spotkanie drużyny
TRANSCRIPT
Wiosną 2007 roku Wiedźma doszła do wniosku, że najwyższy już czas na spotkanie
z Drużyną. Oczywiście od razu wysłała wiadomość i czekała na odzew.
Drużyna wykazała nadspodziewany entuzjazm i chęci, co więcej wiele osób
zaoferowało pomoc i od razu zabrało się za poszukiwania odpowiedniego miejsca.
Po wielu dyskusjach i rozpatrzeniu kilku opcji, Wiedźma i Drużyna podjęli historyczną
decyzję: wyzwiemy świat backgammona na
pojedynek! Czym prędzej zapisali się na turniej tej
szlachetnej gry organizowany (sic!) w ramach Festiwalu Gier Warsaw Open.
Jednakże zanim na ten turniej się udali, część Drużyny postanowiła się ... zintegrować.
Tak więc przed turniejem były pierogi i żurek u Dity (mniam!), kino Imax, piwko i grzane wino „prawie pod palmą”, no i oczywiście
nauka ustawiania pionów na „planszy poziomej”.
Kiedy już DORONYA i Karolina opanowały tę sztukę, nadszedł czas na wielki turniej...
Widząc konsternację i przerażenie sędziego na widok 35 śmiałków pragnących zdobyć
trofea, Witch wyjęła różdżkopis i wyczarowała tabelki grupowe, natomiast
Brytan zorganizował losowanie i po zaledwie chwili kości zostały rzucone i wszyscy
pretendenci do tytułu zwycięzcy turnieju rozgrywali rundę pierwszą.
Po niezwykle ciężkich, ale i ekscytujących pojedynkach dnia pierwszego, wyłonieni
zostali ćwierćfinaliści:
AlicecooperDORONYAHEKTOR
jwillkszaczus
mArxtwin
Witch
Po czym w ramach zasłużonego odpoczynku od rozgrywek Drużyna zaprosiła wszystkich chętnych do pubu „Swingo” na szklaneczkę
czegoś orzeźwiającego i na... turniej backgammona!
Dzień finałów zaczął się bardzo wcześnie.
Tak się również złożyło, że Alicecooper musiał
zrezygnować i w ten sposób rozegrane zostały tylko 3
ćwierćfinały (z czego jeden z dokarmianiem )
Do półfinałów przeszli: HEKTOR, jwill, twin i Witch.
Powietrze było gęste od skupienia... Ręce
drżały podczas rzucania kości... A
zęby nerwowo przygryzały wargi...
I wreszcie finał, tak długo oczekiwany i z taką determinacją osiągnięty. HEKTOR kontra jwill
Było to widowisko jakich mało. Obydwaj zawodnicy w skupieniu
przesuwający piony, rozważający możliwości jakie dawało kolejne wyrzucenie [ : ] [ : ] – rzut nadzwyczaj popularny w trakcie tego
turnieju.Widzowie z zapartym tchem śledzili te
zmagania.
A przy planszy obok, nieco osamotnione, ale równie skupione, jak finaliści, Witch i twin walczyły o trzecie miejsce.
A na koniec wielkiego dnia – Gala wręczania
nagród.
...zwycięzcy odbierali nagrody
Publiczność klaskała...(nawet jeśli tego nie widać poniżej)
... i pozowali do zdjęć
Wydawać by się mogło, że po weekendzie pełnym zmagań i gier Drużyna zapadnie na backgammonowstręt i odmówi rozgrywania
jakichkolwiek meczy przez najbliższe kilka dni.
Jednakże... w niedzielny wieczór pojawił się jeszcze
niespodziewany gość – Dylogia, która postanowiła spotkać się
przynajmniej z kilkoma osobami. Dita wspaniałomyślnie
zaprosiła ją do siebie, gdzie rozegrany został kolejny mini-
turniej backgammona.
Prawdę mówiąc nie wiem, jak się skończył, bo po porażce z Karoliną dosłownie (po)ległam i
odpłynęłam w krainę snów...
I tak oto zakończyło się pierwsze spotkanie Drużyny.
Sukcesem! I to ogromnym! Satysfakcją i radością!
Planami kolejnego spotkania!Wiedźma, jak to wiedźma, przebrała się w swój
codzienny strój i odleciała do domu.
A że każda historia, dobra czy zła, powinna mieć morał, nie omieszkam dodać takowego i do tej.
Brzmi on: umyj ręce i obejdź krzesło, a wszystko będzie
dobrze