kotwicka hanna - kosmiczna telepatia.doc
TRANSCRIPT
Drogi Czytelniku
W tej chwili najprawdopodobniej nie zdajesz sobie jeszcze sprawy, że wraz z
otwarciem tej książki otwiera się nowy rozdział w Twoim życiu. Ta książka to klejnot, który
Niebo wsunęło Ci w dłonie. Podobnie było też ze mną. Oryginalna wersja Kosmicznej
telepatii, zupełnie zapomniana, kilka lat przeleżała na dnie szuflady, aż wreszcie przyszedł
czas na jej „przypadkowe” odkrycie. Siało się to za sprawą Pani Magdy Biesiadeckiej. W tym
miejscu składam Jej podziękowanie za pomoc przy stworzeniu tego uniwersalnego klucza
otwierającego kolejne wrota poznania. Tu zacierają się wszystkie granice. Tu też pojęłam,
czym w istocie jest kontakt telepatyczny i jak bardzo jest mi on bliski.
Jakież to wspaniałe uczucie rozumieć mowę swojej duszy, mimo iż nie padają żadne
słowa.
Jakaż to radość dowiedzieć się, że to, co zdawało się zwykłym zbiegiem okoliczności,
było spotkaniem ze swoim boskim Ja, Jakież to piękne odkryć, że w najtrudniejszych chwilach
własna boskość nosiła cię na rękach.
Jakaż to satysfakcja przekonać się, że pozornie nieświadome, intuicyjne wybory,
niezrozumiale dla bliskich, to kolejny zaliczony egzamin na drodze rozwoju duchowego.
Jakież to cudowne przeczytać, że wszystko niewytłumaczalne, co od dawna
rejestrowałeś w swoim życiu, to jeden z przejawów dawno temu przebudzonej zdolności
telepatii.
Jakież to piękne doznać nagłego olśnienia, że kolejne wpadki duchowe to jedynie
lekcja ostrożności, pokory i respektu przed NIEZNANYM, zaaranżowana przez własną duszę.
Jakież to boskie dowiedzieć się, że...
Mogłabym ciągnąć tę listę w nieskończoność, ale uznałam, że będzie lepiej, jeśli Ty
sam dopiszesz dalej własne spostrzeżenia. Dziś wiem, że w mojej pracy od zawsze
inspirowało mnie ŚWIATŁO, a książki, które wychodziły spod mojej ręki, nie były
przypadkowe. Świat DUCHA jest kosmicznie genialny! Wszystko ma swój czas i miejsce.
Jedynie ja jestem zbyt niecierpliwa.
Najpierw pojawiła się seria JA jestem innym TY, Pierwsze książki, Przewodnik i Klucz
do kalendarza, miały pokazać nam drogę ku telepatii zupełnie naturalnie - czysto po ziemsku,
ustawiając na rozstajach dróg drogowskazy czytelne we wszystkich sferach bytu - duchowej,
fizycznej, emocjonalnej i mentalnej. Kompendium miało skłonić nas do zastanowienia i
wyzwalając częstokroć bunt, sprowokować do porządkowania sfer mentalnych. Czas i
przeznaczenie zapoznało nas z topografią światów duchowych. Żyć wegeteriańsko,
1
zamanifestowane przy współudziale Artura Wyszyńskiego, przesympatycznego młodzieńca,
który zupełnie niespodziewanie zaoferował mi swoją pomoc, zainicjowało porządkowaniem
zbiorowych pól emocjonalnych (najbardziej obciążonych ze wszystkich), zaczynając od
uzdrawiania potencjałów zwierzęcych. Mandale i muzyka Salar Seals to praktyczne narzędzia
medytacji, otwierające nam drogę w światy barw, geometrii i dźwięków. zapisanych w
wymiarze czwartym, instrumenty pozwalające przyciągnąć blask ŚWIATŁA niebieskiego do
osobistego pola życia jak również otwierać kosmiczne korytarze CZASU z pomocą wibracji
dźwięku. Następnie, po wielkich bólach, przyszedł czas na Wyrocznię Majów i stopniowe
odkrywanie prawdy o sobie. Tu otwierają się już wrota w wymiar piąty i wyższe. Punkt
przejścia wyznaczają tzw. soczewki, na drogę naprowadzają symbole Majów, emanujące
żywa boską energią. Tu nie da się już lawirować. Nie wszyscy jednak dorośli do tej książki.
Wielu z nas lęka się słowa wyrocznia, tymczasem Wyrocznia Majów to jedynie drogowskaz
punkt samokontroli oświetlony blaskiem boskiej miłości, nawet gdy stoi w cieniu.
Tym, którzy dysponują już wiedzą teoretyczną, osobistymi doświadczeniami, znają
własny kapitał i chcą wiedzieć więcej. Siły CZASU udostępniają dziś podręcznik,
pozwalający przejść do ćwiczeń praktycznych. Jest nią Kosmiczna telepatia, która, aktywując
prawą półkule mózgu otwiera bramy poznania w najdalsze zakątki Kosmosu pod
przewodnictwem WSZECHDUCHA.
W dniu Niebieskiego Solarnego Orła Hanna Kotwicka Nadszedł czas...
Dziś wszyscy znawcy kalendarza Majów doskonale zdają sobie sprawę, z tego że
celem naszej ziemskiej podróży jest odnalezienie drogi powrotnej do Źródła - ale nie tej
fizycznej, lecz mentalno duchowej. Dlatego wciąż szukają, nie ustając w swoich wędrówkach,
wciąż prą naprzód. Nawet jeśli zboczą z kursu, czy zajdą w ślepy zaułek - bo i tak może się
zdarzyć - nie załamują rąk, lecz wracają na rozstaje dróg, analizują każde za i przeciw, by już
po chwili wyruszyć w dalszą drogę. Ten czas nie jest dla nich stracony. To pojecie jest im
zupełnie obce. Oni nigdy nie tracą czasu, lecz ustawicznie zbierają plony - owoce swoich
doświadczeń, Niczego nic musza nadrabiać. Odkąd poznali prawa CZASU. żaden dzień,
żaden rok nie był jałowy. To, co złożyli w spichlerzu mądrości będzie ich gwiazdą
przewodnią, kompasem w ich spirytualnej podróży przez życie. Wszędzie czują się
bezpieczni. Oni zrozumieli, że z mądrości osobistych doświadczeń nikt nie zdoła ich ograbić,
bo i po co? Przecież potrafią bezinteresownie dzielić się z innymi tym, co wypracowali w
pocie czoła. Wiedzą też, że w drodze do Źródła znajdują się wszyscy. Tylko nie wszyscy są
lego świadomi.Tego, KIM jest Źródło, nie trzeba im tłumaczyć. Źródło to nasze boskie JA,
które po 26 000 lat rozłąki stęskniło się za nami, pragnie nas, wypatruje przez Chrystusowe
2
okna piątego wymiaru, wysyła nieme impulsy, pieści tęczowymi barwami, otula świetlaną
wibracją. Słowa wyroczni delfickiej Poznaj samego siebie dziś stały się wyjątkowo realne.
Znajdujemy się; o krok od bram samopoznania. Wszyscy przebudzeni wiedza, co to znaczy.
Od dzieciństwa wkładano nam do głów, że nasz świat jest trójwymiarowy.
Tymczasem planeta Ziemia od pierwszych dni Stworzenia była czterowymiarowa, a już za
kilka lat stanie się pięciowymiarowa. Dziś dla znawców kalendarza Majów, Ziemia bez
wymiaru czwartego to lak jak ocean bez wody. Wielu z nich odbyto swój pierwszy magiczny
lot na fali telepatii. Zanim jednak wyruszą w nowe, nieznane im dotąd obszary muszą się
dobrze przygotować do drugi.
Spirala CZASU Na spirali CZASU Wielki Cykl Ewolucyjny. 26000-lelni cykl
oczyszczania, zakończył swój bieg w 1987 roku. Wraz z, nim domknęły się wszystkie
mniejsze cykle i podcykle, także 5200-letni Cykl Babiloński. Zgodnie z tym, żaden z bogów-
stwórców nie wdroży już więcej żadnej wizji, nikt nie wyreżyseruje nowej sztuki nie
dokończy próby, nawet jeśli był o krok od celu. Koniec cyklu to koniec. Od tego nie ma
odwołania. Prawa kosmiczne są niepodważalne! O północy opadła kurtyna, wygaszono
wszystkie światła na scenie Teatr ziemski poszedł do kapitalnego remontu - na 26 lat (fraktal
26 000 lat). Odtąd wszyscy reżyserzy, aktorzy i widzowie przemienili się w służby
remontowe. Zapanowało wielkie zamieszanie. Dopiero w 1992 roku sytuacja zaczęła się
stabilizować. W 2000 roku przekroczony został półmetek 26-letniego cyklu. Tu Matka Ziemia
włączyła się w fazę oczyszczania, zaczynając od porządkowania potencjałów zwierzęcych.
BSE, gąbczaste zapalenie mózgu (potocznie choroba wściekłych krów), to jeden z dowodów
siły jej oddziaływania, „zapiała” za brutalność wobec zwierząt, jednak pojmowana nie jako
zemsta, lecz zbawienny hamulec. Pamiętajmy, że teraz nie chodzi o szukanie winnych i
niewinnych, lecz o uzmysłowienie sobie prawa odpowiedzialności zbiorowej. O tym, że także
my, Polacy, nie uciekniemy przed tą odpowiedzialnością, świadczy pierwszy przypadek BSE,
zarejestrowany w naszym kraju w maju 2002 roku. Potem mieliśmy bakterie wąglika w
Ameryce. W tej chwili pojawiło się kolejne „widmo” - SARS. Co z lego wyniknie? Niech
lękają się nieprzebudzeni, i na pewno nie tylko w Chinach. Cóż, czeka nas jeszcze wiele
takich niespodzianek.
Rok Czerwonego Planetarnego Księżyca (2002/2003) wypłukał na powierzchnię wiele
kolektywnych osadów z pól karmicznych. Pokazując cierpkie owoce naszych wspólnych
starań, uzmysłowił nam, co jako pierwsze pragnie uzdrowienia. Kolejny rok - Rok
Spektralnego Białego Maga (2003/2004) - jako „kosmiczne MPO” - skłaniając nas do
kolektywnego sprzątania świata, rozładuje wiele napięć w sferach emocjonalnych, usunie
3
wiele odpadów poprodukcyjnych, przetnie białym skalpelem wiele nabrzmiałych wrzodów.
Wielu z nas pojęło już swoją nowa role w tych niezwykle ciekawych czasach - czasach
wielkiej reorganizacji. Wielu jednak nadal stąpa po omacku, udając, że nic nie widzą i nie
słyszą, wielu też - i nie tylko polityków - gorączkowo usiłuje ratować swoją zdewaluowaną
pozycję, mamiąc wszystkich nieświadomych i naiwnych iluzorycznym złotym cielcem. Siły
entropii działają już pełną parą, dlatego wszyscy zauroczeni bogactwem muszą stać się
jeszcze bogatsi, aby przekraczając masę krytyczną, runąć pod jego ciężarem.
Przez 26 000 lat naprodukowaliśmy wystarczająco dużo trucizn i nie potrzeba wojen
czy katastrof, by zmieść ze sceny całą populację ziemską. Abyśmy nie ulegli psychozie
strachu, od razu wyjaśniam, że my, świadomi, nie musimy się niczego obawiać. W tej chwili
doświadczamy niezwykłego kuriozum: jesteśmy w dwóch miejscach jednocześnie - tu i tam.
Jedną nogą stoimy w samym środku 26-letniego cyklu oczyszczania, druga jesteśmy już w
piątym świecie. Wytłumaczenie jest proste i logiczne: wiemy, że w wymiarze czwartym
CZAS postępuje wertykalnie (tzw. bezczasowość, nie-czas, wieczne TERAZ). Kiedy na
spirali programów ewolucji zatoczymy pełen krąg (26 000 lat), całkiem naturalnie
przechodzimy do następnej fazy ewolucji (następne 26 000 lat), tylko że na innym poziomie
świadomości - mądrzejsi o doświadczenia poprzedniego cyklu. Pamiętajmy, że ewolucja to
zupełnie neutralny proces, nie zatrzymuje się w miejscu, nie zna pojęcia historia, na nic nie
czeka, lecz ustawicznie postępuje naprzód (czas obiektywny, zob. Czas i przeznaczenie -
czwarta cześć cyklu JA jestem innym TY). To, kto przeszedł do następnej fazy ewolucji, jest
sprawą niewiadomą. Te szansę mają wszyscy, jednak nie wszyscy zechcą ją pochwycić.
Dharma objawia się przed każdym, ale nie każdy rozumie jej sygnały, a są to coraz częściej
sygnały płynące z piątego wymiaru. Dlatego wielu będzie musiało odejść i niewykluczone, że
liczba mieszkańców planety zmniejszy się drastycznie już w najbliższych latach. Bać będą się
tylko ci, co nie wiedzą!
Natomiast w linearnym pojęciu czasu moment przejścia (zmiana kierunku biegu spinu,
zwrot czasów) rejestrujemy jako pewien regres, robimy niejako krok do tyłu, cofamy się, by
uporządkować teren, który eksploatowaliśmy przez ostatnie 26 000 lat. Ponieważ na planecie
Ziemia przez cały czas obowiązywało prawo wolnej woli i prawo wszystko dozwolone, w
ciągu całego cyklu wolno nam było wdrażać różnorodne pomysły bez prawa jakiejkolwiek
ingerencji z zewnątrz. Ten etap mamy jednak za sobą. Teraz każdy stwórca musi doświadczyć
owoców swojego stworzenia na własnej skórze i albo je uszlachetnić, albo zniwelować mocą
aktu bezwarunkowej miłości i bezwarunkowego przebaczenia. Wybór należy do nas. Warto
jednak wiedzieć, że wraz z Rokiem Maga na Ziemię zstąpi Najwyższa Praworządność, wtedy
4
to żaden stwórca nie skryje się przed odpowiedzialnością i wszechwidzącym okiem Maga -
nie znajdzie takiego miejsca na świecie.
Znawcy kalendarza Majów, uważnie obserwujący przebieg 13-dniowej fali i osobiste
powiązania w sieci pulsarów, mają dogodną możliwość uporządkowania ściśle określonych
lat życia, wskazanych przez pulsar lub uszlachetnienia czegoś, co przychodzi z przyszłości,
cały czas pozostając obecnym tu i teraz (informacje dharmy). W len sposób na przestrzeni 13
dni są w stanie dokonać dwóch lub trzech małych skoków kwantowych w świadomości i tym
samym zaoszczędzić sobie wielu przykrych przeżyć. Tak na marginesie chciałabym
napomknąć, jako że większość z nas nie zdaje sobie z tego sprawy, że praca z pulsarami to
nasz pierwszy magiczny lot po ewolucyjnym łuku CZASU. Nie potrzebujemy promów
kosmicznych, by wyruszać w przestworza. Katastrofa wahadłowca Columbia w dniu 20
marca 2003 (Biały Łącznik 13} nie była więc przypadkowa (naturalny hamulec sil CZASU).
Na zakończenie chciałabym krótko nawiązać do przepowiedni TELEKTONON -
„Głosu Ziemi” (szczegóły znajdziesz w Kompendium, trzeciej części z cyklu JA jestem innym
TY). Pamiętamy, że w latach 1993 - 2000 nastąpiła reaktywacja siedmiu zablokowanych
pieczęci, czyli siedmiu Galaktycznych Programów, przyporządkowanych do wyższych
poziomów świadomości lub inaczej siedmiu utraconych generacji. W roku 1997/98 dokonało
się uwolnienie piątej pieczęci, czyli Białego Elektrycznego Zwierciadła, które wniosło Siłę
Wyższej Prawdy, demaskującą każde kłamstwo, fałsz i obłudę na świecie. W ciągu kolejnych
pięciu lat wszystko zostanie ujawnione, każdy pozna to, co było dotąd zamglone, skrywane
jako tabu, każdy uzyska wgląd w swoją przeszłość i przyszłość, nic nie zdoła się ukryć. Afera
w łódzkim pogotowiu, Rywingate, sprawa arcybiskupa Juliusza Paetza, księdza Rydzyka - to
tylko kilka przykładów odsłanianych korupcji i afer. „Kiedy zabrzmi Wiodące Ziarno (rok
1997/98), ani pieniądz, ani kapłaństwo nie będzie dłużej panować nad wami. Ziemia zacznie
kroczyć w harmonii z praworządnymi. Babilon upadł (WTC, 11.09.2001 Nowy Jork).
Przepowiednia Mówiącego Kryształu sprawdzi się w sercach sprawiedliwych”. Pełna
manifestacja tej energii, czyli czystość i klarowność zamiarów, objawi się w roku 2002/2003.
Pokojowe manifestacje na świecie przeciw wojnie z Irakiem są dowodem, że Białe
Zwierciadło odniosło zamierzony skutek.
W roku 2003/2004 zamanifestuje się energia szóstej pieczęci, czyli Niebieskiego
Samoistnego Wichru z Siłą Samoodnowy, natomiast w roku 2004/2005 energia siódmej
pieczęci, czyli Żółtego Wiodącego Słońca z Siła Świadomości Chrystusowej i zdolnością
nieograniczonej komunikacji z naszym Wyższym JA. Sprowadzić Niebo na Ziemie to
zjednoczyć się ze swoim Chrystusowym JA, w warunkach ziemskich, ale w świecie o
5
wyższych wibracjach. Tu otwiera się wszechpotężne znaczenie telepatii. Jednak warunkiem
zgłębienia tej sztuki jest czujność i pełne zdyscyplinowanie, natomiast punktem wyjścia
gruntowna przebudowa świadomości. Przebudzenie zdolności telepatycznych i znalezienie
drogi do siebie jest ostatecznym celem pracy z kalendarzem Majów. Kiedy już tam dotrzemy,
przekonamy się, że we wszystkich cyklach reinkarnacyjnych, z którymi musieliśmy się
zmagać, wcale nie chodziło o naszą indywidualną dusze, lecz o kolektywną, nadrzędną
Duszę. Wiele świadomości ludzkich włączonych jest bezpośrednio w ten proces, z tym że ich
dusze nie muszą powracać na Ziemie, jeśli czegoś nie dokończą. Tego nie uwzględniła
ezoteryka, co jest największym błędem.
Teraz, jeśli jesteś gotowy, zapraszam Cię do lektury zbioru Tuelli, który blisko
dwadzieścia lat czekał na mnie i na Ciebie. W tajniki telepatii wprowadzą Cię sami
mistrzowie. Ich nauki są nadal aktualne, i co więcej - dopiero teraz na czasie.
Kosmiczna telepatia Praca zbiorowa Tuelli Wycisz się i ROZPOZNAJ!
Słowo wstępne Johanna Kossnera Książka ta, będąca pracą zbiorową, wydaną przez
Tuelle, ukazała się po raz pierwszy w Ameryce na początku lat 80. Wersję niemieckojęzyczną
opublikowano w Zurychu w roku 1989. Od lat jest pozycją rozchwytywaną na rynku
europejskim.
Długo zastanawialiśmy się nad tym, czy powinniśmy przekazać Kosmiczną telepatię?
- jako źródło informacji - szerszemu ogółowi Czytelników. Mieliśmy ogromny dylemat, bo
choć z jednej strony książka zawiera cenne informacje, niezwykle pomocne do zrozumienia
światów duchowych, i co najważniejsze, przedstawione w sposób bardzo przystępny, z
drugiej jednak, napisana jest ona na ówczesnym poziomie rozwoju świadomości, nieco
niższym niż ten, który reprezentujemy dzisiaj.
W tej chwili wiele osób dość mocno zaawansowanych już w rozwoju duchowym
ubolewa nad niektórymi masowymi wyobrażeniami, akcentowanymi w niewiarygodnie silnej
formie w wielu nurtach. Szczególnie przesadzona, a niekiedy budząca wręcz niesmak, bywa
religijna forma wyrażania spirytualności.
Poza tym przeciwstawność: Bóg po jednej stronie, człowiek po drugiej, może wynikać
z ówczesnego stopnia rozwoju. Bez względu na to, w jaki sposób interpretowano historie
kosmiczne, była to jedyna droga do poruszenia skostniałego ducha. Spójrz na tę książkę z
takiej właśnie perspektywy i potraktuj ją jak specyficzną formę przekazu cennych, wciąż
aktualnych mądrości.
Możesz podejść do wszystkich wymienionych istot jak do swojego innego lub
Wyższego Ja. WSZYSTKO jest we WSZYSTKIM - tu nie ma żadnych innych czy obcych.
6
Spróbuj skorzystać szczególnie z tych informacji, które są dla ciebie nowe i spójne.
Wszystkie inne potraktuj jako schemat. Nic przyjmuj niczego na ślepo, nie uznawaj za
pragmatyczną treść lub jakiś dokument. Być może jeżyk książki wyda ci się nader archaiczny.
Miej jednak na uwadze, że w większości są to oryginalne cytaty. Usunęliśmy z nich 2/3
cudzysłowów i akapitów, ale mimo to jest ich i tak zbyt wiele.
Przedmowa Po opublikowaniu przez Rade Międzygalaktyczną projektu „Ewakuacja
świata” sądziłem, że moja praca z publikacją książek dobiegła końca. Wydawało mi się, że
wszystko już powiedziałem.
Jednak po trzech miesiącach przedstawiciele Rady donieśli mi, że niezbędna jest
książka o kosmicznej telepatii; podali również jej tytuł. Wyraźnie zażyczono sobie nowej,
pomocnej publikacji na ten temat, w formie łatwo zrozumiałej dla dusz dopiero co
przebudzonych. Mieliśmy ukazać bieg kosmicznej telepatii w mózgu ludzkim i wyjaśnić,
czym naprawdę jest przekaz telepatyczny i jak działa telepatia jako most przerzucony nad
mętnymi wodami niezdyscyplinowanego Ducha.
Rada nie wymagała żadnego naukowego dzieła opartego na podstawach duchowych.
O wiele bardziej zależało jej na przedstawieniu faktów prostym, jasnym językiem, tak aby
przyniosły pożytek tym wszystkim, którzy prowadzą poszukiwania w tym kierunku.
Podkreślono, aby używać krótkich sformułowań, zawierających fachowe informacje
przeplatane maksymami duchowymi najwyższej wagi. Książka miała mieć formę
podręcznika, w dosłownym rozumieniu tego słowa, przydatnego do pracy w grupie. Nie
powinna być zbyt techniczna, lecz ujęta - w porównaniu do większości dzieł tego rodzaju -
jak rzeczowy informator.
Głównym tematem setek listów, które spływają na moje biurko, jest prośba o podanie
wskazówek dotyczących realizacji wielkiego projektu duchowego. Ten cel spełnia to oto
dzieło, napisane dla tych, którzy się do mnie zwracali. Ci, którzy czują głód wiedzy, docenią
przystępnie ujęte wyjaśnienia. Wielce szanowany komendant Hatton uważa, że ta książka, w
odróżnieniu od innych, została napisana dla każdego przeciętnego odbiorcy i będzie cieszyła
się szerokim zainteresowaniem.
W chwili, gdy piszę tę stronę, cały manuskrypt istnieje dopiero w sferze eterycznej.
Mózg i ręce to moje fizyczne narzędzia, z pomocą których zagęszczę eter w materię. Z
radością włączam całą swoją ludzką moc i jestem przekonany, że boska energia wzmocni ją
po stokroć.
Drodzy Poszukiwacze Światła, niebo wzywa Was do wyszukania sobie
DOBROWOLNEJ SAMOTNOŚCI, zgodnie z powiedzeniem Wycisz się i ROZPOZNAJ!
7
TUELLA Proście, a będzie Warn dane;
szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a będzie Warn otworzone!
Wprowadzenie Ujęcie treści książki w dwunastkowym porządku geometrycznym
zostało zaplanowane na płaszczyźnie duchowej. Dwunastka - jako liczba - jest sumą całości
eterycznej. Jest ona dopełnieniem, tego wszystkiego, co obowiązuje na dwunastu
wewnętrznych płaszczyznach rzeczywistości. Książka przybliży każdemu poszukującemu
najdoskonalszy system komunikacji pomiędzy wszystkimi światami. Telepatia jest silą
magnetyczną; przyjmuje tonalną strukturę stwórczą albo ją wysyła. Duch jest architektem,
myśli zaś budulcem. Na tej płaszczyźnie myśli zostają przyobleczone w słowa, pomysły lub
obrazy. Nasze słowa, choć ograniczone, są użytecznym środkiem opisu energii, dzięki której
myśl może zostać przekazana do odbiorcy.
Telepatia kosmiczna jest tak stara jak samo Dzieło Stworzenia. Starsze jedynie są
poprzedzające ją symbole rzeczywistości. Z pierwotnych symboli porozumiewawczych
wyłoniła się myśl, by utorować sobie drogę do świnia boskiego, Człowiek ziemski po
powrocie do swojego pierwotnego stanu Boga-Człowieka zacznie coraz lepiej posługiwać się
uniwersalnym językiem przekazu myśli przez Ducha. Za początek tej fazy rozwoju uważa się
opublikowanie informacji zapisanych w tej książce. Powinny one wnieść w sferę ludzkiej
świadomości impuls poznania i oświecenia.
Gdy nadejdzie kryzys, najważniejszym czynnikiem dla niosących Światło i ich
pomocników w służbie dla ludzkości ziemskiej będzie jak najlepsza znajomość
mechanizmów funkcjonowania komunikacji kosmicznej. Dla planety Ziemi może bowiem
wybić godzina, kiedy taka forma kontaktu będzie decydować o przeżyciu czy też ratunku.
Chcemy wypróbować wszystko, co się tyczy tej sprawy, aby dać pełnowartościowy poradnik
tym, którzy pragną rozszerzać swoje duchowe zdolności. Mamy nadzieję, że przystępny język
i proste szkice - jako drogowskaz do lepszego rozumienia - pomogą uprzątnąć rumowisko
misteriów, niewiedzy, ignorancji i zabobonów. W ten sposób chcemy przetrzeć szlaki w
kierunku normalnego, pierwotnego sposobu porozumiewania się dzieci Stwórcy.
Wśród ignorantów panuje obiegowa opinia, że człowiek pojawił się w tym świecie
tylko po to, aby zawładnąć wszystkim, co ma na tej planecie w zasięgu wzroku i ręki. Aby
temu zapobiec, w zakresy ziemskie nieustannie wysyłano coraz silniejsze Światło. Jego celem
było obalenie ponurych poglądów przez szerzenie wiedzy o powiązaniach duchowych i tym
samym wyniesienie egzystencji ludzkiej na najwyższy poziom świadomości. Dzięki pomocy
niewidzialnych światów z całego Układu Słonecznego, przewodników i nauczycieli
8
duchowych, którzy oferują naszej planecie boską formę rządzenia z pomocą Wysokich
Trybunałów, Ziemia bez przerwy bombardowana jest strumieniami promieni mocy.
To one pozwalają człowiekowi poczuć wartość swojej osobowości, aby,
uświadamiając sobie własną wielkość i potencjał, mógł osiągnąć nadrzędny cel duchowy,
jakim jest najwyższy poziom świadomości. W ten przepastny nurt ogromnej wiedzy
duchowej włączona jest nasza wrodzona zdolność porozumiewania się ze swoim Stwórcą i
istotami z innych wymiarów, służących Jego Światłu. Ten zupełnie naturalny fakt jest teraz
szczególnie akcentowany, aby rozbudzić umysły tych, którzy zostali do tego wybrani.
Telepatia kosmiczna jest dziedzictwem Dzieci Światła. Jest
ona echem oświeconego Ducha, eterem przemieszczającym się z
prędkością Nadświatła. Jest ona jedyną, zarezerwowaną tylko dla
człowieka, siłą - bez względu na to, w którym punkcie Ziemi bądź
Wszechświata by się on znalazł. Uniwersalne braterstwo jest
nieograniczoną rzeczywistością. Ograniczoność jest tylko wiarą w
jej istnienie. Nasz apel służy przebudzeniu drzemiącego w
człowieku geniuszu: Obudź się i rozpoznaj w sobie oblicze Ojca swego!W tym tkwi
uwolnienie się od wszelkich ograniczeń i zahamowań. W ten sposób wyzwoli się pełna moc
Ducha, cały potencjał duchowy boskiej woli. Fizyczny stan Ducha egzystuje w niepoznanych
85 procentach mózgu ludzkiego. Świat oczekuje kobiet i mężczyzn, którzy pośród szerzącej
się ignorancji zechcą stać się tym wszystkim, do czego są zdolni. Przebudź się - ty, który
śpisz, a sam Pan cię oświeci!Zbierzcie się razem i od nowa przestudiujcie klasyczne pojęcia.
Wasz wysiłek zostanie nagrodzony przez obecność i odzew zastępów niebiańskich CZĘŚĆ I
WOLA I. SIŁA DUCHA i jej dynamika Prawo objawienia jest zasadą uniwersalną. Zostało
napisane: Komu brakuje wiedzy, powinien zapytać Boga. Sam Róg napomina nas: Pytaj mnie,
co czeka synów Moich. I dodaje: Przywołujcie Mnie! Najprostsza ze wszystkich tych prawd
brzmi: Proście, a będzie wam dane! To jest prawo objawienia.
Wszystko jest Duchem. Dlatego człowiek powinien przyłączyć się tylko do
wybranego Ducha, by stać się z nim jednością. Nie istnieje nic, czego człowiek nie mógłby
doświadczyć. Zjednoczmy się z Duchem Bożym przez nasze Wyższe Ja, nasze Nad-Ja
(obecność JAM JEST), bo tylko tak może zostać nam objawione to wszystko, czego szukamy,
ale pod warunkiem, że jest to niezbędne i w boskim sensie dozwolone. Cenię sobie
powiedzenia: Wyobrażenie umożliwia tworzenie, Od wyobraźni do twórczości albo Od
obrazowości do rzeczywistości.
9
Przez wiele lat na ścianie mojego gabinetu wisiała niewielka kartka z mądrością:
Wszystko, co niezbędne do rozwiązania jakiegoś problemu, tkwi we Wszech-duchu, dlatego
każdy niesie w sobie rozwiązanie! Człowiek jest częścią większej Całości, zwanej Kosmosem,
a więc czymś więcej, niż tylko wyizolowanym stworzeniem na planecie Ziemi. Ta sama siła
tworzenia, która uformowała galaktyki i wszechświaty, emanuje też z ludzkości. Jesteś tylko
jedna z wielu form mocy stworzenia, jedną z form życia - mała cząstką w całokształcie Dzieła
Stworzenia.
Ty jesteś Wszechświatem. Próbując rozwiązać tajemnice mocy kosmicznych, które
ustawicznie nas przenikają, poszerzamy jednocześnie swoją wiedzę o naszej własnej
rzeczywistości. Nasze pokolenie otrzymało z Wyższych Światów cenny zbiór mądrości
Kosmosu, przekazany nam za pośrednictwem kanału kontaktowego - medium Georga
ADAMSKIEGO. W powiązaniu z naszym tematem aż się prosi, by zamieścić kilka
fragmentów:
„Istnieje tylko jeden uniwersalny język - niewidoczny, twórczy impuls wewnętrzny,
nazwany Inteligencją Kosmiczną, który przenika całe Dzieło Stworzenia jako Siła Kosmiczna
albo inaczej Kosmiczna Praprzyczyna lub Uniwersalna Siła. Znajduje się ona w ustawicznym
ruchu, w ciągłym obiegu, przenosi z jednego podmiotu na drugi, dlatego musi mieć określony
skutek działania. Z tego względu impuls czuciowy albo też telepatia mentalna jest WIELKIM
UNIWERSALNYM JĘZYKIEM, kosmicznym środkiem porozumiewania, podstawą
komunikacji w Kosmosie. Fenomen telepatii w żaden sposób nie zaprzecza jakiejkolwiek
wierze. Telepatia nie jest religia, lecz prawem tworzenia.
Znajomość tego prawa ułatwi nam lepsze poznanie samego siebie i naszego związku z
Kosmosem, w którym żyjemy. Telepatia jest naturalna, charakterystyczną dla każdej formy
życia, umiejętnością przekazywania swoich odczuć innym żywym istotom. Człowiek jest
myślą w działaniu. Każdy atom Wszechświata zna mowę kosmiczną i może porozumieć się z
innymi atomami. Materię kosmiczną możemy bez namysłu wykorzystać do wszystkich
celów; jest ona w pełni neutralna.
Reasumując: Przenoszenie myśli wymaga uniwersalnego środka. Duch, który przenika
całą przestrzeń i każdą substancję, składa się z wysokoenergetycznych cząsteczek, tak jak
formy materialne składają się z zagęszczonej substancji. Energia może być przesyłana z
jednego miejsca do drugiego tylko przy pomocy określonego przekaźnika. Energia jest
niezniszczalna. Myślenie jest procesem chemicznym. Myśl jako rodzaj energii podróżuje
przez przestrzeń dotąd, aż zostanie osadzona. Duch nie w pełni rozwinięty odrzuca wszystko,
co jest mu nieznane; zatrzymuje tylko te myśli, które potwierdzają jego poglądy”.
10
W czasie zgłębiania zagadnienia i medytacji nad powyższymi słowami otrzymałem
interesujący przekaz z królestwa aniołów. Chcąc stwierdzić, czy prowadzi on do jądra
poznania, czy do zamętu, należałoby trochę poczekać. W kontekście tematu i dla dobra
sprawy przedstawię jego krótkie streszczenie.
WSZYSTKO, CO JEST > JAM Jest Tym JAM Jest <
WS7YSTKO-CO-JEST jest wszędzie - bezgranicznie, niewymierzalnie,
nieskończenie.
WSZYSTKO-JEST-TYM-WSZYSTKIM, co istnieje, dlatego jest nie do
zdefiniowania i nie do zmierzenia.
WSZYSTKO-CO-JEST jest silą napędową i przechowalnią formy, samo jednak formy
nie posiada. Wszechogarnia wszystko, dlatego wszystko, co istnieje, nie umknie jego
wpływowi i sile przenikania.
WSZYSTKO-CO-JEST jest w każdym miejscu i na każdej drodze w pozornej
przestrzeni pomiędzy tymi miejscami; jest każdym i wszystkim, wypełnia pustkę pomiędzy
nimi.
„Wszechmocna, wszechobecna, wszechwiedząca, wszechuniwersalna siła, tryskająca
z wiru Praźródła - jest JEDNĄ SIŁĄ, jednolitą energią wszystkiego, co istnieje. Bierne
przyjmowanie tej WSZECHPOTĘGI dokonuje się w procesie penetracyjnym; jej strumień
płynie przez ludzkie pole elektromagnetyczne do tensora, a wice w kierunku centrum mózgu i
tam wytwarza wszelkiego rodzaju myśli. Podczas aktywnego wysyłania (emitowania) tej siły
zachodzi proces odwrotny”.
„Emanacja skierowanej na jakiś cci myśli wyciska w polu osobistym mentalny
wzorzec myślenia i przenika w stwórcze zakresy Uniwersalnego Ducha, czyli Wszechmocy.
W taki sposób myśli są lub stają się manifestacją”. (Saint Germain Objectification of
Thoughts - Myśli, które stały się rzeczą, Myśli są żyjącymi rzeczami).
Nasz drogi przyjaciel Ashtar, dowódca floty nadzorującej naszą półkule, z wielkim
zatroskaniem nawiązał do tych, u których przekazy duchowe od istot z innych wymiarów
bądź sam temat „kosmiczna telepatia” wywołały negatywne reakcje. My, którzy jesteśmy
obeznani z tymi faktami, zbyt łatwo zapominamy o tym, czym może być nagła konfrontacja
dla osób nie w pełni dojrzałych duchowo, tzn. tych, których rozwój duchowy dopiero rodzi
się w bólach.
Do nich właśnie zwraca się Ashtar „Drogi Czytelniku, być może dotychczas nie
słyszałeś jeszcze o tym, że będąc w twoim świecie, można dzięki przekazowi myśli,
nazywanemu również telepatią, nawiązać łączność z istotą z wyższych wymiarów. Czy
11
kiedykolwiek zastanawiałeś się poważnie nad tym fenomenem? Czy sądzisz, że jest on
możliwy? Jeśli tak, to dobrze! Możemy zatem dalej ze sobą rozmawiać.
Jeśli jest to możliwe, wolno nam więc założyć, że niektórzy już to robili. A jeżeli
niektórzy to robili, jest prawdopodobne, że przekaz odbywał się tak, jak to wcześniej
opisaliśmy. Z tego wypływa dalszy wniosek: skoro przekazy zostały odebrane, oznacza to, że
człowiek JEST rzeczywiście zdolny do wyższych rzeczy niż te, którymi się dotychczas
zajmował.
Znany jest fakt, że gatunek człowiek wykorzystuje co najwyżej jedną piątą
wrodzonych zdolności duchowych. Ale dlaczego? Czy nie może on spożytkować pozostałych
czterech piątych? Jeśli nie, to dlaczego? Zbyt długo człowiek ziemski wychowywał swoje
potomstwo w sposób wielce niedoskonały. Wstrzymując wrodzoną wiedzę, marnowano
cenny okres niemowlęctwa i wczesnego dzieciństwa, mimo iż u większości zdolności
duchowe od początku były takie same, jak w wieku dorosłym.
Już od najwcześniejszego dzieciństwa maluch dysponuje wielką silą myślenia. To, że
dziecko nie potrafi jeszcze mówić, wcale nie oznacza, że nie potrafi też myśleć. Jest całkiem
możliwe, że gdyby dorośli nie używali słów, mogliby lepiej wykorzystywać swoje duchowe
zdolności. Tych, którzy mogli nas usłyszeć właśnie w ten sposób, szkoliliśmy w czasie
długich, żmudnych zajęć. Siedzieli w ciszy, czekając na nasze przekazy. U jednych trzeba te
zdolność wykształcić, inni zaś już się z nią rodzą. Fakt pozostaje jednak faktem: człowiek
JHST absolutnie zdolny do czytelnej, wyraźnej, prawdziwej telepatii na najwyższej
płaszczyźnie. Zaakceptujmy wiec i uznajmy prawdziwość tego, co zostało tutaj powiedziane.
Nasze duchowe rozmowy z ziemskimi odbiorcami są tak samo realne i prawdziwe, jak
wymiana waszych poglądów z rodzina, przyjaciółmi i znajomymi.
Łączność telepatyczna za pośrednictwem bezdźwięcznych stów przekazywanych w
duchu jest tak samo wyrazista i płynna, jak słowa wymawiane przy pomocy jeżyka. Swoich
najbliższych i przyjaciół rozpoznajecie przecież przez telefon po modulacji, wibracji i
brzmieniu ich głosu. W was samych też powstają drgania na dźwięk znajomego głosu. Takie
same reakcje rozpoznania i oddźwięku zachodzą miedzy istotami w czasie przekazu
telepatycznego. Są to te sanie procesy rozpoznawania prawdziwości identyfikacji po
znajomości rodzaju wibracji.
W większości przypadków ta forma przekazu odbywa się bez trudu dzięki istnieniu
niewidzialnej nici miedzy nadawcą a odbiorcą, podobnie, jak możemy odebrać myśli lub
słowa osób nam bliskich, zanim zostaną one wypowiedziane. Wszyscy ludzie znają takie
12
przypadki, ponieważ są do tego predysponowani i jedynie mechanizmy tego zjawiska
pozostają w stanie spoczynku, są nierozbudzone i niewykorzystane.
Co do jednego jesteśmy jednak zgodni: nasza metoda jest wykonalna. Teraz macie
przynajmniej jasność, że my rzeczywiście istniejemy; jesteśmy tym, co mówimy. To, że
potrafimy z wami rozmawiać, jest uwarunkowane nasza identycznością. Zastanówcie się nad
tym i nic odrzucajcie tylko dlatego, że czegoś nie pojmujecie lub nie jesteście przyzwyczajeni
do takiej czy innej możliwości.
Zapamiętajcie: Z Bogiem wszystko jest możliwe! Tak mówił Szekspir i Saint
Germain. Wasi badacze dowiedli, że odległość, choćby największa, nie ma żadnego wpływu
na przekaz od Ducha do Ducha. Moc myśli nie zna ani granic, ani ograniczeń. Czyż
moglibyście otoczyć myśl murem? Dobrze wiecie, że nie dalibyście rady. Myśli maja
zdolność rozprzestrzeniania taką, jak Wszechświat.
Tak wiec: Uspokójcie ciało, wyciszcie Ducha i myślcie o nas - tych z Federacji
Przestrzeni Międzygalaktycznej, a my odpowiemy tym, którzy myślą o nas z miłością”.
Trochę później dowódca Ashtar kontynuował swoje myśli w kontekście tej książki:
„Wszyscy ludzie są zdolni do przekazu kosmicznego. Cała ludzkość jest
odpowiednio wyposażona duchowo, by wykorzystać wszystkie możliwości w pełni
rozpostartych zmysłów.”
Mózg ludzki dzięki wrodzonym zdolnościom jest doskonale przysposobiony do
wykonywania wszystkich funkcji postrzegania zmysłowego w obszarach po n ad z
myślowych, a więc poza zwykłym zasięgiem pięciu zmysłów. To nie paradoks. Nie chodzi tu
o jakieś misterium. Mówimy tutaj o całkiem prostym zjawisku natury: ani religijnym, ani
zabobonnym czy też wyłonionym z zakurzonych półek starych filozofii.
Ta naturalna zdolność nie dotyczy tylko jakiejś wybranej grupy czy utalentowanej
mniejszości. Jest ona przypisana wszystkim ludziom. Nieumiejętność wykorzystania tego
boskiego daru przez człowieka wynika z biednego pojmowania, a nie jego ograniczoności.
Postrzeganie zmysłowe jest do dyspozycji całej ludzkości. Jedynym wymogiem jest
dobrowolne włączenie się świadomości ludzkiej.
Substancja duszy i ducha jest kluczem do wykorzystania pełnego potencjału
możliwości w przebiegu życia ludzkiego. Z duchowego punktu widzenia Ziemianin wciąż
jeszcze raczkuje na czterech łapach, choć mógłby poruszać się prosto jak prawdziwy
zwycięzca z wysoko podniesionym czołem.
Włączenie ośrodków rezonansowych (strefy mózgu ludzkiego) pomogłoby gatunkowi
człowiek ziemski uwolnić się od własnych samoograniczeń, gdyby tylko zechciał dostrzec i
13
wykorzystać te możliwości. To absurd, że ta zdolność była na porządku dziennym w
pierwszych dniach stworzenia świata i zanikła w toku ewolucji ziemskiej.
Dziś rozbrzmiewa wołanie o odzyskanie godności ludzkiej i wstąpienie człowieka w
świat swojego prawdziwego boskiego pierwowzoru i boskich praw przysługujących mu od
urodzenia. Wiele będzie się działo na planecie Ziemi, ponieważ włączanie pełnej
świadomości kosmicznej będzie się dokonywać w tumulcie i chaosie wydarzeń, jaki zapanuje
na Ziemi.
Kto zgłębi siły uniwersalne, otrzyma pomoc kosmiczną dzięki przepływowi
międzywymiarowych przekazów. Oby lud ziemski naprawdę zatroszczył się o powrót do
swojego duchowego dziedzictwa, sięgnął do pierwotnego Źródła na płaszczyznach wyższej
świadomości i uwolnił się od ciężaru materialistycznych form myślenia. Obudźcie się z
letargu i zmierzajcie ku życiu, które ze swobodą płynie przez cały Kosmos. Jest to wołanie,
które dziś się rozlega! Oby Ziemianie zareagowali natychmiast i ochoczo zamienili w czyn
prośbę o pełne duchowe współdziałanie na płaszczyźnie kosmicznej mowy Kosmosu”.
Pojęcie telepatia zostało wprowadzone po raz pierwszy w roku 1885 przez Meyersa.
Oto jego słowa z przemowy dotyczącej badań ludzkiej psychiki; Ośmielamy się wprowadzić
pojęcie „telepatia”; obejmuje ono wszystkie rodzaje wrażeń odbieranych na odległość bez
udziału znanych nam narządów zmysłów.
Ale dopiero w roku 1927 naukowcy odważyli się włączyć do programu studiów
uniwersyteckich badania nad tym zagadnieniem. Wcześniej, pod wpływem obłudnej
religijności i nieznajomości przedmiotu, wykorzystywanie telepatii zaliczano do czarnej
magii lub czarów, mimo iż pisma święte różnych kultur pełne są takich przykładów. Dziś
jednakże, dzięki nowoczesnym metodom badawczym i międzynarodowym eksperymentom,
telepatia stała się uznanym zjawiskiem.
Astronauta Edgar Mitchell połączył solidną wiedze techniczną z olbrzymią
ciekawością zagadnień filozoficznych. Jego rozpoznanie pokrewieństw miedzy nauką a
filozofia do dziś budzi wielki podziw. Mitchell podkreśla: „Obie dziedziny nie istnieją tylko
obok siebie, nie da się bowiem oddzielić nauki od sztuki, filozofii, dziejów ludzkości czy też
teologii; wszystko znajduje się w jednym tyglu!”
W książce zatytułowanej W stronę gwiazd, wydanej przez posłańca duchowego
Richarda Dicka Millera, jeden ze strażników Ziemi, Mon-Ka, mówi o duchowo
przeszkolonych mężczyznach i kobietach, którzy zstąpili do nas z Gwiazd, aby nauczać nas
technik poznawania wymiarów naszego Ducha. Chcąc przestąpić nową, wspaniałą epokę, już
teraz powinniśmy zadbać o podwyższenie swoich wibracji. „Przewidując wymagania
14
zbliżającego się dnia, który ma odmienić planetę Ziemię, już teraz wchodzicie w myślenie
Wyższego Człowieka (Boga-Człowieka), ponieważ w Nowym Świecie znajdą miejsce tylko
najszlachetniejsze i najpiękniejsze myśli. I dalej: Obecnie mężczyźni i kobiety modlą się
jedynie o sukcesy i osiągnięcia, natomiast wiedzę o przestrzeni i czasie spychają do
najgłębszych warstw świadomości albo w ogóle ignorują takie myśli. Zrobiliście sobie bożka
z waszej cywilizacji, daliście się przygnieść waszym wyrobom z kamienia i stali.
Wymyśliliście sobie prywatnych bogów albo bożki. Zupełnie zapomnieliście, jak niewiele
znaczący, przemijający i nieobeznany jest człowiek. Wasz duch może was pouczyć, że wasze
ciało ziemskie na tej planecie, której jesteście przecież częścią, skrywa w sobie siłę, ducha i
samoświadomość, dzięki którym możecie zjednoczyć się z boską symfonią stwarzania.
Gdyby Najwyższy nie chciał, by człowiek ziemski był mądry, czyż wyposażyłby go w
Ducha - Ducha z bogactwem spostrzeżeń, aby przynajmniej częściowo mógł poznać bezmiar
zewnętrznego Wszechświata. Wyższy Człowiek, nazywany również Bogiem-Człowiekiem,
wzywa z Gwiazd niższego człowieka ziemskiego, aby razem, jak koledzy, zjednoczyli
swojego poszukiwawczego Ducha. Duchowe braterstwo pozwoli człowiekowi ziemskiemu
rozszerzyć swoją świadomość”.
Do przemyślenia:
Wyjaśnijcie prawo objawienia.
Przedyskutujcie waszą znajomość Uniwersalnego Ducha.
W jakim związku pozostaje człowiek ziemski z Wszechświatem?
Jak nazywa się język Wszechświata?
Ja nazywa się uniwersalny instrument do przekazywania myśli?
Jak inaczej nazywana jest JEDNA SIŁA?
Zasięg zdolności Ducha ludzkiego (bogactwo pojmowania).
Wymieńcie swoje doświadczenia z telepatią.
Czy musicie podnieść słuchawkę, aby wiedzieć, kto dzwoni?
Czy musicie spojrzeć na zegarek, aby wiedzieć, która godzina?
Jakie są granice kosmicznej telepatii?
Nazwij praktyczny powód, dla którego międzywymiarowa komunikacja jest bardzo
istotna w dzisiejszych czasach.
Różnica między Bogiem-Człowiekiem, a człowiekiem ziemskim.
II. OŚWIECONE UDUCHOWIENIE i jego dynamika Wielki Mistrz Jezus powiada:
Kto we mnie wierzy, strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza (ew. wg św. Jana, 7,38).
Ta myśl zawsze budziła we mnie wielki entuzjazm oraz nieustające dążenie do coraz
15
większych rzeczy, jak również upewniała, że przesuwamy się od wspaniałości ku
wspaniałości, kiedy razem z Bogiem wędrujemy zwycięskim szlakiem w nieskończoną dal.
Uświadamiamy sobie, że wszystkie ograniczenia pochodzą z wewnątrz. Poszukując naszej
wewnętrznej wspaniałości, wznieśmy się na skrzydłach ku uczuciu własnego bogactwa! Mój
drogi przyjacielu, gdzieś w tobie jest miejsce zarezerwowane na wzniosie uczucia. Jeśli
będziesz podążać za przewodnictwem duchowym, doznasz ekstazy zachwytu i poczucia
wewnętrznego spełnienia.
Ciągle przychodzi mi na myśl Betty White i jej Niewidoczne: Kroczcie przez życie
jako istota z szeroko rozpostartymi skrzydłami, świadoma istnienia innych, pozaziemskich
wymiarów, pewna swojej zdolności wzniesienia się tak wysoko.
Teraz odżywa w nas radosne wspomnienie naszego boskiego pochodzenia,
przypominamy sobie o tym i całkiem świadomie wprowadzamy do naszej przebudzonej
Świadomości to, o czym już wcześniej wiedzieliśmy (ciało przyczynowe, baza pamięci lub
bank danych). Prawda staje się echem, które się w nas odbija, a nasze obecne ucieleśnienie
zaczyna rozwijać się w sposób naturalny.
Z radością wyruszmy w tę pielgrzymkę. Nasz entuzjazm będzie znakiem, cechą
naszego dobrego, duchowego samopoczucia. Nasza „ryzykowna wyprawa do wnętrza” staje
się cudowną przygodą! Uwierzcie w pełnię szczęścia w pozornie przytłaczającym życiu.
Unikajcie i pogardzajcie przeciętnością! Brzydźcie się śmiertelną nudą i tępotą! Uciekajcie od
apatii. Ona uśmierca ducha i uczucia. Nie ulegnijcie pokusie: Uwierzę, gdy zobaczę!, lecz z
energią przyznajcie: Zahaczę, o ile uwierzę!
My wszyscy chcielibyśmy nieść, rozgłaszać wiedzę i być dla innych dobrodziejstwem.
Doskonale jednak wiemy, że nie jesteśmy w stanie nauczać, dokąd sami się nie nauczymy!
Musimy poczuć się wypełnieni po same brzegi i dopiero, gdy już zacznie ulewać się z
nadmiaru, bodziemy zdolni nauczać innych.
Przed laty nadszedł przekaz, bardzo adekwatny do naszego kontekstu:
„Jeśli chcemy ogarnąć naszym bardzo ograniczonym rozumem początek światów,
musimy pojąć przede wszystkim swoje własne pochodzenie. Na starcie wszyscy przecież
byliśmy synami i córkami Boga; w owej godzinie razem cieszyliśmy się z pojawienia innych
stworzeń! Wołanie Kosmosu skierowane do każdej pojedynczej duszy brzmiało: Poznaj
siebie samego! Poznaj swoje JA! Naszym zadaniem jest rozpoznanie w nas całej JEGO Istoty,
reagowanie na Jego sile wewnętrzną i stosowanie jej w życiu. Jeśli nic zaczniemy od samego
początku, poniesiemy klęskę.
16
Przebudzenie duszy jest ogromnym przełomem, niemal kataklizmem. Przypomina ono
pękanie pączków i otwieranie się płatków kwiatu na słońce. Niezwykle delikatnie rozwija się
jeden płatek po drugim, prostuje, wyciąga, przyjmuje światło i coraz bardziej odstania swoją
skrywaną piękność. Tak samo rozwija się poszukująca dusza, gdy tylko, prowadząc
świadome życie, posłyszy własne echo dochodzące z zakresów duchowych. Przenikanie sił
kosmicznych do życia ludzkiego, a nawet ciała człowieka, wpływa na wszystkie powiązania,
problemy, cele, elementy ziemskiego bytowania. Tu ma swój początek polaryzacja albo -
mówiąc bardziej wyraziście - iskra, która uwalnia Boską Siłę’.
Boska Siła jest nie dającą się ująć w słowa zdolnością bycia zwycięzcą we wszystkich
sytuacjach życiowych! Ona bez trudu przenika światy ciemności i ofiaruje Światło niebios
tam, gdzie jest ono pożądane. Jest to Światło uzdrowienia, zbawienia, potęgi natury we
wzajemnym oddziaływaniu na siebie przypływów i odpływów, narodów i światów. Ono
otacza każde dziecko Boże i jest nie tylko tarczą obronną, ale również ofensywnym
promieniowaniem. Zmienność gry pomiędzy plusem i minusem wyraża się w elektryczności.
Wypływa ona stamtąd, skąd chce i wpływa tam, gdzie sobie życzy, tworząc rezerwuar Siły
Kosmicznej”.
Drogi przyjacielu, być może wydaje ci się, że zbyt wolno poruszamy się w kierunku
obranego celu, jakim jest telepatia kosmiczna. Spokojnie, takie tempo jest zamierzone;
musimy poświęcić trochę czasu na zbudowanie solidnych podstaw duchowych, zanim
odważymy się przekroczyć próg Niewidzialnego Świata. Wspomniana już powłoka świetlana
(JAM JEST - „Tunel Światła”) jest bardzo ważną dla życia częścią przygotowania się do
swoich poszukiwań.
Tekst, który masz teraz przed sobą, jest - według słów Mistrza - najwyższym, w pełni
kontrolowanym bombardowaniem przez Prawdę. Wierzcie mi, moi drodzy przyjaciele, jest
ono przeprowadzane według przemyślanego schematu, wycelowanego na nasze dobro. Każdy
kolejny rozdział książki, zgodnie - boskim porządkiem rzeczy, wynika z poprzedniego i
opiera się na ściśle określonych fundamentach. Pierwsza część tego podręcznika, tzn.
pierwsze cztery rozdziały, wyznacza kwadrat - fundament właściwych pragnień, zanim
zostaniemy wprowadzeni w przyległe dziedziny. W jednym ze swoich przekazów Ashtar
mówi o absolutnej konieczności nawiązania kontaktu z własną boskością i zapewnia, że:
Żadna moc na Ziemi ani gdzie, indziej nie może zaszkodzić, temu, który pozostaje w pełnej
harmonii z Wyższym Ja (obecność JAM Jest).
Ważne jest, by wiedzieć, że rozwój duszy postępuje przez Boga, a nie przez
człowieka. Jest to praca Ducha, a nie ciała z krwi i kości. Sam duch jest tą częścią Boga w
17
nas, przez którą płynie boskość. Pamiętajcie, że rozwój duszy i wynikającej z niego
świadomości są procesem całkiem naturalnym. Pole oddziaływania duszy i Ducha słoi
otworem dla wszystkich, którzy zabiegają o pomoc, są staranni, pełni zapału, ale też
cierpliwości. Do tych rozważań należy dodać jeszcze fakt, że rozwój duszy jest wspólnym
dziełem wielu. Ten, kto zdąża do celu, ma wielu niewidocznych pomocników - cudowne,
światłe, mądre istoty, które służą naszym duszom swoją wiedzą i ochraniają naszą ścieżkę
życia!
Drogi przyjacielu, w swoim życiu miałem taki okres, który mógłbym podsumować w
dwóch zdaniach: Na tej Ziemi zachowywałem się jak bezmyślny dureń. Kroczyłem przez świat,
grając niewdzięczną rolę. Szedłem bez najmniejszego promyczka Światła na drodze; lak
przynajmniej mi się wydawało. I wtedy, w najczarniejszej godzinie mojego życia, pojawił się
nagle obok mnie Człowiek. Nazywał się Jezus! Znalazłem przyjaciela! Zauważyłem, że darzę
Go coraz cieplejszym uczuciem i że On mnie również lubi. Nieśmiało zacząłem kroczyć u
jego boku. Stopniowo zacząłem też opowiadać ludziom, jakim ON jest cudownym
przyjacielem. W czasie naszych spotkań trawa stawała się bardziej zielona, a drzewa wyższe.
Zauważyłem, że potrafię rozmawiać z dębami i truskawkami na polu. Byłem żywy!
Wydawało mi się, że przez moją istotę przepływa cały Kosmos. Czułem się jednością nawet z
maleńką mrówką, która chodziła po mojej stopie.
Poczułem, że moje ciało stało się odbiornikiem sygnałów. Miłość mojego serca, świat
myśli, ba, nawet włosy na głowie, stały się antenami nastawionymi na odbiór. Stałem się
jednością z każdą inną formą życia we Wszechświecie! To było więcej niż wspaniałe, to było
baśniowe! I dlatego jestem tak zachwycony wszystkimi możliwościami boskimi, które są nam
dawane.
Mam wielką nadzieję, że ten zachwyt ogarnie również was, że ten wielki entuzjazm
udzieli się wszystkim. Drogi przyjacielu, mówię o oświeconym entuzjazmie. Jest on bardzo
ważny w sferze telepatii kosmicznej i jej dynamiki.
Do przemyślenia:
Gdzie znajdują się boskie granice? Czy można je określić?
Czy pragnienie wiedzy staje się bezużyteczne po śmierci ciała?
Co oznacza pełnia życia?
Opisz rozwój świadomości duchowej.
Zdefiniuj pojecie Sita Ducha.
Dlaczego w zgłębianiu telepatii kosmicznej nieodzowne są solidne podstawy
duchowe?
18
Przedyskutujcie kwestie „właściwych” pragnień.
Jak nawiązuje się kontakt z boskim Ja?
Jak możemy się „rozwinąć” (rozwinąć zwiniętą świadomość)? Wymieńcie trzy
uzasadnienia swojej odpowiedzi.
Opiszcie swoje własne przebudzenie dla Wszechświata.
Dlaczego entuzjazm jest postawą duchową?
Ciężar uwalnia się przez uczucia.
III. SIŁA CHĘCI i jej dynamika Myśl naszpikowana uczuciem wytwarza sile
pragnień. Intensywność uczuć uwalnia spiętrzoną w nas energię, niezależnie od tego, z
jakiego wymiaru ona pochodzi. Nasi Wielcy Nauczyciele powiadają: „Wasze myśli
przemierzają olbrzymie dystanse, aby osiedlić się w Duchu tego, który energetycznie
oczekuje naszych słów i zachwyca się nimi. Silne pragnienie i oddanie sprawie, połączone z
zamiarem wykorzystania informacji dla Światła i przyszłego Królestwa Bożego, są tym
czynnikiem, który przyciąga nasze myśli do tego, który jest gotowy na ich odbiór. Ten, kto z
miłością i ufnością czeka na przekaz od niebiańskich zastępów, nigdy nie zostanie
pominięty”.
Kosmiczny Mistrz Aljanon przekazał przez posłańca pragnącego zachować
anonimowość następujące przesianie: „Myśl i poruszone serce wytwarzają uczucie. Jest to
spiętrzenie sił zjednoczonych ze wzorcem świadomości jednostki. Siły te uwalniają się
następnie w ciele człowieka i przedostają do jego otoczenia. Co dzieje się wówczas w
otoczeniu? Bądźcie świadomi tego, że myśl jest energią i jako taka ma siłę, mianowicie siłę
woli tego, który ją wysyła”.
Niewidzialni nauczyciele, przemawiający przez Betty White, wyrazili to podobnie:
„Energia, z jaką nas przywołujecie, jest miarą tego, co otrzymujecie. Ale nie sama energia
przywołania jest tutaj tak bardzo istotna, ale demonstracja jej siły już po fakcie, tzn. według
zasady miarka za miarkę”. I dalej wyjaśniają: „Musicie użyć siły, chcąc pokonać pierwszy
martwy punkt. Powinniście być przy tym odprężeni i stymulować swojego Ducha lak, aby
zareagował w pozytywny sposób. Musicie uwolnić to, co Raynor Johnson nazwał wewnętrzną
okazałością. Powinna się ona rozrosnąć, pozwolić rządzić sercu. Dlatego skupcie się przede
wszystkim na istocie swoich usilnych dążeń. Pragnienie waszego serca jest ważniejsze od
pragnienia waszych zmysłów. Przygotowanie waszej duszy jest ważniejsze od waszego
przygotowania mentalnego”.
Mistrzowie powiadająMożemy do was przybyć, gdy będziecie odpowiednio
przysposobieni. Albo innymi słowy: Gdy uczeń jest gotowy, przybędzie i mistrz! Tak więc my
19
sami musi - my zadbać o należyte przygotowanie; nikt za nas nie może tego zrobić.
Niebiańskie Siły Inspiracji pojawią się u nas, znajdą nas wśród jednej z kombinacji
różnorodnych stanów, które sami stworzymy. Promieniowanie naszych własnych tęsknot
duchowych i spiętrzenie sil zjednoczą się z sitami niebiańskimi, aby umożliwić wzajemną
wymianę pomiędzy niebem a ziemią. Nie powinniśmy zajmować się myślą, co dostaniemy,
lecz skupić jedynie na przysługującym nam prawie do osiągnięcia stanu Wyższej Mocy, który
otwiera się przed nami.
Wielcy Nauczyciele powiadają: Miłość jest potężnym medium komunikacyjnym,
trampoliną lub kamieniem rzecznym, który pozwala nam bezpiecznie przedostać się na drugi
brzeg! Widać wiec, że bieg telepatii kosmicznej zostaje poruszony na obopólne życzenie.
Istoty z innych wymiarów są gotowe, by z nami rozmawiać; czekają jedynie na odpowiednie
rozluźnienie i pełną gotowość z naszej strony.
Zostaliśmy pouczeni, że są trzy rodzaje telepatii:
* od splotu słonecznego do splotu słonecznego * bezpośrednie nadawanie i odbieranie
od Ducha do Ducha energia rezonansu od duszy do duszy W przekazie od istoty o imieniu
Latrob do Jacquesa Drabiera wyjaśniono to następująco:
„Komunikacja przez splot słoneczny pomiędzy zwykłymi i uczuciowymi ludźmi
zostaje opanowana przez oczekiwania i dotyczy przede wszystkim ciał zwierzęcych i
astralnych.
Telepatia od Ducha do Ducha jest pozbawiona wszelkich stanów emocjonalnych,
nie zawiera pragnienia przekazania przesłania; ma wiec pasywną naturę. Troska o to, czy
przekaz się uda, może zablokować wysłaną przez was energie, a nawet jak bumerang
powrócić do nadawcy. Podobnie dzieje się z odbiorcą, który zbyt intensywnie pochłonięty
emisją, może wyzwolić tak dużą ilość energii, że zablokuje ona skierowany do niego
strumień. Aby naprawdę zrozumieć zjawisko telepatii, należy poznać naturę siły emitowania i
wysyłania strumieni energii.
Najwyższą formą telepatii jest komunikacja duszy z duszą. Jest ona możliwa tylko
między osobami zintegrowanymi od środka, posiadającymi zdolność koncentracji na
świadomości duszy.
Współpraca telepatyczna partnerów jest jedną z najważniejszych w nadchodzącej
Nowej Epoce (New Age). Poznanie i nauczenie się tego rodzaju komunikacji będzie miało dla
wszystkich przeogromną wartość”.
Najmniejszy przejaw chęci ze strony jakiegoś odbiorcy poruszy ocean dobrej woli w
wyższych wymiarach dla spełnienie danego Życzenia. Komunikacja ma zawsze sens i cel,
20
jakiś wspólny mianownik, który wyzwala wspólne wibracje. One stają się drogami łączności.
Podróż telepatyczna może się rozpocząć w każdej chwili. Niestety, tylko nieliczni są gotowi
do przestąpienia jej nieznanych ścieżek. Przez koniaki z Bogiem i Wyższą Świadomością
możemy otworzyć wrota do potężnych zasobów energii. Ktoś kiedyś powiedział: Sięgnij
najwyżej, jak możesz, zrób węzeł i zaczep się na nim.
Powinniśmy sobie raz na zawsze uświadomić, że egzystencja nic jest tworem, a
kontakt nie jest przeznaczeniem, nasza energia i moc musi być pielęgnowana, wciąż
odnawiana. Musi zapanować stabilność wewnętrzna, niezależna od okoliczności
zewnętrznych Dopiero wtedy będzie dla nas jasne, że dysponujemy mocą potrafiącą
zapanować nad naszymi własnymi uczuciami, do której mamy ciągły dostęp i stąd w każdej
chwili możemy zrobić z niej użytek. Nasz kontakt nie musi być ograniczony, ubogi niczym
skąpa kropla. Odbiór może ograniczyć tylko siła naszych życzeń i energia, która za tym się
kryje.
Nasze źródło jest niewyczerpalne, miłosierne, pełne zrozumienia i hojne w obdarzaniu
nas wszelkim dobrem, na które zasłużyliśmy i zapracowaliśmy. Ale jest jeden warunek.
Musimy być gotowi po otrzymaniu przekazać je dalej. Czy znacie przypowieść o trzech
złotych rybkach? W swoim małym, okrągłym akwarium pływały ciągle w koło. Pewnego
dnia ich opiekun zlitował się nad nimi i przeniósł je do pięknego dużego akwarium, l co
najdziwniejsze: drobniutkie złote rybki w dalszym ciągu zataczały małe kółka, do których się
przyzwyczaiły.
Inne porównanie: żył sobie kiedyś leniwy kogut, który ciągle czekał, aż jakiś inny
obwieści nadejście świtu. Wtedy on kiwał jedynie głową! Siła chęci określa, czego dokonacie
w swoim życiu duchowym i w sferze siły telepatycznej.
Georg Adamski otrzymał kiedyś przekaz o tej godnej uwagi sile:
„Siła Uniwersalna ma dwa zakresy działań: przyciąganie i odpychanie. Przekształcają
się one w energię. W mechanice nazywa się tę siłę energią, w psychologii myślą. Myśl jest
procesem chemicznym. Wszystkim znane jest dziś prawo pokrewieństw rządzące w
procesach przyciągania lub odpychania. Ono to przesądza o powiązaniach chemicznych, w
których wyzwalana jest określona forma energii. Jest to pewna agresywna siła promieniująca
we wszystkich kierunkach, która wywierając nacisk w obszarze oddziaływania, przyczynia
się do wytworzenia fali w danym elemencie.
Myśl nie płynie po jednej jedynej linii prostej, lecz rozchodzi się radialnie w
miliardach prostych linii we wszystkich kierunkach, podobnie jak świecąca iskra rzuca wokół
siebie blask o jednakowym natężeniu. Duch jest środkiem, przy pomocy którego myśl
21
przedostaje się z jednego punktu do drugiego. Przestrzeń jest oceanem aktywnych,
przyciągających się i odpychających sil, pozostających w ciągłym ruchu. Każdy ruch
wywodzi się z małych jednostek, zwanych atomami. Każdy atom można porównać do mikro-
wszechświata lub zminiaturyzowanego układu słonecznego z jednym centralnym słońcem,
wokół którego krążą po określonych orbitach ujemnie naładowane elektryczne jednostki siły
(elektrony). Centralne słońce albo jądro atomu ma ładunek dodatni. Jego ładunek odpowiada
łącznemu ładunkowi wszystkich krążących wokół niego elektronów. Mini-wszechświaty
niosą w sobie niezniszczalną pamięć swojej egzystencji w każdym jej objawieniu. Objawienie
wynika z potencjału siły, która dzięki prawu pokrewieństw powoduje łączenie się drobin”.
Spójrzmy na Ojca Niebieskiego, który bezwarunkowo przekazuje nam całą swoją
mądrość i poprośmy Go o zdolność rozumienia wszystkich Jego cudów stworzenia. Mistrz
Kulkami obiecuje nam tutaj swoją pomoc: „Ponieważ ważymy się na wydanie takiej książki,
jednogłośnie udzielamy błogosławieństwa wszystkim duszom, które w tym życiu pragną
znaleźć swoje spełnienie. Dla nich płynie wsparcie z najwyższych płaszczyzn, aby mogły
odnaleźć prawdziwą drogę do samorealizacji i pojęcia własnej boskości. Nasze
błogosławieństwo będzie rozszerzać zakresy, wpływy i sposoby ich pozytywnego
wykorzystywania”.
W czasie tworzenia tej książki, poprosiłem Mistrza Kuthumi o informacje na temat
stosunku wyżej rozwiniętych form duchowych do czystej telepatii. Oto jego odpowiedź:
„Telepatia jest bezosobowym, uniwersalnym pryncypium, bliskim zasadzie: Swój
swojego zawsze znajdzie, jak również prawu wibracji. Przyciągasz podobnych sobie.
Telepatia jest aktywna i żywa, bez względu na stopień rozwoju, na jakim się znajdujemy. Jeśli
ktoś poszukujący chciałby utrzymać stały kontakt z najwyższą płaszczyzną i najwyższymi
zakresami duchowymi, oznacza to, że godzi się prowadzić bardzo uduchowione życie,
adekwatne do jego stopnia rozwoju. Taka osoba będzie poruszać się w pełni Światła, które
otrzyma. Tak wice żyjcie tym Światłem, aby stało się ono waszym własnym, częścią was
samych; Światłem przenikającym wszystkie płaszczyzny waszego życia. Bez szemrania
pokonujcie wszelkie wyzwania, wobec których postawiło was wasze Światło (rozumienie).
Wtedy staniecie się gotowi do przyjęcia głębszej wiedzy i kroczenia przez życie na poziomie
wyższym niż inni. W rzeczywistości życie nie należy do ciebie tak długo, jak długo nie
pobudzisz go do akcji w swoim codziennym życiu.
Krocząc duchową drogą nie można być opieszałym i jednocześnie czekać na
nawiązanie kontaktu przez swoje Wyższe Ja ze szlachetniejszymi poziomami. Tu też
obowiązuje reguła: Swój swojego zawsze znajdzie. Każdy człowiek przyciąga do siebie ludzi
22
sobie podobnych. Jest to duchowe prawo siły przyciągania. W jakimkolwiek miejscu swojej
ścieżki byś się znajdował, przyciągniesz do siebie podobnych sobie. Rozwój duchowy jest
ściśle związany, wręcz zależy od jakości połączenia telepatycznego, które ma ogromny
wpływ na poszukującego Ducha. Należy pamiętać, że zdolność telepatyczna istnieje cały
czas, nawet w królestwie zwierząt”.
Opinia Mistrza Kuthumi zainteresowała mnie szczególnie z uwagi na dość sprzeczne
poglądy dotyczące początkujących. Chciałem wiedzieć, czy w ich przypadku byłoby lepiej
przeprowadzać zajęcia indywidualnie, czy też grupowo. Oto jego wyjaśnienie:
„Również to zależy bezpośrednio od stopnia rozwoju danej duszy. Łączność z
wyższym poziomem pozbawiona jest jakiegokolwiek ryzyka, nawet gdy dusza jest sama. Jest
chyba oczywiste, że musi być obeznana z podstawowymi zasadami porozumiewania się i
przyciągania Światła do życia. Dusze te muszą wyrobić w sobie umiejętność odróżniania
kontaktu z Wyższymi Istotami od kontaktu z wciskającymi się Ciemnymi Siłami.
Muszą one osiągnąć takie nastawienie duchowe, które da im poczucie bezpieczeństwa
i nie spowoduje pojawienia się leku w czasie wykonywania ćwiczeń. Lęk jakiegokolwiek
rodzaju przyciągnąłby bowiem to, czego się dana dusza najbardziej obawia.
Najważniejszą ochroną w życiu jest oddanie się pod. opiekę boskiej miłości (obecność JAM
JEST, kolumna Światła, świetlany bunkier).
Zupełny nowicjusz, bez jakiegokolwiek doświadczenia na tym polu, albo ktoś, kto pod
każdym względem jest niedojrzały duchowo, wkraczając w płaszczyzny astralne i otwierając
swoją istotę, mógłby przyciągnąć do siebie podobnych, którzy uczepiwszy się jego, staliby się
najbardziej niepożądanymi źródłami informacji. Najpierw należy wiec zadbać o zestrojenie
się z Praźródłem wszelkiego Stworzenia i obecnością Boga w nas samych (obecność JAM
JEST). Tylko lak można dostąpić dóbr płynących z tego kontaktu.
Jakość przekazu powinno się określić dopiero po dokładnym zbadaniu jego treści.
Najpierw musi jednak zaistnieć „uduchowiona” siła duszy, czyli otwarcie się na Boga i Jego
całe Stworzenie sercem pełnym miłości. Płynący strumień miłości jest najwspanialszą
ochroną, jaką można sobie wyobrazić. Kto jest przepełniony Światłem i unosi się na falach
miłości, temu nic nie grozi podczas telepatycznego łączenia się z wyższymi płaszczyznami.
Dlatego zajęcia w grupach byłyby bezpieczniejsze dla osób niedoświadczonych duchowo.
Kto jednak kroczył już obok Boga i potrafi wyjść naprzeciw bliźnim z miłością, temu nie
stanie się nic złego, gdy w samotności będzie medytował lub zajmował się telepatią
kosmiczną”.
23
Echo Jego słów w mojej duszy jest mi znane Psalm 23 - Psalm Dawidowy 1. PAN jest
moim pasterzem; nie brak mi niczego.
2. Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę
odpocząć.
3. Orzeźwia moją dusze, wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na
swoje imię.
4. Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój
kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza.
5. Stół dla mnie zastawisz wobec mych przeciwników; namaszczasz mi głowę
olejkiem; mój kielich jest przeobfity.
6. Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i
zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy.
Do przemyślenia:
Zdefiniujcie silę życzeń.
W jaki sposób przyciągamy myśli naszych pozaziemskich braci?
Czym jest myśl?
Jak mierzy się odbieraną energię?
Jak tworzy się swoją duchową bazę?
Opiszcie trzy rodzaje telepatii.
Opiszcie najwyższą formę telepatii.
Czym jest sita godna najwyższego szacunku, nie znająca strachu?
Przedyskutujcie samourzeczywistnienie.
Wyjaśnijcie prawo siły przyciągania.
Dlaczego lęk jest destruktywnym pobudzeniem uczuć? „Zdefiniujcie współbrzmienie
duchowe i wyjaśnijcie jego związek z telepatią kosmiczną.
stosunkowo szybko przygasnąć, jeżeli nie zostanie wyznaczony określony cel i nie
będą powzięte konkretne decyzje. Zbyt szybki rozwój w tym zakresie może zakłócić wasze
starania. Zamiast wykształcić swój charakter, stworzycie tylko chaos. Dopóki Duch nie
zostanie wystarczająco przygotowany do odbioru, treść przesiania nie zaowocuje, tak jak
ziarno nic wzejdzie na skalistym podłożu. Nawiązanie kontaktu nie jest ostatecznym celem.
Nie jest najważniejsze, abyśmy otrzymali przekaz. O wiele istotniejsza jest akceptacja nabytej
zdolności, zrozumienie jej i przyswojenie. We wszystkich zabiegach o telepatyczną łączność
z zakresami eterycznymi tkwi niezwykle głęboki sens. Telepatia nie może być igraszką czy
okazją do zwykłej zabawy.
24
Prawdy będą potrzebowali także inni do urzeczywistnienia osobistego postępu.
Narzędziem postępu jest prawda. Prawda, którą zgłębiamy i przyswajamy w naszym
ziemskim życiu, jest naszym orężem, gwarantem sukcesów na płaszczyźnie fizycznej.
Podjęcie prób z telepatią kosmiczna powinno być poprzedzone wykształceniem odpowiedniej
postawy ducha, poświęceniem się dobru ludzkości. Bez tej ofiary straciłoby swoją moc
kształtowanie charakteru i krzewienie moralności. Trzymanie się swoich życzeń i
elastyczność przystoją nowicjuszowi szukającemu odpowiedzi, jak długo jego życzenie
wycelowane jest na prawdę i rozwój osobisty, a nie żądzę sensacji i wypatrywanie
fenomenów. Siły Niebieskie potrzebują długiego czasu i wicie energii, aby ostatecznie
przygotować duszę do telepatycznego kontaktu. Jeżeli ich „podopieczny” po przebudzeniu
zboczy z drogi, to wpadnie w fałszywe kanały i zacznie wykorzystywać zdolności w
niewłaściwym celu. To działa na nie niezwykle frustrujące.
Jeden z mówców wyraził to tak:
„Jeśli opieszała dusza w czasie swojej pielgrzymki ziemskiej zbył mało myślała o tym,
co wieczne, po śmierci będzie jej znacznie trudniej zrobić krok naprzód w swoim dalszym
rozwoju. Pobyt na planecie Ziemi jest fazą przygotowawczą, w czasie której należy pokonać
wiele napotkanych przeszkód i naprawić wiele wyrządzonych krzywd. Opuszczając ziemski
padół, powinno się pozostawić po sobie pewien pozytywny wkład dla dobra Całości.
Podstawowym celem każdego wcielenia jest postęp w kształtowaniu charakteru i praca nad
realizacją boskich zamiarów. Gdy nadchodzi dzień przejścia do świata duchowego, każdy
człowiek musi obowiązkowo spojrzeć wstecz na czyny, których dokonał za życia. Oby
towarzyszyło mu poczucie dumy z wypełnienia swojego zadania. Oczywiście zgadza się, że
każda dusza może przebyć jeszcze raz swoją drogę. Jednak ponowna wędrówka ziemska
będzie tym łatwiejsza i bogatsza w sukcesy, im lepsze życie wiodło się w ostatnim wcieleniu.
Pamiętajcie, że fizycznemu wcieleniu duszy towarzyszy swego rodzaju poczucie
rozłąki i osamotnienia. To pozwala każdemu z was kształtować indywidualny charakter.
Dopóki ego tego nie zrozumie, będzie szukało schronienia w tłumie. Gdybyście zechcieli być
jeszcze bardziej samotni, przestalibyście czuć się osamotnieni. Wtedy bowiem moglibyście
jeszcze głębiej wniknąć w środek swojej istoty, aż poczulibyście się całkowicie bezpieczni i
wypełnieni świadomością jedności ze Stwórcą. Ucieczka z nieuchronnej bolesnej pustki nie
dokona się przez zewnętrzne działania i aktywność towarzyską, lecz przez udanie się w coś,
co pozornie oznacza jeszcze większą samotność”.
W czasie jednej z dyskusji na temat włączenia powyższego ducha z Andromedy Rex
przyszły słowa:
25
„Trwamy w ciągłym pogotowiu, wciąż oczekujemy, bez przerwy obserwujemy wasz
świat, poszukując serc gotowych do podjęcia nowych wyzwań i podźwignięcia ciężaru
odpowiedzialności za tę planetę i jej mieszkańców. Szukamy tych, którzy modlą się za
ludzkość, mówią o potrzebach tego świata; których serca boleją nad niedolą ludzkości. Tego
rodzaju poświecenie na rzecz królestwa Bożego na Ziemi jest przez nas natychmiast
wychwytywane”.
Teraz rozumiemy, że inspiracja powinna prowadzić do określonego celu. I tak, jak
puste naczynia można napełnić oliwą, podobnie należy zrobić z inspiracją, tylko najpierw
trzeba znaleźć odpowiedni zbiornik, następnie przygotować go i napełnić. Napływ inspiracji
należy sprowadzić do czegoś zupełnie praktycznego.
Podczas moich wcześniejszych spotkań z Mistrzami celem pobierania nauk,
ujmujących również ćwiczenia telepatyczne, zarejestrowałem niezwykle interesujący przekaz,
który objawił mi poszczególne fazy dotyczące postępowania z nowicjuszami. Z pewnością
zaciekawią one również was:”My wszyscy postępujemy zgodnie z obowiązującym systemem,
który ma pomóc adeptowi wstępującemu na tę ścieżkę w rozszerzeniu pola świadomości:
1. Na początku naprowadzamy zainteresowaną duszę na właściwe ćwiczenia
telepatyczne, zaspokajające jej ciekawość.
2. Potem dajemy jej odpowiedzi na wiele osobistych pytań, naświetlamy potrzeby.
3. Następnie wycofujemy się na pewien okres, aby dać duszy czas na wewnętrzne
przygotowanie się, napełnienie ducha wiedzą i rozumieniem, np. z pomocą książek,
wykładów, konferencji.
4. Potem próbujemy skoncentrować jej uwagę na osobistym wzroście j rozwoju w celu
umożliwienia jej nawiązania szerszego kontaktu.
5. Na koniec, gdy przebrniemy przez etapy wstępne, coraz bardziej zbliżamy się do
duszy, realizując boskie zamiary.
Celem wszystkich wyższych kontaktów jest wyszukiwanie „śmiertelników”, którym
chcemy pokazać, co oznacza nieśmiertelność duchowa. Dusza powinna się do tego mądrze
przygotować, kładąc nacisk na własny rozwój i zrozumienie całokształtu zagadnienia.
Powinna też uświadomić sobie cel swojego przeznaczenia w obecnym wcieleniu. To
doprowadzi ją do szerszej wiedzy o Wielkim Kosmosie i o związku człowieka z
Wszechświatem na wszystkich płaszczyznach uniwersalnego bytu. To właśnie jest głównym
przesłaniem kontaktów. Jeśli nasze słowa zostaną w pełni zrozumiane, dusze tych osób staną
się gotowe do przekazywania tej wiedzy innym”.
26
Po przeanalizowaniu pięciu podstawowych kroków, natknąłem się na sześć etapów
pewnego systemu i dopiero wtedy wszystko stało się jasne. Oto one:
1. ZACIEKAWIENIE - siły nauczania próbują za każdą cenę i wszelkimi metodami
zwrócić na siebie uwagę adepta. Na początku ważny jest sam kontakt, nie treść przekazu.
Adept musi nauczyć się słuchać, nawet jeśli docierają do niego tylko błahostki i rzeczy bez
większego znaczenia.
2. PRZEKONANIE - szukając osobistych informacji we wszelkich ziemskich
źródłach, zaczynamy powoli odróżniać rzeczy istotne od pozornie ważnych. Cały czas mamy
jednak do czynienia z mieszaniną prawdy i fałszu. Zdolność obiektywnej oceny ulega
stopniowemu wzmocnieniu wraz z kolejnymi objawieniami. Nienasycony głód wiedzy
sprawia, że zaczynamy sięgać po książki, szukamy wykładów, spotkań z ludźmi o podobnych
zainteresowaniach.
3. KONCENTRACJA - przekazy oddalają się od osobistej płaszczyzny i zbliżają do
płaszczyzny charakteru. Są one bardziej duchowe, godne zaufania; nabieramy pewności, że
pochodzą z Wyższych Źródeł.
4. WTAJEMNICZENIE - w tym punkcie pojawia się pamięć duszy. Nikną obawy,
budzi się gotowość do prawdziwego oddania się sprawie; przekazy zawierają coraz głębszą
prawdę i mądrość.
5. GOTOWOŚĆ - wyraźnie uwidoczniają się określone zdolności do wypełnienia
misji, której podjęła się dusza w służbie dla świata. Objawia się Wzniosły Mistrz jako ojciec
chrzestny lub opiekun wspierający nas na tej drodze.
6. WŁĄCZENIE SIĘ - dusze wypełnia poczucie lub świadomość swojej misji,
słyszymy swoiste wezwanie: Pójdź za mną!
Niekiedy może to przypominać proces zanurzania się w chłodnym jeziorze. Najpierw
sprawdza się palcami, jaka jest woda. Po tym nabiera się odwagi, wchodzi do wody po
kolana, zrasza brzuch i kark, by wreszcie zanurzyć się całkowicie!
Któż z nas początkowo nie sądził, że nie znajdzie czasu na takie rzeczy - na poranne
wstawanie czy dostrajanie częstotliwości, często do późna w nocy?; W końcu jednak
zauważyliśmy, że było to jak najbardziej możliwe, wystarczyło tylko chcieć znaleźć trochę
czasu! Oto uwaga Mistrzów: „Musicie sami znaleźć czas, świat zewnętrzny wam go nie da!
To nie jest tylko kwestia skierowania się ku niezbędnym dla życia sprawom, lecz
nieprzerwane wykorzystywanie tego, co dzieje się w codziennym życiu! Przecież wiecie, że
każda myśl jest po prostu energią i jako laka ma siłę woli jednostki, która ją emituje”.
27
Niewidzialni nauczyciele już przed dziesiątkami lat wypowiedzieli się na ten temat
ustami Betty White: „Siła, z jaką nas przywołujecie, jest miara tego, co odbieracie! Innymi
słowy: Co zasiejecie, to zbierzecie. Bóg może zrobić dla was tylko to, czego może dokonać
przez was samych!”
Sukces zależy nie tyle od siły przywołania, ile od wysiłku włożonego w
przygotowania - energia coś za coś! W fazie odprężenia trzeba zawsze pokonać początkowy
martwy punkt, aby pobudzić Ducha do reakcji. Zgodnie z tym, co mówi Raynor Johnson,
musimy uwolnić naszą wewnętrzną silę, pozwolić jej na rozprzestrzenienie przez podążanie
za głosem serca, a przy tym nie stracić z oczu celu naszych działań. Pójdźcie za głosem serca!
To jest o wiele ważniejsze niż kierowanie się intelektem. Glos serca jest głosem naszego
wnętrza - najczęściej cichutkim, ale jakże przenikliwym i trwałym. Jest on naszym Wyższym
JA, naszym Chrystusowym JA, tym JAM JEST, które mówi z nas, kiedy rozum koncentruje
się na świecie zjawisk fizycznych (świat iluzji maya), co nieuchronnie prowadzi do błędnych
wniosków.
A więc jeszcze raz powtarzam: glos serca jest o wiele ważniejszy niż głos rozumu.
Przygotowanie duszy (świat uczuć) jest o wiele istotniejsze niż przysposobienie myślowe. Jak
powiadają Wzniośli Mistrzowie: „Gdy uczeń będzie gotowy, przybędzie i mistrz! Ale nigdy
wcześniej!” Od Wysokich Mówców pochodzą też słowa: „Doczesne dobra są ważne, ale
dopiero dobra duchowe gwarantują witalność życia. Dlatego my oddziałujemy na ludzkość
przez te wartości. Wypełnienie codziennych obowiązków powinno być uświęcone jedną
jedyną godziną kontaktu telepatycznego ze światem eterycznym. Skutki okazywania
najmniejszego chociażby zainteresowania, zaufania i zdyscyplinowania w tym zakresie są dla
dusz żyjących na tej planecie nie do zmierzenia”.
Chcąc podtrzymać nieprzerwany napływ energii, powinniśmy wykorzystywać Wyższą
Świadomość w codziennym życiu. Musimy stać się gruboskórni wobec surowych norm,
niekorzystnych wpływów otoczenia, ciężkich ciosów, nieprzyjemnych i utrudniających życie
kontaktów. Sam spędziłem kilka lat na olbrzymim rancho w Teksasie! Moimi najbliższymi
sąsiadami było stado krów; ich olbrzymie poidło znajdowało się przed moim oknem
kuchennym, tuż za płotem. Codzienna obserwacja wodopoju była dla mnie niezapomnianą
lekcją. Przyglądałem się krowom, które spragnione piły wodę wielkimi haustami.
Spostrzegłem przy tym, że dokąd krowy piły wodę, lejący się z kranu strumień nie zwiększał
poziomu wody w korycie.
Kiedyś, w gorące południe, gdy słońce stało wysoko na niebie, żadna krowa nie
przyszła o określonej porze do poidła. Kran był zakręcony, wodę pokrywał kurz, stalą się
28
gorąca od słońca. Wody nie ubywało, nie było więc powodu, by uzupełniać jej poziom, l tak
samo jest z naszą duchową pielgrzymką: musimy utrzymać płynność w przepływie prawdy,
zamiast podkradać skrycie dla siebie po jednej filiżance i uciekać. W kontakcie ze
środowiskiem możemy usunąć bariery, gdy tylko nadarzy się sposobność, gdy zaczniemy
słuchać przewodników, gdy pozwoli na to nasza zdolność oceny sytuacji. Nasz Duch jest cały
czas aktywny, z wyjątkiem przerw na odpoczynek czy okresów napięć nerwowych. Bóg-
Ojciec-Matka jest miłością. Przekazując naszą miłość, mówiąc słowami pełnymi miłości,
postępując zgodnie z prawami miłości, jesteśmy podobni Bogu. To zapewnia nam ciągły
dopływ miłości do nas samych.
Sektor Andromeda Rex dopowiada: „Miłość jest najpotężniejszą siłą Uniwersum i
najwyższą wibracją na waszej planecie. Na ekranach pokładowych naszych gwiezdnych
statków lśni ona jak diament na tle ciemnego nocnego nieba. Miłość otwiera drogę, po której
mkną nasze informacje do źródła myśli, które nas wezwało. Wznoście swoje pozytywne
myśli jak najwyżej. Dzięki temu poszybują one do nas, a my odpowiemy wam tą samą
drogą”.
A teraz kilka stów zachęty od naszych Niewidzialnych, przekazanych przez Betty
White:
„Wasze otoczenie potrafi całkiem niepostrzeżenie czerpać z waszych sit. Meczące
życie ziemskie może ograniczyć dopływ świeżej siły. Dlatego regularnie kierujcie się ku
waszej „elektrowni”. Jak długo nie stracicie i nic zdławicie swojej pewności, wieczne
Praźródło nie opuści was w potrzebie. Nie dajcie się zdusić i zapiąć na smyczy. Gdy tylko
zauważycie ubytek sił, oddalcie się w ustronne, zaciszne miejsce, poczekajcie, aż zaczną
napływać siły. Dotyczy to również drobnych prac życia codziennego. Jeśli ruszycie do pracy
z pełną parą, pamiętajcie o tym, że Gwiazdy wciąż istnieją. Możecie na nie zerkać zawsze o
zmierzchu. Współbrzmieć oznacza zapewnić sobie komfort bezpieczeństwa przez kontakt z
silnym, potężnym źródłem. Tam, u źródła, możecie podejmować decyzje, a potem zabrać się
do ich realizacji w życiu!”
Saint Germain powiedział kiedyś (via Yolanda, duchowa posłanka dla Mark Age):
„Nic chodzi nam o dostarczenie wam dowodów naszego istnienia. Ważniejsze jest,
abyście pokazali nam, że szukacie z nami kontaktu. To wy powinniście dostarczyć nam
dowodów waszej odpowiedzialności i godności zaufania, to wy musicie się stać prawdziwymi
przewodnikami duchowymi, rzetelnymi uczniami i faktycznymi mieszkańcami tej pięknej
planety, która wstępuje teraz na wyższy poziom rozwoju”.
Mistrz Kuthumi dodał:
29
„Bez sensu byłoby prowadzenie długich dyskusji na temat, czy kosmiczna telepatia
jest w ogóle możliwa i właściwa dla ludzkości, czy też nie. Najważniejsze, że człowiek
ziemski jest gotowy narzucić sobie konieczną w tym przypadku dyscyplinę. Łatwo jest
krytykować; trudniej jednak wytrwać w podjętym postanowieniu. Odważne, zdecydowane
dusze będą kontynuować swoją drogę z wielką determinacją, która doprowadzi je do
wymarzonego celu. Słabsi, niestety, odpadną po drodze.To my dokonujemy oceny i pomiaru
stopnia przygotowania i woli adepta do przestąpienia ścieżki sektora telepatii. Ta książka
pomoże z pewnością wielu nowicjuszom, aktualnie interesującym się tymi prawdami,
oddzielić ziarno od plewy albo mówiąc ziemskim językiem, oddzielić dojrzałych mężczyzn
od niedojrzałych młokosów. Wtedy dopiero nowe, wyższe siły i posłańcy przystąpią do
służby nad rozprzestrzenianiem Światła w tym świecie”.
Jak widać, bardzo mocno akcentuje się tutaj to, że zdobycie umiejętności
posługiwania się mentalnymi technikami pozostaje w bezpośrednim związku, czy też zależy
od wysiłku włożonego w realizację celu. Musimy zaprowadzić specyficzną dyscyplinę w
prowadzeniu przykładnego, nabożnego i spokojnego życia. Wytrwałość i obowiązkowość są
niezbędne do przezwyciężenia trudności na duchowej drodze pełnej przygód. Ashtur
zacytował kiedyś Elohim Herkulesa: „Bądźcie NA TYM świecie, a nie Z TEGO świata.
Stańcie się godni nawiązania kontaktu z siłami eterycznymi, uwalniając się od wszelkich żądz
tego świata. Myślcie o doskonałości - o tym, jak przekształcić zło w dobro, chorobę w
zdrowie, niewiedzę w mądrość. Koncentrujcie się na tym, by stać się człowiekiem
zrównoważonym, ponieważ w stanie niezrównoważenia jesteście bezwartościowi zarówno
dla istot pozaziemskich, jak i dla siebie samych”.
Im częściej bodziemy podejmować niebiańskie spotkania, tym wyższe staną się nasze
wibracje i tym samym łatwiejsze połączenia telepatyczne. George Adamskiemu przekazano
kiedyś następujące słowa:”Myśli są emitowane i odbierane na falach o określonych
długościach w podobny sposób jak sygnały radiowe, jednak bez pomocy jakiegokolwiek
urządzenia. My łączymy się bezpośrednio od mózgu do mózgu, odległość nie odgrywa tu
żadnej roli. Warunkiem powodzenia jest otwarty i gotowy do odbioru umysł.Podczas tych
wszystkich lat, kiedy przesyłałeś nam swoje myśli, zawsze ci odpowiadaliśmy. W ten sposób
powstało miedzy nami mocne połączenie, swego rodzaju kabel telefoniczny. Fale myśli
biegły jednym i tym samym kanałem. Zawsze, kiedy twoje zmysły są otwarte, możemy
przesłać ci informacje, której potrzebujesz, tak jak chcąc odebrać wiadomość przez telefon,
musisz podnieść słuchawkę”.
30
Orthon, który najczęściej kontaktował się z Georgem Adamskim, powiedział mu
kiedyś:
„Zanim nawiązaliśmy z tobą kontakt, przez wiele lat cię obserwowaliśmy. Musieliśmy
zyskać pewność, że twoja wiedza na temat telepatii jest wystarczająco duża. W trakcie
naszego pierwszego spotkania sprawdziłem twoją zdolność wysyłania i odbierania przekazów
telepatycznych. Musieliśmy trochę odczekać, aby zobaczyć, czy i jak będziesz rozwijał swoje
zainteresowanie telepatią, jak dasz sobie radę z pokonywaniem sceptycyzmu i kąśliwych
uwag otoczenia, z którymi z konieczności musiałeś się zmierzyć. Sprawdzaliśmy, czy
będziesz w stanie stawić czoła pokusie samouwielbienia i komercyjnego wykorzystania tej
cudownej umiejętności. Niech te słowa staną się wskazówką dla wszystkich poważnych
adeptów telepatii”.
Jeden z przekazów, który otrzymałem od mojej drogiej przewodniczki na początku
szkolenia, brzmiał następująco:
„Każde wejście w pasmo naszej częstotliwości czy też wibrację będzie cię wzmacniać.
To, czy będzie to przez ciebie odczuwalne, czy też nie, pozostaje bez znaczenia. Każde
zmieszanie się z naszą wibracją będzie cię przygotowywać do wyższych zadań. Odległość
miedzy nami nie stanowi żadnej bariery we wzajemnych kontaktach. Twoja gotowość do
nawiązania kontaktu jest kluczem do łączności telepatycznej. W czasie kontaktu z nami twoja
postać zostanie pokryta i otulona aurą Chrystusa (Wyższe Ciało Mentalne albo Chrystusowe
Ja), każdy jasnowidz będzie postrzegać ją jako Światło. Zanim nasze przekazy zostaną
odebrane w widoczny sposób, ciała naszych współpracowników muszą wypełnić się
najwyższą wibracją”.
Związek pomiędzy świetlanym adeptem a jego duchowym nauczycielem jest bardzo
osobisty, nie powinien zatem stać się przedmiotem rozmów przy okazji każdego spotkania
towarzyskiego. Wibracje myśli przenoszą słowa wzywającego do odbiorcy z prędkością
myśli. Kosmiczni bracia są pośród nas, zarówno fizycznie, jak i eterycznie. Nie są tu po to, by
„wymienić” naszą świadomość, lecz ją rozszerzyć. Chodzi o nasze zestrojenie się z naszym
Wyższym Ciałem Mentalnym albo Chrystusowym Ja, o połączenie z naszym boskim Ja
(obecnością JAM JEST) i naszymi duchowymi nauczycielami (Wzniosłymi Mistrzami i
innymi istotami).
Za pośrednictwem swoich urządzeń nasi nauczyciele mogą wiele zdziałać w sferze
przebudzenia lub pobudzenia ośrodków duchowych. Czas nagli, dlatego są tutaj, by pomóc
ludzkości. Współpracują oni z naszymi indywidualnymi nauczycielami, Wzniosłymi
Mistrzami i naszym Wyższym Ciałem Mentalnym lub Chrystusowym Ja. Są oni w stanie
31
obserwować całe miasto i jednocześnie określić duchowe pragnienia każdego człowieka,
ocenić jego fizyczną zdolność dostosowania się do sił energetycznych, które byłyby dla niego
bardzo wskazane. Ich obserwacje prowadzone są nieprzerwanie.
Inne osoby znajdujące się w pobliżu wysłannika Światła są także objęte obserwacją.
Wszystko bowiem, co dotyczy określonego kanału Światła, dotyczy również jego misji.
Każdy kontakt, każde fizyczne połączenie z człowiekiem podlega dokładnej kontroli tych,
którzy sprawują nadzór nad boskimi kanałami, sprawdzając je pod kątem wpływów i nurtów
życiowych, jakim ulega ich dusza świadomie lub mimo woli. Ich zadaniem jest kontrolowanie
otoczenia swoich podopiecznych, usuwanie przeciążeń i nieładu, kiedy staną się tylko
widoczne. Posłaniec musi być bowiem wolny, niczym nieskrępowany podczas wypełniania
przydzielonych mu zadań w Boskim Programie dla dobra planety, bo tylko lak będzie mógł
się swobodnie wyrażać i działać. Zadania przydzielane są mu najczęściej jeszcze przed jego
ziemskim wcieleniem, a nie na początku jego służby.Nasz świadomy udział zawiera się w
tym, by zezwolić kontrolerom duchowym na codzienne wnikanie w naszą istotę oraz
otaczanie, oczyszczanie lub usuwanie z naszego życia tego, co je niszczy lub kłóci się z boską
wolą. Jest to nasza ciągła ofiara, wyrażona słowami apostoła: Codziennie oddaję życie moje.
W czasie medytacji możemy rejestrować różnorodne oznaki łączności telepatycznej,
np. wyczuwanie obecności jakiejś istoty w pobliżu, poczucie kołysania lub chwiania się
górnej części tułowia, mrowienie w palcach rąk, wrażenie mniej lub bardziej silnego,
przerywanego ruchu, kiedy częstotliwość promienia zacznie docierać do odpowiedniej
wysokości, albo uczucie ogarniającej senności.
Są to tylko zewnętrzne oznaki, że nasza ciężka powloką cielesna, czyli nasze ciało,
wyciszyło się przed zbliżającą się transmisją. Tutaj niezbędne jest pełne odprężenie i
maksymalne przestawienie na odbiór. U nowicjusza będą na początku wynurzać się
nieprzerwanie pytania czysto ziemskiej natury. Po pewnym czasie pytania ustają i dopiero
wtedy w odpowiedzi na włożone wysiłki Wyższe Siły nawiązują łączność. Jednak siły
ziemskie będą próbowały odwrócić naszą uwagę od Wyższej Płaszczyzny i w tym tkwi
tajemnica utrzymania wszystkich znaczących połączeń. Nasze zdolności telepatyczne nie
mogą być nam odebrane, mogą jednak zostać pogrzebane pod gruzami codziennego życia.
Kanał przekazów kosmicznych powinien żyć w przyjaznym otoczeniu, w życiu
codziennym pozostawać w sianie odprężonego ducha, aby móc wznosić swoją świadomość
do takiego poziomu, gdzie sygnały kosmiczne będą przepływały w sposób całkiem naturalny.
Jeśli czujemy się nieszczęśliwi, niespokojni, zdruzgotani, przekaz może siać się niewyraźny,
subtelna nić telepatii może zostać wręcz przerwana. Czynnikami zaburzającymi mogą okazać
32
się również elektryczne zakłócenia atmosferyczne, takie jak np. mgły, opary, wichury, burze.
Zauważyłem, że z niewyjaśnionych dotąd przyczyn w czasie nowiu przekaz telepatyczny nie
płynie tak łatwo, jak podczas dziewięciu pozytywnych dni pełni Księżyca.Przyczyną
zmniejszonej zdolności odbioru może okazać się również utrzymujące się od dłuższego czasu
wyczerpanie fizyczne lub przemęczenie. Wypoczynek odświeża nie tylko wygląd, ale i
wzmacnia łączność telepatyczną. Niedawno dowódca kosmiczny Anton, stacjonujący
wcześniej w Cook Mountain niedaleko Deming, w stanie Nowy Meksyk, wypowiedział się na
temat pobudzana przepływu myśli. Oto jego komentarz:
„Uświadom sobie, że wszystkie rzeczy w Uniwersum bazują na pryncypium propulsji
(bodźców). Odnieś ten fakt do wszystkich rzeczy. a wtedy rozpłynie się wiele misteriów i
zrozumiesz, o co tutaj chodzi. Jonizacja atmosfery ze wszystkimi żywymi jednostkami i
Światłem, z którego się składa, opiera się na ruchu drobin magnetycznych. To one tworzą nić
telepatyczną pomiędzy duchem a człowiekiem, zagęszczają się w fale myśli, wynoszą
pierwotny impuls myśli 7 przestrzeni do czasu i pasywnego pola człowieka.
Zapytałeś mnie, czy istnieje jakiś związek pomiędzy przebywaniem w pobliżu statku
kosmicznego a nawiązaniem kontaktu z jego załogą. Bliskość jest istotna przede wszystkim w
kontaktach fizycznych. W takim przypadku mała odległość, a wiec bliskość, jest jak
najbardziej pożądana. Natomiast przy przekazach myślowych odległość nie odgrywa żadnej
roli. Wiele kontaktów fizycznych miało miejsce w pobliżu baz i to częściej niż gdziekolwiek
indziej, co da się łatwo wytłumaczyć. Nasi łącznicy nie przebywają zbyt długo poza swoimi
posterunkami. Na moment ukazują się tym, do których zostali wysłani, by przekazać im to, co
w danej chwili jest niezbędne. Ten, kto był dowieziony lub doprowadzony do bazy, mógł
doświadczyć tego przeżycia w strefie jej stacjonowania. My nie pokonujemy dużych
odległości w sensie fizycznym, chcąc do kogoś dotrzeć. To nie jest konieczne.
Łącznicy, czyli nasi ludzie, którzy nawiązują z wami kontakt, szukają przeważnie
tych, którzy są stosunkowo blisko. Nie mowie tu o kontaktach kosmicznych ze statków
międzyplanetarnych w zakresach eterycznych. Łącznik pierwszego kontaktu umożliwia
łączność z wyszukaną osobą innemu źródłu spoza jego strefy. Za każdym razem kierujemy
nasz promień na tych, którzy z nami współpracują. Dzięki temu bardzo silnie wzrasta poziom
ich osobistych wibracji, a tym samym gotowość odbioru kierowanych do nich myśli”.
W ten sposób staje się zrozumiałe, że nasze osobiste zaangażowanie w realizacje
Boskiego Programu Światła dla dobra planety gwarantuje owocną współprace z tymi, którzy
nim kierują, jak również otwiera przed nami drzwi do wniesienia lam własnego wkładu. Tak
wyznaczamy ramy dla stworzenia solidnego, duchowego fundamentu, na którym zbudujemy
33
silne przekaźniki, tzn. łącza umożliwiające kontakt
telepatyczny z najwyższymi siłami duchowymi
światów eterycznych.
Zapamiętajmy:
Musimy doskonale pojąć zaistniałą możliwość.
Musimy przyjąć entuzjastyczną postawę i
cenić wszelkie zjawiska życiowe.
Ładunek naszych własnych życzeń musi
wznieść się do poziomu sił niebiańskich, by dorównać
Wyższym Mocom.
Nasz wkład w Królestwo Boże na Ziemi musi być pełny i niczym nieograniczony.
Do przemyślenia:
Jak tłumimy starania duchowe?
Omówcie cel wszystkich starań telepatycznych.
Jak przezwyciężamy samotność?
Po czym Wyższy Świat rozpoznaje kogoś ze zdolnościami telepatycznymi?
Wymieńcie sześć kroków w systemie hierarchicznym dla nowo przebudzonego
posłańca.
Jak codzienne życie może stać się banałem?
Jak można podtrzymać przepływ duchowy? „
Kiedy jesteśmy najbardziej podobni do Boga?
W jaki sposób stajemy się odpowiednimi kandydatami do kontaktów telepatycznych?
„
Jaka postawa duchowa jest konieczna do telepatii?
Omówcie oddziaływanie najbliższego środowiska na życie posłańca duchowego.
Nazwijcie cztery czynniki, które stanowią solidną podstawę duchową dla telepatii
kosmicznej.
DECYZJA
V. CZĘSTOTLIWOŚĆ PLANETARNA i jej dynamika Można by zadać pytanie: Czy
częstotliwość planety ma jakiekolwiek znaczenia dla telepatii kosmicznej? Mam nadzieję, że
po przeczytaniu tego rozdziału wszyscy się ze mną zgodzą, że znaczenie to jest ogromne. W
przeszłości uformowało ono różnice pomiędzy sukcesem a fiaskiem. Tych kilka najbliższych
stron powinno poszerzyć naszą wiedze na temat częstotliwości naszej planety. Wtedy łatwiej
będzie nam zrozumieć, jakie trudności musiał pokonywać w przeszłości człowiek, aby
34
rozwinąć zdolności duchowe. Dynamika częstotliwości planetarnej pozostaje w bezpośrednim
związku ze zdolnością człowieka do pozytywnej reakcji na własną boskość.
Moje rozważania na ten temat zintensyfikowały się, gdy mój przyjaciel przekazał mi
egzemplarz swojego wykładu na temat „Blokady częstotliwości”. Jacques P. Drabier jest
znanym nauczycielem duchowym i popularnym wykładowcą z Phoenix w stanie Arizona. Od
wielu lat jest kanałem informacyjnym i uznanym badaczem UFO. Jego rozprawa o
zamkniętym, uwięzionym duchu stała się dla mnie inspirującą pożywką myślową. Ten zdolny
człowiek jest też profesjonalnym artystą. Poniżej zacytuje kilka jego wyjaśnień wraz z
szokującymi wręcz stwierdzeniami:
„Na Ziemi wytworzył się nienaturalny stan fizyczny, który na przestrzeni wieków
wywarł ogromny wpływ na wszystkie formy życia. Ten stan został nazwany blokadą
częstotliwości. My, którzy zamieszkujemy tę planetę, w żaden sposób nie jesteśmy tego
świadomi. Nikomu nie udało się uniknąć oddziaływania tak nienaturalnego stanu. Dlatego leż
nie można było dostrzec, że po drugiej stronie blokady częstotliwości istnieje inny, lepszy -
naturalny stan. Stało się to wiadome dopiero w 1969 roku po lądowaniu statku Apollo na
Księżycu. Jednym z powodów, dla których byliśmy nieustannie odwiedzani przez
pozaziemskie zwiadowcze statki kosmiczne, były próby znalezienia rozwiązania problemu
blokady częstotliwości. Istoty te są całkowicie świadome istnienia naturalnych stanów w
przestrzeni zewnętrznej. Jest to dla nich punkt odniesienia przy określaniu bariery
częstotliwości. Ponieważ mogą one obserwować wpływ każdej blokady na sobie samych,
mogą ocenić jej oddziaływanie również na nas. Ich mózg jest w pełni otwarty (potrafią
wykorzystywać go w stu procentach), a przy tym pozostają absolutnie ludzcy.
Choć na przestrzeni ostatnich 26 000 lat niekorzystne oddziaływanie zaczęło się
stopniowo zmniejszać, należy jednak wziąć pod uwagę wpływ zaistniałej blokady na
wszystkie formy życia na Ziemi. Mózg człowieka, jak również zwierząt, jest natury
bioelektromagnetyczna, tzn. w procesie myślenia człowiek wykorzystuje
bioelektromagnetyzm. Myśli są faktycznie sygnałami elektromagnetycznymi. Ich bieg
umożliwiają kompleksowe łącza synaptyczne w mózgu. W ten sposób zapewniony jest
przepływ informacji z banku danych, które są również sygnałami elektromagnetycznymi.
Blokada częstotliwości od tysięcy lat oddziaływała na sposób myślenia ludzkości.
Gdyby człowiek ziemski nie musiał żyć pod jej wpływem (działała przecież hamująco i
uniemożliwiała wykorzystanie wielu łączy w mózgu), miałby te samą l(H)-procentową
zdolność myślenia, co jego przodkowie z przestrzeni zewnętrznej. Wszystkie mózgi są
bowiem do siebie podobne. Wszystko, co istnieje we Wszechświecie, łącznie z planeta
35
Ziemia, ma swoją własną wibrację. Wszystkie wibracje są zjawiskiem elektromagnetycznym.
Do powstania blokady częstotliwości częściowo przyczyniła się dysharmonijna wibracja
Ziemi, wywołana procesami elektromagnetycznymi zachodzącymi w mózgu ludzkim podczas
myślenia (biedne myślenie!).
Fizykalną strukturę naszej planety tworzą poszczególne warstwy, ułożone jedna na
drugiej. Ponieważ zostały one zaburzone, Ziemia zaczęła wibrować w sposób nienaturalny.
Tę elektromagnetyczną wibrację planety możemy porównać do zakłócającego odbiór
antyradaru czy antynadajnika, którego zadaniem np. w czasie wojny jest celowe zaburzanie i
utrudnianie odbioru i nadawania ściśle określonych sygnałów radiowych. Jednak Ziemianie
nie byli od zawsze duchowo upośledzeni wskutek blokady częstotliwości. W bardzo odległej
przeszłości (przed 2,5 min lat) dysponowali oni w pełni rozwiniętymi zdolnościami
duchowymi. Za początek zaistnienia blokady przyjmuje się czas potopu. Okres ten był
bowiem najbardziej mrocznym punktem historii człowieka ziemskiego. (Uwaga do
czytelnika: 40-dniowy wielki potop przypisuje się zniszczeniu planety Maldek, której oceany
spłynęły na Ziemie podczas jej rozpadu). Wtedy to proces myślenia ludzkości ziemskiej
zmienił się w sposób drastyczny. Na skutek oddziaływania blokady częstotliwości z biegiem
czasu Ziemianin został zredukowany do stworzenia o wzroście 1,35 m, gęsto owłosionego,
którego dziś nazywamy neandertalczykiem lub człowiekiem jaskiniowym (zob, rysunek).
Neandertalczyk miał bardzo słabo funkcjonujące łącza kanałów mózgowych, co również było
wynikiem tejże blokady.
Trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów doprowadziły częściowo do nastawienia
wewnętrznych warstw Ziemi. Człowiek jawajski (zob. rysunek) mógł już w większym stopniu
wykorzystywać połączenia kanałów mózgowych niż jego poprzednik. Z biegiem czasu doszło
do dalszych korektur w obrębie warstw Ziemi. Dzięki nim stopniowo zmniejszały się
nienaturalne wibracje planety. I tak człowiek kromanioński* (zob. rysunek) był już znacznie
mniej upośledzony skutkami blokady częstotliwości. Chronologicznie żył on w epoce
lodowcowej, a więc w czasie wielkich przemian, i nie tylko w jaskiniach, ale również na
powierzchni Ziemi. Dalszy postęp w rozwoju zdolności myślenia dokonał się w czasach
kultury egipskiej.
Egipcjanie, jak również Grecy, Aztekowie, Inkowie, Majowie, Babilończycy i
Asyryjczycy, rozwinęli swoje cywilizacje nad liniami uskoków ziemskich (zob. rysunek).
Tutaj kumulowały się wibracje elektromagnetyczne, oddziaływujące pozytywnie na proces
myślenia ludzi żyjących na tym obszarze. Korzystne wibracje były, niestety, przejściowe.
36
Trzęsienia ziemi doprowadziły w końcu do wyrównania uskoków. Oznaczało to koniec
rozkwitu tych cywilizacji, ich zmierzch i upadek.
Co ciekawe, odwiedzający nas przybysze z Kosmosu podejmowali pewne działania
przeciwko barierze częstotliwości. Swoje statki powietrzne wprawiali w drgania
rezonansowe, podobne do drgań kamertonu. Te wibracje nie miały wpływu na napęd statków,
lecz dokładnie kopiowały wibracje panujące w liniach uskoków. Gdyby nie takie środki
zapobiegawcze, mieszkańcy Wszechświata, podobnie jak człowiek ziemski, ulegliby
wpływom blokad częstotliwości. Znany i udowodniony jest fakt, że dzikie zwierzęta, żyjące
na wolności lub w ZOO, wykazują niepokój na krótko przed określonymi zjawiskami, jak np.
trzęsienie ziemi. Dowodzi to ich zdolności wyczuwania zmian w blokadzie częstotliwości.
Według opinii psychiatrów chorzy psychicznie reagują na różne fazy Księżyca, nawet gdy
przebywają w zaciemnionych pomieszczeniach, gdzie nie widzą światła Księżyca (tzw.
uzależnienie od Księżyca). Wynika to z tego, że pole magnetyczne otaczające Ziemię ujmuje
również orbitę księżycową. Pule elektromagnetyczne jest silnie powiązane z
elektromagnetyczną blokadą częstotliwości.
Gdy Księżyc dociera do poszczególnych stref pola elektromagnetycznego, wywiera
również wpływ na barierę częstotliwości. Ta z kolei działa na bioelektromagnetyczne procesy
myślenia mózgu ludzkiego, szczególnie podatni są tu chorzy umysłowo. W obecnej fazie
przejściowej do New Agę lub Nowej Ery doszło do zmniejszenia tych blokad. W Nowej Erze
zaniknie ona całkowicie. Kroczymy przecież naprzód, nie do tylu. l znów dotrzemy do
nieograniczonego stanu duchowego, takiego jaki istniał przed wielkim potopem. Dzisiejszy
człowiek ziemski, spoglądając w niebo, oczekuje stamtąd nowej wiedzy, by napełnić nią
nowo przebudzone części swojego ducha.
Cro-Magnon, stanowisko antropologiczne koło Tayac w płd. - zach. Francji,
rasa ludzi pierwotnych ustalona na podstawie szczątków ludzkich odnalezionych w jaskini
Cro-Magnon, charakteryzująca się m. in. wysokim wzrostem, długą głową i szeroką twarzą
(przyp. tłum.).
37
38
Na podstawie badań naukowych nad blokadą częstotliwości i jej zmniejszaniem się na
przestrzeni dziejów niektóre prognozy przepowiadają jej całkowity zanik w przedostatnim
dziesięcioleciu XX wieku (1985 - 90).
Moje zainteresowanie tym tematem ogromnie się nasiliło. Szukając innych dowodów,
zrozumiałem, że strażnicy naszej planety wiążą blokadę częstotliwości i przypadkiem planety
Maldek. Maldek albo Malldona była piątą planetą od Słońca (pomiędzy Marsem a Jowiszem),
która egzystowała przez wieki. Jej cywilizacja była o wiele wyżej rozwinięta niż nasza.
Ludzkość planety Maldek sama się zniszczyła na skutek wojny atomowej i wolno
39
opadającego pyłu radioaktywnego. Spowodowało to masowe szaleństwo, postradanie
zmysłów przez jej mieszkańców, a następnie całkowitą zagładę ich pięknego świata. Należy
przy tym podkreślić, że do zniszczenia doprowadził motyw, a nie sam skutek. Maldek została
skazana na zagładę z powodu wzbraniania się przed przystąpieniem do Galaktycznego Paktu
Uniwersalnego Pokoju.
Pycha jej mieszkańców, każąca odrzucać każdą formę współpracy czy jedność z
innymi planetami lub Galaktyczną Konfederacją, uniemożliwiała jakąkolwiek akcje pomocy
lub interwencję na mocy praw galaktycznych. W określonym cyklu czasu przez nasz Układ
Słoneczny przemieszczały się kosmiczne odłamki i pyl radioaktywny, pochodzące z planety
Maldek. Także u Ziemian wywołały one zmiany fizyczne i duchowe, jak również obłęd i
reakcje impulsywne. Żadna inna planeta nie doznała tak tragicznych skutków; Ziemia jako
jedyna nie miała ani w swojej atmosferze, ani w podłożu odpowiednich substancji, które
mogłyby przeciwdziałać zgubnym konsekwencjom. Ta nieszczęsna droga jest już za nami, a
to głównie dzięki akcjom oczyszczania, przeprowadzonym przez floty strażników. Kosmiczne
misterium wymagało jednak dalszych rozwiązań, kiedy stało się jasne, że dla mieszkańców
Ziemi szkodliwe było i jest nadal również promieniowanie własnego Słońca, gdy tylko jego
promienie zdołają przeniknąć warstwę jonosfery.
Strażnicy stwierdzili, że promieniowanie to nie tylko wzmacnia złowrogie stany
duchowe, ale może być realną przeszkodą dla pozytywnych promieni kosmicznych,
kierowanych na nasza plancie. Kosmiczna historia naszego duchowego zacofania rzuciła nas
w niszczycielską rywalizację pomiędzy sobą i zaciekłe spory wewnętrzne. Szkodliwe
promieniowanie Słońca, hamujące naszą świadomość, jest obecnie neutralizowane
przeciwpromieniowaniem, wytwarzanym przez naszych przyjaciół z przestrzeni gwiezdnej.
Ziemska jonosfera rozciąga się 13 829 km nad powierzchnią Ziemi. Każdy pocisk może ją
dosięgnąć i przedziurawić w ciągu niespełna 10 minut. Nasi strażnicy ostrzegają: uszkodzenia
jonosfery spowodowane próbami atomowymi (testami nuklearnymi) prowadzą do wnikania w
głąb atmosfery niszczących czynników.
W tym punkcie moich rozważań poprosiłem o audiencje, u Solteca, naukowca ds.
techniki, komendanta kosmicznego statku zwiadowczego „Phoenix”. Jego odpowiedź
wyjaśniła mi wiele wątpliwości i stała się przesianiem do tego rozdziału:
„JAM JEST Soltec. Reprezentuje braci Światła w ciele hierarchicznym waszego
Układu Słonecznego i Międzygalaktycznej Rady, która sprawuje pieczę nad Ziemią. Jako
astrofizyk, technik i strażnik z ramienia rady potwierdzam, co następuje: od miliardów lat
utrzymuje się w atmosferze ziemskiej blokujący czynnik, który na przestrzeni wieków
40
oddziaływał hamująco na rozwój świadomości ludzkości ziemskiej. Blokadę częstotliwości
wywołały dwa czynniki. Pierwszy z nich to pył z Maldek, który po tragicznej katastrofie tej
planety ustawicznie przenikał atmosferę ziemską, drugi natomiast to szkodliwe
promieniowanie emitowane przez wasze Słońce. Już dawno temu naszą uwagę zwrócił fakt,
że w porównaniu do innych planet Wszechświata istnieje znaczna różnica pomiędzy tym, co
jest na Ziemi i w jej otoczeniu. Dzięki ustawicznej obserwacji waszego świata stwierdziliśmy
obecność w waszej atmosferze pewnych destruktywnych oddziaływań, jakich nie spotyka się
nigdzie indziej w przestrzeni kosmicznej.
Z ich skutkami zapoznały nas dusze, które w tym celu zostały skierowane i osiedlone
na Ziemi. Doznały one zmian genetycznych; u ich potomstwa zauważano upośledzenia i
poważne zaburzenia. Geny dzieci różniły się diametralnie od genów rodziców, którzy ich
spłodzili - rodziców, którzy pochodzili z innych światów. Trwające przez wieki obserwacje
wykazały, że na Ziemi istnieje coś specyficznego, niepowtarzalnego, coś, co zaburza rozwój
na płaszczyźnie duchowej, coś, czego nie spotyka się nigdzie więcej. Rozpoczęliśmy szeroko
zakrojone badania naukowe, mające na celu poznanie tej tajemnicy i rozwiązanie problemu
Ziemian. W naszym stacjonarnym laboratorium kosmicznym, statku nazwanym „Phoenix”,
dogłębnie badaliśmy to zjawisko. Radość nasza nie miała granic, kiedy udało nam się ustalić
czynnik szkodliwości promieniowania słonecznego, sączącego się przez uszkodzoną
jonosferę. Jego oddziaływanie zostało już w znacznej mierze zneutralizowane.
Do waszej atmosfery wprowadziliśmy inne promienie. Dzięki temu wy, mieszkańcy
Ziemi, możecie powrócić do waszego pierwotnego, ludzkiego, magnetycznego pola Światła.
Wasza duchowa świadomość może teraz rozkwitać tak, jak pierwotnie zamierzano.
Promienie, pochodzące ze ii zniszczonej planety Maldek, które musieliście znosić, zostały
ujarzmione dzięki naprawie szczelin i dziur w jonosferze otaczającej planetę. Jest to dzieło
tysięcy ochotników z załóg promów kosmicznych, krążących wokół kuli ziemskiej, od dawna
i z wielkim zaangażowaniem pracujących nad rozwiązaniem tego problemu. Kosmiczne
rumowisko z Maldek zawiera destrukcyjne elementy. Wywodzą się one z błędów
popełnionych przez mieszkańców tej planety. Beztroskie eksperymenty z technologią
nuklearną (techniką jądrową) doprowadziły do ich duchowego upadku. Ich prace badawcze i
rozwój technik wojennych zniszczyły planetarny pas bezpieczeństwa. Promieniowanie
radioaktywne pomieszało im zmysły, byli zupełnie niezabezpieczeni, wystawieni na jego
bezpośrednie oddziaływanie.
Pozostawali głusi na usilne prośby Rady Pokoju i odrzucali wszelkie propozycje
pomocy. Uniemożliwiło to jakakolwiek interwencję z naszej strony, ponieważ podstawową
41
zasadą działań Międzygalaktycznej Rady jest niemieszanie się. W ten sposób, wskutek uporu
mieszkańców Maldek, zgasła piękna gwiazda na firmamencie niebieskim. Radioaktywny pył
wytworzony w czasie katastrofy dotarł do atmosfery Ziemi i Marsa, Powstały tam obniżenia i
kratery. Wokół Saturna utworzyły się pierścienie gruzu, ale najbardziej szkodliwy pył
zgromadził się w atmosferze ziemskiej. Utrzymuje się on tutaj po dzień dzisiejszy. Nie
możemy go całkowicie usunąć, ale wciąż staramy się, by podtrzymać waszą jonosferę nie
tylko jako warstwę ochronną przeciwko pyłowi radioaktywnemu, ale również przeciwko
promieniowaniu waszego Słońca.
Wysyłane teraz do was ochronne promieniowanie daje ludzkości wspaniałą
sposobność do zbadania istoty Ducha i rozbudzenia wrodzonych sil duchowych. Wcześniej
było to niemożliwe. Usunięcie blokady sprawiło, że znów może do was przybyć człowiek z
zewnętrznego Uniwersum. Swoją bliskością i pomocą chcemy wesprzeć was w odmianie na
lepsze waszego życia. Jeśli jednak będziecie w dalszym ciągu pozostawali niewolnikami
termonukleamego zniszczenia, wasza planeta będzie skazana na zagładę, kiedy zaniknie jej
warstwa ochronna. Nadszedł czas, by wyciągnąć właściwe wnioski i nie pozostawać
głuchym, jak zdarzyło się to w przypadku Maldek. Zachęcamy was do podwyższania
poziomu własnych wibracji, póki jest to jeszcze możliwe. W każdej chwili miliony Ziemian
mogą wezwać nas do pomocy celem interwencji i powstrzymania niszczycielskiej
działalności.
Gdy tylko odpowiednia liczba mieszkańców waszej planety wezwie nas dla ratowania
waszego świata, będziemy mogli przybyć i uchronić was przed totalnym zniszczeniem. Na
Maldek nie było nikogo, kto chciałby poprosić o pomoc lub boską interwencję. Dlatego
również wy jeszcze dzisiaj odczuwacie w swoim świecie efekty tamtej brzemiennej w skutki
decyzji. Kierujemy do wszystkich Ziemian pilną prośbę o zjednoczenie się w wołaniu, które
przywiedzie nas do was celem uzdrowienia waszej świadomości i uświadomienia wam
powagi sytuacji i ogromu grożącej katastrofy. Gdyby jednak nasze przestrogi zostały
zignorowane i nie bylibyśmy poproszeni o pomoc, to wasza zagląda jest nieuchronna. Dążcie
do rozbrojenia i pokoju na Ziemi, aby wasza piękna planeta została ocalona i mogła się
cieszyć swoją wspaniałością. Bariera, która kiedyś wam przeszkadzała, została przełamana.
Ale pod warunkiem, że wyrzekniecie się wojny atomowej.
Próby z bombami atomowymi i podziemnymi eksplozjami wprowadziły wnętrze
Ziemi w stan wrzenia. Wcześniejsze eksperymenty nuklearne podziurawiły wyższe warstwy
waszej atmosfery, które tylko my możemy „naprawić”. Stoicie na skraju przepaści.
Znajdujecie się u progu katastrofy podobnej w rozmiarach do losu Maldek, jeśli nie
42
opamiętacie się i nie usłuchać moich przestróg. Nadszedł czas, by pójść za przesianiem tej
książki i wprowadzić swój duchowy rozwój na wyższy poziom. W len sposób będziemy
mogli wyrównać wasze wibracje i ocalimy wasz świat. Wezwijcie nas, a przybędziemy! JAM
JEST Soltec, mówiący w imieniu NAJJAŚNIEJSZEGO. „
Komandor Hatton z naszej galaktyki ustosunkował się do tego rozdziału następująco:
„Każdego dnia promienie odnowy Wielkiego Centralnego Słońca wraz z wiatrami
przynoszącymi przemiany przenikają unosząca się wokół Ziemi warstwę zanieczyszczeń. My,
którzy nieustannie nad wami czuwamy, nastawiliśmy nasze przyrządy na obserwacje waszej
planety i ludności. Chciałbym też pokreślić, że dla waszego dobra usuwanie blokad
dokonywało się powoli. Wiele cywilizacji było w takiej potrzebie. Przemiany staja się teraz
coraz bardziej widoczne. Patrząc wstecz, widzimy jednak tzw. powolny postęp w życiu
człowieka ziemskiego. Wszystkie wielkie przeobrażenia i ulepszenia w sferze nauki,
oświecenia, religii, zdrowia i medycyny siały się możliwe dzięki stopniowemu zmniejszaniu
się barier częstotliwości.
Ludzie oświeceni we współbrzmieniu z Nieskończoną Inteligencją przynieśli
ludzkości ziemskiej ogromny postęp. Stopniowe odsłanianie tajemnic życia jest także
dowodem dokonujących się zmian. Każde dziesięciolecie niosło ze sobą luzowanie
skostniałych od wieków wzorców myślenia. W ten sposób robiło się miejsce na nowe
myślenie i nowe spostrzeżenia. Dopiero kiedy Światło zaczęło przeważać wśród społeczności
ziemskiej, istoty z innych wymiarów mogły przekazywać inteligentnym duszom myśli z
Najwyższej Płaszczyzny, na które tak bardzo czekały. W tym miejscu musimy zgodzić się z
twierdzeniem, mówiącym, że postępujące naprzód Światło dokonuje największych rzeczy.
Szatańskie siły wojny i zniszczenia istnieją naprawdę, są bardzo aktywne i po części
nadal realizują swój program. Jednak boskie Moce Światła uczyniły w ostatnim
dziesięcioleciu niepodważalny postęp w obalaniu twierdzy ignorancji. Zjednoczywszy
wszystkie siły staramy się osłabiać fałsz i szyderstwo, które odgradzają człowieka od jego
wrodzonej zdolności odbioru przekazów kosmicznych. Nie ma żadnych ograniczeń, z
wyjątkiem tych, które człowiek sam sobie stworzy. Cala nasza konfederacja rejestruje każde
nawet najcichsze wezwanie naszego imienia i zawsze jesteśmy do waszej dyspozycji”.
Muszę przyznać, że byłem trochę zdumiony liczba Wielkich Mędrców, którzy chcieli
ze mną rozmawiać, kiedy zajmowałem się badaniem bariery częstotliwości. Mistrz Hertnes
przybył z następującym przekazem:
„My ze sfer niebiańskich długo zajmowaliśmy się problemem blokady częstotliwości
wokół planety Ziemi. Podobnej bariery nie spotyka się nigdzie indziej i to jest przyczyną, dla
43
której Ziemia nazywana jest „Ciemną Planetą”. Inne światy musiały pokonać również wiele
przeszkód, ale żaden z nich nie był konfrontowany z lak specyficznymi problemami w walce
o postęp duchowy. Ciemną zaporę tworzyły blokujące częstotliwości, które kazały wypłacać
sobie największy haracz w niższym ciele mentalnym waszej ludności (intelekcie). Mimo tak
mrocznej obręczy, okalającej kulę ziemską, wiele wielkich, wysoko rozwiniętych dusz,
zrodzonych z Eterii, zdołało wniknąć w tę powlokę w pełnym poświęcenia dążeniu rozwiania
strefy ciemności i wniesienia tam Światła poprzez własną istotę. Ciemny pierścień NIE MA
ŻADNEGO WPŁYWU na istoty świetlane wypełniające swoją ofiarną misję dla Ziemi.
Za sprawa sil ochotniczych na waszej planecie nastąpiło wiele epokowych zmian i
poprawa warunków życia. W tej chwili może się jeszcze wydawać, że postęp jest minimalny,
najwspanialsze efekty wyłonią się bowiem podczas odbudowy tej tak pięknej kiedyś planety.
Miliony dusz przedostały się przez otaczającą zaporę, by mieć udział w realizacji świetlanego
programu. Dzięki temu planeta została utrzymana, zachowała spokój, znajdując się w samym
epicentrum. Nieprzerwany atak na bastion częstotliwości ziemskich sprawił, że pozostało już
tylko niewielu, którzy z uporem go bronią, nie chcąc dostrzec nowej drogi. Jednak nie zdołają
ponownie pogrążyć Ziemi w mroku, jak kiedyś. Los planety jest przesądzony. Oczyszczenie
wibracji i pola magnetycznego przywrócą Ziemi i jej środowisku pierwotne rajskie piękno i
wieczny pokój, jaki dawniej na niej panował. W obecnym punkcie czasu wszyscy Ziemianie
zamiast stać się CZŁOWIEKIEM w najwyższym znaczeniu tego słowa, czyli synami i
córkami Boga, są niezwykle pogrążeni, ograniczeni, uwikłani we własne pragnienia. JAM
JEST Hermes, ten, który do was przemówił, ojciec mądrości”.
Naszą rozprawę na temat blokady częstotliwości zakończmy stówami dostojnego
Jezusa Sanandy:
„Niektórzy próbowali w bardzo prosty sposób pisać o sprowadzeniu człowieka
ziemskiego do jego pierwotnego stanu, w którym rozmawiał on ze swoimi bogami. Był to
naturalny stan rzeczy do czasu, dopóki zmysłów ludzkich nic otulił mroczny woal. Niektórzy
nazwał i go blokadą częstotliwości, inni mówili o grzechu pierworodnym. Chuć używano
przeróżnych określeń, ich wymowa była zawsze ta sama: kłam rozłąki, fizycznie (atomarnie)
przenikając pole ludzkie (aurę), coraz bardziej je zagęszczał. W ten sposób niespójność stała
się normą w życiu ludzi na tej planecie. Z tego względu na przestrzeni dziejów bogowie
osobiście wciąż schodzili na Ziemię. W ten sposób próbowali wyprowadzić Ziemian z
biednego przeświadczenia o rozłące i ich oddzieleniu od wrodzonej boskości. Dzięki
rozprzestrzeniającej się mądrości pogląd ten zaczął stopniowo zanikać; stworzenie ludzkie
znów odkryto swój głos wewnętrzny, pozwalający mu rozmawiać ze swoim Stwórcą”.
44
Moi drodzy przyjaciele, jak sami widzimy, w tej chwili, stojąc u progu Nowego
Wieku, gdy bariery zostały wysadzone, a przeszkody usunięte, powinniśmy kontynuować
poznawanie potęgi Ducha. Jeśli lego nie uczynimy, nie będzie już żadnego
usprawiedliwienia!
Do przemyślenia:
Czym jest blokada częstotliwości? Jak długo ona trwała?! Jaki miała wpływ na
ludzkość Ziemi?
Jak istoty pozaziemskie dopasowywały swoje pojazdy kosmiczne do barier ziemskich
częstotliwości? Co doprowadziło do zagłady planety Maldek?
Wymieńcie kilka negatywnych skutków promieniowania słonecznego,
potwierdzonych badaniami prowadzonymi przez pozaziemskich braci? Jakie czynniki
spowodowały powstanie blokady częstotliwości? W jaki sposób strażnicy ziemscy rozwiązali
problem promieniowania słonecznego?
W jaki sposób można zaoszczędzić planecie Ziemi losu Maldek? Jaki wpływ na
postęp na świecie miało zmniejszenie bariery częstotliwości? Jak radziły sobie hierarchie
duchowe ze skutkami blokady częstotliwości? Wyjaśnij powiedzenie: „Woal, który zasłonił
zmysły ludzkości ziemskiej”.
VI. MYŚLENIE NA ODLEGŁOŚĆ i jego dynamika Tutaj bardzo ważne jest
uświadomienie sobie różnicy między Duchem a mózgiem. Mon-Ka z Wielkiego
Kosmicznego Trybunału skierował do nas piękne przesianie na ten temat, które powinno nam
pomóc właściwie lepiej zrozumieć tę kwestię:
„Przekazujemy tę książkę ludzkości Ziemi z błogosławieństwem samego Boga i
Bractwa Światła dla wszystkich tych, którzy poszukują prawdy. Jest napisane: Dopóki nie
będziecie tacy jak dzieci (nieskomplikowani), nie zdołacie przekroczyć bram mądrości. Duch
jest częścią całego Dzieła Stworzenia. Jest ON powiązany z myśleniem człowieka przez jego
mózg. Rzeczywiście, Duch posługuje się mózgiem ludzkim jako środkiem wyrazu, kanałem
do kontaktu z fizyczną, czyli materialną sferą.
Duch jest wieczny. Jest on tą częścią Stworzenia, która umożliwia duszy ciągły
powrót do Źródła. Jest jedynym w swoim rodzaju „mechanizmem”, który za każdym razem
zaopatruje się w nowy mózg, pozostając w zgodzie z wyższym rozwojem duszy jako
materialną cząstką Wszech-stwórcy. W ten sposób Duch jest drogą, która wiedzie z Kosmosu
do ludzkiego prądu życia (aktualnego ucieleśnienia duszy).
Człowiek musi być świadom, że jego istota jest powiązana z Uniwersum (wszystkie
uniwersa razem wzięte) przez napływ Ducha do jego cielesności, czyli ciała ludzkiego. Tak
45
tworzy się związek Ducha z sektorem tensora w mózgu (anteny kierunkowej). W ten sposób
myśl Stwórcy dociera do inkarnowanej duszy. Tu odnajdujemy nigdy nie kończący się,
nieograniczony przepływ wszelkiej mądrości, wiedzy, rozumienia. Wszystkie te czynniki leżą
poza ciałem człowiekiem. Płyną one jak rzeka do obszaru tensora, stamtąd do kory
mózgowej, aby tam znaleźć właściwe zastosowanie.
To jest właśnie droga inspiracji, próg geniuszu, praźródło Ducha wszystkich nurtów
ziemskich, siły kreatywności, a więc wszelkiego twórczego działania. Stąd pochodzą słowa
poetów, muzyka kompozytorów, wizje piękna u artystów, duch wynalazczości, odkryć i
postępu. O tym zjawisku można by napisać tysiące słów, ale większość z nich byłaby błędnie
zrozumiana. Będą one prawidłowo pojęte dopiero wtedy, gdy zostanie pobudzone centrum
Ducha i duszy, którego rzeczywistą funkcją w procesie rozwoju gatunku ludzkiego jest
ukierunkowanie człowieka na jego prawdziwą tożsamość, tzn. samoidentyfikację z Bogiem-
Człowiekiem w Kosmosie.
Jestem jednym z tych, którzy na przestrzeni wieków, epoka po epoce, brali udział w
realizacji świetlanego programu tej planety. Jakież to było cudowne uczestniczyć w
przebudzeniu ludzkiego świata myśli i widzieć spływającą przez Ducha boskość, obserwować
wspaniałość życia i to, jak jest ono wprowadzane w byt i swoje duchowe zadania. Prawdziwy
cel, kierunek i zadanie - objawiają się tej duszy, która nauczyła się odsuwać na bok intelekt i
rozum, i w ten sposób otwierać na napływ inspiracji. Człowiek ziemski może stać się
prawdziwym BOGIEM-CZŁOWI-EKIEM, prawidłowo funkcjonującą, produktywną
komórka w światach Kosmosu, tylko dzięki boskiemu rozgraniczeniu na duszę i ciało i przy
współudziale Ducha lub boskiej miłości”.
Na początku lat sześćdziesiątych Gabriel Green, wydawca UFO International
Magazine, opublikował wspaniałą serię artykułów o przeżyciach i przekazach Boba Renauda.
W swojej piwnicy zbudował on prawdziwe instrumentarium różnorodnych urządzeń
elektronicznych. Przez dłuższy czas prowadził radiodialog z tą sama grupą przyjaciół z
Kosmosu za pomocą specjalistycznej radiostacji (duplex). Bob mógł oglądać załogę w jej
statku kosmicznym na skonstruowanym do tego celu odbiorniku telewizyjnym. Poniżej
zamieszczamy obszerny fragment zarejestrowanego materiału, dotyczący zjawiska telepatii.
„Nadświadomość jest szóstym zmysłem i jednocześnie nośnikiem przekazów
parapsychicznych (nadduchowych), takich jak telepatia, jasnosłyszenie, jasnowidzenie itp.
Najwyższym poziomem jednoczącym wszystkie te zdolności czy też funkcje w całość na
jednej płaszczyźnie jest poziom, na którym wszystko materialne w Uniwersum łączy się w
46
jedność z Wszechduchem. Na kuli ziemskiej w zależności od kultury nazywa się go
WSZECHMOCNYM, STWÓRCĄ, BOGIEM lub JAM JEST.
Na tej płaszczyźnie każda istniejąca rzecz łączy się z inną. Wszystkie jednostki Ducha
stanowią jedność, także energie tworzące materie. Wszechduch (Wszechświadomość)
wypełnia Uniwersum aż do granic możliwego. Nie zna On przyszłości ani nie może niczego
przepowiedzieć. Choć każda osoba jest częścią Wszechducha, jej świadomość siebie jako
osobowość czy też indywidualność, nie podlega jego kontroli. Nie ma więc czegoś takiego jak
mieszanie się w sprawy świadomego Ducha.
Płaszczyzną, którą chcielibyśmy szczególnie przybliżyć, jest Nadświadomość. Jest
ona sterowana przez świadomość i Wszechducha. Stwarza bezpośrednie łącze pomiędzy
świadomością i Uniwersum oraz materią i energią - Ta płaszczyzna jest siedzibą wszystkich
psychicznych zdolności.
Wróćmy jednak do telepatii. Jest ona rezonansem pomiędzy Duchem j duchem. Duch
jest forma energii o określonej częstotliwości, która odróżnia go od innych. Częstotliwość jest
niezmienna. Oprócz niej istnieje jeszcze inna - uniwersalna częstotliwość, która - zgodnie z
wolą jednostki - może zostać włączona lub wyłączona. Na tej częstotliwości (fali) dokonuje
się zjawisko telepatii. Jeśli Duch nic wejdzie w to pasmo, nie będzie mógł przesłać impulsów
ani też ich odebrać. Pozostanie niedostępny dla telepatii. Jeśli jednak zdoła wytworzyć tę
częstotliwość, stanie się osiągalny dla przekazów z całego Uniwersum i sam będzie mógł
dowolnie je wybierać, tzn. nigdy nie odbierze tych, których nie będzie sobie życzył.
Wytworzy się wówczas też bariera psychiczna, która uniemożliwi podsłuchiwanie rozmów
przez strony nieproszone.
Taka łączność może zaistnieć pomiędzy dowolną
liczbą dusz. Jeśli zostanie nawiązana, staje się niedostępna
dla jakiegokolwiek podsłuchu z zewnątrz, czy to
psychicznego, czy elektronicznego. Zazwyczaj nikł nie
utrzymuje swojego Ducha w ciągłej gotowości do kontaktu.
Dlatego często wykorzystuje się swego rodzaju „duchowego
chłopca na posyłki”, by zwrócić uwagę partnera, z którym
chcemy się porozumieć. Po tym można rozpocząć przekaz
telepatyczny. Ten, kto rozwinął już u siebie zdolności
telepatyczne, może zmieniać pasma częstotliwości odbioru i
47
nadawania. Jest to przeważnie niezbędne, gdyż impulsy rzadko kiedy są zsynchronizowane
według obowiązującej skali”.
Jeśli chodzi o telepatię lub pokrewne fenomeny, to my, Ziemianie, jesteśmy zacofani,
nie chcemy zadać sobie trudu, by rozbudzić lub rozwinąć drzemiące w nas umiejętności. U
dziecka w wieku pięciu lat lub starszego jest już dość trudno pobudzić wzrost zdolności
telepatycznych. Powinny być one rozwijane od urodzenia. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że
inne światy wyprzedzają nas kolosalnie, jeśli chodzi o postęp techniczny. Fascynujący jest
dalszy fragment materiału Renauda, w którym przyjaciele z Kosmosu wyjaśniają nam
metodę, laka będzie zastosowana, gdy nadejdzie moment przełomu na Ziemi. Dobitnie
Podkreślają, że naszych ziemskich wynalazców, wielkich naukowców, jak również przyjaciół
ludzkości, zainspirowała technologia świata zewnętrznego, mianowicie technika
oddziaływania Ducha:
„Przedsięwzięcie, o którym mówimy, nazywa się projektem s o m n i w i z j i. Polega
ono na podsunięciu wybranym osobom w czasie snu określonych pomysłów. Ludzie ci są
potem przekonani, że pomysły te są ich własne. W gruncie rzeczy Duch ludzki jest formą
energii. Gdy przebywa on w cięte, działa w określonym paśmie częstotliwości, które zależy
od specyficznych cech mózgu, z jakich korzysta Duch.
Również my nie do końca rozumiemy te procesy. Wiemy jednak, ze mają one związek
z jednostkami magnetycznymi albo, mówiąc waszymi słowami, elektrycznym obiegiem
wewnątrz komórek mózgu (neuronów). Urządzeniem niezbędnym do somniwizji jest
przyrząd wywierający nacisk na psychojednostki omniczęstotliwości albo inaczej
oddziaływujący na wszystkie częstotliwości duchowe (ornnifreąuency-psych-print
unit).Rejestruje on częstotliwość cech znamiennych przy pomocy promienia mierniczego,
skierowanego na określoną osobę z przyrządu umieszczonego na małej, 90-centymetrowej,
zdalnie sterowanej tarczy telemetrycznej. Jak przeprowadza się somniwizje? Tarcza
telemetryczna jest naprowadzona ze statku bezzałogowego nad dom wybranej osoby. Zostaje
z niej wyemitowany promień, przez który nawiązuje się łączność z Duchem. Emisja
częstotliwości postępuje fazowo. Skutkiem tego jest to, że każda modulacja promienia
odbierana jest przez mózg jako impuls własnego Ducha, a następnie przetwarzana jak każda
inna myśl. (Somniwizja oznacza podgląd śnienia, czyli widzenie we śnie).
48
W zależności od siły promienia możliwe jest
przywołanie zamglonych wspomnień ze „snu”, aż do
odtworzenia dosłownego zapisu w mózgu. Można to
porównać z nagraniem magnetofonowym zapisującym
audycje radiowe. Jeśli odebrany sygnał jest słaby i
zniekształcony, zrozumiałe są tylko cząstkowe
fragmenty programu. Jeżeli jednak sygnał będzie coraz
mocniejszy, nagranie stanie się bardziej wyraźne, aż na
koniec, osiągając najwyższy pułap jakości, magnetofon
zarejestruje wierną kopię programu.
Wielkie odkrycia waszych czasów, takie jak np.
radio, telewizja, badania atomowe, samolot, zostały w
dużym stopniu dokonane pod wpływem oddziaływań
Ducha (inspiracji). Dlaczego czynimy to podczas snu
człowieka? Wiemy bowiem, że w stanie aktywnego czuwania Duch ma skłonność do
przyjmowania rzeczy innymi, niż one są; do głosu dochodzą jego doświadczenia, poglądy,
teorie. Tego właśnie chcemy uniknąć i dlatego wybieramy taki czas, w którym możemy
obejść zarówno świadomość na jawie, jak i podświadomość Ducha. Tym czasem jest stan
snu. (Stąd powiedzenie: PAN obdarza swoje dzieci we śnie!).
W określonych przypadkach stosujemy infracepcję, rodzaj albo pochodną
somniwizji. Polega ona na wywoływaniu wrażeń na płaszczyźnie świadomości, ale tuż pod
powierzchnią świadomości w stanie czuwania (na jawie). Określa się to mianem „śnienia na
jawie”. Chociaż to, o czym napisaliśmy powyżej, nie odnosi się bezpośrednio do telepatii,
pokazuje jednak oddziaływanie Wyższego Ducha w procesie rejestrowania doświadczeń
duszy (ang. imprint) i przechowywania informacji dla świadomości na jawie (czynność kory
mózgowej). Do tego tematu jeszcze powrócimy. Dane te przetestowałem ze swoimi
przyjaciółmi z przestrzeni kosmicznej, którzy są ze mną w starym kontakcie. Mogę
powiedzieć, że większość z nich rzeczywiście stosuje te lub podobne techniki, kiedy chodzi o
sprawy najwyższej rangi, np. zachowanie pokoju na świecie.
49
Po wyjaśnieniu różnicy pomiędzy Duchem i
mózgiem powinniśmy też poznać różnice miedzy
myśleniem a myślą. Ponieważ Duch Świata - jako
kontinuum mentalne - przenika wszystkie wymiary, nie
zna on granic, które mogłyby zahamować przepływ
myśli. Natomiast mózg ludzki podlega ograniczeniom
w sensie zdolności myślenia danej osoby. Myślenie nie
jest aktem duchowym, lecz aktywnością kory
mózgowej, która pokrywa wierzchnią warstwę; mózgu.
Myśl dokonuje się w Duchu, a więc w waszym
Wyższym Chrystusowym Ja (Wyższe Ciało Mentalne)
- tej jedynej w swoim rodzaju części, którą jesteście wy
sami. Wyższe Ciało Mentalne postrzega wszystko, co się z wami dzieje, także całość obiegu
waszych myśli (procesów myślenia).
Wszystko i każdy w naszym wspólnym Uniwersum, każdy wymiar, który je otacza,
może być przeniknięty myślami; jest to działanie Chrystusa w nas. Zawsze i wciąż
podkreślano mi: telepatia jest kontaktem Ducha z Duchem. Jest to działanie Ducha, zanim
treść trafi do procesów myślenia mózgu. Myśl wysiana od Ducha, czyli Chrystusowego Ja,
przedostaje się do sektora tensora w mózgu (strefa promieniowania). W gruncie rzeczy można
stwierdzić, że telepatia jest komunikacją pomiędzy twoim Wyższym Ja i Ja jakiejś innej istoty
żywej. Myśl skierowana lub przesiana do jakiegoś człowieka zostaje zapisana przez jego
myślący mózg. Ten z kolei przekształca ją w coś, co można rozpoznać, pojąć lub zrozumieć.
Bądźcie nieustannie świadomi faktu, że wasz Duch jest spirytualną częścią was
samych poza waszą cielesną postacią, a więc także poza waszymi mózgiem. Mózg zajmuje
się myśleniem, myśli dostarcza mu Duch.
Gdy posiądziecie zdolność obcowania z Wyższym Ja, wasz gorliwy Duch,
przełamując wyższą świadomość mentalną, powiedzie was do Wyższego] Świata Myśli w
Zewnętrznym Uniwersum ze wspaniałymi nauczycielami. Oni wciąż czekają na napływ myśli
do wymiarów Wyższej Prawdy od waszego przygotowanego na odbiór Ducha albo Ja-Duszy.
Oni są oddaleni od was tylko o jedną myśl. Telepatia jest pasywnym postrzeganiem; myśl
pojawia się nagle, tak po prostu zauważacie jej obecność. Kłoś nietelepatyczny odbiera
informacje wyłącznie przez swoje fizyczne zmysły”.
Niedawno, po odebraniu przekazu od komendanta Antona, zadałem techniczne pytanie
dotyczące zachodzących procesów podczas naszej komunikacji. Jakże prosta była jego
50
odpowiedź: „Słowa, które odbierasz, są indukowane (wprowadzone do pamięci) w twoim
mózgu za pośrednictwem twojego własnego pola energetycznego (aury), kiedy skoncentruje
na tobie moją energię. Nasza łączność biegnie od Ducha do Ducha, a wiec nie łączy nas żaden
promień”. W pierwszych latach moich starań na tym polu nie miałem pojęcia o
częstotliwościach, energiach, polach magnetycznych i całym szeregu wyrażeń, do których
dziś już przywykliśmy. W tamtym czasie odebrałem ciekawe wyjaśnienie dotyczące
przebiegu moich wyższych kontaktów. Jednym z grupy nauczycieli, którzy wprowadzali mnie
wówczas w tajniki tej wiedzy, był Apollo. W 1970 roku przesłał mi następujący przekaz:
„Twoja zdolność wyczuwania i odbierania naszych przekazów jest wyłącznie
zjawiskiem fenomenu częstotliwości. My jesteśmy dostrojeni do twojej zdolności odbioru,
podobnie jak dzieje się to w przypadku każdego zwykłego odbiornika. Także ty jesteś
dostrojony do nas. Ludzkie pole energetyczne (aura) jest magnetycznym zapłonem impulsów,
które przyciągają do swojego centrum otaczające energie. Jednocześnie pole to emituje
własne energie w atmosferę.
To jest tętno pulsującego życia, bycie jednym z całym Uniwersum! To jest tym czymś
ustawicznie rozwijanym w obrębie wiecznej przestrzeni (rezonansem, echem, oddźwiękiem).
To jest istotą prądów energetycznych, których oddziaływanie rejestrujecie w swoim życiu
jako ból lub dobre samopoczucie.
Dusze o wyższej wibracji ukazują się w inny nieco sposób, reagują inaczej i
przyczyniają się do różnorodnych zmian w atmosferze, którą wypierają. Tak, ma tu miejsce
wypieranie, ale nie w tym sensie, o którym myślisz. Istnieje bowiem stary, powtarzający się
cykl promieniowania wchłanianego i emitowanego (akcja synaptyczna) przez centrum duszy
(strefa tensora), podlegający ciągłemu ładowaniu i wysyłaniu. Każdy organ ciała ludzkiego
ma własne pole magnetyczne o różnych częstotliwościach. Wszystkie płyną razem, tworząc
całość w tej swego rodzaju elektroaurze, którą nazywamy duszą. Pomyślcie o reklamach
świetlnych w waszych miastach. Każda pojedyncza żarówka zapala się i gaśnie w
określonych odstępach czasowych. Wszystkie razem stwarzają dla oka efekt ciągłego obrazu
lub określonej treści. Obserwator postrzega obraz, a nie to, w jaki sposób on powstaje.
W podobny sposób każdy pojedynczy organ ciała ludzkiego przyczynia się do
powstania kompleksowego wzorca częstotliwości. Każdy organ uzależniony jest od energii,
czyli specyficznej częstotliwości innego organu. Wszystko razem tworzy twoją osobistą,
charakterystyczną częstotliwość, do której my się dostrajamy. Ta zasada skrywa się za
51
powiedzeniem: Choroba jest jedynie wadliwym dopasowaniem częstotliwości poszczególnych
organów, które doprowadziło do krótkiego spięcia w ogólnym układzie”.
Onhon, kosmiczny przyjaciel Georga Adamskiego, kanał kontaktowy i nauczyciel,
podsumował to jednym zdaniem: Mentalna telepatia jest jednorodnym stanem świadomości
pomiędzy dwoma punktami, jakimi są nadawca i odbiorca odległość nie odgrywa tu żadnej
roli.
Do przemyślenia:
Jaka jest różnica pomiędzy Duchem a mózgiem? „Związek między Duchem i duszą.
Wyjaśnijcie pojecie „droga inspiracji”.
Wyjaśnijcie pojecie „integracja spirytualna”.
Kim był Bob Renaud?
Czym jest somniwizja?
Czym jest myślenie? Czym jest myśl? Czym jest telepatia? Gdzie mieści się Duch?
W jaki sposób osoba nietelepatyczna odbiera informacje? Czym jest aura ludzka?
VII. MÓZG CZŁOWIEKA i jego dynamika Rozpatrując wszystkie aspekty telepatii
kosmicznej, warto jest poświęcić trochę czasu na zbadanie pewnej, cudownie obmyślonej,
precyzyjnie skonstruowanej części stworzenia ludzkiego, jaką jest mózg. Jest to wspaniały
komputer, jego oryginalny model zawsze pracuje bez zarzutu. Mózg człowieka stanowi bazę
danych, najnowocześniejszy system komunikacji, generator dla fabryki, jaka jest ciało
ludzkie, dynamometr (siłomierz), laboratorium chemiczne, kineskop j antenę do nieba. Jest on
koordynatorem naszych duchowych, mentalnych, emocjonalnych i fizycznych systemów,
ponieważ od wewnątrz sygnalizuje nam o wszystkim, co dotyczy naszej istoty i tym, co nas
otacza. Istnieją cztery prymarne siły w Uniwersum, tzw. prasiły. Dwie spośród nich
chcielibyśmy bliżej omówię. Są to moce, która napędzają cały Kosmos, podtrzymują cale
życie i wszystkie inteligencje.
Jedna z nich nazywana jest niekiedy Duchem albo wibrującą, rezonansową,
elektromagnetyczną siłą, drugą natomiast znamy pod nazwą elektryczności. Siła
elektromagnetyczna jest obecna w naszej osobistej wibracji i jako nasza siła duchowa {napęd
duchowy). Duch oznacza mentalną lub myślową energię, która jest sprzężona z Duchem
świata. Natomiast elektryczność jest określeniem energii fizykalnej, która z kolei związana
jest z mózgiem ludzkim. Fizyka dobrze zna tę drugą, natomiast nic nie wie o pierwszej.
Nauka potrafi zapisać i zmierzyć elektroprądy w mózgu (EEG - elektroencefalograf). Wie
również, że przy pobudzonej świadomości mentalne i emocjonalne zaburzenia wywołują
elektroburze. Nie jest jej też obcy fakt, że intensywne emocje, czyli spiętrzenia uczuć, potrafią
52
wytwarzać więcej energii i wysyłać silniejsze myśli. Metafizykom dobrze znana jest
prawidłowość: Energia podąża za myślą. Impulsy nerwowe w mózgu są jednocześnie
procesami elektrycznymi i chemicznymi. Sód i potas naładowują elektrycznie atomy, które
wysyłają impulsy. Znamy stare powiedzenie: Zrobię to, gdy duch mnie do tego nakłoni albo
gdy samo przyjdzie mi na myśl, albo będę mieć ochotę. Zwłaszcza, gdy pani domu
zaproponuje małżonkowi, aby zreperował tylne wejście do ogrodu albo pobielił kuchnię; jest
to jednak jej myśl, a nie jego. Gdy jednak pewnego ranka ów pan zbudzi się myślą: Dziś
powinienem pobielić kuchnię, wtedy energia powędruje za myślą. Wtórny wysyłają bodźce,
ale działanie następuje po chęci. Jeden z braci z Kosmosu tak to wyjaśnił:
Nasze żywe komórki energetyczne, skupiające fale świetlane, wysyłają elektrofale,
które formują się w myśli. W ten sposób tworzymy rzeczy, jako że wszystkie myśli są
przyszłymi rzeczami. Inne kosmiczne prawo głosi (według Saint Germain): „Ścieżkę życia
wytyczacie własnym myśleniem? Tak jest i tak pozostanie! Po cóż się wiec męczyć?
Przestańcie jęczeć i biadolić! Nie narzekajcie na was/e życie, na los, który sami sobie
zgotowaliście! Nie pogrążajcie się w smętnym, chorobliwym współczuciu dla siebie samego!
Przecież to nic nie da! JEŻELI NIE ODPOWIADA WAM WASZE ŻYCIE, TO JE Po
PROSTU ZMIEŃCIE!”
Teraz chcielibyśmy dokładnie wyjaśnić jeszcze jedną zasadę. Wiemy już, że bodźce
elektryczne służą prawom duchowym, czyli prawom Uniwersum. Mózg jest czymś
mniejszym niż Duch. Wszyscy znamy powiedzenie: Duch stoi ponad materią.
Od czasu, gdy nauka zaczęta badać mózg i jego impulsy elektryczne, niejedno się
zmieniło. To, co kiedyś było uważane za dziwaczne, dziś nosi nazwę zjawiska naturalnego.
Prawa człowieka na Ziemi sprowadza się do boskiego przeznaczenia. Nic, co istnieje w
materialnym Wszechświecie, nie może uniknąć przenikania myśli, nawet najodleglejsze
galaktyki. Na następnej stronie zamieszczamy szkic przekroju mózgu. Ale, żeby się ciągle nie
powtarzać, nazwaliśmy nasz model „Jan”. „Jan” pokaże nam, gdzie znajdują się
najważniejsze ośrodki mózgu. To powinno nam pomóc - jako laikom - zrozumieć funkcje
poszczególnych jego części.
A teraz przejdźmy do naszego „Jana”. Najpierw skierujmy uwagę na podstawowe
gruczoły, mianowicie szyszynkę (epiphyse) i przysadkę mózgową (hypophyse). Przysadka
mózgowa, leżąca na wysokości oczu, nazywana jest stacją odbiorczą organizmu. Jako
odbiornik myśli jest ona naszym punktem kontaktowym w mózgu. Dzięki niej myśl jakiegoś
dodatniego punktu, czyli nadawcy, może zostać przekazana do miejsca przewodzenia naszego
mózgu (centrum rezonansowo-odbiorcze), gdzie ulega dalszemu przetwarzaniu. Tak na
53
marginesie chciałbym tylko wspomnieć, że sekcja zwłok Georga Adamskiego wykazała
ekstremalnie rozwiniętą przysadkę. Przysadka mózgowa działa jak przełącznik: on
(włączone) w stanie aktywnym podczas nadawania, off (wyłączone) w stanie biernym
podczas odbioru.
Epiphyse albo inaczej szyszynka, drugi ważny gruczoł, jest nadawcą myśli i biegunem
dodatnim. Niekiedy nazywana jest trzecim okiem, a to z powodu jej funkcji i położenia
pośrodku czoła. Gdy gruczoł ten otworzy się w pełni na świadomość duchowa, jasnowidze
mogą postrzegać promień złotego kosmicznego Światła, który wychodzi ze środka czoła w
formie gwiazdy. Święty Jan w swoim Objawieniu wspomina o pieczęci na czole, którą
umieściły tani anioły Boga jako znak ochronny. George Hunt Williamson w opisie Rycerzy
Słonecznego Krzyża również napomyka o umieszczonym na ich tarczach oku Wszechwidzące
Oko Boga. Jako wysłannicy Boga mieli oni wysoko rozwinięta szyszynkę - trzecie oko, które
zapewniało im wspaniałe zdolności telepatyczne.
Williamson uważał, że Rycerze Słonecznego Krzyża badali ludzi nie swoim
normalnym narządem wzroku, który, zamiast prawdy i poznania, dopuszcza jedynie rozum i
intelekt, lecz właśnie trzecim okiem. Mistrz kosmiczny Aljanon, posłaniec bractwa i
konfederacji, udzielił nam dwóch interesujących wskazówek:
„Nauka mówi o inwersji (odwróceniu) i oporze (odpychaniu) jako o siłach
przeciwdziałania. Istnieje siła ujemna (minus) i dodatnia (plus), które pulsując nieustannie
przez kanały Ducha jako napływ i wypływ energii-atomów, oddziaływują na komórki mózgu
ludzkiego (neurony). Działanie dodatnie (wysyłanie, wyjście) odbywa się poprzez szyszynkę,
działanie ujemne (odbiór, wejście) przez przysadkę mózgową”.
Obydwie
współdziałają przy
równoważeniu wszystkich
procesów w sferze
zdolności mentalnych.
Ponieważ świat wciąż
czeka na to, by dowiedzieć
się czegoś więcej o
zdolnościach
telepatycznych, Kosmos
54
skierował potężne wiązki promieni na gruczoły ciała ludzkiego i tam też skoncentrował swoje
oddziaływanie. Przyczyni się to do rozszerzenia możliwości szyszynki i przysadki oraz
stopniowego rozwijania nowych zdolności wśród całej społeczności ludzkiej. W niektórych
przypadkach może doprowadzić to do reakcji przeciwnej i pewnych nadużyć. Jednak wśród
większości zaobserwuje się konstruktywny, pozytywny skutek tychże oddziaływań. Do tej
pory było to niemożliwe, ale teraz, gdy ludzkość - dzięki zbieżności wielu czynników -
została przygotowana do poszerzenia swojego pola widzenia (zakres świadomości duchowej),
przenikanie nowych obszarów do życia planetarnego stało się. wreszcie realne.
Wróćmy jednak do naszego „Jana”. Gruby, ciemny pas wokół mózgu, bezpośrednio
pod czaszką, to kora mózgowa (cortex). Tu dokonują się najważniej-S2C procesy. Kora
mózgowa jest pofałdowaną, poprzecinaną bruzdami, popijaną warstwą powierzchniową o
grubości około 6 mm, przypominającą skórkę grejpfruta. Przykrywa ona cały mózg w części
czaszkowej i obejmuje obie jego półkule. Jej ciężar to jedna piąta albo 20% wagi mózgu. Jest
to obszar, w którym mieści się myślenie, logika, rozumienie, wnioskowanie, wartościowanie,
porządkowanie i pamięć krótkoterminowa. Tu znajduje się ośrodek zarządzania wszystkimi
pięcioma zmysłami i narządami ruchu. Ta strefa może snuć przypuszczenia, kalkulować,
przyswajać (asymilować).
Na skutek naszych przeżyć i powstałych wokół nich uczuć kora mózgowa ustawicznie
blokuje podświadomość. Wrażenia odbiera tylko poprzez pięć zmysłów. Jest ona miejscem, w
którym gromadzone są informacje dla całego mózgu i różnych poziomów świadomości.
Ponieważ mieści się w niej myślenie i ocenianie, wywołuje ona mentalną interferencję
(ingerencja lub pasywność, wzmocnienie lub osłabienie), która nieustannie zakłóca wszystkie
funkcje telepatyczne. Normalny stan świadomości, tzw. stan czuwania, bazuje głównie na
pracy kory mózgowej.
55
Jeżeli chcielibyśmy obudzić
śpiącego w naszym spirytualnym
echo-centrum olbrzyma (sektor
rezonansu), o czym powiemy
później, musielibyśmy zarządzić przerwę lub ciszę w naszej pracowitej, przypominającej ul
korze. Tylko tak mogłyby przedostać się przez przeciążoną, zapchaną, zablokowaną „tablicę
rozdzielczą” bodźce duchowe i uniwersalne (impulsy z Uniwersum) czy zarodki myśli
przewodnich. Dopiero wtedy informacja mogłaby zostać przekazana do centrum
Świadomości. Czy kiedykolwiek, idąc swoją drogą, udało się wam coś na niej odkryć? W
podobny sposób intensywnie myśląca kora mózgowa mogłaby spotkać na swojej drodze
pewną myśl, gdyby nie była zbyt mocno skoncentrowana na jednym temacie. Wtedy mogłaby
tę myśl przyjąć, przepracować i pobudzić określoną reakcję.
Zezwolenie korze mózgowej na odpoczynek (odprężenie) oznaczałoby dla niej
duchowo odświeżającą pauzę. Z pewnością już nie raz mieliśmy okazje przeżyć coś takiego,
np. w chwili rozmarzenia albo stojąc nad brzegiem jeziora, albo obserwując wolno opadające
płatki śniegu lub w czasie zwyczajnego łuskania grochu w ogrodzie, czy też prasując bieliznę
- kiedy nagle wpadło nam coś do głowy, przeszyła nas pewna myśl. Albo gdy usiedliśmy na
chwile w ulubionym fotelu celem krótkiego odpoczynku podczas wykonywania jakiejś pracy,
przyszło nam niespodziewanie na myśl, jak można by rozwiązać ten czy ów problem.
Czasem rano, gdy budzimy się pokrzepieni nocnym odpoczynkiem, w tej krótkiej
chwili, jaka dzieli nas od wejścia w stan aktywnego czuwania, przychodzi wiele cudownych
myśli od Wszechducha (obecność JAM JEST), które skłaniają nas do zrobienia tego czy
owego. Dzieje się tak dlatego, że koncentracja czy też aktywne myślenie są funkcjami sektora
kory mózgowej. Jeżeli próbuje ona na siłę wymyślić jakieś rozwiązanie, nie będzie to,
56
niestety, korzystny stan dla odebrania i rozpoznania przesiania Wyższego Ducha. Wprost
przeciwnie rozum i rozpamiętywanie ograniczają naszą zdolność do współpracy
telepatycznej. Jakże często nasi dobrzy przyjaciele radzą nam: Prześpij się z tym! Jutro
wszystko będzie wyglądało lepiej!
Z technicznego punktu widzenia jest to całkiem prawidłowe stwierdzenie. Jeśli
zafundujecie korze mózgowej krótką pauzę zaraz po przebudzeniu w porannym świetle,
podarujecie jej coś cennego, co wynagrodzi was poczuciem błogości, ulgi, nagłego olśnienia
w rozwiązaniu określonego problemu. Będzie to dar pochodzący od Wszechducha {obecności
JAM JEST) i Ojca Niebieskiego (Wszechświadomość, obecność JAM JEST w sercu
Stwórcy). Tak wiec, drodzy przyjaciele, prześpijcie się i przebudźcie z nową odpowiedzią.
Jeżeli króciutkie chwile ciszy i spontaniczne pauzy w tak znaczącej mierze przyczyniają się
do sukcesu, ile więcej możemy zyskać dzięki zamierzonej samotności i celowo zarządzonej
ciszy tylko w obecności Boga, kiedy łącząc się z Nim, w bezruchu wsłuchujemy się w
cichutki głos płynący z głębi wnętrza! To daje duszy spełnienie, zsyła przewodnictwo na
ścieżce życia. Spróbujcie... Wtedy to docenicie!
Na schemacie mózgu „Jana” w dolnej części sklepienia czaszki widzicie móżdżek.
Jest on swego rodzaju międzystacją na drodze do podświadomości. Służy jako spichlerz
pamięci, w którym przechowywane są informacje, zanim odłożą się w głębszych pokładach
podświadomości. Stąd też wypływają na powierzchnie informacje na życzenie przebudzonej
kory mózgowej. Oprócz tego określa on stopień mentalnej koordynacji i jakość połączeń
sektora kory mózgowej z podświadomością, jak również w sposób automatyczny reguluje
ważne dla życia funkcje organizmu i wzorce przyzwyczajeń.
Jego prawidłowe oddziaływanie mogą zaburzyć wzmożone lęki, zmartwienia,
nienawiść, negatywne uczucia. To wyjaśnia przyczynę zapadania na choroby cielesno-
duchowe (psychosomatyczne), w których dochodzi do zaburzenia pracy zdrowych organów
bez możliwości ustaleniu ich fizycznej przyczyny. Móżdżek koordynuje również napięcie
mięśni, kieruje mechanizmami regulującymi utrzymywanie równowagi i pionowej postawy
ciała, chroni nas przed bezwiednym upadkiem na twarz, gdy życzymy sobie stać prosto.
Wszystko to jest przewodzone przez pień mózgu do kręgosłupa. Móżdżek jest naszym
dobrym przyjacielem, chroni nas na wiele sposobów.
57
Thalamus albo wzgórze
wzrokowe (międzymózgowie, ekran
telewizyjny, lampa katodowa) jest
skupieniem zwojów komórek
nerwowych, które rozchodzą się do
prawie wszystkich części kory
mózgowej. W podobny sposób
poszczególne części kory mózgowej
łączą wiązki włókien z
międzymózgowiem (zobacz rysunek).
Szara istota wzgórza jest
poprzecinana pionowymi pasmami istoty
białej. Omówimy je za chwilę. Thalamus
pobudza pracowitą korę mózgową do
spontanicznej aktywności elektrycznej,
która podtrzymuje i reguluje normalne fazy spoczynku kory mózgowej. Ta informacja była
dla mnie super ważna ze względu na „thalamusową pauzę”. Soltec wspomniał o niej za
pośrednictwem posłańca duchowego Richarda (Dick) Millera. Określił ją jako niezbędny
wymóg przy Wytwarzaniu wyższych promieni energii w sektorze tensora podczas medytacji.
„Thalamus (wzgórze) jest górną częścią pnia mózgu, którego jądro wypełnia biała
istota (włókna). Występują dwa wzgórza: jedno w prawej półkuli i jedno w lewej. Tu
powstają sny. Ta strefa jest też bankiem informacji. Wyposażona jest w specyficznie
skonstruowane nerwy do kształtowania obrazów duchowych (duchowy radiofototelegraf,
wizualizacja). Jeżeli thalamus zostaje pobudzony we śnie, powstają sny czarno-białe lub
kolorowe. Thalamus jest naszym mentalnym ekranem, naszą mentalną telewizją. Jest on
strefą elektromagnetyczną, która reaguje błyskawicznie na silne uczucia i lęki. Przy
właściwym sposobie myślenia będzie on przyciągał do nas sytuacje, zdarzenia, okoliczności,
źródła, jak również ludzi, których potrzebujemy, aby zrealizować swoje życzenia”.
Przypatrzmy się faktom: Thalamus jest siedliskiem emocji, czyli miejscem rozwijania
uczuć. Pracowita kora mózgowa jest miejscem rozwijania myśli. Jeśli wzgórze i kora
uzupełniają się w sposób harmonijny i wyważony, uczucia stają się pełniejsze i wyluzowane.
Jak powiedział Soltec ustami Richarda Millera:
„Duch przypomina urządzenie w pracowni naukowca, przenoszące obrazy na ekran
(ekran thalamus). Odbywa się to w taki sam sposób, w jaki technika telewizyjna umożliwia
58
przesyłanie obrazów do waszych domów. Duch dysponuje ekranem do swoich własnych
projekcji, wy zaś macie ekran w innej nieco obudowie. W mózgu jest audio i video -
identyczne pod wzglądem części i procesów, jak w nowoczesnej technice telewizyjnej. Ciało
ludzkie jest modelem wszystkich odkryć i prawdziwych wynalazków. Ono objawia wszystkie
tajemnice. Badacze pieczołowicie poszukujący metod i środków powinni je tylko odkryć
(odkryć, czyli ściągnąć przykrycie z czegoś, co już istnieje)”.
Synaptyczne zakończenia nerwów odchylają się w górę od rezonansowej masy
mózgu, zbliżają na niewielką odległość do wystających z kory mózgowej zakończeń nerwów,
ale ich nie dotykają (zobacz rysunek).Impuls nerwowy przesyłany jest do kory mózgowej
(cortex) za pośrednictwem delikatnej iskry elektrycznej, którą najtrafniej można przyrównać
do iskry zapłonowej świecy samochodowej. Aktywne synapsy są grube i zabarwione na
ciemno, w pchli rozpostarte, funkcjonują prawie przez cały czas. Większość synaps, nie
całkowicie rozwinięta, jest jasnoszara i nieaktywna. Wprowadzenie pojęcia tensora wymagało
opisania potencjału elektrycznego w strefie synaptycznej. W ten sposób chcieliśmy wyjaśnić
środek, przy pomocy którego można otworzyć nowe połączenia synaptyczne w nieczynnej,
leżącej odłogiem części mózgu. Jeżeli będziemy wprawiać się w technikach wyciszania kory
mózgowej, stworzymy nowe połączenia synaptyczne w takiej mierze, która zmieni nasz
mentalny proces myślenia. Wtedy otworzą się nowe kanały impulsów od neuronu do neuronu
(komórki mózgowe), które nigdy wcześniej nie były wykorzystywane. Sygnały z przestrzeni
wewnętrznej są dowodem duchowego przebudzenia (zobacz rysunek).
KOMÓRKI MÓZGU
(neurony) przypominają komórki
nerwowe w innych częściach ciała, z
tym że w przeciwieństwie do nich
komórki mózgowe nie odnawiają się:
co się zniszczy, pozostanie zniszczone.
Impuls wędruje z ciała komórki
wzdłuż axonu do dendrytów, skąd
przekazywany jest następnemu
neuronowi przez maleńki otwór zwany
synapsą.
Do przemyślenia:
59
Opiszcie kilka funkcji mózgu ludzkiego.
Omówcie różnicę pomiędzy duchem a elektrycznością.
Wyjaśnijcie regułę Energia podąża za myślą.
Wyjaśnijcie różnicę pomiędzy szyszynką i przysadką mózgową pod względem
lokalizacji i funkcji.
Czym jest „pieczęć na czole”, o której wspominał św. Jan w swoim Objawieniu!
Gdzie znajduje się szara kora? Opiszcie ją.
Wyjaśnijcie fizyczną funkcję szarej kory.
W jaki sposób kora mózgowa zakłóca telepatie?
Dlaczego móżdżek nazywamy międzystacją? Gdzie się on znajduje?
Opiszcie związek wzgórza mózgowego (thalamus} z korą mózgową (cortex).
Dlaczego niezbędny jest interwał thalamaniczny przy próbach telepatycznych?
W jaki sposób wzgórze mózgowe przypomina nowoczesną technikę telewizyjną?
Co to są i gdzie się znajdują połączenia synaptyczne? Jaki jest ich związek z
duchowym uświadomieniem?
VIII. SIŁA TENSORA i jej dynamika Pojęcie tensor [wielkość, która przy zmianie
układu współrzędnych przekształca się w specyficzny sposób (przyp. tłumacza)] zostało użyte
po raz pierwszy w 1951 roku przez Wilbura B. Smitha, inżyniera, specjalistę od radiofonii i
elektryczności. Słowo to odebrał on telepatycznie od przyjaciół z przestrzeni. Jest ono innym
określeniem na zwój Merkurego, który może być wykorzystany przy pobudzaniu uśpionych
pokładów mózgu. W. B. Smith skonstruował i opatentował tzw. szpulę tensorową. W jednym
ze swoich krótkich przekazów komandor Hatonn wypowiedział się następująco o strefie
spoczynku w mózgu:
„Bóg jest Duchem. Tak brzmi pierwsze z siedmiu głównych pryncypiów. Każdy
obszar świadomości ludzkiej jest bardzo ważny. Każdy z nich wypełnia swoje zadanie w jej
całokształcie. Ludzkość Ziemi nie wykorzystuje wszystkich swoich możliwości. Jeżeli
pobudzimy i zaktywizujemy drzemiącą część mózgu, zmieni się ogólne życie człowieka i
jego cztery niższe ciała. Wszystkie fazy procesu zwanego życiem zostaną przyspieszone,
udoskonalone, rozjaśnione i pobudzone. Dlatego szukanie takich dróg nie jest zwykłym sobie
dążeniem do nawiązania kontaktu czy zaspokojenia ciekawości za pośrednictwem telepatii
kosmicznej. Telepatia jest tylko częścią większej całości, którą nazywacie
Wszechświadomością. Chodzi tu o znalezienie pełnego współbrzmienia z Nieskończoną
Jednością na duchowej płaszczyźnie waszego jestestwa, o zjednoczenie się z wibracją Ducha
Świata (obecność JAM JEST) i jego Stwórcą.Myślcie o tych sprawach, a nie o czymś
60
ubocznym. Wyobraźcie sobie samochód, który porusza się po autostradzie, wykorzystując
tylko jedną piątą mocy silnika. Nie bądźcie podobni do tego auta, lecz pokonujcie drogę przez
życie z pełną mocą. Wtedy przestaniecie być ludźmi ziemskimi, a staniecie się BOGIEM-
CZŁOWIEKIEM, odzwierciedleniem Boga na Ziemi, obecnością JAM JEST! My
wykorzystujemy w naszych światach pełną siłę myślenia. I to jest najprawdopodobniej
zasadnicza różnica pomiędzy naszym życiem a waszym. W waszym świecie mogą nastąpić
wspaniale zmiany w kierunku osiągnięcia doskonałości boskiego potencjału i stania się
boskimi synami i córkami. Musicie zgłębić jedynie metody, które obudzą w was, drzemiącego
snem śpiącej królewny, olbrzyma. Ja, Hatonn, proszę każdego z osobna o pilne oddanie się tej
sprawie, z miłością w sercu. Ta możliwość wciąż istnieje i jest waszym boskim
dziedzictwem”.George Hunt Williamson powiedział: „Nauka i religia są jednym i tym
samym. Bóg połączył, a człowiek rozdzielił. Nie ma wyższej religii od prawdy. Całe
Omniwersum (Kosmos) jest w swojej naturze magnetyczne, nawet kultura rozwija się dzięki
wyższym prawom magnetyzmu. My, sami w sobie, jesteśmy małym Uniwersum (atomy ciała
= mikrosystemy słoneczne), malutkim punkcikiem kolosalnej Inteligencji z niepojętych
wymiarów. Każdy z nas jest częścią potężnej mocy w nas samych i wokół nas”.
Tę moc określa się w religii mianem Boga. Nauka nazywa ją energią. Metafizycy
mówią o niej Wszechduch albo Wszystko-co-jest (obecność JAM JEST, Wszechjestestwo,
Wszechobecność, obecność Boga). Mnie nie interesują zbytnio wyrażenia fachowe, gdyż są
one z reguły bardzo ograniczone, zawężające prawdziwy sens. Nie przejmujcie się językiem
fachowym. Wróćmy jednak do naszego „Jana”.
Jak widzimy, masa mózgu (cerebrum) stanowi największą cześć mózgowia. Jej waga
wynosi cztery piąte wagi łącznej; tej masie nauka nie może przyporządkować żadnej z
ziemskich funkcji! Naukowcy wiedzą, że nie służy ona do myślenia, gdyż nie jest częścią
składową kory mózgowej ani istoty szarej. Możemy użyć określenia tensor albo świadomość,
albo jakiegokolwiek innego terminu fachowego, który sami wybierzecie. Określenie tensor
coraz bardziej zyskuje jednak na znaczeniu, ponieważ bezpośrednio nawiązuje do
niewykorzystywanych stref mózgu i ma do czynienia z potencjałem pamięci. To z kolei
wynika ze zwiększonej liczby połączeń synaptycznych, będących jedyną drogą do otwarcia
większego korytarza pomiędzy korą mózgową (cortex), masą mózgu (celebrum) i wzgórzem
mózgowym (thalamus).
Mimo to należy podkreślić, że w gruncie rzeczy rozbudzenie 4/5 części mózgu,
leżących odłogiem, jest zadaniem boskim w sferze ogólnego rozwoju gatunku ludzkiego.
Masa mózgowa skrywa w sobie naszego śpiącego olbrzyma, nasz drzemiący geniusz, naszą
61
zniewoloną świetność i wspaniałość, nasze kosmiczne prajajo nieskończonej inteligencji i
mądrości, naszego osobistego guru (mistrza) i centrum naszej elektro-magnetycznej siły
rezonansu. To echo-centrum funkcjonuje nieprzerwanie, nie zna żadnego odpoczynku. Tutaj,
w procesie indukcyjnym (proces
pobudzania) zagnieżdżają się myśli
Ducha Świata (JAM JEST),
przyciągnięte przez pole echo-
elektromagnetyczne wokół ciała
(aura, czakry).
Stąd myśl zostaje przesłana
dalej do kory mózgowej (cortex) w
celu przetworzenia, zastosowania i
wprowadzenia w czyn. Na koniec
na najwyższej płaszczyźnie rozwoju
duchowego dochodzi do
skoordynowanej współpracy
między masą mózgową i korą, czyli
centrum myślenia i tokiem
myślenia. Ustawiczne stosowanie zasad duchowych prowadzi do wspaniałego wyniku, jakim
jest urzeczywistnienie Istoty Świetlanej. Pamiętajcie jednak, że choć echo-centrum działa
niezależnie od jakiegokolwiek procesu myślenia, stąd jednak wypływa każda świadomość
duchowa i każda inspiracja geniuszu. Jest to nadświadomość, środek wszystkich
pozazmysłowych fenomenów. Jest to łącznik ze wszystkimi istotami niebiańskimi i siedziba
wszystkich zdolności parapsychicznych (ponadduchowych). Jest to nasz osobisty sygnalizator
świetlny (podobny do anteny radarowej) i nadajnik, który nieustannie wysyła nasze sygnały w
nieskończoność. Możemy zagrać ton F w niskiej oktawie i posłuchać, jak rozejdzie się echo w
nucie F jedną oktawę wyżej, a potem ponownie ton F w następnej oktawie i następnej.
I dokładnie tak samo cecha naszej wibracji znajduje oddźwięk w najwyższych
niebiosach, póki nie wymiesza się z identyczną wibracją. Za myśleniem stoi inteligencja,
inteligencja zaś kieruje m. in. wizualizacją (projektor duchowy). Rozum natomiast jest
neutralny. To on steruje płynnością akcji i energii, postawy i siły.
Ku mojej radości w tym punkcie rozważań odebrałem słowa Aljanona na temat
rezonansu:”W języku fachowym znajdujemy wiele odniesień, które pomagają nam lepiej
zrozumieć głębsze znaczenie uniwersalnych zasad rezonansu Ducha. Nauka mówi o energii.
62
Rezonans albo echu to energia w ruchu, czyli energia kinetyczna, która toruje sobie drogę
przy pomocy żywej substancji cząsteczek Światła. Nauka używa tu pojęcia napęd. Myśl staje
się napędem dla energii, kiedy przeszywa uniwersalną materię świetlana w kierunku
przeznaczenia lub punktu spoczynku.
Połączenie obu pojęć energii ułatwi nam uchwycenie przebiegu telepatii. Pryncypium
bodźców działa w obydwu kierunkach. Jeżeli jesteśmy mentalnie otwarci, a więc gotowi do
odbioru, wysyłamy energię naszych chęci. Jednocześnie nadawca kieruje energię zamysłu
myśli na ścieżkę oczekującej chęci. Jak widać, te dwa proste pojęcia czynią skomplikowany i
zawiły temat zupełnie zrozumiałym dla wszystkich. Nauka mówi zaś o przemianie materii w
ciele człowieka. Jest ona niczym innym jak jednostkowym działaniem i napędem każdej
komórki, która płynąc wewnątrz rzeki życia żyjącej duszy, napędzana jest prącą wciąż
naprzód siłą życia oraz ładowana energią oddechu karmiącego mózg człowieka. Przemiana
materii ulega spowolnieniu na rozkaz komórki życzącej sobie zwolnienia tempa, jeżeli
pożądane jest czysto mentalne działanie”.
Rezonans myśli jest wzajemnym oddziaływaniem pomiędzy dwoma różnymi
biegunami, mianowicie dodalnim nadawcą i ujemnym odbiorcą. Stanowi on energię wiążącą.
Przytoczę tu słowa Boba Renauda, które odebrał on od przyjaciół z przestrzeni:
„Jasnosłyszenie (słyszenie z dali) i jasnowidzenie (widzenie z dali) znajdują się w tym
samym paśmie, co telepatia. Obie zdolności wywodzą się spoza powszechnie znanych
zakresów zmysłów i manifestują się bez pomocy elektronicznej.
W tych przypadkach włączony zostaje Wszechduch. Otacza on wszystko, dlatego też
widzi wszystko, co dzieje się gdziekolwiek w Uniwersum. Jeżeli świadomy duch chce
spojrzeć w dal, by ujrzeć jakąś scenę, musi włączyć jedynie nadświadomość. Przy innej
okazji Wszechduch może zechcieć z własnej inicjatywy przekazać komuś określoną wizję.
Wtedy odbiorca doznaje tzw. nagłych olśnień duchowych, o których tak często słyszy się
nawet na waszej planecie. W celu zapowiedzi jakiegoś zdarzenia Wszechduch może też
wyświetlać określony obraz tego, co wkrótce mogłoby nastąpić, nieprzerwanie projektując
określone etapy zbliżającego się zjawiska. Zazwyczaj nie można już zbyt wiele zrobić, by
zapobiec następstwom. Taki obraz staje się zatem przepowiednią”.
Istnieje wiele ośrodków tensora, wszystkie są ze sobą ściśle powiązane. Do kategorii
tej należy wielki mózg, synapsy, thalamus (wzgórze), jak również dwa łowne gruczoły
(szyszynka i przysadka). Ich stymulacja zajmują się ośrodki tensora, pobudzane boskim
impulsem podczas thalamatycznej pauzy i aktywacji tensora. Jest to właśnie ta część istoty
63
białej, która przedstawia to, co określa się mianem rezonansowego centrum tensora (centrum
rezonansów tensora). Stanowi ona 4/5 pojemności mózgu.
Aljanon wyjaśnia: „Istota biała w waszym mózgu to antena, dzięki której odbieracie
przesłania od waszego JAM JEST via wasze Chrystusowe Ja (Wyższe Ciało Mentalne, boska
Inteligencja). Jeżeli jest się jednością z Chrystusem, strefa ta lśni złotą barwą doskonałości”.
Zastanawiałem się, dlaczego nauka nie jest zainteresowana tą, jak się przypuszcza,
bezużyteczną masą tkankową. Jeśli naukowcy zechcieliby zbadać jej funkcje, badaliby ja pod
kątem działania kory mózgowej. To do niczego by nie doprowadziło. Nazywają ją po prostu
„białą materią” i na tym poprzestają. No cóż... Teraz zapnijcie pasy bezpieczeństwa,
ponieważ zbliżamy się do czegoś podniecającego, ciekawego, interesującego. Większość z
nas, która zajmowała się już studiowaniem spraw duchowych, jest z pewnością zaznajomiona
ze znaczeniem kręgosłupa podczas medytacji.
Czytaliśmy, że jest to droga kundalini (ogień węża). W czasie medytacji ściągaliśmy
na dół, wzdłuż kręgosłupa, biało-złote Światło, by dostarczyć je różnym czakrom. Uczono
nas, aby siedzieć możliwie prosto, nie garbić się i nie uciskać splotu słonecznego (plexus
solaris), lecz trzymać kręgosłup prosty jak struna. Ale dlaczego? Jest on przecież naszą
osobistą laską Hermesa, czyli dwoma przeciwległymi, kręcącymi się polami energii,
uwidocznionymi w lasce Hermesa (albo też Merkurego).
Kręgosłup łączy ze sobą wszystkie siedem czakr w sposób niezwykle interesujący.
Gdy zgłębiałem opasłe tomy podręczników wypożyczonych od zaprzyjaźnionego neurologa i
tonąłem w stertach wydań encyklopedycznych, największą radość sprawiło mi odkrycie, że
taka sama istota biała, która występuje w złotym centrum tensora, spływa również do
kręgosłupa i kształtuje kawałek jego serca! Pas białej materii występuje również wokół
wzgórza mózgowego (thalamus). Malutka cząstka szarej materii (istoty szarej) jest otoczona
grubą Warstwą białej. Całość tworzy rdzeń kręgowy.
Teraz wiemy już, że w oktawie fizycznej (materialnej) istnieje namacalny element,
wiążący siedem czakr z systemem anten mózgowych, który łączą nas z Wszechduchem. Nie
wiemy jednak, jak wplecione są geny we włókna istoty białej. Jest to nasza indywidualna
niepowtarzalność, ogniwo łączące nas z naszym boskim Ja (obecność JAM JEST).
Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś lak cudownie, godne podziwu są Twoje dzielą i dobrze
znasz moją duszę (Psalm 139, 14). Już przy narodzinach zostajemy automatycznie
wyposażeni w ten naturalny aparat komunikacyjny do stworzenia mentalnego współbrzmienia
i połączeń z każdą Inteligencją w całym Uniwersum!
64
Jestem w posiadaniu przepięknego przekazu od Atheny z gwiezdnego statku Ashtara.
Wspomina w nim o syntaskanie - przyrządzie przetwarzającym nasze myśli w kolorowe
obrazy, o roli promieni tensora, procesie odbioru i ochronie przez Wzniosłych Mistrzów.
Dalej dopowiada:
„Duch ludzki jest próżnią. Przyciąga on do siebie wszystko, co go otacza, pod
postacią impulsów elektrycznych, które potem zostają przetworzone na myśli. Procesy w
mózgu wytwarzają z tego zamysły. Po nich następuje akcja. Jej przebieg śledzimy na
ekranach specjalnie skonstruowanych w tym celu.
Jakość procesów myślowych zostaje wyświetlona w kolorach. Ich intensywność
można poznać po odpowiednim odcieniu. W całym procesie nie zawierają się żadne słowa.
Nasze urządzenia pokazują myśli w taki sam sposób, jak aura odsłania ludzkie myśli i uczucia
bez użycia słów. Jeżeli dochodzi do przekazu telepatycznego, z jednego z naszych statków
wysyłany jest promień - z tego, w którego strefie nawiązany został kontakt - i następnie
miesza się on z aurą zainteresowanej osoby.
Impulsy elektryczne nadawcy odbierane są w polu elektronicznym wokół odbiorcy
(aura). Zamysł myśli zostaje przefiltrowany do centrum tensora w mózgu. Odbiorca
przekształca zamysł myśli w słowa. Także tutaj udzielana jest znacząca pomoc. Bardzo
często, nawet w przypadku ludzi wprawionych w tych procesach, wyraźnie rejestrowane
przez nich słowa przekazywane są im celem zapisania przesłania. Promień tensora zostaje
wówczas skierowany na jakąś grupę, miejscowość lub jednostkę, która jest na linii prostej
statku-satelity, znajdującego się bezpośrednio nad obiektem. Bardzo często nasi wielcy
przywódcy wysyłają swoje przekazy z innego zupełnie miejsca. Informacje są wówczas
przekazywane do mniejszego statku znajdującego się w rejonie nadawcy celem
wykorzystania jego promienia emisji.”
Zawsze w obszarze działania naszego ziemskiego współpracownika znajduje się
członek floty, aby w razie potrzeby służyć mu pomocą. Ta osoba jest nieustannie
obserwowana, strzeżona, naprowadzana i inspirowana do przewodzenia innym. Nigdy nie
jesteście sami! Stworzona wokół was sieć jest Wszechwidzącym-Okiem-Boga (Mighty
Cyclopea). Osobisty świat myśli odbiorcy zostaje wówczas wyłączony, a oddziaływanie jego
ludzkiego ducha wyciszone. Cała jego uwaga skupia się na istocie, która w zależności od
sytuacji oczekuje na niego w niebie lub na Ziemi.
Wyciszenie i wprawienie w stan wewnętrznego spokoju ciała i mózgu ludzkiego są
niezbędnym wymogiem do rozpoczęcia przekazu myśli oczekującego nadawcy. Wtedy
„słyszysz” albo inaczej, wyraźnie odbierasz każde słowo, które ci przekazuję. Innym razem
65
zostają przekazane tylko zamysły myśli. W takich wypadkach jesteśmy często ograniczeni
słownictwem lub brakiem płynności środków wyrazu. My preferujemy bezpośrednie
przesyłanie werbalnych informacji, o ile tylko zagwarantowany jest klarowny odbiór, Jednak i
tu mogą zaistnieć pewne przyczyny, które zdołają znacząco go utrudnić, np. ekstremalne
przemęczenie odbiorcy, choroba, pogoda, interferencje elektryczne czy też inne zakłócenia,
takie jak fizyczne (cielesne) niedyspozycje, a nawet podenerwowanie, złość lub napięcie w
otoczeniu odbiorcy.
Nawet najlepsi posłańcy miewają dość często słabsze dni, kiedy to przekaz
telepatyczny nie jest tak silny, jak zazwyczaj. Nie będę zajmować się tu wszystkimi
czynnikami; wystarczy, jeżeli w razie wystąpienia niezgodności podczas przekazu weźmiecie
pod uwagę te podstawowe. Wzniośli Mistrzowie, którzy otaczają swoich uczniów własną
aurą, nie używają promienia tensora w tym znaczeniu, jak robią to członkowie konfederacji.
Wyższe Bractwo bardzo często rzutuje swoją istotę w pobliżu ciał uczniów i kiedy
wymieszają się ich aury, pozwalają wpływać swoim myślom bezpośrednio do ich oczekującej
duszy. W obu przypadkach charakterystycznym wymogiem dla zarejestrowania przekazu
duchowego jest dyscyplina i zgodność wibracji - bez względu na to, czy przesyłany jest on za
pośrednictwem promienia tensora, czy przez bezpośrednią projekcje.
Na ekranie mentalnym słowa przesuwają się tak, jak na papierowej taśmie telegrafu.
Dusza, która je odbiera, musi być zdystansowana do przekazywanych treści. Nie wolno jej
identyfikować się z treścią przekazu ani mieszać się w słowa i zaburzać procesem myślenia
intelektu ludzkiego. Nie należy też próbować dociekać, dokąd zmierza ten przekaz i jaki jest
jego cel. Intelekt i rozum mogą doprowadzić jedynie do przerwania połączenia
telepatycznego!
Dopiero gdy przesłanie zostanie zapisane czy nagrane, może zająć się nim intelekt,
włączając proces myślenia. Ale nigdy wcześniej! Zanim nie zakończy się zapis lub nagranie,
umysł ludzki musi przyjąć bierną postawę, spokojnie czekać, dając pierwszeństwo duszy.
Autorytet Hierarchii Duchowej, trzymając rękę na pulsie, doprowadzi do spełniania obietnic,
uczynionych dzieciom Światła. Świadomość technologiczna ludzkości ziemskiej jest już tak
dalece zaawansowana, że zaistniały wreszcie ramy, by pojąć rolę i miejsce armady
kosmicznej w boskim Planie Stwarzania. Wysoko rozwinięte technologie uczyniły naszą
łączność z wami niezbitym faktem, wolnym od obłudnych, świętobliwych, na ślepo
przyjmowanych pojęć, jakimi posługiwały się uwięzione w niewiedzy masy. Im głębiej wasi
naukowcy wnikną w tajemnice mózgu i elektryczność ciała ludzkiego, tym szybciej upadną
szkodliwe tezy dogmatów religijnych (programy nauczania). Telepatia kosmiczna jest
66
realnością, wciąż potwierdzaną i udowadnianą przez wiele cywilizacji i kultur. Jest ona siłą
napędową w obecnych procesach budzenia pamięci i oświecenia, których musi doświadczyć
ludzkość Ziemi, zanim wybije ostateczna godzina. JAM JEST Athena, z eskadry pod
dowództwem Ashtara, statek nr 10 na tej półkuli”.
Mój współpracownik naukowy, Richard Woodmaster, ustosunkowując się do mojej
prośby, wyjaśnił mi istotę promienia tensora, jego podział i cechy w następujących słowach:
„Promień tensora pobudza w pierwszej linii tworzenie nowych połączeń
synaptycznych dla niewykorzystanych ośrodków mózgu. W ten proces włączony zostaje cały
układ nerwowy człowieka, jak również ośrodki uczuć i centra sterowania funkcjami ciała.
Rezultatem końcowym jest to, że jednostka ludzka emituje silne, specyficzne promieniowanie
i ono właśnie umożliwia komunikacje telepatyczną. Promień tensora pełni szczególną role w
telepatii, pomagając człowiekowi włączyć się w tę sieć! Składa się on z trójfazowej
magnetycznej fali transportującej, jest rzutowany w kuliste pole promieniowania, dokładnie
dostrojony do częstotliwości (wibracji) jednostki, która ma odebrać sygnał. Jego trzema
komponentami są: jądro otoczone dwiema rurowatymi, koncentrycznymi warstwami
substancji magnetycznej. Centralna albo środkowa cześć (tzw. „serce”) jest fazową,
pięciocentymetrową, pionową kolumną fali promieniowania, która przez rzutowanie działa na
mózg odbiorcy. Wewnętrzna warstwa kontroluje bezpośrednie fizyczne otoczenie, rozciąga
się około 10 cm ponad powierzchnią ciała. Zewnętrzna warstwa, również rurkowata, skupia
inwersyjny obwód prądu. Wchłania on promieniowanie myśli różnych osób w bezpośrednim
otoczeniu odbiorcy i przez fale transportującą przesyła je na ekrany znajdujące się na
pokładach stacjonujących w pobliżu statków przestrzennych.
Te ekrany (somniwizja, syntaskan itp.) wykrywają, wzmacniają i pokazują
komponenty danej fali celem prowadzenia dalszych badań lub zwykłej rejestracji. Nasza myśl
wprawia w ruch cały mechanizm promienia tensora. W ten sposób możliwa staje się
komunikacja w obu kierunkach (duplex), również wtedy, gdy trójfazowa fala transportująca
powstaje na końcu tego systemu. Jeżeli ciało odbiorcy współbrzmi z falą transportującą, w
nerwie słuchowym wytwarzana jest mała, ale wystarczająca część audio-sygnału. Powstaje on
również w innych nerwach biegnących przez dało, znajdujących na koniec ujście w ośrodku
słuchu w mózgu albo w jego pobliżu. W efekcie końcowym odbiorca „słyszy” albo rejestruje
wypowiedziane słowo w ten sam sposób, jak gdyby dochodziły do jego uszu pierwotne fale
dźwiękowe.
Aparatura do obserwacji, nasłuchu i komunikacji rzutuje emitowany promień Światła
o wysokiej częstotliwości na soczewkę. Promień ten jest tak przenikliwy, że przechodzi przez
67
wszystkie przedmioty i materię. W ten sposób można przypatrzeć się wszystkiemu, o czym
mowa, od wewnątrz i zewnątrz, prześwietlić każdą przeszkodę od dachów po mury
fundamentów, a potem usunąć ją lub obejść. System promieni tensora przypomina system
radarowy wysyłający fale w określonym kierunku. Energia myśli albo jakiś przedmiot na
drodze fali odbija jej część z powrotem ku nadawcy.
Echo radarowe zostaje wtedy odebrane przez urządzenie odbiorcze, a następnie
wzmocnione i wyświetlone na ekranie w celu dalszych studiów. W gruncie rzeczy promień
tensora jest promieniem wielofunkcyjnym, wykorzystywany jest do oddziaływania na tych,
ku którym jest skierowany, ale również do nadzoru. Mam nadzieje, że to wyczerpujące
wyjaśnienie będzie wam pomocne tak, jak mnie!”
Niektóre osoby, na które zostaje skierowany promień tensora, mogą mieć różnorodne
odczucia. Jedne donoszą o mdłościach, wrażeniu obręczy albo ucisku wokół głowy,
skurczach żołądka w obrębie splotu słonecznego (plexus solaris). Inne z kolei mówią o
przyspieszeniu akcji czakry serca (podwyższony puls), dreszczach, poczuciu kołysania się
ciała lub drgawkach. W zależności od stopnia wibracji tych osób doznają one uczucia gorąca,
inne zaś zimna. Wspominano również o silnym podenerwowaniu, wielkim podnieceniu,
gęsiej skórce oraz Poceniu się. Symptomy fizyczne są po prostu skutkiem dopasowywania
częstotliwości, w żadnym wypadku nie są one szkodliwe i trwają bardzo krótko.
Ten kto znajduje się w bliskości ciała odbiorcy promieni tensora, jego aury lub trzyma
go za ręce, może zarejestrować te same doznania fizyczne. Oddziaływanie promienia pobudza
nasze czakry i strefy gruczołów, podwyższa równiej znacząco wibrację ciała, co bardzo
pomaga telepacie. We wszystkich prawie przypadkach wraz z ustaniem objawów fizycznych i
nastaniu całkowitej pasywności rozpoczyna się komunikacja. U mnie wygląda to następująco:
jeśli promień przedostanie się na wyższą częstotliwość niż normalnie, moje ciało zaczyna
wibrować jak wir; rezonans jest tak silny, że w głowie rozbrzmiewa dźwięk zbliżony do echa.
Wszystko to szybko mija. Wtedy wiem, że mówca jest gotów do przekazu.
Powiedzieliśmy już tak wiele o kosmicznej komunikacji i teraz nie pozostaje nam nic
innego, jak tylko wspomnieć o kluczowej postaci w tej dziedzinie. Mam tu na myśli
komandora Kortona, szefa do spraw komunikacji przestrzennej w naszym Układzie
Słonecznym i komendanta statku gwiezdnego „Tęcza”. Główne centrum komunikacji, które
mu podlega, nazywa się KOR i znajduje się na Marsie. Tam stoją do naszej dyspozycji
wszystkie możliwe urządzenia przekaźnikowe, ale jak mówi (przez duchowego posłańca
White Dove - Biały Gołąb): Najszybszą formą przekazu jest telepatia i promień tensora,
którymi cały czas się posługujemy.
68
Do obsługi centrum komunikacji KOR potrzeba około tuzina ludzi. Jest to
gigantyczna stacja przekaźnikowa; może przesłać 7 000 posłań jednocześnie od jednego celu
do drugiego. Każdy przekaz, który odbieramy od Istoty Wyższej lub przesyłamy do zakresów
niebiańskich, przechodzi przez stację KOR. Stamtąd natychmiast jest wysyłany dalej, ale
również odnotowany i sklasyfikowany. To samo można powiedzieć o każdym materiale
wizualnym. W ten sposób bardziej zrozumiałe stają się słowa Jezusa: Niebo i ziemia
przeminie, ale Moje słowa nie przeminą (Ew. św. Łukasza 21,33).
W wielu przypadkach, jeśli sam chce dotrzeć do określonej osobowości, łącze się z
KOR i bezpośrednio z komendantem Kartonem, aby poprosić go o natychmiastowe
skontaktowanie mnie z ta istotą; o ile, oczywiście, jest to sprawa niecierpiąca zwłoki. Rzadko
kiedy trwa to dłużej niż krótką chwile, zanim zgłosi się interesujący mnie rozmówca. W tym
miejscu pragnę złożyć podziękowanie drogiemu Kartonowi za jego wytrwałą służbę, godną
podziwu pracę i pieczę nad polem komunikacji kosmicznej w tym sektorze Uniwersum.
Jest rzeczą oczywistą, że niektórym duszom telepatia przychodzi łatwiej niż innym. W
określonym momencie życia ich osobiste przeżycia stają się wyzwalaczem, takich połączeń.
Wtedy powracają różnego rodzaju wspomnienia. Dzięki przyrządom diagnostycznym,
znajdującym się na pokładach statków obserwacyjnych zauważa się wokół tych osób
charakterystyczne promieniowanie. Jeżeli taki fakt zostanie automatycznie zarejestrowany
przez statek nadzorujący, osoba ta będzie natychmiast sprawdzona i jeżeli zajdzie taka
potrzeba, dojdzie wówczas do kosmicznej komunikacji.
Jestem w posiadaniu pouczającej wiadomości od komendanta sektora Andromeda Rex.
Mówi on miedzy innymi o różnicy pomiędzy telepatią, a transem:
„Słyszalne słowo, które odbierasz przez telepatię, jest w rzeczywistości niesłyszalne;
jest ono jedynie wrażeniem wywartym na duchu odbiorcy (głos w głowie). Jest to rodzaj
połączenia myślowego, „przewodu” lub „kabla” pomiędzy dwoma Duchami. W takiej chwili
mój Duch stapia się z innym w naszej wspólnej częstotliwości. Nie oznacza to, że twoja
zdolność telepatyczna nagle się rozwinęła czy rozrosła, lecz została po prostu sprowadzona do
naturalnej funkcji mózgu. We wcześniejszych wcieleniach funkcja ta była zwyczajowo
wykorzystywana, dlatego w obecnym życiu, dzięki wcześniejszemu zakodowaniu w pamięci
(zapisaniu w ciele przyczynowym, które jest nieprzemijające), może być bez przeszkód
stosowana.
W waszym mózgu mieści się taka część, która rzadko kiedy jest używana, a
mianowicie przysadka mózgowa (hypophyse). Ma ona niezwykle rozległy obszar działania.
Włączając nasz promień tensora, tzw. promień ukierunkowania, i kierując go na wybranego
69
odbiorcę, możemy jeszcze bardziej zwiększyć jej zasięg. W ten sposób dochodzi do
uaktywnienia nieczynnych stref mózgu. Przypatrując się kontaktom posłańców i
przedstawicieli duchowych, stwierdziliśmy, że telepatia daje o wiele lepsze rezultaty niż
przekaz w transie, podczas którego medium nie jest świadome jego treści.
Świadomy udział współpracujących ze sobą kanałów umożliwia pełniejszy zapis
przekazu, nawet jeśli dana osoba jest sama. Również przełożenie na język posłańca odbywa
się o wiele płynniej niż podczas transu, kiedy to częstokroć pojawiają się nieartykułowane,
ostre, chrapliwe dźwięki, niezrozumiałe dla języka ludzkiego. Niektórzy stosują tę metodę z
powodzeniem, my jednak stwierdziliśmy, że metoda telepatyczna jest o wiele skuteczniejsza
na finiszu wydarzeń Starego Czasu. Oprócz tego nasi posłańcy nie czują się tak wyczerpani,
jak uczestnicy transu. Niekiedy przekaz musi dokonać się błyskawicznie - natychmiast - i nie
ma wówczas czasu na długie przygotowania do seansu (wyczekiwanie). Dlatego metoda
telepatyczna jest bardziej elastyczna, wszechstronna i poręczna, przede wszystkim w nagłych
przypadkach albo wręcz w sytuacjach zagrożenia.
Z tego względu zdecydowaliśmy się na przekaz telepatyczny oparty na tak niezwykle
szerokiej bazie. Jest on nie tylko powszechnym sposobem komunikacji w naszych światach,
ale został również wybrany jako środek w procesie oczyszczania na Ziemi. Dzięki medytacji i
kontaktom z nami setki ludzi zostały już wprowadzone w tajniki telepatii. Osoby te są teraz
pobudzane do działania, aby nasze eskadry przestrzenne mogły je włączyć do współpracy,
gdy wybije godzina „zero” dla stosunków międzyludzkich wewnątrz grup i rodzin. W
badaniach naukowych dotyczących mózgu ludzkiego telepatia znalazła wreszcie swoje
zaszczytne miejsce i została uznana jako faktyczna funkcja mózgu. W tym zakresie
prowadzone są teraz liczne badania. Będą one przybierały na tempie, aby z pomocą promieni
wysyłanych przez nas na Ziemie wspomagały rozprzestrzenianie telepatii”.
Mam nadzieje, że ciągle powtarzanie podstawowych zasad telepatii zakotwiczyło
kilka z nich w waszej korze mózgowej. Wiele spośród przekazów od czcigodnych posłańców,
wymienionych w tej książce, pokrywa się ze sobą lub powtarza. Było to nie do uniknięcia,
gdyż temat ten jest bardzo wielostronny. Na zakończenie rozdziału należałoby wysłuchać
jeszcze jednego mówcy, mianowicie komandora Antona, wcześniej stacjonującego na Cook
Mountain, obecnie odbywającego podróż służbową dookoła świata. Jest on znawcą energii,
geometrii, fizyki jądrowej i innych wysoko cenionych dziedzin naukowych. Jemu
zawdzięczam wyjaśnienie pryncypiów telepatii w połączeniu z pryncypium napędu ich
statków:
70
„Nie istnieje żadna różnica pomiędzy funkcjonowaniem mózgu ludzkiego, który
pobudzany jest przez Ducha, a metodą napędu naszych statków! (Obydwa są sterowane
myślą. Można by powiedzieć: UFO = mózg ludzki!). Również my wykorzystujemy Ducha do
sterowania wszystkimi istotnymi procesami w nowoczesnych urządzeniach technicznych na
naszych statkach podczas nawigacji we Wszechświecie. Proces myślenia przyspiesza ruch
atomów żywej energii w bezpośrednim impulsie, w wyniku czego wytwarza się energia
napędu. Jeżeli z Kosmosu zostanie odebrane silne promieniowanie myśli za pośrednictwem
magnetycznego echo-pola, czyli aury jednostki, i przedostanie się ono do procesu myślenia
mózgu ludzkiego, to rozpoczyna się działanie pomiędzy tamtym Duchem a Duchem
aktualnego odbiorcy. Dyrektywy Ducha do Ducha są tak samo niezawodne, jak napęd
naszych statków w przestrzeni. Wysłana myśl jest niesamowicie szybka i ma kolosalną siłę
przebicia. Należy wiedzieć, że tak jest, a dopiero potem można próbować objąć całokształt,
jak człowiek myśli, tak mu się dzieje!Miliony komórek nerwowych w echo-centrum mózgu,
gdzie dokonuje się całe niewidzialne postrzeganie, działają jak miniaturowe stacje odbiorcze
lub kryształy (porównywalne z kulą krystaliczną Atlantydy, relacja dr. Raymonda Browna).
Siła myśli tłoczona jest za pośrednictwem tych kryształów w kierunku oczekującego
kresomózgowia (duży mózg) - tam odbywa się przetwarzanie myśli w idee, słowa lub obrazy,
które są następnie rzutowane na ekran wzgórza wzrokowego (thalamus). Cały proces
przebiega bardzo gładko i dopóty, dopóki będzie wyłączona funkcja myślącego mózgu w tym
procesie.
Jeżeli powstanie pomost w celu przesłania wiadomości, wezwania lub imienia
konkretnej osoby, zachodzi proces odwrotny. Kresomózgowie (duży mózg) przesyła nośnik
swojej myśli za pośrednictwem elektromagnetycznego echo-pola mózgu ludzkiego do
otaczającego go Wszechducha. Tam zostaje on momentalnie zapisany w atomach przestrzeni
i odbijając się echem, nieustannie prze naprzód, aż zostanie odebrany na częstotliwości
właściwej dla istoty, do której został skierowany. Jest to niewidzialny „kabel” bezpośredniego
przekazu myśli pomiędzy nadawcą a odbiorcą.
Lepiej jest wiedzieć, do kogo chciałoby się zwrócić ze swoim specjalnym wezwaniem,
niż wysyłać ogólny sygnał. Konkretne wezwanie przynosi odpowiedź skierowaną tylko do
nas. Trzeba zdawać sobie również sprawę z tego, że podczas imiennego wezwania odbiorca
może być zajęty ważniejszymi sprawami, mającymi pierwszeństwo.
W takim przypadku wzywający zostanie poinformowany lub poproszony o
zaczekanie, aż wzywany będzie do dyspozycji. Jeżeli jest to niemożliwe, ustala się konkretny
termin. (Nie dotyczy to Wzniosłych Mistrzów; oni są o każdej porze dostępni i gotowi do
71
odbioru!). Jeśli natomiast odbiorca jest wolny, odpowiedź przychodzi natychmiast.
Uzgadnianie terminów o określonej porze okazało się bardzo mądrym rozwiązaniem w
przypadku istot bardzo zajętych. Anton”.
Powiedziano mi, że najbardziej korzystnymi porami są godziny podzielne przez trzy,
takie jak 3.00, 6.00, 9.00 i 12.00. Po wyjaśnieniach komandora Antona chcielibyśmy zamknąć
nasze rozważania krótkim podsumowaniem dotyczącym mechanizmu napędu myśli w
telepatii:
Wszechduch (obecność JAM JEST) jest ogniwem łączącym pomiędzy Duchami
wszystkich istot.
Siła Wszechducha objawia się przez aurę ludzką; jest ona drogą dla jego
impulsów kosmicznych.
Przenika ona do sektora (tensora) rezonansu dużego mózgu juko czysta energia
myśli.
Stamtąd jest ona przesyłana do wzgórza (thalamus) jako symbol lub obraz, a
następnie do kory mózgowej, gdzie zostaje przekształcona w słowa, myśli i działanie.
Do przemyślenia:
Co jest największym darem, ujawnionym podczas badań nad mistrzostwem telepatii
kosmicznej?
Wymień trzy określenia dla Wszech-Siły.
Wymień pięć pojęć definiujących duży mózg. Gdzie się on znajduje w mózgowiu?
Opisz rezonans myśli.
Nazwij ośrodki tensora.
Wyjaśnij działanie syntaskanu.
Objaśnij trzy części promienia tensora.
Opisz kilka fizykalnych oddziaływań promienia tensora.
Czym jest KOR?
Różnica pomiędzy telepatią i transem.
Co oznacza pojęcie napęd myśli? Omów jego odniesienie do nawigacji statkiem
kosmicznym.
Omów cztery fazy przebiegu napędu w telepatii.
CZĘŚĆ III DYSCYPLINA IX. TECHNIKA i jej dynamika (GRA SIŁ)
Kuthumi otwiera trzecią część naszej książki następującym stwierdzeniem:
„Dyscyplina odpowiada pojęciu wychowanie. Podopieczny jest wychowywany, a wice
poddawany pewnej „tresurze”, czyli dyscyplinie. Dyscyplina jest przypieczętowaniem
72
autentyczności posłuszeństwa wychowanków. Wychowanek, czyli uczeń lub adept, poznaje
znaczenie słowa dyscyplina. (Kuthumi przyrównuje ją do angielskich pojęć discipline i
discipleship). Istnieje wiele aspektów dyscypliny i wiele nowych pojawia się na ścieżce
ucznia w trakcie jego dalszego rozwoju. Osiągniecie Wyższej Świadomości wymaga
niezachwianej stanowczości i stabilnej postawy w utrzymaniu wyważonej dyscypliny,
wspierane życzeniem odniesienia sukcesu przy realizacji celu.
Duchowy głód wiedzy, pobudzany decyzją wykorzystywania otrzymanych darów w
służbie dla innych i na rzecz Światła, jest właściwym kierunkiem. Nie ma tu miejsca na
lekkomyślność; chodzi bowiem o duchowe dziedzictwo jednostki”.
Celem ludzkości jest rozprzestrzenianie wewnętrznej wspaniałości, a nie rozprawianie
czy też demonstrowanie osobistej odwagi na określonych obszarach. Ten, kto często mówi o
własnej skromności, w rzeczywistości rzadko bywa skromny - Umiejętności duchowe są
pojazdem służbowym dla ludzkości. Ten, kto nie jest gotów uznać dyscypliny za motywacje
swoich działań, daremnie goni za sukcesem. Częścią składową postępu technicznego jest
praktyczna, inteligentna współpraca, ograniczenie wagi materii, zmiana specyficznych
punktów ciężkości. Technika czy tez wiedza jest tylko informacją. Sama wiedza na nic się nie
zda, jeżeli nie znajdzie zastosowania. Dopiero wtedy rodzi się mądrość. (Nie wystarczy tylko
wiedzieć, trzeba też działać. Goethe).Nauczyciel akademicki, obeznany z tajnikami
zaawansowanej matematyki komputerowej, na pewno nie będzie pracował jako nauczyciel w
szkole podstawowej, ucząc dzieci tabliczki mnożenia. Analogicznie do tego nie możecie wiec
oczekiwać, że już w pierwszych dniach podstawowego kursu telepatii będą was szkolić
archanioły w zakresie technicznych zawiłości! W bardzo rzadkich przypadkach może się
zdarzyć, że się one pojawią, by was zainspirować. To, czego rzeczywiście możecie oczekiwać
w trakcie nauki dla raczkujących telepatów, to kontakt z kilkoma niezwykle mądrymi,
wspaniałymi nauczycielami, jeszcze niezbyt wysokimi rangą w hierarchii duchowej.
Wraz z waszymi postępami pojawiać się będą nowi nauczyciele w miejsce
dotychczasowych, którzy wiedzą najlepiej, kiedy jesteście golowi do przejścia na wyższy
poziom. Nie bądźcie więc „żądni ich imion” w sensie eterycznym. Jeżeli przypiszecie
imionom zbyt dużą rangę w początkowej fazie nauki, możecie przeoczyć treść, a nawet
przyciągnąć ze świata astralnego duchy kpiarzy i szarlatanów. Niech będzie dla was jasne, że
personel niebiański będzie ustawicznie wymieniany w zależności od stopnia waszego
rozwoju, umiejętności, mądrości i zrozumienia, biorąc pod uwagę również wasze gorące
pragnienia dopięcia wyznaczonego sobie celu.
73
Częściej niż się wydaje, tożsamość waszych różnorodnych instruktorów bazuje na
wcześniejszym związku duchowym lub „osobistym” stosunku do danej jednostki. To sprawia,
że kontakt telepatyczny z wami będzie o wiele łatwiejszy niż w przypadku innych osób.
Jednak tacy nauczyciele wycofują się z czasem i zostają zastąpieni przez innych, wyższych
stopniem. Ale również tych może łączyć z wami wieź duchowa. Na poziomie każdego
wymiaru są tacy, którym z wami współpracuje się najlepiej. Przez bardzo długi czas moim
najwspanialszym nauczycielem był Herodotus. Jest to postać znana z historii. Był on
niezwykle kompetentnym, konsekwentnym nauczycielem, ale jednocześnie bardzo
pogodnym, dobrotliwym, ponad wszystko wyrozumiałym i niesamowicie cierpliwym w
stosunku do swoich nieporadnych uczniów.
Później jednak, gdy poznałem bliżej szczegóły o naszym pokrewieństwie z dawnych
czasów, wiele rzeczy stało się dla mnie całkiem jasne. W końcu jego praca ze mną dobiegła
końca i zostałem przekazany komuś innemu. Dusza ta, znana w świecie jako apostoł Piotr lub
święty Piotr, przedstawiła się jaku Głos Mistyki. Kiedyś pojawi się on niewątpliwie na drodze
jakiegoś nowego ucznia. W pracy nad przygotowaniem nowych posłańców wielki wkład mają
również Korton i Mon-Ka. Dzięki długiej współpracy z Jezusem Chrystusem w czasach, kiedy
był On nauczycielem świata, prorokiem i mistykiem chrześcijańskim, zostałem przez Niego
osobiście skontaktowany z innymi Wzniosłymi Mistrzami i tzw. Chohansami.
Do Kuthumi i Hilarion skierował mnie osobiście Jezus, co oczywiście bardzo ułatwiło
nawiązanie łączności. Bez względu na to, jak bliski by! mój związek z Kuthumi - wtedy i w
zamierzchłych czasach - bezpośrednia pomoc Jezusa była tym, co ułatwiło mi start w nowe,
hierarchiczne obszary. Potem z kolei Mistrz Kuthumi polecił mnie komandorom Konfederacji
Kosmicznej i w ten sposób rozpoczął się dla mnie nowy etap nauki i zgłębiania sfery
odpowiedzialności.
W planie nauczania główny nacisk kładzie się na ogólną dyscyplinę celem osiągnięcia
duchowego współbrzmienia. Na to ćwiczenie należy zarezerwować sobie dziennie określony
przedział czasu, w którym nikt nie będzie wam przeszkadzał, połóżcie słuchawkę telefonu
obok aparatu, ponieważ kiedy znajdujemy się w stanie głębokiej medytacji nagły dźwięk
dzwonka wywołuje zbyt gwałtowną reakcję. Wasi przyjaciele lub znajomi z pewnością
zadzwonią ponownie; teraz pierwszeństwo ma wasz kosmiczny telefon. Ta godzina to wasza
godzina z Bogiem. Zaplanujcie odpowiednio czas i zatroszczcie się o Spokój, bez względu na
to, ile czasu poświecicie na ćwiczenie. Każde zakłócenie trwające chociażby ułamek sekundy
może prowadzić do błędnej interpretacji przekazu. Wrażenia przewodzone są błyskawicznie
74
przez zmysły. Im bardziej odłączymy się od naszego niższego Ja, tym wyrazistsze stanie się
nasze postrzeganie.
W ciszy osobistej, wewnętrznej twierdzy, z dala od hałasu świata zewnętrznego,
znajduje się miejsce naszego codziennego azylu, w którym możemy posłyszeć cichutki,
miękki głos naszego Chrystusowego Ja, czyli Boskiej Inteligencji. Zagłębienie się w duchowo
pobudzające lektury (np. zeszyty wezwań JAM JEST dla studentów JAM JEST) jest bardzo
pomocne dla podjęcia dialogu z Niebiańskim Ojcem. Również harmonijne tonacje
określonych utworów muzyki klasycznej czy kasety z nagraniami muzyki New Agę mogą
znacznie przyczynić się do zestrojenia się z wyższymi światami. Należy zapisać sobie
wszystkie pytania i mieć je w zasięgu ręki. Są one widzialne „z góry” i jeśli czas pozwoli,
nieoczekiwanie możecie zostać poproszeni o ich przedstawienie.
Bądźcie świadomi tego, że z wielkim prawdopodobieństwem jesteście tu z własnej
woli, by wypełniać określone zadania. Codzienne spotkania, zawsze o tej samej porze,
wzmacniają ochronę, jaką sprawują wokół was istoty przydzielone do nauczania, szkolenia i
pieczy nad nami. Dzięki temu staje się ona jeszcze silniejsza. Oczywiście, wasza wewnętrzna
spójność i świadomość celu również was strzegą, ale obecność duchów opiekuńczych jest
niezwykle ważnym czynnikiem, ponieważ początkującym i uczniom może przydarzyć się
niekiedy przypadkowy, nieoczekiwany kontakt z niepożądanymi i nieznanymi istotami
(bliższe informacje na temat właściwego zestrojenia w następnym rozdziale).
Często będziecie myśleć, że wasze wyciszenie jest bezproduktywne lub jest tylko
zwykłą stratą czasu. Tylko w to nie uwierzcie! Żaden poważny wysiłek nie jest nadaremny!
Wasi nauczyciele to potwierdzą. Każda chwila, którą z nimi spędzicie, wytworzy coś
produktywnego. W ciele fizycznym, polu elektromagnetycznym (aurze) j na płaszczyźnie
ducha dokona się wiele zmian. Jeżeli pozornie nie będziecie dostrzegać żadnych rezultatów,
nie zwracajcie na to uwagi. Przyjmijcie do wiadomości, że spokój i wyciszenie wiele już dla
was zrobiły.
Uwierzcie w głębi swojego serca, że wasze oddanie zostało dostrzeżone Athena
dopowiada:
„Dotrzymujcie ustaleń, nawet gdy uważacie je za nadaremne. Dla nas najważniejsze
jest to, aby wiedzieć, że jesteście o umówionej porze, bez względu na to, czy doszło do
przekazu, czy też nie. Tu na górze możemy to najlepiej ocenić. Bądźcie solidni i uczciwi w
wypełnianiu tej części umowy. Ma to swoje mistyczne podłoże”.
Dalej przestrzega Kuthumi:
75
„Punktualność i terminowość są bardzo ważne dla wykształcenia dyscypliny. Jeśli nie
moglibyście dotrzymać obranego terminu, przekażcie odpowiednią informacje
Wszechduchowi. Będzie to świadectwem waszego respektu i odpowiedzialności. Kto chce
być uczciwy, a nie ma przecież powodu, aby takim nie być, dotrzymuje swoich obietnic. To
stworzy w was poczucie dyscypliny, której błogosławieństwo przeniknie wszystkie sfery
waszego życia. Jeżeli uczeń nie zawodzi w mniejszych zadaniach, można powierzyć mu
wykonanie większych. Samodyscyplina wiedzie go coraz dalej - od jednego wtajemniczenia
do drugiego - na drodze do mistrzostwa. W każdym nowym wcieleniu należy wnosić do życia
to wszystko, co zgłębiła wcześniej świadomość ludzka. Wtedy w porównaniu do innych nasz
wysiłek będzie zapewne mniejszy, a sukces łatwiejszy do osiągnięcia. Dyscyplina jest mimo
to niezbędna, nawet w przypadku tych, których kronika wcieleń duchowych jest bardzo
bogata (ciało przyczynowe). Jak sobie życzysz, tak się dzieje!”
Istnieją różne ćwiczenia oddechowe. Wybierzcie te, które będą wam najlepiej
odpowiadać. Zaufajcie tutaj swojej intuicji. Ćwiczenia oddechowe działają bardzo
rozluźniające na spięte ciało. Kiedyś, zanim zacząłem zajmować się tym zagadnieniem, jeden
z nauczycieli powiedział mi: „Jeśli twoje ciało jest spokojne i odprężone, zaczerpnij trzy
głębokie oddechy, zatrzymaj powietrze, jak długo możesz, a potem wypuść je powoli przez
otwarte usta. Powtórz to ćwiczenie trzykrotnie i na tym zakończ. Wprowadzi to wibrujący
ruch wokół. Wtedy będziesz już wiedział, że przekaz może się zacząć. Niektórzy włączają do
tego ćwiczenia dźwięk OM (JAM JEST) podczas wydechu. Zestrojenie można osiągnąć po
trzech do dziewięciu wydechach.” Oznacza to, że oddech jest kablem łączącym Ducha z
ciałem. Jeżeli człowiek jest niespokojny, jego oddech staje się odpowiednio szybki. Jeśli jest
spokojny, jego oddech jest ledwie wyczuwalny. Oddech i Duch są ze sobą bardzo sunie
powiązane. We wczesnej fazie medytacji oddech uspokaja Ducha i serce. Jeden z mistrzów,
Saint Germain, proponuje, aby podczas wdechu, jak również wydechu, liczyć w myślach do
ośmiu. (zob. rozdział ćwiczenia oddechowe)”
Jeśli chodzi o zwyczaje żywieniowe, to jest ich, oczywiście, całe mnóstwo.
Przestrzeganie wszystkich doprowadziłoby nas donikąd. Mówiąc otwarcie, każdy musisz
znaleźć dla siebie własną, najlepiej odpowiadająca mu metodę odżywiania. Wspomnę tutaj o
kilku propozycjach, które od czasu do czasu nadchodzą z płaszczyzny duchowej. Wam
pozostawiam, czy zechcecie je wypróbować. Dość rozpowszechniony jest pogląd, że tłuste
jedzenie, spożyte na krótko przed medytacją, obciąża najważniejsze gruczoły. Zaleca się
unikania ciężkich potraw co najmniej na dwie pełne godziny przed medytacją. Poczynione
przy tym doświadczenia przekonają was raz na zawsze.
76
Wskazane jest również powstrzymanie się od napojów alkoholowych na trzy godziny
przed sesją. Powodują one zaburzenia przemiany materii, co ma niekorzystny wpływ na
waszą wibrację. Petrus, mistyczny nauczyciel, jak również wielu innych wyższej
rozwiniętych, neguje spożywanie w nadmiarze słodyczy, zbyt tłustych potraw oraz białego
pieczywa. Zaleca się ciemne pieczywo, ale też w umiarkowanych ilościach. Proces prężnego
szkolenia posłańca duchowego i wiążące się z tym kierowanie na niego wysoko stężonych
wiązek promieni eliminują każdy zbędny balast. W przypadku odbierania bardzo
intensywnych przekazów, w interesie własnego organizmu, należy w miarę możliwości
ograniczyć ilość spożywanych posiłków. Przebiegające przez ciało silne impulsy
rezonansowe mogą doprowadzić do napadu mdłości lub wymiotów.
Jeśli liczymy się ze wzmożoną współpracą na tym polu, powinniśmy zrezygnować z
ciężkich potraw. W takim przypadku zaleca się spożywanie płynnych posiłków, aby
wykluczyć potencjalne niedomagania cielesne. Moje własne kontakty, najintensywniejsze na
tydzień przed pełnią księżyca, skłoniły mnie do lekkostrawnej diety w tych okresach. A teraz
krótka wskazówka od kosmicznego instruktora Aljanona:
„Kto chce pogłębić kontakt z Ja-Bogiem, musi wykreślić ze swojego jadłospisu
niektóre pozycje. Siły boskie nie będą działać w całkowicie przeładowanym ciele. W
dostąpieniu wyższego stopnia rozwoju duchowego przeszkadzają następujące potrawy -
wymienione w kolejności stopnia ich szkodliwości: narkotyki, alkohol, mięso, ryby, nikotyna,
cukier w nadmiarze, sól, mocna kawa (espresso!), czosnek i cebula.
Hamują one dopływ wyższych energii do płaszczyzn fizycznych!”
Są to spostrzeżenia Wzniosłego Mistrza Saint Germain. Aljanon wspomniał też o
określonych gatunkach czarnej herbaty: „Bądźcie świadomi szkodliwego działania na wasze
wyższe ciała cukru, kofeiny, teiny i alkoholu; to dlatego siły destruktywne wsunęły je do
waszego życia”.
Kuthumi przestrzega nas przed zbyt radykalną zmianą nawyków żywieniowych które
utrwalaliśmy przez długie lata:
„Krok po kroku należy eliminować to, co wam szkodzi i z rozwagą wprowadzać to, co
pomaga! Tylko łagodne przejście przyniesie pożądany efekt. Należy stopniowo wykreślać z
jadłospisu potrawy nienaturalne i zastępować je świeżymi owocami, jarzynami lub innymi
produktami, które są dostępne w naturalnej postaci. Najlepsze są te dojrzewające w pełnym
słońcu! Stopniowe oczyszczenie świątyni waszego ciała i zdyscyplinowanie są bardzo
ważnymi elementami poszukiwań i odkryć duchowych. Każdej duszy dążącej do
oczyszczenia ciała przydzielana jest pomoc z góry. (Również tutaj obowiązuje powiedzenie:
77
Pomóż sobie sam, a dopiero potem Bóg ci pomoże!). Tu także wszystko opiera się na
dyscyplinie!Unikajcie czarnej herbaty i zastępujcie ją ziołową. Unikajcie mięsa zwierzęcego.
Gdy tylko z ciała zwierzęcia umyka życie, jego mięso staje się padliną. Zacznijcie od mięsa
wieprzowego. Jeśli jesteście przyzwyczajeni jeść mięso, wyeliminujcie najpierw mięso
czerwone, potem białe. Oczywiście, należy wykreślić z jadłospisu również podroby, takie jak:
żołądki, nerki, wątróbkę, mózg itp. Jeśli jest to dla kogoś zbyt trudne, musi sobie uświadomić,
że jego celem jest uwolnienie się od zwierzęcości. Jedząc mięso, utrudnia sobie zadanie
oderwania się od tego, co zwierzęce. Jeśli podejmiecie taką decyzje, po pewnym czasie sami
zauważycie, w jakim stopniu wasze ciało zostało oczyszczone, odkąd zaczęliście dostarczać
mu czystych potraw, oferowanych przez matkę Ziemie, takich jak orzechy, ziarna, owoce,
warzywa, zboża z odpowiednimi do nich przyprawami i co najważniejsze: dojrzewających w
pełnym słońcu!”
Inny przewodnik duchowy podaje nam całą listę najróżniejszych pożytecznych
wskazówek, odnosząc się też do sposobu ubierania:
„Ważna jest swoboda ciała. Unikajcie przeto niewygodnych, obcisłych części
garderoby, które przyciągają jedynie uwagę innych (biustonosze, paski, gorsety itp.).
Wygodna odzież jest tutaj niezbędna. Pełne odprężenie we wszystkich sferach fizycznych jest
podstawą wyższego rozwoju duszy. Ciało zniewala Ducha, dlatego musi zostać ujarzmione.
Trzeba o nie dbać i eliminować wszelkie nieprzyjemne zapachy. Powinno pozostawać
bezwzględnie czyste i bez resztek pożywienia w jamie ustnej. Ziemskie zapachy odpychają
istoty z wyższych wymiarów”.
No to pięknie, moje panie!... Precz z paskami, biustonoszami. Wracaj domowy dresie!
Z drugiej strony, dlaczego by nie sprawić sobie togi z kawałka czystej białej bawełny
(roślinnej), która byłaby wyłącznie strojem medytacyjnym. Spróbujcie a sami zobaczycie, jak
wspaniale to działa! Chłopaki, rozepnijcie kołnierzyki, precz z paskami u spodni i butami! A
może by tak przywdziać na czas godziny medytacji szlafrok kąpielowy, podarowany przez
teściową na ostatnią gwiazdkę... albo też biały bawełniany dres (pochodzenia roślinnego,
żadnej wełny!). Sami doznajcie tego cudownego uczucia radości i rozkoszowania się bielą,
otulającą wasze ciało.
Ten sam nauczyciel duchowy zakończył swoje przesłanie słowami:
„Całkowite odprężenie ciała fizycznego, jak również wyczekująca postawa, mają
znaczenie dla komunikacji z wyższymi światami. Nasłuchujcie echa. Pozytywne nastawienie
Ducha jest koniecznym warunkiem do otrzymania odpowiedzi z góry”.
78
W swojej długiej liście wymienia on również przedmioty mające wpływ na
komunikację z wyższymi istotami. Przytoczę tylko trzy z nich. Pierwszy z nich wydaje się
dość istotny, albowiem ma on związek z oczyszczaniem procesu myślenia:
„Wyeliminujcie ze swojego mieszkania wszelkiego rodzaju przedmioty, które
mogłyby odwracać uwagę waszej duszy od spraw związanych z wyższym rozwojem.
Prymitywna, wulgarna literatura i podobne jej wytwory prasowe nie powinny docierać do
waszego Ducha. Lepiej poświęcać wolny czas na obcowanie z lekturami rozwijającymi
duchowość. W dotarciu do takiej literatury dopomoże wam przewodnictwo duchowe.
Waszym zadaniem, jako uczniów, jest dokładnie jej przestudiowanie i praktyczne
zastosowanie zawartych w niej wskazówek w życiu”.
Zaleca on również przyjęcie postawy wolnej od strachu i obaw:
„Życie w wierze uczy ufności w opatrzność boską w odniesieniu do wszystkich
ziemskich potrzeb. Natomiast zdrowie i pomyślność są uświęconym środkiem w służbie
Światła. Nikt nie może służyć dwóm panom! Postępu duchowego nie da się połączyć z
bałwochwalczym uwielbieniem mamony. Chrońcie swoje ciała jako żywą ofiarę w służbie dla
Światła. Zanim zaczniecie mu służyć, Światło powinno je najpierw uszlachetnić”.
Na koniec wprowadza on rozróżnienie pomiędzy tym, co lepsze, a tym, co najlepsze:
„Pełne oddania życie napotyka wiele pokus, które próbują zwieść je z drogi duchowej.
Nauczcie się odróżniać dobre od lepszego i dopiero to, co najlepsze, zachowajcie do służby
dla Królestwa Bożego. Z tego powodu każdy adept duchowy powinien strzec się przed
realizowaniem ziemskich celów, które tylko pozornie są dobrymi dziełami, w rzeczywistości
jednak oznaczają podstępną ingerencje w Wyższe Sfery. Nie dajcie uwikłać się w sprawy
innych, które mogłyby zaszkodzić waszej duszy. W sprawach spornych szukajcie najpierw
przyzwolenia Ojca”. (Ćwiczcie się w miłosierdziu, ale nie pogrążajcie we współczuciu, które
oznacza współcierpienie - Saint Germain).
Po tych ostrzeżeniach, dotyczących ciała fizycznego, oddajmy glos Orphielowi, który
chciałby dodać coś na zakończenie. Pochodzi on ze Sfery 12, a wiec przemawia z
niebiańskiego poziomu Wielkiego Centralnego Słońca:
„W metafizycznej wiedzy tajemnej dotyczącej przekazu myśli zbyt wielką wagę
przywiązuje się do właściwej lub niewłaściwej postawy ciała. W rzeczywistości telepatia
kosmiczna polega na przekazywaniu częstotliwości rezonansowych od Ducha do Ducha.
Uważa się, że ciało powinno być wyciszone, niczym nie krepowane, znajdować się w takiej
czy innej pozycji. Zdarza się jednak, że dochodzi do rezonansowego magnetyzmu dwóch
Duchów, tzn. ich spotkania na uniwersalnej częstotliwości (długość fal) za kierownicą
79
samochodu albo gdzieś w tłumie ludzi, albo podczas czekania na autobus czy windę! Duch
może sam stworzyć sobie własną „twierdze” w nieoczekiwanej chwili, miejscu i sytuacji.
Rozstrzygający wymóg dla nawiązania kontaktu tkwi w zestrojeniu częstotliwości, a nie w
przyjęciu odpowiedniej postawy ciała, Nie szukajcie problemów tam, gdzie ich nie ma!”
Centrum rezonansowe mózgu ludzkiego ma tę właściwość, że przepuszcza przez
siebie uniwersalną, telepatyczną częstotliwość, o ile spełnione są odpowiednie warunki. W
tym sensie działa ono na waszą korzyść, ale mu nie przeszkadzajcie i nie zawadzajcie na
drodze! Możecie je wspomóc, osłabiając i spowalniając świadome myślenie. (Inaczej
mówiąc: całkowicie wyłączcie myśli!). Do sektorów tensora spłynie wówczas przez
niebiańskie okna Światło, którego ogromna moc wprawi je w rezonans (echo-wibracja). Aby
do tego jednak doszło, należy wykluczyć cerebralne procesy w obrębie mózgu i zaprzestać
prób ingerencji! Ćwiczcie się w wizualizacji (wyobrażeniu mentalnym) różnych części
mózgu, wyciszając i wyłączając je jedna po drugiej, tak by nie mogły was więcej rozpraszać.
Wasze świadome otwarcie zapewni swobodny przepływ strumieni z Wyższych Światów
przez strefy tensora.
Uniwersalny Duch (Wszechduch, obecność JAM JEST, Wyższe Chrystusowe Ja,
Wyższe Ciało Mentalne) doskonale zna każdy najdrobniejszy szczegół waszego wcielenia i
stylu życia. Nie musicie Go ustawicznie w tym utwierdzać; Wyższa Świadomość od zawsze
wie o was wszystko. To, co spływa do was z Wyższego Źródła, jest dokładnie tym, o czym
musicie pilnie wiedzieć. Będziecie niezwykle zdumieni trafnością przekazu! Musicie jednak
pozwolić przepłynąć mu przez siebie nieskrępowanie. Apeluję więc:
Żadnych gorączkowych starań, żadnej fuszerki! Bądźcie po prostu cisi, przepełnieni
miłością, miejcie zaufanie do Ojca (obecności JAM JEST). Pozwólcie czystej boskiej miłości
wibrować w waszym sercu.
Bez gorączkowych starań powinniście otulać swój świat i Układ Słoneczny miłością i
Światłem! Nie troszczcie się o to, kiedy przyjdą efekty, nie spekulujcie, jakie one będą.
Kąpcie się w blasku słońca waszego wewnętrznego spokoju. Wtedy waszą istotę wypełni
nieprzebrany strumień życiodajnej siły”.
Myślę, że powinienem jeszcze wspomnieć o kilku innych objawach fizycznych.
Zapewniam was, że kontakt z wyższymi wibracjami pomaga oczyszczać ciało. Spokojnie
przepływają one przez intelekt, taka to jest jego rola - służy bowiem komunikacji na innych
płaszczyznach. Objawy fizyczne są zróżnicowane, w zależności od osoby. Niektórzy słyszą w
uszach elektroniczny dźwięk, w pojedynczych przypadkach donoszono też o szumie,
przypominającym szum wiatru. Niekiedy odczuwa się prężenie, wicie czy wykręcanie ciała
80
albo unoszenie nad fotelem lub łóżkiem. Jest przy tym całkiem obojętne, czy się siedzi w
fotelu, czy stoi na podłodze, czy też leży na łóżku. Według opinii niektórych osób dobrze jest
mieć wyprostowany kręgosłup. Obecność statku przestrzennego może być zasygnalizowana
elektronicznym dźwiękiem w głowie, ale nie jest to żadną regułą. Przez dłuższy czas
odbierałem swoim prawym uchem kliknięcie, kiedy zbliżała się łączność z „górą”. Był to
swego rodzaju znak rozpoznawczy. Obecnie stosowany jest nieco inny system sygnalizacji.
Każdy człowiek jest niepowtarzalną indywidualnością; wasze doświadczenia mogą być zatem
zupełnie inne niż doświadczenia pozostałych ludzi. Nie ma to większego znaczenia.
Przez pewien okres moich medytacji, zawsze, gdy tylko nadchodził przekaz,
odczuwałem silne wahnięcia ciała w przód i w tył. Wiązało się z tym pojawianie się coraz
intensywniejszego fioletu. Po przekazaniu sygnału obydwa symptomy powoli ustępowały.
Potem ponownie następował wzlot do rejestracji przekazu. Wszystko to przypominało mi
falowanie oceanu; każda siódma fala tworzyła grzebień. W początkowej fazie mojego
szkolenia czułem się śpiący i mocno ziewałem, kiedy świadomie powracałem do ciała. Wtedy
najchętniej położyłbym się na łóżku i trochę zdrzemnął. Stan znużenia znikał jednak nagle.
Chętnie opowiem wam teraz o spotkaniach z moimi nauczycielami duchowymi w
początkowym okresie szkolenia mnie na zdyscyplinowanego studenta. Mieszkałem samotnie
w odludnie położonym wiejskim regionie, z dala od miasta, w którym mógłbym pobierać
nauki w jakiejś grupie czy klasie. Całe szkolenie duchowe odbywało się w pełnej ciszy,
trwało od jednej do trzech godzin dziennie. Kontakt z Wyższymi Istotami postępował
bezpośrednio przez Ducha. Było to dziewięć lat temu. Któregoś dnia poprosiłem o
wyjaśnienie mi specyficznego zachowania mojego ciała podczas spotkań. Oto odpowiedź,
która przyszła z „góry”:
„Wzmacniamy twoją zdolność myślenia, aby dopasować twoje pole magnetyczne
(aurę) do naszej częstotliwości, a więc przyzwyczaić cię do naszej obecności. Przenikanie
naszych częstotliwości wyzwala spotęgowaną wibrację ciała. Wahania ciała w przód i tył
pokazują ci, jak silnie oddziaływujemy na twoją aurę (pole energetyczne). Nie opieraj się,
proszę, tym reakcjom gdyż są one uwarunkowane naszym zbliżaniem się do ciebie. Jeśli
wahania 54 koliste, oznacza to, że potrzebujemy jeszcze trochę czasu na dostrojenie
częstotliwości, nie jesteśmy więc w pełni gotowi. Czekaj po prostu na wychylenia w przód i
tył; są one oznaką gotowości z naszej strony. Miej jasność tego, że musisz wyczekać te
wahnięcia, bez nich niczego nie odbierzesz.
Uczucie ciągnięcia lub ssania w dół oznacza, że jesteśmy gotowi do napisania
przekazu na maszynie. Natomiast ciągnięcie, ssanie w górę, ruchy przeciwne do
81
początkowych (wyciąganie) oznaczają, że łączność zbliża się ku końcowi. Kolory zaś
powstają na skutek pobudzenia aury przez podwyższenie wibracji. Przybycie Wyższych Istot
i ich zmieszanie się z aurą ludzką powoduje wytwarzanie pięknych barw. Jednak sama
specyfika kolorów nie jest tak ważna, jak fakt, że są one obecne. Pełna wiara i całkowita
ufność wytwarzają zazwyczaj błękit. Fiolet wskazuje na głębokie odprężenie. Intensywny róż
powstaje przez wymieszanie otaczającego nas Światła ze Światłem was otaczającym. To
samo dotyczy czystej żółci. Te kolory to żywe barwy żyjących dusz, które otaczają kolory
waszej własnej duszy.
Cały niebiański zakres jest morzem świetlistych ogników cudownie mieniących się
barw; nawet nasze szaty to jedynie gra barw. Odżywiamy się przez pole kolorów. Ono
utrzymuje nas przy życiu i jest naszym duchowym oddechem. Rozszczepiamy barwy w ich
różnorodne pryzmaty. Każdy z nich karmi nas i dodaje nam siły. Kolor jest pierwiastkiem
życia Uniwersum. W czasie naszych spotkań nakładają się na siebie wszystkie nasze barwy.
Daje to fantastyczną, cudowną grę kolorów. Widok jest niepowtarzalny. Brak barw albo
ponury, przytłumiony jej odcień wskazuje na niski poziom wibracji, który musi zostać
podwyższony.
Błękit indygo jest chyba najbardziej wyraźną oznaką uduchowienia i dążenia ku
Wyższemu. Nie musicie obawiać się kogoś, kto jest otoczony najczystszym błękitem. Czyste
odcienie zieleni są dobre, mają jednak nieco słabsze wibracje. Jeśli wmieszają się w nie
wyższe dusze staną się one błękitem. Kolory są widzialnym objawieniem prądów
Uniwersalnych Sil, które Nas otaczają. Poddaj się leczeniu przez kolory, niezależnie, co
chcesz osiągnąć (terapia kolorami)”.
Dla duchowego ucznia ważne jest prowadzenie dziennika, chociażby po to, aby w
razie potrzeby służył jako dowód dla wrogo ustosunkowanych niedowiarków. W tym miejscu
zacytuję moje wcześniejsze zapiski z rutynowego spotkania z moim nauczycielem duchowym
o godz. 12.00: „Dziś poddałem się ciszy i odprężyłem swoje ciało. Wtedy oni powiedzieli:
Dziś wypróbujemy z tobą nowe ćwiczenie. Poczułem, jak moje subtelne Ja zaczęło unosić się
w górę, coraz wyżej, wyżej i wyżej... Wydawało mi się, że siedzę gdzieś w górze (podobne
jak podczas śmierci klinicznej), wysoko, całkiem wysoko tam na górze. Miałem nadzieję, że
ktoś mi to wyjaśni. Wiedziałem, że jest to rodzaj ćwiczenia; ufałem, że nie spadnę. Moje
palce drżały. W końcu zapytałem, co się ze mną tam dzieje. Odpowiedź: Próbujemy poruszyć
twoimi palcami u rąk (tyle samo ja też wiedziałem!). A teraz próbujemy poruszyć twoim
językiem! Ale on tylko nerwowo mrowił. Potem: Teraz poruszymy twoim palcami u nóg!
Niczego nie spostrzegłem. Zero reakcji! Następnie poprosili mnie, abym wybrał sobie
82
ulubiony kwiat. To było proste i nie wymagało namysłu, ponieważ ponad wszystko kocham
pąki herbacianych róż. Poprosili mnie, abym wyobraził sobie pączek żółtej róży i przywiódł
go do nosa, aby poczuć jego zapach, ja jestem jednak dość odpornym typem: nie poczułem
żadnego zapachu. Polecono mi więc, abym od teraz, za każdym razem, gdy zatapiam się w
głęboką medytację, wyobrażał sobie (wizualizował) pączek żółtej róży. Stało się to częścią
ćwiczenia mojego Ducha. W przyszłości miał to być mój osobisty symbol duchowy - symbol
duszy o żółtym promieniu. Na zakończenie pozwolono mi powolutku opuścić się na dół,
przez cały czas byłem strzeżony, by rzeczywiście robić to bardzo wolno. Powróciłem do
poczucia cielesności, rozprostowałem się i jak zwykle przeciągle ziewnąłem. Zapowiedziano
mi, że będzie jeszcze sporo takich ćwiczeń, przede wszystkim po to, aby wzmocnić moją
zdolność myślenia i pobudzić siłę wyobraźni. Jest ona najmocniejszą bronią duchowego
studenta. Jeśli duchowe siły obrazowania działają w sposób naturalny jak pierwotne siły,
duchowe Ja jest wtedy uwolnione i może się wspaniale rozwijać. Fantazja, a więc duchowa
siła tworzenia, jest również zmysłem duszy, źródłem, kolebką każdej prawdziwej inspiracji”.
Zapiski następnych dni pokazują różne efekty mojej pracy z różą. Jedna z notatek
brzmi następująco: „Zgodnie z poleceniem wizualizowałem żółty pączek róży. Przywołałem
jego obraz, leżąc z zamkniętymi oczami. Był on jednak bardzo niewyraźny; zdawało mi się,
że moja róża buja się w sposób niekontrolowany na grządce pełnej falującego fioletu.
Czasami przybliżała się ona do mnie, to znów oddalała, unosząc się w powietrzu. Te
króciutkie ułamki sekund, kiedy mogłem wyraźniej dostrzec płatki jej kwiatu, wystarczyły,
abym mógł pomyśleć: Jakaż ona jest piękna!
Pewnego razu, gdy ujrzałem ją bardzo wyraźnie przed sobą, włączył się ktoś z góry i
usłyszałem: Bardzo dobrze! Od czasu do czasu takie cudowne chwile były zakłócane
codziennymi ziemskimi sprawami, które po prostu nasuwały mi się na myśl w czasie moich
duchowych ćwiczeń. Kiedy reflektowałem się, co się dzieje, natychmiast wizualizowałem
sobie mój pączek róży. Któregoś dnia mój nauczyciel duchowy oznajmił mi: Ten mały pączek
róży będzie oznaką naszej obecności przy tobie. Symbolizuje on naszą wierność tobie i twoja
lojalność w stosunku do nas. Jest on znakiem naszej łączności i współpracy. To ćwiczenie
wzmacnia twoją siłę koncentracji. Te pozorne błahostki okazały się później bardzo ważne,
ponieważ wzmocni twoją zdolność myślenia, a ta z kolei przyczyniła się do efektywnej
działalności telepatycznej.
Z powyższego fragmentu wynika jasno, że symbol żółtego pączka róży zostaj
wykorzystany do stworzenia mentalnego obrazu mojego nauczyciela duchowego z którym
byłem połączony. Dla mnie było to zwykłą oznaką mocnego zestrojenia częstotliwości, ale
83
jednocześnie stanowiło istotne ogniwo w przebiegu łączności telepatycznej. Zanim
nauczyłem się odbierania przekazu z pomocą maszyny do pisania, wszystkie przesłania
duchowe notowałem odręcznie. Pod koniec każdego przekazu moja ręka rysowała pewien
symbol. Dopiero jakiś czas później rozpoznałem w nim symbol krzyża słonecznego:
równoramienny krzyż w kole. Wtedy był on dla mnie ich znakiem charakterystycznym.
Pojawia się on w dalszym ciągu, niekiedy jest „rysowany” przez giętkie ruchy ciała. W tym
miejscu chciałbym zacytować słowa drogiego Kortona, przekazane za pośrednictwem
posłańca Richarda Millera, opublikowane w książce W kierunku gwiazd (obecnie nakład
wyczerpany):
„Symbol umożliwia skupienie cudzej uwagi telepatycznej na myśli telepatycznego
nadawcy. Symbole odgrywają ważną rolę w przekazywaniu myśli z płaszczyzny czysto
myślowej do tej, którą nazywacie materią.
Symbole pełnią rolę przetwarzacza (transformera), dzięki któremu myśl może zostać
wyrażona w świecie materialnym. Symbole są praktycznym narzędziem Ducha do przekazu
myśli, które sam stwarza. I odwrotnie, wszystko, co zaistnieje w świecie materialnym, może
zostać przekazane do królestwa myśli przy pomocy symbolu. Symbole mogą przybierać
formę obrazów - niekoniecznie dosłownych. Może to być również specyficzne
„zobrazowanie” słowa. W tym przypadku nazywamy je niekiedy przenośnią, czyli parabolą.
Jezus Chrystus był mistrzem w kreśleniu tego rodzaju symboli obrazujących słowa.
Chcę przez to powiedzieć, że za pośrednictwem symbolu możemy wysłać swój
koncept ze znanego obszaru w nieznany albo odwrotnie: odebrać stamtąd cudzy. Symbol lub
obraz staje się dla nas użytecznym narzędziem, z którym śmiało możemy wyruszyć w
obszary, których ani nie rozumiemy, ani nie znamy. Przez samo tylko połączenie myślą
(asocjacje) możemy zabrać się za odkrywania Nieznanego. O to właśnie chodziło Mistrzowi
Jezusowi, kiedy mówiąc o prawdach w Królestwie Bożym, przytoczył przypowieść o
zagubionej monecie, której szukano gorączkowo, albo o skrytej wśród traw drogocennej
perle, która zachęciła do kupna całej łąki; albo o kiełkowaniu ziarna zboża, które osiągnęło
pełną dojrzałość w czterech stadiach rozwoju.On zaczynał nauczanie właśnie tam - na
płaszczyźnie rozumienia, na jakiej byli ci, do których przemawiał. Zabierał ich w podróż
mentalną przez obszary leżące poza ich rozumem i bogactwem określeń. Kreślił obrazy pługa
orzącego ugór lub kamieniste pole albo urodzajną glebę, chcąc pogłębić zdolność
pojmowania ludzkim sercem, rozbudzić jego wrażliwość, skorygować braki. Wielki Mistrz,
mówiąc o glebie, bardzo często miał na myśli świat, natomiast ziarno oznaczało prawdę. Jego
84
intencje natychmiast stawały się dla wszystkich jasne! W tym sensie symbol stawał się
oknem, przez które wpadało Światło!”
Wielu telepatów odbiera przekazy w formie symboli, których właściwego
odczytywania uczą się pod przewodnictwem duchowym. Nie udostępniajcie swoich symboli
waszym odbiorcom. Ich interpretacja należy do was, a nie do odbiorców, do których zostały
skierowane. To wy jesteście kompetentni w tej dziedzinie, inni nie wiadomo. Symbol pomoże
wam w znalezieniu drogi do przekazu lub odczytania jego sensu, a potem odsuwany jest na
bok. Wielu z nas jest w posiadaniu obrazów lub malowideł Wielkich Mistrzów, istot
niebieskich i członków Konfederacji Kosmicznej. Wprawdzie obrazy czy symbole nie są
osobami, ale rzeczywiście są bardzo pomocne w skoncentrowaniu uwagi telepatycznej na
myślach konkretnie wybranej osobowości.
Ja sam często stosuję tę metodę, przygotowując się na ściśle określone spotkanie albo
wysyłając konkretny apel. Obrazek stanowi wówczas symbol czy też narzędzie kontaktu z
konkretną indywidualnością. Zanim przejdziemy do omówienia kolejnych etapów dostrajania
częstotliwości aż do osiągnięcia pełnego współbrzmienia jeszcze kilka krótkich uwag. Cały
czas czujcie się uczniami w ciągłej gotowości poznania nowych płaszczyzn świadomości. Nie
popadnijcie w rutynę podczas ćwiczeń ani też nie uczyńcie z nich wyuczonego, ścisłego
rytuału. Zabiegajcie o ustawiczny przypływ świeżości. Unikajcie zarozumiałości i
samozadowolenia. Po wielu miesiącach żmudnej, mozolnej pracy poczujecie się nagle
przepełnieni silnym strumieniem inspirującej, kosmicznej telepatii. Ufajcie w sens waszych
wysiłków i bądźcie świadomi tego, że jedyną drogą do pełnego odprężenia jest nawyk ku
temu.
Do przemyślenia:
Określ cechy charakteru uczniów.
Określ cel techniki kosmicznej telepatii.
Czy ci sami nauczyciele duchowi zajmują się jednym uczniem przez cale jego
wcielenie?
Wyjaśnij znaczenie regularnych, ściśle ustalonych godzin codziennych albo
cotygodniowych medytacji.
Czy ten czas bywa kiedykolwiek stracony?
Czy ważne są ćwiczenia oddechowe?
Omów niektóre wskazania dietetyczne. Wymień potrawy, których należy unikać.
Podaj wskazówki dotyczące ubioru.
Jaki jest sens przesłania Orphielsa?
85
Wymień kilka możliwych symptomów cielesnych, charakterystycznych dla kontaktu
kosmicznego.
Omów poszczególne kolory i ich związek z komunikacja.
Opisz rolę symboli w przekazie telepatycznym. W jaki sposób są one wykorzystywane
do przekazania prawdy?
X. ZESTRAJANIE (WSPÓŁBRZMIENIE) WYBÓR NADAWCY Niezbędnym
warunkiem efektywnego kontaktu telepatycznego jest właściwe zestrojenie. Chcąc osiągnąć
ten stan, jako pomoc, np. kiedy znajdujemy się w pokoju lub pomieszczeniu, gdzie panuje
lekki półmrok i niemożliwe jest czytanie z książki, proponuje skorzystanie z bardzo prostej
metody. „Przyrządem” wspomagającym pamięć będą poszczególne palce waszej lewej ręki. Każdy
kolejny palec traktujemy jako następny stopień, kolejny krok tego ćwiczenia. Jedyne, czego musicie
się tutaj nauczyć, to zapamiętać znaczenie każdego stopnia i przyporządkowanego mu palca.
Stopień 1:
Palec 1 - ODPRĘŻENIE i WZMOCNIENIE (wycisz się i
wiedz)
Palec 2 - PRZYWOŁYWANIE ŚWIATŁA (ochrona)
Palec 3 - WIZUALIZACJA i REZONANS (echo) -
(wzrastanie energii)
Palec 4 - UKIERUNKOWANE WEZWANIE i
PRZYWOŁANIE - ZAPROSZENIE (prośby, potrzeby, pytania)
Palec 5 - PRZEJŚCIE NA ODBIÓR (pasywność, bierność)
Wasza pamięć przywoła szczegóły każdego stopnia. W ten sposób, dotykają
odpowiedniego palca, będziecie mogli, bez względu na miejsce, przeprowadź cały proces
zestrajania i nawiązać kontakt. Zacznijmy od kciuka. Uchwyć swą prawą ręką i wymów
głośno: Wycisz się... i wiedz!
Cisza ma wiele twarzy. Można udać się w ciszę lub wejść we współbrzmienie z
Nieskończonością. Bez względu na to, jak to nazwiesz, zawsze jest to cisza, która musi
przeniknąć całą twoją istotę. Oczywiście, należy zacząć od ciała. Aby szybciej osiągnąć ten
stan, wyobraź sobie, że łagodnie płyniesz przez pokój a potem miękko osiadasz w
fotelu.Większość z nas kładzie rozluźnione ręce na udach z dłońmi skierowanymi ku górze
jako znak gotowości do odbioru. Przeguby rąk spoczywają miękko na udach. Czy wiedziałeś,
że również podeszwy stóp mogą być wspaniałymi odbiornikami. Cały szereg drobnych
naczyń krwionośnych razem z rękami wspomaga twoją zdolność odbioru. Otwarte dłonie i
skierowane ku górze stopy wnoszą znaczącą różnicę. Zdejmowanie butów w świętych
86
miejscach było w dawnych czasach powszechnym rytuałem. Jeśli jesteś sam, bądź jak
najczęściej boso. Podeszwa stopy jest strefą odbioru sygnałów. Dlatego w pozycji joga
skierowane są one ku górze.
Następny krok to uspokojenie ciała uczuciowego. Usuń ze swojego serca to wszystko,
co nie jest pokojem i miłością. Okryj płaszczem miłości wszystko, co chce do ciebie dotrzeć.
Poświęć wystarczająco dużo czasu na wyćwiczenie odprężenia. Uwolnij się od wszelkich
emocji i codziennych trosk. Jeśli zauważysz oznaki zewnętrznego napięcia albo wręcz
skurczu, przemów do tej części ciała, poproś ją, by się odprężyła. Zacznij od stóp i idź w
górę, aż do cebulek włosów. Dobitnie rozkaż każdej części ciała, aby się rozluźniła. Nie
zapomnij o mięśniach twarzy i skóry głowy, jak również tak licznych mięśniach szyi. Jeśli
będzie konieczne, opuść dolną szczękę. Staraj się odprężyć na wszystkie możliwe sposoby.
Za każdym następnym razem będzie postępować to szybciej i lepiej, aż w końcu wystarczy
tytko jedno twoje polecenie, a cale ciało natychmiast cię usłucha! Wyćwicz ten stan! Potem,
gdy będziesz już rozluźniony, zadbaj o wzmocnienie. Jeżeli jest to dla ciebie nowością,
zacznij od Ojcze Nasz, najcudowniejszego sposobu na dostrojenie. (Ale w prawidłowej
wersji, tzn. ze słowami: I spraw, abyśmy NIE ulegli pokusom!).
Możesz zastosować również trzy ćwiczenia oddechowe z „JAM JEST” Germaina
(Dokładne wskazówki do ćwiczeń znajdziesz w rozdziale Ćwiczenia oddechowe).
W tym miejscu musisz przypomnieć sobie o swojej wewnętrznej boskości, swoim Ja-
Bóg, o mieszkającym w tobie Chrystusowym Ja (Wyższe Ciało Mentalne) - Możesz również
powtarzać wyznanie „JAM JEST tym JAM JEST” dotąd, aż dotrze do twojej świadomości, że
NIM jesteś.
(Osobom znającym język angielski zalecamy wypowiadanie inwokacji w oryginalnym
brzmieniu, ponieważ zostało potwierdzone, iż wykazują wyższy poziom wibracji).
Jesteś przecież Istotą Świetlaną. Potwierdź to, powtarzając:
JAM JEST dzieckiem Światła.
W slużbie wraz z bractwem Światła wnoszę
Światło na tę planetę.
I AM a Chitd of the Light.
I serve with the Brotherhood of Light to bring
Light upon this Planet.
Możesz też wykorzystać magnetyzujące wzmocnienie Ashtara, pochodzące z książki
Projekt: Ewakuacja Świata.
JAM JEST... strażnik Światła!
JAM JEST... czynną miłością tutaj!
We współpracy z zastępami Ashtara JAM JEST
I AM... a Guardian ofthe Light!
I AM... Love in Action her!
Cooperating with theAshtar Command I AM
87
sługą Królestwa Bożego na Ziemi,
międzyplanetarnego braterstwa i Uniwersalnego
Pokoju.
dedicated to The Kingdom of God on Earth,
Interplanetary Fellowship and Uniwersal Peace.
Albo wyznaj:
JAM JEST dzieckiem Światła
ucieleśnionym na tej planecie, aby w służbie na
tej planecie wypełniać wolę mego Ojca
Niebieskiego.
Niech się stanie!
I AM a Child of God embodied upon this
planet to serve the will of my Heaventy Father.
So be it!
Wyznanie jest dobitnym potwierdzeniem faktu, o którym WIEMY, że jest PRAWDĄ.
W ten sposób w chwili wyciszenia wyznajesz sobie i całemu Niebu to, co wiesz. A wiesz, że
wiesz... i to umacnia poczucie własnego autorytetu duchowego i siły niezbędnej do
pokonywania dalszej drogi.
Wiedz, KIM jesteś, SKĄD przyszedłeś i DLACZEGO tu jesteś;
Nie ociągaj się z wypowiedzeniem swojego CHRYSTUSOWEGO JA.
Na tym etapie stopnia l tysiące Dzieci Światła Nowej Ery korzysta z pomocy
kryształków kwarcu do podwyższania poziomu wibracji. Jest to zalecany i niezwykle
skuteczny sposób podwyższania wibracji, wspomagany przez Wyższe Sfery. Kryształy są
„zamrożonym”, zagęszczonym Światłem. Kryształki kwarcu stanowią źródło siły,
wypływającej z Praźródła (według Sainl Germuin żyły kwarcu są zagęszczonymi prądami
magnetycznymi Ziemi, żyły złota zaś są zagęszczonymi promieniami Słońca). Kryształy
bardzo intensywnie odbijają dostojeństwo Istoty, którą wzywasz. Ja również wykorzystuje
piękne, ogromne, kolorowe kryształy. Mistrz Hilarion nauczył mnie ich efektywnego
wykorzystywania. Polecam je zwłaszcza do medytacji.
Jestem tak bardzo pod wrażeniem roli kryształów kwarcu w zestrajaniu i odbieraniu
przekazów kosmicznych, że chciałbym polecić niewielką broszurkę na ten temat. Zawiera ona
wiele wiadomości i dokładnych wskazówek dotyczących użycia, neutralizacji i czyszczenia
osobistego kryształu. (Książka dostępna tylko po angielsku w Guardian Action International;
jej tytuł: Quartz Crystals a Celestial Point of View). W czasie zestrajania i podczas kontaktu
telepatycznego trzymaj swój kryształ na wysokości czoła pomiędzy oczami, bezpośrednio nad
przysadką mózgową. Umiarkowany, ustawiczny nacisk kryształu na to miejsce potęguje działanie tego
tak ważnego gruczołu. Jeśli chcesz wysłać lub odebrać przekaz, trzymaj swój kryształ na czubku
głowy, nad czakrą korony, bezpośrednio nad szyszynką lub trzecim okiem. W ten sposób wzmocnisz
siłę emisji swoich myśli.
88
Stopień 2:
PALEC WSKAZUJĄCY WEZWANIE ŚWIATŁA! Światło jest
najsilniejszym promieniowaniem w całym Dziele Stworzenia.
Posługiwanie się ŚWIATŁEM jest nieodzowne przy każdym
działaniu. Ta konieczność wzrasta z dnia na dzień. Wykorzystuj ŚWIATŁO w
każdej dziedzinie życia. Przywołuj je nie tylko ot tak sobie, okazjonalnie...
Jego moc jest niewyobrażalna.
Musisz je tylko przywołać. Ono już będzie wiedziało, co powinno zrobić, dokąd się
udać i jak działać. Jeśli wezwiesz ŚWIATŁO, będzie to oznaczać, że rozkazujesz, aby działa
się wola boska. Nie wolno ci nadużywać jego mocy. Ma ono wyłącznie pozytywną moc.
Dzięki jego oddziaływaniu, stajesz się bardziej promienny. Każde mroczne promieniowanie
nie może znieść jego blasku. Wszystko, co odczuwa światłowstręt, ucieka i w tym właśnie
celu je PRZYWOŁUJESZ. Zło nie znosi Światła. Gdy tylko przywołany zostanie promień
Światła do dowolnej sytuacji, Zło natychmiast uchodzi. W zasięgu Światła nie mogą
pozostawać istoty złe, podstępne, fałszywe, wcielone lub niewcielone w ciało. Jeśli wezwiesz
Światło, by przepędziło Zło, zniknie ono natychmiast. Naucz się przywoływać Światło! (JAM
JEST ŚWIATŁOŚCIĄ, JAM JEST wszelkim światłem, jam jest cały ze światła).
Gdy tylko się przebudzisz i postawisz stopy na podłodze, PRZYWOŁAJ ŚWIATŁO
do całej swojej istoty i otoczenia. WZYWAJ ŚWIATŁO każdego dnia, opuszczając swój
dom, w drodze do pracy. Nigdy nie medytuj, zanim nie wezwiesz Światła dla swojej ochrony!
Powiedz, że nie chcesz usłyszeć ani jednego słowa od jakiejkolwiek istoty, która nie służy
złocistemu BOSKIEMU ŚWIATŁU w niebie i na ziemi. Użyj mocy Światła do stworzenia
sobie osłony.
Niektórzy, myśląc o Świetle, wyobrażają sobie wielki świetlny słup, biegnący daleko w
nieskończoność, podczas gdy sami siedzą na ziemi u jego podstaw? Inni z kolei wizualizują siebie w
wielkiej świetlanej kuli, bańce o kształcie butelki lub w piramidzie ze Światła. Wielu medytujących
wytwarza wokół siebie kran Światła, nieprzepuszczalny pierścień ochronny. Ja sam najchętniej widzę
siebie w kuli Światła. Chroni mnie ona ze wszystkich stron, od góry i od dołu, z prawej i lewej strony, z
przodu i z tylu, jak również wewnątrz mnie samego. Jest to niezwykle masywna, solidna kula
złocistego Światła. Jestem w pełni ŚWIADOMY jej absolutnej ochrony, również ty musisz zdobyć taką
pewność. Jeśli otuliłeś się już ŚWIATŁEM CHRYSTUSA - orężem boskiej miłości - i uświadomiłeś
sobie swoją stuprocentową ochronę przeciw złu, możesz teraz, ale NIGDY wcześniej (!), przejść do
stopnia 3. Wszystko, co nie jest Światłem albo jest mu przeciwne i nie ma tam wstępu.
89
Stopień 3:
PALEC ŚRODKOWY WIZUALIZACJA i REZONANS będą tu
włączone do podwyższenia i wzmocnienia twojego potencjału energii.
Teraz koncentrujesz się na BIAŁYM nierozpraszalnym Świetle
Chrystusowym i zaczynasz z nim pracować wewnątrz swojej istoty.
Wypełnij się nim cały.
Siedząc całkowicie odprężony, przywołaj świadomie ZŁOTE ŚWIATŁO i skieruj je
do strefy mózgu. Zachowując spokój i całkowite podporządkowując się BOSKIEMU
ŚWIATŁU, każ mu przepłynąć przez twoją korę mózgową. Zalej Światłem te ogromne
niewykorzystywane połacie. Każ przebudzić się sektorowi tensora. Niech pomoże ci wyrazić
boską siłę, jaka tkwi teraz w tobie. Skieruj ŚWIATŁO wzdłuż swojego kręgosłupa. Zatrzymaj
się przy każdej czakrze i zalej ją ZŁOTYM ŚWIATŁEM, tzn. od czakry krtani, serca, przez
kręgosłupa do splotu słonecznego, następnie do niższych czakr, czyli śledziony, pępka,
korzenia (kundalini).
Następnie skieruj ZŁOTE ŚWIATŁO ponownie w górę wzdłuż kręgosłupa. I znów
zatrzymaj się przy każdej czakrze, napełniając je Światłem. Gdy każdą z nich otuli jego blask,
możesz użyć swojego kryształu, dotykając nim poszczególne czakry. Na zakończenie skieruj
strumień ZŁOCISTEGO ŚWIATŁA do czakry czaszki i sklepienia głowy. Nasyć się nim,
wypełnij, otul, a potem niech opłynie cały świat. Teraz stałeś się wielkim, lśniącym,
wirującym PROMIENIEM ŚWIATŁA. Wprowadź swój kręgosłup w wibrację; wiedz, że
każda komórka w twoim ciele jest anteną odbiorczą. Zacznij od stóp. Wyobraź sobie wirującą
wiązkę energii, krążącą wokół twoich stóp. Pozwól wzrastać wirowi energii. Niech ten
iskrzący biały strumień z silą tornada oplecie twoje nogi, potem uda i na koniec całego ciebie.
Teraz jest to prawdziwe, wibrujące, elektromagnetyczne pulsowanie. Popatrz, jak ogarnia ono
twój korpus, klatkę piersiową, ramiona, szyje i głowę. Jesteś teraz wibrującym słupem
ZŁOTEGO ŚWIATŁA, świecącą masą energii nuklearnej. A teraz każ, aby wszystko
ponownie zwinęło się w dół aż do twoich stóp. Jest to świadomie wywołany proces wibracji.
On wynosi ciebie i twój kryształ na wyższą płaszczyznę BOSKIEJ ENERGII i stwarza silny
kanał przekazu. W ten sposób pobudziłeś drzemiącą w tobie dynamikę twojej WYŻSZEJ
ŚWIADOMOŚCI, bez której byłbyś po prostu niczym.
Popatrz na siebie jak na podobieństwo Boże - Jego Syna lub Jego Córkę. Jesteś silny i
niezwyciężony, zdolny do wszystkiego, wyposażony do stawienia czoła wszystkim wyzwaniom,
wystarczająco uzbrojony, by pokonać każdego przeciwnika. Jesteś zdolny podjąć każdą walkę, mądry
i rozsądny, silny i odważny, by dokonać tego, co świat nieświadomie określa mianem cudu. Jesteś
90
mistrzem, taka jest twoja wola. Przez ucieleśnienie syna lub córy Bożej twój autorytet czyni cię
gotowym do kontaktu z Wyższymi Płaszczyznami, co już samo w sobie przyciąga odpowiedzi
automatycznie.
Stopień 4:
PALEC SERDECZNY WEZWANIE KONKRETNEJ ISTOTY i
SZCZEGÓLNE PROŚBY Obejmuje ono twoje prośby, potrzeby i
zapytania, Mówiąc prościej, jest to dokładnie ten punkt w którym
świadomie prosisz o duchową współprace. Wiedz, że wszystko, co do
ciebie dociera, może przedostać się do twojego pola energii (aury) tylko
dzięki obecności twojego Chrystusowego Ja lub inaczej Wyższego
Boskiego Ja (Ja-Bóg), czyli Wyższego Ciała Mentalnego.
Kosmiczny nauczyciel Aljanon przekazał nam następującą ewokacje:
Ja, syn/córka Nowej Ery, doznający (doznająca) właśnie teraz przebudzenia, nakazuję w
imieniu mojej JAM-JEST-obecności, aby moje święte Chrystusowe Ja przepełniło mojego
ludzkiego Ducha, wstąpiło we mnie i dokonało dzieła ponownego zjednoczenia z Bogiem,
Wstąp we mnie, o Chryste, i doprowadź mnie z powrotem do mojego Praźródła.
Przyciągnij do mnie niezbędne boskie energie, abym dziś ostatecznie rozpoznał/rozpoznała
pełnię boskiej miłości, życia i Światła we wszystkim, co widzę, mówię i czynie.
Niech się stanie w imię i mocą mojej JAM-JEST-obecności.
Wersja oryginalna:
I as a son/daughter of New Age awaking now upon the earth, command forth in the
name of my Mighiy I AM PRESENCE, that my Holy Christ Self flow into my human mind and
perform the work of reuniting me to its God-Receiver. Come into me now, Oh, Christed One,
and raise me back up to my Source. Bring forth God energies necessary for me to know only
the Perfection of God Love, Life and Light this day in all I see, speak and do. So be it done in
the name of My Mighty I AM PRESENCE.
Mistrz Aljanon objaśnił też, że w czasie takiego wezwania aktywują się w mózgu
nowe połączenia synaptyczne na końcach nerwów, które przez długi czas pozostawały w
stanie uśpienia. Teraz jesteś gotów do kontynuowania swojego wezwania:
W imię Boga, JAM JEST TYM JAM JEST i w imię Jezusa Chrystusa, proszę o przybycie i
pomoc niewidzialna, niebiańską armię, anioły, nosicieli Światła Uniwersum, bractwo Światła,
naszych przyjaciół z innych światów, awatarów, mistrzów, nauczycieli, uzdrowicieli i tych
wszystkich, którzy prowadza, pouczają i chronią moją dusze (mój prąd życia).
Mech przyjmą moją miłość, którą im teraz przesyłam, i wesprą moje starania teraz, w tym
91
właśnie momencie, abym mógł poznać i wyrazić boską wolę.
Szczególnie głośno przywołuje nauczyciela............. (wymień go).
W miejsce kropek można wstawić imię Wyższej Istoty, którą chcecie przywołać, i
wymienić powód, dlaczego ją wzywacie.
Wersja oryginalna:
In the Name of God I AM THAT I AM and Name of Jesus the Christ, I invoke the
presence and help of heaven’s invisible army, the Angels, the Light Bearers of the Universe,
the Brotherhood of Light, our Space Friends of other wortds, the Avatars, the Masters, the
Teachers, the Healers and all of those who work within my own lifestream to guide, to teach,
to protect; to receive the love I now send to them and to assist me in my endeavor to find and
to manifest God’s will for my Life, now at this very moment I also speciftcally call to..........
Jeśli wzywacie konkretną Wyższą Istotę, pomocna może okazać się próba
wyobrażenia jej sobie w jej świecie. Można też spoglądać na jej obraz lub malowidło.
Wyobraź sobie, że stoisz u wlotu do długiego korytarza albo tunelu i na jego końcu widzisz te
osobowość. Sformułuj bardzo dokładnie, precyzyjnie swoją myśl lub życzenie. Zestrojenie z
tą Istotą rozpoznasz po poczuciu łączności mentalnej. Jeżeli poświecisz trochę czasu na
pobudzanie drzemiących w tobie ośrodków, proces harmonizacji będzie przebiegał coraz
szybciej i sprawniej.
Stopień 5:
MAŁY PALEC OTWIERANIE OBWODU ODBIORU Pilnuj
się, abyś nie zasnął. Wycisz swoje zmysły i napływ myśli, aby stworzyć
pustą przestrzeń. Wyobraź sobie, że jesteś poza swoim ciałem. Jest to
punkt tzw. aktywnej bierności. Zachowaj duchową gotowość do odbioru.
Wyłącz się z otoczenia i wsłuchaj w rytm swojego serca; połącz je z
Sercem Uniwersum.
Pamiętaj, że telepatia jest biernym postrzeganiem myśli. Spowolnij aktywność kory
mózgowej albo całkowicie ją zignoruj. NIE koncentruj się NA ODBIORZE; w ogóle NIE
myśl; bądź bierny, spokojny, skłonny do przyjmowania i tylko NASŁUCHUJ! Nasłuchuj tak,
jak niewidomy wsłuchuje się w głosy z telewizji!
Podczas moich początkowych posiedzeń z nauczycielami duchowymi jeden z nich
nauczył mnie sztuki nasłuchiwania. Powiedział mi: Słuchaj jak niewidomy. Następnie
wydawał różne dźwięki, które musiałem rozpoznawać. Pierwszy odebrałem jako pstrykanie
palcami, drugi jako klaskanie w dłonie, trzeci podobny był do poszumu wiatru. Potem
ponownie powtórzył jeden z nich; rozpoznałem go prawidłowo. Następnie rozległ się dźwięk
92
sygnał, będący audialnym znakiem jego obecności. To była solidna lekcja! Uczniowie Szkoły
Misteriów Orientu muszą nauczyć się rozróżniać 43 dźwięki dzwonków. Nauczyciel,
znajdujący się w pomieszczeniu obok, uderza w jeden z dzwonków, a uczeń po częstotliwości
dźwięku określa, w który.
Kiedyś odebrałem uchem dźwięk, który wziąłem za czysto fizyczny. Gdy jednak o
niego zapytałem, odpowiedziano mi, że nie jest to dźwięk fizyczny, lecz sygnał nadejścia
moich niebiańskich przyjaciół. Przypominał on głośne cykanie świerszcza i miał za zadanie
pobudzić moją uwagę. Na jego dźwięk nauczyłem się wchodzić w inne wymiary. Jego
brzmienie sygnalizowało bowiem nadejście posłania. Mój osobisty sygnał wywoławczy był
zarazem ochroną przed wtargnięciem nieproszonych dusz, ponieważ z uwagi na prywatną
naturę był im po prostu nieznany. W taki sposób uczymy się nasłuchiwać, by móc postrzegać.
George von Tassel powiedział kiedyś: Myślenie jest aktem spostrzegania tego, co już istnieje.
Nie próbuje się myśleć, by spostrzec. Trzeba tylko wyłączyć własne myśli, a wtedy spływa
Duch Uniwersum i wypełnia powstałą lukę.
W „języku” telepatii myśl jest medium, a więc elementem przekazu. Dlatego nigdy
nie dochodzi do nieporozumień między uczestnikami, bez względu na to, gdzie czy w której
części Wszechświata się znajdują. Język myśli nie podlega żadnym semantycznym regułom,
co ma miejsce w przypadku słowa mówionego (semantyka - nauka o znaczeniu słów). W
telepatii słyszy się poprzez myśli (głos słyszany w głowie, a nie rejestrowany uchem).
Podczas pracy nad tym rozdziałem otrzymałem pilny przekaz od obecności JAM JEST
z prośbą o zamieszczenie go w tej książce. Ten tekst adresowany jest przede wszystkim do
społeczności chrześcijan:
„Tradycje w życiu religijnym i nabożeństwach kościelnych doprowadziły do
wykształcenia postaw, które prowadzą do ograniczenia rozwoju duchowego wyznawców. W
mnogości słów i powtórzeń, wypowiadanych bez wątpienia w dobrej wierze i właściwie,
widać jednak przewagę mówienia nad słuchaniem (zbyt wiele się mówi, a za mało słucha).
Ludzie udają się w zaciszne miejsce, by wyrzucić z serca to, co im dokucza. Gdy tylko to
uczynią, natychmiast opuszczają zacisze.
Chciałbym teraz zwrócić się do tych wszystkich, którzy znają Imię Moje i Moją Istotę:
Zaprowadźcie swoje serce, które nauczyło się słuchać, do takiego miejsca, w którym posłyszy
odpowiedź.
To pomogłoby całkowicie zmienić ogólny światopogląd i pojmowanie próśb i
modlitw kierowanych do Ojca Niebieskiego, który nie tylko im się przysłuchuje, ale i
wysłuchuje już podczas ich wymawiania.
93
Tak zwane chrześcijaństwo powinno nauczyć się wyciszenia w sobie samym, udania
się w milczenie w godzinie modlitwy, aby móc utrzymać dusze w bezruchu i skupić się na
Ojcu i Jego odpowiedzi. Och, pozwól przemówić do ciebie cichemu, łagodnemu głosowi w
twoim wnętrzu. Niech zamilknie twoje wnętrze, abyś mógł usłyszeć jego słowa. Och, z
powodu niecierpliwości i pośpiechu umykają wam chwile piękna - chwile wewnętrznego
wzrastania w obecności Ojca. Ojciec twój nie odprawi cię, nie udzieliwszy ci odpowiedzi.
Wprost przeciwnie! Odpowie na każde twoje wezwanie, pocieszy cię, ześle prowadzenie. ON
przemawia do ciebie z głębin twojego serca. Nie rób zbyt wiele hałasu, zbliżając się do sfery
duchowej. Nie opuszczaj zbył szybko twierdzy braterstwa z Duchem!
Chrześcijaństwo zapomniało o prawdziwej medytacji z Głosem Bożym. Proszę was
gorąco, Moje drogie serca, porzućcie wasze prośby. Pozwólcie, aby Duch Boży zaspokoił
potrzeby waszego serca i życia.
Duch zna najdrobniejszy szczegół o każdym z was, z tobą włącznie. On wie, jak
zaspokoić wasze potrzeby i jak się o ciebie troszczyć.
Porzuć wiec swoje prośby i w godzinie ciszy oddaj się w Jego ręce. Niech twoją
jedyną myślą będzie: O, Ojcze, jak piękne jest Twoje dzido, jak. wspaniale są Twoje drogi, jak
cudownie jest przebywać w Twojej obecności. Pamiętajcie, że tam gdzie podąża myśl, tam
płynie energia.
Myślenie o Królestwie Bożym i jego mieszkańcach przeniesie cię w to miejsce
automatycznie.
Twoje własne serce jest również siedliskiem Najwyższego; ON Jest jednością z
ludzkim sercem.
Potraktuj każde uderzenie swojego serca jako epokę, w której ON cię umiłował.
W godzinie kontaktu z Bogiem pozwól zniknąć jak za dotknięciem czarodziejskiej
różdżki wszystkim kłopotom i trudnościom. To nie będzie żadnym cudem, lecz naturalnym
przyciągnięciem energii, którą sam wyemitowałeś.
W taki właśnie sposób pokój, który mieszka w tobie, odzwierciedla się w twoim
otoczeniu.
Proszę wiec wszystkich tych, którzy wezwani Moim Imieniem rozpoznają Mój Głos,
aby przysiedli w ciszy i uspokoili swoją duszę tak, by mogli wsłuchać się we wnętrze swojej
istoty. Nie myśl o niczym, co mogłoby cię dręczyć, przestań w ogóle myśleć. Odsuń wszystko
na bok i odpręż się w aurze Mojej Miłości. Wiedz, że cię kocham, troszczę się o ciebie,
zawsze jestem przy tobie i nigdy cię nie opuszczę.
94
Raduj się, że jesteś zalany Światłem obecności Boga, że twoje bierne oczekiwanie na
Mnie zostanie ci wynagrodzone stanem spokoju i pełnego ukojenia.
Twoje uszy usłyszą słowo, a twoje serce dokładnie je zrozumie.
Uczyń to, proszę, porzuć ciągłe mówienie. Naucz się wsłuchiwać w glos Boga w
tobie!
JAM JEST TYM JAM JEST - Tym, który powiedział do ciebie te słowa. Przeczytaj je
i pamiętaj dla własnej chwały!”
Słuchanie od dawna odgrywało istotną rolę w modlitwie i odnoszeniu sukcesów w
życiu! Na zakończenie chciałbym was przeprosić za - być może - zbyt wiele słów o tajnikach,
szczegółach i mechanizmach tych pięciu poziomów zestrojenia. W rzeczywistości nie są one
tak skomplikowane. Poszczególne kroki są bardzo proste. Nauczyciele duchowi zalecają
jednak, aby przeczytać pięć kroków pięciokrotnie. Wtedy uda nam się przyciągnąć ich
Światło i zrozumieć podstawowe zasady.
Nauczcie się tych pięciu stopni na pamięć. Jeśli chcielibyście napisać nazwę
odpowiedniego poziomu na każdym z palców w celu lepszego zapamiętania, możecie to jak
najbardziej zrobić. Najważniejsze, abyście je sobie przyswoili i potrafili przywołać z
zamkniętymi oczami. Kiedy to osiągniecie, moje zadanie dobiegnie końca. Od tego momentu
sami będziecie ponosić odpowiedzialność za wszystko. Wróćcie jeszcze raz do pierwszej
strony tego rozdziału, prześledźcie wszystko od początku, jeszcze raz palec po palcu. Potem
wymieńcie bezbłędnie pięć kroków ku chwale kosmicznej telepatii.
Do przemyślenia:
Jak nauczyłbyś nowicjusza odprężania ciała w medytacji?
Wyjaśnij pojecie „WZMOCNIENIE”. Co ono znaczy w kontekście tej książki?
Omów role kryształów w medytacji.
Przemyśl rolę ŚWIATŁA. Objaśnij, dlaczego trzeba je przywołać podczas kontaktów
duchowych.
Opisz ćwiczenie WIZUALIZACJA ŚWIATŁA.
Co oznacza pojęcie magnetyczny rezonans pulsacji?
Czym jest wir?
Jak można przywołać Chrystusowe Ja?
Omów komponenty szerszego kontaktu z Królestwem Niebieskim.
Debata w grupie: Czy w określonych sytuacjach jest możliwe wezwanie konkretnej
istoty?
W jaki sposób otwiera się obwód odbioru?
95
Wymień pięć kroków zestrajania wibracji.
XI. DOKŁADNOŚĆ i jej dynamika Jeden z apostołów Jezusa rzeki kiedyś: Jeżeli kto
ma dar przemawiania, niech to będą jakby słowa Boże. (Pierwszy List św. Piotra Apostoła,
4,11). Taki cel przyświeca wszystkim mówcom. Jednak uczciwie mówiąc, żaden z telepatów
nie jest o każdej porze dnia i nocy gotów do odbioru przekazu. W tym rozdziale przyjrzymy
się temu nieco bliżej. Spróbujemy wiec dociec, w jaki sposób moglibyśmy udoskonalić nasze
zdolności. Dobrzy telepaci, o ile działają rozsądnie, zadbają najpierw o zgromadzenie
odpowiedniego zasobu energii. Mimo to większość z nich nie może rejestrować dłużej niż
jedną do trzech godzin, nic czując zmęczenia, co oczywiście miałoby niekorzystny wpływ na
precyzję przekazu. Próby ustawicznego mieszania się Ciemnych Mocy jesteśmy w stanie
odsunąć na pewien czas na bok. Jeżeli jednak zaistnieje podejrzenie lub fakt ich
oddziaływania, należy przeciwstawić się temu zdecydowanie i bez jakichkolwiek obaw.
Nasza uwaga powinna koncentrować się na zdolności oceny wartości odebranych
treści. Należy nauczyć się rozróżniać pomiędzy autorami o znikomej wiedzy i niskim
poziomie umysłu a Kosmicznymi LUDŹMI. Myśli, wysyłane przez istoty niższe, przynoszą
uszczerbek, powodują rozdźwięk i rozłam, mylne opinie, a nawet osobiste, wręcz stronnicze
poglądy.
Istoty wysoko rozwinięte wyrażają się w klimacie miłości, zrozumienia, miłosierdzia,
bez jakichkolwiek uprzedzeń. Przekaz myślowy powinien służyć rozwojowi duszy, a nie
pogawędce czy przepowiadaniu przyszłości. Powinien zachęcać duszę do chwalebnych myśli,
co w rezultacie prowadzi do chwalebnych czynów. Jeżeli wystarczająca liczba dusz będzie
czynić dobro, świat zacznie stawać się jaśniejszy i lepszy. Niewątpliwie kosmiczna telepatia
może wprowadzić pewien zamęt. Kto jednak wytrwa w samodyscyplinie, uparcie będzie parł
do przodu, przetrzyma ten okres, z czasem zniknie też cale zamieszanie.
Bądźcie świadomi tego, że treść początkowych przekazów ma wzbudzić przede
wszystkim zainteresowanie. W tej fazie rzadko kiedy dochodzi do przekazów o głębszej
treści. O wiele bardziej chodzi tu o wywołanie reakcji. Podczas 8dy ty będziesz zajmował się
treścią, twój rozmówca zadba o twój duchowy postęp, o podwyższenie stopnia twojej
sprawności. Gdybyś jednak zniechęcił się i namierzał zrezygnować, Wyższe Moce zatroszczą
się o większą precyzję. Celem jest wyćwiczenie wysokiej zdolności odbioru. W minionych
czasach wielcy nauczyciele opracowali ściśle określone zasady telepatii.
Oto kilka przykładów:
Nigdy nie nawiązywać łączności z pobudek czysto emocjonalnych.
Nigdy nie oczekiwać przekazu od zmarłych.
96
Nigdy nic zagłębiać się w zbyt wizjonerskie przekazy, które wykraczają poza ramy
ludzkie lub chcą cię powstrzymywać przed wykonaniem jakiegoś zadania. Odetnij się od nich
natychmiast.
Ten, kto interesuje się łącznością telepatyczną, powinien dążyć do poznania prawdy,
zdobycia wiedzy i umiejętności.
A oto kilka wskazówek do sprawdzania przekazów:
Czy sławi się w nich Boga?
Czy mobilizują one ludzkość?
Czy przesianie przyciąga uwagę czytającego?
Kontakt telepatyczny służy przede wszystkim wspieraniu gatunku ludzkiego, a NIE
jakiemukolwiek rozwojowi psychicznemu!
Co należałoby zrobić?
1. Udoskonalić swoją metodę komunikowania.
2. Wprowadzić do struktur myślowych zasady duchowe i tam je przepracować.
3. Pojąć cel, jakim jest rozszerzenie horyzontów świadomości tak, by bez trudu
zrozumieć to, co się odebrało.
Jesteśmy tu po to, aby nauczyć was rozróżniania przekazów. Jest to jedna z naszych
lekcji życiowych. Dostrzegamy i szanujemy obecność Chrystusa we wszystkich ludziach, jak
również jesteśmy świadomi faktu, że żyjące tu dusze znajdują się na różnorodnych poziomach
rozwoju. W podobny sposób wszyscy niebiańscy interlokutorzy (nadawcy) reprezentują inny
stopień rozwoju w swojej wędrówce przez eteryczne zakresy. Celem każdej komunikacji
powinno być nawiązanie kontaktu z możliwie najwyższym poziomem, z czysto etycznych
pobudek (najwyższy cel aktywności JAM JEST).
Powinniśmy być również świadomi tego, że wszystkie święte istoty wysyłają przekazy
zgodnie ze swoim stopniem rozwoju, a ich posłańcy objawiają się adekwatnie do nich.
Uniwersalne prawo głosi: Swój ciągnie do swojego i obowiązuje ono również tutaj. Dlatego
im doskonalszy jest telepata, tym czystszy jest przekaz. Istoty wyżej rozwinięte wznoszą się
na wyższe płaszczyzny ponad wymiary astralne.
Mistrz Jezus nauczał nas, abyśmy byli kontrolerami owoców wszelkiego działania.
Przekaz telepatyczny powinien być tak samo uważnie zbadany, jak twierdzenie wygłoszone
ex cathedra.
Zrezygnuj ze wszelkich przekazów, które głaszczą niskie, ludzkie ego. Prawdziwy
nauczyciel duchowy będzie odwoływał się do najwyższych i najlepszych cech naszego
charakteru, apelując do głębi naszej duszy. Dlatego wykształć w sobie umiejętność właściwej
97
oceny! Jak już wspomniałem, jesteśmy tu po to, aby nauczyć się różnicować, jest to kolejne
ważne zadanie. Gdybyś jednak miał wątpliwości albo jakieś pytania, wniknij w siebie, udaj
się do swojego Chrystusowego Ja, poproś swoje Ja-Bóg o wskazówki od wewnątrz. Obecność
Chrystusa w każdym z nas jest niewyczerpanym Źródłem Uniwersalnego Światła i
Najwyższej Mądrości. Gdyby Najwyżsi nieustannie nam matkowali, nigdy nie
przyswoilibyśmy sobie umiejętności właściwej oceny, która jest wręcz niezbędna na ścieżce
naszego rozwoju.
Orlica-matka z miłości wyrzuca swoje pisklęta z gniazda, aby nauczyły się latać.
Prawda stanie się dla nas prawdą, dopiero gdy rozpoznamy ją w sobie. Wiedza jest
wewnętrznym przekonaniem, nabytym dzięki obecności w nas naszego własnego Ja-Chrystus.
Gdyby jakaś osoba z krwi i kości próbowała zmienić stan naszej wiedzy, głosząc całkiem
przeciwne poglądy, westchnęlibyśmy cicho i skwitowali jej punkt widzenia, postawę i
miejsce na ścieżce wewnętrznego rozwoju stwierdzeniem: Cóż, ona po prostu nie jest jeszcze
tak daleko! Podobnie powinniśmy odnieść się do duszy, która opuściła ciało ludzkie. Także
ona będzie kiedyś uświadamiana na drodze swojego dojrzewania.
Ten, kto przechodząc na tamtą stronę, zabiera ze sobą negację, również tam będzie
trwał w fałszywym mniemaniu, póki jego zmysł nie otworzy się na wyższe nauki. Sam fakt,
że jesteśmy pozbawieni ciała, wcale nie oznacza, że staliśmy się w ten sposób rozumniejsi!
Mądrość wyniesiona z poprzednich wcieleń jest zgromadzona w ciele przyczynowym duszy i
ducha. Jakże często się zdarza, że uczeń przejmuje pozycję nauczyciela i odwrotnie:
nauczyciel staje się faktycznie uczniem. Bądź na to przygotowany, bo czasami i ty się z tym
spotkasz. Dlatego uzbrój się w cierpliwość. Jakże często musimy się wyłączyć, by się
włączyć. Jesteśmy przecież otoczeni wzorcami myśli chciwości, zawiści, własnych poglądów
i trosk.
Przyszły posłaniec musi chronić swoje zmysły przed odbiorem takich Wrażeń
Musimy spróbować utrzymać nasze myśli na takiej płaszczyźnie, która przyciąga tylko
korzystne dla nas promieniowania. Cały czas musimy właściwie rozpoznawać charakter
wrażeń odbieranych w świecie ziemskim. Dysharmonijny potencjał myśli jest zawsze
szkodliwy, bez względu na to, skąd pochodzi. Bardzo często przesianie zawiera ledwo
rozpoznawalne klejnoty Wyższej Prawdy z tego powodu jest od razu zaakceptowane, mimo iż
wnosi niesnaski, imienne obietnice lub dyskryminujące poglądy. Musimy nauczyć się
odróżniać te rzeczy.
Nasi bracia z przestrzeni nie potępiają nas za nasze niedociągnięcia. Wiedza bowiem,
że zachowujemy się adekwatnie do stopnia naszego rozwoju. Jest bez znaczenia, czy
98
wchodzimy w kontakt z wyższymi czy niższymi płaszczyznami nasz umysł wciąż porusza się
po koleinach naszej wiedzy. Tutaj gorąco polecam prowadzenie dziennika. Przez określony
czas możesz notować w nim przekazane ci treści, a potem przeanalizować je w celu uzyskania
większej jasności przekazów otrzymanych na przestrzeni tego czasu.
Ważnym elementem umiejętności właściwej oceny przekazu jest rozpoznawanie
pochodzenia mówcy. W pierwszym liście św. Jana, rozdział 4, wers l, jest napisane: Nie
dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych
proroków pojawiło się na świecie! Powinniście wezwać każdego interlokutora do
potwierdzenia, czy czci on Pana Zastępów, służy Jezusowi Chrystusowi i tym samym
wypełniony jest Światłem Bożym. W takiej chwili zawsze należy przywołać ŚWIATŁO
BOŻE. Kto nie przychodzi z tego Światła, nie może w nim przebywać i musi zniknąć.
Możecie wypowiedzieć następujące wezwanie: W imieniu Boga Wszechmogącego i
Zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa objaw mi swoje Światło! Jeśli nie przybywasz ze
Światła, zniknij i bądź pochłonięty jego mocą!
W telepatii obowiązuje nieosobowe, uniwersalne pryncypium: Przyciągasz do siebie
to, czym sam jesteś. Zaleca się, abyś prowadził możliwie jak najbardziej uduchowione życie.
W praktyce oznacza to poruszanie się w blasku Światła, które przyciągnąłeś do siebie. Jeśli
żyjesz zgodnie z nim, stanie się ono twoją własnością, częścią ciebie, przeniknie wszystkie
sfery twojego bytu. Oznacza to również gotowość do przyjmowania i przezwyciężania
wszystkich wyzwań, jakie stawia ci życie. W ten sposób przygotujesz się na przypływ wiedzy
i znaczący postęp. Natomiast nasze lenistwo i ospałość w sferze duchowości sprawiają, że nie
wynosimy zbyt wiele z kontaktów poprzez naszą nadświadomość z najwyższymi
najwspanialszymi płaszczyznami.
Postęp duchowy jest całkowicie uwarunkowany i sprzężony z rodzajem
nadchodzących przekazów telepatycznych. Kiedyś poprosiłem swoich nauczycieli o
informacje na temat fałszywych przesłań z poziomów astralnych. Oto odpowiedź jednego z
nich:
„Kto pochodzi z czystego Źródła, musi liczyć się z tym, że może dostać się do
brudnych, skażonych wód, jeśli nie zapozna się z okolicznościami, w jakich to się staje. W
porównaniu z ziemskimi śmiertelnikami wszystkie duchy-istoty mają wyżej rozwinięty zmysł
wzroku. Nie wszystkie jednak nauczyły się tego, jak przekazywać i wartościować swoje
relacje. Wykazują one tak wielki zapał do udzielenia odpowiedzi, że niekiedy brakuje im
odpowiedzialności za przekazywane treści.
99
Zbył często istoty te przepełnione są chęcią wywołania u odbiorcy reakcji
emocjonalnych. Dotyczy to przede wszystkim istot z niższych płaszczyzn. Z tego wynika też
skłonność do wypowiedzi dogmatycznych i trywialnych. Jeśli wypowiedź jest zbyt dobitna i
pewna, najprawdopodobniej wcale taką nie jest”.
Powiedziano mi również, że słowotok i zbytnia gadatliwość nie są znakiem
odwiecznej Prawdy. Niektóre, zbyt kwieciste komentarze telepatyczne mogą okazać się
zupełnie bezużyteczne dla potrzeb ziemskich. Mistrz Jezus nakreślił ton prostoty swoich
metod. My wszyscy powinniśmy trzymać się znanych wskazówek: Lepiej mało, a dobrze,
Krótko i węzłowato, Streszczaj się!
Siły z mrocznych sfer słyną z umiejętności wprowadzania w błąd i oszukańczych
manewrów. Komandor Anion użył mocniejszych słów:
„Takich hochsztaplerów należy natychmiast odprawić, zapomnieć i w ten sposób
wykurzyć z tego świata. Najroztropniej jest zażądać odpowiednich dowodów na związek
mówiącego z Boskim Programem Światła - Jako w Niebie, tak i na Ziemi. Boskie zastępy
chętnie poświęcają czas na to, by uwiarygodnić się i wylegitymować przez własne Światło.
Poproście o informację na temat stopni duchowych; otrzymacie ją natychmiast.
(Przypominamy wezwanie: W imieniu Boga Wszechmogącego...).
Każdego, kto się ociąga albo wymiguje, należy uważać za oszusta. Nie wytrzymują
oni skierowanego na nich Światła i znikają. Jeśli zdecydowanie stawicie im czoła, muszą
odejść. Oni boją się Światła! Czują światłowstręt. Nigdy nie należy lekceważyć wstępnej
kontroli identyfikacyjnej. Nie wolno jej ani zaniechać, ani opuścić. Gdy tylko dojdzie do
komunikacji, osoby obeznane z wibracjami Wyższej Miłości i Mądrości natychmiast wyczują
niższe wibracje w swojej świadomości. Atom Światła, nieustannie obecny w sercu każdego,
kto służy Światłu, jest natychmiast rozpoznawany przez tego, kto je wyraża.
My, służący Światłu we Wszechświatach i na waszej planecie, należymy do
Niebieskich Zastępów, pozostających pod dowództwem umiłowanego komandora Jezusa
Chrystusa i Pana tejże Galaktyki. Cieszymy się z każdego wezwania i chętnie przybywamy
do tych, którzy zadają sobie trud, by nas osiągnąć. Chcemy jednak pilnie przestrzec
wszystkich, którzy wkraczają na tę drogę: Pobudki waszych działań muszą być najczystszej
natury. Powinny służyć tylko wnoszeniu Światła na waszą planetę. Ostrzeżenie to jest
wielkiej wagi, ponieważ wasza aura będzie przyciągała do siebie wszystko to, co będzie
jednoznaczne z waszym poziomem myślenia, odczuwania, mówienia i zachowania. JAM
JEST Anion.
100
A teraz pora na następny faktor, prawdopodobnie najważniejszy przy powstawaniu
błędów i iluzji w telepatii kosmicznej. Jest nim niszcząca silą emocjonalnego lub mentalnego
oddziaływania na to, co jest przekazywane. Nasze własne myślenie i ludzkie odczuwanie są
najpotężniejszymi barierami w przebiegu niezakłóconej komunikacji telepatycznej.
Jeśli będziemy analizować każde zdanie, rozkładać je na czynniki pierwsze, nie
pozostaniemy bierni. To zakłóci nam odbiór i wówczas zanotujemy swoje własne myśli. W
każdej fazie pracy duchowej MUSIMY koniecznie wyłączyć swoją ludzką osobę. A oto
odpowiedź drogiej Atheny na zadane przeze mnie pytanie:
Jak to się ma do iluzji?
„Iluzja jest aurą błędów, które sami popełniliśmy. Jest akceptowana w takiej postaci,
w jakiej się objawia. Omamiona przez samą siebie dusza zostaje uwikłana w pajęczynę
fałszywych myśli, wyprodukowanych przez podświadomość. W tę pułapkę wpadają bardzo
często adepci nowej świadomości w pierwszej fazie procesu uświadomienia, albowiem ich
intelekt nie nauczył się jeszcze usuwać na bok, dlatego włącza się wciąż w odbierane
przekazy. Surowe przestrzeganie dyscypliny jest nieodzowne w uzyskaniu doskonałej
koncentracji i utrzymaniu czystości kontaktu. Mistrzowie nigdy nie popełniają błędów,
prawda wypaczana jest jedynie przez odbiorców. Wystarczy, że będziecie chcieli wybiec
myślą naprzód albo od razu odpowiedzieć na przekaz, a natychmiast WKRADNĄ SIĘ
nieścisłości.
Należy wyłączyć ludzkie reakcje i ludzkie echo i zastąpić je bierna postawą wobec
poruszanego tematu. Wtedy słowa bez przeszkód dotrą do wtajemniczonego odbiorcy.
Nieczystość przekazu wynika wyłącznie z własnowolnych oczekiwań lub odczuć, jakie
wkradają się w nadchodzący meldunek. Niech ci się nie zdaje, że wiesz z góry, jaka treść
nadejdzie albo że wszystko już wiadomo na dany temat! Lepiej poczekaj do końca transmisji,
nie wyciągaj przedwczesnych wniosków. Ludzkie emocje pobudzają wyobraźnie do
konstruowania szczegółów, o których w ogóle nie było mowy w pierwotnym tekście.
Jeżeli próbuje się odebrać osobiste przestanie dla siebie, należy wykazać najwyższą
koncentrację i zdyscyplinowanie. Inaczej może dojść do wmieszania się emocji w przekaz i
wypaczenia jego wymowy. Ludzkie oczekiwania mogą doprowadzić do sfałszowania aspektu
przekazu, a sformułowania ulec przebarwieniu. Bardzo ważne jest rozpoznanie w porę tych
czynników, poddanie ich bezwzględnej kontroli i eliminacji. Każdy kanał, dzięki właściwej
samokontroli, powinien być w stanie odebrać przesłanie adresowane do niego lub dotyczące
spraw interesujących go osobiście, czysto i bez zakłóceń, tak jak ma to miejsce w przypadku
101
pozostałych przesłań. Nie jest prawdą stwierdzenie, że odbiór osobistych informacji jest
niemożliwy. Jest to jak najbardziej realne po odpowiednim wyszkoleniu.
Pamiętaj, by przez cały czas podchodzić do przekazu neutralnie, bez reakcji
emocjonalnych i entuzjazmu. Wtedy odbierane słowa przepłyną przez ciebie jak przez kabel
telefoniczny. Po skończonym seansie możesz przeczytać cały przekaz, aby poddać go swojej
ocenie. Mistrzowie dokładają wszelkich starań, aby ich słowa - będące przecież prawdą - nie
ulegały ludzkiemu przekłamaniu. Prawdziwi przekaźnicy muszą traktować siebie jak aparat
telefoniczny - bezosobowy, niezaangażowany, neutralny przedmiot, przy pomocy którego
ktoś inny otrzymuje wiadomość. Czekajcie raczej, aż medium powtórzy jakieś słowo, nie
wyprzedzajcie go, nie wyciągajcie pochopnych wniosków. Zdajcie się na swoje i Praźródło.
JAM JEST Athena, ta, która do was przemówiła”.
Bardzo niekorzystny wpływ na wynik przekazu mogą mieć osoby trzecie,
przebywające w pobliżu odbiorcy. Zakłócenia może też wywoływać obecność kogoś o
negatywnych, wrogich uczuciach. Nauczmy się radości w życiu. Róbmy wszystko z
zadowoleniem. Żadne zadanie nie będzie dla nas ciężarem, dopóki nie damy mu mocy
wyprowadzania nas z równowagi. Musimy popracować nad naszym nastawieniem do życia,
gdyż ono kształtuje bieg naszych myśli. Jeśli jesteśmy pogodni i szczęśliwi, nie zagnieździ się
w nas złość, lęk, zatroskanie ani żadne inne destruktywne uczucie. Uniwersalne, kosmiczne
prawo harmonii życia odpręża zmysły, usuwa napięcia w ciele i prowadzi do skutecznej
telepatii. Przekaźnicy duchowi muszą umieć kochać i czuć się kochanymi dla dobra płynnej,
niczym niepohamowanej komunikacji.
Drugim wielkim „grzechem” w kwestii dokładności przekazu telepatycznego jest
napięcie, a nawet zblokowanie otoczenia, pośpiech, stres, jak również choroba. Im lepsze
zdrowie, tym łatwiejszy jest kontakt, im większe opanowanie, odprężenie nerwowe i spokój
duchowy, tym mniejsze niebezpieczeństwo zboczenia z kursu. Decydujący wpływ na
zdolność odbioru przekazu telepatycznego ma stan zdrowia. Nawet oświetlenie lampami
jarzeniowymi (lampy fluoroscencyjne) może negatywnie wpłynąć na odbiór. Nawiasem
mówiąc, telepaci przyjmują mniej medykamentów niż inni albo w ogóle nie biorą leków. Dla
przykładu osoba niezrównoważona lub chora umysłowo potrzebuje w porównaniu do
przeciętnego człowieka podwójnej, a nawet potrójnej dawki.
Często zblokowanie jest następstwem przemęczenia, przepracowania lub brakiem
niezbędnego spokoju. W swoim przekazie Ashtar przyjacielsko naświetlił nam tego typu
przypadki:
102
„Styl i tempo życia adepta są bardzo ważne z uwagi na konieczność spełnienia
niezbędnych wymogów celem przyciągnięcia Światła w stosunkowo krótkim czasie, jaki mu
pozostaje. Niezliczone głosy nawołują i nęcą nowicjusza, próbując zwieść go z prostej drogi.
Kuszą go przyziemne, ulotne w swej istocie przyjemności, odciągają liczne obowiązki. A
wszystko po to, aby utrudnić słudze Światła realizacje jego zadań. Ten, kto jednak zaszedł już
daleko na duchowej ścieżce, rozpozna celowość takich działań i nie da się zmylić ani odwieść
od celu.
Jest tylko JEDEN plan, JEDNA droga, JEDNA misja, jaką jest szerzenie Światła,
zstąpienie Królestwa Bożego na Ziemię, jakie istnieje w niebiańskich światach, wcielenie
boskich zasad w styl życia ludzkości wraz z przebudzeniem najwyższych zdolności i
dostąpieniem boskiego dziedzictwa, czyli stania się CZŁOWIEKIEM NA OBRAZ I
PODOBIEŃSTWO BOŻE!
Nad realizacją tego planu od tysięcy lat pracują zespolone siły z innych wymiarów. Są
to Wzniośli Mistrzowie, hierarchiczne autorytety, wysocy rangą przedstawiciele rad,
mężczyźni i kobiety z innych, wyżej rozwiniętych światów, zorganizowane świetlane armie -
wszyscy oni tworzą jedność zespoloną wspólnym celem podwyższenia częstotliwości Ziemi.
Ten, kto wdaje się w jakiekolwiek spory, potępia lub wychwala tę lub inną cześć
zjednoczonego szturmu na niewiedzę i ciemność, odsłania już swoje pochodzenie.
W boskim planie Stwarzania nie ma miejsca na jakiekolwiek współzawodnictwo. Nie
ma tu kadzenia czy wynoszenia jednej kategorii nad drugą. Dlatego marnotrawienie ludzkiej
energii w celu atakowania jakiegoś fragmentu wspólnego programu Światła uważa się za atak
na samo Światło. Każda jasno myśląca dusza rozpozna natychmiast pochodzenie takich
działań. Ten, kto z czysto ludzkich, emocjonalnych pobudek albo też jako odbiegła od
rzeczywistości dusza wda się w taką dyskusje, jest jak miotane wiatrem źdźbło trawy. Jak
długo utrzyma się życie i oddech, tak długo istnieć będzie opozycja próbująca zaciemnić
drogę albo szkoląca, słabsze dusze w umiejętności wyostrzenia wzroku.
Przypomnijcie sobie słowa Jezusa skierowane do jednego z uczniów skarżącego się na
opór ze strony innych. Mistrz powiedział: Co cię trapi? Pójdź za Mną! Nie biegaj tu i tam, me
rozglądaj się w prawo i lewo, aby odpowiedzieć swoim przeciwnikom, lecz krocz swoją drogą
z twarzą zwycięzcy. Wtedy limitowany Mistrz stanie się twoją ochroną, tarczą i ostoją. Moi
Drodzy, wiadomo ponad wszelką wątpliwość, że do walki przeciwko złu i o uduchowienie
ludzi powołano przeszkoloną armię obrońców. Wspólną odpowiedzialność za powodzenie
całej akcji ponoszą wszyscy, począwszy od zastępów Ashtara, a skończywszy na
103
stacjonujących na Ziemi wojownikach. Umacniajcie się w Moim Świetle i uczcie je
wykorzystywać. Jest to wasza jedyna broń przeciwko złu, które nęka wasz świat”.
We współpracy z zastępami Ashtara powtarzajmy krzepiące nas słowa:
JAM JEST... strażnik Światła!
JAM JEST... żywa miłość tutaj!
Wszystko, co zakłóca nasz spokój, utrudnia też naszą pracę posłańca. Blokada
emocjonalna prowadzi nie tylko do śmiertelnych chorób, co jednoznacznie potwierdziła już
nauka, ale również blokuje albo wręcz uniemożliwia kosmiczną telepatię. Ten, kto na skutek
stresu lub wpływów świata zewnętrznego, jest w swoim wnętrzu spięty, nie będzie zdolny
zanurzyć się w głębokim spokoju, który jest niezbędny dla wyższej komunikacji. Ashtar
przekazał kilka trafnych uwag również na temat stresu:
„W chwili wystąpienia napięcia emocjonalnego pomocne może okazać się zrobienie
krótkiej przerwy na długi, powolny, głęboki oddech. Spokojne oddychanie jest skuteczne o
każdej porze i w każdej sytuacji. Blokada emocjonalna odcina nas od pomocy duchowej,
właśnie wtedy, gdy najbardziej jej potrzebujemy. Wasze gruczoły blokują się i nie są w stanie
zaopatrzyć czterech niższych ośrodków, ponieważ cale ciało cierpi na odrętwienie duchowe.
Niech będzie to dla was przestrogą: skurcz duchowy może uniemożliwić odbiór pomocy
duchowej, która mogłaby złagodzić przyczynę stresu emocjonalnego.W tym miejscu podam
wam podstawową zasadę mistrzostwa. Zdajemy sobie sprawę, że w okresie wcielenia
ziemskiego u każdego pojawia się napięcie duchowe. Nie jest ono łatwe do zniesienia. Może
zaszkodzić psyche, a wiec przynieść uszczerbek życiu duchowemu, jak również udaremnić
ostateczny sukces duchowy. Trzy długie, głębokie oddechy przynoszą natychmiastowe
odprężenie w przypadku uczucia silnego nacisku duchowego, powstałego na skutek napięć
emocjonalnych lub reakcji uczuciowych w różnych sytuacjach życiowych. O ile pozwolą
okoliczności, szukaj schronienia w swoim wnętrzu”.
Przed wielu laty „Arcana Workshops” puściło w obieg okólnik, w którym Marquerite
Rompage opisywała zjawisko samooszukiwania się. Dotyczy ono osób bardzo uczuciowych o
impulsywnej naturze, niezdolnych do właściwego odróżnienia własnego wewnętrznego
świata życzeń od ich zewnętrznego pola widzenia, czyli otoczenia. Napisała w nim:Jeżeli ktoś
zajmuje się kontaktami niebiańskimi tylko dla własnych potrzeb, wówczas ożywa w nich i
staje się pierwszoplanowy wewnętrzny świat myśli i jego osobiste życzenia. Osoby o naturze
egocentrycznej mogą się wprost upajać takimi możliwościami. Życie samotnych ludzi może
przeobrazić się w nieustanną przygodę.
104
Osoby nadwrażliwe, bardzo sensytywne, które czują się niezrozumiane przez
otoczenie albo uważają za ofiary ludzkiej nienawiści, uznają, że to nowe zajęcie przynosi im
chlubę. Będą szukały w nim ucieczki od codziennych wyzwań i trudów normalnego
ludzkiego bytowania. Dla osób wstydliwych i nieobytych w życiu towarzyskim, choć już
duchowo rozbudzonych, komunikacja spirytualna, szczególnie telepatia, stanie się prawdziwą
rozkoszą, ponieważ nie będą musiały utrzymywać żadnych osobistych kontaktów ani
prowadzić rozmów telefonicznych. Ten, kto szuka jedynie wrażeń psychicznych lub upajania
się tajemniczością i mistycznością swojego Świata wewnętrznego, uzna, że znalazł
DOKŁADNIE to, czego szukał!”
Pani Rompage dodaje, że to, o czym mowa powyżej, jest fazą, którą przechodzą
wszyscy na drodze do pełnego poznania. Jest to stan, który niewiele wymaga, a tak wiele
daje. Nie dziwi zatem fakt, że wiele osób chętnie zatrzymuje się na tym etapie, czując się w
pełni szczęśliwymi, bez jakiejkolwiek potrzeby dalszego rozwoju! Jest to bardzo
nieodpowiedzialna postawa, którą pieczołowicie pielęgnują osoby nie w pełni duchowo
rozwinięte. Ktoś taki chce wycisnąć maksimum z barwności nowych przeżyć, ale
jednocześnie jest na tyle niedojrzały, by przejąć odpowiedzialność za własne słowa,
temperament, zachowanie i swój wpływ na innych. Aby móc odróżnić prawdziwego posłańca
od fałszywego, należy mieć jasność, że:
„Prawdziwy Wzniosły Nauczyciel będzie cię uczył ukazywania swojego oblicza w
coraz silniejszym Świetle twojej duszy. Będzie zachęcał innych do objawienia i wyrażania
Boga w sobie samym. Wzniosły Nauczyciel jest drogą do wspólnoty dusz, do wewnętrznej
wspólnoty. W jego przekazach nie ma osobistych uwag skierowanych do kogoś personalnie.
Wyrażone przez niego idee znajdą oddźwięk w każdej duszy, która je usłyszy. Zaczniesz
patrzeć oczami duszy, słuchać jej uchem, obierzesz kierunek przez nią wskazany”.
Ten okólnik został zatytułowany Rozważanie o zdrowym rozumie ludzkim, co wydaje
się bardzo adekwatne do poruszanej przez nas tematyki.
Trzecim „złoczyńcą”, który może zagrozić bezpieczeństwu naszych spotkań
zniweczyć nasze zamiary jest... pycha! Pycha chełpi się uporem, wyniosłością i arogancją.
Bardzo często niższe Ja chce zaprzeczyć postępowi innych osób, aby utrzymać je w
uzależnieniu od siebie. Wtedy ucieka się do uwag typu: Moje Moce mówią mi, że... itp. Pycha
jest tak bardzo zadowolona ze swojej pozycji i miejsca, że za nic nie zechce go zmienić.
Takie metody ego, niższego Ja, zniszczą w końcu wszelkie pozytywne wpływy, a
pozostawiona sama sobie osoba zacznie zadawać sobie pytanie: Dokąd to wszystko prowadzi?
105
Niedojrzały lubuje się w budzących zainteresowanie powiedzonkach, chce za wszelką
cenę dominować w każdej dyskusji, zawsze wszystko wie lepiej, paple na prawo i lewo, aby
utrzymać się na fali. Jego jedynym triumfem jest tylko czcza gadatliwość! Gdy znajdowałem
się jeszcze na początku swojej drogi, moi nauczyciele dali mi następującą rade: Słuchaj
człowieka, który z rzadka się odzywa. On będzie miał ci coś do powiedzenia. Materiał, który
otrzymał Bob Renaud przez kontakty kosmiczne, bardzo ostro i konkretnie nawiązuje do
duchowych słabości:
„Ten, kto interesuje się tą sprawą tylko z chęci zysku czy pobudek czysto
egoistycznych lub w celach propagandowych albo żeby zabawić się kosztem innych, zauważy
niebawem, że nie jest traktowany poważnie. Nie dotrzyma kroku rozgrywającym się
wydarzeniom. Taki osobnik bardzo szybko popada w zapomnienie ogółu. Natomiast ten, kto
żyje zgodnie z tym, czego się sam dowiedział, i jest gotów pracować na rzecz innych tak, jak
dla siebie, zauważy, że stał się integralną częścią permanentnie potęgującego się
dynamicznego ruchu, który już wkrótce okaże się głównym ogniwem w podwyższaniu
poziomu świadomości tego świata. My, żyjący na innych planetach, przyznajemy otwarcie, że
niektóre nasze decyzje były błędne. Pragniemy wam jednak udowodnić, że wynieśliśmy z
naszych błędów nauki. Chcemy nadrobić stracony czas. Zbyt wiele spraw opóźniło się na
skutek naszych niezbyt mądrych decyzji.
Jeśli współodpowiedzialne dusze będą uparcie obstawać przy swoim starym punkcie
widzenia, poszukamy nowych obszarów oddziaływań. Jest wiele innych dusz, doskonale
nadających się do realizacji naszych celów. Dlatego będziemy koncentrować swoją uwagę na
nowych, świeżych, gotowych do poświęceń indywidualnościach, a odejdziemy od dawnych,
starych, opornych i zupełnie już bezużytecznych. Tobie, ludzie ziemski, mamy do
przekazania wspaniale posłannictwo. Jest nam przykro, że pozostaje ono bez echa u tych,
którym powierzyliśmy jego rozsławienie, a którzy nas zawiedli”.I w ten oto sposób
dotarliśmy do pojęcia obowiązkowości. Mogę tu zacytować piękną wypowiedź kosmicznego
mistrza Lyttona z 1982 roku, która dotarła do nas za pośrednictwem posłanki duchowej o
imieniu LYARA. Stówa te przepełnione są głębokim sensem i wielkim rozsądkiem:
„Nie wolno mieszać prawdy z iluzją i złudą. Prawda jest rzeczywistością, w której
żyjemy w harmonii z naszym Ja-Bóg-bytem, kierujemy się zasadami tejże harmonii,
stanowimy z nią jedność o każdej porze, w każdym czasie i każdym wcieleniu. Chcąc
zagłębić się w prawdę, niezbędne jest wewnętrzne wyciszenie i poczucie osobistej integracji z
duszą. Spokój jest podstawą, kluczem do tej wiedzy.
106
W przebiegu ewolucji największym wyzwaniem dla człowieka było rozpoznanie i
pokonanie swoich emocji, by bez przeszkód, w czystości zamiarów odnaleźć swój środek.
Dopiero tutaj można zrozumieć, że w naszej drodze powrotnej do Źródła wszystkie ideały,
systemy wiary i poglądy są prawdą obowiązującą na określonej płaszczyźnie rzeczywistości,
adekwatnej do poziomu rozwoju duchowego danej jednostki. Ponieważ Bóg jest
WSZYSTKIM, nie będzie żadnego Sądu Ostatecznego.
Czym jest wyrok i czym różni się on od bystrości spostrzeżeń? Wyrokować oznacza
rozpatrzyć jakąś sytuacje, angażując w to uczucia. Wgląd, bystrość, wnikliwość jest nauką
mądrości, poznaniem. Z centrum spokoju ogarnia się prawa Uniwersum, poznaje, jak są one
wcielane przez życie, jak egzekwowane. Bóg jest mądrością. Im bardziej zbliżysz się do głębi
Jego Istoty, tym więcej rozpoznasz. Przekonasz się, że wszystko jest miłością”.
Miłość w telepatii kosmicznej ukierunkowana jest na ciągły rozwój. Z pomocą twojej
początkowej, zwykłej, ludzkiej ciekawości popycha cię ona naprzód. Pokazuje, co wnosisz
dla dobra Całości. Ona nie oczekuje wdzięczności, ponieważ wie, że jest jedynie
pośrednikiem, środkiem do celu. Przekazuje ci tylko sens i intencję posłania. Jest świadoma
tego, że nawet w przypadku negatywnej wieści masz prawo wyboru co do sposobu jej
przekazania. Widząc cię pod parasolem, miłość powiedziałaby: Masz cudowną ochronę przed
deszczem, podczas gdy ktoś inny rzekłby: Paskudna pogoda! Przemokniesz przy takiej ulewie.
Miłość nie dramatyzuje, nie obraża. Konstruktywna siła nigdy nie przekaże
destrukcyjnej informacji. Drabina jest i pozostanie drabiną; poszczególne szczeble są jej
częścią, wyższą bądź niższą. Miłość wie, że wszyscy muszą nauczyć się niezależności,
samodzielności. Prawdziwa miłość nie uzależnia, nie przykuwa kogoś do siebie. Całe życie
jest ciągiem zdarzeń, kiedy trzeba podejmować decyzje i dokonywać wyborów. To kształtuje
lub wypacza charakter. Miłość wie również, że podejmując za kogoś decyzję, odbieramy mu
możliwość wykorzystania nadarzającej się okazji do rozwoju własnego charakteru.
Pełen miłości, mądry telepata nigdy nie podejmie za kogoś decyzji. Nie możemy
uczęszczać do szkoły życia za innych. Możemy natomiast podać pomocną dłoń lub szepnąć
jakieś słowo. W żadnym przypadku nie wolno nam narzucać komuś naszej woli. Taka osoba
musiałaby przerobić dodatkową lekcję, którą my zaaranżowaliśmy dla niej samowolnie.
Taktowność jest pod każdym względem boska.
Moja znajoma, utalentowana telepatka, miała zwyczaj przerywania grupowych j
prywatnych dyskusji w swoisty dla niej sposób. W trakcie rozmowy, przykładając nagle dłoń
do czoła, dawała wszystkim do zrozumienia, aby zamilkli, bo COŚ nadchodzi! Należało
przypuszczać, że będzie to wieść wstrząsająca całym niemal światem. Po kilku wieczorach
107
spędzonych z tą osobą, włączył się mój kosmiczny nauczyciel Herodotus, poświęcając sporo
czasu temu tematowi. Zapoznał nas ze „sztuką” godnego zachowania podczas odbioru.
Miałem nadzieję, że również moja znajoma skorzysta z tej lekcji. Rozpoczął on bardzo
śmiało:
„Pozbawiony godności sposób przekazania posłania szkodzi jego treści. NIGDY NIE
BĄDŹ GRUBIAŃSK1! Nigdy nie przerywaj innym rozmowy, aby popisywać się Moimi
słowami. Taktowność jest cechą Uniwersum. Żadnej Wyższej Istocie nie wolno beztrosko
łamać tych zasad bez narażenia na szwank swojego dobrego imienia. Jest bez znaczenia, z
którego wymiaru ona pochodzi, musi odczekać swój czas, aż zostanie wysłuchana. To samo
dotyczy też wszystkich ucieleśnionych. Grzeczność jest znakiem świętości, grubiaństwo
wizytówką prostactwa”.
O dziwo, gdy następnym razem bawiłem z prywatną wizytą u tej damy, jej Duch-
Przewodnik dał o sobie znać, ona zaś przeprosiła mnie za swoją wcześniejszą nietaktowność.
Herodotus musiał więc skutecznie zadziałać! I jeszcze krótka uwaga o niezawodności.
Istnieją, niestety, ludzie, których niższe Ja nakłania ich do całkowitego zaniedbywania swoich
obowiązków. Myślą oni, że maja do tego prawo, gdyż zdecydowali się kroczyć drogą
apostołów i ratować świat od nieszczęść. Sądzą, że mogą narażać swoje dzieci, pozostawiając
je na pastwę losu, zaniedbywać małżeństwo, pracę i wszelkie zobowiązania.
Prawdziwy sługa nie będzie wzbraniał się przed pracą na rzecz Światła, ale też nie
zaniedba spraw, które są do zrobienia w codziennym, ziemskim życiu. Pod każdym względem
będzie się on starał uniknąć przyszłej, obciążającej go karmy, wypełniając sumiennie
codzienne obowiązki, które do niego należą. Dopiero gdy pogodzi ze sobą pracę, uczucia i
służbę na rzecz Wyższego Prawa, powróci całkowity spokój wewnętrzny. Styl jego życia
musi być taki, aby wokół zapanowała wolność jednakowa dla wszystkich zainteresowanych.
Prawidłowa postawa duchowa gwarantuje automatycznie niebiańską pomoc w każdej
sytuacji, niezależnie jak byłaby ona skomplikowana czy trudna. Nie wolno nam zaniedbać
osobistych zobowiązań w stosunku do innych. W przeciwnym razie, ponad wszelką
wątpliwość, spotkamy się w przyszłości jeszcze raz dokładnie z taką samą sytuacją. Akcja i
reakcja, przyczyna i skutek dotyczą również najpilniejszych nowicjuszy.
Do przemyślenia:
Jak rozpoznać, z której płaszczyzny pochodzi przekaz telepatyczny?
Wymień kilka reguł i metod znalezienia dostępu do komunikacji kosmicznej.
Nazwij płaszczyznę wszystkich przekazów duchowych.
Daj przykłady przywoływania Wysokich Istot Duchowych.
108
Omów wyjaśnienia Atheny dotyczące iluzji i pomyłek. Czym one są? Jak powstają i
co z tego wynika? (Ta część rozdziału powinna być dokładnie przestudiowana i omówiona w
szczegółach).
Co mówi Ashtar o zblokowaniu?
Jak stres emocjonalny wpływa na telepatie?
Opisz niedojrzałość uczuciową. Dlaczego prowadzi ona do żądzy opanowania
zdolności kosmicznej telepatii?
Omów i wyjaśnij działanie pychy oraz jej skutki.
Wyjaśnij działanie miłości w przekazywaniu przesłań.
Wymień zasady dotyczące zachowania posłańca.
Jak oddziałują prawa karmiczne na posłańca duchowego?
XII. SŁUŻBA i jej dynamika Każdy człowiek przestępuje zakresy ziemskie w
pewnym osobiście wybranym celu. Zostaje on ustalony zaraz po śmierci podczas osobistego
przewodu sądowego, który odbywa się w „Halach Śmierci” (miejsce, do którego udaje się
nowo przybyła dusza w celu poddania siebie samoocenie).
Tendencje wyboru warunków życia ziemskiego zmierzają w kierunku zapewnienia
najdogodniejszych warunków fizycznych, potrzebnych do realizacji postawionego sobie
zadania. Dusza potrafiąca dostosować się do każdej sytuacji stanie w końcu na progu swojego
boskiego przeznaczenia. Może ona być tego świadoma lub nie; wszystko zależy od jej stopnia
rozwoju i wrażliwości. W psychiatrii znane jest to pod pojęciem popędów. My natomiast
preferujemy określenie pociąg duchowy, który naprowadza życie ziemskie w odpowiednim
kierunku. W określonych sytuacjach może się przebudzić wiele różnorodnych talentów, które
uczynią ustaloną drogę łatwiejszą i lżejszą do przebycia. Siły Uniwersalne współdziałają ze
sobą, aby wspomóc duszę w osiągnięciu doskonałości i poczucia spełnienia. Jeśli jednak ich
drogi się rozminą, wcielenie okazuje się daremne, jest więc zwykłą stratą czasu i energii. To
dokładnie jest godne pożałowania! Tak wielu wypada z orbity, schodzi na boczny tor, daje się
zwieść pozorom. Wtedy cichy, subtelny głos wewnętrzny pozostaje dla nich niesłyszalny.
Zagłusza go ziemski styl życia.
Człowiek przebudzony duchowo współpracuje ze swoim Nad-Ja, wspierając je w jego
dążeniach. Rozpozna to po staraniach Niższego Ja, by zmierzać do tego samego celu. Mówiąc
językiem religii, można nazwać to skruchą duchową. Medycyna zaś określa to poczuciem
winy lub kompleksem. Natomiast społeczeństwo widzi w tym albo frustrację, albo
opatrzność. Jakkolwiek by to nazywać, będzie to wskazówką, że Nad-Ja wyrobiło sobie
posłuch pomimo ogólnego hałasu i zgiełku świata ziemskiego. Jeśli ktoś odczuwa silną
109
duchową potrzebę pójścia za głosem sumienia, obowiązku lub ideałów, powinien
bezwarunkowo za nim podążyć. Jest to bowiem głos Nadduszy - własnego Nad-Ja.
Jeżeli zaś będzie tego unikał i nie usłucha głosu wewnętrznego, może przeoczyć swój
faktyczny cel życia. Jednak jego dusza nie będzie przez to stracona, Ponieważ głos
wewnętrzny JEST przecież głosem Jego Duszy. Niższa ludzka dusza (w przeciwieństwie do
Nad-Ja) może odczuwać nieskończony żal w czasie przewodu sądowego, że opóźniła swój
postęp duchowy, sama rzucając sobie kłody pod nogi przez kierowanie się destruktywnymi
zamiarami.
Powinniśmy WYKORZYSTAĆ ogarniające nas WĄTPLIWOŚCI jako informację.
Jesteśmy lepsi, niż myślimy i zdolniejsi, niż przypuszczamy. Skrywamy w sobie
niewyobrażalne talenty, zdolności i siły. Mamy również dostęp do olbrzymiego bogactwa
doświadczeń, które zgromadził istny na swoim koncie we wcześniejszych wcieleniach (ciało
przyczynowe; konstytucja JAM-JEST-Obecności). Możemy wiec dowolnie czerpać z oceanu
tej wiedzy przy podejmowania wszystkich decyzji w obecnym życiu. Najwyższym celem
życia jest wypełnienie: Woli Bożej. W Liście do Filipian, rozdział 3, wers 13, święty Paweł
Apostoł napisał: Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno [czynię]:
zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną...
Te epistołę napisał on, będąc w rzymskiej niewoli. Paweł Apostoł, jak nikt: inny, miał
najmniej powodów do wyrażania samozadowolenia. „Za nim” pozostawało wspomnienie
cudownego nawrócenia; „z tyłu” odbyte trzy dalekie podróże misyjne, w czasie których
tysiące ludzi nawróciły się na Nowe Światło „Za sobą” miał więc początek wielkiego zadania,
prace ponad siły, niezmierny trud, niewole, kraty więzienne, obrzucanie kamieniami,
wędrówki i niebezpieczeństwa. Ale ta wielka dusza nie pokusiła się, ażeby spocząć na
laurach, karmić się odniesionymi sukcesami.
Moi Drodzy, niech to, co najlepsze, co osiągnęliście na waszej drodze, nie stanie się
skalą miary na resztę waszego życia. Nawet jeśli uważacie, że spotkało was największe
dobro, idźcie nieustannie do przodu za większymi, wspanialszymi rzeczami. Ponad tym, co
dla was teraz najlepsze, znajdują się nieznane wam południki i równoleżniki, wyżyny i
doliny, niepojęte dla waszych określeń, nieprzebrane pokłady łaski i mocy Wszech-Ojca w
Jego miłości do nas. Dla nas najważniejsze jest, aby iść dalej. Na ścieżce duchowego
przebudzenia najbardziej niebezpieczne jest zaśniecie.
Apostoł powiada podążać, słowniki tłumaczą roztaczać, ogarniać, przybyć do...
natrafić na... osiągnąć, postarać się o coś. Jeden z naszych poetów wyraził się o tym
następująco: Człowiek powinien sięgać dalej niż jego wzrok, w przeciwnym razie po cóż
110
istniałoby niebo? W rzeczy samej! W Psalmie 42 jest napisane: Jak tania pragnie wody ze
strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże! Moi Drodzy, czy wasze dusze tak samo
pragną Boga? W Psalmie czytamy dalej: Dusza moja pragnie Boga, Boga żywego: kiedyż
więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?
Czy kiedykolwiek usychaliście z tęsknoty za Bogiem w waszym życiu? Jeśli tak,
wasze pragnienie będzie zaspokojone, ugaszone strumieniami żywej wody.
Ktoś kiedyś powiedział: Dostajemy stosownie do możliwości pojmowania. Jeśli
zadowolimy się naszymi dotychczasowymi doświadczeniami, zabarykadujemy sobie drogę do
dalszego rozwoju i nowych przeżyć. To pragnienie, ten głód i pożądanie są tajemnicą
dalszych działań! Ustanie w dążeniach oznacza stagnację. Stagnacja to cofanie się!Napisano:
Z mocy w moc wzrastać będą: Boga (nad bogami) ujrzą. Ten, kto ma czyste ręce, doświadczy
mocy. [...] Droga sprawiedliwych lśni jak światło, które Świeci coraz jaśniej aż do pełnego
dnia. Kto widzi wspaniałość, będzie kroczył od wspaniałości do wspaniałości (Psalm 84).
To jest swoiste „wsysanie” - udział Nad-Ja w postępie duchowym: z mocy w moc, od
silniej w silniej, od więcej w jeszcze więcej, ze wspaniałości we wspaniałość. Nagle
przypadki i wypadki wciąż dostarczają nowej siły. Niech was nic nie zdoła powstrzymać
przed znalezieniem najwyższego celu życia, jakim jest boska wspaniałość! Tajemnicą
ciągłego dążenia jest wypatrywanie celu i pewność, że ktoś nas nieustannie prowadzi, że
gwiazdy wciąż jeszcze są na niebie. Nie możemy cały czas żyć na równinie, pamiętajmy, że
istnieją także wyżyny.
Boskie wołanie, aby Mu służyć, jest osobiste, wciąż aktualne, autorytatywne. Z nim
wiąże się jednak niepodważalna pewność, że wołający otrzyma pomoc od przywoływanego.
Amos Wells, zainspirowany świętym Pawłem idącym za wezwaniem Pana, napisał kilka
pięknych wersów:
„Gdzie, Chryste? Wizja nic nie powiedziała;
jeszcze raz zapytał. Cisza. Wyruszył jednak w drogę.
Gdyby Pan dał Pawłowi odpowiedź na jego pytanie, gdyby Paweł znał długą, trudną
drogę, która przed nim, gdyby Paweł mógł ujrzeć w niebiańskiej wizji tę całą nędze z
wygłodzonym obliczem, ciemne, cuchnące lochy, łańcuchy i dyby na nogach, dzikich
rozbójników czatujących wśród skał, wściekłość motłochu, głośno spadające kamienie,
bolejące oczy, gorączkę, rozognione kości, niebezpieczne, dzikie i strome przełęcze, szalejące
wichry w głębokich zapadliskach, bezduszną samotność, przekleństwo kłamstw, przebiegłe
oczy obłudy przepełnione obłędną podejrzliwością, zatwardziałego wroga, nędznego
przyjaciela, i na koniec wirujący miecz Cezara -
111
czy Paweł przestraszyłby się, czy wydałby z siebie przeraźliwe westchnienie,
osiadając w Tarsus?... Gdyby on to wiedział?
NIE! Po stokroć grzmiące NIE!
Dokąd zdążał Jezus, tam podążał Paweł wraz z towarzyszami.
Lochy stawały się pałacami, gdy wchodził do nich Jezus, w bliskości Jezusa zbędna
była każda pomoc;
boska miłość dawała mu radość i ciepło, odwagę przed armiami i bezpieczeństwo w
burze.
Dokąd, Chryste? Zjawa nie objawiła tego.
Paweł nic trapił się. On z ufnością udał się w drogę”.
Przybyliśmy na świat jako boskie pochodnie. Królestwo Boże zbudowane jest ze
Światła oświecającej prawdy i szerzącej się wiedzy. Jesteśmy tu, aby rozprzestrzeniać
Światło, rozświetlać myśli, zapalać Światło i przyciągać na siebie coraz więcej promieni.
Potrzebujemy ich, by żyć jak istoty Światła. Tu zacytuje przepiękne słowa pochodzące z
magazynu Mark Age:
„Najważniejsze, co mogą zrobić słudzy Światła, to być Światłem tam, gdziekolwiek
by się znaleźli, wnosić Światło w każdy mrok i chaos! Powinni wysyłać Światło we wszystkie
cztery kierunki świata. W ten sposób stworzą wokół siebie świetlaną otoczkę, ona bowiem
pozwala hierarchom duchowym oczyszczać wiele sytuacji. Ten, kto służy Światłu, musi
liczyć się z negacją świadomości masowej. Osoba taka jest jednak zobowiązana do
uczynienia wszystkiego, co w ludzkiej mocy, by równoważyć i harmonizować wszelkie
sytuacje, jak również stwarzać masom warunki do realizacji zadań, dla których zostały
powołane do życia.
Hierarchie duchowe liczą na to, że wszyscy nosiciele Światła, będą je wznosić wysoko
i, sami pozostając Światłem, wyrażając je i przesyłając dalej, poprowadzą ludzkość ziemską
na wyższy poziom świadomości. Nie ma innej drogi, by zaprowadzić porządek na planecie,
by przygotować ją do przejścia w wyższy wymiar i wypełnienia zadań na rzecz Federacji
Planet Układu Słonecznego”.
Bardzo poruszające są też słowa komandora Ashtara:
„Przeżyj każdy dzień tak, jak gdyby był on twoim ostatnim. Miej w pogotowiu swój
duchowy bagaż, abyś mógł natychmiast ze sobą zabrać to,” co długowieczne i trwale.
Wszystko inne zostaw za sobą. Żyj tak, abyś w każdej chwili i w każdym miejscu mógł
odwrócić się bez żalu od swojej przeszłości. Podporządkuj wszystkie swoje marzenia i
zamiary służbie Bogu i ludziom. One są twoim bogactwem”.
112
Wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi. Wszyscy jesteśmy częścią wielkiej Całości i
Jednością. Tym, kim ON jest, jesteśmy też my. Nasza najgłębsza cząstka stanowi z Nim
Jedno. Zgadzamy się z Nim w sferze naszych nadziei, celów i woli. My wszyscy mamy
wspólnego Ducha z Ojcem Naszym.
Każdy z nas jest jednak indywidualnością. Żyjemy jako odrębna jednostka stosownie
do osobistego wzorca zachowań w poszczególnych wcieleniach. Mamy zapisane na swoim
koncie własne motywacje, popędy i reakcje w różnorodnych sytuacjach. To wszystko
wywiera wpływ na naszą obecną osobowość. Jesteśmy sumą naszych wcześniejszych żyć.
Pomimo to w głębi swej istoty (Obecność JAM JEST) nadal jesteśmy duchami-bogami.
Dzięki temu zachowaliśmy pełną zdolność stania się tym, kim byliśmy i jesteśmy od samego
początku. Jeśli byłoby inaczej, nie łączyłaby nas żadna więź i braterstwo z Ojcem Naszym i
Jego dziećmi.
Kiedy istota naszego Ducha ożywia się i zaczyna pojmować, my doznajemy nagłego
olśnienia - reagujemy na coś z wewnętrznym przekonaniem: To jest prawda! Nie jest to
rozpoznanie, lecz powrót prapamięci w czynnym działaniu, uaktywnione przypomnienia pod
wpływem określonego zdarzenia.
Przebudzenie lub uświadomienie jest w rzeczywistości odkopaniem dawnych
wspomnień. Przypominamy sobie to, co nasze wnętrze już od dawna znało! Z tego wynika, że
zadaniem naszych wcieleń - niezależnie ile ich było - jest usuwanie, warstwa po warstwie,
szorstkiej kory ziemskiego życia, która narosła w poprzednich wcieleniach. Wraz ze
zmniejszaniem się grubości warstw okalających nasze wewnętrzne jądro, staje się ono coraz
bardziej dostępne dla kontaktów z przyjaciółmi we Wszechświecie. Musimy przeniknąć grube
pokłady życia ziemskiego w elegancki sposób, tak jak niekiedy przechytrza się odźwiernego.
Jeśli niebiańskim posłańcom uda się przemknąć obok portiera, zwanego myślącym
mózgiem lub rozumem, dotrą bezpośrednio do naszej duszy. Tam mogą rozpocząć
wypełnianie swojego zadania. Wewnętrzne Ja jest prawdziwym Wyższym Ja, ono było tam i
będzie zawsze. Tym, co nobilituje służby duchowe, jest usuwanie kolejnych nagromadzonych
warstw, aż do osiągnięcia wspomnianego miejsca umożliwiającego nawiązanie kontaktu.
Dopiero tam przemówi do nas Niebo, przeniknie, odpowiednio ukierunkuje. Jest to bardzo
trudne do wyrażenia słowami. Jednak twoja dusza nie będzie miała żadnych problemów z
usłyszeniem, zrozumieniem i zaakceptowaniem mówców niebiańskich.
Drodzy Przyjaciele, to wspaniałe móc dążyć do doskonałości. Najwznioślejszym
celem życia jest służenie Bogu, a wice służba u Boga i dla Boga. Wezwanie św. Pawła do
porzucenia tego, co minione, do śmiałego kroczenia do przodu, podążania do wyznaczonego
113
celu, było nagrodą najwyższego powołania przez Boga! Ta sama gotowość, ten sam duch,
który skłonił cię do zrobienia pierwszego kroku na nowej drodze, powinien towarzyszyć ci
przez cale życie, by wspierać twój dalszy rozwój i zbieranie coraz bogatszych doświadczeń.
Wysoko cenię słowa Ashtara skierowane pod naszym adresem:
„Wy wszyscy jesteście ulokowani w punktach strategicznych, każdy na właściwym
miejscu, aby promieniować tam naszym Światłem, rozbudzić zaufanie i wiarę u tych
wszystkich, którzy nie wznieśli się jeszcze na wyższy poziom świadomości. Nadszedł czas,
aby z całą mocą pokazać naszą obecność i wierność Najwyższemu. Obecne czasy wymagają
namacalnych dowodów i przykładów. Najdobitniejszym dowodem tożsamości
przebudzonego człowieka jest promienna aura jego wiary i Światła. Taka osoba może stać się
przewodnikiem dla tych, którzy pozostają w cieniu. Ignorujcie szyderstwa tych, którzy
domagają się dowodów materialnych! Nasze drogie siostry i bracia na Ziemi świecą jak
drogowskaz w ciemności. Ich obecność zapobiegła niejednemu przepowiedzianemu
nieszczęściu. Nasi wysłannicy są zawsze tam, gdzie powinni być.
Podążaj za swoim głosem wewnętrznym. Usłysz przestanie dla swojej istoty. Poznaj
siebie samego i odkryj swoją wspaniałość! Nic spotka cię. nic złego! Na planetę dotarło już
potężne Światło. Towarzyszy mu ogromne pragnienie oświecenia. Wyczuj to Światło i jego
wpływ na twoje czyny i służbę posłańca! Nastał wreszcie czas, kiedy Gwiazdy wiwatują z
radości, jednak ciemność nadal tego nie rozumie. Obudź drzemiącego w tobie anioła i sięgnij
po swoje dziedzictwo, które od dawna do ciebie należy. Świetlani Bracia i Siostry
Najwyższego, zapamiętajcie moje słowa i kroczcie w pokoju! JAM JEST Ashtar”.
Pewien zaprzyjaźniony posłaniec duchowy z okolic Houston przesłał nam wiadomość
pt. Angels of the Yellow Ray of Wisdom (Aniofy ze Zlotego Promienia Mądrości):
„Mistrzowie Światła Bożego, miłości i życia, szukając na planecie uzdolnionych
uczniów najlepiej nadających się do pracy jako kanał (chanel), interesują się następującymi
sprawami:
1. Jak czysty jest ten kanał?
2. Jakim ludziom będzie przekazywał informacje?
3. Czy przesłania będą rozpowszechnione tak szerokiej rzeszy dzieci Bożych, jak
tylko możliwe?
Odsuńcie na bok wasze niższe ego, jeśli takowe jeszcze w was istnieje, albowiem
Ojciec Niebieski mówi: Żyj na Ziemi tak, jakim cię stworzyłem. Pozwól Mojej miłości, Mojej
mądrości i Mojej mocy prowadzić cię przez życie. Wtedy zaczniesz czynić to, co JA czynie.
To, co twój Bóg ci pokaże jako swoją drogę, stanie się twoją drogą.
114
Was wszystkich, służących boskiemu Światłu, prosimy: Zjednoczcie się w Jego
Jedności i Miłości i dzielcie się tym, co ON wam podarował. Nie droczcie się, czyja droga
jest najlepsza; wiedzcie, że miejsce, w którym każdy z was się teraz znajduje, jest dla niego
najwłaściwsze. Inaczej nie bylibyście w tym miejscu.
Wszyscy zasłużyliście sobie na przywilej trwania na obecnym posterunku.
Znaleźliście się tam dzięki wcześniejszemu oddziaływaniu tam boskiej energii. Nadszedł
czas, aby spotkać się pod wspólnym dachem Boga! Uczyńcie to, a wyświadczycie swoim
bliźnim ogromną przysługę. W żadnym wypadku nie żądamy od was, abyście zaniedbali
swoje obowiązki lub porzucili dotychczasowe zadania tylko dlatego, by podzielić się tym, co
otrzymaliście. My, przywódcy i strażnicy tej ziemi, mamy nadzieje, że uda się nam znaleźć
dla was lepsze zajęcia w służbie dla tej planety. Jedność była od zawsze istotą Boga Ojca.
Jednoczcie się teraz w imię Uniwersalnego Chrystusa, Chrystusowego Świata. Tego wymaga
się od nas, Jego sług”.
Ten apel wywołał wielkie poruszenie w Guardian Action. Od dawna ich największym
marzeniem było zebranie i opublikowanie wszystkich przesłań w jednym biuletynie
informacyjnym w celu rozpowszechnienia Słowa Bożego na terenie całego kraju. Do tej pory
pozostawało to tylko w sferze pragnień. Ale stało się wedle Jego woli.
Na zakończenie chcielibyśmy przekazać piękne, inspirujące, pełne otuchy słowa
Atheny, skierowane do wszystkich świetlanych oddziałów na Ziemi:
„Dzieciom Światła wydaje się niekiedy, że siedzą i zupełnie nic nie robią. Uważają
lak, ponieważ nie robią tego, co by chciały. Moi drodzy, bądźcie pewni, że z waszych istot
emanuje promień blasku miłości, który uratuje świat. Zjednoczony w jedną wspólną wibrację,
jest on dla świata Światłem, bez którego Ziemia przestałaby istnieć. To Światło jest miłością,
a bez miłości nie byłoby Światła. To piękne, że możemy kochać; nam, być może, łatwiej jest
kochać niż wam. Dlatego chcemy pokierować waszą miłość na te istoty, z którymi codziennie
przebywacie. To jest nauka i jednocześnie wasze i nasze zwycięstwo, kiedy nauczycie się
darzyć miłością swoich bliźnich.
Kto trwa w miłości, idzie z nią przez życie, potrafi ją wyrazić także w irytującej
sytuacji, ten osiągnął prawdziwą świętość. Znakiem świętego jest miłość doskonała. Moc aktu
chrztu miłości już nigdy was nie opuści, ponieważ jest on namaszczeniem. Możecie być
jednak kuszeni, by oczekiwać wielkiego wydarzenia lub cudu. Wiedzcie jednak, że
najpotężniejszą siłą Uniwersum jest miłość! Stwórca wypowiedział z miłością SŁOWO i
energia zamieniła się w materię. Pamiętajcie, że każde słowo wypowiedziane z miłością
zawiera w sobie ogromną moc stwórczą.
115
Nic nie pokona miłości, żaden nieoświecony czy zły duch, żadne haniebne uczynki.
Miłość usunie wszystkie cierniste kolce, zdemaskuje złowrogie knowania. Tam. gdzie jest
zło, lam pojawia się miłość, by doprowadzić je do Ojca. ON kocha wszystkich, Jego miłość
nie jest zależna od miłości oddanej lub zasłużonej. ON darzy wszystkich miłością
bezwarunkową. Dlatego każda dusza jest godna miłości. Każdą sytuację można skąpać w
promieniach miłości. Każdą złość można usunąć miłością. Każdy zły zamiar straci swoją moc
przez miłość. Miłość jest balsamem dla każdej grzesznej duszy i jej uzdrowienia. Jest ona
balsamem gojącym wszystkie rany.
Ruszcie w świat jako boscy lekarze dusz, zaopatrzeni w len kojący balsam. W każdej
sytuacji życiowej wypowiadajcie słowa miłości. Wiedzcie, że boska miłość płynie z nas do
dusz tych, którzy nas wzywają. Wyczulcie się jeszcze bardziej na moc oddziaływania języka,
kierunek myśli i zamysł czynów. Bądźcie czujni, w porę rozpoznajcie i oceńcie Ducha i
zamiar tego, który do was się zwraca. Skupcie się na swoim wnętrzu, poznajcie j swoją
zdolność odbierania wrażeń, wyczulcie się na głos wewnętrzny, j w którym nic padają
dźwięczne słowa. On przemawia przez Ducha - klarownie, zrozumiale dla duszy
przepełnionej miłością. Miłość jest postrzeganiem. Jest ona teleskopem do boskiej mądrości;
tylko miłość może ją osiągnąć i tylko miłość może jej dostąpić.
Dziecię Światła, krocz naprzód w wewnętrznym pokoju, z radością, którą tylko ON
może ci podarować i której świat nie zdoła ci odebrać, l Korona jest dla ciebie, nagroda
należy się tobie, ale najważniejsza jest radość z przeświadczenia, że jesteś wysłannikiem
Najwyższego. ON powołał cię do lego, byś tchnął ziemską atmosferę Duchem, uszlachetnił ją
swoją zwykłą obecnością. Och tak, Ciemność też będzie o tym wiedziała. Świat Ciemności
leż to postrzeże, ale będzie zupełnie bezbronny wobec boskich wysłanników. Oni nie znają
podstępu, nie posiadają żadnych skarbów ziemskich, nie szukają sławy; nic nie może ich
odwieść od celu. Ciemności nie pozostanie więc nic innego, jak zostawić ich w spokoju.
Może tylko utrudniać im pracę, ale przez to staną się jeszcze rozważniejsi. Może ich dręczyć,
ale przez to staną się jeszcze cierpliwsi. Może ich prześladować i opluwać, ale przez to ich
serca będą jeszcze bardziej czyste, a myśli głośniejsze. To, co ich napotka z woli Ojca
Niebieskiego, będzie Jego błogosławieństwem. Przedstawiciele Świata Ciemności dobrze o
tym wiedzą. Dlatego pamiętaj, że objąłeś przyrzeczony ci przez Boga urząd w Jego służbach
ziemskich, ale nie z potężnym grzmotem piorunów, lecz w ciszy światła słonecznego, blasku
gwiazd, niebiańskiej mocy błękitnego firmamentu. Potęga ciszy rozbrzmiewa echem fanfar.
Szept miłości budzi twoją ufność, że przez ciebie przyciąga ON do siebie zbłąkane dusze. Tak
116
jak Jego Duch stąpał kiedyś po wodzie, tak teraz zejdzie On przez ciebie do wszystkich
zagubionych.
Noś Jego chorągiew z godnością, w glorii, w sposób widzialny tylko dla nas, dla
świata jedynie wyczuwalny. Obserwujemy wspaniałość naszych świętych pomocników w ich
ziemskiej pielgrzymce i wraz z zastępami aniołów śpiewamy hymny pochwalne na ich cześć!
Podziwiamy, jak dzielnie sobie tam radzą, jak cudowny bije od nich blask, jaśniejszy od
niebios i wspanialszy od słońca w królestwie Bożym. Ufajcie! To była wola Boga Ojca, by
oddać wam to królestwo! Przemówiłam w Jego Imieniu i na Jego polecenie, aby pobudzić w
was ducha i dodać otuchy waszym duszom. Kroczcie Jego drogą, nieście Światło Jego wiary i
wyglądajcie świtu wielkiego dnia, Jego dnia, który jest coraz bliżej. JAM JEST Athena, Anioł
Strażnik”.
Do przemyślenia:
Wyjaśnij pojęcie „nacisk” ze strony Nad-Ja.
Wyjaśnij pojecie „zdążać ku czemuś”. Omów jego związek z pracą duchową Na czy
polega tajemnica „ciągłego dążenia”?
Co jest najważniejszym zadaniem świetlanych oddziałów?
Omów podstawy naszej szczególnej indywidualności.
W jaki sposób pozory życia ziemskiego utrudniają postęp duchowy?
Co biorą pod uwagę mistrzowie, szukając odpowiednich uczniów?
Zdefiniuj prośbę aniołów Złotego Promienia. Co sądzisz o niej?
Czy ty albo twoja grupa bylibyście gotowi przyłączyć się do zespołu strażników tej
planety, informującego opinie publiczną o aktualnych, ważnych przekazach, publikowanych
w biuletynach informacyjnych?
W jaki sposób służymy Bogu, gdy pozornie nic szczególnego nie robimy?
Omów oddziaływanie pomazańca Bożego na Siły Ciemności.
Czym jest ciche zaufanie u służących Bogu?
Oddech równoważący, energetyzujący, rytmiczny Opisane poniżej trzy ćwiczenia
oddechowe są jedynymi, które Saint Germain zaleca ludziom Zachodu. Przy regularnym
wykonywaniu (ale nie okazjonalnie, kiedy nam pasuje!) można zauważyć ich ogromną pomoc
i wpływ na oczyszczenie organizmu (ciała fizycznego). W zasadzie nie istnieje nic, czego nie
moglibyście ulepszyć lub zmienić w obrębie swojego ciała za pomocą waszych wezwań,
utrzymania harmonii lub wykonywania tych trzech ćwiczeń oddechowych. Nieodzownym jest
jednak regularność i świadome działanie.
117
Wykonujcie wszystkie ćwiczenia w parzystym takcie sylab (2,4,6,8 itd.), każde w
zależności od czasu, na jaki jesteście w stanie wstrzymać oddech. Po kilkakrotnym
wykonaniu ćwiczenia liczba taktów może zostać zwiększona. Nie wykonujcie ćwiczeń,
dopóki nie osiągniecie stanu pełnej koncentracji na swoim Ja-Bóg (Obecność JAM JEST) i
nie stosujcie nieparzystej liczby sylab.
1. I-AM-all-Light JAM JEST Światłem jam-jest-świat-łem (4 takty)
2. I-AM-all-Light-Right-Now JAM JEST cały Światłem jam-jest-ca-ły-świat-łem (6
taktów)
3. I-AM-the-Light-of-God-Held-Hight JAM JEST nosicielem Światła jam-jest-no-
si-cie-lem-świat-ła (8 taktów)
4. 1-AM-all-God’s-Ba-lan-cing-Bre-ath-Now JAM JEST harmonią boskiego
oddechu jam-jest-har-mo-nią-bos-kiego-od-de-chu (10 taktów)
5. I-AM-the-Bre-ath-of-Cos-mic-Pe-ace JAM JEST tchnieniem pokoju Kosmosu
jam-jest-tchnie-niem-po-ko-ju-kos-mo-su (10 taktów)
6. I-AM-the-Light-of-God-that-sets-ali-Man-kind-Free JAM JEST Światłem, które
daje ludziom wolność jam-jest-świat-łem-któ-re-da-je-lu-dziom-wol-ność(12 taktów)
Wybierz pasującą ci inwokacje o parzystej liczbie sylab. Jeżeli potrafisz przytrzymać
oddech wystarczająco długo, możesz stosować dłuższe wezwania.
ODDECH RÓWNOWAŻĄCY (TONUJĄCY)
Zasłonić prawą dziurkę nosa. Wciągnąć głęboko powietrze lewą dziurką.
Wypowiedzieć w myślach wezwanie. Zatrzymać oddech. Wezwanie. Wypuścić powietrze
prawą dziurka. Wezwanie. Pozostać w bezdechu. Wezwanie - cały czas ta sama liczba
taktów!
Powtórzyć cale ćwiczenie, zasłaniając lewą dziurkę. Wykonywać ćwiczenie
przemiennie, dokąd będzie sprawiało przyjemność. Można zwiększyć liczbę taktów. W ciele
zapanuje nieznana dotąd równowaga.
Lewa strona: wdech (takt 4, 6, 8,10 lub 12)
wstrzymanie powietrza wydech bezdech Prawa strona: wdech (takt 4, 6, 8, 10 lub 12)
wstrzymanie powietrza wydech bezdech ODDECH ENERGETYZUJĄCY
(NAŁADOWANIE)
Zaczerpnąć głęboki oddech wypełniający płuca. Zatrzymać na moment po| wietrze.
Wypowiedzieć wybrane wezwanie. Powoli wypuszczać powietrze (prze: wysunięte usta, ale
nie gwiżdżąc). Pozostać w bezdechu. Powtarzać 10 - 20 razy. Jeżeli ciało było zmęczone,
118
zostanie naładowane energią. Wykonywanym ćwiczeniom powinna towarzyszyć ciągła
koncentracja na Obecności JAM JEST. Wezwanie powtarzać przy każdym wdechu i
wydechu. Ćwiczenie to można wykonywać wszędzie, np. idąc, jadąc autobusem, czekając w
kolejce... Proszę robić to dyskretnie, nie rzucając się zbytnio w oczy!
ODDECH RYTMICZNY Wciągnąć powietrze. Wezwanie. Wstrzymać oddech na te
samą liczbę taktów i wypowiedzieć jednocześnie wezwanie. Wydech i jednocześnie
wezwanie. Pozostać w bezdechu, taka sama liczba taktów, jednocześnie wezwanie (wszystko
w myślach - nie mówić). Powtarzać ćwiczenie wielokrotnie, aż ciało osiągnie stan
równowagi. Wraz z nabywaniem coraz większej wprawy zwiększać liczbę taktów. Dzięki
temu wszystko w ciele da się zmienić. Warunkiem jest systematyczność i regularność
ćwiczeń! W przypadku bólu fizycznego stosować ćwiczenia równoważące (tonujące).
Zwizualizować złoty płomień przechodzący przez każdą komórkę ciała i poczuć jak
przepełnia on cale ciało. Następnie ujrzeć złotą otokę wokół ciała, promieniującą niczym
słońce.
Ten, kto będzie wykonywał te trzy ćwiczenia według podanych wskazówek, zauważy,
jak szybko jego ciało dochodzi do stanu równowagi. Wiele chronicznych dolegliwości
zacznie stopniowo ustępować aż do całkowitego zaniku. Niezbędna jest jednak systemu
łączność ćwiczeń. Nie wstrzymywać oddechu na dłużej, niż będzie to przyjemne - żadnego
wysiłku czy wytężania do granic wytrzymałości!
XIII. MISTRZOWIE DZISIAJ Chwila prawdy Ten rozdział dopisałam w ostatniej
chwili, w dniu Żółtej Elektrycznej Gwiazdy. Książka była już zredagowana, gotowa do druku.
Zastanawiałam się, czy powinnam o tym pisać, ponieważ dokładnie powtórzyła się sytuacja
Ariel i Michaela z Wyroczni Majów. A jednak. Widocznie potrzebny był trzynasty rozdział.
Poza tym nadarzyła się dogodna sposobność nadrobienia zaległości w korespondencji.
Dostaję wiele listów od osób zagubionych tak jak ja kiedyś, dotkniętych nieszczęściem,
zmagających się z paranormalnymi problemami, prześladowanych przez dziwne głosy. Być
może, ujawniając niektóre szczegóły z mojego życia, zdołam podnieść je na duchu. Ten
rozdział dedykuje im szczególnie. Głowa do góry! Nigdy nie jest za późno. Nigdy nie
jesteśmy sami. Zawsze jest w pobliżu ktoś, kto poda nam przyjaźnij rękę. Nigdy nie wolno
tracić wiary.
Czytając migawki z mojego życia, nabierzcie do nich dystansu, pozostańcie wolni od
emocji. Nie chce wyciskać łez i niczego nie robię na pokaz. Dziele się z Wami tym, co sama
zgłębiłam. Dziś wiem, że los nie był dla mnie okrutny. Świadomie go sobie wybrałam. Nie
jestem przysłowiowym aniołem i wcale nie zamierzam nim zostać. Jestem normalnym
119
człowiekiem, mam swoje zalety i wady, nałóg, który „kocham”. Uwielbiam ładne stroje, ale
jednocześnie cenie wytarte dżinsy. Tak jak wszyscy przeżywam wzloty i upadki. Nie jestem
wegetarianką, nie medytuję, nie zabiegam o rozwój duchowy. Żyję w zgodzie ze swoim
sumieniem, a mój rozwój dokonuje się samoistnie. Nie szukałam też kalendarza Majów, to on
mnie znalazł. Dzięki niemu zrozumiałam koleje mojego życia, wyciszyłam się, stałam
bardziej tolerancyjna wobec ludzi, nabrałam zdrowego dystansu do życia, zabobonów,
polityki, religii, wojen... Mimo iż tak wiele wiem, o kalendarzu, wciąż odkrywam w nim
nowe rzeczy. Moja praca daje mi wiele satysfakcji. Cieszę się, że wiedza, którą przywiozłam
do Polski, w krótkim czasie odmieniła na lepsze życie wielu ludzi i wciąż dołączają nowi. To,
co przekazuję w moich książkach, poparte jest praktyką. Wszystkie prawa kosmiczne, ujęte w
tonach i pieczęciach, czy chcę, czy nie chcę, los testuje na mojej skórze. Najczęściej nie
jestem tym zachwycona. Buntuję się, ale nie ma odwrotu. Dopiero gdy podołam wyzwaniom,
stwierdzam, że prawa kosmiczne są kosmicznie wszechmądre. Mam wspaniałą intuicje, którą
nazywam „telefonem z Nieba” Jeśli jej posłucham, odnoszą sukcesy. Jeśli zwycięży ego,
doświadczam porażek - wydłuża się droga do sukcesu. W życiu popełniam wiele błędów,
które dość często są z góry zaplanowane. W takich sytuacjach telefon z nieba milczy, a
gadatliwe ego nie ma nic do wtrącenia, ale nie jest to regułą. Wtedy na mojej drodze
pojawiają się najczęściej osoby nieuczciwe. Podejmuję współprace, aż nagle następuje krach.
Ponoszę straty finansowe, wracam do punktu wyjścia, zaś osoba odchodzi z bagażem,
zaprzepaszczając swoją szansę zwrotu. Na szczęście materia i pieniądz nigdy nie miały nade
mną władzy. Poza tym nie mając dzieci, nie muszę zabiegać o majątek.
Dziś mogę powiedzieć: Jestem wolnym człowiekiem! Skoro mnie się udało, Ty też
możesz nim zostać. Włącz swój telefon do Nieba i nasłuchuj. Nie ma człowieka na świecie,
który choć raz nie usłyszałby głosu intuicji. Ponieważ intuicja jest formą kontaktu
telepatycznego, każdy z nas jest urodzonym telepata.
Z imieniem Ashtar zetknęłam się po raz pierwszy w kilka miesięcy po śmierci mojego
dziecka, kiedy to osoba, do której miałam pełne zaufanie, zagorzały pragmatyk, prawnik z
wykształcenia i tak jak ja zodiakalny Byk, całkiem nieoczekiwanie zarejestrowała dziwne
słowa: Nie trzeba patrzeć, by widzieć. Nie trzeba dotknąć, by czuć. Śmierć to żałoba, a
pogrzeb to smutek kraju pochodzenia matki sarkofagu. O ile pierwsza część przekazu była
jasna, to druga wydawała się zupełnie niezrozumiała. Na tym kontakt się urwał. Wtedy
mieszkałam jeszcze w Niemczech. Była to pierwsza Wielkanoc bez Kasi. Wielka gorycz w
sercu, podświadome wyczekiwanie, wymuszony uśmiech na zewnątrz, wewnątrz myśli
samobójcze. I wtedy te słowa. Moja przyjaciółka, podobnie jak ja, byłaby ostatnia osobą,
120
którą wytypowałabym do przekazów telepatycznych. Do końca dnia myślałam tylko o tym
zdarzeniu i co najciekawsze wypełnił mnie nieprawdopodobny spokój.
Po śmierci Kasi, a właściwie już w dniu jej odejścia 20 stycznia 1994 roku (kin 62 -
Biały Planetarny Wiatr, Fala Wędrowca - ta sama, w której urodziła się czternaście lat
wcześniej jako Magnetyczny Wędrowiec), zaczęły dziać się bardzo dziwne rzeczy wokół mnie
i w moim domu. Wieczorem, kiedy położyłam się do łóżka i zamknęłam oczy, wysoko pod
sufitem zobaczyłam jej złocistą sylwetkę, zauważyłam, że miała piękne, długie włosy, które
straciła po chemioterapii. Natychmiast otworzyłam oczy, ale nikogo nie było w sypialni.
Zamknęłam je Ponownie i ponownie ujrzałam wyraźną, złotą postać mojego ukochanego
dziecka. Wiedziałam, że nie śpię. Otwierałam i zamykałam powieki, aż chyba w końcu
zasnęłam. Nie były to halucynacje, nie zażywałam żadnych ziół ani leków uspokajających.
Następnego dnia zadzwoniła do nas jakaś Niemka (dziś moja serdeczna „przyjaciółka
Hildegard) i koniecznie chciała ze mną rozmawiać. Nigdy wcześniej jej nie spotkałam,
mieszkała w innym mieście. Ponieważ Kasia była dziesiątym dzieckiem, które w ciągu
ostatnich 10 lat zachorowało na raka w miasteczku liczącym około 3 tysiące mieszkańców,
sprawa nabrała dużego rozgłosu. 20 stycznia kobieta ta odebrała swój pierwszy w życiu
przekaz o... mojej Kasi. Nie będą cytować jego treści. Słowa były bardzo budujące, wręcz
nieprawdopodobne, zawierały prośby i wskazówki JAM JEST, kierowane bezpośrednio do
mnie. Gdy jednak emocje opadły, zaczęłam się zastanawiać, czy czasem jakaś sekta nie stara
się mnie złapać w swoje sieci. Intrygowała mnie jedna rzecz: skąd owa kobieta znała imię
mojego dziecka? Co najdziwniejsze, napisane było prawidłowo. Nikt nie potrafił napisać
imienia Katarzyna, wszyscy, także nauczyciele w szkole, nazywali ją Katja.
26 stycznia (w dniu Żółtej Elektrycznej Gwiazdy, Fala Łącznika) odbyła się msza
pożegnalna w miejscowej kaplicy (następnego dnia ciało Kasi pojechało do Polski). Był
środek zimy. Od rana szalała wichura, padał deszcz ze śniegiem. Krótko przed godziną
piętnastą niebo całkowicie się rozpogodziło, wyszło piękne słońce, gdzieniegdzie widniały
pojedyncze białe chmurki. Kiedy wychodziliśmy z kaplicy, słońce nadal świeciło jaskrawo,
zaczął padać deszcz, ogromnymi kroplami i za chwilę na niebie pojawiła się pełna tęcza.
Niemcy uznali to za cud. Następnego dnia pisała o tym nawet lokalna prasa. Dostaliśmy tony
listów.
Los ćwiczył mnie do granic wytrzymałości, jakbym za mało jeszcze przeszła w życiu.
Nie mogłam pojechać na pogrzeb. Mój paszport po prostu zapadł się pod ziemię. Wtedy była
to dla mnie istna tragedia, dziś rozumiem, jakim była ona dobrodziejstwem, ile
zaoszczędzono mi bólu. Kiedy dostałam z Polski sygnał, że Kasia spoczęła w rodzinnym
121
grobie, postanowiłam pożegnać się z życiem. Poczekałam, aż wszyscy zasną i o drugiej w
nocy cichutko wyślizgnęłam się z łóżka. Miałam w domu 12 tysięcy miligramów morfiny.
Zgromadziłam pokaźny zapas, ponieważ na 21 dni przed śmiercią Kasi polski healer, Rysio
Wężyk, który przyjeżdżał z Polski robić jej zabiegi (zupełnie bezinteresownie!), zablokował
jej receptory bólu. Wcześniej nie pomagały już 120-miligramowe dawki, dla porównania
maksymalna dawka dla człowieka dorosłego wynosiła 100 miligramów. Lekarze nie chcieli w
to uwierzyć i wciąż wciskali mi kolejne opakowania leku. Rysio powiedział mi kiedyś, że
Kasia ma białą karmę. Nie wiedziałam, co znaczy karma, wstydziłam się o to zapytać, ale
pomyślałam, że skoro biała, to na pewno dobra. Cóż, taki był wówczas poziom mojego
duchowego uświadomienia. Owej nocy zdążyłam wypakować około 20 tabletek, kiedy nagle,
bardzo wyraźnie, usłyszałam głos Kasi: Misiu, pomyśl, co będzie z tatą? Potem usłyszałam
koło ucha czterokrotne strzelenie paznokciami (często tak robiła), coś spadło na podłogę.
Ogarnął mnie nieopisany strach. Błyskawicznie wsunęłam morfinę do torby foliowej,
pospiesznie zatarłam ślady i chyba w dwóch skokach przemierzyłam pięciometrową
odległość do łóżka. Postanowiłam poczekać z „egzekucją” do czasu, kiedy najbliżsi pogodzą
się z jej śmiercią i będzie gotowy nagrobek.
Od tej pory zaczęłam rejestrować piękną, nieziemsko lilowo fioletową barwę zarówno
na jawie, jak przy zamkniętych oczach. W takich chwilach ogarniał mnie nieopisany
błogostan. Niebo było bardzo hojne, ale też o wiele sprytniejsze ode mnie. Nagrobek stanął po
wielkich trudach. Dopiero trzeci zakład kamieniarski wywiązał się ze zlecenia, ale nie obyło
się bez napięć. Sześć razy przyjeżdżałam do Polski, wydeptałam wiele ścieżek wokół
warszawskich cmentarzy, udałam się po kamień nawet w Góry Świętokrzyskie. Nic z tego nie
wyszło. Dwa razy trafiłam na nieuczciwych kamieniarzy. Pierwszy raz z trudem odebrałam
zaliczkę. Drugi raz podczas montażu pękła płyta nagrobna. Właściciel zakładu nie chciał jej
wymienić, upominał się o zapłatę, aż w końcu potajemnie wywiózł nagrobek z cmentarza,
odsyłając mi wpłacone pieniądze. W pierwszej chwili myślałam, że to kradzież. Ponoć
zdarzały się takie przypadki. Złożyłam meldunek na policji. W końcu sprawa się wyjaśniła.
Wtedy zawarłam z Bogiem pakt: nagrobek w zamian za moje odejście od planów
samobójczych. Byłam zmęczona ustawiczną gonitwą. Bóg się wywiązał, wiec mnie nie
pozostało nic innego. Jesienią wysłałam morfinę do walczącej wówczas Jugosławii.
Jednak Niebo „spiskowało” dalej. Zaczęła prześladować mnie myśl, żeby zrobić
porządek z Kasi zabawkami. Zawsze wyciskały tylko Izy, kiedy wchodziłam do jej pokoju.
Postanowiłam oddać je do domu dziecka w Polsce. Zanim zrealizowałam ten zamiar,
122
dosadnie poznałam naszą wspaniałą biurokrację. Dopiero podwarszawski sierociniec,
prowadzony przez siostry zakonne, przyjął je z zadowoleniem.
Po powrocie do domu Kasi pokój zmienił się w moją pracownię. Zaczęłam malować
obrazy i przez kilka najbliższych miesięcy nie wypuszczałam pędzla z ręki. Udało mi się
nawet sprzedać kilka moich prac. Dziś wiem, że była to „odgórnie” zaplanowana forma
terapii kolorami. Wraz z barwami wyrzucałam nieprzerobione emocje, transformowane za
każdym pociągnięciem pędzla w prawdziwe dzieła sztuki.
Potem przyszła dżdżysta jesień. Szare listopadowe dni nie napawały optymizmem.
Któregoś wieczoru zadzwonił do mnie zaprzyjaźniony uzdrowiciel Gerhard. Kiedy wyczuł
mój wisielczy nastrój, zaproponował mi udział w seansie spirytystycznym, podczas którego
sprawdzone medium umożliwiłoby mi kontakt z Kasią. Natychmiast się zgodziłam,
umówiliśmy się na najbliższą sobotę. W piątek wieczorem poinformowałam męża o swoich
planach. Za wszelką cenę próbował mnie od tego odwieść. Oświadczyłam, że obojętnie, z nim
czy bez niego i tak pojadę. W tej samej chwili coś przeraźliwie świsnęło za zamkniętym
oknem, z parapetu posypała się leżąca na nim cebula. Serce mi zamarło, maż zbladł, choć się
do tego nie przyznał. Natychmiast wykręciłam numer do Gerharda i poinformowałam go o
mojej rezygnacji. Dziś wiem, że czegoś takiego nie wolno robić i gorąco przestrzegam
wszystkich zdruzgotanych przed tego typu praktykami. Wysokiego ducha nie przywoła się w
taki sposób, za to można mieć poważne kłopoty z niższymi duchami, uwięzionymi w strefie
przyziemnej, nazywanej przeze mnie szarą strefą.
Nastał grudzień 1994 roku. Zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Znów powrócił
ból, znów zaczęłam stronić od ludzi. Dwa dni przed świętami zadzwoniła do mnie Hildegard.
Osobiście poznałam ją dopiero w kilka miesięcy po śmierci Kasi. W międzyczasie parę razy
do mnie telefonowała, chyba po to, by mnie przed czymś uchronić. Oznajmiła mi, że ma dla
mnie wiadomość, tym razem od JAM JEST Ojciec-Ma tka-Bóg, ze wskazówką, że powinnam
pojechać na święta do Polski. Odpowiedziałam jej, że nie ma mowy; nie potrafiłam wyobrazić
sobie wspólnej Wigilii bez Kasi, choinki, obdarowywania prezentami. Ogarnął mnie żal, że ja
już nigdy niczego nie podaruję swojemu dziecku. Wtedy Hildegard rzekła: Zawsze możesz
podarować jej modlitwę „Ojcze Nasz”. Jest to najpiękniejszy prezent, jaki matka może
podarować swojemu dziecku. Zrobisz, jak zechcesz. Przekazałam ci to, co powinnam. Te
słowa podniosły mnie na duchu. Mimo to starałam się zachować do niej dystans, choć w
rzeczywistości wydawała mi się bardzo bliska duchowo. Miała łagodny, miękki glos,
emanowało od niej tyle ciepła i miłości do Boga. Do Polski planowałam wyjechać dopiero w
drugiej połowie stycznia, na pierwszą rocznicę śmierci Kasi. Stało się inaczej. 24 grudnia o
123
godzinie czwartej rano wsiadłam do samochodu i nach Polen. Tam oczekiwało mnie kilka
niespodzianek.
20 stycznia 1995 roku (dzień Niebieskiej Spektralnej Ręki, Fala Ziemi) rodzina
zatroskana o moje życie prosto z cmentarza zawiozła mnie na kurs uzdrawiania Energią
Uniwersalną. Było tam bardzo sympatycznie, przyjęłam inicjacje, ale nie wierzyłam, że to
zadziała, przynajmniej nic w moim przypadku. Uważałam, że nie mam żadnych
predyspozycji. Potem był dzień przerwy i kolejne inicjacje. Tym razem reiki. Pierwszy dzień
jakoś wytrzymałam. Następnego, kiedy świeżym okiem popatrzyłam na to całe nawiedzone
towarzystwo i „taniec błaznów”, jaki odstawiło (z całym szacunkiem, ale tak to wtedy
odebrałam), oznajmiłam przyjaciółce, że w przerwie wychodzę. Zatrzymała mnie niemal siłą,
bardzo jej zależało. Mistrz nie przypadł mi do gustu i vice versa. Był niezwykle zarozumiały,
pełen zaprzeczeń. Ostatniego dnia doszło do małego starcia pomiędzy nami, kiedy mówiąc, że
w życiu liczy się tylko reiki, posłużył się absurdalnym przykładem, który pozwolę sobie
zacytować: Kiedy rzuci cię mąż, puść go. Masz reiki. Kiedy zdradzi cię przyjaciel, ojciec,
matka, puść ich. Masz reiki. Kiedy umrze ci dziecko, puść je, wrzuć do kosza jak stare, zużyte
spodnie. Masz reiki. Przeholował. Uderzył w moje najczulsze miejsce. Nie wytrzymałam.
W Polsce pierwszy raz spotkałam się z oddziaływaniem czarnej magii, czyli
nieuczciwych praktyk magicznych. Wtedy byłam tego nieświadoma. Mię poniosłam żadnego
uszczerbku. Ochroniła mnie moja niewiara. Przygodę z magią zafundowało mi Niebo po to,
abym w późniejszej pracy umiała zrozumieć innych. Nadal nie wierze w cuda. Wszystko ma
swoje uzasadnienie. Jak powiedział Albert Einstein: Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko
rzeczy niezbadane. Dziś wiem, że magia to wykorzystywanie praw kosmologii - mocy myśli,
potęgi umysłu, siły sugestii. To uzmysłowiła mi metoda Silvy, później potwierdziło życie, a
potem wiedza Majów.
Po powrocie do Niemiec opowiedziałam mojej przyjaciółce Marion o inicjacjach.
Otwarcie oznajmiła, że nie wierzy w uzdrawianie energią i radziła, abym nie mówiła o tym
znajomym, bo pomyślą, że mam chorą wyobraźnie, że po tragicznych przejściach w życiu
wymyśliłam sobie uzdrawiające ręce. Zastosowałam się do jej wskazówek. Jakiś czas później
Marion zadzwoniła do mnie, kompletnie zdruzgotana, z prośbą o pomoc. U jej córki pojawiła
się nad nadgarstkiem czarna narośl. Lekarze podejrzewali nowotwór, terapia nie przynosiła
efektów. Wahałam się. Nie wiedziałam, czy w ogóle mam tę umiejętność. Zaryzykowałam i
udało się. Na drugi dzień czarna narośl odpadła w kąpieli niczym strup. Po kilku dniach nie
było po niej śladu.
124
Od tej pory otworzył się nowy, nieplanowany rozdział w moim życiu. W ciągu
niespełna trzech lat wykonałam kilkaset zabiegów, dwa przypadki były beznadziejne - osoby
spisane przez lekarzy na straty, jedna w stanie agonalnym. Proces zdrowienia trwał u nich
blisko trzy miesiące, ukoronowany pełną sprawnością fizyczną. Zabiegi oswoiły mnie z wizją
i kolorami. Zdarzało się to sporadycznie, ale było bardzo pomocne dla przebiegu dalszej
terapii. Tu chciałabym zaznaczyć, że terapii nigdy nie wiązałam z duchowością. Dla mnie
była to określona technika wykorzystywania energii, połączona z pracą nad świadomością
przy pełnej współpracy chorego. Podchodziłam do tego zupełnie naturalnie. Tak jak lekarz
ma do pomocy strzykawkę i zna miejsce, gdzie można wbić igłę, lak ja miałam moje ręce i
znałam określone punkty na ciele. To nie lekarz uzdrawia pacjenta, lecz lek. Rola terapeuty
jako kanału jest podobna - przewodzi energię pobudzającą system immunologiczny. W obu
przypadkach organizm leczy się sam.
Spośród moich znajomych, którzy razem ze mną zrobili kursy naturalnego
uzdrawiania, tylko dwie osoby (w tym ja), właściwie wykorzystały tę wiedze. Pozostałe
zaczęty rywalizować pomiędzy sobą, jedna chciała być lepsza od drugiej, zaliczały kursy po
kursie, prześcigały się w modlitwach, medytacjach. Nic dziwnego, że bardzo szybko zaczęły
mieć poważne problemy ze sobą. Pojawiły się manie prześladowcze, opętania, krnąbrne
duchy, gwałty duchowe, niskie wibracje, magowie i wszystko, co zna ezoteryka. Mój telefon
dzwonił nieustannie. Posypały się prośby o pomoc, ale większość z tych osób nie dala sobie
pomóc. Cóż, były bardziej „uduchowione” ode mnie. Szukały jedynie sensacji.
Nadszedł październik 1995 roku. Zbliżały się urodziny Kasi. Ogarnął mnie
dekadencki nastrój, powróciły łzy, przykre wspomnienia i wyrzuty sumienia. przez siedem
miesięcy trwania choroby, dzień i noc czuwałam przy jej łóżku. W ostatnim stadium raka
(ewing sarkom) sypiałam po dwie godziny na dobę, od 13 do 15. Wtedy zmieniał mnie mąż.
Kasia nie pozwalała dotykać się nikomu z personelu. Nie czułam zmęczenia, nie chorowałam.
W nocy z 19 na 20 stycznia siedziałam przy jej łóżku, była nieprzytomna, trzymałam ją za
rękę. O godzinie 6.40 spojrzałam jeszcze na zegarek. Potem na chwilę zasnęłam. O godzinie
7.00 obudził mnie głos pielęgniarki: Katja nie żyje. Spostrzegłam, że nie trzymam jej ręki.
Tego nie mogłam sobie bardzo długo wybaczyć. Obwiniałam siebie za to, że ją zdradziłam,
zasypiając akurat w chwili, gdy odchodziła.
13 października obudziłam się w pogodnym nastroju i choć zabrzmi to
nieprawdopodobnie, zupełnie zapomniałam, że są jej urodziny. Mąż pamiętał, ale nie miał
odwagi o tym wspomnieć, skoro ja nic nie mówiłam. Tego dnia miałam wiele pracy. Dopiero
późnym wieczorem przypomniałam sobie, jaka to data. Powróciła rozpacz i wyrzuty, że
125
zdradziłam ją po raz drugi. Następnego dnia opowiedziałam o tym zdarzeniu znajomej
homeopatce. Uśmiechnęła się i rzekła: Dziecko, wczoraj Niebo nosiło cię na rękach. Za jakiś
czas odezwała się Hildegard, dając mi do przeczytania książkę Elisabeth Kiibler-Ross (tytułu
nie pamiętam) o przypadkach z pogranicza śmierci wśród dzieci. Odnalazłam w nich siebie i
Kasie. Bardzo często się zdarza, że w sytuacjach, kiedy istnieje silna więź emocjonalna
pomiędzy rodzicem a dzieckiem, a dziecko ma odejść, rodzice zasypiają na ten moment,
puszczają dłonie, wychodzą do toalety, po to, aby dusza ich dziecka mogła spokojnie opuścić
ziemię. To pomogło mi uwolnić się od wyrzutów.
Hildegard przynosiła mi wiele ciekawych lektur, aż wreszcie przyszedł czas na
Johanna Kossnera i kalendarz Majów. Jako pierwszą przeczytałam broszurkę Ostami Akt
Ciemnych Mocy, Wydała mi się ciekawa, ale zbyt mityczna. Byłam zagorzałą racjonalistką,
wszystko musiało mieć logiczne uzasadnienie. Potem zgłębiłam Kod Galaktyczny, Pokarm z
drzewa życia, Po oczyszczeniu spłynie dostatek i Kalendarz Trzynastu Księżyców. Pogubiłam
się w symbolach i znakach, były takie skomplikowane. Odłożyłam książki na półkę i uznałam
sprawę za zamkniętą.
W roku 1996 Hildegard otrzymała kolejny przekaz, że mój czas w Niemczech dobiegł
końca i powinnam przygotowywać się do powrotu do Polski. Uznałam to za największą
bzdurę i na kilka miesięcy zupełnie zerwałam z nią kontakt.
W 1997 roku zaprzyjaźniłam się z miejscową psycholog. Przychodziła do mnie na
zabiegi i koniecznie chciała zatrudnić mnie w swoim gabinecie. Ale bioterapia nie była w
Niemczech honorowana. Złożyłam więc dokumenty do dwu - letniego studium fizykoterapii i
masażu przy jednej z klinik rehabilitacji w Westfalii. Zdałam egzaminy. Zostałam przyjęta.
Byłam zachwycona tą szkołą, równolegle do wykładów odbywały się praktyki. Zaczęliśmy od
hydromasażu. Ćwiczenia wykonywaliśmy na sobie. Pech chciał, że po miesiącu nauki
odezwała się moja egzema. Musiałam zrezygnować ze szkoły. Byłam rozgoryczona. Za
namową rodziny zdecydowałam się na powrót do Polski.
Na pożegnanie Hildegard podarowała mi kilka książek Kossnera i Mądrość duszy
Yardy Hasselman i Franka Schmolke. Czułam się uszczęśliwiana na sile, ale nie wypadało
odmówić. Do Majów nie zamierzałam wracać.
W dniu, kiedy opuszczałam Niemcy, na autostradzie pożegnała mnie podwójna tęcza.
Jednak w Polsce nie było tak tęczowo i na pewno nic takie El Dorado, jak opowiadała
rodzina. Nie mogłam znaleźć pracy, ale chyba tak naprawdę wcale jej nie chciałam znaleźć.
Całkowicie odeszłam też od terapii. Nic miałam żadnego celu, nic mnie nie cieszyło.
Zastanawiałam się, czy nie wyjechać na stałe do Kanady. W takiej sytuacji, z nudów czy też
126
ze względu na Hildegard, zabrałam się do Majów. I stało się. W trakcie czytania ogarniała
mnie coraz większa euforia. Kluczowe liczby Tzolkin 13 i 20 były również znaczące w moim
życiu. 26 lipca - to początek Nowego Roku w Kalendarzu Trzynastu Księżyców i dzień moich
imienin. 20 stycznia zmarło moje dziecko - w dniu urodzin Johanna Kossnera. Stopniowo
odkrywałam coraz więcej bezpośrednich powiązań pomiędzy wiedzą zawartą w kalendarzu a
moim własnym życiem. Zrozumiałam przyczyny tragicznych zrządzeń losu, jakich życie mi
nie poskąpiło i sens swojego przeznaczenia. Kiedy przeczytałam, że bazą operacyjną
galaktycznych Majów jest Promienna Kotwica, a ja nazywam się Kotwicka, zaczęła
nawiedzać mnie myśl, że być może jestem tą osobą, która powinna zakotwiczyć wiedzę
kalendarza w Polsce.
Nad książką pracowałam prawie trzy lata (z przerwami). W 1999 roku zaczęłam
szukać wydawcy mojego 600-stronicowego woluminu. Puste obietnice, zwodzenie,
nieuczciwe propozycje - to bilans moich zabiegów. W takiej sytuacji zdecydowałam sama
stać się wydawcą. Był to niezwykle śmiały krok. Nie miałam żadnego doświadczenia, a tylko
wyidealizowany obraz świata. 12 lutego 2001 r. w dniu Żółtego Magnetycznego Slońca
narodził się PULSAR (trzy Słońca w kołysce: dzień, przewodnik, fala). Data wynikła
„przypadkowo”. Nikt nie wróżył mu długiego żywota, poza jedną osobą. Znalazłam wreszcie
cel, ale odsunęły się ode mnie wszystkie koleżanki. Także moje małżeństwo zawisło na
włosku. Dokonałam wyboru. Zaryzykowałam. Dziś wiem, że decyzja była właściwa. Nie
jestem sama. Ty też nie jesteś sam. Razem jesteśmy siłą.
Wysokie Istoty dzisiaj W tej części zamieszczę przekazy Wysokich Istot,
zarejestrowane przez osoby, które chcą pozostać anonimowe. Znam je osobiście, są godne
zaufania, skromne, krytyczne wobec siebie, zajmują odpowiedzialne stanowiska. Tak jak inni
mają do pokonania tysiące codziennych problemów; nie działają w żadnych
stowarzyszeniach; nie pracują nad rozwojem duchowym w sposób czynny. Najbardziej
zafascynowało mnie to, że droga ich kontaktów telepatycznych, o których nawet nie śnili,
rozwijała się dokładnie tak, jak podaje Tuella. Najpierw były to pojedyncze zdania. Potem
zaczął się etap pytań i odpowiedzi, rosła fascynacja, budziła się coraz większa ciekawość.
Później było kilka „wpadek” celem wyćwiczenia czujności i wyeliminowania rutyny.
Następnie okres ciszy. I znów kontakt - tym razem według zasad obowiązujących
prawdziwego telepatę.
Słowa Mistrzów adresowane są również do Ciebie. Nie bez przyczyny dotarłeś do tej
strony. Przyjmij do siebie tylko te przekazy, które potrafisz zrozumieć. Zwróć uwagę, jak
zmieniało się słownictwo, np. Bóg - Źródło - Światło - Jasność; zło - świat ciemności -
127
Ciemne Moce - Siły Lucyferyczne. Nigdy nie padało słowo „musisz”. Ja ze swej strony
dopisałam obok daty odbioru przekazu nazwę kinu dnia w kalendarzu Majów.
Pierwsze kroki Anonimowy nadawca Rok 1994
„Nie trzeba patrzeć, aby widzieć. Nie trzeba dotknąć, by czuć”.
„Pustka jest w sercu, gdy nie ma miłości. Sztuką jest kochać, gdy się nie jest razem”.
„Są rzeczy piękne dla prostych ludzi patrzących oczami. Są rzeczy boskie dla ludzi
patrzących miłością”.
„Latami można iść złą drogą, a u schyłku lat można poczuć miłość w sercu. U schyłku
lat lody serca się kruszą. Radość i smutek są koleją losu. Tylko zło kradnie radość, a zostawia
smutek. Radość jest miłością, smutek beznadzieją”.
„Los jest jak rysunek. Można go skreślić i jest już inny. Palec Boży wskazuje
możliwości, lecz wybór należy do człowieka. Lepiej na los się poskarżyć niż go przeklinać.
Tylko kochając ludzi, można być kochanym”.
„Kiedy śpisz. Jestem przy tobie. Kiedy się modlisz, jesteś przy Mnie. Gdy czuwasz,
masz swojego anioła-pomocnika. Jesteśmy zawsze razem”.
Pomyłki rok 1994
„A. rozbije samochód, będzie miał zderzenie czołowe z autobusem. Trafi do szpitala,
będzie ciężko ranny. Ufaj mi. On wyzdrowieje”.
„Daj jej znać, żeby nie jechała dziś do domu, bo grozi jej śmierć w drodze. Kochaj ją
całym sercem”.
„Bądź ze mną w kontakcie, aby nie popełnić błędu. Musisz zadzwonić do A., aby nie
wyjeżdżał dziś w podróż służbowa, wypadek kolejowy na tej trasie. Pamiętaj, że masz mało
czasu, by go ostrzec. Nie pytaj o to więcej. Zakłócenia kosmiczne na linii. Amen”.
Ashtar wciąż obecny 11 lipca 1994 Biały Mag 13
„Kochaj ludzi i mnie kochaj. Kto kocha, jest kochany. Kto jest kochany, jest
szczęśliwy. Rysuje ci Księgę Kojenia, którą „Rudzi” chcą zniszczyć. Księga Kojenia jest
Księgą Miłości”.
31 listopada 1994 Biały Łącznik 8
„Pamięć o tych, co odeszli, jest wyrazem miłości za to, że byli, a nie kim byli. Jezus
dal wam sile miłości. Radość jest jej namiastką. W tym jest wszystko ukryte, co robisz
świadomie. Sztuką jest skutecznie szukać własnej drogi, by przypomnieć sobie dawną pamięć
raju. Królestwo Boże jest u kresu drogi tego, kto go szuka. Szukając drogi, jesteś już siostrą
moją. Wszystko, co ziemskie, jest ulotne, lecz pamięć absolutna pozwala zawsze pamiętać
tych, których się kochało. Radujcie się miłością, radujcie się życiem. Radość jest niepełna,
128
gdy się nie ma nią z kim podzielić. Ludzie kochają siebie, swoich rodziców, lecz prawdziwą
miłością trzeba obdarzyć tych, którzy jej nie znają, bo oni są najbardziej spragnieni.
Jest jasność i ciemność. Jest dobro i zło. Jasność jest tam, gdzie jest dobro, lecz łatwo
ją zgasić ziem. Rysuję te słowa, by ci przypomnieć o misji szerzenia Światła, które wskazuje
drogę do Źródła tym, co jej szukają. Na swej drodze napotykasz tych, których spotkać
powinieneś. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Są koleje losu, które następują tak, by mój
wysłannik mógł się rozwijać. Człowiek jest panem na ziemi, dopóki ziemia go nie pochłonie.
W tej materii człowiek jest krótko. Byt wieczny nigdy się nie zaczyna i nigdy nie kończy. Kto
jest na ziemi otwarty, u Boga jest nieskończonością. Księga Kojenia”.
29 grudnia 1994 Czerwony Wąż 2
„Wielu pośród was ocenia wszystko pod kątem własnego ja. Egoizm przesłania im
jasność widzenia tego, co mogliby zobaczyć sercem, gdyby je otworzyli. Módl się o spokój
każdego serca bez duszy, duszy bez adresu i serca bez trwogi w walce ze ziem.
Umocniony duchem miłości jesteś w armii Mej rycerzem, którego celem jest
pokonanie zła. Sztuką jest, aby serce usłyszało to, czego nie mówią usta. Każde serce chce
usłyszeć słowa miłości. Księga Kojenia mówi, że kto kocha serca bez duszy, ma moc tysiąca
serc ukojonych. Kto da duszę temu sercu, kochany jest po tysiąckroć. Każde serce bez duszy i
serca skrzywdzonych przez los wołają o miłość. Miłość i nadzieja czynią świat lepszym.
Jezus daje wskazówki, a człowiek je wykorzystuje lub nie. Jezus daje iskrę Jasności, a
człowiek ją roznieca lub nie. Są ludzie słabi, którzy nie mogą jej rozniecić i silni, którzy mogą
im w tym pomóc. Iskra wielu już się tli. Pomóżcie rozniecić im ogień. W ratunku serc bez
duszy tkwi sens miłości Jezusa do ludzi. W ratunku dusz bez adresu tkwi sens miłości Jezusa
do dusz, które pragną z Nim być. Serce, gdy ma dusze i dusza, gdy ma adres, trafiają do
Jezusa. Tylko tak można osłabić zło. Każda sztuka ma mistrza. Każdy mistrz ma swych
uczniów. Dopiero razem są silni.
Sztuka tajemnicy tkwi w tym, co pozostaje niewiadome. Sztuka odkrywania tajemnic
tkwi w tym, by umieć je zachować. Dwoje ludzi patrzy na to samo i widzi co innego. Mieć
własne spojrzenia to znaczy rozumieć. Urywek rysunku składa się na całość tylko wtedy, gdy
wprawna ręka dorysuje resztę”.
3 stycznia 1995 Biały Pies 7
„Zbłąkane dusze mogą zatrzymać się w waszych domach. Tylko modlitwa może dać
im spokój: Modlitwa za tego, kto mieszka w tym domu na ziemi i w astralu. Przez 7 dni 7
minut naświetlajcie energią kryształu ten dom i 7 razy zmówcie Ojcze Nasz. Rytm siódemki
129
daje efekt stuleci. W tak wysokiej wibracji może zamieszkać tylko istota, która sama ma
wysoką wibracje”.
24 lutego 2001 Żółty Człowiek 13
„Sztuką jest poznać, kiedy słowa są słowami, a szepty podszeptów są pułapkami. Kto
ją osiągnie, jest ostoją szukających drogi. Kto czuje miłość, ten się uczy. Kto czuje władzę,
wciąż żąda miłości. Sztuką jest dawać miłość, nie mając nic w zamian. Nie ma tajemnic w
miłości, lecz ich odkrywanie. Odkrywać je można powoli w spokoju myśli i spokoju serca.
Gdy serce jest wzburzone, uskarża się myślom. Lecz sekunda wystarcza, by myśl odeszła”.
26 marca 2001 Biały Wiatr 4
„Miejcie umysły gotowe i serca otwarte na wiedzę i miłość, która na was spływa.
Życie jest lekcją, jakiej każdy z was doświadcza. Wy tworzycie rysunek zwycięstwa i
chronicie wiedze. Ta wiedza to dar i nie można jej zamknąć we własnym umyśle.
Jestem z wami, choć nie ma mnie dla was. Jestem w waszych umysłach i sercach, a to
sprawia, że jestem częścią was. Jest prawo od Jasności dane, że każdy wraca lam, skąd
przyszedł. Kto te drogę zna, jest świadom celu, jaki obrał. Kto osiągnie cel, ten wie, że tylko
Jasność jest celem, a miłość środkiem do celu. Jasność jest Jasnością. Jasność jest celem, do
którego dążycie. Ja daje wam ochronę, Bóg wypełnia ją miłością. Wy chronicie się mocą
myśli i modlitwą.
Wielu pośród was cierpi z powodu dumnego ego. Dumne ego nic daje się uśpić.
Dumne ego jest największym kamieniem na drodze Księgi Życia, Ten. kto je pokona, na
kamieniu spocznie strudzony. Kto tego nie zrobi, o kamień się połknie. Tylko szczerość jest
drogowskazem, jak ominąć ten kamień - szczerość serca i szczerość intencji.
Jasność pozwala widzieć nawet wtedy, gdy ciemno wokoło. Ciemność nocy nie może
stłumić Światła waszego serca, lecz ego potrafi je zamknąć w twierdzy na długie lata. Wielu
walczy ze wszystkim, co zakłóca ich rozwój duchowy, ale jednocześnie pielęgnuje ego, jak
swój największy skarb”.
8 maja 2001 Czerwony Wąż 8
„Siła twych myśli ma moc czynów. W tym, co czynisz, jest zawsze miłość. Miłość z
mądrością jest zwycięstwem. Miłość bez mądrości jest egoizmem. Misterium Światła to
Światło nad wami, nie w was. Tylko Jasność jest Źródłem, a miłość do niego drogą. Jest czas
niepamięci i czas przypomnienia. Kto go osiągnie, jest wszystkim, co było i jest”.
9 maja 2001 Biały Łącznik 9
„Jesteście w centrum Lucyferycznych energii, a pokonanie ich jest zadaniem moich
wysłanników. Kto ma świadomość prapamięci, odzyskają w całości. Ty masz świadomość
130
zadania, wpuść liliowy kolor do swojego wnętrza. Jest on wzmocnieniem siły boskości
drzemiącej w każdym moim wysłanniku. Boskość twoja jest boskością moją, lecz
rozbudzenie jej jest zadaniem waszym. Wiara daje siłę, zwątpienie ją odbiera. Jest w was siła,
mądrość i ochrona świadomości, lecz ataki na świadomość nie zawsze sobie uświadamiacie”.
29 lipca 2001 Niebieska Ręka 12
„Tylko ci, co wyszli z Jasności, zawsze szukają do niej dróg. W tym tkwi ich siła, że
wiedzą, czego szukają. Oni prowadzą innych. Kto zna cel, nie może zabłądzić. Może zboczyć
z trasy, lecz po chwili wie, że nie jest w tym miejscu, gdzie miał być. To jest przypomnienie
pamięci. Świadomość jest mądrością. Świadomość ma każdy, lecz kontakt z nią mają
nieliczni.
Rozbiegane myśli są miernikiem próżności, lecz powstrzymać je mogą tylko myśli,
nie czyny. Kto osiągnął wiele, chce więcej, a to nie jest droga. Wiedza jest mocą, reszta jest
otoczeniem. Wiedza nie potrzebuje klaskania. Ona po prostu jest. Kto wie, nie potrzebuje
wiele, bo on jest tym, co daje. Ci, co mają wiele, nie mają nic, tylko własne żądze. Daru
świadomości się nie kupuje. On jest w was, a siebie nie wolno sprzedawać. Ci, co tak czynią,
zatracają swoją świadomość. Bądźcie razem, choć osobno. Także w myślach trzeba być
razem. Myśl nie zna granic i w tym tkwi jej siła. Wspólne myśli to większa moc. Medytacja
to nie bezruch, to moc tworzenia czynów w myślach. Myśli są mocą, miłość jest energią,
razem są potęgą. Kto potrafi je połączyć, jest umiłowanym Jasności”.
Wrzesień 2001
„Energia miłości daje duszy ukojenie, ona wskazuje drogę i ona chroni myśli. Kto ma
łaskę kojenia, winien ją przekazywać innym. Kto jest kochany, jest jasnym tchnieniem w
szarym świecie smutku. Smutek zabija radość. Radujcie się tym, co jest wam dane. Jesteście
tu po to, by dawać miłość. Lecz rysunek słów jest tylko echem tego, co sami powinniście
wiedzieć.
Kiedy sobie przypomnisz, otworzy się jasny tunel, a jutro stanie się tym, co było
wczoraj. Wczoraj jest tym, co tkwi w twej prapamięci i musi zostać odkryte. Twoja praca jest
odkrywaniem. To, co przykrył czas, czas może pokonać. Nie ma tu i teraz, jest teraz i zawsze.
Kto pozna prawa czasu, przekroczy tunel niewiedzy, pozna to, co zakryte przed ludzkim
umysłem ograniczonym tu.
Twe troski ustąpią wraz z otwarciem wrót pamięci. Pamięć jest jedna i nieskończona.
Kto ją odzyska, już nigdy jej nie straci. Po to jesteście TU i TERAZ, by odzyskać ZAWSZE,
które nie kończy się NIGDY. Nie ma chorób ciała, tylko na nim objawy. Troska o ciało na nic
się nie zda, gdy nie ma harmonii myśli. One dają sile umysłowi, który manifestuje wasze
131
myśli w ciele. Umysł jest narzędziem myśli jak ciało narzędziem umysłu. Kto to pojmie, ten
wie, że kto chce stwarzać, musi umysł wyłączyć. Umysł człowieka to jego klucz do wrót
poznania. Tylko ten je przekroczy, kto odzyska prapamięć. Harmonia myśli to sprawa trudna,
lecz prosta, gdy się lego pragnie. Lecz pragnąć, nie znaczy chcieć. Chce umyśl, nie ty. Ty nie
jest ciałem, lecz duchem.
Tajemnica jest tajemnicą, dopóki się jej nie wyjawi. Nie zdradza tajemnicy ten, kto ją
nie tylko mówi, ale potrafi wyjaśnić. Byt jest wiecznością; nie ma końca i początku; jest
prapamiecią świata. Siejąc wiedze, jesteś jak piękny kryształ oddający swój blask
ciemnościom. Ciemność z blaskiem nie jest ciemnością, lecz zarzewiem dnia. Gdy nastaje
dzień, na Ziemi budzi się życie. Wiedza jest podszyta płaszczem niepamięci, który
powinniście odkryć. Jak tego dokonać? Kojeniem dusz, kochaniem serc niekochanych.
Kojenie dusz to iskrzenie myśli dające impuls Światła w ciemnościach”.
2 grudnia 2001 Czerwony Wędrowiec 8
„Siła kojenia skarbem jest nielicznych. Jej moc daje siłę tym, co ją posiadają. Życie
jest wędrówką nie mającą końca i w tej wędrówce zawsze ktoś wam towarzyszy. Wy
wybieracie tych, z którymi wam po drodze. Nie zawsze droga jest prosta. Wy jednak
widzicie, kto na niej zostaje w tyle. Umiejąc pomagać temu, kto tego potrzebuje, pomagacie
sobie, bo macie w drodze towarzysza. Nie ważny jest koszt, bo i tak nie możecie zabrać ze
sobą nic, co nie jest miłością, a ona nie ma ceny. Byt materialny jest tylko epizodem w tej
drodze. Jesteście bogaci tym, co jest w waszych myślach. Ufając, zawsze macie ochronę.
Pomagać nie znaczy dawać. Dając, dajecie jałmużnę. Pomagając, wzrastacie razem z
obdarowanym. Pieniądz szybko przemija, lecz przyjaźń pozostaje na zawsze. Można wiele
mówić i nic nie powiedzieć. Słowa są zbędne, gdy ma się wiedzę”.
6 grudnia 2001 Czerwona Ziemia 12
„Tylko tulić to pokazać wrota, nie otwierając drzwi. Kojenie to prowadzenie! do
Jasności. Lepiej oświetlać drogę, niż w rytmie serca mieć lęk przed nieznanym. Kto koić
potrafi, jest latarnią Wszechświata. Jego myśli są jak drogowskazy, muszą być czytelne i
czyste.
Jest Prawo Rytmu Serca, które mówi, co zrobić. Patrząc na szczyt, nie widzicie
trudności na drodze do niego. Każdy, kto już wchodzi, po drodze nie widzi szczytu, który jest
jego celem. Tylko rytm serca jest w stanie zachować pamięć, jak wygląda szczyt. Pamięć ta
zasypia, gdy ciemno wokoło. Kojący słucha rytmu: serca wędrowców i budzi ich pamięć. Kto
ma dar kojenia jest ratunkiem zbłąkanych, nie zawsze świadomych, że zgubili szlak.
132
Reiki to uniesienie miłości ponad to, co ziemskie. Reiki to miłość bez granic i
warunków. Nie oświetla drogi, lecz otwiera serce. Otwarte serce może unieść się wysoko, ale
nie znajdzie drogi, bo nie zna celu. Otwarte serce zaczyna szukać drogi i wtedy wypatruje
światła latarni. Jasność nie zawsze jest w centrum - tak jak zawsze i wszędzie na ziemi.
Ty jesteś jak latarnia, lecz i ona przygasa, gdy masz w sercu smutek. Radość jest ci
dana, smutek sam bierzesz. Kojenie to dar nielicznych. Myśl twoja może dać więcej niż rok
modlitwy”.
18 stycznia 2002 Żółte Stonce 3
„Kto nie ma się na kim oprzeć, jest jak drzewo rosnące nad wodą a nie mające liści.
Słowa są tylko tekstem, gdy nie ma w nich uczucia. Jasność myśli daje sens słowom. Jasności
nie może zakłócić cień monety.
Troski o materię zakłócają wasze marzenia. Marzenia to sen duszy, która uśpiona
czeka na przebudzenie, by móc wnieść w życie Jasność.
Twoje myśli dają siłę czynom, twoje nauki dają ludziom wiedzę. Wiedza zamieniona
w czyn jest otwarciem wrót, gdzie nie ma marzeń, lecz jest przebudzenie.
Jesteś tu po to, by kochać tych, co miłości nie znają; koić tych, co kojenia pragną;
troszczyć się o tych, co troski potrzebują. Jesteś tu, bo sam tego chciałeś. Rytm twojego serca
ma pamięć tego, co jest twoim zadaniem”.
Tu nastał dłuższy okres przerwy w kontaktach telepatycznych.
27 kwietnia 2003 Żółte Ziarno 12
„Telepatia to telefon duszy w rozmowie z nieskończoną mądrością. Kto ją rozbudzi,
nie lęka się już o jutro. Jutro to dziś za sto lat widziane oczyma wizjonera wczoraj, to klucz
do mądrości poznania. Sama wiedza nic nie znaczy. Co wiesz dzisiaj, jutro jest już historią. W
siedmiu kręgach poznania len jest mistrzem, kto tyle przyjmuje, ile może pojąć - wtedy
potrafi korzystać z wiedzy.
Telepatia to nie dar, lecz sztuką. Każdy jest mistrzem. Nie ma tu mędrców i uczniów.
Otwarcie na własny umysł pozwala rozszerzać kolejne kręgi bez szkody dla twojego ego. Ego
jest twoje, jak twój jest rozum. Razem idą przez życie, które jest wędrówką do jutra. Gdy
wiesz, co będzie jutro, zaczynasz myśleć o pojutrze. Gdy to zrozumiesz, wiesz, czym jest
sztuka telepatii, którą chcesz posiąść. Ona da ci spokój myśli. To cel, do którego teraz dążysz.
Myśli są siłą. Myśli są energią. Jakie myśli, taki świat. Pomyśl więc, jaki chcesz, żeby on był i
tak się stanie. Ashtar, Kosmiczny Komandor Gwiezdnej Armady”.
Chrystus wciąż obecny rok 1994
133
Jak rozpoznać, czy przekaz jest prawdziwy? „JAM JEST Jezus Chrystus. Po Moich
słowach, ale bardzo ostrożnie, bo zło próbuje Mnie naśladować. Każdy może powiedzieć
podobnie jak JA, ale nikt nie powie tego identycznie. Tylko JA wiem, co masz na sercu”.
Czy inne duchy mogą czytać myśli ludzkie? „Nie zawsze i nie wszystkie. Maj?
możliwość czytać myśli, ale nie te kierowane do Mnie. Możecie być spokojm’,1 kiedy w
myślach rozmawiacie ze Mną. Jezus Chrystus. Amen”.
22 stycznia 1995 Czerwony Księżyc 13
„Wielu ludzi idzie tą sama drogą, idąc w tym samym kierunku, lecz gdy droga się
kończy, nie znają się więcej. Kto idzie w jednym kierunku różnymi drogami, w chwili
spotkania jest wśród przyjaciół. Każda droga jest drogą do Mnie, jeżeli jest w niej miłość.
Energia Uniwersalna jest wyrazem miłości do człowieka ziemskiego. Reiki jest wyrazem
miłości do uskrzydlonego ducha. Człowiek nie może istnieć bez ciała bądź bez ducha. To jest
razem, co jest spójne. Chore ciało jest dowodem, że dusza cierpi. Mając moc leczenia ciała,
sami zechcecie pomóc duszy. Dusze kojone potrzebują modlitwy, dusze leczone potrzebują
miłości, którą daje się przez reiki”.
8 maja 1995 Niebieski Orzeł 2
„Zdrowie należy pielęgnować, a chorobę leczyć. Życie jest boskim darem. Jeżeli je
odrzucacie, lekceważycie dar Boga. Nie zyska się więcej Mojej łaski, pomagając innym, a
zapominając o sobie. Własne życie jest najważniejsze i trzeba je cenić najbardziej. Droga do
Mnie jest bardzo daleka dla tych, co choć bardzo kochają innych, nie kochają siebie. Nie
kocha siebie ten, kto czuje się Moim narzędziem, leczy innych z ponadludzkim wysiłkiem,
zapominając, że jest tylko człowiekiem, wyrzeka się własnych przyjemności, modli się w
każdej wolnej chwili i nie potrafi myśleć o niczym innym niż o Mnie, zaniedbuje bliskich i
przyjaciół, ucieka od własnego życia, poświęcając się pracy dla innych. To nie jest droga do
Mnie. Zaniedbując siebie, zatraca się swój dorobek. Wielu daje rady innym, ale samemu ich
nie przyjmuje. Nie ma nic piękniejszego niż pomoc innym, ale nigdy nie należy leczyć innych
kosztem własnego zdrowia. Nie wolno ryzykować własnego życia, pracując dla Mnie. Kto
kocha sam siebie, jest egoistą. Kto kocha Mnie w sobie, jest kochany przez wszystkich,
którzy Mnie kochają, bo ich miłość jest bezgraniczna. Każda dusza ukojona rozszerza jej
bezmiar.
Zacznij patrzeć na świat sercem, a zobaczysz, ile jest tam do zrobienia. Dom Boży to
nie tylko kościół. Nie czujesz się tam dobrze, bo ty budujesz świątynię we własnym sercu.
Serca pomagające Bogu często czują się bardzo samotne - nawet w kościele. [Komunia] To
134
nie opłatek na ołtarzu czyni miejsce świątynią, lecz serce pełne Boga. Inne religie nie znają
opłatka, a jednak Bóg może zamieszkać w sercach Go miłujących. Bądź taki, jaki jesteś”.
27 października 1995 Niebieska Ręka 5
„Reiki można dawać zawsze i wszędzie, ale należy być ostrożnym i pamiętać o
zabezpieczeniu boskim Światłem. Symbole mają moc tylko pod Prawem Warunku: zawsze
trzeba ufać w intencje, kiedy rysuje się znaki. Nie kreślcie ich, jeżeli jesteście niepewni. Znak
narysowany niewłaściwie może być bardzo niebezpieczny. Znak otwiera waszą
podświadomość i jeżeli nastąpi wahanie, jego strumień zostaje przerwany, lecz
podświadomość nadal jest otwarta. Wtedy każdy może dostać się do niej. Jeżeli coś takiego
się zdarzy, dajcie pełne reiki bez symboli, a JA dokonam reszty. Dlatego reiki należy
przyjmować w ciszy i spokoju. Zawsze możecie przesłać reiki miłości, bez względu na to, co
robicie. Reiki miłości dajecie bez znaków. Wystarczy o nie poprosić”.
30 października 1995 Biaiy Pies 8
„Gdy dajecie reiki, wasze myśli powinny być całkowicie obojętne dla tej osoby. Wy
jesteście tylko kanałem. JA dałem wam możliwość leczenia siebie i innych i JA czuwam nad
wami, ale i Mnie obowiązuje Prawo Warunku. JA mogę wkroczyć dopiero za wami. Dlatego
nie wahajcie się używać znaku spirali w każdej, nawet błahej sytuacji dla dobra waszego i
innych. Spirala oświetla Mi drogę, ale to wy powinniście zapalić tę latarnię”.
11 lipca 1996 Żółte Ziarno 2
„Magiczne praktyki są silniejsze od ludzi, ale bezsilne wobec jednostki w silnej
grupie. Dlatego wciąż was nawołuję, abyście trzymali się razem. To, co dostanie jednostka,
nie musi przejąć grupa, tak jak to, co popsuje jednostka, łatwiej naprawi grupa. Pamiętajcie,
wystarczy jedno zdecydowane cięcie, aby oderwać się od tego, co niemile i obronić to, co
święte. Trzymajcie się razem i ufajcie w Moją miłość”.
18 lipca 1996 Niebieska Małpa 9
„Wielu pośród was zaślepionych swoim ego, nie toleruje sukcesów innych, chce
olśnić ludzi laska uzdrawiania, ale fałsz stoi im na drodze do sukcesu. Tylko pojednanie z
Bogiem, harmonia wewnętrzna i szczere intencje są drogą do celu. Każdy może go osiągnąć,
jeśli spełni te trzy warunki. Dlatego od lat ostrzegałem was przed fałszywymi uzdrowicielami,
a będzie ich coraz więcej i więcej. Dlatego bądźcie bardzo ostrożni, zanim pozwolicie się
komuś leczyć energią. Energia nie zaszkodzi nikomu, zgubne mogą być jedynie cudze myśli.
Wielu z nich stało się niewolnikiem własnych myśli. Ostrzegałem was wiele razy, że
wszystkie negatywne myśli wracają do was z powrotem. Tak samo jest z pozytywnymi
myślami. One zawsze wracają do was. Wasz los zależy wiec od waszych myśli”.
135
27 lipca 1996 Żółte Słonce 5
„Bądźcie pewni swej wiary i swojego działania. Wiara w Moją mądrość i ufność w
Moją miłość są waszym orężem. Zło chce was odciągnąć od siebie, albowiem w grupie
jesteście nie do pokonania. Wy macie Moją ochronę i wy możecie chronić innych, tych,
którzy są nieświadomi i tych, którzy poproszą was o pomoc. Tych, którzy mają zimne serca,
możecie uchronić przed zatraceniem duszy, dając im Światło miłości - miłości
bezwarunkowej, miłości absolutnej. Ci nie muszą was prosić, wystarczy, że to wy chcecie im
pomóc. Każdy człowiek przez całe swoje życie podświadomie szuka miłości, ale nie każdy
chce i potrafi ją znaleźć. Tylko miłość rozwija was duchowo, dlatego przesyłajcie ją tym,
którzy jej nie zaznali. Nie ma ludzi złych. Są tylko niekochani i nie potrafiący kochać. Ten,
kto sam nie zaznał miłości, nie będzie umiał dać jej innym, bo miłość jest dla niego pustym
słowem”.
3 grudnia 1996 Czerwony Księżyc 4
„Pomagając słabszym, nie zapominajcie o obowiązujących regułach. Nic przyjmujcie
żadnych wyzwań. Wyzwanie nie jest dowodem odwagi. Wyzwanie jest prowokacją i nie
zamyka, ale otwiera drogę do wnętrza. Wyzwanie wywołane jest chęcią udowodnienia mocy,
próbą sil. Najpierw należy zastanowić się, jakie mogą być tego skutki. Tylko tak możecie
pomóc bliźniemu. Budujcie mosty dla siebie i pozwólcie chodzić po nich innym. Nie zawsze
jesteście wystarczająco silni, aby podejmować o kogoś walkę. Wielu uwikłanych jest w swoją
przeszłość i tylko oni sami mogą wyzwolić się spod tego jarzma. Możecie ich wspierać, ale
nigdy nie brać ciężaru na siebie i swój dom. Zawsze możecie się modlić, ale nie odprawiajcie
rytuałów, dopóki nie poznacie magicznych reguł. Egzorcyzmy też mają swoje prawa. W
przestrzeni nic nie ginie, lecz zmienia jedynie swoje miejsce”.
27 maja 1997 Żółte Ziarno 10
„Wielu pośród was ma bardzo nieuregulowane życie duchowe, dlatego dopuszcza do
siebie niezliczoną ilość wibracji, zamiast odsyłać je do źródła, skąd przyszły. Powinniście
uwierzyć, że są tylko dwie siły na świecie: miłość i strach. Obawy, wątpliwości, niepewność -
to tylko niektóre z form strachu. Wielu ma do pokonania lęk przed opętaniem i ciemnością,
który wbił się w ludzką podświadomość. Wiara w złe duchy straszące po nocach zlała się z
ich umysłem, dlatego nie są w stanie spać spokojnie, bojąc się zła właśnie w nocy. Ale zło to
tytko ich myśli. Jeżeli przyjmą, że noc jest czasem odpoczynku dla ludzkiego ducha i ciała,
skończą się ich nocne męki i koszmary. Jeżeli macie się czegoś nauczyć, to na pewno nie
przez nieprzespane noce. Dzień jest do pracy, a noc do spania. JA mam dla was wiele
niespodzianek, ale wszystkie objawiam za dnia, kiedy jesteście w stanie zarejestrować je
136
rozumem i sercem. JA prowadzę was w świetle dnia, a nie w ciemności uśpionego umysłu.
Nie analizujcie tego, co zdarzyło się w nocy, lecz odsyłajcie od siebie wszystkie nocne wizje,
kierując je do Źródła, z którego wyszły. To są szare płaszczyzny, które próbują wciągnąć was
do gry, by nasycić się waszą energią. Nie są to żadne złe duchy, lecz dusze, które niczego
innego nie znają. One nie szukają z wami kontaktu, lecz to wy przekraczacie ich wymiar.
Nawet jeśli przypadkowo staniecie w ich świecie, ale całkowicie wolni od lęku, nie ograbią
was z waszej energii, ale - gdy ogarnie was strach, sami ją dobrowolnie oddacie. Dlatego nie
przekraczajcie tych barier, dopóki nie poznacie praw rządzących w tych wymiarach. Te prawa
są nienaruszalne. Dopiero gdy nauczycie się chronić swój potencjał energetyczny, będziecie
mogli świadomie wybierać się w takie podróże. Wielu nic szuka celowo takich spotkań, ale
sobie na nie pozwala. Wszystko możecie odesłać od siebie. Wasza myśl jest twórcza i
sprawcza. JA mogę dodawać wam otuchy, ale tworzyć lub burzyć będziecie wy sami. To jest
wyższa transformacja: twórcza myśl, siła ducha, panowanie nad własną energią i wgląd w
inne wymiary. Przyszliście na ziemię po to, aby nauczyć się zarządzać swoimi myślami.
Potrzebujecie pomocy dotąd, dopóki jesteście nieświadomi. Kiedy zgłębicie te prawa, musicie
zacząć działać sami. To JA czekam na CUD - wasz cud. Nie oczekujcie więc cudownych
darów ode Mnie, lecz przynieście mi swoje. Bądźcie wytrwali w waszej pracy. Nie dajcie się
zwieść wyobraźni, pokusom, omamom i podszeptom waszej ciemnej strony. Wydajcie
polecenie swojej świadomości, wypowiadając z wiarą słowa: Od tej pory moja rozumna
świadomość chroni mnie i moje wszystkie czakramy przed wtargnięciem niskich energii w
czasie snu, modlitwy, medytacji i w każdym innym dowolnym czasie, kiedy uśpiona jest moja
zdolność czuwania”.
31 stycznia 2001 Żółta Gwiazda 2
„Dziś objawiam ci drugą tajemnicę przejścia w nowe czasy. W życiu nie ma długów.
Jest tylko wymiana - ciągłe branie i dawanie. Wszystko, co posiadacie, wypożyczam wam JA
na całe wasze życie, a mimo to nie jesteście Moimi dłużnikami. Długi trzeba oddawać - tak
mówią ziemskie prawa. Moje prawa mówią: Nie ma żadnych długów. Jest tylko ustawiczny
ruch, przepływ, wymiana, JA jestem waszym bankierem, ale Mnie nie musicie niczego
spłacać. Spłatą są wasze, inwestycje. Raz lepsze, raz gorsze. Jeśli nie masz, pożycz. Jeśli
masz, pożyczaj. Zawsze jednak patrz oczami dłużnika, ale nie pozwól się oszukiwać. Jeśli nie
umiesz patrzeć oczami dłużnika, lepiej nie pożyczaj, bo wtedy zablokujesz płynność ruchu i ty
poniesiesz konsekwencje. Tak jak pożyczasz rodzinie, tak pożyczaj obcym. Tak jak pożyczasz
obcym, tak pożyczaj rodzinie. Pomagajcie sobie wzajemnie, ale nie bierzcie na siebie cudzych
ciężarów”.
137
27 lutego. 2001 Niebieski Orzeł 3
„Nie ufajcie nikomu, kto poniża godność drugiego człowieka. Tylko zło nie może
zrozumieć Prawa Szacunku i tym właśnie demaskuje samo siebie. Nie ulegajcie magii
pieniądza. Zawsze przywołujcie Światło, kiedy będziecie czuć niepokój w otoczeniu. Wielu
traci już swoją pozycje i usilnie stara się przetrwać. Maski to jedna z ich sztuczek. Starajcie
się zwracać uwagę na wyraz oczu tego, kto stanie przed waszym duchowym okiem. Tak
możecie rozpoznać podstępne knowania. Stwórzcie tęczowy most pomiędzy sobą a Źródłem i
mocą boskiego Światła zamknijcie bramy do waszego wnętrza. Spotęgowana moc Światła
będzie wciąż przy was, nawet kiedy będziecie czuć się sami. Wielu pośród was jest po stronie
Światła, ale nadal kocha pieniądz. Stwórzcie mocą słowa kopułę Białego Światła nad
waszymi domami. Ufajcie w Moją Mądrość i wiedzcie, że nie ma już drogi odwrotu”.
16 marca 2001 Żółty Człowiek 7”Wampiryzm nie stwarza żadnego zagrożenia dla
was i waszej pracy. Są to próby odciągnięcia waszej uwagi i inteligentne sztuczki niskich
mocy. Każdą próbę zastraszenia odpierajcie mocą buskiego Światła. Macie te moc o każdej
porze dnia i nocy. Uważajcie na ludzkie mantry, albowiem one stwarzają pomost do pola
waszych myśli.
Jesteście tu po to, aby nieść Światło pośród masy, a nie szkolić wybranych. Praca z tą
książką potrzebuje czasu [Ja jestem innym Ty, przypis). Tylko tak dochodzi się do
spostrzeżeń. Do wszystkiego trzeba dojrzeć. Dojrzewanie to proces, a nie nagły skok na
wyższy poziom świadomości pod wpływem cudzych sugestii. Nie starajcie się przyspieszać
biegu spraw. Dajcie ludziom czas do namysłu”.
18 marca. 2001 Biały Mag 9
„Liczenie, gdy nie jesteście matematykami, to tyle, co mówienie, gdy jesteście
niemowami. Wiedza jest bezcenna. Nie ma granic i barier dla niej. Skosztować poznanie
znaczy więcej, niż nasycić się tym, co znane. Jest losu splot i losu zrządzenie. Trzeba
wiedzieć, co los wam przyniósł, a co oferuje. Trzeba umieć to odróżnić, by osiągnąć jasność
myśli. Poznanie daje duszy wiedzę, wiedza daje umysłowi pewność, że jesteście na drodze
poznania. Kto pozna to prawo, nie ma wahań, co jest mu dane i dlaczego.
Wzburzone serce daje smutek. Nie można, kochając, ranić, bo to daje tylko cierpienie.
Po to tu jesteście, by kochać siebie, bo my to JA. Samemu trudno jest znaleźć wyjście z
padołu pustki, lecz pustki nikt nie zagłuszy, bo ona jest bezdźwięczna. Trzeba ją wypełnić
miłością, a wtedy zabrzmi chórem nieba.
Każdy widzi oczami, lecz nie każdy wie, co widzi. Kto tylko widzi oczami, widzi
tylko to, co jest maską. Kto widzi także duszą, widzi każdy szczegół. Jest prawo od Jasności
138
dane, że ci, co widzą duszą, muszą być ostrożni, bo widzą to, o czym inni nie wiedzą. Wiedza
jest ich siłą, lecz i zagrożeniem.
Kojenie jest darem nielicznych i tylko oni mają moc. Rysunek [przekaz, przyp.] jest
wskazaniem, co robić, gdy Ciemna Moc jest blisko. Siła myśli i potęga modlitwy jest bronią,
lecz siła kojenia jest murem obronnym. Ten mur jest też Światłem dla tych, co są w drodze.
Oni nic są wrogami, lecz podróżnikami i należy ich wesprzeć. Ich wdzięczność jest Moją
radością i waszą ochroną. Ich kojenie jest osłabieniem Ciemnych Mocy. Gdy zapanuje
Jasność, wróci miłość i spokój. Ashtar jest wodzem kojenia dusz. Jego armia nie jest liczna.
Siła jego żołnierzy tkwi w mocy ich myśli.
Myśl jest wszechmocna i wszechobecna. Jest ulotna tylko dla tego, kto nie zna jej
mocy. Siła jest w tych, co wiedzą i wierzą. Oni są ratunkiem tych, co nie mają wiedzy. Kto
ma wiedzę, nie musi mieć oręża, a nie jest bezbronny.
Wy widzicie tylko to, co zobaczyć powinniście. Obrazy nie są symbolem zagrożenia,
lecz jego uświadomienia. Książka jest ważnym elementem (Czas i przeznaczenie - przypis). O
jej istnieniu wiedzą tu i tam. Jej moc jest tak wielka, jak Lucyferyczne twory, które
demaskuje. Lucyferyczne twory są silne i jednocześnie bezbronne. Nie mają duszy wiecznej,
tylko okupują cudzą. Gdy już ją opuszczą, stają się nicością. Jest wstępowanie do nieba i
zstępowanie w padół pustki. Kto nie jest w zgodzie ze sobą, nie może znaleźć spokoju. Tylko
spokój daje duszy ukojenie”.
26 marca 2001 Biały Wiatr 4
„Wy czujecie myślą. Wstępując na wyżyny, siejecie przyszłe plony. Wy dajecie to, co
ludzie winni wiedzieć. Wy dajecie to, co Moje usta powiedzieć nie mogą. Rysunek [przekaz,
przypis] ten jest Moim wezwaniem. Księga Życia mówi, że wszystko jest Jasnością dla tych,
którzy do niej dążą. JA daję wam ochronę w dzień i w nocy, ale myśl tego, kto nie szuka
drogi, jest jak dusza bez adresu. Jest wiele dróg, które są nieznane. Wstępując na nie, nie
wiecie, co was czeka, ale wasza myśl może osiągnąć wszystko, czego wy nie możecie
ogarnąć wzrokiem.
Człowiek to część boskiego stworzenia - jest piękny, jest mądry, jest tym, czym chce
być. Lecz chcieć nie znaczy być. Mieć nie znaczy posiadać. Kochać nie znać dawać miłość.
Słowa są umowne. Wasze myśli są jednoznaczne. Energia myśli stwarza świat. Słowa są dla
słów, komunikacja myśli jest komunikacją serc.
Wy macie wiedzę, lecz pamięć wraca powoli. Urywek myśli jest częścią Całości!
Zbierając je, stwarzacie z powrotem obraz zapomniany, lecz nie zupełnie nieznany. Jest w
waszej pamięci pamięć raju. Odkryjcie ją. JA tego zrobić nie mogę. Te jest Prawo Zejścia na
139
Ziemię. Jest też Prawo Wstępowania - kto mu podlega sam musi nauczyć się wznosić. JA daję
mu wskazówki i nauczycieli, lecz on są musi pokonać przestrzeń i czas. Ta księga (Kalendarz
Majów - przypis) daje wskazówki, jak pokonać czas”.
30 marca 2001 Biały Łącznik 8
„Jesteście w drodze i możliwości jest tyle, ile jest dróg. Czasami drogi się łączą, by się
rozejść. Tylko wędrowiec wie, czyje towarzystwo go w drodze wspomaga. Uwierzyć komuś
znaczy zrozumieć. Siła myśli działa od chwili, gdy je| uwierzycie. Wasza dusza widzi to,
czego wasze uszy nie słyszą. Jest jasność duszy i mrok myśli. Gdy twoje myśli są jasne i
mrok ich nie skryje”.
26 sierpnia 2001 Niebieski Orzeł 1
„Kto ma świadomość wysoko, wie, że to, co daje, to tylko zwraca. Po to tu żyjecie, by
razem dojść do celu. Ratunkiem maruderów jest lider. Teraz każdy ma możliwość spotkania z
Jasnością. Każdy ma to, co jest Moją częścią. Ja to tylko jednostka, My to odpowiedzialność
za tych, co nie nadążają za czasem. Czas to rzeka, co ma rwący nurt. Nie każdy ma siłę
pokonać go sam. Kochając, dajecie więcej niż obsypując skarbami.[Pentagram?] Nic nie
znaczą znaki, gdy nie ma wiary. Wiara daje moc i ona jest ochroną. Każda dusza potrafi się
ochronić i tym jest silniejsza, im bardziej świadoma”.
27 grudnia 2001 Żółty Człowiek 1
„Skarb to nie bogactwo. Można nie mieć nic i opływać w dostatek, i można mieć
miliony i być tylko ich sługą. Kto ma, a nie dzieli się z innymi, jest najbiedniejszym z
biednych. Kto nie ma się z kim podzielić, jest najsamotniejszy z samotnych. Jest prawo od
Jasności dane, że niczego oprócz miłości nie gromadzicie na zawsze. Tylko ten, co daje
szczerze miłość, otrzymuje; ten, kto daje na pokaz, miłość chce kupić, lecz ona nie jest na
sprzedaż. Jesteście tu po to, by się nauczyć miłości bezwarunkowej - to jest wasz cel i od was
zależy, czy go osiągniecie. Dawanie to nie tylko podarunki, to także tłumaczenie, jak osiągnąć
spokój duszy. Gdy dusza jest ukojona, wzrasta w niej duch i obejmuje przewodnictwo, a on
wie, dokąd podążać. Wszystko, co czynisz dla innych, tobie buduje drogę do Jasności. To jest
skarb, którego nie trzeba daleko szukać, bo on jest w tobie - tylko głęboko schowany. Ty
dajesz ukojenie słowem, inni chcą je zamknąć w nicości. Nicość to spichlerz tych, co
gromadzą tylko dla siebie. Chroń swoje słowa modlitwą, a nic nie zdoła cię zatrzymać. Ich
moc jest tym większa, im większa jest twoja wiara w ich moc. Dałem ci wiedzę, nie władzę.
Kto ma wiedzę, nie musi mieć podwładnych, a i tak jest słuchany. Wiedza jest kluczem do
wszystkich bram tu i tam, władza jest ryglem u tych bram. Nie można rządzić duszami
innych, można je tylko więzić. Kto tak chce czynić, nigdy nie wzniesie się wyżej. Można czuć
140
się wielkim, lecz to tylko pozór. Kto ma moc, czuje się mocarzem, lecz nie zawsze wie, jaka
jest jej cena”.
2001
„Jest prawo siły umysłu i ono stanowi prawa harmonii. Silą słów jest pozorna, siła
myśli jest mocą. Słów nie trzeba pisać, bo myśl jest szybsza niż słowo. Jasność twych myśli
daje ci siłę. Smutek leczy nie to, co troską jest, lecz radością. Kochaj smutki, a wnet zmienią
się w radość. Twoje myśli są twoja siłą. Siła myśli jest jak ocean - niesie falę, której nic nie
może się oprzeć. Rysuję te słowa, bo czas dąży do zawsze, które nie kończy się nigdy.
Jeśli chcieć znaczy móc, to tylko w świecie ludzi, którzy wiedzą tylko, co to chcieć.
Wielu jest takich, co to wie, lecz sita tych, co wiedzą, co znaczy móc, tkwi w tym, że oni
wiedzą, czego chcą i nie przyjmują niczego, czego nie chcą. To jest ich ochrona. Pomoc
przychodzi zawsze wtedy, gdy jest potrzebna”.
16 listopada 2002 Biały Wiatr 6
„Wielu pośród was wyraża pragnienia, nie zdając sobie sprawy, czego pragnie i czy są
do tego przygotowani. Jeśli ktoś chce coś usilnie dostrzec, zobaczy to nawet w ciemności.
Jeśli ktoś chce coś usłyszeć, usłyszy to nawet w głuchej ciszy. Lepiej zobaczyć mniej, co
raduje serce, niż zobaczyć wszystko i nic. Aby zostać prawdziwym jasnowidzem, trzeba mieć
silna bazę wyjściową. Większość nie ma jeszcze tej bazy i nie jest wystarczająco silna, by z
własnej woli wtargnąć w wyższe pasma przekazu. Jeżeli uważają, że tam bywają, są to
jedynie ich złudzenia. Strażnicy porządku boskiego ostrzegają nieświadomych ludzi przed
konsekwencjami takiej samowoli, ale i tak ich nie przepuszczą. Tego wielu teraz doświadcza.
Niby się wznoszą, a jednak wciąż spadają. Wznoszą się i spadają, wznoszą i spadają, i tak w
nieskończoność, dopóki nie zrozumieją, że znajdują się w labiryncie złudzeń. Tylko że
powrót na ziemie za każdym razem staje się bardziej bolesny. Dusza tych osób, wie, co czyni,
a czyni wszystko, by przebudzić rozum. Dlatego tak łatwo ich zmylić.
Wielu słyszy glosy, z którymi wdaje się w rozmowę, ponieważ w głębi serca wciąż
czeka na dar jasnosłyszenia, mimo iż gorąco temu zaprzecza. Oczekiwania na cudowne dary
wypływają z chęci zaimponowania bliskim i światu, jak również podświadomej zazdrości o
cudze sukcesy, ale nie tej rozumianej dosłownie, ale zazdrości niematerialnej, którą dotknięte
są osoby niezadowolone z siebie, samotne, zapomniane przez bliskich. Kto Mnie słyszy nie
słysząc, widzi nie widząc, czuje nic czując, ten nigdy nie jest samotny.
Wielu, chorobliwie wyczekując Moich znaków na ciele, błędnie interpretuje odczucia,
które w istocie są czymś zupełnie naturalnym, tak jak bicie serca czy oddech. Z tego nie
zrodzi się jasnoczucie, lecz następne męki mentalne.
141
Wielu uważa, że wszystko wie i pojmuje, ale w rzeczywistości niczego nie rozumie.
Osoby te stwarzają własne światy duchowe i wyznaczają w nich dla siebie własne miejsca.
Raz czują się tam panem, innym razem niewolnikiem. Obrazy i istoty, które tam rejestrują, to
nie duchy czy dusze, lecz fantomy zrodzone z ich wyobraźni. Tylko pokora i przyznanie się
do zbłądzenia i porażki, która faktycznie nie jest porażką, lecz kolejną nieudaną próbą, może
natychmiast i przeciąć tę niekończącą się wstęgę wytworów ich wyobraźni. To jest
schizofrenia duchowa, którą leczy się samemu mocą myśli, ale nie walką czy wydawaniem
rozkazów, lecz uświadomieniem sobie nierealnych światów wyglądających niezwykle realnie.
Tu pacjent jest jednocześnie lekarzem. Wiara i ufność w Moją mądrość jest kluczem do
spełnienia”.
17 maja 2003 Żółte Ziarno 7
„Kto kroczy drogą miłości, osiąga cel, do którego dążył przez wieki. Osiągnąć cel nie
znaczy spocząć na wieki, to znaczy stać się JAM JEST. Iskra boskości tli się w każdym z
was, a jej wzbudzenie daje płomień, który roznieca ogień. Serca płonące miłością są
gwiazdami na Ziemi po tysiąckroć jaśniejszymi niż gwiazdy na niebie. Do nich podążają Moi
wysłannicy. To urywek z Księgi Kojenia. Daje ona nadzieję na lepszy świat, który nastanie,
gdy Niebo zstąpi na Ziemie. Wszyscy będą jednością, pozostając jednostką. Jedność myśli
będzie skarbnicą wiedzy jednostki. To, co umiłowałem, to wielka siła każdego, nawet tego
słabego, który mądry wiedzą nie ulęknie się niczego. Gdy otworzą się wrota poznania, nic nie
pozostanie zamknięte. Poznanie stoi otworem, trzeba tylko przekroczyć jego próg. By to
uczynić, wystarczy uwierzyć w swoją boskość”.
Przekaz i przepowiednia Wszystko, co się wokół nas dzieje i co jeszcze się wydarzy,
zostało przewidziane w planach Wielkiego Cyklu ewolucji. Nie musimy się niczego obawiać!
Przećwiczono z nami wszystkie możliwe scenariusze, przetestowano najczarniejsze warianty,
nie wykluczając także zagłady życia na Ziemi. Aby nie zrodziło się nieporozumienie,
wyjaśniam, że ten ostatni miał nas uodpornić na pojawiające się co pewien czas
przepowiednie o zbliżających się kataklizmach czy końcu świata. Jesteśmy doskonale
przygotowani do przejścia w Nowe Czasy bez względu na to, jak będzie się ono odbywać.
Nic nie zdoła nas zaskoczyć. Nadszedł czas, abyś przypomniał sobie, kim jesteś, i uwierzył
we własną boskość. Zacznij oceniać rozumem i sercem to, co rejestrujesz wokół siebie, bo
tylko tak odróżnisz prawdę od nieprawdy. Nie wydawaj pochopnych wyroków i nie wyciągaj
przedwczesnych wniosków. Przyjmuj do siebie tylko to, co akceptuje twoja obecna
świadomość. Nigdy nie działaj na ślepo. Nawet do słów Wzniosłych Mistrzów odnoś się z
142
dystansem, o ile nie będziesz do nich w pełni przekonany. Rzuć pytanie w eter i czekaj na
odpowiedź. Czekaj i obserwuj, obserwuj i czekaj na ciąg dalszy.
Po dokonaniu zwrotu biegu spinu (1987) planeta Ziemia zaczęła powracać do swoich
naturalnych kodów częstotliwości. W sferze duchowej usunięte zostały wszystkie
wcześniejsze blokady. Faza przejściowa (krytyczna) trwała do 1992 roku. W tym czasie z
uwagi na opór atlantydzko-babilońskich uzurpatorów nie wykluczano rozerwania się planety.
Tak wiec gdyby miał nastąpić koniec świata, stałoby się to wtedy. Pełną stabilność Ziemia
osiągnęła w 1994 roku. Nie powinno nas zatem dziwić, że już w latach 90. uaktywniło się
wiele kanałów. Do nich należy m. in. Therese Gauch-Keller, Szwajcarka, prosta kobieta,
gospodyni domowa.
W tym miejscu odwołam się do jej książki Wołanie do Ziemian, z której treścią
zapoznałam się w 1995 roku. Uznałam ją wówczas za coś z gatunku science fiction, Dziś nie
jestem taka pewna, czy rzeczywiście jest to czysta fantastyka. Oceń to sam.
Samoochrona i głos wewnętrzny: „Każdy, kto zaczyna swoje stwierdzenie słowami
uważam... Ja sądzę... Ja wiem... zdradza się, że nic nie wie. Jeżeli ktoś nie ma o czymś
pojęcia, nie powinien pouczać innych. Wielu czyni tak w Moim imieniu, mimo iż nie rozumie
Boskiej Prawdy. Wiedzący posłyszy Mój Glos w głębi serca, bo JAM JEST Światłością
Wszechświata, substancja myśli. Wszyscy ludzie słyszeli Mój Glos, lecz zdecydowana
większość go nie rozpoznała. Mój Głos mówi przez świadomość, podświadomość i
nadświadomość, jest bezdźwięczny, cichy, łagodny i inny, bo ma autorytet JAM JEST.
Znajdziecie go w Moim królestwie, czyli w swojej duszy”. Ten, kto słyszy głos wewnętrzny,
nie jest zaraz chory, jak wielu psychiatrów chce nam wmówić. Dopiero przez leki podawane
w psychiatrii tacy ludzie stają się uzależnieni i chorzy, a nie przez głos we wnętrzu. Ci, którzy
zaczną go rejestrować, dla własnej ochrony powinni nauczyć się odróżniać, z jakiej
płaszczyzny on pochodzi, aby móc błyskawicznie rozstrzygnąć, czy go przyjąć, czy
natychmiast odrzucić. Jak możemy pomóc takim ludziom? Należy im wyjaśnić, że poza
płaszczyzną fizyczna są jeszcze inne, na których żyją wyższe i niższe istoty i w zależności od
poziomu ich świadomości albo sobie z nich zadrwią, albo ich pouczą. Tylko przez
uświadomienie im istnienia innych rzeczywistości można odebrać im strach czy wręcz
psychozę strachu przed głosem wewnętrznym.
Tu zaleca się najwyższą ostrożność, ponieważ jest dozwolone istotom z niższych
płaszczyzn astralnych podawać się za glos wewnętrzny. Dzieje się tak dlatego, abyśmy
nauczyli się rozróżniania wyższych i niższych poziomów. Te zdolność możemy \ osiągnąć
tylko w połączeniu serca z rozumem, które razem tworzą inteligencje. Zanim przyjmiemy do
143
siebie jakiś głos, nauczmy się przed nim chronić. Ochronę zapewnia nam bezpośrednie
połączenie z Najwyższą Energią - Światłem JAM JEST. Otulmy się przed lub podczas
nawiązania kontaktu białym, wszystko przenikającym Światłem, ponieważ w bieli skupiają
się wszystkie kolory. Nasza dusza wybierze sobie ten, który jest dla nas najwłaściwszy.
Chrońmy siebie i wszystko wokół nas białą, świetlistą powłoka. Przekażmy temu głosowi
(naszemu rozmówcy) dużo boskiej miłości i bieli. Tylko tak zdołamy odesłać istotę, jeśli nie
pochodzi ze Światła. Żadna z nich nie wytrzyma białej wibracji. Dopiero po tym przekonamy
| się, czy słyszany glos jest głosem Światłości, z którą chcielibyśmy nawiązać kontakt
telepatyczny.
Proroctwa: Prawie wszystkim z nas znane są proroctwa Biblii, jednej z największych i
najlepszych ksiąg ezoterycznych półkuli zachodniej. Gdyby pierwsi ojcowie kościoła nie
zataili zapisanej w niej prawdy, wiedza ta przyniosłaby ogromny pożytek ludzkości.
Kościoły, jak również sekty, są wspólnotami wiary, które w znacznej części przedstawiają
bardzo dogmatyczne i finansowo wypaczone twory, sprzeczne z kosmicznoboskimi prawami.
Na plan pierwszy wysuwają się tam przywódcy, mistrzowie lub prorocy, którzy dyktują
nakazy i zakazy całej społeczności. Wyznawcom pozostawia się zbyt mało wolności.
W ostatnim czasie bardzo modny stał się na Zachodzie kult Sathyi Sai Baby. Kim
właściwie jest ów Sai Baba? Posłużę się tutaj informacjami zaczerpniętymi z książki Yardy
Hasselmann i Franka Schmolke Weisheit der Seele. Yarda jest znanym niemieckim medium;
otrzymuje niezwykle precyzyjne przekazy od Źródła z wysokiego poziomu inteligencji.
Potrafi ono odpowiedzieć na każde pytanie:
„Sai Baba, choć ma ciało fizyczne, choć porusza się, śpi i odżywia jak człowiek, nie
jest zwykłym człowiekiem, takim jak ty czy ja, ale na pewno nie jest też „Bogiem”. W jego
drobnym ciele mieszka nie jedna dusza, ale cała „rodzina duchowa” licząca ponad tysiąc
dusz. Energia, jaką ona wytwarza, wyróżnia go pośród ludzi. Ciało wspierane przez tak silny
kolektyw nabiera zdolności, jakich pojedyncza dusza nie jest w stanie osiągnąć na Ziemi.
Każda rodzina duchowa zamieszkująca ciało ludzkie może dowolnie się rozszczepiać i
dzielić. To tłumaczy, dlaczego Sai Baba może pojawiać się w różnych miejscach
jednocześnie lub dokonywać spektakularnych cudów, jak np. materializacja przedmiotów.
Zanim i ty ulegniesz fascynacji, powinieneś sobie uświadomić, że rodzina licząca ponad
tysiąc dusz wytwarza potężne pole energii, niewyobrażalne dla zwykłego śmiertelnika. Wielu
zwolenników Sai Baby czci go jednak jak „Boga”. Nie jest to ani właściwe, ani niewłaściwe.
Każdy człowiek ma wolną wole i sam określa, kogo chce wielbić, a kto jest mu zupełnie
obcy. Wielu ludzi rozczarowanych swoim „Bogiem” wyszukuje sobie innego i zaczyna go
144
wielbić tak, jakby był tym jedynym. Z nim wiążą nowe nadzieje i tęsknoty, jemu powierzają
swoje obawy, radości i smutki. Jednak znalezienie nowego „Boga” nie oznacza końca
problemów, ponieważ problem tkwi w każdym z nas, a nie w „Bogu”. Pamiętajmy, że żaden
człowiek, który zbliży się do energii Sai Baby, nie stanie się taki jak on. Wiele ludzkich ciał
zostało udostępnionych rodzinom duchowym. Osoby te mają nie mniejsze możliwości niż Sai
Baba, a manifestują się jako uzdrowiciele, mędrcy lub artyści w zależności od celu, jaki
wybrała sobie rodzina. Ci, co kochają Sai Babę całym sercem, dostają od niego miłość. Ci, co
go jedynie wielbią, oddają mu własną energie i nie otrzymują nic w zamian. Wtedy byłoby
lepiej, gdyby poszukali sobie inny obiekt uwielbienia. Nie szukajmy prawdy na zewnątrz, lecz
odnajdźmy ją w sobie”.
Każdy człowiek może stać się kanałem (prorokiem). Wystarczy, jeżeli zostanie
pobudzona jego wrodzona zdolność telepatii. Jest wiele duchowo dojrzałych osób, jednakże
niewiele z nich jest dostatecznie przygotowana do przyjęcia tego zadania. Prorocy, zwani też
kanałami, otrzymują przepowiednie w stanie świadomym albo w transie. Kanały w transie nie
mają żadnej kontroli nad ciałem fizycznym i jeżeli nie chronią się właściwie, mogą przez nie
przemówić także istoty niższe. Kanałom rejestrującym przekaz w stanie świadomym może się
to również przydarzyć, ale wtedy same zakończą tę rozmowę. Dość często pojawiają się też
nieuczciwe kanały, które przekazują informacje innych jako swoje, by robić na tym interesy.
Są również tacy, którzy dostają przekazy z niższych płaszczyzn astralnych, nie wróżące nic
dobrego dla ludzi. Ponad wszystko zalecana jest szczególną ostrożność, ponieważ w
końcowej fazie Wielkiego Cyklu pojawi się wielu fałszywych proroków-kanałów. Wszystko
to, co człowiek otrzyma „z góry”, powinien za darmo oddać dalej. Ci, którzy te wiedzę
sprzedają, kiedyś za to zapłacą. „Szarlatani” będą musieli osądzić się sami według praw
kosmiczno-boskich. Zawsze byli i będą nieprawdziwi prorocy, nauczyciele i uzdrowiciele,
więcej ludziom szkodzący niż pomagający. Jednak ci, którzy na nich trafiają lub czują się
przez nich zniewoleni, zawdzięczają to sami sobie. Każdy z nas ma wolną wolę, każdy
podąża za cudzą myślą z własnego wyboru. Dlatego w rzeczywistości każdy sam się
zniewala.
Duchowy stan planety: Ziemia, w przeciwieństwie do powszechnego mniemania, jest
najniżej rozwiniętą planetą w naszym Układzie Słonecznym, ponieważ wszystko egzystuje na
niej w formie zmaterializowanej. Na wielu planetach istnieje wysoko rozwinięte życie,
jednakże w formie eterycznej, jakiej oko ludzkie nie jest w stanie dostrzec. Te istoty
wyprzedzają nas w rozwoju technicznym i duchowym o tysiące lat. Jeżeli ludzkość chce
zbadać nieskończony Kosmos, musi najpierw zaprowadzić porządek na Ziemi i na swoich
145
wewnętrznych płaszczyznach (zmiana sposobu myślenia, postępowania, odżywiania itp.). W
przeciwnym razie nawiedzą nas kataklizmy, spadające deszcze meteorytów wywołają liczne
powodzie i trzęsienia ziemi, zapadnie się wiele wybrzeży, wyłonią nowe lady. Zapanuje
trzydniowa ciemność. Wtedy ludzie nie powinni opuszczać swoich domów, lecz cały czas
otaczać się Światłem, bo tylko ono zapewni im najskuteczniejszą ochronę. Potem pojawią się
choroby, wobec których lekarze staną się bezradni. Wielu z nas odkryje w sobie uzdrawiające
zdolności i mocą JAM JEST zacznie leczyć innych. Wielu też zacznie myśleć o samobójstwie
i ci będą wymagać najpilniejszej pomocy. Nie powinniśmy ulec wibracji strachu, lecz zaufać
naszemu Wszechduchowi, który będzie zdolny wyprowadzić nas z tego chaosu. W takiej
sytuacji załamie się; cały system gospodarczy. Pieniądz będzie miał tyle wartości, ile piasek
w morzu. Żaden rząd, bank czy instytucja kościelna nie będzie zdolna temu zaradzić. Nie
będziemy mogli oprzeć się na niczym, co materialne. Wszyscy, którzy zgromadzą zapasy
żywności lub będą w posiadaniu kawałka ziemi czy ogrodu, będą zobowiązani dzielić się z
innymi tym, co sami zbiorą, nawet gdyby miały to być małe, niemal głodowe racje. Wielu z
nas będzie zdanych na laskę i niełaskę innych. Ten, kto z czystego serca podzieli się z
bliźnimi, dostanie od losu wielokrotność. Wielu jednak będzie bronić swojego mienia przy
użyciu siły i broni. Rządy i elita u władzy, zdając się na wojsko, zaczną stosować przemoc.
Pamiętajmy, że żaden rząd na świecie nie pochodzi od Boga, w przeciwnym razie świat
wyglądałby zupełnie inaczej.
Jeżeli mimo to ludzkość pozostanie głucha na znaki czasu, może nastąpić przeskok
biegunów, który na kilka tysiącleci wyeliminuje Życie na Ziemi. O tym wiedzą już miliony
ludzi na świecie i następne dowiedzą się wkrótce. Przebudzeni nie muszą się niczego
obawiać, ponieważ także ten wariant przetestowano z nami w szczegółach. Naszym
ratunkiem zajmą się pozaziemskie cywilizacje. Czy możemy w to wierzyć? Jakie są na to
dowody? Statki kosmiczne, UFO i IFO (niezidentyfikowane i zidentyfikowane obiekty
latające), były widywane przez ludzi we wszystkich kręgach kulturowych i nic od wczoraj
czy przedwczoraj, lecz od tysiącleci. Przykłady na ich obecność znajdujemy w staro
indyjskich eposach Ramayana i Mahabharata, w przekazach staro chińskich, egipskich,
tybetańskich, opowieściach plemion indiańskich w Meksyku i Peru, jak również w Biblii.
Także Gwiazda Betlejemska, przesuwająca się lub zatrzymująca na pewien czas przed
pasterzami i królami, musiała być statkiem kosmicznym. Taki ruch gwiazdy czy komety jest
absolutnie niemożliwy.
Słowo końcowe Najczarniejszy scenariusz nie musi się jednak spełnić. Ostateczną
wizję świata na koniec Wielkiego Cyklu kreślimy w tej chwili. Wszystko zależy od nas,
146
mieszkańców tej planety. Ci, którzy będą kierować się jedynie rozumem, nie zrozumieją
treści tych przesłań. Nie uwierzą, dopóki nie znajdą namacalnych dowodów. Dowodów
potrzebują tylko ci, którzy nie chcą usłyszeć głosu serca - swojego wewnętrznego suflera.
Robią to z podświadomego strachu lub obawy, aby nie zostać wyśmianym przez otoczenie,
jeśli przeciwstawią się ogólnie przyjętej opinii.
Tym wszystkim niedowiarkom, chcę zwrócić uwagę, że ludzie, którzy torowali drogę
do wiedzy w różnych dziedzinach, np. medycynie, homeopatii, antropologii, filozofii, fizyce
czy archeologii, często byli wyszydzani, a nawet uznawani za obłąkanych. Od
najdawniejszych czasów doświadczał tego każdy, kto chciał wyjaśnić coś nowego,
niezrozumiałego dla nauki, np. Galileo Galilei, Giordano Bruno, Paracelsus, George
Adamski, Wilhelm Conrad Roentgen, Samuel Hahnemann, Jose Argueles, Maurice Cotterell,
Adrian Gilbert. Świat skostniałych autorytetów jest nieubłagany, nie lubi prekursorów
burzących siary porządek. Prawda sama musi torować sobie drogę do ludzkości. Tak było też
z kalendarzem Majów. Przez pewien czas obserwowałam bojkot moich książek ze strony
autorytetów w dziedzinie astrologii i w branży wydawniczej. Próbowano wywrzeć presję na
redaktorów pism, aby ostrzegli czytelników, że jakaś Kotwicka wymyśliła sobie Johanna
Kossnera z Kalendarzem Majów. Nie podjęłam wyzwań, cierpliwie przeczekałam ten okres.
Jako pierwsza podała mi przyjazną dłoń redaktor Rena Marciniak-Kosmowska. Natomiast
najlepszą reklamę książkom zrobili sami czytelnicy, do których ta wiedza przemówiła. Nie
inwestowałam w reklamę, nie pozwalały mi na to finanse. Dziś wielu astrologów pracuje z
kalendarzem Majów i co więcej - uważa, że nie tylko nie podważa on zasad astrologii, lecz
potwierdza je i znacząco dopełnia.
Potem spotkałam się z zarzutem ze strony dwóch liczących się autorytetów, że bardzo
źle tłumacze książki. Największym paradoksem było to, że żadna z tych osób nie znała języka
niemieckiego. Usłyszałam m. in., że tytuł Ja jestem innym Ty to żałosna polszczyzna.
Aż wreszcie świat biznesu zdecydował się nawiązać ze mną współpracę. Odmówiłam.
Nie chciałam zamykać tej wiedzy w złotej klatce, udostępniać tylko wtajemniczonym lub
wybranym. Moje publikacje adresowane są do wszystkich, nie tylko bogatych. Żadna wiedza
nie ma prawa wyłączności. Tu podpisuję się pod myślą Rudolfa Steinera: Człowiek widzący
nadzmysłowo nie powinien się ograniczać do mówienia o tym tylko takim ludziom, którzy
widzą już świat nadzmysłowy. Musi on kierować swe stówa do wszystkich ludzi, bo mówi o
rzeczach, które obchodzą każdego człowieka. Co więcej, wie on dobrze, że nikt bez
znajomości tych rzeczy nie może się stać „człowiekiem „w prawdziwym tego słowa znaczeniu.
147
Czym różni się przekaz od przepowiedni? W kontekście tej książki przekaz to
wymiana informacji, przepowiednia to wizja z jednej ze stref prawdopodobieństw, z którą
połączył się prorok-kanał. Najsmutniejsze w przepowiedniach jest to, że z uwagi na
niewłaściwą interpretację brzmią one zbyt katastroficznie, zaszczepiając tym samym
podświadomą wibracje strachu wśród ludzi. Jednak wystarczy, że ludzkość dokona zwrotu w
sferze uświadomienia, a wcześniejsza przepowiednia straci swoją ważność i wtedy zacznie
obowiązywać już inna. Pamiętajmy jednak, że celem pobudzenia zdolności telepatycznych
jest nawiązanie kontaktu ze swoim Wyższym Ja. Nic chodzi więc o to, aby każdy z nas stal
się wizjonerem, lecz nauczył się wyciągać wnioski wspomagające jego własny rozwój
duchowy. Teraz mamy jednakowe szansę wzrastania.
Poznałem dobro i zło, grzech i nienawiść, prawo i nieprawość;
sadziłem i zostałem osądzony;
przeszedłem przez narodziny i śmierć, radość i cierpienie, niebo i piekło, i na koniec
poznałem, że JESTEM we wszystkim i wszystko JEST we mnie.
Hazrat Inayat Khan @
148