głos - parafiabierzglowo.files.wordpress.com · w ubiegłym roku, w niedzielne popołudnie,...
TRANSCRIPT
Głos
Parafii
NR 9 (189) ROK XVI WRZESIEŃ 2018 BIERZGŁOWO PA RAF IA PW . W NIEBOWZIĘC IA NA JŚ WIĘ TSZE J MA RY I PA NNY
Modlitwa człowieka dorosłego
Boże mój i Panie… tak wiele zadań stoi przede mną,
tak wiele mam obowiązków
i często nie mam już sił ani ochoty do pracy,
czuję się zmęczony i przygnębiony…
Pomóż mi rozróżniać rzeczy ważne i wielkie
od zwykłych, drobnych, często banalnych czynności,
żebym potrafił skoncentrować się na tym, co istotne (…)
O Boże, który znasz najlepiej moje serce,
nie daj, abym uciekał od ludzi, którzy mnie potrzebują,
nie pozwól też, abym zamęczał sobą tych, których ja potrzebuję.
Zwyciężaj we mnie egoizm, zarozumiałość, samowolę i próżność,
niech szanuję także tych, których nie lubię.
Nie daj mi unikać zadań trudnych i niewdzięcznych,
ale umacniaj mnie wiarą w sens i konieczność dobrego działania.
Niech ,,nie zgubię po drodze” nadziei i optymizmu,
niech nie wpadam w smutek, depresję i przygnębienie,
a nade wszystko niech nie zwątpię w Twoją miłość, Boże.
Nie daj mi tracić czasu i sił
na to, co nie byłoby Twoją wolą, nasz Ojcze,
na to, co byłoby niemądre i szkodliwe.
Ustrzeż mnie przed nieodpowiedzialnością i zwykłą głupotą.
Myśli moje chcę jednoczyć z Tobą (…)
/ks. Roman Indrzejczyk/
– W R Z E Ś N I O W E K A L E N D A R I U M –
1 września
Dzień modlitw w intencji ofiar II wojny światowej – Festyn
„Niepodległościowe zakończenie lata” w Gminnym Parku Kultury
i Rekreacji w Łubiance od godz. 16.00 do 22.30
2 września XXII Niedziela Zwykła
3 września
Wspomnienie św. Grzegorza Wielkiego, papieża i doktora Kościoła,
patrona uczniów, studentów i nauczycieli – Początek nowego roku
szkolnego i katechetycznego
4 września Wspomnienie św. Rozalii
5 września Wspomnienie św. Matki Teresy z Kalkuty – Spotkanie Matek Żywego
Różańca
6 września Spotkanie grupy „5 minut”
7 wrzesień Pierwszy piątek miesiąca – Księża odwiedzają chorych w naszej parafii
8 września Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny (MB Siewnej)
9 września
XXIII Niedziela Zwykła (kolekta budowlana) – Początek VIII Tygodnia
Wychowania w Polsce – Rozpoczęcie Wieczystej adoracji Naj-
świętszego Sakramentu w parafii o godz. 17.00
12 września Wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi
14 września Święto Podwyższenia Krzyża Świętego
15 września Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Bolesnej – Zakończenie
VIII Tygodnia Wychowania w Polsce
16 września XXIV Niedziela Zwykła
17 września
Wspomnienie św. Hildegardy z Bingen, doktora Kościoła, patronki
naukowców – 79. rocznica napadu Związku Radzieckiego na Polskę –
Dzień Sybiraka
18 września Wspomnienie św. Stanisława Kostki, zakonnika, patrona Polski
i młodzieży
19 września Wspomnienie św. Emilii de Rodat, zakonnicy
21 września Wspomnienie św. Mateusza, Apostoła – Międzynarodowy Dzień Pokoju
22 września Pierwszy dzień astronomicznej jesieni
23 września XXV Niedziela Zwykła – Pierwszy dzień astronomicznej jesieni
27 września Wspomnienie św. Wincentego a Paulo, prezbitera, patrona wszystkich
dzieł miłosierdzia w Kościele – Dzień Polskiego Państwa Podziemnego
29 września Święto świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała
30 września XXVI Niedziela Zwykła – Wspomnienie św. Hieronima, doktora
Kościoła, patrona tłumaczy i biblistów
Elżbieta Giersz
– 2 –
– Z Ż Y C I A P A R A F I I –
POŻEGNANIE KS. PRAŁ. MARIANA SZAŃCY
(4.04.1939 – 29.08.2018)
Jeszcze w niedzielę 15 lipca 2018 r. ks. Marian odprawił Mszę św.
o godz. 9.45 w Bierzgłowie i potem o godz. 12.30 w Łubiance. To była jego ostatnia
Msza św. celebrowana publicznie w jego życiu. Obecni na tych Mszach św.
wspominają, że był radosny, z humorem. Na koniec życzył wszystkim błogosławionej
niedzieli. Tego samego dnia wieczorem przyszedł zawał serca, szpital, po kilku dniach
operacja i śmierć. Sprawy potoczyły się błyskawicznie. Śmierć, jak zawsze, nadeszła
za szybko.
Kim był przez większość swego dorosłego życia, co robił zawodowo, kim stał
się na koniec, gdy odkrył i przyjął powołanie kapłańskie? Te i inne pytania kołaczą
na wspomnienie kapłana Mariana. Myśląc o ks. Marianie nasuwają się słowa modlitwy
św. Augustyna: „Późno Cię umiłowałem, piękności tak dawna, a tak nowa, późno
Cię umiłowałem”.
Późno, z potężnym skarbcem życiowych doświadczeń, został kapłanem.
Był tak zwanym spóźnionym powołaniem. Zazwyczaj większość wybiera Seminarium
Duchowne i drogę kapłaństwa zaraz po maturze, czasami z rocznym, czy kilkuletnim
poślizgiem. On przyjął święcenia w wieku 59 lat. Pobierał dobrą emeryturę.
Miał dorosłego syna i córkę. Jego powołanie jest moim ulubionym przykładem
bogactwa duchowego i różnorodności w Kościele. W Kościele, w którym kapłani
są celibatariuszami, jest miejsce dla wdowców. Dlaczego nie? Przecież wdowcy
mogą powtórnie zawrzeć sakrament małżeństwa, dlaczego nie mieliby wybrać drogi
kapłaństwa?
Całe życie pracował jako inżynier budownictwa. Odbudował budynek
Trybunału Konstytucyjnego, kiedy ustanowiono tę instytucję, po zmianach w Polsce.
Był szefem administracyjnym „w randze ministra”, jak dumnie podkreślał. Miał
sekretarkę, służbową Lancię i prestiż. Wiele ważnych drzwi stało przed nim otworem.
Zostawił świat, pozostawił wiele, aby przyjąć służbę Bożą w wiejskiej parafii.
Kapłani, w świetle jego powołania, to pracownicy Boga do specjalnych
poruczeń. Jego pierwszą misją kapłańską nie była wcale misja duszpasterska,
do której rwał się z gorliwością neofity, ale misja inżynierska. Z ruin podniósł
krzyżacki zamek w Zamku Bierzgłowskim. Dziś mieści się tu Diecezjalne Centrum
Kultury. Nadawał się do tego jak nikt inny. Nasz Pan przygotował sobie sługę
– 3 –
prowadząc go po różnych drogach życia. Pewnie nikt inny nie podniósł z ruin zamku
tak szybko, jak on.
Przejął Zamek Bierzgłowski, ów skarb wieków, w momencie (w 1998 roku),
gdy ten stał nad pradoliną Wisły bezbronny, bez dachu, wyglądający swego
bliskiego końca. Inżynier z Warszawy, „młody”, świeżo wyświęcony ksiądz, wszedł
w dziedzictwo ośmiu wieków. Wyczuwał skarb, ukryty głęboko w przeszłości.
Zaczął na nowo składać cegłę do cegły, dachówkę do dachówki, uzupełniać
zwietrzałą latami i wiekami. Powędrował do przeszłości z zapałem ucznia Chrystusa
dla którego przeszkody są krzyżem wartym podjęcia. Dzieło materialne, w które tchnął
życie, przeżyje go długie lata. Dziś, gdy staję pod obronnymi murami, zbudowanymi
z ciosanych kamieni polnych, wyobraźnią cofam się do owych krzyżackich rycerzy,
cierpliwie i zapamiętale wznoszących fortyfikacje. Widzę ich sylwetki i kaplicę
z ostrołucznymi oknami na górze. Widzę ich późniejszego następcę, kapłana Mariana.
Szacowna historia odzyskała swój równomierny oddech. Czas przeszły podaje rękę
teraźniejszości. Patrząc na ocalone mury widzę dawny zamek, jego codzienne życie,
jego mieszkańców. Słyszę modlitwę brewiarzową śpiewaną przez zakonników –
rycerzy w chórze, a także ich narady, prowadzone w sali rycerskiej, obok kaplicy.
Słyszę pytania, którymi żyli, jak pozyskać dla Chrystusa pogański świat. To on –
ks. Marian sprawił, że przeszłość ożyła, że jest obecna w naszym pokoleniu. On ocalił
fragment cywilizacji łacińskiej. Przeniósł ją w wiek dwudziesty pierwszy. Cywilizacja
chrześcijańska zaciekle atakowana przez lewacki świat nie zamilkła. Ma się dobrze
przez ocalone, średniowieczne pomniki materialne i żywe życie duchowe. Posiada
w sobie więcej żywotności niż wspomniana, wydająca ostatnie tchnienie.
Przez czternaście lat był gorliwym proboszczem w Łążynie. Wkraczał w świat
nowej odpowiedzialności. Dzień zaczynał i kończył w kościele, zaczynał od modlitwy
brewiarzowej i adoracji, i nią kończył. Szukał światła Pana i Jego wiernych.
Wierni, którzy poznali drogę jego życia, trochę z przymrużeniem oka mawiali,
że w kazaniach jedno z przykazań pojawia się częściej. Które? Szóste. Jako małżonek
z siedemnastoletnim stażem przed przyjęciem święceń, wiedział dużo o tej delikatnej
dziedzinie życia. Do spowiedzi miał zawsze kolejkę. Najczęściej małżonków.
I ten klucz do ludzkich serc dał mu Bóg.
W ubiegłym roku, w niedzielne popołudnie, zapowiedział się na odwiedziny
do Bierzgłowa. Przy kawie wypytywał o stan budowy kościoła. Po dłuższej
rozmowie, przy pożegnaniu, sięgnął do kieszeni. Wyciągnął grubą kopertę i wręczył:
to na budowę. Była tam naprawdę hojna ofiara. Zawstydził mnie tym darem. Kościół
w Łubiance pozostaje też jego kościołem. Z jego śmiercią zyskuje orędownika u Boga.
Miał poczucie humoru. W Bierzgłowie mamy teczki dla prenumeratorów
Niedzieli. Ludzie przychodzą do zakrystii, aby odebrać swój egzemplarz. Parafianka
– 4 –
wchodzi do zakrystii i pyta ks. Mariana: czy jest Niedziela? Odpowiedział
z uśmiechem: Nie, proszę pani, dziś jest piątek.
W czasie, gdy oczekiwaliśmy na nominację nowego Biskupa Toruńskiego,
w rozmowach z konfratami z dekanatu przekomarzał się, że on jest pierwszym
kandydatem na biskupa. Powoływał się na 1 List do Tymoteusza (3,2): Biskup
więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity,
gościnny, sposobny do nauczania. Nikt z nas nie był mężem jednej żony, uznawaliśmy
więc jego pierwszeństwo. Naprawdę nie posiadał takich ambicji. Kapłaństwo
było jego marzeniem najwyższym i darem Bożym spełnionym. Był człowiekiem
i kapłanem spełnionym. Zawsze, gdy poruszał kapłańskie tematy: o kazaniach,
spotkaniach z parafianami, o dylematach do rozwiązania, świeciły mu się oczy i mówił
podniesionym tonem. To były najwyższe tony jego życia. Widziało się, że oto staje
młody ksiądz i wygłasza swoje pierwsze kazanie. Sądzi, że będzie decydujące
dla zbawienia słuchaczy. Tak pozostało: do końca życia proklamował pierwsze
kazanie.
Jego całemu kapłaństwu towarzyszyło doświadczanie choroby. Wcześnie
dializy, przeszczep nerki, po jedenastu latach na powrót co drugi dzień dializy,
wstawianie stendów. Pewnie długo nie zamknąłbym listy. Należał do mężczyzn,
których określamy mianem twardziel. Po dializie wstawał często siadał do samochodu
i pędził odprawić Mszę św.
Doświadczenie chorób pogłębiało jego myślenie. Lubił inicjować tematy
z pogranicza teologii i medycyny, o przeszczepach, o ich etyczności wobec
wątpliwości co do momentu śmierci, o pobieraniu narządów.
Od następnego dnia po śmierci, od 30 lipca, odprawiana jest codziennie
Msza św. przez kapłanów dekanatu bierzgłowskiego oraz kapłanów, którzy wcześniej
byli z dekanatem związani. W sumie dwie Msze św. gregoriańskie: cały sierpień
i wrzesień.
ZŁOTE GODY MARIANA I URSZULI DORAWÓW
W sobotę 4 sierpnia Marian i Urszula Dorawowie świętowali w kościele
katedralnym pw. Trójcy Najświętszej w Chełmży Złote Gody małżeńskie.
Przewodniczyłem Mszy św. koncelebrowanej i wygłosiłem słowo Boże. Był również
obecny ks. Sławek Marcinkowski oraz w imieniu proboszcza chełmżyńskiego
ks. Marek Stacherski, tamtejszy wikariusz. Z woli jubilatów uroczystość miała
charakter kameralny. Udział brała tylko najbliższa rodzina i przyjaciele. Wszyscy
zmieścili się w prezbiterium kościoła. Koncelebrowaliśmy Mszę św. dziękczynną
z podziękowaniem za przeżyte lata życia ze wspomnieniem zmarłych rodziców i braci
– 5 –
z obojga stron. W czasie Mszy św. odczytałem list gratulacyjny skierowany
do jubilatów przez ks. biskupa Wiesława Śmigla, Biskupa Toruńskiego.
Jesteśmy wdzięczni p. Marianowi za ponad 24 lata posługi jako organisty
w bierzgłowskiej parafii (od 24 grudnia 1992 r. do 7 maja 2017 r.). Wdzięczność
wyrażamy również jego małżonce – Urszuli, która akceptowała ofiarną posługę
i ją wspierała. Nie była to wyłącznie służba organisty. Marian Dorawa zaprojektował
nowe, dębowe ławki, dębowe stelaże pod feretrony w prezbiterium, trzy pary drzwi:
zewnętrzne do zakrystii i główne do kościoła oraz wewnętrzne z zakrystii do kościoła.
Zaprojektował winietę Głosu Parafii. Przez te wszystkie lata prowadził Kronikę
Parafii. Owocem tej pracy są trzy tomy. To tylko niektóre zasługi.
Wdzięczni za dobro, które pozostawili w parafii życzymy jubilatom Bożego
błogosławieństwa na dalsze lata w zdrowiu i zadowoleniu.
Mgr Marian Dorawa dnia 31 sierpnia 2018 r. ukończył 82 lata. To jeszcze
jeden powód, aby składać serdeczne życzenia i pamiętać o modlitwie.
WIECZYSTA ADORACJA NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU
„Jest bardzo trudno nic nie robić, tylko być przed Bogiem. Okazuje się,
że to jedna z najtrudniejszych czynności. Tylko być przed Nim. Wtedy tylko JESTEŚ,
nic więcej. Nareszcie jesteś, nareszcie ISTNIEJESZ. To jest bardzo ważne dla nas
gdy się odczuwa własne istnienie” (o. Augustyn Pelanowski). Zachęcam gorąco
każdego z osobna do podjęcia wyzwania, trudu adoracji Najświętszego Sakramentu.
Chociaż przez tę jedną godzinę. Tak, wiem, każdy ma swoje obowiązki, zadania
do wykonania, a zegar nieustannie wybija kolejne godziny…. Jednak czas poświęcony
adoracji sprawia, że codzienne życie staje się stopniowo bardziej zorganizowane,
uporządkowane, głębsze. Uwierz mi. Warto zatrzymać się zatem choć na chwilę,
bo ta jedna chwila może wiele zmienić.
W tym roku Wieczysta Adoracja rozpoczyna się w niedzielę dodatkową
Mszą św. o godz. 17.00. Trwać będzie przez całą noc i poniedziałek do godz. 17.00.
W związku z adoracją nie będzie niedzielnej Mszy św. rannej o godz. 8.10. W zamian
odprawimy Mszę św. o godz. 17.00. Pozostałe Msze św. niedzielne odprawimy,
jak w każdą niedzielę.
9 WRZEŚNIA (NIEDZIELA)
OD GODZ. 17.00 – MSZA ŚW. NIEDZIELNA NA ROZPOCZĘCIE ADORACJI
OD GODZ. 18.00 DO 19.00 – RADA EKONOMICZNA, DUSZPASTERSKA I AKCJA
KATOLICKA
OD GODZ. 19.00 DO 20.00 – RADA BUDOWY KOŚCIOŁA
– 6 –
OD GODZ. 20.00 DO 21.00 – ŁUBIANKA, UL. BYDGOSKA I WIDOKOWA
OD GODZ. 21.00 DO 22.00 – APEL JASNOGÓRSKI (DLA WSZYSTKICH)
OD GODZ. 22.00 DO 23.00 – ŁUBIANKA, ALEJA ŚW. JANA PAWŁA II I ULICE PRZYLEGŁE
GODZ. 23.00 DO 24.00 – ŁUBIANKA, UL. CHEŁMIŃSKA I CHEŁMŻYŃSKA
10 WRZEŚNIA (PONIEDZIAŁEK)
OD GODZ. 24.00 DO 1.00 – ŁUBIANKA, UL. TORUŃSKA OD NOWEGO KOŚCIOŁA DO
STACJI BENZYNOWEJ I ULICE PRZYLEGŁE
OD GODZ. 1.00 DO 2.00 – MATKI ŻYWEGO RÓŻAŃCA Z BIERZGŁOWA I BIERZGŁOWO
STRONA KOŚCIOŁA
OD GODZ. 2.00 DO 3.00 – MATKI ŻYWEGO RÓŻAŃCA Z BIERZGŁOWA I BIERZGŁOWO
DRUGA STRONA DROGI
OD GODZ. 3.00 DO 4.00 – MATKI ŻYWEGO RÓŻAŃCA Z ŁUBIANKI I Z ZAMKU
BIERZGŁOWSKIEGO
OD GODZ. 4.00 DO 5.00 – ZAMEK BIERZGŁOWSKI, UL. ŚW. JADWIGI
OD GODZ. 5.00 DO 6.00 – ŁUBIANKA, UL. ZAMKOWA DO ŚCIEŻKI ROWEROWEJ
OD GODZ. 6.00 DO 7.00 – ZAMEK BIERZGŁOWSKI OD ŚCIEŻKI ROWEROWEJ,
UL. JAGIELLOŃSKA DO SZKOŁY
OD GODZ. 7.00 DO 8.00 – ZAMEK BIERZGŁOWSKI, UL. JAGIELLOŃSKA OD SZKOŁY
I ULICE PRZYLEGŁE AŻ DO UL. WOJSKA POLSKIEGO WŁĄCZNIE
OD GODZ. 8.00 OD 9.00 – ZAMEK BIERZGŁOWSKI, UL. PIASTOWSKA I ULICE PRZYLEGŁE
OD GODZ. 9.00 DO 10.00 – CZARNE BŁOTO
OD GODZ. 10.00 DO 11.00 – ŁUBIANKA, UL. WSPÓLNA, OSIEDLOWA, HALLERA
OD GODZ. 12.00 DO 13.00 – ŁUBIANKA, UL. TORUŃSKA ORAZ ULICE PRZYLEGŁE
AŻ DO NOWEGO KOŚCIOŁA
OD GODZ. 13.00 DO 14.00 – ŁUBIANKA, UL. ZAMKOWA I ULICE PRZYLEGŁE
OD GODZ. 14.00 DO 15.00 – GRUPA 5 MINUT
OD GODZ. 15.00 DO16.00 – GODZINA MIŁOSIERDZIA (PROWADZĄ MATKI ŻYWEGO
RÓŻAŃCA)
OD GODZ. 16.00 DO 17.00 – CARITAS PARAFIALNA
OD GODZ. 17.00 – MSZA ŚW. NA ZAKOŃCZENIE ADORACJI
Ks. Rajmund Ponczek
Proboszcz
– 7 –
– B I O G R A M N O W E G O K S I Ę D Z A W I K A R I U S Z A –
Urodziłem się w Toruniu 14 maja 1982 roku i z Toruniem jestem z krótkimi
przerwami związany aż do tej pory. Tu ukończyłem Szkołę Podstawową nr 21,
a następnie VIII Liceum Ogólnokształcące. Obie szkoły miło wspominam – zarówno
kolegów i koleżanki z obu klas, jak i nauczycieli. Od pierwszych klas podstawówki
byłem ministrantem w parafii mariackiej w Toruniu (zresztą nie tylko ja – w mojej
klasie na 11 chłopaków chyba tylko 2 nie było ministrantami). Na początku liceum
zostałem lektorem – obrzędowi wprowadzenia nas w tę posługę przewodniczył
ówczesny biskup pomocniczy diecezji toruńskiej Jan Chrapek. Pierwsze myśli
o kapłaństwie miałem pod koniec podstawówki,
potem jednak na kilkanaście lat głos powołania
przycichł. Rozpocząłem studia na UMK – naj-
pierw z politologii, potem (jako drugi równoległy
kierunek) na teologii. Wtedy też po raz pierwszy
miałem dłuższy kontakt z seminarium ducho-
wnym. Jeszcze pod koniec studiów teologicznych
jeden rok studiowałem w Poznaniu, a po studiach
przez półtora roku pracowałem jako katecheta
w Grążawach i Łaszewie k. Brodnicy. Myślę,
że te właśnie chwile, kiedy mogłem pobyć sam
ze sobą pomogły mi podjąć decyzję o wstąpieniu
do Seminarium Duchownego w Toruniu. Do ka-
płaństwa przygotowywałem się przez cztery lata
(trochę krócej niż koledzy – z racji ukończonej
już teologii), a po święceniach, w dniu 14 czerw-
ca 2014 roku zostałem posłany do parafii Miłosierdzia Bożego w Toruniu, gdzie byłem
przez dwa lata rezydentem. Następnie jako wikariusz posługiwałem w parafii
śśw. Janów w Świerczynkach i w parafii Opatrzności Bożej w Toruniu – w każdej
rok czasu. W czerwcu br. zostałem skierowany tutaj, do parafii Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny w Bierzgłowie. Studiowałem także filologię klasyczną
na UMK. Jestem również w Toruniu, przy sanktuarium Miłosierdzia Bożego,
kapelanem dla wiernych pragnących uczestniczyć w Mszy tzw. trydenckiej. Lubię
jeździć na rowerze, wędkować i czytać książki. Mam nadzieję, że w naszej parafii
moja posługa będzie owocna, co polecam modlitwie Szanownych Parafian.
Ks. Tomasz Filipiak
– 8 –
– T W O J A M I S J A –
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym po co przyszedłeś na świat?
Nie dokonałeś rewolucji w świecie technologicznych nowinek? Nie? Cóż, nie każdy
jest stworzony do odkryć. Nie masz na koncie wielu tytułów naukowych? Nie szkodzi.
Może zdarzyło Ci się czuć zwątpienie, że nie spełniasz swojej misji, że pośród tylu osób
jesteś tylko szarą jednostką? Pokażę Ci, że się mylisz.
Każdy z nas jest zlepkiem wielu cech – tych pozytywnych i negatywnych.
Odziedziczyliśmy wiele zachowań po naszych rodzicach, dziadkach, ale ich przeszłość
nie musi rzutować na nasz los. Doświadczenia, inni ludzie budują nas i tak z biegiem lat
stajemy się uformowaną jednostką, która jak każda chce wiedzieć jaki jest sens
jej istnienia. Budujemy domy, tworzymy rodziny, staramy się być dobrzy dla innych,
ale nadal szukamy sensu! Wielu ludzi powie „daj sobie spokój z takimi pytaniami, zejdź
na ziemię i rób, co do Ciebie należy”. Kto z nas nie słyszał takiej odpowiedzi?
Ja słyszałam i za każdym razem poziom mojego zirytowania rósł. Jestem na ziemi,
kocham Boga, moim celem jest spotkanie Go już po drugiej stronie. Skoro mam cel,
to muszę znaleźć środki do jego osiągnięcia. Jak dostać się do nieba? Być dobrym,
bo On jest dobry. Módl się, spowiadaj, nie kop dołków pod drugim. Czegoś
mi brakowało. Pomiędzy moimi przemyśleniami, dowiedziałam się, że ks. Sławek
odchodzi z naszej parafii. I zrozumiałam na czym polega nasza misja.
Czy miałeś kiedyś przyjaciela, z którym kontakt po wielu latach po prostu się
urwał? Ile było osób, które były blisko Ciebie przez pewien czas, a potem odeszły
na drugi plan? Bóg wrzuca nas do czyjegoś życia, abyśmy coś zdziałali – najczęściej
jest to obecność dla drugiego człowieka, pokazanie swoim zachowaniem, że Bóg
jest dobry. Od pierwszego spojrzenia na drugiego człowieka jesteśmy wrzuceni w ciąg
misji, w którą wplątał nas nasz Pan. Zapewne często nie zwracamy na to uwagi,
nie wiążemy drugiego człowieka z Bogiem. Dlaczego dopiero odejście ks. Sławka
spowodowało, że zrozumiałam na czym polega sens życia, czym jest nasza misja? Myślę
– szkoda, będzie go brakować. Zastanawiam się jak czuje się nasz wikary odchodząc
z jednego miejsca w kolejne. Trzy lata poznawania ludzi, ich codziennych trosk, historii,
towarzyszenia im w chwilach cudownych, ale też tych trudnych. Nagle to wszystko się
zmienia, Bóg stwierdził – misja wypełniona, czas wysłać Cię w inne miejsce. I to jest
ten punkt kulminacyjny! Nasze życie nie jest jedną wielką misją. Nasze życie to ciąg
małych misji, które często odbywają się jednocześnie. Bóg wysyła nas do innych ludzi,
abyśmy czynili im dobro. Bóg to drugi człowiek, On wysyła nas do siebie.
Ksiądz Sławek zakończył swoją misję w naszej parafii, idzie dalej. Zostawił
nam świetny przykład jak być odważnym, jak poruszać kwestie kontrowersyjne,
jak bronić prawd Bożych w świecie trudnym. Tematy niewygodne, które poruszał
z pewnością często były zabierane do domu, ksiądz był na językach. Zmuszał
nas do myślenia i zastanowienia się nad swoją wiarą. Ksiądz Sławek idzie dalej. Śmiało
może zaznaczyć, że ta misja była udana. A czy twoje dotychczasowe misje takie były?
Angelika Zakrzewska
– 9 –
– S T A R Y T E S T A M E N T – W Y B R A N E F R A G M E N T Y –
W tym wydaniu Głosu Parafii przedstawiam kolejne, wybrane fragmenty
ze Starego Testamentu, a dokładnie z Księgi Przysłów i Księgi Koheleta. Możesz
do nich wracać, możesz je sobie skompletować i włożyć do książeczki, możesz wyciąć
pojedyncze wersety, albo kilka i położyć na biurku, przymocować magnesem
do lodówki. Pamiętaj, Słowo Boże jest ziarnem. Pozwól mu paść do swego serca.
„Kto sieje zło, zbiera nieszczęście.” (Prz 22,8)
- - - - - - -
„Nie wiąż się z człowiekiem gniewliwym, nie obcuj z człowiekiem porywczym,
byś do dróg jego nie przywykł i nie zgotował pułapki na swe życie.” (Prz 22, 24-25)
- - - - - - -
„Nie mów do uszu głupiego, bo wzgardzi mądrością twej mowy.” (Prz 23,9)
- - - - - - -
„Gdyś słaby w dniu nieszczęścia, to bardzo mierna twoja siła.” (Prz 24,10)
- - - - - - -
„Nie mów: «Jak mi zrobił, tak ja mu też zrobię, każdemu oddam według
jego czynów».” (Prz 24,29)
- - - - - - -
„Niech inny cię chwali – nie twe własne usta, ktoś obcy – nie własne twe wargi.”
(Prz 27,2)
- - - - - - -
„Ucieka występny, choć go nikt nie goni, lecz prawy jest ufny jak młody lew.”
(Prz 28,1)
- - - - - - -
„Nie zazna szczęścia, kto błędy swe ukrywa; kto je wyznaje, porzuca –
ten miłosierdzia dostąpi.” (Prz 28,13)
- - - - - - -
„Kto ojca lub matkę ograbia mówiąc: «To nie grzech», jest wspólnikiem zbójcy.”
(Prz 28,24)
- - - - - - -
„Człowiek, mimo upomnień uparty nagle dozna klęski – nie ma dla niego leku.”
(Prz 29,2)
- - - - - - -
„Niegodziwiec jest wstrętny dla prawych, dla nieprawych wstrętny jest uczciwy.”
(Prz 29,27)
– 10 –
„Lepsza jest jedna garść pokoju niż dwie garści bogactw i pogoń za wiatrem.”
(Koh 4,6)
- - - - - - -
„Lepiej jest dwom niż jednemu, gdyż mają dobry zysk ze swej pracy. Bo gdy upadną,
jeden podniesie drugiego. Lecz samotnemu biada, gdy upadnie, a nie ma drugiego,
który by go podniósł.” (Koh 9-11)
- - - - - - -
„Nie bądź pochopny w słowach.” (Koh 5,1)
- - - - - - -
„Gdy dobra się mnożą, mnożą się ich zjadacze.” (Koh 5,10)
- - - - - - -
„Lepiej jest słuchać karcenia przez mędrca, niż słuchać pochwały ze strony głupców.”
(Koh 7,5)
- - - - - - -
„Bo nie ma na ziemi człowieka sprawiedliwego, który by [zawsze] postępował dobrze,
a nigdy nie zgrzeszył.” (Koh 7,20)
- - - - - - -
„Nie zwracaj też uwagi na wszystkie rozmowy, jakie się prowadzi, ażebyś czasem
nie usłyszał, jak ci złorzeczy twój sługa. Bo często przecież, jak sam wiesz, ty także
innym złorzeczyłeś.” (Koh 7,21-22)
- - - - - - -
„Widziałem wszystkie dzieła Boże: Człowiek nie może zbadać dzieła, jakie się
dokonuje pod słońcem; jakkolwiek się trudzi, by szukać – nie zbada. A nawet mędrzec,
chociażby twierdził, że je zna – nie może go zbadać.” (Koh 8,17)
- - - - - - -
„Każdego dzieła, które twa ręka napotka, podejmij się według twych sił!” (Koh 9,10)
- - - - - - -
„Bo też i nie zna człowiek swego czasu, jak ryby, które się łowi w sieć zdradliwą,
i jak ptaki w sidła schwytane. Jak one, tak uwikłani zostaną ludzie w złej chwili,
gdy spadnie na nich znienacka.” (Koh 9,12)
- - - - - - -
„Lepsza jest mądrość niż siła. Lecz mądrość biednego bywa w pogardzie, a słowa
jego nie mają posłuchu.” (Koh 9,16)
- - - - - - -
„Boga się bój i przykazań Jego przestrzegaj, bo cały w tym człowiek!” (Koh 12,13).
Elżbieta Giersz
– 11 –
– M A Ł E C O N I E C O D L A D Z I E C I –
TA, KTÓRA PODSŁUCHAŁA ROZMOWĘ – EMILIA DE RODAT
Ta dama ze szlacheckiego rodu prawdopodobnie została świętą dlatego, że kiedyś
podsłuchała rozmowę!
Kiedy Emilia była jeszcze dziewczynką, opiekowała się małymi dziećmi na placu
zabaw i pomagała przygotować je do Pierwszej Komunii świętej. I już wówczas
postanowiła, że zostanie zakonnicą. Gdy dorosła, wstąpiła do zakonu. Wkrótce zaczęła
mieć wątpliwości, czy wybrany przez nią zakon jest odpowiednim miejscem dla niej.
Opuściła go więc i wstąpiła do innego zakonu. I znowu nie była pewna, czy ma tam zostać.
Opuściła więc i ten zakon, i wstąpiła do kolejnego. Ale i ten wnet opuściła.
Któregoś dnia w czasie wizyty u przyjaciółki Emilia przypadkowo podsłuchała
rozmowę dwóch pań. Opowiadały sobie, jak trudno jest znaleźć nauczyciela dla swoich
dzieci, ponieważ są biedne, a wszystkie szkoły w mieście są bardzo drogie. I nagle Emilia
zrozumiała, co powinna robić! Zaprosiła gromadkę ubogich dzieci do swojego pokoju
i zaczęła je uczyć. Później wynajęła dom, poprosiła trzy swoje przyjaciółki o pomoc
i wspólnie otworzyły bezpłatną szkołę dla ubogich dzieci. Wkrótce miała w szkole ośmiu
nauczycieli i setkę dzieci. A to był zaledwie początek. Emilia i jej przyjaciółki postanowiły
powołać do życia nową wspólnotę zakonną, do której wstępowało coraz więcej dziewcząt.
A wszystko dlatego, że Bóg pozwolił Emilii podsłuchać pewną rozmowę!
Czy zauważyłaś, że Bóg czasami postępuje w dość osobliwy sposób? Emilia
starała się znaleźć miejsce, o którym sądziła, że jest miejscem właściwym dla niej.
Wstępowała więc do różnych zakonów, ale w żadnym nie czuła się dobrze. Wtedy Bóg
skierował ją w całkowicie nowym kierunku! Czy zdarzyło się to kiedyś tobie?
Czy myślałaś kiedykolwiek, że wiesz, co masz robić, a nic z tego nie wyszło? Być może
próbowałaś grać w piłkę nożną, ale to się nie udało. Lub zaczęłaś brać lekcje gry
na fortepianie i wkrótce zrezygnowałaś. Lub chciałaś iść do jednej szkoły, a musiałaś iść
do innej. Myślałaś, że wiesz, dokąd powinnaś pójść, ponieważ chciałaś tam iść, ale Bóg
skierował cię w zupełnie innym kierunku. Nigdy się nie zniechęcaj, kiedy sprawy nie toczą
się w taki sposób, jak chciałaś – może to właśnie oznaczać, że Bóg zamierza cię posłać
w lepsze miejsce, ponieważ On widzi to, czego ty nie możesz zobaczyć!
/z książki „115 zaskakujących wydarzeń z życia świętych”
autorstwa Bernadett McCarver Snyder/
GAZETKĘ PARAFIA LNĄ REDA GU JĄ A K C JA KA T O L I C K A I ZU ZA P OD K I ERU NK I EM K S . PR OB O SZC ZA
P A RA F I A P W . WN I EB OW Z I ĘC I A NA J ŚW I Ę T SZ E J MA R Y I P A NN Y W B I E R ZG ŁOW I E
U L . K S . Z Y GF RYDA Z I Ę T A RS K I EG O 20 , 87 -152 ŁU B I A NK A , T E L . (5 6 ) 678 86 70
W W W .P A RA F I A W B I ERZ GL OW I E .P L , K O NTA K T@P A RA F I A W B I ERZG L OW I E .P L
NR K O NT W BS TORUŃ O/ŁUBI ANKA : O GÓ L NE – 67 -9511-0000-2003-0021-2269 -0001
SP EC JA LNE NA BU DO W Ę K O ŚC I O ŁA W ŁU B I A NC E – 31-9511-0000-0021-2269 -2000-0010