ieradz ic izla ,ach - cyfrowa.pbp.sieradz.plcyfrowa.pbp.sieradz.pl/content/16/1987_1.pdf · - 5 -...

28
ZW PTTK W SIERADZU . IERADZ IC IZLA ,ACH - Marzec 198,

Upload: vannhan

Post on 18-Oct-2018

213 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

-.~

ZW PTTK W SIERADZU .

IERADZ IC IZLA ,ACH

Styczeń - Marzec 198,

Brama widoczna od kościoła św. Trójcy w Koniecpolu z wmuro­waną tablicą.

(fot. T. Mączyński)

Tadeusz Mączyński z Koniec;pola przy tablicy kasztelanowej sieradzkiej

(fot. L. Skórkowski)

SPRAWY ORGANIZAOYJ" 'O-lecie Oddziału ",I: w Zduuki.~ Woli

Oddział P!!X w Zduńsk1e~ Woli powstał w 1956 roku z lnicjat,rw,r lazi.ierza Michalskiego, Leona P1estrzIńskiego, !arii Grzelak, !eresy Szwetner, Leokadii Staniazew-sklej i Rarka Stronc2'iyńskiego. Dokładnej daty pierwszego posiedze­nia nie udało 8tę uetal16, ponieważ dokument" zaginęły •• owo powstał,f oddział nie posiadał własnego lokalu, a zebrania .arządu odbywały si, w prywat.,. mieszkaniu. Ar6dłea informaoji o pierwszych latach działalności są sprawozda­nia na I Okręgową Konferencję Delegat6w Oddziałów Okręgu lódzklegoP!!I. W materiałach tych m6wl się o nowo powstały. Oddziale w Zduńskiej Woli jako o oddziale mająąym dułe perspektywy rozwojowe. Liczba członk6w PTTK w pier­wszych lataoh była Dlewielka i wynosiła: 1957 r. - 85 cZłonk6w, 1958 r. -80 członków, 1959 r. - 120 człohk6w. Działalność oddaiatu była bardzo skro­mna i ograniczała si, do zorganizowania kilku imprez rowerowYch lub łeglar­akich w roku. Pierwszy niewielki lokal otrzymal:: oddział przy ul-.ksklej 37, wsp61nie ze Związki._ Emeryt6w i Rencist6w. Y 196' r. oddział otrzymał 080-bowoś6 prawną 1 od tego roku rozpoczyna dzlałalno'ć gospodare.,. Zarz,d Gł6wny PTTK wydaje z~zwo1enle na powołanie Biura Obsługi Ruchu !uryatycznego, co wiąże się z zatrudnieniem pracownika etatowego. Pierwszym kierownikie- zos­tał Tadeusz Jagielsk1. Oddział otrzymuje DOwy lokal przy Al. Kodcluszki 2. Dzlała1noś6 handlowa sprzyja rozwojowi organizacyjnemu. Powstają pierwsze kOEisje turystyki kwalifikowanej, takie jak kajakowa, .otorowa, żeglarska. Towarzystwo pozyskuje coraz szersze grono dzlałaoz.y. Wiele ożywienia w orga­nizacji wprowadza w 1966 r. nowo wybrany Zarząd pod kierowniotwem prezesa Ryszarda Perki, a następnie Jerzego Kozłowskiego. Prezes Jerzy Kozłowski w dotychczasowej historii oddziału pełnił tę fttnkc3. najdtu!ej, bo od 1967 do 1976 r. Dzięki jego inicjatywom w oddziale rozwinęła się r6żnorodna dzia­łalność.programowa. Opróoz turystyki kwalifikowane3 Odbywają 8ię wy,etawy plakatów o temat,yce turystycznej, znaczków, plakietek, organizowano konkursy na pamiątkę ze Zduńskiej Woll. Grono działaczy P!TI zainicjowało zbi6rk, eksponatów i dokument6w związanych z historią i tradycjami tkackimi miasta. Z tej inicjatywy" zr,odziło się obecne Muzeum Historii Miasta Zduńskiej Woll, a grupa działac.., zajmująoych się zbiórką ekspoaat6w stała Si, jednocześnie grąpą lnicja~ powołującą do tycia Towarzystwo Przyjac16ł Zduńskiej Woli, które przyjęło patronat nad dalszym! losam1 zebranych paIIiątek. Otywioną dzlałalnoś& prowadzą komisje: kajakowa, motorowa, piesza, kół zakładowych. Do najaktywnlejss.ych 1 działających nieprzerwanie od 1967 r. naleśy komisja turystyki pieszej. Oddział organizuje wiele imprez stałyoh, cieszących Si, duż~ popUlarności,. Wajwiękaza z nich to organ1zowaQJ 3u* po raz dzies1~t.y Og61nopolskl Rajd Vaple~, w którym uczestniczy od 1500 do 2000 osób. Od wielu lat organlzowaay jest także Og61nonolsk1 Spływ Kajakowy rzek, Wartą na trasie DBiało8Z1D - Sieradz. Z okazji 25-1e01& Oddział PTTK w Zd.Yo11 otrzymał sztandar oraz wpisany zoetał do księgi zasłu*onych dla miasta.

1f roku 1986 obchodziliśmy "30-1801e Oddziału. Z te3 okaz3i odbyło sl. szereg i.prez towarzyszących, m.in.: - 2 wystawy okolicznościowe obrazujące osiągnięcia oddziału PT!K, - wieczór krajoznawczł ·Całe m01. *yoie w g6rach- pr~gotOWaD7 prze. Klub

furystyki G~rskl.j Jawor_~nal, l - konkurs na paaiątt, .e Zd.nakle3 Voll.

Obchody zakończono uroczystym spotkanie. aktywa ł 1f kt6!7m lIdział w_1ęli dzia­łacze oddziału oraz władze administracyjno-polityczne wO~8W6dztwa. la3aktyw­niejszym działaczo. wręczono odznaczenia oraz wyr6śn1eDia organ1zacyjDe.

I:ry8tyDa Oko'

z ZAGJ.DBmł DYD.lUYCZI!'CB

o lepsz, prac, prsewoda1k6w •••

, Pod8tawow.~ cele P!fI określone w § 7 Statiltu 81\ rea1i_owue m.iD. poprs.s organizowanie i wykonywani. przewodnictwa turyat.ycznego. lie jest to obow1ą-

- 2 -

~ek łatwy, a jego wypełnianie, zwłaszcza w małych ośrodkach, takich jak Sieradz­~ie, nastręcza szereg trudności. l Doświadczenie wskazuje, że dobrym przewodnikiem w tych warunkach moze tbyć tylko zamiłowany krajoznawca" ponieważ korzyści materialne z uprawiania ~rzewodnictwa są tutaj niewielkie. Niewątpliwie nie sprzyja także prawidłowemu ~unkcjonowaniu przewodnictwa fakt, iż cenne ebiekty krajoznawcze na tych tere-~ach są z reguły bardzo oddalone od siebie, co stanowi istotne utrudnienie ~ planowaniu tanich pieszych wycieczek. Stosunkowo mała ich ilość z kolei ujem­~ie wpływa na aktywność kół przewodnickich oraz na częstotliwość 1 efektywność iszkolenia przewodników. ~;

ł Te i podobne przeszkody nie pozostają bez wpływu na prawid.łową realizację tusług przewodnickich, w tym tak~e na pozi~m prowadzonych wycieczek. ~ Funkcjonowanie instytucji przewodnictwa ze zrozumiałych względ6w winno ~yć poddawane okresowym analizom przez organy przedstawicielskie Towarzystwa. i~ami przewodnicy natomiast więcej uwagi powinni poświęcać problemom szkolenia, ; ~wględniając w nim także tematy z zakresu metodyki oprowadzania wycieczek oraz ~zetelności świadczonych usług.

& Każdy przewodnik powinien uzmysłowić sobie oczywisty fakt, iż jest nau-~zycielem ojczystego kraju i jako taki ma do spełnienia wobec oprowadzanych ~ormalne dydaktyczne cele a więc : cel poznawczy, cel wychowawczy i równie (ważny w tym przypadku cel wypoczynkowy. Cele te przewodnik realizuje w toku pprowadzania, bacząc by ich spełnienie przebiegało harmonijnie, we wzajemnym przenikaniu się i bez dzielenia wycieczki na etapy tym celom podporządkowane. Jest to trudne zadanie, uwarunkowane przede wszystkim przygotowaniem przewodni­~a do wykonYwania swej funkcji, co z kolei zależy od doświadczenia, wiedzy, umiejętności przekazywania informacji grupie •••

Jak więc powinien zachować się przewodnik prowadzący wycieczkę ? Jeszcze przed przyjęciem grupy musi zorientować się, z kim będzie miał

do czynienia. Umożliwia mu to rozmowa z przedstawiCielem BORT - u" który przyj­mując zlecenie ma możliwość zidentyfikowania jej składu co najmniej pod wzglę­dem wieku, zawodów, miejsoa pracy czy nauki ••• )

: Nie bez znaczenia dla dobrego samopoczucia przewodnika jest jego ubiór. frzewodnik oprowadzając wycieczkę reprezentuje także Towarzystwo, które go fir-~tnuje, winien więc wysnuć praktyczne wnioski z porzekadła : "Mój wygląd świadczy p mnie". Zewnętrzną odznaką jest umieszczona w miejscu Widocznym, umozliwiają­pym identyfikację, zwłaszcza p~~yspotkaniu z grupą tzw. "blacha przewodnicka". ; Kontakt z grupą przewodnik zaczyna od przedstawienia się z podaniem ;loddziału PTTK względnie koła, l{tórego jest członkiem. Po -wymianie zdań z kierow ... :Pikiem wycieczki na początku swego wystąpienia, przewodnik podaje uzgodniony fl>rogram z trasą, ewentualnymi jej etapami i miejscem oraz czasem zakończenia ~cieczki. Te informacje o charakterze porządkowym są niezbędne ze względu na ~ożliwość ewentualnego odłączenia się od grupy w toku jej oprowadzania części ~czestników. Koniecznym jest również poinformowanie zWiedzających, w formie JtrQt.kiego wprowadzenia, o rzeczowym programie wycieczki. Ol Niezwykle ważnym jest sposób przekazu. Przewodnik winien być ustawiony ~warzą do uczestników wycieczki, ponieważ umożliwia mu to orientację, J_k jego ~łowa są przyjmowane. Słuchaczom też łatwiej wtedy skoncentrować swoją uwagę. ,~darzyć się może, że informacje przewodnika nie wzbudzają pożądanego zacieka-~ienia. Zewnętrznym przejawem tego stanu rzeczy może być widoczny brak uwagi,

"rozmowy prowadzone P?międzY,uczestnikami grupy, odłączanie się od grupy itp • • ,.,.,.'p?akie ~chowanie pow:-nno byc dla :przewodnika sygnałem mobilizującym go do ewen­~ualneJ zmiany sposoou oprowadzan~a. Język przewodnikdwin1en byćjasny 1 zrozu­

;ł111ały dla wszystkich. Najlepiej do słuchacza trafiają zdania krótkie, zabarwio­{\ne em,o<?jonaln~e, poda~ne mod'ł)lowan~m głosem z podk~eśleniemtonem glosu spraw ,!twa~nieJszych. ~ . o specJaln~. Z1.1aczen~u. Należy un1kac wyrażeń Obcych, co do ~torych lstn~eJą wątpliwosc~, czy są przez wszystkich zrozumiale. Przekaz jedno­iptajny, niewyraźny, podawany cichym głosem powoduje szybkie znużenie słuchaczy, 'tCh znieCierpliwienie, przyczyniając się do dekoncentracji uwagi.

- 3 -Infor~a~je 0. szczególnym. ciężarze gatunkowym winny być przeplatane wzmiankami odpręzaJąc~~. Np. z historią starych budowli związane są zazwyczaj różne lege­nd~, podan~a, anegdoty. Ubarwiają one opowiadanie o sprawach ważnych, przycią­gaJą uwagę słuchających, dlatego też przewodnik nie powinien stronić także od informacji tego typu.

Częstym błędem przewodnika jest przeładowanie jego przekazu zbyt dużą ilością wiadomości, zwłaszcza historycznych. Winny być one dozowane tak, aby nie powodowały znużenia słuchających i treścią swoją dostosowane były do zwie­dzanego obiektu. Ponadto dobór tych informacji powinien zależeć od możliwości percepcji odbiorców.

Przekaz o obiekcie architektury winien być podany przed tym obiektem względnie w jego wnętrzu. Wyjaśnianie cech stylowych trzeba poprzeć konkretnymi przykładami, a o pięknie dzieła plastycznego mówić patrząc na to dzieło.

Przewodnik powinien pobudzać aktywność uczestników wycieczki poprzez odwoływanie się do ich wiadomości oraz, o ile to możliwe, zadanie pytań spraw­dzających przyswajalność jego przekazu.

Obowiązkiem przewodnika jest także zwracanie uwagi na właściwe zachowa­nie oprowadzanych w miejscach kultu religijnego, wobec pamiątek martyrologii Narodu i na cmentarzach. Wszędzie, gdzie jest po temu okazja, przewodnik winien zwracać uwagę na obowiązek poszanowania przyrody.

Właściwe wykonywanie obowiązków przez przewodnika to nie tylko rzetelnoś< i umiejętność przekazu krajoznawczego, to także dbałość o grupę w czasie, gdy znajduje się ona pod jego opieką. Przejawia się to w dopilnowaniu bezpiecznego przemieszczania grupy,' jej możliwej zwartości, nie narażaniu jej na niepotrze­bne dolegliwości związane z opadami deszczu, śniegu czy ujemną temperaturą ••• Czasami wystarczy tylko umiejętne ustawienie grupy choćby za jakąś naturalną osłoną, aby wyeliminować paraliżujące uwagę ujemne działanie wpływów atmosfery­cznych. Przejawiająca się także w ten spOSÓb dbałość o grupę zjednywa jej sym­patię dla przewodnika, co w konsekwencji ułatwia mu pracę.

Różnorodność wycieczek/pieszych, autokarowych, górskich, nizinnych, po mieście czy po lesie/ stwarza konieczność przewidywania przez przewodnika bardzo różnych sytuacji i właściwej na nie reakcji.

Autor tego wystąpienia nie uważa oczywiście, że tymi uwagami wyczerpał zakreślony temat. Nie poruszono w nim szeregu ważkich spraw, jak choćby konie­czności ustawicznego samokształcenia się przewodników, higieny prowadzenia wy­

cieczek, specyfiki grup uprawiających turystykę kwalifikowaną i wielu innych. Są to problemy zasługujące na odrębne opracowania.

Zachęcamy więc kolegów przewodników do ujawniania swych doświadczeń na łamach naszego informatora.

Andrzej Ruszkowski

GEOGRAFIA Dolina Warty - czwartorz~d

1. Charakterystyka ogólna Ten ostatni okres, trwający do dziś, a zarazem bardzo krótki /1-2 mln lat/ w porównaniu z poprzednimi, stanowi po trzeciorzędzie drugą część ery kenozoicznej.

Wydarzenia, jakie miały miejsce w czwartorzędzie, dały podstawę do pOdziału tej jednostki na dwie epoki: p l e j s t o c e n i h o l o c.e Granicę między pliocenem jtrzeciorzęd/ a plejstocenem /czwartorzęd/ stanow1 okres, w którym następowanie zmian klimatycznych osiągnęło cechy katastro­falne Konsekwencją tych zmian stały się w plejstocenie kilkakrotne nasunię­cia n~ obszar ?olski lądolodu z północy, zwan~ okresami lodowcowymi lub zlo dowaceniami /g l a c j a ł a m iloraz oddzielające je okresy cieplejs~e, mi dzylodowcowe /i n t e r g l a c j a ł y/. Powszechn~e w Po~sce prz~Ję~o ch~OnologicZny podział plejstocenu podany przez D.B.Er~csona ~ G.~oll~na

. J {

- 4 -V"Glębiny mórz a przeszłość Ziemi" PWN. W-wa 1968/. t:.

, Przyczyny zlodowaceń, być może, były różne. Wyjaśnia się je m.in. prze-i~uwaniem $ię położenia biegunów ziemskich, zmianą położenia osi ziemskiej ra orbicie, nasilenia promieniowan~a słonecznego, mimośrodu orbity ziemskiej, fmniejSzaniem się ilości CO2 w atmosferze itd. ~ Przebieg wydarzeń w czasie glacjałów i interglacjałów ustalono na podsta-~ie resztek organicznych, najczęściej roślinnych, a przede wszystkim pyłków, kWiatowych i spor oraz skutków działania wody płynącej, lądolodu i wiatru, ~tórych rodzaj i zasięg był uzależniony od warunków klimatycznych. Pozwoliło ~o na wyodrębnienie 4 okresów lodowcowych : p o d l a s k i, kr a k o w s k i, !~ r o d k o w o-p o l s k i i b a ł t Y c k i oraz 3 rozdzielające je inter­i,°lacjały : p r z a s n y s k i, w i e l k i i e e m ski. ~zas trwania poszczególnych okresów był różny jod 50 tys. do 600 tys. lat/ Il niejednolity. ~ Największy wpływ na kształtov;anie się doliny vlarty na obszarze woj. sie .... ~dzkiego wywarł glacjał środkowopolski, interglacjał eemski oraz pośrednio placjał bałtycki.

! Długotrwały etap pomiędzy końcem trzeciorzędu a najstarszym zlodowace-piem plejstoceńskim /podlaskim/ został nazwany p r e g l a c j a ł e m. ~. P r e g l a c j a ł ~ Wahania klimatyczne neogenu /miocen, pliocen/ coraz silniej zaznaczały ~ię w okresie przedplejstoceńskim Iw preglacjale/ narastającymi ochłodzeniami. ~ody roztopowe i opadowe ówczesnych interglacjałów niosły piaski i żwiry z poł"­~ dniowych wyniosłości. Po nich w Polsce środkowej pozostały rzeczne stożki napły .. ~wowe. Z narastaniem wilgotności nastąpiło dalsze ochłodzenie, obniżała się !~ranica wiecznego śniegu, tworzyły się i łączyły"ze sobą lodowce na stokach

, !iór Skandynawskich. Fronty atmosferyczne niżu barycznego niosły znad Atlantyku Inasy śniegu. Powstawał lądolód ogarniający całą Skandynawię, osiągając w rejo­~ie Zatoki Botnickiej grubość 3 km. Na grzbiecie Gór Skandynawskich powstał fiział lodowy. Na północ od niego lądolód spływał ku Morzu Norweskiemu, na połu-r~inie zaś skierował się na Niż Europejski zbliżając się do obszaru Polski •

• ~ I

, c 15• Z 1 o d o w a c e n i e p o d l a s k i e ~~.~ Jest to najdawniejsza inwazja lodowca skandynawskiego na południe.

l jfrJystępowanie glin zwałowych tego zlodowacenia stwierdzono w Polsce p6łnocno­~~schodniejł na pn. od dolnego Bugu oraz na Nizinie Szczecińskiej i Ziemi !f..,ubuskiej, na pn. od Lubina. Glacjał ten trwał prawdopodobnie ok. 150-200 tys.

IUlat i za~ończył się ok. 1.350 tys. lat temu. N<7 terenie woj. sieradzkiego pa­'ipowała wow~zas tundra lub chłodny step, ustępuJąc ok. 1300 tys. lat temu lasom tprzozowym ~ brzozowo-sosnowym. f~. I n t e r g l a c j a ł p r z a s n y s k i

di a ' Ocieplenie następowało od południa. Ogarnęło całą Polskę na przeciąg ok • •. ~ ...•. :,: .. :~~60 tys. lat. Występujące w tym okresie termiczne wahnienia klimatu miały swo­ipe odbicia w zmniennościszaty roślinnej. Zwiększyła się ilość opadów. Lasy !n::>rzo~e i brzozowo-sosnowe, odporne na ćhłód pogranicza tundry, w czasie O:>ptymalnych /najkorzystniejszych/ warunk6w klimatycznych /1330-1270 tys. lat ~i.'.i,~emu7 z?stały '!Yparte ~rzez la~y miesz~e z. dużym udziałem jodły, której nasi­~fLenie nle powtorzyło s~ę w tak~m stopn~u w zadnym następnym interglacjale • • '.;.'~,~topniowo narastające ochłodzenie, które z kolei Ob. jęło drugą połowę 1ntergla­;~~jału przasnyskiego, spowodowało wycofanie się na pd. zespołów leśnych w odwro­;u~nej kolejności. łr

J" Rozprzestr~enianie się tych skupisk roślinnych na terenie woj. sieradz-;f~iego w kierunku połnoc-południe następowało stopniowo i powoli. Np. na prze-~> .• ,· .•. I .. ;~un1ęCie się granicy lasów od :,;>d. do pn. granicy województwa, lub odwrotnie, if.Przypadało 1-2,5 tys. lat. i. Pod koniec interglacjału za wycofującymi się na pd. lasami brzozowymi ~.. ostępowała tundra krzaczasta z krzewinkami brzozy, ogarniając woj. sieradz­~. ie ~a prawie 60 tys. lat. Polskę opanował klimat subarktyczny zapowiadając ~ Kole Jny okres lodowcowy. '

- 5 -5. z lo d o w a c e n i e kra k o w s k i e południowopólskie

Interglacjał przasnyski nie doprowadził do zupełnej likwidacji skandynaw-; skiej tarczy lodowej. W wyniku ocieplenia lądolód jedynie zmniejszył swój zasl~ ilustępując',' z terytorium Polski. W miarę ochładzania się klimatu w końcowej . fazie interglacjału czoło lądolodu okresowo dociera do pn. granic kraju, wyco­fując się nieco w etapach cieplejszych, 1 dopiero po upływie ok. 50 tys. lat zdecydowanie posuwa się na pd., pokrywając depresją centralną wyżyny południo~ niziny podgórskie, i jeziorami wchodzi w doliny rzek karpackich. Prawdopodobni ponad 1,5 tys. lat trwała wędrówka czoła lodowca. od pn. do pd. granic woj. sie. radzkiego. Prędkość jej była większa na podłożu zbud~wanym ze skał luźnych i o nachyleniu powierzchni zgodnym z kierunkiem ruchu mas lodowych, malała natomiast w czasie przesuwania s~ię po litym, skalistym pOdłożu, szczeg6ln1e gdy powierzchnia gruntu była nachylona ku północy. Lądolód łatwiej wsuwał się w południkowe doliny rzeczne Karpat, z trudem pokonując grzbiety i progi skal~ Te wszystkie zróznicowania wystąpiły na terenie woj. sieradzkiego.

Na 13-18 tys. lat zapanowała tu pustynia lodowa. Kolejne ocieplenie urooz liwiło powrót tundry, a na pd. od ujścia Widawki - nawet rozrzedzonych lasów brzozowych. Kolejny szybki wzrost temperatury wywołał zmiany w otoczeniu : w ciągu 10-20 tys. lat nastąpiła zmiana szaty roślinnej nad południkowym bie­giem Warty środkowej - od tundry i chłodnych stepów przez tundrę krzaczastą , i lasy brzozowe dochodzi do borów sosnowych i sosnowo-świerkowycą_ Zmiany te ~. chodziły wcześniej na południu lok. 4-5 tySe 1at/ niż na pÓłnocy·województwa •.

~ ! oe \ .......... ~ ..... . .. .,. ~.- ......... ..,

•••••• q :e ~ •• ".t'fffI' • • • • •

Groniee najdalslłgo J,osicgu zlodowaceń ~ ~ ~ fi po4łcukiego (pł'(l'dO~dobnG)

ktQkowsk.i~Qo _ ___ - 'rocSk.6wopoł.sld.go i _._.-.sbldiału Warły .... ł....... łacsttya"'ł90

6. I n t er .. g l a c j a ł w i e l k i

Na temat int glacjału, któ

nastąpił po zl dowaceniu kra-. kowskim a prz~ środkowopolskf są największe rozbieżności w poglądach d czących czasu jego trwania od ok. 640 lat do 90 tys a nawet tylko' 50 tys. lat.

Ochłodz które w pn. łowie Polski powtarzają si ' dwukrotnie maksymalnym pleniem i krotnie po nie wywierają decydującego wpływu na sieradzkiego odcinka nacJ.'WC:u ciańskiego.

W okresie trwającym od końca glac krakowskiego optimum cjału wi ........... ł~ ..... 'IO.E";

- 6 -?dbywało się intensywne usuwanie pokryw morenowych ostatniego zlodowaąenia

,'~ powierzchni wysoczyzn i wyżyn, a w dolinach przeważała ero~ja wgłębna. ~a znacznych przestrzeniac~ wyżynnych została odgrzebana rzezba przedlodowcowa,

brzegi rzek wróciły w większości do swych dawnych dolin. Na Wytynie Melopol ... kiej lobejmującej pd. część woj~ sieradzk~egol na powierzchni znalazły się

progi skalne triasu, jury i środkoweJ kredy. Po optimum klimatycznym nastąpiło zmniejszenie ilości opadów .. Rzeki uho ....

sze w wodę dokonują erozji .bocznej, podcinają brzegi i poszer7ają dno dOlinyo się etapy cieplejsze i chłodniejsze, przy czym w kazdym następnym

ie w wyniku błądzących meanarów doliny rzek ulegały poszerzeniu, 3-4 razy bardziej od najglębszej. Wąskie stały się koryta rzek wobec

zerokości dna ich dolin. W wyniku silnej erozji stref wysoczyznowych oraz ob-tej akumulacji w dolinach i irmych obniżeniach doszło do złagodzenia rzeźby

rzchni i z~~iejszenia wysokości względnych.

l o d o w a c e n i e ś r o d k o wop o l s k i e Kolejny spadek temperatury stał się przyczyną trzeciego zlodowacenia

polskich na okres prawie 80 tys. lat p Przebiegało ono prawdopodobnie w 4 , zwanych stadiała~i i nie objęło tak wielkiego obszaru jak glacjał

owski. Teren woj. sieradzkiego z południkowym odcinkiem doliny Warty znalazł

ię w jego zasięgu pierwszego i drugiego s t a d i a ł u t r a n s g r e s j i okres ok. 8 tys. lat.

Materiały skalne nagromadzone W czasie zlodowacenia środkowopolskiego, także efekty procesów oddziaływujących na te utwory stały się podstawą ztałtowania współczesnej rzeźby powierzchni Polski. Szczególnie dotyczy to

ów i form s t a d i a ł u War t y. ze względu na to, że zachowały się dosyć wyraźnie i na znacznej przestrzeni kraju. Cała dolina Warty wraz z

j otoczeniem na pn. od Częstochowy pozostawała pod przykryciem lodowym. st to największy zasięg lądolodu glacjału środkowopolskiego, który po upływie lku tysięcy lat uległ skroceniu w wyniku stopniowo narasta'jącego ocieplenia. tąpił i n t e r s t a d 5. a ł oddzielający zasięg lodowca od kolejnej fazy

'cr:.,,..""' ........ j stadiałem Warty, podczas którego lądolód, wykorzystując obniżenie doliny , przesunął się szerokim l o b e m na pd~, dochodząc do kolana rzeki koło

eńca i Załęcza.

Ciąg morenowy, zamykający od zewnątrz lob war c i a ń s k i, biegnie pn. między Prosną i Wartą na pd. do największego zbliżenia koryt tych rzek okolicy Dzietrznik, dalej kieruje się na wschód, otacza kotlinę szczercowską zmierza na pn. ku Łodzi. Główny nacisk masy lądolodu w tym stadiale był skie­

pn.pn. - zach. ku pd.pd. - wsch. Na obszarach sąsiednich, nie zajętych przez lodowiec, panowały warunki

jalne pustyni kamienistej ze wszystkimi procesami zachodzącymi w tych znoś ciach. W strefie gromadzenia się moreny czołowej przez kilka tysięcy

istniała równowag~ pomiędzy intensywnością topnienia masy lodowej a pręd­cią wciąż trwającego posuwania się lądolodu na południe.

Kolejne wahania klimatyczne powodowały cofanie się lub nasuwanie pokrywy odowej,co w krajobrazie pozostawiło ślady drobniejszych,wzniesień morenowych

skutków okresowego zatrzymania się czoła lodowca między jego inwazją odwrotem. Również w dolinach. rzecznych pozostały dowody wahadłowego rytmu ięgu lądolodu. W początkowych fazach ocieplenia zachodziła bowiem intensy­erozja pozostawionych przez lodowiec glin zwałowych i powstawanie lub odna­

dolin, w końcowych zaś - zasypywanie tych dolin osadami piasków, iłów warstwą lessu.

W okresach interstadialnych, jak też w czasie końcowych stadiałów, kie­obszar woj. sieradzkiego był wolny od pokrywy lodowej, panował na nim klimat

barktyczny z podpowierzchnio"'ą wieczną zmarzliną, powierzchniowym spływem gruntu nasyconego wodą /w porze letniej/, silnym działaniem wiatru itp.

jawiskami i procesami strefy peryglacjalnej. W miarę oddalania się czoła lądo­odu na pn. wzbogacała się i rożnicowała szata roślinna, za którą wędrowała pd., przystosowana do tych warunków, fauna.

(

__ E2C&_.. l , f ! - 7 -

Zdecydowane ocieplenie sprzed ok. 330 tys. lat zakończyło glacjał środko-! wopolski. I 8. I n t e r g l a c j a ł e e m s k i I

. Jak_w poprzednich interglacjałach, tak w pierwszym etapie eemskiego okre-! su m~~dzY.Lodowcowego nas~ępowało stoJ?niowe ociepl~ie kilkakrotnie przerywane ,~ SpadKl.em temperatury powl.etrza. Po nl.m przyszło IDl.ędzylodowcowe optimum o naj- !.

wyższych temperaturach i z kolei ostatni etap narastających chłodów przerywa- ~. nych coraz krótszymi fragmentami ociepleń. t

Wprawdzie rzeźbienie powierzchni rozpoczęło się już w koncowym stadium I zlodowacenia Warty, ale denudacja i erozja, poza dolinami rzecznymi, nie osią- ! gnęły wówczas większych efektów. Jedynie na pd. od moren czołowych glacista- ! diału Warty /między Częstochową a Wieluniem/ zostały odgrzebane spod osadów , lodowcowych liczne fragmenty wzgórz jurajskich /Ze1ce/. t

Wzrost temperatury po glacjale środkowopolskim do osiągnięcia opt!m'~ ! interglacjału następował powoli, a w międzyczasie był zakłócany kilkoma nawro- I tami ochłodzeń. Procesy kształtujące krajobraz przebiegały w tych warunkach w l zwolnionym tempie, zmierzając do złagodzenia nierówności rzeźby polodowcowej f poprzez zmywanie powierzc~~i wysoczyzn i stoków, zasypywanie obniżeń uzyskanym I materiałem skalnym oraz rozwój torfowisk w klimacie peryglacjalnym i w Chłodnej I strefie lasów brzozowo-sosnowych. Lasy mieszane i liściaste, które całą ~olskę r opanowały w optimum interglacjalnym ok. 240 tys. lat temu, zadomowiły się nad ! sieradzkim odcinkiem Warty już prawdopodobnie 50 tys. lat wcześniej i z nielicz-. nymi przerwami trwały tu przez ok. 120 tys. lat. Dla optimum eemskiego, obok I drzew ciepłolubnych /grabów, lip, dębów/, gatunkiem rozszerzając~n obszar swego! występowania stała się leszczyna. :

Pod koniec interglacjału eemskiego uległ zanikowi krajobraz pojezierny I Polski środkowej. Przestały istnieć głęboko wcięte doliny rzek, zasypane nano- r sami źwirów, piasków i mułów, wycofały się puszcze liściaste i mieszane z boga- I tą fauną leśną, spłyciły się obniżenia, a po jeziorach pozostały słabo ZabagniO~I' ne misy terenowe. Swiat zwierzęcy obok mieszkańców tundry /reniferów, wołów piżmowych, mam~tów, nosorożców włochatych, lemingów /wzbogacił się o zwierzęta ',' pochodzenia stepowego Ikonie, bizony, jelenie, łosie, sumaki, wilki/. , 9. Z l o d o w a c e n i e b a ł t Y c k i e I

Na okres prawie 60 tys. lat zapanowały na terytorium Polski warunki pery­glacjalne, które stały się etapem przygotowawczym do kolejnego nasunięcia się lądolodu na południe. W najdalszym swym zasięgu dotarł on w zach. części kraju do szerokości geograficznej Leszna, w środkowej - do Konina, Koła i Płocka, a na wschodzie do okolic Grunwaldu i Augustowa. Cały obszar Polski położony na pd. od tej linii przez cały glacjał bałtyc~i pozostawał w zasięgu warunków tun­drowych, zakłóconych trzykrotnym krótkotrwałym ociepleniem. Tym samym sytuacja , ta istniała na terenie woj. sieradzkiego, a więc i doliny Warty.

Kontynentalizacja klimatu wobec silnie zredukowanej szaty roślinnej powo dowała intensywną działalność wiatru, połączoną z pierwszą fazą przenoszenia i gromadzenia pyłu lessowego w pd. - wsch. zaciszu wyżyn południowopolskich. Z krótkotrwałych oKresów ociepleń pochodzą ślady istnienia człowieka środkowego i paleolitu, koczownika kultury mustierskiej, trudniącego się łowiectwem i po czę~ ści zbieractwem, który w swych wędrówkach chętnie wykorzystywał jaskinie, posia . dał umiejętność niecenia ognia i u którego po raz pierwszy spotyka się pochówki

, zmarłych. Pozostałości po nim spotykane w jaskiniach, rzadziej na wydmach i les­sach, pochodzą z okresu sprzed 50-60 tys. lat, z optimum ocieplenia poprzedza­jącego bezpośrednio nasunięcie lądolodu.

Inwazja lodowca na pn. kraju w zasadzie nie zmieniła sytuacji w perygla­cjalnych warunkach sieradzkiego odcinka Warty.

Po upływie ok. 12 tys.lat wzrost ciepłoty atmosfery zmusił lądolód do wy­cofania się na pn., gdzie w wyniku zrównoważenia prędkości posuwania się masy lodowej i intensywności topnienia, czoło jego zatrzymało się na linii najwyż­szych wzniesień Pojezierza Pomorskiego i Mazurskiego. Tylko dwa loby wcisnęły się na pd. w obniżenia dolnej Wisły i dolnej Odry. Za wycofującym się na pn. lodowcem przesunęła się granica lasów i udział w nich roślinności ciepłolubnej.

Około 11 tys. lat temu wędrowały za nimi myśliwskie gromad~ ludzkie,

- 8 -

~ozostawi~y po sobie, w najprawdopodobniej zimowych sezonowych obozowis-, sIady swej kultury materialnej Ikrzemienne groty strzał i oszczepów, ryl­skrobaki itp./. Człowiek trzymał się najczęściej wód powierzchniowych, Szcze­ie rzek, o czym świadczą m.in. wyniki penetracji archeologicznej dna i brze­doliny Warty w zasięgu budowy zbiornika Jeziorsko na pn. od Sieradza.

Ocieplenie, przerywane kolejnymi chłodnymi wahnieniami, gdy czoło lodowca . :andynawskiego znalazło się w pd. Finlandii i środkOttłej Szwecji, doprowadziło ~ zakończenia okresu glacjału bałtyckiego w Polsce. Kraj nasz znalazł Si, w pre­~realnej strefie klimatycznej kończącej plejstocen jok. 12 tys. lat temu •

l o c e n Na przełomie plejstocenu i holocenu zwiększyła się erozja wgłębna więk­

szych rzek Polski środkowej nie tylko w' w'yniku zmian klimatycznych/oceanizacja klimatu/, ale rów­

.. ~RUMIE~ZC:tEtlIA STIUF I(QAJ061lAtOWVCH •. V CZWARTORIUtlE ''"'' S.Z •• óiyUJł.~) MA TLE .. kOlIOle'" PLEJstoCENU (./1) l'Um.nt

WOlIi".).

inter,toł.jał ce ... ki

ąJocjot krokowlki

i".crlJlac~ pn •• "y.1i,I

Zali":

·.- ..... l,··~ ...... _ .. , • c"",

• 'I' l;'. ~.',\,~~ I C i .

. . . • . . ~I' . ol. # # , •

: : ; : : : :,: : :,: : : : : : : ; : : : :,: : :,: : : : : : : : : : : : . : :,: : . ~ .

-=:l,.odlołÓW ~.h IDIIIIDII hndry i ebło*'Y'h łtcpcill ~".Waol .. h I i ....

nież-dlatego, że wycofanie się czoła lądolodu na teren Skandynawii umożliwiło dokonanie przez dol­n~ Odrę i dolnę Wisłę przełomów ku powstającemu wowczas Bałtykowi przez wał moren czołoWYCh sta­diału pomorskiego. Wody tych rzek poniechały zatem odpływu pradoliną toruńsko-eberswaldzką /Noteci­Odry-Szprewy/ do Morza Północnego, kierując wody bezpośrednio na pn. W ten sposób skróciła się ich droga do poziomu morza, przez co wzrosła prędkość nurtu, a więc i erozja dna, która w miarę upływu czasu przesunęła się ku wyższym biegom rzek głów­nych i objęła doliny ich większych dopływów.

W okresie preborealnym, który zapoczitkował epokę hOloceńSki' nastąpił okres borealny 9500-6500 lat wstecz , podczas którego zanikła wieczna zmarzlina na ziemiach polskich. Najkorzystniejsze warunki klimatyczne /optimum holoceńskie! pod wzgę­dem temperatury i opadów zapanowały w kolejnym okresie zwanym atlantyckim. Następny zwany okresem sUbborealnym, chłodniejszy i wilgotniejszy, trwał 1500 lat jod 4000 do 2500 lat temuj. W okresach od preborealnego do subborealnego włącznie trwał dalszy p r o c e s· w y d m o - t wór c z y.

W drugiej połOWie piątego tysiąclecia poja­wiły się l u d y r o l n i c z e na terenie Małopolski i Sląska, przesuwając następnie swe siedliska ku pn. Dla potrzeb pierwotnego rolnictwa człowiek rozpoczyna w IV tysiącleciu w y p a l a­n i e l a s ów/gospodarka żarowa/, co jest pierwszym przejawem jego oddziaływania na otacza­jące środowisko. Z okresu kultury łużyckiej /2300-1300 lat wstecz/ znaleziono pozostałości pobytu człowieka wzdłuż Warty od Osjakowa do Koła, a na pn. od Sieradza po wsch. stronie rzeki. Niebywały rozwój osadnictwa nastąpił w okresie wpływów rzymskich /2000-1600 lat temuj, pozostawia­jąc ślady szczególnie od Burzenina do Brudzewa pod Kołem. . (

Tak jak całe zlodowacenie bałtyckie pod wzg­lędem długości czasu trwania odpowiada tylko jed­nemu stadiałowi starszych zlodowaceń, a jego 'wy­olbrzymianie jest uzasadnione niewielką·odległo­ścią w czasie od naszej współczesnośći oraz świe­ż()ścią form rzeźby powierzchni, tak epoka holoce-nu jest w rzeczywistości "tylko jednostką jednego, nie dOkończonego wahnienia klimatycznego, a jej WYOdrębnienie jest przede wszystkim motywowane żywio~ową działalnością człowieka w tej jednostce czasu.

- 9 -Przedstawiony przebieg zmian, jakie zachodziły na obszarze Polski w og6le

a w dolinie Warty w szczeg6lności, pozwoli zastanowić się nad złożonością czyn_o nikw, procesów 1. efekt6w ich przebiegu na terenie woj" Sieradzkiego. Przebieg .. i zarys doliny Warty oraz elementy jej skok6w i dna - to skutek wpływu czyn­nik6w podpowierzchniowyeh i zewnętrznych, kt6re od milionów lat kształtowały powierzchnię Ziemi. Południkowa dolina Warty jest przejściem z pasa wyżyn środkowopolskich do Niżu ·Polskiego, każda o odmiennej historii geologicznej.

Z ostatnich jednostek czasu pozostały ślady działalności mrozowej, efek­ty erozji, denudacji i akumulacji materiał6w skalnych oraz resztki świata orga-· nicznego !roślin i zWierząt/ i pobytu człowieka w nadwarciańskiej strefie mię­dzy Działoszynem na pd., a Uniejowem na pn.

Charakter doliny Warty jest różny na poszczeg6lnych odcinkach. Miejscami dolina jest płaskim zagłębieniem o niewyraźnych granicach. Gdzie indziej jest wyraźna, ostro zarysowana. Na tym tle można wyróżnić szereg odcinków o rozma­itym wykształceniu formy dolinnej. Najbardziej malowniczy jest wąski odcinek Warty pomiędzy Działoszynem a Kamionem. Dolina jest wąska, ma strome stoki i wy raźnie zarysowane krawędzie. Drugi podobny odcinek znajduje się między Kochle­wem i Zmyśloną. Między Strobinem i Rychłocicami dolina Jest już szeroka, ale Warta płynie niesymetrycznie, podcinając prawy brzeg. Piękny odcinek rzeki spo­tykamy dalej między Jaroclcami i Burzeninem : dolina jest wąska, a strome stoki wycięte w wapieniu jurajskim. Wreszcie ładne, wysokie brzegi znajdują się po prawej stronie rzeki między Strońskiem i Rzechtą oraz po lewej stronie . poniżej Sieradza aż do Warty.

ZABYTKI woJEWOnZ'l'WA [Antoni Marzec l

, Epitafium pani sieradzkiej

W czasie remontu głównej bramy wejściowej na plac kościoła parafialnego ~więtej Trójcy w Koniecpolu, uszkodzonej 15 lipca 1980 roku przez kierowcę autobusu, znaleziono uszkodzoną tablicę nagrobną ELŻBIETY KONIECPOLSKIEJ Z LIG~Z~W. Na przełomie XVI i XVII wieku znajdowała się nad Jej grobem w kapli­cy filialnej kościoła chrząstowskiego w Koniecpolu. Następnie po wybudowaniu przez hetmana Stanisława Koniecpolskiego - wnuka ElŻbiety, nowego kóścioła . Swiętej Trójcy, stojącego do dziś, i przeniesieniu do niego zwłok Antenatów w 1635 roku oraz likwidacji starej kaplicy, prawdopodobnie ze względu na li­czne błędy i małą wartość artystyczną, tablicę tę rozbito i jako gruzu kamien­nego użyto do budowy bramy wejściowej na plac kościelny, gdzie została znaleziona.

Tablica w całości z gzymsem na dole i bordiurą ma wymiary 71 x 61 cm, zaś samo pole 67 x 41 cm. Posiada wypukłą ramkę o szerokości 1 cm i jest prze­łamana na dwie części ; brak rzędu liter w miejscu przełamania. Bordiura - pas dekoracyjny o szerokości 4 cm obrzeżający pole płyty, jest prOfilowana, ma skromną oprawę stylizowanych otworków na klucze zakończonych ząbkami. Pod pły­tą znajduje się uszkodzony gzyms o szerokości 6 cm.

Na polu tablicy znajduje się napis w języku polskim wykonany' kapitułą ~ humanistyczną, który wg współczesnej pisowni informuje nas, że :

"Tu leży Wielmożna Halska z Bobrku Koniecpolska, Wielmożnego Stanisława z Koniecpola, kasztelana sieradzkiego małżonka. Z ojca Ligęzy, z matki Tar­nowskiej. Pani cn6t chrześcijańskich i szlachetnych z wielkim przykładem pełna. Żyła wieku swego wszy­stkiego 61. Z małżonkiem 47. Zostawiwszy mu EotoM­.. stwa żvwe ~y!!:6w 3 córek 5 z nich. --­~o-orI~--:I-Do-ot~nvm-!-clu-z-m-żem zmarła /1 _________ l:! _____ i __ ~~_l!_~% ___ ~ ___ ~ ___ L _____ __

Roku Pańskiego 1586, miesiąca marca, dnia 23 w Dobryszycach. Pochowana tu w Nowopolu. /2 W kaplicy Jej pamiątkę tę żałosną na gr6b, Krystyna c6rka Matce swej miłej ••• /połoł.yła/."

----------------------------~-~---~-----------------~-----~--~-~---------~ 1. Prawdopodobnie w miejscu przełamania płyty mogły być takie wyrazy. 2. NowopQle - tak pierwotnie nazywano miasto Koniecpol nad Pilicą.

- 10 -Tablica ta prawdopodobnie została wykonana z piaskowca pińczowskiego

przez rzemieślnik6w obcego pochodzenia, być może włoskich, którzy mieli swoje zakłady kamieniarskie w Krakowie& Omawiana tablica nagrobna Elżbiety Koniecpol_

·skiej z Ligęzów, po brązowej tablicy nagrobnej kanclerza Jana z Koniecpola i jego dwóch synów : Jana i Przedbora, w byłym klasztorze Paulinów w Wielgo­,młynach koło Przedborza, jest najstarszą pamiątką po dawnych dziedzicach z ro­

>:du Pobogów, którzy przez ponad 500 lat byli właścicielami Chrząstowa, Koniec­,pola i wielu okolicznych miejscowości.

• ' I'Urno braku informacji o ±yciu i działalności samej Elżbiety Koniecpol-.1, skiej z Ligęzów, opierając się na dokumentach z tamtych lat i opracowaniach

mówiących o Jej rodzinie, tak ze strony ojca Ligęzy, jak i matki Tarnowskiej, mężu Stanisławie Przedborze Koniecpolskim oraz jego starszym bracie Mikołaju Przedborze, jak również o Jej pięciu synach i pięciu córkach, z całą pewnością możemy przyjąć, że Jej zajęcia codzienne nie odbiegały od życia ówczesnej prze-

. ciętnej, ale starannej i wiernej małżonki zaradnego szlachcica, dbającego o dobro własne i publiczne oraz dObrej matki dziesięciorga dziatwy. Natomiast Jej życie duchowe, religijne, wystawione było na wielką próbę w burzliwym okresie reformacji, którą zwycięsko pokonała jako "Pani cn6t chrześcijańskich i szlachetnych z wielkim przykładem pełna".

Dziadek ElŻbiety, Stanisław Ligęza, kasztelanie małogoski, był dziedzi-· ,cem zamku rodowego Bobrek nad Wisłą koło Oświęcimia, pobliskiego Chrzanowa . . i Przecławia nad Wisłokiem oraz 26 wsi w Krakowskiem i Sandomierskiem. Z Magdaleną z Serafinów miał trzech synów : Piotra - kasztelana czechowskiego, Feliksa Szczęsnego - burgrabiego krakowskiego, ojca Elżbiety i Mikołaja -ostatnio kasztelana żarnowieckiego, dziedzica Przecławia, kt6ry był ojcem Feliksa Ligęzy, arcybiskupa lwowskiego, zmarłego w 1560 roku.

Feliks Szczęsny Ligęza w roku 1505 przez króla Aleksandra Jagiellończy­ka mianowany został burgrabią krakowskim. Dwa lata później poślubił 20-letnią Zofię Tarnowską, pajmłodszą córkę Jana Amora Młodszego z Tarnowa, herbu Leliwa,

.• i kasztelana krakowskiego i jego drugiej żony Barbary z Rożnowa, wnuczki Zawiszy .. Czarnego herbu Sulima. Jedynym jej młodszym bratem rodzonym był Jan Amor Mag-

.. nus Tarnowski, kasztelan krakowski i hetman wielki koronny, sławny zwycięzca : Mołdawian pod Obertynem w 1531 roku, który zmarł w 1561 roku mając 73 lata. Miała r6wnież liczne starsze przyrodnie rodzeństwo ze strony ojca i matki, ale

, ze względów majątkowych razem z bratem hetmanem nie utrzymywali z nim bliższej , znajomości.

Feliks Szczęsny Ligęza zmarł po 1539 roku. Z Zofią Tarnowską mieszkał ,przeważnie na Wawelu i miał czterech synów': Stanisława-kasztelana chełmskiego,

','., Zygmunta-cześnika wielkiego koronnego, Aleksandra-bliżej nieznanego i Mikołaja ci-kasztelana wiślickiego oraz trzy córki: Reginft-żonę Andrzeja Czuryły, kaszte­'/lana przemyskiego; Annę-żonę Piotra Odnowskiego z Felsztyna, wojewodę krakow­· ," skiego, i najmłodszą, uradzoną w 1525 roku ELŻBIET1& - opisywaną właśnie w tej .,' pracy ttPANIj. SIERADZKł", żonę Stanisława Przedbora z Koniecpola herbu Pobóg, : ,1 późniejszego starostę wieluńskiego i kasztelana sieradzkiego.

,.' " Stanisław Przedbor Koniecpolski był młOdSZym synem starosty przemyskiego Stanisława z Koniecpola,'dworzanina Zygmunta I Starego, i Katarzyny Helt6wny,

: , córki rajcy poznańs~iego. Po ukończeniu Akademii Krakowskiej, w roku 1539 , poślubił bohaterkę niniejszego opracowania, 14-letnią Elżbietę Ligęzę. Po ślu­bie młodzi małżonkowie przez kilka lat mieszkali w Teratynie koło Hrubieszowa nad Bugiem. Następnie po śmierci ojca Stanisława - starosty przemyskiego, zmarłego w 1549 roku, przenieśli się do Chrząstowa.

Ze starszym bratem Mikołajem, p6źniejszym kasztelanem rozpie~skim, do 1580 roku nie rob.!ł urzędowego podziału majątku. Dobrowolnie podzielili sift

: nim zaraz po śmierci ojca w 1549 roku. Mikołaj, który od wielu jut lat mieaz-· ,kał z żoną Anną Czyżewską w Dobrkowie nad Wisłokiem koło Pilzna, zatrzymał

sobie połowę d6br rodowych, Koniecpol Stary, Luborozę, Radoszewnicft i miaste­czko Koniecpol nad Pilicą w YIJj. sieradzkim oraz liczne majątki w krakowskim i sandomierskim.

- 11 -Natomiast młod~zy Stanisław oprócz połowy dóbr rodowych wyżej wymienionych, dostał Chrząstow w sandomierskim, Kruszynę, WieIgomłyny, Rusiec i Kaszowice w,sieradzkim oraz Teratyn w chełmskim nad Bugiem. który jut posiadał za tycia oJcę..

,Obaj.bracia byli dobrymi gospodarżami w swoich majątkach i potrafili wy_ l l

ciągac ~ n1ch du~e korzyś~l przez umiejętn, uprawę zboża i hodowlę bydla rzeź­nego. N1e zapomn1eli r6wn1eż o rodowym m1escię Kor~scpolu, któremu w dniu li lu te~o 1557 roku nadali obszerny przywilej rozwojowy. Przez setki lat był on .. głowną podstawą prawną życia i działalności mieszczan koniecpolskich oraz ich zależności od dziedziców z Chrżąstowa. Kilka miesięcy później, na ich prośbę) król Zygmunt August pozwolił zarządowi miasta pobierać cło mostowe na Pilicy przy drodze do Chrząstowa i organi~ować targi handlowe w każdy czwartek oraz cztery walne jarmarki w roku. Przywilej ten potwi~rdzali oraz nadawali miastu dalsze uprawnienia i ulgi podatkowe późniejsi królowie Rzeczypospolitej.

Po zawaleniu się w czasie burzy latem 1544 roku kościoła parafialnego w Chrz~stowie siedziba parafii została przeniesiona do kaplicy filialnej ~wię- I

tej Trojcy w mieście Koniecpolu. Okazało się wówczas, że kaplica miejska jest . za mała do pełnienia roli kościoła parafialnego. DZięki aktywności młodego ~ .. ~~c,~. dzica i jego żony Elżbiety z Ligęzów już w roku 1550 została wybudowana nowa kaplica drewniana, jednonawoW8, z w~ższym prezbiterium, kryta dachem słomianym, • z m~łą wieżyczką na sygnaturkę. Sta~ą zaś kaplic~ przeniesiono za miasto i pos-, : taw~ono obok szpitala Swi~tego Krzyza przy ulicy Sieradzkiej. Od tego czasu '. przez ponad 200 lat służyła ona za kaplicę szpitalną. .,

Od połowy XVI wieku na terenie Polski toczyły się zacięte. polemiki i sta~ cia społeczno- religijne między zwolennikami hl~anizmu i reformacji, a obozem

konserwatywnym, reprezentowanym przez część magnat6w i dostojników kościelnych.' U źr6deł opozycji przeciwko kościołowi katolickiemu leżało jego uprzywilejowa­nie polityczne i gospodarcze oraz monopol ideowy i naukowy. W starciach tych aktywny udział brali również obaj bracia - Mikołaj i Stanisław Koniecpolscy.

Mikołaj, kt6ry był abswolwentem UniwersytetuLipskiego w Saksonii# stał się zdecydowanym protestantem i około 1560 roku wszystkie kościoły katolickie w swoich dobrach, w tym r6wnież kościół ~więtej Trójcy w Koniecpolu, zamienił na zb-ory kalwińskie. Natomiast Stanisław, kt6ry w styczniu 1557 roku mianowany został starostą wieluńskim i okresowo mieszkał w Łagiewnikach koło Wielunia, ';, choć miał bliskie powiązania z kalwinistami i popierał ruch egzekucyjno-refor­macyjny, pozostał przy wierze katolickiej. Starszy zaś jego syn, także Stanis Koniecpolski, późniejszy podkomorzy sieradzki, po studiach zagranicznych w Wittenberdze, Strazburgu, Paryżu i Padwie w latach 1555-1559 za przykładem stryja Mikołaja porzucił wiarę ojców i stał się działaczem kalwińskim w Mało­polsce wschodniej.

Elżbieta Koniecpolska z Ligęzów bardzo mocno przetywała niezgodnezJej wolą i przekonaniem postępowanie najstarszego syna, który swoją działalnością kalwińską zniszczył własną karierę polityczno-administracyjną oraz przeszka­dzał młodszym braciom. Dzięki jednak Jej uczciwemu postępowaniu i szacunkowi, , jakim cieszyła się wśroo otoczenia, udało się Jej zachować w wierze katolickiej! męża, pozostałych czterech synów i pięć c6rek,a korzystając z odpływu fali .

~ reformacyjnej, przy pomocy drugiego isyna Mikołaja, kt6ry został kapłanem, w~o­sną 1572 roku usunęła pastora kalwiń\skiegq, z Koniecpola i przywróciła Rościół ~więtej Tr6jcy miejscowym katolikom.!

j Mąż Jej, Stanisław Przedbor KOQiecpolski, jako starosta wieluński brał aktywny udział w życiu społeczno-politycznym kraju i posłował na sejmy z wo

dztwa sieradzkiego. Na sejmie piotrkowskim w 1565 roku spowodował nawet demon­strację poselską przeCiwko biskupom, okazując izbie poselskiej pozew na sąd , nadworny, wystosowany przez kapitułę gnieźnieńską o to, że jako starosta nie .' wykonał wyroku sądu duchownego w sprawie dziesięcin. Uczestniozył również wseJ i

mie konwokacyjnym po bezpotomnej śmierci Zygmunta Augusta w 1572 roku. Nastę­pnie w dniu 8 lutego 1574 roku razem z żoną Elżbietą na ozele okolioznej szla­chty i mieszczan witał w Wieluniu przybywającego do Polski nowego kr6la Henryka WaleZjusza, a po jego ucieczce do Francji brał czynny udział w sejmikach siera­dzkich w czasie drugiego bezkr6lewia. Razem z bratem Mikołajem oraz jego i mi synami należał do ooozu szlacheckiego Jana Zamojskiego.

- 12 ...

!" nagrodę za poparci na sejmie elekGY jnym w 1576 roku zaraz w pierwszych mie ... ~lącach panowania Stefana Batorego mianowany został kasztelanem sieradzkim, 'brat jego Mikołaj w cztery lata później kasztelanem rozpierskim. , Z Elżbietą Ligęzą miał pięciu synów ; Sta~isława - podkomorzego sieradz~ 'lego, działacza kalwińskiego w lubel~kim" zmar~ego p::zed 1586 r<;>kiem ;, Mikoła­:a. - proboszcza koniecpolskiego, a póznieJ sędz~ego z.lemsk.lego s~eradzk~ego,

· , łego w 1626 roku, ; Zygmunta - dziedzica Krusz~ny ko~o Częstochowy ~ zmarłee;o zdzietlli~ w 1620 roku ; Krzysztora - oficera krolewsk.lego, poległego w obro­

Inflant 1577 roku i Aleksandra - rotmistrza królewskiego, wojewodę sieradz­o, ojca hetmana Stanisława, zmarłego w Ruścu 1609 roku, oraz pięć córek: ę - żonę podkomorzego krakowskiego Adama Jordana, a po jego śmierci Marcina

terzbięty ; Annę - żonę Adama Osieckiego, następnie k~sztelana bełskiego rgmunta Czyżewskiego ; Barbarę - żonę Jakuba Bełchack.lego, Elżbietę - żonę ~sztelana zawichostowskiego i KRYSTYNE - zako~~icę przy kościele św. Barbary

, Krakowie, k t ó r a w łaś n i e u f u n d o wał a ,wspomnianą na f"'''LU,,,_=tku tego opracowania tablicę nagrobną dla swojej matki ELZBIETY KONIECPOL·­

Z LIG~ZbW, zmarłej 23 marca 1586 roku w DObryszycach koło Radomska. ",!ltomiast Jej mąż. Stanisław Przedbor Koniecpolski, zmarł w dwa lata później :.: pochowany został obok małżonki w kościele Swiętej Trójcy w Koniecpolu. Groby

nie zachowały się do naszych czasów. Tadeusz Mączyński

ARCHEOLOGIA

L.Kajzer, J.Augustyniak, Wst§p do studiów nad świec-kim budownictwem obronnym sieradzkiego w XIII - XVII/XVIII w. Łódź 1986, ss. 347.

Uważam, że dla czytelników takiego pisma, jak "Na s~eradzkich szlakach", więc zapalonych turystów i znawców regionu, będzie pożytecznym zapQznanie się - nie waham się tu użyć tego słowa- fundamentalną pracą Leszka Kajzera i Jerz~

.. go Augustyniaka pt. "\vstęp do studiów nad świeckim budownictwem obronnym sie-. adzkiego w XIII - XVII/XVIII wieku". Ukazanie się tej książki jest miłą nies-

ianką dla Sieradzan. Wydana została w nakładzie 1000 egz. dzięki dotacji rzędu Wojewódzkiego w Sieradzu.

Dwóch autorów : Leszek Kaj::er z Katedry Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego Jerzy Augustyniak z Ośrodka Badru~ i Dokumentacji Zabytków w Łodzi podjęło

emat interesujący naukowcóvl i ~niłośników historii zawsze i wszędzie, na dodatek ieco owiany roman~yczną legendą - zamki, gródki, strażnice i dwory obronne •

• . 0 by nie powiedzieć, są to ślady naszej historii, często jedyne w okolicy, kowie potęgi i chwały Polski i Ziemi Sieradzkiej. Dziś są w upadku, ruinie

całkowitym zapomnieniu. Wytr\'iałej, wręcz mró1.'lczej pracy obu wymienionych ej archeologów zawdzięczamy zbiór źródeł dotyczących budownictwa obronnego

I.' eckiego, według stanu badań na 1975 r. z uzupełnieniami z 1986 r. W przygoto-: .'aniach do publikaCji omawianej książki L.Kajzer wziął na siebie głównie przy- I

;. ',otowanie danych archiwalnych, natomiast J. Augustyniak wywiad w terenie. Auto-, . są doświadczonymi badaczami. r1ają za sobą liczne kampanie wykopaliskowe

pUblrruacje dotyczące problematyki założeń obronnych. Trzeba tu podkreślić, że , .. la L.Kajzera jest to już trzecia kolejna praca z cyklu omawiającego budowni­ItwO obronne w Polsce środkowej. \'lcześniej opublikował "Studia nad świeckim ; ctwem obronnym \!ojew6d.ztwa łęczyckiego w XIII - XVII Wieku" w 1980 r •

.•..• I "Dwory obronne wielunskiego w XIII - XVII wieku" w 1984 r. Jak widać, za wy ją­.... :kiem północno - zachodniego skrawka całe województwo sieradzkie zostało już

Irzebadane.

. Pora przekazać infor.magJe d~tycząc~ treści książki. W przedmowie autorzy lodali oel i zakre~ pracy, ktorym Jest omawienie i zebranie kompletu danych ,otyczących budown~ctwa obronnego na ziemiach historycznego województwa sieradz­I"_~'~V W granicach ustalonych po połOWie XIII w. do przełomu XVII i XVIII w.

k położono na małe zalożenia obronno - mieSZkalne! dotychczas słabo rozpo­, w pozostałych przypadkach kontentując się krótk mi notkami z badań

śnie Jszych.

- 13 -

Rozdział I zawiera informacje o fizjografii, strukturze własności ziem­skiej i stanie badań. Rozdział II w trzech punktach przedstawia analizę zebra­nego materiału6 Vf punkcie A omówiono zamki i mury miejskie, w punkcie B dwory murowane~ a w punkcie C dwory drewniane. Krótkie zakończenie zamyka tę część pracy .. Rozdział III to "Katalog budownictwa obronnego sieradzkiegoIl, stanowi podstawową część prezentowanej książki .. W katalogu uwzględniono 136 mie w układzie alfabetycznym~ Każda pozycja zawiera dane c stanie badań, s o nego wyglądu,i,lokal~zację, omówiez:ie historii założenia, ewentualną publikacj' ciekawszych zrodeł p1sanych. Rozdz1ał zamyka zestawienie tabelaryczne, po któ­rym następuje krótkie streszczenie w języku angielskim. '.

Część ilustracyjna pracy zawiera 103 tablice z mapkami przedstawiającymi. lokalizację stanowisk, zdjęciami ciekawszych obiektów i planów archiwalnych . oraz mapą budo,.,li obror.nych na obszarze dawnego województwa sieradzkie~o. Te pki i zdjęcia powinny być dla każdego turysty, uczestnika różnych rajdow "2 okazji •••• 11 lub łlSzla~iem ..... ł1 nieocenioną pomocą. Walory pracy podnoszą liczne przypisy, w kt6rych miłośnik dziejów Ziemi Sieradzkiej znajdzie kopalni­wiadomości dotyczących literatury związanej z naszym regionem.

Lektura książki Kajzera i Augustyniaka przekonuje, że autorzy z dużą swo bodą poruszają się zarówno wśród źródeł pisanych, jak i tych, których dos . ją wykopa~iska /często sami przeprowadzali badania weryfikacyjne!, łącząc ar ologa warsztat - terenowca z warsztatem historyka - gabinetowca. Jest to przy-' kład nowocześnie pojmowanej pracy naukowca - historyka, badającego przeszłość !

naszego kraju. Nam wypada tylko cieszyć się, że wzbogaciliśmy się o tak cenną pozycję.

Marek Urbański

Założenia obronne w Golicach

Wieś Golice położona jest w odległości ok. 5 km na pn. od Poddębie. Relikt siedziby obronnej w Golicach to wyniosły, stromy kopiec /0 średnicy ok. 25 fi i wysokości ok. 4 mi położony 300 ID na połUdnie od zachowanych do dziś reliktmi zespołu dworskiego, z którego najlepiej dotrwał XIX-wieczny murowany dwór, stojący w dużym parku. Interesujący nas nasyp jest silnie porośnięty drzewami i krzewami. Od północy, wschodu i południa otoczony jest widoczną f

Ivietryka historyczna Golic sięga końca XIV w. Pojawia się ona po raz pier, wszy w 1391 r. jako własność Bogusława i Bolesty. Opierając się na tzw. kryte

rium imiennym można ich łączyć z rodem Jastrzębcow, lub może z którąś z gałęzi łęczyckich Sulimczyków. Wieś przez cały czas pozostawała w rękach prywatnych pOSiadaczy, rodziny Golickich, choć np. w 2 połowie XVI w. miał tu swój dział Mikołaj Bratkowski.

'vi sumie podstawow:e informacje o dziejach wsi nie mogą się przydać do uzupełnienia wynik6w prac wykopaliSkowych, które wykazały, że metryka siedziby obronnej znacznie wyprzedza chronologię pierwszej notatki o wsi, pochodzącej ze źródeł pisanych. Wydaje się jednak, że najbardziej prawdopodobna jest inte pretacja, iż badany obiekt powstał z inicjatywy prywatnych fundatorów, z cych wysokie miejsce w hierarchii rycerstwa XIII-XIV - wiecznego, czy raczej możnowładztwa łęczyckiego.

Badania terenowe, przeprowadzone w 1985 r. pod kierunkiem L. Kajzera, stwierdziły, że sied?iba obronna na kopcu w Golicach użytkowana była co 44Q_d~n.'

dwa razy, natomiast analiza ruchomego materiału zabytkowego, że obie te fazy n były bardzo oddalone czasowo od siebie.

Pierwsza siedziba obronna powstała na niewielkim naturalnym wznies.~44.~' Majdan, o średnicy ok. 18 m, otoczony był niewielklm-dookolnym wałem. Ta sl ba uległa pożarowi, lecz obiekt został w niedługim ezasie odbudowany na a~',,~, uformowanym na kształt ściętego stożka. Wzniesiono na nim budynki drewniane obronnego dworu.

Przyczyna końca 2 fazy użYtkowania Siedziby nie jest możliwa do określ . nia, prawdopodobnierównieź zniszczył ją pożar. Z drugą fazą n~eży łączyć czenie kopca fosą, a może też funkcjonowanie obok innych budynków ~OSpIOQ~lr(:Z1rCI

-,

- 14 -

ii Określenie chronologii obu faz jest trudne. Wydaje się, że można je datować i XIIIw. Siedziba pierwsza powstała chyba około połowy XIII w. Po stosunkowo

okresie użytkowania została spalona i następnie odbudowana. Funkcjono­ej fazy pomieścić można w 2 poł. XIII w. Przypuszcza się, że koniec

I w. I przełom XIII-XIV w.1 przyniósł zniszczenie i opuszczenie dworu kopcu. Nasyp po późnośredniowiecznym dworze obronn~ w Gol~cach jest stosunkowo

zachowany i nie zagrożony. Interesujący Jest z~rowno ze względu na swoją ć wczesną metrykę, jak i na wczesną datę opuszczen~a.

Barbara Głowacka-Froncki.et.;icz

tura : , .Głosek, L.Kajzer, M.Ftycia - Golice, gm. Poddębice, woj. sieradzkie.

ologiczne badania weryfikacyjne założenia obronnego Idalsza literatura amże/.

, cowanie znajduje się w archiwum Biura Dokumentacji Zabytków w Sieradzu.

LEKCJONERSTWO

Orderv, odznaczenia, odznaki.

Dziedzina zbieractwa obejmująca ordery, odznacze­nia i odznaki nazywa się falerystyką. Kolekcjonować można odznaczenia i odznaki o tematyce społecznej, zawodowej, ·związkowej, krajoznawczej, sportowej. Szczególne jednak zainteresowanie budzą ordery i odznaczenia związane z woj­skiem. Ordery znane już były w dawnej Rzeczypospolitej. Był taki czas, kiedy mile ich nie przyjmowano, gdyż mogły je otrzymywać osoby z niższych stanów, a to zdaniem szla­Chty i możnych naruszało równość i godność szlachecką. Dopiero zwycięstwo Jana Sobieskiego pod Wiedniem przewar­tościowało pojęcia, dało szacunek do orderów i odznaczeń. U kresu istnienia Polski szlacheckiej następuje ogromny pęd do ubiegania się o ordery ; robiono wszystko, aby stać

·ę "panem orderowym"'. W dawnej Polsce istniały następujące ordery·: Order Białego Orła - ustanowiony w 1705 r. Order św. Stanisława - ustanowiony w 1765 r. Order Zasługi Wojskowej - Virtuti Militari - ustanowiony w 1792 r.

orderów nadawano także w tym czasie złote i srebrne medale, odznaki pamią-.~!O~~ orzełki, pasy, krzyżyki i broszki. -

trzeciego rozbioru Polski odznaczenia miały zginąć i stać się tylko .~ljiPOD~eniem historycznym. Wskrzesił je na krótko Napoleon I w Księstwie Warsza­

• Stało się to przyczyną napięcia w stosunkach ~rancusko-rosyjskich. Władze stanowczo domagaly się likwidacji tych orderów. Francja uległa i zawar-

z caratem konwencję, której punkt 2 głosił : "ordery i odznaczenia polSkie -istniejące, będą zniesione na zawsze". były koleje orderów polskich, jak różne były losy Polski i Po~aków. rosyjski Aleksander Ił chcąc przypGdobać się Polakom, przywraca w 1815 r.

Ordery : Orła Białego, św. Stanisława i Virtuti Militari. Ciekawostką jest to, jak cynicznie postępowały władze carskie, kiedy po stłumie­

Powstania Listopadowego Mikołaj I wciela ordery polskie do kapituły orderów jskich.

~~4~~v~,Q nimi tych, co tłumili Powstanie Listopadowe. Krzyże Virtuti Militari carskim żoldakom mają zmienioną datę z 1792 r. na 1831 r.

oze gorsze są losy orderów polskich po Powstaniu Styczniowym. W8zystko co e jest t 1pione. Społeczeństwo po upadku Powstania ustanawia modę nosze­

pierścionkow z motywami patriotycznymi, broszek żałobnych, krzyżyków, wyro -o motywach kajd~.

odzyskana w 1918 r. daje okazję do przywrócenia dawnych odznaczeń. k~~(~~-lO Order Orła Białego i Vi~uti Militari. Ustanowiono nowy Order V~.~C4JL~~ Polski oraz Krzyż Walecznych i Krzyż Niepodległości.

- 15 -· W latach 1~18.- 1939 ~astąpił 9~brz~i rozwój odznak wojskowych. Szkoły

wOJskowe, pułk~ p~echoty ~ kawaler~~, wOJska zmotoryzowane, pociągi pancerne, lotnictwo posiadają nie tylko sztandary, lecz takze odznaki, często bardzo pięknie wykonane. Zbieracze - faleryści z wielkim szacunkiem i troską odnoszą I

się do kolekcjonowania odznak pułkowych, mimo ze ich ceny są dość wysokie. I

W Sieradzkiem zbieracze bardzo poszukują odznak pułkowych 28 pułku Strzelców Kaniowskich z Łodzi, 30 pułku Strzelców Kaniowskich z Warszawy i 31 pułku

ców Kaniowskich z Sieradza. Pułki te, wchodzące w skład 10 Dywizji Piechoty / Armia "Łódź'Y broniły w 1939 r. linii rzeki Warty. Duzym zainteresowaniem zbieraczy cieszą się odznaczenia nadawane podczas IIwoj ny światowej. vi Polskich Siłach ZbrOjnych na Zachodzie nadawano odznaczenia : "PoIska Swemu Obrońcy" - z orłem w koronie na mieczu, Krzyz Monte Cassino oraz wiele odznak korpusów, dywizji i pułkÓW. Z frontu wschodniego ciekawym ekspona

-cem jes-c wybity w Związku Radzieckim order "Zasłuzony na Polu Chwały" - 1943 r : za bitwę pod Lenino. : Widnieją tam obok siebie orzełek w koronie i godło Kraju Rad. Odznaki mozna sklasyfikować wg ich znaczenia i funkcji : - odznaki honorowe Ido nich zaliczamy ordery i odznaczenia przyznawane za wybi

tne zasługi polityczne, społeczne i wOjskowej, - odznaki okolicznościowe /nadawane z okazji rocznic, jubileuszy, ważnych wyda rzeń/,

- odznaki szkolne, odznaki zawodowe,

- odznaki członkowskie, - odznaki pamiątkowe. Odznaki należy kolekcjonować tematycznie. W tym miejscu Chciałbym zachęcić no I

wych entuzjastów zbierania pamiątek, aby zaczęli od odznaczeń i odznak P.R.L. I

W Polsce Ludowej przyznawane są następujące ordery i odznaczenia : - ordery - 1. Order Budowniczych P.R.L. 2. Order Sztandaru Pracy 3. Order

dzenia Polski 4. Order Virtuti Militari 5. Order Krzyża Grunwaldu 6. Order Zasługi dla P .R.L. '

- odznaczenia /krzyze i medale/ - 1. Krzyż Zasługi 2. Krzyż Walecznych 3. Me Zasłużonym na Polu Chwały 4. Krzyż Partyzancki 5. Medal "Za Waszą Wolność i Naszą" 6. ~ląski ,Krzyż Powstańczy 7. Wielkopolski Krzyż Powstańczy 8. Medal 40-lecia P.R.L. 9. Medal "Za vlarszawę" 1939 - 1945 10. !-ledal za Odrę, Nysę, Bałtyk 11. f.ledal Zwycięstwa i Wolności 1945 12. Nedal za ofiarność i odwagę 13. Medal za długoletnie pożycie małżeńskie 14.Medal Siły Zbrojne w Służbie Ojczyzny 15. Medal za udział w wojnie obronnej 1939 16. Warszawski Krzyż Powstańczy. Ponadto istnieją inne odznaki honorowe, resortowe, służb publicznych, jak '·J~I~gll.jB. Komisji Edukacji Narodowej, Zasłużony dla Obronności. Początkujący zbieracze powinni zainteresować się pamiątkami dostępnymi, łatwymi do identyfikacji. Do takich niewątpliwie należą wydawane przez P.T.T znaczki okolicznościowe z rajdów, zlotów, spływów, narad. W województwie s dzkim jednostkiP.T.T.K. wydają dużo tego typu pamiątek, często o ciekawej cie graficznej, których kolekcjonowanie może przynieść dużo osobistej kcji. W Sieradzkim Klubie Kolekcjonerów i Hobbistów odznaki i odznaczenia zbierają Kazimierz Maciejewski, Julian Jóźw!cki, Zdzisław Krzyżański i Władysław Pods dły, Tadeusz Hanak - niedawno zmarły emerytowany leśnik z M1edźna. Kolekcje 'ich prezentowane są często na organizowanych przez Klub w Sieradzu wystawach.

Julian Jóźwicki

Z MINIONYCH LAT - PRZEDRUKI

MakSymilian Kempiński : Opis więzienia karnego w Sieradza

"Na tyle ntGdzy, na Rozum się jątrzy, płonie n

- 16 -./

; i,ieradzkie karne więzienie, kt6re dlatego karne nazwane, bo przestępcy przesia­ą w nim za wyrokami sądowymi, gdy w więzieniu kaliskim zwanym "domem badań" chowańcy na wyroki czekają, jest największe i najważniejsze z trzech zakład6w tniejących w kaliskiej guberni i datę swego założenia, jak to p6źniej z-oba-

, liczy od r. 1842. Położone ono w odosobnieniu na p6łnocno-zachod'.Zie mia­ieradza i opasane murem kilka łokci wysokim, więzienie to stanowi, można

... .." .......... eć, małe miasteczko, składa się bowiem z dwunastu przer6żnej wielkości budynk6w, będących własności-ą skarbu, a mianowicie : wpadający każ-

, wchodzącemu do przylegającego parku spacerowego w oczy gł6wny, murowany, ':'.l.<~~,LQ pokryty gmach, znacznej bardzo długości, w którym mężczyźni tylko p0ku~

podług kubicznej zawartości powietrza i st6p kwadratowych powierzchni, czony został na 234 os6by; murowany budynek, gdzie pomieszczają się kobie-

i zarazem mieści się szpital żeński, obrachowany na 48 os6b, szpital zaś ki dla 64 chorych. Całe więzienie razem pomieścić może 346 ludzi. Z licznych

wyszczeg6lnić mi tu jeszcze wypada : 2 piętrową fabrykę płótna, przę­i małą kaplicę, kt6ra w roku następnym ma podlegać kapitalnej reperacji,

j, na przeciwko gmachu karnego i takiej s~~ej jak on długości parterowy bUdynek, w kt6rym między innymi znajduje się pralnia i na koniec mu~o­

strażnica wojskowa, obok niej kuchnia więzienna. Brama i przy jej lewym ku furtka, znajduje się na wschodniej stronie więzienia. Mury wewnątrz jas­

pomalowane kolorem, co niejako nieodpowiada przeznaczeniu domu, kt6rego widok powinien przypominać mieszkanie zbrodni i skruchy. Zewnętrzne urzą-

enie więzienia, kt6re w roku zeszłym wyrestaurowane zostało, na co wydano rubli 15.022 kop.51, jako też panujący na każdym kroku wzorowy porządek, może się każdemu zwiedzającemu zakład pOdobać.

Zabrukowany obszerny dziedziniec więzienny, miłe bardzo sprawia wraże­: w każdym k~nyku można się jak w lustrze przejrzeć, opr6cz bowiem chwastu kości, w ścianach więzienia znajdującego się, ani jednej nie ujrzałem zby-

cznej traweczki. Zdrowe powietrze panujące w więzieniu odświeża się w ciepłej, ej porze aromatem kwiatowym z pięciu, w rozmaitych punktach dziedzińca

ędowych, klomb6w ; w paru miejscowościach mniej pryncypalnych zaprowadzone nawet zagony dla własnej potrzeby przez nadzorcę eksploatowane. Nieopodal jdują się pompy dostarczające wody. Więzienie posiada nawet własną sikawkę,

"lirr,~~ służy do odświeżania dziedzińca z pomocą skrapiania go świeżą wodą pod­swarnych dni letnich i na przypadek ognia pierwszą daje pomoc. Nie mogąca

wyplemioną wilgoć z mur6w wspomnianego długiego budynku, gdzie mieści się ia, dopiero w r.b. za pomocą rowu jak sam budynek długiego i na łokieć

. ębokości mającego, usuniętą została. Gdyby r6w był głębszy, skutek byłby I zawodnie lepszym ; lecz z obawy osłabienia przez to fundament6w, nie można

w żaden spos6b głębiej kopać. al~U.~,L.stracja więzienna taka sama jak i dawniej : nadzorca, sekretarz i zawiado­

fabryki stanowią skład biura. Jak przedtem tak i obecnie naczelnik powiatu z sędzią śledczym obowiązani podług przepis6w prawnych przynajmniej raz

miesiąc /zwykle każdeg01lub 13-go/ zwiedzać zakład i w charakterze wizy ta­'''~~.~, mieć ogólną pieczę nad domem. Wglądają oni, czy z więźniami sprawiedli­

i ludzko się obchodzą, czy porządek i czystość są ściśle ~achowywane ; jmniej wszelkie zażalenia więźniów i roztrząsają je, naganiają słowami i raporta z czynności swoich właściwym władzom przesyłają. Zmierzaliśmy

gł6wnemu gmachowi więziennemu : na ścianie przedsiOnka wisi tablica, na órej ilość znajdujących się przestępc6w w więzieniu podana. Kilka razy na ień cyfra się zmienia, bo więźniowie to ubywają to znowu przybywają ; w chwi­jakeśmy w progi gmachu wstępowali, kredą kreślone liczby wskazywały okrą-

ą liczbę 150 więźni6w. Gmach ten liczy ogółem 58 celi a mianowicie 32 pojedyn­i 26 tzw. og6lnych, z kt6rych każda pomieścić może 6 więźniów, dla których

każdej celce tyleż jest ł6żek wiszących, na sposób amerykański urządzonych~ ędzy pojedynczymi celkami są i takie do których od ulicy żadne niedocnodzi

dzienne i takowe przeznaczone są wyłącznie dla przestępców - zbrodnia-• Na korytarzu, szerokim, weneckim, zakratowanym oknem zaopatrzonym, w1ęź­

e w wyznaczonych godzinach zwykle się zgromadzają. Przyjęty przez. wszy­e prawie europejskie rządy tzw. systemat "nowojorski", którego gł6wną

jest : nocna samotnoś6 i wsp6lne milczące zajęcie w dzień, dotąd w tutaj I /szym więzieniu nie jest przestrzegany i w kr6tce wraz z reorganizacją wi~zień . temat ten bęazie zmieniony. Na przezwyciężenie uporu uwięzionych zamykaJą samotności : są to izdebki kilka łokci długie i tyle~ st6p wysokie, czyste, jące zdrowe powietrze; nie ma tam żadnych sprzęt6w,Jeden tylko siennik sta-

- 1J -

nowi cały inwentarz martwy. 1 ••• 1 W sieradzkim więzieniu umyślnie dla więźni6w urządzona została kaplica,

w kt6rej jeden z księży przy kościele parafialnym w Sieradzu, mający nad wino­wajcami opiekę duchową, odprawia msze w niedziele, dni świąteczne i dni galowe.; Przed każdymi świ.ątami żydowskimi, rabin sieradzkiej gminy izraelSkiej dow1a- : I

duje się o ilość żydowskich więźniów i.wysyła od siebie tzw. śpiewaka, kt6ry w święta odprawia modlitwę i czyta rozdział ze znajdującej się w umyślnym poko­ju od lat dawnych, darem będącej, Tory. Jeżeli liczba uwięzionych izraelitów . jest mniejsza niż 10, na tedy dla dopełnienia tej liczby wysyła się parę osób z miasta, bo m1niam czyli zgromadzenie podług starożytnych rabinów, stanowi dopiero liczba 10 przynajmniej osób.

Przed niedawnym czasem przy więzieniu otworzoną została "czytelnia nie­dzielna" dla więźniów, kt6rzy korzystali z niej podczas niedziel i świąt, wol-! nych od zajęć przy fabryce I jeśli kto umiał sam czytał albo jeden z umie . , czytać obowiązany był głośno czytać przed zgromadzonymi kolegamil. Dawniej numerowano pismo "Zorzę", a obecnie oprócz zaprenumerowanej przez nadzorcę "Gazety Warszawskiej" żadnego innego nie ma tam pisma. Więzienie tutejsze, i każde inne lubo nie jest założone w duchu dobrego samarytanina, ofiaruje li ••• gościnność przestępcom, włóczęgom i wogóle wyzwoleńcom karzącej an,~C~71 d1iwości ł żywi ich i opatruje dla zapobieżenia ich ostatecznej zgubie i nia im środków uczciwego zarobkowania, pod okiem 13 aniołów ••• stróżów, z systującej w Sieradzu miejskiej komendy. Przestępcy skazani wyrokiem sądowym na odsiedzenie kary za mniej ważne przekroczenia, używani są do zyskownych robót, pracują w fabryce płótna na oPldzenie kosztów swego uwięzienia, wcale nie znając niebezpiecznych skutków prożniac~a i zapewniając sobie zapas na szczęśliwą przyszłość.

Zobaczmyż teraz, ilu z godności tej w roku ubiegłym korzystało, i tak wedle udzielonej mi łaskawie stytystyki więziennej za r. 1875, w wi1zieniu sieradzkim w dniu 1 stycznia roku zeszłego znajdowało się aresztantow ogółem 221 a mianowicie : mężczyzn 171 i 50 kobiet ; w przeciągu roku sprawozdawczego przybyło razem 246 aresztantów czyli 188 mężczyzn i 58 kobiet ubyło zaś razem ' 325 aresztantów, czyli 256 mężczyzn i 69 kobiet. Zostało więc na rok 1876 raz . 142 aresztantów czyli 103 mężczyzn i 39 kobiet. Największa1ic.zba aresztant6w była w dniu 1 stycznia 1875 r. tj. 221 osób, najmniejsza zaś dnia 30 grudnia tj. 127 osób. Wszyscy uwięzieni w ciągu roku przepędzili razem w zakładzie 63.674 dni. Jeden więc aresztant siedział przeciętnie 136 dni. W r. 1875 ubyła następująca liczba aresztantów : al wysłano do ciężkich robót i na osiedlenie 8 więźniów ; bl wysłano do innyoh miejsc na zamknięcie 64 więźniów ; ci wypuszczono na wolność 242 więźniów ; dl umarło 11 więźniów, ubyło razem 325 więźniów.

Z tego widzimy, iż z ogólnej liczby ubyłych, 75 % wypuszczono na wol­ność, 20 % do innych karnych zakładów, 2 % do ciężkich robót i na osie4lenie -wysłano i ad patres 3% poszło. W ciągu roku aresztantów skazanych na ~rę było I

razem 467 osób, tj. 359 mężczyzn i 108 kobiet /25 %1. Przestępcy ci podług wyz- ! nań taki przedstawiali kontyngens : prawosławnych - 3 m~żczyzn, katolików - 31rmężozyzn i 96 kobiet, protestantów - 11 mężczyzn i 5 kobiet, żydów - 33 mężczyzn i 6 kobiet.

Podług tego 1 prawosławny wypada na 136 katolików, 6 protestantów i 11 żydów ; dalej 1 protest~t n~ 22 katolików i 2 żygó~ ; 1 żyd na 11 katolików, gdy w -kraju naszym przec1ętn1e 1 żyd na 7 mieszkańcow wypada. Ciż przestępay podług stanu i powołania swego, taki przedstawiali stosunek : mieszczan i kupców - 52 mężczyzn i 8 kobiet, włościan rolnik6-W' - 98 mężczyzn i 8 kobiet, włościan bezrolnych - 194 mężozyzn i 81 kobiet, rzemieślników - 12 mężczyzn, włóczęgów - 3 mężczyzn i 1 kobieta.

Z cyfr powyższych przekonywamy się, że klasa' rolnicza jako nieokrzesana- i najWięcej podlegająca wpływom demorali~acji dlatego, że dT\O'''''''''AYI\ domowych ognisk oświata się jeszcze nie przedarła, naJwię~szy dostarcza

- 18 -

1 90 % ; drugie rniejsce zajmują mieszczanie i na końcu dopiero rzemieślnicy .gurują. Rażącą w tym podziale wytwarza różnicę liczba kobiet ze stanu włoś­ańskiego rolniczego, w porównaniu z ilością kobiet bezrolnych, w stosunku pierwszych ; bezroln~ch ~owinn~być tylko 16, a było n;estet~ 911 Zdaje się

, że klasa tych kob~et Jest naJgorsz~. Co się.tyczy ~~eletn~ch przestępc6w, prawie wcale albo 1 do 2 znajduje s~ę w tuteJszym w~ęzieniu rocznie ;

czas mojej bytności jednego kilk~~asto18tr,iego widziałem wyrostka za kilka­tnie spełnioniJ kradzież uwięzionego. Doc~<. -:ylko było nań spojrzeć, a łatwo

żna było poznac z jego nad6ł spuszc2vu.j<.;h oczu, że jest zwolennikiem porządku. tym łatwiejszego objęcia rodzaj6w przestępców ''1{ tutejszym więzieniu w ciągu

5 r., układam takowe w następującą tabelę: Stan aresztantów W ciągu 187:5 Zostało

1

8 1 5 3

1 108

1 10

1

139

•. 1 Rozważając przytoczoną tablicę w szczególności, przede wszystkim zwraca zą uwagę nadzwyczaj wysoka cyfra, jaka przypada na przestępstwo w rubryce

ież. Przekroczenie 7-go Bożego przykazania - przywłaszczenie sobie cudzej Q~L~vwci, reprezentowało się w 60 % z ogólnej sumy spełnionych przestępstw • •• 1 Na drugim miejscu stoją defraudacje, reprezentowane cyfrą 12 % ; trzecie jsce z kolei co do wysokości cyfry zajmuje rubryka : znieważanie władz ędników 4 % ; ciążyło zabójstwo na 9 indywiduach, doprowadziwszy ich ku

łnieniu zamiar6w groźnych i zgubnych, zniżających człowieka do poziomu dra-żnego zwierzęcia, i stanowi 4 %, a nareszcie reszta przestępstw wzięta razem

i 20 %. Osądzonych przestępców podległych wyrokom karnym po raz pierwszy 402, recydywistaw zaś 64 •

. •• 1 Wedle krążących w ustach starych tutejszych mieszkańców opowiadań, pier-i e na miejsce gdzie obecnie stoi więzienie, w okresie 1795-1806 czyli za

pruSkich, wybudowany został magazyn prowiantowy, kt6ry później przez woj­polskie użytym został na bydłodajnię ; następnie, gdy kraj wielu posiadał przybyszów niemieckich z nad Renu i toczony był jadem obczyzny, osiadły

zu fabrykant niemiecki nazwiskiem Harrer, zięć pruSkiego ministra, około r. założył tu fabrykę sukna i kortów na tymże miejscu ; jednocześnie spro­

z zagranicy drogie drzewka i kwiaty i zalożył park obok więzienia znaj­ący się, który obecnie w niczym nie jest podobny do swego pierwowzoru. Z po­

ku Harrerowi świetnie się wiodło ; sukna jego fabryki były uznawane jako e w kraju, wywożone były do Rosji, a głównie do Petersburga ; za grani­

niemniej znalazły rozgłos, a do Chin w znacznych partiach były wysyłane. • 1824 Cesarz Aleksander I w czasie objazdll kraju, zwiedził także słynną

ę Harrera i pochwalił przedsiębiorcę za jego wyroby. Później rosyjscy cy na ~ranicy chińSkiej zabrali nie opłacone 2 okręty naładowan~ suknem

~.~~ap ktore miały pójść do Chin, skutkiem czego i innych jeszcze nieszczęść się zachwiał, gdy jeszcze w r. 1832 fabryka spłonęła, Harrer zbankruto­

ł tak, że przy końcu życia pełnił ponoć obowiązki prZYSięgłego sortiera wełny • giełdzie czy banku warszawskim i umarł w niedostatku. Sic transit gloria

it !. n

- 19 -Po Harrerze fabrykę na nowo odbudował niejaki Redche Izięć zmarłego tutejszego aptekarza Grafal. Był to wspaniały budynek pięciopiętrowy i maszyny były już za pomocą pary poruszane ; fabryka ta wzrosła i zakwitła tak, że nie tylko Sieradz ale i ościenne ówczesne miasteczka jak : Burzenin, Szadek, Zduńska Wola, i Złoczew służyły za składy przerabianej w niej wełny. Żyjący jeszcze starzy obywatele tutejsi z radością wspominają o owych czasach, gdy kwitł w Sieradzu przez tę .. fabrykę.przemysł i handel wełną; życie wrzało bezustannie, a masy robotnikow pracuJących w fabryce coraz się powiększały. Gwarne to życie, niestety, bardzo krótko trwalo: nagle bowiem jednej nocy w ro­ku 1839, fabryka stała się pastwą płomieni i do dnia dzisiejszego nie wykryto .' z jakiej przyczyny pożar wynikł. W ogniu zginęłokilku ludzi i wielu poparzonycr. zostało przez niszczące zarzewie. Wprowadzony do fabryki umyślnie zrobiony kanał złączony z rzeką Wartą, który w razie potrzeby w jednej chwili za pomocą śluz otoczyć i pożar zgasić, z powodu zepsucia nie mógł być czynnym. Losem prze śladowany Redche szukał w świecie lepszego szczęścia i udał się do Rygi, a z powodu niewypłacalności właściciela wziął w posiadanie mury zgorzałej ze wszelkimi należącymi doń przynależnościami i w r. 1842 przekształcił fan~lr~c, na obecne więzienie karne. W tymże czasie z pozostałych murów fabrycznych wy­stawiono na około wi)zienia mur, dotychczas będący. W istniejącej obecnie dwu­piętrowej fabryce płotna położonej przy samym końcu więzienia, wszystkich war­sztatów tkackich jest 70 jednakże czynnych obecnie bywa tylko od 30 do 40, z których każdy potrzebuje dwóch ludzi obsługi. Aresztanci rocznie wyrabiają od 20 do 25 tys. łokci płótna. Przy fabryce znajduje się także przędzalnia lnu dla której przędzalnia przy więzieniu łęczyckim będąca, jest pomocniczą. 1 ••• 1 W obu szpitalach więziennych: męskim i żeńskim w dniu 1 stycznia zesz­łego roku było chorych 25; przybyło w ciągu roku 217 osób. Ze składanej liczby 242 chorych wyzdrowiało 218, umarło 11 czyli razem ubyło 229 więźniów. Smierte ność w szpitalach wynosiła 5% z ogólnej liczby chorych. Na rok 1876 zostało

w szpitalach 13 chorych. Największa liczba chorych była w miesiącu kwietniu, najmniejsza zaś w miesiącu grudniu. Wszyscy chorzy aresztanci przepędzili razen w szpitalach 6783 dni, czyli każdy przeciętnie 28 dni chorował. Lekarstwa są odbierane w dwóch miejscowych aptekach Ico kwartał w innej/; recepty przesy­łane są codziennie do apteki i po odebraniu zapieczętowanych lekarstw ~ urz .... \.L.I ........

więzienny na załączonej oryginalnej recepcie lekarza więziennego z odbioru kwituje, a nawet notuje godzinę, o której lekarstwa przez aptekę odstawione stały. Zebrane z całego kwartału recepty, przesyłane są przez władzę do Rządu Gubernialnego dla sprawdzenia, po czym aptekarze otrzymują zapłatę.

Pisałem w Sieradzu dnia 25 paŹdziernika 1876 r.

POZNAJEMY WŁASNY REGION

Na podstawie "Kaliszan1na II Nr 1-6 z 1877 r. do druku przygotował :

Marek J ęO.l"8.S

Wyc.1eczka piesza : - Zduńska Wola - Paprotnia - Strońsko - Zapol.ice

Proponowana trasa wycieczki prowadzi ze Zdunskiej Woli nad Wartę i rakter krajoznawczo - rekreacyjny. Trasa liczy ok. 15 km. W Strońsku -""'--J ze szlakiem niebieskim "Walk nad Wartą", który prowadzi z Warty przez .&.VJ'.l.Q.\""ł.flł - Woźniki - Strońsko do Burzenina.

Dla osób przyjezdnych miejscem rozpoczęcia w~drówki jest dworzec PKP Zd.Wola, skąd ~ Szadkowską, a następnie Nowotki dochodzimy do Placu Wolności stanowiącego centrum miasta. Pl. Wolności może być miejscem startu dla miesz­kańców Zd.Woli lub os6b przyjeżdżających autobusami PKS i MZK.

Na środku Placu Wolności, będące~o dawniej rynkiem, do II wojny światowe stal ratusz, rozebrany przez hitlerowcow. Pod murami ratusza w dniu 11 da 1939 r. hitlerowcy rozstrzelali 6 Polaków przywiezionych z sieradzkiego wi~zienia. Dziś miejsce to upamiętnia płyta. Z Pl. Wolności wybiegają ulice w kienmku : Sieradza, S zadku , Łask:U i Widawy.

- 20 -Trasa naszej wędrówki wiedzie ul. Kościelną, kt6ra biegnie na południe,

· o Widawy, Przy ulicy tej zachowało się szereg parterowych i piętrowych domów . eszkalnych z XIX wieku oraz zbudowany w II poła XIX w. kościół parafialny

ebowzięcia Najśw~ętszej Marii Panny. Kościół ten został wybudowany w miejscu ewiowego kościółka z 1782 r. Do interesujących zabytków wewnątrz kościoła

ołtarz gł6wny z XVII w. i barokowy krucyfiks. Na zapleczu plebanii, , tojącej naprzeciw kościoła, powstaje Ośrodek Pamięci ~. Maksymiliana Marii . lbego, urodzonego w Zd.Woli 8 stycznia 1894 r.

Za kościołem parafialnym skręcamy w lewo i wchodzimy na teren parku ejskiego, na skraju którego od ul. PKWN znajduje się dawny dworek Złotnickich zało~ycieli Zd.Woli. Dziś jest tu siedĄiba władz miasta. Wędrując ul. PKWN Jamy AI.Kościuszki i ul. ~. Maksymiliana Kolbego - dawną Browarn" przy

, orej zachował się drewniany dom-miejsce urodzenia ~iętego, i ul. Piwną do­do głównej ul. Zd.Woli - Łaskiej. Ulicą Łaską wędrujemy w kierunku

UVJ.~v~u~.m. Mijamy cmentarz parafialny z licznymi grobami zasłużonych dla _~~.~~UL~'n.ej Woli, m.in. żony założyciela miasta Honoraty Złotnickiej, zbiorową

rozstrzelanych na Pl. Wolności i na sieradzkim stadionie w dniu 17 wrze­_~'L~~Q 1941 r. Polaków, grób nieznanych lotników poległych we wrześniu 1939 r. 1Iil1!-'Q,..Io.~j mijamy Zespół Szk6ł El.ektronicznych i dochodzimy do skrzyżowania z ul.

lasztorną, w kt6rą skręcamy.

.................. _~_ ..... ł_--'-., _...I''''

Po lewej stronie ul.Klasztornej znajduje się stadion MRKS "Pogoń", a po prawej budynki Wyższego Semi­narium Duchownego i Kości6ł Orio­nist6w p.w. św.Antoniego. Ulicą Klasztorną dochodzimy do ul.Łąko­wej, kt6ra doprowadza nas do ul. Paprockiej. Ulicą Paprocką docho­dzimy do wsi Paprotnia /5 km/e

Wieś Paprotnia znajduje się na terenie gminy Zapolice. We wsi znajduje się w otoczeniu zdewasto­wanego parku dw6r z XIX w.· oraz wiatrak koźlak z I poł.XIX w. Jest to ostatni zachowany wiatrak z prawie 60 czynnych w XIX w. w oko­licy. Z centrum Paprotni udajemy się drogą prowadzącą do Adamowa w kierunku pd.-zach. Drogą tą po ok. 800 m dochodzimy do skrzyżowa­nia na skraju lasu z drogą twiro­wą prowadzącą z Mołdawina do Zmyś­lonej. Skręcamy w prawo, a po 0,5 km na rozwidleniu dróg w lewo, w las drogą do Zmyślonej, do kt6rej dochodzimy po 2 km /13,5 km/ •

Po wyjściu na szosę Zduńska Wola - Zapolice skręcamy w lewo, a po następnych 100 m w prawo,

drogę polną biegnącą skrajem lasu na płd.-zach. Po przejściu 3,5 km dochodzl­do szosy Woźniki - Stroń$ko - Widawa w centrum Strońska /17 km/e

Strońsko jest jedną z najstarszych wsi w wojew6dztwie. Zachował się tutaj z czterech zabytkóW sztuki romańskiej w woj. sieradzkim : kościół para­

ialny św. Urszuli, stojący prawdopodobnie w miejscu prasłowiańskiej gontyny • . ości6łw Strońsku jest jedną z pierwszych ceglanych budowli romańskich w Pol­ce i pochOdzi z XIII w. Z pierwotnego kościoła zachowało się część nawy gl6w­

j i prezbiterium, gdzie można zobaczyć romańską fakturę muró,'f oraz dwa okna ~Q,ll,nuięte p6łkoliście. W g6rnej części absydy na zewnątrz biegnie arkadowy fryz eglany. Najciekawszym i najbardziej tajemniczym elementem romaLskim tego koś­ioła jest kamienny tympanon nad drzwiami z bocznej kruchty do kościola.

tawia on scenę z dwugłowym bazyliszkiem po~erającym prawdop~dobn1e -t:1.u.~L.,",. Plecionkowy ornament tego tympanonu wskazuje na jego sk~dynawski

. ,

- 21 -Kości6ł był przebudowany w 1458 r. i 1726 r. W wyposażeniu kościoła godnymi uwagi są : dwie kropielnice z 1504 r:, ołtarz główny z XVII w., ołtarz boczny z;XVIII w., ~raz tablice ~agrobne, wsr6d nich rodziny Bem6w z XIX w. Obok koś­c~oła znajduJą się resztk~ dawnego parku porastającego wysoki brzeg Warty z zachowanymi drzewami - pomnikami przyrody. Z wysokiego brzegu Warty, na kt6rym pobudowano kościół, rozciąga się rozległy widok na doli.nę Warty j. Wida­wki od Sieradza po Burzenin i Widawę. W okresie zimy na skarpie czynny jest ' wyciąg narciarski.

Strońsko i sąsiednia wieś Beleń przeszły również do najnowszej historii f, Polski jako miejsca bohaterskich zmag~ żołnierza polskiego o utrzymanie głów- I . nej pozycji obronnej na Warcie we wrzesniu 1939 r. Odcinek ten był obsadzony I głównie przeż pododziały 30 pułku Strzelc6w Kaniowskich 10 D.P. Armii "Łódź". I W dniach 4-6 września 1939 r. toczyły się tutaj zacięte i krwawe walki, zakoń- ! czone odwrotem wojsk polskich w nocy 5/6 września. O zaciętości walk. świadczą ! groby prawie 300 żołnierzy pochowanych na cmentarzu w Strońsku. Spoczywa tu ! również zmarły po II wojnie światowej gen. bryg. Bronisław Laliczyński, były I dowódca 4 p.p. Legionów z Kielc. O zmaganiach tych świadczą rozbite bunkry u pOdn6ża skarpy, do kt6rych prowadzi szlak niebieski, biegnący dalej'przez Pstrokonie do Burzenina. l , Od ~mentarza wędrujemy szosą w kierunku Zapolic, kt6re osiągamy po przejl

"sciu 1 km. Z szosy rozległy widok na okolice /18,5 km/. Tu koniec naszej węd- I r6wki. Zapolice są siedzibą Urzędu Gminy. Są tu sklepy, bar gastronomiczny- I', i przystanek PKS. Warto obejrzeć park podworski z wieloma pomnikami przyrody. I, Do Zduńskiej Woli wracamy autobusem PKS. '.

Włodzimierz Marszałek

ZAPRASZAMY NA weDRt)WI{! PO KRAJU

To takie polskie

Wyprawa, kt6rą chcę zaproponowa~~aga umiejętności orientacji w tere­nie, dObrej mapy i czegoś~, co nazwałbym turystyczną samodzielnością. Chodzi tu o teren Beskidu Niskiego •

Obszar Beskidu Niskiego określają przełęcze, miasta i rzeki : Od zacho­du przełęcz Tylicka, miasto Krynica i rzeka Kamienica, od wsohodu przełęcz Łupkowska, wieś Komańcza i rzeka Osława. Z południa zamyka tę kraiaę granica państwa.

Jest to teren pełen niewysokich garb6w /najwyźsze wzniesienie to Lac­kowa - 997 mI, porośnięty przeważnie lasem liściastym, poprzerzynany dolinami potoków. Zamieazkują go m.in. Łemkowie. Stąd używana do niedawna nazwa Łemkow­szczyzna. Ale nie o nich będzie tu mowa ani też o bogactwie tyoh ziem, ropie naftowej. Chcę biorących udział w wyprawie zaprosić na cmentarze. Dreszczowy to temat, ale wart poznania. Przedtemzr6bmy kilka kroków w przeszłość.

I t

I

I f

l, I I,

I. I'

W Sarajewie 28.06.1914 r. dokonano zamachu na arcyksięcia Ferdynanda. Austro-Węgry wypowiadają wojnę Serbii. Niemcy czynią to samo wobeo Rosji i Franoji. Europę_poczyna trawić ogień wojny. Na zachodzie, po wytraceniu impetu obu stron, wojna przekształca się w pozycyjną. Niepowodzenia na tym froncie skłaniają Niemcy do przerzucenia swych sił na front wschodni. Zamierzają oni zadać Rosji decydujący cios i doprowadzić do separatystycznego układu pokojowe-. go. ! tak zjednoczone Siły Austro-Węgier i Niemieo pod dow6dztwem gen. Macken- " sena dnia 2 maja 1915 roku ruszają do natarcia. Bitwy tej operacji rozgrywają się w okolioach Gorlic, stąd ona sama -nazwana zostaje gorlicką. Krwawe walki, podczas kt6rych człowieka ochrzczono mianem armatniego mięsa, zapoozątkowały odwr6t Rosjan i w rezultacie ich klęskę. Jeszcze podczas trwania działań wo­jennych w Krakowie /6wczesne Austro-Węgry/ powołano urząd d/S grzebania zmar­łych czyli Kriegsgriberabteilung. Miał on 12 sekcji - jedna z nich zajęła się budowaniem cmentarzy. Wyznaozono 10 okręgów cmentarnych, na czele ka!dego stal oficer - architekt lub malarz, kt6ry proJektował cmentarz. Na samej Łem-kowazczyźnie było ich 54. I tu wracamy do wsp6lczesnośoi, do celu wyprawy. Ta historyczna dygresja, choć może przydługa, była konieczna, gdy! stanowi klucz do ,prawy.

- 22 -

Czas poważnie zmniejszył przytoczoną liczbę cmentarzy /dane z 1935 r./. , ocalałych proponuję obejrzeć ciąg tychże na wzgórzach nad Sękową 1 omentarz Łużnej, przy czym traktuję to jako przy~ad i zachętę do dalszych w~d.rówek.

Ow ciąg nad Sękową wybrałem dlatego, iż tędy, wzdłuż drogi z Gorlic przez kawą i Małastów w kierunku Koniecznej,- przebiegała linia okop6w. Cmentarzy st tu dużo, spotykamy je prawie na każdym wzg6rzu.

Jako bazę wypadową proponuję schronisko PTSM w Bieczu /czynne cały rok/ b w Gorlicach - 7czynne tylko w czasie wakacji!. Dzień pierwszy wyprawy -

'Biecza autobusami PKM lub PKS, z- przesiadką w Gorlicach, dotrz~ć należy do , tatniego przystanku w Ropicy Górnej. I teraz czeka na nas przygoda, bo cmen­

rzy nie widać, mapa wskazuje ich przybliżoną lokalizację, a miejscowi ludzie ż nie o wszystkich wiedzą. Stąd koni'eczność posłużenia się "nosem" i posiada­

informacjami. Cmentarze budowano zazwyczaj na wzg6rzach, porasta je las, ekiedy widać fragmenty murów i budowli' nazwijmy ją centralną. Tak więc po jściu z autobusu kierujemy się na wzgorza położone po lewej stronie, patrząc kierunku jazdy. Tu nie ma szlaków, chodzi się drogami polnymi i ścieżkami. erując się ku górze znajdujemy pierwszy cmentarz lub, konkretniej, to co z ego zostało. Odkrycia detali, kształtu obiektu pozostawiam wędrowcom. Prośba lko, by nieostrożnymi krokami ich nie niszczyć. Dalsze cmentarze odnajdziemy

!dąc wzgórzami, wzdłuż

't'IJIIfJ' OS;"d". Ik.,.

+ mi,j'C4 "'.~yrolo,ii I ~ u.

X " t.i.ł·,w ~. ... kole;. 1 st4CS;" PK'

drogi w kierunkU Gorlic. Do jednego z nich, tego największe­go, konieczny jest suplement. Otóż nad kamienną pergolą zna­jdującą się w jego centrum, stanąć miało wielkie mauzoleum. Wyobrazić tylko sobie można monumentalność całęj tej budowli. -

Drugim wariantem tej eskapady jest do­jazd z Biecza przez Gorlice na przełęcz Malastowską /0 20 min. drogi jest schronisko na Magąrze/ i obejrze­nie dwóch cmentarzy. Pierwszy, przy zielo­nym szlaku biegnąoym Magurą, znaleźć tru­dno, drugi jest na sa­mej przełęczy. Swój dzisiejszy, dobry stan zawdz1~cza leśnikom i studentom, kt6rzy dokonali' tu prac renowacyjnych. rN cmen­tarz projektowąl

Duśan Jurkov1ć, archi­tekt nada~ący swym budowlom {przewainie z drewna/",oharakter słowiański.

Po noclegu w sch­ronisku drugiego dnia można, zejść,w dolin, Malast6wki i poczyna­jąc od Rop1cy·przejś6 opisaną trasę. Dłu­gość 1 ozas wypraw

&

- 23 -regulować można dowolnie, gdy~ istnieje mo~l1wość zejścia w dolinę i skorzysta-1 nia z usług PKS. ' ~

A teraz największy cmentarz w Okoli?y, Łużna na stokach góry Pustki. ~ Wyruszamy dnia trzeciego z Bieeza lub Gorllc autobusem PKS do Staszk6wki lub l Siedl~sk. Wysiadamy na przystankl: najbll~szym drogi do Woli Łutnlańsklej i po l przejsclu przez wieś i poto~ Blesninka kierujemy się na południowy stok wzg6rza~ Pustki. Drogę znają mie~zkancy wsi, a ona zaprowadzi nas pod bramę cmentarza., ~

Każda z narodowosc1 ma tu ~we oddzielne kwatery. Nie mają ich tylko ' '1

Polacy, a brali udział w wojnie, swiadczą o tym choeiaiby nazwiska na nagrob- ~ kach. I o tym tu nalety pamiętać. ~ ,

Jest to w og6le wielki amfiteatr. Wohodzi się po nim, zakosami ku g6rze,~ , mijając mogiły zbiorowe /46/, pojedyncze /829/ 1 obeliski z wieńczącymi je ~ krzytami. Wreszcie na g6rze, wzbudzająca zachwyt w tym miejscu, 24-metrowa ~ drewniana wieta. Ale to przeszłość. Wie:!:a niestety spłonęła - sprawców nie zna-~ leziono. Je~ ~łupy, okapy 1da9h przypominal~ styl podhalański. Z tylu, niczym i wydrążony p~en drzewa było wejscie sp1ralnym~ sohodami na szczyt. Natomiast i w środku kilkumetrowa płaskorzeźba przedstawiająca Chrystusa dźwigającego krzyż~ Wracając, po prawej stronie bramy obejrzeć mo~na jeszcze cmentarzyk zbiorowych l m"ogił tolnierzy rosyjskich. , i

I to właściwie koniec wędrówki. To, co opisałem, jest tylkó częścią , krajobrazu Beskidu Niskiego. Wszystkich tych, kt6rzy "czują g6ry'~ zapraszam j

na inne eskapady w tę tak mało znaną krainę. I ,~ .

Janusz Ziarnik LEGENDY

Zapadlisko

Zimowa noc. Wiatr ścierał z ziemi śnieg, tworząc z niego białe kłębowiska i jakby na złość wszystkiemu, co żylo, usypywał z niego zaspy na drogach, mie­dzach i ścieżynach ••• Tej nocy wracał do swego pałacu dziedzic wsi Boczki, znany awanturnik, hulaka i podlec dla poddanych. Dzwonki przytwierdzone do uprzęży czwórki koni każdego ostrzegały przed zbllfającym się zaprzęgiem ciągnącym sanIe z budą. Woźnica siedzący na koźle, mimo zamieci bacznie uwatal, by konie nie zmieniły kierunku jazdy. Kiedy sanie mln11y ostatnie zagrody wsi Zamłynie, woźnica skierował je ku leśnej drożynie, ktora prowadziła prz~z nadgniły mostek na starorzeczu rzeczki Piehny ku pałacowi w Boczkach. W lesie panował względny spokój, mącony szumem wiekowych "sosen, świerk6w i dę­b6w,rosnących po obu stronach drogi. Woźnica, spokojny o konie, które od lat r6~ną porą roku, dnia i nocy przemierzały ten odcinek drogi, popuścił lejce II.

i zwierzęta sapiąc cię~ko, róWnym krokiem zdążały ku wsi. Pan, spędziwszy " kilka nocy na karnawałowych hulankach, owinięty w długi kożuch, zasnął twardo ••

1

1 Naraz kopyta pierwszej pary koni "zadudniły po drewnianym moście ••••• Woźnica ocknął się. W jednej chwili uzmysłowił sobie grozę niebezpiecznego przejazdu ' przez nadgniły most. Przeżegnawszy się, trwotnym wzrokiem wpatrywał się w ciem-t ną taflę nlgdynie zamarzającej wody starorzecza. ~ciągnął lejce i z duszą I na ramieniu wsłuchiwał się w trzeszczenie mostu pod kopytami koni 1 ciężarem r

I. sań. Nie raz mówił dziedzicowi o konieczności przebudowy mostu, ale na to I zawsze brakowało pieniędzy. Kiedykolwiek przejeżdżał przez ten most, zawsze l lękał się o konie i siebie. Na szczęście deski i bale jakoś wytrzymywały.... \-Nagle rozległ się trzask złamanej deski,'potem kwik zwierzęcia połączony I:· z tupotem kopyt pozostałych. Chłopina w jednej sekundzie znalazł eię przy r łbach pierwszej pary, a uspokoiwszy je zaczął się rozglądać, którędy najlepiej . m6głby przeprowadzić całą czw6rkę k~ni na drugą stronę mostu. W tym czasie dziedzic, zbudzony końskim kwikiem wyszedł z budy, z kozła zdjął latarkę, obejrzał dziurę w moście i nogę konia okaleczoną poniżej kolana, a na­stępnie wr6cił do sań i chwyciwszy bat, jął nim ciąć woźnicę gdzie popadło. Początkowo chłop próbowal coś tłumaczyć, ale kopnięty w kroczezwin~ si~ w p6l i nieprzytomny upadł na most. Nadpowalo~ym sługą ~tał pan ws~ Boczki i kopiąc go wymyślał najgorszymi słowami. W konou silnym1 łapami chWYCił lezą­cego i rzucił go pod nogi najbardziej płochliwego koni~. Zwierzę z kwikiem , szarpnęło sl~ w bok, plącząc przy tym uprząt. W plątan1nie lejców i postrQnkqw konie z~częły się szamotać, wzajemnie kopać i gryźć.

- 24 -',Dziedzic, chcąc je uspokoić, chwycił pierwszą parę za dzdy. Konie szarpnęły

do tyłu, złamały barierę mostu, druga para odbiła w bok i w tym momencie roz­',legł się trzask łamanego mostu, zmieszany z kwikiem koni, pluskiem spadających bali, sań i zwierząt •••

,'Przez chwilkę wydawało się, że ktoś. woła o pomoc, ale wkr6tce ucichło i to, jeno woda w starorzeczu bulgotała jakby zadowolona z pochłonięcia ofiar.

'Woźnica, spadając do wody wraz ze złamaną częścią mostu, kożuchem zaczepił

,o wystający kikut belki i zawisł między niebem a głębią. Słup wody, jaki wzbił ~się na skutek spadających belek, koni 1 sań, zmoczył go 1 przywr6cił przy tom-',ł'·,ność. Z niemałym wysiłkiem, p.rzeZWYCiężając ból obitych rąk, n6g, boków 1 gło­, wy, wydostał się pozostałą część mostku, przez krzaki i zaspy śnieżne dotarł .do wsi, gdzie wszystkim opowiedział o tym, co się stało. IMiejsce tragedii dziedzica nazwano "Z a p a d l i s k i e mn. . łwydarzenie owo może poszłoby w zapomnienie, gdyby nie to, że podczas silnych -zamieci śnieżnych chłopi wsi Boczki i Zamlynie czasami widują czwórkę karych koni z saniami pędzących w stronę Zapadliska. Dz1ś.w miejscu dawnej głębi można oglądać niepozorny dołek skryty wśród traw i wiklin, w którym podobno

-woda nigdy nie zamarza. Starzy ludzie przechodząc obok Zapadliska, czynią znak r krzyża, a fi zimowe wieczory słyszą dzwonki uprzęży, kw'ik koni 1 rozpaczliwe 'wołanie o pomoc.

J6zef Krajewsk1

Na podstawie opowiadania kowala ze wsi Rożdtały J.p.

s P i s t r e ś c i : SPRAWY ORGANIZACYJNE - Krystyna Okoń ~ 30-lecie Oddziału PTTK w Zd.Woli

, Z ZAGADNIrn DYDAKTYCZNYCH , - Andrzej Ruszkowski - O lepszą pracę przewodników

GEOGRAFIA I OCHRONA ~RODOWISKA -[Antoni Marzec I - Dolina Warty - czwartorzęd ZABYTKI WOJEWODZTWA - Tadeusz Mączyński - Epitafium pani sieradzkiej HISTORIA, ETNOGRAFIA, ARCHEOLOGIA

•••

- Marek Urbański - L. Kajzer, J. Augustyniak, Wstęp do studiów nad świeckim budownictwem obronnym Sieradzkiego w XIII - XVII/XVIII w., Łódź 1986, ss. 347

I - Barbara Głowacka-Froncklewicz - Założenia obronne w Golicach KOLEKCJONERSTWO

,~

- Julian Jóźwlcki - Ordery, odznaczenia, odznaki Z MINIONYCH LAT - PRZEDRUKI - Marek Jędras - Maksymilian Kempiński : OpiS więzienia karnego w Siera­

dzu POZNAJEMY WŁASNY REGION - Włodzimierz Marszałek - wycieczka piesza : Zduńska Wola - Paprotn1a -

- Strońsko - Zapo11ce ZAPRASZAMY NA ~DROWKI po KRAJU

- Janusz Ziarnik LEGENDY - Józef Krajewski

- To takte polSkie

- Zapadlisko

Kaplica grobowa z 1821 r. na cmentarzu w Strol'lsku (fot. Z. Mi.Siak)

Zniszczony wiatrak-koźlak w Paprotni k. Zduńs;kiej Woli

(fot. Z. Misiak)

Od lewej:

1. Odznaka oficerska 31 Pułku Strzelc6wKaniowskich z Sieradza

2. Krzyż Niepodległości

3. Odznaka pamiątkowa 5 Kresowej Dywizji Piechoty

(fot. Z,. Misiak)

Od lewej:

1. Medal "Za udział w wojnie obronnej 1939"

2. Warszawski Krzyż Powstańczy

3. Medal .. Za udział w walkach o Berlin"

(fot. Z. Misiak)

Od lewej:

1. Medal .,Zasłużonym chwały 1!U4"

na polu

2. Krzyi Orderu Virtuti Militari " Medal 40-1ecia PRL

(fot. Z. Misiak)

kl. ur