jesień/zima jesień/zima2005 2005 - kir stefan srbin · ska scen∏ polityczna. w polonii wažnym...

19
W październiku 2005 wzią- łem udział w konferencji Frontiers in Education FIE2005 w Indianapolis, USA. Jest to doroczna konferencja spo- nsorowana przez American Society for Engineering and Computer Education ASECE i Institute of Electrical and Electronic Engineers IEEE. Przedsta- wiłem tam swoją publikację “The Use of Nutshell Models to Enhance Tea- ching Outcomes” oraz poprowadziłem maratonową sesję prezentacji siedmiu publikacji w sesji “Innovative Cour- ses”. Poniżej przedstawiam parę tema- tów, które najmocniej brzmiały w cza- sie konferencji. Ponieważ kanadyjska i amerykańska ekonomia i inżynieria są ze sobą połączone, proszę czytać poniż- sze słowo “America” jako “America and Canada”. “Countries such as China and So- uth Korea are graduating engineers in record numbers, while America's con- tribution to the field is on the decline. To stay competitive in the field, the way America educates its engineering students, and who it educates, must change.” This was the message at the 35th Annual Frontiers in Education (FIE) conference held in Indianapolis in October, which brought together over 700 professionals interested in the newest in engineering education in America and beyond. Conference participants worried about the drain of jobs from the US. and Canada. There are a lots of jobs go- ing overseas, first the manufacturing, then the design, and finally the rese- arch. Many believe that not only does engineering need to change, but the breadth of its education for each stu- dent must increase. The rate of American engineering graduates declined by 20 percent be- tween 1985 and 2000. It is believed that one reason for the decline is that many high schools no longer see uni- versities as being their main clients. In- stead, schools are simply trying to edu- cate children "to be part of society." Math and physics education has suffe- red as a result of the trend in educa- tion, and numerous conference atten- dees noted a "dumbing-down" of many students coming out of high school, especially in the sciences. The end re- sult is a smaller pool of potential engi- neering candidates. Skilled people not being drawn into or recruited for the discipline of engi- neering, such as in the case of women, has also been noticed as a major factor. ISSN 0824-6075 dokoƒczenie na stronie 6 Jesień/Zima Jesień/Zima 2005 2005 Raport z FIE2005: Przyszłość Inżynierii w Kanadzie i Ameryce 3-4/2005 Z Okazji Świat Bożego Narodzenia ZG SIPwK składa wszystkim Koleżankom i Kolegom Stowarzyszenia życzenia Wesołych Świat oraz Szczęśliwego Nowego Roku.

Upload: domien

Post on 15-Mar-2019

214 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Wpaździerniku 2005 wzią-łem udział w konferencjiFrontiers in EducationFIE2005 w Indianapolis,

USA. Jest to doroczna konferencja spo-nsorowana przez American Society forEngineering and Computer EducationASECE i Institute of Electrical andElectronic Engineers IEEE. Przedsta-wiłem tam swoją publikację “The Useof Nutshell Models to Enhance Tea-ching Outcomes” oraz poprowadziłemmaratonową sesję prezentacji siedmiupublikacji w sesji “Innovative Cour-ses”. Poniżej przedstawiam parę tema-tów, które najmocniej brzmiały w cza-sie konferencji. Ponieważ kanadyjska i

amerykańska ekonomia i inżynieria sąze sobą połączone, proszę czytać poniż-sze słowo “America” jako “America andCanada”.

“Countries such as China and So-uth Korea are graduating engineers inrecord numbers, while America's con-tribution to the field is on the decline.To stay competitive in the field, theway America educates its engineeringstudents, and who it educates, mustchange.” This was the message at the35th Annual Frontiers in Education(FIE) conference held in Indianapolisin October, which brought togetherover 700 professionals interested in thenewest in engineering education in

America and beyond. Conference participants worried

about the drain of jobs from the US.and Canada. There are a lots of jobs go-ing overseas, first the manufacturing,then the design, and finally the rese-arch. Many believe that not only doesengineering need to change, but thebreadth of its education for each stu-dent must increase.

The rate of American engineeringgraduates declined by 20 percent be-tween 1985 and 2000. It is believedthat one reason for the decline is thatmany high schools no longer see uni-versities as being their main clients. In-stead, schools are simply trying to edu-cate children "to be part of society."Math and physics education has suffe-red as a result of the trend in educa-tion, and numerous conference atten-dees noted a "dumbing-down" of manystudents coming out of high school,especially in the sciences. The end re-sult is a smaller pool of potential engi-neering candidates.

Skilled people not being drawn intoor recruited for the discipline of engi-neering, such as in the case of women,has also been noticed as a major factor.

ISSN 0824-6075

dokoƒczenie na stronie 6

Jesień/ZimaJesień/Zima20052005

Raport z FIE2005:

Przyszłość Inżynierii w Kanadzie i Ameryce

3-4/2005

Z Okazji Świat Bożego Narodzenia ZG SIPwK składa wszystkim

Koleżankom i Kolegom Stowarzyszenia

życzenia Wesołych Świat oraz Szczęśliwego Nowego Roku.

ASSOCIATIONOF POLISH ENGINEERS

IN CANADA

Founded in 1941Incorporated in 1944

The New Link 3-4/20052

Przyszłość inżynierii w Kanadzie i Ameryce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .1,6-7New “Universal” Skiing/Snowboarding Exercise . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .3Odkrycia roku według “Science” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .4Zabójcze ciepło . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .5,7Co do metra i sekundy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .8-9Inżynier w krainie czarów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .10-11Z życia oddziałów – Kitchener . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .12Z życia oddziałów – Hamilton . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .13Z życia oddziałów – London . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .14-16Plazmowa utylizacja odpadów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .17-19

Spis treści

Board of DirectorsPresident H. TeresińskiVice President K. BabiarzSecretary J. BujnowskiTreasurer A. WojtalaInternet M. ŚwiętorzeckaMembership M. TrząskiEvents J. Cylke

Editorial CommitteeK. Babiarz, A. Sobieraj

Head Office206 Beverley Street

Toronto, Ontario M5T 1Z3Tel.: 416-977-7723 Fax: 416-977-3993

www.polisheng.ca

BranchesEdmonton

99652-77 StreetEdmonton, Alberta T6C 2M7

Hamilton263 Wellington Street

Brantford, Ontario N3S 3Z8

Kitchener2-285 Sandowne Drive

Waterloo, Ontario N2K 2C1

London80 Ann Street

London, Ontario N6A 1G9

Mississaugac/o 206 Beverley St.

Toronto, Ontario M5T 1Z3

Montreal63 Prince Arthur Est

Montreal, Quebec H2X 1B4

OttawaP.O. Box 8093, Station “T”Ottawa, Ontario K1G 3H6

Toronto206 Beverley Street

Toronto, Ontario M5T 1Z3

Drodzy CzytelnicyJesteÊmy w przededniu Âwiat Božego Narodzenia, najpi∏kniejszych i najweselszych Êwiat w

naszej chrzeÊcijaƒskiej tradycji. Âwi∏ta Božego Narodzenia to znak ze jesteÊmy przy koƒcu kolej-nego roku. Był to rok obfity w wažne wydarzenia, w naszym Stowarzyszeniu, w Polonii Kanadyj-skiej, w Polsce, naszej ojczyênie, jak i w skali Êwiatowej.

Wydarzeniem na skale Êwiatowa które dotkn∏ło nas Polaków najbardziej, była Êmierç naszegoPapieža Jana Pawła II. Było to wydarzenie które pogràžyło w smutku i žałobie nie ty tylko nas, alewszystkich ludzi dobrej woli w całym Êwiecie.

Wszyscy interesujemy si∏, tym co dzieje si∏ w Polsce, bo przeciež wi∏kszoÊç z nas ma tam ro-dzin∏, czy przyjaciół i chcielibyÊmy aby działo si∏ im coraz lepiej. W Polsce odbyły si∏ w tym ro-ku wybory parlamentarne i wybory na urzàd prezydenta. Wyniki wyborów zmieniły całkowicie pol-ska scen∏ polityczna.

W Polonii wažnym wydarzeniem był Nadzwyczajny Walny Zjazd Kongresu Polonii Kanadyj-skiej. Miejmy nadzieje ze decyzje tego Zjazdu zaowocujà uzdrowieniem sytuacji, w interesie naswszystkich, w interesie całej Polonii, dla lepszego postrzegania naszego Êrodowiska przez władzeKanadyjskie. Członkowie Stowarzyszenia Inžynierów Polskich w Kanadzie zawsze bardzo aktyw-nie angažowali si∏ w prace Kongresu, i miejmy nadzieje ze w dalszym ciàgu b∏dà to robiç.

Dla naszego Stowarzyszenia Inžynierów Polskich w Kanadzie ten koƒczàcy si∏ rok był rokiemtrudnym. Bardzo przykrym i niefortunnym wydarzeniem było oddzielenie si∏ dwóch Oddziałów(Oshawa i Peterborough) od Stowarzyszenia. Decyzje o oddzieleniu si∏ były dalekie od racjonal-nych. Na Walne Zebrania tych Oddziałów nie został zaproszony Zarzàd Główny, postawione tamzarzuty pod adresem ZG były bezzasadne a liczba członków którzy uczestniczyli w tych Zebraniachi głosowali za odłàczeniem si∏ była bardzo niska.

Spore, pozytywne zmiany nastàpiły w Oddziale London. Uprzedni Zarzàd podał si∏ do dymi-sji w styczniu 2005 roku i na Walnym Zebraniu Oddziału w marcu br. wybrano nowy Zarzàd Od-działu. Oddział ten chociaž najmłodszy jest stosunkowo liczny (33 członków) i jest obecnie bardzoaktywny.

Mamy nadzieje, ze w przyszlym roku działalnoÊç Stowarzyszenia b∏dzie bardziej spokojna izgodna z tradycjà wypracowanà przez wielu zasłužonych Seniorów SIPwK. Tak wiec poÊwi∏cimywi∏cej czasu na sprawy zawodowe oraz socjalne nurtujàce naszych członków, jak ubezpieczaniagrupowe dla członków SIPwK, warunki przynaležnoÊci do Kanadyjskich organizacji zawodowych,sprawy zwiàzane z zakładaniem i prowadzeniem bussinesu, ochrona patentowa wynalazków, szko-lenia itp. Liczymy na szerokie poparcie i aktywna wspolprace członkow SIP dla realizacji tych za-mierzen. Chciałbym rowniez skorzystaç z tej okazji i podzi∏kowaç naszym członkom za dotychcza-sowe poparcie którego udzielajà Zarzàdowi Głównemu i za zaufanie którym nas obdarzajà.

Z Okazji zbližajàcych si∏ Âwiat Božego Narodzenia redakcja The New Link i Zarzàd GłównySIPwK składajà wszystkim Koležankom i Kolegom, członkom naszego Stowarzyszenia oraz wszy-stkim czytelnikom žyczenia Wesołych Âwiàt oraz Szcz∏Êliwego Nowego Roku. Niech nadchodzàcyNowy Rok b∏dzie dla nas wszystkich rokiem samych sukcesów, i spełnienia wszelkich marzeƒ.

Redakcja

The New Link 33-4/2005

The right picture shows the head up,when a skier is getting ready to startmoving. When skis start moving, theywill start turning right. Stretching rightarm further will pull the body forwardand right. Since the left hand is hol-ding the knee, the knee will also be pul-led forward and right. The student willexperience deeper turning to the right.If the student chooses to do that, fur-ther turning will slow the skis downuntil they come to stop.

Notice that in the right picture bothfeet get more on edge, and it translatesto more tipping of the skis on edge.

Students can experience that stan-ce, including stretching the arm andedging feet back and forth, many timesbefore actually starting to set the skis ina forward motion. Than they can expe-rience slow, partial or more completeturns.

To change direction of the turn thearms must change they roles. This rolechange must happen very slowly; withright arm going down the left stretchesleft to point in the new direction. So-mewhere in the middle of the resultingturn the right hand will be holdingfirmly the right knee, and the left armcan stretch further to cause a deeperturn and stop. It is critical that chan-ging arm roles happen with the bodypositioned forward, not lagging behindwhere the transition could not take pla-ce.

Arms are called the “turner” andthe “ttabilizer” respectively, and theyswitch they roles from turn to turn.

Let’s repeat the sequence: studentsare asked to point with the respectivearm the intended direction to go. Forexample, if you wish to go right pointwith your arm to the right, start mo-ving and stretch your arm.

Students are told to never let “stabi-lizer” go and if necessary, grab hardtheir knee with the “stabilizer” hand

and hold it. Changing direction of theturn happens by the slow, gradualswitch of the arms.

While a current “turner” movesslowly down to assume a new “stabili-zer” role, the current “stabilizer” risessideways to become a new turner: poin-ting the new direction of turning.

For children, this exercise is presen-ted as a game. It has been successfullyapplied to even three and four-yearolds. In the “turn guessing game” theyquickly learn not only to ski, but alsothe meaning of right and left direc-tions.

This model is equally applicable toskiing and snowboarding. In snowbo-arding, the static stance (left picture) is

shown with the back foot out of thebinding. Then the student puts theback foot into the binding, gets up, setsup the arms, and starts moving the sa-me way as for skiing.

The Nutshell Model exercise for ski-ing and snowboarding starts right awaywith natural edge control and goodstance for all, even the youngest parti-cipants. It saves students experiencesof leaning back; they can experiencethe proper forward position as eviden-ced by they round, controlled turns,

It is based on one essential yet sim-ple fact: while moving, both a snowbo-ard and modern skis turn when tippedon edge.

NEW “UNIVERSAL” SKIING/SNOWBOARDING

EXERCISE

The author presented a new skiing exercise as an example of the successful “nutshell model” at theFrontiers in Education FIEE2005 Conference in Indianapolis, Indiana, October 19-22, 2005.Nutshell Models is a new concept of learning that allows for a significant acceleration of the learningprocess and well extended retention of the acquired knowledge and skills. The essential help here isthat the student can experience results while in a standing position The left picture shows the static preparation for starting the right turn.The student stretches the right arm to show the direction of the upcoming turn.The left hand holds firmly the left knee. Looking down here is O.K to check things out to make surethat skis are on edge.

The New Link 3-4/20054

Przedstawiona przez Darwina w roku1859 teoria ewolucji stała się podstawąnowoczesnej biologii. Naukowcy wciążjednak poznają nowe mechanizmy ewo-lucji , a jej przeciwnicy - na przykład oso-by głoszące wiarę w tzw. inteligentnyprojekt - ponawiają ataki.

W październiku 2005 międzynarodo-wy zespół badaczy opublikował mapę ge-nomu szympansa. Trwają badania nadmapą "jednoliterowych" odmian sekwen-cji genetycznej człowieka, co lepiej wyja-śni ewolucję naszego gatunku. Znajo-mość różnych odmian genetycznych wramach Homo sapiens pozwoli wyjaśnićmechanizmy związane z rozwojem AIDSlub chorobami serca, a w przyszłości po-winna umożliwi dobór metod leczenia doindywidualnych cech pacjenta.

W tym roku zsekwencjonowano teżwirusa grypy "hiszpanki", odpowiedzial-nego za słynną pandemię z roku 1918 iśmierć kilkudziesięciu milionów ludzi.Wyizolowany z ciał osób pochowanych wwiecznej zmarzlinie wirus ma niepokoją-co dużo wspólnych cech z dzisiejszą pta-sią grypą. Wirus ten początkowo też ata-kował tylko ptactwo.

Inne prace dowiodły dramatycznychzmian ewolucyjnych związanych z nie-wielkimi zmianami DNA. Pojedynczazmiana sprawiła, że gatunek oceanicznejryby przekształcił się w kilka gatunkówśródlądowych cierników. Badania nadróżnymi gatunkami wykazały, że wystar-czą niewielkie zmiany w sposobie roz-mnażania lub odżywiania, by jeden gatu-nek przekształcił się w dwa inne.A oto dziewięć pozostałych ważnychosiągnięć roku 2005 w nauce:

* "Planetarne safari" - sondy kosmicz-ne obserwują lub wkrótce będą obserwo-wać z nieosiągalną dotąd precyzją Mer-kurego, Wenus, Marsa, komety i asteroi-

dy, Saturna i peryferie Układu Słonecz-nego. Za szczytowe osiągnięcie możnauznać lądowanie europejskiego próbnikaHuygens w styczniu 2005 na najwięk-szym księżycu Saturna - Tytanie.

* Dobry rok dla roślin - udało się po-znać molekularne podstawy ich kwitnie-nia.

* "Neutronowy taniec z gwiazdami" -27 grudnia 2004 został zarejestrowanykrótki, intensywny impuls promieniowa-nia gamma, towarzyszący połączeniu siędwóch starych gwiazd neutronowych lubgwiazdy neutronowej z czarną dziurą wcentrum Mlecznej Drogi.

* "Poplątany mózg" - wyniki kilku te-gorocznych prac sugerują, że choroby ta-kie, jak schizofrenia, zespół Tourette'a lubdysleksja, mogą być spowodowane przeznieprawidłowe połączenia neuronówpodczas rozwoju płodu w macicy.

* Pochodzenie Ziemi - porównanieziemskich skał z meteorytami o składzieodpowiadającym pierwotnemu materia-łowi Układu Słonecznego ujawniło dużeróżnice. Albo składniki wczesnej Ziemipochodzą z innej części Układu Słonecz-nego, albo pierwotny materiał jest pogrze-bany głęboko poza naszym zasięgiem.

* "Białko z bliska" - zbadany w roku2005 kanał potasowy to białko o najle-piej, jak dotąd, poznanej strukturze mo-lekularnej. Kanał reguluje ruch jonówpotasu z i do komórki i jest dla układunerwowego tym, czym tranzystor dlakomputera.

* "Zmienny jak klimat" - kolejne danedowodzą, że dziwne zmiany klimatyczneto wina ludzkiej cywilizacji. Wody ocea-nów są coraz cieplejsze, cyklony corazczęstsze, lody topnieją, a ptaki zmieniająszlaki swoich wędrówek.

* "Komórkowa komunikacja" - dyna-miczne modelowanie odpowiedzi ży-wych komórek na sygnały chemiczne i

wpływy środowiska. Udało się na przy-kład stworzyć model sieci niemal 8000chemicznych sygnałów prowadz_cych dozaprogramowanej zagłady komórki.

* "Francuska fuzja" - nareszcie lokali-zacja dla pierwszego na świecie reaktorawykorzystującego fuzję (syntezę) termo-jądrowa o nazwie ITER. Zamiast w ja-pońskim Rokkasho ITER powstanie napołudniu Francji, w Cadarache. Wyko-rzystując reakcje, które zachodzą też we-wnątrz Słońca, ITER ma dostarczył ener-gii elektrycznej dzięki wykorzystaniuotrzymywanego ze zwykłej wody izotopuwodoru.

Za porażkę roku uznane zostało ogra-niczenie badań nad cząstkami elemen-tarnymi w USA. Kosztem miliardów do-larów ma jednak powstać urządzenie po-zwalające na dalszy rozwój tej gałęzi wie-dzy - International Linear Collider.

Co nas czeka w roku 2006? Zdaniemdziennikarzy z "Science", szczególnie go-rącymi tematami będą leki i szczepionkiprzeciw ptasiej grypie, interferencja RNAu ludzi (małe fragmenty RNA mogą blo-kować aktywność genów), wysokotem-peraturowe nadprzewodniki, badanianad genealogią mikroorganizmów, ob-serwacje łączenia się gwiazd neutrono-wych i promieniowanie kosmiczne oultrawysokiej energii - inaczej mówiącnajszybsze jądra atomowe we Wszech-świecie. Naukowcy postarają się takżepotwierdzić dziwne zachowanie zestalo-nego helu, który płynie jak ciecz oraz ze-brać niepodważalne dowody na "zmar-twychwstanie" uważanego do niedawnaza wymarły gatunku amerykańskiegodzięcioła wielkodziobego (Campephilusprincipalis).

2211..1122..22000055 WWaarrsszzaawwaa ((PPAAPP))

Odkrycia roku 2005 według "Science"

Za największe osiągnięcia naukowe roku 2005 redakcja prestiżowego pisma "Science" uznałaodkrycia związane z teorią ewolucji.

The New Link 53-4/2005

Ocieplenie klimatu spowo-dowane jego nagromadze-niem zachodzi szybciej,niż się spodziewano je-szcze kilka lat temu. Wia-

domo już, że mający temu zapobiecProtokół z Kioto, który wszedł niedaw-no w życie nie rozwiąże problemu. Eko-lodzy są zgodni, że potrzeba jeszcze bar-dziej radykalnych działań, by klima-tyczna katastrofa, do której zmierzaświat nie stała się faktem.

W wyniku ocieplenia klimatu zaczy-na topnieć pokrywa lodowa Grenlandii.Zawiera ona wystarczająco dużo lodu,by podnieść światowy poziom mórz na-wet o 7 metrów. Zagraża to nie tylkomieszkańcom państw wyspiarskich, alerównież obszarów w deltach rzek. Z po-wodu ocieplenia klimatu i związanego ztym topnienia lodowców średni poziomoceanów wzrósł w XX wieku o 10-20cm. Międzynarodowa Komisja ds.Zmian Klimatycznych ostrzega, że wtym stuleciu ich poziom może podnieśćsię o pół metra. Zdaniem ekspertówONZ pod koniec bieżącego stulecia 200milionów ludzi będzie zmuszonychemigrować, ponieważ pod wodą znajdąsię terytoria, które zamieszkiwali. Jużdziś poważnie myśli się o ewakuacji11,5 tys. osób, mieszkańców RepublikiTuvalu na Pacyfiku. Najwyższy punktna dziewięciu wysepkach tworzących topaństewko, wznosi się bowiem 4,5 me-tra nad poziomem morza.

Wielkie topnienieJak wynika z raportu na temat

ogrzewania się Arktyki, jaki przygoto-wał międzynarodowy zespół niemal300 badaczy z Arctic Climate Impact

Assessment obszar ten ogrzewa się dwarazy szybciej niż reszta świata. Jak sięocenia do 2100 r. może całkowicie znik-nąć cały lód pokrywający ocean w tymregionie wraz z całą populacją nie-dźwiedzi polarnych. Wielu ekspertówwini za ten stan właśnie emisję gazówcieplarnianych pochodzących ze spala-nia paliw kopalnych. Według najnow-szych badań klimat podgrzewają nietylko elektrownie konwencjonalne, aletakże wodne. By stworzyć potrzebne doich pracy zbiorniki wody trzeba zalaćduże obszary ziemi często o bujnej ro-ślinności. Po ich zatopieniu rozpoczynasię proces rozkładu, co powoduje na-gromadzenie w wodzie metanu. Gdywoda przepływa przez turbiny elek-trowni gaz ten uchodzi do atmosfery.Gnijący materiał roślinny stale się od-nawia, bo w sezonie suchym, gdy wodaopada, rośliny porastają brzegi zbiorni-ka, jednak gdy poziom wody podnosisię - są zalewane i ulegają rozkładowi.Jak podkreślają eksperci, działanie me-tanu jako gazu cieplarnianego jest 21razy silniejsze niż działanie dwutlenkuwęgla.

Jak w szklarniEmisja do atmosfery gazów cieplar-

nianych, min. dwutlenku węgla, meta-nu i podtlenku azotu sprawia, że ichnadmiar otacza kulę ziemską na dużychwysokościach i stanowią jak gdyby„dach szklarni” zatrzymujący w atmo-sferze ciepło promieni słonecznych. Wciągu ostatnich 100 lat średnia tempe-ratura na świecie wzrosła o 0,6 stopniaCelsjusza. Klimatolodzy przewidują, żew obecnym stuleciu temperatura pod-niesie się od 1,8 stopnia Celsjusza donawet ponad 5 stopni Celsjusza. Ocie-

plenie będzie najbardziej odczuwalnena północnej półkuli czyli m.in. w Euro-pie. Coraz częstsze będą upalne lata, co-raz rzadsze będą mroźne zimy.

Efekt cieplarniany sprawia, że różnegatunki roślin i zwierząt przesuwają za-sięg swego występowania. Proces tenjest już widoczny w Ameryce Północnej.Eksperci z Pew Center on Global Clima-te Change, niezależnej, amerykańskiejorganizacji non-profit, która zajmujesię zmianami klimatu opublikowali ra-port „Observed Impacts of Global Cli-mate Change in the U.S.”. Zawiera onwyniki 40 różnych badań naukowych,jakie potwierdzają bezpośredni związekocieplenia i zmian zachowań gatunkówAmeryki Północnej. Aby się przystoso-wać do ocieplenia, wiele organizmówpółnocnoamerykańskich, np. motyle zgatunku Euphydryas editha, lisy czy ży-jące w Meksyku krewniacy naszej sójki(Aphelocoma ultramarina) przenosząsię na północ, gdzie panuje chłodniejszyklimat, lepiej odpowiadający ich potrze-bom - zauważają autorzy raportu. Wrazze zmianą klimatu zacznie się takżezmieniać zasięg chorób, które nie wy-stępują w chłodniejszych regionach.Np. występująca obecnie tylko na połu-dniu malaria wraz z migracją przeno-szących ją owadów pojawi się równieżna północy.

Poza protokołemProtokół z Kioto do Ramowej Kon-

wencji ONZ w sprawie Zmian Klimatuma na celu powstrzymanie tych wszyst-kich zjawisk. Wymaga on, by krajeuprzemysłowione zredukowały do 2012roku emisje gazów tzw. cieplarnianych

Zabójcze ciepłoRenata Krzyszkowska

Naukowcy ostrzegają, że poziom dwutlenku węgla w atmosferze naszej Planety jest obecnienajwyższy od 420 tys. lat

dokoƒczenie na stronie 7

The New Link 3-4/20056

Enrollment of women in U.S. enginee-ring programs was only 20 percent oftotal enrollment in 2003. Traditionalpost-secondary engineering educationhas focused almost exclusively on tech-nical expertise.

"Historically, we were choosing anarrow range of white males to becomeengineers. We no longer can find thestudents to fit the profession, so we ha-ve to change the profession to fit thestudents, while retaining the essence,"said Dr. Norman L. Frontenberry, Direc-tor of the Center for the Advancementof Scholarship on Engineering Educa-tion (CASEE), part of the National Aca-demy of Engineering. Frontenberry alsostressed a much greater emphasis needsto be placed on developing engineeringeducational techniques (note: this iswhat my publication was about).

Other also believe that America willneed to adapt more to international ne-eds. "Internationalization of enginee-ring curricula appears to be low," saidDr. Bullen, suggesting that this is becau-se the US has traditionally focused onits own markets. Indeed, in Europe sim-ple devices such as heat exchangers ha-ve been standard issue for large buil-dings with central heating systems,while in the US less than 1% of suchstructures use such energy and cost-sa-ving innovations.

To be competitive internationally,environmental sustainability will soonneed to be on the front end of any de-sign program, argued Dr. Agogino, alsoco-author of the National Academy ofEngineering's report titled, "The Engine-er of 2020: Visions of Engineering in theNew Century." The report highlights co-ming engineering challenges, with envi-ronmental and energy-depletion-rela-ted problems topping the list. It doesnot see outsourcing of engineering jobsinternationally as something that sho-

uld be dreaded. "We need to welcomethe competition and the inclusion that aworld economy gives," said Agogino, ad-ding that many large engineering com-panies intend to outsource 10-20% oftheir workforce in the next few years.

The engineering education mandateneeds to go further, according to Dr. Da-vid Voltmer, engineering professor atRose-Hulman Institute of Technology."Engineering is a public profession…So-cial responsibility, that's what should be[its] foundation," he said. Voltmerwants to see new engineers doing entre-preneurial and ethics-related course-work. "If engineers don't provide gui-dance [to society] in the use of the tech-nologies they develop, they [the techno-logies] will be abused," he said.

A pioneering example of the chargeto educate more well-rounded engine-ers can be found at the Stanford Tech-nology Ventures Program, part of theStanford University School of Enginee-ring. The program, which serves about1,500 students per year, is elective. Ho-wever, there is fierce competition to getinto some its special courses, said Dr. Ti-

na Seelig, its Executive Director, who al-so delivered the keynote address atFIE2005. The program's goal is not tosupplant elements of the existing engi-neering curriculum, but rather to helpengineers learn "to work productivelyon teams, negotiate, and stimulate cre-ativity," emphasized Seelig. The stu-dents also learn the basics of marketing,strategy, and finance. Personally, I am abit concerned about this approach, asdescribed below.

Czego więc można się spodziewać?Sądząc po ideach przedstawionych po-wyżej, naprawdę nie za dużo. Dodanie“miękkich” przedmiotów, takich jakpraca zespołowa, negocjowanie, czy teżstymulacja kreatywności, moim zda-niem, dużo nie zmieni. Te “miękkie”przedmioty powinny być praktykowane,nie uczone na uczelniach. Weźmy np.stymulację kreatywności. Nasze wycho-wanie i edukacja efektywnie tłumi kre-atywność poprzez promocję uczenia sięna pamięć, pilnowania zegarka, szcze-gółowego planowania zajęć, czyli czyn-ności ściśle robotycznych. W mojej pra-cy w tzw. “Continuing Education” głów-

Dokoƒczenie z 1 strony

Przyszłość Inżynierii w Kanadzie i Ameryce

Jan Jekielek

The New Link 73-4/2005

nie dla inżynierów, często zdumiewamnie (i moich współpracowników, włą-czając w to Polaków) robotyczne nasta-wienie i przygotowanie inżynierów itechników, którzy są studentami na kur-sach, które programuję i na których czę-sto wykładam. Programuję i wykładamtakże wiele przedmiotów “miękkich”, izabawna jest reakcja kursantów, pod-chodzących z nabożną żarliwością do tejtematyki. No cóż, komputer nie znapriorytetów trudności czy ważności,chyba, że się go odpowiednio zaprogra-muje.

Podejrzewam, że naszą zrobotyzowa-ną inżynierię spotka to samo co zroboty-zowaną medycynę, czyli coraz większarozbieżność między cudami techniki iopartą na statystyce, nie kreatywności,słabnaca kompetencja profesjonalistów.Jak dodamy do tego wdzierającą sięwszędzie i zabierającą miejsca pracy ko-sztowną “naukę” kierowania, motywa-cji, pracy zespołowej itp., prognozy dlanas jako “lokalnych” nie są jak najlep-sze. Cudzoziemcy natomiast chętnie naswyręczą, tak jak już zrobili w medycyniew Ameryce, gdzie, jak mówia lokalni, le-karz dobry, ale czasem trzeba przycho-dzić z tłumaczem. Ten trend uwielbieniarozrastającego się jak chwasty kierowa-nia jest wyraźnie widoczny od lat 80-tych. Odkrycie, że wyrzucenie z pracy10% pracowników podnosi automatycz-nie wydajność pracy o 10%, i niesamowi-te zyski przy sprzedaży takiej cudownie

ozdrowiałej firmy, rozpoczęło erę księgo-wych jako szefów wielkich firm tech-nicznych. Inżynieria została zdewaluo-wana jako jeszcze jeden “input” w bi-znesie, a wartość przemądrzałych szefówpodniesiona na niespotykane wyżyny.

Po co studiować trudną inżynierię,jeśli byle ćwierć-inteligent może zrobićstudia z “nauki” kierowania, i z wystar-

czającą kasa, dodać do tego święteMBA? I zarabiać dużo więcej niż inży-nier. Nie tędy droga do polepszenia inży-nierii w Kanadzie i Ameryce. Ale o tymza rok, zacząłem już pisać na ten tematpublikację na FIE2006 w San Diego.

JJaann JJeekkiieelleekk,, MMSSEEEE,, PP..EEnnggwwwwww..nnuuttsshheellllmmooddeellss..ccoomm

o około 5 proc. w stosunku do poziomusprzed roku 1990. Protokół został pod-pisany w Kioto w 1997 r., ale dopiero te-raz wszedł w życie. A to dzięki Rosji,która niedawno go podpisała, przez coumowa zyskała odpowiednią liczbę 141sygnatariuszy. Pod porozumieniem niepodpisały się do tej pory m.in.: Austra-lia, Arabia Saudyjska, oraz Stany Zjed-noczone, które są odpowiedzialne za 40procent światowej emisji szkodliwychgazów. W związku z wejściem Protoko-łu w życie sekretarz wykonawczy ONZ

ds. zmian klimatycznych Joke Wal-ler-Hunter powiedziała: „Musimy wie-dzieć, że Protokół z Kioto jest pierw-szym krokiem, ale nie wystarczy, żebyrozwiązać problem”.

Zdaniem ekologów redukcje emisjigazów cieplarnianych przewidzianeprzez Protokół to za mało. ZdaniemJürgena Trittina, niemieckiego ministraśrodowiska do 2050 r. światowa emisjamusi być przynajmniej o 50 proc.mniejsza niż obecnie. Zapewnił, żeNiemcy chcą zredukować emisję o 40proc. już w 2020r. Klimatolodzy apelują,

by rządy państw znacznie ambitniejpodeszły do redukcji emisji dwutlenkuwęgla i zobowiązały koncerny energe-tyczne (największego truciciela), do ob-niżenia swojego udziału w jego emisji.Wszystkie kraje powinny rozwijać od-nawialne źródła energii, a także efek-tywność energetyczną nawet jeśli pozo-stają poza Protokołem z Kioto. A kraje,które ratyfikowały Protokół powinnyjuż dziś podjąć decyzję co do swoichdziałań po roku 2012, kiedy to Protokółprzestanie obowiązywać.

RReennaattaa KKrrzzyysszzkkoowwsskkaa

Dokoƒczenie z 5 strony

Zabójcze ciepło

Uwaga na maile z plikami (.wmf)Problem dotyczy sposobu, w jaki

program Windows obsługuje pliki(.wmf) – zawierające zarówno wekto-rowe jak i bitmapowe informacje.

Hackerzy mogą używać maili za-wierających pliki z rozszerzeniem(.wmf) to penetrowania zawartościkomputerów osobistych.

Wiadomo, że najbardziej narażonena atak są komputery z systemem ope-racyjnym Windows XP SP2.

Ale eksperci nie wykluczają, żekomputery z innymi systemami opera-cyjnymi Windows też będą podatne naatak.

Specjaliści od zabezpieczeń kompu-terowych twierdzą, że odkryli wielestron internetowych wykorzystującychlukę w Windowsach do instalowaniaoprogramowania służącego do szpie-gowania zawartości innych kompute-rów.

Wada programu WindowsWykryta wada Windowsów pozwala

na atakowanie komputerów z zewnątrz.Użytkownicy komputerów zostali ostrzeżeni przed poważna wadą programu

Microsoft Windows. Wada programu umożliwia zaatakowanie komputera z ze-wnątrz. Specjaliści od zabezpieczeń komputerowych ostrzegają przed plikami onazwie Windows Metafiles. Firma Microsoft oświadczyła, że bada sprawę.

The New Link 3-4/20058

W środę, 28 grudnia, zostanie wy-strzelony na orbitę Giove A, pierwszykontrolny satelita systemu nawigacjisatelitarnej Galileo. W 2010 wszyscy bę-dziemy mogli korzystać z urządzeń na-wigacji satelitarnej o metrowej dokład-ności, obsługiwanej przez europejskiesatelity zarządzane przez instytucje cy-wilne. Udział Polski w tym wspólnymeuropejskim przedsięwzięciu jest nie-wielki, ale istotny. Laboratorium Czasui Częstotliwości Centrum Badań Ko-smicznych bierze udział w projektowa-niu systemu kontroli czasu całego sy-stemu Galileo.

Jeżli wszystko pójdzie zgodnie z pla-nem, rosyjska rakieta Sojuz-Fregat wy-startuje 28 grudnia o godzinie 6.19 cza-su środkowoeuropejskiego z kosmodro-mu Bajkonur w Kazachstanie i wynie-sie na orbitę 600-kilogramowego euro-pejskiego satelitę.

Po czterech godzinach lotu satelitaodłączy się od członu Fregat. Kontrole-rzy lotu z ośrodka Guildford w WielkiejBrytanii (z firmy Surrey Satellite Tech-nology Ltd, odpowiedzialnej za budowępierwszego satelity Galileo) wykonająswe zadanie, gdy po 9 godzinach i 56sekundach lotu wprowadzą Giove A naostateczną orbitę w odległości 23 tys.222 km od powierzchni Ziemi.

Trzydzieści satelitówW ślad za pierwszym satelitą za kil-

ka miesięcy wyruszy drugi - Giove B.Kompletna konstelacja Galileo będzie

się składać z 30 satelitów specjalnie za-projektowanych do cywilnego zastoso-wania. System zapewni użytkownikominstytucjonalnym i indywidualnym do-kładność do jednego metra i powszech-ną dostępność sygnału.

Dotychczas działają na świecie dwawojskowe systemy nawigacji - amery-kański GPS i rosyjski GLONASS. Gali-leo będzie kompatybilny z amerykań-skim GPS, który przeznaczony pierwot-nie tylko dla wojska, udostępniony zo-stał do cywilnego zastosowania.

Działanie systemu nawigacji sateli-tarnej Galileo obejmującego cały glob

zapewni 27 satelitów, trzy pozostaną wrezerwie, aby w razie awarii któregośurządzenia przejęły jego funkcję. Całośćbędzie działać w pełni w roku 2010,oczywiście jeśli nie nastąpią jakieś nie-przewidziane opóźnienia. Budowa sy-stemu pochłonie z kasy Unii Europej-skiej niebagatelną sumę 3 miliardóweuro.

Polskie zegaryNa zlecenie Europejskiej Agencji

Kosmicznej w tym przedsięwzięciuuczestniczy Centrum Badań Kosmicz-nych - Obserwatorium Astrogeodyna-miczne w Borowcu, a konkretnie Labo-ratorium Czasu i Częstotliwości. Ideal-

Galileo ma obejmowa całà kul∏ ziemskà.Wykorzystywa b∏dzie 30 satelitów krà àcychwokół Ziemi po trzech orbitach na wysokoÊci23.222 km. Taka iloÊ satelitów ma zapewnipozycjonowanie z dokładnoÊcià do 1 m.

Jak to działa?1. Ka dy z satelitów wyposa ony

b∏dzie w bardzo dokładny zegar atomowy

2. Odbiornik satelitarny otrzymasygnał z kilku satelitów jedno-czeÊnie (najcz∏Êciej 4)

3. Na podstawie czasu, jaki faleradiowe b∏dà potrzebowały nadotarcie od satelitów doodbiornika, okreÊlana b∏dzieodległoÊ od satelitów

4. W pami∏ci odbiornika zapisaneb∏dzie poło enie ka dego z satelitów w czasie. Na tejpodstawie procesor odbiornikaokreÊli pozycj∏ geograficznà i wysokoÊ nad poziomem mo-rza z niespotykanà dotàd do-kładnoÊcià.

Europejski system nawigacji

satelitarnej Galileo

23 ty

Ê. kil

ometr

ów

Co do metra i sekundy

Krzysztof Urbaƒski

Europa uniezależnia się od Ameryki - rusza budowa europejskiego systemu nawigacji satelitarnej, z którego będą mogły korzystać statki i samochody.

The New Link 93-4/2005

na koordynacja czasu jest kluczowa dlafunkcjonowania wszystkich systemównawigacji satelitarnej. Określanie do-kładnej pozycji odbywa się na podsta-wie czasu, jaki potrzebują fale radiowe-na dotarcie od satelity do odbiornika.Procesor urządzenia ma zakodowanepołożenie satelity w danym momencie.Na podstawie czasu, jaki fale radiowepotrzebują na dotarcie od satelity doodbiornika, obliczają odległość od sate-lity. Aby określenie pozycji było precy-zyjne, odbiornik musi otrzymać sygnałz kilku satelitów naraz - przynajmniejczterech. Wtedy dopiero określenie po-zycji może być dokładne.

Dlatego każdy satelita nawigacyjnyjest wyposażony w zegar atomowy, któ-rego wskazania muszą być kontrolowa-ne z Ziemi. I właśnie tą kontrolą będziezajmowało się Laboratorium Czasu i

Częstotliwości CBK w Borowcu. - Na-szym zadaniem jest realizacja skali od-niesienia czasu dla całego systemu Ga-lileo, oczywiście z dowiązaniem tej ska-li do światowego czasu uniwersalnegoUTC, obliczonego przez Międzynarodo-we Biuro Miar w Sevres - powiedział drJerzy Nawrocki z Laboratorium Czasu iCz�stotliwości - Obserwatorium Astro-geodynamicznego. - Ta skala czasu na-zywa się Galileo System Time. Ma tobyć bardzo precyzyjna skala czasu opar-ta na zegarach atomowych: wzorce ce-zowe i masery wodorowe znajdujące sięw czołowych laboratoriach europej-skich. Jej stabilność ma sięgać dokład-ności 1 sekundy spóźnienia na ponad10 mln lat - dodaje. - Naszym zadaniemjest budowa Precise Time Facility(PTF), która będzie generowała skalęczasu wykorzystywaną do sterowaniazegarami na satelitach. To urządzenie

stanowi część tzw. segmentu kontrolne-go systemu całego Galileo - wyjaśnia drNawrocki. Stacja kontrolująca cały sy-stem będzie się mieściła pod Mona-chium.

Galileo na orbicieEuropejska Agencja Kosmiczna wy-

strzeliła w środę swojego pierwszegosatelitę nawigacyjnego.

Będzie to pierwszy z 30 satelitów,które będą pomagać między innymi wkontrolowaniu ruchu pociągów i samo-chodów.

To najdroższy projekt w historiiAgencji. System Galileo kosztuje około4 miliardów dolarów.

Pieniądze pochodzą z funduszy pu-blicznych i prywatnych.

BBBBCC❑

Na zdjęciu powyżej start rakiety nośnej Sojuz 28 grudnia 2005, która wyniosła na orbitę satelitę Galileo (na pozostałych zdjęciach). To pierwszy z serii30 satelitów

The New Link 3-4/200510

Nuclear defence center and traffic calming

Is this structure a legacy from thecold war? he asked. Why do you askthat strange question? C’mon, these areclearly deep underground bunkers, pro-bably your nuclear emergency center,fantastically camouflaged by location inthe middle of the road, with bunker-en-try points looking exactly as great flo-wer planters strategically located alongthat amazing bunker, with probably so-me 4-5 meter thick cover.

After I finished laughing my headoff, with my guest clearly annoyed withmy rude behavior, I said: This is just anelaborate example of our local hmm…idea, called “traffic calming”. Trafficcalming? Really? So you guys are reallyinnovative. The whole world worrieshow to increase throughput on the stre-ets of the city, and you are… the otherway. How does it work? This is just amain street example. On main streetswe also employ painters to writeturn/use restrictions as well streetcar-only embankments to generally ob-struct traffic. You put obstacles and 40or even 30 kph speed limits. On the si-de streets we use bunker planters, sud-denly narrowing passages with ironposts, and our famous asphalt waves.

My guest was really excited. Showme that, please. Here we go into the si-de streets. He was very impressed with

the Beirut-style planter-bunkers. Greatpreparation for terrorist threats, he sa-id. The asphalt waves he found char-ming and somewhat romantic. We pre-fer waves now, cheaper, and too manyold-timers got smashed on the planters.

What about the traffic? Ups and do-wns. Traffic is calmed all right, but ma-ny drivers go crazy, start speeding, cut-ting around obstacles, a bit of a mess.We have specially trained radar-cat-ching units and stealth cars to catch theoffenders. It is like a cat and mouse ga-me, with mice running as crazy andcats hidden behind trees, bushes, streetcorners, in the unmarked stealth cars.Our police issues zillions of traffic tic-kets, delivering millions to the city cof-fers. Bad side is many drivers don’t pay.They owe Ontario some $200 million,the debt increasing all the time.

Mysterious streetcar conspiracyI drove with my guest along St. Cla-

ir Avenue, from the Spadina Road eastto Young Street. Hey, you really employlots of street painters. My guest noticedbig pile-ups in the right lanes, and theempty left streetcar lanes forbidden forcars. What about those reserved lanesfor streetcars? Psst…wait a minute,let’s pass these two streetcars one afterthe other. Why can’t we talk now? I willtell you later…Let’s turn the radio a bithigher. You know, they might be in it.

Listen and report. What on earth areyou talking about? There is a strong su-spicion about the city-wide conspiracy.Could be the city zillion-dollar car-ha-ting, clandestinely intelligent super-computers, or may be gasoline-engineallergic aliens…Whoever it is, they pro-mote streetcars unconditionally. Street-cars might be their foot soldiers, gathe-ring intelligence. Can you explain whydo you see them streetcars travelingoften in pairs, one after the other? Plot-ting next moves…

My guest was very impressed. Nar-row streets of the cities in Europe areset to increase traffic. In Europe, it ishard to navigate through those narrow

Inżynier w krainie czarów, czyli mniej znana strona inżynierii

w Greater Toronto Area (GTA)Niedawno przejeżdżałem centralnie położoną ulice Avenue Ro-ad, a właściwie jej boczna odnoga Oriole Parkway, od EglingtonAvenue West w kierunku na południe, do St.Clair Avenue. Mójpasażer, inżynier z Europy, zainteresował się dziwnymi struktu-rami rozciągającymi się w środku wzdłuż drogi. Tak zaczęła sięnasza konwersacja na mniej znane osiągnięcia inżynieryjne wToronto, dotycząca ruchu drogowego.

The New Link 113-4/2005

streets with both sides packed with carsparked across the pavement, blockingpedestrians. Those funny European pe-destrians navigate around parked carsand don’t complain about narrow pas-sages. Your parking idea on the streetsseems a strange exception. Why do youdrastically limit the street parking? Wo-uldn’t be more logical to double yourparking meters using parking acrossthe pavement? I’ve just tried to explainto you, this is about the money, buteven more about the final solution, eli-mination of dreaded cars.

We went on Dovercourt Avenuewest from the Bathurst Street to theOssington Road, where my guest poin-ted out one full right lane reserved forbikes only. Well, this one you can use abit in winter, with slush and snow co-vering the hated lines and signs.

Here on St.Clair Avenue West, westof Bathurst Street, we have this battleabout a “street beautification project”to turn a major four-lane commercialcorridor into the two-lane traffic-cal-ming zone, with glorious middle street-car-only space with those amazing me-tal posts around. It is another proofabout deep omnipotent conspiracy. Thejudge who recently rendered a judg-ment for people and merchants defen-ding the street has been removed fromthe case and the case will go back foranother trial, with streetcar powers al-ready claiming upcoming victory.

Foreign engineer’s Austrian Polizeistory (fully confirmed by author’s

experience)So you guys are a bit like Austria in

Europe, where you drive with thosemerciless, hidden eyes somewhere the-re, watching over you. Except for Vien-na, where radar harassment is forbid-den, traffic cops are everywhere in thecountry, hiding in the bushes and ste-alth cars. When caught, you pay cashon spot or they will escort you to theclosest banking machine. No money –they take your license. I and my Italianfriends keep a couple of spare driving li-censes in our cars, just for the Austrianemergencies. Caught for speeding wesurrender our licenses. Then wait outthe cop and drive away.

Here is the author’s hint for foreign

travelers to Austria: you can get yourspeeding immunity merely by makingarrangements to have your rental carwith German plates. Germans seem tobe accepted as rich tourists and fast dri-vers who can do anything on Europeanroads. They are to other Europeans likethe Chinese Communist Governmentto Canadians. We don’t like them at all,but love their cash and will do anythingto try to get it without antagonizingthem.

An Austrian traffic police are simplyan extension of the taxation system, alife rope in the deficit-ridden economy,a laugh in Europe and at home. If youwant a brawl in the pub, call someone aTraffic Master Snooper with the Au-strian Polizei.

Foreign engineer’s European driving story and Ontario Highway

Traffic Act mystery uncovered We have speed limits, so if you dare

to follow them, stick to the right laneand pray that no one will run you over.Except for Austria, you don’t see trafficcops beyond the cities. Period. In cities,they are at key intersections, gesturingand cursing at drivers who slow downtraffic during rush hours.

On European highways cars drive inthe right lane. Passing lanes are just forpassing. After the most right lane getsfilled up, the adjacent becomes the ne-xt driving lane. You better learn thisfast, since cars in the passing lane cango easily over 200 kph. Oh, it is the sa-me as in Ontario if you follow the Onta-rio Highway Traffic Act. But we makehere an exception; since we promotetraffic calming, blocking passing lanesis encouraged.

Royalists, game, hunters, opportunists and sheep

Driving the guests from Europe toNiagara Falls or Barrie is a real feast foranecdotes, story telling, and real hap-pening. Who are those people slow dri-ving in the passing lanes? Of course,these are the Royalists. Believe in themonarchy, and left-handed traffic fromthe old country. Who are those spee-ding madmen in the right lanes, mo-ving freely across lanes, causing some-times panic in the obedient Royalists

who occasionally swerve suddenly tothe right lanes, causing crashes or at le-ast adding to the adrenaline rush of thespeeders. Obviously, that is our risk-ta-king Game, who love speed and will getthrough all those left and middle pas-sing lane cars, left, right or centre.

Now watch carefully, see this darksedan with evident… (sorry, no tradesecrets here), we are lucky, this is theHunter, Ontario police stealth car readyto pounce the Game. Lots of Game ap-proaches, recognize the Hunter, andwait patiently. This is our favorite Onta-rio survival of the fittest game, anotherprove of the Darvin’s theory. Sooner orlater genetically deficient Game willshow up, and pass the Hunter, whohappily engages his flashing lights hid-den beyond the dark windows, and mo-ves for the kill. The Game captured,everything gets back to normal.

There are also the Opportunists, pa-tient chameleons, continuously chan-ging their colors, trying to use all theabove to maximize their speed, alwaysfollowing the Game in some healthy di-stance. Are you an Opportunist?Hmm… sort of, not really, just trying ri-ght now to get you to our destination inreasonable time.

If you wonder who are the remai-ning drivers, the answer is short. Theyare Sheep. They just follow the car infront of them. As you probably noticed,they travel in packs. A bunch of cars,space, another bunch and so on. Andwe travel slowly, the speed dictated bythe first row of cars in each pack.

Nie ma to jak jazda samochodem wToronto i okolicy. Mój inżynier z zagra-nicy wyraził podziw: wy Kanadyjczycyjesteście tak unikatowi…Z drugiej stro-ny, na tych ogromnych przestrzeniachmożna sobie pozwolić na różne ekspe-rymenty… Nie powiedziałem mu, zeilość wypadków mamy około dwa razytyle co w Europie, ze w Europie jeździsię dużo szybciej i bezpieczniej, ze kie-rowcy są bardziej zdyscyplinowani i ko-operują pozwalając innym włączać siędo ruchu drogowego. Trzeba być patrio-ta i nie psuć dobrego wrażenia.

JJaann JJeekkiieelleekk,, MMSSEEEE,, PP..EEnnggwwwwww..nnuuttsshheellllmmooddeellss..ccoomm

The New Link 3-4/200512

Działalność Oddziału w roku 2005 biegła podobnymtorem jak w latach ubiegłych. Odbywały się co-mie-sięczne spotkania z prelekcjami z tym, że w stycz-

niu, zgodnie z kilkuletnia już tradycją , miało miejsce spo-tkanie towarzyskie - wspólna kolacja z tańcami, pod hasłem„Powitanie Nowego Roku”. Spotkanie odbyło się w restau-racji „Black Forest” i zgromadziło ponad 40 osób (członkówi wprowadzonych gości). W maju poza spotkaniem semina-ryjnym zorganizowana została wycieczka do Instytutu Fizy-ki Teoretycznej, w Waterloo, „The Perimeter Institute”. Wy-cieczka rozpoczęła się wspólnym obiadem, a zakończyła siękoncertem, który odbył się również na terenie Instytutu.Przewodnikiem był pracujący czasowo w tym instytucie Po-lak, prof. Karol Życzkowski z Krakowa. Skoro mowa o ma-ju to warto jeszcze wspomnieć, że jak co roku Oddział orga-nizował konkurs techniczny im. Sir Kazimierza Gzowskiegow Szkole Polskiej w Kitchener, zresztą noszącej to samoimię. W tym roku konkurs poświecony był wielkim dniompolskiego lotnictwa na przełomie lat 20-ych i 30-ych. Skła-dały się na nie zwycięstwa polskich załóg na polskich samo-lotach typu RWD w zawodach „Challenge” i rekordowyprzelot kpt. Skarzyńskiego na samolocie RWD przez połu-dniowy Atlantyk. W ramach wprowadzenia do konkursuuczniowie zapoznali się również z sylwetkami konstrukto-rów samolotów RWD. Przedmiotem konkursu był modellub obraz samolotu podobnego do samolotu RWD. Zgłoszo-no kilkanaście prac. Zwycięzcy otrzymali dyplomy i czeki (zOddziału) na sumy 10, 15 i 20 dolarów, zależnie od miejscazajętego w konkursie. Na zakończenie poprzedniego sezonui na rozpoczęcie obecnego - nowego sezonu odbyły się dwieimprezy mające już charakter lokalnej tradycji. W czerwcu

spotkanie nad basenem u Ali i Leszka Pitków, a we wrześniu– piknik na terenie posiadłości Zuzanny i Witka Majew-skich.

Z życia oddziałów – KITCHENER

The New Link 133-4/2005

Tradycyjnie co roku Oddział Hamilton organizuje w grudniu przed świętami “Chrystmas Party – Opłatek”Impreza przebiega w bardzo przyjemnej świątecznej atmosferze przy udekorowanej sali, stolikach ze świecami I cho-

ince.Wszyscy zbierają się całymi rodzinami. Każdy przynosi zrobione przysmaki na wspólny stół. Zebrani dzielą się opłat-

kiem, śpiewają kolędy a dzieci dostają upominki od Świętego Mikołaja.

Z życia oddziałów – HAMILTON

The New Link 3-4/200514

Stowarzyszenie Inżynierów Polskichw Kanadzie Oddział w London istniejejuż dwa lata. Początek, jak to zwyklebywa z nowymi organizacjami nie byłnajłatwiejszy. Trzeba było uczyć się jakprowadzić Oddział, jak zbierać składkiczy nawet jak przyjmować nowychczłonków.

Mimo tego w tym okresie odbyły siętrzy prelekcje. Mieliśmy okazję wysłu-chać opowieści Bartka Froncisza o jegowyprawie do Chin i obejrzeliśmy całąserię zdjęć poświęconą „Krajowi Środ-ka”. Vanessa Sapała Hoppe opowiedzia-ła nam o swojej wyprawie w czasie stu-diów na architekturze do południowejEuropy, obejrzeliśmy przepiękne slajdy,na których uwieczniła zabytki starożyt-nei Grecji i Rzymu. Jeden z zaproszo-nych gości zapoznał nas z nowoczesny-mi metodami pomiaru wytrzymałościmateriałów.

W lutym 2005 roku odbyło się Wal-ne Zebranie Wyborcze Oddziału Lon-don. Na prezesa wybrano BartłomiejaFroncisza, uformował się nowy ZarządOddziału.

Już na pierwszym comiesięcznymzebraniu w marcu Bartek Froncisz wy-głosił prelekcję na temat ważenia ży-wych ryb w wodzie i opowiedział ourządzeniach, które sam projektowałdo tego celu. Pokazał nam też kilka pro-totypów i omówił z jakimi trudnościa-mi borykał się w trakcie projektu. Rybyto w końcu żywe stworzenia, poruszają-ce się dość szybko, są duże i małe, a nie-jednorodna w zawartości minerałówwoda oceaniczna też nie sprzyjała po-miarom.

Następne kwietniowe spotkanie teżbyło bardzo udane. Mieliśmy okazjęwysłuchać niezmiernie ciekawej prelek-cji dotyczącej „czarnych skrzynek”. Wy-stąpił przed nami Marek Mierwald,elektronik pracujący w firmie Bach-Simpson, który projektuje te właśnieurządzenia. Marek w bardzo przystępnysposób wprowadził nas w podstawyelektroniki cyfrowej, wyjaśnił też nampodstawy pracy mikroprocesora. Mieli-śmy też okazję obejrzeć z bliska tę taje-mniczą skrzynkę, model produkowanydo zastosowania w lokomotywach spa-

linowych. Dowiedzieliśmy się, że w za-sadzie „czarne skrzynki” malowane sąna jaskrawo pomarańczowy kolor, abymożna je było łatwo znaleźć na miejscuwypadku, a ich sercem gdzie zapisywa-ne są dane o pracy lokomotywy jest pa-mięć elektroniczna zamknięta w nie-zniszczalnej, lub prawie niezniszczalnejobudowie. Z pamięci tej wyczytuje sięzestaw danych i na ich podstawie spe-cjaliści mogą stwierdzić co było przy-czyną kolizji, jakie kroki należy podjąćaby zmniejszyć do minimum prawdo-podobieństwo wypadku. Prelekcja była

bardzo ciekawa i jeszcze długo po niejtoczyły się dyskusje w grupach.

Maj przyniósł nam trochę zmiany.Przeszliśmy z elektroniki do historii.Przed nami wystąpił Tomek Kaczor. Wciągu kilku minut znaleźliśmy się w od-ległych czasach. Przed nami pojawiłysię eksponaty muzealne - broń sieczna ipalna sprzed lat. Tomek z niebywałymznawstwem opowiadał o swoim zawo-dzie, restauratora antycznej broni. Mie-liśmy okazję poznać sposoby produkcjiszabel w dawnych czasach i ich zdob-nictwa. Wielu z nas słyszało o stali dal-

Z życia oddziałów – LONDON

“Czarna skrzynka”

Jurek Zenkier, radioamator krótkofalowiec zademonstrował zebranym sprzęty radio-nadawcze z lat50-tych, które były budowane na lampach jak i te najnowsze oparte na współczesnych technolo-giach mikroprocesorowych

The New Link 153-4/2005

masceńskiej, ale zapewne niewielu wie-działo, że rudę na tę stal wydobywanow Indiach, a wytapiano ją i obrabiano wDamaszku przy pomocy specjalnychtechnologii.

Tomek opowiadał o sposobach zdo-bienia w dawnych czasach i pokazywałnam jak robi to sam dzisiaj. Jak przy-stało na profesjonalistę, do odtworzeniazniszczonych czy wręcz zaginionychczęści używa sposobów zbrojmistrzówsprzed lat, aby broń była najbardziejzbliżona do oryginału.

Patrząc na jego exponaty oczamizwykłego śmiertelnika, nie byliśmy wstanie odróżnić oryginałów od rzeczyodrestaurowanych.

W czerwcu znów wróciliśmy doelektroniki. Jej tematem była historiaradia i krótkofalarstwo. Jurek Zenkier,radioamator krótkofalowiec zademon-strował zebranym sprzęty radio-nadaw-cze z lat 50-tych, które były budowanena lampach jak i te najnowsze opartena współczesnych technologiach mi-kroprocesorowych. Opowiadał o swymhobby, o zawodach krótkofalarskich,pokazał kolekcję kart QSL (karty zbliżo-ne do wyglądu do pocztowych), któreto krótkofalowcy wysyłają do siebie napotwierdzenie przeprowadzonych łącz-ności. Zebrani mogli dowiedzieć się teżna temat dyplomów, warunków ichuzyskiwania, jak też mieli okazję obej-

rzeć dyplomy zdobyte przez Polsko Ka-nadyjski Klub Krótkofalowców VE3LPLw międzynarodowych zawodach krót-kofalarskich. Zebrani mogli równieżobejrzeć prezentację zdjęciową (projek-tor LCD) dotyczącą budowy stacji prze-kaźnikowej, którą to członkowie klubuVE3LPL zainstalowali w samym cen-trum London na ostatnim piętrze dru-giego co do wielkości wieżowca w mie-ście.

W środę, 21. września odbyło się co-miesięczne zebranie członków Stowa-

rzyszenia Inżynierów Polskich w Kana-dzie oddział w London. Po omówieniuspraw bieżących odbyła się prezentacjaprzygotowana przez kol. Tomka Kawę.Jej tematem były drukarki trójwymia-rowe czyli przestrzenne. Chyba każdy znas wie, że typowe drukarki, z którymimamy do czynienia na codzień, druku-ją na papierze czyli w dwóch wymia-rach. Ale czy można drukować w prze-strzeni? Okazuje się, że tak. Tomek wy-jaśnił nam jak się to robi. Jest wpraw-dzie kilka metod, ale wszystkie opierająsię na podobnej zasadzie. Jedna z nichpolega na nadrukowywaniu wieluwarstw „farby” czyli specjalnych cie-kłych substancji jedna na drugą. Miej-sca niezadrukowane wypełnia się in-nym tworzywem, które w końcowej fa-zie „druku” zostaje wypłukane, i wefekcie tego procesu powstaje trójwy-miarowy model z projektu komputero-wego. Pomysł wydaje się bardzo prostyi chyba takim jest. Inną metodą jest na-kładanie „farby” na całą powierzchniępracy i promieniem laserowym utwar-dza sie tylko to co ma zostać nadru-kiem; i tak warstwa po warstwie rośniew górę bryła plastyku. W końcu nieu-twardzony materiał wypłukuje się spe-cjalnymi rozpuszczalnikami i jako pro-dukt końcowy otrzymuje się trójwymia-rowy model. Tomek przyniósł na zebra-nie kilka z nich, które mogliśmy wziąć

Tomek Kaczor i prezentowana przez niego broń

Prezentacja druku trójwymiarowego

dokoƒczenie na stronie 16

The New Link 3-4/200516

do ręki i podziwiać precyzję ich wyko-nania. Cała prelekcja przygotowana by-ła bardzo profesjonalnie i myślę, że za-poznaliśmy się z technologiami bardzociekawymi choć raczej rzadkimi.

Następnym punktem zebrania byłaprelekcja.

W październiku prelegentem był Ra-

dek Moś, wiceprezes oddziału, któryprzygotował prezentację na temat spek-trografów. Spektrografy to urządzeniapozwalające na wyselekcjonowaniepierwiastków i określenie ich zawartościw badanych materiałach. Przygotowa-nie takich urządzeń do przeprowadza-nia badań nad próbkami materiałówjest bardzo pracochłonne, gdyż wymaga

idealnej próżni jak też idealnie czystych,pozbawionych nawet najmniejszychodrobin kurzu próbek materiałowych.Dlaczego te warunki muszą być spełnio-ne? Odpowiedź na to jest bardzo prosta.Otóż pomiarowa wiązka elektronowa ośrednicy 40nm (40 milionowych częścimilimetra) musi dotrzeć z wyrzutnielektronów do materiału. Jeśli na dro-dze znajdzie się powietrze urządzeniemoże błędnie odczytać, że w badanejpróbce jest np 21% tlenu i 78% azotu(skład powietrza), a jeśli na powierzch-ni np metalowej próbki znajdzie sięziarnko piasku, urządzenie może znowubłędnie odczytać, że w żelazie jest npkwarc (składnik piasku). Stąd nieskazi-telna czystość warunków pomiarowychjest priorytetem.

W listopadzie członkowie oddziałuLondon spotkali się w restauracji nauroczystej kolacji aby tym miłym ak-centem zakończyć jakże bogaty w wy-darzenia rok 2005.

W imieniu naszego oddziału chciał-bym życzyć wszystkim czytelnikom ikolegom zrzeszonym w StowarzyszeniuInżynierów Polskich w Kanadzie Zdro-wych i Wesołych Świąt oraz Szczęśliwe-go Nowego Roku.

JJeerrzzyy ZZeennkkiieerr

Nanotechnolodzy z Uniwersytetu Adama Mickiewicza,pracujący w Ośrodku Zamiejscowym w Śremie, odkryli wbadanym przez siebie materiale zjawisko, które może byćefektem działania pierwszego elektrycznie wzbudzanegopolimerowego nanolasera.

Unikatowe wyniki zaprezentowane zostały na między-narodowej konferencji naukowej Towards Molecular Elec-tronics 2005, TME'05, poświęconej nanotechnologii i zaa-wansowanym materiałom.

"Pierwszy raz świecenie próbki polimerowej badanej wlaboratorium obserwowałem blisko 30 lat temu. Dopierodziś jednak, ze względu na zdobyte przez ten czas do-świadczenia oraz możliwości techniczne nowoczesnej apa-ratury analitycznej, mogliśmy wraz z moim zespołem po-wrócić do tamtych eksperymentów i zbadać to intrygującezjawisko" - mówi prof. Langer, kierownik działającej w Śre-mie Pracowni Fizykochemii Materiałów i Nanotechnologii,Wydziału Chemii UAM.

"Emisja światła następuje prostopadle do kierunku prze-pływu prądu, w formie skolimowanego promienia otoczo-

nego szeregiem koncentrycznych barwnych promieni, bę-dących skutkiem wymuszonego efektu Ramana (SRS)" -wyjaśnia naukowiec.

"Polimerowa próbka, wzbudzona elektrycznie prądem oniskim napięciu, funkcjonuje jako dioda emitująca inten-sywne białe światło. Nieliniowe efekty optyczne towarzy-szące świeceniu (SRS) mają charakter efektów obserwo-wanych zwykle w wyniku oddziaływań światła laserowegoz drgającymi cząsteczkami" - tłumaczy Langer.

Według śremskich nanotechnologów, mikro- i nano-struktura polimerowej próbki wykazuje cechy, które mogąprowadzić do powstania zjawiska nanolaserowania: na-nowłókna tworzące polimer są jednocześnie ośrodkiememitującym fotony i rezonatorem, niezbędnym do powsta-nia promienia laserowego.

Jak twierdzą śremscy naukowcy, wszystko wskazuje nato, iż udało im się - jako pierwszym na świecie - zaobserwo-wać nieliniowe efekty optyczne w świetle diody polimero-wej, będące skutkiem działania polimerowego nanolaserazasilanego prądem elektrycznym.

Udane eksperymenty z polskim nanolaserem

Zebranie świąteczne

dokoƒczenie ze strony 15

The New Link 173-5/2005

Wielkim i palącym proble-mem współczesnej, szybkorozwijającej się cywilizacjisą olbrzymie ilości kreo-

wanych, szkodliwych odpadów komunal-nych, które coraz bardziej zagrażają śro-dowisku naturalnemu, w którym żyjemy.

Odpady komunalne można podzielićna cztery grupy:

Wszystkie odpady komunalne są bar-

dzo uciążliwe dla środowiska naturalne-go, szczególnie odpady hazardowe i me-dyczne. Olbrzymia ilość generowanychcodziennie śmieci komunalnych, brakbezpiecznych sposobów i miejsc ich skła-dowania lub przetwarzania oraz związa-ne z tym wielkie koszty zagraża w corazwiększym stopniu środowisku naturalne-mu i zdrowiu społeczeństwa. Odpady tełatwo przenikają do środowiska natural-nego i zanieczyszczają glebę, powietrze i

wodę gruntowa. Konwencjonalne metody utylizacji

śmieci nie rozwiązują problemu, ponie-waż pozostawiają wielkie ilości szkodli-wego dla środowiska popiołu, niedopalo-nych rozmaitych resztek (silikony, cera-mika, skorodowane metale, niektórezwiązki organiczne) oraz wytwarzają du-że ilości trujących pyłów i gazów, którenie dają się łatwo odfiltrować nawet przy

użyciu współczesnych technologii.Problem odpadów komunalnych jest

wiec problemem palącym i oczekującymna właściwe rozwiązanie. Odbywa się naten temat coraz więcej dyskusji i spotkańw urzędach miast, pojawiają się artykuływ prasie. Coraz częściej protestują społecz-ności lokalne, zamieszkujące tereny bliskieskładowiskom i konwencjonalnym spa-larniom odpadów. Pogarsza się bowiemczystość gleby, powietrza, wody, żywności,

zagrożone jest zdrowie ludzi, itd.Pod znakiem zapytania są przyszłe

kontrakty miejskie na wywóz śmieci naskładowiska odpadów lub na ich spalanie.

Kontrakty na wywóz śmieci ontaryj-skich do stanu Michigan w USA wygasa-ją w 2010 roku i mogą nie być przedłużo-ne przez władze z Michigan z powoduprotestów zagrożonych, okolicznych mie-

szkańców. Próba składowania odpadówna innych składowiskach wytworzy ana-logiczne problemy.

My jako autorzy tego artykułu propo-nujemy optymalne rozwiązanie proble-mu utylizacji ontaryjskich odpadów ko-munalnych.

Rozwiązanie to polega na szerokimzastosowaniu technologii plazmowej doutylizacji odpadów komunalnych.

PlazmowaUtylizacja Odpadów

Typ odpadów

Miejskie 550

Hazardowe 170

Medyczne 0.42

Popiół 30

Roczna ilość odpadów na osobę [kg]

Typowe składniki odpadów

Konwencjonalne metody utylizacji odpadów

- Składowanie na wysypiskach- Zwykle spalanie i zamiana na energię, resztki i popiół

wszelakie odpady domowe jak papier, plastyk, metale, związkichemiczne i organiczne, itd.

- Biologiczny rozkład niektórych śmieci organicznych- Segregacja odpadów- Zagęszczanie, granulacja, itp.

toksyczne odpady chemiczne,odpady radioaktywne, trującegazy, metale ciężkie, odpadyelektroniczne, baterie, itp.

- Neutralizacja chemiczna- Odfiltrowywanie- Zagęszczanie, zatapianie w szkliwie iskładowanie w beczkach, pod woda lubw kopalniach.

pozostałości medyczne, tkanki, itp

- Spalanie, odkażanie mikrofalami, składowanie resztek

pozostałości po zwykłym spaleniu

- Składowanie na wysypiskach

dokoƒczenie na stronach 18-19

The New Link 3-4/200518

Technologia plazmowa znana jest odponad pól wieku, rozwijana i stosowanaszczególnie w metalurgii do produkcjiwysokojakościowych stali specjalnych. Wostatnich paru latach, zaczęto ja corazszerzej stosować do utylizacji odpadówkomunalnych. W Japonii pracują jużkonwertory plazmowe przetwarzające200ton odpadów dziennie. Metoda pla-zmowa jest rozwijana obecnie we Wło-szech, w Hiszpanii i w USA. Działają jużfirmy produkujące konwertory plazmoweutylizacji śmieci. W Kanadzie rozpoczęładziałalność dopiero jedna z tego typufirm.

Gorąca plazmę wytwarza się poprzezjonizacje gazu roboczego (np tlenu, po-wietrza) pod normalnym ciśnieniem zapomocą silnego luku elektrycznego o mo-cy rzędu 2 do 20MW. Temperatura takiejplazmy jest bardzo wysoka, rzędu 2 do 5tyś stopni Celsjusza. W tak wysokiej tem-peraturze wszystkie składniki śmieci, wtym metale, silikony (szkło) ulęgają cał-kowitemu stopieniu (temperatura top-nienia żelaza jest rzędu 1500 stopni Cel-sjusza) wytwarzając warstwy metalu inietoksycznego żużla, a plastyki, che-miczne związki organiczno-toksyczne igazy trujące ulęgają dysocjacji (wymaga-na minimalna temperatura dysocjacji jestrzędu 1500 stopni Celsjusza) na gazy pro-stsze, głownie na H2 oraz CO2. Gazy pro-stsze, w tym głownie H2 mogą być na-

stępnie użyte jako ekologiczne paliwo dowytwarzania energii cieplnej lub elek-trycznej, zmniejszając tym samym zna-cząco (nawet do zera) koszty wytwarza-nia plazmy i utylizacji odpadów. Odzyska-ne metale mogą powrócić do zakładów

metalurgicznych, a żużel może być użytyjako materiał budowlany, np. na budowędróg.

Jakie są wiec główne korzyści plazmo-wej metody utylizacji śmieci:

1. Plazmowa metoda utylizuje sku-tecznie wszystkie, cztery typy groźnychdla środowiska i zdrowia odpadów ze

względu na wysoka temperaturę utyliza-cji (ok.3000 stopni C), przewyższającaznacznie temperaturę topnienia metali idysocjacji szkodliwych związków orga-nicznych (ok. 1500 stopni C).

2. Plazmowa utylizacja odpadówodbywa się w obiegu zamkniętym, bezuwalniania, popiołu, rożnych resztek, py-łów i toksycznych gazów do środowiska(do gleby, powietrza i wód gruntowych).Odzyskane metale wracają do zakładówmetalurgicznych, powstający żużel stano-wi materiał budowlany, a powstające nie-toksyczne gazy prostsze są magazynowa-ne w butlach i używane do ekologicznegospalania (spalanie wodoru daje tylko wo-dę) i zamianę na energie.

3. Stosunek ilości wsadowych odpa-dów do ilości produktów utylizacji pla-zmowej wynosi jak 300 do 1. Zwykle spa-lanie daje stosunek tylko rzędu 5 do 1 zpowodu dużej ilości popiołu i rożnych po-zostałości.

4. Metoda plazmowa pozwala na uty-lizacje wielkiej ilości odpadów komunal-nych (rzędu 10 do 500 ton dziennie), za-leżnie od projektu.

5. Metoda ta jest jedyna ekologiczna iskuteczna metoda utylizacji odpadów ha-

zardowych i medycznych, w tym narasta-jących lawinowo odpadów elektronicz-nych, które nie ulęgają biogradacji.

6. Koszty plazmowej utylizacji śmiecimaleją z $ 40/tone prawie do zera w przy-padku używania ekologicznych gazówpowstałych z odpadów do wytwarzaniaenergii, odzyskiwanych metali w meta-

Fig.1 Plazmowa dysocjacja trujących gazów organicznych. Wymagana temperatura dysocjacji jestrzędu 1500 stopni Celsjusza (jest ona bliska temperaturze topnienia metali), co jest spełnione w przy-padku plazmowej utylizacji.

Fig.2. Proces plazmowej utylizacji groźnych odpadów komunalnych z wyszczególnieniem generowa-nych produktów końcowych i ich zastosowań.

dokoƒczenie ze strony 17

The New Link 193-4/2005

lurgii oraz żużla jako materiału budowla-nego. Koszty składowania, spalania iprzetwarzania konwencjonalnego są rzę-du $100/tone.

7. Zanieczyszczenia żużla oraz gazówpowstałych w czasie plazmowej utylizacjizwiązkami szkodliwymi takimi jak Rtęć,Kadm, Siarka, SO2, HCL, Dioksyny,Selen,Chrom, Ołów, Bar, Arszenik, pierwiastkipromieniotwórcze jest kontrolowane po-przez użycie specjalnych płuczek wod-nych i suchych oraz filtrów i jest mini-malne, znacznie poniżej norm. Resztko-we zanieczyszczenia są wtopione w szkli-sty żużel, lub mogą być przerabiane wobiegu zamkniętym i w odróżnieniu odzwykłego spalania lub składowania i niestanowią zagrożenia dla środowiska na-turalnego.

8. Popioły powstałe podczas zwykłegospalania mogą być ‘dopalane’ metodaplazmowa.

9. Współczesne konwertory plazmo-we są łatwe w obsłudze, sterowane, kom-puterowo, bezpieczne, stacjonarne lubprzenośne (na trakach).

10. Plazmowa utylizacja śmieci speł-nia wszystkie normy środowiskowe i za-pewnia czystość środowisku naturalne-mu, w którym żyjemy.

Obecnie budowane są już stacjonarnei przenośne (na trakach) zestawy pla-zmowej utylizacji śmieci. Firmy wytwa-rzające sprawdzone i wytestowane urzą-dzenia plazmowe utylizacji śmieci działa-ją już w Japonii i w USA. W Kanadzie po-wstaje dopiero doświadczalne urządzenieplazmowe (mimo, ze w Kingston wybu-dowano ponad 30 lat temu, pierwsze ,nieużyte urządzenie plazmowe do próbyoczyszczenia toksycznych wód Love Can-nel w Nowym Yorku) .

Niniejszym artykułem chcielibyśmypopularyzować nieuchronne zastosowa-nie technologii plazmowej do utylizacjiontaryjskich odpadów komunalnych.Mamy juz ścisły kontakt z producentemkonwertorów plazmowych. Oczekujemyw szczególności zainteresowania się tasprawa osób odpowiedzialnych za utyli-zacje śmieci w Ontario i za utrzymanienieskażonego środowiska naturalnego, wktórym żyjemy i w którym będą żyćprzyszłe pokolenia.

DDrr.. MMaarriiaann KKoowwaallsskkii,, SSeebbaassttiiaann KKooppiinnsskkii,,mmaarriiaann..kkoowwaallsskkii@@ssyymmppaattiiccoo..ccaa,,

SSeebbaassttiiaann__kk@@hhoottmmaaiill..ccoomm

Kosmos staje się w coraz większymstopniu sferą biznesową. Chęt-nych już nie tylko namawia się do

przedpłat na loty turystyczne na orbitę,do kupowania działek na Księżycu, ale -tak jak w przypadku firmy Spaceservicez Teksasu - do nabywania gwiazd i miej-sca wiecznego spoczynku "w niebie".Szef spółki (jej siedziba znajduje się wHouston) Charles Chafer wyjaśnia, żeoferta wynika z dużego zainteresowaniaamerykańskiego społeczeństwa kosmo-sem, astronomią i astrologią.

Kupno gwiazdy i nazwanie jej nazwi-skiem własnym lub wskazanej osoby ko-sztuje naprawdę niewiele, od 15 do 20dolarów. Firma dysponuje katalogiemgwiazd w wielu galaktykach, klienci mo-gą je wybierać, kierując się - na przykład- znakiem zodiaku, spod jakiego pocho-dzą. Firma wręcza kupującym certyfika-ty wraz z fotografią galaktyki, w którejznajduje się wybrana przez nich gwia-zda, oraz ze współrzędnymi gwiazdy.Możliwe jest kupowanie gwiazd podwój-nych; są idealne - zdaniem przedsiębior-cy z Teksasu - dla małżeństw i w ogóleosób ze sobą związanych.

- Ludzie uwielbiają tego rodzaju pre-zenty, ponieważ są zafascynowaniwszechświatem, a poza tym wrażliwi naromantyzm gwiazd - powiedziała SusanSchonfeld, rzecznik prasowy firmy. Napotwierdzenie swoich słów poinformo-wała, że w ciągu mijającego roku sprze-dano 10 tysięcy gwiazd. Dzięki specjal-nemu programowi komputerowemuopracowanemu przez specjalistów zUniwersytetu Rice w Teksasie każdy na-bywca gwiazdy może obserwować ją nabieżąco - przez teleskop zainstalowanyna Wyspach Kanaryjskich - na ekranieswojego komputera.

"Grobowce" w kosmosie są droższe.Wysłanie w przestrzeń kapsuły zawiera-jącej jeden gram popiołów człowiekakosztuje 995 dolarów, kapsułki z sied-mioma gramami - 5300 dolarów. Char-

les Chafer przyznaje, że bardziej niż orzeczywiste miejsce wiecznego spoczyn-ku chodzi o symboliczny pogrzeb wprzestrzeni kosmicznej. Tę ofertę firmaproponuje od siedmiu lat. Już w pierw-szym roku skorzystał z niej Gene Rod-denberry, twórca telewizyjnego serialu"Star Trek". Potem jeszcze ponad stoosób skorzystało z kosmicznego pogrze-bu; są wśród nich kobiety i mężczyźni wróżnym wieku, większość to Ameryka-nie, ale są też Japończycy i Rosjanie.

Problem nabywania "nieruchomo-ści" w kosmosie ma jednak aspekt pra-wny. Dr Jarosław Sozański z KatedryStosunków Międzynarodowych na Uni-wersytecie Mikołaja Kopernika w Toru-niu przypomina, że nie ustalono precy-zyjnie (z prawnego punktu widzenia),gdzie zaczyna się kosmos.

Z dotychczasowej praktyki wynika,że terytorium danego państwa kończysię na najniższej orbicie, po której możekrążyć satelita niestacjonarny (około220 kilometrów).

Chętnych do kupna działki na Księ-życu czy własnej gwiazdy informujemy,że polskie prawo wymaga, by umowakupna zakładała wydanie konkretnychdóbr lub rzeczywiste wejście w ich po-siadanie; natomiast przy kupnie kawał-ka kosmosu ten warunek nie może byćspełniony. Dlatego w Polsce taką dzia-łalność uznaje się za nielegalną.

aaffpp

Za dwadzieścia dolarów można kupić ciało niebieskie

Gwiezdne nieruchomości na sprzedaż

Spółka z Teksasu oferuje do sprzedania gwiazdy oraz "grobowce" w postaci różnych obiektów w przestrzeni.

Ta oferta to efekt zainteresowania ludzi astrono-mią i astrologią — wyjaśnia Charles Chafer(c) ERIC PARSONS / AP