realizacja programu integracji...
TRANSCRIPT
S P I S T R E Œ C I:
1. Nota redakcyjna
Redakcja s. 2
4. Jarmark w Paw³owie
Andrzej Kosz s. 5
5. Ochotnicza Stra¿ Po¿arna w Kaniem
Stefan Kurczewicz s. 7
6. Realizacja Programu Integracji Spo³ecznej
w Gminie Rejowiec Fabryczny
Halina Dzikon s. 9
7. Zagro¿enia zwi¹zane z realizacj¹ Programu
Integracji Spo³ecznej
Halina Dzikon s. 10
8. Droga Ryszarda Kapuœciñskiego w œwiat
przez Paw³ów
Adam Kêdzierawski s. 11
9. Szkolnych wspomnieñ czar
Lucyna Lipiñska s. 12
10. Moje paw³owskie uniwersytety
Stefan Leonhardt - Lewandowski s. 14
11. Z cyklu "Paw³owskie rodziny".
Rodzina Darmochwa³ów cz. III.
Jan Darmochwa³ (1919 - 2007)
Stefan Kurczewicz s. 16
12. Z cyklu "Sylwetki paw³owian".
Marian Wanarski (1937 - 2009)
Beata Wanarska-Zakaszewska s. 18
13. Komunikat o podwy¿ce œwiadczeñ rodzinnych
Halina Dzikon s. 19
14. K¹cik poetycki s. 20
2. Wrzesieñ 1939 r. w oczach dziecka
Stanis³aw Lipiñski s. 3
3. Z ¿ycia Paw³owa
Stanis³aw Lipiñski s. 4
Szanowni Czytelnicy!
Kolejny, dziewi¹ty numer „G³osu Paw³owa”,
trafia do Waszych r¹k w okresie obchodów 70 - tej
rocznicy tragicznego w skutkach dla naszego narodu
wydarzenia, jakim by³a agresja hitlerowska Niemiec
na Polskê 1 wrzeœnia 1939 r.
Siedemdziesi¹t lat od wybuchu II wojny œwiatowej
- to tylko pozornie d³ugi okres, lecz krótki na tyle,
i¿ ¿yje obecnie jeszcze wielu ludzi, pamiêtaj¹cych
te czasy, zaœ wœród nich nieliczni ju¿ niestety
uczestnicy wojny obronnej przed wrogami.
W szeregach obroñców Ojczyzny nigdy nie brako-
wa³o paw³owian - tak te¿ by³o w kampanii wrzeœnio-
wej, kiedy to swoje m³ode ¿ycie z³o¿yli w ofierze:
Józef Klin
Ignacy Krzysiak
W³adys³aw £adycki
Wincenty Pieni¹¿ek
Boles³aw Ró¿yñski
Pawe³ S³awiñski
Stanis³aw Zduñczuk
Powy¿sze nazwiska nie zamykaj¹ tragicznej
listy ofiar mieszkañców Paw³owa z lat wojny i oku-
pacji.
C z e œ æ I c h P a m i ê c i !
R e d a k c j a
G³os Paw³owa nr 8 sfinansowano ze œrodków
Poakcesyjnego Programu Wsparcia
Obszarów Wiejskich.
Ze œwiadomoœci¹ istnienia dwóch wrogów borykaliœmy siê przez wiele lat, cierpi¹c upokorzenia, doznaj¹c krzywd i zagro¿eñ. Wraz z nimi odchodzi³o w niebyt dzieciñstwo autora tych wspomnieñ. Psychologia rozwojowa nie wyklucza mo¿liwoœci percepcji pewnych treœci i zjawisk u dziecka we wczesnym dzieciñstwie. W moim przypadku zachowa³y siê one w formie pojedynczych epizodów - obrazów nie stanowi¹-cych logicznego ci¹gu wydarzeñ.To, co utkwi³o w pamiêci dziecka, musia³o mieæ wyj¹tkowo drastyczny i dramatyczny charakter, a groza tamtych dni potêgowa³a te prze¿ycia Nie zdaj¹c sobie zapewne sprawy z zagro¿enia, autor niniej-szych skromnych, wyniesionych z autopsji wspomnieñ pamiê-ta potê¿ne detonacje bomb spadaj¹cych na stacjê w Rejowcu i snuj¹ce siê nad ni¹ k³êby czarnego dymu, przeplatane czerwonymi jêzorami p³omieni.Z atakami hitlerowskiego lotnictwa na rejowieck¹ stacjê kolejow¹ wi¹¿e siê inny epizod z tamtych dni, który utkwi³ w pamiêci dziecka. Dotyczy on zrzucenia potê¿nej bomby w odleg³oœci 150 - 200m. od przebiegaj¹cej linii kolejowej, która by³a prawdopodobnie celem ataku, gdy¿ porusza³ siê wówczas po niej poci¹g pancerny, naje¿ony licznymi lufami dzia³ oraz karabinów maszynowych. Domniemania mieszkañ-ców sz³y jednak w innym kierunku. Oto bowiem w miejscu, w którym spad³a bomba znajdowa³o siê œciernisko po skoszo-nej gryce i stoj¹ce na nim pojedyncze snopeczki, nazywane
przez miejscow¹ ludnoœæ kuczkami, które wed³ug mniemañ tej¿e ludnoœci mog³y uchodziæ lotnikom wroga za rozproszon¹ grupê ludzi. Wybuch bomby niós³ za sob¹ tak og³uszaj¹cy huk, i¿ od niego dygota³y i wypada³y z okien szyby, zaœ powsta³y po wybuchu lej mia³ œrednicê oko³o 6m a g³êbokoœæ oko³o 3 m.Lej ten, w nieco mniejszej od pierwotnej formie istnieje do chwili obecnej.
Zmechanizowanym oddzia³om hitlerowskiej armii, wojska polskie mog³y przeciwstawiæ œrodki transportowe g³ównie w postaci tzw. taborów. By³y to potê¿ne, na drewnianych, okutych ko³ach kryte wozy ze sprzêtem i zaopatrzeniem bojo-wym ci¹gniête przez równie potê¿ne, konne zaprzêgi, z³o¿one z kilku par. Tabory ci¹gnê³y zwykle za bateriami wielkich hau-bic, tak¿e przyprzê¿onych do trzech lub czterech par masy-wnie zbudowanych koni
Oddzielny fragment tych skromnych dywagacji nale¿y siê bezsprzecznie kawalerii. By³o to naprawdê piêkne wojsko, chocia¿ ju¿ wówczas nie maj¹ce wiêkszego znaczenia bojowe-go. Dorodne, wypielêgnowane konie, amarantowe (takie, jak siê wydaje - pamiêtam) wy³ogi mundurów, lance z proporczy-kami, szable i ostrogi - to wszystko cieszy³o oczy i dziœ jeszcze napawa mnie dum¹ z bohaterskich dokonañ tej formacji w ca-³ych naszych dziejach. Przejœciowo, kilkuosobowe dowództwo jakiegoœ oddzia³u ka-walerii zatrzyma³o siê w moim rodzinnym domu. Byli to prawdopodobnie u³ani zgrupowania dowodzonego przez gen.
Hitlerowskie hordy spod znaku „Hakenkreuz” ruszy³y ca³¹ nawa³¹ swej militarnej potêgi na Polskê. Hitler ponad naszymi g³owami poda³ rêkê drugiemu zbrodniarzowi - Stalinowi.Wielu z nas pamiêta, i¿ w dniu 17. 09. 1939 r. „czerwono-armiejcy” wbili nam nó¿ w plecy, wkraczaj¹cna wschodnie rubie¿e Rzeczypospolitej.
W³adys³awa Andersa, który po spotkaniu z gen. D¹b- Bierna-ckim, na terenie folwarku Paw³ów, odbytym 15 wrzeœnia ma-szerowa³ w kierunku wsi Stajne (Ludwik G³owacki: Kampania wrzeœniowa na LubelszczyŸnie. Zarys Ogólny., Lublin 1966).W kilkadziesi¹t lat po pamiêtnym wrzeœniu, w przydomowym ogrodzie wykopa³em kawaleryjsk¹ ostrogê, jako pami¹tkê tamtych dni, pozosta³¹ po pobycie polskich u³anów na naszym terenie.
Pomimo tragizmu i grozy sytuacji, które stara³a siê z³ago-dziæ piêkna, polska jesieñ wrzeœnia 1939 r. wspomnienie tego co nasze k³adzie siê jasn¹ barw¹ w mojej psychice.Zupe³nie inaczej wspominam krótki pobyt w mojej rodzinnej miejscowoœci "krasnoarmiejców" - ówczesnych sojuszników Hitlera, w wyniku zawarcia tajnego paktu Ribbentrop - Mo³o-tow skierowanego przeciwko Polsce, a podpisanego w Mo-skwie 23 . 08. 1939 r.Dom rodzinny - jak na owe czasy wyró¿nia³ siê spoœród drew-nianych, krytych strzech¹ wiejskich chat, gdy¿ by³ murowany (wprawdzie z opoki) oraz pokryty blach¹. Z tego te¿ zapewne powodu sztab jakiegoœ sowieckiego oddzia³u najeŸdŸców obra³ go sobie na krótkotrwa³y pobyt w pocz¹tkach paŸdzierni-ka pamiêtnego roku. Zajmuj¹cy - oczywiœcie bez zgody mie-szkañców kwaterê za¿¹dali by w pokoju na pod³odze rozœcieliæ im s³omê na legowisko, zachowuj¹c siê wzglêdem gospodarzy w sposób wyraŸnie wrogi, dopatrywali siê w nich bowiem "wrogów klasowych. "Tak siê z³o¿y³o, i¿ w czasie ich kilku-dniowego pobytu z kampanii wrzeœniowej wróci³ mój stryj, który omal nie zgin¹³ z r¹k sowieckiego komisarza. NajeŸdŸcy kwalifikowali bowiem Polaków do okreœlonych grup spo³e-cznych na podstawie stopnia zniszczenia lub wypielêgnowania d³oni. Na rozkaz komisarza - "poka¿y ruki" nale¿a³o to uczy-niæ, zaœ rozkazodawca ocenia³ czy ich w³aœciciel to "raboczyj" czy "pomieszczyk". Dziêki temu, ¿e stryj mia³ spracowane d³onie, gdy¿ by³ z zawodu murarzem - uratowa³ ¿ycie.
Stanis³aw Lipiñski
W 70 - t¹ rocznicê tragedii wrzeœniowej.
„Po¿oga wojenna niesie cierpienia, których nie da siê obliczyæ ¿adnymi metodami."
Maria Janina Okoñ (z tomu „Dwie struny”)
Modlitwa
Spraw Panie,by o³ów w chmury wtopionysi³ê ra¿enia straci³,ogieñ wygas³ w paszczy smoka.
Pegaz przed³u¿y³ promienie³oskotem skrzyde³.Wiosny plot³y wieniec z kwiatówuœmiechem zalotnym.
Zefir harf¹ eolsk¹ melodie wygrywa³przy wschodzie s³oñca,biel z ró¿em do tañca prosi³Gwiazdy z cekin draperie tka³yprokreacji s³u¿¹c.
Ga³¹zki soczyst¹ zieleni¹za wskazówki zegaraczas odmierza³y.
Dorodne jab³ko w tornistrzewtórowa³o podskokom dziecka.�renice rozkosz¹ istnienia b³yszcza³y
Niech w toni przejrzystej,powietrzu wonnym, ziemi p³odnej¿ycie trwa.
1. 09. 2009 Lucy
Pod¹¿aj¹c œladem artyku³u pt. "Z ¿ycia Paw³owa" zamie-
szczonego w nr 8 naszej gazety pragniemy poinformowaæ
Czytelników, a za ich poœrednictwem zainteresowanych
mieszkañców, o dalszych losach inwestycji, podjêtych na
najbli¿sz¹ przysz³oœæ. Idzie tu bowiem o dwie kwestie, maj¹ce
niebagatelne znaczenie dla rozwoju miejscowoœci.
Na pierwszym miejscu nale¿y wymieniæ budowê instalacji
sanitarnej (kanalizacji), a w œlad za ni¹ równie¿ oczyszczalni
œcieków. Jak wynika z informacji uzyskanych w tej sprawie w
Urzêdzie Gminy w Rejowcu Fabrycznym budowa powinna
ruszyæ we wrzeœniu b.r., gdy¿ spe³nione zosta³y wszystkie
wymogi formalno-prawne, zwi¹zane z t¹ inwestycj¹. W pla-
nach na najbli¿sz¹ przysz³oœæ znajduje siê równie¿ budowa
zalewu o powierzchni oko³o 10 ha, z przeznaczeniem na cele
rekreacyjne, wraz z infrastruktur¹ (woda pitna, energia elektry-
czna) na terenach przyleg³ych do projektowanego akwenu.
I tu równie¿ zosta³y spe³nione wszystkie warunki do realizacji
tego projektu. Na przeszkodzie w jego rych³ym wykonaniu stoi
brak funduszy. Odpowiedzialni za realizacjê tego zamierzenia
urzêdnicy gminy maj¹ jednak nadziejê, i¿ problem ten zostanie
pozytywnie rozwi¹zany w nied³ugiej perspektywie czasowej.
Redakcja "G³osu Paw³owa" zwraca siê w tym miejscu
z apelem do radnych oraz wszystkich tych mieszkañców
Paw³owa, dla których problem rozwoju cywilizacyjnego
miejscowoœci jest priorytetem ich dzia³añ, o aktywne w³¹cze-
nie siê do realizacji zamierzonych celów.
Mamy równie¿ nadziejê, i¿ Paw³owianie bêd¹ pilotowaæ
i monitorowaæ losy tych wa¿nych inwestycji.
Zarz¹d Stowarzyszenia Przyjació³ Paw³owa oraz redakcja
deklaruj¹, i¿ w sposób permanentny bêd¹ interesowaæ siê na
bie¿¹co postêpami prac w powy¿szych sprawach.
Stanis³aw Lipiñski
Oprócz tradycyjnie ju¿ prezentowanych zawodów na naszym jarmarku w roku bie¿¹cym mo¿na by³o zauwa¿yæ nowe jak chocia¿by bardzo ³adne i niepowtarzalne mebelki wykonane z pni drzew czy zakupiæ sito, które zosta³o wykona-ne na naszych oczach. Tak szeroka i bogata oferta sprzeda¿y po³¹czona z niemniej atrakcyjnymi pokazami wykonywania niektórych przedmiotów przyci¹gnê³a do Paw³owa niespoty-kane dot¹d t³umy zwiedzaj¹cych i kupuj¹cych. Ju¿ od samego niedzielnego poranka przewija³y siê wœród straganów rozsta-wionych w centrum osady du¿e rzesze mi³oœników rzemios³a i rêkodzie³a ludowego, "poluj¹c" na co ³adniejsze i nieprzebrane jeszcze cudeñka.O godzinie 10 na scenie pojawili siê pierwsi wykonawcy towarzysz¹cej kiermaszowi czêœci artystycznej jarmarku. Jako pierwsi swój program pod nazw¹ "Ekologiczna planeta" przedstawi³y dzieci i m³odzie¿ z Zespo³u Szkó³ w Paw³owie. Natomiast zespó³ obrzêdowy "Kurhanki" ze Œlepcza (gmina Hrubieszów) zaprezentowa³a bardzo ciekawy program, które-go tematem przewodnim by³y dawne wierzenia, obrzêdy i za-bobony dawniej powszechnie stosowane, przestrzegane i tak nierozerwalnie zwi¹zane polsk¹ wsi¹. Na jarmarku nie mog³o zabrakn¹æ kapel i zespo³ów folklorystycznych, które poprzez wysoki poziom wykonanych piosenek i przyœpiewek ludo-wych nada³y dodatkowego kolorytu naszej imprezie. W roku bie¿¹cym goœciliœmy kapele "Cykady" i "Ale Babki" z gminy Dorohusk, kapelê "Sami swoi" z Rejowca, kapelê "Orzecho-wiacy" z gminy ¯urawica w powiecie przemyskim, zespó³ muzyki biesiadnej "Trzy plus jedna" z Zamoœcia i oczywiœcie
Na tegoroczn¹ VIII ju¿ edycjê Jarmarku Paw³owskiego - „Gin¹ce Zawody” przyby³o 2 sierpnia 2009 r. ponad 200 wystawców - rêkodzielników i twórców ludowych z kilkunastu powiatów Lubelszczyzny i s¹siednich województw.
zespó³ œpiewaczy "Radoœæ" z Liszna. Jako "gwiazda" wyst¹-pi³a kapela lwowska "FIDELIS" z Przemyœla, która kultywuje wspania³e i bogate tradycje humoru i piosenki lwowskiej.
Podobnie jak w latach bieg³ych organizatorzy przygoto-wali szereg konkursów i atrakcji dla uczestników jarmarku. W trakcie jego trwania przeprowadzono i rozstrzygniêto trzy konkursy.W konkursie na potrawê lokaln¹ zwyciêzcami "Z³otej cho-chli" w trzech kategoriach zostali:- Grupa Odnowy Miejscowoœci Kanie - Stacja za produkt pochodzenia zwierzêcego ("Kasza dêbowa z dzikiem");- Stowarzyszenie Przyjació³ Paw³owa (Gra¿yna Korzenie-wska i Zofia Góra) za produkt pochodzenia roœlinnego ("Krokiety ze szpinakiem w sosie czosnkowym");- Grupa Odnowy Miejscowoœci Wólka Kañska za produkt pochodzenia mieszanego ("Fasolka po stra¿acku"). Dyplomy oraz okaza³e chochle - atrybuty mistrzyñ kuchni- wrêcza³ Przewodnicz¹cy Rady Gminy Rejowiec Fabryczny Waldemar Wiœniewski oraz wójt Zdzis³aw Krupa.Rozstrzygniêto IX Powiatowy Konkurs Garncarski. Laureatami zostali:- Leszek Kiejda z Paw³owa i Pawe³ Pielecki z Ostrowa Œwiê-tokrzyskiego (dwa równorzêdne I miejsca);- S³awomir ¯o³nacz z Paw³owa i Sebastian Koz³owski z Krowicy (dwa równorzêdne II miejsca);- Piotr Skiba z Jadwisina (III miejsce).Nagrody zwyciêzcom wrêcza³ Starosta Che³mski Kazimierz Stocki.
W konkursie "Na najbardziej atrakcyjn¹ prezentacjê wykonania dawnego zawodu" sami uczestnicy jarmarku decydowali o zwyciêzcy. Najwiêksz¹ iloœæ g³osów uzyska³o stoisko Ko³a Gospodyñ Wiejskich z Brzezic gm. Piaski, drugie miejsce przypad³o stoisku "Kowalstwo artystyczne" Piotra i Krzysztofa Marczyd³y z Che³ma a trzecie stoisku z rzeŸb¹ Kazimierza Pawelca z Siostrzytowa gm. Trawniki. Nagrody zwyciêzcom wrêcza³ Marsza³ek Województwa Lubelskiego dr Krzysztof Grabczuk, który wylosowa³ trzy nagrody spoœród uczestników g³osowania (Annê Pochuæ z K³êbowa, Jacka Kowalczyka z Ignasia i Teresê Sêk z Brzeziczek) ufundowane przez Zak³ady Meblarskie "Meblotap" z Che³ma. Podczas pobytu w Paw³owie dr Krzysztof Grabczuk ¿ywo interesowa³ siê stoiskami rêkodzie³a ludowego i artystycznego wizytuj¹c wszystkie stoiska w towarzystwie Wójta Gminy Rejowiec Fabryczny Zdzis³awa Krupy.
Bardzo du¿a popularnoœci¹ cieszy³a siê zagroda garncarska, w której pod wprawnym okiem mistrzów garncarstwa mo¿na by³o wytoczyæ na kole garncarskim b¹dŸ ulepiæ star¹ metod¹ wa³eczkow¹ w³asne niepowtarzalne naczynko lub tylko skosztowaæ duszonych w glinianym garnku ziemniaków. A na tych co poczuli siê nieco g³odni i by mogli nieco odpocz¹æ i nabraæ si³ do dalszego uczestnictwa w jarmarku gospodynie i cz³onkinie Rejowieckiego Stowarzy-szenia Agroturystycznego oraz Stowarzyszenia Przyjació³ Paw³owa przygotowa³y potrawy, które tylko na naszej imprezie mo¿na spotkaæ i skosztowaæ. Wœród wielu atrakcji goœcie jarmarku mogli nabyæ kubki ceramiczne, koszulki oraz cukierki-krówki "Paw³owianki" z logo jarmarku i Stowarzy-szenia Przyjació³ Paw³owa. Dostêpne by³y tak¿e ostatnie numery gazety regionalnej "G³os Paw³owa".
Jarmark zosta³ sfinansowany ze œrodków Urzêdu Marsza³kowskiego w Lublinie i Urzêdu Gminy w Rejowcu Fabrycznym. Partnerami finansowymi byli: Cementownia Rejowiec S.A., PKS Che³m S.A., Starostwo Powiatowe w Che³mie, "Enstal" Zak³ad Instalacji Urz¹dzeñ Przemys³owo-Energetycznych Henryk Nachuniak, Tadeusz Uchañski - Roboty ziemne i transportowe, SKOK Wis³a, Gminny Oœrodek Kultury w Paw³owie, Rejonowy Zak³ad Energetyczny Krasnystaw, Stock Polska, TUW Zamoœæ, Stowarzyszenie Kupców i Przedsiêbiorców Polskich "Razem". Patronat honorowy nad jarmarkiem obj¹³ Marsza³ek Województwa Lubelskiego. Wspó³organizatorem imprezy by³o "Radio Lublin S.A" obejmuj¹c j¹ jednoczeœnie patronatem medial-nym. Ponadto "TVP III Lublin", "Dziennik Wschodni", "Kurier Lubelski", "Tygodnik Che³mski", "Super Tydzieñ Che³mski" i "Nowy Tydzieñ Che³mski" sprawo-wali patronat medialny nad jarmarkiem.
VIII Jarmark Paw³owski - "Gin¹ce Zawody" zakoñczy³a tradycyjna zabawa na Paw³owskim rynku oraz pokaz sztu-cznych ogni.
Niezwykle udany przebieg tegorocznego jarmarku by³ mo¿liwy dziêki licznej grupie wolontariuszy - mieszkañców Paw³owa i gminy Rejowiec Fabryczny. Korzystaj¹c z okazji pragnê w imieniu organizatorów i w³asnym z³o¿yæ im serde-czne podziêkowania.
Andrzej KoszKierownik Gminnego Oœrodka
Kultury w Paw³owie.
Zdjêcia: Tadeusz S³awiñski
Jednostka posiada na wyposa¿eniu samochód stra¿acki Jelcz 005 z 1983 r. wyposa¿ony w radiostacjê "Motorola". Dysponuje tak¿e sprzêtem stra¿ackim w postaci:- motopompy PO-3, PO-5 i motopompy p³ywaj¹cej "Niaga-
ra",- trójelementowej aluminiowej drabiny wysuwanej (5 m),- 8 kompletami umundurowania koszarowego, galowego,
bojowego wraz z he³mami i obuwiem ,- pilarki ³añcuchowej,- pompy elektrycznej do wypompowywania wody z zabudo-
wañ.Zamierzenia kañskich stra¿aków na najbli¿sz¹ przysz³oœæ to modernizacja stra¿nicy oraz zakup aparatów tlenowych, torby medycznej oraz systemu selektywnego wywo³ywania.
OSP w Kaniem w ostatnich latach bra³a udzia³ w akcjach ratowniczo-gaœniczych, tak¿e poza terenem gminy (po¿ary, podtopienia oraz usuwanie ich skutków). Doskonali swoje umiejêtnoœci podczas zawodów sportowo-po¿arniczych
(gminnych i powiatowych). Uczestniczy w dzia³aniach prewencyjnych dokonuj¹c przegl¹dów gospodarstw wiejskich oraz hydrantów. Podczas gminnych imprez kulturalnych stra¿acy-ochotnicy pe³ni¹ funkcje porz¹dkowo-ochronne.
W dniu 2 sierpnia 2009 r. podczas VIII Jarmarku Paw³ow-skiego "Gin¹ce Zawody" paw³owski rynek goœci³ druhów stra¿aków OSP w Kaniem, funkcjonariuszy Pañstwowej Stra-¿y Po¿arnej z Che³ma oraz zaproszonych goœci. Liczni goœcie jarmarku z zainteresowaniem uczestniczyli w uroczystoœci w³¹czenia tej jednostki do krajowego systemu ratowniczo-gaœniczego. Tak¹ decyzjê podj¹³ Komendant G³ówny Pañstwowej Stra¿y Po¿arnej (decyzja nr III - 76 KSRG) w dniu 27 maja 2009 r. akceptuj¹c wniosek Lubelskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP w Lublinie.Decyzja z jednej strony nobilituje druhów stra¿aków z Kaniego a jednoczeœnie potwierdza ich wysokie umiejêtnoœci stra¿ackie a tak¿e stanowi du¿e wyzwanie.
Ochotnicza Stra¿ Po¿arna w Kaniem zosta³a za³o¿ona w latach 30-tych XX wieku staraniem w³aœcicieli maj¹tku Kanie - Wojciechowskich. W³aœciciel dóbr Kanie zakupi³ pierwszy sprzêt stra¿acki. Po drugiej wojnie œwiatowej jednostka zosta³a reaktywowana w 1949 r. W latach 50-tych korzystaj¹c ze wsparcia PZU stra¿acy w ramach czynów spo³ecznych wybudo-wali stra¿nicê. Po rozbudowie w latach 80-tych s³u¿y do dziœ miejscowym stra¿akom. Obecnie OSP Kanie liczy 22 cz³onków. Funkcjê prezesa pe³ni Miros³aw Maziarz. Naczelnikiem zosta³ wybrany Janusz Œliwczyñski, sekretarzem Piotr Mielni-czuk, skarbnikiem Tadeusz Kwiatek, gospodarzem Roman Piechowski a S³awomir Kwiatek jest cz³onkiem zarz¹du.
Podnios³¹ uroczystoœæ zaszczycili swoj¹ obecnoœci¹:- Lubelski Komendant Wojewódzki PSP w Lublinie bryg.
Tadeusz Do³gañ,- Przewodnicz¹ca Rady Powiatu Che³mskiego Maria Patra,- Starosta Che³mski i jednoczeœnie Wiceprezes Zarz¹du
Oddzia³u Wojewódzkiego Zwi¹zku OSP RP Kazimierz Stocki,
- Przewodnicz¹cy Rady Miejskiej Rejowca Fabrycznego Robert Szwed,
- Burmistrz Rejowca Fabrycznego Stanis³aw Bodys,- Wójt Gminy Ruda Huta i jednoczeœnie Prezes Zarz¹du
Oddzia³u Powiatowego Zwi¹zku OSP RP w Che³mie Kazimierz Smal,
- Wójt Gminy Rejowiec Tadeusz Górski, - Przewodnicz¹cy Rady Gminy Rejowiec Fabryczny Walde-
mar Wiœniewski,- Wójt Gminy Rejowiec Fabryczny Zdzis³aw Krupa, - Komendant Miejski PSP w Che³mie st. kpt. Janusz Andrze-
juk, - Zastêpca Komendanta Miejskiego PSP w Che³mie bryg.
Miros³aw Weso³owski.Prowadz¹cy uroczystoœci st. kpt. Tomasz Wa¿ny przedstawi³ informacjê o historii OSP w Kaniem oraz odczyta³ decyzjê o w³¹czeniu jednostki do krajowego systemu ratowniczo-gaœniczego.
Podczas uroczystoœci na paw³owskim rynku stra¿acy z Kaniego w uznaniu du¿ego wk³adu w realizacjê zadañ s³u¿bowych oraz szerok¹ wspó³pracê na rzecz ochrony przeciwpo¿arowej zostali odznaczeni i wyró¿nieni:
- "Z³otym medalem za zas³ugi dla po¿arnictwa" druhowie: Miros³aw Maziarz, Józef Ka³kucki i S³awomir Kwiatek;
- "Br¹zowym medalem za zas³ugi dla po¿arnictwa" druhowie: Henryk Gêbal i Piotr Mielniczuk;
- Odznak¹ "Wzorowy stra¿ak" druhowie: Mariusz Góral, Pawe³ Mielniczuk, Artur Mo³odecki, Robert Mo³ojecki, Mateusz Piróg, Hubert Piróg, Zbigniew Rechul, Ryszard Ró¿añski, Pawe³ Rzepecki i Mariusz Szpakowski;
- Odznak¹ "Za wys³ugê lat" druhowie: Roman Piechowski (40 lat dzia³alnoœci w OSP), Tadeusz Kwiatek (35 lat), Janusz Œliwczyñski (30 lat) i Janusz Malinowski (20 lat).Na marginesie barwnej uroczystoœci stra¿ackiej, lœni¹cej od
paradnych mundurów, godzi siê przypomnieæ o Rejonowym ZjeŸdzie Æwiczebnym Ochotniczych Stra¿y Po¿arnych z Pa-w³owa, Chojna Nowego, Wólki Kañskiej, Rejowca i Siedli-szcza odbytym w Paw³owie 17 maja 1928 r. Zjazd upamiêtnia zdjêcie jego uczestników wykonane przy murach koœcio³a, przechowywane w "sali tradycji" Komendy Miejskiej PSP w Che³mie. Wybór Paw³owa jako organizatora i gospodarza æwiczeñ nie by³ przypadkowy. Ówczeœnie gmina Paw³ów by³a jednym z prê¿niejszych oœrodków samorz¹du gminnego a OSP by³a licz¹c¹ siê jednostk¹ w powiecie (vide "G³os Paw³owa" nr 3 z 2007 r.).Wspó³czesne dokonania OSP w Kaniem i Wólce Kañskiej oraz sygnalny epizod sprzed 80 lat dedykujê obecnym paw³owskim stra¿akom i ich sympatykom.
Stefan KurczewiczZdjêcia autora
W ramach realizowanego Programu Integracji Spo³ecznej
us³ugodawcy w II kwartale 2009 r. zrealizowali czêœæ zaplanowanych
zadañ w swoich projektach oraz przedstawili stosowne sprawozdania
finansowe z tej realizacji.
Gminny Oœrodek Pomocy Spo³ecznej w Rejowcu Fabrycznym
kontynuuje realizacjê utworzenia mieszkania chronionego dla osób
starszych, które ze wzglêdu na trudn¹ sytuacjê ¿yciow¹, niepe³no-
sprawnoœæ lub chorobê potrzebuj¹ wsparcia w funkcjonowaniu
w ¿yciu codziennym. S¹ to g³ównie prace remontowe, maj¹ce na celu
przystosowanie budynku do wymogów w/w mieszkania. W II kwarta-
le 2009 r. wymieniono instalacjê elektryczn¹, wykonano instalacjê
wodno-kanalizacyjn¹, wydzielono sale, pomieszczenie na ³azienkê,
2 pomieszczenia wc i pomieszczenie do przygotowywania posi³ków.
Wykonano tak¿e czêœciowo posadzki i tynki wewnêtrzne.
Rzymskokatolicka Parafia pw. Œw. Jana Chrzciciela w Paw³owie
kontynuuje wykonanie projektu pt. Utworzenie œwietlicy dziennego
pobytu dla seniorów, ludzi starszych, dzieci i m³odzie¿y (œwietlica
integracyjna spo³ecznoœci lokalnej), w ramach którego organizowane
s¹ wycieczki.
Rzymskokatolicka Parafia pw. Œw. Aposto³ów Piotra i Paw³a
w Kaniem wdra¿a projekt pt. Wydawanie gazetki parafialnej.
W miesi¹cu maju i czerwcu wydano dwa numery gazetki "G³os
Kañski", kierowanej do ludzi ró¿nych grup wiekowych. Gazetka
rozprowadzana jest nieodp³atnie.
Zespó³ Szkó³ w Lisznie kontynuuje realizacjê projektu pt. Orga-
nizowanie czasu dla dzieci i m³odzie¿y poza zajêciami szkolnymi
w szko³ach na terenie Gminy Rejowiec Fabryczny. W ramach tego
projektu w II kwartale kontynuowano realizacjê projektów takich jak:
"Sport to zdrowie", "Ma³y dokumentalista" czy "Ruch - Taniec".
Zrealizowano tak¿e nowe projekty: "Spotkania ze sztuk¹", "Ma³y
siatkon", "Biegi prze³ajowe, lekkoatletyka" i "Rajd rowerowy”.
Stowarzyszenie na Rzecz Ekorozwoju Wsi Kanie w dalszym
ci¹gu realizuje projekt pt. Organizowanie czasu dla dzieci i m³odzie¿y
poza zajêciami szkolnymi przy szko³ach na terenie Gminy Rejowiec
Fabryczny. W miesi¹cach: kwiecieñ, maj, czerwiec odby³y siê zapla-
nowane zajêcia muzyczne "Œpiewaæ i graæ ka¿dy mo¿e", warsztaty
teatralne i spotkania informatyczne. Zorganizowano równie¿ dwie
wycieczki. W wycieczce do Ba³towa wziê³o udzia³ 50 osób, które
zwiedzily Park Jurajski i zwierzyniec. W czasie wycieczki do
Kazimierza Dolnego i Janowca uczestnicy wziêli udzia³ w rejsie po
Wiœle, zwiedzali muzeum i ruiny zamku w Janowcu, a tak¿e basztê,
zamek, rynek i koœció³ w Kazimierzu.
Zespó³ Szkó³ w Paw³owie realizuje projekt pt. Utworzenie Teatru
Ma³ych Form Artystycznych. W II kwartale 2009 r. zakupiono mikro-
fony i artyku³y papiernicze oraz przeprowadzono zajêcia teatralne
"Nasz Teatr". Zorganizowano tak¿e wyjazd do teatru na Rewiê na
Lodzie pt. "Calineczka" oraz wyjazd na Zielon¹ Szko³ê w ramach
projektu "Wakacje ze sztuk¹".
Uczniowski Klub Sportowy "Wól-Kan" przy Szkole Podstawo-
wej Wólka Kañska realizuje projekt pt. Utworzenie Miêdzyszkolnych
Klubów Sportowych. W II kwartale 2009 r. instruktorzy prowadzili
zajêcia na boisku w Paw³owie oraz na zweryfikowanym przez
CHOZPN boisku w miejscowoœci Kanie-Stacja. W kwietniu rozpo-
czê³y siê rozgrywki w lidze prowadzonej przez CHOZPN. Odbywa³y
siê one w soboty (czêœæ meczów przesuniêto na wtorki lub œrody)
i trwa³y do 13 czerwca 2009 r.
Stowarzyszenie Przyjació³ Paw³owa, które realizuje projekt
pt. Prowadzenie strony internetowej oraz wydawanie gazetki, w II
kwartale 2009 r. wyda³o kolejny numer "G³osu Paw³owa". Gazetka
zosta³a rozpowszechniona na terenie Gminy Rejowiec Fabryczny
oraz przekazana do Miejskiej Biblioteki w Che³mie i Wojewódzkiej
Biblioteki Publicznej im. Hieronima £opaciñskiego w Lublinie.
Uruchomiono tak¿e stronê internetow¹ Paw³owa, pozwalaj¹c¹ na
czêstszy kontakt by³ych mieszkañców miejscowoœci z aktualnymi
wydarzeniami w okolicy.
Rzymskokatolicka Parafia pw. Œw. Aposto³ów Piotra i Paw³a
w Kaniem kontynuuje realizacjê projektu pt. Spotkania maj¹ce na celu
przekazywanie tradycji lokalnych z pokolenia na pokolenie.
W miesi¹cu kwietniu us³ugodawca zorganizowa³ w sali parafialnej
spotkanie ze starszym pokoleniem, na którym opowiadano o zwy-
czajach i obrzêdach œwi¹tecznych. Uczestnicy przynieœli na spotkanie
w³asne wyroby, a tak¿e przygotowywali czêœæ wyrobów na miejscu.
Spotkanie zakoñczy³o siê wspólnym poczêstunkiem i œpiewem.
W miesi¹cu czerwcu odby³y siê zajêcia rzeŸbiarskie, maj¹ce na celu
przybli¿enie ludnoœci dawnych zawodów. W zajêciach, które popro-
wadzi³ miejscowy rzeŸbiarz wziê³o udzia³ 14 osób. 28 czerwca 2009 r.
w miejscowoœci Kanie odby³ siê tak¿e Festyn Rodzinny i Przegl¹d
Piosenki Religijnej, w którym uczestniczy³a wspólnota parafialna ze
swoimi rodzinami i mieszkañcami. Festyn zgromadzi³ ponad 400
osób w ró¿nym przedziale wiekowym od starców poprzez wiek
œredni, m³odzie¿, dzieci wieku szkolnego i przedszkolnego. Przybyli
goœcie ogl¹dali wystêpy twórców ludowych, s³uchali przegl¹du
piosenek religijnych, biesiadowali przy ognisku z kie³baskami oraz
uczestniczyli w zabawie tanecznej. W przegl¹dzie piosenki uczestni-
czy³o 10 zespo³ów i scholi m³dzie¿owych, które zosta³y nagrodzone
nagrodami rzeczowymi.
W dniach 3, 4, 5 lipiec 2009 r. na zaproszenie Wójta Gminy Bircza
odby³a siê wizyta studyjna z udzia³em spo³ecznoœci lokalnej naszej
gminy. W czasie wyjazdu uczestnicy zwiedzili m.in. Oœrodek Leœnego
Kompleksu Promocyjnego "Lasy Birczañskie", Kalwariê Pac³awsk¹,
Posadê Rybotyck¹, Ar³amów i zespó³ pa³acowo-parkowy w Krasiczy-
nie. Uczestnicy degustowali równie¿ potrawy regionalne w Spó³dzie-
lni Socjalnej "Krêpak" w Krêpaku gm. Bircza.
Bircza jest to wieœ po³o¿ona w województwie podkarpackim,
w powiecie przemyskim, na Pogórzu Przemyskim. Znajduje siê tu
wiele zabytków, m. in. Pa³ac wraz z parkiem, kapliczka œw. Jana
Nepomucena z pocz¹tku XIX wieku, kaplica cmentarna rodziny
Kowalskich, prawdopodobnie z 1847, cmentarz ¿ydowski (najstarsza
odczytana inskrypcja pochodzi z 1808), pozosta³oœci sowieckiej bazy
wojskowej z 1940 (póŸniejszy POM). Na terenie gminy Bircza dzia³a
Stowarzyszenie Aktywnych Kobiet, które wspó³pracuje z Wójtem
Gminy Bircza i Dyrektorem Gminnego Oœrodka Kultury. Napisali oni
wiele projektów unijnych, zintegrowali spo³ecznoœæ lokaln¹ poprzez
zak³adanie œwietlic przedszkolnych, klubów seniora, propagowanie
rozwoju turystyki, pielêgnowanie tradycji i regionalnych wyrobów.
Pomagaj¹ kilkuset najbiedniejszym rodzinom.
Halina Dzikon
Wójt gminy Rejowiec Fabryczny Zdzis³aw Krupa, maj¹c
na wzglêdzie brak wystarczaj¹cych œrodków finansowych
w rezerwie bud¿etowej na rok 2009 na sfinansowanie
wszystkich zakontraktowanych us³ug na terenie naszej gminy,
wyst¹pi³ z proœb¹ do Prezesa Rady Ministrów o zmianê decyzji
rz¹du RP dotycz¹cej zlikwidowania 80 mln z³ rezerwy celowej
na Poakcesyjny Program Wsparcia Obszarów Wiejskich.
Proœba wójta zosta³a skierowana do pos³ów na Sejm RP
Janusza Palikowa, Grzegorza Raniewicza, Beaty Mazurek
i Zbigniewa Matuszczaka.
W zwi¹zku z tym, ¿e nasza gmina nie posiada ¿adnych
œrodków na kontynuowanie powy¿szych zobowi¹zañ
z w³asnego bud¿etu, wstrzymanie finansowania Programu
oznacza zerwanie umów z us³ugodawcami oraz zachwianie
zaufania naszych mieszkañców w ideê wspólnych dzia³añ na
rzecz gminnej spo³ecznoœci. Poakcesyjny Program Wsparcia
Obszarów Wiejskich pozwoli³ naszej spo³ecznoœci na
zaplanowanie dzia³añ na takie potrzeby, które nie mog³y byæ do
tej pory realizowane. Dziêki Programowi uda³o siê przekonaæ
wiele osób, i¿ programy spo³eczne, szczególnie te realizowane
przez lokalne œrodowiska, maj¹ sens i przynosz¹ ogromn¹
wartoœæ dodan¹ dla rozwoju zarówno naszych gmin, jak
i ca³ego kraju.
Ministerstwo Pracy i Polityki Spo³ecznej w Warszawie za
poœrednictwem Pani Anny Czechowskiej-Urban przekaza³o
informacje, ¿e planowane jest przesuniêcie terminu z³o¿enia
zapotrzebowañ na IV kwarta³ na wrzesieñ (na pewno nie
wczeœniej ni¿ 4 wrzeœnia b.r.). Oficjalny komunikat w tej
sprawie gmina mia³a otrzymaæ w drugiej po³owie sierpnia.
Weryfikacja danych finansowych gmin i podzia³ œrodków
bêdzie prowadzona do 18 sierpnia 2009 r. Pani Czechowska-
Urban poinformowa³a równie¿, i¿ Ministerstwo Finansów
obieca³o, ¿e w po³owie sierpnia wnioski o decyzje dla Urzêdów
Wojewódzkich bêd¹ podpisane do odbioru, mo¿na wiec bêdzie
wyp³aciæ zaleg³e kwoty i w miarê terminowo zrealizowaæ
wnioski z bie¿¹cej transzy po dokonaniu ich weryfikacji.
Przyjêto jednoczeœnie ,¿e ustalona kwota limitu œrodków na ten
rok dla gminy nie podlega w decyzji podzia³om na kwarta³y,
tzn. tak jak gmina sobie j¹ wpisze do planu finansowego tak
bêdzie mog³a o ni¹ wnioskowaæ. Kolejne wyst¹pienie
o decyzje dla UW, które teraz w ca³oœci jej nie otrzyma³y
przewidywane jest na pocz¹tek wrzeœnia i bêdzie obejmowa³o
ca³oœæ do koñca roku. Zatem jeœli warunki w MIS bêd¹
spe³nione i pozwol¹ gminie wyst¹piæ o wszystkie ustalone dla
niej œrodki ju¿ np. we wrzeœniu to jak najbardziej mo¿e
œci¹gn¹æ je na swój rachunek i trzymaæ u siebie, nawet je¿eli
p³atnoœci bêdzie z nich realizowaæ np. w po³owie listopada.
Halina Dzikon
W bie¿¹cym roku zjazd zaszczyci³a swoj¹ obecnoœci¹
dr Alicja Kapuœciñska - ¿ona zmar³ego 23 stycznia 2007 r.
Ryszarda Kapuœciñskiego, dr Bogus³aw Wróblewski -
pracownik naukowy UMCS, redaktor" Rzeczypospolitej"
Bartosz Marzec, redaktor Miros³aw Ikonowicz, dr Beata
Kucharska z PWSZ w Che³mie, przedstawiciele w³adz gminy
Rejowiec Fabryczny, zarz¹d SPP, zespó³ redakcyjny "G³osu
Paw³owa", dyrekcja Zespo³u Szkó³ Ogólnokszta³c¹cych
w Paw³owie - organizator konkursu na reporta¿, m³odzie¿
okolicznych szkó³ z gminy Siedliszcze, Rejowiec Fabryczny
oraz z Che³ma.
Sk¹d narodzi³ siê zamys³ organizowania spotkañ
"Kapumaniaków". Otó¿ red. Tadeusz Boniecki z Che³ma
w swych zainteresowaniach Ryszardem Kapuœciñskim
odnotowa³ œlad pobytu kilkuletniego Rysia wraz z jego mam¹
Mari¹ w Paw³owie u rodziny o nazwisku Bobka.
Droga z Piñska - miejsca urodzenia, do Warszawy i dalej,
do licznych miejsc w Azji, Afryce, Ameryce Po³udniowej
i £aciñskiej wiod³a przez Paw³ów.
Lektura z wiêkszoœci przeczytanych ksi¹¿ek, a tak¿e
informacji z internertu zainspirowa³y mnie do podjêcia próby
przybli¿enia czytelnikom "G³osu Paw³owa" osobowoœci
Ryszarda Kapuœciñskiego wy³aniaj¹cej siê z refleksji autora
o pogmatwanych losach narodów Trzeciego Œwiata, d¹¿¹cych
do wybicia siê na niepodleg³oœæ, o przemianach w ZSRR,
a tak¿e procesach spo³eczno-kulturowych ludzi Pó³nocy
i Po³udnia i z³o¿onoœci politycznych tendencji œwiatowych
w II po³owie XX wieku.
Dr Bogus³aw Wróblewski we wstêpie do ksi¹¿ki "¯ycie jest
z przenikania - szkice o twórczoœci Ryszarda Kapuœciñskiego"
podkreœla wybitnoœæ jego umys³u "... bez którego wspó³czesna
samoœwiadomoœæ europejska by³aby u³omna" (s. 5). W ksi¹¿ce
"Da³em g³os ubogim" relacjonuj¹cym rozmowy RK
z m³odzie¿¹ w Bolzano tak m³odzi W³osi wspominaj¹ naszego
rodaka "Pozostanie nam w sercu wielka têsknota za dobrym
cz³owiekiem" (s. 58) - relacja na wiadomoœæ o œmierci RK,
a tak¿e spostrze¿enia dotycz¹ce osobowoœci "...³agodnoœæ
wobec rozmówcy, wra¿liwoœæ, humanizm, ciep³e spojrzenia,
szczery uœmiech, delikatnoœæ, jednoczeœnie wewnêtrzna si³a...
i dalej "Do poznania Innego potrzeba pokory"... "Tylko
w pokorze mo¿liwy jest kontakt, spotkanie na zasadach
równoœci. Tylko tak unikn¹æ mo¿na starcia pomiêdzy dwoma
nacjonalizmami, ró¿nymi rasami czy mentalnoœciami." (s. 69).
W tych dwóch relacjach odbieramy uwagi o inteligencji
intelektualnej i inteligencji emocjonalnej, bez której nie
zaistnia³by w pe³ni ta pierwsza.
Esencjê osobowoœci RK najpe³niej odebra³em z lektury
"Hebanu", w której g³ówn¹ postaci¹ jest sam autor.
Wielokrotnie wzruszaj¹co przejawia³ g³êbokie uwra¿liwienie
na biedê, któr¹ dzieli³ z ludŸmi okazuj¹cymi mu swoj¹
¿yczliwoœæ. Dobrze rozumia³ w czyich rêkach pozostaj¹
instrumenty kreuj¹ce przemiany w Afryce, Ameryce
Po³udniowej i £aciñskiej, a tak¿e na Bliskim Wschodzie.
Myœlê, ¿e cierpia³ Kapuœciñski widz¹c skrajne ró¿nice
w egzystencji ludzi bogatej Pó³nocy i biednego Po³udnia.
By³ przekonany, ¿e pomoc potrzebuj¹cym chleba jest
obowi¹zkiem wszystkich ludzi dysponuj¹cych dobrami
materialnymi w nadmiarze, którymi s¹ w stanie podzieliæ siê.
W przeciwnym razie, przy zamro¿onym sumieniu ludzi
bogatych niebezpieczne procesy migracyjne bêd¹ siê nasila³y.
Ryszard Kapuœciñski w swej refleksji o losach ludzi
bezbronnych wobec bezwzglêdnej natury, zapóŸnieñ
cywilizacyjnych, politycznego sobiepañstwa osi¹gn¹³ miano
niekwestionowanego autorytetu moralnego drugiej po³owy
XX wieku.
Ryszard Kapuœciñski to wielki globtroter (w najlepszym
rozumieniu), zdeterminowany ciekawoœci¹ œwiata o niepo-
wtarzalnej bogatej osobowoœci, z niezaspokojon¹ tendencj¹
poznawcz¹. W moim przekonaniu to by³o g³ównym motywem
tak licznych podró¿y zwi¹zanych z ryzykiem niebezpiecznych
sytuacji zagra¿aj¹cych zdrowiu i ¿yciu. Mo¿na przyj¹æ, ¿e by³
to reporter "kaskader" przerastaj¹cy balansowaniem na
krawêdzi œmierci Waldemara Milewicza. Pos³ugiwa³ siê biegle
szeœcioma jêzykami: rosyjskim, hiszpañskim, angielskim,
francuskim, portugalskim i niemieckim.
Doktor honoris causa wielu uniwersytetów polskich,
a tak¿e Uniwersytetu Barceloñskiego, Sofijskiego,
Uniwersytetu z Udine we W³oszech. Odznaczony Z³otym
Krzy¿em Zas³ugi, z³otym medalem "Zas³u¿ony Kulturze
Gloria Artis", Krzy¿em Kawalerskim Odrodzenia Polski.
Piêædziesiêciu najznakomitszych dziennikarzy polskich
przyzna³o RK tytu³ Dziennikarza Wieku XX, beneficjent oko³o
30 nagród literackich.
Debiutanck¹ ksi¹¿k¹ RK by³ "Busz po polsku" [1962]
podejmuj¹cy problematykê krajow¹ z czasów powojennych lat
PRL. W 16 reporta¿ach autor siêga do zakamarków egzystencji
Polaków borykaj¹cych siê z ró¿nymi barierami o charakterze
materialnym, a tak¿e natury psychicznej, g³ównie w warstwie
œwiadomoœciowej. ¯ywa narracja reporta¿y jest prawie
filmowym obrazem trudnych lat zacofania. Pojêcie buszu
kojarzy siê potocznie z gêstwin¹ lasu, zaroœli, przez które
trudno przebijaæ siê cz³owiekowi bez maczety. "Busz"
W dniach 29 - 30 maja 2009 r. odby³ siê w Paw³owie po raz drugi zjazd "Kapumaniaków" zainicjowany przez red. Tadeusza Bonieckiego przy wspó³udziale cz³onków Stowarzyszenia Przyjació³ Paw³owa.
w aspekcie przejawów ¿ycia spo³ecznego w naszym kraju nie
straci³ na aktualnoœci. Szkoda, ¿e lwia czêœæ spo³eczeñstwa nie
jest przygotowana do pos³ugiwania siê maczet¹ mentaln¹
w wytyczaniu przestrzennych œcie¿ek ¿ycia spo³ecznego
w zagmatwanej polskiej demokracji. Te reporta¿e nie s¹ dziœ
znane szerszemu ogó³owi czytelników, choæ w moim odbiorze
pobudzaj¹ ¿ywo do refleksji wobec ludzkich zachowañ. Nie
mo¿na bezrefleksyjnie przejœæ do porz¹dku nad reporta¿ami"
"Wymarsz Pi¹tej Kolumny", "Ocalony na tratwie", "Danka",
"Nikt nie odejdzie", "Wydma".
O Buszu pisze analitycznie Magdalena Horodecka w szki-
cach o twórczoœci RK "¯ycie jest z przenikania" (s. 81-100).
W roku 1978 ukazuje siê "Cesarz" - pozycja szczególna,
która wiêcej jest powieœci¹ ani¿eli reporta¿em. Ksi¹¿ka
przet³umaczona na 30 jêzyków miêdzy innymi na japoñski
i perski, przynios³a autorowi œwiatow¹ s³awê za przedstawie-
nie mechanizmów autorytarnego sposobu sprawowania
w³adzy nie tylko przez cesarza Hejle Sellasje. W Polsce by³ to
schy³kowy czas epoki Gierka. Wobec decydentów klientela
przyjmowa³a pozycjê czo³obitn¹, a kiedy wcielali siê
w decydentów, g³owa wêdrowa³a w górê. W 1979 r. "Cesarz"
trafia do teatrów Londynu, Toronto, Amsterdamu i Budape-
sztu.
Pe³niê talentu literackiego, w moim odbiorze, zaprezento-
wa³ RK w "Cesarzu", w utworach poetyckich "Notes",
i "Prawach natury". W "Hebanie" ukaza³ g³êbiê uwra¿liwienia
wobec ludzi potrzebuj¹cych pomocy, czemu da³ wyraz poprzez
przynale¿noœæ do tubylców, którzy uznali go za swego.
Humanitaryzm i empatycznoœæ osobowoœci RK by³y
autentycznie g³êbokie. W "Lapidariach" poznajemy
wielowarstwowoœæ wiedzy i doœwiadczenia autora, co
wnikliwie opisa³ prof. filozof (mój nauczyciel w latach 50-tych
w Lublinie) - Bohdan Dziemidok. "W jego dzie³ach,
w szczególnoœci zaœ w serii "Lapidariów" mo¿na znaleŸæ nie
tylko interesuj¹ce informacje oraz trafne interpretacje
wydarzeñ historycznych, zjawisk kulturowych i cywilizacyj-
nych, lecz równie¿ bardzo inspiruj¹ce poznawczo uwagi
i refleksje, które mog¹ i powinny wzbudziæ zainteresowanie
politologów, socjologów, kulturoznawców, psychologów
i filozofów" (s. 209). (¯ycie jest z przenikania, PIW 2008).
Oto dwa cytaty z "Lapidarium" I-III (wyd. Agora S.A.
2008): "S¹ dwa rodzaje ubóstwa: ubóstwo materialne
i ubóstwo potrzeb. Oba s¹ wygodne dla w³adzy. W pierwszym
przypadku poniewa¿ bieda os³abia i przygniata cz³owieka,
czyni go bardziej uleg³ym, pog³êbia jego poczucie ni¿szoœci,
w drugim poniewa¿ ktoœ, czyje potrzeby s¹ ubogie, nawet nie
wie, ¿e istniej¹ rzeczy, których móg³by domagaæ siê, zabiegaæ
o nie i walczyæ (s. 32).
Zdarzaj¹ siê sytuacje kamuflowania przez w³adze
przynale¿nych ludziom uprawnieñ.
"Propaganda sta³a siê jednym z g³ównych narzêdzi dzia³a-
nia ka¿dej w³adzy wspó³czesnej. Ktoœ u¿y³ na okreœlenie
propagandy - agresja. Jest ono o tyle trafne, ¿e istot¹ propa-
gandy jest nieustanny atak, podbój œwiadomoœci cz³owieka"
(Lapidarium I-III, s. 39).
Propaganda permanentnie nasila siê w naszym kraju
szczególnie w okresie wyborów i sprawowania w³adzy. Dziœ
politycy s³u¿¹ bardziej sobie, a nie wyborcom.
W 2003 r. nak³adem "Znaku" ukazuje siê "Autoportret
reportera" - wywiad Krystyny Str¹czek dope³niaj¹cy osobo-
woœæ RK. "Do tego, ¿eby uprawiaæ dziennikarstwo przede
wszystkim trzeba byæ dobrym cz³owiekiem. �li ludzie nie
mog¹ byæ dziennikarzami. Jedynie dobry cz³owiek usi³uje
zrozumieæ innych, ich intencje, ich wiarê, ich zainteresowania,
ich trudnoœci, ich tragedie. I natychmiast, od pierwszej chwili
staæ siê czêœci¹ ich losu". (s. 21). Zapytany rozmówca o moty-
wacjê pisania odpowiedzia³ "...Pisa³em równie¿ z powodów
etycznych, miêdzy innymi dlatego, ¿e ubodzy na ogó³ s¹ cisi.
Nêdza nie p³acze, ale cierpi w milczeniu, nêdza siê nie buntu-
je." (s. 23) i dalej "Najlepsz¹ drog¹ prze³amania pierwszego
oporu jest uœmiech" (s. 62).
Obszary podró¿y RK po Afryce, Azji, Ameryce Po³udnio-
wej i £aciñskiej, ZSRR i Bliskim Wschodzie zaowocowa³y
ponad dwudziestoma ksi¹¿kami.
Mo¿na przyj¹æ bez cienia w¹tpliwoœci, ¿e RK to cz³owiek
niezwyk³y, cz³owiek instytucja, którego nie da siê zaszufladko-
waæ, poniewa¿ jest to osobowoœæ wielowymiarowa, zintegro-
wana na wielu poziomach nauk opisuj¹cych egzystencjê cz³o-
wieka. By³ to cz³owiek skromny, wra¿liwy, m¹dry i dobry.
Ryszard Kapuœciñski swoj¹ osobowoœci¹ zas³uguje na to, aby
instytucja oœwiatowa lub kultury nosi³a jego imiê.
Adam Kêdzierawski
Bibliografia:
1. Ryszard Kapuœciñski: Busz po polsku, "Czytelnik",
Warszawa 2007.
2. Ryszard Kapuœciñski: Autoportret reportera, wybór
i wstêp Krystyna Str¹czek, "Znak", Kraków 2003.
3. Ryszard Kapuœciñski: Da³em g³os ubogim, "Znak", 2008.
4. Ryszard Kapuœciñski: Lapidaria I-III, “Agora" S.A.,
2008.
5. ¯ycie jest z przenikania. Szkice o twórczoœci Ryszarda
Kapuœciñskiego. PIW 2008.
6. Kapuœciñski: Nie ogarniam œwiata. Witold Bereœ,
Krzysztof Burnetko, "Œwiat Ksi¹¿ki", 2007
Rok 1952... Trzy dziewczyny na stancji u Walerii, w niewielkim pokoiku spêdza³y czas na prozaicznych czynnoœciach .Najmniej na nauce. Tworzenie z byle czego wieczorowych kreacji na szkolne zabawy, by³o doœæ czasoch³onnym zajêciem. Szczególnie jedna ,mia³a do tego najwiêcej drygu, dlatego najczêœciej opuszcza³a lekcje w soboty. Zajmowa³a siê wówczas doprowadzaniem do u¿ytecznoœci strojów dla siebie i kole¿anek W pewn¹ sobotê niespodziewanie odwiedzi³ dziewczêta na stancji wychowawca klasowy.Roz³o¿one kreacje szybko znik³y pod ³ó¿kiem. Lokatorka uprzejmym gestem, z przywi¹zan¹ szalem brod¹ zaprasza³a profesora do œrodka.Co ci jest, dlaczego nie jesteœ w szkole?Bol¹ mnie straszliwie zêby.Trzeba iœæ do dentysty.By³am, nie wolno usuwaæ przy opuchliŸnie. Mam leki, mo¿e mi przejdzie do poniedzia³ku - papla³a przestraszona uczenni-ca.Przy okazji poka¿ jak mieszkasz. Dziewczyna odsunê³a ciê¿k¹, ciemn¹ zas³onê, oddzielaj¹c¹ pokój od kuchni bez okna. Przy zapalonym œwietle ukaza³a siê ma³a kuchenka - tzw. westfalka oraz jednokomorowy, odrapany zlew, który wype³niony by³ brudnymi naczyniami. Gdzie siê myjesz? - zapyta³ wychowa-wca.Tutaj w miednicy - wskaza³a rêk¹ na du¿¹ miednicê w drucia-nym stojaku.£azienki nie macie? Nie, ale jest ubikacja za tymi drzwiami. Rzeczywiœcie by³a tam muszla klozetowa w metrowej d³ugoœci i takiej samej szerokoœci pomieszczeniu. Mieszkacie tutaj we trzy, czy ¿yjecie w zgodzie, jak siê ¿ywicie? Ja chodzê na obiady do baru. Tak by³o istotnie. Obiady sk³ada³y siê z jednej bu³ki i kubka bia³ej kawy. Posi³ek ten musia³ zmieœciæ siê w cenie 2 z³otych, gdy¿ 20 jakie otrzymywa³a z domu tygodnio-wo mia³o wystarczyæ na wy¿ywienie i bilet kolejowy do Rejowca. Przywo¿ona z domu ¿ywnoœæ, zwykle kapusta, pierogi, chleb i smalec przeznaczana by³a na œniadania i kolacje. Ka¿dego tygodnia zasoby te koñczy³y siê po 3 dniach, dlatego g³ód by³ czêstym towarzyszem. Nic dziwnego, ¿e maturzystka wa¿y³a 45 kilogramów.
- Z perspektywy tamtych lat okazuje siê, ¿e stare metody wychowawcze nakazuj¹ce opiekê nad uczniem nie tylko w szkole, lecz w ca³ym jego ¿yciowym œrodowisku wygrywaj¹ z dzisiejszym przyzwoleniem na szkodliwie i mylnie pojmo-wan¹ wolnoœæ.
Sobotnie potañcówki w Technikum Mechanicznym cieszy³y siê wœród uczniów wówczas du¿ym powodzeniem. W feraln¹ sobotê dziewczyna w tañcu otar³a siê o ramiê kolegi z klasy, pe³ni¹cego wtedy funkcjê sekretarza szkolnej organizacji ZMP. Spojrza³ z góry na kole¿ankê i na wszelki wypadek zmierzy³ wzrokiem jej partnera. Widocznie uzna³, ¿e nie zagra¿a³ on jego posturze dlatego z ironi¹ w g³osie rzek³: "Proszê, nie by³o siê w szkole, ale za to jest siê na zabawie. Z pozycji aktywisty politycznego pogrozi³ jej wskazuj¹cym palcem.
W poniedzia³ek po powrocie z domu niedosz³a maturzystka mia³a powa¿ne luki w przygotowaniu siê do lekcji. Perspe-ktywa historii z Panem Kosib¹ wyzwala³a w dziewczynie zawsze du¿y stres. W minionym tygodniu trochê narozrabia³a, by dodaæ sobie otuchy wst¹pi³a przed lekcjami z grup¹ kole¿a-nek do ma³ego koœció³ka po³o¿onego tu¿ za oknami liceum.Modlitwy nie przynios³y oczekiwañ, gdy¿ zaraz po przekro-czeniu progu klasy dotar³y wieœci o zebraniu ZMP. Szeptano pok¹tnie ,¿e pod prêgierz stawiana bêdzie jedna z kole¿anek.Tu¿ po lekcjach przewodnicz¹cy bez wstêpu wyrecytowa³."Zajmiemy siê dzisiaj nagann¹ postaw¹ kole¿anki, która nie zas³uguje na miano ZMP-ówki.W sobotê nie by³a w szkole, za to zadowolona tañczy³a na zabawie. Wiadomo tak¿e, i¿ obowi¹zuje nas marksistowski œwiatopogl¹d. tymczasem kole¿anka idzie przed lekcjami do koœcio³a, by modliæ siê na klêczkach o szczêœcie w szkole.Stawiam wniosek o usuniêcie kole¿anki z szeregów ZMP."Oczywiœcie wniosek przeszed³ jednog³oœnie. Popar³y go nawet te dziewczyny, które klêcza³y przed o³tarzem w tym samym czasie.Zbli¿a³a siê matura. Uk³ad wyj¹tkowo niekorzystny, tym bardziej, ¿e 16-letnia uczennica by³a zbyt m³oda do zawodu nauczycielskiego.Rozs¹dek jednak przewa¿y³. Warunki doœæ trudne, by pozwo-liæ sobie na powtarzanie roku.Z rezerw¹ traktowana przez kolegów, cieszy³a siê przychylno-œci¹ ze strony nauczycieli.Pan Ferdynand Kosiba stawia³ jej w dzienniku bardzo dobre oceny, figlarnie z rubasznym uœmiechem wypowiada³ przyja-Ÿnie "ty nygusie".Dobrnê³a wiêc dziewczyna do matury bez zagro¿eñ. Nawet m³odociany wiek nie stanowi³ przeszkody do zdawania egza-minu dojrza³oœci. Z dyplomem w rêku "nowo upieczona" nauczycielka przekro-czy³a próg rodzinnej chaty.Dzieñ dobry… zda³am maturê, jestem ju¿ doros³a.Ojciec poczerwienia³ ze wzruszenia, gratuluj¹c, poda³ córce grub¹, spracowan¹ d³oñ, dumny, ¿e pierwsza w rodzinie zdoby³a tak szanowany wówczas zawód. Chwali³ siê przed kolegami w cementowni. Sam po kilku klasach szko³y, darzy³ szacunkiem ludzi wykszta³conych i zawsze w stosunku do nich zachowywa³ nale¿yty dystans.Matka zwykle skrêpowana w kontaktach z nauczycielami swoich dzieci trudno oswoi³a siê z myœl¹, ¿e jej córka zosta³a pedagogiem, co w tamtych czasach nie stanowi³o powszechne-go zjawiska.
Fragment wspomnieñ„Mój œlad na ziemi”
Lucyna Lipiñska
Kiedy zaczyna siê zbli¿aæ okr¹g³a osiemdziesi¹tka mojego ¿ycia, po d³u¿szym namyœle, postanowi³em utrwaliæ niektóre fragmenty mojej ¿yciowej egzystencji, jakby dla uzupe³nienia treœci napisanej przeze mnie ksi¹¿ki przedstawiaj¹cej historiê powstania Paw³owa, a na jej tle sagê rodzin Legaszewskich-Leonhardtów, któr¹ ukoñczy³em (po wieloletnim poszukiwa-niu swoim korzeni) i wyda³em w 2003 roku.
Lata przemijaj¹ a mnie kojarz¹ siê w pamiêci coraz to nowe fakty , które trzeba zatrzymaæ dla potomnych, do tego pojawia siê wiêcej mo¿liwoœci uzupe³nienia nieznanych mi dotychczas danych zawartych w coraz to bardziej dostêpnych archiwach a tak¿e stale powiêkszaj¹ce siê grono nowych znajomych, którzy maj¹ wiele do powiedzenia w interesuj¹cym mnie temacie.
Czêsto dyskutujê z kole¿ankami i kolegami (regiona-listami), którzy w wiêkszoœci prowadz¹ sami poszukiwania historycznych korzeni w³asnych rodzin zwi¹zanych z histori¹ szeœæsetletni¹ Paw³owa oraz obyczajowoœci¹ mojej "Ma³ej Ojczyzny".
Czêsto wyniki tych badan s¹ publikowane i upamiêtniane w obecnie dostêpnych œrodkach publicznego przekazu. Do te-go grona osób dla których sta³o siê to pasj¹ ¿ycia, nale¿¹ przede wszystkim cz³onkowie kolegium redakcyjnego "G³osu Paw³o-wa". W³aœnie to dziêki tym pasjonatom "rozgrzebujemy" te tematy, poszerzaj¹c wiedzê czytelników najczêœciej rekrutuj¹cych siê z cz³onków i sympatyków Stowarzyszenia Przyjació³ Paw³owa a do nich nale¿¹ m.in. Lucyna i Stanis³aw Lipiñscy, Danuta i Stefan Kurczewiczowie, Andrzej Kosz, Jerzy Wanarski, Adam Kêdzierawski, Kazimiera Rzepecka-Maciejewska, Helena Kêdzierska-Ciechomska i inni których stale przybywa.
Po œmierci mojego ojca Stanis³awa w roku 1946, jako piêtnastoletni ch³opak zrozumia³em, ¿e muszê w wiêkszym stopniu ni¿ dotychczas zacz¹æ liczyæ na siebie. Moja wspania³a mama Barbara mimo wielkiej zaradnoœci ¿yciowej, wykazanej w latach okrutnej hitlerowskiej okupacji z uwagi na wiek i choroby traci³a coraz bardziej witalne si³y ¿ycia. A tu przed rodzin¹ stan¹³ problem ukoñczenia familijnego siedliska zniszczonego przez okupanta w roku 1944, w czasie pacyfika-cji Paw³owa. Dlatego pomyœla³em o szkole, a by³em ju¿ absolwentem szko³y podstawowej i dalsza nauka by³a dla mnie koniecznoœci¹ ¿yciow¹. Do tego zachêci³a mnie postawa moich podwórkowych kolegów, których rodzice oddali do szkó³ w Che³mie. Myœlê tutaj o Henryku Matwiejuku i Wies³awie Garbaczewskim, którzy zaczêli naukê w Gimna-zjum i Liceum im. Stefana Czarnieckiego w Che³mie, bo chcieli byæ "kimœ" w ¿yciu (jak mi nie raz opowiadali podczas ich pobytów w ka¿d¹ niedziele kiedy odwiedzali swoje domy rodzinne w Paw³owie). Ja jednak takich mo¿liwoœci nie mia-³em z uwagi na koniecznoœæ ukoñczenia budowy domu, a tak¿e niedoborów finansowych. Jak wiadomo to moja rodzina by³¹ jedn¹ z tych najbardziej poszkodowanych tak moralnie jak i materialnie w Paw³owie.
Dla przypomnienia nale¿y podkreœliæ dwukrotne spalenie naszego domu w ci¹gu ostatnich piêciu lat to jest w 1939 i 1944 roku. A nastêpnie œmieræ mojej babci Joanny Legaszewiskiej, ojca Stanis³awa oraz braci Wincentego i Bogus³awa, a tak¿e pobyt mojego najstarszego brata Adolfa w obozie koncentra-cyjnym na Majdanku, gdzie straci³ zdrowie i chêæ do ¿ycia. Ponadto do bezmiaru tych nieszczêœæ dosz³y aresztowania przez NKWD i wywiezienie do ³agrów w ZSRR, mojego szwa-gra Boles³awa M¹czkê (komendanta placówki AK w ¯ó³kie-
„Przemys³ówka”w Rejowcu Fabrycznym w 1951 r.- zdjêcie autora
„Przemys³ówka”w Rejowcu Fabrycznym w 1951 r.- zdjêcie autora
wce), brata Alberta Leonhardta i wuja Antoniego Lega-szewskiego, co znacznie os³abi³o zdolnoœci mobilne naszego rodzinnego klanu . Z tych te¿ wzglêdów postanowi³em zostaæ przy Mamie , aby pomagaæ jej w ukoñczeniu budowanego domu. Szczêœciem dla mnie by³ fakt, ze w tym okresie ówcze-sne w³adze oœwiatowe, zaczê³y organizowaæ szkolnictwo zawodowe, a w tym przypadku œredni¹ szko³ê przemys³ow¹ w nieodleg³ym od Paw³owa Rejowcu, która mia³a przygotowy-waæ kadry nadzoru œredniego dla rozbudowuj¹cej siê pobli-skiej Cementowni "Firley", a nastêpnie planowanych z du¿ym rozmachem nowych zak³adów produkcji cementu pod nazw¹ Rejowiec I i II, na bazie nowoczesnych zachodnich technolo-gii. I tak powsta³a Szko³a Przemys³owa przy Cementowni "Pokój" w Rejowcu.
Pocz¹tkowo nowo otwarta szko³a mieœci³a siê w pomie-szczeniu Szko³y Podstawowej na Morawinku, ale w pó³ roku póŸniej zosta³a przeniesiona do odremontowanego dworu rodziny Kiwerskich w Stajnem. Pierwszym dyrektorem tej placówki zosta³ Marcin Kasprzak, jednoczeœnie pe³ni¹cy funkcje dyrektora szko³y podstawowej. Nastêpnie po przenie-sieniu tej szko³y do pomieszczeñ dworskich, dyrektorem mia-nowano Zygmunta Wydrê z Pu³aw (matematyka i b. kapitana artylerii). Na pocz¹tku jej dzia³ania wyk³adowcami byli pracownicy zarz¹du cementowni posiadaj¹cy odpowiedni¹ wiedzê zawodowa do przekazywania jej uczniom i uczenni-com nowej szko³y.
Do tego grona jak pamiêtam nale¿eli: Borys S³owicki - dyrektor cementowni, Dymitr Gronostajski - kierownik biura technicznego, Wilhelm Gutte - technolog, Idalia i W³ady-s³aw Kaczyñscy - nauczyciele Szko³y Podstawowej w Mora-winku oraz instruktorzy praktycznej nauki zawodu prowadz¹cy praktyki warsztatowe w osobach Stanis³awa Kwiatkowskiego i Kazimierza Gepnera . Ponadto w okresie póŸniejszym wyk³adali w tej szkole - Witold Wiœnicki, Edward Arasimowicz i inni.
Szko³a po jej ukoñczeniu dawa³a tzw. "ma³¹ maturê" i uprawienia do wykonywania zawodu w rzemioœle œlusarskim i elektrycznym, a tak¿e co by³o wa¿ne zapewnia³a pracê w pobliskiej cementowni.
Zachêcony takim programem szko³y postanowiliœmy z mam¹, ze zacznê siê uczyæ w tej szkole, która pozwala na pobyt w domu rodzinnym, a nie na stancji czy w internacie. Dlatego w porozumieniu w innymi kolegami z Paw³owa Czes³awem Koszem, Marianem Michalakiem i Eugeniu-szem Szokalukiem - z³o¿y³em podanie gdzie wraz z innymi zosta³em przyjêty do klasy pierwszej i zacz¹³em naukê od 1 wrzeœnia 1947 roku, gdzie po trzech latach nauki ukoñczy³em j¹ 22 czerwca 1950 roku.
Jak dziœ pamiêtam nazwiska i zachowania moich ówcze-snych kole¿anek i kolegów tej sztubackiej ¿yciowej przygody. Gdy wejrzê w g³êbiê mojej pamiêci to przedstawiaj¹ siê jak ¿ywi: Zbyszek ¯elechowski z Józefina, Grzegorz Hrycaj z Józefina, Ryszard Œwiderczuk i Jan Wilk z Kaniego, Zdzis³aw Terech z Leszczanki, Marysia Magolan z Kol. Krasne, Zofia i Janina Syska, Balbina Gulak, Jan Madejski, Barbara Sajkiewicz z Zaparkania, Leszek Huk, Lolek Wysocki, Bogdan Samonek, Krzysztof Kwiatkowski, Bronis³aw Komandowski, Józef Kurzyñski, Stanis³aw Sapiecha, Maria Kuczyñska z Rejowca (osady), Marian Siedlaczek z Siedliszczek, Edward Kapeluszny, Halina Olszewska, Danuta Wójcik, Edmund i Tadeusz Wójtowi-czowie, Józef i Ryszard Pilipczukowie, Zdzis³awa Rajcherd i Zofia Wojtan z Morawinka, Julian Pluta, Stanis³aw Koper, Teresa Koper, Zygmunt Portko, Wies³awa Szyba, Danuta Dudziak ze Stajnego, Henryk Mazurek, Leopold Czajka
i Jan Nizio³ z Trawnik i inni. Wiêkszoœæ moich kole¿anek i kolegów to najczêœciej dzieci pracowników Cementowni "Pokój" w Rejowcu i rodzin z okolicznych miejscowoœci wchodz¹cych w sk³ad gminy w Paw³owie .
Dla przypomnienia nale¿y dodaæ ¿e uczêszczaj¹cy do "Przemys³ówki" (bo tak¹ nazwê uzyska³o w oczach mieszkañ-ców naszej gminy), uczennice i uczniowie obowi¹zkowo nosili czapki w kolorze br¹zowym z otokiem niebieskim i czarnym daszkiem, a logo szko³y stanowi³o stylizowane ko³o zêbate, w œrodku którego wpisany by³ cyrkiel rozwarty, a ca³oœæ odzna-ki w kolorze mosiê¿nego stopu.
Ciekawostk¹ tak¿e by³ obyczaj, ¿e absolwenci koñcz¹cy naukê mieli prawo do wyhaftowania symbolu szko³y na denku uczniowskiej czapki, co powszechnie by³o praktykowane .
Analizuj¹c dalsze dzieje absolwentów rejowieckiej "przemys³ówki", trzeba powiedzieæ ¿e wiêkszoœæ koñcz¹cych szko³ê, zatrudniona zosta³a w starym zak³adzie cementowni, gdzie zdobywali praktyczn¹ wiedzê z zakresu technologii produkcji cementu, a inni wybrali pracê w firmach inwestycyj-nych realizuj¹cych budowy Rejowca I i II, zdobywaj¹c wiedze techniczn¹, a póŸniej w drodze awansów zawodowych - stanowiska œredniego dozoru technicznego.
Jeszcze inni skorzystali z mo¿liwoœci ch³onnego wówczas rynku pracy i zatrudniali siê w Che³mskich Zak³adach Metalowych, czy w uruchamianych w tym czasie Zak³adach Lotniczych w Œwidniku gdzie z czasem wrastali w nowe œrodowiska pracy, zak³adaj¹c rodziny i pozostaj¹c tam na stale. Ale znaczna czêœæ absolwentów naszej "przemys³ówki" podjê³a dalsze wyzwanie w zakresie kontynuowania nauki i wybra³a Liceum Przemys³u Cementowego w dalekim Sosnowcu, jedynym w kraju, które kszta³ci³o technologów dla 11-tu ówczeœnie istniej¹cych cementowni w Polsce.
Z naszego regionu z tej mo¿liwoœci skorzystali: Czes³aw Kosz i Stefan Leonhardt z Paw³owa, Janina Syska i Barbara Sajkiewicz z Zaparkania, Leszek Huk, Lolek Wysocki, Bogdan Samonek, Krzystof Kwiatkowski i Bronis³aw Komandowski z Rejowca (osady). Afred Dudziak ze Stajne-go, Jerzy Szteinbis z Krasnego, Grzegorz Hrycaj z Józefina , Marian Siedlaczek z Siedliszczek , Mieczys³aw Michalak oraz Ryszard Œwiderczuk z Kaniego a tak¿e Ryszard i Witold Wiœniccy z Krasnegostawu.
Wszyscy w/w ukoñczyli bran¿owe Liceum w Sosnowcu i zasilili kadry techniczne prê¿nie rozwijaj¹cego siê przemys³u cementowego w Polsce, czêsto pe³ni¹c z powodzeniem funkcje dyrektorów zak³adów. Z naszego regionu takie funkcje m.in. pe³nili: Bogdan Samonek - wieloletni dyrektor naczelny cementowni "Pokój" w Rejowcu Fabrycznym, a tak¿e Zenon Sitko - dyrektor Kombinatu cementowego w Che³mie. Ponadto wielu naszych absolwentów pe³ni³o przez lata szereg funkcji kierowniczych w kadrze kierowniczej obu cemento-wni, czy tez zajmuj¹c stanowiska kierownicze w administracji obu zarz¹dów. Do tych nale¿eli: Czes³aw Kosz, Janina Syska-Madejska, Stefan Leonhardt, Mieczys³aw Michalak, Jerzy Sztejnbis, Krzyszfof Kwiatkowski, Leszek Huk, Mieczy-s³aw Mielniczuk, Mieczys³aw Moniakowski, Teresa Koper-Moniakowska i inni. Podkreœliæ tak¿e nale¿y zas³ugi w dzia³a-lnoœci zwi¹zkowej naszych niektórych absolwentów, którzy pe³nili funkcje liderów zwi¹zkowych organizacji zak³ado-wych, a byli to: Witold Wiœnicki, Bronis³aw Komandowski i inni którzy pracuj¹c i dzia³aj¹c spo³ecznie w miejscowej cementowni budowali zrêby nowej gminy w Rejowcu Fabry-cznym, po przeniesieniu jej z Paw³owa w roku 1973.
Stefan Leonhardt - Lewandowski
Jan Darmochwa³ s. Józefa i Antoniny urodzi³ siê
23 grudnia 1919 r. w Paw³owie. Zamieszkiwa³ wraz
z rodzicami w gajówce w uroczysku Paw³owa zwanym
ówczeœnie "Potereby".
W Paw³owie uczêszcza³ do szko³y powszechnej. Od
najm³odszych lat pomaga³ rodzicom w pracach
gospodarskich. Pozna³ tak¿e niuanse zawodu gajowego
z racji pe³nienia takiej funkcji przez ojca.
W marcu 1939 r. zg³osi³ siê na ochotnika do wojska
rozpoczynaj¹c s³u¿bê w jednostce Korpusu Ochrony
Pogranicza w Lublinie. Wybuch wojny zasta³ go
w s³u¿bie ¿o³nierskiej na pograniczu polsko-litewskim.
Podczas agresji radzieckiej na Polskê w dniu 17 wrzeœnia
1939 r. bra³ aktywny udzia³ w dzia³aniach obronnych
a nastêpnie z w³asn¹ jednostk¹ wycofa³ siê na teren
Litwy. Tam wraz z innymi zosta³ rozbrojony
i internowany. Po latach dobrze wspomina³ czas
Z c y k l u „ P a w ³ o w s k i e R o d z i n y ”Z c y k l u „ P a w ³ o w s k i e R o d z i n y ”
RODZINA DARMOCHWA£ÓW cz. III
JAN DARMOCHWA£ (1919 - 2007)internowania na terenie Litwy. Po zajêciu Litwy przez
Zwi¹zek Radziecki wiosn¹ 1940 r. ¿o³nierze polscy
zostali potraktowani jako jeñcy wojenni i wywiezieni do
ró¿nych obozów w g³¹b ZSRR. Jan Darmochwa³
przebywaj¹c w obozie na dalekiej Syberii budowa³ m.
innymi fortyfikacje obronne. W okresie jenieckim Jan
Darmochwa³ przebywa³ w kilku obozach doœwiadczaj¹c
wielu upokorzeñ, egzystuj¹c wraz z innymi Polakami
w ekstremalnych warunkach.
Wiosn¹ 1942 r., jako jeden z pierwszych, wst¹pi³ do
tworzonej w ZSRR Armii Polskiej gen. Andersa. Zosta³
strzelcem 14 Wileñskiego Batalionu Strzelców "¯bik",
wchodz¹cego w sk³ad 5 Kresowej Dywizji Piechoty.
Wraz z ¿o³nierzami Armii Andersa zosta³ ewakuowany
z Krasnowodska przez Morze Kaspijskie do Pahlevi
w Persji (Iran). Tam Jan Darmochwa³ wraz z innymi
przechodzi³ kwarantannê, przez wiele tygodni nie by³
zdolny do pe³nienia s³u¿by ¿o³nierskiej. Nastêpnie przez
Palestynê i Libiê trafi³ z II Korpusem na Pó³wysep
Apeniñski. Wczeœniej uczestniczy³ w walkach
z Niemcami pod Tripoli (Libia). W dniach od
24 kwietnia do 8 maja 1944 r. uczestniczy³ w bitwie pod
Monte Casino. W lipcu 1944 r. wraz ze swoim batalionem
uczestniczy³ w natarciu na Anconê a tak¿e bra³ udzia³
w zdobyciu Paterniano. Pod koniec ofensywy na terenie
W³och, podczas jednej z potyczek, kieruj¹c czo³giem
wydatnie przyczyni³ siê do zwyciêstwa nad oddzia³em
niemieckim. Bohaterski czyn Jana Darmochwa³a zosta³
doceniony a Dowódca II Korpusu odznaczy³ go
"Krzy¿em Walecznych". Pod koniec dzia³añ
ofensywnych we W³oszech czo³g Jan Darmochwa³a
najecha³ na minê. On sam zosta³ ciê¿ko ranny a dwaj
koledzy zginêli. Odniesione obra¿enia skutkowa³y
koniecznoœci¹ leczenia szpitalnego przez okres 20
miesiêcy.
W okresie letnim 1944 r. zosta³ ewakuowany do Anglii.
Po szczêœliwym wyleczeniu ran zosta³ zdemobilizowany.
Zdecydowa³ siê pozostaæ na miejscu. Mia³ bowiem
œwiadomoœæ, i¿ jako ¿o³nierz Armii Andersa nie mo¿e
wódki, któr¹ czêstowa³ swoich goœci…". "…Lubi³ te¿
bardzo swój ogródek - jego goœcie odchodzili zawsze
z wyhodowanymi przez niego pomidorami, nagietkami,
geranium i innymi roœlinami…". "…Jan by³ wielkim
patriot¹ w odniesieniu do Polski. Mówi³ czêsto o swoim
bracie Walerianie mieszkaj¹cym w Polsce i cieszy³ siê
z ka¿dej j ego wizyty …".
¯egnaj¹c w imieniu najbli¿szych i przyjació³ Pani N. Lee
zadedykowa³a zmar³emu strofy w³asnego wiersza:
Rêce cudzoziemców zamknê³y Twoje zmar³e oczy do
wiecznego snu.
Rêce cudzoziemców Twoje kochaj¹ce rêce po³o¿y³y
tu.
Rêkami cudzoziemców wzrós³ ten skromny grób.
Wzniesiony tu po to, abyœ w nim odpocz¹æ móg³.
Gdy Srebrnoskrzyd³ych Anio³ów padnie na Ciebie
spojrzenie.
Twoje prochy uœwiêc¹ tê tak odleg³¹ od Ojczyzny Twej
ziemiê.
Jesteœ niezapomniany.
Stefan Kurczewicz
Literatura:
1.Roman Gadzikowski: By nie uleg³o zapomnieniu…
Z dziejów kombatanctwa Lubelszczyzny, Lublin,
2002.
2.Biogram Jana Darmochwa³a opracowany przez
Galus Katarzynê.
3.Wspomnienia Waleriana Darmochwa³a (w
posiadaniu autora).
4.T³umaczenie tekstu angielskiego "Mowa z pogrzebu
Jana Darmochwa³a" (w posiadaniu autora).
liczyæ na ¿yczliwoœæ i wsparcie ze strony ówczesnych
w³adz komunistycznych. Nie bez wp³ywu na podjêt¹
decyzjê mia³ tragiczny los starszego brata Kazimierza
zamordowanego w Katyniu.
W 1949 r. poœlubi³ Angielkê Emmê Nield i osiad³
w Baildon. Pracowa³ m. innymi w hucie "The Foundry
At Tanks & Drums" oraz w charakterze mechanika
w Baildon. Prowadzi³ tak¿e od 1967 r. w³asn¹ firmê
"Engine Transplants" w Carverley, specjalizuj¹c¹ siê
w naprawie samochodów. Choæ wybra³ Angliê jako
drug¹ ojczyznê bardzo têskni³ za Polsk¹, za rodzinnym
Paw³owem, rodzicami i licznym rodzeñstwem.
Utrzymywa³ bliskie kontakty z rodzin¹ w Polsce.
Kilkakrotnie odwiedza³ go brat Walerian oraz inni
cz³onkowie rodziny.
Za udzia³ w II wojnie œwiatowej zosta³ odznaczony
przez dowództwo angielskie: Medalem wojennym 1939 -
1945 ("The war medal"), Medalem Obrony ("Defence
medal"), Medalem Gwiazdy 1939 - 1945 ("The star")
i Medalem "Gwiazda W³och") "Italy star"). Ponadto
wyró¿niony zosta³ Odznak¹ 5 Kresowej Dywizji
Piechoty oraz Odznak¹ Weterana Walk o Niepodleg³oœæ
przyznan¹ przez Kierownika Urzêdu do Spraw
Kombatantów i Osób Represjonowanych RP (1995r.).
By³ cz³onkiem zwyczajnym Stowarzyszenia Polskich
Kombatantów w Wielkiej Brytanii (Bradford).
Zmar³ w dniu 22 lutego 2007 r. w Anglii.
Uroczystoœci pogrzebowe odby³y siê w Baildon
w dniu 2 marca 2007 r. Wzruszaj¹ce s³owa podczas
pogrzebu wypowiedzia³a siostrzenica ¿ony Jana
Darmochwa³a Pani N. Lee. Miêdzy innymi uczestnicy tej
smutnej uroczystoœci us³yszeli: "…Jan bardzo dobrze
wykorzysta³ te 86 lat, które by³y mu dane - by³ cichy, ale
rezolutny, dystyngowany, szczodry, ca³kowicie
niezale¿ny i zawsze uœmiechniêty. By³ bardzo odwa¿ny
i m¹dry w podejmowaniu wielu trudnych decyzji…".
"…Jan bardzo lubi³ towarzystwo. Bardzo by³o trudno
odmówiæ ogromnych porcji ciasta i domowej roboty
Z c y k l u „ S y l w e t k i p a w ³ o w i a n ”
MARIAN WANARSKI (1937-2009)
Marian Wanarski urodzi³ siê 6 maja 1937 r.
w Paw³owie w rodzinie ch³opskiej. Ojciec Wac³aw by³
znanym i cenionym garncarzem. W ostatnich latach
aktywnoœci zawodowej zosta³ zatrudniony w Szpitalu
Psychiatrycznym w Lublinie prowadz¹c warsztaty
terapeutyczne dla jego podopiecznych, zg³êbiaj¹cych
tajniki lepienia ró¿norodnych wyrobów z gliny. Matka
Marianna z d. Zawada zajmowa³a siê gospodarstwem
domowym.
Marian Wanarski ukoñczy³ Szko³ê Podstawow¹
w Paw³owie oraz II Liceum Ogólnokszta³c¹ce
w Che³mie. W 1957 r. zosta³ absolwentem Liceum
Pedagogicznego w Che³mie. W tym samym roku opuœci³
dom rodzinny w Paw³owie i podj¹³ pierwsz¹ pracê
zawodow¹ - nauczyciela w Bukowej Ma³ej gm. Sawin.
Zaktywizowa³ miejscow¹ spo³ecznoœæ organizuj¹c
amatorski zespó³ teatralny, organizowa³ kursy
ukoñczenia 7 klas dla mieszkañców okolicznych wiosek.
Zorganizowa³ tak¿e ludowy zespó³ sportowy i by³
czynnym zawodnikiem wiejskiej dru¿yny pi³karskiej.
Wspó³organizowa³ i uczestniczy³ w wiejskich czynach
spo³ecznych. Dziêki temu wybudowano wiejsk¹
œwietlicê w Bukowej Ma³ej. Pracuj¹c zawodowo
ukoñczy³ Studium Nauczycielskie o kierunku fizyka z
matematyk¹. Tu za³o¿y³ rodzinê. Ze zwi¹zku
ma³¿eñskiego z Halin¹ Borowik zrodzonych zosta³o
dwoje dzieci: Krzysztof i Beata.
W 1976 r. obj¹³ stanowisko prezesa GS"SCh"
w Sawinie. Po kilku latach powróci³ do zawodu
nauczyciela - w Szkole Podstawowej w Sawinie.
W latach 1980 -1989 pe³ni³ funkcjê I Sekretarza
Komitetu Gminnego PZPR w Sawinie. Od 2002 r.
przebywa³ na emeryturze. W okresie emeryckim nie
pozostawa³ na uboczu. Zosta³ wybrany radnym
samorz¹du powiatowego oraz pe³ni³ funkcjê
przewodnicz¹cego Gminnego Ko³a Emerytów i Inwali-
dów w Sawinie.
W okresie pobytu w Sawinie by³ pomys³odawc¹
realizacji takich przedsiêwziêæ inwestycyjnych jak
budowa Oœrodka Zdrowia, Domu Nauczyciela, Stacji
CPN oraz Pomnika - Czo³gu, upamiêtniaj¹cego
poleg³ych ¿o³nierzy I Korpusu Pancernego WP.
Za swoj¹ wieloletni¹ dzia³alnoœæ spo³eczn¹ i pracê
zawodow¹ zosta³ uhonorowany wieloma odznaczeniami
i nagrodami, a m innymi: Krzy¿em Kawalerskim OOP,
Z³otym Krzy¿em Zas³ugi, Odznak¹ "Zas³u¿ony dla
Województwa Che³mskiego" oraz nagrodami ministra
oœwiaty, kuratora i dyrektora szko³y (Wies³aw Dederko:
Dzieje Sawiniaków od czasów najdawniejszych do 2006
roku, "Polihymnia", Lublin 2006).
Zmar³ 16 lutego 2009 r. w Che³mie. Zosta³ pochowany na
cmentarzu parafialnym w Sawinie.
„Ma³e ojczyzny Mariana Wanarskiego: Paw³ów-Bukowa Ma³a-Sawin”Nieoczekiwana œmieræ bliskiej osoby powoduje, ¿e od tego
momentu czas jakby siê dla mnie zatrzyma³. W pamiêci pozosta³y opowieœci, które ojciec z rozrzewnieniem wielokrotnie przywo³ywa³ podczas rodzinnych spotkañ. Przypominam sobie tak¿e dziadka Wac³awa - garncarza. By³am ma³ym dzieckiem obserwuj¹c z zaciekawieniem, gdy w swojej pracowni siedzia³ przy kole garncarskim tocz¹c z wpraw¹ wspania³e dzbanki, doniczki i inne cudeñka. Babcia Marianna zdobi³a je z kolei krzemieniem, pozostawiaj¹c na powierzchni przeró¿ne wzory figuralne. W ten sposób powstawa³y m. innymi s³ynne paw³owskie siwaki.W przekazach rodzinnych zachowa³y siê wspomnienia z czasów carskich, kiedy pradziadkowie Jan i Teofil, mieszkañcy Paw³owa, prowadzili tajne nauczanie jêzyka polskiego dla miejscowej m³odzie¿y. Tradycjê zawodu nauczycielskiego kontynuuje obecnie kolejny przedstawiciel rodu Wanarskich.Ojciec by³ zwi¹zany uczuciowo z rodzin¹ zamieszkuj¹c¹ w Paw³owie (tak¿e z rodzeñstwem Stefanem i Janin¹ Klin). W radosnych i trudnych momentach ¿ycia móg³ zawsze liczyæ na wsparcie ze strony najbli¿szych. Sam te¿ nie by³ obojêtny wobec innych.W domach paw³owskich rodzin przywi¹zywano wielk¹ wagê do tradycji œwi¹tecznych. Jako ma³e dziecko by³am zaskoczona zdarzeniem, kiedy w drugi dzieñ Wielkiej Nocy, wczeœnie rano, do mieszkania dziadków wtargnê³a grupa m³odych ch³opców i zaczê³a polewaæ wod¹ wszystkie sprzêty w pomieszczeniu oraz domowników. Ten zabieg mia³ zapewniæ dobrobyt domowi a jego mieszkañcom szczêœcie i pomyœlnoœæ. Z kolei w okresie Wigilii Œwi¹t Bo¿ego Narodzenia zabiegano aby kobieta nie by³a pierwsz¹ osob¹ odwiedzaj¹c¹ mieszkanie. Zwiastowa³o to bowiem wg miejscowej tradycji nieszczêœcie. Ch³opcy - kolêdnicy
odwiedzaj¹cy w dzieñ "wigilijny" paw³owskie domy recytowali nastêpuj¹cy wiersz:
"Grzmij nam nowino! Okrzyk weso³y.Gdzie Bóg zstêpuje na ziemskie pado³y.Tron i majestat opuœci³ w niebie.Dziœ do nas na œwiat przychodziA Wam siê Pañstwo powinszowaæ godzi.Winszuj¹c szczêœcia, zdrowia, jak najd³u¿sze lata.Niechaj Wam Bóg przeplata.A po ¿ywota zgonie niech Was posadzi w niebieskiej koronie."
Podczas pacyfikacji Paw³owa w kwietniu 1944 r. rodzina mojego taty straci³a wszystko. Dom zosta³ spalony. Z mienia uratowali jedynie ubrania, które mieli na sobie. W swoich wspomnieniach tato odnotowa³: …"W niewielkiej szmatce zawiniête mia³em kilka pierogów. Uciekaliœmy z mam¹ i bratem do Krasnego. Buty mia³em przewieszone przez ramiê i szed³em boso. Jedna szelka od spodni by³a odpiêta. Przybieg³em co tchu do dziadka Borysa Zawady, a on widz¹c mnie by³ przekonany, ¿e tylko ja z ca³ej rodziny prze¿y³em …".
Drogi Czytelniku! Marian Wanarski by³ skromnym cz³owiekiem, dobrym pracownikiem, prze³o¿onym, s¹siadem, przyjacielem i koleg¹. Wychowa³ dwoje dzieci i troje wnucz¹t. By³ dziadkiem nie tylko dla swoich wnuków, lecz tak¿e dla dzieci s¹siedzkich.Na pogrzebie ¿egna³y go t³umy: rodzina, mieszkañcy okolicznych miejscowoœci, przedstawiciele w³adz samorz¹do-wych, szkó³, w których pracowa³ oraz Powiatowego i Gminne-go Zarz¹du Zwi¹zku Emerytów i Rencistów, Stowarzyszenia Przyjació³ Paw³owa a tak¿e przyjaciele i koledzy.
Córka Beata Wanarska - Zakaszewska
K O M U N I K A To podwy¿ce œwiadczeñ rodzinnych
Informujê, ¿e 15 sierpnia wesz³o w ¿ycie Rozporz¹dzenie Rady Ministrów z 11 sierpnia 2009 r. w sprawie wysokoœci dochodu rodziny albo dochodu osoby ucz¹cej siê stanowi¹cych podstawê ubie-gania siê o zasi³ek rodzinny oraz wysokoœci œwiadczeñ rodzinnych.Podwy¿szono od 1 listopada 2009 r. kwotê zasi³ku rodzinnego do wysokoœci miesiêcznie:- 68 z³ na dziecko w wieku do 5 lat,- 91 z³ na dziecko w wieku powy¿ej 5 roku ¿ycia do ukoñczenia 18lat,- 98 z³ na dziecko starsze ni¿ 18-letnie do ukoñczenia 24 lat.Równie¿ od 1 listopada 2009 r. podwy¿sza siê kwotê œwiadczenia pielêgnacyjnego do 520 z³ mie-siêcznie. Na obecnym poziomie pozostanie wysokoœæ dodatków do zasi³ku rodzinnego, jednorazowej zapomogi z tytu³u urodzenia siê dziecka oraz zasi³ku pielêgnacyjnego.
KierownikGminnego Oœrodka Pomocy Spo³ecznej
Halina Dzikon
Tryptyk poœwiêcony Ryszardowi KapuœciñskiemuI.Fakt
„Wyruszaj¹c z ma³ego, drewnianego Piñska, mo¿na op³yn¹æ ca³y œwiat” - Ryszard Kapuœciñski
jest ma³y jak dziecinna grzechotka- pulsuje ¿yciem niemowlêcej wyobraŸnipi³ka w emocjonalnych podskokachi kostkaka¿dy rzut to kontynentplus jeden - do którego zmierza
i staje siê faktemdrobina uchwycona w d³oñprzywo³uje ciszê by wyzwoliæ krzykczekoladowe s³owa pomiêdzy bia³¹ polew¹kolorowy dr¿¹cy papierek podbojem o jutro- przeznaczenie gubi siê
ile goryczy przynosi dzieña nocciemniejsza od twarzy - w poszumie palmArmstronga wyciszenie kiedy liczy trzcinowe pêdy- gibniêcia cia³ niemoc¹ obola³ych
i staje siê faktemrozsznurowany but zawi¹zuje historiacz³apie pusta chwila„Kapumaniacy” dotr¹ do Mistrza
IIDusze czekoladowe
czarny œwiat brudnybieli nie widzimyd³o jak z³oto skupuj¹ obcywywo¿¹ s³oñce
dusze skostnia³e pra¿¹ siê w skwarzeniemocy ciemnejna oœlep chodz¹ przetrwaniem znacz¹cgodziny bytu
czarny œwiat pachniewonnoœci¹ trwogiœmieræ sadzi kwiaty nazagonach ciszy
czarny œwiat brudnypuchnie w ciemnoœciachok³ad trzcinowy opóŸnia rozk³adwewnêtrznej pustki
III.Jedyny pisz¹cy z Piñska
szerokie alejegranitowe trotuaryautostrady - nie siêgniesz poboczai slumsy
okr¹g³e s³oñca i te zpó³gêbkiem by dotrwaæ doemerytury
rosy sawannystopy pustyniciemne b³otniste szlaki karabinówobraz czekoladowej Carlotty
w plecak pozbiera³na ramiê rzuci³do Piñska przywióz³ gdzie serce zawszemia³o ostojê
teraz siê smuci ¿e Druga Arkanie przetrwa czasu gdy¿on nie zdo³a wys³aæ jej wiêcejlaurki wzruszeñ
Danuta Agnieszka Kurczewicz