polski w ue-pawlowski
DESCRIPTION
Polski w UETRANSCRIPT
Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej1 Adam Pawłowski, Uniwersytet Wrocławski
1. Struktura językowa Unii Europejskiej
Wielojęzyczność Unii Europejskiej ma, jak się wydaje, dwa podstawowe źródła. Pierwszym
jest skomplikowana historia Europy – kontynentu wielu kultur i narodów, żyjących od kilku-
nastu wieków w trudnej symbiozie pełnej zarówno okresów zgody, jak i konfliktów. Jednym z
istotnych rysów tożsamości współczesnych Europejczyków jest przywiązanie do wartości
narodowych, w tym także do języka, wywodzące się z ideologii nacjonalizmu i ściśle z nią
związanej koncepcji państwa narodowego (jeden naród, jedno państwo, jeden język). Kon-
cepcja ta rozpowszechniła się w Europie XIX i początku XX wieku, nadając naszemu konty-
nentowi jego dzisiejszy polityczny kształt, chociaż zdaniem wielu historyków jej źródeł szu-
kać można już w wiekach średnich (por. Pomian 1992, Zientara 1996). Zgodnie z założeniami
ideologii nacjonalistycznej właśnie język – obok historycznej wspólnoty losów (rzeczywistej
bądź wymyślonej), terytorium, religii, kultury i instytucji państwa – stanowi główne spoiwo
narodów i państw. Spoiwo to jest na tyle silne, że może łączyć nie tylko grupy społeczne i
zawodowe, ale także zupełnie sobie obcych ludzi, może także występować jako substytut in-
nych atrybutów tożsamości narodowej, w szczególności instytucji państwa (casus dziewiętna-
stowiecznej Polski). To wszystko sprawia, że współcześni Europejczycy są silnie przywiąza-
nie do swych języków narodowych i prawdopodobnie za żadną cenę nie zgodziliby się do-
browolnie zrezygnować z nich na rzecz paneuropejskiej interlingwy, niezależnie od tego, czy
miałby to być język etniczny czy skonstruowany.
Drugie źródło wielojęzyczności UE ma co prawda wymiar formalno-prawny, a nie hi-
storyczny, jest jednak konsekwencją przedstawionego powyżej stanu rzeczy. Dwie najstrasz-
niejsze wojny światowe XX wieku i towarzyszące im bezprecedensowe akty masowego ludo-
bójstwa miały podłoże nacjonalistyczne. Uświadomienie sobie katastrofalnych następstw tej
ideologii obudziło wśród przedstawicieli elit europejskich instynkt samozachowawczy, który
doprowadził do rezygnacji z polityki bezwzględnej konfrontacji i rywalizacji narodów na
rzecz promowania harmonijnej współpracy ujętej w ramy nowej, e u r o p e j s k i e j t o ż s a -
m o ś c i . Dzięki temu powstały Europejska Wspólnota Węgla i Stali (1952), stanowiąca mi-
lowy krok w eliminacji konfliktu francusko-niemieckiego, Europejska Wspólnota Gospodar-
cza (1958), a w końcu (choć zapewne nie jest to jeszcze koniec integracji) Unia Europejska
(1992).
Proces integracji okazał się dla państw członkowskich tych instytucji zbawienny, za-
gwarantował im bowiem bezprecedensowy w ciągu ostatnich wieków okres pokoju i dobro-
bytu. Należy sądzić, iż jednym z czynników sukcesu okazała się polityka respektowania toż-
samości kulturowej i językowej państw członkowskich, której celem miało być łagodzenie
negatywnych skutków utraty pewnych uprawnień państw narodowych, przenoszonych na
poziom instytucji europejskich (przede wszystkim w zakresie obronności, sądownictwa, go-
spodarki i polityki zagranicznej). Mimo iż od 1951 do 2007 roku liczba państw członkow-
1 Tekst poniższy jest plonem szóstego „Forum Kultury Słowa”, które odbyło się w Katowicach w dniach 20–22
października 2005. Stanowi on jednocześnie rozwinięcie i dopełnienie artykułu opublikowanego w „Poradniku
Językowym”, poświęconego szansom i zagrożeniom polszczyzny w UE (Pawłowski 2005). Biorąc pod uwagę
względy merytoryczno-kompozycyjne, za celowe uznałem powtórzenie pewnych fragmentów wspomnianego
artykułu, bez których prezentacja postulatów polskiej polityki językowej w UE byłaby niepełna i niespójna.
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
2
skich EWG, a następnie UE, wzrosła z sześciu do dwudziestu siedmiu, liczba języków ofi-
cjalnych osiągnęła dwadzieścia trzy, pojawiły się też języki częściowo oficjalne i mniejszo-
ściowe, wspomniana wyżej zasada wzajemnego respektowania tożsamości kulturowej i języ-
kowej uznawana była przez dziesięciolecia jako dorobek prawny wspólnoty i zachowuje moc
obowiązującą do dnia dzisiejszego (por. Pawłowski 2004).
Obecna struktura językowa UE wydaje się dość skomplikowana, a wyniki badań ankie-
towych nie opisują jej w sposób wyczerpujący. Przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka. Można
na przykład zauważyć, że granice oddzielające pojęcie języka rodzimego i obcego w środowi-
sku wielojęzycznym są nieostre2. Obserwuje się też przybierający na sile przepływ ludności
pomiędzy różnymi regionami UE. Z kolei przy ewaluacji znajomości języków obcych w po-
szczególnych krajach Europy mogą wystąpić uwarunkowane kulturowo różnice. Nie jest
wreszcie jasno określony status języków emigrantów, a także języków państw czy grup et-
nicznych dominujących do przełomu lat 80. i 90. w nowo przyjętych państwach członkow-
skich Unii3. Poniżej przedstawiono przybliżony rozkład liczby rodzimych użytkowników ofi-
cjalnych języków unijnych w 2007 roku (Rys.1 oraz Tab.1).
Rys.1 Rozkład języków rodzimych (L1) w państwach UE po rozszerzeniu w 2007 roku4
Powyższy rozkład języków ująć można także w perspektywie historycznej (Tab.1). Dane
zawarte w tabeli 1. oparte są na informacji statystycznej o liczbie mieszkańców poszczegól-
2 Dotyczy to na przykład znajomości języków niemieckiego i francuskiego w Luksemburgu czy pozycji rosyj-
skiego w Państwach Nadbałtyckich. 3 Czy język rosyjski może być uważany za obcy dla tej części populacji Państw Bałtyckich, która kształciła się w
czasach ZSRR? Czy język serbochorwacki (dziś serbski i chorwacki) ma być uważany za obcy dla obywateli
Słowenii wykształconych przed rozpadem Jugosławii? Czy dla Słowaków wykształconych przed podziałem
Czechosłowacji czeski jest językiem obcym? 4 Źródło: Rocznik Statystyczny oraz Eurobarometr (http://europa.eu.int/comm/public_opinion). Por. też Pawłow-
ski 2005. Języki oznaczono zgodnie z nomenklaturą stosowaną przez Eurobarometr: DE – niemiecki, FR – fran-
cuski, EN – angielski, IT – włoski, ES – hiszpański, PL – polski, NL – niderlandzki, RO – rumuński, EL – grec-
ki, CS – czeski, HU – węgierski, PT – portugalski, SV – szwedzki, BG– bułgarski, SK – słowacki, DA – duński,
FI – fiński, LT – litewski, LV – łotewski, SL – słoweński, ET – estoński, MT – maltański.
18,9
%
13,3
%
13,2
%
11,9
%
8,4
%
7,9
%
4,6
%
4,5
%
2,2
%
2,1
%
2,1
%
2,1
%
1,8
%
1,5
%
1,1
%
1,1
%
1,1
%
0,7
%
0,5
%
0,4
%
0,3
%
0,1
%
0,0%
2,0%
4,0%
6,0%
8,0%
10,0%
12,0%
14,0%
16,0%
18,0%
20,0%
22,0%
DE
FR
EN IT ES
PL
NL
RO EL
CS
HU
PT
SV
BG
SK
DA FI
LT
LV
SL
ET
MT
2007 (U27)
) germańskie (39,1%)
romańskie (39,6%)
słowiańskie (14,4%)
pozostałe (6,9%)
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
3
nych państw EWWiS, EWG i UE. W obliczeniach nie zostały uwzględnione grupy mniejszo-
ściowe zamieszkujące poza terytorium swych krajów ojczystych (na przykład Brytyjczycy we
Francji, Duńczycy w Niemczech, Niemcy w Belgii itd.)5. W podziale uwzględniono te lata, w
których na skutek rozszerzeń bądź innych procesów następowały istotne zmiany językowe
(patrz Aneks). Jak widać, polszczyzna pojawiła się późno w gronie oficjalnych języków unij-
nych. Jednak miejsce, które zajęła, wydaje się wystarczająco wysokie, by uzasadnić celowość
prowadzenia aktywnej polityki promocyjnej w UE i nie skazywać jej na rolę lokalnego, pod-
rzędnego etnolektu.
Tab.1 Szacunkowe proporcje liczby rodzimych użytkowników języków
oficjalnych w EWWiS, EWG i UE w latach 1952–2007
1952 1973 1981 1986 1995 2004 2007
DE 30,6% 22,8% 21,5% 18,0% 23,5% 20,1% 18,9%
FR 30,2% 23,5% 22,9% 19,8% 17,9% 14,2% 13,3%
EN – 22,3% 21,2% 18,2% 16,2% 14,0% 13,2%
IT 28% 20,7% 20,5% 17,3% 14,9% 12,7% 11,9%
ES – – – 11,7% 10,2% 8,9% 8,4%
PL – – – – – 8,5% 7,9%
NL 11,2% 8,8% 8,6% 7,4% 6,7% 4,9% 4,6%
RO – – – – – – 4,5%
EL – – 3,5% 3,0% 2,7% 2,4% 2,2%
CS – – – – – 2,3% 2,1%
HU – – – – – 2,2% 2,1%
PT – – – 3,1% 2,8% 2,2% 2,1%
SV – – – – 2,3% 2,0% 1,8%
BG – – – – – – 1,5%
SK – – – – – 1,2% 1,1%
DA – 1,9% 1,8% 1,5% 1,4% 1,2% 1,1%
FI – – – – 1,3% 1,1% 1,1%
LT – – – – – 0,8% 0,7%
LV – – – – – 0,5% 0,5%
SL – – – – – 0,4% 0,4%
ET – – – – – 0,3% 0,3%
MT – – – – – 0,1% 0,1%
W tym miejscu dodać należy, że najwyżej notowane języki UE są zarazem językami
światowymi6 – trudno sobie wyobrazić, aby polszczyzna mogła osiągnąć porównywalny z
nimi status. Warto jednak zapytać, czy pozycja wszystkich czołowych języków UE jest aż tak
silna, by z góry skazywać polszczyznę na społeczny niebyt poza terytorium RP i środowi-
skiem polonijnym. Wydaje się, że spośród wielu języków europejskich jedynie pozycja an-
gielskiego jest niezagrożona. Światowe znaczenie i prestiż hiszpańskiego kastylijskiego, który
ma w UE podobną do polskiego liczbę rodzimych użytkowników, polepszają co prawda jego
pozycję, jednak trudno nie dostrzec, że Hiszpania jest krajem podzielonym na regiony auto-
nomiczne, spośród których Katalonia i Kraj Basków bardzo mocno akcentują swoją niezależ-
ność kulturową i językową. To sprawia, że eurodeputowani, którzy uzyskali mandaty w tych
regionach, walczą przede wszystkim o prawa swoich języków, a w najważniejszych instytu-
5 Ograniczenia takiej metody pozyskiwania danych przedstawiłem w artykule Pawłowski 2005.
6 Kryteria „światowości” języka, stosowane przez organizacje międzynarodowe, podają B. Poluszyński (2002: 6)
i B. Kubiak (2002).
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
4
cjach europejskich (Komisja Europejska, Parlament Europejski i Rada Europy) stosunkowo
trudno byłoby zbudować silne lobby działające na rzecz podniesienia statusu hiszpańskiego
kastylijskiego. W tym kontekście spójność językowa i kulturowa Polski, wynikająca z posta-
nowień jałtańskich i masowych przesiedleń ludności w latach 1939–1956, jawi się więc jako
silny atut polszczyzny, pozwalający na ewentualne zbudowanie skutecznej grupy nacisku po-
litycznego w instytucjach unijnych, tym bardziej, że kwestia języka leży poza obszarem spo-
rów partyjnych i doktrynalnych.
Także pozycja niemieckiego UE może budzić wątpliwości. Według kryteriów przedsta-
wionych przez organizacje międzynarodowe, niemiecki uważany jest za język światowy, co
wynikać ma z jego siły demograficznej oraz innych czynników (Poluszyński 2002: 6). Istot-
nie, kilka kryteriów „światowości” jest w przypadku niemieckiego spełnionych (chociażby
kojarzenie go z najbardziej prestiżowymi wartościami kulturowymi i naukowymi czy obec-
ność w systemach nauczania szkolnego wielu krajów), jednak inne kryteria spełnione nie są,
lub są jedynie w części (przekroczenie granicy stu milionów rodzimych użytkowników, decy-
dująca rola w kontaktach handlowych, oficjalny status w wielu krajach usytuowanych na róż-
nych kontynentach) (por. Ammon 1998, 2001a, 2001b). Można dodać, że rozpowszechnienie
niemieckiego w UE jest bardzo nierównomierne. Co prawda językiem tym jako drugim włada
przeciętnie około 12% obywateli UE7, jednak w krajach romańskich, obejmujących łącznie
prawie 40% obywateli UE i dużą część terytorium, jego znajomość jest stosunkowo słaba: we
Francji niemieckim jako drugim mówi 7% obywateli, we Włoszech tylko 4%, w Hiszpanii
jedynie 1%, natomiast w Portugalii odsetek ten bliski jest zeru8. Podobnie uwagi dotyczą
zresztą także francuskiego, który w południowo-zachodniej części Unii ma silną pozycję, ale
w nowych krajach członkowskich znany jest przez nikły odsetek obywateli (prawdopodobnie
mniej niż 1%).
Przedmiotem dalszych rozważań będzie pozycja polszczyzny w UE oraz możliwe dzia-
łania promocyjne, które należałoby podjąć w celu podniesienia jej prestiżu. W rozważaniach
tych uwzględnione zostaną dwa przeciwstawne czynniki kształtujące pozycję języka. Pierw-
szym jest oficjalna, chociaż zapewne nieco idealistyczna i fasadowa polityka w i e l o k u l t u -
r o w o ś c i i w i e l o j ę z y c z n o ś c i UE. Jej fundamentem jest nowoczesna koncepcja praw
człowieka, określona w oficjalnych aktach ONZ, Rady Europy oraz innych instytucji między-
narodowych, czerpiąca swe podstawowe treści z tych nurtów filozofii i religii, które na pierw-
szym miejscu stawiają bezwarunkowe poszanowanie godności osoby ludzkiej. Innym, nieod-
ległym źródłem promowania wielojęzyczności jest e k o l i n g w i s t y k a , zakładająca trakto-
wanie języków w powiązaniu z ich kulturowym otoczeniem (Haugen 1972). Zgodnie z tą
głęboko humanistyczną koncepcją, każdy język jest wspólną, ogólnoludzką wartością zasłu-
gującą na pełną ochronę. Miarą znaczenia ideologii ekologicznej w polityce unijnej jest nie-
kwestionowane uznanie oficjalnego statusu języków wszystkich państw członkowskich wy-
muszające w praktyce ponoszenie bardzo wysokich kosztów tłumaczeń, przeznaczanie pew-
nych kwot na programy międzynarodowej wymiany uczniów, studentów i nauczycieli, a także
wspieranie języków mniejszościowych i/lub regionalnych.
Drugim czynnikiem kształtującym pozycję polszczyzny w UE jest dyskretna, aczkol-
wiek bezwzględna rywalizacja państw członkowskich, której celem jest faktyczne narzucenie
7 http://europa.eu.int/comm/public_opinion/archives/ebs/ebs_237.fr.pdf
8 Na problem niedowartościowania języka niemieckiego w instytucjach UE i potrzebę działań Rządu RFN w tym
zakresie zwrócili uwagę m.in. deputowani CDU/CSU w zapytaniu skierowanym do przedstawiciela rządu fede-
ralnego (17.02.2002, Drucksache 15/250).
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
5
innym swojego języka, a co za tym idzie, swojego sposobu postrzegania rzeczywistości i sys-
temu wartości, a także czerpanie rozlicznych korzyści materialnych wynikających z ekspansji
językowej. Rywalizacja ta ma swe głębokie korzenie w pełnej konfliktów i uprzedzeń historii
Europy, w nierównym dorobku kulturowym poszczególnych państw i narodów, w ich różnych
tradycjach i potencjałach ekonomicznych. Ta darwinistyczna wizja rzeczywistości odwołuje
się do argumentów ekonomicznych (istnienie dużej liczby języków jest kosztowne i konflik-
togenne, czas poświęcany w szkołach na naukę języków obcych mógłby być lepiej wykorzy-
stany itp.) i narodowych egoizmów (narodowe programy zagranicznej promocji poszczegól-
nych języków), a jej najbardziej widocznym potwierdzeniem na szczeblu oficjalnym jest ist-
nienie jedynie dwóch uprzywilejowanych języków roboczych UE (angielski i francuski).
2. Szanse i zagrożenia języka polskiego w Unii Europejskiej
Wstępem do rozważań na temat szans i zagrożeń polszczyzny w Unii Europejskiej niech bę-
dzie przypomnienie faktu, iż przez dziesięciolecia Europa Środkowa traktowana była przez
elity Londynu, Paryża, Berlina i Moskwy jak niesamodzielny politycznie i gospodarczo oraz
pozbawiony tożsamości kulturowej b u f o r , który oddziela cywilizowany Zachód od bogatej
w zasoby naturalne Rosji. Uważano, że ambicje polityczne ludów zamieszkujących tę strefę
utrudniają harmonijną współpracę obu wielkich obszarów cywilizacyjnych, co uzasadnia ja-
kąś formę politycznego i militarnego nadzoru ze strony państw silniejszych. Dziś opinia ta
jest już bardziej stereotypem niż rzeczywistą przesłanką decyzji politycznych. Trudno bo-
wiem nie zauważyć, że dzięki swej tożsamości językowej, kulturowej i religijnej państwa i
narody Europy Środkowej przetrwały bez mała dwieście lat dominacji różnych mocarstw eu-
ropejskich (Rosji, Austrii, Prus, Trzeciej Rzeszy, ZSRR) prowadząc skuteczne państwowo- i
kulturotwórcze działania. Jednak zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie Europy pewne
ślady owego upraszczającego myślenia pozostały, na przykład w postaci uznawania języka
rosyjskiego za lingua franca Europy Środkowo-Wschodniej i naturalnego reprezentanta gru-
py słowiańskiej9, a także w polityce konsekwentnego pomijania tego regionu w relacjach Ro-
sji z Europą Zachodnią.
Przy ocenie szans polszczyzny w UE można odwołać się do stosowanego w lingwistyce
pojęcia m o c y j ę z y k a (por. Mackey 1976, Miodunka 1990, Crystal 2003: 7), które zapew-
ne powstało jako kalka angielskiego wyrażenia power of language, z tą wszakże różnicą, iż
rzeczownik power łączy w sobie pierwiastki siły oraz władzy, podczas gdy pojęcie mocy nie
odnosi się do władzy w formie zinstytucjonalizowanej. Związek języka z władzą instytucjo-
nalną jest zresztą zatarty w wyrażeniu francuskim puissance linguistique, stosowanym przez
W.S. Mackeya (Mackey 1976: 203–214).
Pojęciem m o c y j ę z y k a określać można przynajmniej trzy zjawiska. W perspekty-
wie ogólnolingwistycznej jest to właściwość języka pozwalająca na nazywanie wszelkich
przedmiotów i doświadczeń poznawczych, ich porządkowanie i kreowanie na ich podstawie
obrazu świata bądź konstruowanie światów fikcyjnych, na przykład w dziele literackim. W
procesie komunikacji jest to cecha języka, dzięki której możliwe jest werbalne oddziaływanie
ludzi na siebie, na przykład w reklamie, polityce, edukacji czy terapii psychologicznej.
9 W tomie prestiżowego czasopisma Sociolinguistica, poświęconym językom wehikularnym Europy, znalazły się
artykuły na temat francuskiego, niemieckiego, włoskiego, hiszpańskiego i rosyjskiego (Ammon, Mattheier, Nel-
de 2001). Jest to o tyle zastanawiające, że nawet autorka artykułu traktującego o języku rosyjskim pośrednio
przyznaje, że w krajach postkomunistycznych po 1989 roku zajmuje on marginalną pozycję w programach na-
uczania i przestał tam spełniać funkcję wehikularną (Kryuchkova 2001:111–113).
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
6
Wreszcie w socjolingwistyce i lingwistyce kontaktu pojęcie mocy języka wiązać należy z kul-
turowym, ekonomicznym i gospodarczym prestiżem określonej wspólnoty komunikacyjnej,
sprawiającym, iż władający jej językiem uzyskują zawodową, społeczną i materialną przewa-
gę nad osobami posługującymi się „słabszymi” językami. Skutkiem tego jest gotowość człon-
ków niektórych wspólnot komunikacyjnych do poświęcania energii, czasu i środków mate-
rialnych w celu opanowania bardziej prestiżowego języka („La puissance linguistique, du
point de vue fonctionnel, pourrait se définir comme le taux d’investissement en temps, en
argent et en énergie que l’on est prêt à placer pour posséder ou pour conserver une autre
langue donnée.” – Mackey 1976: 203).
Wśród czynników determinujących tak rozumianą moc języka W.M. Mackey wymienia
następujące: liczba mówiących pomnożona przez ich zamożność (im więcej mówiących oraz
im większy ich średni dochód, tym większa moc języka), dyspersja języka na świecie (im
większe rozproszenie języka w świecie, tym większa jego moc), mobilność społeczna nosicie-
li języka (im większa mobilność nosicieli języka – w charakterze turystów, przedsiębiorców
itd. – tym większa jego moc), czynniki ideologiczne (przede wszystkim związek z religią
bądź ideologią o dużym zasięgu terytorialnym) oraz wartości kulturowe wytworzone przez
daną wspólnotę komunikacyjną (jedną z miar tej wartości jest liczba prac o znaczącej warto-
ści kulturowej bądź naukowej, opublikowanych w danym języku) (Mackey 1976: 203–214).
Doświadczenie uczy, że tylko języki o największej mocy mogą stać się językami międzynaro-
dowymi. Mackey zjawisko to charakteryzuje następująco: „C’est souvent dans les mêmes
langues que se trouve la plus grande partie du savoir universel. Ces langues peuvent exprimer
et véhiculer non seulement le savoir existant, mais encore les nouvelles découvertes de la
science moderne et de la technologie. Ce sont idiomes de nations riches et peuplées qui
peuvent se permettre de diffuser ce savoir sous forme de livres et de périodiques, de films,
d’émissions radiodiffusées sur de vastes territoires, dans lesquels ces nations ont une certaine
influence. Par suite, de telles langues transforment en moyennes de communication très
souples apportant une culture variée qui tend à devenir universelle.” (ibid. 19).
Moc języka definiowana w kategoriach socjolingwistycznych zyskała na ważności
dzięki procesowi globalizacji ekonomicznej i kulturowej. W wyniku globalnych procesów
integracyjnych język stracił swą wartość symboliczną (oznaka przynależności do określonej
klasy społecznej, na przykład łacina w wiekach średnich lub francuski w epoce oświecenia),
zyskał natomiast wartość ekonomiczną stając się katalizatorem awansu zawodowego i spo-
łecznego, rodzajem „lokaty kapitału wiedzy”, która ma przynosić jego nosicielom określone
profity. Najbardziej widocznym efektem takiej darwinistycznej rywalizacji języków silnych i
słabych jest eliminowanie dialektów i niektórych języków etnicznych przez języki standar-
dowe i/lub międzynarodowe10
. Jednym z jej ubocznych skutków jest natomiast reakcja
obronna świadomych użytkowników języka polegająca na wspieraniu wielojęzyczności i wie-
lokulturowości.
W niniejszej pracy zastosowano nieco inne podejście, uznając za relewantne dla oceny
prestiżu polszczyzny w UE po 1 maja 2004 czynniki demograficzny, geograficzny, lingwi-
styczny, kulturowy i ekonomiczny. Podział ten różni się od proponowanego przez Mackey’a
10
Listę języków zagrożonych i/lub wymarłych Europy zawiera „Czerwona Księga” sporządzona pod auspicjami
UNESCO, zamieszczona pod adresem http://www.helsinki.fi/~tasalmin/europe_index.html. Por. też artykuły
W. Miodunki (1990) i A. Pawłowskiego (2004: 22–24).
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
7
pod względem strukturalnym, jednak w istocie uwzględnia te same zmienne i opisuje to samo
zjawisko.
Najsilniejszym argumentem przemawiającym za wzmocnieniem roli polszczyzny na
arenie europejskiej jest czynnik d e m o g r a f i c z n y . Pod względem liczebności mówiących,
polski jako L1 byłby ex aequo z hiszpańskim piątym językiem Unii Europejskiej, a jednocze-
śnie największym językiem słowiańskim używanym na jej obszarze. Jeśli uwzględnić Pola-
ków zamieszkujących kraje Unii, językiem tym posługiwałoby się prawdopodobnie ponad
czterdzieści milionów obywateli UE11
.
Pozycja polszczyzny oceniana z perspektywy g e o g r a f i c z n e j jest raczej dobra, po-
nieważ Polska położona jest w bliskim sąsiedztwie historycznego centrum UE, które tworzą
Niemcy i Francja, ponadto znajduje się na szlakach handlowych i turystycznych łączących
Skandynawię z południem Europy oraz główne kraje Unii Europejskiej z Rosją i krajami Azji.
Wynikający z tych uwarunkowań tranzyt ludności i towarów oraz bliska współpraca z Niem-
cami – w połączeniu z dużym obszarem Polski – otwierają naturalne perspektywy rozprze-
strzeniania się języka polskiego i podnoszenia jego prestiżu. Pewnym problemem, wynikają-
cym m.in. z uwarunkowań geograficznych, jest pas niemieckojęzyczny, który oddziela Polskę
od grupy państw romańskich. Powoduje on zniekształcenie perspektywy romańskiej skiero-
wanej na wschód, polegające na subiektywnym odczuciu oddalenia grupy państw środkowo-
europejskich od Europy Zachodniej i pomniejszeniu ich znaczenia na tle rosyjskiego kolosa.
Jedną z praktycznych konsekwencji owego oddalenia jest postrzeganie historii Polski, w tym i
nazewnictwa Ziem Zachodnich, poprzez piśmiennictwo niemieckojęzyczne, co sprawia, że,
na przykład, rzeka Odra w tekstach francuskojęzycznych funkcjonuje prawie wyłącznie jako
„Oder”, i to nawet wówczas, gdy mowa jest o czasach współczesnych i jej biegu na teryto-
rium polskim.
L i n g w i s t y c z n y punkt widzenia na kwestię statusu polszczyzny w UE także daje
podstawy do optymizmu. Mimo różnic typologicznych zachodzących pomiędzy językami
należącymi do grup germańskiej, romańskiej i słowiańskiej, widoczne są ich wspólne indoeu-
ropejskie korzenie, silne kulturowe pokrewieństwo, którego źródłem jest antyk i judeo-
chrześcijańska tradycja religijna, oraz liczne podobieństwa na poziomie leksykalnym, fraze-
ologicznym i składniowym, powstałe na skutek wielowiekowego sąsiedztwa i częstych kon-
taktów (Wąsik 1998). Warstwą, w której podobieństwa te są najbardziej odczuwalne, jest
niewątpliwie leksyka (zapożyczenia, internacjonalizmy i/lub wspólne rdzenie słów – por.
Maćkiewicz 2001). Mówi się także o istnieniu e u r o p e j s k i e j l i g i j ę z y k o w e j
(Sprachbund), określanej niekiedy jako SAE (Standard Average European), charakteryzującej
się wspólnymi cechami strukturalnymi określanymi jako „europeizmy” (por. Haspelmath
1998 i 2001, Majewicz 1989: 170–171)12
. Cechy te ułatwiają Europejczykom poznawanie
języków sąsiadów, a w konsekwencji wzajemne komunikowanie się. Dodatkowym argumen-
11
Podanie dokładnej liczby osób identyfikujących się z Polską, polskim pochodzeniem i/lub władających polsz-
czyzną nie jest możliwe. Według szacunkowych danych Wspólnoty Polskiej, w krajach UE mieszkałoby około 4
milionów Polaków lub osób polskiego pochodzenia (http://www.wspolnota-polska.org.pl/, Miodunka 1999,
Szydłowska-Ceglowa 1992, por. też Wrzesiński 1981 i 1985). 12
Pojęcia SAE, zresztą w nieco innym kontekście, jako pierwszy użył B.L. Whorf (1941). W cytowanej pracy
Haspelmatha znaleźć można 12 takich cech strukturalnych. W siedmiu wypadkach język polski mieści się w
normie określonej jako SAE. Wątpliwości budzić jednak może germano- i romanocentryczny charakter tej nor-
my przejawiający się tym, że za najbardziej typowe języki ligi europejskiej (core European languages, nuclear
SAE languages) uważa się a priori przedstawicieli grupy germańskiej i romańskiej.
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
8
tem lingwistycznym wzmacniającym pozycję polszczyzny wśród języków UE jest także fakt,
iż w odróżnieniu od języków wschodniosłowiańskich stosuje ona alfabet łaciński.
Polszczyzna ujęta w perspektywie k u l t u r o w e j prezentuje się przeciętnemu Euro-
pejczykowi bodaj najmniej atrakcyjnie. Języki słowiańskie w ogóle, a polski w szczególności,
są w Europie Zachodniej słabo znane i uważane za mało przydatne, ponieważ tradycyjnie
kojarzy się je z zacofanymi cywilizacyjnie i biednymi krajami. To z kolei ułatwia budowanie
stereotypowych wyobrażeń, na przykład o ich rzekomo wyjątkowym stopniu skomplikowania
albo trudnej, „szeleszczącej” wymowie. Współczesnych Polaków szczególnie szokuje twier-
dzenie, iż pierwotnym alfabetem polskim jest cyrylica. Na przykład brytyjski autor wydanej
w 1946 roku pracy na temat języków Europy stawia w tym względzie na jednym poziomie
Polskę, Turcję i Rumunię: „This tendency towards unity is also to be seen in the wider adop-
tion of the Latin alphabet (as in Rumanian, Polish and Turkish) [...]” (Rundle 1946: 17).
Stereotypy językowe rozpowszechnione są zresztą również w Polsce, co jeszcze bar-
dziej utrudnia ich obalanie w środowisku międzynarodowym. Oto w wieczornych „Informa-
cjach” Polsatu, nadanych 3 sierpnia 2005 roku, materiał poświęcony nauce języka polskiego
jako obcego zapowiedziany został jako „Tortury na żywym ogniu”. Zjawisko to, w ogólniej-
szej perspektywie, wiązać zapewne należy z popełnianiem błędów metodycznych przez na-
uczycieli języka polskiego w trakcie edukacji szkolnej, kiedy to większość uczniów nabiera
mylnego przekonania o szczególnie skomplikowanym charakterze polskiej gramatyki.
Z drugiej strony wypada w tym miejscu zapytać, czy bilans polskich dokonań kulturo-
wych jest znaczący, jeśli porównać go z dorobkiem wielkich państw zachodnioeuropejskich i
Rosji (ZSRR). Otóż mimo osiągnięć, których potwierdzeniem są cztery literackie nagrody
Nobla i inne wyróżnienia, odpowiedź na to pytanie jest przecząca. Widać to wyraźnie, kiedy
przegląda się europejskie podręczniki historii nowożytnej oraz publikowane w krajach za-
chodnich kompendia (poradniki) kultury ogólnej, w których przeważnie brak jakichkolwiek
wzmianek o Polsce lub Polakach. Jeśli wierzyć wynikom ankiety przeprowadzonej przez
niemiecki tygodnik „GEO” w sierpniu i wrześniu 2004, literatura polska jest dla Niemców
niezapisaną kartą. Najlepiej znanym polskim pisarzem okazał się Stanisław Lem, którego
wymieniło 4,7% ankietowanych, Henryka Sienkiewicza zna jedynie 1,6% respondentów, ko-
lejnymi autorami okazali się Dorota Masłowska (1,1%), Olga Tokarczuk (0,9%), a takie po-
staci, jak Sławomir Mrożek czy Adam Mickiewicz przywołane były przez 0,4% badanych
(„Dialog” 68/2004). Wynik ten w pierwszej chwili zaskakuje i wydaje się sprzeczny z subiek-
tywnym odczuciem wielu Polaków utrzymujących kontakty z mieszkańcami innych państw
Europy, a przede wszystkim z przesadnie pozytywnym obrazem Polski kreowanym przez
krajowe media. Nie wolno jednak zapominać o tym, że partnerami w indywidualnych kontak-
tach Polaków z zagranicą są przeważnie osoby z Polską związane, natomiast cytowany son-
daż dotyczy próby losowej i jest przez to bardziej reprezentatywny.
Także wyniki sondaży określających ogólny stosunek Niemców do Polski zdradzają ich
daleko idącą niewiedzę na temat naszego kraju. Według badań przeprowadzonych w 2004
roku na zlecenie tygodnika „Der Spiegel”, słowo Polska budziło u współczesnych Niemców
następujące skojarzenia: nowy członek UE (17%), biedny kraj (13%), tania siła robocza
(12%), żądanie reparacji (10%), złodzieje samochodów (7%), piękny kraj (6%), przyjaźni,
pracowici ludzie (5%), szybki wzrost gospodarczy (5%), tanie zakupy (4%), rynek dla pro-
duktów (2%), napaść w 1939 (1%), ziemie wschodnie Niemiec (1%), krewni w Polsce (1%)
oraz papież i kościół katolicki (1%) (cytuję za: Jagiełło 2004). Jak z powyższego widać, sko-
jarzeń z osiągnięciami kultury brak – nie pada nazwisko żadnego reżysera, pisarza, malarza
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
9
czy kompozytora. Ten stan rzeczy jest bez wątpienia skutkiem istnienia negatywnych stereo-
typów oraz małej atrakcyjności Polski. Świadczy on jednak również o zaniedbaniach polskiej
polityki informacyjnej, której nie udało się jak dotąd wykreować wyrazistego i pozytywnego
wizerunku naszego kraju. Otóż spośród wszystkich krajów zachodu Niemcy są krajem Polsce
najbliższym i najsilniej związanym z jej historią – jeśli więc tam Polska jest z białą plamą na
kulturowej mapie Europy, trudno mieć nadzieję, aby w reszcie krajów UE sytuacja była ko-
rzystniejsza.
Na potwierdzenie tych słów warto przytoczyć fragment artykułu N. Daviesa, który uka-
zał się w 2003 roku w londyńskim „Timesie” w związku z planowanym wówczas rozszerze-
niem Unii na wschód. Punktem wyjścia Daviesa jest przerysowana lista stereotypów odno-
szących się właśnie do Europy Środkowej, charakterystycznych dla społeczeństwa brytyj-
skiego i innych społeczeństw Europy zachodniej. Jako historyk i entuzjasta rozszerzenia Unii,
Davies stereotypy te podważa, jednak nie kwestionuje ich rzeczywistego istnienia.
Perspektywa tegorocznego rozszerzenia Unii Europejskiej nie budzi w nas, Brytyjczy-
kach, przesadnego entuzjazmu. Osiem spośród dziesięciu nowych państw członkowskich
położonych jest na obszarze, który wielu z nas zwykło nazywać Europą Wschodnią – tak
jakby mur berliński trzymał się mocno – a trzy z nich są dodatkowo byłymi republikami
radzieckimi. Krótko mówiąc uważamy je za małe, biedne, nacjonalistyczne, kłopotliwe, a
przede wszystkim obce kulturowo kraje. Ich obywatele mówią w jakichś dziwacznych ję-
zykach i czerpią nieuzasadnioną dumę ze swej doprawdy ekscentrycznej historii. W do-
datku tereny te zaludnione są przez mieszaninę Cyganów i prymitywnych chłopów. La-
tami uciskani przez prawosławną Cerkiew, jeden z totalitarnych reżimów lub obie insty-
tucje jednocześnie mieszkańcy Europy Wschodniej przesyceni są złowrogim resentymen-
tem i zapewne znajdują przyjemność w mordowaniu się wzajemnie. [...] Dwójka spośród
tej dziesiątki, Malta i Cypr, rokuje nieco większe nadzieje. W końcu rządzili tam kiedyś
Brytyjczycy i można przypuszczać, że pozostawili po sobie jakie takie pojęcie o zachod-
niej kulturze, demokracji i stabilności. Ale Estonia? Słowacja? Słowenia? Większość z
nas nie potrafi nawet wskazać tych państw na mapie. (Davies 2004)
Stosunkowo słaba pozycja polskiej kultury w państwach Unii Europejskiej jest niewąt-
pliwie czynnikiem osłabiającym pozycję polszczyzny i dlatego została tu omówiona szczegó-
łowo. Jednak dopełnieniem obrazu współczesności powinno być wskazanie jej historycznych
źródeł. Za szczególnie relewantne w tym względzie uważam wyjaśnienia S. Dubisza, które
cytuję poniżej in extenso:
Staliśmy się więc mieszkańcami Europy o dwadzieścia wieków później niż wymienione
wyżej etnosy [grecki, italski, celtycki i germański – AP], ale staliśmy się nimi zarazem
już trzydzieści wieków temu, co – jak sądzę – stanowi dostateczną legitymizację naszego
miejsca na mapie Europy. Trzeba jednak podkreślić, że owe dwadzieścia wieków różnicy
w chronologii przybycia do Europy wytworzyło znaczny dystans kulturowo-
cywilizacyjny między etnosami, które przybyły to wcześniej, a etnosami, które przybyły
tu później. D l a t e g o d a l s z e d z i e j e S ł o w i a ń s z c z y z n y i S ł o w i a n ,
P o l s k i i P o l a k ó w t o c i ą g ł e n a d r a b i a n i e d y s t a n s u (wyróżnienie – AP),
który powstał między pierwotną (wyjściową) kulturą praindoeuropejską a ucywilizowaną
kulturą śródziemnomorską, będącą wytworem przede wszystkim trzech zespołów kultu-
rowo-językowych: greckiego, italskiego i germańskiego.
Sformalizowane wejście naszej państwowości w świat tej kultury nastąpiło u schyłku
X w. n.e., a wykładnikami tego akcesu były: akt chrztu w roku 966 i zjazd gnieźnieński w
roku 1000. Trzeba jednak zaznaczyć, że w tym czasie nasza kultura i język pozostawały
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
10
na etapie etnizmu, podczas gdy zbiorowości Europy Zachodniej wkroczyły już w fazę na-
cjonalizmu (w pozytywnym sensie tego słowa), którą Polska osiągnęła dopiero w wieku
XVI. (...)
W czasie dziesięciu wieków naszej państwowości Polska, zajmując geograficznie te-
rytorium w Europie (dodajmy – Środkowej), znajdowała się na peryferium Europy Za-
chodniej; stanowiąc ogniwo continuum kulturowego wspólnot europejskich, była zarazem
jego kresami. (...)
Z drugiej strony trzeba zdać sobie sprawę z tego, że Europa (Zachodnia) również
oswaja się z myślą o naszej przynależności do tej wspólnoty, ponieważ w historii pamięć
o tym nie była trwała, a fakty (...), które tę pamięć przywracały, nie zawsze były utrwalo-
ne w świadomości zbiorowej. (Dubisz 2001: 3–4)
Na język polski można wreszcie spojrzeć z czysto e k o n o m i c z n e g o punktu widze-
nia, biorąc pod uwagę materialne korzyści, jakie może przynieść jego znajomość. Korzyści te
są niewielkie, jeśli porównać je z możliwościami, jakie otwierają wielkie języki zachodnie.
Mimo szybkiego tempa rozwoju gospodarczego w latach 90. i później, Polska pozostaje jed-
nym z najuboższych krajów Unii Europejskiej: PKB na głowę mieszkańca w Polsce to zaled-
wie około 11’800 USD, przy średniej dla państw zachodnich na poziomie 28’000-30’000
USD, przy czym dysproporcje dochodów realnych są jeszcze większe. Niskie zarobki w pol-
skiej gospodarce, niska jakość życia i wysokie bezrobocie nie mogą więc przyciągnąć rzesz
poszukujących pracy specjalistów z Europy Zachodniej, raczej obserwuje się intensywny ruch
ludności w przeciwnym kierunku. Trudno też poza granicami Polski utrzymać się ze znajo-
mości języka, który nie gwarantuje lepiej płatnej pracy lub dostępu do wartościowej literatury
naukowej czy fachowej, tak jak to jest w wypadku angielskiego, niemieckiego czy hiszpań-
skiego, czyli języków, których znajomość ma wymierną wartość rynkową.
2.1 Wpływ rosyjskiego na status polszczyzny w UE
Osobnego komentarza wymaga delikatna kwestia pozycji języka rosyjskiego w UE i jej wpływ
na status polszczyzny oraz innych języków z grupy słowiańskiej. Splot czynników, a miano-
wicie wieloletni podział świata na zwalczające się bloki polityczne (w tym jeden zdominowa-
ny przez ZSRR), wysoki prestiż kultury rosyjskiej oraz duża liczba osób mówiących tym ję-
zykiem – doprowadziły do sytuacji, w której rosyjski jest przez wielu mieszkańców Europy
Zachodniej uważany za prototypowego przedstawiciela grupy słowiańskiej i lingua franca nie
tylko byłych republik byłego ZSRR, ale także jego dawnych państw satelickich. Opinię taką
podziela na przykład czasopismo „Le Magazine”, wydawane przez Dyrekcję Generalną do
Spraw Edukacji i Kultury Komisji Europejskiej: „Le russe est la principale langue étrangère
dans cinq pays européens: la Lituanie (83% de la population parle le russe), le Lettonie
(59%), l’Estonie (53%), la Pologne (environ 30%) et la Bulgarie (21%).” („Le Magazine” 22,
2004, str.5)13
.
Odnosząc się do powyższych stwierdzeń, należy przypomnieć, że po 1989 roku państwa
należące do dawnego bloku sowieckiego zdefiniowały swą tożsamość w oparciu o tradycję
zachodnioeuropejską i odrzuciły komunistyczne dziedzictwo, co przejawiało się między in-
nymi zastąpieniem języka rosyjskiego w systemie nauczania szkolnego językami zachodnimi.
Obecnie średni poziom znajomości rosyjskiego jako drugiego w całej UE wydaje się wysoki
(ok. 5%), ale w rzeczywistości jest on pochodną trzech specyficznych czynników:
13
Dane te nie są zgodne z najnowszymi wynikami badań sondażowych (patrz niżej).
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
11
– sytuacji w tzw. Republikach Nadbałtyckich ZSRR, gdzie do 1989 roku rosyjski był narzu-
conym z zewnątrz językiem państwowym (to tłumaczy wyjątkową na tle innych państw UE
wielojęzyczność tych krajów: rosyjskim jako drugim nadal włada 62% Estończyków, 67%
Łotyszy i 79% Litwinów);
– względnie wysokiej pozycji rosyjskiego w byłych państwach satelickich ZSRR (badania
ankietowe wskazują, że rosyjski zna 19% Czechów, 24% Polaków i 25% Słowaków)14
;
– intensywnej emigracji mieszkańców byłego ZSRR do państw UE, w szczególności do Nie-
miec.
Zakres oddziaływania tych czynników jest jednak ograniczony, i to zarówno czasowo, jak i
terytorialnie. Ograniczenie czasowe wynika z faktu, iż rosyjski znają pokolenia wykształcone
przed upadkiem komunizmu (bądź żyjące do 1989 roku w ZSRR), natomiast nie znają go
pokolenia trafiające do szkół po rozpadzie ZSRR, czyli w latach dziewięćdziesiątych i póź-
niej. Ograniczenie przestrzenne wynika z faktu, iż owe 5% osób znających język rosyjski jako
drugi skoncentrowane jest w niewielkiej liczbie państw leżących na wschodnich rubieżach
Unii.
Konkludując można więc powiedzieć, że język rosyjski w UE i w Europie Środkowej
stanowi silną konkurencję dla polszczyzny, ale w obecnej sytuacji geopolitycznej rola tej
ostatniej jako ponadetnicznego i ponadregionalnego medium komunikacyjnego będzie rosnąć,
natomiast rola rosyjskiego będzie słabnąć. Problem polega jednak na tym, że fakty te zdają się
bardzo powoli docierać do świadomości elit zachodnich, które na zasadzie stereotypu wciąż
kojarzą kraje Europy Środkowej z rosyjskim.
2.2 Prestiż polszczyzny a poziom wykształcenia Polaków
Na międzynarodowy prestiż i atrakcyjność języka niewątpliwy wpływ ma poziom wykształ-
cenia społeczeństwa, które tym językiem włada. Obraz narodu czy wspólnoty komunikacyjnej
kreują bowiem w przeważającej części elity, nawet wówczas, gdy są one ukryte za plecami
przedstawicieli kultury masowej. Za jeden z wyznaczników atrakcyjności polszczyzny uzna-
no więc odsetek osób posiadających w społeczeństwie polskim wyższe wykształcenie oraz
liczbę absolwentów wyższych uczelni w przeliczeniu na dziesięć tysięcy mieszkańców.
Według informacji I. Bajerowej, na przełomie XIX i XX wieku polska inteligencja sta-
nowiła zaledwie ułamek źle wykształconego społeczeństwa: „Głównym użytkownikiem języ-
ka ogólnego [w okresie 1900–1918 – AP] była inteligencja, której liczebność ocenia się na
około 150’000 osób (1% ludności). W pozostałych warstwach częstym zjawiskiem był anal-
fabetyzm, który ograniczał oddziaływanie języka ogólnego do przekazu ustnego.” (Bajerowa
2001: 26). W latach 1900–1918 analfabetyzm nie istniał lub był niewielki jedynie w zaborze
pruskim, natomiast w zaborach rosyjskim i austriackim wynosił odpowiednio 69% i 56%
(ibid.). Eliminacja tego zjawiska po 1918 roku następowała stopniowo: w 1921 roku analfa-
beci stanowili 34,6% społeczeństwa polskiego, w 1931 było ich 22,6%, w 1950 5,5%, a w
1960 2,7% („Rocznik Statystyczny” 1965: 30). Intensywne tworzenie elit rozpoczęło się do-
piero po uzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku i w ciągu dwudziestu lat miało
podnieść udział inteligencji w strukturze społecznej do 6% (Bajerowa 2001: 30)15
.
Proces budowy nowoczesnego społeczeństwa przerwała najpierw druga wojna świato-
wa, podczas której doszło do fizycznej eksterminacji bądź emigracji ogromnej części polskiej
14
Źródło: Eurobarometr 237, 63.4, 2005, http://europa.eu.int/comm/public_opinion/archives/ebs/ebs_237.fr.pdf. 15
Dodać w tym miejscu należy, że autorka nie podaje źródła danych, ani też kryterium, na podstawie którego w
1939 roku zaliczano obywateli do grupy inteligenckiej.
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
12
inteligencji16
, a następnie pół wieku komunizmu, który, mimo planowego uprzemysłowienia
(Rys.9) i znaczącej rozbudowy szkolnictwa podstawowego i średniego, nie zlikwidował zaco-
fania cywilizacyjnego Polski, natomiast przyczynił się do materialnego zubożenia ludności i
masowej emigracji wielu osób z wyższym wykształceniem. Jest znamienne, że wbrew czę-
stym deklaracjom władz Polski Ludowej (1944–1989) na temat edukacyjnej misji państwa
socjalistycznego, udział osób z wyższym wykształceniem w strukturze społecznej w latach
1945–1989 rósł bardzo powoli. Nie doszło więc w tym okresie do uzupełnienia strat ludzkich
zadanych polskiej inteligencji przez wojnę. Z drugiej strony przyznać należy, że bez rozwinię-
tego w PRL szkolnictwa podstawowego i średniego szybki wzrost liczby studiujących na
uczelniach wyższych, odnotowany w latach dziewięćdziesiątych, nie byłby możliwy.
Rys.9. Udział ludności miejskiej i wiejskiej w społeczeństwie polskim (w procentach)17
Warto w tym miejscu poświęcić więcej uwagi historii polskich uniwersytetów. Nie tylko
dlatego, że ich liczba jest silnie skorelowana z poziomem wykształcenia społeczeństwa,
wpływając pośrednio na prestiż języka, ale również po to, by lepiej zrozumieć źródła eduka-
cyjnego zacofania Polski i wielkie wyzwania, jakie w związku z tą sytuacją stały i stoją przed
środowiskiem akademickim. Jak zauważa S.S. Nicieja:
(...) w I Rzeczypospolitej, w jednym z największych państw europejskich, obszarowo
trzykrotnie większym od dzisiejszego państwa polskiego (...), były tylko trzy uniwersytety:
Jagielloński (1364), Wileński (Stefana Batorego, 1579) i Lwowski (Jana Kazimierza,
1661). Dla porównania, w o wiele mniejszych terytorialnie Włoszech było w tym czasie
kilkadziesiąt uniwersytetów, a w Polsce, nawet w stołecznej Warszawie, nie było żadne-
go. (...) Uniwersytet w Warszawie powstał dopiero w czasie zaborów, w 1816 roku, z
mianowania cara Rosji Aleksandra I. W II Rzeczypospolitej, w latach 1918–1939, po-
wstały tylko dwa uniwersytety: Katolicki Uniwersytet Lubelski (1918) jako uczelnia
prywatna, i Uniwersytet Poznański (1919). Nawet ogromna Łódź i potężna aglomeracja
śląska z Katowicami na czele nie dorobiły się utworzenia u siebie uniwersytetu (...). W II
RP, obszarowo większej niż obecne państwo polskie, było więc tylko sześć uniwersyte-
16
Ludność Polski zmniejszyła się na skutek strat wojennych o ponad dziesięć milionów, przy czym odsetek osób
z wyższym wykształceniem był w tej grupie wyższy od ich przeciętnego udziału w całej populacji. Przedwojen-
ny poziom ludności osiągnięty został w Polsce dopiero pod koniec lat 60. 17
Źródło: „Mały Rocznik Statystyczny Polski” 2004: 107.
0
10
20
30
40
50
60
70
80
Miasto 24,6 27,4 30 31,8 39 48,3 52,3 57,5 61,2 61,8
Wieś 75,4 72,6 70 68,2 61 51,7 47,7 42,5 38,8 38,2
1921 1931 1938 1946 1950 1960 1970 1978 1988 2002
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
13
tów, na których studiowało po kilka tysięcy studentów. W PRL (...) powstało pięć nowych
uniwersytetów: UMCS w Lublinie (1944), Uniwersytet Łódzki (1945), Uniwersytet Ślą-
ski w Katowicach (1968), Uniwersytet Gdański (1970) i Uniwersytet Szczeciński (1985).
Dwa uniwersytety (lwowski i wileński) (...) zostały właściwie przeniesione: lwowski Jana
Kazimierza do Wrocławia (...), wileński Stefana Batorego do Torunia (...). W III RP, od
momentu jej powstania w 1989 roku, powołano sześć uniwersytetów: Opolski (1994), w
Białymstoku (1997), Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie (1999), Warmińsko-
Mazurski w Olsztynie (1999), Zielonogórski i Rzeszowski (2001) oraz Kazimierza Wiel-
kiego w Bydgoszczy (2005). O k a ż d y z t y c h u n i w e r s y t e t ó w t o c z y ł a s i ę
d ł u g a w a l k a [wyróżnienie moje – AP]. (Nicieja 2005: 32)
Wielki skok edukacyjny polskiego społeczeństwa w zakresie szkolnictwa wyższego
rozpoczął się w kilka lat po upadku komunizmu (1989), co wyraźnie pokazuje statystyka licz-
by absolwentów uczelni (Rys.10) oraz wzrost liczby osób legitymujących się wyższym wy-
kształceniem. Według różnych szacunków liczba takich osób nie przekraczała aż do początku
lat siedemdziesiątych 2% społeczeństwa18
. W latach 1970–88 udział posiadaczy dyplomów
ukończenia uczelni wyższej w populacji powyżej 15 lat wzrósł do 6,5%, a w okresie 1988–
2002 do 10,2%, osiągając tak wysoki poziom po raz pierwszy w historii19
.
Rys.10. Liczba absolwentów wyższych uczelni w Polsce w przeliczeniu
na 10’000 mieszkańców20
Czy w świetle powyższych faktów wykształcenie społeczeństwa polskiego uznać moż-
na za zadowalające i porównywalne z poziomem wykształcenia w innych państwach unijnych?
Raczej nie, ponieważ zaistniały dopiero warunki pozwalające na osiągnięcie tego stanu. Tezę
taką potwierdza opinia filozofa T. Gadacza, odnosząca się do niskiego poziomu edukacji pol-
skiego społeczeństwa w zakresie ogólnym i humanistycznym: „Politycy mogli robić ludziom
18
Ustalenie procentu osób z wyższym wykształceniem w Polsce w latach objętych narodowymi spisami po-
wszechnymi (1921, 1931, 1946, 1950, 1960, 1970, 1978, 1988, 2002) jest trudne, ponieważ pytanie to nie poja-
wiało się we wszystkich ankietach, zmieniało się pojmowanie wyższego wykształcenia, inny był też wiek pro-
gowy (cała populacja, powyżej 13 lub 15 lat). Za w pełni reprezentatywne uznać należy jedynie dane GUS ze
spisów, które odbyły się w latach 1988 i 2002. 19
Por. http://www.stat.gov.pl/dane_spol-gosp/nsp/spis_lud/lud.htm 20
Źródło: „Rocznik Statystyczny” 2004: 40, 58. Dla roku 2005 przedstawiono prognozę opartą na danych
o liczbie absolwentów w latach 2001–2004 przy założeniu utrzymania trendu wzrostowego.
0
20
40
60
80
100
120
(w %) 1,6 5,8 9,9 6,9 8 14,4 18,5 23,5 16 14,6 22,9 68 110
1946 1950 1955 1960 1965 1970 1975 1980 1985 1990 1995 2000 2005*
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
14
wodę z mózgu w dużej mierze dlatego, że ci ludzie trzymani byli w ciemnocie. Skąd mieli
wiedzieć, co to jest liberalizm, solidaryzm, konserwatyzm, paternalizm, socjalizm? W szkole
im tego nie mówiono, a w telewizji tym bardziej. [...] Problem polega na tym, że u nas nawet
formalnie wykształcone elity nie są wykształcone na tyle, żeby świadomie brać udział w poli-
tyce.” (Gadacz 2005).
Opinię powyższą potwierdza także socjologia. Mimo rosnącego poziomu wykształce-
nia, w Polsce nie wytworzyła się jak dotąd klasa średnia, która w rozwiniętych społeczeń-
stwach reprezentuje etos inteligencki, nadal dominuje natomiast struktura robotniczo-chłopska.
Jak zauważa H. Domański, „Inteligencja jest dziś głównym kandydatem do przekształcenia się
w polską klasę średnią. Ale tylko kandydatem. Opierając się na wynikach własnych badań,
powiedziałbym, że w Polsce nie ma jeszcze klasy średniej, powstały dopiero warunki, w któ-
rych może się ona narodzić [...]” (Domański 2004: 81).
Miniony okres powojennej stagnacji pozostawił w polskiej świadomości głębokie rysy.
Jednym z jego następstw jest kompleks cywilizacyjnej niższości i skrywana frustracja wielu
Polaków, której rezultatem były intensywne fale emigracji połączone z szybką akulturacją
dzieci emigrantów oraz ciągłą potrzebą bezkrytycznego dostosowywania się do norm kraju
osiedlenia. Otóż jednym z elementów takiej postawy jest lekceważący stosunek do wytworów
kultury rodzimej, w tym także do własnego języka, połączony z akceptacją jego niskiego sta-
tusu na tle innych języków europejskich. Praktyczną konsekwencją niskiej samooceny (nie
zawsze zresztą uświadomionej) jest dominacja asymetrycznego modelu komunikacji Polaków
z obcokrajowcami. W modelu tym polszczyzna znajduje się na pozycji języka słabszego, co
oznacza, że polski rozmówca w miarę możliwości dostosowuje się do języka interlokutora
bądź korzysta z kodu neutralnego, nie próbuje natomiast narzucić rozmówcy swojego języka21
.
3. Kierunki działań promujących polszczyznę w UE
Przedstawione wyżej okoliczności mają wiele negatywnych następstw: obniżają one atrakcyj-
ność Polski, utrwalają niską samoocenę wielu Polaków i przyczynia się do podtrzymania
krzywdzących stereotypów kulturowych i narodowościowych. Z czysto ekonomicznego punktu
widzenia niewielkie zainteresowanie Polską pozbawia rodzime instytucje edukacyjne docho-
dów, jakie mogłaby przynosić tzw. turystyka językowa oraz kształcenie studentów zagranicz-
nych na polskich uczelniach.
Poniżej przedstawiono podstawowe założenia i kierunki polityki promocyjnej, która
może podnieść status języka polskiego w UE. Propozycje te opierają się na dwóch przesłan-
kach. Pierwszą jest przekonanie, iż europejski status polszczyzny – największego języka sło-
wiańskiego UE, a przy tym piątego języka ojczystego jej obywateli – jest zbyt niski. Prze-
słanką drugą jest podział społeczności będącej przedmiotem takiej polityki na trzy kręgi22
,
wobec których należy stosować inne środki oddziaływania. K r ą g p i e r w s z y , wyznaczony
przez terytorium państwa polskiego, stanowi fundament i ostoję wspólnoty komunikacyjnej i
narodowej posługującej się polszczyzną. W obszarze tym prowadzona jest w zasadzie bez
21
Stwierdzenie to opiera się głównie na wszechstronnej obserwacji, nie jest natomiast poparte systematycznymi
badaniami empirycznymi. 22
Zastosowane tu metafora poszerzających się „kręgów oddziaływania języka” ma nauce o języku pewną trady-
cję, co wynika zarówno z sugestywności samego obrazu, jak i z przekonania o wewnętrznym zróżnicowaniu
języka, będącego fundamentalną zasadą socjolingwistyki. Wyróżnienie trzech sfer oddziaływania angielskiego
pojawia się w pracach B. Kachru (1992) i D. Crystala (1995: 7), natomiast do języka francuskiego koncepcję
taką zastosował C. Truchot (2001: 18). Zbliżoną strukturę ma też podział zaproponowany przez B. Walczaka w
opisie polszczyzny poza granicami kraju (Walczak 2001: 563–564).
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
15
przeszkód skuteczna polityka językowa obejmująca edukację, poradnictwo oraz umiarkowany
nadzór nad językiem instytucji publicznych, społecznych i religijnych.
K r ą g d r u g i stanowi szeroko rozumiana Polonia, obejmująca zarówno mieszkańców
dawnych ziem polskich, jak i emigrantów. Do społeczności polonijnej ofertę pomocy języko-
wej kierują instytucje państwowe (Senat RP oraz Departament Współpracy z Zagranicą ME-
NiS23
), fundacje i stowarzyszenia (m.in. Wspólnota Polska24
, Pomoc Polakom na Wscho-
dzie25
, Semper Polonia26
, Instytut Adama Mickiewicza27
, Stowarzyszenie "Bristol"28
, Polonij-
ne Centrum Nauczycielskie w Lublinie29
) oraz media (głównie, chociaż nie jedynie, program
TV Polonia, a także inne media dostępne przez telewizję satelitarną lub Internet).
K r ą g t r z e c i stanowią obywatele Unii Europejskiej i Europy niemający rodzinnych
lub kulturowych związków z Polską. Praktycznie aż do akcesji (1 maja 2004) polska polityka
językowa nie uwzględniała, a co gorsza, nie doceniała tej grupy. Jak zauważył B. Walczak:
„Trzecia grupa użytkowników polszczyzny za granicą to w skali problemu ‘język polski w
świecie’ nieliczny zbiór indywidualnych wypadków i sytuacji, nie poddający się uogólniają-
cemu opisowi.” (Walczak 2001: 564). N o w y g e o p o l i t y c z n y p o r z ą d e k E u r o p y
w y m a g a o b j ę c i a t a k ż e t e j g r u p y d z i a ł a n i a m i p r o m o c y j n y m i , t y m
b a r d z i e j , ż e o g ó l n y k i e r u n e k p o l i t y k i e u r o p e j s k i e j w z a k r e s i e k u l -
t u r y o p i e r a s i ę n a r e s p e k t o w a n i u i w s p i e r a n i u w i e l o j ę z y c z n o ś c i .
Należy dodać w tym miejscu, że głównym adresatem przedstawionych poniżej postula-
tów są polskie instytucje oraz elity intelektualne, których powinnością jest promowanie języ-
ka polskiego w UE. Grupą docelową o szczególnym znaczeniu są polscy eurodeputowani
oraz osoby pracujące w polskich placówkach zagranicznych.
Lista proponowanych postulatów polskiej polityki językowej w UE30
1. Każdy obcokrajowiec, który zechce się uczyć języka polskiego, niezależnie od kraju i miej-
sca zamieszkania, powinien mieć łatwy dostęp, najlepiej w swoim języku, do informacji o
kursach, szkołach polskiego jako obcego i/lub polonistykach, a także do podręczników,
kursów oraz informacji o pomocy stypendialnej. Obecnie informacja taka jest rozproszona
w wielu źródłach i dotarcie do niej wymaga orientacji w temacie oraz, co daje efekt błęd-
nego koła, znajomości języka polskiego. Odpowiednim adresem dla takich treści wydaje
się być domena europejska, na przykład www.polish.eu i/lub jej odpowiedniki w innych ję-
zykach.
2. Powinno się stworzyć pomoce do nauki polskiego w postaci cyfrowej (hipertekst i/lub elek-
troniczne wersje dokumentów drukowanych) i za pośrednictwem Internetu oferować je bez
opłat odbiorcom posługującym się podstawowymi językami europejskimi. Również te dane
można umieścić w internetowej domenie europejskiej bądź krajowej.
23
http://www.menis.gov.pl 24
http://www.wspolnota-polska.org.pl/ 25
http://www.pol.org.pl 26
http://www.semperpolonia.pl 27
http://www.iam.pl 28
http://bristol.us.edu.pl 29
http://www.pcn.lublin.pl 30
Najpełniejszą prezentację celów współczesnej polskiej polityki językowej stanowi obecnie tom „Polska poli-
tyka językowa na przełomie tysiącleci” (Mazur 1999). Żadna z zawartych tam prac nie odnosi się jednak bezpo-
średnio do nowych wyzwań związanych z członkostwem Polski w UE.
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
16
3. Celowym jest przygotowanie „niezbędnika językowego” zawierającego podstawowe słowa
i zwroty polszczyzny, który otrzymywaliby na granicach turyści wjeżdżający do Polski
(wraz z informacją turystyczną). Taką właśnie akcję promocyjną prowadziły w ostatnich la-
tach niektóre kraje bałkańskie (m.in. Chorwacja oraz Bośnia i Hercegowina).
4. Konieczne jest oficjalne wsparcie dla promocji nauki języka polskiego w szkołach krajów z
Polską sąsiadujących (szczególnie w Niemczech)31
oraz tam, gdzie istnieje zainteresowanie
polszczyzną (por. też artykuł A. Dąbrowskiej w niniejszym tomie).
5. Należy dążyć do tego, by brzmienie polskiej mowy i jej zapis były rozpoznawane przez
obywateli UE, tak jak rozpoznawane są inne języki europejskie.
6. Jednym z pierwszoplanowych celów polskiej polityki językowej powinno stać się urucho-
mienie polskiej wersji w programie informacyjnym Euronews. Program ten obecny jest w
wielu sieciach kablowych całej Europy i aspiruje do roli flagowego medium informacyjne-
go Unii. Chociaż jego nadawca oferuje symultaniczny komentarz w kilku językach, polsko-
języcznej wersji brak32
. Można za to usłyszeć wersje portugalską (L1 dla 2,2% mieszkań-
ców UE) i rosyjską (nie posiada w UE oficjalnego statusu, natomiast jako L1 występuje
sporadycznie w trzech państwach bałtyckich o niewielkich populacjach).
7. Polskie środowisko dziennikarskie powinno wywierać nacisk na to, by w przeglądach prasy
stacji „Euronews” oraz innych nadawców telewizyjnych kierujących swą ofertę do odbior-
cy europejskiego uwzględniane były krajowe gazety i czasopisma (a co za tym idzie opinie
polskich komentatorów). Z językowego punktu widzenia włączenie krajowej prasy do szer-
szego medialnego obiegu zwiększy zainteresowanie polszczyzną, wpłynie też na bardziej
poprawne posługiwanie się polskim nazewnictwem.
8. Przedstawiciele Polski powinni dążyć do uruchomienia pełnej wersji serwisu Rady Europy
w języku polskim. Serwis pełny dostępny jest obecnie (koniec roku 2005) jedynie w wer-
sjach angielskiej, francuskiej, niemieckiej, rosyjskiej i włoskiej. Polski występuje w katego-
rii „innych języków” (other languages), obok języków państw liczebnie małych i/lub nie-
należących do UE. Przetłumaczenie tych materiałów informacyjnych na język polski oraz
konsekwentne tworzenie kolejnych w wersji wielojęzycznej wpłynie pozytywnie na status
polszczyzny podkreślając jej obecność w strukturach europejskich.
9. Polskie władze powinny domagać się uruchomienia pełnej wersji oficjalnych stron WWW
Komisji Europejskiej w języku polskim. Obecnie czytelnik odsyłany jest w większości wy-
padków do tekstów źródłowych w językach roboczych, czyli angielskim i francuskim.
10. Polska prasa w wersji drukowanej powinna trafiać do międzynarodowego obiegu, gdzie
jej obecność była jak dotąd bardzo ograniczona, tak pod względem liczby punktów sprze-
daży, jak i tytułów. Brak krajowych czasopism jest szczególnie zaskakujący w regionach
odwiedzanych licznie przez polskich turystów (m.in. Włochy, Chorwacja, Węgry, kraje
alpejskie). Obecność czasopisma „na stojaku” w prestiżowej lokalizacji (na przykład na
wielkim lotnisku, dworcu kolejowym, centrum miasta czy w miejscowości turystycznej)
31
„Biorąc pod uwagę liczebność polskiej grupy etnicznej w Niemczech i mniejszości niemieckiej w Polsce,
względny stosunek ilości dzieci uczących się języka ojczystego ma się jak 1:50 na niekorzyść polskiej grupy
etnicznej w Niemczech. [...] W 11 lat po podpisaniu polsko-niemieckiego traktatu pozwolę sobie na stwierdzenie
faktu, że zobowiązania traktatowe w sprawach dotyczących wspierania nauki języka ojczystego są w pełni reali-
zowane jedynie przez stronę polską. Natomiast na ile na ile strona niemiecka zechce realizować postanowienia
traktatowe w sprawach szkolnictwa przedmiotów ojczystych zależeć będzie jedynie od postawy polskiego rzą-
du.” (Małoszewski 2003) 32
W roku 2005 istniały wersje angielska, francuska, hiszpańska, niemiecka, portugalska, rosyjska i włoska.
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
17
ma na celu nie tylko osiągnięcie zysku ze sprzedaży, ale także promocję tytułu, wydawcy
i języka.
11. Polskie instytucje powinny zwracać uwagę na pisownię specyficznych znaków alfabetu
polskiego (ą, ę, ó, ł, ć, ś, ń, ż, ź wraz z wersalikami). Znaki te są w wielu źródłach zastę-
powane literami łacińskimi bez „ogonków” (Walesa zamiast Wałęsa, Lodz zamiast Łódź,
Sadowa zamiast Sądowa, Golas zamiast Gołas lub Gołaś itd.)33
. Proceder ten utrudnia ko-
rzystanie z niektórych zagranicznych baz danych w wersji elektronicznej, natomiast w
wypadku dokumentów oficjalnych – umów handlowych, adresów korespondencyjnych,
aktów urodzenia czy testamentów – może mieć trudne do przewidzenia skutki formalno-
prawne. Należy podkreślić, że techniczne przeszkody w kodowaniu polskich znaków nie
istnieją, a problem ma charakter wyłącznie socjolingwistyczny: „polskie znaki” są pomi-
jane jako obce i niezrozumiałe, co jest zresztą tym łatwiejsze, że nikt nie domaga się ich
stosowania.
12. Konieczne jest stworzenie instytutu koordynującego promocję języka polskiego w świe-
cie. Istniejące agendy rządowe i fundacje zadania tego nie spełniają. Instytut Adama Mic-
kiewicza zajmuje się, ze zmiennym szczęściem, propagowaniem szeroko rozumianej kul-
tury, natomiast Wspólnota Polska, a także inne fundacje o podobnym charakterze, kierują
swoją ofertę do Polonii34
.
13. W programach studiów z zakresu filologii, komunikacji i nauk społecznych powinien zna-
leźć się opis współczesnej sytuacji językowej Europy z uwzględnieniem jej pełnego histo-
rycznego dziedzictwa, obejmującego, oprócz grup germańskiej i romańskiej, także grupę
słowiańską. Ponadto konieczne wydaje się wprowadzenie podstawowych pojęć z zakresu
polityki językowej i socjolingwistyki umożliwiające przyszłym absolwentom świadomy
wybór języka kontaktów z przedstawicielami innych wspólnot językowych, a także sku-
teczne przygotowanie studentów i/lub uczniów w tym zakresie.
14. Powinno się zwiększyć nakłady niezbędne do rozbudowy elektronicznych bibliotek i kor-
pusów polszczyzny. Zasoby te stanowią one świadectwo postępu cywilizacyjnego, a ich
znaczenie dla prestiżu i atrakcyjności języka porównać można ze znaczeniem wielkich na-
rodowych książnic tworzonych w XIX wieku.
15. Powinno się stosować zasadę „język idzie za turystą” (parafrazując znaną łacińską frazę
należałoby powiedzieć cuius peregrinus, eius lingua)35
, wymuszającą na instytucjach ofe-
rujących usługi hotelarsko-turystyczne za granicą tłumaczenie na język polski informacji
kierowanych do polskich klientów. Chodzi w tym przypadku nie tylko o ułatwienie życia
turystom, ale przede wszystkim o podkreślenie ważności języka i podniesienie jego prestiżu
poza obszarem RP.
16. Polszczyzna powinna zostać uwzględniona – proporcjonalnie do liczby mieszkańców – w
finansowanych przez Komisję Europejską pracach nad systemami automatycznego prze-
33
Można w tym miejscu przywołać dyskusję i krytyczną opinię Rady Języka Polskiego w sprawie nazwy „Lech
Walesa Airport” (por. Sprawozdanie Rady Języka Polskiego za 2004 rok, dostępne w Internecie). 34
Problem niejasnego określenia zakresu obowiązków oraz doboru kadr w Instytucie Adama Mickiewicza był
tematem serii artykułów opublikowanych w lutym 2005 przez „Gazetę Wyborczą” w związku z planowanym
przez ministra kultury połączeniem IAM z Narodowym Centrum Kultury. Można dodać, że planowany budżet
nowego IAM na rok 2006 wyniósłby około dwudziestu milionów złotych, co na tle europejskich odpowiedni-
ków tej instytucji wydawać się może kwotą skromną, jednak k i l k u d z i e s i ę c i o k r o t n i e przekracza
środki, jakimi dysponuje Rada Języka Polskiego odpowiedzialna także za zagraniczną promocję języka. 35
Dr Maciejowi Ederowi dziękuję za konsultację translatoryczną w tej kwestii.
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
18
kładu, a także w programach badawczych z zakresu automatycznego przetwarzania języ-
ka36
. W ramach programu SYSTRAN finansowane były dotychczas prace nad automa-
tycznym przekładem pomiędzy angielskim i następującymi językami: hiszpańskim, fran-
cuskim, niderlandzkim, niemieckim, portugalskim, rosyjskim, szwedzkim, włoskim (por.
http://www.systransoft.com/index.html).
17. Środowisko lingwistyczne powinno zwracać uwagę na promocję języka polskiego w pra-
cach naukowych. Artykuły i książki o dużej doniosłości teoretycznej promują bowiem
jednocześnie teksty źródłowe, na których prowadzone były badania.
18. Potrzebne są publikacje obalające stereotypy związane z problematyką socjolingwistycz-
ną. Wiele przykładów nieścisłości tego rodzaju znaleźć można w dialektologii historycz-
nej (co to jest „Goralenvolk”?, jakie są historyczne źródła kontrowersji wokół kaszubsz-
czyzny?), a także badaniach mniejszości językowych w Polsce (liczebność mniejszości
niemieckiej w Polsce szacowana była w wielu renomowanych publikacjach na trzysta ty-
sięcy do miliona osób37
, jednak według spisu powszechnego z 2002 roku liczba osób de-
klarujących tę narodowość wyniosła jedynie 152’900, natomiast liczba osób deklarują-
cych używanie w domu, oprócz języka polskiego, języka niemieckiego, wyniosła
204’600).
4. Perspektywy języka polskiego w Unii Europejskiej
Przedstawione powyżej rozważania na temat międzynarodowego statusu polszczyzny dają
raczej pesymistyczny obraz. Wniosek taki byłby jednak z wielu względów pochopny. Człon-
kostwo Polski w Unii stało się katalizatorem jej cywilizacyjnego awansu – mimo wyrażonych
wcześniej zastrzeżeń w stosunku do oficjalnie propagowanej, ale nieco fasadowej wielokultu-
rowości i wielojęzyczności UE, fakt ten podnosi i w przyszłości będzie podnosić prestiż języ-
ka polskiego, co szczególnie widoczne jest w państwach graniczących z Polską od wschodu i
w państwach bałkańskich aspirujących do członkostwa.
Szans polszczyzny w Europie upatrywać należy również w innych obszarach. Jednym z
wyznaczników tożsamości europejskiej Polonii, liczącej obecnie około czterech milionów
osób, jest język38
. Grupa ta tworzy więc rynek zbytu dla wytworów polskiej kultury (prasy,
książek) oraz potencjalną klientelę kursów językowych i studiów polonistycznych za granicą.
Wielkie znaczenie dla promocji języka polskiego jako obcego miało opracowanie zgodnych
ze standardem unijnym norm certyfikacji39
. Można wreszcie dodać, że planowane na kolejne
lata przyjęcie do wspólnoty krajów bałkańskich i Bułgarii wzmocni potencjał komunikacyjny
polszczyzny, która pozostanie pierwszym językiem około czterdziestu milionów mieszkań-
36
Realizacją projektów związanych z inżynierią języka, prowadzonych na rzecz państw członkowskich UE,
zajmuje się Wspólne Centrum Badawcze (Joint Research Centre) Komisji Europejskiej
http://www.jrc.cec.eu.int/langtech/. 37
Dane wskazujące na wyższą od rzeczywistej liczebność mniejszości niemieckiej w Polsce znaleźć można na
przykład w artykułach T. Wicherkiewicza (por. Wicherkiewicz 1996: 27–28). Nieścisłe informacje o liczebności
mniejszości językowych w Polsce figurują także na stronach WWW różnych organizacji czy towarzystw (por.
http://lingvo.info/lingvomapo/index.php?mapo=nordeuxropo&lingvo=en). Na mało rzetelny stosunek do faktów
językowych zwrócił uwagę recenzent książki V. Engerera, poświęconej językowi niemieckiemu na Górnym
Śląsku (Duda 2004). 38
Por. http://www.wspolnota-polska.org.pl, Dubisz 1997, Miodunka 1999. 39
Por. http://www.buwiwm.edu.pl/certyfikacja/, Martyniuk 1999 oraz tekst A. Dąbrowskiej w niniejszym tomie.
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
19
ców UE, a ponadto stanie się językiem pośrednim, ułatwiającym zrozumieniu na poziomie
podstawowym innych języków słowiańskich.
Nie sposób wreszcie przecenić tego, co dla promocji języka polskiego w Europie i
świecie uczynił papież Jan Paweł II (por. Walczak 2001: 567). Dzięki niemu przez dwadzie-
ścia siedem lat w murach Watykanu, na Placu Św. Piotra w Rzymie, a podczas pielgrzymek
na wszystkich kontynentach głośno rozbrzmiewała polska mowa, natomiast we współczesnej
kulturze popularnej Europy ma szansę zaistnieć utwór muzyczny wykonywany w języku pol-
skim (Sto lat...). Wyjątkowy autorytet papieża sprawił, że jego uroczysty pogrzeb, podczas
którego fragmenty ewangelii czytano również w języku polskim, oglądany był prawdopodob-
nie przez miliard widzów na całym świecie. Jeśli istotnie tak było, po raz pierwszy w historii
język polski, a zarazem jeden z języków Europy Środkowo-Wschodniej, dotarłby do tak
wielkiej rzeszy słuchaczy jednocześnie.
Dodać należy, że posługując się w publicznych kontaktach wieloma językami, Jan Pa-
weł II stał się rzecznikiem ekolingwistyki i antyglobalizmu. Jego respekt dla lokalnych kultur
i języków przejawiał się m.in. udzielaniem wiernym błogosławieństwa w przeszło stu języ-
kach świata, a także głoszeniem homilii bądź krótkimi wypowiedziami w językach wszyst-
kich odwiedzanych narodów. Dla przywódców politycznych i religijnych skuteczność komu-
nikacyjna papieża stała się dowodem znaczenia, jakie we współczesnym świecie ma znajo-
mość języków (świadczą o tym wystąpienia publiczne Benedykta XVI). Dla rzesz mniej
świadomych użytkowników języka Jan Paweł II stał się żywym potwierdzeniem tezy mówią-
cej, iż każda istota ludzka jest genetycznie przygotowana do funkcjonowania w warunkach
wielojęzyczności, natomiast świat ulegający procesowi globalizacji nie musi być zdominowa-
ny przez jeden język40
.
Warto w tym miejscu nawiązać do papieskiej metafory zjednoczonej Europy, która w
sferze duchowej oddychać powinna dwoma płucami – wschodnim i zachodnim. Widziana z
perspektywy komunikacyjnej, Unia Europejska jawi się jako wielka przestrzeń przepływu
ludzi, kapitałów, myśli, idei i poglądów spoczywająca nie na dwóch, ale na t r z e c h f i l a -
r a c h j ę z y k o w y c h : r o m a ń s k i m , g e r m a ń s k i m i s ł o w i a ń s k i m . Zaletą takiej
koncepcji, oprócz respektowania uwarunkowań historycznych, jest także określenie pożąda-
nego profilu językowego Europejczyka zdolnego do świadomego i aktywnego uczestnictwa w
życiu nie tylko swojego kraju czy regionu, ale całej Unii. Na profil taki składałby się język
światowy (naturalnym kandydatem jest angielski), język germański (naturalnym kandydatem
jest niemiecki), język romański dający możliwość komunikowania w całym obszarze łaciń-
skim (kilku naturalnych kandydatów) oraz język słowiański Unii (naturalnym kandydatem
jest polski).
Podsumowując powyższe rozważania, należy stwierdzić, że polszczyzna ma w obecnym
kontekście dziejowym dane po temu, by stać się reprezentatywnym językiem słowiańskim
UE. Czy jednak szansa ta zostanie wykorzystana? Istnieją w tej kwestii dwie przeciwstawne
40
Zdominowany przez ideologię narodową wiek dziewiętnasty wytworzył wśród wielu społeczeństw fałszywe
przekonanie o tym, że ludzie są z natury jednojęzyczni, a posługiwanie się kilkoma językami jest umiejętnością
wymagającą szczególnego wysiłku. Teza ta nie znajduje potwierdzenia w faktach, ponieważ w toku swego roz-
woju przeważająca część ludzkości pozostawała w stanie dwu- i/lub wielojęzyczności. Odnosząc się do współ-
czesności, W.F. Mackey stwierdza: „Le bilinguisme, loin d’être un phénomène exceptionnel, réservé aux pays
bilingues, touche en fait la majorité de la population du globe.” (Mackey 1976: 13).
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
20
argumentacje. Przez ostatnie dwieście lat w polskiej polityce językowej dominowała postawa
obrony przed zagrożeniem zewnętrznym, jakie stanowiły języki niemiecki i rosyjski i wynika-
jące z tego nastawienie purystyczne (Taszycki 1953; Urbańczyk 1987; Janicki, Jaworski 1993:
222; Paczoska 1999; Markowski, Puzynina 2001: 56). W takim historycznym kontekście nie-
wątpliwie trudno z dnia na dzień wyrwać się z kompleksu oblężonej twierdzy i zainicjować
dobrze zorganizowaną politykę zewnętrznej promocji języka.
Z drugiej strony dotychczasowa skuteczność obrony polszczyzny przed realnymi zagro-
żeniami udowodniła, że społeczeństwo polskie posiada duże zdolności adaptacyjne do nowych
warunków, co w kontekście europejskim może ułatwić zmianę orientacji polskiej polityki
językowej z d e f e n s y w n o - p u r y s t y c z n e j na o f e n s y w n ą , traktującą jako jeden z
priorytetów zewnętrzną ekspansję języka. Zmianę taką widać już zresztą w najnowszych pra-
cach z zakresu polityki językowej. S. Dubisz zauważa: „Wartością nową [w polskiej polityce
językowej – AP] jest możliwość uzyskania (czy też odzyskania) przez polszczyznę statusu
języka ponadetnicznego i ponadlokalnego, czyli – interlektu, interkodu w tym regionie Euro-
py.” (Dubisz 2002: 9, por. też Furdal 1997). Swoistym znakiem czasu jest też VI Forum Kul-
tury Słowa, które ze względu na poruszaną problematykę stanowić może wydarzenie przeło-
mowe dla polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej.
Bibliografia
Ammon U. (1998), Ist Deutsch noch internationale Wissenschaftssprache? Berlin, New York:
Walter de Gruyter.
Ammon U. (2001a), Deutsch als Lingua franca in Europa. In: U. Ammon, K.J. Mattheier,
P.H. Nelde (red.), Sociolinguistica. Verkehrssprachen in Europa – außer English. Lingua
francas in Europe – except English. Langues véhiculaires en Europe – sans l’anglais. Tübin-
gen: Max Niemeyer Verlag, 32–41.
Ammon U. (red.) (2001b), The Dominance of English as a Language of Science. Berlin, New
York: Mouton de Gruyter.
Ammon U., Mattheier K.J., Nelde P.H. (red.) (2001), Sociolinguistica. Verkehrssprachen in
Europa – außer English. Lingua francas in Europe – except English. Langues véhiculaires en
Europe – sans l’anglais. Tübingen: Max Niemeyer Verlag.
Bajerowa I. (2001), Język ogólnopolski XX wieku. In: J. Bartmiński (red.), Współczesny język
polski. Lublin: 2001, 23–48.
Crystal D. (1995), The Cambridge Encyclopedia of the English Language. Cambridge: Cam-
bridge University Press.
Crystal D. (2003), English as a Global Language. Cambridge: Cambridge University Press
(drugie wydanie).
Davies N. (2004), Europa zaczyna się w głowach. Przekrój 3/3056, 18.01.2004, s.41.
Przekład artykułu You need to redraw your mental map of Europe, który ukazał się w „The
Times” 1 grudnia 2003.
Domański H. (2004), Bardzo długi marsz. Newsweek Polska 45/46 (14.11.2004), 78–81.
Dubisz S. (1997), Język polski poza granicami kraju. Opole: Uniwersytet Opolski, Instytut
Filologii Polskiej.
Dubisz S. (2001), Polska, polonia, polonistyka a Europa. Poradnik Językowy 2001, z.1, 3–11.
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
21
Dubisz S. (2002), Rozwój języka polskiego a integracja europejska. Poradnik Językowy 2002,
z.1, 3–10.
Duda H. (2004), Recenzja książki „The loss of German in upper Silesia after 1945”, V. Enge-
rer, München: Lincom Europa, 2000. Język Polski LXXXIV/2, 135–139.
Furdal A. (1997), Kilka uwag na temat języka i kultury narodowej w przyszłej wspólnej Eu-
ropie. Język Polski 77, z.2 –3, 84–88.
Gadacz T. (2005), Nie ma szczęścia bez myślenia. Polityka 50/2534 (17.12.2005), dodatek
„Niezbędnik Inteligenta”, 4–9.
Haspelmath M. (1998), How young is Standard Average European? Language Sciences 20,
271–287.
Haspelmath M. (2001), The European linguistic area: Standard Average European. In:
M. Haspelmath, E. König, W. Oesterreicher, W. Raible (red.), Language Typology and Lan-
guage Universals (An International Handbook), vol. 2. Berlin, New York: De Gruyter, 1492–
1510.
Haugen E. (1972), Dialect, Language, Nation. The Ecology of Language. Essays by Einar
Haugen, selected and introduced by Anwar S. Dil, 237-254. Stanford: Stanford University
Press.
Jagiełło K. (2004), Biedni, histeryczni kuzyni. Newsweek Polska 45/46 (14.11.2004), 88–89.
Janicki K., Jaworski A. (1993), Language purism and propaganda. In: J.A. Fishman (red.),
The Earliest Stage of Language Planning. Berlin, New York: Mouton de Gruyter, 220–232.
Kachru B. (1992), The Other Tongue: English across Cultures. Urbana: University of Illinois
Press.
Kryuchkova T.B. (2001), Russian as Intermediary Language in Europe. In: U. Ammon,
K.J. Mattheier, P.H. Nelde (red.), Sociolinguistica. Verkehrssprachen in Europa – außer Eng-
lish. Lingua francas in Europe – except English. Langues véhiculaires en Europe – sans
l’anglais. Tübingen: Max Niemeyer Verlag, 96–119.
Kubiak B. (2002), Języki światowe. Języki Obce w Szkole 3, 4–7.
Mackey W.F. (1976), Bilinguisme et contact des langues. Paris: Klincsieck.
Maćkiewicz J. (2001), Wyrazy międzynarodowe (internacjonalizmy) we współczesnym języku
polskim. In: J. Bartmiński (red.), Współczesny język polski. Lublin: 2001, 555–562.
Majewicz A.F. (1989), Języki świata i ich klasyfikowanie. Warszawa: PWN.
Małoszewski P. (2003), Sytuacja Polaków w Niemczech w zakresie dostępu do nauki języka
ojczystego. Dokument elektroniczny: http://www.wspolnota-polska.org.pl/.
Markowski A., Puzynina J. (2001), Kultura języka. In: J. Bartmiński (red.), Współczesny język
polski. Lublin: 2001, 49–72.
Martyniuk W. (1999), Założenia projektu certyfikatu z języka polskiego jako obcego / drugie-
go. In: J. Mazur (red.), Polska polityka językowa na przełomie tysiącleci. Lublin: Wydawnic-
two Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, 147–157.
Mazur J. (red.) (1999), Polska polityka językowa na przełomie tysiącleci. Lublin: Wydawnic-
two Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, 147–157.
Miodunka W. (1990), Moc języka i jej znaczenie w kontaktach językowych i kulturowych. In:
W. Miodunka (red.), Język polski w świecie. Warszawa: PWN, 39–49. Przedruk w zbiorze:
J. Bartmiński, J. Szadura (red.) (2003), Współczesna polszczyzna. Wybór opracowań 2. Wa-
rianty języka. Lublin: Wydawnictwo UMCS.
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
22
Miodunka W.T. (1999), Język polski poza Polską. In: W. Pisarek (red.), Polszczyzna 2000.
Orędzie o stanie języka na przełomie tysiącleci. Warszawa, Kraków: Rada Języka Polskiego
przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk, Ośrodek Badań Prasoznawczych Uniwersytetu Ja-
giellońskiego.
Nicieja S.S. (2005), Młode uniwersytety w Polsce. Forum Akademickie 9 (145) (wrzesień
2005), 32–34.
Paczoska E. (1999), Polskość w dobie niewoli – gniazdo czy „zaścianek”? In: J. Maciejewski
(red) (1999), Przemiany formuły polskości w drugiej połowie XIX wieku. Warszawa: Instytut
Badań Literackich, 105–118.
Pawłowski A. (2004), Język w konstytucjach wybranych państw europejskich. Poradnik Ję-
zykowy 4/613, 10–25.
Pawłowski A. (2005), Język polski w Unii Europejskiej: szanse i zagrożenia. Poradnik Języ-
kowy 10 (2005), 3–27.
Poluszyński B. (2002), Współczesny świat, Europa i Polska a języki i polityka językowa w
XXI wieku. Języki Obce w Szkole 6, 5–15.
Pomian K. (1992), Europa i jej narody. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy.
Rundle S. (1946), Language as a social and political factor in Europe. London: Faber and
Faber Limited.
Szydłowska-Ceglowa B. (red.) (1992), Polonia w Europie. Poznań: Polska Akademia Nauk,
Zakład Badań Narodowościowych.
Taszycki W. (1953), Obrońcy języka polskiego. Wrocław: Zakład Imienia Ossolińskich, Wy-
dawnictwo Polskiej Akademii Nauk.
Truchot C. (2001), Le français langue véhiculaire d’Europe. Sociolinguistica 15, 18–31.
Urbańczyk S. (red.) (1987), Słowo piękne i prawdziwe. Warszawa: PWN.
Walczak B. (2001), Język polski na Zachodzie. In: J. Bartmiński (red.), Współczesny język
polski. Lublin: 2001, 563–574.
Wąsik E. (1998), O pojęciu eurolingwistyki. Na marginesie książki Norberta Reitera ‘Grund-
züge der Balkanologie’. In: A. Furdal (red.), Studia nad językami i kulturami europejskimi.
Wrocław: Polska Akademia Nauk, 85–93.
Whorf B.L. (1941), The relation of habitual thought and behaviour to language. In: L. Spier
(red.), Language, culture and personality: Essays in memory of Eduard Sapir. Menasha: Sapir
Memorial Publication Fund, 75–93. Reprint: Whorf B.L. (1956), Language, thought and real-
ity: selected writings of Benjamin Lee Whorf. Edited by John B. Carroll. Cambridge Mass.:
MIT Press.
Wicherkiewicz T.S. (1996), Ethnic revival of the German minority in Poland. International
Journal of the Sociology of Language 120 (1996), 25–38.
Wrzesiński W. (red.) (1981), Liczba i rozmieszczenie Polaków w świecie. Cz. 1. Wrocław:
Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego.
Wrzesiński W. (red.) (1985), Liczba i rozmieszczenie Polaków w świecie. Cz. 2. Wrocław:
Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego.
Zientara B. (1996), Świt narodów europejskich. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy.
Pawłowski Adam (2008), Zadania polskiej polityki językowej w Unii Europejskiej. In: Jacek Warchala, Danuta Krzyżyk (red.), Polska polityka językowa w Unii Europejskiej. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 113–147.
23
Źródła danych statystycznych
Mały Rocznik Statystyczny Polski 2004, rok XLVII. Warszawa: Główny Urząd Statystyczny.
Rocznik Statystyczny 1965, rok XXV. Warszawa: Główny Urząd Statystyczny.
Rocznik Statystyczny 2004, rok LXIV. Warszawa: Główny Urząd Statystyczny.
Aneks
Kalendarium Unii Europejskiej zawierające wydarzenia istotne z językowego punktu widzenia
(U oznacza liczbę państw, L liczbę języków oficjalnych).
23.07.1952 ustanowienie Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, członkami EWWiS zostały Belgia, Francja, Holandia, Luksemburg, RFN i Włochy. (U6 + L4)
1.01.1973 pierwsze rozszerzenie EWG: nowymi członkami stały się Dania, Irlandia i Wiel-ka Brytania (U9 + L6)
1.01.1981 przyjęcie Grecji do EWG (U10 + L7)
1.01.1986 członkami Wspólnoty Europejskiej zostają Hiszpania i Portugalia (U12 + L9)
3.10.1990 włączenia NRD do RFN (U12 + L9)
1.01.1995 do Unii Europejskiej przyjęte zostają Szwecja, Finlandia i Austria (U15 + L11).
1.05. 2004 UE przyjmuje Cypr, Czechy, Estonię, Litwę, Łotwę, Maltę, Polskę, Słowenię, Słowację i Węgry (U25 + L20).
1.01.2007 UE przyjmuje Bułgarię i Rumunię, luksemburski staje się językiem oficjalnym (U27 + L23)