ludwig wittgenstein - o pewności

73
Biblioteka ALETHEIA Ludwig Wittgenstein O pewności Greckie słowo ALETHEIA oddawane jest zazwyczaj za pomocą łacińskiego „veritas" oraz jego odpowiedników w językach nowożytnych. Znaczy więc tyle, co „prawda", jednakże zgodnie ze swoją etymologią ALETHEIA ma sens negatywny, bo jest rzeczownikiem zaprzeczonym. Będący jej podstawą przymiotnik ALETHES składa się z partykuły przeczącej A - i z rdzenia słownego, który w najczystszej postaci widoczny jest w LETHO, homeryckim wariancie ogólnogreckiego LANTHANO ukrywam", a także w LETHE „zapominanie, zapomnienie" oraz w LATHOS „zapomniany" (Theocr. 23, 24), i znaczy „nie ukryty", „nie zatajony". W swym źródłowym znaczeniu ALETHEIA to - to, co nieskrywane", „to, co niezatajone", bądź we współczesnej wykładni Martina Heideggera - nieskrytość". PRZEŁOŻYLI MAŁGORZATA SADY i WOJCIECH SADY WSTĘPEM OPATRZYŁ WOJCIECH SADY Warszawa 1993

Upload: jakub-wencel

Post on 24-Nov-2015

99 views

Category:

Documents


6 download

TRANSCRIPT

  • Biblioteka ALETHEIA Ludwig Wittgenstein O pewnoci

    Greckie sowo ALETHEIA oddawane jestzazwyczaj za pomoc aciskiego veritas"

    oraz jego odpowiednikw w jzykach nowoytnych.Znaczy wic tyle, co prawda", jednake zgodnie

    ze swoj etymologi ALETHEIA ma sens negatywny,bo jest rzeczownikiem zaprzeczonym. Bdcy

    jej podstaw przymiotnik ALETHES skada siz partykuy przeczcej A - i z rdzenia sownego,

    ktry w najczystszej postaci widoczny jest w LETHO,homeryckim wariancie oglnogreckiego LANTHANO

    ukrywam", a take w LETHE zapominanie,zapomnienie" oraz w LATHOS zapomniany"

    (Theocr. 23, 24), i znaczy nie ukryty", nie zatajony".W swym rdowym znaczeniu ALETHEIA to -

    to, co nieskrywane", to, co niezatajone",bd we wspczesnej wykadni Martina Heideggera -

    nieskryto".

    PRZEOYLI

    MAGORZATA SADY i WOJCIECH SADYWSTPEM OPATRZY

    WOJCIECH SADY

    Warszawa 1993

  • Tytu oryginau: Uber GewifiheitPodstawa przekadu: Uber GewiftheitlOn Certainty,

    Harper Torchbook, New York, Evanston, San Francisco,London 1972

    Opracowanie graficzne: Jan Bokiewicz

    Copyright for the Polish edition by Fundacja Aletheia Copyright for the Polish translation by

    Magorzata Sady and Wojciech Sady Copyright for the introduction by Wojciech Sady

    Tytu dotowany przez Fundacj Kultury

    ISBN 83-901171-1-8

    W 1946 r. Ludwig Wittgenstein1 skoczy pisa Cz I Docieka filozoficznych i przez par nastpnych lat czyta tekst wybranym osobom jako niedoskonay, ale jednak najlepszy, na jaki go byo sta, wyraz jego nowych pogldw na natur jzyka. Wczeniej, zwaszcza w latach 1937-1944, intensywnie pracowa nad Czci II ksiki, ktra miaa by wykadem nowej filozofii logiki i matematyki twierdzi wwczas, e w tej dziedzinie osign najwicej. W kocu jednak, niezadowolony z uzyskanych wynikw, zdecydowa si opublikowa Cz I oddzielnie. (Notatki do Czci II wydano pomiertnie, w latach 1956 i 1978, jako Remarks on the Foundations ofMathematics.)2 W poowie lat czterdziestych, co wyranie wida w kocowych partiach Czci I, jego zainteresowania przesuny si od filozofii matematyki do jak to okrela filozofii psychologii.

    Pracom nad filozofi psychologii inspirowanym gwnie lektur Principles of Psychology Williama Jamesa

    1 Informacje o yciu Wittgensteina i elementarne wprowadzenia do obu jego filozofii znale mona w Wojciech Sady, Wittgenstein. ycie i dzieo. Lublin, Daimonion 1993.

    2 Wittgenstein pisa po niemiecku, ale jego pisma publikowano pomiertnie w Anglii, w wikszoci z rwnolegymi przekadami angiels-kimi i te ich wydania s najlepiej znane, tym bardziej, e wanie wrd filozofw anglojzycznych prace te wywoay najywszy oddwik. Ich tytuy pochodz od wydawcw, ktrymi zgodnie z wol Wittgensteina

    PRZEDMOWAl

  • zostali Elizabeth (G. E. M.) Anscombe, Rush Rhees i Georg Henrik von Wright.

  • i Gestalt Psychology Wolfganga Kohlera powici Wit-tgenstein pozostae mu pi lat ycia. Mimo rosncych kopotw ze zdrowiem (niestrawno, rozstrj nerwowy, wreszcie rak prostaty) pisa w tym czasie bardzo duo. Co pewien czas dyktowa wybrane fragmenty maszynistce; powstay w ten sposb zbiory uwag, wydane w latach 1980-1982 jako Remarks on the Philosophy of Psychology, Yolume I (maj 1946 padziernik 1947), Remarks on the Philosophy of Psychology, Yolume //(listopad 1947 sierpie 1948) i Las t Writings on the Philosophy of Psychology, Yolume I: Preliminary Studies for Part II of Philosophical Investigations (padziernik 1948 marzec 1949). Maszyno-pisy te poprawia i poddawa dalszym selekcjom; wynikiem tych zabiegw s m. in. dwa zbiory uwag, z ktrych wczeniejszy opublikowano w 1967 r. jako Zettel (Kartki), za pniejszy wydawcy wczyli do Docieka filozoficznych jako ich obecn Cz II. (Tumaczono t kontrowersyjn decyzj faktem, e Wittgenstein zamierza tych notatek uy do rewizji kilkudziesiciu ostatnich stron Czci I.) Notatki o filozofii psychologii powstaway te po 1949 r., zachowane rkopisy opublikowano w 1992 r. jako Last Writings on the Philosophy of Psychology, Yolume II: The Inner and the Outer, 1949-1951 (ostatnie zapiski poczynione zostay 15 kwietnia 1951 r.).

    W 1947 r. Wittgenstein ostatecznie zrezygnowa z katedry w Cambridge. Mia troch oszczdnoci, ale nie mia domu. Zamieszka zrazu na irlandzkiej farmie. Nastpnych par miesicy spdzi samotnie w nalecej do przyjaciela chacie na odludnym wybrzeu Irlandii. (ywi si wwczas prawie wycznie konserwami, a na uwag tubylca, e to bardzo niezdrowo, odpar: Ludzie i tak yj za dugo".) Wreszcie kopoty ze zdrowiem zmusiy go do zamieszkania w hotelu w Dublinie, co pewien czas bywa te u rodziny w Wiedniu i u przyjaci w Cambridge. Ten wielki samotnik stwierdzi teraz, e duej ju samotnoci znie nie moe, tym bardziej, e bdc chory, potrzebowa po prostu opieki. Z wdzicznoci przyj wic zaproszenie od swego ucznia

    i przyjaciela, Normana Malcolma, i w lipcu 1949 r. odpyn do Stanw Zjednoczonych.

    Malcolm przyby do Cambridge w 1938 r. i szybko uleg kompletnej fascynacji Wittgensteinem, przej jego pogldy, naladowa jego zachowanie. Nie usucha go w jednym: zamiast porzuci filozofi i zabra si do jakiej uczciwej", fizycznej pracy, po powrocie do U.S.A. zrobi doktorat i zosta wykadowc filozofii. W 1949 r. pracowa w Cornell University. Wittgenstein zamieszka w jego domu w Ithaca (na pytanie ony Malcolma, co bdzie jada, odpar, e jest mu to obojtne, o ile tylko dostanie na wszystkie posiki to samo; w rezultacie jada wycznie chleb z serem). Uczest-niczyli wsplnie w ogromnej liczbie seminariw i dyskusji, w ktrych brali udzia m. in. Max Black, John Nelson i Oets Bouwsma, a ktre Wittgenstein kompletnie zdominowa swoj obecnoci. Malcolmowi czyta, uwaga po uwadze, Dociekania filozoficzne. Rycho jednak te lektury zamieniy si w dyskusje, a jednym z wiodcych tematw staa si prba obalenia sceptycyzmu, podjta przez George'a Ed-warda Moore'a w dwch artykuach: Obrona zdrowego rozsdku i Dowd na istnienie wiata zewntrznego*.

    Pnym latem 1949 r. Wittgenstein poczu si bardzo le, ale przeprowadzone w szpitalu badania niczego nie wykryy. W padzierniku powrci do Anglii, a w listopadzie lekarz z Cambridge, dr Edward Bevan, stwierdzi u niego raka prostaty. Wiadomo przyj z najwyszym spokojem, wyrazi tylko zmartwienie, e kuracja hormonalna moe pozwoli mu y jeszcze kilka lat. Na Boe Narodzenie pojecha do rodzinnego domu (a raczej paacu) w Wiedniu, w ktrym jego siostra, Hermina, umieraa wanie na raka, a gdzie w luksusowych warunkach przebywa przez trzy miesice. Czyta wtedy Farbenlehre (Teori kolorw) Goethego po-

    3 G. E. Moore, O metodzie filozoficznej. Wstp, wybr, tumaczenie Wojciech Sady. Warszawa 1990, ss. 16-35, 68-85. Ksika zostaa wydana w skandaliczny sposb, pozbawiona przyobiecanej tumaczowi korekty zawiera kilkaset bdw. Mimo to bd si do niej w tym opracowaniu odwoywa.

  • budzio go to do spisania serii uwag, wczonych do wydanych w 1977 r. Remarks on Colour (Uwagi o kolorze). Zacz te pisa o problemach, o ktrych dyskutowa z Malcolmem par miesicy wczeniej problemach statusu pogldw na wiat Zdrowego Rozsdku w ujciu G. E. Moore'a i tak powstay uwagi, noszce w prezentowanym poniej tekcie numery od l do 65.

    Po krtkim pobycie u przyjaci w Londynie i Cambridge (pisa w tym czasie kolejne uwagi o kolorach), zamieszka w kwietniu 1950 r. w domu Elizabeth Anscombe w (Mordzie, gdzie, z przerwami, pozosta do lutego 1951 r. Pnym latem spisa uwagi od 66 do 299 O pewnoci. Dwukrotnie spotyka si w tym czasie z dominikaninem, Ojcem Konradem, co jeszcze bardziej utwierdzio go w przekonaniu, e nie jest w stanie zaakceptowa dogmatw wiary swego dziecistwa. Mimo, e pienidze mu si koczyy, odmwi przyjcia stypendium od Fundacji Rockefellera, twierdzc, e nie jest ju zdolny do twrczej pracy filozoficznej.

    Jesieni odwiedzi w towarzystwie studenta z Cambridge, Bena Richardsa, sw pustelnicz chat w Norwegii; chcia spdzi tam reszt ycia, ale nic z tych planw nie wyszo. Potem, za wstawiennictwem Ojca Konrada, mia zamieszka w klasztorze. Z pocztkiem 1951 r. stao si jednak oczywiste, e koniec jest bliski. Ba si umiera w szpitalu i z wdzicznoci przyj w pierwszych dniach lutego zaproszenie dr Bevana, by nie pacc za nic spdzi ostatnie dni w jego domu w Cambridge. Wkrtce potem zaprzestano wszelkich kuracji. I wtedy wanie Wittgenstein, ktry od jesieni niczego nie napisa, zabra si jak szalony do pracy. Powiedzia wwczas do przyjaciela, e w tych ostatnich dniach nie interesuje go zupenie ycie przysze", a tylko ycie obecne i to, co jeszcze moe napisa. W cigu dwch miesicy powsta szereg notatek o kolorach (uwagi l 88 On Colour), o filozofii psychologii, a wreszcie ponad poowa tekstu O pewnoci (uwagi 300 676).

    26 kwietnia 1951 r. skoczy 62 lata. 27-go spisa ostatnie uwagi filozoficzne. 28-go straci wiadomo. 29-go, otoczony przez paru swych uczniw i przyjaci, zmar.

    Notatki O pewnoci maj znaczenie dwojakie. Po pierwsze i przede wszystkim Wittgenstein rozwija w nich pewne idee z Docieka filozoficznych, wprowadza te idee nowe, ktrych w jego gwniaku" nie znajdziemy. Po drugie, jako polemika z Moore'm, mog one szalenie pomc w zrozumieniu zawioci filozofii Docieka. Tak bowiem, jak Tractatus logico-philosophicus by nader krytycznym rozwiniciem filozofii Russella, tak na Dociekania filozoficzne patrze mona jako na nader krytyczne rozwinicie filozofii Moore'a. Przypomnijmy w zwizku z tym par faktw.

    W 1903 r. Bertrand Russell i George Edward Moore dali pocztek jednemu z dwu wielkich nurtw filozofii XX w.: filozofii analitycznej. Obaj rozwiza chcieli wielkie, kla-syczne problemy filozoficzne, obu drczya wiadomo, e dzieje tej dyscypliny s dziejami poraek i zudze. Szukali przeto metody, ktra pozwoli zbudowa system filozofii na trwaych podstawach i w rzetelny sposb. Znaleli t metod w analizie jzykowej. Moore rozpoczyna Principia Ethica (1903) od znamiennego stwierdzenia:

    We wszystkich (...) badaniach filozoficznych trudnoci i nieporozu-mienia, jakich peno w historii tej dziedziny, powodowane s gwnie przez bardzo prost przyczyn: a mianowicie przez prby odpowiadania na pytania bez uprzedniego cisego ustalenia, na jakie to pytanie chcecie da odpowied.

    Warunkiem koniecznym rzetelnego filozofowania jest przeto usunicie jzykowego zamtu, dokadne ustalenie, jakie pojcia kryj si za naszymi stwami i jakie sdy wyraane s przez nasze zdania.

    W tym miejscu drogi Russella i Moore'a rozchodziy si: Russell prowadzi analizy logiczne, prbujc wyeksplikowa tradycyjne problemy filozoficzne w precyzyjnym jzyku logiki matematycznej; Moore zadowala si mnoeniem wyjanie przy uyciu jzyka potocznego, co okrela si

  • zwykle mianem analiz lingwistycznych. Interesoway go za dwie wielkie grupy zagadnie: problemy etyki i problemy natury i realnoci przedmiotw postrzegania".

    Jasno nie wystarcza, dokadne rozeznanie w znacze-niach i sensach naszych wyrae nie jest jeszcze filozofi. Moore przekonany by jednak i taka miaa by filozoficzna funkcja jego analiz e gdy osigniemy cakowit jasno pojciow, to pewne prawdy filozoficzne stan si dla nas intuicyjnie oczywiste. Gdy wic jasno pojmiemy, e dobro jest prost (czyli nieanalizowaln) i nienaturaln cech rzeczy dobrych, to bdziemy mogli stwierdzi, ktre rzeczy s wewntrznie dobre czyli warte posiadania ze wzgldu na nie same o ile tylko wyobrazimy je sobie w izolacji od reszty wiata. Jeli chodzi o teori postrzee zmysowych i zwizane z ni zagadnienie istnienia wiata zewntrznego to Moore odwouje si do, jak to nazywa, pogldw na wiat Zdrowego Rozsdku:

    jestem jednym z filozofw uwaajcych, e pogld na wiat Zdrowego Rozsdku" jest, pod pewnymi podstawowymi wzgldami, cakowicie prawdziwy [...] jeli wiemy, e [pewne sdy] s przejawami ,,pogldu na wiat Zdrowego Rozsdku", to wynika std, i s one prawdziwe*

    Zaraz potem Moore dodaje, e wiele tak zwanych pogldw Zdrowego Rozsdku opinii ywionych przez tak zwanych zwykych ludzi bynajmniej na zaufanie nie zasuguje. Powstaje w zwizku z tym szereg pyta, a przede wszystkim: dlaczego Moore ufa pogldom Zdrowego Rozsdku i jakie pogldy do klasy tej zalicza?

    Prno szuka u niego odpowiedzi na drugie z tych pyta. Zamiast oglnego kryterium zdroworozsdko-woci" znajdujemy jedynie szereg przykadw, a naj-peniejsza lista znajduje si wanie w cz. l Obrony Zdrowego Rozsdku":

    1 G, E. Moore, O metodzie..., dz. cyt., s. 24.

    Istnieje obecnie ywe ludzkie ciao bdce moim ciaem. Zostao ono -urodzone w pewnej chwili w przeszoci i odtd istniao nieprzerwanie, cho nie bez podlegania zmianom; byo na przykad duo mniejsze w chwili narodzin i przez pewien czas potem ni jest obecnie. Od chwili narodzin byo zawsze bd w stycznoci z powierzchni Ziemi, bd niedaleko od niej; a w kadej chwili od jego narodzin istniao wiele innych rzeczy, majcych ksztaty i rozmiary w trzech wymiarach (w tym samym znanym sensie, w jakim ono je ma), od ktrych znajdowao si ono w rnych odlegociach (w tym znanym sensie, w jakim jest ono teraz w pewnej odlegoci od tego kominka i od tej biblioteczki, a w wikszej odlegoci od biblioteczki ni od kominka); istniay take (bardzo czsto, w kadym przypadku) pewne inne rzeczy tego rodzaju, z ktrymi byo ono w stycznoci (w tym samym sensie, w jakim stykam si teraz z pirem, jakie trzymam w mej prawej rce i z paroma ubraniami, ktre wanie mam na sobie). Wrd rzeczy, ktre, w tym sensie, tworzyy cz jego otoczenia (tzn. bd stykay si z nim, bd pozostaway w pewnej, dowolnie duej odlegoci) byy, w kadej chwili od jego narodzin, wielkie iloci innych ywych cia ludzkich, z ktrych kade, tak jak ono (a) zostao w pewnym czasie urodzone, (b) istniao pewien czas po narodzinach, (c) byo, w kadej chwili swego ycia po narodzinach, bd w stycznoci z powierzchni Ziemi bd niedaleko od niej; wiele z tych cia ju umaro i przestao istnie. Ale Ziemia istniaa rwnie przez wiele lat zanim urodzone zostao moje ciao i w cigu tych wielu lat wielkie iloci cia ludzkich yy na niej w kadej chwili; wiele z tych cia umaro i przestao istnie przed moimi narodzinami. Wreszcie (by przej do innej klasy sdw) jestem istot ludzk i miaem, w rnych okresach odkd urodzone zostao moje ciao, wiele rnych dozna kadego z wielu rnych rodzajw: np. czsto spostrzegaem zarwno moje wasne ciao jak inne rzeczy, tworzce cz jego otoczenia, wczajc w to inne ciaa ludzkie; nie tylko spostrzegaem rzeczy tego rodzaju, ale obserwowaem take fakty ich dotyczce, takie jak na przykad fakt, ktry obserwuj w tej chwili, e ten kominek jest obecnie bliej mego ciaa ni ta biblioteczka; wiadom te byem innych faktw, ktrych w danej chwili nie obserwowaem, takich jak na przykad faktu, ktrego wiadom jestem w tej chwili, i ciao moje istniao wczoraj i e take byo wwczas przez pewien czas bliej tego kominka ni tej biblioteczki; ywiem oczekiwania zwizane z przyszoci i miaem wiele rnego rodzaju przekona, zarwno prawdziwych jak i faszywych; mylaem o wyimaginowanych osobach i zdarzeniach, w realno ktrych nie wierzyem; miewaem sny; ywiem rwnie uczucia wielu rnych rodzajw. I tak jak moje ciao byo ciaem

    1011

  • istoty ludzkiej, a mianowicie mnie, ktra miaa, w cigu jego ycia wiele dozna kadego z tych (i innych) rnych rodzajw, tak te w przypadku wielu innych cia ludzkich, ktre yy na Ziemi, kade byo ciaem innej ludzkiej istoty, ktra miaa, w cigu ycia tego ciaa, wiele rnych dozna tych (i innych) rnych rodzajw.5

    Zaraz potem, w 2, Moore stwierdza, e pogldy na wiat Zdrowego Rozsdku s pogldami powszechnie ywionymi przez ludzi:

    W przypadku bardzo wielu (nie mwi wszystkich) ludzkich istot nalecych do (zawierajcej mnie samego) klasy okrelonej w sposb nastpujcy, tzn. jako ludzkich istot, ktre miay ludzkie ciaa, zostay urodzone i yy jaki czas na Ziemi i ktre podczas ycia tych cia miay wiele rnych dozna kadego z rodzajw wymienionych w l, jest prawd, e kada czsto podczas ycia swego ciaa znaa, w odniesieniu do niej samej lub jej ciaa i w odniesieniu do pewnego czasu wczeniejszego ni ktra z chwil, w ktrych zapisaem sdy z l, sd odpowiadajcy kademu z sdw z l, w tym sensie, e stwierdza on w odniesieniu do niej samej \ubjej ciaa oraz owego wczeniejszego czasu (w kadym mianowicie przypadku czasu, w ktrym ona go znaa) to wanie, co stwierdza odpowiedni sd z l w odniesieniu do mnie lub mojego ciaa oraz czasu, w ktrym sd ten zapisaem.6

    Moore twierdzi, e: wymienione sdy s prawdziwe w klasycznym sensie

    tego terminu (czyli, e s zgodne z rzeczywistoci); s to te sdy, ktre wyraane s przez zapisane

    powyej zdania w ich zwykym rozumieniu; wszystkie te sdy s prawdziwe; s one prawdziwe calkowicie; to, e wszystkie tak okrelone sdy s cakowicie

    prawdziwe, jest czym, o czym wie kady dorosy zdrowy na umyle (czyli, e ich prawdziwo jest kwesti nie Wiary lecz Wiedzy).

    Co jednak stanowi podstaw racj by tak nieza-chwianie ufa pogldom na wiat Zdrowego Rozsdku?

    Znale na ten temat mona u Moore'a argumenty trojakiego bodaj rodzaju. Po pierwsze, pokazuje on, e filozofowie przeczcy pewnym pogldom Zdrowego Rozsdku nie-uchronnie popadaj w sprzeczno; to znaczy, e przy innych okazjach, rwnie w swych pracach filozoficznych, gosz rzeczy zakadajce prawdziwo tych pogldw Zdrowego Rozsdku, ktrym wczeniej przeczyli. Po drugie, co szczeglnie interesujce z perspektywy filozofii pniej-szego Wittgensteina, Moore niejednokrotnie pokazywa, e gdyby pewne sprzeczne ze Zdrowym Rozsdkiem pogldy filozofw byy prawdziwe, to wiele z wypowiadanych przez nas zda nie mogoby mie sensu tymczasem zda tych uywamy w yciu codziennym i z pewnoci one sens maj. Nie s to dobre argumenty. Idealista odrzucajcy pogldy Zdrowego Rozsdku nie uzna te za poprawne odpowiednich zda z jzyka potocznego; a na zarzut, e odrzucajc te pogldy sam sobie przeczy odpowiedzie bdzie mg np., e poprzednio mwi o prawdziwie istniejcym wiecie idei", a potem ju tylko o tym wiecie pozorw". Dlatego, koniec kocw, Moore odwouje si do argumentw" trzeciego rodzaju: pewne pogldy na wiat Zdrowego Rozsdku zniewalaj nas sw oczywistoci, nie potrafimy oprze si przekonaniu, e s one prawdziwe. adne filozoficzne argumenty, choby najbardziej wyra-finowane, nie s rwnie przekonujce. W artykule Natura i realno przedmiotw postrzegania (1905) Moore na kil-kudziesiciu stronach poszukiwa dobrych racji przema-wiajcych za istnieniem wiata zewntrznego, by wreszcie przyzna, e niczego waciwie nie osign. I wtedy pojawia si wyznanie:

    Im duej patrz na otaczajce mnie przedmioty, tym mniej mogoprze si przekonaniu, e to, co widz, naprawd istnieje, takprawdziwe i tak realne, jak moje jego postrzeenie. Przekonanie tojest zniewalajce.7 . .. . .

    Tame., s. 16-17. 6 Tame., s. 17.

    12

    7 Tame., s. 12.

    13

  • W podobny sposb Moore przeprowadza swj dowd na istnienie wiata zewntrznego czyli dowd istnienia rzeczy zewntrznych wzgldem naszych umysw" lub rzeczy, ktre dadz si znale w przestrzeni" (Kant). Wiem, powiada, e ta oto moja rka jest rzecz zewntrzn wobec mego umysu, e znajduje si ona w przestrzeni a take wiem, e ta rka istnieje. A zatem dowiodem, e istnieje co najmniej jedna rzecz zewntrzna wobec mego umysu. Chcecie dowodu, e istniej co najmniej dwie rzeczy zewntrzne? Prosz bardzo, oto unosz obie rce i mwi: Tu jest jedna rka, a tu jest druga". Chcecie dowodu, e rzeczy zewntrzne istniay w przeszoci? Oto on:

    Trzymaem niedawno dwie rce nad tym pulpitem; a zatem niedawno istniay dwie rce; a zatem co najmniej dwa przed-mioty zewntrzne istniay w pewnym czasie w przeszoci C.B.D.O.8

    Czytajc O pewnoci trzeba pamita, e jest to zbir notatek prowadzonych na bieco, nie poprawionych i nie poddanych selekcji. Normalny tryb pracy Wittgensteina polega na tym, e z takich rkopisw wybiera uwagi, ktre uzna za udane i dyktowa je maszynistce, maszynopisy te poprawia dalej, cz uwag usuwa, dodawa nowe, zmienia ich kolejno i sporzdza kolejne maszynopisy. To wanie stadium osigny wspomniane powyej Zettel i Cz II Docieka filozoficznych a przecie i one miay nadal charakter notatek roboczych! Niech wic nie dziwi nas liczne powtrzenia w tekcie czy mnogo tez wyranie niedopracowanych, niejasnych aluzji itd. Czytajc O pew-noci musimy wykona na wasn odpowiedzialno t prac, ktrej ich autor wykona nie zdy.

    8 Tame., s. 83. 14

  • A przecie tekst ten, spisany w wikszoci w ostatnich tygodniach ycia, ma w dzisiejszej filozofii znaczenie ogromne. Szczegln rol peni na przykad w pewnych toczonych dzi sporach teologicznych 9. S nawet tacy, ktrzy ceni O pewnoci bardziej ni Dociekania filozoficzne. Niewtpliwie pojawia si w tej ksice szereg nowych w stosunku do Docieka idei. Ich wydobycie wymaga jednak daleko sigajcych interpretacji, a nie chciabym narzuca Czy-telni(cz)kom wasnego rozumienia10 tym bardziej, e sam Wittgenstein nie znosi prezentowania swoich myli przez innych. Sdz zreszt, e notatki O pewnoci, zwaywszy na ich charakter i okolicznoci powstania, nie tyle czekaj na interpretacj, co stanowi wyzwanie, by rozwinwszy tkwice w tekcie zalkowe idee zbudowa na tej podstawie now, postwittgensteinowsk filozofi.

    Wittgenstein spisa 65 pierwszych uwag O pewnoci na dwudziestu lunych kartkach papieru, pozostae w niewiel-kich notatnikach. Wydawcy, G. E. M. Anscombe i G. H. von Wright, opublikowali te zapiski bez adnych selekcji czy poprawek swj wkad ograniczyli do ponumerowania uwag kolejno od l do 676 i opatrzenia caoci tytuem. Tekst ukaza si po raz pierwszy nakadem wydawnictwa Basil Blackwell, Oxford, w roku 1969, wraz z rwnolegym przekadem angielskim, ktrego dokonali Denis Paul i Eli-zabeth Anscombe. W pniejszych wydaniach poprawiono nieco bdw.

    Nasz polski przekad O pewnoci ukaza si po raz pierwszy drukiem w numerze 2(13), 1984 Collouia Commu-nia. Obecnie przedstawiamy znacznie zmienion wersj tamtego tekstu. Sporzdzilimy go na podstawie niemie-ckiego oryginau, zdajc si tu i wdzie, w trudniejszych

    9 F. Kerr, Theology a/ter Wittgenstein, Blackwell 1986; zob. te R. Trigg, Rozum i zaangaowanie, PAX 1978.

    10 Prbowaem niegdy uy idei z O pewnoci w filozofii nauki, Co to znaczy, e co istnieje?, w: Studia Filozoficzne", nr 11-12, 1982, ss. 3-18, a cho po latach uwaam ten tekst za nieudolny, to nadal jestem gotw pewnych zawartych tam myli broni.

    15

  • przypadkach, na rozumienie sugerowane przez przekad angielski; z tego przekadu pochodzi m. in. par sw zamieszczonych w nawiasach kwadratowych, a ktrych brak w oryginale. Oglnie rzecz biorc przekad angielski wygadza" tekst Wittgensteina, zapeniajc niejasnoci czy luki wywodw interpretacjami pochodzcymi od tumaczy. My staralimy si by blisi oryginaowi, cho nie zawsze oparlimy si pokusie, by odda myl autora w sposb potoczyciej brzmicy w jzyku polskim czy by zastpi penym zdaniem rwnowanik zdania z zapiskw Wittgens-teina. Dlatego te czsto zastpowalimy formy bierne przez czynne; a niekiedy osabialimy nagminnie stosowany przez autora tryb przypuszczajcy, pomijajc jakie a gdyby", byoby" itd.

    Niestety nie udao si nam pewnych kluczowych dla tekstu terminw odda przy pomocy stale tych samych terminw polskich. Tak wic niemieckie Grundi Grunde to w przekadzie czasem racja" (zwaszcza gdy chodzi o przeciwstawienie przyczyn powstawania danego pogldu racjom, ktre przema-wiaj na jego rzecz), a czasem podstawa". Glauben to u nas raz wiara" (zwaszcza gdy chodzi o przeciwstawienie wiedzy i wiary), a raz przekonanie". Pewno" odpowiada wittgen-steinowskim Gewiheit i Sicherheit, cho ten ostatni termin oddajemy niekiedy przez niezawodny". Evidenz przekadamy zwykle na wiadectwo", co ma zarwno zalety jak wady. Falsch to raz faszywy", a raz bdny". Wszystkie tego typu decyzje terminologiczne musz opiera si na rozumieniu filozoficznego sensu tekstu i pocigaj za sob nieuniknione ryzyko. Dobierajc polsk terminologi kiero-walimy si w pewnej mierze doskonaym przekadem Docieka filozoficznych dokonanym przez Bogusawa Wol-niewicza (PWN, Warszawa 1972). Pewne zawioci tekstu niemieckiego pomg nam rozwika Profesor Leon Kj, ktremu serdecznie za to dzikujemy. Oczywicie wycznie my ponosimy odpowiedzialno za wszystkie bdy i niedo-skonaoci ostatecznej wersji tumaczenia.

    Wojciech Sady

    O PEWNOCI

    i. M.

    16

  • 1. Jeli wiesz, e tu jest jedna rka, to zgodzimy si co do caej reszty.

    (Kiedy powiada si, e tego a tego zdania nie daje si dowie, nie znaczy to oczywicie, e nie mona go wy-prowadzi z innych zda; kade zdanie daje si wyprowadzi z innych zda. Ale te zdania mog nie by bardziej pewne ni ono samo.) (O tym komiczna uwaga H. Newmana.)

    2. Z tego, e mnie lub kademu wydaje si, e tak jest, nie wynika, e tak jest.

    Co prawda wolno spyta, czy mona w to sensownie wtpi.

    3. Jeli np. kto mwi Nie wiem, czy tu jest rka", to mona by mu powiedzie Spjrz z bliska". Ta moliwo przekonania si naley do gry jzykowej. Jest jedn z jej istotnych cech.

    4. Wiem, e jestem czowiekiem". Aby ujrze, jak niejasny jest sens tego zdania, rozwa jego negacj. Co najwyej mona by je zrozumie jeszcze w ten sposb: Wiem, e mam ludzkie organy". (Np. mzg, ktrego jednak nikt dotd nie widzia.) Ale co ze zdaniem w rodzaju Wiem, e mam mzg"? Czy mog w nie wtpi? Nie mam podstaw, by wtpil Za nim przemawia wszystko, przeciwko niemu nic. A mimo to mona sobie wyobrazi, e podczas operacji moja czaszka okae si pusta.

    5. To, czy zdanie moe w kocu okaza si faszywe, zaley od warunkw, ktre, wedug mnie, maj dla niego obowizywa.

    6. A wic czy mona (jak Moore) wyliczy to, co si wie? Tak po prostu, jak sdz, nie. W przeciwnym bowiem razie

    19

  • bdnie uywa si wyraenia Wiem". A to bdne uycie wydaje si ujawnia osobliwy i nadzwyczaj wany stan umysowy.

    7. Moje ycie pokazuje, e wiem, albo e jestem pewny, i tam stoi krzeso, s drzwi i tak dalej. Mwi do przyjaciela We stamtd to krzeso", Zamknij drzwi" itd., itd.

    8. Rnica midzy pojciem 'wiedzie' a pojciem 'by pewnym' nie jest zbyt wana, chyba e wiem" ma znaczy: Nie mog si myli. Na sali sdowej np. w kadym zeznaniu zamiast wiem" mona by powiedzie jestem pewien". Moemy sobie nawet wyobrazi, e wiem" byoby tam zakazane. [Ustp w Wilhelm Meister, gdzie Wiesz" i Wie-dziae" uyte jest w znaczeniu Bye pewien", gdy rzeczy miay si inaczej, ni on wiedzia.]

    9. Czy zatem, w trakcie swego ycia, upewniam si, e tu jest rka (a mianowicie moja rka)?

    10. Wiem, e tu ley chory czowiek? Nonsens! Siedz przy jego ku, wpatruj si w jego twarz. A wic nie wiem, e tam ley chory? Ani pytanie, ani stwierdzenie nie maj sensu. Nie wicej ni powiedzenie: Jestem tutaj", ktrego przecie mgbym uy w kadej chwili, skoro tylko nadarzyaby si stosowna okazja. Czy zatem 2 x 2 = 4" jest te, za wyjtkiem stosownych okazji, niedorzecznoci, a nie prawdziwym zdaniem arytmetycznym? 2 x 2 = 4" jest prawdziwym zdaniem arytmetycznym nie w stosownych okolicznociach", nie zawsze" ale wypowiedziane czy napisane znaki 2 x 2 = 4" mogyby w chiskim mie inne znaczenie lub by jawn niedorzecznoci, a z tego wida, e tylko w uyciu zdanie ma sens. I Wiem, e tu ley chory", uyte w nieodpowiedniej sytuacji, wyglda nie na niedorzeczno, a raczej na oczywisto, tylko dlatego, e z atwoci moemy wyobrazi sobie pasujc do niego sytuacj; i sdzimy, e sowa Wiem, e..." s zawsze na

    20

    miejscu tam, gdzie nie ma wtpliwoci (a wic take tam, gdzie wyraenie wtpliwoci byoby niezrozumiae).

    11. Po prostu nie zauwaamy, jak bardzo wyspecjalizowane jest uycie Wiem".

    12. Poniewa Wiem" wydaje si opisywa stan faktyczny, ktry rczy za to, co wiedziane, jako za fakt. Po prostu zapomina si o wyraeniu Mylaem, e wiem".

    13. Nie jest bowiem tak, by z czyjej wypowiedzi Wiem, e tak jest", mona byo wywnioskowa zdanie Tak jest". Ani te z tej wypowiedzi i z tego, e nie jest ona kamstwem. Ale czy z mojej wypowiedzi Wiem itd." nie mog wywnioskowa Tak jest"? Owszem; a rwnie Tam jest rka" wynika ze zdania On wie, e tam jest rka". Ale z jego wypowiedzi Wiem..." nie wynika, e on to wie.

    14. Musimy najpierw wykaza, e on to wie.

    15. Musimy wykaza, e nie moga zaj pomyka. Zape-wnienie Wiem to" nie wystarcza. W kocu jest to bowiem tylko zapewnienie, e nie mog si myli i musimy obiektywnie ustali, e co do tego si nie myl.

    16. Jeli co wiem, to wiem te, e to wiem itd." sprowadza si do tego, e Wiem to" znaczy Co do tego si nie myl". Ale to, czy tak jest, musi da si obiektywnie ustali.

    17. Zamy teraz, e wskazujc na jaki przedmiot mwi Nie myl si co do tego, e to jest ksika". Jak wygldaby tu bd? I czy mam na ten temat jasne wyob-raenie?

    18. Wiem to" znaczy czsto: mam odpowiednie podstawy, by to twierdzi. Jeli wic kto inny zna t gr

  • 21

  • jzykow, to przyzna, e wiem. Inny, o ile zna t gr jzykow, musi by zdolny do wyobraenia sobie, skd kto moe co takiego wiedzie.

    19. Stwierdzenie Wiem, e tu jest rka" mona wic tak kontunuowa: jest to mianowicie moja rka, ktr ogldam". Wtedy rozumny czowiek nie wtpiby w to, e wiem. Idealista te nie bdzie wtpi; powie on raczej, e nie zajmuj go praktyczne wtpliwoci, ktre zostay rozwiane, ale e za nimi kryje si jeszcze dalsza wtpliwo. Potrzeba innego sposobu by wykaza, e to jest iluzja.

    20. Wtpienie w istnienie wiata zewntrznego" nie oznacza jedynie np. wtpienia w istnienie planety, czego dowiody pniejsze obserwacje. A moe Moore chce powiedzie, e wiedza, i tu jest jego rka, jest innego rodzaju ni wiedza, e istnieje planeta Saturn? W przeciwnym razie mona by wtpicym wskaza na odkrycie planety Saturn i powiedzie, e jej istnienia dowiedziono, a zatem dowie-dziono te istnienia wiata zewntrznego.

    21. Pogld Moore'a sprowadza si w istocie do tego, e pojcie 'wiedzie' jest analogiczne do poj 'wierzy', 'do-myla si', 'wtpi', 'by przekonanym' pod tym wzgldem, i stwierdzenie Wiem..." nie moe by pomyk. A jeli tak jest, to z takiej wypowiedzi mona wnioskowa o prawdziwoci stwierdzenia. I forma Mylaem, e wiem" zostaje tu przeoczona. Ale jeli ta ostatnia jest niedopuszczalna, to bd w stwierdzeniu musi by rwnie logicznie niemoliwy. I kady, kto zna t gr jzykow, musi by tego wiadomy; zapewnienie wiarygodnego czowieka, e wie, niczego tu nie wnosi.

    22. Byoby doprawdy osobliwe, gdybymy musieli wierzy wiarygodnej osobie, ktra mwi Nie mog si myli" lub Nie myl si".

    23. Jeli nie wiem, czy kto ma dwie rce (czy np. amputowano mu je czy nie), to uwierz jego zapewnieniu, i ma dwie rce, o ile jest godny zaufania. Ale jeli mwi, e to wie, znaczy to moe dla mnie jedynie tyle, i mg si o tym przekona, a zatem, e jego rce nie s wci jeszcze schowane pod przykryciem czy bandaami itd., itd. To, e wierz tu czowiekowi godnemu zaufania wypywa std, i przyjem, e moe si on o tym przekona. Ale kto, kto mwi, e nie ma (by moe) przedmiotw fizycznych, nie czyni czego takiego.

    24. Pytanie idealisty brzmiaoby mniej wicej tak: Jakim prawem nie wtpi w istnienie moich rk?" (I nie mona na nie odpowiedzie: Wiem, e istniej".) Ale ten, kto tak pyta, nie dostrzega, e wtpienie w istnienie funkcjonuje tylko w obrbie gry jzykowej. A zatem najpierw trzeba by zapyta: jak przedstawiaaby si taka wtpliwo? a nie rozumie tego od razu.

    25. Mona si myli nawet co do tego, e tu jest rka". Tylko w okrelonych okolicznociach jest to niemoliwe. Take w obliczeniach mona si pomyli a tylko w pewnych okolicznociach nie."

    26. Czy jednak w samej regule mona dojrze, jakie okolicznoci logicznie wykluczaj pomyk w zastosowaniu regu obliczeniowych?

    I na c przyda si nam tu regua? Czy nie moglibymy jej (z kolei) bdnie zastosowa?

    27. Jeli jednak chcielibymy poda tu co na ksztat reguy, to zawieraaby ona wwczas wyraenie w normalnych okolicznociach". Za normalne okolicznoci mona rozpozna, lecz nie mona ich dokadnie opisa. Co najwyej [moemy opisa] zakres nienormalnych.

    2322

  • 28. Czym jest 'uczenie si reguy'? Tym.Czym jest 'bdne jej stosowanie'? Tym. A to, na co

    zwraca si tu uwag, jest czym nieokrelonym.

    29. Praktyczne uywanie reguy pokazuje rwnie, na czym polega bd w jej stosowaniu.

    30. Kiedy kto si o czym przekona, to powiada: Tak, ten rachunek si zgadza"; lecz nie wywnioskowa tego ze swego poczucia pewnoci. Nie wnioskuje si o stanie rzeczy z wasnej pewnoci.

    Pewno jest jak gdyby tonem, jakim stwierdza si stan rzeczy, lecz nie wnioskuje si z tonu o tym, e ma si suszno.

    31. Te zdania, do ktrych czowiek wci na nowo powraca niczym nawiedzony, chciabym usun z jzyka filozoficznego.

    32. Nie chodzi o to, e Moore wie, i tu jest rka, a raczej o to, e nie zrozumielibymy go, gdyby powiedzia Oczywicie mog si co do tego myli". Zapytalibymy Na czym by polegao zrobienie takiego bdu?" np. odkrycie, e to by bd?

    33. Wykluczylibymy zatem zdania, ktre nie prowadz nas dalej.

    34. Jeli nauczono kogo rachowa, to czy nauczono go rwnie polega na obliczeniach swego nauczyciela? Ale te objanienia musz jednak gdzie mie swj kres. Czy nauczy si go rwnie, e moe polega na swych zmysach skoro faktycznie w wielu wypadkach mwi mu si, e nie mona na nich polega?

    Regua i wyjtek.

    35. Ale czy nie mona sobie wyobrazi, e nie byoby przedmiotw fizycznych? Nie wiem. A jednak S przed-

    mioty fizyczne" jest niedorzecznoci. Czy ma to by zdanie empiryczne?

    A czy to jest zdaniem empirycznym: Wydaje si, e s przedmioty fizyczne"?

    36. Pouczenia A jest przedmiotem fizycznym" udzielamy tylko komu, kto jeszcze nie rozumie, co znaczy A" lub co znaczy przedmiot fizyczny". Pouczenie to dotyczy zatem uycia sw, za przedmiot fizyczny" jest pojciem logicz-nym. (Jak kolor, ilo,...) I dlatego adnego zdania w rodzaju S przedmioty fizyczne" nie da si sformuowa.

    A jednak takie nieudane prby napotykamy na kadym kroku.

    37. Ale czy na sceptycyzm idealisty albo na zapewnienia realisty wystarczy odpowiedzie, e S przedmioty fizyczne" jest niedorzecznoci? Dla nich nie jest to w kocu niedorzecz-no. Odpowiedzi byoby jednak: zarwno to twierdzenie jak jego przeciwiestwo stanowi chybion prb wyraenia (czego), czego tak wyrazi si nie da. Za to, e jest to prba chybiona, mona pokaza; ale na tym si sprawa nie koczy. Trzeba sobie koniecznie uzmysowi, e to, co jawi si nam jako pierwszy wyraz trudnoci lub jej rozwizania, moe by nadal wyraeniem najzupeniej bdnym. Tak jak ten, kto susznie krytykuje obraz, czsto na pocztku skieruje zarzuty w niewaciwe miejsce i potrzeba docieka, by znale dla tej krytyki waciwy punkt zaczepienia.

    38. Wiedza w matematyce. Trzeba tu wci na nowo przypomina sobie, e 'proces' czy 'stan wewntrzny' jest niewany i pyta Dlaczego miaby on by wany? Co to mnie obchodzi?" Interesujce jest to, jak uywamy zda matematycznych.

    39. Tak si rachuje, w takich okolicznociach rachunek uwaa si za absolutnie niezawodny, za na pewno pra-widowy.

    24 25

  • 40. Z Wiem, e to jest moja rka" moe wynika pytanie Skd to wiesz?", a odpowied na nie zakada, e tak mona to wiedzie. Zamiast Wiem, e to jest moja rka" mona wic powiedzie Tu jest moja rka" i doda, skd to wiadomo.

    41. Wiem, gdzie czuj bl", Wiem, e czuj go tutaj"" jest rwnie niepoprawne jak: Wiem, e mam ble". Ale Wiem, gdzie dotkne mego ramienia" jest poprawne.

    42. Mona rzec On w to wierzy, ale tak nie jest", a nie On to wie, ale tak nie jest". Czy wypywa to z rnicy pomidzy stanami psychicznymi wiary i wiedzy? Nie. Stanem psychicznym" mona nazwa co, co wyraaj ton wypowiedzi, gesty itp. Mona by zatem mwi o psy-chicznym stanie przekonania i wszystko jedno, czy jest to wiedza, czy faszywa wiara. Przewiadczenie, e sowa wierzy" i wiedzie" musz odpowiada rnym stanom psychicznym byoby tym samym co wiara, i sowo ja" i imi Ludwig" musz odnosi si do rnych ludzi, poniewa pojcia s rne.

    43. Jakiego rodzaju zdaniem jest: Nie moemy myli si co do tego, e 12 x 12 = 144"? Musi to z pewnoci by zdanie logiki. Ale czy to nie jest to samo, albo czy nie sprowadza si do tego samego, co stwierdzenie 12 x 12 = 144?

    44. Skoro wymagasz reguy, z ktrej wynika, e nie mona si tu pomyli w obliczeniach, to odpowied brzmi, i nie nauczylimy si tego dziki regule, ale dziki temu, e nauczylimy si rachowa.

    45. Poznalimy natur rachowania uczc si rachowa.

    46. Czy jednak nie mona opisa tego, w jaki sposb przekonujemy si o niezawodnoci rachunku? O tak! Ale

    wtedy wanie nie pojawia si regua. Najwaniejsze jednak jest: Nie potrzeba reguy. Niczego nam nie brak. Rachujemy zgodnie z regu, to wystarcza.

    na47. Tak si rachuje. To jest rachowanie. To, czego przykad uczymy si w szkole. Zapomnij o transcendentnej pewnoci, zwizanej z twoim pojciem ducha.

    48. A jednak z mnstwa rachunkw jedne mona by okreli jako raz na zawsze niezawodne, inne jako jeszcze nie ustalone. Ale czy to jest rnica logiczna"?

    49. Ale pamitaj: jeli nawet rachunek jest dla mnie czym ustalonym, to jest to tylko decyzja dla celw praktycznych.50. Kiedy mwi si: wiem, e obliczenia zostay sprawdzone.

    51. Co to za zdanie: Jak mgby tu wyglda bd?" Musiaoby to by zdanie logiczne. Ale jest to logika, ktrej si nie uywa, tego bowiem, czego ona uczy, nie uczymy si za pomoc zda. Jest to zdanie logiczne, opisuje bowiem sytuacj pojciow (jzykow).

    52. Ta sytuacja nie jest wic taka sama dla zda w rodzaju W tej odlegoci od Soca znajduje si planeta" i Tu jest rka" (mianowicie moja wasna). Tego drugiego nie mona nazwa hipotez. Ale midzy nimi nie ma ostrej granicy.

    53. Mona zatem przyzna, e Moore ma racj, o ile przyjmiemy tak interpretacj jego pogldw, przy ktrej zdanie mwice, i tu jest przedmiot fizyczny, mie bdzie taki sam status logiczny jak zdanie, ktre mwi, e tu jest czerwona plama.

    54. Nie jest mianowicie prawd, e w miar jak pr echodzimy od planety do mojej wasnej rki pomyka

    = ...? Gdy

    26 27

  • staje si coraz bardziej i bardziej nieprawdopodobna. Ale w pewnym punkcie jest ona ju nie do pomylenia.

    Na to wskazuje chociaby rzecz taka, e w przeciwnym razie musiaoby da si pomyle i to, i mylimy si w kadej wypowiedzi na temat przedmiotw fizycznych, e wszystkie, jakie kiedykolwiek wygaszamy, s faszywe.

    55. A zatem czy moliwa jest hipoteza, e wszystkie rzeczy z naszego otoczenia nie istniej? Czy nie przypominaaby ona tej, e pomylilimy si we wszystkich naszych oblicze-niach?

    56. Kiedy mwi si By moe ta planeta nie istnieje, a zjawisko wietlne powstaje w inny sposb", to przecie potrzebny jest przykad przedmiotu, ktry istnieje. On nie istnieje, jak np. ...

    A moe powinnimy rzec, e pewno jest jedynie skon-struowanym punktem, do ktrego niektre rzeczy zbliaj si bardziej, a inne mniej? Nie. Wtpliwo stopniowo traci swj sens. Ta gra jzykowa jest wanie taka.

    A wszystko, co opisuje gr jzykow, naley do logiki.

    57. Wiem, nie tylko przypuszczam, e tu jest moja rka" czy nie mona by tego rozumie jako zdania gramatycznego? A wic nie czasowo.

    Ale czy wtedy nie przypomina ono tego: Wiem, nie tylko przypuszczam, e widz czerwie"?

    I czy konsekwencj A wic s przedmioty fizyczne" nie jest A wic s kolory"?

    58. Jeli Ja wiem itd." rozumie si jako zdanie grama-tyczne, to oczywicie ja" nie moe by wane. I znaczy to waciwie Nie ma w tym przypadku czego takiego jak wtpliwo" lub Wyraenie 'Ja nie wiem' nie ma w tym przypadku adnego sensu". A z tego wynika oczywicie, e Ja wiem" rwnie sensu nie ma.

    59. Ja wiem" jest tu wgldem logicznym. Tylko e realizmu w ten sposb dowie si nie da.

    60. Bdne jest powiedzenie, e 'hipoteza', i to jest kawaek papieru, byaby potwierdzona bd obalona przez pniejsze dowiadczenie i e w Wiem, e to jest kawaek papieru", Wiem" odnosi si do takiej hipotezy albo do okrelenia logicznego.

    61. ...Znaczenie sowa jest rodzajem jego zastosowania. Bo jest ono tym, czego uczymy si najpierw, gdy wczamy sowo do naszego jzyka.

    62. Dlatego zachodzi odpowiednio pomidzy pojciami znaczenie" i regua".

    63. Jeli wyobrazimy sobie, e fakty s inne, ni s, to pewne gry jzykowe strac na znaczeniu, inne za stan si wane. I tak stopniowo to si zmienia uycie sownika jzyka.

    64. Porwnaj znaczenie sowa z 'funkcj' urzdnika. A 'rne znaczenia' z 'rnymi funkcjami'.

    65. Kiedy zmienia si gra jzykowa, zmieniaj si pojcia, a wraz z pojciami znaczenia sw.

    66. Wypowiadam stwierdzenia o rzeczywistoci majce rne stopnie niezawodnoci. Jak ujawnia si stopie nieza-wodnoci? Jakie ma konsekwencje?

    Moe chodzi np. o niezawodno pamici czy percepcji. Mog by czego pewny, lecz wiedzie, jaki test mgby przekona mnie, e si myl. Jestem np. cakowicie pewny daty bitwy, ale gdybym znalaz inn dat w uznanym dziele historycznym, to zmienibym sw opini i nie bdzibym z tego powodu w odniesieniu do wszystkich innych sdw.

    2928

  • 67. Czy moglibymy wyobrazi sobie czowieka, ktry wci myli si tam, gdzie my uwaamy bd za wykluczony, a zarazem gdzie nigdy na niego nie natrafilimy?

    Mwi on np. z tak sam pewnoci (i z wszystkimi jej oznakami), jak ja, e mieszka tam a tam, ma tyle a tyle lat, pochodzi z takiego a takiego miasta, lecz si myli.

    Ale jak on odnosi si do tego bdu? Co powinienem przyj?

    68. Pytanie brzmi: co ma tu powiedzie logik?

    69. Mgbym powiedzie: Jeli myl si co do tego, to nie mam gwarancji, e cokolwiek z tego, co mwi, jest prawd". Ale ani inni nie powiedz tego o mnie, ani ja o innych.

    70. Od miesicy mieszkam pod adresem A, niezliczon ilo razy odczytywaem nazw ulicy i numer domu i daem ten adres niezliczonej iloci ludzi. I jeli si co do tego myl, to ta pomyka jest niewiele mniejsza, ni gdybym (faszywie) wierzy, e pisz po chisku a nie po niemiecku.

    71. Gdyby mj przyjaciel pewnego dnia sobie wyimagi-nowa, e od duszego czasu mieszka w takim to a takim miejscu itd., itd., to nie nazwabym tego bdem, lecz raczej zaburzeniem psychicznym, moe przejciowym.

    72. Nie kade faszywe przekonanie tego rodzaju jest bdem./73. Ale jaka jest rnica pomidzy bdem a zaburzeniem psychicznym? Albo jaka jest rnica pomidzy trakto-waniem tego przeze mnie jako bdu i jako zaburzenia psychicznego?

    74. Czy mona powiedzie: bd ma nie tylko przyczyn, ma te podstawy? Tzn. w przyblieniu: gdy kto robi bd, daje si to wpasowa w to, co wie on prawidowo.

    75. Czy byoby poprawne: Gdybym jedynie by bdnie przekonany, e tu przede mn stoi st, to wci mogoby to by bdem; ale jeli jestem bdnie przekonany, e codziennie od kilku miesicy widuj ten lub jaki podobny st, i regularnie go uywam, to czy nie jest to bd?

    76. Musz naturalnie zmierza do podania twierdze, ktre mona by tu chcie wygosi, lecz nie mona by wygosi ich sensownie.

    77. By moe dla pewnoci przemno dwukrotnie lub dam komu innemu do sprawdzenia. Ale czy bd sprawdza to dwadziecia razy lub dam dwudziestu ludziom do spraw-dzenia? I czy jest to pewne zaniedbanie? Czy niezawodno naprawd by wzrosa po dwudziestu sprawdzeniach?

    78. A czy mog poda racj, e tak nie jest?

    79. To, e jestem mczyzn a nie kobiet, mona zwery-fikowa, ale gdybym powiedzia, e jestem kobiet, a chciabym t pomyk wyjani mwic, e nie spraw-dziem tego stwierdzenia, to tego wyjanienia by nie uznano.

    80. Prawdziwo moich stwierdze jest sprawdzianem tego, e je rozumiem.

    81. Tzn.: jeli wygaszam pewne faszywe stwierdzenia, to wtpliwym si staje, czy je rozumiem.

    82. To, co uchodzi za dostateczny sprawdzian stwierdzenia naley do logiki. Naley do opisu gry jzykowej.

    83. Prawdziwo pewnych zda empirycznych naley do naszego ukadu odniesienia.

    84. Moore mwi, e wie, i Ziemia istniaa przez wiele lat pr/ed jego narodzinami. I wypowied ta, tak wyraona,

    30 31

  • wydaje si dotyczy jego osoby, nawet jeli dodatkowo jest wypowiedzi o wiecie fizycznym. Ale filozoficznie jest nieinteresujce, czy Moore wie to bd tamto, interesujce jest, e i skd mona to wiedzie. Gdyby Moore powiada-mia nas, e zna odlego dzielc pewne gwiazdy, to moglibymy z tego wyciga wniosek, i przeprowadzi specjalne badania i chcielibymy dowiedzie si, jakie. Lecz Moore wybiera dokadnie ten przypadek, w ktrym wszyscy, jak si zdaje, wiemy to samo, co on, a nie moemy powiedzie, skd. Jestem np. przekonany, e wiem tyle samo na ten temat (istnienie Ziemi), co Moore i jeli on wie, i jest tak, jak on mwi, to ja to te wiem. Bo te nie jest tak, jakoby doszed on do tego zdania po jakiej mylowej drodze, ktra jest mi wprawdzie dostpna, lecz ktrej nie przebyem.

    85. Co wic skada si na to, e kto to wie? Moe znajomo historii? Wiedzie on musi, co znaczy: Ziemia istnieje ju tak a tak dugo. Bo nie kady rozumny dorosy musi to wiedzie. Widzimy ludzi budujcych i burzcych domy i prowadzi nas to do pytania: Od jak dawna stoi ten dom?" Ale jak dochodzi si do tego, by zadawa takie pytanie np. o gr? Czy wic wszyscy ludzie maj pojcie 'Ziemi' jako ciaa, ktre moe powsta i przemin? Dla-czego nie miabym myle o Ziemi jako o czym paskim, ale w kadym kierunku (take w gb) rozcigajcym si bez koca? Wtedy jednake mona by powiedzie Wiem, e ta gra istniaa na dugo przed moimi narodzinami". Co by jednak byo, gdybym spotka czowieka, ktry by w to nie wierzy?

    86. A co, jeli w zdaniu Moore'a Wiem" zastpimy przez Mam niewzruszone przekonanie"?

    87. Czy zdanie twierdzce, ktre mogo funkcjonowa jako hipoteza, nie moe by te uyte jako podstawa badania i dziaania? Tzn. czy nie mona go po prostu chroni przed

    wtpliwociami, cho nie wedug wyranej reguy? Po prostu przyjmuje si go jako truizm, nigdy nie kwestionowany, moe nawet nigdy nie formuowany.

    88. Moe by na przykad tak, e wszystkie nasze badania s ustawione w ten sposb, aby pewne zdania, o ile si je w ogle formuuje, usytuowa poza zasigiem wszelkich wtpliwoci. Le one poza drog, po ktrej poda badanie.

    89. Chciaoby si powiedzie: Wszystko przemawia za tym i nic przeciwko, e Ziemia istniaa na dugo przed moim urodzeniem..."

    Ale czy jednak nie mgbym wierzy w twierdzenie przeciwne? Powstaje jednak pytanie: Jakie byyby praktyczne skutki takiej wiary? By moe kto powie: Nie o to tu chodzi. Wiara jest tym, czym jest, niezalenie od swych praktycznych skutkw". Myli si: To jest zawsze to samo nastawienie ludzkiego umysu.

    90. Pierwotne znaczenie wiem" przypomina i odnosi si do widz". (Wissen", videre".) I Wiedziaem, e on by w tym pokoju, ale go w tym pokoju nie byo" przypomina Widziaem go w tym pokoju, ale go tam nie byo". Ja wiem" wyraa ma relacj nie midzy mn a sensem zdania (jak Ja wierz"), ale pomidzy mn a faktem. Tak, e moja wiadomo ogarnia fakt. (Z tej wanie racji chce si powiedzie, e nie wie si waciwie niczego o tym, co dzieje si w wiecie zewntrznym, a tylko o tym, co dzieje si w sferze tak zwanych danych zmysowych.) To daoby nam obraz wiedzy jako percepcji zdarzenia zewntrznego przy pomocy promieni wzrokowych, rzutujcych go takim, jakie jest, na oko i na wiadomo. Tylko e wtedy natychmiast powstaje pytanie, czy mona by pewnym tego rzutowania. I ten obraz pokazuje wprawdzie, jak wyobraamy sobie nasz wiedz, lecz nie to, co ley u podstaw tego wyob-raenia.

    3332

  • 91. Jeli Moore mwi, e wie, i Ziemia istniaa itd., to wikszo z nas przyzna mu racj co do tego, e istniaa ju ona od tak dawna i bdziemy mu te wierzy gdy mwi, i jest o tym przekonany. Ale czy ma on te odpowiednie racje na poparcie swego przekonania? Bo jeli nie, to przecie tego nie wie (Russell).

    92. Mona jednak spyta: Czy kto moe mie uzasadnione racje, by wierzy, e Ziemia istnieje od niedawna, mniej wicej od jego narodzin?" Przypumy, e zawsze mu tak mwiono, czy miaby jak dobr racj, by w to wtpi? Ludzie wierzyli, e mog wywoa deszcz; dlaczego krl nie mgby zosta wychowany w wierze, e wiat rozpocz si wraz z nim? I gdyby teraz Moore i ten krl spotkali si i dyskutowali, to czy Moore naprawd mgby wykaza, e jego przekonanie jest suszne? Nie twierdz, e Moore nie mgby nawrci krla na swj pogld, lecz byoby to nawrcenie szczeglnego rodzaju; krl doprowadzony by zosta do tego, by patrze na wiat inaczej.

    Pamitaj, e jest si czsto przekonanym o susznoci pewnego pogldu za spraw jego prostoty lub symetrii, tj. one doprowadzaj do tego, i si ten pogld przyjmuje. Wtedy moe mwi si po prostu Tak musi by".

    93. Zdania przedstawiajce to, co Moore 'wie', s wszystkie tego rodzaju, e trudno wyobrazi sobie, dlaczego kto miaby wierzy w twierdzenie przeciwne. Np. zdanie, e Moore spdzi cae swe ycie w niewielkiej odlegoci od Ziemi. Znw mog tu mwi o sobie zamiast o Moore'rze. C mogoby mnie doprowadzi do tego, bym uwierzy w twierdzenie przeciwne? Moe pami a moe to, co mi powiedziano. Wszystko, co widziaem lub syszaem, przekonuje mnie, i aden czowiek nigdy nie oddali si zbytnio od Ziemi. Nic w moim obrazie wiata nie przemawia za pogldem przeciwnym.

    94. Ale nie zyskaem swego obrazu wiata, gdy prze-konaem si o jego poprawnoci, ani nie dlatego, e jestem przekonany o jego poprawnoci. Lecz jest to odziedziczone to, na ktrym rozrniam prawd od faszu.

    95. Zdania opisujce ten obraz wiata mogyby nalee do jakiego rodzaju mitologii. A ich rola jest podobna do roli regu gry; gry za mona si te nauczy czysto praktycznie, nie uczc si adnych wyranych regu.

    96. Mona by sobie wyobrazi, e pewne zdania o formie zda empirycznych stwardniay i funkcjonoway jako kanay dla niestwardniaych, pynnych zda empirycznych; i e ten stosunek zmieni si z czasem, kiedy zdania pynne stwardniay, a twarde stay si pynnymi.

    97. Mitologia moe na nowo popa w stan pynny, koryto myli moe si przesun. Rozrniam jednak ruch wody w korycie rzeki od przesunicia samego koryta, cho nie ma midzy nimi ostrego podziau.

    98. Lecz jeli kto by powiedzia Tak wic logika rwnie jest nauk empiryczn", to nie miaby racji. Susznym jest jednak, e to samo zdanie mona raz trak-towa jako co do sprawdzenia empirycznego, a raz jako regu sprawdzania.

    99. Tak, brzeg tamtej rzeki skada si po czci z twardej skay, nie podlegajcej adnym (lub jedynie niezauwaal-nym) zmianom, a po czci z piasku, ktry raz tu a raz tam jest zmywany i nanoszony.

    100. Prawdy, o ktrych Moore mwi, e je zna, s, nawiasem mwic, prawdami, ktre wszyscy znamy, o ile on je zna.

    34 -35

  • 101. Zdaniem takim mogoby wic by np. Nigdy si nie zdarzyo, by moje ciao zniko, a po pewnym czasie pojawio si na nowo".

    102. Czy nie mgbym wierzy, e kiedy, nie wiedzc o tym, moe w stanie nieprzytomnoci, zostaem uniesiony daleko od Ziemi, tak e inni o tym wiedz, ale mi tego nie mwi? To jednak zupenie nie pasowaoby do caej reszty moich przekona. Nie, ebym mg opisa system tych przekona. Lecz moje przekonania tworz system, struktur.

    103. I gdybym teraz mia powiedzie Jest moim nie-wzruszonym przekonaniem, e itd.", to w tym przypadku znaczyoby rwnie, e nie doszedem do tego przekonania wiadomie, po przebyciu pewnej drogi mylowej, lecz e jest ono zakotwiczone we wszystkich moich pytaniach i od-powiedziach, w taki sposb, e nie mog go poruszy.

    104. Jestem np. rwnie przekonany o tym, e Soce nie jest dziur w sklepieniu niebieskim.

    105. Wszelkie sprawdzanie, wszelkie potwierdzanie i obalanie hipotez zachodzi zawsze wewntrz systemu. System ten nie jest mianowicie mniej lub bardziej arbitralnym i wtpliwym punktem wyjcia dla wszystkich naszych argumentw, lecz naley on do istoty tego, co nazywamy argumentem. System jest nie tyle punktem wyjcia, co ywioem, w ktrym yj argumenty.

    106. Pewien dorosy opowiedzia dziecku, e by na Ksiycu. Dziecko mi to opowiada, a ja mwi, e to by tylko art, e w czowiek na Ksiycu nie by; Ksiyc jest bardzo, bardzo od nas daleko i nie mona tam si wspi czy polecie. Jeli teraz dziecko si przy tym upiera: moe jest jednak pewien sposb dostania si tam, ktrego tylko ja nie znam itd. c mgbym mu odpowiedzie? C mgbym

    36

    odpowiedzie dorosym tubylcom, ktrzy wierz, e lu-dzie czasem udaj si na Ksiyc (moe tak interpretuj swoje sny), a ktrzy faktycznie przyznaj, e zwykymi sposobami nie mona si tam wspi czy dolecie? Lecz dziecko nie bdzie zazwyczaj obstawa przy takim wierzeniu i szybko przekona go to, co mu mwimy z powag.

    107. Czy nie przypomina to dokadnie sposobu, w jaki mona dziecku wpoi wiar w Boga lub e Boga nie ma i potem bdzie ono mogo, odpowiednio, podawa przekonujce racje na rzecz jednego lub drugiego?

    108. Czy nie ma zatem prawdy obiektywnej? Czy nie jest prawd lub faszem, e kto by na Ksiycu?" Jeli mylimy w obrbie naszego systemu, to jest pewne, e nikt na Ksiycu nie by. Nie tylko nigdy niczego podobnego nie donosili nam rozumni ludzie, ale cay nasz system fizyki zabrania nam w to wierzy. Wymaga to bowiem odpowiedzi na pytania: Jak przezwyciy on si cikoci?", Jak mg y bez atmosfery?" i tysice innych, na ktre od-powiedzi brak. Ale przypumy, e zamiast tych wszystkich wyjanie napotkalibymy odpowied: Nie wiem, jak do-ciera si na Ksiyc, jednak ci, ktrzy tam docieraj, rozpoznaj natychmiast, e tam s; a ty rwnie nie moesz wyjani wszystkiego". Czulibymy si niesychanie odlegli intelektualnie od kogo, kto by tak mwi.

    109. Zdanie empiryczne jest sprawdzalne" (mwimy). Ale jak? i przez co?

    110. Co uchodzi za jego sprawdzian? Ale czy jest to sprawdzian wystarczajcy? A, jeli tak, to czy nie powinno to by jako takie rozpoznawalne w logice?" Jak gdyby uzasadnianie nie docierao gdzie do kresu. Ale w kres nie jest nieuzasadnionym zaoeniem, jest nieuzasadnionym sposobem dziaania. ,

  • 37

  • 111. Wiem, e nigdy nie byem na Ksiycu." To brzmi cakiem inaczej w okolicznociach faktycznych, ni brzmiaoby wtedy, gdyby niejeden czowiek by na Ksiycu, by moe sam o tym nie wiedzc. W tym przypadku mona by poda racje na rzecz tej wiedzy. Czy nie ma tu podobnego zwizku, co midzy ogln regu mnoenia i szczeglnym, przeprowadzonym mnoeniem?

    Chc powiedzie: To, e nie byem na Ksiycu, jest dla mnie rwnie niewzruszone, jak jakiekolwiek tego uza-sadnienie.

    112. I czy nie to wanie Moore chce powiedzie, gdy mwi, e wie te wszystkie rzeczy? Ale czy naprawd chodzi o to, e on to wie, a nie o to, i pewne z tych zda musz by dla nas ustalone?

    113. Gdy kto chce nas uczy matematyki, nie zacznie od zapewniania nas, e wie, i a + b = b + a.

    Kto nie jest pewien adnego faktu, ten rwnie nie moe by pewien sensu swoich sw.

    115. Gdyby kto prbowa wtpi we wszystko, to nie doszedby nawet do wtpienia w cokolwiek. Gra w wtpienie sama zakada ju pewno.

    116. Czy zamiast Wiem..." Moore nie mgby rzec Jest dla mnie ustalone, e..."? I dalej: Jest ustalone dla mnie i dla wielu innych..."

    117. Dlaczego nie mog wtpi w to, e nigdy nie byem na Ksiycu? I jak mgbym prbowa w to wtpi?

    Przede wszystkim zaoenie, e by moe tam byem, uderzaoby mnie sw bezuytecznoci. Nic by z niego nie wynikao, niczego by ono nie wyjaniao. Nie wizaoby si z niczym w moim yciu.

    Gdy mwi Nic nie przemawia za tym, wszystko przeciw", to zakada to z gry zasad przemawiania za i przeciw. Tzn. musz powiedzie, co by za tym przemawiao.

    118. A czy prawidowe byoby powiedzenie: Nikt jak dotd nie otworzy mojej czaszki by zobaczy, czy jest w niej mzg; ale wszystko przemawia za tym, a nic przeciw, e by go tam znaleziono?

    119. Ale czy mona rwnie rzec: Nic nie przemawia przeciw a wszystko za tym, e ten st nadal tam si znajduje, gdy nikt go nie widzi? Bo co za tym przemawia?

    120. Ale gdyby kto w to wtpi, to jak jego wtpliwoci przejawiayby si w praktyce? I czy nie moglibymy da mu w spokoju wtpi, skoro nie robi to adnej rnicy?

    121. Czy mona rzec: Gdzie nie ma wtpienia, tam niema te wiedzy"?

    122. Czy wtpienie nie wymaga racji? "

    123. Gdziekolwiek spojrz, nie znajduj racji, by wtpi w to, e...

    124. Chc rzec: uywamy sdw jako zasad(y) sdzenia.

    125. Gdyby lepiec mnie spyta Czy masz dwie rce?", to nie upewniabym si o tym patrzc. Gdybym mia tu w ogle jakie wtpliwoci, to nie wiem, dlaczego miabym ufa wasnym oczom. Bo czemu nie miabym sprawdzi swoich oczu patrzc, by stwierdzi, czy widz dwie moje rce? Co jest przez co sprawdzane? (Kto decyduje o tym, co jest ustalone?) I co znaczy powiedzenie, e to a to jest ustalone?

    > 114.

    38 39

  • 126. Nie jestem bardziej pewny znacze moich sw, ni niektrych sdw. Czy mog wtpi, e ten kolor nazywa si niebieski"?

    (Moje) wtpliwoci tworz system.

    127. Bo skd wiem, e kto wtpi? Skd wiem, e uywa on sw Wtpi w to" tak jak ja?

    128. Od dziecka uczyem si tak sdzi. To jest sdzenie.

    129. Tak nauczyem si sdzi; to poznaem jako sd.

    130. Ale czy to nie dowiadczenie nas uczy, by tak sdzi, tzn. e poprawnie jest tak sdzi? Ale w jaki sposb dowiadczenie nas uczy My moemy wyprowadzi co z dowiadczenia, ale dowiadczenie nie kieruje nas, by co z niego wyprowadzi. Jeli to jest racja, by tak sdzi (a nie tylko przyczyna), to nadal nie dysponujemy racj, aby uzna to za racj.

    131. Nie, dowiadczenie nie jest racj na rzecz naszej gry w sdzenie. Nie s te ni jej znakomite sukcesy.

    132. Ludzie sdzili, e krl moe wywoa deszcz; my mwimy, e przeczy to wszelkiemu dowiadczeniu. Dzi uwaa si samolot, radio itp. za rodki zbliania ludzi i szerzenia kultury.

    133. W normalnych warunkach nie przekonuj si, e mam dwie rce, ogldajc je. Dlaczego nie? Czy dowiadczenie wykazao, e jest to zbdne? Albo (znowu): Czy w jaki sposb opanowalimy oglne prawo indukcji i czy take tutaj mu ufamy? Ale dlaczego powinnimy najpierw opanowa prawo oglne, a nie od razu szczeglne?

    134. Jeli woyem ksik do szuflady, to zakadam, e ona tam jest, chyba e... Dowiadczenie zawsze przyznaje

    40

    mi racj. Nie ma dobrze udokumentowanych przypadkw, by ksika (po prostu) znikna." Czsto zdarzao si, e ksika nigdy wicej si nie znalaza, cho sdzilimy, i wiemy, gdzie bya. Lecz dowiadczenie naprawd nas jednak uczy, e ksika np. nie znika. (Np. stopniowo nie wyparowuje.) Lecz czy to wanie dowiadczenie z ksikami itd. sprawia, e przyjmujemy, i ksika nie znikna? Ale przypumy, e odkrylimy, i w pewnych szczeglnych, nowych warunkach, ksiki znikny czy nie zmienilibymy naszego zaoenia? Czy mona przeczy oddziaywaniu dowiadczenia na nasz system zaoe?

    135. A czy po prostu nie stosujemy si do zasady, e to, co zdarza si zawsze, bdzie si zdarzao nadal (lub co podobnego)? Co znaczy stosowa si do tej zasady? Czy naprawd wprowadzamy j do naszego rozumowania? A moe jest to tylko prawo przyrody, do ktrego stosuje si nasze wnioskowanie? Raczej to ostatnie. Nie jest to przed-miotem naszych rozwaa.

    136. Kiedy Moore mwi, e wie to a to, w rzeczywistoci wymienia zdania empiryczne, ktrym przytakujemy bez specjalnego sprawdzenia; a zatem zdania, ktre w systemie naszych zda empirycznych odgrywaj szczegln logiczn rol.

    137. Nawet gdy kto najbardziej godny zaufania za-pewnia mnie, e wie, i jest tak a tak, samo to nie moe przekona mnie o tym, e on to wie. Jedynie, e wierzy, i wie. Dlatego zapewnienie Moore'a, e wie..., nie interesuje nas. Lecz zdania, ktre Moore wylicza jako przykady takich znanych prawd, s rzeczywicie interesujce. Nie dlatego, e kady wie, i s prawdziwe, lub e wierzy, i je zna, ale dlatego, e wszystkie one peni podobn rol w systemie naszych sdw empirycznych.

    41

  • 138. Np. nie dochodzimy do adnego z nich w wyniku bada.

    Istniej np. badania historyczne i badania nad ksztatem i nad wiekiem Ziemi, lecz nie nad tym, czy Ziemia istniaa przez ostatnie 100 lat. Oczywicie, wielu z nas ma informacje na temat tego okresu od swoich rodzicw i dziadkw, lecz czy nie mogliby si oni myli? Nonsens!", kto powie, jake ci wszyscy ludzie mieliby si myli?" Ale czy to jest argument? Czy nie jest to po prostu odrzucenie pewnej idei? A moe okrelenie pojcia? Bo jeli mwi tu o moliwoci bdu, to zmienia to rol, jak w naszym yciu odgrywaj bd" i prawda".

    139. Aby ustanowi praktyk, potrzeba nie tylko regu, ale take przykadw. Nasze reguy pozostawiaj otwarte furtki i praktyka musi mwi sama za siebie.

    140. Nie opanowujemy praktyki wydawania sdw em-pirycznych uczc si regu; uczy si nas sdw i ich zwizkw z innymi sdami. Ogl sdw jest dla nas przekonujcy.

    141. Kiedy zaczynamy w co wierzy, to nie w pojedyncze zdanie, ale w cay system zda. (wiato stopniowo rozjania wszystko.)

    142. To nie pojedyncze aksjomaty uderzaj mnie sw oczywistoci, lecz system, w ktrym konsekwencje i aks-jomaty wzajemnie si wspieraj.

    143. Powiedziano mi np., e kto wiele lat temu wspi si na t gr. A czy zawsze badam wiarygodno opowiadajcego i to, czy ta gra istniaa przed laty? Dziecko o wiele pniej dowiaduje si, e s wiarygodni i niewiarygodni opowiadajcy, ni dowiaduje si faktw, ktre mu opowiedziano. Wcale nie dowiaduje si, e owa gra istnieje ju od dawna; tzn. pytanie, czy tak jest, w ogle nie powstaje. Poyka ono, e tak powiem, t konsekwencj wraz z tym, czego si uczy.

    42

    144. Dziecko uczy si wierzy w mnstwo rzeczy. Tzn. uczy si np. dziaa zgodnie z tymi wierzeniami. Stopniowo powstaje system tego, w co si wierzy, a w nim niejedno ustalone jest w sposb niewzruszony, niejedno jest bardziej lub mniej ruchome. To, co ustalone, nie ma takiego charak-teru dlatego, e jest oczywiste czy przekonywajce, jest raczej ustalone przez to, co go otacza.

    145. Chce si rzec Wszystkie moje dowiadczenia pokazuj, e tak jest". Lecz jak one to robi? Bo owo zdanie, na ktre one wskazuj, samo naley do ich szczeglnej interpretacji.

    To, e uwaam to zdanie za niezawodnie prawdziwe, charakteryzuje rwnie moj interpretacj dowiadczenia".

    146. Tworzymy sobie obraz Ziemi jako kuli, swobodnie unoszcej si w przestrzeni i nie zmieniajcej si zasadniczo w cigu 100 lat. Powiedziaem Tworzymy sobie obraz itd." i ten obraz pomaga nam teraz wydawa sdy o rnych stanach rzeczy.

    Mog w rzeczy samej obliczy wymiary mostu, czasem obliczy te, e most jest korzystniejszy od promu itd., itd. ale gdzie musz zacz od zaoenia czy rozstrzygnicia.

    147. Obraz Ziemi jako kuli jest dobrym obrazem, sprawdza si wszdzie, jest to take obraz prosty krtko mwic, posugujemy si nim nie wtpic w niego.

    148. Dlaczego nie przekonuj si o tym, e mam jeszcze dwie nogi, gdy chc wsta z krzesa? Nie ma adnego dlaczego. Po prostu tego nie robi. Tak wanie postpuj.

    149. Moje sdy same charakteryzuj sposb i metod tego, jak wydaj sdy, natur sdw.

    150. Jak si okrela, ktra rka jest prawa, a ktra lewa? Skd wiem, e mj sd bdzie zgodny z sdami innych? Skd

    43

  • wiem, e ten kolor jest niebieski? Jeli sobie tu nie ufam, to dlaczego miabym ufa cudzemu sdowi? Czy jest tu jakie dlaczego? Czy nie musz gdzie zacz ufa? Tzn. musz gdzie zacz od nie-wtpienia; i nie jest to, e tak powiem, nieprzemylane, jest to wybaczalne: jest to cz wydawania sdw.

    151. Chciabym rzec: Moore nie wie tego, o czym twierdzi, e wie, ale jest to dla niego ustalone, tak jak i dla mnie; uwaanie tego za absolutnie niewzruszone stanowi cz metody naszych wtpie i bada.

    152. Zda, ktre s dla mnie ustalone, nie ucz si w sposb jawny. Mog je pniej odkry, tak jak o obrotu, wok ktrej wiruje pewne ciao. O ta nie jest ustalona w tym sensie, e co mocno j trzyma, ale e ruch wok niej okrela j jako nieruchom.

    153. Nikt mnie nigdy nie uczy, e moje rce nie znikaj, gdy nie zwracam na nie uwagi. Nie mona te powiedzie, e stwierdzajc co zakadam prawdziwo tego zdania itd. (jak gdybym na nim si opiera), ono bowiem nabiera sensu dopiero dziki innym naszym stwierdzeniom.

    154. S takie przypadki, e jeli kto wykazuje oznaki wtpienia tam, gdzie my nie wtpimy, to nie moemy z przekonaniem zrozumie jego oznak wtpienia jako oznak wtpienia.

    Tzn. jeli mamy zrozumie jego oznaki wtpienia jako takie, to przejawia je on moe tylko w szczeglnych przypadkach, a nie w innych.

    155. W pewnych okolicznociach czowiek nie moe si myli. (Moe" uyto tu logicznie, a zdanie to nie gosi, e w tych okolicznociach czowiek nie moe powiedzie niczego faszywego.) Gdyby Moore mia wygosi zdania przeciwne zdaniom, o ktrych twierdzi, e s pewne, to nie

    44

    tylko nie zgodzilibymy si z nim, ale uznalibymy go za umysowo chorego.

    156. Aby si pomyli, czowiek musi wczeniej wydawa sdy takie, jak og ludzi.

    157. A co by byo, gdyby kto nie mg sobie przypo-mnie, czy zawsze mia pi palcw lub dwie rce? Czy rozumielibymy go? Czy moglibymy mie pewno, e go rozumiemy?

    158. Czy mog si myli np. co do tego, e pewne sowa, z ktrych zbudowane jest to zdanie, s sowami polskimi, ktrych znaczenie znam?

    159. Jako dzieci uczymy si faktw, np. e kady czowiek ma mzg i przyjmujemy je na wiar. Wierz, e jest wyspa, Australia, o takim to a takim ksztacie i tak dalej i tak dalej; wierz, e miaem pradziadkw, e ludzie, ktrzy podawali si za moich rodzicw, s naprawd moimi rodzicami itd. Te przekonania nigdy moe nie zostay wypowiedziane, a nawet myl, e tak jest, nigdy nie zostaa pomylana.

    160. Dziecko uczy si dziki temu, e wierzy dorosym. Wtpienie pojawia si po uwierzeniu.

    161. Ogromnie duo si nauczyem i przyjem to dziki autorytetowi ludzi, a potem odkryem pewne rzeczy potwier-dzane lub obalane przez moje dowiadczenie.

    162. Oglnie przyjmuj za prawdziwe to, co podawane jest w podrcznikach np. geografii. Dlaczego? Powiadam: Wszystkie te fakty byy potwierdzane setki razy. Ale skd to wiem? Jakie mam na to dowody? Mam obraz wiata. Czy jest on prawdziwy czy faszywy? Przede wszystkim jest on substratem wszystkich moich bada i stwierdze. Nie wszystkie zdania opisujce go w rwnym stopniu podlegaj sprawdzeniu.

    45

  • 163. Czy kto kiedy sprawdzi, e ten st nadal tu jest, gdy nikt na niego nie zwraca uwagi?

    Sprawdzamy opowieci o Napoleonie, lecz nie to, czy wszystkie doniesienia na jego temat nie opieraj si na zudzeniach zmysowych, oszustwach i temu podobnych. Bo kiedy w ogle co sprawdzamy, to ju zakadamy co, co nie jest sprawdzane. Czy mam teraz rzec, e eksperyment, ktry moe robi by sprawdzi pewne zdanie, zakada prawdziwo zdania, e przyrzd, co do ktrego wierz, i go widz, naprawd tu jest (i temu podobne)?

    164. Czy sprawdzanie nie ma koca? '

    165. Jedno dziecko mogoby powiedzie drugiemu Wiem, e Ziemia ma ju wiele setek lat" i znaczyoby to: nauczyem si tego.

    166. Trudno jest uwiadomi sobie bezpodstawno naszych przekona.

    167. Jasne jest, e nie wszystkie nasze twierdzenia em-piryczne maj ten sam status, albowiem zdanie mona ustali i ze zdania empirycznego uczyni norm opisu.

    Pomylmy o badaniach chemicznych. Lavoisier w swoim laboratorium przeprowadza eksperymenty z substancjami i konkluduje, e przy spalaniu zachodzi to a to. Nie twierdzi, e innym razem mogoby zdarzy si co innego. Trzyma si okrelonego obrazu wiata, oczywicie nie wynalaz go, lecz nauczy si go jako dziecko. Mwi obraz wiata a nie hipoteza, jest to bowiem oczywista podstawa jego bada i jako taki nie jest te wysowiony.

    168. Ale jak rol odgrywa zaoenie, e substancja A w takich samych warunkach zawsze tak samo reaguje z substancj B? A moe jest to cz definicji substancji?

    46

    169. Mona by mniema, e istniayby zdania mwice, i chemia jest moliwa. I byyby to zdania nauk przyrod-niczych. Bo na czym miayby si opiera, jak nie na dowiadczeniu?

    170. Wierz temu, co ludzie przekazuj mi w pewien sposb. Wierz wic w fakty geograficzne, chemiczne, historyczne itd. Tak wanie ucz si nauk. Oczywicie uczenie si oparte jest na wierze.

    Kto nauczy si, e Mont Blanc ma 4000 metrw wysokoci, kto sprawdzi to na mapie, ten mwi, e to wie.

    A wic czy mona powiedzie: godzimy si w ten sposb ufa, poniewa okazao si to skuteczne?

    171. Gwnym powodem, dla ktrego Moore przyjmuje, e nigdy nie by na Ksiycu, jest to, e nikt nie by na Ksiycu i e nie mgby si tam znale; a wierzymy temu na podstawie tego, czegomy si nauczyli.

    172. By moe mwi si U podstaw tego zaufania musi przecie lee jaka zasada", ale co taka zasada moe sprawi? Czy jest to co wicej ni naturalne prawo brania za prawdziwe"?

    173. A wic czy w mojej mocy pozostaje to, w co wierz? lub w co wierz niezachwianie?

    Wierz, e tam stoi krzeso. Czy nie mog si myli? Ale czy mog wierzy w to, e si myl? Czy mog to w ogle bra pod uwag? A czy nie mgbym rwnie trwa przy swoich wierzeniach, niezalenie od tego, czego bym si pniej nie dowiedzia? Ale teraz, czy moja wiara jest uzasadniona!

    174. Dziaam z cakowit pewnoci. Ale ta pewno jest moja wasna.

    47

  • 175. Wiem to" mwi do kogo innego; i tu tkwi uzasadnienie. Lecz nie ma go dla mojej wiary.

    176. Zamiast Wiem to" mona w niektrych przypadkach powiedzie Jest tak polegaj na tym". W niektrych przypadkach jednak: Nauczyem si ju tego dawno temu"; a czasem: Jestem pewny, e tak jest".

    177. Wierz w to, co wiem.

    178. Bdne uycie, jakie Moore czyni ze zdania Wiem..." polega na tym, e traktuje on je jako wypowied rwnie mao wtpliw jak moe Boli mnie". A poniewa z Wiem, e jest tak" wynika Jest tak", wic w to ostatnie rwnie nie mona wtpi.

    179. Poprawne byoby powiedzenie: Wierz..." ma su-biektywn warto logiczn, ale Wiem..." nie.

    180. Lub e Wierz..."jest deklaracj, ale Wiem..." nie.

    181. A co, gdyby Moore zamiast Wiem..." powiedzia Przysigam..."?

    182. Bardziej pierwotnym jest wyobraenie, e Ziemia nie miaa pocztku. Dziecko nie ma powodu by pyta, jak dugo ju Ziemia istnieje, poniewa wszystkie zmiany zachodz na niej. Jeli to, co bierze si za Ziemi, naprawd kiedy powstao a co trudno sobie wyobrazi to oczywicie przyjmuje si, e w pocztek mia miejsce niewyobraalnie dawno temu.

    183. Jest pewne, e Napoleon po bitwie pod Austerlitz... Tak wic jest przecie rwnie pewne, e Ziemia wtedy istniaa".

    184. Pewne jest, e nie przybylimy na t planet przed stu laty z jakiej innej". Tak, jest to rwnie pewne, jak pewne s takie rzeczy.

    185. mieszyoby mnie, gdyby kto chcia wtpi w istnienie Napoleona; lecz gdyby kto wtpi w istnienie Ziemi przed 150 laty, bybym moe bardziej skonny sucha, bo wtedy wtpiby on w cay nasz system wiadectw. Nie wydaje mi si, aby ten system by bardziej pewny ni pewno wewntrz niego.

    186. Mgbym przyj, e Napoleon nie istnia i jest postaci legendarn, ale nie, e Ziemia nie istniaa przed 150 laty".

    187. Czy wiesz, e Ziemia wtedy istniaa?" Oczywicie wiem to. Przejem to od kogo, kto jest dokadnie z tym obeznany".

    188. Wydaje mi si, e kto, kto wtpi w istnienie Ziemi w tamtym czasie, targa si na istot wszelkich wiadectw historycznych. A nie mog powiedzie o tych ostatnich, e s na pewno poprawne.

    189. Kiedy trzeba przej od wyjaniania do samego opisu.

    190. To, co nazywamy historycznym wiadectwem, wskazuje, e Ziemia istniaa ju na dugo przed moimi narodzinami; nic nie przemawia za hipotez przeciwn.

    191. Ale jeli wszystko przemawia za pewn hipotez i nic przeciwko niej to czy jest ona na pewno prawdziwa? Mona j tak okreli. Ale czy na pewno zgadza si ona z rzeczywistoci, z faktami? Tak pytajc krcisz si ju w kko.

    48 49

  • 192. Istnieje oczywicie uzasadnienie, ale uzasadnienie ma kres.

    193. Co to znaczy: prawdziwo zdania jest pewna!

    194. Sowem pewny" wyraamy cakowite przekonanie, brak jakichkolwiek wtpliwoci i staramy si w ten sposb przekona innych. To jest subiektywna pewno.

    Lecz kiedy co jest obiektywnie pewne? Kiedy bd nie jest moliwy. Ale o jak moliwo tu chodzi? Czy bd nie musi by wykluczony logicznie!

    195. Jeli wierz, e siedz w swoim pokoju, a tak nie jest, to nie powie si wtedy, e si pomyliem: Ale na czym polega istotna rnica pomidzy bdem a tym przypadkiem?

    196. Pewnym wiadectwem jest to, ktre uznajemy za bezwarunkowo pewne, zgodnie z ktrym dziaamy z pew-noci, bez wtpliwoci.

    To, co nazywamy bdem", odgrywa cakiem okrelon rol w naszych grach jzykowych, podobnie jak to, co uwaamy za pewne wiadectwo.

    197. Powiedzenie, e uwaamy co za niezawodne wia-dectwo, gdy jest z pewnoci prawdziwe, byoby niedo-rzecznoci.

    198. Musimy raczej okreli najpierw rol wiadczenia za i przeciw zdaniu.

    199. Uycie prawdziwy albo faszywy" ma w sobie co mylcego dlatego, e przypomina powiedzenie to zgadza si z faktami albo nie", a chodzi tu wanie o to, czym jest zgadzanie si".

    200. Zdanie jest prawdziwe albo faszywe" znaczy waciwie tylko tyle, e musi by moliwe rozstrzygnicie za albo przeciw. Ale nie mwi to, jak wyglda podstawa takiego rozstrzygania.

    201. Wyobra sobie, e kto spyta: Czy naprawd powinnimy polega na wiadectwie naszej pamici (lub naszych zmysw) tak, jak polegamy?"

    202. Pewne zdania Moore'a nieomal oznajmiaj, e mamy prawo polega na tym wiadectwie.

    203. [Wszystko, co uwaamy za wiadectwo, wskazuje na to, e Ziemia istniaa ju na dugo przed moimi narodzinami. Mc nie potwierdza hipotezy przeciwnej.

    Jeli wszystko przemawia za hipotez, a nic przeciw niej, to czy jest ona obiektywnie pewna? Mona j tak nazwa. Ale czy bezwarunkowo zgadza si ona ze wiatem faktw? W najlepszym razie pokazuje nam ona, co znaczy zgod-no". Trudno nam wyobrazi sobie, by bya faszywa, ale trudno te posuy si ni.]*

    Na czym wic polega ta zgodno jeli nie na tym, e to, co stanowi wiadectwo dla tych gier jzykowych, przemawia za naszym zdaniem? (Tractatus Log.Phil.)

    204. Jednake ugruntowywanie, uzasadnianie wiadectw dobiega kresu; ale w kres nie polega na tym, e niektre zdania jawi nam si bezporednio jako prawdziwe, nie jest wic z naszej strony pewnym sposobem widzenia; jest naszym dziaaniem, ktre ley u podstaw gry jzykowej.

    205. Jeli prawdziwe to tyle, co uzasadnione, to podstawi nie jest ani prawdziwa, ani faszywa.

    Fragment skrelony w rkopisie. [Przyp. wyd.]

    50 51

  • 206. Gdyby nas kto spyta Ale czy to prawda?" moglibymy rzec Tak"; ale gdyby zada podstaw, moglibymy rzec Nie mog da ci adnych podstaw, ale jeli nauczysz si wicej, to te bdziesz myla tak samo".

    Gdyby wic do tego nie doszo, znaczyoby to, e nie jest on w stanie np. nauczy si historii.

    207. C za dziwny zbieg okolicznoci, e wszyscy ludzie, ktrym otwarto czaszki, mieli mzgi!"

    208. Rozmawiam telefonicznie z Nowym Jorkiem. Mj przyjaciel mwi mi, e jego drzewka maj takie a takie pczki. Jestem teraz przekonany, e jego drzewka s... Czy jestem te przekonany, e Ziemia istnieje?

    209. Istnienie Ziemi jest raczej czci caego obrazu, tworzcego punkt wyjcia dla tego przekonania.

    210. Czy moja rozmowa telefoniczna z Nowym Jorkiem wzmacnia moje przekonanie, e Ziemia istnieje?

    Wiele wyglda na ustalone i to wyczone jest z ruchu. Jest to, e tak powiem, usunite na martwy tor.

    211. Nadaje to naszemu sposobowi patrzenia na rzeczy i naszym badaniom ich form. By moe kiedy byo to przedmiotem sporw. Ale by moe od niepamitnych czasw naleao do rusztowania wszystkich naszych roz-waa. (Kady czowiek ma rodzicw.)

    212. W pewnych warunkach uznajemy np. rachunek za wystarczajco sprawdzony. Co daje nam do tego prawo? Dowiadczenie? Czy ono nie mogo nas zwodzi? Gdzie musimy skoczy uzasadnianie i wtedy pozostaje zdanie: tak oto rachujemy.

    213. Nasze 'zdania empiryczne' nie tworz jednorodnej masy.

    52

    214. Co powstrzymuje mnie od przypuszczenia, e ten st znika albo zmienia swj ksztat i kolor, gdy nikt nie zwraca na niego uwagi, a gdy kto znw na spojrzy, powraca do swego dawnego stanu? Lecz kt co takiego przypuszcza!" mona by rzec.

    215. Widzimy tutaj, e idea 'zgodnoci z rzeczywistoci' nie ma adnego jasnego zastosowania.

    216. Zdanie To jest napisane".

    217. Gdyby kto sdzi, e wszystkie nasze obliczenia s niepewne i e nie moemy na adnym z nich polega (uzasadniajc to tym, e bdy s zawsze moliwe), to by moe uznalibymy go za obkanego. Ale czy moemy powiedzie, e on si myli? Czy po prostu nie reaguje on inaczej: my polegamy na obliczeniach, on nie, my jestemy pewni, on nie.

    218. Czy mog na mgnienie oka uwierzy, e byem kiedy w stratosferze? Nie. Czy zatem wiem, e nie byem, jak Moore?

    219. Jako rozsdny czowiek nie mog mie co do tego adnych wtpliwoci. Tak to ju jest.

    220. Rozsdny czowiek nie ma pewnych wtpliwoci.

    221. Czy mog wtpi w to, w co chc wtpi?

    222. Nie mog wtpi w to, e nigdy nie byem w stra-tosferze. Czy dlatego to wiem, czy dlatego to jest prawd?

    223. Bo czy nie mgbym by obkany i nie wtpi w to, w co bezwzgldnie wtpi powinienem?

    53

  • 224. Wiem, e to si nigdy nie zdarzyo, bo gdyby si zdarzyo, to nie mgbym adnym cudem o tym zapomnie". Ale, przyjmujc, e to si zdarzyo, byby to wanie ten przypadek, i o tym zapomniae. I skd wiesz, e adnym cudem nie moge o tym zapomnie? Moe wanie na podstawie wczeniejszych dowiadcze?

    225. To, przy czym obstaj, nie jest jednym zdaniem, ale sieci zda.

    226. Czy przypuszczenie, e byem kiedy na Ksiycu, mog w ogle uzna za godne powanego potraktowania?

    227. Czy jest wic co, co mona zapomnie?"

    228. W takich okolicznociach ludzie nie mwi: 'By moe wszystko zapomnielimy' czy czego podobnego, lecz przyjmuj, e..."

    229. Nasza rozmowa nabiera sensu dziki reszcie naszych dziaa.

    230. Pytamy siebie: Co robimy z owiadczeniem Wiem..."! Bo nie chodzi nam o procesy mylowe czy o stany umysu.

    I tak trzeba rozstrzygn, czy co jest wiedz, czy nie.

    231. Gdyby kto wtpi, czy Ziemia istniaa przed stu laty, to nie rozumiabym dlatego, i nie wiedziabym, co w kto godzi si jeszcze uznawa za wiadectwo, a czego nie.

    232. Moglibymy wtpi w kady spord tych faktw, lecz nie moglibymy wtpi we wszystkie".

    Czy nie bardziej poprawne byoby powiedzenie: nie wtpimy we wszystkie".

    To, e nie wtpimy we wszystkie, jest wanie sposobem i metod wydawania naszych sdw, a zatem i naszych dziaa.

    233. Gdyby dziecko mnie zapytao, czy Ziemia istniaa ju przed moimi narodzinami, odpowiedziabym mu, e nie tylko przed moimi narodzinami, ale dugo, dugo wczeniej. A ponadto miabym uczucie, e mwi co miesznego. Podobnie, gdyby dziecko zapytao, czy taka a taka gra jest wysza od wysokiego domu, ktry widziao. Mgbym odpowiedzie na to pytanie tylko komu, komu najpierw wpoibym obraz wiata.

    Jeli wic odpowiadam na to pytanie z pewnoci, to co daje mi t pewno?

    234. Wierz, e mam przodkw i e kady czowiek ich ma. Wierz, e s rne miasta, wierz te, oglnie, w gwne fakty z geografii i historii. Wierz, e Ziemia jest ciaem, na ktrego powierzchni poruszamy si i e nie znika ono nagle, czy co w tym rodzaju, podobnie jak inne ciaa stae: ten st, ten dom, to drzewo itd. Gdybym chcia wtpi w istnienie Ziemi na dugo przed moimi narodzinami, to musiabym wtpi we wszystko, co moliwe, co jest dla mnie ustalone.

    235. A to, e co jest dla mnie ustalone, nie opiera si na mojej gupocie czy atwowiernoci.

    236. Gdyby kto rzek Ziemia niezbyt dugo..." co by to podwaao? Czy wiem?

    Czy musiaoby to by tak zwane przekonanie naukowe? Czy nie mogoby by mistyczne? I czy musi on koniecznie przeczy faktom historycznym? a nawet geograficznym?

    237. Kiedy mwi Przed godzin ten st jeszcze nie istnia", to mam prawdopodobnie na myli, e zosta zrobiony dopiero pniej.

    Jeli mwi Ta gra jeszcze wwczas nie istniaa", to zapewne chodzi mi o to, e powstaa ona dopiero pniej moe w wyniku wybuchu wulkanu.

    Jeli mwi Ta gra nie istniaa jeszcze p godziny temu", to jest to stwierdzenie tak osobliwe, e nie wiadomo,

    5554

  • o co rai chodzi. Moe na przykad chodzi mi o co faszywego, ale naukowego. Kto moe sdzi, e stwierdzenie, i ta gra jeszcze wwczas nie istniaa, jest cakiem jasne, niezalenie od kontekstu, jaki sobie wyobrazimy. Ale przy-pumy, e kto rzek Ta gra nie istniaa jeszcze przed minut, ale istniaa inna, dokadnie taka sama". Tylko znajomy kontekst pozwala, by to, o co chodzi, wyszo na jaw.

    238. Mgbym wic kogo, kto mwi, e Ziemia nie istniaa przed jego narodzinami, wypytywa dalej, aby zorientowa si, z ktrymi spord moich przekona on si kci. I mogoby by tak, e przeczyby on moim pogldom podstawowym. A gdyby tak byo, to musiabym na tym poprzesta.

    Podobnie gdyby oznajmi, e by kiedy na Ksiycu.

    239. Wierz, e kady czowiek ma dwoje ludzkich ro-dzicw; ale katolicy wierz, e Jezus mia tylko jedn ludzk matk. A inni wierzyliby moe, e s ludzie, ktrzy nie maj adnych rodzicw i nie dawaliby wiary adnym przeczcym temu wiadectwom. Katolicy wierz rwnie, e opatek w pewnych okolicznociach zmienia cakowicie swj charakter, a jednoczenie, e wszelkie wiadectwa dowodz czego przeciwnego. Tak wic gdyby Moore powiedzia Wiem, e to jest wino a nie krew", katolicy by mu si przeciwstawili.

    240. Na czym opiera si przekonanie, e wszyscy ludzie maj rodzicw? Na dowiadczeniu. Ale jak to niezawodne przekonanie mog oprze na swym dowiadczeniu? No c, opieram go nie tylko na tym, e znam rodzicw pewnych ludzi, ale na wszystkim, czego nauczyem si o yciu pciowym ludzi, o ich anatomii i fizjologii; a take na tym, co posyszaem i zobaczyem jeli chodzi o zwierzta. Ale czy naprawd jest to dowd?

    241. Czy to nie jest hipoteza, ktra, jak wierz, wci na nowo w peni zostaje potwierdzona?

    56

    242. Czy nie musimy na kadym kroku mwi: Stanowczo w to wierz"!

    243. Wiem..." mwimy wtedy, gdy gotowi jestemy poda przekonywajce racje. Wiem..." odsya do moliwoci wykazania prawdy. To, e kto co wie, da si pokaza, o ile jest on o tym przekonany.

    Ale jeli to, w co wierzy, jest tego rodzaju, e racje, jakie moe poda, nie s bardziej pewne ni jego twierdzenie, to nie moe on rzec, e wie to, w co wierzy.

    244. Jeli kto powiada Mam ciao", to mona go spyta Kto przemawia teraz przez te usta?"

    245. Do kogo si mwi, e si co wie? Do siebie lub do kogo innego. Jeli mwi si to do siebie, to jak odrnia si to od zapewnienia, e jest si pewnym, i to si tak przedstawia? Nie ma subiektywnej pewnoci, e co wiem. Subiektywna jest pewno, ale nie wiedza. Jeli wic mwi sobie Wiem, e mam dwie rce" i nie ma to wyraa tylko mojej subiektywnej pewnoci, to musz mc przekona siebie samego, e mam racj. Ale nie mog tego zrobi, bo to, e mam dwie rce, nie jest mniej pewne zanim na nie spojrz, ni pniej. Mgbym jednak powiedzie: To, e mam dwie rce, jest niezachwianym przekonaniem". Wyraaoby to fakt, e nie jestem gotw, by uzna cokolwiek za przypadek obalajcy to zdanie.

    246. Dotarem tutaj do podwalin wszystkich moich przekona". Przy tym stanowisku bd obstawali Ale czy nie jest tak wanie tylko dlatego, e jestem o tym w peni przekonany! Jak to jest: by w peni przekonanym?

    247. Jak mgbym teraz wtpi, e mam dwie rce? Dlaczego w ogle nie mog sobie tego wyobrazi? W co bym wierzy, gdybym w to nie wierzy? Jak dotd brak mi w ogle

    57

  • systemu, w ramach ktrego mogaby si pojawi ta wtpliwo.

    248. Dotarem do podwalin moich przekona.I mona by nieomal powiedzie, e te fundamenty

    dwigane s przez cay dom. - . > -

    249. Powstaje faszywy obraz wtpienia.

    250. To, e mam dwie rce, jest w normalnych okolicz-nociach rwnie pewne, jak cokolwiek, co mgbym przy-woa jako wiadectwo na to.

    Dlatego widok mojej rki nie moe tu by adnym wiadectwem.

    251. Czy to nie znaczy: bd bezwarunkowo postpowa zgodnie z tym przekonaniem i nie pozwol si niczemu zwie?

    252. Lecz nie chodzi tu tylko o to, e ja w ten sposb wierz, i mam dwie rce, lecz e wierzy w to kady rozsdny czowiek.

    253. U podoa ugruntowanego przekonania ley prze-konanie nieugruntowane.

    Kady 'rozsdny' czowiek tak postpuje.

    255. Wtpliwoci przejawiaj si na pewne charakterystyczne sposoby, lecz te przejawy s charakterystyczne tylko w pewnych okolicznociach. Gdyby kto rzek, e wtpi w istnienie swoich rk, ogldajc je nadal ze wszystkich stron, starajc si przekona, czy nie s one efektem jakiego odbicia lub czego podobnego, to nie bylibymy pewni, czy mamy to nazwa wtpieniem. Moglibymy opisa ten sposb zachowania jako przypominajcy wtpienie, ale jego gra nie byaby nasz.

    58

    256. Z drugiej strony gra jzykowa zmienia si z czasem.

    257. Gdyby kto mi powiedzia, e wtpi, i ma ciao, wzibym go za pgupka. Lecz nie wiedziabym, co zna-czyoby przekonanie go o tym, e je ma. I gdybym co powiedzia, a to usunoby jego wtpliwoci, to nie wie-dziabym jak i dlaczego.

    258. Nie wiem, jak ma zosta uyte zdanie Mam ciao". To nie stosuje si bezwarunkowo do zdania, e zawsze byem na powierzchni Ziemi lub w jej pobliu.

    259. Kto by wtpi, e Ziemia istnieje od 100 lat, mgby mie wtpliwo naukow lub filozoficzn.

    260. Chciabym zarezerwowa wyraenie Wiem..." dla przypadkw, w ktrych uywa si go w normalnym obiegu jzykowym.

    261. Nie potrafi sobie teraz wyobrazi rozumnego wtpienia w istnienie Ziemi w cigu ostatnich 100 lat.

    262. Mog sobie wyobrazi czowieka, ktry wyrs w cakiem szczeglnych warunkach i ktremu wpojono, e Ziemia powstaa 50 lat temu i dlatego te w to wierzy. Moglibymy go poucza: Ziemia ju od dawna... itd. Prbowalibymy przekaza mu nasz obraz wiata. Zaszoby to w wyniku swoistej perswazji.

    263. Ucze wierzy nauczycielom i podrcznikom.

    264. Mog sobie wyobrazi takie oto zdarzenie: Moore'a schwytali dzicy i wyraaj podejrzenie, e przyby on z jakiego miejsca lecego midzy Ziemi a Ksiycem. Moore mwi im, e wie..., lecz nie moe im poda racji na rzecz swej pewnoci, maj oni bowiem fantastyczne idee na

    59

    254.

  • temat ludzkich moliwoci latania, a niczego nie wiedz o fizyce. To byaby sposobno, by wygosi to stwierdzenie.

    265. Ale co jeszcze mwi ono ponad Nigdy nie byem tam a tam i mam przekonywajce racje, by w to wierzy"?

    266. A tutaj trzeba by jeszcze powiedzie, co to s przekonywajce racje.

    267. Nie tylko mam wzrokowe doznanie drzewa, lecz wiem, e to jest drzewo".

    268. Wiem, e to jest rka". A co to jest rka? No, np. to".

    269. Czy jestem bardziej pewny tego, e nie byem na Ksiycu, ni tego, e nie byem w Bugarii? Dlaczego jestem taki pewny? No, wiem, e rwnie nie byem w pobliu, np. nigdy nie byem na Bakanach.

    270. Mam przekonywajce racje na rzecz swej pewnoci". Te racje sprawiaj, e jest to pewno obiektywna.

    271. Nie rozstrzygam, co stanowi uzasadnion racj na rzecz czego.

    272. Wiem = Znam to jako pewne.

    273. Ale kiedy mwi si o czym, e jest pewne?Bo o to, czy co jest pewne, mona si spiera; wtedy

    mianowicie, gdy co jest obiektywnie pewne.Istnieje niezliczona ilo zda empirycznych, ktre

    uwaamy za pewne.

    274. Jedno z nich powiada, e gdy ucito komu rk, to ona nie odronie. Inne, e gdy obcina si komu gow, to umiera i nie bdzie wicej y.

    Mona rzec, e dowiadczenie uczy nas tych zda. Jednake nie uczy nas ich ono w izolacji, ale uczy nas mnstwa zda powizanych ze sob. Gdyby byy one wyizolowane, to moe mgbym w nie wtpi, gdy nie miabym odnonych dowiadcze.

    275. Jeli dowiadczenie stanowi podstaw naszej pewnoci, to chodzi oczywicie o dowiadczenie przesze.

    I nie jest to moe tylko moje dowiadczenie, lecz i innych, od ktrych przejmuj wiedz.

    Ale z drugiej strony mona by powiedzie, e to dowiadczenie pozwala nam da wiar innym. Ale jakie dowiadczenie sprawia, e wierz, i ksiki z anatomii i fizjologii nie zawieraj faszw? Widocznie jest prawd, e i to zaufanie jest oparte na moim wasnym dowiadczeniu.

    276. Wierzymy, e tak powiem, e ta wielka budowla istnieje i e raz tu, raz tam, widzimy jej skrawek.

    277. Nie mog powstrzyma si od przekonania..."

    278. Jestem spokojny, e tak jest".

    279. Jest cakowicie pewne, e samochody nie wyrastaj z ziemi. Czujemy, e gdyby kto umia wierzy, e wyrastaj, to mgby da wiar we wszystko, o czym gosimy, e jest niemoliwe, co uwaamy za pewne.

    Lecz jak to jedno przekonanie wie si z