medium nr 12

79

Upload: velveth-iris

Post on 24-Mar-2016

229 views

Category:

Documents


2 download

DESCRIPTION

Kolejny numer MEDIUM :) Zapraszamy do czytania :)

TRANSCRIPT

Na dzień dobry...

W zimowym, przedświątecznym czasie naszemyśli biegną do tych, którzy są nam szczególniebliscy. To dla nich odwiedzamy setki sklepówi przetrząsamy półki w poszukiwaniu najpiękniej-szego gwiazdkowego prezentu. Każdy z nasmarzy o tym, by w ten cudowny wigilijny wieczórprzytulić się do kogoś kochanego i sprawić muradość wymarzonym upominkiem.

Również ci spośród nas, którzy nie obchodząświąt, doceniają przyjaźń. To wyjątkowa formarelacji międzyludzkich, która zdaje się być nawagę złota. Szczególnie w trudnych czasach. Boprawdziwy przyjaciel, to ktoś, na kogo zawszemożna liczyć. Nie tylko wtedy, kiedy jesteśmy milii pełni słodyczy. Prawdziwy przyjaciel kocha nasi akceptuje bez zastrzeżeń także wówczas, kiedyzmagamy się z trudnymi emocjami i mówimyprzykre rzeczy. Rozumie, że mamy prawo miećgorsze dni. Tak wygląda prawdziwa miłość bez-warunkowa, a w praktyce przejawia się ona tylkow przyjaźni.

Ja mam to szczęście, że wśród moich naj-większych przyjaciół są moje dwie dorosłe córki.To idealny układ, kiedy odnajdujemy zrozumieniei wsparcie wsród tych, których kochamy najbar-dziej. Rodzinną bliskość uzupełnia całkowita ak-ceptacja.

W tym numerze Medium piszemy dla Waso tej najważniejszej ze wszystkich relacji. O zaufa-niu, bliskości, wsparciu, serdeczności. O tym, dla-czego potrzebujemy w życiu przyjaźni i czego

w niej szukamy. Próbujemy także uchwycić, czymróżni się przyjaźń między kobietami od męskichrelacji.

Dla naszych stałych Czytelników mamynieco nowości. Od bieżącego numeru rozpoczy-namy cykl artykułów na temat symboliki Run.Mam nadzieję, że zafascynuje Was ta opowieść.W lekkim tonie pojawia się pani Bartkowiakowa,która będzie dzielić się z Wami swoimi prostymii jakże mądrymi przemyśleniami o życiu. Relacjąz warsztatów litoterapii rozpoczynamy systema-tyczne wprowadzanie Was w tajemnice kamieniszlachetnych i minerałów.

Ponadto jak zawsze przygotowaliśmy dlaWas smakowite przepisy – tym razem wg KuchniPięciu Przemian. Znajdą się też w Medium recen-zje wartościowych książek, opowieści o cieka-wych ludziach i o Reiki oraz wiele innychciekawostek.

Życzymy Wam świąt pełnych ciepła, bliskościi bezwarunkowej miłości, w gronie wielu przyjaz-nych serc.

Mediumstr. 1

Psychologicznie

Medium

W numerze

Przyjaźń..............................................

Opowieść o przyjaźni .........................

Na czym polega przyjaźń? .................

Sekret szczęśliwego związkuKrajobraz po zdradzie ........................

O postrzeganiu kobiecości..................

Jakie pyszne! .....................................

Miód prosto z pasieki .........................

Magia Powietrza ................................

Relacja z warsztatów .........................

Uniwersalne Prawa Duchowe ...........

Anielsko ..............................................

Ludzie, którzy nas inspirują Morris E. Goodman ...........................

Refleksje o ReikiKrąg przyjaciół ....................................

Bajka o przyjaźni ................................

Finansowy dobrobyt .........................

Co tworzy twoja świadomość? ...........

Kurs Świadomego Śnienia ...............

Kilka sposobów na rozwijanie samodyscypliny ...............................

Runy ..................................................

Neuro-przestrzenne światy ...............

Bractwo Dusz ....................................

Z zapisków Bartkowiakowej ..............

Kolorowe Motyle - Serca Archaniołów........................................

Nowy Rok z mocą kamieni ................

Recenzje ...........................................

Psychologicznie

Naturalnie

Duchowo

Prosperująco

Uniwersalnie

Bajecznie

Magicznie

str. 2

37

41

45

47

51

53

57

63

69

71

73

75

4

7

9

11

13

15

19

21

23

27

31

33

35

Praktycznie

Literacko

str. 3 Medium

„Prawdziwi przyjaciele to ci, którzy sąprzy tobie, gdy dobrze ci się wiedzie.

Dopingują cię, cieszą się z twoichzwycięstw. Fałszywi przyjaciele to ci, któ-rzy pojawiają się tylko w trudnych chwi-

lach, ze smutną miną, niby solidarni,podczas gdy tak naprawdę twoje cierpie-nie jest pociechą w ich nędznym życiu”.

- Paulo Coelho

Przyjaźń międzyludzka to taka relacja, w któ-rej ludzie czują się ze sobą swobodnie, na luzie,są zrelaksowani. Przyjaźń to stan radosnegobycia razem i „nie musieć ważyć myśli, ani mie-rzyć słów” (George Eliot) .

Nie wyobrażam sobie przyjaźni bez pełnejspontaniczności, wyrażania siebie za pełnązgodą przyjaciela na to, bez oceny czy komen-tarza, który miałby jakikolwiek wpływ na zakłóce-nie swobodnej radości przejawiania siebiew świecie. Przyzwolenie na pełną akceptacjębycia sobą obejmuje oczywiście obie strony.

Przyjaźń prawdziwa nie zawiera w sobieoczekiwań, nie szuka odwzajemniania. Oczeki-wanie powoduje napięcie zamiast relaksu. Za-miast cieszyć się sobą, ludzie oczekują dowodówprzyjaźni myśląc o miłym geście ze strony przy-jaciela, czekając na przychylne słowo, trzymającstronę w sporze mimo odmiennej opinii, czy li-cząc na odwzajemnienie przysługi.

Najpiękniejsze momenty z drugą osobą to te,w które nie zdążyły wedrzeć się zaborcze lub za-zdrosne myśli. Żadnych oczekiwań, obietnic aninadziei, tylko radość bycia razem ubranaw czyste i pełne ufności intencje. To pielęgnujmyw przyjaźni!

„Przyjaciele mogą sobie pomagać. Praw-dziwy przyjaciel jednak to ktoś, przy kim możeszbyć całkowicie wolnym, być sobą i czuć. Albo nieczuć nic. Akceptuje wszystko, cokolwiek odczu-wasz w danej chwili. Na tym właśnie polegaprawdziwa miłość – pozwolić komuś być tym, kimnaprawdę jest”. Jim Morrison

Żeby było przyzwolenie na pełną akceptacjęwyrażania siebie przez przyjaciela, należy naj-pierw zaakceptować siebie samego takim, jakimsię jest.

Ludzie się zmieniają w naszym życiu. Przy-chodzą i odchodzą. Jedni zostają dłużej, inni bar-dzo krótko. Dlatego tak ważne jest zaprzyjaźnićsię z samym sobą. Zaufać sobie, być swoim naj-lepszym doradcą. Pozwolić sobie szczerze pła-kać, kiedy przyjdzie smutek oraz serdecznie sięśmiać w chwilach radości. Nie oceniać siebie i nieobwiniać, tylko szczerze współczuć - tak jak naj-lepszemu przyjacielowi. Jeżeli widzimy w sobienajlepszego doradcę, przyjaciela, opiekuna,wtedy odczuwamy Boga bliżej niż kiedykolwiekindziej.

str. 4 Medium

Przyjaźń

Aneta Śladowskatrener rozwoju osobistego,nauczyciel reiki, rebirther,

numerolog

http://wierzewsiebie.com

Psychologicznie

Każdego z nas wypełnia niesłychana mąd-rość. Ta sama mądrość przenika całą naturę,wszystko. Ta boska mądrość wewnątrz każdegoz nas to najlepszy i najbardziej życzliwy przyja-ciel.

Kiedy jest problem, zawsze można poprosićswojego wewnętrznego przyjaciela o najlepsząpodpowiedź w danej sprawie. Wewnętrzny przy-jaciel pokaże właściwe rozwiązanie poprzez od-czucia - my to nazywamy intuicją.

Bóg wewnątrz każdego z nas zawsze znarozwiązanie w każdej kwestii. Wystarczy zaufaćtej mądrości i miłości wszechświata.

Kochając i doceniając swojego wewnętrz-nego przyjaciela, czyli siebie, nabywamy we-wnętrznego zaufania, radości, spokoju i poczuciamocy. Możemy wtedy obdarować tym innegoczłowieka, ponieważ możemy dzielić się tylkotym, co sami posiadamy.

Aby zostać swoim najlepszym przyjacielem,należy dać sobie prawo do bycia sobą. Prawo dobycia tym, kim się jest. Przyjaciel to taki małyświat, dla którego naturalnie korzystne jest to, żejesteś sobą. Przyjaciel czerpie korzyści z twojejradości bycia sobą i wspiera to, pozwalając ci nato.

Każda bliska relacja międzyludzka działa nazasadzie wzajemnego odbijania od siebie włas-nych przywar oraz zalet. Dlatego ukryta chęćpewnych doświadczeń powoduje przyciąganietakich osób, które nam to zapewnią. Jeśli w kimśkryje się stłumiony zazdrośnik, to w jego życiupojawi się osoba, która da mu powody do zazdro-ści.

Świat pokaże ci to, co piękne, pod warun-kiem, że jest to ugruntowane w tobie. Jeżeli jes-teś szczodrym, pełnym radości człowiekiem, totakie osoby przyciągniesz. Jeżeli jesteś pełenufności, to przyciągniesz osobę, która okaże cimiłość i zainteresowanie, bo nie masz w sobieani grama zazdrości.

Patrząc z tego punktu widzenia, każdy jestnaszym przyjacielem, bo pomaga poznać sa-mych siebie, z każdej strony. Świat jest zatembardzo przyjaznym miejscem. Jeśli nawet zdarzysię nam cierpieć z powodu szczerości tego przy-jaciela, to zyskamy lekcję pokory i zrozumieniadla własnych uczuć, a poprzez to również doinnej istoty ludzkiej lub nie-ludzkiej, a cóż możebyć bardziej cennego w przyjaźni niż empatia?

„Jeśli przyjaciele są podobni we wszystkim,jeśli obaj stanowią swoje odbicie, to spór z przy-jacielem jest sporem z samym sobą”. WasilijGrossman

Ernest Hemingway zwykł mówić: „Powiedzmi, kim są twoi przyjaciele, a powiem ci, kim jes-teś”. Tak jest w istocie. Zamień się na jeden dzieńw obserwatora i zobacz, jak mówią o innych twoiznajomi.

Ciekawie jest czasem posłuchać, jak ludzienarzekają na swoich przyjaciół, kolegów, z łatwo-ścią wystawiając im oceny, jak na dłoni pokazującswoje własne oblicze. Gdyby wiedzieli, że mówiąo sobie, zapanowałoby milczenie.

Psychologicznie Przyjaźń

Mediumstr.5

Czasem lepiej zastanowić się zanim doko-namy oceny przyjaciela, a szczególnie za jegoplecami.

Twój prawdziwy przyjaciel kocha i szanujewolność twoją i swoją własną. Prawdziwy przy-jaciel uszanuje nawet twoją decyzję rozstania.Przyjaźń to efekt miłości. A prawdziwa miłość niezna lin, obietnic, więzów, przyrzeczeń czy kajdanzbędnych słów.

Miłość i przyjaźń to oparta całkowicie na wol-nym wyborze radość przebywania razem. Cie-szenie się samym istnieniem. Wystarczywiedzieć, że przyjaciel jest szczęśliwy i ma siędobrze. Radować się tym tak, jak swoim własnymszczęściem. Życzyć mu tego, co najlepsze i ce-lebrować jego sukcesy tak, jak swoje własne.A kiedy pojawi się smutek nie podcinać mu skrzy-deł wzajemnym dzieleniem się niedolą, ale przy-pominać mu jego wspaniałość, siłę i talenty.

Dzięki temu, jak traktujesz przyjaciela, poz-nasz, jak traktujesz siebie samego. Kiedy na-prawdę z serca życzysz dobrze drugiej osobie, totak, jakbyś chciał dla siebie najlepiej. Kiedy nato-miast wykorzystujesz nieszczęście przyjaciela,aby się do niego zbliżyć, to tak, jakbyś widziałzysk w jego nieszczęściu - nie dziw się zatem, żetwoje życie jest dalekie od ideału.

Przyjaciel to doskonały słuchacz i pełna zro-zumienia osoba, która w pełni akceptuje ciebietakim, jakim jesteś, a ty jego. Przyjaciel nie prze-żyje za ciebie twojego życia, zatem nie możeszoczekiwać od niego, że załatwi za ciebie pro-blemy, poprzez działania czy tzw. „dobre rady”.Nie możesz zrzucać odpowiedzialności zawłasne życie na barki przyjaciela.

Prawdziwy przyjaciel nie może dać ci nic wię-cej oprócz własnej szczerej i życzliwej obecno-ści.

„Prawdziwy przyjaciel to nie ten, który odwalaza ciebie całą robotę, lecz ten który uświadomici, że wszystko masz zrobić sam”. Edward Sta-chura

Bądź swoim najlepszym przyjacielem,a wdzięk i radość, którą roztaczasz wokół, za-pachnie dookoła, przyciągając do ciebie skropio-nych podobnymi perfumami ludzi.

Z miłościąAneta Śladowska

Psychologicznie Przyjaźń

str.6 Medium

Kiedyś, dawno temu, wydawało mi się, że przy-jaźń to spełnianie przeze mnie czyichś zachcia-nek i vice versa. Że to wsparcie ma na celupomoc komuś, ale równocześnie jest oczekiwa-niem rewanżu. Potem nastąpił okres, gdy stara-łem się pomagać, nawet wtedy, gdy ktoś mógłsobie pomóc sam. Wchodziłem w rolę zastępcy,aby odciążyć, zrobić coś za kogoś, nie pozwolićkomuś się rozwijać i decydować o sobie. Ludzieczęsto chcą wyręki, by nie starać się samemu.Mnie to wtedy odpowiadało, więc to robiłem.

Potem był okres, gdy każdego nazywałemprzyjacielem, bez głębszej refleksji nad rodzajemznajomości. Bez pojęcia tego, że tak naprawdęrodzaj relacji nie jest określony przez moją miłośćdo kogoś innego, a przez stopień bliskości.Z partnerką czy dzieckiem jest inny rodzaj blisko-ści, a inny z przyjacielem/przyjaciółką. Ale wtedytego nie wiedziałem, więc miałem ogromną liczbęprzyjaciół. I ten etap odszedł w zapomnienie.

Koleje życia ukazywały mi, kto jest przyjacie-lem, a kto nie. Jak bardzo jestem w stanie przyjąćkogoś całkowicie i stworzyć więź duchową i fi-zyczną, a jak bardzo nie. I wtedy zacząłem sobieuświadamiać, czym jest przyjaźń i kogo mogęokreślić tym mianem. Często w przyjaźni zauwa-żałem ukrytą intencję bliższej relacji. Z jednejstrony z przyjaźni tworzą się najlepsze, najmoc-niejsze związki, jednak z drugiej – przejście odprzyjaźni do związku powinno ewoluować, rozwi-jać się za zgodą obu stron. Jeśli jednak jednastrona rozwija w sobie uczucia przyjacielskie,a druga ma ukrytą intencję bliższej relacji, o czymnie informuje, wtedy przyjaźń jest zakłócona i jejrozkwit jest niemożliwy.

W przyjaźni przyjmuję wszystko, co przynosize sobą druga osoba i wnosi do tej relacji. Bezpotrzeby oceny, bez nacisku, bez zmieniania.

I przyjaźń rozwija się wtedy, gdy druga stronawidzi relację dokładnie w ten sam sposób. Jeślijednak intencje dwóch stron są różne, to wartoten związek nazwać inaczej. Nie musi to umniej-szać relacji, jednak jest to inny jej rodzaj. Ewolu-cja mego pojmowania przyjaźni doprowadziłamnie do takiego jej rozumienia. Specyficzny ro-dzaj bliskości fizycznej i duchowej, zachowaniewolności, brak oceny, wsparcie (w tym takżeczęsto tak potrzebny wstrząs), łączność telepa-tyczna, pamięć. W takich warunkach, w moim po-jęciu, przyjaźń rozwija się najlepiej.

Ciągłe „ciągnięcie” kogoś za sobą to nie jestprzyjaźń. To życie za kogoś. Świetnie to obrazujezasada wędki i ryby. Przyjaciel daje wędkę,osoba chcąca żyć za kogoś, daje rybę. W na-szym świecie pojmuje się jednak przyjaźń do-kładnie na odwrót. Przyjaciółmi nazywamy tych,którzy za nas załatwiają różne sprawy, które samispokojnie możemy załatwić. A niedobrymi tych,którzy dają nam wędkę, wskazują możliwościi pozwalają działać. Jest to zarazem dziwne, jaki smutne.

Ja jednak wciąż będę żywił uczucie przyjaźnido tych, którzy wskażą mi drogę, bym w nią wy-ruszył, czasem wyposażą w jakieś narzędzia,a akceptował tych, którzy chcą za mnie coś zro-bić, jednak bez uczucia przyjaźni. Oczywiście ro-zumiem, że można inaczej widzieć przyjaźń, bodefinicji jej powstało równie dużo, co definicji mi-łości. Wierzę jednak, że gdy popatrzymy z dys-tansu na oba te uczucia, to zobaczymynajważniejszy ich pierwiastek – wolność. Wol-ność wyboru, działania, doświadczania i postrze-gania, bez czyjejkolwiek wyręki.

Przyjaźni wszystkim życzę.

str.7 Medium

Krzysztof Matusiaktrener rozwoju osobistego

i biznesowego, praktyk reiki,terapeuta

http://doradztwoartex.pl

Opowieść o przyjaźni

str. 8 Medium

O nadwrażliwi, których nie rozumieBrak wrażliwości, umysł i rozsądekI Was kochani pragnie sobą tłumićPlącząc osnowę życia oraz wątek

O nadwrażliwi, którzy swoich uczućSię nie wstydzicie, w żadnej życia scenieCodziennie trwacie w duszy swojej puczuI kwiat dajecie, gdy inni kamienie

O nadwrażliwi, co nad wszystko macieSerce na dłoni, często poranioneW swojej ekspresji wciąż się wyżywacieWierszem czy rzeźbą, myślą co spełniona

O nadwrażliwi, co nie znacie granicSwej duszy drogi i miłości boskiejCzyjeś złe czyny zawsze macie za nicBo Wasze serca są dla dobra mostem

O nadwrażliwi, co jasność niesiecieW oku, obliczu, tam gdzie mroki bytuWas zwą szaleni, gdy sypiecie kwieciemI gdy w swej biedzie nie znacie wciąż sprytu

O nadwrażliwi – nienormalni w świecieCo swą normalność zapomniał i zabiłHołd Wam oddaję, szaleństwo swe nieścieAby tę ludzkość przed sobą ocalić

Krzysztof Matusiak

Mediumstr. 9

Na czym polega przyjaźń?

Przyjaźń przez każdego człowieka będzieinaczej interpretowana. Dla mnie będzie towięź emocjonalna, która łączy dwoje lub wię-cej ludzi.

Przyjaciel to ktoś, przy kim czujesz sięw pełni sobą, taką, jaką jesteś naprawdę. Toktoś, kto nie ocenia Twojego zachowania,tylko Cię w pełni akceptuje. To osoba,z którą można pomilczeć, poszaleć i wypła-kać się w ramię. To ktoś, kto udziela wspar-cia bez osądzania. Ktoś, kto cieszy się wrazz tobą z twoich radości. Przyjaciel to osoba,która mimo przeżywanego smutku, potrafizamienić ten smutek w radość.

Przyjaźnie zawieramy wszyscy, niezależ-nie jaką funkcję pełnimy w życiu, czy gdziemieszkamy na Ziemi.

Niestety w dzisiejszych czasach słowoprzyjaciel jest nadużywane i nie rozumianejest jego znaczenie. Traktowane jest, jak„dzień dobry” mówione przechodniowi , któ-rego znamy na ulicy.

Każdy z nas pragnie mieć przy sobieosobę, która nas wysłucha, wesprze, przy-tuli, czy wstrząśnie nami , gdy popełniamybłędy. Myślę, że nie ma takiej osoby, któraby nie chciała mieć kogoś takiego przy sobie.

Elementy, które według mnie składająsię na przyjaźń:

- Szczerość – jest bardzo istotną kwestią,jest wyrażaniem swoich prawdziwych myślii uczuć.

- Zaufanie – wzajemna uczciwośćwobec siebie, dzielenie się sekretami.

- Wsparcie emocjonalne – bycie przykimś w trudnych chwilach, wzajemnapomoc.

- Dobrowolność – nikt nikogo nie przy-musza, każdy ma prawo wyboru.

- Poczucie bezpieczeństwa, szczególniew chwili, gdy jest nam źle.

- Autentyczność – można być sobą, niekryć łez.

Przyjaźń między kobietamiTen rodzaj przyjaźni jest związany

z uczuciami. - Kobiety potrafią mówić o uczuciach.- są idealnym wsparciem dla siebie na-

wzajem- kobieca przyjaźń ma terapeutyczną

moc.

Przyjaźń między mężczyznamiMężczyźni są mniej wylewni, jeśli chodzi

o uczucia, są bardziej szorstcy w stosunkudo swoich przyjaciół tej samej płci. Powodemtakiego zachowania może być podejrzenieo homoseksualizm.

- Przyjaciel dla mężczyzny to po prostukumpel, któremu należy się szacunek i lojal-ność.

- Dla mężczyzny liczy się świadomość, żeprzyjaciel to dobry kolega, który go zrozu-mie, poklepie po ramieniu i nie proszony niebędzie zadawał zbędnych pytań.

Izabela Cichockatrener rozwoju osobistego,

praktyk Reiki

http://izabelacichocka.blogspot.com

Różnice między męską, a kobiecą przy-jaźnią:

- Dla kobiet jest bardzo ważne wygadaniesię, pragną, by inna kobieta je wysłuchała.

- Kobiety rozumieją się bez słów. - Kobiety lubią spędzać czas na rozmo-

wach.- Kobiety potrzebują częstszego kontaktu

między sobą, chociażby telefonicznego.- Kobieca przyjaźń jest oparta na głębo-

kim porozumieniu między sobą.- Kobiety są bardzo dobrym wsparciem

dla siebie nawzajem, ale również obdarzająnim mężczyzn.

- Mężczyźni rzadko potrzebują wygada-nia się.

- Istotną dla nich kwestią jest konkretnarada, którą mogą zastosować natychmiast.

- Mężczyźni wolą spędzać wspólnie czas,coś razem robiąc (pić piwo, iść na bilard, po-grać w piłkę).

- Mężczyźni nie potrzebują częstego kon-taktu, wystarczy im raz na jakiś czas spot-kać się z przyjacielem, chociażby na piwo.

Kwestia o której warto wspomnieć toprzyjaźń damsko – męska. Czy istnieje?

Jedni uważają, że tak, inni, że nie.Ja uważam, że i tak i nie. Dlaczego? Po-

nieważ może istnieć przyjaźń damsko-męskawtedy, gdy zarówno kobieta, jak i mężczyznamają kochającego partnera. Wtedy przyja-ciele nie widzą płci, pożądania, zakochania,traktują siebie, jak bliskie sobie osoby.Lubią spędzać ze sobą czas, są dla siebiepodporą, radują się razem i wspierają.

Między przyjaźnią a miłością jest bardzocienka granica, którą niekiedy przekra-czamy.

Kiedy przyjaźń może przerodzić się w mi-łość? Wtedy, gdy osoby przyjaźniące się zesobą są samotne, bądź nie układa im sięw związkach ze swoimi partnerami. Gdy wy-stępują w ich związkach deficyty, głód emo-cjonalny w postaci braku miłości czy

wzajemnego zrozumienia. Wtedy wolimyprzebywać z przyjacielem, on nas rozumie,nie krytykuje, a wspiera. Przytuli, gdytrzeba. Może pojawić się myśl, że lepiej do-gaduję się z przyjacielem, niż z partneremi wolelibyśmy stworzyć związek z przyjacie-lem, a nie z partnerem życiowym.

Gdy tworzysz związek z partnerem, z któ-rym jest Ci dobrze, nie musisz się obawiać,że twoja przyjaźń z drugą osobą przerodzi sięw miłość, ale jeśli w twoim związku istniejegłód emocjonalny, to bądź ostrożna, bo łatwomożesz przekroczyć cienką granicę międzyprzyjaźnią a miłością. Niestety konsekwen-cje mogą być wtedy bardzo bolesne, nie tylkodla ciebie, ale również dla przyjaciela i wa-szych rodzin.

Przyjaźń może być również cudownympodłożem do stworzenia idealnego związku.Cóż w tym złego? Przyjaźń występuje prze-cież w związku. Któż tego nie pragnie? Miećpartnera życiowego, który jest najlepszymprzyjacielem. Jest to na pewno bezcennydar.

Przyjaźń to wyjątkowa relacja między-ludzka, ale nie tylko. Czasami zawiązuje sięmiędzy człowiekiem a zwierzęciem. Dbajmyo każdą przyjaźń, bo to niesamowita i niepo-wtarzalna więź .

W przyjaźni powinna być wzajemna wy-miana energetyczna, czyli zrównoważone da-wanie i branie. W innym przypadku któraśze stron będzie się czuła wykorzystana.

Przyjaźnie działają na ludzi kojąco, anty-depresyjnie i zdrowotnie, ponieważ ludzieposiadający przyjaciół szybciej dostrzegająsiebie. Powodem tego jest fakt, iż posiadającprzyjaciół otrzymujesz sygnały zwrotne typu:ale ładnie wyglądasz, idź do lekarza, bo cośzmizerniałaś, itp. Czasami tego typu rady ra-tują nasze życie.

Izabela Cichocka

Psychologicznie Na czym polega przyjaźń?

str. 10 Medium

Medium

Sekret szczęśliwego związkuKrajobraz po zdradzie

Kiedy zdrada pojawia się w naszym życiu, mu-simy zmierzyć się z ogromnie trudnym wyborem.Wybaczyć, zostać, odejść…? Na pewno wartoochłonąć po tak traumatycznej wiadomości i naspokojnie przemyśleć wszystkie za i przeciw. Ina-czej potraktujemy chwilowe poalkoholowe za-pomnienie, inaczej wieloletni ukrywany romans,owocujący pozamałżeńskim przychówkiem. Cza-sem nie musimy podejmować decyzji, bo ona jużzapadła… poza naszymi plecami. Adam pakujewalizki, informując Ewę, że odchodzi. Wówczasnajważniejsze dla Ewy, to zadbać o siebie.

Można, a nawet trzeba się wypłakać, jeśli mi-łość w sercu nadal jest gorąca, ale po pewnymczasie warto obetrzeć łzy i zacząć żyć, szukającsensu i radości w swoim istnieniu. Bardzo dobrzerobi dowolny romans z sympatycznym męż-czyzną, ponieważ randki, uwodzenie, seks po-magają utwierdzić Ewę w przekonaniu, że nadaljest atrakcyjna i interesująca. Zdrada najmocniej

uderza w nasze poczucie własnej wartości. Nieboli nas fakt, że ktoś znika z naszego życia, boniejeden raz rozstawaliśmy się z bliskimi. Boli, żeoto inna osoba okazała się… lepsza, młodsza,ładniejsza…

Ta konkluzja – z gruntu błędna – sprowadzanaszą samoocenę do poziomu podłogi. A często„ta druga” jest brzydsza, starsza, mniej inteli-gentna. Nikt jednak nie pamięta o tym, co stalepodkreślam, że wybieramy sobie nie tych najlep-szych i najładniejszych, lecz tych, którzy w życio-wej układance najlepiej pasują do naszych„wzorów i wycięć”. Ileż to razy mężczyzna odcho-dzi od kobiety czystej i ślicznej do takiej, która jestpyskata, zaniedbana i wszystko trzeba za niązrobić. Dlaczego? Bo przy tej „gorszej” on samczuje się doskonały. Piękna, seksowna, namiętnai do tego inteligentna żona to wzywanie dla męż-czyzny. Rzadko który mu sprosta, bo mężczyznama w duszy potrzebę bycia najlepszym. Takżew rodzinie.

str.11

Bogusława M. Andrzejewskatrener rozwoju osobistego,

publicystka, konsultant NAO, nauczyciel reiki,

astropsycholog, numerolog.http://prosperita.edu.pl

Jednak po zdradzie nie pamiętamy o tym.Czujemy się odrzuceni, niekochani i w jakiś spo-sób ułomni. To bardzo ważne, by natychmiastrozpocząć uzdrawianie tego aspektu, ponieważod tego zależy jakość reszty naszego życia. Pod-noszenie samooceny poprzez dbanie o siebie,elegancki wygląd, spotykanie z ludźmi, a szcze-gólnie poprzez nawet całkiem niezobowiązującerandki, jest nieodzowne.

Bywa i tak, że partner, czy partnerka po zdra-dzie mówi: „wybacz, kocham tylko ciebie, za-cznijmy od początku.” Co zrobić z tym fantem,zakładając, że daliśmy sobie czas na emocjo-nalne odreagowanie i możemy podjąć jakąś lo-giczną rozsądną decyzję? Zapewne istotna wydasię ocena, czy nadal jeszcze kochamy, bo jeśliuczucie wygasło, być może nie warto trudzić sięw takim okaleczonym związku. Bo związek pozdradzie jest okaleczony. Nigdy już nie będzietaki, jak dawniej, choć oczywiście może być jesz-cze lepszy! Może, uwierzcie. Zależy to od tego,jacy jesteśmy, jaki jest poziom naszych uczući dojrzałości.

Niezależnie od wszystkiego musimy zadaćsobie pytanie: czy chcę i czy potrafię nadal żyću boku tego (tej), który mnie zdradził (zdradziła).To kluczowy wątek, albowiem najgorsze, comożna zrobić, to „wybaczyć pozornie”. Procesten polega w istocie na wyrafinowanej zemście,opartej na noszeniu maski cierpiętnicy i zatruwa-niu życia winnemu. Znęcanie się psychiczne nadpartnerem nie prowadzi do niczego. Przez jakiśczas w poczuciu winy będzie to znosił i pochylałgłowę. Potem jednak zbuntuje się i znienawidziswoją dręczycielkę. Będzie się odsuwał, aż

w końcu odejdzie do innej kobiety i zacznie odpoczątku, lecz w innym miejscu. Mściwej Ewiepozostanie wątła satysfakcja, że tak mu obrzy-dziła życie, że Adam wspomina ją z nienawiściąi myśli wręcz: „słusznie, że ją zdradziłem, to złakobieta była”.

Jeśli chcemy naprawdę uratować związek,możemy wyciągnąć konsekwencje, ale musimyteż podać rękę do zgody i otworzyć się na to, cow naszej relacji jest dobre. Możemy w określonysposób ukarać winowajcę lub określić nowe za-sady wzajemnego współżycia, ale nie możemyponiżać i obrażać partnera. Nasze zachowanie –nie słowa, lecz zachowanie – ma oznajmiać:czuję się zraniona (zraniony), ale kocham ciebiei daję nam obojgu realną szansę ratowania miło-ści.

Jednak jeśli nie wyobrażasz sobie życia ze„zdrajcą”, jeśli brzydzisz się go i czujesz w sobiezbyt dużo żalu, by przejść obok niego, nie plującmu pod nogi – odejdź. Zacznij na nowo w innymmiejscu i kiedy ochłoniesz z szoku, kiedy pogo-dzisz się sama ze sobą i ze wszystkim, czego do-świadczyłaś, to może nawet z kimś innym.Poszukaj chleba i wody dla swoich uczuć, poszu-kaj swojego szczęścia i spełnienia. Ale najpierwpostaraj się wybaczyć wewnątrz siebie ułom-nemu człowiekowi, który znika z twojego życia.Powiedz sobie: „widać inaczej nie umiał (umiała)”i machnij ręką. Wybacz dla siebie, dla spokojuwłasnego serca, a również po to, by na innychumieć patrzeć z miłością.

Bogusława M. Andrzejewska

str. 12

Psychologicznie Sekret szczęśliwego związku

Medium

Medium zaprasza na stronę – http://prosperita.edu.pl

Kiedyś przeczytałam o takim ćwiczeniu… Pewien profesor na zajęciach z liturozna-

stwa dał swoim studentom wyjątkowe zada-nie. We własnym pokoju każdy ze studentówmiał stanąć przed lustrem i patrzeć na siebieprzez 15 minut, a następnie spisać na kartceswoje odczucia. Polecam to ćwiczenie, gdyżpokazuje nam pełniejszy obraz nas samych.

W większości przypadków patrzymy nasiebie ogólnie - na oczy, włosy, czasami nacałą sylwetkę, ale to spojrzenie z reguły jestniedostateczne. Brak nam holistycznego po-strzegania samych siebie.

Niestety w tej kwestii większą uwagę sku-piamy na innych osobach, niż na sobie. Bar-dzo dobrze wychodzi nam ocenianie innych.Często też oceniamy siebie bardzo negatyw-nie.

Jedną z przyczyn takich zachowań są napewno media. Przyszło nam żyć w czasachwyidealizowanych ciał przez programy gra-ficzne. Media promują idealne sylwetki, cotak naprawdę powoduje niechęć do siebiei własnego ciała.

Idealne określiła ten problem lekarka, fe-ministka Birgitte Rode Diness „ (…) niewiemy, jak wygląda zwykły goły człowiek.Rośnie przepaść pomiędzy tym, jak wyglą-damy naprawdę, a tym, co pokazują kolo-rowe reklamy. Zaczynamy odwracać sięz niechęcią od własnego ciała.”

Brak akceptacji swojego ciała powo-duje w nas niechęć do siebie, ale równieżkrępujemy się w przebieralniach publicz-nych, a nawet wstydzimy przed własnymparterem.

Media kreują piękno, do którego kosztemsamych siebie dążymy. Katujemy się dietami,ćwiczeniami, często w tych naszych zmaga-niach towarzyszą nam leki wspomagająceodchudzanie. Sięgamy również dalej, decy-dujemy się na operacje plastyczne.

Pragniemy uzyskać idealny wygląd, do-równać do wyimaginowanego świata me-diów.

A tak naprawdę każdy z nas jest inny i wy-jątkowy. Nie powinniśmy ulegać wpływommediów, tylko skupić się na miłości i akcep-tacji siebie takich, jacy jesteśmy.

By zmienić postrzeganie siebie należy:- unikać krytykowania własnego ciała,

tylko starać się je zaakceptować takim, jakieono jest

- nie porównywać się z innymi, gdyżkażdy z nas jest niepowtarzalny i wyjątkowy

- traktować z miłością swoje ciało- dobierać dopasowane do swojej figury

ubrania- dostarczać mu niezbędnych składników

i elementów odżywczych

Izabela Cichocka

O postrzeganiu kobiecości

str. 13 Medium

Kobiecość to dar od Boga.Każda kobieta ma swoją pełnię kobieco-

ści we własnym i niepowtarzalnym kształcie.Kobiecość ma wiele twarzy, a każda z nichjest doskonała i wyjątkowa sama w sobie.Ale zobaczyć możemy to dopiero wtedy,gdy odrzucimy oczekiwania innych i stereo-typy, które nam towarzyszą.

Pojęcie kobiecości jest głównie utożsa-miane z seksualnością, a przecież to nie tylkojest obszar ciała, ale również obszar psychiki,czy chociażby ról, jakie pełnimy w życiu,

By odnaleźć własną kobiecość, musimyzwrócić się do własnego wnętrza i uwolnić jąod zewnętrznych czynników.

Kobiecość to radość życia, to umiejęt-ność cieszenia się każdą chwilą, która trwa,a można ją zobaczyć w oczach.

Są pewne cechy kobiecości, które odróż-niają je od cech męskich:

- powołanie do misji macierzyństwa,- wrażliwość, chęć niesienia pomocy,

otwartość na cudze problemy

- troska o innych- tajemniczość, która bardzo przyciąga

mężczyzn

Jeśli nie czujesz się wystarczająco ko-bieca, możesz wykonać ćwiczenie przybliża-jące cię do kobiety, jaką pragniesz się stać:

Weź kartkę papieru i wypisz cechy, któremają kobiety pełne kobiecości. Następnieoddziel wygląd (cechy fizyczne) od osobo-wości (cechy psychiczne).

To, co wypisałaś, porównaj z tym, jakąsiebie widzisz i zmień to, co Ci nie pasuje…

Zacznij od cech fizycznych, wybierz się dofryzjera, spraw sobie sukienkę, buty, zrób innymakijaż niż na co dzień, a potem zabierz sięza swoją osobowość.

Postaraj się żyć jak osoba, którą prag-niesz być, a Prawo Przyciągania sprawi, żetak się stanie.

Izabela Cichocka

str. 14 Medium

Psychologicznie O postrzeganiu kobiecości

Naturalnie

str. 15 Medium

Teresa Porankiewicz - Bartkowiak

praktyk rozwoju osobistego, architektkrajobrazu, praktyk litoterapii, adeptkaKuchni Pięciu Przemian, pszczelarka,

malarkahttp://mockamieni.pl

http://malowanatkanina.plhttp://miodybartkowiaka.pl

Zupa Mocy

Zapraszam Was do grudniowych przepisów, które wybrałam z mojej kuchni pod kątem prostoty przy-gotowania i codziennej przydatności w surowej i trudnej zimowej aurze. Przepisy skomponowałamw oparciu o filozofię kuchni Pięciu Przemian. W tej filozofii dzięki harmonii energii pożywienia z ener-gią organizmu i otaczającej nas natury przywraca się ciału na powrót zdolność do utrzymywania dy-namicznej homeostazy.

Sposób przygotowania posiłku w którym ważną rolę przykłada się do kolejności dodawania pro-duktów może wydawać się dziwny i zdecydowanie inny niż w tradycyjnej kuchni. Należy jednak pa-miętać, że w kuchni Pięciu Przemian patrzy się na żywioł produktu, jego energię i wpływ na termikęciała, inaczej niż w kuchni europejskiej.

Jest to zupa o wybitnych walorach wzmacniających, doskonała przy małym apetycie, wychło-dzeniu ciała, silnym wyczerpaniu fizycznym. Należy ją gotować cztery godziny na małym płomieniu.Otrzymamy wtedy esencjonalny, rozgrzewający i silnie wzmacniający wywar, idealny na mroźną nie-pogodę. Podczas gotowania należy zachować kolejność dodawania składników. Po ugotowaniuotrzymaną gorącą zupę należy rozlać do słoików o objętości 250 ml, zamknąć zakrętkami i odczekaćaż zostaną zassane. Tak przygotowane słoiki można przechowywać w lodówce przez kolejne dni.Zupę można pić codziennie, przez rozcieńczenie wrzątkiem jednego słoika w litrowym termosie. Takprzygotowany wywar można zabrać ze sobą do pracy lub szkoły i popijać powoli. Nie należy pićzupy wieczorem, ponieważ jest silnie pobudzająca. Przetestowałam to na własnym ciele i ważneżeby zachować rozsądek co do przestrzegania powyższych wskazań. Warzywa korzeniowe takiejak marchew, pietruszka, seler starannie szorujemy szczoteczką i dodajemy do zupy ze skórką.

Ziemia: 2 marchewki, 2 pietruszki, cynamon, oliwa z oliwekMetal: seler, dwa ziarna pieprzu, ziele angielskie, dwa plastry imbiru, mała cebulaWoda: sól, zimna woda

str. 16

Naturalnie Jakie pyszne

Medium

Drzewo: koperek, pietruszka, ziarna pszenicy, łyżeczka soku z cytrynyOgień: liść laurowy, kurkuma, tymianek, rozmaryn

W dużym garnku doprowadzamy do wrzenia 2 litry wody, dodajemy szczyptę tymianku. Następ-nie dodajemy kolejno: 2 marchewki, 2 pietruszki.

Czekamy 5 minut i dodajemy cały seler i 2 ziarna ziela angielskiego. Następnie mieszamy, od-czekujemy kolejne 5 minut i dodajemy pół łyżeczki soli. Po 5 minutach dodajemy kolejno kopereki pietruszkę. Po pięciu minutach i starannym wymieszaniu dodajemy dwa liście laurowe oraz pół ły-żeczki kurkumy.

Następnie po 5 minutach dodajemy pół łyżeczki cynamonu. Całość gotujemy na małym ogniuprzez dwie godziny pod przykryciem. Po upływie dwóch godzin dodajemy kolejno: dwa plastry imbirui małą cebulę. Następnie sprawdzamy smak i jeśli jest za mało słony możemy dodać odpowiedniąilość soli. Jeśli chcemy uzupełnić poziom wody, to w tym miejscu możemy dodać odpowiednią ilośćzimnej wody. Następnie dodajemy pół szklanki ziaren pszenicy lub płatków orkiszowych i łyżeczkęsoku z cytryny (jeśli cytryna nie komponuje się smakowo, można ją opuścić). Po pięciu minutachi starannym wymieszaniu dodajemy szczyptę rozmarynu.Następnie dodajemy cztery łyżki oliwy i gotujemy na małym ogniu przez kolejne dwie godziny. Potym czasie zestawiamy zupę w pobliże zlewu i za pomocą chochelki rozlewamy gorący płyn do słoi-ków, które zamykamy zakrętkami. Wygotowane warzywa oddajemy z powrotem Ziemi, ponieważcały smak oddały w procesie gotowania.

str. 17 Medium

Podpłomyki

Małe płaskie placki są zakąską rodem z bardzo starej kuchni, starszej niż staropolska. Wspominasię o nich w dziejach starożytnej Grecji, Bliskiego Wschodu. Pieczono je w różnych grubościachi dodawano do ciasta rozmaitych dodatków: miodu, gotowanych ziemniaków czy drożdży.

W dawnych czasach w Polsce podpłomyk spełniał rolę dzisiejszego opłatka podczas Wigilii. Dzi-siaj przedstawię wersję podpłomyków z płatkami orkiszowymi. Są dla mnie odpowiednikiem szwedz-kiego chrupkiego pieczywa, z tym że są znacznie smaczniejsze. Zabieram je ze sobą kiedywychodzę z domu i potrzebuję czegoś do zjedzenia. Pasują doskonale do zupy mocy z termosu.Można je sporządzać bez płatków, z nasionami lnu, słonecznika, bez nasion, z dodatkiem przypraw(gałka muszkatołowa, imbir, kurkuma), gotowanej marchewki, albo czyste bez dodatków. Przygoto-wanie ciasta jest bardzo proste.

Ziemia: 25 ml oliwy z oliwekMetal: łyżeczka gałki muszkatołowej (można zamienić na imbir, sproszkowane ziele angielskie

lub kardamon)Woda: pół łyżeczki soliDrzewo: pół kilo mąki orkiszowej, dwie szklanki płatków orkiszowychOgień: dwa kubki bardzo ciepłej wody, łyżeczkę kurkumy

Do dużej miski wlewamy 25 ml oliwy z oliwek. Dosypujemy pół łyżeczki gałki muszkatołowej orazpół łyżeczki soli i mieszamy (jeśli preferujemy wersję słoną, zwiększamy ilość soli). Dosypujemy 0,5kg mąki orkiszowej oraz dwie szklanki płatków orkiszowych. Całość mieszamy drewnianą kopystką.Dodajemy łyżeczkę kurkumy. Dolewamy porcjami ciepłą wodę i zagniatamy do uzyskania elastycz-nego ciasta.

Dodajemy kroplę oliwy z oliwek i zagniatamy z ciastem. Odrywamy małe porcje ciasta i wałku-jemy cienko na nieregularne placki, które przenosimy na suchą blaszkę i pieczemy w temperaturze180 stopni na kolor jasnozłoty i szybko wyjmujemy z piekarnika, ponieważ cienkie ciasto bardzoszybko się spieka.

Naturalnie Jakie pyszne

str. 18 Medium

„Dobry humor od rana da Ci kasza jaglana!"To wydanie kaszy jaglanej może Was zaskoczyć swoją prostotą, ponieważ jest to wersja uboga

w bodźce, dla przyniesienia ulgi przebodźcowanym kubkom smakowym. Kasza jaglana jest rewela-cyjną potrawą, ponieważ przynosi liczne korzyści zdrowotne, osusza śluz, jest sycąca i gotuje siębardzo szybko.

Ogień: 2 kubki wrzątku, szczypta kurkumyZiemia: pół kubka kaszy jaglanej

Do 2 kubków gotującego się wrzątku dodajemy szczyptę kurkumy.Dosypujemy pół kubka kaszy jaglanej i odczekujemy 3-4 minuty. Dodajemy nieco słodkich su-

szonych owoców (jagody goi, rodzynki, osoby które wojują z drożdżycą mogą dodać zamiast owocówpestki słonecznika, dyni lub siemię lniane). Można dodać odrobinę oliwy z oliwek,a następnie odro-binę kardamonu. Odczekać kolejne 3-4 minuty aż kasza będzie buzować. Wyłączyć gaz, garnekprzykryć przykrywką, odstawić. Po 5 minutach śniadaniowa kasza jaglana powinna być gotowa.

zdjęcia: autorki

Kasza jaglana

Naturalnie Jakie pyszne

Kiedy byłam dziewczynką, marzyłam o tym,żeby zostać łowcą przygód. Uwielbiałamleśne wędrówki, zbieranie grzybów i wącha-nie lasu. W moich radosnych myślach poja-wiała się wspinaczka po drzewach, tropieniewojowników i znajdowanie ukrytych skar-bów, a zaraz obok tych dynamicznych obra-zów pojawiało się wielkie słoneczne polekwitnącej lawendy, kilka uli, pszczoły i miód.Kiedy nastała dorosłość, zupełnie naturalniezakochałam się we wspaniałym fotografieprzyrody... który na moich oczach zostałpszczelarzem.

Odkąd się znamy pszczoły zawsze sąz nami. Ojciec i dziadek mojego mężaz wielką pasją parali się pszczelarstwem, po-zostawiając w gospodarstwie mnóstwosprzętu, zapachu wosku i barwnych opowie-ści. Słuchając rozmów męża z ojcem, uczest-nicząc w pielęgnacji pszczół, miodobraniu,zbiorach mleczka i pyłku, obserwującpszczoły na kwiatach w naszym ogrodzie pa-siecznym, siłą rzeczy stałam się pszczelarką.

Historia spożycia miodu na ziemiachpolskich sięga aż plemion Słowiańskich,zatem korzystając z miodu, powraca się dodziedzictwa kulinarnego naszych przodków.A trzeba wiedzieć, że nie bez kozery nasz kraj

przez wiele wieków opisywany był jako „mio-dem i mlekiem płynący” . Dzisiaj powiedzie-libyśmy po prostu, że był dostatni.W recepturach wielu potraw staropolskich,oprócz tradycyjnych składników i charakte-rystycznych przypraw, jest między innymiwłaśnie miód. Obecnie używamy miodugłównie w zimie: trochę do herbaty, trochęjak boli gardło, trochę do piernika. Są jednakosoby, które zastąpiły cukier krystaliczny cał-kowicie miodem i bardzo sobie to chwalą.Dodają go do potraw, do napojów, do ciastoraz korzystają z jego leczniczych właściwo-ści przy wielu dolegliwościach.

Jednak, podejmując decyzję o zakupiemiodu, czasami drążą nas wątpliwości: „Jakrozpoznać dobry i zdrowy miód?”. Mówiąc„dobry miód” mamy na myśli często, że jestsmaczny, prawdziwy prosto od pszczoły, zokreślonego miejsca pochodzenia oraz taki,który ma naturalną konsystencję, z zachowa-nymi jego biologicznymi właściwościami.Mówiąc natomiast„zdrowy miód” mamyczęsto na myśli, że pochodzi z pasieki, w któ-rej stosowana jest racjonalna gospodarka iświadomy sposób pielęgnacji pszczół, a pa-sieczyska ustawiane w zdrowych dla czło-wieka i pszczół miejscach.

str. 19 Medium

Teresa Porankiewicz-Bartkowiak

Miód prosto z pasieki

Już pierwszy rzut oka na konsystencjęmiodu w słoiku może dostarczyć nam waż-nych informacji. Miód jest płynny jedynie tużpo zbiorze i wraz z upływem czasu ulega pro-cesowi krystalizacji. Jeśli widzimy słoik mioduskrystalizowanego, możemy wywnioskować,że miód ma formę naturalną i nie został prze-grzany, a jego biologiczne właściwości są za-chowane.

Co zaś się tyczy dobrego smaku miodu,można się kierować ogólną zasadą: jeślilubię delikatne smaki, mogą mi smakowaćmiody takie jak: akacjowy, rzepakowy i li-powy. Natomiast jeśli gustuję w mocnychsmakach, to może mi bardzo odpowiadaćmiód gryczany i ze spadzi. Jak sprawdzić czymiód jest polski? Tutaj mogę zasugerowaćuważne przestudiowanie etykiety na słoiku.Zgodnie z polskimi przepisami słoik miodu,sprzedawany poza punktem sprzedaży bez-pośredniej (jakim jest najczęściej dompszczelarza), powinien być zaopatrzonyw etykietę, informującą o pasiece, z którejpochodzi dany miód. Możemy na niej wyczy-tać, czy miód pochodzi z Polski czy z innychkrajów, a może pochodzi z kilku krajównaraz...

Najbardziej jednak polecam znalezienieswojego lokalnego pszczelarza, nawiązaniez nim kontaktu, odwiedzenie go w pasiece,zobaczenie na własne oczy warunków,w których pszczoły zbierają nektar, zobacze-nie staranności jego pracy, pasji, jakąwkłada w swoje zajęcie. Warto spróbowaćmiodu z takiej pasieki, poznać czy ma wła-ściwy smak i jeśli wyniki małego śledztwa ku-linarnego okażą się pomyślne, stać się stałymklientem. Pozwala to na nawiązanie relacji,w której świadomie poznajemy produkt odkuchni i wyciągamy wnioski, po to, aby byćzdrowym i pełnym energii.

Do czego stosuję miód zimą? Na do-legliwości związane z przeziębieniem stosujęmiód akacjowy, który bardzo dobrze łagodzisuchy kaszel. Sporządzam z niego syrop z ce-buli „Cebulak”. Pokrojone drobno dwie ce-bule przesypuję do słoika i dodaję do nichdwie-trzy łyżki miodu, dokładnie mieszając.Cebula w towarzystwie miodu bardzo szybkowydziela sok, przesycony silnie antybiotycz-nymi, leczniczymi substancjami.

Na zimową ospałość proponuję nato-miast ciepły napój imbirowo-miodowy, którydoskonale rozgrzewa i poprawia humor. Dokubka gorącej wody dodaję łyżkę (lubmniejszą albo większą ilość miodu), nieco cy-namonu, kardamonu, goździka i imbiru, do-kładnie mieszając, następnie dodaję kroplęzimnej wody i plaster (lub dwa) obranej zeskórki pomarańczy. Jest to napój skompono-wany w nurcie filozofii Pięciu Przemian, gdziezwraca się uwagę na energetykę produk-tów.

Jeśli jednak, pomimo dbałości o zdrowie,zagości u nas zapalenie gardła, bezsennośćlub poddenerwowanie, to nasza rodzina sto-suje miód lipowy w połączeniu z ciepłym na-parem z kwiatów lipy. Takie połączeniedoskonale uspokaja i tonuje napięcie. Naparrównocześnie działa mocno napotniei warto spożytkować ten efekt przez 2-3 dnikurując się w łóżku. Grudzień jest świątecz-nym miesiącem, dlatego naturalne jest py-tanie o najlepszy miód na piernik. Najlepszyjest miód gryczany, dzięki swojemu intensyw-nemu, korzennemu aromatowi. Pierniki z tymmiodem uwalniają swój pełny bukiet sma-kowy po kilku dniach, łącząc się doskonalez aromatami przypraw korzennych: cyna-monu, imbiru, goździków, kardamonui anyżu.

Korzystając z dobrodziejstw pracypszczół, warto uzmysłowić sobie jej wielkąskalę. W sezonie jedna pszczoła wylatujedziennie po nektar 12 razy. Jednorazowozbiera ona do 500 mg nektaru. Aby zebraćkilogram miodu akacjowego, pszczoły po-trzebują odwiedzić 8,5 milionów kwiatów ro-binii. Cała rodzina pszczela pracuje nadzebraniem zapasów pokarmu - miodu orazpyłku na potrzeby bieżące i na zimę. Dziękizespołowej pracy setek tysięcy malutkich or-ganizmów, możliwe jest przetrwanie całej ro-dziny. Inspiracja, jaka stąd płynie, może byćźródłem wielu budujących wniosków dlaludzkości.

Teresa Porankiewicz-Bartkowiakhttp://miodybartkowiaka.pl

Mediumstr. 20

Naturalnie Miód prosto z pasieki

str. 21 Medium

Powietrze to niezwykły żywioł i często przez nasniedoceniany, ponieważ zazwyczaj w ogóle gonie zauważamy. Tymczasem ma on piękne wła-ściwości. Wzmaga zdolność koncentracji i umie-jętność abstrakcyjnego myślenia. Obdarzaniezależnością, poczuciem wolności i łatwościąnawiązywania kontaktów. To właśnie z Powietrzabiorą się genialne wizje i pomysły niekonwencjo-nalnych rozwiązań. To także tworzenie w myśliobrazów wszelkiego rodzaju, zarówno dotyczą-cych wspomnień, jak i tych, które wybiegająw przyszłość. Brak tego żywiołu to niedobór wy-obraźni. Powoduje też bezradność, poczucieosamotnienia i niemożność znalezienia w swoimżyciu celu. Natomiast nadmiar grozi nieodpowie-dzialnością, łamaniem obietnic i bujaniem w ob-łokach.

Każda praca na wolnym powietrzu zwłaszczawtedy, kiedy wieje wiatr, może być medytacjąz Powietrzem. Głęboki świadomy oddech po-zwala nam skupić się na szczególnej mocy, jakądaje ten właśnie żywioł. Dobrą praktyką możebyć obserwacja lecących ptaków lub zmieniają-cego się na niebie kalejdoskopu chmur. Zabawaz latawcem lub spoglądanie na dym lecący z ko-mina także łączy nas z mocą Powietrza.

Doskonałym kontaktem z tym żywiołem jestlatanie na lotni lub skakanie ze spadochronem.Podobno wrażenia są niepowtarzalne, a dotyki głos Powietrza w czasie skoku zapadają nasamo dno ludzkiej duszy. Nie dane mi było do-świadczyć tego osobiście, ale wierzę mojemuprzyjacielowi i opierając się na jego opowieści,polecam tę przygodę wszystkim, którym pozwolina to zdrowie i odwaga.

Praktyką związaną z tym żywiołem są wszel-kiego rodzaju wizualizacje. Większość metodpsychotronicznych bazuje na wyobrażaniu sobieupragnionej sytuacji lub zjawiska. Na tym opierasię kontrola umysłu według Jose Silvy, który pro-ponuje wejście w tak zwany stan alfa, oznacza-jący spowolnienie funkcji mózgu do poziomuprzypominającego chwilę przed zaśnięciem,a następnie poprzez tworzenie odpowiednich ob-razów - kodowanie podświadomości. Oczywiściejest to niesłychanie uproszczony opis, który nieoddaje w pełni bogactwa metody, pozwalającejuzdrawiać ciało, poprawiać pamięć, wynikiw nauce i pracy umysłowej, przewidywać przy-szłość, a także diagnozować na odległość.

Bogusława M. Andrzejewska

Magia Powietrza

Mediumstr. 22

Nieco podobnie działa praktyka psychotro-niczna Evelyn Monahan, cudownie uzdrowionejz epilepsji i ślepoty Amerykanki, która uratowałasobie życie dzięki wytrwałej wizualizacji swojegouzdrowionego i wspaniale funkcjonującego ciała.Określone wyobrażenia łączyła z wypowiada-niem odpowiednich słów mocy, opisujących po-żądany stan.

Słowa, zaklęcia, afirmacje to także domenaPowietrza. Warto pamiętać, że każdy jest kreato-rem własnego losu, zatem to, co myślimy i to, cowypowiadamy tworzy naszą rzeczywistość. Conam przyjdzie z ciężkiej pracy, jeśli przy każdejokazji będziemy narzekać na niskie zarobki, brakpieniędzy i nieuczciwe naliczanie pensji w zakła-dzie. Mimo największego nawet wysiłku, nie za-robimy tyle, ile pragniemy, bo twórczą mocą słówzapewniliśmy sobie niską i niesprawiedliwąpłacę. A na dodatek psujemy sobie humor, borzeczą oczywistą jest, ze ciągle marudzenie i na-rzekanie powoduje, że źle się czujemy. Spadaenergia, spada nastrój i dzień, który mógłby byćcudowny, staje się nieciekawy i smutny.

Aby w pełni korzystać z mocy Powietrza,spróbuj myśleć i mówić wyłącznie pozytywnie,kreuj swoją wymarzoną rzeczywistość. Jeślidostaniesz do zapłacenia horrendalny rachunekza telefon, nie wpadaj w rozpacz, nie czuj się nę-dzarzem. Pomyśl tak: „Skoro telekomunikacjauważa, że stać mnie na tak dużą kwotę, to ozna-cza, że uważa mnie za bogacza. Zatem i ja po-winienem potraktować siebie jak bogacza.Jestem bogaty!”

Myśl jest energią o dużej mocy twórczej,zatem cokolwiek robisz, poświęć temu uwagęswojego umysłu. Przejście się z kadzidełkiem pomieszkaniu i uważna, pełna wiary oraz przeko-nania myśl o tym, że w ten sposób oczyszczaszswoje mieszkanie ze wszystkich negatywnychenergii, jest faktycznie oczyszczeniem. Coprawda czasami trzeba ten zabieg kilkakrotniepowtórzyć, aby osiągnąć pełny skutek, ale takczy owak, jeśli wierzysz w to, co robisz i czyniszto z uwagą, to twoja myśl nadaje temu mocy.

Bogusława M. Andrzejewskahttp://prosperita.edu.pl

Naturalnie Magia Powietrza

Pomysł warsztatów zainicjował na początku tegoroku Tomek Sikor-Sikorski. W jednej z grup naFB, związanych z litoterapią i mocą kamieni, rzu-cił proste hasło: „A może byśmy zorganizowaliwarsztaty litoterapii, połączone ze zbieraniem ka-mieni?”. Wspólnie z Agnieszką, prowadzącą za-jęcia o energii kamieni, podchwyciłam tęenergetyzującą ideę. Wyznaczyliśmy termini miejsce w Górach Kaczawskich. Bardzo szybkozebraliśmy komplet uczestników. Przewodnikiemzostał Tomek Sikorski, znający doskonale tajnikitamtejszych skał i dysponujący doświadczeniemniejednej wyprawy, wydobycia kryształu czygeody. Nasza centrala wykładowa znajdowała sięwe Wleniu, a zajęcia rozłożyliśmy równomiernie,przeplatając dni wykładowe z wyprawamiw teren.

Góry Kaczawskie, w których miały odbywaćsię zajęcia, są bardzo różnorodne pod względemmineralogicznym. Zbudowane są ze skał meta-morficznych: zieleńców, diabazów, fyllitów, róż-nych odmian łupków serycytowychi serycytowo-kwarcowych, czasami z grafitem,marmurów, wapieni, porfiroidów, keratofirów i in-nych. Czytając informacje w Wikipedii czy na ma-pach, trudno było sobie dokładnie wyobrazić, coto w praktyce oznacza… Lipiec i sierpień szybkominęły i ani się obejrzeliśmy, jak stanęliśmy na

progu Domu Warsztatowego, twarzą w twarzz Wielką Przygodą. Nocowaliśmy w Agrotury-styce Polna-Zdrój oraz w Pałacu Książęcym.Okolica była niezwykle urodziwa. Wzgórza prze-tykane alejami lipowymi, z małymi wioskami oto-czonymi enklawami zieleni. W samych wioskachdało się zauważyć wiele starych budynków, którepomimo leciwego wieku świadczyły o czasachdawnej XIX-wiecznej świetności, gospodarnościi dobrobycie. Koniec sierpnia nadal nastrajał wa-kacyjnie.

Przyjechaliśmy gotowi nasiąkać zupełnienową wiedzą. Co przyniosą kolejne dni? Zetknię-cie z innymi niż zwykle obrazami, estetyką, nowąenergią miejsca wyzwalało w nas nowe myśli, na-strajało umysł inaczej. Był to bardzo interesującypoczątek. Jeśli brakuje Ci poczucia, że zasługu-jesz na obfitość i bogactwo, możesz wykonaćmały eksperyment, taki jak ja w Pałacu Książę-cym. Załóż ekskluzywny naszyjnik albo pierścio-nek, prześpij się w innej, nowej pościeli niczymw królewskim łożu i zobacz co się stanie. Obser-wuj swoje emocje, wrażenia. Podoba Ci się to?Obcowanie z lekko luksusowym zdobnictwemz zamierzchłych epok, pomimo istnej mozaiki sty-lów zawartej na małej powierzchni naszego po-koju, wzbudziło we mnie poczucie królewskości,możności, dostatku. To był osobisty przełom.

Mediumstr. 23

Relacja z warsztatówTeresa Porankiewicz-Bartkowiak

Dom warsztatowy w Agroturystyce Polna-Zdrój okazał się być odrestaurowanym z dużymznawstwem 200-letnim siedliskiem. Przestronne,jasne wnętrza były idealnie dopasowane do na-szych potrzeb. Agnieszka przez cały dzień wykła-dała o nowej energetyce Ziemi. Pokazywałaproste ćwiczenia obchodzenia się z energiąi sposoby przekonania umysłu do intuicji i do za-ufania jej.

Pierwsza medytacja z kamieniem jest za-wsze niezwykła. Podczas medytacji, dzięki sku-pieniu na sercu, zachodzi możliwość komunikacjiz otaczającym nas światem, żywiołami, kamie-niami i kryształami. Są to dla racjonalnego umy-słu trudne do przełknięcia sfery i zupełnie nowysposób percepcji rzeczywistości. Jednakżeumysł można porównać do żywiołowego szcze-niaka, który uwielbia się bawić. Jeśli przekonamygo, że medytacja i korzystanie z intuicji to wspa-niałe, emocjonujące zajęcie, to będzie chciał sięw to zaangażować. Po pierwszej medytacji cza-sami pojawiają się wątpliwości odnośnie tego,czy obraz jest „właściwy”. Czy to, że obraz poja-wia się w formie smug, to dobrze czy nie? Czyjeśli nie ma żadnego obrazu, to medytacja sięudała i kontakt z kamieniem został nawiązany?

Tak naprawdę kontakt zostaje zawsze nawią-zany, pomimo tego, że nie zawsze rozumiemy to,czego doświadczyliśmy. Z punktu widzenia krysz-tału, który został powitany i poproszony o kontakt,pokazuje on treści, które człowiek jest w stanieprzyjąć swoim umysłem. Ostrość wizji zwiększasię wraz z praktyką medytacji. Bardzo intrygują-

cym ćwiczeniem była dla nas wszystkich medy-tacja z zejściem pod ziemię, żeby zobaczyć jakiewarstwy skalne są pod nami. Kiedy opowiada-liśmy o swoich doznaniach, stwierdziliśmy z za-skoczeniem, że wiele osób ma podobne odczyty.Były w nich elementy rzeki złota, co przestaje bu-dzić zdumienie, jeśli zestawimy to z faktem, iżw okolicy znajdują się stare kopalnie tegokruszcu.

Jednym z ćwiczeń, które pokazała Ag-nieszka, było określanie w procentach, jak bar-dzo dany produkt spożywczy/ użytkowy jestwskazany dla danej osoby. Przy stosowaniu tejmetody można określać przydatność produktówdla swoich krewnych, z którymi łączą nas więzykrwi. Jest to bardzo przydatna umiejętność.

Najtrudniejszym momentem dla wielu uczest-ników było cierpliwe czekanie na posiłek, gdyżprzy przyswajaniu wiedzy spalaliśmy kalorie nad-zwyczaj szybko. A było na co czekać! Jedzeniebyło doskonałe, przyrządzone z fantazją i znaw-stwem przez naszą gospodynię – w trendzie we-getariańskim, „raw”, częściowo mięsnym (wersja„open”). Porcje okazały się ogromne, dzieliliśmyje pomiędzy kilka osób. Każde danie było pomy-słowe, oryginalnie zaserwowane i udekorowaneświeżymi jadalnymi kwiatami z własnego ogrodu.Na wspomnienie kotletów z bakłażana, upieczo-nego na blaszce, polanego odrobiną pierwszo-rzędnej oliwy z oliwek i posypanego ziołami, soląi świeżym tymiankiem, nadal napływają mi obfiteśliny do ust.

Naturalnie Relacja z warsztatów

str. 24 Medium

Mediumstr. 25

Mieliśmy również okazję spróbowania wspa-niałych ciast lokalnego wypieku. Co prawda niemogłam ich kosztować osobiście i w zastępstwierobił to mój mąż, ale widać było, że ciasta byłypierwszorzędne, zarówno w wykonaniu, jak teżw ich różnorodności. Trzeba bowiem przyznać,że nasza Gospodyni miała wielkie zamiłowaniedo gotowania i kuchnia jest jej świętym rajemkreacji, gdzie jest jak dyrygent z orkiestrą symfo-niczną. Każde słowo, pomimo emocjonalnegozabarwienia jest prawdziwe.

Nasz przewodnik również uczestniczyłw warsztatach. Tomek jest otwartym i rozmow-nym człowiekiem o dobrym sercu i wielkiej fan-tazji. Mieszka niedaleko Wlenia i jest ogromnympasjonatem kamieni. Wraz z partnerką zajmujesię wyrobem bębnów. Na warsztaty przywiózł zesobą skrzynki, wypełnione apetycznie wygląda-jącymi szczotkami kryształu górskiego, zarównoczystego, jak i pokrytego hematytem. Wzbudziływ nas wielkie zainteresowanie, a on powiedziałpo prostu „Takie jak w skrzynkach będzieciemogli znaleźć jutro na wyprawie”. I tak się teżstało. Na pierwszą wyprawę zbieracką pojecha-liśmy w piątek. Nasz przewodnik jeszcze przedwyjazdem z domów na warsztaty zarządził sta-nowczo obowiązkowe wyposażenie dla każdegouczestnika: młotek, pazurki ogrodowe i przecinakoraz rękawice. Był to ekwipunek z którym niektó-rzy zetknęli się po raz pierwszy w życiu, jednak

pasja zbieracza zrobiła swoje i z wielkim entuz-jazmem szukaliśmy agatowych skarbów: geodi szczotek, pomagając sobie energicznie młot-kami.

Podczas drugiego dnia wykładowego opo-wiadaliśmy o właściwościach minerałów, a mię-dzy zajęciami urządzaliśmy sjesty, pełnebarwnych dyskusji i salw śmiechu. Naszym towa-rzyszem był kot, który chętnie lepił się do rąk (czyteż ludzie chętnie lepili się do niego), czerpiącobopólną przyjemność ze smyrania, głaskania,mechlania i wszelakich innych kocich pieszczot.Nasiąknęliśmy bardzo dużą dawką wiedzy. Ag-nieszka z chęcią opowiadała o stosowaniu ka-mieni na różne dolegliwości, co pozwalałozainspirować się, chwycić kamień i skorzystać zjego wibracji. Wielu z nas myślało o kompletachkamieni nasycających wodę korzystnymi ener-giami czy też o skomponowaniu dla siebie biżu-terii, mającej przynieść konkretne profity,

Druga wyprawa zbieracka i zarazem ostatnidzień warsztatów przypadał na niedzielę. Częśćz nas pozostała wraz z Agnieszką, żeby odpo-cząć przed podróżą, nasycić się wiedzą, poznaćPuls Ziemi i masę innych ciekawostek. Drugaekipa zrobiła wyprawę na kamienie. Całkowiciezatopiliśmy się w poszukiwaniu geod agatowych.Było spokojnie i sielsko.

Nasze znaleziska z obu wypraw były wspa-niałe!

Naturalnie Relacja z warsztatów

Dwie uczestniczki tak opowiadają o swoichprzeżyciach z warsztatów:

”Powiem tylko, że ja jeszcze nigdy w życiutak dobrze się nie czułam, jak podczas zbieraniakamieni, w niedzielę odczułam to jeszcze wyraź-niej . To było wspaniałe i pełne pozytywnej energiimiejsce. Czułam się jeszcze przez kilka tygodnimłodsza o co najmniej dwadzieścia lat. Teraz, jakmi brakuje energii, to biorę moje znaleziska i ła-duję akumulator. Te kamienie mają taką czystąenergię. Nigdy dotąd nie poczułam takiej energiiod kupionych kamieni. Te są moje i tylko moje,które podarowała mi Matka Ziemia i są bez-cenne. Dziękuję za te wspaniałe odczuciai wspomnienia.”

„Ostatni dzień warsztatów przebiegał dwuto-rowo . Jedna grupa z Tomkiem Sikorskim wyru-szyła na poszukiwanie ametystów , a drugapozostała kontynuować część z wykładami . Na-leżałam do tych, którzy zostali i nie żałowałamtego wyboru , bo to było jak podsumowanie, po-łączone z uzyskaniem dodatkowych wcześniejnie słyszanych informacji. Pierwsza część po-święcona była przypomnieniu o Metodzie Dwu-punktowej, liniach czasu, a zakończonainformacją o Pierwotnej Matrycy Człowieka. Byłoto bardzo interesujące i szczególnie PierwotnaMatryca Człowieka i tematy z nią związane wzbu-dziły wśród nas duże zainteresowanie. Pod ko-niec zajęć zmieniliśmy miejsce pobytu i udaliśmysię na „plażę”, gdzie mocno zrelaksowani korzys-taliśmy jeszcze z możliwości zadawania pytań

Agnieszce. Czas błyskawicznie minął i zaczęłysię bardzo wzruszające pożegnania, których janie zapomnę, bo pierwszy raz odtańczyłam ta-niec pożegnalny. Bardzo Wam dziękuję za tenniezwykły czas.”

Natomiast dla mnie, organizatorki, te kilka dnispędzonych w Górach Kaczawskich było czasemniezwykłym, ponieważ wszystko działo się narazi naraz istniało. Byli ludzie, których bardzo lubię,piękna przyroda i nade wszystko kamienie w róż-nych formach, a całość zanurzona była w wielkiejsymfonii czystej i radosnej energii. Był to dla mnierównież czas wielkiej inspiracji, wymiany informa-cji i poznania na żywo wspaniałych indywidualis-tów, których wcześniej znałam tylko wirtualniez naszej grupy facebookowej „Moc Kamieni”. In-ternet jest genialną pomocą, obrazem naszejświadomości zbiorowej i pozwala połączyć się lu-dziom o wspólnych zainteresowaniach, rozpo-cząć coś nowego, coś zaskakującego i pięknego.W ostatnich minutach naszego pobytu w górachprzyszło do mnie olśnienie, pomysł na nowewarsztaty litoterapii, który nabiera coraz więk-szych rumieńców i niedługo zakwitnie. DziękujęWam!

Osoby zainteresowane praktyczną litoterapiązapraszamy do facebookowej grupy „Moc Ka-mieni”, gdzie uczymy się odczuwania kamienii dzielimy się swoimi doświadczeniami.

Teresa Porankiewicz-Bartkowiakzdjęcia: autorki

str. 26 Medium

Naturalnie Relacja z warsztatów

Mediumstr. 27

Żyjąc na trzeciowymiarowej Ziemi doświad-czamy różnych praw, takich jak grawitacja,magnetyzm, czy zasady dynamiki Newtona.Obecnie jest to weryfikowane nowymi pra-wami, które wchodzą wraz z rozpoczynającąsię Nową Epoką. Coraz więcej osób poprzezposzerzanie swojej świadomości, będziemogło doświadczać takich zjawisk, jak tele-patia, lewitacja, czy teleportacja, które sąsprzeczne z trzeciowymiarowym porządkiem.Dostrajając się do coraz wyższych wymiarów,które charakteryzują się większą częstotliwo-ścią - wibracją, będziemy doświadczać no-wych praw i zasad egzystencji.

Niezależnie jednak od tego, istnieją Uni-wersalne Prawa, które działają na wszystkichpłaszczyznach bytu. Scalają i porządkującałą otaczającą energię oraz oddziałują nakażdą duchowa istotę i każdy przejawStwórcy. Jest wiele takich praw, niektóreźródła podają, że jest ich nawet trzydzieścitrzy. Chcę jednak skupić się tutaj na kilku,które uważam za najważniejsze dla naszegorozwoju na Ziemi.

1. Prawo Jedności.

Wszystko jest ze sobą połączone. Naobecnym poziomie świadomości może namsię wydawać, że jesteśmy oddzielnymi isto-tami. Ja jestem tu, a ty jesteś tam. Jednak nagłębszym poziomie, na poziomie naszej du-chowej istoty, wszyscy jesteśmy połączeniprzez Ducha, który przenika Wszystko CoJest. Jesteśmy jak małe komórki w jednymwielkim organizmie. Wszystko, co robimy,myślimy, czy czujemy ma automatyczniewpływ na wszystkie inne komórki. Atakując,czy niszcząc inne komórki, równocześnieuderzamy w siebie. To tak, jakbyśmy chcieliobciąć swoją rękę czy nogę.

Wszystko jest przeniknięte energiąStwórcy, energią Miłości i ma cząstkę boskiejświadomości. Dlatego szanujmy wszystkieżywe organizmy, jak również nieożywioneprzedmioty, ponieważ wszyscy jesteśmytutaj, jako jedna wielka duchowa rodzina.

Duchowo

UniwersalnePrawa Duchowe

Paweł Sołtysiktrener rozwoju osobistego,

nauczyciel reiki, propagator terapii naturalnych

i życia w zgodzie z naturąhttp://slowa-madrosci.pl

2. Prawo Przyczyny i Skutku orazPrawo Rezonansu.

Wszystko, czego doświadczamy, stworzy-liśmy wcześniej sami poprzez nasze myśli,słowa lub czyny. Nic nie dzieje się przypad-kowo, to my jesteśmy odpowiedzialni zawszystko, co nas spotyka.

Cokolwiek wysyłamy, wraca do nas. Dla-tego czyńmy drugiemu tak, jak chcemy, abynam czyniono. Jeżeli przesyłamy każdemuuśmiech, dobre słowo i miłość, cały światnam to odwzajemni. Tak samo, jeśli będziemywysyłać agresję, lęk i nienawiść, to równieżzwrotnie to dostaniemy. Co wybierasz dla sie-bie? Miłość, radość, pokój? To emanuj tymiuczuciami przez cały dzień, a zgodnie z Pra-wem Rezonansu świat będzie musiał to od-wzajemnić.

Czasem może nam się wydawać, że da-jemy dużo dobra, a „nie wiadomo skąd” do-świadczamy wielu negatywnych rzeczy. Są tojednak również nasze twory ukryte pod po-stacią wzorców myślowych i lęków, którestworzyliśmy w przeszłości, często jeszcze wpoprzednich życiach. Kiedy uda nam się jerozpoznać i transformować, wówczas niebędą więcej negatywnie oddziaływać nanasze życie. Tutaj do transformacji często bę-dzie potrzeba naszej akceptacji, zrozumieniaoraz głębokiego wybaczenia sobie i innym.

Pamiętajmy, że cały otaczający nas światjest odbiciem naszego wnętrza, naszychwzorców myślowych i uczuć. Czy w pełni po-doba Ci się rzeczywistość, którą tworzysz?Jeżeli nie, to musisz zmienić swoje myślowewzorce, a zewnętrzny świat dopasuje się donich. Nigdy nie będzie odwrotnie. Nie mo-żemy czekać, aż świat się zmieni, aby pozy-tywnie myśleć i czuć. Najpierw musimystworzyć pozytywną myśl i uczucie - wibracjęw swoim wnętrzu, a dopiero potem ona sięzmaterializuje, jako nasze doświadczenie.

3. Prawo Ewolucji inaczej PrawoReinkarnacji.

Mówi ono, że nasze dusze są w ciągłymprocesie ewolucji, wzrastania poprzez ciągłązmianę naszego przejawienia się. Zanimwcielaliśmy się jako ludzie, doświadczaliśmyrównież przejawiania w różnych innych for-mach i wymiarach. Mogły to być doświadcze-nia w świecie minerałów, roślin czy zwierząt,jak również wcielenia w zupełnie innych for-mach, warunkach i miejscach we Wszech-świecie. Jako ludzie wciąż będziemyinkarnować się na Ziemi do momentu, kiedyprzejdziemy wszystkie lekcje i zdobędziemyodpowiednie zrozumienie i świadomość. Jes-teśmy tu, aby nauczyć się żyć w miłości, ra-dości i szczęściu, jak również, aby zostaćświadomym twórcą swojego życia. Poprzezciągłe poszerzanie swojej świadomości bę-dziemy mogli ostatecznie wyjść poza dua-lizm, ponad swoje ego i połączyć się z nasząduszą i Wyższym Ja.

Jeżeli natomiast będziemy tworzyć nisko-wibracyjne myśli i emocje, będziemy musieliwciąż przychodzić na Ziemię, aby się uczyći transformować nasze negatywne przejawy.Również nasze silne pragnienia i przywiąza-nia do ludzi, emocji i materialnych rzeczy trzy-mają nas w trzeciowymiarowej ziemskiejrzeczywistości.

Odkrywając w sobie oraz wyrażając corazwiększą bezinteresowną miłość, możemypodnosić swoje wibracje. Kiedy nasze wibra-cje i wewnętrzne światło będą na odpowied-nio wysokim poziomie, będziemy moglidoświadczyć Wniebowstąpienia, czyli pełnejtransformacji naszego ciała w światło i połą-czenia z Wyższym Ja. Od tego momentu niebędziemy musieli wcielać się na Ziemi. Jeżelijednak taka będzie nasza wola, będziemymogli obniżyć nasze wibracje, aby zmateria-lizować nasze ciało.

Duchowo Uniwersalne Prawa Duchowe

str. 28 Medium

W przeszłości proces ten przechodziły tylkojednostki, jednak obecnie, dzięki ogromnymzmianom energetycznym i podnoszeniu wibracjinaszej planety, coraz więcej osób doświadczatego procesu.

Oczywiście, kiedy zakończymy „ZiemskąSzkołę”, nie będzie to koniec naszej ewolucji.Czekają na nas następne wspaniałe przygodyi lekcje w innych wymiarach i formach w niekoń-czącej się ewolucji i rozwoju naszej duszy.

4. Prawo Alchemii, Transformacji.

Mówi nam, że wszystko, nawet najbardziejnegatywne przejawy, możemy transformowaćw miłość i światło. Wszystko jest stworzone z tejsamej Boskiej energii. To tylko nasz umysł tworzydualizm, podział na dobre i złe i zasila energiąuwagi jedną ze stron. Każdy negatywny przejawmożemy jednak objąć naszą świadomością i mi-łością, które transformują ją w światło.

Tak więc korzystając z tego prawa, zmie-niajmy każdą naszą negatywną emocję orazwzorzec mentalny na pozytywny i pełen światłaodpowiednik.

5. Prawo Miłosierdzia.

Pozwala nam poprzez szczere wybaczeniena pełną transformację negatywnych powiązań

z innymi ludźmi, które stworzyliśmy w swoimżyciu. Kiedy doświadczamy silnych negatywnychemocji w relacji z innym człowiekiem, tworzy sięniewidoczne połączenie energetyczne. Dopókinie wybaczymy w pełni drugiej osobie, jak rów-nież sobie, to połączenie będzie oddziaływaćw naszym życiu, przyciągając podobne nega-tywne zależności. Jeżeli myślimy o własnym roz-woju duchowym, to właśnie pierwszym krokiempowinno być zrozumienie, objęcie i wybaczeniewszystkim jak i sobie wszystkich krzywd, którychdoświadczyliśmy w przeszłości z pozycji ofiary,jak i kata.

Zrozumienie i działanie zgodnie z tymi Uni-wersalnymi Prawami, może pomóc nam w po-szerzaniu naszej świadomości orazw codziennym życiu. Wykorzystajmy je dla po-prawy naszego życia w każdym jego aspekciepoprzez świadome tworzenie, bazujące na nie-ograniczonych i pozytywnych myślach oraz naj-wspanialszych uczuciach. Stwórzmy życie pełnemiłości, radości, szczęścia i cudów poprzez naszświadomy wybór i działanie.

Paweł Sołtysikhttp://slowa-madrosci.pl

str. 29 Medium

Duchowo Uniwersalne Prawa Duchowe

Mediumstr. 30

Dla tych, którzy kochalikiedyś i kochają teraz.Wysublimowana poezja

miłosna.Po kobiecemu delikatna

i zmysłowa.Polecamy!

Ksiegarnia Radwanhttp://radwan.pl

Przyjaźń to niesłychanie ważna i pięknarelacja, dlatego wszyscy jej pragną i szu-kają. Każdy Anioł może nam pomócw odnalezieniu prawdziwego przyjaciela,ponieważ Aniołowie są ze swej naturyprzyjaciółmi każdego. Bazują na miłościbezwarunkowej i poprzez to tworzą zewszystkimi relacje, które my ludzie nazwa-libyśmy właśnie przyjacielskimi.

Najprościej jest zwrócić się do AniołaStróża i poprosić go znaną wszystkimmodlitwą o pomoc w znalezieniu zaufa-nej bliskiej osoby. Można też prosić w na-stępujący sposób: „Aniele Stróżu Mój,pójdź do wszystkich Aniołów Stróżów tychludzi, którzy harmonizują ze mną i którychnajwyższe dobro łączy się z moim prze-znaczeniem poprzez harmonijną wy-mianę energii. Przekaż im wyrazy Miłościi szacunku. Poproś, by nasze ścieżki sięskrzyżowały, byśmy mogli się odnaleźć.”

Podobnie możemy prosić o wsparciewtedy, kiedy poróżnimy się z przyjacie-lem. Zwracając się do jego Anioła Stróża,docieramy w najpiękniejszej formie wy-baczenia, aby odnaleźć pełną miłościdrogę do zgody.

W trudnych sporach pomaga takżeArchanioł Zadkiel, który niesie FioletowyPromień oczyszczania i wybaczania.Dzięki jego pomocy możemy łatwiej od-naleźć właściwe słowa i sposób na odbu-dowanie nadszarpniętej relacji. Czasempotrzebujemy również Archanioła Mi-chała, aby dodał nam odwagi do wy-ciagnięcia ręki do zgody. Ponadto

Archanioł Michał oczyszcza nas z nega-tywnych emocji, które często bywająprzyczyną konfliktu.

Archanioł Raguel pomaga nawiązaćkorzystną współpracę i wspiera wewszystkich kwestiach, dotyczących przy-jacielskiego współdziałania na wielupłaszczyznach. Także w sprawach zawo-dowych. Jest szczególnie pomocnyw podnoszeniu poczucia własnej warto-ści, która przecież jest najistotniejsza dlazdrowych, wolnych od zazdrości relacji.

Archanioł Chamuel pomaga namodnaleźć bratnią duszę wśród setek spo-tykanych na życiowej drodze ludzi.

Bogusława M. Andrzejewska

str. 31 Medium

Bogusława M. Andrzejewska

Anielsko

Informacje - http://prosperita.edu.pl

str. 32 Medium

Ludzie, którzy nas inspirują...

Morris E. Goodman

Mediumstr. 33

O tym, jak wielki wpływ na zdrowie i całe życiemają nasze myśli i przekonania oraz jak wiele za-leży od nas samych możemy przekonać się, poz-nając historię Morrisa E. Goodmana. Tenamerykański przedsiębiorca, określany mianem„Człowieka Cudu”, doskonale znany jestwszystkim fanom książki i filmu Rhondy Byrne„Sekret”.

Morris, sprzedawca polis ubezpieczenio-wych, należący do stowarzyszenia amerykań-skich milionerów, był człowiekiem niezwykleaktywnym, uwielbiającym podróże i dobrą za-bawę. Miał duży dom, kilka samochodów, a za

namową przyjaciół stał się również właścicielemniewielkiej awionetki. Jego beztroskie życiezmieniło się 10 marca 1981 roku, kiedy podczaslądowania silniki samolotu odmówiły posłuszeń-stwa i maszyna runęła na ziemię. Obrażenia Go-odmana były bardzo poważne. Miał uszkodzonyrdzeń kręgowy, złaman kręgi szyjne, uszkodzonyprzełyk i przeponę. Diagnozy lekarskie były bez-litosne – obawiano się, że Morris Goodman nieprzeżyje nocy, a jeśli nawet jego silny, młody or-ganizm (miał wówczas 35 lat) zdoła się obronić,już do końca życia będzie wegetował jak roślina,całkowicie zależny od swoich najbliższych.

Monika Sieniawskapraktyk Reiki, pasjonatka

rozwoju osobistegoi sposobów treningu umysłu,

pasjonatka ruchu i tańcaInstruktorka Zumby.

On jednak nie stracił wiary w to, że wyjdzieze szpitala na własnych nogach. Jak sam twier-dzi, kiedy jego ciało odmówiło posłuszeństwa,wykorzystywał to, co mu pozostało – siłę włas-nego umysłu. Przyznaje jednak, że zdarzały musię chwile zwątpienia – oddychał za niego respi-rator, pożywienie dostarczano mu za pomocąsondy, a lekarze, pytani przez rodzinę o szansepowrotu do zdrowia, wzruszali bezradnie ramio-nami.

Kiepskie rokowania paradoksalnie jeszczebardziej go zmobilizowały i wzmocniły. Wciążwizualizował, utrzymując w umyśle klarownąwizję siebie w pełni zdrowia i sprawności. Wy-obrażał sobie, że samodzielnie oddycha, je po-siłki i chodzi. Za pomocą mrugnięć powiekamioznajmił zdumionej rodzinie, że zamierza opu-ścić szpital na Boże Narodzenie. Personel me-dyczny nie był w stanie wyjaśnić, w jaki sposóbMorris Goodman szybko odzyskiwał zdrowie.Początkowo podłączony do respiratora, z uszko-dzoną przeponą po kilku tygodniach od wy-padku nie potrzebował już pomocy maszyny. Jaksam później tłumaczył, wciąż słyszał głos wswojej głowie, powtarzający w kółko: „Oddychajgłęboko.”

Dzięki pracy, którą wykonał, uruchamiającpokłady swojej wewnętrznej mocy, udało mu sięzrealizować cel. Pod koniec grudnia podjechałwózkiem inwalidzkim do drzwi szpitala, z tru-dem podniósł się i przeszedł przez nie na włas-nych nogach. I choć rehabilitacja trwała jeszczeprzez wiele miesięcy, dziś praktycznie MorrisGoodman nie odczuwa żadnych skutków tam-tego tragicznego wydarzenia.

To największe i najtrudniejsze wyzwanie, zjakim musiał się zmierzyć, całkowicie odmieniłojego życie. Obecnie jeździ po całym świecie,gdzie jako mówca motywacyjny pomaga lu-

dziom w osiąganiu postawionych celów i reali-zacji marzeń, ucząc, jak wielką moc na pozy-tywne myślenie, wiara w swoje możliwości igłębokie pragnienie odniesienia sukcesu. Jegohistoria zainspirowała miliony osób, które pousłyszeniu niekorzystnych opinii lekarskich od-nośnie ich stanu zdrowia, na nowo odzyskały na-dzieję i siłę do walki o powrót do pełnejsprawności.

O tym, jak wielką siłą dysponuje każdy czło-wiek, przekonała się również Cathy – drugażona Morrisa Goodmana. Również ona swojąhistorią podzieliła się z widzami filmu „Sekret”,przekonując o mocy wiary w wyzdrowienie.Kiedy okazało się, że cierpi na raka piersi, po-myślała, że może odzyskać zdrowie, tak samo,jak udało się to jej mężowi. Zachowywała siętak, jakby była już uzdrowiona, odczuwaławdzięczność za powrót do zdrowia, a żebyutrzymywać pozytywny nastrój, oglądała kome-die i zabawne programy telewizyjne. Po trzechmiesiącach od diagnozy w jej ciele nie znale-ziono najmniejszych śladów nowotworu mimobraku jakiejkolwiek terapi, stosowanej zwykle wprzypadku raka. Cathy wykorzystała trzy po-tężne siły, wpierające proces każdej zmiany – nietylko powrotu do zdrowia, ale również uwolnie-nia sie od wszelkich traum i negatywnych wzor-ców – pozytywne myślenie, niezachwianą wiaręw sukces oraz wdzięczność. Również jej inspi-rująca historia podniosła na duchu wielu cho-rych, przywracając im wiarę w wyzdrowienie.Cathy Goodman wraz z mężem Morrisem od-wiedza szpitale, kościoły różnych wynwań, firmydodając ludziom sił i motywacji do zmiany życiana lepsze.

Monika Sieniawska

str. 34 Medium

Duchowo Ludzie, którzy nas inspirują

Jedną z najpiękniejszych rzeczy w Reiki jesttworzenie się zaprzyjaźnionych grup osób,które zajmują się pracą z energią. Zapewnecharakteryzuje to wiele innych tematów, żeludzie, którzy zajmują się tym samym, z przy-jemnością zrzeszają się i spotykają, aby dzie-lić doświadczeniami. Jednak grupy reikowesą bardzo szczególne.

Pierwszą wyróżniającą cechą jest kumu-lacja tej pięknej energii. Jeśli spotykamy się„na żywo”, wówczas każde zebranie reikow-ców wypełnia pomieszczenie ogromną, silnąenergią. Nie trzeba nic więcej – wystarczybyć, rozmawiać razem, popijając herbatkę,a wszyscy uczestnicy w pewien sposób pod-dawani są działaniu Reiki. Efekty będąmocno zbliżone do pełnego zabiegu. Rzeczjasna zależy to trochę od tego, ilu nas sięzbierze w jednym miejscu i jak długo posie-dzimy razem. Działanie energii jest odczu-wane także przez osoby, które nie byłyinicjowane. To bardzo ciekawe zjawisko. Nietrzeba przykładać rąk – wystarczy być…

Inna piękna cecha reikowych grup towspółdziałanie w dobrym celu. Do tego nie

musimy widywać się osobiście. Można „spo-tykać się” wirtualnie, umawiając na okre-ślone godziny przez internet i wspólnieprzekazywać energię na odległość. W sieciistnieje wiele takich kręgów, które zajmują siędziałaniem dla dobra innych ludzi. Pracują zenergią dla chorych, dla całych grup spo-łecznych, narodów, krajów, a nawet dla na-szej Matki Ziemi. Myślę, że to piękna specyfikaReiki. Wystarczy mieć inicjację drugiegostopnia, a cały świat zmieścimy w dłoniach,wypełniając go uzdrawiającą energią.

Internet sprawił, że grupy reikowe rosnąjak grzyby po deszczu. Odległość przestajebyć problemem. Powstają fora tematyczne,na których można dzielić się wrażeniami,pytać, jeśli pojawiają się wątpliwości lub pro-sić o wsparcie energetyczne w trudnych sy-tuacjach. Takie warunki sprzyjajązawiązywaniu przyjaźni. Często możemy za-uważyć, że ludzie, którzy nigdy nie spotkali sięna żywo, stają się sobie bardzo bliscy.

Bogusława M. Andrzejewska

Krąg Przyjaciół

Refleksje o Reiki

str. 35 Medium

Reiki bardzo zbliża nas do siebie. Jestw tym oczywiście dużo działania samej ener-gii. Jest ona pasmem bezwarunkowej miło-ści, dlatego jeśli często działamy na siebienawzajem taką energią, to nasze relacjerównież napełniają się dobrymi uczuciami.Pozwolę sobie przypomnieć, że miłość bez-warunkowa nie jest tym samym, co uczuciamiędzy kobietą a mężczyzną, zatem nie mu-simy się obawiać, że robienie zabiegówmoże zadziałać jak uwodzenie. Jednakz całą pewnością zaobserwujemy wzrostsympatii do siebie.

Zbliża również wspólne działaniew dobrym celu. Każdy z nas ma wśród swo-ich bliskich osoby chore i takie, które potrze-bują pomocy w różnych życiowychsytuacjach. Jest nam o wiele łatwiej praco-wać dla nich, wiedząc, że nie jesteśmy osa-motnieni w swoich zmaganiach. Drugistopień Reiki pozwala wysyłać energie naodległość i wspierać siebie nawzajem: „jazrobię zabieg twojemu bratu, ty wyślesz ener-gię mojej mamie”. Najczęściej umawiamy sięna określoną godzinę na wspólne przekazydla potrzebujących. Jednak taka wymianaenergetyczna powoduje, że stajemy sięsobie szczególnie bliscy.

Rzecz jasna my sami też mamy czasemtrudne dni i sytuacje, z którymi jest nam szcze-gólnie ciężko. Nie musimy jednak zmagać sięz nimi samotnie. Po to są przecież przyjaciele,aby dać nam wsparcie. A przyjaciele reikowisą szczególni, bo mają w swoich dłoniachczarodziejską moc. Jak to cudownie, kiedymożemy w dramatycznym momencie zwró-cić się do swojej grupy reikowców, aby wy-słali troszkę ciepłej, uzdrawiającej energii.Taki krąg przyjaciół jest rzeczą nie do przece-niania. Doświadczyłam jego dobrodziejstwawielokrotnie.

Zbliżają nas wspólne tematy i zaufanie,które rozwija się na bazie energii Reiki. Osoby,które stale pracują z energią są z reguły ser-deczne, bezinteresowne i otwarte na wspie-ranie innych. Kiedy jesteśmy częstow przepływie, nasze serca są otwarte na dru-giego człowieka. Zatem i przyjaźnie są wśródreikowców silniejsze.

Bogusława M. Andrzejewskahttp://prosperita.edu.pl

str. 36

Duchowo Refleksje o Reiki

Medium

Bajecznie

str. 37

Bajka o przyjaźni

Miłosz wstał wraz z brzaskiem. Dzisiaj wybierałsię do puszczy odwiedzić barcie. Dzień zapowia-dał się długi. Wieść niosła, że zbliża się zagroże-nie od sąsiedniego ludu, którego nowy władcachciał powiększyć swój stan posiadania. Miłoszpostanowił zabezpieczyć swoje gospodarstwo,zanim przyjdzie mu wrócić do drużyny swegoksięcia.

Umył się, zjadł kilka podpłomyków, wypiłciepły, ziołowy wywar, wziął zapasy na drogę

i wyszedł. Wszyscy jeszcze spali, był półmrok,jednak on znał tu każdy kawałek drogi i puszczy.Szedł, żwawo rozmyślając. Przeżył młode lata nawojnach, widział wiele okrucieństwa, bólu i cier-pienia. Zrezygnował z tego na rzecz spokojnegożycia w zgodzie z naturą, sąsiadami, wśród uko-chanych bliskich. Zmienił perspektywę i nie rozu-miał potrzeby poszerzania swej własnościkosztem życia i zdrowia innych. Wolał wyciągnąćotwartą dłoń do innych, niż uzbrojoną. Jednakteraz obowiązek wezwie go na wojnę, znowuwrócą koszmary, które odegnał.

Westchnął głęboko i zajął się swoimi spra-wami. Wrócił późnym wieczorem, przywitał sięz Bogumiłą i dziećmi. Bogumiła była lekko nie-swoja. Gdy spytał ją, w czym rzecz, usłyszał:przyszły wici. Miłosz westchnął kolejny raz tegodnia. Będzie musiał opuścić na jakiś czas swojąukochaną Bogumiłę i kochane dzieci, swoich naj-lepszych przyjaciół. Przytulił swoich najbliższychi uśmiechnął się lekko:

– Wiecie kochani, że nie pochwalam wojeni walk, jednak obowiązek obrony naszej ziemiwzywa mnie w szeregi wojów księcia. Wierzę, żeuda się wszystko rozwiązać pokojowo, a jeśli nie,to mam nadzieję szybko do was wrócić.

Powiedziawszy to, zaczął się pakować. Nocnieprzespana w objęciach Bogumiły wbrew po-zorom dodała mu sił.

Miłosz wyruszył do grodu księcia, a dotarłszydo celu dołączył do swej drużyny. Przywitał sięze wszystkimi, konstatując ze smutkiem, żewszyscy cieszą się z powodu nadchodzącejwojny. Tak, jakby nadmiar agresji chcieli w tensposób obniżyć. Miłosz trzymał się na uboczu,przygotowując się do wymarszu. Wyruszyli kolej-nego dnia i wieczorem spotkali wroga. Kilka starćzatrzymało obie strony na noc naprzeciw siebie.

Medium

Krzysztof Matusiak

Mediumstr. 38

Miłosz wiedział, że kolejny dzień zdecydujeo tym, kiedy wróci do domu. Poranek wstałmglisty i ciężki. Woje powoli zbroili się i ustawialiw szeregu. Mgła unosiła się wieszcząc deszcz.Dwie godziny po wschodzie słońca obie stronybyły gotowe do walki. Wtedy wyjechali na roz-mowy przedstawiciele obu stron.

Negocjacje trwały krótko i nie przyniosły ro-zejmu. Zaraz po ich zakończeniu, wróg ruszył nawspółtowarzyszy Miłosza. Po jego stronie byłaprzewaga liczebna. Walka rozgorzała okrutna.Miłosz starał się bronić przed ciosami wrogówi nie zabijać nikogo. Z uwagi na to, iż był znako-mitym fechtmistrzem, potrafił szybkimi ciosamiogłuszać przeciwników, nie czyniąc im większejkrzywdy. Szala zwycięstwa przechylała się nastronę wroga, szyki towarzyszy Miłosza zaczęłysię w kilku miejscach niebezpiecznie chwiać,a część wojów rzucała się do ucieczki. Miłoszwalczył właśnie z dwoma przeciwnikami, gdy po-czuł potężne uderzenie w swój hełm i stracił przy-tomność.

Obudził się w nocy, nie na polu bitwy, lecz nakawałku słomy. Głowa go bardzo bolała. Widział,jak przez mgłę. Powoli dochodził do siebie i za-czął rozumieć, że znalazł się w niewoli. Kilku jegotowarzyszy leżało niedaleko, jak on w dybach.Wrogowie cieszyli się i bawili, więc wynik bitwystał się dla Miłosza jasny. Zrozumiał też, żeszybko do domu nie wróci. Martwił się chwilęo swój dom i rodzinę, jednak zrozumiał, że mar-twienie się tylko pogorszy sytuację, jednakw sumie niczego nie zmieni. Doda jedynie nega-tywnej energii tym, których chciał przed niąustrzec. Miłosz zasnął, aby nabrać sił. Czuł sięosłabiony.

Obudził się o brzasku, rosa leżała wszę-dzie i zrobiło się chłodno. Otworzył oczy i pomy-ślał o swojej sytuacji. Znał zwyczaje wojennei wiedział, że teraz albo zostanie rabem albo ktośpośle po wykup i zostanie uwolniony. Wrogowiezasiedli do śniadania i zaczęli dzielić łupy. Okołopołudnia, gdy słońce stąło wysoko, zebranowszystkich wojów znajdujących się w niewolii ustawiono w szeregu. Jeden z dowódców wrogawypytywał każdego o stan majątkowy, o to, czymsię zajmuje i każdego przydzielał jednemu zeswoich wojów. Miłosz powiedział zgodniez prawdą, że jest bartnikiem i rolnikiem, więc do-wódca wziął go ze sobą. Dowódca nazywał sięRoch i był jednym z najbardziej majętnych ludzi

w swoim plemieniu. Miłosz zapytał go, czy nie ze-chce go wypuścić za okupem, na co usłyszał, żepotrzebuje bartników i rolników, a o wykupie po-rozmawiają za jakiś czas. Wyruszyli w drogę, ob-juczeni zdobytym orężem i bogactwami. Drugaczęść wrogich wojowników udała się pod gródplemienia Miłosza, aby go opanować.

Po dwóch dniach Miłosz wraz z innymi dotarłdo domu Rocha. Tu dano mu miejsce wśródsłużby i niespecjalnie pilnowano. Roch wiele roz-mawiał z Miłoszem podczas drogi i postanowiłprzydzielić mu kilku swoich współplemieńców,aby ten nauczył ich obchodzenia się z barciamioraz uprawy roli. Miłosz przez ten czas na swójsposób polubił Rocha, a i Roch jego, więc pobytw domostwie dowódcy nie zapowiadał się źle, copo części zmniejszyło tęsknotę Miłosza za jegowłasnym domem.

Minęło kilka tygodni, Miłosz uczył ludzi tego,co sam umiał. Jego natura i sposób postępowa-nia szybko zjednały mu domowników i sąsiadówRocha. Nikt nie traktował go jak raba, a więk-szość jako nauczyciela i wzór do naśladowania.Roch cedował na niego coraz więcej obowiąz-ków, również prowadzenie spraw gospodar-czych.

W tym czasie zachorował najstarszy synRocha – Bronisław. Ośmiolatek nagle zasłabł inie mógł wstawać z łoża. Zabiegi wróżów, że-rców, babek niczego nie dawały. Bronisław mar-niał w oczach, a Roch pogrążał się w rozpaczy.Miłosz obserwował całą sytuację i rozumiał po-wody choroby dziecka. Roch był bardzo apodyk-tyczny w stosunku do swoich dzieci i żony, nieznosił sprzeciwu, ani nie przyjmował żadnych wy-jaśnień. Nie okazywał rodzinie ani uwagi, aniuczuć, ani bliskości. Wbrew temu, czego chciałBronisław, szkolił go na woja. A dziecko wolałokontakt z naturą, wędrówki po puszczy z Miło-szem oraz rówieśnikami. Choroba była ucieczkąprzed nakazami ojca.

Pewnego wieczoru Miłosz przyszedł doRocha i poprosił o rozmowę. Roch wyczuł, że niemoże odmówić i zgodził się.

– Czy mogę być z tobą w pełni szczery? –zapytał Miłosz

– Oczywiście, nie czas co prawda na roz-mowy, bo dziecko mi chorzeje, ale z uwagi na to,co dla nas robisz wysłucham cię Miłoszu – od-rzekł Roch

Bajecznie Bajka o przyjaźni

Miłosz wyczuł jakąś zmianę w Rochu, cieńtroski o syna, co go ucieszyło i pozwoliło mieć na-dzieję na korzystny przebieg rozmowy.

– Rochu, znam przyczynę choroby Broni-sława i wiem jak można go uleczyć.

– Jak to? Tylu wróżów, żerców i babek niebyło w stanie, a ty umiesz? – zdziwił się Roch.

– Raczej ty Rochu, nie ja, ale wyjaśnię ci,o co chodzi. Otóż powodem choroby Bronisławajest to, że ty nie pozwalasz mu być sobą,a chcesz by był taki, jak ty. Czego on nie chce –powiedział Miłosz.

– Nie rozumiem, chcę przecież jego dobra,tego, by był silny i waleczny – odparł zaskoczonyRoch.

– A czy kiedykolwiek przytuliłeś któreś zeswoich dzieci, zapytałeś, co lubią i co chcą robić?Czy okazałeś im uczucie i dałeś bliskość, którejpotrzebuje twoja rodzina? – dopytywał Miłosz.

– Ależ wszystko co robię, robię dla nich. Abymieli dobra, byli niezależni, silni i służyli swemuksięciu.

– Tak, ale oprócz tego twoi bliscy potrzebujątwego ciepła, bliskości, zrozumienia i akceptacji.Jeśli im tego nie dasz, to zrobią się twardzi i nie-czuli na innych. Każdy potrzebuje uczucia i bli-skości.

– A ja byłem tak wychowywany i popatrz doczego doszedłem! – Roch nie mógł zrozumiećzarzutów Miłosza.

– Wiem, rozumiem, dlatego tak postępujesz,ponieważ tobie nikt nie dał czułości i bliskościi nie wiesz, jak to zrobić. Powiedz, czy czasemnie chcesz ich wszystkich przytulić i zapytaćczego chcą? – dopytywał bartnik.

– No… tak, czasem bardzo.– Więc zrób to, schowaj swą dumę i idź do

Bronisława. Porozmawiaj z nim, przytul, spytaj,czego chce i co lubi, a gwarantuję ci, że niedługoozdrowieje.

– Dobrze, wiem że jesteś mądrym człowie-kiem, dlatego to zrobię – zgodził się Roch.

Roch poszedł do komnaty, w której leżał Bro-nisław i długo nie wracał. Wyszedł po dobrej go-dzinie, a Miłosz zauważył, że ukradkiem ocierałłzy z oczu. I stał się taki jakby świetlisty. Oczyi twarz mu promieniały. Miłosz poczuł, że lekcjazostała odrobiona przez Rocha i że otworzyłserce.

Roch podszedł do Miłosza, uściskał gomocno i szepnął:

– Dziękuję, jesteś wolny. Miłosz uśmiechnął się i podziękował. I dodał:– Zostanę jeszcze trochę, aż nie zakończę

swoich zadań, a potem wrócę do domu, do ro-dziny i moich pszczół. To one mnie nauczyłymądrości i szacunku.

Po kilku dniach Bronisław bawił się radośniez innymi dziećmi, a rodzina okazywała sobiewiele czułości i bliskości. Miłosz był uradowanytym faktem, a Roch traktował go na specjalnychprawach. Po kliku dalszych tygodniach Miłoszprzyszedł pożegnać się z Rochem.

– Miłoszu, stałeś się moim najlepszym przy-jacielem, bo mimo, iż wziąłem cię w niewolę i roz-dzieliłem z rodziną, nie znienawidziłeś mnie, leczdałeś najlepszą lekcję, jaką może dać człowiekczłowiekowi – otworzyłeś mi oczy i serce. Za tonie ma większej podzięki niż radość nazwaniakogoś przyjacielem. Czy przyjmujesz moją przy-jaźń? – zapytał Roch.

– Oczywiście Rochu, jestem rad, że zrozu-miałeś i zmieniłeś swoje życie na lepsze. Niebądź mi wdzięczny, dziękuj sobie za to, że ze-chciałeś usłyszeć moje słowa i je przyjąć, to naj-trudniejsza lekcja – odparł Miłosz.

Miłosz podał Rochowi prawicę, uścisnął go,wsiadł na podarowanego konia, pomachałwszystkim, którzy wylegli na plac, aby go pożeg-nać i pocwałował do domu.

Krzystof MatusiakIlustracje: Tina Wieczorek

str. 39 Medium

Bajecznie Bajka o przyjaźni

Mediumstr. 40

Zapraszamy do pobierania oraz czytania wczesniejszych numerów

MEDIUM. Pismo można pobrać z portalu Wydaje.pl

lub zamówić, wysyłając email na adres: [email protected]

Jesteśmy na Facebooku!facebook.com/pismo.medium

str. 41

Aby wprowadzić do swojej rzeczywistości do-brobyt, warto przeżywać życie tak, by speł-niać swoje boskie prawo do bogactwa.Cieszyć się każdą chwilą i tworzyć wyłączniepozytywne myśli. Warto rozbudzić w sobieprzekonanie, że zmiana myślenia na pozy-tywne, zmieni naszą rzeczywistość. Nie wy-starczy czytać o właściwym myśleniu, niewystarczy uczęszczać na kursy. Efekty przy-chodzą dopiero wtedy, kiedy robimywszystko, by na najgłębszym poziomie istnie-nia poczuć swoje prawo do szczęścia i za-możności.

Często wymaga to też wiary, że jeśli bę-dziemy konsekwentni, to pojawią się oczeki-wane owoce. Najprościej jest spróbować,zaczynając od niewielkiej kwoty. Kiedy cier-pliwie zmieniając swoje wewnętrzne wzorce,dotrzemy do punktu, w którym pojawi się suk-ces – uwierzymy. To stanie się faktem, a niewydumaną teorią. Wówczas łatwiej nambędzie pracować. Pierwszy krok jest zazwy-czaj najtrudniejszy, ale każdy następny stajesię lżejszy i bardziej oczywisty.

Postarajmy się zaufać sobie i wierzyć, że potrafimy.

Nie zadawajmy pytań: "ale jak ja mam tozrobić?". Wszyscy pochodzimy z tego sa-mego boskiego źródła obfitości, zatemkażdy z nas potrafi ją przywołać. Wystarczyuruchomić swoją wewnętrzną Moc. Czasamipozorna nieumiejętność jest dla nas wygod-nym usprawiedliwieniem. Porównujemy sięz ludźmi sukcesu i wmawiamy sobie, że nieumiemy śpiewać, grać w piłkę ani nie znamysie na informatyce, a więc nie możemy byćtak bogaci jak Madonna, Dawid Beckhamczy Bill Gates. To wymówki. Zapewniam, żegdyby wymienione tu osoby też tak myślały,nigdy nie stałyby się bogate. Każdy z nas maw sobie wielki talent, z którym przyszedł naZiemię. Kiedy go odkryje i uruchomi, możeosiągnąć sukces i zmienić swoje życie na lep-sze. A klucz do zmian leży w naszych my-ślach. Wszystko mamy w sobie.

Medium

Prosperująco

Finansowy dobrobyt

Bogusława M. Andrzejewska

Wystarczy stworzyć obraz tego, czegopragniemy, a następnie obraz tego, jak przy-ciągamy to do siebie i jak już to posiadamy.Można działać tak, jakbyśmy byli częściątego, czego pragniemy. Doświadczają tegosetki ludzi i jak grzyby po deszczu pojawiająsię na rynku książki z przepisem na bycie bo-gatym. Wszyscy autorzy zastosowali w prak-tyce to, o czym tutaj piszę. Zatem widzimy, żeto działa. Jest jednak odrobinę skompliko-wane, ponieważ wymaga od nas konsek-wencji. Nie wystarczą trzy afirmacje od czasudo czasu. Nie wystarczy jedna książka. Jeślipochodzimy z biednej rodziny, możemy miećw sobie mnóstwo niekorzystnych wzorców,które trzeba przekodować.

Trzeba też w pełni pokochać siebie, aby przekonać

Wszechświat, że zasługujemy na bogactwo.

Aby przyciągnąć do siebie dobrobyt,musimy wysłać do Wszechświata informację,że jesteśmy wspaniali i godni tego, czegopragniemy. Zanim zaczniemy kreować swojebogactwo, najpierw popracujmy z samo-oceną. Wysokie poczucie własnej wartościjest absolutnym warunkiem powodzenia.

Trzeba też wybaczyć innym stare sprawy,by uwolnić się od wzorca ofiary. To niestetyzajmuje wiele czasu. To po prostu trwa.Często poddajemy się, ponieważ brakujenam cierpliwości. Zniechęcamy się, kiedy niewidzimy jakiegoś szkodliwego wzorca, a ondziała podstępnie, rozbijając w pył naszestarania. To wszystko wymaga wysiłku, aleefekty są tego warte.

Ukryte są tu też dwa inne przesłania -umiejętność dzielenia się z innymi, co nie wy-maga komentarza i branie zgodnie z auten-tyczna potrzebą, a nie po to, abyimponować innym ludziom zdobytymi nad-wyżkami. Poczucie wartości budujemyw oparciu o bezwarunkową miłość do sa-mego siebie, a nie o stan posiadanych dóbr.Pozornie każdy to wie, a praktyce ludzie niezmieniają się od lat. Wszechobecny snobizmwydaje się być prawdziwie nieśmiertelny.

str. 42

Prosperująco Finansowy dobrobyt

Medium

Pogoń za pieniądzem trwa niezmiennieod tysięcy lat ludzkiej cywilizacji. Głośno mó-wimy o wartościach wyższych, o duchowymrozwoju, o poezji i sztuce, a w realnym życiuo wszystkim decyduje wysokość zarobkówi możliwość wyjazdu na najdroższe egzo-tyczne wycieczki lub kupno najbardziej wy-pasionej marki samochodu. Nie ma nic złegow pięknym modelu auta, dobrych wcza-sach, eleganckim ubraniu – jeśli w ten spo-sób realizujemy swoje marzenia, tylko dlasiebie, dla swojego zdrowia i przyjemności.Gorzej, jeśli wszelkie dobra materialne służądo tego, by popisać się przed innymi, ile jes-teśmy warci. To zdecydowanie przestarzałaforma tworzenia priorytetów.

Ma jednak duże znaczenie w procesiekreowania dobrobytu finansowego. Przycią-ganie pieniędzy tylko po to, aby zaimpono-wać sąsiadowi czy koleżance, może sięnajzwyczajniej w świecie nie udać. Podsta-wową potrzebą jest w takim przypadku po-trzeba bycia docenionym i podziwianym,

wynikająca z niskiego poczucia wartości.Nasza podświadomość będzie domagać sięzmiany przekonań we właściwym obszarze.Wszechświat jest tak skonstruowany, aby po-kazywać nam nasze lekcje. Zatem niska sa-moocena będzie na rożne sposoby„wypływać” na wierzch, aby zostać zauwa-żoną i uzdrowioną. W tym również może dzia-łać poprzez blokowanie przyciąganiapieniędzy.

Podobnie, jeśli prawdziwą przyczynąkreowania pieniędzy jest brak poczucia bez-pieczeństwa czy lęk przed biedą, to ta właś-nie kwestia powinna być przepracowanaw pierwszej kolejności. Inaczej będzie utrud-niać nasze działania. Zatem pamiętajmy, żemożemy pragnąć wszystkiego, bez ograni-czeń, jeśli w naszym pragnieniu nie ma ukry-tych motywów.

Bogusława M. Andrzejewskahttp://prosperita.edu.pl

Prosperująco Finansowy Dobrobyt

Najlepszy prezent na Gwiazdkę - płyta z wykładami Prosperity

http://prosperita.edu.pl

str. 43 Medium

str. 44 Medium

„Pierwotną przyczyną jest umysł.Wszystko zaczyna się od idei. Każdewydarzenie, stan, każda rzecz jest

pierwotnie idea istniejącą w umyśle.”– Robert Collier

Twój umysł oferuje fascynujące możliwo-ści – nie jest to jedynie zdolność rozwiazywa-nia skomplikowanych problemówi przyswajania nowych informacji, ale takżeumiejętność wznoszenia się na poziom two-rzenia. Taka jest moc świadomości i to właś-nie ona jest źródłem kreującym Twój los.

Spojrzenie w głąb siebie sprawia, że to,co zauważamy w związku z własna osobą,staje się teraźniejszością. Pomyśl nad tymprzez chwilę. Co widzisz? Czy jest to nega-tywne, czy pozytywne? Jaka rzeczywistośćtworzysz wokół siebie, opierając się na tymco myślisz?

Są to ważne pytania; warto, byś odpo-wiedział na nie w swoim Dzienniku (zachę-cam Cię do założenia takiego osobistegodziennika swoich przemyśleń). Niemniej jestto jedynie początek kontemplacji sposobu,w jaki wyrażasz swoja wole. Pamiętaj, żeTwoja świadomość tworzy własną rzeczywis-tość. Aby zrozumieć sposób, w jaki się to od-bywa, powinieneś odpowiedzieć sobie napytanie, czym jest świadomość i w jaki spo-sób działa jako czynnik Twojego życia.

Świadomość zawsze jest wyborem.Przenosi on twoją świadomość do te-raźniejszości; to decyzja ujrzenia i wy-znaczenia tego, co jest najważniejsze,najwartościowsze i najbardziej satys-fakcjonujące. Pytanie, które musiszsobie regularnie zadawać brzmi: „Naczym skupiam teraz swoją świado-mość?”. A następnie: „Co świado-mość może dla mnie tworzyć?”.

W przypadku Twojego życia sukces – lubjego brak- także rodzi się w świadomości. Je-żeli widzisz wokół siebie porażki i trudności,jest to wybór Twojego umysłu. Jeżeli z koleizauważasz powodzenia i osiągnięcia – takżedzieje się to za sprawą Twego umysłu.

Fraza „twoja świadomość kreuje Twój los”nie oznacza bynajmniej, że świadomie kreu-jesz swój los. Tak naprawdę większość z nasjest zupełnie nieświadoma swoich reakcji nazachodzące wokół nas okoliczności. Co wię-cej, mało kto z nas wie, ze sami wpływamyna te okoliczności. Postrzegamy życie jakoserie przypadkowych wydarzeń, które dziejąsię bez naszej ingerencji. Bardzo rzadko do-myślamy się, że to, czego w danej chwili do-świadczamy, jest rezultatem naszychnieświadomych myśli i oczekiwań.

str. 45 Medium

Co tworzy twoja świadomość?Co tworzy twoja świadomość?

Krzysztof Jankowski– psycholog, coach i mentor

harmonii życiahttp://akademiaharmoniizycia.pl

Dlatego jednym z pierwszych wymogówsukcesu jest dokładne określenie tego, naczym w danej chwili się skupiamy.

Poniższe ćwiczenie pomoże Ci nieco le-piej poznać własną świadomość.

Odpowiedz sobie na poniższe pytania(pisemnie w swoim Dzienniku). Powracaj donich regularnie – w ten sposób ćwiczysz świa-doma kreatywność.

• Jakich rzeczy jesteś najbardziej świa-dom/a?

• O czym zdarza Ci się najczęściej my-śleć?

• Czy jesteś bardziej świadom/a, comasz a czego nie masz?

• Jaki jest Twój najważniejszy cel zawo-dowy?

• Ile czasu dziennie poświęcasz na my-ślenie o sukcesie?

• Jaki zwyczaj lub nałóg jest w Twoimżyciu najważniejszy?

• Ile czasu dziennie spędzasz na skupia-niu się na nim?

• Jak bardzo świadom/a tej czynnościjesteś, kiedy robisz coś innego?

• Czy częściej skupiasz się na pozytyw-nych aspektach swojego dnia, czy czekają-cych Cię trudnościach?

• Czy twój proces myślowy jest bardziejpozytywny czy negatywny?

Odpowiedzi na te pytania to ważnewskaźniki kierunku, w którym podąża Twojaświadomość. Posiadasz moc by kształtowaćswój los, jak tego pragniesz – pracujesz nadtym nawet teraz. Ale podobnie jak architektnie zaprojektuje wspaniałego budynku z za-wiązanymi oczyma, nie możesz stać się bu-downiczym swych „snów”, dopóki nieotworzysz oczu na możliwości.

Krzysztof Jankowski PREZENT DLA CZYTELNIKÓWMEDIUM - darmowy kurs:STRATEGIA REALIZACJI

Prosperująco Co tworzy twoja świadomość?

LINK do kursu STRATEGIA REALIZACJI CELÓW -http://przewodnik.strategiarealizacjicelow.pl/darmowe-video%20SRCYT.html

str. 46 Medium

Lekcja 3: Techniki Świadomego Śnienia

Świadome Sny wywoływać można na bardzowiele sposobów. Technik jest bez liku, ale na po-trzeby tego kursu zebrałem te najważniejszei najbardziej skuteczne. Każdy znajdzie tu coś dlasiebie, coś wygodnego do stosowania w swoimprzypadku i przede wszystkim coś naprawdęskutecznego w sam raz dla siebie.

RTReality Test, czy Test RzeczywistościTest rzeczywistości jest jedną z najbardziej

popularnych technik, ze względu na swoją sku-teczność oraz stosunkową łatwość jej wykonywa-nia. Technika ta polega na wyrobieniu sobienawyku częstego sprawdzania, czy otaczającarzeczywistość jest prawdziwa, czy też jest snem.Dzięki temu nawyk ten przenoszony jest równieżdo świata snów i po takim udanym teście we-wnątrz snu, pozwala na uzyskanie ŚwiadomościŚnienia.

W trakcie dnia możliwie często przystań nachwilę i rozejrzyj się. Zadaj sobie pytanie "czy tojest sen?" Obserwuj uważnie otoczenie, a na-stępnie spróbuj wykonać jakąś czynność możliwądo realizacji tylko we śnie. Na przykład spróbujsiłą woli zmienić kolor jakiegoś elementu otocze-nia. W trakcie Testu Rzeczywistości ważne jest,by naprawdę na chwilę podważyć przekonanieo tym, że to, co nas otacza, jest realne. Dziękitemu, jeśli we śnie powtórzymy tę sytuację i na-

prawdę skoncentrowawszy się zadamy sobie po-dobne pytanie i odpowiednio uważnie będziemyobserwować otoczenie - mamy spore szanseuzyskania LD.

Pomocnym sposobem dla techniki RT jestzapisanie sobie pytania na jakimś elemencie,który często widujemy w ciągu dnia, na który od-ruchowo spoglądamy etc. Nadaje się do tegodłoń, choć jeśli nosimy ze sobą jakiś notatnik, ze-szyt, do którego często zaglądamy, jest to rów-nież odpowiednie miejsce. Piszemy więc „Czy tojest sen?” i dzięki temu, ilekroć spojrzymy na tenelement, będzie on nam przypominał o koniecz-ności wykonania Testu Rzeczywistości. Jest toszczególnie pomocne w początkowej fazie ćwi-czeń z LD i wykonywania RT, kiedy po prostu za-pominamy o dostatecznie częstym robieniuTestów Rzeczywistości.

Afirmacje/AutosugestiaCzasami najskuteczniejsze są techniki naj-

prostsze. Tak też jest i w tym przypadku. Czymsą i jak budować poprawne afirmacje omawia-liśmy już w lekcji drugiej.

Także i tym razem afirmacje mogą przyjśćnam z pomocą i ułatwić osiąganie świadomychsnów.

O ile afirmacja powinna być powtarzana conajmniej kilka razy dziennie, o tyle najważniejszy,zwłaszcza w przypadku wywoływania Świado-mych Snów, jest czas tuż przed zaśnięciem.

Aby się powiodło, trzeba naprawdę wzbudzićw sobie silne przekonanie o tym, że tej nocyuzyska się świadomość podczas śnienia.

str. 47 Medium

Kurs świadomego śnieniaczęść II

Praktycznie Jakub Qba Niegowskipublicysta, redaktor naczelnykilku serwisów poświęconych

rozwojowi osobistemu, duchowości

oraz parapsychologii. http//jakubniegowski.pl

Afirmacje na tę okazję mogą wyglądać nastę-pująco:

"W czasie snu odzyskuję świadomość, jes-tem świadomy/świadoma w swoim śnie."

"Mam Świadomy Sen."etc.

MILDMnemonic Induction of Lucid Dreams - czyli:

pamięciowe wywoływanie świadomych snów.Technika ta ma w sobie dużo z techniki afir-

macyjno-autosugestywnej, ale opiera się nanieco innym założeniu.

Przed zaśnięciem przypominamy sobie swójpoprzedni sen i odtwarzając jego sceny, zmie-niamy nieco jego scenariusz, umieszczając tamuzyskanie świadomości. Czyli w znanej nam zesnu scenerii wizualizujemy, że właśnie sobieuświadomiliśmy, że to jest nasz sen. Wizualizacjapowinna obejmować możliwie dokładne wyobra-żenie uczucia "wow, to jest sen!". Dzięki zapa-miętaniu takiej reakcji i umieszczeniu jejw wyobrażeniu, związanym z faktycznie zaistnia-łym snem, mamy spore szanse, że podświado-mość pomoże nam odtworzyć to w naszymkolejnym śnie i odruchowo powtórzymy w nimelement uświadomienia sobie sennej scenerii.

Technika ta działa szczególnie dobrze, jeśliprzebudzimy się w nocy z jednego ze snów i niewstając przeprowadzimy ją, wplatając elementuświadomienia w dopiero co zaistniały sen, a na-stępnie zapadniemy w kolejny.

WILDWake Initiation of Lucid Dreams - czyli: przy-

tomna inicjacja świadomych snów.Technika ta jest stosunkowo trudna (choć nie-

którzy mają predyspozycje w jej kierunku i efektymogą przyjść zaskakująco szybko), jest jednakzarazem bardzo skuteczna, jeśli ją opanujemy.

Warto mieć świadomość, że technika ta jestbardzo podobna do jednej z technik wywoływaniaOOBE (Out Of Body Experience, czyli doświad-czenia pobytu poza ciałem). Może więc prowa-dzić do takich doświadczeń.

Polecam więc jej używanie osobom, któremają chociaż podstawową wiedzę w tematycepodróży poza ciałem. W przeciwnym wypadkumożna doznać delikatnie mówiąc "zdziwienia"przy niektórych mogących się pojawić efektach,towarzyszących tej technice.

Moje pierwsze doświadczenie OOBE wywo-łane było właśnie w takich okolicznościach, podwpływem zastosowania techniki WILD. Gdybynie mój zmysł badacza i zaciekawienie nietypo-wymi wrażeniami, mógłbym się wtedy naprawdęnieźle wystraszyć. Dlatego z zasady technikęWILD polecam osobom z pewnym doświadcze-niem i rozeznaniem.

Technika ta polega, mówiąc krótko, na świa-domym zasypianiu i świadomym wejściu bezpo-średnio w fazę REM. Aby się to udało, niemożemy być bardzo zmęczeni, gdyż wówczasprawdopodobnie utracimy świadomość. Do ko-rzystania z techniki WILD nadaje się najbardziejranek, gdy mamy czas na dodatkową drzemkęlub popołudnie, czyli czas poobiedniej drzemki.

Aby zachować świadomość podczas wcho-dzenia w sen, musimy zrobić coś dokładnie prze-ciwnego do typowego biernego zasypiania, kiedyz obojętnością podchodzimy do swojego ciała,a umysłowi pozwalamy zwyczajnie odpłynąć.

Tym razem ciału trzeba pomoc w szybszymrelaksie i wejściu w stan typowy dla snu, a umysłzachować przytomny.

Zaczynamy więc do jednej z technik relaksa-cyjnych.

Praktycznie Kurs świadomego śnienia

str. 48 Medium

str. 49 Medium

Połóż się wygodnie na plecach. Skup się naswoich nogach, napnij delikatnie mięśnie, na-stępnie rozluźnij je zupełnie wypowiedz w my-ślach "moje nogi są całkowicie rozluźnionei zrelaksowane", następnie zastosuj to samo dotułowia, rąk, szyi i głowy.

Aby technika była skuteczniejsza, możeszpodzielić ciało na więcej partii, które kolejno roz-luźniasz, poświęcić więcej czasu na rozluźnianieposzczególnych partii ciała lub po zakończeniucałej procedury powtórz ją jeszcze raz, tyle, żejuż tylko skupiając się i powtarzając sugestieo rozluźnieniu, a nie napinając tym razem mięsniw danej części ciała.

Kiedy nasze ciało jest zrelaksowane, leżymynieruchomo (ważne jest, by się nie ruszać, boinaczej stan ten prawdopodobnie zniknie), mo-żemy doświadczyć poczucia ciężkości, wrażeniaspadania etc. Oznacza to, że uzyskaliśmy cał-kiem głęboki stan, sprzyjający naszym dalszymplanom. Jeśli się takie wrażenia nie pojawią, nienależy się tym przejmować i kontynuować.

Teraz rozpoczynamy wizualizację. Przywołu-jemy jakąś scenerię i zaczynamy projektowaćswój sen. Wyobrażamy sobie jakieś elementyotoczenia, nasz udział w tej scenerii, cokolwiekto jest, byle zaabsorbować umysł. Cały czas jed-nak powinnyśmy kontrolować, czy nie odpły-wamy. Wymaga to pewnej wprawy, ale przyodrobinie szczęścia nasze wyobrażenia przejdąw faktyczny sen, a do tego będzie to ŚwiadomySen.

Technika ta może się wydawać skompliko-wana, ale w rzeczywistości niekiedy, zwłaszczaprzy okazji poobiednich drzemek, niektórzy lu-dzie w ten sposób spontanicznie wchodząw Świadomy Sen lub przynajmniej zachowujączęściową świadomość w czasie jego trwania.

LILDLucid Induction of Lucid Dreams - czyli: świa-

dome sny wywołane za pomocą świadomychsnów.

Technika ta to raczej ciekawostka, gdyż prze-znaczona jest już dla osób, które posiadają do-świadczenie w Świadomym Śnieniu. Zakłada onawykorzystanie Świadomego Snu do wywołaniakolejnych.

Zasada jest prosta i odnosi się do zagadnie-nia, do którego jeszcze powrócimy w czasie trwa-

nia tego kursu: Tworzenia nowych wzorcóww podświadomości za pomocą ŚwiadomegoSnu.

Brzmi może skomplikowanie, ale w tym wy-padku jest bardzo proste.

Podczas świadomego snu prosimy jakąś wy-śnioną postać, aby pojawiła się w kolejnym na-szym śnie i uświadomiła nas, że śnimy. Możemyteż przygotować jakiś inny rodzaj "uświadamia-cza", choć postacie senne się do tego całkiemdobrze nadają. Jeśli nam się uda, w kolejnychsnach podświadomość może dla nas odtworzyćtę postać, która nam przypomni, że właśnieśnimy.

WBTBWake Back To Bed, ang. Wstań i wróć do

łóżkaTa technika to właściwie pewien mix, pokazu-

jący jak kreatywnie można połączyć ze sobąróżne techniki i ich elementy.

Kładziemy się spać i ustawiamy budzik nawczesną pobudkę. Dajemy sobie 4 do 6 godzinsnu, zależnie ile normalnie sypiamy, powinno byćgo zdecydowanie mniej.

Następnie wstajemy i zajmujemy się przezjakiś czas (powiedzmy do godziny) czymś, co wy-maga pełnej świadomości, na przykład czytamyksiążkę. Potem się kładziemy i korzystamyz techniki WILD. Szansa na Świadomy Senznacznie się zwiększa.

Jakub Qba Niegowski

Praktycznie Kurs świadomego śnienia

str. 50 Medium

Polecamy płytę z medytacjamiMiłości, radości i światła

Zamówienia:[email protected] lub sms - 666 501 956

Przez samodyscyplinę należy rozumieć ro-dzaj wybiórczego treningu, tworzenie no-

wych nawyków w myśleniu, działaniui mówieniu, aby osiągnąć własny rozwój

i zrealizować swoje cele.

Postrzegaj samodyscyplinę jako pozy-tywny wysiłek.

Wyznaczaj sobie małe zadanie na stałąporę dnia; Trenuj rozmyślne opóźnianie

• Zaplanuj konkretne zadanie do reali-zacji rano i kolejne wieczorem.

• Zadanie nie powinno zabierać więcejniż 15 minut.

• Zaczekaj na wyznaczony termin. Za-cznij wykonywać zadanie w zaplanowanymczasie.

• Trzymaj się wyznaczonego terminuprzez co najmniej dwa miesiące.

Korzyści: Wyznaczanie czasu pomagaskoncentrować się na priorytetach. Skupia-jąc się na czasie rozpoczęcia realizacji zada-nia, a nie na terminie jego wykonania,unikasz ryzyka prokrastynacji (odwlekania,odkładania na później).

• Zaplanuj zadanie i trzymaj się wyzna-czonego czasu; Unikaj działania pod wpły-wem impulsu.

• Obserwuj swoje postępy; Na koniecwyznaczonego czasu, zapisuj o ile szybciejudaje ci się zrealizować zadanie. Korzyść:Zapisywanie pomoże ci śledzić ile czasu zaj-muje wykonanie zadania.

• Jeśli zaczynasz mieć nadmiar czasu,wypełnij go drobnymi sprawami, zrób notatkidla siebie, zaplanuj następne zadania, itp.

str. 51 Medium

Krzysztof Jankowski

Kilka sposobów rozwijania samodyscypliny

Okiełznaj rutynę• Zamiast poświęcać zadaniu wielu go-

dzin jednego dnia, ani minuty następnego,a potem kilka kwadransów trzeciego, wy-znacz dokładny czas każdego dnia tygodniana realizację tego zadania.

• Trzymaj się swoich postanowień.• Nie wyznaczaj innego celu, tylko ilość

czasu, po prostu wytwórz nawyk rutynowegodziałania.

• Zastosuj tę technikę do pracy domo-wej lub twoich projektów, wejdziesz nadrogę załatwiania spraw

Korzyść: Pracujesz nad zadaniami robiącmałe stopniowe postępy, nie wszystkonaraz. Najpierw wypracowujesz nawyk,a potem nawyk pracuje za ciebie.

Użyj samodyscypliny do „zarządzaniaczasem”

„Zarządzanie czasem” może stać się za-daniem ponad siły. Jeśli nie masz kontrolinad samym sobą, jak możesz mieć kontrolęnad czasem? Zacznij od samodyscyplinyukierunkowanej na zadania.

Korzyść: Kontrolując zadania, budujeszsamodyscyplinę. Budując samodyscyplinę,budujesz „zarządzanie czasem”. Budując„zarządzanie czasem”, budujesz pewnośćsiebie.

Stwórz dziennik samodyscypliny• Odnotowuj początek i zakończenie

zadania.• Przeglądaj notatki sprawdzając

postępyKorzyść: Dziennik może być cennym na-

rzędziem pokazującym ci twoją aktywność,pozwalającym na ustalenie priorytetów i nauzmysłowienie sobie co jest ważne i czemupoświęcasz swój czas.

Zaplanuj swój dzień pracy lub nauki• Kiedy zaczynasz pracę lub kiedy do

niej jedziesz, poświęć kilka minut i zapisz nakartce papieru, jakie zadania chcesz zreali-zować danego dnia.

• Ustaw kolejność tych zadań wedługich ważności

• Bez zwłoki zacznij od pracy nad naj-ważniejszym z zadań

• Wypróbuj tej metody postępowaniaprzez parę dni i sprawdź czy taki nawyk dzia-łania ci odpowiada

• Nawyki wytwarzają się z czasem: ileczasu to zajmuje zależy od ciebie i nawykunad którym pracujesz

Korzyść: Jeśli masz jasność, co chceszosiągnąć w ciągu dnia na jego początku,masz duże szanse na zrealizowanie tychzadań. Notowanie lub szkicowanie pro-gramu dnia pomaga.

Zniechęcenie• Nie poddawaj się; nie daj się odwieść

od swojego celu• Jeśli zdarzy ci się potknięcie, nie martw

się, to naturalne• Zrób sobie przerwę, odśwież swoje

cele

Fortele (chwyty wspomagające):• Dołącz nowy nawyk do starego: jeśli

pijesz kawę, zrób sobie pierwszy kubek naczas spisywania i ustawiania ważności zadańna dany dzień

Korzyść: Skojarzenie ułatwia powstawa-nie nowych powiązań neuronalnych!

• Zaznaczaj swoje postępy: na ściennymkalendarzu, w kalendarzu w twoim kompute-rze, na podkładce na stole kuchennym: za-znaczaj dni, w których udało ci sięzrealizować założenia. Jeżeli któryś dzieńprzebiegnie poza ustalonym rytmem, wróćdo nawyku od dnia następnego.

Korzyść: Wizualizacja jest wzmocnieniemtwoich postępów

• Wzorce: obserwuj ludzi wokół siebiejak samodyscyplina i nawyki pomagają imrealizować ich cele. Poproś ich radę: cou nich zadziało, co im pomogło.

Krzysztof Jankowski

Mediumstr. 52

Praktycznie Kilka sposobów rozwijania samodyscypliny

Magicznie

Runy

str. 53 Medium

Daj wykiełkować nasionkubo przecież drzewo dla każdego z nasłączy ziemię i niebo/Maria Piasecka/

Kontakt z runami nie zaczyna się "przypad-kiem". Bo takie właśnie są runy. Niektórzy całeżycie będą natykać się na stare znaki w różnychformach, ale jeśli nie zagra w podświadomościodpowiednia nuta, przejdą za każdym razemobojętnie. Lecz jeżeli nagle odezwie się gdzieśw środku sygnał - książka, na którą natknęliśmysię w antykwariacie, stara inskrypcja na kamie-niu, film o Wikingach nagle nabierają specjalnegoznaczenia, są dla nas ważne. Zaczyna się po-dróż...

Taką podróż rozpoczęłam 15 lat temu.Książki zawsze były obecne w moim życiu, różnedziedziny wiedzy, ogólnie zwane ezoteryką,także. Trafiłam zatem na jedną z pierwszychksiążek, jakie ukazały się na temat run po polsku- były to "Runy, przyjazne znaki" Łukaszew-skiego - i wsiąkłam całkowicie. Wtedy jeszczenie wiedziałam, że właśnie rozpoczynam znajo-mość z czymś, co będzie już stale obecnew moim życiu i odegra w nim niemałą rolę. Narazie byłam zafascynowana niesamowitą wibra-cją, jaką wyczuwałam ze znaków znalezionych wksiążce i czułam, że to jest odpowiedź na mojewołanie o odrobinę magii na co dzień. Dodat-kowo na końcu książki był podany kontakt doosoby, która wykonuje komplety run w drewnie.

Małgorzata Kołakowskarunistka,

nauczyciel Reikihttp://mannaz.pl

Magicznie Runy

str. 54 Medium

Zamówiłam taki komplet, na drewnie lipo-wym, ponieważ lipa jest "moim" drzewem wg ka-lendarza celtyckiego. Niedługo potem miałam jużdrewniane runy w rękach. Ogromna radość!

Książkę przeczytałam jednym tchem, potemwróciłam do początku i zaczęłam się skupiać nadznaczeniem każdej z run. To zwykła droga każ-dego, kto zaczyna naukę o nich. Ale to jest za-ledwie początek... Większość run zapamiętałamszybko - nazwy i znaczenia wchodziły w pamięćbez trudności, lecz okazało się, że kilka z nich"staje okoniem" i nie jest tak proste do nauczenia.Dopiero później dowiedziałam się, że to są takieruny, których znaczenia mówią mi o sprawach,które mam jeszcze - mówiąc ezoterycznym żar-gonem - do przerobienia. Nie poddałam się i popewnym czasie wszystkie znaczenia były jużw mojej pamięci. I co teraz? Wróżenie jako takienie jest moją pasją. Jak można korzystać z po-mocy run, jeśli nie ma w nas chęci do użycia kart,aby podejrzeć przyszłość?

Z pomocą przyszedł mi pewien szaman,druid i wróżbita. W zwykłym życiu - kolega męża.Zapragnęłam, aby mnie uczył, ale to nie byłotakie proste. Wcale nie był taki chętny, aby odrazu przyjąć mnie na naukę... Na początek do-stałam ćwiczenie, aby każdego dnia, rano lubwieczorem, wyciągnąć jedną drewnianą runęz woreczka i zinterpretować wydarzenia dniazgodnie ze znaczeniem wylosowanej runy. Jeślipojawiały się pytania lub trudne sytuacje, właśniew runach miałam szukać odpowiedzi i podpowie-

dzi co dalej. To był dobry wstęp do dalszej po-dróży... Po długim czasie przeszłam kurs i mogępowiedzieć jedno - zupełnie zmienił mi się spo-sób patrzenia na runy. Pojedyncze znaczeniaprzestały być najistotniejsze, otworzyła mi się PA-NORAMA, ponieważ cały futhark, czyli komplet24 run jest całością. Runy interpretuje się nie po-jedynczo, tylko rozpatrując znaczenie każdejz nich łącznie z runami znajdującymi się obok,nad, pod i po przekątnej w każdym rozkładzie...I dopiero taki przekrojowy ogląd plus dopuszcze-nie do głosu podszeptów podświadomości dająmożliwość precyzyjnej interpretacji wskazówek,jakie te magiczne symbole mogą nam przekazać.Profesjonalni runiści z reguły słuchają wewnętrz-nego głosu podczas pracy z runami. Stąd biorąsię różnice w odczytywaniu rozkładów, każdyz nich dodaje coś od siebie.

I tak właśnie będę dla Was pisać o runach -z mojego punktu widzenia i we własnej interpre-tacji. To nie są tylko litery celtyckiego alfabetu,lecz symbole zawierające w sobie energię, znakimagiczne. Słowo RUNA oznacza tajemnicę, jestw nich zawarta wiedza o przemijaniu. W zasadziewszystkie sytuacje, jakie niesie ze sobą życie,mogą być odczytane z systemu run. Stąd wzięłosię moje późniejsze zastosowanie tej wiedzy,czyli dobieranie run, tworzenie talizmanów i amu-letów runicznych na różne sytuacje życiowe.Obecnie z braku czasu zawiesiłam tę działalność,ale był czas, że sporo osób zwracało się do mniez prośbą o skrypt runiczny lub określenie runyurodzeniowej. Istnieją dwa systemy przyporząd-kowania run datom urodzenia: system Marii Pia-seckiej oraz mojego nauczyciela, Hagala. Siłąrzeczy używam tego drugiego; Marię znam i bar-dzo lubię, lecz bliższy mi jest ten mniej znany ka-lendarz Hagala.

Według jego nauki interpretuję też runy, do-dając jednak również swoje przemyślenia i uzu-pełnienia do interpretacji. Zapraszam nawędrówkę po starszym futharku - od przyszłegonumeru będę omawiać poszczególne runy pokolei i ich zastosowanie praktyczne. Na razie, nazakończenie podzielę się z Wami interpretacją"mojej" runy osobistej, MANNAZ. Nie jest to runaurodzeniowa, choć często się zdarza, że właśnie

ona jest tą "przypisaną". W tym przypadku zupeł-nie inna runa wołała do mnie najgłośniej; jej zna-czenie przemawiało do mnie najbardziej. To takaprywatna interpretacja, niekoniecznie oficjalna...

Znaczenia, jakie możemy przeczytaćw książkach, dotyczące runy Mannaz, to przedewszystkim człowiek, człowieczeństwo, równo-waga i harmonia, relacje z innymi, a także wie-dza.

Popatrzmy jak wiele zawiera w sobie ta runa.Oprócz własnego znaczenia ma również znacze-nia zawarte w innych runach: Isa, Dagaz, Lau-kaz, Wunjo, Hagal, Gebo, ponieważ jej rysunekzawiera w sobie również kształty tych run. Stądpowstała moja interpretacja runy Mannaz.

Rozważne połączenie przeciwnych żywiołówsprowadza harmonię. W niej rodzi się pragnieniepoznania, zrozumienia, wyzwala poszukiwanie.

Uruchamiasz lustro wyobraźni i otrzymujesznadzieję, pojmujesz życie jako stały rozwój,wzrost, otwierają się nowe możliwości, wzrastająsiły do przeżycia.

Otrzymujesz dar światła w mroku; ogień wy-zwala pasję, kreatywność - ta prowadzi do od-miany biegu życia.

Poprzez medytację i mistyczne doświadcze-nie dochodzisz do przełomowego punktu w cza-sie, doznajesz wewnętrznej przemiany,przechodzisz inicjację.

Przesłanie "CZŁOWIEK" staje się najważniej-sze. W tym słowie widzisz siebie i całe swojeżycie.

Tak ją widzę, tak ją czuję. Jest symbolem,którego znaczenie jest mi najbliższe.

Małgorzata Kołakowska http://mannaz.pl

str. 55 Medium

Magicznie Runy

Polecamy!str. 56 Medium

Mediumstr. 57

Zakotwiczanie symboli kluczy poprzez Sigilizację Wzrokową.

Jeżeli udało Ci się dojść do ładu w związku z ćwi-czeniem trzecim, możemy przystąpić do właści-wiej części związanej z wykorzystaniemSigilizacji Wzrokowej, na bazie Symboli „Kluczy”.

Możesz się tym zająć nawet, jeżeli jeszczenie wszystkie sfery życia z ćwiczenia trzeciegomasz przepracowane, ponieważ to ćwiczenie po-może również w ich zmianie. Jedyna rzecz, któramogłaby Ci uniemożliwić chwilowo korzystaniez tego ćwiczenia, to negatywne skojarzeniaz symbolami kluczowymi. To jednak jest bardzomało prawdopodobnie, ponieważ symbole „klu-cze” dobierane są jako pozytywnie lub neutralneskojarzenie w społeczeństwie i nie powinny sięnikomu źle kojarzyć. Gdyby tak jednak było jestto również sygnał, że koniecznym jest byś inten-sywnie pracował nad swoimi skojarzeniami. Po-winieneś wówczas najpierw postarać sięprzedefiniować ich pojmowanie i wyrobić sobienawyk pozytywnego kojarzenia. Do tego celuwarto użyć afirmacji, lub też wybrać po prostuinne symbole kluczowe, które uznasz za odpo-wiednie do dokonania tej zmiany. Ponieważ jed-nak sytuacja negatywnych skojarzeńz symbolami „Kluczami” tu opisanymi to rzad-kość, wiec przejdziemy od razu do ćwiczeniaomawiającego ich wykorzystanie w procesiewspomagania osiągania zaplanowanych sobiecelów.

Ćwiczenie IV: Uwaga: Potrzebne do wykonania tego ćwi-

czenia Symbole Klucze zawarte są w piątej czę-ści cyklu Neuro-Przestrzenne Światyzatytułowanej Sigilizacja Wzrokowa.

1. Wybierz sobie teraz jeden z Symboli Klu-czy.

Aby ułatwić Ci zrozumienie zasad działaniatej praktyki, załóżmy, że wybrałeś drzewo.

2. Usiądź wygodnie i zrelaksuj się. Przed roz-poczęciem tej praktyki w przyszłości, która bę-dzie polegała na programowaniu sobiepożądanego oddziaływania Symboli „Kluczy”,warto byś przeprowadzał jakąś praktykę relaksa-cyjną, wchodzą w stan głębokiego relaksu, od-prężając się i pozwalając by twój umysł byłodprężony, ale i potrafił się skupić.

3. Wyobraź sobie drzewo. Może to być fik-cyjne drzewo, które widzisz w swoje wybrani,może to być przypomnienie sobie jakiegośdrzewa, które widujesz w drodze do szkoły, czydo pracy. Jeśli masz taką możliwość to po prostuudaj się gdzieś na łono przyrody, gdzie jest jakieśwyjątkowe dla Ciebie drzewo, duże, silnei zdrowe. To rozwiązanie będzie szczególniedobre dla osób mających problemy z wizualiza-cją, jednak ogólnie, dobrze jest nawiązać kontaktz prawdziwym drzewem.

Przyjrzyj mu się uważnie, dotykaj, badaj jewszystkimi zmysłami. Następnie oprzyj się o nie

Neuro-przestrzenne światy cz. 3

Jakub Qba Niegowski

Mediumstr. 58

swobodnie plecami, tak by było Ci wygodniei spróbuj się „stopić” z drzewem.

Myśl o nim. Jakie jest? Pomyśl przez chwileo jego silnych korzeniach, które zapewniają muwszystko, czego potrzebuje, czerpiąc życiodajnepierwiastki z Ziemi. Pomyśl o jego sile, a zarazemgiętkości, gdy nadchodzi wichura, a drzewo stoinienaruszone. Pomyśl o jego spokoju w bez-wietrzny dzień i majestacie.

4. Teraz wyobraź sobie, że gdy tak stoiszoparty o drzewo, sam stajesz się kimś takim.Silny, lecz zarazem elastyczny. Zakotwiczonyw Ziemi, co daje Ci wszystko, czego potrzebujesz- spokój, wszelkie dobra. Wyobrażaj sobie, żeTwoje stopy wypuszczają korzenie, które łącząCię z siłami Ziemi, a Twoja głowa oświetlana jestprzez cieple, przyjemne promienie słońca.

Kiedy poczujesz już, że wiesz jak to jest byćdrzewem, poczujesz się spokojny i silny zara-zem, odprężony, połączony z Matką Ziemią, któradzięki temu może dać Ci wszystko czego potrze-bujesz, przejdź do następnej czynności.

5. Zacznij powtarzać w myślach afirmacje „Zakażdym razem, kiedy widzę drzewo, staje się sil-niejszy, stabilniejszy, spokojniejszy..” (tu wymie-niasz wszystkie przymioty drzewa, odnosząc jedo sfer swojego życia, zwłaszcza tych na którychCi zależy najbardziej aby zaszła w nich zmiana).

Praktykę tą należy powtarzać możliwe częstoprzez okres kilu tygodni, lub więcej, jeżeli uznaszto za stosowne.

Ponieważ drzewo jest symbolem, który wi-dzimy praktycznie codziennie – afirmacja tasprawi, że z czasem nasza podświadomośćw styczności z owym symbolem będzie inicjowaćpożądane przez nas procesy, które będą poma-gać nam w tworzeniu pozytywnych zmian w na-szym życiu.

Poprzez styczność z Symbolem Kluczem,który w tym wypadku jest zupełnie namacalny,oraz posiada „logiczne cechy” (czyli konkretnącharakterystykę o pożądanym przez nas wpły-wie) efekt takiej praktyki jest znacznie silniejszy,niż używanie klasycznych afirmacji, jakie nie sąpoparte niczym, co dało by się obserwować zmy-słami.

Aby zwiększać efekt, dobrze abyś starał sięprzypominać sobie o tym, że stajesz się jak to

drzewo, ilekroć będziesz spotykał symbol drzewana swoje drodze. Ponieważ wielu z nas widzidrzewa raczej często – efekt zakotwiczenia po-zytywnego wpływu tego symbolu powinien nastą-pić dość szybko. Im więcej poświęcimy temuuwagi – tym szybciej dojdzie do zakotwiczenia.Dzięki temu w przyszłości nie będziemy musieliaktywnie się tym zajmować, gdyż funkcję tąprzejmie podświadomość, inicjując automatycz-nie w styczności z drzewami – pożądane przeznas procesy sprzyjające i wspomagające nasw drodze do obranego sobie celu.

W przypadku innych symboli postępujemyanalogicznie.

Jeśli zaś znajdziesz symbole, które będą sięnadawały do zastosowania, a nie zostały opisanew piątek części cyklu – również nie wahaj się wy-korzystać ich, jeśli tylko poczujesz, że są dla Cie-bie korzystne.

W optymalnym wypadku możesz stworzyćskojarzenia Klucze, z większością rzeczy, jakimisię otaczasz w swoim życiu. W ten sposób przej-mujesz świadomą kontrole nad tym, jaki wpływmają rzeczy, z którymi się stykasz. Łatwiej jest Cirównież wyłapywać te, które mają na Ciebiewpływ niekorzystny i wykorzeniać je, zastępującczymś pozytywnym.

Magicznie Neuro-przestrzenne światy

Wykorzystanie pozytywnych ciągówskojarzeniowych Symboli Kluczy.

Jeśli już nauczyłeś się programowania Sym-boli Kluczy w swoim życiu i wykorzystania ichwłaściwości – wiesz również, że praktyczniewszystko, co nie jest jednoznacznie negatywniei szkodliwe dla Ciebie – możesz wykorzystać po-przez zaprogramowanie pozytywnej i świadomejinterpretacji, zgodnej z symboliką danego przed-miotu, bądź czynności.

Ćwiczenie V: 1. Wyznacz sobie jakiś prosty cel, proste za-

danie, dające się zrealizować jednego dnia.Niech to będzie przykładowo – zjedzenie jakie-goś ciasta, bo akurat masz na nie ochotę.

2. Nie ruszając się z miejsca, zacznij się za-stawiać, jakie kroki będziesz musiał podjąć, abymóc delektować się ciastem. Wypisz te czynno-ści, jeśli to Ci ułatwi ćwiczenie.

Zapewne na Twojej liści pojawią się takieczynności jak:

- zdobyć pieniądze - wygospodarować czas na wyjście do sklepu - wybrać sklep - dotrzeć do sklepu - wybrać ciasto - kupić je - wrócić do domu - zjeść Proste prawda?

3. Teraz przyjrzyj się temu, co wypisałeś i za-stanów się, jakie symbole i znaczenia mogą kryćsię pod wyszczególnionymi nazwami. Wypisz tepozytywne jak i negatywne. Zrób to by uświado-mić sobie, że poradzenie sobie z zadaniem, za-leży od interpretacji kolejnych symboli na drodzedo jego osiągnięcia.

Oczywiście to prosta czynność, wiec prawiena pewno nie będziesz miał problemu z zakupemciasta by móc je zjeść. Ale mógłbyś mieć problemnp. stwierdzając, że nie masz pieniędzy. Jeśli tak– kolejne czynności okazują się niemożliwe dowykonania ze skutkiem negatywnym dla całegozadania. Jeśli stwierdzisz, że nie masz czasu - tosamo, itd.

Każda czynność może zostać rozpatrzonai wykonana na kilka sposobów – pozytywnychi tych, które będą uniemożliwiać wykonanie za-dania. Pieniądze można zdobyć na wiele sposo-bów, ale można też stwierdzić, że się „nie da”. Cowtedy?

W takim przypadku, jeśli nadal masz ochotęna ciasto – musisz stworzyć inny ciąg wydarzeń,który sprawi, że będziesz mógł się nim delekto-wać. Na przykład upiec je z dostępnych w domuskładników. To oczywiście również będzie wyma-gało stworzenia „ścieżki” do realizacji ostatecz-nego celu, jakim jest zjedzenie ciasta.

Te przykłady pokazują, że jeden cel – możemieć wiele dróg do jego osiągnięcia, a każdaz nich przyniesie sukces tylko, jeżeli będziemyprzy kolejnych czynnościach wybierać ich pozy-tywne i konstruktywne dla nas warianty, umożli-wiające wykonanie kolejnych koniecznychczynności na ścieżce do celu.

Jasnym jest również, że o tym, czy znaj-dziemy konstruktywne rozwiania i kroki, decydujenasza zdolność do pozytywnego i konstruktyw-nego dla nas rozpatrzenia kolejnych „stopni” nadrodze do realizacji celu.

Jeżeli cel jest długofalowy i nie możemy odrazu przewidzieć wszystkich czynności, jakiebędą konieczne by go zrealizować - ważnym jestrównież by do kolejnych napotkanych „stopni”,umieć na bieżąco tworzyć konstruktywną inter-pretację i dobierać na ich bazie kolejne, opty-malne kroki.

Magicznie Neuro-przestrzenne światy

str. 59 Medium

Na czynności wpływa ma w pierwszej kolej-ności nasza podświadoma, odruchowa interpre-tacja (którą możemy programować), a zarazpotem nasze świadome rozważania (na którerównież ma pewien wpływ podświadomy wzo-rzec).

Podobnie jest w przypadku wykorzystaniasymboli otoczenia na drodze do wyznaczonegocelu.

Załóżmy teraz dla przykładu, że obrałeśsobie jakieś bardzo trudne zadanie - na przykładchcesz polecieć w kosmos, co jeszcze nie jesttak powszechne dla przeciętnego człowieka.

Co robisz? Prawdopodobnie pierwsze, co zaczniesz

robić, to zastanawianie się nad tym – jak to osiąg-nąć. Prawdopodobnie wybierzesz na początekjakąś ogólną ścieżkę wydarzeń, która wyda Ci sięnajbardziej odpowiednia i możliwa do realizacji.Ale przecież w życiu, kiedy nasze plany są czymśdługoterminowym i wymagającym wiele pracy,wciąż pojawiają się różne zdarzenia, które odcią-gają naszą uwagę, lub nawet sugerują, że sięnam nie uda. Jest to chaos, którego nie miałeśprzy chęci zjedzenia ciasta, bo pomimo, iż obaprzypadki działają na dokładnie tych samych za-sadach - to jednak tutaj pojawia się znacznie wy-ższy stopień komplikacji.

W takiej sytuacji umysł człowieka robi się roz-kojarzony, nie umie zazwyczaj w sposób swo-bodny skupić się na celu i go po prostuzrealizować.

Co czułeś, gdy wzbudziłeś w sobie chęć zje-dzenia ciasta i stwierdziłeś, że po prostu kupiszsobie i skonsumujesz? Twój umysł potrafił sięskupić na temacie – pomyślałeś o pieniądzach,ubrałeś się, poszedłeś, kupiłeś i zjadłeś. To pro-ste prawda? Zrealizowałeś to zadanie, gdyż Twójumysł umiał skupić się na zadaniu i wybrać od-powiednie rozwiązania na poszczególnych stop-niach ścieżki wydarzeń, by zrealizować cel.

A więc w przypadku dużych marzeń i poważ-niejszych celów życiowych jak ustaliliśmy, po-trzeba stworzenia podobnego, pozytywnegoukierunkowania umysłu na taką ścieżkę wyda-rzeń, oraz interpretacji jej symboli, by cel zostałzrealizowany.

Aby to osiągnąć, musimy nauczyć się jednakskupiania swojego umysłu, na pozytywnych (kon-

struktywnych) interpretacjach poszczególnychsymboli, na jakie trafiamy w drodze do wyznaczo-nego sobie celu – tak, aby z każdym krokiem zbli-żać się do jego realizacji.

Z pomocą znowu przychodzi zdolność wyko-rzystania i tworzenia Symboli Kluczy, oraz pro-gramowania pozytywnej interpretacji symboliotoczenia. To właśnie dzięki tej czynnościuczymy się konstruktywnego rozpatrywania tego,z czym się stykamy i wykorzystania tego faktu.W tym wypadku należy jedynie nauczyć się two-rzenia odpowiednich ciągów.

Ćwiczenie VI: Uwaga: Potrzebne do wykonania tego ćwi-

czenia Symbole Klucze zawarte są w piątek czę-ści cyklu Neuro-Przestrzenne Światyzatytułowanej Sigilizacja Wzrokowa.

1. Wybierz sobie prosty cel, ale tym razemspróbuj wykorzystać do jego wspomagania jakiśsymbol „Klucz”.

Załóżmy, że masz trudną rozmowę do prze-prowadzenia z kimś, kto swoją postawą zawszewytrąca Cię z równowagi w takich sytuacjach. Je-żeli tak jest – możesz wykorzystać symboldrzewa i poprzez „stapianie” się z nim, (dziękiczemu przejmujesz jego cechy), możesz zapew-nić sobie większa stabilność psychiczna podczasdyskusji, dzięki czemu, będziesz bardziej spokoj-niejszy, ale i stanowczy.

2. Co się jednak stanie, gdy nagle rozmowazbacza z toru i czujesz się ewidentnie atako-wany? Wszak ludzie są różni, może się zdarzyći tak, a symbol drzewa okazał się w tym wypadkunieadekwatny do sytuacji. Ludzie w konfrontacjiz takimi zdarzeniami często nie bardzo wiedzą,co robić i jak zareagować - niektórzy nawetmyślą, że ich pierwotny zamiar właśnie ległw gruzach. To nie jest dobre założenie.

W takim wypadku należy dokonywać kolej-nych (na bieżąco) interpretacji otrzymywanychbodźców zewnętrznych z uwzględnieniem pier-wotnie obranego celu i tego jak się do niego od-noszą.

Na przykład dokonujemy najpierw oceny zapomocą użycia symbolu lustra zwróconegow nasza stronę i sprawdzamy tym samym, co tenczłowiek próbuje nam powiedzieć o nas samych,jakie aspekty ukazać etc. Potem w zależności od

Mediumstr. 60

Magicznie Neuro-przestrzenne światy

wniosków, do jakich doszliśmy, możemy użyć in-nych symboli – np. lustra zwrotnego do zewnątrz,aby odbić w stronę rozmówcy to co chce do naswysyłać wbrew naszej woli, możemy też wyko-rzystać symbol światła, który rozproszy nieprzy-chylne emocje i ułatwi nam zapanowanie nadcałą sytuacją etc.

3. Mieliśmy cel – pamiętasz jeszcze o nim? CzyTwój umysł uciekł od niego i trwasz właśnie w fer-worze dyskusji z osobą opisaną w tym przykła-dzie? Ileż to razy zdarza się, że w wyniku emocji takiejkonwersacji, traci się z przed oczu pierwotnypowód rozmowy. Jest to dobrym przykładem odnośnie realizacjidużych życiowych celów, ponieważ w obu przy-padkach w wyniku zdarzeń i wpływów zewnętrz-nych (tutaj reakcje osoby) jak i naszychemocjonalnych reakcji na nie – jesteśmy nara-żeni na wybicie się z obranego kursu, lub w wy-niku zamroczenia i zmieszania - zaśnięcie zasterem naszego statku, co wpakować nas możena rafy.

Aby tak się nie stało, potrzeba ćwiczeń, które po-legają na obserwowaniu i świadomych wyborach,oraz interpretacji tego, co nas otacza zgodniez wyznaczonymi sobie celami.

Aby stać się mistrzem w realizacji wyznaczonychsobie celów, ćwicz się w płynnej interpretacjitego, co otrzymujesz na drodze do ich realizacji,tak, aby ułatwiało Ci to podejmowanie kolejnychkroków. Sam zobaczysz, że z czasem efektyświadomego wykorzystania symboli otoczeniai dokonywania ich świadomej, samodzielniej in-terpretacji będą coraz bardziej zauważalnei przełożą się na Twoją kontrolę nad własnym ży-ciem, oraz jego jakość związaną z poczucie sa-morealizacji, której każdy z nas przecież pragnie.Natomiast poprzez świadome wprowadzaniei programowanie Symboli Kluczy będziesz w sta-nie dodatkowo ukierunkować swój umysł na ob-raną sobie ścieżkę rozwoju i realizacjizaplanowanego celu.

c.d.n.Jakub Qba Niegowski

Mediumstr. 61

Portal dla tych, którzy chcą więcej wiedzieć o sobiei Wszechświecie, o rozwoju i tajemnicach istnienia.

Polecamy!http://projektinfinitus.pl

Magicznie Neuro-przestrzenne światy

Polecamy !

str. 62 Medium

Literacko

Grażyna A. Adamska

Bractwo Dusz

Całą noc padało. Grace obudziła się około piątej trzydzieści.

Było jasno. Przez chwilę nie wiedziała, gdzie jesti co się stało, ale zaraz potem obrazy z wieczorazaczęły wracać lawinowo. Łzy gromadziły się w jejoczach, czuła na przemian złość i smutek. Po-czuła, że musi biec na skarpę, bo tam na pewnoczeka na nią Pan Wu. Powiedział jej to we śnie.Szybko ogranęła się, przebrała w świeże rzeczyi zbiegła po schodach.

W salonie czekała na nią ubrana ciotka Beat-rice. Grace spojrzała z poważną miną; nie miałaochoty z nikim rozmawiać, czuła się oszukanaprzez ciotkę i rodziców, że tak długo ukrywaliprzed nią prawdę, że to wszystko było zaplano-wane i przygotowywane, zanim się jeszcze uro-dziła.

Kobieta spojrzała na nią i powiedziała sta-nowczo:

– Chcę iść z tobą. Muszę porozmawiaćz Changiem.

Grace trochę się zdziwiła, skąd staruszka wie,czy dziś Chińczyk będzie na skarpie. Ale zarazpotem przeszło jej przez myśl, że może to też byłozaplanowane. Obie wyszły. Tym razem Grace wy-brała inną drogę. Nie chciała mijać domu Davida.Gdy dotarły na przystań, na skarpie już siedziałmedytujący Pan Wu. Ciotka spojrzała na dziew-czynę i powiedziała:

– Zajmę mu tylko kilka minut.Grace stanęła z rękami założonymi na piersi

i oparła się o barierkę na przystani.Ciotka rozmawiała ze staruszkiem dziesięć

minut, po czym przytulili się i pożegnali. Gdy cio-cia mijała dziewczynę, była wzruszona, ale niespojrzała na Grace. Ta zwróciła się w stronę PanaWu, który zaprosił ją gestem na medytację.

Medytowali około dwudziestu minut, ale sta-ruszek czuł brak skupienia u Grace. Dziewczynasiedziała wpatrzona w morze i łzy płynęły jej popoliczkach. Odwrócił się do niej. Spojrzała naniego i zaczęła szlochać. Mężczyzna, nic nie mó-wiąc, objął ją ramieniem; siedzieli tak przez kilkaminut, aż Grace poczuła, że smutek ustępuje. Od-sunęła się od pana Wu i powiedziała:

– Wczoraj...– Wiem – przerwał jej staruszek – wczoraj

straciłaś przytomność. – Grace spojrzała na niegozdziwiona. – Pamiętasz, co się potem działo? –zapytał.

– Pamiętam, jak rodzice powiedzieli, że niemogę z nimi wracać, bo umrę, a potem... – Pró-bowała poszukać w myślach jakichś obrazów,wspomnień, ale nic się nie pojawiało. –Nie wiem,jak się znalazłam w łóżku – dodała.

Staruszek opowiedział jej o wszystkim, co sięwydarzyło poprzedniej nocy. Potem Pan Wu po-wiedział o rozmowie z ciotką.

– Beatrice zaproponowała, abym przygotowałwas do Inicjacji Pięciu Energii. Chciałaby też,abyś została u mnie na wyspie przez kilka dni dlatwojego bezpieczeństwa – powiedział.

– Dobrze – odpowiedziała Grace. Cały czasmyślała, co robić, aby nie spotkać Davida, skoromusi tutaj zostać, i ta propozycja wydała jej się

str. 63 Medium

dobrym rozwiązaniem. – Chcę tylko pożegnać sięz rodzicami, bo dziś wyjeżdżają.

Staruszek przytaknął i umówili się, że przypły-nie po nią po południu.

Wracając, Grace zapomniała się i pobiegłastarą trasą. Zwolniła, zbliżając się do domu Da-vida, ale nie patrząc w stronę domu, szybko prze-biegła obok.

Niebo było zachmurzone, cały czas siąpiłdeszcz.

David zamknął się w pokoju i nie wychodziłcały dzień. Apollina siedziała w salonie zatros-kana. Donosiła mu jedzenie, ale po godzinie od-bierała spod drzwi nieruszone posiłki. Davidwyłączył komórkę, nie reagował na żadne prośbyze strony babci ani Arthura, który próbował na-mówić go do wyjścia z domu. Wieczorem poczułsię spragniony i wszedł do łazienki, gdzie zobaczyłwannę dalej udekorowaną płatkami róż. Przypo-mniał mu się poprzedni wieczor. Usiadł w kąciei chowając głowę w ramionach, zasnął.

Rano Grace wstała wcześniej, nie spała dobrze.Rozejrzała się po domu starego Chińczyka. Byłskromny, bardzo zadbany i czysty. Miał dwapiętra i ogromne pokoje. Na parterze znajdowałsię ogromny salon połączony z kuchnią. Wszędziemożna było spotkać różnego rodzaju egzotycznerośliny. Dom był bardzo przytulny i ciepły.

Dziewczyna wyszła na taras i widząc staruszkasiedzącego na pomoście i medytującego, dołą-czyła do niego.

– Dzisiaj poćwiczymy trochę z Twoją EnergiąOgnia – powiedział, gdy skończyli medytować.Grace spojrzała zdziwiona na niego. Oboje wstalii poszli do domu. Usiedli przy stole.

Pan Wu postawił na środku świeczkę i powie-dział:

– Skup się na ogniu i spróbuj ją zapalić.Grace zamknęła oczy i w myślach zobaczyła, jak

zapala świeczkę, po czym otworzyła oczy i dumniespojrzała.

– Super – powiedział staruszek. Potem wyzna-czył jej trudniejsze zadania, które nie były bezpo-średnio związane z ćwiczeniem samej Energii,a raczej silnej woli, cierpliwości i zręczności.Grace zapomniała na jakiś czas o złości i smutku.

Gdy zbliżała się pora obiadowa, usiadła na po-moście i zaczęła wpatrywać się w morze. Staru-szek przysiadł się do niej. Uśmiechnęła się, alewidział w jej oczach ogromny smutek.

– Miałem kiedyś przyjaciela – zaczął nagle opo-

wiadać. – Byliśmy jak bracia, choć nie łączyły naswięzy krwi. Dorastaliśmy razem. Nasze rodzinysię lubiły i spędzaliśmy razem każdą wolną chwilę– wspominał. – Gdy skończyliśmy po szesnaścielat i osiagnęliśmy dojrzałość energetyczną, zaczę-liśmy też inaczej patrzeć na dziewczyny, zwłasz-cza jedną... – Staruszek urwał, spoglądającznacząco na Grace. Ta patrzyła na niego z zacie-kawieniem. – Była bardzo podobna do ciebie –dodał wesoło. – Miała kruczoczarne włosy, piwneoczy i przepiękny spojrzenie. Obaj się w niej za-kochaliśmy, ale zawarliśmy przymierze, że obo-jętnie, kogo ona wybierze, dalej będziemyprzyjaciółmi. Staraliśmy się o jej względy, ale onanie podejmowała żadnej decyzji. Kiedyś zapyta-liśmy ją, dlaczego nie umie się zdecydować. Od-powiedziała, że kocha nas obu i nigdy nie zrobiniczego, co mogłoby zepsuć naszą przyjaźń. Dałanam do zrozumienia, że będziemy tylko trójkąprzyjaciół. I tak było ponad dwadzieścia lat.W końcu pojawiła się inna kobieta, w której za-durzył się mój przyjaciel. Pomyślałem, że może toszansa dla mnie, dla nas... – opowiadał z rozma-rzeniem staruszek. – I gdy dostaliśmy od przyja-ciela przyzwolenie, oboje byliśmy szczęśliwi. –Zamyślił się. – Jednak mój przyjaciel nie był cał-kiem szczery i... – nagle spoważniał, Grace spoj-rzała z niepokojem – dowiedziałem się, że obojemnie zdradzili. Mimo prób tłumaczeń ze stronyukochanej, odepchnąłem ją od siebie, nie mogłemsię z tym pogodzić, nie umiałem przebaczyć. Kie-rowała mną urażona duma i złamane serce. Wy-niosłem się na wyspę, zrywając z nimi całkowiciekontakty. – Spojrzał w dół na swoje ręce. – Onpoślubił dużo młodszą od siebie kobietę, porzu-cając moją ukochaną, a ona nigdy nie wyszła zamąż. Kilka miesięcy po naszym zerwaniu urodziłacóreczkę, ale nigdy nie ujawniła, kto jest jejojcem. Wychowywała dziewczynkę sama. Mo-jemu przyjacielowi też urodziła się córka, ale do-piero po siedemnastu latach po ślubie. Teraz animoja ukochana, ani mój przyjaciel już nie żyją,a ja zostałem sam na tej wyspie. – Skończywszy,spojrzał na Grace i po chwili dodał: – Opowie-działem ci swoją historię, abyś zrozumiała, że lu-dzie popełniają błędy, za które czasami płacą całeżycie... Byłem głupcem – Staruszek pokiwał z re-zygnacją głową. – Duma nie pozwoliła mi byćz kobietą mojego życia. Nie potrafiłem przebaczyć– skończył i się zamyślił.

str. 64

Literacko Bractwo Dusz

Medium

Grace spojrzała na morze ze smutkiem, domy-ślając się, co chce jej przekazać Chińczyk.

Po czym staruszek, wstając i spoglądając nadziewczynę, dodał:

– Nie pozwól, by przeszłość zniszczyła to, cojest teraz piękne i wartościowe. Każdy z nas majakieś przeżycia za sobą, czasem dobre, czasemzłe.

Odwrócił się i udał do domu. Grace siedziałajeszcze przez jakiś czas na pomoście i w ciszy słu-chała bicia swojego serca.

Wieczorem Arthur, Maya, Lidia i Peter przyje-chali po Davida.

– Stary, wyłaź! – krzyknął wysoki ciemnowłosychłopak, uderzając donośnie w drzwi pokojuchłopaka. Pozostali stali obok i czekali. – Je-dziemy na wyspę do Pana Wu, mamy tam zostaćdo końca wakacji – dodał.

A Lidia wtrąciła:– Ciocia Beatrice załatwiła, że resztę kary

odpracujesz u staruszka. Zapadła cisza, wszyscy czekali na reakcję Da-

vida. Po kilku minutach braku odzewu Peter po-wiedział spokojnie:

– Grace już tam jest.Potem Maya, która miała dość wybuchowy

charakterek, krzyknęła, kopiąc w futrynę: – Rusz wreszcie swój tyłek! Chyba nie chcesz,

żeby Diana wygrała!?Nagle drzwi się otworzyły i stanął w nich David.– Jak ty wyglądasz! – powiedziała Maya i wpy-

chając go do pokoju, wyjęła torbę i zaczęła go pa-kować.

– Idź się ogól i weź prysznic – dodała Lidia, po-magając koleżance.

Chłopcy stali przed drzwiami i czekali. Dziew-czyny spakowały to, co najważniejsze, gdy Davidsię ogarnął i przebrał.

– Ok! – powiedziała Maya do Lidii. – Je-dziemy! – dodała, pchając chłopaka w stronędrzwi.

Dojechali na przystań, skąd popłynęli moto-rówką Arthura na wyspę. Było już ciemno. PanWu czekał na nich na pomoście. Przywitał ichi zaprosił do domu. Poszli wszyscy, oprócz Da-vida, który nie miał ochoty na towarzystwo i zos-tał na zewnątrz.

Gdy weszli do domu, Grace właśnie szykowałatalerze do kolacji. Dziewczyny podeszły do nieji uściskały ją.

– Wszytko z tobą ok? – zapytała troskliwieLidia. Grace przytaknęła głową. Potem przywitałasię z pozostałymi. Dziewczyna spojrzała pytającona drzwi, w których właśnie stanął Pan Wu.

– Nie najlepiej z nim – powiedziała nagle Lidia,patrząc na Grace. – Od dwóch dni nie wychodziłz pokoju, nic nie jadł.

– Jest zły. Wini siebie za wszystko – dodał po-ważnie Arthur.

Staruszek wysłuchał uważnie wszystkich i za-sugerował.

– Grace, idź po niego. A wy – powiedział, wska-zując na pozostałych – siadajcie do kolacji.

str. 65

Literacko Bractwo Dusz

Medium

David siedział na pomoście i wpatrywał sięw morze. Krople deszczu spływały mu po twarzy.Poczuł, że ktoś zmierza w jego kierunku i siadaobok, ale nie odwrócił się. Po kilku dłuższychchwilach milczenia usłyszał:

– Nie zjesz z nami kolacji? Obejrzał się zaskoczony, gdy rozpoznał głos

Grace. Siedziała obok i wpatrywała się w morze.Nic nie odpowiedział. Po chwili dziewczyna spoj-rzała mu w oczy, czekając na odpowiedź. Patrzylina siebie przez moment, po czym David wróciłwzrokiem w stronę wody. Grace widziała smutekw jego oczach. Przysunęła się bliżej i położyłagłowę na jego ramieniu.

– Przepraszam – powiedział po chwili chło-pak. Dziewczyna podniosła głowę i spojrzeli nasiebie. – Nie chciałem cię okłamywać – dodał.

Grace po chwili milczenia odpowiedziała:– Obiecaj mi, że zawsze będziemy mówić

sobie prawdę. Nawet gdyby miało to któreś z naszranić.

David słuchał uważnie i przez chwilę się za-wahał, ale spoglądając w kierunku morza, odparłjednak:

– Obiecuję.– Na pewno? – dopytała się Grace. Chłopak

spojrzał na nią i potwierdził.– Tak – Grace odpowiedziała nieśmiałym

uśmiechem. Potem przysunęła usta do Davidai pocałowali się.

Odsuwając się, chłopak szepnął:– Kocham cię.Grace uśmiechnęła się do niego.– Ja ciebie też – odpowiedziała, patrząc mu

głęboko w oczy, które nagle zaczęły nabieraćblasku i zmieniać wygląd. Już nie były spięte,obce i smutne, stawały się spokojne, błyszczącei zadowolone.

Grace podniosła się z pomostu i wyciągającrękę do Davida, zapytała:

– Idziemy coś zjeść? David obserwował każdy jej krok, po czym

wstał i mocnym uściskiem chwycił jej rękę. Ru-szyli w stronę domu. Przed wejściem Grace wtrą-ciła jeszcze:

– Mam nadzieję, że Arthur wszystkiego namnie zjadł.

Uśmiechając się, otworzyła drzwi. Wszyscyspojrzeli na nich.

– No wreszcie, stary – powiedział Arthur,

przełykając kolejny kęs. – Żarcie jest wyśmienite– dodał, a Grace i David uśmiechnęli się do sie-bie.

– Siadajcie – wskazał Pan Wu i podał immiski z chińską potrawą z ryżu.

– Panie Wu – zapytał nagle Arthur z pełnąbuzią – co my jemy?

– „Taszu lijenti” – odpowiedział staruszek.– Czyli? – dopytywał się chłopak– Szczur w panierce – wytłumaczył po chwili

Chińczyk. Wszyscy spoważnieli i powoli z niesmakiem

przełknęli to, co mieli w ustach. Po czym Gracei Pan Wu wybuchnęli śmiechem. Pozostali spoj-rzeli pytająco.

– To jest kurczak – odpowiedziała Grace. –Sama dziś kroiłam mięso – dodała, gdy zoba-czyła, że goście są mało przekonani.

– Tak myślałem – odpowiedział Arthur, ale jużbez entuzjazmu zjadł kolejny kawałek.

Gdy skończyli kolację, Pan Wu postawił naśrodku stołu świeczkę i powiedział:

str. 66 Medium

Literacko Bractwo Dusz

– Jesteście tutaj, abym nauczył was kontrolo-wania Waszych Energii. Ale najpierw zobaczymy,co potraficie. – Spojrzał po kolei po wszystkich,a oni na siebie ze zdziwieniem.

– Ale Panie Wu – wtrącił Peter – nasze Energieujawnią się dopiero po Inicjacji.

– Wasze Energie zostały aktywowane w noc,kiedy walczyliście o Duszę Grace.

Wszyscy spojrzeli na dziewczynę, a ta sięuśmiechnęła:

– Patrzcie – powiedziała, wskazując naświeczkę. Po czym zamknęła oczy i gdy je otwo-rzyła, wszyscy spojrzeli zaskoczeni na płomień.

Arthur rozłożył się na krześle i spoglądając nastaruszka, zapytał:

– Dowiedziała się o swojej Energii kilka dnitemu i jako pierwsza umie z niej korzystać. Gdzietu sprawiedliwość?

Wszyscy się uśmiechnęli. Chińczyk wskazał naArthura i stawiając przed nim szklankę z wodą,powiedział:

– Spróbuj zgasić świeczkę wodą z tej szklanki.Chłopak wyprostował się, skupił na wodzie

w szklance i po chwili woda wytrysnęła jak fon-tanna na stół. Wszyscy odskoczyli, a świeczka pa-liła się nadal.

– Chyba nie wyszło – powiedział chłopak, ro-biąc głupią minę.

– Teraz ja – wtrąciła Maya i zamykając oczy,szepnęła „Iugum”. Wszyscy poczuli za plecamiwiatr, który okrążył stół i przelatując przez śro-dek, zgasił świeczkę.

Maya otworzyła oczy i spoglądając na PanaWu, zapytała:

– I jak?– Bardzo dobrze – odparł z dumą staruszek.– Moja kolej – wtrąciła Lidia, po czym wstała

i podeszła do wypełnionej ziemią doniczki, którastała na oknie.

– Mogę? – Spojrzała na Chińczyka, ten przy-taknął głową. Lidia dotknęła ziemi, po chwili pod-niosła rękę i podeszła do stołu, pokazującdoniczkę.

– Kamień Księżycowy – powiedziała zasko-czona Grace. – Zamieniłaś ziemię w kamień,super – dodała dziewczyna.

– Ok, teraz ja – wtrącił Peter. Zamknął oczyi po sekundzie wszyscy widzieli, jak rozlanawcześniej przez Arthura woda wraca do szklanki.Chłopak otworzył oczy i wesoło popatrzył na przy-jaciół.

– Teraz kolej na Davida – dodał Pan Wu. David spojrzał na niego i powiedział zrezygno-

wany:– Ja chyba nie wyczuwam...– Może zaczniesz od deszczu – przerwał mu

Chińczyk.– Co? – zdziwił się chłopak.– Od dwóch dni pada, może czas już to zakoń-

czyć? – Spojrzał pytająco na Davida.– Chce pan powiedzieć, że to on jest odpowie-

dzialny za taką pogodę? – zapytał zaskoczony Ar-thur.

– Faktycznie, w Sun City nigdy nie pada o tejporze roku – dodała Lidia, podchodząc do okna.

– Więc? – dopytywał się staruszek. David po-myślał przez chwilę, po czym usłyszeli.

– Wow... Chodźcie szybko na dwór – krzyknęłaLidia, wybiegając z domu. Wszyscy ruszyli za nią.

Gdy wyszli, niebo nie było już zachmurzone,nie padał deszcz. Widać było księżyc w pełni,a gwiazdy oświetlały niebo. Po chwili wszyscy uj-rzeli lawinę spadających gwiazd.

– Ty to robisz? – zapytała zafascynowana wi-dokiem Grace.

– Nie –uśmiechnął się do niej David. – To onerobią to dla nas – dodał, podchodząc do dziew-czyny i obejmując ją w pasie. Ona oparła się ple-cami o niego. Wszyscy stali i podziwiali nocspadających gwiazd.

Autor: Grażyna A. AdamskaIlustracje: Edyta Milewska

„Bractwo Dusz, Księga 1”http://bractwodusz.com

str. 67

Literacko Bractwo Dusz

Medium

str. 68 Medium

CZWARTA KsięgaBractwa Dusz

Zapraszamy

Bractwo DuszKsięgi 2 i 3

oraz najnowsza Księga 4

do nabycia na

http://wydaje.pl

Uniwersalnie

Nastały takie czasy, że ja, Bartkowiakowa,musiała się wziąć do pisania, coby młodemupokoleniu mądrość przekazać, do życiai gospodarstwa przyuczyć, bo szczeniaki nie-przysposobione same sobie w szkodę poleząi ambaras będzie. Zapiski moje różne tematyporuszać będą.

Dział pierwszy.„W zupie i przyjaźni wiele podobieństw znajdziesz”

Są zasady główne, które ku pożytkowiwarto zapamiętać i kierować się niemi, bopomiędzy ludźmi tak jak i w zupy przyrządze-niu, wiele się nadarza ale i niesposobnościspotkać można:

Dobrej przyjaźni tworzenie jest jak zupywarzenie. Kiedy garnek dziurawy nie zoba-czysz żadnej strawy. Ty ambrozji z byleczego nie uświadczysz mój kolego!

Są i zasady dalsze. Zupa, jako i przyjaźń,najlepsza gdy z przednich składników wa-

rzona. Na targu trza wybierać tylko najzdrow-sze produkta, które kolor, kształt i aromatwłaściwy sobie mają. Produkta popsute, cofetor czynią, koniecznie ostawić! Produkta nazupę dobierać podług harmonii lub kon-trastu smaku. Kupować jedynie od znajo-mych kupców, co dobry towar mają.Pogawędki z nimi należy miłe i zmyślne usku-teczniać, gdyż dobro ludziom przekazane,pomnaża siem, a i informacyje ku pożytkowidostać można. Tak i w przyjaźni, bacznąuważność zachować trzeba i dobierać siępodług harmonii lub kontrastu charakterui upodobań, jeźli zasię smak przyjaźni mdłybędzie, toć przyjaciele mało pożytku zeńmają, a przyszłość przyjaźni słaba. Kontrastcharakteru wydawać trudnym się może,gdyż nie połączysz ognia z wodą. Pierwejwoda wyparuje, lubo też nią ogień zagasisz.Jednakowoż, przy zachowaniu właściwegorespektu, umiaru i szacunku, walory najwięk-sze przy kontraście wydobyć możesz. Choćognia z wodą nie połączysz, to z ich obuobecności w równowadze są profity.

str. 69 Medium

O przyjaźni, jako i o zupie, nic nie wiesz,wżdy jej nie spróbujesz. Kiedy zupy spróbujeszpoprawki w smaku zaprowadzić możesz. Jeślitego nie zrobisz zupa poślednią zostanie, atylko przednia zupa radość sercu przynosii zdrowotność podnosi. W zupie wszystkiesmaki obecne być muszą, takoż słodki, ostry,słony, kwaśny, jak i gorzki. Jednakowożżaden dominować nie powinien, gdyż zupęniesmaczną uczynić może, a taka bez po-żytku zostaje.

Zupa atencji kucharki wymaga. Posta-wiona sama na ogniu więcej szkód wyrządzi,niźli pożytku. Gdy zupa się przypali jej smakusię nie chwali, a i z garnkiem mało co zrobićmożna. Takoż i w przyjaźni zbytnie jej używa-nie i intensywność wielka, ludziom szkodzom.Jeśli zasię zupę na niskim ogniu postawisz i niedoglądać jej będziesz, ogień zgasnąć może,a i zupa pozostanie zimna. Toć i niesposob-ność gotowa, bo smaku z takiej zupy nie wy-dobędziesz, a surowa zupa na żółć szkodzi.Takoż i przyjaźni doglądać trzeba, bo zimnaprzyjaźń podobnież jak zimna zupa zdrowiuszkodzi i smutek sercu przynosi. Zupę przed-nią należy gotować wolno i długo, gdyżsmakiem właściwym naciąga. Owo trakto-wanie również w przyjaźni właściwe.

Smak zupy jest prawdziwy i od produktówzależy. Jeśli zupa kwaśna, to od ogórków ki-szonych, jeśli korzenna to od korzeni,

a słodka od miodu i owoców. Tak i w przy-jaźni, smak przyjaźni od czynów ludzi zależyi jeśli człek jest jak miód, to i działanie słodkiebędzie, a jeśli kwaśny jak ogórek, to i ogór-kiem smakować musi. Do przyjaźni trza zasięwybierać takich ludzi, których smak budu-jący jest i pożytek przynosi. A i samemu smakswój podnosić, żeby przyjaźń z namismaczna beła. To ważna życia zasada jest,żeby ją pamiętać, a wspominać często.Zważ na to, że przy humorze słabym, zupasłaba wychodzi. A humor dobry podwójnyprofit zupie czyni. Zupa w sposób godnyuwarzona, w sposób właściwy podana byćmusi, gdyż tylko w takim przypadku jej waloryzdrowotne pożytek zrobią. Tak i w przyjaźni,godne traktowanie wiele korzyści przynosii uczucie buduje. Zasię brak szacunku wobecczłeka smak przyjaźni rujnuje. Tedy zawszewarto pytać czy dane działanie ludzkie bu-duje czy rujnuje.

Z nieudanej zupy sromot wielkich nie czy-nić, bo zdrowiu szkodzą, lecz wnioski na zaśwyciągać należy i takoż zupy lepsze goto-wać jak i przyjaźnie czynić.

Teresa Porankiewicz-Bartkowiak

str. 70

Uniwersalnie Z zapisków Bartkowiakowej

Medium

Szanowni Państwo, oddaję w Wasze ręce ko-lejną już edycję kalendarza. Kalendarz na rok2014 różni się tematycznie od czterech poprzed-nich wydań. Dotychczas proponowałam Państwukalendarze z Mandalami, jednak rok 2013 przy-niósł wiele wydarzeń, dzięki którym powstałobecny projekt. 12 kart kalendarza zdobią w tymroku wizerunki Archaniołów.

Dziewięć z nich to opiekunowie promieni kos-micznych, które są boskim tchnieniem ożywiają-cym całe Dzieło Stworzenia. Wnoszą w naszeżycie różne, specyficzne właściwości, które przy-pisane są każdemu promieniowi. Promienie techarakteryzują się różną częstotliwością wibracjii manifestują innym kolorem. Każdy z nas poja-wiając się tu na Ziemi, prowadzony jest przezjeden z dziewięciu promieni kosmicznych.

Dwa kolejne to Archanioły patronujące dwómpotężnym siłom życiowym: energii męskiej yang

i energii żeńskiej yin. Tworzą monadę życia i sąpotężnymi energiami, dzięki którym życie naZiemi nieustannie się rozwija. Natomiast Archa-nioł Sandalfon powstał jakby mimochodem pod-czas materializowania się projektu. Jednakpotężnie zaznaczył swoją obecność i dzięki temu,wszystkie karty kalendarza są zapełnione. Za-równo obrazy, stanowiące wspólny cykl, jak i wi-zerunki Archaniołów są integralną częściąmetody Kolorowe Motyle®.

Od 2008 roku Archaniołowie odwiedzająmnie w snach przynosząc dary, przesłania iwskazówki dotyczące mojej twórczości, rozwojuduchowego, drogi życiowej i służby dla innych.Sny te miały duży wpływ na powstanie mojej au-torskiej metody uzdrawiania Kolorowe Motyle®,w której praca z Archaniołami jest w niej znaczą-cym elementem, dopełniającym proces duchowejtransformacji. Od kilku lat miałam silną we-

str. 71 Medium

Iwona Mazurek- autorka nowatorskiej

metody Kolorowe Motyle®,arteterapeutka, malarka

i nauczycielka sztuki nowejery: Mandala Vision i Vedic

Art.http://kolorowe-motyle.com

Kolorowe Motyle- Serca Archaniołów

nętrzną potrzebę, aby przenieść wizerunki Archa-niołów z mojego świata wewnętrznego na ze-wnątrz. Początkowo namalowałam MandaleArchanielskie, które są manifestacją promieni.I choć Mandale są piękne i posiadają mocnąenergię, to czułam jednak, że musi to być odwzo-rowanie postaci, które widziałam. Ponieważ niepotrafię rysować twarzy, było to dla mnie zadanienie do wykonania. I wtedy na mojej drodze poja-wiła się Jola Kupiec. Cudowna malarka od Anio-łów, dzięki której Archanioły z moich snówzaistniały w fizycznym świecie. Jola wspanialeodtworzyła moje wizje i choć nie znamy się oso-biście, odbierała moje wskazówki „szóstym zmy-słem”. Jestem przekonana, że nad tym projektemczuwały same Archanioły i ze to właśnie one nasze sobą skontaktowały.

Kalendarz zdobią również piękne, energe-tyczne obrazy Kolorowych Motyli. Wiele osób za-daje mi pytanie skąd wziął się pomysł napołączenie motyli i aniołów oraz tytuł kalendarza?Odpowiedź znajdziecie Państwo zaglądając namoją stronę http://kolorowe-motyle.com lub dokolejnego wydania Medium.

Życzę Państwu, aby Archanioły zagościływ Waszym życiu na stałe. Te potężne niebiańskie

Istoty mają niewyobrażalną energię, z której ko-rzystać może każdy, jeśli się tylko na nią otworzy.Niech rok 2014 otworzy Wam bramy do archa-nielskiego świata i będzie krokiem do współist-nienia w miłości i większej świadomości życia.

Aby zamówić kalendarz zadzwońpod nr tel.: 501 193 990

lub napisz na adres: [email protected].

Jak co roku, przygotowałam dla Państwa nie-spodziankę. Każdy, kto prześle recenzję Kalen-darza do końca 2013 roku weźmie udziałw losowaniu nagród - 10 osób otrzyma Koloro-wego Motyla z osobistym przesłaniem. Recenzjeproszę przesyłać na adres:

[email protected] dnia 31grudnia 2013 roku.

Z każdego sprzedanego kalendarza przezna-czyłam kwotę 5zł na wsparcie działań Stowarzy-szenia Rytm Ziemi, do którego mam zaszczytnależeć.

Iwona Mazurek

Jeśli bliskie Ci są działania Rytmu Ziemirównież możesz je wesprzeć wpłacając do-

wolną kwotę na konto Stowarzyszenia:Stowarzyszenie Rytm Ziemi , Stara Gadka,

ul. Lucerniana 25, 95-030 RzgówmBank: 97 1140 2004 0000 3302 7489 3172

z dopiskiem "darowizna"www.rytmziemi.pl

str. 72 Medium

Uniwersalnie Kolorowe Motyle - Serca Archaniołów

Upływający rok był dla nas, użytkowników face-bookowej grupy Moc Kamieni, bardzo pracowity.Wiosną na forum grupy wybuchła mania układa-nia mandali z kamieni i kryształów. Każdy nowyukład inspirował i poruszał. Zaobserwowaliśmyna sobie silny wpływ samego procesu układaniawzorów. Na forum grupy dzieliliśmy się swoimispostrzeżeniami. Osoby oglądające zdjęciaukończonych prac również odczuwały ruch ener-gii. Niekiedy doznawały wzruszeń i osobistychwewnętrznych transformacji.

Obserwując nasze procesy doszłam downiosku, że układanie mandali (podobnie jak ichrysowanie i kontemplacja) pomaga w uświado-mieniu aktualnej dynamiki świata wewnętrznego.Daje przy tym możliwość do jego uporządkowa-nia. W mojej głowie pojawiła się myśl: "A możeby tak połączyć wpływ zdjęć na ludzi i rozszerzyćgo na...pomieszczenia?". Zamarzyłam o tym,żeby wydać kalendarz, w którym każdemu mie-siącowi będzie patronować inna kamienna man-

dala. Taki piękny ka-lendarz ścienny,umieszczony w biurzeczy w domu, zmieniłbywibracje pomieszcze-nia i ludzi, przynoszącnową jakość.

Przed sobą widzi-cie owoce naszejpracy, wybrane dlakażdego miesiąca podkątem działającej tamenergii. Styczeń jestmiesiącem NowegoPoczątku i WielkichMożliwości. Luty to po-

ruszenie Woli do działania. Marzec to czas kieł-kowania. Kwiecień pozwala intencjom zakwitnąć.Maj jest delikatny i kobiecy. Czerwiec to miesiącobfitego kwitnienia i początku owocowania. Li-piec przynosi upalną pogodę, podczas którejchętnie zanurzamy się w wody jeziora, doznającswoistego Powrotu do Źródła. Sierpień przynosiczas zbiorów płodów Ziemi, połączenia dwóchenergii - żeńskiej i męskiej. Wrzesień pozwala sięodprężyć po intensywnej wiośnie i lecie. Paź-dziernik zachęca do gromadzenia zapasów nazimę, do podsumowania i oczyszczenia z tego,co zbędne. Listopad przynosi wilgotny chłód imało Słońca, zachęcając do chronienia ciepła irozpalenia wewnętrznego Ognia. Grudzień nato-miast inspiruje do bycia z ludźmi i celebracjiwspólnoty. Kontemplacja mandali jest drogą dowewnętrznego środka. Życzę Wam, żeby energienaszych mandali wsparły Wasze intencje i pro-cesy.

str. 73 Medium

Teresa Porankiewicz - Bartkowiak

Nowy Rok z mocą kamieni

Mediumstr. 74

Uniwersalnie Nowy Rok z mocą kamieni

Światło pochodzi nie z zewnątrz, ale z we-wnątrz... To Twoje zycie zapewnia to światło –

Salomon.

„Duchowe połączenie ze Źródłem” to drugaksiążka doktora Erica Pearla, znanego amery-kańskiego chiropraktyka i uzdrowiciela, tymrazem napisana wspólnie z Frederickiem Ponzlo-vem, scenarzystą, aktorem i wykładowcą, uho-norowanym m.in. nagrodą Brytyjskiej AkademiiFilmowej i Telewizyjnej BAFTA. Jest zbiorem prze-kazów, pochodzących od wielowymiarowegobytu określanego imieniem Salomon, które otrzy-mywał w czasie sesji, podczas których pracowałnad uzdrowieniem Ponzlova. Salomon wykorzy-stywał bowiem ciało pacjenta, by poprzez niegoprzekazywać informacje.

Po wydaniu bestsellerowego „Połączenia zeŹródłem”, Pearl zdecydował się na publikację,zawierającą przekazy. Przyznaje jednak, że de-cyzja o zaprezentowaniu światu słów Salomonanie była łatwa, gdyż obawiał się, że ciężko bę-dzie mu przedstawić czytelnikom duchowe kró-lestwo i wyjaśnić, kim właściwie jest Salomon.Obecnie jednak na naszej planecie doświad-czamy ogromnego wzrostu świadomości, coumożliwiło opublikowanie przekazów, zawierają-cych w sobie niezwykłą mądrość oraz wska-zówki, jak najlepiej przystosować się do życiaw czasach znaczących przemian. Mogą onezmienić nasze poglądy na temat uzdrawianiai możliwości współczesnej medycyny oraz ułat-

wić ludziom otworzenie się na przenikającąWszechświat energię, mogącą dokonać trans-formacji życia każdego z nas.

„Duchowe połaczenie ze Źródłem” nie jestksiążką, którą przeczytamy jednym tchem. Wartochłonąć ją powoli, rozdział po rozdziale i pozwa-lać, by zawarte w nich myśli głeboko zakorzeniłysię w naszej świadomości. Każdy, kto poczuje, żerady te stanowią znakomitą mapę, ułatwiającąpodróż przez życie, z pewnością będzie sięgaćdo niej wielokrotnie. Poszczególne rozdziały sta-nowią w pewnym sensie zamkniętą całość, do-tyczącą konkretnego zagadnienia. Można więc,przeglądając sam spis treści, szukać odpowiedzina nurtujące pytania. Warto też, medytując nadjakąś istotną kwestią, pozwolić działać podświa-domości i otworzyć książkę w dowolnym miejscu.Przekonamy się wówczas, że dana strona poka-zała się zupełnie „nieprzypadkowo”, a słowa Sa-lomona dokładnie pasują do sytuacji, w jakiej sięznaleźliśmy i mogą nawet ułatwić rozwiązanieproblemu.

„Duchowe połączenie ze Źródłem” jest nie-zwykłą pozycją, która przedstawia nam oglądświata wymykającego się naszym pięciu zmy-słom, jednocześnie pomagając nam w rozwojuzgodnie z planem naszej duszy. Podczas lekturymożemy wręcz poczuć, że jesteśmy chronieni,prowadzeni i wspierani na drodze do uzyskaniawewnętrznej jedności i połączenia z lepszym,bardziej świadomym życiem.

Monika Sieniawska

Recenzje

str. 75 Medium

Dr Eric Pearl oraz Frederick Ponzlov

„Duchowe połączenie ze Źródłem”.

Wyd. Studio Astropsychologii

str. 76 Medium

http://trismegista.pl.http://pismolasombra.pl.

Polecamy !

Medium poleca szkołę!

str. 77 Medium

MediumRedaktor Naczelna: Bogusława Andrzejewska

Zastępca Redaktor Naczelnej:Monika Sieniawska

Zespół redakcyjny:Ewa Maria AdamskaJakub NiegowskiKatarzyna SołtysikKrzysztof JankowskiKrzysztof MatusiakPaweł SołtysikTina Wieczorek

Współpracują:Aneta Śladowska, Elen Elijah, Ewa Szymczak, Grażyna A. Adamska, Iwona Mazurek,Izabela Cichocka, Radosław Suszka, Teresa Porankiewicz-Bartkowiak.

Skład i łamanie:Bogusława Andrzejewska

Zdjęcia:Bogusława Andrzejewska, zasoby http://morguefile.com

Ilustracje i grafiki:Bogusława M. Andrzejewska, Tina Wieczorek

Kontakt z redakcją:[email protected]

Wydanie własne - za pośrednictwem portalu WYDAJE.PLMagazyn elektroniczny „Medium” jest BEZPŁATNY.Wszystkie artykuły zamieszczone w „Medium” są chronione prawem autorskim. Rozpowszechnianie ich bez zgody autorów jest niedozwolone.

Jesteśmy na facebooku pod adresem: facebook.com/pismo.medium

magazyn elektroniczny rozwoju osobistegohttp//velveth.webd.pl/medium

str. 78 Medium