przegląd finansowy bankier.pl 13 (127) 29 marca 2010 ... · coś się kończy, coś się zaczyna....

26
przegląd nansowy Twój pakiet informacji, Twoja strategia, Twój sukces przegląd finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 2010 ISSN 1898-8024 Spokojnych i radosnych świąt życzy Redakcja Przeglądu Finansowego Bankier.pl

Upload: lykhuong

Post on 28-Feb-2019

215 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

przegląd nansowy

Twój pakiet informacji, Twoja strategia, Twój sukces

przegląd finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 2010ISSN

1898-8024

Spokojnych i radosnych świąt życzyRedakcja Przeglądu Finansowego Bankier.pl

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 20102

Michał Kryński, Bankier.pl

Coś się kończy, coś się zaczyna

Wiosna, a zarazem nadchodzące święta - to symbol zmiany, odrodzenia. W tym roku banki zignorowały świę-ta i przeszły od razu do wiosny - około-świąteczną reklamę finansową widzia-łem bodajże jedynie na przeszklonej witrynie oddziału SKOK Kopernik, choć może nie rozglądam się wystarczająco dobrze. Wielkanocny zajączek radykal-nie przegrywa w naszej kulturze ze Świę-tym Mikołajem, specem od pożyczek go-tówkowych. Inni stawiają na hipoteki. Odradzają się oferty pożyczek powyżej wartości kredytowanego lokalu. Czyżby wspomnienia z ostatniego roku - i so-lenne zapewnienia o superpoważnym podejściu do kwestii ryzyka („rekomen-dacja T nie jest potrzebna”) ulotniły się z pierwszymi podmuchami ciepłego wiatru?

Ironia ironią, niemniej trudno nie spodziewać się wzmożonego zaintere-sowania kredytami przed „dniem zero” nowej regulacji - bo to raczej nie przy-padek, że większość obecnych promo-cyjnych ofert, z obniżoną marżą i po-dobnymi zachętami, kończy się właśnie w czerwcu. Czyli dyskontujemy obawy, jakie udało się rozbudzić wśród klientów - dodatkowo opakowując kredyt w grube warstwy dodatków - kont, ubezpieczeń, inwestycji. Czas finansowej spowiedzi - rozliczeń rocznych wyników - mamy za sobą, dramatu nie było, a „hipoteki” na-

Przegląd Finansowy Bankier.pl jest redagowany przez zespół w składzie:

Michał Kryński - redaktor naczelny, [email protected], tel: +48 (22) 630 82 33Wojciech Boczoń, Tomasz Jaroszek, Marcin MrozowskiMichał Macierzyński - Dyrektor Programowy Bankier.pl

Uwagi i zapytania prosimy kierować pod adresem: [email protected], tel: +48 (22) 630 82 33. Informacji nt. warunków reklamy udziela Mariusz Kostowski: [email protected], tel: +48 (22) 630 82 44. Adres redakcji/Wydawca Bankier.pl S.A., ul. Koszykowa 54, 00-675 Warszawa, tel: +48 22 630 82 37, fax +48 22 630 85 83, http://bankier.pl/przeglad

Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczonych ogłoszeń. Rozpowszechnianie materiałów redakcyjnych bez zgody redakcji zabronione.

leżą wciąż do najlepiej spłacanych kre-dytów - mimo ponad 24 miliardów złych długów gospodarstw domowych, ta ka-tegoria przychodów nadal zdaje się być bezpieczna. A na czymś przecież trzeba zarabiać.

Tymczasem, zgodnie z koncepcją, że „na wiosnę różne rzeczy wychodzą spod ziemi”, klientów SKOKów może czekać mało przyjemna niespodzianka. Bog-dan Wróblewski i Maciej Samcik - wete-ran sądowych bojów z Kasami - donoszą w GW o porozumieniu pomiędzy para-bankami a... Centralnym Biurem Anty-korupcyjnym. O ile sens i funkcjonal-ność samej umowy pomiędzy KK SKOK a CBA pozostają pod znakiem zapytania, o tyle spekulacje odnośnie politycznych podstaw owego informacyjnego maria-żu mogą odbić się Kasom czkawką. Cóż, wiosna...

* * * * *

Coś się kończy, coś się zaczyna, chciałoby się westchnąć - oczywiście chodzi o trans-fer związany twórcą i - przez większość cza-su istnienia - redaktorem naczelnym Prze-glądu Finansowego. Od maja obejmuje on nowe stanowisko w PKO Banku Polskim - o czym dowiedzieć się można na kolejnych stronach numeru. Michał Macierzyński zapewne jeszcze niejednokrotnie zagości na łamach PF - tym razem z „drugiej stro-ny”. Życzymy mu nieprzerwanej lawiny po-mysłów - i przede wszystkim - sukcesów we wdrożeniach, tymczasem Wam, Czy-telnikom - życzymy spokojnych, rodzin-nych świąt Wielkiej Nocy - i odpoczyn-ku. Do zobaczenia za dwa tygodnie!

Michał Kryńskiredaktor naczelny

Przegląd Finansowy Bankier.pl

Przegląd Finansowy Bankier.pl

Spis treści

Michał Macierzyński wzmocni PKO Bank Polski ........................................... 4Z mBankiem rodzina na swoim .......... 4Banki szykują wiosenne kampanie .... 5PKO Bank Polski liderem bankowości korporacyjnej ................. 5Pierwsze w Polsce mobilne polecenie zapłaty ................................ 5Smava Poland łączy siły z Finansowo.pl ..................................... 611 przykazań udanej sprzedaży mieszkania ......................... 6Klienci przed rekomendacją zrobią boom ......................................... 7Bez integracji BS-y czeka marginalizacja .......................... 8O „muchach w nosie” i konkurencji, która jest normalnym uwarunkowaniem, a nie problemem wolnego rynku .......... 10Rafał Agnieszczak, szef Finansowo.pl .............................. 13Większe udziały w rynku, nowa strategia ................................... 15Banki szykują wiosenne kampanie .......................... 17Powrót do szczytów hossy, rynek liczy na kontynuację trendu wzrostowego ......................... 18Tydzień pod znakiem umocnienia dolara ............................ 19Bilety okresowe a odliczenie w PIT .. 21Autorski Przegląd Prasy Ciszewski Financial Communications ............... 22Jak trzymają się “Chińcycy ” a jak Amerykanie? ............................. 23Ta bardzo niebezpieczna statystyka... ........................................ 23Hyde Park ........................................... 24Bankier.TV .......................................... 25

fot.

Kat

arzy

na U

rban

ek

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 20104

Aktualności PRNews

ING Bank Śląski wprowadził promo-cję cenową dla klientów posiadających w banku rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy, którzy wnioskują o kre-dyt z niskim wkładem własnym. Rów-nocześnie w ramach trwającej kampanii reklamowej Bank oferuje kredyt hipo-teczny z prowizją 0% za jego udzielenie.

Więcej na PRNews 4

Już po raz trzeci międzynarodo-wy magazyn finansowy Global Finance uznał Bank Pekao SA Najlepszym Ban-kiem w Polsce w 2010 roku. Tę nagrodę Bank odebrał od Global Finance również w 2009 oraz 2006 roku. W ciągu ostatnich dwóch lat Pekao SA kilkukrotnie był uho-norowany tytułem Najlepszego Polskiego Banku przez prestiżowe międzynarodowe pisma branżowe, w tym The Banker, Eu-romoney oraz emeafinance.

Więcej na PRNews 4

Użytkownicy Konta Osobistego Pre-mium mogą wypłacać pieniądze ze wszystkich krajowych bankomatów bez żadnych opłat. Obecnie to ponad 15 ty-sięcy urządzeń w całej Polsce. Do tej pory posiadacze Konta Osobistego Pre-mium mogli korzystać z ponad 2 tysięcy bezpłatnych bankomatów Banku Mil-lennium, BZ WBK i Cash4You, w przy-padku wypłat z bankomatów obcych prowizja wynosiła 5 zł.

Więcej na PRNews 4

mBank rozpoczął kolejną subskryp-cję lokaty strukturyzowanej opartej o ceny kontraktów terminowych na warszaw-skiej giełdzie. Strategia produktu Lide-rzy Parkietu II zakłada umiarkowany wzrost cen kontraktów terminowych na WIG20 w najbliższym roku (lokata za-kładana jest na 12 mies.).

Więcej na PRNews 4

Polbank przygotował nową ofer-tę depozytową dla klientów Bankowo-ści Osobistej. Nowością jest Lokata Dynamiczna, która pozwala ulokować oszczędności na 4, 6 lub 12 miesięcy. Uzupełnieniem oferty w złotych jest pa-kiet atrakcyjnych lokat w euro oferowa-nych na okres 1, 3, 6, lub 12 miesięcy.

Więcej na PRNews 4

Coraz więcej Polaków decyduje się na wymianę walut za pośrednictwem In-ternetu – wynika z danych serwisu wa-lutomat.pl. Najczęściej transakcji w sieci dokonują mieszkańcy województwa ma-zowieckiego. Największą wartość mają jednak transakcje internautów z Wielko-polski, zachodniopomorskiego i pomor-skiego. Najrzadziej waluty przez Internet wymieniają mieszkańcy Warmii i Mazur oraz okolic Opola.

Więcej na PRNews 4

Michał Macierzyński wzmocni PKO Bank Polski

Na początku maja do kadry menadżerskiej PKO Banku Polskiego dołączy Michał Ma-cierzyński. Jako Head of Innovation będzie odpowiedzialny za budowę przewagi konku-rencyjnej banku w oparciu o innowacyjność produktów, procesów biznesowych i komu-nikacji. W ramach swoich obowiązków będzie również wspomagał obszar bankowości elektronicznej poprzez prognozowanie trendów rozwoju elektronicznych kanałów dystry-bucji w Polsce i na świecie oraz projektowanie na tej podstawie rozwiązań dla Grupy PKO Banku Polskiego.

Michał Macierzyński przechodzi do PKO Banku Polskiego z Bankier.pl, gdzie pełnił funkcję analityka i dyrektora programowego. W swojej dotychczasowej pracy koncentro-wał się na zagadnieniach bankowości elektronicznej i komunikacji instytucji finansowych w Internecie. W 2008 roku na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu otrzymał stopień na-ukowy doktora nauk ekonomicznych. Obecnie jest adiunktem w Instytucie Dziennikar-stwa Uniwersytetu Warszawskiego.

Macierzyński jest wiceprezesem Fundacji InternetPR.pl, inicjatorem powołania i człon-kiem zarządu Związku Firm Doradztwa Finansowego. Laureat Nagrody Dziennikarskiej im. Mariana Krzaka w 2007 roku. Dziennikarz Roku 2008 wg Kongresu Gospodarki Elek-tronicznej przy ZBP. Autor licznych analiz, publikacji naukowych, artykułów i wypowiedzi na temat bankowości.

Prywatnie żonaty, jest tatą małego Szymka. Lubi czytać książki. Pasjonat nowych technologii, mediów społecznościowych, aktywny internauta od 14 lat. Właściciel ponad 30 kont bankowych. (za oficjalnym komunikatem PKO BP)

Komentarz Michała Macierzyńskiego - Hydepark PRNews.pl 4

Z mBankiem rodzina na swoimKredyty hipoteczne, udzielane w ramach rządowego programu „Rodzina na swoim”,

to nowość w ofercie mBanku. Kredyt w ramach programu „Rodzina na swoim” jest uzu-pełnieniem oferty mPLANów hipotecznych w złotych, oferowanych przez mBank. O jego przyznanie mogą ubiegać się klienci chcący sfinansować zakup pierwszego mieszkania lub domu, spełniający warunki rządowego programu.

- Zdecydowaliśmy się na uzupełnienie oferty kredytów hipotecznych o program „Ro-dzina na swoim”, ponieważ kredyty w złotych cieszą się stałym zainteresowaniem naszych klientów. Poza tym, dzięki dopłatom do rat kredytów, na własne mieszkanie lub dom może sobie pozwolić więcej osób - tłumaczy Krzysztof Tworus, dyrektor Departamentu Sprze-daży mBanku.

Więcej na PRNews 4

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 2010 5

Banki szykują wiosenne kampanieZakończył się okres podsumowań za poprzedni rok. Wraz z nadejściem wiosny roz-

poczynają się nowe kampanie banków. Na celowniku są klienci zainteresowani kredytem hipotecznym. W dalszej kolejności segment przedsiębiorstw i inwestycje. Kryzys okazał się łagodny, a środków na kredyty i ich promocję bankom na pewno nie zabraknie.

Kredyt hipoteczny to produkt sezonowy. Po trudniejszych zimowych miesiącach, banki zacierają ręce na myśl o klientach zainteresowanych kupnem mieszkania. Chociaż kontrowersje związane z rekomendacją T wprowadzają niepewność klientów w związku z ich zdolnością kredytową, jednak banki same zwiększyły dyscyplinę kredytową znacz-nie wcześniej. W reklamach znów pojawia się wartość LTV nawet powyżej 100 proc., ob-serwujemy trend spadkowy bankowych marży, a nowe promocje niosą za sobą również brak prowizji. Uzbierana przez ostatnie miesiące depozyty zapewniają doskonałe warun-ki do rozpoczęcia akcji promowania kredytów hipotecznych.

Więcej na stronie 17 4

Aktualności PRNews

Rada Nadzorcza WestLB AG wyra-ziła zgodę na sprzedaż 100% akcji We-stLB Bank Polska SA Domowi Makler-skiemu IDMSA oraz PL Holdings Sarl. Obie firmy podpisały 12 marca przed-wstępną umowę kupna banku z nie-miecką centralą WestLB AG. Zgoda Rady Nadzorczej WestLB AG była jednym z wa-runków zawieszających umowy. Zgodnie z jej warunkami PL Holdings Sarl nabędzie 55%, a IDMSA 45% akcji.

Więcej na PRNews 4

Zapominamy powoli o stratach z cza-sów kryzysu. Oprocentowanie lokat sys-tematycznie spada, a WIG20 pomi-mo wahań zbliża się do 2500 pkt. Polacy wraz z zapadalnością ostatnich lokat my-ślą o powrocie do funduszy, tym razem w bezpieczniejszych wariantach. Pro-gnozy są optymistyczne, zarówno dla klientów, jaki i TFI.

Więcej na PRNews 4

Rynek wszelkiego rodzaju kart płat-niczych w ciągu ostatnich lat rozwija się w Polsce niezwykle dynamicznie. Warto więc, przyjrzeć się przynajmniej niektó-rym, istotnym zagadnieniom związa-nym z posługiwaniem się kartami płat-niczymi, w tym kredytowymi.

Więcej na PRNews 4

W 7 na 16 miast wojewódzkich, dla których można już obliczyć limit ceny mkw. uprawniający do skorzystania z pro-gramu „Rodzina na swoim” nastąpi wzrost limitu średnio o 2,2% w II kwartale - wyni-ka z szacunków Home Broker. Już prawie połowa oferty mieszkań dostępna bę-dzie na kredyt z dopłatą.

Więcej na PRNews 4

Banki nie przygotowały specjalnych promocji kredytów na Święta Wielka-nocne. Klienci mają do dyspozycji po-życzki znajdujące się w standardowej ofercie przez cały rok. Zadłużając się, warto dokładnie sprawdzić warunki, bo koszt 5 tys. zł pożyczonych na 12 mie-sięcy może wynieść nawet ponad 1 tys. zł - wynika z sondy przeprowadzonej przez Bankier.pl.

Więcej na PRNews 4

W 17 bankach można mieć konto z dar-mowymi bankomatami w całej Polsce. Ta-kich ofert będzie przybywać. Decyzja Ma-sterCard o obniżeniu opłaty za korzystanie z obcego bankomatu zadziałała jak kij wło-żony w mrowisko. Do tej pory bank, który wydał kartę z logo MC, płacił właścicielo-wi bankomatu 3,5 zł jeśli jego klient wyko-nał transakcję w maszynie nie należącej do sieci banku.

Więcej na PRNews 4

PKO Bank Polski liderem bankowości korporacyjnej

W 2009 roku PKO Bank Polski zajął czołową pozycję w zakresie finansowania podmiotów gospodarczych i stał się pierwszym bankiem polskiej przedsiębiorczości. Wartość wszystkich należności od podmiotów gospodarczych, w tym należności le-asingowych oraz papierów wartościowych, przekroczyła w 2009 roku 54 mld zł.

„Zdobycie pozycji lidera w finansowaniu podmiotów gospodarczych to dla PKO Banku Polskiego ważne i przełomowe wydarzenie. W trudnym dla sektora roku 2009 wykorzystaliśmy potencjał banku i zbudowaliśmy dobre relacje z polskimi przedsię-biorcami, dlatego naszym celem na najbliższe lata jest utrzymanie i wzmocnienie tej pozycji. Mamy do tego dobre podstawy. Na koniec 2009 roku PKO Bank Polski był nie tylko największym bankiem w Polsce, ale także w całym regionie Europy Środkowo Wschodniej” – podkreśla Zbigniew Jagiełło, prezes zarządu PKO Banku Polskiego.

Więcej na PRNews 4

Pierwsze w Polsce mobilne polecenie zapłaty

Klienci AEGON TU na Życie S.A., lidera na rynku ubezpieczeń typu unit-linked, korzystają już z dostępnej tylko w Citi Handlowy usługi powiadamiania sms-em o nadchodzącej transakcji polecenia zapłaty.

„Usługa proponowana przez Citi Handlowy to unikalne rozwiązanie na polskim rynku przynoszące wiele korzyści. Wysłany do naszych klientów sms przypominają-cy o nadchodzącym terminie płatności, pozwala im kontrolować dostępność środków na ich kontach w wymaganym terminie. Z drugiej strony ograniczamy liczbę transak-cji odrzuconych z powodu braku środków na rachunkach naszych klientów” – powie-dział Arkadiusz Kowalczyk – Dyrektor ds. Sprzedaży przez Banki z AEGON Towa-rzystwa Ubezpieczeń na Życie S.A.

Więcej na PRNews 4

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 20106

Aktualności PRNews

Najbardziej zbilansowane rynki nie-ruchomości mieszkaniowych mają War-szawa i Poznań. W tych miastach różni-ca między przeciętną ceną, jaką kupujący chcą zapłacić za mieszkanie, a faktyczny-mi cenami, po jakich zawierane są transak-cje jest najmniejsza. Duże niedopasowanie widać w Krakowie. Zgodnie z marcową prognozą Home Broker, w najbliższych 12 miesiącach ceny mieszkań w najwięk-szych miastach Polski powinny wzro-snąć o 5,11%.

Więcej na PRNews 4

Blisko 90% firm w Polsce przynaj-mniej raz w ciągu ostatnich dwóch lat swojej działalności zetknęło się ze zja-wiskiem nadużyć ze strony pracow-ników. Obecna sytuacja gospodarcza, której efektem są obniżki płac, dodat-kowych świadczeń a także zwolnienia również wpływają na wzrost skłonno-ści pracowników do nadużyć – wynika z badań przeprowadzonych przez firmę Euler Hermes, światowego lidera w za-kresie ubezpieczeń należności oraz win-dykacji.

Więcej na PRNews 4

Według doniesień Gazety Wyborczej, we wrześniu 2009 roku, szef CBA Ma-riusz Kamiński podpisał tajne porozu-mienie z prezesem Kasy Krajowej SKOK Grzegorzem Biereckim i jego zastępcą Lechem Lamentą. Chodziło o w wymia-nę informacji o saldach i danych przepły-wów na kontach klientów, których SKOKi mają 2 miliony.

Więcej na PRNews 4

Pracownicy banków z pewnością od-czuli kryzys na swojej skórze – część z nich straciła pracę lub miała obcięte premie. Jednak jak informuje „Rzecz-pospolita”, prezesi niektórych banków właśnie w roku globalnego kryzysu fi-nansowego zarobili najwięcej.

Więcej na PRNews 4

Dobra wiadomość dla klientów ING. Klienci banku, posiadający konto direct, będą mogli bezpłatnie wypłacać pienią-dze ze wszystkich bankomatów w kraju – informuje dzisiejsza „Rzeczpospolita”.

Więcej na PRNews 4

Większość prasy i portali finanso-wych informuje dzisiaj, że jeden z naj-większych banków inwestycyjnych na świecie – Goldman Sachs, zamierza uruchomić swój oddział w Polsce. Po-głoski o tym, że amerykański gigant in-westycyjny planuje rozpocząć działal-ność w Polsce krążyły po rynku już od kilku tygodni.

Więcej na PRNews 4

Smava Poland łączy siły z Finansowo.plKreativ Sp. z o.o., właściciel serwisu pożyczkowego Finansowo.pl łączy siły ze Smava

Poland w celu przedstawienia nowej oferty na rynku social lending. Do transakcji doszło 22 marca 2010 roku, kwota transakcji nie została ujawniona.

Marka Smava zostanie zastąpiona przez serwis działający w nowym segmencie na rynku pożyczek społecznościowych. „Staramy się być obecni wszędzie tam, gdzie istnie-ją szanse na rozwój idei social lending. Dostrzegam duży potencjał w nadchodzących zmianach na rynku bankowości. Chcemy wprowadzić zupełnie nową jakość na ryn-ku i dotrzeć do osób niezadowolonych z obecnej funkcji jaką pełną banki.” - mówi Ra-fał Agnieszczak, prezes zarządu Kreativ sp. z o.o. Zdaniem Rafała Agnieszczaka synergia pomiędzy Smava.pl a Finansowo.pl oznacza bardzo duży skok do przodu dla obu serwi-sów ze względu na możliwość wykorzystania potencjału jaki drzemie w tym rynku.

Więcej na stronie 134

11 przykazań udanej sprzedaży mieszkaniaPierwsze wrażenie zawsze jest najważniejsze. Drugiej szansy nie będzie. To wła-

śnie pierwsza i czasem powierzchowna ocena w największym stopniu wpływa na de-cyzję o kupnie nieruchomości. Obecnie każda oferta na rynku bierze udział w wyści-gu z setkami bądź tysiącami innych mieszkań o przychylność klienta. Nie jest, więc łatwo wzbudzić zainteresowanie potencjalnego nabywcy.

Z obserwacji wynika, że właściciele nieruchomości, którzy dużo wysiłku poświęca-ją na odpowiednie przygotowanie mieszkania, nie mają też większego problemu z jego efektywną sprzedażą. Zastosowanie 11 zasad przedstawionych przez Randall Property może w dużym stopniu pomóc w przekonaniu klientów do kupna nieruchomości.

Więcej na PRNews 4

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 2010 7

Halina Kochalska, Gold Finance; Marcin Gołębiowski, redNet Consulting

Klienci przed rekomendacją zrobią boom

Patrząc na Rekomendację T krótko-terminowo, można się spodziewać, że wiele osób w obawie przed obostrzenia-mi, jakie nałożył nadzór finansowy, na wszelki wypadek przyspieszy swoją de-cyzję kredytową. Wkrótce możemy więc mieć do czynienia ze szturmem klien-tów na banki, choć nie będzie to boom na miarę tego sprzed wejścia w życie Re-komendacji S, ograniczającej dostępność do kredytów walutowych. Kredyty miesz-kaniowe z pewnością będą się sprzeda-wać zupełnie nieźle. Szczególnie, gdy do informacji o wchodzącej lada chwila Re-komendacji T dołączą częstsze groźby wprowadzenia przez nadzór finansowy kolejnych obostrzeń dla kredytów walu-towych. Tym bardziej, że euro kusi coraz bardziej. Jednak nawet po wejściu Reko-mendacji T rzeczywistość poszukujących kredytów hipotecznych nie zmieni się zu-pełnie. Na pewno lepiej, aby mieli pospła-cane inne kredyty i nie posiadali wachlarza kart kredytowych czy też limitów w kon-cie. W nowych warunkach spory kłopot mogą mieć natomiast amatorzy kredytów konsumpcyjnych. Ale im bankowcy już przymknęli kasy.

To na razie pierwsze wrażenia po dys-kusjach wokół Rekomendacji T, doty-czącej zdolności kredytowej. Jak będzie z akcją kredytową naprawdę, zdecydu-je ostatecznie sytuacja gospodarcza i in-terpretacja treści Rekomendacji T. A ta bynajmniej oczywista i jednoznaczna nie jest. Można oczekiwać, że w prakty-ce podejście do zaleceń będzie różnorod-ne. Inaczej po literalnym wdrożeniu reko-mendacji oferta banków różniłaby się od siebie wyłącznie ceną. Większy konser-watyzm niemal trudno sobie wyobrazić,

chociaż KNF między wierszami nowych zaleceń coś takiego jednak sugeruje.

Najubożsi na marginesie? Głosów obaw o przyszłość po Reko-

mendacji T nie brakuje. Prezes Związ-ku Banków Polskich, Krzysztof Pietrasz-kiewicz, szacuje, że wartość kredytów mieszkaniowych może spaść o około 5 proc., czyli o 2 mld zł, a konsumenckich o 10 proc., czyli 1,5 mln kredytów o łącz-nej wartości 7 mld zł. I w największym stopniu uderzy to w najuboższych. Swo-je obawy podała też ostatnio firma kon-sultingowa Deloitte. Również jej zdaniem najbardziej ucierpią na zmianach osoby zarabiające najmniej. Jak szacuje Deliotte, osób z wynagrodzeniami pomiędzy 984 a 1129 zł netto jest w Polsce ok. 3 mln. Kłopoty mogą mieć z powodu zapisu re-komendacji T, mówiącej, że zarabiający mniej niż średnia krajowa nie będą mogli przeznaczyć na spłatę rat więcej niż po-łowy dochodów (pozostali do 65 proc.). Choć może być i mniej, bo zgodnie z za-leceniami Rekomendacji 10 pkt. 6 (jednej z 25, które składają się na Rekomenda-cję T), bank powinien krytycznie weryfi-kować deklarowany przez klientów deta-licznych poziom wydatków. Weryfikacja ta powinna być oparta na obiektywnych (niezależnych) danych dotyczących kosz-tów utrzymania i wydatków gospodarstw domowych. (…) nie powinny one być niż-sze niż wynikające z niezależnych i obiek-tywnych analiz minimum, wyliczone dla gospodarstwa domowego, uwzględniają-ce ilość osób wchodzących w jego skład. Jest to jednak na tyle ogólne, że pozosta-wia pewne pole manewru do interpreta-cji.

Czy faktycznie jednak, najuboższych nie będzie stać na zaciągnięcie najczęściej branej pożyczki gotówkowej w wysokości ok. 3 tys. zł? Obecnie miesięczna rata ta-kiego rocznego kredytu to około 300 zł. Nie tyle więc w racie, co w nastawieniu i samej atmosferze bardziej tkwi problem. Wiele osób już odprawianych przez banki z kwit-kiem kieruje się zapewne po pieniądze do niebankowych firm, gdzie będą mu-siały za pożyczkę zapłacić drożej. We-dług Deloitte, po podobnych obostrze-niach w regulacjach w Wielkiej Brytanii, do instytucji parabankowych poszło 37 proc. klientów odrzuconych przez banki.

Ostre prześwietlanie Możliwość upowszechnienia się usług

firm niebankowych pod rządami Reko-mendacji spowoduje, że kłopoty z przekre-dytowaniem wciąż będą możliwe. A na do-

datek, dane o kwotach pożyczanych w tego typu firmach nie będą figurowały w żad-nych usystematyzowanych bazach danych. Pewnym sposobem na nadążanie za nową sytuacją jest wymuszone przez Rekomen-dację T bardziej skrupulatne badanie sy-tuacji finansowej klientów (Rekomendacja 14). Banki będą częściej pytać o zaintere-sowanych kredytem nie tylko Biuro Infor-macji Kredytowej, lecz także weryfikować ich w różnego rodzaju Biurach Informacji Gospodarczej. A te coraz sprawniej gro-madzą dane na temat zaległości Polaków m.in. w spółdzielniach, telekomach, elek-trowniach czy gazowniach. Wkrótce będą działać jeszcze prężniej, bo w przygoto-waniu jest ustawa, która ułatwia zgła-szanie danych dłużników do BIG. Dane z biur informacji gospodarczej, takich jak ERIF BIG S.A., KRD BIG S.A. i In-foMonitor BIG S.A., będą mogły coraz więcej powiedzieć o kondycji finansowej klientów. Mobilizując do rzetelnego regu-lowania zaległości, ale i wykluczenia kre-dytowego coraz większej liczby osób.

Bardziej dokładne kontrolowanie klienta z pewnością wydłuży proces kre-dytowy, przynajmniej na początku. Od-bierze też szansę na spontaniczne decy-zje o pożyczce czy zakupach ratalnych. Zdaniem ekspertów Deloitte, nie można wykluczyć, że banki będą chciały te do-datkowe koszty przerzucić na klientów. I tak na przykład składający wniosek bę-dzie zmuszony zapłacić z własnej kiesze-ni za raporty kontrolne w BIK i biurach informacji gospodarczej na swój temat. Czy ten pomysł firmy konsultingowej tra-fi na podatny grunt w bankach, okaże się wkrótce. Nie ma jednak wątpliwości, że wszyscy będziemy niedługo dużo moc-niej prześwietlani niż do tej pory i to bę-dzie jeden z pewnych efektów Rekomen-dacji T.

4 pkt proc. wiszą nad kredytami Zastanawiając się nad przyszłą akcją

kredytową bardzo trudno przejść obojęt-nie obok punktu 3 rekomendacji 10. We-dług niej ustalając maksymalny poziom relacji wydatków związanych z obsługą zobowiązań kredytowych i finansowych do dochodów klienta, bank powinien uwzględniać wyniki testów warunków skrajnych (dalej zwane stress testami) bio-rąc pod uwagę:

a) w przypadku ekspozycji kredyto-wych oprocentowanych według zmien-nej stopy procentowej – istotne zmiany

czytaj dalej na stronie 84

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 20108

stóp procentowych, przy czym jako wy-móg minimalny rekomenduje się prze-prowadzanie testów przy założeniu wzro-stu stóp procentowych o 400 punktów bazowych,

b) w przypadku walutowych ekspozycji kredytowych – istotne zmiany kursów wa-lut, przy czym jako wymóg minimalny reko-menduje się przeprowadzanie testów przy założeniu spadku kursu złotego w stosunku do poszczególnych walut obcych o 30 proc.

Wyniki stress testów należy uwzględnić w procesie ustalania limitów wykorzysty-wanych w ocenie zdolności i wiarygodno-ści kredytowej klientów detalicznych – pod-

powiada nadzorca. Zapewne liczy, że co bardziej konserwatywne instytucje zdecy-dują się na takie podejście do oceny klien-ta i w ten sposób zróżnicuje się rynek. Jak bardzo takie ćwiczenie jak podwyższenie oprocentowania o 4 pkt proc. zmienia po-łożenie klienta, widać na przykładzie kredy-tu na 300 tys. zł na 30 lat. Gdy oprocento-wanie wynosi 7 proc., rata to niecałe 2 tys. zł. Gdy idzie w górę do 11 proc., rata wzra-sta do 2860 zł. Aby więc zaciągnąć kre-dyt z pierwszą ratą, wystarczy zarabiać 4 tys. zł. Przy drugim - już blisko 6 tys. zł. W przypadku kredytów konsumpcyjnych np. pożyczki gotówkowej na 3 tys. zł, rata wzrasta o 6 zł do blisko 300 zł. Jeśli chodzi o kredytu w euro, rata po wzroście kursu tej waluty o 30 proc. zwiększa się z 1432 do 1860 zł.

Halina Kochalska, Gold Finance; Marcin Gołębiowski, redNet Consulting

Ale co na to bankowcy? Z pewnością będziemy pokazywać klientom, co się stanie z ich ratą, jeśli stopa procentowa wzrośnie o 4 pkt proc. albo kurs dolara, franka czy euro podwyższy się o 30 proc. Jednak relacje ich kredytu do dochodu bę-dziemy liczyć na aktualnych warunkach – usłyszeliśmy w jednym banku. Z kolei inny analizuje sytuację i zastanawia się co ro-bić. Dlatego przy prognozowaniu przyszłej sprzedaży kredytów jak na razie na domy-słach trzeba poprzestać.

Halina Kochalska,

Analityk Gold FinanceMarcin Gołębiowski,

Analityk redNet Consulting

Mariusz Gzyl, TV Biznes

Bez integracji BS-y czeka marginalizacja Rozmowa z Jerzym Różyńskim, prezesem Krajowego

Związku Banków Spółdzielczych

W krajach Europy Zachodniej ban-kowość spółdzielcza to 30 proc. rynku, tamtejsze BS-y konkurują z komercyj-nymi instytucjami finansowymi jak rów-ny z równym. Czy podobna sytuacja bę-dzie kiedyś możliwa również w Polsce?

Myślę, że wizerunek typowego, za-pyziałego polskiego banku spółdzielcze-go ewoluuje w oczach klientów. Obec-nie zdecydowana większość banków idzie w kierunku nowoczesności, a jakość pro-duktów i poziom obsługi dorównują ryn-kowym standardom, a czasami nawet je przewyższają. Oferujemy m.in. najnowo-cześniejsze rodzaje kart płatniczych, w tym zbliżeniowe, bankomaty obsługujące kar-ty chipowe, wpłatomaty i bakowość inter-netową. Naszymi atutami nadal pozosta-

ją: tradycja, bliskość klienta i polskość. Dziś w naszym kraju bank spółdzielczy niczym nie różni się od banku komercyjnego pod względem oferty. Jedyne różnice to struktu-ra własnościowa i obowiązujące nas prawo spółdzielcze.

Jak banki spółdzielcze zniosły kry-zys gospodarczy?

W Polsce większość banków jest uza-leżniona od swoich central poza grani-cami kraju. I właśnie tam – za granicą - zapadają najważniejsze decyzje strate-giczne. Tak jest w 80 proc. przypadków, co oznacza, że ich zarządy zazwyczaj nie znają specyfiki polskiego rynku. Przykła-dem niech będzie przykręcenie kurka z pie-niędzmi i coraz bardziej restrykcyjne po-dejście do klientów w polityce kredytowej. Z kolei banki spółdzielcze ze względu na prowadzenie konserwatywnej polityki de-pozytowej i kredytowej – czyli niewcho-dzenia w instrumenty bardziej ryzykow-ne, w tym w bankowość inwestycyjną, nie zostały dotknięte kryzysem w takim stop-niu, jak banki komercyjne, które na inży-nierii finansowej rzekomo „zjadły zęby”. Dziś te banki proszą o pomoc publiczną, rządową, a banki spółdzielcze radzą sobie znakomicie. Dowodem na to niech będzie fakt, że spadek zysków w zeszłym roku był w bankowości spółdzielczej dwukrotnie niższy niż u komercji. U nas było to oko-ło 20 proc. spadku, a u pozostałych ok. 40 proc. Co ciekawe, w roku 2008, w którym to rozpoczął się kryzys, banki spółdzielcze odnotowały największe zyski w historii.

Kim są klienci banków spółdziel-czych?

Strategicznymi klientami są samorzą-dy, małe i średnie przedsiębiorstwa oraz klienci indywidualni, szczególnie zwią-zani z rolnictwem. Trzeba pamiętać, że w małych miejscowościach i na wsiach mamy kilkadziesiąt procent rynku. W du-żych miastach jest to tylko 2-3 proc. Ob-sługujemy ponad 90proc. kredytów pre-ferencyjnych, związanych z modernizacją i restrukturyzacją rolnictwa. Nie zapomi-najmy, że banki komercyjne są nastawio-ne przede wszystkim na zysk i na klien-tów w dużych miastach, zaś właścicielami banków spółdzielczych są zarazem ich klienci. Nasze banki mają zazwyczaj od kilkuset do kilku tysięcy udziałowców. Przykładowo: jeśli bank działa w 10 ty-sięcznym miasteczku to przeważnie 1/3 mieszkańców stanowią udziałowcy–właściciele. Kilkadziesiąt procent naszych banków stanowią podmioty o ponad 100 letniej tradycji.

Czy obowiązujące prawo spółdziel-cze nie stanowi w gospodarce rynko-wej przeszkody w konkurowaniu z in-nymi bankami?

Są plusy i minusy takiej sytuacji. Na przykład w Polsce nie jest możliwa sy-tuacja, jaka miała miejsce w Niemczech, gdzie część banków spółdzielczych zosta-ła przejęta przez obcy kapitał. U nas fun-

czytaj dalej na stronie 94

4 ze strony 7

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 2010 9

damentalną zasadą jest to, że każdy głos ma tę samą wartość, bez względu na wy-sokość udziałów. Nie ma więc możliwości przejęcia banku np. przez obcy kapitał. Muszę przyznać, że choć w biznesie jest to archaizm, to w tym przypadku działa na naszą korzyść. Po prostu nie narzuca władzy ten, kto ma kapitał.

Inny archaizm to chyba duże roz-drobnienie?

Na Zachodzie banki spółdzielcze były dokapitalizowane na przestrzeni dzie-jów, udziałowcy zasilali je znacznymi fun-duszami. Później zbudowali grupy, które obecnie konkurują z bankami komercyj-nymi. Mają w takiej grupie firmę, zajmu-jącą się bankowością inwestycyjną, która jest notowana na giełdzie i gdy zachodzi potrzeba zasilenia banku spółdzielcze-go, to korzystając z instrumentów rynko-wych ściąga się do nich pieniądze z giełdy. System oparty na podobnym mechani-zmie mógłby umożliwić polskim bankom spółdzielczym równorzędne konkurowa-nie z bankowością komercyjną. W końcu na równych prawach. Oczywiście w sek-torze toczą się dyskusje na temat optymal-nych rozwiązań dla banków spółdzielczych, wymieniamy się doświadczeniami z euro-pejskimi bankami spółdzielczymi i myślę, że niedługo powinny wyklarować się kon-kretne propozycje. Oczywiście przed nami jeszcze sporo innych wyzwań: musimy zwiększyć nacisk na jakość obsługi i komer-cyjność produktów, unowocześniać nasz wizerunek i budować silną markę naszej spółdzielczej grupy finansowej, a wszyst-ko to w celu dalszego rozwoju, który wiąże się oczywiście z pozyskiwaniem nowych grup klientów. Naszą szansą jest także integracja, która umożliwia wy-korzystanie efektu skali i redukcję zbęd-nych kosztów. Jako jedna grupa finanso-wa jesteśmy naprawdę silni. By osiągnąć efekt skali. Uważam, że jeśli powiążemy te elementy, to jesteśmy w stanie posiąść kilkanaście procent rynku wobec dzisiej-szych 6-8 proc. W innym przypadku cze-ka nas stagnacja. Sytuacja w Polsce jest dość skomplikowana: są trzy grupy zrze-

szające banki spółdzielcze i niestety każda ma inną wizję przyszłości. Na razie panu-je pat, choć dyskusje cały czas się toczą. Jeśli wygra koncepcja stagnacji i okopania się na zajmowanych już pozycjach, uciek-nie nam świat, klient i szansa. Wówczas BS-y zaczną być na marginesie rynku. Tym bardziej, że do ofensywy na naszym rynku już szykują się zachodnie banki rol-nicze, np. Rabobank, który chce utworzyć sieć placówek w małych miejscowościach. Podobnie Credit Agricole. Moim zdaniem musimy cały czas pracować nad wzmoc-nieniem pozycji, chociażby ze względu na narastającą konkurencję. By docelo-wo uzyskać dwucyfrowy udział w rynku.

Chciałbym, by banki spółdzielcze odgry-wały w Polsce taka rolę, jak w Niemczech DZ Bank czy w Austrii Raiffeisen. Nikt, kto korzysta z ich usług nie zastanawia się przecież, czy ma rachunek u spółdzielców czy w komercji. Bo nie jest to dla niego istotne, ważny jest poziom świadczonych usług i zadowolenie klienta. Aby osią-gnąć podobny status trzeba powołać gru-pę o nazwie Bank Spółdzielczy, a do tego zdecydowanie przyczyniłyby się wspólne wysiłki całego sektora w oraz spółki, które obszarze tworzenia wysoko wyspecjalizo-wanych produktów dla bankowości spół-dzielczej, konkurencyjnych dla bankowości komercyjnej, a także współpraca w obsza-rze budowania spółek informatycznych, marketingowych, leasingowych, biur tury-stycznych, biur nieruchomości.

To o czym Pan mówi nie oznacza przecież, że rynek bankowości spół-dzielczej nie zmienił się na przestrzeni ostatnich lat?

Jeszcze w latach 80-tych na rynku funkcjonowało ponad 1000 banków spół-dzielczych i kilkanaście banków zrzesza-

Mariusz Gzyl, TV Biznes

jących. Dziś pozostały 3 banki zrzeszające i 576 banków spółdzielczych. Banki spół-dzielcze na łamach historii udowodniły, że potrafią połączyć siły, współpracować i przetrwać nawet w najcięższych warun-kach, gdyż łączy ich wspólny cel. Banki spółdzielcze od lat cieszą się największym zaufaniem lokalnych społeczności. Wła-śnie ta lokalna społeczność jest mateczni-kiem banków spółdzielczych. Proszę mieć na uwadze to, że w czasie kryzysu banki komercyjne praktycznie całkowicie wyco-fały się ze sponsoringu. Natomiast banki spółdzielcze nieprzerwanie bez względu na koniunkturę, swe zyski lokują w przed-sięwzięciach w swych małych ojczyznach.

Spółdzielczość jest w tej chwili odpowie-dzią na modę, jaką jest lokalna społecz-ność. Określiłbym to krótko jako subsy-dialność, społeczność i solidarność.

Co było priorytetem działalności KZBS w ostatnich miesiącach?

Naszym największym sukcesem ostat-nich miesięcy jest doprowadzenie do le-gislacyjnego usankcjonowania emisji ob-ligacji. Co prawda nie wiemy jeszcze jak technicznie to będzie wyglądać, ale naj-ważniejsze jest to, że państwo i jego wło-darze zaczynają działać na rzecz zrówna-nia w prawach bankowości spółdzielczej z bankowością komercyjną. Proszę pa-miętać, że wciąż banki spółdzielcze są w gorszej sytuacji zarówno prawnej, jak i ekonomicznej, niż banki komercyjne. Poprzez emisje obligacji będziemy mogli wreszcie uzyskać solidne dokapitalizowa-nie naszych banków.

Rozmawiał Mariusz GzylAutor jest publicystą w TV Biznes

Chciałbym, by banki spółdzielcze odgrywały w Polsce taka rolę, jak w Niemczech DZ Bank czy w Austrii Raif-feisen. Nikt, kto korzysta z ich usług nie zastanawia się przecież, czy ma rachunek u spółdzielców czy w komercji. Bo nie jest to dla niego istotne, ważny jest poziom świad-czonych usług i zadowolenie klienta.

4 ze strony 8

NAJLEPSZE Rachunki Oszczędnościowe

20 tys.

Polbank 5,09%

Citi Handlowy 5,05%

Toyota Bank 5,01%

Bank Pocztowy, DnB Nord 5,00%

Allianz Bank 4,90%

50 tys.

Toyota Bank 5,18%

Citi Handlowy 5,05%

Polbank 5,04%

Kredyt Bank, DnB NORD, Bank Pocztowy 5,00%

Allianz Bank 4,90%

5 tys.

Polbank EFG 5,35%

Bank BPH, Citi Bank 5,05%

Kredyt Bank, DnB Nord, Bank Pocztowy 5,00%

Getin Bank 4,75%

Eurobank 4,55%

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 201010

Robert Krool

O „muchach w nosie”i konkurencji, która jest normalnym uwarunkowaniem, a nie problemem wolnego rynku.

Conrad Hilton (prekursor hotelarstwa sieciowego) zapytany podczas gali celebrującej jego karierę: „Co było najważniejszą lekcją, jaką dostał podczas swojej długiej i wspaniałej kariery?” bez chwili zastanowie-nia odpowiedział: „Pamiętać, żeby zawsze zasuwać zasłonę prysznicową od środkowej strony wanny”

Być może „płytka racjonalność” od-grywa jakąś rolę w ocenie wielu mate-riałów. I bierze się stąd, że część „ogól-nej mniejszości” spośród tzw. głośnych komentatorów hołubi teksty nasączo-ne danymi, porównaniami… bo wtedy można sobie „poanalizować” i jest kon-kretnie. Czy aby na pewno? Intrower-tyzm to nie choroba - wiemy już z tytu-łu jednej dobrej książki, a dobre teksty charakteryzują się tym, że ktoś dokonał obserwacji, potrafił ją zdefiniować, wy-łuszczyć nowe, a tło tego wszystkiego można sobie dzięki netowi już samo-dzielnie sprawdzić. Chcę po raz kolej-ny zwrócić uwagę na człowieka, któ-ry „idzie do źródła” – zatem pod prąd. I, co dla mnie ważne, nie jest ofiarą „przypadku” jak większość karier, które obserwuję, lecz panem swojego losu. Mimo wielu przeciwności, jakie in-nych zapewne by już dawno pozamia-tały w kąt…

W moim cyklu spod znaku PROJEK-TU 21, który zaraz startuje, prezentuję od dłuższego czasu rozmowy z młodymi liderami, którzy – moim zdaniem - mają coś do powiedzenia. Po Piotrach Żab-skim i Dziurze, po Marcinach, Maciągu i Maju - dziś czas na pierwszego Pawła, Pawła Rychlińskiego (lat 35), szefa od-działu MasterCard Polska, którego ini-cjały nie mają nic wspólnego z serwisem PR-News, co postaram się dziś wykazać.

Od lat obserwuję z bliska zmagania dwóch, w pewnym sensie skazanych na siebie, tytanów: Visa vs. MasterCard. Jako konsument korzystam z jednego i drugie-go brandu. Realnie nie ma dla mnie zna-czenia, kto jest lepszy, tańszy, szybszy - tylko z kim nie ma problemów. Zbyt dużo podróżuję, zbyt dużo mam na głowie. Nie mam ochoty ani czasu na problemy z kar-tami płatniczymi i już. Obydwie marki, poprzez nieliczne banki, mogą mi - i wie-lu podobnym sybarytom - to zaoferować. Ale ja nie o tym. Od czasu, gdy pozna-łem Pawła Rychlińskiego, minęło z grub-sza 7 lat. Wtedy był jeszcze członkiem za-rządu American Express Polska. Miał lat 28. Od początku swojej kariery miałem oko na młodych liderów, gdyż intereso-wało mnie, jak sobie z tym radzą? Z mło-dym wiekiem, z brakiem doświadczenia życiowego…

Sam miotałem się z tym problem, bo jako 21 letni – no, powiedzmy chłopak - wypracowałem awans kierowniczy. 4 lata później byłem w zarządzie spółki. Rok później objąłem funkcję prezesa. Sytu-acja Pawła była bardzo podobna. Piono-wy awans od handlowca do wiceprezesa. Podobną karierę w Polsce zrobiła mię-dzy innymi Joanna Smolińska z Antalisa, z tym, że poszła dalej. Po funkcji preze-sa zarządu została szefem całego regio-nu w koncernie. Paweł odszedł z Amexo i - z małym epizodem po drodze - chwi-lę potem trafił do biura MasterCard Pol-ska. Nie jest specjalnie istotne, co tam za-stał. Mnie interesuje, co z tym zrobił? I to w obliczu tak silnej konkurencji, jaką jest Visa? Jak sobie poradził, zważywszy, że większość jego partnerów w rozmowach to nierzadko starsi - i tym samym bardziej doświadczeni - prezesi banków i innych instytucji?

Niektórzy mówią, że gdyby był ładną kobietą, może byłoby mu łatwiej…

Robert Krool: Byłoby łatwiej?

Paweł Rychliński: Problemem nie jest płeć, wygląd, lecz to, że przez lata MasterCard miał odmienny model ope-racyjny, biznesowy. Ze stowarzyszenia przekształcił się w spółkę giełdową. Do tego ja nie byłem wcześniej szeroko zna-ny mojej klienteli, musiałem więc budo-wać wiarygodność od podstaw. W biurze zastałem 7 osób bardzo oddanych pracy, ale… W tej chwili zespół liczy 26 specjali-stów, pracujących na kilku strategicznych i ponad 100 taktycznych projektach.

No to czy Visa ma łatwiej?

Nie chcę się odnosić do działań kon-kurencji, ale wiadomy jest fakt, że kar-ty wydawane są na 3 do 5 lat, co oznacza, że nie widać szybkiego przełożenia pod-jętych działań na wynik. Jesteśmy uzależ-nieni od cyklu życia karty.

Od czego zacząłeś w MC?

Projekt, od którego zaczynałem, do-tyczył zwiększania używalności kart - aby zwiększyć rentowność portfeli zarówno banków, jak i MasterCard. Wcześniej by-liśmy organizacją stowarzyszającą banki. Do tego doszła jeszcze faza transformacji w spółkę giełdową… Zdefiniowanie no-wego modelu biznesowego nie było rów-nież łatwe ze względu na konieczność zmiany w myśleniu.

Największe projekty i wyzwania, ja-kich się bałeś?

Zmiana optyki klientów. Od początku wiedziałem, jak wiele pracy przed nami, ale szybko zobaczyliśmy też konkretne efekty. Wiem też, że stale skaczemy przez coraz wyżej zawieszaną poprzeczkę, a to

czytaj dalej na stronie 114

Robert Krool

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 2010 11

Robert Krool

oznacza konieczność niezwykle staran-nego przygotowywania każdego bizne-sowego kroku. Dzięki temu w tej chwili MasterCard jest postrzegany jako lider w różnych tematach, takich jak płatno-ści bezstykowe czy programy lojalno-ściowe.

Na chwilę obecną w czym upatru-jesz przewagę nad np. Visą?

Nie chcę się porównywać z Visą. Je-stem tu po to, by mówić w imieniu i z per-spektywy MasterCard. Naszą siłę widzę w różnorodności specjalistów w zespole. Mam ludzi z branży telekomunikacyjnej, FMCG. Nie zamykamy się w branży ban-kowej, czy wręcz kartowej. Dzięki temu mamy szersze spojrzenie na biznes, bo karta nie jest w tej chwili głównym pro-duktem. Może być elementem produk-tu czy programu płatniczego, bankowego, w tym strategii kredytowej czy depozyto-wej. Potrzebne jest jednak widzenie całe-go dużego obrazu i znajomość zachowań konsumenckich.

Od czego zaczynałeś swoją karierę w ogóle i kiedy?

Pierwszą prawdziwą pracę - chyba jak każdy student - podjąłem w waka-cje, w hotelu Gołębiewski w Mikołaj-kach. Szybko zorientowałem się jednak, że pracując jako przewodnik mogę mieć dwa w jednym – ciekawsze zajęcie i więk-sze pieniądze. Zaraz po wakacjach zapisa-łem się na kurs przewodników (pamiętam, że kosztował 600 złotych, czyli musiałem sporo zainwestować). W następne waka-cje rozpocząłem pracę jako przewodnik dla niemieckich turystów w Polsce. Po pierwszej 10 dniowej opiece nad grupą zarobiłem prawie 2000 złotych - to była niezła stopa zwrotu...

Były jakieś plany? Czy raczej chwy-tałeś okazję i przekuwałeś w…?

Planów nie było. Wtedy dużo czasu spędzałem w Bibliotece Narodowej i wi-działem, jacy ludzie za chwilę wejdą na rynek pracy - więc trzeba było nadrabiać straty. Byłem na 3. roku filologii germań-skiej i wiedziałem, że z samym dyplomem filologa może być ciężko, że moja głowa nie będzie wystarczająco konkurencyjna. Dlatego też pod koniec studiów, jak wiele innych osób, zdecydowałem się na podję-cie pierwszej pracy i jednocześnie na ko-lejny etap edukacji.

Moment przełomowy? Co było naj-trudniejsze?

Pewna rozmowa z ojcem bardzo bli-skiej mi osoby – panem Tadeuszem, dzię-ki któremu zrozumiałem, co jest ważne, jak trzeba iść przez życie zawodowe, i nie tylko, żeby unikać przysłowiowych „much w nosie”. To kluczowe stwierdzenie, które wpisałem w strategię biura, a także prze-niosłem na rynki międzynarodowe jako „flies in the nose”. Na razie mało kto to ro-zumie (śmiech), ale pracuję nad tym.

Czego najbardziej żałujesz?

Niczego - ja jestem szczęściarzem. Jeżeli do tego doda się upór to nie może być źle...

Jak się uczysz i ile czasu na to po-święcasz?

Non stop. Na różne sposoby. Staram się dużo czytać, głownie z obszarów za-

wodowych - nawet założyliśmy w firmie małą biblioteczkę i każdy może zamówić sobie do niej książki. Rozmawiam z ludź-mi - z pracy i branży - to jest jak open so-urce, nieograniczona kopalnia wiedzy. Mam uszy i oczy otwarte na inne branże, bo to też open source, lecz dotyczy głów-nie innego patrzenia na świat, możliwości zastosowania praktyk z innych segmen-tów w naszym biznesie. Potem staram się to wszystko poukładać w głowie, wy-ciągnąć wnioski. To wymaga największej dyscypliny, więc najłatwiej przychodzi mi tam, gdzie mam spokój i nikt mi nie prze-szkadza - a to na spacerze, a to w kościele.

O czym rozmawiasz z rówieśni-kami? Jak postrzegasz ich problemy? Poza pracą naturalnie…

czytaj dalej na stronie 124

Paweł Rychliński, MasterCard Polska

4 ze strony 10

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 201012

Kiedyś było trudno rozmawiać z ró-wieśnikami o sprawach zawodowych. Te-raz wspólnych tematów jest więcej…

Z pespektywy czasu, co zrobiłbyś inaczej?

Chyba nic - bo jeżeli zacząłbym zmie-niać, to może nie byłbym tu, gdzie jestem...

Co sądzisz o możliwościach na ryn-ku pracy?

Są prawie nieograniczone. Polska jest jednym z niewielu krajów, gdzie jeszcze można zrobić dużo... jeżeli ma się nie tyl-ko wykształcenie, ale też cierpliwość i de-terminację. Tempo w biznesie jest szyb-kie, lecz dojrzewanie jako menadżera dłuższe. Czasy (nienormalne), kiedy czło-wiek w wieku dwudziestu paru lat zosta-wał członkiem zarządu i myślał, że jest naj-mądrzejszy, lepszy, taki „debeściak” - raczej już się skończyły. Kariera dziś jest czymś in-nym, niż kiedyś. Kiedyś tematem było „kim jestem” - dziś kluczem do kariery jest to, „co mam w głowie i czy - oraz jak - potrafię to wykorzystać w dynamicznym świecie, jak zrobić z tego prawdziwy kapitał”?

Na czym twoim zdaniem polega przedsiębiorczość?

Na intensywnej pracy umysłowej i du-żej samodyscyplinie.

Paweł Rychliński, MasterCard Polska

Robert Krool

4 ze strony 11

Co jest jej wrogiem i jak go unikać?

Muchy w nosie i myślenie „teraz to ja już wszystko wiem”

Rozwijam się gdy… a cofam gdy…?

…rozwijamy się, gdy się zmieniamy, a cofamy, gdy robimy to samo, w ten sam sposób, co przez ostatnie lata…

* * * * *Muchy w nosie – to nie tylko nadęte

podejście do konkurencji, jej dewaluacja,

ale i samo narzekanie na nią. To osobli-we zjawisko jest dość częste, bo kulturo-wo ugruntowane tradycją. A oto i mój ko-nik: tradycja, znaczy pogląd, jaki przetrwał w trzech odsłonach i kilku przykładach na zakończenie.

Pracownicy prowadzący/niosący tzw. tradycyjną pomoc potrzebującym/poszko-dowanym (ostatnio obserwowałem kil-ka organizacji z bliska) - są zachwyceni, że mają pomysł na życie (zajęcie, prace) sta-ją się co raz bardziej ślepi na fakt, że gros otrzymanych funduszy czy grantów kon-sumują na samych siebie, swoje środowi-

sko i PR wokół tego wszystkiego lub wyda-ją wszystko w sposób centralnie chybiony z deklarowaną przez nich publicznie mi-sją… tradycja?

Utrzymanki i utrzymankowie reliktów poprzedniej epoki, tzw. tradycji monopo-listycznych w obszarze transportu ludzi, dóbr przesyłek, a także rent i emerytur, mają lepsze warunki bytowania w miej-scu świadczenia usługi pracy, podejrzane przywileje, tym samym lepsze samopoczu-cie od ich „prawnie przymuszonych” do korzystania z tego wszystkiego klientów.

Można by rzec: tradycja, która rozum am-putuje… Kto nie raz czekał w urzędzie, na poczcie lub peronie, wie o czym tu piszę. Farsa tradycji…?

Esbecka zawiść i podejrzliwość, wo-bec: sukcesów, zarobków, przedsiębior-czości, czy też pomysłowości lub dobrego wizerunku, każdego. Tych niskich pobu-dek, z racji zainteresowania mediów, naj-więcej widać w polityce, bo przecież mier-nikiem efektywności tam jest obsmarować wszystkich niekoalicjantów w tym kon-kurentów za pieniądze podatników oczy-wiście, zarzucić im kłamstwo, manipula-cję, kombinatorstwo i niekompetencje, by samemu w tym infantylnym kontra-ście wyjść na zapracowanego, czystego, koniecznie pachnącego patriotyzmem specjalistę. Czysty bolszewizm… a może „muchy tradycji w nosie”?

1.

2.

3.

Te śmieszne tra-dycje i durne po-stawy chcemy piętnować, oba-lać a w ich miej-sce pokazywać normalne, ale polskie przykłady przedsiębiorczo-ści w „Projekcie 21 – Twoja przy-szłość”, do które-go zapraszam już wkrótce.

Robert Krool

Czasy (nienormalne), kiedy człowiek w wieku dwu-dziestu paru lat zostawał członkiem zarządu i myślał, że jest najmądrzejszy, lepszy, taki „debeściak” - raczej już się skończyły. Kariera dziś jest czymś innym, niż kiedyś. Kiedyś tematem było „kim jestem” - dziś klu-czem do kariery jest to, „co mam w głowie i czy - oraz jak - potrafię to wykorzystać w dynamicznym świecie, jak zrobić z tego prawdziwy kapitał”?

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 2010 13

Rafał Agnieszczak, szef Finansowo.pl

Przejęliście właśnie Smavę, co ze Smavą będzie dalej?

Musimy zrezygnować z tej marki, po-nieważ nie chcemy się kojarzyć z udzia-łowcem Smava AGBH, który już nie bie-rze udziału w tym przedsięwzięciu. Jednak to, co jest w środku Smavy, zo-stanie. Mamy swoją wizję, jak powi-nien wyglądać nowoczesny social len-ding, dlatego planujemy wiele zmian. To, co wkrótce powstanie, to produkt premium na rynku social lending, na bazie doświadczeń Smavy i tego, cze-go nauczyliśmy się przez ponad półtora roku działania Finansowo.pl, które jako „low-endowy” produkt tej branży nadal pozostanie na rynku.

Finansowo.pl jest bardziej skupio-ne na społeczności, grupie niemalże przyjacielskiej. Jaki będzie ten nowy portal? Bardziej profesjonalny?

Finansowo w bardziej społeczno-ściowym klimacie będzie dla ludzi do

Gość Przeglądu Finansowego Bankier.pl Michał Kryński, Bankier.pl

25 roku życia. Nowy serwis będzie od lat 25 w górę, czyli będziemy trochę poważniej podchodzić do kwestii po-życzek. Natomiast oba produkty będą miały podobne zasady działania. Czy-li z jednej strony są ludzie, którzy mają pieniądze, chcą zainwestować i wrzucają je do serwisu, a z drugiej strony są ludzie, którzy potrzebują pieniędzy i je pożycza-ją. Tej prostej zasady będziemy się trzy-mać. To będzie tylko i wyłącznie wrzuca-nie pieniędzy i ich wyciąganie w postaci pożyczek, bez żadnych innych produktów bankowych.

Tzw. złe zadłużenie gospodarstw domowych urosło już do ponad 24 mld złotych. Jak zachęcić ludzi do tego, żeby pożyczali pieniądze?

Myślę, że ludzi do pożyczania, przy-najmniej w Polsce, nie trzeba zachęcać. My lubimy żyć na kredyt. Istnieje takie podejście „zastaw się, a pokaż się”. Pa-miętajmy przy tym, że nie wszyscy Po-lacy korzystają z banków. Jest też na-

dal duża grupa osób, które nie mają rachunku bankowego i dla nich cho-dzenie do banku po pieniądze nie jest czymś oczywistym. Chcemy zapropo-nować taką formę, która będzie bardziej naturalna dla pożyczkobiorców. Polska jako naród nie jest jeszcze aż tak bar-dzo zadłużona. Oczywiście rośnie nasze sumaryczne zadłużenie, ale to nie jest jeszcze ten poziom, kiedy musielibyśmy się martwić, że doprowadzimy społe-czeństwo do takiego poziomu zadłuże-nia, że zbankrutujemy. Takiego ryzyka jeszcze nie ma, dlatego spokojnie może-my myśleć o przyszłości.

A w drugą stronę, jak zachęcić tych potencjalnych inwestorów?

Myślę, że argumentacja jest jedna – większy zysk. System bankowy w wiel-kim uproszczeniu wygląda tak, że są lu-dzie, którzy mają pieniądze i wkładają je na 4-6%, a z drugiej strony są ludzie, którzy potrzebują pieniędzy i wyciąga-ją je na dwadzieścia kilka procent (mó-wię o pożyczkach na kilka tysięcy zło-tych). Różnica między tymi co wkładają a wyciągają wynosi kilkanaście procent. My tą różnicą chcemy się podzielić za-równo z tymi, którzy mają pieniądze, jak i pożyczkobiorcami, więc pożyczko-dawca zarobi więcej, a pożyczkobiorca dostanie taniej. Myślę, że przez najbliż-szych kilka lat nie będzie jeszcze innych argumentów, żeby korzystać właśnie z ser-wisów pożyczkowych. Po prostu dajemy możliwość większego zysku.

Nie jest to najłatwiejszy rynek, biorąc pod uwagę stosunkowo niedawny upadek Monetto.pl. Mamy też na rynku Kokosa, który jeszcze sobie radzi. Czy w tym wy-padku jesteśmy optymistami, jeśli cho-dzi o pożyczki bezpośrednio pomiędzy klientami?

Ja jestem wielkim optymistą, ponie-waż uważam, że serwisy social landing w Polsce są na poziomie promili udziału w rynku, a spokojnie mogą być na po-ziomie procentów. Nie mówię o 5, 10 % ale chociażby 1% z tego rynku to są już grube miliony. To, że nie wyszło Monet-to wcale nie znaczy, że z tym rynkiem coś jest nie tak. Po prostu Monetto było źle zarządzanym biznesem. Można po-wiedzieć, że zrobili wszystko, żeby wy-łożyć ten biznes, więc trudno tutaj ob-

czytaj dalej na stronie 144

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 201014

Michał Kryński, Bankier.pl

winiać całą branżę. Branża ma duży potencjał, bo widzimy na co dzień, ile jest banków i ile pieniędzy przez te sys-temy bankowe przepływa. Dlatego mu-simy się postarać, żeby to właśnie u nas te pieniądze były wprowadzone w obieg, a nie w tradycyjnym systemie bankowym.

W informacji prasowej mówili-ście Państwo, że chcecie wprowadzić nową formę, zupełnie nowy produkt finansowy. Czy tutaj chodzi ogólnie o koncepcję na nowy portal, czy jest to faktycznie jakieś nowe narzędzie, któ-rego w social lendingu jeszcze nie ma?

Generalnie jest to nowe narzędzie. Bardziej myślę tutaj z punktu widze-

nia marketingu - coś co uformujemy, będzie jakąś nowością na rynku, nato-miast sama idea zawsze pozostanie ta sama. Chcemy taniej pożyczać pienią-dze ludziom, którzy ich potrzebują i da-wać więcej pieniędzy tym, którzy mają te pieniądze i chcą je zainwestować. Cała sztuka to opakowanie tego w jakąś „zjadliwą” dla przeciętnego Kowalskie-go formę. Większość banków oferuje te same produkty. To jest tylko i wyłącznie kwestia opakowania.

Dotychczasowi klienci Smavy mogą spać spokojnie? Długi są nadal do spłacenia, a zyski nadal do pobra-nia?

Tak. Dla klientów obecnych Sma-vy właściwie nic się nie zmienia, oprócz tego, że będą mieli inny, bardziej przy-jazny system do tego aby obsługiwać pożyczki. Natomiast z punktu widzenia dotychczasowych transakcji absolutnie nie ma żadnej zmiany.

Przejdźmy do sprawy, która była głośna jeszcze jakiś czas temu, czy-

li sprawy z Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości. Pan z PARPEM miał do czynienia dosyć dużo i bli-sko?

Dużo to może nie, ale na pewno mia-łem zarówno doświadczenia pozytyw-ne jak i negatywne. Wydaje mi się, że właśnie dzięki takim szokującym sytu-acjom PARP szybciej dochodzi do roz-sądniejszych wniosków. Myślę, że zapo-wiadana możliwość składania wniosków przez Internet spowoduje przynajmniej, że tym razem to serwery padną, ale już sam fakt, że nie trzeba będzie stać w ko-lejkach jest jakimś krokiem do przodu.

Czyli możemy spodziewać się jeszcze więcej „ostrych” akcji Rafała Agnieszczaka?*

Nie. Ostrych akcji nie planuję, po prostu liczę na to, że ta instytucja bę-dzie w końcu funkcjonowała tak jak przedsiębiorstwo komercyjne. Czyli bę-dzie dbała o swoich klientów (można przecież przyjąć, że jesteśmy klientami PARPu) i ta obsługa będzie na jak naj-

wyższym poziomie. O to chyba wszyst-kim chodzi, żeby pieniądze były wyda-wane z głową i żeby wydawane były tym, którzy ich naprawdę potrzebują i zrobią z nich pożytek. Niekoniecznie tak do tej pory było. Ostatnie wydarzenia z zupeł-nie innych programów pokazują, że to sito nie jest zbyt gęste i szczelne. Myślę, że właśnie dzięki tym sytuacjom kryzy-sowym PARP się dużo nauczyła.

Miejmy nadzieję, że skończą się w PARP kolejki takie, jak za czasów dobrego PRLu.

Też mam taką nadzieję, że to już była ostatnia. Teraz problemy będą tyl-ko z serwerami, a walka będzie o to, kto pierwszy dobiegnie do komputera i szyb-ciej złoży wniosek przez Internet.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Michał Kryński

Kliknij aby przejść do nagrania

* „8 marca br. Rafał Agnieszczak udał się do biura Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, gdzie próbował bez kolejki złożyć wniosek o dofinansowa-nie w programie 3.1 POIG. Został siłą powstrzymany przez grupę ochronia-rzy, a całe wydarzenie nagrała i wy-emitowała telewizja TVN CNBC.” - jak donosi Dziennik Internautów.

Po serii medialnych relacji z sytu-acji w siedzibie PARP - agencja poin-formowała o zmianie zasad przyjmo-wania i kryteriów oceny projektów dofinansowywanych w ramach dzia-łania 8.1 POIG.

Finansowo w bardziej społecznościowym klimacie bę-dzie dla ludzi do 25 roku życia. Nowy serwis będzie od lat 25 w górę, czyli będziemy trochę poważniej podchodzić do kwestii pożyczek. Natomiast oba produkty będą miały po-dobne zasady działania. Czyli z jednej strony są ludzie, którzy mają pieniądze, chcą zainwestować i wrzucają je do serwisu, a z drugiej strony są ludzie, którzy potrzebu-ją pieniędzy i je pożyczają. Tej prostej zasady będziemy się trzymać. To będzie tylko i wyłącznie wrzucanie pieniędzy i ich wyciąganie w postaci pożyczek, bez żadnych innych produktów bankowych.

4 ze strony 13

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 2010 15

Większe udziały w rynku, nowa strategia

Koszty pozyskiwania depozytów z roku ubiegłego negatywnie odbiły się na wynikach finansowych banków. Jak prezentuje się baza depozytowa banków Spółdzielczej Grupy Banko-wej?

Dzięki dobrze przygotowanej i konse-kwentnie prowadzonej polityce depozyto-wej, ale także dzięki aktywnej współpracy z naszymi klientami, konsekwencje wojny depozytowej dotknęły nas w niewielkim stopniu. Nasza baza depozytowa nie zo-stała w tej wojnie naruszona, co stało się udziałem wielu innych banków. Przeciw-nie. Nasz sztandarowy produkt depozyto-wy, Lokata SGB, cieszy się dużym zainte-resowaniem klientów. Dość powiedzieć, że tylko w czwartym kwartale ubiegłego roku zebraliśmy dzięki tej lokacie 835 mi-lionów złotych. W całym roku 2009 banki zrzeszone w Spółdzielczej Grupie Banko-wej SGB uzyskały – mam na myśli tylko sprzedaż w ramach akcji promocyjnych – ponad 2,4 miliarda złotych depozytów. Dla porównania w roku 2008 było to nie-wiele ponad miliard, co oznacza dynami-kę 225 procent.

Jakie macie plany na najbliższą przyszłość, jeśli chodzi o politykę de-pozytową?

Kontynuujemy promocję naszej loka-ty. W tym roku nasza styczniowa kam-pania depozytowa „Lokata z nagroda-mi” wyprzedziła całą konkurencję i była pierwsza na rynku. To był pierwszy czyn-nik sukcesu. Ważniejsze jest jednak to, że ten produkt nie jest kierowany tylko do krezusów. Przeciwnie, na założenie lokaty wystarczy zaledwie 500 złotych. Korzyści zaś są imponujące. Przede wszystkim wy-sokie oprocentowanie, a także możliwość wylosowania naprawdę cennych nagród. W puli są dwa luksusowe BMW oraz po-nad 600 nagród, których łączna wartość przekracza 1,3 miliona złotych.

Nasze dotychczasowe akcje marketin-gowe potwierdziły, że taka forma promocji – połączenie wysokiego oprocentowania z możliwością wygrania wartościowych nagród – jest dla klientów najatrakcyj-niejsza. Zamierzamy kontynuować ten model, a nawet zwiększyć intensywność działań promocyjnych. Planujemy też zwiększenie naszego portfela depozyto-wego i pozyskanie większych środków od sektora niefinansowego.

Jednak nie wszyscy klienci oszczę-dzają, większość potrzebuje kredy-tu, jakie są prognozy odnośnie wpływu Rekomendacji T w sektorze bankowo-ści spółdzielczej?

Uważam, że Rekomendacja T znaczą-co ograniczy liczbę tych osób, które będą mogły skorzystać z kredytów bankowych. Osoby odrzucone przez sektor bankowy trafią zaś w objęcia najróżniejszych insty-tucji parabankowych i w efekcie przesta-ną być chronieni przez prawo. Zrodzi to nie tylko poważne konsekwencje ekono-miczne, ale także społeczne.

Rekomendacja T według nas jest dla banków niekorzystna, zwłaszcza dla tych, dla których kredyty były ważnym źró-dłem dochodów. Na szczęście nie przewi-duję, aby był to dotkliwy cios dla banków spółdzielczych. Banki zrzeszone w Spół-dzielczej Grupie Bankowej stosują bo-wiem przy obliczaniu zdolności kredytowej wskaźniki zbliżone do określonych w Reko-mendacji T. Ale naszym atutem jest przede wszystkim znakomita znajomości lokalnych rynków, a tym samym klientów, którzy pożyczają u nas pieniądze. Dlatego wła-śnie jakość portfela kredytów gotówko-wych w bankach SGB jest bardzo dobra.

Czy Pana zdaniem Rekomendacja T może mieć wpływ na rynek kredytów hipotecznych? Ograniczenie możliwo-ści deweloperów?

Po trwającym dwa lata zamieszaniu na rynku kredytów hipotecznych mam wra-żenie, że zaczyna się on na nowo „ukła-dać”, a jego konfiguracja będzie nieco inna niż jeszcze w 2007 roku. Rekomendacja T przyczyni się do tej zmiany. Sądzę, że w naj-bliższych latach będzie rosła ilość kredytów, ale ich jednostkowa wartość będzie mniej-sza niż do tej pory. Krótko mówiąc – klient może już nie otrzymać kredytu w wysoko-ści 300 tysięcy złotych, a w związku z tym nie kupi mieszkania czteropokojowego tyl-ko mniejsze i tańsze. To będzie oddziaływało na deweloperów, którzy będą musieli szybko przystosować się do nowych wymagań ryn-ku, ale nie sądzę, aby mogło być to dla nich kłopotliwe.

W pierwszym półroczu hitem na ryn-ku kredytów hipotecznych będą kredyty w ramach programu „Rodzina na swoim”. Oferta banków skupionych w Spółdziel-czej Grupie Bankowej – jak pokazu-ją wszystkie rankingi publikowane przez

Rozmowa z Ryszardem Lorkiem, wiceprezesem zarządu Gospodarczego Banku Wielkopolski SA

czytaj dalej na stronie 164

Michał Kryński, Bankier.pl

NAJLEPSZE LOKATY EUR - 1 miesiąc

1 tys.

Polbank EFG, FM Bank 1,00%

BPS 0,90%

BOŚ, Millennium 0,80%

Nordea 0,70%

BPH 0,60%

5 tys.

Polbank EFG 1,25%

FM Bank 1,00%

BPS 0,80%

BOŚ, Millennium 0,70%

Nordea 0,60%

20 tys.

Polbank EFG 1,25%

FM Bank 1,00%

BPS 0,80%

BOŚ, Millennium 0,70%

Nordea 0,60%

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 201016

media – jest bardzo dobra, jedna z najlep-szych na rynku, dlatego wierzymy w nasz sukces. „Rodzina na swoim” to napraw-dę dobry program i świetny sposób na fi-nansowanie małych, stosunkowo tanich mieszkań.

Obecnie wiele banków kładzie na-cisk na wspieranie i finansową obsłu-gę sektora MSP i firm. Jaką ofertę dla przedsiębiorców mają banki Spółdziel-czej Grupy Bankowej? Jaką rolę odgry-wa bankowość spółdzielcza we wspie-raniu przedsiębiorczości?

Rynek usług finansowych dla małych i średnich firm jest rzeczywiście bardzo konkurencyjny, ale my mamy nad naszą konkurencją istotną przewagę – poprzez bardzo mocne osadzenia naszych banków na lokalnych rynkach, znakomicie znamy klientów sektora MSP. Znamy ich potrze-by, ambicje, możliwości, ale znamy tak-że ich klientów. To jest nasza przewaga konkurencyjna. Oferujemy więc podobne produkty, w podobnej cenie, jak banki ko-mercyjne, ale lepiej rozumiemy potrzeby ich odbiorców, bo mamy przecież z nimi codzienny kontakt, a wielu ludzi prowa-dzących małe i średnie firmy to nasi spół-dzielcy, a więc współwłaściciele banków zrzeszonych w SGB, nasi partnerzy. U nas decyzje kredytowe zapadają na lokalnym rynku, natychmiast, bez tych całych kor-poracyjnych korowodów, z którymi bo-rykają się klienci banków komercyjnych. Banki spółdzielcze, nie ma w tym stwier-dzeniu najmniejszej przesady, kreują roz-wój gospodarczy w „Polsce lokalnej”, czy-li jej największej, obejmującej 90 procent, części naszego kraju.

Mówi Pan o wspieraniu przedsiębior-czości. Jak wygląda sytuacja po zapo-wiadanej przez NBP pomocy w ramach wspierania akcji kredytowej w sektorze spółdzielczym?

Słynna już Uchwała 314 z paździer-nika 2009 roku nazywana przez środowi-sko bankowe uchwałą kapitałową Komisji Nadzoru Finansowego, umożliwia emi-sję obligacji w celu pozyskania środków zwiększających fundusze własne banku, a tym samym wsparcie akcji kredytowej. Ale sektor spółdzielczy nie otrzymał żad-nej wymiernej pomocy finansowej. Ban-ki spółdzielcze dostały prawną możliwość zwiększenia swoich funduszy podstawo-wych, ale w jej wyniku nie nastąpił real-ny dopływ kapitału. Być może NBP pla-nuje pomoc kompleksową. Tymczasem, jako reprezentanci banków zrzeszonych w Spółdzielczej Grupie Bankowej, widzi-

Michał Kryński, Bankier.pl

my konieczność zintensyfikowania działań wspierających sektor spółdzielczy. Bo silna bankowość spółdzielcza jest kołem zama-chowym gospodarki. Wystarczy zapoznać się z historią gospodarczą Niemiec.

GBW wspiera Banki Spółdzielcze, ale prowadzi też własną działalność komercyjną. Za chwilę przedstawicie nową strategię. Jakie będą jej główne elementy? Wiele banków zweryfiko-wało swoje strategie rozwoju, zmieniło priorytety, większość będzie aktywnie działać w sektorze MSP. Na czym GBW chce zbudować swoją przewagę konku-rencyjną?

Jesteśmy bankiem uniwersalnym, ale szukamy nowych możliwości rozwijania biznesu. Jak Pan zauważył, sporo banków w swoich strategiach dużą wagę przywią-zuje do obsługi firm z sektora MSP i klien-tów detalicznych, stawiając przede wszyst-kim na masowość oferty. My uważamy, że poza tymi płaszczyznami w sferze naszych zainteresowań są duże firmy o przycho-dach rzędu 30-100 milionów złotych oraz przedsiębiorstwa i korporacje, których roczne obroty przekraczają 100 milionów złotych. Dla takich firm liczy się przede wszystkim współpraca z bankiem na za-sadach partnerskich. Ważna jest szybkość podejmowanych decyzji biznesowych, mniej formalności, więcej efektywnych działań ze strony banku. Jesteśmy do tego przygotowani.

Rynek w sektorze, o którym Pan mówi, już jest zagospodarowany. W jaki sposób chcecie przekonać do swojej ofer-ty korporacje, które już są obsługiwane przez duże banki?

W wyniku kryzysu banki mocno ogra-niczyły akcję kredytową i znaczące środ-ki przeznaczały na rezerwy. Tymczasem Gospodarczy Bank Wielkopolski oraz banki zrzeszone w Spółdzielczej Grupie Bankowej nie tylko nie ograniczyły akcji kredytowej, ale co więcej, znacznie ją roz-szerzyły. Osiągnęliśmy dzięki temu dobre wyniki, pozyskaliśmy nowych klientów, ale ważniejsze jest co innego. Zaufanie, któ-rym darzy nas coraz więcej przedsiębior-ców. Tymczasem zaufanie do całego sek-tora bankowego zostało w ostatnim czasie poważnie nadszarpnięte. Wielu klientów na współpracy z bankami poniosło dotkli-we straty, które niejedne przedsiębiorstwo wpędziło w kłopoty finansowe – mam na myśli na przykład agresywnie promo-wane opcje walutowe. Chcemy z naszej szansy skorzystać. Oprzemy się na na-szym największym atucie – budowanym od lat zaufaniu, które w biznesie jest war-tością bezcenną.

Czyli nie będziecie oferować swoim klientom ryzykowanych ale dochodo-wych instrumentów finansowych?

Zdecydowanie nie. Budujemy specjal-ne Finansowe Centra Biznesu – placów-ki inne niż tradycyjne bankowe. Chcemy dostarczać naszym klientom wszystkie najważniejsze instrumenty finansowe – kredyty, leasing, faktoring, ubezpiecze-nia, usługi maklerskie i zachować prio-rytet, jakim będzie wyjątkowa jakość obsługi. Każdy klient będzie miał indy-widualnego mobilnego doradcę, nato-miast sprawy formalne, z punktu widze-nia przedsiębiorcy drugoplanowe, będą pilotowane przez asystentów. Atutem FCB będzie również szybkość reagowania na potrzeby klientów. Decyzje będą zapa-dały w FCB.

Ile pieniędzy chcecie pożyczyć fir-mom?

Zakładamy, że każde Finansowe Cen-trum Biznesu będzie w okresie 12 miesię-cy od chwili otwarcia generowało ponad 100 milionów złotych.

Kiedy planujecie uruchomienie pierwszych Finansowych Centrów Biz-nesu?

Pierwsze zostało uruchomione kil-ka dni temu w Katowicach, za dwa tygo-dnie uruchomimy drugie FCB w Pozna-niu, wkrótce nasze placówki we Wrocławiu i Trójmieście zostaną przekształcone w Fi-nansowe Centra Biznesu.

Na jakie segmenty rynku chcecie położyć nacisk?

W naszej strategii mam na myśli nie tylko Gospodarczy Bank Wielkopol-ski, ale całą Grupę SGB, chcemy również przekonać do swojej oferty ludzi mło-dych, aktywnych, którzy komunikują się ze światem za pomocą telefonu i Interne-tu. Ten sektor jest dla nas bardzo ważny, dlatego tak mocno rozwijamy swoją plat-formę informatyczną i chcemy jakością swoich usług oferowanych przez elektro-niczne kanały dostępu dorównać liderom rynku. Jestem pewien, że ten cel osiągnie-my w ciągu kilku lat, a wówczas będziemy umacniać swoją pozycję w oparciu o dwa filary: bankowość tradycyjną, oferującą produkty i usługi poprzez sieć ponad 1300 placówek, oraz elektroniczną, skierowaną do młodego, nowoczesnego klienta.

Rozmawiał Michał Kryński, Bankier.pl

4 ze strony 15

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 2010 17

Tomasz Jaroszek, Bankier.pl

Banki szykują wiosenne kampanie

Kredyt hipoteczny to produkt sezono-wy. Po trudniejszych zimowych miesiącach, banki zacierają ręce na myśl o klientach za-interesowanych kupnem mieszkania. Cho-ciaż kontrowersje związane z rekomenda-cją T wprowadzają niepewność klientów w związku z ich zdolnością kredytową, jednak banki same zwiększyły dyscyplinę kredyto-wą znacznie wcześniej. W reklamach znów pojawia się wartość LTV nawet powyżej 100 proc., obserwujemy trend spadkowy bankowych marży, a nowe promocje nio-są za sobą również brak prowizji. Uzbierana przez ostatnie miesiące depozyty zapewnia-ją doskonałe warunki do rozpoczęcia akcji promowania kredytów hipotecznych.

Pozostaje także kwestia środków finan-sowych, które powoli opuszczają bankowe depozyty. Rok temu obserwowaliśmy woj-nę na oprocentowanie lokat, a klienci po stracie zaufania do funduszy i giełdy depo-nowali większość oszczędności w banko-wych ofertach. Warto zauważyć, ze roczne lokaty z okresu, w którym oprocentowa-nie sięgało prawie dwucyfrowych pozio-mów, dobiegają końca i zbliża się okres ich zapadalności. Klienci zachęcani oznakami końca kryzysu z nadzieją patrzą na odra-dzające się fundusze. Inni pieniądze z lo-kat mogą przeznaczyć na wkład własny do kredytu na wymarzone mieszkanie.

Millennium w natarciuBank czekał na odpowiedni moment

żeby wejść na rynek z konkurencyjną ofertą. Kluczowym elementem strategii ma być promocja kredytów hipotecznych, wspomagana kampanią reklamową. Bank Millennium kusi klientów możliwością sfinansowania 100 proc. wartości nieru-chomości, ewentualnym brakiem prowizji i okresem kredytowania do 35 lat. Oprócz standardowej oferty klienci mogą także skorzystać z oferty w programie dopłat Rodzina na Swoim. Promocja potrwa do

7 czerwca, a bank chce przyciągnąć klien-tów niższymi marżami, pakietem ubez-pieczeń i akceptacją wielu różnych źró-deł dochodu. W obliczu rekomendacji T może być to istotny argument.

Oprócz kredytów hipotecznych, bank rozpoczął promocję bankowości przed-siębiorstw. Kampania nie promuje jednak żadnej nowej oferty. Jej celem jest wzmoc-nienie wizerunku banku jako świadczące-go kompleksowe usługi dla wielu sekto-rów. Coraz więcej instytucji kieruje swoje kroki w stronę małych i średnich przed-siębiorstw. Większość banków stosuje jednak strategie małych kroków, ponie-waż to jednak klient detaliczny jest w Pol-sce w centrum zainteresowania.

Bank Millennium nie włączył się wprawdzie do intensywnej walki na konta osobiste, ale nie przeszedł obojętnie wo-bec darmowych wypłat z bankomatów oferowanych przez konkurencję. Taka opcje posiadają teraz posiadacze Konta Osobiste-go Premium. Bank zapowiada także kolejne nowości w ofercie rachunków.

ING Bank chce na podiumWprawdzie jeszcze bez kredytów w euro,

jednak z dużymi aspiracjami startuje ING Bank Śląski. Oprócz trwającej już kampanii kredytu hipotecznego bez prowizji, bank ru-szył z nową ofertą dla posiadaczy kont oso-bistych. Obniżona marża dotyczy kredytów z niskim wkładem własnym, czyli skierowa-na jest dla klientów wnioskujących o kredyt z LTV powyżej 80 proc. Warunkiem sko-rzystania z nowej promocji jest posiadanie lub założenie wniosku o otwarcie rachunku oszczędnościowo – rozliczeniowego. Pro-mocja obowiązuje do 4 czerwca.

ING Bank Śląski zajmuje szóste miej-sce pod względem sprzedaży kredytów hi-potecznych. Aspiracje banku sięgają jed-nak znacznie wyżej. Plan na ten rok zakłada trzecie lub czwarte miejsce pod względem udzielonych kredytów. Bank nie udzie-la jednak kredytów w walucie europejskiej, które pomimo dużego ryzyka, jakie za sobą niosą, są coraz popularniejsze.

Kampania kluczem do sukcesuChociaż to cena jest głównym czyn-

nikiem decydującym o wyborze oferty

kredytowej, to jednak chwytliwa kampa-nia reklamowa może nakierować klien-ta na konkretny bank. BNP Paribas For-tis włączył się również do walki o klienta w segmencie kredytów hipotecznych. Swoje kredyty hipoteczne będzie rekla-mować we wszystkich dostępnych me-diach, a nawet przed seansami kinowy-mi. Do tego bank organizuje kwietniowe dni otwarte, w których klienci będą mo-gli skorzystać z dodatkowych promocji. Bank zwraca także uwagę na program Rodzina na Swoim, który pomimo nie-ustannych spekulacji o zmianach prze-pisów i limitów cen mieszkań nadal po-zostaje jednym z najbardziej pożądanych produktów.

Strategia Deutsche BankuBank pochwalił się w ubiegłym tygo-

dniu rekordowym zyskiem brutto za 2009 rok, który według wstępnych, nieaudyto-wanych jeszcze danych może być o ponad 40 proc. większy niż w poprzednim roku. Bank w ramach strategii na nowy rok za-mierza skupić się na liniach biznesowych, ze szczególnym zwróceniem uwagi na współpracę z sektorem publicznym.

Istotne będą także projekty infra-strukturalne, w tym związane z organiza-cją mistrzostw Euro 2012. Bank nie zamie-rza jednak zaniedbać klienta detalicznego. W ostatnich miesiącach widzieliśmy za-równo kredyt hipoteczny z obowiązkowym planem długoterminowego oszczędzania, szeroką paletę kont osobistych oraz lawinę produktów strukturyzowanych.

Konkurencja na rynku bankowym jest niezwykle duża, a po kryzysowym roku banki zechcą odrobić straty. Miej-my tylko nadzieję, że krótka pamięć ban-ków nie doprowadzi ponownie do sytu-acji z 2009 roku. Mogą się cieszyć klienci z dobrą zdolnością kredytową, którzy cze-kali na lepszy moment dla kredytów hipo-tecznych. Ubiegły tydzień potwierdził, że na wiosnę nie odpędzimy się od kampanii reklamowych hipotek. Pozostaje kwestia wyboru najlepszej oferty lub czekanie na ewentualny spadek cen mieszkań.

Tomasz JaroszekBankier.pl

Zakończył się okres podsumowań za poprzedni rok. Wraz z nadej-ściem wojny rozpoczynają się nowe kampanie banków. Na celowniku są klienci zainteresowani kredytem hipotecznym. W dalszej kolejno-ści segment przedsiębiorstw i inwestycje. Kryzys okazał się łagodny, a środków na kredyty i ich promocję bankom na pewno nie zabraknie.

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 201018

Paweł Rejczak, Bankier.pl

Przed tygodniem mieliśmy do czynie-nia z rozliczeniem marcowej serii kontrak-tów terminowych. W ostatniej godzinie se-sji rynek zachowywał się nerwowo – indeks WIG20 skierowały w górę koszykowe zle-cenia kupna akcji, ale notowania zakończy-ły się powrotem w dół. W związku z tym oczekiwania na kilka kolejnych dni były mieszane. W poniedziałek WIG20 spadł do tygodniowego minimum 2411.91 pkt., ale sesja zakończyła się niżej tylko o 0.2%. Stro-na popytowa liczyła na kolejny test średnio-terminowego oporu w okolicy 2500 pkt. Do środy widoczna była jednak nerwowość i do-piero w czwartek kupujący uzyskali bardziej zdecydowaną przewagę. Sprzyjała sytuacja światowych giełd. Nowe rekordy indeksów w USA czy Europie przełożyły się na wzrost indeksu WIG20. W czwartek testowany był poziom 2500 pkt., indeks osiągnął nowy szczyt trendu wzrostowego zyskując 2.0%. Notowania piątkowe przyniosły ruch do ak-tualnego szczytu hossy – 2513.56 pkt. Sesja zakończyła się jednak cofnięciem w kierun-ku zamknięcia czwartkowego, wciąż poni-żej poziomu 2500 pkt. Piątkowe zamknięcie to 2495.65 pkt. Względem zamknięcia po-przedniego piątku oznacza to zmianę +54.3 pkt. (+2.2%).

Powrót do szczytów hossy, rynek liczy na kontynuację trendu wzrostowego

Światowe rynki akcji w ostatnim okre-sie zachowują się relatywnie mocno, ma-jąc nadzieję na dobre wyniki spółek w koń-czącym się w najbliższą środę pierwszym kwartale tego roku. Inwestorzy liczą na trwałą poprawę koniunktury po kryzy-sie lat 2007-2009. Te pozytywne nastro-je i oczekiwania mają oczywiście przełoże-nie na naszą giełdę. Średnioterminowym oporem są do tej pory wspomniane okoli-ce 2500 pkt. Już w styczniu indeks WIG20 podejmował próbę przebicia oporu. Za-kończyło się to jednak kilkunastoprocen-tową korektą. Dominowały obawy zwią-zane z greckim kryzysem finansowym. Nasz rynek obawiał się także bardziej zdecydowanej korekty ruchu w górę z po-ziomu ubiegłorocznego dołka (1253.24 pkt.). Początkowo zresztą nie było widać dużej reakcji na wzrost światowych in-deksów. Dopiero wtedy gdy główne ryn-ki odrobiły znaczną część cofnięcia, in-deks WIG20 przyspieszył ruch w górę, testując zakres krótkoterminowych wa-hań z przełomu stycznia i lutego, w oko-licy 2400 pkt. Obecne testy poziomu 2500 pkt. znów prowadzą do krótkotermino-wego niezdecydowania - było to widać w końcówce sesji czwartkowej oraz w piątek.

Stronie popytowej może sprzyjać przełom miesiąca i kwartału. Oczywiście sporo za-leży od zachowania innych giełd w najbliż-szym czasie. Warto zauważyć, że są one po stosunkowo dużych wzrostach, nie prze-rwanych praktycznie żadną gwałtowną korektą. Poza końcówką kwartału kluczo-wym wydarzeniem przyszłego tygodnia będzie piątkowa publikacja amerykań-skich danych dotyczących liczby nowych miejsc pracy i stopy bezrobocia (na ryn-kach światowych, bo u nas z uwagi na przerwę świąteczną sesji giełdowej nie będzie). W perspektywie średniotermino-wej dane te ulegają stopniowej poprawie, ale i oczekiwania analityków stawiane są coraz wyżej. Jak na razie perspektywa podwyżek stóp procentowych przez ban-ki centralne nie jest dla giełd powodem do zmiany trendu. W ciągu kilku najbliż-szych tygodni najważniejsze powinny być publikacje raportów kwartalnych spółek, w tym oczywiście głównie spółek amery-kańskich. Z technicznego punktu widze-nia ważnym oporem dla indeksu WIG20 jest 50% zniesienie całej bessy 2007-2009,

Paweł Rejczak, Bankier.pl

zniesienie to znajduje się na poziomie 2597 pkt.

NAJLEPSZE LOKATY PLN - 1 rok

1 tys.Getin Bank, Polbank 6,00%

Bank Pocztowy, Meritum Bank 5,75%

BZ WBK, AIG Bank Polska 5,70%

Noble Bank 5,67%

Open Finance 5,65%

5 tys.

Getin Bank, Polbank 6,00%

Bank Pocztowy 5,75%

BZ WBK, Meritum Bank, AIG Bank Polska 5,70%

Toyota Bank 5,65%

Allianz Bank, VW Bank direct 5,50%

20 tys.

Getin Bank, Polbank 6,00%

Bank Pocztowy 5,75%

Meritum Bank, AIG Bank Polska 5,70%

Toyota Bank 5,65%

Allianz Bank, VW Bank direct, Noble Bank 5,50%

NAJLEPSZE LOKATY PLN - 3 miesiące

1 tys.

Toyota Bank 5,50%

Meritum Bank 5,20%

Eurobank, VW Bank direct, Allianz, DnB NORD, Open Finance 5,00%

Noble Bank 4,86%

Polbank 4,75%

5 tys.

Toyota Bank 5,50%

Meritum Bank 5,20%Eurobank 5,05%

VW Bank direct, Allianz, DnB NORD, Open Finance 5,00%

Polbank 4,75%

20 tys.

Toyota Bank 5,50%

Meritum Bank 5,20%Eurobank 5,05%Allianz, DnB NORD, Millennium Bank, In-vest Bank, Open Finance, Polbank, VW Bank direct,

5,00%

Noble Bank 4,75%

WIG20 największe spadki

BIOTON 0,23 zł -4,17%

CYFRPLSAT 15,6 zł -1,58%

TVN 18,4 zł -0,81%

ASSECOPOL 56,2 zł -0,71%

BZWBK 198 zł -0,5%

WIG 20

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 2010 19

Tomasz Regulski, TMS Brokers

Notowaniom euro względem dolara w pierwszej połowie tygodnia szkodziły obawy związane z dalszymi losami planu pomocowego dla Grecji. Mimo wcze-śniejszych zapewnień, pojawiły się wąt-pliwości na temat tego, czy faktycznie kraj ten w razie konieczności otrzyma wspar-cie ze strony państw europejskich. Wąt-pliwości te podsycały wypowiedzi przed-stawicieli Niemiec, którzy opowiadali się za tym, by Grecji ewentualnej pomocy udzielił Międzynarodowy Fundusz Wa-lutowy. Rozstrzygnięcie tej kwestii nastą-piło na dwudniowym szczycie Unii Euro-pejskiej, który rozpoczął się w czwartek. Państwa strefy euro doszły do porozumie-nia w opisywanej kwestii. Jeśli zajdzie taka potrzeba Grecja zostanie wsparta przez kraje Eurolandu pożyczkami o rynkowym oprocentowaniu. Dodatkowej pomo-cy udzieli jej Międzynarodowy Fundusz Waluty. Według nieoficjalnych informa-cji cały program pomocowy będzie opie-wał na kwotę 20-22 mld EUR. Wspomniany plan powinien nieco zmniejszyć presję spad-kową w notowaniach euro. Już w piątek ob-serwowaliśmy wyhamowanie deprecjacji eu-ropejskiej waluty, a następnie korekcyjny wzrost jej wartości względem dolara. Nie oznacza to jednak, iż o problemach fi-skalnych mniej rozwiniętych państw stre-fy euro należy zapomnieć (co pokazała m.in. ostatnia decyzja agencji Fitch o ob-niżeniu ratingu Portugalii). Przed nimi jeszcze długa droga w dążeniu do celu, ja-kim jest zdecydowane ograniczenie deficy-tu. Z pewnością jeszcze nie raz doniesienia z tych gospodarek dadzą impuls do osłabie-nia euro.

Tydzień pod znakiem umocnienia dolara

„Sprawa grecka” była dominującym tematem makroekonomicznym na ryn-kach w minionym tygodniu. Inwestorzy z tego względu nie reagowali zbyt silnie na publikacje danych makro. Bez echa prze-szedł m.in. bardzo dobry odczyt indeksu Ifo z Niemiec oraz indeksów PMI dla sek-tora usług i sektora przemysłowego strefy euro. W biezącym tygodniu kluczowym wydarzeniem będzie publikacja danych z amerykańskiego rynku pracy. Oczeki-wania odnośnie najistotniejszego wskaź-nika – zmiany zatrudnienia poza sekto-rem rolniczym – są bardzo wysokie. Jego publikacja z pewnością przyniesie zna-czący wzrost zmienności w notowaniach EUR/USD.

Przez większą część minionego tygo-dnia na rynku złotego mogliśmy obser-wować stabilizację notowań EUR/PLN, a kurs tej pary walutowej pozostawał w przedziale 3,8750 – 3,9000. Większą zmienność mogliśmy obserwować jedy-nie w poniedziałek, kiedy to złoty osłabił się względem euro do poziomu 3,9300. Ruch ten miał miejsce na fali lekkiego od-reagowania, dokonującego się w noto-waniach PLN od poprzedniego czwart-ku. Była to jednak techniczna korekta

po dłuższym okresie umocnienia i kilku-krotnym nieudanym teście wsparcia na poziomie 3,8600. Po odbiciu od warto-ści 3,9300, notowania EUR/PLN ponow-nie zniżkowały, po czym nastąpiła wspo-mniana konsolidacja.

Powrót złotego do mocniejszych pozio-mów i konsolidacja jest dość zastanawia-jąca, biorąc pod uwagę ostatnie osłabienie oczekiwań inwestorów na podwyżki stóp procentowych w naszym kraju, czy ostrze-żenia ze strony Międzynarodowego Fundu-szu Walutowego i Komisji Europejskiej, do-tyczące sytuacji krajowego sektora finansów publicznych. Złoty nie zareagował nawet na wyjątkowo słabe dane o sprzedaży detalicz-nej za luty, jakie w minionym tygodniu na-płynęły na rynek. Wynik dynamiki sprze-daży na poziomie 0,1% r/r jest stosunkowo najgorszym odczytem od początku kryzy-su. Ostatnio sprzedaż zanotowała tak sła-by wynik w marcu ubiegłego roku – w mo-mencie kulminacyjnym kryzysu.

Wygląda na to, jakby inwestorzy po ostat-nich doniesieniach rynkowych, na nowo wy-rabiali sobie ocenę bieżącego stanu oraz przy-szłości polskiej gospodarki. W związku z tym póki co powstrzymują się z większymi trans-akcjami i bardziej radykalnymi ruchami, cze-go efektem jest obserwowana w ostatnich dniach konsolidacja.

Sporządzili:Joanna Pluta

Tomasz RegulskiDepartament Analiz

DM TMS Brokers S.A.

NAJLEPSZE LOKATY EUR - 3 miesiące

1 tys.

Polbank EFG 2,50%

Getin 2,00%

FM Bank 1,50%

DnB Nord 1,30%

Alior Bank 1,20%

5 tys.

Polbank EFG 2,75%

Getin Bank 2,00%

FM Bank 1,50%

DnB Nord 1,40%

Aliior Bank 1,20%

20 tys.

Polbank EFG 2,75%

Getin Bank 2,00%

FM Bank 1,50%

DnB Nord 1,40%

Alior Bank 1,20%

Miniony tydzień na światowych rynkach walutowych upłynął pod zna-kiem umocnienia amerykańskiej waluty. Indeks dolara pokonał szczyty z lu-tego i wzrósł do najwyższego poziomu od maja 2009 r. Kurs EUR/USD wybił się dołem z ponad miesięcznego kanału konsolidacji 1,3450-1,3800 i zszedł pod poziom 1,3300. W notowaniach tej pary walutowej padły sygnały do sil-niejszego spadku, w dłuższej perspektywie nawet do poziomu 1,3000. Sygnał ten zanegowany zostanie dopiero przez wzrost ponad poziom 1,3450.

MWIG40 największe spadki

PETROLINV 18,95 zł -5,44%

BORYSZEW 2,11 zł -4,96%

VISTULA 2,92 zł -4,89%

SWIECIE 76,95 zł -2,78%

PULAWY 77 zł -2,47%

MWIG 40

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 2010 21

Anna Pokrywczyńska, PIT.PL www.pit.pl 4

Bilety okresowe a odliczenie w PIT

W rocznym zeznaniu PIT podatnik zatrudniony na umowę o pracę może od-liczyć tzw. pracownicze koszty uzyskania przychodów. Podwyższone koszty przy-sługują osobom, które dojeżdżają do pra-cy. Odliczenie dotyczy wyłącznie podatni-ków uzyskujących przychody ze stosunku służbowego; ze stosunku pracy; ze spół-dzielczego stosunku pracy; z pracy na-kładczej. Od 2009 roku na uzyskujących przychody z tzw. działalności wykonywa-nej osobiście. Chodzi tu np. o osoby po-siadające kontrakty menedżerskie, człon-ków zarządów lub rad nadzorczych osób prawnych, czy osoby pełniące obowiązki społeczne lub obywatelskie.

Zgodnie z przepisami ustawy o po-datku dochodowym od osób fizycznych, koszty uzyskania przychodów z tytu-łu stosunku służbowego, stosunku pracy, spółdzielczego stosunku pracy oraz pracy nakładczej:

1. wynoszą 111 zł 25 gr miesięcznie, a za rok podatkowy nie więcej niż 1 335 zł, w przypadku gdy podatnik uzysku-je przychody z tytułu jednego stosunku służbowego, stosunku pracy, spółdziel-czego stosunku pracy oraz pracy nakład-czej,

2. nie mogą przekroczyć łącznie 2 002 zł 05 gr za rok podatkowy, w przypadku gdy podatnik uzyskuje przychody równo-cześnie z tytułu więcej niż jednego sto-sunku służbowego, stosunku pracy, spół-dzielczego stosunku pracy oraz pracy nakładczej,

3. wynoszą 139 zł 06 gr miesięcznie, a za rok podatkowy łącznie nie więcej niż 1 668 zł 72 gr, w przypadku gdy miejsce stałego lub czasowego zamieszkania podatnika jest po-łożone poza miejscowością, w której znaj-duje się zakład pracy, a podatnik nie uzy-skuje dodatku za rozłąkę,

4. nie mogą przekroczyć łącznie 2 502 zł 56 gr za rok podatkowy, w przypadku gdy podatnik uzyskuje przychody równo-cześnie z tytułu więcej niż jednego sto-sunku służbowego, stosunku pracy, spół-

dzielczego stosunku pracy oraz pracy nakładczej, a miejsce stałego lub czasowe-go zamieszkania podatnika jest położo-ne poza miejscowością, w której znajduje się zakład pracy, a podatnik nie uzyskuje dodatku za rozłąkę (Dyrektor Izby Skar-bowej w Poznaniu, 12.02.2010 r., sygn. ILPB2/415-1110/09-2/WM).

Jeżeli roczne koszty uzyskania przy-chodów określone w sposób zryczałto-wany są niższe od wydatków na dojazd do zakładu lub zakładów pracy środkami transportu autobusowego, kolejowego, promowego lub komunikacji miejskiej, w rocznym rozliczeniu podatku koszty te mogą być przyjęte przez pracownika lub przez płatnika pracownika w wysokości wydatków faktycznie poniesionych, udo-kumentowanych wyłącznie imiennymi bi-letami okresowymi. Bilet imienny musi w swej treści określać osobę uprawnioną do korzystania z niego i dodatkowo musi to być bilet uprawniający do korzystania z ko-munikacji przez pewien okres czasu.

W ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych ustawodawca nie wskazał definicji pojęcia „imiennego biletu okre-sowego”. Z tego względu należało uznać, że istotne jest, aby w załączniku do biletu określona została cena biletu, a więc koszt jaki pracownik poniósł na dojazd do za-kładu pracy w ciągu roku, tym bardziej, że koszty te rozliczane są w deklaracji rocz-nej. Ponadto bilet ten w swej treści musi określać osobę uprawnioną do korzysta-nia z niego. Dodatkowo musi to być bilet uprawniający do korzystania z komunika-cji przez pewien okres czasu - Dyrektor Izby Skarbowej w Poznaniu, 5.11.2009 r., sygn. ILPB2/415-825/09-2/TR.

Zgodnie ze Słownikiem Języka Pol-skiego Wydawnictwo Naukowe PWN Wydanie VII zmienione i poprawione, 1992 tom I str. 165 : „bilet” to kartka z od-powiednim nadrukiem wydającej ją insty-tucji będąca dowodem uiszczenia opłaty przez nabywcę uprawniająca do określo-nej, zwykle jednorazowej usługi np. bi-let miesięczny, okresowy. Skoro „ bilet „ uprawnia do usługi, to musi być naby-ty przed skorzystaniem z niej. A z dołą-czonej do wniosku Faktury VAT wyni-ka m.in., iż wystawiono ją dn. 28.02.2006 roku za 20 szt biletów okresowych na tra-sie Z.– L. Z tego względu brak podstaw do uznania wskazanego przez wniosko-dawcę dokumentu za „imienny bilet okre-sowy”. Stanowisko takie przyjął Urząd Skarbowy w Zamościu (26.07.2007 r., sygn. POIII/415-15/07).

Aby skorzystać z ulgi należy posiadać imienne bilety okresowe (jeżeli podatnik zachował jedynie dziewięć takich bile-tów, a pozostałe zaginęły, wówczas bierze pod uwagę koszty ustalone w oparciu o te dziewięć biletów i je porównuje z koszta-mi zryczałtowanymi). Faktura VAT wy-stawiona do biletu nieimiennego nie daje prawa do ulgi.

Naczelnik Urzędu Skarbowego w Kę-dzierzynie-Koźlu w piśmie z 12.02.2004 r., sygn. PD-I-415/2/04, stwierdził, że z brzmie-nia przepisu wynika, iż wybór, odpowiedniej dla podatnika, metody ustalenia kosztów uzyskania (biletami lub ryczałtowo) odnosi się do roku podatkowego, a nie poszcze-gólnych miesięcy, tzn. podatnik ma prawo wybrać jedną z zasad ustalenia kosztów.

Kwestia, czy imienny bilet okresowy jest sporządzony w postaci jednego do-kumentu, bądź też dokumentu z załączni-kiem ma charakter techniczny, a nie nor-matywny i nie może zatem pozbawić go cech dowodu na okoliczność poniesie-nia kosztów dojazdu do pracy - Dyrektor Izby Skarbowej w Poznaniu, 1.12.2009 r., sygn. ILPB2/415-882/09-2/TR. Wszelkie bilety na okaziciela nie będą zatem mogły stanowić podstawy do odliczenia wyż-szych niż wymienione w tabeli kosztów. Również bilety jednorazowe, choćby były imienne nie mogą tu być brane pod uwagę – ustawa wymaga bowiem biletów okre-sowych (Dyrektor Izby Skarbowej w War-szawie, 24.01.2008 r., sygn. IPPB2/415-325/07-2/SR).

Dyrektor Izby Skarbowej w Pozna-niu w interpretacji indywidualnej z dnia 12.02.2010 r. (ILPB2/415-1110/09-2/WM) uznał, że zaświadczenia z zakładu pracy, o wysokości faktycznie poniesionych wy-datków nie stanowi przesłanki uprawnia-jącej do zastosowania faktycznie ponie-sionych kosztów uzyskania przychodu. Wskazać bowiem należy, iż z przepisu art. 22 ust. 11 ustawy o PIT wprost wynika, iż w rocznym rozliczeniu podatku koszty uzyskania przychodów, o których mowa w ust. 2, mogą być zastosowane wyłącz-nie na podstawie imiennych biletów okre-sowych. Przedmiotowe zaświadczenie z zakładu pracy stanowi jedynie załącz-nik do ww. biletów, z którego wynika wy-sokość poniesionych przez pracownika kosztów w związku z dojazdem do pra-cy. Natomiast dopiero udokumentowanie wydatków okresowymi biletami imienny-mi spełnia ustawową przesłankę.

czytaj dalej na stronie 224

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 201022

Większość prasy i portali finansowych informuje dzisiaj, że jeden z najwięk-szych banków inwestycyjnych na świecie – Goldman Sachs, zamierza uruchomić swój oddział w Polsce. Pogłoski o tym, że amerykański gigant inwestycyjny planuje rozpocząć działalność w Polsce krążyły po rynku już od kilku tygodni. Teraz jest to

MEDIA PR

Autorski Przegląd Prasy Ciszewski Financial Communications26.03. Goldman Sachs otworzy biuro w Polsce

w zasadzie pewne. Amerykanie w oficjal-nym komunikacie potwierdzili, że złożyli właśnie w brytyjskim Urzędzie Regulacji Rynków Finansowych wniosek o zgo-dę na otwarcie biura w Warszawie. Wej-ście do Polski związane jest z planami prywatyzacyjnymi Ministerstwa Skarbu Państwa. Już teraz Goldman Sachs dora-

dza przy prywatyzacji kilku spółek, m.in. PZU. Goldman Sachs działa w 65 krajach, gdzie zatrudnia ponad 32 tys. ludzi.

Więcej w tym temacie można dowiedzieć się m.in. na portalu TVN 24.

Jak donosi dzisiejsza „Rzeczpospolita”, w wyniku reorganizacji „Dziennika Ga-zety Prawnej”, znikną strony „Forsal”. Tytuł ma stać się gazetą opiniotwór-czą o profilu ekonomicznym (?). Nadal ma eksponować tematy gospodarcze, tyle

25.03. Znikają łososiowe strony że bez charakterystycznych łososiowych stron i bez ponad 30 dziennikarzy.

Zmiany czekają również „Polskę The Times”. Tu „poleci” 6 osób. Zamiast 6 razy w tygo-dniu, tytuł będzie pojawiał się w kioskach tyl-

ko 5 razy, a treści miejskie zostaną prze-niesione do głównego grzbietu wydania piątkowego. Co oznacza koniec „Tygodni-ka Warszawa”.

Niemcy kończą już budowę megalotni-ska pod Berlinem. Pasażerów będą tam dostarczać m.in. Poznań, Wrocław i war-szawskie Okęcie.

- Już jest po herbacie, największe „pol-skie” lotnisko będzie pod Berlinem – mówi w dzisiejszej Gazecie Wyborczej Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

O centralnym porcie lotniczym mówi się w Polsce od lat. W założeniu miał być to tzw. hub, czyli wielkie lotnisko przesiadkowe, skupiające siatkę połą-czeń dominującego przewoźnika (np. dla Lufthansy takim hubem jest Frank-furt). To stąd cała Polska miałaby latać w świat.

23.03. Polski port lotniczy w BerlinieJednak decyzji mającej rozpocząć budowę, wciąż nie ma. Po pierwsze z powodu kosz-tów (ok. 20 mld złotych), po drugie z po-wodu analiz mówiących, że rynek lot-niczy w Polsce rozwija się cały czas zbyt wolno. To stawia pod znakiem za-pytania w ogóle ideę budowy central-nego lotniska. Ostateczna decyzja ma zostać podjęta po opublikowaniu rapor-tu PricewaterhouseCoopers zamówione-go w tym celu przez rząd Donalda Tuska. Jednak eksperci nie wierzą by zasadniczo zmienił on obraz sytuacji.

- Nie postawiłbym żadnych pieniędzy, że takie lotnisko powstanie – mówi prof. Włodzimierz Rydzkowski, szef Katedry Polityki Transportowej na Wydziale Eko-nomicznym Uniwersytetu Gdańskiego.

Dlaczego? Gdyż już w maju zawiśnie wie-cha na budowie lotniska w Berlinie. Kosz-tem ponad 3,2 mld euro zbudowany zo-stanie obiekt mogący rocznie obsłużyć do 45 mln pasażerów. To cztery razy więcej, niż może obsłużyć warszawskie Okęcie. Co dziesiąty z odprawianych tu pasaże-rów może pochodzić z Polski.

Nowy port w Berlinie oznacza też koniec marzeń Warszawy o centrum przesiadko-wym. – Do tego potrzebny jest taki prze-woźnik jak Lufthansa, którą lata 40 mln osób rocznie, a nie 4 mln jak LOT-em – mówi prof. Rydzkowski.

Podobnego zdania jest Urząd Skar-bowy w Kamiennej Górze, 15.12.2005 r., sygn. PD/415/1/49/05; Dyrektor Izby Skarbowej w Poznaniu, 23.10.2009 r., sygn. ILPB2/415-805/09-2/JK.

Natomiast Dyrektor Izby Skarbo-wej w Bydgoszczy (10.07.2009 r., sygn.

Anna Pokrywczyńska, PIT.PL www.pit.pl 4

ITPB2/415-400/09/IL) stwierdził, że bi-letu zakupionego przez Internet nie moż-na uznać za tożsamy ze wskazanym przez ustawodawcę „imiennym biletem okreso-wym”.

Konkludując koszty uzyskania przy-chodów ze stosunku pracy podatnik może przyjąć w wysokości faktycznie poniesio-nych tylko wówczas, gdy spełnione są jed-nocześnie następujące przesłanki:

- wydatki pracownika były wyższe od kosztów ustawowo określonych,

- były poniesione na transport do za-kładu pracy,

- odbyły się wymienionymi ściśle środkami transportu oraz

- zostały udokumentowane wyłącznie imiennymi biletami okresowymi.

Anna PokrywczyńskaRedaktor PIT.pl & VAT.pl

4 ze strony 21

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 2010 23

Blogi www.blogbank.pl 4

Pytanie Czepca z Wesela Wyspiańskie-go czy „Chińcycy trzymają się mocno” za-czyna nabierać nowego wymiaru. „Kajsi gdzieś daleko” Chiny leżą, ale się trzymają. W odróżnieniu, jak się zdaje, od USA. Co prawda należę do tych, którzy dziś zalecają już ostrożność „inwestorom” giełdowym, bo mam wrażenie, że kursy wielu spółek z tamtego regionu SA już mocno „prze-grzane”. Ale „przegrzali” je, jak wcześniej w USA, różni „macherzy” z banków i in-westycyjnych i hedge funds, którzy zda-nie, że „pieniądz robi pieniądz” biorą nadzwyczaj dosłownie. Chińska gospo-darka ma olbrzymi potencjał, ale nie taki żeby wchłonąć płynące z całego świata „środki walutowe” do ich produktywnego wykorzystania. Śmieszą mnie więc do roz-puku twierdzenia przedstawicieli OFE, że jakby nie mięli limitów, to inwestowaliby

Blog Roberta Gwiazdowskiego

Jak trzymają się “Chińcycy ” a jak Amerykanie?

w Chinach. Stara zasada powiada, że jak taksówkarz w mieście, w którym jest sie-dziba giełdy mówi, że można na niej dużo zarobić, to najwyższy czas, żeby się wy-cofać. Więc skoro polskie OFE powiada-ją, że w Chinach można dobrze zarobić, to….

Z drugiej jednak strony „Chińcycy trzymają się mocno” skoro sam Pan Prezy-dent Barak Obama zaapelował o „bardziej zorientowany rynkowo kurs wymiany ju-ana” w przemówieniu poświęconym pla-nom wzmocnienia amerykańskiego eks-portu.

Jeśli Prezydent Stanów Zjednoczonych zaczął się zajmować „wzmacnianiem ame-rykańskiego eksportu”, czyli tym samym, czy zajmuje się Prezydent Chińskiej Repu-

bliki Ludowej, to może już czas na utwo-rzenie „Amerykańskiej Republiki Ludo-wej”?

„Ruch Chin w kierunku bardziej zo-rientowanego rynkowo kursu wymiany byłby niezbędnym wkładem w wysiłki na rzecz przywrócenia globalnej równowagi” – oświadczył Pan Prezydent Obama. Jeże-li musimy „przywrócić globalną równowa-gę”, to czy oznacza to oficjalne przyznanie, że jej nie ma? A jeśli jej nie ma, to w czyją stronę została naruszona? A jeśli jej „przy-wrócenie” zależy od działań podejmowa-nych przez władze CHRL, to czy oznacza to oficjalne przyznanie, że obecnie to Chi-ny są w lepszej sytuacji niż USA? [...].

Więcej na Blogbank.pl 4

Blog Piotra Kuczyńskiego

Ta bardzo niebezpieczna statystyka...

Wiem, że Czytelnicy tego bloga do-magają się tekstu dotyczącego przyszło-ści rynków finansowych, ale powiem szczerze, że nie jestem do tego przygo-towany. Nie czuję jeszcze tematu. Nadal czekam na korektę w drugim kwartale tego roku (raczej w drugiej połowie tego kwartału), na dane makro, które będą się wtedy pojawiały i na rozwój sytuacji na froncie wycofywania bodźców zaapliko-wanych gospodarce i firmom przez pań-stwa i banki centralne.

Nawiasem mówiąc kuriozalna była ostatnia wypowiedź Bena Bernanke, sze-fa Fed. Powiedział, że pomoc dla naj-większych instytucji finansowych, jest przesadna i niesprawiedliwa (słowo „un-conscionable” to mniej więcej znaczy). Stwierdził też, że skutkiem proponowa-nych zmian prawa (reformy systemu fi-nansowego) powinno być wycofanie tej pomocy. Oczywiście takie wypowiedzi to nic innego jak obrona własnej pozy-cji, bo to przecież Fed dostarczył dużym bankom tę „niesprawiedliwą” pomoc.

Zobaczymy, co wyniknie z tej krytyki sa-mego siebie.

Na razie dyskutuje się ciągle o reformie sektora finansowego (początek dał w stycz-niu Barack Obama). Ciekawe modyfikacje wprowadził niedawno senator Christopher Dodd, przewodniczący senackiej komisji ds. Bankowości. Ciekawe, co z tego na końcu zostanie. Może się bowiem oka-zać, że powstanie coś, co będzie speł-niało funkcję szczęk, z których wyrwa-ne zostały zęby. Tak jak stało się przecież z reformą ochrony zdrowia. Twierdzi się, że to był sukces Baracka Obamy, ale nie dokładnie tak jest. Odnotować warto, że przeciwko głosowali wszyscy Republika-nie i nawet 30 Demokratów, czyli partyj-nych kolegów prezydenta Baracka Oba-my. Trudno to uznać za przekonujące zwycięstwo.

To prawda, że dzięki reformie około 30 milionów nieubezpieczonych Ame-rykanów będzie posiadało ubezpiecze-nie zdrowotne, a firmy ubezpieczenio-

we pod byle pretekstem nie będą mogły odmawiać ubezpieczenia lub odmawiać zwrotu kosztów leczenia. Gdyby to był jednak taki duży sukces administracji to reakcja rynków byłaby zupełnie inna. Obawiano by się utraty zysków przez ubezpieczycieli i spółki farmaceutyczne, a wystarczy spojrzeć na wykresy, żeby zo-baczyć, że nikt się reformy nie bał. Z róż-nych zresztą powodów, których omawiał tutaj nie będę, bo nie to jest tematem tego wpisu. Wspomnę tylko, że kluczowa w re-formie idea, czyli utworzenie państwowego ubezpieczyciela, który konkurowałby z pry-watnymi, co prowadziłoby z pewnością do obniżki cen ubezpieczeń (i zysków ubezpie-czycieli) legła w gruzach. Dlaczego w kraju, który chlubi się propagowaniem konku-rencji nie udało się jej stworzyć? 40 tysię-cy lobbystów mieszkających w Waszyng-tonie musi coś robić. W sprawie reformy finansów też próżnować nie będą [...].

Więcej na Blogbank.pl 4

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 201024

W maju minie dokładnie 8 lat od startu serwisu PRNews.pl. To będzie również moment mojego rozstania z Czy-telnikami i Grupą Bankier.pl. Po latach oceny innych, przychodzi czas na twardą, biznesową rzeczywistość. Mam świado-mość, że rynek będzie surowym sędzią. Stwierdziłem jednak, że czas spróbować wdrożyć przynajmniej kilka z wielu po-

HYDE PARK

Hyde Park

mysłów i rozwiązań, które pojawiały się na łamach tego serwisu. Od maja obej-muję w PKO Banku Polskim stanowisko dyrektora biura innowacji.

Tym razem - nietypowo - piszę w pierw-szej osobie. Chociaż jak zawsze wypowia-dam się razem ze swoim alter ego – Łuka-szem Radomskim. On jakby nie było, też odchodzi razem ze mną. Pożegnania to za-wsze trudne chwile. Zwłaszcza po tych bli-sko 1200 tekstach na samym Hydeparku.

Czytelnikom dziękuję za te wszyst-kie lata. Bo to dzięki Wam ten serwis mógł się rozwijać, a ja znajdowałem chęci i inspirację do kolejnych tekstów. Kto trochę pisze, ten wie, że nie jest to mimo wszystko takie proste.

Dziękuję za wszystkie komentarze, które zawsze skrupulatnie studiowałem. Za wszystkie rozmowy. Za wpadki, któ-re się zdarzały, przepraszam. Mam jed-nak nadzieję, że bilans tych 8 lat jest pozytywny. Że PRNews.pl dostarczał wiedzy, inspiracji, a czasem również rozrywki.

Wojtek Boczoń, który od począt-ku marca przejął pałeczkę kierowania serwisem, będzie dalej go rozwijał. Te-raz pokieruje również nowym działem, który zastąpi Hydepark. Obecna pozy-cja PRNewsa nie byłaby możliwa bez jego codziennego zaangażowania. Woj-tek wraz z innymi osobami będzie dalej dbał o dostarczenie codziennej pigułki informacji dla finansistów.

Tak się złożyło, że z początkiem kwietnia sporo zmian zaszło również w samym Bankierze. Dyrektorem Pro-gramowym, a jednocześnie Redaktorem Naczelnym Grupy Bankier.pl zostaje Bogusław Półtorak. Przegląd Finansowy Bankier.pl przechodzi pod pieczę Mi-chała Kryńskiego, a Bankier.tv pokieru-je Radek Przybył. To początek większych zmian, którym będę się już przyglądał z in-nego miejsca. Już teraz jednak wiem, że warto na nie czekać! :)

Jeszcze raz dziękuję wszystkim za te kilka, jakże ciekawych lat!

Michał Macierzyński

Więcej na PRNews 4

Macierzyński przechodzi do PKO Banku Polskiego

Polbank EFG i Pocztowy stawiają na hasła SMSoweKolejne dwa banki zdecydowały się

na zmianę sposobu autoryzacji opera-cji w bankowości internetowej. Zarówno Polbank EFG jak i Bank Pocztowy zdecy-dowały się na hasła SMSowe. To obecnie rynkowy standard, który szybko wypiera najpopularniejsze do tej pory hasła jed-norazowe, tzw. TANy.

Polbank EFG już jakiś czas temu obiecał, że poprawi jakość swojej ban-kowości internetowej. Obecnie ten kanał dostępu jest już czymś tak oczywistym, że część klientów po prostu nie wyobra-ża sobie banku bez bankowości inter-netowej. Patrząc po statystykach, mniej więcej co trzeci klient aktywnie korzysta z banku przez sieć. Jeszcze lepiej wyglą-da to w przypadku uaktywnionego kana-łu internetowego. Jeśli nałoży się staty-styki ZBP do danych dotyczących liczby prowadzonych kont osobistych, to nasy-cenie kont internetowych w stosunku do wszystkich rachunków prowadzonych przez banki (również spółdzielcze) się-

gnie blisko 50 procent. To bardzo dobry wynik. Stąd też np. dane o tym, że tylko co trzeci Polak korzysta z sieci, a reszta korzysta z placówek można interpreto-wać jako „aż co trzeci Polak jest użyt-kownikiem bankowości internetowej”. Zwłaszcza, jeśli porówna się to wszyst-ko do liczby wszystkich internautów Jeśli mniej więcej połowa (a być może nawet ponad połowa) wszystkich internautów w Polsce korzysta z bankowości inter-netowej, to można powiedzieć, że jest to niebywały sukces naszych banków.

Gwałtowny rozwój bankowości inter-netowej w Polsce szedł w parze z bezpie-czeństwem tego kanału dostępu. Polskie banki nie popełniły błędu zachodnich in-stytucji, które najpierw masowo wspiera-ły bankowość internetową, żeby dopiero po latach zacząć myśleć o bezpieczeń-stwie. W tym momencie taka strate-gia mocno się na nich mści na zachod-nich bankach i staje się naturalną barierą wzrostu i strategicznego wykorzystania

w sprzedaży produktów finansowych. Rodzime banki od razu postawiły na bezpieczeństwo, zwiększając cały czas jego zakres.

Ciekawym przykładem na polskim rynku jest Citi Handlowy czy właśnie Polbank EFG. Ten pierwszy przez lata stosował system zabezpieczeń, który obowiązywał w całej grupie login i ha-sło. Był tym samym czarną owcą, wyty-kaną przez internautów i specjalistów od zabezpieczeń. I chociaż w tym momen-cie nie można nic Citi pod tym wzglę-dem zarzucić (może tylko to, że po każ-dej wymianie karty trzeba autoryzować się w bankowości internetowej jeszcze raz), to wciąż gdzieś tam pozostaje ślad nieufności u niektórych klientów […]

Więcej na PRNews 4

Michał Macierzyński & Łukasz Radomski

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 2010 25

Bankier.TV

Paweł Cymcyk Adrian Fester

Zostań licencjonowanym makleremW Polsce mamy ponad 2000 maklerów. Jest to łączna

suma maklerów od 18 lat działania giełdy. Grupa ta dzieli się na maklerów, którzy mają uprawnienia do doradztwa inwe-stycyjnego i pozostałych którzy mają uprawnienia do obsługi zleceń maklerskich. Czy licencja maklera jest potrzebna, aby udzielać rad w sprawach inwestycji? Czy trudno zdać egzamin na maklera? Jaka jest zdawalność? W tym roku egzamin zda-ło 157 osób na 500 zdających. Ważną informacją jest to, że nie ma ograniczeń jeśli chodzi o dostępność do zawodu ma-klera, trzeba tylko zdać egzamin. Obecnie bycie magistrem przestaje być prestiżem, a licencja taki prestiż jeszcze posia-da. O szczegółach egzaminu opowiada Paweł Cymcyk z AZ Finanse.

Polskie Anioły BiznesuBez nich takie marki jak Google, Apple czy Body shop

mogłyby nie powstać. Mowa o Aniołach Biznesu czyli lu-dziach dzięki którym spełniają się marzenia. Anioły biz-nesu to zamożni przedsiębiorcy mający duże doświadcze-nie w prowadzeniu własnej firmy, którzy decydują się na pomoc młodym pomysłowym ludziom w rozwinięciu wła-snego biznesu. Za tę pomoc otrzymują udziały w firmie. Jest to transakcja bardzo korzystna dla obu stron w przy-padku powodzenia firmy, jednak Anioły ponoszą ogromne ryzyko, dlatego pomysły są rygorystycznie oceniane i we-ryfikowane zanim zostaną im przedstawione. O Aniołach Biznesu opowiada Adrian Fester z Klubu Aniołów Bizne-su – Polban.

Konto z lekarzem w pakiecie Analityk Bankier.pl - Tomasz Jaroszek opowiada o no-

wych ofertach banków na najbliższe miesiące. Polskie ban-ki skupiają się głównie na rynku detalicznym, jednak ostat-nio można zauważyć wzrost zainteresowania także rynkiem przedsiębiorców. Na rynku kredytów hipotecznych całkiem sprzyjające warunki i coraz lepsza oferta. Wciąż popularna „Rodzina na swoim” jest już w 19 bankach. Poza tym promo-wane są kredyty w euro. W materiale także o bankach, które są liderami jeśli chodzi o liczbę zakładanych kont, dodatkowo informacje o nowym hicie – czyli opiece medycznej w pakie-cie wraz z założeniem konta w banku.

Tomasz Jaroszek

Czy wiesz co jesz?Czy wiesz co jesz? Czyli informacje dla widzów o moc-

nych nerwach. Gość ekspertyzy – wice prezes UOKIK - Małgorzata Kozak opowiada na co trzeba uważać wybierając produkty w sklepie. Pani Małgorzata zapewnia, że jedzenie, które kupujemy w sklepie jest bezpieczne, tylko jego jakość pozostawia wiele do życzenia. Ponadto przypomina, że nale-ży dokładnie czytać etykiety producentów, a także żądać ich w razie gdy nie zostaną one udostępnione klientom do ogól-nej wiadomości. W materiale także jakie mamy prawa jako konsumenci? Jakie prawa i obowiązki ma wobec nas produ-cent żywności ? Ponadto o tym, które produkty lub infor-macje o nich są najczęściej fałszowane.

Małgorzata Kozak

Przegląd Finansowy Bankier.pl 13 (127) 29 marca 201026