100-lecie domu sióstr służebniczek bdnp w tuchowietuchow.pl/files/tw-2012-128.pdf · z okazji...

36
1 Tuchowskie Wieści 5(128)/2012 Pismo Towarzystwa Miłośników Tuchowa Rok XX Nr 5/128 wrzesień-październik 2012 ISSN 1234-66-40 cena 4,00 zł 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowie

Upload: others

Post on 27-Jul-2020

3 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

1Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

Pismo Towarzystwa Miłośników TuchowaRok XX Nr 5/128 wrzesień-październik 2012ISSN 1234-66-40 cena 4,00 zł

100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowie

Page 2: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

2 Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

Fot.

Arc

hiw

um

Sió

str

Słu

żebnic

zek

BD

NP,

G.

Sta

nis

ław

czyk

Page 3: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

3Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

Rada Miejska informuje...XXIV, nadzwyczajna sesja – 8 sierpnia 2012 r.

Sesja ta zwołana została w celu dokonania przesunięć w planie finansowym gminy w związku z potrzebą zapewnienia kwot na modernizację budynku Przedszkola Publicznego oraz aktualizacji kwot na termomodernizację budynku użyteczności publicznej w Jo-dłówce Tuchowskiej i na budowę chodników; ponadto nastąpiła korekta dochodów majątkowych.

Dokonano też zmiany dochodów budżetowych w związku z uzyskaniem w I półroczu 2012 roku dodatkowych środków fi-nansowych na remont dróg transportu rolnego oraz dokonano przeniesień na wniosek sołectw.

XXV sesja – 26 września 2012 r.

Na sesję został zaproszony przedstawiciel Konsorcjum wykonu-jącego prace modernizacyjne na oczyszczalni ścieków, który przed-stawił informację na temat rozpoczęcia prac i planów związanych z inwestycją, dotyczącą realizacji projektu w ramach uporządko-wania gospodarki wodno – ściekowej za kwotę 23 mln 423 tys. zł.

Drugim tematem sesji było omówienie wyników edukacyjnych w szkołach podstawowych i gimnazjach.

Z podjętych uchwał na uwagę zasługują: – Uchwała w sprawie Programu przeciwdziałania przemocy

w rodzinie oraz ochrony ofiar przemocy w rodzinie w gminie Tuchów na lata 2012-2015;

– Uchwała w sprawie Programu wspierania rodziny i pieczy zastępczej w gminie Tuchów na lata 2012 – 2014;

– Uchwała w sprawie nadania nazwy ulicy „Nadziei” w Tu-chowie;

– Uchwała w sprawie zasad współpracy gminy Tuchów z or-ganizacjami pozarządowymi oraz podmiotami wymienio-nymi w art. 3 Ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie;

– Uchwała w sprawie programu współpracy gminy Tuchów z organizacjami pozarządowymi.

– Uchwała w sprawie podziału gminy Tuchów na okręgi wyborcze w wyborach do Rady Miejskiej w Tuchowie, ustalenia ich numerów i granic oraz liczby radnych wy-bieranych w każdym okręgu.

XXVI sesja – 31 października 2012 r.

Na sesję został zaproszony pan Jakub Mikrut, zdobywca III miej-sca w IX Międzynarodowej Olimpiadzie Geograficznej w Niemczech. Jego osiągnięcia przedstawił przewodniczący RM – p. Ryszard Wrona:

Jakub Mikrut mieszka w Burzynie. Jest absolwentem III LO w Tarnowie. Już w gimnazjum brał udział w konkursach geogra-ficznych na poziomie wojewódzkim. W I klasie liceum napisał pracę badawczą pt. „Powiązanie przestrzenne miasta Tuchowa”, dzięki niej mógł uczestniczyć w II etapie, w którym zajął IV miejsce w okrę-gu krakowsko-rzeszowskim, dostał się do finału ogólnopolskiego i został finalistą. Sukces, jaki osiągnął, dał mu „indeks” na prawie każdą wyższą uczelnię w Polsce na kierunkach geograficznych. W II klasie napisał pracę na temat rzeki Szwedki w dolnym odcinku, czyli w okolicy Burzyna, Bistuszowej i Tuchowa, przy ujściu do rzeki Białej.

Efektem tej pracy oraz zmagań olimpijskich było zdobycie tytułu laureata olimpiady geograficznej. W III klasie LO napisał pracę na temat rolnictwa w gminie Tuchów. Po trzech etapach zawodów zajął 7 miejsce w Polsce. Umożliwiło mu to zakwalifikowanie się na obóz przygotowawczy przed olimpiadą międzynarodową. IX Mię-dzynarodowa Olimpiada Geograficzna w Kolonii w Niemczech odbyła się w dniach 21-27 sierpnia br. Reprezentacja Polski liczyła 4 osoby, zajęła drużynowo 3 miejsce wśród 32 drużyn z całego świata. Polscy zawodnicy zdobyli indywidualnie cztery medale. Jakub Mikrut zdobył brązowy medal, a tym samym znalazł się w gronie najlepszych geografów na całym świecie.

W dowód uznania burmistrz oraz przewodniczący Rady Miejskiej wręczyli gościowi upominek oraz list gratulacyjny:

Z dużą radością przyjęliśmy wiadomość o zdobyciu przez Pana III miejsca w IX Międzynarodowej Olimpiadzie Geograficznej w Kolonii. Dzięki temu znalazł się Pan w gronie najlepszych geografów świata. Z tej okazji pragniemy złożyć najserdeczniejsze gratulacje, a także wyrazić podziw dla Pana talentu i pracy. Życzymy, aby ten sukces sprawił, że będzie Pan nadal z pasją rozwijał niezwykłe zdolności i doskonalił swój warsztat. Takie sukcesy rozsławiają imię naszej gminy w kraju i za granicą.

Gratulując, życzymy Panu jeszcze wspanialszych osiągnięć, a w życiu osobistym dużo zdrowia, wszelkiej pomyślności oraz wiele satysfakcji z podejmowanych wyzwań.

Na sesji została przedstawiona informacja na temat parków krajobrazowych przez przedstawicieli Zespołu Parków Krajobra-zowych Województwa Małopolskiego.

Drugim tematem sesji była informacja Nadleśnictwa Gromnik, którą przedstawił p. Grzegorz Wojtanowski – zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Gromnik.

Kolejnym tematem sesji było podsumowanie działalności punk-tu Europe Direct, który działał w Tuchowie przez okres 3 lat, od 2009 do 2011 roku. Informację przedstawił p. Grzegorz Mastalerz – konsultant Europe Direct.

Najwięcej uwagi poświęcono sprawie wprowadzania nowych zasad gospodarowania odpadami komunalnymi w gminie. Szcze-gółowo została przedstawiona informacja na temat zadania, które nowa ustawa nałożyła na gminy, dotyczącego odbioru śmieci od każdego mieszkańca, segregacji odpadów, obowiązku recyklingu i co najważniejsze – ustalenia kwot opłat, jakie będzie musiał po-nosić każdy mieszkaniec za odbiór odpadów. Nowe zasady będą obowiązywać od 1 lipca 2013 roku. W tym celu już rozpoczęto działania, podejmując uchwały: w sprawie wyboru metody ustalania opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi oraz ustalenia wysokości stawki tej opłaty; w sprawie wzoru deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi składanej przez właścicieli nieruchomości zamieszkałych; w sprawie określenia ter-minu, częstotliwości i trybu uiszczania opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Kolejne uchwały „śmieciowe” zostaną podjęte do końca bieżącego roku.

Ponadto została podjęta uchwała w sprawie ustalenia wysoko-ści opłaty za wpis do rejestru żłobków i klubów dziecięcych oraz uchwała w sprawie przyjęcia planu nadzoru nad żłobkami, klubami dziecięcymi oraz dziennymi opiekunami.

Przewodniczący Rady Miejskiej mgr Ryszard Wrona

Page 4: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

4 Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

WIEŚCI KULTURALNE - Ka len da rium

Uroczystości pod pomnikiem Ofiar II Wojny Światowej

1 września w Tuchowie odbyła się uroczystość związana z 73. rocznicą napaści hitlerowskich Niemiec i stalinowskiej Rosji na Polskę. Uroczystość rozpoczęła się mszą św. w kościele św. Jakuba z udziałem pocztów standardowych. Po mszy przemaszerowano pod pomnik Ofiar II Wojny Światowej. Tutaj został odczytany apel poległych, delegacje złożyły wiązanki kwiatów. Na zakończenie recytatorzy z Domu Kultury przedstawili krótki montaż poetycki.

w Zabłędzy i VI Festynem Sołectwa Zabłędza. Rozpoczęto ją polową mszą św., po czym odbyła się część artystyczna, poświęcona 100-leciu istnienia szkoły. Obchody uświetnili uczniowie i absolwenci tejże szkoły. W uroczystości udział wzięli przedstawiciele władz samorządowych i oświatowych, nauczyciele, pracownicy i absolwenci szkoły, a także uczniowie, rodzice i mieszkańcy. Na koniec do pamiątkowego zdjęcia stanęli wszyscy absolwenci obecni na uroczystości. Na imprezę zapro-

W pierwszą sobotę września zainaugurowano rok szkolny 2012/13 w Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II w Zabłędzy. Uroczystość była połączona z jubileuszem 100-lecia szkolnictwa

Burmistrz Tuchowa i przew. RM

Ślubowanie pierwszaków

Dzieci przedstawiły program art.

Przybyli goście składali jubileuszowe życzenia

sili: Burmistrz Tuchowa, dyrektor, grono pedagogiczne i rada rodziców Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Zabłędzy, radni, sołtys i rada sołecka oraz Dom Kultury w Tuchowie.

Page 5: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

5Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

Od 14 do 16 września zorganizowane zostały MŁODZIE-ŻOWE DNI TUCHOWA. Piątek był dniem filmowym, kiedy zaprezentowano m.in. nowy spot reklamowy kina „Promień” w Tuchowie. W sobotę młodzież żegnała wakacje w amfiteatrze. Zaprezentowały się takie zespoły: tuchowski „Stockholm Syndrome”, „Regeneracja” z Ustrzyk Dol-nych i dębicki „Czwarta Brygada Rowerów Podwodnych”. Muzyczną sobotę zakończyła plenerowa dyskoteka z tu-chowską formacją „Sound Protectors”. Niedziela upłynęła pod znakiem sportu. W III Otwartym Biegu Tuchowskim wzięło udział 67 zawodników, którzy pokonywali trasy na dystansie 300, 600, 1200 oraz 1800 metrów. Biegi odbywały się w czterech kategoriach: kat.1. – dzieci do 3 klasy szkoły podstawowej, kat.2. – dzieci z klas 4-6szkoły podstawowej, kat.3. – młodzież gimnazjalna, kat.4. open

– dorośli. Nagrody dla najlepszych biegaczy ufundowali: MOSiR i Dom Kultury w Tuchowie, Rada Miejska i Rada Osiedlowa, sklep Trinity Outlet, a także portal muzyczny.

9 września na stadionie miejskim w Tuchowie odbyło się SPORTOWE POŻEGNANIE LATA. O mistrzostwo gminy rywalizowała młodzież gimnazjalna.

W siatkówce plażowej w kat. chłopców na najwyższym podium stanęli: Filip Płachno i Kordian Damian, a w kat. dziewcząt: Magdalena Szara i Kamila Piórkowska. Natomiast w piłce nożnej dziewcząt zwyciężyła drużyna z Ciężkowic przed Gromnikiem i Tuchowem. Koordyna-torem turnieju siatkówki był Łukasz Jurek, a piłki nożnej – Jerzy Odroniec. Najlepsi otrzymali puchary, dyplomy i medale, które wręczył Burmistrz Tuchowa- Mariusz Ryś.

Wystąpiły zespoły młodzieżowe

Podczas biegu

Sportowe zmagania w siatkówce plażowej, w piłce nożnej dziewcząt i drużyn IV-ligowych

Burmistrz wręczał najlepszym puchary

Page 6: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

6 Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

Na zakończenie sportowych zmagań IV-ligowa Tuchovia, podejmując drużynę Skalnika, zremisowała 1:1.

30 września 2012 roku w Domu Kultury w Tuchowie odbyła się prezentacja drugiej części książki autorstwa Elżbiety Moździerz i Józefa Kozioła „Wędrówki z Tuchówką cz. 2″. Owa prezentacja była poprzedzona spektaklem teatralnym pt. „Genesis”, zrealizowanym w technice chińskiego teatru cieni. Wykorzystano ilustracje młodzieży ze wszystkich miejscowości naszej gminy. W trakcie imprezy osoby, które wykonały prace, otrzymały podziękowania wraz z książką. Miała także miejsce promocja jubileuszowego albumu z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”.

30 września w tuchowskim Domu Kultury miał miejsce jubileusz XX-lecia działalności Społecznego Ogniska Mu-zycznego im. I.J. Paderewskiego w Tuchowie. Uroczystość rozpoczęto piosenką „Miasteczko” w wykonaniu rodziny Stanisławczyków, następnie dyrektor SOM Jan M. Gładysz powitał przybyłych gości. Po powitaniu byli i obecni na-uczyciele SOM otrzymali pamiątkowe adresy i upominki, a później absolwenci SOM zaprezentowali swoje umiejęt-ności gry na fortepianie bądź gitarze. W holu DK można było również obejrzeć wystawę podsumowującą XX-lecie tuchowskiego SOM w Tuchowie.

Scenka z „Genesis”

Wręczono podziękowania i książki

Można było nabyć tuchowskie wydawnictwa

Dyr. SOM powitał gości

Popis muzyczny dali absolwenci SOM

Page 7: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

7Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

„Wyspa Seniorów” – festyn zdrowia i urody 50+ został zorganizowany w Tuchowie w ramach projektu „50+ Nowy Wiek Kultury” realizowany przez Stowarzyszenie Teatr Nowy w Krakowie. Imprezę rozpoczął burmistrz Tuchowa – M. Ryś, a muzycznie – Sanktuaryjna Orkiestra Dęta, po czym odbył się I Tuchowski Pochód Seniorów. Potem było spotkanie z aktorami filmowymi i teatralnymi: Anną Polony,

Wystawa w holu DK

Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim i Tomaszem Schimscheinerem. Odbył się konkurs kulinarny na najlepszą nalewkę, najlepsze danie, najlepszy wypiek przygotowane przez beneficjentów projektu. Zaprezentowały się zespoły i grupy artystyczne. Krótką inscenizację z okazji Dnia Seniora zaprezentowała grupa małych form teatralnych „Fabuła” z DK. Wystąpił zespół wokalny „Atria” także z DK i zespół muzyczno--wokalny „Sami Swoi”. W piosence „Ballada janowicka” zaprezentowali się seniorzy z grupy 50+. Po południu

Pochód seniorów

A. Grabowski w monologu

Potrawy degustowali także aktorzy

Page 8: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

8 Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

odbył się spektakl pt. „Griga” na podstawie opowiadań A. Czechowa w reżyserii Piotra Siekluckiego. Wykonawcami byli aktorzy Teatru Nowego z Krakowa. Później zaśpiewała Julia Kożuszna. Na zakończenie nastąpiło podsumowanie imprezy, wręczenie upominków beneficjentom projek-tu i sponsorom. Imprezie towarzyszyła loteria fantowa. Przedsięwzięcie zostało zorganizowane przy wsparciu finansowym i organizacyjnym: Ministerstwa Kultury i Dzie-dzictwa Narodowego, Burmistrza Tuchowa, Domu Kultury w Tuchowie oraz firm: Dom Handlowy TRÓJKA, Zakład Piekarniczo-Cukierniczy Jan Starostka, KOREX, Księgarnia BAJKA, MAL-REM, Restauracja PŁOWIECKI, ROJAR, SPAR, PSB MRÓWKA, AMIGOS.

Imprezę uświetnili m.in.

3 października w sali widowiskowej Domu Kultury w Tucho-wie odbył się recital fortepianowy Roberta Maciejowskie-go – ucznia Zespołu Szkół Muzycznych w Tarnowie, laure-ata różnych konkur-sów pianistycznych.

8 października, w ma-łej galerii „Przedstaw-my się” odbył się wernisaż wystawy malarstwa Marii Rec. Organizatorem wysta-wy była Biblioteka Pu-bliczna w Tuchowie.

Sanktuaryjna Orkiestra Dęta

„Fabuła”

„Atria”

Grupa tuchowska 50+

Julia Kożuszna Krakowscy aktorzy w spektaklu „Griga ”

Wręczanie upominków

Page 9: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

9Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

10 października w sali widowiskowej Domu kultury w Tu-chowie odbył się recital fortepianowy Kai Kosowskiej – pianistki, absolwentki AM im. K. Szymanowskiego w Kato-wicach. Organizatorem było Społeczne Ognisko Muzyczne w Tuchowie.

11 października w Domu Kultury w Tuchowie uczniowie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Bohaterów Bi-twy pod Łowczówkiem zaprezentowali montaż słowno--muzyczny pt. Katyń 1940. Spotkaniu z historią i poezją przyświecały słowa Jana Pawła II: „Pamięć o przeszłości oznacza zaangażowanie w przyszłość.” W montażu udział wzięli: Anna Pajor, Tomasz Wszołek, Eryk Bernal, Dariusz Cetnarowski, Edyta Kamykowska, Celina Bochenek, Sylwia Solarz, Renata Gut oraz Marek Jamka. W trakcie występu widzowie mogli obejrzeć prezentację multimedialną, przed-stawiającą zdjęcia z ekshumacji zwłok zamordowanych w Katyniu, którą przygotowała Joanna Mikos – absolwent-ka ZSP w Tuchowie. Scenografię i wystawę przygotowali Mariola Latocha, Ewa Kluz oraz Tomasz Patyk. Młodzież przygotowały panie: Anna Madejska i Lilianna Lipka - au-torki scenariusza, scenografii i oprawy muzycznej.

odznaczenia. Po odśpiewaniu „Sto lat” wzniesiono toast. Doznań artystycznych i refleksyjnych dostarczył program słowno-muzyczny przygotowany przez tuchowski Dom Kultury. Złote gody świętowały pary małżeńskie:

1. Julia i Marian Gackowie z Siedlisk2. Elżbieta i Marian Galasowie z Tuchowa3. Władysława i Roman Gębalowie z Łowczowa4. Maria i Władysław Góralowie z Tuchowa5. Janina i Franciszek Jękotowie z Tuchowa6. Irena i Aleksander Kapałkowie z Tuchowa7. Romualda i Adam Klimkiewiczowie z Tuchowa8. Józefa i Augustyn Klochowie z Tuchowa9. Maria i Zbigniew Łątkowie z Tuchowa10. Kazimiera i Marian Machetowie z Tuchowa11. Krystyna i Józef Madejowie z Burzyna12. Maria i Andrzej Odrońcowie z Tuchowa13. Wiktoria i Edward Osikowie z Jodłówki Tuchowskiej14. Helena i Wilhelm Osikowie z Jodłówki Tuchowskiej15. Maria i Stanisław Piątkowie z Tuchowa16. Stanisława i Roman Pyrdowie z Tuchowa17. Krystyna i Andrzej Siwakowie z Tuchowa18. Joanna i Eugeniusz Skruchowie z Mesznej Opackiej19. Maria i Józef Torbowie z Tuchowa20. Stanisława i Józef Wojsowie z PiotrkowicJubileusz 60-lecia pożycia małżeńskiego obchodzili: Helena

i Józef Kukułkowie.Opr. A. Jagoda

19 października odbył się V Rajd im. Tadeusza Wantucha szlakiem „Wokół Tuchowa”. Tegoroczny rajd przebiegał pod hasłem: „Na szlaku «Wokół Tuchowa» szukamy śladów obrońców polskości”. Miejscem ześrodkowania był Burzyn Elsowo. W programie rajdu były informacje o historii szla-ku i o jego twórcy. Uczestnicy mieli okazję zapoznać się również z historią powstania Elsowa i tajnego nauczania. Ciekawie opowiadała jedna z uczennic elsowskiego ośrodka tajnego nauczania – pani doktor Krystyna Płońska. Przed Domem Kultury w Burzynie odbyły się konkursy, m.in. wiedzy o szlaku, na proporczyk rajdowy, na piosenkę raj-dową i na pamiątkę z Elsowa. Patronat nad rajdem objął Burmistrz Tuchowa – Mariusz Ryś, a zaprosiło Towarzystwo Miłośników Tuchowa.

23 października na zaproszenie zarządu SOM, odbyło się spotkanie z dyrektorami szkół różnych poziomów eduka-cyjnych w naszej gminie i okolicy na temat propagowania muzyki w szkołach.

24 października w restauracji „Agawa” w Tuchowie odbyła się uroczystość jubileuszu 50-lecia POŻYCIA MAŁŻEŃSKIE-GO. Prezydent RP przyznał medale „Za długoletnie pożycie małżeńskie” 21 parom, w tym jednej parze z okazji 60-le-cia. Dostojnych Jubilatów powitał burmistrz Tuchowa – M. Ryś, a następnie starosta powiatu tarnowskiego Mieczysław Kras oraz przewodniczący RM Zbigniew Wrona wręczyli

Page 10: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

10 Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

Spotkanie Miast Bliźniaczych- przy piosence francuskiej

a w Niemczech - w Berlinie i Frankfurcie nad Menem. Są to koncerty, organizowane przez teatry we współpracy z agencją ar-tystyczną.

- Jak rozwinęła się Pana kariera ar-tystyczna?

- Rozpoczynałem swoją pracę w Te-atrze Polskim w Bydgoszczy, później wróciłem do Krakowa, wiążąc się z Te-atrem Bagatela, stamtąd po kilku latach wyjechałem do Paryża na studia piosen-karsko-aktorskie, które rozpoczęły moją przygodę z francuską piosenką. W Paryżu francuski kompozytor i manager podpi-sał ze mną kontrakt, w ramach którego nagrałem płytę, teledysk dla francuskiej tv, uczestniczyłem w Targach Płytowych Midem w Cannes, wystąpiłem na Festi-walu w Sopocie, reprezentując francuską wytwórnię płytową.

- Większość wokalistów śpiewa po polsku, po angielsku, a Pan odkrywa świat piosenki francuskiej. Czy jest jakiś szczególny powód?

- To, że śpiewam w języku francuskim, jest następstwem wydarzeń, o których wspomniałem wcześniej.

- Skąd zainteresowania Paryżem i pio-senka francuską?

- Rodzina ojca od początku 20 wieku, mieszka we Francji, w której dorastał mój ojciec; wielokrotnie jako dziecko odwie-dzałem z nim moich dziadków. Pomimo że urodziłem się i wychowywałem w Kra-kowie, sprawy związane z Francją, jej kulturą od zawsze były obecne w moim życiu. Wiele lat później zakosztowałem uroków Paryża, jego kultury. Postano-wiłem poświęcić się zawodowo piosen-ce francuskiej.

- Czy pamięta Pan swój pierwszy wy-stęp?

- Pierwszy ważny występ odbył się w Ambasadzie Polskiej w Paryżu.

- Występował Pan na wielu koncer-tach, który z nich wspomina Pan w spo-sób szczególny?

- Każdy koncert jest dla mnie ważny, i każdy traktuję z równie wielką powagą. Zarówno te, które prezentuję na dużych prestiżowych scenach, jak i te w małych ośrodkach. Tam też, wielokrotnie spoty-kam wspaniałą, wdzięczną publiczność.

- Standardowa pozycja Krakowskiego Teatru Piosenki Francuskiej, z którym Pan również współpracuje, to spektakl „Brel raz jeszcze” w reżyserii Krystyny Jandy, który cieszy się dużą popularnością. Czy może Pan wymienić inne spektakle?

- W repertuarze mam też „Wielki cyrk”, obecnie „Paryżu, kocham cię”.

- Czy można Pana usłyszeć w radiu i te-lewizji. Jeśli tak to w jakich programach?

- Koncentruję się głównie na koncer-tach z publicznością w kraju i zagranicą i nie mam obecnie kontaktu z tv.

- Pana koncert w Tuchowie był praw-dziwą gratką dla miłośników piosenki francuskiej, ale nie tylko. Jakie ma Pan wrażenia z pobytu w Tuchowie, czy może się Pan nimi podzielić?

- Pobyt w Tuchowie był naprawdę urokliwy. Wystąpiłem dla wspaniałego gremium gości z różnych krajów Europy i dzięki zaproszeniu dyrektora Domu Kul-tury w Tuchowie oraz burmistrza miasta mogłem zaprezentować wspaniały reper-tuar francuskich piosenek. Żywię nadzieję na powrót do Tuchowa z koncertem po-święconym Brelowi.

- Na koniec pytanie, które zadają chy-ba wszyscy: jak wyglądają Pana najbliższe plany artystyczne?

- Najbliższe koncerty odbędą się w miejscowościach nadmorskich. Od wrze-śnia cykl koncertów w kraju i zagranicą.

- Dziękuję za rozmowę.Rozmawiał Andrzej Jagoda

Rozmawiam z Januszem Zbiegiełem, aktorem i piosenkarzem.

- Swoim śpiewem w sali widowisko-wej Domu Kultury uświetnił Pan konfe-rencję podczas XIII Międzynarodowego Spotkania Miast Bliźniaczych. Poprzez koncert „Paryżu, kocham cię” zgroma-dzonej publiczności z Tuchowa i miast partnerskich zaszczepił Pan miłość do Pa-ryża. Pan i konferansjer – Jędrzej Ciszew-ski zaprosiliście słuchaczy na muzyczny spacer po najpiękniejszych miejscach Paryża, wprowadzając w świat paryskiej cyganerii, romantycznych zaułków, wą-skich, charakterystycznych dla klimatu Paryża uliczek, teatrzyków, kabaretów i rozrywki, na Montmartre, na bulwa-ry nad Sekwaną, z rozświetlonym nocą Łukiem Triumfalnym w tle, pod wieżę Eiffla. W Pana koncercie usłyszeliśmy poruszające serce, piosenki Jacquesa Brela i Serga Regianiego. Czy mógłby Pan przybliżyć postaci tych sławnych artystów i ich utwory?

- Brel to jeden z największych twór-ców francuskiej, ale też światowej pio-senki, poeta, kompozytor, wykonawca. Człowiek wyrażający w swoich utworach samego siebie. Swoje rozterki, zagubienie, poszukiwanie szczęścia, miłości umiał w znakomity sposób zawrzeć w swoich utworach. Piosenki, które napisał, do dnia dzisiejszego są śpiewane przez wielu znakomitych wykonawców i nic nie straciły na wartości, pomimo upływu czasu.

Reggiani to francuski aktor włoskiego pochodzenia, był głównie odtwórcą. Sar-kastyczne, pełne humoru, ale też głęboko refleksyjne piosenki, chętnie słuchane przez publiczność, dają artyście szeroką paletę do interpretacji.

- Występował Pan w teatrach Krako-wa i Bydgoszczy, śpiewał w Operze Leśnej w Sopocie, walcząc o Bursztynowego Słowika. Współpracuje Pan z teatrami we Francji, Niemczech i w Polsce. Jakie to teatry, jak układa się współpraca i na czym ona polega?

- Moje „śpiewanie” repertuaru francuskiego datuje się od pobytu sty-pendialnego w Conservatoir Maubel w Paryżu, później rozpocząłem współ-pracę z teatrami, głównie w Paryżu i Nicei,

Page 11: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

11Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

„Dawanie piękna jest zaspokaja-niem potrzeb społecznych…”

ale jedynie odtwórcą. Do udziału w tu-chowskich plenerach zapraszam kolegów rzeźbiarzy, którzy właśnie są twórczy. Rzeź-biarze plenerowi to specyficzna grupa rzeźbiarzy. Jadąc „w ciemno”, nie wiedzą, co ich czeka na plenerze: jaki będzie klo-cek, jego wymiary, kształt, jakość. Często nie znają tematyki. Ale już na miejscu muszą szybko podejmować decyzję, bo czas ucieka – wyobraźnia musi działać w wysokich rejestrach i szybko być prze-kładana na decyzje. Wielu znakomitych artystów rzeźbiarzy nie bierze udziału w plenerach, gdyż nie są w stanie działać pod presją czasu. Niepowtarzalność stylu rzeźb plenerowych wynika z konieczności posługiwania się uproszczeniami.

- Czy w dzisiejszym zabieganym świecie rzeźby plenerowe, być może jak niedawno powstały w naszym mie-ście mural, spełniają istotną funkcję demokratyzowania sztuki – wychodzą naprzeciw odbiorcom, odrywają od nudy i codzienności, prowokują do myślenia ponad schematami?

- Jak najbardziej. To się właśnie odby-wa samorzutnie, intuicyjnie, nawet pod-świadomie. Człowiek ma taką psychikę, że odczuwa potrzebę piękna. Ma w czaszce takiego potworka, który się ciągle czegoś domaga: jedzenia, łoża, ale też rzeczy wysublimowanych. Zaspokojenie potrzeb tego potworka daje satysfakcję. Którąkol-wiek metodą zaspokajalibyśmy jego po-trzeby, to i tak na końcu spotkamy piękno, w jakiejkolwiek formie. Dawanie piękna jest zaspokajaniem potrzeb społecznych.

- W obecnych czasach zarówno au-tentyczność, jak też oryginalność jest w cenie. Nieautentyczność to prosta droga do kiczu, obciachu. Z drugiej strony można zauważyć paradoks polegający na tym, że im bardziej artyści starają się być awangardowi, tym bardziej upodabniają się. Co jest wyznacznikiem tuchowskich plenerów? W którym miejscu następuje punkt przecięcia się tych wartości?

- Jedno drugiemu nie przeczy. Od lat obserwuję rzeźbiarzy. Młodzi, chcąc od razu zaistnieć, starają się zaszokować. Gotowi są nawet na skandal, byle na-zwisko się przebiło. A potem stopniowo się uspokajają, przechodzą na pozycje klasycyzujące. Zauważam wyścig szczurów

wśród rzeźbiarzy: kto bardziej zaszokuje. Ale ile jeszcze można „nawariować”? Więc istotnie, upodabniają się, bo jeśli chce się być oryginalnym, to nie można naślado-wać, a to nie takie proste. Zanim zaproszę kolegów do Tuchowa, na innych plenerach wiele rozmawiamy. Wtedy mówię, o co mi chodzi: nie robimy wariactw, kieru-jemy się zasadą działania w konwencji uproszczonego realizmu, który może też być syntetyczny. Zasadą jest, że to musi być rzecz piękna, która będzie zachwycać. Tak jak naszemu konkursowi poetyckiemu pod egidą Liberum Arbitrium przyświeca grecka idea „kalos kagathos” (piękny i do-bry), tak też na plenerach obowiązuje ta sama zasada. Technika może być dowolna, ale rzeźba musi być ciekawa, estetyczna, ciesząca oko.

- Znawcy sztuki mówią: „ciało nie oszukuje, ciała nie oszukasz”. To jest szczególnie widoczne w przestrzennej rzeźbie. Do tworzenia postaci ludzkich (a w tym roku również zwierzęcych) in-tuicja to za mało. Jak sobie z tym radzą uczestnicy tuchowskich plenerów?

- Z tym ciałem to jest rzeczywiście pro-blem, bo to jest w rzeźbie najtrudniejsze. Trzeba poznać anatomię, oczywiście nie tak, jak lekarze, ale musi się znać kościec, układ mięśni i powierzchowność. Trzeba cały czas pamiętać, że wewnątrz rzeźbio-nej postaci znajdują się sztywne kości, których nie da się wygiąć czy połamać. Tu wychodzi różnica między rzeźbą plenero-wą a rzeźbą ludową, która na to nie zważa. Część uczestników plenerów jest w tym kierunku kształcona, ale część to tzw. amatorzy, gdyż nie posiadają dyplomów. Jednak i oni własnymi dociekaniami, czy-taniem, chęcią nauki, rozmowami i pracą osiągnęli taki poziom, że ich umiejętności nie są mniejsze. Podczas plenerów mamy wieczory samokształceniowe. Dyskutu-

Rozmowa z Kazimierzem Karwatem – pomysłodawcą i koordynatorem plenerów rzeźbiarskich w Tuchowie

W dniach 18-29 lipca w tuchowskim amfiteatrze odbywał się III Międzynaro-dowy Pogórzański Plener Rzeźbiarski. Koordynatorem pleneru był tuchowianin Kazimierz Karwat, wszechstronny artysta, który dzięki swoim znajomościom bran-żowym zaprosił do Tuchowa najlepszych artystów z Polski, Ukrainy oraz Białorusi.

- W definicji rzeźby plenerowej czyta-my, że jest to dzieło o znamionach sztuki. Czy nie jest to zbyt surowe, krzywdzą-ce określenie?

- I tak i nie, ponieważ tak, jak w każdej innej dziedzinie sztuki, poziom artystyczny rzeźb plenerowych bywa różny. Jeśli mia-łoby to się odnosić do rzeźb plenerowych niskiego lotu, to się zgadzam, że to są znamiona sztuki, że to się jedynie otarło o sztukę. Natomiast jeśli myślimy o rzeź-biarzach z doświadczeniem i smakiem artystycznym, wtedy śmiało można ich pracę nazwać sztuką. Trzeba mieć tzw. iskrę bożą, rozdmuchać ją i dalej rozwijać. Bez tego żadna szkoła nie pomoże, będzie się tylko rzemieślnikiem, który nawet z dużą sprawnością może wykonywać zlecenia, ale tam nie będzie ducha sztuki. Rzeźbiarz to ktoś więcej niż ten, który coś sobie dłutkiem dłubie. Artysta rzeźbiarz to jest jeszcze coś więcej. A twórca repre-zentuje tę najwyższą formę. Można być rzeźbiarzem, nawet artystą rzeźbiarzem,

Page 12: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

12 Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

jemy o budowie, o tym, jak wyrzeźbić oko, ucho. Rozmawiamy o proporcjach, uzyskiwaniu wyrazu twarzy, układaniu się mięśni. Jestem emerytowanym peda-gogiem, przesiąkniętym zawodem, więc prosiłem, aby jedni, widząc, że ktoś idzie w złą stronę, w porę mu zwracali uwa-gę, żeby to była nauka przez wzajemną pomoc. Cieszę się, gdy uczeń, obojętne w jakim wieku, robi postępy.

- Dla artysty nie ma usprawiedliwie-nia wieku czy płci. Nie można pobłażać, bo ktoś jest młody, niedoświadczony. A starszy może tworzyć co najmniej na dotychczasowym poziomie lub lepiej. Dla kobiety, która w tym roku zaszczyciła obecnością nasz plener, też nie ma taryfy ulgowej. Jak dobrać grupę, by reprezen-towała podobny poziom?

- Psychika artysty nie przepuści sztu-backiej roboty. Od 10 lat jeżdżę na różne plenery i tam osobiście poznaję twórców, rozpoznaję ich poziom. Widzę ich sposób pracy, efekt końcowy, a także to, jakimi są ludźmi. Na dwutygodniowych plene-rach to wszystko jest ważne. Uczestnik pleneru musi być nie tylko artystą, ale powinien być chętny do współpracy i nie prowokować konfliktów. Czasem zapra-szam osobę mniej doświadczoną, która swoim talentem udowadnia, że zasługuje na to, aby pod okiem kolegów dostać żywą lekcję. W tym roku mamy „ucznia” – absolwenta Liceum Plastycznego, który nigdy w drewnie nie pracował. Zaczął od umycia filiżanek po kawie starszych kole-gów, a potem, już pod ich okiem, wykony-wał fakturę na drewnie. Chciałbym, aby

podczas następnych plenerów pojawiły się osoby z Tuchowa chcące spróbowa-nia sił w rzeźbie plenerowej. W innych miejscowościach jest to praktykowane. Może się w kimś obudzi nieuświadomiony talent? Z dumą muszę przyznać, że jak dotychczas jedyna kobieta na tuchowskim plenerze, pani Irina Kusznieruk, która na co dzień jest dyrektorką Domu Kultury w Kamieniukach na Białorusi, nie wstydzi się pracy piłami łańcuchowymi i innymi narzędziami i na równi z mężczyznami radzi sobie z rzeźbą.

- Czy dwutygodniowe plenery rzeź-biarskie same w sobie są dodatkową wartością artystyczną, sprezentowaną mieszkańcom i gościom przyglądającym się pracy artystów? Czy można je trak-tować jako rodzaj performansu, gdzie artyści są performerami, kreującymi wspólne, jednostkowe, nie dające się powtórzyć ulotne dzieło, sztukę w akcji, bez prób i zaplanowanego końca?

- Oczywiście! To są imprezy jak wy-stępy estradowe, z tym, że występ trwa godzinę, dwie, a plener od tygodnia do dwóch. Inne są tylko instrumenty i dźwięki. Oglądający też ma przeżycia estetyczne. Dla samych rzeźbiarzy też jest to forma imprezy kulturalno – rozryw-kowo – edukacyjnej. Mają przyjemność obcowania z innymi ludźmi, sprawdza-nia swoich umiejętności. Ludzie, którzy przychodzą, dopytują się, robią zdjęcia, dają sygnał artystom, czy ich praca się podoba. Rzeźbiarze jak aktorzy wyczu-wają kontakt z publicznością. Jeśli on ma miejsce, artystom rosną skrzydła. W na-

szym przypadku nawet dosłownie mamy do czynienia ze spektaklem, bo rzecz się dzieje w amfiteatrze.

- Język sztuki musi być logiczny i kon-sekwentny. Kwestią podstawową dla dzieła, zwłaszcza takiego, które trwale ingeruje w przestrzeń publiczną, jest odpowiedź na pytanie: dlaczego i po co ono powstaje? Pan, jako organiza-tor plenerów rzeźbiarskich, musi znać te odpowiedzi…

- Jako tuchowianin, Tuchowowi dobrze życzę. Traktuję te rzeźby jako element wzbogacający miasto w sferze wizualnej – jako uzupełnienie, podkreślenie archi-tektury. A w sferze, najogólniej mówiąc, duchowej jako dołożenie kolejnego ele-mentu do unikatowego, bywa że niedo-strzeganego przez mieszkańców, klimatu. W historii naszego starego już miasta pojawiały się osoby, które wiele dobrego zdziałały, wniosły konkretny wkład w jego rozwój, a prawie wcale nie mają ogól-nodostępnego upamiętnienia. Miałem zamysł, aby je „wyłowić”, przedstawić w rzeźbach, aby się stały pretekstem do rozwinięcia wiedzy na ich temat. Wy-obrażam sobie, że przyjdzie nauczycielka z grupką uczniów i pokaże choćby tych rycerzy. Tylko od chęci i umiejętności ana-lizy dzieła sztuki przez pedagoga zależeć będzie, w jakim stopniu te rzeźby spełnią funkcję dydaktyczną. Jeżdżąc po plenerach zazdrościłem, że u nas nie ma takich rzeźb, jak w tamtych miejscowościach. Nawet żal mi było, że gdzie indziej sam mogę robić i pozostawiać rzeźby, a u nas nie mam takiej możliwości. Gdy zbliżały się

obchody 670-lecia Tuchowa, zaproponowałem zrobienie pleneru w Tuchowie. Moja propozycja została przez włodarzy miasta przyjęta. Po trzecim plenerze mam nadzieję, że następne się odbędą, bo wiele miejsc i placyków można przyozdo-bić. Chciałbym, aby udało się domknąć cykl historycz-ny pt. „Oni tworzyli historię Tuchowa”. Istotne dla mnie jest też to, że rzeźby plene-rowe, dekorując miasto, wspaniale je promują.

Z Kazimierzem Karwa-tem rozmawiała Elżbieta Moździerz

Fot. Maciej Maziarka, Wiktor Chrzanowski

Page 13: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

13Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

Redakcja „Tuchowskich Wieści” przeprasza autora wiersza „Znawcy sztuki”, podpisującego się nickiem przybysz, za pomyłkowe podpisanie go inicjałami innego autora oraz za nieuzgodnione zmiany w tekście. Poniżej ów wiersz w oryginalnym kształcie.

ZNAWCY SZTUKINasz Tuchów się wzbogacił o galerię nowąNie galerię sztuki tylko – zakupowąNiedługo każdy będzie wielkim koneseremSztuki mięsa, szynki lub kanapki z seremZamiast figur z marmuru albo też i z glinyBędziemy oglądać gołe manekinyZamiast podziwiać dzieła oprawione w ramkiBędziemy widywać młode galeriankiZamiast w niedzielę na mszy myśleć o kazaniuBędziemy medytować wciąż o kupowaniuZamiast w maju majówki pod figurą śpiewaćBędziemy litanię zakupów układaćZamiast w drodze krzyżowej współczuć Panu mękiBędziemy przeżywać w kolejkach udrękiI tak nas dopadła wielkomiejska maniaPoznawania sztuki - ale kupowania

przybysz

Społeczne Ognisko Muzyczne w Tuchowie świętuje swoje dwudziestolecie

30 września br. odbyła się w Domu Kultury w Tuchowie uroczystość jubile-uszu XX-lecia tutejszego Społecznego Ogniska Muzycznego im. Ignacego Jana Paderewskiego. Było odświętnie, mu-zycznie i… wzruszająco.

Mija właśnie 20 lat, odkąd młodzi mieszkańcy Tuchowa i okolic mogą kształ-cić się muzycznie, rozwijać artystycznie i poszerzać swoje zdolności gry na in-strumentach.

Tuchowskie SOM rozpoczęło dzia-łalność 1 września 1991 roku na mocy zezwolenia Tarnowskiego Towarzystwa Muzycznego, które podpisał przewod-niczący TTM Roman Zubek. Ognisko po-wstało z inicjatywy Agnieszki Kowalik.

Obie wymienione osoby były tego wieczoru często wspominane. Niestety, jednej z nich zabrakło wśród obecnych – Agnieszki Kowalik, pierwszej dyrektor SOM, która z oddaniem i pełnym zaanga-żowaniem kierowała nim przez 20 lat. Jak powiedział prowadzący całą uroczystość obecny dyrektor Ogniska dr Jan Gładysz - „…Ognisko było pasją Jej życia, Ona nadała mu kształt, charakter i klimat, całe serce. Odeszła nagle do krainy wiecznego Piękna i Dobra w lipcu 2012 roku”.

Uroczystość rozpoczęła się krótką pre-zentacją na temat Tuchowa, okraszoną piosenką „Miasteczko” autorstwa Agniesz-ki Kowalik (tekst) i Antoniego Stańczyka (muzyka), a wykonaną przez muzykalną rodzinę Stanisławczyków. Okolicznościo-wy wiersz o Tuchowie, również autorstwa Agnieszki Kowalik, wyrecytowała Ewa Stanisławczyk.

Dyrektor Jan Gładysz powitał wszyst-kich licznie przybyłych na jubileuszowe spotkanie: absolwentów i uczniów wraz z rodzicami („…to Wy jesteście u źródeł naszej uroczystości”), a w ich imieniu: posła na Sejm RP Michała Wojtkiewicza, burmistrza Tuchowa Mariusza Rysia, prze-wodniczącego Rady Miejskiej Ryszarda Wronę, członków Zarządu Gminy i Rady Miejskiej, przedstawicieli duchowień-stwa – o. Kazimierza Pelczarskiego, o. Marka Mirusa, s. Miriam Bilską i s. Ingę Gęzę – przełożone tuchowskich domów zgromadzeń ss. józefitek i służebniczek

dębickich, dyrektorów i nauczycieli szkół w gminie, nauczycieli z Zespołu Szkół Mu-zycznych w Tarnowie, którzy przez 15

edycji Małopolskiego Konkursu Piani-stycznego uczestniczyli w pracach jury, w tym kierownika sekcji fortepianu Lidię

Page 14: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

14 Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

Skrok. Szczególne powitanie dotyczyło osób, które przyczyniły się do powstania Ogniska: Romana Zubka, emerytowanego dyrektora ZSM i członka TTM w Tarno-wie, Towarzystwa Miłośników Tuchowa (z prezesem Tomaszem Wantuchem), Domu Kultury (z dyrektorem Januszem Kowalskim), członków-założycieli Sto-warzyszenia SOM (z p. Stanisławą Burzą na czele), redakcję „Tuchowskich Wieści” (z redaktorem naczelnym Grzegorzem Stanisławczykiem) oraz wszystkich, którzy współpracują, pomagają, są przyjaciółmi, sympatykami i darczyńcami Ogniska Mu-zycznego w Tuchowie.

Słowa bardzo serdecznego powitania i podziękowania za okazane dobro, serce i wszelką pomoc Jan Gładysz przekazał rów-nież Aleksandrowi Kowalikowi z córkami Anną i Katarzyną, wraz z ich rodzinami.

Przypomnieni zostali także nauczyciele z pierwszych lat działalności Ogniska: Beata Maniak i Zygmunt Górecki oraz zaangażowana w Małopolski Konkurs Pianistyczny i sercem oddana Anna Kna-pik, była dyrektor Centrum Paderewskie-go Tarnów – Kąśna Dolna. Wdzięcznym sercem w ciszy uczczono pamięć tych, którzy odeszli.

Wszystkim obecnym i byłym nauczy-cielom Społecznego Ogniska Muzycznego

w Tuchowie, uczestniczą-cym w uro-c zysto ś c i , wręczone zo-stały pamiąt-kowe adresy oraz okolicz-n o ś c i o w e u p o m i n k i i życzenia z okazji zbli-żającego się święta KEN.

Ciepłe i pełne życzliwości słowa pod adresem tuchowskiego SOM przekazali listownie: absolwentka Klaudia Osika (/…/ Dzięki Ognisku poznałam świat muzyki, nauczyłam się wytrwałości, pokonałam strach przed występami publicznymi oraz poznałam grono wspaniałych ludzi. Mu-zyka stała się dla mnie, nieodłącznym elementem mojego życia. Do tej pory wspominam spędzony tam czas z czułością i szczerze zazdroszczę wszystkim młodym ludziom, którzy teraz zaczynają tam swoją przygodę z muzyką.) pełniący funkcję jurora na IV MPK a obecnie prowincjał redemptorystów w Warszawie o. dr Janusz Sok (/…/ Doświadczenie muzykowania jest podobne do doświadczenia wiary. Muzyce i wierze tak blisko do siebie, bo stoi za nimi ten sam Twórca, albo lepiej – Stwórca, największy Artysta – dobry Bóg.) i dyrektor Centrum Paderewskiego Tarnów – Kąśna Dolna mgr Krystyna Szymańska (/…/ Zaangażowanie w działalność dy-daktyczno-wychowawczą i artystyczną z dziećmi i młodzieżą, promocja dzieci uzdolnionych, a także pasja, z jaką oddają się Państwo swojej pracy, zasługuje na szacunek i wyróżnienie.). Ogromną radość społeczności ogniska i miłe zaskoczenie dla publiczności sprawił prof. Andrzej Jasiński z AM w Katowicach, który napisał w swoim adresie: Mam żywo w pamięci i sercu mój pobyt na XV MPK i jestem prze-konany, że wykonujecie Państwo bardzo dobrą pracę u podstaw, o czym głośno w różnych gremiach mówię. Serdecznie wszystkich pozdrawiam i mam nadzieję na ponowne spotkanie….

Najlepsze życzenia dalszej owocnej działalności SOM w Tuchowie wypo-wiedzieli również: mgr Mariusz Ryś, burmistrz Tuchowa, dr Michał Wojtkie-wicz, poseł na Sejm RP i o. dr Kazimierz Pelczarski, były superior redemptorystów w Tuchowie.

Nie mogło zabraknąć przy tej okazji występów uczniów i absolwentów Ogni-ska. Przed zebranymi pojawili się kolejno: Paweł Harańczyk - rozwijający się mło-dy jazzman (fortepian), Maciej Drozd - muzykujący przyszły lekarz (fortepian), wrażliwy na brzmienia Karol Schabowski (gitara), utalentowana muzycznie Paulina Mróz (gitara), stawiająca pierwsze kroki na pianistycznej drodze, laureatka XV MKP Anna Rąpała (fortepian) oraz absolwentka AM w Katowicach i laureatka Międzyna-rodowego Konkursu Młodych we włoskiej Barletcie w kategorii solistów (II miejsce) i duetów kameralnych (I miejsce) Barbara Gładysz-Wszołek (fortepian). „Tuchowskie skarby i perełki”, jak ich określił o. Pel-czarski, grając swój repertuar ze wszech miar ukazały piękno muzyki fortepianowej i gitarowej, ogromną skalę swoich możli-wości i radość z muzykowania. Tuchowia-nie nareszcie mieli okazję sparafrazować znane powiedzenie i powiedzieć, że choć „cudze chwalimy, to swoje znamy”.

Wieczór zakończyło towarzyskie spo-tkanie przy kawie i herbacie oraz dobrym ciastku w holu Domu Kultury, gdzie usy-tuowano również okolicznościową wy-stawę, dokumentującą 20 lat działalności Społecznego Ogniska Muzycznego. Były rozmowy, wspomnienia i jakże miłe choć nostalgiczne powroty do zdarzeń sprzed –nastu lat.

W tym miejscu gorące słowa podzię-kowania dla p. Zbigniewa Dunaja (firma MAL-REM), pp. Marii i Wiesława Wróblów (firma DH 2 i 3) oraz p. J. Rogali (firma Piekarnia Bobowska) za pomoc w orga-nizacji II części jubileuszowego wieczoru.

Tradycyjnie uroczystość zakończyło wspólne pozowanie do pamiątkowej fo-tografii i wpis na jubileuszowym banerze. Będzie co wspominać – do… następne-go jubileuszu.

Jerzy Świtek

Page 15: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

15Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

Koncertowe pokłosie jubileuszu SOMw Tuchowie i Karwodrzy wraz z nauczycielami s. Ewą Kitlińską i p. Anną Marszałek oraz p. v--dyrektor Wandą Siwek. Po recitalu tuchowscy uczniowie chętnie skorzystali z czasu przezna-czonego na zadawanie pytań młodemu pia-niście i z zaciekawieniem słuchali odpowiedzi Roberta. A trzeba przyznać, że pytania były bardzo konkretne i wskazywały na zaintere-sowanie muzyką młodego pokolenia. Swoje zadowolenie z takiego przebiegu koncertu wyrazili również rodzice Roberta, pp. Elżbieta i Janusz Maciejowscy, oraz p. Teresa Jarosz.

10 października z monograficznym recita-lem poświęconym muzyce Clauda Debussy’e-go zaprezentowała się młoda utalentowana pianistka, absolwentka Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach Kaja Kosowska. Swoją edukację muzyczną rozpoczęła w wieku 7 lat w Szkole Muzycznej I stopnia im. Włodzimierza Dolańskiego w Kra-kowie oraz Szkole Muzycznej im. Janiny Garści w Chrzanowie pod kierunkiem Wiesławy Pławskiej. Kolejny etap to Szkoła Muzyczna II stopnia im. Stanisława Moniuszki w Zabrzu. Stypendystka Prezesa Rady Ministrów, wyróż-niona w konkursie im. Ludwika Stefańskiego w Płocku w 2001roku. Pierwszy koncert z Or-kiestrą Symfoniczną Filharmonii Zabrzańskiej zagrała w 2004 r. i w październiku tego roku rozpoczęła studia w Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach w klasie fortepianu prof. Zbigniewa Raubo. W czasie studiów była laureatką Estrady Mło-dych Festiwalu Pianistyki Polskiej w Słupsku oraz zdobyła wyróżnienie na konkursie im. Bartoka, Kabalewskiego, Prokofiewa w Ra-gussa Ibla na Sycylii. W sezonie 2008/2009 koncertowała z Orkiestrą Sinfonietta Craco-via oraz z Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia w Katowicach. Uczestniczka licznych kursów mistrzowskich pod kierun-kiem takich postaci, jak Lee Kum Sing, Dang Thai Son, Irina Rumianceva, Anna Malikowa, Andrzej Jasiński, Katarzyna Popowa-Zydroń, Adam Wodnicki, Anthony Spiri, Aleksiej Or-loviecki. W sezonie 2011/2012 koncertowała w Filharmonii Świętokrzyskiej. Jej repertuar, tak solowy jak i kameralny, zawiera wiele arcydzieł muzyki XIX i XX wieku. W roku 2012 ukończyła kompozycję w klasie prof. Eugeniusza Knapika oraz rozpoczęła studia doktoranckie pod kierunkiem prof. Wojciecha Świtały w macierzystej uczelni.

W programie tuchowskiego recitalu zna-lazły się kompozycje czołowego kompozytora muzycznego impresjonizmu, Francuza Claude Debussy’ego pochodzące z II zeszytu Preludes (Mgły, Zwiędłe liście, Brama wina, Czarodziejki są wybornymi tancerkami, Wrzosy, Generał

Lavin ekscentryk, Taras audiencji światła księżyca, Ondine (rusałka), Pamięci Pickwicka, Kanopa (urna), Preludium tercjowe, Sztuczne ognie) oraz I zeszytu Images (Refleksy na wodzie, Pamięci Rameau, Pęd). Pianistka z Katowic urzekła tuchowską publiczność swymi interpretacjami, dźwięki fortepianu były jak kolory farb i mieniły się pełnią barw i dynamicznych cieni. Gromko oklaskiwana, wykonała na bis Intermezzo J. Brahmsa, W. A. Mozarta i F. Chopina.

Ostatni z recitali miał miejsce 21 paździer-nika w tuchowskiej bazylice mniejszej, gdzie na organach zbudowanych przez firmę Trusz-czyńskiego z Warszawy koncertował laureat Tarnowskiego Tygodnia Talentów z 2011 roku Kamil Dżalak. Młody adept sztuki organowej jest absolwentem Diecezjalnego Studium Organistowskiego (klasa ks. dra G. Piekarza) i Zespołu Szkół Muzycznych (klasa mgr E. Maciejowskiej) w Tarnowie. Obecnie studiuje w krakowskiej Akademii Muzycznej u prof. Dariusza Kois-Bąkowskiego. W zaprezento-wanym w Tuchowie programie pokazał dużą muzykalność, dobrą technikę, umiejętność doboru rejestracji do poszczególnych utwo-rów, a nade wszystko wielką radość muzyko-wania. Usłyszeliśmy interpretacje kompozycji N. Clerambeault (Suite du premiere ton), J. S. Bacha (chorały: Wenn wir In höchsten Nöten sein, Schmckedich, o liebe Seele oraz Prelu-dium i fugę C-dur BWV 547), D. Buxtehudego (Magnificat primi toni) i M. Regera (Toccatę d-moll). Jak na rozpoczynającą się koncertową karierę (taką mam nadzieję), młody organista wywiązał się dobrze z postawionego przed nim zadania. Z francuska zabrzmiały części suity, bardzo sugestywne były bachowskie chorały, w których linię melodyczną ozdabiał dobrze prowadzony kontrapunkt i pewnie zagrane preludium z fugą, której temat pre-cyzyjnie ukazany pojawia się w kompozycji ponad 50 razy. Czytelną dyspozycją organista przekazał kolejne wersety Magnificat i z zaan-gażowaniem oraz finezją zagrał Regerowską Toccatę. Wyrazem wdzięczności były gromkie brawa słuchaczy i życzenia jak najlepszego artystycznego rozwoju.

Po tak muzycznie wypełnionym paź-dzierniku pozostaje nam czekać na kolejne spotkania z muzyką, których - jak mniemam - nie zabraknie wśród imprez organizowanych w naszym mieście.

Na zakończenie pragnę przekazać szcze-gólne podziękowanie p. Reginie Płowieckiej i p. Bernadecie Wróbel za pomoc w organizacji koncertów i bezpłatne przygotowanie apro-wizacji.

mag

Jeszcze nie wybrzmiały ostatnie jubile-uszowe akordy, a już 3 października mieliśmy kolejną okazję posłuchania dobrej porcji mu-zyki w wykonaniu młodego adepta tej sztuki, Roberta Maciejowskiego z Tarnowa. Choć ma dopiero 14 lat, na swoim koncie zapisał udział w licznych konkursach pianistycznych, na których zdobywał laury:• w maju 2011 r. II nagroda na Międzyna-

rodowym Konkursie Chopinowskim dla Dzieci i Młodzieży w Szafarni, a także II nagroda na Ogólnopolskim Konkursie Muzyki Polskiej w Skierniewicach;

• w listopadzie 2011r. I nagroda w Ogól-nopolskim Konkursie Pianistycznym im. I. J. Paderewskiego w Piotrkowie Try-bunalskim;

• w marcu 2012 r. – II nagroda na Ogól-nopolskim Konkursie Młodych Instru-mentalistów im. S. Woytowicz w Jaśle;

• w kwietniu 2012 r. - I nagroda na Mię-dzynarodowym Podkarpackim Konkursie Chopinowskim w Rzeszowie.

Swoją muzyczną edukację w tarnowskiej szkole rozpoczął pod okiem Teresy Jarosz, następnie Jarosława Iwaneczki, a obecnie jest uczniem II klasy gimnazjum OSM II st. w klasie fortepianu dr. hab. Mirosława Her-bowskiego z Krakowa.

W minionym roku kalendarzowym i szkol-nym bardzo często występował również pod-czas koncertów szkolnych i na imprezach artystycznych w Tarnowie i w regionie, m.in.: w Dworku Paderewskiego w Kąśnej Dolnej, na imprezach partnerskich władz miasta Tarnowa, w Sali Lustrzanej i w Tarnowskim Centrum Kultury, a także w Krakowie na kon-cercie charytatywnym w marcu 2012 roku. Jest czterokrotnym stypendystą prezydenta Tarnowa, podopiecznym Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci, jak i Małopolskiej Fundacji Sapere Auso.

Młody pianista jest wiernym słuchaczem koncertów muzycznych, a poza muzyką inte-resuje się także sportem (m.in. gra w futsal, czyli piłkę halową). Ze szkolnych przedmio-tów lubi historię, biologię, i geografię. Jest wielkim miłośnikiem zwierząt. W kręgu jego zainteresowań są również gry komputerowe.

W programie tuchowskiego koncertu zna-lazły się kompozycje J.S. Bacha (Preludium i fuga Cis-dur BWV 872), R. Statkowskiego (Toccata fis-moll op.33), L. van Beethove-na (Sonata A-dur op.2 nr 2 cz. I) i F. Chopina (Mazurki a-moll op.59 nr 1 i f-moll op.63 nr 2, Etiuda Ges-dur op.10 nr 5, Fantasia-Impromptu cis-moll op.66 i Nokturn f-moll op.55 nr 1).

Warto zaznaczyć, że słuchaczami Roberta byli uczniowie szkoły podstawowej i gimnazjum

Page 16: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

16 Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

HISTORIA DOMU SIÓSTR SŁUŻEBNICZEKW TUCHOWIE 1912-2012

W tym roku mija setna rocznica bu-dowy tuchowskiej ochronki ufundowa-nej przez hrabinę Ludwikę z Zamoyskich Rozwadowską herbu Jelita (1850 - 1928). Zanim jednak wzniesiono istniejący do dzisiaj budynek, historia domu sióstr słu-żebniczek w Tuchowie rozpoczęła się nieco wcześniej - pod koniec XIX wieku. Księga otwarcia i zamknięcia domów zgromadze-nia odnotowuje pod rokiem 1891 otwarcie placówki w Tuchowie przy ulicy Zielonej. Było to 20 lat po śmierci założyciela zgro-madzenia, bł. Edmunda Bojanowskiego. Wówczas to sprowadzono do Tuchowa siostry służebniczki, a ksiądz infułat Jan Rybarski (proboszcz parafii w latach 1873 – 1893) ufundował wespół z konwentem ss. służebniczek pierwszą ochronkę w drew-nianym domu z przylegającym do niego ogrodem. Tak więc w ubiegłym roku minęło sto dwadzieścia lat od przybycia sióstr słu-żebniczek do Tuchowa. Zaś Zgromadzenie Domu Generalnego w Dębicy założono dziewięć lat wcześniej. Prawdopodobnie Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Boga-rodzicy Dziewicy Niepokalanie Poczętej w Tuchowie powstało za zgodą matki Marii Filipiak – przełożonej generalnej sióstr służebniczek BDNP, wówczas rezydującej w Porębie na Śląsku. Pierwszy, drewniany budynek dla sióstr został wtedy zakupiony za kwotę 1000 złotych reńskich od Katarzy-ny Smołuchowej - dom ten istniał jeszcze do końca lat 80. ubiegłego wieku i znajdo-wał się przy ulicy Stromej. Tak oto według przekazów wyglądały początki: w majową niedzielę po nieszporach udała się z ko-ścioła parafialnego procesja z obrazami i chorągwiami do drewnianego budynku, w którym pierwotnie mieściła się ochronka. Poświęcenia tego domu dokonał ksiądz infułat Jan Rybarski, który tak przemówił: Jak jutrzenka wschodzi na niebie i rozsiewa swoją światłość, tak tu przyświecać Siostry będą przykładem pobożnego życia i pracą przez wychowywanie dzieci. Jak podają zapisy, pierwszą przełożoną tuchowskich służebniczek była siostra Matylda Hendzel. Ze sprawozdania przełożonej domu sióstr za rok 1894, złożonego do kurii biskupiej w Tarnowie wynika, że Ochronka w Tu-chowie jest założona własnym kosztem Zgromadzenia i utrzymywana z pracy rąk i zakupionej roli około 4 mórg. Siostrami były: Marjanna Przewoźna, Otylia Wa-łek i Marcjanna Foremska, które dzieliły

sama często doglądała, jak postępują prace przy budowie. Także cegły, których użyto do budowy, zapewne były wypalane w ce-gielni Rozwadowskich w Łęgu; jest przecież bardzo wątpliwe, by sprowadzano je z innej cegielni niż ta, należąca do dworu. Prace przy budowie ochronki posuwały się na tyle szybko i sprawnie, iż budowę ukończono jeszcze tego samego roku. Nowy budynek był piętrowy, jednoskrzydłowy z wejściem głównym w centralnej części, zakończonej szczytem i dużym napisem OCHRONKA, a także niewielkim strychem.

Zostawiono także możliwość powięk-szenia budowli w przyszłości o drugie boczne skrzydło. Budynek wyposażono i urządzono zgodnie z myślą hrabiny: była tu wielka sala ochronkowa, kuchnie i sie-dem pokoi, w tym pomieszczenie dla dzieci przedszkolnych, a także miejsce przezna-czone do nauki haftu i robienia pończoch. Wszystko było tak rozplanowane, aby dziewczynki mogły uczyć się wielu różnych prac gospodarstwa domowego, przede wszystkim szycia, gotowania, haftowania i pielęgnowania chorych. Hrabina Ludwi-ka pomyślała także o tym, aby w nowym budynku nie zabrakło kaplicy, która miała odpowiednie wyposażenie i wystrój, w tym również Sanctissimum. Było to miejsce, w którym siostry mogły czerpać siłę i moc duchową do zwykłych codziennych zajęć.

Pani majorowa Rozwadowska ofiaro-wała również na utrzymanie sióstr kawał pola oraz krowę i paszę dla niej - w tym cza-sie, było to istotnie dużą pomocą w zabez-pieczeniu domu sióstr i ich funkcjonowania. Według wspomnień siostry Benigny Krzy-żanowskiej - hrabina Rozwadowska całko-wicie utrzymywała dom sióstr, dostarczając w miarę potrzeby konieczne środki do życia i uzupełniając braki. Tu warto zaznaczyć, że wielu badaczy do tej pory podawało, iż

(cz. I)między siebie pracę - jedna chodziła do szkoły uczyć robót ręcznych, druga była w ochronce, trzecia zajmowała się gospo-darstwem domowym. Do ich obowiązków należało także szycie, pranie, odwiedzanie chorych. Tegoż roku siostry spędziły przy chorych czternaście nocy oraz trzydzieści dni, zaś zwykłych odwiedzin chorych było dwadzieścia dwa przypadki, a odwiedzin osób konających pięć. W tym czasie dzieci przebywało w ochronce od trzydziestu do czterdziestu, zaś do robót ręcznych uczęsz-czało wówczas czternaście dziewcząt.

Jednak stary, parterowy budynek był już zbyt mały na potrzeby sióstr służeb-niczek dębickich, a i w samym mieście przybywało ludzi i domów. Według danych z roku 1890, w Tuchowie było 390 do-mów, a miasto liczyło 2365 mieszkańców, w tym 210 Żydów. Kilkanaście lat wcześniej, w roku 1874, rozpoczęto budowę czte-rech bardzo ważnych dla miasta budowli: nowego ratusza, pałacu Rozwadowskich, nowej poczty i stacji kolejowej Dwa lata później wszystkie cztery budynki były już ukończone. Jednak budynek tuchowskiej ochronki wciąż mieścił się w starym, drew-nianym, parterowym domu; tak było aż do początków XX w. Nawet drugi podobny dom, dokupiony później, nie wystarczał już na potrzeby sióstr zakonnych. Z tego powodu ksiądz kanonik Ignacy Maciejow-ski, który miał dobre kontakty z dworem tuchowskim, zwrócił się o pomoc do hra-biny Ludwiki Rozwadowskiej - właścicielki majątku i wdowy po zmarłym w roku 1901 c.k. majorze Władysławie Rozwadowskim. Hrabina nie pozostała obojętna i przyszła siostrom z pomocą. Postanowiła ufundo-wać nowy, murowany, piętrowy budynek ochronki, pod który także ofiarowała grunt. Na lokalizację wybrano miejsce na lekko opadającym wzniesieniu, nieopodal ryn-ku i w pobliżu starej ochronki. Podczas kopania fundamentów natrafiono na po-zostałości dawnych sztolni z kopalni soli, która była tu przed wiekami. Ponoć było to ostatnie zejście do dawnej kopalni, które wówczas zasypano. Faktem jest, iż do tej pory w piwnicach ochronki, na ścianach i sklepieniu pojawia się nalot i krystalizuje się sól, a więc dawne przekazy o wejściu do XIV-wiecznej kopalni nie rozmijają się z prawdą. Budowę ochronki rozpoczęto w roku 1912, zaś fundatorka nie ograniczyła się jedynie do nakładów finansowych, lecz

Pierwotny widok ochronki - fasada frontowa /1912 r./

Page 17: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

17Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

obecny budynek ochronki powstał w 1891 roku, co - jak wynika z historii domu sióstr służebniczek - jest całkowicie błędną datą. Dodatkowo potwierdza to także tablica fundacyjna, umieszczona wewnątrz nad drzwiami wejściowymi:

NA WIĘKSZĄ CHWAŁĘ BOGA ORAZ KU CZCI NAJŚWIĘTSZEJ NIEPOKALANEJ DZIEWICY (MARYI) DOM TEN – (JAKO) OCHRONKA ZOSTAŁ WZNIESIONY STARA-NIEM NABOŻNEJ HRABINY LUDWIKI Z ZA-MOYSKICH ROZWADOWSKIEJ DZIEDZICZKI DÓBR TUCHOWSKICH W ROKU PAŃSKIM 1912” - (tłumaczenie z języka łacińskiego o. Słowik - redemptorysta).

Siostry służebniczki dębickie wielce były wdzięczne hrabinie Ludwice Rozwadow-skiej za to, iż ufundowała nowy, murowany, piętrowy budynek ochronki, który znacznie bardziej nadawał się na wciąż rosnące potrzeby i pomoc udzielaną mieszkańcom przez siostry. Nastał rok 1914. Działania wo-jenne szybko zbliżały się do Galicji, a wkrót-ce także i do Tuchowa. Już w listopadzie 1914 roku w mieście pojawili się żołnie-rze rosyjscy. Wielu mieszkańców uciekło z miasta przed nadciągającym zagrożeniem - Tuchów był zupełnie wyludniony. Także siostrom władze rządowe nakazały ewaku-ację z powodu zbliżającego się niebezpie-czeństwa. Siostry wyjechały do Jastrzębi, gdzie przebywały blisko pół roku. Przed nadchodzącym frontem wyjechała też do Wiednia hrabina Rozwadowska wraz z całą familią, która przebywała w pałacu, a także burmistrz Tuchowa Jakub Janiga. Miasto przechodziło pięciokrotnie z rąk do rąk. Raz byli tu żołnierze austriaccy, to znów oddziały rosyjskie. W trakcie działań wo-jennych, które przetaczały się przez Tuchów i okolicę, doszło do ciężkich walk i wielu zniszczeń w mieście. Gdy siostry powróciły do Tuchowa, z przerażeniem stwierdziły, iż ochronka została poważnie zniszczona. Podczas majowej ofensywy 1915 roku,

pocisk artyle-ryjski uderzył w nowy budy-nek tuchow-skiej ochronki, bardzo poważ-nie go uszka-dzając. Do dziś z a c h o w a ł y się archiwal-ne fotografie, na podstawie których moż-na stwierdzić, że trajektoria lotu pocisku wystrzelone-go od strony zachodniej, wskazuje, iż sprawcami byli Rosjanie. Zniszczenia były bardzo duże: pocisk uderzył w boczną ścianę ochronki, powodując w niej dużą wyrwę na styku pię-tra i poddasza, oraz nieco mniejszą u dołu budynku. Wpadając do środka, zniszczył niemal całkowicie klatkę schodową oraz schody prowadzące na strych. Poważnemu uszkodzeniu uległ także cały narożnik tylnej części ochronki. Następnie pocisk przebił budynek na wylot, powodując kolejną wy-rwę w ścianie północnej na tyłach domu, a także niszcząc zabudowania gospodarcze, które były za ochronką. Z domu sióstr wy-leciały też wszystkie szyby z okien, a u dołu budynku oberwane zostały rynny. Pokiere-szowany był dach oraz tylna elewacja. Cie-kawostką jest, że figura św. Józefa i krzyż, umieszczone w szczycie budynku, pozostały całkowicie nietknięte. Podobnie jak sym-boliczny znak krzyża ułożony z jasnej cegły i wkomponowany przez budowniczych w zachodnią ścianę, w którą uderzył pocisk, tuż obok krzyża. Ogrom zniszczeń wskazuje, iż mogło być kilka trafień pocisków, któ-re uderzyły w budynek, albo też odłamki jednego z nich spowodowały więcej znisz-

czeń. Powyższy opis nie odda-je całkowicie dramatyzmu tej sytuacji , ukazuje jednak sekwencyjnie, poszczególne fragmenty znisz-czeń budowli. Zaś całe zdarze-nie trwało za-pewne ułamki sekund. I chyba tylko dlatego, iż sióstr nie było

w tym czasie w ochronce, żadna z nich nie ucierpiała.

Wielka wojna światowa trwała na do-bre, lecz gdy tylko działania wojenne ustą-piły z naszych terenów, hrabina Ludwika Rozwadowska chciała koniecznie wracać do swego majątku. Jednak wcześniej fa-milia, przebywająca w Wiedniu, wysłała do Tuchowa Jana Theodorowicza, by na własne oczy zobaczył, jak wygląda sytu-acja po przejściu frontu. Ten, przybywszy na miejsce, napisał w liście do hrabiny o zniszczeniach wojennych w mieście oraz o tym, iż pałac Rozwadowskich dosłow-nie ze wszystkiego został wyrabowany. Pomimo to hrabina postanowiła wracać do Tuchowa. Kiedy już pałac jako tako do-prowadzono do możliwości zamieszkania, hrabina odwiedziła także siostry w zbom-bardowanej ochronce. Wówczas była poru-szona skalą zniszczeń zaledwie dwuletniego budynku, jednak i tym razem nie zostawiła sióstr służebniczek samych i zorganizowała pomoc w odbudowie. Siostra Marianna Przewoźna z pomocą hrabiny starała się o odbudowę ze zniszczeń. Potwierdzają to także wspomnienia siostry Benigny Ele-onory Krzyżanowskiej, w których pisała: Po wycofaniu się frontu, hrabina zajęła się remontem i w dalszym ciągu wykazywała ogromne zainteresowanie mieszkankami. Również na zachowanych z tego okresu archiwalnych fotografiach, uwidocznione jest, iż do pomocy zaangażowano także żołnierzy c.k. armii, którzy w maju 1916 r. stawiali rusztowania i pomagali przy zabez-pieczeniu uszkodzonego budynku. Podczas wojny światowej siostry w ochronce żyły bardzo skromnie: trochę czarnego chleba, kartofle i litr mleka dziennie – to było całe ich wyżywienie. Po pewnym czasie udało się naprawić uszkodzenia i usunąć ślady wojennych zniszczeń.

cdnTomasz Wantuch

Page 18: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

18 Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

Wspomnienie o Marii Krogulskiej (po mężu Bartulowej)

na wcześniejszą emeryturę poświęciła się w pełni rodzinie. Kolejne miejsca za-mieszkania to Słonim (obecnie Białoruś) (1935 – 1937 r.) oraz Rembertów pod Warszawą (1937 – 1940 r.), w którym mąż Michał, major 79 p.p. garnizonu w Słonimiu, objął stanowisko wykładow-cy w Centrum Wyszkolenia Piechoty.

Po wybuchu II wojny światowej ma-jor Bartula został skierowany na front i wcielony do Samodzielnej Grupy Ope-racyjnej „Polesie”, dowodzonej przez gen. Franciszka Kleeberga, w której objął dowództwo samodzielnego batalionu 179 p.p. Grupa w rejonie Kowla, Włoda-wy i Kocka na Polesiu prowadziła walki na dwa fronty: z armią niemiecką i ar-mią radziecką. W ostatnim zwycięskim ataku batalionu na pozycje niemieckie w Woli Gułowskiej 5 października 1939 r. poległ jego dowódca major Bartula, został pochowany w zbiorowej mogi-le w wydzielonej kwaterze cmentarza w Woli Gułowskiej. Przypadek zrządził, że dowódcą plutonu karabinów maszy-nowych był ppor. rez. Marian Brandys, który w oflagu (niewoli) napisał piękny esej – wspomnienie ostatniej bitwy kam-panii wrześniowej, w znacznej części poświęcony majorowi Bartuli.

Major Michał Bartula został pośmiert-nie awansowany do stopnia podpuł-kownika, przyjęty w poczet Kawalerów Orderu Wojennego Virtuti Militari i od-znaczony przez Prezydenta Rzeczypo-spolitej Polskiej na Uchodźstwie Krzyżem Srebrnym tego Orderu oraz przez wła-dze krajowe Krzyżem Walecznych po raz drugi.

Samodzielna Grupa Operacyjna „Po-lesie” skapitulowała przed Niemcami 5 października 1939 r.

W tym samym czasie pani Maria wraz z dziećmi znajdowała się w ostrzeliwanym i bombardowanym przez Luftwaffe kon-woju polskich ciężarówek wojskowych, wiozącym na wschód uciekające przed frontem rodziny oficerskie ze skrom-

nym dobytkiem (1 walizka na rodzinę). W takich dramatycznych okolicznościach, w przydrożnym rowie, ochrzczony zo-stał imionami Jeremi, Jerzy najmłodszy członek rodziny, ochrzczony ponownie już formalnie w 1940 r. w kościele pa-rafialnym w Tuchowie, ale tym razem imieniem Michał, ku czci poległego ojca. Stało się to tradycją rodzinną, bo imię to noszą męscy potomkowie Bartulów już w czwartym pokoleniu.

Konwój, zatrzymany ostatecznie przez Niemców, został zawrócony. Okazało się to szczęśliwym trafem, w pobliżu bowiem były oddziały Armii Czerwonej, a dostanie się rodzin oficerskich w ich ręce równało się, w najlepszym wypadku, deportacjom w skrajnie ciężkie warunki Syberii lub azjatyckich republik Związ-ku Radzieckiego.

Powrót do Rembertowa był tym bar-dziej przygnębiający, że mieszkanie Bar-tulów zostało splądrowane i okradzione z rzeczy wartościowych – w tym odzna-czeń majora, weterana bitwy warszaw-skiej – a nawet z pościeli czy przetworów owocowych. Tacy są ludzie: jedni oddają życie za drugich, a oni ich okradają.

Maria Bartulowa przemieszkała z dziećmi w Rembertowie (w zimie bez opału) do lata 1940 r., po czym, podobnie jak inne rodziny oficerskie, została wyrzu-cona z mieszkania przez Niemców. Pod-jęła decyzję o powrocie do rodzinnego Tuchowa, w którym otrzymała wsparcie rodziny, zwłaszcza siostry Bronisławy i jej męża – Rudnickich. W czasie okupacji nie mogła pracować w swoim zawodzie, podejmowała się więc różnych doryw-czych prac. Należy dodać, że Niemcy kilkakrotnie namawiali p. Marię – grożąc nawet wywózką na roboty do Niemiec – by podpisała Volkslistę, ale zdecydowa-nie odmawiała, mówiąc, że nie zdradzi Ojczyzny i pamięci po mężu oficerze, który poległ w bitwie z Niemcami. Taka postawa musiała zaimponować, nie za-stosowano bowiem żadnych represji.

Maria Krogulska urodziła się 25 marca 1901 r. w Tuchowie (powiat tarnowski) w rodzinie Wojciecha i Anny (z Grabczyń-skich) Krogulskich.

W czasie I wojny światowej, uciekając przed walkami toczącymi się na terenie Małopolski, wyjechała wraz z matką i ro-dzeństwem do Wiednia. Korzyścią tam-tejszego pobytu była dobra znajomość języka niemieckiego, która okazała się przydatna w czasie okupacji.

Po powrocie do kraju ukończyła 3 klasy szkoły wydziałowej w Krakowie, a następnie seminarium nauczycielskie, po którym zdała egzamin dojrzałości w 1921 r. Absolwentka, specjalizująca się w języku polskim, pracowała w latach 1921 – 1928 jako nauczycielka w szkołach powszechnych w podtarnowskich wsiach.

W 1925 r. poślubiła Michała Bartulę, porucznika 16 pułku piechoty stacjonu-jącego w Tarnowie, z którym miała troje dzieci – Danutę (ur. 1928 r.), Zofię (ur. 1931 r.) i Michała (ur. 1937 r.).

Z racji przenosin męża do kolejnych garnizonów Bartulowie co kilka lat zmie-niali otoczenie. Maria uczyła w szkołach w Chełmnie (1928-1931 r.) i w Chojnicach (1931 – 1935), a po przejściu w 1935 r.

Page 19: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

19Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

Po wojnie przyszedł czas na kolejne przeprowadzki: pani Maria pracowała ciężko w sklepie w Jeleniej Górze, póź-niej mieszkała z dziećmi we Wrocławiu, następnie w Krakowie, ostatecznie zaś z rodziną córki Zofii w Warszawie.

Maria Bartulowa nie wyszła powtór-nie za mąż, pomimo że była kobietą atrakcyjną, inteligentną, mądrą, zaradną, a nade wszystko silnego charakteru. Ma-rian Brandys w ostatnim zdaniu prywat-nego listu z dnia 26 marca 1961 r. do syna Michała napisał: „Łączę pozdrowienia i wyrazy szacunku dla Pana i Pana Matki, którą pamiętam jako najpiękniejszą panią garnizonu słonimskiego”.

Pani Maria całe życie poświęciła dzieciom, zapewniając im niezłe jak na ówczesne czasy warunki materialne, wykształcenie, a przede wszystkim wy-chowując je w duchu patriotycznym, w czci do utraconego ojca, będącego dla nich wzorem, przykładem Polaka patrioty. Z wzajemnością – była kochana i szanowana przez dzieci i wnuki, zaj-mowała w rodzinie wyjątkową pozycję, dorosłe już dzieci bardzo liczyły się z jej zdaniem, szukały u niej akceptacji swych decyzji i postępowania. Można uznać, że była to zupełnie inna, ale jednak – forma odznaczenia za życie.

Po wojnie przyjeżdżała do Tuchowa, odwiedzając siostrę Bronisławę i groby rodzinne na cmentarzach tuchowskich, potem już tylko na groby.

Pani Maria Bartulowa zmarła 23 li-stopada 1982 r. w Warszawie, spoczywa na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

Po odwilży władze PRL doszły do wniosku, że za klęskę wrześniową winę ponoszą rząd i elity Drugiej Rzeczpospo-litej, a naród, w tym wojsko (oczywiście poza dowództwem), zachowywał się godnie i patriotycznie. Efektem tego była jakby nieformalna rehabilitacja żołnierzy i oficerów, a wyraźnym, propagandowym tego wyrazem było uporządkowanie mo-gił, pomniki, uroczystości rocznicowe. Akcja ta objęła również mogiłę zbiorową w Woli Gułowskiej, jako miejsce – symbol ostatniej wielkiej bitwy kampanii wrze-śniowej. Od tamtych czasów, do chwili obecnej odbywają się tam corocznie duże, patriotyczne obchody rocznicowe z udziałem najwyższych władz politycz-nych, Sejmu, Senatu, dowództwa Wojska Polskiego, a także hierarchii kościelnej, różnych organizacji, stowarzyszeń, woj-ska z kompanią honorową i orkiestrą, massmediów, młodzieży i okolicznych mieszkańców, a przede wszystkim uczest-ników tamtych wydarzeń i ich rodzin. Oczywiście w ich programach są apele poległych, salwy honorowe, przemówie-nia, składanie wieńców, animacje bitew, w tym szarży ułańskich.

W nowym, dużym domu kultury – Pomniku Czynu Bojowego Kleeberczyków w Woli Gułowskiej jest muzeum poświę-cone uczestnikom walk Grupy „Polesie” ze zbiorami militariów z okresu kampanii wrześniowej.

Ukazały się i ukazują nadal różnego rodzaju publikacje wspomnieniowe i hi-storyczne, w tym częściowo poświęcone Michałowi Bartuli. To wszystko słuszne,

trzeba ludziom przypominać o tamtych czasach, przyczynach i skutkach tego, co się wydarzyło, zwłaszcza w kontekście, w opozycji do obecnych wojen polsko – polskich, swarów politycznych, dzielenia narodu. Młodzieży trzeba przekazywać wiedzę historyczną, uświadamiać, skąd się wywodzi, jakie są jej korzenie, wska-zywać, że są inne wartości niż kariera i pieniądze.

W materiale poświęconym Marii Bar-tulowej, skromnej nauczycielce, znaczna część dotyczy historii i Jej męża świętej pamięci podpułkownika Michała Bartuli. Przyczyną tego jest nie tylko pokazanie, jak tamte wydarzenia wpłynęły na całe Jej życie, ale i przekazanie refleksji na-tury ogólnej: czcimy klęski, poległych bohaterów, a nie poświęcamy należytej uwagi cichym bohaterom życia – żo-nom, rodzinom poległych bohaterów. Ci pierwsi zostali bohaterami poprzez śmierć, te drugie zostały niejednokrotnie bohaterkami poprzez życie.

Ten tekst ma zwrócić na to uwagę, ma oddać hołd tym kobietom, które na to zasłużyły swym codziennym, znojnym życiem i oddaniem rodzinom w najtrud-niejszych czasach i warunkach.

Życie Marii Bartulowej z d. Krogul-skiej jest ku temu nie tylko dobrym pre-tekstem, ale i najlepszym przykładem.

Michał E. Bartulasyn

Page 20: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

20 Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

Patrząc inaczej…W „Tuchowskich Wieściach” pojawiło

się ostatnio wiele artykułów sławiących niewątpliwe zasługi rodziny Rozwadow-skich. Chwała historykom, którzy zajęli się tymi badaniami, bo istotnie podawane fakty świadczą o patriotyzmie tej zacnej rodziny oraz przywództwie w naszej oko-licy w końcu XIX i na początku XX wieku. Przy opisie wspaniałej postaci Jana Wła-dysława Rozwadowskiego, urodzonego w 1889 roku, pojawił się jednak pewien problem natury moralno-rodzinnej. Mnie osobiście nie spodobało się postępowanie hrabiny Ludwiki z Zamojskich Rozwadow-skiej. Kiedy Jan Władysław, usynowiony przez nią notarialnie 31 sierpnia 1922 roku, zakochał się według porywu swego serca, a nie zimnego wyrachowania, został za to ukarany pozbawieniem go tuchow-skich dóbr. Warto jeszcze podkreślić, że wybranką serca Jana Władysława była Teresa Janota Bzowska herbu Nowina, kobieta o niezwykłej urodzie, pochodząca z bardzo dobrego domu o równie wielkich tradycjach patriotycznych (TW, 4/2012, s. 19). Na nic zdały się zasługi Jana Włady-sława Rozwadowskiego w obronie Polski, patriotyzmu, poświęcenie swych zdol-ności ojczyźnie. Jego prawość charakte-ru, uczciwość, pracowitość, użyteczność wojskowa przegrały z prywatnym zda-niem przywódczyni rodu. Skutkiem tego klucz dóbr tuchowskich przeszedł w ręce jego siostry Janiny Theodorowicz o – być może – wielkich zasługach, o których na razie jeszcze nie wiemy. Jan Władysław zamieszkał w swym majątku w Łówczu

w londyńskim „Dzienniku Polskim” oraz „Dzienniku Żołnierza”, gdzie w latach 1973-85 był redaktorem naczelnym. Był wspaniałym felietonistą, niepoprawnym politycznie. Są tacy, którzy K. Zbyszew-skiemu nie wierzą, ale jego spojrzenie na opisywaną rzeczywistość wydaje się wiarygodne bez większych uogólnień. Jego spostrzeżenia potwierdzają w swych pamiętnikach działacze ludowi, tacy jak Wincenty Witos i inni, zwłaszcza jeśli chodzi o szlacheckie zwyczaje i postępo-wanie w okresie pańszczyźnianym. Wszy-scy znamy przecież historię działającego w pobliżu „Diabła Łańcuckiego”. Sądzę, że warto podumać nad tym, co napisał Karol Zbyszewski po siedmiu latach badań nad zwyczajami i obyczajami klasy magnackiej w XVIII wieku.

(okręg lwowski) i tam został wyłowiony już 6 XII 1939 roku jako polski patriota przez NKWD. A po torturach powiększył listę katyńską. Można z tego wysunąć wniosek świadczący o pewnej normie moralnej, obowiązującej w niektórych zamożnych rodach, stawiającej wyżej dobro rodu, jego ciągłość, ale niemającej nic wspólnego z patriotyzmem, pracą dla Polski itp.

Warto przypomnieć na tym przy-kładzie, że posiadanie dużego majątku i płynącej z niego władzy w przeszłości było powodem różnorodnych zachowań przedstawicieli tej klasy społecznej. Takie historyczne spojrzenie pozwoli nam w peł-niejszy sposób spojrzeć na rolę szlachty i magnaterii polskiej w okresie przedro-zbiorowym. Studiując materiały źródłowe, możemy dostrzec, że nawet niektórzy znani i szanowani patrioci, pochodzący z magnaterii, tacy jak książę Adam Czarto-ryski, czasami zachowywali się w sposób ubliżający wszelkim normom moralnym, byli ślepi, gdy widzieli przekraczanie norm współżycia społecznego, człowieczeństwa, jeśli celem było powiększenie rodowych dóbr, np. tolerowanie przez księcia po-wstępowania Mikołaja Potockiego, sta-rosty kaniowskiego.

Aby to zjawisko przybliżyć, postaram się zacytować kilka fragmentów z pracy Karola Zbyszewskiego Niemcewicz od przodu i tyłu, wydanej trzykrotnie do roku 1939, a jedno z kolejnych wydań było w roku 1999, wydawcą tego jest „Świat Książki”. Autor tej pracy robił doktorat w latach 1936-7, pracował przez 45 lat

Jak „szanowali” zamożni przedstawiciele klasy rządzącej polskie biedne kobiety?

Jak żyli i mieszkali zamożni na Ukrainie?

Jak wyglądało codzienne zachowanie starosty Ilińskiego z XVIII w.?

Page 21: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

21Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

Jak żył Szczęśny Potocki po stracie żony Komorowskiej - naczelny targowiczanin, skazany przez Kościuszkę zaocznie na powieszenie?

Jak żyli chłopi?

Opis postaci Mikołaja Potockiego żyjącego w II połowie XVIII wieku, starosty kaniowskiego

Cytowane fragmenty materiałów historycznych poświad-czają, że Tuchów miał wielkie szczęście, bo najpierw przez wiele wieków rządzili w nim światli benedyktyni, a następnie przejęła go zacna rodzina polskich patriotów – Rozwadowskich, dając przykład poprawnego postępowania z poddanymi całej najbliższej okolicy.

Wbrew przewidywaniom hrabiny Pan Bóg obdarzył Jana Władysława Rozwadowskiego synem Pawłem, który żyje do dziś.

Aleksander Kowalik

Dzień wspomnień i refleksjiSą takie dni, które się nie powtórzą,

chociaż początkowo nie zdajemy sobie sprawy z tego. Stwierdzić to możemy po długim czasie. Kiedy byliśmy uczniami, każdy dzień ocenialiśmy inaczej niż teraz. Stresowaliśmy się bardzo przed niektó-rymi lekcjami, a na inne uczęszczaliśmy chętnie, oczekując miłych wrażeń. Teraz, po 54 latach od ukończenia ogólniaka, też oczekujemy radosnych przeżyć związanych ze zjazdem koleżeńskim.

9 września 2012 r. spotkaliśmy się na dziedzińcu kościoła NNMP w Tucho-wie, gdzie przed obrazem Matki Bożej uczestniczyliśmy we mszy św., którą od-

Page 22: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

22 Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

prawiono w intencji nauczycieli i uczniów LO w Tuchowie z lat 1954-1958 oraz za zmarłych w tym roku naszych bliskich – ks. prof. Stefana Biesiadeckiego, prof. Kazimierza Majchrowicza i kol. Huberta Kmaka. Uczestniczyliśmy aktywnie w ofie-rze, dziękując Najwyższemu za to, czym nas obdarzył, prosząc o zbawienie dusz wymienionych zmarłych i czytając frag-menty Pisma św. Tuż przed spotkaniem koleżanki i koledzy odwiedzili cmentarz tuchowski i zapalili znicze na grobach zmarłych nauczycieli.

Po uroczystości religijnej udaliśmy się do restauracji „Agawa”, gdzie od 5 lat (przy smacznym jedzeniu i lampce wina) wspominamy lata szkolne. W ostatnim czasie kilka osób odeszło z naszego gro-na, dlatego spotkanie rozpoczęto chwilą ciszy i wspomnieniem o zmarłych w tym roku wymienionych w intencji mszy św. oraz za Agnieszkę Kowalik (żonę Aleksan-dra Kowalika).

Mimo nastroju zadumy byliśmy bardzo uradowani obecnością naszych profeso-rów – pani Eleonory Majchrowicz i pana Stanisława Kucharskiego. Podziwiamy prof. Kucharskiego, że przyjechał na na-sze spotkanie, pokonując trudy podróży. Właśnie obecność naszych pedagogów pomogła odbyć „wędrówkę” po daw-nej szkole. W wędrówce tej nie zabrakło 101-letniej pani prof. Józefy Pacany, któ-rą odwiedziliśmy niespodziewanie. Była mile zaskoczona wizytą młodszego kolegi prof. Stanisława Kucharskiego i niektórych wisusów z dawnego ogólniaka. Często

powtarzała: - Nie mogę uwierzyć! Stasiu to Ty?

W nastrój patriotycznych wspomnień wprowadził nas kol. Aleksander Kowalik, który przedstawił obecnym dzieje brata dyr. LO w Tuchowie Jana Florkowskiego. Patriotyczno-wojskowa historia pułkow-nika Aleksandra Florkowskiego była dla nas białą kartą, którą zapisał kol. Leszek. Dokonując freudowskiej psychoanalizy, wtajemniczył zainteresowanych w swoje przeżycia związane ze śmiercią kliniczną. Chociaż czytaliśmy książki traktujące o „ży-ciu po życiu”, to słuchaliśmy z zaciekawie-niem autorefleksji o jego doznaniach po zatrzymaniu akcji serca. Te wywody nie zmieniły dotychczasowej hierarchii warto-ści moralnych, ale uwarunkowań, w jakich one powstają. Najważniejsza w tworzeniu dobra jest intencja, a nie egoistyczne cele.

Pamiętając o dobru, którym dzielił się z nami ks. prof. Stefan Biesiadecki, postanowiliśmy jechać do Kolbuszowej, by zapalić znicze na grobie niedawno zmar-łego kapłana, wspaniałego wychowawcy i wielkiego patrioty. 29 września udaliśmy się do rodzinnego miasta księdza profe-sora i na Jego grobie złożyliśmy kwiaty,

zapaliliśmy znicze i modliliśmy się za Nie-go. Piękna pogoda sprzyjała spacerowi po Kolbuszowej Dolnej. Szliśmy drogą, którą codziennie pokonywał ksiądz profesor do szkoły i kościoła. Rozmawialiśmy też z kolegą szkolnym, który ze łzami w oczach wspominał poświęcenie dla Ojczyzny tego skromnego człowieka i wielkiego kapłana.

Tworzymy małą, ale zgraną i aktywną grupę. Nadal, a niekiedy od nowa, łączą nas więzi koleżeństwa, przyjaźni, sympatii.

Dziękując za uczestnictwo w zjeździe naszym nauczycielom – p. prof. Eleonorze Majchrowicz i p. prof. Stanisławowi Ku-charskiemu – życzymy im zdrowia i wiele radości ze spotkań ze swoimi uczniami. Wdzięczni: Maria Czenczek, Krystyna Domagała, Józef Jackowicz, Aleksander Kowalik, Lidia Kumor, Magdalena Leś, Halina Maduzia, Jerzy Ołpiński, Kazimierz Sajdak, Jadwiga Salamon, Barbara Smoter, Julian Sliwiński.

PS Emocje i zachowania ze spotkania

utrwalił na filmie i zdjęciach Jerzy Ołpiński przy współudziale Krystyny Domagały i Józefa Jackowicza.

Jadwiga Salamon

Page 23: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

23Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

Czy byliście już w Illingen?

Partnerstwo jako sposób na prze-łamywanie barier i uprzedzeń. Polsko--niemieckie spotkanie mieszkańców gmin partnerskich Tuchów i Illingen 11-15 sierpnia 2012.

W ramach partnerstwa gminy Tuchów z gminą Illingen w Niemczech odbywają się wymiany społeczności tychże gmin. Te spotkania są atrakcyjną możliwością wzajemnego poznawania się, co służy tym samym do burzenia barier i uprzedzeń, jakie - nie bez przyczyny przecież - narosły między naszymi narodami.

I tak grupa ludzi z gminy Illingen, po odwiedzeniu Polski, naszego regionu, Tuchowa wykazała nie tylko zaintere-sowanie dalszą współpracą, ale i chęcią dokładniejszego poznania naszej kultury i życia codziennego i założyła stowarzysze-nie „Niemiecko - Polski Krąg Przyjaciół” ((Deutsch - Polnischer Freundeskreis), działające przy wsparciu Urzędu Gminy i burmistrza Illingen. Stowarzyszenie to stawia sobie za cel, jak wyraża to w sta-tucie, między innymi „...podtrzymywanie, utrwalanie i dalsze rozwijanie przyjaciel-skich wzajemnych stosunków pomiędzy szkołami, związkami, stowarzyszeniami, grupami, rodzinami i pojedynczymi oso-bami z gminy partnerskiej Tuchów;...po-średnictwo w kontaktach w ramach życia kulturalnego, społecznego i gospodar-czego;... wspieranie możliwości uczenia się języka polskiego, wspieranie wymian i osobistych kontaktów pomiędzy obywa-telami gmin.”

Założyciele tego Stowarzyszenia wi-dzieliby chętnie po naszej stronie part-nera do kontaktów celem omówienia, planowania, przygotowania wspólnych inicjatyw, głównie spotkań, wzajemnych odwiedzin, wymian kulturalnych itp. Au-torka niniejszego artykułu zwróciła się w powyższej sprawie do burmistrza, pana Mariusza Rysia, który ten projekt przyjął z zadowoleniem i gotowością patrono-wania. Organizacja formalna i realizacja projektu została przekazana dyrektorowi Domu Kultury panu Januszowi Kowalskie-mu. Tylko czy społeczność naszej gmi-ny jest gotowa do zakładania tego typu stowarzyszeń? Czy ma chęć do działań

w kierunku podtrzymywania kontaktów z Saarland?

Niemiecko - Polski Krąg Przyjaciół wraz z Urzędem Gminy Illingen wystosował w marcu br. zaproszenie dla mieszkańców Tuchowa i gminy. Z zaproszenia skorzystało 30 osób, które w sierpniu 2012 spędziły pięć dni w Niemczech i przeżyły wiele miłych chwil u niemieckich rodzin w Il-lingen i okolicy.

Gospodarze przygotowali dla nas cie-kawy, bogaty i urozmaicony program poby-tu. Dowiedzieliśmy się wiele z przeszłości, doświadczyliśmy dużo z teraźniejszości regionu i landu Saarland. Program dosto-sowano zarówno do młodszych jak i tych nieco starszych uczestników. Tworzyliśmy bardzo urozmaiconą grupę osób w wieku od 15 do 65 lat. Program obejmował między innymi wycieczkę szlakiem spa-cerowym do zagrody Zeisweiler Hof — rodzaj gospodarstwa agroturystycznego, gdzie zjedliśmy „eko-zdrowy” i bardzo smaczny obiad; wycieczkę do urokliwego średniowiecznego miasta Bernkastel Kues, położonego wśród winnic; przejażdżkę statkiem po rzece Mozeli- było czym nacieszyć oczy. Odwiedziliśmy Instytut i Fundację Nicolaus Cusanus i poznaliśmy działalność, ważną dla społeczności nie tylko tego regionu, filozofa Mikołaja z Kuzy (Nikolaus von Kues). Mieliśmy wycieczkę do leżącego przy granicy, ale po stronie francuskiej, miasta Saargemund (Sarre-

Fot.

K.W

szołe

k

Page 24: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

24 Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

guemines po francusku), gdzie mogliśmy podziwiać między innymi tzw. Ogrody Pojednania. Zwiedzanie stolicy Kraju Saary, miasta Saarbrücken, zakończyło się wielkim „shoppingiem”. Było to więc zwiedzanie miasta na własną rękę, co miało niewątpliwie swoje zalety.

Realizacja poszczególnych punktów programu była profesjonalnie przygo-towana. Dostaliśmy prospekty, zdjęcia, plany, mapki itp. Możemy te materiały in-formacyjne jeszcze raz dokładnie w domu przeczytać czy obejrzeć i tym sposobem zapamiętać na dłużej zwiedzane miejsca.

Gospodarze przyjęli nas bardzo ser-decznie i traktowali bardzo życzliwie, po-cząwszy od powitania przed i w ratuszu Illingen, a skończywszy na pożegnaniu po uroczystej celebracji święta Illinger Kapellenfest, które zrobiło na nas duże wrażenie. Dostaliśmy lekcję wiedzy o zwy-czajach, sposobie świętowania inaczej niż

przyjazdu do Tuchowa i poznania nasze-go regionu.

Wszędzie spotykaliśmy się z praw-dziwą przyjaźnią. Pobyt w partnerskiej gminie u jej mieszkańców był dla nas przyjemnością i prawdziwą frajdą. Wiele przyjaznych, duchowych i poznawczych wrażeń oraz kontakty międzyosobowe pozwoliły zapomnieć o codziennych tro-skach i prawdziwie się odprężyć.

Niemiecko-polskie spotkanie było w pełni udane.

Teraz kolej na rewanż, na zaproszenie mieszkańców gminy Illingen do naszej gminy i do naszych domów. Partnerzy z Illingen chcieliby tego zapewne. Może powinniśmy już myśleć o przygotowaniu rewanżowego spotkania. Będzie to kon-tynuacja partnerskiej współpracy, bo ma ona swój konkretny cel -przełamywanie stereotypów, barier i uprzedzeń.

Lidia Kubit

jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Czu-liśmy, że jesteśmy rzeczywiście wśród przyjaciół; mieliśmy poczucie, że jesteśmy mile widzianymi gośćmi. W rodzinach, u których mieszkaliśmy, spotkaliśmy się z ogromną gościnnością, serdecznością i także wyrozumiałością.

A te - nazywane przez Niemców -”ko-lorowe wieczory” w restauracji i w domu kultury, biesiady przy pysznym jedzeniu i piciu, przy muzyce, śpiewie i tańcu, są niepowtarzalnym niezapomnianym prze-życiem. Tutaj jeszcze lepiej poznawaliśmy się wzajemnie i dużo dowiadywaliśmy się o sobie. Nie było żadnych barier między nami - ani językowych, ani kulturowych. Bardzo dobrze czuliśmy się i bawiliśmy się świetnie.

Zrobiło się nam miło, gdy słyszeliśmy o naszej grupie z Polski w modlitwach w kościele i później w kaplicy. Notabene ksiądz proboszcz z Illingen wyraził chęć

Spotkanie Diecezjalnej RodzinySzkół im. Świętych i Błogosławionych

w Siedliskach Tuchowskich11 października 2012 r. w Zespole

Szkół w Siedliskach odbyło się niezwykłe „rodzinne” spotkanie. 10 rocznicę nadania imienia Kardynała Stefana Wyszyńskiego Szkole Podstawowej i Publicznemu Gimna-zjum w Siedliskach świętowano wspólnie ze szkołami należącymi do Diecezjalnej Rodziny im. Świętych i Błogosławionych. Uroczystość tę zaszczyciło wielu zacnych gości: ks. bp Andrzej Jeż – ordynariusz tarnowski, p. Grzegorz Baran – małopolski wicekurator oświaty, ks. Janusz Maziarka – asystent kościelny Diecezjalnej Rodziny Szkół im. Świętych i Błogosławionych, ks. Paweł Stabach – asystent kościelny Die-cezjalnej Rodziny Szkół im. Jana Pawła II, o. Stanisław Gruszka – autor słów hymnu szkoły, kapłani rodacy i ci, którzy kiedyś pracowali w Siedliskach, p. Mariusz Ryś – burmistrz Tuchowa, p. Kazimierz Kurczab – zastępca burmistrza Tuchowa, p. Ryszard Wrona – przewodniczący Rady Miejskiej w Tuchowie, radni Rady Miejskiej w Tu-chowie, p. Jerzy Urbanek – sołtys i radny wsi Siedliska, p. Barbara Wójcik – koor-dynator Diecezjalnej Rodziny Szkół im. Świętych i Błogosławionych, nauczyciele emeryci i rodzice.

Szczególnymi gośćmi były delegacje z 32 szkół należących do Diecezjalnej Rodziny Szkół im. Świętych i Błogosła-wionych.

Uroczystość rozpoczęła się od uczest-nictwa we mszy św., którą w kościele pw. Chrystusa Króla w Siedliskach ce-lebrował ks. biskup Andrzej Jeż. On też wygłosił homilię. Następnie w asyście policji i strażaków, przy akompaniamen-cie szkolnej orkiestry dętej uczestnicy przemaszerowali do budynku szkoły. Tam dyrektor ZS w Siedliskach Lucyna Jamka powitała wszystkich zebranych i poprosiła o zabranie głosu ks. biskupa Andrzeja Jeża, p. wicekuratora Grzegorza Barana, p. Mariusza Rysia – burmistrza Tucho-wa, p. Barbarę Wójcik – koordynatora Diecezjalnej Rodziny Szkół im. Świętych i Błogosławionych.

Po oficjalnej części przy akompania-mencie werbli wyprowadzono poczty sztandarowe i rozpoczęła się część arty-styczna. Uczniowie SP i PG zaprezentowali program pt. „Zanurzeni w refleksji nad Bo-giem, człowiekiem i światem”. Następnie wyświetlono prezentację multimedialną zatytułowaną „Idzie nowych ludzi plemię”,

w której przedstawiono życie szkoły, dzia-łania wychowawcze, realizowane projekty i przedsięwzięcia.

Na zakończenie „uczty duchowej” wszyscy z zaciekawieniem i podziwem wy-słuchali koncertu szkolnej orkiestry dętej.

Po podziękowaniach dyrektor ZS zaprosiła wszystkich uczestników uro-czystości na poczęstunek, a następnie do zwiedzania Izby Pamięci Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Izby Regionalnej oraz całej szkoły.

To było niezwykłe „rodzinne” spo-tkanie, radosne, ale i pełne zadumy nad Bogiem, człowiekiem i światem, nad wpły-wem naszych patronów na codzienne życie szkół.

Dyrektor Lucyna Jamka serdecznie dziękuje wszystkim, którzy przyjęli na-sze zaproszenie i 11 października 2012 r., gościli w Zespole Szkół w Siedliskach, oraz tym, którzy pomogli w organiza-cji uroczystości.

Szczególne podziękowania za po-moc składa:

- ks. proboszczowi Janowi Wiecie-chowi;

Page 25: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

25Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

- nauczycielom Gimnazjum: p. Ewie Ustjanowskiej, p. Halinie Piotrowskiej, p. Lidii Borczyk, p. Elżbiecie Wronie, p. Barbarze Sajdak, p. Annie Kwiatkowskiej, p. Waldemarowi Siwkowi, p. Sebastianowi Ryndakowi, p. Pawłowi Słowikowi;

- nauczycielom Szkoły Podstawowej: p. Marzannie Gawron, p. Annie Ogieli, p. Elżbiecie Opałka, p. Markowi Mikosowi;

- p. Bogdanowi Stefanowi – kapelmi-strzowi, p. Łukaszowi Gutowi – dyrygento-wi oraz członkom szkolnej orkiestry dętej;

- wszystkim rodzicom, którzy poma-gali, a szczególnie p. Małgorzacie Woj-tanowskiej, p. Marii Smoszna, p. Marcie Klimek oraz p. Jackowi Koziołowi;

- sponsorom;- pracownikom obsługi ZS w Siedli-

skach;- p. Stanisławie Burzy i p. Irenie Kor-

dzikowskiej za przygotowanie wystawy w Izbie Pamięci Kardynała Wyszyńskiego;

- występującym uczniom;- fotografom p. Wiktorowi Chrzanow-

skiemu i p. Markowi Marchwicy;

- p. Annie Sikorskiej dyrektorowi PG w Ryglicach za wypożyczenie sceny;

- p. Wacławowi Ropskiemu kierowni-kowi Domu Kultury w Burzynie za wypo-życzenie krzeseł;

- OSP w Siedliskach za wypożyczenie kuchni oraz wszystkim, którzy wypoży-czyli naczynia;

- wszystkim, którzy w jakikolwiek spo-sób pomogli w organizacji tej niezwy-kłej uroczystości.

Lucyna JamkaDyrektor Zespołu Szkół w Siedliskach

O, gdybym kiedy dożył tej pociechy,Żeby te księgi zbłądziły pod strzechy, A. Mickiewicz

„Przed dwustu laty, gdy Wielka Ar-mia Napoleona podążała przez Niemen w kierunku Moskwy, miał miejsce ostatni zajazd na Litwie. Taką historię szlachecką opowiada nam w poemacie Pan Tade-usz - nasz Wieszcz - Adam Mickiewicz” - napisał na swojej stronie internetowej prezydent Polski Bronisław Komorowski, gdy zainicjował 8 września narodowe czytanie epopei.

Nasza szkoła również postanowiła włączyć się do akcji, aby rozwijać kulturę czytelniczą uczniów poszczególnych klas poprzez czytanie literatury pięknej, kształ-tować postawę patriotyczną i obywatelską oraz świadomość przynależności do swojej małej ojczyzny. Patronat nad konkursem pięknego czytania objęła pani Ewa Sawicka – dyrektor Zespołu Szkół w Karwodrzy. Na-grodę główną ufundowała rada rodziców. Było to unikatowe wydanie Pana Tadeusza, do którego ilustracje wykonał słynny polski rysownik, ilustrator, malarz, przedstawiciel romantyzmu Michał Elwiro Andriolli.

Konkurs odbył się 19 września w bu-dynku szkoły w obecności wszystkich uczniów. O główną nagrodę walczyło 18 uczestników wyłonionych w konkursach klasowych. Poziom czytania był bardzo zróżnicowany ze względu na wiek czyta-jących. Zwyciężyła uczennica klasy trzeciej Publicznego Gimnazjum – Aleksandra Iwaniec. Wyróżniono także dwie uczenni-ce: Annę Wantuch (Publiczne Gimnazjum)

i Gabrielę Gryzło (Szkoła Podstawowa). Uroczyste wręczenie nagród odbyło się 20 września podczas Święta Szkoły. To właśnie w tym dniu obchodziliśmy 5. rocz-nicę nadania jej imienia o. Władysława Witkowskiego – Redemptorysty. Jednym z punktów programu było kontynuowanie akcji czytania epopei narodowej przez przedstawicieli władz lokalnych, reprezen-tanta środowiska duchownych, z którego wywodził się nasz patron, polonistów naszej szkoły, rodziców oraz absolwenta, który zaszczycił nas swoją obecnością. Czytanie zakończyła oczywiście nasza laureatka i wyróżnione uczennice.

B. Szot

WIELKIE CZYTANIE „PANA TADEUSZA” W ZESPOLE SZKÓŁ W KARWODRZY

Page 26: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

26 Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

Najznakomitsze historie biblijne„Aktorzy, ponieważ w nowoczesny spo-

sób przekazywali nam wiedzę. Także świetny pomysł na pokazanie opowieści biblijnych, które łatwiej było zrozumieć”.

„Rozpoczęcie przedstawienia. Na po-czątku akcja toczy się we współczesności: dwóch nastolatków rozmawia o ważnych w ich życiu zdarzeniach”.

„Aktorzy zachowywali się tak jak w XXI w., np. jeździli na deskorolce, chcieli bu-dować stadiony i mówili współczesnym językiem. I kiedy zamiast wieży ludzie chcieli zbudować stadion z otwieranym dachem, który nie mógł się zamknąć. Jednak posta-nowili zbudować wieżę, która miała poka-zywać drogę”.

„…Jak Jarek dostał Biblię od Magdy. Gdy ją otworzył, wszystko pociemniało. Pojawili się Adam i Ewa…”

„Muzyka w tle, dlatego że lubię taki rodzaj muzyki (hip- hop)”.

3) Jakie pouczenia zawierają poszcze-gólne historie biblijne?

„’Pierwsi ludzie w raju’ – ludzie są po-datni na różne pokusy. Nie należy ulegać szatanowi. Od nas zależy, czy mu ulegniemy.”

„‘O synu marnotrawnym’- bez względu na to, jak odwrócimy się od Boga, On zawsze przyjmie nas z otwartymi ramionami. Nie wolno szastać pieniędzmi, ponieważ może się to źle skończyć. Należy słuchać rodziców. Gdy zrozumie się swój błąd, należy wrócić i okazać skruchę.”

„‘O wieży Babel’- dopóki ludzie mówią w jednym języku i mają to samo zdanie na wybrany temat, są dla siebie dobrzy. Gdy ich języki i zdania zaczynają się różnić, stają się dla siebie wrodzy. Nigdy człowiek nie będzie wyższy nad Boga.”

„‘O Hiobie’- trzeba kochać Boga nawet w bólu i cierpieniu. Człowiek, który kocha Boga tylko dlatego, że jest bogaty, nie jest dobry. Człowiek, mimo wszystkich nieszczęść i katastrof, tak jak pobożny Hiob, powinien modlić się do Boga i nadal Go chwalić.”

„‘Salomonowa mądrość’- należy być uczciwym i dobrym, nie kłamać. W razie nie-szczęścia nie zrzucać winy na kogoś innego.”

„‘Walka Dawida z Goliatem’- nie za-wsze musi zwyciężyć ten, kto jest silny, duży i brutalny. Mądrość, spryt i zaufanie Bogu pomagają w zwycięstwie.”

„‘Arka Noego’- nie wystarczy chodzić do kościoła i udawać, że się modlimy. Trzeba naprawdę wierzyć w Boga.”

4) Jakie wartości liczą się naprawdę w życiu człowieka?

„… Miłość do Boga i ludzi, wzajemne pomaganie sobie i bycie dobrym. Wtedy będziemy szczęśliwi”.

„… Miłość, radość, zaufanie, sprawie-dliwość i wiara w Boga. Będziemy wtedy zadowoleni z życia i będziemy wiedzieli, po co żyć”.

„… Wiara w Boga, dobroć, uczciwość. W życiu nie liczy się sława, bogactwo, lecz przyjaźń, szczerość, bezinteresowność, dzięki którym uzyskamy nagrodę od Boga: życie wieczne”.

Powyższe, mądre wypowiedzi uczniów świadczą o tym, że warto było pojechać na przedstawienie. Wspaniała lekcja języka polskiego, religii, godzina wychowawcza.

Ponadto w Kościele katolickim rozpoczę-liśmy Rok Wiary. Ten spektakl znakomicie wpisuje się w jego przeżywanie. I dlatego chętniej dzieci sięgną teraz po Pismo św. czy inne dokumenty wiary katolickiej. A może zachęcą do lektury swoich rodziców?

Renata Gąsior

50 uczniów z klas VI b, V a i V b obejrzało 23 października na scenie PWSZ w Tarnowie niekonwencjonalny spektakl „Najznakomit-sze opowieści biblijne” w wykonaniu akto-rów Teatru Młodego Widza z Wolimierza.

Na stronie internetowej teatru czytamy m.in.: Naszą ideą jest tworzenie teatru, który językiem sztuki będzie mówił o otaczającym świecie, aktualnych problemach i dylema-tach młodego człowieka. (…) Cechuje nas nietuzinkowość. Każdy z naszych programów zawiera niebanalne rozwiązania sceniczne, niesamowite kostiumy i profesjonalne re-kwizyty teatralne. Wyjątkowa sceneria, au-torska muzyka oraz niespotykane wyczucie oczekiwań widza wyrażone przez scenarzystę na poziomie słów i dialogów, a przez reżyse-ra na nurcie działań i indywidualnej pracy z aktorem, czyni nasze realizacje jedynymi i niepowtarzalnymi”.

I taki jest właśnie ten teatr. Po obejrze-niu przedstawienia już w drodze powrotnej zapytałam, czy spektakl się podobał. Usły-szałam chóralne: tak!

Uczniowie klasy VI b ponadto podzielili się odpowiedziami na pytania.

1) Czego spodziewałem się, jadąc na przedstawienie?

„(…) Ciekawego przedstawienia, które mogłoby mnie pozytywnie zaskoczyć”.

„Nie spodziewałam się aż tak ekstra-waganckiego pomysłu na przypowieści bi-blijne”.

„Spodziewałam się jakiegoś starodaw-nego przedstawienia, ale myliłam się. To przedstawienie było fantastyczne”.

„Spodziewałam się emocji. I rzeczywiście było ich dużo”.

2) Co najbardziej mi się podobało?

Gmina Tuchów na Ogólnopolskich Jasnogórskich Dożynkach

O odrodzenie moralne Polski, wier-ność Bożym przykazaniom w codziennym życiu, dostrzeganie wartości polskiej wsi i zaprzestanie „samobójczej strategii” wyludniania Ojczyzny apelował na Jasnej Górze abp Józef Michalik. Z udziałem po-nad 50 tys. rolników, prezydenta Rzeczy-pospolitej i innych władz państwowych

oraz kościelnych w sanktuarium odbyło się ogólnopolskie dziękczynienie za plony.

Jak co roku, w pierwszą niedzielę września, na Jasnej Górze obchodzone jest jedno z największych świąt rolniczych – Ogólnopolskie Jasnogórskie Dożynki. Rolnicy z całego kraju przybywają w tym dniu do sanktuarium z modlitwą dzięk-

czynną za tegoroczne plony oraz z prośbą o błogosławieństwo na nowy siew i nowy trud. Dziękują i proszą za pośrednictwem „Matki Chrystusowego Kościoła” - jak mówi hasło pielgrzymki. To właśnie przez ręce Jasnogórskiej Pani rolnicy składają Bogu swe dary i jednocześnie polecają Jej opiece samych siebie.

Page 27: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

27Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

W niedzielę, 2 września br., w dożyn-kach jasnogórskich uczestniczyło ponad 50 tys. osób. Obecny był Prezydent Rzeczypo-spolitej Polskiej Bronisław Komorowski. Centralnym punktem była uroczysta msza święta z błogosławieństwem wieńców żniwnych. Eucharystii, odprawionej na jasnogórskim szczycie, przewodniczył metropolita częstochowski abp Wacław Depo. Homilię wygłosił abp Józef Michalik.

Od 2001 roku delegacje sołectw gminy Tuchów z wieńcami dożynkowymi uczest-niczą corocznie w jasnogórskim święcie dziękczynienia. W tym roku gminę repre-zentowały sołectwa: Buchcice, Piotrko-wice, Lubaszowa, Jodłówka Tuchowska, Zabłędza oraz przedstawiciele Kielanowic. Tegoroczne uroczystości miały charakter jubileuszowy, odbywały się po raz 30. Wieńce dożynkowe to prawdziwe arcy-dzieła sztuki, które wykonują prości ludzie z plonów ziemi: zbóż, ziół, kwiatów, ziaren i owoców. Zawarte są w nich symbole narodowe, wiary oraz oddania rolników polskim tradycjom i roli.

- Dzięki burmistrzowi Tuchowa Mariu-szowi Rysiowi pielgrzymi mieli zapewnio-ny darmowy autokar, aby mogli godnie reprezentować naszą gminę. Słowa du-żego uznania należy skierować do Marii i Stanisława Sajdaków, którzy corocznie darmowo wiozą wieńce dożynkowe na Jasną Górę. Niech dobry Bóg wynagrodzi im wszelkimi łaskami za ich „pielgrzy-

Integracja bez

rywalizacji

mowanie”. Sło-wa wdzięczności należą się rów-nież Bernadetcie i Kazimierzowi Szablowskim, którzy rozpoczę-li w 2000 roku tradycję piel-grzymowania – podkreśla Ewa Michałek sołtys wsi Zabłędza.

- Czym dla Pani jest piel-grzymowanie z rolnikami na Jasną Górę?

- To wspa-niałe przeżycie, które we mnie trwa przez cały rok. Spotka-nie z cudowną Matką, powie-rzenie jej swoich

spraw, oddanie się w Jej opiekę jest dla mnie jak „naładowanie akumulatorów” do dalszej pracy, nowych wyzwań. Sam fakt pielgrzymowania z rolnikami jest dla mnie pochyleniem się nad ich ciężką pracą i spracowanymi dłońmi oraz wdzięczność za chleb i przeżywanie z nimi tych chwil. Praca rolnika jakże jest dzisiaj niedoce-niana, gospodarstwa rolne likwidowa-ne - nieopłacalne. Brak zbytu płodów rolnych lub poniżej kosztów produkcji to realia, które nas otaczają – odpowiada Ewa Michałek.

- Kto będzie kultywował tradycje ro-dzinne, wiejskie i regionalne?

- Uważam, że praca sołtysa tego wy-maga, aby być z rolnikami w ważnych dla nich chwilach. A ponadto sama z nich się wywodzę. Jestem przedstawicielem ludzi wsi, mojej Zabłędzy. Być na Jasnej Górze w tym wspaniałym dniu i dziękować za plony z rolnikami z całej Polski to dla mnie zaszczyt i wielki dar, którego doświadczam corocznie. To również przekazywanie tra-dycji dzieciom i młodzieży – odpowiada Ewa Michałek.

W czasie telewizyjnej transmisji na żywo z Jasnej Góry przedstawiciele na-szej gminy byli często pokazywani na uroczystościach. Miło było ich zobaczyć z biało-czerwoną flagą i napisem na niej TUCHÓW.

Opracowanie: Krzysztof JasińskiZdjęcie: Łukasz Marcinek

Nieczęsto się zdarza, aby do tuchow-skiego Domu Kultury równocześnie byli zaproszeni uczniowie wszystkich szkół na-szej gminy. Zazwyczaj przybywają oni, aby uczestniczyć w różnych konkursach, olim-piadach czy innych wydarzeniach związa-nych z rywalizacją. Tym razem było inaczej. Powodem była prezentacja drugiej części „Wędrówek z Tuchówką, czyli Kto w tej książce wraz z sową jej szlakiem pobieży, o Tuchowie i gminie wiedzę swą poszerzy”.

Autorom książki, którymi są Elżbieta Moździerz i Józef Kozioł przyświecała idea integracji mieszkańców naszej gminy. Starali się w lekki, przystępny sposób przekazać najważniejsze informacje, dotyczące wszyst-kich miejscowości naszej gminy, począwszy od pochodzenia ich nazw przez ważne wy-darzenia historyczne aż po współczesne czasy. Ponieważ najważniejsze informacje, dotyczące samego Tuchowa, zawarte są w pierwszej części „Wędrówek z Tuchówką, czyli Opowiada dzieciom sowa o tajemnicach Tuchowa”, w drugiej przedstawiono nasze miasto z perspektywy obserwatora zmian zachodzących w 2011 roku. Obserwatorem zarówno tych zmian, jak też postacią odwie-dzającą wszystkie wsie gminy jest Tuchówka, autentyczna sowa, która od niepamiętnych czasów mieszka w dziupli starego klonu przy kościele pw. św. Jakuba. Pretekstem do jej wędrówki (i napisania książki) stał się fakt wypędzenia sowy z dziupli przez kawki, co miało miejsce na wiosnę 2011 roku. Szczęśliwie jesienią powróciła, ale w międzyczasie „szukała śladów soli”. A co znalazła? – w książce znajdziemy odpowiedź.

Wielką wartością książki są jej ilustracje. Po raz pierwszy w jednej książce znajdziemy prace plastyczne, odnoszące się do wszystkich miejscowości naszej gminy, wykonane przez ich młodych mieszkańców. Jeśli dodamy, że z przodu okładki widnieje reprodukcja olejnego obrazu Tuchówki autorstwa tuchow-skiej artystki Pauliny Góry, a z tyłu pieczęć, zaprojektowana przez młodego grafika kom-puterowego Jakuba Rogozińskiego, a książka została wydrukowana w tuchowskiej drukarni ojców redemptorystów, wyraźnie zauważymy, że mieszkańcy naszej gminy mają w sobie duży potencjał i potrafią go wykorzystać.

Autorom ilustracji, czyli – śmiało możemy to napisać – współautorom drugiej części „Wę-drówek z Tuchówką” serdecznie dziękujemy.

Elżbieta Moździerz i Józef Kozioł – współautorzy tekstu.

Page 28: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

28 Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

„I DO TAŃCA, I DO RÓŻAŃCA,I DO STROJU, I DO ŁOJU”

w jury zaproszono dyrektora placów-ki s. M. Bilską, pracownika socjalnego s. A. Grybel, oddziałową s. K. Wolską, opiekunkę E. Fortecką i wolontariusza A. Starostkę. Konkurs podzielony był na pięć etapów. Pierwszym były przysłowia tematyczne. Wg O. Kolberga, wielkiego etnografa i folklorysty XIX wieku, globalna liczba przysłów polskich wynosi 15 540, a wszystkie zgrupowano w 2 507 hasełek. Największe z nich to Bóg (151 przysłów numerowanych), pan (121), koń (104), pies (88), baba (31). Po wylosowaniu jednego z tych pięciu haseł każda dru-żyna musiała powiedzieć dwa adwen-towe przysłowia. Zarówno to zadanie, jak i z etapu drugiego, polegającego na

dokończeniu wylosowanego przysłowia, okazały się bardzo łatwe. Najwięcej czasu na przypomnienie wymagało przysłowie „Deszcz ranny, gniew panny i taniec starej baby – niedługotrwałe”.

Do trzeciego etapu aktywnie włączyła się ośmioosobowa grupa młodzieżowego wolontariatu, z którego dowolnie dobrane duety prezentowały wylosowane przysło-wia bez użycia słów. Zabawa nazywała się „kalambury” i okazała się najwyższym stopniem trudności także dla zgadują-cych osób. Najdłużej trwało odgadywanie przysłów „Tyle zysku, co w pysku”, „Z tyłu liceum, z przodu muzeum”, „Prawdzi-wych przyjaciół poznajemy w biedzie”, a najkrócej „Kto nie ma w głowie, ten ma w nogach”, „Pij, bracie pij, na starość torba i kij”. Następnie, w czwartym etapie turnieju, uczestnicy musieli wykazać się znajomością przysłów przyrodniczych i nie mieli z tym żadnego kłopotu. Ko-lejnej, ostatniej ocenie jury podlegała wiedza drużyn w kategorii na najbardziej śmieszną parafrazę przysłowia. Uczestnicy zaskoczyli nie tylko znajomością, ale też ilością sparafrazowanych przysłów, które za każdym razem wywoływały wybuchy śmiechu i gorącego aplauzu. Oto niektóre z nich; „Gdzie kucharek sześć, tam jest co poklepać”, „Czym chata bogata – tym goście rz…ją”, „Gość w dom – baba w cią-ży”, „Gość w dom – Bóg wie po co”, „Gość w dom – Bóg wie, kiedy sobie pójdzie”; były też takie, które prowokowały poważ-

Przysłowia są nieodłącznym elemen-tem życia codziennego. Trudno orzec, kiedy powstały pierwsze przysłowia w mo-wie żywej, prawdopodobnie są tak stare jak język polski. Używamy ich wtedy, gdy chodzi o lapidarne zilustrowanie powstałej sytuacji, o ocenę zdarzenia, o wydobycie sensu czy pouczenia. Z przysłów korzysta się podobnie jak z kalendarza czy ze słow-nika wyrazów obcych. Jedne powstają anonimowo, biorą swój ród z dawnych obyczajów i wierzeń, z formułek medycz-nych i prawniczych, z obserwacji przy-rodniczych, z praktyki różnych zawodów, z anegdot o sławnych ludziach, inne rodzą się pod piórem pisarzy i myślicieli.

Istotną cechą przysłów jest ich stałe funkcjonowanie; nie zdajemy sobie spra-wy, jak często ich używamy i jak… chętnie. Stąd właśnie w Domu Pogodnej Jesieni w Tuchowie zrodził się pomysł na „Turniej znajomości przysłów”, który spotkał się z dużym zainteresowaniem seniorów. Trzy cotygodniowe spotkania grupowe poprzedziły wielki finał zorganizowany w środowe popołudnie 24 października br. Właściwy wystrój świetlicy, zdyscy-plinowana widownia, refleks i bystrość uczestników zapewniły wszystkim do-brą zabawę.

Na wstępie powołano cztery kapi-tanki drużyn. W skład każdej drużyny wchodził wybrany przez kapitankę senior z DPJ, wolontariusz i senior nominowany przez organizatorów. Następnie do prac

Page 29: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

29Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

ną refleksję, jak np. „Nie porównuj gościa z Bogiem, póki nie poznasz go za progiem”.

W czasie narady jury wszyscy uczest-nicy turnieju wysłuchali muzycznych upominków w wykonaniu wolontariu-sza Artura i s. Jolanty. Przewodnicząca jury merytorycznie przedstawiła werdykt, przyznając kolejne miejsca drużynom, a wolontariat wręczył słodkie nagrody. Warto wspomnieć, ze od roku rozwija się w DPI działalność wolontariatu sku-

piającego mieszkańców Buchcic, Bu-rzyna, Karwodrzy, Tuchowa i Zabłędzy. W większości są to uczniowie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Tuchowie im. Bohaterów Bitwy pod Łowczówkiem, LO im. M. Kopernika w Tuchowie, Zespołu Szkół w Karwodrzy im. o. W. Witkowskiego – Redemptorysty oraz tarnowskich szkół średnich – rodzicom i wychowawcom należą się zasłużone gratulacje.

W oparciu o dostępną literaturę i pamięć seniorów nie da się wprawdzie utrzymać tezy o „mądrości narodów”, bo oprócz tych wartościowych i mądrych przysłów są również pustosłowia i porze-kadła. Czas wspólnego małego przeglądu przysłów w DPJ, wzięty był trochę na serio, a trochę żartobliwie, bez profesorskiej po-wagi – za to z umiłowaniem urody pięknej polskiej mowy.

Współorganizator turniejuZdzisława Krzemińska

Rajd szlakiem„Wokół Tuchowa”

19 października br., przy pięknej pogodzie, odbył się V Rajd im. Tadeusza Wantucha szlakiem „Wokół Tuchowa”, zorgani-zowany przez Zarząd Towarzystwa Miłośników Tuchowa we współpracy z Młodzieżowym Kołem TMT, Młodzieżową Radą Gminy i sołtysem Burzyna. Patronat honorowy sprawował burmistrz Tuchowa.

Każdy rajd ma na celu zapoznawanie uczestników z wyda-rzeniami historycznymi, wybitnymi postaciami z miejscowości leżących na szlaku. Tegoroczny, w którym wzięło udział 83 uczniów pod opieką 7 nauczycieli, przebiegał pod hasłem: Na szlaku „Wokół Tuchowa” szukamy śladów obrońców polsko-ści. Dlatego miejscem ześrodkowania był w tym roku Burzyn, a szczególnie Elsowo. Tu uczestnicy dowiedzieli się o działalności elsów, zmierzających do odnowy moralnej narodu polskiego, m.in. poprzez rezygnację z alkoholu i innych używek, hazardu, rozpusty. O ich działalności i powstaniu Elsowa poinformowała uczestników p. Maria - przełożona domu Zgromadzenia Sług Jezusa. Elsowie byli także organizatorami tajnego nauczania w czasie okupacji. Mówiła o nim jego uczestniczka – p. doktor Krystyna Płońska. Przedstawiając warunki, w jakich wówczas nauczano i uczono się, prosiła młodych o refleksję na temat różnic w zdobywaniu wykształcenia wówczas i dziś.

Konkursy rajdowe odbyły się obok Domu Kultury w Burzynie, gdzie podejmował uczestników jego kierownik, a zarazem sołtys Burzyna – pan Wacław Ropski.

Józef KoziołKomandor rajdu

PODZIĘKOWANIE Towarzystwo Miłośników Tuchowa składa podziękowania

tym, którzy udzielili różnorakiej pomocy w przygotowaniu i przebiegu imprezy, a w szczególności:

• p. burmistrzowi Mariuszowi Rysiowi za objęcie rajdu honorowym patronatem i ufundowanie nagród;

• p. Piotrowi Firlejowi za przewodnictwo i prowadzenie konkursu piosenki;

• p. Marii – przełożonej domu Zgromadzenia Sług Jezusa za zapoznanie uczestników z historią i działalnością elsów.

• p. doktor Krystynie Płońskiej za podzielenie się z uczest-nikami wspomnieniami z tajnego nauczania;

• ks. Janowi Czai za udział we wszystkich imprezach raj-dowych;

• p. Wacławowi Ropskiemu za pomoc w zorganizowaniu imprezy i wzorowe pełnienie funkcji gospodarza oraz udział w pracach jury;

• p. Wiesławie Hudyce za udział w pracach jury; • p. Jarosławowi Mirkowi za filmowanie;• nauczycielom opiekunom poszczególnych grup:• pracownikom Domu Kultury, szczególnie p. dyrektor

Marii Kras;• pp. Płowieckim za transport żywności.

Przewodniczący Zarządu TMTTomasz Wantuch

***Towarzystwo Miłośników Tuchowa rozpoczęło tego-

roczną zbiórkę na ratowanie zabytkowych nagrobków „starego” cmentarza w Tuchowie. Członkowie TMT będą sprzedawać na terenie naszego miasta cegiełki oraz foldery z historią tego cmentarza. Całkowity dochód ze zbiórki jest przeznaczony na ratowanie nagrobków na tym cmentarzu. Tegoroczna kwesta może potrwać do końca listopada.

Zarząd Towarzystwa zwraca się z gorącym apelem do wszystkich ofiarodawców o poparcie tej pożytecznej akcji i chętne wrzucanie datków do puszek.

Wszystkim ofiarodawcom serdecznie dziękujemy!!!

Zarząd TMT

Page 30: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

30 Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

Śp. o. Stanisław Stańczyk

Po studiach wrócił do Tuchowa i podjął w seminarium wykłady z dogmatyki. Miał swoją metodę. Wykład rozpoczynał od nowości ze świata religii, nauki i kultury. Gdy ukazała się jakaś dobra książka, kupo-wał ją i robił losowanie wśród słuchaczy. W ten sposób motywował kleryków do czytania. Jako wykładowca posiadał roz-ległą wiedzę, ale się z tym nie obnosił. Potrafił łączyć teologię, rzeczywistość i osiągnięcia nauk. Znał bardzo dobrze język angielski, niemiecki, łacinę i włoski, więc miał dostęp do światowej literatury z interesujących go dziedzin.

Był też dobrym kaznodzieją. Jego ka-zania były ciekawe, treściwe i zrozumiałe. Oprócz homilii niedzielnych dużo wy-głaszał krótkich przemówień na mszach wieczornych, które odprawiał. Bardzo dostojnie celebrował Eucharystię. Mimo wielu zajęć, w Wielkim Poście podejmował się wygłosić serię rekolekcji parafialnych. Ostatnie wygłosił w Kowalowej.

O. Stanisław był człowiekiem bardzo pracowitym, o szerokich horyzontach myślowych. Oprócz zgłębiania wiedzy teologicznej, interesował się na bieżąco osiągnięciami nauk w dziedzinie przyrody, fizyki, chemii oraz najnowszymi osiągnię-ciami techniki. Stąd jego zainteresowania

Któ­rzy­ode­szli...

Urodził się 8 września 1954 r. w Szyn-wałdzie, diecezja tarnowska. Syn Józefa i Zofii z d. Czarnik. Rodzice mieli siedmioro dzieci: 4 córki i 3 synów. Dzieci otrzymały religijne wychowanie. Ród Stańczyków może szczycić się licznymi powołaniami kapłańskimi i zakonnymi. Brat dziadka o. Stanisława, ks. Antoni Stańczyk zmarł w 1943 r. jako proboszcz w Chorzelowie, dwóch stryjów wstąpiło do redemptory-stów, a siostra do felicjanek.

Do szkoły podstawowej uczęszczał w Szynwałdzie, a następnie do III Liceum w Tarnowie. Po zdaniu matury, w 1973 r. wstąpił do redemptorystów. Nowicjat odbywał w Łomnicy pod magistrem o. Kazimierzem Smoleniem – także pocho-dzącym z Szynwałdu. 15 VIII 1974 r. złożył śluby zakonne i rozpoczął studia filozoficz-no-teologiczne w Tuchowie. 5 VI 1980 r. przyjął święcenia kapłańskie z rąk ks. bpa J. Ablewicza i został skierowany do Gliwic w charakterze katechety. W 1981 r. został przeniesiony do Głogowa.

Praca wśród młodzieży jako katechety bardzo go satysfakcjonowała, ale prze-łożeni, biorąc pod uwagę jego zdolno-ści, wysłali go na studia z dogmatyki do Insbrucka, gdzie w 1989 r. obronił pracę doktorską.

już od lat szkolnych fotografiką, potem elektroniką oraz techniką drukarską. Praktycznie te zainteresowania realizo-wał, zakładając Małą Poligrafię. Zapalił się do tego dzieła, jeszcze będąc na stu-diach w Innsbrucku, podglądając pracę w drukarni redemptorystów. W 1989 r. wydrukował pierwszą książkę. Zachęcony sukcesem i zamówieniami, po trudnych początkach lokalowych, w 1999 r. wybu-dował obecny, obszerny budynek, w któ-rym w lutym 2000 r. rozpoczął działalność. Po drodze musiał pokonywać wiele trud-ności finansowych i administracyjnych, ale dzięki zdecydowanej postawie zdołał wszystko przezwyciężyć. Należy zazna-czyć, że dużą pomoc otrzymał od swoich przyjaciół z zagranicy. W drukarni był nie tylko dyrektorem, ale – jak zachodziła potrzeba – pracownikiem. Sam często usuwał awarie maszyn.

W ostatnich tygodniach pojawiły się u niego problemy zdrowotne, ale uważał, że nie są na tyle groźne, by podjąć leczenie szpitalne. Zmarł nagle we śnie w nocy 9 października 2012 r. w Tuchowie.

Pogrzeb śp. o. Stanisława Stańczyka odbył się 12 października 2012 r. w bazy-lice Matki Bożej Tuchowskiej w Tuchowie. Mszę św. koncelebrował abp Stanisław Budzik – kolega ze studiów w Insbrucku. Trumnę z ciałem złożono na cmentarzu w Tuchowie w grobowcu oo. redemp-torystów.

O. Stanisław Stańczyk przeżył 58 lat, 39 w zgromadzeniu, 32 w kapłaństwie.

o. K. Plebanek

Page 31: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

31Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

Od redakcjiJak wszyscy – również redagujący „Tuchowskie Wieści” – przyjęli

zaskakującą wiadomość o nagłym odejściu do wieczności o. Sta-nisława Stańczyka z wielkim żalem. Nasze lokalne czasopismo od chwili jego powstania było drukowane w drukarni u o. Stańczyka. Zawsze spotykaliśmy się z jego strony z wielką sympatią i życzli-wością. Nie sposób nie wspomnieć o niezwykłej i nieprzeciętnej wiedzy w wielu dziedzinach – o czym mogłem się przekonać oso-biście w czasie licznych spotkań i rozmów przy okazji oddawania do druku kolejnych numerów „Tuchowskich Wieści”. Widziałem go, jak skupiony i skoncentrowany opowiadał o „cudach” techniki drukarskiej albo też, jak nic niemówiący, z walizką różnych narzędzi podejmował się napraw skomplikowanych urządzeń drukarskich lub elektronicznych w swojej drukarni. A gdy wszystko szło dobrze, tryskał żartem i humorem, którym bawił i rozweselał najbliższe otoczenie. Jak już wcześniej napisał o. Kazimierz Plebanek – o. Stanisław Stańczyk był przede wszystkim duszpasterzem, kate-chetą, kaznodzieją, wykładowcą i nauczycielem młodego pokolenia redemptorystów. W mojej i naszej pamięci pozostanie jako dobry, szlachetny człowiek, posiadający wszechstronne zainteresowa-nia nie tylko techniczne, ale wielką wiedzę humanistyczną oraz umiejętność wdrożenia w życie najnowszych osiągnięć światowej techniki – co widać na przykładzie „Małej Poligrafii Redemptory-stów”. To dzięki wiedzy, pracy i staraniom o. Stanisława Stańczyka „Tuchowskiej Wieści” oraz inne czasopisma i książki wychodziły z drukarni w pięknej szacie graficznej.

Za wszystko dobro i piękno, którego mogliśmy doświadczyć za przyczyną śp. o. Stanisława Stańczyka, pozostajemy w nadziei, że Bóg, który jest najwyższą miłością, dobrem i pięknem, pozwoli Mu cieszyć się swoją chwałą przez całą wieczność.

Grzegorz StanisławczykRedaktor naczelny „Tuchowskich Wieści”

Fot.

arc

h.

Page 32: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

32 Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

24.09.2012 – Burzyn. Indywidual-ne biegi przełajowe rozpoczęły gminną sportową rywalizację szkół podstawo-wych i gimnazjalnych w roku szkolnym 2012/2013. W kategorii szkół podsta-wowych uczestniczyło 149 uczniów (70 dziewcząt i 79 chłopców) z 10 szkół. Zwy-cięzcy poszczególnych biegów:

dziewczęta:Kl. VI – Aleksandra ArmatysKl. V – Karolina Markowicz SP Dąbrówka T.Kl. IV – Urszula Płaneta SP Piotrkowice

chłopcy: Kl. VI – Filip Jagiełło SP SiedliskaKl. V – Kamil Sowa SP Dąbrówka T.Kl. IV – Michał Słota SP Jodłówka T.

Punktacja drużynowa szkół (pierw-sza trójka)

dziewczęta chłopcy1m. SP Tuchów 1m. SP Tuchów2m. SP Burzyn 2m. SP Dąbrówka3m. SP Siedliska 3m. SP Jodłówka

W kategorii szkół gimnazjalnych (uczestniczyło 56 uczniów – 24 dziew-częta i 32 chłopców) z 4 szkół.

Zwycięzcami poszczególnych bie-gów zostali:

dziewczęta:Kl. III – Agata Wabno – Jodłówka T.Kl. II – Patrycja Hudyka – SiedliskaKl. I – Angelika Wantuch – Tuchów

Punktacja drużynowa szkół:dziewczęta chłopcy

1m. Tuchów 1m. Tuchów2m. Siedliska 2m. Siedliska3m. Jodłówka T. 3m. Jodłówka4m. Burzyn 4m. Burzyn

16.10.2012 r. Tuchów – Gminna ha-lowa piłka nożna chłopców

Zawody odbyły się w hali MOSIR. Uczestniczyło 10 szkół

1m. SP Dąbrówka2m. SP Tuchów3m. SP Jodłówka T.

17.10. Tuchów – Gminna halowa piłka nożna dziewcząt

Uczestniczyło 8 szkół1m. SP Dąbrówka2m. SP Tuchów3m. SP Lubaszowa

18.10. Tuchów – Gminna gimnazjal-na halowa piłka nożna dziewcząt

1m. Tuchów2m. Jodłówka3m. Karwodrza4m. Siedliska5m. Burzyn

19.10. Tuchów – Gminna gimnazjal-na halowa piłka nożna chłopców

1m. Tuchów2m. Jodłówka3m. Burzyn 4m. Siedliska5m. KarwodrzaPółfinały powiatowe w halowej piłce

nożnej

24.10. (Ciężkowice) 1m. Gimna-zjum Tuchów chł. – awans do fin. pow.

25.10. (Tuchów) 1m. Gimna-zjum Tuchów dz. – awans do fin. pow.

29.10. (Tuchów) 3m. SP Dą-brówka dz. – awans do fin. pow.

30.10. (Tuchów) 1m. SP Dą-brówka chł. – awans do fin. pow.

31.10. w Starostwie Powiatowym w Tarnowie odbyło się powiatowe pod-sumowanie współzawodnictwa sporto-wego szkół, za rok szk. 2011/2012

W kategorii szkół podstawowych1m. SP Tuchów2m. SP Gromnik3m. SP ZakliczynSzkoły gimnazjalne1m. Gimnazjum Tuchów2m. Gromnik3m. Ciężkowice

Gminny Organizator SportuMarek Srebro

Judo15.09. Wolbrom – małopolski turniej

rankingowy młodzików2m. Jakub Bernal w kat. wagowej do

42 kg.

07.10. Zakopane – międzynarodowy turniej młodzików i dzieci

Młodzicy2m. Jakub Bernal (42 kg)3m. Miłosz Mikos (38 kg)Dzieci1m. Gabriela Gut (39 kg)3m. Filip Wantuch (27 kg)3m. Dominik Komendacki (30 kg)

21.10. Bochnia – międzynarodowy turniej młodzików i dzieci

Młodzicy2m. Gabriela Gut (39 kg)3m. Filip Wantuch (27 kg)3m. Dominik Komendacki (30 kg)

21.10. Bochnia – międzywojewódzki turniej dzieci. W zawodach uczestniczyło 177 zawodników z 16 klubów Małopolski, Podkarpacia, wojew. świętokrzyskiego.

Wychowankowie trenerów: Marka Srebro i Krzysztofa Guta powrócili z tych zawodów z 14 medalami (3 złote, 6 srebr-nych, 5 brązowych)

Na najwyższym stopniu podium sta-nęli:

Nicoletta Zduń (26 kg)Filip Wantuch (27 kg)Hubert Starzyk (45 kg)Srebrne medale:Kamil Hołda (26 kg)Bogusz Karwat (27 kg)Jakub Banach (33 kg)Gabriela Gut (40 kg)Jakub Poręba (50 kg)Piotr Kozioł (+50 kg)Brązowe medale:Oliwer Baran (26 kg)Dawid Więcek (40 kg)Filip Sajdak (45 kg)Kamil Poręba (46 kg)Dominik Świderski (+50 kg)

28.10. Myślenice – otwarty turniej młodzików

2m. Miłosz Mikos (38 kg)(M.S)

Tuchowski sport szkolny

Page 33: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

33Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

Z WORA PROWOKATORANa głowie

Listopad

Listopad z pobladłą twarząw drżących światełkach zniczyna samotnych mogiłachzbutwiałe liście liczy.

Łączy dłonie w modlitwieszeptanej jesiennym wiatremby wszystkim zapomnianymspoczywać było łatwiej.

Czasem wśród kropel deszczubłyśnie zza chmur w oddalikiedy na pustym grobiektoś obcy lampkę zapali.

Dorota Czerniakiewicz

P r o w o -k a t o r s k i w y w i a d doniósł, że ci, którzy

doczytali po-przedni felie-ton do końca, stwierdzali, iż czegoś w nim

brakuje. To prawda – mówił jeden z nich – że ludzie sądzą szyb-ko i byle jak, ale

przecie od sądzenia od wieków są

instytucje wy-miaru tzw. sprawiedliwości, czyli sądy. A te sadzą – nie tak jak sza-raczkowie – nie całkiem byle jak, ale w żadnym wypadku nie da się po-wiedzieć, że pochopnie. One, jak te młyny Boże, mielą powoli, a nawet jeszcze wolniej. Iluż to szukających sprawiedliwości musiało zadowolić się nadzieją – odchodząc z tego padołu - że dopiero u Abrahama! Siądziesz na rower po piwie – trafisz jak nic do ciupy, ambergoldniesz kilkadziesiąt melonów, to dla pozoru też cię zamkną, ale ci guzik zrobią, jeszcze wyjdziesz na takiego, co to cierpi za miliony (swoje) ; gang założysz i udatnie nim pokierujesz, to stać cię będzie na wyśmienitego papugę i to niejednego. I co? Opłaci się, bo cię uniewinnią w majesta-cie prawa, jak tych z Pruszkowa czy innego Wołomina, a ty ich do Strassburga, niech Polska buli za to, że ci nadszarpnęła dobre imię, za twoje straty moralne, za utra-cone „zarobki” w czasie pobytu w ciupie, a szczególnie za to, że ci dawali do jedzenia, jakieś pasz-tetówki, salcesony i tym podobne

obrzydlistwo dla psów przezna-czone, a nie szynkę i salami, czym wydatnie nadszarpnęli ci zdrowie. I co złożymy się na to odszkodowa-nie? – pytał wcale nie retorycznie. Złożymy, złożymy i zabulimy, tak jak bulimy za działalność naczelnego tropiciela szpionów i spisków, który po opublikowaniu słynnego rapor-tu przegrywa proces za procesem, a buli MON – czyli kto? Bo panie – mówił – w Polsce wszystko na głowie stoi. Ci od pogody powie-dzieliby, że znajduje się w dolnej strefie stanów dennych. Wszystko?! Fiu, fiu ale pojechał! Czy to nie jest owa „nieznośna lekkość sądzenia”? A ten perorował dalej, za nic mając wszelkie możliwe podsłuchy. No tak ci się ludzie dziś rozbestwili! Co jest najbardziej w Polsce chore? - py-tał. Służba zdrowia. Panie, jak to nazwać: sprzęt jest, fachowcy do jego obsługi są, pacjenci do badań są – i to, ho, ho, ilu, a badań się nie robi, bo skończył się kontrakt, no i zapisują… na dwa, trzy lata naprzód. Jak zapadniesz na jakie choróbsko pod koniec roku, to drogę w zaświaty masz jak nic uła-twioną. Lekarze pracowicie wstu-kują dane w kom-putery i grzebią po wykazach, żeby stwierdzić, co w tym miesiącu mogą pacjentowi zapisać, a czego im nie wolno. A za miesiąc, dwa apiat’ - od nowa. A le-

czenie? Wydaje się, że w świetle ministerialnych przepisów jest to czynność mało istotna. Albo weźmy – wykładał dalej – kolej. Wsiadasz, dajmy na to, w popołudniowy pociąg do Warszawy, ale czy dojedziesz, to już nie jest takie pewne. Ba! Sam kierownik pociągu nie wie, czy po-ciąg skończy bieg w Płaszowie, czy w Krakowie, czy może pojedzie jed-nak do Warszawy. Spółki i spółeczki, które dziś zarządzają tzw. PKP, nie mogą dojść do porozumienia, bo kto inny zrządza lokomotywami, kto inny wagonami, kto inny semaforami, a także lewymi i prawymi szynami oddzielnie, a każda (spółeczka, nie szyna) ma swoich prezesów i rady nadzorcze, których członkowie nie zadowolą się byle pięcioma śred-nimi krajowymi. A weźmy nasze szkolnictwo – powiadał dalej. Ostat-nio władze chwaliły się, że poziom między najlepszymi i nienajlepszymi

Page 34: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

34 Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

Na pierwszej stronie: Ochronka Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowie

Fot. G. Stanisławczyk

Wydawca: Towarzystwo Mi ło śni ków Tuchowa

nr konta: PKO BP SA I o/Tuchów 06 1020 4955 0000 77 02 00 6792 25

Redagują czytelnicy

oraz zespół redakcyjny: Grzegorz Sta ni sław czyk

- re dak tor naczelny, Stanisława Burza, Zdzisława Krzemińska, o. Sta ni sław Grusz ka, Aleksander Kowalik,

Michał Wojtkiewicz, Tomasz Wantuch

Autorzy fotografii:Jerzy Bergander, Wiktor Chrzanowski,

Ryszard Flądro, Krzysztof Jasiński, Janusz Kowalski, Maciek Maziarka,

Grzegorz Stanisławczyk

Opracowanie graficzne: Bronisław Kapałka, Ryszard Flądro

Adiustacja i korekta: Józef Kozioł

Skład: Małgorzata Wójcik

Druk: Mała Poligrafia Redemptorystów w Tuchowie

Nakład: 300 + 50 egzemplarzy

Adres redakcji: 33-170 Tuchów, ul. Chopina 10

Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i ad iu sta cji pu bli-ko wa nych tekstów oraz ko re spon den cji, a także opatrywania ich wła sny mi ty tu ła mi. Re dak cja nie zwraca niezamówio-nych materiałów i nie od po wia da za treść ogłoszeń. Opinie wy ra żo ne na łamach „Tu chow skich Wieści” są po glą da mi au to rów. Wszelkie przedruki bez zgody redakcji za bro nio ne.

szkołami wyrównał się. Być może, tylko że przez równanie do tych drugich. Dawniej dziatwa chodziła do szkoły, żeby się uczyć, zdobyć umiejętności i wykształcenie po-twierdzone świadectwem. Kiedyś to dawało chleb i niezłą omastę do niego. Dziś młodzi do szkoły idą z ogromnymi oporami, głównie pod presją rodziców i aby zabić szkolną nudę, wymyślają różne rozrywki, jak podtopienie kota, czyli pierwszaka, w ustępie, dźgnięcie nożem kogoś na przerwie, demolka ubikacji, zmia-na orientacji z pionowej na poziomą w czasie lekcji z powodu wejścia w stan nieważkości, a środków po-mocnych ku temu dziś nie braku-je. No tak, kiedyś uczniowie mieli obowiązki (czasem nawet za dużo), dziś mają tylko prawa. Wiedzą, że przy minimum wysiłku stosowny papier dostaną (bo przecież za to odpowiadają nauczyciele), cisną go w kąt i pojadą na Zachód spełniać szczytne funkcje pomywaczy. Sys-

tem oświaty mamy nowoczesny, a analfabetów wtórnych – wbrew różnego rodzaju rankingom - coraz więcej. I można by tak dalej, ale zmieńmy beczkę. A wkrótce jakie będziemy mieć widowisko! Przecie zbliża się 11 listopada – nasze Na-rodowe Święto Niepodległości. Na zgniłym Zachodzie święta narodowe obchodzone są w radości i zgodzie. A my pokażemy światu, że świętuje-my inaczej niż jakieś tam żabojady, szkopy czy angole. U nas będzie naparzanie polsko-polskie: w jednym pochodzie prawi Polacy, w drugim nieprawi – zgoda wykluczona. A że przy okazji trochę tak zwanej infra-struktury ulegnie dekonstrukcji, to nieistotne. Istotne, że przy okazji dostanie się policji, a przecież każ-dy małolat w Polsce wie, że policję należy j…ć, bo gnębi porządnych obywateli, czyli nas, o czym święcie przekonani są tzw. kibole - typy, które dopiero co zlazły z drzewa. A czyż stanowienie prawa w naszym

kraju nie stoi na głowie? Ustawy u nas się przez Sejm przepycha, przy czym zatrudnienie mają różnej maści lobbyści, z czego nieźle żyją. Pisane one są często na kolanie i zyskują zaszczytny tytuł bubli prawnych – jeszcze się nie uprawomocniły, a już wymagają poprawek. Inne z kolei można rozmaicie interpretować: na korzyść lub niekorzyść petenta, na czym cwaniaki wygrywają, a ci uczciwi dostają po kulach. A my twórców takiego prawa wybieramy regularnie, chociaż wybór mamy jak między dżumą a cholerą. Wybierze-my i następnym razem, zwłaszcza że przedtem, jak zwykle naobiecują, ile wlezie. Ten typ ma rację: a lu-dzie to lubią, ludzie to kupią, byle głośno, byle na chama, byle głupio – tak to przewidująco wyśpiewuje W. Młynarski.

Zaraz, zaraz, na czym to stanę-liśmy? Aha…

Prowokator

Page 35: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

35Tuchowskie Wieści 5(128)/2012

RAJD MŁODZIEŻOWY SZLAKIEM „WOKÓŁ TUCHOWA”IM. TADEUSZA WANTUCHA

Fot.

M.

Kozi

oł, P

. Fi

rlej

Page 36: 100-lecie Domu Sióstr Służebniczek BDNP w Tuchowietuchow.pl/files/TW-2012-128.pdf · z okazji 15-lecia „Walny – Teatr”. ... Pamiątkowe zdjęcie z jubileuszu Andrzejem Grabowskim

36 Tuchowskie Wieści 5(128)/2012FOTOKRONIKAJUBILEUSZ XX-LECIA

SPOŁECZNEGO OGNISKA MUZYCZNEGO IM. IGNACEGO JANA PADEREWSKIEGO W TUCHOWIE

Robert Maciejowski Kaja Kosowska Kamil Dżalak

Fot.

W.

Chrz

anow

ski, M

. M

azia

rka,

J.

Kow

alsk

i, R

. Fl

ądro