biuletyn informacyjny sekretariatu misyjnego … · przeniknąć do serca ludzi i na-tchnąć ich...

8
BIULETYN INFORMACYJNY SEKRETARIATU MISYJNEGO FRANCISZKANÓW (OFMConv) W KRAKOWIE nr 28 2016 Miłosierdzie misją Kościoła Misją Kościoła jest głoszenie miłosierdzia Boga, bijącego serca Ewangelii, aby w ten sposób do- trzeć do serca i umysłu każdego człowieka. Oblubienica Chrystu- sa przyswaja sobie postawę Syna Bożego, który wszystkim wycho- dzi naprzeciw, nie pomijając ni- kogo. W naszych czasach, w któ- rych Kościół jest zaangażowany w nową ewangelizację, temat mi- łosierdzia musi być na nowo przedstawiany z nowym entuzja- zmem i poprzez odnowioną dzia- łalność duszpasterską. Ma to klu- czowe znaczenie dla Kościoła oraz dla wiarygodności jego przesłania, aby on sam żył i świadczył o nim miłosierdziem. Język Kościoła i jego gesty muszą przekazywać miłosierdzie, aby przeniknąć do serca ludzi i na- tchnąć ich do odnalezienia drogi powrotu do Ojca. (z bulli „Misericordiae Vultus", ogłaszającej Rok Miłosierdzia) ð cd. na str. 4 Błogosławieni polscy misjonarze-męczennicy AgnieszkA kozłowskA Początek grudnia 2015 r. był czasem wielkiej radości i dziękczynienia zarówno dla Pola- ków jak i Peruwiańczyków. Powodem świętowania było wyniesienie na ołtarze pierwszych polskich misjonarzy-męczenników, którzy zginęli za wiarę w 1991 r. w Peru. Fot. Katarzyna Gorgoń Beatyfikacja Męczenników z Peru na stadionie w Chimbote, 5 grudnia 2015 r. 5 grudnia 2015 r. na stadionie miejskim w Chimbote, podczas uroczystej mszy świętej o. Michał Tomaszek, o. Zbigniew Strzałkowski i ks. Alessandro Dordi zo- stali beatyfikowani. Mszy świętej przewodniczył Reprezentant Ojca Świę- tego kard. Angelo Amato. Odczytując dekret beaty- fikacyjny oficjalnie dołą- czył misjonarzy męczen- ników do grona błogosła- wionych. W kazaniu kar- dynał powiedział: Nasi męczennicy mówili języ- kiem Bożej miłości. Pocho- dzili z dalekich krajów i mówili innymi językami. Przybywając do Peru, na- uczyli się nowego języka, ale przede wszystkim mó- wili językiem miłości. Ich apostolstwo i akceptacja męczeństwa były lekcjami miłości. Miłość zwycięża nienawiść i znosi zemstę. Miłość jest prawdziwym świetlistym szlakiem, który przynosi życie, a nie śmierć, rodzi pokój, a nie wojnę, tworzy braterstwo, a nie podziały. Po odczytaniu dekretu, będącego sednem obrzędu beatyfikacji, do ołtarza przyniesiono relikwie mę- czenników. Procesji z relikwiami przewodniczył o. Jarosław Fot. A. Kozłowska

Upload: lamnhu

Post on 01-Mar-2019

215 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

B I U L E T Y N I N F O R M AC YJ N Y S E K R E TA R I AT U M I S YJ N E G O F R A N C I S Z K A N Ó W ( OFMConv ) W K R A KO W I E

nr 282016

Miłosierdzie misją Kościoła

Misją Kościoła jest głoszenie miłosierdzia Boga, bijącego serca Ewangelii, aby w ten sposób do-trzeć do serca i umysłu każdego człowieka. Oblubienica Chrystu-sa przyswaja sobie postawę Syna Bożego, który wszystkim wycho-dzi naprzeciw, nie pomijając ni-kogo. W naszych czasach, w któ-rych Kościół jest zaangażowany w nową ewangelizację, temat mi-łosierdzia musi być na nowo przedstawiany z nowym entuzja-zmem i poprzez odnowioną dzia-łalność duszpasterską. Ma to klu-czowe znaczenie dla Kościoła oraz dla wiarygodności jego przesłania, aby on sam żył i świadczył o nim miłosierdziem. Język Kościoła i jego gesty muszą przekazywać miłosierdzie, aby przeniknąć do serca ludzi i na-tchnąć ich do odnalezienia drogi powrotu do Ojca.

(z bulli „Misericordiae Vultus", ogłaszającej Rok Miłosierdzia)

ðcd. na str. 4

Błogosławieni polscymisjonarze-męczennicyAgnieszkA kozłowskA

Początek grudnia 2015 r. był czasem wielkiej radości i dziękczynienia zarówno dla Pola-ków jak i Peruwiańczyków. Powodem świętowania było wyniesienie na ołtarze pierwszych polskich misjonarzy-męczenników, którzy zginęli za wiarę w 1991 r. w Peru.

Fot.

Kata

rzyn

a G

orgo

ń

Beatyfikacja Męczenników z Peru na stadionie w Chimbote, 5 grudnia 2015 r.

5 grudnia 2015 r. na stadionie miejskim w Chimbote, podczas uroczystej mszy świętej o. Michał Tomaszek, o. Zbigniew Strzałkowski i ks. Alessandro Dordi zo-stali beatyfikowani. Mszy świętej przewodniczył Reprezentant Ojca Świę-tego kard. Angelo Amato. Odczytując dekret beaty-fikacyjny oficjalnie dołą-czył misjonarzy męczen-

ników do grona błogosła-wionych. W kazaniu kar-dynał powiedział: Nasi męczennicy mówili języ-kiem Bożej miłości. Pocho-dzili z dalekich krajów i mówili innymi językami. Przybywając do Peru, na-uczyli się nowego języka, ale przede wszystkim mó-wili językiem miłości. Ich apostolstwo i akceptacja męczeństwa były lekcjami miłości. Miłość zwycięża

nienawiść i znosi zemstę. Miłość jest prawdziwym świetlistym szlakiem, który przynosi życie, a nie śmierć, rodzi pokój, a nie wojnę, tworzy braterstwo, a nie podziały.

Po odczytaniu dekretu, będącego sednem obrzędu beatyfikacji, do ołtarza przyniesiono relikwie mę-czenników.

Procesji z relikwiami przewodniczył o. Jarosław

Fot.

A. K

ozło

wsk

a

2

Wierni, którzy przybyli do Munyonyo, aby spotkać pa-pieża, spędzili tam cały dzień uczestnicząc w Eucharystii, słuchając konferencji czy oglądając pokazy tradycyjnych tańców plemion zamieszkujących Ugandę.

Około 20:00 do Munyonyo przybył główny gość naszego spotkania - Ojciec Święty Franciszek. Papież został przywi-tany przez rektora Sanktuarium Męczenników w Munyonyo - o. Mariana Gołąba, następnie przywitał się z przedstawicie-lami Zakonu Franciszkanów: o. prowincjałem Jarosławem Zachariaszem z Krakowa, z asystentem generalnym Zakonu na Afrykę o. Tadeuszem Świątkowskim, oraz z o. Wojcie-chem Ulmanem, proboszczem i gwardianem w Matugga. Ja również miałem zaszczyt uścisnąć rękę Ojca Świętego.

Przesłanie dla nauczycieli i katechistówSpotkanie w Munyonyo było pełne symboliki. Papież

w milczeniu pobłogosławił i ucałował kamień węgielny pod budowane sanktuarium w Munyonyo. Został on przywie-ziony z grobu świętego Franciszka z Asyżu. Następnie do-stojny gość przywitał się z rodziną królewską plemienia Bu-ganda, z proboszczem parafii, z właścicielem firmy i koor-dynatorem budowy kościoła oraz z przedstawicielami wspólnoty katolików z Munyonyo. Przy tej okazji powitalną mowę wygłosił narodowy koordynator katechistów Matia Mulumba oraz arcybiskup Kampali Cyprian Kizitio Lwanga. Ojciec Święty skierował przemówienie szczególnie do kate-

Papież Franciszek w Munyonyo o. AdAm KlAg oFmConv, UgAndA - mUnyonyo

27 listopada 2015 r., po przywitaniu na lotnisku w Entebbe i krótkiej wizycie w pałacu prezydenta Ugandy, Ojciec Święty Franciszek przybył na pierwsze spotkanie z wiernymi w Sanktuarium Męczenników Ugandyjskich w Munyonyo

chistów i nauczycieli, gdyż św. Andrzej Kaggwa, które-go grób znajduje się w Munyonyo, jest właśnie ich patronem.

Papież podziękował za ofiary, jakie składają oni i ich rodziny oraz za gorli-wość i poświęcenie, z jakimi wypełniają swoje ważne za-danie. Wyraźnie podkreślił, że to, co robią, to święta pra-ca na rzecz Kościoła lokal-nego i powszechnego. Za-chęcał, aby nie zrażać się trudnościami, jakie stają na drodze, bo tam, gdzie głosi się Ewangelię, obecny jest Ojciec Święty i o. Marian Gołąb w Munyonyo

Fot.

Arc

hiw

um

Duch Święty gotowy do pomocy.Siedem drzewek jednościBardzo wymownym gestem wizyty Ojca Świętego było

zasadzenie siedmiu drzewek jedności. Papież dokonał tego w asyście arcybiskupa Kampali Cypriana, o. Mariana Gołąba oraz przedstawicieli kościoła anglikańskiego. Po uroczysto-ści sadzonki drzewek przewieziono do sanktuariów katolic-kich i anglikańskich na terenie Ugandy.

Ojciec Święty podlewa symboliczne drzewka jedności

Fot.

L'O

sser

vato

re R

oman

o

33

Fot.

Arch

iwum

Papież otrzymał również dwa małe upominki: miniatur-kę statuy św. Andrzeja Kaggwy, znajdującej się przed wej-ściem do kościoła w Munyonyo oraz ikonę Jezusa cierpiące-go na krzyżu. Miniaturka przedstawiająca męczeństwo wrę-czona została przez artystę i fundatorów. Ikonę wykonała Barbara Szaniecka, wolontariuszka z Polski, która od kilku lat wraz ze swoim mężem pracuje w sąsiadującej z Ugandą Tanzanii.

Na koniec spotkania Ojciec Święty pobłogosławił wspo-mnianą statuę św. Andrzeja Kaggwy, następnie podszedł spontanicznie do tańczącej młodzieży, z którą zamienił kilka zdań, po czym pobłogosławił wiernych i wyruszył na zasłu-żony odpoczynek do Nuncjatury Apostolskiej.

Fot.

Arch

iwum

"Prawdziwy Boży człowiek"Kiedy w Munyonyo Ojciec Święty wchodził do kościoła,

jeden z muzułmanów wykrzyknął „ten naprawdę jest Bo-żym człowiekiem”. Wizyta Papieża Franciszka w Munyonyo była pielgrzymką pokoju i jedności. Tam, gdzie pojawia się Wikariusz Chrystusa, Bóg obficie wylewa swego Ducha Po-koju. Można było to zobaczyć także następnego dnia, gdy w sanktuarium w Namugongo zgromadzili się wszyscy lide-rzy ugandyjscy, zarówno król plemienia Buganda, prezydent gen. Musaveni, jak i jego polityczni przeciwnicy. Cały kraj obiegły zdjęcia prezydenta podającego rękę swoim oponen-tom. Myślę, że w innych warunkach nigdy by do tego nie do-szło. Gest ten był bardzo ważny, bo w najbliższym czasie w Ugandzie odbędą się wybory prezydenckie, a historia po-kazuje, że mało który kraj afrykański przeprowadził wybory bez zamieszek. Mamy jednak nadzieję, że to się uda Ugan-dzie.

Dewizą Ugandyjczyków jest wezwanie „dla Boga i moje-go kraju”. Papież zachęcał do pamięci o tych, którzy swoim życiem i męczeństwem potwierdzili autentyczność wyzna-wanej wiary i przestrzegł, aby ich przesłania nie zamknąć w muzeum, ale by wprowadzać je w codzienność.

Munyonyo - miejsce, którym franciszkanie opiekują się od dwóch lat, jest szczególnie związane z historią Ugandy. W XIX wieku nie istniało jeszcze obecne państwo, a teren Ugandy zamieszkiwały różne plemiona. Największym z nich było plemię Buganda, zamieszkujące dzisiejszą cen-tralną części Ugandy nad brzegiem jeziora Wiktorii. Król Bugandy miał pełną władzę nad swoim terytorium. Za jego pozwoleniem pod koniec XIX wieku do plemienia Bugandy przybyli tzw. Ojcowie Biali, czyli Zgromadzenie Misjonarzy Afryki. Zaczęli głosić Ewangelię i katechizować dworzan królewskich: muzyków, bębniarzy, kucharzy i ludzi odpo-wiedzialnych za różne dziedziny życia królestwa. Młodzi katolicy po odpowiednim przygotowaniu przyjmowali chrzest i powoli wprowadzali w swoje życie zasady chrześci-jańskie. Przestali pracować w niedzielę, która jest Dniem Pańskim, nie chcieli już oddawać czci przodkom według tradycyjnych obrzędów afrykańskich, ani żyć w związkach poligamicznych.

Panujący wówczas król Mwanga miał skłonności homo-seksualne. Młodzi chrześcijanie nie chcieli brać udziału w tego rodzaju praktykach i stanowczo im się sprzeciwiali. W tym czasie spalony został pałac królewski w Lubaga, więc król przeniósł swoja siedzibę do Munyonyo. Czarownicy królewscy podpowiedzieli mu, że niepowodzenia króla to wina „religii białych ludzi” i nauki, którą propagują. Seria

nieudanych połowów na jeziorze Wiktorii oraz innych oko-liczności sprawiły, że 26 maja 1886 r. król Mwanga podjął decyzję o zabiciu wszystkich katolików oraz anglikanów pra-cujących na jego dworze. Tamtego dnia kazał zgromadzić wszystkich swoich dworzan na dziedzińcu pałacu w Muny-onyo. Chrześcijanom kazał stanąć po prawej, a pozostałym po lewej stronie. Wyznawcy Chrystusa otrzymali wyrok śmierci. Św. Andrzej Kaggwa został zabity w Munyonyo, gdzie obecnie znajduje się jego grób. Niedaleko od tego miejsca zginęli święci Denis i Pontiano. Pozostali przyszli męczennicy rozpoczęli swoją dwudniową drogę krzyżową do Namugongo - miejsca, w którym wykonywano egzekucję ludzi sprzeciwiających się władcy. Męczennicy ugandyjscy zostali tam spaleni żywcem 3 czerwca 1886 r.

Tańce prezentowane w oczekiwaniu na Ojca Świętego

Fot.

Arch

iwum

4

Abp Salvador Piñeiro García-Calderon i abp Stanisław Gądecki w Pariacoto

Błogosławieni polscy misjonarze-męczennicycd. ze str. 1

Wysoczański, który był przełożonym misji w Pariacoto i pracował razem z o. Michałem i o. Zbigniewem. Podczas procesji z darami do ołtarza przyniesiono ikonę Męczenni-ków z Pariacoto (autorstwa p. Bogusława Onsowicza), przy-wiezioną z Polski. Następnie Generał Zakonu Franciszkanów o. Marco Tasca razem z Prowincjałem krakowskiej prowincji o. Jarosławem Zachariaszem, przekazali ją kardynałowi Ange-lo Amato jako dar od franciszkańskiej rodziny zakonnej.

O. Marco Tasca na zakończenie uroczystości dziękował Papieżowi Franciszkowi, kardynałowi Amato, a także emery-towanemu biskupowi Chimbote, Luisowi Bambarenowi, obecnemu na mszy świętej beatyfikacyjnej: Dziękuję biskupo-wi Chimbote, Luisowi Bambarenowi, który wspólnie z ówcze-snym Ministrem Generalnym Zakonu Franciszkanów przed 24 laty podjął pierwsze kroki zmierzające do przygotowania dzisiejszej uroczystości. Dziś, obecny tu z nami, cieszy się owo-cami podjętej wówczas decyzji, a o. Lanfranco zmarł 9 miesięcy temu, wiedząc już o podpisaniu przez Ojca Świętego dekretu o męczeństwie naszych braci.

Na beatyfikację w Chimbote przyjechała rodzina i krewni męczenników. Nie zabrakło również licznych pielgrzymów z Polski, którzy pragnęli uczestniczyć w tym doniosłym wyda-rzeniu. Uroczystości odbyły się w atmosferze dziękczynienia i radości. Całe miasto ozdobione było flagami polskimi, wło-skimi, peruwiańskimi i papieskimi oraz plakatami z wizerun-kami nowych błogosławionych. Organizatorzy wydarzenia zadbali o wszystkie szczegóły, dzięki czemu uroczystość mo-gła odbyć się bez problemów. Na beatyfikacyjną mszę świętą przybyło ponad 20 000 osób oraz przeszło 500 kapłanów, któ-rych liczba przekroczyła oczekiwania organizatorów.

Całość wydarzenia animowali wolontariusze, chór, orkie-stra oraz zespół, którzy swoimi talentami uświetnili przeży-wanie uroczystości. Ważnym momentem było odśpiewanie hymnu beatyfikacyjnego.

6 grudnia 2015 - dziękczynienie w PariacotoW małym miasteczku, gdzie pracowali nasi błogosławie-

ni męczennicy od rana panowała atmosfera wielkiej radości i wdzięczności. Na ulicach Pariacoto widniały wizerunki

błogosławionych misjonarzy, a w głośnikach i niektórych ra-diach samochodowych można było usłyszeć hymn beatyfi-kacyjny „Testigos de la esperanza” („Świadkowie nadziei”).

O 10:00 rozpoczęła się uroczysta msza święta dziękczyn-na, której przewodniczył abp Salvador Piñeiro García-Cal-deron z Ayacucho - przewodniczący Konferencji Episkopa-tu Peru. Uczestniczyli w niej także biskupi: abp Stanisław Gądecki - przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski oraz bp Tadeusz Pieronek, bp Roman Pindel i bp Andrzej Jeż. Z Rzymu przyjechał o. Marco Tasca - Minister General-ny ze swoją Radą. Na uroczystość przybyli także misjonarze z Boliwii, Peru i Paragwaju oraz kapłani z Polski.

Tuż przed mszą świętą biskup otworzył i poświęcił nową kaplicę grobu błogosławionych męczenników, do której przeniesione zostały ciała o. Michała i o. Zbigniewa po do-konanej w październiku ekshumacji.

Podczas mszy świętej można było dostrzec kilka typowo peruwiańskich zwyczajów - przed liturgią słowa tańczące dzieci przyniosły do ołtarza Pismo Święte. Procesję z darami ofiarnymi prowadziła ku ołtarzowi inna grupa tancerzy.

Fot.

A. K

ozło

wsk

a

Relikwie błogosławionych Męczenników z PariacotoWszyscy czciciele nowych błogosławionych mogą otrzymać obrazek z relikwiami „ex indumentis”, czyli cząstkami z ubrań bł. Zbigniewa Strzałkowskiego i bł. Michała Tomaszka.

Wystarczy wysłać na poniższy adres list, w którym należy umieścić otwartą kopertę zwrotną z wyraźnie napisanym swoim adresem i naklejonym znaczkiem pocztowym. Po otrzymaniu listu, gotowej koperty użyje-my do odesłania obrazka z relikwiami oraz krótkich informacji o męczennikach i naszych misjach. Adres: Kuria Prowincjalna Franciszkanów„Relikwie”ul. Żółkiewskiego 14, 31 – 539 KRAKÓW

O cudach i łaskach za przyczyną Męczenników prosimy informować:

Sekretariat Misyjny Franciszkanówul. Żółkiewskiego 14, 31 – 539 KRAKÓW

5

nych po 5 grudnia. Dziękczynienie nie skończyło się na uro-czystościach w Pariacoto - 7 grudnia wierni świętowali w Li-mie, w misyjnej parafii prowadzonej przez franciszkanów.

Na początku modlitewnego spotkania odsłonięto dwa malowidła z wizerunkami błogosławionych. Obrazy wkom-ponowane w krzyż zostały namalowane już wcześniej, jed-

nak dotąd nie można było pokazać ich wiernym. Przed beatyfikacją zasłonięte były wizerunkami anio-łów. Msza dziękczynna w Limie była pierwszym ofi-cjalnym momentem, kiedy wierni mogli zobaczyć krzyż z wizerunkami Męczenników z Pariacoto. Mszy świętej przewodniczył Minister Generalny Zakonu

Franciszkanów o. Marco Tasca. O. Generał poświęcił obraz Mę-czenników z Peru oraz relikwiarze bł. o. Michała Tomaszka i bł. o. Zbigniewa Strzałkowskiego. Po nabożeństwie wierni uczcili no-wych błogosławionych przez uca-

łowanie ich relikwii pierwszego stopnia. W uroczystość Niepokalanego Poczęcia

Najświętszej Marii Panny, 8 grudnia, podob-na liturgia dziękczynna miała miejsce w kate-drze w Limie. Uroczystościom przewodniczył

kard. Juan Luis Cipriani Thorne, arcybiskup Limy. Te-go dnia do katedry wprowadzono relikwie Męczenni-ków.

Mamy nadzieję, że - tak, jak powiedział o. Jarosław Zachariasz podczas dziękczynienia w Pariacoto - wy-darzenie, jakim jest beatyfikacja o. Michała i o. Zbi-gniewa będzie nowym początkiem na drodze naszego życia, które swój finał znajdzie na mecie w niebie.

Poświęcenie kaplicy grobu Męczenników w Pariacoto - 6 grudnia 2015 r.

Fot.

o. Z

. Św

ierc

zek

W darach ofiarnych, prócz hostii i wina, przyniesiono m.in obrazy z wizerunkami nowych błogosławionych, żywego baranka, stuły, mon-strancję i kielich podarowa-ne przez rodziny, a także symbolizującego pokój gołę-bia. Gdy abp Gądecki wypu-ścił go z rąk, aby wzniósł się w niebo, ku zaskoczeniu wszystkich ptak poleciał prosto do kościoła, do pu-stego grobowca, w którym wcześniej spoczywał o. Mi-chał Tomaszek.

Mimo, że uroczystość miała miejsce w dalekim Pe-ru, nie zabrakło na niej pol-skich akcentów. Oprócz ojca prowincjała Jarosława Za-chariasza przemawiali obecni na liturgii polscy biskupi na czele z abp Stanisławem Gądeckim. Głos zabrała także pani Konsul Ambasady Polskiej w Peru - Izabela Matusz. Rów-nież siostra o. Michała Tomaszka, p. Urszula Raczek, skiero-wała do mieszkańców Pariacoto krótkie słowo, zapewniając ich, że zawsze pozostaną w sercu jej rodziny.

Po liturgii rozpoczął się marsz pokoju i pojed-nania, w którym udział wzięli pielgrzymi oraz pa-rafianie z odległych wiosek obsługiwanych nie-gdyś przez błogosławionych męczenników. Po-chód zakończył się przejściem przez „bramę mi-łosierdzia” usytuowaną tuż za mostem, za który wywieziono o. Michała i o. Zbigniewa do miejsca męczeństwa. Wielu pielgrzymów i wiernych udało się do Pueblo Viejo, gdzie znaj-duje się kapliczka upamiętnia-jąca miejsce śmierci błogosła-wionych misjonarzy.

Niezwykłym darem była możliwość modlitwy przy grobach męczenników. Chociaż nowa kaplica otwarta była zaled-wie kilka godzin, obok grobów nowych błogosławionych pojawiło się wiele kwiatów oraz li-stów, które wierni pozostawiali jako wyraz swojej czci i wdzięczności.

7 i 8 grudnia 2015 - dziękczynienie w LimieO tym, jak wielkim wydarzeniem dla Peru była

beatyfikacja o. Michała i o. Zbigniewa może świad-czyć szereg uroczystości dziękczynnych obchodzo-

6

Fot.

Arch

iwum

Powołani do miłosierdzia z o. JAckiem orłem, misJonArzem z PArAgwAJu, rozmAwiA AgnieszkA kozłowskA

Również odległy Paragwaj ma swoje „Łagiewniki”. Franciszkańscy misjonarze w Aregua od kilku lat tworzą narodowe Centrum Miłosierdzia Bożego. O pracy i dalszych planach rozwoju w tym miejscu opowiada misjonarz, o. Jacek Orzeł.

Pracował Ojciec w Aregua, gdzie budowane jest Centrum Bożego Miłosierdzia i dynamicznie rozwija się kult Bożego Miłosierdzia. Jak wygląda praca w tym miejscu?

Kult Bożego Miłosierdzia jest fenomenem na skalę całe-go Paragwaju. „Przywiózł” go tutaj w 1986 roku o. Rufin Orecki. W porozumieniu z biskupem powiesił obraz Jezusa Miłosiernego w kościele św. Antoniego na Sajonii. Można powiedzieć, że tak zaczął się pewien fenomen, bo teraz w niemal każdym autobusie, w domu, sklepiku, taksówce, prawie wszędzie można zobaczyć wizerunek Jezusa Miło-siernego. Mało tego, spontanicznie i samoistnie powstają w Paragwaju grupy Bożego Miłosierdzia. Nie są one zakła-dane przez księży czy zakonników, ale tworzą je wierni, z własnej inicjatywy. Myślę, że to też znak czasu i potrzeba, która tkwi głęboko w ludziach. To pragnienie kultu Bożego Miłosierdzia rodzi także potrzebę duszpasterskiej pomocy w formacji, bo bez ludzi właściwie uformowanych grupy mogą zamiast dobra przynosić coś odwrotnego. Również dlatego w Aregua, oddalonym o 40 km od stolicy kraju, pro-wadzimy centrum, które wspiera formację i umożliwia do-tarcie do wszystkich wspomnianych grup. Centrum tworzo-ne jest również z myślą o tym, by było ośrodkiem ducho-wym dla wszystkich ludzi.

Rozkrzewiając kult miłosierdzia trzeba rozpocząć od czynów miłosiernych, dlatego nasze centrum ma charakter charytatywno–duchowy. Pracujemy i staramy się wspierać ubogie dzieci, młodzież i młode rodziny. Niestety, rodzina w Paragwaju jest bardzo osłabiona. Wiele dzieci wzrasta bez obecności ojca. Najczęściej ich wychowaniem zajmuje się matka lub starsze rodzeństwo. Trudna sytuacja rodzin uwa-runkowana jest historycznie, kulturowo i mentalnościowo,

dlatego jednym z kierunków naszej pracy w centrum – oprócz wspomnianej pracy z grupami – jest właśnie wspie-ranie młodych rodzin, które znajdują się w naszym otocze-niu. Chcemy pomóc im osiągnąć taką dojrzałość, która po-zwoli być zalążkami dobra w swoim środowisku.

Już od kilku lat trwa u nas nieustanna adoracja Najświęt-szego Sakramentu. To jest też dla nas cud, bo powiedzieć, że jest adoracja wieczysta to jeszcze nic, ale gdy ma się świado-mość, że nasze centrum znajduje się w lesie i ludzie się tam modlą, to jest cud… Wierni przychodzą, ale nie można li-czyć wyłącznie na ich obecność, bo miejsce jest oddalone od wiosek i miasta. Wszyscy, którzy przebywają w centrum - a więc wolontariusze, siostry zakonne, które mają obok klasztor i my - muszą zadbać, by przez 24 godziny Pan Je-

O. Jacek Orzeł z dziećmi przychodzącymi do centrum w Aregua

Fot.

Arch

iwum

Niedziela Bożego Miłosierdzia w Aregua

7

zus był adorowany, niezależnie od tego, czy ktoś z ze-wnątrz przyjdzie czy nie. Każdy z nas minimum godzinę swojego czasu poświęca na adorację. To jest też niesamo-wite, że wolontariusz, młody człowiek w wieku 19 czy 20 lat, wstaje o godzinie 1:00, idzie do kaplicy, adoruje przez godzinę, idzie spać i od rana pracuje w piekarni czy przy innych obowiązkach.

Jak wiele osób pielgrzymuje do centrum w Aregua?W każdą niedzielę kaplica jest pełna wiernych. Cza-

sem ludzie nie mogą się pomieścić. Na święto Bożego Mi-łosierdzia przyjeżdża ok. 1500 osób. W weekendy przyj-mujemy grupy pielgrzymkowe. Niestety, nie mamy jesz-cze domu pielgrzyma, ale chcielibyśmy zbudować go w przyszłości. Na razie musi nam wystarczyć mały budy-nek stworzony z przeznaczeniem na konsultorium dla pielęgniarki czy lekarza. W podziemiach budowanego kościoła mamy również salki, więc bez problemu, może-my przyjmować tam pielgrzymów i młodzież. Salki służą w tym celu szczególnie wtedy, gdy w Aregua odbywa się spotkanie młodych, prowadzone oczywiście w duchu franciszkańskim, ale i w nurcie Bożego Miłosierdzia.

Jakie inne wyzwania stawia praca w tym miejscu? Chyba największym wyzwaniem jest dokończe-

nie budowy kościoła – świątyni Bożego Miłosierdzia. Budowla ma już ściany i jest pokryta dachem. Można więc wykorzystywać kościół do większych zgromadzeń. Tak, jak wspomniałem istnieje również duża potrzeba zbudowania domu pielgrzyma jako zaplecza Centrum, bo przychodzą do nas coraz większe grupy i bywa, że mamy problem z ich przyjęciem. To najpilniejsze potrzeby, wymagające jednak dużych nakładów finanso-wych. Cieszymy się z tego, co już udało nam się zrobić. Wcześniej msze święte i nabożeństwa odprawiane były na ołtarzu polowym, ale gdy w 2012 r, skończyliśmy budo-wać kaplicę, cała liturgia przeniesiona została właśnie Fo

t. Ar

chiw

um

tam. Brakowało jeszcze miejsca sprawowania sakramentu pokuty, bo spowiadaliśmy gdzieś pod drzewami, na krze-słach. Udało nam się wybudować małą kaplicę spowiedzi. To nic wielkiego, ale mamy już godne miejsce do sprawowania tego sakramentu.

Naszą wielką bolączką jest fakt, że misjonarzy jest tu wciąż mało, a potrzeb nie ubywa. Teraz w mniejszym stop-niu mogę służyć w Aregua, dlatego że pracuję w domu for-macyjnym, znajdującym się niedaleko centrum, w Itagua. Kandydat, który zgłasza chęć wstąpienia do zakonu najpierw pracuje w Aregua, w Centrum Bożego Miłosierdzia jako wo-lontariusz. Zazwyczaj taka praca trwa około roku, ale to kwestia indywidualna – może to być krótszy lub dłuższy czas. Kandydat ma możliwość poznać trochę wspólne życie, a my również możemy zobaczyć, czy ma on predyspozycje do życia we wspólnocie. Początki swojej zakonnej drogi przeżywa właśnie tam, w Aregua. Z tego miejsca wyrusza głosić światu prawdę o Bożym Miłosierdziu.

Praca z dziećmi w centrum

Fot.

Pave

l Zuc

hnic

ky

Adoracja w kaplicy w Aregua

8

Ofiary na misje można wpłacać na konto: PEKAO S.A. 31 1240 4432 1111 0000 4732 4970z dopiskiem: dar na cele kultu religijnego – misje.Re­dak­cja: o. Zbigniew Świerczek OFMConv / Ko rek ta: Magdalena Lont DTP: Agnieszka Kozłowska, o. Jacek Michno OFMConv Druk: DRUKMARWydawca: Prowincja św. Antoniego i bł Jakuba; ul. Żółkiew skie go 14, 31-539 Kra ków tel. 12 4286298, 4286280; e-ma il: mi sje@fran cisz ka nie.pl www.misje.franciszkanie.pl

Do użytku wewnętrznego Kościoła.

Biu­le­tyn­In­for­ma­cyj­ny­Se­kre­ta­ria­tu­Mi­syj­ne­go­Fran­cisz­ka­nów.­

W samo południe, w miejscu, gdzie jeszcze w ubiegłym roku stał samotny krzyż upamiętniający poległych, nastąpiło uroczyste odsłonięcie odbudowanego Polskiego Cmentarza Wojennego ku czci zamordowanych żołnierzy w Dytiatyniu w rejonie halickim, w obwodzie ivano-frankivskim. Zrealizo-wanie przedsięwzięcia możliwe było dzięki zaangażowaniu franciszkanów z klasztoru w Bołszowcach, a przede wszyst-kim ojca Grzegorza Cymbały, wielkiemu oddaniu sprawie pro-fesor Wiesławy Holik i wsparciu finansowemu Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

Mszę świętą w intencji poległych, ale także pokoju na wschodniej Ukrainie i na całym świecie, odprawił Jego Eksce-

95. rocznica Bitwy pod Dytiatynem mAgdAlenA surmAcz, FundAcJA BrAt słońce

19 września 2015 r. w Dytiatynie na Ukrainie odbyły się obchody 95. rocznicy Bitwy pod Dytiatynem. Bohaterstwo polskich i ukraińskich żołnierzy na dzień zatrzymało ofensywę Armii Czerwonej na Warszawę i zyskało miano Polskich Termopil.

lencja ks. bp Marian Buczek. W trakcie homilii, cytując szwedzkiego polityka, mówił, że wojny rozpoczynają się w sercach ludzkich, dlatego w sercach ludzkich należy zbudo-wać twierdzę pokoju.

W uroczystościach wzięli udział liczni goście. Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej reprezentował pułkownik Adam Brzozowski. Obecni byli także m.in. Senator RP Łukasz Ab-garowicz, Ambasador RP na Ukrainie Henryk Litwin, Sekre-tarz Rady Ochrony Pamięci i Męczeństwa profesor Andrzej Kunert, dzieci i młodzież z polskich szkól na Ukrainie oraz harcerze. W uroczystości wzięli udział liczni przedstawiciele lokalnych władz ukraińskich oraz przedstawiciele kościoła rzymskokatolickiego, greckokatolickiego i prawosławnego. Ekumeniczne poświęcenie Polskiego Cmentarza Wojennego uświetnił również swoją obecnością Batalion Reprezentacyj-ny Wojska Polskiego.

W wypowiedziach zaproszonych gości często akcentowa-no potrzebę kontynuowania działań mających na celu prze-baczenie i zniwelowanie podziałów między Polakami i Ukra-ińcami. Prezydent RP w swoim liście do zebranych na uroczy-stości pisał: Dytiatyn stał się znakiem polsko-ukraińskiego bra-terstwa broni… To symbol wspólnoty losu, który łączy oba na-sze narody. Niepodległa Polska i niepodległa Ukraina są sobie bardzo bliskie i nawzajem potrzebne.

Oby słowa o pokoju, o który wspólnie modlili się w Dytia-tynie wierni różnych wyznań i narodowości, urzeczywistniły się jak najszybciej.

Fot.

Fun

dacj

a Br

at S

łońc

e

Fot.

Fund

acja

Bra

t Sł

ońce

Złożenie kwiatów na płycie Polskiego Cmentarza Wojennego.

Widok na Odnowiony Cmentarz Wojenny w Dytiatynie