shodan 01 2010

32
01 2010 DNIEM STRACONYM DZIEÑ BEZ TRENINGU PROF. KRZYSZTOF RYBIÑSKI O SWOJEJ DRODZE DO KARATE STR. 24 MAGAZYN INFORMACYJNY KARATE-D Ō TSUNAMI RENMEI WWW. SHODAN .PL

Upload: shodan

Post on 25-Mar-2016

239 views

Category:

Documents


2 download

DESCRIPTION

 

TRANSCRIPT

01 20

10

DNIEM STRACONYMDZIEÑ BEZ TRENINGU

PROF. KRZYSZTOF RYBIÑSKI O SWOJEJ DRODZE DO KARATE STR. 24

M A G A Z Y N I N F O R M A C Y J N Y K A R A T E - D Ō T S U N A M I R E N M E I W W W . S H O D A N . P L

2 01 • 20102

SPIS TREŒCI

POMYS£ na magazyn informacyj-ny SHODAN pojawi³ siê wiele lat temu. Jednak dopiero rok temu sta³o siê mo¿liwe przygoto-waæ pierwsze, a w³aœciwie zerowe wydanie, które trzymacie pañstwo w swoich rêkach. Nie dosz³oby do tego, gdyby nie pomoc wielu osób i firm, które zaanga¿owa³y siê w propagowa-nie, wsparcie i pomoc w realizacji programu Stop agresji i przemocy przygotowanego przez Karate-dō Tsunami Renmei. Chcielibyœmy za poœrednictwem zerowego wydania podziêko-waæ im wszystkim. W œrodku znajdziecie re-klamy tych firm, które zosta³y zamieszczone przez nas nieodp³atnie. SHODAN jest przewidziany, jako magazyn o ludziach zwi¹zanych z treningiem jednej z najpiêkniejszych sztuk walki – Karate. To o nich znajdziecie tutaj historie, informa-cje i materia³y. Tak¿e realizowany przez nas program Stop agresji i przemocy jest swoje-go rodzaju nowoœci¹ w podejœciu do dzieci i m³odzie¿y oraz problemów, z jakimi bory-ka siê m³ode pokolenie. Trening Karate jest wspania³¹ odskoczni¹ od otaczaj¹cej agresji i przemocy, nauk¹ o tak wa¿nych tematach jak bezinteresowna pomoc, szacunek czy te¿ chêæ dalszego doskonalenia siê. Ten temat jest szczególnie nam bliski.SHODAN to tak¿e wspania³y pomys³ na promo-wanie szkó³ i uczelni zainteresowanych wspó³-prac¹ z Karate-dō Tsunami Renmei. To wydanie planowaliœmy na 32 strony, mamy materia³y na 48 stron. Niestety, ze wzglêdów ekonomicznych nie mogliœmy powiêkszyæ numeru, a wiêc czêœæ materia³u zostawiamy na kolejne wydanie, ale dla wszystkich naszych czytelników przygo-towaliœmy pe³n¹ wersjê SHODAN na naszych stronach internetowych w formacie PDF-a. Zapraszam do lektury tego wydania. w

Miros³aw Pawliñski

SHODAN – M A G A Z Y N I N F O R M A C Y J N Y K A R A T E - D Ō T S U N A M I R E N M E I

przygotowany dla jego cz³onków i sympatyków. To wydanie redagowa³ zespó³ pod kierownictwem

Miros³awa Pawliñskiego w sk³adzie: Konrad Ciszewski, Maciej Grubski, Irena Ko³akowska, Zbigniew

Kociñski, Agnieszka Kozak, Robert Kwiecieñ, Aleksandra Lewiñska, Joanna £aska, Mariusz Obrycki,

Justyna Przybysz, Krzysztof Rybiñski i Tomasz Nowak. Projekt graficzny, fotoedycja i sk³ad: Pawe³

Szafranek. Wszystkie reklamy zamieszczone w tym wydaniu s¹ nieodp³atn¹ form¹ podziêkowania

za wspieranie i pomoc w realizacji autorskiego programu instruktorów Renmei o nazwie Stop agresji

i przemocy. Strony internetowe WWW.SHODAN.PL, adres korespondencyjny e-mail:[email protected].

Nak³ad 7500 egz. Egzemplarz bezp³atny.

POSZUKIWANIE ROZWI¥ZAÑ W OPARCIU O KARATE

STOP AGRESJI I PRZEMOCY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3BUDOWANIE ŒWIADOMOŒCI POTRZEBY

CZY WARTO? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8HISTORIA KLUBU W KIELCACH . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9

HISTORIA KLUBU W £OM¯Y . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9

KIEDY SIÊ JU¯ RAZ SPRÓBOWA£O

CIA£O NIE ZAPOMINA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 10HISTORIA KLUBU W P£OÑSKU . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11

HISTORIA KLUBU W WARSZAWIE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11

POSTRZEGANIE SZTUKI WALKI

ODKRYCIE KARATE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 12TRUDNE, £ATWE POWROTY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13IRENA KO£AKOWSKA O SWOJEJ DRODZE

KARATE NATURALNIE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 14NOWA USTAWA O SPORCIE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 15

YŪDANSHA-KAI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 15

PODOBIEÑSTWA I RÓ¯NICE

KARATE-DŌ TSUNAMI, A KARATE TSUNAMI . . . . 16INNE PODEJŒCIE DO WF

BYÆ MANIAKIEM TEJ LEKCJI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20OSI¥GANIE CELÓW I ODNOSZENIE SUKCESU A KARATE-DŌ

DZIEÑ BEZ TRENINGU DNIEM STRACONYM . . . . . 24STOWARZYSZENIE TÊCZA

WIDZIEÆ W KOLORACH . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 28WA¯NE INFORMACJE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 30

01 • 2010 3

q Jak dosz³o do powstania programu Stop agresji i przemocy?

Pomys³odawc¹ programu jest sensei Miro-s³aw Pawliñski, który pod koniec lat dzie-wiêædziesi¹tych ubieg³ego stulecia szukaj¹c nowej formu³y treningu Karate opracowa³ zasady programu. Zasady, które mia³y na celu propagowanie zdrowego podejœcia do ¿ycia, kszta³towanie samodyscypliny, umie-jêtnoœci pracy, doskonalenie sprawnoœci oraz umiejêtnoœci samoobrony, zwracanie uwagi na zagadnienia przyjaźni, pomocy, wspó³czu-cia itd. Œledz¹c historiê sztuk walki okazuje siê, i¿ wspania³ym œrodkiem do osi¹gniêcia wymienionych celów s¹ sztuki walki, a w na-szym przypadku Karate.

q Od kiedy zajmujesz siê zagadnieniami zwi¹zanymi z programem?

Od momentu zaproponowania mi przez Miro-s³awa Pawliñskiego wspó³pracy, tj. od 2005 r. Nasze wspólne doœwiadczenia wyniesione z treningu sztuk walki mówi¹, i¿ w treningu Karate nie ma miejsca dla chuliganów. Roz-poczynaj¹c praktykê ma siê przed sob¹ dwie mo¿liwoœci, albo zmieniæ swój dotychczasowy stosunek do rzeczywistoœci, albo zrezygno-waæ, bo nie bêdzie siê w stanie zaakceptowaæ zasad panuj¹cych w dō-jō. Ciê¿ka praca na treningach dokonuje w æwicz¹cych swoistej metamorfozy. Jaki jest mój wk³ad w rozwój programu? Wzbogaci³em go o doœwiadczenia wyniesione z pracy zawodowej w szkole. Od kilkunastu lat jestem nauczycielem wycho-wania fizycznego i w swojej pracy mia³em stycznoœæ z agresj¹ i przemoc¹.

q Co powiesz wiêcej o programie? Przeœladowanie i dokuczanie mo¿e dotyczyæ ka¿dego. Wiêkszoœæ z nas w przesz³oœci w mniejszym lub wiêkszym stopniu spotka³a siê z jak¹œ form¹ przemocy. Konsekwencje przemocy odczuwaj¹ wszyscy. Ofiara odczu-wa strach, wstyd, poni¿enie. Agresor ponosi konsekwencje prawne. Niedopuszczalne jest aby ofiara by³a przeœladowana bez koñca lub napastnik pozostawa³ bezkarny. Program Stop agresji i przemocy podejmuje dyskusjê na temat powy¿szych zagadnieñ. Zapozna-jemy naszych uczniów z ich prawami i obo-wi¹zkami, przedstawiamy im konsekwencje prawne zwi¹zane z agresj¹, przemoc¹ oraz uprawian¹ przez nich sztuk¹ walki. Propono-wane przez nas zajêcia Karate s¹ skierowane przede wszystkim do potencjalnych ofiar przemocy. Wyci¹gamy d³oñ do osób nieœmia-³ych, ma³o sprawnych, maj¹cych kompleksy. Podczas zajêæ Karate uczymy ich technik

PROGRAM STOP AGRESJI I PRZEMOCY PILOTA¯OWO ZOSTA£

URUCHOMIONY W UCZNIOWSKICH KLUBACH SPORTOWYCH

KARATE-DŌ TSUNAMI RENMEI. JEST TO AUTORSKI PROGRAM

PRZYGOTOWANY PRZEZ MIROS£AWA PAWLIÑSKIEGO

(INSTRUKTORA KARATE-DŌ-TSUNAMI) W 2003 ROKU. DZIÊKI

WSPÓ£PRACY Z INNYMI INSTRUKTORAMI KARATE-DO TSUNAMI

PROGRAM TEN ZOSTA£ WZBOGACONY O NOWE TEMATY.

O PROGRAMIE I SWOICH DOŒWIADCZENIACH OPOWIADA NAM

ROBERT KWIECIEÑ, NAUCZYCIEL PRZEDMIOTU WYCHOWANIE

FIZYCZNE W SZKOLE PODSTAWOWEJ NR 2 W P£OÑSKU.

I PRZEMOCYSTOP AGRESJI

POSZUKIWANIE ROZWI¥ZAÑ W OPARCIU O KARATE

»

4 01 • 2010

samoobrony, zachowania podczas napaœci. Wyposa¿amy ich w wiedzê gdzie i jak nale¿y szukaæ pomocy, jak unikaæ sytuacji konfliktowych, jak radziæ sobie w sytuacji zagro¿enia.Opracowany program na bazie Karate jest równie¿ alternatyw¹ dla szkolnego wychowania fizycznego, które proponuje równomierny roz-wój psychomotoryczny æwicz¹cych. Stwarzamy dla uczniów szansê znalezienia dla siebie takiej formy aktywnoœci ruchowej, która by stwarza³a mo¿liwoœæ ich rozwoju sprawnoœci fizycznej oraz rozwijania zainteresowañ. Na koñcu nasz program kierujemy do osób doros³ych, które uprawia³y lub chc¹ rozpocz¹æ trening Karate dla poprawy spraw-noœci lub zdobycia umiejêtnoœci samoobrony.

q Do kogo jest skierowany program? Stop agresji i przemocy ma na celu doprowadzenie do sytuacji kiedy to w sposób œwiadomy œrodowiska sztuk walki oraz œrodowisko szkolne wspólnie podejm¹ dzia³ania zmierzaj¹ce do rozwi¹zywania proble-mów zwi¹zanych z przemoc¹ i agresj¹. Dziêki temu wspólne dzia³ania zwiêksz¹ efektywnoœæ rozwi¹zywania zjawisk patologicznych. Dla-tego te¿ program jest kierowany do uczniów, rodziców, nauczycieli, instruktorów sztuk walki.

q Jakie spodziewane korzyœci przyniesie program? Wed³ug mnie podejmowane przez nas dzia³ania przyczyni¹ siê do obni¿enia zachowañ patologicznych wœród dzieci i m³odzie¿y, po-dejmowania przez m³odych ludzi nauki samoobrony, jako obrony przed przemoc¹ fizyczn¹ i s³own¹, a tak¿e uczenia radzenia sobie w sytuacjach zagro¿enia ¿ycia i zdrowia oraz stworzenia warunków oraz mo¿liwoœci aktywnego spêdzania wolnego czasu.Jeœli chodzi o rodziców to program ma na celu uwra¿liwianie ich na problem przemocy wœród dzieci, wdro¿enie rodziców w przeciwdzia-³anie przemocy w œrodowisku szkolnym, pokazanie roli dalekowschod-nich sztuk walki i ich wp³ywu na pozytywne kszta³towanie postaw dzieci i m³odzie¿y. Program ma za zadanie wspieranie rodziców w procesie wychowaw-czym dzieci i m³odzie¿y poprzez kszta³towanie u nich umiejêtnoœci samoobrony, radzenia sobie w sytuacjach trudnych oraz kszta³towa-nia w³aœciwych cech wolicjonalnych oraz postaw prospo³ecznych.Nauczyciele dziêki zaanga¿owaniu siê w realizacjê programu maj¹ mo¿liwoœæ zapoznania siê z rol¹ dalekowschodnich sztuk walki i ich wp³ywu na pozytywne kszta³towanie postaw dzieci i m³odzie¿y, uzy-skania kwalifikacji zawodowych instruktora samoobrony. Treningu Karate, jako formy doskonalenia zawodowego oraz jako elementu zdrowego stylu ¿ycia, zaproponowania zajêæ samoobrony, jako no-woczesnej formy wychowania fizycznego.

q Wspomnia³eœ, ¿e na co dzieñ spotykasz siê ze zjawiskiem agresji w szkole, czy mo¿liwa jest wspó³praca miêdzy szko³¹ a klubami, w których uprawia siê sztuki walki?

Tak to prawda. Codziennie spotykam siê z ró¿nymi sytuacjami konfliktowymi pocz¹wszy od zwyk³ych utarczek s³ownych, poprzez wymuszenia pieniêdzy, a na bójkach skoñczywszy. Zdobyte podczas studiów wiedza i umiejêtnoœci doskonalone na kursach oraz wielo-letnie doœwiadczenie w pracy zawodowej umo¿liwiaj¹ mi w³aœciwe postêpowanie w takich sytuacjach. Fakt, i¿ w miejscu mojej pracy zawodowej, w Szkole Podstawowej nr 2 w P³oñsku powsta³ UKS œwiadczy, i¿ taka wspó³praca jest mo¿liwa. Póki co, ta wspó³praca jest bardzo owocna. Wiêkszoœæ æwicz¹cych w klubie jest uczniami szko³y na terenie, której funkcjonuje klub. Stwarza to sytuacje, w któ-

ROBERT KWIECIEÑ: Rozpoczynaj¹c praktykê ma siê przed sob¹ dwie mo¿liwoœci, albo zmieniæ swój dotychczasowy stosunek do rzeczywistoœci, albo zrezygnowaæ bo nie bêdzie siê w stanie zaakceptowaæ zasad panuj¹cych w dō-jō. Ciê¿ka praca na treningach dokonuje w æwicz¹cych swoistej metamorfozy.

»

»

4 01 • 2010

6 01 • 2010

rej podejmowane dzia³ania instruktorów na-szego klubu i zabiegi wychowawcze szko³y nak³adaj¹ siê na siebie wzmacniaj¹c efekt koñcowy. Na co dzieñ wspó³pracujê z pe-dagogiem szkolnym i innymi nauczycielami – wychowawcami w rozwi¹zywaniu ró¿nych problemów wychowawczych.

q Jakie formy przemocy spotykasz w swojej praktyce zawodowej?

Formy przemocy szkolnej obserwowane prze-ze mnie przyjmuj¹ ró¿norakie oblicze. Nale¿¹

Podstawowej nr 2 w P³oñsku Ewy Andrychowskiej powstaje sekcja samoobrony, która po roku dzia³alnoœci przekszta³ca siê w Uczniowski Klub Sportowy Karate-dō . Pocz¹tki by³y skromne, ale zapa³ æwicz¹cych dzieci by³ ogromny. Dziêki podejmowanym dzia³aniom uda³o siê nam zainteresowaæ nasz¹ dzia³alnoœci¹ w³adze samorz¹dowe i od czterech lat otrzymujemy znacz¹ce dotacje przeznaczane na dzia³alnoœæ klubu. Mo¿liwe sta³y siê wyjazdy na zgrupowania i obozy sportowe, czy zakup sprzêtu. Myœlê, ¿e na dobre zagoœciliœmy w œrodowisku P³oñska. Jeste-œmy rozpoznawalni, zapraszani na ró¿ne uroczystoœci i imprezy jako goœcie oraz jesteœmy proszeni o wykonanie pokazów Karate. Myœlê, ¿e program Stop agresji i przemocy jest pozytywnie odbierany w œrodowi-sku, choæ widzê w tym wszystkim jeszcze pewne mo¿liwoœci.

q Jak do programu podchodz¹ rodzice dzieci uczêszczaj¹cych na zajêcia Karate?

W dzia³alnoœci klubu i realizacji programu niezwykle wa¿n¹ rolê pe³ni¹ rodzice. To dziêki nim dosz³o do zawi¹zania i rejestracji klubu, jako stowarzyszenia kultury fizycznej. Wiêkszoœæ z nich ju¿ drug¹ kadencjê pe³ni spo³ecznie funkcje we w³adzach klubu. Organizuj¹c ró¿ne przedsiêwziêcia, to do nich w pierwszej kolejnoœci zwracam siê o pomoc finansow¹ lub o wolontariat. Bardzo sobie ceniê wspó³pracê z rodzicami. Ze strony rodziców dzieci trenuj¹cych Karate w oparciu o program Stop agresji i przemocy spotykam siê z wyrazami zaufania i poparcia dla tych dzia³añ, których podejmujemy siê realizacji. Naj-wiêksz¹ nagrod¹ dla nas instruktorów za nasz¹ pracê jest zadowolenie naszych adeptów oraz s³owa ich rodziców, którzy mówi¹, i¿ „dziêki treningowi Karate ich dzieci staj¹ siê sprawniejsze, zdrowsze, zdy-scyplinowane. Zdajê sobie wówczas sprawê, i¿ pod¹¿amy w³aœciw¹ drog¹, a za³o¿enia programu s¹ s³uszne i po¿¹dane spo³ecznie.

q Czym mo¿ecie siê pochwaliæ realizuj¹c program? W ci¹gu ostatnich dziesiêciu lat realizacji programu powsta³y trzy kluby Karate posiadaj¹ce osobowoœæ prawn¹. Nale¿¹ do nich kluby z £om¿y, P³oñska i Warszawy. Wspó³praca miêdzy klubami owocuje rozwijaniem programu. Propagowanie wartoœci Karate wœród dzieci i m³odzie¿y za-owocuje niebawem powstaniem Polskiej Federacji Karate-dō Tsunami. To posuniêcie spowoduje, i¿ nasze dzia³ania bêdziemy mogli rozszerzyæ na wiêkszy obszar Polski oraz bardziej rozpropagowaæ nasz program. Dotychczas uda³o siê nam zorganizowaæ szeœæ edycji Wiosennego Ogól-nopolskiego Sesshin Karate-dō, piêæ razy letnie zgrupowania w formie obozów rekreacyjno-wypoczynkowych oraz wyst¹pienie w kilkunastu pokazach Karate. Jesteœmy pozytywnie odbierani i rozpoznawalni w œro-dowisku powiatu p³oñskiego, a nasze dzia³ania s¹ postrzegane bardzo pozytywnie. Nie zamierzamy jednak poprzestawaæ na tym.

q Id¹c tym œladem, jakie plany na przysz³oœæ?Jeœli chodzi o plany indywidualne to doskonalenie zwi¹zane z podno-szeniem kwalifikacji instruktorskich. Przygotowanie siê do kolejnych egzaminów prowadz¹cych do osi¹gniêcia stopnia mistrzowskiego w Karate. Przyst¹pienie i ukoñczenie kolejnych szczebli stopni instruk-torskich ³¹cznie z uzyskaniem w przysz³oœci tytu³u trenera w Karate. Pragnê równie¿ zachêcaæ i propagowaæ Karate wœród dzieci i m³odzie¿y. Chcia³bym, aby na przestrzeni kilku lat uda³o siê w mojej szkole stworzyæ klasê sportow¹, jako innowacjê pedagogiczn¹ o profilu Karate. To plany indywidualne, a jeœli chodzi o dzia³ania organizacyjne, to w pierwszej kolejnoœci we wspó³pracy z instruktorami z innych klubów powo³anie do ¿ycia wspomnianej wczeœniej federacji, która umo¿liwi propagowanie programu i idei Karate na zupe³nie innym poziomie. w

do nich miêdzy innymi: bicie, kopanie, plucie popychanie, szarpanie, wymuszanie pieniê-dzy, wyœmiewanie, dokuczanie, przezywanie. To tylko niestety niewielka lista zachowañ dzieci i m³odzie¿y.

q Jakie s¹ twoje dotychczasowe doœwiadczenia zwi¹zane z realizacj¹ programu?

W 2005 r. dziêki zaanga¿owaniu œrodowiska p³oñskiego oraz ¿yczliwoœci dyrektor Szko³y

WSPIERANIE

SWOICH DZIECI

JEST NIEODZOWNYM

ELEMENTEM

PROGRAMU

NAUKA UDZIELANIA

PIERWSZEJ POMOCY TO

SZKOLENIE, W KTÓRYM

BIOR¥ UDZIA£ DZIECI

I RODZICE. RAMIÊ

W RAMIÊ

»

8 01 • 2010

WIELOKROTNIE w trakcie rozmów z rodzicami spotykam siê z pytaniem: czy warto æwiczyæ? Jaki wp³yw na m³odych ludzi, czêsto dzieci, ma Karate? Czy program Stop agresji i przemocy, oparty na treningach Karate-dō Tsunami, jest skuteczny?

q CZY BÊD¥ WIDOCZNE JEGO POZYTYWNE SKUTKI?Odpowiedź na te pytania jest oczywista dla instruktora. Program dzia³a, a korzystne efekty s¹ widoczne ju¿ po kilku miesi¹cach uczestnictwa. Ale pytania rodziców, którzy nie mieli kontaktu ze sztukami walki, a dobro dzieci stawiaj¹ ponad wszystko, s¹ zro-zumia³e. Nie mam w¹tpliwoœci, ¿e udzia³ dzieci w tych zajêciach niesie wiele korzyœci. W³aœnie na najm³odszych uczestnikach najle-piej widaæ pozytywne skutki treningów. Program szkoleniowy zajêæ Karate jest zaplanowany w najdrobniejszych szczegó³ach, ma na celu osi¹gniêcie d³ugotrwa³ych efektów. Dzieci i m³odzie¿ ucz¹ siê samodyscypliny, analitycznego myœle-nia, d¹¿enia do wyznaczonych celów, otwartoœci i zdecydowania, racjonalnego podejmowania decyzji w sytuacjach stresowych, a tak¿e szacunku dla wspó³æwicz¹cych. Choæ ka¿da z wymienio-nych wy¿ej zalet jest wa¿na, to uwa¿am, ¿e najwa¿niejsz¹ prawd¹,

któr¹ poznaj¹ m³odzi adepci Karate, jest wartoœæ zdrowia i ¿ycia drugiego cz³owieka.

q JU¯ PODCZAS PIERWSZYCH ZAJÊÆ uczestnicy programu Stop agresji i przemocy poznaj¹ etykietê i zasady zachowania siê na sali gimnastycznej. Dowiaduj¹ siê, ¿e miejsce, do którego bêd¹ przychodziæ przez kolejne tygodnie, mie-si¹ce, a nawet lata, to nie zwyk³a sala gimnastyczna, ale dōjō, gdzie najwa¿niejsza jest nauka i dyscyplina, przywi¹zanie do tradycji i szacunek dla innych. Dla niektórych zasady panuj¹ce w dōjō s¹ du¿ym zaskoczeniem i nowoœci¹. Dyscyplina i porz¹dek na sali dziwi nie tylko dzieci, ale i rodziców, którzy na pocz¹tku bardzo uwa¿nie przygl¹daj¹ siê zajêciom. Cisza i skupienie æwicz¹cych panuj¹ce w dōjō udzielaj¹ siê ka¿demu. Pozwala na oderwanie siê od goni-twy i zgie³ku œwiata zewnêtrznego, sprzyja szybkiemu uczeniu siê. W niezauwa¿alny sposób zachowania te przenikaj¹ do codziennego ¿ycia. Dzieci przywi¹zuj¹ wiêksz¹ wagê do dyscypliny i porz¹dku, traktuj¹c to jako normalnoœæ, a nie karê lub przykry obowi¹zek. Na przestrzeni kilku miesiêcy zauwa¿amy poprawê umiejêtnoœci skupiania uwagi, co przek³ada siê na lepsze wyniki w szkole. M³odzi adepci Karate poznaj¹ techniki i sposoby samoobrony. Zaczynaj¹ analizowaæ poznane ruchy. Instruktor ma za zadanie zaprezentowa-nie danej techniki, a zastosowanie i analiza ruchu wykonywana jest wspólnie z uczestnikami programu. Prowadz¹cy stara siê otworzyæ oczy dzieciom na niewidoczne na pierwszy rzut oka elementy wy-konania danej techniki. Dziêki temu m³odzie¿ rozwija umiejêtnoœæ analitycznego myœlenia, otwiera i przestawia na nie swój umys³.

q W TRAKCIE ZAJÊÆ KA¯DY Z UCZESTNIKÓW programu ma za zadanie zaprezentowaæ wybrane przez siebie elemen-ty treningu lub kombinacje technik Karate. Nastêpnie wszyscy wspólnie analizuj¹ zaprezentowany materia³. Dyskusja jest merytoryczna i skie-rowana na omówienie technik, a nie sposobu zachowania siê æwicz¹ce-go lub jego potkniêæ. Dzieci ucz¹ siê dostrzegania istotnych elementów, a nie niedoci¹gniêæ w prezentacji lub nerwowego zachowania. Dziêki prezentacjom oswajaj¹ siê ze stresem spowodowanym wyst¹pieniem publicznym na forum grupy. Dobieraj¹ odpowiednio s³owa i w³aœciwie

WSZYSCY WIEMY, JAK WA¯NE I PRZYDATNE

W DOROS£YM ¯YCIU S¥ UMIEJÊTNOŒÆ

OPANOWANIA STRESU PODCZAS WYST¥PIEÑ

PUBLICZNYCH ORAZ ODPOWIEDNIEGO

ZAPREZENTOWANIA W£ASNEGO POGL¥DU

LUB ZDANIA. MERYTORYCZNE PODEJŒCIE

DO PROBLEMU, NIE ZAŒ SKUPIANIE SIÊ

NA W£ASNYCH EMOCJACH, TO PODSTAWA.

UMIEJÊTNOŒÆ D¥¯ENIA DO ROZWI¥ZANIA

PROBLEMU, A NIE UCIECZKA OD NIEGO.

CZYBUDOWANIE ŒWIADOMOŒCI POTRZEBY

WARTO?TEKST: Mariusz Obrycki, ZWI¥ZANY Z KARATE JEST

OD PONAD 18 LAT. AKTYWNIE TWORZY I DZIA£A NA RZECZ

PROGRAMU STOP AGRESJI I PRZEMOCY

HISTORIA KLUBU W £OM¯Y£OM¯YÑSKI KLUB KARATE-DŌ TSUNAMI rozpocz¹³ dzia³alnoœæ w roku 1992 przy Szkole Podstawowej nr 10. Za³o¿ycielem i pierwszym in-struktorem by³ Miros³aw Pawliñski. Treningi cieszy³y siê bardzo du¿ym zainteresowaniem; w zajêciach uczestniczy³o blisko 100 osób. Dziêki determinacji, ciê¿kiej pracy i zaanga¿owaniu instruktora ju¿ po kilku miesi¹cach odby³y siê pierwsze egzaminy na stopnie 10 kyū. £om¿yñski Klub Karate-dō Tsunami wraz z Urzêdem Miejskim w £om¿y wielokrotnie wspó³organizowa³ akcjê Lato w mieœcie, w której uczestniczy³y dzieci spêdzaj¹cej wakacje w domu. Z inicjatywy klubu w Szkole Podstawowej nr 2 w £om¿y organizowane by³y zajêcia Ferie z Karate…

wiêcej na WWW.SHODAN.PL

HISTORIA KLUBU W KIELCACHKIELECKI KLUB KARATE-DŌ TSUNAMI nie nale¿y do Karate-dō Tsu-nami Renmei, niemniej instruktorzy prowadz¹cy zajêcia do dzisiaj utrzymuj¹ ze sob¹ kontakt i spotykaj¹ siê podczas ró¿nych szkoleñ. Sensei Ma³gorzata Kosiba (1 dan Karate-dō Tsunami) udostêpni³a nam bardzo bogate archiwum zdjêciowe ilustruj¹ce historiê prowadzonego klubu. Zachêcamy Was do zapoznania siê z materia³em umieszczonym w naszym serwisie internetowym www.shodan.pl. Mamy nadziejê, ¿e instruktorzy prowadz¹cy zajêcia z innych oœrodków równie¿ podziel¹ siê z nami swoj¹ histori¹, do czego serdecznie zapraszamy.

9

je artyku³uj¹. Dostrzegaj¹ zalety wyraźnego i zrozumia³ego wypowia-dania siê. Wszyscy wiemy, jak wa¿ne i przydatne w doros³ym ¿yciu s¹ umiejêtnoœæ opanowania stresu podczas wyst¹pieñ publicznych oraz odpowiedniego zaprezentowania w³asnego pogl¹du lub zdania. Merytoryczne podejœcie do problemu, nie zaœ skupianie siê na w³a-snych emocjach, to podstawa. Umiejêtnoœæ d¹¿enia do rozwi¹zania problemu, a nie ucieczka od niego. Nieod³¹cznym elementem ka¿-dego treningu s¹ æwiczenia z partnerem. Ju¿ podczas rozgrzewki lub æwiczeñ rozci¹gaj¹cych a¿ po kihon-kumite uke musi zwracaæ uwagê na zachowanie siê wspó³æwicz¹cego, na to, co czuje i co mówi. Dzieci dostrzegaj¹, ¿e nawet podczas zabawy wygl¹daj¹cej z pozoru na bezpieczn¹ mo¿na doprowadziæ do kontuzji lub uszkodzenia cia³a. W trakcie nauki walki uczestnicy programu Stop agresji i przemocy ucz¹ siê odpowiedzialnoœci za w³asne zachowanie i odpowiedzialnoœci za zdrowie partnera. Uœwiadamiaj¹ sobie, ¿e ¿ycie to nie gra kompu-terowa, w której ma siê kilka ¿yæ, a zadawane ciosy nie bol¹. W realnym ¿yciu ka¿da technika Karate mo¿e spowodowaæ uszko-dzenie cia³a, a wyprowadzony cios jest bolesny. Im wiêksza wiedza na temat technik Karate, tym wiêkszy szacunek dla zdrowia i ¿ycia. Karateka ma œwiadomoœæ, ¿e jego cia³o staje siê narzêdziem walki: niebezpiecznym i skutecznym.Ka¿demu karatece wpajana jest zasada, ¿e walkê mo¿na podj¹æ tylko w obronie ¿ycia b¹dź zdrowia swojego lub drugiego cz³owieka.

q PODSUMOWUJ¥C te krótkie rozwa¿ania i odpowiadaj¹c na pytania zawarte we wstê-pie, bez wahania odpowiadam, ¿e warto æwiczyæ Karate. Warto braæ udzia³ w programie Stop agresji i przemocy, realizowanym na podsta-wie materia³u szkoleniowego Karate-dō Tsunami. Warto pamiêtaæ, ¿e wartoœci, jakie wpoimy naszym dzieciom, bêd¹ im towarzyszyæ w ich doros³ym ¿yciu. Te, które przekazujemy im na treningach Karate-dō Tsunami, pozytywnie odbij¹ siê na naszych pociechach i pozwol¹ im osi¹gn¹æ sukces nie tylko w ¿yciu zawodowym, ale i osobistym. Piszê to z pe³nym przekonaniem, a potwierdzeniem tych s³ów mo¿e byæ fakt, ¿e moje obie córki (8- i 10-letnia) od wrzeœnia ubieg³ego roku bior¹ czynny udzia³ w programie Stop agresji i przemocy, który jest realizowany w Szkole Podstawowej nr 4 w £om¿y. w

DLA RODZICÓW WA¯NE S¥ NIE TYLKO POSTÊPY W KARATE, ALE TAK¯E INTEGRACJA DZIECI I M£ODZIE¯Y ORAZ BEZPIECZEÑSTWO

10 01 • 2010

wtedy bardzo dziwi³o – tak¿e kulturê i jê-zyk japoñski oraz zagadnienia z zakresu pierwszej pomocy i Zen. Bardzo mi siê to podoba³o. W pewnym momencie dwa treningi w tygodniu przesta³y mi wystar-czaæ. By³am ambitna i chcia³am dorównaæ ch³opcom, którzy uczestniczyli w zajêciach. Wtedy dziewczyny by³y jeszcze rzadkoœci¹ na sali treningowej, ale ja by³am zawziêta i dawa³am sobie radê. Bywa³y tygodnie, gdy zjawia³am siê na zajê-ciach piêæ razy w tygodniu. Mimo to na za-koñczenie roku moi rodzice po raz pierwszy zobaczyli œwiadectwo z wyró¿nieniem.

q MOJA PRZYGODA z Karate trwa³a dwa-trzy lata. Po rozpoczê-ciu nauki w renomowanym liceum mia³am coraz mniej czasu na treningi, bo szko³a wymaga³a wiêkszego ni¿ dotychczas za-anga¿owania. Z biegiem czasu ca³kowicie zrezygnowa³am z zajêæ. Ale cieñ Karate ci¹-gn¹³ siê za mn¹. Wiele razy zastanawia³am siê, co mog³abym osi¹gn¹æ, gdybym nie przesta³a trenowaæ. Ca³y czas interesowa³am siê sportem, a mo¿e raczej rekreacj¹ ruchow¹. By³am ju¿ dojrza³¹ osob¹, ¿on¹ i matk¹, kiedy przypadkowo natrafi³am na strony internetowe o Karate. Zaczê³am zastana-wiaæ siê nad szans¹ powrotu do æwiczeñ. Okaza³o siê on ³atwiejszy ni¿ podejrzewa-³am. Bez wiêkszych problemów odnalaz³am kontakt do by³ego trenera Miros³awa Paw-liñskiego, który ca³y czas prowadzi zajêcia (teraz w Warszawie), a potem do kolegi, z którym kiedyœ zaczyna³am, Mariusza

CIA£O

SWOJ¥ PRZYGODÊ Z KARATE ROZPOCZÊ£AM W 1991 ROKU,

W WIEKU 13 LAT. BY£AM M£ODA I NIE ZDAWA£AM SOBIE

SPRAWY, JAKIE KONSEKWENCJE NIESIE ZE SOB¥ ZA£O¯ENIE

BIA£EGO STROJU DO ÆWICZEÑ KARATE…

NIE ZAPOMINA

KIEDY SIÊ JU¯ RAZ SPRÓBOWA£O

WRACAJ¥C ze szko³y do domu natrafi³am na og³oszenie o zapisach na treningi Karate. Og³oszenie mnie zaintry-gowa³o. Nie namyœla³am siê d³ugo i posz³am przekonaæ siê, co to takiego. Prze¿y³am szok: sala by³a pe³na ludzi w ró¿nym wieku, którzy przyszli zapisaæ siê na zajêcia. Jako nastolatka musia³am dostaæ pozwolenie od rodziców, a tak¿e badania wykonane przez lekarza sportowego.

q PRZEKONANIE RODZICÓW wydawa³o mi siê spraw¹ nieosi¹galn¹. Dziew-czyna i Karate? Pocz¹tkowo byli bardzo zdzi-wieni i sceptycznie nastawieni, ale w koñcu ust¹pili s¹dz¹c, ¿e po kilku treningach mi przejdzie. Postawili tylko jeden warunek: nie mog³am zapomnieæ o nauce. Uczy³am siê wtedy dobrze i bali siê, ¿e Karate to zmieni. Ale w duchu chyba ucieszyli siê, ¿e zajmê siê czymœ poza ksi¹¿kami. Wtedy nie intereso-wa³o mnie nic poza nimi. Pierwsze treningi nie nale¿a³y do ³atwych. Okaza³o siê, ¿e Karate to nie tylko æwiczenia fizyczne, ale równie¿ sposób myœlenia. Tego siê nie spodziewa³am. Æwiczenia prowadzi³ wtedy sepai Miros³aw Pawliñ-ski. Podczas zajêæ poznawaliœmy nie tylko techniki, kopniêcia, czy bloki, ale – co mnie

PRACA Z M£ODZIE¯¥ NIESIE ZE SOB¥ NIE TYLKO

OGROMN¥ ODPOWIEDZIALNOŒÆ, ALE TAK¯E

SATYSFAKCJÊ, KTÓREJ NIE MO¯NA PORÓWNAÆ

Z NICZYM INNYM. PO LATACH TRENINGU

POZOSTAJ¥ WSPOMNBIENIA I PASJA, KTÓRA

NIE WYGASA. TO W£AŒNIE ONA POWODUJE, ¯E

WRACAMY NA SALÊ GIMNASTYCZN¥ I DALEJ

POZNAJEMY BOGACTWO KARATE. Z KA¯DYM

DNIEM CORAZ WIÊCEJ NAS ZASKAKUJ¥CE

TEKST: Joanna £aska

01 • 2010 11

HISTORIA KLUBU W P£OÑSKUP£OÑSKI KLUB powsta³ w 1982 roku z inicjatywy Krzysztofa Bielaszki (9 kyū). Pierwszy nabór odby³ siê w czerwcu. Do grupy zapisa³o siê blisko 60 osób. Rok później liczba æwicz¹cych zma-la³a do 15 osób. Nale¿y jednak dodaæ, ¿e dzia³alnoœæ klubów Karate by³a wówczas mo¿liwa tylko w dwóch organizacjach. Pierwsz¹ z nich by³ TKKF, drug¹ ZSMP. W P³oñsku rozwój Karate by³ mo¿liwy dziêki aktywnie dzia³¹j¹cej organizacji ZSMP (Zwi¹zku Socjalistycznej M³odzie¿y Polskiej). Pierwszym kontaktem z Karate cz³onków klubu by³o letnie Sesshin, które odbywa³o siê w Kutnie. wiêcej na WWW.SHODAN.PL

HISTORIA KLUBU W WARSZAWIEPIERWSZY ZAJÊCIA Karate-dō Tsunami Renmei ruszy³y w grudniu 1999 roku w Szkole Podsta-wowej nr 11 w Warszawie. Treningi prowadzi³ Miros³aw Pawliñski (instruktor rekreacji ruchowej o specjalnoœci Karate-dō Tsunami). Iloœæ uczestników by³a bardzo ró¿na – od 11 do 46. Zajêcia jednak przebiega³y planowo. W kolejnym roku szkoleniowym jednym z najwa¿niejszych wyda-rzeñ by³ Dzieñ otwarty warszawskiej grupy Karate-dō Tsunami, na który licznie przybyli rodzice, kole¿anki i koledzy æwicz¹cych. Podczas Dnia otwartego goœæmi honorowymi Karate-dō Tsunami Renmei byli cz³onkowie Bydgoskiego Klubu Karate-dō Tsunami Fordon, którzy przygotowali specjalny pokaz dla warszawskiej grupy. Dla rodziców przygotowano pokaz, w którym zaprezen-towano przyk³adow¹ sytuacjê jaka mo¿e przydarzyæ siê ka¿demu dziecku w drodze do szko³y. Pokaz zosta³ zarejestrowany i do dzisiaj wykorzystywany jest jako materia³ szkoleniowy. Podczas Dnia otwartego odby³o siê tak¿e zebranie zarz¹du Polskiej Federacji Karate Tsunami. Tematy poruszane w trakcie spotkania dotyczy³y g³ównie historii kierunku Tsunami w Polsce i aktualnej sytuacji poszczególnych instruktorów i oœrodków: Bydgoszczy, Czêstochowy i Warszawy. Zebranie poprowadzi³ Rafa³ Kociemski (dotychczasowy prezes PFKT – Bydgoszcz). Podczas tego zebrania honorowym prezesem PFKT zosta³ wybrany sensei Krzysztof Lewandowski (Sierpc).

wiêcej na WWW.SHODAN.PL

Obryckiego. Mariusz mieszka³ w £om¿y i te¿ myœla³ o powrocie. Wiele wieczorów spêdzonych na rozmowach utwierdzi³o mnie w koñcu w przekonaniu, ¿e warto spróbowaæ jeszcze raz.

q PO KILKUNASTU LATACH przerwy odwa¿y³am siê wreszcie ponownie w³o¿yæ bia³y strój i pojawiæ na treningu (po d³ugich namowach Mirka). By³o to latem 2009 roku, podczas obozu Karate w Olsz-tynie. Wytrwa³am w postanowieniu i po kilkugodzinnej jeździe samochodem, kolacji i chwili odpoczynku pojawi³am siê na sali. Nic siê nie zmieni³o. By³o jak kiedyœ: to samo zmêczenie i ta sama satysfakcja, ¿e da³am radê. Nastêpnego dnia rano œniadanie i ko-lejny trening. Dopiero wtedy uwierzy³am w s³owa Miros³awa Pawliñskiego, które pad³y podczas jednej z rozmów: cia³o nie zapomina. W drodze do domu wiedzia³am, ¿e wracam na drogê Karate. I ¿e w ponie-dzia³ek dopadn¹ mnie potê¿ne zakwasy, a m¹¿ bêdzie siê uœmiecha³ pod nosem…Od wrzeœnia treningi nabra³y tempa. Wspól-nie z Mariuszem podjêliœmy decyzjê, ¿e zaczniemy zajêcia – nie tylko z myœl¹ o so-bie, ale i innych. Na stronie www.shodan.pl znajduje siê informacja o programie Miro-s³awa Pawliñskiego Stop agresji i przemocy, który szczerze nas zainteresowa³. Program przekonuje, ¿e Karate mo¿e byæ (i jest) œrodkiem, z pomoc¹ którego kszta³tuje siê pozytywne cechy charakteru: zdyscypli-nowanie, pokorê, odwagê, konsekwencjê i umiejêtnoœæ radzenia sobie ze stresem. Wbrew potocznemu mniemaniu trening Karate to nie nauka przemocy fizycznej i znêcania siê nad innymi, ale nauka pracy nad sob¹ i walki z w³asnymi s³aboœciami.Pilota¿owo zajêcia wed³ug programu pro-wadziliœmy w roku szkolnym 2009/2010 w Szkole Podstawowej nr 4 w £om¿y z udzia³em dzieci z tej szko³y. Zajêcia odby-wa³y siê bezp³atnie i by³y nagrod¹ za dobre zachowanie oraz wyniki w nauce. Zaintere-sowanie by³o ogromne i przeros³o wszelkie nasze wyobra¿enia, a na zakoñczenie roku szkolnego od dzieci i ich rodziców us³ysze-liœmy pytanie, czy bêd¹ kontynuowane we wrzeœniu. Postaramy siê, by tak siê sta³o. Jak widaæ, m³odzie¿ i doroœli szukaj¹ al-ternatywy dla zajêæ organizowanych przez szko³ê: czegoœ, co mo¿na robiæ z pasj¹ i sa-tysfakcj¹ przez lata. Czegoœ, co nauczy ich, ¿e sukces odnosi siê dziêki pracy nad sob¹ i nad w³asnymi niedoskona³oœciami. Tego w³aœnie uczy trening Karate. w

12 01 • 2010

ODKRYCIEKARATE

NA ODKRYCIE Karate czeka³em d³ugo, nawet nie zdaj¹c sobie z tego sprawy! Jako 10-letni ch³opiec o nieco zbyt w¹t³ej budowie podziwia³em moich roœlejszych, silniejszych i sprawniejszych rówieœników. Próbowa³em im dorównywaæ we wszystkim: gra³em w pi³kê, biega³em… Niestety moje wysi³ki by³y skazane na nie-powodzenie, bo oni szybciej biegali, dalej rzucali i lepiej grali w pi³kê. Nie podda³em siê jednak. Wiele godzin domowych zajêæ z pi³k¹ uczyni³o mnie jednym z najlepszych futbolistów w szkole i pozwoli³o dostaæ siê do jej reprezentacji! Nie czu³em jednak, by pi³ka no¿na by³a tym czymœ. Imponowali mi silni, odwa¿ni koledzy, którzy wykorzystywali swoje umiejêtnoœci uczciwie i do szczytnych celów, np. do obrony s³abszych.

q MARZY£EM, BY STAÆ SIÊ TAKI JAK ONIBy³ 1978 r. i mo¿liwoœci, by to osi¹gn¹æ, nie

w moim miasteczku nie by³o. Za to w telewizji zobaczy³em radziecki film fabularny, w którym wystêpowa³ ch³opiec o podobnych do moich warun-kach fizycznych – niski wzrostem i w¹-t³ej budowy cia³a. Stan¹³ on w obronie swojej kole¿anki i pokona³ silniejszego i bardziej wysportowanego przeciwni-

siê, ¿e trenowa³ judo.

ki. Zbiera³em wycinki z

ró¿nych sztuk walki. Ku mojej ogromnej ra-doœci doczeka³em siê przyjazdu do Poddêbic trenera Karate kyokushinkai, który za³o¿y³ sekcjê tego sportu. Oczywiœcie musia³em siê do niej dostaæ. Pierwszym problemem do pokonania by³o przekonanie mamy, która za ¿adne skarby nie chcia³a siê zgodziæ na moje uczestnictwo. Ba³a siê, ¿e zrobi¹ mi tam krzywdê, ale na szczêœcie trener zdo³a³ j¹ uspokoiæ. Drug¹ przeszkod¹ by³a nauka; co prawda uczy³em siê nieźle, ale i tak dosta³em warunek: lepsze stopnie jako przepustka do treningów. Zgo-dzi³em siê na to wszystko i trafi-³em do klubu. To by³ dzieñ, który zmieni³ moje ¿ycie. Znalaz³em to, o czym marzy³em. By³em naj-szczêœliwszym cz³owiekiem na œwiecie. Z ogromnym zapa³em przyst¹pi³em do treningów i na-uki. By³em zafascynowany osob¹

trenera-nauczyciela, który, choæ na treningach wyciska³ z nas siódme

MACIEJ GRUBSKI 6 dan by³ cz³onkiem Komitetu Za³o¿ycielskiego PZKF. Do 31 grudnia 2009 roku

CHCIA£BYM, BY TRENING KARATE TRAKTOWANY BY£ JAKO SPOSÓB

NA DOSKONALENIE SIEBIE, SWOJEJ OSOBOWOŒCI, CHARAKTERU

I SWEGO CZ£OWIECZEÑSTWA. TYLKO SILNY CZ£OWIEK, KTÓRY ZNA

SWOJ¥ WARTOŒÆ, UMIE BYÆ SKROMNY, DOBRY I EMPATYCZNY.

TEKST: Maciej Grubski

POSTRZEGANIE SZTUKI WALKI

01 • 2010 13

SWOJ¥ DROGÊ Karate – jeœli mogê j¹ tak nazwaæ – rozpocz¹³em w 4. klasie szko³y podstawowej. Na pierwszy trening przyszed³em z kolegami. Chcia³em tre-nowaæ, poczuæ, ¿e mogê byæ w czymœ naprawdê dobry. Razem z paczk¹ kumpli chodziliœmy na treningi i by³o fajnie. One pomaga³y mi w koncentracji, bo jako m³ody ch³opak nie potrafi³em siê na niczym skupiæ. Najbardziej podoba³a mi siê rodzinna atmosfera zajêæ. Na treningach nikt siê nie wywy¿sza³, nie che³pi³ stopniem. Godzina mija³a b³yskawicznie, nawet nie czu³em jej up³ywu. Po skoñczeniu 6. klasy podstawówki mia³em ju¿ 8 kyū. Nie wiem, dlaczego wtedy zrezygnowa³em z Karate, ale po kilku latach zrozumia³em, ¿e to by³ straszny b³¹d.Pewnego dnia zadzwoni³ do mnie mój kolega Tomek, z którym wczeœniej æwiczy³em, z infor-macj¹, ¿e nasz dawny klub dzia³a w warszawskich W³ochach i ¿e prowadzi go nasz dawny trener. Przemyœla³em tê wiadomoœæ i odpowiedzia³em, ¿e zjawiê siê na zajêciach, ale niestety nie mia³em stroju – z dawnych czasów pozosta³ mi tylko pas. Tomasz przekona³ mnie, ¿e to nie jest problem, ¿e wyposa¿enie bêdzie – mam zabraæ pas i przyjechaæ. Choæ minê³o tyle lat (od podstawówki do ukoñczenia liceum) spotkanie z dawnym trenerem przekona³o mnie, ¿e zabawa rozpoczyna siê na nowo. Z dawnej ekipy zostali tylko Tomek i Rafa³, jednak szybko pozna³em kolejne osoby, w tym moich obecnych przyjació³, Maæka i Agnieszkê. Trenujê Karate. Wróci³em do tego, co lubiê i co sprawia mi radoœæ. Choæ ca³y czas zastanawiam siê, dlaczego przed laty z tego zrezygnowa³em, nie mogê sobie przypomnieæ.Nigdy nie zapomnê pierwszego zgrupowania w P³oñsku. Nowi ludzie z identyczn¹ pasj¹, nowe doœwiadczenia, treningi na sali od œwitu do nocy. Najwa¿niejsze by³y jednak rozmowy: poznawanie siebie i poznawanie innych. Karate zmieni³o du¿o w moim ¿yciu. Nauczy³o mnie koncentracji i patrzenia w przysz³oœæ, pomog³o poznaæ realny œwiat. w

TRENUJÊ KARATE. WRÓCI£EM DO

TEGO, CO LUBIÊ I CO SPRAWIA

MI RADOŒÆ. CHOÆ CA£Y CZAS

ZASTANAWIAM SIÊ, DLACZEGO PRZED

LATY Z TEGO ZREZYGNOWA£EM.

TRUDNE,£ATWEPOWROTY TEKST: Konrad Ciszewski

poty, to na co dzieñ by³ naszym przyjacielem. Zas³u¿y³ na ogromny szacunek u mnie i moich kolegów. By³ twardy, konsekwentny i wymaga-j¹cy, ale jednoczeœnie wyrozumia³y i ciep³y.

q MÓJ PIERWSZY EGZAMIN z³o¿y³em przed sensei S³awomirem Jordanem (wtedy 2 dan) i to by³ od razu egzamin na 6 kyū. To by³a koniecznoœæ, bo egzaminy odbywa³y siê wtedy rzadko, a ja, by zostaæ dopuszczony do udzia³u w Mistrzostwach Polski, musia³em mieæ ten stopieñ. Zda³em egzamin, a jeszcze za-pisa³em siê na boks, gdy od sensei us³ysza³em, ¿e szybciej kopiê ni¿ uderzam. Moje pierwsze zawody odby³y siê w Bi³goraju, w lokalnym tur-nieju, na który zjechali siê zawodnicy z ca³ego kraju. W doœæ silnie obsadzonej rywalizacji zaj¹³em pi¹te miejsce w kata i kumite. To tam odczu³em smak pierwszego zwyciêstwa i go-rycz pierwszej pora¿ki.

q DZISIAJ,ju¿ po zakoñczeniu kariery zawodniczej, zajmujê siê szkoleniem m³odzie¿y, doros³ych i dzieci w Karate i samoobronie. Wspólnie z Robertem Moskw¹ prowadzê szkolenia z samoobrony dla kobiet w ramach akcji spo-³ecznej Obroñ Siê Sama. Prywatnie jestem kierownikiem Powiatowego Œrodowiskowe-go Domu Samopomocy – oœrodka dziennego pobytu dla osób niepe³nosprawnych. Pracujê w nim od 8.00 do 16.00.; po pracy jadê na treningi, które do 19.30 prowadzê w sekcjach w Poddêbicach i £êczycy. W weekendy z regu³y prowadzê szkolenia wyjazdowe, które odby-waj¹ siê na terenie ca³ego kraju i nie tylko. W ca³ym moim ¿yciu najwa¿niejsza jest rodzi-na. Mam dwójkê niepe³nosprawnych dzieci, które bardzo kocham i gdy tylko mogê, po-œwiêcam im ka¿d¹ woln¹ chwilkê. Pomaga mi moja kochana ¿ona, która zajmuje siê dzieæmi i wspiera mnie i moje dzia³ania zawodowe oraz sportowe. Choæ nie nazwa³bym naszej sytuacji rodzinnej komfortow¹, to nawzajem siê wspie-ramy, a Karate daje mi si³ê do ¿ycia i stawiania czo³a niepowodzeniom ¿yciowym.

q CHCIA£BYM, BY TRENING KARATEtraktowany by³ jako sposób na doskonalenie siebie, swojej osobowoœci, charakteru i swe-go cz³owieczeñstwa. Tylko silny cz³owiek, który zna swoja wartoœæ, umie byæ skromny, dobry i empatyczny. Tê wiedzê przekazujê na treningach i szkoleniach swoim uczniom. Oni to szanuj¹, a ja dziêki temu mam si³ê, by siê dla nich poœwiêcaæ. S¹ tego warci. Chcia³bym, by osoby rozpoczynaj¹ce treningi tak w³aœnie postrzega³y KARATE. w

14 01 • 2010

musia³am siê koncentrowaæ g³ównie na tym, by nad¹¿yæ za grup¹ pod wzglêdem umiejêtnoœci i sprawnoœci fizycznej (mia-³am wtedy 11 lat). W ogóle nie zwraca³am uwagi na ró¿nice pomiêdzy dziewczyna-mi i ch³opcami i nigdy później siê nimi nie przejmowa³am. Chocia¿ przyznajê, ¿e w miarê dorastania ch³opcy okazywali siê coraz silniejsi.

q MAMA ZAWSZE POPIERA£A wszelkie formy mojej aktywnoœci fizycz-nej i chêtnie pomog³a mi znaleźæ szko³ê Karate. Natomiast na pierwsze treningi odprowadzali mnie dziadkowie. Mo¿na powiedzieæ, ¿e mia³am pe³ne poparcie ze strony rodziny, które trwa zreszt¹ do dziœ. Trenowanie uczy dobrej organizacji i pla-nowania. Koniecznoœæ wygospodarowania

TRENOWANIE UCZY DOBREJ ORGANIZACJI I PLANOWANIA.

KONIECZNOŒÆ WYGOSPODAROWANIA CZASU NA ZAJÊCIA KARATE

WYMUSZA LEPSZ¥ KONCENTRACJÊ NA WYKONYWANYCH ZADANIACH

I ICH SPRAWNIEJSZ¥ REALIZACJÊ.

KARATENATURALNIE

IRENA KO £AKOWSKA O SWOJEJ DRODZE

TEKST: Irena Ko³akowska

IRENA KO£AKOWSKA Absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego, magister Stosunków Miêdzynarodowych ze specjalizacj¹ Bezpieczeñstwo i Studia Strategiczne, Instruktor Rekreacji Ruchowej ze specjalizacj¹ Samoobrona, Zawodniczka Kadry Polski Seniorów w Karate Fudokan, Wicemistrz Œwiata, Kata Dru¿ynowe 2007 r., Wicemistrz Œwiata, Fuku-Go 2007 r., Mistrz Europy, Kata Dru¿ynowe 2006 r., Wicemistrz Œwiata, Kumite Indywidualne 2005 r., Mistrz Polski, Kata Dru¿ynowe Kobiet oraz Wicemistrz Polski, Fuku-Go, Kata Indywidualne oraz Kumite Indywidualne 2007 r.

DLA MNIE trenowanie Karate jest rzecz¹ bardzo naturaln¹, jak ka¿dy sport. Nigdy nie patrzy³am na niego z punktu widzenia kobiety. Zawsze by³am bardzo ruchliwym dzieckiem i nie zwraca³am specjalnie du¿ej uwagi na ró¿nice pomiêdzy p³ciami. Maj¹c 6–10 lat wola³am bawiæ siê z kolegami, chodziæ po drze-wach, jeździæ na rowerze itp. Karate by³o naturaln¹ kontynuacj¹ tamtej aktywnoœci. Poniewa¿ na pierwsze zajêcia Karate przysz³am mniej wiêcej miesi¹c po rozpoczêciu roku szkolnego, pocz¹tkowo

czasu na zajêcia Karate wymusza lepsz¹ koncentracjê na wykonywanych zadaniach i ich sprawniejsz¹ realizacjê. Po prostu nie traci siê czasu np. na bezmyœlne ogl¹danie telewizji. Ten czas mo¿na przecie¿ o wiele przyjemniej spêdziæ na dōjō. Nabyta w dzie-ciñstwie umiejêtnoœæ organizacji przydaje siê później w doros³ym ¿yciu. Sportowcy s¹ np. uwa¿ani za bardzo dobrych mene-d¿erów. Natomiast osoba chc¹ca trenowaæ rekreacyjnie bêdzie musia³a poœwiêciæ na to tylko oko³o trzech godzin w tygodniu. Nie ma ¿adnego wyt³umaczenia dla odmó-wienia sobie tego czasu na trening fizyczny i jednoczeœnie psychiczny wypoczynek dla w³asnego organizmu.

01 • 2010 15

q PAMIÊTAM OGROMN¥ koncentracjê i wolê zwyciêstwa. To by³o coœ nowego i bardzo mi siê podoba³o. Za to z po-wodu stresu prawie w ogóle nie pamiêtam walki pó³fina³owej na pierwszych Mistrzo-stwach Polski. W tej chwili zawody wywo³uj¹ we mnie ju¿ tylko pozytywne napiêcie takie, które mo-bilizuje do dzia³ania i wyostrza wszystkie zmys³y. Bardzo lubiê rywalizacjê i mo¿liwoœæ sprawdzenia swoich umiejêtnoœci. Startujê w zawodach od 13. roku ¿ycia i dziêki temu prawie ¿adne egzaminy czy matura nie by³y mi straszne, nie parali¿owa³y mnie.

q KONKURENCJE S¥ TRUDNE i wymagaj¹ wielu przygotowañ. Jeœli ktoœ chce startowaæ w kumite, nie mo¿e baæ siê walki, bezpoœredniego starcia z przeciw-nikiem, który mo¿e zaskoczyæ nas czymœ nowym. Ale w konkurencji indywidualnej odpowiadam tylko za siebie i w przypad-ku pope³nienia b³êdu nie szkodzê innym. Taka sytuacja mo¿e mieæ natomiast miej-sce w kata dru¿ynowym. Tutaj nie mo¿esz zawieœæ kole¿anek – ta presja powoduje stres, ale tak¿e mobilizuje. Z drugiej stro-ny satysfakcja ze wspólnej wygranej jest ogromna, a trenowanie w grupie sprzyja nawi¹zywaniu przyjaźni.Karate wymusza tzw. sportowy tryb ¿ycia. Mo¿na powiedzieæ, ¿e do treningu zaczy-nam siê przygotowywaæ ju¿ dzieñ wczeœniej. K³adê siê odpowiednio wczeœnie, by spaæ co najmniej 7 godzin. W ci¹gu dnia dbam o w³a-œciwe od¿ywianie, aby na trening iœæ pe³na energii, ale nie za bardzo najedzona. Wa¿-na jest tak¿e lekka kolacja po æwiczeniach. Jak powiedzia³am wczeœniej, koniecznoœæ pogodzenia pracy, przyjemnoœci rodzin-nych, przyjació³ i Karate wymusza dobr¹ organizacjê czasu. W pewnym momencie okaza³o siê nawet, ¿e dziêki temu mam wiêcej wolnego czasu.

q PRAWIE KA¯DA KOBIETA znajdzie w Karate coœ dla siebie. Karate doskonale kszta³tuje cia³o i ducha æwicz¹-cego, wspomaga aktywnoœæ umys³ow¹. Jednoczeœnie uczy pewnoœci siebie i mo¿e byæ przydatne w samoobronie. Karate jest bardzo ró¿norodne i odnajd¹ w nim coœ dla siebie zarówno dziewczyny, które lubi¹ walkê sportow¹, jak i te nieco spokojniej-sze. Te drugie mog¹ np. skoncentrowaæ siê bardziej na konkurencjach technicznych. Co najwa¿niejsze, treningi mo¿na rozpocz¹æ w ka¿dym wieku. w

NOWA USTAWA O SPORCIE 25 CZERWCA BR., SEJM RP PRZEG£OSOWA£ poprawki Senatu do nowej ustawy o sporcie. Oznacza to, ¿e parlament zakoñczy³ pracê nad ustaw¹, która teraz oczekuje na podpis Prezydenta RP. Ustawa zawiera nowe regulacje prawne sportu dostosowane do standardów europejskich. Celem nowej ustawy o sporcie jest ograniczenie prawnej reglamentacji sportu – deregulacja. Zastêpuje siê jednym aktem prawnym obecnie obowi¹zuj¹ce ustawy: o kulturze fizycznej i sporcie kwalifikowanym.Ustawa ma równie¿ na celu umocnienie pozycji klubów sportowych. Kluby powinny mieæ charak-ter korporacyjny i dzia³aæ jako osoba prawna. Zostaj¹ zniesione bariery prawne w finansowaniu sportu przez organy w³adzy publicznej, a zw³aszcza przez jednostki samorz¹du terytorialnego. Ustawa umacnia centraln¹ pozycjê narodowych federacji sportowych zgodnie z zasad¹ - jedna federacja w jednym sporcie. Zwi¹zki musz¹ jednak dzia³aæ zgodnie z prawem oraz w sposób demokratyczny i transparentny. Ustawa okreœla minimalne wymogi ustrojowe funkcjonowania polskich zwi¹zków sportowych.Ustawa wprowadza tak¿e odpowiedzialnoœæ karn¹ za przestêpstwa przeciwko zasadom rywali-zacji sportowej. Maj¹ one zapewniæ prawid³owy przebieg rywalizacji sportowej, a w szczególnoœci przestrzeganie zasad fair play. W przypadku przyjêcia korzyœci maj¹tkowej w zamian za nieuczci-we zachowanie maj¹ce wp³yw na wynik sportowy bêd¹ grozi³y kary pozbawienia wolnoœci do 8 lub 10 lat. Penalizowane bêd¹ tak¿e najbardziej szkodliwe zachowania dopingowe. Podanie substancji zabronionej lub stosowanie metody zabronionej osobie ma³oletniej lub zawodnikowi bez jego wiedzy bêdzie podlega³o karze grzywny albo pozbawienia wolnoœci do lat 2.

YŪDANSHA-KAIYŪDANSHA-KAI TO ELITARNA GRUPA dzia³aj¹ca w ramach Renmei, zrzeszaj¹ca osoby posiadaj¹ce stopnie mistrzowskie oraz osoby, które przygotowuj¹ siê do egzaminu na stopieñ mistrzowski dan (od stopnia 3 kyū). Przynale¿noœæ do Yūdansha-kai jest dobrowolna ale zastrze¿ona dla zarejestrowanych cz³onków Renmei. G³ównym celem powstania Yūdansha-kai jest wspó³praca osób posiadaj¹cych wysokie stopnie (od 3 kyū) w zakresie szkolenia zwi¹zanego z prac¹ instruk-torów Karate-dō. Szkolenia te obejmuj¹ zagadnienia zwi¹zane z podnoszeniem swojej wiedzy w zakresie: metodyki prowadzenia zajêæ, anatomii, fizjologii, socjologii, psychologii, odnowy biologicznej i umiejêtnoœci udzielania pierwszej pomocy.

W zakresie wiedzy specjalistycznej szkolenia organizowane przez Yūdansha-kai obejmuj¹ poznanie, analizê i naukê materia³u wymaganego w ró¿nych szko³ach Karate i Zen. Szkolenia te organizowane s¹ w oparciu o œcis³¹ wspó³pracê z wybitnymi postaciami wspó³czesnego Karate-dō. Yūdansha-kai z upowa¿nienia Renmei zaprasza do swojego grona osoby posiadaj¹ce minimum stopieñ 3 kyū, które s¹ asystentami instruktorów lub instruktorami prowadz¹cymi szkolenia w zarejestrowanych klubach ró¿nych szkó³ Karate. Yūdansha-kai przyjmuje równie¿ aplikacje od osób zainteresowanych przynale¿noœci¹, których wzór bêdzie zamieszczony ju¿ nied³ugo w serwisie www.shodan.pl.Powo³anie Yūdansha-kai to przede wszystkim ogromne wyzwanie i zobowi¹zanie w stosunku do przysz³ych i aktualnych sensei – mówi Miros³aw Pawliñski. – Naszym zadaniem jest nieustanne „doskonalenie siê” oraz budowanie bardzo dobrych relacji pomiêdzy osobami zwi¹zanymi z pro-pagowaniem ró¿nych form Karate. Interesuje nas podnoszenie swoich kwalifikacji zawodowych oraz poszerzanie wiedzy o kulturze Japonii i historii Karate. Nie interesuje nas k³ótnia i polityka w sztukach walki. Skupiamy siê przede wszystkim na poznaniu Karate takim, jakie ono jest. Do czego zachêcamy równie¿ innych instruktorów – podkreœla Miros³aw Pawliñski.

01 • 2010 15

16 01 • 2010

OD WIELU LAT W ŒRODOWISKU SZTUK WALKI W POLSCE TOCZY

SIÊ O¯YWIONA DYSKUSJA DOTYCZ¥CA KARATE TSUNAMI.

NADSZED£ CZAS BY WYJAŒNIÆ OSOBOM ZAINTERESOWANYM

SZTUK¥ WALKI KARATE ISTOTÊ KIERUNKU UNIWERSALNEGO

POWSTA£EGO W POLSCE ORAZ JEGO EWOLUCJÊ.

WIELOKROTNIE BOWIEM ZDARZA SIÊ, ¯E OSOBY

NIEZORIENTOWANE W TEMACIE MYL¥ NAZWY,

KTÓRE S¥ U¯YWANE PRZEZ ÆWICZ¥CYCH:

KARATE-DŌ TSUNAMI I KARATE TSUNAMI.

KARATE-DŌ TSUNAMIA KARATE TSUNAMI

PODOBIEÑSTWA I RÓ¯NICE

01 • 2010 17

NIECH WSTÊPEM do tych rozwa¿añ bêdzie najprostszy przyk³ad. Choæ nazwa auto (zamiennie: samochód) jest u¿ywana w stosunku do konkretnego rozwi¹zania œrodka komunika-cji, które charakteryzuje siê ogólnymi – podobnymi rozwi¹zaniami, a nawet wspóln¹ histori¹ – nie mo¿na po wpatrzeniu siê w szczegó-³y powiedzieæ, ¿e auto konkretnej marki jest takie samo, jak auto innej marki. Ró¿nice stanowi¹ o przeznaczeniu i cenie. Podobnie jest w sztukach walki, a zw³aszcza w Karate.

q KARATEnazwa ogólna dotyczy sztuk walki zwi¹zanych historycznie z t¹, w sto-sunku do której u¿yto po raz pierwszy nazwy Karate. Jednak ró¿nice

Wyjaœnienie tej ró¿nicy pozwoli zrozumieæ czytelnikowi istotê i z³o-¿onoœæ tematu, jakim jest najciekawszy system doskonalenia siê powsta³y w ostatnich latach. Choæ i s³owo system u¿yte w zdaniu poprzednim jest swojego rodzaju b³êdem, który zostanie wyjaœniony w treœci tego materia³u.

q G£ÓWNE ZA£O¯ENIA I HISTORIAOdpowiedź na zagadnienie zawarte w tytule tego materia³u wymaga siêgniêcia po g³ówne za³o¿enia, jakie zosta³y przyjête na samym pocz¹tku kszta³towania tego kierunku. Wœród nich znalaz³ siê zapis Powrót do tradycyjnej formy doskonalenia siê w oparciu o ideê Karate-dō Daruma. Postaæ Bodai Daruma, na któr¹ w swoich historiach po-wo³uj¹ siê niemal wszystkie sztuki walki z ca³ego œwiata, owiana jest legend¹. Powsta³y niezliczone mutacje historii ¿ycia tej osoby. Jednak wœród nich jest wiele cech wspólnych i dzisiaj, z perspektywy lat mo¿emy powiedzieæ, ¿e legendy sta³y siê faktami. Otó¿ faktami, które powtarzaj¹ siê we wszystkich historiach jest chocia¿by to, ¿e Bodai Daruma po d³ugiej wêdrówce z Indii osiedli³ siê w klasztorze Shaolin. Tutaj po wielu próbach po³¹czy³ ze sob¹ dwa najwa¿niejsze dla mnichów klasztoru tematy zwi¹zane z do-skonaleniem siê: Zen, które by³o g³ównym æwiczeniem umys³owym i trening fizyczny oparty w g³ównej mierze na æwiczeniach sztuk walki. Po³¹czenie to wywo³a³o niezwyk³y efekt szkoleniowy. Mnisi stali siê bardziej gorliwi w æwiczeniach Zen, ale i ich zdrowie, spraw-noœæ fizyczna i wreszcie umiejêtnoœæ samoobrony sta³y siê s³awne w ca³ych Chinach.Nale¿y jednak wyraźnie zaznaczyæ, ¿e Bodai Daruma po³¹czy³ ze sob¹ dwa elementy szkoleniowe, które mia³y pozostaæ utrzymane w jednakowych proporcjach. Aspekt umys³owy: rozwój osobowoœci, charakteru, medytacja – to Zen i aspekt fizyczny, którym jest trening sztuki walki. Mo¿na œmia³o porównaæ to do symbolu doskonalenia siê, jakim jest Yin Yang. W kole zaznaczone s¹ pola bia³e i czarne, w których na przemian istnieje czêœæ drugiego. Gdybyœmy pole bia³e przyporz¹dkowali do doskonalenia siê umys³u to drobna cz¹stka czarnego (przyporz¹dkowana æwiczeniom fizycznym) wyjaœni³aby nastêpuj¹ce zagadnienie: nie mo¿na efektywnie rozwijaæ siê i do-skonaliæ tylko w jednym wybranym aspekcie - umys³owym, bez za-anga¿owania fizycznoœci. Podobnie jest z drugim polem (czarnym), w którym istnieje cz¹stka bia³ego. Nie ma mo¿liwoœci doskonalenia siê fizycznie bez udzia³u umys³u.

q BODAI DARUMA swoim za³o¿eniom nie nada³ ¿adnej szczególnej nazwy. W tym od-niesieniu nazwa Karate-dō jest wspó³czesnym odniesieniem do tych za³o¿eñ wyraźnie zdefiniowanym przez takie autorytety w Karate, jak Matsumura czy Gichin Funakoshi. Wed³ug starego mistrza Funa-koshi trening Karate (sztuki walki) by by³ pe³ny, kompletny i przy-nosi³ efekt zgodny z za³o¿eniami dō ( jap. drogi postêpowania, ¿ycia, doskonalenia siê w czasie trwania ca³ego ¿ycia) musia³ wspó³graæ i byæ uzupe³niony o pierwiastek Zen w jednakowych proporcjach do æwiczeñ fizycznych. Pogl¹dy Gichina nie by³y akceptowane przez wielu wspó³czesnych mu mistrzów.St¹d nale¿y doszukiwaæ siê źróde³ nazwy Karate-dō Daruma. W wol-nym t³umaczeniu mo¿emy powiedzieæ, ¿e jest to powrót do dosko-nalenia siê w oparciu o traktowane ca³oœciowo (kompleksowo) i nie-rozerwalnie æwiczenie Zen oraz sztuki walki Karate w jednakowych proporcjach zgodnie z za³o¿eniami, jakie przyj¹³ Bodai Daruma. Takie podejœcie do zagadnienia doskonalenia siê ma swoje cele. Jednym

wynikaj¹ce z za³o¿eñ, metod treningu, stosowanych rozwi¹zañ oraz idei przekazywanych æwicz¹cym powoduj¹, ¿e u¿ywa siê wielu nazw przybli¿aj¹cych istotê przyjêtego, konkretnego rozwi¹zania np.: Karate Shōtōkan, Karate Shitō-ryū, Karate Wadō-ryū, Karate Fudōkan, Karate Gojū-ryū lub Karate-dō Shōtōkan, Karate-dō Shitō-ryū lub np.: Karate Kyokushin, w którym u¿ywana jest jedna nazwa dla wielu ró¿nych rozwi¹zañ. Podobnie jest z Karate Tsunami i Karate-dō Tsunami. Choæ w obu nazwach wystêpuje s³owo Tsunami, a nawet du¿a czêœæ historii jest wspólna, istniej¹ zasadnicze ró¿nice w idea³ach, programach szko-leniowych, zasadach dzia³ania oraz propagowania idei Karate. »

18 01 • 2010

z nich jest osi¹gniêcie po³¹czenia (jednoœci) ducha i cia³a. S³owo ducha oznacza wszystko to, co dzieje siê w sferze naszego umys³u. W jêzyku japoñskim nazywamy ten stan s³owem bodai. Z drugiej strony, by nasze doskonalenie posiada³o, jak najlepszy wp³yw na nasze relacje z otoczeniem, w którym ¿yjemy – d¹¿ymy do harmonii i jednoœci z nim. Te dzia³ania nosz¹ nazwê w jêzyku japoñskim nehan.Wczeœniej wspomniane æwiczenia fizyczne Karate i æwiczenia me-dytacyjne Zen s¹ w tym znaczeniu przede wszystkim œrodkami do osi¹gniêcia celu jakim jest doskonalenie siê. Jak pokaza³a historia, kierunek którego wspó³czesn¹ nazw¹ mo¿e byæ Karate-dō Daruma nie wytrzyma³ próby czasu. Czêœæ z æwicz¹cych poœwiêci³a siê tylko rozwijaniu umys³u tworz¹c szko³ê Zen, czêœæ poœwiêci³a siê tylko i wy-³¹cznie æwiczeniu sztuk walki – czego wspó³czesn¹ nazw¹ (bardzo ogóln¹) mo¿e byæ Karate (ró¿ne style i szko³y walki).

q FAKT ROZPADU NA ZEN I KARATE (a tak¿e wewnêtrznych jeszcze podzia³ów) zosta³ zauwa¿ony ju¿ wiele lat temu. Wielokrotnie podchodzono do próby ponownego po³¹czenia obu tematów. Niestety przez wiele stuleci nie by³o to mo¿liwe zapewne z ró¿nych powodów. Nam uda³o siê zdefiniowaæ jeden, który w jakiœ sposób jest tym najwa¿niejszym. Chodzi o w³asne aspiracje poszcze-gólnych osób, które po³¹czenie obu pierwiastków, tj. Zen i Karate, chcia³y wykorzystaæ do swoich w³asnych celów, wœród których dosko-nalenie siê w ogóle nie wystêpowa³o, lub by³o na samym koñcu.Dopiero pod koniec lat 80. XX wieku wspó³czeœni mistrzowie Karate w Polsce widz¹c, jak dalece Karate odesz³o od źróde³ swojego po-wstania i kszta³towania przywrócili pierwotn¹ formê doskonalenia siê opart¹ o wzajemne po³¹czenie Zen i Karate w jeden zwarty program i ideê. W zakresie Zen po³¹czono ze sob¹ rozwi¹zania, które istniej¹ w trzech g³ównych nurtach, tj. rinzai, sōtō i obaku, staraj¹c siê zna-leźæ dla nich wspólne elementy. W zakresie Karate (zatem aspekcie fizycznym) by³o o wiele trudniej, w³aœnie poprzez wielkie rozdrobnie-nie, jakie nast¹pi³o w tej sztuce walki. Zdecydowano jednak, ¿e bez wzglêdu na szko³ê wszystkie one posiadaj¹ (dok³adnie jak w Zen) elementy wspólne. Uznano, ¿e trening sztuki walki w Karate-dō s³u¿y do zrozumienia wartoœci ¿ycia w³asnego oraz innych ludzi.Karate-dō, jako doskonalenia siê trwaj¹cego nasze ca³e ¿ycie: • postêpowania (w ka¿dej chwili ¿ycia) zgodnie z zasadami rz¹-

dz¹cymi sztuk¹ walki Karate, z zachowaniem wartoœci zawartych w Bushidō (kodeksie samurajów) oraz

Tsunami, jako powrotu do tradycji Karate: • w której Zen i Karate traktowane s¹ na równi, bez ograniczeñ narzu-

canych przez poszczególne szko³y (style) lub organizacje.St¹d pojawi³ siê kolejny wa¿ny zapis: Nie istnieje styl najlepszy. Wszystkie wnosz¹ do Karate-dō okreœlone wartoœci. W Karate-dō Tsunami d¹¿y siê do opanowania i analizy dorobku ró¿-nych stylów bez sk³aniania siê w stronê któregokolwiek z nich. Unika siê przez to zahamowañ wywo³anych jednostronnoœci¹ rozwi¹zañ jednego stylu.Jednak takie podejœcie do doskonalenia siê wykorzystuj¹c sztukê walki Karate by³o niezwykle trudne. Z historii Karate wynika jasno, ¿e rozwi¹zanie które nazywamy stylem by³o obwieszczane œwiatu wtedy, kiedy dany mistrz sztuki walki tworzy³ rozwi¹zania (jedyne w swoim rodzaju), które idealnie pasowa³o do jego mo¿liwoœci fizycznych, odrzucaj¹c jednoczeœnie inne lub modyfikuj¹c je i dostosowuj¹c do swoich ograniczeñ psychomotorycznych.Miejscem, w którym kszta³towa³o siê Karate by³a Okinawa, ma³a wyspa archipelagu Ryū Kyū. Miejsce i czas s¹ tutaj bardzo wa¿ne

– feudalizm by³ podstawowym wzorcem w stosunkach miêdzyludz-kich. Podobnie mia³o siê z Karate, gdzie feudalizm zosta³ przeniesiony i utrzymany do czasów nam wspó³czesnych po przez przeniesienie pozycji mistrza – twórcy stylu.Spe³nienie doskonalenia siê w oparciu o ideê Karate-dō Daruma i wspó³czesnego odpowiednika Karate-dō Tsunami wi¹za³o siê ze stanowczym zerwaniem z tymi rozwi¹zaniami, które w praktyce za-miast rozwijaæ powodowa³y powoln¹ izolacjê. A przez to zahamowa-nie i brak rozwoju æwicz¹cych. St¹d kolejnym wa¿nym zapisem w Karate-dō Tsunami, który rewolucjonizuje stare skostnia³e rozwi¹-zania jest: odrzucenie kultu mistrzów. Warunkiem postêpu w Karate--dō Tsunami jest wiara we w³asne mo¿liwoœci. Celem procesu szko-leniowego jest rozwój refleksji i krytycznej oceny oraz œwiadomoœci i inicjatywy ka¿dego studenta. Takie sprecyzowanie jednego z naj-wa¿niejszych tematów w Karate spowodowa³o, ¿e æwicz¹cy maj¹ mo¿liwoœæ doskonalenia siê wykorzystuj¹c pe³ny zakres wiedzy, jaka zosta³a zawarta w Zen i sztuce walki Karate.Istotn¹ informacj¹ jest to, ¿e Karate-dō Tsunami nie posiada twórcy, autorytetu, najwiêkszego mistrza itd. Karate-dō Tsunami jest ide¹ a nie stylem (systemem) w Karate, albowiem w sztuce walki okre-œlanej s³owem Karate wymyœlono ju¿ wszystko. Karate-dō Tsunami k³adzie nacisk na doskonalenie siê poszukuj¹c rozwi¹zañ wspólnych dla wiêkszoœci szkó³ Zen i Karate. Ich ró¿nice s¹ prezentowane i uwy-puklane przez studentów, którzy dochodz¹ do poziomu nauczyciela (jap. sensei). Na drodze Karate sensei jest równoznaczne z posiada-niem stopnia mistrzowskiego.Pozosta³o jeszcze po³o¿enie nacisku na to, ¿e najwa¿niejszy jest æwi-cz¹cy. Ka¿dy jeden, a nie grupa. Odzwierciedleniem tego za³o¿enia sta³o siê organizowanie egzaminów, które przyjmowane s¹ komisyj-nie, a wynik jest wypadkow¹ g³osowania. Takie podejœcie w swoich za³o¿eniach gwarantuje to, ¿e zdaj¹cy jest oceniany w sposób demo-kratyczny przez komisjê, która najczêœciej jest z³o¿ona z kole¿anek

»

01 • 2010 19

szkolenia jest to, ¿e œwiadomie student definiuje swoje Karate bez nadawania mu jakiejœ szczególnej nazwy. Poprzez tego typu podejœcie unika siê tworzenia nastêpnego (z wielu) styli Karate ograniczonego mo¿liwoœciami danej osoby. Œwiadomoœæ takiego w³aœnie podejœcia do zagadnienia Karate-dō Tsunami jest oczekiwana od osoby ju¿ posiadaj¹cej stopieñ mistrzowski.

q SK¥D ZATEM KARATE TSUNAMI? Te ma³e dwie literki dō po s³owie Karate stanowi¹ klucz do rozpatrywa-nia tego zagadnienia. Skoro ju¿ ktoœ zdecydowa³ siê podejœæ do egzami-nu na stopieñ szkoleniowy 1 dan i zda³ go z wynikiem pozytywnym, to ma prawo dalej na swojej drodze doskonalenia siê wybraæ rozwi¹zania, które dla niego s¹ najbardziej efektywne. Jest to najtrudniejszy okres w ¿yciu ka¿dego studenta Karate-dō Tsunami. Stopieñ mistrzowski zobowi¹zuje, ale jest tak¿e pewnego rodzaju pu³apk¹, w któr¹ bardzo ³atwo wpaœæ nawet doœwiadczonemu instruktorowi.Modelowym przyk³adem dok³adnie takiego rozwi¹zania sta³o siê po-jawienie w Polsce Karate Tsunami. Karate-dō Tsunami bêd¹c źród³em inspiracji przygotowa³o instruktorów do tego, by móc ju¿ w pe³ni, jako ukszta³towane jednostki - œwiadomie tworzyæ swoje Karate.

q W£ASNA WIZJA KARATEzosta³a zrealizowana w postaci Karate Tsunami, tylko tyle, ¿e przy okazji z³amano podstawowe zasady Karate-dō Tsunami, przyjmuj¹c rozwi¹zania istniej¹ce w stylach Karate, np.: nadawanie jednoosobo-we stopni, wprowadzenie grupowej mo¿liwoœci zaliczania egzaminów, komercjalizacji, prowadzenia zawodów sportowych oraz pojawienie siê osoby za³o¿yciela (realizuj¹cej kult mistrza). Tak powsta³ styl Ka-rate Tsunami. I choæ nazwy s¹ sobie bliskie i korzenie powstania wspólne, Karate Tsunami jest dalekie od pierwowzoru doskonalenia siê, jakim by³o (u źróde³) wspomniane Karate-dō Daruma.

q WSPÓ£CZESNOŒÆPo blisko 30 latach powstania idei powrotu do Karate-dō Daruma (do-skonalenia siê) mo¿na zauwa¿yæ, ¿e wspó³czesna nazwa Karate--dō Tsunami jest odpowiednikiem tej idei. Mo¿na równie¿ wyraźnie wyod-rêbniæ wszystkie elementy wspólne i ró¿ni¹ce dla Karate-dō Tsunami i Karate Tsunami. Jesteœmy œwiadkami wyraźnego krystalizowania siê drogi doskonalenia siê o nazwie Karate-dō Tsunami oraz stylu w sztu-kach walki okreœlanego, jako Karate Tsunami. Zapewne najbli¿sze lata poka¿¹ jeszcze bardziej tê ró¿nicê. Niemniej ju¿ dzisiaj warto zauwa¿yæ, ¿e nawet forma dzia³ania, tj. reklamowania i budowania obrazu Karate przez wymienione grupy jest daleko inna. Karate Tsunami (nowy styl Karate) jest reklamowane, jako najskuteczniejsza sztuka walki, bardzo brutalna i agresywna. Dodatkowym uzupe³nieniem obrazu jest realizo-wanie wspó³zawodnictwa sportowego przez kluby tego stylu. Karate-dō Tsunami propagowane jest, jako doskonalenie siê (idea), w którym nacisk k³adziony jest na budowanie charakteru æwicz¹cego. Jego osobowoœci i postawy wobec otaczaj¹cego œwiata. Nie odtr¹ca siê rywalizacji sportowej je¿eli æwicz¹cy ma ochotê poznaæ jej zasady. w

KARATE-DŌ TSUNAMI zosta³o prawnie uznane i formalnie dopuszczone do uprawiania na terenie naszego kraju zarz¹dzeniem Przewodnicz¹cego G³ównego Komitetu Kultury Fizycznej i Sportu z dnia 29 czerwca 1985 roku w sprawie uprawiania dalekowschodnich sportów walki (Monitor Polski nr 27 z 10 października 1985 roku).

i kolegów z dōjō. Przyjêcie takiego rozwi¹zania posiada jeszcze jeden pozytywny aspekt. Budowanie œwiadomoœci i odpowiedzialnoœci osób zasiadaj¹cych w komisji, za decyzje które podejmuj¹.

q KORZENIE KARATE TSUNAMIW Karate-dō Tsunami przechodz¹c ca³y program szkoleniowy student dojrzewa do tego, by zostaæ ekspertem w sztukach walki. Efektem tego jest posiadanie stopnia mistrzowskiego. Jednak dopiero od tego poziomu student rozpoczyna swoj¹ prawdziw¹ drogê w Karate. Przez ca³y czas, kiedy poznawa³ podstawy i elementy wspólne dla ogó³u szkó³ Karate uczy³ siê tego, co mo¿na by³oby nazwaæ absolutnym kanonem Karate i Zen. Na dalszym etapie poprzeczka w dosko-naleniu siê podniesiona jest o wiele wy¿ej. Dopiero na tym etapie szkoleniowym student ma za zadanie wychwycenie ró¿nic pomiêdzy poszczególnymi szko³ami Karate.Odbiciem takiego podejœcia do zakresu programu szkoleniowego jest sposób sk³adania egzaminów na stopnie mistrzowskie. To tutaj stu-dent wykonuje pracê, która zapewnia bardzo dok³adne poznanie nie tylko dalszych za³o¿eñ Karate-dō Tsunami, ale wymaga praktycznego ich zastosowania. Przyk³adem jest pion kata prezentowanych na tym etapie szkoleniowym. Student przygotowuj¹c siê do egzaminu wybiera trzy kata (ka¿de z innej szko³y) wymagane na stopnie mistrzowskie w danym stylu, np.: Bassai Dai = Shōtōkan, Bassai = Wadō-ryū i Passai = Matsubayashi-ryū. To z kolei powoduje, ¿e w ten czy inny sposób student poznaje dany styl od podstaw. Wybór jednak danego stylu pozostawiony jest studentowi. To jest wybór, który na tym etapie mo¿emy uznaæ za absolutnie œwiadomy. Tak naprawdê, to dopiero teraz student okreœla swoje Karate w zakresie materia³u jaki dalej poznaje i siê doskonali.Doskonalenie poprzez – jeszcze raz warto zaznaczyæ – œwiadomy wybór poszczególnych rozwi¹zañ, dostosowane do mo¿liwoœci psychomotorycznych studenta. Jednak najwa¿niejsze na tym etapie

TE MA£E DWIE LITERKI dō po s³owie Karate stanowi¹ klucz do rozpatrywania zagadnienia.

20 01 • 2010

WYCHOWANIE fizyczne to przedmiot inny ni¿ pozosta³e, specyficzny i… bardzo wa¿ny. O tym, jak wa¿ny, przekonuj¹ lekarze i badacze, twierdz¹c, ¿e warto w szkole robiæ wszystko, ¿eby uczniowie nie tyle byli zmuszeni, co zwyczajnie chcieli æwiczyæ. Jak daleko mo¿na siê posun¹æ, ¿eby namówiæ do tego opornych?Ania zawsze mia³a dobre oceny ze wszystkich przedmiotów. Oprócz wf-u. W pierwszej klasie gimnazjum wuefistka stwierdzi³a, ¿e Ania za-s³uguje na trójê (wy³¹cznie za pilnoœæ) i jeœli siê nie poprawi, na koniec roku taka w³aœnie bêdzie ocena. S³owa dotrzyma³a. Ale jak Ania mia³a siê poprawiæ, braæ korepetycje z biegania czy z siatkówki? Dziewczyna, choæ szczup³a i wysoka, jest ma³o sprawna i… jakaœ niezdarna. Nie potrafi ³apaæ pi³ki, wolno biega, ma problemy z koordynacj¹ ruchow¹. Ocena z wf-u psu³a jej œredni¹ do koñca drugiej klasy gimnazjum. Potem na jej proœbê ca³oroczne zwolnienie wystawi³ znajomy lekarz.

BYÆ MANIAKIEMTEJ LEKCJI

W liceum nawet nie próbowa³a chodziæ na wf, bo czu³a, ¿e bêdzie podobnie. Bra³a zwolnienia. Problem zacz¹³ siê dopiero na studiach, bo tam konkretn¹ chorobê musia³ potwierdziæ uczelniany lekarz. A ona by³a zdrowa. Marta przesta³a chodziæ na wf z powodu nadwagi. Dziewczyny œmia³y siê z niej, kiedy siê rozbiera³a. Gapi³y siê na jej grube uda, komen-towa³y rozstêpy. Marta lubi³a æwiczyæ w podstawówce, by³a jedn¹ z najlepszych w biegach i w skoku w dal. Wtedy nie przejmowa³a siê swoj¹ tusz¹, dopiero w gimnazjum dziewczyny zaczê³y zwracaæ wiêksz¹ uwagê na wygl¹d. Czarê goryczy przela³a nowa nauczyciel-ka, która zarz¹dzi³a, ¿e na wf-ie wszyscy musz¹ æwiczyæ w krótkich spodenkach. Marta posz³a do poleconego lekarza, który bez pytania dawa³ zwolnienia z wf. Jej te¿ o nic nie pyta³. Poza szko³¹ Marta chodzi na basen (o 6.30, kiedy jest ma³o ludzi i nikt na ni¹ nie patrzy), jeździ na rowerze, na ³y¿wach. Lubi ruch, ale nie w szkole.Adrian nienawidzi wf-u, odk¹d zaczê³y siê gry zespo³owe, g³ównie pi³-ka no¿na, do której on zupe³nie nie ma zdolnoœci. Nie umie kiwaæ, biec z pi³k¹, podawaæ. Jak w grupie dobierane s¹ dru¿yny, on wybierany jest zawsze na koñcu i niezmiennie towarzyszy temu jêk kolegów. Na boisku stoi jak s³up, ale nie wie, co ma robiæ, ¿eby by³o inaczej. Gdyby w szkole by³ wybór, Adrian chcia³by chodziæ na si³owniê albo taniec.

BY£EM TOTALNYM MANIAKIEM TEJ

LEKCJI. JAK ZAPOMNIA£EM STROJU,

TO UCIEKA£EM ZE SZKO£Y DO DOMU

I WRACA£EM. DZIEÑ BEZ WF-U

– DNIEM STRACONYM. JAK LEKCJE

ZNAJDOWA£Y SIÊ NA KOÑCU, TO

CZU£EM NIESAMOWIT¥ MOTYWACJÊ

NA LEKCJACH, NAGRODA CZEKA£A.

INNE PODEJŒCIE DO WF

TEKST: Monika Niewielska

01 • 2010 21

Niestety, na razie jest tylko sekcja… pi³ki no¿nej i rêcznej. Adrian ju¿ myœli o zwolnieniu.Po serii alarmuj¹cych wyników rozmaitych badañ, z których wynika³o, ¿e polska m³odzie¿ jest niewysportowana, schorowana i oty³a, a na domiar z³ego na potêgê wymiguje siê od wf-u, przynosz¹c naci¹gane lub wrêcz fa³szywe zwolnienia, ministerstwo edukacji postanowi³o zabraæ siê za szkoln¹ aktywnoœæ fizyczn¹. Pierwszym konkretnym ruchem by³o stopniowe zwiêkszanie liczby zajêæ z wf-u, co – jak ³atwo przewidzieæ – spowodowa³o, ¿e ci, którzy do tej pory chêtnie uczestniczyli w zajêciach, mieli ich jeszcze wiêcej, a ci, którzy siê zwalniali, zwalniaj¹ siê nadal. Od tego roku szkolnego MEN posz³o krok dalej. Po burzliwych konsultacjach postanowiono zrobiæ uk³on w stronê uczniów i pozwolono im wybraæ rodzaj zajêæ sportowych, z jakich bêd¹ uczestniczyæ przez 2 godziny tygodniowo. Wybór oczy-wiœcie ograniczony jest do tego, co zaoferuje dana szko³a, ta jednak powinna wzi¹æ pod uwagê nie tylko bazê, jak¹ dysponuje, ale tak¿e potrzeby i zainteresowania samych uczniów. Z za³o¿enia powinno to wyeliminowaæ kilka czynników, które do tej pory by³y czêstymi przyczynami niechêci uczniów do lekcji wf-u.

q JA TAM CHCIA£ABYM JAK¥Œ JOGÊ, AEROBIK CZY COŒ INNEGO… FAJNEGO I BABSKIEGO

Rozporz¹dzenie MEN w sprawie 2 godzin wf-u do wyboru uczniów sporo namiesza³o w szko³ach, g³ównie z powodów organizacyjno-logi-stycznych. Jeœli zmiany pójd¹ w dobrym kierunku, warte s¹ oczywiœcie ka¿dego zamieszania i ka¿dych trudnoœci. Gorzej, jeœli w myœl zasady: jak najmniej zmian, lubimy g³ównie to, co znamy – nowe pomys³y wpro-wadzi siê jak najmniejszym kosztem i wysi³kiem. Byle w papierach siê zgadza³o i nikt nie móg³ siê przyczepiæ. W wielu szko³ach fakultety to np. godzina pi³ki no¿nej lub siatkowej, czyli to, co najczêœciej upra-wiane jest na zwyk³ym wf-ie. A w ramach drugiej godziny rozliczane s¹ np. ca³odniowe zawody sportowe, i tak organizowane od lat. Tym ³atwym sposobem nic siê nie zmieni³o, prócz wiêkszej biurokracji, bo trzeba to po nowemu opisaæ. Oczywiœcie, to wszystko nie jest proste i nie zawsze wynika z niechêci nauczycieli. Trudno np. zorganizowaæ zajêcia taneczne, jeœli z ca³ej szko³y zg³osi siê na nie tylko 5 osób. Nie jest te¿ ³atwo urz¹dziæ w szko-le si³owniê, nawet jeœli chêtnych by³aby po³owa uczniów, jeœli nie ma odpowiedniego zaplecza czy funduszy na wyposa¿enie. Ciê¿ko te¿ o zajêcia przy muzyce, jeœli w drugiej czêœci sali inna klasa gra w tym czasie w pi³kê, albo do dyspozycji jest jedynie korytarz. Du¿ym problemem jest takie u³o¿enie planu, ¿eby ka¿dy z uczniów w czasie przeznaczonym na wf móg³ uczestniczyæ w wybranych za-jêciach. Nie jest to ³atwe, czasem wymaga ogromnej ekwilibrystyki, a w szko³ach niedysponuj¹cych nadmiarem pomieszczeñ sportowych bywa wrêcz niewykonalne. Czêœæ zajêæ mog³aby siê odbywaæ popo-³udniami, a nawet w weekendy, ale co zrobiæ z uczniami doje¿d¿a-j¹cymi, kiedy nie ma mo¿liwoœci zorganizowania im późniejszego transportu? Poza tym uczniowie maj¹ po po³udniu rozmaite zajêcia pozaszkolne. I jeszcze jeden powód, bardziej prozaiczny: czêœæ po-mieszczeñ, w tym sale gimnastyczne, szko³y po lekcjach czêsto wy-najmuj¹. Koniecznoœæ zorganizowania wtedy zajêæ obowi¹zkowych dla uczniów wi¹¿e siê z utrat¹ licz¹cego siê dochodu. W¹tpliwoœci budzi te¿ rozliczanie wf, kiedy jeden przedmiot realizowany jest nie tylko przez dwóch nauczycieli, ale równie¿ w zespo³ach miêdzyklaso-wych. Trzeba ustaliæ wspólne zasady wystawiania ocen, rozliczania nieobecnoœci, przemyœleæ, co zrobiæ z uczniami, którzy bêd¹ chcieli zmieniæ dyscyplinê.

q CA£E LEKCJE GRAMY W SIATKÊ, ZNACZY GRAJ¥ CI, CO POTRAFI¥ , A CI CO S¥ GORSI, SIEDZ¥ CA£¥ LEKCJÊ NA £AWCE. PORA¯KA

Zbyt jednostajne, monotonne, niedostosowane do potrzeb i zaintere-sowañ uczniów lekcje by³y g³ównym powodem, dla którego wprowa-dzono mo¿liwoœæ wyboru rodzaju zajêæ. Dotychczas za czêsto dzia³o siê tak, ¿e uczniowie wiêkszoœæ lekcji wf spêdzali æwicz¹c jedn¹ dyscyplinê. Czasem ta monotematycznoœæ wynika³a z mo¿liwoœci lokalowych szko³y, a czasem z preferencji danego nauczyciela. Jeœli by³ fanem koszykówki, jego uczniowie grali niemal wy³¹cznie w kosza. Bywa³o, ¿e przyczyna tkwi³a w obojêtnoœci wuefistów i prowadzeniu s³ynnych zajêæ na macie. Uczniowie narzekali, bo przecie¿ nie wszyscy s¹ mi³oœnikami biegania czy pi³ki no¿nej. Poza tym rozmaitoœæ jest po prostu niezbêdna, chocia¿by do æwiczenia ró¿nych sprawnoœci.

Wydaje siê, ¿e od momentu wprowadzenia alternatywnego wf-u, zmienia siê œwiadomoœæ samych nauczycieli, którzy zaczynaj¹ wy-chodziæ z w³asn¹ inicjatyw¹ uatrakcyjnienia zajêæ, poniewa¿ widz¹, ¿e warto. Im samym te¿ milej jest prowadziæ lekcje w grupie uczniów szczerze zainteresowanych dan¹ dziedzin¹. Zaczynaj¹ wiêc w swoich szko³ach proponowaæ zajêcia z dyscyplin, które sami lubi¹ i uprawiaj¹. Pojawia siê nordic walking, fitness, rozmaite odmiany aerobiku, ele-menty samoobrony, joga, gimnastyka artystyczna, unihokej. Robienie tego, co siê lubi – zw³aszcza dla ucznia w szkole – jest nie do przece-niania. A uczeñ bêdzie lubi³ to, w czym jest dobry i co mu siê udaje.

q NIENAWIDZÊ RYWALIZACJI, ROBIENIA CZEGOŒ NA GWIZDEK I STOPIEÑ, CHOÆ UWIELBIAM SIÊ RUSZAÆ

Co pewien czas pojawia siê pomys³, ¿eby zlikwidowaæ oceny z wycho-wania fizycznego, a zast¹piæ je np. zaliczeniem. Ten pogl¹d ma tylu¿

ZBYT JEDNOSTAJNE, monotonne, niedostosowane do potrzeb i zainteresowañ uczniów lekcje by³y g³ównym powodem, dla którego wprowadzono mo¿liwoœæ wyboru rodzaju zajêæ.

»

22 01 • 2010

zwolenników, co przeciwników. Przeciwni s¹ zazwyczaj nauczyciele, bo brak ocen mo¿e uczyniæ przedmiot ma³o powa¿nym, a ich samych zdegradowaæ do roli opiekunów hasaj¹cych dzieci. Boj¹ siê te¿, ¿e brak bodźca, zarówno pozytywnego jak i negatywnego, oddzia³uj¹cego na uczniów, spowoduje, ¿e ci zaczn¹ lekcewa¿yæ zarówno nauczyciela, jak i przedmiot. A wtedy niczym ju¿ ich nie da siê zachêciæ do sportu i ru-chu. Coœ zupe³nie przeciwnego mówi¹ zwolennicy braku stopni, uwa-¿aj¹c, ¿e w³aœnie zdjêcie widma oceny przywróci zajêciom sportowym naturaln¹ radoœæ, bez koniecznoœci starania siê o wyniki, zaliczania sprawdzianów wg tabel itd. Skoñcz¹ siê te¿ fa³szywe zwolnienia dla tych, którym ni¿sza ocena z wf-u psuje œredni¹. Sprawiedliwe ocenia-nie z wychowania fizycznego nie jest ³atwe. Ocenê trzeba wywa¿yæ, bior¹c pod uwagê wiele czynników. Ocenianie g³ównie sprawnoœci fizycznej (niby niezgodne z zasadami wystawiania ocen z wf-u, ale nadal praktykowane) mo¿e prowadziæ do dyskryminacji, wystawiania s³abszych na poœmiewisko klasy i poczucia niesprawiedliwoœci (du¿o siê staram, a i tak mam s³ab¹ ocenê). Ale z drugiej strony podobnie jest przecie¿ na innych przedmiotach – oceniany przewa¿nie nie

jest wysi³ek, tylko efekt koñcowy. Jeœli zdolny matematycznie uczeñ w kilka minut rozwi¹¿e poprawnie zadanie, dostanie 5. S³abszy, nawet jeœli spêdzi nad nim znacznie wiêcej czasu, ale mu siê nie uda, dobrej oceny nie dostanie. Uczniowie bywaj¹ wyrachowani, zw³aszcza kiedy bardzo potrzebuj¹ wysokiej œredniej, np. ¿eby dostaæ siê do dobrej szko³y. Jeœli wiedz¹, ¿e nie maj¹ szans na 5 lub 6 z wf-u, wol¹ za³atwiæ sobie zwolnienie. Mog¹ nawet lubiæ æwiczyæ, ale ¿eby dostaæ takie oceny, trzeba naprawdê siê wykazaæ. Jeœli nie s¹ w stanie, rezygnuj¹. A gdyby tak oceny stanowi-³y wy³¹cznie bodziec zachêcaj¹cy? Pewien nauczyciel, który stawia pi¹tki za samo æwiczenie na lekcji, a sprawdziany robi wy³¹cznie po to, ¿eby uczniowie orientowali siê, jak¹ maj¹ sprawnoœæ fizyczn¹, ma od lat 100-procentow¹ frekwencjê na lekcjach. Kontrowersyjne? Byæ mo¿e, za to skuteczne. Sport jest nieod³¹cznie zwi¹zany z rywalizacj¹, która ma zarówno pozytywne, jak i negatywne oblicze. Przede wszystkim powoduje, ¿e ktoœ zawsze jest lepszy, a ktoœ gorszy. To piêtnuje, stresuje, wprowadza elementy agresji, walki. Oczywiœcie, dla normalnego funkcjonowania w spo³eczeñstwie bardzo wa¿ne jest, ¿eby nauczyæ siê przegrywaæ. Warto jednak zachowaæ proporcje, bo nie jest dobrze, jeœli jedno dziecko jest zawsze na pozycji przegranej. Kiedy mowa jest o rywalizacji, mam w pamiêci wydarzenie z olimpiady specjalnej. Gdy jeden z zawodników w czasie biegu przewróci³ siê, niedosz³y zwyciêzca podszed³ do niego, pomóg³ mu wstaæ i razem, powolutku, dobiegli do mety. Dla tego pomagaj¹cego nie by³o wa¿ne pokonanie przeciwnika, tylko pomoc koledze, ¿eby móg³, tak jak wszyscy, ukoñ-czyæ bieg. I jak tu mówiæ o upoœledzeniu umys³owym?

q NIE NALE¯Ê DO OSÓB CHUDYCH I NIE ZNOSI£EM WYŒMIEWANIA SIÊ Z MOJEJ TUSZY.

Czêstym powodem nieuczestniczenia w zajêciach z wf-u jest nie tyle niechêæ do æwiczeñ, co problemy psychologiczne. Bardziej dotyczy to dziewcz¹t, zw³aszcza w wieku dorastania. Te czêsto wstydz¹ siê rozebraæ przed kole¿ankami, bo maj¹ rozstêpy, fa³dki t³uszczu, krzywe nogi i mnóstwo innych niedoskona³oœci. W pewnym wieku prawdziwe, a czêœciej wyimaginowane problemy urastaj¹ do rangi dramatów ¿y-ciowych. W pozbywaniu siê kompleksów zwykle nie pomagaj¹ koledzy ani kole¿anki. Wrêcz przeciwnie, nieprzyjemnymi komentarzami mog¹ potêgowaæ negatywne odczucia. Jeœli osoba z nadwag¹ w³aœnie przez to przestanie uczestniczyæ w lekcjach wf-u, jej problem tym bardziej siê pog³êbi, bo przecie¿ ruch fizyczny jest jednym z czynników pomaga-j¹cych walczyæ z tusz¹. Najwa¿niejsz¹ osob¹, która mo¿e pomóc, jest nauczyciel. Musi jednak chcieæ i poœwiêciæ uczniowi trochê uwagi. Jeœli uda mu siê dobrze zdiagnozowaæ problem – byæ mo¿e uczeñ w czasie przyjaznej rozmowy sam powie, jaka jest przyczyna jego niechêci do æwiczeñ – bêdzie to po³owa sukcesu. Wspólnie mo¿na zaradziæ niemal ka¿demu problemowi. Uczeñ mo¿e przebieraæ siê w osobnym miejscu, nawet w toalecie, jeœli mia³oby to mu pomóc. Nauczyciel powinien te¿ stanowczo reagowaæ, jeœli s³yszy jakiekolwiek z³oœliwe uwagi pod jego adresem. Nie wspominaj¹c ju¿ o tym, ¿e samemu nie wolno mu tego robiæ. Niby to oczywiste, ale wielu uczniów skar¿y siê, ¿e byli obiek-tami niewybrednych ¿artów nauczyciela dotycz¹cych ich wygl¹du lub sprawnoœci fizycznej. Warto te¿ modyfikowaæ nieco swoje wymagania, by wykazaæ siê mogli tak¿e mniej sprawni uczniowie. w

TYTU£ I ŒRÓDTYTU£Y POCHODZ¥ Z WYPOWIEDZI INTERNAUTÓW.

PE£NA WERSJA TEKSTU UKAZA£A SIÊ W CZASOPIŒMIE O SZKOLE,

WORTALU WWW.OSZKOLE.PL I NA STRONACH WWW.SHODAN.PL .

OCENIANIE G£ÓWNIE SPRAWNOŒCI fizycznej mo¿e prowadziæ do dyskryminacji, wystawiania s³abszych na poœmiewisko klasy i poczucia niesprawiedliwoœci (du¿o siê staram, a i tak mam s³ab¹ ocenê).

»

24 01 • 2010

DZIEÑ BEZ TRENINGUDNIEMSTRACONYMJESTEM PEWIEN, ¯E TEN SUKCES ZAWDZIÊCZAM PO CZÊŒCI CECHOM

CHARAKTERU, KTÓRE UFORMOWA£Y SIÊ PODCZAS TYSIÊCY GODZIN

SPÊDZONYCH W DŌJŌ. TO KARATE NAUCZY£O MNIE MÓWIENIA

TEGO, CO MYŒLÊ, UCZCIWOŒCI I SOLIDNOŒCI, ZAUFANIA DO LUDZI,

UMIEJÊTNOŒCI WSPÓ£PRACY Z INNYMI ORAZ CHÊCI NIESIENIA

BEZINTERESOWNEJ POMOCY.

NIE LUBIÊ mówiæ o sobie, bo jestem z natury skromnym cz³owiekiem. Jednak poniewa¿ moje doœwiadczenie ¿yciowe mo¿e byæ po¿yteczne dla dzisiejszych adeptów Karate, postanowi³em zrobiæ wyj¹tek dla magazynu Shodan.Na prze³omie lat 70. i 80. chodzi³em do jednej z praskich szkó³ pod-stawowych. Nauczyciele nazywali mnie zdolnym ³obuzem; na zakoñ-czenie ósmej klasy mia³em œredni¹ 5.0 (wtedy pi¹tka by³a najwy¿sz¹ ocen¹). Ale przez dobre ze sprawowania, mimo najwy¿szej œredniej w szkole, nie mia³em czerwonego paska na œwiadectwie. Wczeœniej by³em nawet zawieszony w prawach ucznia za ³obuzowanie, ale poniewa¿ by³em dobry w nauce, skoñczy³o siê na groźbie kuratora i na pastowaniu pod³ogi w szkolnej bibliotece przez miesi¹c. No i do-sta³em lanie paskiem od ojca; po latach doceni³em fakt, ¿e rodzicom zale¿a³o na dobrym wychowaniu syna jedynaka. Niektórzy koledzy z klasy w tym czasie okradali kioski, ale szczêœliwie dla mnie oni poszli do zawodówek i zmarnowali sobie ¿ycie, a ja poszed³em do liceum i odnios³em sukces. W szóstej i siódmej klasie by³em gruby (z tymi, którzy siê ze mnie wy-œmiewali, bi³em siê na przerwach – z ró¿nym skutkiem). Ale w siódmej klasie mia³y miejsce dwa wydarzenia. Wyjecha³em na obóz harcerski i w czasie wakacji schud³em 15 kilo. Gdy po powrocie zobaczy³a mnie mama – zaniemówi³a. No i w jednym z praskich klubów zobaczy³em film Wœciek³e piêœci z Bruce Lee – dwa lata przed kinow¹ premier¹

TEKST: PROF. Krzysztof Rybiñski

OSI¥GANIE CELÓW I ODNOSZENIE SUKCESU A KARATE-DŌ

PROF. KRZYSZTOF RYBIÑSKIAutor jest profesorem Szko³y G³ównej Handlowej, cz³onkiem Rady Kreatywnej firmy SANNAO i cz³onkiem Rady Nadzorczej Alior Banku. Absolwent wydzia³u informatyki i ekonomii Uniwersytetu Warszawskiego. W przesz³oœci by³ programist¹ w Japonii, pracownikiem naukowym Uniwersytetu Warszawskiego, dyrektorem projektu w Fundacji Sorosa, g³ównym ekonomist¹ kilku banków, wiceprezesem Narodowego Banku Polskiego, partnerem w Ernst & Young, cz³onkiem kilku rad nadzorczych w sektorze finansowym. Czêsto wystêpuje w krajowych i zagranicznych mediach, komentuj¹c sprawy gospodarcze i finansowe. Pod koniec lat 80. by³ prezesem klubu Karate-dō Warszawa Praga, w 1990 roku napisa³ artyku³ po japoñsku i po polsku do miesiêcznika Czarny pas. Ma ¿onê i dwoje dzieci. Ma 43 lata, jego hobby to pisanie artyku³ów.

01 • 2010 25

Wejœcia smoka, mojego ulubionego filmu po dziœ dzieñ. Po jego obejrzeniu postanowili-œmy z koleg¹ zapisaæ siê do sekcji kung fu. Ale poniewa¿ nie mogliœmy znaleźæ odpowied-niego klubu, zdecydowaliœmy siê na judo, bo wydawa³o nam siê podobne. W sekcji judo nie by³o ju¿ miejsc, by³y natomiast w sekcji Karate. Nie wiedzieliœmy, co to takiego, ale brzmia³o dobrze – wiêc siê zapisaliœmy. To by³a sekcja Karate Kyokushinkai. Ju¿ na pierwszym treningu dostaliœmy taki wycisk, ¿e kolega wiêcej nie przyszed³. Ja te¿ by³em bliski decyzji o rezygnacji, bo miêœnie brzucha mia³em s³abe, a sprawdzanie ich twardoœci przez sempai kopniêciem mae geri lub mocnym uderzeniem gyaku tzuki za ka¿dym razem koñczy³o siê tak samo: le¿a³em zwiniêty z bólu na pod³odze. Po kilku miesi¹cach odkry³em, ¿e wieczorami w pobliskiej szkole odbywaj¹ treningi Kara-te Shotokan i tam siê przenios³em. To by³y czasy codziennych treningów, jak nie na dōjō, to w parku z kolegami. Po tym, jak zdoby³em zielony pas, sekcja siê rozpad³a; trenowa³em jeszcze jakiœ czas Sho-tokan u sensei Rafalskiego i Drewniaka, ale w koñcu trafi³em do sekcji Karate na Pradze, która zawi¹za³a siê w mojej dawnej szkole podstawowej. Chodzi³em wtedy do liceum i jednoczeœnie trenowa³em Karate-dō i za-pasy na Legii. Dwa razy w tygodniu mia³em treningi jeden po drugim: o 16 zapasy, o 19 Karate. Rzeźba jak Bruce Lee, miêœnie brzu-cha ze stali: robi³em 1500 brzuszków w serii, 100 ude-tate-fuse, 40 podci¹gniêæ na dr¹¿ku. W liceum koledzy chodzili na imprezy, a ja na treningi, bo dzieñ bez treningu by³ dniem zmarnowanym. To wtedy Karate nauczy³o mnie niebywa³ej koncentracji na tym, co robiê, i niebywa³ej dyscypliny. Studiowa³em jednoczeœnie na dwóch fakultetach: ekonomii i informatyce na Uniwersytecie Warszawskim, i mia³em na obu jedne z najlepszych wyników. By³em te¿ prezesem klubu Karate oraz dorabia³em jako informatyk. Jednoczeœnie dla urozma-icenia trenowa³em kung-fu u sifu Braksala, judo w sekcji Uniwersytetu Warszawskiego, ale zawsze najlepiej czu³em siê na dōjō na treningach Karate. Podoba³o mi siê, ¿e Karate-dō, propagowany w tym czasie przez Ryszarda Murata, k³ad³ nacisk nie tylko na umiejêtnoœci techniczne, ale tak¿e na rozwój umys³u. Trzeba by³o czy-taæ o Karate, uczyæ siê s³ówek, po treningach rozmawialiœmy nawet o filozofii. W Karate-dō mia³em br¹zowy pas. Do tej pory mam gdzieœ czarno-bia³e zdjêcie, jak lecimy naprzeciw »

26 01 • 2010

BYLIŒMY DOBRZY, chocia¿ nie startowaliœmy w zawodach, bo adepci Karate-dō nie uczestniczyli w walkach sportowych. Dla nas to by³o do, czyli droga ¿ycia, sposób na ¿ycie, a nie sport.

¿e bêdê mia³ lekk¹ praktykê studenck¹ i du¿o czasu na treningi, ale praca okaza³a siê na pe³-ny etat, co w Japonii oznacza 12 albo wiêcej godzin spêdzonych w biurze, czêsto równie¿ w soboty. Po pracy zwyczajowo chodziliœmy do knajpy z kolegami – wtedy przekona³em siê, ¿e Japoñczycy maj¹ bardzo s³abe g³owy. Ja te¿ nie mam szczególnie mocnej, ale po wypiciu trzech fili¿anek sake oni byli pijani, a ja czu³em siê, jakbym pi³ wodê mineraln¹, bo sake ma raptem kilkanaœcie woltów.

w W JAPONII NAUCZY£EM SIÊ mówiæ biegle po japoñsku, mia³em te¿ dziew-czynê Japonkê. Zarabia³em bardzo dobrze; podczas gdy mój ojciec w 1990 r. dostawa³ w kraju pensjê w wysokoœci 30 dolarów mie-siêcznie, ja z nadgodzinami zarabia³em 1500 dolarów (obiad w dobrej restauracji koszto-wa³ 30 dolarów). Przez pierwsze dwa miesi¹ce by³em pod wp³ywem szoku: oszczêdza³em, prawie nigdzie nie wychodzi³em. Z czasem siê do tego przyzwyczai³em. Nigdy jednak nie przywyk³em do wszechobecnego t³umu i nie-mi³osiernego t³oku w metrze. W porównaniu z Tokio warszawskie metro to betka. W Japo-nii po wejœciu do wagonu w godzinie szczytu cz³owiek móg³ podnieœæ nogi do góry i tak utrzymaæ siê w powietrzu – taki by³ œcisk w wa-gonach. Parê razy dosta³em te¿ kuksañca od oshiya, czyli popychacza kolejek do wejœcia do wagonu w metrze; nie jest to przyjemne uczu-cie, ale to dziêki oshiya metro odje¿d¿a w Tokio punktualnie nawet w godzinach szczytu. Nie mog³em te¿ znieœæ ciasnoty, moje mieszkanko mia³o nie wiêcej ni¿ 10 metrów kwadratowych, ³azienka by³a odlana z plastiku i przypomina³a toaletê w samolocie. Przy goleniu nie mog³em roz³o¿yæ ³okci. Pracowa³em tyle, ¿e na treningi nie starcza³o ju¿ czasu. To paradoks, ¿e w Ja-ponii przesta³em regularnie æwiczyæ, najwy-¿ej raz-dwa razy w tygodniu wieczorami, na dworze. Brak re¿imu spowodowa³, ¿e straci³em kaloryfer na brzuchu i zgubi³em nieco swojej wewnêtrznej dyscypliny. Po roku wróci³em do kraju i wpad³em w wir pracy: koñczy³em studia, pracowa³em w trzech miejscach, robi³em doktorat, na re-gularne treningi nie by³o czasu, chocia¿ dla utrzymania formy od czasu do czasu æwiczy-³em sam. Ale lata æwiczeñ Karate wywar³y na mnie do¿ywotnie piêtno. Do tej pory potrafiê siê skoncentrowaæ na tym, co robiê, i pracowaæ o wiele wydajniej ni¿ inni. Po tym, jak zosta³em wiceprezesem Narodowego Banku Polskiego, moi wspó³-pracownicy nie mogli uwierzyæ, ¿e mo¿na tak szybko pracowaæ i jednoczeœnie koor-

siebie z sensei Wiewiórowskim, obaj wykonuj¹c technikê tobi-yoko-geri. Zdjêcie nadawa³oby siê do wykorzystania w filmie o Karate. Byliœmy dobrzy, chocia¿ nie startowaliœmy w zawodach, bo adepci Karate-dō nie uczestniczyli w walkach sportowych. Dla nas to by³o do, czyli droga ¿ycia, sposób na ¿ycie, a nie sport. Zreszt¹ pewnie do tej pory niektórzy mieszkañcy bloków na Pradze mog¹ pamiêtaæ, gdy najpierw jako nastolatek, a potem student, codziennie rano wybiega³em do pobliskiego parku æwiczyæ kata.Przez wiele lat moim marzeniem by³ wyjazd do Japonii. W 1989 roku po-przez organizacjê studenck¹ AIESEC otrzyma³em roczn¹ praktykê w Ja-ponii. Poniewa¿ Polska by³a ci¹gle krajem komunistycznym, wiêc by³y problemy z wiz¹, ale dosta³em j¹ po pó³ roku starañ i w styczniu 1990 roku wyl¹dowa³em w Tokio jako informatyk, w firmie Graphica. Liczy³em,

»

01 • 2010 27

dynowaæ tak wiele spraw. Karate da³o mi te¿ zdolnoœæ ci¹g³ego doskonalenia siê. Na przyk³ad gdy w NBP oraz w Komisji Nadzoru Finansowego, której by³em cz³onkiem, nie dawa³em sobie rady z czytaniem olbrzymiej iloœci materia³ów (nawet kilkaset stron dzien-nie), nauczy³em siê szybko czytaæ. Teraz razem z ca³¹ rodzin¹ uczê siê jêzyka chiñskiego. Niestety japoñskiego nie u¿y-wa³em przez 20 lat i prawie wszystko zapo-mnia³em. Mam kasetê z mojej po¿egnalnej imprezy w Tokio – gdy ogl¹dam siebie mó-wi¹cego coœ po japoñsku, nie jestem w stanie zrozumieæ wiêkszoœci s³ów. To bardzo dziw-ne uczucie. Wiem jednak, ¿e mam ten jêzyk ukryty gdzieœ g³êboko w mózgu, bo czasami nagle pojawiaj¹ siê w g³owie kiedyœ zapo-mniane s³owa. Myœlê, ze gdybym ponownie wyjecha³ do Japonii, to po kilku miesi¹cach znowu mówi³bym p³ynnie w tym jêzyku. On jest ³atwy do nauczenia w mówieniu, ale trudny w pisaniu i czytaniu. Ale to i tak nic w porównaniu z chiñskim, który jest drama-tycznie trudny nawet w wymowie. Myœlê, ¿e odnios³em w ¿yciu sukces. Piasto-wa³em wa¿ne i wysokie funkcje w sektorze publicznym i prywatnym, zosta³em profeso-rem ekonomii. Prawie codziennie pojawiam siê w telewizji jako komentator wa¿nych wydarzeñ gospodarczych, moje artyku³y na tematy ekonomiczne i finansowe ukazuj¹ siê czêsto w prasie polskiej i zagranicznej. Jako jeden z niewielu polskich ekonomistów publikowa³em artyku³y w Financial Times, The Economist i Wall Street Journal, najbar-dziej presti¿owych gazetach finansowych na œwiecie. Znam osobiœcie prawie wszystkich polskich premierów, wszystkich ministrów finansów, wiêkszoœæ prezesów banków, je-stem czêsto proszony o opinie przez Sejm i przez ró¿ne rz¹dy, a firmy czêsto dzwoni¹ z proœb¹, bym poprowadzi³ dla nich seminaria o gospodarce. Mam dom bez kredytu, ³adn¹, kochaj¹c¹ ¿onê i dwójkê udanych dzieci. Syn wygra³ w tym roku olimpiadê polonistyczn¹ szóstych klas i nie musia³ pisaæ testu do gimnazjum, po prostu wybra³ sobie takie, które najbardziej mu odpowiada³o. To efekt zdolnoœci moich dzieci, ale równie¿ panuj¹-cego w domu szacunku dla wa¿nych spraw. Jestem dla moich dzieci jak sensei w dōjō: wzorzec do doskonalenia siê i kszta³towania umiejêtnoœci, wiedzy i charakteru.Jestem pewien, ¿e ten sukces zawdziêczam po czêœci cechom charakteru, które uformowa³y siê podczas tysiêcy godzin spêdzonych w dōjō. To Karate nauczy³o mnie mówienia tego, co myœlê, uczciwoœci i solidnoœci, zaufania do

KARATE NAUCZY£O MNIE mówienia tego, co myœlê, uczciwoœci i solidnoœci, zaufania do ludzi, umiejêtnoœci wspó³pracy z innymi oraz chêci niesienia bezinteresownej pomocy.

ludzi, umiejêtnoœci wspó³pracy z innymi oraz chêci niesienia bezintere-sownej pomocy. Karate uratowa³o mi równie¿ zdrowie, a mo¿e i ¿ycie. Gdy przed ponad dekad¹ mieszka³em na Woli, pad³em ofiar¹ ataku. Wraca³em wieczorem z si³owni i trzech krótko ostrzy¿onych osi³ków próbowa³o mnie okraœæ. B³yskawicznie obezw³adni³em jednego, który za³o¿y³ mi krawat od ty³u, blokami odbi³em kilka kopniêæ (nie wszystkie, o czym œwiadczy³y œlady butów na mojej bia³ej koszulce – jednak pod wp³ywem adrenaliny nie czu³em kopniêæ). Gdy przyj¹³em pozycjê walki z gard¹ i wrzasn¹³em kiai, wszyscy trzej wziêli nogi za pas i uciekli.

w CZASAMI MYŒLÊ, BY POWRÓCIÆ DO KARATEDziêki zajêciom na si³owni, jeździe na rowerze i grze w tenisa ci¹gle utrzymujê dobr¹ formê. 100 pompek w jednej serii na kostkach ju¿ nie zrobiê, ale 60–70 jeszcze dam radê, potrafiê podci¹gn¹æ siê 20–30

razy na dr¹¿ku. Potencja³ jest, ale brakuje czasu, bo pracujê po 12 godzin na dobê, czasem wiêcej. Wiêkszoœæ z Was, czytaj¹cych ten artyku³, te¿ odniesie w ¿yciu sukces. Karate bêdziecie æwiczyli przez kilka lat, nieliczni d³u¿ej, potem wci¹gnie Was doros³e ¿ycie, rodzina, praca. Ale warto dobrze wykorzystaæ okres spêdzony na treningach w dōjō, bo w³aœnie podczas ciê¿kich treningów wykuwaj¹ siê cechy charakteru, które decyduj¹ o sukcesie w przysz³oœci. Na dōjō radzicie sobie w trudnych sytuacjach, musicie pokonaæ w³asne s³aboœci, radziæ sobie z bólem miêœni, œciêgien i koœci. Ale zyskujecie wiarê w siebie, wytrwa³oœæ, szacunek dla wysi³ku swojego i innych. Czasami w pracy zawodowej spotykam ludzi, którzy maj¹ w sobie to coœ. Potem czêsto okazuje siê, ¿e oni te¿ æwiczyli w m³odoœci Karate. To prawdziwa szko³a ¿ycia. Oos. w

28 01 • 2010

MISJ¥ Stowarzyszenia Têcza jest dzia³anie na rzecz zdrowia i szczêœcia dzieci niewidomych i s³abo widz¹cych ze z³o¿on¹ niepe³-nosprawnoœci¹, a w szczególnoœci zapewnienie im godnego ¿ycia, wyrównanie ich ¿yciowych szans i obrona ich praw. Stowarzyszenie zorganizowa³o wyj¹tkowy w skali kraju system po-mocy dzieciom niewidomym i s³abo widz¹cym oraz ich rodzinom. Od 1992 roku prowadzi trzy placówki leczniczo-rehabilitacyjno-edu-kacyjne w Warszawie, obejmuj¹ce fachow¹ opiek¹ dzieci ju¿ od naj-wczeœniejszych miesiêcy ¿ycia do osi¹gniêcia przez nie maksymalnie mo¿liwej samodzielnoœci ¿yciowej. S¹ to: Oœrodek dla Dzieci Niewi-domych i S³abowidz¹cych ze sprzê¿onymi niepe³nosprawnoœciami przy ul. Kopiñskiej 6/10, Oœrodek dla M³odzie¿y Niewidomej i S³a-bowidz¹cej przy ul. Leonarda 12 oraz Poradnia Wczesnej Interwencji przy ul. Nowolipie 13/15. Sta³¹ pomoc¹ objêtych jest 250 osób – dzieci, m³odzie¿ i osoby doros³e.W prowadzonych przez Stowarzyszenie placówkach:• diagnozowane s¹ problemy wzrokowe dzieci oraz ich inne, czêsto

z³o¿one, problemy rozwojowe, ju¿ od najwczeœniejszych miesiêcy ich ¿ycia. Dzieci objête s¹ kompleksow¹ opiek¹ medyczn¹ – dia-gnostyk¹, leczeniem,

• realizowane s¹ indywidualne programy wspomagaj¹ce rozwój dzieci oparte o najnowsz¹ wiedzê z zakresu psychologii rozwo-jowej, edukacji i rehabilitacji dziecka niewidomego i s³abowi-dz¹cego, opracowane, przy wspó³udziale rodziców, przez zespó³ specjalistów ró¿nych dziedzin. Programy te realizowane s¹ w pla-cówkach przez wykwalifikowan¹ kadrê, a kontynuowane w domu przez rodziców dzieci,

• rodziny dzieci otrzymuj¹ fachow¹, specjalistyczn¹ pomoc – pocz¹w-szy od informacji o schorzeniach dziecka, poradnictwa w ró¿nych dziedzinach, psychoedukacji, pomocy socjalnej do pomocy tera-peutycznej, psychologicznej.

Stowarzyszenie Têcza jest organizacj¹ po-¿ytku publicznego nie prowadz¹c¹ dzia³al-noœci gospodarczej, a wszystkie swoje dzia-³ania opiera na dotacjach celowych, wsparciu sponsorów oraz na organizowanych przez siebie akcjach charytatywnych. Wielkim wsparciem finansowym s¹ przepro-wadzane co roku akcje przekazywania 1% od podatku, dziêki którym Stowarzyszenie mo¿e zrealizowaæ najpilniejsze potrzeby swoich podopiecznych. Kampanie te nie odby³yby siê bez wsparcia ze strony zaprzy-jaźnionych firm oraz zaanga¿owania i po-œwiêcenia przyjació³ Stowarzyszenia, którym jeszcze raz serdecznie dziêkujemy.Agencji K2 Internet S.A. – za pomys³ na wizualizacjê kampanii. Uczniowskiemu Klu-bowi Sportowemu Karate-dō za przekazanie znacznej czêœci swoich grantów na rzecz Sto-warzyszenia. Miros³awowi i Renacie Pawliñ-skim z miesiêcznika Œwiat Poligrafii – za bezinteresowne wsparcie i zaanga¿owanie w realizacjê kampanii. Firmie Arctic Paper S.A. – za mo¿liwoœæ druku na wspania³ym papierze plakatów i ulotek. Drukarnii Perfect S.A. – za pomoc i wydrukowanie materia³ów promocyjnych. w STOWARZYSZENIE RODZICÓWI PRZYJACIÓ£ DZIECI NIEWIDOMYCHI S£ABOWIDZ¥CYCH TÊCZAul. Kopiñska 6/10, 02-321 Warszawatel. [022] 822 03 44, 658 43 30faks: [022] 822 03 44 w. 32e-mail: [email protected] konta, na które mo¿na skierowaæ finansow¹ pomoc dla Stowarzyszenia: 35106000760000330000609962Bank BPH S.A. Oddzia³ w WarszawieAl. Jerozolimskie 27, 00-508 Warszawa

STOWARZYSZENIE RODZICÓW I PRZYJACIÓ£ DZIECI NIEWIDOMYCH

I S£ABOWIDZ¥CYCH TÊCZA POWSTA£O W 1990 ROKU Z INICJATYWY

RODZICÓW DZIECI Z PROBLEMAMI WIDZENIA. DZIA£ANIA

STOWARZYSZENIA W 2010 ROKU ZOSTA£Y WSPARTE PRZEZ ARCTIC

PAPER S.A., DRUKARNIÊ PERFEKT Z WARSZAWY I KLUBY KARATE-DŌ

TSUNAMI RENMEI.

WIDZIEÆ W KOLORACH

To dla nas zaszczyt i przyjemnoœæ móc chocia¿ w takim skromnym zakresie pomóc Têczy – mówi Agnieszka Kozak (asystent g³ównego instruktora UKS Karate-dō). – Wiemy, jak bardzo potrzebna jest promocja Pañstwa dzia³añ, która daleko bardziej jest skierowana na rodzinê dzieci, ni¿ mog³oby wydawaæ siê na pierwszy rzut oka. Mamy nadziejê, ¿e chocia¿ w tak ma³ym zakresie, jak promocja

Pañstwa dzia³añ na ³amach naszego magazynu przyczyni siê do wiêkszego zainteresowania œrodowiska zwi¹zanego ze sztukami walki Waszymi potrzebami.

DAGMARA

FRANKOWSKA-DELMAN,

KOORDYNATOR

DS. PROMOCJI

I MARKETINGU

TEL. 509 426 906

[email protected]

WWW.TECZA.ORG

30 01 • 2010

STOP agresji i przemocy to autorski program instruktorów Karate-dō Tsunami Renmei. Zdaj¹c sobie sprawê z wagi pro-gramu, a tak¿e w celu unikniêcia podszy-wania siê ró¿nych grup i instruktorów pod program Stop agresji i przemocy (z czym mieliœmy do czynienia kilka miesiêcy temu) Federacja publikuje w magazynie SHODAN listê szkó³, klubów i instruktorów posia-daj¹cych certyfikaty uczestnictwa w tym programie, lub certyfikaty ukoñczenia spe-cjalnych szkoleñ przygotowanych dla kadry instruktorskiej. Karate-dō Tsunami Renmei informuje, ¿e wszystkie certyfikaty s¹ od-nawialne raz w roku. St¹d lista publikowana w magazynie SHODAN jest potwierdzeniem istniej¹cych szkoleñ.

SZKO£Y UCZESTNICZ¥CE W PROGRAMIE:• Szko³a Podstawowa nr 4 w £om¿y ul. Kierzkowa 7, 18-400 £om¿a

tel. [86] 216 27 52 e-mail: [email protected]

http://www.sp4lomza.pl/• Szko³a Podstawowa nr 2 w P³oñsku ul. Wieczorków 30, 09-100 P³oñsk

tel. [23] 662 20 28 http://szkolapodnr.2.webpark.pl/index.htm

• Szko³a Podstawowa nr 66 w Warszawie ul. Przepiórki 16/18, 02-407 Warszawa

tel.: [22] 863 59 46 [email protected]

http://www.sp66.waw.pl/

KLUBY UCZESTNICZ¥CE W PROGRAMIE:P³oñsk: Uczniowski Klub Sportowy Karate-dō w P³oñsku. Zarejestro-wany przez Starostê w P³oñsku. Decyzja nr 1/2007 z dnia 8 stycznia 2007 roku. Uczniowski Klub Sportowy Karate-dō dzia³a przy Szkole Podstawowej nr 2 w P³oñsku, ul Wieczorków 30.£om¿a: Uczniowski Klub Sportowy Karate-dō w £om¿y. Zarejestrowa-ny przez Urz¹d Miasta w £om¿y (prezydent miasta £om¿a). Decyzja nr 20/10 z dnia 6 wrzeœnia 2010 roku. Klub dzia³a przy Szkole Podsta-wowej nr. 4 w £om¿y, ul. Kierzkowa 7.Warszawa (dzielnica W³ochy): Uczniowski Klub Sportowy Karate-dō w Warszawie. Zarejestrowany przez Urz¹d Miasta Sto³ecznego w War-szawie. Decyzja nr 45/2006 z dnia 2 listopada 2006 roku. Klub dzia³a przy Szkole Podstawowej nr 66 w Warszawie, ul. Przepiórki 16/18.

INSTRUKTORZY CERTYFIKOWANI PRZEZ KARATE-DŌ TSUNAMI RENMEI:P³oñsk: Zbigniew Kociñski (instruktor sportu, dyscyplina Karate), Robert Kwiecieñ (instruktor rekreacji ruchowej o specjalnoœci sa-moobrona)£om¿a: Joanna £aska (instruktor sportu, dyscyplina Karate), Ma-riusz Obrycki (instruktor rekreacji ruchowej o specjalnoœci Karate-dō Tsunami)Warszawa: Miros³aw Pawliñski (instruktor rekreacji ruchowej o spe-cjalnoœci samoobrona i Karate-dō Tsunami oraz instruktor sportu, dyscyplina Karate)

ASYSTENCI INSTRUKTORÓW, AKTUALNIE W TRAKCIE SZKOLENIA:Warszawa: Agnieszka Kozak, Tomasz Nowak, Konrad Ciszewski, Ma-ciej Domañski, Rafa³ Wichowski, Piotr Sawicki.

WSPÓ£PRACA: Karate-dō Tsunami Renmei realizuj¹c program Stop agresji i przemocy wspó³pracuje œciœle z lokalnymi w³adzami. Dziêkujemy serdecznie za za-interesowanie naszymi dzia³aniami oraz sta³¹ pomoc w ich realizacji.Urz¹d Dzielnicy W³ochy m. st. Warszawy: Uczniowski Klub Sportowy Karate-dō z Warszawy szczególne podziêkowania kieruje do Micha-³a W¹sowicza (burmistrza), Jolanty Urbañskiej (naczelnika Wydzia³u Sportu i Rekreacji) oraz cz³onków zespo³u (WSR) dzia³aj¹cego przy Urzêdzie Dzielnicy W³ochy m. st. Warszawy za zaanga¿owanie i pomoc w realizacji projektów.Urz¹d Miejski w P³oñsku: Uczniowski Klub Sportowy Karate-dō z P³oñska szczególne podziêkowania kieruje do Andrzeja Józefa Pietrasika (burmistrza) oraz Urzêdu Miejskiego za zaanga¿owanie i pomoc w realizacji projektów. w

WA¯NE INFORMACJE