kurier Ślubny 1
DESCRIPTION
Kurier Ślubny 1TRANSCRIPT
S tało się! Po trzech la-tach narzeczeństwa, wzlotach i upadkach,
chwilach lepszych i gorszych, zdecydowaliśmy się na wspólne życie. Dziś wypada dzień Nasze-go Ślubu. Cieszymy się, że może-my świętować go razem z Wami! Dziękujemy, że przyjechaliście z całej Polski! Jak dobrze wiecie naszą największą pasją są podró-że. Zjechaliśmy wzdłuż i wszerz całą Europę, najczęściej stopem, na gapę lub innym sposobem. Byliśmy w Chinach, Australii,
marzymy o Nowej Zelandii. Po-stanowiliśmy zatrzymać się choć na moment i wyprawić huczne wesele, choć musimy przyznać z ręką na sercu, że gdyby ktoś nam o tym powiedział kilka lat temu, nie uwierzylibyśmy… Po-nieważ lubimy wszystko co nowe, nietypowe i oryginalne, przy-gotowaliśmy dla Was specjalną gazetę, którą właśnie trzymacie w dłoniach. Tak, tak – gazetę i to specjalne wydanie z naszego ślu-bu. Znajdziecie w niej wszystkie informacje dotyczące weselnej
zabawy. Zajrzyjcie koniecznie na stronę czwartą, by sprawdzić z kim będziecie dzielić stolik, lub na stronę drugą, by przekonać się co znajdziecie w menu. Napisali-śmy również kilka słów o słodkoś-ciach wieczoru i historii naszych perypetii miłosnych. Wesela są od tego, by wspominać wszystkie miłosne zakręty, my chcieliśmy spisać historię naszego poznania się. Jedno jest pewne – miłość zwy-ciężyła. Bawcie się dziś dobrze. My na pewno będziemy J
Agata i Rafał
Przykładowe
wydanie
Kurier ślubny©
And
rey
Kise
lev
- Fot
olia
.com
Agata i Rafał 15.X.2011
Weselne menu
Dzisiejsze menu to między innymi: ❏ Roladki z łososia nadziewane kozim
serem i suszonymi pomidorami❏ Krem z cukinii z ptysiami i wiejską
śmietanką ❏ Żeberko pieczone w miodzie z warzy-
wami i pure ziemniaczanym❏ Filet z kurczaka w rozmarynie z sałatką
z pomidorów❏ Sałatki: jarzynowa, wiosenna, grecka❏ Ciasta: szarlotka, mazurek, bezy prze-
kładane masą orzechową, makowiec, rogaliki francuskie z budyniem wanilio-wym, czarny las, piernik z wiśnią oblany białą czekoladą
❏ Szeroki wybór wędlin, pasztetów, rola-dek mięsnych na zimno
❏ A przy wiejskim stole: smalczyk, ogórek kiszony, prawdziwy, tradycyjny salceson, salami, kiełbasa swojska, udziec pieczo-ny, dziczyzna marynowana w ziołach i wszelkie inne rodzaje mięsiwa
Słodko, słodko...Drodzy Goście, nie uwierzycie, ale nasz tort weselny był na-prawdę dużym wyzwaniem. Gdy zobaczycie nas dziś, zgodnie krojących kawałek po kawałku, nie będziecie mieć najmniej-szego pojęcia jaką batalię sto-czyliśmy o… czekoladę! Wiele ciast zjedliśmy w swoim życiu, ale dopiero przy wyborze tortu okazało się, że lubimy zupełnie inne smaki. Rafał – wszystkie owocowe, Agata – czekolado-
we. Na szczęście doszliśmy do porozumienia (w tym czasie przytyliśmy po dwa kilo, degu-stacjom nie było końca). Nasz wymarzony tort ma trzy piętra. Ciasto czekoladowe przełożone jest masą budyniowo-marce-panową z wiśniami (I piętro) i truskawkami (II i III piętro). Do tego polewa czekoladowa i dekoracja w postaci płatków róż. Mniam. Zapraszamy po kawałek o godz.: 23:00.
Przygotowaliśmy dla Was specjalne menu. Zarówno „mięsożerni” jak i wegetarianie znajdą w nim coś dla siebie. Postawiliśmy na rzeczy, które sami lubimy. Powiedzieliśmy zdecydowane „nie” rosołowi, barszczykowi i kotletom schabowym. Chcieliśmy, by było tradycyjnie, a jednak inaczej. Na początku podamy zatem przystawki, a później dania obiadowe. Następnie na stół wjadą sałatki, wędliny i wspaniałe pasztety (przygotowane specjalnie przez kucharza z Francji). Po prawej stronie sali, przy stoliku kawowym, znajdziecie słodkości, a po lewej - stół z prawdziwymi „wiejskimi specjałami”. O godzinie 23:00 pokroimy tort czekoladowy. Nie możemy się doczekać!
© J
acek
Cha
bras
zew
ski -
Fot
olia
.com
© ja
neca
t - F
otol
ia.c
om
H istoria naszej miłości
- No cóż. Nikt i nic nie dener-wowało mnie bardziej niż brat Ani, mojej serdecznej przyja-ciółki – mówi Agata. – Wiecz-nie naburmuszony, a gdy już się odezwał to z drwiną lub jakąś kąśliwą uwagą. Zawsze, gdy szłam do Anki w odwiedziny, wyobrażałam sobie, że topię go w wannie, albo zamykam na balkonie (ten scenariusz wyob-rażałam sobie zwłaszcza zimą) – dopowiada Agata. Rafał miał podobne odczucia. Agata, która wciąż „łaziła” do Anki, wydawała mu się zupełnie nie-ciekawa jako dziewczyna. Za to uwielbiał jej dokuczać. – Miała wtedy taką śmieszną zmarsz-czkę na czole – mówi. – Zresztą dalej ją ma – dodaje z szelmow-skim uśmiechem. Minęło kilka lat, dziewczyny zdały maturę i każda z nich wyjechała z ro-dzinnego miasta. Rafał (który jest młodszy od siostry o rok) dostał się na AGH i przeprowa-dził do Krakowa. Minęło kilka
kolejnych lat, przygód, miłości i rozczarowań. - Anka, która studiowała w Białymstoku mia-ła cały czas bardzo dobry kon-takt z Agatą, ale zupełnie się tym nie interesowałem. Byłem w wirze swoich spraw, wiedzia-
łem, że Agata studiuje w Kra-kowie, ale gdzie? Nie miałem zielonego pojęcia – wspomina Rafał. – Ten dzień był pechowy od samego rana – śmieje się Agata. – Po pierwsze poślizg-nęłam się w parku i stłukłam na amen kolano, nie dotarłam nawet na seminarium (a mia-łam akceptować z promotorem połowę mojej pracy magister-skiej), bo wylądowałam na pogotowiu. Okazało się, że to
tylko mocne stłuczenie, więc potulnie udałam się do domu. Jakie było moje zaskoczenie, gdy w mojej przepastnej tor-bie nie mogłam znaleźć kluczy! Musiały chyba wypaść kiedy się przewróciłam – wspomina
dzisiejsza Panna Młoda. – Jest poniedziałek, wybieram się do Krakowa, pakuję torbę, koń-czę jeść gołąbki mojej Mamy (pamiętam to dokładnie), a tu dzwoni rozhisteryzowana Anka i mówi, że jedzie do mnie Tato Agaty, żeby podać zapasowe klucze do mieszkania i ja te klucze mam wziąć do Krako-wa i koniecznie jej przekazać, bo ona zapłakana siedzi pod drzwiami – to było mniej więcej
tak, choć wtedy niewiele zrozu-miałem. – Jakie klucze? Jaka Agata? Zapłakana? – wszyst-kie te pytania kołowały w mo-jej głowie, gdy wsiadałem do pociągu – uśmiecha się Rafał. – Przyjeżdżam pod wskazany
adres, Agaty nie ma na scho-dach, walę do drzwi, a tu nic się nie dzieje. Nagle ona, roześmia-na (a nie zapłakana) wychodzi od sąsiadki. Miałem ochotę ją udusić. Ale wtedy spojrzała ja-koś tak na mnie i powiedziała „dobrze, że jesteś, bo strasznie zmarzłam” no i zostałem, żeby jej zimno nie było – podsumo-wuje z uśmiechem Rafał.
Redakcja „Kuriera Ślubnego”
Przyjeżdżam pod wskazany adres, Agaty nie ma na schodach, walę do drzwi, a tu nic się nie dzieje. Nagle ona, roześmiana (a nie zapłakana) wychodzi od sąsiadki. Miałem ochotę ją udusić. Ale wtedy spojrzała jakoś tak na mnie i powiedziała „dobrze, że jesteś, bo strasznie zmarzłam” no i zostałem, żeby jej zimno nie było.
Chcesz wydać swój „Kurier Ślubny”? Gorąco zachęcamy! To najnowszy trend i absolutna nowość na rynku ślubnym. Wszelkie informacje znajdziesz na stronie: www.gazetyokolicznosciowe.pl
© D
enis
Nat
a - F
otol
ia.c
om
Informacja od redakcji: przygotowując przykładowe wydanie „Kuriera Ślubnego” użyliśmy również przykładowych nazwisk. Wszystkie z nich są zupełnie przypadkowe i nie dotyczą żadnej konkretnej pary. Aby uprościć przykładowy schemat założyliśmy także, że przy stolikach siedzą same małżeństwa.
Zapraszamy do stolików zgodnie z poniższym planem
Stolik 1: Państwo Młodzi
Świadkowie P. MiodzińscyP. Orzechowi
Stolik 2:Rodzice Panny Młodej
P. TulipanowieP. Bratkowscy
P. Porzeczkowie
Stolik 3:Rodzice Pana Młodego
P. AntonówkowieP. Gruszkowscy
P. Pomarańczowie
Stolik 4: Państwo PalmowscyP. Marchewkowie
P. BuraczyńscyP. Pietruszkiewicz
Stolik 7: Państwo Rozmaryńscy
P. SzałwińscyP. Bazyliowie
P. Solińscy
Stolik 6:Państwo Pokrzywowscy
P. PodbratkowieP. MiłorzębowieP. Hortensjowie
Stolik 5:Państwo Śliwowscy
P. TruskawkowieP. Brzoskwiniowie
P. WiśniewscyStolik 8:
Państwo BrzozowscyP. DębińscyP. TopolowieP. Wierzbiccy
Stolik 9:Państwo Jarzębińscy
P. MaciejkowieP. Jaśminowie
P. Poziomkowscy
Stolik 10:Państwo Tymiankowie
P. RumiankowiP. PaprykowieP. Pomidorowi
Wejście
➲