mixer magazine no.6

23
No.6 November 2014 FREE All about women Co spakować do kosmetyczki „Horse War” West End Strażnik formy Tomasz Choiński debiutancki album Moda na londyńskich ulicach Street Style FREE Klub Gentelmana Top 5 whisk(e)y Poland driving Anglik na polskich drogach me mad

Upload: mixermagazine

Post on 06-Apr-2016

232 views

Category:

Documents


3 download

DESCRIPTION

 

TRANSCRIPT

Page 1: Mixer Magazine No.6

No.6 November 2014

FREE

All about women

Co spakować

do kosmetyczki

„Horse War”

West End

Strażnik formy

TomaszChoiński

debiutancki album

Moda na londyńskich ulicach

Street Style

FREE

Klub Gentelmana

Top 5 whisk(e)y

Poland

driving

Anglik na polskich drogach

me mad

Page 2: Mixer Magazine No.6

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

43

Kup doładowanieza £15, aby dostać

nieograniczonąliczbę minut i

SMS-ów z ø do øoraz 100 MB danych

POLSKAJEST TYLKO OJEST TYLKO O

P

Wię ce§j informacji znajdziesz na stronie o2.co.uk/intsim lub w każdym sklepie ø

ø International Sim sponsorował koncerty Kasi Kowalskiej i Wilków.

Mamy nadzieję , że koncert był odlotowy. Odwiedź stronę

O2internationalevents.com i poszukaj siebie na zdję ciach z tej nocy.

3753_kk&Wilki_ADmixermag_OCT_v1.indd 1 05/09/2014 14:38

Page 3: Mixer Magazine No.6

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

45

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

44

To już 6 miesięcy jak Mixer Magazine trafia do Wa-szych rąk. Każda uwaga czy sugestia jest dla nas na wagę złota. Czekamy więc na jeszcze więcej wiado-mości, które schodzą na nasze mailowe skrzynki. O czym piszecie? O tym, że chcielibyście dowiadywać się na temat regionu w którym mieszkacie. Spełniamy

Wasze życzenia i w tym wydaniu zabieramy Was w podróż po okolicy, którą zapewne kojarzycie z popularnego reali-ty show “Made In Chelsea”. Chelsea & South Kensington to jedna z najpiękniejszych dzielnic Londynu, szczególnie w okresie zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Co warto tu zobaczyć? W jaką uliczkę skręcić? Dowiecie się z artykułu “Odkrywamy Południowy Londyn”. Przygotowania do Świąt w Wielkiej Brytanii startują znacznie wcześniej niż w Polsce. Po 7 latach na wyspach już się do tego przyzwyczaiłem, ale nie zapomnę mojego zdziwienia, kiedy po raz pierwszy uj-rzałem świąteczne wystawy w październiku. Na sklepowych półkach już kilka miesięcy wcześniej pojawiają się świątecz-ne smakołyki, a w barach i restauracjach zapraszają nas Christmas Party. Jakie w tym roku przedświąteczne atrak-cje przygotował Londyn? Jak zwykle jest ich mnóstwo. My wybraliśmy tylko kilka najciekawszych, do których zaliczyć trzeba “Winter Wonderland”. Koniecznie musicie odwiedzić Hyde Park, w którym znajduje się “Fabryka Świętego Miko-łaja i jego elfów”.

Jeszcze kilka lat wstecz świąteczny szał zakupów tzw. “Christmas Shopping” to była dobra okazja aby zgubić zbęd-ne kilogramy. Biegało się po całej galerii, robiło przymiar-ki i kilogramy spadały same. W dobie internetu i zakupów online może być to trudne. Dlatego Mixer proponuje Wam trening ze “Strażnikiem Formy”. Tematem numeru jest wy-wiad ze znanym trenerem fitness - Tomaszem Choińskim. Pamiętam jak kilka tygodni temu kobiety reagowały na Tomka podczas pierwszych warsztatów z Ewą Chodakow-ską w Londynie: “Tomasz ściągnij koszulkę!!!” “Idź na całość! Idź na całość!” - krzyczały. Tomek był nieugięty, ale specjal-nie dla Was drogie Panie, stanął przed obiektywem Mixer’a i zdjął górną część ubrania. O tym jak Tomasz doszedł do swojej formy, o jego początkach, które nie były łatwe oraz o motywacji przeczytacie w ekskluzywnym wywiadzie, które-go udzielił dla Mixer Magazine.

Listopad to także czas planowania świątecznych wyjaz-dów. Ileż to razy przed samą podróżą Panie biegają ner-wowo po mieszkaniu i zastanawiają się co jeszcze ze sobą zabrać? Torba jest przecież taka malutka, a tutaj tyle do spa-kowania. Jest malutka to prawda, ale zdziwienie jest jesz-cze większe ile można tam zmieścić. Jak tego dokonać aby zabrać ze sobą wszystkie potrzebne rzeczy? Na to pytanie odpowie Wam Beata w dziale “All About Women”

Panowie nie zapomnieliśmy o Was. Podczas gdy Panie będą się pakowały, Was zapraszamy do naszego nowego działu “Klub Gentelmana”. W naszym klubie będziemy po-ruszać typowo męskie tematy. Tym razem podyskutujemy na temat whisk(e)y. Która jest lepsza? Irlandzka czy szkocka i jakie są różnice między bursztynowymi trunkami. Jestem przekonany, że po przeczytaniu artykułu każda whisky czy też whiskey będzie smakowała lepiej.

Na Święta zazwyczaj wyjeżdżamy do Polski. Chociaż nie-którzy wybierają cieplejsze rejony, a jeszcze inni wolą pozo-stać w UK i zaprosić rodzinę do siebie. Dla tych ostatnich Kuba Górski przygotował świetny kierunek zwiedzania. W dziale “Odkryj Wielka Brytanię z Jakubem Górskim” po-jedziemy do Bath. Przepięknej i malowniczej miejscowo-ści, w której ostały się jeszcze rzymskie łaźnie. Koniecznie przeczytajcie. Cała nasza redakcja życzy Wam wspaniałego miesiąca, planowania i korzystania z przedświątecznych uroków. Miłej lektury.

PLAYLISTA nr 6

Editor in Chief Mixer MagazineRobert Jasiewicz

November 2014

07 Odkrywamy południowy Londyn - Chelsea & South Kensington 08 West End - “War Horse”10 Wykonawca miesiąca - Metasoma 13 Mixer Magazine Poleca 15 Klub Gentelmana - Whisky czy Whiskey 16 All About Women - Co spakować do kosmetyczki?

26 Street Style 28 W 80 Dań Dookoła Londynu 30 Odkryj Wielką Brytanię z Jakubem Górskim 32 An Englishman in Warsaw35 Mixer Nowe Technologie 37 Mixer Płytoteka 38 Mixer Filmoteka 40 Mixer Biblioteka 42 Mixer na sportowo

READER SERVICES Phone: 02071836307Email: [email protected]

ADVERTISING Malwina Psuja - Marketing Executive [email protected]

Monika Pawlik [email protected]

www.mixergroup.co.uk facebook.com/MIXERmag

Graphic studio Rafal Glowa - idea7: [email protected]

This magazine cannot be republished or reproduced without the permission of the publisher

xxxx

INTR

O

Mixer

/ O

cto

ber

20

14

4 Osobista obsługa prawna

Opłaty za połączenia mogą się różnić i zależą od podmiotu świadczącego usługi © Simpson Millar 2014. Simpson Millar LLP, Solicitors jest spółką komandytową zarejestrowaną w Anglii i Walii o numerze rejestracyjnym OC313936. Nasza główna siedziba mieści się w 21 - 27 St Paul’s Street, Leeds, LS1 2JG. Numer podatnika VAT: 235934940. Autoryzowana i regulowana na podstawie the Solicitors Regulation Authority o numerze: 424940.

• Prawa wypadkowego

• Zaniedban lekarskich

• Prawa rodzinnego

• Prawa pracy

• Prawa spadkowego

• Prawa imigracyjnego

• Oraz wielu innych

Oferujemy usługi z zakresu:

Najlepsze wsparcie w potrzebie

Aby sie z nami skontaktowac, zadzwon na nasz darmowy numer:

0800 634 1630albo wejdz na strone internetowa:

www.pogotowieprawne.co.uk

Doswiadczeni angielscy prawnicy mówiacy po polsku

02071836307

Zareklamuj się w

... mała, prosta, nieczytelna

i droga reklama w innym

magazynie.

18 Wywiad numeru “Strażnik Formy” Tomasz Choiński

Page 4: Mixer Magazine No.6

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

47

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

46

Odkrywamy

Południowy Londyn

Wyprawę zaczynamy od Ro-coco Chocolates (SW3 5EP), ten niezwykle stylowy sklep został otwarty w 1983 roku i był wtedy jednym z nielicznych w Londynie oferujących tak szeroki wybór rozma-itych czekolad. Znajdziemy tutaj pięknie zapakowaną tabliczkę czekolady z lawendą, kardamonem czy marokańską miętą. I choć w dzisiejszych czasach są one dostępne w większości dużych supermarketów to warto zajrzeć do Rococo dla samego jego wystroju i klimatu. Następnie kierujemy się do The Shop at Bluebird (SW3 5UU). W tym urządzo-nym na styl Art Deco garażu możemy upolować prawdziwe skarby od ubrań zaprojektowanych przez najlepszych projektantów po meble, aż do gazet. Dodatkowo znajduje się tutaj SPA więc zaraz po relaksującym masażu możemy pobuszować miedzy antykami. I chyba tylko tutaj na wystawie sklepowej połączono cynamonową pastę do zębów z sukienką od YSL za £1800. Nieco dalej na King’s Road odnajdujemy Green and Stone (SW3 5EL) czyli przepiękny sklep z materiałami dla artystów. Już od przeszło 80 lat artyści z ca-łego Londynu zaopatrują się tu w niezbędne przybory i materiały. W drewnianych skrzyniach i szafkach znajdziemy tutaj każdy rodzaj papieru i rozmiar pędzla. Jeśli poszukujecie natchnienia to musicie się tu wybrać żadne miejsce nie jest w stanie tak zainspirować jak Green and Stone.

Po spacerze, na zasłużony wypoczynek, warto zatrzymać się na chwilę w The Conran Shop (SW3 6RD). Ten malowniczy budynek powstał w 1909 roku i początkowo był siedzibą firmy Michelin. Dziś w tej eleganckiej budowli znajduje się jeden z najlepszych sklepów meblowych na świecie oraz fantastyczny oyster bar. Warto skosz-tować tutaj szampana i tacy z fruits de mer czyli owocami morza. Dodatkowo przed samym budynkiem można podziwiać jedną z naj-bardziej urokliwych wystaw kwiatowych w okolicy. Swoją wycieczkę kończymy w Victoria & Albert Museum Cafe (SW7 2RL). Oprócz tego,

że przede wszystkim warto wybrać się do mu-zeum, kawiarnia która się w nim znajduje jest

dziełem sztuki samym w sobie. Nie każdy wie, że była to pierwsza na świecie ka-

wiarnia otwarta w muzeum. Wykoń-czona w latach 1860-tych składa się z trzech sal: Morris, Gamble i Poyn-ter. Każda ma swój unikalny styl w sali Morris znajdziemy pięknie barwione szyby okienne, w Gam-ble bogato zdobiony sufit i ściany pokryte płytkami ceramicznymi, natomiast Poynter inspirowany

jest stylem holenderskim.

Chelsea & South KensingtonStacja metra: South KensingtonByć może lata świetności King’s Road już minęły, mimo to okolica wciąż ma wiele do zaoferowania. Swój spacer zaczniemy od słynne-go World’s End. Kierując się w kierunku Sloane Square, gdzie można odkryć kilka bardzo ciekawych sklepików. Następnie zboczymy z drogi i udamy się do pobliskiego South Kensington. Przeprawa przez jedną z najpiękniej-szych dzielnic Londynu to wspania-ły sposób na spędzenie weeken-dowego popołudnia.

Mixer

/ O

cto

ber

20

14

7

Odkrywamy

Południowy Londyn

Naszą wycieczkę zaczynamy polskim akcentem. Już po kilkuminutowym

spacerze ze stacji natykamy się na Topolski Polish Deli (SE1 2HQ).

Szeroki wachlarz rodzimych produktów kusi zapachem i nie można opuścić tego miejsca bez zaopatrze-nia się w domowej roboty słoik buraczków z chrzanem czy wędzonej kiełbasy doprawionej aro-matycznym majerankiem, kminkiem i jałowcem. Tuż

obok znajduje się słynny już sklep z serami – KaseSwiss,

który oferuje tradycyjne wyro-by szwajcarskie. Dostaniemy tu

wspaniały Gruyere, ementaler czy goudę z kminkiem. Następny przystanek

to Bea’s of Bloomsbury (SE1 2HQ) czyli przytulna ciastkarnia, która dzięki swej prostocie w wystroju wspaniale eksponuje podawane tam pyszności, takie jak ogromne bezy czekoladowe i truskawkowe oraz najsłynniejsze ‘duffiny’ czyli fuzje pączka z muffinem. Zapach świeżo parzonej kawy skłania do pozostania w środku i skosztowa-nia wspanialości, ale weźcie też coś ze sobą na wynos.

Po całodniowej wycieczce szczególnie pole-camy wybrać się na kolację do Jose (SE1

3UB), gdzie właściciel i szef kuchni Jose Pizarro serwuje jedne z naj-

lepszych hiszpańskich tapas w Londynie. Jeśli nie uda się wam znaleźć miejsca, co niestety czę-sto się zdarza, warto zajrzeć do nieco dalej położonej większej restauracji-siostry Pizarro (SE1 3TQ). Tutaj w menu znajdzie-cie takie specjały jak żeberka,

prażoną głowę morszczuka czy tradycyjną Fideuà, czyli odmianę

paelli, w której zamiast ryżu wy-korzystuje się krótki makaron fideo.

Dzień najlepiej zakończyć jest szkla-neczką hiszpańskiej brandy.

BermondseyStacja metra: Bermondsey

Ta część Londynu prawdopodobnie nigdy nie dostanie nagrody w kon-kursie na najpiękniejszą dzielnicę, ale zdecydowanie może liczyć na podium jeśli weźmiemy pod uwagę ciekawe kawiarenki, ciastkarnie i sklepiki. Godny polecenia jest spacer wzdłuż Maltby Street, Stanworth Stre-et i Druid Walk, gdzie znajdziemy przy-najmniej kilkanaście ‘must-visit’ miejsc dla miłośników dobrego jedzenia. Bermondsey najlepiej odwiedzić w sobotę pomiędzy 9.00 rano a 14.00, kiedy wszystkie punkty są otwarte i tętnią życiem.

life cover critical illness cover income protection

mortgage building insurance public liability

Jeśli posiadasz już ubezpieczenie, lecz nie jesteś pewien jego działania, skontaktuj się z nami.

Konsultacje na koszt firmy pozwolą Ci zrozumieć za co płacisz.

BRYTYJSKIE UBEZPIECZENIA - TANIE, SKUTECZNEI ZAPEWNIAJĄCE MAKSYMALNĄ OCHRONĘ DLA NASZYCH KLIENTÓW

Profit Tree Finance jest autoryzowana przez Financial Conduct Authority nr 553266

Profit Tree Ltd96-98 King Street, London W6 0QW

0207 1833 604 078 1568 6081Biuro: , Mob: [email protected]:

www.profittree.co.uk

Bynajmniej nie mówimy o ubezpieczeniu komunikacyjnym

Ubezpieczenie na życie jest o stokroć ważniejsze, choć to nie obowiązek tylko powinność wobec naszej rodziny oraz rzeczy na które ciężko pracujemy. Solidne finansowe wsparcie to nieoceniona pomoc zapewniająca komfort

psychiczny w trudnych życiowych chwilach. Kultywuj zasadę - mądry Polak przed szkodą.

Najczęściej wybierane rozwiązania przez naszych Klientów

Dlaczego jeździsz bez ubezpieczenia?

Nie czekaj, zadzwoń dziś po wycenę lub wyślij SMS z treścią „ubezpieczenie” na numer: 078 1568 6081 - oddzwonimy

Profit Tree Ltd

Bermondsey

life cover critical illness cover income protection

mortgage building insurance public liability

Jeśli posiadasz już ubezpieczenie, lecz nie jesteś pewien jego działania, skontaktuj się z nami.

Konsultacje na koszt firmy pozwolą Ci zrozumieć za co płacisz.

BRYTYJSKIE UBEZPIECZENIA - TANIE, SKUTECZNEI ZAPEWNIAJĄCE MAKSYMALNĄ OCHRONĘ DLA NASZYCH KLIENTÓW

Profit Tree Finance jest autoryzowana przez Financial Conduct Authority nr 553266

Profit Tree Ltd96-98 King Street, London W6 0QW

0207 1833 604 078 1568 6081Biuro: , Mob: [email protected]:

www.profittree.co.uk

Bynajmniej nie mówimy o ubezpieczeniu komunikacyjnym

Ubezpieczenie na życie jest o stokroć ważniejsze, choć to nie obowiązek tylko powinność wobec naszej rodziny oraz rzeczy na które ciężko pracujemy. Solidne finansowe wsparcie to nieoceniona pomoc zapewniająca komfort

psychiczny w trudnych życiowych chwilach. Kultywuj zasadę - mądry Polak przed szkodą.

Najczęściej wybierane rozwiązania przez naszych Klientów

Dlaczego jeździsz bez ubezpieczenia?

Nie czekaj, zadzwoń dziś po wycenę lub wyślij SMS z treścią „ubezpieczenie” na numer: 078 1568 6081 - oddzwonimy

Profit Tree Ltd

Page 5: Mixer Magazine No.6

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

48 9

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

4

Mieszkając w Londynie płacimy wprawdzie za wszystko drożej, ale w za-mian dostajemy więcej niż mieszkańcy innych miast. Warto wykorzystać to co oferuje nam „Stolica świata”. Jedną z największych atrakcji Londynu są teatry. Prawdopodobnie żadne inne miasto na świecie nie zaoferuje równie wielkiego wyboru spektakli, które każdego dnia przyciągają tysiące fanów scenicznych widowisk.

Londyn jest prawdziwą mekką dla mi-łośników teatru. Zwłaszcza wizyta na West End w okolicach Covent Garden powoduje prawdziwy zawrót głowy dla fanów „żywej sztuki”. Pierwsza scena w tym rejonie - „The-atre Royal”, powstała tu już w roku 1663. Obecnie na West Endzie jest około czter-dziestu teatrów. W repertuarze dominują głównie lżejsze formy, takie jak musicale, komedie i farsy jednak możemy zobaczyć także „poważne” sztuki dramatyczne poru-szające istotne tematy i zmuszające widzów do refleksji. W kolejnych numerach „Mi-xera” opowiem wam o przedstawieniach z West Endu, które moim zdaniem warto zobaczyć.

Niewątpliwie najbardziej spektakular-nym widowiskiem londyńskiej dzielnicy te-atrów naszych czasów jest przedstawienie zatytułowane ”War Horse”. Sztuka miała premierę w Nacional Theatre w 2007 i od tamtego czasu cieszy się ogromną popu-larnością widzów i krytyki. Spektakl został obsypany entuzjastycznymi recenzjami i otrzymał szereg prestiżowych nagród te-atralnych.

Przedstawienie, oparte na adaptacji po-wieści Michaela Morpurgo. Historia z cza-sów Pierwszej Wojny Światowej – widziana oczami konia o imieniu Joey oraz ludzi, któ-

rzy go na swojej drodze spotykają. Jego losy są burzliwe jak sama wojna. Wychowany na angielskiej wsi przez nastoletniego chłopca Alberta Narracotta, zaprzężony do ciężkiej pracy na farmie ojca, zostaje sprzedany do kawalerii brytyjskiej. Tam zostaje rumakiem kapitana Nichollsa, ale w wyniku wojennych perypetii przechodzi w ręce Niemców. Czy nastoletni Albert, chłopiec z angielskiej pro-wincji, odnajdzie w ogarniętej wojną Francji ukochanego Joyego? O tym najlepiej się przekonacie wybierając się do New London Theatre na spektakl.

Pełna przygód, wzruszeń i zaskakujących zwrotów akcji, sztuka jest także niezwykle interesująca pod względem inscenizacyjnym. W przedstawieniu tym lalkarze animują na scenie naturalnej wielkości lalki koni, któ-re partnerują „żywo-planowym” aktorom. Figury koni w spektaklu, poprzez swoją uproszczoną formę, stanowią pewien rodzaj synekdochy, która idzie w parze z magiczny-mi możliwościami animacyjnymi. Powoduje to, że mimo swojej skrótowej formy, lalki na scenie sprawiają wrażenie naprawdę żywych stworzeń.

Pomysłowa i innowacyjna konstrukcja lalek pozwala animatorom uzyskać perfek-cyjne odzwierciedlenie motoryki ruchów au-tentycznego konia. Postaci kreowane przez ludzi w spektaklu galopują na animowanych lalkach wierzchowców, co w połączeniu z ascetyczną scenografią, wyrafinowaną grą świateł i doskonałymi kreacjami aktorów działa na wyobraźnię. Są momenty, kiedy zapominamy, że mamy do czynienia z lalką i widzimy jakby surrealistyczne stworzenia, które wzruszają nas na scenie tak, jakby były to żywe, odczuwające strach, ból, radość... istoty. Gorąco wam ten spektakl polecam.

Piotr Surmaczyński

fot.

The R

oyal

Nat

iona

l The

atre

Arc

hive

Page 6: Mixer Magazine No.6

Mixer / November 201410 Mixer / November 2014 11

Londyn to miasto, w którym muzyka towarzyszy nam

dosłownie wszędzie. Od ulicy przez paby, małe muzyczne

kluby, aż po stacje metra. Uwielbiam odkrywać nowe miejsca, w których usłyszeć

można nowe dźwięki. Tak też poznałem chłopaków. O ze-

spole METASOMA usłyszałem już kilka lat temu, kiedy byli na początku swojej muzycznej po-

dróży. Niedawno wydali swój debiutancki album „Mirror Of Life”. Właśnie to sprawiło, że

postanowiłem do nich zadzwo-nić i zapytać się „Co słychać?”

~Robert Jasiewicz: Na począt-ku powiedzcie skąd wzięła się nazwa zespołu „METASOMA”? Michał: Wydawałoby się, że znalezienie nazwy dla kapeli to prosta sprawa. Niestety tak nie jest. Według nas nazwa powinna być prosta, łatwa do zapamięta-nia i najważniejsze powinna wią-zać się w jakiś logiczny sposób z tekstami i muzyką, którą gramy. Kiedy grasz np. punka możesz się nazywać „kosmiczny kra-wężnik”, „stosunek biedronek w locie”, ale tutaj to coś innego. Naszego wokalistę, ukąsił kiedyś skorpion. Otarł się o śmierć. Po tym zdarzeniu poczuł, że zaszła w nim przemiana, że postrze-ga świat głębiej, intensywniej, metafizycznie. METASOMA to po prostu tylna część skorpiona, która atakuje. Amro (wokalista) nam tą nazwę podsunął i tak zostało!

~Robert Jasiewicz: Na brytyj-skim rynku działacie od 2009 roku. Zespół założyli Voytek i Michał. Powiedzcie jak długo szukaliście wokalisty? Czy mieliście wielu kandydatów i co spowodowało, że wybraliście Amro. Voytek: Na początku skupiali-śmy się głównie na zmontowa-niu samej muzyki żeby mieć z czym wyjść do ludzi. Myślę, że dopiero po 2 miesiącach jamo-wania z Michałem (Miśkiem) zaczęliśmy rozglądać się za wo-kalistą i zamieszczać ogłoszenia. Amro zadzwonił jako jeden z pierwszych wokalistów i co było dość oryginalne zaprezentował swój wokal przez słuchawkę. Trwało to nie więcej niż minutę

ponieważ mu przerwałem mówiąc: „stary kiedy możesz zacząć’’. Koleś ma naprawdę wielkie płuca i wieloletni warsz-tat wokalny.

~Robert Jasiewicz: Swój debiu-tancki album zaprezentowali-ście swoim fanom 12 września. Pracowaliście nad nim aż 5 lat. Jak zmieniały się Wasze po-mysły i Wy sami w tym czasie? Czy znajdziemy na nim utwory, które powstały w 2009 roku?Voytek: Te 5 lat istnienia ze-społu to nie tylko praca nad albumem „Mirror of Life”. Na początku nikt nie miał pojęcia jak zabrzmimy za 5 lat, nie znaliśmy się personalnie jak i muzycznie. Jedyne co wiedzieliśmy to, że ma być melodyjnie i ciężko. Jed-ne z pierwszych utworów jakie nagraliśmy były „Rasta Peace” i „I Am Me” z debiutanckiej Ep’ki „Metal Erosion”, która wydana została w 2010 roku. Nagrania te znalazły się także na debiutanckim albumie. Przez te kilka lat staraliśmy się połączyć dwa nieco różne od siebie style gitarowe, mój z dużą dawką hard rocka i Miśka miażdżącego metalem. Dzisiaj mogę powiedzieć, że uzupełniamy się rewelacyjnie i totalnie mi się to podoba. Każdy koncert to wielka frajda i nowe doświadczenia. Każdy z nas ma duże zaplecze w gra-niu koncertów jeszcze z Polski, ale te 5 lat Metasomy w UK zmieniło nas samych dając nam ogromne doświadczenie. Koncerty w takich miejscach jak O2 Shepherd’s Bush Empire, Scala czy O2Academy Islington są w stanie udowodnić Ci najmniejszy detal czy niezor-ganizowanie w zespole.

~Robert Jasiewicz: Kto jest autorem większości tekstów na płycie? Voytek: Jak dotąd wszystkie teksy napisał Amro i chociaż wiem, że nasz perkusista Hugo Terva także pisze to nigdy nie próbował swoich sił w naszych utworach. Może lepiej niech zostanie za perkusją bo tam jest prawdziwym szaleńcem :)

~Robert Jasiewicz: Próbowa-łem odszukać Wasz krążek na iTunes, ale niestety się nie uda-ło. Gdzie w takim razie można go nabyć? Voytek: Wiesz, myślę, że najlep-szym miejscem do nabycia na-szej muzyki w wersji elektronicz-nej jak i fizycznej będzie strona „Legacy Records”, która zajmuje się dystrybucja albumu „Mirror of Life”. Można ją też kupić w sklepiku internetowym zespołu gdzie również są dostępne ko-szulki. Wszystko znajdziecie na: www.metasoma.bigcartel.com

~Robert Jasiewicz: Zamierza-cie podpisać umowę z którąś z wytwórni muzycznych? Voytek: Nie jesteśmy przeciw-ko podpisaniu fajnego kontrak-tu płytowego i to najlepiej od razu z Roadrunner Records (wytwórnia zajmująca się muzyką metalową) . To na pewno się stanie prędzej czy później, ale teraz głównie zależy nam na dobrych koncertach i nagrywaniu nowego materiału.Michal: Chyba każdy muzyk marzy o tym aby się utrzymać z tego co robi. Moglibyśmy jeszcze mocniej sku-pić się na muzyce i zapomnieć o

problemach dnia codziennego. Niestety firmy działają obecnie na zupełnie innych zasadach. Nie chcą inwestować w coś zupełnie nowego. Szkoda kasy (śmiech). W dobie internetu kiedy już nie sprzedaje się tyle CD co kiedyś, zespół musi zadbać o swoje interesy sam. Idziemy wciąż do przodu i docierają nas słuchy, że wielki brat showbussine-s’u gdzieś tam nas wypatruje (śmiech). Sporo pracy przed nami ale takie już życie muzyka. Jeśli wierzysz w to co robisz... to k…. musi być dobrze!!!!!!!!

~Robert Jasiewicz: Ostatnio zagraliście przed zespołem COMA. Jak wrażenia? Voytek: Tak. mieliśmy możli-wość otwarcia dwóch koncer-tów przed zespołem Coma w Birmingham i Londynie. Obydwa

wypadły świetnie. W Birmingham

graliśmy przed zupełnie nową

publiką i byłow widać, że „tłum” wyraźnie domagał się bisu. Nie-stety dzięki organizatorce niemal szturmem musieliśmy opuścić scenę gdyż wszystko miała za-pięte na przedostatni guzik ;) W Londynie fani Comy przywitali nas równie ciepło, a widok sporej ilości koszulek Metasomy pośród 800-set ludzi dawał nam jeszcze większego kopa.

~Robert Jasiewicz: Gdzie można Was usłyszeć w najbliższym czasie? Voytek: Co do najbliższych kon-certów Metasomy to stawiałbym raczej na początek roku 2015. Do końca tego roku zajmiemy się głównie internetową promocją albumu. Mamy też sporo nowego materiału, który chcemy zacząć nagrywać. Mała przerwa od kon-certowania będzie jak najbardziej wskazana. Jest kilka fajnych pro-pozycji i pomysłów na koncerty w przyszłym roku także na pewno dowiecie się o tym niebawem na naszej stronie FB facbook.www.facebook.com/metasoma.metal

~Robert Jasiewicz: Zapewne każdy z Was ma swoich idoli. Kogo słuchaliście zanim jeszcze powstał zespół, a kogo obecnie? Voytek: Jeżeli chodzi o mnie to mój gust muzyczny wiele się nie zmienił od wielu lat i jedynie się tylko poszerza. Zawsze ceniłem sobie zespoły jak Deep Purple, Led Zeppelin, Black Label So-ciety, Pantera, Vader, Sepultura i mógłbym wymieniać jeszcze długo. Jako gitarzysta inspiruję się gitarzystami właśnie tych zespołów. Dużą rolę w moim mu-zycznym świecie odgrywa blues i jazz. To mnie naprawdę odpręża i wcale nie przeszkadza w robieniu ostrych riffów.Michał: Już od malutkiego bobaska wiedziałem że chcę być gitarzystą rytmicznym. Tak na prawdę nigdy nie rajcowały mnie te wygibasy na gryfie (śmiech). Czym kawałek miał mniej solówek tym lepiej. Na przestrzeni lat trochę się to zmieniło i obecnie lubię jak w numerze jest więcej prze-

strzeni, jakaś solóweczka się przewinie, jakaś podgryweczka zamruczy aby było ciekawiej i cudowniej (śmiech). Nigdy nie miałem jakiegoś konkretnego idola, poprostu lubię HEAVY ME-TAL w każdej odsłonie. Na dzień dzisiejszy często słucham FIVE FINGER DEATH PUNCH, DISTUR-BED, DEVIL DRIVER, SKINDRED, AMON AMARATH.

~Robert Jasiewicz: No to na koniec jeszcze bardzo ważne py-tanie. Czy na kolejny krążek Wasi fani będą czekać kolejne 5 lat? ;) Voytek: Nie 5 a 11. Chcemy przebić Guns N’ Roses (śmiech). Zakładając ten zespół nikt na nas nie czekał ani nie wymagał. To od nas zależało czy dzisiaj ludzie będą chcieli sięgnąć po ten album i przyjść na nasz koncert. „Mirror of Life” to dość solidny fundament do tego co dopiero powstanie i myślę, że następny album dopiero pokaże prawdziwy kształt tego zespołu. Mam dobre przeczucie, że stanie się to jeszcze w 2015 roku. Michał: Materiał na nową płytę jest w zasadzie gotowy. Jednak pośpiech nigdy w muzyce nie był wskazany. Wiele spraw wciąż wy-maga dopracowania. Zasada jest prosta, chcemy się rozwijać jako muzycy i dopiero kiedy stwierdzi-my, że to jest to o co nam chodziło to pomyślimy o sfinalizowaniu nowego albumu. Na razie czeka nas jeszcze ogrom pracy z promo-waniem „MIRROR OF LIFE”.

~Robert Jasiewicz: Dzięki za rozmowęVoytek & Michał: Dzięki i pozdra-wiamy fanów dobrej muzyki!!!

Vocals - Amro AleksLead Guitar - Voytek GolbiakRhythm Guitar - Michal Sedzie-lewskiBass Guitar - Ben MarchDrums - Hugo Terva

Page 7: Mixer Magazine No.6

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

413

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

412

Siedziba Świętego Mikołaja Data: 22 listopada - 24 grudnia

Miejsce: Sklep z zabawkami Hamleys Oxford Circus

Gdzie w tym roku stacjonuje Święty Mikołaj ze swoją świtą? Tam gdzie znajdziecie największy wybór zabawek w Londynie czyli w sklepie Hamleys przy Regent Street. Od 22 listopada to miejsce będzie przypominało Biegun Północny. Każdy kto zdecyduje się spędzić godzinę z Mikołajem i jego elfami na pewno będzie się świetnie bawił. Pamiętajcie, że Mikołaj nagradza tylko grzeczne dzieci. Dla niegrzecznych Pani Mikołajowa przygotowała rózgi. Bilety w cenie £45 znajdziecie na stronie hamleys.com. Zaintereso-wanym radzimy wcześniej zarezerwować wizytę.

Koncert La RouxData: 12 Listopada godzina 19:00

Miejsce: O2 Shepherd’s Bush Empire

Shepherd’s Bush

O2 Shepherd’s Bush Empire gościć będzie gwiazdę, którą zapewne znacie z wielkiego przeboju “Bulletproof”. W roku 2009 ten hit gościł na wszystkich listach przebojów, a stacje radiowe biły się o wywiad z duetem La Roux. Po kilku burz-liwych latach i nieobecności na muzycznym rynku La Roux powraca, ale w zmniejszonym składzie. Na scenie zobaczycie wyłącznie Elly Jackson, która obecnie jest jedyną wokalistką i twarzą zespołu. Warto wybrać się do legendarnego klubu na Shepherd’s Bush aby posłuchać nie tylko nowych, ale również i starych hitów. Bilety w cenie £19.50

Winter Wonderland Data: 21 listopada - 2 stycznia 2015Miejsce: Hyde Park

Marble Arch lub Hyde Park Corner

Grinch miałby sporo pracy aby zepsuć świąteczną atmosferę w Londynie. Tym bardziej, że 21 listopada o godzinie 17:00 otwarte zostaną wrota do zimowego parku, który jak co roku znajduje się w Hyde Park’u. Wejście jest darmowe, a to co tam znajdziecie na długo pozostanie Wam w pamięci. Na samym początku śpiewająco przywita Was renifer oraz zapach bożonarodzeniowych smakołyków. Organi-zatorzy przygotowali wiele atrakcji. Warto wybrać się do Królestwa Lodu gdzie podziwiać można wspaniałe rzeźby wykonane z lodowych brył oraz śniegu. W takim miejscu nie może zabraknąć lodowiska i świątecznego marketu, na którym rozgrzeje Was nie tylko muzyka, ale również grzane wino.

Lodowisko na Canary Wharf Data: 02 listopada - 27 lutego 2015

Miejsce: Canary Wharf E14 5AH

Canary Wharf

Kto z Was lubi jazdę na łyżwach to koniecznie powinien wybrać się na Canary Wharf gdzie od 2 listopada działa wyjątkowe lodowisko. Otoczone drapaczami chmur finansowej dzielnicy, codziennie gości tysiące fanów jazdy na lodzie. Bilety w cenie £9.50 dzieci oraz £14.50 dorośli można nabyć online na stronie icerinkcanarywharf.co.uk lub w kasie biletowej. Nieopodal lodowiska znajduje się świąteczny market, na który polecamy wybrać się po świetnej zabawie na lodzie. Market otwarty jest od 17 listopada do 24 grudnia. Dokładną mapę 200 barów znajdziecie na stronie organizatora londoncocktailweek.com

Page 8: Mixer Magazine No.6

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

415

Whiskey czy Whisky

Niejednokrotnie będąc w pubie, dość często w piątkowy wieczór, zastanawiałem się jaka jest różni-

ca pomiędzy irlandzką Whiskey a szkocką Whisky. Próbowałem degustować różne rodzaje, ale zazwyczaj kończyło się to bó-lem głowy na drugi dzień. W końcu posta-nowiłem, że zasiądę do lektury, oczywiście ze szklaneczką bursztynowego trunku. Poniżej przedstawiam kilka ciekawych rze-czy, jakich się dowiedziałem o “nektarze Bogów”, jak kiedyś powiedział o whisk(e)y Frank Sinatra.

Różnica pomiędzy irlandzką whiskey, a szkocką whisky nie polega wyłącznie na dodatkowym “e”, którym Irlandczycy pod-kreślają pochodzenie swojego alkoholu. Ich smak jest wyraźnie inny, co wynika bezpo-średnio z procesu produkcyjnego, podczas którego whiskey irlandzka destylowana jest aż trzykrotnie, aby uzyskać swój delikatny smak. Natomiast Szkoci destylują swoją whisky dwukrotnie, ponieważ taki proces daje więcej charakteru oraz pełniejszy i bogatszy smak. Kolejna różnica to użycie torfu, jako opału podczas suszenia słodu jęczmiennego, który nadaje szkockiej whi-sky dymne aromaty. Irlandczycy z kolei suszą słód ciepłym powietrzem, gdyż wolą łagodniejsze bukiety.

Szkocką whisky dzieli się na dwa podstawowe rodzaje:

Single Malt i Blended Single malt to rodzaj jednorodnej whi-

sky, która została stworzona z destylatów jęczmiennych leżakowanych w tylko jednej destylarni. Charakteryzuje się wyraźnym smakiem, docenianym przez koneserów, ale dla rozpoczynających przygodę z whi-sky może okazać się zbyt intensywna. Cy-

ferka na etykiecie oznacza rzeczywisty czas leżakowania w beczce - te najbardziej warte uwagi zaczynają się od 12-letnich.

Blended whisky to mieszanka od kilku do kilkudziesięciu destylatów produko-wanych i leżakujących w różnych desty-larniach. Jest połączeniem różnych single maltów z tzw. grain whisky. Dodanie grain whisky łagodzi intensywność single mal-tów, dzięki czemu smak jest dużo bardziej przystępny. Cyferka na etykiecie oznacza ile lat leżakował najmłodszy składnik użyty do jej kompozycji. Przykładowo 12 lat ozna-cza, że wszystkie komponenty (single malt i grain), były leżakowane minimum 12 lat. Jeżeli nie ma żadnej cyferki, oznacza to, że najmłodszy składnik leżakował minimum 3 lata.

Degustacja Whisky single malt najlepiej degustować

nieśpiesznie, w szkle o kształcie tulipana. Do blended whisky najlepsze będą szklaneczki o cienkich ściankach i masywniejszym dnie tzw. tumbler, o pojemności oscylującej wo-kół 330 ml. Starsze whisky, (te ponad 12 –let-nie), warto degustować podobnie jak single malt. Warto wiedzieć, że whisk(e)y można również degustować z odrobiną wody - jej dolanie podkreśli dymne nuty smakowe, na-tomiast dodanie lodu, podkreśli nuty owo-cowe (dotyczy to zwłaszcza blended whisky przygotowanej na bazie maltów z różnych regionów Szkocji).

Młodsze whisky, stanowią idealną bazę do drinków, prostym jednocześnie znacz-nie bardziej inspirującym zestawieniem niż z colą, będzie podanie whisky z Ginger Ale (napojem imbirowym) lub sokiem jabłko-wym. Drinki na bazie whisk(e)y najlepiej podawać w wysokich szklaneczkach, o ma-sywnym dnie tzw. highball.

Top 5 whisk(e)y:

Szkocka whisky 1. The Famous Grouse 2. Grant’s 3. Ballantine’s4. Chivas Regal5. Johnnie Walker

Irlandzka whiskey 1. Poitin2. Jameson 3. Kilbeggan 4. Danny Boy5. Powers Irish Special

Klub gentelmana

Projektowanie stron WWWhosting stron dla małych i średnich biznesów

sklepy online, rozbudowane strony wielojęzykowe,strony dla urządzeń mobilnych, fanpage na facebook`u,

administracja i opieka serwisowa

TANI DRUK i profesjonalne projektowanie reklamreklama prasowa oraz wizualna,wizytowki, plakaty, ulotki,

foldery, zdjęcia studyjne produktów, reklama sklepowa, wyklejanie samochodów

Reklama

Dru

k H

ostin

g WWW Poczta e-mail

rok założenia w UK 2003

Page 9: Mixer Magazine No.6

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

417

Mix

er /

sep

tem

ber

20

14

16

Co spakować do kosmetyczki?

Podróże

All about women

odróżowanie, nieważne czy w celach zawodowych czy pry-watnych, może okazać się prawdziwą męczarnią dla na-

szego ciała - i tak jest właśnie w moim przypadku. Po kilkugodzinnym locie i kilku dniach spędzonych poza domem moja skóra jest zwykle podraż-niona, wysuszona, a stan paznokci woła o pomstę do nieba. Jednak po kilkuna-stu kursach między domem, a hotelami mogę śmiało powiedzieć, że sytuacja się znacznie poprawiła i umiejętność pakowania odpowiednich produktów pielęgnacyjnych opanowałam bez mała do perfekcji. Podczas kolejnych wyjaz-dów nie będę co chwilę przypominać sobie czego znowu zapomniałam za-brać ze sobą, a kondycja mojej skóry będzie się utrzymywać na optymalnym poziomie.

Zasada numer jeden w moim przy-padku to ograniczenie wszystkiego do wersji mini. Chyba nikt nie lubi dźwigać ciężkich toreb, zwłaszcza na wakacjach. Warto zbierać saszetki z próbkami bal-samów, kremów czy żeli, będą bardzo pomocne w podróży.

Flakonik perfum to jedna z najcięż-szych rzeczy, które często zabiera-my, dlatego dobrą inwestycją będzie mały atomizer, który możemy uzu-pełnić ulubionym zapachem. Szczot-kę do włosów polecam zamienić na malutki grzebień. I nawet jeśli na co dzień nie używamy grzebienia doce-nimy jego mniejszy rozmiar i wagę.

Gdy jesteśmy już na miejscu okazu-je się, że zawsze głównym źródłem naszych problemów z cerą w trakcie podróży jest zmiana wody. Na mojej skórze natychmiast widoczne były po-drażnienia (zaczerwienienie i uczucie ściągnięcia), a nakładane kremy tylko pogarszały ten stan. Do podróżnej ko-

smetyczki zawsze więc pakuje krem hipoalergiczny, który łagodzi podraż-nienia oraz wapno do picia. Ten duet sprawdza się idealnie.

Unikam korzystania z hotelowych ko-smetyków, zwykle są one naprawdę złej jakości. Czasami nawet mam wrażenie że dokładnie ten sam płyn został wlany do wszystkich buteleczek i jest szam-ponem, odżywką, płynem pod prysz-nic i balsamem równocześnie. Tak jak wspominałam wcześniej lepiej zabie-rać ze sobą swoje miniaturowe wersje kosmetyków. W mojej kosmetyczce znalazło się również miejsce dla minia-turowych nożyczek (jeśli są naprawdę miniaturowe to nie powinnyśmy mieć problemu z wzięciem ich na pokład sa-molotu) i podstawowego zestawu nici.

Na dłuższe podróże do walizki pakuję zwykle dwie kosmetyczki. W pierwszej i największej, znajdują się kosmetyki pielęgnacyjne i wszelakie płyny (szam-pony, odżywki, kremy itd.), a w drugiej produkty do makijażu. Jeśli czeka nas dłuższy lot, to polecam zabrać ze sobą trzecią kosmetyczkę, gdzie zmieścimy wszystko co przyda nam się podczas lotu (płyn do demakijażu, krem do twarzy, waciki, chusteczki antybakte-ryjne itd.). Ostatnią, ale jakże istotna częścią kosmetyczki są produkty do pielęgnacji paznokci i dłoni. Zniszczone paznokcie i odpryskujący lakier, to coś czego zdecydowanie nie cierpię pod-czas wyjazdów. Zawsze pamiętajcie o kilku kluczowych rzeczach: balsam do rąk, zmywacz (najczęściej kupuję nasączone waciki), pilnik, polerka o bardzo drobnej fakturze (wygładzimy nią rozdwajające się paznokcie) i lakier w kolorze, którego używamy w danym czasie. Nasza podróż ma być przyjem-nością, a nie stresem i mimo, że jeste-śmy daleko to czasem dobrze poczuć się jak w domu.

Beata

Mixer

/ O

cto

ber

20

14

17

Przygotowania na jesienna aurę

Page 10: Mixer Magazine No.6

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

419

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

418

STRAŻNIK FORMY

CZYLI POLSKI KAPITAN AMERYKA

Żona jest moim najlepszym doradcą, pierwszym krytykiem i najwierniejszym fanem w jednym

Page 11: Mixer Magazine No.6

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

421

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

420

~Robert Jasiewicz: Witaj Tomku. Co polecasz dzisiaj na obiad?

Tomasz Choiński: Makaron orkiszowy z tuńczykiem i zieloną fasolą :)

Po krótkiej chwili danie leża-ło u mnie na talerzu i bardzo szybko zniknęło. W końcu “Strażnik Formy” wie co zdrowe i dobre. Najedzony przystąpiłem do przepyty-wania trenera.

~Robert Jasiewicz: Zanim zaczniemy rozmowę na temat budowania sylwetki, powiedz jak to jest, że jesz-cze do niedawna studio-wałeś SGGW w Warszawie na wydziale informatyki i ekonometrii? Spoglądając na to co teraz robisz, to wy-brałeś zupełnie inną drogę. Co skłoniło Cię do podjęcia takiej decyzji?

Tomasz Choiński: Sport zawsze był obecny w moim życiu i pomimo zamiłowania do cyferek, które trwało od najmłodszych lat aż do za-

kończenia studiów, przedzie-rał się on na pierwszy plan z roku na rok coraz bardziej. Trenując rożne dyscypliny sportowe (taniec towarzyski, tenis ziemny, taniec sporto-wy, akrobatyka sportowa, ko-szykówka, aerobik sportowy) zauważyłem jak ważne jest przygotowanie fizyczne i jak wielopłaszczyznowy może być sam trening. Poczułem, że coraz bardziej ciągnie mnie w stronę sportu, ale nie do końca miałem potrzebę realizowania samego siebie jako zawodowego sportow-ca. Stojąc na tym rozstaju dróg, łączącym karierę informatyka, statystyka, ekonomisty i sport, akurat trenowałem aerobik spor-towy. Podczas przygotowań kondycyjnych do startów było mi zawsze mało na tre-ningu. Postanowiłem, poza godzinami treningu, pójść na zwykłe zajęcia fitnessowe do mojej trenerki. To był strzał w dziesiątkę. Zobaczyłem ludzi,

którzy aktywnością fizyczna dają sobie radość, uśmiech, dobre samopoczucie, po pro-stu bomba energetyczna.... I to był moment zwrotny. Wiedziałem już, że po prostu przez ruch chcę dawać lu-dziom radość. Zrobiłem wiele szkoleń, kursów no i jestem :)

~Robert Jasiewicz: Czy od dziecka wykazywałeś dużą aktywność fizyczną?

Tomasz Choiński: Oczywi-ście (śmiech) ciężko było mi usiedzieć na miejscu, dlate-go rodzice, żeby opanować moja niespożytą energię, posyłali mnie na wiele zajęć poza lekcyjnych, głównie sportowych. Za co jestem im bardzo wdzięczny. Dzięki temu między innymi dotar-łem tu gdzie teraz jestem.

~Robert Jasiewicz: Skąd wzięła się u Ciebie pasja do ćwiczeń fitness?

Tomasz Choiński: Chyba z naturalności tej formy aktywności fizycznej i z tego, że możesz wykorzystać ją do

przygotowania w zasadzie do każdej dyscypliny sportowej. Poza tym, tak jak wspomnia-łem już wcześniej, fitness daje dużo pozytywnej energii w ży-ciu codziennym. A ja lubię być pozytywnie nastawiony ;)

~Robert Jasiewicz: Jak wyglądały Twoje początki? Miewałeś dni zwątpienia?

Tomasz Choiński: Początki były ciężkie, ale zwątpienia nigdy nie doznałem. Jeśli coś zaczynam robić to raczej nastawiam się pozytywnie i skupiam na celu, a raczej na wyobrażeniu, że go osią-gam. Nie dopuszczam do siebie myśli, że może się coś nie powieść. Odpowiednie psychiczne nastawienie to 50% sukcesu, drugie 50% to praca, a ja zawsze kochałem i kocham ciężka pracę. W koń-cu jestem byłym sportow-cem z sukcesami (śmiech) (red: mistrzostwo polski w aerobiku sportowym)

Tomka po raz pierwszy spotkałem w Londynie, kiedy przyleciał po-

prowadzić pierwsze warsztaty z Ewą Chodakowską w UK. Jak się okazało to była jego pierwsza wizyta w stoli-cy Synów Albionu, ale na pewno nie

ostatnia. Po warsztatach zadawano mi pytania: “Jaki jest prywatnie Ka-

pitan Ameryka?”, “Jak zbudował taką sylwetkę?”, “Czy to tylko dieta i tre-ning?”, “Czy prywatnie jest taki sam jak na zajęciach?”, “Czy jest wolny?”.

Otóż drogie Panie i Panowie. To-masz, czy jak go nazwaliście Kapitan

Ameryka, jest pełnym energii czło-wiekiem, uśmiechniętym i z pasją

opowiadający o swoich zainte-resowaniach. Jego sylwetka to

efekt wieloletniego trenin-gu i nie, nie jest stanu wolnego ;) Jak zaczęła

się przygoda “Strażnika Formy”? O to zapyta-

łem podczas spotkania z Tomkiem w Warsza-wie. Kapitan Ameryka

jak zwykle naładowany był pozytywną energią.

~Robert Jasiewicz: Jak długo zajęło Ci budowanie obecnej sylwetki?

Tomasz Choiński: Moja sylwetka to przede wszyst-kim efekt uboczny, pozytyw-ny oczywiście, uprawiania sportu od najmłodszych lat i przez wiele lat. Natomiast od ok. 7-8 lat, czyli odkąd zacząłem robić pierwsze kursy, buduję, modeluję swoją sylwetkę już bardzo świadomie. Pracuję nad wieloma szczegółami, nie zapominając jednak o tym co jest najważniejsze dla czło-

wieka, czyli bycie sprawnym i zdrowym. Na tym przede wszystkim opieram swoje treningi.

~Robert Jasiewicz: Na zajęciach jesteś naładowa-ny energią. Czy poza salą również utrzymujesz ten sam poziom?

Tomasz Choiński: Heh z pewnością tak.....tak napraw-dę to w czasie zajęć dostaję energię od ludzi, których

spotykam na nich i tak samo działa to na co dzień. Mam wielu cudownych przyjaciół, którzy są inspirujący, trenuje z osobami, które mają nie-prawdopodobne osiągnięcia zawodowe oraz życiowe i stanowią dla mnie wielką motywację więc sama myśl o tym wszystkim sprawia, że jestem naergetyzowany i chcę codziennie zdobywać świat ;)

~Robert Jasiewicz: Co robisz w wolnych chwilach, jak się relaksujesz?

Tomasz Choiński: Ja relak-suję się w pracy (śmiech). A tak serio to uwielbiam wyje-chać na działkę, którą mamy 40 kilometrów za Warszawą i tam postawiony całoroczny dom. Każdą wolna chwilę staramy się tam spędzać. To jest niesamowite miejsce ponieważ latem czujesz się jak na Mazurach, a zimą jak w górach. Ciężko to wytłu-maczyć dokładnie, ale jest po prostu wspaniale. Jeśli jednak zostajemy z żona w

Początki były ciężkie, ale zwątpienia nigdy nie doznałem

Sport zawsze był obecny w moim życiu

c.d. str. 24 >>

fot. Olivia Konicka Photography (facebook.com/OliviaKonickaPhotography)

Page 12: Mixer Magazine No.6
Page 13: Mixer Magazine No.6

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

424

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

425

STRAŻNIK

FORMY

Warszawie to chętnie idzie-my do teatru, kina lub spoty-kamy się z przyjaciółmi.

~Robert Jasiewicz: Trenin-gi, odpoczynek na działce pod Warszawą, co jeszcze? Powiedz czy poza trenin-gami i relaksem masz inne hobby?

Tomasz Choiński: Tak mam wiele, ale chyba takim najważniejszym jest po-dróżowanie. Razem z żoną przebyliśmy już mnóstwo krajów, kilometrów, miejsc, ale chyba najmilej ze wszyst-kich wspominamy Tajlandię. Jesteśmy w niej zakochani.

~Robert Jasiewicz: Na zajęciach ćwiczysz przy bar-dzo dynamicznych rytmach, a jakiej muzyki słuchasz poza pracą?

Tomasz Choiński: Słucham każdej, która dobrze na mnie wpływa. Kiedy prowadzę trening jest to zazwyczaj dubstep energiczny i znane utworu dobrze motywują-ce takie jak np. “I Want It All” zespołu Queen :) Kiedy jestem sam lubię posłu-chać muzyki klasycznej lub innej spokojnej, żeby sobie wizualizować różne myśli. Natomiast ostatnio wpadła mi w ucho Lindsay Stirling, która gra świetna muzykę skrzypcowa gra, nierzadko połączoną z dubstepowym beatem :)

~Robert Jasiewicz: Jak roz-poczęła się Twoja współ-praca z Ewą Chodakowską i Lefterisem?

Tomasz Choiński: Trochę szczęścia i wykorzystanej okazji. To połączenie było naszym startem. W klubie, w którym pracowałem poja-wiła się Ewa chcąc wyna-jąć salę na swoje zajęcia. Na początku, przyznam się szczerze, zupełnie nie wiedziałem kto to jest (śmiech). Z racji tego, że byłem wtedy Gym manage-rem, to chciałem żeby Ewa jako gość naszego klubu czuła się dobrze i miała możliwość dokładnego obejrzenia klubu. Potem rozmawialiśmy jeszcze na rożne tematy o fitnessie i innych sprawach. Nawiąza-ła się jakaś miła znajomość :) i któregoś dnia zadzwoni-ła Ewa do mnie i powiedzia-

ła, że wyjeżdża do Grecji z mężem i czy mógłbym ją zastąpić na jej zajęciach. Byłem najpierw w szoku, a potem pomyślałem.... Wo-ooooowwww jak super!!! Niewiele myśląc przygo-towałem się do zajęć i poprowadziłem wszystkie piątkowe zajęcia Ewy czyli dokładnie pięć :). Bardzo lubię kontakt z ludźmi więc ucieszyłem się, że poznam nowe osoby, które mają świra na punkcie fitnessu. Możecie mi wierzyć, że naprawdę fajne doświad-czenie. To był piątek. Z rana w sobotę dzwoni do mnie telefon jakiś zastrzeżony numer i okazuje się, że to Ewa dzwoni z Grecji. Do tej pory pamiętam dokładnie te słowa, które wypowie-działa, bo zostaną mi one na pewno w pamięci do końca życia: „Tomek nie wiem co zrobiłeś, ale moje

dziewczyny chcą mieć z Tobą zajęcia. Właśnie takiej osoby szukałam od dłu-giego czasu. Nawiązujemy współpracę”. No i potem historia już była tylko coraz bardziej niesamowita :)

~Robert Jasiewicz: No właśnie dziewczyny. Na Twoich zajęciach pojawiają się przeważnie kobiety. Czy Twoja żona nie jest zazdro-sna o fanki?

Tomasz Choiński: Nie. Ja jestem profesjonalista i moja żona o tym bardzo dobrze wie. Cieszy się z mojej popularności i z tego, że poprzez fitness staram się pomagać ludziom. Jest moim najlepszym dorad-cą, pierwszym krytykiem i najwierniejszym fanem w jednym. Jestem jej za to bardzo wdzięczny, za to zdrowe podejście.

~Robert Jasiewicz: Czy przychodzi na Twoje zaję-cia?

Tomasz Choiński: Nie, jest lekarzem i ma bardzo wiele swoich obowiązków. Jeśli już znajduje czas to idzie pobie-gać lub ćwiczy z płytą... Ewki (śmiech). Mnie woli na żywo ;)

~Robert Jasiewicz: Wiem, że po raz pierwszy przyle-ciałeś do Londyn przy oka-zji warsztatów. Jak podoba-ło Ci się miasto i atmosfera na zajęciach?

Tomasz Choiński: Nie mia-łem zbyt wiele czasu, żeby zobaczyć Londyn, ale mogę powiedzieć z pewnością jedno, że muszę tam wrócić, bo jest piękny i magiczny. A atmosfera na zajęciach... No jeśli ja śpiewam w czasie warsztatów przez mikrofon, a nie umiem tego robić to znaczy, że musiało być rewe-lacyjnie. Na samą myśl znowu dostaję gęsiej skórki i chcę jak najszybciej do Was wrócić ;)

~Robert Jasiewicz: Dziew-czyny nadały Ci przydomek Captain Polska. Wiedziałeś o tym? Oglądałeś może w młodości przygody super-bohatera Captain America?

Tomasz Choiński: Nie wie-działem, ale to bardzo miłe. Dziękuję za to, bo to dla mnie duża radość i motywa-cja. Spełniło się moje marze-nie z dzieciństwa, czyli być superbohaterem (śmiech). Choć określenie kapitan pla-neta, oddawałoby bardziej to co się stało, bo bez waszej mocy, mówię o uczestni-kach, nie było by mojej :) tak jak kapitan planeta miał swoich planetarian :)

~Robert Jasiewicz: Mó-wisz, że nie możesz się do-czekać kolejnych warszta-tów w Londynie, to zdradź czytelnikom Mixer’a kiedy wracacie?

Tomasz Choiński: Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę tak powiedzieć... Wracamy do Londynu i to już w no-wym roku. Będziemy fruwa-li, szykujcie formę.

~Robert Jasiewicz: Dzię-ki za rozmowę i udanego treningu

Tomasz Choiński: Dzięki.

Wracamy do Londynu i to już w nowym roku

KREA

CJA

LO

GO

+ H

ASŁ

O E

COO

RGA

NIC

NA

JA

SNYM

TLE

/ 2

013

Już od grudnia w UK

Page 14: Mixer Magazine No.6

JUNKO - TURYSTKA

Płaszcz: DEUXIEME CLASSE (firma japońska) deuxieme-classe.jpSpodnie: SECOND HANDButy: TomorrowlandSzal: COSTorba: COACHbroszka - SECOND HAND

VICK - LONDYN

Płaszcz: H&MButy: ASOSSukienka: TOPSHOPBiżuteria: VINTAGECzapka: URBAN OUTFITTERSTorba: STEVE MADDEN

LOTTIE - LONDYN

Kurtka: H&MTOP: Miss guidedButy: TOPSHOPSpodnie: TOPSHOPBiżuteria: VINTAGESweterek: VINTAGETorba: FENCH MARKET

NINA - HISZPANIA

Płaszcz: VINTAGESpodnie: ZARAJersey: ZARAButy: RANDOM PLACE

GABRIEL - LONDYN

Kurtka: Criminal DamageTop: Afends

Buty: PrimarkSpodnie: H&M

JAKOBO - LONDYN

Top: Franklin & MarshalKurtka: Royal Knight

Buty: Rebook Clasic

FRANCISCO - BRAZYLIA

Sygnet - Crazy PigButy - Grenson

Płaszcz - All SaintsSpodnie - All Saints

LORENZO - WŁOCHY

Płaszcz - BurberyButy - Dr Martens

Skarpetki - DiadoraSweter - H&M

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

426

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

427

fot. Jarek Jarosz

Page 15: Mixer Magazine No.6

Pulteney Bridge nad rzeką Avon. Fot. Visit Britain

29

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

428

Thermae Bath SpaGorące źródła to od wie-

ków znak firmowych miasta. Korzystali z nich Rzymianie, korzystać możemy również i my. Wizyta w luksusowym Spa wraz z basenami to obo-wiązkowy punkt w planach każdej wycieczki. Można za-mówić m.in. specjalistyczny masaż lub po prostu wygrzeć się w gorących źródłach. Naj-większe emocje wśród gości wywołuje relaks w basenie, który został wybudowany na dachu budynku. Pełna oferta Spa na stronie internetowej: www.thermaebathspa.com.

W Bath można również zwiedzać termy z czasów Ce-sarstwa Rzymskiego.

Jane Austen CentreAutorka kultowych powie-

ści “Duma i uprzedzenie” oraz “Rozważna i romantyczna” przeprowadziła się do Bath w 1800 roku. Jej twórczość doskonale pasuje do charak-teru miasta - ulubionego ku-rorotu brytyjskich wyższych sfer, dlatego w Centrum można zobaczyć, jak żyły elity na przełomie wieków XVIII i XIX. Atrakcjami Jane Austen Centre są m.in. Pokój Herba-ciany oraz platforma widoko-wa, zlokalizowana na dachu Centrum, z której można podziwiać panoramę miasta. Szczegóły na stronie: janeau-sten.co.uk.

Most PulteneyWedług wielu turystów

najbardziej romantyczna bu-dowla w mieście. Ustepuje sławie tylko Ponte Vecchio we Florencji. Most w Bath został zaprojektowany przez Roberta Adamsa, a budowa trwała od 1770 do 1774 roku. Po obu stronach mostu, cią-

gną się małe, urocze sklepiki. Pulteney Bridge można zoba-czyć w filmie “Nędznicy” (“Les Miserables”) z 2012 roku.

Royal CrescentBath słynie ze swojej ar-

chitektury. Wygląd budyn-ków wywołuje zachwyt i nie brakuje głosów, że to jedno z najpiękniejszych miast Eu-ropy. Jedną z ikon architekto-nicznych jest Royal Crescent - kompleks 30 budynków tworzących półokrąg. To za-pierająca dech w piersiach budowla, uznawana za naj-wspanialszą w mieście. Auto-rem projektu Royal Crescent był John Wood Młodszy, któ-ry pracował głównie w Bath i okolicach.

Targi BożonarodzenioweZ jarmarków organizowa-

nych przed Bożym Narodze-niem słyną przede wszystkim Niemcy. Okazuje się jednak, że podobne wydarzenia orga-nizowane są na Wyspach Bry-tyjskich. W tym roku Jarmark w Bath rozpocznie się 27 listopada i potrwa przez 18 dni. Na gości czekać będzie 180 stoisk ze świątecznymi dekoracjami, rękodziełem artystycznym. Nie zabraknie oczywiście straganów ze spe-cjałami kulinarymi, nie tylko brytyjskimi, ale również zna-nymi z kuchni innych krajów w Europie. Strona interneto-wa Bath Xmas Market: bath-christmasmarket.co.uk.

Bath - pamiątka po Cesarstwie RzymskimHistoria Bath sięga 60 roku

naszej ery, kiedy to na tych terenach pojawili się Rzymia-nie, którzy nad brzegiem rze-ki Avon założyli osadę Aqua Sulis. Jako kurort i uzdrowi-sko Bath rozkwitło na przeło-mie XVIII i XIX wieku i do dziś jest bardzo popularne wśród turystów. W 1987 roku mia-sto trafiło na Listę Świato-wego Dziedzictwa UNESCO. Urok Bath zachwycił również Nicolasa Cage’a. W 2007 roku gwiazdor kina akcji kupił ka-mienicę w popularnej i pre-stiżowej części miasta zwa-nej The Circus. Trzypiętrowy dom, będący częścią szere-gowej zabudowy, kosztował 4 miliony funtów. Każdego roku Bath odwiedza ponad 5 milionów osób z całego świa-ta. Szczegółowe informacje o Bath można znaleźć w inter-necie, na stronie www.visit-bath.co.uk.

Dlaczego warto odwiedzić Bath w hrabstwie Somer-set? Przygotowaliśmy pięć propozycji, które powinny zachęcić czytelników Mixer Magazine do spędzenia kil-ku lub kilkunastu godzin w tym wyjątkowym mieście.

Odkryj

Wielką Brytanię

z Jakubem Górskim

Bathperła hrabstwa Somerset

Bath

Jak dotrzeć do Bath?

Samochodem: Z Londynu do Bath jest 175 km. Miasto leży przy autostradzie M4.

Pociągiem: Pociągi do Bath odjeżdżają z dworca Paddington. Połączenia obsługuje First Great Western www.firstgreatwestern.co.uk

Autokarem: Regularne połączenie z Londynu oferuje - w przystępnych cenach - Megabus www.megabus.com

Łaźnie z czasów Cesarstwa Rzymskiego i opactwo Bath Abbey. Fot. Visit Britain

Royal Crescent. Fot. Visit Britain

Łaźnie z czasów Cesarstwa Rzymskiego. Fot. Visit Britain

Page 16: Mixer Magazine No.6

3130

RE

KLA

MA

W 80 dań dookoła Londynu

Bestia, rodem

z grilla

Lokal otwarto po cichu, ale cicho już o nim nie jest. Restauracja Auto-

graf Grill zlokalizowana jest w samym sercu Haringay w północnej części Londynu. Jest to kontynuacja tradycji i lat doświadczeń z działalności kuchni i Baru Autograf. Miej-sce zachwyca od pierwszego momentu. Prostota, a zara-zem pomysł aranżacji wnę-trza przewyższył moje oczeki-wania. Do wyboru dwie sale i ogródek. W Sali głównej na jednej ze ścian namalowana jest mapa Polski z wypisanymi

miastami naszego kraju. Dru-ga sala, mniejsza z gigantycz-nym napisem - AUTOGRAF. We wnętrzu dominują trzy kolory: biały, czarny i brązo-wy. Przed zajęciem miejsca, zwiedzam cały lokal kierując swoją uwagę na ogródek, który zapewne będzie tętnił życiem w okresie letnim. Wy-obraziłam sobie tam kucharza w wielkiej białej czapce, ser-wującego mięsa prosto z gril-la. Może w lecie właściciele wprowadzą taką opcję?

Zajmuję miejsce w mniej-szej sali. Karta jest minimali-

styczna i składa się ze starte-rów, kilku opcji grillowanych potraw, sałatek, zup oraz bur-gerów.

Ceny są niewygórowane, wręcz na każdą kieszeń. Spe-cjały z grilla: schab, karkówka, kiełbasa, kurczak, żeberka, a nawet kaszanka. Dania głow-ne z grilla podawane są do wyboru z frytkami, pieczony-mi ziemniaczkami oraz ryżem.

Ponieważ rzadko jadam burgery, a dopiero „ od jutra” zaczynam ćwiczyć, decyduje się na kultowy smak Ameryki.

Znają go wszyscy od dzieci

Lato już dawno za nami. Pogoda

nie sprzyja grillowaniu, lecz

kto nie tęskni za smakiem

grillowanych mięs? A może

mięso w kołderce?

po dziadków, przygotowują go najlepsi szefowie świato-wych kuchni. Wariacje na jego temat nie znają końca. Do wyboru z mięsem lub bez, z warzywami, owocami i serem. Zawsze okryty kołderką z buł-ki. Można go dostać w każdej szerokości geograficznej. Od ulicznej budki po najlepsze restauracje. Najdroższy na świecie burger podowany jest w londyńskiej restauracji Hon-ky Tonk. Kosztuje zaledwie £ 1100, a w jego skład wchodzi japońska wołowina z Kobe, czarny kawior, białe trufle, a

bułka pokryta jest jadalnymi płatkami złota.

Do niedawna burger ko-jarzył się z przekąską w fast foodzie jedzoną w pośpiechu.

Restauracja Autograf Grill serwuje burgera polskiego, z kotletem mielonym – £ 7.90, z piersią kurczaka – £ 7.80. Droższa wersja to cheesbur-ger i hamburger - £ 8.90, w których króluje mięso woło-we. Wybieram hamburgera dietetycznego, czyli z piersią kurczaka.

Zamawiam, czekając delek-tuje się zapachem grillowa-

nych mięs dolatujący z kuchni. Po dwudziestu minutach,

kelnerka przynosi fantastycz-nie wyglądającego „króla” z frytkami podanymi w metalo-wym wiaderku.

Bułka, grillowana, jest chru-piąca, świetnie trzymająca mięso. Pierwszy gryz – poezja, drugi – jest jeszcze lepiej. Mię-so jest genialnie doprawione, a przecież jest ono zdecydo-wanie najważniejszym skład-nikiem. Dodatki to sałata, pomidor, czerwona cebula, a w zamian trufli - ogórek kon-serwowy. Majonez i ketchup

podkreślają smak piersi z kurczka. Kurczak jak sama na-zwa restauracji wskazuje jest grilowany. Nie wysuszony, co w wielu miejscach jest stan-dardem.

Miejsce warto odwiedzić nie tylko dla smaku. To idealne miejsce na spotkanie rodzin-ne, z przyjaciółmi, romantycz-ną kolację, kameralne spotka-nie biznesowe oraz krótkie niezobowiązujące posiłki w rozsądnej cenie. Restauracja jest przyjazną dzieciom.

Hamburger - Burger

Hamburger uwa-żany jest za symbol

Ameryki. Na początku XX wieku, garncarz Fletcher, właściciel

baru z Teksasu zaser-wował swoim gościom

– mielony kotlet na grzance z sałatą, musz-

tardą i majonezem.

Sposób na jedzenie

burgera.Istnieją dwa sposoby,

tradycyjny z użyciem chus-teczki i „burgerowy chwyt”. Metodę opracował japoński

miłośnik hamburgerów – Ryuichi Kosugi. Pod bułką umieszczamy dwa palce –

kciuk i palec serdeczny, które podtrzymują kanapkę.

Pozostałe trzy palce dociskają górną część bułki.

Metoda pomaga nie tylko utrzymać wszystkie składniki

na swoim miejscu, ale spra-wia, że proces jedzenia staje

się wygodniejszy i bardziej estetyczny.

Rubrykę opracowała Monika Pawlik

Autograf Grill499 Green Lanes

London N4 1AL

Page 17: Mixer Magazine No.6

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

432

Chap

ter 6 Julian Ward-Turner, a 35 year old Londoner, now residing in Poland for nearly 4 years, speaks of his comical, educational, heartfelt and somewhat strange experiences and cultures as an expat, in life, business, love and laughter.

...and this is his story.

Poland

driving

me mad

lemmings - lemingipenchant - upodobanieutter - zupełnyslamming - trzaskać, przytrzasnąćthrottle - przepustnicahooligan - huliganmanoeuvre - manewrpresumably - przypuszczalniedissimilar - niepodobnypitted - ‚podziobany’relentless - nieustępliwyfond - czułytorrential - gwałtownyfish-tailing - zjeżdżać z boku na bokmundane - przyziemny

Vocabulary - Słowniczek

Let’s talk about Driving, specifically, driving in Poland, well where do I start?

„Oh Boze” Poland has some ka-mikaze drivers! To paint a picture, It’s like lemmings on the roads with absolutely no regard for life, or angry birds, firing at each other down a concrete battlefield. Now, let’s remember I’m a Londoner, I drive in one of the busiest cities in the world where you must be aggressive or you simply won’t get anywhere fast. My uncle was a racing driver in the 70’s, my father always drove nice cars in a rather fast fashion, back in his days of course, and my older brother gave me lessons at 12yrs old, I grew up around a love of cars, loving them myself, with a penchant for high performance and speed. I did my track days and have covered over half a million miles on the roads, there’s not much I haven’t seen over the years... then I came to Poland! Politely put, a complete and utter disregard for anyone or anything that may or may not stop them arriving at their destination 92 seconds earlier! madness.

There are those occasions on the road, many in my case, where pressing back into my seat, slam-ming my right foot through the floor and burying the throttle for extended periods of time is neces-sary, or at least so it feels, to break journey times and feel alive, enjoy the drive and be a hooligan! Yet for many Polish drivers, it seems these occasions occur all the way, for the whole journey, every jour-ney. Every time there is a blind cor-ner approaching with a 20+ strong queue of cars, trucks, trailers etc and you approach the back of the queue at speed assessing whether you have a clear run the accele-ration and power to whip past everything! Then you realise it’s a blind corner ahead and this ma-noeuvre could result in your car wearing a tree or forcing someone else off the road, so you gracefully and respectfully join the back of the line, right now, is when you can guarantee some bloody idiot, with

maybe just enough acceleration and maybe just enough power and maybe just enough luck but abso-lutely not enough brain cells, yes ‚that’ person comes flying on past you owning the wrong the side of the road like Evil-bloody-Knieval nearly killing everyone.

Indicators it seems are only used in Poland when driving on the wrong side of the road whilst overtaking, presumably to let dri-vers behind them know they will be remaining on the wrong side of the road regardless of what’s coming up ahead, and presumably to inform drivers coming head-on that they are driving at them on the wrong side of the road, they are staying there and the onco-ming driver should also indicate right and pass on the hard shoul-der momentarily making the road a potentially disastrous 3-lane carriage!

Now this kamikaze attitude is one thing, not dissimilar to other parts of the world, but then you have the roads themselves, pitted, patchwork and poorly built, no markings, no barriers and when you’re really lucky, heavy, relen-tless rain and snow making your drive an aqua-planing, ice-skating roller-coaster race against time... „Death Lanes” is the fond name in which I like to refer to Polish roads!

Driving back from 2011 Tri-City Open’er festival in a hurry, tor-rential rain and thunder storms at 2am Monday morning with little visibility in a powerful rear wheel drive BMW, was one of those journeys I will never forget for the rest of my life, full on fish-tailing sideways chaos - but we made it, and in great time! lol

I have several more Polish road trip experiences I will never forget, like the first time the Polish Police caught me, driving 164 in an 80 zone! In England, this is seen as a punishable and court deciding cri-me, in Poland however, an English attitude, spot of charm, a bit of acting, a UK license and a handy on-the-spot, no questions asked, un-receipted cash fine seems to be perfectly ok! Nice one.

„Do you know what the speed limit is here sir”

„No officer”„80”„Miles per hour Officer”„NO sir, kilometers per hour!”„Oh boze, I’m sorry, I didn’t

realise!” The craziest part of this expe-

rience was the fact the officer ran into three lanes of speeding traffic waving a baton in his hand to pull me over and proceeded to make me reverse back up the three lanes of speeding traffic to pull in next to the Police car!

I am pleased to say the road networks are now being improved with new highways and routes connecting the major cities which makes long distant travel around Poland by car, a more enjoyable experience. Just remember, when motorway life gets a bit mun-dane and you simply must fuel your need for terror, speed and lunatics, leave the highways, get off the beaten track and enjoy the old roads of Poland... if you dare to take your eyes off the road, it’s a beautiful country!

Happy Motoring

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

433

Page 18: Mixer Magazine No.6

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

435

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

434

Nowe Technologie

Listopad to miesiąc kiedy zaczynamy zastanawiać się nad świątecznymi prezentami. Co niektórzy zasiada-ją przed stolikiem i piszą listy do Mikołaja, w których zamieszczają swoje prośby. Mixer Magazine w tym miesiącu postanowił pomóc Wam w wyborze nowych gadżetów. Poniżej zamieszczamy naszą listę do Święte-go Mikołaja. Mamy nadzieję, że elfy wyrobią się z zamówieniem, a prezen-ty dotrą do każdego. Oczywiście pod warunkiem, że byliście grzeczni.

Gadżet, który ma pomóc zmienić nasze nawyki. Jego zadaniem jest monitorowanie aktywności fizycznej noszącego, karanie go za niewłaściwe zachowanie i nagradzanie za dobre. Wykorzystując aplikację mobilną, wyznaczamy sobie cele, na przykład regu-larne treningi, unikanie Facebooka, omijanie

barów szybkiej obsługi czy wstawanie z łóżka o 6 rano. Jeżeli nie wypełnimy któregokolwiek

z zobowiązań (zbliżymy się do budki z kebabem lub po raz drugi wciśniemy przycisk drzemki), Pavlok

zareaguje dźwiękiem, wibracjami, diodami LED lub porazi nas prądem o napięciu od 17 do 340V. Urządzenie ma formę opaski na nadgarstek, ale może być noszone w dowolnym miejscu. Produ-cent przewidział również system nagród. Za nasze osiągnięcia będziemy mogli otrzymać liczne bonusy, nawet w postaci gotówki.

Panasonic zdecydował się ożywić markę, która nawet dziś kojarzona jest z klasą premium w segmencie Hi-Fi. Z Europy elektronika z logo Technics zniknęła sześć lat temu, stając się ofiarą upadku płyt CD i nowych „internetowych” realiów. Technics jako marka produk-tów dla najbardziej wymagających użytkowników, do gry powróci w grudniu. Oczywiście jako topowy sprzęt Hi-Fi. Do sprzedaży trafi system R1, składający się ze wzmacniacza SE-R1, sieciowego odtwarzacza SU-R1, oraz głośników SB-R1. Nie będzie to sprzęt stricte pro-fesjonalny. Producent określa go jako klasę referencyj-ną, a więc zestaw Hi-Fi dla osób z grubszym portfelem.

Zaawansowane kompakty z wymienną optyką, które łączą po części cechy aparatu kompaktowego i lustrzanki. Posiadają wymienną optykę oraz większą i lepszą matrycę niż aparat kompaktowy. Wyposażone są w wizjer elektroniczny bądź wyświetlacz. Mają także możliwość kręce-nia filmów w jakości HD.Zalety: Poręczność, wymienne obiektywy, bardzo dobra praca w try-bie auto – lepsza niż w lustrzankach i kompaktach, dobrej jakości zdję-cia, stosunkowo duża matryca.Wady: Gorsza jakość zdjęć niż w lustrzankach, mniejszy wybór obiekty-wów, słabsza optyka, cena

Budżetowy smartphone, który kosztuje zaledwie 89 euro, czyli mniej niż 400 złotych. Na co można liczyć w takiej cenie? Urządzenie wyposażono w następujące elementy:

• 4-calowy ekran o rozdzielczości 800 x 480 pikseli;• procesor Qualcomm MSM8212 1,2 GHz;• 512 MB pamięci RAM;• tylko 4 GB pamięci na dane (którą rozszerzymy za pomocą kart microSD);• Wi-Fi b/g/n, modem 3G z obsługą dwóch kart SIM;• baterię o pojemności 1950 mAh;• kamerę VGA do video rozmów, aparat fotograficzny 5 Mpix.Telefon pracuje w oparciu o Windows Phone 8.1 i jest do-stępny w trzech kolorach: niebieskim, żółtym oraz czarnym.

Następca zeszłorocznego Qimini Pocket. Było to urządzenie, które wystarczyło podłączyć do komputera i położyć na nim telefon, by naładować akumulator. Miał jed-nak zasadniczą wadę - nie posiadał własnej baterii. Nowa, ulepszona wersja urządze-nia - Qimini Deuce jest wyposażona w akumulator, co pozwala na podładowanie smartphona nawet wtedy, gdy nie mamy dostępu do komputera i prądu. W małym, zgrabnym dysku zmieszono akumulator o pojemnośc 2000 mAhi. Qimini Deuce nie sprawdzi się więc jako zamiennik całej baterii, ale powinien być dla użytkowników dobrą opcją ratunkową, która nieco wydłu-ży czas działania urządzenia.

Qimini Deuce

Archos 40 Cesium

Pavlok

Aparaty systemowe

Technics R1

Zawsze jest dobry czas, aby zadzwonić do domu. Dzwoń gdziekolwiek jesteś.

Pobierz Vyke i skorzystaj z darmowych 5 minut.Regulamin: Darmowe 5 minut dostępne dla nowych klientów Vyke na terenie Wielkiej Brytanii. Darmowe minuty są ważne przez 7 dni od daty rejestracji. Twój operator sieci może pobrać opłatę za dane lub minuty wykorzystane do połączenia przez Vyke. Pełny regulamin znajduje się na www.vyke.com

stacjonarne komórki SMS

1p/min 2p/min 3p/sms

Polska

www.vyke.com

Page 19: Mixer Magazine No.6

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

437

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

436

Płytoteka

Mallory Knox “Asymmetry”

Drugi album brytyj-skiej grupy Mallory Knox. Ich debiutancki krążek “Signals”, wydany w 2013 roku, dotarł do miejsca 33 na brytyjskiej liście prze-bojów. Zespół założony został w sierpniu 2009 w Cambridge przez gitarzy-stę Joe Savins’a oraz Da-ve’a Rawling’a. Prace nad “Asymmetry” rozpoczęły się z początkiem 2014 roku, a producentem został Gil Norton, który pochwalić się może pra-cą z takimi sławami jak: Foo Fighters, Counting Crows czy You Me At Six. Początkowo członkowie zespołu zapewniali w wywiadach, że na płycie pojawi się 16 utworów, ale ich liczba została zmniejszona do 11. Kiedy zespół zagrał na żywo w jednym z programów BBC Radio 1 ich notowania poszły w górę, podobnie jak sprzedaż całego albu-mu. Jeśli lubicie rockowe brzmienia to koniecznie “Asymmetry” powinien znaleźć się w Waszej mu-zycznej bibliotece.

Przechadzając się po londyńskich ulicach coraz częściej mamy wrażenie, że za moment usłyszymy świąteczne przeboje. Coraz więcej świątecznych wystaw, smakołyków w sklepach i reklam w TV. Muzyczna redakcja Mixer’a w tym miesiącu nie będzie Wam jeszcze polecać kolęd, ale płyty, które mogą okazać się świetnym prezentem na Mikołajki. Niektóre z nich przeniosą Was w czasie do lat ’20 i ’30 jak na przykład nowy album Annie Lenox. Musimy przyznać, że ten krążek świetnie pasuje do atmosfery nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia. Co jeszcze dla Was przygotowaliśmy? Sprawdźcie sami. Wspaniałego słuchania.

Annie Lenox “Nostalgia”

Mistrzyni wszystkich Mistrzów, jak nazywają ją jej rodacy, po 4 latach powraca z 6 studyjnym albumem. Krążek, który wydany został 21 października, zawiera covery kompozycji z “Great American Songbook” (listy najwspanialszych amerykańskich piosenek, które napisane zostały pomiędzy 1920 a 1950). Na płycie znajdziemy więc takie przeboje jak: “Georgia On My Mind”, “Mood Indigo”, “Summertime” - skompono-wane przez Georga Greshiwn’a w 1935 czy “September in the Rain”. “Nostalgia” zadebiutował na miejscu 10 listy Billboard 200 i tylko w pierwszym tygodniu sprzedano 32 000 egzemplarzy. W Wielkiej Brytanii album znalazł się na miejscu 9. Ten album zabierze Was w muzyczną podróż w czasie.

Taylor Swift “1989”

Ta młoda amerykańska piosenkarka i aktorka chyba już udo-wodniła wszystkim swoim krytykom, że potrafi śpiewać i robi to bardzo świetnie. Dowodem na to jest miejsce pierwsze na liście najlepiej sprzedających się albumów w UK. “1989” został również bardzo dobrze przyjęty przez krytków oraz otrzymał wysokie noty. Przytaczając tylko niektóre z nich można powiedzieć, że al-bum jest emocjonalny, a zarazem szalenie entuzjastyczny. Przyda się w każdej muzycznej bibliotece na jesienno-zimowy czas.

Jessie J “Sweet Talker”

Jessica Ellen Cornish czyli Jessie J Londyn zna jak własną kieszeń. Wychowała się na Chadwell Heath. Tutaj też ma najwięcej fanów. Jessie już jako mała dziewczynka uczęszczała do szkoły artystycznej, a w wieku 11 lat wystąpiła na lon-dyńskim West End w sztuce Andrew Lloyd Web-ber’a “Whistle Down The Wind”. “Sweet Talker” to jej 3 album, który ukazał się 13 października. Słuchając utworów z płyty, usłyszycie również takich artystów jak: 2 Chainz, Ariana Grande, Nic-ki Minaj czy hip-hopowe trio De La Soul. Wśród krytyków “Sweet Talker” otrzymał różne opinie od bardzo przychylnych, aż po bardzo miażdżące. Mixer Magazine staje jednak po stronie Jessie J i gorąco poleca krążek, który na liście najlepiej sprzedających się albumów dotarł do miesjca 5.

Led Zeppelin “House of the Holy”

Teraz trochę historii. Na jeszcze jesienne wieczory Mixer Magazine poleca piąty studyjny album brytyjskiej grupy, wydany przez Atlantic Records 28 marca 1973 roku. Album okazał się prawdziwym zwrotem w karierze Led Zeppelin. To z niego pochodzą ich najbardziej znane prze-boje takie jak: “The Song Remains the Same”, “The Rain Song” czy “No Quarter”. Album “House of the Holy” jedenaście razy uzykał miano platy-nowego. w Roku 2012 magazyn Rolling Stone sklasyfikował go na miejscu 148 najlepszych albumów na świecie.

[email protected]: facebook.com/MixerGroupEN

020 71 83 63 07

Twój kalendarz w grudniowym wydaniu

Page 20: Mixer Magazine No.6

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

439

Listopad na Wyspach Brytyjskich to czas kiedy dobre filmy najlepiej ogląda się w domowym zaciszu. Ciepły koc, popcorn, butelka dobrego czerwonego wina i ekran telewizora. Za oknem nie jest już tak ciepło jak jeszcze dwa miesiące temu. Na ten jesienno-zimowy czas filmowa redakcja Mixer Magazine przygotowała dla Was pięć propozycji, które powinny Was rozgrzać. Miłego oglądania.

F i l m o t e k a

Dépression et des potesFrancuska komedia z 2012 roku. Franck (Fred Testot) ma wszystko

co potrzebne do szczęścia. Piękną brazylijską narzeczoną, ciekawą pra-cę... Jego wymarzone wakacje na Mauritusie nie mijają kolorowo. Po powrocie do Paryża lekarz diagnozuje depresję. Zalecone zabiegi nie przynoszą efektów. O swoim problemie zwierza się kumplom, których nie widział od kilku miesięcy. Każdy z nich będzie próbował pomóc przyjacielowi, szybko jednak zdadzą sobie sprawę, że oni również są w depresji. Wszyscy razem będą starali się odzyskać równowagę w życiu.

BlitzBezkompromisowy i bez-

względny sierżant Brant (Jason Statham) wspólnie ze swoim partnerem, detektywem Porte-rem Nashem (Paddy Considine) tropią bezwzględnego mor-dercę policjantów o pseudoni-mie „Blitz” (Aidan Gillen). Czas biegnie nieubłaganie a kolejna ofiara psychopaty jest już wy-brana. Podczas gdy Brant prze-czesuje ulice Londynu, łaknący rozgłosu zabójca kontaktuje się z dziennikarzem „The Post” (Da-vid Morrissey) i opowiada mu o szczegółach popełnionych zbrodni.

The ShiningW prawdzie Halloween

już za nami, ale nic tak nie roz-grzeje w chłodne wieczory jak dobry horror. The Shining to ar-cydzieło filmu grozy w reżyserii Stanley’a Kubricka. Jack (Jack Nicholson) przyjmuje posadę zimowego stróża w odciętym od świata eleganckim hotelu Overlook, dokąd przenosi się z żoną (Shelley Duvall) i synem (Danny Lloyd). Jack nigdy tam nie był - a może jest inaczej?

Cop Out Funkcjonariusze Jimmy Monroe i Paul Hodges trzymają na muszce uzbrojonego mor-

dercę. Mają strzelać na trzy. Ale zaraz, czy to oznacza 1...2...i strzał, czy też 1.2.3.i strzał? Ciosy powalają boleśnie, ale śmiech powala jeszcze mocniej, gdy gwiazda kina akcji Bru-ce Willis i doskonały komik Tracy Morgan łączą siły jako para kłótliwych, ale osłaniających swoje tyły gliniarzy z Brooklynu. Kevin Smith wyreżyserował pełen akcji i komicznych wpadek film o facetach, którzy tropią skradzioną kartę bejsbolową z 1952 roku. Jimmy potrzebuje jej, by sfinansować ślub córki. Śledztwo prowadzi ich jednak w sam środek wojny z handlarzami narkotyków.

Mad Max, Mad Max II, Mad Max pod Kopułą Gromu.To film od którego wszystko zaczęło się dla Mela Gibso-

n’a. Akcja ma miejsce w Australii. Głównym bohaterem jest policjant z miejscowej drogówki Max Rochtansky. Zajmuje się głównie łapaniem piratów drogowych i nie angażuje się za bar-dzo w walkę z bardziej zorganizowaną przestępczością. Lecz, gdy ginie najpierw przyjaciel Goose, a potem gang motocyklo-wy zabija mu rodzinę, Max wypowiada wojnę światu przestęp-czemu. Odchodzi z policji, gdyż to jest jedna możliwość, aby ominąć prawo i móc na własną rękę ścigać zabójców rodziny. Nie spocznie póki są przestępcy. Staje się samotnym wojow-nikiem, wojownikiem szos, lecz z chwilą gdy gangi zaczynają przejmować ulice i autostrady należy pamiętać, że on jest po naszej stronie…

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

438

Page 21: Mixer Magazine No.6

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

441

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

440

Jesień sprzyja lekturom. Na coraz chłod-niejsze dni chciałbym polecić wam gorący romans napisany przez „Królową Polskich Serc” - Agnieszkę Lingas - Łoniewską. Nie-zwykle popularna w Polsce autorka opowia-da nam historię pod tytułem „W szpilkach od Manolo”. „Liliana ma trzydzieści pięć lat, kocha koty, wysokie szpilki i swoje auto. Po-siada także kilka niegroźnych obsesji i bardzo wybujałą wyobraźnię. Pracuje w korporacji, ale ma dość wyścigu szczurów. Gdy pewien denerwujący przystojniak zajmuje jej miejsce parkingowe, Lilka nie zdaje sobie sprawy, że już wkrótce znajdzie się na celowniku tajem-niczego Michała, irytującego Sekuli, a także pewnego socjopaty, który bardzo nie lubi pyskatych „młodych gniewnych”. Tajemnicze kartki z numerkami, porwania, szalone przy-jaciółki, pragnąca zięcia Mamulka, znienawi-dzone korpo i… gorrrący romans”. „ W szpil-kach od Manolo” to jedna z tych książek od, których nie można się oderwać przed prze-czytaniem ostatniej strony. Oprócz historii miłosnej znajdziemy w powieści także bardzo intrygujący wątek kryminalny jak również pięknie naszkicowany portret współczesne-go Wrocławia – miasta, w którym dzieje się akcja powieści.

Kolejną propozycją na listopad jest „Strefa Pawłowa” powieść Sławomira Michała - książ-ka z gatunku political fiction, której akcja roz-grywa się na terenach dzisiejszej Rosji: „Nie-odległa przyszłość. Zjednoczone Obwody Ruskie. Świat u schyłku zagłady. 35-letni pro-fesor Ilja Andrejewicz Pawluczenko, oficjalnie ekspert do spraw bezpieczeństwa atomowe-go, pracuje w instytucie naukowym w Kutu-zowsku, mieście-widmie, gdzie jeszcze nie tak dawno rozbrzmiewał śmiech dzieci, a pełne zieleni aleje wypełniały tłumy spacerujących po pracy mieszkańców. Dziś miasto znajduje się w stanie oblężenia przez owianą tajemni-czą aurą Błękitną Armię”.

Etat w instytucie profesor traktuje jedy-nie jako pretekst. W rzeczywistości przybył do oblężonego miasta po to, by na zlecenie architekta światowego kryzysu, byłego pre-zydenta Rumianowa, zorganizować tajną ekspedycję do centrum zakazanej Strefy Pawłowa, by zniszczyć legendarną Świątynię Zagłady. Przy pomocy lokalnego półświatka i w tajemnicy przed wojskowym dowództwem tworzy czteroosobową drużynę, która wydo-staje się z miasta i rozpoczyna dramatyczną wędrówkę przez spalony słońcem step.

Jakie są prawdziwe motywy profesora? Co znajduje się w centrum Strefy Pawłowa i kto tak naprawdę zamierza ocalić ludzkość? Czy

B i b l i o t e k a

Piotr Surmaczynski

można ją jeszcze ocalić? Czy mordercza wę-drówka przez skażone atomem terytorium w ogóle ma sens.

Powieść została nagrodzona w tegorocz-nej edycji konkursu „Literacki Debiut Roku”, organizowanego przez Wydawnictwo Novae Res, pod patronatem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W książce możemy znaleźć odniesienia do twórczości Michaiła Bułhakowa, a także do kultowego polskiego filmu „Seksmisja”. Powieść możemy pod-sumować starym rosyjskim powiedzeniem dotyczącym miłości z tygrysem - „troszku straszno i troszku śmieszno” ale przeczytać na pewno warto.

Z mroźnej Rosji przeniosę was teraz na go-rące pustynne piaski północnej Afryki. To za sprawą „Panny Młodej” - debiutanckiej po-wieści mieszkającej w Londynie polskiej au-torki Nike Faridy.

„Libia pod rewolucyjnymi rządami Kadda-fiego – w coraz bardziej podzielonym ideolo-gicznie społeczeństwie muszą odnaleźć się polskie rodziny, które los rzucił do nieznane-go, rządzącego się swoimi prawami kraju.

W jaki sposób islamski świat ukształtuje charakter młodych braci bliźniaków, zawsze nierówno traktowanych przez pochłoniętą pracą zawodową matkę? Jak z nowym życiem poradzi sobie nastoletnia dziewczyna, która cierpi z powodu rozbicia rodziny? Czy radykal-na społeczność zaakceptuje związek Araba i Amerykanki?

Barwna, pełna licznych retrospekcji opo-wieść, pozwalająca poznać rodzinne dzieje kilku pokoleń. Towarzysząc bohaterom w fa-scynujących podróżach, staniemy pod Ścianą Płaczu, przemierzymy Saharę, a także będzie-my mogli podziwiać imponujące wieżowce Nowego Jorku. Wszystko to przyprawione aromatyczną kolendrą, zabarwione wspaniałą egzotyczną roślinnością, z miarowym nawoły-waniem muezzina w tle.

Powieść Nike Faridy jest pierwszym tomem libijskiej trylogii „Róża pustyni”. Z niecierpli-wością czekam na kolejne tomy, o których oczywiście także wam opowiem.

Na zakończenie mam propozycje dla wszyst-kich kochających rodziców. Z doświadczenia wiem, że wspólne czytanie książek z dziećmi jest nie tylko bardzo dobre ze względów wy-chowawczych ale może także być wspólną za-bawą zarówno dla rodziców jak i dzieci. Waż-ne jest tylko, by dobrać odpowiednia lekturę. Jedną z takich pozycji z pewnością jest książ-ka „Mikrulki” napisana przez Asię Olejarczyk.

„Mikrulki to opowieść o wędrówce miniatu-rowych stworków spod podłogi przez pokój, który niespodziewanie staje się miejscem fa-scynujących przygód. Przez cały czas bohate-rom przygląda się tajemniczy Ludzik Chodzą-cy Po Suficie.

To wyjątkowa książeczka dla przedszkola-ków i dzieci wczesnoszkolnych, która nada nowy sens temu, co uważały do tej pory za zwyczajne. Nauczy dystansu, empatii i poko-nywania najtrudniejszych przeszkód.

Mixer

/ O

cto

ber

20

14

37

Page 22: Mixer Magazine No.6

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

443

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

442

~Kto jest twoim piłkarskim ido-lem?

Damian Brzeziński: Łukasz Piszczek

~Dlaczego wybrałeś akademię piłki nożnej Denis Cup?

Damian Brzeziński: Dużo się tutaj uczę i poznaję co to jest dyscyplina. Dodatkowo mam szansę spotkać swoich idoli.

~Czy chcesz zostać piłkarzem?

Damian Brzeziński: Marzę o tym. Trenerzy mówią, że jak bardzo się w coś wierzy i ciężko pracuje to osiąga się sukces.

~ Jakiej drużynie kibicujesz?

Damian Brzeziński: Real Madryt

~Którego z trenerów uważasz za najlepszego

Damian Brzeziński: The Special One

~ Jak myślisz kto wygra Mistrzostwa Europy w 2016 roku?

Damian Brzeziński: Polska

~W jakim klubie chciałbyś grać w przyszłości?

Damian Brzeziński: mieszkam w Londynie więc chciałbym zagrać dla Chelsea London. Mam także nadzie-ję, że podobnie jak Pan Radek za-gram kiedyś dla polskiej reprezen-tacji i założę koszulkę z orzełkiem.

~Kto był Twoim piłkarskim idolem jak miałeś 15 lat?

Radosław Kałużny: Franco Baresi

~Dlaczego wybrałeś akademię piłki nożnej Denis Cup?

Radosław Kałużny: Propagowanie zdrowe-go trybu życia to jest to co chciałem robić po zakończeniu kariery. W Denis Cup mam przy-jemność wskazywać drogę młodym i zdolnym chłopakom.

~Od kiedy wiedziałeś, że chcesz zostać piłkarzem?

Radosław Kałużny: Zrządzenie losu sprawiło, że trafiłem na murawę. Gdybym jednak jeszcze raz stanął przed podjęciem podobnej decyzji, nie zawahałbym się nawet przez chwilę. Piłka nożna to najwspanialszy sport na świecie.

~ Jakiej drużynie kibicujesz?

Radosław Kałużny: Real Madryt

~Którego z trenerów uważasz za najlepszego

Radosław Kałużny: Każdy z moich trenerów przekazał mi cenne wskazówki, którymi teraz mogę się dzielić z młodym pokoleniem. Ciężko jest wybrać tego jednego. Wszystkich bardzo cenię.

~ Jak myślisz kto wygra Mistrzostwa Europy w 2016 roku?

Radosław Kałużny: To ciężkie pytanie bo jesz-cze nie wiem kto awansuje.

~W jakim klubie zawsze chciałeś zagrać?

Radosław Kałużny: jak na takiego techniczne-go ( śmiech ) piłkarza jak ja to i tak osiągnąłem sukces więc dziękuję Bozi i życzę dzieciom z akademii podobnych sukcesów

Ra

dosław Kałużny Damian Brzeziński

Denis Cup

to największa polska akade-mia piłkarska założona w 2009 roku przez Daniela Denisiuka. Młodzież trenuje pod czujnym okiem byłego reprezentanta Polski - Radosława Kałużne-go. Przygotowani do pracy z dziećmi trenerzy gwarantują profesjonalne treningi piłkar-skie dostosowane do danego wieku, które poprawiają kon-dycje fizyczną oraz wzmacniają charakter. Najlepsi mają szansę zaprezentować swoje umiejęt-ności w angielskich klubach.

Kontaktwww.deniscup.co.uk Telefon: 0790 859 457

Page 23: Mixer Magazine No.6

Mix

er /

Nov

emb

er 2

01

444

Lebara UK Plus passes include UK minutes, UK SMS and Mobile data as outlined above and are each valid for 30 days from activation. It also offers discounted rates to applicable international destinations, the full details of which can be found at www.lebara.co.uk/passes/ukplus. Discounted international calls to specific applicable countries are charged per minute from your PAYG account with all calls to non discounted countries also being deducted from your PAYG but at the standard Lebara rate. Only one UK Plus Pass may be activated per SIM per 30 day period. On expiry of each 30 day validity period, your chosen UK Plus pass will be automatically renewed. If you don’t have sufficient credit, we will try to auto-renew for 7 days or until you opt-out of the chosen pass. To opt-out, you must send UK500*STOP to 38885 before 21:00 (UK time) on the 30th day. Find out more at www.lebara.co.uk/passes/ukplus.

Always by your side lebara.co.uk

Jeśli kupisz pakiet UK PLUS 500 za jedyne £10

Aby kupić pakiet wyślij SMS o treści UK500 na nr 38885

1/minp

Dzwoń do Polski za

UK5700P_4a_Polish A4 Poster_260814.indd 1 26/08/2014 17:26