"w murach wiecznego miasta - między państwem a kościołem"

290

Upload: kssm-uj

Post on 28-Mar-2016

275 views

Category:

Documents


16 download

DESCRIPTION

Łukasik M., Mickiewicz D. (red.), "W murach Wiecznego Miasta - między państwem a Kościołem", Kraków 2011

TRANSCRIPT

W murach Wiecznego Miasta

– między państwem a Kościołem

RedakcjaMonika Łukasik, Dawid Mickiewicz

Recenzja naukowadr hab. Artur Gruszczak, dr Piotr Dardziński

Koło Studentów Stosunków Międzynarodowych UJKraków 2011

© Copyright by Koło Studentów Stosunków Międzynarodowych UJ & the Authors Kraków 2011

Publikacja dofinansowana przez:

Recenzja naukowa:dr hab. Artur Gruszczak, dr Piotr Dardziński

Redakcja:Monika Łukasik, Dawid Mickiewicz.

Projekt logo: Agnieszka Zdonek

Projekt okładki: Wojciech Marcinek

Korekta: Teresa Marcinek

Wydawca:Koło Studentów Stosunków Międzynarodowych UJul. Jabłonowskich 5, 31-114 Krakó[email protected]

ISBN: 978-83-932398-1-8

Skład i przygotowanie do druku: KON Tekst, Kraków, www.kon-tekst.pl

Druk: Eikon Plus, Kraków

Nakład: 100 egz.

2

3

Spis treści

Wstęp 5

Wprowadzenie 7abp Celestino Migliore – Nuncjusz Apostolski w Polsce

Blok historyczno-prawnyTło historyczne – dzieje Państwa Kościelnego i powstanie Państwa Miasta Watykańskiego 13

Magdalena Lisińska

Podmiotowość prawnomiędzynarodowa Stolicy Apostolskiej i Państwa Miasta Watykańskiego – zarys problematyki 47Klaudiusz Kuc

Relacje między państwem a Kościołem w ujęciu historyczno-prawnym 71dr Maciej Strutyński

Jeśli nie państwo – to co? Zarys problematyki prawnomiędzynarodowej podmiotowości Stolicy Apostolskiej 81Hanna Barbara Banaś

Stosunki dyplomatyczne pomiędzy Stolicą Apostolską a Polską Rzeczypospolitą Ludową 87Wiktoria Cekiera

Katechon w strukturach nowoczesności 109Jakub Chmielniak

Obywatele Królestwa? Fenomen funkcjonowania ponadpaństwowej wspólnoty pierwszych chrześcijan jako zapowiedź dynamicznego wpływu Kościoła katolickiego na stosunki międzynarodowe 121Piotr Musiewicz

Blok wybranych aspektów stosunków międzynarodowychStolica Apostolska wobec instytucjonalizacji międzynarodowej współpracy wielostronnej 135dr Anna Solarz

Wpływ Stolicy Świętej na upadek komunizmu 147Joanna Gęsiarz

Zwrócenie się ku wartościom 171Tomasz Krupiczewicz

Formy instytucjonalne relacji Kościoła katolickiego z Unią Europejską jako przykład wielopłaszczyznowego oddziaływania dyplomacji Stolicy Apostolskiej na sferę polityki 185Klaudiusz Kuc

Stolica Apostolska jako globalne obserwatorium stosunków międzynarodowych 217Dawid Mickiewicz

Rola i wkład Kościoła katolickiego w ochronę i rozwój praw człowieka na świecie, ze szczególnym uwzględnieniem pontyfikatu papieża Jana Pawła II 233Patrycja Szadkowska

Blok socjologicznyPapież Polak a polscy imigranci we Włoszech. Kilka spostrzeżeń na temat oddziaływania Jana Pawła II na sytuację Polaków i ich odbiór w Wiecznym Mieście 245dr Karolina Golemo

Problem Risorgimenta w kulturze politycznej współczesnych Włoch 261dr Joanna Sondel-Cedarmas

Jan Paweł II i Benedykt XVI – osobowości nie do porównania? 275Monika Łukasik

Nota o autorach 285

4

5

Wstęp

Oddajemy w Państwa ręce publikację podsumowującą dwuletni programbadawczy „Dywizje papieża” – najlepsza armia dyplomatyczna świata? Studiumwpływu Stolicy Apostolskiej na wybrane aspekty stosunków międzynarodo-wych za pontyfikatów Jana Pawła II i Benedykta XVI oraz międzynarodową kon-ferencję naukową W murach Wiecznego Miasta – między państwem a Kościo-łem, która to stała się inspiracją dla nadania tytułu tejże książce.

Artykuły należące do niniejszego zbioru co prawda różnią się pod względemtreści, jednak zawierają wiele oryginalnych sądów i tez, które łączą się w spójnącałość dotyczącą mniejszego lub większego wpływu Stolicy Świętej na stosunkimiędzynarodowe.

Autorami referatów są zarówno członkowie grupy badawczej skupieni w Kole Studentów Stosunków Międzynarodowych UJ oraz znawcy tematu –uczestniczący w konferencji W murach Wiecznego Miasta – między państwema Kościołem. Publikacja składa się z trzech zasadniczych bloków: historyczno-prawnego, wybranych aspektów stosunków międzynarodowych oraz socjolo-gicznego. Podjęte kwestie kolejnych bloków są nowym spojrzeniem na oddzia-ływanie Stolicy Apostolskiej oraz papiestwa na szerokorozumiane stosunkimiędzynarodowe.

Przygotowania do wydania publikacji ze strony Koła były poprzedzone spo-tkaniami z ekspertami w Polsce, dyplomatami akredytowanymi przy StolicyApostolskiej, pracownikami Sekretariatu Stanu Stolicy Świętej, a także specjali-stami w dziedzinie wpływu Kościoła na stosunki międzynarodowe.

Chcielibyśmy podziękować za wsparcie Instytutu Nauk Politycznych i Sto-sunków Międzynarodowych UJ oraz Rady Kół Naukowych UJ, bez których wyda-nie niniejszej publikacji byłoby niemożliwe. Mamy nadzieję, że będzie ona cen-nym wkładem w badania poświęcone Stolicy Apostolskiej w ujęciu: politolo-gicznym, prawniczym, historycznym, filozoficznym czy socjologicznym.

Redakcja

Kraków, grudzień 2011

6

7

Wprowadzenie

aabbpp CCeelleessttiinnoo MMiigglliioorree Nuncjusz Apostolski w Polsce

Z waszych wcześniejszych projektów wiem, że dobrze znacie słynne powie-dzenie Stalina: Ile dywizji ma papież? Brzmiało ono bardzo sarkastycznie. Znie-cierpliwiony odniesieniami, jakie niektórzy jego współpracownicy robili dopapieża, tym powiedzeniem chciał podkreślić, że skoro papież nie ma żadnychdywizji, to jego autorytet nic nie znaczy. Gdyby Stalin dożył naszych czasów,mógłby na własne oczy zobaczyć jak bardzo papież przyczynił się do kryzysu i upadku totalitaryzmu, który on sam budował w Związku Sowieckim.

Prawo międzynarodowe uznaje Stolicę Apostolską za pełnoprawnego człon-ka wspólnoty międzynarodowej, o charakterze państwowym. Co więcej, StolicaApostolska, przede wszystkim byt religijno-moralny, ma także swoje zapleczeterytorialne w postaci miniaturowego Państwa-Miasta Watykan.

Tak więc z racji historycznych – których nie mamy czasu głębiej rozważać –na podstawie prawa międzynarodowego papież jest nie tylko przywódcą religij-nym, ale także głową państwa. Oczywiście jego siła nie leży w potędze ekono-micznej: wystarczy przejrzeć budżet roczny Stolicy Apostolskiej, aby od razuzauważyć, że jest mniejszy od każdego innego państwa. Nie leży także w potę-dze militarnej, bo papież nie ma wojska. Jego siła nie leży w jakieś większościpolitycznej, bo nie jest wybierany w wyniku przeprowadzonej kampanii wybor-czej. Jego autorytet ma charakter moralny.

Jeszcze przed przyjęciem władzy świeckiej w niektórych centralnych regio-nach Włoch, w roku siedemset pięćdziesiątym drugim, papież korzystał z iuslegandi, to znaczy wysyłał na dwór Imperatora Wschodu swoich ambasadorów i przyjmował poselstwa u siebie. W piętnastym wieku papiestwo, wspólnie z Republiką Wenecką i Księstwem Toskanii, było inicjatorem stałej dyplomacji,takiej jaką znamy dziś. Tak więc, niezależnie od Państwa Kościelnego, które ist-niało ponad tysiąc lat, papiestwo zawsze było uznane jako podmiot wspólnotymiędzynarodowej.

Kolejnym dowodem na to jest fakt, że w ciągu sześćdziesięciu lat, jakie upły-nęły od momentu obalenia Państwa Kościelnego przez zajęcie Rzymu przez Kró-

lestwo Sabaudzkie w 1870 roku, aż do powstania Państwa-Miasta Watykan namocy Traktatu Laterańskiego w 1929 roku, papież – nie posiadając żadnego zaple-cza terytorialnego – kontynuował działalność międzynarodową: wysłał delegacjęna Kongres Berliński w 1882 roku; podejmował się mediacji międzynarodowejmiędzy państwami, które znajdowały się w konflikcie; podwoił liczbę ambasado-rów akredytowanych przy Stolicy Apostolskiej z piętnastu do trzydziestu.

W świetle ewangelii oraz zdrowej teologii i eklezjologii, zawsze było jasne,że władza doczesna, to znaczy zaplecze terytorialne dla działalności Stolicy Apo-stolskiej, nie było rzeczą podstawową, istotną dla Kościoła. Tym niemniej, czte-rej papieże, którzy rządzili Kościołem podczas sześćdziesięciu lat między zaję-ciem Rzymu i Traktatem Laterańskim, coraz bardziej dochodzili do przekonania,że chociaż władza doczesna nie wchodziła w zakres istotnych, konstytutywnychelementów Kościoła katolickiego, to jednak ważne jest dysponowanie jakimśterytorium, choćby najmniejszym, dla zapewnienia Stolicy Apostolskiej pełnejautonomii i niezależności od świeckiej władzy pozostałych członków wspólno-ty międzynarodowej.

I tak doszło do zawarcia Traktatu Laterańskiego w 1929 roku. Król Włoch(do 1946 roku Włochami rządził król) i Papież podpisując Traktat Laterańskinadali charakter międzynarodowy stworzonemu miniaturowemu Państwo-Mia-stu Watykan. Niewielka terytorialnie suwerenność udzielona papieżowi niemiała na celu stworzenia pola dla działalności politycznej, ekonomicznej, kul-turalnej czy wojskowej, a jedynie zapewnienie papieżowi pełnej niezależności i autonomii w stosunku do pozostałych podmiotów władzy świeckiej. Razem z Traktatem Laterańskim został podpisany Konkordat, ujmujący w ramy prawneżycie Kościoła na terenie Włoch. Oba traktaty weszły do historii pod nazwą Pak-tów Laterańskich, a ich nazwa pochodzi od nazwy Lateranu, jednego ze wzgórzrzymskich, na którym wznosi się katedra Biskupa Rzymu (Bazylika Laterańska).

Oprócz zapewnienia koniecznej niezależności papieża, Pakty Laterańskiewprowadziły pokojowy i korzystny dla stron model współpracy Kościoła i Państwa.

Państwo Watykańskie jest enklawą położoną na terenie miasta Rzymu. Nieposiada zasobów ekonomicznych, ani własnych zakładów produkcyjnych czyaprowizacyjnych. W tym całkowicie zależy od Włoch. Nie mając własnych por-tów czy lotnisk, dostęp do Watykanu jest regulowany szczegółowymi konwen-cjami z rządem włoskim. Zaopatrzenie w wodę, elektryczność, gaz jest z koleiregulowane umowami z dostawcami włoskimi. Watykan nie ma własnego pie-niądza, ale sprawuje swoją suwerenność monetarną na mocy stosownychumów: przez sześćdziesiąt lat używał liry włoskiej, a od ostatnich dziesięciu lat– euro. Geograficzne umiejscowienie w obszarze Unii Europejskiej sprawia, żecoraz częściej Państwo-Miasto Watykan ma do czynienia z dyrektywami euro-pejskimi w różnych sprawach, jak na przykład: bezpieczeństwo, przepływ towa-rów i walut, podróżowanie obywateli poza-wspólnotowych, czyli tych, którzynie należą do Unii Europejskiej.

8

Państwo-Miasto Watykan może funkcjonować jedynie na bazie dobrejwspółpracy, dobrych relacji utrzymywanych z innymi państwami. Także w tejsferze, pokojowego współistnienia i współpracy z innymi państwami, stanowiważny punkt odniesienia. Podczas długiego, i jak na razie bezowocnego poszu-kiwania rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego, wielu starało się zna-leźć klucz do rozwiązania tego problemu przez nadanie Jeruzalem statusu spe-cjalnego świętego miasta, na bazie rozwiązań watykańskich.

Konkordat z 1929 roku – podpisany razem z Traktatem Laterańskim w celuuregulowania wewnętrznego życia Kościoła we Włoszech – zawierał klauzulę, namocy której rząd włoski zobowiązywał się do blokowania każdej manifestacjiczy innej inicjatywy, która pozostawałaby w kontraście z sakralnym charakte-rem miasta. Natomiast w aktualnie obowiązującym konkordacie, podpisanym w 1984 roku, mówi się po prostu, że „Republika Włoska uznaje szczególne zna-czenie, jakie Rzym, miasto biskupie Papieża, ma dla katolicyzmu” (art. 2 ust. 4).Jest to postawienie problemu w bardziej pozytywnym świetle, które – zanim sta-wia ograniczenia – odnosi się do współpracy i do promocji wzajemnych korzyści.

Jest wiele takich przykładów. Rząd włoski przyjmuje normy europejskiedotyczące imigracji, ale jednocześnie znajduje sposób, aby nie utrudniać napły-wu studentów z całego świata, uczących się w rzymskich uniwersytetach papie-skich. Każdego dnia udają się do Watykanu delegacje i indywidualne osoby zewszystkich zakątków świata, czasami także z krajów, które nie mają pełnych sto-sunków dyplomatycznych z Włochami: każdy z nich ma zapewniony dostęp doWatykanu. Podczas Wielkiego Jubileuszu Roku Dwutysięcznego zanotowanomiliony pielgrzymów; pogrzeb Jana Pawła II, wybory obecnego papieża i zbliża-jąca się beatyfikacja papieża Jana Pawła II – to przykłady takiej bardzo dobrejwspółpracy.

Traktat Laterański zawiera też dwa artykuły, które dobrze ilustrują duchawspółpracy i wzajemnego szacunku.

W artykule 24 Stolica Apostolska zobowiązuje się do neutralności w spra-wach doczesnych. Ta zasada została też zapisana w umowie z Izraelem z 1993roku oraz w porozumieniu z Autonomią Palestyńską z 2000 roku. NeutralnośćStolicy Apostolskiej oznacza, że powstrzymuje się ona od każdej bezpośredniejingerencji w sprawy wewnętrzne, dotyczące bezpieczeństwa narodowego, tery-torium lub granic drugiej strony. Nie będzie brała udziału w interwencjach mię-dzynarodowych o charakterze wojskowym czy policyjnym czy też w akcjachmających na celu utrzymanie lub przywrócenie pokoju. To nie wyklucza jednak,jak to zostało zapisane w cytowanych umowach, aby Stolica Apostolska sprawo-wała swoje nauczanie w sprawach natury moralnej lub duchowej, co czasamipociąga za sobą także konieczność wydawania sądów moralnych odnośnie dosytuacji czy osób.

Artykuł 23 Traktatu Laterańskiego przewiduje, że wyroki i postanowieniadyscyplinarne władzy kościelnej w stosunku do osób duchownych, oficjalnie

9

notyfikowane władzom świeckim, będą miały pełne skutki cywilne. Oznacza touznanie i poszanowanie dla systemu prawnego i wewnętrznej autonomiiKościoła. W pewnym stopniu tak, jak dzieje się z uznaniem siły wykonawczejdecyzji Trybunału Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich w poszczególnychpaństwach-członkach.

Konkordat z 1929 roku między Królestwem Włoch i Stolicą Apostolską i jegonowa wersja z 1984 roku między Republiką Włoską i Stolicą Apostolską, takżeodnoszą się do wzajemnych relacji między państwem i Kościołem, zgodnie z aktualnym klimatem instytucjonalnym i politycznym.

W roku 1929 chodziło o rząd totalitarny o charakterze faszystowskim i kli-mat ówczesnych relacji, które dążyły do maksymalnego ograniczenia działalno-ści Kościoła. I stąd konkordat był narzędziem służącym do ochrony wolnościKościoła i zapewnienia mu jakiegoś zakresu wolności i działania, jakiego niedopuszczał system ówczesnego prawa włoskiego. Można wspomnieć o ograni-czeniach, jakie ustawodawstwo włoskie nakładało na prawo do zrzeszania się i o zadowalającym statusie Akcji Katolickiej, jakie wypracował konkordat.

W 1984 roku Republika Włoska gwarantowała już bardzo szeroko wolnośćreligijną. Poprawiony konkordat posłużył do wyrażenia tej wolności, albo lepiej– do jej zdefiniowania – w perspektywie współpracy między Państwem i Kościo-łem dla dobra wspólnego osób, które jednocześnie są obywatelami państwa i wiernymi Kościoła. Można wskazać, na przykład, pełną swobodę przy nomi-nacjach biskupów i proboszczów, uznawanie skutków cywilnych małżeństwakościelnego, prawo do korzystania z nauczania religii katolickiej w szkołach,uznanie skutków cywilnoprawnych dla stowarzyszeń i instytucji kościelnych,które prowadzą znaczącą działalność Kościoła w sektorze społecznym, charyta-tywnym, edukacyjnym i humanitarnym.

Na koniec, można powiedzieć, że Pakty Laterańskie między Włochami i Sto-licą Apostolską, zapoczątkowały i rozwinęły zdrową koncepcję świeckości, któraszanuje niezależność i autonomię obu sfer, państwowej i kościelnej, i promujekorzystną wzajemną współpracę dla dobra całej społeczności.

Tekst wygłoszony w ramach konferencji „W murach Wiecznego Miasta – między państwem a Kościołem”

w Krakowie, 15 marca 2011 roku

10

Blok historyczno-prawny

Tło historyczne – dzieje Państwa Kościelnego i powstanie Państwa Miasta Watykańskiego

MMaaggddaalleennaa LLiissiińńsskkaa

Historia magistra vitae est – historia jest nauczycielką życia. Zdanie to,wypowiedziane przez rzymskiego filozofa Marcusa Tulliusa Cicero, stanowi naj-prostszy i zarazem najdoskonalszy wstęp do jakichkolwiek rozważań w obrębiebadań nad przeszłością. Podkreśla ono również niezwykłą wagę historii jakodziedziny wiedzy. Bez znajomości dawnych dziejów bardzo trudne, a czasemwręcz niemożliwe jest poprawne i pełne zrozumienie i opisanie teraźniejszości,zarówno pod kątem politycznym jak i społecznym czy obyczajowym.

Aby móc w sposób kompletny i rzetelny przeanalizować wpływ Stolicy Apo-stolskiej na współczesne stosunki międzynarodowe niezbędna wydaje się wcze-śniejsza analiza historyczna. Obecna, odmienna od innych podmiotów pozycjaWatykanu, zarówno pod kątem prawa międzynarodowego publicznego jak i sze-roko pojętej działalności na arenie międzynarodowej, nie jest jedynie skutkiemustaleń z pierwszej połowy XX wieku, ale znajduje również swoje uzasadnieniew procesach dziejowych, już od średniowiecza zachodzących w kontekście dzia-łalności politycznej papieży.

Mimo iż Państwo Watykańskie sensu stricte utworzone zostało w roku1929 na mocy podpisanych w Rzymie Traktatów Laterańskich, pod względemhistorycznym za równie ważną datę uznać można rok 756, kiedy to powstałotzw. Patrimonium Sancti Petri. Od tego momentu bowiem papieże przestalibyć jedynie przywódcami duchowymi, gdyż otrzymali również świecką władzęmonarszą nad terenami swojego państwa w Italii. Państwo Kościelne jakoorganizacja polityczna, mimo swojej długiej i jakże burzliwej historii, nie prze-trwało w niezmienionej formie aż do XX wieku. We wrześniu 1870 roku, kiedyto wojska włoskie zajęły Rzym, Ojcowizna Świętego Piotra została zlikwido-wana. Okres pomiędzy likwidacją Państwa Kościelnego i utworzeniem Pań-stwa Watykańskiego 59 lat później to czas, w którym papieże pozbawieni byliwładzy politycznej, zachowując swój autorytet jedynie w sferze wiary i moral-ności. Traktaty Laterańskie, podpisane przez papieskiego Sekretarza Stanu,kardynała Pietro Gasparri i włoskiego przywódcę Benito Mussoliniego, stały

13

się podstawą do zbudowania Państwa Miasta Watykańskiego w obecnym jegokształcie i formule.

Biorąc pod uwagę typ przeprowadzanej przeze mnie analizy, a mianowicieanalizę czysto historyczną, zasadne wydaje mi się przeanalizowanie nie tylehistorii powstania Państwa Miasta Watykańskiego, ile dziejów Państwa Kościel-nego od momentu jego powstania do chwili upadku. Dopełnieniem tematubędzie również przedstawienie tzw. kwestii rzymskiej, czyli konfliktu miedzyStolicą Apostolską a Królestwem Włoskim po likwidacji Państwa Kościelnegooraz przybliżenie okoliczności, które doprowadziły do podpisania TraktatówLaterańskich w 1929 roku.

Pisanie o historii Państwa Kościelnego jest zadaniem trudnym ze względuna trzy podstawowe czynniki. Pierwszym z nich jest swego rodzaju dualizm wła-dzy papieskiej. Z jednej bowiem strony papież przedstawiany jest na kartachhistorii jako władca świecki, stojący na czele państwa, z drugiej jednak, jakoprzywódca religijny i moralny autorytet dla wiernych. Pisząc niniejszy tekst, sta-rałam się skupić na sferze politycznej, mającej większy wpływ na pozycję papie-stwa na arenie międzynarodowej. Istotne jest jednak, iż w przypadku tak spe-cyficznego podmiotu jakim było Państwo Kościelne, często nie sposób ominąćzagadnień związanych z religią. Kwestie wiary, moralności czy dogmatów w wielu przypadkach stanowiły znaczące tło dla działań politycznych, a procesytakie jak schizma wschodnia, ruch krucjatowy czy reformacja, mimo swojegopodłoża religijnego, pociągnęły za sobą skutki daleko wykraczające poza sferęwiary, doprowadzając do znaczących zmian na arenie międzynarodowej. Z duali-zmu tego wynika kolejny problem, a mianowicie kłopot z oceną procesówzachodzących w kontekście samego Państwa Kościelnego. Separacja sfery wiaryod sfery polityki bardzo często nie pomaga w postawieniu jasnej i jednoznacz-nej diagnozy. Działalność moralnie i religijnie naganna często bowiem możeprzynieść korzystne skutki polityczne, a zachowanie zgodne z chrześcijańskimizasadami nie zawsze prowadzi do sukcesu na arenie międzynarodowej. To wła-śnie z tego powodu działalność papiestwa w kolejnych okresach, chociażby w czasie renesansu, do tej pory budzi kontrowersje i wywołuje żywe dyskusje.Trzecią trudnością, z którą starałam się sobie poradzić w trakcie pisania tejpracy, jest rozległość tematu. Ramy czasowe, które przyjęłam, obejmują okresponad tysiąca lat, co sprawia, iż pomimo oddzielenia historii politycznej Pań-stwa Kościelnego od historii Kościoła, nie sposób każdej kwestii czy każdegopontyfikatu omówić wyczerpująco, bez stosowania koniecznych uproszczeń.Pracę tę lepiej więc traktować jako ogólny rys historyczny, w pewnych momen-tach sygnalizujący jedynie dane problemy, niż szczegółową monografię.

Przybliżenie dziejów Państwa Kościelnego jest z pewnością pretekstem doukazania specyfiki tegoż podmiotu. Poza papieżem, żaden władca na przełomiedziejów nie dysponował tak daleko idącymi wpływami ani tak silnym autoryte-tem, niezależnie od ówczesnej sytuacji wewnętrznej Państwa czy też utrzymu-

14

jącej się w danej chwili sytuacji międzynarodowej. Historia Państwa Kościelne-go oraz związana z nią działalność papieży jako władców zarówno świeckich, jaki duchowych, stanowi doskonałą, ciekawą i różnorodną opowieść, którą wartopoznać, aby lepiej zrozumieć sens i zasady funkcjonowania najmniejszego obec-nie państwa na świecie.

Powstanie Patrimonium Sancti Petri i pierwsze lata istnienia

Mimo licznych przyczyn pośrednich, kwestią, która bezpośrednio wpłynęłana powstanie przyszłego Państwa Kościelnego była pogarszająca się sytuacjapapiestwa na Półwyspie Apenińskim. Wynikała ona zarówno z coraz bardziejmarginalnego traktowania papieży przez Cesarstwo Bizantyjskie, jak i z rosnącejw siłę potęgi ludu germańskiego – Longobardów. Kolejni papieże, rozumiejącpowagę sytuacji, w poszukiwaniu potencjalnych sojuszników spoglądać zaczęlina zachód – w stronę Państwa Franków. Coraz silniejsi Longobardowie stopnio-wo rozpoczęli podbój bizantyjskich terenów w Italii. Punktem kulminacyjnymokazał się rok 751, kiedy to pod dowództwem władcy germańskiego Aistulfazajęli oni teren całego egzarchatu Rawenny1. Papież Stefan II zdawał sobie spra-wę, iż po zajęciu terytoriów bizantyjskich Longobardowie dążyć będą do opano-wania całego Półwyspu Apenińskiego. Zdecydował się więc zwrócić o pomoc dofrankońskiego władcy – Pepina Krótkiego. Dla Pepina, będącego jedynie major-domem, sprawą kluczową było uzyskanie korony królewskiej i zakończenie rzą-dów gnuśnych królów z dynastii Merowingów2. Skłonny był pomóc papieżowi, cozaowocowało jego koronacją w 751 i detronizacją ostatniego z Merowingów –Childeryka III. Tymczasem Stefan II zdecydował się na bezprecedensowy dotądkrok – w 754 odbył podróż do Ponthion we Francji, gdzie spotkał się z Pepinem,który obiecał udzielić mu pomocy w Italii. W dwóch wojskowych kampaniachpokonał on Longobardów, a tereny zdobyte przekazał papieżowi, co potwierdziłaktem wiecznej darowizny (Donato Pippini) z roku 7563.

Od tego momentu mówić można o faktycznym powstaniu Państwa Kościel-nego, nazywanego również Patrymonium św. Piotra (Patrimonium Sancti Petri).Obejmowało ono swoim zasięgiem księstwo rzymskie, egzarchat Rawenny i Pen-tapolis, natomiast księstwa Spoleto i Benewentu oddały się papieżowi w opiekę4.W następnych latach terytoria podległe papieżowi stopniowo powiększały się.

Mimo iż donacja Pepina niewątpliwie położyła kamień węgielny pod rozwójPaństwa Kościelnego oraz całego chrześcijaństwa zachodniego, istotnym jest, iżoficjalnie Patrimonium Sancti Petri nadal stanowiło część składową Bizancjum.

15

1 Egzarchat Rawenny – państwo utworzone na terenie Italii przez cesarza bizantyńskiego Mau-rycjusza w roku 584. Upadek Egzarchatu miał miejsce w 751 roku, po ataku Longobardów.

2 J. Gordziałkowski, Historia Państwa Kościelnego, Kraków 2007, s. 41.3 Ibidem, s. 47.4 M. Banaszak, Historia Kościoła Katolickiego, 2 – średniowiecze, Warszawa 1989, s. 21.

Papieże uznawali bowiem zwierzchnictwo cesarza, bili monety z jego wizerun-kiem oraz datowali dokumenty wedle lat jego panowania. Sytuacja politycznazmieniła się jednak diametralnie, gdyż to już nie Bizancjum, a Państwo Frankówstało się głównym protektorem papiestwa. Prawny tytuł papieży do władaniaterenami Patrymonium próbowano uzasadnić, odwołując się do słynnego sfał-szowanego dokumentu z VIII wieku, znanego jako Donatio Constantini. Na jegomocy cesarz rzymski Konstantyn miał nadać papiestwu i Kościołowi licznedobra, w tym Pałac Laterański, miasto Rzym oraz prowincje. Sam cesarz nato-miast miał udać się na wschód, by tam założyć swoją stolicę. Nie ma jednakdowodów na to, by Stefan II posłużył się falsyfikatem negocjując z Pepinem5.

Faktem bezsprzecznym jest, iż powstanie Państwa Kościelnego, mimo iż w początkowym okresie swojego istnienia było to bardziej papieskie patrymo-nium niż państwo pod suwerenną władzą papieży (co nastąpi najwcześniej w XIwieku)6, spowodowało stopniowe oddalanie się Rzymu od Konstantynopola. Nataki rozwój sytuacji wpływ miały nie tylko rozbieżności teologiczne, ale równieżutrzymująca się zależność papiestwa od państwa Franków. W obliczu ponownierosnącego zagrożenia ze strony Longobardów, papieże, których władza dalekabyła od stabilnej i których elekcja często opierała się na politycznych kalkula-cjach, a nie kościelnych potrzebach7, z nadzieją spoglądali w stronę wybitnegowładcy Franków – Karola Wielkiego. Pokonał on Longobardów i koronował sięna ich króla w 774 roku. Mimo iż tereny wcześniej zagarnięte przez wrogówpowróciły w ręce papieża, pozycja jego państwa była bardzo słaba, a sami papie-że pozostawali w cieniu świetności Karola.

To właśnie za sprawą Karola Wielkiego nastąpiło rozejście się chrześcijań-skiego świata na dwa ośrodki – zachodni i wschodni. W Boże Narodzenie roku 800doszło bowiem do bezprecedensowego zdarzenia, co do przyczyn którego history-cy do tej pory nie są zgodni8 – koronacji cesarskiej Karola Wielkiego z rąk papieżaLeona III (795 – 816). Nie ulega jednak wątpliwości, iż poprzez włożenie na głowędiademu cesarskiego Karolowi Wielkiemu papiestwo zagwarantowało sobie bez-cenny, jak się okaże w przyszłości, przywilej – tylko i wyłącznie od głowy Kościo-ła zależeć miał tytuł cesarski na zachodzie i to papież stał się szafarzem cesarskiejgodności9. Władcy w Konstantynopolu nie uznali koronacji cesarskiej Karola, uwa-żając władcę Franków za buntownika i uzurpatora, co zmieniło się dopiero po kil-kunastu latach. Polityczny konflikt między wschodem a zachodem stał się prelu-dium do późniejszego wielkiego zerwania między Kościołami i rozpadu oikume-ne christiana na dwa przeciwstawne bieguny, niemożliwe już do połączenia10.

16

5 P. Johnson, Papiestwo, Warszawa 1998, s. 65. 6 J. Gordziałkowski, op. cit., s. 47.7 M. Banaszak, op. cit., s. 22.8 M. D. Knowles, D. Obolensky, Historia Kościoła, tom 2, Warszawa 1988, s. 54.9 J. Gordziałkowski , op. cit., s. 63.10 Ibidem, s. 65.

17

Kryzys Kościoła i spór o inwestyturę

Podział państwa Karola Wielkiego w wyniku traktatu w Verdun w 843 rokudoprowadził do osłabienia więzi papiestwa z cesarstwem zachodnim. Mimo iżzwiększała się ilość posiadanych przez Kościół dóbr, następowała hierarchizacjaorganizacji kościelnej, rozwój organizacji parafialnej oraz wzrost roli Kościołajako organizatora wspólnoty wiernych11, władza papieska ulegała osłabieniu. Nazachowanie pozycji papiestwa w Europie wpływ miała działalność jedynie poje-dynczych przedstawicieli Kościoła, cechujących się ambicją i zdolnościami.Mikołaj I (858 – 867), najwybitniejszy papież we wczesnym średniowieczu12,głosił, że wszyscy świeccy, łącznie z monarchami, podlegają osądowi papieżaoraz postulował wyższość papieża nad decyzjami synodu i soboru. Schyłek IXwieku oraz początek X wieku nie były jednak dla papiestwa okresem pomyśl-nym. Kolejni papieże wybierani byli najczęściej pod wpływem nacisków arysto-kracji i wpływowych rodzin rzymskich. Koronacja Ottona I na cesarza i wskrze-szenie tradycji imperium zachodniego nie mogło zapobiec realnemu zagrożeniu,jakim było zmniejszenie roli papiestwa do italskiego państwa o znaczeniu lokal-nym13. Otton I, pragnąc podporządkować sobie papiestwo, wydał również doku-ment zobowiązujący nowo wybranego papieża do złożenia przysięgi wiernościcesarzowi oraz dający mu możliwość inwestytury biskupów. Od tego momentucesarze niemieccy z dynastii saskiej i później salickiej mieli bezpośredni wpływna wybór głowy Kościoła. Polityka zwierzchnictwa cesarza nad papieżem – ceza-ropapizmu (głównie za czasów cesarza Henryka III), ingerencja możnych rzym-skich oraz pogłębiająca się feudalizacja Kościoła, doprowadziły nie tylko donadużyć w postaci nepotyzmu (popieranie rodziny przy obsadzaniu stanowisk)czy symonii (handel urzędami kościelnymi), ale przede wszystkim do uwikłaniapolitycznego Kościoła i uzależnienia go na każdym szczeblu od ludzi świec-kich14.

Papieżem, który jako pierwszy podjął próbę wyrwania się spod dominacjicesarskiej był Mikołaj II (1059 – 1061). W dokumencie z 1059 roku znanym jakoDekret Mikołaja wprowadzone zostały nowe zasady wyboru głowy Kościoła.Wcześniej papieże wybierani byli przez duchowieństwo i lud rzymski, co w praktyce oznaczało szerokie możliwości nadużyć ze strony miejscowych moż-nych lub samego cesarza. W myśl nowych zasad wybór dokonywany miał byćprzez konklawe składające się z kardynałów – biskupów. Następnego papieża –Aleksandra II wybrano już według nowych przepisów.

Następcą Aleksandra został Hildebrand – bliski współpracownik wcześniej-szych papieży i zwolennik reform. Przybrał on imię Grzegorza VII (1073 – 1085).

11 J.A. Gierowski, Historia Włoch, Wrocław 1985, s. 48.12 M. Banaszak, op. cit., s. 59.13 P. Johnson, op. cit., s. 69.14 T. Manteuffel, Historia Powszechna, Średniowiecze, Warszawa 1990, s. 167.

Był człowiekiem ambitnym i stanowczym. Miał głębokie przekonanie o koniecz-ności odnowy Kościoła poprzez walkę z nepotyzmem, symonią, a także świeckąinwestyturą. W 1075 roku wydał przełomowy dokument Dictatus Papae, bazu-jący na doktrynie uniwersalizmu papieskiego. W 27 punktach dokumentu Grze-gorz głosił między innymi, że jedynie papież dysponuje insygniami cesarskimi,może on detronizować władców, jego postanowienia nie mogą być przez nikogozmieniane, ale on sam może zmieniać traktaty władców świeckich, ma prawozwolnić poddanych z posłuszeństwa niegodziwemu władcy15. Program przed-stawiony przez Grzegorza VII stał w wyraźnej opozycji do polityki Rzeszy, szcze-gólnie zaś panującego ówcześnie Henryka IV.

Spór papieża z królem w początkowej fazie ułożył się po myśli tego pierw-szego. Po nałożeniu przez Grzegorza klątwy na nieposłusznego Henryka, władcazmuszony był do ukorzenia się przed papieżem. Akt publicznej pokuty miałmiejsce w 1077 roku w Canossie. Był to prawdopodobnie największy triumfpapiestwa nad władzą świecką w historii. Poruszony postawą Henryka papieżściągnął z niego klątwę. Istotne jest jednak, iż Henryk nie zamierzał godzić sięna dominację papieża nad światem i wcielaną przez Grzegorza w życie doktrynępapocezaryzmu. Kiedy tylko udało mu się pokonać utrudniającą rządzenie w kraju opozycję, wystąpił on przeciw papieżowi, doprowadzając do pozbawie-nia go tronu na synodzie w Brixen w 1080. Następnie wyprawił się zbrojnie doRzymu, osadzając w marcu 1084 roku na Tronie Piotrowym przychylnego muantypapieża Klemensa III, który to kilka dni później koronował go na cesarza.Przybyli na pomoc Grzegorzowi VII Normanowie sycylijscy co prawda usunęliHenryka z Rzymu, jednak dokonując tego doszczętnie złupili i zdewastowalimiasto. Wywołało to wielki wstrząs wśród mieszkańców Wiecznego Miasta.Wraz z Normanami miasto opuścił także Grzegorz, udając się na wygnanie doSalerno. Jako ostatnie słowa przypisuje mu się zdanie: „Miłowałem sprawiedli-wość i nienawidziłem nieprawości, dlatego umieram na wygnaniu”16.

Zwycięstwo Henryka IV nad Grzegorzem VII nie doprowadziło jednak dozakończenia sporu cesarstwa z papiestwem o chęć dominacji nad światem. Pokilku latach z funkcji papieskiej usunięty został antypapież Klemens, a jegomiejsce zajął Urban II (1088 – 1099). Pragnął on kontynuować politykę prowa-dzoną przez swojego poprzednika – Grzegorza. Świadczy o tym nie tylko dąże-nie do usunięcia z tronu Henryka IV (nałożył na niego klątwę, opuszczonycesarz abdykował na rzecz swojego syna Henryka V), ale też oficjalne rozpoczę-cie ruchu krucjatowego. W 1095 na synodzie w Clermont wezwał on do walkizbrojnej w obronie hrześcijaństwa na wschodzie, obiecując w zamian nie tylko

18

15 Pełny tekst dokumentu: E. Reich, Select documents illustrating medieval and modern history,London 1905, s. 158. Publikacja dostępna na stronie: http://www.archive.org/stream/selectdocumentsi00reicuoft#page/158/mode/1up, dostęp: 13.11.2011.

16 M. Banaszak, op. cit., s. 121.

zbawienie, ale i korzyści materialne. Hasło: „Deus le volt!” – „Bóg tak chce!”17

stało się maksymą przewodnią ruchu niosącego za sobą daleko idące skutki dlacałego średniowiecznego świata. Obecność łacinników na wschodzie utrzymy-wała się od zdobycia Jerozolimy w 1099 roku, a podtrzymanie jej stało się nie-zmiennym elementem polityki papiestwa od czasów Urbana II aż do upadkuAkki w 1291 roku18.

Następcy Urbana II w dalszym ciągu pozostawali w konflikcie z władcą Rze-szy – Henrykiem V. Napięta sytuacja powodowała jednak zmęczenie nie tylkobezpośrednio w nią zaangażowanych, ale również stron trzecich, głównie Fran-cji. Szansa na rozwiązanie sporu pojawiła się więc, gdy papieżem został Francuz.Kalikst II (1119 – 1124) zdecydował się nawiązać rozmowy z Henrykiem V, któreto zakończyły się podpisaniem konkordatu wormackiego w 1122. Dokumentten określał na nowo stosunki między władzą duchowną a świecką oraz zarzą-dzał rozdzielenie inwestytury na duchowną (podległą tylko papieżowi) i świec-ką (podległą tylko władcy świeckiemu). Stworzony niewątpliwie kompromiso-wo konkordat doprowadził do oficjalnego zakończenia tzw. sporu o inwestytu-rę między władzą świecką a duchowną. Postanowienia zapisane w dokumenciepotwierdzone zostały na zwołanym rok później Soborze Laterańskim I – pierw-szym w historii, na którym zabrakło przedstawicieli Kościoła wschodniego. Kon-flikt nie został jednak zażegnany. W następnych latach bowiem miał się onodrodzić ze zdwojoną siłą pod nazwą walki o Dominium Mundi.

Walka o Dominium Mundi

Podpisanie konkordatu wormackiego i poprawienie stosunków z RzesząNiemiecką nie doprowadziło do pokoju w Państwie Kościelnym. Italia pogrążo-na była bowiem w chaosie politycznym, co bezpośrednio przełożyło się na sytu-ację w Rzymie i słabość całego państwa. Obrazuje ją między innymi fakt, iż klu-czowe dla przyszłych dziejów Kościoła opracowanie zbioru prawa kanonicznegoprzez Gracjana w 1140 roku odbyło się bez udziału papiestwa19. Po raz kolejnyw historii doszło natomiast do walk wpływowych rodów o tron papieski. Rywa-lizacja między Pierleonimi a Frangipanimi doprowadziła do trwającej osiem latschizmy, kiedy to w 1130 roku na Tron Piotrowy wybrano dwóch papieży: Inno-centego II (1130 – 1143) oraz mającego poparcie mniejszości antypapieża Ana-lekta II. Kończąca schizmę śmierć Analekta pozostawiła Państwo Kościelne, w tym głównie Rzym, w stanie nierównowagi. Wykorzystując sytuację chaosu,ludność Wiecznego Miasta podjęła walkę przeciwko świeckiej władzy papieża

19

17 S. Runciman, Dzieje Wypraw Krzyżowych, tom 1, Warszawa 2007, s. 107.18 P. Johnson, op. cit., s. 80.19 P. Johnson, op. cit., s. 82.

i uprzywilejowanym możnym. Zrewoltowany tłum oddał w 1144 władzę wyko-nawczą w mieście w ręce patriciusa20, co wyraźnie miało nawiązywać do trady-cji rzymskich w starożytności. Kolejni papieże nie byli w stanie opanować sytu-acji w Rzymie, szczególnie kiedy jego ideologicznym przywódcą został Arnold z Brescii. Przez krótki okres stanął on nawet na czele Republiki Rzymskiej, stwo-rzonej przez buntowników z Wiecznego Miasta. Paradoksalnie, ratunkiem dlapapiestwa okazała się elekcja królewska Fryderyka I Barbarossy na tronie nie-mieckim. Władca ten, cechujący się wyjątkową ambicją w dążeniu do swoichcelów, właśnie w Półwyspie Apenińskim widział przyszłość Cesarstwa. Dążąc dopodporządkowania sobie miast północnowłoskich oraz zjednoczonego w 1130roku Królestwa Sycylii, odbył on wyprawę do Italii, pojmując przy okazji Arnol-da z Brescii. Przywódca buntu w Rzymie stał się swego rodzaju kartą przetargo-wą w porozumieniu Fryderyka z papieżem. Hadrian IV (1154 – 1159), zdetermi-nowany aby przywrócić ład w Wiecznym Mieście, wyraził zgodę na koronacjęFryderyka na cesarza. Nie zdawał sobie jednak sprawy jak poważne konse-kwencje w przyszłości będzie pociągała za sobą ta decyzja.

Fryderyk I Barbarossa, opromieniony koronacją, postanowił wcielić w życieswoje ambicje terytorialne. Po śmierci papieża Hadriana IV i wyborze na TronPiotrowy Aleksandra III (1159 – 1181), wymógł on na części biskupów elekcjęantypapieża – Wiktora IV. Doprowadziło to do kolejnej schizmy oraz wojny nalinii cesarz – papież. Ostatnia z wypraw Fryderyka na Półwysep Apeniński – w 1174 roku – zakończyła się klęską wojsk cesarskich w bitwie pod Legnano21.Na mocy pokoju weneckiego Barbarossa zmuszony został uznać w 1177 wybórpapieża za prawowity.

Starcie Fryderyka Barbarossy z Aleksandrem III stanowiło jedynie pierwszyakord sporu o „panowanie nad światem” . Punktem kulminacyjnym okazał siębowiem okres pontyfikatu Innocentego III (1198 – 1216) i jego następców.

Lotario de'Conti di Segni, który po swoim wyborze na papieża w 1198 przy-brał imię Innocentego III (1198 – 1216) nie bez powodu uważany jest za jedne-go z najwybitniejszych papieży w historii Kościoła, który z papiestwa i PaństwaKościelnego uczynił największą potęgę polityczną ówczesnej Europy22. Podjął onpróbę odzyskania wszystkich utraconych w ostatnich dziesięcioleciach przywi-lejów głowy Kościoła oraz narzucenia dominacji papieskiej w Italii i w całejEuropie. W sposób otwarty głosił on doktrynę papocezaryzmu (zwierzchnictwapapieża nad cesarzem). Śmiałe plany Innocentego udało się częściowo wprowa-dzić w życie. Pod koniec jego pontyfikatu lennami papieskimi były chociażbyAnglia czy Aragonia. Daniny na rzecz papiestwa płaciło bardzo wiele innychpaństw europejskich, co ułatwiała działalność legatów papieskich. Innocenty

20

20 T. Manteuffel, op. cit., s. 212.21 T. Manteuffel, op. cit., s. 215.22 M. Banaszak, op. cit., s. 173.

nie omieszkał przeprowadzić również szeregu reform administracji kościelnej w Rzymie oraz sądownictwa kościelnego. Podjął zakrojoną na szeroką skalęwalkę z korupcją na dworze papieskim. Największym dokonaniem InnocentegoIII było jednak niewątpliwie zwołanie w 1215 roku soboru na Lateranie, znane-go jako IV Sobór Laterański. Był to punkt szczytowy jego pontyfikatu i ukorono-wanie działalności23. Prace soborowe skupić się miały głównie na organizacji V krucjaty zaplanowanej na 1217 rok oraz przeprowadzeniu powszechnej refor-my kościelnej. Sobór ten potwierdził absolutną dominację papieża w Kościelezachodnim, podporządkowując mu nie tylko zakony, ale i władzę świecką.

Pontyfikat Innocentego III przypadł również na okres problemów sukcesyj-nych Rzeszy Niemieckiej. Konflikt z nowo wybranym cesarzem Ottonem IV (doktórego koronacji notabene przyczynił się sam Innocenty) doprowadził dowyboru nowego władcy w Rzeszy – Fryderyka II w 1212 roku.

To właśnie Fryderyk II Hohenstauf po śmierci Innocentego III próbowałodzyskać autorytet władzy świeckiej, wcześniej tak mocno zakwestionowany. W latach 20. XIII wieku popadł on w konflikt z ambitnym papieżem GrzegorzemIX (1227 – 1241), który nie zamierzał tolerować uchylania się cesarza od udzia-łu w wyprawie krzyżowej. Zaowocowało to nawet starciem zbrojnym wojskpapieża z wojskami Fryderyka na terenie Sycylii. Również zajęcie przez cesarzamiast lombardzkich w 1237 roku doprowadziło do reakcji ze strony GrzegorzaIX. Władza papieska okazała się tym razem bezsilna wobec potęgi militarnejFryderyka. Zajął on bowiem część Państwa Kościelnego oraz uniemożliwił odby-cie się soboru zwołanego w 1241 roku do Rzymu. Kilka miesięcy później Grze-gorz IX zmarł, a jego następca, Celestyn IV (1241) zakończył życie kilkanaście dnipo elekcji. Wakat na Tronie Piotrowym trwał prawie dwa lata, co dokładnieobrazuje słabość Kościoła wobec nacisków cesarstwa w tym okresie. Fryderyk II,popierając wybór na papieża Innocentego IV (1243 – 1254) z pewnością spo-dziewał się poprawy stosunków na linii cesarstwo – papiestwo24. Jakże jednaksię pomylił. Innocenty IV okazał się władcą ambitnym, wzorującym się naswoim krewnym i poprzedniku – papieżu Innocentym III.

Innocenty IV, mimo iż wojska cesarskie nie stacjonowały już na terenie Pań-stwa Kościelnego, nie czuł się w Italii komfortowo. Wspierał opozycję antyce-sarską w Niemczech i na Sycylii. Chcąc jednak zapewnić sobie bezpieczeństwodziałania, zdecydował się wyjechać z Rzymu do Francji, gdzie w 1245 w Lyoniezwołał sobór. Fryderyk II został na jego mocy zdetronizowany, na jego miejscepowołano antykróla gotowego podjąć wojnę domową. W wyniku przedłużają-cych się walk wewnętrznych o tron Fryderyk II zmarł. Podobny los spotkał w niedługim czasie jego syna Karola IV, co doprowadziło do wygaśnięcia dyna-

21

23 F. Seppelt, K. Loffler, Dzieje papieży: od początków Kościoła do czasów dzisiejszych, tompierwszy, Warszawa 1997, s. 247.

24 P. Johnson, op. cit., s. 91.

stii Hohenstaufów. Innocenty IV mógł triumfować, jednak papiestwo w dalszymciągu nie mogło czuć się bezpiecznie. Prawie 20 lat musiało trwać w Rzeszy wiel-kie bezkrólewie, aby w końcu udało się papieżowi doprowadzić na tron nie-miecki ugodowego Rudolfa Habsburga. Na Sycylii natomiast, w miejsce panują-cego nieślubnego syna Fryderyka – Manfreda, koronę przejęła dynastia Andega-wenów. Wkrótce jednak miało się okazać, iż zwycięstwo nad cesarstwem, którenie odzyskało już nigdy swojego znaczenia, było pyrrusowym zwycięstwempapiestwa25.

Niewola awiniońska papieży i wielka schizma zachodnia

Mimo iż za pontyfikatów Grzegorza IX i Innocentego IV papiestwo zapre-zentowało z całą mocą swoją potęgę i wpływowość (nie tylko za sprawą sporu z Fryderykiem II, ale również poprzez wzmożoną działalność inkwizycyjną i zapobieganie herezjom w całej Europie), znajdowało się ono w sytuacji trud-niejszej niż można było przypuszczać. Rosnące w siłę i w pełni ukształtowanemonarchie europejskie wyrażały bowiem coraz większy opór wobec autorytar-nej roli papieża i jego wtrącania się w sprawy Kościołów lokalnych. Nie podo-bały się również bardzo wysokie podatki i beneficja, które każde z państwpowinno było płacić. Coraz częściej krytykowano papieży za zbyt silne przywią-zanie do sfery materialnej i zapominanie o duchowości. Rozwijająca się w Euro-pie od XIII wieku idea silnej władzy monarszej oraz pogłębiający się feudalizmnie były zjawiskami pozytywnymi dla Kościoła. Ku upadkowi chylił się równieżruch krucjatowy, koronna inicjatywa papiestwa, dodająca mu autorytetu na are-nie międzynarodowej. Załamanie planów zjednoczeniowych między Kościołemwschodnim a zachodnim (fiasko Unii Lyońskiej z 1247 roku), upadek ruchu kru-cjatowego i Cesarstwa Łacińskiego na wschodzie, wzrost wpływów panującej naSycylii dynastii Andegawenów i pogłębiająca się niechęć wobec ingerencji papie-ża w sprawy Kościołów wewnętrznych doprowadziły papiestwo do przekreśle-nia wielkich planów realizowanych od czasów Innocentego III26.

Ostatnim papieżem marzącym o panowaniu nad światem był Bonifacy VIII(1294 – 1303), obrany głową Kościoła po abdykacji Celestyna V (1294). Ambitnapostawa Bonifacego oraz jego aspiracje dorównania wybitnym poprzednikomdoprowadziły do zatargu z jednym z najpotężniejszych władców Europy – kró-lem Francji Filipem IV Pięknym.

Już na samym początku pontyfikatu Bonifacy popadł z Filipem w konfliktna tle praktykowanego we Francji opodatkowywania duchowieństwa, jednakapogeum sporu między dwoma władcami przypadło dopiero na lata 1300 –1303. Ośmielony sukcesem uroczystości jubileuszowych roku 1300, papież

22

25 J. Gordziałkowski, op. cit., s. 82.26 P. Johnson, op. cit., s. 96.

Bonifacy zdecydował się bowiem ponownie zaatakować Filipa. Zwołane po razpierwszy w historii Francji w 1302 roku Stany Generalne poparły króla w kon-flikcie z papieżem, czego nie omieszkał wykorzystać sam Filip. Nie przejął się onradykalną bullą Unam Sanctam (w której to papież wyraźnie stwierdził prymatwładzy duchowej nad świecką oraz niepodleganie tej pierwszej sądom ziem-skim)27, sięgając po bardziej zdecydowane środki. Dowodem na to była próbazamachu na papieża w Analni, podjęta we wrześniu 1303 roku. Mimo iż papieżzostał rychło oswobodzony, załamany i roztrzęsiony zmarł po miesiącu.

Zamach na życie oraz inne nieprzychylne poczynania Filipa względem Boni-facego doskonale dowodzą słabości papiestwa wobec potężnej Francji napoczątku XIV wieku. Końcowy okres walki papieża z królem zbiegł się w czasiez powstaniem chłopskim na terenie Italii, zainicjowanym przez sekciarski ruchBraci Apostolskich. Zorganizowana przeciw nim krucjata nie była w stanie ode-przeć oporu przeciwnika, a cały bunt stłumiony został dopiero po kilku latach.Zarówno następca Bonifacego, Benedykt XI (1303 – 1305) jak i Klemens V (1305– 1314) zdawali sobie sprawę ze słabości swojego państwa, za wszelką cenędążąc do ugody z Filipem IV. Władca Francji nie tylko wymógł ściągnięcie nało-żonej na niego przez Bonifacego klątwy, ale też doprowadził do likwidacji cie-szącego się dużymi wpływami w kraju zakonu templariuszy w czasie soboru w Vienne (1311 – 1312).

Sam Klemens wybrany został papieżem dzięki poparciu Filipa IV ze wzglę-du na swój ugodowy charakter, francuskie pochodzenie, słabe zdrowie i niechęćdo radykalnych działań. Niespokojna sytuacja w Italii oraz konieczność zacho-wania dobrych kontaktów z władcą francuskim skłoniły Klemensa do zatrzyma-nia swojego dworu w Awinionie, mieście znajdującym się w niewielkiej odle-głości od soborowego Vienne.

Rok 1309, kiedy to Awinion stał się papieską rezydencją we Francji, rozpo-czyna okres przez wielu uważany za najczarniejszy w historii Kościoła – trwają-cą prawie sto lat „niewolę awiniońską papieży”. Przez cały ten czas o obsadzietronu papieskiego w największym stopniu decydowali Francuzi, czego dowodząnarodowości wybieranych kolejno papieży. Aby utrzymać rozrastający się dwór,pozbawieni dochodów z Patrymonium w Italii papieże awiniońscy, szczególniezaś następca Klemensa, Jan XXII (1316 – 1334), nakładali na wiernych i klercoraz wyższe podatki i obciążenia. Wzrost biurokracji prowadził prostą drogą dokorupcji, symonii, nepotyzmu i innych nadużyć. Najbardziej znanymi postacia-mi otwarcie krytykującymi papiestwo awiniońskie byli św. Katarzyna ze Sienyoraz poeta Francesco Petrarka28. Upadek pozycji papiestwa stał się również

23

27 Pełny tekst dokumentu: E. Reich, Select documents illustrating medieval and modern history,London 1905, s. 193. Publikacja dostępna na stronie: http://www.archive.org/stream/selectdocumentsi00reicuoft#page/158/mode/1up, dostęp: 13.11.2011.

28 M. D. Knowles, D. Obolensky, op. cit., s. 313.

inspiracją dla Marsyliusza z Padwy, autora dzieła Defensor Pacis, w którymdomagał się on całkowitego rozdzielenia władzy świeckiej i duchowej.

Warto podkreślić, iż niewola awiniońska papieży przypadła na bardzo trud-ny okres w historii Europy. W 1337 rozpoczęła się wojna stuletnia, która topodzieliła Francję na długie lata. Ludność starego kontynentu zdziesiątkowanazostała przez epidemię dżumy, przetaczającą się przez Europę w latach 1357 –1350. Praktycznie żadnego z państw nie oszczędził również wielki kryzys gospo-darki feudalnej.

Przedłużająca się nieobecność papieży w Italii doprowadziła Rzym do cał-kowitej ruiny. W 1350 roku Wieczne Miasto liczyło jedynie 30 tysięcy miesz-kańców, podczas gdy Wenecja i Florencja około 100 tysięcy29. Z dawnej stolicyświata przerodziło się ono w niemal prowincjonalne jak na ówczesne warunkimiasto, rządzone przez wpływowych baronów. Namiestnicy papiescy wysyłaniz Awinionu do Rzymu nie cieszyli się poparciem ludu, a ich decyzje często koń-czyły się zamieszkami i awanturami.

Szósty z papieży awiniońskich, Urban V (1362 – 1370), uświadamiając sobiezagrożenie całkowitego oderwania się terenów italskich spod władzy papieża,zdecydował się na odważny krok i w 1367 roku wrócił do Rzymu. Pragnął on śle-dzić rozwój sytuacji w Italii, jednak w obliczu zagrożenia zamieszkami nie mógłzostać w mieście na stałe. Wrócił więc do Awinionu. Dopiero jego następca,Grzegorz XI (1370 – 1378), naciskany przez koła reformatorskie i zachęconydostatecznie stabilną sytuacją w Rzymie i okolicach, zdołał powrócić do Wiecz-nego Miasta, gdzie po nieomal roku zmarł.

Pojawienie się w Rzymie Grzegorza XI wzmocniło w mieszkańcach miastapragnienie, aby następny z papieży nie wracał już do Awinionu. Pod presją ulicykardynałowie obradujący w Rzymie wybrali na papieża neapolitańczyka Barto-lomeo Prignano, który po wyborze przyjął imię Urbana VI (1378 – 1389). Prędkojednak wyszło na jaw, iż rzekomo ugodowy i zrównoważony duchowny jest czło-wiekiem o bardzo trudnym usposobieniu i stanowczych poglądach. Nie spodo-bało się to głównie kardynałom francuskim, którzy z czasem przeciągnęli naswoją stronę również Włochów. Pod pretekstem, że wybór papieża miał miejscepod przymusem, dokonali oni jego unieważnienia, powołując na Tron PiotrowyRoberta z Genewy – Klemensa VII (1378 – 1394), który w 1378 osiadł w Awinio-nie. Powstały w ten sposób podział w Kościele, będący przyczyną długotrwałegokryzysu papiestwa, nazwano „Wielką schizmą zachodnią”.

Po raz kolejny w historii spór w obrębie Kościoła zachodniego przyjąłwymiar międzynarodowej rozgrywki politycznej. Europa podzieliła się na dwieobediencje, a o posłuszeństwie w stosunku do jednego z papieży decydowałyjedynie względy polityczne. Cesarstwo, większość księstw niemieckich, Polska,Węgry, Anglia, Szkocja, kraje Skandynawskie i Irlandia poparły papieża rzym-

24

29 J. Gordziałkowski, op. cit., s. 87.

skiego, natomiast Francja i kraje z nią sprzymierzone (Nawarra, Hiszpania, Ara-gonia, Sabaudia, Kastylia) uznały papieża awiniońskiego30. Okres ten cechowałchaos w Kościele, gdyż obydwaj papieże uważali się za jedynych legalnych,obkładając się wzajemnie klątwami. Spór nie rozwiązał się nawet po śmierciobydwu papieży; w miejsce Urbana VI wybrano Bonifacego IX (1389 – 1404),następcą Klemensa VII został natomiast Benedykt XIII (1394 – 1417).

Z biegiem czasu, kiedy obydwa papiestwa utrwaliły swoją pozycję na areniemiędzynarodowej, ale autorytet Kościoła był praktycznie znikomy, podejmowaćzaczęto dwojakiego rodzaju działania mające na celu zażegnanie kryzysu: roz-wiązanie via cessionis – poprzez nakłonienie jednego z papieży do rezygnacji,tudzież via consilii – usunięcie obydwu rywali poprzez sobór powszechny i wybranie nowego papieża31. Pierwsza metoda od początku skazana była naporażkę, gdyż żadna z obediencji nie chciała ustąpić. Groźba konsekwencji cią-gnącego się skandalu zmobilizowała kardynałów obydwu stron do rozmów.Podjęto decyzję o zwołaniu soboru powszechnego do Pizy, którego termin usta-lono na rok 1409. Zgodnie z poglądami koncyliarystów (łac. concilium – sobór)miał on jako najwyższa władza w Kościele zażegnać kryzys. W czasie obrad usta-lono, iż zarówno papież awinioński jak i rzymski są niegodni tiary, wybierającna ich miejsce Aleksandra V [1409 – 1410 (po jego śmierci w Pizie nowym papie-żem wybrano Jana XXIII)]. Niestety, niebawem okazało się, że obrady soborowenie tylko nie zakończyły schizmy, ale wręcz doprowadziły do jej pogłębienia.Papieże awinioński i rzymski nie uznali bowiem decyzji z Pizy, w związku z tymzamiast dwóch, były już trzy obediencje.

Ostatnią nadzieją na przywrócenie stabilności Kościoła i papiestwa wyda-wało się zwołanie następnego soboru powszechnego, który oprócz zażegnaniaschizmy, miałby również na celu reformę Kościoła. Kolejny sobór powszechnyzwołany został do Konstancji w październiku 1414 roku. Na jego mocy pozba-wiono władzy wszystkich trzech papieży, powołując na Tron Piotrowy nowegopapieża Marcina V (1417 – 1431). Sobór zajął się również konieczną reformąKościoła oraz potępił szerzącą się w Europie środkowo-wschodniej herezję JanaHusa. Decyzje soboru w Konstancji, mimo iż zażegnały schizmę, nie doprowa-dziły do trwałych zmian w Kościele. Konieczne było więc zwołanie kolejnegoconcilium w najbliższych latach.

Najważniejszym osiągnięciem otwartego w 1431 roku przez następcę Mar-cina, Eugeniusza IV (1431 – 1447) soboru w Bazylei było ogłoszenie dekretu o wyższości soboru nad papieżem. Doprowadziło to do zbojkotowania obradprzez Eugeniusza i w efekcie wybrania przez zgromadzenie antypapieża – Felik-sa V. Po raz kolejny doszło więc do rozłamu w Kościele. Eugeniusz, ogłaszającwcześniej nieważność soboru, przeniósł go w 1438 roku do Ferrary (kontynu-

25

30 M. Banaszak, op. cit., s. 259.31 M. D. Knowles, D. Obolensky, op. cit., s. 320.

ując go od 1439 we Florencji), na który zaprosił również przedstawicieli Kościo-ła wschodniego. W dramatycznej wręcz scenerii walki papieża z antypapieżemdoszło do niezwykle istotnego zdarzenia. W 1439 roku podpisana została uniaflorencka formalnie kończąca blisko czterowiekowy rozłam w Kościele32. Nazawarcie unii decydujący wpływ miało zagrożenie ze strony Turków, którzy jużod kilku lat nękali Bizantyjczyków. Nie jest tajemnicą, iż obydwie strony upatry-wały w ugodzie korzyści politycznych. Unia florencka, mimo że podpisana zosta-ła jako dokument mający odegrać wielką rolę w przyszłości, okazała się, jak wielewcześniejszych deklaracji tego typu, zupełnie nieprzystającą do rzeczywistości.Głowy obydwu Kościołów nie ustaliły wspólnego działania przeciw Turkom.Oblężonemu Konstantynopolowi z pomocą przyszły oddziały papieskie, było tojednak za mało, aby utrzymać linię obrony. Upadek Cesarstwa Wschodniorzym-skiego w 1453 roku nie tylko stał się symboliczną datą końca średniowiecza, alerównież położył ostateczny kres planom zjednoczenia Kościołów wschodniego i zachodniego.

Blaski i cienie odrodzenia

Uspokojenie sytuacji w Kościele po burzliwym okresie schizm z pewnościąstanowi moment przełomowy w historii papiestwa. Niezbędna restauracja wła-dzy i przywrócenie jej należnego autorytetu zbiegły się w czasie z rozkwitemkulturalnym w pełni już ukształtowanego włoskiego renesansu. PaństwoKościelne, znajdujące się w trudnej sytuacji zarówno gospodarczej (wyniszcze-nie ziem, nieurodzaj) jak i politycznej (ciągłe spory zwalczających się frakcjirzymskich) potrzebowało stabilizacji. Wybrany jeszcze za czasów antypapieżaFeliksa, Mikołaj V (1447 – 1455) okazał się optymalnym kandydatem. Głów-nym celem, który postawił sobie nowy papież, miało być odbudowanie państwai utworzenie z Rzymu kulturalnej stolicy świata. Był on mecenasem sztuki i kultury, człowiekiem gruntownie wykształconym. Słusznie uważa się go zapierwszego papieża renesansu33. Twierdząc, iż to właśnie Watykan powinienbyć głównym miejscem zamieszkania papieży, mocno zaangażował się Miko-łaj w odbudowę Wiecznego Miasta. Zgromadzony przez niego zbiór rękopisówstał się podstawą do utworzenia w przyszłości Biblioteki Watykańskiej. Mimoburzliwej sytuacji politycznej w Europie za jego pontyfikatu (między innymiupadek Konstantynopola), w Państwie Kościelnym panował ład. Mikołaj byłbowiem papieżem zdolnym do pokojowego rozwiązywania konfliktów. Naj-ważniejszym jego dokonaniem politycznym była bez wątpienia koronacjacesarska Fryderyka III w 1452 roku. Była to ostatnia koronacja przeprowadzo-na w Rzymie.

26

32 T. Manteuffel, op. cit., s. 323.33 P. Johnson, op. cit., s. 120.

Mimo dobrych tendencji związanych z rozwojem kultury i sztuki zapoczątko-wanych za pontyfikatu Mikołaja i kontynuowanych przez jego następców, niemożna określić renesansu jako okresu świetności papiestwa. Już bowiem za cza-sów następcy Mikołaja, Kaliksta III z rodziny Borgia (1455 – 1458) powszechnąpraktyką na dworze papieskim stał się nepotyzm. Działanie to, jakże fatalne podwzględem moralnym, stało się cechą charakterystyczną papiestwa okresu odro-dzenia, a więc w XV wieku i później. Za czasów Innocentego VIII (1484 – 1492)nepotyzm i kupczenie urzędami doprowadziły do powstania wielorakich frakcjipolitycznych na dworze papieskim, dążących do uzyskania jak największych wpły-wów u słabego skądinąd papieża. Przykładem obrazującym moralne zepsuciepapiestwa w tym okresie może być ślub papieskiego syna [sic!] z córką Lorenza z Medyceuszy – przedstawiciela jednego z najbardziej potężnych i wpływowychrodów italskich.

Apogeum przedkładania władzy politycznej nad duchową w historii Kościołaz pewnością przypadać może na pontyfikat Aleksandra VI Borgii (1492 – 1503).Nie można mu było odmówić zmysłu politycznego, jednak jego postawa moralnadaleka była od wzoru głowy Kościoła. Pod wpływem swoich dzieci (!), szczególniezaś syna Cesare, uwikłał on Państwo Kościelne w serię sporów politycznych w Ita-lii. Florencki reformator religijny Girolamo Savonarola, jeden z największych kry-tyków papiestwa tego okresu, tak wypowiadał się o Aleksandrze VI:

„Przysięgam, że ten człowiek nie jest papieżem, zapewniam, że nie jest chrześcija-ninem i nie wierzy nawet w Boga”34.

Następcy Aleksandra VI, szczególnie zaś Juliusz II (1503 – 1513), dążyli dowzmocnienia pozycji Państwa Kościelnego w Italii i zapewnienia poważania Stoli-cy Apostolskiej. Półwysep Apeniński po powrocie papieży z Awinionu był bowiemmozaiką większych lub mniejszych państw, rządzonych przez mniej lub bardziejambitnych władców. Dzięki wyprawom zbrojnym i umiejętnemu dobieraniusojuszników, najpierw przeciw Wenecji, a później przeciw Francji, za pontyfikatuJuliusza Państwo Kościelne poszerzyło swoje granice. Papież nie zdołał jednak prze-prowadzić koniecznych w Kościele reform. Juliusz II był człowiekiem o wyjątkowojak na ówczesne czasy wysokiej moralności oraz wrodzonym umiłowaniu sztuki.Ciekawostką jest również fakt, iż z inicjatywy Juliusza sprowadzono w 1506 doWatykanu grupę szwajcarskich żołnierzy, którzy utworzyli Gwardię Szwajcarską35.

Działalność papiestwa w drugiej połowie XV wieku i na początku XVI wiekuod zawsze wzbudzała wiele kontrowersji. Z jednej bowiem strony papieże rene-sansu starali się podążać za duchem epoki, zajmując się sztuką i mecenatem. Towłaśnie w tym okresie rozpoczęto przebudowę Bazyliki św. Piotra w Watykanie

27

34 Z. Wójcik, Historia Powszechna XVI – XVII wieku, Warszawa 1991, s. 161.35 Więcej na temat Gwardii Szwajcarskiej znaleźć można na stronie:

http://www.vatican.va/roman_curia/swiss_guard/swissguard/storia_en.htm, dostęp:13.11.2011.

i upiększono Rzym wieloma wspaniałymi budynkami. Obecne w Europie ideehumanizmu zmieniły jednak również patrzenie człowieka na świat, podkreśla-jąc wartość spraw ludzkich, szczególnie jego sfery intelektualnej i duchowej.Kościół, chcąc kroczyć ich śladem, koniecznie potrzebował reform. Kolejnipapieże natomiast, kierując się w dużym stopniu celami czysto politycznymibądź też swoimi partykularnymi interesami, nie znajdywali czasu na wcieleniezmian w życie. Szerzący się nepotyzm, symonia, fiskalizm i zeświecczenieduchowieństwa stanowiły wyraźny kontrast dla ideałów odrodzenia i w prostejlinii doprowadziły do upadku autorytetu papieży i Kościoła. Papiestwo niepotrafiło sobie poradzić ze słabnącym w Europie życiem religijnym, bagatelizu-jąc wiele objawów (jak chociażby krytykę Savonaroli), co w następnych latachzakończyć się miało dla Kościoła wielkim wstrząsem.

Reformacja i kontrreformacja

Bezpośrednią przyczyną przedstawienia przez Marcina Lutra 95 tez w 1617roku było ogłoszenie przez papieża Leona X (1513 – 1521) sprzedaży odpustówna pokrycie kosztów przebudowy Bazyliki św. Piotra. Zdarzenie to, mające rów-nież bardzo wiele przyczyn pośrednich, których nie sposób wymienić bez posłu-giwania się znacznymi uproszczeniami, stanowiło oficjalny początek reformacjiw Kościele, głośnym echem odbijając się w całej Europie. Aktualność poglądówLutra, ale i również napięta sytuacja polityczna, szczególnie w Rzeszy Niemiec-kiej, sprawiły jednak, iż liczba jego zwolenników rosła bardzo gwałtownie.Teorie przez niego głoszone szybko wyszły poza ramy sporów teologicznych,przekształcając się w walkę o zabarwieniu politycznym, narodowościowym, oby-czajowym i społecznym36. Coraz bardziej zaniepokojony papież Leon X posta-nowił podjąć działania przeciwko Lutrowi. W 1520 roku ogłosił bullę ExsurgeDomine, w której go ekskomunikował. Mimo iż nauki Lutra potępione zostałyrównież przez samego cesarza Karola V (chociażby poprzez wydany na Sejmie w Wormacji edykt z 1521 roku), reformator znalazł poparcie wśród wielu ksią-żąt Rzeszy, a jego poglądy zaczęły szerzyć się również poza jej granicami. Apo-geum tego zjawiska, związanego co oczywiste ze spadkiem pozycji Kościoła,przypadło na czasy Klemensa VII (1523 – 1534). Obsesja na punkcie Karola V i jego domniemanych ambicji przywództwa nad światem doprowadziły do przy-mknięcia przez papieża oka na realne problemy Kościoła. Nauki Lutra głośnestały się bowiem nie tylko w Rzeszy, ale również w Skandynawii. Uformowanaprzez niego doktryna znalazła posłuch w Szwajcarii (działalność Jana Kalwina),Francji, Anglii, Skandynawii, Czechach czy Niderlandach. Słabość papieża wyko-rzystał również król angielski Henryk VIII, wydając w 1533 roku Akt Suprema-

28

36 Z. Wójcik, op. cit., s. 181.37 F. Seppelt, K. Loffler, Dzieje papieży: od początków Kościoła do czasów dzisiejszych, tom

drugi, Warszawa 1997, s. 361.

cji, na mocy którego ogłosił się głową Kościoła anglikańskiego. W chwili śmierciKlemensa prawie jedna trzecia Europy oderwała się od Kościoła37.

Z obawy o zachowanie papieskiej tiary, Klemens VII nie dopuścił do propo-nowanego przez Karola V soboru powszechnego, a jego chybione decyzje poli-tyczne doprowadziły nie tylko do czasowej utraty części terytoriów PaństwaKościelnego, ale również do całkowitego złupienia Rzymu przez wojska cesar-skie w 1527 roku. Wydarzenie to, znane w historii jako Sacco di Roma z pew-nością należy do najtragiczniejszych w historii Państwa Kościelnego i częstookreślane jest jako symboliczne zakończenie odrodzenia włoskiego. Żołnierzecesarscy nie tylko bowiem wymordowali rzesze ludności miejskiej, ale równieżspalili i zdewastowali wiele cennych rękopisów, dzieł sztuki, zabytków. Niedo-bitki ludności zdziesiątkowane zostały przez wielką zarazę, która przetoczyła sięprzez miasto niedługo po tym traumatycznym wydarzeniu.

Pontyfikaty Leona, Hadriana i Klemensa utwierdziły środowisko kardynal-skie w przekonaniu, iż Kościół, aby ustrzec się przed dalszym osłabieniem,potrzebuje zmian. Po śmierci Klemensa VII papieżem został Paweł III (1534 –1539), intelektualista, człowiek doświadczony. Określano go jako idealnego kan-dydata w okresie przejściowym między tym, co było złe i tym, co miało nadejśćlepsze. Jego pontyfikat dowodzi, iż bezapelacyjnie był on człowiekiem czynu.Starając się odnowić Rzym po zniszczeniach z 1527, powrócił Paweł do ideimecenatu artystycznego, sprawując opiekę między innymi nad Michałem Anio-łem. To właśnie Paweł III oficjalnie powołał zakon jezuitów, przywrócił instytu-cję Świętej Inkwizycji oraz podjął próby reformy kurii rzymskiej. Do kolegiumkardynalskiego powołał ludzi wybitnych, podnosząc tym samym jego poziom.Bez wątpienia jednak, najdonioślejszym i najdalej idącym w skutkach działa-niem Pawła III było zwołanie w 1545 roku soboru do Trydentu. Wydarzenie to,trwające z przerwami osiemnaście lat, stanowiło ważny punkt w historii Kościo-ła i stało się podstawą kontrreformacji, mającej na celu odnowę religijną wewszystkich krajach Europy. Uchwały z Trydentu były pierwszymi od wielu dzie-sięcioleci mającymi tak duże znaczenie dla Kościoła, mimo iż opierały się głów-nie na problemach dogmatycznych, pomijając nieco organizację kościelną. Sobórtrydencki podkreślił i wzmocnił autorytet i władzę papieża, uznając jego nie-omylność w sprawach wiary. Surowo potępiono wszelkie kierunki reformacji,nasilając działanie inkwizycji i powołując indeks ksiąg zakazanych. W okresiesoboru trydenckiego rozwinęła się również praktyka wysyłania nuncjuszypapieskich do monarchów.

Działalność soborowa Kościoła nie ustrzegła jednak Państwa Kościelnego odproblemów politycznych. Podobnie jak wiele krajów europejskich pochłonię-tych wojnami na tle religijnym, znalazło się ono na przełomie wieków XVI i XVIIw trudnej sytuacji. Od tej pory, aby realizować swoje cele polityczne papiestwozmuszone było związać się sojuszem z jednym z mocarstw katolickich. Natural-nym kandydatem wydawała się Hiszpania, która w pierwszej połowie XVI wieku

29

zapewniła sobie bezapelacyjny tytuł hegemona w Italii, wypierając wpływy fran-cuskie. Wspólnota poglądów doktrynalnych dzielona przez papieża i władcęHiszpanii była wartościowa pod kątem przywództwa duchowego, biorąc jednakpod uwagę świecką władzę głowy Kościoła, silna pozycja Hiszpanii na PółwyspieApenińskim okazała się dla papieża uciążliwa. Problemem papiestwa tego okre-su była również fatalna sytuacja gospodarcza Państwa Kościelnego i rozprzęże-nie administracji. Wpływowe rody arystokratyczne (Orsini, Conti) prowadziływłasną politykę, tworząc swoiste państwa w państwie38.

Zepsucie w Państwie Kościelnym starali się naprawiać wszyscy papieżeokresu posoborowego, rozpoczynając już od Piusa V (1566 – 1572). Po wielolet-niej przerwie spowodowanej zawirowaniami politycznymi, papiestwo schyłkuXVI wieku ponownie zaczęło aspirować do roli mecenasa kultury i sztuki. Przezpięć lat pontyfikatu Sykstusa (1585 – 1590) w Państwie Kościelnym dokonanoszeregu reform wewnętrznych ograniczających rozbój i bandytyzm oraz pozwa-lających na harmonijny rozwój. Wzniesione w tym czasie budowle stanowiąbarokowe symbole Wiecznego Miasta (na przykład apartamenty papieskie, PałacLaterański, pałac na Kwirynale, Obelisk Nerona). W 1600 roku papież KlemensVIII (1592 – 1605) zorganizował na międzynarodową skalę uroczystości obcho-dów Roku Świętego, które okazały się wielkim sukcesem i ostatecznie dowiodły,iż ówczesny Rzym był miastem godnym miana stolicy chrześcijaństwa zachod-niego. Pamiętać należy również o przełomowej reformie kalendarza dokonanejprzez papieża Grzegorza XIII (1572 – 1585) w 1582 roku.

Podstawowym celem, jaki postawili sobie papieże posoborowi było jednakwyjście poza tereny Italii i objęcie działalnością kontrreformacyjną całej Europy.Reformom liturgicznym, takim jak stworzenie Katechizmu Rzymskiego orazzmiany w brewiarzu, towarzyszyły działania mające na celu bezpośredniewzmocnienie autorytetu papieża. Stopniowo rozszerzano zakres kompetencjiŚwiętej Inkwizycji walczącej z reformacją w całej Europie. Pozycja instytucjiKościoła na arenie międzynarodowej oraz wpływy jakie wywierała, stopniowopoprawiały się, a kolejni papieże ponownie mogli uważać się za równych innymwładcom świeckim Europy.

Nie należy jednak zapominać, iż niewątpliwe sukcesy papiestwa okresuposoborowego miały również swoje drugie, ciemniejsze oblicze. Utrzymaniepożądanej pozycji na arenie międzynarodowej często wiązać się musiało z się-gnięciem przez Kościół do środków radykalnych. Prowadzona przez ŚwiętąInkwizycję walka z reformacją i herezjami przybrała na przełomie wieków XVI i XVII niespotykany dotąd rozmiar, co kosztowało życie, w zależności od źródeł,od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy ludzi, oskarżanych często na podstawiebłahych przesłanek. Działalność reformatorska papieży posoborowych nie byłarównież możliwa do oddzielenia od polityki. Nic więc dziwnego, iż wspomina-

30

38 Z. Wójcik, op. cit., s. 297-298.

na Święta Inkwizycja działała na najszerszą skalę w Hiszpanii – kraju, któregopozycję polityczną papiestwo tak mocno starało się osłabić. Nie zaskakuje rów-nież nieukrywana radość papieża Grzegorza XIII z powodu dokonanej w Noc św.Bartłomieja 1572 roku rzezi hugenotów w Paryżu39 oraz ciche przyzwolenie Kle-mensa VIII na spalenie na stosie Giordano Bruno, oskarżonego przez rzymskąinkwizycję o herezje. Naciski papiestwa na Hiszpanię były jedną z głównychprzyczyn zorganizowania wielkiej wyprawy morskiej przeciw protestanckiejAnglii, zakończonej klęską hiszpańskiej Wielkiej Armady w 1588 roku. Niemożna również zapominać o krwawych wojnach religijnych, prowadzonych w Europie przez cały praktycznie XVI wiek, które siłą rzeczy doprowadziły douwikłania papiestwa już nie tylko w spory teologiczne, ale również polityczne.

Na fali kontrreformacji, walki o wpływy i intryg politycznych, papiestwoweszło w jeden z największych konfliktów zbrojnych nowożytnej Europy – wojnętrzydziestoletnią (1618 – 1648). Wojna ta, będąc ostatnią prowadzoną oficjalnie natle religijnym, była zarazem pierwszą obejmującą prawie cały kontynent i wszystkie ważniejsze państwa Europy. Mimo iż Państwo Kościelne nie było bez-pośrednio zaangażowane w walki, kolejni papieże poświęcali ogromne sumy,wspierając finansowo obóz katolicki, co spowodowało coraz mocniejsze zaangażo-wanie głowy Kościoła w politykę europejskich mocarstw. Sytuacja nie była takasama jak w przypadku średniowiecznych i wczesnorenesansowych konfliktówrównież z innego powodu: papiestwo musiało stawić czoła nowej idei rodzącej siępowoli w Europie – absolutyzmowi władców.

W obliczu absolutyzmu

Wzrost znaczenia papiestwa na arenie międzynarodowej końca XVI wiekuokazał się niestabilny i krótkotrwały. Papieże początku XVII wieku nie byli w stanie poradzić sobie z rosnącą potęgą mocarstw europejskich, gubiąc się w sojuszach i prowadząc niekonsekwentną politykę. Absolutystyczna racja stanu i stawiania państwa na pierwszym miejscu doprowadziła do całkowitego upad-ku autorytetu papieża jako władcy duchowego, gdyż znajdująca sie w jego dys-pozycji sankcja religijna od XVI wieku znacznie straciła na znaczeniu. Jeszczebardziej osłabiona została władza polityczna głowy Kościoła, mającego we wła-daniu jedynie małe, słabe militarnie i gospodarczo państewko w środkowej Ita-lii. Papież przestał być człowiekiem ważnym zarówno dla władców europejskichjak i dla swoich poddanych.

31

39 Noc Św. Bartłomieja 23-24.08.1572 związana jest z rzezią francuskich hugenotów (kalwini-stów) zorganizowaną przez książąt katolickich, prawdopodobnie z inspiracji żądnej władzymatki króla Francji Karola IX, Katarzyny Medycejskiej. Hugenoci, przybyli do Paryża z okazjiślubu najmłodszej córki Katarzyny, katoliczki Małgorzaty de Valois z protestantem Henrykiemz Nawarry, zostali brutalnie zamordowani. Wydarzenie to odbiło się szerokim echem w całejEuropie oraz doprowadziło do rozpętania kolejnej fali wojen religijnych we Francji.

Urban VIII (1623 – 1644) zapoczątkował bardzo trudny nie tylko dla Kościo-ła ale i dla samego Państwa Kościelnego okres konfliktów papiestwa z absoluty-styczną Francją. Kierujący francuską polityką za jego czasów kardynał Richelieudążył do zmniejszenia wpływów głowy Kościoła we Francji (między innymipoprzez powoływanie się na hasła gallikanizmu40). Z opromienioną sukcesem w wojnie trzydziestoletniej Francją nie był w stanie konkurować równieżnastępca Urbana – Innocenty X (1644 – 1655). Brak autorytetu papieża bezpo-średnio przełożył się na brak wpływu na warunki podpisanego w 1648 rokupokoju westfalskiego, kończącego wojnę trzydziestoletnią. Mimo iż naruszonow nim wiele razy prawa Kościoła, protesty papieskie na tę okoliczność nie miałyżadnego znaczenia. Była to bez wątpienia jedna z większych porażek PaństwaKościelnego w całym XVII wieku.

Władcy Państwa Kościelnego nie mogli znaleźć oparcia w państwach prote-stanckich, wyraźnie wrogo nastawionych do papiestwa, jednocześnie nie mogącsobie poradzić z absolutystycznym modelem władzy w krajach katolickich. Upa-dek autorytetu papiestwa objawił się również w sferze doktryny i religii, głów-nie poprzez ciągnące się przez wiele lat spory z przedstawicielami nie tylko gal-likanizmu, ale również doktryny jansenistycznej41, zyskującej coraz większąilość zwolenników we Francji. Obawiający się dalszych schizm i podziałów w Kościele papieże zachowywali się w stosunku nich bardzo powściągliwie.

Warto również zaznaczyć, że papieże wybierani w okresie absolutyzmu i oświecenia byli najczęściej ludźmi starszymi, schorowanymi i niezdolnymi dosprawowania władzy bez oparcia na doradcach, z reguły wyłanianych na drodzenepotyzmu. Mimo wyboru głowy Kościoła przez kolegium kardynalskie i teoretycznego braku możliwości ingerencji władców świeckich w konklawe,katoliccy monarchowie wywierali permanentny wpływ na obsadę Tronu Piotro-wego. Z tego też powodu bardzo często wybierano ludzi politycznie wygodnych,a nie faktycznie nadających się do sprawowania urzędu. Praktyki takie dopro-wadzały do pogłębiających się sporów między papiestwem a krajami, którymwybór danego papieża nie był na rękę.

Pontyfikaty papieży drugiej połowy XVII wieku przebiegły pod znakiem per-manentnej groźby otwartego konfliktu zbrojnego z Francją. Słabe politycznepapiestwo godziło się na ustępstwa w stronę absolutystycznej monarchii, co

32

40 Gallikanizm – ruch polityczny, postrzegany również przez pryzmat teologii, postulujący unie-zależnienie Kościoła francuskiego od wpływów Stolicy Apostolskiej. Mimo iż początki ruchuodnaleźć można w średniowieczu, szczególnego znaczenia nabrał on dopiero w XVII wieku,głównie za panowania Ludwika XIV. Szerzej na ten temat: W. Sadłoń, Gallikanizm. Rzecz o swobodach Kościoła francuskiego, „Resgestae.prv.pl”, http://resgestae.prv.pl/gallikanizm.htm,dostęp: 20.01.2011.

41 Jansenizm – ruch teologiczny, rozwijający się w XVII i XVIII wieku we Francji i w Niderlan-dach, którego nazwa pochodzi od nazwiska biskupa Ypres, Kornela Ottona Jansena. Szerzej naten temat: L. Kołakowski, Bóg nam nic nie jest dłużny. Krótka uwaga o religii Pascala i o duchu jansenizmu, Kraków 2001.

skrzętnie wykorzystywał Ludwik XIV, wymuszając na papieżu Aleksandrze VII(1655 – 1667) prawo do nominacji biskupich we Francji przez władcę. Świado-mość przewagi nad papieżem zachęciła Króla Słońce do podjęcia śmielszych kro-ków w celu całkowitego uniezależnienia Kościoła francuskiego od Rzymu. Chęt-nie posługujący się doktryną gallikanizmu władca, naciskając na francuski kler,doprowadził w 1682 roku do uchwalenia tzw. artykułów gallikańskich głoszą-cych między innymi niezależność króla Francji od papieża i możliwość obsadza-nia przez władcę biskupstw na terenie całego kraju. Sprawujący w tym czasiepontyfikat Innocenty XI (1676 – 1689), uważany za jednego z wybitniejszychpapieży okresu42, co prawda nie potępił jednoznacznie dokumentu, licząc najego zmianę w drodze rokowań, ale odmówił zatwierdzenia kandydatów Ludwi-ka XIV na opróżnione francuskie biskupstwa. Po sześciu latach było więc weFrancji trzydzieści pięć diecezji kierowanych przez biskupów nie mających świę-ceń43. Zapowiadający się wyjątkowo spektakularnie konflikt ostatecznie udałosię zakończyć w sposób umiarkowany, paradoksalnie jednak z korzyścią dlapapiestwa. Miało to związek nie tyle ze sprawnymi działaniami Innocentego w tym względzie, ale z trudną dla Francji sytuacją międzynarodową. Zarównozbliżający się konflikt o sukcesję hiszpańską, jak i upadek monarchii w Angliinie pozwoliły Ludwikowi na otwartą wojnę z głową Kościoła. Spór między Fran-cją a papiestwem zakończony został za pontyfikatu Innocentego XII (1691 –1700), kiedy to w 1693 król Francji ostatecznie zniósł dokument z 1682 roku.

Jedynym poważnym dokonaniem papiestwa końca XVII, za czasów pontyfi-katu Innocentego XI, było wyparcie Turków z Europy. Papież odegrał ważną rolępolityczną przy organizacji odsieczy wiedeńskiej w 1683 roku nadając Janowi IIISobieskiemu tytuł „Obrońcy Wiary”44.

Sukces w walce z Turkami nie był jednak w stanie całkowicie odbudowaćpozycję Państwa Kościelnego, położonego w orbicie ścierania się wpływówHabsburgów i Burbonów. Już za pontyfikatu Klemensa XI (1700 – 1721) doszłodo wciągnięcia Państwa Kościelnego w spór o sukcesję hiszpańską po śmierciKarola II. Mimo iż papież starał się zachować neutralność, wyraźnie skłaniał sięku stronie francuskiej, co doprowadziło do zatargu z Habsburgami (na czele z pretendentem do tronu hiszpańskiego, bratem cesarza – Karolem III) i znisz-czenia Państwa Kościelnego w wyniku grabieżczego przemarszu wojsk cesar-skich przez Italię do Neapolu w 1707 roku. Wojna o sukcesję hiszpańską zakoń-

33

42 Innocenty XI, sprawujący pontyfikat w latach 1676 – 1689, poprzez zrównoważone reformyskarbowe źle zarządzanego i znajdującego się na skraju bankructwa Państwa Kościelnego,doprowadził kraj do ożywienia gospodarczego, spadku bandytyzmu i przestępczości. Działaniate, o wiele mniej spektakularne niż podejmowane kwestie polityki zagranicznej, określićmożna jako najbardziej kluczowe w całym jego pontyfikacie, gdyż pozwoliły utrzymać funkcjo-nowanie machiny państwowej i chociaż chwilowo zażegnać kryzys.

43 M. D. Knowles, D. Obolensky, Historia Kościoła, tom 3, 1500 – 1715, Warszawa 1987, s. 245.44 P. Johnson, op. cit., s. 163.

czyła się nie tylko podziałem Burbonów na linię francuską i hiszpańską, ale rów-nież otrzymaniem nabytków terytorialnych w Italii przez Habsburgów. Niedo-puszczenie legata papieskiego do udziału w układach pokojowych w Utrechciew 1713 i Rastatt w 1715 roku dowiodło słabości Państwa Kościelnego i upadkuznaczenia papiestwa w pierwszych latach stulecia oświecenia. Kolejni papieżezasiadający na Tronie Piotrowym nie odznaczali się niczym szczególnym, a podejmowane przez nich próby reform najczęściej nie dochodziły do skutku(pomijając udane reformy finansów Państwa Kościelnego za Klemensa XII).Warta podkreślenia jest jednak postawa papieża Benedykta XIV (1724 – 1730),kierującego się zasadą rozumnej ugodowości. Jako pierwszy z papieży uznał oneuropejski stan faktyczny powstały w wyniku reformacji i dążył do pokojowychstosunków z państwami zarówno katolickimi jak i protestanckimi. Polityka tapozwoliła mu podpisać kilka konkordatów w Europie, między innymi z Hiszpa-nią, Neapolem czy Sardynią. Oszczędności w utrzymaniu dworu papieskiego i zmniejszenie budżetu wojskowego doprowadziły do znacznej poprawy sytuacjifinansowej papiestwa w tym okresie.

Sprawą, którą zdominowała pontyfikaty następców Benedykta, była bez wąt-pienia kwestia jezuicka. Zakon, który czołową pozycję w Kościele zapewnił sobiepo soborze trydenckim, od połowy XVIII wieku spotykać się zaczął z coraz większą krytyką ze strony dworów europejskich. Wrogość do zakonu spo-wodowana była głównie niechęcią jezuitów do gallikanizmu i jansenizmu – dok-tryn wciąż cieszących się we Francji cichym poparciem. Sympatii do zakonu niewzbudzały również doniesienia o jego konfliktach z władzą świecką na terenachmisyjnych w Ameryce Południowej oraz brak dostosowania szkolnictwa jezuic-kiego do wyzwań nowej epoki. Powszechnie domagano się usuwania jezuitów,co w latach 60. i 70. XVIII wieku konsekwentnie czyniły kolejne państwa euro-pejskie na mocy stosownych traktatów. Naciski na kasację zakonu, głównie zestrony Francji i Hiszpanii (między innymi ultimatum o wypędzeniu wszystkichinnych zakonów z kraju), były tak silne, że wybrany w 1769 roku papież KlemensXIV (1769 – 1774) zmuszony został do podjęcia ostatecznego kroku. W lipcu 1773podpisał on brewe Dominus ac Redemptor, w którym oficjalnie zatwierdził kasa-tę zakonu jezuitów. Wynikiem zniesienia zakonu była likwidacja ponad sześciu-set domów zakonnych, misji na całym świecie i zamknięcie kilkuset szkół45. Epi-zod ten, z pewnością znamienny w historii Kościoła nowożytnego, był kolejnymobrazującym niewątpliwą uległość papieża wobec absolutystycznych mocarstweuropejskich, szczególnie zaś Francji.

Permanentny opór papiestwa przed dostosowaniem się do wymogówwspółczesności, słabość polityczna i gospodarcza oraz narażenie na wpływyinnych państw sprowadziły na Kościół czarne chmury już pod koniec XVIII stu-lecia – stawiając go w obliczu zmian zachodzących w Europie po 1789 roku.

34

45 M. D. Knowles, D. Obolensky, Historia Kościoła, tom 4. 1715 – 1848, Warszawa 1987, s. 78.

Zmiana porządku europejskiego

Kiedy na Tron Piotrowy wybrano Piusa VI (1775 – 1799), nikt nie zdawałsobie sprawy w jak burzliwym okresie przyjdzie mu sprawować swój pontyfikat.Był to papież epoki przełomu, świadek ostatnich akordów absolutyzmu i pierw-szych nut republikanizmu. Jako głowa Kościoła i przywódca Państwa Kościelne-go musiał on zabrać głos w wielu istotnych, aczkolwiek trudnych sprawach,takich jak józefinizm46 w Austrii czy kwestia polska. Pius VI uznał co prawdaKonstytucję 3 Maja, ale powstania kościuszkowskiego już nie. Po trzecim roz-biorze Polski skierował natomiast do Polaków brewe nakazujące posłuszeństwowładcom państw zaborczych.

Prawdziwym wyzwaniem dla papieża okazała się jednak konieczność usto-sunkowania do wydarzeń w drugiej części Europy. Wybuch i rozwój WielkiejRewolucji Francuskiej Kuria Rzymska obserwowała z niepokojem, niemniej jed-nak traktując ją jedynie jako przejściowe zjawisko, które bardzo szybko zostaniestłumione. Może być to usprawiedliwione faktem, iż w początkowym stadiumrewolucji żaden z jej przywódców nie planował skierowania jej bezpośrednioprzeciwko Kościołowi. Obrady Stanów Generalnych w 1789 roku otwarte zosta-ły nabożeństwem, co naturalne było w państwie, gdzie zdecydowana większośćludności, niezależnie od stanów, tak silnie przywiązana była do wiary katolic-kiej. Istotne jest jednak, że z biegiem wydarzeń rewolucyjnych coraz większagrupa ludzi, wywodząca się głównie z inteligencji, kwestionowała pozycjęKościoła w państwie i domagała się rewizji stanu posiadania instytucji, którawedług szacunków władała nawet szóstą częścią ziem we Francji47. Ta właśnieprzyczyna doprowadziła w późniejszym okresie do likwidacji płatności na rzeczKurii Rzymskiej, sekularyzacji dóbr kościelnych, zniesienia ślubów zakonnych.Wyraźne potępienie rewolucjonistów przez papieża miało miejsce dopiero w momencie uchwalenia tzw. Konstytucji Cywilnej Kleru w 1790 roku, zastę-pującej konkordat z 1516 roku. Na mocy dokumentu nie tylko skasowano więk-szość zakonów męskich i żeńskich i ustanowiono duchownych urzędnikamipaństwowymi, ale również podporządkowano całkowicie Kościół francuski pań-stwu48. Konieczność składania przysięgi na wierność Konstytucji doprowadziłado schizmy wśród duchownych we Francji. Król Ludwik XVI, podpisując wszel-

35

46 Józefinizm – polityka religijna oświeconego absolutyzmu austriackiego za panowania MariiTeresy i Józefa II. Opierała się na gallikańskiej koncepcji autonomicznego kościoła państwo-wego, a także likwidacji części zakonów oraz konfiskacie ich majątków. Mimo sprzeciwówpapieża, reformy w większości udało się wprowadzić, co zaowocowało uniezależnieniem siękościoła austriackiego od Rzymu i wciągnięciem go w sieć aparatu państwowego.

47 M. D. Knowles, D. Obolensky, Historia Kościoła, tom 4..., op. cit., s. 103.48 F. M. Anderson, The Constitutions and other select documents illustrative of the history of

France, 1789-1907, Minneapolis 1908, s. 16. Publikacja dostępna na stronie: http://www.archive.org/stream/constitutionsoth00ande#page/n15/mode/2up, dostęp: 13.11.2011.

kie dokumenty, również i te godzące w Kościół, był już jedynie marionetką w rękach władz rewolucyjnych. Wkrótce zajęta została papieska posiadłość w Awinionie. Papież nie zawahał się potępić ustroju republikańskiego we Fran-cji oraz wyraził głęboki żal po zgilotynowaniu Ludwika XVI w 1793 roku.

Przewrót 9 thermidora 1794 roku i rządy Dyrektoriatu doprowadziły do roz-przestrzenienia się idei rewolucyjnych, głównie dzięki zwycięstwom wojsk fran-cuskich w Europie. Papież, jako władca Państwa Kościelnego, z niepokojempatrzył na północ Italii, gdzie w 1796 roku przywódcą został Korsykanin – Napo-leon Bonaparte. Prowadzone przez niego kampanie wojenne bardzo szybkodoprowadziły do opanowania znacznej części Półwyspu Apenińskiego i wpro-wadzania w nowo tworzonych krajach ustroju republikańskiego, co zagrażałorównież Państwu Kościelnemu.

Papież Pius VI zdawał sobie sprawę, że nie może liczyć na pomoc pokona-nej koalicji antyfrancuskiej z Austrią na czele i prawdopodobnie w obliczu zatar-gu z Francją będzie zmuszony do ustępstw. Kiedy w 1796 roku Bonaparte poma-szerował na Rzym, przerażony papież na mocy pokoju w Tolentino zrzekł się naj-znamienitszych części Państwa Kościelnego: Bolonii, Ferrary i Rawenny oraz fran-cuskich posiadłości w Awinionie. Zmuszony został również do zapłacenia wyso-kiej kontrybucji. Do Paryża wywieziono wiele cennych dzieł sztuki, w tym cho-ciażby „Grupę Laokoona”. Straty terytorialne były dla państwa druzgocące, głów-nie pod względem gospodarczym, gdyż ziemie zaanektowane i wcielone do Repu-bliki Cisalpińskiej były najbardziej dochodowymi ze wszystkich należących dopapieża. Zdawał sobie z tego sprawę sam Bonaparte, mówiąc: „po tym pokoju Rzymnie może już istnieć, stara machina musi się rozpaść”49. Opinia ta, podobnie jakwiele innych, wkrótce miała się spełnić. W Paryżu bowiem tylko czekano, aby poło-żyć kres niewygodnemu panowaniu papieskiemu. W lutym 1798 roku wojska fran-cuskie wtargnęły do Rzymu, który poddał się praktycznie bez walki. Kilka dni póź-niej ogłoszono powstanie Republiki Rzymskiej, kładąc kres istniejącemu od dzie-sięciu stuleci Państwu Kościelnemu. Wywieziony z Włoch Pius VI przed śmierciąwykazał się jednak trzeźwością umysłu, sporządzając odpowiednie dokumenty uła-twiające zwołanie następnego konklawe w nadzwyczajnych warunkach.

Nowo wybrany papież Pius VII (1800 – 1823) lepiej niż poprzednik zdawałsobie sprawę z konieczności zaakceptowania wyższości państwa nad Kościołemw sferze polityki. Kilka lat przed przyjęciem tiary zasłynął on wygłoszonym w Boże Narodzenie kazaniem, w którym stwierdził, iż demokracja i republikań-ski ustrój państwa nie stoją w opozycji do Ewangelii. Był to niewątpliwy prze-łom w retoryce wysoko postawionych przedstawicieli Kościoła. Pius VII starałsię unikać nacisków ze strony monarchów europejskich, czemu wyraz dał wra-cając do Rzymu – miasta spustoszonego wielomiesięczną okupacją Francuzów.Oznaczało to de facto koniec stworzonej przez Napoleona w Rzymie republiki.

36

49 M. Żywczyński, Kościół i Rewolucja Francuska, Kraków 1995, s. 71.

Z biegiem czasu, kiedy polepszać się zaczął stosunek Napoleona do religii (z pewnością podyktowane było to kwestiami politycznymi i chęcią zjednaniasobie katolickich mas francuskich) papież zgodził się na podjęcie rozmów z Francją w sprawie konkordatu. W dokumencie podpisanym w 1801 roku uzna-no, iż katolicyzm jest religią większości obywateli Francji oraz zobowiązano siędo reorganizacji biskupstw na terenie kraju. Reaktywowany Kościół był jednakwe Francji całkowicie poddany państwu, co podkreślał wielokrotnie sam Bona-parte. Mimo iż decyzja papieża przyjęta została przez wielu w sposób negatyw-ny, kwestią niezaprzeczalną jest, iż przywrócenie papieżowi części dawnych pre-rogatyw stało się punktem zwrotnym w dążeniu do odzyskania autorytetupapiestwa w XIX wieku50. Prawdziwą burzę wywołała jednak obecność Piusa VIIna koronacji cesarskiej Napoleona w roku 1804, w czasie której papież namaściłBonapartego świętymi olejami. Pius VII poprzez swoją obecność na ceremoniipragnął odzyskać autorytet wśród ludności Francji oraz nieco paradoksalniepodkreślić swoją niezależność w stosunku do Napoleona. W następnych mie-siącach Pius VII nie zmienił swojej polityki, za żadną cenę nie zamierzającwyprzeć się swojej neutralności oraz zrezygnować z roli przewodnika duchowe-go i kontynuatora misji Kościoła. Wobec otwartego oporu papieża co do miesza-nia się Bonapartego w sprawy religii51, Napoleon podjął decyzję o rozwiązaniuproblemu w sposób najlepiej mu dotąd znany – poprzez atak zbrojny. W lutym1808 roku wojska francuskie zajęły Wieczne Miasto, nie spotykając przy tympraktycznie żadnego oporu, czego efektem było przyłączenie Państwa Kościel-nego do Cesarstwa Francuskiego. Rzym, mimo iż otrzymał status Wolnego Mia-sta Cesarskiego, stracił praktycznie całkowicie na znaczeniu. Natychmiastowainterwencja Piusa VII w postaci ekskomuniki pogorszyła tylko sytuację samegopapieża. Na wieść o niej Napoleon zdecydował o aresztowaniu Piusa i przewie-zieniu jako więźnia do Fontainebleau. Pius VII wrócił do Rzymu praktyczniedopiero po ostatecznej klęsce Napoleona.

Trudny dla Kościoła i całej Europy okres, rozpoczęty ponad dwadzieścialat wcześniej przez francuskich rewolucjonistów, zakończyć miał się w Wied-niu, w czasie kongresu zwołanego w celu ustalenia nowego międzynarodowe-go porządku.

Czas restauracji

Klęska Napoleona i powrót papieża do Wiecznego Miasta nie były równo-znaczne z całkowitym przywróceniem do życia Państwa Kościelnego52. O kształ-cie ponapoleońskiej Europy zdecydować miał bowiem zwołany w Wiedniu

37

50 P. Johnson, op. cit., s. 181.51 Bonaparte dążył między innymi do obsadzenia większości miejsc w kolegium kardynalskim

przychylnymi mu Francuzami, na co papież absolutnie nie mógł się zgodzić. 52 M. D. Knowles, D. Obolensky, Historia Kościoła, tom 4..., op. cit., s. 190.

w 1814 roku Kongres. W myśl jego głównej zasady, restauracji, we wszystkichkrajach europejskich, gdzie porządek polityczny i społeczny został zachwiany,powrócić miano do pierwotnego stanu. Państwu Kościelnemu udało się namocy obrad odzyskać wszystkie swoje tereny, z wyjątkiem znajdującej się naterenie Francji komturii Wenassyjskiej wraz z Awinionem.

Mimo powszechnie ogłaszanego sukcesu obrad Kongresu Wiedeńskiego,sytuacja faktycznie panująca w Europie daleka była od stabilnej. Okres napoleoń-ski, mimo iż stosunkowo krótki, odcisnął znaczące piętno na całej Europie. Hasławolności, równości i braterstwa na stałe utkwiły w mentalności wielu grup ludzi,szczególnie zaś zyskującej coraz większe wpływy we Francji i Włoszech liberalnejburżuazji. Bogaci mieszkańcy odtworzonego Państwa Kościelnego, poddawani od1800 roku konsekwentnej laicyzacji, nie byli skłonni do ponownego poddania sięwładzy duchownych. Konieczne więc wydawało się przeprowadzenie w PaństwieKościelnym szeregu reform zmieniających dotychczasowe stosunki społeczne w kraju. Nie rozumiał tego jednak wybrany na papieża po śmierci Piusa VII kon-serwatysta Leon XII (1823 – 1829). Jego zachowawcza polityka doprowadziła dopowstania skutecznej opozycji przeciw papieżowi. Sytuacji nie mógł równieżzmienić krótki pontyfikat bardziej umiarkowanego Piusa VIII (1829 – 1830).

W obliczu przemian rewolucyjnych roku 1830 w Europie, obradujące pośmierci Piusa VIII konklawe zdawało sobie sprawę, iż nowo wybrany papieżmusi być człowiekiem młodszym od poprzedników, potrafiącym silną ręka rzą-dzić państwem, nie dopuszczając do potencjalnych rozruchów. Takim właśniekandydatem był bez wątpienia Grzegorz XVI (1831 – 1846). Nie jest bezpod-stawnym stwierdzenie, że okoliczności towarzyszące jego wstąpieniu na Tronśw. Piotra nie mogły wzbudzić w nim sympatii do liberalizmu53. Kilka dni powyborze nowego papieża wybuchły bowiem protesty na terenie legacji, którestłumić zdołały dopiero wezwane jednostki austriackie. Papież konsekwentniepotępiał więc wszelkie ruchy liberalne i postępowe. Za obrazowy przykład nie-chęci Grzegorza XVI do wszelkich zmian, uznać można chociażby jego opór w stosunku do budowy kolei na terenach Italii. Nie zaskakuje więc fakt, iż popu-larność Grzegorza XVI wśród swoich poddanych, pamiętających ciągle świeckierządy za czasów napoleońskich, była bardzo mała.

Śmierć Grzegorza XVI i wybranie w jego miejsce Piusa IX (1846 – 1878), oce-nianego przed wyborem jako duchownego znacznie bardziej ugodowego odpoprzednika, nie mogła zatrzymać haseł narodowowyzwoleńczych i odradzaniasię włoskiego patriotyzmu, obecnych na półwyspie między innymi dzięki utwo-rzonemu w 1831 roku z inicjatywy Giuseppe Mazziniego ruchowi oświecenio-wemu i narodowowyzwoleńczemu Młode Włochy. Papież sprawujący swój pon-tyfikat najdłużej w historii stanął naprzeciw jednego z najpotężniejszychruchów ideowych w historii Włoch – Risorgimento.

38

53 Ibidem, s. 198.

Risorgimento

Pius IX był papieżem daleko bardziej otwartym na zmiany niż poprzednik,co zaowocowało szeregiem reform na samym początku pontyfikatu (np. zła-godzenie cenzury, wolność zgromadzeń, wprowadzenie milicji obywatelskiej,utworzenie organu świeckich doradców – ministrów, amnestia polityczna).Popierał on również ambicje narodowe Włochów, dążących do wyrwania sięspod panowania Austrii. Poglądy papieża dalekie były jednak od wymagańpatriotów i liberałów. Pius IX nie brał bowiem pod uwagę przekształcenia w jakikolwiek sposób ustroju absolutystycznej monarchii papieskiej, niemówiąc już o jakimkolwiek złamaniu integralności państwa w procesie zjed-noczenia Włoch. Kiedy w 1848 roku Europa ogarnięta została serią zrywównarodowych, jasne stawać się zaczęło, iż rozłam między papieżem a ludembędzie nieunikniony54. Coraz większe poparcie zyskiwać zaczęli bowiem zwo-lennicy rewolucjonisty Mazziniego, a wypadki w innych państwach italskichzradykalizowały nastroje społeczne. W 1848 roku władca Piemontu i SardyniiKarol Albert nadał swojemu państwu konstytucję oraz usunął Austriaków z terenów Italii. Sukcesy Piemontu wywołały euforię na całym półwyspie oraznaciski w stronę papieża, aby ten przyłączył się zbrojnie do wyprawy przeciwAustrii. Odmowa Piusa IX odebrana została przez radykalnie nastawione spo-łeczeństwo jako zdrada. Włoscy rewolucjoniści z Giuseppe Mazzinnim i Giu-seppe Garibaldim na czele wywołali w Rzymie powstanie, zmuszając papieżado ucieczki z miasta. 9 lutego 1849 roku ogłoszono powstanie państwa repu-blikańskiego bez świeckiej władzy papieża. Pius tymczasem, pomny biernościswoich poprzedników, zdecydował się podjąć radykalny i prawdopodobniejedyny możliwy krok, zwracając się o pomoc zbrojną do Francji. Ludwik Napo-leon chętnie wysłał swoje wojska do Italii, widząc w tym szansę na zwiększe-nie swoich wpływów na tym terenie. Po zaciętej, miesięcznej walce Rzymzostał zdobyty. Przywrócenie rządów papieskich nastąpiło 14 lipca 1849 roku,jednak sam papież do Rzymu, gdzie przez cały czas stacjonowały wojska fran-cuskie, powrócił prawie rok później.

Wydarzenia roku 1849 mocno utkwiły w świadomości Piusa IX, będącegood tej chwili najbardziej zaciętym wrogiem liberalizmu oraz konstytucjonali-zmu. Negatywne nastawienie Piusa do powyższych idei było również skut-kiem napięć pomiędzy papieżem a ministrem Camillo Cavourem, kierującympolityką Królestwa Sardynii – państwa, które samowiednie przyjęło na siebieprzodującą rolę w dążeniu do zjednoczenia Włoch. W wyniku układów pie-moncko-francuskich i pokonaniu Austrii w wojnie z Francją w 1859 roku, podberłem króla Piemontu Wiktora Emmanuela znalazła się spora część północ-nych ziem italskich, w tym Lombardia. Niepokojące dla papieża były jednak

39

54 F. Seppelt, K. Loffler, Dzieje papieży: od początków Kościoła do czasów dzisiejszych, tomdrugi, op. cit., s. 531.

plany zorganizowania przez Piemont wyprawy zbrojnej przeciwko KrólestwuObojga Sycylii. Pius IX miał ograniczone możliwości reakcji wobec politykiCavoura i Wiktora Emmanuela, jako że idee zjednoczeniowe miały szerokiepoparcie nie tylko burżuazji i liberałów, ale również patriotycznie nastawionejludności55. Konsekwentny w swoich poglądach Pius absolutnie odmówiłwszelkich pertraktacji na temat przyłączenia jakichkolwiek legacji papieskichdo państwa Piemonckiego, mimo realnej groźby aneksji tych terenów przezwojska piemonckie. W głębi serca liczył on bowiem na interwencję mocarstwkatolickich56.

Biorąc pod uwagę postawę papieży we wcześniejszych sytuacjach zagroże-nia suwerenności państwa, decyzja Piusa nie wydaje się być odstępstwem odreguły. Zadziwiać jednak może śmiała decyzja Cavoura, wedle której na wszyst-kich terenach środkowej Italii, włącznie z legacjami, przeprowadzono plebiscyt,na mocy którego zdecydowana większość obywateli opowiedziała się za połą-czeniem z przyszło powstałym królestwem Włoch. Do aneksji terenów papie-skich przez Piemont doszło po wyprawie Garibaldiego na Neapol, kiedy to woj-ska Wiktora Emmanuela, krocząc na południe, bez większego wysiłku pokonałyprowizoryczną armię Państwa Kościelnego. Pius IX, nawet po ogłoszeniu w 1861roku niepodległości Włoch, nie zgodził się na żadnego rodzaju rozmowy mającena celu przekonanie papieża do rezygnacji z władzy świeckiej. Propozycje Camil-lo Cavoura dotyczące zrzeczenia się suwerenności przez Piusa IX dobrze skwito-wał francuski ambasador, twierdząc, iż równie dobrze można było zapropono-wać papieżowi, by został protestantem57. Pius zdawał sobie również sprawę, iżw sytuacji gdy w Rzymie stacjonują wojska francuskie, jego władza nad miastemnie jest zagrożona. Sytuacja zmieniła się jednak w 1870 roku, kiedy w obliczuwojny z Prusami wojska Napoleona III opuściły Rzym. Z decyzją o zajęciu Rzymunie wahano się we Włoszech długo, krótkiego czasu potrzebowano również, abydokonać aneksji. Dekretem z Wiecznego Miasta w październiku 1870 roku wcie-lono terytorium Rzymu do Królestwa Italii, rok później ustanawiając miasto sto-licą państwa. Mimo protestów papieża, ogłoszenia się przez niego „więźniemWatykanu”, nałożenia klątwy na sprawców inwazji, oraz nieuznania ówczesne-go stanu rzeczy, istniejące od VIII wieku naszej ery Państwo Kościelne oraz nie-rozerwalne z nim związana świecka władza papieży nad środkową Italią nazawsze już przestały istnieć. Spór pomiędzy Stolicą Apostolską a władzami Ita-lii, w historiografii znany jako „kwestia rzymska”, ciągnąć się miał przez następ-ne dziesięciolecia.

40

55 M. Banaszak, Historia Kościoła Katolickiego, 3 – czasy nowożytne, Warszawa 1989, s. 200.56 F. Seppelt, K. Loffler, Dzieje papieży: od początków Kościoła do czasów dzisiejszych, tom

drugi, op. cit., s. 547.57 Ibidem, s. 547.

„Kwestia Rzymska”

Wybrany papieżem w 1878 Leon XIII (1878 – 1903) nie był już władcą Pań-stwa Kościelnego, a jedynie głową Kościoła katolickiego. Mimo oficjalnego nie-uznania tej decyzji przez papiestwo, stan faktyczny ewidentnie przemawiał zautratą przez papieża większych wpływów politycznych. Oceniając z perspekty-wy lat pontyfikat Leona XIII, wielu może dojść do wniosku, iż w obliczu nowejsytuacji Kościół postanowił skierować swoje działania w zupełnie inną, bardziejliberalną niż dotychczas stronę. Warto jednak pamiętać, iż przed ogłoszeniem w 1891 encykliki Rerum novarum, określanej potocznie jako „karta praw klaspracujących”, Leon XIII wydał cały szereg encyklik odnoszących się w sposóbnegatywny do zmian na świecie. Sama encyklika Rerum novarum, mimo iż prze-łomowa w tematyce, gdyż potępia zarówno socjalizm jak i „brutalny” kapita-lizm, uznawana może być za konserwatywną w treści58.

Leon XIII bardzo duży nacisk kładł również na rozwój intelektualny kleru,popierał uczonych katolickich. Ważnym, a jednocześnie często pomijanymdokonaniem Leona XIII jest otwarcie dla wszystkich naukowców archiwówwatykańskich w 1883 roku. Papież świadomy był konieczności porozumieniapapiestwa, występującego w niejako nowej, pojedynczej roli, z krajami europej-skimi. Leon nie odniósł jednak na tej płaszczyźnie pełnego sukcesu.

Następca Leona, Pius X (1903 – 1914), który już za życia, dzięki swojej empa-tii, hojności i dobroci, uważany był przez wielu za świętego, cały swój pontyfi-kat poświęcił walce z tendencjami modernistycznymi w Kościele. Doktrynamodernistyczna, powstała pod koniec XIX wieku, zakładała między innymiewolucję dogmatów Kościoła i uznanie możliwości ich zmian z biegiem czasuoraz oparcie się tylko i wyłącznie na Biblii, pomijając wszelkiego rodzaju komen-tarze do niej. Jako pierwszy i najzagorzalszy przeciwnik nowych tendencji, PiusX w 1910 roku nakazał wszystkim duchownym składać przysięgę antymoderni-styczną, którą sam napisał kilka lat wcześniej i której wygłaszanie zniesionezostało dopiero po II wojnie światowej. Przeciw osobom podejrzanym o działal-ność modernistyczną prowadzić zaczęto dochodzenia i śledztwa na szerokąskalę. Działalność Piusa X przeciw nowym ruchom modernistycznym do dzisiajbudzi kontrowersje, a sporów między zwolennikami uznania Piusa za „orędow-nika reakcji” i postrzegającymi go jako obrońcy Kościoła, nie sposób rozstrzy-gnąć. Pomijając jednak kwestie dyskusyjne, Pius X może być bez wątpieniauznany za jednego z większych reformatorów współczesnego Kościoła59. Mimomałego zaangażowania w sprawy międzynarodowe, to właśnie za jego pontyfi-katu dokonano wielu, uznawanych ówcześnie za rewolucyjne, reform, jak cho-

41

58 Tekst encykliki dostępny na stronie „Vatican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/leo_xiii/encyclicals/documents/hf_l-xiii_enc_15051891_rerum-novarum_en.html, dostęp: 13.11.2011.

59 M. D. Knowles, D. Obolensky, Historia Kościoła, tom 5, 1848 do czasów współczesnych, Warszawa 1987, s. 18.

ciażby przyjmowania komunii przez dzieci, muzyki kościelnej w czasie mszy,nauki religii.

Polityczne zaangażowanie następcy Piusa – Benedykta XV (1914 – 1922)związane było z wybuchem pierwszej wojny światowej. Od samego początkuorganizował on pomoc medyczną i doraźną dla rannych na frontach oraz uła-twiał kontakt jeńców ze swoimi rodzinami. Papież, starając się zamanifestowaćswoją neutralność w obliczu konfliktu, wystosował szereg dokumentów dopaństw walczących, namawiając do pokojowego rozwiązania sporu. Najważniej-szy z nich, wydany w 1917 siedmiopunktowy plan pokojowy, wzywał do zawar-cia pokoju bez przegranych i zwycięzców, z poszanowaniem wszystkich naro-dów europejskich. Został on jednak odrzucony przez USA i Niemcy.

Mimo stosunkowo niewielkich dokonań reformistycznych papieża w porównaniu ze swoim poprzednikiem, pokojowa polityka Benedykta XV, kon-tynuowana również po zakończeniu wojny, nie może pozostać niedoceniona.Benedykt bowiem był również zwolennikiem rozwiązania ciążącej na Kościeleod lat kwestii rzymskiej. Spotkanie Benedykta XV z Benito Mussolinim w 1922roku, mimo iż tajne, utorowało drogę do porozumienia między państwem wło-skim a Stolicą Apostolską, do którego dojść miało już w najbliższych latach.

Traktaty Laterańskie

Następca Benedykta XV, Pius XI (1922 – 1939) odbierany był jako kontynu-ator polityki swojego poprzednika. Był on człowiekiem nastawionym pokojowo,mającym szacunek i poparcie wiernych. Tuż po wyborze na papieża, po razpierwszy od 1870 roku, udzielił on błogosławieństwa z balkonu Bazyliki św. Pio-tra, co nie tylko przysporzyło mu popularności, ale również zasygnalizowałoświatu gotowość do rozmów porozumiewawczych Stolicy Apostolskiej z Wło-chami60. Ciche negocjacje pomiędzy Mussolinim a przedstawicielami Kościołarozpoczęto już w 1926 roku.

Sam Mussolini świadomy był popularności Piusa wśród wiernych w Italii.Zawarcie porozumienia z papieżem i odejście od antyklerykalnego kursu wobecStolicy Apostolskiej przynieść mu miało korzyści polityczne związane z szer-szym poparciem społecznym. Nie bez znaczenia było również traktowanie przezduce chrześcijaństwa jako spuścizny Imperium Rzymskiego, do którego restau-racji dążył dyktator61. Pius XI zdawał sobie sprawę, iż nie może liczyć na przy-wrócenie dawnej formy władzy papieskiej, niemniej jednak wiedział, że sytu-acja braku wolności prawnej państwa jest niekorzystna dla całego Kościoła kato-lickiego. Zdecydował się więc na porozumienie z Mussolinim, mimo wyraźnienegatywnego nastawienia do faszystowskich tendencji polityka.

42

60 P. Johnson, op. cit., s. 197.61 G. Besier, K. Stokłosa, Europa Dyktatur, Warszawa 2009, s. 91.

Przełomowy dla historii Kościoła, Włoch ale również Europy, traktat pomię-dzy Stolicą Apostolską i rządem Włoch podpisany został 11 lutego 1929 roku naLateranie. Na porozumienie składały się trzy traktaty regulujące odrębne kwe-stie: układ polityczny, układ finansowy i konkordat. W imieniu Stolicy Apostol-skiej dokumenty podpisywał kardynał Pietro Gasparri.

Na mocy traktatu politycznego Pius XI uznał istnienie Królestwa Włoch.Państwo Włoskie natomiast uznało suwerenne istnienie Państwa Watykańskie-go o powierzchni 44 ha wokół Bazyliki św. Piotra, ograniczonej z trzech stronmurami. Państwo Watykańskie miało również prawo do stworzenia własnejarmii, sądownictwa, policji, więzienia, rozgłośni radiowej. Państwo Watykań-skie na mocy traktatu stało się podmiotem prawa międzynarodowego, z czymwiązało się czynne i bierne prawo legacji. Wedle układu finansowego, Włochyzobowiązały się do wypłacenia Państwu Watykańskiemu jednorazowegoodszkodowania za zabrane ziemie Państwa Kościelnego w wysokości 750 mlnlirów oraz 1 mln lirów w pożyczce 5-procentowej. Sumę tę można uznać zaraczej skromną, jednak papież zrezygnował z większości roszczeń. Trzecim trak-tatem podpisanym przez dwie strony był konkordat regulujący stosunki międzyStolicą Apostolską a Kościołem. Wedle zapisów Kościół zapewnił sobie międzyinnymi swobodę w sprawowaniu władzy duchowej, nauczaniu religii, wycho-waniu młodzieży, brak nadzoru państwa nad majątkiem Kościoła, zrównaniemałżeństw cywilnych i kościelnych62.

Po ratyfikacji traktatów papież bardzo często podkreślał, iż wszystkie doku-menty są ze sobą nierozerwalnie połączone i zerwanie jednego z nich prowadzido zerwania wszystkich. Było to istotne w kontekście nieporozumień, któreszybko pojawiły się między stronami. Mussolini bowiem nie do końca zaakcep-tował, iż podpisanie traktatów nie było dla papieża jednoznaczne z podporząd-kowaniem Kościoła włoskiemu państwu. Ujawniło się to z całą mocą w momen-cie, gdy duce na forum parlamentu zapowiedział chęć przejęcia kontroli naddziałalnością młodzieży włoskiej. Głośne protesty Piusa XI poskutkowały, a kon-kordat przetrwał w niezmienionej formie aż do lat 80. Pomimo licznych kon-trowersji dotyczących zasadności podpisywania ugody z władzami faszystow-skimi, Traktaty Laterańskie stanowią bez wątpienia przełomowy dokument,istotny zarówno pod względem historycznym, religijnym, politycznym jak i prawnym. Papież, jako głowa Kościoła, ponowie stanął na czele państwa –tworu wyjątkowego w świetle prawa międzynarodowego, którego status dajeszerokie pole do rozważań aż do dnia dzisiejszego.

Historia Patrimonium Sancti Petri, poprzez położenie Ppństwa na terenieItalii, wpływową władzę papieża i mocne powiązania z mocarstwami europej-

43

62 Tekst traktatów laterańskich dostępny na stronie: http://www.vaticanstate.va/NR/rdonly-res/3F574885-EAD5-47E9-A547-C3717005E861/2528/LateranTreaty.pdf , dostęp: 13.11.2011.

skimi stanowi bez wątpienia ciekawą i pełną zawirowań całość, której analiza,mimo iż przedstawiona w wielu przypadkach niewyczerpująco, skłania do sze-regu refleksji.

Rzecz jasna, ze względu na zmieniające się epoki, uwarunkowania cywiliza-cyjne czy sytuację międzynarodową, trudno jest rozpatrywać ponad 1000 lat ist-nienia państwa według jednolitej ramy i wysunąć na tej podstawie obiektywnewnioski. W historii Państwa Kościelnego odnaleźć można jednak tendencjepowtarzające się niezależnie od epoki. Kryzysy, które dotykały Kościół i osłabia-ły władzę papieży od końca średniowiecza do czasów nowożytnych, wynikałygłównie z braku podatności na reformy i zmiany, zarówno w sferze świeckiej jaki duchowej. Bardzo trudna do zrealizowania okazywała się bowiem koniecznośćpołączenia ideałów religii katolickiej ze zmieniającą się wizją nowoczesnegopaństwa. Powszechne głównie w okresie renesansu wykorzystywanie ducho-wego zwierzchnictwa do realizacji celów politycznych i partykularnych intere-sów również nie przynosiło Państwu Kościelnemu wiele, poza narastającymiproblemami. Paradoksalne wydawać się więc może, iż mimo tego typu przeciw-ności Ojcowizna św. Piotra potrafiła przez tyle lat utrzymać swoje wpływy orazzachować mocną pozycję na wielu płaszczyznach.

Państwo Kościelne już od momentu swojego powstania, przez wszystkiewieki istnienia stopniowo budowało swoją pozycję na arenie międzynarodowej.Żaden inny kraj o tak małej powierzchni nie zyskał w historii tak szerokich i sta-bilnych wpływów. Miało to oczywiście związek z autorytetem stojącego na czelepaństwa papieża, będącego jednocześnie głową Kościoła. Mimo walki o Domi-nium Mundi, reformacji, Wielkiej Rewolucji Francuskiej i innych zawirowańhistorycznych podważających znaczenie papiestwa i samego Państwa Kościelnego,zawsze obecne były w Europie siły pragnące, przynajmniej w sferze deklaracji, bro-nić władzy świeckiej i duchowej papieża. To właśnie z owej przyczyny papieżezawsze mogli czuć się względnie bezpiecznie na swoim tronie. Doświadczeniahistoryczne pokazują wyraźnie, iż dualizm władzy w rękach papieża, sprawiającytyle problemów badaczom, stał się jednym z podstawowych fundamentów podstabilną i niezachwianą przez tyle lat pozycję papieża na arenie międzynarodowej.Praktycznie aż do czasów Napoleona Bonaparte żaden z koronowanych władcóweuropejskich nie odważył się podważyć autorytetu papieża oraz jego prawa dozarządzania nadanymi w VIII wieku terenami. Oparcie władzy świeckiej głowyKościoła na przywództwie duchowym wśród milionów wiernych pozwoliło Pań-stwu Kościelnemu przez wieki wychodzić z każdego rodzaju wojen i problemówchociaż na tyle obronną ręką, żeby się utrzymać. Sytuacja taka nie znajduje prece-densu w historii, zarówno w czasach średniowiecznych, jak i nowożytnych.

Podsumowując fenomen istnienia Państwa Kościelnego, poza aspektamihistorycznymi i politycznymi, nie można zapominać również o spuściźnie kul-turowej Patrimonium Sancti Petri. To właśnie wszelkiego rodzaju pisma, gro-madzone przez setki lat dzieła sztuki, zabytki architektury w Rzymie i poza jego

44

murami, są tym, co w sposób namacalny przypomina nam o wieloletniej potę-dze papieży. Muzea Watykańskie – otwarta dla zwiedzających od końca XVIIIwieku najbogatsza kolekcja dzieł z całego świata, nigdy nie powstałaby gdybynie działalność głów Kościoła – mecenasów sztuki, co bez wątpienia świadczy o potędze instytucji i państwa, które reprezentowali.

Biorąc po uwagę kwestie prawne i ustrojowe, po likwidacji Państwa Kościel-nego i aneksji jego terytoriów przez Królestwo Włoch, władza papieża ulecmusiała redefinicji. Zawarte w 1929 roku Traktaty Laterańskie potwierdziły jed-nak tezę, iż autorytet papieża oraz wcześniejsze długoletnie doświadczenie jakozwierzchnika również władzy świeckiej, nie pozwala na całkowite odseparowa-nie głowy Kościoła od sfery władzy ziemskiej. Poza zwierzchnictwem ducho-wym nad wiernymi, sprawuje on więc do dnia dzisiejszego również zwierzch-nictwo nad terytorium najmniejszego państwa świata, będącego sui generis pod-miotem prawa międzynarodowego – Państwa Watykańskiego.

Echa istnienia państwa, którego ostateczny upadek miał miejsce prawiepółtora wieku temu, pobrzmiewają więc w Rzymie do dnia dzisiejszego. Dzie-dzictwo Patrimonium Sancti Petri stanowi silne fundamenty dla dzisiejszegorozumienia władzy papieskiej oraz jakże istotnej działalności papieży na areniemiędzynarodowej w przededniu, w trakcie i po wybuchu II wojny światowej.

Bibliografia

I. Publikacje książkoweLiteratura pomocnicza

Monografie i opracowania

1. Banaszak, M, Historia Kościoła Katolickiego, tomy 2 i 3, Warszawa 1989.2. Bedouelle, G, Wielka ilustrowana historia Kościoła, ludzie – tematy – obrazy, Kraków,

2008.3. Besier, G, Stokłosa, K, Europa Dyktatur, Warszawa 2009.4. Cushing, KG, Reform and the Papacy in the Eleventh Century, Spirituality and Social

Change, Manchester 2005.5. Deschner, K, Polityka papieska w XX wieku, cz. 1, Warszawa 1997.6. Duffy, E, Saints & sinners: a history of the Popes, London 2002.7. Seppelt, F, Loffler, K, Dzieje papieży: od początków Kościoła do czasów dzisiejszych,

tomy 1 i 2, Warszawa 1997.8. Gierowski, JA, Historia Włoch, Wrocław 1985.9. Gordziałkowski, J, Historia Państwa Kościelnego, Kraków 2007.

10. Hay, D, The Church in Italy in the fifteenth century, Cambridge, 1977.11. Hibbert, C, Papieże, Warszawa 1993.12. Knowles, MD, Obolensky, D, Historia Kościoła, tomy 2-5, Warszawa 1987.13. Johnson, P, Historia Chrześcijaństwa, Gdańsk 1995.14. Johnson, P, Papiestwo, Warszawa 1998.15. Manteuffel, T, Historia Powszechna, Średniowiecze, Warszawa 1990.16. Morris, C, The papal monarchy: The Western church from 1050 to 1250, Oxford 1991.

45

17. Noel, G, The Renaissance Popes: Statesmen, Warriors and the Great Borgia Myth, NewYork 2006.

18. Pierrard, P, Historia Kościoła Katolickiego. Warszawa 1984.19. Quinn, JR, The Reform of the Papacy, New York 2007.20. Rostworowski, EM, Historia powszechna. Wiek XVIII, Warszawa 2006.21. Runciman, S, Dzieje Wypraw Krzyżowych, tom 1, Warszawa 2007.22. Walker, W, A History of the Christian Church, New York 1985.23. Wójcik, Z, Historia Powszechna XVI – XVII wieku, Warszawa 1991.24. Żywczyński, M, Historia powszechna 1789- 1870, Warszawa 2006.25. Żywczyński, M, Kościół i Rewolucja Francuska, Kraków 1995.

Prace zbiorowe1. Wright E (red.), Historia świata: średniowiecze, renesans. Warszawa 1996.

Artykuły prasowe1. Sawicki, WR, Ideologia wypraw krzyżowych, „Mówią wieki”, 4/1982.

II. Publikacje elektroniczne

Literatura źródłowa

1. Laws of the Vatican City State, The Lateran Treaty, Vatican City State,„Vaticanstate.va”, http://www.vaticanstate.va/NR/rdonlyres/3F574885-EAD5-47E9-A547-C3717005E861/2528/LateranTreaty.pdf.

2. Rerum Novarum, Encyclical of Pope Leo XIII on capital and labour, „Vatican.va”,http://www.vatican.va/holy_father/leo_xiii/encyclicals/documents/hf_l-xiii_enc_15051891_rerum-novarum_en.html.

3. Anderson, FM, The Constitutions and other select documents illustrative of the histo-ry of France, 1789-1907, Minneapolis, 1908, „Archive.org”, http://www.archive.org/stream/constitutionsoth00ande#page/n15/mode/2up.

4. Reich, E, Select documents illustrating medieval and modern history, London 1905,„Archive.org”, http://www.archive.org/stream/selectdocumentsi00reicuoft#page/n5/mode/2up.

Literatura pomocnicza

Monografie i opracowania

1. Nielsen, F, The history of the papacy in the XIXth century, vol I, London 1906, „Archive.org”, http://ia600502.us.archive.org/20/items/historypapacy01nieluoft/historypapacy01nieluoft.pdf.

2. Thompson, RW, The papacy and the civil power, New York 1876, „Archive.org”,http://ia700302.us.archive.org/11/items/papacycivilpower00thomuoft/papacycivilpower00thomuoft.pdf.

Strony internetowe

1. Internet Archive, www.archive.org. 2. Open Library, www.openlibrary.org. 3. Vatican City State, www.vaticanstate.va.4. Vatican: the Holy See, www.vatican.va

46

Podmiotowość prawnomiędzynarodowa StolicyApostolskiej i Państwa Miasta Watykańskiego1

– zarys problematyki

KKllaauuddiiuusszz KKuucc

Wstęp

„Jedną z najważniejszych nauk, jakie można wyciągnąć z historii, jest to, żenajbardziej stabilną cechą środowiska międzynarodowego jest zmiana” – powia-dał Adolf Bocheński2. W XXI wieku słowa te znajdują w sposób szczególny swojepotwierdzenie, gdyż zwiększające się tempo rozwoju oddziałuje na wszelkiedziedziny stosunków międzynarodowych, stawiając przed nimi kolejne wyzwa-nia. Dotyczy to również prawa międzynarodowego, które obserwowane z histo-rycznej perspektywy pozwala wysnuć pewne ogólne wnioski na temat dokonu-jących się przeobrażeń, zwłaszcza wśród podmiotów, które mają zdolność dojego kształtowania. Zwiększyła się liczba państw – na gruncie upadku lub roz-padu wcześniej istniejących państw powstało mnóstwo nowych, a wszystkie ist-niejące przeszły głębokie przemiany mające bezpośredni wpływ na ich rolę w przestrzeni międzynarodowej. Zwiększyła się liczba organizacji międzynaro-dowych, które swymi działaniami objęły coraz liczniejsze dziedziny współpracymiędzynarodowej i zyskały coraz więcej kompetencji. Przybyło również wielunowych uczestników stosunków międzynarodowych, którzy z większym lubmniejszym powodzeniem zgłaszają aspiracje do występowania jako pełnopraw-ny podmiot prawa międzynarodowego.

Na tym tle osobliwie wygląda Stolica Apostolska jako podmiot, który w swejnaturze zapisaną ma wielowiekową tradycję i niezmienny charakter swojego

47

1 Termin „Państwo Miasta Watykańskiego” jest tłumaczeniem nazwy wł. Stato della Citta delloVaticano, która jest najbardziej poprawną wersją w sensie prawnym. W literaturze można spo-tkać się również z tłumaczeniem: „Państwo Miasto Watykan”, jednak Autor niniejszej pracypreferuje używanie pierwszej z wymienionych wersji. Ze względów językowych termin tenczasem używany jest zamiennie z „Watykan” lub „Państwo Watykańskie”.

2 Cyt. za: P. Zalewski, Dyplomacja w imię wartości, „Polski Przegląd Dyplomatyczny”, 2006, nr 6(34), s. 5-11.

posłannictwa. W świecie ciągłych zmian, powstawania i upadania imperiów,przemijania epok, ustrojów, systemów politycznych, ekonomicznych i społecz-nych oraz przy zmieniającym się ładzie globalnym odwołuje się ona do tradycjisięgającej dwóch tysięcy lat. Powiązana organicznie z Kościołem katolickimswoją siłę i znaczenie na arenie międzynarodowej opiera na mandacie do repre-zentowania przeszło miliarda katolików żyjących niemal we wszystkich pań-stwach, na wszystkich kontynentach3. Jej pozycja i autorytet wiąże się z osobąpapieża, jednego z najważniejszych przywódców religijnych świata. W swojejmisji uosabia on jedność Kościoła powszechnego oraz jego uniwersalne posłan-nictwo, a jego status niektórzy określają mianem capitis mundi („głowy świa-ta”)4, stosując analogię do wielowiekowego statusu Wiecznego Miasta – Rzymu,w obrębie którego papiestwo ma swoją siedzibę.

To wszystko sprawia, że Stolica Apostolska również i dziś jest obiektemzainteresowania wielu badaczy próbujących ustalić, jaki posiada ona status i znaczenie w XXI wieku. Niniejsza praca służy przybliżeniu tej problematy-ki, mając na celu zaprezentowanie najważniejszych aspektów dyskusji w pra-wie międzynarodowym wokół podmiotowości Stolicy Apostolskiej orazpoczynienie pewnych konkluzji służących właściwemu oddaniu jej charak-teru.

Podmiotowość w prawie międzynarodowym publicznym

Podejmując temat podmiotowości prawnomiędzynarodowej, znajdujemysię w polu zagadnień, gdzie trudno charakteryzować poszczególne pojęciajedną, kompletną i niekwestionowaną definicją. Począwszy od samego termi-nu, którego należy używać: „podmiotowość” czy „osobowość”, dyskusję mię-dzy teoretykami budzi każda stworzona w tym obszarze definicja „podmiotuprawa międzynarodowego”. Rozważania te są szczególnie ważne, gdyż prowa-dzą do ustalenia kogo z uczestników stosunków międzynarodowych w świetleprawa międzynarodowego należy za taki podmiot uznać, co niesie za sobą nie-zwykle ważne konsekwencje. Nie wikłając się w przybliżanie sporów termino-logicznych, warto zauważyć, że tym, wokół czego istnieje względny konsensusw doktrynie jest pogląd, że istotą podmiotowości jest posiadanie, oprócz zdol-ności prawnej charakterystycznej również dla uczestników stosunków mię-dzynarodowych, także zdolności do czynności prawnych (nabywania praw i zaciągania zobowiązań międzynarodowych własnymi działaniami)5. Atrybu-tami tak pojmowanej podmiotowości międzynarodowej są przede wszystkim:

48

3 Liczba katolików na świecie szacowana jest na 1,166 mld. Dane te pochodzą z portalu zajmu-jącego się gromadzeniem statystyk dotyczący wspólnot religijnych www.adherents.com; źró-dło: World Almanac and Book of Facts 2000, s. 695.

4 J.L. Allen, Wszyscy ludzie papieża. Watykan za zamkniętymi drzwiami, Warszawa 2009, s. 96.5 R. Bierzanek, J. Symonides, Prawo międzynarodowe publiczne, Warszawa 2005, s. 117.

prawo do zawierania umów międzynarodowych (ius tractatuum), prawo utrzy-mywania stosunków dyplomatycznych tj. bierne i czynne prawo legacji (iuslegationis) oraz prawo występowania z roszczeniami, a także obowiązekponoszenia odpowiedzialności międzynarodowej (ius standi)6. W tym kon-tekście najmniej wątpliwości budzi podmiotowość suwerennych państw, jed-nak pewne wskazówki co do istnienia różnych kategorii podmiotów prawamiędzynarodowego wywieść można zarówno ze źródeł prawa międzynarodo-wego, jak i z samej praktyki jego funkcjonowania. Na tej podstawie wyzna-czyć można pewien katalog podmiotów prawa międzynarodowego znajdującyuznanie większej liczby autorów7. Wynika on z podzielenia podmiotów mię-dzynarodowych na dwie kategorie: na podmioty o charakterze pierwotnym,suwerennym i pełnym, którymi są jedynie suwerenne państwa oraz podmio-ty o charakterze wtórnym, niesuwerennym i niepełnym, którymi zasadniczosą organizacje międzynarodowe. Wszystkie inne podmioty nie mieszczące sięw tym dychotomicznym podziale określa się mianem jednostek szczególnegorodzaju (sui generis). W celach badawczych najlepiej posłużyć się pewnymusystematyzowaniem, dokonując ich rozróżnienia ze względu na aspekt tery-torialny oraz charakterystykę podmiotowości. Tak opracowany katalog pre-zentuje rys. 1.

Skoro tyle dyskusji wśród badaczy prawa międzynarodowego wzbudzakwestia podmiotowości prawnomiędzynarodowej i prób jej uporządkowania,tym bardziej można sobie wyobrazić trudności, jakie sprawia zaklasyfikowa-nie w niej jednostki, która już z samej swej natury jest w pełni wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju, a na gruncie prawa międzynarodowego nie ma dlasiebie odpowiednika. Stąd też najczęściej Stolica Apostolska klasyfikowanajest jako zupełnie odrębna od innych kategoria, której ona sama jest jedynymi osobliwym przedstawicielem. W pozostałych przypadkach szeregowana jestona wraz z innymi podmiotami, które trudno przypisać do bliżej scharakte-ryzowanej grupy i które stanowią swoisty wyjątek od przyjętych w klasyfika-cji kategorii. Tak też poczyniono w przytoczonej tu klasyfikacji. Stolica Apo-stolska umieszczona została w grupie podmiotów szczególnego rodzaju, a zgodnie z przyjętą wśród nich systematyką została zaklasyfikowana jakojednostka sui generis o charakterze nieterytorialnym, której podmiotowośćma charakter pierwotny. By znaleźć uzasadnienie dla takiego podziału należyprześledzić historyczny przebieg kształtowania się pozycji Stolicy Apostol-skiej w prawie międzynarodowym. Wstępem do tego będzie jednak zdefinio-wanie pojęcia i jego powiązań z innymi podmiotami przewijającymi się w tymtemacie: Państwem Miasta Watykańskiego, a przede wszystkim Kościołemkatolickim.

49

6 J. Gilas, Prawo międzynarodowe, Toruń 1999.7 R. Zenderowski, Vademecum – stosunki międzynarodowe, Wrocław 2005, s. 114-115.

Stolica Apostolska – definicje

Nie istnieje jedna i kompletna definicja pojęcia Stolica Apostolska, wokółktórej panowałby pełen konsensus. W jednym z najprostszych ujęć jakie możnaprzytoczyć, Stolica Apostolska (inaczej zwana Stolicą Świętą8) to historycznieukształtowana wokół Biskupa Rzymu (papieża) centralna władza Kościoła kato-lickiego9. Porównując to z innymi pojawiającymi się definicjami, można zauwa-żyć, że kluczowe pozostają w niej dwie cechy: organiczny związek Stolicy Apo-stolskiej z Kościołem oraz centralna pozycja Biskupa Rzymu jako jej uosobienia.

50

8 W innych językach używa się pojęć: łac. Sancta Sedes, ang. Holy See, wł. Santa Sede, fr. SaintSiege.

9 W internetowej encyklopedii PWN można znaleźć następującą definicję: „polityczne określe-nie urzędu papieskiego wraz z osobą samego papieża oraz wszystkich urzędów Kurii Rzym-skiej jako centralna władzy Kościoła katolickiego; przyjęta w stosunkach międzynarodowychnazwa rządu Państwa-Miasta Watykan”. Zob.: http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3979906.

Rys. 1. Podmioty prawa międzynarodowego. Źródło: opracowanie własne na podstawie R. Zende-rowski, Vademecum – stosunki międzynarodowe, Wrocław 2005, s. 114-115

Wynikają one z faktu, że Stolica Apostolska stanowi niejako zarząd Kościoła,który opierając się na przekazach Pisma Świętego i Tradycji, swój początek i teo-logiczne uzasadnienie wywodzi z działalności w Rzymie św. Piotra – dzierżące-go prymat wśród Apostołów i symbolizującego jedność Kościoła – zarównobiskupów, jak i wiernych10. Właśnie dzięki urzędowi Biskupa Rzymu możnapowiedzieć, że połączenie Kościoła i Stolicy Apostolskiej jest nierozerwalne.Gdzie występuje jedno z nich, tam zawsze jest obecne i drugie. Papież, któremuprzysługuje „najwyższa, pełna, bezpośrednia i powszechna władza zwyczajna w Kościele”11 jest tego najlepszym wyrazicielem. „Jako Głowa Kolegium Bisku-pów, Zastępca Chrystusa i Pasterz całego Kościoła tutaj na ziemi”12 jest konty-nuatorem misji powierzonej pierwszemu z Apostołów i współczesnym odzwier-ciedleniem sentencji zapisanej przez św. Ambrożego: „Gdzie jest Piotr, tam jest i Kościół”13.

W zdefiniowaniu pojęcia Stolica Apostolska pomaga również Kodeks PrawaKanonicznego, w którym w kanonie 361 określono, że „przez Stolicę Apostolskąlub Stolicę Świętą rozumie się (…) nie tylko Biskupa Rzymskiego, lecz także (…)Sekretariat Stanu, Radę Publicznych Spraw Kościoła, jak również inne instytucjeKurii Rzymskiej”14. Powyższe rozszerzenie znaczenia terminu Stolica Apostolskao instytucje Kurii Rzymskiej należy jednak rozpatrywać w połączeniu z przepi-sem zawartym w kanonie 360. Wyjaśnia on bowiem rolę Kurii jako narzędzia,przy pomocy którego papież „załatwia sprawy Kościoła powszechnego” i która„w jego imieniu oraz jego autorytetem wykonuje zadania dla dobra i służbyKościołom”15. Tym samym Kurii Rzymskiej nie można rozdzielić od urzędupapieskiego, wobec którego pełni ona funkcje pomocnicze.

Dla niniejszego opracowania kluczowym jest jednak sposób rozumienia ter-minu Stolica Apostolska przez teoretyków prawa międzynarodowego. I tak, ana-lizując pojawiające się definicje, można stwierdzić, że przez termin ten prawomiędzynarodowe rozumie w szczególności „władzę zwierzchnią Kościoła kato-lickiego uosabianą przez Biskupa Rzymu”16. Zdaniem badaczy w swej działalno-ści Stolica Apostolska jest „ucieleśnieniem Kościoła katolickiego” lub inaczej

51

10 Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele (Lumen Gentium), nr 23. Wchodzącw źródłosłów: „stolica” wywodzi się od słowa „stolec” oznaczającego tron. W odniesieniu dobiskupa, jego tron symbolizuje siłę i władzę. W tym przypadku można to odnieść do Tronuśw. Piotra zlokalizowanego w Bazylice św. Piotra w Rzymie w miejscu, gdzie według odkryćarcheologów znajduje się miejsce pochówku Apostoła Piotra.

11 Kodeks Prawa Kanonicznego z 25 stycznia 1983 r., kan. 331.12 Ibidem, kan. 331.13 Zob. H. Witczyk (red.), Encyklopedia Chrześcijaństwa, Kielce 2000, s. 537.14 Kodeks Prawa Kanonicznego, op. cit., kan. 361. Na mocy konstytucji Pastor Bonus z 28 czerwca

1988 roku, która weszła w życie 1 marca 1989 przestała istnieć Rada Publicznych Spraw Kościoła.15 Kodeks Prawa Kanonicznego, op. cit., kan. 360.16 W. Jakubowski, Podstawowe akty ustrojowe Państwa Miasta Watykańskiego, Pułtusk – War-

szawa 2004, s. 13.

mówiąc stanowi „personifikację prawną Kościoła katolickiego”17. Niektórzyzwiązek Stolicy Apostolskiej z Kościołem opisują jako stosunek formy do mate-rii18. Tak więc również z punktu widzenia prawa międzynarodowego doświad-cza się organicznego powiązania Stolicy Apostolskiej i Kościoła katolickiego.Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że to z tego powiązania wynika siła i znaczenie Stolicy Apostolskiej na arenie międzynarodowej, gdyż to właśnie nawpływach jednej z największych wspólnot religijnych na świecie opiera sięzasięg i możliwości jej oddziaływania. Nie można jednak zapominać również o bogatej tradycji Stolicy Apostolskiej sięgającej przeszło dwóch tysięcy lat i związanych z tym historycznych atrybutach, jakie przysługują jej na płaszczyź-nie międzynarodowej. Właśnie prześledzenie tej historii pomocne jest w okre-śleniu i zrozumieniu współczesnej pozycji Stolicy Apostolskiej na gruncie prawamiędzynarodowego.

Stolica Apostolska – rys historyczny

Początki kształtowania się idei pierwszeństwa Biskupa Rzymu zauważyćmożna już na przełomie I i II wieku naszej ery. Szczególny charakter sukcesjiapostolskiej w „wielkim, starożytnym, powszechnie znanym, założonymprzez dwóch pełnych chwały apostołów Piotra i Pawła” Kościele rzymskimsprawiał, że biskupowi Rzymu przypisywano wyższy stopień godności niżinnym patriarchom, a od IV wieku zastrzeżono wyłącznie dla niego tytułpapieża (od gr. pappas, tłum. „tatuś”)19. Jego wpływy znacznie wzrosły poedykcie mediolańskim (313 rok), a umocnienia papieskiej suwerennościdopatrywać się można w działaniach Leona I Wielkiego głoszącego prymat i suwerenność Biskupa Rzymu względem pozostałych biskupów20. Wzmac-nianiu jego roli i kształtowaniu się wokół niego głównej władzy Kościołakatolickiego sprzyjały historyczne wydarzenia, w szczególności upadek Cesar-stwa Zachodniorzymskiego (476 rok) oraz kierowanie procesem ewangelizacjikolejnych ludów Europy. Jednak proces wykształcenia się wokół niego struk-tur nazwanych Stolicą Apostolską zajął bardzo długi okres czasu. Z punktuwidzenia pozycji międzynarodowej Stolicy Apostolskiej, niezwykle istotnązmianę przyniósł wiek VIII, w którym papieże zyskali władzę terytorialną w ramach struktur Państwa Kościelnego, co uczyniło z nich na przeszło tysiąclat faktycznych władców świeckich, jakkolwiek z przewagą aspektów religij-nych nad cywilnymi21. Otwarło to pierwszy z trzech zasadniczych okresówczasowych, w których większość badaczy analizuje pozycję międzynarodową

52

17 Określenie użyte przez I. Cardinale. Cyt. za: Ibidem, s. 13.18 Określenie użyte przez L. Le Fur. Cyt. za: Ibidem, s. 13. 19 H. Witczyk (red.), op. cit., s. 537.20 Ibidem, s. 537.21 Ibidem, s. 536.

Stolicy Apostolskiej22. Ich kluczowe z punktu widzenia prawa międzynarodo-wego aspekty przybliża zarysowana poniżej krótka charakterystyka:

1. Okres istnienia Państwa Kościelnego (754 – 1870)23

Państwo Kościelne (Patrimonium Sancti Petri) jako struktura państwowapodporządkowana świeckiej władzy papieża, swój początek wzięła w roku 75424,gdy papież Stefan II na mocy paktu z Quierzy otrzymał od Pepina Małego ziemiew środkowej Italii25. Od tego czasu można mówić o ukształtowaniu się docze-snej władzy papiestwa nad określonym terytorium, a używając obecnej termi-nologii prawa międzynarodowego – istnieniu podmiotu o charakterze pierwot-nym, suwerennym i pełnym. W tym świetle podmiotowość prawnomiędzyna-rodowa Stolicy Apostolskiej nie budziła wątpliwości, a ewolucja jej państwowo-ści – z punktu widzenia kształtowania się atrybutów tej podmiotowości – byłaporównywalna z historyczną ewolucją innych państw. W podobnym czasie tj. naprzełomie XV i XVI wieku, nastąpiła organizacja zawodowych placówek dyplo-matycznych26, jej przedstawiciele na równi z innymi brali udział w konferen-cjach międzynarodowych27 itp. Warto nadmienić, że rola polityczna Stolicy Apo-

53

22 Polemikę z przyjmowaniem za początek tego okresu powstania Państwa Kościelnego podejmu-je P. Bogacki uznając, że skoro podmiotowość Stolicy Apostolskiej jest niezależna od powiązańz jednostkami terytorialnymi to rozpatrywać już ją można przed powstaniem Państwa Kościel-nego, co najmniej od roku 313, a nawet wcześniej. Zob. P. Bogacki, Stolica Apostolska jakopodmiot prawa międzynarodowego, Warszawa 2009, s. 47.

23 Państwo Kościelne istniało w okresie 754 – 1870 z pewnymi przerwami. Papież tracił władzęnad nim w okresie niewoli awiniońskiej (1309 – 1377) czy też w czasie Sacco di Roma w 1527roku. Ponadto Państwo Kościelne zniknęło w czasach Napoleona w okresie 1798 – 1801 oraz1809 – 1815 (włączone do imperium francuskiego zostało odrestaurowane dopiero na Kongre-sie Wiedeńskim). Por. H. Witczyk (red.), op. cit., s. 536-537.

24 Według różnych przekazów uznawana jest data pomiędzy 754 a 756 rokiem. Pewne wątpliwo-ści budzi też określenie liczebnika przy imieniu papieża, stąd w niektórych przekazach możnaspotkać zapis: Stefan II (III). Zob. Papieży wykaz w: H. Witczyk (red.), op. cit., s. 539-541.

25 Pewne zaczątki tzw. Patrymonium św. Piotra w środkowej Italii stanowiły darowizny cesarza i możnowładców na rzecz papieża Nie było to jednak równoznaczne z kształtowaniem się jegowładzy politycznej, świeckiej. We wczesnym średniowieczu władza nad miastem Rzymemmotywowana była tzw. Donacją Konstantyna, która w świetle dzisiejszych badań uznawanajest za dokument fałszywy. Od czasu przekazania przez Pepina Małego ziem należących doLongobardów, pod władzą papieża centralizowały się terytoria środkowej Italii. Zob. H. Witczyk (red.), op. cit., s. 536-537.

26 Pod tym względem Stolicę Apostolską uznaje się za jednego z pionierów kształtowania służbdyplomatycznych we współczesnym rozumieniu. Przez wzgląd na tę niezwykle bogatą tradycjęczęsto mówi się w przypadku Stolicy Apostolskiej o najstarszej i najlepszej dyplomacji świata.Zob. G. Weigel, Boży wybór, Kraków 2006, s. 306-307; L. Ring-Eifel, Światowa potęga Watyka-nu. Polityka współczesnych papieży, Warszawa 2006, s. 19-21.

27 Por. J. L. Tauran, Presence of the Holy See in the international organizations, wykład z dnia22 kwietnia 2002, „Vatican.va”, http://www.vatican.va/roman_curia/secretariat_state/documents/rc_seg-st_doc_20020422_tauran_en.html, dostęp: 1.05.2011.

stolskiej była nawet swego czasu większa niż innych państw, szczególnie gdyuniwersalizm papieski odnosił zwycięstwa w sporach z cesarzem o prymat nadświatem (dominium mundi). Istniejące przeszło tysiąc lat państwo nie oparłosię jednak zachodzącym w Europie zmianom i w związku z wydarzeniami mają-cymi miejsce w okresie zjednoczenia Włoch przestało istnieć.

2. Okres tzw. „kwestii rzymskiej” (1870 – 1929)

Zmianę sytuacji prawnomiędzynarodowej Stolicy Apostolskiej przynosząwydarzenia z roku 1870, gdy w trakcie zjednoczenia Włoch mamy do czynie-nia z likwidacją Państwa Kościelnego i inkorporacją jego terytorium do zjed-noczonego Królestwa Włoch28. Wydana w tym czasie nota króla Włoch o nie-zależności Ojca Świętego (1870), w której zobowiązano się do poszanowaniamiędzynarodowego charakteru Stolicy Apostolskiej, a w szczególności jej dzia-łalności w sferze duchowej oraz tzw. ustawa gwarancyjna (O prerogatywachOjca Św. i Stolicy Świętej oraz o stosunkach między państwem, a Kościołem z 13 maja 1871 roku), która gwarantowała papiestwu liczne przy-wileje (z wyjątkiem suwerenności terytorialnej) i coroczną wieczystą dotację,zostały przez ówczesnego papieża odrzucone, gdyż jako akty jednostronne pró-bowały uczynić ze Stolicy Apostolskiej podmiot włoskiego prawa wewnętrz-nego29. Nie wyrażając na to zgody, papież Pius IX ogłosił się „więźniem Waty-kanu” i z formalnego punktu widzenia utrzymywał stan wojny z Włochami, cokontynuowali również następujący po nim papieże: Leon XIII, Pius X, Bene-dykt XV i Pius XI. Jednak zarówno fakt, że najwyższy piastun władzy PaństwaKościelnego pozostał na stanowisku, jak i praktyka prawa międzynarodowegosprawiły, że podmiotowość prawnomiędzynarodowa Stolicy Apostolskiejzostała utrzymana. Przesłankami, na których została ona w tym okresie opar-ta, było: utrzymanie przez nią prawa legacji (biernego i czynnego, ponadto odtego czasu wykształciła się skrupulatnie przestrzegana praktyka, że przedsta-wicielstwo innego państwa przy Stolicy Apostolskiej musi być koniecznieodrębne od przedstawicielstwa utrzymywanego przy Królestwie, a obecnieRepublice Włoch); zawieranie umów międzynarodowych (w tym okresiezawarto kilkanaście konkordatów) oraz pełnienie funkcji arbitrażu w sporachmiędzynarodowych (w tym okresie miało to miejsce przynajmniej 13 razy). Z punktu widzenia doktryny prawa międzynarodowego uznać więc można Sto-licę Apostolską w tym okresie za przykład klasycznego podmiotu nieterytorial-nego sui generis. Okres tzw. kwestii rzymskiej po prawie 60 latach zakończyłodopiero podpisanie za pontyfikatu Piusa XI Traktów Laterańskich (dokładnie 11 lutego 1929 roku).

54

28 Por. L. Ring-Eifel, op. cit., s. 5-7; W. Dobrzycki, Historia stosunków międzynarodowych 1815 –1945, Warszawa 2003, s. 57-60.

29 Por. P. Bogacki, op. cit., s. 48-49; W. Jakubowski, op. cit., s. 10-11.

3. Okres istnienia Państwa Miasta Watykańskiego (od 1929)

Z punktu widzenia prawa międzynarodowego sytuacja, która powstała powejściu w życie Traktatów Laterańskich jest również szczególna, ponieważ doStolicy Apostolskiej, która zachowała swoje prerogatywy, dołączone zostało ist-nienie Państwa Miasta Watykańskiego30 jako „projektu rekonstrukcji doczesnejwładzy papiestwa i jego pełnej suwerenności odnośnie skrawka terytorium”31.

Jako że traktaty w znaczący sposób wpłynęły na obecny status prawnomię-dzynarodowy Stolicy Apostolskiej, w tym miejscu należy przybliżyć ich najważ-niejsze postanowienia. Precyzyjnie ujmując, Traktaty Laterańskie to pojęcieoznaczające trzy umowy32 podpisane 11 lutego 1929 roku, z których kluczową w aspekcie podmiotowości prawnomiędzynarodowej jest umowa główna Stoli-cy Apostolskiej z Włochami kończąca tzw. kwestię rzymską, co jednak ciekawebez samego definiowania co ona oznaczała. Do najważniejszych postanowień tejumowy należało uznanie przez Włochy suwerenności Stolicy Apostolskiej w dziedzinie międzynarodowej, jako właściwości zgodnie z tradycją i wymoga-mi posłannictwa w świecie przynależącą do jej natury (art. 2)33. Ponadto Włochyuznały pełną własność Stolicy Apostolskiej, a także wyłączną i absolutną władzęoraz suwerenną jurysdykcję w stosunku do Watykanu, tworząc tym samym Pań-stwo Miasta Watykańskiego w specjalnych celach (art. 4). Warto więc zauważyć,że z przywołanych artykułów wynika suwerenność Biskupa Rzymu już nie tylkojako głowy Kościoła (suwerenność duchowa), ale także jako głowy państwa(suwerenność świecka, terytorialna). I, co należy podkreślić, to już z tej pierw-szej wynika niezależność i ponadpaństwowa zdolność papieża do czynnościprawnych (jako zwierzchnika Kościoła katolickiego). Zgodnie z opinią badaczy:„Suwerenność duchowa jest więc fundamentem, a suwerenność doczesna jestjej podporządkowana i ma być jej gwarantem”34.

Z innych ważnych z punktu widzenia prawa międzynarodowego postano-wień można wymienić uznanie przez Włochy biernego i czynnego prawa legacjiStolicy Apostolskiej (art. 12) oraz nadanie nieruchomościom Stolicy Apostolskiejimmunitetów przyznawanych przedstawicielstwom dyplomatycznym państwzagranicznych. Niezwykle ważnym dla praktyki funkcjonowania Stolicy Apo-stolskiej oraz Państwa Miasta Watykańskiego jest również art. 24. Zgodnie z jego

55

30 W oryginale wł. „Stato della Citta dello Vaticano”. Zob. przypis 1. 31 J. Czaja, Sytuacja prawnomiędzynarodowa Watykanu, „Życie i myśl”, 1979, nr 6, s. 50-61. 32 Traktaty Laterańskie obejmują swym znaczeniem trzy umowy, z których najważniejszą w

aspekcie prawa międzynarodowego jest umowa główna Stolicy Apostolskiej z Włochami (do której odnosi się nazwa Traktat Laterański użyta w liczbie pojedynczej). Dwie pozostałeto: układ finansowy oraz konkordat.

33 Zasadnicze postanowienia za polskim tekstem Traktatu Laterańskiego zawartym w: W. Jakubowski, op. cit., s. 105-123 (tłumaczenie opracowano na podstawie: T. Włodarczyk,Konkordaty. Zarys historii ze szczególnym uwzględnieniem XX wieku, Warszawa 1986).

34 Opinia P. Savino. Cyt. za: W. Jakubowski, op. cit., s. 12.

postanowieniami Stolica Apostolska zadeklarowała, że „będzie trzymać się z dala od doczesnych sporów”, natomiast Państwo Miasta Watykańskiegozostało uznane za „terytorium neutralne i nienaruszalne”35. To wyraźne roz-różnienie, osobno odnoszące się do Stolicy Apostolskiej oraz Watykanu, jakrównież odrębnie wyrażone przez Włochy uznanie Państwa Watykańskiego(w art. 26), daje asumpt do twierdzenia, że Stolica Apostolska i Państwo Mia-sta Watykańskiego stanowią odrębne podmioty prawa międzynarodowegopublicznego. Dokładając do tej problematyki potencjalną kwestię podmioto-wości Kościoła katolickiego, stajemy przed koniecznością przeanalizowaniaprzesłanek podmiotowości w odniesieniu do każdego z nich.

Przesłanki podmiotowości prawnomiędzynarodowej:

Kościół katolicki36

W rozumieniu prawa kanonicznego zarówno Stolicy Apostolskiej, jak i Kościołowi katolickiemu przysługuje osobowość prawna. Zgodnie z kanonem113 są one uznane za „osoby moralne z samego ustanowienia Bożego”37. Pogląd,że Stolica Apostolska i Kościół katolicki stanowią dwa odrębne podmioty w pra-wie międzynarodowym, przyjmowała doktryna przedsoborowa38. Wynikało tozwłaszcza z Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku, w którym „osobę moral-ną” rozumieć można jako prawną. Taka interpretacja nie przyjęła się jednak w doktrynie prawa międzynarodowego. Stolica Apostolska pełni bowiem wła-dzę zwierzchnią Kościoła katolickiego – jest czymś na wzór rządu dla państwa.Tymczasem prawo międzynarodowe nie przewiduje, żeby jakaś społeczność i jejnajwyższy organ mogły stanowić dwa odrębne podmioty. Stąd też podmioto-wość Kościoła katolickiego na gruncie prawa międzynarodowego została zakwe-stionowana. Wśród naukowców związanych z Kościołem pojęcie „osoby moral-nej” znalazło odniesienie do stosunków wewnątrzkościelnych. Wydaje się topotwierdzać obecnie obowiązujący Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku, w którym, choć zachowano wspomniany przepis, to jednak osobno w innymmiejscu wymieniono osoby prawne. Tym samym status „osób moralnych” prze-stał być utożsamiany z tytułem do podmiotowości prawnomiędzynarodowej,natomiast zwraca on bardziej uwagę na szczególny i wyjątkowy charakter pod-miotów, jakimi są Kościół katolicki i Stolica Apostolska – nie mające dla siebieżadnych odpowiedników.

56

35 Traktat Laterański, art. 24, [w:] W. Jakubowski, op. cit., s. 118.36 Dla zobrazowania struktury organizacyjnej Kościoła katolickiego jego ustrój przedstawiono na

rys. 2.37 Kodeks Prawa Kanonicznego, op. cit., kan. 113.38 P. Bogacki, op. cit., s. 52.

Rys. 2. Ustrój Kościoła Katolickiego. Źródło: K. Wojtaszczyk, W. Jakubowski, Społeczeństwo i poli-tyka. Podstawy nauk politycznych, Warszawa 2003, s. 362-363.

57

58

Przesłanki podmiotowości prawnomiędzynarodowej:

Stolica Apostolska39

Inaczej sprawa wygląda w przypadku Stolicy Apostolskiej. Wychodząc odopisanych wcześniej założeń oraz opierając się na zarysowanej wielowiekowejtradycji, Stolica Apostolska korzysta z podmiotowości publicznoprawnej, którajest powszechnie uznawana z powodu posiadania oraz efektywnego wykony-wania:– Prawa legacji (ius legationis)40 – czynnego, oznaczającego prawo wysyłania

przez papieża swoich przedstawicieli do innych podmiotów prawa między-narodowego oraz biernego, oznaczającego prawo przyjmowania przedstawi-cieli innych podmiotów na zasadzie wzajemności. Co szczególnie istotne,prawo to było respektowane niezależnie od suwerenności terytorialnej Sto-licy Apostolskiej. Ponadto w tym aspekcie warto wspomnieć szczególneprawo legacji przysługujące papieżowi, wynikające z kanonu 362 KodeksuPrawa Kanonicznego – legacji zewnętrznej (tradycyjnej tj. przy rządachpaństw) oraz wewnętrznej (do episkopatów i prowincji kościelnych)41,które oprócz wagi duchowej ma olbrzymią wagę polityczną dla pozycjipapieża na arenie międzynarodowej. Można jeszcze do tego dodać wyjątko-wą pozycję nuncjuszy papieskich sprawujących honorową funkcję dziekanakorpusu dyplomatycznego. Głównie ma to miejsce w państwach katolic-kich, jednak nie tylko42. Ciekawym przykładem jest Unia Europejska, przyktórej to właśnie nuncjusz apostolski pełni tę rolę. Dla ukazania siły i zasię-gu oddziaływania dyplomacji papieskiej warto dodać, że obecnie StolicaApostolska utrzymuje stosunki dyplomatyczne ze 178 państwami, a także z Unią Europejską, Suwerennym Zakonem Kawalerów Maltańskich orazOrganizacją Wyzwolenia Palestyny43.

– Prawa do zawierania wielostronnych i dwustronnych umów międzynaro-dowych. Ich moc prawną uznaje Konwencja wiedeńska o prawie traktatówz 1969 roku44. Tradycyjnie sygnatariuszem umów ze strony Kościoła kato-lickiego jest Stolica Apostolska. Co jednak szczególnie ważne, sygnatariu-szem umowy może być również Państwo Miasta Watykańskiego. Nigdy jed-nak nie było takiej sytuacji, w której podpis pod umową złożyły oba te pod-mioty. Praktyka pokazuje, że Państwo Watykańskie jest sygnatariuszem

39 Dla zobrazowania struktury organizacyjnej Stolicy Apostolskiej jej ustrój przedstawiono narys. 3.

40 Więcej na ten temat: J. Sutor, Prawo dyplomatyczne i konsularne, Warszawa 2004, s. 106-108. 41 Kodeks Prawa Kanonicznego, op. cit., kan. 362.42 J. Sutor, op. cit., s. 144-145.43 Dane za: http://www.vatican.va, dostęp: 1.05.2011.44 Konwencja wiedeńska o prawie traktatów sporządzona w Wiedniu dnia 23 maja 1969 roku,

art. 3, Dz. U. z 1990 nr 74 poz. 439 z dnia 2 listopada 1990 roku.

Rys. 3. Ustrój Stolicy Apostolskiej. Źródło: K. Wojtaszczyk, W. Jakubowski, op. cit., s. 360-361.

59

60

umów o charakterze technicznym, „doczesnym”. Gdy brak wyraźnej dekla-racji, który podmiot podpisuje umowę, domniemywanym jest podpis w imieniu Stolicy Apostolskiej.

– Arbitrażu międzynarodowego. Wykonywanie przez papieża arbitrażu w sporach międzynarodowych ma bardzo długą historię, datowaną co naj-mniej od XII wieku. Formalnie zdolność do wykonywania arbitrażupotwierdził art. 24 Traktatu Laterańskiego, w którym zastrzeżono ją jakowyjątek od zasady „trzymania się z dala od doczesnych sporów” podkreśla-jąc, że opiera się ona na moralnym i duchowym autorytecie. Wykonuje onaarbitraż w sytuacji, gdy „strony prowadzące spór wspólnie zaapelują o Jejmisję pojednawczą” co, jak potwierdza praktyka, odbywać się może także nażyczenie państw niekatolickich.

– Zdolności do udziału w konferencjach międzynarodowych. Jako współ-czesne przykłady wymienić można Konferencję wiedeńską w 1961 roku czyteż Konferencję bezpieczeństwa i współpracy w latach 1973 – 1975. Natakich konferencjach Stolica Apostolska z formalnego punktu widzenia maprawo występować na równi z państwami. Na charakter jej uczestnictwawpływa jednak deklaracja neutralności wobec doczesnych sporów. Do zdol-ności udziału w konferencjach, podobnie jak i do zdolności zrzeszania się w organizacjach, poczynić należy uwagę podobną jak w przypadku zawiera-nia umów: papiescy dyplomaci mogą pełnić funkcję zarówno reprezentan-tów Stolicy Apostolskiej, jak i Państwa Miasta Watykańskiego – nigdy jed-nak nie dzieje się to równocześnie.

– Zdolności do zrzeszania się w organizacjach międzynarodowych. StolicaApostolska jest członkiem wielu organizacji międzynarodowych, np. Mię-dzynarodowej Agencji Energii Atomowej45, Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie i in. Posiada też stałych obserwatorów, np. przyOrganizacji Narodów Zjednoczonych i niektórych jej organizacjach wyspe-cjalizowanych oraz Radzie Europy i in.. Łącznie Stolica Apostolska uczestni-czy w pracach kilkudziesięciu organizacji, a w kolejnych kilku pod szyldemPaństwa Miasta Watykańskiego. Szczególnie ciekawym jest zagadnieniepozycji Stolicy Apostolskiej właśnie w ONZ, tym bardziej, że jest ono szcze-gólnie dyskutowane w ostatnich latach. Stolica Apostolska od 6 kwietnia1964 ma status „stałego obserwatora” przy ONZ (ang. Non-Member State,Permanent Observer Mission of the Holy See to the United Nations). Jed-nak w ostatnich dwóch dekadach, wykorzystując specyficzność jej podmio-towości publicznoprawnej, szczególnie nasiliła się kampania na rzeczzakwestionowania tej pozycji. Co prawda głównie wynikała ona z pobudek

45 Podpis pod statutem MAEA złożyło Państwo Miasta Watykańskiego, lecz w dokumentach raty-fikacyjnych na prośbę Watykanu zmieniono podmiot członkostwa na Stolicę Apostolską. Zob.J. Gilas, op. cit., s. 121.

61

politycznych i wychodziła od grup (m.in. holenderskich parlamentarzystówczy też amerykańskiej organizacji Catholics for a Free Choice46), które ata-kowały stanowisko Kościoła np. w kwestii praw kobiet czy też zwalczaniaAIDS. Formalnie jednak atak na pozycję Stolicy Świętej w ONZ argumento-wano walką o zniesienie jej uprzywilejowania jako jedynej wspólnoty religij-nej reprezentowanej w tej randze na forum międzynarodowym. Jednak samaakcja odniosła odwrotny od zamierzonego skutek, gdyż w kontrofensywieStolica Apostolska uzyskała liczne wyrazy wsparcia np. poprzez uchwały par-lamentarne różnych państw (np. USA) oraz apele popierające jej pozycję w ONZ. Najlepszym tego wyrazem była przyjęta poprzez aklamację rezolucjaZgromadzenia Ogólnego ONZ z 1 lipca 2004 roku wzmacniająca status StolicyApostolskiej w tej organizacji. Wyraźnie potwierdzono w niej przysługujące jejprzywileje i obowiązki – takie same jak państwom członkowskim z wyjątkiemprawa do głosowania, jednocześnie utrzymując jej status stałego obserwatorai honorując ją symboliczną pozycją „pierwszy po państwach”47. Warto nad-mienić, że na początku XXI wieku także po stronie Stolicy Apostolskiej prze-toczyła się dyskusja nad możliwością pełnego członkostwa w ONZ. Świadczy o niej wystąpienie Sekretarza Stanu dyplomacji papieskiej kard. Angelo Soda-no, który w 2002 roku zapowiedział zbadanie możliwości pełnego uczestnic-twa Stolicy Apostolskiej w ONZ48. Jednak przeprowadzone badania, choćdowiodły braku ograniczeń formalno-prawnych ukazały niekorzystne konse-kwencje, jakie wypłynęłyby z tego faktu dla charakteru uczestnictwa StolicyApostolskiej w ONZ, zwłaszcza z punktu widzenia jej neutralności i wznosze-nia się ponad doczesne spory w imię autorytetu duchowego i moralnego.

Aktywności międzynarodowej Stolicy Apostolskiej wyrażonej w powyżejopisanych atrybutach nie można oderwać jednak od misji Kościoła, którąwypełniają również jej służby dyplomatyczne. Jak wskazano w KompendiumNauki Społecznej Kościoła wydanym przez papieską Radę Iustitia et Pax,

„dyplomacja Stolicy Apostolskiej, owoc wielowiekowej i utrwalonej praktyki, jestnarzędziem działającym nie tylko na rzecz »libertas Ecclesiae«, ale również dlaobrony i popierania ludzkiej godności, a także dla porządku społecznego, opartegona wartościach sprawiedliwości, prawdy, wolności i miłości”49.

46 Obecnie organizacja nosi nazwę Catholics for Choice (CFC). Kampania nosiła nazwę „SeeChange”.

47 Organizacja Narodów Zjednoczonych, Rezolucja przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne, Uczest-nictwo Stolicy Świętej w pracach Organizacji Narodów Zjednoczonych, 16 lipca 2004.A/RES/58/314.

48 Informacje tę kard. Sodano potwierdził w wywiadzie dla włoskiego dziennika „Corriere dellaSera” opublikowanym 24 listopada 2002. Zob. W. Jakubowski, op. cit., s. 32.

49 Papieska Rada Iustitia et Pax, Kompendium Nauki Społecznej Kościoła,http://www.vatican.va/roman_curia/pontifical_councils/justpeace/documents/rc_pc_justpe-ace_doc_20060526_compendio-dott-soc_pl.html, dostęp: 1.05.2011.

62

Podmiotowość Stolicy Apostolskiej w prawie międzynarodowym jest więckolejnym z instrumentów Kościoła katolickiego do pełnienia swojej posługi i osiągania postawionych przed nim nadrzędnych celów.

Przesłanki podmiotowości prawnomiędzynarodowej Państwa

Miasta Watykańskiego50

Innym rodzajem suwerenności przysługującej Biskupowi Rzymu jest suwe-renność doczesna – całkowicie odrębna od suwerenności duchowej wynikającejz misji Kościoła katolickiego i Stolicy Apostolskiej. Konkretyzuje się ona w Pań-stwie Miasta Watykańskiego, którego celem jest zagwarantowanie Kościołowisuwerenności duchowej. Jak podkreślają badacze ma ono stanowić wyraz nieza-leżności, a nie narzędzie władzy doczesnej papieża51.

Państwo Miasta Watykańskiego, działające w oparciu o Ustawę Zasadnicząz 26 listopada 2000 oraz inne dokumenty papieskie regulujące jego prawo,posiada międzynarodową osobowość prawną, jednak różni się w istotny sposóbod innych państw: przede wszystkim swym celem, a także pewnymi cechamidla nich charakterystycznymi. Według definicji państwa, wypracowanej na kon-ferencji w Montevideo (1933), organizacja polityczna, by mogła zostać uznana zasuwerenne państwo, musi spełniać cztery warunki związane z posiadaniem:terytorium o wyraźnych granicach, ludności stale zamieszkującej owe teryto-rium, najwyższej władzy sprawującej skuteczną kontrolę nad tym terytorium i ludnością (suwerenność wewnętrzna) oraz zdolności utrzymywania stosun-ków z innymi państwami (suwerenność zewnętrzna)52. Odnosząc to do PaństwaMiasta Watykańskiego, uznać można, że posiada ono symboliczne, ale wyraźnieokreślone terytorium o powierzchni 44 ha (stąd uznawane jest za najmniejszepaństwo świata). Najwięcej kontrowersji budzi jednak kryterium ludności: nieistnieje bowiem pojęcie „narodowości watykańskiej”, a obywatelstwo ma cha-rakter jedynie czasowy i nabywają je osoby posiadające stałe miejsce zamieszka-nia w tym państwie (obywatele rezydujący – obecnie około 800 osób) oraz lega-ci i pracownicy placówek dyplomatycznych Stolicy Apostolskiej (obywatele nie-rezydujący – około 400 osób)53. W przypadku trzeciego kryterium, Państwo Mia-sta Watykańskiego posiada suwerenną władzę, którą zgodnie z Traktatem Late-rańskim (art. 4) pełni Stolica Apostolska. Organy tej władzy określa wspomnia-na Ustawa Zasadnicza, w której określono, że pełnię władzy posiada w nim

50 Dla zobrazowania struktury organizacyjnej Państwa Miasta Watykańskiego jego ustrój przed-stawiono na rys. 4.

51 K. A. Wojtaszczyk, W .Jakubowski, Społeczeństwo i polityka. Podstawy nauk politycznych,Warszawa 2003, s. 354.

52 R. Zenderowski, op. cit., s. 134-135. O teorii państwa również w: K. A. Wojtaszczyk, Kompen-dium wiedzy o państwie współczesnym, Warszawa 2003.

53 P. Bogacki, op. cit., s. 57-59.

Rys. 4. Ustrój Państwa Miasta Watykańskiego. Źródło: K. Wojtaszczyk, W. Jakubowski, op. cit., s. 340.

63

64

papież, stąd ustrój Watykanu można zakwalifikować jako „monarchię absolut-ną”54. Podkreślić należy, że oprócz władzy najwyższej Państwo Watykańskieposiada pewne odrębne od Stolicy Apostolskiej organy (zwłaszcza władzysądowniczej). Pewne zastrzeżenia budzi również spełnianie czwartego kryte-rium, ponieważ prawo legacji powszechnie przypisuje się Stolicy Apostolskiej, a jej przedstawiciele akredytowani są przy władzach państw z tytułu reprezen-towania głowy Kościoła katolickiego, na dalszy plan przesuwając fakt reprezento-wania głowy Państwa Miasta Watykańskiego. Jednak prawo Watykanu do zawie-rania umów międzynarodowych czy też zrzeszania się w organizacjach międzyna-rodowych przemawia na korzyść spełnienia przezeń również tego kryterium.

Wyraźne różnice w stosunku do innych państw, dostrzegalne są również przy analizie celu istnienia Państwa Watykańskiego. Jest nim bowiem zagwa-rantowanie niezależności Stolicy Apostolskiej, stworzenie dla niej warunkówrzeczywistej suwerenności mającej oparcie terytorialne. Mamy więc do czynie-nia z zasadą służebnego celu państwa. Pierwszorzędną rolę przypisuje się w tymprzypadku terytorium, a nie populacji, co jest sytuacją zupełnie odmienną odwszystkich innych państw55.

Pomimo wskazanych wątpliwości, Państwo Miasta Watykańskiego jakopodmiot prawa międzynarodowego zostało zaakceptowane przez praktykęmiędzynarodową i to zarówno w formie dorozumianej (umowy międzynaro-dowe, udział w konferencjach, organizacjach międzynarodowych itp.), jak i wyraźnej m.in. przez: Włochy (art. 26 Traktatu Laterańskiego), Hiszpanię (w konkordacie z 1953 roku)56, Dominikanę (konkordat z 16 czerwca 1954roku)57 czy też Wenezuelę (konkordat z 6 marca 1964 roku)58. W praktyce reali-zowane jest też wspomniane już wcześniej prawo Państwa Watykańskiego dozrzeszania się w organizacjach międzynarodowych, co ma miejsce głównie w przypadku organizacji o charakterze technicznym. Watykan jest członkiemorganizacji międzynarodowych, zarówno międzyrządowych (m.in. ŚwiatowyZwiązek Pocztowy, Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny, Międzyna-rodowa Rada Zbożowa, Międzynarodowa Organizacja Łączności Satelitarnej,Europejska Organizacja Łączności Satelitarnej, Europejska Konferencja Admi-nistracji Pocztowych i Telekomunikacyjnych, Światowa Organizacja Własności

54 W. Jakubowski, op. cit., s. 33. Za W. Jakubowski warto zwrócić uwagę, że Biskup Rzymu jestwyłącznym suwerenem Państwa Watykańskiego, podczas gdy w przypadku Kościoła są dwapodmioty najwyższej władzy kościelnej (zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego są toBiskup Rzymu i Kolegium Biskupów).

55 Ibidem, s. 32.56 „Państwo Hiszpańskie uznaje podmiotowość prawno-międzynarodową Stolicy Świętej i Pań-

stwa Miasta Watykańskiego” (Konkordat z Hiszpanią z 27 sierpnia 1953 roku, art. 3).57 „Państwo Dominikańskie uznaje podmiotowość prawno-międzynarodową Stolicy Świętej

i Państwa Miasta Watykańskiego” (Konkordat z Dominikaną z 16 czerwca 1954 roku, art. 2).58 Zob. W. Jakubowski, op. cit., s. 16-17.

65

Intelektualnej), jak i pozarządowych (m.in. Międzynarodowa Unia Astrono-miczna, Międzynarodowy Instytut Nauk Administracyjnych)59. I choć wszyst-kie te argumenty przemawiają za uznaniem podmiotowości prawnomiędzy-narodowej Państwa Miasta Watykańskiego, z której wynika prawo do nieza-leżnego od Stolicy Apostolskiej zawierania umów międzynarodowych, uczest-nictwa w organizacjach czy też w konferencjach międzynarodowych, to jed-nak w praktyce nigdy nie zdarzyło się, by oba te podmioty były równocześniereprezentowane w tej samej organizacji lub na tej samej konferencji osobno.Wynika z tego, że Stolica Apostolska i Państwo Miasta Watykańskiego są w sposób szczególny powiązane ze sobą specyficznymi relacjami. W ostatniejczęści zostaną one przeanalizowane, gdyż również kwestia określenia relacjijakie łączą oba te podmioty wiąże się z ożywioną dyskusją badaczy prawa mię-dzynarodowego.

Relacje Stolicy Apostolskiej i Państwa Miasta Watykańskiego w doktrynie prawa międzynarodowego

Przede wszystkim zajmowane przez badaczy stanowiska można podzielićna: monistyczne i dualistyczne. Główną osią tego podziału jest fakt, czy uznająoni istnienie jednego czy dwóch podmiotów60.

Wśród autorów zajmujących stanowisko monistyczne, tj. uzasadniają-cych, że w prawie międzynarodowym Stolica Apostolska i Państwo Watykań-skie tworzą jeden podmiot, wyróżnić można najczęściej trzy podejścia. Pierw-sze z nich charakteryzuje się uznaniem wyłącznie podmiotowości StolicyApostolskiej, co jest argumentowane przez badaczy albo tym, że Watykan niespełnia z ich punktu widzenia wszystkich kryteriów uznania za państwo,albo tym, że to Stolica Apostolska na mocy Traktatu Laterańskiego stała sięjedynym podmiotem suwerenności duchowej i doczesnej, a co za tym idzie –jedynym podmiotem jednej tylko podmiotowości prawnomiędzynarodowej,natomiast Państwo Miasta Watykańskiego jest zaledwie jej przedmiotem(jego suwerenność została przez suwerenność Stolicy Apostolskiej de factowchłonięta). W przypadku drugiego z nich, pojawiającego się głównie wśródradzieckich badaczy uznaniem cieszy się tylko podmiotowość Państwa MiastaWatykańskiego, natomiast odrzuca się podmiotowość Stolicy Apostolskiej, copodpierane jest albo radykalnym rezerwowaniem statusu podmiotu prawamiędzynarodowego wyłącznie dla państw, albo kwestionowaniem jej z tytu-łu nieterytorialnego i religijnego charakteru Stolicy Apostolskiej częstowyłącznie z pobudek ideologicznych61. W ramach trzeciego podejścia badaczeprzyjmują, że Stolica Apostolska i Państwo Miasta Watykańskiego to jednoli-

59 Informacje za: http://www.vaticanstate.va, dostęp: 1.05.2011.60 Więcej na ten temat: W. Jakubowski, op. cit., s. 17-25. Por. P. Bogacki, op. cit., s. 55-57.61 P. Bogacki, op. cit., s. 55-56.

66

ta całość i tworzą one jeden podmiot tyle, że o dwoistym charakterze, co pozwa-la występować papieżowi jako głowie Kościoła lub jako głowie państwa62.

Więcej koncepcji wyróżnić można w ramach stanowiska dualistycznego tj.uznającego istnienie dwóch podmiotów, co wydaje się mocniej uargumentowa-ne zarówno przez kontekst historyczny, jak i odrębną naturę podmiotowości(doczesną Państwa Miasta Watykańskiego, duchową Stolicy Apostolskiej), a w szczególności przez analizę dokumentów międzynarodowych – wspomnia-nego już art. 24 Traktatu Laterańskiego, czy też konkordatów z Hiszpanią, Domi-nikaną i Wenezuelą, które wyraźnie uznają istnienie odrębnych podmiotówprawa międzynarodowego – Stolicy Apostolskiej i Watykanu.

Pierwszym z przykładów tego stanowiska jest koncepcja opisująca relacjępomiędzy tymi podmiotami jako wasalną63. Państwo Miasta Watykańskiegojako państwo o charakterze służebnym wobec Stolicy Apostolskiej, miałoby pełnićwobec niego rolę wasala. Jednak zasadniczym zastrzeżeniem do tej koncepcji jestproblem wpisania w nią roli papieża, który jako głowa Kościoła musiałby byćwasalem siebie samego jako głowy państwa, co wydaje się trudne do zaakcepto-wania. Pewne podobieństwo wykazują koncepcja protektoratu64, zakładająca, żeStolica Apostolska pełni rolę opiekuna wobec podporządkowanego jej PaństwaMiasta Watykańskiego czy też koncepcja beneficjum kanonicznego65. Również i one zmagają się jednak z problemem przypisywania Stolicy Apostolskiej pew-nych atrybutów państwowości oraz nieadekwatności do stanu faktycznego i sprzeczności z poszczególnymi przepisami prawnymi. Stolica Apostolska nie mamandatu protektora, tym bardziej, że to właśnie Państwo Miasta Watykańskiegojest gwarantem jej niezależności. Koncepcja beneficjum stoi z kolei w sprzeczno-ści z przepisami Kodeksu Prawa Kanonicznego i Ustawy Zasadniczej.

Bardziej złożoną koncepcję stanowi próba ujęcia powiązań między StolicąApostolską a Państwem Miasta Watykańskiego jako unii realnej66 – rzeczywi-stego związku między podmiotami, uzasadnianego posiadaniem wspólnegosuwerena, pewnych wspólnych organów i wspólnych przedstawicielstw dyplo-matycznych. Jednak również i ona napotyka na zasadnicze problemy, w postacibraku faktycznego okazania woli stron do zawarcia takiej unii czy też brakuwspólnej dla obu podmiotów konstytucji.

Jedną z najbardziej uproszczonych koncepcji jest z kolei próba określeniawzajemnych relacji Stolicy Apostolskiej i Państwa Miasta Watykańskiego jakounii personalnej67. Opiera się ona na bardzo przejrzystym założeniu, że oba pod-

62 J. Sutor, op. cit., s. 108.63 W. Jakubowski, op. cit., s. 21.64 Ibidem, s. 21-22.65 Ibidem, s. 22.66 M.in. F. Cammeo. Zob. W. Jakubowski, op. cit., s. 22-23.67 Ibidem, s. 23.

67

mioty łączy osoba wspólnego władcy jakim jest papież. Koncepcja wydaje sięwięc bardzo ciekawa, jednak to co stanowi jej silną stronę czyli klarowność jestzarazem jej największą wadą, gdyż oznacza zbytnie uproszczenie skomplikowa-nej natury relacji. Nie jest to bowiem wyłącznie połączenie dwóch podmiotówosobą wspólnego przywódcy, ale również skomplikowane powiązanie ich nainnych płaszczyznach oraz realizacja pewnej wspólnej misji poprzez działania o różnym charakterze i w różnych dziedzinach.

Warto przytoczyć jeszcze jedną koncepcję, opisującą związek pomiędzy Sto-licą Apostolską a Państwem Miasta Watykańskiego, rozwijaną zwłaszcza przezliteraturę polską. Chodzi o koncepcję „unii organicznej o charakterze unikal-nym”, która już na pierwszy rzut oka wydaje się intuicyjnie bardzo odpowiadaćrzeczywistości68. Wykorzystuje ona bowiem zarówno cechy unii personalnej(połączenie osobą papieża), realnej (połączenie niektórych organów) orazuwzględnia ich specyfikę: odrębną zdolność do działania w prawie międzynaro-dowym, podporządkowanie jednostki państwowej opartej na suwerennościdoczesnej jednostce nieterytorialnej o suwerenności duchowej. J. Czaja pod-kreśla również, że to unikalne połączenie jest strukturalnie nierozerwalne i pod-porządkowane misji Kościoła. Jednak również i ta koncepcja napotyka na kryty-kę, zwłaszcza w kontekście uznania tej struktury za nierozerwalną. Związekpomiędzy Stolicą Apostolską a Państwem Miasta Watykańskiego ma bowiemcharakter temporalny i jak pokazuje historia nie musiał on istnieć, by podmio-towość Stolicy Apostolskiej była nadal uznawana.

Wśród badaczy wyodrębnić można jeszcze koncepcje, które nie mieszczą sięw zaproponowanym podziale na stanowiska monistyczne i dualistyczne. Zupeł-nie inną drogą podążają bowiem naukowcy, którzy do rozważań nad charakte-rem relacji pomiędzy Stolicą Apostolską i Państwem Miasta Watykańskiegododają jeszcze inne podmioty. Dobrym tego przykładem jest koncepcja S. San-torio, zakładająca zlanie się trzech podmiotów (Kościół katolicki, Stolica Apo-stolska, Państwo Miasta Watykańskiego) w jeden byt69. Jednakże brak uznaniapodmiotowości prawnomiędzynarodowej Kościoła oraz mocne argumenty zaodrębnie uznawaną podmiotowością w prawie międzynarodowym dla dwóchpozostałych jednostek, poddają tę teorię w zasadniczą wątpliwość. Podobnie,znaczne zastrzeżenia budzi koncepcja polegająca na próbie oddania charakterupowiązań pomiędzy Stolica Apostolską i Państwem Miasta Watykańskiegopoprzez odwzorowanie relacji na linii organizacja międzynarodowa – państwo(na przykładzie relacji ONZ i USA jako miejsca jej głównej siedziby)70. W tymprzypadku, R. Quadri, by opisać taką relację, włącza do swoich rozważań pań-

68 Pogląd ten rozwija: J. Czaja, Prawnomiędzynarodowy status Watykanu, Warszawa 1983. Por. W. Jakubowski, op. cit., s. 23.

69 Zob. W. Jakubowski, op. cit., s. 24.70 Koncepcję taką zaprezentował R. Quadri. Zob. Ibidem, s. 24.

68

stwo włoskie. W obliczu Traktatów Laterańskich, w których Włochy zagwaran-towały całkowitą suwerenność i niezależność Stolicy Apostolskiej i PaństwaMiasta Watykańskiego, wydaje się to najsłabszym punktem tej teorii.

Zmierzając do konkluzji, należy przychylić się do stanowiska mającego znacz-ną liczbę zwolenników w prawie międzynarodowym, uznającym istnienie dwóchpodmiotów: Stolicy Apostolskiej i Państwa Miasta Watykańskiego. Jednak otwar-tą kwestią pozostaje opisanie ich wzajemnych relacji, które wynikają zarówno z historycznego, jak i teleologicznego charakteru powiązań pomiędzy nimi. Orga-niczny związek Stolicy Apostolskiej z Kościołem powoduje, że suwerenność tejpierwszej wynika z natury rzeczy i ma swoje oparcie w powszechnym prawienarodów. Z kolei związek Stolicy Apostolskiej z podmiotami suwerenności tery-torialnej (Państwo Kościelne, Państwo Miasta Watykańskiego) ma charakter histo-ryczny i, co najważniejsze, może, ale nie musi występować. Suwerenność PaństwaMiasta Watykańskiego wynika więc jedynie z prawa pozytywnego i ma charaktertemporalny. Wobec tego można zgodzić się z W. Jakubowskim, który w swej pracyprzychyla się do nazwania związku Stolicy Apostolskiej z Państwem Miasta Waty-kańskiego „unią funkcjonalną” o istotnie unikalnym charakterze71.

W konkluzji nie można jednak pominąć ujęcia podmiotowości prawno-międzynarodowej Stolicy Apostolskiej i Państwa Miasta Watykańskiego przezpryzmat ich misji. Wydaje się, że odpowiednio charakter ten oddaje podejściezaproponowane przez papieża Jana Pawła II w przemówieniu do korpusudyplomatycznego w 1995 roku:

„Stolica Apostolska uważa, że jej posługa polega na budzeniu sumień i nie ma na celu żadnych korzyści doczesnych, jako że niewielkie Państwo Watykań-skie nie jest niczym innym, jak tylko minimalnym zapleczem, którego Kościół potrze-buje, aby spełniać swoje zadania jako niezależny autorytet duchowy, uznany naforum międzynarodowym”72.

To położenie nacisku na najważniejszy cel działalności Stolicy Apostolskiejwydaje się najtrafniejszą puentą, jaką można wyciągnąć z przeprowadzonych roz-ważań nad problematyką podmiotowości Stolicy Apostolskiej i Państwa MiastaWatykańskiego w prawie międzynarodowym. Dla jej zobrazowania można jeszczeprzypomnieć przesłanie pewnej pouczającej anegdoty, które mówi, że smak winazależy od jego zawartości, a nie opakowania73. Wydaje się to nad wyraz pasujące

71 Ibidem, s. 24-25. Za W. Jakubowskim można również uznać za nie do końca ścisłe nazwaniezwiązku Stolicy Apostolskiej i Państwa Miasta Watykańskiego unią organiczną, choć intuicyj-nie wydaje się to najbliższe stanowi faktycznemu.

72 Jan Paweł II, Przemówienie do członków korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Sto-licy Apostolskiej, 9 stycznia 1995, „Opoka.org.pl”, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/przemowienia/cd1995_09011995.html, dostęp: 1.05.2011.

73 Ciekawą anegdotę na ten temat można znaleźć w: Anonymus, Zdarzyło się w Watykanie…Anegdoty o papieżach i kurii rzymskiej, Kraków 2001, s. 35.

69

do powyższego przypadku, ponieważ jakich by nie używać terminów na okre-ślenie właściwego tytulariusza podmiotowości prawnomiędzynarodowej,zawsze na pierwszym planie pozostać musi charakter misji Kościoła katolickie-go wyznaczający priorytety działalności Stolicy Apostolskiej i Państwa MiastaWatykańskiego. Sam status prawnomiędzynarodowy tych podmiotów, jakkol-wiek by go nie określić, zawsze pozostanie jedynie środkiem do osiągnięcia ichnadrzędnych celów.

Bibliografia

I. Publikacje książkoweLiteratura źródłowa

1. Jan Paweł II, Ustawa Zasadnicza Państwa Miasta Watykańskiego z dnia 26 listopadalistopada 2000 roku, [w:] Jakubowski, W, Podstawowe akty ustrojowe Państwa MiastaWatykańskiego, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Pułtusk – Warszawa 2004.

2. Traktat Laterański, [w:] Jakubowski, W, Podstawowe akty ustrojowe Państwa MiastaWatykańskiego, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Pułtusk – Warszawa 2004.

Literatura pomocnicza

Monografie i opracowania

1. Allen, JL, Wszyscy ludzie papieża. Watykan za zamkniętymi drzwiami, WydawnictwoŚwiat Książki, Warszawa 2009.

2. Anonymus, Zdarzyło się w Watykanie… Anegdoty o papieżach i kurii rzymskiej,Wydawnictwo WAM, Kraków 2001.

3. Bierzanek, R, Symonides, J, Prawo międzynarodowe publiczne, Wydawnictwo Prawni-cze LexisNexis, Warszawa 2005.

4. Bogacki, P, Stolica Apostolska jako podmiot prawa międzynarodowego, Instytut Wydaw-niczy Pax, Warszawa 2009.

5. Czaja, J, Prawnomiędzynarodowy status Watykanu, PWN, Warszawa 1983.6. Czaja, J, Stolica Apostolska wobec integracji europejskiej, Akademia Obrony Narodowej,

Warszawa 2000.7. Gilas, J, Prawo międzynarodowe, Pracownia Duszycki, Toruń 1999.8. Jakubowski, W, Podstawowe akty ustrojowe Państwa Miasta Watykańskiego, Oficyna

Wydawnicza ASPRA-JR, Pułtusk – Warszawa 2004.9. Krukowski, J, Kościół i Państwo. Podstawy relacji prawnych, Redakcja Wydawnictw

KUL, Lublin 2000.10. Ring-Eifel, L, Światowa potęga Watykanu. Polityka współczesnych papieży, Instytut

Wydawniczy Pax, Warszawa 2006.11. Sutor, J, Prawo dyplomatyczne i konsularne, Wydawnictwo Prawnicze LexisNexis, War-

szawa 2004.12. Weigel, G, Boży wybór, Wydawnictwo Znak, Kraków 2006.13. Wojtaszczyk, KA, Jakubowski, W, Społeczeństwo i polityka. Podstawy nauk politycz-

nych, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa 2003.14. Zenderowski, R, Vademecum – stosunki międzynarodowe, Wydawnictwo Atla 2, Wro-

cław 2005.

70

Prace zbiorowe

1. Piwowarski, W (red), Słownik Katolickiej Nauki Społecznej, Instytut Wydawniczy Pax,Wydawnictwo Misjonarzy Klaretynów Palabra Warszawa 1993.

2. Witczyk, H (red.), Encyklopedia Chrześcijaństwa, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2000.3. Wojtaszczyk, KA, Kompendium wiedzy o państwie współczesnym, Wydawnictwo Liber,

Warszawa 2003.

Artykuły w czasopismach naukowych

1. Czaja, J, „Sytuacja prawnomiędzynarodowa Watykanu”, Życie i myśl, Numer: 6/1979.2. Zalewski, P, „Dyplomacja w imię wartości”, Polski Przegląd Dyplomatyczny, Numer: 6

(34)/2006.

II. Publikacje elektroniczneLiteratura źródłowa

1. Kodeks Prawa Kanonicznego (Codex Iuris Canonici) z 1983 roku,http://archidiecezja.lodz.pl.

2. Papieska Rada Iustitia et Pax, Kompendium Nauki Społecznej Kościoła, http://www.vatican.va.

3. Jan Paweł II, Przemówienie do członków korpusu dyplomatycznego akredytowanegoprzy Stolicy Apostolskiej, 9 stycznia 1995, http://www.opoka.org.pl.

4. Tauran JL, Presence of the Holy See in the international organizations, Mediolan,wykład z dnia 22 kwietnia 2002, http://www.vatican.va.

5. Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele (Lumen Gentium),http://archidiecezja.lodz.pl.

Literatura pomocnicza

Artykuły internetowe

1. Krukowski, J, Konstytucyjne modele stosunków między państwem a Kościołem w Euro-pie, http://www.pan-ol.lublin.pl.

Strony internetowe

1. http://www.adherents.com 2. http://archidiecezja.lodz.pl3. http://www.catholic-hierarchy.org4. http://www.episkopat.pl5. http://www.opoka.org.pl6. http://encyklopedia.pwn.pl 7. http://www.vatican.va8. http://www.vaticanstate.va

Relacje między państwem a Kościołem w ujęciu historyczno-prawnym

DDrr MMaacciieejj SSttrruuttyyńńsskkii

Nowoczesne uregulowania relacji między państwem a Kościołem katolic-kim i innymi wspólnotami wyznaniowymi mają swój początek w XIX wieku.Europa jest wówczas areną fermentu ideologicznego. Z jednej strony mamy doczynienia z licznymi ruchami domagającymi się wolności dla narodów (przykła-dem może być Wiosna Ludów). Z drugiej zaś strony rządy wielu państw, moty-wowane po części ideologią liberalną, starają się na nowo zdefiniować zagad-nienie relacji państwa do religii i reprezentujących ją związków wyznaniowych.Przykład Włoch jest niezmiernie ciekawy, gdyż w XIX wieku miały tam miejscedwa procesy: jednoczenie ziem włoskich w jedno państwo oraz kształtowanienowego ustroju politycznego państwa w oparciu o idee liberalne. Napoleon IIIw 1862 roku wskazywał na konieczność szybkiego rozwiązania kwestii rzym-skiej. Uważał, że sprawa ta ma nie tylko charakter wewnątrz włoski, lecz ogól-noeuropejski. Inne narody i państwa śledzą ją bowiem z uwagą. Dzieje się tak,gdyż, jak stwierdzał Napoleon III:

„(...)dotyka rzeczy najbliższej sercu ludzkiemu: przekonania politycznego i religij-nego (...)”1.

Wyraźnie zostało wskazane, że sprawa wyznaniowa skomplikowała proceszjednoczenia Włoch i porozumienia z papiestwem. Problem był poważny, gdyżjednoczenie się ziem włoskich stało w sprzeczności z interesem papieża jakogłowy państwa kościelnego i było przez niego przedstawiane jako zamach nazasadę władzy, mającej legitymację sakralną. Papież Pius IX bardzo ostro kryty-kował idee i ruchy społeczno-polityczne sprzeciwiające się doczesnej władzypapieskiej. W jednej z wypowiedzi papieża możemy przeczytać, że:

„Ruchy rewolucyjne, które wybuchły w różnych państwach graniczących z papie-skim przeciw prawowitym książętom, objęły, jak płomienie pożaru, niektóre pro-

71

1 Plan Napoleona III rozwiązania kwestii rzymskiej, Paryż, dnia 20 maja 1862, La politiqueimperiale...de l'Empereur Napoleon III, Paris 1865, cyt. za: Historia prawa wyznaniowego.Wybór tekstów źródłowych, opracowanie Z. Zarzycki, Kraków 2004, s. 65.

wincje nasze (...) powstały przeciw naszej ojcowskiej władzy i żądają poddania sięrządowi, który w ostatnich latach wystąpił przeciwko nakazom i prawowitej wła-dzy Kościoła i prawom duchowieństwa. Potępiając tego rodzaju postępowanie (...)oświadczamy jednocześnie równie otwarci, że Stolica Święta potrzebuje władzyświeckiej, ażeby dla dobra religii, móc korzystać z pełną swobodą z duchowegoautorytetu; tej właśnie władzy wrogowie Kościoła chcą go pozbawić (...)”2.

Obawy Piusa IX nie były bezpodstawne. Ludność prowincji znajdujących siępod władzą papieską nie była z niej zadowolona. Poza tym, nie można zapomi-nać, że papież zdawał sobie sprawę, że ruch dążący do zjednoczenia Włoch niemoże pozostawić Rzymu poza obrębem nowego państwa. Pius IX nie akcepto-wał możliwości porozumienia z rządem włoskim, gdyż zasadniczo odrzucał ideedo jakich on się odwoływał. W pewnym skrócie można powiedzieć, że w optycepapieskiej jednoczenie Włoch stanowiło rewolucję, a wszelkie rewolucje papieżtraktował jako zamach na prawowitą władzę i jako takie ostro i zdecydowaniepotępiał3. Niechęć do doczesnej władzy papieskiej była dość wyraźna. Świadczyo tym m.in. Deklaracja Zgromadzenia Narodowego Romanii z 1859 roku, któragłosi, że:

„(...) zważywszy, że władza ta (papieska – MS) nie przywróciła swobód, lecz raczejzniszczyła wszystkie dobre urządzenia królestwa włoskiego, uciskając poddanychswych przy pomocy złej, całej Europie pod tym względem znanej, administracji (...)zważywszy wreszcie, że świecka władza papieża zarówno dziejowo jak i rzeczoworóżni się od duchowego przewodnictwa Kościoła (...) my przedstawiciele luduRomanii, oświadczamy niniejszym, w obliczu Boga, którego wzywamy, by zaświad-czył szczerość naszych zamiarów, że lud Romanii odtąd nie chce i nie uznaje świec-kiej władzy papieża”4.

Zasadniczo, papież Pius IX nie akceptował prądów intelektualnych i ruchówpolitycznych, których był świadkiem. Najdobitniejszym głosem papieskiegosprzeciwu była encyklika Quanta cura wraz z Syllabusem. W dokumencie tymznalały się wezwania do odrzucenia i potępienia kwestii związanych z nowymmodelem państwa, rozdziałem państwa od Kościoła, wolnością religijną itd.Wartości XVIII i XIX wieku zostały w Syllabusie odrzucone. Do interesującej naskwestii relacji między państwem a Kościołem odnosi się zwłaszcza punkt 55tego dokumentu, który potępia zdanie, że Kościół powinien być oddzielony odpaństwa, a państwo od Kościoła. Podobnie potraktowano zasadę, która w przy-padku konfliktu między prawem Kościoła a państwa, przyznawała rację temu

72

2 Encyklika Piusa IX w sprawie władzy świeckiej papieży, Rzym dnia 18 czerwca 1859 roku, cyt.za: Historia..., op. cit., s. 64.

3 Wrogość do rewolucji charakteryzowała wszystkich papieży; nie wnikano w ich przyczyny,m.in. Grzegorz XVI potępił powstanie listopadowe.

4 Deklaracja Zgromadzenia Narodowego Romanii o stosunku do Stolicy Apostolskiej, Bolonia,dnia 6 września 1859 roku, [w:] A. Cappi, Annali d'Italia, t. XIV, Firenze 1866, cyt. za: Histo-ria..., op. cit., s. 65.

drugiemu5. Zwolennicy zjednoczenia państwa włoskiego chcieli odnowienia nanowych zasadach relacji między władzą państwową a religijną i doczesną papie-ży. Trzeba jednak zauważyć, że po stronie zwolenników zjednoczenia nie wypra-cowano koncepcji rozwiązania powyższych kwestii (dowodem będą dyskusjejakie toczyły się po przyłączeniu Rzymu do Królestwa Włoch). Motywem prze-wodnim nowego podejścia do relacji z Kościołem były słowa wypowiedzianeprzez Camilla Cavoura 25 marca 1861 roku w Izbie Deputowanych: „Libera chie-sa in libero stato” („Wolny kościół w wolnym państwie”)6. Rok 1861 przyniósłwiele ważnych decyzji. 17 marca proklamowano Królestwo Włoch, które, jakzauważają Mirosław Nowaczyk i Zbigniew Stachowski, kontynuowało wcze-śniejszą politykę wyznaniową Królestwa Sardynii. W królestwie zdecydowanieograniczono wpływy Kościoła, m.in. zlikwidowano zakon Jezuitów oraz zakonykontemplacyjne. Likwidacja wiązała się także z konfiskatą dóbr. Rząd KrólestwaWłoch rozciągnął ustawodawstwo Piemontu na wszystkie tereny przyłączone dopaństwa7. Oczywistym było, że polityka taka doprowadzi jedynie do zaostrzeniaobustronnych stosunków. Należało zatem poszukać rozwiązania, które byłobykorzystne dla obu stron. Trzeba też jednak zauważyć, że państwo włoskie niezamierzało rezygnować ze swoich priorytetów. Nowy rozdział we wzajemnychstosunkach rozpoczął się wraz z zajęciem Rzymu przez wojska króla WiktoraEmanuela II. Oznaczało to upadek Państwa Kościelnego. Wkrótce po tym wyda-rzeniu został wydany dekret, którego zapisy odnosiły się do papieża:

„Art. 1. Rzym i prowincje rzymskie stanowią integralną część Królestwa Włoch. Art. 2. Ojciec Święty zachowa godność, nietykalność i wszystkie prerogatywy oso-biste panującego.Art. 3. Na mocy specjalnej ustawy zostaną usankcjonowane warunki, gwarantują-ce, wraz z immunitetem terytorialnym, niezależność Ojca Świętego i swobodnewykonywanie władzy duchowej przez Stolicę Apostolską”8.

73

5 Syllabus generalnie odrzucał wartości państwa liberalnego (wolność sumienia, cywilne śluby,rozwody).

6 M.Pietrzak, Prawo wyznaniowe, Warszawa 2003, s. 81. 7 Wypowiedziano konkordat z Królestwem Obojga Sycylii, M.Nowaczyk, Z.Stachowski, Konkor-

dat z Włochami, Warszawa 1989, s. 60-61. 8 Cyt. za: M. Nowaczyk, Z. Stachowski, op. cit., s. 38-39. Edykt ten był niejako przygotowaniem

do ogłoszenia właściwego prawa w postaci tzw. prawa gwarancyjnego, który głosił m.in., że:„Art. 1. Osoba Papieża jest święta i nietykalna. (...) art. 3. Rząd włoski potwierdza i uznajewewnątrz państwa królewską godność Ojca Świętego i przyznaje mu przywilej pierwszeństwa,uznany przez katolickich monarchów (...) art. 6. W razie opróżnienia tronu papieskiego żadnewładze sądowe czy polityczne nie będą mogły, pod żadnym pozorem, ograniczać osobistejwolności kardynałów. Rząd wyda zarządzenia mające na celu zapewnienie wyborczym zgroma-dzeniom kardynałów (conclave) i konsyliom ekumenicznym niczym niezmąconego przebieguobrad (...)”, Stosunek państwa włoskiego do papieża (tzw. prawo gwarancyjne). Rzym, dnia 9 marca 1871 roku, [w:] Historia prawa..., op. cit., s. 68. Zwróćmy uwagę, że można zauważyćpodkreślenie przez państwo włoskie swojej zwierzchności.

Edykt gwarantował papieżowi prawa przysługujące władcy, natomiast brakbyło przedmiotu tych uprawnień. Nie istniało bowiem Państwo Kościelne, a jego stolica, Rzym, była teraz stolicą Królestwa Włoch. W tych okolicznościachwiadomo było, że nawiązanie stosunków Królestwa ze Stolicą Apostolską niebędzie łatwe. Nowemu rozwiązaniu miały patronować wspomniane już słowaCavoura – Wolny kościół w wolnym państwie. Jednakże, jak zauważają Nowa-czyk i Stachowski, słowa te były na tyle niejednoznaczne, iż umożliwiały kilkadróg interpretacji. Stanowiska interpretacyjne można podzielić na antyklerykal-ne, neutralne oraz religijne. Środowisko antyklerykalne stało na stanowisku, żeKościół musi być podporządkowany państwu w tym sensie, że na terenie pań-stwa może obowiązywać jedynie jedno prawo, które wynika z woli narodu. Pań-stwo ma też czuwać, aby religia nie była wykorzystywana przez duchowieństwodla celów sprzecznych z interesami narodu9. Nasuwa się tu analogia z koncep-cjami powstałymi w łonie wczesnej Narodowej Demokracji, która na przełomieXIX i XX wieku lansowała koncepcję Kościoła jako instytucji narodowej.Duchowni mieli przede wszystkim mieć na uwadze, że są związani z narodempolskim i nie mogą głosić, ani czynić nic, co byłoby sprzeczne z interesem naro-du polskiego. Ideologowie wszechpolscy w wielu artykułach piętnowali postawyduchownych afirmujących politykę państw zaborczych (zwłaszcza Rosji)10. Chęćpodporządkowania Kościoła prawu państwowemu wynikała także z koncepcjipozytywizmu prawnego, który chciał państwo uczynić jedynym prawodawcą.Zwolennicy podporządkowania Kościoła państwu wykluczali myśl o współpracyKościoła z państwem, gdyż równałoby się to zgodzie na funkcjonowanie pań-stwa w państwie. Druga koncepcja regulacji relacji między państwem a Kościo-łem zakładała oddzielenie obu tych podmiotów i uznania, że w sferach swoichzainteresowań są niezależne. Niedopuszczalna jest ingerencja państwa w spra-wy kościelne i Kościoła w sprawy państwowe. Zwolennicy trzeciego rozwiązaniabyli określani mianem katolików liberalnych. Opowiadali się za współpracąpaństwa i Kościoła. W tym ujęciu Kościół był traktowany wyłącznie jako siładuchowa. Współpracować z państwem miał, według tej koncepcji, nie piusowy,wrogi światu Kościół, lecz instytucja zreformowana w duchu demokratycznym.Katolicy liberalni chcieli Kościoła odwołującego się do etosu pierwszych chrze-ścijan. Idee reformy Kościoła katolicy liberalni czerpali z myśli Antonia Rosmi-niego, Vincenza Gioberti oraz Raffaella Lambruschini. W 1848 roku AntonioRosmini opublikował pracę O pięciu plagach Świętego Kościoła (Delle cinquepiaghe della Santa Chiesa). Owymi tytułowymi plagami były: brak związku kleruz ludem, niedostateczne wykształcenie duchowieństwa, konflikty międzybiskupami, prawo władzy państwowej do nominowania biskupów oraz zależ-

74

9 Ibidem, s. 41. 10 Zob. S. Wolomirski, Archaiczne przewodnictwo, [w:] B.Grott, Religia, Kościół, Etyka w ideach

i koncepcjach prawicy polskiej. Narodowa Demokracja, Kraków 1993, s. 63-67.

75

ność dóbr kościelnych od władzy politycznej. Rosmini chciał reformy Kościoła,aby ten stał się bardziej „ewangeliczny”, prosty. Siła katolicyzmu nie miała braćsię ze związku z państwem. Był to postulat odrzucający ideę religii panującej.Podobne postulaty zgłaszał drugi z myślicieli – Gioberti. Sugerował likwidacjęświeckiej władzy papieży oraz reformę instytucji kościelnych. Jego nowatorskiepoglądy dotykały także sfery doktrynalnej – był zwolennikiem likwidacji celiba-tu. Wśród jego propozycji reform znalazł się także postulat większej obecnościświeckich w Kościele11. Zwróćmy uwagę, że dopiero po ponad stu latach, w okre-sie Soboru Watykańskiego II, Kościół hierarchiczny dostrzegł wartość laikatu.Ostatni z przywoływanych myślicieli to Lambruschini, którego koncepcja relacjimiędzy państwem a Kościołem została wyrażona w następujący sposób:

„Oto dwie drogi, na które można wkroczyć: rozdział (separazione) absolutny pań-stwa nie tylko od Kościoła, lecz także od religii oraz »odróżnienie« (distinzione)tych dwóch władz wolnych we właściwych im sferach działania, z jawnym i sta-nowczym wyznaniem, że społeczeństwo opiera się na prawie moralnym, a tymsamym na Bogu, który jest twórcą i sędzią tego prawa”12.

Ustawy regulujące wzajemne relacje między państwem a Kościołem koncen-trowały się na ograniczeniu roszczeń papieskich w zakresie sfery publicznej.Innymi słowy starały się usunąć Stolicę Apostolską ze sceny politycznej jako nie-zależny podmiot. Równocześnie sama religia rzymskokatolicka nie była atako-wana. Królestwo Włoskie, mając świadomość wielu wieków obecności Kościoław społeczeństwie włoskim, nie dążyło do zmiany tego stanu rzeczy. Z perspek-tywy Stolicy Apostolskiej wyglądało to odmiennie. Symbolem tej postawy byłouznanie się papieża Piusa IX za więźnia Watykanu i odmowa stosunków z bez-bożnym państwem. Taki stan rzeczy utrzymywał się także za kolejnych papieży.Obustronne relacje można uznać za chłodne. Dopiero rok 1929 i zawarcie Trak-tatów Laterańskich pozwoliło na zakończenie „kwestii rzymskiej”. Stolica Apo-stolska uznała, że państwo faszystowskie chce nawiązać z nią przyjazne stosun-ki. Zawarte w 1929 roku umowy odtwarzały, w zmienionej postaci, PaństwoKościelne. Wprowadzenie do traktatu głosiło, że:

„(...) w celu zapewnienia absolutnej i widocznej niezależności musi być Jej (StolicyApostolskiej - MS) zagwarantowana niezaprzeczalna suwerenność także w dziedzi-nie międzynarodowej, a stąd wynika konieczność utworzenia, pod określonymiwarunkami, Państwa Miasta Watykańskiego i przyznania tejże Stolicy Apostolskiejpełnej jego własności i wyłącznej oraz absolutnej władzy i suwerennej nad nimjurysdykcji”13.

11 M. Nowaczyk, Z. Stachowski, op. cit., s. 45-47. 12 Cyt. za: Ibidem, s. 48. Można zauważyć pewne podobieństwo do koncepcji J. Maritaina, który

także był przeciwnikiem instytucjonalnego związku Kościoła z państwem, kładąc raczej naciskna akceptację przez władze świeckie inspiracji chrześcijańskich w stanowieniu prawa.

13 Traktat Laterański, [w:] W. Jakubowski (oprac.), Podstawowe akty ustrojowe Państwa MiastaWatykańskiego, Pułtusk – Warszawa 2004, s. 105.

W ten sposób papieże na nowo stali się również władcami doczesnymi.Najistotniejsze, z punktu widzenia relacji między państwem włoskim a StolicąApostolską, było uznanie (w artykule 1), że „religia katolicka, apostolska i rzym-ska” jest religią państwową. Tym samym nastąpił powrót do rozwiązań z okre-su sprzed 1871 roku. Włochy faszystowskie zgodziły się formalnie na nie inge-rowanie w wewnętrzne sprawy Watykanu. Specyfika państwa totalnego musia-ła jednakże doprowadzić do konfliktu. Korzystne dla papiestwa zapisy konkor-datu zetknęły się z polityką faszystów. Punktami zapalnymi stały się kwestiewychowania katolickiego oraz działalność Akcji Katolickiej. Dla wszelkiegorodzaju totalitaryzmów wychowanie młodzieży stanowi zagadnienie kluczowe.Stąd władze kładły nacisk na wykształcenie lojalności młodzieży względem pań-stwa, pomijając kwestie religijne. Kolejny problem wiązał się z działalnościąAkcji Katolickiej, którą państwo traktowało jako partię polityczną (a te były zaka-zane). Wyrazem protestu Stolicy Apostolskiej przeciwko ingerencji państwa wło-skiego w sferę działalności Kościoła rzymskokatolickiego była encyklika Piusa XINon abbiamo bisogno z 29 czerwca 1931 roku14. Mimo konfliktu żadna ze stronnie zdecydowała się na wypowiedzenie konkordatu. Rząd faszystowski nie dążyłdo prześladowania Kościoła, nie widząc w tym swojego interesu. Traktat late-rański obowiązywał także po zakończeniu II wojny światowej. Obie strony jed-nakże zdawały sobie sprawę z konieczności rewizji dotychczasowych umów.Zmieniła się rzeczywistość ustrojowa Włoch. Miejsce monarchii zajęła republi-ka. Kolejną ważną zmianą była rezygnacja z zasady religii państwowej. Nowakonstytucja Republiki Włoskiej z 1947 roku w artykule 7 głosiła, że:

„Państwo i Kościół katolicki są – we własnych zakresach działania – niezależne i suwerenne. Stosunki między nimi regulowane są przez Układy laterańskie.Zmiana układów, zaakceptowana przez obie strony, nie wymaga procedury rewizjikonstytucyjnej”15.

W pewnym sensie w relacjach między Włochami a Stolicą Apostolską pano-wała pewna sytuacja zawieszenia. Z jednej strony konstytucja włoska głosiła

76

14 „Koncepcji, aby młode pokolenia należały do Państwa całkowicie i bez wyjątku, od pierwszych lataż do lat dojrzałych, katolik nie może pogodzić z nauką katolicką, podobnie, jak nie może jejpogodzić z przyrodzonym prawem rodziny. Katolik nie może pogodzić z nauką katolicką twier-dzenia, że Kościół, Papież, winni ograniczyć się do zewnętrznych praktyk religijnych (Msza św. i Sakramenty), a reszta wychowania należy całkowicie do Państwa”, Pius XI, Non abbiamo bisogno,„Opoka.org.pl”, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pius_xi/encykliki/non_abbia-mo_29061931.html, dostęp: 6.03.2011. Papież już wcześniej zauważał zbytnie dowartościowa-nie państwa w doktrynie faszystowskiej. W 1926 roku, a więc przed konkordatem, Pius XIstwierdzał, że: „(...) na nowo się szerzy owo pojęcie Społeczeństwa czy Państwa, będące w for-malnej sprzeczności z nauką katolicką, Społeczeństwa czy Państwa, które samo dla siebie mabyć ostatecznym celem (...)”, cyt. za: A. Deryng, Faszyzm a ustrój Włoch współczesnych, [w:]Amica Italia. Polscy prawnicy wobec włoskiego faszyzmu 1922 – 1939. Wybór pism, Wyborudokonał, wstępem i przypisami opatrzył Maciej Marszał, Kraków 2004, s. 326.

15 M. Nowaczyk, Z. Stachowski, op. cit., s. 96.

niezależność państwa i religii, a z drugiej – nadal obwiązywały Układy Laterań-skie. Mimo że pojawiały się próby prac nad nowym konkordatem już w latachsześćdziesiątych oraz siedemdziesiątych XX wieku, starania te zakończyły sięsukcesem dopiero w 1984 roku. Wtedy to, 18 lutego, podpisano Układ międzyStolicą Apostolską i Republiką Włoską w sprawie rewizji konkordatu laterań-skiego. Jego pierwszy artykuł głosił, że:

„Republika Włoska i Stolica Apostolska potwierdzają, że Państwo i Kościół katolic-ki są, każdy w swoim porządku niezależne i suwerenne oraz zobowiązują się dopełnego respektowania tej zasady w ich wzajemnych stosunkach i we wzajemnejwspółpracy dla promocji człowieka i dobra Kraju”16.

Równocześnie Kościół przyjął do wiadomości świecką regulację spraw mał-żeńskich, zaznaczając, że: „(...) Stolica Apostolska czuje potrzebę potwierdzenianiezmiennej doktryny katolickiej o małżeństwie (...)”17. Układ z 1984 rokuzawierał także dodatkowy protokół, szczegółowo wyliczający zmiany zapisówkonkordatu z 1929 roku. Były one motywowane przemianami ustrojowymi w państwie włoskim oraz nauką Kościoła. Nowa konstytucja Włoch została jużwspomniana. Natomiast dla Kościoła katolickiego niezwykłe znaczenie miał SobórWatykański II i przyjęte na nim dokumenty. Kościół jednoznacznie odrzuciłmodel wiązania się z państwem. W jednym z dokumentów soborowych, Dekrecieo działalności misyjnej Kościoła, znajdujemy stwierdzenie mówiące, że:

„Kościół w żadnym wypadku nie chce się wtrącać w rządy ziemskiego państwa. Nieżąda dla siebie żadnej innej prerogatywy prócz tej, aby z pomocą Bożą mógł służyćludziom miłością i wiernym posługiwaniem”18.

Kościół uznał, że korzystanie z takiego wsparcia państwa jest sprzeczne z misją ewangelizacyjną. To ważne stwierdzenie, natomiast wśród dokumentówsoborowych na czoło niewątpliwie wysuwa się deklaracja o wolności religijnej.Sobór jednoznacznie opowiedział się za nią. Dignitatis humanae głosi, że:

„Obecny Sobór Watykański oświadcza, że osoba ludzka ma prawo do wolności reli-gijnej. Tego zaś rodzaju wolność polega na tym, że wszyscy ludzie powinni byćwolni od przymusu ze strony czy to poszczególnych ludzi, czy to zbiorowisk spo-łecznych i jakiejkolwiek władzy ludzkiej, tak aby w sprawach religijnych nikogo nieprzymuszano do działania wbrew jego sumieniu (...)”19.

77

16 Układ między Stolicą Apostolską i Republiką Włoską w sprawie rewizji konkordatu laterań-skiego podpisany 18 lutego 1984, [w:] J. Krukowski, Konkordaty współczesne. Doktryna. Tek-sty (1964 – 1994), Warszawa 1995, s. 423.

17 Ibidem, s. 426-427. 18 Dekret o działalności misyjnej Kościoła 12, [w:] Sobór Watykański II. Konstytucje, dekrety,

deklaracje, Poznań 2011, s. 448. 19 Deklaracja o wolności religijnej I.2, [w:] Ibidem, s. 415. Jak ważny jest to dokument może

świadczyć fakt, że dla tradycjonalistów katolickich, zwłaszcza sedewakantystów, data podpisa-nia go przez papieża jest tożsama z końcem ortodoksyjnej nauki katolickiej.

Zauważmy, że sto lat wcześniej Pius IX uważał wolność religii za coś niedo-puszczalnego i szkodliwwgo. Sobór Watykański II wyraźnie przestawił kościelnypunkt widzenia na otaczający świat. Kościół zdecydował wpisać się w ideę i praktykę społeczeństwa pluralistycznego. Widać to dobrze w zmianie postrze-gania wzajemnych stosunków między państwem a Kościołem. DominacjaKościoła katolickiego we Włoszech spowodowała, że myśląc o zagadnieniu sto-sunków pomiędzy państwem a związkami religijnymi, myślimy przede wszyst-kim o Stolicy Apostolskiej. Jednakże na ziemiach włoskich istniały (i istnieją)także inne wspólnoty wyznaniowe. W pierwszej połowie XIX wieku zagadnie-niem relacji władzy świeckiej do religii zajął się parlament piemoncki. 18 lutego1848 roku przyznano prawa obywatelskie waldensom (choć kultu nie zalegali-zowano), a 29 marca podobna regulacja objęła Żydów20. W okresie faszystow-skim, gdy katolicyzm był religią państwową, we włoskim prawie wyznaniowymwystępowała kategoria kultów tolerowanych. Powojenna konstytucja włoska w artykule 8 ust. 3 głosiła, że stosunki pomiędzy państwem i niekatolickimizwiązkami wyznaniowymi „(...) są normowane przez ustawę na podstawie poro-zumień z ich właściwymi przedstawicielami”21. Mimo konstytucyjnego umoco-wania trybu normowania stosunków ze związkami wyznaniowymi niekatolicki-mi, proces ten nie rozpoczął się wraz z uchwaleniem nowej konstytucji. Pierw-sza ustawa pochodzi z 1984 roku. Piotr Stanisz tak tłumaczy opieszałość wło-skiego parlamentu:

„(...) trudności wynikały z tego, że analizowany przepis nie posiadał żadnych ana-logii w prawie obowiązującym wcześniej we Włoszech. Należało więc najpierw odpodstaw opracować koncepcję jego wykonania”22.

Pewne znaczenie miała także chęć strony rządowej, aby wpierw uregulo-wać relacje z największym związkiem wyznaniowym we Włoszech czyliKościołem katolickim, co nastąpiło w drodze konkordatu 18 lutego 1984 roku.Pierwsza ustawa wyznaniowa uchwalona na podstawie artykułu 8 ust. 3. doty-czyła Stołu Waldensów (Tavola Valdese). Prace nad porozumieniem z tymzwiązkiem wyznaniowym trwały od połowy lat siedemdziesiątych XX wieku.Ustawa została przyjęta 11 sierpnia 1984 roku. Kolejno nastąpiły porozumie-nia i na ich podstawie ustawy dotyczące Włoskiej Unii ChrześcijańskichKościołów Adwentystów Dnia Siódmego oraz Zgromadzeń Bożych. Ustawyuchwalono 2 grudnia 1988 roku. Lata osiemdziesiąte XX wieku przyniosły teżuregulowania prawne sytuacji Związku Włoskich Gmin Żydowskich (8 marca1989). Kolejne ustawy pochodzą z 1995 roku i odnoszą się do Włoskiej Chrze-

78

20 M. Nowaczyk, Z. Stachowski, op. cit., s. 6121 Konstytucja Republiki Włoskiej, cyt. za: P. Stanisz, Proces normowania stosunków pomiędzy

państwem a niekatolickimi związkami wyznaniowymi w trybie art. 8 ust. 3 Konstytucji Repu-bliki Włoskiej z 1947 r.,(ujęcie historyczne), „Studia z Prawa Wyznaniowego” 2006, t. 9, s. 29.

22 Ibidem, s. 31.

ścijańskiej Unii Ewangelicko-Baptystycznej (12 kwietnia) oraz Kościoła Ewange-licko-Luterańskiego (29 listopada). Warte podkreślenia jest wielorakie znaczenieporozumień i ustaw wyznaniowych we włoskim porządku prawnym. P. Staniszwskazuje, że poza oczywistym zagwarantowaniem przez państwo możliwościrealizowania potrzeb wiernych wynikających z podzielanej przez nich doktrynyreligijnej, ustawy są korzystne nie tylko dla wspólnot religijnych, ale i pojedyn-czych członków. Zagwarantowana jest wolność wyznania w aspekcie kolektyw-nym i jednostkowym. P. Stanisz podkreśla, że:

„Porozumienia zawierane ze związkami wyznaniowymi przyczyniają się wreszciedo ochrony praw jednostki przed ewentualnym autorytaryzmem władz religijnych,a więc przed przekroczeniem granic określających zakres niezależności związkówwyznaniowych”23.

Niemniej ważny przy ustawowym uregulowaniu stosunku państwa do nie-katolickich związków wyznaniowych jest ich odbiór przez społeczeństwo. Ofi-cjalne uznanie daje im swoisty mandat zaufania społecznego. Mimo to obecnasytuacja prawna części związków wyznaniowych we Włoszech nie odpowiadademokratycznym standardom. P. Stanisz podkreśla, że jedynie kilka związkówwyznaniowych, w wyniku wcześniejszych porozumień z rządem, ma pozycjęprawną porównywalną z Kościołem katolickim. Inne związki wyznaniowe sąutrzymywane, jak pisze wspomniany autor, w stanie widocznego upośledzeniaprawnego24. Stanisz takiego stanu rzeczy upatruje w obowiązywaniu prawo-dawstwa o kultach dopuszczonych.

Jak z powyższego widać proces modernizacji włoskiego prawa wyznanio-wego nie został jeszcze zakończony. Konieczne są zmiany dla zapewnieniaprawnego i faktycznego równouprawnienia związków wyznaniowych. Relacjemiędzy państwem a Kościołem we Włoszech przechodziły różne koleje losu,co było spowodowane sytuacją polityczną w danym okresie historycznym. Naprzestrzeni 150 lat mieliśmy do czynienia z próbami oddzielenia państwa i Kościoła (w okresie jednoczenia Włoch), z częściową współpracą w okresiefaszyzmu (oraz próbami dominacji państwa faszystowskiego nad Kościołem),aż do powojennego rozdziału opartego na zasadzie niezależności obu porząd-ków – świeckiego i kościelnego. Niewątpliwie na przeszłe i obecne włoskiestosunki wyznaniowe duży wpływ ma dominująca pozycja Kościoła katolic-kiego. Stąd dla spełnienia warunków współczesnego społeczeństwa demo-kratycznego w zakresie równości praw i swobód, ustawodawstwo włoskiebędzie ewoluować.

79

23 P. Stanisz, Porozumienia w sprawie regulacji stosunków między państwem i niekatolickimizwiązkami wyznaniowymi we włoskim porządku prawnym, Lublin 2007, s. 116.

24 Ibidem, s. 280.

Bibliografia

I. Publikacje książkoweLiteratura źródłowa

1. Deryng, A, Faszyzm a ustrój Włoch współczesnych, [w:] Amica Italia. Polscy prawnicywobec włoskiego faszyzmu 1922 – 1939. Wybór pism, Ośrodek Myśli Politycznej, Kra-ków 2004.

2. Encyklika Papieża św. Piusa IX do czcigodnych braci patriarchów, prymasów, arcybi-skupów i wszystkich biskupów pozostających w łasce i komunii ze Stolicą ApostolskąQuanta cura & Syllabus errorum 8 XII 1864 roku, Warszawa 2002.

3. Historia prawa wyznaniowego. Wybór tekstów źródłowych, opracowanie Z. Zarzycki,Kraków 2004.

4. Krukowski, J, Konkordaty współczesne. Doktryna. Teksty (1964 – 1994), Civitas Chri-stiana, Warszawa 1995

5. Sobór Watykański II. Konstytucje, dekrety, deklaracje, Poznań 2011.6. Traktat Laterański, [w:] Jakubowski W (oprac.), Podstawowe akty ustrojowe Państwa

Miasta Watykańskiego, Aspra-Jr, Pułtusk – Warszawa 2004.

Literatura pomocnicza

1. Nowaczyk, M, Stachowski, Z, Konkordat z Włochami, Książka i Wiedza, Warszawa 1989.2. Pietrzak, M, Prawo wyznaniowe, Lexis Nexis, Warszawa 2003.3. Stanisz, P, Porozumienia w sprawie regulacji stosunków między państwem i niekato-

lickimi związkami wyznaniowymi we włoskim porządku prawnym, Lublin 2007.4. Wolomirski, S, Archaiczne przewodnictwo, [w:] Grott, B, Religia, Kościół, etyka w ideach

i koncepcjach prawicy polskiej. Narodowa Demokracja, NOMOS, Kraków 1993.

Artykuły w czasopismach naukowych

1. Stanisz, P, Proces normowania stosunków pomiędzy państwem a niekatolickimi związ-kami wyznaniowymi w trybie art. 8 ust. 3 Konstytucji Republiki Włoskiej z 1947 r.,(uję-cie historyczne), „Studia z Prawa Wyznaniowego” 2006, t. 9.

II. Publikacje elektroniczneLiteratura źródłowa

1. Pius XI, Encyklika Non abbiamo bisogno. Do czcigodnych bracia Patriarchów, Pryma-sów, Arcybiskupów i innych Ordynariuszów utrzymujących pokój i jedność ze StolicąApostolską. O Akcji Katolickiej, „Opoka.org.pl”, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pius_xi/encykliki/non_abbiamo_29061931.html.

80

Jeśli nie państwo – to co? Zarys problematyki podmiotowości prawnomiędzynarodowej Stolicy Apostolskiej

HHaannnnaa BBaarrbbaarraa BBaannaaśś

Przedstawiany artykuł dotyczy podmiotowości prawnomiędzynarodowejStolicy Apostolskiej. Ominę jednak większość koncepcji i poglądów, które mogąbyć przedmiotem osobnego artykułu, a skupię się za to na kilku istotnych czyn-nikach, które wyróżniają Stolicę Apostolską spośród innych podmiotów prawamiędzynarodowego – albo wręcz przeciwnie, czynią ją do nich podobną (zwłasz-cza, jeśli chodzi o państwa i posiadane prze nie cechy podmiotowości).

Celowo sformułowałam w tytule artykułu pytanie: „Jeśli nie państwo – toco?”, z góry zakładając, że Stolica Apostolska nie jest państwem. PaństwoKościelne istniało bowiem do 1870 roku, kiedy to w okresie zjednoczenia Włochzostało zlikwidowane. Dopiero w 1929 roku, po zawarciu traktatów laterańskichprzez Stolicę Apostolską z Włochami (który to fakt już może dowodzić w sposóbwyraźny posiadania przez Stolicę Apostolską podmiotowości, mimo niebyciapaństwem i nieposiadania terytorium)1 powstało Państwo Miasta Watykańskie-go2, którego suwerenem stał się papież. Czy można jednak uznać, że to Stolicaotrzymała terytorium i stała się państwem?

Uważam, że nie i taki też zdaje się przeważać w doktrynie pogląd, traktują-cy Stolicę Apostolską i Państwo Watykańskie jako podmioty odrębne3, jakkol-wiek pozostające ze sobą w specyficznych relacjach – do czego będę wracać póź-niej. Zatem, aby przedstawić choć w zarysie specyfikę podmiotowości StolicyApostolskiej, podobieństwa i różnice w stosunku do podmiotowości państw (i innych podmiotów prawa międzynarodowego), muszę najpierw określić, corozumiem przez pojęcie „państwa”.

81

1 Zobacz rozważania na temat podmiotowości Stolicy Apostolskiej w momencie zawierania trakta-tów laterańskich: J. Czaja, Prawnomiędzynarodowy status Watykanu, Warszawa 1983, s. 77-80.

2 Dalej określane przeze mnie skrótowo jako Państwo Watykańskie.3 Zob. J. Crawford, The Creation of States in International Law, Oxford 2006, s. 227; J. Czaja,

op. cit, s. 77; P.Bogacki, Stolica Apostolska jako podmiot prawa międzynarodowego, Warszawa2009, s. 61.

Uniwersalna definicja państwa jako taka nie istnieje w prawie międzynaro-dowym. Używa się natomiast dość często tej ujętej na VII Konferencji Paname-rykańskiej w Montevideo4, która wymienia cztery najważniejsze elementyświadczące o byciu państwem – ludność, terytorium, rząd oraz zdolność dobycia stroną stosunków z innymi państwami5.

Czy cechy te posiada Stolica Apostolska?Wiele tak naprawdę zależy od tego, w jaki sposób postrzegamy jej związek

z Państwem Watykańskim. Istnieją bowiem koncepcje, według których StolicaApostolska i Państwo Watykańskie to tak naprawdę jeden podmiot6 – wtedy rze-czywiście można się zastanawiać, czy Stolica Apostolska nie jest jakimś niespo-tykanym rodzajem państwa (o ile oczywiście przyznajemy jej podmiotowość, bosą koncepcje jej odmawiające).

Pozostając jednak przy twierdzeniu, że są to dwa odrębne podmioty7, chcia-łabym również wykluczyć poglądy przyjmujące stosunek wasalny między Stoli-cą Apostolską a Państwem Watykańskim albo unię realną między nimi. Jaksłusznie zauważono8, tego rodzaju stosunki zachodzą między dwoma państwa-mi, podmiotami suwerennymi, gdy jedno poddaje się pod władzę drugiego lubteż łączy je osoba władcy. Tutaj owszem, papież jest zarazem głową Kościołakatolickiego, ale i suwerenem Państwa Watykańskiego, które od chwili powsta-nia nie posiadało innych władz.

Wracając jednak do cech, które charakteryzować powinny państwa – poni-żej przytoczę pewne wyliczenie i omówię je pokrótce:1. Ludność – niezaprzeczalnie Stolica Apostolska takową posiada, jeśli przyjąć,

że tworzą ją wierni. Skoro Stolica Apostolska – a konkretniej papież, będą-cy jej zwierzchnikiem – jest organem centralnym i reprezentuje cały Kościółkatolicki na arenie międzynarodowej, to wiernych ten Kościół tworzącychmożna uznać za społeczność, która odpowiadałaby ludności państwa. Innąsprawą pozostaje kwestia ewentualnego obywatelstwa – można o nimmówić jedynie w odniesieniu do Państwa Watykańskiego, ale i w nim ma ono

82

4 VII Konferencja Panamerykańska w Montevideo w 1933 roku, kiedy to w konwencji paname-rykańskiej o prawach i obowiązkach państw zawarto definicję państwa. Nawet tak podstawo-wy dokument jak Karta NZ jej nie zawiera. Zob. J. Czaja, op. cit., s. 180-182.

5 Ten ostatni element ma znaczenie praktyczne w rzeczywistości jedynie w państwach amery-kańskich, w których często dochodziło do przewrotów i nie każdy rząd sprawował na tyleefektywną władzę, by być w stanie nawiązać trwałe stosunki z innymi podmiotami prawamiędzynarodowego.

6 Tzw. koncepcja monistyczna. Zob. P. Bogacki, op. cit., s. 55.7 Koncepcja dualistyczna. Ibidem; J. Crawford, op. cit., s. 227.8 Por. J. Czaja, op. cit., s. 102-103; Czaja wskazuje na nieprawidłowość stosowania analogii ze

stosunków między państwami i różnice wynikające z tego faktu, w zasadzie nie do pogodzeniaze specyficzną relacją Stolicy Apostolskiej z Państwem Miasta Watykańskiego (jak np. przypadkowość przy unii personalnej czy występowanie jako jeden podmiot w prawie międzynarodowym - przy unii realnej).

charakter raczej funkcjonalny – brak tutaj ścisłej więzi obywatela z pań-stwem, gdyż nadawane jest ono jedynie na czas pełnienia funkcji i zamieszkiwania na terenie Państwa Watykańskiego. Poprzez swojąwspólnotę wiernych Stolica Apostolska przypomina bardziej organizacjęmiędzynarodową, w dodatku pozarządową. Wierni, posiadając obywatel-stwo danego kraju, są jednocześnie członkami Kościoła i podlegają władzypapieskiej. Nie zachodzi tutaj jednak konflikt, gdyż obie suwerennościrealizują się na odrębnych płaszczyznach – duchowej (z którą wiążą siękwestie moralne, etyczne, wiary) oraz świeckiej, przynależnej państwu,gdzie ważniejszy jest czynnik materialny, fizycznej egzystencji w danymspołeczeństwie na określonym terytorium9. Z uwagi właśnie na to rozróż-nienie, bardziej właściwe dla Stolicy Apostolskiej byłoby określenie„ponadnarodowa”, gdyż narodowość – ani obywatelstwo – w żaden spo-sób nie warunkują przynależności do Kościoła. Niemniej, jak przedstawiędalej, określenie Stolicy Apostolskiej jako organizacji – nawet ponadnaro-dowej – nie jest mimo pewnych podobieństw adekwatne.

2. Terytorium – tutaj można pójść tokiem rozumowania w dwie strony: albo,że je posiada, albo wręcz przeciwnie, że nie jest podmiotem terytorialnym.Jeśli przyjąć pierwszą z możliwości – byłby to obszar całego świata, gdyżsuwerenność Stolicy Apostolskiej pojawia się tam, gdzie są wierni i duszpa-sterze. Uznaje się jednak raczej, że Stolica Apostolska jest podmiotem nie-terytorialnym, jakkolwiek sprawuje swoją władzę suwerenną nad Pań-stwem Watykańskim, które to terytorium posiada.

3. Rząd – nie ma wątpliwości, że Stolica Apostolska go posiada, w dodatkuefektywny. Na potrzeby przyjętej definicji państwa za „rząd” można uznaćkażdą władzę zwierzchnią, mającą istotny wpływ w kwestiach kierowaniapaństwem. Rolę suwerena pełni w tym przypadku papież, w dodatku jest tosuwerenność dwojakiego rodzaju – jako głowy Kościoła katolickiego i jakozwierzchnika Państwa Watykańskiego10.

4. Kwestia zdolności nawiązywania stosunków z innymi państwami zostanieopisana przy okazji kwestii zdolności do zawierania umów przez StolicęApostolską.

83

9 Nieco inaczej J. Czaja, op. cit., s. 72-73; Czaja twierdzi, że Kościół używając materialnych ele-mentów do realizacji swojej duchowej misji – takich jak budynki sakralne, miejsca kultu,majątek Kościoła etc. – wchodzi w kompetencje państwa, co – gdyby uznać podmiotowośćprawnomiędzynarodową Kościoła katolickiego – powodować mogłoby konflikt; podnosi rów-nież zarzut, że wtedy wierni byliby wyłączeni spod jurysdykcji państw. Nie zgadzam się z tymstanowiskiem, gdyż według mnie jest możliwa jednoczesna egzystencja dwóch podmiotówprawa międzynarodowego – państwa i Kościoła katolickiego, co do którego istnieje możliwośćprzyznania mu również podmiotowości. Stało się to zresztą poprzez Stolicę Apostolską.

10 Suwerenna władza Stolicy Apostolskiej nad Państwem Watykańskim powoduje, że część auto-rów odmawia uznania Państwa Watykańskiego za państwo; szerzej: J.Crawford, op. cit., s. 225.

Po krótkim omówieniu powyższych elementów składowych państwa,można zauważyć pewne podobieństwa Stolicy Apostolskiej do niego, a tymsamym nawet pokusić się o zakwalifikowanie jej do grupy państw. Niemniejjednak z uwagi na szczególną misję Kościoła i zupełnie inne cele niż te posiada-ne przez państwa, nie można skrócić sobie drogi i uznać Stolicy Apostolskiej zapaństwo bez terytorium (lub z terytorium, nieograniczonym, co byłoby jeszczebardziej problematyczne). Mimo to, Stolica Apostolska jako podmiot prawa mię-dzynarodowego posiada zarówno zdolność prawną, jak i zdolność do czynnościprawnych. A to oznacza, że może być stroną umów międzynarodowych i korzy-stać z wielu innych przymiotów.

Zawieranie umów międzynarodowych

Jak już wspomniałam, nawet w okresie tzw. „kwestii rzymskiej” (1870-1929) Stolica Apostolska zawierała umowy z państwami i słała do nich swo-ich przedstawicieli, co świadczy o tym, że państwa uznawały ją za podmiotmiędzynarodowy11. Oprócz konkordatów, które są umowami dwustronnymi,Stolica Apostolska jest stroną również umów wielostronnych, w dodatkutakich, do których przystąpienia uprawnione były tylko państwa – możnatutaj wymienić Konwencję wiedeńską o prawie traktatów z 1969 roku12 czyKonwencję wiedeńską o stosunkach dyplomatycznych13. Występuje w imie-niu Kościoła katolickiego przy tych umowach, które mają charakterpowszechny i wiążą się z misją Kościoła – np. tych dotyczących praw czło-wieka, jak np. Konwencja o prawach dziecka14. Stolica Apostolska reprezen-tuje Państwo Watykańskie jedynie w kwestiach technicznych, dotyczącychjego funkcjonowania jako państwa15.

84

11 Świadczy o tym chociażby podpisanie Traktatów Laterańskich w 1929 roku, które są umowąmiędzynarodową. Zob. też J. Crawford, op. cit., s. 226.

12 Konwencja wiedeńska o prawie traktatów z 23 maja 1969 roku, Dz. U. z 1990 roku, zał. do Nr74, poz. 439. Konwencja ta już w Preambule wskazuje na podmioty je podpisujące („Państwa –Strony”), a w art. 1 wyraźnie jest wskazane, że „konwencja ma zastosowanie do traktatówmiędzy państwami”. Wynika stąd, że jakkolwiek Stolica Apostolska państwem nie jest, na are-nie międzynarodowej jest traktowana na równi z nimi, jako podmiot pierwotny. Żadne z państw bowiem nie zgłosiło zastrzeżeń ani nie sprzeciwiło się podpisaniu przez Stolicę Apo-stolską tej konwencji.

13 Konwencja wiedeńska o stosunkach dyplomatycznych z 18 kwietnia 1961 roku, Dz.U. 1965,zał. do Nr 37, poz. 232.

14 Konwencja o prawach dziecka przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych z 20 listopada 1989 roku, Dz.U. z 1991 roku, Nr 120, poz. 526.

15 Np. kwestie poczty, telekomunikacji, transportu etc. Niemniej może ono również występowaćw swoim imieniu przy zawieraniu umów międzynarodowych odnoszących się do tych kwestii– jest np. członkiem Powszechnego Związku Pocztowego.

85

Udział w organizacjach międzynarodowych

Stolica Apostolska jest członkiem kilku wyspecjalizowanych organizacjiONZ (między innymi Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej czy Świato-wej Organizacji Własności Intelektualnej), przy których ma swoich delegatów.Mimo że nie jest państwem, może zawierać umowy międzynarodowe z organi-zacjami i do nich przystępować – na zasadach takich jak państwa (czyli podmio-ty pierwotne i suwerenne).I. Udział w konferencjach międzynarodowych. Podobnie rzecz się ma jak

z udziałem w organizacjach. Tam, gdzie Stolica Apostolska jest członkiemdanej organizacji, występuje jej delegat z prawem głosu, czynnego udziałuw obradach. Tam zaś, gdzie członkiem nie jest konieczne jest wyrażeniezgody i zaproszenie przez państwa członkowskie.

II. Rozstrzyganie sporów międzynarodowych i zdolność do prowadzenia nego-cjacji pokojowych (ius negotiationis). W przypadku tej zdolności rola Stoli-cy Apostolskiej straciła na znaczeniu w momencie, kiedy zaczęto tworzyćpowołane przez państwa organy zajmujące się arbitrażem. Dawniej domi-nował w tej dziedzinie Kościół, papież odgrywał znaczącą rolę jako arbiter w sporach między państwami, był bowiem niezależnym autorytetem i posiadał duże wpływy jako głowa Kościoła katolickiego – większość krajóweuropejskich miała bowiem władców chrześcijańskich16. W chwili obecnejsądownictwem zajmują się specjalnie ku temu powołane organy międzyna-rodowe17. Mimo to papieże interweniują i ofiarują swoją pomoc w negocja-cjach pokojowych18, kiedy tylko zachodzi taka potrzeba – aby jednak doszłodo negocjacji, potrzebna jest wola państw, a często o nią trudno.

III. Prawo legacji czynnej i biernej (ius legationis) – inaczej zdolność do działal-ności dyplomatycznej – chyba najważniejszy przejaw suwerenności. Znówwrócę do czasów tuż po likwidacji Państwa Kościelnego – stosunki dyplo-matyczne z państwami w owym okresie nie tylko nie zostały zerwane, alenawet rozwinięte i zawiązane nowe19. Paradoksalnie, poprzez utratę teryto-rium duchowa władza papieża została umocniona. Dyplomacja papieskajest dość rozbudowana, dlatego wspomnę tylko o podstawowym podziale.Stolica Apostolska wysyła przedstawicieli trojakiego rodzaju. Pierwsi z nichto delegaci apostolscy przy Kościołach lokalnych, w stosunkach wewnętrz-nych. Drugi rodzaj stanowią ci akredytowani przy rządach państwa, a trzeci

16 Zob. P. Bogacki, op. cit., s. 70-73. 17 Zaliczyć do nich można chociażby Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości.18 Papież może podejmować się mediacji z własnej inicjatywy lub na życzenie stron konfliktu;

neutralność Stolicy Apostolskiej i zdolność do podejmowania funkcji mediatora w pokojowymrozwiązywaniu sporów potwierdza art. 24 Traktatów Laterańskich z 1929 roku. Zob.: P. Bogac-ki, op. cit., s. 72.

19 Świadczy o tym praktyka tamtego okresu. Zob. J. Crawford, op. cit., s. 226; J. Czaja, op. cit., s. 58.

– przy organizacjach międzynarodowych (jeśli Stolica Apostolska do niejnależy – posyła delegata z prawem głosu, jeśli nie – stałego obserwatora,który prawa głosu nie posiada, a przy stole obrad może zasiąść na zapro-szenie i za zgodą państw)20.Jeśli idzie zaś o legację bierną, to dyplomatom akredytowanym przy StolicyApostolskiej przyznawane są takie same przywileje, jak tym akredytowanymprzy państwach. Z uwagi na małe terytorium Państwa Watykańskiego, przed-stawiciele mają swe siedziby w Rzymie, są jednak traktowani tak, jakby znaj-dowały się one na terenie Państwa Watykańskiego. Ma to tym większe zna-czenie, że zarówno Stolica Apostolska, jak i Państwo Watykańskie są neutral-ne – co może nastręczać pewnych problemów z określeniem odpowiedzial-ności państwa trzeciego za naruszenie przywilejów dyplomatycznych (miałoto miejsce podczas II Wojny Światowej, gdy Niemcy okupowali Włochy)21.

Powyżej przedstawiłam w zarysie najważniejsze kwestie dotyczące StolicyApostolskiej. Mimo że w pewnych materiach wykazuje bliskie podobieństwo doinnych podmiotów prawa międzynarodowego, to jednak nie jest żadnym z nich.Jak długo Stolica Apostolska pozostanie tytulariuszem podmiotowości Kościołakatolickiego, realizując jego misję w świecie, tak długo pozostanie podmiotemsui generis, podmiotem swojego rodzaju.

Bibliografia

Literatura źródłowa1. Konwencja wiedeńska o prawach traktatów z 23 maja 1969 roku, Dz.U. z 1990 roku, zał.

do Nr 74, poz. 439.2. Konwencja wiedeńska o stosunkach dyplomatycznych z 18 kwietnia 1961 roku, Dz.U.

1965, zał. do Nr 37, poz. 232.

Literatura pomocnicza

1. Bogacki P, Stolica Apostolska jako podmiot prawa międzynarodowego, WydawnictwoPax, Warszawa 2009.

2. Crawford J, The Creation of States in International Law, Oxford, University Press,Oxford 2006.

3. Czaja J, Prawnomiędzynarodowy status Watykanu, PWN, Warszawa 1983.

86

20 Stolica Apostolska ma stałego obserwatora np. przy ONZ; mimo, że jest członkiem kilku jegoorganizacji wyspecjalizowanych, do samego ONZ nie należy.

21 Chodzi tutaj o przypadek wydania przez Włochy ustawy gwarancyjnej, a później podpisaniaTraktatów Laterańskich (art. 12), które w swej treści zawierały zobowiązanie państwa włoskie-go do zapewnienia warunków kontynuowania pracy przedstawicielstw dyplomatycznychpaństw akredytowanych przy Watykanie (Stolicy Apostolskiej i Państwie Watykańskim) rów-nież w czasie wojny i traktowaniu tak, jakby faktycznie znajdowały się na terenie neutralnegoPaństwa Watykańskiego. Szerzej: J. Czaja, op. cit., s. 186-188.

Stosunki dyplomatyczne pomiędzy Stolicą Apostolską a Polską Rzeczypospolitą Ludową

WWiikkttoorriiaa CCeekkiieerraa

Odmienne systemy wartości Stolicy Apostolskiej i socjalistycznego pań-stwa, jakim była Polska Rzeczypospolita Ludowa, implikowały sytuację, w któ-rej interesy państwa i Kościoła nie zawsze szły w parze. Co więcej, częstowręcz wykluczały się, ponieważ z natury rzeczy nie mogły być zbieżne podżadnym względem. Komunistyczna władza postulująca rozdział Kościoła odpaństwa i dążąca do ateizacji społeczeństwa, a z drugiej strony Stolica Świętaskupiająca najwyższą władzę kościelną i pragnąca aktywnie uczestniczyć w życiu prawie 40 milionowego narodu polskiego, niejednokrotnie znajdowa-ły się po przeciwnych stronach. Ewolucja wzajemnych relacji po II wojnieświatowej i próba ich normalizacji aż do ustanowienia pełnoprawnych przed-stawicielstw dyplomatycznych była procesem trudnym i długim. Stosunkipolsko-watykańskie zajmowały (i nadal zajmują) szczególne miejsce i to co naj-mniej z kilku istotnych względów. Kościół katolicki spełniał rolę nie tylko reli-gijną, ale także polityczną. Miał istotny wpływa na ukształtowanie się nowejrzeczywistości społeczno-ustrojowej na początku lat dziewięćdziesiątych XXwieku.

Niniejsza praca ma na celu przedstawienie stosunków polsko-watykańskichod momentu zakończenia II wojny światowej aż do upadku komunizmu w Pol-sce. Uwzględnia również najważniejsze kwestie związane z relacjami państwo –Kościół, gdyż oddziaływały one, a nawet w znacznym stopniu warunkowały sto-sunki między władzami PRL a papiestwem.

W celu uporządkowania ładu pojęciowego należy uwzględnić, że nazwa Sto-lica Apostolska jest używana zamiennie z określeniem Watykan. Stolica Apo-stolska jest utożsamiana z władzą zwierzchnią papieża w Kościele rzymskokato-lickim i stanowi podmiot prawa międzynarodowego, ale także sprawuje wyłącz-ną jurysdykcję nad Watykanem, z którym jest połączona unia personalną. Trak-towanie Stolicy Apostolskiej i Watykanu, jako odmiennych podmiotów jest uza-sadnione z punktu ustrojowego, ale nie występuje wyraźnie na gruncie między-narodowym.

87

Dla zrozumienia początków historii stosunków dyplomatycznych pomiędzyStolicą Apostolską a Polską Rzeczypospolitą Ludową po drugiej wojnie świato-wej, należy cofnąć się do okresu II Rzeczypospolitej, a mianowicie do roku1925. Wówczas doszło do podpisania konkordatu, który normował stosunkimiędzy państwem a Kościołem. Miało to ogromne znaczenie zarówno w poli-tyce watykańskiej, jak i polskiej, gdyż stwarzało sytuację, w której w jednympaństwie w istocie funkcjonowały dwie suwerenne władze. Polityka konkor-datowa zapoczątkowana za pontyfikatu Benedykta XV miała również na celuprzeciwdziałanie polityce prowadzonej przez ZSRR i umocnienie wpływuKościoła w państwach będących pod wpływem radzieckim1. Z kolei dla PRLstanowiła szansę na umocnienie swej pozycji międzynarodowej, a takżepomoc Kościoła w konsolidacji społeczeństwa w obliczu kryzysowej sytuacjipolitycznej i gospodarczej.

Stosunki dyplomatyczne pomiędzy PRL a Stolicą Apostolską odzakończenia II wojny światowej do początku lat osiemdziesiątych

Na mocy układów jałtańskich z 1945 roku powołano w Polsce TymczasowyRząd Jedności Narodowej, który został uznany przez wielkie mocarstwa, ale nieprzez Stolicę Piotrową. Watykan nadal utrzymywał stosunki dyplomatyczne z rządem emigracyjnym w Londynie, a funkcję ambasadora RzeczypospolitejPolski przy Stolicy Apostolskiej wciąż pełnił Kazimierz Papee powołany jeszczew 1939 roku. Pomimo tej niekorzystnej sytuacji politycznej, watykańskimduchownym zależało na prawidłowym funkcjonowaniu administracji kościel-nej, która byłaby łącznikiem między Stolicą Apostolską a odrodzoną Polską. W tym celu papież Pius XII nadał ówczesnemu prymasowi Polski AugustowiHlondowi nadzwyczajne prawa, które obejmowały między innymi możliwośćmianowania biskupów, obsadzania diecezji, a także nadawały szereg innychuprawnień2. Na tej podstawie kardynał powołał przedstawicieli apostolskich naZiemiach Odzyskanych3, którzy mieli się zająć administracją kościelną na tymterenie. Sytuacja ta nie spotkała się z uznaniem władz komunistycznych w Pol-sce. Zarówno to wydarzenie, jak i kwestia nieuznawania przez Stolicę Apostol-ską nowej władzy w Warszawie postawiły pod znakiem zapytania dalsze obo-wiązywanie konkordatu. I tak po dwudziestu latach 12 września 1945 rokuTymczasowy Rząd Jedności Narodowej zerwał konkordat ze Stolicą Apostolską,winiąc za ten stan rzeczy wyłącznie Watykan. Oficjalny komunikat mówił:

„Rząd Polski stwierdza, że konkordat zawarty między Rzeczypospolitą Polską a Sto-licą Apostolską przestał obowiązywać w skutek jednostronnego zerwania go przez

88

1 E. J. Pałyga, Polsko-watykańskie stosunki dyplomatyczne, Warszawa 1988, s. 89-93.2 P. Raina, Cele polityki władz PRL wobec Watykanu, Warszawa 2001, s. 7-8.3 Ziemie Odzyskane zostały poddane jurysdykcji polskiej po konferencji poczdamskiej.

Stolicę Apostolską przez akty prawne zdziałane w czasie okupacji, a sprzeczne z jego postanowieniami”4.

Władze warszawskie na potwierdzenie swojej racji przywołały dwa fakty. W 1940 roku powołano na biskupa diecezji chełmińskiej niemieckiego biskupaz Gdańska Karola Marii Spletta. Uznano to za pogwałcenie artykułu 9 konkor-datu, mówiącego, że żadna część Rzeczypospolitej nie może zależeć od biskupa,którego miejsce pobytu znajduje się poza granicami państwa polskiego. Druganiezgodność z artykułem 9 odnosiła się do archidiecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej, gdzie administrator apostolski posiadał jurysdykcję tylko dlaNiemców zamieszkujących ten teren. Zgodnie z konkordatem istniał wyłączniepodział na obrzędy (łaciński, grecko-rusiński, ormiański), a nie na narody.

Stolica Apostolska nie zgodziła się z tezami przedstawionymi przez rząd Pol-skiej Rzeczypospolitej Ludowej, czemu dała wyraz w „L'Osservatore Romano”5

oraz w liście samego papieża Piusa XII do biskupów polskich z 1946 roku.Stanowisko Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej było uzasadnione

z punktu widzenia prawa międzynarodowego, które wyraźnie stwierdza, że stro-ny traktatu nie mają obowiązku respektowania swych zobowiązań, jeśli nieczyni tego druga strona. Jednakże decyzje Stolicy Apostolskiej można usprawie-dliwić tym, że tuż po rozpoczęciu II wojny światowej biskupi ordynariuszemusieli często opuszczać swoje diecezje pod naciskiem władz okupacyjnych. W ten sposób pozostawały one bez zwierzchnika. Stąd decyzja o mianowaniutymczasowych administratorów apostolskich. W przypadku biskupa WolnegoMiasta Gdańska znajdował się on najbliżej diecezji chełmińskiej i dzięki temumógł swobodnie zatroszczyć się o dobro wiernych.

Po zerwaniu stosunków dyplomatycznych Stolica Apostolska jeszcze razokreśliła swoje stanowisko, dając mu wyraz w radiu watykańskim. W audycjiwyraźnie podkreślono, że Watykan zgodnie ze swoją tradycją uznaje nowe rządywyłącznie na ich prośbę. Tak więc inicjatywa powinna wyjść nie od Kościoła,lecz od rządu warszawskiego6.

Polskie władze chciały ponownego nawiązania stosunków dyplomatycz-nych ze Stolicą Apostolską już w styczniu 1947 roku. Po wygranych wyborach doSejmu komuniści byli oskarżani o fałszowanie wyników i manipulację głosami,dlatego też poszukiwali legitymizacji swojej władzy. Dobre kontakty z Watyka-nem miały przynieść aprobatę społeczeństwa katolickiego, a także zmniejszyćwpływy hierarchii Kościoła polskiego na rzecz Stolicy Piotrowej. W tym celunowy minister spraw zagranicznych PRL Zygmunt Modzelewski mianował Ksa-werego Pruszyńskiego, dyplomatę cieszącego się zaufaniem metropolity kra-

89

4 Z. Waszkiewicz, Przyczyny zerwania konkordatu między Polską a Watykanem w 1945 roku,Toruń 1969, s. 7.

5 P. Raina, Cele..., op. cit., s. 9.6 Ibidem, s. 14.

kowskiego kardynała Sapiehy, na ministra odpowiedzialnego za prowadzenierozmów z Watykanem. Zadaniem Pruszyńskiego było ustalenie na jakich warun-kach Stolica Apostolska zgodzi się na wzajemne uznanie oraz nawiązanie sto-sunków dyplomatycznych7. Przed przystąpieniem do ściślejszych rozmów doty-czących ewentualnego konkordatu, przedstawiciel Stolicy Piotrowej Tardiniprzedstawił żądania strony watykańskiej. Domagano się przede wszystkimzapewnienia praw religijnych dla katolików polskich, zadośćuczynienia papie-żowi oraz zgody na przyjazd wizytatora apostolskiego do Polski w celu zoriento-wania się w bieżącej sytuacji politycznej i społecznej kraju. Niestety, misja Pru-szyńskiego zakończyła się fiaskiem. Było to spowodowane głównie brakiemzaufania do władz komunistycznych, jednakże jako bezpośrednią przyczynęwymienia się wizytę kardynała Sapiehy w Rzymie. Metropolita krakowski przed-stawił faktyczną sytuację katolików w Polsce i zastrzegł, że wszelkie rozmowypomiędzy rządem warszawskim a Stolicą Apostolską powinny odbywać się przyudziale episkopatu Polski.

Po zerwaniu kontaktów dyplomatycznych w 1945 roku, swobodna działal-ność Kościoła w Polsce stanęła pod znakiem zapytania. Pomimo zapewnieńrządu, komuniści prowadzili politykę mającą na celu bolszewizację społeczeń-stwa, pogrzebanie wartości chrześcijańskich i wprowadzenie ideologii marksi-stowskiej. Rozpoczęły się ataki na Kościół, usuwano nauczanie religii w szko-łach, a także zwalniano nauczycieli tego przedmiotu. Próbowano wyeliminowaćwszelkie przejawy życia religijnego. Kościół postanowił się temu przeciwstawić.Tego trudnego zadania podjął się prymas Polski Stefan Wyszyński. Dzięki temu14 kwietnia 1950 roku zawarto porozumienie między episkopatem Polski a rzą-dem PRL-u. Umowa ta zawierała szereg zasad dotyczących wolności religijnej i koegzystencji państwa i Kościoła. Najważniejszym stwierdzeniem dotyczącymsamej Stolicy Apostolskiej było uznanie przez rząd warszawski, że:

„Papież jest miarodajnym i najwyższym autorytetem Kościoła, odnosi się do sprawwiary, moralności oraz jurysdykcji kościelnej”8.

Papież ma też możliwość mianowania biskupów na Ziemiach Odzyskanych.Zawarcie porozumienia pozytywnie zaskoczyło dostojników watykańskich i przyczyniło się do poparcia polityki prymasa Wyszyńskiego wobec władzkomunistycznych przez samego papieża Piusa XII. Dawało także perspektywęstabilizacji życia religijnego Polaków, zwłaszcza na Ziemiach Odzyskanych. W niecałe dwa tygodnie od podpisania porozumienia papież mianował bisku-pów polskich we Wrocławiu, Gorzowie, Olsztynie oraz Opolu.

90

7 J. Wolny, Ostatnie lata działalności kościelnej Adama Stefana Sapiehy, Kraków 1986, s. 559-662.

8 P. Raina, Kościół w PRL: Kościół katolicki a państwo w świetle dokumentów 1945-1989,Poznań 1994, s. 232-235.

Szybko okazało się, że idea pojednania episkopatu z rządem komunistycz-nym jest możliwa jedynie na papierze. Łamanie zobowiązań przez władzę pań-stwową było na porządku dziennym. Prowadzono walkę z religią między inny-mi poprzez ograniczenie swobody kazań, rekwizycję budynków zakonnych, nie-dofinansowywanie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Porozumienie słu-żyło jedynie celom propagandowym i nie miało przełożenia na praktykę. Szyka-nowanie Kościoła w Polsce sprawiło, że perspektywa ponownego nawiązaniastosunków z najwyższą władzą w Watykanie odeszła w niepamięć. Do pogor-szenia sytuacji przyczyniły się dodatkowo serie aresztowań księży pod zarzutemdziałalności szpiegowskiej i antypaństwowej. Nazywano ich agentami watykań-skimi w Polsce. Mianowanie nowych kardynałów przez Stolicę Apostolska w 1952 roku, wśród których znalazł się również prymas Wyszyński, zostało ode-brane przez władze PRL jako akt „uznania Watykanu dla szkodliwych, godzącychw dobro narodu i państwa polskiego praktyk episkopatu”9. Według komunistówsłużyło jedynie umocnieniu pozycji Watykanu w jego antypolskiej polityce.Wyszyńskiemu odmówiono zgody na wyjazd do Rzymu, jednak kryzys sięgnąłapogeum w 1953 roku, kiedy to doszło do aresztowania prymasa Polski. Była towypadkowa procesu biskupa Kaczmarka oskarżonego o przekazywanie obcymwywiadom za pośrednictwem Watykanu informacji o całokształcie życia w Pol-sce. Na wieść o tym prymas Wyszyński wysłał list do prezesa Rady Ministrów,w którym stwierdził, że zarzut

„jakoby Stolica Apostolska, Ojciec Święty i Watykan udzielały dyrektyw politycz-nych Episkopatowi Polskiemu, nie odpowiada prawdzie”10.

Nazajutrz po przekazaniu tych słów został aresztowany. Wywołało to falęoburzenia nie tylko w Watykanie, ale także w wielu demokratycznych pań-stwach Zachodu. Reakcja papieża Piusa XII była najdobitniejsza. Nałożył on eks-komunikę na wszystkich odpowiedzialnych za aresztowania prymasa Polski,nazywając ten akt świętokradczym czynem11. Za Stefanem Wyszyńskim muremstali kardynałowie i biskupi z innych państw. Warto odnotować, że duchownize Wspólnoty Brytyjskiej ogłosili rezolucję w imieniu 58 milionów katolików, w której domagali się natychmiastowego uwolnienia prymasa Polski. Świadczy-ło to bez wątpienia o dużym autorytecie polskiego kardynała.

Przełamanie pierwszych lodów nastąpiło w momencie zmiany kierownic-twa KC PZPR w 1956 roku. Nowej władzy zależało na odbudowie stosunkówdyplomatycznych ze Stolicą Apostolską. Zwolnienie prymasa z aresztu nastąpi-ło zatem już tydzień po wyborze Władysława Gomułki na stanowisko pierwsze-go sekretarza. Od razu doszło do wymiany telegramów pomiędzy Wyszyńskim

91

9 P. Raina, Cele..., op. cit., s. 24.10 P. Raina, Kardynał Wyszyński, Warszawa 1999, s. 35.11 Ibidem, s. 105.

a papieżem, w których Pius XII dał wyraz oczekiwaniom zmiany bieżącej sytu-acji pomiędzy rządem polskim a Kościołem. Nowe władze okazały gotowość dousunięcia przeszkód, jakie występowały w poprzednim okresie realizacji zasa-dy pełnej swobody życia religijnego12. I faktycznie miało to miejsce. W krótkimczasie wydano rozporządzenia dotyczące nauki religii w szkołach, umożliwionoposługę kapłańską chorym w szpitalach, uchylono dekret z 1953 roku o obsa-dzaniu duchownych stanowisk kościelnych, a także wyrok na biskupie Kacz-marku. Nastąpił zwrot w działaniach rządu ku normalizacji stosunków z Kościołem. Sprawa wyjazdu prymasa Wyszyńskiego nie stanowiła już proble-mu, a nawet była kwestią, do której ówczesne władze przykładały sporą wagę.Odbyło się spotkanie Władysława Gomułki z prymasem przed wyjazdem Stefa-na Wyszyńskiego do Rzymu. Chodziło przede wszystkim o interesy państwowei unormowanie dalszych stosunków państwo – Kościół. Pierwszy sekretarzwystąpił również z projektem trwałego określenia tych relacji poprzez zawarciekonkordatu.

Prymas Polski spotkał się z papieżem Piusem XII dwukrotnie. Obie wizytymiały charakter prywatny. Oprócz wzajemnych słów podziękowań, życzeń bło-gosławieństwa bożego oraz modlitwy, obszernie omówiono sytuację Kościoła w Polsce. Wyszyński przedstawił papieżowi wizję Władysława Gomułki doty-czącą dalszych kontaktów ze Stolicą Apostolską i wyjaśnił polską rację stanu. O ile polityka Stefana Wyszyńskiego w stosunku do władz PRL-u była w pełniakceptowana przez papieża, o tyle kwestia konkordatu nie budziła już takiegooptymizmu Stolicy Apostolskiej. Papież stwierdził, że:

„Konkordat z rządem komunistycznym może być źle zrozumiany w innych krajach,może być zachętą do swobody komunistów. A przecież komunizm tak niszczymoralność i religijność tych narodów. Co by było gdyby Stolica Święta poszła naugodę z komunizmem”13.

Prymas próbował wyjednać u Ojca Świętego niezależnego obserwatora z ramienia Stolicy Apostolskiej, który stacjonowałby w Warszawie i informowało tym, jak sytuacja wygląda w rzeczywistości. Sam obawiał się, że może zostaćposądzony o zbytnie spoufalanie się z komunistami. Na prośbę StefanaWyszyńskiego papież odpowiedział: „Teraz dla nas obserwatorem jest Eminen-cja. Po jego cierpieniach mamy pełne zaufanie do jego osoby”14. Sprawę sto-sunków między Warszawą a Rzymem prymas poruszył również z Podsekreta-rzem Stanu mons. Tardini. Jednakże ten dał mu wyraźnie do zrozumienia, żepolska hierarchia kościelna godzi się na zbytnią współpracę z komunistami.

Po śmierci Piusa XII w 1958 roku dokonano wyboru nowego Następcy Pio-tra. Został nim Jan XXIII. Jego pontyfikat otworzył drogę do dialogu pomiędzy

92

12 P. Raina, Cele..., op. cit., s. 29.13 P. Raina, Arcybiskup Dąbrowski – rozmowy watykańskie, Warszawa 2001, s. 67.14 P. Raina, Kardynał..., op. cit., s. 52-53.

Stolicą Apostolską a Polską Rzeczypospolitą Ludową. Warto dodać, że równieżdopiero w czasie urzędowania Jana XXIII wygasła misja dyplomatyczna Kazi-mierza Papee, ambasadora II RP w Watykanie. Nie otrzymał on zaproszenia doprzedłożenia nowemu papieżowi listów uwierzytelniających. Było to poniekądrezultatem podjętej przez Stolicę Apostolską kwestii rewizji stosunków z rząda-mi emigracyjnymi. Ponadto encyklika Mater et Magistra autorstwa nowegopapieża, nawołująca do pokoju, spotkała się z pozytywnym przyjęciem na całymświecie, a nawet słowa uznania wyraził Nikita Chruszczow, który chwalił papie-ską encyklikę w moskiewskich mediach. W ten sposób doszło do odwilży w sto-sunkach watykańsko-moskiewskich, co z kolei dawało realną szansę na popra-wę stosunków polsko-watykańskich. Po śmierci Jana XXIII w 1963 roku przed-stawiciele wszystkich stałych misji dyplomatycznych PRL dostali polecenie wpi-sania się do ksiąg kondolencyjnych w nuncjaturach. Placówce w Rzymie, zewzględu na jej szczególny charakter, szef Protokołu Dyplomatycznego MSZ w Warszawie polecił wpisanie się członków korpusu dyplomatycznego do księ-gi kondolencyjnej w Kaplicy Sykstyńskiej oraz udział korpusu w nabożeństwiepogrzebowym w Bazylice św. Piotra. Co więcej, przewodniczący Rady PaństwaPolskiej Rzeczypospolitej Ludowej A. Zawadzki przesłał depeszę kondolencyjną,wyrażającą wyrazy głębokiego żalu z powodu śmierci papieża Jana XXIII.

Następcą zmarłego papieża został arcybiskup Mediolanu, który przybrałimię Paweł VI. Był zwolennikiem kontynuowania dialogu z władzami komuni-stycznymi. Idea współpracy z duchowieństwem i rządami bloku wschodniegowyrażała się w tak zwanej „wschodniej polityce”. Prowadził ją Sekretarz StanuStolicy Apostolskiej mons. Casaroli, który swoją działalność określał, jako„męczeństwo cierpliwości”15 ze względu na to, że rozmowy z władzamikomunistycznymi wymagały czasu, zręczności i nieprzeciętnych umiejętnościkonwersacyjnych. Casaroli stał się jednym z najwybitniejszych specjalistówwatykańskich i znawcą spraw kościelnych w krajach komunistycznych. Dużazasługa w tym prymasa Stefana Wyszyńskiego, który w rozmowach z Casaro-lim niejednokrotnie przedstawiał mu złożoność systemu panującego w blokusowieckim.

Władza socjalistyczna Polski zdawała sobie sprawę, że nie jest w stanie niczrobić w kwestii polepszenia kontaktów z Watykanem bez udziału prymasaWyszyńskiego. Próbowano zdobyć jego przychylność na różne sposoby. W końcupostanowiono wykorzystać do tego celu pisarza katolickiego Jerzego Zawiey-skiego, który był członkiem Rady Państwa, utrzymywał serdeczne kontakty z Władysławem Gomułką, a przy tym cieszył się zaufaniem samego Wyszyń-skiego. Zgodnie z koncepcją pierwszego sekretarza, Zawieyski miał udać się doRzymu i oznajmić papieżowi, że rząd polski jest gotów nawiązać stosunki z Watykanem, jeśli Stolica Apostolska nie ma nic przeciwko. Audiencja miała się

93

15 P. Raina, Cele..., op. cit., s. 34.

odbyć dzięki staraniom kardynała Wyszyńskiego. Tak też się stało. Podczas spo-tkania Zawieyski przedstawił papieżowi oświadczenie Gomułki, że:

„na tle naszych dążeń do pokoju rząd polski jest gotów do zawarcia układów ze Sto-licą Apostolską”16.

Papież odniósł się do prośby przychylnie, stawiając jednak warunek, żerozmowy nie mogą się toczyć bez udziału polskiego episkopatu. AudiencjaZamoyskiego u Pawła VI, chociaż nieoficjalna, była pierwszą jaką papież udzie-lił przedstawicielowi naczelnego organu władz PRL. Miała ona znaczeniedyplomatyczne. Na temat normalizacji stosunków polsko-watykańskich wypo-wiedział się niemal w tym samym czasie wicemarszałek Sejmu PRL ZenonKliszko. Jak się okazało, władze warszawskie działały na wielu płaszczyznach.Ambasadorowi w Rzymie Adamowi Willmannowi zlecono skontaktowanie sięz mons. Casarolim. Spotkanie miało miejsce w kwietniu 1965 roku w nuncja-turze apostolskiej w Rzymie i był pierwszym kontaktem Casarolego z przed-stawicielami PRL. Potwierdził on to, co Stolica Apostolska powtarzała wielo-krotnie, a mianowicie, że żadna decyzja nie może być podjęta bez wiedzy epi-skopatu i prymasa. Kolejnym etapem w normalizacji stosunków były wizytymons. Casarolego w Polsce. Pierwsza odbyła się tuż po II Soborze Watykań-skim, kolejna o charakterze informacyjnym na początku 1967 roku. Mons.Casoroli odwiedził wówczas Kraków, Warszawę, Lublin i Częstochowę, prze-prowadzając rozmowy z przedstawicielami miejscowej hierarchii kościelnej.Wszystkie te zabiegi służyły zorientowaniu się Stolicy Apostolskiej w faktycz-nej sytuacji Kościoła katolickiego w Polsce.

Już od początku 1965 roku episkopat Polski zastanawiał się nad zorganizo-waniem pielgrzymki papieża Pawła VI na Jasną Górę. Było to związane z obcho-dami Tysiąclecia Chrztu Polski przewidzianymi na 3 maja 1966 roku. W tym celuprymas Wyszyński udał się do Watykanu, aby osobiście przekonać papieża dotego pomysłu. Jednakże Stolica Apostolska była nieco sceptyczna. Obawiano się,że przyjazd głowy Kościoła katolickiego do państwa socjalistycznego zostanieodebrany, jako aprobata dla ustroju komunistycznego, a sama pielgrzymkazyska charakter bardziej polityczny niż religijny. Sprawą zainteresowali się takżeprzedstawiciele PRL. Najpierw poruszył ją ambasador Willmann na spotkaniu z Wyszyńskim w Rzymie17, a następnie Zenon Kliszko już w rozmowie z abp.Wojtyłą. Władze w kraju liczyły, że poprzez zgodę na przyjazd papieża przefor-sują swoje cele polityczne, którymi przede wszystkim było zlikwidowanie amba-sady polskiego rządu emigracyjnego przy Stolicy Apostolskiej i uznanie przezWatykan zachodnich granic Polski.

94

16 J. Żaryn, Stolica Apostolska wobec Polski i Polaków w latach 1944-1958 w świetle materiałówambasady RP przy Watykanie (wybór dokumentów), Warszawa 1998, s. 60-65.

17 P. Raina, Kardynał..., op. cit., s. 262-263.

Sytuacja skomplikowała się po „Orędziu biskupów polskich do ich nie-mieckich braci” wydanym w listopadzie 1965 roku. Spotkało się ono z gwałtow-ną reakcją władz polskich i daleko idącymi konsekwencjami. Stwierdzono, żekardynał Wyszyński wykorzystał swój ostatni pobyt w Rzymie „dla działań poli-tycznych, szkodliwych z punktu widzenia interesów PRL”18 i odmówiono muzgody na udział w uroczystościach jubileuszowych Chrztu Polski, odbywającychsię w Watykanie. Zarówno episkopat, jak i sam prymas podjęli się próby wytłu-maczenie tej trudnej sytuacji poprzez obszerne pisma skierowane do najważ-niejszych osób w państwie – premiera Józefa Cyrankiewicza i WładysławaGomułki, wyjaśniające cel powstania orędzia. Podkreślano, że zostało one napi-sane w duchu II Soboru Watykańskiego i należy je widzieć w kontekście religij-nym, a nie politycznym. Prośbę prymasa o zaproszenie papieża do Częstochowywładze PRL skwitowały następująco:

„między Watykanem a Polską Rzeczypospolitą Ludową nie ma stosunków dyplo-matycznych, a Watykan po dzień dzisiejszy uznaje za przedstawiciela Polski emi-gracyjnego samozwańca”19.

Dla władz warszawskich nie miało znaczenia, że de facto ambasada niefunkcjonuje i nie są jej powierzane żadne zadania w dziedzinie przedstawiciel-stwa20.

W końcu Stolica Apostolska postanowiła wziąć sprawy we własne ręce i zwróciła się do ambasadora Polski w Rzymie o zgodę na przyjazd papieża doPolski. Władysław Gomułka skomentował owe życzenie na publicznej manife-stacji w Poznaniu, gdzie potępił autorów orędzia i stwierdził, że pielgrzymkapapieska jest niewskazana. Odmowę uzasadniono tym, że „prymas Polski orga-nizuje społeczeństwo polskie przeciwko władzy państwowej i źle przedstawiaPolskę za granicą, zapraszając Ojca Świętego bez porozumienia z rządem”21. Sto-lica Apostolska złożyła protest przeciwko takim insynuacjom.

Aby załagodzić powstały spór, ambasador Polski spotkał się z mons. Casa-rolim. Podczas rozmowy próbował przekonać dostojnika watykańskiego o przy-jaznym nastawieniu rządu wobec Kościoła i o możliwości znalezienia wspólnejdrogi do wizyty papieża w Polsce. Rząd polski wyraził gotowość prowadzenia taj-nych rozmów, o których nie będzie wiedział nawet prymas i powołania do tego„dystyngowanej osoby”. W Watykanie przystano na propozycję władz PRL. Napośredników między Stolicą Apostolską a PRL mianowano ambasadora Włoch w Warszawie Enrico Aillaud'a oraz prezesa Stowarzyszenia Pax Bolesława Pia-seckiego. W lipcu 1966 roku z inicjatywy Zenona Kliszki do Rzymu wysłano

95

18 P. Raina, Cele..., op. cit., s. 46.19 Ibidem, s. 47.20 Ambasada ostatecznie została zlikwidowana w 1972 roku.21 P. Raina, Kardynał..., op. cit., s. 266-267.

delegację „przyjaciół Kościoła”, która miała na celu nawiązanie kontaktu z Sekre-tariatem Stanu Stolicy Apostolskiej. Jak się okazało, nie wywiązała się ze swoje-go zadania, ponieważ zastępca Sekretarza Stanu abp Dell'Acqua oświadczył, żeżadne rozmowy nie mogą zostać przeprowadzone bez zgody prymasa.

Instytucjonalizacja wzajemnych stosunków dyplomatycznychpomiędzy PRL a Stolicą Apostolską

Wszelkie rozmowy pomiędzy watykańskimi dostojnikami a przedstawicie-lami władz Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, obejmujące okres od zakończeniaII wojny światowej do początku lat siedemdziesiątych, miały na celu przetarcieszlaków do podjęcia oficjalnych kroków dyplomatycznych. Po wielokrotnychpróbach ustabilizowania stosunków PRL – Stolica Apostolska w latach wcze-śniejszych decydującym motywem do ostatecznego rozwiązania problemu stałysię wydarzenia grudniowe w 1970 roku, kiedy konieczne stało się współdziała-nie państwa i Kościoła w Polsce.

Pierwsze oficjalne rozmowy po II wojnie światowej miały miejsce w dniach 27-30 kwietnia 1971 roku. Delegacja rządu PRL składała się z kie-rownika Urzędu do Spraw Wyznań Aleksandra Skarżyńskiego oraz dyrektoraodnośnego departamentu MSZ Stanisława Staniszewskiego. Stronę watykań-ską reprezentował szef dyplomacji Stolicy Apostolskie abp A. Casaroli orazradca nuncjatury prałat Gabriel Montalvo. Przedmiotem rozmów było wielekwestii. Najważniejsze z nich to wzajemne konsultacje przy obsadzaniu sta-nowisk biskupich, likwidacja placówki dyplomatycznej rządu emigracyjnegoprzy Stolicy Apostolskiej, uznanie prawa Kościoła do nieskrępowanego wyko-nywania jurysdykcji kościelnej, prawo publicznego wykonywania kultu orazreaktywacja szkół katolickich.

Komunikaty dotyczące pierwszych oficjalnych negocjacji dyplomatycznychogłoszono równocześnie w Warszawie i w Rzymie. Podano, że nastąpiła wymia-na poglądów na tematy interesujące obie strony22 oraz zapowiedziano dalszerozmowy w przyszłości. Rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej dodał, że:

„rozmowy przebiegały w dobrej atmosferze i miały na celu przede wszystkimpoznanie wzajemnych stanowisk w odniesieniu do problemów wiążących się z normalizacją stosunków między państwem i Kościołem w Polsce”23.

Spotkanie delegacji było trudnym przedsięwzięciem, zwłaszcza dla StolicyApostolskiej, która musiała zatroszczyć się o to, aby negocjacje bezpośrednie z przedstawicielami PRL nie sprawiały wrażenia odsunięcia polskiego episkopa-tu na bok.

96

22 E.J. Pałyga, Polsko-watykańskie stosunki dyplomatyczne, Warszawa 1988, s. 275.23 Ibidem, s. 276.

Kolejnym wydarzeniem świadczącym o postępie w procesie normalizacjiwzajemnych stosunków była beatyfikacja franciszkanina Maksymiliana Kolbego w Rzymie. Po oficjalnym zaproszeniu Stolicy Apostolskiej, przedstawicielewładz PRL po raz pierwszy w historii wzięli udział w tego typu uroczystościach.Podczas mszy beatyfikacyjnej kierownik Urzędu do Spraw Wyznań PRL orazambasador PRL we Włoszech W. Chabasiński zajęli miejsca w loży honorowej w Bazylice św. Piotra. Tego samego dnia ambasada PRL w Rzymie wydała przy-jęcie z tej okazji, na którym pojawiły się najważniejsze osoby dialogu polsko-watykańskiego, a mianowicie A. Casaroli oraz kardynał Stefan Wyszyński. Naspecjalnej audiencji dla pielgrzymów papież Paweł VI odniósł się do udziałusocjalistycznego rządu w kościelnej uroczystości, mówiąc, że pragnie wyrazićszacunek dla władz cywilnych Polski, które swą obecnością uczciły beatyfikacjęojca Maksymiliana Kolbego24.

Druga tura negocjacji miała miejsce w listopadzie tego samego roku i byłakontynuowana w Warszawie. Szef dyplomacji watykańskiej po raz pierwszywystąpił w charakterze oficjalnego gościa rządu PRL, chociaż nie była to jegopierwsza wizyta. Co prawda, wzajemne kontakty nie przybrały formy zinstytu-cjonalizowanej, ale przyczyniły się do ostatecznego uregulowania administracjikościelnej na zachodnich i północnych obszarach PRL, dzięki czemu polscyzwierzchnicy tamtejszych diecezji uzyskali pełne uprawnienia kanoniczne.Ponadto, postanowiono oficjalnie zakończyć misję dyplomatyczną ambasadorarządu emigracyjnego Kazimierza Papee.

Podczas obrad Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie doszłodo pierwszego spotkania na szczeblu szefów dyplomacji obydwu stron. A. Casa-roli i minister spraw zagranicznych PRL S. Olszowski, oprócz spraw związanychstricte z konferencją, poruszyli kwestie dotyczące wzajemnych relacji. Następ-stwem tych rozmów była oficjalna wizyta Olszowskiego w Watykanie w listopa-dzie 1973 roku. Minister spraw zagranicznych PRL został przyjęty na audiencjiu Pawła VI, w której uczestniczył również ambasador PRL w Rzymie K. Sidor orazA. Casaroli. Omówiono problemy sytuacji międzynarodowej, a także z uznaniemwypowiadano się o wzajemnym wkładzie w polepszenie relacji. Zostało opubli-kowane wspólne oświadczenie, w którym stwierdzono, że:

„papież wyraził słowa szczególnej życzliwości pod adresem narodu polskiego.Minister Olszowski przedstawił najważniejsze elementy rozwoju społecznego Pol-ski oraz wysiłki państwa zmierzające do podniesienia życia narodu. Minister oce-nił z uznaniem wkład katolików polskich w dzieło budownictwa ojczyzny. Co siętyczy dalszej normalizacji stosunków między państwem a Kościołem minister pod-kreślił dobrą wolę rządu PRL w tej sprawie. Papież przyjął to oświadczenie z zado-woleniem”25.

97

24 E.J. Pałyga, Polsko-watykańskie stosunki dyplomatyczne, Warszawa 1988, s. 277.25 Komunikat o wizycie ministra spraw zagranicznych Polski, Stefana Olszowskiego

w Watykanie, [w:] A. Paczkowski, Zbiór dokumentów, Warszawa 1985.

Jednak oficjalna wizyta ministra spraw zagranicznych PRL nie skończyła sięna audiencji u papieża. Olszowski spotkał się jeszcze osobno z watykańskimSekretarzem Stanu J. Villotem oraz sekretarzem Rady do Spraw PublicznychKościołów abp. A. Casarolim.

Owa wizyta ministra spraw zagranicznych w Watykanie odbiła się szerokimechem w światowej prasie26. Brytyjskie BBC stwierdziło, że za wcześnie namówienie o nawiązaniu pełnych stosunków dyplomatycznych, ale możliwe jestutworzenie stałej misji łącznikowej Watykanu w Warszawie. W niemieckimartykule zatytułowanym Zbliżenie Polska – Watykan. Czy wkrótce stosunkidyplomatyczne? zwracano uwagę na to, że zarówno Stolica Apostolska jak i rządPRL dążą do zinstytucjonalizowania swoich kontaktów. Z kolei prasa włoska kła-dła nacisk na możliwość utworzenia delegatury apostolskiej w Warszawie, a także kwestię pielgrzymki papieża do Polski.

W 3 miesiące po wizycie polskiego szefa dyplomacji w Watykanie do Polskiprzyjechał po raz kolejny A. Casaroli, któremu towarzyszył nuncjusz apostolskiabp L. Poggi, przewodniczący Komisji Papieskiej do Spraw Środków MasowegoPrzekazu M. Deskur oraz prałat Montalvo. Podczas tej wizyty po raz pierwszy od35 lat wywieszono flagę papieską w Warszawie, a Protokół Dyplomatyczny pol-skiego MSZ zastosował formalno-państwowy ceremoniał. Po złożeniu wieńca naGrobie Nieznanego Żołnierza przystąpiono do merytorycznych rozmów w sie-dzibie ministerstwa spraw zagranicznych. Skupiono się głównie na kwestii nor-malizacji stosunków i sytuacji wyznaniowej w Polsce. Komunikat głosił, że obiestrony rozważają ustanowienie stałych kontaktów roboczych27. Po zakończeniuoficjalnej części wizyty Casaroli wraz z towarzyszącymi mu osobami pozostałjeszcze w Polsce, jako gość polskiego episkopatu, co podkreślało fakt, że żadnedecyzje nie są podejmowane bez porozumienia z prymasem Wyszyńskim.

Potrzeba pogłębienia współdziałania na rzecz odprężenia i pokojowejwspółpracy między państwami o różnych systemach doprowadziła do ustano-wienia w 1974 roku zespołów do spraw stałych kontaktów roboczych w stosun-kach rząd PRL – Stolica Apostolska. Podczas spotkania Casarolego z wicemini-strem spraw zagranicznych J. Czyrkiem w Rzymie strony ustaliły skład osobowyzespołów, status przedstawiciela rządu PRL przy Stolicy Apostolskiej oraz zakreszadań dotyczących instytucjonalizacji. Szefem Zespołu do Spraw Stałych Kon-taktów Roboczych ze Stolicą Apostolską przy Ambasadzie PRL w Rzymie ustano-wiono K. Szablewskiego w randze radcy – ministra pełnomocnego. Rozpoczął onswoja działalność dyplomatyczną w grudniu 1974 roku, jako pierwszy oficjalnyprzedstawiciel dyplomatyczny socjalistycznego państwa polskiego przy Watyka-nie. Z kolei szefem delegacji Stolicy Apostolskiej do stałych kontaktów robo-

98

26 E. J. Pałyga, op. cit., s. 281-283.27 Wspólny komunikat z rozmów polsko-watykańskich, [w:] J. Makowski, Zbiór dokumentów,

Warszawa 1985.

czych z PRL został nuncjusz apostolski do specjalnych zadań Luigi Poggi. Rozpo-czynało to nowy etap w stosunkach polsko-watykańskich i nadawało zinstytu-cjonalizowaną formę obustronnemu dialogowi. L. Poggi w czasie pełnienia swo-jej funkcji przebywał w Warszawie sporadycznie, w odróżnieniu od stale akredy-towanego w Rzymie Szablewskiego. Z pierwszą wizytą przybył w lutym 1975 roku,czyli w dwa miesiące od wyboru na stanowisko szefa zespołu. Został powitany nalotnisku przez delegację rządową w składzie dyrektora Urzędu do spraw WyznańPRL A. Merkera i wicedyrektora Protokołu Dyplomatycznego MSZ M. Stradow-skiego. Obecni byli również przedstawiciele strony kościelnej, między innymiSekretarz Konferencji Episkopatu Polski B. Dąbrowski. Następnego dnia abp Poggizostał przyjęty przez ministra spraw zagranicznych PRL, któremu wręczył oficjal-ny list od Sekretarza Stanu Stolicy Apostolskiej kardynała J. Villota. Szef delegacjiStolicy Apostolskiej do stałych kontaktów roboczych z PRL powtarzał, że misję swątraktuje, jako służbę Kościołowi w Polsce i chce ją pełnić w jedności z prymasem,Konferencją Episkopatu Polski, duchowieństwem i wiernymi.

Spotkanie I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka i papieża Pawła VI w grud-niu 1977 roku było uwieńczeniem procesu normalizacji stosunków polsko-watykańskich. W oficjalnym przemówieniu E. Gierek przedstawił zasady poli-tyki zagranicznej i wewnętrznej Polski Ludowej. Zaakcentował również, żedocenia zaangażowanie Stolicy Apostolskiej w budowę wzajemnych relacji. Z kolei papież podkreślił zainteresowanie Stolicy Apostolskiej w realizacji AktuKońcowego KBWE przez wszystkich sygnatariuszy. Paweł VI wyraził równieżnadzieję, że:

„Polska będzie pragnęła zawsze być czynnikiem pokoju oraz pomostem zbliżenia,a nie teatrem zmagań”28.

Początkowo rozmowy toczyły się na szczeblu najwyższym – pomiędzy Paw-łem VI a Edwardem Gierkiem. Później dołączyli ze strony polskiej ministerspraw zagranicznych E. Wojtaszek, a ze strony watykańskiej A. Casaroli.

Polsko-watykańskie stosunki dyplomatyczne za pontyfikatu Jana Pawła II

Rok 1978 okazał się rokiem aż trzech pontyfikatów. W kilka tygodni pośmierci Pawła VI wybrano nowego papieża – Jana Pawła I. Przewodniczący RadyPaństwa PRL w depeszy gratulacyjnej wyraził przekonanie, że nowy pontyfikat:

„sprzyjać będzie dalszemu pomyślnemu rozwojowi stosunków pomiędzy StolicąApostolską a PRL”29.

99

28 M. Wrzeszcz, Paweł VI wobec Polski i Polaków, Warszawa 1978, s. 25.29 E. J. Pałyga, op. cit., s. 306.

W uroczystości inauguracyjnej nowego papieża uczestniczyła delegacja pol-ska z zastępcą przewodniczącego Rady Państwa T.W. Młyńczakiem. Jan Paweł Izmarł w 33 dni od objęcia papieskiego urzędu.

16 października 1978 roku to dzień, który otworzył nowy rozdział w historii.Tego dnia z balkonu Bazyliki św. Piotra ogłoszono, że nowym papieżem zostałkardynał Karol Wojtyła, dotychczasowy metropolita krakowski. Wybór Polaka napapieża był szokiem nie tylko dla ówczesnych władz komunistycznych PRL, alewywołał zaskoczenie również wśród wiernych na całym świecie. Otóż Jan PawełII był pierwszym od 455 lat papieżem nie-Włochem. W ten sposób otworzył on w dziejach Kościoła listę papieży pochodzących z krajów słowiańskich.

Kiedy wieść o wyborze Jana Pawła II dotarła do Polski naród popadł w euforię. Nie można tego samego powiedzieć o rządzie PRL, który był tą wia-domością zdruzgotany. Kościół odgrywał główną rolę w walce z komunizmem,a od chwili wyboru Polaka na głowę Kościoła rzymskokatolickiego jego pozy-cja nieporównywalnie umocniła się. Wśród przywódców komunistycznych odrazu pojawił się niepokój związany z przyszłością ustroju socjalistycznego w Polsce. Edward Gierek podsumował sytuację w jednym zdaniu, mówiąc doswoich współpracowników:

„To wielkie wydarzenie dla narodu polskiego i duże komplikacje dla nas”30.

Doniosłość wydarzenia zmuszała władze PRL do oficjalnego komentarza.Zdecydowano się na wysłanie wspólnej depeszy gratulacyjnej I sekretarza KCPZPR, przewodniczącego Rady Państwa Henryka Jabłońskiego i premiera PiotraJaroszewicza, w której padły słowa „decyzja kardynalskiego konklawe sprawiaPolsce wielką satysfakcję”31. Czy faktycznie tak było? W nocy z 16 na 17 paź-dziernika rząd odbył nadzwyczajne posiedzenie w budynku KC PZPR w Warsza-wie. Atmosfera panująca podczas spotkania była daleka od entuzjazmu. Skon-sternowani przywódcy PRL snuli wizje pontyfikatu papieża Polaka. StanisławKania, odpowiedzialny za politykę wyznaniową dywagował:

„należy się spodziewać, że linia jego działania nie będzie linią wielkiej dywersji, alewielkiej moralistyki skierowanej przeciwko socjalizmowi. Podnosić się będzie wniej problem praw obywatelskich, rzekomą dyskryminację i niesprawiedliwość”32.

Finalnie, władze komunistyczne doszły do wniosku, że „ostatecznie lepszyWojtyła jako papież tam niż jako prymas tu”33. W latach 70. Karol Wojtyła zostałuznany za „jastrzębia” w episkopacie Polski. Obawiano się scenariusza, w któ-

100

30 A. Friszke, M. Zaremba, Wizyta Jana Pawła II w Polsce 1979. Dokumenty KC PZPR i MSW, Warszawa 2005, s. 333.

31 E. J. Pałyga, op. cit., s. 307.32 A. Friszke, M. Zaremba, op. cit., s. 334.33 Ibidem, s. 338.

rym kolejnym prymasem miałby zostać charyzmatyczny kardynał na miarę Ste-fana Wyszyńskiego. Niewątpliwie osoba Jana Pawła II stanowiła problem dlaówczesnych władz34. „Dzisiaj jest już jasne, że do licznych kłopotów wewnętrz-nych dochodzi kłopot nowy i to z importu”, zwykł mawiać minister spraw zagra-nicznych Stanisław Kania.

Dopiero na drugi dzień po uroczystym ogłoszeniu Karola Wojtyły nowympapieżem partyjna prasa zamieściła zdawkowe informację na ten temat. Najważ-niejszą wiadomością dnia dla „Trybuny Ludu” były wykopki ziemniaków prowa-dzone przez kółka rolnicze. Z kolei „Żołnierz Wolności” skupił się głównie na wizy-cie ministra handlu zagranicznego Węgierskiej Republiki Ludowej. Jednakże Pola-cy wiedzieli o wyborze metropolity krakowskiego już tego samego dnia z audycjiRadia Wolna Europa czy radia BBC. W końcu PRL- owskie gazety pokusiły się o wła-sne komentarze, jednakże przemilczały entuzjastyczną reakcję narodu polskiego.Trudno było znaleźć jakiekolwiek informacje o nastrojach panujących w społe-czeństwie. Warto zauważyć, że o nowym papieżu pisano krótko, nie zamieszczanoszczegółowych danych biograficznych. Wspominano jedynie jego najważniejszeosiągnięcia. „Trybuna Ludu” w pierwszym swoim artykule dotyczącym nowegopapieża przytoczyła depeszę gratulacyjną od rządu polskiego. Sugerowano, żewybór Polaka na głowę Kościoła rzymskokatolickiego jest wyrazem uznania dlaustroju państw socjalistycznych. Jak podała gazeta, w tym wyborze „dostrzega sięprzejaw szacunku dla Polski Ludowej”. Wyraźnie widać, że osobę Jana Pawła IIchciano wykorzystać do celów propagandowych, wmawiając społeczeństwu, żeowy pontyfikat powinien sprzyjać jedności Polaków w dziele budowania pomyśl-ności Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Natomiast „Tygodnik Powszechny” i „Słowo Powszechne”, jedyne czasopisma, które głosiły niejednokrotnie poglądykrytyczne wobec PRL, zamieściły obszerne artykuły o Janie Pawle II. W kilka dni odwyboru papieża wydano specjalny numer „Tygodnika Powszechnego” w odświęt-nej, żółtej szacie graficznej. Na pierwszej stronie umieszczono duży napis „Habe-mus Papam”, a na kolejnych życiorys i fotografie Karola Wojtyły.

Na uroczystość inauguracyjną pontyfikatu Jana Pawła II przybyła polskadelegacja z przewodniczącym Rady Państwa. Jej przebieg był w całości transmi-towany przez polskie radio i telewizję. Ale nie obyło się bez komplikacji. Jak sięokazało przemówienia były cenzurowane. Opuszczono fragment wystąpieniapapieża, który mówił:

„otwórzcie granice państw, systemy polityczne i gospodarcze”35.

Już na początku listopada 1978 roku prymas Polski w jednym ze swoichkazań zakomunikował wiernym, że możliwa jest pielgrzymka Jana Pawła II do

101

34 Ibidem, s. 343.35 J. Poniewierski, Jan Paweł II: pielgrzymki do ojczyzny 1979, 1983, 1987, 1991, 1995, 1997,

1999, 2002. Przemówienia i homilie, Kraków 2005, s. 10.

ojczyzny. Wywołało to wściekłość rządu, gdyż nie skonsultował tego wcześniejz władzami. Jednakże S. Wyszyński, nauczony wcześniejszym doświadczeniem,kiedy utrudniano w wszelki możliwy sposób przyjazd papieża Pawła VI, posta-nowił postawić komunistów przed faktem dokonanym. Oznaczało to dla nichkłopoty wewnętrzne w kraju i konieczność tłumaczenia się przed zwierzchnika-mi w Moskwie. Edward Gierek na spotkaniu z Leonidem Breżniewem mówił:

„Obecnie wytworzyła się trudniejsza sytuacja, bo papieżem jest Polak będący oby-watelem Polski. Z prawnego punktu widzenia każdy obywatel ma prawo przyjaz-du do swego kraju. Odmowa mogłaby tworzyć napięcia społeczne”36.

Mimo presji społeczeństwa początkowo władze PRL wyraziły stanowczy sprze-ciw, ogłaszając 11 grudnia 1978 roku oficjalny brak zgody na wizytę papieża wkraju. Z czasem jednak zrozumiano, że dalsze utrudnianie spotkania Jana Pawła IIz wiernymi nie ma sensu i może doprowadzić tylko do niesnasek na linii naród –państwo – Kościół. Ponadto obawiano się negatywnych reakcji opinii światowych.W końcu, 2 marca 1979 roku wydano komunikat mówiący, że:

„przewodniczący Rady Państwa Henryk Jabłoński w imieniu najwyższych władzpaństwowych wyraził zadowolenie z zaproszenia wystosowanego przez episkopatPolski i z oświadczeniem papieża Jana Pawła II, iż pragnie odwiedzić swoją ojczy-znę Polską Rzeczypospolitą Ludową. Pierwszy w dziejach syn narodu polskiego,piastujący najwyższą godność w Kościele przyjmowany będzie serdecznie zarównoprzez władze, jak i społeczeństwo. Z wizytą tą łączy się przekonanie, iż będzie onasprzyjać jedności wszystkich Polaków i pogłębianiu współdziałania Kościoła z socjalistycznym państwem, dalszemu rozwojowi stosunków między Polską Rze-czypospolitą Ludową i Stolicą Apostolską”37.

Nie obyło się jednak bez utrudnień. Władze nie zgodziły się na przyjazdpapieża w maju, kiedy polski Kościół obchodził 900-lecie męczeńskiej śmierciśw. Stanisława, postrzeganego jako symbol niezłomności wobec władzy świec-kiej. Rząd uznał te obchody za antypaństwowe. Nie zaakceptowano również pro-gramu pielgrzymki przedstawionego przez stronę kościelną. Wykluczono mię-dzy innymi przejazd papamobile ulicami Nowej Huty, aby w ten sposób ograni-czyć bezpośredni kontakt z wiernymi.

Kiedy w końcu ustalono ostateczną datę pielgrzymki Jana Pawła II do Polskina 2 czerwca 1979 roku władze rozpoczęły propagandę zniechęcenia. Informo-wano o stratowaniu wiernych podczas wizyty papieża w Meksyku, wieszczonokatastroficzne wizje o ograbianiu pustych domów i o braku możliwości udziela-nia pomocy medycznej na tak wysoką skalę.

Kiedy samolot z Janem Pawłem II lądował na polskiej ziemi zabrzmiały dzwo-ny wszystkich kościołów. Papież po zejściu na płytę lotniska uklęknął i pocałowałziemię. Został powitany przez tłumy wiernych, duchowieństwo, a także przez

102

36 A. Friszke, M. Zaremba, op. cit., s. 333.37 E.J. Pałyga, op. cit., s. 309.

przedstawicieli najwyższych władz państwowych. Na lotnisku był obecny mię-dzy innymi przewodniczący Rady Państwa Henryk Jabłoński. Później odbyło sięspotkanie Jana Pawła II z władzami PRL w Belwederze, na którym Edward Gie-rek podarował papieżowi miniaturkę pomnika Bohaterów Westerplatte, a ten z kolei ofiarował mozaikę przedstawiającą św. apostołów Piotra i Pawła orazpamiątkowy medal wybity z okazji podróży do Polski. Podczas rozmowy JanaPawła II z I sekretarzem i przewodniczącym Rady Państwa obecny był prymasWyszyński.

Pomimo pozorów życzliwości ze strony władzy, w gruncie rzeczy robionowiele, aby przeszkodzić w sprawnej organizacji pielgrzymki papieskiej. Ograni-czono środki transportu w celu zmniejszenia frekwencji na głównej uroczysto-ści i utrudniano zwolnienia z pracy. Telewizja pokazywała zniekształcony obrazpolskich miast, w których wiwatowały w większości osoby starsze i duchowień-stwo. Próbowano uniemożliwić nawet całą wizytę papieską. Tuż przed piel-grzymką Breżniew radził Gierkowi:

„Powiedzcie papieżowi, on mądry człowiek, żeby oświadczył publicznie, że niemoże przyjechać, bo zachorował”38.

W ciągu 9 dni swojej pielgrzymki, Jan Paweł II umacniał Polaków w poczu-ciu tożsamości narodowej i rozbudzał dążenia wolnościowe. Wskazywał naprawdziwą rolę, jaką państwo powinno odgrywać w życiu obywateli – wiernych.

„Państwo nie jest tylko władcą człowieka. Ma pomagać i służyć człowiekowi.Winno być wyrazem pełnej suwerenności narodu, a nie suwerenności własnejstruktury w stosunku do narodu”39.

Papież dodawał także otuchy Polakom i kreował postawę narodu wobeckomunistycznej władzy, mówiąc:

„Musicie być mocni! Musicie być wierni! Zanim stąd odejdę, proszę was, abyście całeto duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzie-ją i miłością. (…) Abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się i nie zniechęcili”40.

Najważniejsze przesłanie zawarł jednak w homilii wygłoszonej na PlacuZwycięstwa w Warszawie, gdzie padły znamiennie słowa:

„Wołam ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja: Jan Paweł II, papież, wołam z wamiwszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi obliczeziemi! Tej ziemi!”41.

Wezwanie to stało się jednym z haseł rodzącego się ruchu „Solidarności”.

103

38 A. Friszke, M. Zaremba, op. cit., s. 336.39 Praca zbiorowa pod red. ks. Michała Maciołki, Jan Paweł II w Polsce 2-10 VI 1979. Przemówie-

nia, reportaże, sprawozdania, Poznań 1982, s. 23.40 Ibidem, s. 25.41 Ibidem, s. 28.

Wstępne tezy do oceny wizyty papieża w Polsce opracowane w KC PZPR 10 czerwca 1979 roku mijają się z prawdą i są przykładem jawnej manipulacjize strony rządu. Według partyjnych ocen zainteresowanie pielgrzymką było o wiele mniejsze niż się spodziewano, a w uroczystościach w Warszawie wzię-ła udział mniejsza liczba ludzi niż tego oczekiwano. Jednak z tajnych danychOBOP duże zainteresowanie pielgrzymką potwierdziło aż 87% badanych. Wła-dze komunistyczne stwierdziły również, że dekoracja terenów przykościel-nych, budynków sakralnych, domów była o wiele skromniejsza niż w okresieinnych świąt kościelnych.

21 listopada 1980 roku dopuszczono rozpowszechnianie w Polsce watykań-skiej prasy „L'Osservatore Romano” w polskiej wersji językowej. Różniło się ono odinnych edycji nakładem. Do Polski wysyłano około 100 tysięcy egzemplarzy, pod-czas gdy ilość największych obcojęzycznych wydań nie przekraczała 30 tysięcy.

Po śmierci Prymasa Tysiąclecia w 1981 roku do Polski przybył, jako wysłan-nik papieża Sekretarz Stanu A. Casaroli. Został przyjęty przez I sekretarza KCPZPR. W toku ceremonii pogrzebowych kardynała Wyszyńskiego odczytano orę-dzie Jana Pawła II do rodaków.

Druga pielgrzymka papieska miała mieć miejsce w roku jubileuszu 600-lecia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Władze nie zgodziły się jed-nak na przyjazd papieża w tym terminie. Po długich negocjacjach i spotkaniuprymasa Glempa z generałem Jaruzelskim ustalono datę na czerwiec 1983roku. Wizyta papieska cały czas stała pod znakiem zapytania. Rząd rozwiązałwszystkie związki zawodowe, a więc także „Solidarność”, co obniżało szansęporozumienia i dialogu. Jednak perspektywa drugiej pielgrzymki wiązała się z większą odwagą społeczeństwa, jak również większą ochotą do podjęciawysiłku i ofiary niż pierwsza wizyta papieska. Była to „pielgrzymka nadziei”,gdyż w Polsce obowiązywał stan wojenny. Modlitwą otaczano Ojczyznę i jejjedność, a naród polski wierzył, że opieka Maryi Jasnogórskiej przyniesie Pol-sce wyzwolenie.

Podczas homilii na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie papież rozwinąłprogram moralnego zwycięstwa. Polska „z nawiązką spłaciła zobowiązaniasojusznicze” – rzekł, jakby przypominając, że ani „porządek jałtański”, ani „spo-istość obozu socjalizmu” nie mogą ograniczać suwerenności narodu42. Słów tychwysłuchało 1,5 miliona Polaków. Stadion był pełen transparentów „Solidarno-ści”, chociaż władza robiła, co mogła aby zapobiec ich wnoszeniu na spotkanie z Janem Pawłem II. „Przybywam, ażeby być z moimi rodakami w szczególnietrudnym momencie dziejów Polski po II wojnie światowej”43, oświadczył JanPaweł II generałowi Jaruzelskiemu w Belwederze, gdzie obecni byli również inni

104

42 J. Poniewierski, op. cit., s. 46.43 P. Raina, Wizyty Apostolskie Jana Pawła II w Polsce. Rozmowy przygotowawcze Watykan –

PRL – Episkopat, Warszawa 1997, s. 153.

przedstawiciele Kościoła – prymas Glemp, Sekretarz Stanu A. Casaroli, kardynałFranciszek Macharski oraz arcybiskup Bronisław Dąbrowski. Drugi raz Jan PawełII rozmawiał z Jaruzelskim na Wawelu. Po powrocie na Franciszkańską papieżstanął w oknie i przywitał się z zebranymi wiernymi. Tłum rytmicznie skando-wał „Co było na Wawelu?” Żartobliwa odpowiedź papieża, że „trzeba było tambyć”, spotkała się z natychmiastową ripostą „Nie wpuścili!” To, co się nie zmie-niło w porównaniu z pierwszą wizytą papieską to ciągła ingerencja władz w program pielgrzymki. Rząd nie pozwolił Janowi Pawłowi II na podróż naWybrzeże, aby porozmawiać z przywódcą „Solidarności” Lechem Wałęsą. Spot-kał się z nim nieoficjalnie, podczas prywatnej części pielgrzymki w DolinieChochołowskiej w Tatrach.

W trakcie drugiej pielgrzymki sporo czasu poświęcano tendencjom wolno-ściowym narodu i nie ulega wątpliwości, że utorowała ona drogę dalszym prze-mianom w Polsce.

Trzecia pielgrzymka papieska, która odbyła się w 1987 roku jest wartawspomnienia ze względu na niepokój rządu przed zbytnim wzmocnieniem„Solidarności”. Obawiano się nasilenia oporu wobec władzy na skutek wsparcianarodu przez głowę Kościoła.

Podróży papieskiej na Pomorze towarzyszyły liczne oddziały MO, SB i ZOMO. Telewizji tym razem nakazano transmitować wszystko, aby jak naj-więcej ludzi pozostało w domu. Władza głośno wyrażała sprzeciw wobec popar-cia papieża dla „Solidarności”. Mówiono, że opozycja, czyli podziemie zostałodowartościowane przez Jana Pawła II. Jaruzelski na pożegnanie powiedział:

„Jego Świątobliwość odjeżdża, a to my zostajemy z polskimi problemami”44.

Jednak dla papieża najważniejszy był kontakt i wsparcie duchowe Polaków.Na spotkaniu z młodzieżą na Westerplatte Ojciec Święty wypowiedział zna-mienne słowa:

„Każdy znajduje w życiu jakieś swoje Westerplatte. Jakiś wymiar zadań, które musipodjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obo-wiązek, powinność, od której nie można się uchylić, nie można zdezerterować.Wreszcie jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić w sobiei wokół siebie. Tak, obronić – dla siebie i dla innych”45.

Zerwanie konkordatu przez Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej w 1945roku poskutkowało brakiem stosunków dyplomatycznych ze Stolicą Apostolskado początku lat osiemdziesiątych XX wieku. Do tego czasu wszelkie kontaktyprzybierały bardziej charakter kurtuazyjny. Pierwsze negocjacje dyplomatycznedelegacji rządu warszawskiego i dostojników watykańskich w 1971 roku, pierw-

105

44 P. Raina, Wizyty..., op. cit., s. 160.45 J. Poniewierski, op. cit., s. 76.

sze oficjalne wizyty ministra spraw zagranicznych PRL w Watykanie oraz szefadyplomacji Stolicy Apostolskiej w Warszawie, aż w końcu ustanowienie szefówzespołów do spraw stałych kontaktów roboczych przyczyniły się do instytucjo-nalizacji oficjalnych kontaktów między Polską Rzeczypospolitą Ludową a StolicąŚwiętą. Ze zrozumiałych względów przybrały one na sile w czasie pontyfikatupapieża Polaka.

Jednak stosunki polsko-watykańskie charakteryzował modus vivendi, czyliułożenie stosunków pomiędzy stronami na podstawie tymczasowego kompro-misu z pominięciem najbardziej rozbieżnych i drażliwych kwestii przy założeniuich późniejszego uregulowania. Przez lata władze polskie starały się wyelimino-wać wpływy prymasa. Kiedy aresztowanie Stefana Wyszyńskiego spełzło naniczym, komuniści obrali inną drogę postępowania. Usiłowano przekonaćdostojników watykańskich do prowadzenia rozmów wyłącznie z rządem war-szawskim, z pominięciem hierarchii kościelnej w Polsce. Jednak Stolica Apo-stolska zobowiązała się nie prowadzić żadnych rokowań bez porozumienia z Wyszyńskim. Wszelkie negocjacje toczyły się właściwie na trzech płaszczy-znach. Po pierwsze między Warszawą a Watykanem, po drugie między episko-patem a państwem i jako uzupełnienie między episkopatem a władzami waty-kańskimi. Ustalono również, że nie może być mowy o stosunkach dopókiKościół w Polsce nie zostanie zatwierdzony ustawowo, jak osoba prawna. Powyborze Polaka na papieża władze zmieniły taktykę i szukały w Watykaniepoparcia dla systemu. Wielokrotnie wskazywano na umocnienie pozycji Polskiw świecie dzięki osobie Jana Pawła II46.

Dla Stolicy Apostolskiej ponowne nawiązanie kontaktów dyplomatycznych,a później normalizacja stosunków z Polską Rzeczypospolitą Ludową miała jasnecele. Chodziło w głównej mierze o zapewnienie egzystencji Kościoła w socjali-stycznej rzeczywistości społecznej. Sądzono, że jeżeli przestanie on być aktywnąsiłą oporu przeciwko porządkowi państwowemu i społecznemu, to nie będziezwalczany jako instytucja.

Z kolei ciągłe oświadczenia rządu PRL o chęci normalizacji stosunków pol-sko-watykańskich w rzeczywistości miały służyć podporządkowaniu Kościołaideologii komunistycznej. Władze nie zakładały partnerstwa we wzajemnychrelacjach. Nie chodziło im o szanowanie wolności sumienia ani odrębność prawkościelnych. Normalizację rozumiano jedynie w kategoriach korzyści dla panu-jącego systemu. Chciano ograniczyć działalność wszelkich osób w Kościele,który przeciwstawiały się ustrojowi socjalistycznemu. Jednak jeżeli chodzi o Jana Pawła II to zmieniono taktykę. Jego osobę chciano wykorzystać do przeła-mania izolacji, w której Polska znalazła się po wprowadzeniu stanu wojennego.

Liczna dokumentacja z okresu PRL w postaci opracowań, tez i sprawozdańwskazuje na faktyczne cele jakie przyświecały władzy w nawiązaniu stosunków

106

46 P. Raina, Kościół,,,, op. cit., s. 16-17

z Watykanem. Jak już wyżej zostało napisane, przede wszystkim oczekiwano eli-minacji kardynała Wyszyńskiego. Odebranie episkopatowi monopolu na kon-takty z Sekretarzem Stanu i Kurią Rzymską stało się priorytetem. Dzięki znor-malizowaniu relacji ze Stolicą Apostolską i obecności w Warszawie przedstawi-ciela watykańskiego liczono na zbliżenie episkopatu do państwa i na możliwośćingerencji w obsadzanie stanowisk kościelnych.

Pomimo różnic stanowisk strony państwowej i kościelnej co do postępuprocesu pełnej normalizacji wzajemnych stosunków dyplomatycznych, zarównoStolicy Apostolskiej jak i Polskiej Republice Ludowej zależało na wspólnym dia-logu. Droga do osiągnięcia porozumienia była długa i skomplikowana, ale dzię-ki zaangażowaniu wybitnych i silnych osobowości po obydwu stronach konsen-sus wziął górę nad wzajemnymi uprzedzeniami.

Bibliografia

I. Publikacje książkowe

Literatura źródłowa

1. Żaryn, J, Stolica Apostolska wobec Polski i Polaków w latach 1944-1958 w świetle mate-riałów ambasady RP przy Watykanie:(wybór dokumentów), Warszawa 1998.

Literatura pomocnicza

1. Friszke, A, Zaremba, M, Wizyta Jana Pawła II w Polsce 1979. Dokumenty KC PZPR iMSW, Warszawa 2005.

2. Paczkowski, A, Zbiór dokumentów, Warszawa 1985.3. Pałyga, EJ, Polsko-watykańskie stosunki dyplomatyczne, Warszawa 1988.4. Poniewierski, J, Jan Paweł II: pielgrzymki do ojczyzny 1979, 1983, 1987, 1991, 1995,

1997, 1999, 2002. Przemówienia i homilie, Kraków 2005.5. Raina, P, Cele polityki władz PRL wobec Watykanu, Warszawa 2001.6. Raina, P, Kardynał Wyszyński, Warszawa 1999.7. Raina, P, Arcybiskup Dąbrowski – rozmowy watykańskie, Warszawa 2001.8. Raina, P, Kościół w PRL, Poznań 1994.9. Raina, P, Wizyty Apostolskie Jana Pawła II w Polsce. Rozmowy przygotowawcze Waty-

kan – PRL – Episkopat, Warszawa 1997.10. Waszkiewicz, Z, Przyczyny zerwania konkordatu między Polską, a Watykanem w 1945

roku, Toruń 1969.11. Wolny, J, Ostatnie lata działalności kościelnej Adama Stefana Sapiehy, Kraków 1986.12. Wrzeszcz, M, Paweł VI wobec Polski i Polaków, Warszawa 1978.

107

Katechon w strukturach nowoczesności

JJaakkuubb CChhmmiieellnniiaakk

Treść poniższego artykułu składa się z czterech części: pierwsza z nich tozakres filologiczno-filozoficznych dociekań stojących za greckim słowem kate-chon, które wnikliwy czytelnik Nowego Testamentu odnajdzie m.in. w 2. Liściedo Tesaloniczan, druga – historyczny zarys kształtowania się wspólnot poli-tycznych epoki hellenizmu i późnego antyku oraz filozoficzno-polityczne tłoformowania się średniowiecznych struktur państwowych, dzielących władzęmiędzy cesarstwo i papiestwo, trzecia – stopniowe wyłanianie się, począwszyod wieku XVII, nowoczesnego systemu państwowego, sekularyzującegodotychczasowe rozwiązania normatywne wypracowane w obrębie chrześcijań-skiej myśli politycznej i prawnej. W czwartej części postawione zostaną funda-mentalne kwestie i pytania dotyczące poszukiwania katechonu jako siły jeszczedziś mającej zadanie do spełnienia. Niniejszy artykuł jest próbą interpretacji –jedną z wielu możliwych – jednego terminu i uczynienia go centralnym punk-tem dla rozważań filozoficzno-politycznych naszej ery.

Termin katechon ma szeroką gamę znaczeń. W jej zakres wchodzą słowa:„trzymać mocno, zatrzymać, powstrzymać, poskromić, powściągnąć”, a także„panować, zawładnąć, posiąść, zakryć i zasłonić”1. Oryginalny źródłosłów greckipojawia się w różnych kontekstach w literaturze antycznej. Jedno z ciekawszychzastosowań tego pojęcia – być może w pewnym sensie bliskie, na płaszczyźnie kon-frontacji z bezbożnością, temu znaczeniu, w jakim katechon pojawia się w NowymTestamencie – znajdujemy pośród najbardziej znanych fragmentów spuściznysamego Platona. Oto w Obronie Sokratesa możemy przeczytać następujące słowa(wypowiedziane przez filozofa po ogłoszeniu skazującego go na śmierć wyroku):

„to, co dzisiaj uczyniliście, zrobiliście w przekonaniu, iż uwolnicie się od szukaniauzasadnienia dla własnego życia, lecz – tego jestem pewien – przydarzy się wamcoś całkiem przeciwnego. Będzie tu więcej takich, którzy żądać będą od was owychuzasadnień, a których ja teraz powstrzymywałem (ουϖ νυν εγω κατειχον), choćwy tego nie dostrzegaliście.”[39D]2

109

1 Słownik grecko-polski, t. II, Z. Abramowiczówna (red.), Warszawa 1958, s. 627.2 Wedle paginacji Stefanusa.

Jednakże zgodnie z tym, co zostało wskazane na wstępie niniejszych roz-ważań, podstawowym odniesieniem źródłowym dla dociekań na temat kate-chona nie jest proza Platona, lecz Nowy Testament. W obrębie wszystkich ksiągi listów składających się na tę część Pisma Świętego słowo katechon pojawia się40 razy: w Dziejach Apostolskich, w Liście do Hebrajczyków, w 1. i 2. Liście doKoryntian, 1. i 2. Liście do Tesaloniczan, w Liście do Filemona, w Liście doRzymian, a także w Ewangelii św. Łukasza. W większości przypadków znacze-nie czasownika κατεχω nie ma nic wspólnego z interesującym nas „powstrzy-mywaniem”. Formy, z którymi się spotykamy oznaczają kolejno: καθεξης – pokolei, κατειχον – (w kontekście) łapać wiatr, κατασχωμεν, κατεχωμεν –zatrzymać (w sensie: trwać przy), κατεχοντες, κατεχετε – nabywać, kupować,κατεχειν – zajmować (miejsce) oraz κατεχοντων – zatrzymywać, hamować3.Z 2 Listu do Tesaloniczan, autorstwa Św. Pawła, dowiadujemy się, że wspól-notą wiernych w północnej Grecji targają niepokoje wynikające z pogłosekna temat rychłej daty ponownego nadejścia Chrystusa (η ημερα τον κυριου). Apostoł uspokaja swych braci w wierze, informującich, iż najpierw przyjść musi „odstępstwo” (η αποστασια) i ma „objawionyzostać człowiek bezprawia (ο ανθρωπος της ανομιας), syn zatracenia (ο υιοςτπς απωλειας), który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa sięBogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc,że sam jest Bogiem (οτι εστιν Θεος)” [2 Tes 2:3-4]. Owa siła, nazywana rów-nież „tajemnicą bezbożności (το μυστηριον της ανομιας)”, pomimo tego, że„już działa”, ulega powstrzymaniu, zaś to, „co ją zatrzymuje (το κατεχον)”Tesaloniczanie podobno znają (οιδατε). Katechon nie będzie jednak działaćwiecznie, jego „moc” wyczerpuje się na końcu dziejów, wraz z wypełnieniemcałego planu eschatologicznego, w chwili ostatecznej konfrontacji.

„Niech tylko ten, co teraz powstrzymuje (ο κατεχων), ustąpi miejsca, wówczasukaże się Niegodziwiec (ο ανομος – dosłownie: »nieprawy«), którego Pan Jezuszgładzi tchnieniem swoich ust (τω πνευμαιι του στοματος αυτου – dosłownie:»duchem«) i wniwecz obróci [samym] objawieniem swego przyjścia. Pojawieniusię jego towarzyszyć będzie działanie szatana (του σατανα), z całą mocą, wśródznaków i fałszywych cudów, [działanie] z wszelkim zwodzeniem ku nieprawościtych, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia(εις το αωθηναι αυτους)” [2 Tes 2:7-10].

Powyższy fragment należy do najbardziej zagadkowych w całym NowymTestamencie. Niektórzy twierdzą, że na podstawowe pytanie – kim jest kate-

110

3 Co ciekawe, jedyne miejsce, w którym κατεχω przyjmuje to samo znaczenie, co w 2 Liście doTesaloniczan, pojawia się w Liście do Rzymian w znaczeniu cokolwiek odwrotnym. O ile 2Tes odnosi się do powstrzymywania tego co złe, w Rz czytamy o powstrzymywaniu τηναληθειαν αδικια – prawdy w niesprawiedliwości. Niesprawiedliwość i jej rzekome przyszłerządy grają kluczową rolę w interesującym nas fragmencie.

chon? – nie ma odpowiedzi4, a przynajmniej nie jest ona jednoznaczna. Jeden z największych filozofów wczesnego chrześcijaństwa, Święty Augustyn, w Pań-stwie Bożym ks. XX, r. XIX, przyznaje:

„Powiadając, że Tessaloniczanie wiedzą o tym (...), nie chciał otwarcie tego powie-dzieć. Przetoż my, nie wiedząc tego, o czym oni wiedzieli, z wysiłkiem pragniemydojść do tego, co tu Apostoł ma na myśli, jednakże dopiąć tego nie zdołamy. Prze-de wszystkim dlatego, że i to, co potem dodaje, więcej jeszcze myśli zaciemnia. Boi cóż to ma znaczyć [...]? Ja się przyznaję, że nic a nic nie rozumiem, o czym tu Apo-stoł mówi. Nie przemilczę jednak o domysłach innych ludzi, które udało mi sięsłyszeć lub czytać. Jedni sądzą, że jest tu mowa o państwie rzymskim i że dlategoPaweł Apostoł nie chciał o tym otwarcie napisać, by nie wzbudzać przeciw sobiezarzutów, iż nie jest życzliwy państwu rzymskiemu, skoro spodziewa się państwawiekuistego [...] Ale mnie się bardzo dziwna wydaje taka pewność siebie tych, cotak mniemają. Inni znów te słowa [...] uważają, że są wypowiedziane nie o kiminnym, jeno o złych i obłudnych, którzy w Kościele są, dopóki nie dojdą do takiejliczby, iż stanowić będą wielki naród poddany Antychrystowi; i że dlatego to jesttajemnica niegodziwości, iż jest to ukryte; a Apostoł upomina wiernych, ażeby wewierze, której się trzymają, mocno trwali [...] dopóki nie wyjdzie spośród Kościo-ła tajemnica niegodziwości, która teraz jest zakryta [...] Jeden więc tak, drugi takodgadują znaczenie ciemnych słów Apostoła. Ale co nie ulega wątpliwości to to,że Apostoł powiedział, iż nie przyjdzie Chrystus gwoli sądzeniu żywych i umar-łych, dopóki pierwej nie przyjdzie gwoli kuszeniu umarłych na duszy nieprzyja-ciel jego, Antychryst; a to już do skrytych sądów Bożych należy, iż przezeń zwie-dzeni będą”5.

Jan Chryzostom przywołuje z kolei pogląd, jakoby katechon miał być „łaskąDucha” (του πνευματος την χαριν) lub „władzą rzymską” (την οωμαικηναρχην)6, samemu skłaniając się raczej ku temu drugiemu rozwiązaniu. W bar-dziej jednoznacznym tonie wypowiadają się Hipolit Rzymski i Tertulian, wprostidentyfikując katechona z Cesarstwem Rzymskim, pytając: „czego, jeżeli nieCesarstwa, zniknięcie, rozproszenie między królów, sprowadziłoby Antychry-sta?”7. Tego samego zdania wydaje się Jan z Damaszku, który stwierdził wprost:„Katechon oznacza Cesarstwo Rzymskie. Kiedy ono upadnie, Antychryst nadej-dzie”8. Z drugiej strony, spora liczba ojców kościoła byłaby skłonna identyfiko-

111

4 Por. J. Schmid, Der Antichrist und die hemmende Macht, „Theologische Qartalschrift”, 129(1949), s. 323-343.

5 Św. Augustyn, Państwo Boże, przeł. W. Kubicki, Kęty 2002, s. 831.6 Jan Chryzostom, In Ep. II ad Thessal; cyt. za: L. J. L. Peerbolte, The κατεχον/κατεχων of 2

Thess. 2:6-7, „Novum Testamentum” 39/1997, s. 141.7 Tertulian, De Resurrectione Carnis, 24,19; cyt. za: E. Evans, Tertulian's Treatise on the Resu-

rection, London 1960, s. 68.8 Jan z Damaszku, In Ep. ad Thessalonicenses II; cyt. za: L. J. L. Peerbolte, op. cit.. Por. także: R.

Koselleck, Modernity and the Planes of Historicity, New York 1893, s. 12: „Jakkolwiek obrazkońca świata różnił się, rola Świętego Cesarstwa Rzymskiego pozostała niezmienną cechą: jakdługo ono istnieje, ostateczny upadek będzie odłożony. Cesarz był katechonem Antychrysta”.

wać katechona z samym Bogiem. Teodor z Mopsuestii uważał, że „diabeł byłbyskłonny i teraz działać, jednak Bóg powstrzymuje go (…) katechonem nazywaapostoł owy [dany przez] Boga czas”9. Podobnie twierdzi Sewerian Gabala, uści-ślając jednak, że chodzi o „łaskę Ducha Świętego” (του αγιου πνευματοςχαριν)10. Ireneusz z Lyonu twierdzi jeszcze co innego: każdy chrześcijanin,który mocno zachowuje w sobie zasadę prawdy, jaką otrzymał przez swójchrzest, jest zdolny oprzeć się złu i herezji.

Łatwo zauważyć, iż tożsamość „syna zatracenia” nastręcza egzegetommniej kłopotów. Jednoznacznie określony zostaje mianem „Antychrysta”.Augustyn utrzymuje, że gdy katechon zniknie, „szatan rozwiązany będzie i działać będzie przez owego Antychrysta w całej swej mocy, w nadzwyczajnysposób, ale kłamliwie”11. Tertulian wprowadził rozróżnienie między Anty-chrysta i „antychrystów”, tym drugim mianem określając wszystkich, którzy„przeczą² Ojcu i Synowi. Przeczą bowiem Ojcu, gdy mówią, że jest on Synem,i przeczą² Synowi, gdy sądzą, że jest on Ojcem, przyznając im to, czym nie są,a odbierając to, czym są”12. Biskup Hippony rozszerza zakres definicji na„wszystkich, którzy nie kochają Boga”, ostrzegając, iż „są także wewnątrzKościoła (...) których serca duch Antychrysta wziął w posiadanie”13. Niewia-domą pozostaje również moment ostatecznego rozstrzygnięcia, bowiem, zgod-nie ze słowami Pisma Świętego, „nie nasza rzecz wiedzieć czasy, które Ojciecw swej władzy położył”14. Katechon można tedy uznać za historycznie identy-fikowalną siłę, której zadaniem jest powstrzymywanie Antychrysta przedopanowaniem świata. Mówiąc ściślej, katechon w ujęciach Ojców Kościoławydaje się wyrażać w instytucjach, które z racji swojego charakteru – władz-two cesarskie, legitymizacja papieska, potęga boska – powstrzymują ludziprzed uzurpacją, zgodnie ze słowami z Listu do Rzymian 13:1-3:

„każda dusza niech podporządkuje się władzom przewyższającym ją (υπερεχο−υσαις). Bowiem władza nie jest władzą, jeżeli nie pochodzi od Boga, ta zaś któranią jest, jest wyznaczona przez Boga. Kto przeciwstawia się takiej władzy, ten prze-ciwstawia się nakazom Boga, ci zaś, którzy to czynią, sami ściągają na siebie sąd.Bowiem władcy nie są postrachem dla dobrych czynów, lecz złych”.

Patrząc na to od strony kontekstu historycznego, należy wspomnieć, iżpoczątek epoki hellenistycznej – powstanie imperium Aleksandra i późniejsze

112

9 Teodor z Mopsuestii, In Epist. II ad Thess, 2:6-7; cyt. za: L. J. L. Peerbolte, op. cit., s. 142.10 Cyt. za: K. Staab, Pauluskommentare aus der griechischen Kirche, Munster 1984, s. 334.11 Św. Augustyn, op. cit., s. 831.12 Tertulian, Przeciw Prakseaszowi, XXXI, [w:] H. Pietras (red.), przeł. E. Buszewicz, Źródła Myśli

Teologicznej, t. 4, Kraków 1997.13 Św. Augustyn, De baptismo, 4, 13, ed. M. Petschenig, Corpus Scriptorum Ecclesiasticorum

Latinorum, t. 51.14 Cyt. za: Św. Augustyn, op. cit., s. 831.

rządy jego sukcesorów – wyznacza niejako moment ekspansji w świecie antycznymtego, co można by określić mianem dążenia do powszechnego „przebóstwiania”władców. Wynikła stąd forma rządów zniosła – nienazwany wtedy jeszcze –podział na auctoritas i potestas, łącząc obie te kompetencje w fakcie boskości tego,którzy zasiada na tronie. Tyrańskie rządy, które ustanawiano w ramach rozmaitychspisków i „zamachów stanu”, charakteryzują greckie polis epoki klasycznej. Próbyoporu i zapobiegania narodzinom bezprawnych rządów uzurpatora wychodziły takod strony filozofów (jednym z głównych problemów dialogów Platona jest wszakwzajemna relacja sprawiedliwości i władzy), jak i polityków, takich jak Solon, bezktórego – zdaniem badaczy – „niemożliwe są rozważania dotyczące przeciwstawia-nia się tyranii w archaicznej Grecji”15. „Odkrycie” jednostki i indywidualnegowymiaru refleksji etycznej, będące zasługą greckiej filozofii klasycznej, nie zapo-biegło nadejściu przeszło 200 lat rządów hellenistycznych królów-bogów. Alek-sander Wielki uznał za stosowne obwołanie się „potomkiem malajskiej rodzinykrólewskiej, pogromcą smoków, człowiekiem, który rozmawia z drzewami, (…)dzieckiem boga Ammona”16 w celu uzasadnienia własnej wyższości ponad ogółemludzkich jednostek; było to – zaznaczmy – obwołanie się bogiem, który wszakżenie zabiera niczyjej wolności właśnie dlatego, że jest boski; bogiem, który jedno-cześnie wszak, zgodnie z rozkazem, miał być czczony na równi z Zeusem i inny-mi. Czy tak brzmiała lekcja, którą otrzymał w ramach nauczania sprawiedliwościod Arystotelesa? Z drugiej strony: czy uzasadnione są pretensje, które możnawysuwać przeciwko greckiej filozofii za to, że nie udało jej się zapobiec „erupcji”tyranii, którą jako jedyna pojmowała na najgłębszym poziomie, z którą próbowa-ła się zmierzyć? Porażka Arystotelesa i Platona wobec oddalonego o kilkaset latpowodzenia „projektu” chrześcijańskiego może sugerować i podpowiadać szcze-gólne braki w filozofii klasycznej, których uzupełnienie stało się możliwe dopierowskutek przemiany na gruncie najbardziej fundamentalnym: rozpoznania faktuWcielenia Boga; braki, na które mogła odpowiedzieć jedynie działalność JezusaChrystusa i jego uczniów; braki nie tyle w wymiarze refleksji etycznej, lecz w umiejętności przekazania tej refleksji czy teorii sprawiedliwości do wymiarużycia praktycznego – na poziom rzeczywistej przemiany wspólnoty politycznej.Zniekształcony grecki eros w ostatecznym rozrachunku okazał się symbolemtakich władców jak Lizymach, zapowiadanych przez Polosa i Kalliklesa z dialogówPlatońskich. Monarchia Aleksandra nie mogła przetrwać jako królestwo dziedzicz-ne, skoro monarcha identyfikowany był z tym, który dysponuje wystarczającą siłą i ambicją, by sięgnąć po władzę i zasiąść na boskim tronie Basileusa, przy świado-mości ryzyka, jakie wiąże się z możliwością wystąpienia kolejnego pretendenta17.

113

15 F. Mc. Glew, Tyranny and Political Culture in Ancient Greece, New York 1993, s. 87.16 C. G. Thomas, Alexander the Great and His World, Oxford 2007, s. 19-20.17 Zob. też: H. Sund, Lysimachus. A Study in Early Hellenistyic Kingship, New York 2002; A.

Chaniotis, War in the Hellenistic World. A Social and Cultural History, Oxford 2005, s. 57-77.

Znaczenie katechona wyłania się poniekąd z tego sposobu myślenia, którystanowi reakcję na tendencje zaistniałe powszechnie w ramach epoki helleni-stycznej – postulat siły, która powstrzymuje bezprawie rodzi się u samego zara-nia chrześcijaństwa. Nieuzasadnione pretensje do boskości pozostają w sprzecz-ności z nauką i wiarą chrześcijan. Jednak zanim chrześcijaństwo zostało uznaneprzez Teodozjusza Wielkiego w 392 roku religią państwową, jego wyznawcymusieli się borykać z blisko trzema wiekami prześladowań. Stosowne pytaniebrzmi: czego możemy nauczyć się z doświadczeń pierwszych chrześcijan, którzymusieli odnieść się do niechętnego im otoczenia politycznego, a przecież niezanegowali posłuszeństwa wobec autorytetu władcy i państwowego porządkuprawnego i ostatecznie odnieśli zwycięstwo? Nie można zapominać, szczególniew dobie odnoszenia się do religii jako czegoś przynależącej jedynie do tzw. sferyprywatnej, że „Chrystus został skazany na śmierć jako agitator polityczny, a ści-ślej mówiąc za swoje roszczenia mesjańskie, interpretowane, zgodnie z trady-cyjnym mesjanizmem żydowskim, jako dążenie do władzy doczesnej”18. Prze-śladowanie, do jakiego doszło za czasów Nerona po spaleniu Rzymu w roku 64,było tak brutalne, że nie może dziwić ówczesne identyfikowanie cesarza z Anty-chrystem. W późniejszych latach chrześcijan prześladowano o tyle, o ile niechcieli wyrzec się swojej religii, jednakże dotyczyło to jednostek, nie mas. Cowięcej, rozprzestrzenienie się nowej religii sprawiło, że cesarze: Trajan, Hadriani inni, dbając o porządek społeczny, nie represjonowali chrześcijan. O wiele gor-sze w tym czasie były prześladowania Bara Kochby, przywódcy powstaniażydowskiego. Brak konsekwencji i incydentalność represji w kolejnych dziesię-cioleciach – jak zauważają badacze19 – mają swoje uzasadnienie w próbach zado-wolenia opinii publicznej. Do 250 roku nie istniał żaden akt prawny, który bez-pośrednio dotykałby chrześcijan. Od czasów rządów cesarza Decjusza zainicjo-wano zwrot w kierunku pogaństwa, mający na celu moralną odnowę Cesarstwa.Chrześcijan zmuszano do apostazji. Po roku 262 i tolerancyjnym edykcie cesarzaGaliena prześladowania ustały. Jak pisze Euzebiusz z Cezarei, „[Władcy] powie-rzali im (chrześcijanom – przyp. aut.) nawet zwierzchnią nad ludami władzę, a z wielkiej przychylności, jaką żywili do wiary naszej, zwalniali ich z przykregodla nich obowiązku składania ofiar”20. Siła, jaką dzięki temu udało się uzyskaćchrześcijanom, została zniszczona w latach 303-5 ostatnią falą najsroższychrepresji. Ostatecznie jednak, gdy w 305 roku na tron wstępuje Konstantyn,nastaje pokój. Powyższa relacja z kilkuset lat prześladowań dowodzi jednej pro-stej rzeczy: chrześcijaństwo przełamało klasyczny impas i stało się siłą politycz-ną, która koniec końców zwyciężyła i odebrała Rzym z rąk pogańskich władców,dzięki czemu możliwe stało się bezpośrednie urzeczywistnienie modelu teolo-

114

18 S. Mercel, Cywilizacja wczesnego chrześcijaństwa, Warszawa 1981, s. 192.19 Por. ibidem, s. 197-201.20 Euzebiusz z Cezarei, Historia kościelna, przeł. A. Lisiecki. Poznań 1924, s. 360.

giczno-politycznego odpowiadającego uniwersalistycznej wierze chrześcijań-skiej, w którym uniwersalna w zamyśle wspólnota, niezwiązana partykularnymrodowodem i potrzebami jednego z wielu plemion czy miast, zarazem wszak sta-nowiąca konkretne ciało polityczne, stawała się katechonem dla świata – świa-ta, w którym nieuchronnie czai się Antychryst.

Jak zauważa Bogdan Szlachta, „gdy w drugiej połowie V wieku władcyświeccy coraz wyraźniej podkreślali chrześcijański charakter swego władztwa,pytanie, czy posiadają legitymację do zwierzchnictwa nad Kościołem, stawałosię coraz bardziej zasadne”21. W ogólności wynikało to z powszechnej aż dotamtych czasów skłonności władców do „interwencji w treść dysput teolo-gicznych i organizacji Kościoła”. Pomimo przełomu, jaki zapowiadał, „uznają-cy chrześcijaństwo za oficjalną religię cesarstwa dekret Teodozjusza niósł zesobą wiele strukturalnych i hierarchicznych konsekwencji, z którymi prędzejczy później Kościół musiał się uporać. Wzmiankowane wcześniej rozwiązanie,„zwane najczęściej dualistycznym, wiązane jest co do (…) istoty z imionamidwóch papieży: Leona I Wielkiego i Gelazego I”22. Początkowe próby rozdzie-lenia porządków tłumaczyły teodozjański akt nie jako przejęcie chrześcijań-stwa przez Rzym, lecz – odwrotnie – jako „przyjęcie przez chrześcijańskąwspólnotę Rzymian politycznej formy cesarstwa”23. Stawiano dwa pytania:„czy monarchiczna pozycja cesarza jest wystarczającą legitymacją do jego pano-wania w kościele”, a po drugie „kto powinien stanowić prawo dla korporacyj-nego ciała wiernych i kto jest władny sprawować kontrolę nad duchowień-stwem”? I dalej: „kto ma dokonywać wykładni abstrakcyjnych zasad wiary nakonkretne i zrozumiałe dla wszystkich członków wspólnoty normy, kto mainterpretować zasady sprawiedliwości i określać treść ogólnie obowiązującegoprawa”24? Papież Leon I tłumaczył rozrost potęgi Rzymu boskim planem. W ostateczności Cesarstwo miało stać się pośrednikiem w szerzeniu prawdzi-wej religii. Władza jako beneficjum została przekazana przez Boga w pewnymcelu – jest nim ochrona ludu, zaś, jak czytamy, „przymus stosowany przez wła-dzę świecką ma charakter negatywny, jak u św. Augustyna: ma powstrzymy-wać przed czynieniem zła i przez to wprowadzać poddanych na drogę prawe-go życia, uzupełniając tym samym perswazję tych, którzy są autorytetem; owouzupełnienie jednak nie jest dowolne, lecz zakorzenione być powinno w »nor-mach i miarach« wyznaczanych przez autorytet”25. Dobrym świadectwem tego,

115

21 Dualistyczny model relacji między zwierzchnictwem duchowym i świeckim (wprowadzeniedo badań), [w:] A. Citkowska-Kimla, M. Kiwior-Filo, B. Szlachta (red.), Doktryny, historia, władza: księga dedykowana Profesorowi Wiesławowi Kozubowi-Ciembroniewiczowi z okazjiczterdziestolecia pracy naukowej, Kraków 2009, s. 319-348, s. 320.

22 Ibidem, s. 319.23 Ibidem.24 Ibidem, s. 320.25 Ibidem, s. 348.

że powyższe rozważania dotyczące sprawiedliwości i władzy – i w związku z tymAntychrysta i katechona – miały silne przełożenie na realne poczynania ludzi,jest list mnicha Adso do królowej Gerbergi z X wieku, w którym wyłożona zosta-je nauka o powstrzymującej roli Cesarstwa Rzymskiego, apostazji poprzedzającejApokalipsę, także przy użyciu słów z 2. Listu do Tesaloniczan26.

Pojawienie się w połowie XVII wieku dzieła, które stało się fundamentemdla dalszych rozważań na temat legitymizacji władzy i struktur państwowych,można wpisać w kontekst szerszych rozważań i dyskusji, obecnych zwłaszcza w wiekach XIII i XIV, których owoc stanowiły chociażby taka pozycja, jak Defen-sor Pacis Marsyliusza z Padwy, czy literaturę powstałą w ramach sporów wokółteorii koncyliarnej. W Leviathanie, bo o nim mowa, Thomas Hobbes, mimo iżnie używa wprost terminu katechon27, przedstawił nowoczesne państwo jakojego zsekularyzowaną wersję, powstrzymującą już nie uzurpację i związane z niązło, lecz wojnę domową i chaos28 pozbawione diabelskiego oblicza. WolfgangPalaver uważa, że „celem państwa Hobbesa jest ostateczne zapobieżenie woj-nie. Analogia między hobbesowską koncepcją Boga i jego koncepcją państwajest przykładem sekularyzacji, lub teologii politycznej, w sensie, jaki nadał tymsłowom Carl Schmitt, który twierdził że wszystkie istotne pojęcia z zakresuwspółczesnej nauki o państwie to zsekularyzowane pojęcia teologiczne”29.Katechon anty-uzurpator zostaje użyty jako oś rozważań o przeciwnym wekto-rze. Legitymizacja nowoczesnego państwa nie opiera się bowiem na funda-mencie boskim, lecz wolicjonalno-ludzkim – w świetle średniowiecznych roz-ważań jest uzurpacją, z której nie wynika nic dobrego. Jednym z jej aspektówjest przeniesienie wiary ze sfery publicznej do sfery prywatnej podział na wnę-trze i zewnętrze, „publiczne wyznanie i wewnętrzną wiarę”, który został doko-nany nie przez angielskiego myśliciela, lecz przez Barucha Spinozę. Już sametytuły 19 i 20 rozdziału jego Traktatu teologiczno-politycznego wiele nam

116

26 Zob. Letter of Adso to Queen Gerberga Concerning the Origin and Life of Antichrist, „Hs-augsburg.de”, http://www.hs-augsburg.de/~harsch/Chronologia/Lspost10/Adso/Let-ter%20of% 20Adso% 20to%20Queen%20Gerberga%20Concerning.htm, dostęp: 5.05.2011.

27 Por. W. Palaver, Hobbes and the Katechon: The Secularization of Sacrificial Christianity, „Con-tagion: Journal of Violence, Mimesis, and Culture”, 2/1995, s. 57-74.

28 Por. T. Molnar, The Medieval Beginnings of Political Secularization, „Modern Age”, Spring1982, s. 162-163. „Jego traktat, Obrońca pokoju, ma złudnie prostą tezę: »pokój« którego nale-ży bronić, dotyczy całej wspólnoty chrześcijan, zagrożonej przez pretensje Kościoła do dyspo-nowania autorytetem duchowym. (…) Jest zwykłym uzurpatorem, nawet w roszczeniu dowładania klerem. Zamiast tego, księża i papieże powinni być podporządkowani wyboromludu, powinni podlegać władzy świeckiej. Koniec końców, chrześcijańska wspólnota jakocałość jest jedynym godnym zaufania prawodawcą, sędzią i interpretatorem doktryny”. Jaktrafnie zauważa Molnar, poglądy Marsyliusza antycypują radykalizm następujących po nimmyślicieli. W konsekwencji bowiem „wspólnota polityczna wyłącza wszystkie inne, więc conazywa się »duchowym« musi być jednako podległe i stanowione przez władzę świecką”.

29 Ibidem, s. 16.

mówią: „Wykazanie, że władze najwyższe mają najzupełniej prawo stanowie-nia w zakresie spraw duchowych i że zewnętrzny kult religijny powinien byćprzystosowany do spokoju państwowego, jeżeli mamy być posłuszni Bogu w sposób właściwy”30 oraz „Wykazanie, że w państwie wolnym każdemu wolnomyśleć, co mu się podoba, i mówić, co myśli”31. Prywatyzacja religii ma kate-choniczną – w sensie hobbesowskim – funkcję: pomaga utrzymać anarchicznąi dzielącą ludzi prawdę Ewangelii z dala od polityki. Jak twierdzi Thomas Mol-nar, owo rozdzielenie stanowi samo centrum nowoczesnej teorii politycznej,„religii obywatelskiej, ideologii wspólnoty, zorganizowanej przez nią i dla niejsamej, zaprzeczającej transcendencji. Stąd miłość do państwa pogańskiego, sta-rożytnego dla średniowiecznych prawników, nowoczesnego we współczesnychideologów; stąd egzaltacja władcy (przez Marsyliusza, Machiavellego, Hobbesaitd.) i wyposażenie go w absolutną władzę”32. To jednak nie jest możliwe.Wzmiankowany Schmitt rozpoznaje neutralizację jako infernalizację. W swoimartykule Epoka neutralizacji i apolityzacji, wygłoszonym na kongresie Europej-skiego Związku Kultury w Barcelonie w roku 1929, Schmitt wskazał, że dziejemyśli ludzkiej da się uszeregować w następujący sposób: najpierw „przeszły odtego, co teologiczne, do metafizyki, stamtąd do sfery humanitarno-etycznej i wreszcie do tego, co ekonomiczne”33. Takie tendencje ostatnich wieków, jak„estetyzm”, „wysublimowana konsumpcja i przyjemność”, będące „najpew-niejszą i najwygodniejszą drogą” do „powszechnej ekonomizacji życia umysło-wego i do takiej konstytucji umysłowej, która w produkcji i konsumpcji odnaj-duje centralne kategorie ludzkiej egzystencji”34, wraz z rozwojem technologii –by nie rzec: wiarą w technikę – który sprawił, że odbiór „problemów moral-nych, politycznych, społecznych i ekonomicznych”35 stał się obojętny. Spacyfi-kowany glob bez polityki i powagi to domena Antychrysta, wroga Schmitta,nazywanego „duchem tego, co techniczne, który doprowadził do masowejwiary antyreligijnego aktywizmu doczesności, jest duchem być może złym i szatańskim, ale nie takim, którego można zanegować jako coś mechanicznego,jako coś, co należy do samej techniki. Jest być może czymś straszliwym, ale w swej istocie nie jest techniczny i maszynowy. Jest przekonaniem aktywi-

117

30 B. Spinoza, Traktaty, przeł. I. Helpern-Myślicki, Kęty 2003, s. 309.31 Ibidem, s. 321.32 T. Molnar, op. cit., s. 163. Idąc tropem tej myśli Molnar wskazuje, że nominalizm Ockhama

sprawia, że „do obszaru polityki odnoszą się wyłącznie władze świeckie – których motywy i czyny dadzą się empirycznie uzasadnić – zaś autorytety świeckie nie mają tam wstępu.” W konsekwencji „władza przestaje wypływać z łaski, więc nie ma potrzeby dla pośredniczącejroli księdza: wszystko, czego sfera polityczna potrzebuje, ma pod ręką”.

33 C. Schmitt, Epoka neutralizacji i apolityzacji, [w:] W. Kunicki (red.), przeł. W. Kunicki, Rewolu-cja konserwatywna w Niemczech 1918-1933, Poznań 1999, s. 429.

34 Ibidem, s. 431-432.35 Ibidem, s. 432.

stycznej metafizyki, wiarą w nieograniczoną moc i panowanie człowieka nadnaturą, a nawet nad ludzką physis, w bezgraniczne „cofanie się barier natural-nych”, w bezgraniczne zmiany i uszczęśliwianie naturalnie doczesnego bytuczłowieka. Można to określać jako fantastyczne i szatańskie, ale „nie po prostujako martwą, pozbawioną ducha lub mechaniczną bezduszność”36.

Pytanie o uzurpację – już nie tylko władzy politycznej, ale też władzy nadnaturą, wraca do nas ze zdwojoną siłą. Pokój, którego bronił Marsyliusz, dopro-wadził do sytuacji, w której teoria polityczna konfrontuje się z sytuacjąwewnętrznie sprzeczną: „świeckie państwo, podzielone między władcę i ludzi,a to podział niepewny, skoro ten pierwszy nie posiada już duchowego autoryte-tu, zaś ci drudzy nie mają możliwości, by ich wola doszła do głosu”37. Konieckońców pusta, polityczna przestrzeń, która pozostała po sferze religijnej, zosta-ła zastąpiona przez „ideologię państwową; państwo stało się substytutemKościoła, i w pewnych przypadkach także, idąc tym tropem, rządem totalitar-nym”. Gdy doprowadzimy tę myśl do końca okaże się, jak istotna jest pamięć o walczącym z uzurpacją katechonie w dzisiejszych czasach. Wniosek jestbowiem prosty: wraz z „eliminacją Kościoła jako duchowej i moralnej zasadyporządkującej państwo i społeczeństwo, (…) państwo i społeczeństwo mazapewnić, samo z siebie, by tak rzec, zasadę porządkującą, całkowicie świeckąmoralność (…). Od Machiavellego do Rousseau, od Hobbesa do Hegla, nowo-cześni filozofowie polityki zbudowali model ideologicznego państwa”38. Współ-czesny kłopot w wymiarze filozoficzno-politycznym można tedy skrótowo ująćprzez formułę szukania „podstawy ładu normatywnego”. Innym problememjest ponowna identyfikacja katechona jako – ludzkiej lub boskiej – siły, zatrzy-mującej tyranię i bezprawie. Powstrzymanie komunizmu i reżimów totalitar-nych, w którym zasadniczą rolę odegrał Kościół Katolicki i Stolica Apostolska,należy uznać za katechoniczny sukces, jednakże czyhające nowe zagrożeniawydają się być o tyle groźniejsze, o ile potwór nie ma już twarzy potwora. Dlanas, żyjących w czasach pokoju i względnego dobrobytu, ostateczną uzurpacjąboskiej władzy w świecie wydają się być takie przedsięwzięcia, jak manipulacjegenetyczne i klonowanie, noszące nader symptomatyczne miano „biotechnolo-gii”. Zasadnicze pytanie, które stawiamy – czego możemy nauczyć się z doświad-czeń pierwszych chrześcijan, którzy zmagali się z niesprzyjającymi warunkamipolitycznymi – zadać sobie może i dziś Kościół Katolicki jako ogół wiernych i jako instytucja, której przewodzi Stolica Apostolska. Zsekularyzowane struktu-ry Unii Europejskiej i inne siły tworzące współczesny ład globalny dawno jużstraciły jakikolwiek wzgląd na kwestie dotyczące właściwych ludzkich celów,brnąc coraz dalej w swym dziele, którego początków już nie pamiętają. Czy

118

36 Ibidem, s. 442.37 T. Molnar, op.cit., s. 165.38 Ibidem, s. 166.

współczesny obraz Stolicy Apostolskiej odpowiada w jakimkolwiek stopniudawnemu wyobrażeniu katechona? Czy upadek i podporządkowanie na przeło-mie wieków są przejawem słabości, czy też spełnieniem obietnicy Pana, zgodnieze słowami „a bramy piekielne go nie przemogą”? Czy powinniśmy przygotowaćsię na najgorsze?

Relacje między państwem i Kościołem, szczególnie gdy rzutować je na czasynam współczesne, stawiają wiele istotnych pytań. Zmiana kategorii, którymi opi-sujemy struktury państwowe może nas zmylić, gdy okaże się, jak wiele wątków,koniecznych dla zrozumienia całości, nam umknęło. To, że dziś rozumiemy, copodkreśla także Thomas Molnar, jak wielką rolę w świecie gra Kościół, i jak dale-ce potrzebne jest, by aktywnie uczestniczył w sprawach państwa i społeczeństwa,ma swoje intelektualne i moralne zaplecze w takich ideach, jak katechon. Niejed-noznaczność tego terminu nakazuje jednak podjąć wzmożoną refleksję, która, byćmoże, pozwoli nam na bliższą identyfikację powstrzymującej siły. Sam fakt, żedziś nie nazywa się po imieniu tego, co mogłoby i powinno zostać powstrzymanedaje wiele do zrozumienia. Niezależnie od tych okoliczności – tego uczą nas ojco-wie Kościoła – obowiązkiem każdego z osobna jest przeciwdziałanie niesprawie-dliwości – ta zaś, dochodząc do głosu, powstrzymuje prawdę, o której pisał św.Paweł w Liście do Rzymian. Dzisiejszych uzurpatorów i tyranów należy rozpoznaćpo raz wtóry, odrzucając te estetyczne wyobrażenia, którymi obarcza nas prze-szłość. Jeżeli katechon wciąż ma do spełnienia swoją rolę, musi wiedzieć, z kimma się mierzyć. Sterylni naukowcy w zamkniętych laboratoriach nie przypomina-ją Aleksandra Wielkiego podbijającego Indie, zaś krwawe walki i wspaniałe, pełneprzepychu ceremoniały diadochów wydają się być czymś zupełnie różnym od sfor-malizowanej otoczki posiedzeń Rady Europejskiej – może się jednak okazać, żepodbojami, których dokonuje się przy pomocy nie miecza, ale mikroskopu, niekonia, lecz elektrowni atomowej, przekroczone zostają granice, zza których niebędzie już możliwości powrotu.

Bibliografia

I. Publikacje książkoweLiteratura źródłowa

1. Pietras, H (red.), Źródła Myśli Teologicznej, t. 4, WAM, Kraków 1997.2. Spinoza, B, Traktaty, przeł. Helpern-Myślicki, I, Wydawnictwo Antyk, Kęty 2003.3. Św. Augustyn, Państwo Boże, przeł. Kubicki, W, Wydawnictwo Antyk, Kęty 2002.

Literatura pomocnicza

Monografie i opracowania

1. Abramowiczówna, Z (red.), Słownik grecko-polski, t. II, PWN, Warszawa 1958.2. Chaniotis, A, War in the Hellenistic World. A Social and Cultural History,

Blackwell Publishing, Oxford 2005.

119

3. Evans, E, Tertulian's Treatise on the Resurection, SPCK, London 1960.4. Koselleck, R, Modernity and the Planes of Historicity, Columbia University Press, New

York 1893.5. Mc.Glew, J, Tyranny and Political Culture in Ancient Greece, Cornell University Press,

New York 1993.6. Mercel, S, Cywilizacja wczesnego chrześcijaństwa, PIW, Warszawa 1981.7. Staab, K, Pauluskommentare aus der griechischen Kirche, Aschendorff, Muenster 1984.8. Sund, H, Lysimachus. A Study in Early Hellenistyic Kingship, Taylor & Francis e-Libra-

ry, New York 2002.9. Thomas, C, Alexander the Great and His World, Blackwell Publishing, Oxford 2007.

Prace zbiorowe

1. Citkowska-Kimla, A, Kiwior-Filo, M, Szlachta, B (red.), Doktryny, historia, władza: księ-ga dedykowana Profesorowi Wiesławowi Kozubowi-Ciembroniewiczowi z okazji czter-dziestolecia pracy naukowej, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków2009.

2. Kunicki, W (red.), Rewolucja konserwatywna w Niemczech 1918-1933, WydawnictwoPoznańskie, Poznań 1999.

Artykuły w czasopismach naukowych

1. Molnar, T, The Medieval Beginnings of Political Secularization, „Modern Age”, NumerSpring 1982, s. 160-167.

2. Palaver, W, Hobbes and the Katechon: The Secularization of Sacrificial Christianity,„Contagion: Journal of Violence, Mimesis, and Culture”, Numer Spring 2/1995, s. 57-74.

3. Peerbolte, L, The κατεχον/κατεχων of 2 Thess. 2:6-7, „Novum Testamentum”, Numer39/1997, s. 138-150.

4. Schmid, J, Der Antichrist und die hemmende Macht, „Theologische Qartalschrift”,Numer 129/1949, s. 323-343.

120

Obywatele Królestwa? Fenomen funkcjonowaniaponadpaństwowej wspólnoty pierwszychchrześcijan jako zapowiedź dynamicznegowpływu Kościoła katolickiego na stosunki międzynarodowe

PPiioottrr MMuussiieewwiicczz

Powstanie i aktywność Kościoła chrześcijańskiego (począwszy od I wieku poChr.) przyniosły istniejącym stosunkom politycznym, religijnym i społecznymzmiany, które śmiało nazwać można rewolucyjnymi. Aby dostrzec ich rewolu-cyjność, przyjrzyjmy się pokrótce relacjom między religią a polityką, jakie domi-nowały w kulturze rzymskiej, hellenistycznej i izraelskiej przed pojawieniem sięJezusa z Nazaretu. Szczególność chrześcijańskiego przesłania posłuży następniepróbie wyjaśnienia fenomenu wpływu dyplomacji Watykanu na stosunki mię-dzynarodowe: wpływu nieproporcjonalnie dużego, biorąc pod uwagę, że Waty-kan pozostaje najmniejszym uznanym państwem świata.

Wspólnota polityczna a religia w starożytności

Zarówno starożytni Rzymianie, jak i Grecy za oczywisty uznawali politeizm.W Rzymie od początków jego istnienia, religia była sprawą państwową. Zorga-nizować miał ją w ten sposób w VII wieku przed Chrystusem legendarny król,Numa Pompiliusz, ustalając kult niektórych bogów (Westy), nakazując budowęświątyń i mianując kapłanów do sprawowania kultu poszczególnych ówcze-snych bóstw (Jowisza, Marsa, Kwirynusa)1. Spośród mianowanych przez królówkapłanów wyróżniał się najwyższy z nich – „Pontifex Maximus”, który przewo-dził kolegium kapłańskiemu: czuwać miał on między innymi nad sprawowa-niem i organizacją kultu, ustalaniem dni świątecznych, poświęcaniem nowychświątyń, moralnością i wieloma aspektami prawa publicznego (jak związki mał-

121

1 A. Krawczuk (red.), Wielka Historia Świata, t. III: Świat okresu cywilizacji klasycznych, Kraków2005, s. 214.

żeńskie, pogrzeby, adopcje, kwestie spadku). Jako że najwyższy kapłan posiadał w Rzymie wielki autorytet, urząd ten szybko znalazł się w orbicie bardziej osobi-stych zainteresowań władców, u których pojawiła się tendencja do poszerzeniazakresu swojego panowania. Choć Pontifex Maximus czerpał i tak w głównej mie-rze swój kapłański autorytet od rzymskiego króla, władz republiki, bądź cesarza,to w 12 roku przed Chr. Oktawian August osobiście przejął tak funkcje, jak i tytułnajwyższego kapłana. Przejęcie to stanowiło potwierdzenie politycznego charak-teru religii w starożytnym Rzymie i zamazywało obecne również w klasycznychreligiach pogańskich rozróżnienie na sferę doczesną i sferę sacrum2.

Istotny wpływ na kształtowanie rzymskiej koncepcji władzy polityczno-reli-gijnej miała kultura hellenistyczna, stanowiąca połączenie myśli greckiej z wąt-kami orientalnymi. Kultura ta wykształciła przekonanie o władcy, będącym„inkarnacją wspólnoty”: ziemskim bogiem, spajającym wspólnotę politycznąwięzami prawa, tradycji i religii. Jako „żywe prawo”, panujący nie podlegał inne-mu autorytetowi prawodawczemu, jurysdykcyjnemu ani sakralnemu. Z takimikoncepcjami zetknęli się władcy Rzymu na skutek dokonywanej ekspansji; ideehellenistyczne okazały się świetnie pasować jako uzasadnienie tendencji doposzerzenia autorytetu cesarzy, zapoczątkowanej przez Oktawiana Augusta. W I wieku po Chrystusie cesarzy traktowano już jako co najmniej pół-bogów,spajających wspólnotę polityczną – jak na Wschodzie – swoją osobą i decyzjami3.

Zatem w momencie powstania Kościoła chrześcijańskiego dominującym w świecie antycznym przekonaniem o charakterze wspólnoty politycznej byłakoncepcja jedności polityczno-religijnej. Kluczową rolę odgrywał w niej władca,który nie tylko przewodniczył kultowi, ale sam jako „ziemski bóg” prowadzićmiał ludzi ku innym bogom. Oznaczało to, że władca polityczny był pośredni-kiem między ludźmi a bogami i że religia funkcjonowała wyłącznie w obrębiewspólnoty politycznej. To właśnie wspólnota polityczna, a szczególnie jej wład-ca, była drogą człowieka do bogów. Nie wyobrażano sobie funkcjonowania reli-gii albo kapłanów poza strukturami wspólnoty i poza autorytetem otrzymywa-nym od władcy politycznego – „ziemskiego boga”. O utrzymanie jedności poglą-dów polityczno-religijnych dbali sami cesarze, zainteresowani podtrzymaniemswojego sakralnego autorytetu. Wszelkie kulty nie uznające autorytetu władcypolitycznego były w Rzymie zakazywane i tępione4.

Odmienna tradycja polityczna ukształtowała się natomiast w starożytnymIzraelu. O ile w zhellenizowanym Rzymie punkt ciężkości spoczywał na boskim

122

2 J. Danielou, H.I. Marrou, Historia Kościoła. Od początków do roku 600, Warszawa 1986, tłum.M. Tarnowska, s. 182-183.

3 Słownik społeczny, B. Szlachta (red.), Kraków 2004, hasło Państwo – Kościół, s. 825.4 Na temat przyjęcia hellenistycznych koncepcji władzy w cesarstwie rzymskim zob. B. Szlachta,

Pierwszy chrześcijański cesarz? O koncepcjach politycznych Konstantyna Wielkiego Euzebiu-sza z Cezarei, „Problemy Społeczne i Ekonomiczne”, vol. 2, Kęty 2005, s. 59-61 oraz J. Can-ning, History of Medieval Political Thought 300-1450, London 1996, s. 4.

cesarzu, o tyle w tradycji żydowskiej suwerenna władza nie znajdowała się w rękach człowieka. O ile w Rzymie sfera religijna przemieszana była z docze-snością i zamknięta wewnątrz wspólnoty politycznej, o tyle w narodzie izrael-skim moment religijny zdaje się wyprzedzać moment polityczny, choć równieżi tam religia nie wykraczała zasadniczo poza wspólnotę narodową. Władcą,według tradycji Tanach (Starego Testamentu), pozostawał funkcjonujący zasad-niczo ponad wspólnotą polityczną Bóg. Powołał On Abrahama do wędrówki doinnego kraju, w którym w kolejnych pokoleniach powstać miała wspólnota poli-tyczna5. W czasie wędrówki potomków Abrahama do ziemi obiecanej, prowadziłOn lud przez wybranych przywódców (Mojżesz, Jozue); w tym czasie Izraeliciotrzymali od Boga Prawo6. Gdy osiedlali się w Kanaanie, tworząc wspólnotę poli-tyczną, władzy w niej nie sprawował król, lecz Bóg, kierujący sprawami kultu,wyprawami wojennymi, podziałem zdobyczy, czy rozdziałem ziemi7. Podobniebyło za czasów sędziów w Izraelu: sędziowie oznajmiali wyroki Boga, nie swoje,i przez Boga byli ustanawiani8. Powołanie króla w Izraelu (w XI wieku przedChr.) miało miejsce wbrew planowi Boga i stanowiło odrzucenie Jego dotych-czasowej zwierzchniej roli na rzecz przyjęcia władcy ziemskiego, mającego Bogazastępować9.

Lud wybrany przez Boga stanowił w pierwszej kolejności wspólnotę religij-ną10. Została ona scementowana wspólnym prawem wydanym nie przez królaczy cesarza, lecz przez transcendentnego Boga, angażującego się jednocześnie w dzieje ludu i częściowo objawiającego się jego przywódcom11. Naród zjedno-czony wspólnym prawem, Bogiem i obietnicą ziemi dopiero wtórnie osiedlił się w Kanaanie, tworząc wspólnotę polityczną. Silna wspólnota, jednoczona inaczejniż przez ludzkiego władcę, była w stanie funkcjonować nawet po utracie tery-torium na rzecz Babilonii w VI wieku przed Chr. Ludzki władca nie odgrywał

123

5 Biblia Tysiąclecia, wyd. V, Poznań 2007, Rdz 12,1-2 i Rdz 13,15.6 Biblia Tysiąclecia, op. cit., zob. Księga Wyjścia, szczególnie Wj 20.7 Biblia Tysiąclecia, op. cit., zob. np. Lb 31-34.8 Biblia Tysiąclecia, op. cit., zob. Sdz 2,16 i Sdz 4,6.9 Biblia Tysiąclecia, op. cit., 1 Sm 8, 7-9. Wydaje się, że Bóg ostatecznie zaakceptował jednak

decyzję ludu i zdecydował się przemawiać do królów, aby ci odpowiednio rządzili Jego ludem.10 Na uprzedniość momentu religijnego względem momentu politycznego we wspólnocie Izraela

wskazuje też (obok historii powołania Abrahama i Mojżesza) pierwotne znaczenie greckiegoterminu „politeia”, od którego wzięło się pojęcie „polityki” oraz „życia narodowego”. Theological Dictionary of the New Testament pod red. Gerharda Kittela wskazuje, że w pierwszym greckim tłumaczeniu Starego i Nowego Testamentu zwanym Septuagintą „poli-teia” [...] „nie oznacza praw obywatelskich, konstytucji czy państwowości, lecz raczej zbożnysposób życia, który – w postacie nadanej przez Mojżesza – został odziedziczony po ojcach. [Z jednym wyjątkiem] jest to pojęcie z dziedziny raczej religii i moralności niż polityki; oznacza ‘postępowanie’ określone przez Prawo Mojżeszowe” (cyt. za: D.H. Stern, Komentarzżydowski do Nowego Testamentu, Warszawa 2005, s. 798). Wydaje się, że z takiego rozumie-nia „politei” korzystać będą pierwsi chrześcijanie.

11 Biblia Tysiąclecia, op. cit., Wj 20.

w Izraelu – w przeciwieństwie do Rzymu – tak znaczącej roli. Nie sprawował naogół funkcji kapłańskich, które powierzone zostały rodowi Lewitów i sam nieustanawiał też zasadniczo prawa. To nie on dawał autorytet do urzędowaniakapłanów, lecz kapłani namaszczali jego na króla, dając w ten sposób wyraztemu, że został wybrany przez Boga12. W obu wypadkach jednakże – w Izraelu,jak i w Rzymie – nie istniał kult religijny niezależny od wspólnoty: w pierwszymprzypadku od wspólnoty narodowej, w drugim: od wspólnoty politycznej. Każdaze wspólnot miała swoich właśnie bogów lub Boga.

Powstanie i rozwój Kościoła chrześcijańskiego

U chrześcijan natomiast nastąpiło coś niespotykanego zarówno u Rzymian,Greków, jak i Izraelitów: więzi religijne przekroczyły u nich ramy wspólnotynarodowej i politycznej.

Powstały w wyniku zesłania Ducha Świętego na uczniów Chrystusa Kościółskładał się początkowo wyłącznie z Izraelitów13. Przed tym wydarzeniem, w cza-sie nauczania Jezusa uczniowie ci wyrażali przekonanie, iż Mesjasz został posła-ny do Izraela, aby przywrócić jego niezależność względem rzymskiego okupan-ta14. Ich myślenie, choć zakorzenione w obietnicach Bożych, nie brało poduwagę możliwości rozszerzenia dostępu do ich Boga: tak jak dotychczasowi Izra-elici, nie wyobrażali sobie, że Bóg Izraela mógłby udzielać swoich łask narodominnym niż naród przez Niego wybrany – dotychczas też tego nie robił. W czasachChrystusa moment religijny, choć u Żydów już transcendentny, wciąż zdawałsię być zamknięty w ówczesnej wspólnocie narodowej.

Nauczanie Jezusa zapowiadało jednak, że Bóg Izraela w jakiś sposób staniesię dostępny dla innych narodów15. W czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus wskazy-wał wyraźnie, że uczniowie na skutek otrzymania Ducha Świętego staną się Jegoświadkami „w Jeruzalem i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi”16. W istocie, po zstąpieniu Ducha Świętego uczniowie zaczęli udawać się z dobrąnowiną o Mesjaszu najpierw do żydowskich synagog w Jerozolimie i poza nią,potem do na wpół-żydowskiej Samarii, a następnie do miast rzymskich i grec-kich, których obywatele mieli swoich, „państwowych bogów”. W trakcie pobytuw Jafie Apostoł Piotr otrzymał zaproszenie od rzymskiego setnika Korneliusza,aby wygłosił nauczanie dla niego i jego domu. W czasie nauczania Piotra dziejesię rzecz bez precedensu: „Duch Święty zstąpił na wszystkich, którzy słuchalinauki. I zdumieli się wierni pochodzenia żydowskiego, którzy przybyli z Pio-

124

12 Biblia Tysiąclecia, op. cit., 1 Sm 10,1-2.13 J. Danielou, H. I. Marrou, op. cit, s. 21-22 oraz Biblia Tysiąclecia, op. cit., Dz 2,1-7.14 Biblia Tysiąclecia, op. cit., Dz 1,6.15 I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Cyt. za: Biblia

Tysiąclecia, op. cit., Mk 16,15.16 Biblia Tysiąclecia, op. cit., Dz 1,8.

trem, że dar Ducha Świętego wylany został także na pogan. Słyszeli bowiem, żemówią językami i wielbią Boga”17. Oznaczało to, że Bóg stawał się nie tylkoBogiem Izraela, ale i innych narodowości: udzielił swojego Ducha Świętego nietylko Żydom, będącym narodem wybranym, lecz i jakże odmiennym od Żydów„poganom”. Ci ostatni chętnie Go przyjmowali i wkrótce liczba nie-żydowskichchrześcijan była tak duża, że przywódcy Kościoła musieli podjąć w Jerozolimiedebatę na temat stopnia w jakim nie-żydowscy chrześcijanie mają być zobowią-zani do przestrzegania żydowskich przepisów rytualnych. W wyniku tzw. Sobo-ru Jerozolimskiego ustalono, że wyznawcy Chrystusa z innych narodów niemuszą poddawać się tym samym rytuałom i przepisom zwyczajowym, coŻydzi18. Razem, Żydzi i wierzący „pogańscy” stanowili jednak wspólnotę religij-ną, połączoną jedną wiarą w Boga objawionego w Chrystusie.

Wkrótce uczniowie Chrystusa rozpoczęli ożywioną działalność misyjną: naj-pierw na obszarach ówczesnego Imperium Rzymskiego. W jego skład wchodziłyrozmaite prowincje, zamieszkałe przez różne narody, różnie reagujące na Ewan-gelię o Mesjaszu. Po dotarciu na tereny o silnej kulturze hellenistycznej Paweł i Barnaba na skutek czynionych przez ich ręce cudów zostali wzięci za bogów:Hermesa i Zeusa, którzy zeszli na ziemie. W Atenach natomiast Grecy początko-wo odrzucili nowinę o zmartwychwstaniu, uznając ją za niezgodną z ich kryte-riami myślenia filozoficznego19. Ostatecznie jednak wielu Greków dobrą nowi-nę przyjęło; głoszący ją trafili i do centrum imperium – do Rzymu. Przyłączyłasię tam do nich część Żydów i wielu Rzymian20.

Kościół chrześcijański jako wspólnota ponadpolityczna

Uznawanie przez chrześcijan jedynego Boga niezależnie od struktury poli-tycznej i narodowej, widoczne jest już w pouczeniach Pawła Apostoła kierowa-nych do Galatów: „Nie ma już Żyda ani poganina... wszyscy bowiem jesteście kimśjednym w Chrystusie Jezusie”21. Paweł naucza, że wspólnota chrześcijan powinnaza fundamentalną wartość swojego funkcjonowania przyjąć nie kultury narodoweczy polityczne i wiązanie z nimi religie, lecz jednego, wspólnego wszystkim Boga.Oznacza to, że spoiwem grup chrześcijan miał być nie cesarz, nie bóg ziemski,nawet nie tradycja i prawo izraelskie, lecz objawiony w Chrystusie Bóg i pozosta-wione przezeń zasady życia duchowego i moralnego. Owa „politeia” wskazywaławięc wyraźnie na moment religijno-moralny jako zasadę więzi międzyludzkich i międzynarodowych. Odchodziła od greckiego i rzymskiego spojrzenia na wspól-notę jako jedności polityczno-religijnej. Pierwsi chrześcijanie, porwani ideałami

125

17 Biblia Tysiąclecia, op. cit., Dz 10,44.18 Biblia Tysiąclecia, op. cit., Dz 15.19 Biblia Tysiąclecia, op. cit., Dz 14, 8-28 i Dz 17,16-34.20 Biblia Tysiąclecia, op. cit., Dz 28, 17-31,21 Biblia Tysiąclecia, op. cit., Ga 3, 28.

religijnymi, je właśnie uznali za istotniejsze od więzi polityczno-religijnych. Ichwspólnoty skupiały razem Żydów, Greków, Rzymian i ówczesnych barbarzyńców– wszystkich, których jednoczyła wiara w Chrystusa.

Życie społeczno-polityczne pierwszych chrześcijan w interesujący sposóbopisuje autor pochodzącego ze schyłku II wieku Listu Diogneta. Zauważa on, żechrześcijanie nie skupiają się w konkretnej wspólnocie politycznej, lecz:

„mieszkają w miastach helleńskich i barbarzyńskich, jak komu wypadło, stosując siędo miejscowych zwyczajów w ubraniu, jedzeniu, sposobie życia, a przecież samymswoim postępowaniem uzewnętrzniają owe przedziwne i wręcz paradoksalneprawa, jakimi się rządzą. Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przy-bysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą wszystkie ciężary jakcudzoziemcy. Każda ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą”22.

Autor Listu zdaje się zaznaczać jakby podwójne obywatelstwo chrześcijan:nie negują oni przynależności politycznej do swojego miasta lub wspólnoty, leczdodają do nich swoją ważniejszą identyfikację – identyfikację z Bogiem i JegoKrólestwem. Stąd wynikają owe „przedziwne” prawa i zwyczaje, nie pozwalają-ce im na oddawanie hołdu cesarzowi jako bóstwu i na wpisywanie się w poli-tyczno-religijną wspólnotę Rzymu. Transcendentny jeden Bóg, objawiony w Chrystusie, wykluczał oddawanie czci człowiekowi jako bogu oraz składanieofiar ze zwierząt. „Podwójne obywatelstwo” chrześcijan popadało więc w wewnętrzny konflikt: byli oni nierzadko zmuszeni wybrać czy ważniejsze jestdla nich królestwo ziemskie (imperium rzymskie) czy też zasady Królestwa Nie-bieskiego i jednego Boga. Na ogół wybierali rozwiązanie drugie, odmawiającoddania cesarzowi hołdu należnego Bogu – stąd też ich prześladowania.

Przykładem jest opis męczeństwa św. Justyna, od którego prefekt rzymskiRustyk około 165 roku zażądał uznania posłuszeństwa cesarzom. Gdy Justynodmówił, powołując się na wiarę w Boga i Chrystusa, prefekt przeprowadził prze-słuchanie, pod koniec którego skierował ponowne żądanie do Justyna i towarzyszy:

„A więc przystąpcie wszyscy razem i zgodnie złóżcie bogom ofiarę”. Justyn odpo-wiedział: „Żaden człowiek, który ma zdrowy rozum nie przerzuca się z pobożnościw bezbożność”. Prefekt Rustykus rzekł: „Jeśli nie usłuchacie, pójdziecie na mękibez litości”. Justyn odpowiedział: „To nasze pożądanie cierpieć męki dla Pananaszego Jezusa Chrystusa. Stąd bowiem spłynie na nas zbawienie i ufność wobecstraszliwego i świat cały obejmującego trybunału Pana i Zbawiciela naszego”23.

Przykład ten pokazuje, że dla chrześcijan istotniejsze były kwestie dotyczą-ce zbawienia i życia wiecznego niż sprawy polityczne czy polityczno-religijne

126

22 List Diogneta, „Opusdei.pl”, http://www.opusdei.pl/art.php?p=29237&rs=m, dostęp:3.03.2011.

23 Akta męczeńskie św. Justyna i towarzyszy, [w:] Pisma Ojców Kościoła, t. 4, A. Lisiecki (red.),Poznań 1926, s. 23-25.

wymogi ówczesnych cesarzy rzymskich. Wiązało się z tym uznanie, że pośred-nikiem między ludźmi a bogami lub Bogiem był nie cesarz i wspólnota politycz-na, lecz Mesjasz, Syn Boży i wspólnota wierzących w Niego (Kościół). Dopókicesarskie ustanowienia nie godziły w duchowe pryncypia chrześcijan, gotowibyli, za zachętą św. Pawła24, na posłuszeństwo wobec niego. Podstawowymobiektem lojalności stał się jednak Chrystus, którego normy stały wyżej odpostanowień władcy politycznego (sam władca wezwany był do posłuszeństwaChrystusowi)25.

Autor Listu Diogneta porównuje ponadto chrześcijan, ze względu na ichprzekonania religijne i moralne i wypływającą z nich aktywność, do „duszy w świecie”. Pisze on:

„Jednym słowem: czym jest dusza w ciele, tym są w świecie chrześcijanie. Duszęznajdujemy we wszystkich członkach ciała, a chrześcijan w miastach świata. Duszamieszka w ciele, a jednak nie jest z ciała i chrześcijanie w świecie mieszkają, a jed-nak nie są ze świata”26.

Autor zdaje się w ten sposób nie tylko wskazywać na transcendentny punktzakorzenienia aktywności chrześcijan, ale też podkreśla wartość tego zakorze-nienia jako centralnego dla świata. Chrześcijanie mają być pewnego rodzaju„siłą napędową świata”: wykazując się brakiem przywiązania do wartości docze-snych, nawet do życia, głosili oni prawdy wieczne i uniwersalne. Siła ich prze-bicia, ich wpływu na starożytne społeczeństwa, była doprawdy niezwykła.

Społeczny impet rozwoju chrześcijaństwa szedł w dwóch kierunkach. Z jed-nej strony grupy jego wyznawców pojawiały się nie tylko w obrębie wielonaro-dowościowego imperium rzymskiego, ale i poza nim (w III – IV wieku po Chr.):w państwie Sasanidów, w Armenii, w krajach kaukaskich, arabskich, w Etiopii,wśród ludów germańskich27; z drugiej strony kontynuowany był proces chry-stianizacji imperium rzymskiego. Chrześcijanami zostali znaczący dostojnicyrzymscy, a grupy wyznawców Chrystusa rozrosły się liczebnie. Doprowadziłoto w końcu do zmiany nastawienia cesarzy wobec chrześcijańskich wspólnot.W 313 roku cesarz Konstantyn (306 – 338) wraz ze współrządzącym Licyniu-szem wydali edykt tolerancyjny, gwarantujący chrześcijanom swobodę kultu.Co więcej, Konstantyn obdarzył wyznawców Chrystusa licznymi przywilejami:przekazał im na własność niektóre posiadłości ziemskie, a kapłanom zagwa-rantował ulgi podatkowe. Chrześcijanie zaczęli pełnić funkcje publiczne: kon-sula czy prefekta. W 381 roku chrześcijaństwo stało się religią państwową,czemu towarzyszył zakaz kultów pogańskich i aktywne burzenie dotychczaso-

127

24 Biblia Tysiąclecia, op. cit., Rz 13,1-5.25 Zob. Słownik społeczny, op. cit., hasło Państwo – Kościół, s. 826.26 List Diogneta, op. cit.27 J. Danielou, H. I. Marrou, op. cit, s. 217-223.

wych świątyń28. Początkowo ponadpolityczna religia odgrywa w ImperiumRzymskim tak znaczącą rolę, że w IV wieku przybrała ona w cesarstwie równieżcharakter polityczny. W oparciu o nią (nierzadko przy uzgodnieniu jej z dotych-czasowym ideałami rzymsko-hellenistycznymi29) zaczęło być tworzone pań-stwowe prawo: niedziela stała się oficjalnym dniem świątecznym, utrudnionyzostał rozwód, nastąpiła penalizacja gwałtu i cudzołóstwa, poprawie uległa sytu-acja niewolników30.

Koncepcja siły oddziaływania chrześcijaństwa J. H. Newmana i jej aktualność

Wypada w końcu zapytać: dlaczego możliwy był tak dynamiczny rozwójchrześcijańskich wspólnot? Jakąż to siłę ma chrześcijaństwo w sobie, skorodoprowadziło do nawrócenia rzymskiego cesarza, do adaptacji chrześcijaństwajako religii Imperium Rzymskiego, a następnie do utworzenia Państwa Kościel-nego i do wpływu tego ostatniego na późniejsze relacje międzynarodowe?

Przyjmując, że fundament chrześcijańskiego, uniwersalnego nauczaniadotyczący Boga i moralności jest współcześnie taki sam, jaki był w pierwszychwiekach po Chrystusie, możemy pokusić się o tezę, że skoro chrześcijaniewywarli ogromny wpływ na funkcjonowanie państw starożytnych, to i współ-cześnie ich wpływ na politykę międzynarodową ma swoje źródło w ich szcze-gólnej nauce. O ile w starożytności centralny ośrodek oddziaływania chrześcijannie był kwestią oczywistą (stanowiła go początkowo Jerozolima, a następniekonkurowały ze sobą, oprócz niej zwłaszcza: Aleksandria, Antiochia, Rzym i, pojego założeniu i rozkwicie, Konstantynopol), o tyle współcześnie nie ma wątpli-wości, że jest nim Watykan. Przyjmuję jednak założenie, że mimo odmiennejsytuacji politycznej, innego obecnie statusu chrześcijan i różnicy niemal dwu-dziestu wieków, przyczyna współczesnego znaczenia Watykanu w stosunkachmiędzynarodowych jest podobna do przyczyny dynamicznego wpływu pierw-szych chrześcijan na antyczne struktury społeczne i polityczne.

Wpływ ten wiąże się, jak starałem się pokazać, z przekroczeniem przezpierwszych chrześcijan kategorii politycznych, zamykających religię w obrębiepolityki. Przez pierwsze trzy wieki chrześcijanie nie posiadali na świecie wspól-noty politycznej, którą mogliby nazwać swoją albo w której mogliby czuć się bez-piecznie. Pokazuje to, że ich znaczenie rosło nie dzięki sile politycznej. Podob-nie i dziś Watykan nie jest ani rozległym terytorialnie ani silnym militarnie czy

128

28 Ibidem, s. 188-189.29 Wielu historyków podziela przekonanie, że tzw. chrześcijańskie cesarstwo Konstantyna

Wielkiego i jego następców nosiło w sobie mieszanki idei politycznych z różnych kultur.Władca chrześcijański miał więc w sobie wciąż niemało z władcy hellenistycznego. Więcej naten temat zob. J. Canning, op. cit, s. 4-7.

30 J. Danielou, H. I. Marrou, op. cit, s. 243-244.

finansowo państwem – jest dokładnie przeciwnie. Odpowiedzi na pytanie o przyczynę znaczenia dyplomacji watykańskiej31 należy więc szukać w sferze reli-gijno-moralnej, której pierwsi chrześcijanie zawdzięczali swoje oddziaływanie.

Ciekawą teorię z tym związaną proponuje angielski teolog i filozof bł. JohnHenry Newman (1801-1890). W głoszonych w oksfordzkim kościele uniwersy-teckim St Mary the Virgin kazaniach często poruszał on wątek oddziaływaniachrześcijańskiej wiary. Newman przekonywał, że siła chrześcijaństwa leży nie w spójnej doktrynie, nie w argumentach rozumowych i w pojęciach, lecz „w wewnętrznej sile moralnej”32. Chrześcijańska moralność nie jest jednakjedną z wielu moralności, lecz jest zgodna z prawdą. Właściwie więc to nie samamoralność, lecz prawda wyrażana przez moralność chrześcijańską jest tym, cosprawia, że ludzie od początku do niej lgnęli. W człowieku bowiem wydaje siębyć głęboko zakorzenione pragnienie prawdy, której on w życiu poszukuje. Pra-gnienie owo, zaspokajane przez chrześcijaństwo, jest dla Newmana uzasadnie-niem autentyczności wiary i moralności chrześcijańskiej33. Prawdę rozpoznajesię nie przez intelekt, lecz raczej przez intuicję. „[...] sama prawda jako taka niemoże być w należyty sposób ani wyjaśniana, ani obroniona przy użyciu słów”34.Dlatego głoszenie Ewangelii przez Apostołów i ich następców – ludzi niewy-kształconych – spotykało się ze stosunkowo dużym zainteresowaniem i przyję-ciem, zarówno ze strony ludzi prostych, jak i przez intelektualnie nastawionychdo poznawania rzeczywistości Greków. Głosiciele Ewangelii nie musieli używaćegzaltowanych, intelektualnie błyskotliwych słów i wypowiadać spójnej doktry-ny: wystarczyło, że głosili prawdę moralno-religijną, która przez samo to, że byłaprawdą, posiadała moc oddziaływania. Intuicja u Newmana miała u siebie sporoz sumienia (być może nawet była tym samym), a sumienie pozostawało„wewnętrznym świadkiem zarówno istnienia, jak i Prawa Boga”35. Siła chrześci-jaństwa tkwi więc w tym, że dotyka ono ludzkich sumień (czy też intuicji), w których rozlega się poruszający człowieka głos Boży. To w sumieniu odczytu-

129

31 Nie będę tu podejmował rozważań na temat konkretnego zakresu wpływu Watykanu na poli-tykę międzynarodową, co wymagałoby oddzielnego opracowania; przyjmuję założenie, że Sto-lica Apostolska, niezwykle uboga jeśli przyłożymy do niej współczesne, wspomniane kategoriepolityczne stanowiące o znaczeniu państwa w polityce międzynarodowej, posiada niepropor-cjonalnie duży wpływ na współczesną dyplomację. Przejawami tego mogą być przykładowoczęste spotkania Ojca Świętego z przywódcami rozmaitych światowych państw czy nagłaśnia-ne wypowiedzi Watykanu na temat konkretnych sytuacji politycznych: aktywności niespoty-kane jak na państwo o wielkości 0,44 km2.

32 J. H. Newman, Kazania uniwersyteckie, Kraków 2000, s. 90.33 Ibidem, s. 184.34 Ibidem, s. 95.35 O sumieniu. List do księcia Norfolk, Bydgoszcz 2002, s. 43. Zob. także: P. Musiewicz, O wierze

i rozumie. Podobieństwo koncepcji Nicolása Gómeza Dávili i Johna Henry'ego Newmana, [w:]K. Urbanek (red.), Oczyszczenie inteligencji. Nicolás Gómeza Dávila – myśliciel współczesny?,Warszawa 2010, s. 112.

je człowiek rzeczywistość moralną i religijną; a ponieważ chrześcijaństwo gło-szące przedpolitycznego Boga było właśnie nowiną, która korespondowała zewskazaniami sumienia czy też intuicji, nic dziwnego, że od wieków pociąga onoalbo co najmniej porusza słuchających Ewangelii.

Dodatkowo, wiarygodności chrześcijaństwu dodaje osobisty przykład świę-tości poszczególnych jego wyznawców czy też głosicieli: „[...] wpływ, z jakimoddziałuje ukryta świętość, jest ze swojej natury silny i nieodparty; przekonujesłabych, zastraszonych, wahających się i poszukujących”36. Wynika z tego żezetknięcie Greków, Rzymian i barbarzyńców z Apostołami, przekazywaną przeznich prawdą oraz osobistym przykładem świętości był tym, co słuchaczy dobrejnowiny pociągało i nierzadko powodowało, że stawali się oni chrześcijanami –wpływ ten dotyczył także władców politycznych.

Z XX wiecznych polityków newmanowską koncepcję o wpływie świętości,jak i moralno – religijnej prawdy, potwierdził właściwie prezydent Stanów Zjed-noczonych Ronald Reagana, który witając Jana Pawła II w 1987 roku na Flory-dzie, powiedział, że jego świętość na skutek prawa „nadprzyrodzonej solidarno-ści” pomaga „utrudzonemu światu”: innymi słowy, że osobista świętość jesttym, co w mocny, pozytywny sposób oddziałuje na wielu ludzi na całym świe-cie. Dzięki niej, a także zapewne dzięki wewnętrznej sile Ewangelii głoszonejprzez Jana Pawła II, prezydent Stanów Zjednoczonych przypisał papieżowi„moralne przywództwo” na świecie37.

Newman nie stosował swego rozumowania do rozważania wpływu dyplo-matycznego Państwa Kościelnego; pogrążony w studiowaniu Ojców Kościołainteresował się nade wszystko pierwszymi wiekami chrześcijaństwa, a swojąteorię oddziaływania chrześcijan głosił jeszcze w czasie swojego pastorowania w Kościele anglikańskim. Niemniej jednak jego tezę o wpływie chrześcijaństwazastosować możemy i do wpływu współczesnego Watykanu. Tak jak w pierw-szych wiekach po Chrystusie Kościół wydaje się zawdzięczać swój wpływ wyod-rębnieniu się ze struktury politycznej albo raczej niekierowaniu się w swoimmyśleniu i decyzjach polityką we współczesnym rozumieniu tego terminu.Swoje wpływy zawdzięcza kierowaniu się przezeń ową „politeią” – wartościamiduchowymi i moralnymi, na których dopiero wtórnie stawia się politykę. Owewartości moralne i duchowe głoszone przez Apostołów i Kościół przedstawiająposzukiwaną przez człowieka, nie do końca uchwytną w słowach prawdę, zapi-saną w jego sumieniu bądź intuicji – stąd niezmienny wpływ orędzia chrześci-jańskiego na dzieje ludzkości, tak jak niezmienna pozostaje natura ludzka i pra-gnienia człowieka.

130

36 J. H. Newman, Kazania uniwersyteckie, s. 95.37 R. Reagan, Remarks at the Welcoming Ceremony for Pope John Paul II in Miami, Florida Sep-

tember 10, 1987 – (The Public Papers of President Ronald W. Reagan), „Reagan.utexas.edu”,http://www.reagan.utexas.edu/archives/, dostęp: 3.03.2011.

Warto podkreślić, że przykłady z Dziejów Apostolskich pokazują, że nawetci, którzy nauki i osoby Chrystusa nie przyjmowali, pozostawali w jakiś sposóbnimi poruszeni, nierzadko wybuchając gniewem na głosicieli nowiny. Wydajesię to być aktualne i dzisiaj: wielu przywódców nie przyjmuje chrześcijańskiejnauki i nie zamienia jej na decyzje polityczne, jak czynił niegdyś Konstantyn i jego następcy. Wpływ Kościoła katolickiego być może nie przejawia się obecniew tym, że niemal wszyscy przyjmują jego naukę – tak przecież nie jest (Newmanwyjaśniałby taką sytuację zagłuszeniem ludzkich sumień, które nie potrafiąodczytać prawdy moralnej); niezmienne pozostaje jednak przynajmniej oddzia-ływanie tej nauki w ludzkich sumieniach: poruszenie i kontrowersje jakiewywołuje od momentu swojego zaistnienia.

Bibliografia

Literatura źródłowa

1. Akta męczeńskie św. Justyna i towarzyszy, [w:] Św. Justyn, Apologia, Dialog z ŻydemTryfonem (Pisma Ojców Kościoła, t. 4):, red. i tłum. Lisiecki, A, Wydawnictwo Uniwer-syteckie, Poznań 1926.

2. Biblia Tysiąclecia, wyd. V, Pallotinum, Poznań 2007.3. List Diogneta, „Opusdei.pl”, http://www.opusdei.pl/art.php?p=29237&rs=m.4. Newman, JH, Kazania uniwersyteckie, tłum. Kostyło, P, Znak, Kraków 2000. 5. Newman, JH, O sumieniu. List do księcia Norfolk, tłum. Muranty A, Homini, Bydgoszcz

2002.6. Reagan, R, Remarks at the Welcoming Ceremony for Pope John Paul II in Miami, Flori-

da September 10, 1987 – (The Public Papers of President Ronald W. Reagan),„Reagan.utexas.edu”, http://www.reagan.utexas.edu/archives/.

Literatura pomocnicza

Opracowania

1. Canning, J, History of Medieval Political Thought 300-1450, Routledge, London 1996.2. Danielou, J, Marrou HI, Historia Kościoła. Od początków do roku 600, tłum. Tarnowska, M,

PAX, Warszawa 1986.3. Krawczuk, A (red.), Wielka Historia Świata, t. III: Świat okresu cywilizacji klasycznych,

Oficyna Wydawnicza FOGRA, Kraków 2005. 4. Musiewicz, P, O wierze i rozumie. Podobieństwo koncepcji Nicolása Gómeza Dávili i

Johna Henry'ego Newmana, [w:] Oczyszczenie inteligencji. Nicolás Gómeza Dávila –myśliciel współczesny?, Urbanek, K (red.), Furta Sacra, Warszawa 2010.

5. Stern, DH, Komentarz żydowski do Nowego Testamentu, tłum. Czwojdrak, A, Vocatio,Warszawa 2005.

6. Szlachta, B, Pierwszy chrześcijański cesarz? O koncepcjach politycznych KonstantynaWielkiego Euzebiusza z Cezarei, „Problemy Społeczne i Ekonomiczne”, vol. 2, Kęty2005.

7. Szlachta, B (red.), Słownik społeczny, WAM, Kraków 2004.

131

Blok wybranych aspektów stosunków

międzynarodowych

Stolica Apostolska wobec instytucjonalizacji międzynarodowej współpracy wielostronnej

DDrr AAnnnnaa MM.. SSoollaarrzz

Stolica Apostolska, jak wiadomo, jest specyficznym uczestnikiem stosun-ków międzynarodowych, jednak choć jej obecność w tej sferze opiera się nainnej podstawie, niż państw – traktowana jest przez prawo międzynarodowew zasadzie podobnie jak one. Niektórzy, mniej lub bardziej świadomie, stara-ją się też „upaństwowić” ten podmiot – mówiąc na przykład o „interesachWatykanu” czy „polityce zagranicznej Stolicy Apostolskiej”1 lub – tak jakcynicznie Stalin – o „papieskich dywizjach”. Jej obecność w sferze międzyna-rodowej ma jednak zdecydowanie inny charakter, o czym zawsze trzeba pamię-tać analizując aktywność watykańskiej dyplomacji, którą uważa się za jedną z najdyskretniejszych i najskuteczniejszych w świecie. Warto bowiem podkre-ślić, że globalną misję w najdalszych zakątkach planety realizuje niewielkagrupa osób, związana z watykańskimi dykasteriami pod przewodnictwem Sekre-tariatu Stanu, w tym również nuncjatury rozsiane po całym świecie. Oryginalnyjest też język, którym posługują się przedstawiciele Kościoła katolickiego naforum międzynarodowym, zawsze podkreślając to, co łączy (lub raczej to, copowinno łączyć) państwa, narody i wszystkich ludzi na ziemi („rodzinę ludzką”,„wspólnotę międzynarodową”). Trudno byłoby jednak oddzielić aktywność w sferze międzynarodowej od podstawowego celu istnienia Kościoła, jakim jestpodtrzymywanie misji Apostołów Chrystusa w świecie, w tym zwłaszcza zagwa-rantowanie swobody wyznawania wiary dla wszystkich swoich wiernych. Dzia-łalność międzynarodowa Stolicy Apostolskiej jest częścią tej misji – i to właśnieglobalny cel „nie z tego świata” różni zdecydowanie ten podmiot od innych.

Paradoksalnie ta misja uwrażliwia szczególnie Kościół na codzienne ludzkieproblemy, także te, z którymi rządy i różnego typu instytucje starają się uporaćna szczeblu regionalnym i międzynarodowym. Zaangażowanie Stolicy Apostol-

135

1 Takiego określenia używa nawet polska ambasador w Watykanie – Hanna Suchocka. Zob.http://ekai.pl/europa/x4112/europejska-polityka-stolicy-apostolskiej-hanna-suchocka/, dostęp:4.05.2011.

skiej wyraża się w upowszechnianiu wizji pokojowych stosunków między pań-stwami, w których przestrzegane są podstawowe ludzkie prawa, służące inte-gralnemu rozwojowi jednostek, rodzin, narodów i państw – czyli wspólnocieogólnoludzkiej. Najogólniej rzecz ujmując, podstawowe założenia tej wizjipodzielają także różnego typu organizacje międzynarodowe. Stwarza to poledo współpracy ze Stolicą Apostolską. Szczególne więzy łączą Kościół z syste-mem Narodów Zjednoczonych, co potwierdza szerokie zaangażowanie waty-kańskiej dyplomacji w działalność skupionych w nim instytucji. W niniejszymartykule przedstawiono w zarysie stanowisko Stolicy Apostolskiej, w tymzwłaszcza stojących na jej czele papieży, wobec inicjatyw związanych z two-rzeniem organizacji powszechnych (zwłaszcza Ligi Narodów, Organizacji Naro-dów Zjednoczonych) oraz innych form współpracy wielostronnej, które sta-wiały i nadal stawiają sobie za cel tworzenie świata bardziej pokojowego i przychylnego człowiekowi.

Instytucjonalizacja międzynarodowej współpracy wielostronnej, tak charak-terystyczna dla czasów współczesnych, rozpoczęła się już w wieku XIX. Głównepaństwa koalicji antynapoleńskiej – Anglia, Rosja, Austria i Prusy (wkrótce dołą-czyła też Francja) w latach 1814-15 stworzyły tzw. „koncert mocarstw”, któryczuwał nad ustaleniem reguł i ich przestrzeganiem w Europie i na świecie. W ten sposób – podczas zwoływanych konferencji międzynarodowych – roz-wiązywano szereg problemów dotyczących np. niepodległości Grecji, sytuacjiImperium Osmańskiego czy podziału stref wpływów w Afryce. Rozpad współ-pracy w ramach „koncertu” wiązał się z narastaniem antagonizmów między jegoczłonkami. Można jednak uznać, iż zasada szczególnej odpowiedzialnościmocarstw za pokojową sytuację międzynarodową stała się trwałą regułą, usank-cjonowaną w Pakcie Ligi Narodów oraz w Karcie Narodów Zjednoczonych.

W roku 1885 w liście do kanclerza Bismarcka papież Leon XIII podkreślałnaturalne powołanie Stolicy Apostolskiej do działań na rzecz pokoju2. List tenmożna uznać za zapowiedź zwiększenia obecności Watykanu na forum między-narodowym. Znamienna była również encyklika Immortale Dei (1885), w którejpapież ubolewał nad odsunięciem Kościoła od spraw świata i wzywał wszystkiepaństwa do współpracy z katolikami w poszukiwaniu dobra wspólnego3. To oży-wienie międzynarodowej aktywności Kościoła było niewątpliwie związane z zajęciem Rzymu przez zjednoczone Włochy, czyli pozbawieniem papieży wła-dzy doczesnej nad Państwem Kościelnym i otwarciem tzw. kwestii rzymskiej.

Ilustracją słów papieża była postawa Kurii Rzymskiej wobec inicjatywy caraMikołaja II, zmierzającej do prawnej regulacji niektórych zasad wojny i pokoju.Było to wydarzenie doniosłe, gdyż po raz pierwszy w podejmowaniu ważnych

136

2 Por. R. Buchała, Stolica Apostolska a pokój międzynarodowy, „Chrześcijanin w świecie”, nr 69/1978, s. 2.

3 Leon XIII, Immortale Dei. O państwie chrześcijańskim, Warszawa 2001. Por. E. J. Gratsch, TheHoly See and the United Nations 1945-1995, New York 1997, s. 56.

decyzji międzynarodowych miały wziąć udział państwa mniejsze na równi z mocarstwami. Stolica Apostolska była zdecydowana poprzeć ideę, a także par-tycypować w konferencjach haskich z 1899 i 1907 roku. Na przeszkodzie stanąłrząd włoski, który w obawie o umiędzynarodowienie „kwestii rzymskiej” wpły-nął na królową holenderską Wilhelminę, aby jej nota skierowana do głowyKościoła nie zawierała zaproszenia do bezpośredniego uczestnictwa w obradach.Treść listu ograniczona została do prośby o wsparcie moralne i życzliwe śledze-nie obrad konferencji, na co Stolica Apostolska przystała, wyrażając w innymmiejscu swoje niezadowolenie z postawy rządu włoskiego4. Tym niemniej pod-czas przygotowań do konferencji przedstawiciele Kościoła podkreślali, iż „pokójmiędzynarodowy wymaga stosowania systemu prawnych i moralnych środków,które pozwoliłyby zabezpieczyć prawa każdego członka społeczności międzyna-rodowej”5. Stolica Apostolska popierała też instytucję Stałego Trybunału Arbi-trażowego, który wprowadziła pierwsza konwencja haska.

Konferencje odbywające się w Hadze przygotowały grunt pod powstaniepierwszej organizacji zbiorowego bezpieczeństwa. Nie bez znaczenia były rów-nież inne trwałe formy współpracy wielostronnej, o charakterze rządowym i pozarządowym, które pojawiły się w wieku XIX: m.in. Międzynarodowa Komi-sja ds. Kontroli Żeglugi na Renie (ustanowiona jeszcze w 1815 roku), Stowarzy-szenie Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej (1855), Międzynarodowy CzerwonyKrzyż (1863, początkowo pod inną nazwą) czy Powszechny Związek Pocztowy(1874). W wieku XIX i na początku XX podpisano też szereg konwencji, doty-czących różnych zagadnień międzynarodowych.

Przygotowania i przebieg konferencji pokojowej, ustanawiającej Ligę Naro-dów (a także Międzynarodową Organizację Pracy – ILO) odbyły się bez większe-go udziału papiestwa6. Wiadomo jednak, iż ówczesny papież Benedykt XV pod-czas wojny gorąco zabiegał o pokój. Już w swojej pierwszej encyklice Ad beatis-simi apostolorum z 1 XI 1914 roku przypominał o chrześcijańskim braterstwie i potrzebie przezwyciężania nienawiści między ludźmi7. Wskazywał na pokojo-we środki rozwiązywania sporów. W lipcu 1915 roku oraz w sierpniu 1917 rokuw swych orędziach pokojowych, wyprzedzających słynne wystąpienie prezy-denta Wilsona (ze stycznia 1918 roku), papież sformułował cały szereg konkret-nych propozycji dotyczących sprawiedliwego pokoju po zakończeniu wojny.Mówił o oparciu pokoju na prawie a nie sile, powszechnym rozbrojeniu, obo-

137

4 R. Buchała, op. cit., s. 3-4. 5 Ibidem, s. 3. Postulatowi temu – urzeczywistnionemu dopiero po I wojnie światowej w posta-

ci Ligi Narodów – sprzeciwiała się w owym czasie Rzesza Niemiecka, która w realizacji celówswojej polityki zagranicznej liczyła przede wszystkim na własną potęgę militarną.

6 Ibidem, s. 8.7 Por. Ad beatissimi apostolorum. Encyclical of Pope Benedict XV Appealing for Peace,

„Vatican.va”, www.vatican.va/holy_father/benedict_xv/encyclicals/documents/hf_ben-xv_enc_01111914_ad-beatissimi-apostolorum_en.html, dostęp: 4.05.2011.

wiązkowym arbitrażu międzynarodowym i sankcjach wobec tych wszystkich,którzy tych reguł nie przestrzegają8.

Jednak, podobnie jak w przypadku konferencji haskich, Watykan nie znalazłsię w gronie uczestników ustaleń wersalskich. Również tym razem najprawdopo-dobniej zadecydowało stanowisko Włoch, które w tajnym układzie z aliantami,podpisanym w Londynie w 1915 roku, uzyskały zapewnienie, iż Stolica Apostolskazostanie odsunięta od negocjacji pokojowych9. Nigdy nie stała się też członkiemLigi Narodów. Mimo wielu zastrzeżeń do samej organizacji10 nie kryła jednakpoparcia dla idei, którą ta odzwierciedlała tzn. dla instytucjonalizacji porządku mię-dzynarodowego w ramach organizacji powszechnej11. Ważna w tym kontekście jestencyklika Benedykta XV – Pacem, Dei munus pulcherrimum z 1920 roku, w którejpapież wzywa do oparcia pokoju na chrześcijańskim przebaczeniu12.

Z rozważań powyższych wynika, iż Stolica Apostolska jeszcze przed II wojnąświatową angażowała się w dyplomację wielostronną, choć jej działalność w ramach instytucji międzynarodowych ograniczała się do kwestii bliskich jejapolitycznej naturze i szczególnej misji – religijnej, moralnej i kulturowej13.

138

8 Por. R. Buchała, op. cit., s. 5. Z. Zieliński nazywa wszystkie te zabiegi Benedykta XV „krucjatąpokoju”. Jeszcze w 1914 roku papież proponował zawieszenie działań wojennych na okresBożego Narodzenia, czego nie przyjęły Francja i Rosja. Z. Zieliński uważa, iż te mało skutecznegesty uświadomiły jednak światu ogrom nieszczęść niesionych przez wojnę, podnosząc auto-rytet papiestwa. Jeszcze większą estymą cieszyły się inicjatywy biskupa Rzymu zainaugurowa-ne 31 XII 1914 roku, w których postulowano i przedsięwzięto działania na rzecz łagodzeniaskutków wojny, szczególnie poprawy losu jeńców i rannych. Z. Zieliński, Papiestwo i papieżedwóch ostatnich wieków, Warszawa 1983, s. 383-399.

9 Ibidem, s. 399.10 Zdaniem J. Krukowskiego zastrzeżenia te dotyczyły braku wystarczających gwarancji poszano-

wania suwerenności i równości wszystkich państw w strukturze tej organizacji. Por. J. Kru-kowski, Kościół i państwo, Podstawy relacji prawnych, Lublin 1993, s. 153.

11 W 1923 roku była wysunięta oficjalna propozycja przystąpienia Stolicy Apostolskiej do LigiNarodów, której ta nie przyjęła, choć równocześnie zobowiązała się do współpracy w niektó-rych kwestiach, zwłaszcza humanitarnych. W swojej pracy E. J. Gratsch stawia różne hipotezyco do powodów nie przystąpienia Watykanu do Ligi Narodów. Por. E. J. Gratsch, The Holy Seeand the United Nations, New York 1997, s. 58.

12 Por. Pacem, Dei munus pulcherrimum, Encyclica of Pope Benedict XV on Peace and Christian Re-conciliation, „Vatican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/benedict_xv/encyclicals/documents/hf_ben-xv_enc_23051920_pacem-dei-munus-pulcherrimum_en.html, dostęp: 4.05.2011.

13 Sytuacja nie zmieniła się po unormowaniu problemu zwierzchnictwa terytorialnego papieżaw Układach Laterańskich w 1929 roku. Watykan angażował się na rzecz pokojowych relacjimiędzynarodowych, zwłaszcza w Europie, a także, jak pamiętamy, za pontyfikatu Piusa XI roz-wijał katolicką naukę społeczną. Na tych sprawach koncentrowała się również tradycyjnadyplomacja papieska. Współpraca Stolicy Apostolskiej z Ligą ograniczyła się do następującychkwestii: pomocy głodującym w Rosji Radzieckiej i uchodźcom w Azji Mniejszej – ofiarom kon-fliktu grecko-tureckiego, ochrony mniejszości religijnych w Rumunii i Jugosławii, problemureformy kalendarza, konwencji przeciwko niewolnictwu z 1926 roku, konwencji o ruchu dro-gowym z 1926, walki z handlem kobietami i dziećmi oraz problemu Palestyny, w tym zwłasz-cza statusu Jerozolimy. Por. R. Buchała, op. cit., s. 7-8.

W nauczaniu następcy Benedykta – papieża Piusa XI pojawia się również wątekjedności i powszechnego braterstwa rodziny ludzkiej, a także, jako pewnanowość, wezwanie do wykorzystania bliskich związków solidarności i współza-leżności państw w celu rozszerzenia międzynarodowej współpracy gospodar-czej. Drogą do tego miałoby być zawieranie umów i tworzenie organizacji mię-dzynarodowych14.

Nauczanie społeczne Piusa XII, zwłaszcza z okresu II wojny światowej,wiąże ze sobą zaprowadzenie pokoju i ochronę godności człowieka. Wpisujesię ono zatem w nurt inicjatyw, deklaracji i idei wyrażanych przez przywód-ców politycznych koalicji antyhitlerowskiej, dążących do ustanowienia trwa-łego pokoju po zakończeniu wojny. We wszystkich przypadkach chodziłobowiem o to, aby „wojna nie stała się nieuniknionym przeznaczeniem każdejgeneracji”15. Ważna dla rozwoju stosunków międzynarodowych jest zwłaszczaRooseveltowska koncepcja bezpieczeństwa ogólnoświatowego oparta na „czte-rech wolnościach” tj. wolności słowa, religii, wolności od nędzy i od strachuprzed kolejną wojną (orędzie o stanie państwa z 6 I 1941 roku). Irena Popiuk-Rysińska zauważa, iż podejście to ujmuje szeroko bezpieczeństwo i jego zagro-żenia, kojarząc demokratyczny system wartości i dobrobyt społeczny z wymo-gami utrzymania pokoju16. Kolejne dokumenty, wspólnie już redagowaneprzez aliantów – a zwłaszcza deklaracja londyńska z 12 VI 1941 roku czy przy-jęta dwa miesiące później Karta Atlantycka – zawierały to samo, szerokiepodejście do problematyki bezpieczeństwa, uwzględniające podstawoweprawa człowieka. Wypowiedzi te stały się płaszczyzną wspólnych wartości,formalnie jednoczącą aliantów oraz mającą stanowić podstawę przyszłegoporządku międzynarodowego.

Idee wyrażane w powyżej wspomnianych dokumentach odzwierciedlałyrównież stanowisko Stolicy Apostolskiej. Można przypuszczać, iż sympatia,którą darzyli siebie nawzajem – Franklin Delano Roosevelt i Eugenio Pacelli(czyli Pius XII) była też wyrazem pewnych podzielanych przez obu wartości,znajdujących wyraz w ich aktywności międzynarodowej.

Na zasadach koncepcji szeroko rozumianego bezpieczeństwa oparte zostałyNarody Zjednoczone – organizacja, która odtąd miała zagwarantować światupokój. Pius XII już w pierwszych latach II wojny światowej zwracał uwagę nakonieczność stworzenia lub zreformowania (creare o ricostituire) powszechnejinstytucji służącej pokojowi17. Za pozytywną przesłankę jej powstania uznawał

139

14 Por. Pius XI, Mortalium animos (1928) oraz Quadragesimo anno (1931), za: E. J. Gratsch, op.cit., s. 59.

15 Por. I. Popiuk-Rysińska, Ewolucja idei Narodów Zjednoczonych, [w:] T. Łoś-Nowak (red.),Narody Zjednoczone – między oczekiwaniem a spełnieniem, Wrocław 1995, s. 10.

16 Ibidem.17 Por. H. Kościsz, Koncepcja pokojowej organizacji międzynarodowej w dokumentach Stolicy

Apostolskiej z pierwszych lat II wojny światowej, [w:] Kościół i prawo, t. 6, Lublin 1989, s. 131.

naturę ludzką, z której wyprowadzał prawo do życia w pokoju18. Zwracał teżuwagę na to, że pokój, bezpieczeństwo i współpraca między narodami, a takżesprawa utworzenia organizacji pokojowej, zależą od każdego człowieka i za reali-zację tych idei każdy jest odpowiedzialny jako uczestnik tej samej natury ludz-kiej19.

Podstawą wszelkich kontaktów międzyludzkich, a więc także stosunkówmiędzynarodowych było zatem, zdaniem papieża, prawo naturalne, o czymprzekonywał szczególnie w swej pierwszej encyklice – Summi Pontificatus, z 24 X 1939 roku.20 Zdaniem papieża, tylko powrót do prawa moralnego zapisa-nego w sercu każdego człowieka może stanowić gwarancję trwałego pokoju naświecie. Wiązało się z tym przekonanie, iż wspólnoty międzynarodowej nie trze-ba tworzyć, gdyż istnieje ona w sposób naturalny dzięki wspólnemu człowie-czeństwu wszystkich istot ludzkich.

W dokumentach papieskich z pierwszych lat wojny odnaleźć można wizjęzarówno zasad, celów, jak i metod działania postulowanej organizacji21. Z wszystkich tych wypowiedzi Piusa XII wynika, iż w jego założeniu powinnaona stanowić instytucję równych, suwerennych państw, służącą dobru wspól-nemu, w tym zwłaszcza pokojowi, kierującą się w działaniu zasadą subsydiar-ności. Tworzyłaby ona zarazem forum odpowiednie dla stanowienia prawa mię-dzynarodowego i jego rewizji, a także kontrolowania stopniowego rozbrojenia,które winno być jej ważnym celem. Według Piusa XII ta organizacja pokojowadla całej wspólnoty międzynarodowej stanowiłaby ośrodek dyspozycyjny, har-monizujący wszelkie kontakty międzynarodowe, ukierunkowane na dobrowspólne narodów i każdego człowieka22.

W roku 1944 i 1945 dużą aktywność wobec perspektywy utworzenia orga-nizacji wykazywali biskupi amerykańscy23. Można uznać, że ich wystąpienia

140

18 Ibidem. Zagadnienie prawa czy raczej obowiązku budowania pokoju rozwija G. Filibeck w: Ledroit de l'homme à la paix dans l'enseignement de l'Église catholique, [w:] F. Mayor (red.), Lesdroits de l'homme à l'aube du XXIe siècle. Karel Vasak amicorum liber, Bruylant-Bruxelle1999, s. 199-208.

19 H. Kościsz, op. cit.20 Tekst: www.vatican.va/holy_father/pius_xii/encyclicals/documents/hf_p-xii_enc_20101939_

summi-pontificatus_en.html, dostęp: 4.05.2011.21 Por. H. Kościsz, op. cit., passim.22 Ibidem.23 W wypowiedzi z 16 XI 1944 roku biskupi amerykańscy wskazywali na zasady mającej powstać

organizacji tj. równoprawny demokratyzm w stosunkach między państwami, który wykluczał-by m.in. politykę z pozycji siły, tworzenie stref wpływów oraz wojnę, jako środek rozstrzyga-nia sporów. Ich zdaniem, suwerenność państwa winna być ograniczona zobowiązaniamiwobec społeczności międzynarodowej oraz „niezbywalnymi zobowiązaniami danymi człowie-kowi przez Boga”. 15 IV 1945 roku biskupi katoliccy Stanów Zjednoczonych i Kanady ustosun-kowali się do konkretnych kwestii związanych z rodzącą się ONZ. Wskazali braki i możliwenapięcia wynikające z wieloznacznych sformułowań Karty. W grudniu tegoż roku – mimo pod-trzymania pewnych obaw wyrażonych w poprzednim dokumencie – biskupi amerykańscy

poprzez mobilizację opinii publicznej stanowiły ważną siłę nacisku, oddziały-wującą na rząd amerykański – głównego architekta przyszłej organizacji.

Po opublikowaniu projektu statutu ONZ Pius XII docenił przedstawionerozwiązania, które wykluczały wojnę jako sposób rozwiązywania sporów24. W trakcie prac nad Kartą ONZ w San Francisco, 2 VI 1945 roku, Pius XII w swymwystąpieniu skierowanym do kolegium kardynalskiego podkreślał wagę doko-nujących się tam ustaleń dla przyszłości świata25. W przemówieniu wigilijnymz 1948 roku wyłożył po raz kolejny doktrynalne powody wsparcia idei współ-pracy wszystkich narodów w ramach ONZ i zachęcał katolików do udziału w tym dziele, przezwyciężającym ograniczenie i egocentryzm państw. ZdaniemPiusa XII, wszystkie ludy i narody stanowią wspólnotę – kierują się wspólnymcelem, równymi prawami i obowiązkami. Narody Zjednoczone „mogą stać sięwłaściwym i pozbawionym uchybień wyrazem powszechnej solidarności narzecz pokoju”. Kościół odrzuca „fałszywą ideę absolutnej, autonomicznej suwe-renności, bez zobowiązań socjalnych”26.

Swoje poparcie dla organizacji papież Pacelli wyraził także w przemówieniuwigilijnym w roku 1951. Zwracał wtedy uwagę na potrzebę istnienia instytucjispołecznych nakierowanych na dobro osoby ludzkiej – rodziny, państwa, a takżemiędzynarodowej społeczności państw, gdyż „dobro wspólne, które jest naj-ważniejszym celem każdego narodu, nie może istnieć, nawet w wyobraźni bezodniesienia do rodzaju ludzkiego jako całości”. Dlatego związek miedzy pań-stwami jest czymś naturalnym, a państwa które go akceptują odpowiadają nagłos natury. Organizacja państw powstała w ten sposób jest wyrazem tego, cośw. Augustyn uznał za istotę pokoju – „spokój porządku”27.

Wszystkie wypowiedzi Piusa XII podkreślają koncepcję pokoju nie ograni-czonego do prostego braku wojny. ONZ stanowiła rodzaj postulowanej „władzymiędzynarodowej”, która uwzględniając suwerenność państw, wyposażona w zdolności legislacyjne, mogłaby kształtować wspólne wysiłki społecznościmiędzynarodowej w różnych dziedzinach i regulować powstające między nimisprzeczności. Pius XII był świadomy braków tej organizacji, która w warunkach

141

wzywali do udziały w pracach ONZ, podkreślając, iż „uczestnictwo w niedoskonałej nawetorganizacji międzynarodowej jest lepsze od chaosu międzynarodowego”. 15 XI 1946 roku uka-zał się jeszcze jeden dokument episkopatu amerykańskiego dotyczący zagadnień pokoju mię-dzynarodowego, nawołujący do przyjęcia Paktów Praw Człowieka. Cyt. za: R. Buchała, op. cit., s. 9-10.

24 Por. cyt. przytoczony w: E. J. Gratsch, op. cit., s. 62.25 Papież podkreślał, że jeśli przedsięwzięcie to nie powiedzie się, jeśli tyle lat cierpień i nędzy

ludzkości pójdzie na marne, pozwalając ponownie zatryumfować duchowi ucisku, spod które-go ludzkość wydaje się w bólu wyzwalać – będzie to oznaczać ogromne rozczarowanie i dryfo-wanie świata ku totalnej katastrofie (por. Ibidem, s. 62-63). Wyrażał nadzieje, że świadomi sątego wszyscy odpowiedzialni za nową organizację. Por. też P. E. Bolté, op. cit., s. 34.

26 Cyt. za: E. J. Gratsch, op. cit., s. 63.27 Ibidem, s. 64.

zimnowojennych tylko w niewielkim stopniu mogła faktycznie gwarantowaćpokój. Złudne okazały się nadzieje na powszechne rozbrojenie, a ludzie nadalżyli pogrążeni w ubóstwie. Zgodnie ze swą religijną misją Stolica Apostolska w osobie Piusa XII wyrażała przekonanie, że wszystkie te ograniczenia wynika-ją z pomijania Boskich odniesień i inspiracji w wysiłkach moralnych współcze-snego świata28.

Jeszcze w czasie trwania wojny 44 państwa alianckie powołały instytucjępod nazwą Administracja Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy i Odbudowy(United Nations Relief and Rehabilitation Administration – UNRRA), któraudzielała natychmiastowej pomocy państwom wyzwalanym spod okupacji. Zaj-mowała się też m.in. repatriacją ludności i ochroną uchodźców, przejmująckompetencje wspomnianych instytucji Ligi Narodów. UNRRA była prototypemwyspecjalizowanych organizacji i agend w systemie ONZ – miała oddzielneczłonkostwo, administrację i budżet, na który składały się dobrowolne składaki(głównie rządu amerykańskiego). Po rozwiązaniu UNRRA w połowie 1947 roku jejobowiązki przejęły instytucje systemu Narodów Zjednoczonych m.in. FAO, ILO,WHO, UNICEF. Kompetencje w dziedzinie pomocy uchodźcom UNRRA scedowa-ła na Międzynarodową Organizację Uchodźców (IRO), której konstytucję uchwa-liło Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych 15 grudnia 1946 roku.

Stolica Apostolska śledziła z uwagą i nadzieją instytucjonalizację współpra-cy międzynarodowej, w tym zwłaszcza tak bardzo potrzebną w powojennymświecie działalność UNRRA29. Pius XII kilkakrotnie też przyjmował na audiencjiprzedstawicieli tej instytucji. W kierowanym do nich słowie winą za zaistniałąw świecie sytuację obarczał „nieograniczoną władzę” państwa, które stawiającsiebie w miejscu Boga, samo decydowało o prawach, które przysługują człowie-kowi30. Starał się przy tej okazji przekazać swoją wizję powojennego ładu w świecie, która opierała się na naturalnych prawach danych człowiekowi przezStwórcę. Papież dostrzegał więc bezpośredni związek między działalnościąUNRRA a poszanowaniem praw wszystkich członków rodziny ludzkiej. Zwracałuwagę, iż aktywność instytucji wpisuje się w dzieło pomocy słabszym, cierpią-cym, wynikające z miłosierdzia, braterstwa, a zmierzające do pokoju w sercuczłowieka i w stosunkach pomiędzy narodami. W 1947 roku podkreślał, iż pomi-mo, że UNRRA kończy swą działalność jej cele nadal powinny inspirować Naro-dy Zjednoczone, gdyż wiele narodów wciąż potrzebuje pomocy31.

142

28 Por. Ibidem.29 Por. Addresses of His Holiness Pius XII to the United Nations Relief and Rehabilitation Admi-

nistration (UNRRA), The Vatican, 8 July 1945, 22 October 1945, 6 April 1947, [w:] Paths toPeace, A Contribution. Documents of the Holy See to the International Community, NewYork 1987, s. 447-449.

30 Ibidem.31 Ibidem, s. 449.

Mimo zaproszenia wystosowanego przez prezydenta F. D. Roosvelta, Stoli-ca Apostolska nie przystąpiła do ONZ. Wiadomo jednak, iż jeszcze w paździer-niku 1944 roku Pius XII rozważał taką możliwość. Sekretariat Stanu USA zwró-cił wtedy uwagę na bardzo małe prawdopodobieństwo przyjęcia jej w poczetczłonków nie tylko z racji art. 24 Traktatu Laterańskiego32 oraz niewielkiegoterytorium państwa Watykan, ale przede wszystkim z powodu trudności w uzy-skaniu zgody mocarstw, zwłaszcza ZSRR. Zdaniem Nicodème'a A. Barrigah-Benissana, ta nieformalna wymiana informacji między Stolicą Apostolską a Sta-nami Zjednoczonymi dowodzi, iż pozostawanie tego podmiotu poza strukturąONZ wynikało z przyczyn politycznych, nie prawnych33.

Niektórzy badacze wyrażający opinię w tej kwestii podkreślają, iż wysokiautorytet Stolicy Apostolskiej mógłby stanowić zagrożenie dla ONZ, gdyż ogra-niczałby zakres działań podejmowanych przez tę organizację. Głowie Kościołapodporządkowani są katolicy należący do wielu państw świata – w ten sposóbpapież mógłby mieć zbyt duży wpływ na decyzje ONZ. Niektórzy twierdząwręcz, iż Stolica Apostolska nie respektuje zasady nieinterwencji, która należydo głównych zasad organizacji i dlatego nie może być jej członkiem. Inni pod-kreślają, iż z punktu widzenia prawa międzynarodowego nie ma żadnych prze-szkód na drodze do uczestnictwa Stolicy Apostolskiej w ONZ, jednak, z racji swejszczególnej misji winna ona w takim wypadku mieć status szczególny, wyłącza-jący ją z niektórych dziedzin współpracy (np. w razie akcji zbrojnej przeciwkojakiemuś państwu). Wskazują jednocześnie, iż Kościół właśnie dzięki swej mię-dzynarodowej strukturze ma szeroki zakres wspólnych zainteresowań z ONZ.Wsparcie działań organizacji autorytetem Stolicy Apostolskiej byłoby bardzopożądane34.

143

32 W artykule tym Stolica Apostolska, jako władza suwerenna w świetle prawa międzynarodowe-go wyjaśniała, że dystansuje się od wszelkich sporów międzypaństwowych i nie będzie braćudziału w zwoływanych z tego powodu międzypaństwowych konferencjach, chyba, że stronyuwikłane w konflikcie wspólnie poproszą ją o pełnienie roli mediatora. Por. T. Włodarczyk,Konkordaty. Zarys historii ze szczególnym uwzględnieniem XX wieku, Warszawa 1974, s. 172.

33 N. A. Barrigah-Benissan, La diplomatie pontificale au service de la liberte de religion, Roma1997, s. 110.

34 Dyskusję dotyczącą możliwości udziału Stolicy Apostolskiej w ONZ przedstawia J. Krukowski,op. cit., s. 154-155. Zdaniem autora „Stolica Apostolska nie wystąpiła z wnioskiem o nadaniejej statusu stałego członka ONZ, ponieważ status ten byłby niemożliwy do pogodzenia z neu-tralnością Kościoła w dziedzinie politycznej. Pełne członkostwo ONZ mogłoby uwikłać StolicęApostolską bezpośrednio w konflikty polityczne, ekonomiczne lub handlowe, jakie zdarzająsię między państwami. Spowodowałoby to również zaciągnięcie takich zobowiązań, któremogłyby być przeszkodą w wypełnianiu misji moralnej w świecie. Na przykład, Stolica Apo-stolska stałaby się stroną jakiegoś konfliktu politycznego, a tym samym na zasadzie solidarno-ści byłaby zobowiązana do stosowania przymusu międzynarodowego wobec państwa obwinia-nego o naruszenie Karty Narodów Zjednoczonych, co z kolei mogłoby narazić katolików będą-cych obywatelami danego państwa na prześladowania ze strony władz tegoż państwa”.Ibidem, s. 157.

Podnoszony przez badaczy problem został częściowo rozwiązany w roku1964, kiedy to w wyniku wymiany not między watykańskim sekretarzem stanua Sekretarzem Generalnym ONZ (21 III i 6 IV) doszło do ustanowienia stałegoobserwatora Stolicy Apostolskiej przy ONZ w Nowym Jorku35, a 1 II 1967 roku –również przy Biurze Narodów Zjednoczonych w Genewie36. Stosunki miedzyStolicą Apostolską a ONZ przybrały odtąd nową zinstytucjonalizowaną formę37

i rozwijały się obejmując inne elementy systemu Narodów Zjednoczonych. Odroku 1978 stali przedstawiciele Stolicy Apostolskiej noszą tytuł „nuncjuszy apo-stolskich”, co podkreśla ich rangę w dyplomacji watykańskiej.

Trzeba pamiętać, iż już od początku lat 60. obserwator ad hoc brał udział w posiedzeniach różnych ciał organizacji, które w szczególny sposób intereso-wały Kościół i utrzymywał stałe kontakty z Sekretariatem Narodów Zjednoczo-nych. Jeszcze wcześniej, bo w lipcu 1955 roku w Genewie odbyła się konferen-cja międzynarodowa, poświęcona pokojowemu wykorzystaniu energii atomo-wej, w której uczestniczyli przedstawiciel Stolicy Apostolskiej, a w październiku1956 roku w Nowym Jorku przyjęto traktat konstytuujący MiędzynarodowąAgencję Energii Atomowej (IAEA). Stolica Apostolska stała się jej członkiem-zało-życielem. Przy tej okazji sekretarz generalny ONZ – Dag Hammarskjöld nieomieszkał zaznaczyć jak wielką wagę ONZ przywiązuje do udziału Stolicy Apo-stolskiej w jej pracach38.

Kwestia ewentualnego członkostwa Stolicy Apostolskiej w ONZ, dyskuto-wana już za pontyfikatu Piusa XII, powróciła na początku XXI w. Był to wyrazrosnących związków między tymi dwoma podmiotami, a także, o czym niemożna zapominać, ewolucji samej organizacji, zwłaszcza w jej podejściu do prawczłowieka i zagadnień rozwoju. Pod koniec pontyfikatu Jana Pawła II wydawałosię, iż po mianowaniu długoletniego watykańskiego obserwatora przy ONZ w Nowym Jorku – abpa Renato Martino przewodniczącym Papieskiej Rady„Iustitia et Pax” – członkostwo Stolicy Apostolskiej w tej organizacji stało się bar-dziej prawdopodobne. W lipcu 2004 roku z okazji 40. rocznicy ustanowienia sta-łego obserwatora Stolicy Apostolskiej przy ONZ, Zgromadzenie Ogólne w rezo-lucji nr 58/314 potwierdziło „prawa i przywileje”, jakimi cieszy się Kościół na

144

35 Został nim prałat Alberto Giovanetti. Od jesieni 1973 roku urząd ten sprawował abp GiovanniChieli, a od 1987 do 2002 – abp Renato R. Martino. W latach 2002-2010 stałym obserwatoremStolicy Apostolskiej przy ONZ w Nowym Jorku był abp Celestino Migliore, a od lipca 2010roku jest nim Hindus abp Francis Assisi Chullikatt.

36 Por. „La Documentation catholique” 1967, nr 1492, s. 768. Pierwszym stałym obserwatoremStolicy Apostolskiej przy Biurze Narodów Zjednoczonych w Genewie był O. H. de RiedmattenOP, po nim ks. prał. S. Luoni, abp J. Rupp, abp E. Rovida, abp Justo Mullor Garcia, abp PaulTabet, abp Giuseppe Bertello, bp Diarmuid Martin. Obecnie (od 2003 roku) funkcję tę sprawu-je Silvano M. Tomasi, C.S.

37 Szerzej na ten temat: H. Kościsz, op. cit., s. 34.38 Ibidem, przypis 253, s. 111.

forum ONZ oraz podczas zwoływanych pod auspicjami tej organizacji konferen-cji międzynarodowych. Do praw tych należy m.in. udział w debacie ogólnej naforum Zgromadzenia Ogólnego i prawo zabierania głosu w każdej sprawie poostatnim państwie członkowskim, które wyraża chęć udziału w dyskusji39. Rezo-lucja po raz kolejny potwierdziła bliskie związki Stolicy Apostolskiej z systememNarodów Zjednoczonych, których wyrazem były również m.in. wizyty papieży:Pawła VI, Jana Pawła II i Benedykta XVI w siedzibie ONZ w Nowym Jorku.

Jak pokazuje doświadczenie, Stolica Apostolska – mimo skromnego zaple-cza finansowego i personalnego – jest bardzo aktywnym uczestnikiem spotkańwielu międzynarodowych gremiów. Jej misja w świecie, a także zmiany demo-graficzne w Kościele katolickim, sprawiają, że w coraz większym stopniu stajesię ona wyrazicielem potrzeb i oczekiwań mieszkańców biednego, postkolonial-nego Południa przy jednoczesnym zachowaniu jedynych w swoim rodzajuzwiązków z zachodnią cywilizacją. Taka sytuacja czyni z watykańskich dyploma-tów naturalnych mediatorów w trudnych relacjach Północ-Południe, copotwierdza tylko wagę i znaczenie obecności Stolicy Apostolskiej w stosunkachmiędzynarodowych.

Bibliografia

I. Publikacje książkowe

Literatura źródłowa

1. Addresses of His Holiness Pius XII to the United Nations Relief and RehabilitationAdministration (UNRRA), The Vatican, 8 July 1945, 22 October 1945, 6 April 1947, [w:]Paths to Peace, A Contribution. Documents of the Holy See to the International Com-munity, New York 1987.

2. Leon XIII, Immortale Dei. O państwie chrześcijańskim, Te Deum, Warszawa 2001.

Monografie i opracowania

1. Bolté, P-E, Le droits de l'homme et la papauté contemporaine, FIDES, Montreal 1975.2. Gratsch, EJ, The Holy See and the United Nations 1945-1995, Vautage Press, New York

1997.3. Krukowski, J, Kościół i państwo. Podstawy relacji prawnych, RW KUL, Lublin 1993.4. Włodarczyk, T, Konkordaty. Zarys historii ze szczególnym uwzględnieniem XX wieku,

PWN, Warszawa 1974.5. Zieliński, Z, Papiestwo i papieże dwóch ostatnich wieków, PAX, Warszawa 1983.

Rozdziały w pracach zbiorowych

1. Filibeck, G, Le droit de l'homme à la paix dans l'enseignement de l'Église catholique,[w:] Mayor, F (red.), Les droits de l'homme à l'aube du XXIe siècle. Karel Vasak amico-rum liber, Bruylant-Bruxelle 1999.

145

39 Por. http://www.undemocracy.com/A-RES-58-314, dostęp: 4.05.2011.

2. Popiuk-Rysińska, I, Ewolucja idei Narodów Zjednoczonych, [w:] Łoś-Nowak T (red.),Narody Zjednoczone – między oczekiwaniem a spełnieniem, Wyd. Uniwersytetu Wro-cławskiego, Wrocław 1995.

Artykuły w czasopismach

1. Buchała, R, Stolica Apostolska a pokój międzynarodowy, „Chrześcijanin w świecie”,1978, nr 69.

2. Kościsz, H, Koncepcja pokojowej organizacji międzynarodowej w dokumentach StolicyApostolskiej z pierwszych lat II wojny światowej, [w:] Kościół i prawo, t. 6, Lublin 1989.

II. Publikacje elektroniczne

Literatura źródłowa

1. Ad beatissimi apostolorum. Encyclical of Pope Benedict XV Appealing for Peace,www.vatican.va/holy_father/benedict_xv/encyclicals/documents/hf_ben-xv_enc_01111914_ad-beatissimi- apostolorum_en.html.

2. Pacem, Dei munus pulcherrimum, Encyclica of Pope Benedict XV on Peace and Christian Reconciliation, http://www.vatican.va/holy_father/benedict_xv/encyclicals/documents/hf_ben-xv_enc_23051920_pacem-dei-munus-pulcherrimum_en.html.

Strony internetowe

1. http://www.undemocracy.com/A-RES-58-314 – dostęp do dokumentów ONZ.

146

Wpływ Stolicy Apostolskiej na upadek komunizmu

JJooaannnnaa GGęęssiiaarrzz

Komunizm jako system polityczny i społeczny jest bardzo ciekawym zagad-nieniem. Jego podstawy ideologiczne stworzyli Karol Marks i Fryderyk Engels w 1848 roku publikując „Manifest komunistyczny”. Jednak historia okrutnie z nich zakpiła. Zasady przeznaczone dla społeczeństwa niemieckiego, z rozwi-niętą i świadomą klasą robotniczą, trafiły na zupełnie odmienny grunt, a mia-nowicie do carskiej Rosji. Tam uległy przekształceniom i wypaczeniom, wskutekktórych powstał twór zwany Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich.Centralnie zarządzane totalitarystyczne imperium, na początku izolowane naarenie międzynarodowej, zaczęło zyskiwać na znaczeniu w latach trzydziestychXX wieku. Symboliczną datą jest przyjęcie tego państwa do Ligi Narodów w 1934roku. Po II wojnie światowej ZSRR stał się drugim obok USA mocarstwem świa-towym, a dzięki ustaleniom jałtańskim Europa Środkowo-Wschodnia dostała sięw jego strefę wpływów. Kontynent europejski został podzielony. Wkrótce zaczę-ły ujawniać się różnice interesów między sojusznikami z II wojny światowej i rozpoczęła się epoka zimnej wojny. Nikt wtedy nie wierzył w upadek komuni-zmu. Panowanie Związku Radzieckiego wydawało się niekwestionowane i nie-ograniczone czasowo.

Jednak te przekonania okazały się złudne. Po czterdziestu latach rządzeniaskończyła się epoka ZSRR. Stało się to za sprawą bezkrwawych przewrotów w państwach bloku sowieckiego. Miały one swój początek w Polsce w latachosiemdziesiątych XX wieku, gdy narodziła się „Solidarność”.

Tematem mojej pracy jest zbadanie wpływu, jaki na te wydarzenia miałaStolica Apostolska. Państwo watykańskie o powierzchni 0,44 ha nie wydawałosię groźnym przeciwnikiem dla 50 milionów razy większego imperium. Napoczątku lekceważone przez dygnitarzy radzieckich, m.in. poprzez kpiące zapy-tanie Józefa Stalina „Ile dywizji ma papież?”, stało się jednym z motorów upad-ku komunizmu w Europie.

147

Watykańska polityka wobec komunizmu przed pontyfikatemJana Pawła II

Pius XII

Pius XII okazał się pierwszym papieżem, któremu przyszło ustosunkowaćsię do komunizmu. Uczynił to poprzez zalecenie 1 lipca 1949 roku ŚwiętemuOficjum wydania oświadczenia, które stawiało znak równości między komuni-stami a tymi którzy odeszli od wiary. Bez wątpienia oznaczało to ekskomunikę.W oświadczeniu była także mowa o osobach wspierających komunizm, jakopopełniających grzech ciężki1. Takim kategorycznym odcięciem się od tej ide-ologii papież zaprzepaścił szansę nawiązania bliższych kontaktów z państwamibloku sowieckiego. Stosunki między Stolicą Apostolską a krajami „zza żelaznejkurtyny” uległy ochłodzeniu, cechowały się wzajemną niechęcią i nieufnością.

Po tak jednoznacznym opowiedzeniu się przeciwko komunizmowi możnaby się spodziewać, że papież stanie po stronie świata zachodniego. Jednak w orędziu wigilijnym 1951 roku Pius XII skrytykował zarówno system totalitar-ny, jak i nowoczesne konsumpcyjne społeczeństwo. Stwierdził, że:

„jeśli chodzi o Kościół, nie może być mowy, aby w jakikolwiek sposób mógł porzu-cić swe stanowisko politycznej neutralności, a to z tej prostej przyczyny, że niemoże się dać wprzęgnąć w służbę czysto politycznych interesów”2.

Tym sposobem papież dał swojemu następcy podstawę do prowadzeniarozmów z obozem komunistycznym.

Watykańska Ostpolitik

Wraz ze wstąpieniem na tron papieski Jana XXIII w 1958 roku rozpoczęłasię nowa era w relacjach Stolica Apostolska – komunizm. Papież dążył do roz-wiązania problemów za pomocą rozmów i dialogu, a nie konfrontacji. Nie byłtak radykalny w poglądach jak Pius XII. Wykazywał gotowość do ocieplenia sto-sunków, między innymi potępiając wyścig zbrojeń i neokolonializm. Sygnałemze strony Moskwy był telegram dla Jana XXIII od Nikity Chruszczowa z życze-niami na osiemdziesiąte urodziny. Od tego momentu rozpoczyna się politykawschodnia Watykanu3. Przełomowa stała się encyklika Pacem in terris opubli-kowana w 1963 roku, po rozpoczęciu Soboru Watykańskiego II. Papież poparł w niej pokojowe współistnienie państw o odmiennych ustrojach politycznych,nawołując do współpracy z ludźmi o innym światopoglądzie4. Niestety, taka

148

1 L. Ring-Eifel, Światowa potęga Watykanu. Polityka współczesnych papieży, Warszawa 2006, s. 101.2 Pius XII, Orędzie wigilijne 1951, „Dokumenty-papieskie.blogspot.com”,

http://dokumenty-papieskie.blogspot.com/2010/02/pius-xii-oredzie-wigilijne-1951.html, dostęp: 07.11.2010.

3 L. Ring-Eifel, op. cit., s. 106-107.4 S. Markiewicz, Polityka wschodnia Watykanu, Warszawa 1982, s. 24-25.

postawa i dobre intencje papieża zostały wykorzystane przez komunistów. Pow-stawały kontrolowane przez państwo „stowarzyszenia katolickie”, które w imiępokoju wzywały do podporządkowania się systemowi i niezwracania uwagi naróżnice światopoglądowe5.

Architektem tzw. Ostpolitik był zastępca Sekretarza Stanu (od 1979 rokukardynał Sekretarz Stanu) Agostino Casaroli. Celem polityki wschodniej Waty-kanu było przetrwanie Kościoła „za żelazną kurtyną”. Zabiegi Stolicy Apostol-skiej koncentrowały się na uwalnianiu więzionych biskupów i obsadzaniu die-cezji. Niejednokrotnie sukcesy osiągane były zbyt dużym kosztem i okazywałosię, że wcale nie poprawiają sytuacji Kościoła w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Dobitnie ilustrują to dwa przykłady: węgierski i czechosłowacki.

W 1964 roku, po trudnych negocjacjach została podpisana umowa międzykomunistycznym rządem Węgier a Watykanem. Został do niej dołączony tajnyprotokół dodatkowy. Nie wiadomo na jakie ustępstwa zgodził się Watykan, ponie-waż badacze będą mogli zapoznać się z dokumentem dopiero w 2073 roku.Widocznym efektem tej umowy było obsadzenie pięciu, pustych od wielu lat, die-cezji węgierskich biskupami zaakceptowanymi zarówno przez papieża jak i władzeWęgier. Jednak sytuacja katolików w tym kraju nie uległa poprawie.

Kontrowersyjna jest także sprawa kardynała Mindszentyego. Został uwię-ziony przez władze komunistyczne w 1948 roku, a w 1956 udało mu się zbiec doambasady amerykańskiej, gdzie otrzymał azyl dyplomatyczny. Prymas pełniłrolę męczennika, symbolizował uciskany naród, co nie było na rękę komuni-stom. W 1971 roku zgodzili się na jego wyjazd pod dwoma warunkami: niebędzie zajmował się polityką Węgier i zrezygnuje z urzędu arcybiskupa Ostrzy-homia. Stolica Apostolska wzięła na siebie odpowiedzialność za realizację tychpostanowień, w związku z czym kardynał mógł udać się do Rzymu. Nie chciałjednak spełnić żądań władz węgierskich i działał prężnie na emigracji jako pry-mas. W tej sytuacji papież Paweł VI 2 lutego 1974 roku ogłosił oficjalnie, że sie-dziba arcybiskupia jest wolna. Taka decyzja wzbudziła kontrowersje zwłaszczawśród zwolenników twardej polityki Kościoła wobec komunizmu. Kardynałoświadczył tylko, że nie składał rezygnacji z urzędu. Zmarł w Austrii rok później.

W Czechosłowacji papieża interesowała sprawa arcybiskupa Pragi JosefaBerana. Został on uwięziony przez komunistów i był przetrzymywany w nie-znanym miejscu. Gdy stosunki między blokiem sowieckim a Watykanem uległyociepleniu, władze Czechosłowacji zasygnalizowały gotowość do rozmów. Nego-cjacje przeciągały się w nieskończoność, więc papież Paweł VI postanowił jeprzyspieszyć uciekając się do podstępu. Ogłosił, że Beran zostanie mianowanykardynałem, a uroczystość odbędzie się 22 lutego 1965 roku. Rząd czechosło-wacki udzielił mu pozwolenia na wyjazd, jednak bez możliwości powrotu. Pozo-stało tylko przekonać arcybiskupa. Nie chciał opuszczać kraju w sytuacji, gdy

149

5 L. Ring-Eifel, op. cit., s. 117-118.

wielu innych księży było więzionych i torturowanych. Rozmowy między nim,Casarolim i Františkiem Tomáškiem (biskupem-administratorem diecezji zaak-ceptowanym przez władze) toczyły się w jednym z praskich hoteli w iście szpie-gowskim klimacie. Podejrzewając, że są podsłuchiwani, uczestnicy spotkania pisa-li swoje argumenty na kartkach. W policyjnych mikrofonach słychać było tylkoszelest papieru i dźwięk ołówków. Ostatecznie arcybiskup Beran z ciężkim sercemzgodził się na emigrację, gdyż miało to poprawić sytuację Kościoła w kraju6.

Watykańska Ostpolitik budziła wiele kontrowersji, zwłaszcza w Polsce,gdzie prymas Stefan Wyszyński obrał zupełnie inną taktykę – taktykę oporu i niepodejmowania współpracy z komunistami. Pozostaje pytanie, czy w ówcze-snych warunkach Stolica Apostolska mogła zrobić coś więcej i czy wszystkiedziałania były korzystne dla Kościoła? Autorzy polityki wschodniej uważali, żejest to najlepsze w danych warunkach rozwiązanie. Widząc nieskuteczność kon-serwatywnego kursu Piusa XII, postanowili go zliberalizować, doprowadzając dodialogu z blokiem sowieckim. Z tych doświadczeń korzystał kolejny papież – JanPaweł II.

Polityka Jana Pawła II wobec komunizmu

Nowe porządki w Watykanie

Nikt nie spodziewał się, że pontyfikat Jana Pawła I będzie jednym z naj-krótszych. Śmierć papieża po zaledwie 33 dniach urzędowania, wzbudziła zain-teresowanie światowych mediów zbliżającym się konklawe. Było ono bardzoważne dla Kościoła, ponieważ znajdował się on w trudnym, przełomowymmomencie. Należało podjąć decyzję o przyszłości reform Soboru WatykańskiegoII i to od osobowości kolejnego papieża zależał kierunek w jakim pójdą zmiany.Wyboru udało się dokonać dopiero za ósmym razem. Rywalizacja pomiędzydwoma kandydatami: postępowym Giovanni Benellim a konserwatywnym Giu-seppe Sirim sprawiła, że kardynałowie oddali swoje głosy na krakowskiego arcy-biskupa Karola Wojtyłę. Prezentował on otwartą postawę, a jednocześnie stał nastraży tradycyjnych wartości katolickich. Został wybrany na urząd papieża 16października 1978 roku i przyjął imię Jan Paweł II.

Sygnał zmian jakie miały zajść w Watykanie został wysłany już dzień powyborze. W odróżnieniu od swojego poprzednika, Karol Wojtyła osobiście napi-sał homilię, którą miał wygłosić na mszy koncelebrowanej z kardynałami. Ozna-czało to, iż papież będzie decydował osobiście o wielu sprawach7.

Papież opowiadał się za kontynuacją dzieła Jana XXIII i Pawła VI, jednaktwierdził, że trzeba dokonać pewnych modyfikacji. Przewrót jaki dokonał się

150

6 L. Ring-Eifel, op. cit., s. 125-134.7 C. Bernstein, M. Politi, Jego Świątobliwość. Nieznana historia naszych czasów, Warszawa

1999, s. 177.

w polityce zagranicznej dotyczył trzech głównych kwestii: polityki wobecWschodu, teologii wyzwolenia i stosunku do pacyfizmu. Przede wszystkim nale-ży jednak zwrócić uwagę na rewolucję jaka zaszła w funkcjonowaniu Sekreta-riatu Stanu. Mimo że skład personalny się nie zmienił (po śmierci kardynała Vil-lota jego następcą na stanowisku Sekretarza Stanu został Agostino Casaroli),ośrodek decyzyjny przesunął się w inne miejsce. Przed pontyfikatem Jana PawłaII kurs polityczny Stolicy Apostolskiej był ustalany w wyniku współdziałaniawatykańskich dykasterii, które zbierały, analizowały i opracowywały informa-cje. Stawały się one dla papieża podstawą do podjęcia decyzji8. Za czasów JanaPawła II zmieniła się filozofia uprawiania polityki zagranicznej, zwłaszcza wzglę-dem bloku sowieckiego. Papież nie był już tylko realizatorem kursu nakreślone-go przez dyplomację watykańską, ale stał się jego faktycznym twórcą. Ostatecz-na decyzja należała zawsze do niego. Od tego momentu to pracownicy Sekreta-riatu Stanu przeobrazili się w wykonawców woli papieża. Zmieniły się takżemetody negocjowania z komunistami. Jan Paweł II uwrażliwił swoich dyploma-tów na kwestię „prawdy”. Nie wolno jej było pomijać w rozmowach z przedsta-wicielami władz „zza żelaznej kurtyny”, mimo że mogło to prowadzić do ochło-dzenia atmosfery9. System komunistyczny bowiem w dużej mierze opierał sięna kłamstwie i dla poszczególnych rządów nie było korzystne zwracanie uwagina „prawdę”. Owa „prawda” stała się jednym z oręży w walce Jana Pawła II z komunizmem.

W Watykanie zaczęli pojawiać się pracownicy „zza żelaznej kurtyny”. JanPaweł II niedługo po wyborze sprowadził około 40 Polaków. Na pierwszym miej-scu należy wspomnieć Stanisława Dziwisza, który został osobistym sekretarzempapieża. Był przyjacielem Ojca Świętego jeszcze z czasów arcybiskupich i cieszyłsię jego wielkim zaufaniem. Ponadto w Sekretariacie Stanu powstała „sekcja pol-ska”, której zadaniem było śledzenie bieżących wydarzeń w Polsce. Jej dyrektoremzostał Józef Kowalczyk, a gdy mianowano go nuncjuszem apostolskim w Polsce,zastąpił go Tadeusz Rakoczy. Oprócz Polaków do Watykanu przybywali takżeprzedstawiciele innych wschodnich narodowości. Można tu wymienić międzyinnymi Litwina Aurysa Baèkisa (podsekretarza Rady Publicznych Spraw Kościoła),Słowaka Jozefa Tomko (sekretarza generalnego Światowego Synodu Biskupów),Węgra Lajosa Kadę (sekretarza Kongregacji do spraw Kultu Bożego i DyscyplinySakramentów), Ukraińca Myrosława Marusyna (sekretarza Kongregacji KościołówWschodnich) i wielu innych. W murach wiecznego miasta zaczęły rozbrzmiewaćróżne języki, wśród których polski zajmował bardzo znaczące miejsce10.

Jan Paweł II wprowadził w życie wiele niekonwencjonalnych pomysłów.Zmienił sposób postrzegania papieża. Nie był już dostojnikiem kościelnym cho-

151

8 B. Lecomte, Prawda zawsze zwycięży. Jak papież pokonał komunizm, Warszawa 2005, s. 75.9 C. Bernstein, M. Politi, op. cit., s. 186.10 B. Lecomte, op. cit., s. 87-90.

wającym się za murami Pałacu Apostolskiego. Wyszedł do ludzi i był z nimi w ich nieszczęściach, radościach, niepokojach.

Podróże zagraniczne

Już podczas swej działalności biskupiej Karol Wojtyła znalazł oryginalnysposób na sprzeciwianie się władzy komunistycznej. Gdy ksiądz z jego diecezjizostał aresztowany, arcybiskup natychmiast zastępował go w parafii, podczaswizyt duszpasterskich odwiedzał wszystkich chorych, jeździł z młodzieżą w góry. Przedkładał bezpośredni kontakt z ludźmi nad układy z władzą. Niedziwi więc, iż po objęciu Tronu Piotrowego zachował te same priorytety. Z nie-ufnością podchodził do tajnej dyplomacji, jego walka z systemem polegała nabliskości z ludźmi i mówieniu prawdy. Środkiem, przez który mógł to zrealizo-wać, były pielgrzymki zagraniczne11.

Dla upadku komunizmu najważniejsza była pierwsza pielgrzymka papieżado Polski, dlatego chciałabym poświęcić jej więcej uwagi.

Pretekstem do odwiedzenia ojczyzny była 900-setna rocznica śmierci Stani-sława ze Szczepanowa, patrona Polski. Pomysł nie był nowy, wszakże w 1966roku prymas Stefan Wyszyński chciał zaprosić Pawła VI na obchody MilleniumChrztu Polski, lecz nie dostał pozwolenia władz12. Teraz jednak okolicznościbyły zupełnie inne. Jan Paweł II był papieżem Polakiem, naród domagał się jegoprzyjazdu. Nawet w partii opinie były podzielone, część działaczy była dumna z wyboru Polaka na Stolicę Piotrową. Mimo sceptycznego nastawienia Moskwy,o czym świadczyły liczne ostrzeżenia kierowane przez Leonida Breżniewa dopierwszego sekretarza Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Edwarda Gierka,polskie władze zgodziły się na wizytę papieża13. Aby umniejszyć wagę wydarze-nia, decydenci postanowili uciec się do kilku trików. Transmisje z mszy świę-tych były przeprowadzane na żywo, jednak kamerzyści mogli pokazywać co naj-wyżej pierwsze rzędy zgromadzonych na eucharystii wiernych oraz bliskie uję-cia papieża. W ten sposób starano się pokazać, że na spotkanie z Janem PawłemII przyszło niewiele osób. Osiągnięto jednak efekt przeciwny do zamierzonego.Wzrok przemawiającego papieża sięgał daleko, a jego kazania przerywane byłykilkuminutowymi oklaskami. Manipulacja była tak widoczna, że rząd znowustracił wiarygodność14.

Jeśli decydenci liczyli na zachowawczy charakter wypowiedzi Jana Pawła II,to byli w bardzo dużym błędzie. Edward Gierek, po doświadczeniu sympatycz-nego spotkania z Pawłem VI w 1977 roku, spodziewał się takiego samego nasta-wienia nowego papieża. Jednak już podczas przemówienia w Belwederze,

152

11 Ibidem, s. 55-56.12 Ibidem, s. 138-139.13 J. O'Sullivan, Prezydent, Papież, Premier. Oni zmienili świat, Warszawa 2007, s. 97-98.14 L. Ring-Eifel, op. cit., s. 162-163.

następca Świętego Piotra użył mocnych słów. Po tradycyjnej wymianie uprzej-mości papież uderzył w kwestie najbardziej drażliwe dla władz komunistycz-nych. Sprawę pokoju nierozerwalnie związał z prawami człowieka:

„Pokój i zbliżenie pomiędzy narodami może budować się tylko na zasadzie poszano-wania obiektywnych praw narodu, takich jak prawo do istnienia, do wolności, dopodmiotowości społeczno-politycznej, do tworzenia własnej kultury i cywilizacji”15.

Potępił sojusze narzucane na państwa jako nową formę kolonializmu, zacenne uznał natomiast takie porozumienia, w których by się „znajdowały (...)równocześnie wzrost własnego dobrobytu i pomyślności”16.

Cała pielgrzymka była pasmem triumfów papieża. W Warszawie w dniuZesłania Ducha Świętego tłumy długo oklaskiwały homilię Jana Pawła II. Pod-czas tego przełomowego wydarzenia papież mówił otwarcie o tym, co ludziechcieli usłyszeć, czego potrzebowali. Podkreślał wyjątkową misję Polski, jakonarodu, który ma głosić Ewangelię, narodu, którego syn został wezwany naTron Piotrowy. Przyjechał do ojczyzny jako duszpasterz i mówił tylko o kwe-stiach związanych z religią. Jednak Kościoła nie da się oderwać od życia. JanPaweł II zwracał uwagę na obecność Chrystusa w dziejach narodów, domagałsię jej uznania. Innymi słowy, żądał wolności religijnej: „I dlatego Chrystusanie można wyłączać z dziejów człowieka w jakimkolwiek miejscu ziemi”17.Podczas homilii papież wypowiedział symboliczne słowa, które brzmiały jakwezwanie do walki, do oporu przy pomocy Ducha Świętego: „Niech zstąpiDuch Twój. I odnowi oblicze ziemi. Tej Ziemi”18. Jan Paweł II nie bał się otwar-cie mówić o sprawach, o których wszyscy inni milczeli. Spotkanie z wiernymiw Warszawie było dopiero początkiem całej fali zgromadzeń. Jeśli w stolicy z powodu ograniczeń władz było tylko 20 tysięcy osób, to w kolejne miejsca napapieskiej trasie przybywały miliony. Na krakowskich Błoniach papież prze-mawiał do 2 milionowej rzeszy ludzi19. Dzięki tej pielgrzymce Polacy poczulisiłę i jedność. Zobaczyli na własne oczy, że nie są osamotnieni, a opór prze-ciwko reżimowi jest możliwy i może być skuteczny. Ta pielgrzymka byłaimpulsem do działania, dawała ludziom nadzieję na zmiany. Atmosferę tam-tych dni trafnie ilustrują słowa, jakie nieostrożnie wypowiedział ówczesnyredaktor naczelny tygodnika „Polityka” Mieczysław Rakowski: „Teraz już nicnie będzie tak jak było”20.

153

15 Jan Paweł II, Przemówienie do przedstawicieli władz państwowych wygłoszone w Belwede-rze, „Mateusz.pl”, http://mateusz.pl/jp99/pp/1979/pp19790602c.htm, dostęp: 19.11.2010.

16 Ibidem.17 Jan Paweł II, Homilia w czasie Mszy św. odprawionej na placu Zwycięstwa, „Mateusz.pl”,

http://mateusz.pl/jp99/pp/1979/pp19790602d.htm, dostęp: 21.11.2010.18 Ibidem.19 L. Ring-Eifel, op. cit., s. 164.20 Cyt. za: L. Ring-Eifel, op. cit., s. 165.

Funkcja mediów

Media pełniły bardzo ważną rolę w działalności duszpasterskiej papieża.Dzięki nim mógł dotrzeć do wielu milionów ludzi na całym świecie. CharyzmaJana Pawła II sprawiała, że dziennikarze do niego lgnęli. Uświadamianie opiniipublicznej przyczyniło się do obalenia systemu komunistycznego. Nie bez zna-czenia jest także rola watykańskich mediów, przede wszystkim Radia Watykan,które ze swoimi audycjami w różnych językach docierało za „żelazną kurtynę”.

Rola zagranicznych mediów była bardzo widoczna podczas pierwszej piel-grzymki do Polski. Towarzyszący papieżowi dziennikarze przekazywali nieocen-zurowane informacje na Zachód, a także poprzez między innymi Radio WolnaEuropa (polska sesja nadawała relacje przez 13 godzin dziennie) czy Głos Ame-ryki do krajów bloku sowieckiego. Rozgłos jaki został nadany wizycie był nieko-rzystny dla Związku Radzieckiego i przyczynił się do jego rozpadu. Trafnymkomentarzem są słowa Johna O'Sullivana:

„Wstrząs, jaki przeżyła Polska w ciągu tych dziewięciu dni, zaczął się rozchodzić wcałym »imperium zła«”21.

Prawa człowieka

Fenomen Jana Pawła II polegał na tym, że potrafił zyskać szacunek i powa-żanie u osób, które nie podzielały jego poglądów. Był pierwszym papieżem,który zwrócił uwagę na prawa człowieka i zrobił z nich motyw przewodni swegopontyfikatu. Nie znaczy to, iż jego poprzednicy nie uznawali praw podstawo-wych, ale mówili o nich tylko w kontekście wiary katolickiej. Jan Paweł II posze-rzył swe audytorium, włączając wyznawców innych religii oraz ateistów. Opo-wiadał o Bogu, nie używając jego imienia. Dzięki temu postrzegany był jakopartner o szerokich horyzontach i otwarty na dialog. Zwracał uwagę na to cołączy, a nie na to co dzieli.

Już jako biskup Krakowa używał argumentu, jakim są prawa podstawowe, a po wyborze na Stolicę Piotrową nie zmienił tej taktyki. Swoją pierwszą ency-kliką przełamał tradycję poprzedników, pisząc ją w całości po polsku i w pierw-szej osobie. Redemptor hominis mianuje człowieka punktem odniesienia dlaKościoła. Papież pragnie przekazać, że Kościół jest po to, aby służyć człowiekowii wszystkie działania jakie podejmuje są czynione dla dobra człowieka. Nie możebyć obojętny wobec ludzi, których święte prawa są łamane przez narzuconą imwładzę. Encyklika jako podstawę działalności Kościoła uznaje pluralizm i wol-ność sumienia oraz wolność religijną.

Encyklika nie zrobiła jednak tak wielkiego wrażenia jak bezpośredniewystąpienie papieża na forum ONZ w Nowym Jorku, podczas jego podróży dusz-pasterskiej do Stanów Zjednoczonych w 1979 roku. Jan Paweł II zwracał się dowszystkich mężczyzn i kobiet przede wszystkim jako do indywidualnych jed-

154

21 J. O'Sullivan, op. cit., s. 106.

nostek, a dopiero później jako do reprezentantów państw w ONZ. Przypomniałkrzywdy jakie wyrządziła II wojna światowa oraz cele jakie przyświecały uchwala-niu Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Wymienił podstawowe prawa czło-wieka, w tym wolność sumienia oraz wolność religijną i jednocześnie wyraził ubo-lewanie, iż nie są one przestrzegane we wszystkich krajach, które formalnie zaak-ceptowały te zasady. Te państwa skazują poszczególne osoby na bycie obywatela-mi drugiej kategorii, zamykają drogę do awansu społecznego czy zawodowego, a nawet odbierają prawo do niezależnego kształcenia swoich dzieci22. Przemówie-nie papieża wzbudziło niepokój delegatów Europy Wschodniej i Związku Radziec-kiego. Doskonale wiedzieli do kogo były skierowane jego słowa23.

Kolejnym bardzo ważnym aktem na drodze walki o prawa człowieka byłoprzemówienie Jana Pawła II w UNESCO 2 czerwca 1980 roku. Zostało szerokorozpowszechnione, dzięki czemu cały świat mógł poznać poglądy papieża. Przy-wódcy opozycji krajów „zza żelaznej kurtyny” wspominają je jako ujmująceprawdą i głębią. Człowiek został przedstawiony jako samoistna wartość, nie jakoelement społeczeństwa czy systemu. Oznaczało to wyzwanie dla ustroju komu-nistycznego, który podporządkował jednostkę prawom historii.

Największy akcent papież kładł na wolność religijną. Głosił, że jest ona pod-stawą innych wolności, bez niej nie możemy mówić o prawach człowieka. Niezawężał tych kwestii tylko do praw katolików, twierdził, że walka o wolnośćsumienia, a w tym o wolność religijną, tylko wtedy jest skuteczna i sensowna,gdy odnosi się do całej ludzkości. Z tym hasłem zgodzili się także niewierzącydziałacze opozycyjni. Zrozumieli, że stoją wraz z Kościołem po tej samej stroniebarykady, że walczą o to samo24.

Podstawą międzynarodową, na której mógł się oprzeć Jan Paweł II był aktkońcowy Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie podpisany przez35 państw (także przez Watykan) w 1975 roku w Helsinkach. Dokument tenskładał się z 10 punktów, według których miały postępować państwa we wza-jemnych stosunkach. Był on wynikiem kompromisu między Zachodem a pań-stwami bloku sowieckiego. Te ostatnie uzyskiwały nienaruszalność granic orazzobowiązanie do nieinterwencji w sprawy wewnętrzne, w zamian za co zgodzi-ły się na treść postanowień dotyczących praw człowieka, w tym artykułu VII,który głosi m.in.:

„Państwa uczestniczące będą szanować prawa człowieka i podstawowe wolności,włączając w to wolność myśli, sumienia, religii lub przekonań każdego bez wzglę-du na różnicę rasy, płci, języka lub religii. (…) Państwa uczestniczące będą uzna-

155

22 Jan Paweł II, Address of His Holiness John Paul II to the 34th General Assembly of theUnited Nations, „Vatican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/john_paul_ii/spe-eches/1979/october/documents/hf_jp-ii_spe_19791002_general-assembly-onu_en.html,dostęp: 06.12.2010.

23 J. O'Sullivan, op. cit., s. 112-113.24 B. Lecomte, op. cit., s. 199-204.

wać i szanować wolność jednostki w zakresie wyznawania i praktykowania, indy-widualnie lub wespół z innymi, religii lub przekonań zgodnie z nakazami jej wła-snego sumienia”25.

Fakt, że w Deklaracji wolność religijna została tak mocna zaakcentowanajest zasługą dyplomatów watykańskich obecnych na konferencji. Wykorzystalioni pozycję Stolicy Apostolskiej jako państwa bezstronnego, nienależącego dożadnego z bloków, by zdecydowanie forsować postulat wolności religijnej26.ZSRR i kraje satelickie bagatelizowały znaczenie tych zapisów, twierdziły, iż jestto niewielkie ustępstwo. Jednak właśnie o te artykuły rozpętała się największaburza. Mimo że w państwach radzieckiej strefy wpływów nie przestrzeganopraw człowieka zapisanych w Akcie Końcowym, zaczęły tam powstawać grupydysydenckie. Już sama świadomość wsparcia ze strony państw zachodnichmobilizowała przeciwników systemu do działania. Na forum KBWE nieustannietoczyły się dyskusje dotyczące artykułu VII, a kwestia łamania praw człowieka w państwach komunistycznych przestała być tematem tabu27. Do tych artyku-łów odwoływał się również papież w swoich przemówieniach. Poza tym nie-ustannie trwały wysiłki Stolicy Apostolskiej nad rozbudowaniem tych postano-wień i uczynieniem z wolności religijnej podstawowego kryterium oceny pozio-mu przestrzegania praw człowieka w danym kraju.

Współpraca ze Stanami Zjednoczonymi

Ronald Reagan, prezydent Stanów Zjednoczonych w latach 1981 – 1989,uznawany jest za jedną z postaci, która obok Jana Pawła II przyczyniła się doobalenia komunizmu. Z pozoru może wydawać się, że te dwie osobowości niemiały ze sobą wiele wspólnego. Reagan – przywódca wielomilionowego kraju o najsilniejszej gospodarce świata, liberalnym społeczeństwie, uwikłanego w zimnowojenną konfrontację ze Związkiem Radzieckim. Jan Paweł II – papieżrzymskokatolicki, władca najmniejszego państwa na świecie, nieposiadającyarmii. Łączyło ich jednak silne przekonanie o nietrwałości systemu komuni-stycznego jako niezgodnego z naturą człowieka. Opowiadali się za zerwaniem z dotychczasową ugodową polityką wobec ZSRR28. Momentem przełomowymbyła dla Reagana pierwsza pielgrzymka papieża do Polski. Oglądając relację tele-wizyjną, był zdumiony siłą i charyzmą papieża, a także entuzjazmem tłumów

156

25 Akt końcowy Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), „Stosunki-miedzynarodowe.pl”, http://www.stosunki-miedzynarodowe.pl/traktaty/akt_koncowy_KBWE.pdf, dostęp: 05.12.2010.

26 L. Ring-Eifel, op. cit., s. 141-143.27 Akt Końcowy KBWE – implikacje, „Stosunki-miedzynarodowe.pl”, http://www.stosunki-

miedzynarodowe.pl/referaty/akt-koncowy-kbwe.html, dostęp: 05.12.2010.28 J. O'Sullivan, op. cit., s. 35-36.29 Ibidem, s. 94-95.

w tym oficjalnie ateistycznym państwie. Zrodziło się w nim przekonanie, żedokonał się właśnie pierwszy wyłom w komunistycznym systemie władzy29.

Kontakty USA – Stolica Apostolska zostały nawiązane jeszcze przed obję-ciem przez Ronalda Reagana urzędu prezydenta Stanów Zjednoczonych. Zbi-gniew Brzeziński, polskiego pochodzenia doradca prezydenta Cartera do sprawbezpieczeństwa, prowadził korespondencję z Karolem Wojtyłą od 1976 roku. W 1980 roku nawiązał oficjalny dialog z wysłannikiem papieża biskupem Józe-fem Tomko i za jego pośrednictwem przekazywał Ojcu Świętemu ważne infor-macje. Przede wszystkim zapewnił o finansowym i organizacyjnym wsparciu zestrony Stanów Zjednoczonych dla „Solidarności”. A przed powstaniem związkuomawiał możliwości nacisku na ZSRR, który nie spowodowałby represji, a wzmocniłby przestrzeganie praw człowieka w Polsce. Zbigniew Brzeziński oso-biście poinformował papieża o planach interwencji sowieckiej w grudniu 1980roku i poprosił o wpłynięcie poprzez zachodnioeuropejskich biskupów na rządyich krajów, aby wsparły amerykańską groźbę izolacji ZSRR w przypadku ataku naPolskę30. Po objęciu urzędu prezydenta przez Ronalda Reagana, Brzeziński zacząłpełnić funkcję konsultanta do spraw polskich.

Prezydent Reagan uznawał zniszczenie komunizmu za swoją misję dziejową.Dlatego działania Stanów Zjednoczonych związane z Polską zostały zintensyfiko-wane. Reagan codziennie otrzymywał bieżące informacje dotyczące tego kraju, a zwłaszcza „Solidarności”. Twierdził, że najlepszą metodą na obalenie komunizmusą oddolne działania społeczeństwa, a rolą Stanów Zjednoczonych jest ich wspie-ranie. Inaczej niż poprzedni prezydenci USA, nie unikał kontaktów z Kościołemkatolickim, a starał się je nawiązać. Na wiosnę 1981 roku William Clark (ówczesnydoradca Sekretarza Stanu) i William Casey (dyrektor CIA) zaczęli spotykać się z papieskim delegatem w Waszyngtonie – Pio Laghim. Rozmawiali głównie o Pol-sce. Jednak bardziej istotne okazały się spotkania Richarda Allena (doradca dospraw bezpieczeństwa narodowego), Williama Casey'a i prezydenta z kardynałem z Filadelfii Johnem Królem. Dla Waszyngtonu był wiarygodnym źródłem informa-cji o sytuacji nie tylko „Solidarności”. Bardzo szybko znalazł wspólny język z prezy-dentem Reaganem i stał się swego rodzaju pośrednikiem między nim a papieżem.John Król był przyjacielem Karola Wojtyły jeszcze z czasów Soboru WatykańskiegoII i okazał się osobą, która może przekonać Jana Pawła II do polityki Stanów Zjed-noczonych, do nawiązania bliższych kontaktów z prezydentem Reaganem.

W 1981 roku zainicjowano spotkania na najwyższym szczeblu w Watykanie.Papież regularnie przyjmował Williama Casey'a i Vernona Waltersa (byłego wice-dyrektora CIA). Dostarczał cennych informacji i trafnych opinii, z którymi liczy-ła się cała administracja amerykańska, a największą wagę przywiązywał do nichprezydent Reagan. Nie była to jednak akcja jednostronna, ponieważ papieżotrzymywał szczegółowe, poufne informacje dotyczące całokształtu polityki

157

30 C. Bernstein, M. Politi, op. cit., s. 252-254.

USA. Dla obu stron taka wymiana była korzystna, ponieważ dzięki niej zmierza-ły do realizacji swoich celów, konsultując się nawzajem, wykorzystując swojemożliwości wywiadowcze, szukając wspólnych podstaw etycznych i politycz-nych. W ich stosunkach panowało pełne zaufanie31.

Pod koniec listopada 1981 roku papieżowi złożył wizytę Vernon Walters.Zapoznał on Jana Pawła II ze zdjęciami satelitarnymi przedstawiającymi międzyinnymi wojska Układu Warszawskiego grupujące się przy granicy z Polską. Z jed-nej strony świadczyło to o przygotowaniach do interwencji w ojczyźnie papieża,a z drugiej uwikłanie ZSRR w Afganistanie i trudności gospodarcze imperiumstawiały ją pod znakiem zapytania. Walters zapewnił Ojca Świętego, że „Soli-darność” może liczyć na pomoc USA, nawet gdy przyjdzie jej działać w podzie-miu. Po spotkaniu Walters odniósł wrażenie, że Watykan odgrywa ogromna rolęw stosunkach międzynarodowych, a papież może pomóc Stanom Zjednoczonympraktycznie we wszystkich regionach świata. Zauważył dwa wielkie atuty JanaPawła II: jako człowiek „zza żelaznej kurtyny” naprawdę rozumie komunizm i dysponuje silnym Kościołem w Polsce32.

Gdy 13 grudnia 1981 roku rozpoczął się stan wojenny w ojczyźnie papieża,zarówno USA jak i Stolica Apostolska były odcięte od informacji. Gdy Stany Zjed-noczone otrzymały wiadomość o zaistniałej sytuacji, postanowiły dowiedzieć sięczegoś więcej. Richard Pipes (doradca Narodowej Rady Bezpieczeństwa) skon-taktował się z Bohdanem Lewandowskim, zastępcą Sekretarza GeneralnegoONZ. Zbigniew Brzeziński i Richard Pipes zorganizowali mu audiencję u papie-ża, który również łaknął informacji. Potem Lewandowski pojechał do Warszawy,gdzie spotkał się z premierem Jaruzelskim i wicepremierem MieczysławemRakowskim, z którym utrzymywał bliższe kontakty. Zanim powrócił do USA zło-żył jeszcze wizytę Ojcu Świętemu i zdał mu relację z odbytych spotkań33. Dziękiniemu papież miał informacje z różnych źródeł, co pozwalało mu formułowaćopinie bardziej świadomie.

7 czerwca 1982 roku odbyło się spotkanie Jana Pawła II z Ronaldem Reaga-nem. Poprzedziła je wymiana korespondencji dotycząca między innymi Polski i umów rozbrojeniowych. Do bezpośredniego spotkania doszło jednak po razpierwszy. Rozmowa w cztery oczy trwała 50 minut i stanowiła niepowtarzalnąokazję do wzajemnego poznania swoich poglądów i charakterów. Najważniejszeokazało się przekonanie papieża co do słuszności amerykańskiej polityki i uczci-wych intencji prezydenta. Dzięki temu spotkaniu zostały usunięte ostatnie wąt-pliwości Jana Pawła II i mógł on rozpocząć współpracę z USA na większą skalę.Reagan i Ojciec Święty zgodzili się w kilku kluczowych sprawach. Obaj stwier-dzili, że w Jałcie został ustanowiony niesprawiedliwy podział Europy i należy to

158

31 C. Bernstein, M. Politi, op. cit., s. 261-265.32 Ibidem, s. 314-322.33 C. Bernstein, M. Politi, op. cit., s. 335-339.

zmienić, a Polska jest państwem, które rozpocznie marsz ku wolności i w związ-ku z tym należy ją wspierać. Prezydent poinformował papieża o akcji CIA , któ-rej celem było wzmocnienie finansowe „Solidarności” przy wykorzystaniu orga-nizacji kościelnych. Ojciec Święty nie protestował34. Działania USA i Stolicy Apo-stolskiej znakomicie się uzupełniały. Stany Zjednoczone dysponowały większy-mi środkami finansowymi, a Watykan lepszą logistyką. Ścisła współpraca dopro-wadziła do nawiązania stosunków dyplomatycznych między tymi państwami w 1984 roku.

Kościół Milczenia

Mianem Kościoła Milczenia określa się wspólnoty chrześcijańskie, które niemogły swobodnie działać w warunkach jakie tworzyło państwo. Początkowo naten ucisk odpowiedziały katolickie stowarzyszenia zachodnie, wysyłając pomoc„za żelazną kurtynę”. Jednak z biegiem czasu aktywność ta słabła, a chrześcija-nie państw Europy Zachodniej zaczęli wierzyć w nieuchronne zwycięstwokomunizmu. Uciskane Kościoły miały do wyboru jedną z trzech strategii: prze-trwanie (ZSRR, NRD, Węgry, Czechosłowacja, Bułgaria, Rumunia), opór (Litwa,Ukraina, Polska) lub ofensywa, na którą nie zdecydował się żaden.

Jan Paweł II dał jasno do zrozumienia władzom na Kremlu, że skończyła sięugodowa Ostpolitik Watykanu, że od tego momentu wszyscy ciemiężeni przezkomunizm znaleźli swojego orędownika w osobie papieża. Podczas swej pierw-szej podróży duszpasterskiej, w którą udał do Asyżu, ktoś z tłumu krzyknął:„Nie zapomnij o Kościele milczenia!”. Odpowiedź Jana Pawła II brzmiała: „Niema już Kościoła milczenia, bo on mówi moim głosem”35. Stało się oczywiste, żeten słowiański papież nie zapomni o bliźnich „za żelazną kurtyną”, że będzie ichwspierał i nieustannie przypominał światu o wielkiej niesprawiedliwości jakadotknęła miliony ludzi w bloku sowieckim. Potem jeszcze wiele razy upominałsię o prawa chrześcijan na Wschodzie. Wszystkimi możliwymi sposobamiwspierał polski związek zawodowy „Solidarność” w walce z systemem.

„Solidarność”

W lipcu 1980 roku władze Polski zdecydowały się podnieść ceny żywności.Wywołało to falę strajków. Protesty rozpoczęli kolejarze z Lublina, potem dołączylirobotnicy z innych gałęzi przemysłu. Domagali się nie tylko zniesienia podwyżek,ale również prawa do strajku, niezależnych związków zawodowych, rozmów z przedstawicielami władz. Kryzys nabierał charakteru politycznego. Momentemkrytycznym było przyłączenie się do strajków w Stoczni Gdańskiej – ośrodka roz-ruchów z 1970 roku, które doprowadziły do ustąpienia poprzedniego pierwszegosekretarza partii Władysława Gomułki. Robotnicy zbuntowali się przeciwko zwol-

159

34 J. O'Sullivan, op. cit., s. 176-177.35 B. Lecomte, op. cit., s. 96-99.

nieniu z powodów politycznych pracownicy Anny Walentynowicz. Wkrótce naich czele stanął Lech Wałęsa i ogłosił strajk okupacyjny (14 sierpnia 1980 roku).Dzięki sprawnie działającym organizacjom podziemnym informacje o stoczniobiegły cały kraj, a do protestów przyłączały się inne zakłady prac36.

Reakcja Watykanu początkowo była bardzo ostrożna. Jan Paweł II obawiał sięrozwiązania siłowego i nie chciał podsycać nastrojów. Historia nie szczędzi przy-kładów krwawo stłumionych buntów w państwach bloku komunistycznego. W 1956 roku na Węgrzech, czy w 1968 roku w Czechosłowacji Sowieci przywróci-li porządek poprzez bezpośrednią interwencję wojskową. Obawy papieża z całą pewnością nie były bezpodstawne, dlatego też drugiego dnia po rozpoczęciustrajków wysłał do Polski swego najbliższego współpracownika ks. Stanisława Dzi-wisza, by mieć bezpośrednią, rzetelną relację z wydarzeń w kraju. Oficjalnie papie-ski sekretarz wyjechał na „urlop”. 20 sierpnia, po powrocie Dziwisza Jan Paweł IIpodczas audiencji generalnej prosił zebranych o modlitwę za Polskę, o wolność religijną i bezpieczeństwo. Wieczorem Ojciec Święty zredagował list doprymasa Wyszyńskiego37. Wyraził w nim swoje wsparcie i troskę o losy rodaków.

„Modlę się, aby Episkopat Polski ze swym Prymasem na czele, zapatrzony w tę,która dana jest ku obronie naszego Narodu, mógł również i tym razem dopomóctemu Narodowi w ciężkim zmaganiu się o chleb powszedni, o sprawiedliwość spo-łeczną i zabezpieczenie jego nienaruszalnych praw do własnego życia i rozwoju”38.

List został opublikowany 23 sierpnia 1980 roku i zinterpretowany jako wyrazpoparcia dla strajkujących. Tego samego dnia władze zgodziły się podjąć rokowa-nia ze stoczniowcami39. Trudno oprzeć się wrażeniu, iż decyzja ta została podjętapod wpływem listu Ojca Świętego. Rząd nie mógł już zastosować tradycyjnychśrodków rozstrzygania sporów ze zbuntowanym społeczeństwem, czyli siły i kłamstw. Włączenie się Stolicy Apostolskiej w to wydarzenie nie pozwalało trak-tować strajków jako tylko i wyłącznie wewnętrznej sprawy Polski, została onawprowadzona na arenę międzynarodową. Władze komunistyczne musiały zmie-rzyć się z zupełnie nową sytuacją: jak poradzić sobie z buntownikami, którzy opie-rają się na wartościach chrześcijańskich, stale odwołują się do autorytetu OjcaŚwiętego i Matki Boskiej, a jakby tego było mało dostają błogosławieństwo odpapieża. Szansę rozwiązania problemu ówczesny pierwszy sekretarz partii –Edward Gierek widział w wykorzystaniu Kościoła jako czynnika mającego uspo-koić nastroje społeczne. Zwrócił się do prymasa z prośbą o wsparcie, a jako argu-

160

36 J. O'Sullivan, op. cit., s. 117-119.37 B. Lecomte, op. cit., s. 150-151.38 Jan Paweł II, List Ojca Świętego Jana Pawła II, „Vatican.va”, http://www.vatican.va/

holy_father/john_paul_ii/letters/1980/documents/hf_jp-ii_let_19800820_cardinale-prima-te-polonia_pl.html, dostęp: 02.12.2010.

39 J. O'Sullivan, op. cit., s. 119.40 C. Bernstein, M. Politi, op. cit., s. 240-241.

mentu użył wizji radzieckiej interwencji40. Stefan Wyszyński obawiając się rozle-wu krwi w kraju, wygłosił 26 sierpnia w Częstochowie homilię, w której pod-kreślił słuszność robotniczych postulatów, ale jednocześnie wezwał do powrotudo pracy. Na to właśnie czekali decydenci polityczni. Fragmenty przemówieniakorzystne dla władzy zostały szeroko rozpropagowane przez media publiczne41.Miało to wywołać wrażenie, iż Kościół opowiada się po stronie rządu i wywrzećwpływ na stoczniowców, by przerwali strajk. Jednak fortel rządu znowu się nieudał. Może dlatego, że Lechowi Wałęsie doradzali już wtedy wybitni polscy nie-zależni intelektualiści (m.in. Tadeusz Mazowiecki czy Bronisław Geremek) i pomogli mu przejrzeć zamiary władzy, a może dlatego że fragmenty homiliidopuszczone do masowego obiegu wydawały się niewiarygodne, a manipulacjabyła nazbyt widoczna. Istnieje jeszcze trzeci element, a mianowicie postawaOjca Świętego. Dzień po niefortunnym przemówieniu prymasa, papież odwołałsię do sytuacji w Polsce podczas audiencji generalnej, z której przekaz poprzezRadio Watykan dotarł również do Gdańska. Jan Paweł II nawiązał do obchodzo-nego dzień wcześniej święta Matki Boskiej Częstochowskiej. Podkreślił, że Jasno-górska Pani jest obrończynią narodu polskiego oraz polecił jej „ważne i doniosłesprawy” ojczyzny. Wyraził także życzenie, aby modlitwa przyniosła pokój i spra-wiedliwość42. W ten sposób papież poparł strajkujących nie tylko swoim autory-tetem, ale również przypomniał im o opiece Matki Boskiej Częstochowskiej,która w 1655 roku obroniła klasztor jasnogórski przez potopem szwedzkim. Alu-zja jest tutaj aż nazbyt dosłowna. Papież przekazał robotnikom: nie lękajcie sięwojsk radzieckich, dzięki silnej wierze pokonacie wszystkie przeciwności, tak jaknasi przodkowie pokonali najazd Szwedów. Mając takie wsparcie, stoczniowcyumocnili się na pozycjach, a rządowi nie pozostało nic innego jak tylko zawrzećporozumienie. Zostało ono podpisane 31 sierpnia 1980 roku przez przedstawi-cieli władz i Lecha Wałęsę. Sankcjonowało powstanie pierwszego niezależnegozwiązku zawodowego w bloku wschodnim. Rolę papieża w całym procesie docho-dzenia do porozumień gdańskich symbolizuje moment ich podpisania. Wałęsauczynił to wielkim długopisem z portretem Jana Pawła II, będącym pamiątką powizycie Ojca Świętego w ojczyźnie. Można pokusić się o stwierdzenie, że papieżrównież się pod tym porozumieniem symbolicznie podpisał.

Groźba sowieckiej interwencji w Polsce a reakcje Watykanu

Reakcja Moskwy na podpisanie porozumień sierpniowych nie była przy-chylna. Działacze sowieccy nie rozumieli specyficznej sytuacji w Polsce i żądalibezwarunkowego rozprawienia się z Kościołem i opozycją. Podczas wrześniowe-

161

41 B. Lecomte, op. cit., s. 153-154.42 Jan Paweł II, Udienza Generale. Castel Gandolfo. Mercoledi, 27 agosto 1980, „Vatican.va”,

http://www.vatican.va/holy_father/john_paul_ii/audiences/1980/documents/hf_jp-ii_aud_19800827_it.html, dostęp: 03.12.2010.

go spotkania kardynała Casarolego z dyplomatą radzieckim Związek Sowieckinamawiał Watykan do powściągania żądań „Solidarności”, aby zmniejszyćnapięcie we wzajemnych stosunkach, a z drugiej strony groził interwencją woj-skową43. Niezależny związek zawodowy w Polsce zakłócał Sowietom dotychcza-sową stabilną sytuację. Mieli oni duże wpływy w Ameryce Łacińskiej, a EuropaZachodnia traktowała komunizm jako trwały element ładu międzynarodowego.W tę sielankową scenerię jako czarny charakter wchodziła nagle „Solidarność”.Zgodnie z interesem ZSRR należało zrobić wszystko, aby wyeliminować tegonowego gracza i powrócić do sytuacji wyjściowej. Zgodnie z doktryną Breżniewa,Układ Warszawski mógł interweniować w państwach, w których zagrożona byławładza komunistyczna. W grudniu 1980 roku zaczęła się tworzyć napięta sytu-acja, widoczne były przygotowania do ataku ze strony Układu Warszawskiego(m.in. ruchy wojsk, budowa szpitali polowych przy polskiej granicy, nagonka nasolidarnościowców w prasie bloku sowieckiego). Plan wojskowy był już opraco-wany. Stany Zjednoczone wiedziały o planowanej interwencji i poinformowałypapieża (za pośrednictwem Zbigniewa Brzezińskiego) oraz działaczy „Solidarno-ści”, a także ostrzegły Związek Radziecki przed „poważnymi konsekwencjami”.Na zebraniu politycznego przywództwa Układu Warszawskiego, decydenciodrzucili możliwość interwencji wojskowej w Polsce. Być może uświadomilisobie jakie skutki mogłaby za sobą pociągnąć lub taki był ich plan od początku.Według tej drugiej wersji wizja interwencji radzieckiej miała tylko zasiać niepo-kój w środowisku międzynarodowym, a punktem docelowym było wprowadze-nie stanu wojennego przez polskie władze. Stanowiłoby to w oczach zagranicz-nej opinii publicznej tak zwane „mniejsze zło” i zostałoby zaakceptowane44.

Jednak groźba sowieckiej interwencji nieustannie trapiła papieża. Nawetpodczas wizyty Lecha Wałęsy w Watykanie zachowywał rozwagę w przemówie-niach. Z jednej strony mówił jasno o zasadności postulatów „Solidarności”, a z drugiej podkreślał, że ten ruch nie jest skierowany przeciwko nikomu i sta-nowi wewnętrzną sprawę Polaków45. Mniej więcej w tym samym okresie JanPaweł II napisał list do Leonida Breżniewa, w którym dyplomatycznym językiemostrzegał go przed interwencją w Polsce, odwołując się między innymi do Aktukońcowego KBWE46.

W miarę jak rosła popularność i poparcie dla „Solidarności”, w Moskwienarastał niepokój. Kreml czuł, że Polska wymyka się spod kontroli i nie zamie-rzał bezczynnie czekać na rozwój wydarzeń. Jednocześnie zdawał sobie sprawęz ogromnej roli papieża w całym procesie. Dlatego doszło do spotkania ambasa-dora sowieckiego w Rzymie z Janem Pawłem II w marcu 1981 roku. ZSRR zobo-

162

43 C. Bernstein, M. Politi, op. cit., s. 242.44 J. O'Sullivan, op. cit., s. 127-129.45 C. Bernstein, M. Politi, op. cit., s. 250.46 J. O'Sullivan, op. cit., s. 130-131.

wiązał się wstrzymać z interwencją przez pół roku w zamian za uspokojenie„Solidarności”. Papież zgodził się na takie warunki i już następnego dnia opu-blikował swój list do prymasa Wyszyńskiego na łamach „L'Osservatore Roma-no”. Przypominał o prawie narodu polskiego do rozwiązania problemów wła-snymi siłami i zachęcił do porozumienia z władzą. Jednocześnie uznał zasadyuzgodnione podczas „sierpnia ’80” za obowiązujące. Ugoda zawarta z władzamiPRL spełniała te kryteria, ale chyba nie o to chodziło decydentom moskiew-skim...47.

Jesienią 1981 roku sytuacja w Polsce uległa zaostrzeniu. Partia rządząca i „Solidarność” nie mogły zawrzeć kompromisu, mnożyły się demonstracje i strajki, gospodarka była w stanie tragicznym, co objawiało się brakami w zaopa-trzeniu w podstawowe produkty. W październiku minister spraw zagranicznychJózef Czyrak złożył wizytę papieżowi, który był jeszcze w trakcie rekonwale-scencji po majowym zamachu na jego życie. Nie przyniosła ona jednak oczeki-wanych przez władze komunistyczne efektów. Rząd próbował jeszcze utworzyćw kraju Radę Porozumienia Narodowego, lecz wskutek sprzeciwu Lecha Wałęsy,który nie zgodził się na obecność prokomunistycznych związków zawodowych,ta inicjatywa zakończyła się klęską. Powracający do sił papież przyjął intelektu-alistów związanych z „Solidarnością” i zaskoczył ich stwierdzeniem, że komu-nizm jest skazany na przegraną. Jan Paweł II stwierdził, że nie można podpo-rządkować wszystkich swoich działań strachowi przed radziecką interwencją i stale zawierać kompromisu. Podkreślił, że są zasady, których się nie negocju-je48. Papież na bieżąco śledził rozwój sytuacji w Polsce, między innymi dziękiinformacjom wywiadowczym dostarczanym przez Vernona Waltersa. Pozwalałymu one ustosunkować się do okoliczności.

Stan wojenny

13 grudnia 1981 roku w Polsce został wprowadzony stan wojenny. Ozna-czało to przejęcie na czas nieokreślony władzy przez Wojskową Radę OcaleniaNarodowego. Wprowadzenie godziny policyjnej, odcięcie łączności ze światemzewnętrznym, zakaz zgromadzeń, cenzura korespondencji to tylko niektóre z postanowień przyjętych na czas trwania stanu wojennego. W nocy z 12 na 13grudnia aresztowano działaczy „Solidarności”, którzy zebrali się w Gdańsku naobradach Komisji Krajowej49.

Dla papieża największym bólem był brak informacji o sytuacji w Polsce.Jeśli nie mógł się niczego dowiedzieć, to pragnął przynajmniej wysłać roda-kom wyrazy wsparcia. Jak w każdą niedzielę zwrócił się do pielgrzymów naPlacu Świętego Piotra, lecz tym razem odmówił modlitwę za ojczyznę. Wie-

163

47 C. Bernstein, M. Politi, op. cit., s. 272.48 Ibidem, s. 308-310.49 Ibidem, s. 325-327.

dział, że dzięki przekazowi radiowemu jego słowa dotrą do Polaków i dodadząim otuchy50.

W związku z wprowadzeniem stanu wojennego Jan Paweł II przekazałswoim najbliższym współpracownikom plan działania: zebranie informacji,uniknięcie prowokacji, nawiązanie kontaktu z władzami stanu wojennego,wysłanie wyraźnego sygnału solidarności z Polakami. Pierwszy punkt wszedł w fazę realizacji już 17 grudnia, kiedy (dzięki pośrednictwu USA) doszło do spo-tkania papieża z Bohdanem Lewandowskim, zastępcą Sekretarza GeneralnegoONZ. Przekazał on Ojcu Świętemu informacje o masowych aresztowaniach i atmosferze strachu panującej w kraju. Jan Paweł II bał się bratobójczej walki i utraty osiągnięć z sierpnia 1980. 19 grudnia wysłał do Warszawy kardynałaLuigiego Poggiego (swego „wędrownego” nuncjusza). Wręczył mu list do gen.Wojciecha Jaruzelskiego (ówczesnego premiera Polski) i polecił zasięgnąć infor-macji o sytuacji w kraju. Kopie tego listu zostały wysłane do przywódcówpaństw na świecie oraz dostarczone episkopatowi Polski i Lechowi Wałęsie.Papież zwracał się do gen. Jaruzelskiego z apelem o zakończenie stanu wojen-nego i niestosowanie przemocy. Proponował rozpoczęcie dialogu między pań-stwem a Kościołem, jeśli zostaną spełnione warunki do negocjacji51. 21 grudniado Watykanu dotarł sekretarz Konferencji Episkopatu Polski bp BronisławDąbrowski. Była to wizyta o kapitalnym znaczeniu, ponieważ gość przywiózł to,co było w tamtym okresie najbardziej pożądane, a mianowicie wiadomości o sytuacji w Polsce. Papież dowiedział się, że Lech Wałęsa nie zamierza się ugiąć,a Kościół nie podejmie negocjacji dopóki obowiązuje stan wojenny. Ojciec Świę-ty zdecydował się na poparcie „Solidarności”52. Ta decyzja wydaje się nam dzi-siaj oczywista, ale spróbujmy spojrzeć na nią z innej perspektywy. Karol Wojty-ła nie był już zwykłym księdzem, proboszczem w jakiejś parafii, ale papieżem –pasterzem całego świata. Mieszanie się Kościoła w sprawy polityczne zawszebyło kontrowersyjne, więc Jan Paweł II musiał rozważyć wszystkie za i przeciw.Sprawa „Solidarności” okazała się jednak czymś więcej niż walką związku zawo-dowego z władzą, była to batalia ideologii wolności z ideologią zniewolenia.

Kościół znalazł sposób na to, aby nawiązać kontakt z więźniami polityczny-mi. Władze zapewniły księdzu Alojzemu Orszulikowi, rzecznikowi prymasaGlempa, swobodny dostęp do Lecha Wałęsy, licząc, iż nakłoni go do ugody53.Natomiast więźniom w Białołęce został przydzielony ojciec Jan Sikorski jakokapelan więzienny. Miał on kontakt z intelektualistami „Solidarności” międzyinnymi Jackiem Kuroniem, Bronisławem Geremkiem, czy Krzysztofem Śliwiń-skim. W role łączników wcielali się także inni księża54. Dzięki tym zabiegom

164

50 B. Lecomte, op. cit., s. 167-168.51 C. Bernstein, M. Politi, op. cit., s. 334-337.52 B. Lecomte, op. cit., s. 169-170.53 C. Bernstein, M. Poloti, op. cit., s. 340.54 B. Lecomte, op. cit., s. 172-173.

została utrzymana łączność między związkiem a Stolicą Apostolską. Papież znówmógł się cieszyć z efektów działań „idealnej agencji wywiadowczej”55 (tym mia-nem Richard Allen określił Watykan).

27 grudnia powrócił do Rzymu Luigi Poggi. Przywiózł z Polski przygnębiają-ce wieści. Ze strony gen. Jaruzelskiego nie padła żadna deklaracja dotyczącawięźniów politycznych, a prymas Glemp nie wierzył w przetrwanie „Solidarno-ści” w warunkach stanu wojennego56. Wobec takiego nastawienia duchowegoprzywódcy kraju, papież wziął na siebie całą odpowiedzialność wspierania Pola-ków. Podczas Bożego Narodzenia odmawiał wiele modlitw w intencji ojczyzny,wyrażał solidarność z rodakami. Zachowywał jednak ostrożność, licząc na pojed-nawczy gest władzy PRL.

6 stycznia 1982 roku Jan Paweł II otrzymał od gen. Jaruzelskiego odpowiedźna swój list. Nie było w niej mowy o porozumieniu, a jedynie wyliczenie win„Solidarności” i uzasadnienie wprowadzenia stanu wojennego. Ponadto generałwyraził nadzieję na poparcie przez Watykan jego polityki. Otrzymanie tego listubyło w pewnej mierze przełomem w ustosunkowaniu się Ojca Świętego do sytu-acji w kraju. W przemówieniu 10 stycznia wyraźnie potępił stan wojenny, byłoono transmitowane przez Radio Watykan także w wersji polskojęzycznej, abywszyscy Polacy mogli usłyszeć głos poparcia. Starania papieża nie kończyły siętylko na słowach. Udzielił wsparcia finansowego „Solidarności” (z papieskiegofunduszu specjalnego) i planował pielgrzymkę do ojczyzny57. W zakresie pomo-cy związkowi Watykan ściśle współpracował z USA, w szczególności po spotka-niu z prezydentem Reaganem, które rozwiało wątpliwości papieża co do inten-cji tego polityka. Kościół w Polsce był instytucją, która miała duże możliwościudzielenia pomocy „Solidarności”, między innymi poprzez organizowanie taj-nych spotkań w parafiach, drukowanie ulotek w domach parafialnych (Kościółdysponował papierem i powielaczami docierającymi do kraju w przesyłkachdyplomatycznych)58.

W czerwcu 1983 roku odbyła się druga pielgrzymka Jana Pawła II do Polski.Społeczeństwo oczekiwało od niej jakiegoś przełomu, pokonania codziennejbeznadziejności. Papież zdawał sobie sprawę, że jego słowa i gesty są drogo-wskazem dla narodu polskiego, że od przebiegu tej pielgrzymki może zależećprzyszłość kraju. Władze nie pozwoliły Ojcu Świętemu odwiedzić miejsc waż-nych dla „Solidarności” (Gdańska i Szczecina) i domagały się niewymienianiapublicznie nazwy związku. Wciąż panował stan wojenny59. Już od pierwszychchwil wizyty stało się jasne, że Jan Paweł II nie zamierza opuścić „Solidarności”.

165

55 C. Bernstein, M. Politi, op. cit., s. 265.56 Ibidem, s. 342-343.57 Ibidem, s. 345.58 L. Ring-Eifel, op. cit., s. 170-171.59 C. Bernstein, M. Politi, op. cit., s. 368.

Już na lotnisku wspomniał o chorych i uwięzionych, których nie może odwie-dzić i o miejscach, gdzie nie prowadzi szlak jego pielgrzymki. Jego nauczaniebyło skupione na trzech wartościach: prawdzie, solidarności i zwycięstwie (nadzłem). Miało przywrócić Polakom nadzieję i wiarę w lepszą przyszłość, stanowi-ło wskazówkę jak wyjść z beznadziejnej sytuacji. Jan Paweł II podczas piel-grzymki spotkał się zarówno z gen. Jaruzelskim jak i z Lechem Wałęsą (jakoosobą prywatną). Zaproponował dialog, jako drogę wyjścia z kryzysu. Miał to byćjednak dialog demokratyczny i sprawiedliwy, respektujący postanowieniasierpniowe. Kościół został obsadzony w roli mediatora60. 22 lipca 1983 roku stanwojenny został formalnie zniesiony, ale nie zakończyło to kryzysu.

Opór w dziedzinie kultury

Władze na Kremlu były bardzo zaniepokojone sytuacją w Polsce, a zwłasz-cza rozszerzaniem się wpływów Kościoła katolickiego. Zalecały polskim dygni-tarzom zdecydowaną walkę ideologiczną i nie rozumiały poglądów gen. Jaruzel-skiego, że bez porozumienia z Kościołem nie da się doprowadzić do normaliza-cji w Polsce. Premier kierował się realizmem w polityce. Mimo iż w państwie nieodbywały się jawne manifestacje i opozycja się nie ujawniała, to istniał opór w dziedzinie kultury, którego nauczył społeczeństwo Jan Paweł II. Ludzie otwar-cie okazywali wiarę w Boga i przywiązanie do nauczania papieskiego. Starali siętrzymać jak najdalej od władzy, a tym co ich łączyło była podziemna „Solidar-ność”, która trwała dzięki pomocy z USA i innych części świata61. Wielkimwstrząsem dla narodu było zabójstwo przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeń-stwa charyzmatycznego księdza Jerzego Popiełuszki, organizatora „Mszy zaOjczyznę”. Jego pogrzeb stał się odrodzeniem „Solidarności”, a sam ksiądzzyskał miano męczennika. Pomimo ogromnego wzburzenia społeczeństwa niedoszło do krwawych rozruchów, a to dzięki mediacjom Lecha Wałęsy i przed-stawicieli Kościoła, którzy wzywali do niestosowania przemocy. Jednak napiętasytuacja wciąż trwała62.

Gorbaczow i upadek komunizmu

W lutym 1985 roku nastąpiła zmiana na stanowisku pierwszego sekretarzaKPZR, został nim Michaił Gorbaczow. Był inny niż jego poprzednicy, nie zamy-kał swego umysłu w ciasnych ramach wyznaczonych przez ideologie partyjną,lecz szukał nowych rozwiązań trwającego kryzysu. Już na wiosnę udał się z wizy-tą do Polski i rozmawiał z gen. Jaruzelskim. Gorbaczow starał się dowiedziećczegoś więcej o roli Kościoła i o postaci samego papieża. Premier przedstawiłJana Pawła II jako człowieka obdarzonego wielką charyzmą i przywódcę ducho-

166

60 B. Lecomte, op. cit., s. 177-183.61 J. O'Sullivan, op. cit., s. 196-197.62 L. Ring-Eifel, op. cit., 171-172.

wego dążącego do pokoju między Wschodem i Zachodem Europy. Potem zapośrednictwem prymasa przekazał papieżowi relację ze spotkania. W stosun-kach Kościół – władza komunistyczna nareszcie coś drgnęło. Moskwa nie zare-agowała negatywnie na encyklikę papieską Slavorum Apostoli, a pieriestrojkaGorbaczowa zaczęła budzić nadzieje na zmiany63. W styczniu 1987 roku odbyłosię spotkanie Jana Pawła II z gen. Jaruzelskim w Watykanie. Rozmawiali o nowejsytuacji po wyborze Gorbaczowa na pierwszego sekretarza oraz ustalili szczegó-ły trzeciej pielgrzymki papieża do ojczyzny. Jaruzelski liczył na większą ugodo-wość Kościoła, lecz Ojciec Święty wiedział, że nie da się zawrócić z drogi ku wol-ności. Podczas pielgrzymki w czerwcu 1987 roku papież często używał słowa„solidarność”, uświadamiał ludziom jaką razem mają siłę, wzmacniał ich wiaręi pewność siebie. Otwarcie występował w interesie społeczeństwa i demokracji,co stanowiło wyzwanie dla ustroju komunistycznego. Niezadowolenie partii z przebiegu pielgrzymki wyraził gen. Jaruzelski w gorzkim przemówieniu poże-gnalnym. Razem z odmową udzielania poparcia dla reżimu przez Kościół, straciłbowiem ostatnią szansę na utrzymanie władzy64.

W 1988 roku ponownie doszło do strajków, które sparaliżowały cały kraj.Sytuacja ekonomiczna była katastrofalna, a nieudolność władz i bark obaw co dointerwencji sowieckiej ośmieliły społeczeństwo. Taki rozwój wypadków niedawał Jaruzelskiemu zbyt wielkiego pola manewru, zgodził się on na rozmowyz udziałem wolnych związków zawodowych w formie tzw. „Okrągłego Stołu”.Później z tego modelu skorzystano także w NRD i na Węgrzech. W kwietniu1989 roku wypracowano w Polsce kompromis w sprawie „półwolnych” wybo-rów. 65% miejsc w Sejmie była zagwarantowana dla władzy, reszta miała pocho-dzić z wolnych wyborów (w tym cała izba wyższa polskiego parlamentu). Takierozwiązanie pokazało klęskę komunistów, ponieważ oprócz przyznanych w wyniku porozumienia miejsc i jednego w Senacie nie udało się osiągnąć nicwięcej. Stało się jasne, że system komunistyczny w Polsce upadł. Wkrótce pre-mierem polskiego rządu został katolicki intelektualista – Tadeusz Mazowiecki,a w 1990 roku wybory prezydenckie wygrał Lech Wałęsa.

Przykład Polski pociągnął za sobą inne kraje. Węgry otworzyły swą zachod-nią granicę, upadł mur berliński, a fala protestów przelała się przez Czechosło-wację, Bułgarię i Rumunię. Blok sowiecki się rozpadł65.

W grudniu 1989 roku Gorbaczow przybył z wizytą do Watykanu. Próbowałjeszcze pozyskać poparcie papieża dla swojej wizji „Wspólnego EuropejskiegoDomu”, która sprowadzała się do utrzymania przez ZSRR strategicznej pozycji w regionie. Sowiecki przywódca jednak źle ocenił papieża. Widział w nim poli-tyka, z którym można się dogadać, a rzeczywistość była zupełnie inna. Jan Paweł

167

63 C. Bernstein, op. cit., s. 437-442.64 J. O'Sullivan, op. cit., s. 287-288.65 L. Ring-Eifel, op. cit., s. 173-174.

II to przede wszystkim przywódca religijny, który kierował się zasadami moral-ności i wiary, a koncepcja Europy oddychającej dwoma płucami była dla niegoważna nie pod względem politycznym czy instytucjonalnym, ale kulturalnym i duchowym. Gorbaczow musiał pogodzić się z klęską. Mniej więcej rok po tymspotkaniu Związek Radziecki przestał istnieć.66

Po przeanalizowaniu wydarzeń z czasu pontyfikatu Jana Pawła II nie możnastwierdzić, że Stolica Apostolska nie miała żadnego wpływu na upadek komu-nizmu. Już poprzedni papieże zajmowali się polityką wobec państw strefy wpły-wów ZSRR z mniej lub bardziej zadowalającym skutkiem. Należy tu przypo-mnieć Jana XXIII z encykliką Pacem in terris, która otworzyła drogę do dialoguz komunistami, czy Pawła VI, który poprzez doprowadzenie obrad Soboru Waty-kańskiego II do końca istotnie odmienił oblicze katolicyzmu. Jednak dopieropontyfikat Jana Pawła II przyniósł konkretne zmiany. Możemy się zastanawiaćdlaczego tak się stało i co na to wpłynęło.

Po pierwsze, należy wspomnieć o polskim, słowiańskim pochodzeniu papie-ża. Jako człowiek o wielkiej inteligencji mający na co dzień do czynienia z komu-nizmem rozumiał ten system, znał jego słabości i wiedział jak je wykorzystać.

Po drugie, Ojciec Święty był odważny i posługiwał się niekonwencjonalny-mi metodami. Nie prowadził negocjacji dyplomatycznych w klasycznym znacze-niu, ale odwoływał się bezpośrednio do ludzi, przemawiał do nich językiem jakirozumieją, prosto i jasno, bez owijania w bawełnę.

Po trzecie, Jan Paweł II potrafił znaleźć sojuszników tam, gdzie watykańscydyplomaci się tego nie spodziewali. Chodzi tu przede wszystkim o Stany Zjed-noczone z prezydentem Reaganem na czele i lewicowych intelektualistów.Udało się to dzięki odnalezieniu wspólnej płaszczyzny wartości jaką były prawaczłowieka.

Po czwarte, papież dysponował ogromną strefą wpływów i siatką badanianastrojów społecznych w krajach katolickich dzięki działalności biskupów, para-fii, misjonarzy, zgromadzeń zakonnych i organizacji chrześcijańskich. Przekazy-wali oni Ojcu Świętemu wiarygodne informacje o sytuacji w poszczególnychmiejscach, a gdy trzeba było podejmowali działania.

Po piąte, ogromnym atutem Jana Pawła II była jego osobowość i charyzma.Bez trudu zjednywał sobie ludzi, już od początku pontyfikatu stał się wielkimautorytetem dla całego świata. Media go uwielbiały, a on nie unikał dziennika-rzy Dzięki temu jego przesłanie mogło dotrzeć w każdy zakątek świata. Tłumyszalały na jego widok, a on pozostawał skromnym, normalnym człowiekiem.

Myślę, że na upadek komunizmu złożyło się mnóstwo różnych czynników.Ich równoczesne zaistnienie może wydawać się dziełem przypadku lub Opatrz-ności. Jednak bez względu na to trzeba uznać ogromną rolę Stolicy Apostolskiej.

168

66 J. O'Sullivan, op. cit., s. 298-300.

Najlepszym komentarzem do znaczenia roli papieża Jana Pawła II w dopro-wadzeniu do upadku komunizmu i charakterystyką jego postaci, są jego słowa:„Nie moja w tym zasługa. To drzewo było przegniłe. Ja tylko mocno potrząsną-łem i strąciłem zepsute owoce”67.

Bibliografia

I. Publikacje książkoweLiteratura źródłowa

1. Bernstein, C, Politi M, Jego Świątobliwość. Nieznana historia naszych czasów, Warsza-wa 1999.

2. Lecomte, B, Prawda zawsze zwycięży. Jak papież pokonał komunizm, Warszawa 2005.3. Markiewicz, S, Polityka wschodnia Watykanu, Warszawa 1982.4. O'Sullivan, J, Prezydent, Papież, Premier. Oni zmienili świat, Warszawa 2007.5. Ring -Eifel, L, Światowa potęga Watykanu. Polityka współczesnych papieży, Warszawa

2006.6. Weigel, G, Ostateczna rewolucja, Poznań 1995.7. Weigel, G, Świadek nadziei. Biografia papieża Jana Pawła II, Kraków 2005.

II. Publikacje elektroniczneLiteratura źródłowa

1. Akt końcowy Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), „Stosunki-międzynarodowe.pl”, http://www.stosunki-miedzynarodowe.pl/traktaty/akt_konco-wy_KBWE.pdf.

2. Pius XII, Orędzie wigilijne 1951, „Dokumenty-papieskie.blogspot.com”, http://doku-menty-papieskie.blogspot.com/2010/02/pius-xii-oredzie-wigilijne-1951.html.

3. Jan Paweł II, Address of His Holiness John Paul II to the 34th General Assembly of theUnited Nations,”Vatican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/john_paul_ii/speeches/1979/october/documents/hf_jp-ii_spe_19791002_general-assembly-onu_en.html.

4. Jan Paweł II, Homilia w czasie Mszy św. odprawionej na placu Zwycięstwa, „Mate-usz.pl”, http://mateusz.pl/jp99/pp/1979/pp19790602d.htm.

5. Jan Paweł II, List Ojca Świętego Jana Pawła II, „Vatican.va”,http://www.vatican.va/holy_father/john_paul_ii/letters/1980/documents/hf_jp-ii_let_19800820_cardinale-primate-polonia_pl.html.

6. Jan Paweł II, Przemówienie do przedstawicieli władz państwowych wygłoszone w Bel-wederze, „Mateusz.pl”, http://mateusz.pl/jp99/pp/1979/pp19790602c.htm.

7. Jan Paweł II, Udienza Generale. Castel Gandolfo. Mercoledi, 27 agosto 1980,„Vatican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/john_paul_ii/audiences/1980/docu-ments/hf_jp-ii_aud_19800827_it.html.

169

67 Cyt. za: C. Bernstein, M. Politi, op. cit., s. 348.

Literatura pomocnicza

Monografie i opracowania

1. Akt Końcowy KBWE – implikacje, „Stosunki-międzynarodowe.pl”, http://www.stosun-ki-miedzynarodowe.pl/referaty/akt-koncowy-kbwe.html.

170

Zwrócenie się ku wartościom

TToommaasszz CC.. KKrruuppiicczzeewwiicczz

„Aż do Jana Pawła I włącznie, papież był osobistością, której postać fizyczna skła-dała się z twarzy i dwojga rąk… Ale wraz z Janem Pawłem II papież odnalazłciało”1.

Zmiana

Wydawać by się mogło, że osobie urodzonej na początku ostatniego dzie-sięciolecia poprzedniego wieku określenie zmian, które zaszły od początku pon-tyfikatu Jana Pawła II mogłoby przysporzyć „pewnych” trudności. Ktoś taktwierdzący z pewnością mógłby mieć słuszność2. Myślę, że każdy z nas, urodzo-nych w wolnym państwie, do pewnego wieku nie mógł sobie nawet wyobrazić,że rzeczywistość tę zawdzięczamy kilku wybitnym osobom, które nie zgodziłysię na bierną obserwację dziejów im współczesnych i z myślą o nas zaczęły dzia-łać. Dopiero z biegiem czasu, gdy jako dziecko przyjęliśmy rytm bicia sercawspółczesności za coś, co należy do nas, dopiero wówczas, z książek, czasopism,przekazów radiowych oraz rozmów starszych pokoleń uświadomiliśmy sobie, żenasza rzeczywistość mogła być zupełnie inna. Jeszcze później zdaliśmy sobiesprawę również z tego, że także nasze postrzeganie tej rzeczywistości mogło byćzupełnie inne. To właśnie te myśli o możliwości „stracenia czegoś” (czego w gruncie rzeczy nie mogliśmy nawet określić) zmusiły nas do szukania sposo-bów oraz osób, które pomogą nam zachować nasze wartości. Każdy z nas znalazłKogoś (autorytet, Boga), kto był nam bliski pod wieloma względami.

Mieliśmy również to szczęście, że na tronie najmniejszego państwa światazasiadała osoba, której przemówień, wpierw ich znaczenia bezpośredniego, a następnie pośredniego, mogliśmy słuchać w języku ojczystym. Niezmiernieułatwiło to sprawę, jednak nie wszyscy zrozumieli te przesłania3. Chyba szo-

171

1 Za: J. Ambroziewicz, Watykańskie ABC, Warszawa 1987, s. 262, cyt. za: P. Levillain, F. C. Ugi-net, Il Vaticano o le frontiere Della Grazia, Milano 1985, s. 159-160.

2 W końcu, my już byliśmy częścią tych zmian i przez najbliższe parę lat pojęcie „przed” mogłobyć dla nas co najmniej mgliste.

3 A. Domosławski, Chrystus bez karabinu: O pontyfikacie Jana Pawła II, Warszawa 1999, s. 47,zdjęcie z podpisem „Polska po komunizmie rozczarowała Papieża”.

kiem dla co poniektórych było również to, że papież, ten, co miał stać w obro-nie tego, co „nasze”, krytykuje pojęcia, słowa, wartości oraz sposób zachowania,które zaczęliśmy przejmować już od dawno „wyzwolonego Zachodu”. Zapewne towypaczone zrozumienie słowa „wolność”4 było obecne w każdym państwie, któredopiero przed chwilą przeżyło „zmianę systemu”. Papieżowi nie pozostało nicinnego, jak częstsze objęcie nas w swej modlitwie oraz dołożenia wszelkich starań,aby sytuację tą zmienić. Co istotne – mógł to uczynić i tego dokonał.

Działanie

Oświecenie wywyższyło jednostkę ponad ogół społeczności, Pius X stwier-dził, że „Błogosławieństwo papieskie nie jest dla kogoś, kto wypowiada światuwojnę”5, w tej epoce wzrostu świadomości społecznej ludzi, Stolica Apostolskaze zwalczania idei wolności przekonań jednostki po stuleciach przeszła na „roz-poczętą przez Jana XXIII syntezę praw człowieka i wiary Kościoła”6, natomiastdoktryna Jana Pawła II wyraźnie stwierdzała, że „Kościół nie będzie bezkrytycz-nym uczestnikiem współczesności”7.

W świecie szybko zmieniającego się społeczeństwa, Kościół wydaje się jed-nak zachowywać rozpoznawalny, niezmienny profil. Budzi to pewne pytanie– jaką władzą dysponuje papież?8 Albo inaczej – jaki wpływ ma papież na światwspółczesny? Uświadomiwszy sobie multum ról, które odgrywa papież, w tymszefa państwa, najwyższego sędziego, biskupa oraz głowy Kościoła, nie trudnosobie wyobrazić, że na przestrzeni wieków poprzez swą działalność, tworzenie i uświadamianie, jak to pisze Chester Gillis9, zasad moralnych, zarządzanieinstytucjami papieskimi, bycie patronem muzyki oraz sztuki, a także zwalcza-nie wojen, papieże mieli co najmniej pośredni wpływ na tworzenie krajobra-

172

4 Kilka stron poświęconych temu zagadnieniu można znaleźć w A. Domosławski, op. cit., s. 60-62, o innych wartościach: Ibidem, s. 62-65.

5 E. Frattini, Sekrety Watykanu: Od świętego Piotra do Benedykta XVI, Warszawa 2005, s. 34.6 L. Ring-Eifel, Światowa potęga Watykanu: Polityka współczesnych Papieży, Warszawa 2006,

s. 165.7 G. Weigel, Boży wybór: Papież Benedykt XVI i przyszłość Kościoła katolickiego, Kraków 2006,

s. 57.8 „Papież zatwierdza i uchyla przepisy religijne; kieruje procesem beatyfikacyjnym i kanoniza-

cyjnym; mianuje biskupów i kardynałów; tworzy nowe diecezje; funduje uniwersytety papie-skie i określa normy ich istnienia; publikuje rozprawy liturgiczne; administruje dobrami fun-dacji zależnych od Watykanu; prowadzi wszystkie misje watykańskie; zwołuje sobory; regulu-je kwestie związane ze świętami katolickim; wydaje encykliki dotyczące spraw wiary; dokonu-je zmian w prawie kościelnym; jest najwyższym obrońcą Kościoła katolickiego w walce z here-zją; udziela dyspensy od ślubów kapłańskich duchownym, którzy chcą wrócić do stanu świec-kiego; uchyla i rozpatruje wyroki sądów kościelnych; a także osobiście wybiera członków każ-dego trybunału”. E. Frattini, op. cit., s. 45.

9 Ch. Gillis (red.), The Political Papacy: John Paul II, Benedict XVI, and Their Influence, Boulder2006, s. 7.

zu religijnego, społecznego, socjalnego oraz politycznego10. Mimo że biskupRzymu zachował tą moc wpływu, to jej charakter się zdecydowanie zmienił.Papież nie może już wykroczyć poza apele i napomnienia oraz próby budowaniapokoju, jeżeli chce być dalej przynajmniej słuchany przez społeczność międzyna-rodową, mając tu na myśli także „niezależnych” przywódców państw. Papież „jakopotęga duchowa i moralna nie może powstrzymać mechanizmów polityki. Możeoskarżać i apelować, może ograniczać szkody, przyczyniać się do pojednania i prze-zwyciężać blokady myślowe, burzyć wizerunki wroga i przybliżać do siebie zago-rzałych przeciwników”11, jednak jeżeli chce pozostać krytykiem i korektoremmocarstw świata, „nie może pójść na pełny kurs konfrontacji z nimi”, gdyż musibyć zaakceptowany jako „bezstronny mentor”12. Rodzi to pewne pytanie – w jakisposób udało się papieżom dokonać tak wiele?

Jedna z odpowiedzi jest całkiem prosta. Jest nią coś, czego znaczeniaosoby urodzone pod koniec ubiegłego stulecia nie w pełni sobie uświadamia-ją, coś, czemu osoby, które urodziły się przed objęciem Tronu św. Piotra przezPawła VI, nie mogą się nadziwić, a także coś, czemu starożytni nie dalibywiary. Odpowiedź sama nasuwa się na usta – są to podróże. Kiedyś, począw-szy od Księcia Apostołów, bliskie, z biegiem lat i wieków – coraz dalsze. Jed-nak w odróżnieniu od tych pierwszych, często przymusowych podróży13,Paweł VI robił to z chęcią. Faktem jest, iż odbył jedynie 11 podróży14, jednakzapoczątkował coś, co z pewnością zaczęło wzbudzać coraz większe zaintere-sowanie świata biskupem Rzymu. Jan Paweł II, pojąwszy siłę tego gestu, stałsię papieżem-podróżnikiem, odbywając 104 zagraniczne podróże15, nie wlicza-jąc w to ponad 150 podróży po samych Włoszech. Benedykt XVI tradycję tąkontynuuje16; nie zapomniał też odwiedzić siedziby Organizacji NarodówZjednoczonych w Nowym Jorku w roku 2008 i ponownie przypomnieć wszyst-kim, że Powszechna Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela umożliwiła róż-nym kulturom oraz modelom instytucjonalnym jednoczyć się wokół wartości,a także praw, które są powszechnie pożądane17.

173

10 Ibidem.11 L. Ring-Eifel., op. cit., s. 267.12 Ibidem, s. 265.13 G. Polak, Benedykt XVI: Historia wyboru, Gdańsk 2005, s. 183-185.14 „Vatican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/paul_vi/travels/index.htm, dostep: 16.05.2011;

gdyby nie niemądry opór Władysława Gomułki i kierowanej przezeń PZPR, Ojciec Święty przy-byłby również i do Polski w roku 1966, aby na Jasnej Górze wziąć udział w uroczystościachTysiąclecia Chrztu Polski; zob. G. Polak, op. cit., s. 186.

15 „Vatican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/john_paul_ii/travels/index.htm, dostep: 16.05.2011. 16 „Vatican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/benedict_xvi/travels/index_outside-italy _,

dostep: 16.05.2011.17 „Vatican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/benedict_xvi/speeches/2008/april/docu-

ments/hf_ben-xvi_spe_20080418_un-visit_en.html, dostep: 16.05.2011.

Wniosek wydaje się być jasny: poprzez swe podróże, poprzez swą obecnośćw krajach, które czasami trudno nazwać stabilnymi (a czasami nawet narażającsię na niebezpieczeństwo) oraz poprzez swe zaangażowanie i wspólną modlitwęo lepsze dni, papież pokazuje, jak bardzo mu zależy nie tylko na chrześcijanachczy katolikach, ale także na wszystkich, którzy pragną pokoju.

Mimo że organizacja podróży papieża spędza sen z powiek osobom za nieodpowiedzialnym, to jednak również i biskup Rzymu doświadcza wielu trudno-ści i zawikłanych sytuacji nie tylko związanych z podróżami, ale także bezpo-średnio z tytułu jego zaangażowania z racji pełnionego urzędu. Te pewne „moż-liwości, jak i granice wpływów Stolicy Apostolskiej, wynikające ze szczególnej jejroli jako siły nieopowiadającej się po żadnej z walczących stron, a mimo to zaan-gażowanej w konflikt”18, możemy dostrzec na podstawie dwóch przykładów:pielgrzymki Ojca Świętego do Ziemi Świętej w roku 200019, przez niektórych20

odbieranej jako próba uświadomienia ludziom, iż papież stale stara się utrzymaćrównowagę polityczną i pozostać „apostołem pokoju oraz sprawiedliwości”21, a także dramatycznej sytuacji, która miała miejsce w Bazylice Narodzenia Pań-skiego w Betlejem od kwietnia do maja 2002 roku. Warto tutaj zaznaczyć, że topierwsze wydarzenie przyczyniło się do podpisania Pierwszej Deklaracji Alek-sandryjskiej Przywódców Religijnych Ziemi Świętej22 (chrześcijan, muzułmanóworaz żydów), co, wraz ze wstawiennictwem papieża, spowodowało, że negocja-cje z Palestyńczykami nie zakończyły się szturmem Bazyliki. Pomimo tego, żekrew została przelana, władze Izraela były skłonne do słuchania nawoływańJana Pawła II, a także społeczności międzynarodowej.

Postać papieża-podróżnika sprawiła, że przykładów uwidaczniających tąwielość ról, które papież pełni równocześnie23, jest coraz więcej24. Słusznewydawać by się mogło stwierdzenie Chester'a Gillis'a25, że nawet najbardziejduchowny z ludzi, wybrany na papieża, musi sobie szybko uzmysłowić, że urządten jest nacechowany politycznie. W przeciwnym wypadku grozi mu pozostanienieistotnym oraz nieefektywnym „graczem” na arenie międzynarodowej. Przy-

174

18 Ibidem.19 „Vatican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/john_paul_ii/travels/sub_index/trav_holy-

land-2000.htm, dostep: 16.05.2011.20 Y. Landau, Pope John Paul II's Holy Land Pilgrimage: A Jewish Appraisal, [w:] Ch. Gillis (red.),

op. cit., s. 135.21 Ibidem.22 21 stycznia 2002 roku; dostępna w wersji angielskiej: „Mfa.gov.il”,

http://www.mfa.gov.il/MFA/MFAArchive/2000_2009/2002/1/The%20First%20Alexandria%20Declaration%20of%20the%20Religious, dostęp: 16.05.2011.

23 Między innymi jako Pontifex Maximus oraz mediator.24 Wypisy z kalendarium ważniejszych pielgrzymek do Ameryki Łacińskiej, [w:] A. Domosławski,

op. cit., s. 73-84.

kra może okazać się myśl, że papież, który nie potrafi stworzyć i wykorzystaćmożliwości do nakłonienia przywódców, państw oraz ludzi, w pewnym stopniutraci jeden z wymiarów sprawowanego przez siebie urzędu26. Ten niejako obo-wiązek wydaje się też być podsycany żądaniami dzieci współczesności; żądania-mi, które nie wiele się zmieniły od czasów Pietro Gasparri'ego, sekretarza stanuStolicy Apostolskiej za pontyfikatu Benedykta XV i Piusa XI, który już wówczaszauważył:

„Wydaje się, że nasz wiek domaga się od dzisiejszego papiestwa dokładnie tego, cokrytykowano w czasach wczesnego papiestwa: pragnie, by papież wpadał jak bły-skawica między uzbrojone narody”27.

Jak dalej pisze L. Ring-Eifel, to właśnie od czasu wysiłków papieży Piusa X i Benedykta XV zmierzających do uniknięcia pierwszej wojny światowej, a potem do tego, aby ją jak najszybciej zakończyć, pokój pomiędzy państwami i narodami jest centralnym punktem działalności papieży w obszarze politykimiędzynarodowej28. To właśnie ta niezłomna chęć dążenia do celu, którym jestpokój oraz uświadomienie światu, że wszyscy jesteśmy członkami jednej ludz-kiej rodziny sprawiła, że Jan Paweł II całkowicie zrezygnował z opcji wywieraniawpływu w sposób, którym jeszcze nie tak dawno29 Sekretarz Stanu LuigiMaglione posłużył się w rozmowie z berlińskim ambasadorem Ernstem vonWeizsäckerem30. Papież bowiem wiedział, że to, co zapoczątkowali Jan XXIII i Paweł VI, było położeniem fundamentów przyszłej, zakrojonej na szerokąskalę, współpracy międzynarodowej31. Karol Wojtyła nie tylko to dostrzegł, aleteż wykorzystał.

Istotną decyzją tego „przybysza z dalekiego kraju” było kontynuowanie poli-tyki wschodniej Watykanu32. Ludwig Ring-Eifel zauważa również, że mimo iż napoczątku swego pontyfikatu, ze względu na wiele czynników, w tym redukcjęwielu nadwornych rytuałów oraz chęci do nawiązania dialogu z innymi religia-mi, zwłaszcza z judaizmem i islamem, wielu kardynałów i biskupów sceptycz-nie odnosiło się do kroków polskiego papieża, to jednak przeforsowanie swychpomysłów bez większych zgrzytów zawdzięcza mianowaniu na Sekretarza Stanuw 1979 roku Agostina Casarolego33, któremu Jan XXIII zlecił zbliżyć się z Kościo-

175

26 Ibidem.27 L. Ring-Eifel, op. cit., s. 267.28 Ibidem, s. 225.29 Uwzględniając wiek tej instytucji.30 Kardynał stwierdził wówczas, że „Stolica Apostolska nie chce być postawiona w sytuacji, w

której będzie zmuszona wypowiedzieć słowa dezaprobaty”. Cyt. za: L. Ring-Eifel., op. cit., s. 96.31 J. R. Formicola, Pope John Paul II: Prophetic Politician, Washington 2002, s. 43-47.32 „Polityka wschodnia” to „dzieje kompromisów, niekiedy prowadzących nieomal do rezygnacji

z odwiecznych praw papieskich, byle tylko ułatwić przeżycie Kościoła w komunizmie”; L.Ring-Eifel, op. cit., s. 125.

33 Ibidem, s. 184.

łem za „żelazną kurtyną”, czego Casaroli dokonał „polityką małych kroków”34.Jak dalej pisze L. Ring-Eifel:

„równie zręczne było mianowanie kardynała Josepha Ratzingera na prefekta Kon-gregacji Nauki Wiary w 1981 roku. Jako światowej sławy niemiecki profesor teolo-gii był on w stanie skutecznie występować wobec wyzwań niesionych przez różneprądy teologii katolickiej: od teologii wyzwolenia, przez feminizm, do skrajnychform tradycjonalizmu”35.

Jan Paweł II wykonał te kroki nie dlatego, aby uciszyć ewentualne głosysprzeciwu, ale dlatego że wiedział, iż bez charyzmatycznych oraz skutecznychpostaci znających się na „swoim” trudno byłoby mu poradzić sobie z prze-ogromną ilością zadań, które miał wykonać36.

W celu uskutecznienia sprawowanej władzy oraz z nadzieją pobudzeniaksięży chrześcijańskich Zachodniej Półkuli37, w roku 1983 wprowadzony zostałnowy Kodeks Prawa Kanonicznego. Jak pisze Tad Szulc:

„w kwestii zasad i zarządzania Kościołem [Jan Paweł II] przyjął zasadę Roma locu-ta, causa finita38 (Rzym orzekł, sprawa skończona), gdyż uważa, że „tylko żelaznadyscyplina może uratować Kościół i wyprowadzić go z kryzysu”39.

Jednym z elementów kryzysu, o którym mowa powyżej, jest fakt, iż bisku-pi Ameryki Łacińskiej często zabierali głos w sprawach gospodarczych i poli-tycznych40, mimo że papież wyraźnie dał do zrozumienia w swych pierwszychencyklikach Redemptor hominis i Dives in misericordia, że odrzuca koncepcjęChrystusa-polityka i wizję Kościoła uwikłanego bezpośrednio w politykę41. Cowięcej, zarówno Jan Paweł II jak i Benedykt XVI uważnie przestrzegają wytycz-nych nakreślonych przez Karola Wojtyłę i nie pozwalają, aby Stolica Apostolskabyła przeciągnięta na żadną stronę przez jakąkolwiek władzę lub grupę poli-

176

34 Jan XXIII, kilka tygodni przed swoją śmiercią, powiedział Casaroliemu: „Róbmy to z dobrąwolą i ufnością – ale bez pośpiechu!”; Ibidem, s. 129.

35 Ibidem, s. 185.36 Warto się też zastanowić, czy te niemalże samodzielne postaci nie były wybrane również z

innego powodu, a mianowicie dlatego, aby nikt nie mógł zarzucić papieżowi, iż „odgórnie”steruje oraz narzuca swą wolę na cały aparat Kościelny.

37 Chodzi o teologię wyzwolenia, która rozprzestrzeniła się w państwach Ameryki Łacińskiej.38 Kan. 331 – Biskup Kościoła Rzymskiego, w którym trwa urząd udzielony przez Pana samemu

Piotrowi, pierwszemu z Apostołów, a który ma być przekazywany jego następcom, jest GłowąKolegium Biskupów, Zastępcą Chrystusa i Pasterzem całego Kościoła tutaj na ziemi. Dlatego, zracji swego urzędu, posiada on najwyższą, pełną, bezpośrednią i powszechną władzę zwyczaj-ną w Kościele, którą może wykonywać zawsze w sposób nieskrępowany. Zob. Kodeks PrawaKanonicznego.

39 Cyt. za: A. Domosławskim, op. cit., s. 17.40 L. Ring-Eifel, op. cit., s. 248.41 A. Domosławski, op. cit., s. 90.

tyczną. Dokłada się też wszelkich starań, aby w wypełnianiu swojej misji Stoli-ca Apostolska pozostała niezależna i niezawisła, nawet gdy jej droga „zbiega sięz drogą innej władzy politycznej”42. Należy przy tym zauważyć dwie rzeczy: popierwsze, to zbieganie się dróg wcale nie zmusza graczy do wypracowaniawspólnego lub nawet zbieżnego stanowiska w danej sprawie, a po drugie, ononawet nie zakłada podobnego podejścia do sprawy i ogólnej interpretacji słów i apeli, w których papież domaga się podjęcia pewnych kroków43.

Jak widzimy, ze względu na swą szczególną rolę i kontynuowanie występo-wania na rzecz wartości fundamentalnych, jakimi są pokój, sprawiedliwość, god-ność człowieka oraz wolność religijna, papież, jako budowniczy mostów na skalęglobalną, jest szanowany nie tylko ponad granicami politycznymi, ale też i religijnymi44. Występuje jako instancja moralna wspierająca interesy OrganizacjiNarodów Zjednoczonych i uzupełniająca je na swoistej płaszczyźnie dzięki osobi-stemu i religijnemu autorytetowi moralnemu45. Agostino Casaroli podkreślał:

„Nic nieznaczący piedestał na którym jednak zasiada niezależna i suwerenna wła-dza, która rozpościera swoje skrzydła, chcąc nimi okryć cały świat: jest ona respek-towana i szanowana bądź podejrzewana i zwalczana, ale jest imponująca poprzezswą wielkość, historię i wpływ”46.

Krótko o słowie

Jak wiadomo, „Słowo” w życiu chrześcijan ma ogromne znaczenie47, jednaknie mniej istotne, w odczuciu Autora niniejszej pracy, jest także „słowo”. Można

177

42 L. Ring-Eifel, op. cit., s. 206.43 Chodzi o interpretację wyrażeń „interwencji humanitarnej” oraz „wojny obronnej”, których

papież domagał się wraz z rozbrojeniem agresora podczas wojen jugosłowiańskich. To, czegosię doczekał, najprawdopodobniej nie było tym, czego ten papież, który odciął się od stanowi-ska pacyfistów, twierdząc, że nie jest za pokojem „za każdą cenę”, gdyż nie może być pokoju,jeśli nie ma sprawiedliwości (Ibidem, s. 200) oraz zakwestionował powszechnie akceptowanąod czasu obowiązywania porozumień KBWE zasadę respektowania suwerenności państw [„tazasada nie może stanowić parasola ochronnego, pod którym stosuje się tortury i zabija ludzi”(Ibidem, s. 211)], spodziewał. Była to jedna z tych chwil, w których cały świat mógł zobaczyć,iż papież doświadczył trudności wynikających z wielu przeplatających się nawzajem ról swegourzędu – nie mógł krytykować NATO oraz społeczności międzynarodowej za ich interpretacjętych apeli z dwóch powodów: po pierwsze, sam apelował o rozbrojenie agresora, a po drugie,wielokrotnie Jan Paweł II odmawiał podania tzw. blueprint, sposobu rozwiązania danego dyle-matu, argumentując, że Kościół nie powinien udostępniać czy też odgórnie narzucać gotowychzaleceń lub rozwiązań (J. S. Derek, John Paul II and Participation in International Politics, [w:]Ch. Gillis (red.), op. cit., s. 83), gdyż nie leży to w jego kompetencji.

44 L. Ring-Eifel, op. cit., s. 223.45 Ibidem, s. 224.46 Ibidem, s. 65.47 Fundamentem wiary jest bowiem wypowiedź Jana rozpoczynającego swoją Ewangelię: „Na

początku było Słowo” (J 1, 1).

odnieść wrażenie, że, wraz z mianowanymi przez papieża duchownymi orazświeckimi operującymi w aparatach administracyjnych Kurii watykańskiej orazcałej Stolicy Apostolskiej, papież zna szczególną rolę, wartość i znaczenie tegonarzędzia. Wie, że słowem potrafi podtrzymać na duchu oraz pocieszyć, dora-dzić oraz zalecić, ale także skarcić i przywołać do posłuszeństwa48. Jednak niezapomnijmy, że to właśnie słowo służy nawiązaniu dialogu, uświadomieniuludziom prawdy katolickiej, a także przypomnieniu o fundamentalnych warto-ściach, wspólnych wszystkim członkom rodziny ludzkiej.

Mając to wszystko na uwadze, nie trudno się też dziwić, że w pewnymmomencie swego funkcjonowania Watykan mocno ograniczył ilość materiału,który był udostępniany społeczności światowej. Warto tutaj jednak zaznaczyć,że ani Watykan, ani Stolica Apostolska wcale nie zamknęły się na świat. Doko-nano rzeczy przeciwnej. Zrozumiano bowiem kilka kwestii: po pierwsze, dozo-wanie polityki informacyjnej doprowadziło nie tylko do utrzymania pewnejaury tajemniczości, ale także utorowało drogę spekulacjom, w tym też prałatom,których, jak pisze L. Ring-Eifel, „wgląd w daną sprawę oraz przekazywany obraz[był] wypaczony”49. Dlatego też ustanowiono odpowiednie organy, za którychpośrednictwem przekazywane są wszelkie oficjalne informacje, ewentualnieopatrzone stosownym komentarzem50; po drugie, otwarcie się Stolicy Apostol-skiej na świat polegało na tym, że wszystkie jej komunikaty i przekazy stały sięo wiele bardziej przejrzyste (m. in. zmniejszono ilość „przecieków”51 poprzezzredukowanie ilości oficjalnych źródeł informacji).

Warto też wspomnieć o punkcie, świadczącym o wielkości oraz wglądziepapieża nie tylko w dzieje współczesne i historię narodów, ale także i w ichstan duchowy. Należy pamiętać, że encykliki, listy apostolskie i konstytucjeapostolskie, mimo iż są posłaniami papieża wymagającymi najwięcej pracy,nie są jego jedyną spuścizną. Papież podpisuje listy oraz telegramy, wygłaszaliczne kazania i przemówienia, zabiera głos na wielu audiencjach specjalnychi generalnych, a podczas swych podróży strumień egzortacji, objaśnień i modlitw ulega jedynie nasileniu52. Utrzymując ten rytm do końca swegoziemskiego życia, papież musi i pamięta o tym, że nawet jeżeli jego przesłaniejest skierowane do jednego narodu, to może ono dotrzeć także do innych, dla-tego każde słowo musi być szczególnie wyważone, aby każdy, niezależnie odtego z jakiej kultury się wywodzi oraz z którego regionu geograficznego pocho-dzi, mógł cieszyć się Dobrą Nowiną.

178

48 Za przykład niech posłuży już wspomniania sprawa teologii wyzwolenia.49 L. Ring-Eifel, op. cit., s. 24; logicznym byłoby też stwierdzenie, że sytuacja ta mogła pomniej-

szać wartość głosu samej Stolicy Apostolskiej.50 Typu Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu i Biura Prasowego Stolicy Apostol-

skiej.51 Mowa o wspomnianych już prałatach.52 G. Bull, Dentro il Vaticano, Milano 1983, s. 92-96, [w:] J. Ambroziewicz, op. cit., s. 262.

Wartości

Po zakończeniu konfliktu Wschód-Zachód skończyła się także równowagastrachu, a świat nabrał przekonania, że jeżeli nie uda się zachować tego stanupokoju, to przynajmniej wojny, które wybuchną, z pewnością będą prowadzonewyłącznie za pośrednictwem broni konwencjonalnej53. Mimo iż nadzieja ta byławłaściwa (oczywiście, pod warunkiem, że nie uda się utrzymać pokoju), to jed-nak ślepe zapatrzenie się na Stany Zjednoczone Ameryki, supermocarstwo,które było wyniesione niemalże na poziom mitologicznego bóstwa, sprawiło, żespora część świata usnęła na warcie. Co się poprzez to rozumie? Po rozpadziebloku komunistycznego, większość świata niewątpliwie odetchnęła z ulgą,uznając, że wróg został pokonany, a zło ostatecznie zniszczone. Oczywiście,rozumując [umyślnie?] w pewnych bardzo ograniczonych kategoriach, stwier-dzeniu temu należy przyznać pewną rację, jednak wszystko się zmienia, gdymaterią naszych rozważań staną się nie wydarzenia polityczno-historyczne, a uczucia, przekonania, rzeklibyśmy – wartości.

Mimo iż wyszliśmy „zwycięsko” z tego konfliktu ideologicznego, to niezauważyliśmy, że wpadliśmy w pułapkę w postaci hegemonii kulturowej. Nieu-myślnie, ale poprzez swoją nieustanną obecność, pułapkę jednak zastawioną nanas przez niewątpliwego „orędownika pokoju”, jakim jest54 USA. Co ciekawe, nie-malże dobrowolnie zgotowaliśmy sobie ten los; nikt nie musiał zachodzić nas odtyłu; z jednej skrajności55 sami z biegu skoczyliśmy w ramiona drugiej. Byliśmytak szczęśliwi, że nie zauważyliśmy, że slogany, które stały jej za plecami, byłyzupełnie puste i, w większej mierze, bezwartościowe. Reasumując, z dwóch moż-liwości, z których pierwsza ograniczała i uciskała wartości, a druga je negowała i umożliwiała „tworzenie czegoś nowego”, za dobro uznaliśmy tą ostatnią. I tutajwarto zaznaczyć, że nie jest to wybór, od którego nie ma odwrotu.

Kardynał Joseph Ratzinger, w bardziej umiarkowanym duchu, podczas ostat-niego kazania przed konklawe tak skomentował drogę, którą obecnie podążamy:

„Iluż powiewów nauki zaznaliśmy w ostatnich dziesięcioleciach, iluż ideologicz-nych prądów, ile sposobów myślenia... Łódeczka myśli wielu chrześcijan była nie-rzadko huśtana przez te fale – miotana z jednej skrajności w drugą: od marksizmudo liberalizmu aż po libertynizm; od kolektywizmu do radykalnego indywiduali-zmu; od ateizmu do niejasnego mistycyzmu religijnego; od agnostycyzmu po syn-kretyzm i tak dalej. Każdego dnia rodzą się nowe sekty i urzeczywistnia się to, coświęty Paweł nazywa »oszustwem ze strony ludzi i przebiegłością w sprowadzaniuna manowce fałszu« (Ef 4,14). Posiadanie jasnej wiary, zgodnej z credo Kościoła,zostaje często zaszufladkowane jako fundamentalizm. A tymczasem relatywizm, toznaczy zdanie się na „każdy powiew nauki”, zdaje się być jedyną postawą godną

179

53 Ku nadaniu wojnom „ludzkiej twarzy” służą takie umowy jak chociażby Konwencja o ZakazieBroni Chemicznej czy też Układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.

54 Bądź też było.55 Utrzymanie przy minimum wykazywania swych prawdziwych uczuć publicznie.

współczesności. Ustanawiany jest rodzaj dyktatury relatywizmu, która nie uznajeniczego za pewnik, a jedynym miernikiem ustanawia własne ja i jego zachcianki”56.

Jak widzimy, sytuacja obecna nie jest czymś nowym, gdyż już na przestrzeniwieków ludzkość była „miotana z jednej skrajności w drugą”; można co najwyżejzadać sobie pytanie – co się zmieniło, czym się ten przypadek różni od innych?Prawdopodobnie tym, że zamiast objęcia panowania przez zupełnie odmienneuczucie, przeciwne dotychczasowemu, starliśmy się z nową wersją nihilizmu, z „dyktaturą relatywizmu”, która zaprzecza i podważa wszelkie wartości57. Rozmo-wę z już niemalże „wyznawcami” tego poglądu utrudnia fakt, że z miejsca odrzucają większość argumentów, nad którymi od stuleci pracują naj-bardziej błyskotliwe umysły tego świata. A więc, co powinien czynić Kościół, jakrozmawiać z tymi, którzy nie posłuchali ostrzeżeń i przyjęli stanowisko „konfor-mizmu intelektualnego [oraz] zwykłego przystosowania się do ducha czasów”58?Myślę, że następująca wypowiedź papieża Benedykta XVI świetnie ilustrujezarówno podejście, jak i też sposób wpływu Kościoła na ludzi nieprzekonanych:

„Tradycja katolicka mówi, że abstrahując od treści objawienia, rozumowi ludzkiemudostępne są obiektywne normy, określające słuszne działanie. W takim ujęciu rolareligii w debacie politycznej polega nie tyle na ukazywaniu tych norm, tak jakby niebyły one znane niewierzącym – ani na proponowaniu konkretnych rozwiązań poli-tycznych, co bynajmniej nie leży w zakresie kompetencji religii – lecz raczej napomocy w »oczyszczaniu« rozumu i oświecaniu go na drodze odkrywania obiek-tywnych zasad moralnych. Ta »korekcyjna« rola religii w odniesieniu do rozumunie zawsze jest chętnie akceptowana, częściowo ze względu na to, że wypaczoneformy religii, takie jak sekciarstwo i fundamentalizm, mogą same stwarzaćpoważne problemy społeczne. (…)uważam, że świat rozumu i świat wiary – światlaickiego racjonalizmu i świat religii – potrzebują siebie wzajemnie i powinny bezobawy nawiązać głęboki, nieustający dialog, dla dobra naszej cywilizacji”59.

180

56 J. Ratzinger, Pasterz, który prowadzi ku miłości i radości, Homilia kardynała Josepha Ratzinge-ra wygłoszona w czasie Mszy św. rozpoczynającej konklawe, 18 kwietnia 2005 roku,„Opoka.pl”, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/inne/ ratzinger_konkla-we1_18042005.html, dostęp: 19.05.2011.

57 Pomijając ten drobny fakt, że poprzez „nie uznanie niczego za pewne” relatywizm podważatakże swoje własne istnienie, należy również zwrócić uwagę na to, iż relatywizm zupełnie nieuwzględnia rzeczy następującej, a jakże prawdziwej: „chociaż należymy do wielu różnych kul-tur, to jesteśmy członkami tej samej rodziny ludzkiej; wszyscy mamy podstawowe doświad-czenie wspólne wszystkim ludziom ze wszystkich ludów”. Zob. G. Reale, A. Scola, Dialog o wartości człowieka, Warszawa 2009, s. 163.

58 Benedykt XVI, To, co nas łączy, jest większe od tego, co nas dzieli, Nabożeństwo ekumenicznew opactwie westminsterskim, 17 września 2010, Londyn, „Opoka.pl”,http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/przemowienia/gb-westminsterab-bey_17092010.html, dostęp: 19.05.2011.

59 Benedykt XVI, Świat rozumu i świat wiary potrzebują siebie nawzajem, Spotkanie z przedsta-wicielami różnych grup społecznych w Westminister Hall, 17 września 2010, Londyn,„Opoka.pl”, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/przemowienia/gb-west-minsterhall_17092010.html, dostęp: 19.05.2011, pogrubienie własne – TK.

Idąc dalej, warto też zastanowić się nad odpowiedzią na pytanie postawio-ne przez A. Scolę: „dlaczego nasza epoka, mimo że gloryfikuje wolność jak żadnainna, wydaje się nie zauważać, że ją okalecza[?]”60. Dlaczego każdy dąży dowyróżnienia się, do rozkoszowania się własną wolnością (od czego: obowiązkówjako istota ludzka, zobowiązań jako osoba pracująca?), a w swym biegu ku temucelu innych pozostawia nie tylko w tyle, ale także bez wyjścia61? Co więcej, dla-czego pytanie, apel Jana Pawła II do Zgromadzenia Ogólnego ONZ pozostał bezodpowiedzi?

„(...) precisely against this horizon of universality we see the powerful re-emer-gence of a certain ethnic and cultural consciousness, as it were an explosive needfor identity and survival, a sort of counterweight to the tendency toward unifor-mity. This is a phenomenon which must not be underestimated or regarded as asimple left-over of the past. It demands serious interpretation, and a closer exa-mination on the levels of anthropology, ethics and law”62.

Dlaczego też „wszędzie tam, dokąd przybywał [i] mówił o okrucieństwachniedawnej przeszłości, apelował o wdzięczność za wywalczoną wolność i napo-minał, aby w sposób odpowiedzialny obchodzić się z tym cennym darem”63 niespotkał z większym odzewem? Dlaczego ten, który tak dobrze rozumiał jak wiel-ce skomplikowany jest świat, że zamiast bezpośrednio komunizm obalić, pra-gnął mu nadać „ludzką twarz”64 – został niezrozumiany? Niejasne jest, w czymtkwi trudność zrozumienia tego, wydawać by się mogło, prostego przesłania, żemusimy się nawzajem szanować, a nasz szacunek do innych kultur powinienpochodzić stąd, iż każda z nich na swój sposób próbuje odpowiedzieć na pyta-nie, jakim jest Życie65.

Dlaczego też zapomina się o tym, że „pokój jest zobowiązaniem, któremuszą wypełniać wszyscy ludzie, a zwłaszcza ci, którzy deklarują przynależnośćdo tradycji religijnych”66?

Co więcej, dlaczego Europa jak ognia unika przyznania, że powstała nakorzeniach chrześcijańskich i im zawdzięcza swe przetrwanie? Dlaczego udaje,

181

60 A. Scola, [w:] G. Reale, A. Scola, op. cit., s. 46.61 Abstrahując od tego pytania retorycznego, dosyć często jedynym wyjściem okazuje się rozwią-

zanie militarne.62 Jan Paweł II, The Fifthieth General Assembly of the United Nations Organization, 5 paździer-

nika 1995, „Vatican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/john_paul_ii/speeches/1995/ october/documents/hf_jp-ii_spe_05101995_address-to-uno_en.html, dostęp 19.05.2011.

63 L. Ring-Eifel, op. cit., s. 214.64 C. Bernstein, op. cit., s. 38.65 Jan Paweł II, The Fifthieth…, op. cit., s. 9.66 Benedykt XVI, W duchu wzajemnego zrozumienia, poszanowania i miłości, Spotkanie z przed-

stawicielami niekatolickich Kościołów i Wspólnot kościelnych oraz innych religii, 25 kwietnia2005, „Opoka.pl”, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/przemowienia/ekum_25042005.html, dostęp 19.05.2011.

że wartości chrześcijańskie są jej obce? Czyżby powstała przedwczoraj?67 Jakąpodstawę mają argumenty typu „laickość”, „nienarzucanie swej woli”? Słuszniepisze A. Scola:

„Owoce »odrębności« rozmaitych kultur można sobie przyswoić w konstruktywnysposób tylko wtedy, kiedy się nie niszczy i nie unieważnia własnej »tożsamości«ale rozwija i wspiera”68.

Dlaczego zatem, zamiast wspierania własnej „tożsamości”69 i dopiero wów-czas, gdy będziemy mieli mocne poczucie tego, kim jesteśmy, otwarcia się nainne kultury i czerpania (nie zastępowania!) z nich tego, co najlepsze, negujemywłasną przynależność i odbieramy sobie ostatnie „nasze” wartości, pozwalającinnym na całkowite narzucenie nam swych własnych (sic!)? Czy możemy pozo-stać bierni i czekać, aż nam wszystko odbiorą? Możemy zapytać – dlaczego Euro-pa wciąż jeszcze drzemie, kiedy oprzytomnieje i zrozumie, że jeżeli chce się żyćz wyznawcami innych kultur oraz religii w pokoju, to trzeba znać swą własnąwartość? Jeżeli my nie będziemy cenili swojej historii oraz przynależności, toktóż inny będzie? Można odnieść wrażenie, że będziemy, o ile już nie jesteśmy,odbierani jako miejsce kolonizacji, kolos na glinianych nogach, gotów do ugię-cia się od dowolnego powiewu wiatru. A. Scola podkreślał:

„(…) jeżeli państwo ma być laickie, to nie może być neutralne, ponieważ w końcumusi przyjąć to, co Habermas nazywa »opinią bardziej użyteczną« – a ja określamjako »tradycję dominującą« – która jest obecna w pluralistycznym społeczeństwie.Musi ją dostrzec i uznać za swoją”70.

„Mimo iż [papież] nie posiada broni, w niektórych konfliktach występuje jako mię-dzynarodowy arbiter. W tym charakterze zgłasza postulaty, jak powinno być zor-ganizowane współżycie między narodami i państwami i na jakich zasadach powin-ny być rozwiązywane międzynarodowe konflikty. Tym sposobem Stolica Apostol-ska sięga na płaszczyźnie międzynarodowej do tradycji, jakiej już we wczesnejhistorii europejskiej domagało się dla siebie papiestwo, choć nie zawsze odnosiłosukces. Wspierając się na swojej misji religijnej, nie pragnie już być prawowitymsędzią Bożych spraw wśród narodów, ale raczej inicjatorem i krytycznym strażni-kiem ludzkich praw międzynarodowych”71.

Z kolei, jak pisze George Bull, „formalne obowiązki papieża w Watykanie sąw przeważającej mierze liturgiczne, obrzędowe, pastoralne, administracyjne i polityczne. W każdej z tych dziedzin musi on uważnie dobrać doradców i przy-

182

67 Por. A. Panebianco, [w:] G. Reale, A. Scola, op. cit., s. 170-171.68 G. Reale, A. Scola, op. cit., s. 157.69 Wciąż mowa o wartościach, co, w gruncie rzeczy, umożliwiły powstanie tworu, jakim jest Unia

Europejska.70 Ibidem, s. 23.71 L. Ring-Eifel, op. cit., s. 223-224.

jaciół, ponieważ ich idee i skłonności mogą mieć znaczny wpływ, niekiedy decy-dujący, na rozwój pontyfikatu”72.

Dziedzictwem pontyfikatu Jana Pawła II jest, jeżeli nie pojednanie, to zde-cydowane zbliżenie chrześcijan z wyznawcami innych religii, a także dokonaniepewnego zbliżenia również w ramach samego chrześcijaństwa. Dialog służył mujako pewne medium, aby nie tylko pojednać zwaśnione odłamy oraz wyznaw-ców innych religii, ale także, aby pozwolić zrozumieć siebie nawzajem oraz poto, aby zabezpieczyć ludzką godność oraz zagwarantować prawa, które należą siękażdej osobie ludzkiej. Ponadto, za pośrednictwem dialogu również nauczał,odpowiedzialny był za wychowanie nowych pokoleń73. Co więcej, jak pisze Ibra-him M. Abu-Rabi, Jan Paweł II swoją postawą wyraźnie podkreślał, że to, comożna nazwać „doktryną dialogu”, było dalekie od słów wyrytych w skale.Papież rozumiał i miał nadzieję, że także inni zrozumieją, iż pod pojęciem „dia-log” kryje się zaangażowanie, docenienie, ofiara, wytrwałość oraz cierpliwość,duchowe wzbogacenie się, ale także walka o prawa wykorzystywanych74. Cowięcej, poprzez dialog rozumiał także pełne pojednanie, ale nie tylko pomiędzywyznawcami islamu oraz chrześcijanami, ale także między innymi religiami.Widząc wiele wspólnych wyzwań oraz zagrożeń75, zalecał współpracę w celupozostawienia przyszłym pokoleniom lepszego świata76.

Jan Paweł II oraz Benedykt XVI dali wyraźnie do zrozumienia, iż Kościół jestotwarty na dialog oraz współpracę. To właśnie te dwa pontyfikaty przypomnia-ły nam słowa Arystotelesa, który mówił, że „kochać kogoś, oznacza upodabniaćsię do niego”, a także uświadomiły nam, iż chrześcijaństwo jest czymś więcej,niż tylko zbiorem praw. Chrześcijaństwo przede wszystkim jest sposobem życia.

Bibliografia

I. Publikacje książkowe

Literatura pomocnicza

Monografie i opracowania

1. Allen, JL, Jr., Pope Benedict XVI: A Biography of Joseph Ratzinger, New York 2000.2. Ambroziewicz, J, Watykańskie ABC, Warszawa 1987.3. Burgos, JM, Personalizm, tłum. K. Koprowski, Warszawa 2010.

183

72 G. Bull, op. cit., s. 262.73 „Nauczanie jest środkiem pozwalającym przekazywać idee i przekonania. Słowo jest główną

drogą kształtowania umysłu. Spoczywa na was zatem wielka odpowiedzialność za wychowa-nie nowych pokoleń.” Zob. Benedykt XVI, Wzajemny szacunek, solidarność i pokój, Spotkaniez przedstawicielami wspólnot muzułmańskich, „Opoka.pl”, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/przemowienia/muzulmanie_20082005.html, dostęp: 19.05.2011.

74 I. M. Abu-Rabi, John Paul II and Islam, [w:] Ch. Gillis (red.), op. cit., s. 160.75 Tu Ibrahim M. Abu-Rabi pisze o relacjach papieża z islamem.76 Ibidem, s. 161. O sile papieża jako osoby-jednoczyciela można przeczytać więcej w: G. Weigel,

op. cit., s. 117-126.

4. Domosławski, A, Chrystus bez karabinu: O pontyfikacie Jana Pawła II, Warszawa 1999.5. Formicola, JR, Pope John Paul II: Prophetic Politician, Washington 2002.6. Frattini, E, Sekrety Watykanu: Od świętego Piotra do Benedykta XVI, Warszawa 2003.7. Gillis, C (red.), The Political Papacy: John Paul II, Benedict XVI, and Their Influence,

London 2006.8. Kierkegaard, S, Wprawki do chrześcijaństwa, Warszawa 2004.9. Lewis, CS, Mere Christianity, New York 1976.

10. Markiewicz, S, Polityka wschodnia Watykanu, Warszawa 1982.11. O'Connor, BJ, Papal Diplomacy: John Paul II and the Culture of Peace, South Bend 2005.12. Polak, G, Benedykt XVI: Historia wyboru, Gdańsk 2005.13. Ring-Eifel, L, Światowa potęga Watykanu: Polityka współczesnych papieży, Warszawa

2006.14. Weigel, G, Boży wybór, Kraków 2006.15. Zięba, M, OP, Biel z dodatkiem czerni, rozmawia Tomasz Wiścicki, Warszawa 2005.

Prace zbiorowe

1. Gianelli, A, Tornielli, A, Papieże a wojna: Od pierwszego światowego konfliktu do atakuna Irak, Kraków 2006.

2. Reale, G, Scola, A, Torno, A, Dialog o wartości człowieka, Warszawa 2009.3. Stevens-Arroyo, AM (red.), Papal Overtures in a Cuban Key: The Pope's Visit & Civic

Space for Cuban Religion, Chicago 2002.

II. Publikacje elektroniczneStrony internetowe

1. www.mfa.gov.il – strona internetowa Ministerstwa Spraw Zagranicznych Izraela, zawie-rająca m.in. Pierwszą Aleksandryjską Deklarację Przywódców Religijnych Ziemi Świętej.

2. www.opoka.org.pl – Fundacja Opoka, powołana przez Konferencję Episkopatu Polski wdniu 5 czerwca 1998 roku, służy Kościołowi katolickiemu w Polsce w zakresie tworze-nia systemu elektronicznej wymiany informacji oraz serwisu internetowegowww.opoka.org.pl.

3. www.vatican.va – oficjalna strona internetowa Watykanu.4. www.veritas.org – Veritas Forum to międzynarodowy projekt organizowany na wielu

uczelniach świata i pragnący zaangażować całą społeczność akademicką w dyskusje nanajtrudniejsze tematy, a także odnieść się do związku Jezusa Chrystusa ze światem.

5. www.zenit.org – międzynarodowa agencja prasowa typu non-profit, zrzeszająca eksper-tów jak i wolontariuszy przekonanych o bogactwie przesłania Kościoła katolickiego,zwłaszcza jego doktryny socjalnej.

184

Formy instytucjonalne relacji Kościoła katolickiego z Unią Europejską1 jako przykładwielopłaszczyznowego oddziaływania dyplomacji Stolicy Apostolskiej na sferę polityki

KKllaauuddiiuusszz KKuucc

„Papież? A ile on ma dywizji?” To niezwykle często cytowane pytanie Józe-fa Stalina z konferencji w Poczdamie, które miało w ironiczny sposób podkre-ślać brak w dyspozycji papieża jednego z najważniejszych atrybutów politykimiędzynarodowej2, w gruncie rzeczy skłania do refleksji nad tym, jakimi środ-kami swoje cele na arenie międzynarodowej osiąga Stolica Apostolska. Znającbowiem rozstrzygnięcia historii XX wieku, nie ulega wątpliwości, że w wieluważnych wydarzeniach zaznaczyła ona swój udział. Można nawet powiedzieć, żew niektórych przypadkach odgrywała wręcz kluczową rolę3.

Kompleksowa analiza tego zagadnienia wymaga, by Stolicę Apostolską roz-patrywać w powiązaniu z instytucją Kościoła katolickiego, z którą łączą ją niero-

185

1 Użyty w tytule termin „Kościół katolicki” w przypadku niniejszej pracy odnosi się do instytu-cji Kościoła, na którą składa się uporządkowany hierarchicznie kler, na czele którego stoipapież. Termin „Unia Europejska” (UE) oznacza organizację powstałą na mocy Traktatu o UniiEuropejskiej (podpisanego w Maastricht 7 lutego 1992 roku, który wszedł w życie 1 listopada1993 roku). W niektórych miejscach odwołuje się jednak do okresu wcześniejszego funkcjono-wania Wspólnot Europejskich, których Unia na mocy Traktatu Lizbońskiego od 1 grudnia2009 jest następcą prawnym. (Po wygaśnięciu w 2002 roku Traktatu ustanawiającego Europej-ską Wspólnotę Węgla i Stali oraz zastąpieniu przez Unię Europejską w 2009 roku WspólnotyEuropejskiej – wcześniej Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej – jedyną wspólnotą, która niezostała w pełni scalona z Unią jest Europejska Wspólnota Energii Atomowej).

2 G. Weigel, Boży wybór, Kraków 2006, s. 111-112.3 Można tu wymienić choćby szeroko opisywane w literaturze wydarzenia związane z upad-

kiem komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej, w których bez wątpienia ważną rolęodgrywał Kościół i Stolica Apostolska czy też wydarzenia związane z wybuchem wojny w Irakuw 2003 r., którą poprzedziły liczne wizyty najważniejszych polityków w Watykanie i stanow-czy sprzeciw papieża wobec wojny, który zdaniem wielu komentatorów zapobiegł traktowaniuzbrojnej interwencji w tym kraju w kategoriach zderzenia dwóch wielkich religii.

zerwalne, organiczne więzi4. Pozycja papieża jako najwyższego przedstawicielaStolicy Apostolskiej i głowy Państwa Miasta Watykańskiego oraz reprezentują-cych go dyplomatów nie wynika bowiem tylko z przysługujących mu prawemmiędzynarodowym przywilejów, ale przede wszystkim jest pochodną jego prze-wodzenia największej wspólnocie religijnej – zrzeszającemu przeszło miliardwiernych Kościołowi katolickiemu5. To właśnie z tego tytułu wyrasta poszano-wanie dla jego autorytetu duchowego i moralnego, a pozostałe godności niejakodopiero z niego wynikają i jemu są podporządkowane. Ponadto, specyfika pro-blemu wymaga, by na oddziaływanie w świecie polityki spojrzeć z punktuwidzenia misji Kościoła i Stolicy Apostolskiej, która w pierwszej kolejności macharakter właśnie religijny.

Takie ujęcie problematyki prowadzi do głównego celu niniejszych rozwa-żań, którym jest ukazanie wielości form instytucjonalnych, za pośrednictwemktórych Kościół oddziałuje na sferę polityki. Przeprowadzona analiza ma zazadania pokazać jakie – oprócz Stolicy Apostolskiej – inne formy instytucjonal-ne ma do dyspozycji Kościół w świecie polityki, jakie – oprócz dyplomacji – innekanały mogą posłużyć do przekazywania jego misji i na jakich płaszczyznachmoże się to odbywać.

Osiągnięciu tych założeń posłuży przykład relacji Kościoła katolickiego z Unią Europejską, które w dobry sposób ilustrują różnorodność, złożoność i wie-lopoziomowość całego zagadnienia. Kontynent europejski, z jednej strony ukształ-towany na fundamencie chrześcijaństwa, a z drugiej od kilku wieków doświad-czany silnym impulsem zeświecczenia, jest jednym z najlepszych przykładów dokompleksowego ukazania działalności Kościoła w świecie współczesnym. Ponad-to, wybór casusu relacji Kościoła z UE jest uzasadniony bliskością tej tematyki dlapolskiego czytelnika, a nawet w wielu przypadkach odpowiada ona na szczególnezainteresowanie tą tematyką chociażby z racji polskiego członkostwa w UE i silnejpozycji Kościoła katolickiego w naszym kraju. Dlatego też praca ta, niezależnie odnakreślonego wcześniej głównego jej celu, posłużyć może jako źródło wiedzy o for-mach instytucjonalnych relacji Kościoła katolickiego z Unią Europejską.

Jak Kościół wpływa na politykę? Eklezjalny kanał transmisji

Tematyka oddziaływania religii na politykę, w której umiejscowione jestomawiane zagadnienie, wymaga rozpoczęcia rozważań od przytoczenia przy-najmniej najważniejszych aspektów pojawiającej się w niej terminologii. W kon-tekście wpływu religii na politykę można pod pojęciem religii rozumieć nastę-

186

4 O więziach łączących Kościół katolicki i Stolicę Apostolską traktuje zawarty w niniejszej publi-kacji artykuł: K. Kuc, Podmiotowość prawnomiędzynarodowa Stolicy Apostolskiej i PaństwaMiasta Watykańskiego – zarys problematyki.

5 Dane dotyczące liczebności wspólnot religijnych za www.adherents.com. Są to dane z roku1998; źródło: World Almanac and Book of Facts 2000, s. 695.

pujące rzeczywistości: [1] doktrynę religijną, która oddziałuje (lub nawet jestprzekładana) na język polityki; [2] zaangażowanie hierarchii kościelnej w spra-wy międzynarodowe czy też [3] zaangażowanie polityczne wiernych, posługują-cych się argumentacja religijną6. Wyodrębniając płaszczyzny oddziaływania reli-gii na politykę, najlepiej posłużyć się kategorią „kanałów transmisji” wyprowa-dzoną z prac Carla Schmitta i ich typologią stworzoną na tej podstawie przezMichała Gierycza7. Wyróżnia on bowiem trzy kanały, poprzez które dokonuje sięoddziaływanie religii: [1] kulturowy, [2] eklezjalny i [3] polityczny. Adaptując todla potrzeb niniejszej pracy: płaszczyzna kulturowa oznacza przenikanie zasadreligijnych do rzeczywistości politycznej poprzez kulturę. Jest to niejako progo-wy kanał transmisji o fundamentalnym znaczeniu. Płaszczyzna eklezjalna tooddziaływanie hierarchii kościelnej, przywódców religijnych i duchownych nasprawy polityki, głównie poprzez promowanie wartości i zasad religijnych w dyskursie publicznym lub politycznym. Z kolei płaszczyzna polityczna tozaangażowanie polityczne wyznawców danej religii, odbywające się albo napoziomie ogółu społeczeństwa (np. w formie referendum lub inicjatyw obywa-telskich), albo w ramach elit politycznych. Należy jednak pamiętać, że powyższatypologia ma przede wszystkim charakter badawczo-naukowy. Często bowiemoddziaływanie dokonuje się na wielu płaszczyznach jednocześnie i określeniektóry z kanałów transmisji miał w danej sytuacji decydujące znaczenie, możebyć niezwykle skomplikowanym, a chwilami całkiem niemożliwym zadaniem.

Dla realizacji założonego na wstępie celu pracy niezbędne jest zawężenie roz-ważań jedynie do drugiego z wyróżnionych przez Gierycza kanałów transmisji,przez który religia oddziałuje na sferę polityki (tzw. eklezjalnego). Płaszczyzna kul-turowa lub polityczna w wyżej wskazanym rozumieniu są bowiem zbyt obszernedo ujęcia w ramach tak ograniczonej objętościowo pracy8. Pod pojęciem kanałueklezjalnego opisanego przez Gierycza kryje się „oddziaływanie przez Kościół naprzestrzeń polityczną, którego celem jest wpływ na przebieg i charakter integracjieuropejskiej”9. Zawężając go dla potrzeb niniejszych rozważań jedynie do oddzia-ływania Kościoła katolickiego na Unię Europejską, z poczynieniem pewnych nie-zbędnych zastrzeżeń, można wykorzystać ten kanał do prezentacji form i pozio-mów oddziaływania Kościoła na politykę.

187

6 R. Zenderowski, Vademecum – stosunki międzynarodowe, Wrocław 2005, s. 340.7 M. Gierycz, Chrześcijaństwo i Unia Europejska. Rola religii w procesie integracji, Kraków –

Warszawa 2008, s. 70-73. 8 W tym miejscu zaznaczyć należy, że oddziaływanie na tych poziomach bez wątpienia istnieje,

o czym przekonać się można w niezliczonych publikacjach poświęconych tej tematyce. Więcejinformacji na ten temat oraz odwołania do bogatej literatury można znaleźć w innej pracyAutora: K. Kuc, Rola Kościoła katolickiego w Unii Europejskiej ze szczególnym uwzględnie-niem wpływu Kościoła na kształtowanie się aksjologii UE, praca magisterska obroniona w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego9 lipca 2010 roku.

9 M. Gierycz, op. cit., s. 72.

Wpływ hierarchii kościelnej na proces integracji europejskiej opiera się w głównej mierze na promowaniu wartości i zasad religijnych w dyskursiepublicznym lub politycznym. Wymownie takie zaangażowanie Stolicy Apostol-skiej na rzecz aksjologii określiła Hanna Suchocka, nazywając ją „promotorem war-tości w polityce europejskiej”10. Uzasadniała to faktem, że „u podłoża wszelkiejeuropejskiej aktywności Stolicy Apostolskiej leży zawsze troska o wartości”11. Tozaangażowanie, zgodnie z tym, co mówią sami przedstawiciele Stolicy Apostol-skiej, ma wymiar bardzo konkretny12. Nie ogranicza się tylko do wypowiadaniasamych haseł, ale nabiera konkretnego wymiaru w walce o godność i prawa każ-dej osoby ludzkiej. Przybiera różne formy realizacji – od głośnego upominania sięo realizację wartości przez kościelnych hierarchów na czele z papieżem, poprzezzaangażowanie na rzecz stworzenia prawodawstwa, które dawałoby gwarancjęochrony tych wartości (najlepszym przykładem działalność dyplomacji StolicyApostolskiej w procesie KBWE), aż po bezpośrednią pomoc, jaką Stolica Apostol-ska niesie na rzecz zagwarantowania praw i godności osobie ludzkiej, na przykładw postaci pomocy humanitarnej, walki z głodem itp. Nie jest to więc, co podkre-ślają sami zainteresowani, podawanie konkretnych rozwiązań politycznych, a raczej odświeżanie i aktualizacja wartości i zasad moralnych, etycznych, którepolitycy powinni uwzględniać przy podejmowaniu decyzji13. Rozumienie w tensposób misji Kościoła próbował przedstawić papież Jan Paweł II:

„Kościół, wierny swojej tożsamości i misji ewangelizacyjnej (…) nie ma „tytułu doopowiadania się za takim albo innym rozwiązaniem instytucjonalnym czy konstytu-cyjnym i w związku z tym pragnie respektować słuszną autonomię porządku demo-kratycznego” (por. Centesimus annus, 47). Jednocześnie właśnie ze względu na owątożsamość i misję nie może on pozostawać obojętny wobec wartości inspirującychróżne wybory instytucjonalne. Nie można mieć bowiem wątpliwości, że za każdymrazem, kiedy zostaje dokonany w tej dziedzinie konkretny wybór, obejmuje onaspekty moralne (…)”14.

Jest to rozwinięcie wypowiedzianej przez niego już dużo wcześniej myśli, żedo polityki „papież się nie miesza”, a jedynie wypowiada się w kwestiach, wyni-kających z religijnej i moralnej natury jego misji15. Jakkolwiek różnie oceniana,

188

10 H. Suchocka, Stolica Apostolska jako promotor wartości w polityce europejskiej, [w:] M. Góra,R. Budnik (red.), Jedna czy dwie Europy? Rola Kościoła w procesie integracji europejskiej, Gliwice 2003, s. 52-66.

11 Ibidem, s. 59.12 Ibidem, s. 60.13 M. Gierycz, op. cit., s. 320.14 Jan Paweł II, Przesłanie papieskie do uczestników Europejskiego Kongresu Naukowego nt.

„Ku konstytucji europejskiej?”, Watykan, 20 czerwca 2002, „Opoka.org.pl”,http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/przemowienia/eu_warto-scichrz_20062002.html, dostęp: 1.06.2010.

15 Jan Paweł II, Przemówienie do Prezydium Parlamentu Europejskiego, Watykan, 5 kwietnia1979, [w:] A. Sujka (red.), Europa jutra. Jana Pawła II wizja Europy, Kraków 2000, s. 127.

deklaracja ta ma istotny wpływ na sposób oddziaływania Kościoła w sferzepublicznej. Oto hierarchia kościelna zwykle gdy wypowiada się publicznie,podnosząc aspekt moralny i etyczny podejmowanych decyzji i przypominająckatolicką naukę społeczną, kieruje swoje przesłanie częściej do ogółu społe-czeństwa – jako do grona swoich wiernych lub „ludzi dobrej woli” – niż bez-pośrednio do zaangażowanych w sprawę polityków, dyplomatów i europej-skich decydentów. Tym niemniej oznacza to, że taki udział Kościoła w proce-sie integracji wiązał się zawsze, mniej lub bardziej, z wpływem na politycznewybory Europejczyków.

Oprócz powyższego rozróżnienia ze względu na adresata kościelnego prze-słania, istotnym dla oceny wpływu Kościoła katolickiego jest rozróżnienie w oparciu o kryterium poziomu, na którym dochodzi do relacji ze stroną unijną,oraz statusu nadawcy. Na płaszczyźnie wpływu eklezjalnego należy odróżnićrelacje zachodzące na poziomie międzynarodowym (unijnym) od poziomu naro-dowego. Tym samym na poziomie unijnym wyodrębniamy kilka form oddzia-ływania Kościoła, traktowanego jako podmiot prawa międzynarodowego – cotyczy się Stolicy Apostolskiej i jej przedstawicielstwa w Brukseli przy instytu-cjach UE czyli Nuncjatury Apostolskiej oraz jako organizacja społeczna o spe-cjalnym, religijnym charakterze (związek wyznaniowy) – co tyczy się różnychinstytucji reprezentujących Kościół katolicki przy UE, spośród których możnawymienić m.in.: Komisję Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE),Katolickie Biuro Informacji i Inicjatyw Europejskich (OCIPE) i wiele innych. Napoziomie narodowym również występuje analogiczne odwzorowanie: z jednejstrony kontakty na gruncie prawa międzynarodowego, gdzie przedstawicielemStolicy Apostolskiej jest nuncjusz apostolski akredytowany przy władzach pań-stwowych16 z drugiej relacje z Kościołem jako jednym ze związków wyznanio-wych działających w danym państwie przez swoje struktury na czele z Konfe-rencją Episkopatu, poszczególnymi jednostkami Kościoła lokalnego i instytu-cjami religijnymi mu podległymi. Przykłady w ten sposób uporządkowanychform instytucjonalnych Kościoła wchodzących w relacje z Unią Europejskąprzedstawia Tabela nr 1.

Dla wyczerpującego opracowania tematu należy nadmienić, że we wszyst-kich wymienionych formach oddziaływanie Kościoła katolickiego może odby-wać się metodą oficjalnych relacji i kontaktów, jednak trzeba pamiętać równieżo funkcjonujących metodach nieformalnego wywierania nacisku czy wpływu.Stanowią one swoisty „kościelny lobbing”, którego funkcjonowanie jest nie-zbędne dla osiągania postulatów Kościoła w tym procesie17. Polega on na

189

16 Lub przedstawiciel Stolicy Apostolskiej o innej randze dyplomatycznej zgodnie z Konwencjąwiedeńską o stosunkach dyplomatycznych z 1961 roku.

17 M. Drzonek, Między integracją a europeizacją. Kościół katolicki w Polsce wobec Unii Europej-skiej w latach 1997-2003, Kraków 2006, s. 204. Same Kościoły nie godzą się jednak na takiepojmowanie swej roli.

„nawiązywaniu relacji, kontaktów personalnych, komunikacji”18 pomiędzyprzedstawicielami Kościoła z jednej strony, a decydentami europejskimi z dru-giej, co ma sprzyjać forsowaniu konkretnych projektów i promowanych przezstronę kościelną zasad.

190

18 U. Kurczewska, K. Molęda-Zdziech, Lobbing w Unii Europejskiej – zarys problematyki, „StudiaEuropejskie”, nr 2/1999, s. 49.

Tabela 1. Wybrane instytucje Kościoła katolickiego na poziomie unijnym i narodowym

Źródło: K. Kuc, Rola Kościoła katolickiego w Unii Europejskiej ze szczególnym uwzględnieniem wpływuKościoła na kształtowanie się aksjologii UE, praca magisterska obroniona w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego 9 lipca 2010 roku.

Jak pokazuje praktyka, nie sposób dokonać oceny skuteczności eklezjalnegokanału transmisji i jego praktycznych efektów, co wynika m.in. z niemierzalno-ści tego rodzaju zjawisk. Praktycznie nie jest możliwe obiektywne określenie,które konkretne wypowiedzi i działania hierarchii kościelnej przyniosły oczeki-wany rezultat, tym bardziej, że w rzeczywistości politycznej koniecznym jestuwzględnianie wielopłaszczyznowego oddziaływania Kościoła. Nie może to byćjednak przyczyną rezygnowania z formułowania ogólniejszych konkluzji. Pod-stawowym poziomem oddziaływania Kościoła na proces integracji jest poziomnarodowy. To na nim Kościół może uzyskać największe poparcie dla swoichpostulatów zarówno wśród ogółu społeczeństwa, jak i u władz państwowych.Jednak szanse uzyskania wpływu uzależnione są od możliwości prawnych i tra-dycji politycznych panujących w danym państwie i – co z tego wynika – mode-lu funkcjonujących tam relacji państwo – Kościół. Ewolucja Wspólnot Europej-skich i zjawisko spill-over19, przez które integracja obejmuje kolejne dziedzinyżycia, oznacza coraz większe znaczenie płaszczyzny wspólnotowej także dla tychsfer życia, których początkowo ona nie dotyczyła. Kolejne decyzje UE, wpływa-jące na sytuacje kościołów i związków wyznaniowych, nie mogły pozostać pozaich zainteresowaniami, stąd zrozumiałe zaangażowanie o zarówno oficjalnym,jak i nieformalnym charakterze. Zwiększa to zadania instytucji kościelnych napłaszczyźnie wspólnotowej i przypisywaną im rolę. O tym jak w praktyce wyglą-da oddziaływanie zarówno na poziomie narodowym, jak i unijnym można sięprzekonać, analizując poszczególne formy instytucjonalne pod jakimi występu-je Kościół na arenie międzynarodowej.

Formy instytucjonalne relacji Kościoła katolickiego z Unią Europejską

Krótki przegląd najważniejszych instytucji Kościoła na poziomie narodo-wym i unijnym z ukazaniem ich kompetencji, zadań i roli, jaką pełnią w proce-sie integracji, najlepiej uporządkować w oparciu o wyróżnione wcześniej kryte-ria: poziom relacji ze stroną unijną oraz status nadawcy. Dlatego też w pierwszejkolejności w niniejszej pracy zaprezentowane zostaną struktury Kościoła kato-lickiego jako podmiotu prawa międzynarodowego, czyli Stolica Apostolska/Pań-stwo Miasta Watykańskiego i realizujące ich prawo legacji nuncjatury apostol-skie, ze szczególnym uwzględnieniem nuncjatury działającej przy Unii Europej-skiej. Następnie zaprezentowane zostaną struktury Kościoła jako związkuwyznaniowego, najpierw na poziomie narodowym, a następnie unijnym.

191

19 Zgodnie z teorią Ernsta Haasa, reprezentanta neofunkcjonalizmu, termin ten oznacza mecha-nizm „przelewania się” integracji ze sfery gospodarczej na inne dziedziny życia, takie jak tech-nologia, polityka, kultura itd. Por. J. Węc, Spór o kształt instytucjonalny Wspólnot Europej-skich i Unii Europejskiej 1950-2005, Kraków 2006, s. 7.

Stolica Apostolska

Dla rozważenia roli Stolicy Apostolskiej w procesie integracji europejskiejniezbędne jest krótkie przybliżenie jej pozycji w stosunkach międzynarodowychoraz prawie międzynarodowym, które w znacznej mierze wypływa z jej orga-nicznego związku z Kościołem katolickim oraz historycznych powiązań z Pań-stwem Miasta Watykańskiego (PMW)20.

Stolicę Apostolską w prawie międzynarodowym najczęściej określa się mia-nem jednostki sui generis (szczególnego rodzaju)21. Przez termin „Stolica Apo-stolska” prawo międzynarodowe rozumie w szczególności „władzę zwierzchniąKościoła Katolickiego uosabianą przez Biskupa Rzymu”22. Stolica Apostolskakorzysta z podmiotowości prawnomiędzynadorodowej, która jest powszechnieuznawana z powodu posiadania prawa legacji czynnego i biernego23; prawa dozawierania wielostronnych i dwustronnych umów międzynarodowych24, zgod-nie z Konwencją wiedeńską o prawie traktatów z 1969 roku; zdolności do udzia-łu w konferencjach międzynarodowych na równi z państwami; zdolności dozrzeszania się w organizacjach międzynarodowych oraz praktyki wykonywaniaarbitrażu międzynarodowego. Na jej szczególną pozycję na arenie międzynaro-dowej, którą nie dysponuje żadna inna religia, wpłynęły uwarunkowania histo-ryczne. Ponadto od 1929 roku, czyli podpisania Traktatów Laterańskich25,papież odzyskał suwerenność terytorialną za sprawą utworzenia Państwa Mia-sta Watykańskiego (Stato della Citta dello Vaticano) jako „projektu rekonstruk-cji doczesnej władzy papiestwa i jego pełnej suwerenności odnośnie skrawkaterytorium”26. Tym samym powstała unikalna w świecie stosunków międzyna-rodowych sytuacja, w której suwerenność biskupa Rzymu wynika nie tylko

192

20 Więcej na ten temat w niniejszej publikacji w artykule: K. Kuc, Podmiotowość prawnomiędzy-narodowa Stolicy Apostolskiej i Państwa Miasta Watykańskiego – zarys problematyki. Ponadtotematyka ta jest przedmiotem licznych opracowań. Przegląd wybranych koncepcji prawa mię-dzynarodowego na ten temat prezentuje: W. Jakubowski, Podstawowe akty ustrojowe Pań-stwa Miasta Watykańskiego, Pułtusk – Warszawa 2004, s. 17-25. Por. również: P. Bogacki, Sto-lica Apostolska jako podmiot prawa międzynarodowego, Warszawa 2009, s. 149.

21 R. Zenderowski, op. cit., s. 114-115.22 W. Jakubowski, op. cit., s. 13. 23 J. Sutor, Prawo dyplomatyczne i konsularne, Warszawa 2004, s. 106-108.24 Co specyficzne sygnatariuszem umów może być Stolica Apostolska albo Państwo Miasta Waty-

kańskiego. Podobne rozróżnienie może mieć miejsce w przypadku członkostwa w organiza-cjach międzynarodowych. Praktyka pokazuje, że ta druga możliwość stosowana jest w rela-cjach o charakterze gospodarczym, technicznym itp. Podobnie rzecz ma się w relacjach z UE,gdzie najczęściej ich stroną jest Stolica Apostolska, ale w przypadku zawarcia układu celnegostroną było Państwo Miasta Watykańskiego.

25 Traktaty Laterańskie obejmowały trzy umowy, z których najważniejszą w aspekcie prawa mię-dzynarodowego jest umowa główna Stolicy Apostolskiej z Włochami (do której odnosi sięnazwa Traktat Laterański użyta w liczbie pojedynczej). Dwie pozostałe to: układ finansowyoraz konkordat.

26 J. Czaja, Sytuacja prawnomiędzynarodowa Watykanu, „Życie i myśl”, nr 6/1979, s. 50-61.

z faktu bycia głową Kościoła (suwerenność duchowa), ale także bycia głowąsuwerennego państwa (suwerenność terytorialna, świecka).

Na pozycję i rolę obu podmiotów znaczący wpływ ma również art. 24 Trak-tatu Laterańskiego, który mówi o neutralności Stolicy Apostolskiej i PaństwaMiasta Watykańskiego27. Wynika z niego stanowisko, jakie Stolica Apostolskazajmuje w kontekście udziału w organizacjach międzynarodowych, które mogły-by wiązać się z koniecznością decyzji politycznych. W przypadku wielu organi-zacji Stolica Apostolska korzysta jedynie ze statusu obserwatora, wstrzymującsię od decyzji o pełnoprawnym członkostwie.

Omówiona skrótowo charakterystyka Stolicy Apostolskiej (i jej powiązań z Kościołem oraz Państwem Miasta Watykańskiego) jako podmiotu prawa mię-dzynarodowego ma bezpośrednie znaczenie dla sposobów oddziaływaniaKościoła na proces integracji europejskiej. Z niej wypływa umocowanie strukturStolicy Apostolskiej, których działalność dotyczy mniej lub bardziej spraw inte-gracji europejskiej. Odnosząc się do niej, można określić rolę, jaką odgrywapapież jako pierwszoplanowa postać w strukturach hierarchii kościelnej.

Ze względu na swój autorytet duchowy i moralny oraz funkcję kierowaniaKościołem katolickim obejmującym przeszło miliardową społeczność wiernych,papież cieszy się specjalnym poważaniem w stosunkach międzynarodowych.Właśnie w roli głowy Kościoła najczęściej w nich występuje, gdy przykładowoodbywa wizyty zagraniczne, spotyka się z przywódcami państw, przemawia naforum organizacji międzynarodowych. Również w kontekście integracji euro-pejskiej do takiego pojmowania swojej roli odwoływał się papież Jan Paweł IIskładający pierwszą w historii papieską wizytę w instytucjach EWG:

„Przybywam tutaj jako pasterz Kościoła katolickiego, który od dwóch tysięcy lat jestszczególnie wszczepiony w historię i kulturę europejską. Przybywam tutaj jako świa-dek człowieka, człowieka, któremu wiara w Boga ukazuje sens jego życia”28.

Jako że papież w decydującej mierze wyznacza kierunki działania Kościołapowszechnego, a to nie pozostaje bez wpływu na otaczający świat, jego działa-nie wymaga specjalnej uwagi. Na ważne z punktu widzenia stosunków między-narodowych tematy papież wypowiada się najczęściej w czasie publicznychwystąpień po modlitwie Anioł Pański, audiencji generalnych czy indywidual-nych. W kontekście analizy działań Stolicy Apostolskiej na arenie międzynaro-dowej duże znaczenie przypisuje się papieskim przemówieniom w czasie spo-tkań z korpusem dyplomatycznym, w których papież porusza problemy doty-czące społeczności międzynarodowej29. Innymi wartymi zaznaczenia formami

193

27 W. Jakubowski, op. cit., s. 105-123.28 Jan Paweł II, Przemówienie podczas wizyty w siedzibie EWG, Luksemburg, 15 maja 1985, [w:]

S. Sowiński, R. Zenderowski, Europa drogą Kościoła. Jan Paweł II o Europie i europejskości,Wrocław 2003, s. 200.

29 R. Zenderowski, Vademecum – stosunki międzynarodowe, op. cit., s. 342.

prezentacji stanowiska Kościoła wobec ważnych spraw międzynarodowych sąpapieskie encykliki społeczne, specjalne orędzia oraz listy.

Papieskie zdanie na temat integracji europejskiej jest liczącym się elemen-tem stosunku Kościoła do procesu integracji. Spotkania papieża z europejskimipolitykami, wystąpienia w siedzibie EWG czy na forum PE nie pozostawały bezznaczenia dla zachodzących między dwoma podmiotami relacji, i to nawet jeślipojawiające się przy tej okazji patetyczne sformułowania traktować z dużą doządystansu.

W kontekście działań podejmowanych przez papieża na arenie międzyna-rodowej należy zwrócić jeszcze uwagę na wsparcie, jakim dysponuje30. Papież w swojej działalności wspierany jest strukturami Kurii Rzymskiej. Najważniej-szym jej organem jest Sekretariat Stanu, który pełni funkcje papieskiej kancela-rii (Sekcja pierwsza ds. Ogólnych) oraz prowadzi sprawy zagraniczne StolicyApostolskiej (Sekcja druga ds. Relacji z państwami). Z racji spełnianej roli wyróż-nić należy Sekretarza Stanu, który w pewnym sensie odpowiada funkcji pre-miera lub ministra spraw zagranicznych w państwach świeckich31 oraz Sekreta-rza ds. relacji z państwami, który kieruje pracami sekcji drugiej odpowiedzialnejza służbę dyplomatyczną Stolicy Apostolskiej. Właśnie służby dyplomatyczneStolicy Apostolskiej są głównym narzędziem realizacji jej działań w stosunkachmiędzynarodowych. Wykształceni w elitarnej Papieskiej Akademii Kościelnejdyplomaci tworzą służbę dyplomatyczną o niezwykle bogatych, wielowieko-wych tradycjach, która w świecie dyplomacji uchodzi za jedną z najlepszych32.

W pełnieniu posługi papieża wspiera również szerokie grono osób i organówspełniających wobec niego funkcje doradcze. W ramach Stolicy Apostolskiej takiezadania spełniają najczęściej papieskie rady zajmujące się określonymi tematami.Wymieniając spośród nich jedynie te, w których działaniach sprawy europejskiepojawiają się najczęściej, wskazać można: Papieską Radę dla Spraw Kultury czy teżPapieską Komisję Studiów Iustitia et Pax33. Trzeba jednak pamiętać również o wsparciu dla papieża ze strony ogólnie pojętego Kościoła. W tym kontekścienależy zwrócić uwagę na działania biskupów, którzy zebrani w ramach synodu sta-nowią bardzo istotne ciało doradcze papieża. Synod Biskupów34 może obradować

194

30 Zaprezentowane poniżej instytucje i organy Stolicy Apostolskiej oraz Kościoła katolickiego opi-sano na podstawie: K.A. Wojtaszczyk, W. Jakubowski, Społeczeństwo i polityka. Podstawynauk politycznych, Warszawa 2003, s. 355-364.

31 R. Zenderowski, Vademecum – stosunki międzynarodowe, op. cit., s. 343.32 Zob. G. Weigel, op. cit., s. 306-307; L. Ring-Eifel, Światowa potęga Watykanu. Polityka współ-

czesnych papieży, Warszawa 2006, s. 19-21. 33 T. Pieronek, Stolica Apostolska a Unia Europejska, [w:] A. Dylus (red.), Europa. Fundamenty

jedności, Warszawa 1999, s. 151.34 Synod Biskupów jako instytucję doradczą papieża ustanowił w 1965 roku papież Paweł VI.

Jego strukturę i kompetencje określają przepisy Kodeksu Prawa Kanonicznego z 25 stycznia1983 roku (kan. 342-348).

na sesjach specjalnych dotyczących poszczególnych regionów świata. W odniesieniu do Starego Kontynentu zwołano dotychczas dwa ZgromadzeniaSpecjalne Biskupów poświęcone Europie – w 1991 oraz 1999 roku. Ich efek-tem była posynodalna adhortacja apostolska Ecclesia in Europa, która stanowibardzo istotny zbiór refleksji Kościoła nad aktualną sytuacją kontynentu w wielu dziedzinach życia. Z punktu widzenia integracji europejskiej pojawiasię w niej wiele istotnych postulatów Kościoła. Przede wszystkim znajduje sięw niej szeroki, pochodzący z różnorodnych źródeł katalog aksjologiczny, którymożna uznać za wspólny wszystkim Europejczykom. Papież, który jest auto-rem tego dokumentu, wymienił w nim: wartość osoby i jej niezbywalną god-ność, świętość ludzkiego życia, centralną rolę rodziny, znaczenie oświaty, wol-ności myśli, słowa, religii, ochronę prawną jednostek i grup, umacnianie soli-darności i dobra wspólnego, uznanie godności pracy, podporządkowanie wła-dzy politycznej prawu i poszanowaniu praw osoby i narodów35. Wyróżnił rów-nież te wartości, dla których ukształtowania chrześcijaństwo odegrało decy-dującą rolę: transcendentną godność osoby ludzkiej; wartość rozumu, wol-ność, demokrację, państwo prawa i rozdział między polityką a religią36.

Oprócz papieża wpływ Stolicy Apostolskiej na politykę międzynarodowąkształtują jej dyplomaci. W kontekście UE bezpośredniego znaczenia nabiera-ją kontakty dyplomatyczne pomiędzy oboma podmiotami. Z perspektywyutrzymywania formalnych relacji Stolicy Apostolskiej z Unią Europejską klu-czowa jest jej zdolność do utrzymywania stosunków dyplomatycznych. Obec-nie Stolica Apostolska utrzymuje stosunki dyplomatyczne ze 178 państwa-mi37, w tym z wszystkimi państwami UE oraz innymi podmiotami prawamiędzynarodowego, w tym z samą Unią38. Oficjalne relacje pomiędzy StolicąApostolską a ówcześnie istniejącymi Wspólnotami zawiązane zostały 10 grudnia 1970 roku, za pontyfikatu papieża Pawła VI. Wtedy to funkcję ofi-cjalnego przedstawiciela Stolicy Apostolskiej przy ówczesnych WspólnotachEuropejskich, w randze nuncjusza, zaczął pełnić arcybiskup Igino Cardinale,który był równocześnie nuncjuszem odpowiadającym za relacje z Belgią i Luk-

195

35 Jan Paweł II, Ecclesia in Europa, [w:] „Adhortacje apostolskie Ojca Świętego Jana Pawła II”,Kraków 2006, t. 2, nr 19.

36 Ibidem, nr 109.37 Dane za oficjalnym watykańskim portalem internetowym: „Vatican.va”, http://www.vatican.va/

roman_curia/secretariat_state/documents/rc_seg-st_20010123_holy-see-relations_en.html, dostęp: 1.06.2010 z uwzględnieniem decyzji o nawiązaniu pełnych stosunków dyplomatycz-nych z Rosją w grudniu 2009 roku. Por. http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/8394079.stm,dostęp: 1.06.2010.

38 Należy zauważyć, że do czasu nabycia przez Unię Europejską podmiotowości prawnomiędzy-narodowej formalnie stosunki dyplomatyczne utrzymywane były ze Wspólnotami Europejski-mi, a przedstawiciel Stolicy Apostolskiej akredytowany był przy trzech (od 2002 roku –dwóch) Wspólnotach.

semburgiem39. Praktyka ta była utrzymywana do 1996 roku, kiedy to ustano-wiono odrębną nuncjaturę przy Unii Europejskiej40. Pierwszym nuncjuszemakredytowanym już tylko przy Wspólnotach Europejskich był abp FaustinoSainz Munoz sprawujący tę funkcję od 12 kwietnia 1999 roku41. Do głównychzadań nuncjusza należy: przekazywanie informacji Stolicy Apostolskiej na tematdziałań podejmowanych przez instytucje i organy UE, utrzymywanie bezpo-średniego kontaktu z Komisją Europejską (KE) oraz prezentowanie stanowiskaKościoła katolickiego wobec podejmowanych na płaszczyźnie wspólnotowejproblemów42. Nuncjusz ma dostęp do różnych dokumentów, a także prawo douczestnictwa w posiedzeniach Parlamentu Europejskiego43. Od 2005 roku Nun-cjuszem Apostolskim przy UE jest abp Andre Dupuy44. Warto zaznaczyć, że zgod-nie z vademecum protokołu dyplomatycznego Komisji Europejskiej, nuncjuszpełni honorową funkcję dziekana korpusu dyplomatycznego45, co jest praktykąstosowaną najczęściej w państwach katolickich46. W przypadku Wspólnotmożna wyjaśnić to faktem, że w chwili ustanowienia stosunków dyplomatycz-nych większość z państw członkowskich postrzegana była jako kraje katolickie,stąd regulacja ta nie budziła większych kontrowersji, a żadne z państw przyłą-czających się do Wspólnot nie zgłaszało w tej mierze zastrzeżeń47.

Na gruncie prawa międzynarodowego przy UE funkcjonuje jeszcze jednoprzedstawicielstwo związane z Kościołem katolickim, mianowicie SuwerennyZakon Kawalerów Maltańskich48. Podobnie jak Stolica Apostolska, cieszy się onrównież podmiotowością prawnomiędzynarodową o charakterze sui generis,

196

39 Inną informacje na temat rangi podaje: Komitet Integracji Europejskiej, Centrum InformacjiEuropejskiej (CIE), Unia Europejska. Informator o Kościołach, Warszawa 1999, s. 30,„Cie.gov.pl”, http://www.cie.gov.pl/HLP/files.nsf/0/68C7A584A1D1AD14C1256E7B00485A53/$file/inf05.pdf, dostęp: 1.06.2010. Jednak nadanie rangi nuncjusza potwierdzają inne opraco-wania. Więcej na ten temat: M. Rynkowski, Status prawny kościołów i związków wyznanio-wych w Unii Europejskiej, Warszawa 2004, s. 139-140, oraz: J. Czaja, Stolica Apostolska wobecintegracji europejskiej, Warszawa 2000, s. 132-133.

40 N. Treanor, Kościół a Unia Europejska, [w:] „Polska i Kościół w procesie integracji europej-skiej”, Warszawa 1998, s. 58.

41 M. Rynkowski, op. cit., s. 140.42 CIE, Unia Europejska. Informator o Kościołach, Warszawa 1999, s. 30.43 M. Rynkowski, op. cit., s. 141.44 Informacja za: http://www.catholic-hierarchy.org/diocese/dxx02.html45 Vade-mecum for the use of the diplomatic corps accredited to the European Union and to the

European Atomic Energy Community, rozdział VI, art. 1, „Ec.europa.eu”, http://ec.europa.eu/dgs/secretariat_general/corps/index.cfm?go=vademecum.vademecum, dostęp: 1.06.2010.

46 J. Sutor, Prawo dyplomatyczne i konsularne, Warszawa 2004, s. 144-145.47 M. Rynkowski, op. cit., s. 140-141.48 Pełna nazwa to: Suwerenny Wojskowy Zakon Szpitalników Świętego Jana Jerozolimskiego z

Rodos i Malty. Szerzej na temat jego podmiotowości: R. Zenderowski, Vademecum – stosunkimiędzynarodowe, op. cit., s. 214-218.

a co najważniejsze dla utrzymywania stosunków dyplomatycznych, praktykamiędzynarodowa zaakceptowała jego czynne i bierne prawo legacji. Zakon jestpodmiotem suwerennym, jednak jako katolicka instytucja religijna powiązanyjest ze Stolicą Apostolską49. Dowodem wzajemnych zależności jest fakt, żewybór Wielkiego Mistrza musi zatwierdzić papież. W odniesieniu do Unii Euro-pejskiej Zakon Maltański posiada swoją reprezentację dyplomatyczną przy KE50.Jego aktywność wiąże się przede wszystkim z kwestiami pomocy humanitarnej,ochrony zdrowia, walki z biedą i społecznym wykluczeniem. Zakon utrzymuje z Unią ożywione relacje, czego dowodem było podpisanie w 2009 roku porozu-mienia o współpracy w zakresie opieki zdrowotnej i pomocy humanitarnej. Pro-wadzi też z Unią owocny dialog, czego przejawem są wzajemne spotkania na naj-wyższym szczeblu51. W kontekście omawianego tematu warto nadmienić, żereprezentacja Zakonu często jest wsparciem dla starań Stolicy Apostolskiej. Jed-nak znaczenie tego podmiotu jest nieporównywalnie mniejsze.

Uzupełniając kwestię stosunków dyplomatycznych pomiędzy Stolicą Apo-stolską a Unią Europejską, należy zauważyć, że strona unijna na zasadzie wza-jemności również posiada oficjalnego reprezentanta do utrzymywania tychżerelacji w osobie ambasadora Komisji Europejskiej akredytowanego przy StolicyApostolskiej. Ustanowiony on został, co ciekawe, dopiero w roku 2006 i pełni tęfunkcję ambasador będący równocześnie przedstawicielem KE przy siedzibieOrganizacji Narodów Zjednoczonych w Rzymie oraz przy siedzibie Suwerenne-go Zakonu Kawalerów Maltańskich. Pierwszym ambasadorem KE przy StolicyApostolskiej został Luis Ritto, który oficjalnie objął te obowiązki od 24 czerwca2006 roku52. Od 2009 roku zastąpił go Yves Gazzo. Warto nadmienić rolę Prze-wodniczącego KE Jose Manuela Barroso w ustanowieniu przedstawicielstwaprzy Stolicy Apostolskiej. Jego działanie miało podkreślić znaczenie prowadzo-nego przez obie strony dialogu.

Relacje dyplomatyczne Stolicy Apostolskiej mające wpływ na proces inte-gracji europejskiej nie ograniczają się jedynie do kontaktów na poziomie unij-nym. Należy zwrócić uwagę na kontakty na poziomie narodowym, tym bardziej,że ich znaczenie jest niezmiernie istotne dla decyzji, które zostaną podjęte napoziomie unijnym. Poprzez rolę nuncjuszy w poszczególnych państwach człon-

197

49 Te powiązania nie stanowią przeszkody w utrzymywanie stosunków dyplomatycznych mię-dzy oboma podmiotami.

50 Lista podmiotów z którymi Zakon utrzymuje stosunki dyplomatyczne znajduje się na jego ofi-cjalnej stronie: „Orderofmalta.org”, http://www.orderofmalta.org/site/attdiplomatica.asp?idlin-gua=5, dostęp: 1.06.2010.

51 Ostatnim z nich było spotkanie 22 maja 2010 roku na którym obecni byli przewodniczący KEJose Manuel Barroso i Wielki Mistrz Zakonu Fra'Mathew Fetting. Więcej informacji na tentemat: http://www.orderofmalta.org/news/en/541/collar-pro-merito-melitensi-to-jose-manuel-barroso-together-against-poverty-in-europe, dostęp: 1.06.2010.

52 Więcej informacji na ten temat: http://ec.europa.eu/delegations/delita/work_whith_holy_see/work_with_holy_see.htm, dostęp: 1.06.2010.

kowskich, Stolica Apostolska może również wywierać wpływ na stanowiskorządu danego kraju, które później wpłynie na stanowisko danego państwa w UE53. Jakkolwiek wydaje się, że mogłaby to być bardzo skuteczna metodawpływu, trzeba od razu zaznaczyć, że dotyczyć ona może w głównej mierze tylkokrajów, w których Kościół jest znaczącym czynnikiem życia społecznego. W takim wypadku działań tych nie powinno oddzielać się od roli poszczegól-nych Kościołów lokalnych, które poprzez oddziaływanie na świadomość obywa-teli danego państwa mogą wywierać wpływ na kształtowanie opinii publicznej,a tym samym stanowiska danego rządu. Jako że lepiej zajmować się ujmowa-niem tego zjawiska w kategorii wpływu Kościoła katolickiego na płaszczyźnienarodowej, jej możliwe formy zostaną przybliżone wraz ze strukturami Kościo-ła lokalnego.

Państwo Miasta Watykańskiego

Ze Stolicą Apostolską historycznie powiązany jest jeszcze jeden podmiotmający prawo do występowania w stosunkach międzynarodowych. Istniejąceod 1929 roku miniaturowe Państwo Miasta Watykańskiego, o którym mowa,posiada międzynarodową osobowość prawną i uznawane jest za najmniejszepaństwo świata. Różni się jednak w istotny sposób od innych państw choćbyprzez fakt, że nie posiada własnej narodowości, a obywatelstwo Watykanu macharakter jedynie czasowy54. Najważniejszym jest jednak w tym wypadku fakt,że przyznany papieżowi skrawek terytorium ma stanowić wyraz jego niezależ-ności, a nie narzędzie władzy doczesnej55. Takie pojmowanie roli Stolicy Apo-stolskiej i Watykanu potwierdził sam papież Jan Paweł II:

„Stolica Apostolska uważa, że jej posługa polega na budzeniu sumień i nie ma nacelu żadnych korzyści doczesnych, jako że niewielkie Państwo Watykańskie niejest niczym innym, jak tylko minimalnym zapleczem, którego Kościół potrzebuje,aby spełniać swoje zadania jako niezależny autorytet duchowy, uznany na forummiędzynarodowym”56.

W kontekście relacji z Unią Europejską warto nadmienić w jaki sposób Pań-stwo Miasta Watykańskiego – podmiot terytorialny bezpośrednio związany

198

53 Arcybiskup Faustine Munoz zauważa, że takie działanie jest tym bardziej potrzebne, że to wła-śnie przedstawiciele państw członkowskich podejmują decyzję w sprawach, które są przed-miotem największej troski Kościoła. F. Munoz, Bruksela – miejsce dialogu, [w:] M. Góra, R. Budnik (red.), Jedna czy dwie Europy? Rola Kościoła w procesie integracji europejskiej, Gliwice 2003, s. 117.

54 P. Bogacki, op. cit., s. 57-58.55 K. A. Wojtaszczyk, W. Jakubowski, Społeczeństwo i polityka. Podstawy nauk politycznych,

Warszawa 2003, s. 354.56 Jan Paweł II, Przemówienie do członków korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Sto-

licy Apostolskiej, 9 stycznia 1995, „Opoka.org.pl”, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/przemowienia/cd1995_09011995.html, dostęp: 1.06.2010.

z Kościołem katolickim i Stolicą Apostolską57 – również wchodzi z nią w kon-takty i jest objęte pewnymi uregulowania prawa wspólnotowego (obecnie unij-nego). Zaznaczenie tego wpływu, odnoszącego się przede wszystkim do sprawnatury gospodarczej, służy ukazaniu pełnego kontekstu wzajemnych relacjiKościoła katolickiego z UE. Państwo Miasta Watykańskiego nie należy do UE,jednak łączą je z Włochami, a przez to i z Unią, specyficzne więzy. Ich charakternajlepiej oddaje raport specjalny Europejskiego Trybunału Obrachunkowego:

„Suwerenne, niepodległe Państwo Watykan jest państwem trzecim, które nie nale-ży do Wspólnoty ani do obszaru celnego Wspólnoty. Jego status celnoprawnyzostał uregulowany przez umowę celną z 30 czerwca 1930, między Włochami a Watykanem, która weszła w życie 1 sierpnia 1931 roku. Ta wciąż obowiązującaumowa pozwala na całkowite zwolnienie z ceł i opłat celnych Wspólnot”58.

W raporcie przypomniano również, że niewielkie ilości towarów pochodze-nia watykańskiego zostają przy eksporcie do Włoch preferencyjnie zwolnione z cła. Opłaty celne są jednak obowiązkowe, jeśli towary te eksportowane są doinnego państwa członkowskiego Wspólnot. W jednym i drugim przypadkutowary te nie są zwolnione z podatku VAT.

Specyficzne związki PMW z UE w sposób najbardziej symboliczny wyrażafunkcjonowanie na jego terenie waluty euro wprowadzonej w ramach UniiGospodarczej i Walutowej (UGiW). Jest to konsekwencją wieloletniej umowypomiędzy PMW a Włochami, mocą której walutą obiegową miniaturowego pań-stwa był włoski lir. Wejście Włoch do strefy euro oznaczało wprowadzenienowej waluty także na terenie Watykanu. W tym celu konieczna była renego-cjacja obowiązującej umowy, co podkreślono już w deklaracji o związkach walu-towych z Republiką San Marino, Państwem Miasta Watykańskiego i KsięstwemMonako załączonej do Aktu Końcowego Traktatu z Maastricht59. Umowa pomię-dzy Włochami a PMW została więc renegocjowana, przy udziale w tej procedu-rze Europejskiego Banku Centralnego, co umożliwiło wprowadzenie euro naterenie Watykanu. Z formalnego punktu widzenia, porozumienie dotyczące sto-sunków walutowych z Państwem Miasta Watykańskiego zawierała decyzja RadyUE z 31 grudnia 1998 roku60. Ostateczną podstawę dla obowiązywania euro jako

199

57 Więcej na temat statusu prawnomiędzynarodowego Państwa Miasta Watykańskiego i jegopowiązań z Kościołem katolickim i Stolicą Apostolską w innym artykule niniejszej publikacji:K. Kuc, Podmiotowość prawnomiędzynarodowa Stolicy Apostolskiej i Państwa Miasta Waty-kańskiego – zarys problematyki.

58 Special Report No 2/93 on the customs territory of the Community and related trading arran-gements accompanied by the replies of the Commission, Dz. U. C 347 z 27.12.1993, s. 1.Tłum. za: M. Rynkowski, op. cit., s. 126.

59 Treaty on European Union – Declaration on monetary relations with the Republic of SanMarino, the Vatican City and the Principality of Monaco, Dz. U. C 191 z 29.7.1992, s. 99.

60 Council Decision of 31 December 1998 on the position to be taken by the Community regar-ding an agreement concerning the monetary relations with Vatican City, Dz. U. L 30 z 4.2.1999, s. 35-36.

oficjalnej waluty PMW stanowi konwencja z 29 grudnia 2000 roku61. Mocą usta-lonych w nich przepisów, bicie monet i wprowadzanie do obiegu banknotówmożliwe jest tylko za porozumieniem ze Wspólnotami, co nie narusza prawaWatykanu do emitowania monet o charakterze kolekcjonerskim. Jako że mone-ty mają identyczną jedną stronę, natomiast druga strona ma charakter narodo-wy, wzory rewersu w tym przypadku ustalane są przy porozumieniu obu stron.Na podstawie wspólnych ustaleń, pomimo francuskich protestów, na mone-tach euro wybijanych przez Włochy dla Watykanu pojawił się wizerunek JanaPawła II62.

Podsumowując tę część rozważań, wymóg neutralności, a przede wszystkimspecyficzne cechy, jakie posiada zarówno Stolica Apostolska, jak i Państwo Mia-sta Watykańskiego, wpływają bezpośrednio na ich relacje z Unią Europejską.Wydaje się, że niemożliwym a równocześnie bezcelowym byłoby członkostwoStolicy Apostolskiej czy też PMW w UE. Rozważania na ten temat prowadzonewśród naukowców można potraktować przede wszystkim jako czysto teoretycz-ne dywagacje63. Nie poświęcając im szerszej uwagi, wystarczy zauważyć, żewśród problemów, na jakie kwestia członkostwa napotyka, jest po pierwszeustalenie, który podmiot miałby przystąpić do UE. Zarówno przeciw członko-stwu Stolicy Apostolskiej, jak i Państwa Miasta Watykańskiego można wymienićwiele argumentów. W przypadku Stolicy Apostolskiej głównym z nich jest bezpo-średnie powiązanie z Kościołem katolickim, które tworzyłoby wrażenie, że toKościół miałby stać się członkiem UE, co jest niemożliwe, gdyż nie jest on pań-stwem. W przypadku Watykanu, nawet pomijając głosy kwestionujące jego pań-stwowość, głównym zarzutem jest niespełnienie kryteriów kopenhaskich, naczele z niedemokratycznym ustrojem. Najbardziej prawdopodobna wydaje się roz-ważana koncepcja, by członkostwo Watykanu miało podobny charakter jak istnie-jący we Wspólnocie casus Świętej Góry Athos64. Jednak w tym przypadku ciężkoznaleźć przyczyny, które miałyby skłaniać do zastosowania takiego rozwiązania.

Podobny charakter do rozważań nad członkostwem Stolicy Apostolskiej/PMW w UE mają dywagacje autorów na temat zawarcia przez obie strony kon-kordatu65. Jakkolwiek mogłyby się one wydawać bardziej prawdopodobne, gdyżoba podmioty dysponują niekwestionowaną zdolnością zawierania umów mię-

200

61 Układ monetarny pomiędzy Unią Europejską a Państwem Watykańskim, Dz. U. C 28 z4.2.2010, s. 13-18.

62 M. Rynkowski, op. cit., s. 135.63 Przykładowo obecne w opracowaniach: T. Pieronek, Czy Stolica Apostolska może zostać człon-

kiem Unii Europejskiej, „Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne”nr 34/2001, s. 60-68; P. Bogacki, op. cit., s. 146-152; J. Czaja, Stolica Apostolska wobec integracji europejskiej, op.cit., s. 124-130.

64 Więcej na ten temat; K. Kuc, Rola Kościoła katolickiego w Unii Europejskiej ze szczególnymuwzględnieniem wpływu Kościoła na kształtowanie się aksjologii UE, op. cit., s. 30-31 i 53.

65 M. Rynkowski, op. cit., s. 174-177.

dzynarodowych, to jednak brak przesłanek, które miałyby skłaniać do podjęciatakiego kroku oraz liczne przeciwności na czele z brakiem kompetencji UE w tejmaterii, wydają się jednoznacznie przesądzać o pozostaniu tego tematu wyłącz-nie na etapie akademickich rozważań.

Poziom narodowy

Sposób organizacji struktur Kościoła katolickiego w danym państwie zależyod wielu czynników, począwszy od uwarunkowań historycznych, poprzez liczbękatolików, aż po tradycje i system prawa wyznaniowego. Dlatego formy obec-ności Kościoła w państwach członkowskich UE należałoby rozważyć w każdymz 27 przypadków oddzielnie. Przekracza to zakres niniejszej pracy, dlatego zapre-zentowane zostaną w niej jedynie ogólne uwagi dotyczące tego, w jaki sposóbKościół na poziomie narodowym może oddziaływać na kwestie integracji euro-pejskiej, a zwłaszcza na Unię Europejską.

Dokonując pewnych uproszczeń, można uznać, że na poziomie narodowymKościół zorganizowany jest od metropolii (zwanych również prowincjamikościelnymi), przez diecezje, aż po dekanaty i poszczególne parafie66. Taka orga-nizacja, dostosowana indywidualnie do każdego kraju mocą decyzji papieża,ukształtowana została przez wielowiekowe tradycje i najczęściej cechuje się bar-dzo długą trwałością. Ulega ona jedynie takim zmianom, które niezbędne są dlasprawniejszego funkcjonowania Kościoła na danym terenie i realizacji jegomisji. Z punktu widzenia wiernych, kluczowymi jednostkami są dla nich para-fie, do których należą oraz diecezje, na czele których stoi biskup – symbol jed-ności Kościoła lokalnego i apostolskiej sukcesji, a które stanowią najważniejszejednostki Kościoła partykularnego. W tym sensie kluczowe dla kształtowaniaopinii wiernych jest stanowisko duchownych ich kościoła lokalnego, jednak fak-tyczna siła tego oddziaływania uzależniona jest od wielu czynników i może byćbardzo zróżnicowana. Nie można zapominać również o wielu innych instytu-cjach kościelnych działających na poziomie lokalnym, które przenikać mogąbardzo różne sfery życia. Ich aktywnymi członkami mogą być zarówno duchow-ni, jak i świeccy, jednak skala ich oddziaływania na codzienne życie równieżpodlega znaczącemu zróżnicowaniu. Pomijając więc te aspekty, które bardziejtypowe są dla badań socjologicznych czy psychologicznych, przedmiotem zain-teresowania w tej części rozważań są jedynie te struktury Kościoła, które mogąwchodzić w różnorodne relacje z władzami państwowymi i instytucjami zwią-zanymi z integracją europejską. Dla oparcia się na pewnych konkretnych roz-

201

66 Jest to przede wszystkim podział z punktu widzenia terytorialnego. Pomija on więc jednostkinatury personalnej obecne w organizacji Kościoła. Zaprezentowany podział jest również cha-rakterystyczny dla obrządku łacińskiego, który dominuje w Kościele katolickim. W innychobrządkach należących do Kościoła katolickiego mogą wystąpić pewne drobne różnice w sto-sunku do tego podziału.

wiązaniach, poparte będą one przykładami najczęściej zaczerpniętymi z prakty-ki polskiej.

Wspomnianą już instytucją, działającą w imieniu Kościoła jako reprezenta-cja przede wszystkim papieża i Stolicy Apostolskiej, jest nuncjatura apostolskana czele z nuncjuszem apostolskim lub przedstawicielem dyplomatycznym w innej randze. Nuncjusz jest w pierwszej kolejności odpowiedzialny za relacjez władzami państwowymi. Na przykładzie polskim można zauważyć, że jegowspółpraca z władzami państwowymi w sprawach unijnych może nosić charak-ter konsultacji i wymiany informacji w dziedzinach, które są istotne dla obustron67. Oprócz działań nuncjusza, na płaszczyźnie narodowej ważną rolę w relacjach z władzami mogą odgrywać biskupi. Spośród nich najważniejsząpozycją w danym państwie cieszy się prymas. Najczęściej jest to funkcja o zna-czeniu honorowym i tytularnym, idzie za nią jednak znaczący prestiż i poważa-nie, z jakim traktowany jest on nie tylko przez wiernych, ale również przez poli-tyków i przedstawicieli władz. Główną strukturą Kościoła lokalnego, zrzeszającąwszystkich biskupów, jest Konferencja Episkopatu68. Sposób jej zorganizowaniajest specyficzny dla każdej z nich, ale dostrzec można pomiędzy nimi pewnepodobieństwa. Najważniejsze funkcje w Konferencji Episkopatu sprawuje jejPrzewodniczący oraz Sekretarz. Każda z konferencji na terenie UE posiada rów-nież delegata do Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE). Z zadań konferencji, do których należy podejmowanie przez biskupów proble-mów społecznych i ukazywanie ich w świetle posłannictwa Kościoła69, wynikazainteresowanie sprawami integracji europejskiej. Biskupi realizują je najczę-ściej poprzez ogłaszanie tekstów, dokumentów i listów, w których zajmują sta-nowisko wobec konkretnych spraw. Odnosząc się znów do przykładu Polski,wymienić można wiele dokumentów, w których biskupi zajmowali swoje sta-nowisko w odniesieniu do istotnych aspektów procesu integracji. Wśród naj-ważniejszych z nich wymienić można dokument „Biskupi Polscy wobec integra-cji europejskiej”70 oraz komunikaty z zebrań plenarnych Konferencji Episkopa-tu Polski, w których ustosunkowali się oni do kwestii referendum akcesyjnego71

202

67 O prowadzeniu takiej współpracy w kontekście prac nad unijną konstytucją wypowiadała siępolska minister spraw zagranicznych Anna Fatyga. Zob. Minister Fotyga zapowiada zacieśnie-nie współpracy ze Stolicą Apostolską, PAP, 12 kwietnia 2007, „Gazeta.pl”,http://wiadomosci.gazeta.pl/ Wiadomosci/1,80708,4054763.html, dostęp: 1.06.2010.

68 Najczęściej episkopat danego kraju tworzy jedną konferencję. Wyjątki od tej reguły opisane sąw następnym podrozdziale.

69 Takie zadanie wymienia art. 2 Statutu Konferencji Episkopatu Polski, „Episkopat.pl”,http://www.episkopat.pl/?a=statut, dostęp: 1.06.2010.

70 Biskupi Polscy wobec integracji europejskiej, Warszawa, 21 marca 2002, „Episkopat.pl”,http://www.episkopat.pl/?a=dokumentyKEP&doc=unia-21032002, dostęp: 1.06.2010.

71 Komunikat z 321. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, Warszawa, 12 marca2003, „Episkopat.pl”, http://www.episkopat.pl/?a=dokumentyKEP&doc=komunikat321,dostęp: 1.06.2010.

czy też Karty Praw Podstawowych72. W przypadku Konferencji Episkopatu Pol-ski (KEP) instytucjonalną formą służącą podejmowaniu tematyki europejskiejjest Biuro ds. Unii Europejskiej przy KEP. Rozpoczęło ono swoją działalność 1 stycznia 2006 roku i do jego zadań należy koordynowanie współpracy pomię-dzy COMECE i KEP oraz poszczególnymi diecezjami w Polsce.

Ważnym aspektem oddziaływania Kościoła na poziomie narodowym jestdziałalność różnorakich organizacji katolickich. We wszystkich państwachdostrzec można działalność różnych ruchów i stowarzyszeń katolickich73, jaknp. Akcja Katolicka74, Opus Dei, Droga Neokatechumenalna, L'Arche (Arka),Comunione e Liberazione (Komunia i Wyzwolenie), Focolari oraz organizacji i instytucji o charakterze naukowym, kulturalnym czy charytatywnym (np. Cari-tas). Ważną rolę w tym zakresie spełniają również katolickie media. Znów posłu-gując się przykładem Polski, można zauważyć istnienie wielu takich organizacji.Sporo z wymienionych ruchów i stowarzyszeń ma wieloletnie tradycje75. Podob-nie wygląda sprawa z organizacjami naukowymi czy charytatywnymi. Jednym z najszerzej znanych ośrodków naukowo-badawczych zajmujących się społecz-nymi, kulturowymi i aksjologicznymi aspektami procesu jednoczenia się Euro-py jest Studium Generale Europa, działające na Uniwersytecie Kardynała Stefa-na Wyszyńskiego76. Również jeśli chodzi o media w Polsce, odnaleźć możnawiele tytułów prasy katolickiej, rozgłośni radiowych, stacji telewizyjnych orazportali internetowych77. Niektórym z nich przypisuje się znaczącą rolę w kształ-towaniu postaw społeczeństwa78.

Tezę o tym, że Kościół katolicki w danym państwie może odgrywać ważnąrolę w procesie integracji europejskiej potwierdza fakt, że jego działaniami w tym zakresie są zainteresowane zarówno władze krajowe, jak i unijne. Przy-

203

72 Komunikat z 342. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, Jasna Góra, 22 listopa-da 2007, „Episkopat.pl”, http://www.episkopat.pl/?a=dokumentyKEP&doc=20071122_0,dostęp: 1.06.2010.

73 Niektóre z tych inicjatyw mają ekumeniczny charakter i są otwarte na inne wyznania chrześci-jańskie. Więcej informacji na temat wielu z tych ruchów i stowarzyszeń znajduje się w: CIE,Unia Europejska. Informator o Kościołach, op. cit., s. 26-30.

74 Więcej na temat związków Akcji Katolickiej z procesem integracji europejskiej w: P. Jarecki,Rola Akcji Katolickiej w procesie integracji europejskiej, [w:] S. Urbański (red.), ChrześcijańskaEuropa, Warszawa 2003, s. 229-236.

75 Cechą charakterystyczną Polski, typową dla państw byłego bloku wschodniego, jest odrodze-nie większości z nich dopiero po 1989 roku, gdyż pod rządami partii komunistycznych ichdziałalność była znacznie ograniczona lub zakazana.

76 Szerzej na temat jego działalności: N. Jackowska, Kościół katolicki w Polsce wobec integracjieuropejskiej, Gniezno 2003, s. 231-235.

77 Szacunkowe dane mówią o około 300 tytułach prasy katolickiej, 47 rozgłośniach radiowych ikilku stacjach telewizyjnych. Zob. Ibidem, s. 242-260.

78 M. Przeciszewski, Kościół w Polsce dziś, KAI/PAP 2006, http://www.b16.pl/plkosciol/195,.html,dostęp: 1.06.2010.

kładem takiego zainteresowania był okres przed wejściem Polski do UE, gdyzarówno politycy w Polsce, jak i urzędnicy Wspólnot Europejskich podejmo-wali starania, by Kościół poparł polskie członkostwo w UE. Interesującymprzejawem tych działań było zaproszenie delegacji Episkopatu Polski doodwiedzin instytucji wspólnotowych w Brukseli. Wizyta miała miejsce w dniach 4-6 listopada 1997 roku i była to pierwsza wizyta hierarchów kościel-nych tak wysokiej rangi z krajów kandydujących79. Kwestii stanowiska Kościo-ła katolickiego wobec wejścia Polski do UE poświęcono w tym czasie wieleopracowań. Tematyce tej swoje badania poświęcił np. Instytut Spraw Publicz-nych, skupiając się na opiniach duchowieństwa na temat UE80. Wśród nauko-wych opracowań znajdowały się również takie, które ukazywały różnorodnestanowiska polskich katolików wobec integracji europejskiej81. Pozytywnaopinia zarówno papieża, jak i polskiej hierarchii kościelnej wobec polskiegoczłonkostwa w UE z pewnością była ważnym czynnikiem wpływającym nawynik referendum akcesyjnego.

Podobną aktywność na rzecz uzyskania przychylności Kościoła możnadostrzec w przypadku innych zagadnień dotyczących integracji europejskiej,przykładowo poparcia najpierw dla Traktatu ustanawiającego Konstytucję dlaEuropy, a następnie dla Traktatu Lizbońskiego. Takie działania dostrzec możnabyło zwłaszcza w krajach, w których decyzje na ten temat podejmowane były nadrodze referendum. W szczególności dotyczyło to Irlandii, w której w pierw-szym referendum społeczeństwo wypowiedziało się przeciw ratyfikacji Trakta-tu Lizbońskiego.

Jeszcze raz podkreślić należy duże zróżnicowanie form działania Kościołakatolickiego na płaszczyźnie narodowej w państwach UE oraz różnice rzeczywi-stej roli, jakie to oddziaływanie odgrywa. Zaprezentowane przykłady Polski czyIrlandii nie są wymierne, gdyż silna pozycja religii katolickiej w tych krajachprzekłada się w nich na większą rolę Kościoła niż przeciętnie w krajach UE. Z pewnością wymierna nie jest też prezentacja działań kościoła we Francji, gdyżznajduje się on na przeciwległym biegunie jeśli chodzi o możliwości wpływu nasferę publiczną. Do bardziej szczegółowych wniosków można dojść tylkopoprzez analizę konkretnych przykładów relacji państwo-Kościół w każdym

204

79 Więcej na temat tej wizyty: N. Jackowska, op. cit., s. 113-124; A. Leśniak, Katolicyzm wobecUnii Europejskiej, Warszawa 2001, s. 175-177. Wizyta delegacji Episkopatu Polski w instytu-cjach Unii Europejskiej, Bruksela 4-6 listopada 1997 roku, „Przegląd Powszechny”, nr 7-8/1998(specjalny). W latach późniejszych podobne wizyty składali biskupi z innych państw kandydu-jących np. Czech.

80 Efektem tych badań była publikacja: P. Mazurkiewicz (red.), Kościół katolicki w przededniuwejścia Polski do Unii Europejskiej, Warszawa 2003.

81 Trzy podejścia wymienia i omawia: Z. Czubiński, The Roman Catholic Church Perspective onCentral European Relations with the European Union, [w:] K. Glass, Z. W. Puślecki (red.), Mit-teleurpaeische Orientierungen in der 90er Jahren, Wiedeń-Poznań 1999, s. 183-184.

kraju82 wspólnoty, jednak na potrzeby niniejszej pracy samo przybliżenie forminstytucjonalnych Kościoła oddziałujących na politykę europejską na poziomienarodowym jest wystarczające.

Poziom unijny

Oprócz form i przejawów obecności Stolicy Apostolskiej na poziomie unij-nym, w postaci działań papieskich oraz zinstytucjonalizowanych kontaktówdyplomatycznych, które zostały już opisane, na płaszczyźnie tej funkcjonujewiele instytucji kościelnych i katolickich organizacji. Swoimi działaniami sta-rają się one wpływać na kształt jednoczącej się Europy. Czynią to poprzezogólnie pojmowane promowanie dialogu pomiędzy religią a polityką, monito-rowanie prac instytucji unijnych i przekazywanie informacji o kierunkach ichdziałalności społeczeństwu czy też, o ile to możliwe, nawiązywanie z tymiinstytucjami współpracy83. Historycznie ich obecność zaznaczyła się od same-go początku powojennego procesu integracji. Już w 1956 roku w Strasburguzostało powołane Katolickie Biuro Informacji i Inicjatyw Europejskich(OCIPE), które z czasem zostało powiększone o siedziby w Brukseli, Warszawiei Budapeszcie84. W latach 60. i 70. wzrosła aktywność Kościoła zainspirowanaruchem posoborowym, co oprócz wzrostu dyplomatycznego zaangażowaniaStolicy Apostolskiej w stosunkach międzynarodowych (przez co nastąpiłonawiązanie stosunków dyplomatycznych z WE), przejawiało się powstawa-niem kolejnych instytucji kościelnych na płaszczyźnie wspólnotowej. W 1971roku ukonstytuowała się Rada Konferencji Episkopatów Europy (CCEE) wywo-dząca się ze spotkań przedstawicieli episkopatów z 13 państw Europy85. Jak-kolwiek była to struktura grupująca więcej państw niż ówczesne trzy Wspól-noty, to jednak stała się ona naturalnym forum do dyskusji nad procesem jed-noczenia się kontynentu. Na tematyce integracji europejskiej skupił się rów-nież Katolicki Europejski Serwis Informacyjny (SIPECA) powstały w 1976 roku,który w ciągu czterech lat swej działalności przygotował grunt pod powstanieinstytucji odzwierciedlającej skład Wspólnot Europejskich, którą stała siępowołana w 1980 roku Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej

205

82 Taka skrócona analiza została wykonana w: K. Kuc, Rola ..., op. cit., s. 26-58. Szerzej na tentemat: M. Rynkowski, op. cit. oraz G. Robbers (red.), Państwo i kościół w krajach Unii Europej-skiej, Wrocław 2007.

83 N. Treanor, Kościoły i proces konsultacyjny w Unii Europejskiej, [w:] M. Góra, R. Budnik(red.), Jedna..., op. cit., s. 119.

84 Historia OCIPE zgodnie z informacjami z oficjalnej strony internetowej biura w Warszawie:http://www.ocipe.org.pl/index.php.

85 Historia CCEE zgodnie z informacjami z jej oficjalnej strony internetowej:http://www.ccee.ch/index.php.

(COMECE)86. Jest ona do dziś uznawana za najważniejszą organizację Kościołazorganizowaną przy WE. Te trzy organizacje: OCIPE, CCEE i COMECE będąprzedmiotem analizy w tej części pracy jako najistotniejsze dla relacji Kościoła z Unią na poziomie unijnym. Jako że formalnie nie istnieje hierarchia tychinstytucji, zaprezentowane zostaną one w porządku chronologicznym.

Katolickie Biuro Informacji i Inicjatyw Europejskich87 zostało założone z ini-cjatywy osób świeckich przez arcybiskupa Strasburga Jean'a-Julliem'a Webera. W celu realizacji swej misji zostało one powierzone pod opiekę jezuitom. OCIPEpowstało jako ośrodek dokumentacji i analiz związanych z szeroko pojętą pro-blematyką europejską. Głównymi zadaniami postawionymi przed nim byłopodejmowanie refleksji nad etycznym wymiarem procesów społecznych i kul-turowych, zachodzących w toku jednoczenia się Europy oraz koordynacja kato-lickich inicjatyw na rzecz integracji. Wraz z rozwojem procesu integracji i wzra-stającym zapotrzebowaniem na działalność tego typu organizacji, w 1963 rokuotwarta została druga siedziba biura – w Brukseli. Mniej więcej w tym samymczasie OCIPE podjęło formy działalności realizowane z pewnymi modyfikacjamina przestrzeni lat aż po dzień dzisiejszy: nawiązało współpracę z innymi orga-nizacjami religijnymi o charakterze ekumenicznym, rozpoczęło organizowanie2-3 razy do roku seminariów naukowych, głównie dotyczących aspektów etycz-nych integracji europejskiej, a także wydawanie periodyków informacyjnych.

Wydarzenia lat 90. XX wieku oraz procesy zachodzące na świecie i w Euro-pie znacząco wpłynęły na kształt i charakter obecnej działalności OCIPE. Prze-miany w Europie Środkowo-Wschodniej otworzyły nowe możliwości działania,które wykorzystano, otwierając kolejne biura organizacji: w Warszawie i Buda-peszcie. Dalsza ewolucja struktur europejskich oraz powstanie Unii Europejskiejobejmującej swym zasięgiem kolejne dziedziny życia poszerzyły również spek-trum zainteresowań katolickiej organizacji. Ponadto rewolucja technologiczna,jaka dokonała się w drugiej połowie XX wieku, wymusiła na niej dostosowaniesię do nowoczesnych form przekazywania informacji, w tym używania głównieInternetu i elektronicznych form przesyłania swoich publikacji. By usprawnićdziałalność w 1999 roku OCIPE dokonało fuzji swoich wydawnictw z COMECEi od tego czasu publikują razem miesięcznik Europa Infos wydawany w pięciujęzykach: po francusku, niemiecku, angielsku, hiszpańsku i polsku.

Wspomniany już wzrost aktywności Kościoła po Soborze Watykańskim IIzwiększył zapotrzebowanie na kolejne instytucje umożliwiające realizację misjiKościoła w różnych sferach życia we współczesnym świecie. Kontynuując spo-tkania delegatów reprezentujących episkopaty państw europejskich, zapocząt-

206

86 Historia COMECE zgodnie z informacjami z jej oficjalnej strony internetowej:http://www.comece.org/content/site/en/home/index.html.

87 Oficjalna nazwa w języku francuskim to: Office Catholique d'Information et d'Initiative pourl'Europe, od której pochodzi akronim OCIPE.

kowane już w trakcie soboru i utrzymywane w różnych formach także po jegozakończeniu, w 1971 roku biskupi uformowali Radę Konferencji EpiskopatówEuropy88. Wraz ze zmianami sytuacji na kontynencie Rada obejmowała swoimzasięgiem coraz szerszy jego obszar, skupiając obecnie 33 przewodniczącychposzczególnych konferencji episkopatów89, arcybiskupów Luksemburga, Mona-ko i Cypru90 oraz biskupa Kiszyniowa. Jej głównym zadaniem, wynikającym z zaaprobowanego przez papieża statutu, jest rozwijanie kolegialnej współpracybiskupów europejskich, działanie na rzecz jedności chrześcijan oraz niesieniechrześcijańskiego świadectwa wśród społeczeństw Europy. Najczęstszą formą jejdziałalności są coroczne spotkania Rady, na których poruszane są tematy ważnedla Kościoła w Europie. Do innych form jej pracy należy przykładowo organizo-wanie naukowych sympozjów, wydawanie oświadczeń i stanowisk oraz utrzy-mywanie stałej współpracy z innymi organizacjami o podobnym charakterze.

Formalnie CCEE nie jest organizacją, której działalność można by odnieśćdo Unii Europejskiej91. Jest to związane z faktem, że gromadzi ona biskupówrównież z państw nie należących do UE, a siedzibą jej sekretariatu jest szwaj-carskie St. Gallen. Jednak tematyka prac tej instytucji sprawia, że odnosi się onabezpośrednio do procesu integracji europejskiej. Współpraca, jaką CCEE prowa-dzi z innymi instytucjami Kościoła katolickiego i innych kościołów chrześcijań-skich zaangażowanych w dialog z UE, sprawia, że jak najbardziej uzasadnionejest uwzględnianie tej instytucji w ramach niniejszego opracowania.

Organizacją, która wśród autorów92 uchodzi za najważniejszą (oprócz Nun-cjatury Apostolskiej) reprezentację Kościoła katolickiego przy UE jest KomisjaEpiskopatów Wspólnoty Europejskiej93. Z tego też powodu warto poświęcić jejnajwięcej uwagi. Jej powstanie wiąże się z funkcjonującą w Brukseli w latach1976 – 1980 katolicką służbą informacyjną – SIPECA. Jednak chęć stworzeniagremium bardziej adekwatnego do pełnienia roli pośrednika pomiędzy Kościo-łem w poszczególnych państwach członkowskich a ówczesnymi WspólnotamiEuropejskimi sprawiła, że w 1979 roku, tuż przed pierwszymi wyborami bezpo-średnimi do PE, zapadła decyzja o utworzeniu COMECE. Formalnie za datę

207

88 Oficjalna nazwa po łacinie brzmi: Consilium Conferentiarum Episcoporum Europae. Od niejpochodzi akronim CCEE.

89 Granice konferencji episkopatów nie pokrywają się z granicami politycznymi państw. Przykła-dowo państwa skandynawskie: Dania, Islandia, Norwegia, Szwecja i Finlandia zorganizowanesą w jedną konferencję.

90 Obrządku maronickiego.91 W literaturze stosuję się pewne obrazowe porównanie według którego CCEE stanowi odpo-

wiednik dla Rady Europy, natomiast COMECE dla Unii Europejskiej. Zob. M. Rynkowski, op.cit., s. 142.

92 Ibidem, s. 141.93 Oficjalna nazwa łacińska tej organizacji brzmi: Commissio Episcopatuum Communitatis Euro-

pensis. Od niej utworzono najczęściej używany akronim „ComECE”.

powstania organizacji uznaje się 3 marca 1980 roku, gdy za zgodą Stolicy Apo-stolskiej przyjęto jej statut94.

Zgodnie ze statutem, COMECE tworzą biskupi delegowani na okres trzechlat przez konferencje episkopatów z państw należących do Wspólnot Europej-skich (obecnie Unii Europejskiej). Uwzględniając różnicę pomiędzy strukturamiorganizacyjnymi episkopatów obejmujących swym zasięgiem UE a granicamipaństw, które nie zawsze ze sobą się pokrywają, na chwilę obecną w skład Komi-sji wchodzi 24 biskupów reprezentujących wszystkie konferencje episkopatów z terenu Unii Europejskiej. Są to przedstawiciele konferencji episkopatów z: Anglii i Walii, Austrii, Belgii, Bułgarii, Czech, Francji, Grecji, Holandii, Hiszpa-nii, Irlandii, Litwy, Łotwy, Malty, Niemiec, Polski, Portugalii, Rumunii, Skandy-nawii, Słowacji, Słowenii, Szkocji, Węgier, Włoch, oraz archidiecezji Luksem-burg95. Ponadto w COMECE są także przedstawiciele Konferencji EpiskopatówChorwacji i Szwajcarii, którzy posiadają status członków stowarzyszonych.

W pełnym składzie członkowie COMECE spotyka się dwa razy w roku nazebraniach plenarnych. Podczas nich podejmowane są najważniejsze decyzjewyznaczające kierunki działania Komisji, mające na celu realizację jej zadań sta-tutowych; dokonywany jest wybór jej organów oraz wykonywane są funkcjekontrolne. Na czele COMECE stoi przewodniczący wybierany spośród jej człon-ków na trzyletnią kadencję. Statut określa jego rolę mianem moderator et pro-motor. W realizacji jego zadań wspomaga go Komitet Wykonawczy (Prezy-dium)96 oraz Sekretarz Generalny. Prezydium spotyka się stosunkowo częściej,przygotowując zebrania plenarne Komisji i omawiając bieżące sprawy. Na szcze-gólną uwagę zasługuje rola Sekretarza Generalnego, gdyż wraz z podległym musekretariatem (około 10 pracowników, głównie prawników) wykonuje oncodzienne obowiązki i jest osobą, na barkach której spoczywa największa częśćbieżącej pracy COMECE. Jako jedyny z całego grona nie musi on być biskupem.Wybierany jest spośród kandydatów nominowanych przez Komisję na 3-letniąkadencje. Obecnie najważniejsze funkcje w COMECE pełnią: biskup Rotterda-mu Adrianus van Luyn (Przewodniczący), arcybiskup Dublina Diarmuid Martini biskup pomocniczy Warszawy Piotr Jarecki (Wiceprzewodniczący) oraz ks. PiotrMazurkiewicz (Sekretarz Generalny)97.

208

94 Statutes of the Commissio Episcopatuum Communitatis Europensis (COMECE), Final text,adopted the 3rd March 1980, „Comece.org”, http://www.comece.org/content/site/en/ whoweare/statutes/ index.html, dostęp: 1.06.2010.

95 W tej grupie zauważalny jest brak reprezentanta Kościoła katolickiego na Cyprze. Wiąże się toz faktem, że mała wspólnota katolików obrządku łacińskiego na wyspie podlega ŁacińskiemuPatriarsze Jerozolimy. Jedyną katolicką jednostką terytorialną na wyspie jest arcybiskupstwoCypru Maronitów. Stojący na jego czele arcybiskup od 2009 roku jest członkiem CCEE.

96 W jego skład wchodzą: Przewodniczący, dwaj wiceprzewodniczący wybrani z grona członkówKomisji oraz Sekretarz Generalny.

97 COMECE Annual Report 2008, s. 5, „Comece.org”, http://www.comece.org/site/article_list_info.siteswift?so=all &do=all&c=download&d=article%3A3404%3A1, dostęp: 1.06.2010.

W sposób wyraźny statut określa ścisłą współpracę Komisji z NuncjuszemApostolskim przy UE, któremu zapewnia prawo do udziału we wszystkich posie-dzeniach Komisji oraz jej Prezydium. W innym miejscu statut przewiduje, żeCOMECE ma współpracować z CCEE, a także prowadzić wymianę informacji z poszczególnymi konferencjami biskupów, również spoza UE oraz innymiorganizacjami i osobami, posiadającymi w tej mierze odpowiednie kompetencje.Przykładem prowadzonej współpracy z innymi organizacjami katolickimi jestwspomniane już wcześniej wspólne wydawnictwo wraz z OCIPE i publikowaniemiesięcznika Europa Infos.

Na pierwszy plan wśród zadań COMECE98 wysuwa się monitorowanie i analiza działań instytucji Unii Europejskiej oraz przekazywanie o nich infor-macji poszczególnym episkopatom. Ta działalność, prowadzona głównie przezsekretariat COMECE, ma na celu dostarczenie konferencjom biskupów „rzetel-nego materiału, w oparciu o który mogą wypracować swój własny stosunek doróżnych działań Unii”99. Kolejnym ważnym zadaniem COMECE jest utrzymy-wanie regularnego dialogu z instytucjami UE. Realizuje go ona w szczególnościpoprzez coroczne spotkania przywódców duchowych i religijnych z przewodni-czącymi instytucji unijnych czy też udział w konsultacjach społecznych organi-zowanych przez Komisję Europejską. Do innych istotnych zadań COMECE nale-ży budzenie refleksji na gruncie Katolickiej Nauki Społecznej nad wyzwaniamizjednoczonej Europy. Ten cel Komisja realizuje przez różnorakie formy swejdziałalności, takie jak organizowanie kongresów, konferencji, sympozjów i seminariów naukowych, przygotowywanie licznych raportów, przeglądów i dokumentacji czy też wydawanie deklaracji, komentarzy i oświadczeń naważne tematy. Należy jednak zwrócić uwagę na charakter publikowanych tek-stów, gdyż „za niektórymi z nich stoi autorytet biskupów COMECE, za innymijedynie sekretariatu, [a] inne wreszcie, to teksty zaproszonych ekspertów”100.Działalność COMECE podzielić również można zgodnie z tematyką, którąpodejmują poszczególne grupy robocze zajmujące się: sprawami instytucjonal-no-prawnymi; polityką społeczną i gospodarczą; kwestiami migracji i azylu; bio-etyką; dialogiem międzykulturowym i religijnym; prawami podstawowymi;sprawami edukacji, kultury i mediów; zrównoważonym rozwojem; politykązagraniczną i bezpieczeństwa. W sposób metaforyczny zadania stojące przedCOMECE określił jej wieloletni przewodniczący biskup Joseph Homeyer, „jako»bycie mostem« i to w podwójnym znaczeniu: z jednej strony jako »głos ze

209

98 Wymienione zadania COMECE za informacjami z oficjalnej strony internetowej:http://www.comece.org/content/site/en/whoweare/index.html, dostęp: 1.06.2010.

99 M. Przeciszewski, Sekretarz COMECE: Kościół skupia się na etycznym wymiarze polityki UE,Wywiad z sekretarzem generalnym COMECE ks. Piotrem Mazurkiewiczem, 9 luty 2009,„Europa – ekai.pl”, http://ekai.pl/europa/x18052/sekretarz-comece-kosciol-skupia-sie-na-etycz-nym-wymiarze-polityki-ue/, dostęp: 1.06.2010.

100 Ibidem.

środka« czyli głos katolików w Brukseli, z drugiej strony jako »ambasador Euro-py« w poszczególnych konferencjach biskupów”101.

Bardzo ciężko dokonać oceny faktycznego wpływu COMECE na kształtowa-nie unijnej polityki. Jednak na podstawie przeglądu podjętych przez nią działań,których podsumowanie znajduje się w publikowanych corocznie sprawozda-niach, można zauważyć, że objęła ona swoją działalnością niezwykle bogatą listęzagadnień102. Zwykle są to bardzo aktualne sprawy. Wydaje się, że pobudzenierefleksji nad nimi przez COMECE poprzez zaangażowanie do dyskusji politykówi ekspertów oraz zainteresowanie nimi zarówno dziennikarzy, jak i opiniipublicznej, nie mogło pozostać bez wpływu na ostateczny kształt wielu podej-mowanych przez UE działań. O pewne próby ocen najlepiej pokusić się, skupia-jąc uwagę na konkretnym, wybranym zagadnieniu. Dobrym przykładem, z racjiroli jaką w misji Kościoła odgrywa odwołanie się w polityce do powszechnieakceptowanego katalogu wartości, jest proces powstawania aksjologii UE. Przy-glądając się w sposób ogólny zaangażowaniu w niego COMECE, dostrzec możnajednak zarówno sukcesy, jak i porażki. Do największych osiągnięć zaliczyć możnazainicjowane właśnie przez COMECE powstanie deklaracji kościelnej103, która powielu latach trafiła do prawa traktatowego UE104. Za porażkę można natomiastuznać brak odwołania do chrześcijaństwa w najważniejszych dokumentach doty-czących unijnego katalogu wartości, na rzecz czego COMECE wykazywało dużezaangażowanie. Formułując ostateczne oceny na ten temat, nie można jednakpomijać tego, jak Kościół rozumie swoją misję w świecie polityki. Stąd ocenyposzerzyć trzeba o aspekt etyki i moralności, których skutki mogą być widocznedopiero w perspektywie czasu dużo dłuższej niż analizowana.

Wymienione instytucje, biura i organizacje, choć są najbliżej związane z oddziaływaniem Kościoła katolickiego na Wspólnoty Europejskie/Unię Euro-pejską, nie są jedynymi. Zaznaczyć należy, że w Europie funkcjonuje wiele orga-nizacji kościelnych, których działania mniej lub bardziej dotyczą procesu zjed-noczeniowego. Przykładowo Caritas Europa jest instytucją, która zrzesza organi-

210

101 M. Rynkowski, op. cit., s. 145.102 Szerzej na ten temat: Ibidem, s. 143-145.103 Deklaracji załączonej do Aktu Końcowego Traktatu Amsterdamskiego jako Deklaracja nr 11 w

sprawie statusu kościołów i organizacji niewyznaniowych w brzmieniu: „Unia Europejskaszanuje i nie narusza statusu, z którego korzystają, na mocy prawa krajowego, kościoły i sto-warzyszenia lub wspólnoty religijne w Państwach Członkowskich. Unia Europejska szanujerównież status organizacji filozoficznych i niewyznaniowych”.

104 Na mocy Traktatu Lizbońskiego aktualnie obowiązujący art. 17 Traktatu o funkcjonowaniuUnii Europejskiej (TFUE) stanowi: „1. Unia szanuje status przyznany na mocy prawa krajo-wego kościołom i stowarzyszeniom lub wspólnotom religijnym w Państwach Członkowskichi nie narusza tego statusu; 2. Unia szanuje również status organizacji światopoglądowych i niewyznaniowych przyznany im na mocy prawa krajowego; 3. Uznając tożsamość i szczegól-ny wkład tych kościołów i organizacji, Unia prowadzi z nimi otwarty, przejrzysty i regularnydialog”.

zacje charytatywne z prawie wszystkich państw europejskich. Stale współpracu-je ona z różnymi europejskimi partnerami, w tym również agendami UE, mającna celu niesienie pomocy potrzebującym, walkę z ubóstwem i minimalizowanienierówności społecznych w europejskich państwach105. Innym przykładem jestESPACES, czyli prowadzony przez dominikanów ośrodek duszpasterski i kultu-ralny z siedzibami w: Brukseli, Berlinie, Madrycie, Krakowie i włoskiej Pistoi,działający na rzecz jedności europejskiej106. Bierze on aktywny udział w promo-waniu społecznych, etycznych, filozoficznych i duchowych aspektów integracji.Katolickie Centrum Europejskie (Foyer) to z kolei działające w Brukseli już od1963 roku stowarzyszenie stawiające sobie za cel realizację opieki duszpaster-skiej nad pracownikami instytucji europejskich107. Zgodnie ze swoim progra-mem „jest miejscem spotkań, refleksji, formacji i sprawowania sakramentów”,a jego głównym celem jest „bycie znakiem jedności wśród chrześcijan zaangażo-wanych w proces jednoczenia Europy”108. Oprócz wyżej wymienionych wskazaćmożna jeszcze wiele innych organizacji katolickich, które w swej działalności w sposób bezpośredni lub pośredni stykają się z procesem integracji europej-skiej.

Przeprowadzona analiza wybranych form instytucjonalnych Kościoła kato-lickiego, za pośrednictwem których bierze on aktywny udział w relacjach z UniąEuropejską, ukazuje bogatą mozaikę instytucji o zróżnicowanym charakterze,celach i zadaniach, które łączy jednak zasadnicza więź w postaci realizacjiwspólnej misji Kościoła. Z punktu widzenia badań nad dyplomacją Stolicy Apo-stolskiej jest to niezwykle ważna obserwacja ukazująca wielopłaszczyznowośćoddziaływań, jakie wywiera ona na politykę międzynarodową, w tym na procesintegracji europejskiej. Poczynione rozważania stanowią niezwykle cenny wkładdo wszelkich badań dotyczących Stolicy Apostolskiej, gdyż stanowią konkretnyargument za tym, że podejmowanych przez nią działań nie można trafnie anali-zować bez uwzględnienia innych form instytucjonalnych Kościoła mogącychrównolegle oddziaływać na daną sferę polityki. Kwestią otwartą pozostaje efekttych oddziaływań, ponieważ jak pokazała niniejsza analiza, w niektórych obsza-rach pomimo wielu starań strona kościelna nie potrafiła osiągnąć zakładanychprzez siebie celów.

Przeprowadzona analiza spełniła postawione na wstępie cele w postaci upo-rządkowanego zaprezentowania różnorodnych form instytucjonalnych, które

211

105 CIE, Unia Europejska. Informator o Kościołach, op. cit., s. 36.106 Informacje na temat ESPACES za oficjalna stroną internetową: http://espaces-

online.net/index.php?lang=en, dostęp: 1.06.2010.107 Do 1998 roku wspierane finansowo przez Komisję Europejską. Zob. A. Wysocka, Gdzie się

modli Komisja Europejska, „Idziemy”, nr 52/2008 (173). 108 Informacje za stroną internetową polskiej sekcji katolickiego Centrum Europejskiego:

http://foyer.site11.com/, dostęp: 1.06.2010.

ma do dyspozycji Kościół na arenie międzynarodowej. Wskazała również kana-ły i płaszczyzny, poprzez które Kościół realizuje swoją misję w świecie. Casus UEokazał się doskonałym przykładem, gdyż pozwolił ukazać w pełnej okazałościróżnorodność form, kanałów i płaszczyzn, które na etapie oddziaływania czyn-ników religijnych na politykę należy brać pod uwagę.

Poszerzając konkluzje z niniejszej pracy o treść oddziaływania Kościoła kato-lickiego na politykę, z przeprowadzonych rozważań wyraźnie widać ogromnąwagę, jaką instytucje kościelne przywiązują do promowania wartości. Szczegól-nym tego wyrazicielem jest Stolica Apostolska, która w europejskiej politycezyskała sobie miano „promotora wartości”. To między innymi jej działalnośćsprawiła, że etyka i wartości chrześcijańskie, ograniczane dotąd głównie do sferyprywatnej stały się częścią debaty politycznej109. Nabiera to szczególnego zna-czenia w przypadku Europy, przechodzącej z jednej strony szeroko opisywanykryzys wartości, a z drugiej choćby w ramach UE szukającej swojej tożsamościpoprzez sformułowanie wspólnego katalogu aksjologicznego, wokół któregomożna mocniej niż dotąd zjednoczyć państwa członkowskie i obywateli. Bardzowyraźnie w działania na rzecz szukania tożsamości i umacniania katalogu war-tości wpisuje się Kościół, co widać choćby przy pobieżnej analizie pontyfikatówobecnego i poprzedniego papieża. W przypadku Jana Pawła II zauważyć można,że poprzez swój pontyfikat wyznaczył on niezmienne filary polityki Stolicy Apo-stolskiej, którymi uczynił cztery kluczowe zasady. Powinny one stanowić pod-stawę działalności każdej społeczności: pokój, wolność, sprawiedliwość, soli-darność110. Za punkt centralny działań Stolicy Apostolskiej uznał jednak czło-wieka, który jest „pierwszą i podstawową drogą Kościoła, (…) drogą jegocodziennego życia i doświadczenia, posłannictwa i trudów”111. Za kluczowyobszar działań przyjął on zaś wyznaczone wokół człowieka, niczym koncen-tryczne kręgi, obszary, w których rozwijają się stosunki ludzkie, kulturalne i polityczne. Tak wyznaczona hierarchia działań przebiega od zaangażowania narzecz osoby ludzkiej poprzez rodziny i wspólnoty lokalne, aż do wspólnoty naro-dowej i stosunków międzynarodowych112.

Konstrukcja katalogu aksjologicznego oraz fundamentów polityki StolicyApostolskiej za pontyfikatu Benedykta XVI jest w tej kwestii zasadzie nie-zmienna. Wyraźnie kontynuuje linię poprzednika, z nastawieniem na wzboga-cenie uzasadnienia tych wartości, zwłaszcza na gruncie filozofii i teologii. Z pewnych tendencji w nauczaniu obecnego papieża wywnioskować można

212

109 J. Vignon, Chrześcijaństwo integrującej się Europy, „Przegląd Powszechny”, nr 4/1997 (spe-cjalny), s. 14-21.

110 H. Suchocka, op. cit., [w:] M. Góra, R. Budnik (red.), Jedna..., op. cit., s. 59.111 Jan Paweł II, Redemptor Hominis, nr 14,„Vatican.va”, http://www.vatican.va/edocs/

POL0013/__PF.HTM, dostęp: 1.06.2010.112 H. Suchocka, op. cit., [w:] M. Góra, R. Budnik (red.), Jedna..., op. cit., s. 60.

wyeksponowanie katalogu wartości fundamentalnych. Benedykt XVI określa jemianem „wartości nie podlegających negocjacjom” i zaznacza, że w odniesieniudo nich obowiązuje katolików jedność w działaniu113. Najlepszym tego przykła-dem jest wartość ludzkiego życia, której ochrona od poczęcia aż do naturalnejśmierci jest nienegocjowalnym nakazem. Można się spodziewać, że pomimozmian jakie następują wśród opisywanych w pracy instytucji kościelnych, zmianjakie następują w środkach, których używają one do realizacji swoich celów, tewymienione wyżej fundamentalne zasady pozostaną niezmienną cechą charak-teryzującą misję Kościoła katolickiego i Stolicy Apostolskiej w XXI wieku.

Artykuł zawiera fragmenty pracy magisterskiej pt. „Rola Kościoła katolickiego w Unii Euro-pejskiej ze szczególnym uwzględnieniem wpływu Kościoła na kształtowanie się aksjologiiUE” napisanej pod kierunkiem prof. dra hab. Janusza Józefa Węca, obronionej w InstytucieNauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego 9 lipca2010 roku.

Bibliografia

I. Publikacje książkoweLiteratura źródłowa

1. Jan Paweł II, Ecclesia in Europa, [w:] Adhortacje apostolskie Ojca Świętego Jana PawłaII, t.2., Wydawnictwo Znak, Kraków 2006.

2. Jan Paweł II, Przemówienie do Prezydium Parlamentu Europejskiego, Watykan, 5 kwiet-nia 1979, [w:] Andrzej Sujka (red.), Europa jutra. Jana Pawła II wizja Europy, Wydaw-nictwo M, Kraków 2000.

3. Jan Paweł II, Przemówienie podczas wizyty w siedzibie EWG, Luksemburg, 15 maja1985, [w:] Sławomir Sowiński, Radosław Zenderowski, Europa drogą Kościoła. JanPaweł II o Europie i europejskości, Wydawnictwo Ossolineum, Wrocław 2003.

Literatura pomocnicza

Monografie i opracowania

1. Bogacki, P, Stolica Apostolska jako podmiot prawa międzynarodowego, Instytut Wydaw-niczy Pax, Warszawa 2009.

2. Czaja, J, Stolica Apostolska wobec integracji europejskiej, Akademia Obrony Narodowej,Warszawa 2000.

3. Drzonek, M, Między integracją a europeizacją. Kościół katolicki w Polsce wobec UniiEuropejskiej w latach 1997-2003, Księgarnia Akademicka, Kraków 2006.

4. Gierycz, M, Chrześcijaństwo i Unia Europejska. Rola religii w procesie integracji,Wydawnictwo WAM, Kraków – Warszawa 2008.

213

113 R. Swoboda, R. Huzarski, Sekularyzacja czy „ureligijnienie” polityki? – rozmowa z ks. prof.Piotrem Mazurkiewiczem, „Przegląd Powszechny”, nr 7/8/2007. Należy jednak zaznaczyć, żew odniesieniu do działalności politycznej istnieje również obszar, w którym wierni upraw-nieni są do zachowania pluralizmu stanowisk.

5. Jackowska, N, Kościół katolicki w Polsce wobec integracji europejskiej, Instytut Zachod-ni, Gniezno 2003.

6. Jakubowski, W, Podstawowe akty ustrojowe Państwa Miasta Watykańskiego, OficynaWydawnicza ASPRA-JR, Pułtusk – Warszawa 2004.

7. Kłoczowski, J, Europa – chrześcijańskie korzenie, Wydawnictwo Stentor, Warszawa2004.

8. Leśniak, A, Katolicyzm wobec Unii Europejskiej, Inicjatywa Wydawnicza ad astra, War-szawa 2001.

9. Ring-Eifel, L, Światowa potęga Watykanu. Polityka współczesnych papieży, InstytutWydawniczy Pax, Warszawa 2006.

10. Rynkowski, M, Status prawny kościołów i związków wyznaniowych w Unii Europej-skiej, Wydawnictwo Prawo i Praktyka Gospodarcza, Warszawa 2004.

11. Sowiński, S, Zenderowski, R, Europa drogą Kościoła. Jan Paweł II o Europie i europej-skości, Wydawnictwo Ossolineum, Wrocław 2003.

12. Sutor, J, Prawo dyplomatyczne i konsularne, Wydawnictwo Prawnicze LexisNexis, War-szawa 2004.

13. Weigel, G, Boży wybór, Wydawnictwo Znak, Kraków 2006.14. Weiler, JHH, Chrześcijańska Europa. Konstytucyjny imperializm czy wielokulturowość?,

Wydawnictwo W drodze, Poznań 2003.15. Węc, JJ, Spór o kształt instytucjonalny Wspólnot Europejskich i Unii Europejskiej 1950-

2005, Księgarnia Akademicka, Kraków 2006.16. Wojtaszczyk, KA, Jakubowski, W, Społeczeństwo i polityka. Podstawy nauk politycz-

nych, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa 2003.17. Zenderowski, R, Vademecum – stosunki międzynarodowe, Wydawnictwo Atla 2, Wro-

cław 2005.

Prace zbiorowe

1. Góra, M, Budnik, R (red.), Kościół katolicki w procesie integracji europejskiej, publika-cja pokonferencyjna, Wydawnictwo Wokół Nas, Gliwice 2007.

2. Kienzler, I, Leksykon Unii Europejskiej, Wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 2003.3. Mazurkiewicz, P (red.), Kościół katolicki w przededniu wejścia Polski do Unii Europej-

skiej, Instytut Spraw Publicznych, Warszawa 2003.4. Witczyk, H (red.), Encyklopedia Chrześcijaństwa, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2000.5. Ruszkowski, J, Górnicz, E, Żurek, M, Leksykon integracji europejskiej, Wydawnictwo

Naukowe PWN Warszawa 2002.

Rozdziały w pracach zbiorowych

1. Czubiński, Z, The Roman Catholic Church Perspective on Central European Relationswith the European Union, [w:] Krzysztof Glass, Zdzisław W. Puślecki (red.), Mitteleur-paeische Orientierungen in der 90er Jahren, Wydawnictwo Fundacji Humaniora, Wie-deń-Poznań 1999.

2. Munoz, F, Bruksela – miejsce dialogu, [w:] Michał Góra, Rafał Budnik (red.), Jedna czydwie Europy? Rola Kościoła w procesie integracji europejskiej, Wydawnictwo WokółNas, Gliwice 2003.

3. Pieronek, T, Stolica Apostolska a Unia Europejska, [w:] Aniela Dylus (red.), Europa. Fun-damenty jedności, Wydawnictwo Fundacji ATK, Warszawa 1999.

214

4. Robbers, G, Państwo i kościół w Unii Europejskiej, [w:] Gerhard Robbers (red.), Państwoi kościół w krajach Unii Europejskiej, Wydawnictwo Kolonia, Wrocław 2007.

5. Suchocka, H, Stolica Apostolska jako promotor wartości w polityce europejskiej, [w:]Michał Góra, Rafał Budnik (red.), Jedna czy dwie Europy? Rola Kościoła w procesie inte-gracji europejskiej, Wydawnictwo Wokół Nas, Gliwice 2003.

6. Treanor, N, Kościół a Unia Europejska, [w:] Polska i Kościół w procesie integracji euro-pejskiej, Katolicka Agencja Informacyjna, Warszawa 1998.

7. Treanor, N, Kościoły i proces konsultacyjny w Unii Europejskiej, [w:] Michał Góra, RafałBudnik (red.), Jedna czy dwie Europy? Rola Kościoła w procesie integracji europejskiej,Wydawnictwo Wokół Nas, Gliwice 2003.

Artykuły w czasopismach naukowych

1. Czaja, J, Stolica Apostolska wobec procesów integracyjnych w Europie, „Studia Europej-skie”, Nr 1/2001.

2. Czaja, J, Sytuacja prawnomiędzynarodowa Watykanu, „Życie i myśl”, Nr 6/1979.3. Kuc, O, Dialog Kościoła Katolickiego z europejskimi instytucjami wspólnotowymi,

„Mishellanea”, Nr 2(6)/2007.4. Kurczewska, U, Molęda-Zdziech, M, Lobbing w Unii Europejskiej – zarys problematyki,

„Studia Europejskie”, Nr 2/1999.5. Pieronek, Tadeusz, Czy Stolica Apostolska może zostać członkiem Unii Europejskiej,

„Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne”, Nr 34/2001.

Artykuły prasowe

1. Swoboda, R, Huzarski, R, Sekularyzacja czy „ureligijnienie” polityki? – rozmowa z ks.prof. Piotrem Mazurkiewiczem, „Przegląd Powszechny”, Nr 7-8/2007.

2. Vignon, J, Chrześcijaństwo integrującej się Europy, „Przegląd Powszechny”, nr 4 (spe-cjalny)/1997.

3. Wizyta delegacji Episkopatu Polski w instytucjach Unii Europejskiej, Bruksela 4-6 listo-pada 1997 roku, „Przegląd Powszechny”, Nr 7-8 (specjalny)/1998.

II. Publikacje elektroniczneLiteratura źródłowa

1. Jan Paweł II, Centesimus Annus, http://www.vatican.va.2. Jan Paweł II, Redemptor Hominis, http://www.vatican.va.3. Kodeks Prawa Kanonicznego (Codex Iuris Canonici) z 1983 roku,

http://archidiecezja.lodz.pl.4. COMECE Annual Report 2008, http://www.comece.org.5. Statutes of the Commissio Episcopatuum Communitatis Europensis (COMECE), Final

text, adopted the 3rd March 1980, http://www.comece.org.6. Council Decision of 31 December 1998 on the position to be taken by the Community

regarding an agreement concerning the monetary relations with Vatican City, DziennikUrzędowy L 30 z 4.2.1999.

7. Vade-mecum for the use of the diplomatic corps accredited to the European Union andto the European Atomic Energy Community, http://ec.europa.eu.

8. Układ monetarny pomiędzy Unią Europejską a Państwem Watykańskim, DziennikUrzędowy C 28 z 4.2.2010.

215

9. Wersje skonsolidowane Traktatu o Unii Europejskiej i Traktatu o funkcjonowaniu UniiEuropejskiej, Dziennik Urzędowy C 83 z 30.3.2010.

10. Jan Paweł II, Przemówienie do członków korpusu dyplomatycznego akredytowanegoprzy Stolicy Apostolskiej, 9 stycznia 1995, http://www.opoka.org.pl.

11. Jan Paweł II, Przesłanie papieskie do uczestników Europejskiego Kongresu Naukowegont. „Ku konstytucji europejskiej?”, Watykan, 20 czerwca 2002, http://www.opoka.org.pl.

Literatura pomocnicza

Artykuły internetowe

1. Centrum Informacji Europejskiej, Unia Europejska. Informator o Kościołach, Warszawa1999, http://www.cie.gov.pl.

2. Przeciszewski M, Kościół w Polsce dziś, KAI/PAP 2006, http://www.b16.pl/plkosciol.3. Przeciszewski M, Sekretarz COMECE: Kościół skupia się na etycznym wymiarze polity-

ki UE, Wywiad z sekretarzem generalnym COMECE ks. Piotrem Mazurkiewiczem, 9 luty2009, Europa – ekai.pl, http://ekai.pl.

Strony internetowe

1. http://www.adherents.com 2. http://archidiecezja.lodz.pl3. http://www.b16.pl 4. http://www.catholic-hierarchy.org5. http://www.ccee.ch6. http://www.cie.gov.pl7. http://www.comece.org8. http://ekai.pl 9. http://www.ec.europa.eu

10. http://www.episkopat.pl11. http://www.espaces-online.net12. http://eur-lex.europa.eu13. http://www.foyer.site11.com14. http://www.kosciol.pl 15. http://www.ocipe.org.pl16. http://www.opoka.org.pl 17. http://www.orderofmalta.org18. http://www.vatican.va

216

Stolica Apostolska jako globalne obserwatorium stosunków międzynarodowych

DDaawwiidd MMiicckkiieewwiicczz

„Troska o wszystkie Kościoły, do ujawnienia której zostaliśmy powołani tajemnymzamiarem Bożym, z czego też kiedyś zdamy sprawę – domaga się od nas, abyśmy,zgodnie z posłannictwem Chrystusowym, które pełnimy w sposób powszechny,byli obecni w odpowiedni sposób w różnych częściach globu ziemskiego i dobrzeorientowali się w stanie i warunkach każdego Kościoła”1.

(Paweł VI, Sollicitudo omnium Ecclesiarum)

Podstawowym problemem badań nad dyplomacją Stolicy Apostolskiej jestponadnarodowy charakter Kościoła katolickiego oraz międzynarodowy StolicyApostolskiej, jako personifikacji samego Kościoła. Kodeks Prawa Kanonicznegookreśla, że przez Stolicę Apostolską (Sedes Apostolica), czy też Stolicę Świętą(Sancta Sedes), należy rozumieć Biskupa Rzymskiego, Sekretariat Stanu, jak rów-nież inne instytucje Kurii Rzymskiej2. Tak postrzegana Stolica Apostolska reali-zuje cele wykraczające poza sferę politycznego poznania, kierując się „racjąstanu” Kościoła katolickiego oraz religijnym światopoglądem. Niniejsze studiumwymaga apriorycznego założenia oraz uświadomienia, że dotyka się materii bar-dzo delikatnej – z jednej strony duchowej reprezentacji ponad miliarda katoli-ków3 na świecie, a z drugiej podmiotu prawa międzynarodowego, który, posia-dając w wielu aspektach uprzywilejowaną pozycję na arenie międzynarodowej,chce kontynuować swoją misję bycia „sumieniem narodów” oraz rozwijać swojewpływy w kolejnych regionach świata. Celem niniejszej pracy jest scharaktery-zowanie sposobu funkcjonowania dyplomacji Stolicy Apostolskiej, próba jejoceny oraz wyznaczenie strategicznych z punktu widzenia Stolicy Świętej kie-runków rozwoju.

217

1 Paweł VI, Motu proprio Sollicitudo omnium Ecclesiarum, AAS 61 (1969), s. 473.2 Kodeks Prawa Kanonicznego, przekład polski zatwierdzony przez Konferencję Episkopatu Pol-

ski, Kanon 361, Poznań 1984.3 Według Annuario Pontificio 2011 – rocznika Stolicy Apostolskiej – w 2009 roku było 1181 mln

katolików na świecie; zob. Nowe „Annuario Pontificio” 2011, „Opoka.pl”,http://www.opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZD/ statystyka_2011.html, dostęp: 28.11.2011.

Na czym opiera się działanie dyplomacji Stolicy Apostolskiej?

Centrum działalności dyplomacji Stolicy Apostolskiej jest Sekcja do sprawRelacji z Państwami Sekretariatu Stanu, tzw. „Sekcja druga”, której obecnie prze-wodzi abp Dominique Mamberti. Przeprowadzona w 1988 roku przez JanaPawła II reforma Kurii Rzymskiej, której wynikiem było powstanie wspomnia-nej sekcji, była niezwykle trafnym zabiegiem4. Stworzono swoiste MinisterstwoSpraw Zagranicznych Watykanu, z którego zarządza się przedstawicielami dyplo-matycznymi w 179 państwach świata, przy 41 organizacjach międzyrządowych i międzynarodowych oraz 3 innych podmiotach prawa międzynarodowego5.

Przedstawiciele dyplomatyczni Stolicy Apostolskiej dzielą się dwojako: nareprezentantów kompetentnych w stosunkach kościelnych (ad intra) oraz tych,którzy mają swoje uprawnienia zarówno w stosunkach kościelnych, jak i w sto-sunkach z państwami (ad intra i ad extra)6. Pierwsi – delegaci apostolscy – sąuprawnieni do rozwiązywania problemów wewnątrzkościelnych kraju czy teżregionu, do którego zostali posłani7. Drudzy – nuncjusze (w randze ambasado-ra, pełniący funkcję dziekana korpusu dyplomatycznego), pronuncjusze (tejsamej rangi, ale bez przywileju przewodzenia korpusowi dyplomatycznemu),internuncjusze (przedstawiciele drugiej klasy) – są akredytowani zarówno przyepiskopacie, jak i przy rządzie państwa przyjmującego8.

Uczestnictwo Stolicy Apostolskiej w działaniach organizacji międzynarodo-wych jest sprawowane za pośrednictwem delegatów oraz obserwatorów – sta-łych i ad hoc9. Delegaci apostolscy są akredytowani przy organizacjach i insty-tucjach, do których należy Stolica Apostolska z prawem głosu. Obserwatorzynatomiast uczestniczą w pracach tych jednostek, do których Stolica Święta nienależy, ale posiada wspólny interes. Dyplomaci przy organizacjach sprawują

218

4 Jan Paweł II wprowadził reformę Kurii Rzymskiej na podstawie konstytucji Pastor Bonus z 28 czerwca 1988 roku, włączając, utworzoną przez Pawła VI, Radę do Spraw PublicznychKościoła w struktury Sekretariatu Stanu, tworząc Sekcję do spraw Relacji z Państwami. Szerzejna ten temat zob. „Vatican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/john_paul_ii/apost_consti-tutions/documents/hf_jp-ii_apc_19880628_pastor-bonus-index_en.html, dostęp: 27.11.2011.

5 Szczegółowy wykaz bilateralnych stosunków Stolicy Apostolskiej z podmiotami prawa między-narodowego: zob. „Vatican.va”, http://www.vatican.va/roman_curia/secretariat_state/docu-ments/rc_seg-st_20010123_holy-see-relations_en.html, dostęp: 27.11.2011 r.. W wykazie Stoli-cy Świętej brakuje Malezji, z którą stosunki dyplomatyczne zostały zawarte 28 lipca 2011 roku.Szerzej na ten temat: „Duchowy.pl”, http://duchowy.pl/2011/07/28/malezja-179-krajem-maja-cym-stosunki-dyplomatyczne-ze-stolica-apostolska/, dostęp: 27.11.2011.

6 P. Bogacki, Stolica Apostolska jako podmiot prawa międzynarodowego, Warszawa 2009, s. 109-110.

7 Stolica Apostolska posiada 16 delegatur apostolskich. Są to: Angola, Antyle, Botswana, BruneaDarussalam, Libia, Malezja i Brunea, Mauretania, Myanmar, Półwysep Arabski, Sierra Leone,Somalia, Wietnam, wyspa Arabika, wyspy Kormory, Wyspy Oceanu Spokojnego; Ibidem.

8 Ibidem, s. 110 -113. 9 Paweł VI, op. cit.

przede wszystkim funkcję informacyjną, jednak obecnie obserwujemy dodatniązmianę ich pozycji. Umacnianie się Stolicy Apostolskiej w Organizacji NarodówZjednoczonych jest ciekawym precedensem w stosunkach międzynarodowych,gdzie przedstawicielstwo Kościoła katolickiego uzyskało status państwa-obser-watora bez prawa głosu.

Status obserwatora ad hoc przysługuje reprezentantowi papieskiemu nakonferencjach międzynarodowych czy kongresach10.

Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej swoje świetne funkcjonowaniezawdzięcza wyśmienitej organizacji, a zarazem precyzyji wykonywanych pracoraz pracowitości jego członków. W skład tej najważniejszej komórki KuriiRzymskiej wchodzą zaledwie 82 osoby, z czego w Sekcji do spraw Relacji z Pań-stwami pracuje mniej niż 30 duchownych!11 Udoskonalany przez stulecia sys-tem przekazywania informacji w Kościele katolickim (ścieżka informacji odwiernego do biskupa miejsca, konsultacje w konferencjach episkopatów z nun-cjaturą oraz wizyty ad limina Apostolorum) pozwolił na stworzenie globalnegoobserwatorium z centrum zarządzania w Państwie Mieście Watykańskim.

Zasady dyplomacji Watykanu

Dyplomacja Stolicy Apostolskiej opiera swoją działalność na zasadach, sfor-mułowanych podczas pontyfikatu Jana Pawła II przez papieskiego wiceministraspraw zagranicznych kard. Jeana Louisa Taurana. Immanentnym oraz nie-zmiennym celem dyplomacji Stolicy Świętej jest walka o godność osoby ludz-kiej, wszelkim działaniom podejmowanym przez papieskich dyplomatów przy-świeca ochrona jednostki. Papież Jan Paweł II dał temu wyraz w pierwszej ency-klice Redemptor hominis, czyniąc temat „człowieka” główną myślą dokumen-tu12. W podobnym kierunku poszedł jego następca. Benedykt XVI, w encykliceDeus caritas est, zwraca uwagę na miłość między Bogiem a człowiekiem orazmiędzy ludźmi samymi, stwierdzając, że miłość bliźniego jest nierozłącznymelementem życia chrześcijańskiego i bezpośrednio wiążę się z miłością do Boga,stanowiąc „boski element” w życiu każdego człowieka13. Stolica Apostolska,realizując tę zasadę, niezwykle często wypowiada się w kwestii przestrzeganiapraw człowieka. Przy okazji corocznego spotkania Biskupa Rzymu z KorpusemDyplomatycznym, w celu kurtuazyjnego złożenia życzeń bożonarodzeniowych,Benedykt XVI za każdym razem wypowiadał się w imieniu tych, którym odma-wiane są podstawowe prawa, takie jak prawo do życia, wolność wyznania, zakaz

219

10 P. Bogacki, op. cit., s. 121.11 Zob. „Vicariatusurbis.org”, http://www.vicariatusurbis.org/Ente.asp2ID=2008, dostęp: 27.11.2011.12 Jan Paweł II, Redemptor hominis, [w:] „Encykliki Ojca Świętego Jana Pawła II”, Kraków 2009,

s. 7-48.13 Benedykt XVI, Deus caritas est, „Vatican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/benedict_xvi/

encyclicals/ documents/hf_ben-xvi_enc_20051225_deus-caritas-est_pl.html, dostęp: 27.11.2011.

tortur czy prawo do ochrony zdrowia lub nauki14. Stolica Apostolska uczestniczymiędzy innymi w pracach Komisji Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjed-noczonych, Rady Europy, Unii Afrykańskiej czy Światowej Organizacji Zdrowia,na forum których prezentuje swoje stanowisko w tej kwestii oraz próbuje, czę-stokroć skutecznie, wywrzeć presję na członkach instytucji, mającą na celuochronę praw człowieka15.

Drugą zasadą watykańskiej dyplomacji jest dążenie do zachowania pokoju,pokojowe współistnienie, wyrzeczenie się wojny jako metody rozwiązywania spo-rów. Ta oczywista zasada wynika nie tylko z założeń religii chrześcijańskiej czynauczania Kościoła katolickiego, ale także z praktyk Stolicy Apostolskiej. StolicaŚwięta uczestniczy w wielu wielostronnych układach, mających kluczowe znacze-nie dla zachowania pokoju na świecie – jest stroną Układu o nieproliferacji bronijądrowej, Konwencji o zakazie używania broni chemicznej czy zawartej w 2008roku Konwencji o zakazie używania broni kasetowej16. Istotnym elementem kur-tuazji międzynarodowej jest działanie Stolicy Apostolskiej jako pierwszego podpi-sującego umowy międzynarodowe. Ma to znaczenie symboliczne oraz zachęcająceinne suwerenne państwa do przyjęcia zasad płynących z konkretnych umów17.

220

14 Zob. Address of His Holiness Benedict XVI to the Diplomatic Corps accredited to the HolySee for the traditional exchange of New Year greetings in 2006, „Vatican.va”, http://www.vati-can.va/holy_father/ benedict_xvi/speeches/2006/january/documents/hf_ben-xvi_spe_20060109_diplomatic-corps_en.html, dostęp: 27.11.2011; zob. także: Benedykt XVI,Budujmy świat pokoju, sprawiedliwości i solidarności, „L'Osservatore Romano. wydanie pol-skie”, Nr 4 (292)/2007, s. 51-54; zob. także: Address of His Holiness Benedict XVI to the Diplo-matic Corps accredited to the Holy See for the traditional exchange of New Year greetings in2008, „Vatican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/benedict_xvi/speeches/2008/january/documents/hf_ben-xvi _spe_20080107_diplomatic-corps_en.html, dostęp: 27.11.2011; także:Adress of His Holiness Pope Benedict XVI to the members of the Diplomatic Corps in 2009,„Vatican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/ benedict_xvi/speeches/2009/january/docu-ments/hf_ben-xvi_spe_20090108_diplomatic-corps_en.html, dostęp: 27.11.2011; zob. także:Address of His Holiness Benedict XVI to the Diplomatic Corps accredited to the Holy See forthe traditional exchange of New Year greetings in 2010, „Vatican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/ benedict_xvi/speeches/2010/january/documents/hf_ben-xvi_spe_20100111_diplomatic-corps_pl.html, dostęp: 27.11.2011; zob. także: Adress of His Holiness Pope Bene-dict XVI to the members of the Diplomatic Corps in 2011, „Vatican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/benedict_xvi/speeches/2011/january/documents/hf_ben-xvi_spe_20110110_diplomatic-corps_en.html, dostęp: 27.11.2011.

15 Watykan: Komisja Praw Człowieka testem wiarygodności ONZ, „Wiara.pl”,http://papiez.wiara.pl/ doc/373430.Watykan-Komisja-Praw-Czlowieka-testem-wiarygodnosci-ONZ, dostęp: 30.11.2011; zob. także: „Coe.int”, http://www.coe.int/lportal/web/coe-portal/country/holysee? dynLink=true&layoutId=208&dlgroupId=10226n& fromArticleId=,dostęp: 30.11.2011; zob. także: „Au.int”, http://www.au.int/en/partnerships/others, dostęp:30.11.2011; zob. także: „Wto.org”, http://www.wto.org/english/thewto_e/whatis_e/tif_e/org6_e.htm# observer, dostęp: 30.11.2011.

16 Zob. Przemówienie abpa Dominique'a Mambertiego, „L'Osservatore Romano. Wydanie pol-skie”, Nr 2 (310)/2009, s. 59-60.

17 Dekleracja dołączona do dokumentu ratyfikacyjnego Konwencji o broni kasetowej, „L'Osserva-tore Romano. Wydanie polskie”, Nr 2 (310)/2009, s. 58.

Dyplomacja papieska sugeruje, aby na forum międzynarodowym pójść w stronęzaangażowania w projekty dotyczące rozwoju gospodarki, oświaty czy ochronyzdrowia, a nie zbrojenia. Fundusze przeznaczane przez państwa na ciągły wzrostgospodarki wojennej i obronnej powinny zostać przekazane na cele służące roz-wojowi społeczeństwa18.

Trzecią nadrzędną zasadą Stolicy Apostolskiej w stosunkach międzynarodo-wych jest szacunek dla demokracji oraz prowadzenie nieustannego dialogumiędzy ludźmi. Zasada ta, oparta na nauczaniu Jana Pawła II, szczególnie akcen-towana jest w encyklice Centesimus annus:

„Autentyczna demokracja możliwa jest tylko w państwie prawnym i w oparciu o poprawną koncepcję osoby ludzkiej. Wymaga ona spełnienia koniecznychwarunków, jakich wymaga promocja zarówno poszczególnych osób, przez wycho-wanie i formację w duchu prawdziwych ideałów, jak i »podmiotowości« społe-czeństwa, przez tworzenie struktur uczestnictwa oraz współodpowiedzialności”19.

Demokracja wyrasta z natury człowieka oraz tego w jakich warunkach wzra-sta on do życia społecznego. Jan Paweł II zwracał uwagę na istotną rolę drugie-go człowieka w wychowaniu do demokracji – wymóg odpowiedniego wychowa-nia oraz tworzenia środowiska przyjaznego demokracji. Temu pojęciu poświęciłobszerne fragmenty w czterech encyklikach20. Kościół katolicki uznaje demo-krację jako warunek konieczny do przestrzegania zasad wyrastających z wiary21.Jest determinantą realizacji celów Stolicy Apostolskiej – na jej podstawie możnadomagać się poszanowania praw człowieka, w tym godności osoby ludzkiej, sta-rać się o utrzymanie pokoju oraz unikać groźby użycia siły w stosunkach międzypaństwami.

Dyplomacja Stolicy Apostolskiej swoje zasady opiera na przestrzeganiuprawa międzynarodowego, promowaniu dyplomacji wielostronnej w stosun-kach międzynarodowych z uwzględnieniem, że pierwszym dyplomatą StolicyŚwiętej jest papież, który w swoich osądach kieruje się kryterium sprawiedli-wości, zamiast „interesu narodowego” właściwego klasycznym modelom pań-stwa. Jeżeli Watykan posiada takowy interes, może nim być jedynie budowanieKościoła lokalnego na całym świecie w celu zaszczepienia wartości chrześcijań-skich tam, gdzie Kościół dotychczas nie dotarł. Dopiero na ustabilizowanychgruntach Stolica Święta zaczyna wychodzić na pozycję gracza i zajmować się

221

18 Por. Watykan na forum Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, „Ekai.pl”,http://ekai.pl/wydarzenia/x46452/watykan-na-forum-miedzynarodowej-agencji-energii-atomowej/,dostęp: 27.11.2011.

19 Jan Paweł II, Centesimus annus, [w:] „Encykliki Ojca Świętego Jana Pawła II”, Kraków 2009, s. 439.

20 Sollicitudo rei socialis (1987), Centesimus annus (1991), Veritatis Splendor (1993), Evangelium vitae (1995).

21 Jan Paweł II, Evangelium vitae, [w:] „Encykliki Ojca Świętego Jana Pawła II”, Kraków 2009, s. 633-634.

kwestiami nie tylko stricte religijnymi, ale także wkraczać w politykę, relacjepaństwa i Kościoła, czy wręcz wpływać na decyzje polityczne innych podmio-tów22. Należy podkreślić, że Stolica Apostolska nie angażuje się w konfliktylokalne. Stara się postrzegać stosunki międzynarodowe globalnie. Ewentualnezaangażowanie w konkretne spory regionalne wynika z dalekowzrocznościWatykanu oraz przewidywania implikacji dla sytuacji międzynarodowej w oko-licznościach rozwoju danego konfliktu. Stolica Apostolska stara się gasić zarze-wia sporów u ich początku.

Na co patrzą oczy Watykanu?

Dokonując przeglądu światowego zaangażowania Stolicy Apostolskiej, nale-ży zaznaczyć, że Europa straciła pierwszoplanową rolę dla Watykanu. Obszareminteresującym dla dyplomacji papieskiej pozostają wciąż Bałkany oraz kazusKosowa23 – są to kwestie, których rozwiązanie doprowadzi do osiągnięcia peł-nego pokoju i stabilizacji w Europie. Mylące mogą wydawać się statystyki, którepokazują, że spośród 22 podróży apostolskich Benedykta XVI, aż 16 było wizy-tami do państw Starego Kontynentu. W 2 podróże papież udał się do Afryki orazzłożył po jednej wizycie na każdym z pozostałych kontynentów24. Jest to zasta-nawiające działanie, szczególnie w kontekście niezliczonych wypowiedzi papie-ża, wyrażających troskę o Kościoły lokalne szczególnie w Ameryce Łacińskiej,Afryce czy Azji.

Wydaje się słusznym stwierdzić, że to są trzy priorytetowe kierunki dyplo-macji Watykanu w trzecim tysiącleciu: Ameryka Łacińska, siedziba prawie poło-wy katolików na całym świecie25, Afryka, której spontaniczność oraz zaufaniedo Kościoła powodują wzrost chrztów oraz powołań do kapłaństwa, a co za tymidzie chroniczny rozwój całej instytucji26 oraz Azja, zamknięta dla Kościoła kato-lickiego, przez co niezwykle intrygująca i wyzywająca.

222

22 Przykładem może być pielgrzymka Benedykta XVI do Wielkiej Brytanii w 2010 roku, mającapodwójny charakter: religijny i polityczny (papież i król). Podczas pielgrzymki udało się wzbu-dzić chęć działania na rzecz Afryki oraz ustalić współdziałanie na rzecz traktatów rozbrojenio-wych. Por. Benedict XVI, Apostolic Journey to the United Kingdom, „Vatican.va”,http://www.vatican.va/holy_father/benedict_xvi/audiences/2010/ documents/hf_ben-xvi_aud_20100922_en.html, dostęp: 27.11.2011.

23 Benedykt XVI, Budujmy…, op. cit., s. 51-54;także: Adress of His Holiness Pope Benedict XVIto the Diplomatic Corps accredited to the Holy See for traditional Exchange of the New YearGreetings in 2008, op. cit.; oraz: Adress of His Holiness Pope Benedict XVI to the members ofthe Diplomatic Corps in 2009, op. cit.

24 Zob. „Vatican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/benedict_xvi/travels/index_outside-italy_en.htm, dostęp: 28.11.2011.

25 Nowe „Annuario Pontificio” 2011, „Opoka.pl”, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZD/ sta-tystyka_2011.html, dostęp: 28.11.2011.

26 Ibidem.

Ameryka Łacińska

Etap, w który wkroczyła Ameryka Łacińska, to stabilizacja Kościoła katolic-kiego w regionie. Zadania dla Watykanu w tym obszarze to przede wszystkim,w odpowiedzi na list apostolski Novo millennio ineunte Jana Pawła II o zada-niach Kościoła w trzecim tysiącleciu, nowa ewangelizacji, czyli utwierdzeniewiary katolickiej w tym regionie27. Watykan chce dotrzeć do ludności amery-kańskiej poprzez asymilację pobożności ludowej do swego nauczania oraz prak-tyk religijnych Kościoła na tym kontynencie28. Obecność Stolicy Świętej w regio-nie jest wielopłaszczyznowa. Poczynając od bezpośredniego zaangażowaniu w lokalne konflikty (mediacja między Argentyną a Chile), przez zwracanie uwagina problemy konkretnych państw, a na chęci rozwoju swych kontaktów z komu-nistyczną Kubą skończywszy.

„Przez ponad pięć stuleci wiara w Boga odgrywała istotną rolę w życiu i kulturzetych krajów. Zetknięcie z tą wiarą rodzimych społeczności zrodziło bogatą kulturęchrześcijańską tego kontynentu, która wyraża się w sztuce, muzyce, literaturze, a przede wszystkim w tradycjach religijnych i w charakterze tutejszych ludów,połączonych jedną historią i tą samą wiarą, co prowadzi do wielkiej harmonijnejjedności przy różnorodności kultur i języków”29.

Dyplomacja Stolicy Apostolskiej stawia pionki z niezwykłym pietyzmem i ostrożnością. To otwarcie poniekąd na wierzenia lokalne sprawia, że dziełoewangelizacji w tym regionie będzie przybierało formę „produktu ubocznego”ogólnoreligijnej integracji społeczeństwa amerykańskiego.

Wspomniana mediacja Stolicy Apostolskiej pomiędzy Argentyną i Chile,dotycząca sporu o południowe obszary kontynentu, została pozytywnie zakoń-czona w 1985 roku30. Dyplomacja watykańska wykorzystuje ten sukces nawetwspółcześnie, dając przykład państwom posiadającym sprzeczne interesy, żedroga dialogu jest nieodłączna dla stosunków międzynarodowych. Realizuje tymsamym jeden ze swoich nadrzędnych celów – szerzenie pokojowych metod roz-wiązywania sporów. Na tej kanwie Stolica Apostolska sugeruje zakończenie kon-fliktów oraz rozwiązywanie nieporozumień pomiędzy Kolumbią a Ekwadorem,Chorwacją a Słowenią, Armenią a Turcją czy państwami Kaukazu31.

W ramach Kurii Rzymskiej znajduje się siedem papieskich komisji. W 1958roku Pius XII polecił stworzyć Papieską Komisję do spraw Ameryki Łacińskiej.

223

27 Zob. Jan Paweł II, Novo millenio ineunte, „Opoka.pl”, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/ jan_pawel_ii/listy/novo_millenio_06012001.html, dostęp: 29.11.2011.

28 Benedykt XVI, Pobożność ludowa i nowa ewangelizacja, „L'Osservatore Romano. Wydanie polskie”, Nr 6 (334)/2011, s. 48.

29 Benedykt XVI, Od was zależy los waszych narodów, „L'Osservatore Romano. Wydanie polskie”,Nr 9 (296)/2007, s. 47.

30 M. Tabernacka, Negocjacje i mediacje w sferze publicznej, Kraków 2009, s. 96.31 Adress od His Holiness Pope Benedict XVI to the members of the Diplomatic Corps for the

traditional Exchange of New Year greetings in 2010, op. cit.

Fakt ten nie może być przeoczony, gdyż „swojej” komisji w Kurii nie posiadażaden inny region świata32.

Benedykt XVI, lecąc w swoją podróż apostolską do Brazylii, stwierdził, żeudaje się na „kontynent nadziei”, gdyż właśnie z Ameryką Łacińską wiąże wieleoczekiwań33. Strategicznym celem w tym regionie wydaje się być RepublikaKuby. Benedykt XVI w oficjalnych wypowiedziach wielokrotnie „upomina się”o to państwo. Podczas przemówienia, skierowanego do Korpusu Dyplomatycz-nego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej w 2007 roku prosił za JanemPawłem II: „Niech Kuba otworzy się na świat, a świat na Kubę”34. Rok późniejpodczas podobnego spotkania zapowiedział chęć odwiedzenia tego kraju35.

Wśród problemów regionu, które muszą zostać pilnie rozwiązane, StolicaApostolska dostrzega dylemat uchodźców oraz palącą kwestię narkobiznesu.Postulowane są prawne rozwiązania wspomnianych kwestii w celu wyelimino-wania najmniejszego cienia zagrożenia pokoju tej części świata36.

Ameryka Łacińska jest dla Benedykta XVI ważnym miejscem także z wewnętrznego punktu widzenia. Coraz częściej Kościoły lokalne kontynentupopadają w konflikty między sobą, a procederowi temu towarzyszy odradzaniesię populizmu ateistycznego w regionie. Zasadnym wydaje się stwierdzić, żewizyta apostolska w 2007 roku w Brazylii miała wymiar przede wszystkimwewnątrzkościelny – otwarcie Synodu Biskupów krajów Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Papież swoją obecnością podkreślił konieczną jedność międzyNastępcą Piotra a hierarchami Kościoła, która pozwala na skuteczne działanie i konieczną ewangelizację. Z drugiej strony wyjątkowa aktywność eklezjalnamieszkańców Ameryki Południowej jest inspiracją dla działań dyplomacji Stoli-cy Apostolskiej w tym regionie.

Afryka

Kontynent afrykański to podatny grunt na rozwój nauczania oraz wpływówStolicy Świętej. Watykan coraz częściej wytyka społeczności międzynarodowejbierność oraz opieszałość w rozwiązywaniu problemów Afryki, w szczególnościdramatycznego ubóstwa oraz losu uchodźców37. Należy zwrócić uwagę, że dzia-

224

32 Zob. „Vatican.va”, http://www.vatican.va/roman_curia/pontifical_commissions/index.htm,dostęp: 28.11.2011.

33 Zob. Konferencja prasowa podczas lotu do Brazylii, „L'Osservatore Romano. Wydanie polskie”,Nr 7-8 (295)/2007, s. 13.

34 Benedykt XVI, Budujmy…, op. cit., s.53.35 Adress of His Holiness Pope Benedict XVI to the Diplomatic Corps accredited to the Holy See

for traditional Exchange of the New Year Greetings in 2008, op. cit.36 Adress of His Holiness Pope Benedict XVI to the members of the Diplomatic Corps in 2009,

op. cit.; zob. także: Adress of His Holiness Pope Benedict XVI to the Diplomatic Corps accredi-ted to the Holy See for traditional Exchange of the New Year Greetings in 2010, op. cit.

37 G. M. Vian, Głos Biskupa Rzymu, „L'Osservatore Romano. Wydanie polskie”, Nr 2 (310)/2009,s. 3.

łania Stolicy Apostolskiej w tej materii są nadzieją dla Afrykańczyków na zain-teresowanie międzynarodowe oraz poprawę losu, biorąc pod uwagę fakt mil-czenia mediów na wskazane tematy.

Stolica Apostolska wypowiada się na arenie międzynarodowej w zupełnieinny sposób w sprawach Afryki, przyjmując ton nacisku, stanowczości orazkonieczności podjęcia działań. Benedykt XVI wyraźnie pokazuje troskę o tenkontynent oraz sprawy poszczególnych państw:

„Wiele dzieci przeżywa dramat uchodźców i wygnańców w Somalii, Darfurze i Demokratycznej Republice Konga. Ruch migracyjny obejmuje miliony ludzi, którzypotrzebują pomocy humanitarnej, a co najgorsze, pozbawieni są elementarnychpraw i zranieni w swej godności. Proszę osoby sprawujące władzę polityczną, zarów-no na szczeblu państwowym jak i międzynarodowym, by przedsięwzięły koniecznedziałania, aby zażegnać trwające konflikty i położyć kres niesprawiedliwościom,które je spowodowały. Pragnę, by w Somalii nastąpił wreszcie postęp w odbudowiepaństwa, by ustały niekończące się cierpienia mieszkańców tego kraju”38.

Stolica Apostolska przyjmuje ten patriarchalny ton, gdy jawnie są łamane jejpodstawowe zasady. Afryka to region, w którym trzy, wspomniane wyżej, zasad-nicze cele dyplomacji papieskiej nie są egzekwowane. Kościół, nie mając odpo-wiednich zasobów, ani legitymacji do angażowania się w konkretne konflikty,będzie musiał wykorzystać społeczność międzynarodową do przeprowadzeniaswoistej westernizacji Afryki.

Szczególne zaangażowanie Stolicy Apostolskiej można dostrzec w Darfurze,w zachodniej części Sudanu, nękanej od ponad 50. lat konfliktem zbrojnym.Benedykt XVI podkreślał, że konieczne jest wspólne zaangażowanie OrganizacjiNarodów Zjednoczonych, Unii Afrykańskiej oraz niezależnych państw, abyzakończyć konflikt, który doprowadza do największej katastrofy humanitarnejXXI wieku39. Stolica Apostolska próbuje zwrócić uwagę na mnożące się w wyni-ku działań zbrojnych problemy, dotykające przede wszystkim ludność cywilną,ale i napędzające spiralę wojenną: morderstwa popełniane na ludności nieza-angażowanej w konflikt, głód, emigracje, handel bronią40.

Walka z ubóstwem to kolejne wyzwanie, któremu w zamyśle Stolicy Apo-stolskiej musi sprostać świat. Szczególnymi obszarami zainteresowania jestRegion Wielkich Jezior (Somalia, Mogadiszu) oraz Etiopia, Kamerun, Kenia,Angola czy Zimbabwe41.

225

38 Benedykt XVI, Wojna nigdy niczego nie rozwiązuje, „L'Osservatore Romano. Wydanie pol-skie”, Nr 2 (310)/2009, s. 7.

39 Benedykt XVI, Budujmy…, op. cit., s. 51-54; zob. także: Adress of His Holiness Pope BenedictXVI to the Diplomatic Corps accredited to the Holy See for traditional Exchange of the NewYear Greetings in 2008, op. cit.

40 Ibidem.41 Adress of His Holiness Pope Benedict XVI to the Diplomatic Corps accredited to the Holy See

for traditional Exchange of the New Year Greetings in 2008, op. cit.; zob. także: Adress of HisHoliness Pope Benedict XVI to the members of the Diplomatic Corps in 2009, op. cit.

Trzecią płaszczyzną, na którą wskazuje dyplomacja watykańska w obszarzeAfryki, są rozwiązania polityczne, konieczne do wprowadzenia demokracji orazustanowienia systemu przestrzegania praw człowieka i zapewnieniu podstawo-wych wolności w regionie. Oprócz wspomnianego konfliktu w Darfurze, dyplo-macja watykańska dostrzega potrzebę zaprowadzenia pełnego pokoju w RoguAfryki42. Apele Stolicy Świętej w tej sprawie odbijają się głuchym echem w prze-strzeni międzynarodowej. Ponadto dostrzega się potrzebę stabilizacji politycznejw Ugandzie, Burundi, Demokratycznej Republice Konga, Rwandzie oraz naWybrzeżu Kości Słoniowej43.

Zaangażowanie Stolicy Apostolskiej w Afryce wynika z chęci poprawy życialudności regionu oraz rozwiązania problemów narastających do skali globalnej,tutaj szczególnie głodu44. Stolica Święta, realizując priorytetowo swoją misjęduchową, ceduje niejako te zadania na społeczność międzynarodową, wskazującjej konkretne problemy do rozwiązania.

Azja

Ostatnim priorytetem dyplomacji Watykanu, a zarazem centrum zaintere-sowania Kościoła katolickiego w XXI wieku, staje się Azja. Kontynent, na którymekspansywność Stolicy Apostolskiej napotyka największe problemy. Istniejącapotrzeba zapewnienia Kościoła lokalnego w tym regionie sprawia, że działaniadyplomacji Watykanu są nieco odmienne. Polityka łagodzenia napięć, wyciąga-nia ręki oraz niejako oswajania partnerów jest praktyką dyplomacji Stolicy Świę-tej w tym obszarze geostrategicznym świata. Benedykt XVI, powołując się naswojego poprzednika, w Liście apostolskim do Chińskiej Republiki Ludowej,pisał:

„(…) nowa ewangelizacja wymaga głoszenia Ewangelii współczesnemu człowieko-wi, ze świadomością, że jak w pierwszym tysiącleciu chrześcijaństwa krzyż dotarłdo Europy, a w drugim do Ameryki i Afryki, tak w trzecim milenium wielkie żniwowiary będzie zebrane na rozległym i żywotnym kontynencie azjatyckim”45.

Zapewnienie papieża, co do podjęcia kroków do ewangelizacji w Azji niepozostaje gołosłowne. Świadczą o tym liczne apele Stolicy Apostolskiej o zacho-wanie pokoju na Bliskim Wschodzie, w Ziemi Świętej, ale także, pełne troski, a zarazem wywołujące napięcia, oświadczenia potępiające wyświęcanie bisku-pów w Chinach bez łączności z papieżem.

226

42 Benedykt XVI, Budujmy…, op. cit., s. 52. 43 Ibidem. 44 A. Sodano, Trzeba uwolnić świat od głodu i nędzy, „L'Osservatore Romano. Wydanie

polskie”, Nr 3 (271)/2005, s. 25-26.45 List Ojca Świętego Benedykta XVI do biskupów, do kapłanów oraz do wiernych świeckich

Kościoła katolickiego w Chińskiej Republice Ludowej, „L'Osservatore Romano. Wydanie polskie”, Nr 9 (296)/2007, s. 5.

Pierwszoplanowym celem dyplomacji Watykanu w tym regionie zapewnesą Chiny, z którymi Stolica Apostolska nie utrzymuje kontaktów dyplomatycz-nych, a sytuacja wewnętrzna Kościoła jest wręcz dramatyczna. Podział Kościołana będący w łączności z Rzymem (podziemny) oraz związany z PatriotycznymStowarzyszeniem Katolików Chińskich (patriotyczny) sprawia, że Watykan niema możliwości egzekwowania prawa kanonicznego w tym państwie, a co się z tym łączy, jego wpływy są znacznie ograniczone46. Komunistyczne Chiny posu-wają się bardzo daleko w swych decyzjach, mianując księży do wyświęcenia nabiskupów, czyli stania się hierarchami Kościoła, bez aprobaty Biskupa Rzymu.Stolica Apostolska odpowiada na takie akty automatyczną ekskomuniką na pod-stawie kanonu 1382 Kodeksu Prawa Kanonicznego47, wyłączając święconegobiskupa z sakramentalnego życia Kościoła. Sukcesja apostolska48, wypływająca z tradycji, jest jednym z elementów spajających Kościół katolicki, dlatego teżdyplomacja Watykanu, w sytuacjach ataków względem tego faktu ewangelicz-nego, niezwykle ostro reaguje49.

Chińska Republika Ludowa, jako największe państwo regionu będące podszczególnym nadzorem oraz zainteresowaniem Stolicy Apostolskiej, otrzymujekonkretne znaki przychylności Watykanu. Świadczą o tym List apostolski Bene-dykta XVI do duchowieństwa i świeckich Kościoła katolickiego w Chinach napi-sany w 2007 roku50 oraz ustanowienie w tym samym roku w Kurii Rzymskiejspecjalnej komisji, która zajmuje się najważniejszymi kwestiami związanymi z życiem Kościoła w Chinach w składzie przełożonych dykasterii Kurii kompe-tentnych w tej materii, przedstawicieli chińskiego episkopatu oraz zakonów51.W swoim przemówieniu do Kurii Rzymskiej w 2007 roku papież zachęcił swo-ich dyplomatów do podjęcia konstruktywnego dialogu z władzą cywilną w Chinach, aby ostatecznie rozwiązać problem wspólnoty chrześcijańskiej w tym państwie52.

227

46 K. Tomasik, Kościół w Chinach, „Ekai.pl”, http://ekai.pl/wydarzenia/raport/x20304/kosciol-w-chinach/?print =1, dostęp: 30.11.2011.

47 Kodeks Prawa Kanonicznego..., op. cit., kan. 1382; Zob. także: Chiny: nowy biskup ekskomuni-kowany, „Wiara.pl”, http://kosciol.wiara.pl/ doc/895983.Chiny-Nowy-biskup-ekskomunikowa-ny, dostęp: 30.11.2011.

48 Por. Nr 1556, [w:] „Katechizm Kościoła Katolickiego”, Poznań 1994.49 Chiny…, op. cit.; zob. także: Ostre słowa Watykanu wobec Chin: to obraża Ojca Świętego,

„Wp.pl”, http://wiadomosci.wp.pl/kat,1371,title,Ostre-slowa-Watykanu-do-Chin-to-obraza-Ojca-Swietego,wid,12882584, wiadomosc.html?ticaid=1d792, dostęp: 30.11.2011 .

50 Zob. List…, op. cit.51 Zbierze się Komisja ds. Kościoła w Chinach, „Gosc.pl”, http://gosc.pl/doc/831938.Zbierze-sie-

Komisja-ds-Kosciola-w-Chinach, dostęp: 30.11.2011.52 Adress of His Holines Benedict XVI to the members of the Roman Curia at the traditional

exchange of the Christmas greetings, „Vatican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/benedict_xvi/speeches/2007/december/ documents/hf_ben-xvi_spe_20071221_curia-romana_en.html, dostęp: 30.11.2011.

Kolejnym regionem o współmiernym zainteresowaniu jest Bliski Wschód,szczególnie Ziemia Święta. Benedykt XVI jest orędownikiem jak najszybszegozakończenia konfliktu pomiędzy Izraelem a Palestyną, z zapewnieniem Pale-styńczykom możliwości utworzenia suwerennego państwa. Papież oczekujeod społeczności międzynarodowej wspierania dialogu pomiędzy walczącymistronami, a także zaangażowania w proces pokojowy oraz konstruktywnychrozmów ze strony Syrii oraz Libanu. Potrzeba ustabilizowania demokracji w regionie jest palącym problemem, na rozwiązanie którego naciska StolicaApostolska53.

Zachęcanie do procesu rozbrojeniowego, w szczególności zaniechanie roz-woju potencjału atomowego Korei Północnej i Iranu to niezwykle ważny ele-ment dyplomacji Watykanu w tym regionie54. Stolica Apostolska stanowczo pro-testuje przeciwko akcjom terrorystycznym w Afganistanie i Iraku, rozwiązaniommilitarnym w Libanie oraz narastającej przemocy w Pakistanie i na Sri Lance.Zwraca uwagę na konieczność podjęcia rozwiązań politycznych w TimorzeWschodnim oraz dialogu pomiędzy rządem a opozycją w Myanmarze55. Bene-dykt XVI przyłączył się także do działania Światowej Rady Kościołów, mającegona celu zniesienie w Pakistanie paragrafu blasfemii – prawa na podstawie któ-rego wyznawcy innych religii niż islam są prześladowani56.

Azja, jako priorytetowy cel dyplomacji Watykanu oraz kierunek działań w XXI wieku, jest kontynentem przepełnionym państwami z nieutwierdzonądemokracją lub jej brakiem, występującymi konfliktami na tle politycznymoraz religijnym, a także z dominującym islamem w pokojowej oraz agresywnejwersji. Stolica Apostolska musi konsekwentnie angażować się w sprawy tegoregionu, jeżeli chce wciąż rozwijać misję Kościoła, gdyż jest to jedyny obszar,na którym nie ma posłuchu. Działaniom rozwijającym struktury Kościołapowinien towarzyszyć nieustanny dialog międzyreligijny i rozwój ekumeni-zmu wobec wspólnot religijnych Azji. Benedykt XVI rewidował swoją, wyda-wałoby się nieprzychylną przed rozpoczęciem pontyfikatu, postawę wobecprocesu ekumenicznego57. Wraz z rozwojem pontyfikatu obserwujemy usta-wiczny rozwój kontaktów z innymi religiami, w tym z islamem. Polityka„otwarcia” Stolicy Apostolskiej na Azję jest w pełni zrozumiała, a zarazem

228

53 Adress of His Holiness Pope Benedict XVI to the members of the Diplomatic Corps in 2009,op. cit.; zob. także: Adress of His Holiness Pope Benedict XVI to the Diplomatic Corps accreditedto the Holy See for traditional Exchange of the New Year Greetings in 2010, op. cit.

54 Benedykt XVI, Budujmy…, op. cit., s. 51-54; zob. także: Adress of His Holiness Pope BenedictXVI to the members of the Diplomatic Corps in 2009, op. cit.

55 Ibidem.56 Adress of His Holiness Pope Benedict XVI to the members of the Diplomatic Corps in 2011,

op. cit.57 Zob. Day of reflection, dialogue, and prayer for peace and justice in the world „Pilgrims of

Truth, Pilgrims of Peace”, „Vatican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/benedict_xvi/travels/2011/index_assisi_en.htm, dostęp: 30.11.2011.

konieczna, jeżeli Następca św. Piotra chce pozostać „głosem sumienia” społecz-ności międzynarodowej.

Globalne obserwatorium to miejsce, w którym dostrzega się problemy nie-istotne dla czołowych graczy na arenie międzynarodowej. Jego obszar działaniaobejmuje regiony często nieliczące się, nieciekawe, nieprzynoszące zysków. Glo-balne obserwatorium wytyka błędy państw, zaniechania działania, niekonse-kwencję. Stolica Apostolska jako globalne obserwatorium sytuacji na arenie mię-dzynarodowej konsekwentnie zwraca uwagę szefów państw na problemy naświecie, które są marginalizowane ze względu na mały interes narodowy czywręcz niechęć do angażowania się w sprawy nieopłacalne. Pokazuje w jaki spo-sób rozwiązać konkretną sprawę, jednak należy podkreślić, że Stolica Święta nieudziela łatwych odpowiedzi – proponowane przez nią rozwiązania często wyma-gają od podmiotów zaangażowania finansowego, wyrzeczeń, solidarności nawetz tym, do których czuje się niechęć.

Budzący podziw jest fakt braku typowej dla państw zawiłości administra-cyjnej i biurokracji. Wpływa to na wysoką jakość służby dyplomatycznej StolicyApostolskiej oraz sprawne funkcjonowanie. Te dwa elementy wynikają także z nieprzypadkowości wyboru papieskich dyplomatów: kandydat musi osiągnąćwyższe wykształcenie w stopniu doktora teologii, ukończyć kurs w PapieskiejAkademii Kościelnej – kuźni papieskich dyplomatów, a także biegle władać kil-koma językami. Nacisk na wysokie wykształcenie reprezentantów Stolicy Świę-tej wynika także z pośredniej lub bezpośredniej pracy dla Kurii Rzymskiej – pra-wej ręki papieża w kierowaniu Kościołem.

Niezwykle ważne dla życia społeczności międzynarodowej powinny byćcoroczne spotkania papieża z Korpusem Dyplomatycznym akredytowanym przyStolicy Apostolskiej w celu złożenia życzeń noworocznych, podczas którychNastępca Piotra dokonuje przeglądu sytuacji politycznej na świecie. Należyzwrócić uwagę, że sposób przedstawiania problemów przez Benedykta XVIzmienił się w przeciągu kilku ostatnich lat z analizy regionalnej do analizy pro-blemowej: podejmowane w ostatnich latach kwestie to przede wszystkim roz-wiązanie problemu głodu oraz braku wolności religijnej. Stolica Apostolskamoże w ten sposób rozpoczynać działania, mające na celu odcinanie się od pro-blematyki stricte politycznej, a kierować się w stronę tylko i wyłącznie realizo-wania misji głoszenia Ewangelii. Jeżeli zjawisko takie miałoby miejsce, należa-łoby dokonać redefinicji celów dyplomacji watykańskiej, a także zmienić wielo-wiekową tradycję wpływania papieża oraz jego przedstawicieli na decyzjepaństw na całym świecie. Scenariusz taki wydaje się nieprawdopodobny, acz-kolwiek możliwy do realizacji.

Globalne obserwatorium będzie wielokrotnie odgrywało kluczową rolę naarenie międzynarodowej ze względu na wielowiekowe doświadczenie, konse-kwencję działania, tradycję, a także motywy, odmienne względem innych człon-

229

ków społeczności międzynarodowej. Stolica Apostolska, niosąc misję Kościoła w świecie, będzie wciąż sprawować funkcję owego obserwatorium w skali glo-balnej, a kolejni papieże będą wciąż głosem „sumienia” społeczności międzyna-rodowej. Zagadką pozostaje kwestia: na ile ten głos będzie słyszalny na areniemiędzynarodowej?

Bibliografia

I. Publikacje książkowe

Literatura źródłowa

1. Benedykt XVI, Aby głosić całemu światu żywą obecność Chrystusa, „L'OsservatoreRomano. Wydanie polskie”, Nr 6 (274)/2005, s. 4-6.

2. Benedykt XVI, Budujmy świat pokoju, sprawiedliwości i solidarności, „L'OsservatoreRomano. Wydanie polskie”, Nr 4 (292)/2007, s. 51-54.

3. Benedykt XVI, Dialog międzyreligijny i międzykulturowy jest niezbędny, „L'Osservato-re Romano. Wydanie polskie”, Nr 11 (287)/2006, s. 39-40.

4. Benedykt XVI, Dziękowałem Bogu za wiarę w Ameryce Łacińskiej, „L'Osservatore Roma-no. Wydanie polskie”, Nr 7-8 (295)/2007, s. 10-11.

5. Benedykt XVI, Imię Boga jest imieniem sprawiedliwości, „L'Osservatore Romano. Wyda-nie polskie”, Nr 2 (300)/2008, s. 32-35.

6. Benedykt XVI, Jeśli każdy myśli tylko o sobie, świat popada w ruinę, „L'OsservatoreRomano. Wydanie polskie”, Nr 2 (310)/2009, s. 35-37.

7. Benedykt XVI, W duchu wzajemnego zrozumienia, poszanowania i miłości, „L'Osserva-tore Romano. Wydanie polskie”, Nr 6 (274)/2005, s. 13-14.

8. Benedykt XVI, Wojna nigdy niczego nie rozwiązuje, „L'Osservatore Romano. Wydaniepolskie”, Nr 2 (310)/2009, s. 4-8.

9. Benedykt XVI, Wsłuchiwać się z całym Kościołem w słowo i wolę Chrystusa, „L'Osse-rvatore Romano. Wydanie polskie”, Nr 6 (274)/2005, s. 10-12.

10. Benedykt XVI, Wydarzenia minionego roku wskazuje drogę ku przyszłości, „L'Osserva-tore Romano. Wydanie polskie”, Nr 2 (310)/2009, s. 9-12.

11. Dekleracja dołączona do dokumentu ratyfikacyjnego Konwencji o broni kasetowej,„L'Osservatore Romano. Wydanie polskie”, Nr 2 (310)/2009, s. 58.

12. Encyklika Ojca Świętego Benedykta XVI „Deus caritas est”.13. Encyklika Ojca Świętego Benedykta XVI „Spe salvi”.14. Encyklika Ojca Świętego Jana Pawła II „Redemptor hominis”. 15. Encyklika Ojca Świętego Jana Pawła II „Centesimus annus”.16. Encyklika Ojca Świętego Jana Pawła II „Evangelium vitae”.17. Jan Paweł II, Kościół wobec potrzeb ludzi i narodów, „L'Osservatore Romano. Wydanie

polskie”, Nr 2 (270)/2005, s. 43-44.18. Jan Paweł II, Nieśmy pociechę i pomoc, „L'Osservatore Romano. Wydanie polskie”, Nr

3 (271)/2005, s. 25.19. Jan Paweł II, Wyzwania stojące przed ludzkością: życie, chleb, pokój i wolność, „L'Osse-

rvatore Romano. Wydanie polskie”, Nr 3 (271)/2005, s. 21-24.20. Katechizm Kościoła Katolickiego, Wydawnictwo Pallottinum, Poznań 1994.

230

21. Kodeks Prawa Kanonicznego, przekład polski zatwierdzony przez Konferencję Episko-patu Polski, Poznań 1984.

22. Konferencja prasowa podczas lotu do Brazylii, „L'Osservatore Romano. Wydanie pol-skie”, Nr 7-8 (295)/2007, s. 13-16.

23. List Ojca Świętego Benedykta XVI do biskupów, do kapłanów oraz do wiernych świec-kich Kościoła katolickiego w Chińskiej Republice Ludowej.

24. Paweł VI, Motu proprio Sollicitudo omnium ecclesiarum, AAS 61 (1969), s. 473-484. 25. Przemówienie abpa Dominique'a Mambertiego, „L'Osservatore Romano. Wydanie pol-

skie”, Nr 2 (310)/2009, s. 59-60.26. Ratzinger, Joseph, Ku „dojrzałości” wiary w Chrystusie, „L'Osservatore Romano. Wyda-

nie polskie”, Nr 6 (274)/2005, s. 29-31.27. Sodano, A, Łączą nas wspólne zadania apostolskie, „L'Osservatore Romano. Wydanie

polskie”, Nr 11 (287)/2006, s. 49-50.28. Sodano, A, Trzeba uwolnić świat od głodu i nędzy, „L'Osservatore Romano. Wydanie

polskie”, Nr 3 (271)/2005, s. 25-26.

Literatura pomocnicza

Monografie i opracowania

1. Benedykt XVI, Światłość świata. Papież, Kościół, znaki czasu, Wydawnictwo Znak, Kra-ków 2011.

2. Bogacki, P, Stolica Apostolska jako podmiot prawa międzynarodowego, Instytut Wydaw-niczy PAX, Warszawa 2009.

3. Tabernacka, M, Negocjacje i mediacje w sferze publicznej, Wydawnictwo Wolters Klu-wer Polska, Kraków 2009.

4. Gordziałkowski, J, Historia Państwa Kościelnego, WAM Wydawnictwo, Kraków 2007.5. Ring-Eifel, L, Światowa potęga Watykanu. Polityka współczesnych papieży, Wydawnic-

two PAX, Warszawa 2006.6. Weigel, G, Boży wybór. Papież Benedykt XVI i przyszłość Kościoła katolickiego, Wydaw-

nictwo Znak, Kraków 2006.

Artykuły w czasopismach naukowych

1. Karoń-Ostrowska, A, Rzym dwóch papieży, „Więź”, Numer: 4 (618)/2010, s. 84-89.2. Zając, M, Otworzyć dziedziniec pogan, „Więź”, Numer: 4 (618)/2010, s. 30-35.

Artykuły prasowe

1. Messori, V, Strategia papieża, „L'Osservatore Romano. Wydanie polskie”, Nr 9 (256)/2003, s. 37.

2. Scheffczyk, L, „Duc in altum” – Kościół wobec trzeciego tysiąclecia, „L'OsservatoreRomano. Wydanie polskie”, Nr 9 (256)/2003, s. 48-51.

3. Vian, GM, Głos Biskupa Rzymu, „L'Osservatore Romano. Wydanie polskie”, Nr 2(310)/2009, s. 3.

Inne

1. Mickiewicz, D, Dyplomacja Stolicy Apostolskiej, notatki własne ze spotkania z mons. J. Bettencourtem oraz mons. M. Smejkalem w dniach 6.10.2010 i 8.10.2010.

2. Mickiewicz, D, Bez prostych odpowiedzi, notatki własne ze spotkania z ambasadorHanną Suchocką oraz radcą ambasady Piotrem Samerkiem w dniu 7.10.2010.

231

II. Publikacje elektroniczneLiteratura źródłowa

1. Benedict XVI, At the service of the Pope and the ecclesial communion, „L'Osservatore Romano. Weekly edition in English”, N°24 (2199)/2011, http://www.osservatoreromano.va/.

Literatura pomocnicza

Strony internetowe

1. www.ekai.pl – magazyn internetowy Katolickiej Agencji Informacyjnej.2. www.gosc.pl – internetowe wydanie tygodnika „Gość Niedzielny”.3. www.opoka.pl – serwis Kościoła katolickiego w Polsce. 4. www.vatican.va – oficjalna strona Stolicy Apostolskiej.5. www.wiara.pl – katolicki portal publicystyczno-informacyjny.

232

Rola i wkład Kościoła katolickiego w ochronę i rozwój praw człowieka na świecie, ze szczególnym uwzględnieniem pontyfikatu papieża Jana Pawła II

PPaattrryyccjjaa SSzzaaddkkoowwsskkaa

Podstawy ideologiczne praw człowieka w nauce Kościoła katolickiego

Prawa człowieka stanowią we współczesnym świecie jedną z ważniejszychidei i instytucji. Samo pojęcie „praw człowieka” jest wieloznaczne, co wynika z ich interdyscyplinarnego charakteru. Mogą być one bowiem rozpatrywane nawielu płaszczyznach. Ja w swojej pracy będę ograniczać się do trzech z nich, a mianowicie: filozoficznej, moralnej oraz prawnej.

Początków koncepcji praw człowieka można doszukiwać się już w starożyt-ności, kiedy powstała rzymska koncepcja prawa natury. Czerpała z niej takżedoktryna chrześcijańska, z tym że w tej ostatniej prawa człowieka ujmowanopierwotnie jako nadane jednostce przez Boga, połączone z prawem odwiecz-nym. Św. Tomasz wprowadził do teologii pojecie „godności człowieka”, którewiązał ze stworzeniem człowieka na wzór i podobieństwo Boga. Jednak pełnąkoncepcję praw człowieka przyniosło dopiero oświecenie. Wówczas idea ochro-ny praw jednostki znalazła odzwierciedlenie w licznych aktach prawnych, z któ-rych do najważniejszych należą: Deklaracja Niepodległości oraz Konstytucja Sta-nów Zjednoczonych, francuska Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela, jak rów-nież polska Konstytucja 3 Maja.

Pomimo tego, iż problematyka praw człowieka zawarta była od początku w samej istocie chrześcijańskiej myśli teologiczno-społecznej, praktykaKościoła nie zawsze szła w parze ze wzniosłymi ideami. Na podkreśleniezasługuje fakt, iż koncepcja znana dzisiaj pod nazwą „godności człowieka” naktórej opiera się doktryna Kościoła katolickiego jeżeli chodzi o prawa jed-nostki, dotyczyła początkowo tylko i wyłącznie chrześcijan. Dlatego też w ramach doktryny usprawiedliwione były działania wymierzone przeciwko

233

nie-chrześcijanom, takie jak: święte wojny (krucjaty) czy nawracanie pogan siłą.Szczególnie okrutną formą łamania podstawowych praw człowieka była nie-chlubna działalność Świętej Inkwizycji. Kościół zajmował także negatywne sta-nowisko wobec pierwszych świeckich koncepcji praw człowieka, szczególniekrytykując idee rewolucji francuskiej i lekceważąc jej dorobek.

Nauka społeczna Kościoła stawała się powoli bezsilna wobec przewrotuumysłowego XVIII wieku. Dysponując jedynie interdyktami, potępieniem bądźklątwą, nie mogła stanowić już autorytetu dla zmienionej przez „wiek rozumu”panoramy światopoglądowej. Kościół, a wraz z nim jego nauka społeczna,musiał dostosować się do zaistniałych warunków. Współczesna doktryna rodzi-ła się jako pewna alternatywa zarówno dla nurtów oświeceniowych, jak i dlapostępującego liberalizmu. Kościół potrzebował nie tylko pewnej obrony przedkrytyką obu nurtów, ale przede wszystkim odnalezienia siebie i zaprezentowa-nia swoich idei w nowej, przeobrażonej rzeczywistości.

Papieżem, który jako pierwszy wysunął koncepcje pogodzenia Nauki spo-łecznej Kościoła z głównymi trendami epoki był Leon XIII. To jego encyklikę –Rerum Novarum (1891) wymienia się jako przełomową dla koncepcji praw czło-wieka w doktrynie Kościoła katolickiego. Od tej pory bowiem Kościół zwrócił sięszczególnie w stronę obrony praw najsłabszych i najbardziej uciśnionych. Rolatej instytucji w stosunkach międzynarodowych doznała głębokiej przemiany, a nawet pewnego przewartościowania. Człowiek zawsze był bliski chrześcijań-skiej myśli społecznej, jednak to dopiero z końcem XIX wieku nastąpiła aktu-alizacja tej relacji. Wcześniej bowiem – w tym szczególnie w epoce feudalizmu –Kościół koncentrował się głównie na utrzymaniu swojej pozycji politycznej naarenie międzynarodowej, afirmując przy tym całą drabinę feudalną, jako że stałna jej czele. Potrzeby jednostki nie znajdowały się w sferze jego priorytetów.Liczyło się głównie utrzymanie władzy, o którą toczyła się nieustanna walka,choć oczywiście nie należy zapominać o pewnych pozytywnych praktykach,chroniących jednostki przed złem i przemocą tego okresu1.

Leon XIII, będący świadkiem dokonującej się na jego oczach przemiany sto-sunków społeczno-gospodarczych, przyjął na siebie postawę mediatora w kon-flikcie między rodzącymi się klasami: robotniczą i kapitalistyczną. Od tej poryrola Kościoła, w tym głównie papieża, opierać się będzie przede wszystkim namediacji i pokojowej interwencji, wyrażanej głównie w encyklikach oraz wieluokolicznościowych orędziach i przemówieniach.

234

1 Należą do nich przede wszystkim pokojowe instytucje: Pax Dei oraz Trauga Dei, które stano-wiły pierwszy wkład Kościoła w budowanie prawa humanitarnego.

Od praw dla katolików po prawa każdego człowieka

Leon XIII, którego pontyfikat wprowadzał świat w XX wiek, mocno akcen-tował ideę praw człowieka. Absolutny charakter tych praw podważała jednakteza dotycząca prawa do wolności kultu jako prawa do wolności religijnej. PapieżLeon XIII rozumiał bowiem prawo to w ten sposób, iż wolność kultu odnosi siętylko i wyłącznie do prawdziwej religii. Religią tą oczywiście i bezsprzecznie byłkatolicyzm. Za podstawę tego twierdzenia przyjął papież tzw. koncepcję prawdyobiektywnej. Odrzucał definiowanie wolności religijnej jako zrównanie wszyst-kich religii, argumentując takie stanowisko faktem, iż nie można przyznać rów-nych praw prawdzie i fałszowi. Wynika z tego konsekwentnie, iż prawo do wol-ności religijnej przysługuje tylko wyznawcom religii rzymskokatolickiej. Niemożna bowiem aprobować istnienia prawa do głoszenia i wyznawania fałszu.Natomiast wyznawcom innych religii winno być zapewnione prawo do toleran-cji. Leon XIII pisze w swojej encyklice Immortale Dei:

„Bo jakkolwiek Kościół uważa za niedozwolone stawianie na równi z prawdziwąreligią różnego rodzaju wyznań, to bynajmniej tym samym nie potępia jeszczeowych kierowników rzeczypospolitych, którzy dla dopięcia jakiegoś wielkiegodobra, albo w celu przeszkodzenia złemu, pozwalają, by te wyznania spokojnie w państwie istniały. I na to też bardzo Kościół baczy, by nikt przeciw swej woli niebył zmuszanym do przyjęcia wiary katolickiej, bo jak mądrze upomina św. Augu-styn, człowiek nie może wierzyć, jeśli nie ma ku temu woli”2.

Błędne założenia koncepcji prawdy obiektywnej co do wolności wyznaniadostrzegł już w drugiej połowie XX wieku papież Jan XXIII. Jego encyklikaPacem in terris uważana jest za pierwszy, kompletny, katolicki zbiór praw czło-wieka. Papież w swym orędziu nie tylko wymienia i systematyzuje prawa przy-sługujące jednostce, ale także dogłębnie uzasadnia podstawę ich obowiązywa-nia. Co jest zatem tą podstawą, która w sposób rewolucyjny zmieniła postrzega-nie praw człowieka i co więcej – rozciągnęła w sposób pełny te prawa na wszyst-kich ludzi, niezależnie od wyznawanej przez nich religii? Papież Jan XXIII jakopodstawę taką potraktował absolutną i niezbywalną godność człowieka. Uza-sadnia to w następujący sposób:

„Wszelkie współżycie ludzi, jeżeli chcemy, aby było dobrze zorganizowane i rozwi-jało się pomyślnie, musi opierać się na podstawowej zasadzie, że każdy człowiekjest osobą, to znaczy istotą obdarzoną rozumem i wolną wolą, wskutek czego maprawa i obowiązki, wypływające bezpośrednio i równocześnie z własnej jego natu-ry. A ponieważ są one powszechne i nienaruszalne, dlatego nie można się ich w żaden sposób wyrzec”3.

235

2 Leon XIII, Immortale Dei, „Opoka.pl”, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/leon_xiii/encykliki/immortale_dei_01111885.html, dostęp: 23.05.2011.

3 Jan XXIII, Pacem in terris, „Opoka.pl”http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_xxiii/ency-kliki/pacem_in_terris_11041963.html, dostęp: 25.05.2011.

Ze słów Jana XXIII wyraźnie wynika, iż papież łączył prawa jednostki z metafizyczną koncepcją osobowości. Dlatego też przyjął, że każdy człowiekjest podmiotem praw i obowiązków, a źródłem przysługujących jednostce prawpodmiotowych jest godność człowieka. Godność ta stanowi także wspólną pod-stawę więzi międzyludzkich. Przełomem była więc zawarta w encyklice ideahumanizmu, która wyrażać się miała miedzy innymi w tym, iż papież nie mówiłjuż – jak jego poprzednicy, w tym szczególnie Leon XIII – o prawie do wyzna-wania religii prawdziwej, a pisał natomiast, iż:

„do praw człowieka zalicza się również możność oddawania czci Bogu zgodnie z wymaganiem własnego prawego sumienia oraz wyznawania religii prywatnie i publicznie”4.

Po raz pierwszy głowa Kościoła katolickiego w kontekście tego prawa pod-kreśla, iż w prawie do wolności religijnej nie chodzi wcale o wolność prawdzi-wej religii, ale o takie wyznanie, które opiera się na „prawym sumieniu”. JanXXIII usytuował zatem pojęcie wolności oraz godności w kontekście walki o ochronę przyrodzonych praw przysługujących jednostce, bez względu na róż-nice wyznania.

Od czasów tej encykliki Kościół w pełni zaczął aprobować koncepcjepowszechnych, nienaruszalnych i niezbywalnych praw człowieka. Można śmia-ło uznać, że w drugiej połowie XX wieku nie było papieża, któremu nie byłabybliska tematyka praw człowieka oraz ich ochrony.

Walka Kościoła katolickiego o pokój przejawem troski o ochronępraw człowieka

Kościół katolicki zdecydowanie odrzuca wojnę jako sposób rozwiązywaniakonfliktów międzynarodowych. Doświadczenia wieku XX, przepełnionego kon-fliktami, w tym dwoma najstraszniejszymi wojnami światowymi, wielokrotnieprowokowały przywódców Kościoła do zabrania głosu w imieniu uciskanych i bezbronnych jednostek, których prawa, zdefiniowane w tym okresie jako abso-lutne i nienaruszalne – nie były w praktyce respektowane. Papież Pius XII, któ-rego pontyfikat zbiegł się w czasie z wybuchem i trwaniem II wojny światowej,wyraźnie podkreślał, że:

„nic nie jest stracone przez pokój, natomiast przez wojnę i towarzyszącą jej śmierćniewinnych ludzi, może być stracone wszystko”5.

Pius XII jeszcze kilkakrotnie w ciągu trwania wojny apelował o pokój. W swoim orędziu bożonarodzeniowym w 1942 roku wymienił wszystkie okru-

236

4 Ibidem.5 Pius XII, Przemówienie radiowe, 24.08.1939 roku, „Franciszkanska3.pl”,

http://www.franciszkanska3.pl/LOsservatore-Romano, dostęp: 25.05.2011.

cieństwa trwającej wojny, zaliczając do takowych przede wszystkim pogwałceniekonwencji i deklaracji międzynarodowych. Papież przypomniał także o:

„setkach tysięcy osób, które bez żadnej winy, a czasami jedynie z powodu ich naro-dowości lub rasy zostały skazane na śmierć lub na prześladowania”6.

Okres powojenny to czas, któremu towarzyszyły nieustanne napięcia zwią-zane z zimną wojną pomiędzy USA i ZSRR. Następca Piusa XII – papież Jan XXIII,już w 1961 roku bez skutku zaapelował do przywódców obu wrogich sobie blo-ków o włączenie się do dialogu na rzecz rozbrojenia, co miałby przyczynić się dobudowy pokojowego społeczeństwa światowego. Rok później – w obliczu poważ-nego zagrożenia dla światowego pokoju – Jan XXIII włączył się bezpośrednio w mediacje, doprowadzając do zażegnania kryzysu kubańskiego.

Nieoceniony wkład w międzynarodową ochronę praw człowieka wniósłpapież Paweł VI, ustanawiając 8 grudnia 1967 roku coroczny zwyczaj obchodze-nia Światowego Dnia Pokoju. Narastająca eskalacja konfliktu w Wietnamie orazna Bliskim Wschodzie doprowadziły papieża do podjęcia decyzji, która podkre-śliłaby esencjalne znaczenie pokoju dla ludzkości.

„Zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli z wezwaniem, aby dzień 1 stycznia1968 r. był obchodzony na całym świecie jako »Dzień Pokoju«. Pragnęlibyśmy też,by obchody te ponawiano każdego roku, tak aby pierwszy dzień w kalendarzu,który odmierza rytm ludzkiego życia w czasie, stał się jak gdyby zapowiedzią i obietnicą tego, iż w przyszłych dziejach ludzkości będzie panował pokój, opartyna sprawiedliwej i dobroczynnej równowadze”7.

napisał Paweł VI w orędziu ustanawiającym Światowy Dzień Pokoju. Dotychczastematyka Światowego Dnia Pokoju dwa razy bezpośrednio dotykała problema-tyki praw człowieka. „Obrona praw człowieka drogą ku pokojowi” była tematemprzewodnim roku 1969, natomiast rok 1999 poświecony został tematowi:„Poszanowanie praw człowieka warunkiem prawdziwego pokoju”. Było to jużorędzie wygłoszone przez Jana Pawła II, który dzięki szczególnemu zaangażowa-niu w ochronę ludzkiej godności nazwany jest papieżem praw człowieka8.

Zaangażowanie Jana Pawła II w ochronę praw człowieka

Jan Paweł II wprowadził Kościół w trzecie tysiąclecie. Dynamiczny rozwójoraz postępująca globalizacja stały się wyznacznikami jego czasów. Kościół w tym okresie musiał sprostać wyzwaniom współczesności, nie zatracając przy

237

6 Pius XII, Przemówienie wigilijne, 24.12.1942, [w:] „Dokumenty nauki społecznej Kościoła”, n. 27, s. 181-197.

7 Paweł VI, Trzeba wychowywać świat, aby miłował i budował pokój, Orędzie Pawła VI w sprawieobchodów Światowego Dnia Pokoju, „Opoka.pl” http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pawel_vi/przemowienia/swiatowy_dzien_pokoju_08121967.html, dostęp: 25.05.2001.

8 Zob. J. Majka, Filozofia społeczna, Warszawa 1982, s. 240.

tym swoich fundamentalnych wartości. Jan Paweł II oparł całą koncepcję prawczłowieka na istnieniu godności osoby ludzkiej.

„Każdy człowiek ma prawo, by szanowane było jego życie i godność, które stano-wią dobra nienaruszalne”

mówił podczas audiencji generalnej we wrześniu 2002 roku. To ową godnośćuważał za wyznacznik samej idei praw człowieka – praw absolutnych i integralnych.

Jan Paweł II w swoich encyklikach, orędziach i przemówieniach zwracałuwagę na to, iż warunkiem ochrony praw człowieka jest pokój. To umiłowaniepokoju stanowiło impuls do jego licznych podróży duszpasterskich, podczas któ-rych nawoływał nieustannie do ochrony przyrodzonej godności jednostki. Czer-piąc z doświadczenia okresu II wojny światowej i powojennej rzeczywistości,gdy jego ojczyzna wraz z państwami pozostającymi poza „żelazną kurtyną” znaj-dowała się pod wrogim reżimem, Jan Paweł II wzywał do budowy społeczeństwawolnego od ucisku, przemocy i nadużyć ze strony władzy.

Jego wołania o respektowanie praw człowieka były wołaniem o pokój, a tymsamym uderzały we wszystko to, co pokoju nie zapewnia. Trudno przyjąć, iż rolapapieża-Polaka ograniczała się więc zatem do sfery czysto religijnej. Jan Paweł IIw swoim wołaniu o pokój i potępieniu dla wszelkiej dyktatury i ucisku odegrałniebagatelną rolą w dziedzinie światowej polityki.

Już na samym początku Jan Paweł II zaznaczył wyraźnie że:

„nie ma już milczącego Kościoła. Dziś przemawia on głosem papieża”9.

Tym samym papież wyraźnie podkreślił, że nie zamierza przyglądać siębiernie – z Pałacu Apostolskiego – sytuacji, w której prawa człowieka są łamane.Do realizacji tej deklaracji przyczyniły się także w dużej mierze jego cechy oso-biste: determinacja w dążeniu do celu i głęboka wiara w głoszone idee. Dziękiswojej niezwykłej charyzmie potrafił dotrzeć do miejsc, gdzie mieszkali ludzie,których prawa były zagrożone. To właśnie jego liczne podróże duszpasterskienależy uznać za novum w dotychczas prowadzonej polityce Watykanu. To on poraz pierwszy jako głowa Kościoła katolickiego w pełni wyszedł do człowieka.Fenomen jego pielgrzymek polegał na tym, iż stając się bliższy jednostce – przy-ciągał i poruszał miliony. Mówiąc nieustannie o poszanowaniu godności czło-wieka, jego prawie do życia, wolności i sprawiedliwości, sprawiał że jego prze-mówienia miały mimo to w dużej mierze wydźwięk polityczny. Choć oficjalniecharakter polityczny miał być jedynie pewnym „skutkiem ubocznym”, a samapielgrzymka miała cel religijny, w istocie każda jego podróż była szeroko komen-

238

9 Zdanie wypowiedziane przez papieża podczas wizyty w Asyżu, 5 listopada 1978 roku, na pod-stawie: http://www.ithink.pl/artykuly/aktualnosci/polska/posrod-niesnaskow-pan-bog-uderza/,dostęp: 25.05.2011.

towana jako wydarzenie o charakterze politycznym, rzadziej jedynie religijnym.W większości przypadków tekst papieskiego przemówienia ledwie poruszałaspekt religijny. Papież zatem nie tylko jako przywódca Kościoła, ale przedewszystkim jako dyplomata i polityk starał się walczyć o misję, której był gorą-cym orędownikiem. Sprowadzenie działalności do treści jedynie religijnej niespełniałoby bowiem cech efektywności. Jan Paweł II pragnął docierać także dopolityków i aparatu sprawującego władzę, bo w ten sposób jego przesłaniemogło osiągnąć jeszcze skuteczniej zamierzone rezultaty.

„Nie można zagwarantować rzeczywistego poszanowania godności człowieka i przestrzegania jego praw, dopóki jednostki i społeczności nie przezwyciężą ego-izmu, lęku chciwości i żądzy władzy”10

podkreślał podczas X Światowych Dni Młodzieży.Niebagatelną rolę w umacnianiu ochrony praw jednostki Jan Paweł II

dostrzega w idei ekumenizmu. Dialog pomiędzy religiami to nie tylko wymógpokojowego współistnienia poszczególnych kręgów kulturowych, skupiającychludność różnych wyznań, ale także pełnej realizacji idei praw człowieka, poprzezumacnianie godności jednostki. Dialog pomiędzy wyznaniami można by oczy-wiście sprowadzić do poziomu jedynie religii. Byłaby to jednak interpretacjazbyt wąska. Dialog międzywyznaniowy odbywa się bowiem także na płaszczeniepolitycznej i dzięki temu umożliwia sprostanie takim wyzwaniom, jakie niosąza sobą fundamentalizm czy nacjonalizm.

Stając w obronie praw uciśnionych, papież nie lekceważył także zagrożeńdla godności człowieka w rozwiniętych społeczeństwach demokratycznych.Wspominał często o negatywnych skutkach globalizacji, jak na przykład o kor-poracjonizmie, generującym nowe formy niewolnictwa bądź też nadmiernymkonsumpcjonizmie, który zdecydowanie opowiada się za „mieć” zamiast „być”.Papież przestrzegał także przed postępującym podziałem świata na bogatą Pół-noc i biedne Południe. Z wielką obawą odnosił się także do kwestii międzyna-rodowego terroryzmu.

Jan Paweł II w czasie swoich pielgrzymek dokonywał tego, czego żaden innypapież wcześniej nie potrafił: umacniał chrześcijan i niechrześcijan w ich wie-rze w to, że powinni walczyć o pełną ochronę swych niezbywalnych praw; dawałsiłę aby uciśnieni obywatele zwrócili się przeciw dyktaturze i walczyli o „lepszejutro”, a w społeczeństwach demokratycznych – aby potrafili oprzeć się poku-som nowoczesnego świata. Za to też był często krytykowany. Uważano, iż taksilne zaangażowanie przewodnika duszpasterskiego w politykę światową niejest wskazane. Za tym, że jego wpływ na społeczeństwa był przeszkodą dla nie-demokratycznych rządów, które obawiały się swojego upadku, najpełniej prze-

239

10 Jan Paweł II, Rozważanie podczas Czuwania Modlitewnego, Manila, 14.01.1995 roku,„Sdm.org.pl”, http://www.sdm.org.pl/index2.php?page=2&cat=4&rok=1995&idp=20&g=p,dostęp: 25.05.2011.

mawia fakt zamachu na jego życie. Był niewygodnym aktorem na politycznejscenie dla graczy, którym prawa człowieka były obojętne. Mimo tego papież nieporzucał swojej misji walki o ludzką godność. Jak bowiem inaczej mogły byćusłyszane głosy osób, których prawa były łamane?

Działalność polityczno-religijna Jana Pawła II znalazła swoje odzwierciedle-nie w przemianach jakie zaszły na świecie w czasie jego pontyfikatu. Do naj-ważniejszych zaliczyć należy: zburzenie muru berlińskiego i rozwiązanie syste-mu komunistycznego w Europie Środkowo-Wschodniej, zakończenie zimnejwojny oraz upadek dyktatur wojskowych w Ameryce Łacińskiej. Papież – Polakpoprzez modlitwę, podróże oraz nieustraszoną walkę o ludzką godność zmieniałbieg historii.

Kościół katolicki, w pełni świadomy roli jaką przyszło mu odgrywać wewspółczesnym świecie, w sposób pełny angażuje się w zapewnianie ochronyprawom i wolnościom człowieka. Kościół XXI wieku zauważa potrzebę wsparciadziałań podmiotów międzynarodowych, takich jak Organizacja Narodów Zjed-noczonych czy Unia Europejska w ich staraniach o poszanowanie ludzkiej god-ności. Stanowi zatem komplementarną strukturę, która z perspektywy filozo-ficznej i moralnej uzupełnia działania podmiotów świeckich w tworzeniu normzapobiegających łamaniu podstawowych praw jednostki. Co więcej – poprzezspecyfikę swojego działania – Kościół dociera do zdecydowanie szerszej rzeszyodbiorców niż mogłyby tego dokonać organizacje: międzynarodowe, państwoweczy nawet pozarządowe. Dlatego też uważam, że Stolica Apostolska poprzezswoje zaangażowanie w badaną kwestię stanowi jeden z ważniejszych czynni-ków oddziaływania na światową politykę i opinię publiczną w kwestii wolności,sprawiedliwości i międzynarodowego pokoju, dzięki czemu staje się obecniejednym z największych na świecie instytucjonalnych obrońców ludzkiej godno-ści i ważnym partnerem w rozmowach o międzynarodowych standardach ochro-ny praw człowieka.

Bibliografia

I. Publikacje książkoweLiteratura źródłowa

1. Pius XII, Przemówienie wigilijne, 24.12.1942, [w:] Dokumenty nauki społecznej Kościo-ła, n. 27, str. 181-197.

Literatura pomocnicza

Monografie i opracowania

1. Balcerzak M, Międzynarodowa Ochrona Praw Człowieka – wybór źródeł, WydawnictwoDom organizatora, Poznań 2007.

2. Borutka T, Prawa osoby ludzkiej podstawą życia społecznego w świetle nauczaniaKościoła, Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 2000.

240

3. Gorczyński T, Wolnościowe prawa człowieka w nauczaniu magisterium Kościoła i teo-logów w okresie pontyfikatu Jana Pawła II, Częstochowskie Wydawnictwo Archidiece-zjalne Regina Poloniae, Kraków 2006.

4. Majka, J, Filozofia społeczna, Wyd. Ośrodek Dokumentacji i Studiów Społecznych, War-szawa 1982.

5. Mazurek FJ, Godność osoby ludzkiej podstawą praw człowieka, Katolicki UniwersytetLubelski. Wydział Nauk Społecznych. Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2001.

6. Raimond JB, Jan Paweł II papież w samym sercu Historii. Apostoł prawdy i wolnościjako dyplomata i polityk, Prymasowskie Wydawnictwo Gaudentinum, Gniezno 2000.

7. Skorowski H, Problematyka praw człowieka : studium z nauki społecznej Kościoła,Wydawnictwa Akademii Teologii Katolickiej, Warszawa 1996.

8. Skorowski H, Wolność, integracja, solidarność w nauczaniu społecznym Jana Pawła II,Wydawnictwo Diecezjalne, Sandomierz 2002.

Prace zbiorowe

1. Monia R, Kobyliński A. (red.), Etyczne wymiary praw człowieka, Wydawnictwo Uniwer-sytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Warszawa 2009.

2. Poniewierski J (red.), Przemówienia i homilie Ojca Świętego Jana Pawła II – wybór tek-stów, Wydawnictwo Znak, Kraków 2008.

II. Publikacje elektroniczneLiteratura źródłowa

1. Encyklika Ojca Świętego Leona XIII „Immortale Dei”, www.opoka.org.pl.2. Encyklika Ojca Świętego Jana XXIII „Pacem in terris”, www.opoka.org.pl.3. Paweł VI, Trzeba wychowywać świat, aby miłował i budował pokój, Orędzie Pawła VI

w sprawie obchodów Światowego Dnia Pokoju, www.opoka.org.pl.4. Jan Paweł II, Rozważanie podczas Czuwania Modlitewnego, Manila, 14.01.1995 roku,

http://www.sdm.org.pl.

241

Blok socjologiczny

Papież Polak a polscy imigranci we Włoszech. Kilka spostrzeżeń na temat oddziaływania Jana Pawła II na sytuację Polaków i ich odbiór w Wiecznym Mieście

DDrr KKaarroolliinnaa GGoolleemmoo

Na temat postaci Jana Pawła II powstała już ogromna ilość opracowań, arty-kułów, monografii, w wielu miejscach i językach świata. Ten krótki artykuł jestpróbą pokazania w jaki sposób obecność i działalność polskiego papieża mogłaoddziaływać na obraz Polaków we Włoszech, a zwłaszcza na sytuację polskich imi-grantów oraz ich postrzeganie w Rzymie. Opiera się na rezultatach badań tereno-wych przeprowadzonych we Włoszech w latach 2003 oraz 2006-2009, dotyczącychobrazu Polski i Polaków we włoskiej opinii publicznej, w artykułach prasowychoraz w wybranych włoskich wytworach kultury symbolicznej1. Informacje, którepojawiają się w tym tekście, pochodzą z kilku źródeł: odnoszą się do wypowiedzispecjalistów do spraw polskich we Włoszech, opinii studentów rzymskiego uni-wersytetu „La Sapienza”, komentarzy włoskich dziennikarzy specjalizujących sięw problematyce polskiej, zawartych we włoskich artykułach prasowych oraz do„artystycznych ujęć” zaprezentowanych w dwóch włoskich powieściach: „Il polac-co lavatore di vetri” E. Albinatiego (Mondadori, Milano 1998), a także „La notte dellupo” Sebastiano Vassallego (Baldini&Castoldi, Milano 1998).

245

1 Badania terenowe przeprowadziłam we Włoszech w latach 2006-2009 korzystając dwukrotnie zestypendiów włoskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych we współpracy z polskim BUWiWM.Projekt dotyczący obrazu Polski i Polaków we Włoszech (w perspektywie historycznej i współ-cześnie) składał się z trzech głównych części: serii 47 wywiadów pogłębionych ze specjalista-mi w zakresie kontaktów polsko-włoskich (socjologami, historykami, duchownymi, dziennika-rzami, mediatorami kulturowymi, dyplomatami etc.), analizy treści 370 artykułów z włoskichdzienników i tygodników oraz analizy włoskich dzieł literackich i filmowych. W 2003 rokuprzeprowadziłam także badania dotyczące postrzegania Polski i Polaków przez studentów wło-skiego uniwersytetu „La Sapienza”. Owocem studiów nad przemianami obrazu naszego krajui jego mieszkańców we Włoszech jest monografia: K. Golemo, Obraz Polski i Polaków we Wło-szech. Poglądy, oceny, opinie, Wydawnictwo UJ, Kraków 2010.

Karol Wojtyła – papa z dalekiego kraju

Zanim polski kardynał Karol Wojtyła został wybrany na papieża, istniała jużbogata tradycja kontaktów polsko-włoskich na różnych płaszczyznach. Właści-wie relacje Polaków z Włochami miały swój początek jeszcze w czasach Śre-dniowiecza, a potem przez kolejne epoki umacniały się i rozwijały na różnychpolach. Tradycyjne kontakty akademickie, naukowe, kulturalne, religijne, zosta-ły potem w XIX wieku wzbogacone o nowy ideologiczno-polityczny aspekt tychwzajemnych relacji. W epoce romantycznych uniesień Polacy razem z Włochamiwalczyli o wyzwolenie spod wpływów obcych mocarstw. Czołowi przedstawi-ciele i ideolodzy włoskiego Risorgimento utrzymywali relacje z polskimi działa-czami politycznymi i narodowymi wieszczami. Za przykład niech posłużą choć-by kontakty Giuseppe Mazziniego z Joachimem Lelewelem czy przyjaźń AdamaMickiewicza i Niccolò Tommaseo2. Losy Polaków i Włochów połączyły się takżew czasie II wojny światowej3. Niewielu przedstawicieli młodego włoskiegopokolenia pamięta, że to właśnie polscy żołnierze brali czynny udział w wyzwa-laniu spod okupacji takich miast jak Ankona, czy Bolonia. Polacy walczyli też w wielokrotnie opisywanej przez historyków (do dzisiaj uważanej za kontro-wersyjną) bitwie pod Monte Cassino4. O istotności polsko-włoskich związkówmogą świadczyć także wzajemne odniesienia w hymnach narodowych obupaństw – kwestia, o której wspominają badacze dziejów włosko-polskich w nie-mal każdym opracowaniu poświęconym bliskości kulturowej i ideowej obunarodów. Włoscy obywatele, rzecz jasna, rzadko kiedy zdają sobie sprawę, że w ich hymnie mowa jest o Polakach (może ze względu na fakt, że odniesienie topojawia się dopiero w trzeciej, rzadko wykonywanej zwrotce). Chociaż Polacyzaznaczyli swoją obecność na Półwyspie Apenińskim w poprzednich epokach,najsilniejsze i najtrwalsze fale migracji z Polski do Włoch miały miejsce po II wojnie światowej. Począwszy od żołnierzy armii generała Andersa, którzy nie

246

2 O różnych wymiarach kontaktów polsko-włoskich na przestrzeni kolejnych epok zob. K. Gole-mo, Obraz Polski i Polaków we Włoszech. Poglądy, oceny, opinie, Kraków 2010, s. 62-104. Natemat wspólnych walk narodowowyzwoleńczych w XIX wieku zob. B. Biliński, Fratellanza diidee nel Risorgimento e le guerre polacche di indipendenza, [w:] AA.VV. Polonia e Italia. Rap-porti storici, scientifici e culturali, Roma 1977; A. Tylusińska, J. Ugniewska, Włochy w czasachromantyzmu, Warszawa 2004.

3 O losach Polaków i Włochów w czasie II wojny światowej pisze w swojej monografii K. Strzał-ka, Między przyjaźnią a wrogością: Z dziejów stosunków polsko-włoskich (1939-1945), Kraków2001.

4 Por. L. Stomma, Polskie złudzenia narodowe, Poznań 2006, s. 168-171. Stomma, przytaczającopinie angielskie i francuskie zauważa, że bitwa pod Monte Cassino „nie miała pierwszorzęd-nego znaczenia i przeszła do historii głównie na skutek związanych z nią i żywych do dzisiajkontrowersji”. Przypomina, że w zachodnich leksykonach Polaków wylicza się razem z wielo-ma innymi narodowościami, które brały udział w kilkumiesięcznych zmaganiach. Podkreślateż, że w historycznej literaturze wzmianki o Monte Cassino są dziesięciokrotnie krótsze niżnp. informacje o Stalingradzie, walkach w Ardenach czy desancie w Normandii.

wrócili już po wojnie do ojczyzny5; poprzez tzw. „emigrację solidarnościową”spowodowaną wprowadzeniem w Polsce stanu wojennego i powiązaną z wybo-rem papieża – Polaka Jana Pawła II; aż po czasy współczesne, które charaktery-zuje najnowsza fala migracji z Polski do Włoch, zwana „emigracją zarobkową”.

Moment istotny dla podejmowanych w tym artykule rozważań to oczywiściewybór Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Wydarzenie to zbiega się w czasie z napływem do Włoch tzw. drugiej, „solidarnościowej” emigracji, nazywanej czę-sto „ideologiczną” czy polityczną, choć nazewnictwo to może wzbudzać pewnewątpliwości (o czym wspomnę jeszcze w dalszej części artykułu). Rok 1978, topoczątek przełomu i nowego etapu w relacjach Polaków z Włochami. To takżepoważna zmiana wizerunku Polski w świecie. Papież-Polak, który w swoim pierw-szym publicznym wystąpieniu mówi, że przybył z „dalekiego kraju” (sono venutoda un Paese lontano) i prosi, aby Włosi poprawiali jego włoszczyznę, jeżeli siępomyli, wzbudza zaciekawienie. Początkowa nieufność niektórych kręgów (papieżnie-Włoch i do tego jeszcze o nazwisku mało znanym opinii publicznej to sytuacja,do której Włosi nie są przyzwyczajeni) szybko przeradza się w głęboką sympatię,szacunek i uznanie. W opinii specjalistów, z którymi przeprowadziłam w Rzymierozmowy, do czasu wyboru Karola Wojtyły na papieża, wizerunek Polski we Wło-szech nie był wyrazisty. Polska z niczym szczególnym się Włochom nie kojarzyła.Była dla nich właśnie „dalekim krajem ze Wschodu”, co zaznaczył w swoim prze-mówieniu nowo wybrany papież-Polak, zapewne świadomy tej „mentalnej” odle-głości dzielącej wówczas dwa narody, które przyszło mu połączyć6. JG – włoskipolityk i europarlamentarzysta, polskiego pochodzenia7 – wspomniał w rozmo-wie: „(…) było duże zdziwienie i nikt nie był na to przygotowany. Nikt nie byłprzygotowany na papieża, który nie był Włochem i (…) którego nikt nie zna”.Dopiero po pewnym czasie Włosi zaczęli rozumieć, jak wielka to postać.

247

5 O sytuacji polskich żołnierzy armii generała Andersa, pozostałych po II wojnie światowej we Włoszech, zob. K. Golemo, Obraz Polski i Polaków we Włoszech..., op. cit., s. 104-112.; A. Morawski, P. Morawski, Polonia Mon amour. Dalle Indie d'Europa alle Indie d'America,Roma 2006, s. 374 i następne. Opowieści o wojennych i powojennych losach Polaków weWłoszech zostały wydane m.in. w dwóch tomach „Świadectw”, pod redakcją Ewy Prządki.Dziennikarka od lat dokumentująca polskie ślady we Włoszech gromadzi materiały i przepro-wadza rozmowy z polskimi kombatantami, działaczami społecznymi, a także ludźmi kultury i sztuki żyjącymi i tworzącymi we Włoszech. Zob. E. Prządka (red.), Świadectwa. Testimonianze.Rozmowy Ewy Prządki z Polakami we Włoszech, tom I: W walce o niepodległość, Rzym 2000oraz tom III: W służbie ojczyzny, Rzym 2005.

6 Czy faktycznie ta odległość jest tak duża, można by się spierać. Andrzej Litwornia błyskotliwieporównał, że w rzeczywistości dystans geograficzny pomiędzy Krakowem a Tarvisio jestrówny odległości między Udine a Neapolem. Natomiast Warszawę od Tarvisio dzieli mniejwięcej tyle, co Triest od Reggio Calabria. Zob. A. Litwornia, I polacchi sulle strade di VeneziaGiulia, [w:] L. Burello, A. Litwornia, La porta d'Italia. Diari e viaggiatori polacchi in FriuliVenezia Giulia dal XVI al XIX secolo, Forum, Udine 2000, s. 45.

7 Zestawienie ekspertów, którzy wzięli udział w badaniach, zamieszczam na końcu artykułu. W tekście osoby te oznaczam inicjałami.

JG: „(…) aby wpłynąć tak znacznie na zmianę postrzegania Polski, nie wystarczy-ło, że pojawił się polski papież. Musiał to być właśnie taki [podkreślenie moje –KG] papież, taka osobowość”.

Polski papież Jan Paweł II właściwie od samego początku zasłynął jakoosoba obdarzona szczególnym poczuciem humoru, bezpośrednia, potrafiącakomunikować się z ludźmi. W pamięci Włochów zapisało się kilka zdań wypo-wiedzianych przez Karola Wojtyłę, niedługo po tym jak ogłoszono wynik kon-klawe. Poza tym, że podczas pierwszego spotkania z wiernymi przedstawił sięjako przybysz „z dalekiego kraju”, zwrócił się jeszcze do Rzymian, aby korygo-wali jego język włoski. To rozbrajające i szczere wyznanie spodobało się odbior-com również dlatego, że wymawiając te słowa papież-Polak już popełnił błąd.Powiedział dokładnie „Se sbaglio mi corigerete”, co można by przetłumaczyćjako: „Jak się pomylę to mnie poprawujcie”. Ta spontaniczność błyskotliwego i obdarzonego charyzmą Polaka pomogła przełamać początkową nieufność ludzinieco zaskoczonych taką decyzją konklawe. Pojawiła się sympatia, która późniejprzerodziła się w podziw dużej części włoskiego społeczeństwa. Jan Paweł IIzasłynął też innym komentarzem, którym zaskarbił sobie przychylność rodowi-tych Rzymian. Po ogłoszeniu rezultatu konklawe powiedział ponoć do kardyna-ła Dziwisza: „M' hanno fatto papa, li possino!”, co w dialekcie rzymskim ozna-cza mniej więcej: „Zrobili mnie papieżem, a niech ich…!”. To niespodziewanestwierdzenie od razu znalazło zwolenników, którzy docenili otwartość polskie-go papieża i jego chęć zadomowienia się w nowym warunkach, wśród „miejsco-wych”. Zdarzenie to przywoływali później włoscy dziennikarze, jak na przykładMarco Politi, który opatrzył je takim komentarzem: „Zdania w dialekcie roma-nesco [dialekt występujący w Rzymie – KG] nie wypowiedział jakiś papież z ubiegłych stuleci (…). Nie. Powiedział je kardynał przybyły z bardzo daleka,dopiero co wybrany na Stolicę Piotrową, wcale nie Włoch”. Politi przypomniałw swoim artykule, że „kardynał Wojtyła wstąpił na Stolicę Piotrową z »ludowąwerwą«”. Pisał: „(…) zdanie wypowiedziane w dialekcie, niczym piorunującyflash oddaje lepiej niż tysiąc słów osobowość z krwi i kości Jana Pawła II: jegoironię, upór i całkowite zaufanie do don Stanislao, jak nazywano Dziwisza w Watykanie (…)”8. O anegdocie tej wspomniał również w tym samym okresiedziennikarz gazety „Avvenire”, Andrea Riccardi9. Napisał także o roli Jana PawłaII dla historycznych przemian, które się dokonały za jego pontyfikatu: „JanPaweł II odważył się powiedzieć: wszystko może się zmienić. Zrobił to w imię

248

8 M. Politi, Quando Wojtyla scherzò ”M'hanno fatto Papa, li possino”, [w:] „la Repubblica”,22.01.07. Artykuł ukazał się w momencie wydania we Włoszech książki - wywiadu z kardyna-łem Dziwiszem. Wywiad-rzeka z najbliższym współpracownikiem Jana Pawła II, przeprowa-dzony przez włoskiego dziennikarza o polsko brzmiącym nazwisku - Gian Franco Svidercoschi(kiedyś Świderkowski?), ukazał się we Włoszech pod tytułem Una vita con Karol („Moje życiez Karolem”), wydany przez Rizzoli w 2007 roku.

9 A. Riccardi, Sfiorato dal mistero ora racconta, [w:] „Avvenire”, 24.01.07.

nadziei, która przybyła z daleka. Wobec imperium komunistycznego i wojny.Nie będąc ani pacyfistą, ani utopistą, wyraził najważniejszą kwestię posłannic-twa pokoju papieży XX wieku. Nigdy nie był politykiem. A jednak, pośród papie-ży ubiegłego wieku, to on najbardziej wpłynął na historię”10.

W związku z ukazaniem się książki „Una vita con Karol”, wiele włoskichgazet zamieszczało w tamtym okresie recenzje z tej publikacji lub przedrukowy-wało jej fragmenty. Zwracano przy tym szczególną uwagę na rolę, jaką odegrałJan Paweł II dla zmiany reżimu politycznego w Polsce i upadku komunizmu.Gazeta „Avvenire” przedrukowała np. VI rozdział z książki11, zatytułowany„Krzyż z Nowej Huty”, opatrując go zdjęciem polskiego papieża z kardynałemDziwiszem oraz fotografią z manifestacji „Solidarności” z 1980 roku, podczaswizyty papieża. Również lewicowa gazeta „l'Unità” poświęciła wówczas uwagę„napisanej na 4 ręce” książce kardynała Dziwisza12. W artykule pojawia sięwzmianka o tym jak podczas pielgrzymki w 1983 do Polski, papież „zmusił”Jaruzelskiego, aby umożliwił mu spotkanie z Wałęsą, przetrzymywanym wtedyprzez władze: „Nie byli w stanie zabronić mu używania publicznie tego zakaza-nego słowa Solidarność wobec dwóch milionów wiernych, zebranych na placuw Krakowie, aby oklaskiwać swojego Karola”. Autor tekstu, Roberto Montefortewspomina, że papież pomógł polskiej „rewolucji narodowej”, która przetrwała i rozszerzała się aż po upadek Muru Berlińskiego w 1989 i runięcie reżimów zeWschodu13.

Jan Paweł II – papież dla Polski czy papież dla świata?

W tekstach prasowych poświęconych Janowi Pawłowi II, które weszły w skład materiału analizowanego podczas badań, często pojawiały się komenta-rze dotyczące szczególnej roli, jaką odegrał w procesie przemian politycznych w Europie Środkowo-Wschodniej. Zdaniem specjalistów, którzy wypowiedzielisię na użytek prowadzonych przeze mnie badań, we Włoszech istnieje przeko-nanie, że papież dzięki swojemu pontyfikatowi przysłużył się do zmiany reżimupolitycznego w Polsce, do zwycięstwa „Solidarności”. Jak stwierdził wieloletniduszpasterz Polonii włoskiej, GR:

„(…)każdy człowiek jest na dane czasy. Nasz Ojciec Święty zrobił świetną robotędla nas, dla Polaków, dla Polski, ale przede wszystkim był wielkim człowiekiem dlaKościoła całego świata”.

Wielokrotnie zdarzało mi się słyszeć, że długoletni pontyfikat Jana Pawła IIbył promocją dla Polski. Polski papież działał nie tylko na rzecz polskiego

249

10 Ibidem. 11 Fragment książki Una vita con Karol, [w:] „Avvenire”, 23.01.07.12 R. Monteforte, I segreti e le battaglie del Wojtyla quotidiano, [w:] „l'Unità”, 23.01.07. 13 Ibidem.

Kościoła, ale i całego swojego kraju – GR: „(…) ja myślę, że nikt już więcej tyledobrego dla Polski nie zrobi”.

Warto postawić sobie pytanie, w jaki sposób Karol Wojtyła jako Ojciec Świę-ty wpłynął na podejście do Polski i sposób myślenia o polskich sprawach. CzyWłosi pamiętali o jego polskim pochodzeniu? Z wypowiedzi, które udało mi sięuzyskać, zarówno od polskich, jak i włoskich ekspertów, „Polski Papież” JanPaweł II był postrzegany przede wszystkim uniwersalnie, jako głowa KościołaKatolickiego. Mimo że „Polacy zawsze chcieli go sobie przygarnąć trochę bliżejniż inni” (GR).

Polscy dziennikarze, korespondenci TVP w Rzymie, wyrazili w wywiadzieprzekonanie, że w ciągu swojego długiego pontyfikatu Polak Jan Paweł II stawałsię stopniowo coraz bardziej „włoski”. Został w pewnym sensie „udomowiony”,„przywłaszczony” przez Włochów, którzy podobnie jak i Polacy mówili o nim„nasz Papież”, utożsamiali się z jego postacią. Jak opowiada dziennikarz TVP, w pewnym momencie Rzymianie zaczęli Karola Wojtyłę postrzegać jako jednegoz nich. Ale proces ten dotyczył także drugiego znanego Włochom polskiego oby-watela:

WR: „W Rzymie mówiło się, że właściwie dwóch najważniejszych w tym okresieRzymian, to są Polacy: to był papież i Boniek”.

O tym, że polski papież, będąc na stałe w Wiecznym Mieście, pamiętał o polskich tradycjach, może świadczyć wprowadzenie przez niego pewnych zwy-czajów rodem z Polski. Jednym z nich była choinka i szopka na Placu Św. Piotra,które zaczęto tam stawiać w okresie Świąt Bożego Narodzenia, corocznie, w okresie całego „polskiego” pontyfikatu. Jak wspomnieli mi niektórzy polscydziennikarze, mieszkający we Włoszech od wielu lat, na początku pojawiły sięopinie, że papież-Polak patrzy na wszystko przez polski pryzmat. DziennikarzPolskiego Radia tak wspomina epizod z choinką i szopką, które polski papieżpolecił umieścić na Placu Św. Piotra:

ML: „(…) Gdy to postawił w '82 roku, moi koledzy Włosi, z włoskiego »L’Osserva-tore Romano« mówili: to dobre na Kraków… Tu to jest Wieczne Miasto. To takiewsiowe jakieś…”.

Polska choinka przyjęła się jednak i do dzisiaj jest popularną bożonarodze-niową atrakcją Wiecznego Miasta.

Z postrzeganiem „polskości” Jana Pawła II i „patrzeniem przez polski pry-zmat” wiąże się także sprawa najbliższego grona ludzi wspomagających papieża.Jak wspomnieli mi korespondenci polskich mediów we Włoszech (UR, WR), w czasie trwania pontyfikatu zdarzało się, że gazety włoskie pisały o „polskiejmafii”, czyli współpracownikach papieża-Polaka w Watykanie i o wspieraniu czywręcz finansowaniu tej „mafii” przez Jana Pawła II.

UR: „uważano, że jest ich za dużo, za bardzo rządzą i za bardzo się mądrzą”.

250

Pojawiały się nawet we włoskich mediach komentarze, że kiedy odejdziepolski papież, to Polacy pracujący w Watykanie będą musieli „pakować walizki”i opuścić to miejsce. Najwyraźniej jednak było to przejaskrawienie ze stronywłoskich gazet, wynikające być może z potrzeby medialnego poszukiwania sen-sacji. Po odejściu Jana Pawła II Polacy nie tylko nie wyprowadzili się z Watyka-nu, ale objęli też nowe stanowiska. Co więcej, język polski stał się trwałym ele-mentem publicznych wystąpień następcy Jana Pawła II – Benedykta XVI.

Jan Paweł II a polscy imigranci we Włoszech

Istnieje przekonanie, że Jan Paweł II w czasie swojego pontyfikatu pomagałPolakom we Włoszech: był dla nich nie tylko podporą moralną, ale oddziaływałteż na ich postrzeganie przez włoskie społeczeństwo. W pewnym sensie możnaby potraktować rolę polskiego papieża jako „gwaranta” uczciwości swoich roda-ków. Dzięki jego obecności można mówić o względnie uprzywilejowanej pozycjipolskich imigrantów na włoskim rynku pracy. Włosi często „przymykali oko” nanie do końca poprawne zachowania Polaków w Rzymie, obecność JPII działaławięc jako pewien „czynnik łagodzący”.

JG: „bycie Polakiem wtedy troszeczkę pomagało”. ML: „Polacy mieli wtedy dobrą passę”. UR: „Po tym, jak wybrano Wojtyłę na papieża, Polacy byli na dużej fali”.FG: „Można by uznać, że wiele lat temu osoba Wojtyły funkcjonowała w pewnymsensie jako »sponsor« dla całego »polskiego świata«. W tym znaczeniu, jego odej-ście było pewną stratą”.

Warto scharakteryzować, przynajmniej w ogólnym zarysie, tę szczególnąfalę polskiej emigracji do Włoch, która rozpoczęła się w burzliwym czasie prze-łomu lat 70. i 80. XX wieku. W 1978 roku polski kardynał został wybrany napapieża, w roku 80. powstała w Polsce „Solidarność”, a rok później wprowadzo-no stan wojenny. Takie było społeczno-polityczne tło dla masowych wyjazdówPolaków do Italii. Tę grupę przybyszów z Polski nazywa się najczęściej emigra-cją „solidarnościową”, ale można też spotkać inne określenia: „polityczna” czy„ideologiczna”, co nie jest do końca właściwym sformułowaniem. Dzieląc imi-grację polską we Włoszech na trzy grupy (powojenną złożoną z byłych żołnierzy,solidarnościową i najnowszą – zarobkową) wyróżnia się często te dwie ostatnie,niesłusznie nazywając pierwszą nich – „ideologiczną”, a tę późniejszą – ”zarob-kową”. Podział ten widoczny jest np. w wypowiedzi duchownego, będącegoprzez wiele lat duszpasterzem Polonii włoskiej:

„Najnowsza emigracja zarobkowa z Polski, rozpoczynająca się po upadku systemutotalitarnego w krajach Europy Wschodniej i po zniesieniu wiz do Włoch, dalekoodbiega od tej kategorii emigrantów, którzy całkowicie oddali się sprawie wolno-ści Ojczyzny i na rzecz niepodległości poświęcili całe swoje życie; w swoich czy-nach i poglądach kierowali się przede wszystkim sprawą polską. Tymczasem ta dzi-

251

siejsza migracja spowodowana jest kryzysem ekonomicznym i bezrobociem w Pol-sce. Stąd wyjazdy za granicę nie mają podłoża politycznego. Dzisiaj stanowią płyn-ną, oddzielną grupę objętą duszpasterstwem. Są to rodacy koczujący na ulicachWielkiego Miasta. Niewątpliwie dla nas duszpasterzy jest to smutne zjawisko i bolesny problem”14.

Faktycznie, Polacy wyjeżdżający do Włoch w latach 80. często dostawali sta-tus uchodźcy politycznego i byli umieszczani w specjalnych obozach, w oczeki-waniu na dalszą emigrację za ocean. Jednak, nie ulega wątpliwości, że „solidar-nościowymi emigrantami” z Polski kierowały nie tylko dążenia „wolnościowe”,ale również bardziej przyziemne pobudki ekonomiczne. Abstrahując od powo-dów ideologicznych, ludziom tym chodziło również o poprawę swoich mate-rialnych warunków życiowych. Z badań Marii I. Macioti i Enrico Pugliese wyni-ka, że jako główne powody wyjazdu do Włoch Polacy podawali „zapewnieniesobie pracy i spokojnej, lepszej przyszłości, w której byłaby gwarantowanapewna swoboda polityczna i religijna oraz wolność osobista”15. Ale poza wolno-ścią osobistą, na pierwszym miejscu Polacy stawiali też – dobro rodziny. Wspo-mina o tym także Barbara Cieślińska:

„Zachętą do wyjazdu do Włoch były czasem listy, które emigranci pisali do znajo-mych pozostałych w kraju. Przedstawiali w nich swoją sytuację w jak najlepszychbarwach, chwaląc między innymi duże możliwości zarobku”16.

Rozróżnienie na imigrację polityczno-ideologiczną i zarobkową jest więc w przypadku fal emigrantów z Polski nie do końca słuszne. Dziennikarz Pol-skiego Radia (ML) użył w odniesieniu do polskich imigrantów we Włoszech lat80. trafnego określenia: „imigracja ideologiczno-zarobkowa”, ponieważ ludzie ci„korzystali z okazji”, żeby poprawić również swoją sytuację ekonomiczną (ML)17.Trzeba jednak przyznać, że w tamtym okresie burzliwych przemian za żelaznąkurtyną, przybysz z Polski kojarzył się Włochom raczej z politycznym uchodźcąszukającym wolności, a nie z imigrantem zarobkowym. Na drugi plan schodziłfakt, że poza upragnioną wolnością myśli Polacy szukali we Włoszech równieżpolepszenia statusu materialnego; byli biedni, myli szyby na skrzyżowaniach i pili alkohol. Nazwiska Wojtyły, Wałęsy i innych bohaterów historycznych prze-

252

14 M. Burniak, Chrystusowcy we Włoszech i we włoskim duszpasterstwie polonijnym, [w:] W. Necel (red.), Rozbudzić wiarę Ojców, Poznań – Essen 1995, s. 79.

15 M.I. Macioti, E. Pugliese, op. cit., s. 149. Autorzy publikacji oraz instytucja SIARES przeprowa-dzili z imigrantami polskimi szereg wywiadów, w których pytali o sytuację w Polsce, powodyprzyjazdu, oczekiwania co do nowej „drogi życiowej”, warunki życia we Włoszech, relacje z Włochami, przyczyny niezadowolenia.

16 B. Cieślińska, Emigracja z Polski do Włoch pod koniec lat osiemdziesiątych, „Przegląd Polonij-ny”, 1993/3, s. 94.

17 ML – wywiad przeprowadzony w Rzymie, wiosną 2007 roku, zob. zestawienie ekspertów nakońcu tekstu.

mian w Polsce, dodawały polskim imigrantom powagi i rangi. Włosi postrzegaliich jako buntowników, ludzi odważnych. Włoski historyk i publicysta PaoloMorawski twierdzi, że na kształtowanie nastawienia względem Polaków wpły-wał wówczas tzw. „czynnik podwójnego W” (Wojtyła + Wałęsa)18.

Polscy imigranci we Włoszech w latach 80. pojawiali się głównie w rolachpielgrzymów, uchodźców politycznych i koczowników. W 1981 roku przebywa-ło we Włoszech około 2 000 Polaków. Po wprowadzeniu stanu wojennego, licz-ba Polaków przyjeżdżających do Włoch rosła z każdym miesiącem. Część z nich,po pobycie w obozach, jechała dalej do: Kanady, USA, Australii. Mimo że wieluspośród nich udawało się na dalszą emigrację zaoceaniczną, Polacy we Włoszechstanowili coraz mocniejszą grupę. W 1984 zanotowano 1 000 osób, rok późniejta liczba się podwoiła, a w 1986 polskich imigrantów było już 4 20019.

Naoczni świadkowie wspominają tłumy ludzi, masowo zamieszkującychrzymskie parki pod namiotami:

„zbierali się więc nasi Rodacy w okolicy obozu, zwłaszcza na placu przy kościeleparafialnym. Z czasem nie posiadający namiotów, za zgodą proboszcza ulokowalisię wewnątrz kościoła (…) zaczęli rozbijać namioty tuż przy posterunku (Kwestu-ry Generalnej w Rzymie przy ulicy Genova) w parku (…) Później przenieśli się dopięknego Parku rzymskiego znanego pod nazwą Villa Borghese[…] nowi uchodźcywybierający »wolność« rozłożyli się w parku miejskim tuż przy bazylice Św. Pawłaza Murami. Dosyć krótko tam przebywali, gdyż środki masowego przekazu gwał-townie zareagowały na to obozowisko bez sanitariatów na oczach mieszkańcówRzymu i turystów z całego świata (…)”20.

Nastawienie Włochów do polskiej emigracji w latach 80.

Jakie było nastawienie Włochów do Polaków przyjeżdżających masowo doich kraju? Początkowo okazywano polskim imigrantom życzliwość i współczu-cie. Postrzegano ich przez pryzmat ideologicznego uniesienia i wydarzeń poli-tycznych, które zachodziły w Polsce. Widziano w nich uchodźców z komuni-stycznego kraju, „przybyszów zza żelaznej kurtyny”, którzy szukali wolności.Obraz ten potęgowały jeszcze włoskie media. Włosi angażowali się w pomocPolakom, w czasie stanu wojennego wysyłali paczki. Obecność papieża-Polakawpływała pozytywnie na stosunek do przybyszów z Polski: Włosi często stoso-wali wobec nich „taryfę ulgową”. Jak wspomina polski dziennikarz, korespon-dent PR w Rzymie:

ML: „(…) patrzono przez palce na wiele wykroczeń, a nawet przestępstw. Mordo-wali się między sobą, tak jak to zresztą bywa i do tej pory, że od czasu do czasu ktoś

253

18 A. Morawski, P. Morawski, op. cit., s. 418. 19 Zob. B. Cieślińska, op. cit., s. 93. 20 K. Hejmo OP, …z ziemi włoskiej do Polski, [w:] „Kronika Rzymska”, nr 61-62/1987.

komuś kozik w brzuch włoży. Ale dzisiaj ścigają to Włosi, a kiedyś to po prostuwszyscy uważali, że niech już sobie robią co chcą, byle by jak najszybciej się stądwynieśli, bo zresztą większość myślała o tym, żeby się osiedlić gdzie indziej. Małokto chciał tutaj zostać”.

Kiedy liczba polskich imigrantów zaczęła wzrastać w szybkim tempie i corazczęściej dopuszczali się wykroczeń związanych z nadużywaniem alkoholu – pol-scy uchodźcy koczujący w obozach i na ulicach zaczęli Włochom przeszkadzać.Nastawienie stopniowo ewoluowało w kierunku coraz większej rezerwy i nie-zadowolenia. W miejscowościach, gdzie lokowano obozy uchodźcze (Capui czyLatinie), dochodziło do konfliktów z lokalnymi społecznościami21.

Tak jak wspomniałam wyżej, stosunek Włochów do polskich imigrantówczasów „Solidarności” był w pewnym sensie wypadkową percepcji wydarzeńpolitycznych w Polsce (opisywanych we włoskich mediach), osobistych codzien-nych kontaktów z Polakami przebywającymi we Włoszech oraz „mediującego”oddziaływania postaci Jana Pawła II. Zdaniem włoskiego historyka i polityka, o życzliwym przyjmowaniu Polaków przez Włochów decydowała bliskość kultu-rowa, religijna i właśnie obecność polskiego papieża:

UmR: „Polacy nigdy nie mieli problemów z adaptacją do włoskiego środowiska,ponieważ przynależeli do tej samej kultury, byli Europejczykami, katolikami,podobnie jak Włosi. Poza tym, Włochy były krajem, który gościł papa Wojtyłę”.

Zdaniem redaktora naczelnego pisma „Limes” pierwsze fale migracyjnePolaków odbierano we Włoszech źle. Zasłynęli jako lavavetri (myjący szyby naskrzyżowaniach) i jako ludzie podejmujący ciężkie prace, odrzucane przez Wło-chów. Jednak:

LC: „Polacy byli w pewnym sensie »odkupieni«, wyzwoleni z negatywnego wizerun-ku, dzięki obecności polskiego papieża. A także dzięki sympatii ze strony tych, którzybędąc antysowieccy czy antykomunistyczni, widzieli w Polakach element oporu”.

Obecność polskiego papieża jako pull factor

Posługując się terminologią stosowaną w teoriach migracji, można byuznać obecność polskiego papieża we Włoszech jako czynnik przyciągający(pull factor), wpływający na wzrost liczby Polaków kierujących się do Italii.Polscy obywatele, zatrzymujący się we Włoszech, byli to często pielgrzymii uczestnicy wycieczek, którzy po upływie terminu pobytu wyznaczonegoprzez biuro podróży nie wracali już do Polski. Zdarzało się, że autokary przy-wożące grupy Polaków do Włoch, wyruszały w drogę powrotną częściowo

254

21 Opowiedział mi o tym włoski socjolog VC, mieszkający w Latinie, naoczny świadek tamtychwydarzeń; wywiad przeprowadzony w Rzymie wiosną 2007 roku.

puste22. Wzrastająca popularność pielgrzymek i wycieczek do Włoch sprawiała, żeautomatycznie rosło zapotrzebowanie na polskich przewodników turystycznychpo Rzymie i osoby zajmujące się przyjezdnymi Polakami, organizujące im pobytwe Włoszech.

Polscy dziennikarze, wieloletni korespondenci z Rzymu, wspomnieli w wywiadzie, że Jan Paweł II wspierał swoich przybywających do Włoch roda-ków nie tylko moralnie, ale i finansowo:

SW: „Pojawiały się opinie, że wszystkiemu winien jest papież, bo to ze względu naniego Polacy wyjeżdżali masowo do Włoch. Nieoficjalnie mówi się, że papieżpomagał finansowo polskim imigrantom w Rzymie. Że Polakom mieszkającym w parkach, czy na dworcach, zapłacił za hotele we włoskiej stolicy”. ML: „W owym czasie nie należało o tym mówić, ponieważ spowodowałoby tokolejne masowe fale emigracji z Polski, gdyby Polacy się dowiedzieli, że papież»funduje hotele«”.

Kiedy w strukturach zajmujących się migracjami zaczęło brakować miejsca i środków na utrzymanie Polaków, w radiu pojawiały się apele o zatrzymanieciągłego napływu ludności z Warszawy23.

Co się zmieniło po śmierci Jana Pawła II? Polacy – „osieroceni”

Po śmierci papieża Jana Pawła II we włoskiej prasie ukazały się artykuły, w których Polaków nazywano „sierotami”. Jesienią 2007 roku arcybiskupWesoły, były opiekun polskiej emigracji, powiedział w wywiadzie dla „la Stam-py”, że po śmierci papieża „każdy Polak, daleko od kraju, uważa się za bardziejosamotnionego i obcego” i „mniej czuje się w Wiecznym Mieście jak u siebie”.Arcybiskup tak podsumował kondycję polskiej emigracji po śmierci Jana Pawła II:„Czujemy się jak owczarnia bez pasterza”24. O „osieroconym”, „zagubionym”narodzie polskim pisał też czasami wspomniany już Marco Politi, w dzienniku „la Repubblica” (SW). O Polakach – sierotach po utracie JanaPawła II wypowiedział się też Krzysztof Zanussi w gazecie „Corriere dellaSera”25. Polscy dziennikarze pracujący we Włoszech po śmierci papieża otrzy-mywali kondolencje od Włochów: zarówno od kolegów „po fachu”, jak i odznajomych z osiedla. Dziennikarze dostawali dziesiątki listów, faksów, telefo-nów z wyrazami współczucia (ML, SW).

255

22 O zjawisku tych „niedokończonych” pielgrzymek i wycieczek zob. K. Golemo, Obraz Polski i Polaków we Włoszech..., op. cit., s. 126; B. Cieślińska, op. cit., s. 94-95.

23 Maria I. Macioti, Enrico Pugliese, Gli Immigrati in Italia, Roma-Bari 1998, s. 150. 24 http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,3949059.html, dostęp: 2.05.2011.25 S. Scabello, Il regista Zanussi: noi polacchi non ci sentiremo orfani, „Archiviostorico.corriere.it”,

http://archiviostorico.corriere.it/2005/aprile/02/regista_Zanussi_noi_polacchi_non_co_9_050402535.shtml, dostęp: 2.05.2011.

ML: „Myśmy się spotkali z różnymi miłymi odruchami. Kiedy umarł papież, ludzieskładali nam kondolencje, mówili, że są z nami, że dla nich był wielki. I że onitakże są w żałobie”26.

Korespondentka „Gazety Wyborczej” w Mediolanie, jeżdżąc po Włoszechwraz z ekipą TVN i przygotowując materiał o polskim papieżu, spotykała sięwszędzie z bardzo ciepłym przyjęciem.

MSz: „Osoby [które spotykaliśmy – KG] odmówiły wielu telewizjom włoskim,zachodnim, czy w ogóle zagranicznym (…), a nam przyznali pozwolenie, dopuści-li nas do siebie ze względu na to, że jesteśmy Polakami. To na pewno pomaga. Napewno dużo więcej pomagało, jak papież żył, teraz pomaga ze względu na ten sza-cunek do jego śmierci, cierpienia...”.

O tym, że polski papież pozostał w pamięci Włochów i ciągle wzbudza pozy-tywne emocje, może świadczyć np. sytuacja opowiedziana przez jedną z eksper-tek (LG). Będąc na wsi pod Rzymem, spotkała miejscowego woziwodę, któremusię przedstawiła jako Polka. Ten prosty człowiek, nie mówiący po włosku, a jedynie w miejscowym dialekcie, odpowiedział: „A… z Polski. Tak jak naszpapież”. Było to już po śmierci Jana Pawła II, w Watykanie był już nowy papież,Benedykt XVI. Jednak w pamięci pozostał Wojtyła, jako „ich [Włochów] papież”.

Włoscy studenci o wpływie Jana Pawła II na postrzeganie Polaków

W grudniu 2003 roku, na kilka miesięcy przed przystąpieniem Polski do UE,przeprowadziłam badania ankietowe na temat postrzegania Polski i Polakówwśród studentów uniwersytetu „La Sapienza” w Rzymie27. Próbę stanowiło 200osób, w wieku 19-27 lat, obu płci. Na potrzeby tego artykułu odwołam się dofragmentu raportu z tych badań dotyczącego postrzegania osoby papieża-Polaka,jego związku z Polską/„polskością” oraz jego wpływu na sytuację Polaków weWłoszech. Młodzi Włosi zostali m.in. poproszeni o wskazanie swoich pierw-szych skojarzeń ze słowem „papież.” Oto zestawienie procentowe najczęściejpowtarzających się odpowiedzi: Kościół (16%), Polska (10%), Watykan (7%), Polak(6%), religia (3%), starszy człowiek (3%), głowa Kościoła, święty, dobry, pokój (po2,5%), Wojtyła, podróże (po 2%), Jan Paweł II, Bóg, Święty Piotr, chrześcijaństwo,instytucja, władza (po 1%). Umieszczenie tego pytania w kwestionariuszu miałona celu przede wszystkim poznanie, czy ówczesny papież kojarzył się włoskim

256

26 Ksiądz AD wspomniał natomiast, jak w czasie przygotowań do pogrzebu Jana Pawła II poje-chał z grupą polskich pielgrzymów do Castel Gandolfo. W jednym z barów, kobieta za ladąusłyszawszy, że mówią nieznajomym językiem zapytała czy są Polakami. I zaraz dodała: „Dzisiaj wszyscy powinni mówić po polsku” (AD).

27 Pełny raport z tych badań został zamieszczony w artykule: K. Golemo, Obraz Polski i Polakóww oczach studentów włoskiego uniwersytetu „La Sapienza”, [w:] „Przegląd Polonijny”, nr2/2006.

studentom z Polską i Polakami. Wyniki wskazały, że 16% respondentówmyślało o papieżu Janie Pawle II właśnie w takim, polskim kontekście. Jednakdużo więcej badanych skojarzyło papieża-Polaka z Kościołem, religią, katolicy-zmem, chrześcijaństwem, wiarą etc. Można uznać, że za czasów swojego pon-tyfikatu Jan Paweł II był dla badanej grupy młodych Włochów przede wszyst-kim głową Kościoła, a dopiero później – Polakiem. Zdecydowana większośćrespondentów (72,5%) była zdania, że Jan Paweł II pozytywnie wpływa nawizerunek Polaków we Włoszech. O tym, że jego wpływ jest negatywny byłoprzekonanych 11% badanych. Kolejne 15% studentów nie miało w tej sprawiezdania28.

Zamiast zakończenia: Postać Papieża-Polaka i polskich imigrantów we włoskiej literaturze

Aby uzupełnić obraz wyłaniający się z wypowiedzi specjalistów oraz z komentarzy prasowych, chciałabym na koniec odnieść się do dwóch przy-kładów literackich, które także wpisują się w podejmowaną tutaj tematykęoddziaływania polskiego papieża na postrzeganie Polaków. Polacy jako boha-terowie pojawiają się m. in. w dwóch włoskich powieściach: „Il polacco lava-tore di vetri” („Polak myjący szyby”) Edoardo Albinatiego oraz w „La notte dellupo” („Noc wilka”) Sebastiano Vassallego29. Pierwsza z tych książek opisujelosy polskich imigrantów we Włoszech na przełomie lat 80. i 90. XX wieku.Jeden z bohaterów powieści to Jan Paweł – „polski pięściarz” (il picchiatorepolacco), który pracował kiedyś w Polsce jako „rozpędzający” nielegalnezebrania opozycji i spotkania na uniwersytetach. Nie sposób nie zauważyćprzewrotności wyboru imion dla „czarnego charakteru” powieści. Autor piszeo nim, że nie jest on „synem papieża” jak większość Polaków i że „na pewnonie uciekł do Włoch z miłości do Jana Pawła II”. Powieść przepełniona jestodniesieniami do polskiego katolicyzmu i religijności, autor powiela stereo-typowe wyobrażenia na temat Polaków. Są ludźmi z biednego, opresyjnegokraju, znajdującymi pocieszenie w wierze. W powieści Albinatiego mowa jestrównież o polskim papieżu i o jego wpływie na sytuację Polaków emigrują-cych do Włoch:

„Przyjechali do Rzymu, ponieważ tam był ich papież Polak, który wiele razy,wychylając się przez balkon bazyliki Świętego Piotra w kierunku falującej masychorągiewek, zawiązanych chust i czarnych płaszczy, skłaniał tłum do modlitwyza jego nieszczęśliwy kraj. Te apele poruszały ludzi. Ten papież – męski, silny,

257

28 Ibidem, s. 75. 29 O obrazie Polski i Polaków wyłaniającym się z włoskich dzieł literackich i filmowych zob.

K. Golemo, Polska i Polacy we włoskich dziełach literackich i filmowych. Ślady polskości w kulturze symbolicznej Włoch, [w:] M. Banaś, T. Paleczny, K. Warmińska, Kulturowe i społeczne wyzwania współczesności, Kraków 2010.

uczony, nie zapominał o ziemi, z której pochodził, biało-fioletowych plampagórków, wznoszących się daleko aż po odległe niebieskości Tatr”30.

W jednej z ostatnich scen powieści, kiedy policja wywołuje z zarośli dwóchPolaków przyłapanych na przestępstwie, daje się poznać negatywne nastawie-nie funkcjonariuszy, którzy tonem cynicznym i obraźliwym wyrażają jasno comyślą na temat polskich imigrantów. Ich wypowiedź to kolejny dobry przykładstereotypowego myślenia:

”Słuchajcie! Wiemy, że jesteście Polakami, czyli ludźmi, którzy są przyzwyczajeniczmychać w obliczu najmniejszego nawet niebezpieczeństwa (…). Jaki bóg, jakieszaleństwo, jaka wariacka iluzja popchnęły was do przyjazdu do Włoch? Co myśle-liście, że tu znajdziecie? Jakiś kościół? Jakąś pracę? Czy może mieliście nadzieję obi-jać się tak jak robiliście to w Polsce, przejadając subsydia zapewnione przez papie-ża? Czy też chcieliście zbałamucić nasze kobiety? Zawrócić im w głowie tymi waszy-mi blond puklami? Wzbudzić w nich litość za pomocą rozdzierającego refrenuwygnańca? Błędnie wyobrażaliście sobie Włochów jako naród czuły i gościnny.Myliliście się bardzo”31.

Funkcjonariusze dodają jeszcze z kpiną, że być może dzięki protekcji, jakąmają Polacy ze względu na papieża, uda im się wykaraskać przy pomocy same-go tylko nakazu wydalenia z Włoch, unikając kary za przestępstwo. ZapraszająPolaków do powrotu do ich kraju, „o ile będzie jeszcze istniał”32.

Powieść Vassallego, „La notte del lupo” to książka alegoryczna z elementa-mi biblijnymi o dość skomplikowanej fabule. Jeden z jej wątków koncentruje sięwokół sytuacji Polaków przybywających do Rzymu w latach 80. Vassalli, pisząco wydarzeniach na Placu Świętego Piotra, maluje barwny obraz polskich piel-grzymów tłumnie przybywających na Plac, aby spotkać się z Janem Pawłem II:

„(...) Pielgrzymi wysiadali z autokarów przy Largo Cavalleggeri i stamtąd szli pieszona Plac Świętego Piotra: byli tam Włosi, Amerykanie, Niemcy, Francuzi, Polacy;głównie Polacy. Były polskie matki, głowy rodziny, z chustkami zawiązanymi podbrodą i dziećmi przyczepionymi do spódnic lub trzymanymi na ręku. Matki płaka-ły z radości, że wreszcie znalazły się w tym miejscu, gdzie miały ujrzeć swojegorodaka, najsłynniejszego na świecie, który był także wikarym Boga na ziemi: vice-Bogiem! Byli tam również mężczyźni – blondyni i szatyni, szczupli i tędzy, którzymieli przypięty do kurtek emblemat polskiego związku zawodowego Solidarność,z literą »d«, która dymiła jak komin; i ten biało-żołty herb Watykanu, z kluczamiŚw. Piotra i papieską czapką”33.

258

30 E. Albinati, Il polacco lavatore di vetri, Arnoldo Mondadori Editore, Milano 1998, s. 13. W powieści występuje też odwołanie do wizerunku Czarnej Madonny z Częstochowy, który z namaszczeniem przechowywał jeden z bohaterów, Ibidem, s. 20, [fragmenty włoskichpowieści podaję w przekładzie własnym – KG].

31 Ibidem, s. 139.32 Ibidem, s. 139. 33 S. Vassalli, La notte del lupo, Milano 1998, rozdział IV, s. 44.

Czego włoski czytelnik dowiaduje się o Polakach z opisu stworzonego przezVassallego? Że przyjeżdżają tłumnie do Rzymu jako pielgrzymi, by po wielogo-dzinnym oczekiwaniu ujrzeć swojego papieża. (”nie ruszyliby się stamtąd nawetprzy wystrzałach armatnich”34). Kobiety mają chustki wiązane pod szyją i gro-madkę dzieci uczepionych spódnicy. Mężczyźni to wąsacze o jasnej karnacji. Pol-scy pielgrzymi stłoczeni na placu Św. Piotra wyśpiewują hymny religijne w dziw-nym „niezrozumiałym” języku i eksponują na kurtkach plakietki z napisem „Soli-darność”. Autor nie wnika głębiej w sytuację społeczno-polityczną zaistniałą w tamtych latach w Polsce, nie tłumaczy czym jest „Solidarność” i dlaczego wszy-scy noszą na ubraniach taki emblemat. Nie próbuje wyjaśnić z jakiego powoduzjeżdżają się do Watykanu masy polskich pielgrzymów i dlaczego jest dla nich takważne, żeby spotkać się z Janem Pawłem II. Nie jest to pogłębiony portret psy-chologiczny, ale powierzchowny i dosyć prześmiewczy opis bezkształtnego tłumuludzi z zacofanego kraju.

Bibliografia

I. Publikacje książkowe

Monografie i opracowania

1. Biliński, B, Fratellanza di idee nel Risorgimento e le guerre polacche di indipendenza,[w:] AA.VV. Polonia e Italia. Rapporti storici, scientifici e culturali, Editori Riuniti, Roma1977.

2. Golemo, K, Obraz Polski i Polaków we Włoszech. Poglądy, oceny, opinie, WydawnictwoUJ, Kraków 2010.

3. Macioti, MI, Pugliese Enrico, Gli Immigrati in Italia, Roma-Bari 1998. 4. Morawski, A, Morawski, P, Polonia Mon amour. Dalle Indie d'Europa alle Indie d'Ame-

rica, Wyd. Ediesse, Roma 2006.5. Prządka, E (red.), Świadectwa. Testimonianze. Rozmowy Ewy Prządki z Polakami we

Włoszech, tom I W walce o niepodległość, Fundacja Rzymska Margrabiny Umiastow-skiej, Rzym 2000.

6. Prządka, E (red.), Świadectwa. Testimonianze. Rozmowy Ewy Prządki z Polakami weWłoszech, tom III W służbie ojczyzny, Fundacja Rzymska Margrabiny Umiastowskiej,Rzym 2005.

7. Stomma, L, Polskie złudzenia narodowe, wyd. Sens, Poznań 2006.8. Strzałka, K, Między przyjaźnią a wrogością: Z dziejów stosunków polsko-włoskich (1939-

1945), Arkana, Kraków 2001. 9. Tylusińska, A, Ugniewska, J, Włochy w czasach romantyzmu, DiG, Warszawa 2004.

Rozdziały w pracach zbiorowych

1. Burniak, M, Chrystusowcy we Włoszech i we włoskim duszpasterstwie polonijnym, [w:]W. Necel (red.), Rozbudzić wiarę Ojców, Mondianum, Poznań – Essen 1995.

259

34 Ibidem, s. 46.

2. Golemo, K, Polska i Polacy we włoskich dziełach literackich i filmowych. Ślady polsko-ści w kulturze symbolicznej Włoch, [w:] Banaś, M, Paleczny, T, Warmińska, K, Kulturo-we i społeczne wyzwania współczesności, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego,Kraków 2010.

Artykuły w czasopismach naukowych

1. Cieślińska, B, Emigracja z Polski do Włoch pod koniec lat osiemdziesiątych, „PrzeglądPolonijny”, 1993/3.

2. Golemo, K, Obraz Polski i Polaków w oczach studentów włoskiego uniwersytetu „LaSapienza” , [w:] „Przegląd Polonijny”, nr. 2/2006.

Artykuły prasowe

1. Hejmo, K, OP, 1987, …z ziemi włoskiej do Polski, [w:] „Kronika Rzymska”, nr 61-62/1987.2. Monteforte, R, I segreti e le battaglie del Wojtyla quotidiano, [w:] „l'Unità”, 23.01.07. 3. Politi, M, Quando Wojtyla scherzò „M'hanno fatto Papa, li possino”, [w:] „la Repubbli-

ca”, 22.01.07.4. Riccardi, A, Sfiorato dal mistero ora racconta, [w:] „Avvenire”, 24.01.07.

Inne (literatura piękna)

1. Albinati, E, Il polacco lavatore di vetri, Arnoldo Mondadori Editore, Milano 1998.2. Vassalli S, La notte del lupo, Baldini&Castoldi, Milano 1998.

Zestawienie ekspertów, których wypowiedzi zostały wykorzystane w artykule:35

WR – dziennikarz, operator TVP we Włoszech.UR – dziennikarka, korespondentka TVP z Włoch. SW – dziennikarka, korespondentka PAP z Włoch.ML – dziennikarz, korespondent Polskiego Radia, od ponad 30 lat w Rzymie.JG – włoski polityk polskiego pochodzenia GR – zwierzchnik duszpasterstwa polskiego we Włoszech.AD – duszpasterz Polaków we Włoszech, kapelan Polonii w Ostii pod Rzymem. LG – wykładowca w Katedrze Polonistyki Uniwersytetu „La Sapienza”, była tłumaczka

Lecha Wałęsy z czasów „Solidarności”.FG – włoski profesor nauk politycznych na uniwersytecie Roma Tre w Rzymie.UmR – profesor Historii na Uniwersytecie „La Sapienza”, w 2007 r. przewodniczący Komisji

Sejmowej do spraw Zagranicznych i Europejskich we włoskim Parlamencie.LC – redaktor naczelny włoskiego czasopisma geopolitycznego „Limes”.VC – włoski profesor socjologii na Uniwersytecie Roma Tre.MSz– dziennikarka, korespondentka „Gazety Wyborczej” w Mediolanie.

260

35 Wszystkie wywiady zostały przeprowadzone w Rzymie w okresie od marca do czerwca 2007roku.

Problem Risorgimenta w kulturze politycznejwspółczesnych Włoch

DDrr JJooaannnnaa SSoonnddeell--CCeeddaarrmmaass

Kontrowersje i polemiki związane z obchodami 150-lecia proklamowaniaKrólestwa Włoch (17 marca 1861 roku) wydają się potwierdzać tezę, że świętooficjalnego utworzenia Państwa Włoskiego jest obce Włochom. Faktem jest, żerocznica, która powinna być uroczystością porównywalną z 14. lipca we Francjiczy 4. lipca w Stanach Zjednoczonych nie występuje w kalendarzach świąt pań-stwowych, a próby nadania jej tego charakteru nie tylko nie przyniosły zamie-rzonych efektów1, ale nawet wywołały ostry sprzeciw Ligi Północnej – partiiznajdującej się wówczas w koalicji rządowej. Liga gwałtownie skrytykowała przy-gotowania do obchodów rocznicy, a wywodzący się z tej partii ministrowie w rządzie Silvio Berlusconiego, Roberto Maroni i Roberto Calderoli, ogłosili, żenie wezmą udziału w oficjalnych uroczystościach. Najpełniej sprzeciw wobecrocznicy wyraził główny lider ugrupowania Umberto Bossi, który stwierdził, iż„Włochom nie zależy na świętowaniu zjednoczenia”, gdyż w rzeczywistości byłoono „wielkim błędem, czymś na kształt zdobyczy kolonialnej zrealizowanejprzez burżuazję i szlachtę wbrew woli i interesom stanów niższych”2.

Podobnie też we współczesnej literaturze przedmiotu często używa sięokreślenia „zdradzone Risorgimento” („Risorgimento tradito”) czy „zanegowaneRisorgimento” („Risorgimento negato”), zwracając uwagę, że idee, leżące u pod-

261

1 Jeśli chodzi o święta państwowe od początku istnienia Republiki Włoskiej obchodzi się jedy-nie 4 listopada – dzień zwycięstwa w I wojnie światowej, 25 kwietnia – święto wyzwoleniaWłoch od faszyzmu i nazizmu i 2 czerwca – święto republiki (od rocznicy ogłoszenia republiki2 czerwca 1946 roku), wprowadzone za czasów prezydentury Carlo Azeglio Ciampi w 1999 roku.Rocznicy 17 marca nie świętowano nawet w okresie faszyzmu ponieważ reżim miał swojewłasne święta: 23 marca – święto założenia fasci di combattimento, 28 października – roczni-cę marszu na Rzym, 21 kwietnia – święto „urodzin” Rzymu, 9 maja – proklamowania Impe-rium. We Włoszech liberalnych świętowano natomiast zdobycie Rzymu 20 września (20 wrze-śnia 1870 roku) oraz po zakończeniu I wojny światowej – 4 listopada.

2 Cyt. za: E. Gentile, Italiani senza padri. Intervista sul Risorgimento, a cura di S. Fiori, Roma-Bari 2011, s. 8.

staw ruchu narodowego, który stworzył zjednoczone Włochy, a mianowiciekultu Ojczyzny i ideałów wolności, nie znajdują odzwierciedlenia we współcze-snej kulturze politycznej. Na obojętność Włochów wobec głównych wartościRisorgimenta zwracano już uwagę w setną rocznicę zjednoczenia Włoch w 1961roku, a w 1987 roku historyk, wybitny znawca faszyzmu prof. Renzo De Felicestwierdził:

„jesteśmy krajem, który zmierza w stronę pozbawienia się własnych korzeni. Zani-kła tradycja narodowa, a źródła tego kraju są ignorowane przez większość Wło-chów”3.

Analogicznie, zmarły w 2004 roku wybitny filozof Norberto Bobbio pod-kreślił:

„Włochy nie są już narodem ponieważ młodsze pokolenia nie kultywują uczućnarodowych, tych które kiedyś nazywano »miłością do Ojczyzny«. Włochy stały sięczymś niewiele więcej jak terminem geograficznym, a Włosi – ponownie rozpro-szonym bezimiennym tłumem”4.

Niezależnie od tych publicznych deklaracji czołowych przedstawicieliwłoskiej sceny politycznej oraz sceptycznej opinii niektórych intelektuali-stów, większość Włochów wydaje się być przywiązana do tradycji Risorgi-menta. W przeprowadzonych na początku 2008 roku sondażach 52% bada-nych uznało zjednoczenie za „dobro niezbywalne” („bene irrinunciabile”), a 76% podkreślało, że Ojczyzna jest wartością, z którą się identyfikują. Ojczy-zna była też wskazywana jako jeden z podstaw tożsamości włoskiej przez24%, podczas gdy 37% wymieniło konstytucję, 25% – język włoski, a 14% –Kościół katolicki.

Niniejszy tekst jest próbą odpowiedzi na pytanie czym jest Risorgimento w świadomości współczesnych Włochów i jaka jest spuścizna ideowa ruchu,który przyniósł zjednoczenie Włoch?

„Risorgimento” – próba definicji terminologicznej

Termin Risorgimento ma co najmniej dwa znaczenia. Z historycznego punk-tu widzenia oznacza on ruch narodowościowy, który rozpoczął się po rewolucjifrancuskiej wraz z interwencją Napoleona Bonapartego we Włoszech w 1796roku i miał na celu uwolnienie północnych Włoch spod panowania Austrii. Tencharakter łączy włoskie Risorgimento z innymi europejskimi ruchami narodo-wościowymi w XIX wieku. W potocznym znaczeniu określa także proces zjed-noczenia Włoch, który w przybliżeniu obejmuje okres od Kongresu Wiedeń-skiego w 1815 roku do proklamowania Królestwa Włoch w 1861 roku, a w szer-

262

3 Ibidem, s. 19.4 Ibidem.

szym spectrum do 1870, czy nawet 1871 roku, to znaczy do zdobycia Rzymu i ogłoszenia tego miasta stolicą Włoch5.

Jak jednak podkreślił włoski historyk, profesor Uniwersytetu La Sapienza w Rzymie Emilio Gentile, terminu tego używa się nie tylko na oznaczenie same-go procesu zjednoczenia Włoch pod względem terytorialnym i politycznym, lecztakże w odniesieniu do szerszego ruchu kulturalnego i ideologicznego, którynarodził się w środowisku intelektualistów pod wpływem ideologii oświeceniaangielskiego oraz francuskiego i sięga swoimi korzeniami XVIII wieku6. Pier-wotnie oznaczał on „odrodzenie” narodowe Włoch (od włoskiego słowa „risor-gere”), „powstanie” narodu po okresie dekadencji i upadku w celu przywróceniawspaniałej tradycji, która przez pięć stuleci (aż do XVI wieku) zapewniła Wło-chom prymat gospodarczy i kulturalny w Europie7. W tym znaczeniu za począ-tek włoskiego Risorgimenta uważa się drugą połowę XVIII wieku (lata 1750 –1790), która przyniosła szereg reform instytucjonalnych w poszczególnych pań-stwach Półwyspu Apenińskiego.

Risorgimento było wynikiem długiego i skomplikowanego procesu, w któ-rym doszło do zderzenia się różnych programów ideologicznych: 1) demokra-tyczno-republikańskiego Giuseppe Mazziniego, 2) federalnego włoskich libera-łów Vincenzo Giobertiego i Cesare Balbo oraz 3) monarchii scentralizowanej hra-biego Camillo Benso di Cavoura. Ostatecznie wygrała trzecia koncepcja, a zjed-noczone w 1861 roku Włochy musiały zmierzyć się z poważnymi problemamiwewnętrznymi. Należało przede wszystkim przeprowadzić zabiegi unifikacyjne,mające na celu połączenie kraju pod względem kulturalnym, gospodarczym i administracyjnym. W pierwszym rzędzie stało się koniecznym ujednoliceniesystemu prawnego, fiskalnego, a także systemu miar, wag i pieniądza. Od same-go początku bardzo wyraźnie zaznaczyły się też dysproporcje w rozwoju gospo-darczym pomiędzy zacofanym południem i dobrze rozwiniętą północą. Równieistotne okazały się różnice w mentalności mieszkańców różnych regionów Pół-wyspu Apenińskiego. Trzeba zaznaczyć, że Risorgimento w koncepcji jego naj-ważniejszych ideologów zakładało program odnowy moralnej Włochów. W 1866roku pierwszy premier Królestwa Sardynii (w latach 1849 – 1852), markiz Mas-simo d`Azeglio stwierdził, że „największymi wrogami Włoch byli sami Włosi”,

263

5 Niektórzy historycy ograniczają ramy czasowe włoskiego Risorgimenta do lat 1848 (obejmująctrzy wojny o niezależność: pierwszą – w latach 1848-49, drugą – w 1859 i trzecią – w 1866 roku)aż do zdobycia Lacjum w 1870 roku.

6 E. Gentile, Italiani..., op. cit., s. 142.7 Po raz pierwszy termin ten pojawia się w tytule dzieła ojca Bettinelli pt. Il Risorgere dell`Italia

dopo il Mille, które ukazało się w 1775 roku. Natomiast jako „odrodzenie narodowe” i uwol-nienie Włoch spod obcej dominacji, występuje w pismach Vittorio Alfieri (1749 – 1803). Ter-min wszedł do powszechnego użycia 17 listopada 1847 roku wraz z publikacją w Turyniepisma „Il Risorgimento”, kierowanego przez Cesare Balbo i Camillo Benso di Cavour. Zob. G.Pécout, Il lungo Risorgimento. La nascita dell`Italia contemporanea (1770 – 1922), Mondadori,Milano 2008, s. 6.

jako że ich charakter ukształtowały wieki poddaństwa, dekadencji i korupcji8.Stąd też wspomniany liberalny polityk podkreślił, że najpierw należało prze-prowadzić gruntowną reformę moralną w celu zmienienia charakteru Włochów,tak żeby umieli oni sprostać obowiązkom prawdziwych obywateli.

Źle układały się także stosunki państwo – Kościół. W dniu 8 grudnia 1864roku Papież Pius IX w encyklice Quanta cura potępił zarówno socjalizm, jak i liberalizm, a w osobnym wykazie wyliczył 80 błędów, z którymi Kościół niemógł się pogodzić. Zaliczył do nich rozdział Kościoła od państwa, wolność reli-gijną, zasadę suwerenności ludu, a także doktrynę głoszącą, że wyrzeczenie sięwładzy świeckiej ułatwi rozwój duchowy Kościoła. Po zajęciu Rzymu przez gen.Raffaele Cadorna 20 września 1870 roku i plebiscycie z 2 października Pius IX w encyklice z 15 maja 1871 roku ogłosił się więźniem Watykanu. Obłożył takżeekskomuniką dynastię sabaudzką i rząd włoski oraz zakazał katolikom uczest-nictwa w życiu politycznym państwa. Niezależnie od oporu papieża w lipcu1871 roku stolica Królestwa Włoskiego została przeniesiona do Rzymu, a 2 lipcaWiktor Emanuel II uznał Kwirynał za swoją główną rezydencję. W konsekwen-cji aż do momentu podpisania Traktatów Laterańskich w 1929 roku politykęWatykanu zdominowała tzw. „kwestia rzymska”, zakładająca rewindykacje tery-torialne w stosunku do Państwa Włoskiego.

Obchody rocznicy Risorgimento

W 1911 roku hucznie obchodzono pięćdziesięciolecie zjednoczenia jakoJubileusz Ojczyzny (Giubileo della Patria). Z tej okazji na rzymskim Kapitoluodbyła się inauguracja Ołtarza Ojczyzny (zwanego inaczej Vittoriano), gdzieaktualnie mieści się muzeum historii Risorgimenta. Rozwinęła się także retory-ka Ojców Ojczyzny: króla Wiktora Emanuela II, Giuseppe Garibaldiego, Giusep-pe Mazziniego i Camillo Cavoura.

Jak wykazał Emilio Gentile, rocznica 50-lecia była przede wszystkim świę-tem dynastii sabaudzkiej i znajdującej się u rządów partii liberalnej. W konse-kwencji obchody skrytykowały ugrupowania katolickie (dla znakomitej więk-szości konserwatywnych katolików 17 marca 1911 roku był dniem żałoby)9, a także socjaliści, republikanie oraz nacjonaliści, którzy wskazywali na szeregusterek procesu zjednoczeniowego. Podkreślano, iż zjednoczenie zostało potę-pione przez Kościół, nie wyszło z inicjatywy ludu, lecz zostało niejako „narzu-

264

8 Jak wykazał Emilio Gentile jest nieprawdą, że D'Azeglio był autorem słynnego stwierdzenia, iż„zrobiwszy Włochy pozostaje jeszcze zrobienie Włochów” („fatta Italia bisogna fare gliItaliani”). W rzeczywistości we współczesnej historiografii hasło to przypisuje się także Giu-seppe Garibaldiemu i Camillo Benso Cavourowi. Zob. E. Gentile, Né stato né nazione, Italianisenza meta, Roma-Bari 2010, s. 31.

9 Należy podkreślić, że w okresie Włoch liberalnych świętowano zdobycie Rzymu czyli uroczy-ste wkroczenie do Rzymu oddziałów królewskich 20 września 1870 roku. Święto to zlikwido-wano dopiero po zawarciu konkordatu 11 lutego 1929 roku.

cone z góry jako wynik kombinacji zewnętrznych”, a także nierozwiązanych pro-blemów wewnętrznych. W pierwszym rzędzie zaliczano do nich tak zwanąQuestione meridionale, która wskazywała na istnienie poważnych dysproporcjipomiędzy dobrze rozwiniętymi regionami północnymi a południowymi, gdzienie tylko nie istniał przemysł, sieć kolei i dróg, ale także brakowało szkół, bar-dzo wysoki był procent analfabetów, bezrobotnych oraz odsetek emigrantów10.Krytycznie oceniano także sytuację polityczną współczesnych Włoch, nie szczę-dząc uwag liberałom, którzy nie potrafili zrealizować potrzebnych reform poli-tycznych, gospodarczych i społecznych tak, żeby zjednoczyć Włochów we wspól-nym poczuciu przynależności do jednego państwa narodowego. Najlepiej odczu-ciom tym dał wyraz Giuseppe Prezzolini, literat związany w młodości z ruchemnacjonalistycznym, który latem 1910 roku opublikował na łamach czasopisma„La Voce” artykuł pt. Che fare, wytykając w nim złe funkcjonowanie systemudemokratycznego:

„Współczesny stan demokracji nie zadowala już ludzi uczciwych – pisał – W rze-czywistości załatwia się jedynie interesy najbardziej chciwej i despotycznej częścispołeczeństwa. Wszędzie obserwujemy to samo zjawisko (...) W czasie wyborówtriumfuje zasada przekupstwa, przysługi, oszustwa. Niestosujących się do tej zasa-dy uważa się za naiwnych. Wszystko upada. Każdy ideał zanika. Nie istnieją jużpartie polityczne, lecz jedynie klientele. Z parlamentu ten sam smutny przykładprzenosi się na resztę kraju. Dziś ktoś uważa się za prawicowego, jutro można goodnaleźć na lewicy”11.

Podobnie też głoszący program imperialistyczny nacjonaliści i irredentyścipodkreślali, że poza granicami Włoch pozostały terytoria kulturalnie i histo-rycznie włoskie jak Trydent i Triest, co stało się podstawą koncepcji „niedo-kończonego Risorgimenta” („Risorgimento incompiuto”)12. Nawiązując do tejidei, nacjonaliści uznali I wojnę światową za IV wojnę o zjednoczenie Włoch13.

Niezależnie jednak od owych krytycznych opinii należy zaznaczyć, żeobchody w 1911 roku przypadły na okres niezwykle intensywnego rozwoju

265

10 Szacowano, iż 500 tysięcy rocznie emigrantów z południa udawało się do bardziej rozwinię-tych krajów europejskich lub Ameryki Północnej i Południowej. Wybitny prawnik i ekonomi-sta Giustino Fortunato dostrzegał istnienia dwóch Italii: jednej bogatej, zdrowej, wykształco-nej, obywatelskiej i postępowej oraz drugiej – biednej, malarycznej i zacofanej. Określał jemianem „Italii europejskiej i Italii afrykańskiej”. Zob. E. Gentile, Né stato..., op. cit., s. 10.

11 Ibidem, s. 5.12 W rzeczywistości idea niedokończonego Risorgimenta narodziła się tuż po zjednoczeniu

w myśli demokraty i republikanina Giuseppe Mazziniego. Według koncepcji Mazziniego odno-wa Włochów miała być dziełem samych Włochów, rezultatem wewnętrznej rewolucji narodu.Kiedy ostatecznie wygrała koncepcja hrabiego Camillo Benso di Cavoura scentralizowanegopaństwa liberalnego pod egidą dynastii sabaudzkiej, Mazzini odniósł się do nowego państwakrytycznie. W jego mniemaniu zjednoczenie było jedynie połączeniem terytorialnym dokona-nym dzięki makiawellicznym grom politycznym Camillo Cavoura.

13 Por. przyp. 5.

gospodarczego Włoch. Były to lata stabilizacji politycznej, kiedy właściwie nie-przerwanie od 1903 roku rządy sprawował liberalny premier Giovanni Giolitti.Chociaż ostro krytykowany przez nacjonalistów, socjalistów i część liberałów(nazywano go nawet „ministro della malavita”), był on bardzo uzdolnionympolitykiem. Na mocy paktu Gentiloni-Giolitti w 1913 roku osiagnął ugodę z katolikami14, a w 1912 roku przeprowadził reformę wyborczą zwiększającą licz-bę wyborców15.

Początek XX wieku przyniósł również ekspansję przemysłu, wzmocnieniemonety, a także żywy rozwój kultury. W 1906 roku Włochy otrzymały nagrodęNobla w dziedzinie medycyny (Camillo Colgi) i literatury (Giosue Carducci), w 1907 roku – pokojową nagroda Nobla (Ernesto Teodoro Moneta), a w 1909roku – Nobla w dziedzinie fizyki (Guglielmo Marconi).

W okresie faszyzmu Risorgimento było traktowane instrumentalnie. RuchMussoliniego, nawiązujac do demagogii nacjonalistycznej, od 1919 roku głosił,iż zasadniczym celem faszyzmu miało być odrodzenie ducha narodowego w Ita-lii. Narodził się także mit o „drugim dwudziestowiecznym Risorgimento”. W interpretacji nacjonalistyczno-faszystowskiej miał on być antytezą socjali-zmu, demokracji, liberalizmu oraz stanowić propagandę cezaryzmu, elitaryzmui imperializmu16. Jak wykazał krakowski politolog Wiesław Kozub-Ciembronie-wicz, w Manifeście faszystowskim główny ideolog włoskiego faszyzmu Giovan-ni Gentile wykorzystał różne aspekty symboliki politycznej związanej imma-nentnie z tradycją Risorgimenta. W szczególności ogłosił tezę o tożsamości źró-deł ideowych faszyzmu i Młodej Italii Giuseppe Mazziniego, przedstawiającfaszystów jako elitarny ruch narodowy zmierzający do odrodzenia powojennychWłoch17. Faszystowski filozof uznał Mazziniego za jednego z prekursorów faszy-zmu, a także wskazał na związek pomiędzy czerwonymi koszulami garibaldczy-ków i czarnymi koszulami faszystów. Koncepcję tę wspierał swoim autorytetemzafascynowany Duce i faszyzmem wnuk „Bohatera dwóch światów” – Ezio Gari-baldi. Także historycy faszystowscy (jak na przykład Gioacchino Volpe) podkre-

266

14 W początkowym okresie rządów Giovanniego Giolittiego obowiązywał jeszcze non expeditwprowadzony przez papieża Leona XIII zakładający zakaz uczestnictwa katolików w wyborach(non espedit prohibitionem important), który rozwiązał dopiero Pakt Gentiloni-Giolitti zawar-ty przez liberałów z katolikami w 1913 roku. Niezależnie od zawartego paktu według koncep-cji liberalnego premiera „państwo i Kościół miały stanowić dwie linie równoległe, którychprzeznaczeniem było nigdy się nie spotkać”. Była to tak zwana koncepcja „prostych równole-głych” („la dottrina delle parallele”), którą przedstawił Giolitti w przemówieniu politycznymw dniu 30 maja 1904 roku, zakładająca ideę wzajemnej neutralności państwa i Kościoła.

15 W oparciu o reformę wyborczą Giolittiego do głosowania mieli być dopuszczeni mężczyźni,którzy ukończyli 21 rok życia i umieli pisać oraz czytać lub odbyli służbę wojskową, a takżewszyscy ci (mężczyźni), którzy ukończyli 30 rok życia.

16 Zob. W. Kozub-Ciembroniewicz, Doktryny włoskiego faszyzmu i antyfaszyzmu w latach 1922-1939, Kraków 1992, s. 68.

17 Ibidem.

ślali rozbudzenie kulturalne Włoch, które nastąpiło w wyniku rewolucji Risor-gimenta, uważając Włochy Mussoliniego za jego spadkobiercę. Należy zaznaczyć,że w świadomosci Włochów ruch Młodej Italii Mazziniego symbolizował prądpatriotyczno-niepodległościowy, dążący do odbudowy i zjednoczenia państwa,jak i do polityczno-moralnego odrodzenia narodu. Wartości polityczne Risorgi-menta miały jednak charakter ogólnonarodowy, integrujący włoską społecznośćnarodową. Faszyzm, starając się natomiast wykreować mit państwa totalitarne-go, dążył do zniszczenia wszelkich form wolności politycznej. W okresie faszy-stowskim nie tylko pomijano tradycję demokratyczną Risorgimenta, ale także„odrodzenie” Włoch miało oznaczać przezwyciężenie zjawisk uważanych zapatologiczne, jak demoliberalizmu i rewolucyjnego socjalizmu.

Jak zaznaczył Emilio Gentile, faszyzm posługiwał się Risorgimentem w poszukiwaniu własnego uwierzytelnienia. Obok mitu Ojców Ojczyzny wyko-rzystywano typowy dla retoryki nacjonalistycznej mit „Wielkich Włoch”, a takżekult poległych za Ojczyznę, martyrologii, gloryfikacji bohaterstwa, które naro-dziły się już w okresie walk o zjednoczenie. Bardzo uroczyście świętowano inau-guracje kolejnych muzeów i instytucji naukowych badających Risorgimento, a także wspierano ukazywanie się publikacji dotyczących tego okresu w historiiWłoch (jak na przykład czasopisma „Camicia rossa”). W rocznicę przystąpieniaWłoch do I wojny światowej w 1935 roku otwarto na rzymskim Vittoriano Isti-tuto per gli studi sul Risorgimento, wraz z muzeum poświęconym historii walko zjednoczenie, galerię chorągwi i kryptę Nieznanego Żołnierza. W 1933 roku w salach kinowych w całych Włoszech wyświetlono propagandowy film Giovacchino Forzato pt. „Camicia nera”.

Faszyzm miał też rozwiązać ostatnią zapalną od czasów Risorgimenta kwe-stię, a mianowicie doprowadzić do naprawy stosunków państwo-Kościół.Zawarcie Paktów Laterańskich w dniu 11 lutego 1929 roku zamknęło kwestięrzymską i stanowiło symboliczne pojednanie z Kościołem. W wyniku konkor-datu Stolica Apostolska oficjalnie uznała Państwo Włoskie ze stolicą w Rzy-mie, a Włochy – suwerenność Państwa Watykańskiego, którego terytoriumzostało określone jako neutralne i nienaruszalne (na mocy art. 24). W specjal-nym aneksie przewidziano wypłatę przez Państwo Włoskie 750 mln lirówtytułem odszkodowania za przyłączenie Państwa Kościelnego. Artykuł 8 uznałbiskupa Rzymu za osobę nietykalną i świętą, a religia katolicka stała się „jedy-ną religią państwową”18. Stolica Apostolska otrzymała legalną podstawę praw-ną pozwalającą na uznanie międzynarodowe, a także prawo broniące organi-zacji katolickich (Akcja Katolicka, Włoska Uniwersytecka Federacja Katolicka).Z drugiej strony Traktaty Laterańskie przyniosły większą legalizację faszy-stowskiej władzy.

267

18 We Włoszech liberalnych obowiązywała równość kultów, a religia katolicka nie miała charak-teru uprzywilejowanego.

W rzeczywistości jednak relacje państwo-Kościół w okresie faszyzmu nieukładały się sielankowo. Dość szybko doszło do konfliktu w kwestiach wycho-wania młodzieży i działalności Akcji Katolickiej. Papież Pius XI w encykliceDivini illius Magistri [O chrześcijańskim wychowaniu młodzieży], która uka-zała się w grudniu 1929 roku, a w szczególności w encyklice Non abbiamobisogno [O akcji katolickiej] z 5 lipca 1931 roku19 sprzeciwił się zasadzie pań-stwowego monopolu w edukacji i miltaryzacji młodzieży. Kościół krytycznieustosunkował się też do polityki rasistowskiej, którą wprowadził Mussolini w 1938 roku20.

W okresie republikańskim podkreślano rozdźwięk z faszyzmem i zwracanouwagę na łączność pomiędzy tradycją Risorgimenta a ruchem oporu (Resisten-za) lat 1943-45, którego wartości takie jak: walka o wolność, odnowę moralnąkraju i odbudowę państwa demokratycznego, leżały u podstaw powstałej w 1946 roku Republiki Włoskiej.

Setna rocznica przypadła na okres tak zwanego „cudu gospodarczego”, naj-większego w historii współczesnych Włoch rozwoju przemysłu i głębokichtransformacji społecznych. Po zaledwie 15 latach od zakończenia wojny Włochypodniosły się z upadku, biedy i zniszczeń, stając się krajem wysokouprzemysło-wionym, aczkolwiek różnice w rozwoju północy i południa były ciągle bardzowidoczne.

Obchody zjednoczenia 17 marca 1961 roku były przede wszystkim świę-tem partii rządzącej – Chrześcijańskiej Demokracji (Democrazia Cristiana). W odróżnieniu od okresu liberalnego tym razem Włosi świętowali rocznicęprzy błogosławieństwie Papieża Jana XXIII, który w przemówieniu wygłoszo-nym z okazji wizyty wywodzącego się z DC premiera Amintore Fanfani pod-kreślił rolę „Opatrzności Bożej” jako siły sprawczej zjednoczenia. Papież zazna-czył także, iż zrealizowany został Boży plan połączenia państwa i Kościoła, tymbardziej, że rządy zjednoczonych Włoch znajdowały się w rękach partii katolic-kiej będącej gwarantem prawdziwego ducha włoskiego21. Oficjalne uroczysto-ści rozpoczęły się 25 marca przesłaniem prezydenta Giovanniego Gronchi,który dwa dni póżniej złożył hołd przed pomnikiem Nieznanego Żołnierza pod-czas gdy premier Fanfani położył kwiaty na Pantheonie przy grobie króla Wik-tora Emanuela II, Camillo Benso Cavoura, Giuseppe Garibaldiego i GiuseppeMazziniego. W całych Włoszech w kinach wyemitowano nakręcony specjalniena tę okazję film „Viva Italia”, poświęcony Wyprawie Tysiąca Garibaldiego.

268

19 Art. 43 konkordatu określał, że Państwo Włoskie uznaje Akcje Katolicką za organizację rozpo-wszechniającą zasady katolickie, ale nieangażującą się w działania polityczne.

20 Pius XI publicznie potępił Manifest rasistowski z 14 lipca 1938 roku oraz zlecił opracowanieencykliki potępiającej teorie rasistowskie. Przedwczesna śmierć papieża uniemożliwiła jednakdoprowadzenie do końca tego dzieła.

21 Zob. E. Gentile, La grande Italia. Ascesa e declino del mito della nazione nel ventesimosecolo, Milano 1997, s. 358.

Risorgimento w koncepcji Ligi Północnej

Aktualnie uczucia zdecydowanie wrogie wobec tradycji Risorgimenta kulty-wuje Liga Północna, partia, która powstała w 1992 roku z połączenia Ligi Lom-bardzkiej z kilkoma mniejszymi Ligami. Partia ta, o programie wyraźnie separa-tystycznym i antyeuropejskim narodziła się, jak zauważył Emilio Gentile, w celu„rozdzielenia Włoch”. Program Ligi zakłada decentralizację władzy i zwiększeniauprawnień regionów, a także postuluje przekształcenie Włoch w federację. W koncepcji przedstawicieli partii Umberto Bossiego nie istnieje i nigdy nie ist-niał jeden naród włoski od Alp po Sycylię, a Państwo Włoskie jest jedynie czymśw rodzaju fikcyjnej klatki, która zamyka różne ludy zamieszkujace PółwysepApeniński, zmuszając ich do przymusowej koabitacji. W konsekwencji zwolen-nicy Ligi nie identyfikują się z państwem narodowym, które narodziło się w wyniku Risorgimenta22. Analizując wypowiedzi głównych przedstawicieli LigiPółnocnej dotyczące tego tak ważnego okresu trudno oprzeć się wrażeniu, żeczłonkowie partii Umberto Bossiego nie znają historii swojego kraju:1) W poszukiwaniu zalążków idei narodowej Liga Północna odwołuje się do

działalności Ligi lombardzkiej, która zwyciężyła Fryderyka Barbarossę w 1176 roku, nie wiedząc, że pod Legnano walczono po raz pierwszy w historii w imię „wolności Włoch”.

2) Jak już wspomniałam, Umberto Bossi stwierdził, iż „Risorgimento zostałozrealizowane wbrew woli i interesom ludu”. W rzeczywistości we Włoszechzjednoczenie nastąpiło nie z inicjatywy monarchy, lecz przy współdziałaniuruchu liberalnego i demokratycznego. Risorgimento nie było jedynie dzie-łem burżuazji i szlachty, lecz miało charakter wyraźnie demokratyczny,dzięki współdziałaniu ruchu Garibaldiego (tzw. garibaldini), któremu udałosię zrealizować to, co nawet nie było bezpośrednim zamiarem Wiktora Ema-nuela II i Camillo Benso hr. Cavoura. To dzięki Wyprawie Tysiąca Garibal-diego z 1860 roku doszło do upadku Królestwa Obojga Sycylii.

3) Liga Północna, odwołując się do idei federalistycznych Carlo Cattaneo, Giu-seppe Ferrari i Vincenzo Giobertiego, nie zna dobrze idei politycznychgłównych przedstawicieli Risorgimenta. W rzeczywistości radykalni liberało-wie, jak Cattaneo czy Ferrari byli przekonani, że pełne zjednoczenie nie byłodobrym rozwiązaniem dla Włoch, zważywszy na wielkie różnice zarówno w poziomie ekonomicznym, jak i w strukturze społecznej oraz mentalnościludności zamieszkującej różne państwa włoskie. Stąd też proklamowali kon-cepcję państwa opartego na federalizmie w celu zagwarantowania narodowiwłoskiemu niezależności politycznej, emancypacji obywatelskiej oraz postę-pu społecznego po wiekach podziałów i słuźbie obcym potęgom. W ramach

269

22 Kampanię anty-Risorgimento Umberto Bossi rozpoczął już w 1990 roku. Również lider LigiWeneckiej Franco Rocchetta dostrzegł analogie pomiędzy Mazzinim i głównym ideologiemCzerwonych Brygad – Toni Negrim, a Garibaldiego określił mianem „Renato Curcio z poncho”.

tej koncepcji federalizm miał zagwarantować projekt alternatywny w stosun-ku do monarchii scentralizowanej, pozwalający uszanować różnorodnośćregionów i tradycji lokalnych. Federaliści okresu Risorgimenta wyobrażalisobie Włochy jako federację republik chociaż nie byli zgodni co do ich liczby:mówiło się o dwóch do czterech.23 Cattaneo odwoływał się w szczególności dowzoru Stanów Zjednoczonych, a liberałowie katoliccy i umiarkowani na czelez Giobertim i Balbo proponowali powstanie konfederacji państw włoskich,przyznając w niej rolę dominującą dynastii sabaudzkiej. Należy podkreślić, żewszyscy wspomniani ideologowie wychodzili z założenia, że pod względemkulturalnym naród włoski istniał już od czasów Dantego, Petrarki oraz Boccac-cia i nie dążyli do zniszczenia państwa narodowego, lecz jedynie do stworze-nia nowego modelu państwa uwzględniającego różnice regionalne.

4) Liga nie szczędzi ataków Unii Europejskiej co nie ma nic wspólnego z myśląpolityczną jednego z głównych twórców Risorgimenta Giuseppe Mazzinie-go, który opracował koncepcję konfederacji różnych narodów w imię ide-ałów wolności24. W 1834 roku Mazzini stworzył organizację pod nazwąMłoda Europa, składająca się z Młodych Włoch, Młodych Niemiec i MłodejPolski. Miała ona na celu „stworzenie nowej Europy, Europy wolnych naro-dów, które zmierzały do stworzenia nowej ludzkości”25. Najwybitniejszyprzedstawiciel włoskiej myśli narodowej XIX wieku podkreślał wagę euro-peizacji poszczególnych kultur narodowych. W myśl tej koncepcji misjąnowych, zjednoczonych Włoch miało być przewodzenie procesowi tworze-nia nowej Europy, która według tez przedstawionych w traktacie pt. SantaAlleanza dei Popoli miała być „nową Europą ludów, a nie dynastii, zawiera-jąc twory zdające się ignorować kulturowe i etniczne odrębności”26. Jakpodkreślił Marcin Król, koncepcje włoskiego ruchu narodowego mieściłysię w nurcie tzw. liberalnego nacjonalizmu, który był daleki od zasadysamostanowienia narodów i właściwa była mu roztropność w budowaniuorganizmów państwowych, które mogły być tworami wielonarodowymi27.

Ruch dla Autonomii wobec tradycji Risorgimenta

Uczucia anty-Risorgimento kultywuje nie tylko Liga Północna, ale takżePołudniowcy z sentymentem wspominający tradycję dynastii burbońskiej królaFranciszka II. Lider powstałej w 2005 roku centroprawicowej partii Ruch dla

270

23 Zob. J.A. Gierowski, Historia Włoch, Wrocław 1999, s. 367.24 Wystarczy wspomnieć, że garibaldczycy walczyli zarówno w powstaniu styczniowym w Polsce,

jak i w powstaniach narodowościowych na Węgrzech i na Bałkanach.25 Zob. J.A. Gierowski, op. cit., s. 367.26 Zob. J. Ugniewska, Giuseppe Mazzini-historia jako narodowa terapia, Wrocław 1986, s. 91.27 Zob. M. Król, Historia myśli politycznej. Od Machiavellego po czasy współczesne, Gdańsk

1998, s. 153.

Autonomii (Movimento per le Autonomie, MpA), a zarazem prezydent RegionuSycylii, Raffaele Lombardo na początku marca b.r. stwierdził, że „Sycylia niepowinna świętować rocznicy 150-lecia Zjednoczenia Włoch”. Lombardo uzasad-nił swoją wypowiedź konstatacją, iż „zjednoczenie było prawdziwym aktemaneksji, wojną wypowiedzianą Królestwu Obojga Sycylii”, która nie przyniosłanic dobrego południowej części kraju. Lider MpA podkreślił, iż w wyniku zjed-noczenia system gospodarczy północy odniósł duże korzyści dzięki pochodzą-cym z południa kraju zasobom oraz sile roboczej:

„Zabrali zasoby złota z naszych banków i sfinansowali nim rozwój przemysłowypółnocy, wprowadzili szereg ustaw w celu opodatkowania chleba i ograbieniaKościoła”28.

Tezy Lombardo podziela także część historiografii rewizjonistycznej,według której zjednoczenie było szkodliwe dla południa Włoch. Typowymprzykładem tego nurtu jest studium historyka i dziennikarza Giordano BrunoGuerri pt. „Il sangue del Sud. Antistoria del Risorgimento e del brigantaggio”,które ukazało się w 2010 roku. Zdaniem Guerri regiony południowe były nietylko bez skrupułów wykorzystywane pod względem gospodarczym przezbogatą i rozwiniętą północ, ale także błędna polityka centralnych (piemonc-kich, później rzymskich) władz doprowadziła do rozwinięcia fenomenu ban-dytyzmu („brigantaggio”). Guerri uważa wręcz fenomen bandytyzmu, szcze-gólnie rozpowszechnionego w latach 1861 – 1870 w południowych regionachPółwyspu Apenińskiego, za pierwszą wojnę cywilną we Włoszech:

„Owi bandyci nie czuli się Włochami, a regularne wojska przybyłe z północy krajuw celu uśmierzenia rebelii były uważane za uzurpatorów, kolonizatorów, przysła-nych w celu zniszczenia historii, tradycji i zwyczajów południa”29 – pisze.

Cytowany historyk polemizuje też z tezą o rzekomym zacofaniu gospo-darczym, politycznym i kulturowym Królestwa Obojga Sycylii w momencieupadku dynastii burbońskiej, uzasadniając, że w 1860 roku ze względu nailość zasobów w złocie było ono znacznie bogatsze niż Królestwo Piemontu,przy porównywalnej liczbie mieszkańców (9 milionów). Chociaż na południunie istniała rozbudowana sieć dróg (jedynie w 227 gminach na 1848) i kolei,to jednak władze przygotowały szereg projektów i dekretów mających polep-szyć tę sytuację, które po zjednoczeniu pozostały jedynie na papierze. Pie-montczycy – jak uzasadnia Guerri – nie umieli też rozwiązać problemu rol-

271

28 Anniversario dell`Unità d`Italia. Lombardo boccia i festeggiamenti, „Palermo.repubblica.it”,http://palermo.repubblica.it/cronaca02010/10/26/news/anniversario_dell_unit_d_italia.html,dostęp: 03.05.2011.

29 Il sangue del sud. Recensione di Francesco Putzolu, „Serenoregis.org”, http://serenoregis.org/2010/12/il-sangue-del-sud-recensione-di-francesca-putzolu/, dostęp: 13.05.2011.

nego południa kraju, którego gospodarka bazowała na wielkich latyfundiach,a to ostatecznie stało się jedną z przyczyn rozwoju zjawiska bandytyzmu30.

Zastanawiając się nad źródłami braku sentymentu Włochów dla ruchu,który przyniósł zjednoczenie, można wymienić następujące przyczyny:1) antykatolicyzm. Zjednoczone Włochy były owocem kultury laickiej, sprzeci-

wiającej się na władzy doczesnej Kościoła, lecz nie antykatolickiej i anty-chrześcijańskiej. Risorgimento było dziełem liberałów – katolików, a takżekatolików o poglądach liberalnych. Należy pamiętać, że ideolodzy Risorgi-menta (przede wszystkim Vincenzo Gioberti) wiązali duże nadzieje z pontyfi-katem Piusa IX, który aż do 1829 roku był uważany powszechnie za umiar-kowanego liberała. W rzeczywistości jednak, papież zachował postawę zupeł-nie nieprzejednaną w obliczu zjednoczenia. Kościół przez dłuższy czas aż dozawarcia Paktów Laterańskich nie uznawał zjednoczonego Państwa Włoskie-go. Od momentu przyłączenia miasta Rzym do Królestwa Włoch w 1870 rokustosunki państwa i Kościoła znajdowały się w stanie ciągłego wrzenia.

2) instrumentalne wykorzystanie tradycji Risorgimenta w historiografii faszy-stowskiej i nacjonalistycznej, co szczególnie silnie podkreślano po upadkufaszyzmu i powstaniu Republiki w 1946 roku31. Niezależnie od tego, już w latach 1943-45 narodził się jednak mit „Resistenza” (ruchu oporu) jakodrugiego Risorgimenta. Tradycja walk o zjednoczenie lat 1815 – 1861 wyda-wała się odrodzona poprzez walkę o odzyskanie wolności i niepodległościod faszyzmu oraz nazizmu. Zgodnie z tą koncepcją niektóre formacje party-zanckie nosiły imię Garibaldiego, a jeden z liderów włoskiej partii komuni-stycznej Arrigo Boldrini nazwał przywódcę Wyprawy Tysiąca prekursoremrepubliki. Do koncepcji republikańskich Mazziniego odwoływali się takżeprzywódcy Partii Czynu (Partito d`Azione): Ferruccio Parri, który stanął naczele rządu włoskiego wiosną 1945 roku32 i Emilio Lussu oraz Ugo La Malfa,a także ukazujące się w latach 1944-46 w Bari pismo „Nuovo Risorgimento”.

3) Wpływ Ligi Północnej, która nie tylko krytykuje tradycję Risorgimenta i dzieło jego głównych przedstawicieli (Ojców Ojczyzny: hr. Camillo Bensodi Cavour, króla Wiktora Emanuela II, Giuseppe Mazziniego i GiuseppeGaribaldiego), ale także atakuje główne symbole narodowe, jak hymn naro-dowy „Fratelli d`Italia”, (proponując zastąpienie go „Va' pensiero” Giusep-pe Verdiego) i flagę „Tricolore”.

272

30 Podobną koncepcję przedstawił również historyk Angelo Del Bocca. Zob. A. Del Bocca, Italianibrava gente, Vicenza 2009.

31 Zwrócił na to uwagę historyk Rosario Romeo w 1966 roku. Zob. R. Romeo, Il giudizio storicosul Risorgimento, Acireale 1987.

32 Pd`A działała w latach 1942-1947 biorąc nazwę od działającego w latach 1853-1870 ugrupowa-nia politycznego Giuseppe Mazziniego. Głosili hasła antyfaszystowskie oraz idee federalistycz-ne, republikańskie i socjaldemokratyczne.

Choć nie ulega wątpliwości, że Włosi wykazują dość kontrowersyjny stosu-nek do tradycji Risorgimenta, to jednak, analizując współczesną sytuację poli-tyczną, można dojść do wniosku, że wspomniane przyczyny wydają się być jużrozwiązane. Aktualnie zwraca się powszechnie uwagę na znaczenie religii kato-lickiej jego podstawowego elementu tożsamości narodowej, a wszystkie partiepolityczne, z wyjątkiem jedynie radykałów, przyznają hegemoniczną rolęKościołowi – tak pod względem moralnym, jak i w sferze pedagogicznej. Nasta-wienie do tradycji Risorgimenta zmienił też Watykan, czego najlepszym dowo-dem jest fakt, iż w zeszłym roku Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej kardynałTarcisio Bertone wziął udział w obchodach święta zdobycia Rzymu 20 września.Nie można także brać na poważnie skrajnych stanowisk Ligi Północnej czyRuchu dla Autonomii, których wpływ jest raczej ograniczony, a wszystkie współ-czesne włoskie partie tak prawicowe, jak i lewicowe uznają znaczenie bagażuideowego Risorgimenta. Stąd też obawy o brak poczucia łączności z tradycjąRisorgimenta wydają się bezpodstawne i można żywić nadzieję, że rocznica 17marca zostanie wkrótce włączona w poczet oficjalnych świąt państwowych.

Bibliografia

I. Publikacje książkoweMonografie i opracowania

1. Bielański, S, Tradycje federalizmu we Włoszech. Studia nad włoskim piśmiennictwemhistoryczno-politycznym XVIII i XIX wieku ze szczególnym uwzględnieniem twórczosciCarlo Cattaneo, Księgarnia Akademicka, Kraków 2002.

2. Del Bocca, A, Italiani brava gente, Neri Pozza, Vicenza 2009.3. Gentile, E, La grande Italia. Ascesa e declino del mito della nazione nel ventesimo seco-

lo, Mondadori, Milano 1997.4. Gentile, E, Italiani senza padri. Intervista sul Risorgimento, a cura di S. Fiori, Laterza,

Roma-Bari 2011.5. Gentile, E, Né stato né nazione. Italiani senza meta, Laterza, Roma-Bari 2010.6. Guerri, GB, Il sangue del Sud. Antistoria del Risorgimento e del brigantaggio, Monda-

dori, Milano 2010.7. Gierowski, JA, Historia Włoch, Zakład narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1999.8. Isnenghi, M (red.) I luoghi della memoria. Simboli e miti dell`Italia unita, Laterza,

Roma-Bari 2010.9. Kozub-Ciembroniewicz, W, Doktryny włoskiego faszyzmu i antyfaszyzmu w latach

1922-1939, WUJ, Kraków 1992.10. Król, M, Historia myśli politycznej. Od Machiavellego po czasy współczesne, Arche,

Gdańsk 1998.11. Pécout, G, Il lungo Risorgimento. La nascita dell`Italia contemporanea (1770-1922),

Mondadori, Milano 2008.12. Romeo, R, Il giudizio storico sul Risorgimento, Bonanno, Acireale 1987.13. Salvatorelli, L, Pensiero e azione del risorgimento, Einaudi, Torino 1977.

273

14. Ugniewska, J, Giuseppe Mazzini – historia jako narodowa terapia, Zakład narodowy im.Ossolińskich, Wrocław 1986.

15. Wituch, T, Zjednoczenie Włoch, WSiP, Warszawa 1987.16. Żywczyński, M, Włochy nowożytne 1796-1945, PWN, Warszawa 1971.

II. Publikacje elektroniczneArtykuły prasowe

1. Anniversario dell`Unità d`Italia. Lombardo boccia i festeggiamenti, „Palermo.repubblica.it”, http://palermo.repubblica.it/cronaca02010/10/26/news/ anniversario_dell_unit_d_italia.html.

2. Il sangue del sud. Recensione di Francesco Putzolu, „Serenoregis.org”, http://serenoregis.org/2010/12/il-sangue-del-sud-recensione-di-francesca-putzolu/.

Strony internetowe

1. www.leganord.org – Oficjalna strona internetowa Ligi Północnej.2. www.palermo.repubblica.it – strona lokalna gazety „La Repubblica”.

274

Jan Paweł II i Benedykt XVI – osobowości nie do porównania?

MMoonniikkaa ŁŁuukkaassiikk

Osobowość – słowo trudne do zdefiniowania dla wielu naukowców i tak jakniejedno pojęcie z nauk humanistycznych nie ma jednoznacznej i konkretnejdefinicji. Często mylona z temperamentem, lecz wybitnie istotna w życiu każ-dego człowieka. Nie od dziś wiadomo, że wpływa na nasze życiowe wybory orazdeterminuje, czym będziemy się w przyszłości zajmować. Jest szczególnie ważnaw życiu osób publicznych, gdyż warunkuje ich działania poddane publicznejocenie. Parafrazując słowa Alberta Einsteina – osobowość może być kształtowa-na tylko ogromnym wysiłkiem włożonym w pracę nad sobą.

Chociaż wszelkie tematy dotyczące osobowości oraz jej wpływu na ludzkiepostępowania i działania stanowią problem bardzo obszerny, to w niniejszejpracy postaram się dokonać analizy osobowości Jana Pawła II i Benedykta XVIoraz odpowiedzieć na pytanie czy racjonalne jest ich porównywanie?

Słów kilka o definicji osobowości

Definicja osobowości jest dosyć młoda – jako pierwszy sformułował ją w 1937 roku Gordon W. Allport1. Opisał ją jako „dynamiczną organizacjęwewnątrz jednostki tych psychofizycznych systemów, które determinują uni-kalne przystosowanie do środowiska”2. Choć od tamtej pory minęły 74 lata, towspółczesne teorie osobowości niewiele różnią się od tej pierwotnej. Prawdo-podobnie wynika to z faktu, iż wszystkie „poAllportowe” próby zdefiniowaniaosobowości, w rzeczywistości właśnie na niej bazują. Nastąpiło wyłącznie jejdoprecyzowanie, chociaż można pokusić się o sformułowanie, że do tej pory niestworzono jednej ogólnie przyjętej teorii. Nadal ogromny nacisk kładzie się nadynamiczność jednostki i podkreślenie faktu, że studia te skoncentrowane są

275

1 Amerykański psycholog. Jego książka Personality: A Psychological Interpretation, wydana w 1937 roku, jest uznawana za pierwszy podręcznik psychologii osobowości.

2 P.K. Oleś, Wprowadzenie do psychologii osobowości, Warszawa 2011, s. 26.

nie tylko na osobie, ale również na zmiennych, które wpływają na zachowaniajednostki. Nie da się pominąć istotnej roli środowiska, emocji i przeżyć, podczasanalizy konkretnej osobowości. „Osobowość zawiera bowiem wspomnieniaprzeszłości, reprezentacje mentalne teraźniejszości oraz wyobrażenia i oczeki-wania co do przyszłości”3. Zatem możemy zdecydowanie określić, że osobowośćcharakteryzują trzy elementy: procesy chemiczne zachodzące w obrębie ciała tj.emocje, procesy psychiczne oraz procesy sytuacyjne, tworzące historię życia jed-nostki.

Osobowość jako byt realny?

O złożoności definicji osobowości może świadczyć również to, że zupełnieinaczej definiują ją socjolodzy, inaczej psycholodzy, a jeszcze inaczej filozofowie.Socjolodzy skupiają się na przewidywaniu zachowań całych zbiorowości i grup4.Psycholodzy koncentrują się natomiast na działaniach konkretnej jednostki i naanalizie zachowań przeszłych i przewidywaniu jej przyszłych postępowań. Filo-zofowie z kolei, kładą nacisk na „relacje świata myśli i przeżyć do świata rze-czy”5. Dodatkowo, na to jaką definicję osobowości przyjmiemy, w dużej mierzewpływa fakt, czy uważamy, że osobowość istnieje realnie, czy tylko jako kon-strukt teoretyczny6.

Osobowość istniejąca tylko jako konstrukt teoretyczny, została zrodzona w umyśle jednostki, jako model świata. Natomiast w drugim – realnym ujęciu,osobowość to byt realny, co prawda nienamacalny, lecz dający się uchwycić w postaci układu cech człowieka.

Osobiście uważam, iż osobowość istnieje w sensie realnym i mimo że niemożna jej dotknąć, istnieje ona w naszym umyśle i daje się poznać w sytuacjach, w których kluczowe jest wykorzystanie cech osobowych jednostki. Zatem dostrze-galna jest jako nienamacalny układ cech, który znajduje się w umyśle ludzkim.

Determinanty osobowości

Mimo problemów ze sformułowaniem kompletnej i wyczerpującej definicjiosobowości, jesteśmy w stanie wyznaczyć determinanty, które warunkują ist-nienie konkretnej osobowości. Należą do nich czynniki genetyczno – biologicz-ne, środowisko w którym przebywa jednostka, wychowanie, jakie otrzymała onaw procesie socjalizacji, wpływ natury oraz społeczne i kulturowe uwarunkowa-nia osobowości. Niezależnie od teorii jaką przyjmiemy, wszystkie odgrywająistotną rolę w budowaniu ludzkiego charakteru.

276

3 Ibidem.4 Z. Krawczyk, W. Morawski (red.), Socjologia. Problemy podstawowe, Warszawa 1991, s. 82.5 Ibidem, s. 78.6 P.K. Oleś, op. cit., s. 27

Podstawowe teorie osobowości

Jednakże ilu naukowców tyle definicji osobowości. Tak duża liczba poglą-dów wpłynęła na powstanie kilku podstawowych teorii osobowości. Wśród nichwyróżniamy przede wszystkim teorie psychodynamiczne, humanistyczne orazspołeczno – poznawcze. Teorie psychodynamiczne7 zwracają szczególną uwagęna wpływ doświadczeń oraz nieświadome motywy oddziaływujące na motywa-cję. Czołowymi przedstawicielami tej teorii są Freud i Jung. To właśnie jej pro-pagatorzy twierdzą, że pierwsze pięć lat życia to istotny, ale i krytyczny momentdla rozwoju osobowości. Wszelkie przeżycia związane z niezaspokojeniem pod-stawowych potrzeb w tym okresie, prowadzą do fiksacji, czyli do pewnego błęduw kształtowaniu młodej osobowości. Fiksacje z kolei, prowadzą do regresji, co w rzeczywistości oznacza, że osoby, które nie zaspokoiły którejś z podstawo-wych potrzeb próbują nadrobić swoje braki w dorosłym życiu. W oparciu o dzie-cięce potrzeby Freud stworzył trzy typy osobowości: analny, oralny i falliczny.Zatem za istotę osobowości uznał nieświadomość, pod którą kryją się wszelkieimpulsy i instynkty, jako kierujące zachowaniami jednostki. Co więcej, wedługtego znanego naukowca, osobowość składa się z trzech, będących w ciągłymwewnętrznym konflikcie, elementów: id (instynktowne pragnienia, najniższypoziom), ego (racjonalna część psychiki) i superego (sumienie).

Teorie humanistyczne natomiast szczególny nacisk kładą na ludzkie moż-liwości oraz zdrowie psychiczne8. Jeżeli przyjmiemy, że Freud i neofreudyścizajmowali się wyłącznie osobami z zaburzeniami psychicznymi, tudzież oso-bami, którymi kierują popędy, to humaniści traktują o ludziach „normalnych”.Według humanistów osobowość jest napędzana przez potrzeby przystosowa-nia się, rozwoju i samodoskonalenia9. Czołowym przedstawicielem tego nurtubył Abraham Maslow, który jest ojcem piramidy potrzeb. Według przedsta-wionej przez niego hierarchii, zaspokojenie potrzeb biologicznych leży najni-żej i musi być spełnione, aby osiągnąć kolejne etapy: od poczucia bezpieczeń-stwa, przez potrzeby społeczne, na samorealizacji kończąc10. Zatem, jeżeli czło-wiek odczuwa głód nie jest w stanie myśleć o niczym innym, jak tylko o zaspokojeniu tej potrzeby najniższego rzędu. Nie zakocha się, a już na pewnonie osiągnie samorealizacji. W takim ujęciu, życie to ciągłe pokonywanie scho-dów własnej piramidy, gdzie spełnienie daje nam dopiero dostanie się na samjej szczyt. Niestety, nie ma możliwości przeskoczenia jednego schodka, omi-nięcia go – należy spokojnie krok po kroku przemierzać strukturę owej hie-rarchii. Aczkolwiek ten system wydaje się mieć niedociągnięcia, a może natu-

277

7 P.G. Zimbardo, R.L. Johnson, V. McCann, Psychologia: kluczowe koncepcje, tom 4: Psychologiaosobowości, Warszawa 2010, s. 50-71.

8 Ibidem, s. 71-76.9 Ibidem, s. 71.10 Ibidem, s. 72.

ra ludzka jest zbyt złożona, by każdego człowieka bez problemu wpisać w tęstrukturę.

Ostatnia ze wspomnianych przeze mnie teorii, to teoria społeczno-poznaw-cza, podkreślająca szczególne znaczenie nauki poprzez obserwację zachowańinnych ludzi11. Jednostki służą jako pewne modele, które naśladujemy bądź teżnie. Taka analiza daje możliwość przekonania się jakie skutki niosą konkretnezachowania. Nie musimy ich dokonywać osobiście, lecz poprzez spostrzeżeniamożemy zrezygnować z działań, które mogą nieść pewne zagrożenia, albo zwy-czajnie wydają się nam nieatrakcyjne.

Współcześnie obserwuje się również pewne nowe trendy w teoriach oso-bowości. Należy do nich m.in. teoria systemów rodzinnych, która za podstawębadawczą uznaje rodzinę, a nie jednostkę12. Naukowcy podkreślają także zna-czenie kultury, w której znajduje się jednostka, zakładając, że nie wszyscy,poprzez różne doświadczenia i wpojone wartości, są tacy sami. Zastanawiająca i nadal do końca nieodkryta jest też rola płci w kształtowaniu ludzkiej natury.

Neurotyczność, ekstrawersja – introwersja i psychotyczność (wg Hansa J. Eysnecka)

Hans Eysneck w wyniku swoich badań, czerpiąc przede wszystkim z Hipo-kratesa, Kanta i Junga, dokonał podziału osobowości na trzy wymiary: intro-wersja – ekstrawersja, neurotyczność i psychotyczność13, w ramach którychchciałabym porównać osobowości Jana Pawła II i Benedykta XVI.

Introwersja i ekstrawersja stanowią dwa typy postaw ludzi wobec innychosób. Trudno u Eysnecka znaleźć konkretną definicję tego wymiaru, ale może-my określić jakimi cechami wyróżniają się introwertycy i ekstrawertycy14. Cipierwsi przejawiają dyspozycję do bycia „cichym, wycofanym, refleksyjnym,unikającym ryzyka”, zaś drudzy – do bycia „towarzyskim, przyjaznym, impul-sywnym, chętnie podejmującym ryzyko”15. Porównując, w obrębie tego wymia-ru, Jana Pawła II i Benedykta XVI, zauważamy ogromną różnicę – Jan Paweł II totyp ekstrawertyka, zaś Benedykt XVI to introwertyk. Sam brat obecnego papie-ża – prałat Georg Ratzinger, w przeprowadzonym w pierwszym dniu konklawewywiadzie wyraził się o przyszłym papieżu:

„(..) jest całkiem innym typem osobowości niż Jan Paweł II (…) brat nie miał zdol-ności takiego bezpośredniego i natychmiastowego oddziaływania na ludzi i fascy-nowania ich. Myślę, że jest typem uczonego”16.

278

11 Ibidem, s. 78-79.12 Ibidem, s. 81.13 L.A. Pervin i O.P. John, Osobowość teoria i badania, Kraków 2002, s. 241.14 Ibidem, s. 139.15 Ibidem, s. 262.16 G. Polak, Benedykt XVI. Historia wyboru, Gdańsk 2005, s. 311.

Również sam Benedykt XVI nazywa siebie „małym papieżem”17, a tuż powyborze mówił do zgromadzonych:

„po tak wielkim papieżu Janie Pawle II, kardynałowie wybrali mnie – prostego i skromnego robotnika winnicy Pańskiej. Pocieszam się faktem, że Pan potrafi sięposługiwać niedoskonałymi narzędziami i działać przy ich pomocy”18.

Te cechy osobowości przyszłych papieży były dostrzegalne już w okresiemłodzieńczym. Chociaż obydwaj byli ciekawi świata, to już wtedy okresie Karo-la Wojtyłę możemy zakwalifikować jako ekstrawertyka, a Josepha Ratzingerajako introwertyka. Przyszły Jan Paweł II chętnie brał udział w szkolnych grachzespołowych, udzielał się w teatrze i lubił rozmawiać z ludźmi, poznając przezto ich samych. Z kolei przyszły Benedykt XVI w wolnych chwilach zaczytywał sięw literaturze filozoficznej, stronił od sportu i najlepiej czuł się wśród rodziny.

Kolejnym według Eysnecka wymiarem osobowości jest neurotyczność,która oznacza wrażliwość układu nerwowego, w wyniku której człowiek bardzołatwo ulega emocjom. Osoby charakteryzujące się wysokim czynnikiem neuro-tyczności są „wrażliwe na cierpienie i krzywdę, a także szczęście i radość innych,silnie reagują na ekscytujące wydarzenia”, ale „łatwo jest ich zranić emocjonal-nie”19, więc skutkuje to tym, iż są niestabilne emocjonalnie. Osobom odznacza-jącym się wysoką neurotycznością możemy przypisać takie cechy, jak lękliwość,depresyjność, niska samoocena czy emocjonalność. Z kolei osoby zrównoważo-ne emocjonalnie, czyli takie które odznaczają się niskim poziomem neurotycz-ności, to osoby odporne na emocje i stres, ale również mało wrażliwe emocjo-nalnie. Zarówno Jan Paweł II, jak i Benedykt XVI nie są osobami neurotycznymi,co prawda cechuje ich silna empatia i poczucie zrozumienia innych, ale są onirównież w pełni odporni na takie emocje, jak np. strach. Nie sprawiają wrażeniaosób lękliwych, nie boją się wyrażać swoich opinii. Nie wyrzekali się swych war-tości, nawet gdy niosło to za sobą daleko idące konsekwencje. Jako przykładpodam reakcję Josepha Ratzingera z okresu II wojny światowej:

„Pewnej nocy wyciągnęli nas z łóżek i zgromadzili półśpiących na apelu. Oficer SSkazał każdemu z osobna wystąpić i wykorzystując zmęczenie, próbował wymusićdobrowolne zgłoszenie do oddziałów SS (…) razem z kilkoma przyjaciółmi miałemszczęście móc powiedzieć, że noszę się z zamiarem zostania księdzem katolickim.Odsyłani byliśmy z przekleństwami, szyderstwami (…)”20.

279

17 Benedykt XVI, Światłość świata: Papież, Kościół i znaki czasu, w rozmowie z Peterem Seewal-dem, Kraków 2011, s. 82.

18 Benedizione apostolica „Urbi et Orbi” – Primo saluto di Sua Santit? Benedetto XVI, „Opoka.va”,http://www.vatican.va/holy_father/benedict_xvi/speeches/2005/april/documents/hf_ben-xvi_spe_20050419_first-speech_it.html, dostęp: 28.11.2011.

19 P.K. Oleś, op. cit., s. 154.20 Zob. J. Ratzinger, Moje życie. Wspomnienia z lat 1927-1977, Łódź 1998.

Jan Paweł II natomiast, mimo komunistycznego zakazu, organizował spo-tkania młodzieżowe oraz zajmował się duszpasterstwem akademickim, a decy-zję o wstąpieniu do seminarium podjął w czasie, gdy kształcenie seminarzy-stów było prawnie zabronione przez Niemców21. Gdyby oznaczali się wysokimwskaźnikiem neurotyczności, wówczas cechowałby ich lęk, powyższe przykła-dy zaś dowodzą, że tak nie było.

Przyjmując, że obydwaj papieże cechują się stabilnością emocjonalną, z czego jeden jest ekstrawertykiem, a drugi introwertykiem, zawężamy grupycech, którymi się odznaczają. W tym przypadku Jan Paweł II to sangwinik, wyróż-niający się m. in. takimi cechami jak: towarzyskość, otwartość, żywość, niefraso-bliwość, przywódczość, a Benedykt XVI – flegmatyk, odznaczający się: biernością,powagą, ostrożnością, łagodnością, zrównoważeniem i solidnością22.

Ostatni wymiar osobowości opisany przez Eysnecka to psychotyczność,który określa „tendencję do izolacji i niewrażliwość”. Osoby o niskim wskaźni-ku psychotyczności odznaczają się akceptacją norm społecznych i troską o innych. Jak pisze Antoni J. Nowak człowiek o osobowości sakramentalnej „nieżyje sumą ludzkich doświadczeń”, ale „pozostaje w ustawicznej konfrontacji z Chrystusem”23. Osoba duchowna musi być otwarta na ludzi oraz gotowa nadobre uczynki. Zaniedbując swoje doczesne obowiązki, zaniedbuje bliźnich i coza tym idzie samego Boga24. Karol Wojtyła i Joseph Ratzinger to osoby o niskimpoziomie psychotyczności, w pełni oddane Bogu, które swój czas poświęcają naobcowanie po prostu z człowiekiem.

Krytyka porównania osobowości Jana Pawła II i Benedykta XVI

Istnieją publicyści, naukowcy, ale też i zwykli ludzie, którzy uważają pon-tyfikaty Jana Pawła II i Benedykta XVI za zupełnie różne. W mediach kreowanyjest wizerunek z jednej strony charyzmatycznego i porywającego tłumy „JohnPaul Superstar”25, a z drugiej – cichego, nienarzucającego się Benedykta XVI –zwanego „pancernym kardynałem” i „rottweilerem Boga”26. Trudno uniknąćporównań obecnego papieża z jego poprzednikiem, tak jak trudno pozbyć sięporównań między zwykłymi ludźmi. Jednak osobiście uważam, że takie porów-

280

21 G. Weigel, Świadek nadziei, Kraków 2006, s. 37.22 L. A. Pervin i O. P. John, op. cit., s. 242, ryc. 7.2.23 A. J. Nowak, Osobowość sakramentalna, Lublin 1997, s. 83.24 L. A. Pervin i O. P. John, op. cit., s. 242, ryc. 7.2.25 Tym mianem został określony Jan Paweł II przez amerykańskie czasopismo Time magazine

w 1979 roku (po pielgrzymce do Polski), „Time.com”, http://www.time.com/time/covers/0,16641,1101791015,00.html?internalid=AC, dostęp: 20.05.2011.

26 „Zeit.de”, http://www.zeit.de/2005/16/papstwahlreaktionen/komplettansicht, dostęp: 12.11.2011.

nania są niemożliwe, czego chciałabym dowieść zwracając uwagę na kilka czyn-ników warunkujących przebieg pontyfikatów.

1. Wiek papieży

Co prawda Karol Wojtyła i Joseph Ratzinger byli niemal rówieśnikami,wychowywali się w tych samych czasach i takich samych kulturach, dzieliła ichsiedmioletnia różnica wieku, ale jednak w chwili wyboru na papieża Wojtyłamiał 58 lat, a Ratzinger – 79 lat. 20 lat to duża różnica wieku, zwłaszcza, że kar-dynał Ratzinger został papieżem w momencie, gdy jego wiek pozwalał mu naodejście na emeryturę. Możliwe, że to właśnie ta różnica wieku, sprawia, żeBenedykt XVI wydaje się cichą, nienarzucającą się osobą.

Jednak trzeba przyznać, że Benedykt XVI mimo swojego wieku nie rezy-gnuje z aktywnego kontaktu z wiernymi – w ciągu całego pontyfikatu odbył 22podróże apostolskie27. Co prawda, przy ilości wyjazdów zagranicznych odbytychprzez Jana Pawła II, jest to dużo słabszy „wynik”. Dla porównania Jan Paweł IIw tym samym okresie odbył 34 pielgrzymki zagraniczne28. Zdaje się to jednakpotwierdzać różnicę wieku dwóch ostatnich papieży.

2. Czasy, na które przypada pontyfikat

Pontyfikat Jana Pawła II przypadł na okres szczególny – to m.in. zimnawojna, żelazna kurtyna czy wojna w Iraku. Z kolei czasy współczesne, za ponty-fikatu Benedykta XVI, to czas globalizacji i międzynarodowego kryzysu gospo-darczego. Różne sytuacje na świecie warunkują inne zachowania. Trudno jestporównywać działania, które były podejmowane w zupełnie innej sytuacji świa-towej, ponieważ odmienne problemy i niebezpieczeństwa niosą ze sobą te okre-sy. Każdy z nich zdaje się reprezentować odpowiednią postawę do czasu, w któ-rym przyszło mu sprawować władzę nad Kościołem rzymskokatolickim.

3. Czas trwania pontyfikatu

Pontyfikat Jana Pawła II trwał 26 lat. Był to długi okres, statystycznie pla-sujący Jana Pawła II na 3. miejscu wśród najdłużej panujących papieży29. Mie-liśmy szansę obserwować kilka etapów pontyfikatu Jana Pawła II – od samegopoczątku, aż do jego ostatnich dni. Dodatkowo powstało również o nim bardzowiele książek.

281

27 „Vattican.va”, http://www.vatican.va/holy_father/benedict_xvi/travels/index_outside-italy_it.htm, dostęp: 28.11.2011.

28 „Vattican.va”, http://www.vatican.va/news_services/press/documentazione/documents/viaggi/viaggi_santo _padre_statistiche_fuori-italia_elenco_cronologico_it.html#1979, dostęp:28.11.2011.

29 „Diocesidiroma.it”, http://www.diocesidiroma.it/beatificazione/Polski/Jan-Pawle-II/Pontyfikaty-najdluzsze-w-historii.html, dostęp: 19.11.2011.

Z kolei Benedykt XVI przewodzi Kościołowi rzymskokatolickiemu dopierosześć i pół roku. Jest to okres, po którym można się pokusić na podsumowaniedokonań obecnego papieża, ale na pewno nie jest to czas, aby porównywaćBenedykta XVI z jego poprzednikiem. Osobiście wydaje mi się niemal niemożli-we porównywanie pontyfikatu, który trwa dopiero 6 lat z 26-letnim pontyfika-tem poprzedniego papieża. Przyczyna jest dosyć prosta – dopóki obecny ponty-fikat się nie zakończy, nie będzie można wskazać konkretnych poczynań, którew jego trakcie zostały dokonane. W tym momencie nie można wykluczyć nastą-pienia jakiegoś wydarzenia, które mogłoby odmienić postrzeganie pontyfikatuBenedykta XVI, a nawet sytuacji, że będzie on bardzo podobny do poprzednie-go. Podsumowując i jednocześnie cytując Zbigniewa Nosowskiego: „(…) I znowu będzie kłopot z Benedyktem (…)”30.

4. Medialny wizerunek papieży

Obydwaj papieże mają wiele cech wspólnych. Są to nie tylko wspólnenauczanie i wizja świata, ale przede wszystkim podobne osobowości, chociaż w całości na pewno nie takie same. W przypadku Jana Pawła II nie istnieją dwawizerunki – zarówno media, jak i osoby z bliskiego otoczenia czy przyjaciele z czasów, gdy nie był papieżem, określają go jako charyzmatycznego, ciepłegoczłowieka, który zawsze znajdzie czas na rozmowę z każdym poznanym czło-wiekiem. Z kolei Benedykt XVI ma dwa oblicza, z jednej strony wypracowany zaczasów, gdy był prefektem Kongregacji Nauki Wiary, obraz nieustępliwego,twardego i w pewien sposób nieprzyjemnego człowieka, który nadal podtrzy-mywany jest przez media, a z drugiej – w osobistych relacjach „ (...) to duszaczłowiek. Z każdym zagada: porozmawia ze staruszką, weźmie na ręce dziecko.Zupełnie jak Jan Paweł II (…)”31.

Świadczy to o tym, iż trudno jest zweryfikować osobowość kogokolwiek, nietylko papieża, jeżeli w tę analizę angażują się również media. Owszem, możnaporównywać ich osobowości, lecz w trakcie pontyfikatów to nie one są najważ-niejsze. Najistotniejsze są rezultaty, które uda im się osiągnąć. Jednak niemożna ich ocenić, a czasem nawet dostrzec od razu. Mogą one być widoczne w momencie wyboru nowego papieża albo po kilku kolejnych latach.

O osobowości po raz ostatni

Osobowość, w mojej opinii to przede wszystkim zbiór wartości moralnych,które są dla jednostki najważniejsze i którymi kieruje się ona w życiu. Nato-miast wartości, jakie wyznawali Jan Paweł II i Benedykt XVI, były takie same,

282

30 Z. Nosowski, Kłopot z Benedyktem, „Tygodnik Powszechny” nr 20/2009, http://laborato-rium.wiez.pl/teksty.php?klopot_z_benedyktem, dostęp: 27.11.2011.

31 M. Dzierżanowski, T. Krzyżak, Łagodny pancernik, „Wprost” nr 17/2005,http://www.wprost.pl/ar/75871/Lagodny-pancernik/?I=1169 , dostęp: 13.11.2011.

zgodne z wiarą w Chrystusa i zakorzenione w miłości do bliźniego. Na tej pod-stawie uważam, że reprezentują takie same osobowości. Fakt, że jeden z nichjest ekstrawertykiem, a drugi introwertykiem nie odgrywa żadnej roli. Mimo żesposób okazywania emocji to tylko jedna z możliwych do wymieniania cech oso-bowości, to ma ona ogromne znaczenie w postrzeganiu człowieka i stąd, w moim odczuciu, można zaobserwować różnice w postrzeganiu ich przez opi-nię publiczną, a co za tym idzie również przez pewną część społeczeństwa. W trakcie swego pontyfikatu Jan Paweł II zapisał się w pamięci wiernych jakopapież energiczny i charyzmatyczny. Nie bał się łamania stereotypów i poprzezorganizowane pielgrzymki zarówno we Włoszech, jak i na całym świecie chciałbyć blisko nie tylko katolików, ale wszystkich ludzi. Benedykt XVI jednak teżpotrafi silnie oddziaływać na wiernych, co uzasadnia fakt, iż 2 miliony młodychludzi przybyło w tym roku do Madrytu na Światowe Dni Młodzieży32.

Benedykt XVI to nieco inny człowiek niż Jan Paweł II. Swą kategorycznościąi pewnością działania wykazał się będąc już kardynałem. Określenie – „żelaznykardynał”, które zostało mu nadane przez brytyjskie media po sześciu latachpontyfikatu zdaje się przesadzone. Osobiście myślę, że współcześnie BenedyktXVI ma dosyć trudne zadanie. Jak sam podkreślił w książce Światło świata.Papież, Kościół, znaki czasu – nie każdy pontyfikat musi podejmować nowedziałania. Jego zadaniem jest kontynuacja tego, co rozpoczął Jan Paweł II. Cho-dzi tu chociażby o ekumenizm i poprawę stosunków z innymi wyznaniami reli-gijnymi, walkę z terroryzmem czy poprawę sytuacji ludności krajów TrzeciegoŚwiata. Zadania te są trudniejsze dla Benedykta XVI z powodu kryteriów, któreopisałam już wcześniej.

Podsumowując, niemożliwe jest dokonanie analizy porównawczej osobo-wości dwóch ostatnich papieży. Pomijając wcześniej wymienione czynniki, naj-bardziej istotny w takiej analizie byłby kontakt osobisty zarówno z Janem Paw-łem II, jak i Benedyktem XVI, bez czego niemożliwe jest dogłębne i faktycznepoznanie ich osobowości. Zarówno Jan Paweł II, jak i Benedykt XVI są wielkimiosobowościami, które trudno jest wpisać w jakąkolwiek teorię osobowości.Dokonywane zaś powierzchowne próby porównywania papieży przez dzienni-karzy nie oddają rzeczywistości. W takich analizach trudno jest wyzbyć się samo-narzucającej się subiektywności.

Bibliografia

Monografie i opracowania

1. Benedykt XVI, Światłość świata: Papież, Kościół i znaki czasu, w rozmowie z PeteremSeewaldem, Kraków 2011.

2. Jan Paweł II, Dar i Tajemnica. W pięćdziesiątą rocznicę moich święceń kapłańskich, Kra-ków 1996.

283

32 „Ekai.pl”, http://ekai.pl/sdm/x45118/mln-mlodych-ze-krajow/, dostęp: 27.11.2011 r.

3. Krawczyk, Z, Morawski M (red.), Socjologia. Problemy podstawowe, Warszawa 1991. 4. Mendras, H, Elementy socjologii, Wrocław 20005. Nauczanie moralne Jana Pawła II. Społeczeństwo, Radom 2006.6. Nowak, AJ, Osobowość sakramentalna, Lublin 1997. 7. Oleś, PK, Wprowadzenie do psychologii osobowości, Warszawa 2011.8. O'Sullivan, Prezydent, papież, premier. To oni zmienili świat, Warszawa 2007.9. Pervin, LA, John, OP, Osobowość teoria i badania, Kraków 2002.

10. Polak, G, Benedykt XVI. Historia wyboru, Gdańsk 2005.11. Politi, M, Papa Wojtyła pożegnanie, Kraków 2008. 12. Poniewierski, J, Pontyfikat, Kraków 1999.13. Ratzinger, J, Moje życie. Wspomnienia z lat 1927-1977, Łódź 1998.14. Ratzinger, J, z kardynałem rozmawia Peter Seewald, Sól ziemi: chrześcijaństwo i Kościół

katolicki na przełomie tysiącleci, Kraków 1997.15. Weigel, G, Boży wybór, Kraków 2006.16. Weigel, G. Świadek nadziei, Kraków 2006.17. Zimbardo, PG, Johnson, RL, McCann, V, Psychologia: kluczowe koncepcje, tom 4: psy-

chologia osobowości, Warszawa 2010.18. Zimbardo, PG, Johnson, RL, McCann, V, Psychologia: kluczowe koncepcje, tom 5: czło-

wiek i jego srodowisko, Warszawa 2010.

Strony internetowe

1. http://benedyktxvi.sej.pl/ – strona dotycząca życia i nauczania Benedykta XVI.2. http://www.ekai.pl/ – magazyn internetowy Katolickiej Agencji Informacyjnej.3. http://www.jp2wielki.xk.pl/ – strona o Janie Pawle II. 4. http://www.laboratorium.wiez.pl/ – Instytut Analiz Społecznych i Dialogu.5. http://www.nauczaniejp2.pl/ – ZIBATEPA – Centrum Myśli Jana Pawła II – baza tekstów

papieskich.6. http://www.vatican.va/ – oficjalna strona internetowa Stolicy Apostolskiej.

284

Nota o autorach

J.E. abp Celestino Migliore – Nuncjusz Apostolski w Polsce.

Hanna Barbara Banaś – studentka V roku na kierunku prawo w KatedrzePrawa Międzynarodowego i Europejskiego Uniwersytetu Wrocławskiego,uczestnik konferencji „W murach Wiecznego Miasta – między państwema Kościołem”.

Wiktoria Cekiera – studentka III roku studiów I stopnia na kierunku sto-sunki międzynarodowe w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Mię-dzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Jakub Chmielniak – absolwent studiów II stopnia na kierunku kulturo-znawstwo międzynarodowe w Instytucie Studiów Regionalnych Uniwer-sytetu Jagiellońskiego oraz studiów I stopnia na kierunku polonistykaspec. komparatystyka. Obecnie student studiów II stopnia na kierunkupolonistyka na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, uczest-nik konferencji „W murach Wiecznego Miasta – między państwem a Kościołem”.

Joanna Gęsiarz – studentka I roku studiów II stopnia na kierunku sto-sunki międzynarodowe w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Mię-dzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Karolina Golemo – doktor, adiunkt w Katedrze Kulturoznawstwa Mię-dzynarodowego Instytutu Studiów Regionalnych Uniwersytetu Jagielloń-skiego, uczestnik konferencji „W murach Wiecznego Miasta – międzypaństwem a Kościołem”.

Klaudiusz Kuc – absolwent studiów magisterskich na kierunku stosunkimiędzynarodowe w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzyna-rodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Tomasz Krupiczewicz – student II roku studiów I stopnia na kierunku sto-sunki międzynarodowe w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Mię-dzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Magdalena Lisińska – studentka III roku studiów I stopnia na kierunkustosunki międzynarodowe w Instytucie Nauk Politycznych i StosunkówMiędzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Monika Łukasik – studentka I roku studiów II stopnia na kierunku sto-sunki międzynarodowe w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Mię-dzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Dawid Mickiewicz – student I roku studiów II stopnia na kierunku sto-sunki międzynarodowe w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Mię-dzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Piotr Musiewicz – absolwent politologii w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Obecniedoktorant w Katedrze Filozofii Polityki Instytutu Nauk Politycznych i Sto-sunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego, uczestnik kon-ferencji „W murach Wiecznego Miasta – między państwem a Kościołem”.

Anna Solarz – doktor, adiunkt w Zakładzie Studiów PozaeuropejskichInstytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego,uczestnik konferencji „W murach Wiecznego Miasta – między państwema Kościołem”.

Joanna Sondel-Cedarmas – doktor, adiunkt w Katedrze Kultury i Społe-czeństwa Europy Instytutu Europeistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego,uczestnik konferencji „W murach Wiecznego Miasta – między państwema Kościołem”.

Maciej Strutyński – doktor, adiunkt w Instytucie Religioznawstwa Uni-wersytetu Jagiellońskiego, uczestnik konferencji „W murach WiecznegoMiasta – między państwem a Kościołem”.

Patrycja Szadkowska – studentka I roku studiów II stopnia na kierunkustosunki międzynarodowe w Instytucie Nauk Politycznych i StosunkówMiędzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz III roku prawa naWydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego.