Dewa są jednym i tym samym.

Trzy w jednymCzwarte oświadczenie to ajam atma brahma. Powinniście

uważnie wniknąć w to stwierdzenie. Są tu trzy słowa – ajam, atma i brahma. Jednak są one jednym i tym samym. Oświad-czenie to pokazuje jedność trzech osób – tej, o której myślisz, że to ty; tej, o której inni myślą jako o tobie i tej, którą w istocie jesteś, składającej się z ciała, umysłu i atmy. Działasz ciałem, myślisz umysłem, a atma jest świadkiem ich obu. W stanie jawy jesteś wiśwą, w stanie snu jesteś taidźasą, a w stanie głębokiego snu jesteś pradżnią. Kto jest pradźnią? Pradźnanam brahma. Pradżnianam to atma.

Sai Ram – jesień 2010

26

Prawdziwy guru jest ucieleśnieniem tej boskiej zasady, która jest wewnętrznym sensem tych czterech wielkich twierdzeń. Jest on tym, który doświadcza i cieszy się esencją tych aforyzmów, przyjmując jakąś postać, aby ich nauczać.

Prawdziwy guru rozpoznaje istotę BogaEkam znaczy jeden. Brahman jest jeden – bez drugiego. Jest

jedyny. Jest tym, który istnieje przed narodzinami, po śmierci i w ciągu życia każdej osoby. Nie zmienia się. Bóg jest tylko jeden. Wszystkie inne rzeczy są Jego różnorodnymi przejawieniami. Prawdziwym guru jest ten, kto rozpoznaje, że wielość istnieje w jedności. Weźmy na przykład nasiono banjana. Jest jedno. Wewnątrz tego małego nasiona istnieje całe potężne drzewo banjanowe, z gałęziami i gałązkami, kwiatami i owocami. Ko-rzenie są różne, gałęzie są różne, kwiaty i owoce są różne. Ale wszystkie pochodzą z jednego nasiona. Drzewo jest jedno, ale ktoś może patrzeć na gałęzie, ktoś inny na liście albo na kwiaty czy owoce. Guru jest tym ekam (jednym). Kto naprawdę nim jest? Sam Bóg.

Nitjam to ten, co nigdy się nie zmienia, w żadnych okoliczno-ściach. Słońce i księżyc poruszają się i zmieniają, ale on się nie zmienia. Najpierw człowiek jest nazywany dzieckiem, w wieku 10 lat staje się chłopcem, w wieku 30 lat – mężczyzną, a mając 75 lat – dziadkiem. Tak oto człowiek zmienia się z czasem. Bóg jednak pozostaje taki sam. Nie rodzi się ani nie umiera, nie ma początku ani końca – jest Guru.

Wimalam (czysty) to kolejna cecha guru, który jest wolny od wszelkich splamień. Jest czysty, nieskalany i święty. Nie jest skażony niczym, co ziemskie. Wszystko, co włoży się w ogień, zostaje spalone na popiół. Rzeczy wrzucone do ognia mogą być czyste lub nieczyste, jednak ogień jest zawsze czysty. Można pa-lić w ogniu ciało, drewno, żelazo czy złoto, ale ogień nie zostaje skażony. Podobnie jak ogień, również On jest czysty i święty. Kim on jest? To Bóg.

Aćalam znaczy niezmienny. Wszystkie rzeczy zmieniają się i poruszają. Ziemia porusza się wokół własnej osi z prędko-ścią ok.1660 km na godzinę. Obraca sie nie tylko wokół swojej

Sai Ram – jesień 2010

27

osi – kręci się też wokół słońca, z szybkością około 100 tysięcy kilometrów na godzinę. Ale my nie widzimy jej ruchu. Myślimy, że my poruszamy się, a ziemia jest nieruchoma. Nie. Ziemia się porusza. Księżyc, słońce i planety również się poruszają. Na ekranie kinowym 16 obrazków filmu miga w ciągu jednej sekun-dy, jednak ekran pozostaje nieruchomy. Podobnie, On jest stały i nieruchomy. Nie musi nigdzie iść, bo jest tu, tam i wszędzie.

Wieczny Świadek Sarwadhii Sakśibhutam znaczy wieczny świadek, świadek

wszystkiego. Na scenie jest odgrywane przedstawienie. Król mówi z dostojeństwem, minister coś wyjaśnia, a służący stoi z laską w dłoni. Ale ich rozmowa nie wpływa na światło na tej scenie.Pozostaje ono zawsze takie samo. Hariśćandra jest zmartwiony. Ćandramati lamentuje. Lohitaswa leży martwy z powodu ukąszenia węża. Jednak nic z tego nie dotyczy światła scenicznego. Wszystkie zmiany dotyczą aktorów na scenie. Ale na światło one nie wpływają. Ono jest świadkiem. Guru też jest wiecznym świadkiem.

Guru jest bhawatitam. Przewyższa on umysłowe rozumo-wanie i wyjaśnienia słowne. Nikt nie potrafi wyjaśnić jego istoty. Jest ponad wszystkimi uczuciami i myślami. Jest prawdziwym guru.

Kolejną cechą guru jest trigunarahitam. Trzy cechy (guny): satwa, radżas i tamas charakteryzują naturę. Wszędzie gdzie istnieją te cechy, następują po sobie szczęście i smutek. Tam, gdzie są nieobecne, nie ma ani szczęścia, ani smutku. Kto jest ponad tymi trzema cechami? Bóg. On jest prawdziwym guru.

Guru i wszechświatJedynie Bóg jest prawdziwym guru. On jest stwórcą, On też

podtrzymuje i unicestwia wszechświat.Gurur-Brahma Gurur-Wisznu Gurur Dewo Maheśwara Guru Sakśat Param Brahma Thasmai Śri Gurawe Namaha.

Sai Ram – jesień 2010

28

(Guru jest Brahmą, guru jest Wisznu, guru jest Maheśwarą. Guru zaprawdę jest najwyższym brahmamem. Niech guru będzie pozdrowiony.)

Guru to brahman. On jest stwórcą, stworzeniem i tym, który istnieje w tym stworzeniu. Wszechświat jest wypełniony brah-manem. Jest więc jasne, że ten, który stał się wszechświatem, jest guru.

Guru to Wisznu. Kim jest Wisznu? Czy jest to postać z musz-lą, dyskiem, maczugą i lotosem w dłoniach? Nie. Wisznu to ten, kto przenika wszystko. On jest sprawcą oraz tym, co jest czy-nione. Wszechświat jest w stanie działania, a działającym jest Bóg. Bóg jest świadomością stojącą za przyczyną i skutkiem. Cały wszechświat to postać Wisznu. Ten Wisznu jest guru.

Kim jest guru? Czy ten, kto przekazuje mantrę to guru? Nie.Gukaro Gunatiita, Rukaro Rupawardźita.(Ten, kto nie ma cech ani postaci, jest prawdziwym guru)

Gu znaczy gunatita (ten kto przekracza trzy guny), podczas gdy ru oznacza rupawardźita (ten, co nie ma postaci). Gu ozna-cza również ciemność niewiedzy. Co może rozproszyć tę ciem-ność? Może to zrobić tylko światło. Dlatego guru jest tym, który rozprasza ciemność niewiedzy. Guru to nie ten, co daje jakąś mantrę albo naucza Wedanty. Ci, których w potocznej mowie nazywamy guru, nie są prawdziwymi guru. Możecie nazywać ich nauczycielami. Ci, którzy sami stosują to, czego uczą innych, są nazywani aćarjami. Aćarjowie to ci, którzy przekazują swoje nauki poprzez stosowanie ich w życiu. Obecnie nie mamy ani aćarjów, ani guru. Dzisiaj tak zwani guru szepczą mantrę do ucha ucznia i wyciągają ręce po pieniądze.

Guru to sam Bóg Guru to Maheśwara (Śiwa, Iśwara). Kim jest Maheśwara? To

ten, który rządzi wszystkimi istotami we wszechświecie. Włada i zarządza we właściwy sposób wszystkim we wszechświecie. Wschód i zachód słońca następują zgodnie z Jego poleceniem. Pory roku, deszcz, dni i noce pojawiają się z Jego rozkazu. Iśwa-

Sai Ram – jesień 2010

29

ra sprawia, że wszystko utrzymywane jest w dyscyplinie, bez żadnego uchybienia. Guru nie jest tym, który po prostu naucza. Guru jest wszechmocny, wszechwiedzący i wszechobecny. Jest nim sam Bóg.

Guru jest Brahmą, Wisznu i Iśwarą (Maheśwarą). Niektórzy ludzie mówią, że Wisznu i Iśwara nie podążają razem. Jednak myślenie w ten sposób świadczy o ignorancji, o mentalnym ograniczeniu tych wielbicieli. Niektórzy nazywają się wisznu-itami (czcicielami Wisznu),a inni śiwaitami (czcicielami Śiwy). Ale Wisznu i Śiwa są jednym i tym samym.

Wisznu jest przedstawiany z muszlą, dyskiem, maczugą i kwiatem lotosu w swoich czterech dłoniach. Muszla jest sym-bolem dźwięku, dysk – czasu, maczuga – siły, a lotos – serca. On jest panem dźwięku, czasu, siły i serc wszystkich istot. Po-dobnie, Śiwa trzyma w rękach damaru (bęben) i triśulę (trójząb). Damaru oznacza tu dźwięk, a triśula – trzy formy czasu. On jest panem czasu i dźwięku. Obaj są tym samym, jedynie ich imiona i postaci są różne.

Jedynie ciasne umysły tworzą różniceOto przykład, odnoszący się do tradycji indyjskiej. Zarówno

wisznuici, jak i śiwaici odwiedzają Tirupati. Jest tam tylko jeden Bóg. Siwaici nazywają Go Wenkateśwarą, a wisznuici nazywają Go Wenkataramaną. Może być różnica w tym, co obie grupy czują, ale Bóg jest jeden. Ludzie stwarzają różnice, aby zaspokoić swoje małostkowe umysły.

Weźmy inny przykład. Śiwa nazywany jest Paśupati – pa-nem paśów, czyli istot. Istoty to jednostki obdarzone umysłem. Wisznu jest nazywany Gopalą – Panem krów, czyli istot. W rze-czywistości, oba te imiona oznaczają to samo. Jedynie ciasne umysły tworzą różnice. Ograniczeni ludzie nigdy nie osiągną wyższych stanów, niezależnie od tego jakie praktyki i jak długo by nie podejmowali. Powinniśmy rozpoznawać jedność w wielości. Oto prawdziwa duchowość. Ty sam jesteś Bogiem. Jak długo nie znasz tej prawdy, tak długo jesteś dżiwą (jednostką); kiedy ją poznasz, staniesz się Dewą (Bogiem).

Sai Ram – jesień 2010

30

Moc wiary i poddania sięSłuchaliśmy dzisiaj Anila Kumara, mówiącego z radością

o oddaniu i doświadczeniach wielbicieli w Japonii, Tajlandii i Hong Kongu. Niektórzy myślą: ci ludzie z tak odległych krajów mają w sobie takie żarliwe oddanie i tak wiele doświadczają. Jak to jest, że my, będąc przez długi czas tak blisko Swamiego, nie doznajemy tego? W rzeczywistości Swami nie obdarza ich żad-nym dodatkowym współczuciem. Bóg odpowiada stosownie do czyjejś wiary. To ich wiara jest odpowiedzialna za to wszystko.

Oczywiście są dobre i złe rzeczy, zarówno tu, jak i tam. Jednak z powodu dużego oddalenia, rozwijają oni w sobie żar-liwsze oddanie i uczucie poddania się Bogu. Intensywne uczucia pozostają trwałe we wszystkich okolicznościach. Kiedy jednak oddanie nie jest mocne, staje się niestabilne. Oto przykład. Na poboczu drogi rosną potężne drzewa. Pozostają zielone pomimo głodu i suszy. W pobliżu, po przeciwnej stronie drogi, jest pole ryżowe. Musicie podlewać je co dzień. Jeśli nie podlejecie go przez jeden dzień, wyschnie. Głupcy mogą spytać: „Ryż na polu wysycha, jeśli przez jeden dzień nie dostanie wody. Jak to jest, że tamte drzewa pozostają zielone nawet podczas długiej suszy?” Jaka jest tego przyczyna? Korzenie tego drzewa zapuściły sie głęboko w ziemię, do poziomu, gdzie jest woda, tymczasem ko-rzenie ryżu pozostają na powierzchni.

Ludzie nie mają stałej i głębokiej wiary, są jak pole ryżu. Wiara jest naszym oddechem. Codziennie słuchacie przemówień Swamiego, ale nie czerpiecie z nich żadnej korzyści. Ale są tacy, co usłyszą tylko raz, a pozostają mocni w wierze na zawsze. Anil Kumar wygłasza mowy w całych Indiach. Jego przemówienia są bardzo atrakcyjne i barwne. Ale jego małpi umysł nieustannie skacze. Czasami wątpi on w to, co sam mówi. Żeby usunąć jego wątpliwości, wysłałem go do Tokio. Pojechał i zobaczył oddanie tamtejszych wielbicieli. Pojął, że to zasługa ich wiary. Wszystkie trudności zaczynają się wtedy, kiedy chwieje się czyjaś wiara.

Prahlada kochał Hari (Boga), zaś jego ojciec Hiranjakaśipu nienawidził Hari. Ojciec spierał się i zaprzeczał istnieniu Boga, podczas gdy syn dowodził Jego istnienia. Kto ochronił Prahladę,

Sai Ram – jesień 2010

31

kiedy strącono go z góry w przepaść? Ochroniła go jego wiara, a nie Wisznu. Jego wiara przybrała postać Wisznu.

Boskość we wszystkich formach Pewnego razu w Śirdi, Lakśmibai Śinde poprosiła Babę, żeby

odwiedził ich dom i spożył tam posiłek. Baba przychylił się do jej prośby i obiecał przyjść w odwiedziny. Przygotowała wszystko na przyjście Baby i czekała w pogotowiu. Ale Baba o umówionej godzinie nie przybył. Nałożyła jedzenie na talerz, podeszła do obrazu Baby i powiedziała: „Babo! Dlaczego wystawiasz mnie na śmieszność? Oprócz mojego upokorzenia, zostaniesz sam nazwany kłamcą, jeśli nie przyjdziesz. Dlaczego kłamiesz? Po-winieneś dotrzymywać słowa!”

W międzyczasie do domu wszedł jakiś pies i zaczął jeść jedzenie z talerza dla Baby. Kiedy obróciła się, aby zobaczyć co się dzieje, ujrzała tego psa. Rozgniewała się, pobiła psa kijem i wypędziła go z domu. Była bardzo smutna, że pożywienie po-dane Bogu zostało zjedzone przez jakiegoś psa. Nazajutrz poszła do Baby i zawołała: „Babo! Czy nie powinieneś dotrzymywać swego słowa? Dlaczego nie mówisz prawdy?” Baba rozgniewał się i krzyknął na nią: „Saitanie! A po co miałbym kłamać?” W Śirdi, Baba używał często słowa „Saitan”; teraz Swami uży-wa słowa „dunnapotu” (bawół w języku telugu). Baba ciągnął dalej gniewnie: „Nie ma potrzeby, żebym kłamał, nawet gdyby miało ci to dać zadowolenie. Moją istotą jest prawda, ale nie potrafisz jej rozpoznać z powodu ciasnoty umysłu. Zakładasz, że Sai Baba jest tylko tą postacią o wzroście pięciu i pół stopy. Wszystkie postaci są moje! Ty nie masz szerokich horyzontów. Jesteś ograniczona. Ten pies był mną. Ja jestem wewnętrznym mieszkańcem wszystkich istot”.

Bóg może przyjść w dowolnej postaciBoskością jest to, co utożsamia się z wszystkimi postaciami.

Ograniczenie boskości do jednego ciała i opieranie całego nasze-go oddania na takim założeniu, świadczy o ciasnocie myślenia. Bóg może przyjść w dowolnej postaci. Wszystkie formy są Jego. Swami mówi coś jakiemuś chłopcu, może powiedzieć coś do

Sai Ram – jesień 2010

32

Anila Kumara, może przesłać wiadomość przez kogokolwiek. Ktoś może umrzeć od ukąszenia przez węża, ktoś inny zginąć od uderzenia pioruna, a jeszcze ktoś, na skutek poślizgnięcia i upadku. Ludzie mogą myśleć: Dlaczego umarł w ten sposób? Dlaczego Bóg go nie ochronił?” Ale węże i pioruny zostały po-słane przez Boga. Są niczym innym jak posłańcami Boga.

Zbudowaliśmy tu Szpital Superspecjalistyczny. Dlaczego to zrobiliśmy? Wielu ludzi cierpi od rozlicznych chorób. Trudno oczekiwać od każdego, żeby rozwinął w sobie boskie uczucia oddania i poddania się. Niektórzy mają wiarę w lekarstwa, inni w operacje, a jeszcze inni w lekarzy. Czy to weranda, czy hotel, ważne żeby człowiek był w stanie tam się przespać. Podobnie tutaj, naszym celem jest to, żeby ludzie pozbyli się dolegliwości, zyskali dobre zdrowie i żyli szczęśliwie. Wielu ekspertów medy-cyny, jak dr Wenugopal i jego zespół z Delhi oraz zespół z Haida-rabadu wykonują operacje z wielkim oddaniem i poświęceniem. Co sprawia, że wszyscy ci ludzie przybywają tu i przeprowadzają te operacje? Poza ich wiarą i oddaniem, dążą do tego, aby dawać radość wszystkim. Robią to wszystko z myślą o Swamim.

Wiara jest przyczyną braku lękuWcześniej operacja serca była przerażającą rzeczą i ludzie

drżeli w obliczu tej operacji. Bali się jej skutków. Pacjenci pła-kali sprawiając, że ich bliscy też płakali. Ale dzisiaj w Prasanthi Nilajam operacja serca stała się tak łatwa, jak usunięcie ciernia ze stopy. Nikt się nie boi. To jest brak lęku!

Nawet małe dzieci przychodzą do naszego szpitala z uśmie-chem na twarzach. Kiedy Swami udał się do szpitala, jakaś mała dziewczynka, którą akurat operowano pozdrowiła go szerokim uśmiechem. Nie było tam ani jej rodziców, ani krewnych, ale była pełna radości. Jaki jest tego powód? Otoczenie, w którym przebywa. Ale to głównie jej wiara jest za to odpowiedzialna. Wszystko odbywa się tam z wielką radością Każdy myśli, że jest to dziełem Boga. U tych, co tam pracują, nie ma śladu ego.

Możemy kupić świeże warzywa na targowisku. Możemy ugotować dobry sambar z dhalem, tamaryndem, papryką chi-

Sai Ram – jesień 2010

33

li i solą. Ale sambar okazał się zepsuty. Czy to wina soli, czy dhalu, czy tamaryndu? Nie, to naczynie nie było ocynowane. Operację można wykonać wydawszy setki tysięcy rupii. Jeśli w tej pracy nie ma miłości i oddania, jest to jak gotowanie sambaru w nieocynowanym garnku. Jeśli chcemy odnieść powodzenie, to wiara jest najważniejsza. Wiara lub brak wiary odpowiadają za powodzenie bądź porażkę. Jeśli bez tej wiary wdasz się w kłótnię, w imię oddania, będzie to tylko skutkiem twojego ego i ostentacji.

Bóg jest jedynym guruUcieleśnienia Boskiej Miłości! Jeśli chcecie zrozumieć boskość, powinniście mieć silną

wiarę w to, że boskość jest wszędzie. Nie ma takiego miejsca ani rzeczy, gdzie nie byłoby boskości. Guru Purnima oznacza księżyc w pełni, bez żadnego uszczerbku czy braku. Księżyc jest umysłem. Gdy umysł jest zupełnie doskonały, rozsiewa światło. Guru Purnimy nie obchodzi się przez chodzenie w kółko wokół guru i składanie mu ofiar. Co jest prawdziwą ofiarą? Ofiara własnej miłości. Wiedzieć, że Bóg istnieje wszędzie, jest praw-dziwym krążeniem wokół guru. Jeśli rozumiecie to wszystko, każdy wasz dzień będzie Guru Purnimą. Jest tylko jeden guru i jest nim Bóg – nie ma żadnego innego guru. Kontemplujcie tego guru.

Tłum. Grzegorz Leończuk, redakcja Bogusław Posmyk © Sri Sathya Sai Books & Publications Trust, Prasanthi Nilayam

Sai Ram – jesień 2010

34

Dyskurs

Porzuć egotyzm, by zdobyć boską błogość

Dyskurs Sathya Sai Baby wygłoszony 28 kwietnia 1997 r. w Kodaikanal.

Gdy nie masz egotyzmu, to znaczy, że masz miłość Gdy się nie lękasz, jesteś szczęśliwy Gdy nie pożądasz, żyjesz w spokoju Bez chciwości – doświadczasz szczęścia i radości

Ucieleśnienia Boskiej MiłościCzłowiek kierujący się egotyzmem nie jest w stanie zyskać

niczyjej miłości. Ego jest bardzo okrutne. Egoista nie może za-znać miłości swej żony i dzieci. Gdzie jednak, w tym ogromnym świecie, wypełnionym nieskończoną ilością istot, jest miejsce dla rozwoju ego?

W tym wielkim świecie żyjemy w małym kraju zwanym Bha-ratem (Indiami). Miasto Madras jest bardzo małe, a Kodaikanal jeszcze mniejsze. Twój dom w Kodaikanal jest bardzo mały, a ty w swoim domu – jeszcze mniejszy. Ale w tym wielkim świecie jest tylko jedna atma, która obecna jest w każdym, więc za ego-izmem stoi całkowita ignorancja. Z takiej odległej perspektywy widać, że wszystko jest jednością i nie ma żadnej przestrzeni dla rozwoju ego.

Jeśli myślisz, że jesteś wszystkim, ego nie ma gdzie się rozwijać.

Dlaczego jesteś egoistą? Po co?! Czy z powodu twojej pozycji, wykształcenia, wiedzy, bogactwa, własności? Wielu ludzi jest w lepszej sytuacji niż ty. Jak by na to nie spojrzeć, ego jest złu-dzeniem. Gdy porzucisz ego, cały świat będzie cię kochał. Jeśli chcesz zdobyć miłość wszystkich, porzuć swoje ego.

Sai Ram – jesień 2010

35

Jeśli się gniewasz, nie możesz być szczęśliwy. Gdy uwol-nisz się od gniewu, zdobędziesz szczęście i błogość. Gniew jest wielkim wrogiem człowieka. Rujnuje zdrowie, majątek i honor. Ludzie stają się twoimi wrogami. Z powodu gniewu człowiek traci wszystko, przegrywa i grzeszy. Wypełniony gniewem nie może doświadczać szczęścia i błogości. Gniew jest jak wąż w domu. Gdy przenika człowieka od stóp do głowy, jego inteligencja, ener-gia, przyjaźń zostają stłumione. Cała energia pobrana z jedzenia przez jeden do trzech miesięcy opuszcza nas po jednym ataku gniewu. Krew wskutek gniewu zanieczyszcza się i potrzeba trzech miesięcy, by wróciła do poprzedniego stanu. Gniew czyni człowieka słabym, psychicznie i fizycznie. Nie dawaj mu pola do rozwoju. Gniew jest przeciwny ludzkiej naturze. Dopiero kiedy nie ma wstępu możliwa jest prawdziwa sadhana. Człowiek, który wpada w gniew, nie może osiągnąć dobrobytu i bogactwa.

Ograniczajcie pragnienia. One zanieczyszczają was i de-stabilizują. Kto jest najbogatszym człowiekiem? Ten, kto jest najbardziej zadowolony, kto ma najmniej pragnień.

Kto jest najuboższy? Ten, kto ma najwięcej pragnień. Musi-cie jednak mieć trochę pragnień, aby osiągnąć to, co niezbędne. W dzisiejszym świecie ludzie mają nieograniczone pragnienia. Kraje upadają z powodu pragnień. Człowiek, który ma zbyt dużo pragnień jest jak ogień w lesie. Pragnienia są jak pożar lasu. Nawet brygada strażacka mu nie sprosta. Pragnienia są jak ocean: największa ilość rzek wpadających do niego nie jest w stanie go wypełnić. Pragnieniom nie ma końca, ale można mieć trochę ograniczonych pragnień. Czego powinniśmy pragnąć?

Pragnijcie zdrowia, pomyślności i wiedzy o Nieskończonej Zasadzie. Gdy domownicy ograniczą swoje pragnienia do tych rzeczy, wtedy ich niezbędne potrzeby zostaną spełnione i będą mogli mogą osiągnąć dobrobyt i bogactwo. Lakszmi zawita wtedy do ich domów.

„O umyśle, nie proś – śpiewał Ramdas. Gdy prosisz, twoje pragnienie się nie spełni. Sabari i Dżataju nie prosili, lecz Bóg dał im to, czego pragnęli. Bóg ci da to, co jest naprawdę ważne dla ciebie. Chciwi ludzie nie mają szczęścia. Kiedy pokonasz chciwość, możesz dostąpić wszelkich rodzajów szczęścia.

Sai Ram – jesień 2010

36

Dwóch braci mieszkało razem. Jeden był nieszczęśliwy, a drugi nawet bardzo nieszczęśliwy. Byli tak nieszczęśliwi, że nie cieszyło ich nic z tego, co mieli. Dowiedzieli się o pogrzebie w sąsiedniej wiosce. Starszy brat z obowiązku musiał w nim uczestniczyć. By nie tracić pieniędzy na autobus, poszedł pieszo. Wstał wcześnie, zapalił lampę i ruszył w podróż. Kiedy młodszy brat obudził się, z oszczędności zgasił lampę. W trakcie ga-szenia ukąsił go skorpion, sprawiając mu wiele cierpienia. Pół godziny później wrócił starszy brat i powiedział: „Wróciłem, by sprawdzić czy lampa została zgaszona?”. Młodszy nieszczęśnik zawołał: „Bracie, co zrobiłeś? Idąc tam i z powrotem zużyłeś zelówki twoich sandałów”.

Człowiek chciwy i skąpy nigdy nie będzie szczęśliwy.Bardzo ważne jest poświęcenie i ofiarność. Nie ma wiekszej

zalety niż poświęcenie – dzięki poświęceniu możesz osiągnąć wszystko. Możesz żyć bez wielu rzeczy, lecz nie przezyjesz bez oddechu. Jeśli wdychasz, musisz też wydychać. Kiedy jesz i nie wydalasz – zachorujesz. Krew musi krążyć bez przerwy, w prze-ciwnym razie zostałaby zatruta. Zaopatrzenie w czystą krew jest niezbędne dla zdrowia. Krew i pieniądze muszą krążyć. Stojącą wodę w końcu wypełnią robaki. Pieniądze muszą być właściwie wykorzystywane. Wielka własność i wielka miłość do pieniędzy są marnotrawstwem. Jeśli nie wykorzystujecie właściwie pie-niędzy, to tak, jakbyście zakopali je w ziemi.

W ludzkim życiu najważniejsze są cztery dokonania, zwłasz-cza dla aspirantów duchowych: porzucenie ego, zwycięstwo nad gniewem, ograniczenie pragnień, przezwyciężenie chciwości. Sadhana (praktyka duchowa) to nie tylko dżapa (powtarzanie boskiego imienia) i tapas (surowość, umartwianie się). Wszyst-kie rodzaje sadhany związane są z umysłem i bez transformacji umysłu są bezużyteczne. To umysł odpowiedzialny jest zarówno za zniewolenie, jak i za wyzwolenie.

Na świecie wykonuje się wiele różnorodnych działań? Które z nich są dobre?

Dobre działanie to takie, w którym rozróżnia się między wiecznym, a przemijającym.

Sai Ram – jesień 2010

37

Człowiek posiada wszelkie moce. Siłę przyciągania ma-gnetycznego. Ludzkie oczy wysyłają promieniowanie. Ciało jest niczym wielka prądnica, a komórki ciała są bateriami. Człowiek posiada wszelkie moce, lecz o nich nie wie. Kiedy je rozpozna, bę-dzie mógł poznać siebie. Jeśli pozna siebie, osiągnie błogość.

Dowiedz się, kim jesteś i skąd przychodzisz. Jeśli myślisz, że jesteś doktorem lub profesorem, to nie o sobie myślisz. Pytaj siebie, „kim jestem?”. Jeśli jesteś profesorem lub biznesmenem, to jest twój zawód, a nie ty. Gdy ktoś spyta cię: „skąd jesteś?”, a ty odpowiesz: „Jestem Hindusem”, to powiesz o swojej naro-dowości, nie o sobie. Jeśli ktoś spyta, „kim jesteś?”, powinieneś odpowiedzieć „Jestem atmą”.

Człowiek czyta pisma święte, aby poznać siebie. Powinni-ście czytać pisma święte nie dla śpiewów, lecz dla wiedzy. Ale do jakiego stopnia można w ten sposób zdobyć samowiedzę? Możecie zaśpiewać 100 zwrotek Bhagawadgity, ale wszystko, co zyskacie, to ból gardła. Możecie czytać Ramajanę, Mahabhara-tę, lecz bez praktyki nic wam to nie da. Musicie praktykować, choćby w niewielkim stopniu. Czy można zapalić światło przez słuchanie o lampie? Czy wyleczycie chorobę słuchając o medy-cynie? Czy bieda i głód znikną, gdy będziecie o nich słuchać? Przez samo słuchanie nic nie osiągniecie. Jeśli kasjer w banku nie mógłby wydawać pieniędzy, byłyby dla niego bezużyteczne. Wszystkie moce są w was, lecz nie rozwijacie umiejętności ko-rzystania z nich.

Mówicie: moje, moje. Kim jesteś? Kiedy znasz siebie, wiesz co jest twoje. Mówimy moje ciało, mój umysł, moje myśli, lecz kim jestem ja? To tylko twoje instrumenty. Jesteś mistrzem in-strumentów. Nie wiedząc, że jesteś mistrzem, cały czas będąc niewolnikiem, nie osiągniesz celu. Zostań mistrzem i osiągnij wszystko! Wszelka sadhana to zdobycie mistrzostwa na twoich instrumentach. Utrzymuj je w dobrej kondycji. Utrzymuj ciało w dobrej formie. Jedzenie ma służyć zdrowiu, ubranie – ochronie ciała przed zimnem.

Otwórz serce i zamknij usta! Dzisiaj otwieramy usta i za-mykamy oczy. Marnujemy czas przez ciągłe mówienie. Ale serce

Sai Ram – jesień 2010

38

jest ważniejsze niż słowa. Uczyń wysiłek i otwórz bramę swojego serca. Nie ma na to specjalnej sadhany. Zrozum tylko, że ciało jest świątynią Boga, że Bóg mieszka w naszych sercach. Rozwijaj i umacniaj tę świadomość. Ale nie zaniedbuj ciała. Kiedy ciało jest słabe, umysł też słabnie. Zmysły, intelekt i myśli również słabną. Utrzymuj je w dobrej kondycji, aby uzyskać spokój.

Oto mały przykład. W sypialni masz łóżko, poduszkę, sufit, wentylator lub klimatyzację. Jeśli nie możesz spać, co przyjdzie ci z posiadania tego wszystkiego? Gdy mając umysł, intelekt i świadomość nie możesz zaznać spokoju, to jakaż z nich ko-rzyść? Dlaczego Pan nam je dał? Po to, abyśmy osiągnęli wyzwo-lenie i pokój. Musimy jednak uczynić wysiłek, aby poznać siebie. Czujecie, że coś was kontroluje, że kontrola pochodzi z umysłu, z intelektu, a ona pochodzi z serca. Gdy patrzysz na zewnątrz, nie uzyskasz spokoju – tam rządzi niepokój.

Człowiek zrobił duże postępy tylko w sensie fizycznym, materialnym, bo moralność, religia i duchowość są w upadku. Dzieje się tak, gdyż za wszystkim stoi egoizm. Za wszystkim, co mówimy czy robimy stoi egoizm. Człowiek jest lalką w rękach egoizmu. Co to jest egoizm?

W słowie swartha, swa to atma, a tha to ziemia, która wiąże się z pragnieniem. Swartha znaczy „ja pragnę”. Swaicha – to wolność. Swa odnosi się do Atmy. Samipja, salokja, sarupja i sajudżja (fizyczna bliskość Boga, wewnętrzna bliskość, połą-czenie z formą Boga, zjednoczenie z Bogiem) to cztery stopnie sadhany. Równość, miłość, jedność i braterstwo – to wymagania konieczne do ich osiągnięcia. Lecz jeśli wszędzie wokół widzi-my różnice, czyż możemy zaznać tego ducha jedności? Dopiero wtedy zyskamy błogość, gdy zjednoczymy się z atmą.

We wszystkich ciałach mamy 5 elementów (żywiołów). Nie sześć. Te same elementy są we wszystkim. Od warunkowego dualizmu musi musimy przejść do niedualizmu. To korzystna perspektywa. Nazwy i formy są różne, lecz pięć elementów jest we wszystkim. Komukolwiek pomożecie lub dacie mu radość – trafi to do Boga. Zgodnie z Upaniszadami, okazywanie komukolwiek pogardy również dojdzie do Boga.

Sai Ram – jesień 2010

39

Według Wedanty, każde działanie przynosi owoce, nazwane karma phala. Nic nie dzieje się bez odpłaty, która może przyjść za chwilę, za dzień, za miesiąc lub za kilka wcieleń. Na przykład, jeśli jesz owoc i zatniesz się w palec, zranienie i krwawienie następuje w tej samej chwili. Rezultat jest natychmiastowy. Na-sienie potrzebuje 4-5 dni, by zakiełkować, a 5-6 lat, by urosnąć i stać się drzewem. Dalszych trzech lat potrzeba, by na drzewie pojawiły się owoce. Kolejne dni są potrzebne, by owoce dojrzały, lecz tylko kilka minut potrzebujemy, aby zjeść owoc. Natomiast trawienie zabiera nam dwie godziny. Każde działanie ma swoją konsekwencję, tylko nie wiemy: kiedy i gdzie to nastąpi.

Jakie działania powinniśmy czynić? Zgodne z boskimi uczuciami. Doczesne działania i pragnienia przynoszą doczesne uczucia i doczesne rezultaty, które są nietrwałe.

Śankara powiedział; „Nie powinno się zapominać o Bogu. Widok doczesnych rzeczy powinien przyprawiać nas o mdłości”. Rzeczy przemijające dają nieco satysfakcji, lecz nie zapominaj o boskości, która daje wieczną błogość.

Możecie podziwiać czyjeś piękno, siłę muskułów. Jak długo? W ciągu pół minuty może to zginąć. Oświetlenie daje cudowne światło, lecz światłu stale towarzyszy ciemność. Odbicia, od-dźwięki i reakcje są przyczyną wszystkiego. Dźwięk Om roz-chodzi się wszędzie. Oddźwięki, odbicia i reakcje przychodzą natychmiast, lecz nie powinieneś stać się nimi. Powinieneś stać się Rzeczywistością, którą jesteś: Om. Kiedy harmonium (instrument) nabiera powietrza, słyszymy dźwieki: sa, re, ga, ma, pa, da, ni, sa. Wszystkie one pochodzą z jednego dźwięku – z Omkar. Boska zasada jest w każdym.

W Bhagawadgicie Kriszna rzekł: „Jestem nasieniem zasia-nym w każdym.” Jeśli zasadzisz dobre nasiono mango, otrzymasz dobre drzewo mango. Z wieloma gałęziami, a na każdej gałęzi – dużo owoców. W każdym owocu jest pestka i takie same pestki są w każdym owocu. Skąd one pochodzą. Bóg jest nasieniem, a my mamy wiele nasion, które pochodzą od tego jednego.

Bóg jest Prawdą. W każdej istocie jest ten sam pierwiastek atmy. Nie wiedząc o tym – nienawidzimy innych. Dlaczego? Bo

Sai Ram – jesień 2010

40

nie umiemy rozpoznać tej prawdy. Kiedy ją poznacie, nie będzie już w was zakłamania. Mamy w sobie wiele mocy, na przykład magnetyczne i laserowe. Ciało jest jak prądnica, oczy to żarówki, uszy to słuchawki, serce to główny wyłącznik, a umysł to prze-wód elektryczny. Kiedy wyłączycie główny wyłącznik, wszystko się wyłącza, kiedy go włączycie, pojawi się światło miłości i umysł zniknie. Bóg w naszym sercu jest naszym światłem. Nie szukaj premy, satji, dharmy i śanti (miłości, prawdy, prawości, spokoju) poza swoim sercem. Prawda, prawość, spokój i miłość są praw-dziwym prądem. Spokój jest żarówką, przewód jest prawością, a miłość jest światłem. Jeśli chcesz mieć żarówkę pokoju, połącz się z dharmą i prąd prawdy popłynie przez druty umysłu.

Choć Wedanta uczy nas wielu łatwych ścieżek, wiele osób nie lubi Wedanty. Nie mogą jej zrozumieć – więc się nią nie in-teresują . Jeśli jednak zainteresujecie się nią, zrobicie duchowe postępy.

Ucieleśnienia Boskiej miłości!Rozwijajcie szczere zainteresowania. Zainteresowanie

du cho wością i moralnością. Bez zainteresowania nie będzie rezultatów. Ciało jest jedno. Spróbujcie dostrzec bliskie pokre-wieństwo między Bogiem a ciałem. Czym są członki ciała i skąd się wzięły? Człowiek jest członkiem społeczeństwa. Ludzie są członkami natury. Kto jest odpowiedzialny? To Bóg jest podstawą dla członków ciała.

Na przykład, oczy widzą drzewo ze słodkimi owocami, a umysł pragnie owoców. Owoc jednak sam nie spadnie; nogi muszą pójść po niego, by ręce mogły go zerwać albo musisz się schylić, by go podnieść. Musisz użyć rąk, muskułów i palców, by zerwać owoc. Wreszcie wkładasz owoc do ust, smakujesz, żołądek go trawi i przesyła esencję do wszystkich członków cia-ła. Tylko kiedy wykonujecie szczerze swoje obowiązki, możecie uzyskać właściwe rezultaty. Każdy organ wykonuje swoje spe-cyficzne obowiązki. Jeśli jeden z członków ciała jest osłabiony, jesteśmy nieszczęśliwi. Bóg dał człowiekowi komfort i idealne życie, więc powinniśmy właściwie je wypełnić. Wielcy wielbicie-le mówią: „To serce, które mi dałeś, oddaję Ci z powrotem. Co

Sai Ram – jesień 2010

41

jeszcze mogę dać, by Cię wielbić? Cokolwiek mi dałeś, zwrócę Ci, ze złożonymi rękami”. Oto prawdziwy sens poświęcenia, praw-dziwego oddania i spełnienia. Nie ma nic wyższego i bardziej wartościowego niż to.

Mówi się, że diamenty i złoto są wartościowe, ale kto dał im wartość diamentom? Człowiek. Człowiek jest bardziej warto-ściowy, niż wszystkie bogactwa świata. Ale wartość dzisiejszego człowieka spada. Jak zwiększyć wartość człowieka? Musi on zmniejszyć swoje pragnienia.

Siedzisz na środku huśtawki. Ponieważ jesteś w środku, Bóg i świat są równie daleko. Kiedy poruszasz się w kierunku Boga, świat odchodzi. Jeśli poruszasz się w kierunku Boga, świat się oddala. Kiedy poruszasz się w kierunku świata, Bóg jest coraz dalej. Użyj swej mocy rozróżniania, by zbliżyć się do Boga i stać się boskim i pełnym mocy, odkryć swoją pełną wartość.

Bhagawadgita, Ramajana, Biblia, Koran, Mahabharata to tylko drogowskazy, które wskazują na Boży cel. Polegając na nich musisz sam iść tą drogą. Nawet jeśli śpiewasz: „Kodaika-nal, Kodaikanal”, to i tak będziesz musiał iść, aby dojść tutaj. Jeśli powtarzasz dziesięć razy „potato chapali, potato chapati” (placki ziemniaczane), to i tak będziesz musiał wziąć je w ręce i włożyć do ust.

Kontemplujcie i pracujcie, by zyskać błogość. To nie język, lecz praca rąk jest istotna. Działanie musi płynąć z serca. W Bhagawadgicie Kriszna powiedział: „Cokolwiek myślisz o Mnie, w każdych okolicznościach, bez żadnej innej myśli, przynosi mi korzyść”. Lecz my myślimy o Bogu tylko wtedy, kiedy mamy kłopoty. Jest to pół-oddanie. Otrzymamy za nie połowiczną zapłatę. Zawsze, w każdej sytuacji, myśl o Bogu. Traktuj swoje prace domowe jako prace Boga. Myśl też o swoim biznesie jako o pracy Boga. Każda praca jest pracą Boga.

Dziś żyjemy w ciemności. Życie jest pełne ciemności. To niedobrze. Musimy uświęcić nasze czyny, by wypełnić to święte ludzkie życie. Oddanie Bogu nie polega na śpiewaniu bhadża-nów. Powinniście rozpłynąć się w miłości. Ja i ty powinniśmy być jednym. Nie ma bowiem dwóch.

Sai Ram – jesień 2010

42

Mamy dużo garnków i we wszystkich jest woda. Choć księ-życ jest jeden, odbija się w wielu naczyniach,. Odbicie atmy w każdym człowieku jest tą samą atmą. Podobnie wszystkie działania na świecie oświetla tylko jedno słońce. Poznaj ten sekret. Zrozum we właściwy sposób Boską Zasadę.

Tłum. Bogusław Posmyk Źródło: Discourses In Kodaikanal 1977

© Sri Sathya Sai Books & Publications Trust, Prasanthi Nilayam

Anioł StróżNa niebie pośród gwiazd jest moja srebrna gwiazda. Ona dla mnie świeci i daje znaki z niebios.Gdy mi czasem smutno szukam jej na niebie. Tam ją znajduję uśmiechniętą i ślącą mi promienie.To moje siostrzane odbicie, którego część jest w niebie. Ona wodzi swoim wzrokiem za moim obliczem.Jest Aniołem srebrnej gwiazdy: piękna, prawdy i miłości. Jej skrzydła są srebrzyste jak strumień ze źródła.

Anna Wiśniewska

Sai Ram – jesień 2010

43

Duchowość Sai

Girlanda boskich imionOstatnie fragmenty książki „Aśtotara Sathanama Rathnamala – girlandy 108 cennych klejnotów” zawierającej 108 boskich

imion Śri Sathya Sai Baby i komentarze do nich prof. Narajany Kasturiego. Przedstawiamy trzy ostatnie imiona Sai i dwa teksty

kończące książkę: omówienie arati oraz słowa Baby na temat namasmarany – powtarzania boskich imion.

Om Śri Śantha Murtaje NamahUcieleśnienie pokojuBaba przykłada ogromną wagę do śanti (pokoju, spokoju)

jako do jednego z czterech filarów indywidualnego i społecznego szczęścia. Mawia, że każda ludzka istota w swojej najgłębszej istocie jest ucieleśnieniem pokoju (śantha swarupa). Baba jest mieszkańcem naszego wnętrza, a śanti jest naszą prawdziwą istotą. Tak jak głębiny morza istnieją nieporuszone mimo wirów i przypływów, a głębiny ziemi niedostępne są dla tornada i pioru-nów, tak i w nas istnieje wewnętrzne królestwo spokoju – śanti. Baba naucza, że śanti nie jest brakiem wzruszeń lub niepokoju. Jest to wypełnienie prawdy (satja) i prawości (dharma), czyli przestrzegania prawdy i nakazów moralnych na wszystkich po-ziomach. Spokoju (śanti) nie można uzyskać wyłącznie poprzez rygorystyczną kontrolę zmysłów. Zmysły przyciągają i odpychają, są przyczyną i postępu i regresu. Śanti to hart ducha w nie-szczęściu i w szczęściu, to równowaga, nieporuszoność. Patrząc na Bhagawana uzyskuje się najgłębszą lekcję śanti.

Baba zwraca się do osób, które przybywają, by Go słuchać: „Ucieleśnienia śanti”, gdyż widzi wnętrze każdego człowieka. On sam jest tym wnętrzem i każdy z nas ma Jego naturę. Stwierdził, że: „w każdym żyje Sai”. Tak więc rdzeniem każdego człowieka jest śanti, czyli Sai.

Sai Ram – jesień 2010

44

Om Śri Sulabha Prasannaja NamahKtórego łatwo zadowolićSulabha to „łatwo”, prasanna to „zadowolony”. Baba jest

zadowolony, że może obdarzać nas łaską, nawet gdy czyni-my dopiero pierwszy, mały krok w Jego kierunku. Choć jest wszechwiedzący i pełen miłosierdzia, oczekuje przynajmniej prośby o opiekę od osób, które tego pragną. Gdyby nie miał woli wydźwignięcia śmiertelników ze smutków, nawet bez modlitwy, mógłby być uważany za nieczułego i obojętnego. Gdyby jednak rozszerzał swoją opiekę na niektórych śmiertelników, bez ich modlitw o to, obwiniano by Go o stronniczość i kapryśność. Tak, jest On łaskawy (prasanna) dla tych, którzy szukają opieki i przestrzegają reguł dyscypliny i zasad moralnych. Skoro jest Wiśweśwarą, Panem wszystkich, nie może być kapryśny ani stronniczy. Nie przyjmuje ofiar z owoców ani kwiatów. „Proś, a będzie ci dane, módl się, a będziesz wysłuchany, przedstaw się, a będziesz zaakceptowany. Ale jeżeli stoisz z boku, daleko, zdecydowany milczeć i nie ruszać się, Pan również cię ominie”. Baba oznajmił, że będzie chronił wszystkich, którzy Go wielbią, ale nie liczą się tu ceremonie, ale wewnętrzna czystość i kontrola zmysłów oraz nieustanna pamięć o chwale i łasce Boga.

Om Śri Bhagawan Śri Sathya Sai Babaja NamahNajwspanialszy Pan SaiDo Śri Sathya Sai Baby mówi się z czcią: Bhagawan. Ten

tytuł, choć często używany przez innych, jest najbardziej od-powiedni, by oddać Jego chwałę. To 108. imię ma następujące znaczenie: „Ten, który posiada sześć najwyższych zalet: aiswar-jam (wielkość, moc, atrybuty wszechmocy, wszechobecności i wszechwiedzy), dharmę (cnota, prawość, sprawiedliwość, bezstronność, odpowiedniość), jasas (sława, reputacja, splen-dor), śri (pomyślność, całkowitość, wspaniałość, dostojeństwo, łaskawość), dżniana(mądrość, inteligencja) i wairagja (wolność od przywiązań, spokój, równowaga)”. Rozważcie jeszcze inną, pochodzącą z Wisznu Purany, definicję słowa Bhagawan, która zdaje się w pełni korespondować ze wskazówkami Sathya Sai

Sai Ram – jesień 2010

45

Baby: „Ten, kto zna pochodzenie i cel każdej istoty, wie – skąd przychodzą i dokąd idą, kto jest mistrzem i panem awidji (iluzji) i skarbnicą widji (wiedzy) – ten jest Bhagawanem.” Tym boskim imieniem kończy się girlanda 108 najcenniejszych klejnotów.

Pieśń ArathiArathi to słowo oznaczające w sanskrycie „zakończenie”.

Tym słowem określa się pieśń modlitewną śpiewaną na za-kończenie każdej sesji bhadżanowej. Kołysanie zapalonej lam-py lub płonącej kamfory to rytuał powszechnie odprawiany w hinduistycznych domach, który jednak nie ma nic wspólne-go z paleniem kamfory przed obrazami Bhagawana lub przed samym Bhagawanem. Ten pierwszy rytuał jest pozostałością prymitywnego zwyczaju stosowanego tradycyjnie dla odczynie-nia wpływu „złego oka”. Ale arathi, podobnie jak bhadżany do Sai, ma głębokie znaczenie, gdyż płomieniowi kamfory zostało przez Bhagawana nadane znaczenie i moc wielkiej modlitwy, będącej wyrazem długotrwałej tęsknoty serc wielbicieli. „Gdy ogień migoce, módl się w ten sposób”, powiedział Bhagawan: „O, Panie! Spraw, by przeznaczone mi życie było tak czyste, pachnące i przezroczyste jak kamfora. Pozwól mi, tak jak ona spalić się w ogniu, rozdzielając światło i ciepło miłości wszyst-kim wokół mnie, a na koniec, niech nic po mnie nie zostanie (tak jak kamfora nie zostawia popiołu ani żadnej pozostałości), bym nie musiał znów ponawiać swoich narodzin, wypełnionych bólem i przyjemnością.” Tak. Tą modlitwą powinna się kończyć każda uroczystość poświęcona Sai.

Om dżai dżagadisza hare Swami Sathya Sai hare Bhahta dżana samrakshaka Parthi Maheśwara Om dżai dżagadisha hare.(Dżagadisha – Pan świata; Hare, Hari – Ten, kto usuwa na-

sze zmartwienia, egoizm i niewiedzę; bhaktadżana – wielbiciele; samrashaka – Ten, kto chroni i otacza opieką i miłosierdziem; Parthi Maheśwara – Pan, który przejawił się w Parthi).

Sai Ram – jesień 2010

46

Sasiwadana śrikara Sarwa prana pathe Swami sarwa pranapathe Asritha kalpalathika Apad bandhawa...Om dżai...(Sasi to księżyc. Baba jest tak uroczy, łaskawy i czarujący

jak księżyc. Jest też Śri-karą, tym którego czyny przynoszą dobroczynne skutki, dają szczęście. Jest On również pathi, czyli mistrzem wszystkich (sarwa) pran (żyjących istot). Jest też kalpalatiką, czyli boskim pnączem spełniającym życzenia tych, którzy Jemu się poddadzą. W tych czasach nieszczęść i zwątpienia (apad) jest On bandhawą (przyjacielem, krewnym, opiekunem).

Mata pita guru daiwamu Mari-anthaju niwe Swami Mari-anthaju niwe Nadabrahma dżaganatha Nagendra sajana...Om dżai...(Baba jest matką (mata), ojcem (pita), guru i Bogiem (Da-

iwamu) i wszystkim innym (anthaju). Baba jest też nadabrahmą, pierwotnym dźwiękiem, który przenika cały wszechświat i z którego świat powstał. Baba jest Panem Świata (Dżaganatą) oraz Wisznu (Nagendra sajana) wspartym na królu węży – Adi-seszy)

Omkara rupa odżaswi Om Sai Mahadewa Sathya Sai Mahadewa Mangalaaratki anduko Mandara giridari… Om dżai...Najbardziej zwięzłym i doskonałym odzwierciedleniem atry-

butów Baby jest prańawa, tak więc jest On esencją Om. Jest też odżaswim – światłem, mocą, energią, wspaniałością. Mangala-arathi to dobroczynne światło wlewające w nasze serca modlitwę, „z ciemności prowadź mnie do światła”. Anduko znaczy akceptuję (w telugu). Baba jest Wisznu, czyli Mandaragiridhari, który uniósł górę Mandari i ubił nią masło, gdy ocean mleka został zwarzony przez bogów i asurów. Niekiedy śpiewa się Mangala

Sai Ram – jesień 2010

47

Giridari, opiewając czyn Kriszny, który podniósł górę Gowarda-nagiri, by uchronić krowy i pasterzy przed bogiem deszczu.

Narajana, Narajana, Om Sathya Narajana, Narajana, Narajana Om Narajana, Narajana, Om Sathya, Narajana, Narajana, Om Sathya, Narajana, Narajana, Om Om dżai Sadguru Dewa.Pierwsze imię Baby to Sathyanarajana. Jest On prawdziwym

(satja) Narajaną. Pierwsza lekcja, jaką dał światu po ujawnieniu się w wieku 14 lat jako Sai Baba i pożegnaniu domu rodzinnego słowami: „Moja praca i moi bhaktowie czekają na mnie”, brzmia-ła: Manasa bhadżare Gurućaranam, ale to On sam jest guru, Sadguru (najwyższy guru) do którego stóp (ćaranam) musimy dążyć i mocno ich się trzymać.

Skuteczność nama-smarany

Słowa Baby na temat praktyki powtarzania imion Boga. Prof. Kasturi nie napisał z jakiego dyskursu pochodzą, więc być

może są kompilacją różnych wypowiedzi Baby. Słowa mają straszliwą moc. Mogą rozpętać emocje, ale mogą

też je uciszyć. Ukierunkowują lub wprowadzają w pomieszanie, wyjaśniają lub gmatwają. Stanowią potężną armię dysponującą wielkimi rezerwami siły i mądrości. Język powinien służyć do wymawiania imienia Pana, a nie do wydawania syku, jak wę-że, warczenia lub ryczenia, by terroryzować innych. Nie w tym celu język został dany człowiekowi. Zanurz się w imieniu Pana, a Jego słodycz nasyci twój język i poprawi twój smak.

Mowa ma tak wielką moc, że ujawnia charakter człowieka, jego osobowość, zmienia innych ludzi oraz przekazuje doświad-czenia i informacje. Tak więc, uważaj na to, co mówisz. Gdy potkniesz się podczas spaceru, zranienie szybko wyleczysz, ale potknięcia języka są często nie do wyleczenia.

Dzisiejsze czasy określane są w pismach jako bardzo odpo-wiednie do wyzwolenia. W poprzednich erach niezbędna była rygorystyczna asceza, a w obecnej erze Kali do wyzwolenia

Sai Ram – jesień 2010

48

wystarczy nama-smarana. Gdy imię Pana jest wspominane, wraz z całą chwałą z nim związaną, wielki potok szczęścia zalewa umysł. Pan pogrążony jest w błogostanie, w istocie jest samym błogostanem. Cała ta błogość może być doświadczana poprzez boskie imię. Wiedział o tym Wjasa i gdy inni mędrcy przychodzili do niego, by dowiedzieć się, jaka joga jest najlepsza do wyzwolenia, uprzedzał to pytanie, mówiąc: „Jakże szczęśliwi są ci, którym przeznaczono urodzić się w kali judze, w której tak łatwo zdobyć łaskę Pana przez nama-smaranę”.

Imię Boga, recytowane z miłością i wiarą, ma moc, która przynosi gorliwemu aspirantowi łaskę Pana, moc przezwycięża-jącą wszystko, pozwalającą nawet, jak w Ramajanie, przeskoczyć ocean. Moc ta może dać niewyobrażalną siłę i odwagę. Gdy za-pytano Ramę, czy to Ramanama (powtarzanie imienia Ramy) tak wzmocniła Hanumana, że mógł przeskoczyć ocean, Rama odrzekł, że dzięki temu, iż Jego ciało nazwano Ramą (imię, które jest połączeniem głosek nasiennych – bidża-akszarów, zarówno Śiwy, jak i Wisznu), był w stanie zwyciężyć Rawanę i jego hordy. Tak wielką skuteczność ma boskie imię. Poprzez powtarzanie Jego imienia Pan może być łatwiej rozpoznany, wraz ze wszyst-kimi atrybutami. Język musi być uświęcony przez powtarzanie imienia Pana – powinien więc wymawiać tylko słodkie słowa, które przynoszą zadowolenie i radość.

Pamiętaj o Bogu, w którym jesteś, Bogu, który pozwala ci być, Bogu, który jest tym całym, wielkim światem, każdym najmniejszym atomem i każdą ogromną gwiazdą. Wybierz imię i formę dla wszechobecnego, immanentnego Boga i utrzymuj je na swoim języku oraz przed okiem swojego umysłu. Nazywa się to w sanskrycie dżapa-sahita-dhjanam – recytacja imienia połączona z medytacją. Gdy już wybierzesz jedno imię i jedną postać Boga do praktyki, nie mów źle o innych imionach czy formach. Zachowuj się tak jak kobieta w dużej rodzinie, która szanuje służy starszym krewnym, takim jak teść, jego bracia czy szwagier, ale jej serce jest przy mężu, którego kocha i czci w szczególny sposób. Jeżeli krytykujesz wiarę innych, twoja pobożność jest fałszywa. Jeżeli sam jesteś szczery, docenisz

Sai Ram – jesień 2010

49

szczerość innych. Pan ma tysiące imion – nie ma imienia, któ-re nie byłoby Jego. Kriszna, Śriniwasa, Sai Baba – wszystkie imiona dotyczą tej samej Istoty.

Każdy rolnik wie, że musi zasiać dobre nasiona, jeśli chce mieć bogate żniwa. Jeśli nasiona są marne, jego wysiłki będą daremne. Zasiej ziarna imion Boga na dobrze przygotowanym polu serca. Użyźnij serce nawozem wiary. Utrzymuj dyscyplinę, będącą płotem chroniącym pole przed zbłąkanym bydłem. Bez tego płotu chroniącego zbiory, uprawianie roli byłoby jak strze-lanie bez pocisku, nie przynoszące nic, prócz dźwięku. Modlitwa musi pochodzić z głębi serca. Pan oczekuje głębokich uczuć (bhawa) a nie zewnętrznych pozorów (bhaja). Dzięki uczuciom możesz spowodować, że boskie serce rozkwitnie radością. Kar-ma Kanda i Upasana Kanda w Wedach opierają się na oddaniu Bogu. Opisują Jego chwałę i instruują, jak medytować nad Jego wspaniałością. Mówią, że istnieje tylko jedność, opisywana przez mędrców na wiele różnych sposobów.

Uwalnianie się od przywiązań zacznij od zdyscyplinowanej praktyki nama-smarany. Wygodną wymówką tych, którzy nie lubią takiej zdyscyplinowanej praktyki, jest brak czasu. Nie potrzebujemy jednak żadnego szczególnego lub dodatkowego czasu. Imiona Boga możemy powtarzać zawsze: podczas kąpieli, jedzenia, spaceru czy siedzenia. Godziny spędzone na plotkowa-niu, oglądaniu sportu, filmów czy na pustej konwersacji mogą być znacznie lepiej spożytkowane na cichą kontemplację imienia, formy i majestatu Pana. Naucz się tej lekcji w Prasanthi Nilajam i dobrze przygotowany wróć do domu. Jeśli się jej nie nauczysz, stracisz tylko czas i pieniądze na podróż i pobyt w Nilajam.

Guny (podstawowe komponenty wszechświata) muszą być przekraczane, jedna po drugiej. Guna tamasowa przeistacza się w radżasową, radżasowa w satwiczną, a satwa również musi być przekroczona, osiągając poziom bez właściwości. Guny wiążą człowieka i pozostawiają po sobie ślady. Tamas jest niczym ro-baki pełzające w odpadkach, radżas to muchy, siadające równie chętnie na nieczystościach, jak i na tym, co czyste. Satwa to pszczoły, która odwiedzają tylko pachnące kwiaty. Wszystkie

Sai Ram – jesień 2010

50

te trzy guny przyciągane są przez obiekty materialne, a nie powinny być z niczym związane. W dzisiejszych czasach serca są zarażone przez muchy radżasu i robaki tamasu, więc muszą być oczyszczone pestycydami nama-smarany, by możliwy był duchowy postęp.

Wszystkie szkoły duchowe muszą mieć pewność, że to, czego nauczają, nikomu nie zaszkodzi i zaprowadzi do celu, jeśli szcze-rze i w bojaźni bożej przestrzegać się będzie tych nauk. Wiara w Boga powinna być wpojona poprzez nama-smaranę – wspomi-nanie chwały Pana i Jego nieskończonej mocy oraz miłosierdzia. „Prowadź mnie od ciemności do światła”, modlimy się. Ciemność to egoizm, światłem jest poddanie się Bogu. Nama-smarana to najłatwiejsza droga do oświecenia światłem Pana wewnętrznej świadomości i zewnętrznego działania. Umieść jasny płomień imienia Pana na języku, który jest progiem naszego wnętrza, a wtedy światło przegna ciemność – zarówno z wnętrza, jak i z zewnętrznego otoczenia. Pozwól, by płomień ten zawsze pło-nął jasno i czysto, a dosięgniesz niezwykłych wyżyn i będziesz cieszyć się szczęściem, którego nie zaznasz, gdy polegać będziesz jedynie na doświadczeniach zmysłowych.

Spędzajcie więc czas w swych domach w ciszy medytacji i nama-smarany, pogłębiając wiarę. Ja nie zwracam uwagi na bhadżany wyśpiewywane niczym płyta gramofonowa ani na namawali (imiona Boga), gdy recytowane są bez uczuć i bez tęsknoty. Godziny spędzone na krzykliwym śpiewaniu nie mają żadnego znaczenia. Jedna chwila skupionej modlitwy płynącej z serca wystarczy, by wzruszyć Boga i skłonić Go do działania. Boskie imię usunie zło maji, która skrywa śakti (uniwersalną moc) przed wiakti (indywidualną istotą).

Maja (iluzja) może być rozpoznana i odrzucona tylko wtedy, gdy umysł zostanie oczyszczony przez miłość i gdy uniknie się zazdrości oraz nienawiści pochodzących z egoizmu. Nie można pochwalać żadnego czynu pozbawionego miłości. Wiele tysięcy osób przyjeżdża rokrocznie do Prasanthi Nilajam – śpiewają bhadżany, słuchają dyskursów oraz wykładów i nadal znajdują się dokładnie w tym samym miejscu, gdzie byli przyjeżdżając po

Sai Ram – jesień 2010

51

raz pierwszy. Recytacja imienia Pana bez odpowiednich uczuć rzadko prowadzi do celu. Imię musi być powtarzane z poczuciem cudowności, grozy, pokory i czci.

Nie powinieneś wątpić w to, że małe imię, takie jak Rama, Kriszna czy Sai, może przeprowadzić cię przez ocean samsary. Ogromne oceany przemierzają małe tratwy. Tratwa nie musi być tak duża, jak ocean. Ciemne dżungle przebywa się z pomocą małej lampy, która nie musi być tak wielka jak dżungla. Re-cytacja imienia Pana jest niczym wiercenie skały, gdy chce się dojść do pokładów podziemnej wody lub jak uderzenia dłutem, prowadzące do uwolnienia posągu Boga zamkniętego w twardym marmurze. Gdy rozbijecie to, co Go okrywa, Pan ukaże się.

Oceniany jesteś przez swoją sadhanę, a nie przez liczbę świątyń, które odwiedziłeś lub ilość i koszt ofiar, które złoży-łeś na ołtarzach. Nie licz, ile razy wymieniłeś imię Pana. Bóg odpowie tylko wtedy, gdy wzywasz Go z głębi serca. Pozostanie głuchy, nawet jeśli wezwiesz Go milion razy, ale automatycznie, sztucznie, tylko za pomocą języka, a nie sercem.

Nie licz czasu spędzonego na powtarzaniu imienia Pana. Policz raczej, ile czasu zmarnowałeś i żałuj tego. Imię Pana miej zawsze na końcu języka i w myślach, a wtedy stawisz czoło każdemu nieszczęściu. Pamiętaj o tym, jak Sita dzielnie znosiła szyderstwa, tortury i zniewagi demonicznych kobiet na Lance. Co dało jej taką psychiczną odporność? Rama-nama, powtarza-nie imienia Ramy, nic innego. Ale jakiż pożytek z imienia Boga wypowiadanego przez usta, skoro serce nie jest czyste? Nie-sprawiedliwość i niezadowolenie szerzą się za przyczyną jednej wady człowieka, który robi zupełnie coś innego, niż mówi. Język i ręce działają w przeciwnych kierunkach. Człowiek musi dążyć do prawości zmieniając swój sposób odżywiania, wypoczynku, spędzania wolnego czasu, jak i nawyki myślowe.

Dharma oczyszcza umysł i prowadzi was do Boga poprzez liczne doświadczenia związane z imieniem i formą Pana. Gdy kochacie imię i postać Kriszny, w sposób naturalny będziecie przestrzegać zaleceń Kriszny danych w Bhagawadgicie. Miej Imię na języku, a postać Boga w oczach, a wtedy demon zwany „nie

Sai Ram – jesień 2010

52

kończące się pragnienia” ucieknie z twego umysłu, a pozostanie tam radość i zadowolenie. Pamiętanie o Bogu jako mieszkańcu każdego wnętrza sprawia, że odczuwa się miłość do wszystkich istot, widzi się w innych tylko dobro i działa się wyłącznie dla ich dobra.

Imię Pana to strzelba, która ochroni was przed drapieżni-kami w dżungli życia. Strzelba sprawia wielki hałas, gdy kula jest wyrzucana z wielką szybkością. Podobnie, wraz z dźwiękiem Imienia, wyrzuć z siebie kulę uczuć, tak by trafić w cel swego życia. Współcześni ludzie śmieją się z idei nama-smarany i na-ma-sankirtanu (śpiewania imienia Pana). Pytają: „Cóż takiego jest w imieniu? To tylko dźwięk.” Ale kiedy imiona Pana wkroczą do twego serca, czujesz zadowolenie, odczuwasz wsparcie, nie-prawdaż? Tak więc, wierzcie w moc imienia Boga i powtarzajcie je, gdy tylko macie ku temu sposobność.

BABA.tłum. Bogusław Posmyk

Sai Ram – jesień 2010

53

Sathya Sai mówi o sobie

Niełatwo rozpoznać BogaFragmenty dyskursów Bhagawana Sathya Sai Baby z lat

osiemdziesiątych, w których mówi o swojej misji.

W święto Iśwarammy, matki Sathya Sai, 6 maja 1983 r. Baba rzekł: Nikt nie uniknie śmierci, ale celem każdego jest pamiętać o Bogu w chwili śmierci albo posiadać wtedy święte myśli. Dowodem czyjejś dobroci jest to, jak umiera. Autentyczne oddanie ujawnia się w tej ostatniej chwili. Opowiem wam, jak umarła Iśwaramma.

W tym czasie prowadziłem wykłady w letniej szkole w Ban-galore (w Whitefield). Rano dałem uczniom darszan i poszedłem się wykąpać. W tym czasie Iśwaramma skończyła swoją kąpiel. Napiła się kawy, jak zwykle, i szczęśliwa usiadła na werandzie. Zawołała trzy razy „Swami”. Odpowiedziałem „ Idę, idę”. I w tym czasie wydała ostatnie tchnienie. Czyż może być większy znak jej dobroci? Ona nie potrzebowała opieki ani pielęgnacji. Swami natychmiast pojawił się w jej umyśle w chwili śmierci. A umysły w takiej chwili zwykle skupiają się na różnych przedmiotach, takich jak biżuteria czy inne kosztowności.

Ona wołała z parteru „Swami, Swami”. Odpowiedziałem „Idę, idę” i wtedy ona odeszła. Połączenie z Panem i wyzwolenie nastąpiło równocześnie. To jest autentyczne spełnienie życia, do czego należy dążyć. Obok niej była w tym czasie córka We-nkamma i jej wnuczka Shailadża, ale ona wzywała tylko Swa-miego. Ta tęsknota w ostatniej chwili to owoc świętego i czystego życia. Taka postawa wypływa z wnętrza i nie osiągnie się jej zewnętrznymi środkami.

W dyskursie wygłoszonym 27 lipca 1983 r. podczas święta Gurupurnima Swami oświadczył: Gdy Bóg przyjmuje ludzką postać i jest wokół was, mówi do was i spaceruje z wa-

Sai Ram – jesień 2010

54

mi oraz pozwala wam rozwijać różne rodzaje związków z Nim, wy Go nie poznajecie. Niełatwo jednak rozpoznać Boga, gdy się wciela. Boskość oświadcza: „Nie jestem bryłą mięsa i krwi, nie jestem kłębkiem pragnień, czym jest umysł. Nie jestem zbieraniną iluzji, czym jest wyobraźnia. Jestem Paramatmą, początkiem i końcem. Jestem waszą wewnętrzną motywacją, wiedzą o waszej własnej jaźni, jakiej poszukujecie na skutek tej motywacji. Jedno słowo Swamiego zapewnia skarb wszystkich bogactw. Jedno spojrzenie Swamiego przynosi wszelkie dobra. To spojrzenie parijathy (drzewo kwiatowe spełniające życzenia). Ręce Sai dają „hai” (czułość, komfort), jaki daje matka. Nie jedna matka, nie, to miłość tysiąca matek. Ten Sathya Sai jest prema dhaji (dawcą miłości)”.

Gdy Boskość gra, śpiewa i je z nami, nie powinniśmy ulegać złudzeniu, że jest to po prostu człowiek i nic więcej. Generalnie zapominacie o prawdzie.

Ucieleśnienia boskiej miłości: musicie zrozumieć różnicę między zwykłymi narodzinami, a adwentem awatara. Karma (skumulowana konsekwencja czynów i myśli) jest przyczyną zwykłych narodzin. Narodziny w ludzkim ciele są nagrodą za zasługi osiągnięte dzięki wartościowej karmie. Czym jest karma, która spowodowała adwent? Można powiedzieć, że również w tym przypadku musi być jakaś karma. W waszym przypadku jest tak, że otrzymujecie taki rodzaj życia, na jaki pozwala wasza do-bra i zła karma. Jeśli nie przejdziesz przez liczne konsekwencje czynów, nie możesz być pojazdem (dla duszy) albo instrumentem. Taką grasz rolę, jaka została ci przeznaczona w kosmicznym dramacie na scenie świata. Ta rola jest częścią sztuki, do której została napisana. Możesz pojawić się już w pierwszej scenie, lecz nie możesz zmienić swojej charakteryzacji.

Ale Bóg nie jest związany ani dotykany przez karmę. On przyjmuje rolę nie jako konsekwencję karmy, ale po to, by nagrodzić dobrą karmę i spłacić złą karmę. Bóg inkarnował jako Narasimha w konsekwencji złych czynów Hiranjakasipu i dobrych uczynków Prahlady. Prawda jest taka, że ciało, jakie awatar przyodział, to nie ciało karmy, jakie przyjmuje się według

Sai Ram – jesień 2010

55

czynów popełnionych w przeszłych żywotach. Bóg jako awatar może ukształtować lub zmienić ciało w każdy sposób. Może je zmienić lub zrzucić, jak chce i kiedy chce. Żadna inna moc ani osoba nie może Go dotknąć. Wszystko dzieje się tak, jak On chce, jak On zdecyduje. To niewłaściwe – patrzeć na awatara jako na ciało. Zadaniem guru jest nauczanie ludzkości wielkiej prawdy o Paramatmie, o chwale i o współczuciu Boga.

W święto Gurupurnima, 13 lipca 1984 r. Swami ogłosił trzy postanowienia, jakie wypełni. Gdy daję komuś słowo, to nawet gdy zwróci się on przeciwko mnie, nie wpłynie to na mój stosunek do niego. Nawet jeśli mi urągają, ja będę ich kochał. Wypełniam moje zobowiązania do końca. Pewnego dnia wrócą na właściwą drogę. Nigdy nie zmienię swojego kursu, niezależ-nie od tego, co będzie się działo – to moje drugie postanowienie. A oto trzecie postanowienie: gdy podejmę jakieś działanie dla pomyślności i dobra społeczeństwa, nigdy tego nie zaniecham. Idę wyłącznie do przodu.

Oto moje trzy postanowienia, które wypełnię. Raz wyko-nanego kroku się nie cofa, tak jak raz danego słowa. Ja tylko daję, nigdy nie biorę.

W dzień Bożego Narodzenia w 1984 r. Swami rzekł: Całkowite trzymanie się prawdy, absolutna bezinteresowność i nieustanna emanacja miłości to cechy obecne tylko u Sai i ni-gdzie indziej. Sai traktuje sadhaków według ich zasług. Kocha nawet tych, którzy mu urągają. Sai nigdy nikogo nie zapomni, nawet jeśli ktoś zapomni o nim, ale może sprawiać wrażenie, że ich ignoruje albo gniewa się, jeśli działają wbrew jego ideałom. Zawsze jest przyczyna tego, że Swami unika spotkania z kimś albo rozmowy. Nie chcę marnować swoich słów dla tych, którzy nie przestrzegają zaleceń Sai, nie zważają na Moje słowa. Ale to nie znaczy, że ich nie kocham.

Tłum. Bogusław Posmyk © Sri Sathya Sai Books & Publications Trust, Prasanthi Nilayam

Sai Ram – jesień 2010

56

Duchowość Sai

Wszystko co robię i mówię, jest to dla waszego dobra

Fragmenty książki „Satjopaniszad” prof. Anila Kumara, tłumacza Swamiego, zawierającej odpowiedzi Baby na pytania zadawane głównie przez studentów podczas letnich spotkań w Kodaikanal.

Swami! Kriszna miał osiem żon i otaczało Go 16 tys. pasterek – gopik. To kłopotliwe słyszeć o tylu żonach Pana Kriszny. Wyjaśnij nam to.

Tego wszystkiego dowiedziałeś się z filmów, nieprawdaż? Kriszna z Bhagawaty jest zupełnie inny. To z powodu takich nieprawdziwych opowieści zwiększa się liczba ateistów, a po-bożność maleje. Kim są żony Kriszny? Każde ludzkie serce jest kwiatem lotosu z ośmioma płatkami. Te osiem płatków to osiem małżonek. W ludzkim ciele znajduje się sześć mistycznych czakr. Pierwsza u podstawy kości ogonowej to muladhara, a szósta na szczycie głowy to sahasrara. W stanie samadhi energia kunda-lini podnosi się od muladhary do sahasrary. Czakra sahasrara porównywana jest do tysiąc-płatkowego lotosu. Każdy z płatków ma 16 odcieni albo twarzy. Razem jest ich 16 tys. i to właśnie symbolizują gopiki.

Jak powinniśmy korzystać z epopei i puran na duchowej ścieżce i w duchowym życiu?

Epopeje i purany uczą nas wielu aspektów życia. Mówią o wartościach ludzkich, o boskości wewnątrz was, uczą dróg do idealnego życia, pokazują cel życia i wyjaśniają kulturę Indii. Pokazują upadek człowieka, jeśli nie przestrzega on dharmy, czyli ludzkich wartości. Podkreślają potrzebę przestrzegania dharmy. Wyjaśniają waszą prawdziwą naturę, którą jest atma. Lecz obecnie wielu ludzi błędnie je interpretuje.

Sai Ram – jesień 2010

57

Epopeje są zapisem naszej historii i kultury, światłami mądrości i duchowego przebudzenia. Wiążą dźiwę, jednostkę, z dewą, boskością. Każdy tekst jest mostem przerzuconym między brzegami świata i Boga. Każdy tekst pokazuje jak Bóg przejawił się w ludzkiej postaci, aby pokazać całej ludzkości, jak można żyć w idealny sposób. Będąc reżyserem i doskonale grając swoją rolę.

Na przykład, w „Ramajanie”, Pan Rama doskonale wiedział, że jest Bogiem. Tacy mędrcy jak Wasiszta i Bharadwadża też wiedzieli, że Rama jest inkarnacją Wisznu. Ale On w „Ramajanie” zachowuje się jak istota ludzka. Płacze za Sitą, nie mogąc znieść rozłąki. „Ramajana” uczy też, jak człowiek powinien zachowywać się, będąc synem, bratem, mężem i władcą. Jej nauki odnoszą się do przyjaźni i relacji nauczyciel-uczeń. Prawda, dharma, po-słuszeństwo ojcu i zasada monogamii to także nauki Ramajany. Ramajana pokazuje także, jak demon Rawana, ze swoją wiedzą i zdolnością do poświęceń, z absolutną władzą nad poddanymi i bogactwem, zrujnował siebie, gdy padł ofiarą pożądania.

Natomiast „Bhagawata” pokazuje, jak niszczycielski jest gniew . Przez gniew można stracić szacunek dla siebie, wszyst-kie bogactwa, zepsuć wszystko, co się robi, utracić siły fizyczne i mentalne. Z powodu gniewu takie postacie jak Kamsa, Śiśu-pala, Dźarasandha i Dantawaktra straciły znaczenie, godność i życie. Zaczęli nienawidzić Boga, stracili równowagę umysłu i spotkała ich marna śmierć.

W „Mahabharacie” Kaurawów była setka. Byli silni fizycznie, mieli królestwo, ogromne wojska i nikt z nich nie przeżył bitwy pod Kurukszetrą. Nie miał kto ich pogrzebać. Dlaczego tak się stało? Za to nieszczęście odpowiada chciwość. Kaurawowie nie chcieli oddać pięciu braciom nawet pięciu wiosek, wielokrotnie próbowali zabić Pandawów.

O ile „Ramajana” uczy, jak niebezpieczne są żądza, pragnie-nie i gniew, „Mahabharata pokazuje, jak chciwość prowadzi do zupełnego zniszczenia. Można posiadać wiele cnót i zasług, ale wystarczy jedna wada, taka jak pożądanie, gniew czy chciwość, by upaść.

Sai Ram – jesień 2010

58

Swami! Zjadamy sute posiłki dwa razy dziennie. Ponadto ciężkie śniadanie, wieczorem tiffin i kilka filiżanek kawy dziennie. Mimo to czujemy się słabi i wyczerpani. Ty nie jesz prawie nic, a jednak pracujesz bardzo dużo. Jak to się dzieje, że masz tyle energii?

Taka jest boskość. Wy energię czerpiecie z pożywienia. Jeśli mniej zjecie, słabniecie. Lecz energia Swamiego nie pochodzi z jedzenia. Śniadania nie jem wcale. Wypijam tylko szklankę wody o godz. 10 rano. Jem bardzo mało. Nie jem twarogu, ghi [klarowanego masła], słodyczy, lodów, tłustych i pikantnych potraw itp. Moje jedzenie to pożywienie biednych ludzi: raga [potrawa zbożowa], kasze. Widzieliście, że przez ostatni rok wieczorami niczego nie jadłem. Pracuję bardzo dużo. Osobiście doglądam każdego szczegółu funkcjonowania naszych instytu-cji: oświatowych, szpitala, mandiru. Aktualnie realizujemy pro-jekt zaopatrzenia w wodę. Mam bezpośredni kontakt z każdym wielbicielem. Nikt nie pośredniczy. Ponieważ nie mam sekretów, nie mam także sekretarza. Wszystko to są tylko relacje miłość-miłość i serce-serce. Na pracę, jaką wykonuję, potrzeba 1500 kalorii. Ale pożywienie, jakie przyjmuję, ma tylko 200 kalorii. Skąd więc biorę energię? Nie pochodzi ona z posiłków. Wiedzcie, że jestem energią, a nawet jej źródłem.

Fizycznie mam 70 lat. Ale potrafię zobaczyć z daleka nawet mrówkę. Nie noszę okularów. Wy zaczynacie nosić okulary już w wieku 40 lat. Mogę usłyszeć każdy dźwięk, nawet najcichszy. Moje zęby są bardzo mocne i ostre. Nie mam ani jednego siwego włosa. Pragnę chodzić jak najwięcej. Jednak byłoby to kłopo-tliwe, gdyż wiele osób chodzi za mną, gdziekolwiek się ruszę. Osobiste sprawy załatwiam sam. Możecie się dziwić, dlaczego moje zmysły są tak sprawne.

Jak się modlicie przed jedzeniem? Modlicie się do Boga pod postacią Waiśwanary i składacie mu ofiarę z pożywienia, gdyż on trawi, asymiluje i rozprowadza jego esencję do różnych części ciała. Więc wszystko, co jecie, trafia do Mnie, bo jestem w was. Zasta-nówcie się, dlaczego wasze zmysły są słabe. Odpowiedź jest prosta: niewłaściwe używanie zmysłów, samolubstwo i małostkowość. We

Sai Ram – jesień 2010

59

mnie, od stóp do głowy, nie ma ani joty egoizmu. Jesteście moi. Jedyną moją troską jest wasz dobrobyt i postęp duchowy.

Swami! Rozmawiasz z niektórymi wielbicielami zaraz, jak tylko tu przyjadą, a nie rozmawiasz z innymi, którzy są tu od dawna. Jak pogodzić te fakty?

To niedobrze, gdy trawią was wątpliwości, zwłaszcza jeśli do-tyczą one Boga. Powinniście zawsze wierzyć w jedno: cokolwiek się wam zdarzy, jest to dla waszego dobra. Tylko Bóg wie – co, kiedy, dlaczego i komu trzeba uczynić. Każdy czyn Swamiego pomaga wam. Swami może z niektórymi rozmawiać natychmiast, a z innymi nie – i to przez długi czas. Dla was to kwestia czasu, ale Swami jest poza czasem i przestrzenią.

Dam wam prosty przykład. Przypuśćmy, że odjeżdża stąd autobus. Pasażer, który wsiadł jako pierwszy, zajmuje najdalsze miejsce w autobusie. Ostatni pasażer musi stać przy wejściu. Gdy autobus zatrzymuje się na końcowym przystanku, pasa-żerowie wysiadają. Co się dzieje? Ostatni pasażer, który stał przy wejściu, wysiada jako pierwszy, a pierwszy pasażer – jako ostatni. Pierwszy staje się ostatnim, a ostatni – pierwszym. To samo stosuje się do wielbicieli Swamiego.

Podobne pytanie zadał święty Mrikanda mędrcowi Naradzie. „O Narado! Jak to jest, że Prahlada mógł już jako chłopiec zo-baczyć manifestację Boga, podczas gdy my, którzy prowadzimy ascezę od setek lat, robimy to na próżno”. Narada odpowiedział: „O święty! Prahlada jest niewątpliwie bardzo młody, lecz jego tęsknota do Boga musiała trwać przez kilka wcieleń. Jest to skumulowany skutek jego modlitw i pragnienia Boga z wcze-śniejszych żywotów. Myślisz, że odprawiałeś pokutę przez wiele długich lat, ale wszystko to robiłeś tylko w tym życiu. Ciało Prah-lady jest młode, lecz jego dusza od dawna tęskniła za Bogiem. Ty jesteś obecnie stary, lecz twoje starania trwały krótko.

Swami! Nie dostrzegamy własnych błędów. Nie rozumie-my Twojej nieskończonej miłości. Wątpimy w nią i pomniej-szamy ją. Jesteśmy przybici, gdy z nami nie rozmawiasz i na nas nie patrzysz. Jak mamy poradzić sobie w takiej smutnej sytuacji?

Sai Ram – jesień 2010

60

Wierzcie albo nie, ale w Swamim nie ma ani joty egoizmu! Cokolwiek robię i mówię, jest to dla waszego dobra. Dlaczego czasem jestem szorstki wobec was? Jest to wyraz mojej miłości. Udaję surowość i powagę, aby was przestrzec i przekształcić. Jesteście moi, więc moim obowiązkiem jest poprawianie was, gdy źle postępujecie.

Smucicie się, gdy do was się nie odzywam, ponieważ cenicie moje słowa. Ale wasze chwiejne umysły i słaba wiara sprawiają, że słuchacie i postępujecie za podszeptami nieodpowiedzialnych osób. Dajecie się im odciągnąć. Rodzą się w waszych umysłach niepożądane myśli, a zachowanie staje się nieodpowiednie. Dla-tego sprawiam wrażenie, jakbym odsuwał was od siebie. Chcę w ten sposób szybciej was poprawić.

Weźmy taki przykład. Gdy droga jest w naprawie, co robicie? Jedziecie inną trasą, nieprawdaż? Podobnie i Ja udaję, że was unikam i nie zwracam na was uwagi, aby was naprawić. Wszyst-ko wraca do normy, gdy się zmieniacie, tak samo jak przywraca się ruch na drodze po zakończeniu remontu. Bóg, powodowany swoją głęboką i nieskończoną miłością, inkarnuje się jedynie po to, by was skorygować i wami pokierować. Tak więc, w moim ‘szpitalu’ Prasanthi Nilayam traktuję w ten sposób tych ludzi, którzy idą złą drogą. Jak tylko wraca im zdrowie, wypisuję ich i nawiązuję z nimi dotychczasowe relacje.

Muszę potwierdzić, umocnić i odmłodzić waszą wiarę. Muszę położyć dla was właściwe i mocne fundamenty, tak byście mogli prowadzić szczęśliwe i zgodne z dharmą życie. Muszę zaszcze-pić wam wiarę w siebie, abyście nie padli ofiarą zmysłowych przyjemności. Starajcie się, by nie było w was wad, takich jak chciwość i przemoc. Jest to twarda, wyboista i trudna droga, ale musicie nią pójść. Nie zwlekajcie i nie dopuśćcie, by wasze wady nadal trzymały się was i waszego życia. Porzućcie je nie-zwłocznie. (…)

Niektórzy samozwańczy guru, którzy nie potrafili rozwią-zać swoich własnych problemów, jeżdżą wszędzie jak żebracy, a wy biegacie za nimi. Czego po nich oczekujecie? Nie zosta-wiajcie w sobie miejsca dla ego i pychy. Zaakceptujcie Boga

Sai Ram – jesień 2010

61

jako przewodnika oraz reżysera swojego życia i mocno się Go trzymajcie.

Swami! Wybacz nam to odczucie, które dość często nas nachodzi. Kiedy słuchamy Twoich dyskursów, zauważamy wiele powtórzeń. Rzeczy, jakie już słyszeliśmy i zrozumie-liśmy, są powtarzane. Jak mamy to rozumieć?

Całkowicie się mylisz. Jest to odczucie twojego ego zrodzone z ignorancji. Nigdy tak nie myśl, zwłaszcza gdy jesteś na ścieżce duchowej. Każda religia posiada tekst duchowy, taki jak Biblia, Koran itd. Wyznawcy hinduizmu czytają Bhagawadgitę, Sunda-rakandę z Ramajany i inne teksty. Dla duchowych poszukiwaczy i aspirantów pisma są światłami mądrości. Uważasz, że słucha-cie wciąż tych samych, starych przesłań. Ale czy ich doświad-czyliście? Czy wszystkie praktykowaliście? W rzeczywistości te duchowe sprawy powinny być raz po raz powtarzane, dopóki nie są praktykowane. Nosisz te same ubrania, codziennie spożywasz posiłki, pijesz kawę kilka razy dziennie. Mimo tych powtórzeń, ciągle chcesz kontynuować stare nawyki i nie jesteś tym znu-dzony. Podobnie, musisz słyszeć o tych duchowych sprawach wielokrotnie, abyś ich nie zapomniał. Wobec Boga nikt nigdy nie powinien czuć niechęci, znudzenia czy zmęczenia.

Swami, jak cudownie byłoby podążać za Twoim przykła-dem, robić wszystko we właściwy sposób i w odpowiednim czasie. Jak mamy Cię naśladować?

Nigdy nie powinniście rezygnować z dobrych uczynków. Po-winna być doskonała harmonia między myślami, słowami i czy-nami. Oto prawdziwie ludzka wartość. Dam wam prosty przykład. Gdy strzelacie z pistoletu, co się dzieje? Wystrzelenie kuli i huk wystrzału następują w tym samym czasie. Podobnie wasze de-cyzje i czyny powinny następować razem, jednocześnie.

Oto przypowieść z Mahabharaty. Pewnego razu biedny, sta-ry bramin zwrócił się do króla Dharmadży i prośbą o pomoc. Dharmadża przychylnie odniósł się do prośby, ale powiedział braminowi, żeby przyszedł jutro. Bhima był świadkiem tej roz-mowy. Wieczorem podjął przygotowania do udekorowania miasta. Powstały wielkie estrady i zostały przygotowane liczne prezenty

Sai Ram – jesień 2010

62

dla biednych. Następnego ranka Dharmadża zdziwił się ogro-mem prac w mieście. Zapytał o to Bhimę, a ten odpowiedział:

- Bracie. Wczoraj słyszałem, jak powiedziałeś biednemu bra-minowi, żeby przyszedł jutro. Byłem tak szczęśliwy, że jesteś tak pewny swojego życia, choć życie jest tak niepewne. Postanowiłem więc wspaniale uczcić twoją pewność, co do kontynuacji życia.

W ten sposób Bhima przekazał swojemu bratu, że dobre rzeczy powinny być czynione natychmiast. Tak więc, gdy masz zrobić coś dobrego, nie odkładaj tego do jutra.

Tłum. Kazimierz Borkowski, Bogusław Posmyk © Sri Sathya Sai Books & Publications Trust, Prasanthi Nilayam

Sai Ram – jesień 2010

63

Duchowość Sai

O sadhanie, czyli duchowej praktyce

Dalsze fragmenty książki „Śri Sathya Sai Gita – wszystko o duchowości w pytaniach i odpowiedziach” stworzonej

z wypowiedzi Sathya Sai Baby przez P.P. Arję.

Jaki rozkład dnia powinien kierować duchowym odży-wianiem sadhaki (aspiranta duchowego)?

Na śniadanie – pobożne powtarzanie imienia Pana (dżapa) i medytacja. Na obiad – rytuał oddawania czci Panu (pudża). Na podwieczorek – czytanie pism świętych lub książek o duchowo-ści. Na kolację – śpiewanie bhadżanów. Jeśli przestrzegasz tego porządku, będziesz spał zdrowo i obudzisz się rześki i pełen energii.

(Sathya Sai Speaks [SSS], t 5, str. 84-85)

Jak sadhaka ma przekroczyć trzy guny na swej ducho-wej ścieżce?

Trzy guny (jakości umysłu) trzeba przekraczać jedna po drugiej. Thamas (letarg) musi przekształcić się w radżas (emo-cjonalna aktywność), a radżas – w sattwę (spokój, równowagę). Na koniec sattwa przemienia się w stan bez właściwości. Guny wiążą człowieka i pozostawiają „wrażenia”. Thamas można porównać do robaków, które pełzają w odpadkach, radżas – to mucha, która siada zarówno na cuchnących przedmiotach, jak i na czystych. Sattwa to pszczoła która odwiedza tylko pachnące kwiaty. Ale wszystkie trzy guny są związane z przedmiotami, podczas gdy powinno osiągnąć się wolność od wszelkich śladów przywiązania. Kiedy serca są zainfekowane robakami i mucha-mi, należy użyć spray namasmarany, by je zdezynfekować.

(SSS, t 4, str. 133)

Sai Ram – jesień 2010

64

Jaka jest pierwsza oznaka duchowego życia?Pierwszym znakiem duchowego życia jest wairagja (pozby-

wanie się przywiązań). Jeśli nie stosujecie wairagii jesteście analfabetami duchowości. Wairagja to ABC sadhany. Musi być wystarczająco mocna, abyś uwolnił się z kajdan zmysłów.

(SSS, t 3, str. 135)

Jak można odnaleźć Boga w działaniu?Niełatwo uwolnić się od aktywności. Umysł wciąż lgnie do

różnych rzeczy. Spraw, by przylgnął do Boga. Wszystko, co ro-bisz, rób dla Boga i zostaw Bogu sukcesy i porażki, zyski i stra-ty, uniesienie i przygnębienie. Aby uzyskać postawę oddania i poddania się Bogu musisz mieć mocną wiarę. Świat jest grą, nie jest pustym snem. Ma cel i sens. Zobacz Boga w pięknie, w wielkości, porządku, w majestacie natury. Są to tylko cienie Jego chwały i wspaniałości. Wedy mają trzy działy albo kandy: karma, upasana i dżńana. Karma prowadzi do świadomości wszechobecnego, wszechprzenikającego, wszechmocnego Boga. Upasana, czyli adoracja i wielbienie Boga prowadzi do wiedzy, że jest On we wszystkim. Jeżeli doświadczysz, że nie ma niczego poza Bogiem – jest to dżńana.

(SSS, t 5, str. 105)

Jakie jest znaczenie słowa sadhana?Literalnie sadhana oznacza wysiłek konieczny do osią-

gnięcia obiektu pragnień, celu do którego dążysz. Sadhana jest więc podstawą do realizacji twojego celu lub przedmiotu. Drugie znaczenie słowa sa-dhana to bogactwo, jakie jest zwią-zane z boskością. Dhana jest opisywana na trzy sposoby jako aiśwarja, sampada i dhana (materialne bogactwo). Wszystkie są jednak tym samym.

(SSS, t. 21, str. 114)

Jaki jest cel duchowej sadhany?Owoce rosną na drzewie. Ale czy drzewo zna naturę owo-

ców? Gdy dwa kije trą jeden o drugi, powstaje ogień. Ale czy kije

Sai Ram – jesień 2010

65

wiedzą, że w nich zawarty jest ogień? Podobnie boskość obecna jest w człowieku. To dzięki procesowi dociekania i sadhanie człowiek może odkryć w sobie boskość. To jak ubijanie mleka, w celu otrzymania masła. Dzięki sadhanie i czystej miłości (bhakti) człowiek może przejawić swoją boskość.

(SSS, t 19, str. 126)

Jaka sadhana jest najbardziej efektywna w celu doświad-czenia boskości?

Musimy rozwijać wiarę, że Bóg mieszka we wszystkich istotach jako iskra boskości. Nie jesteś ciałem. Jesteś częścią boskości. Jest to wielka prawda, którą każdy musi w pełni zrozumieć. Nie mając takiego przeświadczenia nie osiągniecie żadnego pożytku z wieloletniej sadhany lub oddawania czci Bo-gu. Gdy tylko zdobędziesz takie przeświadczenie, automatycznie doświadczysz wizji boskości.

(SSS, t 20, str. 119)

Czy można osiągnąć duchowy cel poprzez rytuały pudży, religijne ceremonie czy pielgrzymki?

Nie. Są to tylko korzystne działania. Samorealizacja w rze-czywistym sensie wiąże się z dwoma stopniowymi osiągnięciami lub szczerymi wysiłkami w kierunku tych osiągnięć: wyelimi-nowanie zwierzęcych cech, które stale przylegają do człowieka oraz zjednoczenie się z boskością.

(SSS, t 14, str. 162)

Czy oszczędzanie i unikanie marnotrawstwa sprzyja duchowemu postępowi?

Jeśli chcemy pozbyć się takich wad, jak nienawiść, zazdrość, pycha i ostentacja musimy użyć wartości ludzkich – satji, dhar-my, śanti premy i ahimsy w charakterze środków czyszczących. Musicie kultywować ludzkie wartości i wykonywać duchową sadhanę. Przy urzeczywistnianiu ludzkich wartości należy poło-żyć nacisk na unikanie marnotrawstwa – pieniędzy, pożywienia i czasu. W materii wydatków moja postawa jest zdecydowana.

Sai Ram – jesień 2010

66

Na wszystko, co jest słuszne i niezbędne jestem gotów ofiarować nawet setki tysięcy rupii. Ale będę żałować nawet jednego paisa na coś, co jest niekonieczne i nieprzydatne. Bo pieniądze są źró-dłem wszelkiego zła na świecie. Powinniście unikać rozrzutnego i marnotrawnego wydawania pieniędzy.

(SSS, t 19, str. 50)

Poza regularną sadhaną co jeszcze jest niezbędne dla duchowego wzrostu i koncentracji podczas praktyki?

Koncentracji (dharana) sprzyja m.in. właściwa postawa, wła-ściwe odżywianie, odpowiednie miejsce do praktyki, satsang. Ale duchowy aspirant nie musi żyć w monastycznym odosobnieniu. Powinien praktykować uniwersalne współczucie, w czym ważną rolę odgrywa odżywianie. Satwiczne pożywienie daje sadhace możność zrozumienia wszechobecnej boskości i sprzyja stopnio-wemu osiąganiu czterech poziomów duchowości: salokji, samipji, sarupji i sajudżji. Salokja to wkroczenie w obszar teocentrycznej rzeczywistości. Samipja to bliskość fundamentalnej, duchowej substancji wszechświata. Sarupja to przyswojenie, upodobnie-nie się do formy bóstwa. Sajudżja to wyzwolenie i ostateczne zjednoczenie z Bogiem.

(Summer Showers 1979, str. 92)

Jak jakość pożywienia wpływa na sadhanę?Duchowa praktyka medytacji nie przyniesie korzyści przy

braku odpowiedniego, satwicznego pożywienia, które powinno karmić całe ciało również satwicznymi obrazami, dźwiękami, za-pachami i wrażeniami dotykowymi. Satwiczne i umiarkowane od-żywianie jest niezbędne dla duchowego postępu. Takie pożywienie powinno dać satysfakcje wszystkim organom zmysłowym. Każdy organ musi być odżywiany duchowo. Satwiczne odżywianie nie oznacza tylko umiarkowanej konsumpcji mleka, twarogu, masła ghi i owoców, ale również radość, jaką zapewniają szlachetne myśli, święte dźwięki, święte widoki i duchowe dyskusje.

Pożywienie radżasowe (pobudzające) wywołuje złośliwe, ja-dowite myśli. Jedząc niewegetariańskie pożywienie rozwijamy

Sai Ram – jesień 2010

67

brutalną umysłowość. Ci, którzy praktykują medytację muszą powstrzymać się od jedzenia mięsa. Powinniśmy pamiętać, że ahimsa, czyli niekrzywdzenie, jest najwyższą dharmą. Grzechem jest zabijanie niewinnych zwierząt, aby zaspokoić swój żołądek. Musimy pamiętać, że Bóg mieszka we wszystkich istotach.

(Summer Showers 1979, str. 94-96)

Jakie są główne korzyści z satsangu – dobrego towa-rzystwa?

Dzięki satsangowi rozwija się wolność od iluzji. Dzięki tej wolności rozwija się wiara w prawdę, a poprzez wiarę w prawdę osiąga się wyzwolenie. Satsang, zgromadzenie poszukujących Boga jest wylęgarnią duchowych pragnień i ich spełnieniem. Wpływ satsangu sprawia, że nawet niechęć wkrótce może zmie-nić się w entuzjazm dla rozwoju duchowego.

(SSS, t 13, str. 258)

Czy Bóg spełni wszystko, o co prosimy w naszych mo-dlitwach?

Jeśli bhakti oddaje wszystko Panu: ciało, umysł i całe swe życie, Bóg sam zadba o wszystko, czego mu potrzeba, gdyż za-wsze będzie z nim. Wtedy modlitwa nie jest potrzebna. Ale czy rzeczywiście oddaliście wszystko Bogu? W obliczu nieszczęścia lub wasze plany nie realizują się, bhakta obwinia Boga albo błaga Go o ratunek. Gdybyście w takich sytuacjach zamiast obwiniać albo prosić Boga o pomoc całkowicie Mu zawierzyli, czy odmówiłby wam swojej łaski? Ale człowiek nie pokłada w Bogu pełnej ufności. Dlatego też, choć jesteście Jego przedstawicielami i instrumentami, módlcie się z oddaniem i ufnością.

(Prasanthi Wahini, str. 56 – wyd. polskie)

Dlaczego nie wszyscy otrzymują natychmiastową odpo-wiedź Swamiego na modlitwy?

Człowiek, który umiera, modli się do mnie, by go przyjąć; osoby, które płaczą, bo on odchodzi, modlą się, by został przy życiu. Ja widzę obie strony obrazu, przeszłość i teraźniejszość,

Sai Ram – jesień 2010

68

zbrodnię i karę, osiągnięcie i odpłatę i wykonuję to, co spra-wiedliwe, choć modyfikuje to łaska. Nie dotyka mnie ani czyjeś przyjście na świat ani odejście ze świata.

Czy powinniśmy modlić się o mokszę?Gdy zdobędziesz łaskę Boga, nie będziesz musiał modlić

się oddzielnie o mokszę, czyli wyzwolenie. On wie najlepiej, co powinieneś zyskać i kiedy. On da ci wszystko, na co zasłużysz i co przyniesie ci korzyść. Tęsknij za Nim – nie musisz wtedy tęsknić za mokszą. Gdy tak się stanie i nie będziesz myślał o niczym innym, On zmaże wszystkie twoje grzechy. Szybko przylgnij do Niego, On może uczynić cię nieśmiertelnym. Ci, którzy chcą uciec z cyklu narodzin i śmierci, muszą wypełnieć polecenia Boga i poddać się Mu.

(Sanathana Sarathi – maj 2001)

Do kogo powinien się człowiek modlić o rozwiązanie światowych problemów?

Kosmos jest zarządzany przez trzy główne bóstwa. Gdy chodzi ci o sprawy związane ze stworzeniem musisz zjednać sobie Brahmę. Gdy chodzi ci o opiekę, zjednocz się z Wisznu. Gdy chodzi o zniszczenie, zwiąż się z Iśwarą (Śziwą). Gdy jednak twoje serce jest zupełnie czyste, możesz nawiązać bezpośrednią łączność z Bogiem. Nie będziesz musiał zwracać się do niższych bóstw. Dzięki całkowitemu poddaniu możesz ustanowić bezpo-średni związek z Bogiem, z serca do serca.

Tłum. Bogusław Posmyk © Sri Sathya Sai Books & Publications Trust, Prasanthi Nilayam

Sai Ram – jesień 2010

69

Literatura Sai

Bala SaiFragmenty rozdziału szóstego pt. „Bala Sai” z I tomu „Satjam,

śiwam, sundaram” (Prawda, dobro i piękno) – biografii Sathya Sai Baby napisanej przez prof. Narayanę Kasturiego.

Wkrótce po tym, jak oświadczył, że jest Sai Babą, stał się powszechnie znany jako Bala Sai [Chłopiec Sai] lub jako Sa-thya Sai Baba, które to imię sam przyjął. Z czasem pielgrzymi napływali coraz bardziej tłumnie i bhadżany zaczęto śpiewać w Jego obecności nie tylko w czwartkowe wieczory, ale codzien-nie, a nawet dwa razy dziennie, gdyż pielgrzymi nie mogli czekać z oddaniem Mu czci aż do czwartku.

Początkowo salą bhadżanową był mały pokój o wymiarach niespełna trzy metry na trzy, z oknem wychodzącym na drogę prowadzącą do domu Peddy Wenkapy Radżu. Pokój mógł po-mieścić co najwyżej dwanaście osób, podczas gdy cała droga wypełniała się ludźmi! Pewien urzędnik ds. poboru wojskowego przyjechał samochodem terenowym z Hindupur, aby otrzymać darszan Baby, dając mieszkańcom wioski sposobność ujrzenia po raz pierwszy samobieżnego pojazdu! Inni również przybywali w wielkiej liczbie. Rodzina Karnama postawiła więc barak, który wydłużano z biegiem czasu. Ustawiono nawet namiot, a nie-którzy wielbiciele, którzy przyjechali z Bangalore i Anantapur rozbili własne namioty. Przestronny dom Karnama był również za mały, ponieważ Baba nalegał, aby żywiono wszystkich gości i potrzebna była wielka jadalnia.

Częstokroć, kiedy pojawiało się zagrożenie, że jedzenia nie starczy dla wszystkich, po cichu dawano znać Babie. Jak stwierdziła pewna staruszka, która mieszkała w domu Karnama: „Poprosił o przyniesienie dwóch orzechów kokosowych, a kiedy Mu je wręczono, uderzył jednym o drugi i oba pękły dokładnie na dwie połowy. Wówczas spryskał mlekiem kokosowym porcje

Sai Ram – jesień 2010

70

ryżu oraz naczynia z innymi potrawami, po czym dał nam znak, byśmy dalej rozdawały jedzenie”. Baba często mówi o niezmor-dowanym oddaniu Subbammy, żony Karnama, starszej pani, która dbała o wygody pielgrzymów i gościła Babę w swoim domu przez kilka lat, dopóki w 1944 roku nie zbudowano budowli nazywanej obecnie „starym mandirem”. (…)

Co jakiś czas Baba znikał w ciągu dnia lub w nocy, idąc w otaczające wioskę góry. Kiedy okazywało się, że Go nie ma, Subbamma i inni przeszukiwali każde wzgórze i dolinę i za-zwyczaj znajdowali Go siedzącego cicho na jakiejś skale góru-jącej nad doliną czy też w jakimś przypominającym jaskinię zagłębieniu lub w szczelinie skalnej. Albo na plaży lub w gaju na drugim brzegu rzeki. Te wędrówki przysparzały wiele nie-pokoju osobom, które się Nim zajmowały, ponieważ nie znały one prawdziwego ich znaczenia. Niektórzy obawiali się, że Baba może odejść w Himalaje, lub zatracić się w ascetyzmie, nie znali bowiem charakteru ani celu tego wcielenia. Nawet dziś ludzie mówią o ćwiczeniach jogicznych (!) młodego chłopca na tamtych wzgórzach, nie wiedząc, że przybył On na świat, żeby „przynieść jogakszemę [duchowe dobro] nam wszystkim!” (…)

Warto opowiedzieć o pewnym zdarzeniu, które Baba nawet teraz opisuje z błyskiem wesołości w oczach. Pomimo pojawia-jącej się czasami ochoty na samotność, był on zawsze żywym, radosnym chłopcem, skorym do psot i zabaw. Pewnego razu, gdy dwudziestu wielbicieli podążało drogą do Dharmawaram w świetle księżyca, Baba szedł za wozami z grupą młodzieży. Naraz skręcił kilka metrów w bok, czego nikt nie zauważył, po czym podszedł do wozu otwierającego pochód. Pojawił się tam jako 16-letnia dziewczyna. Poprosiła ona osoby jadące na wozie o podwiezienie, gdyż otarła sobie stopy, a ma iść do Dharmawa-ram, gdzie jej męża przyjęto do szpitala. Odegrał tę rolę z tyloma westchnieniami, pocieraniem oczu i nawet łzami, że kobiety na wozie zdjęła litość nad nieszczęsną „dziewczyną” i zabrały ją. Po jakiejś mili rozeszła się wieść, że Baby nie ma i wozy stanęły. Wszyscy rozpoczęli poszukiwania.

Sai Ram – jesień 2010

71

Znaleźli Go wreszcie zaledwie parę metrów od pierwszego wozu. Ktoś ośmielił się nawet skarcić Babę za tę zabawę w cho-wanego. Podjęto dalszą podróż, jednak okazało się, że teraz brakuje innej osoby! Gdzie jest dziewczyna, której chory mąż leży w szpitalu w Dharmawaram? (…)

Są wielbiciele, z tamtych czasów, którzy zostali szczególnie uszczęśliwieni i nie posiadają się z radości, opisując cuda, które mieli zaszczyt widzieć. Baba stojąc na górze przy drzewie – kal-patharu, wołał czystym, donośnym głosem: „Spójrzcie do góry!”. A wtedy ich oczom ukazała się kula światła otaczająca głowę Baby albo oślepiający strumień dżjoti [światła], dobywający się z Jego czoła, „z trzeciego oka Śiwy”, jak mówią. Przytaczane są przykłady kilku wielbicieli, którzy zemdleli na widok tych prze-dziwnych zjawisk. Niektórzy, będąc na plaży i patrząc w górę, widzieli ogromną postać Sai Baby z Szirdi, oświetloną tajemni-czym blaskiem. Inni widzieli twarz Sathya Sai Baby wewnątrz księżyca w pełni, oraz takie cuda jak słup ognia itp.

Jeden student napisał: „Nazajutrz Baba ponownie zabrał nas na plażę. Prawie codziennie opuszczał wioskę – czasem idąc do gaju koło Sahebćeruwu – zbiornika wodnego na drugim brzegu rzeki, gdzie uwielbiał pływać i nurkować, a czasami na plażę. Po krótkiej rozmowie rzucił wyzwanie młodym ludziom w jego wieku i wezwał ich do wyścigu skalistą ścieżką do drzewa tamaryndowego. Wystartowali z Babą, ale On w mgnieniu oka krzyknął do nich wesoło z samego szczytu! Poprosił, żebyśmy zostali na swoim miejscu i zawołał: „Patrzcie na mnie – daję wam darszan dżjoti”. Nagle zmierzch rozdarła potężna kula światła, jasna jak słońce. Nie sposób było otworzyć oczu i patrzeć. Trzech czy czterech wielbicieli zemdlało i upadło na ziemię.

Pewnego dnia Baba przywiązał huśtawkę do konara drzewa i usiadłszy na niej huśtał się szybko i radośnie, w górę i w dół, ku radości wszystkich. Nagle powiedział do siedzących na ziemi wielbicieli: „Patrzcie”. Spojrzeli i zobaczyli czarującego chłop-ca-pasterza z Brindawan, siedzącego na wspaniale ozdobionej, kwiatami przybranej dżhuli [huśtawce]! Wówczas też kilka osób straciło przytomność i Baba musiał ich cucić, obsypując

Sai Ram – jesień 2010

72

ziarnami akśhata [ryżu z kumkum], które stworzył ruchem dłoni. Kiedy ocknęli się, oszołomieni i płaczący z radości, Baba powiedział im: „Uspokójcie się! Nie ekscytujcie się! Nie będę już wam dawał takich wizji”.

Podobnie, purohit [kapłan] z rodziny królewskiej, która go-ściła Babę w Mysore obdarzony został niespodziewanie wizją awatara Narasimhy. Ten wisznuicki bramin zemdlał i przez kilka godzin nie odzyskiwał przytomności. Emerytowanego inspektora zdrowia, któremu podczas rozmowy o Bogu Baba pokazał dżjoti (boskie światło) wydobywające się z jego czoła, tak poruszyła wspaniałość tego doznania, że nie mógł odzyskać przytomności przez równe siedemdziesiąt godzin, a jego dzieci zaczęły kryty-kować Babę, że zanadto zbliżył go do bram śmierci!

Wielbiciel z Kamalapuram prosił Babę o pokazanie mu ja-kiegoś cudu. Pewnego dnia Baba wezwał go wraz z jego matką oraz pozostałymi członkami rodziny i zaofiarował, że pokaże im daśawatarów, czyli dziesięć wcieleń Wisznu! Matsja [Ryba], Kurma [Żółw] i Waraha [Dzik] zjawili się bez żadnych proble-mów, ale kiedy pojawiła się straszliwa postać Narasimhy, zaczęli krzyczeć ze strachu, bojąc się, że dom zawali im się na głowy. Krzyczeli „Dość, dość” a Baba w formie Narasimhy uspokoił się dopiero wtedy, gdy odprawiono mangalarati. Obrzęd ten wy-konali ludzie którzy nie widzieli tych postaci, bowiem cud nie był przeznaczony dla nich! Wizją postaci daśawatarów został zaszczycony również pewien człowiek, obecnie już nieżyjący – krewny rodziny Karnama. Prawdę mówiąc, zakończył swe życie, ponieważ jego ciało okazało się zbyt słabe, by wytrzymać radość płynącą z tej wizji. Baba zabrał go nad rzekę i powiedział, żeby patrzył na Jego odbicie w wodzie. Człowiek ten oświadczył póź-niej, że zobaczył najpierw Sathya Sai Babę, następnie jedynie aureolę włosów otaczających Jego głowę, potem zaś wszystkich dziesięciu awatarów w kolejności, w jakiej są opisani w puranach. Awatar Kalki na koniu miał postać samego Baby! (…)

Nawet w młodzieńczych latach Baba przekazywał upadesze [nauki duchowe]. W rzeczy samej, całe Jego życie jest jedną nie-przerwaną upadeszą. Jasnym tego przykładem jest upadesza,

Sai Ram – jesień 2010

73

jakiej udzielił Swamiemu Digambarze, kiedy ten przybył do Put-taparthi w 1941 roku. Całe miasto Bukkapatnam było w stanie ekscytacji, w związku z pojawieniem się tego ascety, sędziwego człowieka, który stracił władzę w nogach, zrezygnował z odzieży i dlatego był uważany przez lud za potrójny przykład mądrości. Jego wielbiciele bardzo chcieli zobaczyć, jak zachowa się Baba wobec tego weterana wyrzeczeń. Swami Digambara złożył wcze-śniej śluby milczenia, ciekawość ludzi stała się zatem jeszcze większa. I tak słodkie, boskie dziecię spotkało się z uznanym bohaterem, który został przyniesiony do wioski pod dom Kar-nama. Baba wręczył nieodzianemu mędrcowi duży ręcznik (!) i dał mu radę, jakiej starzec nie otrzymałby nigdzie indziej.

„Jeśli zerwałeś więzy ze społeczeństwem, na co wskazuje twoja nagość, dlaczego nie udasz się do jakiejś pieczary w lesie, z dala od ludzkiej społeczności? Dlaczego się tego boisz? Z dru-giej strony, jeśli pragniesz mieć uczniów, sławę i jedzenie, co jest dostępne w miastach i miasteczkach, dlaczego pozwalasz, by błędnie uważano cię za człowieka, który nie ma żadnych przy-wiązań?” Takie oto słowa padły z ust młodego Baby. Zadziwiły każdego i wzbudziły podziw.

Swami Digambara był zbity z tropu, gdyż nie był wystarcza-jąco szczery, aby działać zgodnie ze swą „nagością” i „mounam” [milczeniem]! Baba nie był jednak uszczypliwy – o nie! Był go-tów pomóc, dodać otuchy, poręczyć! Powiedział, klepiąc kalekę po plecach: „Znam twoje problemy. Boisz się, że nie znajdziesz pożywienia i schronienia, jeśli porzucisz towarzystwo ludzi, prawda? Cóż, zapewniam cię, że każdy, kto przyjmie imię Pana, gdziekolwiek by nie był, otrzyma pożywienie. Ja tego dopilnu-ję. Możesz być w najgłębszych Himalajach czy w najgęstszym lesie. Będę ci tam dawał regularnie jedzenie! Ale jeśli nie masz takiej wiary i takiej odwagi, możesz medytować tutaj! Ale nie wędruj nago i nie tym dręcz tych ludzi noszeniem cię z miejsca na miejsce.”

Co za wspaniała nauka! (…) Przed trzema laty, kiedy Baba spotkał się ze swamim Satczidanandą, powiedział mu, żeby roz-wijał swoje jogiczne osiągnięcia i nie trwonił ich na różnorodne

Sai Ram – jesień 2010

74

działania organizatorskie. Po czym, klepiąc po plecach tego siedemdziesięcioletniego sannjasina, dodał: „Twoje osiągnięcia jogiczne same przenikną skały jaskini, w której będziesz sie-dział i przyniosą światu pomyślność. Idź do jakiejś himalajskiej samotni, a zapewnię ci pożywienie i schronienie, gdziekolwiek będziesz!”.

Wszystkie te zdarzenia ujawniły potrzebę większego man-diru, gdzie można byłoby pomieścić wielbicieli. Zaprojektowano zatem w 1945 roku Stary Mandir – dokonał tego Thirumala Rao z Bangalore i inni. Wybrane miejsce znajdowało się nieco za wioską, pomiędzy świątyniami Satjammy i Gopalakriszny – dokładnie w miejscu, na którym od lat rodzina Karnama i inni wielbiciele wznosili baraki i pandale (namioty) podczas Daśary i innych świąt.

Kiedy służący, Guni Wenkata zaczął kopać w miejscu wska-zanym przez Babę, oczom wszystkich pokazały się dziesiątki kamiennych pithamów, czyli podstawek pod lingamy! Jednak... ale ani jednego lingamu! Ludzie otoczyli Babę i prosili Go o wy-jaśnienie. Odparł im tajemniczo, wskazując palcem na swój brzuch: „Wszystkie te lingamy są tutaj”. Ci, co byli świadkami wyłaniania się lingamów z ust Baby w noc każdego święta Ma-haśiwaratri, mogli przekonać się o prawdziwości tych słów. Inni musieli zadowolić się pociechą, że ocena dróg Pana jest poza naszymi możliwościami mierzenia, ważenia, wnioskowania i osądzania.

Kiedy ukończono Stary Mandir, Baba przeniósł się tam z do-mu Karnama i zamieszkał w pokoju po lewej stronie werandy. Było to małe pomieszczenie, długie na 2,5 metra i szerokie na 180 centymetrów.

W międzyczasie udał się do Madrasu i udzielił tam darsza-nu tysiącom osób. Pojechał również do Masulipatnam i tam na morskiej plaży wszedł do wody! Wielbiciele dopiero po jakimś czasie uświadomili sobie, co się stało. Wówczas usłyszeli jakiś głos i zwrócili się w stronę fal. I zobaczyli Sesza Sai – Pana na wężu Sesza – spoczywającym na falach! Chwilę później Baba był przy nich. A Jego ubranie było suche.

Sai Ram – jesień 2010

75

Innego dnia cisnął daleko w fale srebrny kubek, który za chwilę został wyrzucony na brzeg. Baba podniósł go i wylał słoną wodę na dłonie bhaktów – kilka kropel dla każdego – aby wypili je ze czcią. I oto wszyscy stwierdzili, że woda ta jest pachnąca, słodka i smaczna ponad wszelkie porównanie! Morze ofiarowało Mu amritę. (…)

Niektórzy w swej głupocie usiłowali otruć Babę! Wydarzyło się to w dzień świąteczny. Baba odwiedził w towarzystwie dwóch wielbicieli kilka domów w swojej rodzinnej wsi. W każdym domu coś zjadł, kiedy zaś wszedł do domostwa, w którym gotowa już była ta potrawa zaprawiona trucizną, okazał zapał większy niż zwykle i zażądał większej ilości owego dania. Dopilnował jed-nak, aby Jego towarzysze nie zjedli tej śmiertelnej strawy. Kiedy później powrócił do domu Karnama, powierzył pewnej osobie tajemnicę o tym szczególnym zaproszeniu z tamtego domu. Mówił o całkowitej nieskuteczności i głupocie tego wszystkiego i serdecznie śmiał się z całego zdarzenia. Po pewnym czasie całe to jedzenie zwymiotował. Sprawdzono po cichu czy było ono trujące, czy też nie. Było!

Tak naprawdę, Baba znajduje radość czyniąc dokładnie to, czego my, śmiertelnicy, boimy się zrobić. Weźmy na przykład tę noc, gdy został ukąszony przez węża! Wydarzenie to jest opisa-ne w innym rozdziale. Kiedy Baba doszedł do siebie po użyciu talizmanu, który stworzył, wszyscy w wiosce prosili Go, aby nie jadł nic na wieczerzę, gdyż jedzenie może wzmocnić oddziały-wanie trucizny. On jednak śmiało zjadł nawet więcej niż zwykle. Ostrzegali Go przed zaśnięciem, nie wiedząc, że Jego sen to ni-dramudra [kosmiczny sen Boga], która jest poświęcona czujnej ochronie świata. On jednak spał dłużej niż zwykle. Następnego ranka został poproszony przez starszych o unikanie zimnej wo-dy, tymczasem On celowo zanurkował w studni i pływał sobie dokoła, jedynie po to, aby podroczyć się z ludzką nerwowością i ostrożnością! Pomimo wszystkich tych dowodów Jego boskości, my próbujemy ściągać Go z wyżyn na nasze dno i ograniczamy do naszych ciasnych, ale logicznych rozumowań! (…)

Sai Ram – jesień 2010

76

Kiedy samochody towarzyszące Babie jechały ulicami Tri-czinopoly, jeden z tych pojazdów przejechał jakiegoś chłopczyka i dziecko doznało ciężkich obrażeń. Tłum otoczył chłopca, które-go – krwawiącego i rannego – położono na werandzie pobliskiego domu. Przyjechała policja, aby zbadać sprawę. W międzyczasie przybył Baba i dotknął chłopca, więc kiedy pojawiła się policja, nie miała już co robić, gdyż ranne dziecko biegało dokoła opowia-dając wszystkim, jak zostało uzdrowione jednym dotknięciem.

Podczas spotkania publicznego niedaleko Triczinopoly, pe-wien człowiek wątpił w boskość Baby. Wyczuwając to z podwyż-szenia, na którym stał, Baba wezwał do siebie głuchoniemego chłopca, stojącego obok wspomnianej osoby i nakazawszy mu zająć miejsce przed mikrofonem, spytał go: „Jak się nazywasz?” Chłopiec natychmiast odpowiedział do mikrofonu, będąc słysza-nym przez tysiące obecnych: „Wenkata Narajanan”! Niedowiarek zaniemówił i zwiesił głowę zawstydzony. Miało to jednak rów-nież inny skutek. Baba często mówi o tym zdarzeniu, śmiejąc się. Mianowicie, kiedy zaświtał poranek, ulica przy której się zatrzymał, była cała zatłoczona głuchoniemymi osobami! Stała się milczącą uliczką bólu! Nikt do owego dnia nie wiedział, że Triczinopoly posiada tak liczną rzeszę ludzi o takiej właśnie ułomności. Baba musiał wydostać się z domu bocznym wyjściem, aby uniknąć wrzawy ze strony ich krewnych. (…)

Baby nie zadowala zwykłe wpajanie wielbicielom wiary po-przez te cuda. Jest On surowym nauczycielem, którego zadowoli dopiero stuprocentowa prawość oraz szczery wysiłek w ducho-wej dyscyplinie. To wyjaśnia dlaczego wiele kobiet i mężczyzn, którzy zostali przyciągnięci opowieściami o cudach, odchodzi od Niego. Bowiem nie są w stanie sprostać żądaniom, jakie stawia, gdyż żąda od nich poprawy charakteru, wyrzeczenia, sadhany, dżapy (odmawiania różańca) i dhjany (medytacji). Już w tamtych latach Baba powtarzał, że to, iż ratuje od fizycznych nieszczęść, leczy choroby ciała, uzdrawia, pociesza i daje ulgę jest tylko pierwszym krokiem do sadhany, która musi zacząć się po Jego darszanie. Wielu sadhu i mahariszich upadło, ponieważ zabiegali o uznanie bogatych i wpływowych opiekunów, Baba

Sai Ram – jesień 2010

77

jednak, który przyszedł po to, aby oświetlić drogi owych sadhu i mahariszich, nigdy nie owija w bawełnę, gdy trzeba sprostować błędy otaczających Go ludzi. Jego łaska jest tak przemożna, że płynie bez względu na czyjś wiek, wykształcenie czy długość obcowania z Nim. Błogosławi każdego poprzez poprawianie go i ocenianie. Jedynie całkowite poddanie się Jego woli może sprawić, że człowiek osiągnie pełnię i wolność. (…)

Podczas święta Daśary Baba daje się poznać jako opiekun muzyki i literatury oraz jako dawca żywności i środków utrzy-mania. Jest to więc święto długo pozostające w pamięci, obcho-dzone od samego początku działalności tego awatara. Wielbiciele rozkoszują się słuchaniem przemówień, występów muzycznych, oglądaniem przedstawień i wspaniałych uroczystości. Każde-go wieczoru odbywał się wówczas pochód wąskimi ulicami wioski, z Babą na palankinie, codziennie inaczej ozdobionym i niesionym na ramionach coraz to innych żarliwych wielbicieli. W czasie pochodu autor tej książki widział na własne oczy, jak Baba wyrywał kwiaty wystające z otaczających Go wieńców po czym rozrzucił je w tłumie. I oto wszystkie spadły w brzękiem, ponieważ każdy kwiatowy płatek stał się małym medalikiem z obrazem Sathya Sai na jednej stronie i portretem Baby z Szirdi na drugiej! Często zdarzało się, że płatki zostały przemienione w cukierki miętowe, spadające jak deszcz wśród otaczającego palankin tłumu! Kiedy Baba siedział na palankinie, Jego czoło często pokrywało się popiołem wibhuti. Bhaktowie widzieli to, podobnie jak pojawiające się kropki kumkum!

Wkrótce stwierdzono, że mandir jest zbyt mały na zgroma-dzenia wielbicieli. Wielu czcicieli Sai Baby z Szirdi słysząc, że wcielił się On w postaci ludzkiej w wiosce Puttaparthi, pospie-szyło tam. Wielu, którzy udali się jak zwykle z pielgrzymką do Szirdi, zostało „skierowanych” do Puttaparthi. Inni dowiadywali się o Sai Babie z Szirdi od samego Sathya Sai Baby. Ludzie dotknięci nieszczęściem, dociekający prawdy, szukający wy-godnego życia, wreszcie mędrcy – te cztery rodzaje pielgrzymów przychodzą do Pana, kierowani różnymi pobudkami, jednak Pan przychylnie wszystkich wita i zadowala. Nieszczęśliwym

Sai Ram – jesień 2010

78

przynosi ulgę. Jego wibhuti działa jak zaklęcie, odpędzając złe duchy i niwecząc skutki czarnej magii u setek nieszczęśników. Przyciąga do siebie i zadowala nawet osoby krytyczne, ciekaw-skie, wątpiące, niedowierzające i agnostyczne. Błogosławi osoby, które dążą do wygodnego życia, pod warunkiem, że są na tyle wykształcone, aby uzyskany pokój umysłu wykorzystać do rozwoju duchowego i rozmyślań nad ostatecznym celem życia. Dżńani [osoba zaawansowana duchowo] jest Mu najbliższy, dlatego odsłania przed jego wzrokiem, oczyszczonym i wy-ostrzonym wytrwałą dyscypliną, siebie samego w całej chwale. Ludzie należący do czterech powyższych grup przybywają do Puttaparthi – najwięcej oczywiście z grupy pierwszej i trzeciej. A On powoduje rewolucyjne zmiany w życiu wszystkich, którzy do Niego przybyli.

Przemiana szajki złodziei w cichych, bogobojnych rolników nic nie kosztuje. Kiedy pewnej nocy Baba był na górze za rzeką Czitrawati, natknął się na grupę bandytów, zajętych dzieleniem zdobytych łupów. Ale gdy zobaczyli Go i przyjęli z Jego dłoni boskie wibhuti, wiedzieli, że stoją twarzą w twarz z Odwiecznym Świadkiem. Baba przemówił do tych siedemnastu czarnych serc i swoją mocą przemieniania przyprowadził ich do wioski Puttaparthi. Wszyscy oni wybrali jakąś drogę życia w pokoju. Baba później pokazywał jednego z nich jako przykład – mu-skularnego mężczyznę w średnim wieku, któremu dał pracę nocnego stróża!

Nim upłynęło kilka lat, aby zakwaterować tłumy wielbicieli trzeba było wznieść przed mandirem długi barak pokryty bla-chą falistą, ciągnący się wzdłuż całej długości świątyni. Jednak nawet ta budowla okazała się zbyt mała. Odrębny budynek, z jednym pokojem dziennym i łazienką postawiono za mandirem dla Baby. To właśnie w tym pokoju Baba zrobił bratu dra Pad-manabhana operację przepukliny! A w baraku, za zasłoną, Baba zoperował wyrostek Appiahowi z Puttaparthi.

Pewnej nocy Baba spał w otwartej przestrzeni pomiędzy mandirem a swoim domkiem. Nagle oznajmił, że jeden z Jego bhaktów zgubił swój talizman, ponieważ przedmiot ten wrócił

Sai Ram – jesień 2010

79

do Baby! Powiedział, że musi natychmiast udać się do Madrasu i przywiązać talizman do nadgarstka tego pacjenta, ale wszyscy otaczający go ludzie prosili, aby tego nie czynił. Mówili, że nie powinien podejmować „podróży” o tej porze, czyli wychodzić ze swego ciała. Zgodził się posłać talizman przez kogoś udającego się do Madrasu. Powierzył go pieczy pewnego starego wielbiciela, Śri Seszagiri Rao, jednocześnie ostrzegając go: „Trzymaj to cia-sno przy sobie, zawiń w ręcznik i okręć go wokół talii”. Rao bez zastrzeżeń usłuchał polecenia i poszedł spać już z talizmanem wokół pasa.

Dwie godziny później obudził nas wszystkich głośny śmiech Baby, który usiadł na łóżku. Zebraliśmy się wokół Niego. Se-szagiri Rao wciąż spał, nieświadomy tego co się wokół niego dzieje. Baba obudził go i poprosił o talizman. I oto okazało się, że przedmiot ten zniknął! Baba skarcił go dla żartu. Powiedział, że „odwiedził” Madras i umocował talizman na przegubie osoby, która musiała być nieustannie chroniona przez ten talizman! Udał się do Madrasu i powrócił!

Bhaktowie nigdy nie zapomną Starego Mandiru, Baba bo-wiem przebywał tam zawsze nimi i wśród nich. Wówczas ułożył bardzo wiele bhadżanów i kirtanów o Krisznie, których ich potem nauczył. Jako że liczba wielbicieli nie była wtedy zbyt duża, Ba-ba częściej wychodził na nadrzeczne piaski lub też w okoliczne góry bądź nadrzeczne ogrody. Podczas przyrządzania posiłków widzieli oni wiele „cudów”, znaków Jego boskości.

Ja otrzymałem swój pierwszy darszan w Starym Mandirze i tego samego wieczoru Baba udał się na plażę! Słyszałem, jak upomina niektórych bhaktów, że zaprzątają sobie umysł wszel-kiego rodzaju drobnymi kłopotami. Powiedział im, że muszą skupić się na powtarzaniu imion boskich jako najlepszym spo-sobie osiągnięcia spokoju, a potem nagle zwrócił się do jednej wielbicielki z pytaniem: „Czy wykonujesz dżapę?” Odparła coś, ale Baba nie słuchał jej słów i zapytał:. „Och, zgubiłaś swoją dżapamalę [różaniec], czyż nie?” – spytał. Następnie włożył rękę w piasek i wyjął jakąś dżapamalę. Spojrzała i dech jej zaparło. „To moja, Swami, a właściwie, mojej matki”. Była szczęśliwa, że

Sai Ram – jesień 2010

80

dostała z powrotem dżapamalę, otrzymaną od umierającej mat-ki! Baba opowiedział o pobożności jej matki, surowej ascezie jej brata i o jej własnej sadhanie. Spytał ją, gdzie straciła tę cenną dżapamalę. Kobieta przyprawiła nas o osłupienie oświadczając, że zgubiła ją cztery lata wcześniej, w Bangalore!

Liczebność bhaktów rosła z miesiąca na miesiąc. Stary Man-dir był za mały, a nie można było spotykać się codziennie na plaży. Bhaktowie uznali, że pokój Baby też jest zbyt ciasny. On sam musiał żyć wśród hałasu, kurzu i nieładu. W dni świąteczne teren wokół mandiru był zbyt mały, by pomieścić przybyszów. Tak więc, wielbiciele poprosili Babę o zgodę na wzniesienie prze-stronnej budowli, którą On nazwał Prasanthi Nilayam.

Tłum. Grzegorz Leończuk

Sai Ram – jesień 2010

81

Literatura Sai

Jestem w twoim śnie, aby pomóc ci się obudzić

Kolejny fragment książki „Seeking Divinity”(Szukając boskości) dra Johna Hislopa, poszukiwacza duchowego i wieloletniego wielbiciela

Sai Baby, zawierającej zapisy spotkań z nim zarejestrowane w różnych krajach. Przedstawiamy jego kolejny wykład, nieco

skrócony, podczas Krajowego Spotkania Wielbicieli Sai w Mt. Eden Center w Nowej Zelandii, 22-25 października 1993 r.

Om Sai Ram. Jak wspomniałem wczoraj, Swami powiedział, że możemy cieszyć się pełną radością i wolnością urzeczywist-nienia Boga, samorealizacji. Ale nie za darmo. To rzecz bardzo wartościowa i ma wysoką cenę. Jeśli jej chcecie, musicie zapłacić jej cenę – oddaniem albo mądrością.

Kociaki i małpkiTe dwie drogi, oddania i mądrości, zostały porównane przez

Swamiego do życia kociąt albo małpek. Kociątko jest bezpieczne, gdyż kocica zanosi je w pysku tam, gdzie się udaje. Inaczej jest z małą małpą, która musi sama zadbać o siebie. By nie zostać sama, musi wskoczyć na grzbiet matki i trzymać się go moc-no, aby uratować życie. Odpowiedzialność za bezpieczeństwo spoczywa na niej samej. Ścieżka oddania przypomina sytuację kociątka, gdyż Bóg chwyta wielbiciela i niesie go bezpiecznie i zdrowo do ostatecznego przeznaczenia, podczas gdy na ścieżce mądrości trzeba walczyć samemu.

Swami mówi, że obie ścieżki zaczynają się daleko od siebie. Tak jak centrum okręgu oddalone jest od jego obwodu. Ale obwód zbliża się do centrum i w końcu obie linie się spotkają. Swami powiedział, że Jego wielbiciele dawno temu porzucili początek, czyli obwód. Opuściliście szkołę podstawową, jesteście teraz na uniwersytecie i musicie przyjąć inną postawę niż początku-

Sai Ram – jesień 2010

82

jący. Musicie rozważyć podążanie ścieżką mądrości, gdyż obie ścieżki są ze sobą blisko związane i prowadzą do zjednoczenia z Bogiem.

Ścieżka mądrości zaczyna się od pytania „Kim jestem”. Naj-pierw mówisz, że jesteś ciałem. Swami mówi, że nasz związek z ciałem jest taki, jak między ciałem a cieniem. Idziesz, a cień podążą za tobą. Czy ciało odczuwa to, co dzieje się z cieniem? Nie. Podobnie to co dzieje się z twoim ciałem, nie dotyka ciebie. Dlaczego musimy porzucić fałszywą identyfikację z ciałem? Celem ścieżki mądrości jest znalezienie absolutnej prawdy. Swa-mi mówi, że ścieżka wyzwolenia jest całkowicie niezależna od świata, od jego przedmiotów i osób. On mówi, że gdy zbliżamy się do celu samorealizacji, nawet Bóg znika. Gdyż, jeśli nie ma syna, czyż potrzebna jest matka?

Kurs w koledżuJesteśmy w koledżu, jak mówi Swami o swoich wielbicie-

lach. Musimy być uważni na zaawansowanym kursie – jak osiągnąć atmę. Drogą ku temu jest pozbywanie się przywiązań. Adi Śankara, wielki mędrzec, mówił, że samowiedza połączona z nieprzywiązaniem prowadzi do królestwa wyzwolenia. Najpierw musimy odwiązać się od tego, do czego jesteśmy najbardziej przy-wiązani – od ciała. Swami mówi, że jesteśmy wypełnieni ignoran-cją. Jesteśmy ofiarami pierworodnego grzechu, czyli wiary w to, że jesteśmy wyjątkowymi indywidualnościami, oddzielonymi od Boga. Ten grzech jest przyczyną wszelkich cierpień.

NieprzywiązanieZacznij obserwować swoje ciało i zapytaj, czy to ciało, które

chodzi, to ty? Potem pozwól ciału usiąść, położyć się na łóżku, wstać i zapytaj siebie: „Czy ja się różnię, czy ja się zmieniłem? Ja chodziłem, ja siedziałem, ja leżałem i ja wstałem. Wszystkie zmieniające się czynności odnoszą się do ciała, ale ty, czyli „ja” się nie zmieniło. Proces pozbywania się przywiązań w sanskrycie nazywa się neti, neti, neti, czyli nie to, nie to, nie to.

Nasz Artur miał to poczucie „ja jestem” przed i podczas strasznej choroby, a teraz, gdy tańczy i śpiewa, nadal mówi „ja

Sai Ram – jesień 2010

83

jestem”. Czym jest to poczucie „ja”? Czy różni się od tego, kim Artur był przed chorobą? Nie. To samo „ja” istniało przed i po chorobie, nie dotknęła go choroba. Pierwszy krok ku nieprzy-wiązaniu to obserwacja własnego życia.

Kto jest świadkiem?Następny krok to pytanie – kto obserwuje? „Ja” się nie

zmienia, lecz kto o tym wie? Kto jest świadkiem? Kto czuje „ja jestem”? Wtedy przychodzi zrozumienie, że nie jest się „ja je-stem”, ale świadkiem „ja jestem” i zaczyna się neti, neti. Nawet poczucie „ja jestem” albo „ja istnieję” trzeba odrzucić. Wielcy mędrcy mówią, że tak naprawdę nie ma świadka, tylko zjawisko bycia świadkiem.

To tak, jak jest ze światłem w tym pokoju. W tym życiu wszystko „się zdarza”. Widzę was, widzicie mnie, widzicie Artu-ra, słyszycie Artura. Czy światło jest w jakiś sposób dotykane przez to, co Artur powiedział? Albo gdy chodzicie po pokoju, czy wpływa to na światło? Wielcy mędrcy i również Sai mówią, że „Ja”, które doświadcza wszelkich rzeczy, jest światłem. Światło oświetla wszystkie zdarzenia naszego życia. Ale to są tylko sło-wa. Za rok czy za 10 minut zapomnicie o nich. Jedyną drogą, by zostać uczniem w koledżu Swamiego jest pamiętanie o jego naukach, myślenie o nich i praktykowanie ich.

Większość z nauk Swamiego przekazywana jest szerokiej publiczności, wśród której są ogromne różnice w poziomie ro-zumienia. W konsekwencji Swami musi mówić to, co może być łatwo zrozumiane. Ale jeśli czytacie uważnie Jego dyskursy, znajdziecie sentencje czy ustępy bardzo głębokie, wymagające dużej wnikliwości, zdradzające sekret życia i wszechświata. Gdy znajdziecie takie fragmenty, zapiszcie je i wracajcie do nich jak najczęściej. Odniesiecie wielką korzyść, przyrzekam.

Co jest rzeczywiste?Przyglądamy się sobie i rodzi się w nas pytanie, co w nas

jest rzeczywiste, a co nie. Ale kiedy te myśli powstają, co dzieje się ze światem wokół. Czy jest on realny? Z pewnością nie mo-żemy ignorować świata, choć Swami mówi o nim, że jest snem.

Sai Ram – jesień 2010

84

Ale w tym śnie, gdy wpadnę pod samochód, mogę być poważnie ranny. Jak to wyjaśnić? Swami tak o tym mówi: W nocy śpimy i mamy sny. Te sny są wtedy dla nas tak realne, jak ten pokój. Poruszam się w tym śnie, rozmawiam z ludźmi, oglądam ty-siącletnie budynki, chodzę na pielgrzymki do świętych miejsc, pracuję, ożeniłem się, mam dzieci itd. Wszystko to należy do snu. Jak możesz wyzwolić się z tego życia w świecie snu? Jest tylko jedna droga – obudzenie się. Jedyną wartościową, jedyną realną rzeczą we śnie jest przebudzenie się.

Swami mówi też, że ten świat jawy jest dłuższy niż świat snu, który może trwać tylko pięć minut. Choć ten świat trwa dłużej, jest również światem snu. On nazywa nocny sen snem ludzkiej istoty, dzienny sen – snem duszy (dżiwi). Cokolwiek robi-my w tym świecie jawy – sewę, medytację, spotkania – wszystko jest częścią snu na jawie. Naszym celem jest przebudzenie się ze snu. Swami wzywa nas, abyśmy przebudzili się ze snu na jawie i poznali siebie, urzeczywistniając prawdę.

Świat jest złudzeniemMożna zapytać, co dzieje się ze światem, który widzę i je-

stem z nim w kontakcie podczas snu na jawie. Swami mówi, że świat jest podobny do mirażu. Zapytałem Go, „Swami, mówisz, że świat jawy jest podobny do snu. Ale widzimy, że pracujesz, w dzień i w nocy, w tym śnie. Po co to wszystko robisz?”. Swami odpowiedział: „Hislop, jestem w twoim śnie po to, by pomóc ci się obudzić”. On jest w naszym śnie po to, żebyśmy się obudzili i osiągnęli to, co jest przedmiotem snu – atmę, która odbija się na ekranie naszej świadomości jako „ja”.

Jak możemy się obudzić? Proces budzenia zaczyna się od sprawdzania prawdziwości przekonania, że jestem ciałem. Pewnego dnia w Meksyku straciłem świadomość i upadłem na podłogę. Później znalazłem się obok mojego ciała i patrzyłem w dół na swoje ciało na podłodze. To było jak patrzenie na ścianę, bez czucia. Wtedy wróciłem do ciała i zacząłem czuć. Tak, wiem to bezpośrednio, nie tylko przez słuchanie tego, co Swami mówi, że nie jestem ciałem.

Sai Ram – jesień 2010

85

Uważamy, że mamy wolną wolę. Ale czy we śnie mamy wolną wolę? Oczywiście, możemy tak myśleć podczas snu. Swami mówi, że marzenia senne mogą odbijać wydarzenia dnia, a nawet po-przednich wcieleń, ale nie rządzi tym wolna wola. Podobnie jest podczas snu na jawie – po co martwić się o wolną wolę, skoro jesteś we śnie? Jedyna ważna rzecz podczas snu to obudzić się i poznać, kim naprawdę jesteśmy.

Uwierz w nauki SwamiegoSwami mówi nam, jak się obudzić. Ale najpierw trzeba mieć

choćby małą wiarę w Swamiego, który mówi: „Miej wystarczającą wiarę we mnie – tak jak wierzysz człowiekowi, którego pytasz o drogę, stojąc na rogu ulicy. I znajdź siebie”.

Świat jest mirażem i, jak mówił Śankara, nie przybył z Ab-solutu ani nigdzie nie zmierza. Jest kreacją Boga, jest snem, niczym więcej. Ewentualnie, możemy przeciwstawić się temu, pytać siebie, czy to jest rzeczywiście sen, a jeśli tak, to jak się obudzić. Ufam, że każdy z was będzie próbował się obudzić, uwolnić od wszelkich cierpień i nieszczęść i osiągnie przezna-czenie, jakim jest zrozumienie, że nie jesteś odrębny od Boga.

Suche serce ludzi ZachoduZ dwóch ścieżek duchowych, o jakich mówiłem, moja ścieżka

to droga oddania. Próbowałem iść drugą ścieżką – mądrości, ale odkryłem w swoim sercu, że jestem wielbicielem. Kiedy pierw-szy raz zobaczyłem Swamiego, uważałem się za intelektualistę. Zwykle użalałem się, że mam suche, zachodnie serce, serce in-telektualne, bez miłości. Kiedy więc po raz pierwszy zobaczyłem Swamiego byłem zupełnie zaskoczony, bo odkryłem, ze jestem wielbicielem, a nie intelektualistą.

W tym czasie w Prasanthi Nilayam było tylko kilka osób z zagranicy i myślę, że około pięćdziesięciu Hindusów. I stare budynki. Kobiety były w jednym starym pokoju, a mężczyźni w drugim. Usłyszeliśmy o Swamim od Indry Dewi. Ona ma teraz 95 lat, ale wciąż uczy jogi w Argentynie. Ona jest białą Rosjanką. Wróciła z Indii i powiedziała mi i swym przyjaciołom,

Sai Ram – jesień 2010

86

że w Indiach jest ktoś, kto może trwale zmienić nasze życie. To wzbudziło moją ciekawość, która przywiodła mnie do Swamiego. Moja żona nie chciała jechać, bo nie lubi klimatu Indii. Ale rok wcześniej była w Szwajcarii towarzysząc Dżiddu Krisznamurtie-mu w jego europejskich wykładach. Ktoś ją popchnął i złamała nogę. Niestety noga źle się zrosła i lekarz w USA powiedział, że do końca życia będzie chodzić o lasce. Pomyślała więc, że może ten człowiek w Indii jej pomoże. I tak się stało. Swami spojrzał na jej nogę i powiedział: „Nie martw się, wszystko będzie dobrze”. I w końcu roku mogła już normalnie chodzić.

Swami wszedł do pokoju i zaczął chodzić, do przodu i do tyłu, z taką gracją i pięknem, że zdawało się, że płynie. Miał wielkie, przenikliwe oczy, piękny uśmiech i głos. Sprawił, że straciłem świadomość świata i głęboko pogrążyłem się w sobie. Wtedy w sercu poczułem mały ruch. To było jak wiatr ze skrzydeł motyla. Zrozumiałem, że ten ruch to miłość, która pojawiła się w moim wyschniętym, zachodnim sercu.

Zrozumiałem też, że Swami był w moim sercu jako miłość. Pomyślałem: „Kto może wejść do czyjegoś serca bez zaprosze-nia? To musi być Bóg. Tylko Bóg może to zrobić”. Tak więc, od pierwszej chwili, gdy zobaczyłem Swamiego, wiedziałem, że jest Bogiem. Takie miałem doświadczenie. Nic nie jest w stanie zmienić we mnie tej opinii.

Jak odnaleźć osobistego BogaBóg uważany jest za kogoś, kto jest daleko. Swami podał

powód, dlaczego starożytni nie mogli urzeczywistnić Boga. Usta-wili Boga na wieży potęgi i majestatu, daleko, daleko od siebie i to nie pozwoliło im Go osiągnąć, czyli zrealizować siebie. On musi być odbierany jako bliski i drogi przyjaciel, który może nam pomóc. Ja spaceruję wyobrażając sobie przez cały czas, że trzymam Swamiego za rękę – jak najlepszego przyjaciela. Dys-kutuję z Nim, kłócę się z Nim i wciąż recytuję Jego imię „Om Sai Ram, Om Sai Ram”. W ten sposób możemy traktować Go jako najbliższego przyjaciela, który jest zawsze z nami.

On mówi, że pierwszy wielki krok na drodze oddania to zna-lezienie osobistego Boga. Odpowiedziałem, że Bóg jest przecież

Sai Ram – jesień 2010

87

bezosobowy, wszechobecny i wszechmocny. Swami odparł, że to prawda, ale jak masz Go zrozumieć, skoro jest tylko abstrak-cyjną ideą. Musimy więc wybrać osobistego Boga, a następnie poczuć miłość do Niego, z całego serca i duszy. Kochaj tego oso-bistego Boga i dostrzegaj Go, gdziekolwiek spojrzysz. Dostrzegaj Go w każdej osobie. W ten sposób urzeczywistnisz Boga.

Nie lękaj sięZapytałem Swamiego, co znaczą słowa: „Nie lękaj się, gdy ja

tu jestem”. Swami powiedział, „To znaczy, że ja jestem jądrem, które kieruje neutrony ku pozytronom w ciele”. Innymi słowy, jest to coś, co zmienia nas – od energii do materii, do ciała. On jest siłą, która zmienia energię w masę, w ciało, które jest nami. Jest On blisko nas przez wszystkie czasy. Bóg jest w każdym z nas. Zobacz Boga w będącej obok osobie i powiedz cicho do siebie: „najdroższy Panie, kocham Cię”. Wtedy doświadczysz szczęścia.

Swami jednak mówi, że nie znaczy to, że mamy każdego napotkanego człowieka zapraszać do domu. Wiedza, że obcy człowiek jest aspektem boskości to sekret między tobą a Bogiem. Traktuj inne osoby według ich czynów i okoliczności.

Najszybsza droga do BogaPowiem wam, jaka jest, według Swamiego, najszybsza i naj-

prostsza droga do Boga. Najszybszą drogą urzeczywistnienia Boga jako swojej własnej jaźni jest utrzymywanie Swamiego w swym umyśle przez cały czas. Dlaczego? Czy pamiętacie opowieść z indyjskich podań o strażnikach bramy do nieba, którzy popełnili błąd i zostali wygnani na ziemię. Bóg dał im do wyboru: 18 inkarnacji jako wielbiciele Boga lub dwie inkarnacje jako wrogowie Boga, po których mogą powrócić do nieba. Co wybrali? Dwie inkarnacje w roli wrogów Boga. Swami powiedział w dyskursie: „Moi wielbiciele myślą o Mnie od czasu do czasu, natomiast wrogowie myślą o mnie cały czas”.

Tak więc najszybsza droga do Boga nie prowadzi przez oddanie ani mądrość, ale przez utrzymywanie imienia Boga w umyśle przez cały czas. Żyj z Bogiem, bądź z Bogiem. Nie

Sai Ram – jesień 2010

88

odstępuj ani na chwilę od Boga. Gdy budzisz się, On stoi przed twoim łóżkiem. Wyobraź Go sobie, wizualizacja jest łatwa. Naj-pierw wyobraź sobie Jego głowę z charakterystycznymi włosami, a potem twarz, szyję, ramiona oraz Jego długą, pomarańczową szatę. On stoi w pokoju przed tobą. Weź Jego rękę i trzymaj ją przez cały dzień. Poczuj Jego rękę jak swoją. Trudno uwierzyć, jak potężną siłą jest obecność Boga.

Jesteś BogiemDlaczego utrzymywanie Boga w umyśle daje taki potężny

efekt? Swami mówi, „Ja jestem w tobie, ty jesteś we Mnie”. In-nymi słowy mówi” „Ja jestem Bogiem, ale ty też. Jedyna różnica to taka, że ja o tym wiem, a ty nie”. To, że nie wiesz o tym i my-ślisz, że jesteś Janem lub Emilią, to maja, czyli iluzja. Swami mówi, że prawidłowa odpowiedź na pytanie, ja się nazywasz, nie brzmi Jacek, ale „Jestem Bogiem grającym rolę Jacka”. To dotyczy każdego. Lecz my wierzymy w tę sztukę, w której gramy, wierzymy w maję – w to, że Bóg jest tam, a tu jestem ja.

Wierzę Swamiemu, że jestem boski, że nie różnię się od Niego. Patrzę na Boga, na boskość, jako na rzeczywistość tej chwili. Nie patrzę w przyszłość ani w przeszłość. Swami zawsze radzi nam żyć w teraźniejszości, która ma nieskończoną moc. Przeszłość i przyszłość nie są rzeczywiste, jedyną realnością jest „teraz”. Wizualizuj w tym „teraz” Swamiego i powtarzaj Jego imię. Teraźniejszość rozwiewa iluzję. Zobacz Boga w każdym człowieku i myśl o Nim przez cały czas. Najlepszym sposobem na utrzymywanie Boga w umyśle jest nieustanna recytacja Je-go imienia. Swami mówił wiele razy, że nie ma różnicy między imieniem a postacią. Jeśli wymawiasz imię Swamiego, to jest On wizualizowany. Możemy wziąć każde imię, jakie jest nam bliskie: Jezusa, Wisznu, Ramy, każde imię, jeśli je akceptujesz i kochasz. Ja kocham Swamiego i jego imię „Om Sai Ram, Om Sai Ram” powtarzane jest we mnie przez cały czas. Nigdy nie przestaję recytować. Czasami praktykuję w rytmie kroków, serca czy pulsu.

Tłum. Bogusław Posmyk

Sai Ram – jesień 2010

89

Wywiad

Lekarz operuje, Bóg zaś uzdrawiaFragmenty wywiadu przeprowadzonego

przez dr G. Wenkataramana z dr H.S. Bhatem, światowej sławy urologiem, pracującym na Oddziale Urologii

w Superspecjalistycznym Szpitalu w Puttaparthi.

– W 1991 roku zaczął pan pracę w Superspecjalistycznym Szpitalu. Zgadza się?

– Tak. Najpierw jednak muszę opowiedzieć, jak przybyłem do Swamiego. Pewnego dnia, w 1978 lub 1979 r. gdy operowałem jakiegoś chirurga w szpitalu Św. Filomeny w Bangalore, przyje-chał dr Hedge, którego poznałem wcześniej i powiedział: „Sathya Sai Baba chce się z panem spotkać”. Zabrał mnie samochodem do Brindawan. Sami spytał, jak mi się wiedzie oraz czy wierzę w wibhuti, na co odparłem: „To zależy od tego, kto je daje!” Dał mi trochę wibhuti i poprosił, żebym obejrzał pewnego pacjenta. Tym pacjentem był John Hislop.

– Hislop był w szpitalu w Whitefield?– Tak. Miał poważną chorobę związaną z prostatą i z zatrzy-

maniem moczu. W owym czasie szpital ten był bardzo mały, a Hislop był jedynym chorym, leżącym w łóżku. Nikogo przy nim nie było. Zapytałem go: „Kto się panem opiekuje?” Odparł: „Swami się mną opiekuje”. Wówczas powiedziałem: „A kto będzie z panem, w środku nocy?” Powiedział: „Swami będzie ze mną”. O cokolwiek spytałem, odpowiadał w ten sposób. Taka była jego wiara i oddanie Swamiemu. Zbadałem go. Powiedziałem mu, że jest pewne ryzyko. Rzekł: „Śmiało. Swami się o mnie zatrosz-czy”. Wykonałem operację gruczołu krokowego i Hislop został wyleczony za łaską Swamiego. Potem Swami przysłał do mnie wiele osobistości. Najpierw W.K. Narasimhana, następnie przybył

Sai Ram – jesień 2010

90

prof. Sampath z rakiem gruczołu krokowego. Jego stan był bar-dzo ciężki. Prześwietlenie klatki piersiowej wykazało przerzuty. Zrobiliśmy, co tylko byliśmy w stanie i nastąpił cud, za łaską Swamiego. Jego płuca uwolniły się zupełnie od raka. Potem przyszła matka Radży Reddy’ego z rakiem pęcherza. Chciała być operowana w szpitalu w Whitefield. Operacja trwała prawie 4 godziny. Ręce mi drżały, bo przez ramię zaglądał mi Swami.

– Był tam fizycznie?– Fizycznie! Przez całe cztery godziny. Musi pan zrozumieć

moje trudne położenie. Kiedy On stoi przed Tobą, człowiek zapomina nawet, jak się nazywa. Naraz podczas tej operacji spytał „Adi Enu?” (Co to takiego?), gdy otworzyliśmy brzuch. Dr Radżaśwari, dr Hegde i ja byliśmy wstrząśnięci, bo nigdy Swami nie zerkał nam przez ramię podczas operacji.

– To musiało być coś niebywałego.Pewnej niedzieli udaliśmy się do Whitefield. Byłem na dar-

szanie w trzecim czy czwartym rzędzie. Tętno zaczęło mi bić bardzo gwałtownie, gdyż Swami podszedł do mnie. Dał mi trochę wibhuti i odszedł. Potem poszedł do mojej żony i powiedział: „Przyjdę dziś o trzeciej do waszego domu”. Nie wiedzieliśmy, jak przyjąć Swamiego. Musieliśmy spytać starych wielbicieli, jak postępować w takim wypadku. Postaraliśmy się o czerwony dywan i wiele innych rzeczy.

– Kiedy Swami przychodzi do domu, łatwo stracić głowę.– Swami przybył i od razu poszedł na górę, jakby był tam

wcześniej ze sto razy. A górne piętro zostało przez nas dopiero co wybudowane. Spytałem Swamiego, czy mogę zaprosić paru przyjaciół. Powiedział: „Zaproś tylko lekarzy”. Potem wygłosił mowę o chorobach serca. Moja córka i zięć również przybyli – jego matka miała raka piersi tak daleko posuniętego, że jedno z jej żeber było prawie odsłonięte. Onkolog powiedział, że choroba zaszła za daleko i operacja jest wykluczona. Swami powiedział, że wie o raku. Stworzył lingam, w którym znajdowały się cienkie rozgałęzienia przypominające naczynia krwionośne i powiedział mojej synowej, żeby co wieczór obmywała ten lingam wodą i da-wała tę wodę matce. Mój zięć myślał, że ona tego nie przyjmie,

Sai Ram – jesień 2010

91

ponieważ jest protestantką i żoną żarliwego pastora. Ale kobie-ta piła tę wodę lingamową przez miesiąc. Po tym czasie, kiedy onkolog ją zbadał, doznał wstrząsu. Raka już nie było, a żebro pokryła skóra. (…)

– Czy pamięta pan jeszcze jakieś szczególne zdarzenie, gdy Swami wyleczył pacjenta będącego pod pańską opieką?

– Jest wiele takich przypadków, ale opowiem o nieżyjącym już Śri Subrahmanji Ćettiarze. Swami powiedział mi, abym go obejrzał. Zbadałem go i stwierdziłem, że ma raka prostaty i infekcję pęcherza. Był to człowiek już75-letni, zapytałem więc Swamiego, co robić. Swami powiedział: „Nie rób nic”. Ale polecił założyć cewnik. Zrobiliśmy prześwietlenie i stwierdziliśmy, że rak wypełnia każdą kość w jego ciele. Mimo to żył jeszcze siedem lat, a wszystkie problemy były za łaską Swamiego trzymane z da-la od niego. Zdarzyło się jeszcze wiele niezwykłych uzdrowień. Przypisuję je wszystkie łasce Swamiego. Przez całe życie wierzy-łem, że najlepszym sposobem służenia Bogu jest wykonywanie pracy dla innych tak szczerze, jak dla siebie samego.

– Czy te wszystkie przeżycia wzmocniły Pańską wiarę w Boga? Czy jest jakaś szczególna nauka Swamiego, która wywarła na Pana wpływ?

– Tak, zaczynam wierzyć, że jestem tylko wykonawcą, a uzdrawianie spoczywa w rękach Boga. Kiedy błędnie zdiagno-zuję i ciało pacjenta nie odpowiada na leczenie, zawsze modlę się do Swamiego, żeby „przejął” go i wyleczył. Pomaga mi nauka Swamiego, że lekarz nie powinien odmawiać pomocy pacjentowi. I jeśli nie mogę przeprowadzić operacji i wysyłam pacjenta do innego szpitala, to proszę, żeby nie obciążano go opłatami.

Dr Michael Nobel, prabratanek Alfreda Nobla, powiedział mi, że odwiedził wiele szpitali z działalnością dobroczynną na całym świecie – największy widział w Szwajcarii – ale wszelkie leczenie z użyciem wysokiej technologii były w nich odpłatne. Tutaj wysoka technologia jest bezpłatna. W szpitalach Swamiego nie przyjmuje się żadnych pieniędzy. Wszystkich traktuje się tak samo.

Źródło: Sanathana Sarathi – lipiec 2010. Tłum. Grzegorz Leończuk

Sai Ram – jesień 2010

92

Relacje

Nigdy nie zapomnę tego obozu…

W obozie charytatywnym „Sai służba bez granic” wzięło udział kilkanaście młodych osób z kilku krajów, którzy o obozie dowiedzieli się na kwietniowej konferencji młodzieży Sai

w Mediolanie. Oto kilka refleksji i wspomnień z obozu na Podlasiu.

Nigdy nie zapomnę tego obozuPodczas Europejskiej Konferencji Młodzieży w kwietniu 2010

dowiedziałem się o projekcie sewy (obozie medycznym), który Polska Organizacja Sathya Sai realizuje już od 5 lat. W tym czasie Marta, polski koordynator młodzieży, poinformowała nas o następnym obozie, który odbędzie się pod koniec czerwca i o tym, że każdy jest na niego zaproszony. Kiedy mieszkałem w Indiach, regularnie brałem udział w wiejskich obozach me-dycznych organizowanych w moim mieście – Pune. Bardzo mi ich tu (w Niemczech) brakowało. Pomyślałem, że jest to doskonała okazja, aby pomóc moim braciom i siostrom w Europie i wziąć udział w obozie medycznym w Polsce. Byłem bardzo ciekawy, jak wygląda obóz medyczny w Europie. Na początku nie byłem zdecydowany, w jakich działaniach będę uczestniczył, ale na miejscu postanowiłem dołączyć do grupy zajmującej się dziećmi. Nigdy przedtem nie uczestniczyłem w tego typu zajęciach. Ku mojemu zaskoczeniu, praca z dziećmi w różnym wieku i uczenie ich, okazały się miłym doświadczeniem. Ponieważ nie mówię po polsku, myślałem, że praca z dziećmi będzie trudna, ale język serca był wystarczający.

W trakcie obozu zauważyłem, że pewne tutejsze działania mogą być realizowane podczas obozów medycznych w Indiach, np. masaże czy fryzjerstwo.

Sai Ram – jesień 2010

93

Obóz medyczny w Polsce oraz współpraca z młodzieżą euro-pejską były naprawdę wspaniałe. Dziękuję za to wszystko. Nigdy nie zapomnę tego obozu i nie mogę się doczekać następnego w 2011 roku.

Shauank – Indie

Jak ziarenko zmieniło się w drzewoBardzo się cieszę, że mogłam uczestniczyć w polskim obozie

medycznym. Była to dla mnie wspaniała okazja do podzielenia się radością z innymi. Po raz pierwszy w życiu otaczało mnie 40 dzieci pełnych nadziei i oczekiwań – jak spędzę z nimi dzień. Bardzo poruszyło mnie rozdawanie ubrań i zabawek biednym ludziom. Widziałam ich otwarte i szczere serca, pełne miłości i nadziei.

Uczucia, jakich doświadczyłam podczas obozu medycznego, są tak głębokie i piękne, że ciężko je opisać w kilku zdaniach. Powiem tylko tyle, że razem z dziećmi zasialiśmy nowe ziarna, a miłość zaczęła rosnąć w naszych oczach. I dzień po dniu mogliśmy obserwować, jak małe ziarenko może zmienić się w pokaźny pień z liśćmi i kwiatami. To niesamowite, że każdy z nas mógł zobaczyć owoce zrodzone ze wspólnej i pięknej sewy. Dziękuję Ci Swami za te cudowne doświadczenia.

Silvia – Słowacja

Swami podpiął mnie do ładowarkiZazwyczaj, gdy ludzie muszą iść do pracy, to wstają niezado-

woleni. Idą do pracy marudząc, wykonują swoje obowiązki jesz-cze bardziej marudząc i wracają zmęczeni. Jednakże, o dziwo, na obozie medycznym jest prawie całkiem odwrotnie. Wstajemy z rana (tutaj właśnie pojawia się „prawie”, sami wiecie jak jest z porannym wstawaniem), idziemy pracować, wracamy padnięci, a mimo to jesteśmy szczęśliwi. Niesamowity i rzadki jest widok zmęczonych i zadowolonych twarzy. Niesamowite jest także to, że właśnie ja tak się czułam. Gdy wracałam z pracy, odnosiłam wrażenie, jakby Swami podpinał mnie do ładowarki, dzięki cze-mu miałam energię na resztę rzeczy, z których się cieszyłam.

Sai Ram – jesień 2010

94

Dodatkowo dzieci, z którymi pracowałam, przesyłały mi tyle miłości i ciepła, że dalsza praca była po prostu przyjemnością. Każda chwila obozu medycznego była dla mnie bardzo cenna – na wagę złota, więc bardzo się cieszę, że byłam uczestnikiem tego projektu. Dziękuję Ci, Swami, za tyle radości i innych uczuć, które są nie do opisania. Za nowe doświadczenia, nowe sytuacje, z których wnioski są bardzo wartościowe. Dziękuję Ci, Swami, za wszystko!

Daria – Polska

Jego Obóz, Polska i ja…Warszawa przywitała mnie i Tamarę lekkim popołudniowym

deszczem. Miasto wyglądało na zmęczone, niczym podróżnik po długiej wyprawie, a dodatkowo taksówkarz powiedział, że nikt mu nie płaci za wkładanie bagażu do bagażnika. Dzięki wspa-niałej Dominice udało nam się wsiąść do pociągu jadącego do Białegostoku, niestety z ogrzewaniem ustawionym na „poziomie sauny”. Osiem sardynek w jednym przedziale. Z naszym bra-kiem znajomości języka polskiego, w jakiś sposób, udało nam się przesiąść do kolejnego pociągu i kontynuować podróż do Suwałk. Ponownie ktoś sobie z nas zażartował – tym razem klimatyzacja ustawiona była na poziomie „dla Eskimosów”. Elizabeth zrobiła sobie wokół głowy coś na kształt turbanu, co skłoniło straż gra-niczną do sprawdzenia jej i Tamary paszportów… muszę jednak przyznać, że wyglądały jak nielegalne imigrantki. W Suwałkach czekał na nas duży Hammer z Robertem i Kasią, aby zawieźć nas do Dubeninek. Mgła była tak gęsta, jak warstwy ego, gdy stawiasz im czoła, ale udało nam się dojechać.

Poranek… Słońce przedarło się przez chmury i był to już inny wymiar. Moim zadaniem było poprowadzenie warsztatu muzycznego dla dzieci. Łatwo powiedzieć, ale praktyka to już coś innego. Niemniej jednak, krok po kroku robiliśmy postępy i w ciągu dwóch dni przygotowaliśmy występ – w Żytkiejmach. Nie będę opisywał wszystkich zajęć. Rozdawaliśmy ubrania, graliśmy w „krowę”, ganialiśmy się i łaskotaliśmy, śmialiśmy się i mieliśmy zajęcia jogi…

Sai Ram – jesień 2010

95

W czwartek miało się odbyć finałowe przedstawienie w Dube-ninkach, a następnego dnia w Żytkiejmach. Udałem się więc do Dubeninek na próbę generalną, gdzie Swami sam przygotował przedstawienie. Była tam całkowicie nowa grupa dzieci. Mieliśmy zaledwie 10-15 minut, żeby wszystko przećwiczyć i przedsta-wienie się rozpoczęło! Ponieważ On jest reżyserem, wszystko było boskie. W piątek wróciłem do Warszawy i nie mogłem być w Żytkiejmach. Jednak wieczorem dzieci zadzwoniły do mnie i zaczęliśmy śpiewać… przez telefon. Bycie razem i jedność za-brzmiały mocniej niż kiedykolwiek.

Teraz gdy napisałem te kilka linijek, tęsknię za nimi tak, jak tęskni się za częścią samego siebie. Po raz kolejny Swami zebrał wiele perełek w jednym miejscu, jeszcze raz je ukształ-tował i rozproszył po świecie, aby spotkały się, gdy nadejdzie właściwy moment.

Na koniec mogę tylko powtórzyć nasz tajny i święty polski kod: OU YEAHAH, OU OU OU OOOO! (Ci którzy wiedzą – roz-poznają go i zrozumieją).

Jay Sai Ram PolskoJadranko – Bośnia i Hercegowina

Sai Ram – jesień 2010

96

Relacje

Wieści z ośrodków Sai Prawie we wszystkich krajach odbywały się prekonferencje

przed Światową konferencją Sai w Prasanthi Nilajam. A oto inne wydarzenia – na podstawie miesięcznika „Sanathana Sarathi”.

MALAWI W jednym ze szpitali został przeprowadzony w dniach 26-30

kwietnia obóz medyczny. Ponad 4600 pacjentom zapewniono usługi medyczne, wykonywane z miłością przez wolontariuszy Sai i lekarzy z Malawi i Wielkiej Brytanii. Usługi obejmowały internę, choroby zakaźne, gastroenterologię, chirurgię ogólną, anestezję, pediatrię, kardiologię, immunologię, stomatologię, okulistykę, ginekologię, pielęgniarstwo, fizjoterapię, zarządza-nie bólem i farmację. Wykonano 70 operacji katarakty oraz 30 zabiegów chirurgicznych. Leczono dzieci, chore na anemię, nie-dożywienie i AIDS. Rozdzielono 1500 okularów i wydano ponad 15 tys. recept. Rozdawano też pożywienie i odzież.

USARegionalna Organizacja Sathya Sai otrzymała „Złotą Nagro-

dę 2001” za wsparcie pedagogiczne w szkoły średniej w Elkins, przyznane przez Teksańskie Towarzystwo Współpracowników w Oświacie. Od stycznia 2008 r. w soboty 20 wolontariuszy z Ośrodka Sathya Sai w Houston w Teksasie pomagało uczniom klas 9-11, m.in. w matematyce.

Ośrodek Sai w Tampa Bay na Florydzie przygotował 1 i 8 maja obozy stomatologiczne. Pięciu dentystów, dwóch chirurgów szczękowych i dziewięciu asystentów zapewniło pełną miłości opiekę stomatologiczną ponad 125 pacjentom. Wspomagało ich dziewięciu lekarzy, pielęgniarki i pielęgniarze.

Sai Ram – jesień 2010

97

KANADAOśrodek Sathya Sai w Toronto otrzymał z rąk burmistrza

Toronto nagrodę za wolontariat w Beztroskim Domku (domu opieki). Podczas uroczystości burmistrz Dawid Miller mówił o tym, jak bardzo podobają mu się nauki Śri Sathya Sai Baby zwrócone ku podstawowym wartościom. Od dziewięciu lat wo-lontariusze z Ośrodka Sai z Toronto prowadzą dwa razy w mie-siącu w Beztroskim Domku spotkania typu „śpiewaj razem z na-mi”. Pomagają mieszkańcom, którzy wcześniej nie rozmawiali ani ze sobą, ani z obsługą. A teraz śpiewają i tańczą w trakcie wspólnych śpiewów, zapominając o dolegliwościach.

GRECJAWolontariusze Sai przygotowali 16 maja święto dla 56 prze-

wlekle chorych pacjentów szpitala w Aghja Warwawa, koło Aten. Najpierw przeprowadzili wywiad wśród tych chorych i na jego podstawie przygotowali podarunki z załączonymi kartkami zawierające cytaty z mów Bhagawana. Pokoje pacjentów oraz sala przyjęć szpitala zostały ozdobione kwiatami. Pacjenci otrzymali też sok ze świeżych owoców i przysmaki domowego wyrobu. Wielbiciele Sai śpiewali i grali, a pacjenci tańczyli i też śpiewali. Wielu chciało, aby odczytywać przesłania Bhagawana i je wyjaśniać.

SERBIAOd lutego do czerwca w Belgradzie prowadzono otwarte

seminaria educare, oparte na naukach Bhagawana. Sześć spotkań objęło kierunki współczesnej oświaty, zasady educare i wartości ludzkie. Przedstawiono też pieśni duchowe, wiersze i modlitwy dla dzieci wywodzące się z serbskiej kultury oraz rozdawano literaturę. Pokazano działania Organizacji Sathya Sai w Serbii oraz programy educare na świecie, przykłady z fil-mów i literatury związane z wartościami ludzkimi, medytację światła, wizualizację i modlitwy.

Sai Ram – jesień 2010

98

KAZACHSTANSzósty obóz dla dzieci pod nazwą „Sołnyszka” (słoneczko)

odbył się w dniach 6-11 czerwca 2010 roku w dolinie Karaky-stak. Hasłem obozu było „ograniczanie pragnień”. Brało w nim udział 51 uczestników. Na obozie realizowano zarówno program edukacyjny i artystyczny, jak i turystyczno-sportowy.

INDIE

Stan Andhra PradeśMłodzież Sai z okręgu Anantapur przeprowadziła 20 czerwca

akcję rekrutacyjną we współpracy z Urzędem ds. Zatrudnienia i szefami sześciu przedsiębiorstw. Odbyto rozmowy kwalifika-cyjne z 900 osobami i zaproponowano pracę 460 osobom.

Okręg Mahabubnagar zbudował we wioskach zbiorniki wody pitnej o pojemności 2 i 3 tys. litrów i prowadził 25 lipca szkolenie komputerowe we wsi Aćampeta.

11 lipca 2010 roku okręg Śrikakulam rozpoczął Narodowy Program Narajana Sewy, w ramach którego dostarcza się goto-wane pożywienie na próg biednym rodzinom.

18 września w Haidarabadzie Organizacja Sai przygotowała sympozjum na temat wartości ludzkich. Spotkanie to otworzył śri K. Rosaiah, premier rządu stanu Andhra Pradeś. Uczest-niczyło w nim 1200 osób, w tym mnóstwo osobistości, np. śri E.S.L. Narasimhan, gubernator stanu, który stwierdził, że mieszkańcy stanu Andhra Pradeś mają szczęście, iż awatar kali jugi narodził się w tym regionie i cały stan powinien zwrócić się w stronę wartości ludzkich.

Stan KarnatakaW ramach obchodów 85 rocznicy urodzin Bhagawana Baby

zorganizowano od 12 do 15 sierpnia w aszramie Brindawan (w Whitefield) szczególny Akhanda Bhadźan (nieprzerwane śpiewanie) – trwający 85 godzin. Uczestniczyło w nim tysiące wielbicieli z różnych okręgów stanu Karnataka. Podczas spo-tkania rozdano ubrania pięciuset dzieciom z wiosek objętych

Sai Ram – jesień 2010

99

Programem Wiejskim. Kanał TV Śri Śankara, poświęcony bhakti, prowadził przez 85 godzin transmisje, którą oglądały tysiące wielbicieli w Indiach i w wielu innych krajach.

Stan TamilnaduSympozjum pod nazwą „Kompleksowa opieka zdrowotna

Sai” odbyło się 17 lipca na Uniwersytecie Lekarskim w Madrasie. Otworzył je minister stanu ds. zdrowia i pomyślności rodziny, śri S. Gandhiselwan. Powiedział, że opieka zdrowotna świadczo-na przez dwa superspecjalistyczne szpitale Śri Sathya Sai jest wyjątkowa i zapewnia za darmo najlepsze leczenie. Dr Safaja, kierownik Instytutu Wyższych Nauk Medycznych Sai mówił o działaniu superspecjalistycznych szpitali, a także o szpitalach ogólnych i o pomocy medycznej niesionej wioskom w okolicach Puttaparthi za pomocą w pełni wyposażonego autobusu me-dycznego. Głos zabrali także wybitni naukowcy. W sympozjum wzięło udział 509 lekarzy i inne osoby związane z medycyną.

Stan Uttar Pradeś Organizacja Sai z Rurki otworzyła w końcu sierpnia wielką

wystawę „Podróż z Sai”, dotyczącą misji, przesłania, nauk i po-dróży Sai, której towarzyszyły filmy wideo o życiu i naukach Bhagawana.

Stan GudżaratW maju spłonęły 22 domy w jednej z wiosek. Organizacja Sai

żywiła ofiary pożaru i zapewniła rzeczy codziennego użytku. 15 sierpnia w ośrodku Sai w Suracie, we współpracy z Wy-

działem Dobrobytu Społecznego stanu Gudżarat, 85 osób upo-śledzonych fizycznie otrzymało 21 maszyn do szycia, 61 wózków oraz 3 rowery.

Stan Harjana i Ćandigarh:30 maja – obóz medyczny z udziałem 12 lekarzy dla 450

pacjentów we wiosce koło Ćandigarh. Nakarmiono tysiąc osób. 2 czerwca pożar strawił 92 chaty biedoty w Ćandigarh. Or-

ganizacja Sai zaopiekowała się mieszkańcami.

Sai Ram – jesień 2010

100

Stan Dżammu i KaszmirW ramach Programu Wiejskiego dostarczane jest pożywienie

dla 20 ubogich rodzin z 9. wiosek. W wioskach tych prowadzone są także inne działania, obejmujące ceremonie ślubne, zapew-nianie dachu nad głową, dostarczanie wody do picia, nauczanie dzieci itd. Raz w miesiącu przeprowadzane są w tych wsiach obozy zdrowotne i weterynaryjne, gdzie po badaniach bezpłatnie rozdawane są lekarstwa.

W ramach Narodowego Programu Narajana Sewy 283 paczki z żywnością i 150 zestawów ubrań zostało rozdanych przez mło-dzież Sai w dzielnicy biedoty w Gandhi Nagar, zaś 321 paczek żywności – w Dżiwan Nagar. Ponadto 75 mieszkańców domu dla trędowatych otrzymuje obiad w każdą niedzielę od młodzieży Sai, a 70. mieszkańców Domu Matki Teresy – suche pożywienie.

Tłum. Grzegorz Leończuk, oprac. Bogusław Posmyk

Sai Ram – jesień 2010

101

Zdarzyło się w Prasanthi21 lipca 2010 – Święto Ashada Ekadasi Święto poświęcone Witthali – jednej z form Wisznu. Na

początku uroczystości Baba zapalił lampę przed wizerunkiem Pana Witthali. Potem pojawili się warkari – pielgrzymi, którzy odbywają coroczną pieszą pielgrzymkę do Pandharpur, a tym razem wyruszyli do Puttaparthi – domu Sai Witthali. Po złożeniu ofiar, m.in. wieńca z liści tulsi (świętej bazylii) rozpoczęło się przedstawienie taneczne, w którym pokazano historię przeka-zania ludziom mantry Gajatri. Spektakl zakończył się wspólną recytacją mantry w ślad za nagraniem śpiewu Baby. Wieczorem wystąpił Deepak Mazumdar z zespołem w programie tanecznym „Natjaweda”. Natjaweda to weda tańca, nazywana piątą wedą.

23 lipca – występ pielgrzymów z Ameryki Łacińskiej Wielbiciele z 12. krajów (Argentyna, Brazylia, Meksyk, Sa-

lvador, Kolumbia, Ekwador, Haiti, Urugwaj, Peru, Wenezuela, Chile, Gwadelupa) wystąpili przed Swamim. Rozpoczęli od hym-nów wedyjskich. Nad chórzystami wisiał transparent” „Swami, Ameryka Łacińska Cię kocha”. Potem śpiewali pieśni głównie latynoamerykańskie przy akompaniamencie instrumentów.

25 lipca – GurupurnimaBhagawan przybył odziany w czerwoną szatę. Po darszanie

pobłogosławił ciasta. Następnie wystąpili Bracia Malladi w półto-ragodzinnym koncercie. Po arati Baba udał się do Purnaczandry, by pobłogosławić zgromadzone tam tysiace ludzi, którzy nie zmieścili się na placu darszanowym.

31 lipcaZrzeszenia Sewy Śri Sathya Sai w Pendżabie, Dżammu

i Kaszmirze przygotowały obozy młodzieżowe w Prasanthi i wspólnie przygotowały występ. Rozpoczął się on pieśnią suficką, której towarzyszył piękny taniec dzieci z Pendżabu, a potem był taniec młodzieży. Pokaz zakończyła wiązanka pieśni.

2 sierpnia – występ chórów Europy Południowej580 osób, 400 kobiet i 180 mężczyzn z Francji, Włoch,

Hiszpanii, Grecji, Bośni, Chorwacji, Macedonii, Serbii, Słowenii

Sai Ram – jesień 2010

102

i Szwajcarii (region VI) zostało pobłogosławionych występem przed Swamim. W programie pt.”Jedność w wielości” wystąpiło sześć narodowych chórów, każdy z własnym dyrygentem, które zaśpiewały 9 pieśni. Pieśni były poprzedzane wstępem o kulturze kraju, który był poprzez pieśni, głownie folklorystyczne, przed-stawiany. Pierwsza, po angielsku, mówiła o boskiej miłości i ra-dości. Włosi przedstawili składankę znanych piosenek, Szwaj-carzy pieśń „De frohe Senn”, o górskim pasterzu podobnym do Kriszny, Hiszpanie pieśń „Salve Rociera” do Matki Boskiej, Francuzi – pieśń o pielgrzymce dusz szukających prawdziwego domu, Grecy – energetyczną ludową muzykę – taniec Syrtaki z tradycyjnym instrumentem buzuki. Następnie wykonano ponownie pieśń hiszpańską – flamenco oraz grecką – na temat duchowych poszukiwań a na koniec śpiewano badżany.

5 sierpniaSławny mistrz mandoliny Śriniwas, wraz ze swoim bratem

Radźeśem i zespołem dał koncert instrumentalnej muzyki kar-natyjskiej. Mistrzowskie wykonanie urzekło słuchaczy.

6 sierpnia – Koncert pielgrzymów z Wielkiej BrytaniiGrupa ponad 1500 osób zasiadła przed Swamim, dla które-

go zaśpiewały dwa chóry: dziecięcy i młodzieżowy w programie zatytułowanym „Wszystko jest jednością”, który zapowiedziała znana wokalistka bluesowa Dana Gillespie. Najpierw 6 piose-nek zaprezentował 200-osobowy chór dziecięcy, zaczynając od piosenek Betlesów „All you need is love” i „My sweet Lord”. Chórem młodzieżowym dyrygowała Gillespie – po żeńskiej stronie oraz Tim Cross – po męskiej. Zaśpiewali ponad 10 hymnów, m.in. popularny „Amazing Grace”, fragmenty z Upa-niszadów, wiązankę pieśni hindi oraz bhadżany.

7 sierpnia – Chór Północnej Europy320-osobowy chór Północnej Europy (strefa7) wystąpił

w programie „Jesteśmy jednością”, pod batutą Almy Badings z Holandii, z udziałem pielgrzymów z 12 krajów, m.in. ok. 60 osób z Polski. Bhagawan po 15-minutowym darszanie (na fo-telu), o 17.10 zasiadł na scenie i wraz z tysiącami ludzi w Sai Kulwant Hall słuchał Wed. W tym czasie kilka osób z chóru

Sai Ram – jesień 2010

103

podchodziło i rozmawiało ze Swamim. Szczególną łaskę uzy-skała solistka Gisela Sebastian z Niemiec, dla której Bhaga-wan zmaterializował złoty naszyjnik z wizerunkiem Lakszmi. O 17.35, po zapowiedzi programu przez koordynatora, Harmena Reerinka, chórzyści zaspiewali wedyjską inkantację do Pana Ganeszy: „Ganesha prathana”. Dwie następne pieśni, również w sanskrycie, to hymn z Bhagawadgity i hymn pochwalny „Bhu-mi Mangalam”. Kolejne pieśni śpiewano po angielsku i w kilku regionalnych językach: niemieckim, litewskim, francuskim i polskim. Zaśpiewano w sumie 17 pieśni (m.in. wzruszające „Teadrop of love” i „Carry the light”, potężne: „Hallejujah” Ha-endla i „Oda do radości” Beethovena, czy energetyczne „Start the day with love”, częściowo wykonane po polsku (Z miłością zacznij dzień). Finałowy utwór („We believe”) mówił o jedności, a na koniec zaśpiewano „We wish you a happy days” – życzenia dla najdroższego Pana. Po 50-minutowym programie chórzyści zaśpiewali sześć badżanów. Występ bardzo podobał się publicz-ności, a przede wszystkim Babie, który żywo reagował, nawet wzruszeniem – na niektóre utwory.

08 sierpnia – Chór Zachodnich IndiiIndie Zachodnie (Karaiby, Antyle) to wyspy na Morzu Ka-

raibskim i region 21 Organizacji Sai. Do Prasanthi przybyła 240-osobowa pielgrzymka z takich krajów, jak Aruba, Trinidad i Tobago, Barbados, Gujana, Grenada, Curacao. Swój program muzyczny zatytułowali „Jedność w różnorodności”. Tajmool Hussein, koordynator regionu, wygłosił krótki wstęp, w któ-rym wspomniał o humanitarnej pomocy dla ofiar trzęsienia ziemi na Haiti. Następnie wykonali 7 utworów – piosenek Harry’ego Belafonte, Boba Marleya oraz pieśni. Na koniec odbył się żywiołowy koncert młodzieży na hawajskich, blaszanych bębnach.

10 sierpnia – koncert sufichWystęp zespołu Sufi & Folk Song pod kierunkiem sław-

nego śpiewaka pieśni sufickich (muzułmańskich) z Płn. Indii – Lakhwindera Wadali’ego. Na początku Jatinder Cheema, prezydent stanu Delhi & NCR podziękował Bhagawanowi

Sai Ram – jesień 2010

104

za jego 9-dniową wizytę w Delhi i okolicach – w kwietniu br. Wspomniał też o tym, że ojciec śpiewaka śpiewał również przed Babą – 37 lat wcześniej. Lakhwinder swym śpiewem z głębi serca zelektryzował publiczność. Baba stworzył dla niego złoty pierścień i pobłogosławił kilkunastoosobowy zespół.

12-13 sierpnia – prezentacje krajów arabskich Do Puttaparthi przybyło 1200 osób z Regionu 94, które brały

udział w programie sewy dla okolicznych wiosek. Przemówie-nie wygłosił Shankar Shetty, koordynator Omanu, a po nim prof. Anil Kumar opowiadał o wyjątkowości ruchu Sathya Sai Sewa. Następnie rozdano biednym takie urządzenia, jak lampy słoneczne, maszyny siewne, filtry do wody, miksery dla 85 rodzin. Potem wielbiciele z Turcji przedstawili program pt. „Pieśni z boskiej Turcji”. Kolejnego dnia dzieci pokazały spektakl „Prema Tarangini” (Ocean miłości) z udziałem wy-konawców z ośrodków z Abu Zabi, Dubaju, Sharjahu, Kuwejtu, Omanu, Bahrajnu, Kataru i Arabii Saudyjskiej. Baba zmateria-lizował dla jednego z chłopców złoty łańcuch.

15 sierpnia – Dzień Niepodległości64. rocznica niepodległości Indii została uświetniona spekta-

klem „Swaradżja Gatha” w wykonaniu studentów Uniwersytetu Sathya Sai, opartym o życie bohatera narodowego Indii Gan-gadhara Tilaka (1856-1920), który zjednoczył Hindusów, m.in. przez organizację święta Ganeszy i popularyzację Bhagawadgity. Związany był on z Shirdi Babą, który wyjaśnił mu prawdziwe znaczenie wolności.

20 sierpnia – Waralakszmi WratamŚwięto to poświęcone jest Mahalakszmi, małżonce Wisznu

i bogini dobrobytu, której posag umieszczono w centrum sce-ny. Bhagawan po przybyciu zapalił lampę a kapłan wygłosił przemowę o Sai Waralakszmi i o znaczeniu pudży do Lakshmi oraz pudży Shodashopachara, do których następnie przystąpił. Starsze kobiety wykonywały rytuał Sai Ashotathara Shata Na-mawali, recytując imiona Boskiej Matki. Następnie był koncert Bhagjalakshmi z Madrasu i pieśni poświęconych Matce.

Sai Ram – jesień 2010

105

22-23 sierpnia – święto OnamTo święto regionu Kerala upamiętniające poddanie się cesa-

rza Bali Wamanie – awatarowi Wisznu. Bhagawan został przy-witany przez żeńską orkiestrę, przez Wedy oraz ceremonialną procesję. Następnie wystąpił przewodniczący Organizacji Sai w stanie Kerala, a potem dzieci przedstawiły spektakl pokazu-jący kulturę regionu pt „Keralijam”. Następny spektakl nosił na-zwę „Margathara”. Natomiast młodzież pokazała przedstawienie „Bharata wcieleniem najwyższej miłości”, oparte o Ramajanę.

24-25 sierpnia – występ pielgrzymów z KanadyPonad 1200 pielgrzymów z Kanady przebywało w Prasan-

thi od 17 do 26 sierpnia. Wieczorem dzieci z różnych ośrodków Kanady zaprezentowały program „Życie ideałów Sai”. Począ-tek spektaklu mówił o tym, że najwięcej można nauczyć się od zwierząt. Potem były inne opowieści z historii Kanady, np. o niewolnikach, o cudownych uzdrowieniach, o marszu warto-ści ludzkich i o współczesnym awatarze uczącym miłości. 235 dzieci otrzymało ubrania typu safari i sari. Nazajutrz młodzież przedstawiła program muzyczny.

26 sierpnia 700-osobowa grupa młodzieży z Orissy zniszczonej w 2008 r.

przez powódź trafiła w Puttaparthi na powódź bożej miło-ści. Przybyli, by podziękować za uzyskaną pomoc. Prezydent stanu podziękował za wszystko, co Bhagawan dla nich zrobił. Następnie był 20-minutowy występ taneczny pt. ‘Daśawatar’ na temat inkarnacji Wisznu, z których ostatnia – Kalkin przedstawiała Sathya Sai. W następnym spektaklu „Powódź miłości” Bóg Sziwa przyrzekł małżonce Parwati na górze Kailas, że gdy zstąpi na ziemię jako awatar Sai, to będzie budował domy dla skrzywdzonych. Potem przedstawiono powódź i realizację obietnicy w Orissie, gdzie Sai zbudował 700 domów dla powodzian.

1 września Uroczystość 38 rocznicy działalności Trustu Śri Sathya Sai

odbyła się w hali Purnaczandra. Trust był głównym realizatorem

Sai Ram – jesień 2010

106

takich olbrzymich przedsięwzięć, jak Projekt Wodny Śri Sathya Sai, który pomógł milionom ludzi. Bhagawan pobłogosławił wszystkich ponad 1300 pracowników i rozdał im ubrania oraz pamiątki.

2 września –Kriszna DżanmastamiŚwięto Kriszny, którego piękny posąg stanął na podwyż-

szeniu, rozpoczęło się procesją przystrojonych krów, cieląt, jeleni, królików, pawi i małego słonia – Sathya Gity. Prowadzili je uczniowie przebrani za pasterzy – przy akompaniamencie Wed. Bhagawan karmił zwierzęta i wypuścił parę białych gołębi, symbolizujących pokój. Śpiewano badżany oraz pieśni poświę-cone Krisznie.

2-5 września – pielgrzymka uczniów ze szkół Sathya SaiPonad 1 400 uczniów z 99 szkół Sai z różnych regionów

Indii przybyło do Prasanthi. 3 września przedstawili program kulturalny. Przemawiał Śri Ranga Rao mówiąc o jakości oświa-ty niesionej 99 tysiącom uczniów w 99 szkołach Sai w Indiach. Stwierdził, że uczniowie szkół Sai nie tylko osiągają znakomite wyniki w procesie edukacji, ale także wprowadzają w życie wartości ludzkie. Uczniowie tych szkół mają jednolite mundurki i logo. Następnie przemawiali czterej uczniowie szkół Sai z Riszi-kesz, Delhi, Madrasu i Haidarabadu, w czterech językach – hindi, telugu, sanskrycie i po angielsku. Potem uczniowie pokazali taneczne przedstawienie „Sai Widja Sarasa Widja (Wykształcenie dawane przez Sai jest prawdziwym wykształceniem) z przesła-niem, że Sai Widja przekształci świat, gdyż niesie przesłanie miłości i bezinteresownej służby.

4 września – Śiwa-Parwati kaljanamŚwięto ślubu boskiego małżeństwa: Śiwy i Parwati. Pośrod-

ku udekorowanej hali postawiono wspaniały pandal z bambu-sów, ozdobiony liśćmi mango i kwiatami. Bhagawan przybył w procesji prowadzonej przez muzyków Nandaswaram, kapła-nów śpiewających Wedy. Na dwóch palankinach niesiono posągi Śiwy i Śakti, które ustawiono w pandalu. Następnie odbył się obrzęd niebiańskiego ślubu – kapłani nakładali na posągi wień-

Sai Ram – jesień 2010

107

ce kwiatów i składali inne ofiary. Posągowi Parwati ofiarowano mangalasutrę – świętą nić noszoną przez kobiety zamężne.

8 września1800-osobowa pielgrzymka z Nepalu zaprezentowała kulturę

swojego kraju. Zaprezentowali liczne pieśni i prosili Bhagawana o pomoc w ich trudnej sytuacji politycznej.

10 wrześniaPonad 500-osobowa grupa z Indonezji zaprezentowała kul-

turę tego kraju. Wystąpiły zespoły dziecięce, młodzieżowe i stu-denci. Głównym punktem program była sztuka „Poszukiwanie raju” o szacunku dla rodziców zakończona kosmicznym tańcem Śiwy, symbolizującym uwolnienie duszy z sideł złudzenia.

11-13 września – Święto Ganeszy i otwarcie nowych budynków

11 września obchodzono święto Ganeś Ćaturthi i śpiewano badżany do Ganeszy. Wieczorem, przed darszanem, Bhagawan dokonał uroczystego otwarcia nowych, wielkich, wielopiętrowych budynków mieszkalnych dla kilku tysięcy wielbicieli – w zachod-niej części aszramu i pobłogosławił robotników. 13 września, nastąpiła uroczystość zanurzenia w wodzie 25 posągów Ganeszy wiezionych w barwnej procesji na rozmaitych wozach – w formie byka Nandi, węża Adiseszy, świątyni Shirdi Sai itp.

12 września – uroczystość Sai SannidhiSai Sannidhi (Bliskość z Sai) to grupa 191 byłych studentów

Bhagawana, którzy pracują w różnych instytucjach Sai. Spotka-nie Baby z nimi i ich rodzinami odbyło się w hali Purnaczandra. Swami rozmawiał z każdą rodziną, udzielał padnamaskaru, sypał akśatę (poświęcony ryż).

28 września – prezentacja RPAWielbiciele z RPA przedstawili dramat muzyczny „Ubuntu”,

który otrzymał wiele nagród w RPA. To opowieść o jedności w różnorodności w wykonaniu 356 uczniów ze szkoły Sathya Sai w RPA oraz dzieci. Prezentacja ta zakończyła 10-dniową pielgrzymkę 2400 Afrykańczyków. Dziewczynka wręczyła Babie album z listami napisanymi przez dzieci.

Sai Ram – jesień 2010

108

12 – 21 października – DasaraSiedmiodniowy rytuał Weda Purusza Saptaha Dźńana

Jadżni odprawiany w hali Purnaczandra w boskiej obecności, dla dobra całego świata, rozpoczął 12 października 10-dniowe Święto Nawaratri, czyli Dasarę – poświęconą Boskiej Matce w po-staci Durgi, Lakszmi i Saraswati oraz Sathya Sai. Ceremonia zaczęła się o godz.11 zapaleniem świętego homam za pomocą ognia powstałego z pocierania kawałków drewna. 17.10 odbyła się centralna uroczystość Dasary – Purnahuti, w obecności Sathya Sai.

5 listopada W święto Nowego Roku regionu Gudżarat młodzi wielbiciele

ze stanu Gudżarat przedstawili spektakl taneczny Radhiyali, a dzieci z Gudżaratu – przedstawienie pt. „To dziecko jest ojcem ludzi”.

6 listopada – Diwali – święto świateł Swami przybył na stadion, witany przez studentów ze świe-

cami w dłoniach i w drodze na scenę towarzyszyła Mu procesja muzyków i śpiewaków Wed, a grupa studentów wykonywała ta-niec bhangra. Swami zapalił lampę, po czym śpiewano bhadżany. Na koniec odbył się wspaniały pokaz ogni sztucznych i zapłonął ogromny napis „85 lat miłości”.

13-14 listopada – Akhanda Bhadżan24-godzinne śpiewanie bhadżanów w intencji pomyślno-

ści świata zaczęło się o godz. 18.20 zapaleniem lampy przez Bhagawana. Jako pierwszy zaśpiewano bhadżan „Winajaka, Winajaka”. Badżany prowadziły na zmianę studenckie zespoły żeńskie i męskie. Nazajutrz, przez ostatnie 45 minut śpiewano w boskiej obecności.

Opr. Bogusław Posmyk