nie sonet, ale pim, pam, pom
DESCRIPTION
wiersze przemka łośkoTRANSCRIPT
![Page 1: nie sonet, ale pim, pam, pom](https://reader031.vdocuments.site/reader031/viewer/2022020210/568c49d11a28ab491695aa3a/html5/thumbnails/1.jpg)
11
nie
son
et, a
le p
im, p
am, p
om
![Page 2: nie sonet, ale pim, pam, pom](https://reader031.vdocuments.site/reader031/viewer/2022020210/568c49d11a28ab491695aa3a/html5/thumbnails/2.jpg)
2
spis treści
i czarne, i podziemne ........................................................ 3
żivile śle do pepiego esem: ................................................. 4
i kiedy jest, przyjąć? ......................................................... 6
pepik spotyka dziada z bzem ............................................... 7
sonet dla czarnej mamby ................................................... 8
kołysanka dla białego kangurka ............................................ 9
nie sonet, ale pim, pam, pom ........................................... 11
![Page 3: nie sonet, ale pim, pam, pom](https://reader031.vdocuments.site/reader031/viewer/2022020210/568c49d11a28ab491695aa3a/html5/thumbnails/3.jpg)
3
i czarne, i podziemne
osypują się róże czarna i ciemniejsza,
wycofuję się w nagość. łamie się smolny kwiat
pod nożem ciemniejszego. przychodzi noc, gejsza
z prześwietlonych wyznań, chwilę się dąsa i świat
odkłada na krawędzi krzesła. weroniko,
ujęć znoszonych nie lękam się. czy dojdziemy
do płaczu głębszego od śmiechu – nie wiem. znikąd
przychodzi pytanie o szlam i potok, czemu
w nie wstąpisz i czy mam ufność wydać je tobie?
wesoło buksuje czacza, światło laptopa
kusi moby dicka do snów o zwrotnikach. wiem,
że to pytanie powróci jeszcze we włosach
i ramionach zanim stanie się przędzą. z błota
zawieszę w niej gwiazdy, i czarne, i podziemne
![Page 4: nie sonet, ale pim, pam, pom](https://reader031.vdocuments.site/reader031/viewer/2022020210/568c49d11a28ab491695aa3a/html5/thumbnails/4.jpg)
4
żivile śle do pepiego esem:
co może zdziałać mała pełnia księżyca? i spogląda
mu w oczy po drugiej stronie sieci, gdy parowozy
mkną co tchu przez mile mroźnego czu, czu czu, i czu, i czu
skąd wzięły się moje oczy po tamtej stronie sieci? -
turbuje się pepik i głaszcze rozczochrańce, mechate
meble i ślad po swojej dłoni na stole. wiem, paść zastawi
na dłoń żivile taką, jak tę na dłonie, co niosą francuską
grzankę i pieszczotę, i sens wodnych znaków! nie peplaj
tyle, tylko chwytaj - syczy sieć i zmienia pepiemu obraz
zanim pokocha i wanną wypłynie w dookoła światy.
znikną dłonie, małe pełnie księżyca, znikną wiadomości
jak piórko altannika, zniknie sieć, pepik, a paść zostanie
![Page 5: nie sonet, ale pim, pam, pom](https://reader031.vdocuments.site/reader031/viewer/2022020210/568c49d11a28ab491695aa3a/html5/thumbnails/5.jpg)
5
![Page 6: nie sonet, ale pim, pam, pom](https://reader031.vdocuments.site/reader031/viewer/2022020210/568c49d11a28ab491695aa3a/html5/thumbnails/6.jpg)
6
i kiedy jest - przyjąć?
nie wiem, czy drżę kiedy szczam,
ale z pewnością nie znasz wszystkich
moich myśli. jeśli jest choć jedna,
to może zaprzeczyć dotychczasowym.
i gdyby do paleniska dobudować
sień, pryczę, podłogę, dach i jego
wiosną i jesienią cień, zaspę
przed obejściem i drzewa, które
będziesz chciała ocieplić ze mną,
to bezwzględnej precyzji twojej
obserwacji nie ujdzie, że jedna
myśl może uzasadnić całą resztę,
dotąd niejednoznaczną i płochą.
zresztą, czy wyjałowiona płodem
bruzda chce wiedzieć jaki jest
i jak pada śnieg, czy zgadza się
czekać na niego, i kiedy jest – przyjąć?
![Page 7: nie sonet, ale pim, pam, pom](https://reader031.vdocuments.site/reader031/viewer/2022020210/568c49d11a28ab491695aa3a/html5/thumbnails/7.jpg)
7
pepik spotyka dziada z bzem
w drodze wieczornej na parchowatkę. pojrzyj ino,
panie młody, pojrzyj na księżyc na błękitnym niebie,
a się przysięgnij, jeśli żyć chcesz wiecznie - zagaił
stary i ręką się podparł o chudy konar głogu
przy murze cmentarza. spojrzałem, połówka księżyca
przeciągała promień ze słońcem, a on raz jeszcze, czy chcę
żyć wiecznie. chcę, i chcę być młody, bo przecież
kłamać nie będę. a dziad dłoń wyciągnął ponad zmierzwione
włosy i ściągnął promień, i podał - ale przysiąż się,
przysiąż, że nigdy miłować nie będziesz. nigdy! a jeśli choć
raz pokochasz, dar stracisz! więc dłoń mu zamknąłem
na promieniu i z tym bzem poszedłem pod górę
nogami włócząc, a młody zbiegł rześko do krajowej drogi.
![Page 8: nie sonet, ale pim, pam, pom](https://reader031.vdocuments.site/reader031/viewer/2022020210/568c49d11a28ab491695aa3a/html5/thumbnails/8.jpg)
8
sonet dla czarnej mamby
w.
złota szczupaczka prosiła cię kiedyś
żebyś z nią wiązał pokrzywę i letnią
noc w jedno, a inne z tytanią zwiedził
przenigdy, później, przeplotnią półsenną -
syczała mamba przez pierś przerzucając
lok złoty, czas złoty, i wszystko złotem
prześwietlając z bieli, aż w sadzę gałąź
ciała przeszła i wiatr rozwiał co potem.
byliśmy w sobie i będziemy w sobie
więcej niż setny kadr zapomnieć zdoła -
huczało echo w ucho przepowiedni
i huczeć będzie, kiedy rym sąsiedni
od kreweciarki i od dookoła
uśmiechy weźmie i zetrze je z powiek
![Page 9: nie sonet, ale pim, pam, pom](https://reader031.vdocuments.site/reader031/viewer/2022020210/568c49d11a28ab491695aa3a/html5/thumbnails/9.jpg)
9
kołysanka dla białego kangurka
miało być o tym, że na białym koniu
porywa pannę ten jeździec bez głowy
co się nie boi smoka, karakoli, co cichcem
ukradł całusa i serce, i wszystkie lalek
kryjówki, łakocie ma za przyjaciół
i szczęśliwe wróżki. a frojla ledwie
krzyżując paluszki już się uniesie
ponad mande flore i zagajniki z prochu
i czerwieni. przepastniej śpijże w torbie
kangurzycy, świecie. dajże się unosić
lub zabierz mnie z sobą, zabierz mnie
na przełaj albo nie zabieraj, tylko biegaj
sama, przepastna kieszeni i światy połykaj,
smoki, karakole, mande, mande, flore
![Page 10: nie sonet, ale pim, pam, pom](https://reader031.vdocuments.site/reader031/viewer/2022020210/568c49d11a28ab491695aa3a/html5/thumbnails/10.jpg)
10
![Page 11: nie sonet, ale pim, pam, pom](https://reader031.vdocuments.site/reader031/viewer/2022020210/568c49d11a28ab491695aa3a/html5/thumbnails/11.jpg)
11
nie sonet, ale pim, pam, pom
w.
ten smutny sonecik, co miał być dla ciebie -
już wyrzuciłem. może i zbiegną ściany
przez pomarańcz w bordo, może skończy
błękit dziewiętnaście w tuzin - ale z popielnika
iskiereczka mruga, wierci piętą urwis
w czasie świąt zbyt dużych. więc nie w kadysz,
miła, psałterzysta poszedł, lecz w piosenkę
z fusów i promyka-ślepca (ten na parapecie
roi nowe patmos, nowe tu i teraz).
i temu zawierzę, a ty mnie zawierzysz,
bo kto ślepca słucha tego smutny sonet
nie dosięgnie nigdy, nigdy popiel z bordo
nie posiądą duszy. sączyć arabikę i liczyć
promienie: tak zrób, miła, i czekaj -
oczy przymruż, przymruż
![Page 12: nie sonet, ale pim, pam, pom](https://reader031.vdocuments.site/reader031/viewer/2022020210/568c49d11a28ab491695aa3a/html5/thumbnails/12.jpg)
12
wiersze: © przemek łośko
zdjęcie tytułowe: © przemek łośko, metrum czarnej mamby
zdjęcie ze strony piątej: © przemek łośko, taki zoom
zdjęcie ze strony dziesiątej: © weronika woźniak, kociak
zdjęcie z ostatniej strony: © weronika woźniak, jasne krzesełka