na strzeleckiej ma być wreszcie pięknie i światowo · ,,wiatr historii” florian kro - enke,...

24
Codziennie nowe informacje na www.echogorzowa.pl r e k l a m a ● MIESIĘCZNIK BEZPŁATNY ● MAJ 2015 NR 5/2015 Wizualizacja Krzysztofa Grzegorzewskiego r e k l a m a Na Strzeleckiej ma być wreszcie pięknie i światowo Tu na razie są rudery, które straszą, jakby wojna dopiero niedawno się skończyła. A przecież to już 70 lat minęło… - czytaj na s. 3.

Upload: others

Post on 23-Oct-2020

0 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

  • CCooddzziieennnniiee nnoowwee iinnffoorrmmaaccjjee nnaa wwwwww..eecchhooggoorrzzoowwaa..ppll

    r e k l a m a

    ● MIESIĘCZNIK BEZPŁATNY ● ● MAJ 2015 ● NR 5/2015

    Wizualizacja Krzysztofa Grzegorzewskiego

    r e k l a m a

    Na Strzeleckiej ma byćwreszcie pięknie i światowoTu na razie są rudery, które straszą, jakby wojna dopiero niedawno się skończyła. A przecież to już 70 lat minęło… - czytaj na s. 3.

  • w1.05.1945 r. - w Gorzowie odbył siępierwszy po wojnie mecz piłkar-ski między kolejarzami a repre-zentacją Armii Czerwonej, wy-grany przez Sowietów 2:1; strzel-cem pierwszej i jedynej polskiejbramki był Stanisław Maciejew-ski, najlepszy gorzowski piłkarzlat 40.1946 r. - Józef Prońko wygrałpierwsze zawody żużlowe w mie-ście. 1949 r. - na terenie „Stilonu”uruchomiona została TkalniaJedwabiu, która dała początek„Silwanie”, w Roszarni ruszyłapierwsza maszyna do produkcjikonopi1972 r. - uruchomiono jednoto-rową linię tramwajową na Wiep-rzyce, zbudowaną na wydzielo-nym pasie ul. Kostrzyńskiej zpętlą przy ul. Warzywnej, jedno-cześnie przedłożono do Wieprzyclinię nr 1; był to pierwszy tram-waj na Wieprzycach i druga pętlatramwajowa w mieście. 1972 r. - otwarto Dom Towarowy„Arsenał” zbudowany w 1970-1972 w miejscu rozebranej zbro-jowni i nazwany na jej pamiątkę.1980 r. - w nowym amfiteatrzeodbył się pierwszy koncert w wy-konaniu orkiestry „Odeon” poddyrekcją Szczepana Kaszyńskie-go.1984 r. - debiutujące na murawiepiłkarki TKKF Stilon rozegrały nastadionie przy ul. Dąbrowskiegow obecności 2-3 tys. widzówswój pierwszy mecz, wygrywającz piłkarkami w Eisenhüttenstadt8:2; 4 bramki strzeliła MariaKwiatkowska, 2 - Dorota Siupka,w pierwszym meczu wystąpiłytakże Grażyna Błaszczyk, BarbaraDeńca, Alicja Grabowska, Zeno-na Jaworska, Renata Kolenda,Barbara Kwiatkowska, WiesławaPatykiewicz, Ewa Waryło iGrażyna Wróbel.1937 r. ur. się Stefania Hejma-nowska, b. senator (1989-1991),emerytowany pracownik socjal-ny, działaczka opozycyjna,uczestniczka „Okrągłego Stołu”,zm. w 2014 r. 2001 r. zm. Edward Kassian (68l.), znany gorzowski restaurator,b. bokser, trener piłkarski, ostat-ni kierownik restauracji „Se-zam”.w2.05.1959 r. - Gorzów zakupił w Cho-rzowie 10 fabrycznie nowych wo-zów tramwajowych 4N1 i 4ND1. w 3.05.1999 r. - siatkarze Stilonu po razpierwszy w swej historii wywal-czyli brązowy medal mistrzostwPolskiw 4.05.1997 r. - w rozbitej na ul. Kost-rzyńskiej w Gorzowie toyocieśmierć poniosło 5 młodych ludziwracających z dyskoteki; dwieosoby zostały ranne.w 5.05.1910 r. ur. się Helena Budzan-Wolska, pionierka miasta, mo-tocyklistka i pierwsza kobieta-taksówkarz, działaczka motoklu-bu Unia i Ligi Kobiet, zm. w1989 r.

    KALENDARIUMMaj 2015

    � 2 Maj 2015 r.MIJA DZIEŃ

    www.echogorzowa.pl Redakcja (adres do korespondencji): 66-400 Gorzów Wlkp. ul Walczaka 20, tel. 519 462 [email protected]

    Redaktor naczelny: Jan Delijewski. Zespół redakcyjny: Robert Borowy, Jerzy Kułaczkowski,Stanisław Miklaszewski, Renata Ochwat, RyszardRomanowski.

    Skład: Radosław Pieluszczak. Druk: Polskapresse sp. z o.o.,

    Drukarnia Poznań, ul. Malwowa158. Wydawca: Agencja MEDIA-PRESS Jan Delijewski

    Florian Kroenke urodzi³siê 23 kwietnia 1909 roku wTarnowie Pa³uckim, siedemkilometrów od W¹growca. W1933 roku ukoñczy³ studiaekonomiczno-prawnicze wPoznaniu. Przed wojn¹ orga-nizowa³ administracjê skar-bow¹ w Wielkopolsce. Wczasie wojny najpierw pro-wadzi³ w £owiczu warsztatelektrotechniczny, potempracowa³ jako ksiêgowy wW¹growcu. Dzia³a³ te¿ w sto-warzyszeniu ,,Ojczyzna” imetod¹ konspiracyjn¹ zbie-ra³ informacjê o Landsbergu,przygotowuj¹c siê do przej-êcia po wojnie w³adzy w tymmieœcie. Po wyswobodzeniuw lutym 1945 roku W¹grow-ca zosta³ natychmiast bur-mistrzem i zastêpc¹ prze-wodnicz¹cego PowiatowejRady Narodowej.

    27 marca wraz z grup¹ 42ochotników przyjecha³ doLandsbergu. Jeszcze w trak-cie podró¿y zosta³ wybranyprzewodnicz¹cym grupy izgodnie z ustaleniami kon-spiracyjnymi okreœli³ siebiejako starostê powiatu go-rzowskiego i samowolnieprzej¹³ prerogatywy pe³no-mocnika rz¹du. Formalniepe³nomocnikiem zosta³ 8kwietnia 1945 roku.

    ,,Niektóre zjawiska towa-rzysz¹ce obejmowaniu przezPolaków w 1945 roku ziemodzyskanych wydaj¹ siê cza-sem niezupe³nie zrozumia³e.Dotyczy³o to na przyk³ad ta-kich zjawisk, jak spontanicz-noœæ obejmowania w³adzynieraz przez ró¿ne „konku-rencyjne” zorganizowaneekipy w tej samej miejscow-oœci, a nawet przez pojedyn-cze osoby. Inicjatorami tej¿ywio³owej ekspansji bylig³ównie mieszkañcy zachod-nich czêœci Pomorza, Wiel-kopolski i Œl¹ska” - pisa³ polatach we wspomnieniach,,Wiatr historii” Florian Kro-enke, dodaj¹c jednoczeœnie,¿e mia³o to swoje g³êbszepod³o¿e i uzasadnienie jesz-cze z czasów zaborów. Towtedy w Polakach tkwi³a wia-ra nie tylko w odzyskanieniepodleg³oœci, ale równie¿powrót na ziemie nadodrza-ñskie.

    ,,Poczuliœmy siê wiêc i myw W¹growcu upowa¿nieni i

    jednoczeœnie zobowi¹zanido w³¹czenia siê w wykona-nie tego wielopokoleniowegotestamentu” - doda³.

    15 listopada 1946 roku zos-ta³ kierownikiem Ekspozytu-ry Urzêdu WojewództwaPoznañskiego w Gorzowie,co ³¹czy³o siê ze stanowi-skiem wicewojewody pozna-ñskiego. Na pocz¹tku 1949roku zrezygnowa³ z zajmo-wanego stanowiska i z pracyw administracji pañstwowej.Po powrocie do W¹growcapracowa³ jako robotnik, pokilku miesi¹cach przeniós³siê do Warszawy. W 1975roku przeszed³ na emery-turê. W 1998 roku otrzyma³honorowe obywatelstwo na-szego miasta. Zmar³ 18 lipca2004 roku. Dwa lata póŸniejna fasadzie kamienicy przyul. Sikorskiego 21 ods³oniêtopami¹tkow¹ tablicê poœwi-êcon¹ jego pamiêci.

    Pierwszym gorzowskimprezydentem miasta by³ na-tomiast Piotr Wysocki. Uro-dzi³ siê 27 czerwca 1898roku w Rusiborku, w pobli¿uŒrody Wielkopolskiej. Po-chodzi³ z rodziny ch³opskiej,uczestniczy³ w powstaniuwielkopolskim. W latach mi-êdzywojennych pracowa³ wkancelarii adwokackiej, zaj-mowa³ siê te¿ dzia³alnoœci¹zwi¹zkow¹. Okupacjêspêdzi³ w W¹growcu. PoprzyjeŸdzie w marcu 1945roku do Lansbergu Florian

    Kroenke powierzy³ mu funk-cjê p.o. burmistrza z zazna-czeniem, i¿ jest ona tymcza-sowa. By³a to jedyna nomi-nacja w chwili kszta³towaniasiê polskiej administracji wnaszym mieœcie, gdy¿ po-zostali cz³onkowie w¹gro-wieckiej grupy, przyby³ej 28marca 1945 roku, zostaliupowa¿nieni do samookre-œlenia swych funkcji. PiotrWysocki widocznie sprawdzi³siê w roli burmistrza, gdy¿ potrzech tygodniach zosta³ pre-zydentem miasta. Nominacjêwrêczon¹ przez starostê zczasem zatwierdzi³ wojewo-da poznañski, który jedno-czeœnie powierzy³ mu pe³nie-nie funkcji pe³nomocnikarz¹du na terenie miasta. Dosierpnia 1946 roku z urzêduprzewodniczy³ te¿ tymczaso-wej Miejskiej Radzie Narodo-wej. 30 maja 1947 roku zos-ta³ odwo³any ze swojej funk-cji i wyjecha³ do Pi³y, gdziedwa dni póŸniej zosta³… pre-zydentem miasta. Potem by³jeszcze starost¹ powiato-wym w Szczytnie, ale podwóch latach na sta³e osiad³w Pile i od 1951 roku zaj¹³siê dzia³alnoœci¹ spo³eczn¹.Zmar³ 5 paŸdziernika 1985roku.

    Leon Kruszona by³ pierw-szym powojennym wicepre-zydentem miasta. Choæ jegozwi¹zek z naszym regionemtrwa³ niespe³na cztery lata,to zdaniem wielu pionierów

    wiele zrobi³ dla budowy pol-skoœci Gorzowa. Urodzi³ siê18 czerwca 1909 roku wGrzybowie, niedaleko Wrze-œni. Maj¹c 21 lat, zosta³ nau-czycielem w Powodowie,gdzie pracowa³ do wybuchuwojny. Podczas okupacji pra-cowa³ w W¹growcu jako ksi-êgowy w tamtejszej centralirolniczej. By³ aktywnymdzia³aczem organizacji pat-riotycznych. Do Lansberguprzyby³ 9 kwietnia 1945 rokui nazajutrz zosta³ powo³anydo zarz¹du miejskiego. Dwadni póŸniej mianowano gowiceprezydentem.

    Jak opowiada szefowa go-rzowskiego Klubu PionieraZofia Nowakowska, stano-wisko to nie by³o poparte za-kresem czynnoœci. LeonKruszona zajmowa³ siê wiêcwszystkim. Organizowa³ oraznadzorowa³ administracjê igospodarkê, budowa³ kul-turê, uczestniczy³ w tworze-niu oœwiaty i ¿ycia politycz-nego w mieœcie. Rozdziela³stanowiska pracy.

    - Potrafi³ nawet zwróciæ siêdo komendanta wojennegoJosifa Draguna o wydaniezgody na odprawienienabo¿eñstwa w koœciele dlaludnoœci niemieckiej. Prosi³ otakie drobne rzeczy, jak nie-zabieranie narzêdzi jednemuz niemieckich mechaników,by móg³ on pracowaæ. Inter-weniowa³ w sprawie zabra-nia przez NKWD roweru kie-

    rownikowi rzeŸni miejskiej -opowiada pani Zofia.

    Dla Leona Kruszony naj-wa¿niejsza by³a walka zg³odem w mieœcie. Wielo-krotnie interweniowa³ u ko-mendanta w sprawie zezwo-leñ na rekwirowanie byd³a,mo¿liwoœæ zabijania chorychkoni, przywo¿enia mleka dladzieci czy przejêcia fabrykip³atków ziemniaczanych.Wprowadzi³ gorzowski pie-ni¹dz miejski o nomina³ach1, 2, 5 i 10 z³otych. Oficjalnienazwano je bonami. By³otwarty na prywatn¹ inicja-tywê. Powierza³ rzemieœlni-kom i kupcom poniemieckiesklepy oraz warsztaty. By³aktywny politycznie. Za³o¿y³w mieœcie Polsk¹ Partiê So-cjalistyczn¹. W okresie zjed-noczenia partii robotniczejzosta³ wydalony z PPS za -jak to argumentowano - od-chylenia prawicowe.

    31 stycznia 1949 roku zre-zygnowa³ z pracy wzarz¹dzie i wyjecha³ doWarszawy, choæ planowa³pozostanie w Gorzowie nasta³e. W stolicy pracowa³jako starszy radca najpierww ministerstwie administra-cji publicznej, potem w mi-nisterstwie gospodarki tere-nowej i ochrony œrodowis-ka. Pod koniec 1974 rokuprzeszed³ na emeryturê.Zmar³ 19 paŸdziernika 1990roku.

    ROBERT BOROWY

    Wągrowiecki desant na LandsbergFlorian Kroenke, Piotr Wysocki i Leon Kruszona - to oni mieli najwiêkszy wp³yw na przemianê niemieckiego Landsbergu wGorzów Wielkopolski.

    Florian Kroenke został pełnomocnikiempolskiego rządu w Landsbergu.

    Fot. Archiwum

    Piotr Wysocki był pierwszym prezy-dentem Gorzowa.

    Fot. Archiwum

    Leon Kruszona jak wiceprezydent zaj-mował się wszystkim.

    Fot. Archiwum

    ● czytaj na www.echogorzowa.pl – codziennie nowe informacje, opinie, komentarze ●

  • w 6.05.1945 r. - w Gorzowie uruchomio-ny został polski Urząd Pocztowy.1966 r. - Teatr im. Osterwy wy-stawił farsę Oscara Wilde’a„Lord z walizki” w reż. Ireny Gór-skiej, gdzie po raz ostatniwystąpił na scenie Witold An-drzejewski.1985 r. - na Dolinkach urucho-miono nową centralę telefo-niczną i urząd pocztowy Gorzów14 przy ul. Głowackiego.1954 r. ur. się ks. kanonik JanPikuła, od 1984 - pierwszy pro-boszcz parafii św. MaksymilianaMarii Kolbego w Gorzowie i bu-downiczy kościoła, kapelan lubu-skich myśliwych i policjantów,zm. w 2003 r.w 7.05.1946 r. - zarządzeniem ministrówAdministracji Publicznej i ZiemOdzyskanych została zatwierdzo-na nazwa Gorzów Wielkopolski;wcześniej przez rok funkcjono-wała nazwa Gorzów nad Wartą.1967 r. - w związku z przebudowąmostu na Warcie wstrzymano ko-munikację tramwajową na Za-mościu; nigdy już jej nie przywró-cono. 1916 r. ur. się Karol Herma, nau-czyciel, pionier oświaty gorzow-skiej, organizator i pierwszy dy-rektor II LO (1949-1970), zm. w1985 r.1991 r. zm. Władysław J. Cie-sielski (78 l.), dziennikarz, pio-nier Gorzowa, założyciel i prezesGorzowskiego Towarzystwa Mu-zycznego, patron Szkoły Muzycz-nej nr 2.w 8.05.1945 r. - w Gorzowskie przybyłpierwszy transport przesiedleń-ców z Zachodniej Białorusi, któ-rzy w większości zamieszkali wSantocku i Wojcieszycach; wśródrepatriantów byli Józef i MariaChmurowie, rodzice Krystyny,urodzonej 27 maja jako pierwszagorzowianka.w 9.05.1951 r. - w GorzowskichZakładach Włókien Sztucznychwyprodukowano pierwszą szpulęprzędzy nylonowej; umieszczonoją w szkatułce, którą dyrektorHenryk Ejchart zawiózł samolo-tem do Warszawy wraz meldun-kiem załogi o gotowości fabryki.w 11.05.2011 r. - upadający GKP oddałwalkowerem trzeci mecz w I li-dze, skutkujący degradacją klu-bu.w 12.05.1974 r. - Gorzów był po razpierwszy miastem etapowymXXVII Wyścigu Pokoju z Warsza-wy przez Berlin do Pragi; tegodnia rozegrano dwa etapy: 5 etapjazdy na czas z Międzyrzecza doGorzowa (48,5 km) wygrał DieterGonschorek, meta znajdowałasię na stadionie żużlowym przyul. Śląskiej; tego samego dniakolarze wystartowali do 6. etapudo Szczecina (106 km), który wy-grał Stanisław Szozda; był to jużczwarty „Wyścig Pokoju”, któryprzejeżdżał przez Gorzów.1914 r. ur. się dr Edward Stapf,chirurg i działacz społeczny,

    KALENDARIUMMaj 2015

    Tak w kwietniu br. og³osi³prezydent Jacek Wójcicki.Chodzi zaœ o ruderê, w jak¹zamieni³ siê by³y browar przyul. Strzeleckiej i jego otocze-nie.

    Paskudnego, popadaj¹cegow coraz wiêksz¹ ruderêby³ego browaru nie sposóbnie zauwa¿yæ. Straszy on wsamym centrum, u zbiegu ulicChrobrego i Wybickiego. Jestw prywatnych rêkach i od bli-sko dekady w³aœcicielom nieudawa³o siê dogadaæ z mias-tem, a¿ do teraz.

    - Najwa¿niejsz¹ zmian¹,jaka jest zawarta w ugodzie,to wymiana czêœci gruntów,tak aby w³aœcicielom uda³osiê zacz¹æ inwestycjê.W³aœciciele oddadz¹ namczêœæ swojej dzia³ki bezpo-œrednio przy K³odawce, aby wtym miejscu stworzyæ szlakspacerowy, w zamian do-stan¹ grunty miejskie od stro-ny ul. Wybickiego i Chrobre-go, aby mogli rozbudowaæbudynek dawnego browaru -t³umaczy wiceprezydent Ja-cek Szymankiewicz. - Drug¹wa¿n¹ zmian¹ bêdzie opra-cowanie nowego miejscow-ego planu zagospodarowaniaprzestrzennego dla tegomiejsca, który pozwoli na po-wstanie tu zabudowy pierze-jowej z koniecznym parkin-giem - dodaje wiceprezydent.I dodaje, ¿e nowy plan ograni-czy siê tylko do gruntu odK³odawki do ul. Chrobrego.Poprzedni bowiem zak³ada³,¿e oprócz rozbudowy by³egobrowaru, miasto wybudujewielopiêtrowy parking przyParku 111. - Odstêpujemy odtamtych planów - zaznaczawiceprezydent Szymankie-wicz.

    T³umaczy, ¿e wymianagruntów nie bêdzie bezgotów-kowa. Rzeczoznawca wycenigrunty i jeœli zaistnieje ko-niecznoœæ, to zarówno mias-to, jak i prywatni w³aœcicielegotowi bêd¹ pokryæ ró¿nicêwartoœci zyskanych gruntów.

    Choæ do rozpoczêcia przebu-dowy up³ynie jeszcze sporoczasu, bo same proceduryprzygotowawcze do inwestycjipotrwaj¹ przynajmniej kilkamiesiêcy, to jednak jest ju¿wstêpna wizualizacja przebu-dowanego starego browaruprzygotowana przez architektaKrzysztofa Grzegorzewskiegoz gorzowskiej pracowni archi-tektonicznej. - Chcemy wyek-sponowaæ ten budynek, alewpisaæ go w zabudowê pierze-jow¹ - mówi i pokazuje nowo-

    czesn¹ bry³ê, która powinnasiê dobrze wpisaæ w otoczenie.

    Jednak sami w³aœciciele,czyli Grzegorz Adamczyk iAndrzej Plawgo nie chc¹ narazie zdradzaæ, co tam siê poprzebudowie bêdzie mieœciæ,- Prowadzimy ró¿ne rozmowyi negocjacje i na razie zawczeœnie jest mówiæ o tychszczegó³ach - zastrzegaGrzegorz Adamczyk i jednymtchem nachwaliæ siê nie mo¿enowych w³adz, ¿e tak szybko isprawnie uda³o siê osi¹gn¹æporozumienie, podczas gdy zpoprzednimi w³adzami tasztuka nie uda³a siê przezca³¹ dekadê.

    Ponadto w³aœciciele by³egobrowaru sami zadeklarowali,¿e dogadaj¹ siê z w³aœciciela-mi kantoru i kwiaciarni, abyzgodzili siê odsprzedaæ swoj¹w³asnoœæ. - Chcemy im za-oferowaæ pomieszczenia wnaszym przebudowanym bro-warze. Na razie negocjacjetrwaj¹ - t³umaczy GrzegorzAdamczyk.

    By³a centrala rybna i by³ybrowar to nie jedno strasznemiejsce w mieœcie. - Prowa-dzimy kolejne negocjacje wsprawie trzech kolejnychmiejsc, ale inna rzecz, ¿e niemo¿emy zmusiæ w³aœcicieli doinwestowania, ale mo¿emy

    negocjowaæ i to czynimy -mówi prezydent Jacek Wój-cicki. I dodaje, ¿e lada chwilazacznie siê budowa kamieni-cy, która zamknie pierzejê ul.Hawelañskiej. To prywatnygrunt, i w³aœciciel po namo-wach magistratu zdecydowa³,¿e jednak czas na inwestycjê.

    Prezydent zapytany o wiel-kie rumowisko, jaki straszy poby³ym Winhenie, czyli terenrozci¹gaj¹cy siê pomiêdzy ul.Sikorskiego a Alej¹ Konstytu-cji 3 Maja oraz o niedosz³eosiedle apartamentowcówprzy Kozaczej Górze odpo-wiada, ¿e magistrat prowadzinegocjacje z w³aœcicielami,

    aby coœ tam w koñcu drgnê³o.- Ca³y czas prowadzimy roz-mowy. Ale na efekty jednaktrzeba poczekaæ, bo to nie s¹proste sprawy - mówi.

    - Nareszcie coœ drgnê³o.Przecie¿ na te rudery ju¿ pat-rzeæ nie mo¿na. Sam œrodekmiasta, a tu tak wygl¹da, jak-by siê jeszcze wojna nie sko-ñczy³a - mówi¹ gorzowianiepytani o zdanie, co dalej z tymfantem. - Na pewno dobrzesiê stanie, jak ktoœ tu zapro-wadzi porz¹dek, ale jeœli tusiê znajd¹ kolejne sklepy, todobij¹ one tylko handel wcentrum - martwi¹ siê inni.

    RENATA OCHWAT

    Na Strzeleckiej ma byćwreszcie pięknie i światowoNegocjacje trwa³y trzy miesi¹ce, ale osi¹gniêto porozumienie, na które d³ugo czekaliœmy.

    Tu na razie są rudery, które straszą, jakby wojna dopiero niedawno się skończyła...

    Fot. Stanis³aw Miklaszewski

    …Ale jest nadzieja, że za 2-3 lata to miejsce będzie wyglądać jak na tym zdjęciu.

    Wizualizacja Krzysztofa Grzegorzewskiego

    �3Maj 2015 r. MIJA DZIEŃ

    ● czytaj na www.echogorzowa.pl – codziennie nowe informacje, opinie, komentarze ●

  • b. dyrektor szpitala miejskiego wGorzowie (1953-1958), ordynatoroddziału chirurgicznego, autorpionierskiej operacji na otwar-tym sercu, przewodniczący komi-tetu budowy pomnika AdamaMickiewicza, zm. w 1960 r.1929 r. ur. się Marian Kwaśny,prywatny przedsiębiorca, jeden znajbogatszych mieszkańców Go-rzowa; w 1959 założył zakład szy-cia odzieży damskiej, którąsprzedawał we własnym sklepieprzy ulicy Wodnej, zajmował sięteż hodowlą lisów, nutrii ipszczół, w 1989 założył kantorwymiany walut i firmę detekty-wistyczną, zm. w 1991 r. w 14.05.1945 r. - w Gorzowie powstał Ko-lejarski Klub Sportowy, późniejznany jako „Kolejarz”, następnieKKS „Warta”, istniał do 1992 r.1975 r. zm. Leon Maciejewski(60 l.), pionier miasta, członekpierwszej grupy inowrocławskiej,założyciel pierwszego w mieściekiosku z gazetami i papierosami,współorganizator spółdzielni „Si-zel”. w 15.05.1993 r. - statek „Joanna”wypłynął w pierwszy rejs do San-toka, dając początek współczes-nej flocie rzecznej miasta. 1997 r. - o godz. 11.00 zakoń-czyła się 14-godzinna burza nadGorzowem, w czasie której namiasto spadło 70 litrów wody na1 m kw.; tego dnia Gorzów gościłprezydenta Aleksandra Kwaś-niewskiego.w 16.05.1995 r. - ks. bp Adam Dyczkow-ski poświęcił hospicjum im. św.Kamila. 2007 - Rada Miejska nadał tytułyhonorowego obywatela GorzowaRyszardowi Kaczorowskiemu, b.prezydentowi RP na Wychodź-stwie oraz ks. Witoldowi Andrze-jewskiemu i Edwardowi Dębic-kiemu.w 17.05.1945 r. - uruchomiono pociąg to-warowy do przewożenia ludnościcywilnej, był to pierwszy pociągcywilny w Gorzowie.1993 r. - Gorzów uzyskał w pełnizautomatyzowaną łączność tele-foniczną z krajem i całym świa-tem2001 r. - rozpoczęła się akcjaoprysków przeciw meszkom i ko-marom; pierwsze tego typuprzedsięwzięcie w historii mias-ta, wzbudziło zainteresowanie wcałym krajuw 18.05.1994 r. - 18 biegaczy z gorzow-skiego klubu im. Malinowskiegodobiegło na Monte Cassino wrocznice zdobycia; start do biegunastąpił 22.04. w Gorzowie.2007 r. - uruchomiona zostałafontanna w Parku Górczyńskim.2011 r. - otwarte zostało CentrumEdukacji Artystycznej - Filharmo-nia Gorzowa.2013 r. - zamknięta została księ-garnia „Empik”.1950 r. ur. się Ryszard Dyrak,działacz gospodarczy, b. dyrektorGPBP „Gobex” i prezes „Arx-Go-bex”, b. poseł na Sejm (1989-1990),

    KALENDARIUMMaj 2015

    � 4 Maj 2015 r.KOMENTARZE NA GORĄCO

    O sprawie przypomnia³ nie-dawno w swojej interpelacjiradny Jan Kaczanowski, któ-ra jest konsekwencj¹ listuotwartego gorzowskich hote-larzy do w³adz miasta. Otó¿protestuj¹ oni, nie bez racji,przeciwko temu pomys³owitwierdz¹c, ¿e hotel przyS³owiance zniszczy bran¿ê,która dzisiaj ledwo zipie, gdy¿przeciêtne ob³o¿enie w ichpokojach siêga w porywach30-40%. Gorzów nie jestprzecie¿ miastem turystycz-nym, a trochê tych hoteli wostatnich latach powsta³o.Niektóre hotele ju¿ z tego po-wodu zbankrutowa³y. I niechodzi tu te¿ wcale o to, ¿ektoœ chce wybudowaæ jesz-cze jeden hotel, wszak mamywolny rynek, ale zasadniczyproblem polega na tym, ¿ema siê to odbyæ z udzia³emspó³ki komunalnej, czyli defacto miasta, a przecie¿miasto nie jest od prowadze-nia biznesu konkurencyjnegowobec firm, które ju¿ tudzia³aj¹, p³ac¹ podatki, rozwi-jaj¹ to miasto daj¹c po¿ytkijego mieszkañcom. Tym bar-dziej, ¿e S³owianka (miasto) wspó³ce hotelowej ma byæ mniej-szoœciowym udzia³owcem, któ-rego rola w praktyce mo¿esprowadziæ siê g³ownie do na-ganiania klientów - ze szkod¹dla innych hoteli - bez prawadecydowania o kierunkachdzia³ania i sposobie wydatko-wania zarobionych pieniêdzy.

    Miasto jest od tego bystwarzaæ warunki wszech-

    stronnego i równego rozwojulokalnej przedsiêbiorczoœci,co w konsekwencji ma s³u¿yæwszystkim. Tymczasem hotelprzy S³owiance by³by wuprzywilejowanej sytuacji, bo³atwo sobie wyobraziæ, ¿eprzy organizacji ró¿nego ro-dzaju przedsiêwziêæ zudzia³em miasta czy jego in-stytucji by³by preferowany i wten czy inny sposób reko-mendowany. Skutki jegodzia³ania dla ca³ej bran¿y iludzi tam zatrudnionychmog¹ byæ podobne do tych,choæ w mniejszej skali, jakieobjawi³y siê nam po wybu-dowaniu dwóch galerii hand-lowych. W centrum miastazamar³ handel i us³ugi, umie-ra œródmieœcie. Tego chc¹,w imiê w¹tpliwego s³owian-kowego biznesu, w³adzemiasta?

    Zreszt¹, mniejsza o to, bomnie osobiœcie jako mieszka-ñcowi Gorzowa hotele nie s¹do niczego potrzebne. Niemój biznes, nie moja sprawa.Ten przy S³owiance mo¿ejednak byæ moj¹ sprawa,gdy¿ jego klienci mog¹ i po-winni w szerokim zakresiekorzystaæ z basenów. Wszakna tym polega równie¿ ideabudowy tego hotelu. A to si³¹rzeczy bêdzie oznaczaæmniejsze luba raczej wiêkszeograniczenia w dostêpie dobasenów dla mieszkañców. Ito ju¿ przestaje mi siê osobi-œcie i rodzinnie podobaæ.Miasto bowiem powinnoprzede wszystkim jak najle-piej zaspokajaæ potrzebymieszkañców i po to w³aœniepowsta³y te baseny, a nietroszczyæ siê o biznesy wpartnerstwie publiczno-pry-

    watnym, by ktoœ zarobi³ aS³owianka tym sposobemwysz³a na swoje albo i nie.

    Bardziej od hoteluwidzia³bym przy S³owiancemiejskie k¹pielisko, z odkry-tym basenem i pla¿¹ usypa-na z naturalnego piasku. Bu-dowa komunalnego odkryte-go basenu z kawa³kiem pla¿yjest znacznie bardziejspo³ecznie, ale i ekonomicz-nie te¿ uzasadniona ni¿ po-wstanie hotelu. Bowiem niewszyscy gorzowianie latemmaj¹ mo¿liwoœæ, czas iochotê jechaæ nad okolicznejeziora. Bo to jednak wypra-wa wcale nieprosta dla wielustarszych i m³odszych amato-rów k¹pieli i opalania siê. Aju¿ w dni w¹tpliwej i niepew-nej aury odkryty basen mo¿ebyæ dla S³owianki atutemtrudnym do przecenienia. Bo

    tak czy owak bêdzie wartopojechaæ w³aœnie naS³owiankê, gdy¿ bêdziemo¿na pop³ywaæ jak nie naœwie¿ym powietrzu, to przy-najmniej pod dachem. Skoroju¿ siê pojecha³o czy zwy-czajnie posz³o, bo by³aw³aœnie alternatywa…

    I w tym kierunku, moim zda-niem, powinno pójœæ myœle-nie i dzia³anie szefostwa CSRS³owianka oraz w³adz miasta,a nie na manowce robieniabiznesu dla biznesu kosztemlokalnego biznesu. Proszênie zapominaæ przy tym, ¿eS³owianka ma byæ przedewszystkim wartoœci¹ i at-rakcj¹ dla mieszkañców, anie turystów i sportowców zPolski i œwiata, którzy i takznajduj¹ wiêksze atrakcjegdzie indziej.

    JAN DELIJEWSKI

    A wszystko z powodu za-mieszania, jakie wywo³a³swoja œmierci¹ kilka lat temu ichêci¹ postawienia mu po-mnika przez bli¿szych i dal-szych przyjació³ oraz znajo-mych. Ku jego czci i dla pami-êci potomnych, ¿e by³ wœródnas poet¹ i z nami przebywa³.

    Otó¿ skrzyknêli siê ludziei jako spo³eczny komitet po-stanowili postawiæ Kaziowipomnik. Za swoje i innychpieni¹dze. Artysta rzeŸbiarzpomnik w gipsie zrobi³, od-lewnik pomnik odla³ jaknale¿y i od kilku lat pomnikjest, a nawet le¿y, jak mówi¹niektórzy. Tyle ¿e w odlewni,w charakterze zak³adnika.Bowiem gorzowianompe³nym dobrych chêci i

    szczerych intencji nie star-czy³o wyobraŸni i pieniêdzyna zap³atê za dzie³o.Spo³ecznego komitetu oddawna zaœ ju¿ nie ma. Aurzêdników i magistrat nie-wiele jakiœ tam pomnik ob-chodzi, bo pilniejsze sprawy ipotrzeby maj¹ na g³owie.

    Kaziu Furman chcia³ byæpoet¹ i czêsto nim bywa³,choæ wielu widzia³o w nimjeno zblazowanego luzaka,co to chêtniej szed³ na piwoni¿ pisa³. Nie rozumiej¹c, ¿eon bardziej tworzy³ z we-wnêtrznej potrzeby ni¿ dlawype³nienia jakiejkolwieknormy. Z przekory i lenistwa.Zreszt¹, wszelkie normyostentacyjnie lekcewa¿y³ iobœmiewa³, choæ innych

    przestrzegaj¹cych normy iformy na swój sposób szano-wa³. Ale gdyby teraz us³ysza³co siê wokó³ niego dzieje inie dzieje, to rzuci³by mocno idosadnie, ¿e on nie chce tako(d)lanego pomnika. Tym-czasem polecam lekturê re-porta¿u (s.12-13) o niesfor-nym poecie, który wœród nasca³kiem niedawno barwnie¿y³ i po swojemu poet¹ by³.

    JAN DELIJEWSKI

    P.S. A mo¿e jednak mece-nas Jerzy Synowiec i jegotowarzystwo weŸmie sprawêw swoje rêce i coœ z ni¹ zro-bi, skoro inni sobie nieradz¹. Trochê to wstyd dlamiasta i ludzi z nim zwi¹za-nych.

    Robienia biznesu dla biznesukosztem lokalnego biznesuHistoria budowy hotelu przy S³owiance jest ju¿ d³uga i nieco mêcz¹ca. I wciąż trwa i trwa.

    Odkryty basen przy Słowiance z pewnością bardziej ucieszyłby gorzowian niż hotel.

    Fot.

    Emili

    a W

    ójci

    k

    Na razie K. Furmana w pomnikowej formie, jako dziełoAndrzeja Moskaluka, można zobaczyć w bibliotece.

    Fot.

    Stan

    is³a

    w M

    ikla

    szew

    ski

    Pamięci poety, co tu był, żył i tworzyłKaziu Furman, jak go znam, rechocze siê gdzieœ tam w niebiesiech.

    ● czytaj na www.echogorzowa.pl – codziennie nowe informacje, opinie, komentarze ●

  • współzałożyciel TowarzystwaPrzyjaciół Archiwum i PamiątekPrzeszłości, zm. w 1999 r. 1999 r. zm. Tadeusz Kudelski (45l.), gorzowski himalaista; zginąłschodząc ze szczytu Mount Eve-restw 19.05.1941 r. ur. się Janusz Słowik,działacz kultury, b. kierownik inaczelnik Wydziału Kultury UM wGorzowie (1971-1977, (1983-1995), b. zastępca dyrektorateatru (1977-1878), współtwórcai inicjator wielu przedsięwzięćkulturalnych w mieście, zm. w1995 r. 1992 r. zm. Urszula Macińska (68l.), powstaniec warszawski,działaczka kulturalna i redaktorprasy zakładowej, od 1954 r.związane ze „Stilonem”, b. re-daktor naczelna „Stilonu Gorzow-skiego” i zakładowej rozgłośni(1968-1978).w 20.05.1989 r. - Zenon Jaskuła (OrlętaGorzów) zajął III miejsce w za-kończonym w Pradze XLII Wy-ścigu Pokoju, plasując się zaUwe Amplerem i Olafem Jentzs-chem.1910 r. ur. się Józef Malinow-ski, zegarmistrz, pionier mias-ta, zajmował się m.in. konser-wacją zegara z wieży katedral-nej, zm. w 1986 r.1925 r. ur. się Janusz Hrybacz,ps. „Grom”, „Jur”, „Sędzia”,„Zawisza”, nauczyciel, komba-tant, pionier Gorzowa,współzałożyciel i b. prezes od-działu Towarzystwa MiłośnikówWilna i Ziemi Wileńskiej, zm. w20091949 r. ur. się Kazimierz Fur-man, poeta, zm. w 2009 r.w 21.05.2005 r. - zabytkowy lodołamacz„Kuna” wypłynął w pierwszy poremoncie rejs do Santoka.w 22.05.1882 r. ur. się Helena Andrusz-kiewicz, najstarsza gorzowianka,która żyła 111 lat, urodziła 4 cór-ki, doczekała się 11 wnuków i17 prawnuków, zm. w 1993 r.2009 r. zm. Marta Piekarz (21l.), studentka, której chorobaserca, 40-minutowa akcja rea-nimacyjna na przystanku,gdzie zasłabła, a następnieroczna walka o powrót do zdro-wia poruszyły nie tylko cały Go-rzów. 2011 r. - Matej Ferjan (34 l.),żużlowiec słoweński, b. zawod-nik Stali (2007-2009).w 23.05.1997 r. - przy ul. Jagiellończykaotwarto nowoczesny urząd po-cztowy.2003 r. - oddano do użytku nowąul. Kasprzaka, od ronda do gra-nic miasta. 1831 r. ur. się Klaudiusz Maury-cy Jerzy Alkiewicz, syndzierżawcy Nowej Wsi k. Bledze-wa, szlachcic polski pochodzeniatatarskiego i oficer pruski,działacz w parafii katolickiej wGorzowie, zm. w 1908 r. i zostałpochowany na cmentarzu świę-tokrzyskim, którego był jednym zfundatorów.

    KALENDARIUMMaj 2015

    �5Maj 2015 r. TRZy pyTANIA DO...

    - Uczniowie koñcz¹cy gimnazjumoraz szko³y ponadgimnazjalneczêsto stoj¹ przed dylematem, w ja-kim kierunku zawodowym powinnipójœæ przy wyborze nastêpnegostopnia edukacji. Co by pani im do-radzi³a?

    - W razie w¹tpliwoœci korzystaæ z po-mocy specjalistów. W naszym liceumistnieje oœrodek planowania kariery za-wodowej, w którym przygotowujemyuczniów do wyborów kierunków stu-diów. S¹ te¿ ogólnodostêpne poradniepsychologiczno-pedagogiczne, gdziedzia³aj¹ punkty doradztwa zawodowe-go. W takich oœrodkach dzia³ania s¹ró¿ne. U nas staramy siê organizowaæspotkania z naszymi absolwentami, któ-rzy z przyjemnoœci¹ odwiedzaj¹ staremury i jednoczeœnie wyjaœniaj¹ m³od-szym kole¿ankom i kolegom, jak prowa-dzone s¹ zajêcia na poszczególnychuczelniach w kraju. Wiadomo, ¿e m³od-zie¿ szybciej siê dogaduje pomiêdzysob¹. To nie wszystko, bo s¹ spotkaniaze wspomnianymi pedagogami, psy-chologami, ale najwa¿niejsz¹ rolê doodegrania maj¹ rodzice. Ich wsparcie,pomoc w rozeznaniu rynku pracy w per-spektywie nadchodz¹cych lat jest bar-dzo wa¿ne. Co do gimnazjalistów, to onitak¿e powinni korzystaæ z ró¿nej formypomocy. Do naszego oœrodka drzwi dlanich s¹ otwarte i je¿eli potrzebuj¹ infor-macji, dziêki którym ³atwiej bêdziepodj¹æ im decyzjê o wyborze kierunkudalszego nauczania, to w pe³ni impomo¿emy. Przypomnê te¿, ¿e podczasorganizowanych teraz dni otwartych wka¿dej szkole s¹ punkty informacyjne. Unas taki dzieñ otwarty bêdzie mia³ miejs-ce 11 kwietnia. Zachêcam te¿ do korzys-tania ze stron internetowych poszczegól-nych placówek, z którym mo¿na czerpaænaprawdê bogat¹ wiedzê.

    - Na co jednak powinni zwracaæuwagê gimnazjaliœci, bo trudno przy-puszczaæ, ¿eby w wieku 15 lat bylioni w pe³ni œwiadomi tego, co chc¹robiæ w przysz³oœci?

    - M³odzie¿ w tym wieku jest ju¿ w pe³niœwiadoma. Wa¿ne s¹ zainteresowania i

    w oparciu o nie powinno siê w pierw-szej kolejnoœci dokonywaæ wyboru.Pamiêtajmy jednak, ¿e bardzo wa¿nes¹ wyniki nauczania. Jeœli ktoœ dobrzeuczy siê z przedmiotów humanistycz-nych, to ³atwiej bêdzie mu potem do-staæ siê do liceum preferuj¹cego tekierunki. Podobnie wygl¹da sprawa zprzedmiotami œcis³ymi. Wybór szko³y,jak te¿ kierunku, jest o tyle wa¿ny natym poziomie, ¿e licea nie s¹ ju¿,,przechowalniami’’, miejscem po-œrednim pomiêdzy podstawowymnauczaniem a studiami. To na tym po-ziomie edukacji uczeñ przygotowujesiê pod konkretny kierunek studiów. Zdoœwiadczenia widzê, ¿e zdecydowa-na wiêkszoœæ gimnazjalistów maskonkretyzowane cele, czêsto wiedz¹,co bêd¹ chcieli robiæ w przysz³oœci.

    - Gorzowskie szko³y ponadgim-nazjalne id¹ z duchem rynkowychczasów i oferuj¹ programy naucza-nia skierowane na potrzeby przed-siêbiorców dzia³aj¹cych na lokal-nym rynku?

    - Sprawa dotyczy g³ównie przygoto-wania pod kierunki techniczne. To siêzaczyna wyraŸnie zmieniaæ, ponie-wa¿ roœnie œwiadomoœæ wœróduczniów, ¿e stawiaj¹c na nauki œcis³e³atwiej potem mo¿na znaleŸæ atrakcyj-ne miejsce na rynku pracy. Dobrym tuprzyk³adem jest rosn¹c¹ liczbadziewcz¹t id¹cych po maturze na poli-techniki. Wiele absolwentek naszegoliceum przyje¿d¿a potem do nas i pro-muje swoje uczelnie wœród naszychuczniów.

    RB

    w trzy pytania do...

    - Na jakim etapie realizacji jest jest in-westycja kanalizacyjno-wodoci¹gowa,znana nam pod nazw¹ „Uporz¹dkowa-nie gospodarki wodno-œciekowej naobszarze Zwi¹zku Celowego GminMG-6”?

    - Oczywiœcie, ¿e robimy ci¹g³e postêpy.Szczególnie w gminie Santok i gminieDeszczno. W Deszcznie przede wszyst-kim koñcz¹ siê prace liniowe nad ka-nalizacj¹ sanitarn¹ na ulicy Œwietlanej.Nastêpna zgodnie z ustalon¹ kolejno-œci¹ bêdzie ulica Wylotowa. Jest nie-zakoñczony jeszcze ci¹g kilkuset met-rów w miejscowoœci Glinik. Je¿eli cho-dzi o Santok, to nast¹pi³o sporeprzyœpieszenie robót.

    - Jak wygl¹da obecnie mo¿liwoœæosi¹gniêcia tzw. efektu ekologiczne-go, czyli uzyskanie odpowiedniejiloœci przy³¹czeñ do kanalizacji, któ-ry by³ warunkiem otrzymania wyso-kiego dofinansowania?

    - Problem efektu ekologicznego ca³yczas istnieje. Jest to bardzo wa¿ny iszeroki temat. Trzeba zwróciæ uwagêna to, który kontrakt zosta³ ju¿ zako-ñczony. Szczególnie na te zakoñczonew ubieg³ym roku od wrzeœnia do pa-Ÿdziernika. Przede wszystkim chodzi oGorzów, Bogdaniec i K³odawê. Praceprzy³¹czeniowe musia³yby odbywaæsiê w zimie. Myœlê, ¿e dlatego na raziejest niewiele tych pod³¹czeñ.

    W przypadku trwaj¹cych prac wDeszcznie i Santoku na raziepod³¹czeñ jest zero. Bowiem kontrak-ty te trwaj¹. Poprzez promocje projek-tu, wczeœniejsze spotkania, wyjazdydo gmin, podczas których mo¿na by³oz ludŸmi rozmawiaæ i badaæ nastroje,mamy pewne rozeznanie. Nie maw¹tpliwoœci, ¿e na tym etapie, mimo¿e zima by³a ³askawa dla robót budow-lanych, nie ka¿dy chcia³ skorzystaæ.Efekt na razie jest mierny, ale na pew-no nie bêdzie on efektem koñcowym.Gdyby tak by³o musielibyœmy 50 lub 60proc. dofinansowania oddaæ, a tooznacza 50 lub 70 milionów, co jestnierealne. Liczymy na to, ¿e okres letni

    i jesienny bêdzie najlepszym i najbar-dziej przyjaznym czasem dla naszychprzysz³ych odbiorców, ¿eby siê zmobi-lizowali i skorzystali z tego, ¿e do ichp³otów doprowadzono kanalizacjê sa-nitarn¹. Na razie gotowoœæ doprzy³¹czenia wyrazi³o oko³o 25 proc.mieszkañców. Powtarzam, ¿e trzebapamiêtaæ, ¿e wiele kontraktów jest nie-zakoñczonych a dwa zakoñczonopraktycznie w sezonie zimowym.

    - W jaki sposób PWiK chce sk³oniæu¿ytkowników szamb, ¿eby wybralikomfort i pod³¹czyli siê do sieci?

    -Trwaj¹ dzia³ania kontrolno-agitacyj-ne. Wspó³pracujemy w tym zakresieze Zwi¹zkiem Celowym Gmin, któryma obowi¹zek dbania o osi¹gniêcieefektu ekologicznego. Niektórzy nasipracownicy uzyskali upowa¿nienia dokontrolowania posesji. Chodzi oszczelnoœæ szamb, podpisane umo-wy o wywóz nieczystoœci p³ynnych isprawdzanie rachunków za odbiórnieczystoœci. Trwa wykonywanie do-kumentacji przy³¹czeñ do posesji, któ-re nie istnia³y w latach 2008 - 2009,gdy przygotowywano dokumentacjekontraktów. Do u³atwienia i potanieniabudowy przy³¹czy przez mieszkañcówd¹¿¹ równie¿ gminy. Przyk³adem jestK³odawa, która chce udostêpniaæ gra-tisowo materia³y. Myœlê, ¿e wiêkszoœæmieszkañców objêtych inwestycj¹ wy-bierze rzeczywiœcie komfort. Tym bar-dziej, ¿e kosztuje on mniej ni¿wywo¿enie nieczystoœci i konserwacjaszamb.

    RAR

    Myślę, że większośćmieszkańców wybierzekomfortBogusława Andrzejczaka, prezesa Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji

    Fot. Ryszard Romanowski

    Najważniejszą rolę doodegrania mają rodziceKatarzyny Wilczyńskiej, pedagoga w Szkolnym Ośrodku Karieryprzy II LO w Gorzowie

    Fot. Robert Borowy

    r e k l a m a

  • � 6 Maj 2015 r.KRONIKA pOLICyJNA

    w 25.05.1967 r. - papież Paweł VI za po-średnictwem Kongregacji Kon-systorialnej wyodrębnił polskiejednostki administracji kościel-nej na Ziemiach Zachodnich,przyznając ich rządcom statusadministratorów apostolskich adnutum Sanctae Sedis; w ten spo-sób Ordynariat Gorzowski ponow-nie podniesiony został do rangiAdministracji Apostolskiej.w 26.05.1979 r. - Jan Świderski, grającrolę Cześnika w „Zemście”, roz-począł występy gościnne w go-rzowskim teatrze. w 27.05.1990 r. - odbyły się pierwsze wy-bory do Rady Miasta1990 r. - gorzowski żużlowiec Je-rzy Rembas pożegnał się z torem w 28.05.1922 r. zm. Karl Teike (58 l.),niem. muzyk i kompozytor, ostat-nio woźny powiatowy przy lands-berskiej landraturze, autor mar-szów, m.in. popularnego w świe-cie marsza „Alte Kameraden”.2002 r. zm. Michał Puklicz (68l.), artysta plastyk, b. kierownikpracowni malarskiej w Teatrzeim. Osterwy (1961-1992) i autorlicznych scenografii, twórca me-taloplastyki i sztuki sakralną,m.in. 3,5-metrowej rzeźby Jezu-sa w kościele Chrystusa Króla,Drogi Krzyżowej na cmentarzuświętokrzyskim, tabernakulum wrokitniańskiej bazylice, a takżebramy ozdobnej w Słońsku, obe-lisku gen. Bierzarina, tablicy po-święconej Osterwie, a w 1997 r.wspólnie z J. Kodziem zaprojek-tował ołtarz papieski.w 30.05.1969 r. - oddano do użytku barkawowy „Ekspres” przy ul. Sikor-skiego 116, róg Pocztowej, zbu-dowany w kształcie rotundy, po-pularnie zwany „akwarium”,obecnie „Lukas-Bank”. 1976 r. - odbyło się zebraniezałożycielskie Korespondencyj-nego Klubu Młodych Pisarzy wGorzowie, przewodniczącymklubu został Kazimierz Furman. 1994 r. - w Gorzowie odbyła sięuroczystość, w czasie którejtytułami „Sprawiedliwych wśródnarodów świata” uhonorowanizostali: Zofia i Piotr Czerniako-wscy i ich córka LechosławaOstrowska, Michał Czuba, Da-nuta Czubek, Anna i Jan Kowal-czykowie, Weronika Kowalska ijej córka Maria Wolfram, Janinai Julian Rostkowscy i ich córkaMichalina Sołowiej.2008 r. - oficjalnie otwarto taj-wańską fabrykę monitorów TPVDisplays.w 31.05.1988 r. - bp Józef Michalik erygo-wał gorzowską sekcję PapieskiegoWydziału Teologicznego weWrocławiu; w 1998 r.przekształcona została w filię Wy-działu Teologicznego UAM w Poz-naniu, od 2003 r. - w składzie Uni-wersytetu Szczecińskiego.1997 r. - rozpoczęła się piąta, 11-dniowa oficjalna pielgrzymka JanaPawła II do Polski, w trakcie którejodwiedził m.in. Gorzów. n

    KALENDARIUMMaj 2015

    To konsekwencja zdarzenia,kiedy nie zatrzymuj¹c siê dokontroli drogowej, podj¹³ucieczkê kradzionym pojaz-dem. Mê¿czyzna us³ysza³ ju¿zarzuty udzia³u w kradzie¿y,posiadania narkotyków orazczynnej napaœci na funkcjona-riuszy. A wszystko wydarzy³osiê to w Krzeszycach. CzarneBMW nie zatrzyma³o siê dopolicyjnej kontroli. Kierowcasamochodu mkn¹³ z olbrzy-mi¹ prêdkoœci¹. Lekcewa¿¹cwszelkie przepisy wyprzedza³inne auta w miejscu zabronio-nym i jad¹c powy¿ej 100 km/hmija³ kolejne miejscowoœci.Poœcig za desperatem roz-poczêli sulêciñscy policjanci.Po chwili do dzia³añ w³¹czylisiê mundurowi z KomendyMiejskiej w Gorzowie, którzyswymi radiowozami dojechaliz przeciwnego kierunku.

    Gdy pêdz¹ce BMW minê³oŒwierkocin mundurowi zmusilijego kierowcê do zjechania zg³ównej drogi. Niemieckieauto sprowadzone zosta³o napolny dukt i tu dokonano za-trzymania. Osaczony ucieki-nier próbowa³ jeszcze salwo-

    waæ siê pieszym sprintem,lecz po chwili na jego rêkachzatrzasnê³y siê policyjne kaj-danki. Oglêdziny odzyskane-go samochodu wykaza³y, ¿enie zosta³ od uruchomiony wsposób legalny. W trakcieczynnoœci policja zabezpie-czy³a równie¿ amfetaminê,któr¹ prowadz¹cy BMW mia³przy sobie.

    Dziêki udanej akcji policjan-tów z Komendy Powiatowejw Sulêcinie i Komendy Miej-skiej w Gorzowie warte po-nad 50 tys. z³ auto zosta³o

    odzyskane. Sprawdzenie wkomputerowej bazie potwier-dzi³o, ¿e samochód w nocy z12 na 13 marca zosta³ skra-dziony z terenu Niemiec. Kie-rowca BMW trafi³ do Komen-dy Miejskiej w Gorzowie. To31-letni mieszkaniec Trój-miasta. Mê¿czyzna us³ysza³zarzuty udzia³u w kradzie¿y iposiadania narkotyków. Po-niewa¿ w trakcie poœcigu sta-ra³ siê najechaæ na policjan-tów, odpowie równie¿ zaczynn¹ napaœæ na funkcjona-riuszy. n

    Uciekał kradzionymautem i amfetaminąprzy sobieDecyzj¹ s¹du 31-letni mieszkaniec Trójmiasta trafi³ do aresztu.

    Fot. Archiwum policji

    Kronika policyjna powstaje na podstawie materiałów Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp. Więcej na ww.echogorzowa.pl

    Internet s³u¿y ju¿ nie tylkodo wyszukiwania informacji,ale tak¿e do robienia zaku-pów czy zawierania ró¿negorodzaju umów. To bardzowygodne rozwi¹zanie, którepozwala za³atwiæ wiele sprawbez wychodzenia z domu itym samym zaoszczêdziæczas. Oczywiœcie nie wszys-cy internauci u¿ywaj¹ Inter-netu w tym samym celu. Jed-ni wol¹ gry online, inni pisz¹blogi lub przegl¹daj¹ serwisyinformacyjne. Jest te¿ grupaosób, która wykorzystuje In-ternet, aby oszukiwaæ, szko-dziæ lub pope³niaæ prze-stêpstwa.

    Na policjê zg³osi³a siê ko-bieta, która podejrzewa³a, ¿ektoœ chce wy³udziæ od niejdane osobowe. Z jej relacjiwynika³o, ¿e po tym jak od-powiedzia³a na og³oszenie opracê i zg³osi³a chêæ jej pod-jêcia, otrzyma³a formularz wktórym mia³a wpisaæ bardzo

    szczegó³owo swoje dane. Towzbudzi³o jej podejrzenia izaskoczy³o, ¿e firma rekru-tuj¹ca potrzebuje a¿ tylu in-formacji do sporz¹dzeniazwyk³ej umowy. Gdy kobietazosta³a poinformowana, ¿emusi jeszcze na podane kon-to bankowe wp³aciæ z³otówkêpostanowi³a to sprawdziæ izg³osi³a siê na policjê. Kobie-ta najprawdopodobniejuniknê³a oszustwa, gdy¿ In-ternetowi naci¹gacze dyspo-nuj¹c szczegó³owymi danymiosobowymi zawieraj¹ umowykredytowe w ró¿nych firmachspecjalizuj¹cych siê w udzie-laniu po¿yczek. O tym, ¿e

    ktoœ pad³ ofiar¹ oszusta do-wiaduje siê najczêœciej do-piero po kilku dniach, gdy naadres przychodzi ratapo¿yczki do sp³aty.

    Policjanci prosz¹ oostro¿noœæ podczas udostê-pniania swoich danych oso-bowych obcym osobomszczególnie jeœli dzieje siê toprzez Internet. Pamiêtajmy otym, ¿e ¿adna wiarygodnafirma nie ¿¹da takich da-nych. Poza tym pamiêtaj-my o tym ¿eby zweryfiko-waæ dane firmy czy podwskazanym adresem ist-nieje firma. Aby unikn¹æprzykrych niespodzianek -sp³ata niezaci¹gniêtegokredytu - sprawdzajmy zaka¿dym razem kto i w jakimcelu potrzebuje naszych da-nych. Jak ustalili policjanci,podobny proceder mia³miejsce w kilku przypadkachna terenie naszego woje-wództwa i kraju. n

    Nale¿y pamiêtaæ, ¿e trze-ba je odpowiednio chroniæ,podobnie jak pieni¹dzeoraz dokumenty. Do u¿ycianiektórych kart p³atniczychnie jest wymagany kodPIN, dzia³aj¹ zbli¿eniowo,co mo¿e powodowaæ, ¿e wprzypadku zagubienia, jejznalazca bêdzie móg³ z niejkorzystaæ praktycznie bezwiêkszych ograniczeñ.

    Do takiego zdarzeniadosz³o w jednym ze skle-pów w Miêdzyrzeczu. Ko-bieta zap³aci³a kart¹ zaswoje zakupy, a póŸniej,najprawdopodobniej przezroztargnienie, pozostawi³akartê p³atnicza na ladzie.W momencie, gdy zoriento-wa³a siê o stracie, z jej kon-ta zniknê³o ju¿ kilkasetz³otych. Policjanci szybko

    ustalili osobê, która wyko-rzysta³a nieuwagê klientkisklepu i przyw³aszczy³aœrodek p³atniczy. Okaza³osiê, ¿e 22-letnia kobietazap³aci³a ni¹ w kilku skle-pach, powoduj¹c straty wwysokoœci kilkuset z³otych.Za przyw³aszczenie kartyuprawniaj¹cej do podjêciapieniêdzy z automatu ban-kowego, kodeks karnyprzewiduje karê do piêciu lat pozbawieniawolnoœci. n

    Policjanci zabezpieczyli nagorzowskiej gie³dzie podra-bian¹ odzie¿ znanych œwiato-wych marek.

    Z zarzutami w tej sprawiemusi siê liczyæ 63-letnimieszkaniec powiatu go-rzowskiego. Za tego typuprzestêpstwo przepisy usta-wy przewiduj¹ karê nawet do5 lat pozbawienia wolnoœci.

    Do sprzeda¿y oferowa³g³ównie czapeczki z dasz-kiem typu bejsbolówka, zna-nych œwiatowych marek.£¹cznie zabezpieczono 72sztuki takiego towaru.Mê¿czyzna uczyni³ sobie ztego procederu sta³e Ÿród³odochodów. Ujawniony towarzosta³ zabezpieczony przezpolicjantów. n

    Bądź ostrożnypłacąc kartąw sklepieCoraz wiêcej osób podczas zakupówpos³uguje siê kartami p³atniczymi.

    Chroń swoje dane, bo zostaną wykorzystanePolacy coraz chêtniej wykorzystuj¹ mo¿liwoœci jakie daje im Internet.

    Fot. Archiwum

    Fot. Archiwum

    Fot. Archiwum policji

    Podrabianebejsbolówkina giełdzieZa handel podrabian¹ odzie¿¹ grozi wiêzienie.

  • �7Maj 2015 r. ZGM

    Je¿eli szuka siê dobregomiejsca pod dzia³alnoœæ, towarto przejrzeæ komunalneoferty. Zasady najmu tegotypu lokali ró¿ni¹ siê jednakod tych wolnorynkowych.

    Osoba, która chce wynaj¹ælokal od gminy, musi siê li-czyæ z tym, ¿e nie zrobi tegood rêki. Samorz¹dy obo-wi¹zuj¹ procedury, którychnie mog¹ omin¹æ. Zasadynajmu lokali reguluje Uchwa-la Nr LXXVII/1199/2010Rady Miasta Gorzowa Wlkp.z dnia 30 czerwca 2010r. wsprawie zasad gospodaro-wania lokalami u¿ytkowymioraz przepisy wykonawczedo tej uchwa³y. Te ostatniezawiera zarz¹dzenie Nr1293 /II/2010 PrezydentaMiasta Gorzowa Wlkp. zdnia 13 wrzeœnia 2010r. wsprawie regulaminu przetar-gu ustnego nieograniczone-go i warunków najmu lokaliu¿ytkowych.

    Akty te mo¿na znaleŸæ wbiuletynie informacji publicz-nej Urzêdu Miasta (dostêpnyna stronie internetowej{www.bip.gorzow.pl}) oraz wdzienniku urzêdowym dane-go województwa. Musz¹ byæone ponadto zgodne z takimiustawami, jak o gospodarcenieruchomoœciami i o samo-rz¹dzie gminnym.

    Lokale mog¹ byæ wynaj-mowane w drodze przetar-gowej lub w drodze bez-przetargowej - na czasoznaczony lub nieozna-czony.

    Do wynajêcia na czasoznaczony d³u¿szy ni¿ 3 lataoraz na czas nieoznaczonyprzeznacza siê wolne lokalew budynkach, które nie s¹przeznaczone do rozbiórki.

    Wynajêcie lokalu na czasd³u¿szy ni¿ 3 lata oraz na

    czas nieoznaczony nastêpu-je w drodze przetargu.Odst¹pienie od obowi¹zkuprzetargowego trybu zawar-cia umowy najmu na czasoznaczony d³u¿szy ni¿ 3 lataoraz na czas nieoznaczonywymaga zgody Rady Miasta.Nie wymaga zgody RadyMiasta wynajêcie lokalu:

    - w trybie bezprzetargowymna czas oznaczony do 3 lat

    - na rzecz organizacjipo¿ytku publicznego.

    Informacji o tym, czy mias-to planuje wynajêcie lokalu,trzeba szukaæ na tablicachog³oszeñ w Urzêdzie Miasta.w prasie lokalnej oraz w In-ternecie na stroniewww.bip.gorzow.pl.

    Takie og³oszenie o lokalachu¿ytkowych przeznaczonych

    do wynajmu publikowanejest na tablicy og³oszeñ wUrzêdzie Miasta i wywieszo-ne jest na okres 21 dni. Pookresie 21 dni publikowanejest og³oszenie o przetargu,w którym znajduj¹ siê infor-macje o: adresie tego lokalu,jego powierzchni, rodzajudzia³alnoœci, jak¹ mo¿na wnim prowadziæ, okresie, najaki bêdzie wynajmowany, atak¿e o zasadachprzyst¹pienia do przetarguoraz jego terminie.

    Og³oszenie o przetargu po-daje siê do publicznej wiado-moœci przez og³oszenie wprasie lokalnej, na tablicyog³oszeñ w siedzibie UrzêduMiasta oraz w Biuletynie In-formacji Publicznej UrzêduMiasta - co najmniej na 30

    dni przed wyznaczonym ter-minem przetargu.

    Do wynajêcia w drodzeprzetargu przeznacza siê lo-kale wolne pod wzglêdemfaktycznym i prawnym.

    Przetarg ma formê ustn¹.Najpierw og³asza siê wyj-œciow¹ stawkê czynszow¹,która nastêpnie jest licytowa-na przez osoby, które do niejprzyst¹pi³y. Zasada jest taka,¿e stawkê licytuje siê w górê.Wygrywa ten, kto da najwi-êcej. W przetargu nie mog¹braæ udzia³u osoby bêd¹ced³u¿nikami lub zajmuj¹cebez tytu³u prawnego lokalpozostaj¹cy w zarz¹dzieZak³adu Gospodarki Miesz-kaniowej w Gorzowie Wlkp.

    Uczestnik przetargu zobo-wi¹zany jest przed³o¿yæ ko-

    misji przetargowej przedotwarciem przetargu:

    - dowód to¿samoœci,- w odniesieniu do podmio-

    tów gospodarczych - wypis zewidencji dzia³alnoœci gos-podarczej lub z KrajowegoRejestru S¹dowego, a wprzypadku spó³ki cywilnejtak¿e umowê spó³ki,

    - w przypadku reprezentacjiprzez pe³nomocnika - w³aœciwepe³nomocnictwo z podpisemnotarialnie poœwiadczonym,

    - oœwiadczenie potwier-dzaj¹ce, ¿e nie mazad³u¿enia wobec ZGM i niezajmuje lokalu komunalnegobez tytu³u prawnego,

    - oœwiadczenie, ¿e zapo-zna³ siê ze stanem technicz-nym lokalu, którego dotyczywp³ata wadium i potwierdzagotowoœæ zawarcia umowynajmu w przypadku wygra-nia przetargu, a ponadto, na¿¹danie komisji - dowódwp³aty wadium.

    Uczestnikowi przetargu, któ-ry wygra przetarg - wadiumzalicza siê na poczet czynszuza najem lokalu, natomiastpozosta³ym uczestnikomzwraca siê niezw³ocznie poodwo³aniu albo zamkniêciuprzetargu. Je¿eli osoba usta-lona najemc¹ lokalu nie przy-st¹pi bez usprawiedliwieniado zawarcia umowy najmulub wyjdzie na jaw, ¿e po-œwiadczy³a nieprawdê wprzed³o¿onym komisji oœwiad-czeniu - odstêpuje siê od za-warcia umowy najmu, a wa-dium ulega przepadkowi narzecz Miasta Gorzowa Wlkp.

    Zak³ad Gospodarki Miesz-kaniowej zawiera z osob¹,która wygra³a przetarg,umowê najmu (pod warun-kiem ¿e nikt nie zakwestio-nowa³ wyników przetargu).

    MIROSŁAWA PUKLIÑSKA

    Jak wynająć lokal użytkowyWiele atrakcyjnych lokali w mieœcie jest w³asnoœci¹ gminy. I można je wynająć nie tylko na handel i usługi.

    Lokali użytkowych do wynajęcia jest w mieście całkiem sporo. Chętnych jednak jakby mniej…

    Fot. Piotr Koch

    AdresyZak³ad Gospodarki Mieszkaniowejul. We³niany Rynek 366-400 Gorzów Wlkp.tel. (095) 73-87-101, [email protected] zgm.gorzow.pl

    Program Realizacji Œwiadczeñ Wzajemnych pomaga tym, którzy nies¹ w stanie sp³aciæ zaleg³ych nale¿noœci.

    Wiêcej na zgm.gorzow.pl/odpracujdlug/ tel. (095) 73-87-125 [email protected]

    Biuro Zamiany Mieszkañul. Wawrzyniaka 4tel.(095) 73-87-129, (095) [email protected] zgm.gorzow.pl/zamianamieszkania/

    Administracja Domów Mieszkalnych nr 1ul. Wyszyñskiego 38tel. (095) 73-87-139, 73-87-142, [email protected] zgm.gorzow.pl/adm1/

    Administracja DomówMieszkalnych nr 2ul. Towarowa 6A (budynek przychodni I p.)tel. (095) 73-87-151, 73-87-155, [email protected] zgm.gorzow.pl/adm2/

    Administracja DomówMieszkalnych nr 3ul. Armii Polskiej 29tel. (095) 73-87-162, 73-87-165, [email protected] zgm.gorzow.pl/adm3/

    Administracja DomówMieszkalnych nr 4ul. Drzyma³y 10tel. (095) 73-87-180, 73-87-182 do 184, [email protected] zgm.gorzow.pl/adm4/

    Administracja DomówMieszkalnych nr 5ul. GwiaŸdzista 4tel. (95) 73-87-203 do 205, 73-87-209 do [email protected] >zgm.gorzow.pl

    Problem w tym, ¿e niewszyscy s¹ w stanie jesp³aciæ, nawet jeœli tego bar-dzo chc¹. Nie inaczej jest zu¿ytkownikami lokali miesz-kalnych nale¿¹cych do mias-ta, którymi administrujeZGM. Ca³kiem spora grupalokatorów ma wiêksze lubmniejsze zaleg³oœci wop³acaniu czynszu i znikomemo¿liwoœci zarobienia pieni-êdzy na uregulowanie d³ugu,bo np. znaleŸli siê nagle wtrudnej sytuacji materialnej,pozostaj¹ bez pracy. To

    w³aœnie przede wszystkim imdedykowany jest ProgramRealizacji Œwiadczeñ Wza-jemnych, czyli sposób na od-pracowanie d³ugów, któryrealizowany jest ju¿ w Go-rzowie z dobrym skutkiemod lipca 2013 roku.

    Najogólniej rzecz bior¹cprogram polega wykonywa-niu drobnych prac porz¹dko-wych i innych, które s¹ odpo-wiednio wycenione, na rzeczZak³adu Gospodarki Miesz-kaniowej. Zarobione w tensposób pieni¹dze pomniej-

    szaj¹ zad³u¿enie lokatorawykonuj¹cego te prace. Aprace s¹ proste, choæ ró¿ne.Mo¿na sprz¹taæ lub od-œnie¿aæ, pomagaæ przyporz¹dkowaniu czêœciwspólnych, roznosiæ kores-pondencjê, a nawet poma-gaæ w biurze. Ka¿dy mo¿ecoœ znaleŸæ dla siebie.Szczegó³owy regulamin Pro-gramu umieszczony jest nastronie internetowej oraz natablicach og³oszeñ wewszystkich komórkach orga-nizacyjnych ZGM.

    Oczywiœcie pomagaj¹c lu-dziom, którzy znaleŸli siê wtrudnej sytuacji materialnej inie s¹ w stanie sp³aciæ za-leg³ych nale¿noœci, ZGM trak-tuje Program RealizacjiŒwiadczeñ Wzajemnych jakojeden ze sposobów na zmniej-szenie zad³u¿enia z tytu³u ko-rzystania z lokali mieszkal-nych stanowi¹cych zasóbmiasta. Ponadto u³atwianieosobom bêd¹cym w trudnejsytuacji ¿yciowej regulowaniazobowi¹zañ z tytu³u zamiesz-kiwania, poprzez wykonywa-

    nie pracy w zakresie utrzy-mania porz¹dku i czystoœci,czy innych zadañ pobudzate osoby do aktywnoœci, conie jest bez znaczenia zespo³ecznego punktu widze-nia. Program jest wiêcszans¹ dla tych, którzy chc¹i mog¹ z niej skorzystaæ, byoddaliæ od siebie widmoci¹¿¹cego d³ugu i ewentual-nej eksmisji.

    Eksmisja zawsze jest osta-tecznoœci¹. W³aœnie zapo-wiadane s¹ kolejne…

    J.D.

    Długi trzeba płacić, można teżodpracowaćWielu mieszkañców miasta z ró¿nych powodów popada w d³ugi. Często rosną one miesiącami, latami…

  • � 8 Maj 2015 r.ROZMOwA

    - Pamiêta pani dzieñ przy-jazdu do Gorzowa?

    - Doskonale. By³o to 15 maja1945 roku. Przyjecha³am wrazz mam¹ i ojczymem. Kiedy tusiê znaleŸliœmy nie by³o jesz-cze pewne czy pozostaniemy.Bêd¹c wczeœniej w Poznaniu,w Pañstwowym Urzêdzie Re-patriacyjnym zaproponowanonam osiedlenie siê w Lan-dsbergu lub Grunbergu. Sy-tuacja by³a o tyle korzystna, ¿ejad¹c poci¹giem do dzisiejszejZielonej Góry mogliœmy naj-pierw wst¹piæ do Gorzowa.Tak te¿ uczyniliœmy.

    - Kiedy zapad³a decyzja, ¿epozostanie pani z rodzicamiw naszym mieœcie?

    - Szybko. Mama z baga¿amipozosta³a na dworcu, który by³dosyæ mocno zniszczony, a japosz³am z tat¹ w kierunkucentrum. Pamiêtam, jak zarazpo wyjœciu z dworca zobaczy³on szyny tramwajowe i powie-dzia³ do mnie: ,,skoro tuje¿d¿¹ tramwaje, to musi byæfajne miasto’’. I choæ wszêdzieby³ widoczny brud, wiele bu-dynków by³o nadpalonych czywrêcz spalonych, miast odrazu mi siê spodoba³o. Tak jakojciec pomyœla³am, ¿e prze-cie¿ to wszytko nied³ugo siêposprz¹ta, resztê odbuduje ibêdzie dobrze. Do tego ta sze-roka rzeka, choæ mosty by³yzniszczone.

    - Gdzie zamieszkaliœcie? - Trafiliœmy do oddzia³u PUR,

    który mieœci³ siê przy ul. Strze-leckiej. Ojciec od razu otrzy-ma³ posadê kierowcy. Przezkilka dni nocowaliœmy tam, alepotem mogliœmy wybraæmieszkanie. Zdecydowaliœmysiê jedn¹ z kamienic przy ul.£u¿yckiej. Zreszt¹ do dzisiaj takamienica stoi. D³ugo tam niebyliœmy. Ju¿ po roku rodzicezdecydowali siê na przepro-wadzkê na dzisiejsz¹ ulicêUkoœn¹, wtedy by³y to Chwal-êcice Dolne, podleg³e podK³odawê. Dzisiaj, po latach¿a³ujê, ¿e nie pozostaliœmyprzy £u¿yckiej.

    - A ¿a³uje pani, ¿e pozosta-liœcie w Gorzowie, a nie po-jechaliœcie do ZielonejGóry?

    - Nie, Gorzów mi odpowia-da³, odpowiada i zapewne po-zostanie tak do ostatnich mo-ich dni. Miasto ros³o wraz zemn¹. W pierwszych latach³atwo nie by³o, gdy¿ wszystkie-go brakowa³o. Szczególniemateria³ów budowlanych.Wiêksze potrzeby mia³y du¿emiasta, ale jakoœ sobie radzili-œmy. Du¿ym wydarzeniemby³o rozpoczêcie budowy Sti-lonu, który na pocz¹tku lat 50.

    uruchomi³ produkcjê. I od tegomomentu prace budowlaneruszy³y z wiêksz¹ energi¹.Dzisiaj Gorzów jest dla mnie³adnym miastem. Problememjest tylko to, ¿e du¿o inwestycjirobimy za nie swoje pieni¹dze.Co bêdzie jak skoñcz¹ siê do-finansowania z Unii Europej-skiej i do tego trzeba bêdziezacz¹æ sp³acaæ zobowi¹zania,które teraz zaci¹gamy? Z dru-giej strony gdybyœmy mieli roz-wijaæ miasto tylko z w³asnychœrodków nic zapewne konkret-nego byœmy nie zrobili. Pro-blem dotyczy ca³ego kraju, nietylko Gorzowa. Za du¿o pieni-êdzy publicznych jest marno-trawionych, a za ma³o prze-znaczanych na konkretnespo³eczne cele.

    - Dlaczego w ogóle pojawi³siê pomys³ przyjazdu na zie-mie zachodnie, skoro po-chodzi pani z okolic Bielska-Bia³ej?

    - Rzeczywiœcie, urodzi³amsiê w Kêtach, 15 km od Biel-ska-Bia³ej. Niestety, mój biolo-giczny ojciec który by³ telegra-fist¹ kolejowym, któregoœ razuprzeziêbi³ grypê i w wyniku po-wik³añ zmar³. Nawet go niezna³am, bo mia³am roczek.Jak potem opowiada³a mimama, by³o nam ciê¿ko i mojastarsza o 9 lat siostra wyje-cha³a do ciotki ze strony ojcado Krakowa. Ja natomiast zmam¹ przeprowadziliœmy siêdo babci, dok³adnie do miastaT³umacz, znajduj¹cego siê wobwodzie iwanofrankowskim,dawniej w województwie sta-nis³awowskim. Tam mama po-

    nownie wysz³a za m¹¿ i wyje-chaliœmy do Borys³awia w wo-jewództwie lwowskim, gdziezaczê³am chodziæ do szko³y.W czasie wojny mój ojczympewnego dnia o ma³o niezgin¹³ z r¹k gestapowców,tak zosta³ pobity. Ostateczniewyszed³ z tego, aleobra¿enia, jakie poniós³ unie-mo¿liwi³y mu potem nor-maln¹ pracê i wróciliœmy doT³umacza. Kiedy Niemcyzostali wypêdzeni do akcjiwkroczyli banderowcy. Za-czêli mordowaæ nie tylko Po-laków, ale tak¿e Rosjan. Itrzeba by³o wyje¿d¿aæ. De-cyzjê tak¹ rodzice podjêli wstyczniu 1945 roku. Podró¿do nowego miejsca zamiesz-kania trwa³a cztery miesi¹ce.

    - W chwili przyjazdu doLandsberga mia³a pani 15lat. Zapewne pamiêta panipierwsze dni pobytu w no-wym dla siebie miejscu?

    - Jak przyjechaliœmy, Pola-ków by³o niewielu, gdy¿ nasztransport by³ jednym z pierw-szych. Dominowali Niemcy i¿eby jakoœ odró¿niaæ siê odnich nosiliœmy bia³o-czerwonewst¹¿eczki. Na pocz¹tku najedzenie dostawaliœmy kartki,podobnie jak Niemcy. Pami-êtam, ¿e kiedyœ posz³am dopiekarni i stanê³am w d³ugiejkolejce, a po chwili sprzedaw-ca mnie zawo³a³ i od razuobs³u¿y³, bo by³am Polk¹. Zro-bi³o mi siê g³upio i d³ugo potemnie chcia³am iœæ do tej piekar-ni. Z czasem zaczêto wysied-laæ poprzednich mieszkañcówLandsberga.

    - Zanim jednak to uczynio-no, jak uk³ada³y siê relacjepolsko-niemieckie?

    - Nie odczuwa³am jakieœ nie-nawiœci. Starsi chyba te¿.Mo¿e poza tymi, którzy mocnoucierpieli w wyniku niemieckiejagresji. Zreszt¹ w mieœcie by³omnóstwo ¿o³nierzy radzieckichi to z nimi Niemcy mieli wiêcejproblemów. Dyscyplinê stara³siê utrzymaæ komendant p³kDragun, ale jak to bywa w ta-kich sytuacjach ¿o³nierze byliró¿ni. Jedni w porz¹dku,grzeczni, kulturalni, dobrzewychowani. Inni wywodzili siêze œwiatka kryminalnego, boStalin posy³a³ na front wszyst-kich. I z nimi by³y najwiêkszek³opoty. Odczuwa³y to zw³asz-cza Niemki, z których wiele

    zosta³o zgwa³conych, do tegoRosjanie nagminnie rabowali.

    - I do tego spalili spor¹czêœæ miasta.

    - Jak przyjecha³am, to by³opo wszystkim. Owszem,gdzieniegdzie jeszcze poja-wia³y siê po¿ary, ale dotyczy³ypojedynczych zabudowañ.Zreszt¹ w tym czasie miastoby³o ju¿ pod zarz¹dem polskiejadministracji. Choæ pamiêtam,¿e jak przechodzi³am w po-bli¿u poczty z daleka czuæby³o trupi odór. I to pomimonaprawdê piêknej, majowejpogody. Dopiero po czasie wy-sprz¹tano ludzkie szcz¹tki.

    - M³odzie¿ w pani wiekumia³a jakieœ atrakcje?

    - Szko³ê, ewentualnie harcer-stwo. Ze wzglêdu na wojnêmia³am przerwy w edukacji ina wschodzie ostatecznie sko-ñczy³am j¹ na pierwszympó³roczu szóstej klasy szko³ypodstawowej. Dopiero w Go-rzowie mog³am dalej konty-nuowaæ naukê. Po przyjeŸdzietrafi³am do szko³y umiejsco-wionej w budyneczku przy ul.Strzeleckiej nad K³odawk¹. Wokresie od maja do sierpniauzupe³ni³am szóst¹ klasê, aod wrzeœnia posz³am ju¿ dosiódmej. Potem musia³ampójœæ do pracy, ¿eby pomócrodzicom finansowo, ale w1953 roku zdo³a³am zdaæ ma-turê. Nie mia³am wiêc za bar-dzo czasu na zabawy czy inneatrakcje. A na i brak niemo¿na by³o narzekaæ. Zaczê³ypowstawaæ ró¿ne organizacjem³odzie¿owe, na pocz¹tku1946 roku uruchomiono pierw-

    szy teatr, potem kino, by³y or-ganizowane zabawy.

    - Sporo swojego ¿ycia za-wodowego poœwiêci³a panina budowê przyjaŸni pol-sko-radzieckiej. Przypadek,œwiadomy wybór?

    - Do dzisiaj mam obrazek zdzieciñstwa, kiedy to jeszczeprzed wojn¹ mama pokaza³ami warunki, w jakim ¿yli robot-nicy w ówczesnym kapitaliz-mie. By³y to baraki, poprze-dzielane œciankami i w malut-kich pomieszczeniachgnieŸdzi³y siê ca³e rodziny. Aza miesiêczn¹ ciê¿k¹ pracêrobotnicy dostawali po 50-60z³. Za te pieni¹dze nie sz³o wy-karmiæ rodzin, a co dopierowynaj¹æ mieszkanie. Tak chy-ba zaczê³y rodziæ siê u mnielewicowe pogl¹dy. Jakwspomnia³am, jeszcze w trak-cie nauki posz³am do pracy wstarostwie, który mieœci³ siê wmiejscu dzisiejszego akademi-ka AWF. Mia³am 20 lat. Potempracowa³am jako pomoc labo-ratoryjna w WojewódzkimZak³adzie Higieny Weteryna-ryjnej na terenie Biowetu. Da-lej przesz³am do Zarz¹duZwi¹zku M³odzie¿ Polskiej wGorzowie na stanowisko kie-rownika wydzia³u. W wieku 30lat zosta³am radn¹ i funkcjê têpe³ni³am przed dwie kadencje.By³am cz³onkiem w³adz woje-wódzkich TPPR, gdzie rzeczy-wiœcie dzia³a³am na rzecz roz-woju kultury, wspó³pracy iprzyjaŸni polsko-radzieckiej.Dzisiaj nie jest modne to przy-pominaæ, ale ja nigdy tego siênie wypieram. Podobnie jaktego, ¿e by³am junakiem wS³u¿bie Polsce. To miêdzy in-nymi junacy podnosili Polskê zkolan, odbudowywali j¹ zaprzys³owiow¹ miskê zupy. Czydzisiaj spo³eczeñstwo staæby³oby na taki wysi³ek?W¹tpiê. Dlatego oceniaj¹ctamte lata nale¿y zachowaæuczciwe kryteria tej oceny.

    - Pamiêta pani pierwszegoprezydenta Gorzowa PiotraWysokiego i starostê Floria-na Kroenke?

    - Oczywiœcie, obaj panowiebyli oddani w tym co robi¹, cosiê czu³o na ka¿dym kroku.Byli jednak zbyt krótko, co po-tem odbi³o siê negatywnieprzy podziale administracyj-nym. Jestem przekonana, ¿eGorzów du¿o wiêcej mia³byszans na lepszy rozwój, gdybypozosta³ w strefie wp³ywu Poz-nania, a nie trafi³ w 1950 rokupod rz¹dy Zielonej Góry. Wiel-kopolanie s¹ bardziej gospo-darni, a wp³yw na to mia³o za-pewne niemieckie wychowa-nie. Wiadomo, poznaniacy w

    wiêkszoœci mieli kontakty zPrusami, a pruski dryl by³ po-wszechnie znany.

    - Uwa¿a pani, ¿e przejœciepod rz¹dy Zielonej góry by³yb³êdem?

    - Niewybaczalnym. Od sa-mego pocz¹tku Gorzów i Zie-lona Góra zaczê³y siê zwal-czaæ zamiast wspó³pracowaæ.Zielonogórzanie zawsze my-œleli tylko o swoim gniazdku itak pozosta³o do dzisiaj. Ichnie interesowa³o i nie interesu-je to wszystko co jest pozagranicami ich miasta. To comamy dzisiaj jest konsek-wencj¹ tego, co dzia³o siê po-nad 60 lat temu. Jedyn¹chwil¹ spokoju by³y lata 1975-1999, kiedy w kraju mieliœmy49 województw.

    - Zaraz po wojnie do Go-rzowa zaczêli nap³ywaæ Po-lacy z ró¿nych stron. Wi-doczne by³y podzia³y pomi-êdzy grupami wschodnimi areszt¹ kraju?

    - Czasami tak, zw³aszczaniektórzy przybysze z pozna-ñskiego byli z³oœliwi wobeckresowiaków. Generalnie jed-nak ludzie byli przyjaŸnie dosiebie nastawieni. Na ka¿dymniemal kroku czu³o siê du¿¹¿yczliwoœæ. Zreszt¹ porów-nuj¹c ¿ycie wspólnotowe wtamtych czasach a dzisiaj jestwidoczna przepaœæ. Terazka¿dy zamyka siê w swoichdomostwach i nie interesujesiê tym, co dzieje siê za jegop³otem czy œcian¹. Kiedyœ lu-dzie w s¹siedztwie byli z¿yci,ka¿dy ka¿demu stara³ siê po-magaæ, nie odczuwa³o siê po-dzia³ów spo³ecznych. S¹siad zs¹siadem nie by³ wilkiem, ma-razm zacz¹³ siê chyba od sta-nu wojennego.(…)

    - Przez te 70 lat gorzowia-nie zbudowali w³asn¹ to¿sa-moœæ?

    - Myœlê, ¿e tak, bo wszelkiepocz¹tkowe podzia³y wyni-kaj¹ce z pochodzenia pionie-rów ju¿ siê zatar³y. Zdecydo-wana wiêkszoœæ obecnych go-rzowian urodzi³a siê w naszymmieœcie, tu wychowa³a, cho-dzi³a do szkó³ i za³o¿y³a rodzi-ny. Dla nich Kresy, Wielkopol-ska czy inne polskie regionys¹ najwy¿ej tylko wspomnie-niem przodków.

    - Interesuje siê pani jesz-cze spo³eczno-politycznym¿yciem Gorzowa?

    - Tak, ale mam bardzopowa¿ne problemy zdrowotne,zw³aszcza z krêgos³upem i niemogê praktycznie wychodziæ zdomu. Nawet na wa¿ne wyda-rzenia organizowane przezKlub Pioniera nie mogê siê wy-braæ, nad czym ubolewam. n

    M. Buczacka miała 15 lat, jak w 1945 r. przyjechał do Gorzowa.

    Fot.

    Robe

    rt Bo

    rowy

    Skoro tu jeżdżą tramwaje, to musi być fajne miastoZ Melani¹ Buczack¹, pionierk¹ Gorzowa, rozmawia Robert Borowy

    Dzisiaj nie jest modneto przypominać, ale ja

    nigdy tego się nie wypieram.

  • �9Maj 2015 r.

    r e k l a m a

  • �10 Maj 2015 r.

    - Z jakimi najwiêkszymi pro-blemami zmagaj¹ siê obec-nie Lubuscy Pracodawcy ?

    - Jedn¹ z najwa¿niejszychspraw jest wymóg p³acy mini-malnej w wysokoœci 8, 5 euroza godzinê na terenie Niemiec.Sprawa dotyczy wielu przedsi-êbiorstw transportowych. Go-rzowski PKS, którym kieruje,jest œrednim przedsiêbior-stwem, ale w regionie istniej¹znacznie wiêksze firmy trans-portowe, którym nie jest to oboj-êtne. Nasuwa siê pytanie: je¿eliNiemcy ustalili p³acê minimaln¹i na ich terenie rozszerzyli takprawo, ¿e obowi¹zuje wszyst-kich ³ami¹c pewne rozwi¹zaniaUE o wspólnym rynku, o swo-bodzie przemieszczania pra-cowników, to czy reakcja pol-skiego rz¹du by³a w³aœciwa.Niemcy uchwalili ustawê w lip-cu 2014 roku. Ju¿ we wrzeœniupracodawcy zwracali siê dorz¹du, aby przyjrza³ siê temu izobaczy³ jakie niesie to skutkidla Polski i to nie tylko dla prze-woŸników. Przez d³u¿szy czasnie by³o ¿adnej reakcji. Wzru-szano ramionami twierdz¹c, ¿eto nas nie bêdzie dotyczy³o.Okaza³o siê, ¿e Niemcy nie zro-bili tego tylko po to, ¿eby zado-woliæ rz¹dowych koalicjantów.Nie kryli, ¿e chc¹ zahamowaækonkurencjê, a szczególniekonkurencjê w przewozach mi-êdzynarodowych. Warto przy-pomnieæ, ¿e Polska sta³a siêpotêg¹ w przewozach miêdzy-narodowych. Mamy prawie 180tyœ. samochodówwykonuj¹cych kursy po ca³ejEuropie. Odebrano rynek rów-nie¿ innym przewoŸnikom, cho-cia¿ Niemcy mówi¹ wprost opolskiej konkurencji.

    - Dlaczego nikt nie reaguje?- Rz¹d ¿yje m. in. z tych 180

    tys. samochodów. Wystarczy têliczbê pomno¿yæ przez dwa,aby otrzymaæ iloœæ miejsc pracyi zwi¹zane z ni¹ podatki.Wszystko dzieje siê w momen-cie kiedy na wschodzie mamyembargo, którego nie wymyœlilipracodawcy ani pracownicy.Jest to stricte politycznedzia³anie, które odbija siê ryko-szetem nie tylko na sadowni-kach, rolnikach, ale równie¿ nabran¿y transportowej. Kiedyœkilkadziesi¹t tysiêcy pojazdówjeŸdzi³o do Rosji wo¿¹c warzy-wa, miêso itp. Dzisiaj czêœætych samochodów stoi, alewiêksza czêœæ przerzuci³a siêna kierunek zachodni. Tymcza-sem dopiero w grudniu roz-poczê³y siê rozpaczliwedzia³ania rz¹du. Po kilku zda-niach noty dyplomatycznej

    praktycznie by siê wszystko za-koñczy³o, gdyby nie naciski zestrony pracodawców. W koñcupodjêto rozmowy i jest reakcjaUE, ale mamy ju¿ 2015 rok, wktórym teoretycznie przepisy teju¿ obowi¹zuj¹.

    - Dlaczego niemieckie prze-pisy ³ami¹ unijne prawo?

    - To nie tylko jest kwestia, ¿epracownikowi polskiemu na te-renie Niemiec trzeba wiêcejzap³aciæ. Jest to ³amanie prze-pisów, bo ten pracownik niejest oddelegowany do pracy naterenie Niemiec a w podró¿ys³u¿bowej. Jest to uregulowaneprzepisami UE. W przypadkupracownika zatrudnionego np.na budowie w Niemczech, któ-ry tam mieszka i robi zakupyjest inny stan prawny. Kierowcajest w podró¿y s³u¿bowej.Przeje¿d¿a przez ten kraj, p³aciza u¿ywanie drogi, niema³o wprzypadku pojazdów powy¿ej12 t i nie wykonuje pracy na te-renie Niemiec, tylko korzysta ztamtejszej infrastruktury drogo-wej. Na tak jawne ³amanie pra-wa reakcja polskiego rz¹duby³a znikoma. Mamy oko³o 50eurodeputowanych, którzy rów-nie¿ nie zareagowali. Z³oœliwimówi¹, ¿e skoro tak ma byæ, tomo¿e w Lidlach, Kauflandach iinnych niemieckich firmach wPolsce te¿ ludziom na kasachzap³ac¹ minimum 8, 5 euro. Zo-baczymy jak wtedy bêd¹ siê

    rozwija³y. Jest to ewidentne³amanie przepisów, na którebrak w³aœciwej reakcji polskiejstrony. Do dzisiaj sprawa niejest rozstrzygniêta.(…)

    - Co na to Unia?- Czêsto u nas t³umacz¹ siê:

    musimy te przepisy zrobiæ, boUnia wymaga. Jak nam trzebaœrubê przykrêciæ, to zwala siêna Uniê, a jak innym przy-krêcaj¹ to obowi¹zuj¹ prawamiejscowe. To jest pocz¹tekdomina. Jak Niemcy nie zo-stan¹ kolokwialnie mówi¹c wy-prostowani, to to samo zrobi¹niebawem Francuzi. Ju¿ przy-gotowali minimaln¹ p³acê naponad 9 euro. W³osi s¹ w trak-cie i za chwilê idea o prze-mieszczaniu siê ludzi i mo¿liwo-œci podejmowania pracy wka¿dym kraju upadnie.(…)

    - Co w takiej sytuacji zrobi³polski rz¹d?

    - Polski rz¹d kompletnie niestan¹³ na wysokoœci zadania, apowinien pamiêtaæ, ¿e ¿yje zpodatków ludzi, którzy zachwilê mog¹ straciæ pracê. Wy-daje ich pieni¹dze a nie swoje.Trzeba tutaj sprawiedliwie od-daæ, ¿e deputowany z naszegoterenu pan profesor Liberadzkipodj¹³ pewne dzia³ania, ale bezaktywnego wsparcia rz¹du. Niemo¿na opowiadaæ, ¿e to prze-szkadza wy³¹cznie konkuren-cyjnoœci, bo to ³amie dotychcza-sowe rozwi¹zania prawne.(…)

    Myœlê, ¿e nie do koñca zrozu-miano o co chodzi. Je¿eli pol-ski pracownik jedzie na terenNiemiec, to otrzymuje ponadstawkê zaszeregowania, któr¹ma w Polsce tzw. nale¿noœæza pobyt za granic¹. Sk³adasiê na ni¹ delegacja i rycza³tna nocleg. £¹cznie wynagro-dzenie i te sk³adniki w wieluprzedsiêbiorstwach przekra-czaj¹ te 8, 5 euro. Interpreto-wanie, ¿e jest to tylko p³aca za-

    sadnicza jest b³êdnie. Niemiecwykonuj¹cy tê pracê otrzymujetylko p³acê zasadnicz¹ bo niema tam innych sk³adników. (…)

    - Jak obecnie wygl¹da sy-tuacja, bo przecie¿ Uniazwróci³a siê do Niemiec owyjaœnienia?

    - Niemcy wys³ali odpowiedŸ,która jest rozpatrywana. Nasiprzedsiêbiorcy w Brukseliuczestniczyli w tzw. spo³ecz-nym przes³uchaniu. Zostaliwys³uchani z udzia³em pol-skich eurodeputowanych. Bojêsiê jednak, ¿e jest toprzys³owiowa musztarda poobiedzie. Mamy s³u¿by dyplo-matyczne, du¿¹ ambasadê w

    Niemczech. Czy tylko po to,aby uczestniczy³y w przyj-êciach i na nic nie potrafi³y za-reagowaæ?

    - Jakie s¹ jeszcze proble-my nêkaj¹ce lubuskich pra-codawców ?

    - Polski przedsiêbiorca, ¿ebymieæ rozeznanie w prowadze-niu swojego biznesu powiniencodziennie przeczytaæ oko³o100 stron rozwi¹zañ prawnychi przepisów. Od zagadnieñochrony œrodowiska po op³atyinfrastrukturalne, rozwi¹zaniapodatkowe itp. To jest po pro-stu niemo¿liwe. Taka iloœæprzepisów nie jest miernikiempracy rz¹du i ministerstw.Wrêcz przeciwnie. Gdybyprzepisy by³y jasne, zrozumia-le i stabilne, to byœmy wy¿ejoceniali pracê tych ludzi. Two-rzenie ton papieru niczemu nies³u¿y, bo na koñcu pozostajeurzêdnik, który zaczyna teprzepisy interpretowaæ. Niemo¿na wykluczyæ, ¿e wœródprzedsiêbiorców jest marginesosób, które chcia³yby robiæ coœna pograniczu prawa. Zdecy-dowana wiêkszoœæ myœlê ¿e99 proc z hakiem chce uczci-wie zap³aciæ podatki i funkcjo-nowaæ bez strachu, ¿e po pi-êciu latach przyjdzie urz¹dskarbowy i ich dzia³alnoœæ oce-ni zupe³nie inaczej. Co zrobiæskoro bez przerwy jest coœzmieniane, a minister finansów

    okreœla, ¿e 80 proc kontroli mabyæ skutecznych. Zak³ada zgóry, ¿e mamy tylko 20 proc.uczciwych przedsiêbiorców.

    Raz urzêdnik ocenia to tak, aprzy nastêpnej kontrolizupe³nie inaczej. Polscy pra-codawcy nie dosyæ, ¿e musz¹przeczytaæ tyle stron przepi-sów i pewnie nikt tego nie robi,bo to niemo¿liwe, to póŸniejprzychodzi urzêdnik i interpre-tuje je w jakiœ sposób, ale pokilku dnach znowu przychodzi iinterpretuje je jeszcze inaczej.Jak mo¿na przechodziæ przezprzejœcie dla pieszych, gdyœwiat³o co chwilê siê zmienia.Albo jest awaria tego œwiat³a,albo ten, który to projektowa³jest baranem. Jakoœ trzeba ztego wyjœæ, bo cz³owiekchcia³y spokojnie przechodziæ.Albo jest czerwone, albo zielo-ne.

    - Przecie¿ w prawie wy-stêpuje tzw. domniemanieniewinnoœci, czy w kapitaliz-mie nie dotyczy ono przedsi-êbiorców?

    - Trwa akcja pracodawcówpopieraj¹ca inicjatywê prezy-denta RP pod has³em: „za-bierz bicz fiskusowi” Prezy-dent Komorowski wyst¹pi³ zinicjatyw¹ zmiany ordynacjipodatkowej. Proponuje aby wniej uznaæ, ¿e je¿eli podatnikjest w jakimœ sporze zurzêdem skarbowym a przed-miotem sporu jest rzecz niejas-na i nie do koñca sprecyzowa-na, to nale¿y przyj¹æ w post-êpowaniu domniemanieniewinnoœci podatnika. Chce-my z³amaæ od lat obo-wi¹zuj¹ca zasadê przyjmowa-nia z góry, ¿e przedsiêbiorca toz³odziej i krwiopijca w zwi¹zkuz czym trzeba mu dowaliæ.

    - Jak na prezydenck¹ ini-cjatywê zareagowa³o minis-terstwo?

    - Zosta³a nieco opacznie zrozu-miana przez ministerstwo finan-sów, bo pozbawi³aby je dowolno-œci interpretacji. Przyk³adów takiejinterpretacji od lat nazbiera³o siêwiele zaczynaj¹c od znanegoprzypadku przedsiêbiorcy Kluskikoñcz¹c na wielu przypadkach zGorzowa i okolic. Nie chcê ichwymieniaæ, ¿eby nie wchodziæ wkonflikty. Od lat nic siê nie zmie-ni³o. Jak zaczyna³em pracê je-den z pracowników ci¹gle po-wtarza³: „nawet jak byœ by³œwiêt¹ Adelajd¹ zawsze coœ ciznajd¹”. n

    Złamać zasadę, że przedsiębiorcato złodziej i krwiopijcaZ Krzysztofem Czêstochowskim, prezesem organizacji Pracodawcy Lubuscy i wiceprezydentem stowarzyszenia Pracodawcy RP, rozmawia Ryszard Romanowski

    Jerzy Buczak brązowy medalista mistrzostw świata w Katarze.

    Fot. Robert Borowy

    ROZMOwA

    ● czytaj na www.echogorzowa.pl – codziennie nowe informacje, opinie, komentarze ●

    Zakłada z góry, że mamy tylko 20 proc.

    uczciwych przedsiębiorców.

    www.echogorzowa.pl

    c z y t a j

    cała rozmowa nav

  • �11Maj 2015 r. GOspODARKA

    Rola banków w Gorzowiejest typowa dla banków naca³ym œwiecie. Banki mog¹gospodarkê wspomagaæ, jak ijej bardzo przeszkadzaæ. Na-krêcaj¹ tzw. bañkê spekula-cyjn¹ wciskaj¹c nam ”bardzodogodne kredyty hipoteczne”,to znowu ” nabij¹” nas we fran-ki, strasz¹ bankowym naka-zem egzekucyjnym i czêsto wten sposób doprowadzaj¹ fir-my do stanu upad³oœci, innymrazem wpuszcz¹ nas w poliso-lokaty tak, ¿e zamiast dodat-kowych pieniêdzy do emerytu-ry mamy utratê dorobku ¿ycia.Wiele firm za³atwiono tzw.opcjami, ¿e z d³ugów wobecbanków nie mog¹ siêwywi¹zaæ, a wiele z nichog³osi³o upad³oœæ. To, jaka jestprzydatnoœæ banków dla roz-woju narodowej gospodarki,zale¿y od konstytucyjno-usta-wowego umocowaniu bankóww ca³ym systemie gospodar-czo-spo³ecznym kraju. U nasjest tak, ¿e s¹ one pañstwemw pañstwie, dozór nad nimimarny i robi¹ co chc¹, ³upi¹nas nadmiernym oprocento-waniem kredytów stosuj¹clichwiarskie zasady, strachpodpisywaæ umowê kredy-tow¹ z obawy przed prawnymizasadzkami. Banki powinnybyæ instytucjami zaufania pub-licznego, a my siê ich po pro-stu boimy. Powinny byæ jed-nym z czterech podstawo-wych filarów gospodarki,wœród których jest jeszcze filarhandlu z eksportem, filar prze-mys³owo-us³ugowy i filar nau-kowo-badawczo-edukacyjnygeneruj¹cy nowe technologie.Dobrze usytuowane banki wdanym systemie wype³niaj¹funkcjê zasilaj¹cego pozos-ta³e filary gospodarki, gdzie¿aden bez siebie funkcjono-waæ nie mo¿e. System gospo-darki to jak mechanizm zega-ra, gdzie wszystkie trybymusz¹ siê wzajemnie za-zêbiaæ. A co siê dzieje kiedyjeden z trybików jest w obcychrêkach? Ten trybik bêdzieustawiany w interesie jegow³aœciciela. Co bêdzie z inny-mi trybikami systemu? Bêd¹zgrzyta³y, a¿ siê wysypi¹ iprzejmie je ktoœ inny za bez-cen do naprawy. A co siêdzieje, je¿eli wszystkie trybikiw ca³oœci lub w czêœciach s¹w obcych rêkach? Rz¹d uda-je, ¿e steruje mechanizmem,choæ system jest obcy i nie mana niego wp³ywu. Sterowa-niem systemami finansowymizajmuje siê cybernetyka eko-nomiczna.

    Banki obce s¹ raczej nasta-wione na osi¹ganie zysków,realizuj¹ pewn¹ politykê w in-teresie w³asnym i czêsto nie-zgodnym z interesem danegokraju. Niestety, tak dzieje siê wPolsce, gdzie ponad 90% ban-ków zdominowanych jest kapi-ta³em zachodnim. Grzmi naten temat prof. Rybiñski. Tosytuacja niespotykana w Eu-ropie. Banki na ca³ym œwieciemaj¹ czêsto nieformalne po-wiazania polityczne z krajempochodzenia. Pisze o tym J. EStiglitz, laureat Nagrody Nob-la, a tak¿e kiedyœ prezes Ban-ku Œwiatowego i Miêdzynaro-dowego Funduszu Walutowe-go w ksi¹¿ce pt. Globalizacja.Grupa finansowa ma interesyniekoniecznie zbie¿ne z inte-resami Polski; na przyk³adudzieli korzystnego kredyturozwojowego stoczni w Ham-burgu, a nie da go StoczniSzczeciñskiej czy Gdañskiej, aprzy odrobinie k³opotów poprostu je zwinie. Podobnie jestz przemys³em. Jak mówi drSzczêsny Górski: „Niektórebanki komercyjne w Polsce s¹w znacznej mierze przepom-powniami pieniêdzy z krajumniej zamo¿nego do kieszeninajbogatszych. W ten sposóbfinansuj¹ demonta¿ polskiejgospodarki”. Banki za rok2014 mia³y zysk ponad 16 mldz³otych. W Polsce trudno mó-wiæ o polskim systemie banko-wym, a raczej o bankach wPolsce. Polska nie ma ju¿prawie swoich narodowychbanków. Typowo polskim jestjeszcze Bank GospodarstwaKrajowego, banki spó³dzielczei spó³dzielcze kasyoszczêdnoœciowo-kredytowe(SKOK), a w PKO BP skarbpañstwa ma ju¿ tylko 31%udzia³u. Banki spó³dzielczestanowi¹ ok. 9% aktywów sek-tora bankowego w Polsce,licz¹ 572 banki i 4785 placó-wek oraz ponad 1mlnudzia³owców. Rz¹d przy nichintensywnie kombinuje.Rz¹dowy projekt zmiany usta-wy o bankach spó³dzielczych,nad którym tocz¹ siê prace wsejmie, budzi wœród spó³dziel-czych bankowców wiele uza-sadnionych obaw. Zarz¹dybanków alarmuj¹, ¿e ustawata oznacza likwidacjê ostatnie-go segmentu bankowoœci narzecz miêdzynarodowych grupkapita³owych. Banki spó³dziel-cze maj¹ siê dobrze, s¹ wiary-godne, maj¹ ponad stuletni¹tradycjê i dlatego s¹ ³akomymkêsem finansjery miêdzynaro-dowej. O problemie w SKOK

    Wo³omin wiedziano ju¿ w2012 roku, a zareagowano do-piero teraz, kiedy z³odzieje zbanku wyprowadzili ogromnepieni¹dze. Sprawa jest podej-rzana. Nie mo¿na zrozumieæ,dlaczego za bezcen wyprze-dano polski sektor bankowy,dlaczego ich siê nie chroni jakchoæby w Niemczech. Banki topodstawa rozwoju i naszej su-werennoœci.

    System bankowoœci japoñskieji niemieckiej ukszta³towa³ siêtrwale i prorozwojowo w po³owieXIX wieku. Mo¿e byæ dla nasprzyk³adem. Ich banki od ponadstu lat uznawano za sztandaro-wy czynnik sukcesu gospodar-czego. Charakterystyczn¹cech¹ tej bankowoœci jest jej sil-ny zwi¹zek z gospodark¹ i domi-nacja d³ugoterminowego finan-sowania przemys³u japoñskie-go i niemieckiego. DeutscheBundesbank, czyli bank central-ny Niemiec, jest konstytucyjniezobowi¹zany do wspó³pracy zrz¹dem federalnym i wspieraniarz¹dowej polityki gospodarczej,nie trac¹c przy tym swojej nie-zale¿noœci w prowadzeniu pie-niê¿nej polityki pañstwa. WNiemczech jest oko³o 2500banków i 48000 ich filii , w tymprywatnych jest ok. 40 %, tycho charakterze publicznopraw-nym ponad 37%, a bankówspó³dzielczych jest ponad12%. S¹ jeszcze banki spe-cjalne, finansuj¹ce szczegól-nie wa¿ne ga³êzie niemieckiejgospodarki, które zajmuj¹ 8%udzia³u w bankowym rynku.Wiêkszoœæ du¿ych miêdzyna-rodowych niemieckich koncer-nów posiada w³asne banki fir-mowe, jak np. Mercedes czyVolkswagen. Na jeden oddzia³

    niemieckiego banku przypadaok. 1700 obywateli. Nasycenieoddzia³ami banków jest bar-dzo du¿e i znacznie wiêkszeni¿ w Polsce. 90 % bankówjest jednak w³asnoœci¹ nie-mieck¹. Szczególnym patro-natem pañstwa niemieckiegoobjête s¹ banki o charakterzepublicznoprawnym i spó³dziel-cze.

    Ta troska pañstwa wobectych banków wywo³uje nawetkrytykê biurokracji Unii Euro-pejskiej. Szczególn¹ niechêci¹do niemieckich banków pub-licznoprawnych wykazuje fi-nansjera USA. Oczywiœciechodzi tu o mo¿liwoœæ otwar-cia drogi dla amerykañskichbanków prywatnych do przej-mowania rynku niemieckichus³ug bankowych. Niemcy s¹jednym z pañstw, gdzie FED ikapita³ amerykañski nie mo¿eprzej¹æ kontroli nad rynkiem fi-nansowym. Trzeba przyznaæ,¿e rz¹d niemiecki, jak i rz¹dyposzczególnych krajów fede-racji od lat dbaj¹ o zachowaniewiod¹cej roli narodowychbanków publicznoprawnych (zprzewag¹ udzia³u kapita³u pa-ñstwowo-samorz¹dowego) ispó³dzielczych, tak¿e na are-nie miêdzynarodowej. Niemcyinteresy swoich banków za-bezpieczyli w Europejskiej UniiWalutowej. Wiedz¹, ¿e ichprzewaga gospodarcza w UEbez narodowych bankówmo¿e byæ na d³u¿szy okresniemo¿liwa. Banki publiczno-prawne, tzw. Landesbanken,spe³niaj¹ zadania banku pa-ñstwa federacji i komunalne-go, czyli pe³ni¹ rolê g³ównegowspomagaj¹cego realizacjêcelów kraju zwi¹zkowego. Jak

    pisz¹ prof. St. Flejterski i IlonaRomiszewska w ksi¹¿ce pt.Niemiecki System Bankowy:„Udzielaj¹ kredytów komunal-nych i finansuj¹ przedsiêwzi-êcia strukturalne, a to znaczy,i¿ przez nie przechodzi wiêk-szoœæ wydatków rz¹dów kra-jów zwi¹zkowych. (…) Bankikrajów federacji poœrednicz¹ wprzekazywaniu œrodków po-chodz¹cych z rz¹dowych, re-gionalnych i unijnych progra-mów wspieraj¹cych rozwójgospodarczy, a tak¿e przezna-czonych na rzecz rozwojumieszkañ socjalnych, rolnict-wa i jego otoczenia. (…) Lan-desbanken wspó³pracuj¹ z ka-sami oszczêdnoœciowymi iprzygotowuj¹ firmy do wejœciana gie³dê, prowadz¹ równie¿bankowe transakcje depozyto-we, a depozyty pochodz¹przede wszystkim od wielkichfirm publicznych oraz instytu-cji, których celem dzia³aniajest gromadzenie kapita³u.”Ok. 50 % emisji pieni¹dzabezgotówkowego, tego ex ni-hilo, wspomagaj¹cego rozwójlokalnych firm pochodzi z Lan-desbanken.

    Czy w Gorzowie Wlkp. niemogli byœmy mieæ swojegobanku municypalnego?

    Konstytucja Polski w Art.227.1. rozstrzyga, ¿e central-nym bankiem pañstwa jestNarodowy Bank Polski i jemuprzys³uguje wy³¹czne prawoemisji pieni¹dza oraz ustala-nia i realizacji polityki pie-niê¿nej. NBP ma prawo emisjipieni¹dza gotówkowego i bez-gotówkowego. Prawo banko-we natomiast w Art. 4, jakbypoprawia Konstytucjê mówi¹c,¿e NBP przys³uguje wy³¹czneprawo emitowania tylko zna-ków pieniê¿nych Rzeczypo-spolitej Polskiej, czylipieni¹dza gotówkowego. Ktowiêc w Polsce tak naprawdê,wbrew Konstytucji emituje pie-ni¹dz bezgotówkowy tworzonykredytem ex nihilo (z nicze-go)?

    Na czym polega kreowaniepieniêdzy? W systemie banko-wym istnieje mechanizm zwa-ny “mno¿nikiem kreacji pie-ni¹dza”. Za³ó¿my, ¿e stopa re-zerwy obowi¹zkowej NBPwynosi 3,5%, a pewien klientposiada 1000 z³ które uloko-wa³ w banku. Bank odprowa-dza te 3,5% do NBP, a pozos-ta³¹ kwotê 965 z³ przeznaczana kredyt dla kolejnej osoby.Ta osoba kupuje np. rower zate 965 z³ kredytu. Sklepwp³aca te pieni¹dze do bankujako depozyt. Bank znowu od-

    prowadza od tych pieniêdzy3,5 % jako rezerwêobowi¹zkow¹ do NBP, aresztê dalej po¿ycza. Po opo-datkowaniu, odjêciu kosztów,uzyskuje zysk na podwy¿sze-nie bankowej rezerwy i kapi-ta³u kredytowego oraz naogromne premie dla dyrekto-rów i agentów sprzeda¿y kre-dytów i innych produktów ban-kowych, np. po¿yczek franko-wych. I tak te 1000 z³ obracaneprzez bank wiele razy wygene-ruje 27571 z³otych kredytowe-go pieni¹dza bezgotówkowegowyprodukowanego z niczego.Je¿eli klienci chc¹ wybraæ go-tówkê z banku ponad kwotê re-zerwy obowi¹zkowej, to bankstaje siê niewyp³acalny. Wtedyszybko zaci¹ga kredyt gotów-kowy w NBP lub pañstwoprzychodzi mu z pomoc¹ imówi siê wtedy, ¿e NarodowyBank Polski dodrukowa³ pie-ni¹dze. Ludzi utwierdza siê wprzekonaniu, ¿e pieni¹dze po-chodz¹ z drukarni NBP. Taknaprawdê to ich tylko malutkaczêœæ gotówkowa pochodzi zdodruku NBP, a które to pie-ni¹dze banki po¿yczaj¹ nawzmocnienie swojej wyp³acal-noœci gotówkowej wobecklientów. Reszta pieniêdzyjest z „powietrza”. Mo¿na so-bie wyobraziæ co mog¹ robiæ,ale i te¿ robi¹, z tympieni¹dzem bezgotówkowym,„produkowanym„ zapisem rêkiksiêgowego, zwanym pie-ni¹dzem fiducjarnym.

    Warto przeczytaæ ksi¹¿kêautora. J. Huerta de Soto podtytu³em” Pieni¹dz. Kredyt ban-kowy i cykle koniunkturalne.2009.” . Po przeczytaniu zro-zumiemy co zrobiliœmy zeswoimi bankami, jakie s¹ przy-czyny kryzysów, dlaczego siêzad³u¿amy i brakuje nam pie-niêdzy. Ksi¹¿ka, dla jej uwiary-godnienia, zosta³a opatrzonaprzez œp. prezesa Skrzypkapieczêci¹ Narodowego BankuPolskiego. Powinna byæ toobowi¹zkowa lektura ka¿degopowa¿nego polityka, ¿ebyg³upot nie mówi³ na temat ban-ków i pieniêdzy. Pieni¹dz poja-wia siê w obiegu jakozad³u¿enie wobec bankierów.Zad³u¿aj¹ siê ca³e spo³ecze-ñstwa, pañstwa, firmy i samo-rz¹dy i indywidualni. DlategoNiemcy, bior¹c pod uwagêca³y mechanizm kreowaniapieniêdzy wiêkszoœæ bankówzachowuj¹ w swoich rêkach iutrzymuj¹ na nie wp³yw. Po-dobnie jest w wielu innych kra-jach, ale nie u nas.

    AUGUSTYN WIERNICKI

    Politykom pod rozwagę:wszędzie na każdym rogu bankS¹ sprawy, które budz¹ w nas ciekawoœæ, jak choæby to, ¿e mimo kryzysu w Gorzowie banków przybywa.

    Augustyn Wiernicki, absolwent Akademii Rolniczej i AkademiiEkonomicznej w Poznaniu, od 1982 przedsiębiorca i właścicielznanej firmy w Gorzowie Wlkp., były radny, doradca wojewody wlatach 2000-2001, społecznik, od 1992r. prezes i założycielStowarzyszenia Pomocy Bliźniemu im. Brata Krystyna.

    Fot. A

    rchi

    wum

    ● czytaj na www.echogorzowa.pl – codziennie nowe informacje, opinie, komentarze ●

  • �12

    Poeta Kazimierz Furman,urodzi³ siê 20 maja 1949roku. W³aœnie mijaj¹ jego ko-lejne urodziny, choæ od kilkulat ju¿ bez niego. Choæ uro-dzi³ siê w Jêdrzejewie ko³oPi³y, to jednak niemal ca³e¿ycie spêdzi³ w Gorzowie. Narok wyemigrowa³ do Czêsto-chowy, o której do koñca¿ycia lekko pogardliwie mówi³- Medalikowo i raczej niechcia³ wracaæ do tamtychczasów. Przez jakiœ czasmieszka³ te¿ w Santocku, alete¿ nie uznawa³ tego epizoduw swoim ¿yciu za wa¿ny. - Noniestety, jestem skazany naGorzówek - mawia³ i nigdy ja-koœ nie potrafi³ siê z tegoGorzówka wyprowadziæ.

    Murziłka i pióra wieczne

    Kazimierz Furman szybkozacz¹³ pisaæ wiersze. Niemaltak szybko, jak nauczy³ siêczytaæ, a ta sztuka dana muby³a prawie od zawsze. Czy-ta³ te¿ po rosyjsku, a rosyjskiegazetki zdobywa³ w przedziw-ny sposób. - Kiedyœ zachy-li³em ojcu jakieœ pieni¹dze.Poszed³em do kiosku Ruchu ikupi³em sobie „Murzi³kê”, ta-kie ruskie pismo dla dzieci ipióro wieczne - opowiada³ opasjach. „Murzi³ka” by³a doczytania, a pióro, no có¿ samwówczas jeszcze nie wie-dzia³, do czego bêdzie to pió-ro. Spodoba³a mu siêb³yszcz¹ca skuwka. - To takichiñski chyba badziew by³,ale ³adny - mówi³. I w³aœnierosyjska gazetka oraz to piórowyznaczy³y jego dwa g³ównekoniki. Literatura i w³aœnie

    wieczne pióra by³y jego pasj¹do koñca ¿ycia.

    W liceum czyta³ namiêtnie iju¿ zaczyna³ pisaæ, oczywi-œcie piórem. Potem te¿u¿ywa³ piór, ró¿nej jakoœci iró¿nej ceny. Ale siê ich niepozbywa³, trzyma³ je w kolej-nych mieszkaniach, nie lubi³,jak ktoœ bra³ je do rêki, nie-chêtnie pokazywa³, za to zprawdziwie kolekcjonersk¹pasj¹ ogl¹da³ i „po¿ycza³” so-bie pióra znajomych. Pod ko-niec ¿ycia mia³ ich prze-dziwn¹ kolekcjê, któr¹ zaczy-na³ „chiñski badziew” akoñczy³y markowe Waterma-ny i Pelikany. - Kolekcja to zadu¿e s³owo, po prostu je lubiê- t³umaczy³ tym nielicznym,którym uda³o siê zbiór zoba-czyæ.

    Różewicz to guru

    Furman znany by³ z tego, ¿enie mia³ ¿adnych autorytetów,nawet lata terminowania uZdzis³awa Morawskiego, go-rzowskiego poety i modus vi-vendi ówczesnego ¿ycia lite-rackiego Gorzowa, wspomi-na³ niechêtnie. - Teraz towszyscy mi tym Morawskimoczy wykuwaj¹, a tak na-prawdê to by³y zupe³nepocz¹tki, Zdzis³aw s³owar¹ba³, ja je cyzelujê - mówi³,kiedy ktoœ namolnie domaga³siê opowieœci z czasów termi-nu. Jednak prawda jest taka,¿e rzeczywiste poetyckiepocz¹tki Furmana to spotka-nia z Morawskim, s³uchaniejego rad, poprawianie wierszypo dyktando ju¿ znanego i wmiarê cenionego poety. Po-tem, jak to wszyscy artyœcimaj¹, wyzwoli³ siê z patronatui zacz¹³ ju¿ sam tworzyæw³asny poetycki jêzyk, na tyleodmienny, ¿e rzeczywiœcienie da siê go porównaæ zwierszami literackiego patro-na jego poetyckichpocz¹tków.

    Przyznawa³ siê tylko do jed-nej literackiej fascynacji. By³to Tadeusz Ró¿ewicz.Wed³ug Furmana nie by³o wPolsce wiêkszego poety. - Tojest kwintesencja poezji,czystoœæ s³owa, to jest abso-lutne mistrzostwo. Nikt tak niepotrafi pisaæ, nikt - podkreœla³zawsze.

    I kiedy w latach 90. XX wie-ku, za spraw¹ miêdzy innymiJanusza Dreczki, wówczasdyrektora wydzia³u kulturyGorzowskiego Urzêdu Woje-wódzkiego wielk