marząc o zaliczeniu z emy
TRANSCRIPT
W czwartek będzie Panu jęczeć nad uchem kilkanaście osób…
Ja jęczenia nie przewiduję.
Nie muszę.
yyy… tak właściwie to muszę – nie zaliczyłam w końcu Pana przedmiotu.
Czy zna Pan to uczucie…
kiedy na 2 dni przed egzaminem dochodzi Pan do wniosku, że ten przedmiot jednak ma cel i kryje
się w nim sens?
Bo użyteczność to coś więcej niż tylko wzór…
Bo warto byłoby pomyśleć o okupacji siedziby allegro.pl żądając by
przestawili się na aukcje Vickerey’a (w końcu my – zwycięzcy powinniśmy dbać o nasze interesy)
Czy zna Pan to uczucie…
Kiedy stworzy Pan swoją własną teorię, która (o dziwo) zgadza się mniej więcej ze stanem faktycznym?
2 3 7643 378 75 23 32
3 457 24 117 254 83,33 754
5 45 77,5 11 257 789 324
754 578 275 275 2 698 979
85 28 236 257 77 99 79-
993 47 186 852 10 10 700
347 344 3487 34 277 24701 7900
* bez podtekstów erotycznych proszę
Które to te zdominowane?*
No pewnie, że Pan zna…
Każdy z nas to przeżywa.
Tylko skutki przeżywania bywają
różne…
Co mogłoby się wydarzyć?
Mogłabym… stwierdzić, że jeśli chodząc na wykłady przez semestr, nie zauważyłam o co chodzi w tym przedmiocie, to może warto pomyśleć o pracy w Biedronce i przestać mamić się myślą o wyższym wykształceniu ekonomicznym?
Mogłabym…
podejść do sprawy ambicjonalnie, wykuć wszystkie zadania na pamięć i błagać o kolejny termin…
Mogłabym…
Pójść w politykę
skoro Andrzej może…
Mogłabym…
popaść w depresję… w końcu znowu coś spie#^*()$!@) – tzn. zrobiłam nie tak.
i zmarnować mój talent
jak Amy Winehouse…
No tak… TALENT
Bo ja naprawdę…
tylko nie do finansów, ekonomii i matematyki
Where the hell is my talent?
Znalezienie go trochę mi zajęło…
Ale byłam upartaNie poddawałam się
najlepsza
dumna z siebie i swoich osiągnięć
zjawiskowo profesjonalna
To gdzie w końcu jest mój talent?
rekrutujęmotywuję
zwalniam(ale rzadko)
coach’uję
przygotowuję szkolenia organizuję
wyjazdy integracyjne
Co student FIBu robi w Zasobach Ludzkich?
Realizuje się zawodowo wiedząc, dokąd zmierza i że potrzebuje do tego dużo pracy, wyrzeczeń, bólu, płaczu, wysiłku, wytrwałości, niepowstrzymanego zapału… i zaliczenia z EMy.
Do tego ostatniego niezbędne jest Pana
wsparcie
Z resztą „drobiazgów” poradzę sobie sama (chyba).
PS:1. nie piszę pracy mgr związanej z Pana przedmiotem (i obiecuję że nie napiszę)2. nie planuję rozwoju zawodowego w zakresie ekonomii matematycznej
Więc spokojnie… raczej nikt nie zapyta się za 20 lat: KTO DO CHOLERY ZALICZYŁ JEJ EKONOMIĘ MATEMATYCZNĄ…
A nawet jak się zapytają, to udam że zgubiłam indeks
Zabrakło mi TYLKO kilku małych
punkcików….