Ćwiczenia optyczne i duchowe. oko i umysł w utworach ... · pdf filei ł rśęż2014 a...

Download Ćwiczenia optyczne i duchowe. Oko i umysł w utworach ... · PDF fileI ł Rśęż2014 a d0nu2a0k4 68 od ludzkiego patrzenia. Znów, jak w przypadku Krasińskiego, staje się tu oko

If you can't read please download the document

Upload: trankhanh

Post on 06-Feb-2018

215 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

  • 66

    wiczenia optyczne i duchowe. Oko i umys w utworach lirycznych Krasiskiego i SowackiegoJerzy Borowczyk (Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu)

    1. Poza granice przedmiotw wzroku

    Zaczn od dwch fragmentw lirycznych, ktre wyszy spod pira bohaterw moich rozwaa. Najpierw krtki wiersz-dedykacja Krasiskiego:

    Chc, by mymi szkami patrzaa na ludzi Tak cho twarze cudze dojd twego wzroku,Wnet ipami moja wtobie si przebudzi Jabd wTwej duszy oni tylko woku1.

    Czterowiersz oszkach doczy Krasiski do lornetki (czyli wanie szkie) wysanej 30 listopada 1837 roku Joannie Bobrowej, wschykowej fazie ich burzliwej miosnej relacji. Zarwno sytuacja posania prezentu, jak iopatrzenie go wierszo-wan dedykacj jest czym bardzo charakterystycznym dla sporej grupy wypowiedzi lirycznych autora Nie-Boskiej. Na pozr lekka iniejako uytkowo-okolicznociowa kompozycja sowna, bilecik waciwie, przynosi jednak intrygujce sygnay kwestii owiele bardziej zoonych idoniosych. Skdind wiadomo, e autor dedykacji za wszelkiego typu lornetkami, lunetami, tudzie wogle za szkem nie przepada. Inaczej ma si jednak rzecz zprzyrzdami jego wasnej, literackiej konstrukcji.

    Chc bowiem szka zpierwszego wersu dedykacji odczytywa jako chwyt, wiadczcy ozdecydowanym, szybkim przeniesieniu przez poet optycznej leksyki

    1 Z. Krasiski, [Chc, by mymi szkami patrzaa na ludzi], w: Pisma Zygmunta Krasiskiego, Wydanie Jubileuszowe, t. 6, Utwory liryczne, oprac. J. Czubek, Krakw 1912, s. 33.

  • Jerzy Borowczyk wiczenia optyczne i duchowe w utworach Krasiskiego i Sowackiego

    67

    na grunt ekspresji podmiotowej iprzedmiotowej zarazem. Wszkach dopatry-wabym si przenonej formuy, figury zarwno podmiotu dedykacji idonatora, jak ijego twrczoci literackiej. Adresatka otrzymaa wanie szka specjalnie dla niej dobrane, dajce nadawcy poczucie, i oto ustawia, koryguje jej spojrzenie, czytaj: wiatoodczucie oraz stosunek do innych, aprzede wszystkim do bywalca jej duszy. Krtki wierszyk uwypukla priorytety podmiotu tej optycznej, toznaczy uczuciowej iliterackiej, donacji. Jego ambicj jest wpyw, moe nawet kuratela nad spojrze-niem ukochanej. Krasiski-optyk ustanawia jasn hierarchi, zktrej wynika, e stawk najwysz jest piecza nad dusz kobiety. Jeli cel ten osignie, jednoczenie bdzie kontrolowa jej oko. Mona by zaryzykowa anachronizm ipowiedzie, e podarowa jej szka progresywne, pozwalajce korygowa niedostatki narzdu wzroku fizycznego iwewntrznego (dalej ibliej). Owo uwewntrznienie oka oraz uczynienie zoptyki szczeglnego surowca metaliterackich ipodmiotowych metafor chciabym zanalizowa wdalszej czci artykuu.

    Drugie przytoczenie wyjmuj zGodziny myli Sowackiego. Dotyczy ono star-szego zdwch dziecico-modzieczych bohaterw poematu. Fragment w mona uzna za may poetycki traktat ooczach, aprzede wszystkim otechnikach spojrze, zapatrze iwidze. Mona wtej pocztkowej partii poematu znale takie sowa, dotyczce pracowitego iobiecujcego chopca:

    [...] jego oczy ciemne ibkitne,Jak polne dzwonki zawym krysztaem pokryteIgodzinami myli wnieruchomo wbite,Tonc wotcha marzenia, szy prostymi lotyZa okresy widzenia, za wzroku przedmioty.Gdy patrza wniewidziane oczyma obrazy,Ludzie obdno woczach widzieli lecz skazyadnej dostrzec nie mogli2.

    Urzeka precyzja ijzykowa finezja tych omiu zaledwie wersw, wktrych wykre-owany zosta jeden znajwikszych atrybutw niespenionego poety iprzyszego samobjcy jego szczeglny dar patrzenia. Uderza niezwyke wycyzelowanie caego pola semantyczne zwizanego znarzdem wzroku, poetyckie rozszerzenie ipogbienie predyspozycji izdolnoci wizualno-umysowych modzieca. Wida zarwno subtelno pracy spojrzenia jednego zbohaterw poematu, jak istopie zniuansowania owego opisu przez podmiot mwicy, ktry okazuje si specem

    2 J. Sowacki, Godzina myli, w: Poematy. Nowe wydanie krytyczne, t. 1, Poematy zlat 1828-1839, oprac. J. Brzozowski iZ. Przychodniak, Pozna 2009, s. 253.

  • I Rozprawy i materiay

    68

    od ludzkiego patrzenia. Znw, jak wprzypadku Krasiskiego, staje si tuoko woko zpoet-optykiem. Zwraca uwag bierno-aktywna dyspozycja wizualna dziecka ociemnobkitnych oczach. Jego spojrzenie jest wbite, tonie, azara-zem odbywa lot przez zawrotne terytoria wotcha marze, jakie wzrokowe zawiaty, gdzie znika to, co fizykalne, gdzie patrzenie zdaje si by bezprzedmio-towe. Niedaleko std do stanu kontemplacji, roztopienia si podmiotu wtym, co poza nim. Surowcem poetyckiej ekspresji owego stanu pozostaje sownictwo zwizane zwizualnoci.

    Warto wtym miejscu przywoa uwag MauriceaMerleau-Pontyego zjego eseju Oko iumys, dotyczc malarstwa, ktre zawsze celebruje jedn tylko za-gadk: zagadk widzialnoci3; mona j odnie take do literatury romantycznej. Wobu cytowanych lirycznych urywkach ma miejsce wanie prba sownego uj-cia dowiadczenia patrzenia ifenomenu widzialnoci. Krasiski osiga todziki zwizkowi pracy oka cielesnego ieksploracji wiata duszy, Sowacki za za spraw wzlotu, na przestrzeni omiu zaledwie wersw, poza granice tego, co zazwyczaj bywa przedmiotem spojrzenia. Francuski filozof kadzie silny nacisk na rol cia-a wprocesie widzenia. Oto dwa zjego podstawowych zaoe: moje ciao jest widzce iwidzialne jednoczenie; pogrony wwidzialnym dziki swemu ciau, sam take widzialny, ten, kto widzi, nie przywaszcza sobie tego, co widzi: zblia si tylko do tego spojrzeniem, wychodzi na wiat4. Dalej chciabym skonfrontowa tozduplikowane ujcie widzenia zkolejnymi fragmentami wierszy Krasiskiego iSowackiego. Intryguje mnie wnich fakt nieustannej pracy zmysu wzroku zarwno tego fizycznego, jak itego, ktry staje si wyrazem widzenia zarazem wewntrznego itranscendujcego. Zajmuj mnie rwnie takie momenty wizu-alno-optycznego skupienia wwierszach obu poetw, wktrych podmiot utworu przekracza pragnienia wadania kim lub czym drugim. Kiedy jak touj Mer-leau-Ponty wychodzi na wiat.

    Wracajc do cytowanych urywkw oszkach oraz opatrzeniu poza okresy widzenia, warto przytoczy jeszcze inn maksym Merleau-Pontyego: widzie to m i e n a o d l e g o 5. Powtarzam: mie na odlego, nie za tu obok siebie, przy sobie, ani tym bardziej nie posiada na wasno wefekcie przy-musu bd przemocy. Takimi posiadaczami na odlego s zarwno podmiot wiersza-biletu Krasiskiego, jak ijeden zgwnych bohaterw Godziny myli. By moe dystans, ktry dzieli ich od tego, wczego posiadanie wakcie widzenia

    3 M. Merleau-Ponty, Oko iumys, tum. S. Cichowicz, w: idem, Oko iumys. Szkice omalarstwie, oprac. S.Cichowicz, Gdask 1996, s. 27.

    4 Ibidem, s. 21-22.5 Ibidem, s. 27 podkr. M. M-P.

  • Jerzy Borowczyk wiczenia optyczne i duchowe w utworach Krasiskiego i Sowackiego

    69

    wchodz, wyzwala zich poezji pokady niezwykej siy wyrazu. Ekspresja widzenia wwierszach Krasiskiego zlat 1837-1840 oraz wliryce genezyjskiej Sowackiego (szczeglnie wokresie 1842-1845) bdzie mnie tudalej interesowaa6. Chodzioby za otakie jej rozumienie, jakie zaproponowa Charles Taylor wdziele rda pod-miotowoci, piszc ozainicjowanym przez romantyzm zwrocie ekspresywistycznym wpoezji, oglnie za wsztuce, atake wsposobie ujmowania ludzkiego ycia. Okazuje si bowiem, e co najmniej od drugiej poowy XVIII stulecia: dostp do natury uzyskujemy dziki wewntrznemu gosowi czy impulsowi, awic moemy j pozna wpeni jedynie dziki artykulacji tego, co odnajdujemy wnas samych7. Kanadyjski filozof opisuje, jak doszo do tego, e dzieo sztuki nie przedstawia czego widzialnego poza nim samym, araczej samo stanowi miejsce, wktrym dokonuje si owo przedstawienie8. Poeta za musi wykona dodatkow prac artykulacyjn, by mc wada subtelniejszym jzykiem, [] [ktry J. B.] ujawnia co, azarazem jedookrela istwarza9.

    Sdz, i poetyckie ujcia relacji midzy okiem iumysem wliryce Krasiskiego iSowackiego daj wgld wto, jak za pomoc utworu lirycznego artysta moe podejmowa (zakamuflowan zazwyczaj) refleksj nad tym, co Merleau-Ponty nazywa zagadk widzialnoci. Filozof ten zauway, e

    skoro rzeczy imoje ciao s zrobione ztego samego tworzywa, tojest czym koniecznym, eby widzenie tworzyo si poniekd wnich sa-mych lub te eby ich jawna widzialno podwoia si wanie wnim owidzialno utajon: natura tkwi wewntrz, powiedzia Czanne.

    6 Mj wybr moe wydawa si nadmiernie dowolny. Jest jednak umotywowany obserwacjami, zro-dzonymi wtoku wnikliwej lektury liryki obu twrcw pod ktem jej zwizkw zproblemem wizu-alnoci, aszczeglnie czynnoci patrzenia isownego kreowania tego procesu i jego efektw. Do-szedem do wniosku, i najbardziej sugestywnie zdoam ukaza swoje spostrzeenia, koncentrujc si na pewnych grupach wierszy obu poetw. Std wybr pad na do wczesn faz twrczoci lirycznej Krasiskiego, gdy ukazuje ona narodziny czego, co mona by nazwa jego wasn, arty-styczn procedur patrzenia ilirycznej deskrypcji tej czynnoci. Zkolei wprzypadku Sowackiego signem po poezj pn, mistyczn, gdy wniej dokonuje si swoista synteza dowiadcze es-tetycznych imylowych Sowackiego-liryka. Synteza, azarazem najbardziej gruntowna przemiana wsposobach poezjowania tego romantycznego twrcy, zwracajcego si ku pisarstwu, ktre miao stanowi ekspresj rewelatorskich prawd, religijnych dowiadcze iwizji. Zawziem jednoczenie faz twrczoci genezyjskiej Sowackiego do lat 1842-1845 zdwch powodw. Po pierwsze, aby mc wydoby zwczesnego materiau poetyckiego moment ksztatowania si mistycznego wzorca poezji iwpisanych we sposobw ujmowania kwestii widzialnoci iproblematyki moliwoci ludzkiego spojrzenia. Po wtre, aby za swoist puent moich rozwaa posuyy wiersze zwizane ztzw. wizj ognist zkwietnia 1845 roku.

    7 Ch. Taylor, Zwrot ekspresywistyczny, tum. M. Gruszczyski, w: idem, rda podmiotowoci. Narodzi-ny tosamoci nowoczesnej, oprac. T. Gadacz iA. Bielik-Robson, Warszawa 2012, s. 690.

    8 Ibidem, s. 697.9 Ibidem, s. 704.

  • I Rozprawy i materiay

    70

    Jako, wiato, kolor, gbia, ktre s przed nami iwokoo nas, s tam dlatego, i budz wnaszym ciele echo, e jest ono gotowe na ich przyjcie10.

    Takie echo rozlega si wciele iumyle podmiotu mwicego zwiersza Krasis