design alive #7/2013

136
MAGAZYN PIęKNYCH IDEI NR 7 LATO 2013 CENA 20 Zł (W TYM 5% VAT) WWW.DESIGNALIVE.PL

Upload: designalive

Post on 13-Mar-2016

259 views

Category:

Documents


6 download

DESCRIPTION

 

TRANSCRIPT

Page 1: Design Alive #7/2013

wszystko

co lu

dzkie

7

magazyn pięknych idei nr 7 LATO 2013 cenA 20 zł (w Tym 5% vAT)

ww

w.d

esig

nAL

ive.

pL

Page 2: Design Alive #7/2013

2 dział

designalive.plKoszt SMS-a zgodny z taryf operatora GSM. W od w zonym od 3,8 do 6,1 l/100 CO2 od 99 do 141 Inf r zdów wy of r www.s

Nowa ŠKODA Octavia M o dobre.

Spr z w.nowasU z r r K od.

amazingto znaczy, że sąsiedzi pytają,czy to naprawdę ŠKODA

rozkladowka_A3_Design Alive.indd 1 13-05-20 15:51

Page 3: Design Alive #7/2013

dział 3

designalive.plKoszt SMS-a zgodny z taryf operatora GSM. W od w zonym od 3,8 do 6,1 l/100 CO2 od 99 do 141 Inf r zdów wy of r www.s

Nowa ŠKODA Octavia M o dobre.

Spr z w.nowasU z r r K od.

amazingto znaczy, że sąsiedzi pytają,czy to naprawdę ŠKODA

rozkladowka_A3_Design Alive.indd 1 13-05-20 15:51

Page 4: Design Alive #7/2013

ZDJĘ

CIE:

wo

JCIE

Ch t

rZCI

on

ka

4 spis treści

włoski potencjał projektowy w triennale di Milano podczas tygodnia designuWięcej na s. 75

14 NEWSLETTER na dobry począteknowości, wiadomości, ciekawostki

FELIETONY

36 JANUSZ KANIEWSKI DriveBo to zły samochód będzie

120 KRYSTYNA ŁUCZAK- -SURÓWKA SelekcjaWczorajsza młodość

122 AGNIESZKA JACOBSON- -CIELECKA Czy design może……być empatyczny?

RZECZY

102 Zaradni z konieczności chciwie czerpiemy z natury nie przeczuwając katastrofy

106 Ted Noten akcesoria próżności biżuteria zdobi i obnaża pustkę

110 MODA lat 80.Z ulicy na wybieg i do muzeum V&A

115 DA STAN MAGAZYNOWY 2006–2013 kolekcja polskiego designu

LUDZIE

94 Pan i Pani SmeetsStudio Job o sobie

100 United Colors of Waterhouse wielkie sprawy w oczach naczelnego „Colors”

ARCHITEKTURA

52 REZYDENCJE Azyl w cieniu hebanów w São Paulo

73 ARCHIKONY Opakować życienagrodzona architektura Toyo Ito

MEDIOLAN

75 Grazie Milano!fotoesej z tygodnia designu

84 Mediolańskie premiery88 MUST HAVE Pożądane

po Mediolanieprzez Annemarie Meintjes

90 Logika i pięknowywiad z Rossem Lovegrovem

MIEJSCA

46 Powtórne życieHotel z charakterem Brooklynu

60 Atomy relaksu rozwiane na 480 hektarach portugalskiej przyrody

70 Projekt Gdynia miasto, które wyłoniło się z morza

STYL ŻYCIA

38 Nieoczywistość ziemskich uciech Co grzechem a co cnotą?

WYDARZENIA

128 KALENDARIUM Co przed nami?

129 Gdzie warto być?Wawa Fest, Gdynia Design Days, Transatlantyk

124 TRENDBOOK społeczeństwo, nauka, środowisko

Ultravioletmulti-sensoryczny seans zamiast obiadu

Design rządziwzorowa brytyjska rządowa strona www

Ewolucja edukacjikonieczność zmian w nauczaniu

7

Page 5: Design Alive #7/2013

dział 5

designalive.pl

* N

ext

mee

ting:

8-1

4 S

epte

mb

er 2

014.

pre

view

, ©

Get

ty Im

ages

, Gra

phi

cOb

sess

ion.

SA

FI o

rgan

isat

ion,

a s

ubsi

dia

ry o

f Ate

liers

d’A

rt d

e Fr

ance

and

Ree

d E

xpos

ition

s Fr

ance

*

Part ofwww.parisdesignweek.fr

*

DESIGN-ALIVE-INTERNATIONAL_PDW_S13_210x297_GB.indd 1 26/03/13 10:39

Page 6: Design Alive #7/2013

OKŁADKA NR 3Projekt: Bartłomiej witkowski UltrabrandZdjęcie: Studio Bouroullec

OKŁADKA NR 4Projekt: Bartłomiej witkowski UltrabrandZdjęcie: Matthieu Belin

Z dumą ogłaszamy, iż okładki magazynów nr 3 lato 2012 i 4 jesień 2012 zostały wyróżnione w konkursie Grand Front na najlepsze okładki prasowe 2012 roku

ZDJĘ

CIE:

ZaM

IaSt

no

Sa M

ErlI

n M

on

roE

– U

Chw

yt D

o S

ZUFl

aDy

Pro

JEkt

U S

tUD

Ia Jo

B D

la l

EnSv

Elt

Siódmy numer w siódmym miesiącu roku. Siedem. Magiczna liczba, bardzo przewrotna w swej symbolice. Dla jednych szczęśli-wa, dla innych przeklęta. Siedem cudów świata, siedem życzeń, siedem cnót, siedem grzechów głównych. Nie wiadomo, co dobre, co złe? Cnoty mylą się z grzechami, marzenia z koszmarami, występki z uczynkami. Fanatyczną cnotli-wością można dotkliwie zranić, a grzesznością dotrzeć do najczyst-szego szczęścia.I grzechy, i cnoty, i koszmary, i ma-rzenia o cudach w zaciszu naszych dusz – wszystko niedoskonałe, niejednoznaczne i niedookreślone. Wszystko, co ludzkie, pokażemy w tym letnim, rozgrzeszającym numerze.

Redaktor Naczelna

numer 8 we wrześniu

6 edytorial

wszystko co ludzkie

designalive.pl

Page 7: Design Alive #7/2013

dział 7

designalive.pl

Nowa era w domowej sztuce kulinarnej.

Eksperci kulinarni – tacy jak znany szef kuchni Wojciech Modest Amaro – dobrze wiedzą, że gotowanie na parze to najzdrowszy sposób przyrządzania dań. Jest delikatne, pozwala zachować witaminy i wartości odżywcze potraw, a nawet wzmacnia ich naturalny smak. Klasyczne grzanie w połączeniu z parą sprawiają, że warzywa stają się chrupkie, a apetycznie przyrumieniona pieczeń skrywa kruche i soczyste wnętrze. Nasz piekarnik parowy Combi z serii 400 to doskonały dowód na to, że każdy może stać się kulinarnym mistrzem, jeśli sięgnie po właściwe metody.

Więcej informacji oraz adresy naszych dystrybutorów znajdziesz na stronie www.gaggenau.com lub bezpośrednio w naszym salonie pokazowym w Warszawie, Al. Jerozolimskie 183.

The difference is Gaggenau.

Page 8: Design Alive #7/2013

Redaktor naczelnaEwa [email protected]

Dyrektor artystycznyBartłomiej [email protected]

Redaktor prowadzący on-line Marcin Moń[email protected]

Zespół redakcyjnyMarcin Mońka, Daria linert, angelika ogrocka, anna Borecka, ElizaZiemińska, Jarda ruszczyc, Łukasz Potocki

Felietoniściagnieszka Jacobson-Cieleckakrystyna Łuczak-Surówka Janusz kaniewski

Współpracownicyanna Dudzińska radio katowice, Dariusz Stańczuk rmf Classic, Mariusz Gruszka Ultrabrand, Jan lutyk, anna Skalska-Bogucka

Logo i layoutBartłomiej witkowski Ultrabrand

Skład i łamanieUltrabrand

DrukDrukarnia Beltrani / krakównakład: 14 tys. egz.

Redakcja DESiGNALivE®ul. Głęboka 34/4, 43-400 [email protected]./fax: +48 33 858 12 64

Dyrektor wydawniczywojciech [email protected]

Dyrektor marketingu i reklamyIwona [email protected]

international saleMirosław [email protected]

[email protected]./fax: +48 33 858 12 64tel. kom.: +48 602 15 78 57

[email protected]. kom.: +48 602 57 16 37

WydawcaPresso sp. z o.o.ul. Głęboka 34/4, 43-400 CieszynnIP 548 260 62 28krS 0000344364nr konta 59116022020000000153175837tel./fax: +48 33 858 12 64e-mail: [email protected]

NA OKŁADCE„Porträt 13” z serii Berlin, 12. kwietnia 2012. Studium tęsknot i namiętności w obiektywie Erwina olafa

Copyright © 2012, Presso sp. z o.o. kopiowanie całości lub części bez pisemnej zgody zabronione.

redakcja „Design alive” nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów i nie odpowiada za treść zamieszczanych reklam. wydawca ma prawo odmówić zamieszczenia ogłoszenia lub reklamy, jeżeli ich treść lub forma są sprzeczne z charakterem i regulaminem pisma oraz portalu.

ZNAJDZIESZ NASw sprzedaży w sieciach Empik, Inmedio i Relay oraz w m.in.:

warszawavitkacul. Bracka 9

Traffic Clubul. Bracka 25

Między NamiCafeul. Bracka 20

Sklep COSul. Mysia 3

Cafe d'Arteul. asnyka 6

Mito Art.Cafe.Booksul. waryńskiego 28

krakówMuzeum Sztuki Współczesnejul. lipowa 4

Hotel Copernicus ul. kanonicza 16

Hotel Stary ul. Szczepańska 5

Hotel Pod Różąul. Floriańska 14

poznańConcordia Designul. Zwierzyniecka 3

Sklep COS Stary Browarul. Półwiejska 42

katowiceHotel Monopolul. Dworcowa 5

wrocławHotel Monopolul. h. Modrzejewskiej 2

Pełna lista miejsc: www.designalive.pl/magazyn/tu-nas-znajdziesz

Page 9: Design Alive #7/2013

oaza designuw 80 sklepów dookoła domu

Page 10: Design Alive #7/2013

10 dział

designalive.pl

prenumeruJwww.designalive.pl/magazyn/prenumerata

roczna prenumerata 70 złroczna prenumerata studencka 60 złdwuletnia prenumerata 130 złdwuletnia prenumerata studencka 110 zł

Page 11: Design Alive #7/2013

www.designalive.pl/magazyn/prenumerata

Page 12: Design Alive #7/2013

Erwin Olaf Mieszka w amsterdamie, studiował dziennikarstwo w School of Journalism w Utrechcie. Jednak od ponad 30 lat zajmuje się fotografią, łącząc w fantastyczny sposób tą studyjną z reportażową. Po raz pierwszy o jego pracach zrobiło się głośno 25 lat temu, gdy za cykl „Chessmen” otrzymał pierwszą nagrodę young European Photographer. Jego zdjęcia ujmują studium ludzkiego wnętrza i ciała zarazem, subtelną tematyką płci, zmysłowością, wiele w nich niejednoznacznej namiętności. w tym magazynie jego fotografie przewijają się od okładki po „moc-ne plecy”. wszak numer dedykujemy wszystkiemu co ludzkie. (s. 1, 12, 38, 134)

Jan LutykMówi o sobie skromnie, że jest „początkującym projektantem oraz fotografem” choć stwo-rzone przez niego siedzisko ribbon otrzymało niedawno główną nagrodę w waznym konkursie Make Me! podczas Łódź Design Festival. niewiele później nagrodzono go w kon-kursie BMw art transformy. Studiował historię, etnologię oraz wzornictwo w warszawie a także fotografię w czeskiej opawie. w każdej z dziedzin ma już swoje osiągnięcia. Dla nas właśnie rozpoczął fotogra-fowanie polskiego wzornictwa zeszłego stulecia w cyklu Selekcja. (s.122)

Mariusz GruszkaFotograf. Jedna druga mózgu studia Ultrabrand. a raczej jego serca. Mówi, że ma szczęście, bo jego dziecięca pasja stała się sposobem na życie. w fotografii szczególnie interesuje go czło-wiek oraz architektura. Stara się wykorzystywać zastane światło i nie naginać rzeczywistości. Chwytajc obraz często wykorzy-stuje długie czasy naświetleń. kiedy tworzy dla kogoś, słucha, by obrazy były maksymalnie proste i rzetelnie przekazu-jące treści. I tak właśnie, od zeszłego numeru, dokumentuje nasze redakcyjne, nieoficjalne zbiory designu. Choć mierzył się z martwą naturą przedmiotów, postanowił opowiedzieć ich historię i wydobyć z nich pilnie skrywane cechy świata ożywio-nego. (s. 115)

Fernando Guerra Gdy kilkanaście lat temu, wraz z bratem Sergio zakładał studio FG+SG oraz portal Ultimasre-portagens.com nie przypuszczał, że stanie się on najobfitszym źródłem dokumentującym współczesną architekturę portugalską. Bracia Guerra na kilkudziesięciu tysiącach zdjęć utrwalili ponad 400 obiektów. Fotografia jest jego namiętno-ścią od najmłodszych lat, a z ra-cji tego, że w domu rodzinnym miał architektoniczne tradycje, postanowił połączyć je w jedno. Sam jest absolwentem wydziału architektury na lusíada Univer-sity w lizbonie. U nas prezentu-jemy jego zdjęcia architektury urugwajskiego hotelu. (s. 60)

designalive.pl

ZDJĘ

CIa:

Z a

rCh

IwU

M E

rwIn

a o

laFa

, FEr

nar

Da

GUEr

ry, J

ana

lUty

ka, M

arIU

SZa

GrU

SZkI

12 autorzy

Page 13: Design Alive #7/2013

dział 13

designalive.pl

Page 14: Design Alive #7/2013

ZDJĘ

CIa:

DEa

n w

ESt,

Mat

ErIa

Ły P

raSo

wE

ZAMIAST ZAMKA Buty na zakładkę

Buty Inge kuipers z czasem dopasowują się do stopy. Bend-it to jednak seria obuwia, która zadziwia innym niepozornym szczegółem. Zazwyczaj, by wygodnie włożyć stopę do bardziej zabudowanego buta trzeba go rozpiąć lub poluzować sznurowadła tradycyjnie przenizane w jodełkę. kuipers, me-todą prób i błędów na papierowych modelach, opracowała nowe sposoby czynienia buta bardziej przystępnym naszej stopie. Metody bardzo proste, a zarazem efektowne. Buty są wodoodporne, przeznaczone zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Prototyp. www.ingekuipers.nl

Jarda ruszczyc

PROSTA fILOZOfIAcos w mediolanie

Specjalnie na targi Salone Internazionale del Mobile marka odzieżowa CoS stworzyła instalację artystyczną służącą do prezentacji wybranych modeli z wiosenno--letniej kolekcji. Projekt tymczasowego sklepu-instalacji jest dziełem dwóch Francuzów: remy’ego Clémente oraz Morgana Maccariego. obaj nawiązali do filozofii marki, przekształcając coś, co wydaje się skomplikowane w mi-nimalistyczne rozwiązanie. wykorzystali kontrastujące ze sobą materiały o różnorodnych fakturach, stawiając na funkcjonalność oraz użyteczność. I oczywiście zain-teresowanie odbiorcy. www.cosstores.com

anna Borecka

13

2

Page 15: Design Alive #7/2013

buduje napięcie chwyta chwilęniesamowite rzeźBy z legonowojorski rzeźbiarz nathan Sawaya alias artist Brick do stworzenia prac na wystawę „In Pieces” użył zamiast farb czy gliny… klocków lego. Zamienił je w rzeźby odzwierciedlające momenty z codziennego życia, które w swoich fotografiach zatrzymuje Dean west. Efekt zachwycił widzów, którzy za każdym razem zastanawiają się, czy rzeczywiście dynamiczne i płynne rzeźby powstały z lego. tysiące klockowych cegiełek niczym piksele w obrazie cyfrowym tworzą hiperrealistyczne przedstawienia, wciągając odbiorców do swoistej gry w poszukiwaniu granicy między tym, co rzeczywiste, a nierealne. www.brickartist.com

Marcin Mońka

newsletter 15

Page 16: Design Alive #7/2013

designalive.pl

ZDJĘ

CIE:

alB

Ert

San

ChEZ

16 newsletter

Skanowanie dity von teesepierwsza wydrukowana suknia I nie chodzi bynajmniej o kusą spódniczkę, lecz o długą suknię, która w dodatku ma służyć po-nętnej tancerce. Za tym pomysłem stoją no-wojorczycy: projektant Michael Schmidt oraz architekt Francis Bitonti, którzy połączyli siły, by królowa burleski – Dita von teese mogła nie tylko zachwycać kształtami i tańcem, ale również zainteresować miłośników najnowszych techno-logii. w tym pomyśle zastosowano selektywne laserowe spiekanie tworzywa, gdzie sproszko-wany materiał jest łączony warstwowo. Sztyw-ne elementy są połączone przegubowo, jednak wcześniej tancerka została bardzo dokładnie ze-skanowana – wszystkie ruchome części ubrania są więc idealnie spersonifikowane i dopasowane. w sumie suknię tworzy 17 części, połączonych za pomocą aż 3 tys. przegubów. Pani von te-ese może w niej poruszać się bez skrępowania. Suknia jest inkrustowana 12 tys. kryształów Swarovskiego. www.michaelschmidtstudios.com, www.francisbitonti.com

Jarda ruszczyc

4

Page 17: Design Alive #7/2013

dział 17

designalive.pl

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

2013-05-15-Marchewka_Design-Alive.pdf 1 17.05.2013 22:57

Page 18: Design Alive #7/2013

designalive.pl

ZDJĘ

CIE:

DZI

ĘkI U

PrZE

JMo

ŚCI k

orE

a Cr

aFt

& D

ESIG

n F

oU

nD

atIo

n

18 newsletter

hanbok piękno koreańskiego uBioruPrzez ponad pięć tys. lat historii koreańczycy wy-pracowali własny model postrzegania wszechświa-ta, opartego na trzech fundamentach: niebie, ziemi i ludzkości. Przejawia się w bardzo różnych dziedzinach i wytworach kultury, m.in. w strojach. takim elemen-tem jest hanbok, czyli tradycyjne ubranie, znane już w czasach trzech królestw korei. ten kostium ma swo-je kobiece i męskie odmiany. Górna część (jeogori) przypomina bluzę z długimi rękawami. w odmianie męskiej są dłuższe niż w kobiecej, w której sięgają tylko do pasa. Żeński hanbok tworzy też spódnica (chima), w męskim pojawiają się luźne spodnie. to tradycyjny strój noszony przez koreańczyków w różnym wieku. ta odzież wciąż inspiruje, pojawiają się coraz to nowsze jej interpretacje. Piękno rzemiosła i istotę tego stroju oddaje projekt „line+line+line” autorstwa Suh young-

-hee. Budzące zachwyt na ekspozycjach egzemplarze zostały wykonane ręcznie z jedwabiu i satyny.

Jarda ruszczyc

5

Page 19: Design Alive #7/2013

dział 19

designalive.pl

06

W: 44,71

H: 56,43

NAJWAŻNIEJSZYLETNI FESTIWAL

DESIGNU W POLSCE

NA STYKU

wystawy , warsztaty , spotkaniaprojekcje filmowe

Business Cooperation Eventakcja Śledź design !

Terminal Designu - Plac GrunwaldzkiPomorski Park Naukowo-Technologiczny

Gdynia Śródmieściedoradca programowy: Pawe ł Pomorski MALAFOR

wię ce j in fo rmac j i i zap isy na warsztaty na : w w w. gdyn iades igndays . eu

projekt: bang bang design

05-14LIPCA2013W S T Ę P W OL N Y

OR

GA

NIZ

AT

OR

ME

DIA

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

ggd_designalive_ok.pdf 1 2013-05-17 11:19:59

06

W: 44,71

H: 56,43

NAJWAŻNIEJSZYLETNI FESTIWAL

DESIGNU W POLSCE

NA STYKU

wystawy , warsztaty , spotkaniaprojekcje filmowe

Business Cooperation Eventakcja Śledź design !

Terminal Designu - Plac GrunwaldzkiPomorski Park Naukowo-Technologiczny

Gdynia Śródmieściedoradca programowy: Pawe ł Pomorski MALAFOR

wię ce j in fo rmac j i i zap isy na warsztaty na : w w w. gdyn iades igndays . eu

projekt: bang bang design

05-14LIPCA2013W S T Ę P W OL N Y

OR

GA

NIZ

AT

OR

ME

DIA

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

ggd_designalive_ok.pdf 1 2013-05-17 11:19:59

Page 20: Design Alive #7/2013

ZDJĘ

CIa:

Mat

ErIa

Ły P

raSo

wE

PEŁNIA KSIężYCAnika zupanc dla sé

nika Zupanc, która często bywa określana jako współcze-sne wcielenie „buntownika bez powodu”, po doświad-czeniach z markami Moooi czy Moroso zdecydowała się przyjąć zaproszenie od marki Sé. ten producent, dzia-łający na rynku od sześciu lat i znany m.in. ze wzorowej współpracy znakomitych projektantów z rzemieślnikami, stworzył Sé Collection III. w jej powstaniu swój udział ma także projektantka pochodząca ze Słowenii. Zupanc stworzyła projekt lampy Full Moon, która podobnie jak i pozostałe elementy kolekcji nawiązuje do symboli i motywów sportowych, zwłaszcza igrzysk olimpijskich, a także estetyki lat. 50 i mebli powstających w duchu modernizmu. Zupanc w tym projekcie, choć pozostała powściągliwa i zgodnie z ideą marki, postawiła na elegan-cję, nie uniknęła jednak dowcipu, puszczając do nas oko, przepraszam, właściwie księżyc. Cena jeszcze nieznana. www.nikazupanc.com, www.se-london.com

anna Borecka

20 newsletter

LOOPnowa kolekcJa hay

Prostota, zamknięcie w banalnej formie, z któ-rej emanuje piękno. Łóżko Loop idealnie wpa-sowuje się w minimalistyczne wnętrza, ale równie dobrze odnajdzie się w przestrzeniach bardziej klasycznych. Bryła łóżka w żaden spo-sób nie przytłacza, pewnie dlatego, że jego konstrukcję tworzy zaledwie kilka elementów. Producent, duńska marka Hay, proponuje kilka jego wielkości. Stelaż powstał z żelaza, ma-lowanego proszkowo na biały kolor. Dla Hay stworzył je Leif Jøergensen. Loop doskonale sprawdza się w otoczeniu innych produktów Duńczyków, jak choćby: Loop Stand – stojaka pełniącego różne domowe role, fotela About a Lounge Chair High czy luster Shapes. Loop Bed kosztuje ok. 1 300 zł, www.hay.dk

anna Borecka

7

6

Page 21: Design Alive #7/2013

designalive.pl

Ikony Bauhausu

Unikatowe meble wywodzące się ze szkoły BauhausuNajsłynniejsi architekci, projektanci, designerzy sygnują oferowane przez nas projekty

SHOWROOM:02-676 WARSZAWAUL. POSTĘPU 21 CT: +48 22 430 03 50M: +48 668 677 221WWW.FORMADECO.PL

rEklaMa

KUCHENNE CELEBRACJEJapońskie naczynia z kyoto

kanaami-tsuji to marka, założona przez ke-nichi tsuji. wykorzystując dawne i spraw-dzone techniki przywraca światu nie tylko piękno przedmiotów, ale i drzemiące w nich dziedzictwo. tsuji sięga m.in. po kyo-kana-ami, czyli technikę polegającą na wyplata-niu z metalowej siatki, wymyśloną w kyoto i znaną od ponad dziesięciu wieków! każdy kuchenny przedmiot, bo właśnie w nich spe-cjalizuje się marka, powstaje ręcznie. Zresz-tą wykorzystywanych technik, a co za tym idzie, i rozmaitych wzorów tkania siatki, jest więcej, m.in.: kiku-dashi i kikko-ami. Powsta-łe w ten sposób przedmioty są doskonałe do kuchennych celebracji nie tylko w Japonii, gdzie od wieków używa się ich do przygoto-wywania i serwowania potraw (np. tofu) oraz napojów, w tym przede wszystkim herbaty. www.kanaamitsuji.com

Jarda ruszczyc

9

8

dronnnowość sitaguwielkopolska marka Sitag przygotowała na wiosnę kilka nowości, które systematycznie będą pojawiać się w ofercie firmy. Pierwszą z nich jest system siedzisk pod nazwą Dronn zaprojektowany przez radka nowakowskiego. tworzą go jedno- lub dwuosobowe siedziska z podłokietnikami o bardzo wszechstronnym zastosowaniu. Mogą trafiać do wspólnych przestrzeni – poczekalni, recepcji czy gabinetów. od 2 050 zł netto, www.sitag.pl

Łukasz Potocki

Page 22: Design Alive #7/2013

designalive.pl

ZDJĘ

CIE:

trI

Stan

th

oM

Son

22 newsletter

10GARść LUKSUSUnowa definicJa

projektantka emilie F. grenier poszukuje alter-natywnych trendów w wytwarzaniu i konsump-cji dóbr luksusowych i rzadkich. według niej dzisiejsze pojęcie luksusu jest mocno powią-zane z rzemiosłem, pochodzeniem i nadanym mu znaczeniem poprzez samo wytwarzanie. w świecie post-luksusowym wartość stano-wi nie drogi surowiec, lecz umiejętności, jakie posiadamy, by wytworzyć pożądany obiekt. w efekcie powstała kolekcja disquiet Luxurians: seria obiektów ze skaleni – najpowszechniejsze-go materiału na świecie, bo pokrywa on aż 60 procent skorupy ziemskiej. – Jeśli zdamy sobie sprawę z tego, co możemy zrobić z materiału, który mamy na wyciągnięcie ręki, co pokazuje disquiet Luxurians, nasze narzędzia będą miały znaczącą wartość – przekonuje projektantka. stąd kolekcję uzupełnia komplet pięknych na-rzędzi wykonanych z, aż nadmierną dla tego typy przedmiotów, precyzją. nie trafiły jeszcze do sprzedaży. www.commedesmachines.com

anna Borecka

Page 23: Design Alive #7/2013
Page 24: Design Alive #7/2013

24 newsletter

OSWAJANIE BIURKAnowy pomysł studia kompott

– Zależało nam na stworzeniu przyjaznego produktu o domowym charakterze. w ten sposób powstała kolekcja akcesoriów składająca się z pojemnika na przy-bory do pisania, dystrybutora taśmy klejącej oraz zbieracza spinaczy i pinezek

– mówią projektanci ze studia kompott, czyli Maja Ganszyniec i krystian kowalski. I, jak zapewniają, ich akcesoria poprzez zastosowanie naturalnego materiału i mniej formalny wygląd mają oswajać i udomawiać oficjalną przestrzeń do pracy. Do powstania home office wykorzystano jesion, stalową podstawę oraz pręty z magnezu. Zestaw powstał na zamówienie tatrzańskiego Parku narodowego. Cena 200 zł. www.lovekompott.com

anna Borecka

W ZAKOPANEMnowy szyk w willi atma

Studio latala Design zostało zapro-szone przez Muzeum narodowe w krakowie do stworzenia nowej kolekcji mebli dedykowanej specjal-nie wnętrzom zabytkowego obiektu w stolicy tatr. Budynek w stylu za-kopiańskim ma charakter góralskiej willi. to w niej w latach 30. XX wieku mieszkał i tworzył karol Szymanow-ski. Unikatowa kolekcja atma składa się z krzesła, ławy i stolika. Stylistyka mebli ma silną, współczesną formę i jednocześnie jest ukłonem w stronę czasów kompozytora. Ich prostota na-wiązująca do surowego wnętrza atmy dopełniona została przez wyszukane detale i połączenia stolarskie, nadają-ce formie kunsztownej szlachetności. Meble zaprojektowane zostały w ca-łości z jesionu, szlachetnego gatun-ku drewna używanego powszechnie w dwudziestoleciu międzywojennym. rodzina mebli została poszerzona o elementy wystroju wnętrz recep-cji, ekspozycji i biur. warto zobaczyć. Ceny biletów: normalny 6 zł, ulgowy 3 zł, www.lataladesign.com, www.muzeum.krakow.pl

Daria linert

11

12

ZDJĘ

CIE:

Jan

lU

tyk,

Mat

ErIa

Ły P

raSo

wE

Page 25: Design Alive #7/2013

Z ZIEMI POLSKIEJ

do włoskieJ

LEKTURA OBOWIąZKOWAkompendium o polskich proJektantach XX wieku

Polscy projektanci działający w zeszłym stuleciu wreszcie znaleźli swoje miejsce we wspólnej publikacji. „rzeczy niepospolite. Polscy projektanci XX wieku” pod redakcją prof. Czesławy Frejlich to nie tylko bogate kompendium wiedzy fakto-graficznej, ale także intrygujący album ze zdjęciami. autorzy, w sumie 21 osób, przedstawili niemal 40 twórców, zarówno tych ikonicznych, bez których trudno wyobrazić sobie jakąkolwiek lekcję polskiego designu, jak i autorów, o których do niedawna wiedziało jedynie wąskie grono fachowców. wcześniej książka ukazała się w języku angielskim, teraz doczekała się polskiej wersji. wprowa-dzenie napisał David Crowley, profesor royal College of art w londynie, znany specjalista od historii wzornictwa. Ze swojej brytyjskiej perspektywy Crowley wprowadza czytelników do każdego z rozdziałów, a jest ich pięć. każdy poświę-cony jest odrębnemu okresowi w historii projektowania, gdzie nie bez znaczenia pozostaje sfera polityki, a co za tym idzie, wszelka możliwa (zwłaszcza w latach prl-u) aktywność społeczna. Siłą książki są ilustracje – zamieszczono ich ponad 350, często są to premierowe zdjęcia, wykonane specjalnie na potrzeby publi-kacji. Choć w książce przeważają twórcy związani z meblarstwem (ta gałąź ma się od lat stosunkowo dobrze w naszym kraju), znajdziemy w niej także sylwetki twórców aktywnych w innych sferach projektowych – ceramice, szkle, tkaninach czy motoryzacji. 392 strony, 97 zł, www.rzeczyniepospolite.pl

Jarda ruszczyc

Mediolan. wnętrza dawnej hali sportowej la Pelota przy via Palermo. Pod wysokimi sklepieniami setki wystawców w ramach Edit by designjunction – jednego z ciekawszych wydarzeń tegorocznego iSaloni. I choć poszczególne obiekty są ciekawe, to ogólne wrażenie dość jednolite: naturalne ko-lory, naturalne materiały, surowe drewno, moder-nistyczne sentymenty. I jedno zaskoczenie: polska ekspozycja Designlink.pl – żywa z potencjałem. na niej polskie wzory z ostatnich miesięcy i lat, które zdaniem organizatorów miały obrazować nie tylko potencjał drzemiący w polskich pro-jektantach, ale także bogate tradycje i potencjał produkcyjny. według nie tylko nas była to najcie-kawsza wystawa na Edit. organizatorem i inicja-torem wystawy była Fundacja Creative Project we współpracy z Instytutem adama Mickiewicza, Mi-nisterstwem Spraw Zagranicznych i Ministerstwem Gospodarki oraz designjunction. „Design alive” był patronem medialnym Edit by designjunction oraz Designlink.pl

anna Borecka

13

14

Page 26: Design Alive #7/2013

Co przyniesie połączenie ulicznego hałasu São Paulo, cyfrowych technologii z brazylijskimi ikonami designu? Krzesła Nóize! Punktem wyjścia były trzy kultowe meble: krzesło Girafa (proj. Lina Bo Bardi, Marcelo Ferraz i Mar-celo Suzuki), fotel Oscar (proj. Rodrigues Serio) oraz fotel São Paulo (proj. Carlos Motta). Estudio Guto Requena komputerowe modele oryginalnych wzorów zniekształciło dźwiękami nagranymi w Grajau, Tiradentes i Santa Ifigenia, peryferyjnych rejonach największego miasta w Brazylii. Projekty trafiły do Belgii, gdzie zostały wydrukowane w technologii 3D. Krzesła Nóize powstały w pojedynczych egzemplarzach na wystawę organizowaną przez Galerię + Coletivo Amor de Madre. www.gutorequena.com.br

Jarda ruszczyc

BIBELOTYnowa kolekcJa ingi sempé dla moustache

POETYCKI DWUGŁOSwspółpraca nendo i nichettoPojemnik Bénitier z przeznaczeniem na przecho-

wywanie np. nici krawieckich, podstawka Balcon na ulubiony (lecz koniecznie nieduży!) kwiat czy wreszcie idealna dla kobiecego buduaru półeczka Belvedere z obrotowym lusterkiem. tak właśnie prezentuje się nowa kolekcja Ingi Sempé stworzo-na z myślą o podręcznych bibelotach. w całości powstała z drewna bukowego. System jest uroczy i zwraca uwagę, że czasem niewielkie drobnostki zasługują na swoją własną półeczkę, by nie gubiły się w chaosie wielkiej szuflady. od 50 do 75 euro za półkę. www.ingasempe.fr, www.moustache.fr

Łukasz Potocki

KRZESŁA Z… HAŁASU

NÓIZE!

26 newsletter

ten pomysł narodził się grudniu ze-szłego roku, gdy dwóch znakomitych projektantów – oki Sato (nendo) oraz luca nichetto spotkało się na kawie w Sztokholmie. rozmawiali wówczas o dawnych mistrzach, którzy poko-nywali granice czasu, kultur i zwycza-jów, podejmując ze sobą współpracę, tak jak przed laty uczynili np. Ettore Sottsass i Shiro kuramata. wpadli na pomysł, aby popracować podobnie. Zainspirowała ich… tradycyjna poezja japońska o nazwie tanka, która polega na tym, że najpierw jedna osoba pisze trzy wersy (kami no ku), a następnie druga dopisuje dwie finałowe senten-cje (shimo no ku). Pomysł przenieśli na grunt projektowy. w czasie zimo-wych ferii wymieniali się pomysłami po prostu pisząc do siebie i wysyłając szkice. w efekcie powstała kolekcja składająca się z siedmiu obiektów pod nazwą nichetto = nendo. Znaj-dziemy w niej m.in.: półkę, świecznik, parawan, sofę, dywan i siedzisko. w niezwykłe partnerstwo projekto-we zaangażowały się znane marki: Casamania, Discipline, Foscarini, Glas Italia, Glip, Grafiche antiga, Innofa, ka-dowaki Coating, ochiai-SeisakuFratelli oraz vertigo Metals. www.nendo.jp, www.lucanichetto.com

Marcin Mońka

15

16

17

ZDJĘ

CIa:

hIr

oSh

I Iw

aSak

I, M

atEr

IaŁy

Pra

Sow

E

Page 27: Design Alive #7/2013

dział 27

designalive.pl

LAMY safari to kultowe pióro zaprojektowene zgodnie z zasadami ergonomii. Charakteryzuje je niemiecka jakość i czysty design. Projektant: Wolfgang Fabian.www.lamy.com

NEON.EDYCJA SPECJALNA

Autoryzowane salony sprzedaży:KATOWICE: Kaligraf C.H. Silesia tel. 32 605 03 66

KRAKÓW: Kaligraf Galeria Kazimierz tel. 12 433 02 07LĘDZINY: FerDex ul. Lędzińska 175 tel. 691 884 446, PIŁA: Pentap ul. Rogozińska 11C tel. 67 210 49 20,

POZNAŃ: IQ King Cross Marcelin tel. 61 886 03 74WARSZAWA: Autograf C.H. Klif tel. 22 531 45 65, Bazarnik Galeria LIM w hotelu Mariott tel. 22 826 43 34,

Kaligraf Galeria Mokotów tel. 22 541 33 46, Pióroteka ul. Złota 69 tel. 22 624 25 94, Tompi C.H. Panorama tel. 22 640 14 71, Wariackie Papiery Galeria Mokotów tel. 604 617 230,

WROCŁAW: Stalówka ul. Szewska 44-46 lok. 1A tel. 71 396 37 90, Pegaz ul. Powstańców Śląskich 122 tel. 71 790 56 49.

Dołącz do nas na

Page 28: Design Alive #7/2013

designalive.pl

ZDJĘ

CIE:

GU

ZIk0

wCy

.Pl

 I SQ

M S

tUD

Io

CZęśCI PIERWSZEŠkody octaviiGdzie znajduje się serce samochodu? Jak funkcjonuje ten złożony, mobilny organizm? Czym jest auto we współ-czesnym świecie i jak inspiruje projek-tantów do tworzenia nowych form? w fascynującą podróż w głąb wnę-trza nowej Škody octavii – najważ-niejszego modelu marki – wybrali się w marcu studenci poznańskiej School of Form. w ramach projektu „amazing Parts”, studenci specjalności Industrial Design pod opieką projektanta oskara Zięty rozłożyli na najdrobniejsze ele-menty trzecią generację Škody octavii. Części silnika, skrzyni biegów, układu kierowniczego, hamulcowego czy tar-cze, łożyska, przeguby, zwrotnice stały się inspiracją dla młodych projektan-tów i posłużyły za materiał do zbudo-wania nowych przedmiotów łączących w sobie wartości użytkowe z walorami artystycznymi. www.amazingparts.pl

agata Dąbrowska

18

Page 29: Design Alive #7/2013

newsletter 29

Page 30: Design Alive #7/2013

designalive.pl

ZDJĘ

CIa:

DZI

ĘkI U

PrZE

JMo

ŚCI J

ana

PlEC

hÁČ

a, t

ho

MaS

a Ey

Cka,

StU

DIa

FaB

rICa

laSvit w operzeczeska wariacJa na temat żyrandolaw oryginale każdy z nich tworzą niezliczone ilości kryształów. w formie uproszczonej, która niedawno opuściła warsztaty czeskich szklarzy, są zaledwie rozpoznawalnym zarysem. lampy w kształtach żyrandoli z najsławniejszych sal koncertowych świata powstały w Czechach, kraju o nie mniej sławnych tradycjach pracy ze szkłem. kolekcję tworzy pięć szklanych opraw światła nawiązujących do tych z: la Scali w Mediolanie, opery Garnier w Paryżu, Metropolitan opery w nowym Jorku, teatru Bolszoj w Moskwie i teatru narodowego w Pradze, gdzie niegdyś odbyła się premiera opery „Don Giovanni”, którą osobiście poprowadził wolfgan-ga amadeusz Mozart. kolekcja nazywa się neverending Glory, stworzyli ją Jan Plecháč i henry wielgus dla znanego czeskiego producenta szkła, marki lasvit. – Chcieliśmy spojrzeć na klasyczne żyrandole z nowej perspektywy, zachowując jednak ich naturalną szlachetność. I wyzwolić dużo emocji, mimo zminimalizowania form – przyznaje Plecháč. nie trafiła jeszcze do sprzedaży. www.lasvit.com

Marcin Mońka

PORCELANOWE PNąCZAstudio rar dla thomasa eycka

holenderski kolekcjoner i dystrybutor Thomas Eyck sam de-cyduje, jakimi obiektami chciałby uszczęśliwiać ludzi. Sam również wybiera projektantów i producentów, z którymi pragnąłby wiązać się artystycznie i biznesowo. w swojej firmie dystrybucyjnej ma już produkty royal tichelaar Mak-kum czy 1616 arita Japan. niedawno dołączyło też niemiec-kie studio rar, które tworzą dwie artystki Beate reinheimer i Ulrike rehm. współpracę obu paniom zaproponował dwa lata temu w rotterdamie, gdy ujrzał ich projekty porcela-nowych chrząszczy. teraz artystki tworzą dla niego kolekcję porcelanowych obiektów. Jak choćby te pod nazwą hain, oznaczone inicjałami „t.e.” niecodzienna instalacja może także pełnić funkcję półek bądź podstawek pod wazony z kwiatami. Poszczególne „kłącza” można ze sobą zestawiać i rozgałęziać po ścianie. Instalacje powstają w ograniczonej liczbie. www.thomaseyck.com

anna Borecka

20

Page 31: Design Alive #7/2013

designalive.pl

21PAMIąTKA Z WAKACJIfaBrica i nie Byle Jakie BiBeloty

Fabrica to niezwykle kreatywne centrum komunikacji nale-żące do odzieżowego giganta – Benettona. Jej pracownicy, praktykanci i stażyści na co dzień zajmują się rozmaitymi formami tworzenia. tym razem pod egidą Fabriki i Fondo ambiente Italiano (włoska instytucja zajmująca się ochroną środowiska, nie tylko naturalnego) projektanci, mieli za zadanie wyruszyć do intrygujących miejsc we włoszech, badać je i obserwować, poznawać architekturę, historię i krajobrazy, wreszcie rozmawiać z mieszkańcami. w efekcie powstała kolekcja Belvedere nawiązująca do historycz-nych miejsc, wśród których znalazły się m.in.: Castello di Masino w Caravino, Zatoka Ieranto w Massa lubrense czy opactwo San Fruttuoso w Capodimonte. kolekcję tworzy dziesięć przedmiotów łączących emocje z tradycją, wiedzę i odkrycia oraz prostotę i piękno. I tak np. Zamek avio w Sabbionara d’avio zainspirował powstanie świeczni-ka (projekt valentiny Carretty), gdzie świeca jest wbita na strzałę, która wraz z tarczą nawiązuje do historii zamku oraz jego struktury. Projekt powinien wywołać dyskusję na temat bylejakości turystycznych pamiątek i tanich bi-belotów. www.fabrica.it

wojciech trzcionka

newsletter 31

19

Page 32: Design Alive #7/2013

designalive.pl

32 newsletter

LIBAńSKIE KRAJOBRAZYkolekcJa limitowanych luster ikeBanaZaprojektowane przez karen Chekerdjian lustra powstają w limitowanej edycji. każde z nich nawiązuje bezpośrednio do japońskiej tradycji układania kwiatów. toaletkowe, ścienne i stojące, a wszystkie czerpią z poczucia liniowej harmonii, rytmu i koloru. Struktura każdego lustra wspiera się na trzech głównych elementach: asymetrii, przestrzeni i głębi. Zestawienie tych filarów po-zwala na stworzenie przedziwnych krajobrazów i kształtów. ważna jest także substancjalność tych obiektów, tworzonych w libanie i związa-nych z działalnością znanej libańskiej Carwan Gallery. Chekerdjian do ich produkcji używa m.in. marmuru, miedzi, drzewa różanego i dębowego. www.carwangallery.com

Marcin Mońka

UMOWNIE O PÓŁCEnendo i fascynacJe szkłem

Japończycy z nendo ulegli tak silnej fascynacji szkłem i jego możliwościom, że nie poprzestają na kolejnych ekspery-mentach. ostatnio dla marki Dilmos postanowili zmierzyć się z ideą półki, meblem doskonale znanym na każdym kontynencie. konstrukcja, powstała z drewna brzozowe-go, jednak pozbawiona jest klasycznych drzwiczek. w ich miejsce pojawiają się umowne przegrody – szklane tafle dmuchanego szkła. Intryguje gra kształtem i wielkością – szklane dyski tworzą pewne złudzenia, którym poddaje się każdy użytkownik umieszczający na półce przedmio-ty. rotating-Glass Shelf nie ma jeszcze w katalogu marki. www.nendo.jp

Marcin Mońka

PAKOWANIE NA śNIADANIEwytniJ, zegniJ, ozdóB

Flip Food to zestaw prostych narzędzi i instrukcji, które z pakowania drugiego śniadania zrobią niezłą zabawę. Jego twórcy: Ilias Markolefas i nathalia Martinez Saave-dra wprowadzili alternatywę dla plastikowych ciężkich pojemników i wrócili do zwykłego papieru. Dla nas ma to szczególne znaczenie – przecież pokolenia Polaków wychowywały się na papierowych torebkach, z którymi wyruszaliśmy do szkoły czy pracy z drugim śniadaniem. wykonane samodzielnie opakowanie Flip Food to sześć przegród na drobne przekąski. Użytkownicy sami nadają mu kształt, tworząc gotowy obiekt z szablonu. to ciekawe przejście z 2D do 3D, przypomina zabawę z origami. Pro-totyp. extra.wdka.nl/alteredappliances/ff

Jarda ruszczyc

22

24

23

Page 33: Design Alive #7/2013
Page 34: Design Alive #7/2013

28

34 newsletter

911 rześki pięćdziesięciolatek

trudno w to uwierzyć. najsłynniejszy model Porsche – 911 świętuje okrągłe urodziny. Pojazd, który zadebiutował we wrześniu 1963 roku na Międzynarodowej wystawie Motoryzacyjnej iaa do dziś porusza się po drogach na całym świecie. na przestrzeni półwiecza wyprodukowano ponad 820 tys. egzemplarzy tego samochodu, który choć przez lata zmieniał się, to do dziś zachował swój niepowtarzalny charakter. I jak żaden inny wóz, 911 godzi pozorne sprzeczności: sportowego ducha i codzienną praktyczność, tradycję i innowację, eksklu-zywność i akceptację społeczną, wzornictwo i funkcjonalność. Do dziś uważa się, że 911 jest kwintesencją samochodu sportowego, będącego punktem odniesienia dla wszystkich innych pojazdów tego typu. – Po-rsche 911 jest jedynym samochodem, którym można pojechać na safari albo w le Mans, do teatru lub przez miejski zgiełk nowego Jorku – opisywał Ferry Porsche, syn założyciela marki. Przez cały rok trwa nieustający festiwal Porsche 911 – legendarne modele z kilku generacji przemieszczają niemal wszystkie kontynenty, odwiedzają targi, wyścigi i historyczne rajdy. Specjalną ekspozycję przygotowano też w Muzeum Porsche (Stuttgart-Zuffenhausen). na wystawie, która trwa od czerwca do września są eksponowane pojazdy z długiej, bo siedmiopokoleniowej rodziny popularnej dziewięćsetjedenastki. www.porsche.com

Jarda ruszczyc

W CUDZEJ SKÓRZEvespa i artystyczny proJekt

Stefano Conticelli to rzemieślnik i artysta w jed-nym. od dzieciństwa pasjonuje się końmi, miesz-ka niedaleko orvieto, gdzie prowadzi warsztat i od lat zajmuje się rymarstwem. Spod jego ręki wychodzą cenione w całym włoszech wyroby ze skóry. teraz składa hołd swoim ulubionym zwierzętom, zestawiając je, czasami ironicz-nie, z pewnymi ikonami. Cały najnowszy pro-jekt artystyczny (Conticelli lubi odwoływać się do bauhausowskiej zasady głoszącej, że nie ma różnicy między rzemieślnikiem a artystą) nazwał StaticComplicities, a jedna jego odsłona została poświęcona… vespie. otóż miłośnik koni po-stanowił ubrać kultowy skuter w cenne gatunki skór, dając mu tym samym nowe wcielenie, a za-razem poddając pod dyskusję znaczenie takich terminów, jak: „koń mechaniczny” czy „stalowy rumak”. Jeśli więc gdzieś na włoskiej ulicy do-strzeżecie przywdzianą w skóry vespę, możecie mieć pewność, że właśnie wyjechała ze… stajni Conticelliego. www.bottegaconticelli.it

Marcin Mońka

designalive.pl

25

27

Page 35: Design Alive #7/2013

HOŁD DLA PININfARINYBardzo limitowane ferrarina palcach jednej ręki policzymy egzemplarze nowego modelu Ferrari. A co za tym idzie, także jego nabywców. nowy, dwumiejscowy pojazd pininfarina sergio, zaprezentowany w marcu tego roku na targach w genewie, rzeczywiście trafi do produkcji. choć to raczej za mocne słowo. w sumie ma powstać zale-dwie pięć albo sześć egzemplarzy, a szefostwo firmy szacuje, że auto będzie kosztować ok. trzech milionów euro. najnowszy model stał się hołdem dla zmarłego w zeszłym roku legendarnego projektanta sergio pininfariny. samo-chód poza znakomitymi osiągami – przyspieszenie do 100 km na godz. osiąga w 3,4 sekundy, maksymalna prędkość to 320 km na godz – ma także inne zalety. waży zaledwie 1 280 kilogramów, wyposażono go w 4,5-litrową jednostkę benzynową v8 połączoną z siedmiobiegową przekładnią sekwencyjną. co charakterystyczne, wóz został pozbawiony przedniej szyby, choć producent ma oferować także opcjonalny model z szybą. Jeśli jednak zdecydujemy się na jazdę w podstawowej wersji – nie zapomnijmy zabrać ze sobą kasku! www.ferrari.com

marcin mońka

JAZDA SAUTédeskorolki tylko z drewna

trudno w to uwierzyć, ale to w Chile, a nie w Stanach Zjednoczonych powstają de-ski do skateboardu, wykonane jak te hi-storyczne – w całości z drewna. Mimo, że na temat desek amerykanie wiedzą właściwie wszystko, to jednak lokalny producent i projektant, Benedicto lopez z Santiago postanowił powrócić do ko-rzeni skateboardingu. od zeszłego roku pracuje nad pionierskimi edycjami desek, które nawiązują do modelu Cruiser z lat 70. wszystkie egzemplarze powstają ręcz-nie i każdy jest indywidualnie formowany. Co więcej, do ich produkcji wykorzystuje się wyłącznie drewno bez żadnych do-datków, włókna szklanego czy żywic, tak popularnych wśród producentów tego sprzętu. Drewno pochodzi głównie z recy-klingu, np. do pierwszej stworzonej przez lopeza serii użyto drewna z opuszczo-nej stodoły w południowej części kraju. www.benedictolopez.com

Marcin Mońka

26

Page 36: Design Alive #7/2013

designalive.pl

Bo to zły samochód Będzie

Szkice samochodu Zły autorstwa Janu-sza kaniewskiego. Powstały dekadę wstecz, za czasów pracy w studiu Pininfarina. Do złudzenia przypomi-nają Ferrari Sergio – hołd dla Sergio Pininfariny

Projekt jeszcze niezrealizowany. Jeden z tych, które rodzą się nagle i dojrze-wają latami, czekając na swój czas. Nie starzeją się, nie wyjdą z mody, bo nigdy nie były

modne. Sylwetka o unoszącym się do ciosu, spłaszczonym łbie kobry, inspirowana charakterystyczną kabiną samolotu myśliwskiego Mig 29. Nazwa pochodzi od tytułu kultowej książki Tyrmanda, dobrze oddaje zadziorny rys przedmiotu, który z funkcjonalnego punktu widzenia ma same wady, jest kwintesencją samej absurdalnej natury samochodu jako źródła fascynacji, szczęścia i nieszczęścia. Samochód to jedyny przedmiot w historii, któremu pozwoliliśmy na odwrócenie pojęć: kochamy paliwożerne motory, agresywne kształty, ryk mechanizmu, smród palonej gumy i skóry zabitych zwierząt, setki koni mechanicz-nych katapultujących jedną osobę do prędkości na granicy śmierci przy syku zawiści sąsiadów i szele-ście banknotów zamieniających się w nicość – dobry samochód to zły samochód. Litery ZŁY układają się w wyrazisty wzór, krnąbrne słowo wygląda ostro również dla cudzo-ziemca nie znającego polskiego.

Pierwsze szkice powstały około 2000 roku, jeszcze w czasie, gdy pracowałem w Pininfarinie, po kilku renderach z 2003 roku projekt leżał w szufladzie dziesięć lat, do prezentacji prototypu Ferrari Sergio (czytaj na str. 35 ), który odkurzył zainteresowanie sylwetką. Pokazując te szkice i pisząc, że kiedyś zbuduję ten samochód – pytali, czy nie boję się, że ktoś ten projekt skopiuje? Nie, Zły stworzony i podpisany przez Janusza Kaniewskiego

zawsze będzie oryginałem i to ory-ginał będzie trzymał wartość, kopia zawsze będzie kopią.

Moją ulubioną częścią słowa design jest coś, co nazywam tech-nologiczną prowokacją: projek-towanie przedmiotu z materiału, który trzeba dopiero wynaleźć. Rdzeniem Złego jest tradycyjny motor z przodu, jedno miejsce, osiemdziesiąt kilo kierowcy w środku, napęd na tył, ledwie narzucona koszulka karoserii z lekkich włókien węglowych.

tEkSt: JanUSZ kanIEwSkI*

Page 37: Design Alive #7/2013

designalive.pl

drive Janusz kaniewski 37

*Projektuje pojazdy specjalistyczne, wnętrza kolejowe, samochody, stacje benzynowe, architekturę. Pracuje dla Ferrari i Pininfariny, doradza samorządom miast. wykładow-ca rCa w londynie i IED w turynie. na czele rankingów innowacyjności (Forbes) i kreatywności (Brief) w Polsce. współorga-nizator i kurator Gdynia Design Days 2012. www.kaniewskidesign.comSercem auta mógłby być piękny,

potężny dwudziestojednolitrowy (!) silnik produkowany do łodzi motorowych przez Isotta-Fra-schini, genueńską manufakturę wytwarzającą niegdyś królewskie limuzyny. Brakuje mi jeszcze kabiny: efektu przeszklonego dachu, ochrony przed zimnem, widoczności, rozwiązania proble-mu deszczu, zaparowanych szyb i jednocześnie utrzymania jak naj-niżej położonego środka ciężkości (szkło jest ciężkie). Szokujące jest,

że niektóre wynalazki leżą nietknięte od stu lat. Przykładowo wycieraczka szyby czy klakson. Również prze-szklony pawilon kabiny samochodu jest w swej strukturze od dziesięcio-leci tym samym zestawem szklanych szyb, gumowych uszczelek, banalnej tapicerki. Lustereczko, światełko, rze-czona wycieraczka od zawsze w tym samym miejscu. Czy wyposażę Złego w naszpikowany technologią dach z kolorowym witrażem autorstwa Davida Ahmada, dizajnera, maratoń-czyka, inżyniera astronautyki? Któryś z systemów klimatyzacji i iluminacji testowanych przez Boeinga i Lockhe-eda? Skorzystam z ekstremalnych doświadczeń producentów wozów bojowych i pancernych? A może wystarczy system AirScarf wdrożo-ny przez Mercedesa, uzupełniony o systemy informacji i bezpieczeństwa – tu nie ma konstrukcji, tylko wiatr, temperatura i światło. Cząstkowe rozwiązania powstają w stroniących od rozgłosu miejscach: laboratorium Bosch w Reutlingen, Johnson Con-trols w Turynie, w szkole Interactive Design w Ivrei, w budynkach dawnej fabryki Olivetti, w londyńskiej Royal College of Art, na zapleczu General Electric Plastics w Eindhoven, gdzie powstały plastiki użyte do iPho-ne'a i do karoserii Smarta. Również w polskiej „Dolinie Krzemowej” wokół Rzeszowa skutecznie przycią-gającego światowy przemysł lotniczy. Gdzie powstanie Zły – ironiczny hołd historii motoryzacji na do widzenia?

designalive.pl

Page 38: Design Alive #7/2013

ZDJĘ

CIE:

PEE

r lI

nD

GrEn

tEkSt: MarCIn MoŃka ZDJĘCIa: ErwIn olaF

Nie jesteśmy „marnym prochem”, jakim chcieli nas widzieć dawni mędrcy. Zagadki wieczności do dziś nie udało się nam rozwiązać, a mimo to grzeszymy na potęgę i popełniamy występki, płacąc nawet najwyższą cenę. Czy powinniśmy bać się swojej własnej natury?

Page 39: Design Alive #7/2013

na ostatniej wystawie marki Moooi przedmioty zostały skonfronto-wane z prozaicznymi słabościami i wielkimi namiętnościami, wypływającymi ze zdjęć autorstwa Erwina olafa jak ze wzburzonej fali. to zestawienie udowadniało, że rzeczy nie zawsze są takie, jakimi się wydają. Być może są tylko pewnym odbiciem prawdy o nas samych. a tej każdy poszukuje sam, na własną rękę. atmosferę dopełniał zapach kwit-nących wiśni i muzyka Eryki Badu, agnes obel czy Bonobo. Posłuchaj.

Page 40: Design Alive #7/2013

designalive.pl

40

nie jest wcale usłane różami. Ktoś nam myli tropy, proponuje inną ścieżkę, wreszcie sami do końca nie wiemy, czy dokonali-śmy trafnego wyboru. Poruszając się jednak wciąż budzimy się do życia.

labirynt„Każda inicjacja jest próbą samotności. Nie ma większej samotności niż samotność ma-rzenia o labiryncie” powiedziała niegdyś George Sand. Zewnętrzny labirynt jednak pociąga i kusi niewiadomą, nowym, po-nętną tajemnicą. Przekraczamy próg i już. Wchodzimy do niego ze swoim bagażem. Czy będzie to rodzaj krucjaty, wytoczonej przeciw własnym brakom bądź też otacza-jącemu nas światu? Doświadczamy, wal-czymy, chłoniemy, grzeszymy. Z czasem wkładamy maski, by ukryć nadszarpnię-te sumienie, winy czy wstyd. Byleby nie dać po sobie poznać słabości, nie dać się zdemaskować, twardo stąpać doliną, być silnym i mocnym, wybrać dla siebie los zwycięzcy, a przynajmniej osoby żyjącej we względnym spokoju. A jeśli dać wyraz słabości – to najlepiej we własnym zaciszu. Labiryncie naszego wnętrza.

kręgi„Istnieją tak głębokie marzenia, marzenia które pomagają nam tak głęboko zstąpić w nas samych, że uwalniają nas one od wła-snej historii. Uwalniają nas od naszego imienia. Dzisiejsze samotności przywra-cają nas naszym pierwszym samotnościom.

Przejawy ludzkiej słabo-ści stały się punktem wyjścia ekspozycji pre-zentowanej przez Moooi na tegorocznej edycji iSa-loni. Marka dowodzona przez Marcela Wandersa zaprzęgła do ekspozycji swoich kolekcji wiel-koformatowe fotografie Erwina Olafa, artysty

specjalizującego się w utrwalaniu ludz-kich namiętności. Na ponad 1 700 metrach kwadratowych jak w kalejdoskopie trwała w najlepsze feeria barw i kształtów, jednak to, co najważniejsze, skryło się w niedopo-wiedzeniu, sugestii, duchowym impulsie, wiwisekcji.

księga wyjściaPunktem odniesienia stał się dom, jego familiarny klimat, przestrzeń wydzielona, w której wprawdzie poruszamy się u sie-bie, a mimo to podskórnie wyczuwamy rodzaj niepokoju, który każe nam wyjść z bezpiecznej przestrzeni i wejść do labi-ryntu. Choć czasem, jak na wspomnianej wystawie, sam umowny dom okazuje się labiryntem, gdy liczy owe 1 700 metrów kwadratowych i w dodatku ktoś go za nas aranżuje. Zatem, proszę państwa, wchodzi-my do labiryntu. Nie bez powodu wędrów-ka, a zakładamy, że wciąż towarzyszą nam wpisane w los słabości, tworzy pewną sieć, z punktami odniesień, samo zaś podążanie

To, co najważniejsze, skryło się w niedopowiedzeniu, sugestii,

duchowym impulsie, wiwisekcji

Page 41: Design Alive #7/2013

dział 41

designalive.pl„keyhole 3”

z cyklu keyhole, 2011

Page 42: Design Alive #7/2013

Wszelkie życie uwrażliwione jest na marzenie poetyckie, a marzenie takie zna cenę samotności

Page 43: Design Alive #7/2013

„Grief” z cyklu Grief,

2007

Page 44: Design Alive #7/2013

designalive.pl

44

Te pierwsze samotności, samotności dziec-ka, pozostawiają w niejednej duszy nieza-tarte ślady. Wszelkie życie uwrażliwione jest na marzenie poetyckie, a marzenie ta-kie zna cenę samotności” pisał przed laty w „Poetyce marzenia” stary dobry Gaston Bachelard. To pewien klucz do zrozumienia zarówno fotografii Olafa jak i ich struktury na ekspozycji z Moooi. Ile w życiu możemy pokonać obrzędów przejścia, przełamać ból i samotność? – Zapewne nieskończoną ilość razy. Chyba, że wstąpimy na grząski grunt, gdzie na szalę rzucamy wszystko, szermu-jemy „ranami symbolicznymi”, czyniąc z nich kolejne etapy wtajemniczenia. Krę-gów może być dowolna ilość, Dante wspo-mina o dziewięciu, współcześnie mówi się o większej liczbie (np. dwunastu). Znów kwestia wyboru.

winaProsta codzienność i jej powtarzalność – jedzenie, picie, namiętności (również te cielesne), chęć poleniuchowania. Lista jest długa i wciąż przybywa na niej pozycji. Tworzymy sobie swój własny świat powta-rzalnych czynności, które ułatwiają nam dotarcie do szczęścia, znanego z marzeń. Raczej trudno je piętnować, choć w nad-miarze stają się grzeszne. I tak w codzien-ności z czasem dajemy sobie przyzwolenie na pewien rodzaj duchowych i cielesnych uciech. Gry i zabawy – niech żyje homo ludens! Uświęcamy swoją ziemską misję, do czasu gdy pojawi się kac i pytanie o kon-dycję naszego ducha.

Idąc za Walterem Benjaminem, fotografia od dawna sprawia, że „oryginał” staje się mniej istotny. Kopia podważa jego unikato-wość. Jeśli więc się zwielokrotniamy może jest nas coraz mniej? A jeśli na fotografii uchwycimy swoje niepokoje, winę i żal, jak uczynił to Erwin Olaf to może ich też ubędzie? Osobliwy sposób na zmycie win i duchowe catharsis...

raj Występek, wstyd, zażenowanie, konster-nacja, upokorzenie. Trudno odnaleźć oso-bę, która nie borykałaby się z takim pięt-nem. To duchowe znamię prowadzi nas jednak dalej. Czy u kresu tej wędrówki usłanej zdradą, cynizmem czy gniewem czeka na nas raj? Poczucie raju, a więc jego poszukiwanie, jest zupełnie nieodle-głym doświadczeniem. Przeczuwamy raj. W chwilach słabości chcemy do niego uciec. W chwilach chwały pragniemy do niego zwycięsko wkroczyć niczym święci. Jeśli go zdobędziemy, to za jaką cenę? Za cenę człowieczeństwa? Bycia omylnym, ułom-nym i niedoskonałym – ludzkim. Ale szczę-śliwym?

Page 45: Design Alive #7/2013

dział 45

designalive.pl„hope #5” z cyklu hope, 2005

Page 46: Design Alive #7/2013

designalive.pl

ZDJĘ

CIE:

DZI

ĘkI U

PrZE

JMo

ŚCI w

yth

E h

otE

l

powtórne życie

tEkSt: anGElIka oGroCka

Brooklyn. Nowojorska kolebka przemysłu. Trójka mężczyzn redefinuje jego wizerunek, zmieniając ponad stuletnią fabrykę w miejsce wypoczynku od hałaśliwego miasta

46 mieJsca

Page 47: Design Alive #7/2013

hotel wythe powstał we wnętrzach dawnej

brooklińskiej fabryki włókienniczej

Page 48: Design Alive #7/2013

designalive.pl

48 mieJsca

nowy Jork uważany jest za kulturalną stolicę świata. Tegoroczny New York Design Week odbył się

10–21 maja. Dwunastodniowy festiwal to wystawy, instalacje, imprezy towarzyszące, targi i wykłady, a wszystko to w roz-maitych zakątkach Wielkiego Jabłka, jak zwie się Nowy Jork.

Jednym z gospodarzy wydarze-nia jest Brooklyn, który udostępnia swoją przestrzeń festiwalowi. Nie-przypadkowo ten skrawek miasta, a konkretniej dzielnicę Williams-burg wybrali twórcy hotelu Wythe. Restaurator Andrew Tarlow, hotelarz Peter Lawrance i dewe-loper Jed Walentas przekształcili budynek fabryki włókienniczej w eleganckie apartamenty, dając jej szansę na nowe życie.

W maju ubiegłego roku, Wythe Hotel otworzył dla gości 72 pokoje

zaprojektowane przez Morris Adjmi Architects. Ten, wart 32 mi-liony, ośmiopiętrowy gmach już swą ceglaną fasadą w kolorze wina potwierdza swoje industrialne pochodzenie. Wewnątrz, w czasie przebudowy pozostawiono me-talowe kolumny i sosnowe belki, a resztę poddano recyklingowi i użyto do kreowania nowych elementów wyposażenia. Na dachu natomiast dodano trzypiętrową stalowo–szklaną konstrukcję, z wnętrza której można podziwiać panoramę miasta. Tam też mieści się bar Ides nazwany tak na cześć córki Tarlowa. Natomiast dla głod-nych dobrej kuchni czeka założona przez samego Tarlowa restauracja Reynards, gdzie menu potrafi zmieniać się z godziny na godzinę, a wszystko przygotowywane jest ze świeżych i lokalnych produk-tów. Część potraw szykowana jest w piecu opalanym drewnem.

Surowy wygląd hotelu jest jego zaletą – brak w nim zbęd-nych dekoracji – ułożenie cegieł,

Ceny pobytu w wythe hotelu zaczynają się od 179 dolarów za noc

reynards to piąta, po Diner i Marlow & Sons, w karierze

otwarta przez tarlowa restau-racja. w każdej

niezmiennie wprowadza swoje

zasady – smacznie, świeżo, ale zmiennie

i lokalnie

Page 49: Design Alive #7/2013

designalive.pl

Page 50: Design Alive #7/2013

designalive.pl

50 mieJscamalowniczo zwisające oświetlenie, mozaika kafli czy kontrastowe zestawienie barw wystarczają. Nie tylko, by przykuć wzrok, ale też oddać przemysłowy charakter okolicy, która wdziera się do środ-ka przez ogromne połacie okien.

Wnętrza łączą elementy starej budowli z nowymi, choć utrzymanymi w przemysłowej stylistyce. Te z kolei, to popis lokalnych artystów: Dana Fun-derburgh'a ze swymi fresko-wymi tapetami, Dave'a Holliera z sosnowymi meblami oraz Works Manufacturing – firmy odpowie-dzialnej za oświetlenie hotelu.

Nowojorski hotel Wythe to adres godny zapamiętania, nie tylko ze względu na szykowne wnętrza, ale też genialne smaki kuchni Tarlowa i piękne widoki. www.wythehotel.com

wystrój wnętrz to kooperacja lokalnych artystów. na uwagę zasługują inspirowane wschodem tapety Dana Funderburgha tworzone metodą sitodruku

Page 51: Design Alive #7/2013

dział 51

designalive.pl

rekla-ma in-Terior design10 - 12

WRZESIEŃ

2013WARSZAWAEXPO XXI

• WNĘTRZA I WZORNICTWO • WYKOŃCZENIE WNĘTRZ • FARBY I POKRYCIA• SCHODY I PODŁOGI

DZIEŃ 1:DESIGN WE WNĘTRZACH

DZIEŃ 2: INTELIGENTNE I EKOLOGICZNE WNĘTRZA

DZIEŃ 3:WARSZAWA MIASTEM INWESTYCJI -- WNĘTRZA KOMERCYJNE

MIĘDZYNARODOWE TARGIWYPOSAŻENIA I WYKOŃCZENIA WNĘTRZ

Organizator: Partnerzy:

wnetrzarskiewnetrzarskiewnetrzarskie

SPOTKAJMY SIĘSPOTKAJMY SIĘSPOTKAJMY SIĘ

MIĘDZYNARODOWE TARGIWYPOSAŻENIA I WYKOŃCZENIA WNĘTRZ

SPOTKAJMY SIĘSPOTKAJMY SIĘSPOTKAJMY SIĘ

Page 52: Design Alive #7/2013

tEkSt: anGElIka oGroCka, ZDJĘCIa: nElSon konAZYLNatura i dom. On i ona. Oni i cała reszta świata. Willa na przedmieściach São Paulo pomaga odnaleźć symetrię między „razem” a „osobno”

Page 53: Design Alive #7/2013

designalive.pl

Page 54: Design Alive #7/2013

designalive.pl

54 rezydencJe

Kiedyś odrębne miasto, obecnie dzielnica São Paulo. Santo Amaro uznawane za Manhattan Ameryki Południowej. Wśród ogromu eks-

kluzywnych hoteli i nowoczesnej architektury, znaleźć można wybitne perełki, które skromnie skrywają się w cieniu tropikalnej zieleni. Azyl dla dwójki ludzi, któ-rzy lubią spotkania z przyjaciółmi, odwiedziny dorosłych dzieci, ale też bycie tylko we dwoje. A od czasu do czasu potrzebują

chwili samotności. Stworzenie domu o tak zmiennych funkcjach powierzono brazylijskiemu studiu Isay'a Weinfelda, które, by sprostać wymaganiom małżeństwa, zapro-ponowało spore, łatwe do dziele-nia przestrzenie mocno otwarte na zielone otoczenie domu.

Lokalizację bryły uzależniono od rozmieszczenia trzech potęż-nych hebanowych drzew, które miały się stać spójnym elemen-tem obiektu, podobnie jak liczne palmy i paprocie. Zieleń opływa dom z zewnątrz i wdziera się

Page 55: Design Alive #7/2013

Przestronny salon z pokojem

koncertowym i jadalnia. obietnica

gościnności, przestrzeni i dźwięków

Page 56: Design Alive #7/2013

designalive.pl

dom w Santo amaro to związek natury z nienachalnym lukSuSem

56 rezydencJe

Schowany za przesuwną ścianą kryje się azyl właścicieli

Page 57: Design Alive #7/2013

do środka przez częściowo zada-szone atrium, pamiętające w swej tradycji czasy antyczne. Fauna występuje w każdym zakątku budynku, gdzie jest choć trochę swobodnego dostępu do atmosfery.

Poprzez niewielki spadek tere-nu, dwukondygnacyjny dom jest dostępny z każdego poziomu. Par-terowa część przyczepiona do pa-górka została przeznaczona na strefę usług – garaż, pralnię, biuro i pomieszczenia dla służby. Na pię-trze zaś znajduje się część budyn-ku używana przez właścicieli.

Osią domu jest skupiająca mieszkańców i ich gości potężna przestrzeń połączona szerokimi schodami z ogrodem. To wła-śnie tam pani domu, a zarazem pianistka-amatorka zaaran-żowała przestrzeń dla dwóch lśniących fortepianów. Przestron-ne wnętrze o podwyższonym suficie, to idealne akustycznie miejsce kameralnych koncer-tów. By odciąć się od dźwięków, wystarczy przesunąć drzwi dzielące fortepiany od obszernej jadalni i części wypoczynkowej.

Page 58: Design Alive #7/2013

designalive.pl

58 rezydencJe

Kolejną strefą jest dział pielę-gnacyjny z sauną oraz basenem, który jedynie częściowo zakryty jest dachem, co intryguje, bo nie do końca wiadomo, czy to prze-strzeń zamknięta czy też otwarta. Drewniany przybasenowy taras z lokalnego drewna cumaru to na-turalne przedłużenie mniejszego salonu, nazwanego rodzinnym, który znajduje się tuż za wielki-mi przeszklonymi ścianami i ma połączenie z głównym salonem. Znad basenu jest też bezpośred-nie przejście do azylu gospodarzy

– sypialni z prywatnym pokojem dziennym i łazienką. To miejsce tylko dla nich. Tuż obok wy-godne pokoje dla gości i odwie-dzającej gospodarzy rodziny.

Dom w Santo Amaro to idealny związek natury z nienachalnym luksusem. Elastyczny, łatwy do bycia razem i bycia osobno. Poprzez oryginalną formę powra-ca do pierwotnego obrazu domu – pozornie zamkniętego, choć wciąż otwartego na świat. Tutaj też flora przywraca symetrię życia. www.isayweinfeld.com

Page 59: Design Alive #7/2013

designalive.pl

Formą powraca do pierwotnego

obrazu domu, pozornie tylko

zamkniętego

Page 60: Design Alive #7/2013

designalive.pl

atomy relakSuKompleks Las Piedras Fasano powstał, by delektować się życiem. To ostoja relaksu z nową definicją letniskowych bungalowów i widokiem na własne 480 hektarów urugwajskiej przyrody

tEkSt: anGElIka oGroCka ZDJĘCIa: FErnanDo GUErra

Page 61: Design Alive #7/2013
Page 62: Design Alive #7/2013

designalive.pl

Urugwaj na mapie stwarza wrażenie jakby był prze-dłużeniem Bra-zylii. Jednak już od prawie dwustu lat jest autonomicz-nym państwem.

Pośród gąszczu egzotycznych lasów pełnych eukaliptusów, arauka-rii czy mimoz chowa swe uroki przed światem ośmiotysięczna miejscowość Punta del Este. Dla spragnionych wypoczynku od-kryli je twórcy hotelu Las Piedras Fasano, którzy wcześniej swoje obiekty otworzyli w brazylijskich

São Paulo, Rio de Janeiro czy Boa Vista. Las Piedras Fasano to pierw-szy hotel, który mieści się poza granicami Brazylii a za jego projekt odpowiada jeden z najbardziej znanych obecnie brazylijskich architektów, Isay Weinfeld.

Nowoczesny kompleks stworzo-ny został w poszanowaniu przy-rody i z sentymentem do lat 50. ubiegłego wieku – czasu dobrobytu i rozkwitu Brazylii, gdy powstawały modernistyczne perły architektów Lucio Costy czy Oscara Niemeyera.

32 bryły niczym atomy pier-wiastka relaksu rozsiane zostały na prywatnych 480 hektarach

Page 63: Design Alive #7/2013

mieJsca 63

hotel las Piedras Fasa-no otrzymał nagrodę travelers' Choice trip

advisor 2013 przyzna-waną przez użytkowni-

ków największej witryny podróżniczej na świecie

bryły rozsiane niczym atomy pierwiastka relaksu

32

Page 64: Design Alive #7/2013

64 dział

designalive.pl

Page 65: Design Alive #7/2013

dział 65

designalive.pl

Przestrzenie, w których czujesz,

że znalazłeś coś niezwykłego –

to definicja luksusu według weinfelda

Page 66: Design Alive #7/2013
Page 67: Design Alive #7/2013

designalive.pl

i zorientowane w kierun-ku otaczającej je przyrody. Każdy tak, by jak najlepiej wykorzystać widok rozpo-ścierający się z tego miejsca.

Kompleks zdaje się nie mieć głównej osi. Nieregularnie na skalnych uskokach i trawia-stych pagórkach rozmieszczono: budynki gospodarcze, gościnne bungalowy, kompleks odnowy biologicznej, korty tenisowe, basen, recepcję połączoną z restauracją Las Pierdas oraz restaurację Fasano, gdzie serwuje się tylko dania kuchni włoskiej. Z Włoch wszak wywodzi się

rodzina Fasano – współwłaściciele hotelu i to do nich wcześniej nale-żał budynek obecnej restauracji.

Dla złaknionych obcowa-nia z dziewiczą florą twórcy przygotowali trzykilometrową, prywatną plażę nad rzeką Mal-donado, centrum jeździeckie, korty tenisowe, pola golfowe i te dla wielbicieli polo. Jeden z basenów został wkomponowany w depresję między skałami, przez co odnosi się wrażenie zanurza-nia w autentycznym jeziorze.

Z kolei dla pragnących odpo-czynku we wnętrzach, gospodarze proponują: spa, fitness, masaże,

mieJsca 67

hektarów otaczającej przyrody

480

Page 68: Design Alive #7/2013

designalive.pl

łaźnie, sauny, baseny, hojnie zaopatrzoną biblioteczkę, a nawet klub dla dzieci, na wypadek, gdyby rodzice chcieli pobyć tylko w swoim towarzystwie.

Goście Las Piedras mają szansę na chwile autonomii i relaksu w jednym z obszernych ( 60 lub 100 mkw) jednopiętro-wych bungalowów z weran-dą. Surowy beton ścian oraz biegnące wokół niego kamyki wtapiają obiekty w naturalny skalisto–roślinny krajobraz.

Betonowa konstrukcja brył jest ramką dla tego, co ukryte we wnętrzach. W gustownie

urządzonych pokojach dominuje gra ciepłych ziemistych barw. A zielone akcenty korespondują z okolicznymi kaktusami i kęp-kami roślin. Duże powierzchnie drewnianych boazerii i przeszkleń sprawiają, że pomieszczenia zdają się być bardziej przestronne niż w rzeczywistości. Klasyczne posadzki z łamanego marmuru to obietnica przyjemnego chłodu w upalne dni. Zaś cofnięty w prze-strzeń bungalowu taras to idealne miejsce na pożegnanie dnia przy ostatnich promieniach słońca od-bijających się od nagrzanych skał. Więcej na: laspiedrasfasano.com

Page 69: Design Alive #7/2013

designalive.pl

mieJsca 69

metrów kwadratowych autonomii w jednopiętrowych bungalowach

100

Page 70: Design Alive #7/2013

70 dział

Przykłady miast po-wstałych „od zera” odnajdziemy na każdym konty-nencie, w Polsce najbardziej spekta-kularny to Gdynia, która niemal „wy-łoniła się z morza”. Kulisy narodzin

„projektu Gdynia” to osobny temat. Wszystko zaczęło się w chwili, gdy Polska zyskała dostęp do morza i zapadła decyzja, by budować port. Na pustych plażach w okolicach małej osady Gdynia pojawił się inżynier Wenda i to on przekonał

rząd, że właśnie w tym miejscu powinien powstać port oraz zupeł-nie nowe miasto. Zapadła decyzja o budowie. Port rósł w oczach, zmieniały się także okalające go tereny, do niedawna będące wyłącznie polami uprawnymi. Wiele wysiłku w budowę włożył Eugeniusz Kwiatkowski, wicepre-mier II Rzeczypospolitej Polskiej, jeden z największych orędowni-ków powstania portowej Gdyni. Pod koniec lat 20. zeszłego stulecia miasto zyskało nowoczesną tkankę urbanistyczną, której wiele innych miast mogło tylko pozazdrościć.

Wybrzeże zaczęło przyciągać

przedsiębiorców, pracowników portu, a w ślad za nimi architek-tów, urbanistów, czy projektantów wnętrz, bo pracy do wykonania była cała masa. Do głosu doszedł funkcjonalizm – jeden z najsil-niejszych nurtów w ówczesnej architekturze. Wśród architektów, którzy przyjechali do rosnącego z dnia na dzień miasta, prym wiódł Włodzimierz Prochaska oraz jego uczniowie, przekonani o konieczności zerwania z jakąkol-wiek architekturą ornamentacyjną. Rozwojowi architektury moder-nistycznej w Gdyni sprzyjały też okoliczności. Gdy ówczesny świat

projekt gdyniaMiasto, które wyłoniło się z Morza

tEkSt: MarCIn MoŃka ZDJĘCIa: PrZEMEk koZŁowSkI

Dla świata modernizm oznaczał nowy architektoniczny porządek, którego naczelne hasło brzmiało: forma wynika z funkcji. Dla Gdyni był to początek historii tego portowego miasta, które wyrosło na pustych nadmorskich plażach

Page 71: Design Alive #7/2013

designalive.pl

obiekt dla tego stylu to Kamienica Pręczkowskich (Skwer Kościusz-ki) stworzona według projektu Tadeusza Jędrzejewskiego, w której po raz pierwszy tak odważnie zastosowano formy obłe. Oczywi-ście poczuć się niemal jak na statku można też i w innych gdyńskich kamienicach – jak choćby w Domu Żeglarza Polskiego, który dziś jest siedzibą Wydziału Nawigacyjne-go Akademii Morskiej. W Gdyni na równych prawach koegzystują różne style. Wspomniany wcze-śniej monumentalizm do głosu doszedł w drugiej połowie lat 30., gdy przestała już wystarczać

sobie postać Le Corbusiera, prekursora modernizmu, oraz wytyczone przez niego zasady architektury, na czele z „wolnym planem”, „otwartą fasadą” czy też „niezabudowanym parterem”. W mieście organicznie związanym z morzem zaczęły rosnąć domy nawiązujące formą do potężnych statków i okrętów. Zaokrąglone na-rożniki, wielość przeszkleń i prze-stronne tarasy – zaprojektowany przez Stanisława Ziółkowskiego Zespół Mieszkaniowy BGK to jeden z najwyrazistszych przykładów stylu okrętowego (ul. 10 Lutego i ul. 3 Maja). Inny reprezentatywny

przełomu lat 20. i 30. pogrążał się w kryzysie ekonomicznym, nie tylko projektanci zaprzestali myślenia o wybujałych, zdobnych formach. Funkcjonalnej architek-tury oczekiwali też mieszkańcy. Jednak parafraza znanego porzeka-dła brzmi „Modernizm zmiennym jest” – stąd też, we wciąż rozbudo-wującym się w latach 30. mieście, widoczne stały się wpływy nowych prądów jak np. monumentalizm. Do dziś cały ten „modernistyczny tygiel” przetrwał w Gdyni. Space-rując po mieście, co krok można natrafić na architektoniczną perłę. Podziwiając je, warto przypomnieć

„Projekt Gdynia” przyciągał do miasta rzesze architektów i projektantów. Powstawały tak gustowne wnętrza jak klatka schodowa przy ul. abrahama 28

Page 72: Design Alive #7/2013

72 dział

designalive.pl

prosta estetyka. Do architekto-nicznych rozwiązań powróciły np. klasycyzujące filary, które zaczęto umieszczać na całej wysokości budynku. Na szczęście nie było to czyste, historyzujące nawiąza-nie – styl monumentalny w Gdyni wprawdzie zapożyczał z tradycji, jednak umiejętnie redukował de-tale i poddawał je tak lubianej geo-metryzacji. W stylu monumental-nym powstał m.in. Dom Bawełny (ul. Derdowskiego 9 ), zbudowany przez Wacława Tomaszewskiego.

Gdynia rozbudowywała się z rozmachem, przekształcając się z niewielkiej osady w duży miejski organizm dla stu tys. mieszkańców. Ta dynamika była

dostrzegalna niemal na każdym kroku: gdyńskie śródmieście aż kipiało od nowoczesności, to tam powstawały przestronne arterie komunikacyjne oraz nowoczesne kamienice. Co ciekawe, nowe roz-wiązania wprowadzano nie tylko w obrębie ścisłego centrum, ale także na obrzeżach miasta. Dużą rolę odegrali rdzenni mieszkańcy regionu, którzy nie pozostawa-li obojętni na pojawiające się nowinki i nie bali się podejmo-wać architektonicznego ryzyka, decydując się często na budowę w bardzo awangardowych for-mach. Mocno zmieniło się oblicze ówczesnego letniska Kamienna Góra, gdzie jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać ekskluzywne, geometryczne domy i gościn-ne wille o płaskich dachach i pozbawionych ornamentyki elewacjach (np. dom „Opolan-ka” przy ul. Skargi 9 czy willa

„Ala” przy ul. Sienkiewicza 27 ).II wojna światowa dość łagodnie

obeszła się z Gdynią. Wprawdzie zrównany z ziemią został port, na szczęście jednak tkanka miej-ska nie ucierpiała i do dziś można oglądać cenne przykłady gdyń-skiego modernizmu. Choć w okre-sie powojennym powstawały nowe obiekty, nie naruszały istniejącej zabudowy i jej charakteru. – Gdy-nia od początku była znakomicie zaprojektowanym miastem, więc odwołanie do tej tradycji dla nas, Gdynian, jest czymś naturalnym – mówi Wojciech Szczurek, prezy-dent Gdyni, który jest laureatem nagrody Design Alive Award 2012 w kategorii Strateg. Dziś miasto zaprasza zarówno mieszkańców, jak i turystów na spacery szlakiem gdyńskiego modernizmu. Wyzna-czono trasy, obejmujące kilkadzie-siąt obiektów, położonych w wielu miejskich lokacjach. Wymienili-śmy tylko kilka wybranych przy-kładów, a wszystkie można obej-rzeć na którejś z proponowanych tras m.in. tych organizowanych w cyklu „Gdyński szlak Moderni-zmu”, a są to: „10 Lutego – Molo Południowe”, „Kamienna Góra”,

„Świętojańska” oraz „Moderna nieznana”. Spacer warto rozpocząć od ul. Świętojańskiej, gdzie nieco-dzienne widowisko architektury i światła sprawia, że Gdynia bywa nazywana „Słonecznym miastem”.

Budynek Polskich linii oceanicznych przy ul. 10 lutego 24

Page 73: Design Alive #7/2013

designalive.pl

archikony 73

opakować życieToyo Ito lubi pracować rankiem, a wiadomości o świecie czerpie ze spacerów po miastach, które odwiedza. Dziś trudno to sobie wyobrazić, ale tegoroczny laureat Nagrody Pritzkera chciał kiedyś zostać mistrzem gry w... baseball. Dla architektury zrezygnował ze sportu, a jego projekty fascynują miliony

tEkSt: anna DUDZIŃSka, MarCIn MoŃkaZDJĘCIa: toMIo ohaShI

Toyo Ito to ostatnio jedno z najgorętszych nazwisk w architektonicznym świecie. Tym bardziej, że został szóstym, po-

chodzącym z Japonii, laureatem „architektonicznego Oscara”, jak bywa nazywana Nagroda Pritzke-ra. Wcześniej nagrody otrzymali Kenzō Tange ( 1987 ), Fumihiko Maki ( 1993 ), Tadao Andō ( 1995 ) oraz studio SANAA – Kazuyo Sejima i Ryūe Nishizawa ( 2010 ).

Ito potrafi wytłumaczyć ten japoński fenomen. – Na japońską

później zdecydował się otwo-rzyć własne biuro Urbot, które od końca lat 70. funkcjonuje pod nazwą Toyo Ito & Associates.

Ito, choć 1 czerwca skończył 72 lata, jest czynnym zawodo-wo architektem i mierzy się z najróżniejszymi wyzwaniami architektonicznymi, nie tylko w Japonii. Projekty biura można oglądać w Singapurze, Francji, Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii. Przełomowym momentem stała się realizacja w 2001 roku Mediate-ki w Sendai, będącej połączeniem

architekturę niezwykły wpływ wywarł Le Corbusier. W jego paryskim biurze studiowali tutejsi architekci i to oni inspirowali potem młodych Japończyków. Corbusierowskie proporcje, teoria konstruktywizmu i funk-cjonalizm – kontynuacja tych idei jest powszechna i ma wpływ na japońskich architektów do dziś – twierdzi Toyo Ito. Pierwsze zawodowe szlify zaczął zdobywać pod koniec lat 60., gdy jeszcze jako student trafił do pracowni Kijuonori Kikutakego. Niedługo

tekst powstał na podstawie cyklu audycji emitowanych w radiowej trójce pod tytułem „Znane nieznane”. o perłach architektury annie Dudzińskiej – dziennikarce radia katowice – opowiadają znani architekci i projektanci.

Page 74: Design Alive #7/2013

designalive.pl

74 archikony

biblioteki i galerii sztuki. To wyjąt-kowy, bo zupełnie transparentny obiekt. – Budynek jest szklanym pudełkiem, który zupełnie od-słania swoje wnętrze, a przeby-wający w nim ludzie mogą wejść do każdego miejsca tej przestrzeni. Ten pozornie prosty pomysł jest niezwykle trudny do realizacji. Jak całkowicie otworzyć budynek na człowieka, na przechodniów, jak zachęcić ich do korzystania z oferty programowej tego ośrod-ka? Jak skonstruować transparent-ny budynek? Ito sprytnie pomy-ślał o wcześniej niespotykanych podporach, które stworzył z wiązki prętów stalowych, przypominają-cych wiklinowe witki. Można było nawet do nich wejść – mówi polski architekt Ryszard Nakonieczny, gość radiowego cyklu „Znane nieznane”. Budynek Mediateki stał się więc niemal lewitującą strukturą, z pięknymi wiązkami podpór i przede wszystkim – z ludźmi i książkami wewnątrz.

Rozwiązania z Mediateki ar-chitekt wykorzystał też w innej, uchodzącej już za ikonę, realizacji: Bibliotece Uniwersytetu Sztuki

RYSZARD NAKONIECZNY

– architekt, adiunkt na wydziale archi-tektury Politechniki Śląskiej w Gliwicach. w latach 2004–2011 był redaktorem na-czelnym ogólnopol-skiego kwartalnika

„archivolta”. Jest członkiem Stowa-rzyszenia Dokumen-tacji i konserwacji architektury Moder-nizmu do.co.mo.mo Polska, Stowarzy-szenia architektów Polskich oraz komisji Urbanistyki i architektury Pol-skiej akademii nauk. Był konsultantem merytorycznym katowickiego Szlaku Moderny.

Tama Library na przedmieściach Tokio (na zdjęciu). Obiekt ten oddano do użytku w 2007 roku. Autor ponownie postawił na efekt przezroczystości i otwartości, który podkreślają szklane ścia-ny, a do wnętrza „zaglądają” otaczające bibliotekę drzewa.

Aby dostać się do środka, musi-my przejść przez ogród. Wnętrze zaprojektowano tak, aby osoba nie mająca nawet zamiaru korzystania z biblioteki, chciała wstąpić do niej np. na kawę. Charakterystyczne dla tego obiektu są łuki wykona-ne ze stalowych blach pokrytych betonem. To właśnie ten element konstrukcyjny bywa najczęściej komentowany. „Ito dąży do ar-chitektury, która jest płynna i nie ograniczana przez to, co współcze-sna architektura uważa za ograni-czenia” – napisało w uzasadnie-niu jury Nagrody Pritzkera. Ten japoński architekt chętnie operuje minimalistycznymi bryłami o lekkich konstrukcjach. Jednak do każdego projektu podchodzi indywidualnie czy jest to kom-pozycja geometrycznych brył, czy też zastosowanie zwiewnych

podpór. Pewnie dlatego, że sam Ito wielokrotnie podkreślał, iż boi się uniformizacji, niepokoi go to, że wszyscy chodzimy tak samo ubrani i żyjemy w bardzo podob-nych środowiskach. Wiele uwagi poświęca też współczesnej kondy-cji ludzkiej, opartej w dużej mierze na elektronicznym przepływie informacji. Jego zdaniem mamy dwa korpusy, ten realny, wiążący nas z ziemią i powietrzem oraz ten wirtualny, związany z milio-nami danych przenikających nas każdego dnia. Od połączenia tych dwóch korpusów zależy nie tylko kondycja ludzka, ale i przyszłość architektury. Te przemyślenia były inspiracją dla Mediateki w Sendai czy Biblioteki Tama. Najważniej-sze, że ludzie w przestrzeniach przez niego zaprojektowanych czują się bezpiecznie i komfor-towo. – On chce wykreować opakowanie na wszelką działal-ność człowieka, a architektura ma być tylko środkiem, aby umożliwić człowiekowi wygodne życie, dać szansę spotkania innych ludzi i innych kultur. I potrafi to spełnić – dodaje Nakonieczny.

Page 75: Design Alive #7/2013

Design to też sztuka wyboru. I nigdzie w tej sztuce nie sprawdzimy się tak dobrze, jak podczas tygodnia designu w Mediolanie. Wszystkiego nie sposób ogarnąć. Nie można być wszędzie. Nie da rady. Trzeba wybierać. Najlepiej po swojemu

tEkSt I ZDJĘCIa: woJCIECh trZCIonka

Page 76: Design Alive #7/2013

1

3

2

1 dwa espresso na ventura lamBrate. design designem, ale czasem dobrze na czymś innym wzrok zawiesić.

2 dorota koziara, polska proJektantka mieszkająca w mediolanie, która była kuratorką kilku wystaw, sama też znalazła się na ekspozycji „Analog Blast” pisma

„domus” (ukazuje się od 1928 roku!). łatwiej napisać, jakiego znanego projektanta ramak Fazel nie spor-tretował, niż wymieniać wszystkich po kolei. portrety zachwycające i genialnie zaprezentowane.

3 BrytyJski proJektant tom diXon w zeszłym roku w muzeum nauki i Technologii im. Leonarda da vinci wybijał blaszane stołki i lampy. Tym razem zachwycił kolekcją ubrań i toreb dla Adidasa. pracował nad nią dwa lata. Kolek-cja będzie dostępna w styczniu przyszłego roku. www.tomdixon.net

4 tokuJin yoshioka to bardzo fajny projektant (tu przekracza swoje meble na stoisku Kartella). Uśmiechnięty, wygadany. znajdzie dla ciebie czas. Ale co z tego, jak mówi tylko po japońsku… www.tokujin.com

5 w triennale di milano nie ma złych wystaw. Tak prezentowali się duńczycy. www.chromatism.dk

designalive.pl

76 mediolan

Page 77: Design Alive #7/2013

3

4

5

Page 78: Design Alive #7/2013

designalive.pl

6 Jean nouvel, światowej sławy architekt, laureat nagrody pritzkera z 2008 roku, zaprezentował na tar-gach swoją wizję idealnej przestrze-ni biurowej. Oprowadzając nas po wystawie „Office for living” opowia-dał, o przyszłości miejsca do pracy.

– Biuro, jak każdą przestrzeń, trzeba dostosowywać do zmieniających się potrzeb ludzi. Biura, tak jak wszyst-ko, personalizują się. Ogólne roz-wiązania, groteskowe klony i stan-daryzacja, dziś nie mają racji bytu. Kiedyś wystarczyło biurko. dziś już nie. Bo pracujemy inaczej i wszę-dzie. projektanci muszą wczuwać się w ludzkie potrzeby i na nowo szukać relacji z meblami – tłumaczył nam Francuz. www.jeannouvel.com, www.cosmit.it/en/saloneufficio

6

7

7 cassina w triennale di milano, czyli góra dobrego designu.

8 ventura lamBrate. Tu prezen-tują się szkoły z całej europy, tu pre-zentowane są najciekawsze projekty konceptualne. i tu, w efekcie, co roku bije mediolańskie źródło trendów.

9 na zaBawkowe koleJki zapa-nowała w tym roku jakaś moda. Ta krążyła wokół klasyków vitry. A były jeszcze na kilku innych stoiskach.

10 galeria dilmos w dzielnicy Brera. w tym roku zobaczyć moż-na było najlepsze projekty ze szkła. nie dla psa kiełbasa? www.dilmos.it

Page 79: Design Alive #7/2013

designalive.pl

mediolan 79

7

8

9

10

Page 80: Design Alive #7/2013

designalive.pl

11 ok 700 tys. ludzi zjeżdża do mediolanu w czasie tygodnia designu. designem żyje prawie każdy zakątek miasta, a wystawy odbywają się nawet w warsztatach samochodowych.

12 tegoroczną edycJę kon-kursu „your future Bottle” na autorski projekt butelki piwa marki Heineken wygrał Fernando degrossi z Brazylii. polacy wypadli znakomicie, bo aż dwie prace, Anny ptasińskiej i Bartosza Bąka, trafiły do finału. Ten ostatni zwyciężył też w głosowaniu publiczności. – w polsce wyczuwam duży poten-cjał. myślę, że polacy mają w sobie ogromne pokłady świeżości i zapału do projektowania, może o tym świadczyć choćby to, że dwójka z pięciu finalistów konkursu to wasi rodacy. nasze plany na przyszły rok są związane z polską, ale na razie nie zdradzam szczegółów – po-wiedział nam podczas finałowej imprezy w specjalnie przygoto-wanej przestrzeni The magazzini (na zdjęciu), mark van iterson, dyrektor kreatywny Heinekena. www.yourfuturebottle.com

13 akademia sztuk pięknych w mediolanie również gościła czasowe wystawy.

14 lampy ze zużytych plasti-kowych Butelek ręcznie opla-tanych przez kolumbijskie kobiety robiły prawdziwą furorę w spazio rossany Orlandi – kultowej galerii–sklepie. zaprojektował je Hiszpan Alvaro catalán de Ocón, który nie mógł patrzeć jak plastik zaśmieca Amazonię, a miejscowa ludność przymiera głodem z powodu braku pracy. więc im ją dał. Od 150 euro, www.catalandeocon.com

11

12

Page 81: Design Alive #7/2013

mediolan 81

14

13

Page 82: Design Alive #7/2013

designalive.pl

82 mediolan

15 światowa premiera. podczas 52. edycji salone internazionale del mobile w mediolanie (9–14 kwiet-nia) odbyła się premiera pierwsze-go międzynarodowego wydania magazynu „design Alive”. Okładkę

„design Alive collector's edition” ozdobiła stworzona specjalnie na tę okazję grafika – mieszkający w sztokholmie Koreańczyk Kyuhy-ung cho miłosny list „przetłumaczył” na język kwiatów używając kroju pisma garden, które sam stworzył. w przyszłym roku mediolan również nas zaskoczy, a my zaskoczymy mediolan!

15

Page 83: Design Alive #7/2013

designalive.pl

promocJa 83

W branży wyposażenia wnętrz intensywniej akcentuje się indy-widualizację miejsca oraz modułowe

sposoby kształtowania przestrzeni. Podkreśleniu indywidualizacji oraz swobody kreacji służyć ma szero-ka paleta kolorów. Na tej drodze powstają wnętrza z charakterem. Od-powiadają one zarówno na potrzebę zainspirowania się niekonwencjonal-nymi pomysłami oraz indywidual-nymi pragnieniami jak i na potrzebę funkcjonalności. Nowe wnętrza powstają jako wypadkowa kreacji, emocji i osobowości użytkownika.

Szukanie nowych rozwiązań, które wprowadzą zmianę we wnętrzu mieszkania oraz w stylu życia – to podstawowy wyznacznik trendu PROGRESS. PROGRESS symbolizuje

schattdecorINSPIRUJĄCY ŚWIATINDYWIDUALNYCH WYBORÓW

spontaniczność i pozytywne na-stawienie. Trend ten odzwierciedla pragnienie ożywienia codzienności poprzez niekonwencjonalne roz-wiązania, łączące w sobie funkcjo-nalność i zabawę. Bazując na takich niestandardowych pomysłach, nada-je się zarówno pomieszczeniom jak i meblom wyraźnie indywidualnego rysu. Meble trendu PROGRESS wyróż-niają się połączeniem żywej kolory-styki i zróżnicowanych materiałów. Poszczególne ich elementy można bardzo indywidualnie zestawiać we-dług własnego pomysłu. Drewniane meble są proste, ale za to zaskakują kolorystyką detali. Nietypowe kształ-ty i linie oraz odważne rozwiązania materiałowe tych elementów mebla, sprawiają, że forma w całości jest niekonwencjonalna i natychmiast rozpoznawalna. Intensywne kolory stosuje się dla postawienia ak-centów, unikając jednak przesady i krzykliwości.

W kolorystyce rewolucja mocnych kolorów, delikatne odcienie szarości; odważne kontrasty. Najpopularniej-szymi strukturami drewna są jasne rysunki drewna w stylu skandynaw-skim, matowe, surowe w wyrazie powierzchnie w naturalnej kolory-styce.

W tym trendzie nadajemy słowu POETRY nowe znaczenie. Jest ono na nowo definiowane jako połą-czenie wysokiej jakości, zrówno-ważonego designu z ideą lepszego, nowoczesnego stylu życia. Proste umeblowanie wzbogacone przez elementy rękodzieła oraz ciekawe tekstylia czy elementy dekoracyjne, zapewnia poczucie bezpieczeństwa i harmonii we wnętrzu. W trendzie POETRY meble są zindywidualizowa-ne, a wzorcem dla tych projektów jest skandynawski styl wiejski. Pro-stota i trwałość, w połączeniu z no-woczesnością, to podstawowe kry-teria stylu POETRY. Niemniej meble te nie robią wrażenia oszczędnych, lecz zachwycają swoją niewyszukaną elegancją. Bazują one na kontraście elementów lekkich i ciężkich w wyra-zie. Nowoczesny efekt i wyjątkowa atmosfera wnętrza zostaje uzyska-na poprzez bielenie powierzchni i zastosowanie pastelowych odcieni. Struktury drewna to bielone i posza-rzane drewna; jasne rysunki o optyce used-look; struktury drzew iglastych. Kolorystyka: biel; szeroka paleta pasteli, z dominującym różem oraz kolorystyka minerałów; czerń jako akcent.

Oda do nostalgii i nowoczesności.Grupa docelowa odbiorców

charakteryzuje się otwartością na ekstrawaganckie rozwiązania, łą-czące w sobie ponadczasową jakość z miejską nowoczesnością. Stare wartości są na nowo odkrywane, powraca pragnienie bezpieczeństwa. Z drugiej strony na trend ten wpływa wszechobecna swoboda oraz otwar-tość na nowe idee.

Atmosfera domu podkreślana jest poprzez męskie w charakterze kolory i solidne formy meblowe, zaakcen-towane metalowymi elementami wykonanymi z miedzi lub stali. Meble klasyczne w wyrazie łączy się z nowoczesnymi formami. Duże znaczenie we wnętrzu odgrywają powierzchnie betonowe. Struktury drewna to powierzchnie vinta-ge; drewna w odcieniu czerwieni; ciemne dęby. Kolorystyka: indygo, szmaragd, cynamon, grafit, szarość betonu.

SCHATTDECOR SP. Z O.O. ul. Sowia 1062-080 Tarnowo Podgórnetel. +48 61 81 66 600fax + 48 61 81 66 700

ZAKŁAD W GŁUCHOŁAZACHul. gen. Andersa 148-340 Głuchołazytel. + 48 77 40 85 500fax + 48 77 40 85 505schattdecor.com

Page 84: Design Alive #7/2013

Mediolandesignalive.pl

84 rzeczy

myworldProjekt Philippe'a Starcka dla Cassiny. – Myworld jest kokonem, gniazdem, światem, w którym możemy być ego-centryczni i kontaktować się zarówno z własnym cieniem, jak i zbierać strzępy informa-cji ze świata – mówi Starck. to systemem mebli, który reaguje na bodźce zmienia-jącego się świata. Z salonu można uczynić miejsce pracy, wypoczynku, zabawy, jedze-nia, przyjmowania gości czy spania. Cena jeszcze nieznana. www.cassina.com

Bench press Dla Established & Sons stworzyli ją Sebastian wrong i richard woods. Charak-terystyczne ławy narożne. Powstały z tulipanowca amerykańskiego, którego drewno ma piękne usłojenie. Ławy składają się z czterech wymiennych elementów. naturalne barwy drewna zostały skontrastowane z naniesionymi gdzienie-gdzie kolorami turkusu, żółci i czerwieni. Projekt powstał w limitowanej serii. www.establishedandsons.com

signslustro z miedzi stworzone przez Jeremiego Muriera i Daniela Martineza oscyluje pomiędzy sztuką użytkową a dziełem artystycznym. Pro-sty przedmiot ulega przeobra-żeniu i wykorzystuje symbo-likę znaną z żeglugi morskiej i oznaczenia poszczególnych bander. teraz taki indywidu-alny szyfr można wprowa-dzać do własnej łazienki, korzystając z proponowanej przez twórców graficznej gry. Polega ona za zabawie z odbiciami oraz cieniami otaczających nas przedmio-tów. www.jeremymurier.com, www.nuclistudio.com

patchwork glass vasekolekcja stworzona przez nendo we współpracy z cze-skim lasvitem. tworzy ją kilka wazonów w różnych rozmia-rach. nazwa kolekcji wiele wyjaśnia – tak jak w klasycz-nym patchworku, tak i tutaj zestawiano różne techniki pracy i niezależne od siebie kawałki szkła, poprzez ich cięcie, nagrzewanie czy łą-czenie. Producent zapowiada, że w tej serii pojawią się również lampy. Cena jeszcze nieznana. www.nendo.jp

workBay office Pomysł braci ronana i Erwana Bouroulleców dla vitry. wolnostojący i kompaktowy moduł manifestuje, w jaki sposób uczynić z klasycznego stanowiska pracy zupełnie nową przestrzeń. Moduły mogą tworzyć większe całości, mają dobre właściwości akustyczne (pochłaniają dźwięki rozmów) i wizualne (ograniczają widoczność użyt-kowników). Do ich powstania użyto aluminium i tworzyw. Cena jeszcze nieznana. www.vitra.com

signs

Bench press

myworld

patchwork glass vase

workBay office

Setki wystawców, tysiące zwiedzających i góra nowości. Taki był 52. mediolański tydzień designu

Page 85: Design Alive #7/2013

Mediolandesignalive.pl

parrish chairkrzesło z kolekcji o tej samej nazwie. Jej autorem jest kon-stantin Grcic, który podjął się stworzenia mebli do nowego Parrish art Museum w water Mill. Do ich produkcji używa m.in. drewna oraz tworzyw i aluminium z recyklingu. obłe aluminiowe rury nie tylko określają granicę użytkowania ale też definiują relację pomiędzy publicznym (muzeum) a prywatnym. ko-lekcja ma trafić do sprzedaży. www.emeco.net

clarkekolekcja stolików i stołów. Stabilna metalowa podstawa i dostojny marmurowy blat o dość wąskim przekro-ju sprawiają wrażenie zwiewności, mimo „powagi sytuacji”. Zwłaszcza, gdy zdecydujemy się na obfity wielodaniowy posiłek. Blat wraz z metalowym stelażem powinien utrzymać każdy ciężar. kolekcja zaprojekto-wana przez Carlo Colombo dla marki Flexform nie trafiła jeszcze do katalogów firmy. www.flexform.it

string lightsSystem oświetleniowy marki Flos. Jego autor Micha-el anastassiades inspiracji poszukał w zapomnianym już wynalazku, jakim był telegraf. to właśnie jego przewody oplatały kiedyś ulice miast. teraz dawną okablowaną sieć przenosi do domów prywatnych czy biur. Prze-wody lampy mogą tworzyć intrygujące, geometryczne kombinacje na ścianach i sufitach. Jej zwieńczenie jest wykonane z malowane-go antracytu lub mosiądzu. klosz został wyposażony w halogeny. Cena jeszcze nieznana. www.flos.com

roZaprojektowany przez Jaimego hayona, jest czymś więcej niż zwykłym fotelem. to miejsce, gdzie można odpocząć, dowolnie zmieniać ułożenia ciała, a mając obok siebie czasopisma, komputer oraz najbliższą rodzinę, stwo-rzyć nową strefę komfortu. korpus fotela jest zarazem elegancki i prosty, przyjemny dla oczu, a jego konstrukcja daje obietnicę maksymal-nej funkcjonalności. Czyż mogłoby być inaczej, skoro jego nazwa w języku duńskim oznacza „spokój”. Jest dostępny w dziewięciu róż-nych kolorach. 1 941 euro, www.fritzhansen.com

human circle – infernoEkskluzywny dywan z limitowanej kolekcji marki nodus. Podobnie jak wiele innych produktów nodus rugs także i ten jest ręcznie produkowany w nepalu przy użyciu wełny oraz jedwabiu. Zaprojektowany przez studio veneziano e Di virgilio. Dywan jest dostępny na zamówienie. www.nodusrug.it

clarke

parrish chair

string lightsro

workBay office

human circle – inferno

Page 86: Design Alive #7/2013

Mediolandesignalive.pl

86 rzeczy

wyB

ór:

wo

JCIE

Ch t

rZCI

on

ka t

EkSt

: Mar

CIn

Mo

Ńka

contrast BedMeblarska dyskusja na temat kontrastów i przeciwieństw. Stabilna metalowa konstruk-cja i miękkie tapicerowane oparcie. to sprawia, że łóżko jest zarazem męskie i żeńskie w swoim charakterze, po-dobnie jak dwie osoby, które zazwyczaj dzielą takie łoże. Sercem projektu jest zagłó-wek, który może mieć różne wykończenia i ustawienia, co daje komfort np. podczas lek-tury. Zaprojektowane przez alaina Gillesa. Cena jeszcze nieznana. www.bonaldo.it

paper patchwork chandelierŻyrandol projektu Studia Job dla Moooi. Część większej kolekcji pod nazwą Paper Patchwork. Projektanci za-pewniają, że to nawiązanie do lat dziecięcych i zabaw z papierem, tekturą i papier-mâché. Ich obiekt niemal w całości powstał z tego właśnie surowca. Finezyjne kształty, które są znakiem rozpoznawczym holender-skiej marki, znalazły swój wyraz także w tym projekcie. Cena jeszcze nieznana. www.moooi.com

tutuSiedziska powstałe na tajwanie pokazują tradycje rękodzielnicze tego kraju. Zgrabne i zwiewne, nie po-zbawione też humoru, bywają nazywane „klimatyzatorami na lato”. Łatwe w użytkowa-niu i przenoszeniu, wykonane z bambusa, bawełny oraz lnu. Mogą również pełnić funkcję stolika. to wspólny projekt yu-Fen lo i Su Su-Jen. Cena jeszcze nieznana.

proJecteur 365lampa, której projekt czekał na wdrożenie przez prawie... 60 lat. oryginalnie zaprojekto-wał ją le Corbusier dla Sądu najwyższego w indyjskim mieście Chandigarh, miasta które projektował „od zera”. Po latach lampę m.in. z aluminium wdrożyła nemo Cassina, są dostępne w wersji do zawieszenia na suficie, umieszczenia na ścianie lub na podłodze. ok. 800 euro. www.nemo.cassina.it

wingw tym roku Bolon świętuje dziesięciolecie trzeciej gene-racji swoich właścicieli. Siostry Marie i annica Eklund przejęły Bolon i przeobraziły z trady-cyjnej tkalni w międzynarodo-wą markę tkanych wykładzin. nie wprowadzały nowych produktów a jedynie nowe spojrzenie na dotychczasowe, które dziś stanowią większość kolekcji. nowa linia wing to nowy kształt wykładzinowej płytki, która daje architek-tom i projektantom nową paletę możliwości. Pozwala na zabawę i dodaje inspiracji. www.marro.com.pl

contrast Bed

proJecteur 365 wingtutu

paper patchwork chandelier

Page 87: Design Alive #7/2013

Mediolandesignalive.pl

clapnowy fotel marki kartell zaprojektowany przez Patricię Urquiolę. Propozycja do domu i przestrzeni pu-blicznych. wyprofilowanie sie-dziska sprawia, że, korzystając z niego nawet dłuższy czas, nie odczujemy dyskomfortu. konstrukcja powstała z two-rzyw, natomiast siedzisko jest tapicerowane. Będzie dostępny w różnych kolorach: czarnym, czerwonym, białym (konstrukcja) oraz zielonym, niebieskim, beżowym, białym i czerwonym (siedzisko). Cena jeszcze niezna-na. www.kartell.it

sofa collectionBrytyjski duet projektowy Edward Barber i Jay osgerby odpowiedział na zaproszenie firmy knoll, przygotowując kolekcję tapicerowanych mebli. Zestaw wypoczynkowy obejmuje cztery zindywidu-alizowane wielkości sofy i trzy uzupełniające go otomany. każdy z mebli jest osadzony na charakterystycznych nóżkach aluminiowych, które bardzo zgrabnie integrują się z elementami tapice-rowanymi. kolekcja będzie dostępna w szerokiej gamie tkanin obiciowych oraz skór. w sprzedaży jesienią tego roku. www.knoll.com

clarissa hoodProjekt Patricii Urquioli dla Moroso. Fotel ma bardzo charakterystyczne oparcie, w którym możemy ukryć się jak w kapturze. Zresztą to mebel, który stosuje podwójny „język” – zewnętrz-na powierzchnia zanurza się w geometrii. wystarczy jednak usiąść, by odkryć miękkie i przytulne wnętrze. Metalowa rama idealnie pasuje do czystej, liniowej powłoki. Ponadto do stwo-rzenia fotela wykorzystano termiczne włókna poliestro-we. Cena jeszcze nieznana. www.moroso.it

korean Beddingwykonany tradycyjnymi technikami rzemieślniczymi zestaw pościeli. wielokoloro-wy, z tradycyjnymi wzorami, wyprodukowany z różno-rodnych tekstyliów, od lat obecnych w koreańskich domach: jedwabiu, bawełny oraz kaszmiru. nawiązuje do obyczajów koreańskich, przeznaczony do sypialni i jej intymności, jak i salonu, który może pełnić rolę pokoju gościnnego. Stworzony przez kang keum–sung. Cena jeszcze nieznana.

dumBokrzesło projektu tomka rygalika o przyjaznym wy-glądzie i mocno zarysowanej sylwetce. Drewniana kon-strukcja krzesła kontrastuje z organicznymi, wykonanymi z giętego drewna podłokiet-nikami, które oplatają oparcie i siedzisko, zapewniając tym samym dodatkową stabilność konstrukcji. Cena jeszcze nieznana. www.moroso.it

clap

clarissa hood

sofa collection

korean BeddingdumBo

rzeczy 87

Page 88: Design Alive #7/2013

designalive.pl

1. fAVELAprojektu Fernando i humberto Campana dla Edra. właśnie szukam nowego łóżka, a to wpadło mi w oko i przypomniało budowane ze skrzynek po pomidorach baraki na nielegal-nych osiedlach na przedmieściach Cape town. www.edra.it

2. MIKADOSzafka zaprojektowana przez Front dla Porro. w otoczeniu takich mebli dorastałam w latach 50. wyobraziłam ją sobie w mojej łazience, peł-ną puszystych ręczników i ogromnych morskich gąbek. www.porro.it

3. VETRINA to jest właśnie to, czego potrzebuję na moje naczynia z delikatnej japońskiej porcelany. Chociaż używam ich codziennie, uwielbiam patrzeć na nie nawet między posiłkami.www.molteni.it

pożądane po mediolanie Tak naprawdę nie mogę się obejść bez najprostszych rzeczy, jak: spinacz, ołówek i rzeczy z japońskiego sklepu Muji. Bez nich zwyczajnie nie mogę żyć. Jednak zaraz po powrocie z Mediolanu znalazłam kilka projektów, z którymi chętnie żyć bym… mogła

4. T904Ławka projektu Gastone rinaldi dla Poltrona-Frau. to taka droższa wersja ławki straganiarzy z mojego kraju. w godzinach handlu służy do ekspozycji rozmaitego towaru, gdy zachodzi słońce staje się łóżkiem.www.paltronafrau.com

5. TOPSY THE WILD BUNCHZaprojektowane przez konstantina Grcica dla Magis obrotowe stołek i stolik, wywołują nie-pohamowany uśmiech na mojej twarzy. By-łabym szczęśliwa, gdybym miała je w domu. od 1 485 zł, www.magisdesign.com

6. MECHANICZNE BIUROZaprojektowane przez Joe Paine. to składane biureczko jest inspirowane maszynami rolni-czymi. obracając korbę, klapa unosi się i popy-cha drewniany blat ku przodowi, by dać więcej miejsca do pracy. Po zakończeniu pokrywa za-myka się i skrywa np. laptop. Już zamówiłam!www.joepaine.withtank.com

wybiera: annemarie meintjes zastepca redaktora naczelnego „visi” wiodącego magazynu o de-signie w Republice południowej afryki, kuratorka Światowej stoli-cy designu – Cape Town 2014

88 must have

4

1 26

35

Page 89: Design Alive #7/2013

designalive.pl

promocJa 89

tramMediolan świadkiem debiutu nowego krzesła marki TON

tON to czeska firma, obecna od dwóch lat w Polsce, zaprezen-towała się na najbar-dziej prestiżowych targach na świecie,

Salone Internazionale del Mobile w Mediolanie. Były one idealną okazją do zaprezentowania nowych modeli przez TON. Przez kilka dni główną rolę odgrywało krzesło TRAM, które jest owocem współ-pracy firmy z austriackim desi-gnerem Thomasem Feichtnerem. Współpracował dotąd z wieloma firmami, Vitra, Adidas Eyewear, Swarovski Optik, Wiener Silber Manufactur i Carl Mertens. Podczas tworzenia krzesła TRAM, zain-spirował się procesem produkcji, który TON wykorzystuje od ponad 150 lat. Krzesło zostało wykonane

jako kombinacja nowoczesnego siedziska z profilowanej sklejki i tradycyjnie giętych nóg. Unikalne jest również z uwagi na konstruk-cję. Oparcie jest jednocześnie połączeniem nóg, więc niepotrzeb-ne są dodatkowe wzmocnienia.

Fotel klubowy i stołek baro-wy Moritz, to inne nowe modele prezentowane po raz pierwszy na targach. Oba te produk-ty uzupełniają krzesło i fotel Moritz, prezentowane na targach IMM 2013 w Kolonii. To modele Premium w portfolio TON, a ich autorem jest Kai Stania. Austriacki designer był w grupie sławnego projektanta Rona Arada, współ-pracował z Bene, Team7, Cerruti, Lanvin i Philips. Bardzo wygodny i stylowy zestaw Moritz spełnia surowe wymagania stawiane nie

tylko przez luksusowe hotele.TON z Bystřice pod Hostýnem

jest jednym z najstarszych miejsc na świecie, gdzie meble produkuje się wciąż zgodnie z pryncypiami założyciela Michaela Thoneta. Historia firmy sięga 1861 roku, kiedy fabryka mebli giętych została założona w Bystřice pod Hostýnem, fascynuje i przycią-ga nowych przybyszów do dziś. To miejsce gdzie szanowana jest tradycyjna sztuka rzemieślnicza i gdzie powstają nowe trendy w produkcji przemysłowej.

Produkty TON są laureatami prestiżowych nagród, takich jak: Good Design i Reddot Design Award dla fotela Merano i Reddot Honourable Mention dla wiesza-ka Petalo. Taboret Rioja zdobył Interior Innovation Award.

TONBiuro i Showroomal. kEn 47/U1002-797 warszawawww.ton.eu

Informacja o najbliższym salonie tel. 22 406 20 [email protected]

Page 90: Design Alive #7/2013

90 dział

designalive.pl

Ross Lovegrove. Znany jako Captain Organic. Fanatyk rozwiązań zaczerpniętych z natury, w której dostrzega idealne zrównoważenie piękna i logiki. Z projektantem i wizjonerem o eksperymentach z nowoczesnymi technologiami i przełamywaniu ograniczeń rozmawia Eliza Ziemińska

LOgIKA I PIęKNO

Page 91: Design Alive #7/2013

dział 91

designalive.pl

Page 92: Design Alive #7/2013

92 ludzie

designalive.pl

Spotykamy się w Muzeum Trennale di Mila-no, gdzie odbywa się światowa premiera koncepcyjnego samo-chodu Renault Twin–Z. Lovegrove z uśmiechem wita wszystkich gości spotkania. Nie można go przeoczyć – ubrany

w żółtą fluorescencyjną bluzę i spor-towe buty krąży po wystawie. Wyraź-nie zadowolony z ciepłego przyjęcia nowego projektu, w końcu jest jego.Często mówisz o inteligentnym de-signie. Co przez to rozumiesz?

Trzeba wziąć pod uwagę wiele czynni-ków jednocześnie. Można zrobić krzesło z trzema nogami, które wygląda świetnie ale jest niestabilne. Chodzi o połączenie logiki i piękna, tak jak robi to natura. Kie-dy patrzę na jakiś przedmiot, uważam, że jest inteligentny, kiedy w najlepszy sposób odpowiada na potrzeby. Inteli-gentny design opiera się na podobnych zasadach jak teoria ewolucji. Nikt nie powie: „co za brzydkie drzewo!” To, co robi natura to powolne przystosowywa-nie się do warunków atmosferycznych.

Ciekawe, że jeśli spojrzeć na ewolucję, to jej nie widać, bo jest tak powolna. Zmiany w naturze zajmują miliony lat. W XIX wieku, w czasie rewolucji przemy-słowej dokonano wielu transformacji w bardzo krótkim czasie. Dzisiaj ewolucja odbywa się mniej więcej tak: dwóch facetów w Tokio decyduje, że w ciągu jednego roku stworzą trzymilimetrowy telewizor. I robią to. Czy to nie jest niesa-mowite? Natura tak nie robi. A czło-wiek może manipulować wszystkim.Jak w takim razie powinno się wprowadzać innowacje?

Mnie interesują fazy rozwoju i piękne formy, które mogłaby stworzyć tylko natura. Ciekawią mnie drogi rozwoju, którymi podąża ewolucja nieograniczo-na żadnymi formami, znajdując dzięki temu piękne i innowacyjne rozwiązania. Inteligentny design to nie jest coś, co mogę jasno określić, to jest po prostu wartość wpisana w DNA projektów. Powinniśmy tworzyć „opakowania” dla idei, które rozwijają ludzką percepcję z szacunkiem dla zasobów naturalnych.Od zawsze myślałeś o stworzeniu samochodu, który realizowałby twoje ideały. Czy Twin–Z zaprojektowany dla

Renault jest bliski twoim marzeniom?Projektowanie samochodu dzisiaj nie

polega tylko na poprawie wyglądu i osią-gów. Twin–Z ma cudowny, uwodzicielski wygląd. Na początku rzuca się w oczy piękny, niebieski kolor Yves'a Kleina (Yves Klein to francuski artysta działają-cy w nurcie Noveau Realisme. Stworzył własny kolor – International Klein Blue, bardzo intensywny. Uważał niebieski za najbardziej zdematerializowaną bar-wę, barwę koloru nieba – przyp. red.). Oczywiście najpierw trzeba przyciągnąć ludzi emocjonalnie, ale za tym musi stać wartość intelektualna, która pociągnie ich jeszcze dalej. Chodzi o to, by zapre-zentować nową postawę. W tym wypad-ku zmniejszyć wpływ na środowisko, osiągnąć lekkość i sprawność pojazdu. Twin–Z to elektryczny samochód. Udało się nam osiągnąć zasięg aż 160 km, co było dużym wyzwaniem. To jest kieru-nek, w którym świat powinien zmierzać.Trudno jednak dokładnie ocenić wpływ samochodów elektrycznych na środowisko.

Nawet, jeśli elektryczność jest genero-wana gdzieś indziej, co także produkuje zanieczyszczenia, to nasze miasta mogą

inteligentny design to nie jest coś, co mogę jasno określić, to jest po prostu wartość wpisana w dna projektów

Page 93: Design Alive #7/2013

mieć czystsze powietrze. Jednak spaliny to nie jest jedyny problem. Miasta są za-nieczyszczane również przez hałas. Kie-dy pracowałem z inżynierami dźwięku, świetnymi muzykami, poszliśmy do wy-ciszonego studia, żeby posłuchać dźwię-ku silnika. Brzmiał jak maszyna z fabryki! To mi się nie podobało. Chciałem, żeby ten samochód miał dźwięk lasu. Dlate-go w Twin–Z zaprojektowaliśmy także dźwięk. Poza tym starałem się, żeby małe auto wydawało się wewnątrz przestron-ne. Kiedy do niego wchodzisz, nie możesz uwierzyć, jak dużo jest miejsca w środku!Twin–Z jest też wyjątkowo spójny. Wyglą-da jakby został zrobiony z jednej części…

To prawda. Mamy przestronne wnętrze i zsynchronizowanie z nim zewnę-trze. Skąd ta jedność? To dzięki temu, że zarówno wnętrze, jak i zewnętrze było tworzone przez jednego projek-tanta. Zawsze staram się wprowadzić język świata natury w przemysł, dlatego cały samochód ma organiczny cha-rakter. Sądzę, że w przyszłości rzeczy będą bardziej zbliżone do biologicz-nego wyglądu. Myślę, że w tym samo-chodzie widać mój wpływ, można go rozpoznać i bardzo mnie to cieszy.

Jak układała ci się współpraca z Renault?Jedyna rzeczą, którą mi narzucili,

to to że samochód ma być niebieski – a z tego bardzo się ucieszyłem! To, co jest piękne w pracy z Renault to przełamy-wanie granic. Ja jestem Walijczykiem, dy-rektor designu jest Holendrem (Laurens van den Acker – przyp. red.), instalacje budują Czesi, mamy w zespole też Włochów i Francuzów a główny archi-tekt jest Austriakiem. Dzięki temu to, co wspólnie tworzymy może być najlepsze. Czy trudno było pogodzić pracę eki-py Renault z twoim zespołem?

Nasza wspólna praca nie zakoń-czyła się jednego dnia, to trwało cały rok. W takiej sytuacji nie ma mowy o współzawodnictwie, a raczej o koope-racji, o budowaniu mostu między jednym zespołem a drugim. Nigdy wcześniej nie pracowało się w taki sposób, dlatego rezultaty są naprawdę satysfakcjonujące. Przemysł potrzebuje przełomu, przeła-mania lęku. Jest wiele dziedzin, w które projektanci mogą wnieść dużo dobrego. Jak radzisz sobie z ogranicze-niami technologicznymi?

Mam 55 lat, projektuję od 16. roku życia i od tamtej pory nie miałem ani

jednego dnia wolnego. To, co kocham najbardziej, to projektowanie dla prze-mysłu. Robię samoloty, rowery, zegarki. Z tego żyję. Dlatego nie mam żadnych obaw w stosunku do ograniczeń tech-nicznych. Mogę nawet powiedzieć, że lubię bariery. Dopiero, kiedy ma się świadomość granic, można zrobić krok do przodu. Kiedy znam maksymalne możliwości technologii, mogę próbować przekonać specjalistów, by posunęli się jeszcze dalej. Wtedy dajemy projektom to, co mamy najlepszego do zaproponowa-nia. Nie jestem naukowcem, kieruję się instynktem. Jestem tłumaczem techno-logii na piękne i naturalne produkty.Czy zobaczymy Twin–Z na ulicy?

To jest samochód konceptualny. Uwa-żam, że trzeba tworzyć jak najwięcej kon-ceptów. Powinniśmy pokazywać ludziom, jakie są granice, jak daleko możemy dojść. Renault prezentuje wiele konceptualnych samochodów, a rzeczywistość nie jest daleka od tych rozwiązań. Taki samochód jest możliwy. To jest dla mnie prawdzi-wy przełom. Ten projekt jest naprawdę radykalny i zaskakujący, to jest w nim po-ciągające. Gdybym zobaczył go na ulicy, powiedziałbym, że jest naprawdę dobry.

Page 94: Design Alive #7/2013

Od ponad dekady zaskakują bogatymi, złożonymi projektami, które w charakterystyczny sposób badają relacje między ludźmi, przedmiotami, symbolami i narracjami, jakie są im przypisane. Czy to sztuka? Czy projektowanie? Nieważne. To Studio Job

PAN I PANI SmeeTS

roZMawIa: ElIZa ZIEMIŃSkaPortrEt: r. StooPS

Page 95: Design Alive #7/2013

designalive.pl

Page 96: Design Alive #7/2013

ZDJĘ

CIE:

PEt

Er S

tIGt

Er

designalive.pl

na początku swojej drogi często krytykowani za śmiały, ekspre-syjny symbolizm, dzisiaj z tego samego powo-du uważani za jednych z naj-

bardziej wpływowych projektantów. Bel-gowie Job Smeets i Nynke Tynagel to para absolwentów Design Academy w Eindho-ven, pracująca pod wspólnym szyldem już od 2000 roku. Spotykamy się w Me-diolanie, przy okazji wystawy „Find your way home” w salonie Moooi, gdzie pre-zentują nową kolekcję Paper Patchwork.

Bogate i ironiczne projekty Studia Job łączą wysoki poziom rzemiosła artystycz-nego z niezwykłą ornamentyką. Powra-cając do tradycyjnych metod wytwarza-nia, odlewają przedmioty w brązie lub wycinają skomplikowane intarsje. Ich pe-dantyczne podejście przypomina bardziej styl pracy średniowiecznego mistrza niż współczesnego projektanta. Przenosząc rzemiosło artystyczne do współczesności, Job i Nynke tworzą bardzo wyraziste, zazwyczaj pojedyncze eksponaty. Choć potrafią uwzględniać potrzeby przemy-słu, to nie mają ambicji, by projektować przedmioty produkowane masowo.

Ich karykaturalne prace przedefi-niowują tradycyjne symbole i ikony kultury europejskiej, mieszając odwo-łania do wielkich tradycji z pospolitymi kontekstami. Bawiąc się materiałami, skalą i archetypicznymi kształtami, kwestionują wyobrażenia na temat funk-cjonalności, stylu i masowej produkcji. Jak w przypadku kolekcji prezentowanej w Groninger Museum, łatwo rozpo-znawalne kształty wazonu, świeczni-ka czy czajnika zostały powiększone do nietypowych rozmiarów, tracąc w ten sposób nie tylko funkcję, ale też pierwotne znaczenie. Tworząc własną ikonografię i znaki, oddają pewnego rodzaju napięcie między dobrem i złem jak w baśniach. Łącząc ze sobą jedno-cześnie monumentalne i prymitywne symbole, Job i Nynke wypracowali swój własny, enigmatyczny styl, który stał się synonimem terminu „neo-gotyk”.

Ich dotychczasowy dorobek robi wrażenie. Współpracowali już z taki-mi markami, jak: Bvlgari, Swarovski, Bisazza, Viktor & Rolf, Venini i Land Rover. Ich obiekty zostały włączone w kolekcje ponad 40 muzeów na całym świecie. W 2009 Nynke i Job otworzyli Studio Job Gallery, przestrzeń wysta-wienniczą dla współczesnej sztuki

Page 97: Design Alive #7/2013

ludzie 97

ZBUNTOWANA ELEGANCJAScenografia

do kolekcji v&r rebellious Sophisti-cations jesień/zima 2013 – Dom mody

viktor & rolf po-nownie zaprosił nas do zaprojektowania scenografii ich wy-biegu. Chcieli: „coś

z kwiatami, wraz ze znakiem „:-)” …

nynke wymyśliła williama Morrisa i ja pomyślałem

o zwiędłych kwia-tach. I gotowe! – po-wiedział Job Smeets

Page 98: Design Alive #7/2013

98 dział

designalive.pl

Projektanci ze Studia Job nie boją się

szafować symbolami religijnymi. Dla Carpen-ters workshop Gallery

odwrócili taj Mahal i zrobili stół, a Matce

teresie przyprawili nos będący uchwytem do

szuflady zaprojektowa-nym dla holenderskiej

marki lensvelt

Page 99: Design Alive #7/2013

designalive.pl

ludzie 99

i wzornictwa z siedzibą w Antwerpii. Dwa lata później przemienili powojenną willę w Studio Job House – dom wypeł-niony po brzegi ikonami modernizmu. Niedawno, prestiżowe muzeum Gro-ninger zorganizowało retrospektywę ich prac oraz utworzyło Studio Job Lounge.Wasze projekty są przesycone sym-bolami. Czy próbujecie w ten sposób przekazać coś waszym odbiorcom?

Job: Nigdy nie myślimy o odbiorcach naszych projektów, chociaż lubimy ich zaskakiwać. Tak jak artyści, nie zastana-wiamy się nad odbiorem naszych prac. Przede wszystkim chcemy wyrażać siebie poprzez design, to nasz jedyny cel. Nie próbujemy zbawiać ani ulepszać świata. Nie musimy dokonywać wiel-kich odkryć. Nie mamy celu, by czynić kogoś szczęśliwym, bądź smutnym.Czyli nie kierujecie się żadną misją?

J: Ludzie się przeceniają. Człowiek chce być wielki, ale tak naprawdę jest malutki i niewiele znaczy. Jako ludzie chcemy znać odpowiedzi na wszystkie pytania, a czasami nawet nie wiemy, kim właści-wie jesteśmy. Czasem po prostu nie ma odpowiedzi. Czasem jest tylko intuicja.

nynke: Nie chcemy nieść wyłącz-nie dobrych wieści, świat nie jest

doskonały, o tym też chcemy mówić.Skąd wobec tego tak wiele treści w waszych obiektach?

n: To prawda, że używamy ikon i symboli, ale tylko po to, by two-rzyć coś nowego. Czasem są to tyl-ko głupiutkie historyjki.Co jest w takim razie dla was ważne?

J: Chcemy żeby nasze projekty mogły być dziedziczone i przetrwały wieki. Dlatego dbamy o wysoką jakość wy-kończenia. To jest właśnie ekologiczne podejście. Lepiej zrobić jedną dobrą rzecz niż tysiące złej jakości. Myślę, że po kilku stuleciach będzie moż-na znaleźć więcej śladów po naszych projektach niż po meblach z Ikei. Dlaczego tak cenicie wła-śnie długowieczność?

J: Nawet doskonała miłość mię-dzy nami nie będzie trwała wiecznie, wszystko ma kres. Może dlatego chce-my robić rzeczy jak najtrwalsze. W ten sposób staramy się dosięgnąć nieśmier-telności tak bardzo jak to możliwe.Ty i Nynke znacie się już długo…

J: Jesteśmy razem właściwie od zawsze. Pobraliśmy się. Robimy razem prawie wszystko, ale nie pra-cujemy razem nad jednym projektem,

raczej o nim rozmawiamy. Dużo się sprzeczacie?

n: Nie kłócimy się wcale. A jak oddzielacie pracę od domu?

n: Ponieważ pracujemy w domu, nie ma sztywnych granic między odpoczynkiem i pracą. Właściwie pracujemy cały dzień. Czy często nawiązujcie współpra-cę z innymi projektantami?

n: Czasami zapraszamy innych, ale tylko jeśli jest to konieczne. Wolelibyśmy nie powiększać naszego studia. Chcemy mieć dobry kontakt z każdym projektem. Jeśli studio za bardzo się rozrasta, to traci się kontakt z projektami.Po co projektować kolejne szafy, stoły i krzesła. Nie wystarczą te, które mamy?

n: Tak jak w modzie są cztery sezony, tak w designie potrzebne są nowe rzeczy. To biznes.

J: Ekonomia jest częścią społeczeń-stwa, ale my nie dbamy o pieniądze. Ekonomia jest raczej naszą inspiracją. Macie jakieś plany na przyszłość?

n: Nigdy nie planujemy. Jesteśmy tu i teraz. Może dzieci?

n: Na razie praca. Pozwólmy decydo-wać naturze.

Page 100: Design Alive #7/2013

unitedcolors of waterhouseKwartalnik „Colors” to jeden z najbardziej wpływowych pism o społeczeństwie. Jak pryzmat rozszczepia je i pokazuje jego różne odcienie, barwy i punkty widzenia. Z redaktorem naczelnym magazynu rozmawia Ewa Trzcionka

Patrick Waterhouse, redaktor naczelny i dyrektor arty-styczny „Colors” w jednej osobie. Jednocześnie nieza-leżny twórca, grafik, artysta, którego prace są pokazy-wane i doceniane w wielu znaczących miejscach, jak:

Narodowa Galeria Ameryki Południowej, Art Basel, Kolekcja Daimlera Chryslera czy Kolekcja Walthera. Rocznik 1981, drobnej postury, w rozmowie skromny, ale pełen wiary w to, co robi i jak robi. Mieliśmy okazję spotkać go podczas międzynarodowej konferencji „Power to Designers" organizowanej przez „Puls Biznesu”, gdzie był jednym z prelegentów.Twój magazyn zajmuje się trudnymi tematami: o krzywdzie, biedzie, pro-blemach i grzechach świata. Stykasz się z nimi niemal bezpośrednio, czy to cię nie przyprawia o depresję?

Nie patrzę na to w ten sposób. Świat jest pełen trudnych spraw. Myślę, że większość osób, które stykają się z pogarszającą sytuacją i muszą sobie z tym poradzić, zwykle mają coś ważnego do powiedzenia i możemy się od nich wiele nauczyć. Często to ludzie, którzy nie skończyli żadnych szkół, a ich wiedza jest zaskakująca i inspiruje do działania.

Możesz być uśmiechniętym igno-rantem i nie przejmować się proble-mami innych. Ale możesz też pochylić się nad problemami świata. I mieć z tego dużo większą satysfakcję.

Czym dla ciebie jest magazyn „Colors”?To spojrzenie na globalną kultu-

rę i duże elementarne sprawy, które mają wpływ na nasze życie. Staramy się spoglądać na nie z różnych per-spektyw. Bo to ma znaczenie, jeśli chcesz mówić o problemach, które dotyczą nas wszystkich. Tak czuję.Mówiłeś o ogromnej niezależności, jaką masz w swojej pracy, że mógłbyś w „Colors” napisać wszystko. Nawet najbardziej kontrowersyjnie. Taki brak ograniczeń nie jest czasem ciężarem?

To wyjątkowa sytuacja. Naszym założycielem jest Benetton. To maga-zyn stworzony dawno temu właśnie po to, by patrzeć na globalne proble-my i globalną kulturę. I to jest coś, co definiuje pismo i zawsze w nim było. Bazuje na filozoficznym podejściu w obserwowaniu globalnych zagad-nień. Chodzi o to, by być ciekawym świata i chcieć zmierzyć się z czymś, co nazywasz trudnymi tematami.Czyli ten, który ci płaci, musi mieć do ciebie pełne zaufanie?

Tak, jestem obdarzony dużym zaufaniem.Łączysz funkcję dyrektora artystycz-nego i redaktora naczelnego w jednej osobie. Skąd taka decyzja wydawcy?

Moje dotychczasowe doświadcze-nie zawsze było mocno skierowane na działania wizualne, co jest dość dziwne w przypadku bycia redaktorem naczelnym magazynu. Jednak pierwszy

naczelny „Colors” był projektantem. Dlatego też magazyn przede wszystkim „mówi” obrazami, a w drugiej kolejno-ści opisuje słowem. Czasami staram się umieszczać więcej treści, jednak zawsze magazyn będzie mocno wizualny. Przez obrazy i treści magazyn poka-zuje problemy świata zawsze przez pryzmat historii prawdziwych ludzi. Po co tyle starań, by do nich dotrzeć?

Pokazujemy i ogólnie, i szczegóło-wo. Pokazanie prawdziwych, ludzkich historii bardziej rezonuje w czytelniku. Mówienie o generalnym zagadnieniu na przykładzie człowieka, który z nim musi się zmierzyć pozwala utożsamić się z nim i lepiej zrozumieć problem.Chciałbyś coś zmienić w magazynie?

Wiadomo, zawsze czujesz, że nawet najlepsze rzeczy mogłeś zrobić lepiej. To zasada, która działa przy tworzeniu czegokolwiek, co musi być zakończone w pewnym momencie. Nie chciałbym jednak niczego zmieniać systemowo, choć w rzeczywistości zawsze po za-mknięciu numeru zauważam: „tu mógł być lepszy tekst, tamto zdjęcie nie jest dobre”, bo zawsze staram się działać możliwie najlepiej. Ponadto tworze-nie magazynu to kolektywna praca wielu osób, magazyn to wypadkowa ich działań, a nikt nie jest idealny.Lubisz pracować z ludźmi?

Choć lubię też robić rzeczy niezależ-nie, to bezsprzecznie praca z ludźmi sprawia mi prawdziwą przyjemność.

Page 101: Design Alive #7/2013

designalive.pl

ludzie 101

„Colors” został założony w 1991 roku przez projektanta tibora kalmana oraz fotografa oliviero toscaniego znanego z kontrowersyjnych zdjęć dla Benetto-na. Cel: pokazać świat światu. „Colors” jest międzynarodowym kwartalnikiem publikowanym w sześciu wersjach językowych i jest uważany za jedno z naj-bardziej wpływowych pism o problemach i kulturze współczesnego społeczeń-stwa. najważniejszym medium w magazynie są zdjęcia: ta metoda komunikacji, czyli język wizualny, jest uniwersalna. tematy podejmowane przez kwartalnik wahają się od tych najpoważniejszych, jak: kwestie środowiskowe, wojny czy aIDS aż po tematykę czasem pozornie lżejszą – zakupy, moda czy szczę-ście – zawsze jednak są pokazywane w niekonwencjonalnym, ostrym świetle. www.colorsmagazine.com

Page 102: Design Alive #7/2013

tEkSt: MarCIn MoŃka ZDJĘCIa: JaMES MollISon / ColorS 84 aPoCalyPSE: a SUrvIval GUIDE

zaradniz koniecznościCywilizacja może skończyć na setki sposobów: uderzenie meteorytu, hekatombę pandemii, powrót epoki lodowcowej. Atakują nas przepowiednie o nadchodzącej katastrofie, a my wciąż, niby naiwnie, pytamy: jak to się mogło stać? I co dalej?

Page 103: Design Alive #7/2013

rzeczy 103

a prawdopodobnie ludzkość sama wyrżnie się w pień lub po-zbawi czystej wody i surowców do życia, nadal pysznie uważa-jąc, że to nie jej wina.

Tymczasem może się okazać, że to, co pozwoli przetrwać, to elementarna zaradność robienia czegoś z niczego i szukania sposobów na przetrwanie. Podejście nadal jeszcze abstrakcyjne dla naszego pokolenia żyjącego w „złotej klatce” dobrobytu. Obliczono, że klimat jest najgorętszy od tysiąca lat, a w nad-chodzącym stuleciu temperatury mają wzrosnąć pięciokrotnie, przynosząc huragany, powodzie, pożary, głód… Już dziś można rozpocząć przygotowania: zbudować bunkier, zabezpieczyć dostawy energii, stworzyć zapasy żywności.

Demokratyczna Republika Konga jest najbogatszym krajem na świecie pod względem zasobów naturalnych – to tam znajdują się bogate złoża diamentów, złota, cynku, kasyterytu, miedzi, kobaltu i koltanu. Lecz mieszkańcy kraju znajdują się wśród najbiedniejszych na świe-cie. Od roku 1994 do 2003 w wyścigu o naturalne bogactwa walkę stoczyło sześć narodowych armii oraz niezliczona ilość grup rebeliantów. Ta walka okazała się najbardziej zabójczym konfliktem od czasu zakończenia II wojny światowej. Szacuje się, że zginęło wówczas pięć i pół miliona ludzi. Kongo cierpi na zjawisko, które bywa określane mianem „para-doksu obfitości”. Kraje hojnie obdarzo-ne naturalnymi zasobami są bardziej narażone na ubóstwo, korupcję i wojny.

Dziś spodziewamy się walki o paliwa, kopanie i minerały, lecz w 2050 roku wojny będą się toczyć o wodę. Kiedy podstawowych zasobów będzie naprawdę mało, musimy stawać się bardziej za-radni i samowystarczalni. Można zacząć od wskazówki, jakiej udzielili mieszkańcy

w latach 90. zeszłego wieku Sarajewo było odcięte od jakiejkol-wiek pomocy z zewnątrz. Mieszkańcy oblężonego miasta robili

broń i inne niezbędne przedmioty z czego tylko się dało

Page 104: Design Alive #7/2013

designalive.pl

104 rzeczy

Sarajewa, stolicy Bośni i Hercegowiny, które w połowie lat 90. przez 1435 dni było oblężone przez siły serbskie.

Po pierwsze – broń. Mieszkańcy Sara-jewa tworzyli ją, spawając rury. Taka broń wystarczała na oddanie jednego strzału. Wyzwalacze były zbyt skomplikowane, więc mieszkańcy całkowicie je zignoro-wali. Aby zdetonować nabój, wystarczyło zamontować śrubę, a następnie w odpo-wiednim momencie ją zwolnić. Po dru-gie – jeśli przeciwnik odcina energię elektryczną, podepnij młynek do kawy do rowerowego dynama, a potem połącz go z lampką. W efekcie otrzymasz świa-tło i ciepło. Chroniąc się przed chło-dem, można stworzyć piec z dawnych pojemników na olej. Metalowe pojemniki mogą też posłużyć jako konewki do ra-cjonalnego gospodarowania wodą – np. w czasie przygotowywania posiłków lub

dla zachowania podstawowej higieny. Sygnały katastrofy wciąż wysyła

nam natura. Choćby w formie tsuna-mi, którego fala w 2004 roku zabiła na Oceanie Indyjskim ćwierć milio-na ludzi. Zhao Chengweng stworzył specjalną kapsułę ratunkową, lekko unoszącą się na falach, z zapasami żywności, GPS-em, kamizelkami ratunkowymi i zbiornikami z tlenem.

Spójrzmy na rozwiązania bliższe naszemu ciału. Trudno przypuszczać, by firma Malden Mils, która pod koniec lat 70. wymyśliła materiał pod nazwą Polartec, chciała chronić nas przed życiową katastrofą (np. przez wyziębie-nie), wykorzystując kategorię zaradności i tworzenia ubrań z tego, co znajduje się pod ręką. Materiał jednak znamy dziś wszyscy – z niego powstaje tradycyjny polar, chroniący przed wychłodzeniem,

a zarazem przepuszczający nadmiar wytworzonego przez organizm ciepła. Może to wydać się zaskakujące, ale polary powstają z surowca, który zna każdy z nas. To przetworzone butelki typu PET, które stanowią jeden z największych odsetków odpadów wytwarzanych przez ludzkość! Odzyskany surowiec noszą na sobie miliony ludzi na ca-łym świecie. I choć nie wytwarzamy polarowych ubrań sami, dostarcza-my dla nich niezbędnego surowca.

Wygląda na to, że tworzenie z tego, co akurat mamy w najbliższym zasię-gu rąk stanie się jednym z kluczowych sposobów na przetrwanie. A już teraz pychę czas zastąpić świadomością i elementarną zaradnością.

Materiał powstał przy współpracy z magazynem „Colors”

Zaradność człowieka w stanie zagrożenia rośnie. Potrafi wykonać np. termos z zebranych odpadów: butelki, ścinków styropianu i kawałka tektury

Page 105: Design Alive #7/2013
Page 106: Design Alive #7/2013

ted noten

tEkSt: ElIZa ZIEMIŃSkaPortrEt: hanS DE BrUIJn

designalive.pl

ZDJĘ

CIa:

DZI

ĘkI U

PrZE

JMo

ŚCI a

tElI

Er t

ED n

otE

n

Biżuteria nęci i kusi blaskiem. Jest obiektem pożądania. Zauroczeni, zapominamy, że za chęcią strojenia się stoją idee, które sięgają głębiej. Ted Noten, holenderski jubiler i artysta, przekraczając czasem granice rozsądku, eksponuje pustkę, która kryje się pod powierzchownym pięknem

akcesoria próżności

Page 107: Design Alive #7/2013

ted noten

rzeczy 107

Page 108: Design Alive #7/2013

108 rzeczy

zy to z potrzeby zaznaczenia swojej indywidualności, czy ze zwyczajnej próżności, ludzie od zawsze lubili się stroić. Już 30 tysięcy lat temu europejscy i azjatyccy myśliwi wytwarzali wisiorki z wypalanej gliny, amulety ze zwierzęcych zębów oraz bransolety z mamucich kłów. Będąc czasem czymś więcej niż tylko ozdobą, jak w przypadku obręczy noszonych przez Etiopki w celu wydłużenia szyi, biżuteria służyła ciału, upiększając je. Georg Simmel, niemiecki filozof zajmują-cy się fenomenem mody twier-dził, że biżuteria może zaznaczać, a nawet tworzyć dystans między ludźmi. Ten, kto nosi drogocenne ozdoby, wysyła do otoczenia ko-munikat: „mam coś, czego wy nie macie”. Dlatego, cenne drobiazgi nie tylko dodają urody noszącemu, ale świadczą też o jego guście, do-brym smaku i statusie społecznym. Przez wieki biżuteria była kojarzo-na tylko z kosztownymi, mistrzow-sko wykonanymi ozdobami. Kiedy w latach 60. XX wieku projektanci zaczęli eksperymentować z różny-mi, mniej szlachetnymi materiała-mi, zaczęto zadawać pytanie, czy biżuteria może być czymś więcej niż tylko ładną błyskotką. Właśnie to stało się głównym obszarem za-interesowań Holendra Teda Notena.

Jego obiekty, będące czymś pomię-dzy użyteczną sztuką a nieprak-tyczną biżuterią, burzą stereoty-powe podejście do piękna, tradycji i kobiecości. – Biżuteria zawiera w sobie wiele możliwości porozu-mienia. Jest łącznikiem tworzącym pomost między człowieczeństwem a nieistotnymi drobiazgami, ab-surdalnym losem, mechanizmami kryjącymi się za tradycją, ponad czasem i narodowościami – mówi projektant. Nic tak nie pociąga Notena jak badanie i przekraczanie barier między światami. Podążając ścieżką wyznaczoną przez sztukę konceptualną XX wieku, inspiruje się pracami Marcela Duchampa, Jeffa Koonsa czy Damiena Hirsta, tworząc jednocześnie własny styl. Jego projekty znajdują się na po-graniczu, godząc sztukę z modą, powagę z ironią i absurd z uży-tecznością. Znajdując szczególne upodobanie w mieszaniu piękna z banalną teatralnością, projektant odnosi się do zaskakujących kon-tekstów. – Tak samo interesujące jest dla mnie projektowanie czegoś dla muzeum, sklepu z pamiątkami, niewyobrażalnie bogatego kolek-cjonera czy dla prostytutki.

Będąc wykształconym jubi-lerem, z rozwiniętym zmysłem estetycznym i rozległą wiedzą o dawnych i nowych technikach, Noten opanował do perfekcji posługiwanie się bezbarwnym akrylem, w którym zatapia nie tylko obiekty wykonane ze szla-chetnych materiałów, ale też ciała zwierząt albo kokainę. Kontestując klasyczne podejście do wytwa-rzania biżuterii, drukuje ją za pomocą drukarek 3D. Jego projekty wahają się od ręcznie wytwarza-nych, kunsztownych obiektów rzeźbiarskich na granicy sztuki, do instalacji, filmów, projektów dla

muzeów i przestrzeni publicznych. Jako „kolekcjoner ludzkich histo-rii” Noten podróżuje po świecie i podgląda ludzi. Tych noszących biżuterię po babci i tych paradu-jących dumnie, ubranych w metki i loga. Obserwuje jak starannie ukrywają najbardziej intymne se-krety, by w końcu zdradzić je temu, kto z czułością przyjrzy się jego pracom. Przewrotność, która może na początku niecierpliwić, nie jest jednak bezcelowa. – Lubię tworzyć prace, które sprowadzają ludzi na manowce. Twoja historia dotrze do ludzi, jeśli tylko pozbawisz ich uprzedzeń w stosunku do biżuterii. Inspirację znajduję gdziekolwiek: na ulicy, za rogiem, w niezwykłym obrazie lub przeciwnie – w zwy-czajnej historyjce opowiedzianej mi przez kogoś – tak mówi twórca o pracach, które mają poruszyć odbiorcę, a czasem sprowokować głośny sprzeciw, jak w przypadku najnowszej serii Seven Necessi-ties. Wariacja Notena na temat niezbędnika nowoczesnej kobiety to torebka zaopatrzona w szmin-kę, kryształową kulę i miejsce do przechowywania narkotyków, pas cnoty (na poprzedniej stronie), który odtwarza uspokajające filmy z morzem, okulary ze złotą brwią (powyżej), kask z radarem (obok)wykrywającym wieczną miłość i maskę służącą do bezpośredniego wstrzykiwania botoksu. Projektant, doprowadzając do groteski potrze-bę bezwzględnego poszukiwania niezależności, perfekcji i piękna, przedstawia wizję kobiecości, jaką niebawem moglibyśmy zobaczyć na wybiegu mody lub w koloro-wym piśmie. Ironia i wymowne złośliwości ukryte w tych przed-miotach, zdają się ciągle zadawać pytanie o sens dążenia do piękna i zadowolenia za wszelką cenę.

c

Page 109: Design Alive #7/2013

designalive.pl

fRAMED BY TED NOTEN

od 25 maja do 8 września,

z okazji ponow-nego otwarcia

Stedelijk Museum w holenderskim hertogenbosch,

będzie można zobaczyć wystawę

Framed by ted noten. oprócz pro-

jektów biżuterii, zaprezentowane

zostaną prace m.in. Damiena hirsta,

Mariny abramovic, Marcela Duchampa,

Charlesa Bukowskie-go, Francisa Bacona, ukazujące idee teda notena w szerszym

kontekście

Page 110: Design Alive #7/2013

designalive.pl

110 moda

Przypadkowy kadr z londyńskiego metra. w latach 80. to moda klubowa stała się inspiracją dla projektantów, a nie odwrotnie

Page 111: Design Alive #7/2013

lata 80. Przesiąk-nięte muzyką czasy, w którym każdy chciał wyglądać jak jego idol: od ładnych chłopców z Modern

Talking przez wyuzdaną Madonnę do rockowych Guns N'Roses czy The Police. Owa modowo–muzycz-na fuzja jest tematem eksplorowa-nym przez największe londyńskie Muzeum Victorii i Alberta.Najnowsze dzieło kuratorek Claire Wilcox oraz Wendy Da-gworthy już 10 lipca ujrzy świa-tło dziennie. Wystawa „Club

tEkSt: anGElIka oGroCkaZDJĘCIa: DErEk rIDGErS

to Catwalks: London Fashion in the 1980s” pokaże twór-czą relację między wybiegiem a popularnym klubem i ulicą.

Jeśli wybieg do tej pory kojarzo-no z pewnego rodzaju elitarnością, to klub był miejscem, gdzie wszy-scy czuli się równi, co owocowało mieszanką stylistyczną i kolory-styczną. A ta w Londynie sztur-mem przedarła się właśnie na wy-biegi i w kolekcjach pojawiły się elementy niepokornej popkultury.

Wystawa obejmuje ponad 85 strojów. W części poświęconej wybiegowi zobaczyć można dzieła

Page 112: Design Alive #7/2013

takich projektantów, jak: Kathe-rine Hamnett, Wendy Dagworthy, która jest jednocześnie kuratorką wydarzenia, John Galliano, Chris-sie Walsh i Georgina Godley. Z ko-lei w części klubowej zobaczymy stroje tworzone w latach 80. przez: Adama Anta, Leigha Bowery'ego, Pam Hogg, Michiko Koshino czy Rifata Ozbecka. Kate Bethune, asystentka kuratorek, uważa, że fascynujące jest to, iż uznani za kultowych projektanci znajdują się na równi z nieznanymi szerszemu gronu, a to dlatego, że wszyscy kreowali tak samo interesujące projekty. To im zawdzięczamy

popularność falbanek, dżinsów czy T-shirtów z nadrukami, bez któ-rych nie wyobrażamy sobie dzisiaj wyjścia do pracy lub na imprezę.

Zaskakujące jest to, że Lon-dyn, który od kilkunastu lat jest organizatorem Fashion London Week, tak długo oczekiwał na tego rodzaju kompendium. I to nie tylko wizualne, gdyż w czasie wystawy przewidziano publikację, w której zawarta będzie kwinte-sencja ekspozycji. By przenieść się do kolorowej dekady twór-czynie zapraszają od 10 lipca br. aż do 16 lutego 2014 roku. Bilety kosztują pięć funtów, więc warto!

designalive.pl

112 moda

Page 113: Design Alive #7/2013

Jonathan Batcave 1983

Page 114: Design Alive #7/2013

ZDJĘ

CIa:

Jan

lU

tyk

(1),

raFa

Ł Pl

aCEk

Agnieszka Jacobson-Cieleckadyrektor School of Form

Animator 2012

wyróżnienie

AleksandraGacaprojektantka

wyróżnienie

ZdzisławSobierajskiprzedsiębiorca

Robert Koniecznyarchitekt

Kreator 2012

Wojciech Szczurekprezydent Gdyni

Strateg 2012

designalive

AWARDSEXHIBITION AND TALKS

ON TOUR 2013

Partnerzy:

Spotkasz nas:

05–09.06 DMY International Design Festival, Berlin05–14.07 Gdynia Design Days06–22.09 Wawa Design Festiwal, Warszawa21.11 Gala Design Alive Awards 2013, Warszawa

www.designalive.pl/awards

Page 115: Design Alive #7/2013

designalive.pl

rzeczy 115

SZKLANKA NA PALEC

AGNIESZKA BARwww.agnieszkabar.pl

Zestawiona z wazonikiem o wypukłym miejscu okazała się bezpruderyjnie użytkowa.

KARAfKA THE HEART

KOSMOS PROJECTwww.kosmosproject.com

naczynie symboliczne. Emocjonalny kształt i chłodna laboratoryjna precyzja. Design raczej symboliczny, jednak skłonił nieraz do refleksji nad kondycją ducha.

WAZON GROUP

AGNIESZKA BARwww.agnieszkabar.pl

Bardzo mi było miło, gdy po kilku latach posiadania, taki sam wypatrzyłam we florystycznej aranżacji na wystawie vitry w Mediolanie.

design alive stan magazynowy2006–2013Niedawna przeprowadzka naszych redakcyjnych magazynów obnażyła ile przez lata nagromadziliśmy przedmiotów. W poprzednim numerze pokazaliśmy wielkogabarytowe zasoby: meble, oświetlenie, dywany. Gdzież nam się to wszystko pomieściło? Teraz z czułością przyjrzeliśmy się kruchym drobnostkom. Pamiętam, jak docierały do nas niejednokrotnie jako pierwsze egzemplarze, często jeszcze niedoskonałe. Z czasem większość z nich stała się najbardziej pożądanymi efektami polskiego projektowania szkła i ceramiki

tEkSt: Ewa trZCIonka ZDJĘCIa: MarIUSZ GrUSZka UltraBranD

rzeczy 115

Page 116: Design Alive #7/2013

WAZONY PATYCZAKI

MODELARNIA CERAMICZNA BOGDAN KOSAKwww.ceramikakosak.pl

Pierwsze Patyczaki miały metrowe, rachityczne nogi z patyków. Przewróciły się, potłukły. kolej-ne, w wersji biurowej, już miały stabilne ołów-kowe nóżki na antypoślizgowych gumkach.

KUBKI CAP CUP

MODuS DESIGNMIKOŁAJ DODZIuKwww.modusdesign.com

Poznałam kiedyś jego genezę. Pomarańczowe plastikowe nasadki to seryjnie produkowane zatyczki do technicznych rur. tak się spodobały projektantowi, że powstała do nich reszta kubka.

NACZYNIE POUR GOLD

MODuS DESIGNMAREK CECuŁAwww.modusdesign.com

Do nas dotarł egzemplarz bez złotego wykoń-czenia, które pokrywać winno całe wnętrze. właśnie dlatego mam do niego szczególny sentyment. Za jego niedoskonałość.

MISKI DCK 11/11/11

DESIGN CENTRuM KIELCEMAREK CECuŁA I ZESPóŁ DCK

Jest ich chyba tylko 120 na świecie. Powstały na „parapetówkę” Design Centrum kielce, które niestety nie przetrwało nawet roku z powodów politycznych. to prawdziwe białe kruki.

KUBKI RANDOM

MODuS DESIGNMAREK CECuŁAwww.modusdesign.com

w redakcji jest tylko jedna osoba, która potrafi wypić takich rozmiarów kawę. Zasadniczo sprawdzają się raczej jako miska na zupę, wazon lub pojemnik na długopisy. numery podobno są szczęśliwe.

POJEMNIKI I KUBKI TOMASZÓW

MODELARNIA CERAMICZNA BOGDAN KOSAKwww.ceramikakosak.pl

Cudowna seria naczyń o obłych kształtach. w pełni szkliwiona podstawa i subtelnie zaryso-wane linie sprawiają, że zwykła gorąca herbata smakuje jak nektar bogów.

POJEMNIK NA PRZYPRAWY KULfON

MODuS DESIGNMAREK CECuŁA, DAGMARA KOPAŁAwww.modusdesign.com

Marek Cecuła zdradził, że kształt powstał poprzez wlanie masy ceramicznej do prezer-watywy. to tłumaczy skąd charakterystyczny dziobek i podświadomie lubieżny kształt.

TALERZE MATRIx

VISTA ALEGREBARTEK MEJORwww.bartekmejor.com

najkrócej w naszych zasobach. Zachwyciły od razu dojrzałością formy bardzo ergonomicz-nej i praktycznej, a, mimo to, tak wyszukanej.

WAZONY BOTTLE S

MOPS DESIGNARKADIuSZ JAWORSKIwww.mopsdesign.pl

Bardzo ekonomiczny i przyjazny produkt dla zabieganych. wystarczy jeden kwiat czy gałązka zerwana po drodze z pracy, by poczuć się jak mistrzyni ikebany.

designalive.pl

Page 117: Design Alive #7/2013

rzeczy 117

Page 118: Design Alive #7/2013

fIGURKA KIWI

FABRyKA PORCELANy AS ĆMIELóWLuBOMIR TOMASZEWSKIwww.as.cmielow.com.pl

współcześnie wyprodukowana według projektu z 1958 roku. nie ma dziś takich mistrzów, którzy esencjonalnym kształtem potrafią tak celnie uchwycić tragizm i bezbronność ptaka-nielota.

OBIEKTY OTOCZAKI

MODELARNIA CERAMICZNA BOGDAN KOSAKwww.ceramikakosak.pl

obłędne, organiczne formy. Matowe z zewnątrz, szkliwione w środku. Dotarły do nas powiązane taśmą po trzy. Stano-wiły wtedy potrójny wazon. teraz są po prostu obiektami. lubię ich zmienność.

fIGURKA żUBR

FABRyKA PORCELANy AS ĆMIELóWMIECZySŁAW NARuSZEWICZwww.as.cmielow.com.pl

Moc i dynamika zaprojektowana w 1957 roku. Dziś archiwalne formy przeżywają renesans na fali miłości i sentymentu do lat 50. i 60. zeszłego stulecia. Słusznie.

designalive.pl

Page 119: Design Alive #7/2013

rzeczy 119

Page 120: Design Alive #7/2013

Port

rEt:

raF

aŁ P

laCE

k

Historia designu zaczyna się od idei zrodzonej w głowie projektanta. Koncept, projekt, produkt. Potem dojrzałość i pojawiają się inni „młodzi”, a przed-miot nabiera dystansu

i przechodzi do historii designu, tej będącej opowieścią jacy byliśmy wczoraj.

Fotel tapicerowany typ 345 jest ideal-nym przykładem osobnika dojrzałego, osiągnął wiek 57 lat. „Dziecko” pary studentów ostatniego roku Wydzia-łu Architektury Wnętrz poznańskiej PWSSP – Janiny Jędrachowicz i Konrada Racinowskiego. Wybraniec Zjednocze-nia Przemysłu Meblarskiego, zakupiony na mocy umowy o preferencyjnych zaku-pach wzorów od pedagogów i studentów. W roku swych narodzin debiutował jako wzór wdrożony do produkcji seryjnej na Targach Poznańskich. Przez lata poja-wiał się w handlu, pisano o nim w prasie. Karierę zawdzięcza swej organicznej formie i wygodzie użytkowania. Kom-fortowy w użyciu, choć muszę przyznać dosyć ciężki z powodu szkieletu z drewna liściastego i sprężyn lejowych. W mojej ocenie to najpiękniejszy polski tapi-cerowany fotel z lat 50., produkowany seryjnie przez Poznańskie Fabryki Mebli. Reprezentant organicznej nowoczesności – nazywany przeze mnie „studenckim przebojem” – stoi u mnie od lat w sy-pialni, gdzie przeżywa drugą młodość.

Równie przebojowym projektem, święcącym triumfy wśród młodych, jest monofoniczny gramofon walizkowy WG-252 Bambino, dusza towarzystwa

Jak zdefiniować młodość? Szybkie skojarzenia: poszukująca, bezkompromisowa, idealistyczna, postępowa, emocjonalna, rozrywkowa, łapczywa… Taka jest nasza młodość, ale i młodość w designie. W końcu w designie to człowiek jest miarą wszechrzeczy

wczoraJszamłodość

tEkSt: Dr kryStyna ŁUCZak–SUrówka*ZDJĘCIE: Jan lUtyk

prywatek lat 60. Spakowany w niedużą walizkę ze sklejki obitej skajem łatwo dawał się wszędzie zaprosić. Zestaw składający się z gramofonu elektryczne-go, akustycznego wzmacniacza lam-powego z nowoczesną wówczas lampą elektronową zaprojektowali w 1963 roku Bogdan Ciesielski, Bernard Kowalski i Jan Radwański. Produkowany był przez Łódzkie Zakłady Radiowe. Jedyna polska konstrukcja tego czasu, spełniająca wy-mogi klasy „standard”. Łącznie do roku 1969 wyprodukowano ich około 160 tysięcy egzemplarzy. Użytkownicy sprzed pół wieku wspominają go z uśmiechem i westchnieniem „gdzie te prywatki”,

podobnie jak dźwięki modnego wów-czas big-beatu. Do dzisiaj pokrywę z głośnikiem trzeba odsunąć od pod-stawy z gramofonem, by zniwelować sprężenia akustyczne. Z autopsji jednak wiem, że w niczym to nie przeszkadza w zaproszeniu Bambino na odmło-dzoną wersję prywatki – domówkę.

Z mojej dalekiej młodości pamiętam przeżycia związane z oglądaniem bajek z rzutnika. Atmosfera niemal filmowa, choć obrazy były nieruchome. Wycią-galiśmy z tatą film z pudełka i klatka po klatce moim oczom ukazywały się rysunki z napisami. Urodziłam się w latach 70., kiedy coraz powszech-niej dostępna była telewizja i, chociaż ją znałam, to bardzo lubiłam domowe, wieczorne seanse „poklatkowe”. Dia-skop Bajka (obudowa Wiktor Bielecki, konstrukcja Wiktor Bielecki, Tadeusz Zborowski) zaprojektowany w latach 1953–1954 produkowany był w Łódzkich Zakładach Kinotechnicznych do końca lat 60. Prosty w obsłudze wyróżniał się aerodynamicznym kształtem obudowy wykonanej z czarnego bakelitu. Ilość 450 tysięcy wyprodukowanych sztuk świad-czy o jego ogromnej popularności. Służył w domach, w szkołach i przedszkolach.

Cofnęłam się w tej opowieści o mojej fascynacji przedmiotami z przeszło-ści i z przeszłością aż do dzieciństwa, niczym Benjamin Button. Jednak, jak powiedział Ernest Hemingway: „Czło-wiek jest tylko raz młody. Później musi już szukać sobie innej wymówki”. Moją na takie podróże we „wczorajszą młodość” jest miłość do designu.

120 krystyna łuczak–surówka seleKCJa

*historyczka i krytyczka wzornictwa. wykłada na warszawskiej akademii Sztuk Pięknych. Specjalistka od polskiego designu, prowadzi blog designby.pl

Page 121: Design Alive #7/2013

designalive.pl

121

wieczną młodość w fotelu typ 345,

gramofonu Bambino i diaskopu Bajka

odmierza zegar Predom Metron z 1975 roku

Page 122: Design Alive #7/2013

designalive.pl

ZDJĘ

CIE:

wo

JCIE

Ch t

rZCI

on

ka

design odpowiada na potrze-by ludzi. To jedna z definicji designu, o których nie musimy dyskutować. Jednym z zadań projekto-

wania jest rozwiązywanie problemów. Design ma dążyć do tego, by przedmioty były bardziej trwałe, lżejsze, zużywały mniej materiału. By procesy były bardziej zrównoważone, mądrzejsze, bardziej odpowiedzialne, ekologiczne i tak dalej. Ale czasem projektanci oferują nam przedmioty, które nie mają żadnego sensownego przeznaczenia. Lub takie, które na pierwszy rzut oka nie różnią się od innych zrobionych w tym sa-mym celu. Wreszcie takie, które tylko, a może aż, zmuszają nas do zmiany swoich przyzwyczajeń, odpowiada-ją na potrzeby emocjonalne, głęboko ukryte lub całkiem nieuświadomione.

Dzisiejsza historia jest o takich wła-śnie przedmiotach. Design, o którym mówię, nazywa się designem społecz-nym. I słusznie. Ja chętnie myślę też, że jest empatyczny. Nie odwołuje się do ekonomii, gospodarki i przemysłu, lecz do emocji ludzi, którzy znaleźli się w określonych sytuacjach życiowych.

Przypadki do omówienia mam trzy, choć jest ich oczywiście znacznie więcej. Te które pokazuję pochodzą z wystawy „Kto Ty jesteś”, którą pokazywałam najpierw na Festiwalu Designu w Łodzi, a potem w Muzeum Regionalnym w Sta-lowej Woli.

Są projekty, które zmuszają, by przyjrzeć się problemom tak dawnym i podstawowym, że aż niewidzialnym. Każą odwrócić wzrok w stronę, w którą nie zwykliśmy spoglądać

…Być empatyczny?

*autorka jest laureatką Design alive awards 2012, dziennikarką, kuratorką designu i dyrektorką wyższej uczelni pro-jektowej w Poznaniu School of Form

ze sposobów na dziecinną nudę jest rysowanie. Skutki rysowania w łóżku zazwyczaj są opłakane. Pościel pobru-dzona, flamastry pogubione, prace po-mięte. Pościel i koce Szczepańskiej mają specjalną fakturę, rodzaj niewidzialnego wzoru o wyczuwalnej fakturze, które pozwalają rysować po tkaninie. Wzór jest zrobiony z bambusowego włókna, które świetnie przyjmuje zmywalne markery, a potem równie dobrze się pierze. Z takim kocem różnica jakościowa w chorowaniu jest porażająca. Poszewka na kołdrę starcza na naprawdę długą chorobę. Pogodzi ze sobą wszystkich członków rodziny i przyjaciół nie zawsze pierwotnie gotowych do współpracy. Zachęca do interakcji całą rodzinę, pozwala na rozbudowane narracje… Jeżeli dodamy do tego, że w pościeli są też kieszenie na gumkach, które pozwalają chować i nie gubić flamastrów… Przed-miotem projektów Szczepańskiej jest samopoczucie pacjentów, opresja, jaką dla człowieka jest choroba. Projektantka pomaga ludziom ją przetrwać, w dobrym samopoczuciu, co jest równie ważne jak środki na ukojenie bólu i sen.

Aleksandra Szymańska wyjechała na studia za granicę. Studiując design, imała się różnych zajęć. Obserwując przy okazji stosunek swoich gospoda-rzy do przyjezdnych, zwłaszcza tych, przyjeżdżających „za chlebem”, zwróciła uwagę na to, iż zatrudnieni jako pracow-nicy fizyczni inteligenci są niewidzialni

Jo Szczepańska, wychowana w Au-stralii, wyedukowana tamże i w Holandii projektantka, zaprojektowała pościel. Nazwała ją Landscape Linen. Na zdję-ciach widzimy dziecko w szpitalnym łóżku rysujące flamastrami po kołdrze. Rysuje też po niej dorosły. Na wystawie bardzo trudno taki projekt pokazać, bo kiedy nie ma dziecka ani łóżka całość wygląda słabo i niechlujnie. Czy można uznać to za projekt? Wiadomo, że dzieci w czasie choroby się nudzą, a jednym

122 agnieszka JacoBson-cielecka Czy design Może…

tEkSt: aGnIESZka JaCoBSon-CIElECka

Page 123: Design Alive #7/2013

dla swoich pracodawców. W efekcie niesłusznie traktowani jako ludzie należący do innej kategorii społecznej. Często jedyną istotną różnicą między pracownikiem a pracodawcą jest język i status finansowy, a poza tym mają wiele wspólnego – czytają te same książki i oglądają te same filmy. Mieliby szanse wymienić poglądy z pożytkiem dla obu stron. Odpowiedzią projektantki są Tools for Coexistence (Narzędzia Współistnie-nia). Symboliczne, niczemu nie służące przyrządy, które są połączeniem naj-prostszych narzędzi do pracy fizycznej z tymi specjalistycznymi. A więc połą-czenia smyczka z uchwytem do kielni i cyrkla z trzonkiem od dłuta. W sensie

użytkowym pożytek z tych „narzędzi” jest żaden. Są jednak zdecydowanie niepokojące. Zmuszają do baczniejszego spojrzenia na człowieka, którego być może widujemy codziennie.

Trzeci projekt, na który chcę zwrócić uwagę to Mobile Hospitality (Mobilna Gościnność), duetu Chmara Rosinke. To ładnie zaprojektowana, nowoczesna i zabawna kuchnia plenerowa. Użytko-wa w stu procentach. Dla mnie jednak to przede wszystkim projekt o potrze-bie wspólnoty, dzielenia się, otwarcia. Dużo się o tym mówi i czyta. Chmara i Rosinke to zrobili. Do ich stołu może zasiąść przypadkowy przechodzień. Oni mogą poznać nowych ludzi, takich, do których być może nigdy by nie dotarli. Przekroczyć barierę podziałów społecznych i własnych ograniczeń. W efekcie, choć całkiem inny w zało-żeniu i o zdecydowanie praktycznym przeznaczeniu, projekt jest bardzo bliski idei Aleksandry Szymańskiej. Może stać się narzędziem koegzystencji.

Projekty empatyczne, to takie, które poruszają nasze emocje. Każą się przyj-rzeć problemom tak dawnym i pod-stawowym, że aż niewidzialnym. Każą odwrócić wzrok w stronę, w którą nie zwykliśmy spoglądać. To ważne. Także po to, byśmy umieli dostrzec i docenić te projekty, które poprawiają jakość życia w sposób bardziej oczywisty. Są bardziej zrównoważone, mądrzejsze, bardziej odpowiedzialne, ekologiczne i tak dalej.

Projekty empatyczne poruszają nasze emocje. mówię o nich: narzędzia koegzystencji

Page 124: Design Alive #7/2013

designalive.pl

124 trendBook

oBiad na księżycu

tEkSt: Ewa trZCIonka ZDJĘCIa: SCott wrIGht

Zdawało się, że kierow-ca zabłądził. Samochód zatrzymał się przed jedną z lokalnych odrapanych fabryk. Czy to tutaj? Drzwi otwarte. Nikogo w środku, tylko biały, ascetyczny, nie-skazitelny, majestatyczny…

stół. Nagle, niepokojący gong i odliczanie: „6, 5, 4, 3, 2… Apollo Misja na Księżyc 1969. Awaria zasilania!”. Wszystko milk-nie. Zapada ciemność gęsta jak smoła. „Huston. Mamy problem…”. W pokoju robi się przeraźliwie zimno. Świst zamieci zbliża się tuż przed moje oczy. Stół za-czyna świecić czystą śnieżną bielą…

Pierwsze danie – jabłkowa pianka z wasabi. Na ścianach wyświetlają się obrazy. Krótka informacja od obsłu-gi: „Witajcie w domu”. Możemy jeść. Orzeźwiające, bardzo rześkie, zbyt

rześkie! To świeżość wyolbrzymio-na do istoty mrozu. Od teraz czuję chłód, ale i przyjemne obudzenie.

Paul Pairet, z pochodzenia Francuz, prowadzi w Szanghaju dwie restauracje, jedna to popularna francuska Mr & Mrs Bund, druga – Ultraviolet to prawdziwa awangarda gastronomiczna. Samego Paireta można nazwać bardziej wizjone-rem i reżyserem doświadczeń kulinar-nych niż kucharzem. Do Ultravioletu nie idzie się na obiad lecz na jeden z seansów działających na wszystkie zmysły. Dźwięk, obraz, chłód i ciepło, powiew wiatru, zapach i smak 20 niewielkich dań w synchronizacji przeprowadzają gości przez zaskakującą historię. Wy-starczy poddać się i popłynąć z prądem, doświadczać balansu, rytmu i ekspery-mentu z własnym ciałem i umysłem. www.uvbypp.cc

Szanghajska restauracja Ultraviolet łączy jedzenie z multi-sensoryczną technologią, zmieniając zwykłą fizjologiczną czynność w ceremoniał zaspokajania wszystkich zmysłów

Page 125: Design Alive #7/2013

designalive.pl

Page 126: Design Alive #7/2013

USŁUGI

EDUKACJA

ewolucja edukacjiDzieci w szkole się nudzą. Ale dlaczego? Czy to wina uczniów, którym wmawia się ADHD? Czy źle przygotowanych nauczy-cieli? Raczej przestarzałego systemu. Przez lata ukończenie szkoły było gwarancją zna-lezienia pracy. Dzisiaj nie trudno spotkać kelnera będącego absolwentem trzech kierunków studiów. I nie ma wątpliwości, że niezmieniony od dziesięcioleci system edukacji jest przestarzały i nieskuteczny.

– Błąd systemu edukacji polega na po-strzeganiu go, jako mechanicznego pro-cesu kształtowania podobnego do pro-dukcji przemysłowej. Wydaje się, że, jeśli doprowadzi się mechanizm do perfekcji, to rezultaty będą idealne. Ale ludzie to nie maszyny – mówi Sir Ken Robinson, brytyj-ski specjalista w dziedzinie kreatywności i edukacji.

Choć zmiany idą powoli, to coraz wię-cej szkół zmienia podejście do ucznia. Na pierwszym miejscu stawia się wzma-ganie kreatywności i ciekawości oraz umiejętność postrzegania mnogości

rozwiązań. Zamiast ujednolicać i wtła-czać w schematy, szkoła powinna pomóc odkryć indywidualne talenty i zaintere-sowania. Bardzo ważne jest też znalezie-nie równowagi pomiędzy przedmiotami ścisłymi i humanistycznymi, bo dopiero razem pozwalają na wszechstronny roz-wój osobowości i talentu, a właśnie takie cechy są poszukiwanie na rynku pracy.

Początek edukacyjnej ewolucji było wi-dać także na tegorocznych targach w Me-diolanie. Wystawy studenckich projek-tów i prototypów zastąpiły interaktywne warsztaty i pokazy. Haska Royal Academy of Art z przygotowała wystawę o różnych aspektach procesu produkcji przemysłowej w relacji do ludzkiego ciała. Statyczną eks-pozycję zastąpiła taśma produkcyjna. Rów-nie interaktywna okazała się prezentacja poznańskiej School of Form, uczelni znanej z humanistycznego podejścia projektowa-nia i poszukiwać nowych paradygmatów w edukacji. „Design Alive” był patronem medialnym prezentacji SoF. eliza ziemińska

tegoroczna nagroda pokazuje, w jaką stronę podąża myśle-nie o dobrym projektowaniu. Strony internetowe to przecież jedne z najbardziej demokra-tycznych narzędzi, do których dostęp ma właściwie każdy z nas. Ileż razy przekonywa-liśmy się na własnej skórze, że odnalezienie istotnej infor-macji, zwłaszcza na stronach urzędów, ministerstw czy innych wydziałów pochłania mnóstwo czasu i nigdy nie daje gwarancji, że poszuki-wania zakończą się sukcesem. Brytyjski rząd postanowił ułatwić użytkownikom stron korzystanie ze swoich serwisów. Specjalny Government Digital Service, pod przewodnictwem Bena terretta postanowił setki istniejących stron rządowych połączyć w jedną www.gov.uk.Deyan Sudjic, szef londyń-skiego Design Museum, które przyznaje nagrody uzasadniał, że nowa strona „czyni lepszym życie milionów ludzi”. Czyli oszczędza ich czas, nerwy oraz pieniądze. Bo nowa strona została zaprojektowana tak, aby była maksymalnie intuicyjna i przede wszystkim przyja-zna. – ludzie strony rządowe odwiedzają raz lub dwa razy do roku aby, dowiedzieć się o wybranej, konkretnej rzeczy. Dlatego nie powinni za każdym razem ponownie się jej uczyć. Podstawą naszej pracy było zwyczajnie skupie-nie się na potrzebach użyt-kowników – przyznał terrett.marcin mońka

Brytyjska rządowa strona internetowa wyróżniona tytułem Design of the Year

DESIGN RZąDZI

designalive.pl

ZDJĘ

CIE:

JoEl

nIE

MIn

En

126 trendBook

Page 127: Design Alive #7/2013

designalive.pl

ZDJĘ

CIa:

ww

w.t

oM

IrrI

Pho

toGr

aPh

y.Co

M, w

aI M

InG

nG,

DZI

ĘkI U

PrZE

JMo

ŚCI v

alEn

tIn

o I

Ult

ra a

rCh

ItEC

tS

designalive.plKAMUfLAż JEST W CENIEstyl militarny ma się dobrze – czego najlepszym dowodem camouflage collection stworzona dla domu mody valentino. za całość odpowiadał Liu Bolin.

INSPIRACJE W CHMURACH– inspiracji szukam w chmurach, książkach i obrazach, rzeźbach i w muzeach, w solidnym doświadczaniu życia i budowaniu w pocie czoła – mówi polska projektantka Ola mirecka.

BAWARIA W SERCU GDYNIwokół złocisty kolor dębu, ciemna, butelkowa zieleń oraz miedź przewijająca się w elementach dekoracyjnych – mozaikach, żyrandolu czy lampach. zobacz bawarską restaurację Althaus.

BIURO NICZYM GARAżgdy inwestorem jest fan motoryzacji, zadanie jest jasne: stworzyć biuro, które będzie wyglądać jak przestrzeń techniczna, garażowa. Tak uczynili projektanci z Ultra Architects.

Śledź nas na Facebooku i Twitterze

newsy opinie galerie wideo codziennie

Page 128: Design Alive #7/2013

designalive.pl

128 wydarzenia

kalendarium czerwiec–wrzesień 2013

CZERWIEC Belgrade design week2–9.06.Belgrad (serbia) www.belgradedesignweek.com

W stolicy Serbii od 8 lat odbywa się największe na Bałkanach wydarzenie poświęcone wzornictwu. W tym roku zaplanowano dużą konferencję nt. projektowania z udziałem m.in. Adriena Rovero, Oskara Zięty, Hansa Robertusa czy Johannesa Norlandera.

dmy international design festival da 5–9.06.Berlin (niemcy)www.dmy-berlin.com

Po raz 11. niemiecka stolica przeistoczy się w plat-formę dla współczesnego designu. Jak co roku, możemy liczyć na wiele pionierskich rozwiązań oraz mnóstwo konceptualnych projektów z całego świata. Festiwal jest zlokalizowany na terenie nieczynnego już lotniska Tempelhof. Obok wystaw na DMY odbywają się dyskusje, spotkania, warszta-ty. Festiwal ma kilka sekcji: Exhibitor, New Talents, Universities, Market oraz Satellite. Na tegorocznej edycji gościem specjalnym jest Polska. W ramach Polish Design Focus pojawi się czołówka polskich projektantów (m.in.: Paweł Grobelny, Tabanda, Paweł Jasiewicz, Zieta Prozessdesign, Malafor, Nikodem Szpunar, Katarzyna Borkowska, Tomasz Pydo i Bartek Mejor) a także szkoły projektowe i ośrodki designu.

noc z dizajnem da 11–13.06.wrocław www.domar.pl

„Noc z Dizajnem” to wydarzenie otwierające akcję „Dizajn Udomowiony”, prezentującą najnow-sze, często premierowe, propozycje obecnych na terenie galerii Domar marek. Promuje polskie wzornictwo i projektantów oraz daje okazję do bezpośredniego spotkania biznesu z światem kreatywnym i klientem.

Barcelona design week11–21.06.Barcelona (Hiszpania)www.barcelonadesignweek.com

Coroczne wydarzenie organizowane przez Cen-trum Designu w Barcelonie, skupia specjalistów z sektora kreatywnego. Podczas imprezy odbywają się spotkania biznesowe, warsztaty, konferencje, wystawy oraz prezentacje. W tym roku gościem specjalnym BDW jest Holandia. Tydzień Designu w Barcelonie odbywa się po raz 8., a jego hasłem przewodnim jest Design Vision 2050.

LIPIECheineken open'er festival3–6.07. gdyniawww.opener.pl

Największy polski letni festiwal muzyczny od-będzie się na terenie lotniska Gdynia Kosakowo. W zeszłym roku na imprezie bawiło się ok. 70 tys. słuchaczy, wielu z zagranicy. Od 2002 roku festiwal odbywa się w Gdyni, a jego formuła stale rozszerza się. W tym roku znów pojawią się gwiazdy świa-towego formatu, m.in. Blur, Nick Cave & The Bad Seeds, Skunk Anansie, Kings of Leon czy sam Ste-ve Reich. Stałą częścią festiwalu są także działania związane ze sztukami wizualnymi oraz designem, modą. Specjalny pawilon sponsora tytularnego festiwalu przygotowuje z kolei Tomek Rygalik.

gdynia design days da5–14.07.gdyniawww.gdyniadesigndays.eu

Hasło przewodnie edycji brzmi „Na styku”. Pro-gram będzie obfitował w autorskie wystawy, twór-cze warsztaty oraz liczne wydarzenia towarzyszące realizowane przez środowisko kreatywne z całej Polski. Terminal Designu – serce festiwalu powraca w tym roku na Plac Grunwaldzki. Poza główną wystawą, nawiązującą do tegorocznej idei festiwalu w Gdyni będzie można też zobaczyć ekspozycje:

„Współczesne improwizacje", „Design innowacyj-ny" oraz m.in. warsztaty „Twory z morza” oraz

„Projekt Market”. Więcej str. 129

SIERPIEńtransatlantyk międzynarodowy da festiwal filmu i muzyki 2–9.08.poznańwww.transatlantyk.org

Znakomite światowe kino i muzyka w najlepszym guście. Do tego Kino Kulinarne. Więcej str. 129

design weekend são paulo15–18.08.são paulo (Brazylia)www.designweekend.com.br

Tydzień Designu w São Paulo odbędzie się po raz drugi i już dziś mówi się, że jest to największa im-preza tego typu w Ameryce Łacińskiej. Na pierw-szej edycji odbyło się ponad 300 wydarzeń, angażujących galerie, muzea, sklepy, parki i skwery czy organizacje pozarządowe. Słowem – designem żyło całe miasto. Podobnie ma być i w tym roku. Design Weekend São Paulo ma bowiem ambicje, aby dołączyć do najważniejszych tego typu imprez na świecie.

WRZESIEńhelsinki design week12–22.09.Helsinki (Finlandia)www.helsinkidesignweek.com

Doroczne spotkanie profesjonalistów z różnych stron świata z publicznością i mnóstwo nowych propozycji fińskiego wzornictwa. A także presti-żowy konkurs „Best of Helsinki”. Nadchodząca edycja będzie 9. z kolei. Tegorocznym hasłem przewodnim imprezy jest „Action!".

maison & objet6–10.09.paryż (Francja)www.maison-objet.com

paris design week9–15.09.paryż (Francja)www.parisdesignweek.fr

Te dwa wydarzenia przenikają się wzajemnie. Na obu imprezach na równych prawach funkcjo-nują wzornictwo, moda, grafika oraz sztuka. Poja-wiają się na nich europejskie marki i projektanci. Podczas PDW zostanie przyznana Rado Star Prize. Z kolei Maison & Objet to wydarzenie bardziej targowe, co roku odbywa się w dwóch terminach: w styczniu oraz właśnie we wrześniu.

london design festival14–22.09.Londyn (wielka Brytania)www.londondesignfestival.com

Najważniejsza impreza poświęcona designowi na Wyspach Brytyjskich odbędzie się po raz 11. Co roku jest tam prezentowanych mnóstwo nowości we wszystkich festiwalowych miejscach, w tym także na targach 100% Design czy Tent London. Warto też zwrócić uwagę na Global Design Forum, gdzie projektowania dyskusje prowadzą najwybitniejsze osobowości z całego świata.

vienna design week 27.09.–06.10.wiedeń (Austria)www.viennadesignweek.at

Festiwal w austriackiej stolicy odbędzie się po raz 7. Wiedeń podczas imprezy reklamuje się jako

„miasto pełne designu”, stąd też wydarzenia festi-walowe są rozrzucone po całym mieście.

Beijing design week26.09.–3.10.pekin (chiny)www.bjdw.org

Wielkie, międzynarodowe wydarzenie w stolicy Chin, przyciągające uwagę nie tylko środowisk pro-jektowych i biznesowych z Azji, ale także z Europy i Ameryki Północnej. Impreza na tak dużą skalę po raz pierwszy odbyła się w 2011 roku. Obecnie BDW zmierza do zwiększenia wymiany kulturalnej i twórczego dialogu pomiędzy stolicą Chin i inny-mi światowymi ośrodkami. W tym roku gościem specjalnym imprezy będzie Amsterdam.

international motor show12–22.09.Frankfurt (niemcy)www.iaa.de

To jedna z najstarszych imprez motoryzacyjnych na świecie, organizowana co dwa lata. Tegoroczna ich edycja będzie już 65. z kolei. Zawsze pojawia się na niej kilka tysięcy wystawców, wśród nich wszyscy najważniejsi producenci samochodów. Spotkamy tam nie tylko nowości, które niebawem pojawią się na drogach, ale także wiele pojazdów koncepcyjnych.

wawa design festival da6–15.09.warszawawww.wawadesign.eu

Pierwsza edycja festiwalu projektowania w stolicy. Więcej str. 129

Frankfurcki International Motor Show we wrześniu odbędzie się po raz 65.

Page 129: Design Alive #7/2013

designalive.pl

wydarzenia 129

m iędzynarodowy Festiwal Filmu i Mu-zyki transatlantyk to mnóstwo do-brego kina i muzyki z całego świata

– nic w tym dziwnego, skoro szefem imprezy jest Jan. a.P. kaczmarek, znakomity instru-mentalista i kompozytor, laureat oscara za film „Marzyciel” Marca Forstera. ważną częścią festiwalu jest kino kulinarne, które łączy nad-zwyczajne jedzenie z dobrym kinem. to zara-

warszawa festiwalowaPo raz pierwszy w stolicy odbędzie się festiwal projektowania. na terenie pofabrycznego kompleksu Soho Factory (ul. Mińska 25) za-planowano kilkanaście wydarzeń, które będą opowiadać fascynującą historię projekto-wania, zarówno polskiego i zagranicznego. – Pokażemy kilka wystaw, stanowiących nie tylko przegląd najnowszych trendów, ale ukierunkowane będą na prezentację, rodzi-mego, m.in. warszawskiego projektowania. Pokażą one pozytywną współpracę na wielu poziomach: wielkich aglomeracji miejskich, najlepszych państwowych szkół projektowa-nia w Polsce, gmin i mieszkańców, kuratorów z projektantami, miejscowego tradycyjnego wytwórstwa i prężnie rozwijającego się bizne-su, programów unijnych i potrzeb lokalnych społeczności oraz wielu innych poziomów partnerstwa – zapowiadają Iwona kowalczyk i ksenia kaniewska, kuratorki festiwalu. ha-słem festiwalu jest „human”, gdzie szczególna uwaga będzie zwrócona na ważne nurty spo-łeczne – pokolenie ludzi najstarszych i tych najmłodszych. Zaplanowano także wystawy:

„Projekt warszawiak”, „Białoruś: słowo, obraz, terytorium” oraz „Design dla Zwierząt”. wawa Design Festival odbędzie się w dniach od 6 do 15 września. www.wawadesign.eu

inspirujące wystawy, warsztaty dla dzieci i dorosłych, wykłady, wydarzenia w termi-nalu Designu, akcja „Śledź Design” – nie bez powodu Gdynia Design Days uznawane jest za najważniejszy letni festiwal designu

w Polsce. o tym, dlaczego w lipcu warto wy-brać się do Gdyni opowiada Iza kotkowska z Centrum Designu Gdynia. To już szósta edycja Gdynia Design Days. Hasło mówi, lokujecie się „Na Styku” – co to znaczy?

na to pytanie najlepiej odpowiedziałby Paweł Pomorski z grupy Malafor, nasz doradca programowy i kurator wystawy głównej pod tym samym hasłem. Styk rozumiemy jako zależności geograficzne, czasowe i kulturo-we, które wzajemnie się przenikają. Malafor zaprosił do współpracy przy wystawie grono wyśmienitych projektantów z całej Polski. to, co przygotowali specjalnie na tę wystawę jest na razie tajemnicą. Zdradzę tylko, że nasze tegoroczne wystawy nawiązują do lokalności, do morza, do Pomorza. W tym roku Terminal Designu wraca na swo-je tradycyjne miejsce – na Plac Grunwaldzki. Czy ponownie będzie to miejsce spotkań, warsztatów i wykładów?

Zgadza się. ważnym punktem programu jest również wystawa „współczesne impro-wizacje” ukazująca kulisy pracy lokalnych projektantów. Zajrzymy do warsztatów, od-kurzymy prototypy i zobaczymy, czym jest

improwizacja w polskiej odsłonie. Projekty wybrane przez kuratorów wystawy, grupę projektową tabanda, zaskakują przede wszystkim różnorodnością.Ważną częścią Gdynia Design Days były zawsze spotkania projektantów i przed-siębiorców. Czy w tym roku także znajdą coś dla siebie?

Przez cały czas trwania festiwalu zaprasza-my na popołudniowe wykłady do terminalu Designu. 12 i 13 lipca odbędzie się Business Cooperation Event dedykowany branży mo-dowej i innowacjom w tekstyliach. odwiedzi nas m.in. pani aleksandra Gaca oraz zagra-niczni goście. A co znajdą dla siebie te osoby, które nie są projektantami, ale o designie chciałyby się czegoś dowiedzieć?

nasze wydarzenia kierujemy głównie do mieszkańców i turystów. oprócz udziału w licznych warsztatach dla dzieci i dorosłych oraz popołudniowych wykładach, warto przy-łączyć się do akcji „Śledź Design” i odwiedzać dizajnerskie miejscówki na rowerach albo naszymi taksówkami mini. Co najważniej-sze, udział we wszystkich wydarzeniach jest bezpłatny. a po wszystkim, jak to pięknie ujął autor tekstu „na Styku” – hubert Bile-wicz, proponujemy spacer po plaży, na styku wilgotnego piasku i morskiej wody.

więcej informacji i zapisy na warsztaty na www.gdyniadesigndays.eu

na styku piasku i morza

zem jedna z najważniejszych festiwalowych sekcji. widzowie oprócz seansów będą mieli okazję wziąć udział w wyjątkowych, inspiro-wanych obrazami filmowymi, kolacjach. Bilet na każdy z pięciu seansów jest równocześnie zaproszeniem na czterodaniową kolację, która będzie miała miejsce w starannie przygoto-wanej przestrzeni restauracyjnej. autorskie menu kina kulinarnego przygotują znakomici

szefowie kuchni. wspólnym mianownikiem tegorocznego repertuaru filmowego jest poszukiwanie smaków życia, w dosłownym i metaforycznym sensie. Motorem ludzkiego działania jest pasja, która potrafi zmienić codzienność w sztukę, a jednocześnie ma siłę oddziaływania na problemy otaczającego nas świata. Festiwal odbędzie się w dniach od 2 do 9 sierpnia. www.transatlantyk.org

kino na talerzu

Page 130: Design Alive #7/2013

designalive.pl

130 koktaJl

wallpaper handmade partyJamie hayon, werner aisslinger, Ives Béhar, tkacze, rymarze, garncarze i… kapela podwórkowa wspólnie bawili się w kultowej galerii leclecttico przy via San Gregorio

MILAN DESIGN WEEK 9–14.04W powietrzu aromat espresso i magnolii. A w sercu radość z udanego międzynarodowego debiutu anglojęzycznej edycji „Design Alive”. 7 dni zaskakujących premier, inspirujących tematów oraz bardziej i mniej oficjalnych imprez. A wszystko bez zbędnego nadęcia, bez stresu… w końcu jesteśmy w Italii!

designlink.pl na targach Edit by designjunction w hali la Pelota pokazano polską wystawę. targi i wystawa odbyły się pod naszym patronatem. na zdj. organizatorka anka Pietrzyk–Simone z Fundacji Creative Project i projektant oskar Zięta

u BenettonaUwieczniona w filmie „Jestem miłością” willa necchi gościła tym razem koktajl studia projektowego Fabrica należącego do grupy Benetton

Page 131: Design Alive #7/2013

designalive.pl

heineken the magazzini partyZabawa do rana z finalistami konkursu „remix our Future” na limitowaną edycję butelki. na zdj. Mark van Iterson, szef designu marki i Eliza Ziemińska, „Design alive”

renault X ross lovegrove Jako jedyna redakcja z Polski wzięliśmy udział w światowej premierze konceptualnego modelu ranault twin–Z. (wywiad z projektantem na s. 90)

52. edycJa targów isaloni Międzynarodowe wydanie „Design alive” zagościło na targach wśród 2 500 wystawców i ponad 320 tys. odwiedzających. na zdj. Claudio luti prezes kartell i Cosmit – organizatora targów rozmowie z dyr. marketingu „Design alive” Iwoną Gach

schattdecor w god save the foodw strefie tortona spotkaliśmy się, aby nacieszyć duszę rozmową a ciało organicznymi frykasami. na zdj. Małgorzata wardecka-

-tuliszka – dyr. handlowy Sitag, Danuta Pawlik – menedżer ds. marketingu Schattdecor, anna vonhausen, dyr. kreatywna Sitag

Page 132: Design Alive #7/2013

designalive.pl

132 koktaJl

aBout design, 10–12.05, gdańskkolejna odsłona Design alive awards Exhibition & talks. o Dna miasta rozmawialiśmy z prezydentem Gdy-ni wojciechem Szczurkiem, Strategiem Daa 2012

arena design, 5–8.03, poznańna premierowe spotkanie z cyklu Design alive awards Exhibition & talks przybyło blisko 600 osób. robert konieczny, kreator Daa 2012 w rozmowie z dyr. wydawniczym Da wojciechem trzcionką

DESIGN ALIVE AWARDS ON TOURNagrody dla Stratega, Kreatora i Animatora DAA zostały przyznane. Teraz ruszyliśmy w drogę! Wystawa i spotkania z laureatami za każdym razem przyciągają tłumy i potwierdzają, że wybór był bardzo trafny

Page 133: Design Alive #7/2013

dział 133

designalive.pl

mamy to czego potrzebujesz

homelovers.pl

home lovers concept store I B4 Design Corner I ul. Burakowska 4A I Warszawa

pre nu me ruJ

www.designalive.pl/magazyn/prenumerata

roczna prenumerata 70 złroczna prenumerata studencka 60 złdwuletnia prenumerata 130 złdwuletnia prenumerata studencka 110 zł

Page 134: Design Alive #7/2013

ZDJĘ

CIE:

Erw

In o

laF

„Po

rtrE

t Sa

ry”

Z Cy

klU

ho

tEl

wIn

Sto

n S

alEM

, 201

0

mocne plecy

I'd kill all my darlings for you, my loveSUSannE SUnDFør BlaCk wIDow

Page 135: Design Alive #7/2013

Kaczka faszerowana

minutamiKaczy minutnik pomoże

przygotować na czas potrawy. Zaprojektowany

przez Eero Arnio, wyprodukowany przez

Alessi.

Mamy ponad 15 tysięcy markowych przedmiotów do kuchni. Czasem wystarczy drobiazg, by ułatwić codzienne pichcenie. Odwiedź www.CzerwonaMaszyna.pl

Page 136: Design Alive #7/2013

136 dział

designalive.pl

Now

e BM

W serii 3

Gran Turism

o

ww

w.bm

w.pl

2013-05-27 BMW

Design Alive 297x210m

m.indd 1

5/27/13 3:35:06 PM