kronika zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) -...

264
KRONIKA ZAMKOWA ARX REGIA OŚRODEK WYDAWNICZY ZAMKU KRÓLEWSKIEGO W WARSZAWIE

Upload: others

Post on 06-Aug-2020

2 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

KRONIKA ZAMKOWA

A R X R E G I A

OŚRODEK WYDAWNICZY ZAMKU KRÓLEWSKIEGO W WARSZAWIE

Page 2: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował
Page 3: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Pamięci Profesora Aleksandra Gieysztora

Page 4: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Nie ulega wątpliwości, że Aleksander Gieysztor czul się jako badacz przeszłości przede wszyst-kim historykiem. Ale wśród wielu zajmujących Go dziedzin poznania historycznego bardzo cenił sobie również znajomość historii sztuki, czego wielokrotnie dawał piórem świadectwa najwyższej próby, wykorzystując wartości poznawcze faktów artystycznych. Stanowiły one dla Niego doniosłe i sugestywne świadectwa dorobku cywilizacyjnego człowieka: „historyk w żadnym razie nie może pozostawać obojętny wobec sztuki, która w węźle splecionym z inteligencji, uczucia i woli uwię-ziła świadectwa ludzkiej kreatywności" - głosił w lipcu 1992 r. na Międzynarodowym Kongresie Historii Sztuki w Berlinie.

Jak niewielu badaczy, Gieysztor potrafił w każdym dziele sztuki, niezależnie od jego formy, cza-su powstania i złożoności funkcji, dostrzec pełnowartościowe, wielowarstwowe źródło poznania historycznego, równie dlań czytelne i wymowne, jak narracja dziejopisarza czy zapiska rocz-nikarska. Nie znaczy to przy tym, że Gieysztor traktował historię sztuki służebnie - jako naukę wspierającą tylko główny nurt poznania historycznego. Przeciwnie - w pełni respektował jej su-werenność, choć nie uważał, aby możliwe i potrzebne było jej uwolnienie od związków z historią. Za najbardziej owocną perspektywę współdziałania obu dyscyplin uważał bowiem obszar pozna-nia kierującego się „ku narodzinom dzieła czy faktu artystycznego, narodzinom traktowanym jako odpowiedź na oczekiwania czy potrzeby mniej lub bardziej licznej grupy społecznej lub też jednostki" - jak twierdził w 1992 r. w Berlinie.

W tej hierarchii ważności walorów poznawczych dzieła sztuki wartości estetyczne Gieysztor sytuował wprawdzie na drugim planie, ale choć sztuka i jej historia interesowały Go najżywiej w swym przesłaniu ideowym i aspekcie społecznym, potrafił, jak niewielu badaczy, dostrzec, oce-nić i docenić piękno form właściwych najrozmaitszym tworom ludzkiego rękodzieła. Był obdarzo-ny wielką wrażliwością estetyczną, ugruntowaną erudycją artystyczną na niespotykaną miarę - znajomością i niezwykłą pamięcią dzieł najwybitniejszych i ich największych kolekcji, a także tych mniej znanych i jakoby przez to mniej ważnych, rozsianych po kościołach i muzeach na pro-wincji, głównie środkowoeuropejskiej.

Swą wrażliwość estetyczną i ogromną wiedzę historyka i historyka sztuki Aleksander Gieysztor z całym zaangażowaniem oddał w służbę Zamkowi Królewskiemu w Warszawie, który od 1971 r. zajął pierwszoplanowe miejsce w Jego zainteresowaniach i pracy badawczej. Zainteresowania te nie zrodziły się wszakże z pamiętnej decyzji komunistycznych władz państwowych próbujących odbudować wiarygodność społeczną, powołując w styczniu 1971 r. Obywatelski Komitet Odbudo-wy Zamku Królewskiego, do którego Prezydium wszedł także Aleksander Gieysztor. Należał On bowiem do grona tych osób skupionych wokół Stanisława Lorentza, którzy znacznie wcześniej po-dejmowali działania mające na celu odbudowę Zamku - zabiegali o ratowanie i zachowanie jak największej liczby oryginalnych fragmentów kamieniarki i dekoracji wnętrz, o zabezpieczenie materiałów dokumentacyjnych, o prowadzenie badań stanowiących podstawę przyszłej odbudo-wy. Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował bardzo skromnie: „Byłem rzeczywiście od samego początku świadkiem różnych starań Stanisława Lorentza. Gdy w 1949 r. zapropono-wał mi także wejście do niewielkiego zespołu autorskiego dla przygotowania monografii Zamku, która miała służyć jako walny argument za jego odbudową, podjąłem się napisania rozdziału o dziejach średniowiecznych" - mówił w wywiadzie udzielonym w 1986 r. Marii Koczerskiej.

Zamkowi warszawskiemu z każdym rokiem poświęcał Gieysztor od 1971 r. coraz więcej cza-su i uwagi. Należał do najbardziej aktywnych członków Obywatelskiego Komitetu Odbudowy,

Page 5: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

przede wszystkim jako Przewodniczący Komisji Historyczno-Archeologicznej, której zadaniem było przebadanie terenu w związku z pracami nad zakładaniem zamkowych fundamentów. Wraz z postępem prac zadań i obowiązków przybywało, zaś do najtrudniejszych i najbardziej pracochłonnych należały analizowanie, ocena i ewentualne aprobowanie projektów rekonstruk-cji i wyposażenia wnętrz. W tym celu powołane zostało w 1973 r. tzw. Kuratorium Zamkowe, na którego czele, obok Stanisława Lorentza, przewodniczącego, i Jana Zachwatowicza, stanął także Aleksander Gieysztor: „zbieraliśmy się w latach siedemdziesiątych co tydzień, zajmując się nie tyl-ko postępami odbudowy, ale i sprawą przyszłego wyposażenia. Rodziła się tam idea Zamku, która dzisiaj została zrealizowana prawie do końca" - mówił w wywiadzie z 1986 r.

Ideę tę przyszło mu realizować już bardziej samodzielnie, gdy w 1980 r. podjął się zarządzania Zamkiem jako jego pierwszy dyrektor. Pozostawał nim ponad dziesięć trudnych lat - do 1991 r. Kierowanie Zamkiem już odbudowanym, ale jeszcze dalece nieurządzonym stawiało przed Gieysztorem nowe wyzwania i wymagania. Traktował je jako swą powinność i służbę: „dobrze, aby humanista miał poczucie, że to, co robi, jest jakąś służbą wobec większej wspólnoty. Zamek rzeczywiście daje poczucie służebności wobec tradycji historycznej, która w ten sposób doznaje utrwalenia" - mówił w 1986 r. To trudne i odpowiedzialne zadanie dawało Mu jednak radość i wielką satysfakcję, traktował je bowiem jako wyzwanie i przygodę intelektualną: „Zamek to nie tylko budowa i administracja, ani nawet sprawa wyobraźni. To także konieczność wejścia w pod-stawy naukowe restytucji [...] Robota na Zamku jest w dużym stopniu reżyserką - z elementów zastanych i z elementów przez nas tworzonych. Reżyserujemy zatem spektakl, chociaż słowa tego spektaklu zostały już dawno napisane czy też ubrane w postać znaków symbolicznych" - mówił w wywiadzie udzielonym Marii Koczerskiej.

Gieysztor nigdy nie krył, że zrealizowane pod jego kierunkiem dzieło to wynik pracy zbiorowej. Przeciwnie - podkreślał zawsze, że Zamek był wyzwaniem realizowanym wspólnym wysiłkiem całej społeczności, w której wspierali Go jako dyrektora liczni współpracownicy, w tym - wybitni znawcy sztuki nowożytnej. Ale to Jego ogromna erudycja, wrażliwość artystyczna i intuicja po-zwoliły Mu się znakomicie odnaleźć jako znawcy kultury staropolskiej i były warunkiem rozstrzy-gającym o sukcesie podejmowanych przezeń działań i decyzji przywracających dawny kształt Zamkowi warszawskiemu.

Swoje wielkie przygody intelektualne i powinności Aleksander Gieysztor chciał doświadczać i przeżywać wspólnie z tymi, którzy dzielili -jak umieli -Jego naukowe i zamkowe pasje. Ogrom-nej roli, jaką odegrał w powojennej historiografii, i wpływu na kształt polskiej humanistyki nie da się jednak w żaden sposób zamknąć ani w omówieniu prac, które napisał, ani dzieł, które wyrosły przy Jego wytężonym staraniu. Aleksander Gieysztor był wielką osobowością - ukształtował po-stawy wielkiej rzeszy tych, dla których przeszłość stanowi ważny punkt odniesienia dla teraźniej-szości. Cechowało Go niezwykłe, zawsze jednak życzliwe zainteresowanie drugim człowiekiem; zarówno tym dawnym, którego warunki życia i dokonania, lęki i radości, aspiracje i upodobania starał się poznać, jak też tym współczesnym, w którym zawsze, niezależnie od statusu naukowego, dostrzegał partnera w rozgrywaniu pasjonującej przygody, jaką było dlań ujawnianie rozma-itych aspektów przeszłości. Skupiał wokół siebie wielką rzeszę ludzi różnego wieku, specjalności i stopnia naukowego, którzy zawsze byli gotowi przełamać rutynę swych zainteresowań i przy-zwyczajeń badawczych, przekroczyć bezpieczne granice metody i warsztatu, aby głębiej spojrzeć w przeszłość i popatrzeć wnikliwiej na różne oblicza Klio. Dla nich wszystkich możliwość tego ro-dzaju była ogromną satysfakcją i radością. Miał o tym szansę przekonać się także piszący te słowa.

Przemysław Mrozowski

Page 6: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Redaktor naukowy Wydawnictw Zamku Królewskiego

ANDRZEJ ROTTERMUND

Sekretarz Wydawnictw Zamku Królewskiego BEATA NOWACKA

Redakcja TATIANA HARDEJ

Korekta DANIELA GALAS

Projekt graficzny serii LILIANA SZADUJKIS

Opracowanie graficzne ARKADIUSZ RABIŃSKI

Tłumaczenie ANNE-MARIE FABIANOWSKA

Na okładce: dekoracja blatu gerydonu z przedstawieniem historii Telemacha,

Zamek Królewski w Warszawie, Gabinet Monarchów Europejskich. Fot. A. Ring & B. Tropiło

© Copyright by Zamek Królewski w Warszawie, 2009 ISSN 0239-4898

Druk i oprawa: ARGRAF sp. z o.o.

03-301 Warszawa, ul. Jagiellońska 76, tel. (022) 811 51 11

Page 7: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

SPIS TREŚCI / TABLE OF CONTENTS

PRZEMYSŁAW MROZOWSKI Aleksander Gieysztor - badacz i znawca sztuki, pierwszy dyrektor Zamku warszawskiego Aleksander Gieysztor - art historian and connoisseur, and the first Director of the Royal Castle in Warsaw 4

MAREK WREDE Domus - curia - domus ducalis - domus regalis - curia murata - domus magna lapidea - lapidea regia - stary dom murowany - kamienica. Budynek południowy Zamku Królewskiego w Warszawie (XIV-XVII w.). Rekapitulacja 9 Domus - curia - domus ducalis - domus regalis - curia murata - domus magna lapidea - lapidea regia - stary dom murowany - kamienica. The southern building of the Royal Castle in Warsaw (14th-17th century). A summing up Summary 41

HANNA MAŁACHOWICZ Cztery portrety z galerii Ossolińskich w Sterdyni 53 Four portraits deriving from the Ossoliński's gallery in Sterdyń Palace Summary 62

MAŁGORZATA SZAFRAŃSKA Ogród jako kolekcja. XVI-wieczna geneza idei 65 Collectors' gardens and then 16th-century origins Summary 99

MAREK MAKOWSKI Kariera rodu Ciołków-Poniatowskich 101 The rise of the Ciołek-Poniatowski family Summary 107

MARIA ŚLADOWSKA Polityka Augusta II wobec Kościoła katolickiego w Polsce oraz relacje z Kurią Rzymską w świetle korespondencji króla z kardynałem Annibalem Albanim w latach 1716-1721 109 Augustus II's policy on the Catholic Church in Poland and relations with the Roman Curia in the light of the King's correspondence with Cardinal Annibale Albani in the years 1716-1721 Summary 139

BARBARA GRĄTKOWSKA-RATYŃSKA Ikonograficzny zapis wspomnień w dekoracji gerydonu z Gabinetu Monarchów Europejskich . . . 143 An iconographic representation of memories in the decoration of the guéridon deriving from the European Monarchs' Portrait Room Summary 153

KATARZYNA JURSZ-SALVADORI, LEONARDO SALVADORI Listy Francesca Piranesiego do Marcella Bacciarellego i do króla Stanisława Augusta Poniatowskiego z lat 1781-1788 155 Letters from Francesco Piranesi to Marcello Bacciarelli and King Stanisław August Poniatowski in the years 1781-1788 Summary 185

ANITA CHIRON-MROZOWSKA Zachowania patriotyczne w porozbiorowej Warszawie 1797-1798 w świetle listów Fryderyka Bacciarellego do króla Stanisława Augusta 187

Page 8: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

SPIS TREŚCI / TABLE OF CONTENTS

L'expression du sentiment patriotique à Varsovie sous l'occupation prussienne à la lumière

des lettres adressées au roi Stanislas Auguste par Fryderyk Bacciarelli (1797-1798)

Résumé 200

MACIEJ DARIUSZ KOSSOWSKI

Tajny raport posła RP w Moskwie Stanisława Kętrzyńskiego z 1926 r. w sprawie sprowadzenia do kraju trumny ze szczątkami Stanisława Augusta 203 Secret report of Stanisław Kętrzyński, the Polish envoy to Moscow dated 1926 concerning bringing home to Poland the coffin containing the remains of King Stanisław August Summary 208

MACIEJ DARIUSZ KOSSOWSKI Dwa tajne raporty wywiadu polskiego z placówki W.II w sprawie wysłania szczątków Stanisława Augusta Poniatowskiego do Polski w 1938 r 209 Two secret reports of the Polish intelligence services at the W.II bureau concerning sending the remains of King Stanisław August Poniatowski to Poland in 1938 Summary 224

MONIKA MYSZOR-CIECIELĄG Dokumenty po Karolinie Lanckorońskiej w zbiorach Archiwum Zamku Królewskiego w Warszawie 225 Documents pertaining to Karolina Lanckorońska in the Archives of the Royal Castle in Warsaw Summary 235

& JOANNA CZUPRYŃSKA ^ Profesor Aleksander Gieysztor na fotografiach ze zbiorów Archiwum Zamku Królewskiego w Warszawie

Photographs of Professor Aleksander Gieysztor in the Archives of the Royal Castle in Warsaw . . . . 237

AGNIESZKA BĘBENEK

Remont i przebudowa pałacu Pod Blachą w zespole Zamku Królewskiego w Warszawie Refurbishment and rebuilding of the Tin-Roofed Palace in the Royal Castle complex, Warsaw 261

263

Page 9: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

ARTYKUŁY

Marek Wrede

„(...) nawet najdrobniejsze zjawisko z dziejów starej Warszawy i najdawniejszego Zamku trzeba koniecznie odnieść do szerszego kontekstu mazowieckiego i ogólnopolskiego. Bez tego nie sposób zrozumieć prawidłowości i swoistości dziejów skarpy warszawskiej".

Forum naukowym, na którym posta-wiony został problem - nazwijmy go roboczo - budynku południowego średniowiecznego Zamku, była sesja zorganizowana przez Komisję Naukową przy Obywatelskim Komitecie Odbudo-wy Zamku Królewskiego w Warszawie (16-17 lutego 1972 r.), podsumowująca stan wiedzy o jego dziejach w rok po decyzji o odbudowie. Odkrycie przed-stawił Antoni Kąsinowski, od lat 60. autor i kierownik badań architektonicz-nych Zamku, a w 1971 r. - skrzydeł połu-dniowego, zachodniego i północnego, przeprowadzonych z ramienia PP PKZ Oddział Szczecin1. Jego wnioski doty-czące wzniesienia w ostatniej ćwierci XIV w. (po 1379 r.) muru obronnego między Bramą Dworzan (Krakowską) a Wieżą Wielką (Grodzką), a przy nim znacznych rozmiarów murowanego budynku mieszkalnego były, patrząc z dzisiejszej perspektywy, jednym z naj-większych odkryć okresu odbudowy, w istotny sposób zmieniających dotych-czasowe wyobrażenia o wczesnej zabu-dowie Zamku. Odkryć i interpretacji zasadniczych i śmiałych jednocześnie, które - podobnie jak np. lokalizacja bramy Żuraw - czekają na dalsze nauko-we potwierdzenia i utrwalenie w histo-riografii Zamku2.

A. Gieysztor, Siedem wieków..., s. 12

Wydaje się, że po architektach i archeo-logach, którzy z sukcesem wykorzysta-li możliwości warsztatów badawczych swych dyscyplin w odniesieniu do wymienionych obiektów, przychodzi pora na historyków i właściwe im narzę-dzia poznania: zadanie badawczych pytań, poszerzoną kwerendę źródłową, analizę i dedukcję oraz nie mniej ważne rozpoznanie kontekstów i postawienie hipotez. Doświadczenia badań nad wczesnonowożytnymi dziejami Zamku dają podstawę do wstrzemięźliwego optymizmu w ocenie efektów wysiłków, także w odniesieniu do zagadki budyn-ku południowego Zamku. Niezależnie też od oczekiwań temat jest na tyle ważny i nośny poznawczo, że wymaga podjęcia przynajmniej próby pogłębienia o nim wiedzy.

Zacząć wypada od rekapitulacji dotych-czasowych ustaleń. Początek dały im kon-statacje zasłużonego dla Zamku badacza, upublicznione na wspomnianej sesji i opublikowane w tomie Siedem wieków Zamku Królewskiego w Warszawie3.

Antoni Kąsinowski pisał: „W murze południowym skrzydła południowego odsłonięto cztery fragmenty muru cegla-nego, wzniesionego w wiązaniu dwu-wozówkowym - wendyjskim, z cegły o wymiarach stosowanych w 4. ćwierci

9

Page 10: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

XIV w. Mur ten wzniesiony na zaprawie wapiennej koloru żółtego, grubości 1,3 miał opracowane trójkątne spoiny. (...) Fragmenty te tkwią w murze kamien-nym, w którym występują rozbiórkowe cegły o wymiarach z 4. ćwierci XIV i cegły z XVI-XVII w. Mur kamienny jest późniejszy aniżeli omawiane fragmenty murów ceglanych.

W ścianie północnej tegoż skrzydła, na odcinku zawartym pomiędzy Bramą Grodzką a skrzydłem zachodnim, stwier-dzono istnienie takiego samego frag-mentu muru ceglanego (...). Mur ten stoi bezpośrednio na calcu. Sąsiadujące z nim kamienne mury, które zniszczyły jego dalszy ciąg, są fundamentowane na tej samej głębokości i noszą charakter murów wazowskich.

Interpretacja robocza powyższych znalezisk przedstawia się następują-co: w linii ściany południowej skrzydła został wzniesiony w 4. ćwierci XIV w. mur obronny, łączący Wieżę Grodzką z Bramą Krakowską (...). Równocześnie z murem obronnym wzniesiono budy-nek o szerokości 14,0 m i nieznanej dłu-gości. Jedna ściana szczytowa, zachod-nia, mogła znajdować się na linii muru wschodniego skrzydła zachodniego, na co wskazuje wazowski sposób opraco-wania dylatacji w tym miejscu. Ściana szczytowa wschodnia być może usytuo-wana była w rejonie Bramy Grodzkiej.

(...) Reasumując najważniejsze odkry-cia badań 1971 r., należy stwierdzić iż (...) od strony południowej Zamek był połą-czony murem z systemem murów miej-skich, że w końcu XIV w., a więc przed wzniesieniem Curia Maior, istniał już budynek mieszkalny w południowym rejonie Zamku (...)". (Zob. il. 1, 2, 3)

Pierwszą podjętą na gorąco próbą wpisania znaleziska w kontekst realiów historycznych potwierdzonych źródłami pisanymi było zgłoszone jeszcze na sesji przypuszczenie Aleksandra Gieysztora: „Czyżby [budynek południowy - przyp. M.W.] to znane z zapisu 1496 r. cubicu-lum ducale, a więc dom mieszkalny, pobliski działkom szlacheckim?". Kon-

10

statacja ta po latach zachowuje swoją słuszność w odniesieniu do funkcji. Dom południowy „pobliski działkom szlacheckim" był według wszelkiego prawdopodobieństwa (o czym niżej) domem mieszkalnym, rezydencją, pełnił więc też funkcję sypialni książęcej. Przy-wołanie dokumentu z 1496 r., gdzie pojawia się określenie cubiculum duca-le, jest o tyle mylące, że mowa w nim 0 domu sąsiadującym z domem kusto-sza kolegiaty warszawskiej, co wydaje się rozstrzygać o jego położeniu w obrę-bie Dworu Mniejszego4.

Poważną usystematyzowaną próbę już nie tylko odniesienia, ale zasadniczej interpretacji znanego materiału źród-łowego pod kątem obecności w nim zakodowanych pod różnymi nazwami informacji o budynku południowym podjął w 1974 r. autor odkrycia - Antoni Kąsinowski. W artykule Prace budowla-ne na Zamku Królewskim w Warszawie w świetle rachunków z lat 1569-15725

przyjął na wstępie na podstawie wyni-ków swoich dotychczasowych badań, że w skład zabudowań Zamku na prze-łomie XV i XVI w. wchodził budynek mieszkalny, przylegający do południo-wego muru obronnego, wzniesiony po 1579 r., niepodpiwniczony, prawdopo-dobnie piętrowy, o szerokości 14,1 m

1 długości prawdopodobnie 22 m, wyko-nany z cegły o wym. 94-106 x 124-134 x 282-295 mm w wiązaniu wendyjskim. Nazwał go „domem książęcym" albo „pałacem".

Efektem analizy XVI-wiecznych źródeł pisanych było: 1. Potwierdzenie - w świetle rachunków remontów Zamku z lat 1526-1531 - obec-ności na terenie Dworu Wielkiego obok Domu Dużego (Domus Magna) oraz innych obiektów (kuchni, wieży, muru obronnego, starego i nowego domu drewnianego, małego domu, łaźni, stajni i bramy) także „pałacu" (palatium) utoż-samionego z budynkiem południowym. 2. Potwierdzenie - w świetle lustracji zabudowań zamków i dworów królew-skich na Mazowszu z 1549 r. - obecności

Page 11: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DOMUS - CURIA - DOMUS DUCALIS - DOMUS REGALIS - CURIA MURATA..

w warszawskim Dworze Wielkim Domu Dużego (Domus Magna) oraz drugiego dużego budynku murowanego określo-nego jako „duży kamienny dom" (domus magna lapidea) i nazwanego przez autora „domem książęcym" - identyfiko-wanego z XIV-wiecznym budynkiem południowym. 3. Potwierdzenie - w świetle rachunków przebudowy jagiellońskiej Zamku z lat 1569-1572 - obecności obok Domu Dużego i wielu innych obiektów tzw. domu starego murowanego, który - jak pisał Kąsinowski - „utożsamić można z domem książęcym przy południowym murze obronnym"6.

W 2001 r. Antoni Kąsinowski zrekapitu-lował wyniki swoich badań architekto-nicznych i historycznych w artykule Zamek Warszawski a badania architek-toniczne, zamieszczonym w publikacji wydanej z okazji 30-lecia odbudowy Zamku7. Prócz znanych już konstatacji i podkreślenia rangi odkrycia „najstarsze-go budynku mieszkalnego książąt z końca XIV" jako najważniejszego obok „poznania i lokalizacji grodu" oraz „usta-lenia zakresu prac przeprowadzonych za Zygmunta Augusta autor zwrócił uwagę na ważny problem związany z jego lokalizacją. Budynek został postawiony na zewnątrz obwarowań grodu - wału i fosy. Związane to było z powstaniem po 1379 r. muru południowego. Autor zasu-gerował też uporządkowanie terminolo-gii: dla domu południowego proponował nazwy „pałac" lub „stary dom książęcy"; dla Domu Dużego (Wielkiego) odpo-wiednio - „nowy dom książęcy"8.

Organizacja komórek badawczych - historycznej i archeologicznej - w powo-łanej w 1980 r. instytucji muzealnej Zamek Królewski w Warszawie. Pomnik Historii i Kultury Narodu stworzyła podstawy ciąg-łości badań jego dziejów od średniowie-cza po dzień dzisiejszy.

W interesującej nas kwestii budynku południowego najwięcej nowych danych wniosły publikacje dotyczące rachunków remontów bieżących Zamku z lat 1567--15699. Ujawniły one istnienie na terenie

„dworu warszawskiego" (Curia War-shoviensis) budynku zwanego „kamie-nicą" (lapidea) lub „domem kamieni-cą królewską" (domus lapidea regiae), którego remont w 1567 r. opatrzono osobnym nagłówkiem: Lapideae repara-tio. Inne zapisy rachunków dotyczące Domu Wielkiego (Domus Magna) i jego poszczególnych wnętrz, konsekwentne w swej terminologii, wykluczyły wniosek 0 chwiejności nazewnictwa i utożsamie-nie obu obiektów. Przyjęto, że kamienica królewska była budynkiem mającym własne, osobne wobec Domu Wielkiego, tradycje rezydencyjne uwidocznione we własnościowym elemencie nazwy (regiae) oraz że może być identyfiko-wana z odkrytym przez Antoniego Kąsi-nowskiego najstarszym murowanym budynkiem mieszkalnym Zamku, tj. budynkiem południowym. Dociekając jego XVI-wiecznych funkcji, widziano w nim siedzibę starostwa warszawskiego 1 mieszkanie podstarościego10.

Systematyczna kwerenda podjęta w zachowanych w Archiwum Głównym Akt Dawnych księgach Rachunków Królewskich z okresu panowania Stefana Batorego ujawniła niewielki zakres bie-żących prac remontowych w Zamku i tylko drobne inwestycje (nowa stajnia i kuchnia). Brak także jakichkolwiek danych mogących wzbogacić wiedzę na temat jego południowej zabudowy11. Wskazówką pośrednio potwierdzającą pogląd o istnieniu za Batorego blisko Bramy Krakowskiej, przy południowym murze obronnym, jakiegoś budynku jest ujawniony ostatnio przez Almut Bues zapis dotyczący Zamku autorstwa kupca gdańskiego Grunewega w jego pamięt-niku12. Omawiam go w dalszej części tekstu.

Źródła epoki wazowskiej z okresu poprzedzającego przebudowę Zamku, jak i szczątkowo zachowane rachunki budowy z lat 1598-1619, zarówno wyda-ne, jak i rozpoznane w toku kwerend (księgi Rachunków Królewskich, Rachunków Nadwornych i Rachunków Sejmowych, AGAD), nie wnoszą nowych

11

Page 12: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

informacji dotyczących budynku połu-dniowego. Odnaleziona wzmianka potwierdza jedynie jego istnienie i przy-datność, pośrednio więc także fakt jego „zaadaptowania" przy wznoszeniu skrzydła południowego13.

Kapitalny remont pałacu Pod Blachą rozpoczęty w 2004 r. przyniósł niezwy-kle ważkie odkrycia archeologiczne na obszarze południowo-wschodnim cypla zamkowego. Wraz z nimi nastąpił wzrost zainteresowań badawczych połu-dniowym odcinkiem zabudowy Zamku. Potrzeba wpisania odnalezionych na tere-nie dziedzińca pałacu Pod Blachą okaza-łych artefaktów (wałów drewniano-ziem-nych grodu i ceglano-kamiennych murów Zamku, także licznych zabytków rucho-mych) w kontekst dziejów obiektu, miasta i mazowieckiej dzielnicy stała się paląca. Podjął ją zespół pracowników Działu Archeologicznego Zamku. Niezbędna stała się też pierwsza po publikacji Adama Wolfa14 rekapitulacja danych zawartych w średniowiecznych źródłach pisanych15.

Według opinii kierownika badań i autora historycznego opracowania ich wyników Jerzego Garusa w odniesieniu do południowego i wschodniego muru Zamku znaleziska potwierdziły dotych-czasową interpretację i niejako „dopo-wiedziały" przekaz przywileju Janu-sza I z 1379 r.16. A więc: w chwili powsta-nia dokumentu istniał już odcinek muru między Wieżą Wielką (Grodzką) a wieżą Żuraw (Szoraw), wzniesiony z inicjatywy księcia Janusza I w latach 1374-1379 (lub wcześniej - co jest możliwe17). Osunię-cie się odcinka muru południowego (na wschód od Wieży Wielkiej) nastąpiło po powodziach lat 1475-1493 lub (jak przyj-muje Michał Sekuła) wcześniej - jeszcze przed wzniesieniem Domu Dużego w 1. ćwierci XV w.18. Interesujący nas zachodni odcinek muru południowego między Wieżą Wielką (Grodzką) a Bramą Dworzan (Bernardyńską, Kra-kowską) powstał po 1379 r., zapewne w latach 1380-1388 - tak jak proponuje A. Kąsinowski. W odniesieniu do budyn-ku południowego autor przyjmuje (rów-

12

nież za Kąsinowskim), że: budynek powstał w tym samym cyklu inwestycyj-nym co mur południowy, tj. w latach 1380-1388; dostawiony został do niego na zewnątrz obwarowań grodowych - po zachodniej stronie fosy. Zbudowa-ny był z cegły o wymiarach takich samych jak mur południowy i w takim samym wątku (wendyjskim). Był to budynek o wymiarach ok. 22 x 14,5 m, który w źródłach późniejszych występu-je jako pałac (1529), duży kamienny dom (1549), kamienica królewska (1567), dom stary murowany (1571). Podsumo-wując, J. Garus podkreśla brak informa-cji na temat przeznaczenia budowli i zaznacza: „zapewne nie była rezyden-cją książęcą, świadczyłoby to bowiem, że książę w krótkim czasie zmienił cha-rakter dwu istotnych elementów obron-nych: fosy i wieży Szoraw"19. (Zob. il. 4).

Analiza źródeł pisanych do dziejów zamku książąt mazowieckich, przepro-wadzona przez Ewę Suchodolską rów-nolegle z opracowaniem wyników badań archeologicznych, przyniosła, obok potwierdzenia utrwalonej już interpreta-cji dokumentu księcia Janusza z 1379 r. oraz przypomnienia miejsc śmierci ksią-żąt Stanisława (1524 - in domo mansio-nariorum) i Janusza III (1526 - in domo), wiele instruktywnych spostrzeżeń doty-czących nazewnictwa budynków i obsza-ru zamkowego (domus, palatium, curia, domus magna, curia maior, curia minor), a także nazewnictwa i identyfi-kacji wież zamkowych: turris magna, turris fracta, turris ducalis curiae, turris calapse, południowo-zachodniej ks. Janu-sza i północno-wschodniej - kanoniczej

- oraz ogrodów książęcych na południo-wym stoku wąwozu Kamionki (sub curia ducali extra civitatem). W odniesieniu do budynku południowego autorka uznała jego istnienie za fakt w istocie potwierdzony. Przyjęła też, że nazwy: domus z dokumentu 1402 r., palatium z dokumentu 1409 r. i curia z dokumentu 1414 r., mogą dotyczyć jednego budynku, „którego materialne pozostałości zosta-ły odnalezione w skrzydle pięcioboku

Page 13: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DOMUS - CURIA - DOMUS DUCALIS - DOMUS REGALIS - CURIA MURATA..

wazowskiego. Był to budynek ceglany, datowany na 4. ćwierć XIV w., dostawiony do południowego odcinka muru obron-nego, nazywany w niektórych opracowa-niach pałacem"20. Inaczej więc niż Jerzy Garus, Ewa Suchodolska przyjęła milczą-co, że budynek południowy był w istocie pierwszą rozpoznaną źródłowo rezyden-cją książęcą na terenie warszawskiego Dworu Wielkiego. Jego funkcje potwier-dza przywołanie go jako miejsca wysta-wienia dokumentów książęcych.

Ponowna analiza historyczna XIV-, XV- i XVI-wiecznych źródeł zamkowych opublikowanych przez Adama Wolfa, Marię Hałównę, Jerzego Senkowskiego, Andrzeja Derelkowskiego i piszącego te słowa, a także ważnego źródła rękopiś-miennego dotyczącego całego Mazow-sza (tekstu lustracji ks. Macieja Wargaw-skiego z 1549 r.21), przeprowadzona na podstawie materiału zgromadzonego w Słowniku łaciny średniowiecznej w Polsce (t. I-VIII, Kraków-Warszawa--Wrocław, 1953-2008), Słowniku staro-polskim (t. I-XI, Warszawa 1953-2002) oraz Słowniku polszczyzny XVI wieku (t. I-XXXII, Warszawa 1966-2004), pozwala na dyskusję i korekty dotych-czasowych ustaleń, a także na sformuło-wanie odrębnych wniosków i hipotez dotyczących wczesnej murowanej zabu-dowy zamkowej i jej chronologii. Klu-czowym zagadnieniem podnoszącym problem budynku południowego do rangi czynnika sprawczego - w znacznej mierze przesądzającego o kształcie Zamku - jest odpowiedź na pytanie o motywy i okoliczności jego wzniesie-nia, szczególnie zaś umiejscowienia poza obszarem grodu warszawskiego.

Przyjrzyjmy się więc jeszcze raz źród-łom mogącym stanowić przekaz o budyn-ku południowym.

W odniesieniu do omawianych przez Ewę Suchodolską dokumentów z lat 1402, 140922 i stosowanej w ich datacjach terminologii: in domo (...) ducis Maso-viae, in palatio nostro ducali, trzeba potwierdzić ich rezydencyjne funkcje. W świetle materiału słownikowego

domus to przede wszystkim: varia aedifi-cia imprimis usui publico destinata oraz habitaculum - a więc budowla o funkcji publicznej i mieszkanie. Treści te wypeł-niają ściśle pojęcie „rezydencja władcy". Z analizy kontekstów występowania określenia domus w lustracji 1549 r. wynika to samo. Ogólnie pod terminem tym rozumiano różnych rozmiarów i okazałości dom mieszkalny. Ujawnia się to w bogatym nazewnictwie: domun-cula, domus parva (minor), domus non magna, domus non parva, domus mediocris, domus magna (maior), domus magna murata seu lapidea. W tej hierarchii dom (domus), w zasadzie toż-samy z domem średnim, plasuje się bli-żej końca skali, tj. w sąsiedztwie domu wielkiego lub kamienicy. Podobnie też jak domy wielkie i kamienice budynki zwane domami w świetle danych z lustracji 1549 r. miały w większości co najmniej trzy pomieszczenia w rzucie i były z założenia siedzibą, mieszkaniem posesora, zwierzchnika hierarchii lub funkcjonariusza zamku, dworu czy fol-warku. Budynki mieszkalne bez funkcji rezydencyjnej (publiczno-administracyj-nej) określane były bliżej jako służbowe - domus pro familia. Obiekty niemiesz-kalne określano nazwą spełnianej funk-cji, np.: coguina, pistrina (domus pistri-na), celarium, promptuarium, balneum, alodium, stabulum i inne.

Termin palacium wg Słownika łaciny średniowiecznej w Polsce generalnie posiada dwa odrębne znaczenia: 1. pałac, miejsce pobytu - siedziba władcy, oka-zały budynek mieszkalny, domus pala-tium, oraz (co dla dalszych rozważań ma zasadnicze znaczenie) 2. duży pokój, sala, zwłaszcza na piętrze, sień, vestibulum23. W lustracji królewszczyzn mazowieckich z 1549 r. termin ten występuje wyłącznie w znaczeniu drugim, w kontekstach doty-czących opisu wnętrz parteru i piętra większości domów mieszkalnych - wiel-kich, średnich i małych, np.: stuba minor cum palatio, palacium inter stubam et caminatam (kontekst najpowszechniej-szy), palacium aestivale magnum vocatur

13

Page 14: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

sala, palacium aestivale alias tanecznica. W dokumencie z 1409 r. terminpalatium jest użyty w znaczeniu pierwszym, jako okazały budynek mieszkalny będący sie-dzibą władcy. Pozostaje pytanie, czy cho-dzi o XIV-wieczny budynek południowy, czy też - być może istniejący już - Dom Wielki (Domus Magna). Wskazywałoby na to użycie terminu palatium bardziej przystającego do nowego i okazalszego obiektu niż do starszego, dwukrotnie mniejszego „domu" południowego. Przy-puszczenie to uprawdopodobnia wpis do warszawskich ksiąg sądowych z 1517 r., w którym termin palatium posłużył piszącemu do zlokalizowania skarbca mieszczącego się wedle wszel-kiego prawdopodobieństwa w Domu Wielkim24.

Problem datacji dokumentu z 1414 r.25: in curia (...) principia, wydaje się bar-dziej złożony. Konstatacja, że obiektem tak nazywanym musiała być książęca rezydencja, jest oczywista, ale niewystar-czająca. Jak zauważa Ewa Suchodolska, określenie curia oznacza obok budynku także wydzielony własnościowo, organi-zacyjnie i przestrzennie obszar - w tym wypadku teren warszawskiego Dworu Wielkiego ze wszystkimi jego zabudowa-niami. W tym znaczeniu, tj. wydzielonej w terenie (najczęściej drewnianym ogro-dzeniem) przestrzeni pełniącej funkcję centrum administracyjno-gospodarcze-go, termin curia występuje powszechnie w tekście lustracji 1549 r.26. Analogiczne znaczenie - jako centrum mniejszej jed-nostki - ma termin praedium, czyli fol-wark. Na ich obszarze mógł się znajdować, i z reguły się znajdował, szereg budynków mieszkalnych i gospodarczych, i ta właś-nie cecha zdaje się tkwić w nazwie jako istotna. Funkcje mieszkalno-rezyden-cyjne spełniał nie tylko jeden budynek, często były to dwa, trzy, a nawet cztery domy27. Być może względy kancelaryjne przemawiają za użyciem w dokumen-cie z 1414 r. terminu curia w znaczeniu konkretnego budynku, tożsamego - być może - z domus i palatium z dokumen-tów z 1402 i 1409 r. W przeciwnym razie,

14

gdyby termin curia rozumieć jednak jako przestrzeń, należałoby dopuścić na terenie warszawskiego Dworu Wielkie-go istnienie już wtedy drugiego budyn-ku rezydencyjno-mieszkalnego. Tym wymienionym lub tym drugim mógłby być np. zbudowany już Dom Wielki28. Z taką sytuacją - być może analogicz-nym rozumieniem pojęcia curia nostra jako wydzielonego terenu z budynkami - mamy do czynienia w dokumencie księcia Bolesława IV z 1432 r., nadającym działkę in civitate Varschouiensi circa valvam civitatis et iuxta curiam nostran situatam (...)29. Obszar Dworu Wielkiego (curiae nostrae) obejmował w 1432 r. - już na pewno - zarówno dom połu-dniowy, jak i Dom Wielki i inne budynki. Czy użycie tego samego terminu w doku-mencie z 1414 r. nie potwierdza więc ist-nienia już wówczas Domu Wielkiego? To właśnie jego powstanie - jak się wydaje - w zasadniczy sposób wpłynęło na orga-nizację i wydzielenie przestrzeni war-szawskiej kurii książęcej (o tym niżej), a więc i powstanie adekwatnej nazwy - curia nostra. Gdyby zapis z 1432 r. rozu-mieć jednak jako odnoszący się do kon-kretnego obiektu, to należałoby w nim widzieć ten najbliższy działki i bramy miejskiej - czyli budynek południowy.

Dalszym zabiegiem potrzebnym do potwierdzenia istnienia wcześniejszego niż Dom Wielki, murowanego, rezyden-cyjnego budynku na terenie warszawskie-go Dworu Wielkiego jest uznanie identy-fikacji odkryć terenowych Antoniego Kąsinowskiego w skrzydle południowym Zamku, tj. budynku południowego, z wyżej omówionymi obiektami występu-jącymi w przekazach pisanych z począt-ków XV w. Wspomniani wcześniej bada-cze w gruncie rzeczy tak robią. Jerzy Garus podnosi jednak - jak wspomniałem - doniosłe konsekwencje tego zabiegu: budowa murowanej rezydencji na zachód od fosy oznaczała rezygnację z funkcji obronnych wału grodowego [zachodnie-go - przyp. M.W.] i wieży Żuraw. Uważając to za mało prawdopodobne, wnioskuje, że budynek nie mógł być rezydencją30.

Page 15: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DOMUS - CURIA - DOMUS DUCALIS - DOMUS REGALIS - CURIA MURATA..

Dostrzeżony związek funkcjonalny jest trafnie sformułowany i poznawczo niezwykle nośny. Wniosek natomiast (dom południowy nie był rezydencją) wydaje się mało przekonujący. Fakt budowy znacznych rozmiarów muro-wanego obiektu przed obwarowaniami już niezależnie od jego funkcji wskazu-je w istocie na zasadniczą zmianę logi-ki układu przestrzennego otoczenia zamkowego cypla. Wydaje się, że wznie-sienie domu południowego w tym, a nie innym miejscu mogło być decyzją kluczową, zapoczątkowującą ewolucję wyglądu i funkcji całości obszaru zamko-wego. Wbrew wszelkim pozorom nie musiało też oznaczać rezygnacji z funk-cji obronnych wału grodowego i bramy Żuraw (o tym niżej). Być może był to właśnie pierwszy, ale zasadniczy krok ku istotnym zmianom statusu obszaru zamkowego, widoczny w ewolucji jego nazewnictwa: obok terminu castrum varsaviense pojawia się bowiem - i staje się z czasem dominująca - nazwa curia Varsaviensis31. Ostatecznie bowiem gród z kompletnymi obwarowaniami drewnia-no-ziemnymi i murowanymi (wieże) nie przekształcił się w integralny, obwiedzio-ny kurtynami murów i baszt zamek (jak to stało się w Czersku32), ale w reprezen-tacyjne centrum władzy - dwór (kurię) z okazałym palatium, choć pozbawiony samodzielnych umocnień i włączony w obręb miejskich obwarowań.

Aby zapewnić bezpieczeństwo plano-wanego obiektu (nowej murowanej rezydencji - budynku południowego) i nie burzyć priorytetowej funkcji obron-nej całego zespołu miejsko-dworskiego), musiał się on znaleźć intra muros. Naj-wyraźniej nie można było tego osiągnąć wewnątrz obwodu wałów (murów) grodu. Należało więc przekonfigurować dotychczasowy układ urbanistyczno-ar-chitektoniczny. Przede wszystkim wybu-dować brakujący odcinek muru między Bramą Krakowską a Wieżą Grodzką. To, jak wiemy z dokumentu 1379 r., podjęto i zrealizowano. Pozostaje pytanie, jaką funkcję w tym nowym układzie spełniać

miał wał i fosa grodowa na odcinku zachodnim - od Wieży Grodzkiej do bramy Żuraw - oddzielającym do tej pory gród od miasta? Budynek wzniesiono na zachód od wału, a więc po zbudowaniu muru południowego: Brama Krakowska - Wieża Grodzka, na terenie chronio-nym jedynie miejską inwestycją. Dlacze-go? Czy chodziło o bliskość bramy miej-skiej? Czy też starano się w zmienionych (w nieznany nam sposób) warunkach za wszelką cenę zachować także jego obronność - schować go od południa za murem, a za wałem grodowym od wschodu (czyli zgodnie z dotychczaso-wą logiką układu obronnego ulokować go przed wałem)? Jeśli dopuścimy słusz-ną logicznie, pozytywną odpowiedź na drugie pytanie, musimy zadać kolejne. Czy nie było innego (lepszego) wyjścia? Czy wał zachodni grodu był jedynym istniejącym umocnieniem mogącym chronić budynek od wschodu? A jeśli tak, to co się stało z wałami i budowa-nymi murami na odcinku nadbrzeżnym (południowo-wschodnim) grodu?

Można przyjąć, że usytuowanie góru-jącego nad przeprawą grodu możliwie najbliżej rzeki, celowe z punktu widzenia jego funkcji kontrolno-strażniczych, oka-zało się w pewnej perspektywie czasowej niemożliwe z powodu osuwania się pod-mywanej wodami Wisły skarpy - szcze-gólnie jej cypla południowo-wschodnie-go, wystawionego na uderzenia nurtu rzeki z kierunku wschodniego33. Z nową murowaną - a więc ciężką - architektu-rą mieszkaniowo-rezydencyjną należało odejść z zagrożonego miejsca i jedno-cześnie zachować priorytetowy walor obronny zespołu miejsko-dworskiego. Podstawą lokalizacji pierwszego (nie licząc Wieży Wielkiej34) murowanego budynku rezydencji książęcej w War-szawie było, jak się wydaje, rozumowa-nie motywowane co najmniej trzema przyczynami. Zasadnicza - zniszczenie dotychczasowego systemu obronnego grodu - wymuszała kolejne: konieczność odsunięcia zabudowy od Wisły i osłonię-cia jej umocnieniami miejskimi.

15

Page 16: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Wzniesienie obiektu miało miejsce w czasie istotnych przekształceń ustrojo-wo-administracyjnych i ekonomicznych na Mazowszu. Ich konsekwencją było przyśpieszenie rozwoju gospodarki towarowo-pieniężnej, rozwój rynku i krzepnięcie funkcji miejskich lokal-nych centrów, kształtowanie się struktur ziemskich władz i sądownictwa (kaszte-lanowie, starostowie, pisarze) oraz sieci i zarządu książęcych dóbr ziemskich (kurie i folwarki) opartych już nie na słu-żebnościach poddanych, ale czynszach i pracy najemnej czeladzi. W ich wyniku zwielokrotniły się możliwości finanso-we, a więc i budowlano-inwestycyjne książąt. Janusz I, sprawujący władzę w systemie wielorezydencyjnym, spędzał większość czasu w kilku miejscowoś-ciach: Warszawie, Czersku, Ciechanowie, Zakroczymiu, Wyszogrodzie, Nowym Mieście. W tych (i innych) okresowych rezydencjach musiał mieć zapewnione właściwe warunki pobytu swego dworu (mieszkanie, wyżywienie, środki trans-portu)35. W miejscu grodów kasztelań-skich budowano więc zamki i dwory (kurie), rozbudowywano sieć folwarków. W nich, począwszy od ostatnich dekad XIV w., stawiano coraz częściej murowa-ne rezydencyjne budynki mieszkalne większych rozmiarów, zwane domami dużymi lub kamienicami36. Taką, wznie-sioną kilkanaście lat po objęciu władzy, czasową rezydencją był zapewne dom południowy - w tym momencie główny, reprezentacyjny budynek mieszkalny na kształtującym się właśnie obszarze war-szawskiego Dworu Wielkiego. Także te czynniki zaważyły na zmianie charakte-ru zabudowy miejsca ze stricte obronnej (grodowo-zamkowej) na rezydencyjną, w której elementy architektury repre-zentacyjnej (murowanej) służyły bar-dziej podniesieniu prestiżu i wygodzie władcy niż - jak dawne wieże - zapew-nieniu bezpieczeństwa37.

Podsumowując: o budowie pierw-szej murowanej rezydencji książęcej w Warszawie przesądziły w skali makro przekształcenia ustrojowo-gospodarcze

16

dzielnicy. W skali mikro o momencie jej powstania, a szczególnie lokalizacji w terenie zadecydowały czynniki bez-pośrednie: utrata (zniszczenie bądź rezygnacja z dalszego wykorzystywa-nia) dotychczasowej rezydencji (zapew-ne drewnianego domu wielkiego i pomieszczeń w Wieży Wielkiej) na sku-tek gwałtownych zmian krajobrazu skar-py nadwiślańskiej oraz wysiłki mające zapewnić nowej warszawskiej rezyden-cji ochronę - przede wszystkim przed siłami natury, ale także cywilizacji. Budy-nek wzniesiono w oddaleniu od Wisły, za osłoną muru miejskiego i wału grodo-wego, blisko wygodnego do założenia ogrodów, południowego skłonu stoku wąwozu Kamionki38.

Wydarzeniem, które zdeterminowało rozwój zabudowy murowanej Zamku, było w istocie jedno spektakularne (lub kilka) osunięcie skarpy wiślanej powodu-jące zniszczenie obwarowań ziemnych grodu, uszkodzenie Wieży Wielkiej i w końcu zawalenie pierwszych odcin-ków murów - południowo-wschodnie-go (o którym wiemy, że powstał) i być może także wschodniego (nierozpozna-nego) - wzniesionych przez księcia Sie-mowita III lub Janusza I39. Związek przy-czynowo-skutkowy (zniszczenie umoc-nień i zabudowań grodowo-zamkowych od strony Wisły i odsunięcie zabudowy mieszkalno-reprezentacyjnej w kierun-ku miasta) wydaje się jeśli nie oczywisty, to bardzo prawdopodobny40. Proble-mem pozostaje chronologia i porządek logiczny faktów.

Poglądy archeologów, choć niedo-określone, są (jak już wspomniałem) w tej kwestii różne: „stosunkowo wczes-ną datę osunięcia się skarpy" - przed wzniesieniem Domu Wielkiego - przyj-muje Michał Sekuła, późną - po powo-dziach z lat 1475-1493 - Jerzy Garus41. Jeśli chodzi o Dom Wielki, to logika jego usytuowania wydaje się jednoznaczna. Wzniesienie tak wielkiego obiektu prze-chodzącego przez sam środek majdanu grodowego kłóciło się z zasadami jego zagospodarowywania. Budowa oznacza-

Page 17: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DOMUS - CURIA - DOMUS DUCALIS - DOMUS REGALIS - CURIA MURATA..

ła więc w istocie likwidację wewnętrznej przestrzeni grodu i rezygnację z użytko-wania jego południowo-wschodniej części. Dodatkowo miejsce posadowie-nia wskazuje na chęć odsunięcia obiek-tu (kosztem terenu) od skraju skarpy wiślanej poza linię przewidywanych osuwisk oraz oparcie go (w sensie kom-pozycyjnym i konstrukcyjnym) na „linii bezpieczeństwa" wytyczonej przez pozostałą po katastrofie Wieżę Wielką (Grodzką) i - być może - bramę Żuraw. Trzeba więc przyjąć, że w momencie budowania Domu Wielkiego południo-wo-wschodniej części grodu, wałów i murów już nie było in situ - leżały zawa-lone u podnóży skarpy. (Zob. il. 4).

Przemawia za tym także wzniesienie masywnego umocnienia - skarpy o miąższości 2 x 4 m i znacznej wysoko-ści, wystającej z narożnika północno--wschodniego Domu Wielkiego42 . W momencie jego budowy stok skarpy musiał zaczynać się blisko, co każe domniemywać, że obiekt postawiono po katastrofie, która zabrała część połu-dniowo-wschodnią skarpy. Logice tej nie przeczą podniesione przez Michała Sekułę (za P.M. Gardkiewiczem) wątpli-wości dotyczące jedności datowania ceglanej skarpy i fragmentu muru fun-damentowego oraz całości konstrukcji Domu Wielkiego43. Przyjmując nawet, że skarpa i fragment muru fundamentowe-go są pozostałościami starszego muru wschodniego, to oparcie na nim naroż-nika Domu Wielkiego i odchylenie osi wzdłużnej budynku na zachód, na linię Wieży Grodzkiej, wyraźnie wskazuje na chęć odsunięcia go od najniebezpiecz-niejszego miejsca - cypla brzegowego Wisły utworzonego przez ujście wąwo-zu Kamionki44. (Zob. il. 5).

W tym kontekście muszą zwrócić uwagę najwcześniejsze widoki Warsza-wy z konstytucji sejmu 1581 r. i z dzieła Civitates orbis terrarium... z 1589 r.45, które konsekwentnie odcinek skarpy poniżej Domu Wielkiego i Nowego Domu Królewskiego przedstawiają jako nieregularnie pofałdowane, strome zbocze

- by nie powiedzieć: osuwisko - kontra-stujące z łagodnym i uporządkowanym stokiem sąsiadujących od północy i połu-dnia ogrodów. Czy jest to teren zawaliska wału i muru wschodniego, którego nawet nie próbowano w XV i XVI w. rekultywo-wać, lecz jedynie zabezpieczono ostrogą i palowaniem brzegu? (Zob. il. 6).

Przed budową Domu Wielkiego musiano też zniwelować północno-zachodni odcinek fosy i wału grodowe-go. Gdyby go pozostawiono, znalazłby się zaledwie o kilkanaście metrów od wzniesionej reprezentacyjnej fasady nowej rezydencji, która wymagała przed sobą przestrzeni (dziedzińca)46. Podob-ny problem powstał z bramą Żuraw, jeśli przyjmiemy, że stała ona w obrysie póź-niejszego Nowego Domu Królewskiego. W odległości zaledwie kilku metrów na południe od niej wyrosła ściana szczyto-wa Domu Wielkiego, blokując otwór bramny. Brama Żuraw - dawny wjazd do grodu o małym walorze użytkowym

- stała się budynkiem tamującym rozwój zabudowy rezydencyjnej w kierunku północnym. Likwidacja wału (ewentual-nie też bramnej funkcji Żurawia) wymu-siła potrzebę wyznaczenia na nowo w terenie przestrzeni dworskiej i jej zabez-pieczenia. Konsekwencją powstania Domu Wielkiego była więc także budo-wa już nie wału czy muru, ale jedynie drewnianego ogrodzenia oddzielającego nową, znacznie powiększoną na zachód przestrzeń kurii książęcej - Dworu Wiel-kiego - od terenów przedzamcza i mia-sta. Ogrodzenie to, znane z zapisów rachunków zamkowych z lat 1567-1569 oraz zapisek Grunewega z 1579 r., zbu-dowane było z żerdzi (dyli) i miało kryty gontem dach. Nie było też zapewne solidniejsze od ogrodzeń otaczających kurie i folwarki opisane w lustracji mazo-wieckiej z 1549 r. Na jesieni 1568 r. cie-ślom zapłacono a reparatione saepis in curia per ventos subversi47.

Płot ten trzeba lokować między Wieżą ks. Janusza (okolice narożnika południo-wo-zachodniego zamku Wazów) a zabu-dowaniami gospodarczymi zamku

17

Page 18: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Jagiellonów, na północ od Nowego Domu Królewskiego (okolice ryzalitu północnego zamku Sasów48). Najpraw-dopodobniej budynek szopy sądowej wzniesiono (lub pozostawiono go, budując płot) po stronie zewnętrznej lub w linii ogrodzenia. Na południe od niego, w okolicach miejsca, gdzie póź-niej znalazła się Brama Zegarowa zamku Wazów, lokować należy nową drewnianą bramę prowadzącą na nowy dziedziniec nowego Dworu Wielkiego49. (Zob. il. 7).

Zniszczenia południowo-wschodnich obwarowań grodu nastąpiły więc przed budową Domu Wielkiego. Pozostaje pytanie, ile lat przed tym faktem? Kuszą-ca jest hipoteza, której logikę przedsta-wiono wyżej: przed 1379 r., czyli przed decyzją o budowie muru i domu połu-dniowego. Konsekwencją jej przyjęcia jest uznanie, że wzniesione po 1350 r. nowe obwarowania grodu, uzupełnione odcinkami południowo-wschodnim i (być może) wschodnim murów, szybko (w ciągu 30 lat) uległy zniszczeniu, a cała koncepcja obronna cypla południowo--wschodniego - przedawnieniu50.

Dla wyciągnięcia końcowych wnio-sków i budowy spójnego obrazu prze-kształceń zabudowy zamkowej niezbęd-na jest ponowna analiza dokumentu księcia Janusza dla Warszawy z 1379 r. Dokument ten, określany przez Jarosła-wa Widawskiego jako unikatowy w skali Polski (jeden z dwu), przez Ewę Sucho-dolską jako potwierdzający zapadłą już decyzję o stołecznej roli Warszawy w księstwie, wydaje się także - jak już wspomniałem - kluczowy dla fazy przej-ścia od grodowo-zamkowej do rezyden-cyjno-dworskiej (kurialnej) koncepcji cypla zamkowego51.

Trzeba zadać pytania. Czy powodem wydania wyjątkowego dokumentu nie była wyjątkowa okoliczność? Czy mogło być nim zniszczenie dotychczasowej warszawskiej rezydencji książęcej? Czy dokończenie budowy obwodu murów miejskich nie stało się pilne w związku z utratą funkcji obronnych grodu - znisz-czeniem znacznej części jego umocnień?

18

Dotychczasowe interpretacje dokumen-tu opierające się na logice wnioskowania ex silentio zakładały, że brak wzmianek o umocnieniach pomiędzy Wieżą Wiel-ką (Grodzką) a bramą Żuraw świadczy 0 ich istnieniu - powstaniu przed 1379 r. Skoro bowiem książę zobowiązuje mia-sto do budowy dwóch odcinków murów między Bramą Dworzan (Krakowską) 1 Wieżą Wielką oraz między północno--wschodnim narożnikiem obwarowań miasta ubi murus cessavit a bramą Żuraw, to znaczy, że chce, by miasto wzniosło tylko brakujące części umoc-nień - czyli że inne już były. A więc do istniejących już odcinków: miejskiego - południowo-zachodniego i północne-go - oraz grodowego - południowo--wschodniego - należało dodać tylko te, które zamkną cały obwód obwarowań wokół miasta i Zamku.

Spróbujmy wnioskować wprost. Przyj-mijmy, że dokument nic nie mówi 0 murach między Wieżą Wielką (Grodz-ką) a bramą Żuraw nie dlatego, że już ist-niały i leżały w wyłącznej gestii księcia52, lecz dlatego, że nie istniały, a ściślej: nie-dawno zbudowane (po 1353 lub po 1374 r.) uległy katastrofie (zawaliły się) i grodo-wy cypel flankujący całą aglomerację stracił walor obronny - praktycznie przestał istnieć53. Miasto od południa 1 wschodu pozbawione zostało osłony, a władca - jednej ze swych ważniejszych siedzib. W tej wyjątkowo trudnej sytuacji książę Janusz musiał podjąć kluczowe decyzje. Doceniając skutki katastrofy - praktycznie nieodwracalne zniszcze-nie znacznej części grodu (a zatem i zała-manie się koncepcji umacniania go murami i przekształcenia w zamek) - zadbał przede wszystkim o wzmocnie-nie obronności miasta. Nie podejmując chwilowo decyzji dotyczących zawalo-nego odcinka grodowego, zobowiązał mieszczan do budowy dwu odcinków murów miejskich: newralgicznego dla całości założenia - od Wieży Dworzan (Krakowskiej) do pozostałej po katastro-fie, uszkodzonej Wieży Grodzkiej - oraz dopełniającego: wschodniego. Dążąc do

Page 19: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DOMUS - CURIA - DOMUS DUCALIS - DOMUS REGALIS - CURIA MURATA..

uszczelnienia obwodu obronnego mia-sta, jej odsłonięty, pozbawiony obwaro-wań nadbrzeżnych, południowo-wschod-ni odcinek (między bramą Żuraw i Wieżą Wielką - Grodzką) książę oparł prowizo-rycznie na pozostałej po katastrofie, pół-nocno-zachodniej (bliższej miasta) częś-ci obwodu grodowego, odwracając jego czoło o 180 stopni i pozostawiając teren zniszczonego grodu nad brzegiem Wisły, na zewnątrz umocnień. W ten sposób, wycofując się czasowo z zagro-żonego terenu grodowego, stworzył spójny system obronny całego miasta - murowany (nowy) na jego obwodzie i drewniano-ziemny (stary) na skróco-nym odcinku grodowym. W tym nowym układzie uszkodzona Wieża Grodzka łącząca stary wał z nowym murem stała się wysuniętym nad nowy brzeg Wisły, flankującym, południowym elementem jego obrony, a brama Żuraw (być może z zamurowanym przejazdem) - wieżą umacniającą od północy styk wału i nowego nadwiślańskiego muru. Książę stracił w wyniku katastrofy (lub dopie-ro swojej decyzji) część zabudowań dotychczasowej siedziby, pozostawiając je extra muros - poza odwróconym wałem54. Powstała pilna potrzeba (być może motywowana także szerszymi planami ustołeczniania miasta) budowy nowej, bezpiecznej rezydencji warszaw-skiej. Musiała być ona ulokowana intra muros, tj. wewnątrz zmniejszonego obwa-rowanego obszaru, na północ od nowe-go miejskiego muru południowego i na zachód od pozostałego po katastrofie, zachodniego odcinka wału grodowego.

W wyniku takiego rozwoju wypadków w latach 80. XIV w. powstał znany z dokumentu 1402 r. domus, tj. budynek południowy - nowa, murowana rezy-dencja tak dziwnie (na pierwszy rzut oka) usytuowana: poza dotychczasowy-mi obwarowaniami, przy nowym miej-skim murze południowym, między prze-orientowanym ku wschodowi wałem grodu a Bramą Krakowską. W nowej konfiguracji przestrzennej była to jed-nak lokalizacja spełniająca wszystkie

oczekiwania, optymalna: wewnątrz obwarowań, z daleka od groźnej Wisły, niedaleko bramy miejskiej i blisko tere-nu dogodnego do założenia ogrodów.

Patrząc z tej perspektywy, wzniesie-nie nowej (docelowej) rezydencji - Domu Wielkiego - można postrzegać jako ostrożny powrót nad brzeg Wisły (jedynie na linię wież: Grodzka-Żuraw) zamkowej architektury reprezentacyjnej i ponowne włączenie połowy terenu dawnego grodu w obszar chroniony dworu, ale już o mocno ograniczonej funkcji obronnej. Dom Wielki nie był budynkiem przymurnym (być może był nim dom południowy), ale wzniesionym zamiast muru55. W fasadzie wschodniej w obu nadziemnych kondygnacjach miał okna. Konsekwencją inwestycji (jak już wspomniałem) było rozebranie niepotrzebnego już wału zachodniego grodu oraz budowa ogrodzenia wydzie-lającego nową, powiększoną przestrzeń Dworu Wielkiego, w której znalazła się także stara „tymczasowa" rezydencja

- budynek południowy, wytyczający zachodni skraj przyszłego skrzydła połu-dniowego Zamku.

Przyjmuje się, że Dom Wielki „stanął w pierwszych dziesięcioleciach XV w."56. Decyzję o budowie i lokalizacji nowej rezydencji można cofnąć wstecz na prze-łom XIV i XV w. (lata 1398-1406) i wią-zać z procesem przenoszenia kolegium kanoników z Czerska do Warszawy oraz zasadniczą rozbudową kościoła św. Jana. Działania te były zapewne pochodną decyzji o przeniesieniu głównej siedziby książęcej z Czerska do Warszawy57. W tych okolicznościach pojawienie się w 1414 r. nowego (nieużywanego do tej pory) określenia warszawskiej siedzi-by księcia - curia - należy uznać za ważne i wiele mówiące. Może on bowiem oznaczać stary, ale - co bardziej prawdopodobne - także nowy budynek rezydencyjny (Dom Wielki), jak też cały obszar nowego Dworu Wielkiego - war-szawskiej kurii książęcej. Jej powstanie i charakterystyczne cechy (dla których nie nazwano jej zamkiem) nowa siedziba

19

Page 20: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

zawdzięczała także wzniesieniu i cechom architektury Domu Wielkiego58. Konfi-gurował on przestrzeń wokół. Jego wymiary (15 x 47,5 m), wysokość (ok. 15 m), trzy kondygnacje (zagłębione przyziemie pod częścią rzutu - piwnice książęca i studzienna), wysokie przyzie-mie o funkcji publiczno-reprezentacyj-nej i mieszkalne piętro oraz plan: trzy pomieszczenia w rzucie (które zgodnie z XVI-wieczną terminologią nazwać można od południa: izbą (stuba) - dziś Dawna Sień Poselska; reprezentacyjną sienią-salą (palatium) - dziś Dawna Izba Poselska, na piętrze palatium aestivale; i komnatą (caminata) - dziś Sień Jedno-słupowa), były bodaj najokazalszą reali-zacją mazowieckiego kanonu budynku rezydencyjnego - domu wielkiego (kamienicy)59. (Zob. il. 5, 6, 7)

Jak już wskazywałem, w zapisce sądo-wej z 1517 r. Dom Wielki określony został terminem palacium60. W dokumencie z 1409 r. siedzibę księcia - miejsce wysta-wienia dokumentu - też określono jako palatium. Trudno odrzucić domniema-nie, że zapis ten nie mówi o względnie skromnym budynku południowym, tylko o nowym, reprezentacyjnym Domu Wielkim, wzniesionym przed 1409 r. Okres ok. 20-letni (jednopokole-niowy) funkcjonowania budynku połu-dniowego jako pierwszej, powstałej nieco ad hoc rezydencji wydaje się paso-wać do tempa przeobrażeń systemo-wych dotyczących architektury rezyden-cyjnej (m.in. pojawienie się na nizin-nych terenach Polski i Litwy zjawiska nazwanego przez Adama Miłobędzkie-go „dublowaniem domu wielkiego"61), wzrastających potrzeb księcia Janusza, upływu czasu pozwalającego na podję-cie działań zabezpieczających skarpę (budowa tam62) oraz ustąpienia obaw przed wykorzystaniem terenu nadrzecz-nego, wyniesionych z katastrofy sprzed 1379 r. Nasuwa się więc wniosek: powstanie Domu Wielkiego należy loko-wać chyba nie później niż w pierwszym 15-leciu XV w. (być może już przed rokiem 1409)63.

20

Po wzniesieniu Domu Wielkiego budynek południowy stracił funkcję najważniejszej reprezentacyjnej siedzi-by władcy. Stał się siedzibą pomocniczą - drugim na terenie warszawskiego Dworu Wielkiego domem wielkim (kamienicą) wykorzystywanym sezono-wo lub okazjonalnie, jak - być może - cubiculum ducale, czyli sypialnia ksią-żęca koło domu kustosza i domów kano-ników, wymieniona w dokumentach z 1475 i 1496 r.64. Może też zgodnie z logi-ką przemian - jak przyjmuje Adam Miło-będzki - stał się domem „użytkowanym przez stale przebywającego na zamku burgrabiego, starostę czy innego urzędni-ka"65. Nie można też wykluczyć, że z cza-sem mógł stać się przedmiotem cesji na rzecz członków książęcej elity władzy.

Szukając kolejnych informacji o jego istnieniu, nie można pominąć dwóch wzmianek o „domu książęcym" (domus ducalis) w dokumentach z 1470 i 1475 r.66. W pierwszym mowa jest o nadawanym obiekcie lokalizowanym ex oposito schoppe - „naprzeciwko szopy" - budynku XV-wiecznego, gdzie zbierał się warszawski sąd ziemski, usy-tuowanego naprzeciwko wylotu dzisiej-szej ulicy Świętojańskiej, w linii zachod-niej fasady zamku wazowskiego67. W drugim dokumencie (wspomnianym już wyżej) jako domus ducalis z funkcją sypialni występuje budynek usytuowa-ny in curia prope domos canonicorum. Mowa w nim jest więc najpewniej o jed-nym z trzech XV-wiecznych budynków Dworu Mniejszego68. Dom książęcy naprzeciwko szopy z dokumentu 1470 r. jest trudniejszy do zidentyfikowania. Określenie „naprzeciwko" można pró-bować odnieść do budynku południo-wego, mimo sporego oddalenia. Bar-dziej jest jednak prawdopodobne, że w datacji aktu nie chodzi o pierwszą książęcą rezydencję, lecz inny, zapewne drewniany budynek, znajdujący się już poza ogrodzeniem, na terenie podzam-cza. Najprawdopodobniej domus ducalis to jeden z obiektów, które od końca XIV do połowy XV w. przeszły w posiadanie

Page 21: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DOMUS - CURIA - DOMUS DUCALIS - DOMUS REGALIS - CURIA MURATA..

wyższych urzędników książęcych. Być może w zapisie chodzi o zabudowaną działkę należącą do rodzin Mińskich i Wolskich lub dwór doktora Baltazara Smosarskiego na działce Rogalińskiej (Węgrzynowskiej) , lokalizowanej w południowo-wschodniej części dzi-siejszego placu Zamkowego, między bramą Dworu Wielkiego a Wieżą ks. Janusza69. (Zob. il. 8).

W kolejnym dokumencie z 1475 r.70

dom książęcy (domus nostra) nie jest ani przedmiotem transakcji, ani miej-scem wydania aktu, lecz jedynie punk-tem orientacyjnym określającym poło-żenie obiektu nadania - domu przy-ległego do sadu i ogrodu książęcego koło kościoła Bernardynów ex opposito domus nostre et turris rupte sitam. Cho-dzi więc o miejsce na krawędzi połu-dniowej wąwozu Kamionki, w którym znajdował się książęcy ogród sytuowa-ny między Wieżą Grodzką (turris rupte) a starą rezydencją, tj. budynkiem połu-dniowym. Gdyby myślano o Domu Wiel-kim stojącym z perspektywy narratora za Wieżą Grodzką (co zmniejsza jego walor orientacyjny), wydaje się bardziej prawdopodobne, że użyto by terminu domus magna lub curia maior. Budy-nek południowy był lepszym punktem orientacyjnym, bo stał równolegle do północnej krawędzi wąwozu i dosłow-nie „naprzeciw" ogrodów książęcych. Użyty w dokumencie z 1475 r. termin domus (nostra) lepiej określa więc ten drugi, mniej ważny, południowy dom książęcy w Dworze Wielkim71.

Opierając się na podobnej logice, można przyjąć hipotetycznie, że miej-scem śmierci księcia Janusza w 1526 r. był także budynek południowy Dworu Wielkiego. Według zapiski w Metryce Koronnej książę decima dies mensis Marti Warschowie feliciter abdormivit in domo72. Swój testament spisał sześć dni wcześniej w Domu Wielkim, po czym - jak należy sądzić - przeniósł się do wspomnianego „domu" - czyli zapewne innego budynku73. Wiemy, że jego młodszy brat Stanisław dwa lata

wcześniej zmarł in domo mansionario-rum Warschouie, tj. w mansionarii (dzi-siejszej kamienicy Kościelskich przy ul. Świętojańskiej 2)74. Można więc przy-puszczać, że z jakiegoś powodu książęta woleli spędzać czas choroby, który stał się ostatnimi dniami ich życia, poza ofi-cjalną rezydencją - Domem Wielkim. Jeśli miało to miejsce poza dworem -w domu zgromadzenia kościelnego - wymagało od osoby relacjonującej bliższego określenia. Zapewne gdyby to był budynek Dworu Mniejszego, zapisa-no by też, że książę zmarł w sypialni (in cubiculo ducalis). Stary, drugi w hierar-chii dom rezydencyjny na terenie Dworu Wielkiego wystarczyło nazwać prosto: domus75 - tak jak w dokumencie z 1402 r.

Pojawienie się w dokumentacji doty-czącej Zamku pierwszych źródeł typu finansowego, tj. rachunków dokumen-tujących koszty zakupu materiałów budowlanych i robocizny rzemieślni-ków zatrudnionych przy pracach kon-serwacyjnych i remontach, w zasadni-czy sposób poszerza możliwości nauko-wego rozpoznania architektury zamko-wej. Pierwszy znany ich fragment obej-mujący lata 1526-153176 trzeba łączyć z obecnością w Warszawie króla Zyg-munta I i procesem wcielenia Mazow-sza czersko-warszawskiego do Korony. Od tego czasu Dwór Wielki stał się de iure i de facto czasową rezydencją kró-lewską oraz stałą siedzibą terenowych ogniw administracji i sądownictwa kró-lewskiego: vicesgerensów mazowieckich i starostów warszawskich. Byli oni zobo-wiązani do bieżącego utrzymywania powierzonych im obiektów królewskiej siedziby i rozliczania się ze skarbem.

W interesującej nas kwestii budynku południowego zapisy rachunków stały się pierwszym wśród źródeł pisanych materiałem potwierdzającym tezę Anto-niego Kąsinowskiego o istnieniu duże-go murowanego budynku reprezenta-cyjnego na południowym skraju zabu-dowy zamkowej. Zapisy rachunkowe dotyczące prac w palacium badacz uznał za odnoszące się właśnie do niego

21

Page 22: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

i potwierdzające jego istnienie. W związ-ku z tym zaproponował też nazwę odna-lezionego obiektu: pałac.

Przypomnijmy te zapisy: Zapłacono czterem cieślom za roboty

przeprowadzone w budynkach dworu królewskiego: przy dachu sali piętra w Domu Wielkim, dachu szopy, kuchni starościńskiej, blankowaniu, schodów et a reformacione celarii capitanei necnon a planacione pulapv et suprapositione eiusdem super stuba magna lignea et palacio ante eandem et super camera et coquina magna (...).

Item pro cemento non extincto ad dealbandasparietes in magna domo, in palacio et stuba et cranczow circa caminos (...).

Item pro cemento ad eundem laborem turris et fundamenti usque in caminum palacii educti (...)77 [podkr. M.W.].

Zasadnicze znaczenie dla właściwego zrozumienia terminu palacium ma roz-poznanie związków frazeologicznych, w których on występuje. W dwóch zapi-skach jest zestawiony z terminem ozna-czającym nie budynek, lecz kolejne wnę-trze - izbę (stuba). W pierwszym zazna-czona jest dodatkowo charakterystyczna relacja przestrzenna: stuba magna lig-nea et palacio ante eandem. Mimo iż palacium, czyli sień, jest pierwszym wnętrzem od wejścia, usytuowanym przed izbą, jako okolicznik miejsca w zdaniu występuje na drugiej pozycji, jako obiekt mniej ważny w hierarchii wnętrz. Do właściwego i ważniejszego pomieszczenia mieszkalnego, czyli izby lub komnaty, wchodziło się bowiem przez poprzedzającą ją, przechodnią sień - właśnie palacium. Z drugiego zapisu wynika wprost, że chodzi o sień i izbę Domu Wielkiego, czyli o dzisiej-sze: Dawną Izbę Poselską (wejściową sień wielką, palacium) i Sień Jednosłu-pową (caminata). W pierwszym zapisie nie wiadomo, o który budynek chodzi. Chyba jednak nie o Dom Wielki, wcześ-niej już wymieniony, lecz raczej o nowo zbudowany dom drewniany z takąż izbą (stuba lignea). Zapis trzeci mówi o robo-

22

tach przy Wieży Grodzkiej, fundamen-cie pieca in stuba lignea i kominie wyprowadzonym z sieni (ex palacio) nowego domu drewnianego78. Oba pojęcia - palacium (rozumiane jako sień lub sala) oraz stuba (także caminata) - występują (jak już pisałem) wielokrot-nie w analogicznych związkach zdanio-wych w opisach znacznej części budyn-ków w lustracji mazowieckiej z 1549 r. We wszystkich wnętrzem wejściowym jest usytuowane centralnie palatium, przez które wchodzi się dopiero do ulo-kowanych po obu stronach: izby (stuba) i komnaty (caminata)79.

Mimo nietrafnej identyfikacji (pala-cium to dom południowy) Antoniego Kąsinowskiego jednak nie zawiodła intui-cja badawcza. W rachunkach zamkowych z lat 1526-1531 odnaleźć można inne potwierdzenie istnienia budynku połu-dniowego. Do takiego wniosku skłania analiza stosowanej w nich terminologii. Przyjrzyjmy się jej. Zamek to zgodnie z architektonicznymi przemianami curia Warshoviensis. Zabudowania zamkowe to: domus regalibus, aedificia in curia regali lub aedificia regalia tam maioris quam minoris curiae. Curia Minoris to: residencia illustrissime dominae ducis Anne. Termin Curia Magna jest mniej ostry, a jego użycie mniej konsekwent-ne. Dotyczy raczej obszaru (porta ver-sus Vislam in curia magna, habitatio capitanei in curia magna regali), choć konteksty typu: caminata in curia magna regali, stuba superiori curie magne, każą się domyślać, że używano go także w znaczeniu pojedynczego budynku. W olbrzymiej większości zapi-sów Dom Wielki określany jest jednak konsekwentnie jednoznacznym termi-nem Domus Magna. Prócz niego właś-nie, mieszkania starosty, tj. habitatio capitanei (nie wiemy, gdzie się znajdo-wało), piwnicy, kuchni i stojącej przy niej stajni starościńskiej, wieży, gdzie przetrzymuje się więźniów (Grodzkiej), i stojącego przy niej nowego domu drewnianego (turris prope domum lig-neum)80, dwóch bram oraz małych, sta-

Page 23: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DOMUS - CURIA - DOMUS DUCALIS - DOMUS REGALIS - CURIA MURATA..

rych domów przy jednej z nich, na tere-nie zamkowym poświadczony jest w rachunkach jeszcze jeden budynek -dom królewski (domus regalis). Uszedł on uwadze badaczy.

Mówi o nim lakoniczny zapis z 22 wrześ-nia 1528 r. o zapłacie stolarzowi Macie-jowi 20 groszy pro mensa minori ad domum regalem81. Poprzedzający go zapis rachunków z 21 września poświad-cza roboty ślusarskie wykonane w izbie górnej Domu Wielkiego (in stuba supe-riori domus magne); zapis następny, z 22 września, mówi znów o zrobieniu przez stolarza ram do okien w Domu Wielkim (sale superioris domus magne, czyli zgodnie z terminologią lustracji 1549 r. w palacio aestivale - środkowe wnętrze piętra - późniejsza Sala Senator-ska). Bliskie konteksty zapisu wyraźnie wskazują więc, że dla autora rachunku było jasne, iż domus regalis to nie jest ten sam obiekt co Domus Magna; że to jest inny budynek mieszkalny. Wiemy o nim tylko, że nie wymagał większych prac, ale skoro zamawiano do niego tylko jeden mały stół (za 20 gr., stolarskiej roboty, więc przedmiot o podwyższonym stan-dardzie), to musiał być nieźle urządzo-ny, a więc i użytkowany (może okreso-wo). Wniosek: domus regalis z 1528 r. to najprawdopodobniej znany ze źródeł XV-wiecznych domus (ducalis, nostra), czyli XIV-wieczny budynek południowy - chronologicznie pierwsza, a po wybu-dowaniu Domu Wielkiego pomocnicza rezydencja książęca i królewska. Pogląd Antoniego Kąsinowskiego o potwierdze-niu istnienia tego obiektu przez zapisy rachunków starosty Macieja Oborskiego pozostaje więc - mimo pomyłki termi-nologicznej - prawdziwy.

Jako wzmiankę o budynku południo-wym należy także interpretować zapiskę z 1534 r., pochodzącą z księgi ziemskiej zakroczymskiej i dotyczącą działki Wan-grzynowska dicta intra muros prope curiam muratam Warschouviensem82. Działka Węgrzynowska to inaczej wielo-krotnie występująca w źródłach zamko-wych działka Rogalińska (lub jej część),

leżąca na południowo-wschodnim skraju dzisiejszego placu Zamkowego83. W jej obrębie znajdowała się wieża pierwszej linii murów, tzw. Wieża ks. Janusza. Najbliższym jej, sąsiadującym przez ogro-dzenie zamkowe murowanym domem mieszkalnym był budynek południowy - w zapisce nazwany curia murata. (Zob. il. 8).

Określenie murata zdaje się przesą-dzać w tym wypadku o znaczeniu termi-nu curia jako konkretnego - tego właś-nie - budynku. W znanych źródłach zamkowych i lustracji mazowieckiej z 1549 r. z zasady nie występują określe-nia curia murata czy curia lignea na oznaczenie całości zabudowanej prze-strzeni dworskiej, która w olbrzymiej większości wypadków miała charakter mieszany - drewniany i murowany. Bli-sko (prope) działki Węgrzynowskiej znaj-dowała się tylko jedna curia murata - królewski dom południowy; Dom Wiel-ki stał za nim, w pewnym oddaleniu.

Kolejne ważne źródło wiedzy o wczes-nej architekturze zamkowej - lustracja inwestycji budowlanych zrealizowanych przez starostów mazowieckich w latach 1537-1549, przeprowadzona przez sekretarza królewskiego ks. Macieja War-gawskiego w pierwszych miesiącach 1549 r.84 - przynosi stosunkowo małą liczbę często trudnych do interpretacji danych. Wynika to z przyjętej a priori formuły, która w lustracyjnym działaniu nie do końca się sprawdziła. Lustrator z założenia nie miał opisywać całości zabudowy zamków, dworów i folwar-ków, lecz jedynie efekty prac budowla-nych i remontowych, podjętych i sfinan-sowanych przez administratorów kró-lewskich majątków w określonych latach. W związku z tym budynki i inne obiekty, w których nie przeprowadzano żadnych prac, w opisach się nie znalazły, a jeśli się pojawiają, to tylko mimocho-dem, np. jako punkty orientacyjne opi-sów. W odniesieniu do niektórych, zwłasz-cza mniejszych zespołów zabudowań i tam, gdzie nie prowadzono większych prac, trzeba było odejść od ścisłego

23

Page 24: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

przestrzegania formuły, po to, żeby dany zespół w ogóle znalazł się w spisie. W stosunku do większych obiektów przestrzegać jej było łatwiej. W efekcie, paradoksalnie, opisy zabudowy obiek-tów ważniejszych i większych (zamków) są mniej kompletne niż mniejszych (dworów i folwarków). Problem ten dotyczy w całej rozciągłości Zamku War-szawskiego, który lustrowany jako pierwszy, zgodnie z jeszcze niezweryfi-kowaną formułą, został opisany jedynie fragmentarycznie - brak opisów głów-nych budynków rezydencyjnych. Podob-nie stało się też w odniesieniu do Czer-ska, gdzie opis przeprowadzonych prac praktycznie uniemożliwia wnioskowa-nie o całej jego zabudowie.

Tekst lustracji dotyczący Zamku, odna-leziony i opublikowany w tłumaczeniu przez Kazimierza Skórewicza w 1924 r., jako pierwszy metodycznie zanalizował Antoni Kąsinowski85. On też dzięki wie-dzy uzyskanej z badań terenowych traf-nie odczytał zawarty w nim prawdziwy rebus terminologiczny.

W zapisie: Item ostendit scandularem tecturam supra cincturam muri inter turrim et domum magnam lapideam, in qua 6 membranas commonstravit. Item aliam tecturam scandularem osten-dit ex alia parte domus magne [podkr. M.W.] similiter - circa - supra cincturam muri ad coquinamprotensi, odnalazł dwa najważniejsze, niemal tak samo nazwane zamkowe budynki rezydencyjne: domus magna i domus magna lapidea. Identyfi-kując turris jako Wieżę Grodzką, rozpo-znał, że w opisie mowa jest o dwóch odcinkach muru: północnym - między Domem Wielkim (domus magna) a kuchnią - oraz południowym, między Wieżą Grodzką a pierwszą rezydencją książęcą - budynkiem południowym, który nazwany został domus magna lapidea. (Zob. il. 7) Analiza przeprowa-dzona przez Kąsinowskiego potwier-dziła fakt wzniesienia wymienionego w dokumencie księcia Janusza z 1379 r. odcinka muru między Wieżą Grodzką a Bramą Krakowską (ściśle: odcinka do

24

budynku południowego) oraz, po raz kolejny, istnienie samego budynku połu-dniowego. Nazwanie go po raz pierwszy kamienicą niewiele wnosi do skromnej wiedzy o nim. W intencji pisarza użyta nazwa służy jedynie podkreśleniu, że w zapisie chodzi o inny niż Dom Wielki, może drugi w hierarchii budynek. W sensie typologicznym lapidea w oma-wianym tekście oznacza w zasadzie to samo co domus magna: murowany, pię-trowy, trójdzielny (rzadziej dwudzielny) budynek rezydencyjny o funkcji pub-liczno-mieszkalnej, być może tylko nieco mniejszy od domu wielkiego. Przekonują o tym inne zapisy lustracji 1549 r. typu: lapidea seu domus magna murata, lapidea seu domus magna, domus magna seu lapidea, lapidea magna86.

W cytowanej zapisce pisarzowi udało się przekazać istotną wiadomość. Domus magna lapidea miała sześć okien. Ściśle: miała co najmniej sześć okien, naj-prawdopodobniej szklanych, bo takie w lustracji zapisywano. Lustratorowi tyle okien pokazano; nie wiemy, czy naprawiano wszystkie, czy tylko jakąś ich część. Zapis lustracji nie jest - jak to już wskazałem - opisem obiektu, tylko inwentarzem wykonanych w nim prac. Mimo wszystko jednak wiadomość jest wiele mówiąca. Wiemy z badań architektonicznych, że budynek był nie-podpiwniczony. Posiadał więc - jak większość domów dużych - dwie kon-dygnacje: przyziemie i piętro. Wejście miał z dziedzińca od strony północnej. Można hipotetycznie przyjąć, że okna (analogicznie do - być może wzorowa-nego na nim - Domu Wielkiego) miał tylko w ścianie zewnętrznej, tj. połu-dniowej, co najmniej po trzy na każdej kondygnacji. Dawały one dobry widok na ogrody w wąwozie Kamionki. Liczba otworów okiennych może też wyzna-czać podziały wewnętrzne: maksimum trzy lub dwa pomieszczenia w rzucie na każdej z kondygnacji (na osi budynku palatium, po bokach stuba i ewentual-nie caminata).

Page 25: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DOMUS - CURIA - DOMUS DUCALIS - DOMUS REGALIS - CURIA MURATA..

Zapisy kolejnych rachunków (...) omnium distributorum tam aule Ser. Reginulae Pol. Virginis Anne quam extraordinariorum pro stabulo et aedifi-ciis variis S.M.R. scilicet pontis et curiae Warschaviae z lat 1567-1569, prowadzo-nych przez generalnego ekonoma mazo-wieckiego Marcina Falęckiego87, potwier-dzają istnienie budynku południowego w sposób szczególny. Podkreślają jego królewską własność, nazywając go domus lapidea regia, dokumentują przy-należność do obszaru Dworu Wielkiego, a z drugiej strony wyodrębniają go i trak-tują w inny sposób niż pozostałe obiekty. Sześć wzmianek o wydatkach na dom, zapisanych w rachunkach za rok 1567 i poświadczających pracę cieśli i mura-rza, ścinkę oraz zwózkę drewna do jego remontu, zostało wyodrębnionych i obję-tych wspólnym nagłówkiem Lapideae reparatio. Zapisy dotyczące innych obiektów curiae Warschaviae: Domu Wielkiego i jego wnętrz, domu starosty i mieszkania podstarościego, kuchni kró-lewskiej, domu drabantów, palatii Sere-nissimae Reginulae i jego wnętrz, ganku, „chłodnicy", spiżarni, piekarni i innych, są w ramach jednego roku rozproszone, ułożone według rodzajów wykonanych robót i zgodnie z kalendarzem88. Wyod-rębnione zapisy dotyczące królewskiej kamienicy dopisano na końcu tekstu za rok 1567 z datą 14 lipca, po zakupach gontów do Zamku dokonanych 27 grud-nia. Domysł, że Mikołaj Falęcki zapo-mniał o wydatkach na kamienicę królew-ską i dopisał je na końcu, jest mało praw-dopodobny. Raczej chciał utrwalić w zapisie całość kosztów prac przy niej przeprowadzonych, podczas gdy ta wie-dza nie była mu potrzebna w odniesie-niu do innych budynków dworu war-szawskiego. Czy wynikało to z odmien-nego statusu użytkowego kamienicy, co mogłoby wiązać się z innymi źródłami jej utrzymania, a zatem i potrzebą odrębne-go zaksięgowania wydatków? Może użyt-kownikiem był sam Falęcki, zwierzchnik administracji mazowieckich dóbr kró-lewskich89?

Zwraca także uwagę stosowana w rachunkach terminologia i rodzaj prac wykonanych w budynku zwanym domus lapidea regia lub skrótowo lapidea. W zestawieniu z terminologią rachunków z lat 1526-1531 (domus rega-lis) oraz lustracji 1549 r. (domus magna lapidea) widać proces formowania się nazwy o mieszanym charakterze - typo-logicznym i własnościowym jednocześ-nie, pozostającym w opozycji do domus magna. Pierwsza nazwa domus regalis z 1529 r. eksponuje zmienioną przyna-leżność własnościową; domus magna lapidea z 1549 r. podkreśla względną starszość, odrębność i jednocześnie podobieństwo typologiczne do Domu Wielkiego - rezydencji głównej; domus lapidea regia z 1567 r. syntetyzuje obie cechy: przynależność własnościową i odrębność względem Domu Wielkie-go. Lapidea Regia (Kamienica Królew-ska) z 1567 r. jest już w odniesieniu do terenu Dworu Wielkiego w zasadzie nazwą własną - podobnie jak Domus Magna.

Najważniejsze prace przeprowadzo-ne w Kamienicy Królewskiej w 1567 r. to remont jej dachu, nie tylko pokrycia, ale przede wszystkim więźby dachowej - najwyraźniej starej i mocno nadwyrę-żonej. Dbałość o dach wskazuje, że dom był użytkowany. Jego wnętrza były na tyle ważne, że starano się nie dopuś-cić do ich degradacji. Musiały być zabezpieczone. Z zapisu o naprawianiu progu w izbie (stuba) przez stolarza można wnioskować, że: dom miał co najmniej dwa pomieszczenia w rzucie - próg w izbie nie mógł się znajdować w drzwiach prowadzących z dworu, tylko w przejściowych - między sienią (palacium) a izbą lub też między izbą a jeszcze dalszym pomieszczeniem: komnatą lub komorą. Podłoga w jed-nym lub w obu pomieszczeniach oddzielonych naprawianym progiem musiała być także drewniana, z tarcic. Rodzaj podłogi wskazuje, że w zapisie chodzi raczej o kondygnację mieszkal-nego piętra niż użytkowego przyziemia.

25

Page 26: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

A więc mamy znowu: dom o dwóch kondygnacjach i co najmniej dwóch pomieszczeniach w rzucie.

Największe objętościowo i najpełniej-sze źródło wiedzy o zamku średnio-wiecznym i wczesno nowożytnym w jego kształcie sprzed przebudowy wazowskiej to rachunki dokumentujące przebudowę jagiellońską z lat 1569--1571, przed wojną znane Kazimierzowi Skórewiczowi, szczęśliwie zachowane i wydane przez Marię Hałównę i Jerzego Senkowskiego w 1954 r.90. Ich wyczerpu-jącą analizę przeprowadził Antoni Kąsi-nowski i nie ma powodu, by ją tu powta-rzać91. (Zob. il. 9). Przypomnijmy więc tylko ustalenia dotyczące budynku połu-dniowego. W spisanych po polsku rachunkach jest on nazywany starym domem murowanym. Mamy więc istot-ny element identyfikacyjny: dom muro-wany - czyli kamienica - jest stary. W 1571 r. przeprowadzono jego remont kapitalny, polegający między innymi na rozebraniu dachu, więźby dachowej, stropów i kominów. Wykonano nowe stropy, więźbę i dach kryty dachówką „w wapno". Wymurowano też nowe szczyty. Prace trwały od czerwca do grudnia"92. Wydaje się, że bez większych wątpliwości „stary dom murowany" można identyfikować z Kamienicą Kró-lewską (lapidea regia) występującą w rachunkach z lat 1567-1569. Budynek nazwany został „starym" dla odróżnienia od właśnie wznoszonych: „nowego domu murowanego" zwanego też „nowymi gmachami Króla J.M." - czyli Nowego Domu Królewskiego, a także „nowego domu drewnianego Króla J.M", „domu od cmentarza przed mieszka-niem królewny", „domu króla na Pra-dze", „nowego domu drabanckiego", „domu fraucymeru dolnego" oraz prze-kształcanego w gmach sejmowy Domu Wielkiego zwanego też „wielkim domem murowanym" - czyli głównego gmachu rezydencyjnego, który - co cha-rakterystyczne - nie jest ani „nowy", ani „stary"93. A więc wg spisującego rachun-ki „stary dom murowany" - Kamienica

26

Królewska - jest starszy od Domu Wiel-kiego! Dodatkowo o słuszności identyfi-kacji obiektów przekonuje zakres i rodzaj prac wykonanych w „starym domu murowanym". Kapitalny remont polegał przede wszystkim na wymianie zużytych elementów drewnianych: więź-by dachowej i stropów najbardziej nara-żonych na wpływy atmosferyczne. Kore-sponduje to z wiadomościami o napra-wach dachu w 1567 r., które najwyraźniej okazały się niewystarczające. Dach był w tak złym stanie, że musiał zostać wymie-niony. Fakt ten nie dziwi, zważywszy, że tak jak dom liczył sobie ok. 180 lat.

W rachunkach przebudowy jagielloń-skiej pojawiają się także inne nazwy oznaczające obiekty zamkowe o nie-pewnej identyfikacji, które należałoby uznać za materiał mogący wnieść nowe elementy do analizy zabudowy zamko-wej i okołozamkowej, w tym także - być może - wiedzy o budynku południo-wym. Należą do nich określenia: „kamie-nica wojewodzińska", „dworek od woje-wody płockiego", „dwór wojewodziński gdzie p. Jurek Clerica", „u p. Jurka Clerici na wieży"94, „dom gdzie mieszkiwał pod-starości"95, „dom p. doktora Fogelwe-dra", „doktorowa kamienica"96, „dom p. Dulskiego"97.

Do ustaleń Antoniego Kąsinowskiego dotyczących domów Dulskiego i Fogel-wedra dodać można ważną i inspirującą informację: drewniany dom podskarbie-go koronnego Jana Dulskiego, zbudowa-ny w 1571 r., stał „w ogrodzie królewskim przed broną"98. Rachunki informują, że w 1570 r. „nad broną", czyli w murowa-nym budynku bramnym, nad przejaz-dem, tam „gdzie saliczka była", zbudo-wano sklepioną izbę z piecem. Bramy więc nie rozebrano, tylko przerobiono ją na budynek mieszkalny. Czy „bronę" z rachunków jagiellońskich można iden-tyfikować z dawnym wjazdem do Zamku - bramą Żuraw? Jeśli odpowiemy na to pytanie twierdząco (innego murowane-go budynku bramnego na terenie zamkowym nie znamy), to pojawia się problem jej lokalizacji. Brama Żuraw nie

Page 27: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DOMUS - CURIA - DOMUS DUCALIS - DOMUS REGALIS - CURIA MURATA..

mogła stać - tak jak się to przyjmuje - w obrębie Nowego Domu Królewskie-go, który został właśnie zbudowany, a jego wielka piwnica wsparta na jed-nym słupie istniała już w 1563 r. Brama musiałaby zostać rozebrana przed tą datą. Rację mają więc Aleksander Gieysztor i Antoni Kąsinowski, lokując „bramę zamkową - wieżę Żuraw (sprzed 1339)", czyli „wjazd główny do Zamku", w oddaleniu od krawędzi skarpy, bar-dziej na zachód i poza obrysem jagiel-lońskiej i wazowskiej architektury skrzydła wschodniego - najprawdopo-dobniej „naprzeciw ulicy wiodącej na Rynek i do kolegiaty"99. (Zob. il. 9).

Kolejne pytanie, jakie się nasuwa, brzmi: dom Dulskiego stał „w ogrodzie królewskim" - czyli gdzie? Ogrodów na skarpie, pod Domem Wielkim i Nowym Domem Królewskim nie było. Czy cho-dzi więc o ogrody na stoku skarpy, pod kuchnią, łaźnią i zabudowaniami Dworu Mniejszego, zarejestrowane na znanych drzeworytach? Tam właśnie, po wschod-niej stronie muru, „dom p. Dulskiego" lokuje Antoni Kąsinowski100. A może „ogród królewski" to ogród w wąwozie Kamionki, a „brona" to Brama Krakowska - dawna Dworzan, do której król zacho-wał jakieś prawa? Zwrot „w ogrodzie królewskim" można też rozumieć ina-czej, nie potocznie: nie jako wskazanie miejsca, gdzie uprawia się takie czy inne rośliny, tylko dosłownie - jako ogrodzo-ny teren należący do króla, analogicznie i jednocześnie opozycyjnie do „ogródka królewny", czyli terenu Dworu Mniejsze-go. W takim wypadku „dom p. Dulskie-go" należałoby lokalizować między zmienioną w budynek mieszkalny wieżą Żuraw, stojącą mniej więcej naprzeciw „wieży wschodów kręconych" (później-szej Władysławowskiej), a bramą w ogro-dzeniu w północno-zachodniej części obszaru Dworu Wielkiego101. Biorąc pod uwagę podskarbińską funkcję Jana Dulskiego, budowa jego siedziby bli-sko Nowego Domu Królewskiego wyda-je się uzasadniona i potwierdza moty-wy przebudowy jagiellońskiej Zamku

- rozbudowę stołecznej siedziby króla i dworu.

Na temat domu (zapewne drewniane-go) doktora Stanisława Fogelwedra, zaufanego sekretarza i skarbnika Zyg-munta Augusta102, nic dodać na razie się nie da, poza tym, że prawdopodobnie wzniesiono go poza terenem Dworu Wielkiego. Podobnie nie wiemy nic pew-nego o tym, „gdzie mieszkiwał podstaro-ści". Informacja z rachunków o „koniach poszóstnych, które stoją u pana podsta-rościego", może wskazywać, że w zapisie mowa jest o siedzibie (dworze z zaple-czem gospodarczym - stajnią) starosty warszawskiego, w którym „mieszkiwał" i pełnił bieżące obowiązki jego surogator - podstarości. Dane te w jakiś sposób korespondują z informacjami zawartymi w rachunkach zamkowych z lat 1526--1531 o habitatio capitanei, piwnicy, kuchni i stajni starościńskiej. Może więc chodzi o domum novam ligneam (być może starościński?) stojący przy Wieży Grodzkiej (prope turris), która pełniła funkcje więzienia starościńskiego103.

„Kamienica wojewodzińska" lub „dwór od wojewody płockiego" to obiekt już rozpoznany w źródłach sądowo-notarial-nych (księgi grodzkie i ziemskie war-szawskie) przez Irenę Gieysztorową104. Chodzi o zabudowania jednej z najatrak-cyjniejszych działek na terenie podzam-cza, przylegającej do ogrodzenia Dworu Wielkiego i rozciągającej się między szopą sądową na północy i wewnętrz-nym murem miejskim na południu, na odcinku przylegającym do Wieży ks. Janusza. Działka z murowanym budynkiem mieszkalnym (być może przylegającym do wieży) i zabudowania-mi gospodarczymi nabyta została w 1563 r. przez wojewodę płockiego Arnulfa Uchańskiego od królewskiego lekarza Baltazara Smosarskiego, zwano ją Roga-lińską lub Węgrzynowską105. Wykupił ją (podobnie jak sąsiednią Mińskich i Wol-skich) król Zygmunt August w paździer-niku 1568 r. Był to jeden z elementów przygotowań do rozbudowy Zamku jako stałej siedziby królewskiej. Chodziło

27

Page 28: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

o uzyskanie terenu pod nową zabudowę lub tylko wykorzystanie przebudowa-nych obiektów podzamcza jako zaplecza mieszkalnego dworu. (Zob. il. 8). Z rachunków wiemy, że w wyremonto-wanym „dworze [odkupionym - przyp. M.W.] od wojewody płockiego" mieli sie-dzibę i pracownię („piece ad destilan-dum") „doktorowie", czyli alchemicy kró-lewscy, oraz Jerzy Jasińczyc zwany Cleri-ca - kapelmistrz królewski ze swym instrumentarium („komnata instrumenc-ka" na piętrze). Jasińczyc miał także kuchnię oraz „izbę z kominem na wieży". Ta ostatnia informacja może być wska-zówką potwierdzającą wcześniejszą prywatną własność i włączenie Wieży ks. Janusza do zabudowy działki woje-wodzińskiej, sąsiadującej przez ogrodze-nie z budynkiem południowym Zamku.

Jak widać z powyższego przeglądu, rachunki przebudowy jagiellońskiej w odniesieniu do obiektów zamkowych posługują się najczęściej nazwami zawie-rającymi informację o ich przynależno-ści i funkcji, np. „nowe gmachy Króla J.M.", „dom króla na Pradze", „kuchnia Króla J.M.", „kuchnia królewny", „domek Szymków u bramy", „dom fraucymeru dolnego", „dom drabancki", „kamienica wojewodzińska", „łaźnia", „spichlerz" itp. Dotyczy to szczególnie obiektów nowo wznoszonych (co oczywiste) i należą-cych do zaplecza dworskiego. Przerabia-ny na gmach sejmowy główny budynek rezydencyjno-mieszkalny Zamku zacho-wuje jednak w rachunkach swą tradycyj-ną nazwę Dom Wielki, podczas gdy jego poszczególne wnętrza są określane już nową funkcją, np. „sala wielka radna". Podobnie interesujący nas budynek południowy określony został jako „stary dom murowany" - bez podkreślania przynależności ani bliższej funkcji, podobnie jak wcześniej: domus lapidea - Kamienica, o której powszechnie wia-domo było, że jest regia. Niezmienność nazwy budynku południowego może być wskazówką niezmienności przyna-leżności własnościowej. Brak także informacji o zmianie funkcji. Można

28

więc założyć, że tak jak Dom Wielki, budynek południowy pozostał „domem królewskim" - Kamienicą Królewską - i w przeciwieństwie do niego zacho-wał funkcję mieszkalno-rezydencyjną.

Konstatacja ta (jako zbyt ogólna) w oczywisty sposób nie może satysfak-cjonować jako ostateczna konkluzja dociekań dotyczących przeznaczenia i funkcji Kamienicy. Wydaje się jednak, że obiekt nie przeszedł w obce ręce ani też nie stał się siedzibą np. starosty war-szawskiego czy innego urzędnika pań-stwowego lub dworskiego. Gdyby tak było, ujawniłoby się to zapewne w zmie-nionym nazewnictwie budynku lub jego wnętrz.

Rachunki przebudowy Zamku podję-tej przez Zygmunta Augusta są ostatnimi chronologicznie spośród znanych źró-deł pisanych, które wnoszą konkretne informacje o budynku południowym - Kamienicy Królewskiej. Znana doku-mentacja skarbowa batoriańska i zacho-wane szczątki wazowskiej - jak już pisa-łem - nie zawierają żadnych danych wzbogacających skromną wiedzę 0 obiekcie.

Z metodycznego obowiązku pozostają do omówienia wzmianki w źródłach narracyjnych, które w sposób pośredni wskazywać mogą na trwałą obecność budynku południowego w krajobrazie architektonicznym Zamku. Jego obec-ność implikuje dalsze następstwa w postaci postrzegania Zamku przedwa-zowskiego jako budowli co najmniej dwuskrzydłowej (skrzydła wschodnie 1 południowe). Z taką koncepcją wystą-pił na konferencji zamkowej w 1971 r. Władysław Tomkiewicz. Spróbujmy pójść jego śladem106.

Ważną w tym względzie, nową i boga-tą w szczegóły dotyczące całości Zamku jest relacja kupca gdańskiego Martina Grunewega z pobytu w 1579 r. w Warsza-wie, będąca niewielkim fragmentem obszernego pamiętnika opublikowane-go ostatnio przez Almut Bues107. Jako jeszcze niekomentowane odkrycie źród-łowe zawierające sporo interesujących

Page 29: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DOMUS - CURIA - DOMUS DUCALIS - DOMUS REGALIS - CURIA MURATA..

uwag warte jest ono przytoczenia w większym fragmencie:

„Miasto [Warszawa - przyp. M.W.] jest bardzo dobrze i pięknie zbudowane, jednakże ściśnięte wewnątrz murów, które je otaczają podwójnym pierście-niem z pięknymi basztami, wyjąwszy stronę od wody; tu chroni je Zamek załamany od południa na wschód [podkr. M.W.], do którego od strony mia-sta przylegają - zasłaniając go - tyły miejskich kamienic. Zamek nie ma murów obronnych ani wieży, przeto należałoby go raczej zaliczyć do dwo-rów. Zbudowany jest prosto, do tego wysoki tylko na jedno piętro, a komnaty ciągną się jedna za drugą. Komnaty kró-lowej leżą najbliżej rynku i ma ona z nich drewniany ganek przez dziedziniec koś-cielny do swej kaplicy w kościele św. Jana. (...) Komnaty królowej od strony miasta otoczone są tylko prostym płotem z desek, który zasłania domy miejskie tylko do połowy. Tuż za nimi znajdują się, przyległe do drewnianego ganku, komnaty króla; to okazały budynek z prostym dachem, jak wielki spichlerz, zbudowany przez Augusta z pięknymi sklepieniami na dole, na górze ma pięk-ne duże izby. Tylko ten budynek i koś-cioły miejskie są pokryte dachówkami, reszta Zamku i miasta mają jedynie drewniane gonty na dachach108.

Ograniczając komentarz do ważniej-szych kwestii, trzeba wskazać, że: 1. kon-statacja autora o podwójnym pierście-niu murów miejskich od zachodu i pół-nocy i pojedynczym murze „od strony wody" w świetle dzisiejszej wiedzy jest poprawna109. 2. Stwierdzenie, że „od strony wody" miasto chroni Zamek, jest nieprecyzyjne. Zamek ubezpieczał mia-sto od strony wody tylko na odcinku południowym - do wysokości wieży kanoniczej. 3. Stwierdzenie: „Zamek nie ma murów ani wież", i zaliczenie go w związku z tym do kategorii dworów (kurii) zasługuje na szczególną uwagę. Jest potwierdzeniem funkcjonowania w potocznej opinii osób żyjących współ-cześnie i znających realia mazowieckie

terminologii uchwytnej w źródłach skar-bowych. To wiele mówiąca obserwacja, świadcząca o społecznym postrzeganiu Zamku nie jako warowni i nie jako miej-skiej rezydencji pałacowej, ale wyodręb-nionego przestrzennie, w tym wypadku przymiejskiego dworu-kurii - specyficz-nej dla dzielnicy mazowieckiej jednostki rezydencyjno-gospodarczej. 4. „Zamek nie ma murów" - chyba raczej nie rzuca-ją się w oczy. Jednak są, ale oba - wschodni i południowy „obrośnięte" zabudową przymurną z otworami okien-nymi - robią raczej wrażenie skrzydeł budowli niż umocnień. 4. „Zamek nie ma wież". Istotnie: Wieża Grodzka, obni-żona do dwóch nadziemnych kondygna-cji i połączona z Domem Wielkim, prze-stała pełnić swe funkcje i wyglądać jak element obronny, brama Żuraw i Wieża ks. Janusza (także zapewne jednopiętro-we) przekształcone zostały w budynki mieszkalne.

I wreszcie zasadnicza dla naszego tematu konstatacja: „Zamek załamany od południa na wschód". Sformułowanie to jest w istocie zasadniczym potwierdze-niem istnienia dwóch skrzydeł zamko-wych: wschodniego - nadwiślańskiego (złożonego z Domu Wielkiego i Nowego Domu Królewskiego Zygmunta Augu-sta) - oraz południowego - niedostrzega-nego do tej pory przez literaturę - usytu-owanego wzdłuż muru południowego nad wąwozem Kamionki. Połączenie skrzydeł stanowiła Wieża Grodzka. Najbliższym miasta i największym rzu-cającym się w oczy elementem kon-struującym optycznie skrzydło południo-we był właśnie wyremontowany dzie-więć lat wcześniej (w 1571 r.) budynek południowy - Kamienica Królewska. To ona oraz dalsza zabudowa przymurna pomiędzy nią a Wieżą Wielką, tj. nowy dom drewniany (starościński?) z rachun-ków 1526-1531 r. oraz pomieszczenia wstępowe przed salami sejmowymi powstałe zapewne w latach 1569-1571, tworzyły ciąg zabudowy skrzydła połu-dniowego - w swej istocie pierwotnego, starszego niż skrzydła wschodnie

29

Page 30: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

z Domem Wielkim i Nowym Domem Królewskim. (Zob. il. 9).

W zbliżony do Grunewega sposób postrzegał Zamek przywoływany w 1971 r. przez Tomkiewicza Giovanni Paolo Mucan-te, autor relacji z dwu wizyt w Warszawie legata papieskiego Enrica kardynała Caetaniego w latach 1596-1597. Zapisał on: „Pałac królewski stoi obok bramy do miasta, którą wjeżdżał wielebny kardynał, nad urwistym brzegiem rzeki Wisły, skąd widok piękny się roztacza, jest też on, jak na możliwości tego kraju, dość wygodny. (... ) Za bramą miejską przy pałacu królewskim jest jeszcze jeden kościół z pięknym klasztorem ojców Bernardynów (...)"n0. Autor relacji wraz z legatem papieskim wjechali do Warszawy przez Bramę Krakowską. Siedzibę królewską nazwał pałacem. Wydaje się to kurtuazyjnym gestem wobec rezydencji, świadczącym także o nieprzystawalności włoskiej termino-logii do polskich realiów. Zespół zabu-dowań zamkowych w końcu XVI w. nie tworzył zharmonizowanej z otoczeniem bryły o wysokich walorach artystycz-nych. To, co mogło kojarzyć się z pała-cem, to rozległość i wieloskrzydłowość zabudowy. Na konstatacji, że pałac kró-lewski stoi koło bramy, musiała zaważyć względna bliskość jednego z nich. Nie głównych skrzydeł: nowego - rezyden-cyjnego (Nowy Dom Królewski złożony z dwóch budynków oraz „wieży wscho-dów kręconych") i sejmowego (Dom Wielki połączony z dwukondygnacyjną Wieżą Grodzką), stojących „nad urwi-stym brzegiem rzeki Wisły", lecz skrzyd-ła w istocie trzeciego, południowego, z okazałym budynkiem starej Kamienicy Królewskiej i (zapewne) zabudowania-mi starościńskimi, poprzedzonymi od strony bramy murowanym dworem wojewodzińskim z Wieżą ks. Janusza. Tworzyło to wrażenie bliskości, powięk-szone jeszcze widokiem przesuniętego na zachód - w kierunku bramy - ogro-dzenia zamkowego111. (Zob. il. 8, 9, 11).

Wynikająca z obu relacji poszlaka o ist-nieniu przed 1596 r. skrzydła południo-

30

wego zyskuje kolejne potwierdzenie we wzmiance z 1619 r., zawartej w tekście aktu erekcyjnego Zamku odnalezionego w gałce Wieży Zygmuntowskiej112. Wśród czynów królewskich wskazano pod rokiem 1618: „(...) skrzydła Zamku Królewskiego, oczyściwszy z drewnia-nych ostatków, z fundamentów wyniósł, bok od strony kościoła przekształcił [podkr. M.W.] i trzecie piętro dodał. Przyczynił gmach do przystojnego pomieszczenia senatorów i izby posel-skiej, piękną wzniósł nad nim wieżę". Wnioskując, powtórzmy za Tomkiewi-czem: „Dokument powiada, że Zygmunt skrzydło południowe [to od „strony koś-cioła" bernardynek - przyp. M.W.] »prze-kształcił« - a więc musiało już ono powstać wcześniej"113. Zasadniczą cześć tego skrzydła stanowił według wszelkie-go prawdopodobieństwa budynek połu-dniowy - Kamienica Królewska.

Jego istnienie i nazwę, bodaj po raz ostatni przed wtopieniem w wazowski pięciobok, potwierdza nieznany rachu-nek za roboty i materiały budowlane do budowy Zamku z roku 1599. Czytamy w nim: „Poprawa w kamienicy - fl. 9/13"114. Wśród informacji o gromadzeniu kamie-ni na fundamenty i produkcji cegieł zapis wymownie świadczy o intencji zachowania obiektu jako elementu „przekształcanego" skrzydła południo-wego. Być może dotyczy stwierdzonego przez Antoniego Kąsinowskiego podbi-cia fundamentów Kamienicy.

Pozostającym do przeanalizowania źródłem potwierdzającym istnienie budynku, a więc i skrzydła południowe-go Zamku przed przebudową wazow-ską, jest przekaz graficzny, niebadany pod tym kątem do tej pory, jedyny, na którym zaznaczono budynek południo-wy - Kamienicę Królewską. Jest to anoni-mowy rysunek projektowy skrzydła zachodniego Zamku i zabudowy dzie-dzińca przedniego z początków XVII w., zachowany w Gabinecie Rycin Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie, a rozpo-znany i opublikowany przez Adama Miłobędzkiego w 1960 r.115. (Zob. il. 10).

Page 31: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DOMUS - CURIA - DOMUS DUCALIS - DOMUS REGALIS - CURIA MURATA..

Ustalenia wydawcy sprowadzają się do podstawowych konstatacji: rysunek jest wczesnym wariantem projektu rozbudo-wy Zamku za Zygmunta III, powstałym ok. 1605 r. w kręgu architekta, który narzucił budynkowi jego kształt ostatecz-ny; przedstawia powstałą już architektu-rę zachodniej części skrzydła północne-go (z podziałami wewnętrznymi) i nie-zrealizowaną koncepcję skrzydła zachod-niego z ryzalitem południowym, kruż-gankiem przy ścianie od dziedzińca i klatką schodową w narożniku połu-dniowo-zachodnim, przesuniętą z osi skrzydła bramą przejazdową i ścianą zachodnią wysuniętą kilka metrów przed lico ostatecznie wzniesionej fasady. Opis wymaga uzupełnienia dotyczącego połu-dniowego skraju Zamku. Z lewej strony rysunku, u dołu, zaznaczony jest narys ścian zewnętrznych budynku tworzące-go zachodni fragment skrzydła połu-dniowego, wychodzącego (podobnie jak skrzydło północne) swą wschodnią częś-cią poza kartę. Jego ściana szczytowa (zachodnia) z grubością zaznaczoną kil-koma poprawianymi liniami stanowi wschodnią ścianę projektowanej klatki schodowej. Na wyznaczonej nią linii wy-rysowano podpory krużganku wzdłuż wschodniej (dziedzińcowej) ściany skrzydła zachodniego116. Ściany północ-ną i południową skrzydła południowego zaznaczono wraz z grubością dwoma liniami, analogicznie jak w skrzydle pół-nocnym.

Opisany narys ścian południowego skrzydła oraz skrzydło północne stano-wią w kompozycji rysunku graficzne i zapewne geodezyjne punkty oparcia dla właściwego projektu skrzydła zachodniego. Według wszelkiego praw-dopodobieństwa lewa część rysunku przedstawia w uproszczony, schema-tyczny sposób istniejący w terenie obiekt, którego architektura (podobnie jak skrzydła północnego) nie była przed-miotem bieżącego zainteresowania rysownika. Jak wiadomo, skrzydło połu-dniowe wazowskiego Zamku lub tylko ta narysowana część zachodnia (między

Bramą Grodzką a skrzydłem zachod-nim) powstały w ostatniej fazie jego roz-budowy - w drugim dziesięcioleciu XVII w.117. Jego szkic na rysunku służy tylko jako kontekst właściwego projektu skrzydła zachodniego. Miejsce posado-wienia ścian i gabaryt zaznaczonego obiektu (szerokość: północ-południe ok. 14 m) pozwalają utożsamić przedsta-wienie z będącym przedmiotem docie-kań - budynkiem południowym (Kamie-nicą Królewską), a ściśle - z jego zachod-nim fragmentem. Jego wyraźnie wyryso-waną istniejącą ścianę szczytową - jak zauważył to Antoni Kąsinowski - w cha-rakterystyczny dla przebudowy wazow-skiej sposób przewiązano z nową, wschodnią ścianą skrzydła zachodniego zamku Zygmunta III.

Rysunek pokazuje, że ostatecznie zrea-lizowany projekt pięcioboku wazow-skiego, mimo prób innych rozwiązań także na odcinku zachodnim i południo-wym, nagięto do istniejącej zabudowy. Nie tylko - jak przyjmowano do tej pory - do murów kaplicy św. Małgorzaty na północy (fasada zachodnia skrzydła zachodniego)118, ale także do szczytowej ściany Kamienicy Królewskiej na połu-dniu, która wyznaczyła linię fasady wschodniej skrzydła zachodniego. Natomiast całe skrzydło południowe zdaje się być adaptacją wcześniej istnie-jących tam obiektów. Być może nie tylko budynku południowego, ale także obiektu mieszczącego wnętrza wstępo-we przed salami sejmowymi w Domu Wielkim. Jeśli nie był on dziełem mura-torów Zygmunta Augusta, to prawdopo-dobne jest, że powstał lub został rozbu-dowany do linii Bramy Grodzkiej w pierwszej fazie przebudowy wazow-skiej, w ramach nowej aranżacji wnętrz parlamentarnych119. Jego posadowienie i szerokość zapewne nawiązywały do linii zabudowy budynku południowego. Przystępując w końcowej fazie przebu-dowy wazowskiej (początek lat 20. XVII w.) do budowy budynku teatralne-go120 w miejscu rezydencji Janusza I, trud-no było ze względów kompozycyjnych

31

Page 32: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

nie respektować obu linii wzdłużnych stojących tu obiektów. Mimo większych (być może) potrzeb ze względów kom-pozycyjnych budynek teatru zachował więc szerokość zastanych w tym miejscu obiektów - 14 m. Zwiększona do trzech liczba pięter wymusiła stwierdzone badaniami terenowymi Antoniego Kąsinowskiego podbicie fundamentów ścian południowej i północnej starego budynku. W ten sposób powstało naj-węższe ze wszystkich pięciu skrzydeł wazowskiego, a także i dzisiejszego Zamku121. Najwęższe dlatego, że zbudo-wano je w liniach wyznaczonych ściana-mi najstarszego, XIV-wiecznego, murowa-nego domu książęcego - Kamienicy Królewskiej. (Zob. il. 11).

Systematyczna analiza źródeł do dzie-jów Zamku przeprowadzona pod kątem obecności w nich danych o jednym z najmniej rozpoznanych obiektów śred-niowiecznego i wczesnonowożytnego Zamku, skonfrontowana z przekazami dotyczącymi podobnych obiektów na Mazowszu, przyniosła wymierny efekt. Obok prób wyjaśnienia zagadki miejsca posadowienia bramy Żuraw, postawie-nia kilku pytań badawczych i hipotez najważniejsze jest graniczące z pewnoś-cią uprawdopodobnienie istnienia i funkcjonowania przez przeszło 200 lat najstarszego warszawskiego murowane-go budynku rezydencyjnego władców Mazowsza, a potem królów polskich. Bezpośredniego potwierdzenia - dowo-du na jego istnienie - nie znaleziono, ale też trudno było się spodziewać, że mate-riał historyczny odpowie wprost na współcześnie zadane pytanie badawcze. Uniemożliwia to nie tylko jego szczup-łość, lecz także odmienność pojęciowa i terminologiczna, wynikająca ze specy-ficznych funkcji przekazu i znacznie zmienionych realiów historycznych.

Przeprowadzone analizy poszczegól-nych zapisów i przedstawień, składające się na swego rodzaju „proces poszlako-wy", maksymalnie uprawdopodobniły jednak (by nie powiedzieć: dowiodły)

32

słuszność poglądu wypowiedzianego 38 lat temu przez Antoniego Kąsinow-skiego i potwierdzonego w swej istocie przez Aleksandra Gieysztora: po 1379 r. książę Janusz I wzniósł przy murze połu-dniowym, na zewnątrz wału grodu war-szawskiego, w miejscu późniejszego skrzydła południowego pałacu Wazów, murowany budynek rezydencyjny znacznych jak na ówczesne warunki roz-miarów. Obiekt typologicznie - dzięki analizie porównawczej - można określić jako wczesny mazowiecki dom duży-ka-mienicę (domus magna, domus maior, domus magna murata, lapidea): prosto-kątny w rzucie, najprawdopodobniej trójdzielny i jednotraktowy, dwukondyg-nacyjny (niepodpiwniczony), z dwoma szczytami i dwuspadowym dachem, wykonany z cegły z drewnianymi stropa-mi, na fundamencie z kamienia narzuto-wego i z dachem krytym dachówką. Do czasu wzniesienia znacznie większego Domu Wielkiego (przypuszczalnie do ok. 1410) pełnił funkcje rezydencjalne (publiczne i prywatne) w okresach pobytów księcia Janusza w Warszawie. Po tej dacie, w dalszym ciągu użytkowa-ny przez władców, pełnił rolę rezydencji zastępczej (być może przeznaczonej dla ważnych gości lub członków rodziny panującej). Jego mury (zewnętrzne, może ich część) po podbiciu fundamen-tów wykorzystane zostały przy budowie zachodniej części południowego skrzyd-ła pięcioboku wazowskiego.

Na powstaniu obiektu, a szczególnie na zaskakującej innowacyjnością jego lokalizacji (wytyczającej, podobnie jak późniejsze Dom Wielki i Nowy Dom Królewski, narys pięcioboku wazow-skiego) zaważyła niezanotowana w zna-nych źródłach pisanych katastrofa natu-ralna (podmycie i osunięcie się części terenu zamkowego do Wisły), która zniszczyła znaczną część umocnień, także tych najnowszych, murowanych, oraz zabudowań warszawskiego grodu. Prawdopodobne jest, że stało się to na krótko przed 1379 r. i zmusiło do rady-kalnego odsunięcia zabudowy od kra-

Page 33: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DOMUS - CURIA - DOMUS DUCALIS - DOMUS REGALIS - CURIA MURATA..

wędzi skarpy. Decyzja o budowie połu-dniowo-wschodniego odcinka murów miejskich i nowej rezydencji na zewnątrz zachowanych obwarowań grodowych miała dalekosiężne następstwa. Dopro-wadziła do przekonfigurowania całego obszaru grodowo-zamkowego i zmiany jego charakteru. Inwestycja extra vallum oznaczała odejście od koncepcji rezy-dencji o funkcji militarnej (grodu-za-mku) na rzecz siedziby wprawdzie wkomponowanej w system obronny miasta, ale pozbawionej znaczącej w systemie, samodzielnej funkcji. Gród--zamek przekształcił się po rozebraniu zachodniego wału i zasypaniu fosy w typowy dla dzielnicy, choć przewyż-szający inne wielkością, przymiejski dwór-kurię122. Jego nowy, zbliżony do miasta obszar wyznaczyło drewniane

ogrodzenie. Był to wstęp do uformowa-nia się - po zbudowaniu Dworu Wielkiego - przestrzeni głównego dzie-dzińca Zamku; początkowo otwartego, z czasem stopniowo zamykanego przez Jagiellonów i Wazów trwałą zabudową.

Budynek południowy - Kamienica Królewska - trochę niespodziewanie dla samego autora okazał się kluczem trud-nej do wyjaśnienia logiki przekształceń wczesnej zabudowy warszawskiego Zamku. Do zamknięcia rozważań taką konkluzją brakuje potwierdzenia istot-nego elementu zaproponowanej sek-wencji zdarzeń - źródłowego udoku-mentowania hipotetycznej datacji: znisz-czenia w wyniku katastrofy naturalnej pierwotnego obszaru grodu warszaw-skiego przed rokiem 1379123.

1 A. K ą s i n o w s k i , Warszawa - Zamek Kró-lewski. Zespół piwnic gotyckich skrzydła wschod-niego. Badania architektoniczne, Szczecin 1960, maszynopis, Archiwum Zamku Królewskiego w Warszawie; idem, Warszawa - Zamek Kró-lewski. Badania architektoniczne środkowej czę-ści skrzydła wschodniego wraz z podsumowa-niem badań architektonicznych z lat 1961-62, Szczecin 1962, maszynopis, Archiwum Zamku Królewskiego w Warszawie; idem, Badania architektoniczne piwnic Zamku Królewskiego w Warszawie 1971 rok [skrzydła: południowe, zachodnie, północne, skrzydło z ryzalitami], cz. I-IV, Szczecin 1971, maszynopis, Archiwum Zamku Królewskiego w Warszawie.

2 J. W i d a w s k i , Początki i rozwój murowa-nych obwarowań Warszawy przed epoką broni palnej, „Kwartalnik Architektury i Urbanistyki", t. XV, 1970, z. 3, s. 248; A. G i e y s z t o r , Zagadnie-nia historyczne Zamku piastowskiego, w: Sie-dem wieków Zamku Królewskiego. Materiały z sesji Komisji Naukowej przy Obywatelskim Komitecie Odbudowy Zamku Królewskiego w Warszawie, która odbyła się w dniach 16-17 lutego 1972 r. w Muzeum Historycznym m.st. Warszawy, Warszawa 1972, s. 18-19; J. L i l eyko , Zamek Królewski w Warszawie, Warszawa 1980, s. 21: „Śladów muru między Bramą Krakowską a Wieżą Grodzką nie odnaleziono w terenie".

3 A. K ą s i n o w s k i , Sprawozdanie z badań architektonicznych Zamku Królewskiego w War-

szawie przeprowadzonych w okresie od czerw-ca do listopada 1971 r., w: Siedem wieków..., s. 33-40; zob. też: przypis 1.

4 G i e y s z t o r , op.cit., s. 18; Taką interpretację przyjęli też: A. R u d k o w s k i , Zamek Piastów i Jagiellonów w Warszawie, Warszawa 1985, s. 13, oraz Katalog Zabytków Sztuki, Miasto Warszawa, część 1. Stare Miasto,red. J.Z. Łoziński i A. Rotter-mund, Tekst, Warszawa 1993 (dalej: Katalog), s. 125, 127; zob. też: Źródła do dziejów Zamku Warszawskiego w latach 1313-1549, wyd. A. Wolff, „Rocznik Warszawski", t. XV (dalej: Źród-ła), s. 17-19, 42, 43; I. G i e y s z t o r o w a , Z dziejów podzamcza warszawskiego w XVI wieku, „Kwar-talnik Historii Kultury Materialnej", XIX, nr 3, 1971, s. 326-349. Zob. też: przypis 5, op.cit, s. 67.

5 „Studia Warszawskie", t. XX, Warszawa XVI -XVIIw., z. 1, Warszawa 1974, s. 65-107.

6 Edycje przywołanych tekstów zob: Źródła, s. 59-65, 76-78; M. H a ł ó w n a , J. S e n k o w s k i , Materiały do budowy zamku warszawskiego. Rachunki budowy 1569-1572, w: Z dziejów Odro-dzenia w Polsce, „Teki Archiwalne", nr 2, Warsza-wa 1954 (dalej: Materiały), s. 192-400; K ą s i n o w -ski, Prace budowlane..., s. 68-69, 70-72, 84-85.

7 Restytucja Zamku Królewskiego w Warsza-wie, red. T. Polak, Warszawa 2001, s. 56-75.

8 Ibidem, s. 64. 9 W kolejności powstania: M. Wr e d e, Zamek

Królewski w świetle rachunków remontów bieżą-cych Marcina Falęckiego z lat 1567-1569,

33

Page 34: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

w: Kultura średniowieczna i staropolska. Studia ofiarowane Aleksandrowi Gieysztorowi w pięć-dziesięciolecie pracy naukowej, Warszawa 1991, s. 723-736; M. Wre de, Wnętrza i wyposażenie Zamku Królewskiego w Warszawie w przede-dniu przebudowy jagiellońskiej (1567-1569), „Kronika Zamkowa", 1(15), 1988, s. 3-19; Reje-stry wydatków i prac przeprowadzonych na Zamku Królewskim w latach 1567-1569, zaczerpnięte z księgi rachunkowej Marcina Falęckiego, wyd. A. Derelkowski i M. Wrede, „Rocznik Warszawski", t. XXII, 1992, s. 187-224. Oryginał rachunków: Archiwum Główne Akt Dawnych, ASK, Oddział 1, Rachunki Królewskie nr 217, k. 16-21, 58-70v, 124-129v.

i° Wrede, Zamek Królewski w świetle rachun-ków..., s. 726; idem, Wnętrza i wyposażenie Zamku Królewskiego... , s. 5, 7-8.

11 Idem, „Dystrybutapieniędzy zproventów folwarków warszawskich" i inne wydatki na Zamek Królewski w latach 1576-1586, „Kronika Zamkowa", nr 2(22), 1990/91, s. 3-18.

12 Warszawa w latach 1579-1582 w zapi-skach gdańszczanina Martina Grunewega, wstęp i oprac. edytorskie A. Bues, tłum. E. Borg, „Rocznik Warszawski", t. XXXV, 2007, s. 158-159.

13 O podbiciu fundamentów i „zaadaptowaniu domu książęcego": K ą s i n o w s k i , Prace budowlane..., s. 95. O źródłach do przebudowy wazowskiej Zamku zob.: Straty archiwów i bibliotek warszawskich w zakresie rękopiś-miennych źródeł historycznych, t. 1: AGAD, Warszawa 1957, s. 78, 117-118; W. T o m k i e -wicz, Budowa Zamku Królewskiego w Warsza-wie za panowania Zygmunta III, „Rocznik War-szawski", t. 2, 1961, s. 5-34; M. Wrede, Chrono-logia budowy Nowego Domu Królewskiego, „Kronika Zamkowa" nr 1(23), s. 78. Zob. też przypis 114.

14 Por.: przypis 4, Źródła. 15 Pierwsze wyniki odkryć archeologicznych

przedstawiono na sesji naukowej w Zamku Kró-lewskim 22 listopada 2005 r.; podsumowanie pierwszych wyników badań opublikowane zosta-ło w „Kronice Zamkowej", nr 1-2/53-54/2007. Dla omawianej problematyki szczególnie ważne: J. G ar u s, Gród i Zamek książąt mazo-wieckich w Warszawie. Nowe źródła archeolo-giczne i nowe spojrzenie, s. 7-37; M. Sekuła , Relikty umocnień obronnych warszawskiej sie-dziby książęcej, odkryte na dziedzińcu pałacu Pod Blachą, s. 91-115; R. M r o c z e k , Późnośred-niowieczne zabytki ruchome z badań na dzie-dzińcu głównym pałacu Pod Blachą, s. 39-90; E. S u c h o d o l s k a , Źródła pisane do dziejów Zamku książąt mazowieckich w Warszawie, s. 187-210.

16 Okoliczności powstania, istotną treść i inter-pretacje dokumentu ostatnio przedstawiła S u c h o d o l s k a , op.cit., s. 194-197.

17 Ibidem, s. 195, wskazuje na lata panowania księcia Siemowita III (1356-1371) jako okres

34

możliwych inwestycji; podobnie: G a r u s, op. cit., s. 25; Sekuła , op.cit., s. 108.

18 Garus, op.cit., s. 30; Sekuła , op.cit., s. 110. 19 Garus, op.cit., s. 26-27, 30; Sekuła , op.cit.,

s. 108, 110, wskazuje na związek i następstwo w czasie faktów osunięcia skarpy z murem oraz budowy Domu Wielkiego, oznaczającej w isto-cie wycofanie inwestycji budowlanych z zagro-żonego terenu krawędzi skarpy nadwiślańskiej i zdecydowane przesunięcie ich w kierunku zachodnim.

20 S u c h o d o l s k a , op.cit, s. 197-198. 21 Consignado aedificiorum ex mandato Sac-

rae et Serenissimae Maiestatis Regiae in castris ac curiis Ducatus Masoviae per capitaneos ad rationem proventum cuiuslibet capitaneatus annis superioribus <noviter et antiquitum>, per Referendum Dominum Vargawsky archidiaco-num lanciciensis, canonicum wladislaviensis et Maiestatis suae secretarium, revisorum. Februa-rii 15, seu feria sexta ante Dominicam Septuage-simae, Anno Domini 1549facta. AGAD, Archi-wum Skarbu Koronnego, Oddział XLVI, nr 139, k. 476-535. Tekst z połowy XVI w. uznano za pomocny w analizie tekstów XV-wiecznych z racji tradycjonalizmu stosowanej terminologii i jedności terytorialnej miejsc będących przed-miotem opisu.

22 Źródła, nr 9; AGAD, Dok. Perg. 1510. 23 Kolejne znaczenie to: dwór rozumiany jako

zorganizowane otoczenie władcy - grupa ludzi. W Kronice... Galla Anonima rezydencja książęca Bolesława Śmiałego na Wawelu określona zosta-ła jako palatium in curia. Kontekst, w jakim określenie to występuje (...) quandam die Lar-gus Boleslaus ante palatium in curia residebat (...), spowodował, że fragment ten przetłuma-czono: „ (...) tego dnia siedział Bolesław Śmiały przed pałacem w otoczeniu swego dworu (...)". Tekst łac.: Monumenta Poloniae Historica, t. I, wyd. A. Bielowski, Lwów 1864, s. 421; tekst pol.: A n o n i m tzw. Gall , Kronika polska, przeł. R. Grodecki, wstępem i przypisami opatrzył M. Plezia, wyd. 3, Ossolineum 1968, s. 55.

24 Źródła, nr 64. 25 Źródła, nr 11. 26 Zob. też: I. G a l i c k a , Kuria książęca na

Mazowszu, w: Podług nieba i zwyczaju polskie-go. Studia z historii architektury, sztuki i kultury ofiarowane Adamowi Miłobędzkiemu, Warsza-wa 1988, s. 136-139; R.M. Kunkel , Architektura gotycka na Mazowszu, Warszawa 2006, s. 128-130.

27 Tak w świetle lustracji 1549 r. było np. w Zakroczymiu, gdzie znajdowały się dwa stare „domy duże" (zapewne drewniane), „nowa kamienica", „dom" i „domeczek" (domuncula), Consignacio aedificiorum..., k. 492v-493v. W Warszawie, Czersku, Piasecznie, Błoniu, Wyszogrodzie, Zakroczymiu i Ciechanowie znajdowały się po dwa „domy duże" lub „kamie-nice"; ibidem, k. 480b-481v, 483 i v, 486v, 487v-488v, 489v-491, 502-503. W Łomży prócz

Page 35: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DOMUS - CURIA - DOMUS DUCALIS - DOMUS REGALIS - CURIA MURATA..

„domu dużego" był jeszcze „dom nieduży" i dwa inne „domy"; ibidem, k. 516-517.

28 S u c h o d o l s k a , op.cit., s. 197, 201. Zapiska z 1517 r. potwierdza, że terminupalatium używa-no także w odniesieniu do Domu Wielkiego (zob.: przypis 24). Każe to ponownie się zastano-wić, czy w dokumencie z 1409 r. datowanym in palatio nostro ducali nie chodzi już o nową rezy-dencję - Dom Wielki?

29 Źródła, nr 17. 30 Por.: przypis 18. 31 Zob.: Źródła, passim; XV-wieczne źródła sto-

sują określenie curia ducalis; w rachunkach remontów 1526-1531 występuje tylko termin curia, w lustracji 1549 r. terminem castrum okre-śla się obiekty w Czersku, Warszawie, Ciechano-wie, Liwie, Wyszogrodzie - reszta to kurie i fol-warki. Rachunki remontów z lat 1567-1569 uży-wają konsekwentnie terminu curia Warshovien-sis, rachunki przebudowy z lat 1569-1571 stosują oba terminy: dwór i zamek; o dworze w wyraź-nej opozycji do zamku (brak murów i baszt) mówi relacja Grunewega z 1579 r. - zob. niżej; A. G i e y s z t o r , Zamek Piastów i Jagiellonów, w: Zamek Królewski w Warszawie. Architektura, ludzie, historia, wyd. 2. Warszawa 1973, s. 31; idem, Mazowiecka stołeczność Warszawy ksią-żęcej, „Rocznik Warszawski", t. XXIII, s. 170. G a l i c k a , op.cit., s. 136-139; Katalog, s. 126; Kunkel , op.cit., s. 128-130.

32 Zob.: T. Z a g r o d z k i , Zamek w Czersku w świetle badań architektonicznych, w: Podług nieba i zwyczaju polskiego..., s. 128-135.

33 Na odcinku warszawskim nurt Wisły roz-dzielony był znacznych rozmiarów wyspą (dzi-siejsza Saska Kępa). Wschodnie ramię rzeki (w średniowieczu zapewne główne, nad któ-rym powstała przeprawa Kamion - dzisiejszy Kamionek) miało ujście na wysokości dzisiej-szego Portu Praskiego. Niemal naprzeciw wylotu wąwozu Kamionki i cypla zamkowego koryto Wisły zmieniało kierunek na bardziej północny, a nurt podmywał zachodni brzeg - skarpę zamkową. Atlas Historyczny Polski, Mazowsze w drugiej połowie XVI wieku, Warsza-wa 1973.

34 Wieża Wielka (Grodzka) jak większość tego typu budowli mogła także pełnić funkcje miesz-kalne (zwłaszcza górne piętra, zniszczone przez katastrofę). Je j usytuowanie i konstrukcja prze-sądzają o funkcjach obserwacyjno-strażniczych i obronnych jako głównych. Zob.: G i e y s z t o r , Zamek Piastów i Jagiellonów..., s. 23; Kunkel , op.cit., s. 112.

35 Zob.: Dzieje Mazowsza do roku 1526, red. A. Gieysztor i H. Samsonowicz, rozdział XI i XII, s. 249-325; A. Wolff , Studia nad urzędnikami mazowieckimi 1370-1526, Warszawa 1962; M. Wilska, Objazdy księcia Janusza Starszego: struktura władzy i środowisko dworskie na Mazowszu, w: Społeczeństwo Polski średnio-wiecznej. Zbiór studiów, t. 2, red. S.K. Kuczyński,

Warszawa 1982, s. 160-187; I. G a l i c k a , Proble-matyka badań średniowiecznych zamków na Mazowszu, „Biuletyn Historii Sztuki", t. XXV, 1963, nr 2, s. 115; Kunkel , op.cit, s. 118, 128.

36 Wg lustracji z 1549 r. na ogólną liczbę 86 ośrodków gospodarczych w 28 znajdowały się domy wielkie lub kamienice - tj. we wszystkich z 5 wymienionych zamków, w 15 z 21 wymienio-nych dworów, w 9 folwarkach z wymienionych 59. Zob. też: Gal icka , Kuria książęca..., s. 137-139; Kunkel , op.cit., s. 118 i nn.

37 Szerzej o tych zagadnieniach zob.: Kunkel , op.cit, s. 112-134.

38 Powstanie związku rezydencja-ogród pozwala na pełniejsze odczytanie znanych zapi-sów źródłowych zgodnie z odwróconą zależnoś-cią: tam, gdzie ogród, tam także rezydencja. Teren ogrodów książęcych znajdował się w zagłębieniu wąwozu Kamionki, na odcinku między Wieżą ks. Janusza (narożnik zamku wazowskiego) a Wieżą Grodzką. Ich najatrakcyj-niejszy zachodni odcinek ulokowany był bezpo-średnio pod nową rezydencją, między domem południowym i Wieżą ks. Janusza od północy i kościołem Bernardynów od południa. Zob.: Źródła, nr 12, 17, 39, 44, 50, 51, 69, 71, 72; G i e y s z t o r o w a , op.cit., s. 335, plan; S u c h o -dolska , op.cit., s. 201-203.

39 Zniszczenie nieznanego odcinka muru wschodniego i fatalny stan pozostałej jego czę-ści sygnalizowali lustratorzy królewszczyzn mazowieckich. W 1549 r. ks. Wargawski zapisał: Ibidem [tj. między małą bramą a kuchnią zamkową - przyp. M.W.] a fluvio Istula muri suppoditatio facta ex fundamento erecti dua-bus suppodiacionibus, que vocatur fylyari..., Źródła, nr 93, s. 77. Kolejni lustratorzy w roku 1564 zapisali: „Pokazali nam mury upadłe od rzeki, które jeśli nie będą opatrzone, upaść muszą, jakoż już część upadła. Którego muru złego jest wzdłuż na staje i wieża też jedna jest bardzo pochylona, którą rozebrać muszą, trud-no ją bowiem inaczej ratować (...)" [może cho-dzi o wieżę kanoniczą? - przyp. M.W.]; F.M. S o b i e s z c z a ń s k i , Rys historyczno-staty-styczny miasta Warszawy od najdawniejszych czasów aż do 1874 roku, oprac. K. Zawadzki, Warszawa 1974, s. 33. Do zniszczonego muru wschodniego można też odnieść notatkę z rachunków przebudowy Zamku z 1570 r. zaty-tułowaną „Kamienie na fundamenta", która brzmi: „kamieni z starego muru była część nie-mała, przykupując go, wyszło na kamienie chłopom (...)", Materiały, s. 272.

40 Zasadniczy wpływ katastrofy na lokalny układ terenu i kształt późniejszej zabudowy zamkowej podkreśla też Sekuła , op.cit., s. 103.

41 Zob.: wyżej, s. 8. 42 P.M. G a r d k i e w i c z , Nieznane i zapozna-

ne fragmenty Zamku Królewskiego w Warsza-wie odkryte w 1969 roku, „Kwartalnik Architek-tury i Urbanistyki", t. 15, 1970, z. 3, s. 253-271.

35

Page 36: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

43 S e k u ł a op.cit., s. 113; G a r d k i e w i c z , op.cit., s. 257.

44 Zwraca uwagę kąt, pod którym skarpę wyprowadzono z narożnika. Jest on nieprosto-padły do przeciwprostokątnej ścian narożnych budynku, czego zwykle starano się trzymać. Jej oś odchyla się w kierunku linii ściany północnej (szczytowej) Domu Wielkiego. Wydaje się, że została skręcona po to, by biegła prostopadle do linii nachylenia skarpy wschodniej i najskutecz-niej przeciwdziałała zagrożeniu osunięcia się budynku. Gdyby przyjąć, że stanowiła wsparcie starszego muru wschodniego, to biorąc pod uwagę jego prawdopodobny przebieg na połu-dnie do odkrytego angułu 20-30 m na wschód od Wieży Grodzkiej, zachowana ostroga byłaby mniej więcej prostopadła do jego linii. Jak na oskarpowanie podpierające jedynie kurtynę muru jest zbyt długa. Wydaje się więc, że skarpa w zachowanym kształcie powstała wraz ze ścia-nami większego obiektu - Domu Wielkiego.

45 K. S r o c z y ń s k a , J. J a w o r s k a , Widoki Zamku Królewskiego w Warszawie, Warszawa 1985, s. 42, 43.

46 K. Meyza, Badania archeologiczne na placu Zamkowym w latach 1977-1983, „Alma-nach Muzealny", t. IV, 2003, s. 111: budowa Domu Wielkiego spowodowała zasypanie fosy.

47 Rejestry wydatków i prac.., s. 196, 199, 200, 201, 216, 217.

48 Być może tutaj znajdowała się Mała Brama (porta parva) wspomniana w lustracji Wargaw-skiego, oddzielająca Dwór Mniejszy od Dworu Wielkiego. Zob.: K ą s i n o w s k i , Prace budowla-ne... , s. 70-72.

49 Ś w i e c h o w s k a , op.cit., s. 44; G i e y s z to-rowa, op.cit., s. 334; Wre de, Zamek Królewski w świetle rachunków..., s. 726-727; Rejestry wydatków i prac... , passim. Zwracają uwagę ana-logie wawelskie układu z wysuniętym przed mur budynkiem sądowym. Na południe od bramy wjazdowej, na zewnątrz linii muru zamku górnego, znajduje się XIV-wieczny (lub wcześ-niejszy) budynek tzw. Grodu. Jak przyjmuje Adolf Szyszko-Bohusz, pełnił on pierwotnie funkcje sądowe. A. S z y s z k o - B o h u s z , Wawel Średniowieczny, „Rocznik Krakowski", t. XXIII, 1932, s. 28-29; Katalog Zabytków Sztuki w Pol-sce, t. IV, Miasto Kraków, cz. I, Wawel, red. J. Szablowski, Warszawa 1965, s. 18, 20-21, 34.

50 Na podstawie wielkości cegieł i ich układu w odnalezionym fragmencie muru południowo-wschodniego archeolodzy formułują hipotezę, że: „mury chroniące gród (Zamek książęcy w zarodku) od południowo-wschodniej i docho-dzącej do bramy Szoraw wschodniej flanki powstały z inicjatywy Janusza I w latach 1374--1379". Garus, op.cit., s. 26. Podtrzymując hipo-tezę, że przyczyną budowy pierwszej rezydencji książęcej - domu południowego - było osunię-cie się południowo-wschodniej części grodu do Wisły, wydarzenie to należałoby więc datować

36

po wzniesieniu murów (1374), ale przed doku-mentem Janusza z 1379 r. Cała sekwencja wyda-rzeń miałaby więc trwać tylko kilka lat. Odcho-dząc od datacji odkopanego muru południowo-wschodniego, na podstawie wielkości cegieł i biorąc pod uwagę możliwości budowlane księ-cia Siemowita III (zob.: przypis 17), można skon-struować inny scenariusz. W trakcie odbudowy grodu po 1350 r. jako konstrukcje docelowe wzniesiono wieże (Wielką i Żuraw), tymczaso-wo połączono je wałem drewniano-ziemnym (zaskakująco mała wielkość izbic), względnie szybko też (w ciągu kilkunastu lat) zastąpiono je ceglanymi murami tworzącymi dwa ramiona trójkąta: południowo-wschodnie i wschodnie. Katastrofa wydarzyła się między ok. 1365 a 1379 r.

51 W i d a w s k i , op.cit., s. 240; K ą s i n o w s k i , Prace budowlane..., s. 90; S u c h o d o l s k a , op.cit., s. 194-197.

52 W i d a w s k i , op.cit., s. 246-249, tam też wcześniejsza literatura; G ieysz tor , Zamek Pia-stów i Jagiellonów..., s. 25-28; S u c h o d o l s k a , op.cit., s. 197; Garus, op.cit., s. 26.

53 Podobna, być może jeszcze większa kata-strofa wydarzyła się w Kamieńcu Mazowieckim (Kamieńczyku). Książęca i królewska kuria została po 1549 r. całkowicie zniszczona, naj-prawdopodobniej w wyniku katastrofalnego wylewu Bugu. Nastąpiło to mimo wzniesienia analogicznych do warszawskich umocnień prze-ciwpowodziowych (obstaculum avuae alias thama). Zob.: Gal icka , Problematyka badań..., s. 112; Consignacio aedificiorum.., k. 477v, 520v. Zmiany konfiguracji terenu w wyniku powodzi były (jak się wydaje) zjawiskiem dość częstym i trwałym. Z terenu Mazowsza kolejnym przykła-dem jest Czersk, gdzie koryto Wisły przesunęło się ok. 300 m na wschód, pozbawiając zamek części pierwotnych walorów obronnych. Podob-nie było z Dunajcem w okolicach Wojnicza (przełom XIV i XV w.) i zapewne w wielu innych miejscach.

54 Mógł to być drewniany dom wielki, tj. pier-wotny budynek rezydencyjno-mieszkalny. W rachunkach remontów bieżących Zamku z lat 1526-1531 znajduje się zapiska o zapłacie a tec-tura antique domicule circa valvas. Być może dotyczy ona dawnej zabudowy grodowej przy bramie Żuraw, która przetrwała katastrofę. Źród-ła, nr 77, s. 62.

55 Konstrukcja budynków przymurnych wyko-rzystywała kurtynę muru jako jedną ze ścian. To oszczędnościowe rozwiązanie przenosiło prob-lem niestabilności muru obronnego, ustawione-go zazwyczaj na krawędzi pochyłości, na całość budynku. Ruina kurtyny pociągała za sobą ruinę obiektu. Zagrożenie to w związku z płytkim posadowieniem i względnie małą grubością warszawskich murów mogło dotyczyć także zabudowy zamkowej na odcinku na północ od Domu Wielkiego (przy murze wschodnim) oraz na zachód od Wieży Grodzkiej (przy murze

Page 37: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DOMUS - CURIA - DOMUS DUCALIS - DOMUS REGALIS - CURIA MURATA..

południowym) - także więc interesującego nas budynku południowego. Stwierdzone przez A. Kąsinowskiego podbijanie fundamentów skrzydła południowego w trakcie wazowskiej rozbudowy Zamku w miejscu pierwotnego posadowienia budynku i muru południowego może być śladem tego problemu. Słabość kon-strukcji mogła też być powodem częściowej roz-biórki budynku (ściana wschodnia - kurtyna) w trakcie rozbudowy Zamku przez Zygmunta III. Zob.: przypis 39 oraz M. Wr e d e, Nieznany rysu-nek budynku zamkowego z drugiej połowy XVI wieku. Próba interpretacji, „Kronika Zamkowa", nr 1/39/2000, s. 20-38

56 G ieysz tor , Zamek Piastów i Jagiellonów..., s. 31; Kunkel , op.cit, s. 118, pisze o wzniesieniu Domu Wielkiego „w początku XV w.".

57 Kazimierz Skórewicz główny powód prze-niesienia przez księcia Janusza I rezydencji z Czerska do Warszawy upatrywał w zmianach krajobrazu: odejściu głównego koryta Wisły spod murów zamku czerskiego i obniżenia jego znaczenia militarnego. Niezależnie od słuszno-ści tych kalkulacji sam fakt zmiany koryta Wisły w okolicy Czerska jest bezsporny. Można posta-wić pytanie: Czy to nie ten sam kataklizm (fala powodziowa na Wiśle) spowodował odejście koryta Wisły na wschód w okolicach Czerska i Góry (Kalwarii) oraz znaczne podmycie skarpy warszawskiej i ruinę obwarowań grodu-zamku na krótko przed 1379 r.? K. S k ó r e w i c z , Zamek Królewski w Warszawie, Kraków 1924, s. 10-11.

58 Zwracają uwagę wspomniane już okna na dwóch kondygnacjach wschodniej fasady oraz potrzeba konstrukcyjnego oparcia narożnika południowo-wschodniego budynku o „monolit" Wieży Grodzkiej obniżonej do wysokości budyn-ku. Także pogłębienie fundamentów jego północ-nej części (piwnica książęca) i umocnienie naroż-nika północno-wschodniego masywną ostrogą.

59 Consignacio aedificiorum..., m.in. domy duże w: Piasecznie, k. 485; Błoniu, k. 488; Wyszo-grodzie, k. 490v-491; Zakroczymiu, k. 492v-493v; Ożarowie, k. 495; Ciechanowie, k. 502, i wiele innych; Gal icka , Problematyka badań..., s. 111, 113-115; eadem, Kuria książęca..., s. 137, 139; Kunkel , op.cit., s. 118. Rozpoznane prawidłowo-ści rozwojowe mazowieckiej architektury obron-nej i dworskiej każą negatywnie zweryfikować poglądy starszej literatury o narastaniu architek-tury Domu Wielkiego, pierwotnym oddaleniu od Wieży Grodzkiej i dwudzielnym podziale przyziemia. Zob.: Katalog zabytków..., s. 126; J. L i leyko, Dawna Izba Poselska na Zamku Królewskim w Warszawie. (Próba odtworzenia dawnego kształtu architektonicznego), „Kronika Warszawy", 1974, nr 4, s. 25-45.

60 Zob.: przypis 24. 61 A. Miłobędzki, Tradycje średniowieczne

w polskiej rezydencji nowożytnej, „Kwartalnik Architektury i Urbanistyki", t. XXIV, 1979, z. 4, s. 339-342, cytat s. 342.

62 Wydaje się, że podjęto je po katastrofie, być może w związku z budową Domu Wielkiego lub wcześniej. Wiadomo, że w 1517 r. przeprowadzo-no przebudowę istniejących tam. W 1540 r. wzniesiono znacznych rozmiarów konstrukcję drewniano-kamienną (tama-ostroga wchodząca kilkadziesiąt metrów w nurt Wisły nieco na południe od wylotu wąwozu Kamionki i palo-wanie brzegu podnóża skarpy do wysokości ogrodów Dworu Mniejszego). Kamienie z tamy wykorzystywano przy przebudowie jagielloń-skiej Zamku w latach 1569-1571. Czy tama była już wtedy niepotrzebna? Czy nurt Wisły odsunął się od skarpy? Na widokach Warszawy z 2. poł. XVI w. trójkątne palowanie stojące w nurcie Wisły (pierwotna tama) nie jest już wypełnione kamieniami. Zob.: Źródła, nr 65; Consignacio aedificiorum.., k. 447v; Materiały, s. 361; Sro-czyńska , J aworska, op.cit., s. 42-43.

63 Na lata 1407-1410 budowę Domu Wielkiego datuje L. Kaizer , Leksykon zamków w Polsce, Warszawa 2002, s. 527. W kontekście datacji budowy Domu Wielkiego zwraca uwagę doku-ment Janusza I z 1413 r., potwierdzający nadanie prawa chełmskiego dla Warszawy. Podobnie jak w dokumencie z 1379 r. jest w nim mowa o obo-wiązkach mieszczan względem murów miej-skich na odcinku: od Wieży Grodzkiej, wokół miasta, aż do strumyka przy kościele św. Jana. Książę znowu nie wymienia w dokumencie odcinka południowo-wschodniego, tj. zamko-wego, obwarowań, między Wieżą Grodzką a bramą Żuraw i wieżą kanoniczą obejmującego oba dwory: Wielki i Mniejszy. Czy dlatego że wzniesione pozostawały w gestii księcia, czy też dlatego że nie zostały zbudowane? Odcinka muru między Wieżą Grodzką a bramą Żuraw (w przybliżeniu) nie było na pewno. Zamiast niego postawiono Dom Wielki. Czy już przed 1413 r.? Źródła, nr 10; S u c h o d o l s k a , op.cit., s. 197, 201, 203.

64 Źródła, nr 38, 53; Budynek musiał być wyko-rzystywany podczas kilkudniowej wizyty króla Władysława Jagiełły w Warszawie między 11 a 20 kwietnia 1426 r. Dwory gościa - królewskie-go suzerena - oraz gospodarza - książęcego len-nika - musiały mieć osobne siedziby. Nie wiemy, czy książę Janusz ceremonialnie ustąpił gościo-wi swej siedziby - Domu Wielkiego - i czy król Władysław tego wymagał i przyjął. Dwór Mniej-szy według wszelkiego prawdopodobieństwa zajmowała żona Janusza I, księżna Danuta Anna Kiejstutówna. Dla królewskiego gościa pozosta-wała więc stara rezydencja - budynek południo-wy. Trudno wykluczyć, że ten właśnie wyjątko-wy fakt obecności w nim króla stał się dodatko-wym powodem zmiany nazwy z domus ducalis na domus regalis i przylgnięcia z czasem do budynku nazwy lapidea regia (rachunki 1567--1569), korespondującej w pewien sposób z trady-cją istnienia w mieście „kamienicy książęcej" (zob.: przypis 75); A. G ą s i o r o w s k i , Itinerarium

37

Page 38: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

króla Władysława Jagiełły 1386-1434, Warsza-wa 1972, s. 83; J. D ł u g o s z , Roczniki czyli kro-niki sławnego Królestwa Polskiego, Księga XI (1413-1430), Warszawa 1985, s. 227-228.

65 A. M i ł o b ę d z k i , Tradycje średniowiecza w polskiej rezydencji nowożytnej, „Kwartalnik Architektury i Urbanistyki", t. XXIV, 1979, z. 4, s. 342.

66 Źródła, nr 34, 38. 67 Świe chowska , op.cit., s. 41-44. 68 K ą s i n o w s k i , Prace budowlane..., s. 67. 69 Zapewne wzdłuż jej wschodniej granicy bie-

gło ogrodzenie Dworu Wielkiego. G i e y s z to-rowa, op.cit., s. 326-330; zob. też: Źródła, nr 12, 13, 21, 26, 35, 37, 43, 48, 58, 62, 66.

70 Źródła, nr 39. 71 Z podobną sytuacją spotykamy się w doku-

mencie z 1525 r. (Źródła, nr 72), w której curia ducalis et turris fracta są punktami orientacyjny-mi określającymi położenie działki extra muros Warschouiensis iuxta ortum ipsius [Nicolai Kazub - przyp. M.W.].

72 AGAD, Metryka Koronna, ks. 41, k. 121, cyt. za: K. J a s i ń s k i , Okoliczności śmierci ostatnich książąt mazowieckich, „Rocznik Polskiego Towarzystwa Heraldycznego", nowa seria, t. III (XIV), 1997, s. 50.

73 Zwróciła na to uwagę S u c h o d o l s k a, op.cit., s. 200.

74 AGAD, MK, nr 32, k 226; M. Wre d e, Mansio-naria, kamienica Kościelskich. Zarys historii, „Rocznik Warszawski" t. XXIV, 1994, s. 8; AGAD, Metryka Koronna, ks. 41, k. 1a; J a s i ń s k i , op.cit., s. 45.

75 J a s i ń s k i (op. cit., s. 50) termin domus użyty w zapisce Metryki Koronnej interpretuje jako „książęca kamienica", co samo w sobie jest poprawne, ale bez komentarza sugeruje rozu-mienie jej jako „kamienicy książęcej na Starym Mieście". Tak przyjmuje S u c h o d o l s k a (op.cit., s. 207) i podnosi, „że termin domus używano też na określenie innych budynków w dworze książęcym niż Curia Maior" (op.cit., s. 207, przy-pis 76). Problem „kamienicy Książąt Mazowiec-kich", pod którą to nazwą rozumiano kamieni-cę rynkową nr 31 (hip. 48 - obecnie siedziba IH PAN), która miała być też jedną z siedzib wójta warszawskiego, został ostatecznie zweryfikowa-ny negatywnie jako fakt jedynie historiograficzny (zob. M. B a r u c h , J. W o j c i e c h o w s k i , Kamie-nica Książąt Mazowieckich, Warszawa 1928; J. W i d a ws k i, Domy warszawskich wójtów, w: Podług nieba i zwyczaju polskiego..., s. 120-127; J. Li leyko, Kamienica wójtowska i ratusz Stare-go Miasta. Siedziby miejskich władz sądowych Warszawy wXIV-XVIIwieku, „Rocznik Warszaw-ski", t. XXXVI, 2008, s. 99-114; inaczej: Kunkel , op.cit., s. 104.

76 Źródła, nr 77. 77 Ibidem, s. 62. 78 Ibidem, s. 62, 63. 79 Zob. wyżej, s. 8-9, przypis 23, oraz: Consig-

nacio aedificiorum... , k. 481v - Nur (domus):

38

palacium ante stuba; k. 482 - Słupno (domuncu-la): caminata parva et palatio in ingresso; k. 483 - Czersk (domus): palatio ante stubam, camera ex palatio; k. 485v - Bądków (domus magna): palatio inter stubam et caminatam; k. 485v- Pia-seczno (domus magna): palacium inter stubam et caminatam; k. 488 - Błonie (domus magna): palacium inter stubam et caminatam; k. 491v - Bolkowo (domus parva): palacium ante stu-bam, i dalsze.

80 Wzajemne relacje między tymi zapisami pozwalają przypuścić, że mieszkaniem - siedzi-bą - starosty był nowy budynek drewniany (domus lignea nova in curia) wzniesiony przy remontowanej Wieży Grodzkiej (być może przy murze, na zachód od niej), posiadający sień (palatium) i izbę drewnianą (stuba lignea). Towarzyszyły mu budynki pomocnicze: piwni-ca, kuchnia i stajnia. Powstanie siedziby staroś-cińskiej (czegoś w rodzaju dworu w dworze) łączącej funkcje mieszkalne i sądowo-admini-stracyjne (urząd i sąd grodzki) można postrze-gać jako przystosowanie zabudowy Dworu Wiel-kiego do potrzeb będących konsekwencją przy-łączenia Mazowsza do Korony.

81 Źródła, nr 77, s. 61. Olbrzymia większość zapisów rachunków dotyczy wnętrz Domu Wiel-kiego, remontowanej Wieży Grodzkiej oraz sie-dziby i budynków pomocniczych starosty. Naj-większe nakłady poniesiono jednak na remont dachów większości budynków obu dworów. Zapis potwierdza dbałość o urządzenie domu królewskiego, a więc jego używalność i stosun-kowo dobry stan. Priorytetem były jednak remonty niemal wszystkich dachów, podniesie-nie standardu wnętrz Domu Wielkiego oraz organizacja siedziby starosty i jego urzędu, łącz-nie z więziennym zapleczem. Rachunki wymaga-ją przeprowadzenia osobnej drobiazgowej anali-zy struktury rzeczowej i finansowej wydatków.

82 Źródła, nr 83. 83 Zob.: przypis 69. 84 Zob.: przypis 21; fragment dotyczący Zamku

wydany w: Źródła, nr 93, s. 76-78. 85 S k ó r e w i c z , op.cit., s. 13-15; K ą s i n o w -

s ki, Prace budowlane... , s. 69-72. 86 Tak w: Consignacio aedificiorum..., k. 501v

- Suchocin, k. 502 - Ciechanów, k. 524 - Liw, k. 491 - Wyszogród. Zob. też: T. J a k i m o w i c z , Dwór murowany w Polsce w wieku XVI (wieża, kamienica, kasztel), Warszawa 1979, szczególnie s. 115-133.

87 Rejestry wydatków i prac..., zob.: przypis 9. 88 Drugim odstępstwem od logiki układu

rachunków jest zgrupowanie zapisów dotyczą-cych wydatków na „ogród koło stajni" (chodzi o ogród przy „oboźni" na terenie dzisiejszego kampusu uniwersyteckiego). Zaznaczano też prace wykonane pro adventu Regiae Maiestatis w 1568 r.

89 Użytkownikiem domu nie był zapewne starosta warszawski Mikołaj Wolski, kasztelan

Page 39: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DOMUS - CURIA - DOMUS DUCALIS - DOMUS REGALIS - CURIA MURATA..

czerski, ani jego podstarości. W omawianych rachunkach (w zapiskach z roku 1568) pojawiają się osobne zapłaty za prace wykonane in domo magnifici domini czerski Regalis Maiestatis oraz ubi manebat vicecapitaneus (Rejestry wydat-ków i prac..., s. 203, 207). Z drugiej strony trudno wykluczyć, że w odrębnych rachunkach z dwu lat inaczej tylko nazwano („kamienica królew-ska"; „dom królewski pana czerskiego") ten sam obiekt - budynek południowy.

90 Zob.: przypis 6, Materiały. 91 K ą s i n o w s k i , Prace budowlane..., passim. 92 Ibidem, s. 84-85. 93 Ibidem, s. 82-86, Materiały, s. 265, 350, 351,

354, 366, 371, 372, 373, 378. 94 Materiały, s. 252, 256, 274, 299, 303, 314, 361,

369, 370, 377, 383. 95 Ibidem, s. 313, 364. 9 6 I b i d e m , s . 307 , 328 , 370 . 97 Ibidem, s. 297, 311, 316, 370. 98 K ą s i n o w s k i , Prace budowlane..., s. 85;

Materiały, s. 316. 99 M. Wr e d e, Badania Kazimierza Skórewi-

cza nad przebudową jagiellońską Zamku Królewskiego, „Kronika Zamkowa" 2(20), 1989, s. 18-20; idem, Chronologia budowy Nowego Domu Królewskiego, „Kronika Zamkowa" 1(23), 1991, s. 70-79; G i e y s z t o r , Zamek Piastów i Jagiellonów..., s. 27-28; K ą s i n o w s k i , Prace budowlane... , s. 71, 84.

100 K ą s i n o w s k i , Zamek Królewski a bada-nia architektoniczne...,s. 69.

101 Taka lokalizacja bramy Żuraw porządkuje przestrzeń zamkową, sytuując w jednej linii wszystkie architektoniczne elementy osi wjaz-dowej zamku jagiellońskiego: wylotu głównej ulicy miasta (Grodzkiej-Świętojańskiej), nowej bramy w ogrodzeniu zamkowym przyległej (od południa) do szopy sądowej, starej bramy Żuraw i nowego, głównego wejścia do rezydencji - okrą-głej „wieży wschodów kręconych". Czy może to być wskazówką jej lokalizacji?

102 Ł. K u r d y b a c h a , Stanisław Fogelweder (1526-1603), w: PSB, t. VII, Kraków 1948-1958, s. 44-46.

103 Por.: przypis 80. 104 G i e y s z t o r o w a , op.cit., s. 339-341. 105 Zob.: przypis 69. 106 W. T o m k i e w i c z , Zagadnienia sporne

z dziejów Zamku w IIpołowie XVI i w XVII w., w: Siedem wieków..., s. 71-90, tu szczególnie s. 77-79. Tomkiewicz hipotetycznie zakładał, że skrzydło południowe „wzniesiono w takiej czy innej formie w latach 1569-1572".

107 Por.: przypis 12. 108 Warschaw lieget an der lincken seitte der

Weyxel (an welcher auch Dantzig ist) auff einem hogen uwer. Sie ist ser wol und schön gemäwrt, doch klein in der meure, welche sie tzwiefach mitt schönen turmen befassett, auß-genomen nach dem wasser, da schutzt sie das Schlos vom Mittage tzum Aufgange gekruemet,

an welches sich darnach der statt hinderheuser stosen und sie verdecken. Das Schlos ist ohne mewr und turm, darume biliger ein Koningli-cher Hoff den Schlos gerechentt. Es ist schlechtt gemewr, datzue nur eines bönes hoch, und schlepffen sich die gemecher eines hinder dem andern. Der Königinen gemecher sein dem Ringe am negsten, von welchen sie auch ein höl-tzenen gang hatt uber den kirchhoff auff ihre Capele in S. Johans Kirche. (...) Der Königinnen Gemecher aber sein nach der Statwertz nur mit einem schlechtenn dielwerk vertzeuentt, ohne das die helftte von der Statt heuser verdekt ist. Nach diesenn folgen strax durch einen höltze-nen gank angehangen des Königes gemecher, unde ist ein schön grosses haus schlecht untter einem dache, wie ein grosser speicherr vom Augusto erbawt mitt schöne gewelbern unden, oben aber hatt es schöne grosse stueben. Dies haues unde die kirchen der Statt sein nur mitt dachsteinen gedekt, sonst stehtt Schlos unde Statt untter höltzenen schindeln, w: A. B u e s, Die Aufzeichnungen des Dominikaners Martin Gruneweg (1562-ca.1618): uber seine Familie in Danzig, seine Handelsreisen in Osteuropa und sein Klosterleben in Polen, Wiesbaden 2008, bd. 2, s. 581-582.

109 W i d a w s k i , Początki i rozwój..., passim, zob. też przypis 16.

110 Dwie wizyty legata papieskiego Enrica kar-dynała Caetaniego w Warszawie 1596-1597. Według relacji spisanej przez mistrza ceremonii Giovanniego Paola Mucantego, wyd. J.W. Woś, tłum. W. Słowik, T. Kaźmierak, Warszawa 1996, s. 30; tekst oryginalny: Il palazzo del Re sta a canto la porta per dove entro il Cardinale et risponde dall'altra banda alla ripa fiume Vistola con assai bella vista, et per la qualita del paese e assai com-modo (...) et fuori della porta verso il palazzo del Re vi e una altra chiesa con un bellissimo con-vento de'fratrizoccolanti (...), w: J.W. Wo ś, Idue soggiorni del card. Legato E. Gaetani a Varsavia (1596-1597) nella Relazione del maestro di ceremonie Giovanni Paolo Mucante, Firenze 1982, s. 31.

111 Prawdopodobnie już wtedy na linię wazow-skiego dziedzińca przedniego z apteką na skraju południowo-zachodnim. Wr e d e, Zamek królew-ski w świetle rachunków..., s. 726-727.

112 Tekst w tłumaczeniu na język polski opubli-kował J.U. N i e m c e w i c z , Pergaminy zawie-rające rys czynów i dzieł Zygmunta III K.P. zamknięte w gałce spiżowej na szczycie wieży Zamku Warszawskiego, włożone dnia 4 lutego roku 1619, w: Zbior pamiętnikow historycznych o dawney Polszcze, t. III, Warszawa 1922, s. 34-39, cytat s. 38. Oryginały tekstów nie są znane.

113 T o m k i e w i c z , Zagadnienia sporne..., s. 79; Szerzej: idem, Budowa Zamku Królew-skiego... , s. 25-30.

114 AGAD, ASK Oddział 1, Rachunki Królew-skie nr 385/6, k. 276v-277v.

39

Page 40: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

115 A. M i ł o b ę d z k i , Projekty zamków Zyg-munta III w Archiwum Tylmana van Gameren, „Biuletyn Historii Sztuki", t. XXII, i960, s. 365-369.

116 Jest to linia docelowo zrealizowanej ściany fasady od dziedzińca skrzydła zachodniego Zamku.

117 T o m k i e w i c z , Budowa Zamku Królewskie-go..., passim; L i l e y k o , Zamek Warszawski..., s. 46-48.

118 Zob.: R.M. Kunkel , Kaplica Św. Małgorza-ty na Zamku Warszawskim, „Kronika Zamko-wa", nr 2 (20), 1989, s. 22-28.

119 J. Lileyko zwraca uwagę na jednakową wysokość dobudówki i Domu Wielkiego oraz na zasięg Schodów Wielkich - tylko do pierwsze-go piętra. W latach 20. XVII w., wznosząc sąsia-dujący od zachodu budynek teatralny, nadbudo-wano wschodnią część skrzydła południowego do wysokości trzech pięter. Powstało jednolite architektonicznie skrzydło południowe z bramą na osi. Zob.: Zamek Warszawski..., s. 46-48; Sro-c z y ń s k a , J aworska, op.cit., nr 191.

120 T o m k i e w i c z , Budowa Zamku Królew-skiego..., s. 29; idem, Zagadnienia sporne..., s. 82-84; Li leyko, Zamek Warszawski..., s. 48, 112. Autorzy opowiadają się za wczesną, zyg-muntowską atrybucją teatru zamkowego, który tylko rozbudował dla celów operowych Włady-sław IV.

121 Szerokość poszczególnych skrzydeł zamku wazowskiego wynosiła w przybliżeniu: skrzydło południowo-wschodnie (Dom Wielki) - 15 m; skrzydło wschodnie (Nowy Dom Królewski Zyg-munta III bez galerii) - ok. 20 m; skrzydło pół-nocne - 18 m; skrzydło zachodnie: szczyt pół-nocny - ok. 13,5 m, szczyt południowy - ok. 16,5 m; skrzydło południowe - ok. 14,3 m.

122 O typowości świadczą zapisy lustracji z 1549 r.: curia oppidi Suchocin, k. 500; curia oppidi Opinogóra, k. 503v; curia oppidi Ostra Ląka, k. 509, a także poświadczające odstępstwo od modelu: in civitate Warka et oppido Grodziec non est curia neque praedium, k. 484v; circa oppidum Różan non est curia, k. 507 i inne.

123 Wskazywanie za źródłami i literaturą zanotowanych dat występowania anomalii kli-matycznych - w tym katastrofalnych powodzi - jako ewentualnych datacji zniszczenia grodu warszawskiego nie może prowadzić do zasad-niczych konstatacji. Z przeglądu zapisów Dłu-gosza wynika, że mogło się to stać wielokrot-nie: w czasie wielkiej powodzi, która m.in. zniszczyła zabudowania powstającego na kra-kowskim Kazimierzu Uniwersytetu Jagielloń-skiego (1358?, 1368?), w latach 1361, 1362, 1363, kiedy wskutek anomalii klimatycznych panował głód w Polsce i Czechach, w roku 1364 na skutek b. śnieżnej zimy i roztopów czy też w roku 1368 w czasie „ogromnej powodzi w Polsce". Potwierdzenie zniszczenia grodu warszawskiego przynieść może tylko konkret-ny zapis o tym fakcie. Ważną przesłanką mogła-by być (gdyby istniała taka możliwość) analiza geologicznych nawarstwień naniesionego materiału rzecznego. Zob.: Jana Długosza Roczniki czyli kroniki sławnego Królestwa Pol-skiego, księga 9, Warszawa 1975, s. 386-387, 592, 412, 429; omówienie badań nad klęskami elementarnymi i literatura w: R. P r z y b y l a k i in., Zmienność warunków termiczno-opado-wych w okresie 1501-1840 w świetle badań historycznych, „Przegląd Geograficzny", t. 76, 2004, z. 1, s. 5-31.

40

Page 41: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Marek Wrede

S U M M A R Y

A systematic analysis of written sources relating to the history of the Royal Cas-tle - from the oldest dating from 1402, until 1618 - paying special attention to the presence of any information about one of the Castle's least recognizable structures during the Middle Ages and early modern period, compared with sources relating to similar structures in the Mazowsze area, brought about the anticipated results. There is a very high degree of certainty that the oldest brick building in Warsaw dates back to that time (the 14th century) and that it served for more than 200 years as the residence of the rulers of Mazovia and later that of the Polish kings.

An analysis of individual ducal records, ledgers and inspections, memoirs and also drawings, constitute a form of "cir-cumstantial evidence", that lends even greater credence (if not proof) to the veracity of the view expressed 38 years ago by Antoni K^sinowski, who studied the history of the Castle's architecture: after 1379, the Duke of Mazovia, Janusz I, erected a brick residential building near the southern wall, outside the strong-hold's embankment. The building was fairly sizeable (14 m x c. 22 m) given the times in which it was erected. The structure can be classified typologically - thanks to a comparative analysis - and can be defined as an early, large Mazo-vian house - a tenement house (domus magna, domus maior, domus magna

murata, lapidea): it was rectangular in plan, most probably in three-parts and with one section, with one storey (with-out a cellar), two gable walls and a ga-ble roof, made of brick, with wooden floors and ceilings, built on foundations made of erratic blocks, and a tiled roof. Until a much larger Dom Wielki [Large House] was built (presumably c. 1410) it served as the residence of Duke Janusz when he stayed in Warsaw. After that date, it continued to be used by rulers serving as a substitute residence (it may have been designated for important guests or members of the ruler's family). After underpinning the foundations, the walls were made use of when building the west part of the Castle's south wing that was erected by King Zygmunt III in the first two decades of the 17 th century.

Once the structure had been erected, and particularly due to its surprising, in-novative location (marking out, similarly to the later Dom Wielki [Large House] and Nowy Dom Królewski [New Royal House], the outline of the Vasa's five-winged edifice), it fell prey to a natural catastrophe which is not recorded in known written sources (washing away part of the Castle's terrain and causing the land to subside in the direction of the Vistula). A significant part of the fortifications and buildings of Warsaw's stronghold were thus destroyed. It is probable that this happened shortly before 1379 and necessitated remov-

41

Page 42: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

ing the building from the edge of the escarpment. The decision to build the south eastern section of the town wall and a new residence outside the pre-served fortifications of the stronghold had far reaching consequences. It led to preconfiguring the entire area of the Castle and changing its character. The building work undertaken extra vallum meant withdrawing from the concept of a military residence (castle) in favour of a seat incorporated within the towns de-fences, but deprived of a significant in-dependent role within the system. The Castle was transformed following the demolition of the western embankment of the stronghold and infilling the moat with a suburban curia which was typ-ical of the area, although it was higher than the other buildings. This was the first step in shaping the area occupied

by the Castle's Great Courtyard, after the building of the Dom Wielki [Large House] - at first it was open, gradually becoming enclosed due to the per-manent building works undertaken by the Jagiellons and Vasas.

The south building - Kamienica Królewska [The Royal Tenement House] - turned out, even somewhat unexpect-edly for the author himself, to be the key to explaining the logic behind the trans-formation of the Castle's early buildings. In order to close these considerations with such a conclusion there still lacks confirmation of an essential element in the suggested sequence of events

- source documents relating to the hypo-thetical dating of the natural catastrophe that destroyed the original terrain of Warsaw's stronghold before 1379.

42

Page 43: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DOMUS - CURIA - DOMUS DUCALIS - DOMUS REGALIS - CURIA MURATA...

1. Rysunek Antoniego Kąsinowskiego, za: Sprawozdanie z badań architektonicznych Zamku Królew-skiego w Warszawie w okresie od czerwca do listopada 1971 r., w: Siedem wieków Zamku Królewskiego w Warszawie, Warszawa 1972, s. 37 / Drawing by Antoni Kąsinowski after: Sprawozdanie z badań archi-tektonicznych Zamku Królewskiego w Warszawie w okresie od czerwca do listopada 1971 r., [in]: Siedem wieków Zamku Królewskiego w Warszawie, Warsaw 1972, p. 37

43

Page 44: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

2. Rysunek Antoniego Kąsinowskiego, za: Zamek Królewski a badania architektoniczne, w: Restytucja Zamku Królewskiego w Warszawie, red. T. Polak, Warszawa 2001, s. 62 / Drawing by Antoni Kąsinowski after: Zamek Królewski a badania architektoniczne, [in]: Restytucja Zamku Królewskiego w Warszawie, ed. T. Polak, Warsaw 2001, p. 62

44

Page 45: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DOMUS - CURIA - DOMUS DUCALIS - DOMUS REGALIS - CURIA MURATA...

Warszawa - Zamek Królewski. Zamek - gród w końcu XTV w.- rekonstrukcja. Oprać, autor A - zabudowa murowana zachowana do dnia dzisiejszego; B - mury obronne wzniesione w latach 1380-1388 i łączące gród z miastem w jeden organizm obronny; C - fragment muru nie zachowany -przebieg hipotetyczny; D - zarys grodu, z fosą, która po wzniesieniu murów traci swe znaczenie

3. Rysunek Antoniego Kąsinowskiego, za: Zamek Królewski a badania architektoniczne, w: Restytucja Zamku Królewskiego w Warszawie, red. T. Polak, Warszawa 2001, s. 63 / Drawing by Antoni Kąsinowski after: Zamek Królewski a badania architektoniczne, [in]: Restytucja Zamku Królewskiego w Warszawie, ed. T. Polak, Warsaw 2001, p. 63

45

Page 46: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

4. Rysunek Michała Sekuły, za: Relikty umocnień obronnych warszawskiej siedziby książecej, odkryte na dziedzińcu pałacu Pod Blachą, „Kronika Zamkowa", nr 1-2/53-54/2007, s. 109 / Drawing by Michał Sekuła after: Relikty umocnień obronnych warszawskiej siedziby książecej, odkryte na dziedzińcu pałacu Pod Blachą [Relicts of the defensive fortifications of the ducal seat in Warsaw discovered in the courtyard of the Tin-Roofed Palace], "Kronika Zamkowa" [The Castle Chronicle], no. 1-2/53-54/2007, p. 109

46

Page 47: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DOMUS - CURIA - DOMUS DUCALIS - DOMUS REGALIS - CURIA MURATA...

Warszawa — Zamek Królewski Odsłonięte fragmenty Domu Wielkiego naniesione na rekonstrukcję kondygnacji piwnicznej gotyckiego zespołu opracowaną przez A. Kąsinowskiego w 1962 r. Skala 1 : 400. Opr.

autor

1 — wieża Grodzka, 2 — Dom Wielki, A — skarpa gotycka, B i C - odsłonięte fragmenty wschodniego muru Domu Wielkiego

5. Rysunek Przemysława Marka Gardkiewicza, za: Nieznane i zapoznane fragmenty Zamku Królewskiego w Warszawie odkryte w 1969 roku, „Kwartalnik Architektury i Urbanistyki", t. XV, 1973, z. 3, s. 258 / Drawing by Przemysław Marek Gardkiewicz after: Nieznane i zapoznane fragmenty Zamku Królewskiego w Warszawie odkryte w 1969 roku, "Kwartalnik Architektury i Urbanistyki", vol. XV, 1973, journal 3, p. 258

6. Fragment pierwszego widoku Warszawy z Zamkiem Królewskim, drzeworyt, w: Constitucie Statuta y Przywileie na walnych Seymiech Koronnych od R.P. 1550 aż do 1581 uchwalone, Kraków 1581, k. 213. Fot. M. Bronarski / Detail of the first view of Warsaw seen from the Royal Castle, woodcut [in]: Constitucie Statutay Przywileie na walnych Seymiech Koronnych od R.P. 1550 aż do 1581 uchwalone, Kraków 1581, journal 213. Photo M. Bronarski

47

Page 48: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MAREK WREDE

Zamek w połowie XVI w. (przed budową Zygmunta Augusta) (opr. A. Kąsinowski)

a — budynki zlokalizowane w terenie: 1 — Wieża Grodzka (przed 1339), 2 — Brama Dworzan albo Krakowska (przed 1339), 3 — „południowy i wschodni mur obronny" (po 1379), 4 — dom książęcy lub palatium (po 1379), 5 — „dom zachodni" lub „szopa sądowa" (XIV/XV w.), 6 — „budynek A" (pocz. XV w.), 7 — „kwadrat ceglany" (XIV/XV w.), 8 — Dom Duży (I poł. XV w.), 9 — baszta drugiej linii murów obronnych (II ów. XV w.), 10 — mur obronny (?) zwany także „domkiem na fosie" (I poł. XV w.), 11 — „budynek B" (II poł. XV w.), 12 — budynek we wschodniej części skrzydła południowego, „wieża w budowie z 1549 r . " (?), 13 — budynek „w wykopie 7 - 8" (poł. X V I w.), 14 — piwniczki zasobowe budynków drew-nianych (I poł. X V I w.), 15 — budynek piwnicy renesansowej (po 1549), 16 — palowanie na przedłużeniu drugiej linii murów obronnych, 17 — katedra św. Jana, IS — „budynek C"

(II poł. X V w.) b — obiekty nieistniejące, zlokalizowane hipotetycznie: 19 — Mała Brama, 20 — „łaźnia drewnianą" , 21 — „mur od Małej B r a m y aż do kucłml się ciągnący", 22 — kuchnia, 23 — „dom drewniany naprzeciw kuchni z drugiej strony muru", 24 — „spiżarnia drewniana podle tego domu i przy bramie zamkowej" , 25 — brama zamkowa — Wieża Żuraw (przed 1339),

26 — „stajnia poza bramą". A — Dziedziniec Główny, B — uliczka do Kianonii, C — plac Zamkowy, D — Dziedziniec

Kuchenny lub Trójkątny.

7. Rysunek Antoniego Kąsinowskiego, za: Prace budowlane na Zamku Królewskim w Warszawie w świetle rachunków z lat 1569-1572, „Studia Warszawskie", t. XX, Warszawa XVI-XVII wieku, z. 1, Warszawa 1974, s. 71 / Drawing by Antoni Kąsinowski after: Prace budowlane na Zamku Królewskim w Warszawie w świetle rachunków z lat 1569-1572, "Studia Warszawskie", vol. XX, Warszawa XVI-XVII wieku, journal 1, Warsaw 1974, p. 71

48

Page 49: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DOMUS - CURIA - DOMUS DUCALIS - DOMUS REGALIS - CURIA MURATA...

8. Rysunek Wandy Szaniawskiej, za: I. Gieysztorowa, Z dziejów przedzamcza warszawskiego w XVI wieku, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej", XIX, nr 3, 1971, s. 334 / Drawing by Wanda Szaniawska after I. Gieysztorowa, Z dziejów przedzamcza warszawskiego w XVI wieku, "Kwartalnik Historii Kultury Materialnej", XIX, no. 3, 1971, p. 334

49

Page 50: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

M A R E K W R E D E

Zamek Zygmunta Augusta (opr. A. Kąsinowski) a — o b i e k t y z l o k a l i z o w a n e w t e r e n i e : 1 — W i e ż a G r o d z k a (przed 1339), 2 — B r a m a D w o r z a n a l b o K r a k o w s k a (przed 1339), 3 — „ p o ł u d n i o w y i w s c h o d n i m u r o b r o n n y " (po 1379), 4 — d o m k s i ą ż ę c y l u b p a l a t i u m , „ d o m gdzie d a c h s p u s z c z a n o " (po 1379), 5 — b u d y n e k z a c h o d n i a l b o „ s z o p a s ą d o w a " ( X I V / X V w.) , 6 — „ b u d y n e k A " , „ m i e s z k a n i e K r ó l e w n y J . M . " (pora. X V w.) , 7 — „ k w a d r a t c e g l a n y " ( X I V / X V w.) , 8 — D o m D u ż y w nim sa la r a d n a lub p o s e l s k a (I po ł .

XV w.) , 9 — basz ta d r u g i e j l in i i m u r ó w o b r o n n y c h ( I I ćw. XV w.), 10 — s tudnia , 11 — „ b u -d y n e k B " , „ m i e s z k a n i e K r ó l e w n y J . M . " ( I I pol . XV w.) , 12 — b u d y n e k w części w s c h o d n i e j s k r z y d ł a p o ł u d n i o w e g o , „ w i e ż a w b u d o w i e " (?), d o m d r a b a n c k i (?) (poł. X V I w.), 13 — b u -d y n e k „w w y k o p i e 7 - 8" (poł . X V I w.) , 14 — p i w n i c z k i zas o bo we b u d y n k ó w d r e w n i a n y c h ( I p o ł . X V I w.) 15 — b u d y n e k p i w n i c y r e n e s a n s o w e j — „ n o w e g m a c h y K r ó l a J . M . " (poł.

X V I w. — w y k o ń c z o n y 1569 - 1571), 16 — p a l o w a n i e na przedłużeniu d r u g i e j l in i i m u r ó w , 17 — b u d y n e k p ó ł n o c n y „ n o w e g m a c h y K r ó l a J . M . " (1569 - 1571), 18 — W i e ż a W ł a d y s ł a w o w s k a , „ w i e ż a gdz ie w s c h ó d k r ę c o n y " (1569 - 1571), 19 — b u d y n e k późnie j szy niż „ w i e ż a w b u d o w i e " , b y ć m o ż e k o m o r y j u r g i e l t n i c z e (1569 - 1571?), 20 — b u d y n e k b y ć może k u c h n i , 21 — b u d y n e k K u s t o d i i l u b D z i e k a n i i , 22 — b u d y n e k „ p o d l e m i e s z k a n i a K r ó l e w n y J . M . " (1570), 23 — „ b u -d y n e k C" ( I I po ł . XV w.) , 24 — k a t e d r a św. J a n a , 25 — t e r e n y z a b u d o w y m i e j s k i e j . b — b u d y n k i m i e j s k i e w z n i e s i o n e do X V I w. (wg S . Z a r y n a i T . M i s c h a l a ) , c — b u d y n k i n i e i s t n i e j ą c e , z l o k a l i z o w a n e wg p a n o r a m y W a r s z a w y z 1589 r . : I — „ d o m f r a u -c y m e r u d o l n e g o " ? (1569 - 1571), I I , ni i IV b u d y n k i o przeznaczeniu n i e u s t a l o n y m , V — ł a ź -n ia , V I — m u r o b r o n n y , d — b u d y n k i z l o k a l i z o w a n e h i p o t e t y c z n i e : V I I — W i e ż a Ż u r a w (przed 1339), V I I I — „ d o m d r e w n i a n y K r ó l a J . M . " z 1569 - 1571 r. , IX — s t a j n i a (pocz. X V I w.?), X — k u c h n i a k r ó l e w n y (1569 - 1571), XI — d r e w n i a n y b u d y n e k „ p o d l e K u c h n i K r ó l e w n y J . M . " (1569 - 1571). A — D z i e d z i n i e c G ł ó w n y , r e j o n C u r i a M a i o r , B — ul iczka do K a n o n i i , r e j o n C u r i a M i n o r , C — p l a c Z a m k o w y , D — D z i e d z i n i e c K u c h e n n y l u b T r ó j k ą t n y , E — w j a z d do m i a s t a , F — i u r t a do W i s ł y w i d o c z n a na p a n o r a m i e W a r s z a w y z 1589 r .

9. Rysunek Antoniego Kąsinowskiego, za: Prace budowlane na Zamku Królewskim w Warszawie w świetle rachunków z lat 1569-1572, „Studia Warszawskie", t. XX, Warszawa XVI-XVII wieku, z. 1, Warszawa 1974, s. 95 / Drawing by Antoni Kąsinowski after: Prace budowlane na Zamku Królewskim w Warszawie w świetle rachunków z lat 1569-1572, "Studia Warszawskie", vol. XX, Warszawa XVI-XVII wieku, journal 1, Warsaw 1974, p. 95

50

Page 51: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DOMUS - CURIA - DOMUS DUCALIS - DOMUS REGALIS - CURIA MURATA..

10. Anonimowy rysunek projektowy skrzydła zachodniego i budynków przedzamcza Zamku Królewskiego w Warszawie, ok. 1605 r., Gabinet Rycin Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie, neg. IS PAN / Anonymous drawing for the design of the west wing and buildings near the approach to the Royal Castle in Warsaw, c. 1605. Warsaw University Library Print Room, neg. Institute of Art of the Polish Academy of Sciences

51

Page 52: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

M A R E K W R E D E

11. Rysunek Antoniego Kąsinowskiego, za: Zamek Królewski a badania architektoniczne, w: Restytucja Zamku Królewskiego w Warszawie, red. T. Polak, Warszawa 2001, s. 74 / Drawing by Antoni Kąsinowski after Zamek Królewski a badania architektoniczne, [in] Restytucja Zamku Królewskiego w Warszawie, ed. T. Polak, Warsaw 2001, p. 74

52

Page 53: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Hanna Małachowicz

Pierwsze zapisy dotyczące dóbr Sterdyń (Sterdynia) sięgają roku 1530. Jako właściciel został w nich wymie-niony starosta żmudzki, Piotr Kiszka herbu Dąbrowa. W posiadaniu Kiszków Sterdyń pozostała do 1620 r., kiedy to po śmierci Mikołaja, starosty drohickiego, majątek odziedziczyła jego córka Anna Kiszczanka, zamężna z podczaszym drohickim Jakubem Iwanowskim herbu Łodzia. Ich córka Barbara została żoną Zbigniewa Ossolińskiego z Tęczyna (1612-1679) i wniosła mu w wianie m.in. dobra Sterdyń. Poprzez to małżeństwo aż do początku XIX w. majątek był własnoś-cią zapoczątkowanej przez Zbigniewa podlaskiej gałęzi rodu Ossolińskich1.

Pierwsza siedziba, zaprojektowana zapewne przez Tylmana van Gameren, powstała w latach 1673-1687, gdy panem na Sterdyni był syn Zbigniewa, Jerzy (ur. po 1630 r. - zm. po 1686 r.), chorąży, a później podstoli nurski2. Budynek ten stał się rdzeniem następne-go pałacu wzniesionego przez bratanka Jerzego, Jana Stanisława Ossolińskiego (1689-1770)3 . Nowy pałac powtarzał plan poprzedniego budynku oraz w dużym stopniu jego bryłę. Po Janie Stanisławie Sterdyń odziedziczył jego syn Antoni, a następnie syn Antoniego, Stanisław. Na zlecenie tego ostatniego w latach 1797-1806 Jakub Kubicki prze-budował pałac w duchu klasycyzmu. Wtedy także powstały groteskowe poli-chromie, zapewne autorstwa Adama Byczkowskiego. Nota bene wykonał on w latach 1809-1810 podobne dekoracje w pałacu w Radziejowicach dla Józefa

Wawrzyńca Krasińskiego (1783-1845), którego matka, Anna z Ossolińskich (1749-1843) , była stryjeczną siostrą Stanisława4. Powstanie dekoracji ścien-nych w Sterdyni mogło być powodem usunięcia przynajmniej części portre-tów z wnętrz reprezentacyjnych. Sterdyń przeszła na własność rodziny Krasińskich poprzez zawarte w 1809 r. małżeństwo córki Stanisława Ossolińskiego, Emilii5, z Józefem Wawrzyńcem Krasińskim z Radziejowic. Para ta pozostawiła po sobie dwie córki i trzech synów, któ-rzy podzielili między siebie majątki po rodzicach; Sterdyń przypadła młodszej córce Paulinie (zm. 1893), zamężnej z Ludwikiem Górskim (1818-1908) , który zarządzał pałacem od 1849 r. Nie doczekawszy się własnego potomstwa, Paulina zapisała Sterdyń swojemu bra-tankowi Kazimierzowi Krasińskiemu (1850-1930), po którym majątek odzie-dziczył jego młodszy syn Franciszek (1887-1973). Po wojnie władze komu-nistyczne odebrały pałac właścicielom i przeznaczyły go na siedzibę gimna-zjum. W latach 90. XX w. Krasińscy odzyskali pałac i sprzedali go Janowi Pacewiczowi, który po przeprowadze-niu remontu urządził tam kompleks hotelowy pod nazwą Zespół Pałacowy Ossolińskich Sterdyń Sp. z o.o.

Zakupiony do zbiorów Zamku Królewskiego w Warszawie zespół 13 portretów jest częścią galerii, która powstała w Sterdyni zapewne w latach 70. XVII w. O wyposażeniu pałacu nie-wiele można dzisiaj powiedzieć, bowiem archiwum sterdyńskie, przechowywane

53

Page 54: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

HANNA MAŁACHOWICZ

do czasu wojny w Bibliotece Ordynacji Krasińskich, spłonęło w 1944 r. Nader wątłą podstawą oceny liczebności galerii są dwie lakoniczne wzmianki osób odwie-dzających Sterdyń na początku XX w. Anonimowy autor wstępu do jubileuszo-wego wydania prac Ludwika Górskiego wspomina o „kilkudziesięciu portre-tach królów i królowych polskich oraz rodziny właścicieli"6, zaś zwiedzający Sterdyń w 1904 r. Stanisław Tomkowicz pisze, że były tam również „(...) portrety wcale dobre panujących europejskich z XVIII w."7 oraz że obrazów było „prze-szło dwadzieścia", w tym „11 wielkich płócien z postaciami przeważnie w pol-skich strojach z XVIII w., wielkości wię-cej niż naturalnej"8. We wstępie do dzieł Górskiego znalazła się też wzmianka, że w pałacu „pochodzącym z XVII w. sypano zboże, kilkadziesiąt portretów (...) gryzły myszy (...)"9. Według relacji Tomkowicza „były te obrazy wyrzucone na strych, gdzie je wyszukał i kazał odnowić obecny właściciel, p. Ludwik Górski"10. Musimy zatem założyć, że niektóre portrety uległy całkowitemu zniszczeniu, a niefachowa renowacja tych, które można było jeszcze ratować, z pewnością nie przyczyniła się do zachowania ich oryginalnej warstwy malarskiej11. Niewiele wnoszą informa-cje Edwarda Chwalewika z 1927 r., który wymienia dziewięć portretów - sześć Ossolińskich oraz trzy skoligaconych z nimi Butlera i Załuskich, dodaje jednak, że są również inne12.

Dodatkowych informacji o zawarto-ści galerii dostarczają istniejące kopie niektórych należących do niej portre-tów Ossolińskich. Robiono je zapewne z myślą o innych siedzibach rodowych czy też o przedstawicielach innej linii rodu. Wiadomo, że kopie co najmniej czterech całopostaciowych wizerun-ków13, w tym na pewno dwie kopie portretów ze Sterdyni, były własnoś-cią założyciela Ossolineum, Józefa Maksymiliana Ossolińskiego (1748--1826), który pochodził z linii po bracie kanclerza Jerzego, Maksymilianie (1588--1655). Kopie portretów sterdyńskich po

54

śmierci Józefa Maksymiliana przywiezio-no w 1827 r. z Wiednia lub ze Zgórska k. Mielca i włączono do zbiorów Muzeum im. ks. Lubomirskich we Lwowie (dzisiaj Lwowska Galeria Sztuki). Były to por-trety Zbigniewa Ossolińskiego i Józefa Kantego (vel Aleksandra?)14. Możliwe jednak, że kopii było więcej. Znajdujący się niegdyś w zbiorach lwowskich, a obecnie znany z fotografii i opisu inwentarzowego portret Maksymiliana Franciszka Ossolińskiego pod wzglę-dem wymiarów, kompozycji, upozowa-nia modela i akcesoriów był bardzo bli-ski XVII-wiecznym portretom z galerii w Sterdyni15. Być może był on również kopią niezachowanego dzisiaj oryginału z tamtejszej galerii.

Wśród zachowanych portretów można wyróżnić cztery grupy wizerunków powiązanych ze sobą chronologicznie, stylistycznie i ikonograficznie. Dają one również pojęcie o historycznym narasta-niu zasobu galerii. Wszystkie portrety przedstawiają postaci en pied i mają zbli-żone wymiary.

1. Portrety Ossolińskich z 2. połowy XVII i początku XVIII w., przedstawiające pierwszego pana na Sterdyni Zbigniewa Ossolińskiego, jego kuzyna kanclerza Jerzego Ossolińskiego oraz potom-ków Zbigniewa: syna - Maksymiliana Franciszka - i wnuka - Jana Stanisława.

2. Portrety Ossolińskich z XVIII w.: Franciszka Maksymiliana (ok. 1676--1756), najbardziej od czasów kancle-rza Jerzego Ossolińskiego utytułowa-nego przedstawiciela rodu, jego syna Józefa Jana Kantego (1707-1780), oraz wizerunek namalowany przez Szymona Czechowicza, uchodzący dotąd za przed-stawienie Franciszka Maksymiliana, który zapewne ukazuje któregoś z jego przodków.

3. Portrety Załuskich skoligaconych poprzez małżeństwo Jana Stanisława Ossolińskiego z Ludwiką z Załuskich w 1721 r. Do galerii włączono por-trety trzech braci Ludwiki: Andrzeja Stanisława Kostki (1695-1758), Marcina (zm. 1767) i Józefa Andrzeja (1702-1774),

Page 55: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

CZTERY P O R T R E T Y Z GALERII O S S O L I Ń S K I C H W S T E R D Y N I

którzy zrobili kariery kościelne, osiąga-jąc godności biskupie, oraz trzy wize-runki ich przodków: ojca, Aleksandra Józefa (1652-1727), jego młodszego brata Hieronima (zm. 1714 lub 1716 r.) oraz ich ojca Aleksandra (zm. w 1693 r.).

Identyfikacja portretowanych w nie-których przypadkach nie jest pewna, bowiem na większości portretów brak wskazówek w postaci inskrypcji, krypto-gramów czy herbów. Niektóre tradycyj-ne identyfikacje osób portretowanych, utrwalone w dawniejszych publika-cjach, nie zawsze znajdują potwierdze-nie w świetle nowszych badań, zwłasz-cza ustaleń dotyczących genealogii Ossolińskich.

W niniejszym artykule zostaną omó-wione cztery portrety zaliczone do grupy pierwszej:

Portret Jerzego Ossolińskiego (1595-1650)16

Jerzy, syn Zbigniewa (1555-1623), woje-wody podlaskiego i sandomierskiego, i jego drugiej żony Anny z Firlejów, od 1633 r. podskarbi wielki koronny, od 1643 r. kanclerz wielki koronny. Nr inw. ZKW/4924 (d. nr inw. Muzeum w Liwie ML 138) Olej na płótnie, 212 x 111 cm

Portret Zbigniewa Ossolińskiego (1612-1679)17 Zbigniew, syn Prokopa i Katarzyny Biereckiej; od 1633 r. podstoli nurski, od 1646 r. starosta drohicki, w latach 1655--1661 lub 1663 kasztelan czerski, od 1661 r. wojewoda podlaski. Małżeństwo z Barbarą Iwanowską, 1628 r. Synowie: Jakub (zm. 1711/1712), Jerzy (zm. po 1686 r.), Maksymilian Franciszek (zm. po 1703 r.). Nr inw. ZKW/4933 (d. nr inw. Muzeum w Liwie ML 397) Olej na płótnie, 194 x 112 cm

Portret Maksymiliana Franciszka Ossolińskiego (?) z trzema synami18

Maksymilian Franciszek (ur. prawdo-podobnie między 1635 a 1640 r. - zm.

po 1703 r.), syn Zbigniewa i Barbary Iwanowskiej, poseł ziemi drohickiej w 1669 r. i 1674 r. (Uruski XIII, s. 54), domniemany kasztelan czerski i starosta drohicki19, sekretarz pieczęci większej koronnej20, w latach 1678-1697 łowczy podlaski21, od 1695 r. chorąży drohicki22. Małżeństwo z Teodorą Krassowską herbu Ślepowron, podkomorzanką miel-nicką. Synowie: Kazimierz Aleksander (zm. 1730 r.), Franciszek Maksymilian (ok. 1676-1756 r.) i Jan Stanisław (zm. po 1770 r.) Nr inw. ZKW/4925 (d. nr inw. Muzeum w Liwie ML 399) Olej na płótnie, 212 x 110 cm

Portret Jana Stanisława Ossolińskiego (?) (1689-1770)23 Jan Stanisław, najmłodszy syn Maksymi-liana Franciszka i Teodory Krassowskiej, brat Franciszka Maksymiliana i Kazi-mierza Aleksandra, późniejszy fundator pałacu w Sterdyni. Nr inw. ZKW/4923 (d. nr inw. Muzeum w Liwie ML 408) Olej na płótnie, 212 x 111 cm

Portrety z pierwszej grupy prawdo-podobnie dały początek galerii sterdyń-skiej. Prezentują one najwyższy poziom artystyczny wśród zachowanych wize-runków. Dwa z nich, przedstawiające Zbigniewa i zapewne któregoś z jego synów, prawdopodobnie Maksymiliana Franciszka, z trzema synami, wyróżnia-ją się realizmem i walorami malarskimi dostrzegalnymi mimo złego stanu zacho-wania. Sprawiają wrażenie malowanych ad vivum i z pewnością to właśnie one zdeterminowały rozmiary i kompozycję kolejnych sterdyńskich obrazów.

Kluczową postacią w historii galerii wydaje się Zbigniew Ossoliński (1612--1679), który zapoczątkował podlaską gałąź rodu i zapewne galerię w Sterdyni. Świeżo osiadłszy na Podlasiu, odczuwał z pewnością potrzebę manifestowania rodowej dumy, podobnie jak to wcześniej czynili jego kuzyni z linii sandomierskiej: kanclerz Jerzy Ossoliński (1595-1650)

55

Page 56: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

HANNA MAŁACHOWICZ

i przyrodni brat Jerzego, Krzysztof (1587-1645). Łatwo sobie wyobrazić, że Zbigniew chciał nawiązać do galerii gene-alogicznej stworzonej w latach 30. XVII w. przez Jerzego w jego warszawskiej rezy-dencji, której opis pozostawił Adam Jarzębski24, bądź też freskowej galerii oso-bistości, stworzonej w latach 40. w zamku Krzyżtopór przez Krzysztofa25.

Zbigniew, chociaż kilkanaście lat młod-szy od kanclerza Jerzego, był przedstawi-cielem tej samej generacji (mieli wspól-nego prapradziadka Andrzeja). Pod względem pozycji i fortuny nie mógł oczywiście równać się ze sławnymi kuzy-nami, jednak na miarę swoich możliwo-ści próbował ich przynajmniej naślado-wać. Zbigniew był z pewnością dumny z sukcesów krewnych, czego dowodem jest obecność w galerii sterdyńskiej por-tretu kanclerza Jerzego, dzięki któremu nazwisko Ossolińskich zaczęto zaliczać do pierwszych w państwie. Portrety Jerzego, Zbigniewa i Maksymiliana zdają się pochodzić z tego samego czasu. Mają taką samą budowę podobrazia - trzy poziomo łączone bryty płótna o szero-kości nieprzekraczającej 80 cm26, czym odróżniają się od reszty obrazów, w któ-rych zastosowano pionowe łączenie dwóch brytów.

Wśród portretów w pierwszej grupie tylko w wypadku wizerunków Jerzego i Zbigniewa identyfikacja modeli jest oczywista.

Wygląd najbardziej utytułowane-go przedstawiciela rodziny, Jerzego Ossolińskiego (il. 1), jest powszechnie znany z dość obszernej, acz monoton-nie jednorodnej ikonografii wywodzą-cej się z pierwowzorów przypisywanych Stroblowi. Za pierwowzór wizerun-ków Ossolińskiego z okresu rozkwitu jego kariery politycznej tradycyjnie uważa się domniemany portret (lub też portrety?) pędzla Bartłomieja Strobla. Świadectwem istnienia malowanego pierwowzoru (w postaci obrazu lub modello do ryciny) miałaby być sygnatu-ra na miedziorycie Wilhelma Hondiusa z 1648 r.: Barthol: Strobel pinxit, Wilh:

56

Hondius sculpsit, 164827. Portret, jeżeli ist-niał, powstał zapewne pomiędzy rokiem 1633 a 1643, czyli między kluczowymi punktami kariery Jerzego - poselstwem do Rzymu i nominacją na kanclerza wielkiego koronnego. Ostatnia mono-grafia Strobla, opracowana przez Jacka Tylickiego28, określa portret sterdyński jako kopię oryginału pędzla Strobla z lat 1634-1636. Proponowane datowanie domniemanego pierwowzoru wydaje się zbyt wczesne. Wygląd Ossolińskiego z tego czasu odnotowuje akwaforta Wjazd Jerzego Ossolińskiego do Rzymu 1633 Stefana Della Belli z ok. 1733--1734 r. Przedstawienie jest szkicowe, ale pozwala dostrzec, że 38-letni wów-czas Ossoliński ma szczuplejszą twarz i nosi zarost w nieco innym kształcie niż na przedstawieniach „poststroblow-skich". Wiarygodnie wygląda wizerunek na srebrnej plakiecie Johanna Bassa29, która nosi datę 1643, czyli datę objęcia przez Jerzego pieczęci wielkiej. Z pew-nością dzieło Bassa jest powtórzeniem portretu uważanego w tym czasie za naj-bardziej aktualny, tego, który pięć lat póź-niej miał się stać wzorem dla Hondiusa. Najbardziej prawdopodobne wydaje się datowanie hipotetycznego portretu Stroblowskiego na czas około 1643 r.

Wszystkie przytoczone przez Tylickie-go kopie malarskie posiadają szczegóły identyczne z ryciną Hondiusa: zwrot postaci w prawo, pozycja prawego ramienia, sposób ułożenia delii i wiel-kość spinającej ją zapony, łańcuszek na piersi. Być może i Hondius, i Bass, a także autorzy wymienionych kopii malarskich korzystali z tego samego pier-wowzoru. Natomiast w portrecie z gale-rii w Sterdyni większość wymienionych powyżej szczegółów jest taka sama jak w wizerunku Ossolińskiego rytowanym przez Jeremiasa Falcka30 (il. 2) między 1647 a 1655 r., często niesłusznie uważa-nym za powtórzenie ryciny Hondiusa. I obraz, i miedzioryt Falcka ukazują rysy twarzy subtelniejsze niż na ryci-nie Hondiusa i wspomnianych kopiach malarskich, głowa i tors zwrócone są

Page 57: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

CZTERY P O R T R E T Y Z GALERII O S S O L I Ń S K I C H W S T E R D Y N I

1. Portret Jerzego Ossolińskiego z galerii w Ster-dyni, Zamek Królewski w Warszawie. Fot. A. Ring / Portrait of Jerzy Ossoliński from the gallery in Sterdyń Palace, Royal Castle in Warsaw. Photo A. Ring

w lewo, delia symetrycznie przykrywa oba ramiona i jest spięta zaponą na środ-ku torsu. Te istotne różnice kompozy-cyjne mogą sugerować, że wzorem dla Falcka był inny portret, możliwe, że rów-nież pędzla Strobla. Autor portretu ster-dyńskiego mógł korzystać bądź z ryciny Falcka, bądź z tego samego co on obrazu Strobla.

Na portrecie Zbigniewa (il. 3) w lewym górnym rogu namalowana jest tarcza herbowa pod koroną z herbem Topór, otoczona literami: Z. [bigneus] -O. [ssoliński] / D. [e] - T. [ęczyn] / C. [apitaneus] - D. [rohicensis], poniżej napis: Etatis Suae 63./ Anno. Dni. 1675.

2. Portret Jerzego Ossolińskiego, miedzioryt Jeremiasa Falcka, Kolekcja Niewodniczański, dep. Zamek Królewski w Warszawie. Fot. Ko-lekcja Niewodniczański / Portrait of Jerzy Ossoliński, copperplate engraving by Jeremiah Falck, Niewodniczański Collection, on loan to the Royal Castle in Warsaw. Photo Niewodniczański Collection

Inskrypcja wydaje się współczesna obra-zowi, chociaż widoczne są ślady popra-wiania. Portretowany zmarł cztery lata po dacie podanej na obrazie, zatem gdyby napis był późniejszy, zawierałby prawdopodobnie datę jego śmierci. Również umieszczenie na obrazie kryp-togramu tytułu starosty drohickiego potwierdza wiarygodność napisu. Zbigniew piastował urzędy bardziej pre-stiżowe niż starostwo drohickie, jednak pod koniec życia używał wyłącznie tego tytułu. Jak czytamy w komentarzu do spisu urzędników podlaskich, „w źród-łach podlaskich w ogóle nie występował z tytułem wojewody. Do 1663 posługi-wał się tytułem kasztelana czerskiego. Po 1663 i ta tytulatura zanikła; być może Ossoliński zrezygnował również z tej godności senatorskiej, pozostając przy

57

Page 58: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

HANNA MAŁACHOWICZ

3. Portret Zbigniewa Ossolińskiego z galerii w Sterdyni, Zamek Królewski w Warszawie. Fot. A. Ring / Portrait of Zbigniew Ossoliński from the gallery in Sterdyń Palace, Royal Castle in Warsaw. Photo A. Ring

starostwie drohickim"31. Obraz jest nieste-ty zmieniony przez niefortunne, wspo-mniane wyżej zabiegi renowacyjne. Mimo to nadal robi wrażenie poruszającą szczerością ujęcia zniekształconej wie-kiem i zapewne chorobą twarzy i ładnie, wrażeniowo malowanym kobiercem siedmiogrodzkim przykrywającym stół. Na stole obok zegara kaflaka widoczne są czerwony kołpak z otokiem z ciemne-go futra i laska z mosiężnym okuciem.

Stosunkowo niedawno ustalono datę śmierci Zbigniewa na podstawie daty nominacji jego następcy na starostwie drohickim 25 lipca 1679 r.32. W herba-rzach Niesieckiego czy Bonieckiego, ale również w publikacjach genealogicz-nych ostatnich lat data ta jest podawana

w przybliżeniu „po 1668"33. Inskrypcja na obrazie, jeżeli przyjmiemy jej auten-tyczność, pozwala ustalić również moment urodzin Zbigniewa na rok 1612.

Powyższe ustalenia ułatwiają odniesie-nie się do dotychczasowej identyfikacji jako Zbigniewa Ossolińskiego kolejne-go portretu z galerii sterdyńskiej, który przedstawia mężczyznę z trzema syna-mi34 (il. 4). Sportretowany ojciec wyglą-da na osobę mniej więcej 30-letnią, naj-starszy z chłopców przedstawionych na obrazie może mieć około 10 lat. Jeżeli byłby to portret Zbigniewa i jego synów (przy założeniu, że najstarszy urodził się wkrótce po ślubie, czyli najwcześniej w 1629 r.), to powinien być datowany na początek lat 40. XVII w. Jednakże typ ubioru, który nosi przedstawiony męż-czyzna, jest zdecydowanie późniejszy. Jest to podbita gronostajowym futrem delia bez kołnierza czy też prototyp kon-tusza bez wylotów35 o bardzo szerokich rękawach silnie przewężonych na przed-ramieniu i zakończonych kielichowatym mankietem, który opuszczony, przykry-wa całą dłoń. Występowanie tego typu ubioru wierzchniego oraz widoczne-go pod spodem żupana bez kołnierza wcześniej niż około 1660 r. nie znajduje żadnego potwierdzenia w przekazach ikonograficznych. Wymienione opra-cowania z zakresu kostiumologii pub-likują portret ze Sterdyni jako wczes-ny przykład takiego ubioru, przyjmu-jąc bezkrytycznie datowanie zapro-ponowane przez J. Ruszczycównę. Tymczasem ikonografia o bardziej wia-rygodnym datowaniu, w szczególności portrety trumienne i komemoratywne, wskazują, że strój taki rozpowszechnił się w ostatnim 30-leciu XVII w. i noszo-ny był również na początku XVIII w. Także kobierce siedmiogrodzkie, takie jak widoczny na obrazie, pojawiły się na ziemiach polskich najwcześniej w ostatniej ćwierci XVII w.

Tak więc datowanie portretu należało-by przesunąć na lata 70.-80. XVII w., co eliminuje Zbigniewa jako osobę portre-towaną. Możliwe natomiast, że obraz

58

Page 59: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

CZTERY P O R T R E T Y Z GALERII O S S O L I Ń S K I C H W S T E R D Y N I

4. Portret Maksymiliana Franciszka Ossolińskie-go (?) z galerii w Sterdyni, Zamek Królewski w Warszawie. Fot. A. Ring / Portrait of Maksymilian Franciszek Ossoliński (?) from the gallery in Sterdyń Palace, Royal Castle in Warsaw. Photo A. Ring

przedstawia jego syna Maksymiliana Franciszka. Porównajmy go ze wspo-mnianym już, zaginionym wizerunkiem opatrzonym napisem identyfikującym, znajdującym się kiedyś w zbiorach lwow-skich (il. 5). Rysy twarzy na obu portre-tach nie są może uderzająco podobne, ale ani jedna cecha fizjonomii nie wyklu-cza możliwości, że oba obrazy przed-stawiają tę samą osobę. Porównanie nie może być zresztą całkowicie miarodajne ze względu na znaczną różnicę pozio-mu umiejętności obu malarzy, z oczywi-stą przewagą autora portretu sterdyń-skiego. W portrecie lwowskim można

5. Zaginiony portret Maksymiliana Franciszka Ossolińskiego z Lwowskiego Muzeum Histo-rycznego. Fot. ze zbiorów Muzeum Książąt Lubo-mirskich w Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich we Wrocławiu / Lost portrait of Maksymilian Franciszek Ossoliński in the Historical Museum, L'viv. Photo in the collection The Princes Lubomirski Museum at the Ossoliński National Institute in Wrocław

dopatrzyć się prób naśladowania portre-tu ze Sterdyni. Kompozycja z oknem w narożniku i stołem równoległym do płaszczyzny obrazu, podobieństwo pozy i stroju, a nawet umiejscowienie na stole kołpaka dają podstawę do przy-puszczenia, że autor portretu lwowskie-go znał wcześniejszy obraz ze Sterdyni i niezbyt zręcznie starał się go naślado-wać. Maksymilian Franciszek zamawiał-by zatem swój wizerunek dwukrotnie, w różnych okresach swego życia - jeden z lat młodych, z kilkuletnimi synami, oraz

59

Page 60: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

HANNA MAŁACHOWICZ

drugi w wieku dojrzałym z atrybutami osiągniętej godności strażnika pieczęci oraz z identycznymi jak na portrecie jego ojca Zbigniewa laską i kołpakiem, które można interpretować jako manifestację statusu społecznego i majątkowego.

Wyraźna powtarzalność akcesoriów nasuwa myśl o konsekwentnej woli zle-ceniodawców akcentujących ciągłość i genealogii, i piastowania urzędów. Kontynuacja ta widoczna jest również w portrecie szlachcica z papugą, który może być wizerunkiem Jana Stanisława Ossolińskiego, syna Maksymiliana Franciszka36 (il. 6). Znów pojawia się okno w tle, posadzka w geometryczny wzór ujęta pod tym samym kątem, stół nakryty wzorzystą tkaniną, na którym leży identyczny jak u poprzedników czerwony kołpak z białym piórem i oto-kiem z ciemnego futra. Charakter portre-tu, który najpewniej powstał w 1. ćw. XVIII w., wyraźnie nawiązuje do wcześ-niejszych obrazów z galerii sterdyńskiej. Co prawda malarz miał typowe dla pro-wincjonalnych twórców problemy z pra-widłowym przedstawieniem ludzkiej figury i perspektywy, lecz w dużym stop-niu zrekompensował je bezpośrednim realizmem ujęcia twarzy. Zrezygnował z uproszczeń i idealizacji, które tak często zacierają indywidualizm rysów. Trafnie zauważył charakterystyczne cechy por-tretowanej twarzy, niezbyt urodziwej, chociaż nieodznaczającej się żadnymi wyraźnymi mankamentami, co świadczy o wnikliwej obserwacji i umiejętności dostrzegania niuansów. Widoczne jest także zamiłowanie autora do szczegółów - staranność w odtworzeniu wzoru haf-towanej makaty przykrywającej stół, a zwłaszcza motywów kokardki w naroż-nikach pozwala ją określić jako inspiro-wany tkaninami tureckimi wyrób tkacki lokalnego warsztatu37.

W portrecie Jana Stanisława Osso-lińskiego występuje w tle niezwykły szczegół - przedstawienie papugi siedzą-cej na parapecie. Wśród portretów, które namalowano w Polsce między XVI a XVIII w., motyw taki jest precedensem.

60

6. Portret Jana Stanisława Ossolińskiego (?) z gale-rii w Sterdyni, Zamek Królewski w Warszawie. Fot. A. Ring / Portrait of Jan Stanisław Ossoliński (?) from the gallery in Sterdyń Palace, Royal Castle in Warsaw. Photo A. Ring

Zwykle tego rodzaju przedstawieniom przypisywało się znaczenie symboliczne. W portretach europejskich obecność papugi, często zamkniętej w klatce, bywa-ła interpretowana różnie, w zależności od rodzaju portretu. W XVII-wiecznych por-tretach dzieci uważano ją za symbol dyscypliny i zamiłowania do nauki38, w przedstawieniach małżeńskich i rodzin-nych natomiast uchodziła za atrybut żony i matki jako znak czystości i wierności. Żadna z tych interpretacji nie odpowiada kontekstowi portretu Ossolińskiego, nale-ży chyba więc potraktować papugę jako element rodzajowy lub też sposób zaak-centowania zamożności właściciela, któ-rego stać było na zakup egzotycznego i zapewne kosztownego ptaka.

Page 61: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

CZTERY PORTRETY Z GALERII O S S O L I Ń S K I C H W STERDYNI

1 W. D w o r z a c z e k , Genealogia. Tablice, War-szawa 1959, tabl. 144; za nim K. N i e w i a r o w -s k a - B o g u c k a , Mecenat rodziny Ossolińskich w XVIII i XIX wieku na Podlasiu, Warszawa 2004, s. 127, podaje, że ślub miał miejsce w 1628 r.; w świetle ustaleń dotyczących biografii Zbignie-wa (zob. niżej) miałby on wtedy lat 16, co wyda-je się dość wczesnym wiekiem do ożenku, ale w realiach XVII-wiecznych możliwym.

2 N i e w i a r o w s k a - B o g u c k a , op.cit., s. 76-77. 3 T.S. J a r o s z e w s k i , W. B a r a n i e w s k i ,

Pałace i dwory w okolicy Warszawy, Warszawa 1992, s. 224.

4 A. B e r n a t o w i c z , Niepodobne do rzeczywi-stości. Malowana groteska w rezydencjach War-szawy i Mazowsza, 1777-1820, Warszawa 2006, s. 169.

5 T. Z i e l i ń s k a , Poczet polskich rodów ary-stokratycznych, Warszawa 1997 , s. 128: podaje imiona Anna Emilia.

6 Ludwik Górski (Notatki do życiorysu), w: Wybór pism Ludwika Górskiego. Wydawnictwo jubileuszowe, Warszawa 1908, s. X.

7 S. T o m k o w i c z , Sprawozdanie z wycieczki w r. 1904, „Sprawozdania Komisji do Badania Historii Sztuki w Polsce", VIII, 1912, s. 200.

8 Ibidem, s. 199. 9 Ludwik Górski..., s. X. i ° T o m k o w i c z , op.cit., s. 199. 11 Dalszym zniszczeniom uległy zapewne po

wojnie, leżąc na strychu pałacu w Sterdyni, gdzie w 1966 r. odnalazł je kustosz Muzeum w Liwie Marian Jakubik i po konserwacji zakończonej w 1967 r. przeniósł do tegoż muzeum.

12 E. C h w a l e w i k , Zbiory polskie, Warszawa--Kraków 1927, t. 2, s. 210.

13 M. G ę b a r o w i c z , PortretXVI-XVIIIwieku we Lwowie, Wrocław-Warszawa-Kraków 1969, s. 57.

14 Początki Muzeum Lubomirskich. Dary Józe-fa Maksymiliana Ossolińskiego i Henryka Lubo-mirskiego, kat. wyst., Zakład im. Ossolińskich, Wrocław 2007, nry 14, 19.

15 Ibidem, nr kat. 15, ol., pł., 213 x 115 cm. 16 Deprinselijkepelgrimstocht De „ Grand Tour"

van Prins Ladislas van Polen 1624-1625, kat. wyst. Koninklijk Museum voor Schone Kunsten, Antwerp 1997, nr I.48 (A. Ambroż); J. T y l i c k i , Bartłomiej Strobel, malarz epoki wojny trzydzie-stoletniej, Toruń 2000, t. 1, s. 187, t. 2, nr I.2.16.c; Ni e w i a r o w s k a - B o gu ck a, op.cit., s. 78-79 (o całej serii).

1 7 T o m k o w i c z , op.cit., s. 200. 18 Ibidem; J. O r a ń s k a , Szymon Czechowicz

1689-1775, Poznań 1948, s. 103-104; A. R y s z -ki e w i c z , Polski portret zbiorowy, Wrocław 1961, s. 47-48; M. W a l i c k i , W. T o m k i e w i c z , A. R y s z k i e w i c z , Malarstwo polskie. Manieryzm. Barok, Warszawa 1971, nr 216; Portret polski XVII i XVIII wieku, kat. wyst.,

Muzeum Narodowe w Warszawie (J. Ruszczy-cówna i in.), Warszawa 1977, nr kat. 38; Polonia. Arte e cultura dal medioevo all' illuminismo, kat. wyst., Palazzo Venezia, Roma 1975, nr kat. 52; Gdzie Wschód spotyka Zachód. Portret osobisto-ści dawnej Rzeczypospolitej, kat. wyst., Muzeum Narodowe w Warszawie, Warszawa 1993, nr kat. 184 (R. Postek); J. D z i u b k o w a , Vanitas. Portret trumienny na tle sarmackich obyczajów pogrze-bowych , kat. wyst., Muzeum Narodowe w Poznaniu, 1996-1997, s. 302 (A. Amroż); Dziecko w malarstwie od XVI do końca XIX wieku ze zbiorów polskich, kat. wyst., Muzeum Pałac w Wilanowie, 2004, nr 131 (A. Amroż); Urodaportetu. Polska. Od Kobera do Witkacego, kat. wyst., Zamek Królewski w Warszawie, Warszawa 2009, nr kat. 13 (H. Małachowicz).

19 S.K. K o s s a k o w s k i , Monografie historycz-no-genealogiczne niektórych rodzin polskich, t. 2, Warszawa 1860, s. 130-131; T. Ż y c h l i ń s k i , Złota księga szlachty polskiej, t. XXIII, Poznań 1901, s. 138; S. Urusk i , Rodzina. Herbarz szla-chty polskiej, t. XIII, Warszawa 1916, s. 54-55; K. N i e w i a r o w s k a - B o g u c k a , op.cit., s. 15. Ani w herbarzu Niesieckiego, ani w E. D u b a s -- U r w a n o w i c z , W. J a r m o l i k , M. K u l e c k i , J. U r w a n o w i c z , Urzędnicy podlascy XIV--XVIIIwieku. Spisy, Kórnik 1994, nie odnotowu-je się tych dwóch urzędów.

20 U r u s k i , op.cit., s. 54-55; D u b a s - U r w a -n o w i c z i in., op.cit., nr 1223.

21 D u b a s - U r w a n o w i c z i in., op.cit., nr 1223. 22 Ibidem, nr 360. 23 Gdzie Wschód..., nr kat. 261 (R. Postek). 24 A. J a r z ę b s k i , Gościniec abo Krótkie opisa-

nie Warszawy, Warszawa 1643, 2535-2585. 25 M.in. S. M o s s a k o w s k i , Orbis Polonus.

Krzyżtopór a Caprarola, w: Arx Felicitatis. Księ-ga ku czci Andrzeja Rottermunda, Warszawa 2001, s. 173-174.

26 Portret Jerzego ma jeszcze dosztukowany czwarty pas na dole szer. ok. 25 cm.

27 Katalog portretów osobistości polskich i obcych w Polsce działających, Biblioteka Naro-dowa, t. 3, Warszawa 1992, nr 3797.

28 T y l i c k i , op.cit., t. 2, nr I.2.16, oraz 6 kopii malarskich I.2.16a-f (w tym portret sterdyński).

29 Zamek Królewski na Wawelu, nr inw. 161; zob.: D. N o w a c k i , w: Narodziny stolicy. War-szawa w latach 1596-1668, kat. wyst., Zamek Królewski w Warszawie, Warszawa 1996, nr kat. VI 5.

30 Katalog portretów osobistości..., t. 3, nr 3796. 31 D u b a s - U r w a n o w i c z i in., op.cit., nr 1399. 32 Ibidem, nr 655, także nr 658, 659. 33 Z i e l i ń s k a , op.cit., s. 210; N i e w i a r o w -

s k a - B o g u cka, op.cit., s. 127. 34 Portret polski..., nr kat. 38. 35 I. T u r n a u, Ubiór narodowy w daw-

nej Rzeczypospolitej, Warszawa 1991, il. 28;

61

Page 62: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

HANNA MAŁACHOWICZ

A. S i e r a d z k a , O pożytkach płynących z kostiumologii dla historyka sztuki (nowożyt-nej polskiej), w: Artyści włoscy w Polsce XV--XVIII wieku, Warszawa 2004, s. 165-166; B. B i e d r o ń s k a - S ł o t o w a , Polski ubiór naro-dowy zwany kontuszowym. Dzieje i przemiany. Opracowane na podstawie zachowanych ubio-rów zabytkowych i ich części oraz w świetle źró-

deł ikonograficznych i literackich, Kraków 2005, s. 78-79.

36 Gdzie Wschód..., nr 261: jako nieznany szlachcic (Ossoliński?).

37 Opinia Dariusza Chyba, marzec 2008 r. 38 Zob. np.: Pride and Joy. Children's Portraits

in the Netherlands 1500-1700, kat. wyst., Frans Halsmuseum, Haarlem 2000, s. 148-149.

Hanna Małachowicz

S U M M A R Y

Purchased in 2008 for the Royal Castle in Warsaw, this series of portraits was in the collection of the gallery established in the Ossolihski's Palace in Sterdyń, Podlasie, probably in the 1670s. In 1809 the gallery and palace became the prop-erty of the Krasiński family through the marriage of Emilia Ossolińska to Józef Wawrzyniec Krasiński of Radziejowice. Sterdyń Palace remained in this family's possession until the end of World War II, when it was taken over by the Commun-ist authorities and used as a gymnasium. In the 1990s, the palace was restored to the Krasiński family which subsequently sold it to Jan Pacewicz. After carrying out general repairs, Pacewicz established a hotel complex there under the name of Zespół Pałacowy Ossolińskich Sterdyń Sp. z o.o.

The gallery was in all certainty much larger, although it is now difficult to as-certain how many works it contained be-cause the Sterdyń Archives, which until World War II were housed in the Krasiński Library, were burnt in 1944. Any published mention made in passing by people visiting Sterdyń in the early 20th century confirm the fact that the gallery may have contained more than twenty paintings - of various formats - depicting the Ossoliński family and their relations and in-laws. It is also possi-

62

ble that it contained likenesses of rulers. To date, thirteen portraits have been pre-served, amongst which we can distin-guish four groups of likenesses which are connected with each other chrono-logically, stylistically and iconographi-cally. They also give us an idea of how the gallery "grew" over time. All the por-traits are depicted en pied and are of similar dimensions.

1. Portraits of the Ossolińskis dating from the second half of the 17 th century and early 18th century depicting the first lord at Sterdyń, Zbigniew Ossoliński (1612--1679), his cousin - the Chancellor Jerzy Ossoliński (1595-1650), and Zbigniew's heirs: his son, Maksymilian Franciszek (b. 1635-1640; d. after 1703) and his grand-son, Jan Stanisław (1689-1770).

2. Portraits of the Ossolińskis dating from the 18th century - Franciszek Maksymilian (c. 1676-1756), the most titled member of the family since the times of the Chancellor Jerzy Ossoliński, his son Józef Jan Kanty (1707-1780), and another likeness, which until now was believed to be Franciszek Maksymilian but which is probably a depiction of one of his ancestors, painted by Szymon Czechowicz.

3. Portraits of the Załuskis related through the marriage of Jan Stanisław Ossoliński to Ludwika née Załuska in

Page 63: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

F O U R PORTRAITS D E R I V I N G F R O M T H E O S S O L I Ń S K I E GALLERY IN S T E R D Y N PALACE

1721. The gallery was enlarged with portraits of Ludwika's three brothers: Andrzej Stanisław Kostka (1695-1758), Marcin (d. 1767) and Józef Andrzej (1702-1774), all of whom entered the church and became bishops, as well as three likenesses of their ancestors: their father, Aleksander Józef (1652-1727), his younger brother Hieronim (d. 1714 or 1716) and their father, Aleksander (d. 1693).

The paintings, in particular the oldest of them, are the most poorly preserved. In the 19th century they were removed from the palace's interiors and housed in the utility rooms in bad conditions. A number of the portraits were thus

totally destroyed, others were badly renovated (probably at the turn of the 20th century). After World War II, when a school - gymnasium - was located in the palace, the portraits were put in the attics where they were found by Marian Jakubik, the curator of the Museum in Liw, in 1966. Following the conservation work that was completed in 1967, the paintings were removed to the Museum in Liw. In 2007, by a verdict of the court, they were restored to the Krasiński family. In 2008 thanks to funds from the Ministry of Culture and National Heritage the entire series of portraits became part of the collections at the Royal Castle in Warsaw.

63

Page 64: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował
Page 65: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Małgorzata Szafrańska

Do ogrodu znakomitego humanisty Joosta Lipsa (1547-1606) niełatwo było wejść. Przy bramie widniała tablica z tekstem precyzującym warunki dostę-pu, którego autorem okazywał się Janus Bifrontis, nazywający siebie klucznikiem tego ogrodu. Flamandzki filozof urządził swój lejdejski ogród jako przybytek Muz i Gracji, twórczości i rozmowy, elegancji słowa i gestu, dyskusji równie kunsztow-nej jak sploty roślinnych ornamentów na rabatach.

(... ) GRATIARUM hic locus est. Siquid AMOENIUS Tamen in STUDIES; Inter AMBULANDUM Difiere, dolce disce. ETMUSARUM hic locus est (...)i.

Miejsce wyjątkowe, otium myśliciela, wymaga stróża przy wejściu. Z drugiej jednak strony spisanie „warunków dostę-pu" świadczyło o tym, że pojawiali się goście - liczni, różnorodni, o różnych obyczajach, nie zawsze podzielanych przez gospodarza i jego krąg, wśród któ-rych należało przeprowadzić wstępną a kategoryczną selekcję. Dokonywał jej Janus o dwóch obliczach - rzymski bóg bram i mostów, symbolizujący również początek i zmianę. Jego czujna obecność przy furtce ogrodu filozofa podkreślała wyjątkowość tej przestrzeni. Tu - inaczej niż wchodząc na dziedziniec budynku

* Artykuł ten powstał dzięki stypendium Fundacji z

mieszkalnego - penetrowało się nie sferę mówiącą otwarcie o właścicielu w jednoznacznym, gromkim języku nowożytnej alegoryki, lecz raczej obszar jego upodobań i głęboko osobistych przyjemności dzielonych z przyjaciółmi. Nowożytna fasada jest jak portret właści-ciela - w strzeżonym przez Janusa ogro-dzie właściciel wycofuje się, staje za szpalerem, pozwalając gościowi odnaj-dywać się stopniowo, odkrywając krok po kroku, alejka po alejce wspólne war-tości i podzielaną kulturalną tradycję. Nic więc dziwnego, że wchodzących trzeba było selekcjonować.

Lips znał, pewnie tylko ze słyszenia, okazały ogród pełen rzadkich roślin, jaki we Wrocławiu założył ok. 1580 r. medyk Laurentius Scholtz (1522-1599)2 . Wro-cławski ogród, co było niemal regułą przy domostwach XVI-XVII-wiecznych lekarzy, stanowił żywą aptekę i naukową ekspozycję, pozwalającą badać rośliny i o nich dyskutować. Scholtz także sfor-mułował „prawa ogrodowe", podobnie jak Lips nie zawsze poważnie określając, komu i co wolno robić w jego ogrodzie. Zapraszał oczywiście uczonych, badaczy roślin. A przede wszystkim tych, którzy przyjdą doń dla ratowania zdrowia (w domyśle: że po spacerze w ogrodzie poproszą o konsultacje właściciela-me-dyka). Był też ogród miejscem wznosze-nia toastów za Muzy i Apollina3. Wrocławskiego wirydarza strzegł Janus

0 czterech twarzach, którego zalecenia 1 przestrogi dla wchodzących zostały przez właściciela ogłoszone drukiem.

Brzezia Lanckorońskich (Rzym, listopad 2008 r.).

65

Page 66: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MAŁGORZATA SZAFRANSKA

Są one zbyt długie, żeby można było sądzić, iż umieszczono je w samym ogro-dzie. Janus oświadcza bez ogródek, że nienawidzi profanów, a jego słowa poka-zują ogród (zwłaszcza centralnie usytuo-waną altanę) jako świętą przestrzeń nauki.

(... ) Odiprofanum vulgus &procul arce, Haec pergola aedes est, sacellum est: hinc herus Studiorum habet domicilium, habet sapientiae: Naturae in hoc acana scrutari solerus, Nova, mira quaerens, ante nulli cogni-ta (...)4.

Zwyczaj spisywania „regulaminu ogrodu" (Lex hortorum) rozpowszech-nił się w XVI w. zwłaszcza w Rzymie5. Jak mało zjawisk renesansowej kultury, nie był zapożyczeniem ze starożytności. Świadczył o dwóch nowych zjawiskach: pojawieniu się ogrodów-kolekcji oraz nasilaniu się zwyczaju zwiedzania, w tym przez coraz liczniejsze osoby nieznane właścicielowi i dokonujące oględzin bez jego obecności. Na pierwszy rzut oka zwyczaj przedstawiania „praw wejścia" wydaje się praktyką otwartości i dostęp-ności. Nie było to jednak regułą. Tablica Lipsa jest przede wszystkim tekstem lite-rackim, zredagowanym w całej soczysto-ści humanistycznej retoryki. Coffin pisze o „regulaminach" rzymskich, że były czę-sto umieszczane nie przy bramie wej-ściowej od strony drogi, ale wewnątrz posiadłości. „Regulamin" Scholtza poka-zuje wyraźnie, że ogród (a zwłaszcza ogród-kolekcja) stanowił miejsce eksklu-zywne, do którego niełatwo było wejść. Rozszerzały się jednak kręgi osób, dla których utrudnienie dostępu było tylko bodźcem do starań o wejście. Byli i tacy, którzy czerpali z tego zyski: do rzymskiej Villa Ludovisi można było wejść, kupu-jąc bilet u portierów albo ogrodników, którzy rozwijali ten zbójecki proceder (ok. 1800 r.), gdy właściciel - książę Piombino - wyjeżdżał z Rzymu.

66

Co właściwie chcieli zobaczyć ci, któ-rzy domagali się wejścia do prywatnego ogrodu? Wspaniałość i splendor siedzi-by właściciela to nie wynalazek renesan-su. W dobie humanizmu jednakże poję-cia te związano m.in. z posiadaniem dzieł sztuki starożytnej, a zwłaszcza jej najbardziej okazałych obiektów, czyli rzeźb. A duże, niemieszczące się w budynku rzeźby zaczęto ustawiać właśnie w ogrodach. Dziedziniec i ogród pozwalały nie tylko umieścić bez trudu wielki posąg, kilka sarkofagów czy ele-menty architektoniczne. Plenerowy kon-tekst takiej kolekcji był również wyni-kiem badań starożytnych siedzib. Odsłaniane pozostałości antycznych willi ukazywały bogactwo rzeźbiarskiej dekoracji obecnej w ogrodach, perysty-lach, zazielenionych przestrzeniach o różnych funkcjach (il. 1). Znajomość ogrodów starożytnego Rzymu i sposób przypominania tej tradycji w sztuce ogrodowej XV-XVI w. to zagadnienie wciąż jeszcze należycie niebadane6. Ogrody, podobnie jak architekturę, sta-rano się uczynić odbiciem wykopalisk, wskrzeszoną formą ogrodu. Trudno na pierwszy rzut oka zrozumieć, spacerując np. po ogrodzie Villa d'Este w Tivoli, na jakiej podstawie mógł on wydawać się „neoantyczny". Jednym z kodów zaszy-frowujących jego starożytniczą treść była dekoracja rzeźbiarska (il. 2). W średnio-wiecznych wirydarzach rzeźby pojawia-ły się sporadycznie, na ogół w związku z ozdobną fontanną. Wraz z kulturą renesansową powróciły do ogrodów na wielką skalę i na trwałe, wskrzeszając antyczny usus za pomocą oryginalnych posągów, sarkofagów i detali architekto-nicznych lub rzeźb współczesnych.

Włoskie ogrody rzeźb to zjawisko ważne dla historii muzealnictwa, historii ogrodów, ich recepcji, znajomości sztuki starożytnej w dobie renesansu oraz naukowego i estetycznego do niej sto-sunku7. Starożytne wykopaliska niemal z dnia na dzień zmieniły swój charakter

Page 67: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

OGRÓD JAKO KOLEKCJA. XVI-WIECZNA GENEZA IDEI

1. Villa Hadriana w Tibur (ob. Tivoli), badana w XVI w. m.in. przez Pirra Ligoria - Kanopos. Fot. M. Sza-frańska / Hadrian's Villa at Tibur (now Tivoli), which was excavated in the 16th century by, among others, Pirro Ligorio - The Canopus. Photo M. Szafrańska

2. Villa d'Este w Tivoli - aleja Stu Fontann. Fot. M. Szafrańska / Villa d'Este, Tivoli - Alley of the Hundred Fountains. Photo M. Szafrańska

67

Page 68: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MAŁGORZATA SZAFRAŃSKA

3. Ogród Palazzo Medici przy Via Larga we Florencji (rzeźby widoczne na zdjęciu ustawione w XVIII w.). Fot. M. Szafrańska / Garden at the Palazzo Medici, Via Larga, Florence (the sculptures visible in the photograph were installed in the 18th century). Photo M. Szafrańska

- z materiału budulcowego lub elemen-tu ozdobnego gotowych do ponownego użycia stały się obiektami, których „powtórne używanie" miało charakter kultu estetycznego i (lub) naukowego. To, co do tej pory wydobyte z ziemi było wrzucane w fundamenty właśnie wzno-szonych budowli, zawaliło teraz ogrody ich szczęśliwych posiadaczy, pysznią-cych się zbiorem i formułujących pośpiesznie warunki zwiedzania. Nieraz nowe wille wznoszono na ruinach staro-żytnych, wykorzystując ponownie mate-riał architektoniczny oraz znajdowane rzeźby, a także kontynuując ze znaw-stwem historyczną i literacką tradycję takich miejsc8. W tych początkach nowo-czesnego historyzmu i zabytkoznawstwa marmurowy tors bez głowy i kończyn, ułamek gzymsu, twarz bez nosa zyskały nową, wartościującą cechę dawności. Wskazywano je jako źródło wzorów i inspiracji malarzom i poetom9, zamyka-jąc ich ciasno i kategorycznie w widno-kręgu starożytnego świata i jego współ-czesnego odbicia. Ogród stawał się miej-scem kształtującym i chroniącym mode-le wizualne, jego wcześniejsze znaczenie - przestrzeni plenerowych rozrywek -ustępowało funkcjom prezentacji, dydaktyki, oceny, dyskusji.

Ogrodem rzeźb - przybytkiem arty-stów był ogród na placu San Marco we Florencji10. Wcześniej pewna ilość staro-żytnych dzieł znalazła się w niewielkim

ogrodzie pałacu Medyceuszów przy Via Larga (Michelozzo Michelozzi, od 1444 r., il. 3)11. Rozmieszczanie tej kolekcji zakoń-czył Lorenzo de' Medici, któremu też flo-renccy artyści zawdzięczali udostępnio-ny im ogród antyków na placu San Marco, wsławiony anegdotami i być może przesadzonymi ocenami przez sprawne pióra, m.in. Vasariego i Condiviego - biografa Michała Anioła (il. 4). „Lorenzo kazał założyć ogród - pisał Vasari - który dziś znajduje się na placu San Marco, po to, aby trzymać w nim wiele starożytnych posągów mar-murowych, jak również obrazów, a wszystkie doskonałe, ażeby w ten spo-sób prowadzić szkołę dla młodych, któ-rzy będą kształcić się w rzeźbie, malar-stwie i architekturze pod kierunkiem rzeźbiarza Bertolda, ucznia Donatella"12. Lektura „żywotu" Pietra Torrigianiego daje okazję zajrzenia przez uchyloną bramę do tego miejsca: w czasie swej młodości rzeźbiarz „był trzymany przez Wawrzyńca Starego Medyceusza w ogro-dzie, który ten wspaniały obywatel miał na placu Świętego Marka we Florencji;

4. Mur ogrodu San Marco we Florencji. Fot. M. Sza-frańska / Wall of the garden of San Marco in Florence. Photo M. Szafrańska

68

Page 69: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

OGROD JAKO KOLEKCJA. XVI-WIECZNA GENEZA IDEI

5. Widok dziedzińca Villa Giulia w Rzymie, z prawej strony mur z niszami przeznaczonymi do prezentacji rzeźb starożytnych. Fot. M. Szafrańska / View of the courtyard at the Villa Giulia, Rome, on the right is the wall with niches designated for ancient statues. Photo M. Szafrańska

[ogród był] wypełniony rzeźbami anty-cznymi i pięknymi, loggia, aleje i wszyst-kie budynki były ozdobione dobrymi posągami starożytnymi z marmuru, a także malowidłami oraz innymi dzie-łami wykonanymi ręką najlepszych mistrzów, jacy kiedykolwiek byli we Włoszech lub gdzie indziej. Wszystkie te dzieła, poza tym, że stanowiły wspaniałą dekorację tego ogrodu, były jakby szkołą i akademią dla młodych malarzy i rzeź-biarzy i wszystkich innych, przykładają-cych się do rysunku, a w szczególności młodych szlachciców"i3.

Ogrody ze starożytnymi rzeźbami pow-stawały we Florencji, Mantui, Neapolu, ale najbardziej liczne kolekcje zakładano w Rzymie, gdzie o tego typu zabytki było bardzo łatwo. Już począwszy od pierw-szej z nich - dziedzińca rzeźb Belwederu przy pałacu watykańskim (ok. 1510 r.) - widać starania o włączanie antyków w kompozycję całej przestrzeni!4 . Rozmieszczano je - jak i współczesne naśladownictwa - na narożnikach kwater

parterów, na zamknięciach alei, wzdłuż muru czy elewacji budynków, czasem tworząc dla nich specjalne konstrukcje, murowane lub trejażowe nisze itp. Niektóre belwederskie rzeźby zostały ustawione w specjalnych niszach, a Kleopatra i Tygrys - ponad sarkofaga-mi, otoczone skałkami, z których spływa-ła woda. Apollo Belwederski, zanim zna-lazł się na watykańskim dziedzińcu, zdo-bił kopułę pawilonu w ogrodzie kardy-nała Giuliana della Roverego. Ryt-mizowano ciągi obiektów, urządzając dla nich nisze w murze lub szpalerze, usta-wiając między nimi ławki, które także mogły być podbudowane fragmentami antycznej architektury. W Orti Farnesiani posągi stanęły m.in. na balustradzie mię-dzy pawilonami wolier. Humanista Angelo Colocci, właściciel 300 tablic ze starożytnymi inskrypcjami i tylko 14 po-sągów, ale za to „wielu głów, wielu pła-skorzeźb i sarkofagów, różnych waz", rozmieścił kolekcję w swojej willi „mię-dzy drzewami"15, a że drzewa sadzono

69

Page 70: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MAŁGORZATA SZAFRANSKA

6. Widok Villa Medici w Rzymie. Fot. M. Szafrań-ska / View of the Villa Medici, Rome. Photo M. Szafrańska

7. Casa del Curato w Rzymie - domek w winnicy, pocz. XVI w. Fot. M. Szafrańska / Casa del Curato, Rome - house in the vineyard, early 16th century. Photo M. Szafrańska

wówczas w układach geometrycznych, więc można przypuszczać, że ta kompo-zycja miała charakter bardziej lub mniej regularny. W winnicy kardynała Rodolfa Pio da Carpiego (przed 1564 r.) znajdo-wało się ponad 120 rozmaitych kamien-nych starożytności w różnym stanie zachowania. Duże rzeźby (siedzący sta-

rzec, Vertumnus z psem ponadnatural-nej wielkości, ołtarz czy wielki tors, „który był Romą") ustawiono na skrzyżo-waniu alei, na końcu jednej z nich, na środku placyku otoczonego szpalerem z bluszczu oraz przy bramach; hermy stanęły, jak to było w zwyczaju, w niszach żywopłotu16. Jednakże rysunek Martena van Heemskercka przedstawiający frag-ment ogrodu Jacopa Galli lub wspaniały widok rezydencji kardynała Federica Cesiego pędzla tego samego artysty pokazują trudności we włączeniu w symetryczną, klarowną strukturę rene-sansowego ogrodu licznych, niezwykle zróżnicowanych w kształcie i wielkości rzeźb oraz innych elementów kamien-nych. Obok posągów były też „nogi i głowy, biusty, stopy, ręce, ramiona i inne fragmenty"17. Wyjściem było umieszczanie tego kolekcjonerskiego chaosu w architektonicznych ramach. Obsadzony roślinami dziedziniec pałacu kardynała Andrei Della Vallego lub dzie-dziniec Villa Giulia (między budynkiem a nymphaeum - il. 5) pokazują udane próby takiego uporządkowania. We wspomnianej winnicy da Carpiego część fragmentów lub małych antyków osło-nięto loggią, a pod pergolą umieszczono „fragment Bachanalii, małą cząstkę kolumny, niewielkie putto, część kobie-ty, trzy różne pilastry"18. W ogrodzie kar-dynała Giuliana Cesariniego dla kolekcji antyków wzniesiono specjalny pawilon (przed 1560 r.)19. Pomiędzy światem zwyczajów ogrodowych a tym budyn-kiem już prawdziwie „muzealnym" można usytuować ażurową altanę Rodolfa Pio da Carpiego, gdzie siedząc wokół na niskich ławkach, można było do woli przyglądać się stojącym w krąg posągom Wenus, Minerwy, Domicjana, Liwii i innym20.

Przybytkiem starożytnej sztuki stawały się na równi z rzymskimi pałacami win-nice, które wraz z willami rozprzestrze-niły się na wzgórzach (il. 7)21. Znakomity klimat tych wyniesionych obszarów, chłodniejszych niż wnętrze miasta i pod-danych działaniu korzystnych wiatrów,

70

Page 71: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

OGROD JAKO KOLEKCJA. XVI-WIECZNA GENEZA IDEI

był jednym z powodów zażartych bojów toczonych dla zdobycia takiej posiadło-ści, np. sprzedawanej w wyniku śmierci właściciela. Jeszcze dziś, mimo transfor-macji miasta, można ulec urokowi daw-nych winnic i łatwo zrozumieć podstęp-ne działania tych, którzy w XVI w. chcieli w owych błogosławionych strefach o „prawdziwie najłagodniejszym powie-trzu", „leczniczym klimacie" i „wodzie najlepszej w całym Rzymie"22 założyć swoje wypoczynkowe siedziby. Były to też obszary udanych wykopalisk23, 0 czym mogli się przekonać choćby poszukiwacze zakopanego skarbu, któ-rzy nieoczekiwanie odkryli wspaniały fresk nazwany późnie j Weselem Aldobrandini24.

XVI-wieczne opisy ogrodów z kolek-cjami rzeźb (w formie topograficznych inwentarzy, wspomnień z podróży lub też zawarte w listach) nie wskazują na ist-nienie konkretnej trasy zwiedzania. Kolejność opisywanych obiektów jest wynikiem ich położenia przy mniej lub bardziej przypadkowo wybranej drodze (na lewo, na prawo, wyżej, niżej, „w innej części ogrodu"). Kolekcje nie były upo-rządkowane, a rozmieszczeniem rządził najwyżej rozmiar i kształt eksponatów. Cechą charakterystyczną obecności rzeźb antycznych w ogrodach renesan-sowych, w których - co zostało wyżej powiedziane - pojawiły się one nagle

1 w wielkiej ilości, było stopienie się zna-czenia zabytku i dzieła sztuki. Jako cenne (również materialnie!) zabytki stanowiły e lement eksponowane j kolekcj i . Równocześnie jednak, traktowane jako piękne czy ozdobne przedmioty, uży-wane były do kształtowania ogrodu - np. w gąszczu rustykalnie stylizowanej rzymskiej siedziby 18 antycznych herm podtrzymywało pergole ocienione wino-roślą25. Znamy dobrze te XVI-wieczne pergole wsparte na hermach przede wszystkim dzięki ówczesnemu malar-stwu i grafice. Popularność tego motywu świadczy o masowej produkcji herm jako ogrodowych podpór wzorowanych na starożytnych. Co było oryginalną rzeź-

8. Rzeźba Sybilli z Melicertesem - fontanna Owal-na w Villa d'Este w Tivoli. Fot. M. Szafrańska / Statue of Sybil and Melicertes - Oval Fountain at the Villa d'Este, Tivoli. Photo M. Szafrańska

bą czy inskrypcją antyczną - nie zawsze dawało się jasno określić. Mnożyły się nimfy śpiące w grocie, nawiązujące do watykańskiej Kleopatry26 czy kupidyny z wazą jako fontanny27. W rzymskiej willi Ciriaca Matei w pawilonach na zamknię-ciu ogrodowych alei podziwiano współ-czesne fontanny otoczone posągami antycznymi. W pomieszczeniach towa-rzyszących rozbudowanym fontannom i nymphaeom można było, jak w Ninfeo della Pioggia w Orti Farnesiani, umieścić małą kolekcję antyków, a po bokach nowej fontanny w tym samym ogrodzie ustawić dwa piękne, antyczne posągi Wenus28. W rezultacie zacierała się różni-ca między eksponatową a ozdobną funk-cją antyków. Możliwe, że patrząc na fontannę Owalną w Villa d'Este w Tivoli, nie było się pewnym, czy postaci nimf, Sybilli, Melicertesa i personifikacje rzek są wykopane łopatą renesansowego archeologa, czy są współczesne, czy też stanowią melanż epok (il. 8). Jakie to miało zresztą znaczenie, skoro jedna

71

Page 72: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MAŁGORZATA SZAFRANSKA

z inskrypcji Legis hortorum w siedzibie kardynała Andrei Della Vallego mówiła, że dzieła starożytne są tam eksponowa-ne po to, by „zachować pamięć naszych przodków, a pobudzić chęć rywalizowa-nia [z nimi] ich następców"29? Kiedy książę Ludwig von Anhalt-Köthen wszedł po raz pierwszy w życiu do wypełnione-go arcydziełami sztuki starożytnej medy-cejskiego ogrodu Boboli we Florencji (podczas podróży do Włoch w latach 1598-1601), zauważył tylko, że „posągi z białego marmuru olśniewają tym bar-dziej, że kontrastują z głęboką zielenią drzew"30. Niemiecki książę miał dopiero 19 lat, kto inny na jego miejscu zapewne doceniłby również wartość historyczną zbioru. Nie ulega jednak wątpliwości, że ogrodowe kolekcje rzeźb zarówno były ekspozycją gromadzonych obiektów, jak i należały do porządku estetycznego ogrodu. Zmienić tę sytuację, przesunąć punkt ciężkości w kierunku poglądowo-naukowym, mogło tylko odcięcie się od kuszącej zmysły przestrzeni ogrodu i zamknięcie rzeźb w pawilonie, galerii, loggii czy choćby w altanie - co też cza-sami czyniono. Zwyczaj gromadzenia antyków w plenerze rozszerzył charak-ter ogrodów, willi, winnic, dodając do znaczenia siedziby czy prywatnego ustronia aspekt publicznego zaintereso-wania. W średniowieczu podróżnik czy po prostu człowiek ciekawy świata mógł zabiegać o prawo wejścia do sławnego ogrodu wtedy, gdy znajdowały się w nim nadzwyczajne urządzenia, zwłaszcza hydrauliczne, jak to było normą np. w rezydencjach kultury islamu. W dobie humanizmu ogrodowe zamknięte raje zaczynają kusić zbiorami starożytności. Społeczność ludzi wykształconych (jak i ciekawskich młodych podróżników) wprowadza do swej wymiany myśli przedmiot jako medium intelektualnego kontaktu. Te pożądania godne rzeczy kryją się m.in. za murami ogrodów. Lex hortorum pozwala wejść ludziom uczo-nym oraz - jak chce Scholtz - „białogło-wom cnotliwym, a w kwiecie wieku i pięknym"31. Ogród został otwarty już

72

nie tylko dla zaproszonych towarzyszy biesiady czy tańców, ale dla nieznajo-mych i nieoczekiwanych. Obraz Hendrika van Cleve III Widok Rzymu (1589) pokazuje grupę gości, którzy właśnie zaczynają zwiedzać watykański ogród rzeźb. Symptomatyczna dla tej nowej sytuacji jest obecność (niewidocz-nego na obrazie) napisu nad wejściem: Procul este Prophani, podkreślającego ekskluzywność przestrzeni zbioru i trud-ność w dostępie do niego oraz (co widzi-my na obrazie) obecność przewodnika - osoby, która objaśnia zwiedzającym to, co widzą, interpretuje, podsuwa kod rozumienia, uruchamia program znaczeniowy, jaki nieraz był kolekcjom nadawany. Goście nieprzygotowani specjalnie do samodzielnego studiowa-nia dzieł asymilowali narrację przewod-nika, zadowoleni, że znaleźli się w wyjąt-kowej strefie przeznaczonej tylko dla wybranych.

Ludzie, a dokładniej - jak chciał Scholtz - mężczyźni i „kobiety w kwiecie wieku", starali się wejść do cudzego ogrodu bez osobistego zaproszenia nie tylko po to, aby podziwiać zgromadzone tam dzie-ła sztuki. Ciekawość dotyczyła również - czy raczej przede wszystkim - kolekcji roślin. W reprezentacyjnym dla XVI--wiecznej idei willi tekście Bartolomea Taegia obok opisu rozkoszy wiejskiego, zdrowego i spokojnego życia spotyka-my wątek kolekcjonerski. Ogród willi to nie tylko mikroświat, w którym można zobaczyć „cudowne płaskorzeźby, mar-murowe posągi i niezliczone przepięk-ne antyki", a także rośliny i zwierzęta „tysiąca odmian", zaś w sadzawce oprócz przyglądania się rybom - zachwycać się rozmaitością spoczywających na dnie kamyków. Ogrodowy gaj to prawdziwa kolekcja: „widać strzelisty świerk, potęż-ny dąb, wysoki jesion, sękaty kasztan, wyniosłą sosnę, cienisty buk, delikatny tamaryszek, niezniszczalną lipę, orien-talną palmę, pogrzebowy cyprys, twar-

Page 73: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

OGROD JAKO KOLEKCJA. XVI-WIECZNA GENEZA IDEI

9. Widok ogrodu kolekcjonerskiego, w: C. de Passe [Mł.], Hortus floridus (1615) / View of a Collector's Garden, in: C. de Passe [the Younger], Hortusfloridus (1615)

dy dereń, pokorną wierzbę, miły platan i inne najpiękniejsze drzewa"32. Odkry-cie Ameryki, penetracja Azji i Afryki spowodowały napływ do Europy nowych roślin. Zasiedlały one ogrody ciekawych świata właścicieli willi i pała-ców. Już w XV w. pojawiła się pewna maniera we włoskich opisach ogrodów, polegająca na długim wyliczaniu gatun-ków roślin, wskazująca na kolekcjoner-ski charakter tych kompozycji33.

Humaniści w swym nowym rozumie-niu świata ustawili przyrodę w rzędzie zjawisk szybko przesuwających granice wiedzy o świecie i o jego ukrytych mechanizmach, a zatem wartych zauwa-żenia i zbadania. W średniowieczu przy-roda (jeśli można sobie pozwolić na tak wielkie uogólnienie) była zamkniętym, całościowym darem od Boga. Jej szyfr, jedyna tajemnica do odkrycia, stanowił system symboliki, święty język porozu-miewania się Najwyższego z człowie-kiem. W dobie renesansu świat natural-

ny objawił się jak ludzkie ciało w coraz popularniejszych „teatrach anatomicz-nych": poddane obserwacji zarówno okiem, jak i szybko doskonalącymi się instrumentami, krojone i otwierane, porównywane, rysowane, odtwarzane i przetwarzane. Ugruntowane w bada-niach nad przyrodą przekonanie nauk hermetycznych o powszechnym związ-ku i odpowiedniości wszystkiego, co tworzy nasz świat, przydawało rangi odkryciom w każdym zakresie studio-wanej rzeczywistości i na każdym pozio-mie jej skomplikowania. Rośliny przyby-wające do ogrodu z innych kontynen-tów rozszerzały jego mury na cały świat. Objawiając nieznane właściwości, zachwycając kształtem czy też budząc odrazę, kojarząc się z częściami anato-micznymi ludzi, zwierząt i ptaków, spla-tając swoje historie z przesądem i mitem, naruszały stabilność dotychczasowej wiedzy, a stawiając pytania, zwlekały z odpowiedzią.

73

Page 74: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MAŁGORZATA SZAFRANSKA

10. Frontyspis, w: R. Dodoens, Cruydt-boeck (1644, wyd. I 1554) / Frontispiece in: R. Dodoens, Cruydt-boeck (1644, Pubi. I 1554)

W ogrodzie willi opisanej przez Erazma z Rotterdamu jako modelowe ustronie filozoficznego namysłu nad człowiekiem i światem znalazł się sad, a w nim „wiele egzotycznych drzew, które - mówi gospodarz - usiłuję powoli oswoić z naszym klimatem". Tańszą metodą niż pozyskiwanie, a później akli-matyzacja i żmudna pielęgnacja rzad-kich roślin zielnych było ich namalowa-nie. Na ścianach krużganku otaczające-go ogród m.in. „wymalowano według ich przyrodzonego wyglądu wszelkiego rodzaju ważniejsze zioła; rzecz, która słusznie mogłaby budzić wasz podziw, to to, że tutaj można bezpiecznie nie tylko oglądać do woli rozmaite trucizny, ale i dotykać ich można bezpiecznie"34. Wielkie znaczenie dla poszerzania zna-jomości roślin, badań botanicznych, a także poniekąd i dla rozkwitającej wówczas sztuki portretowania roślin miał florencki ogród Niccolò Gaddiego,

stanowiący część siedziby słynącej rów-nież z kolekcji „naturaliów" i przedmio-tów sztuki35.

Olivier de Serres - szlachcic na zie-miach w Pradel, agronom i badacz jedwabników - podobnie jak Erazm uważał, że ogródek roślin lekarskich jest przy domu niezbędny. W swym opasłym podręczniku prowadzenia wiejskiej sie-dziby, noszącym piętno „cnotliwego umiarkowania" (nieobce pewnym nur-tom francuskiej umysłowości końca XVI w.) i ostentacyjnej rezygnacji z mod-nych a kosztownych elementów wystro-ju ogrodu, przedstawił Ogród Ozdobny i Ogród Lekarski jako dwa niezbędne komponenty zespołu. „Lecz o ile Ogród Ozdobny zakładany jest przede wszyst-kim dla przyjemności, o tyle Ogród Lekarski - dla korzyści i dla ulżenia nam w chorobie. Dom wyposażony w oba te ogrody - i przyjemności, i pożytku - będzie wygodniejszy i rozkoszniejszy, niż gdyby zdobiły go najbardziej wyszu-kane rzeczy"36. Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że de Serres, dobry znajo-my przyrodników uniwersytetów w Montpellier i Lejdzie, zaproponuje przeciętny zielnik, herbularium, o któ-rym zapewne myślał 80 lat wcześniej Erazm. Nie, to co pan z Pradel poleca „Ojcu rodziny", to okazała tarasowa kon-strukcja na podobieństwo ziguratu. Tarasy pozwolą hodować rośliny o róż-nych potrzebach; w przyziemiu znajdzie się możliwość przechowywania zimą „drzew Pomarańczowych i innych rzad-kich drzew". Na najwyższym poziomie „placyk, usytuowany na szczycie Górki (...), a na jego środku - fontanna służąca do podlewania roślin Ogrodu. Miejsce to może być zasadzone sosnami, (... ) świerkami lub innymi drzewami Górskimi" (il. 11)37. Ogród ten jest kosz-towny, przyznaje autor, ale „cel cnotliwy i pożyteczny", bo „Ojciec rodziny" dzięki niemu „do pożywienia dodaje ludziom środek utrzymania ich w zdrowiu i wyrwania ich chorobie". A więc to fabryka, mówiąc współcześnie, suple-mentów dietetycznych, których działa-

74

Page 75: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

OGRÓD JAKO KOLEKCJA. XVI-WIECZNA GENEZA IDEI

nie jest opisywane i rozumiane z pew-nym odcieniem etycznym, zgodnie zresztą z XVI-wiecznym pojmowaniem zarówno możliwości medycyny jako umiejętności i wiedzy, jak i dobroczyn-nego działania roślin (przyroda jako raj-ski ogród Boga).

Cudzoziemskie rośliny wypełniały najczęściej ogrody medyków. Badacze natury, którym zależało na aktywności dydaktycznej lub badaniach naukowych finansowanych przez dwory, musieli legitymować się kolekcją zarówno ksią-żek, jak i eksponatów botanicznych, zoologicznych, anatomicznych, mineral-nych czy rozmaitych instrumentów. Większość lekarzy-botaników prowa-dziła przy swoim domu ogrody roślin leczniczych. Taką plenerową apteką był m.in. ogród Scholtza, który zapraszał doń podupadających na zdrowiu wroc-ławian, gdyż sama przechadzka po nim miała być uzdrawiająca. W tej siedzibie absolwenta padewskiego uniwersytetu znalazła urzeczywistnienie wiara w lecz-niczy klimat ogrodu i jego naturalną aromaterapię - szczególnie rozwinięta w renesansowych Włoszech. W ogro-dach botaników i lekarzy pojedyncze okazy zamorskiej flory były pielęgno-wane, badane, w miarę możliwości roz-mnażane, demonstrowane uczonym, a nawet szerszemu gronu ciekawych. Ich malarskie wizerunki, nasiona czy inne części wędrowały do znajomych

botaników, często na drugi koniec Europy. Te przydomowe ogrody nie były dostosowane do zwiedzania bez ograniczeń - ich wąskie ścieżki dopaso-wywano do potrzeb właściciela czy ogrodnika. Nie można więc tam było wchodzić i krążyć samemu, bez towa-rzystwa właścicieli. Stąd też i objaśnień pisanych ogród taki nie wymagał, gdyż jego zawartość (stale się zmieniającą) właściciel miał w głowie.

Jednak rozszerzająca się potrzeba kon-taktu z takimi kolekcjami sprawiała, że stopniowo zaczęto pozwalać na samo-dzielne zwiedzanie prywatnych ogro-dów. Lex hortorum Laurentiusa Scholtza dopuszczała wejście, po pierwsze, cho-rych, po drugie, przyjaciół, a po trzecie, właśnie innych, nieznajomych, ale też nie wszystkich - sed aut eruditorum, aut eruditionis amantium. Wprawdzie - podobnie do dużo wcześniejszej prze-strogi u wejścia do belwederskiego ogro-du rzeźb - napisane było: Vulgus profa-num procul abesto: locum sacrum nec oculis, necpedibus violato, jednak autor dodatkowo zakazywał niszczenia grzą-dek i dotykania roślin38. Niedawno powstałe pierwsze uniwersyteckie ogro-dy miały ten sam problem. Niewielka powierzchnia, wąskie alejki, niewielkie rabaty przy najwyraźniej ogromnym zainteresowaniu naciskającej na bramy publiczności powodowały nieuchronne zniszczenia. W Montpellier przy wejściu

11. Projekt ogrodu roślin leczniczych, w: O. de Serres, Le Théâtre d'Agriculture et Mesnage des champs (1600) / Plan for garden of medicinal plants, in: O. de Serres, Le Théâtre d'Agriculture et Mesnage des champs (1600)

Page 76: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MAŁGORZATA SZAFRANSKA

do ogrodu zwiedzający mógł przeczytać zdanie: Hic Argus esto non Briareus39, przeciwstawiające postać o stu oczach gigantowi o stu rękach (podobne zalece-nie formułuje Scholtz: „Roślin dotykać okiem, nie ręką").

Zapewne niewiele lat później na wewnętrznej stronie bramy ogrodu uni-wersytetu w Lejdzie pojawiła się prośba do gości o powstrzymanie się od nisz-czenia roślin i uważanie na końce rapie-rów, robiących wiele szkód za plecami ich posiadaczy kręcących się z zacieka-wieniem na wąskich alejkach:

(... ) At caveas quaeso caras mihi laedere plantas, Nesparias avida semina carpta manu. Dumquae per angustos calles specula-tor obertas Ne gladius noceat retro cavere velis. (...)4°.

Inny napis wyrażał prośbę podobną do dezyderatu medyka z Wrocławia, żeby nie wchodzić na grządki ani przez nie nie przeskakiwać, nie dotykać roślin, nie zrywać kwiatów i nasion, nie wyrywać cebulek i korzeni, nie odłamywać gałęzi - wolno tylko patrzeć i wąchać41. O tym, że nie były to próżne obawy, może świadczyć los akademickiego ogrodu w Padwie, gdzie tuż po skompletowaniu kolekcji, „ponieważ ogród nie był oto-czony murem, w ciągu kilku nocy zosta-ły skradzione wszystkie piękne gatunki roślin, które się tam znajdowały" - co spowodowało podjęcie decyzji o wznie-sieniu muru42. To naganne zachowanie padewczyków świadczy niewątpliwie o tym, że w XVI w. botanika stała się dziedziną znaną nie tylko uczonym, rzadkie rośliny okazały się przedmiotem godnym zainteresowania, a ich kolekcje były rozmaicie wykorzystywane.

Przy bramie w tym solidnym ogrodze-niu botanicznej kolekcji w Padwie na marmurowej tablicy znalazło się siedem zasad, jakimi powinni kierować się wchodzący, sformułowanych prawdopo-

76

dobnie przez Danielego Barbara43. Nie ma tu, jak w rzymskich ogrodach rzeźb, zachęt do wejścia i przyjacielskich zwro-tów, są natomiast przestrogi, zakazy i groźby. Najwidoczniej tamte kolekcje były w gruncie rzeczy zamknięte, a Lex hortorum stanowiła humanistyczny fra-zes, podczas gdy prawdziwie nowoczes-nym zbiorem otwartym dla anonimo-wych zwiedzających, którzy robili cza-sem użytek ze swej pewnej bezkarności, stały się ogrody botaniczne. Pierwszy w Europie uczelniany ogród botaniczny miał powstać w Salerno przy szkole lekarskiej, gdzie istniał już w 1317 r.44. Następne zaczęto zakładać przy rene-sansowych uniwersytetach - najpierw w Italii, a później w innych stronach. Instytucja ogrodu botanicznego, bar-dziej lub mniej publicznego, należącego do zakładu dydaktycznego lub nauko-wego, wydaje nam się zjawiskiem oczy-wistym i ujętym w powtarzający się schemat organizacyjny. W XVI w., kiedy zasady te dopiero się kształtowały, płyn-na była granica między naukowym ogro-dem prywatnym a prywatnym, „lekar-skim" a „botanicznym", takim, którego kolekcję dziedziczyła rodzina właści-ciela, a tym publicznym, z którego można było ukradkiem wynieść w kie-szeni cenną bulwę. Sytuację tę przybli-ża nam zapoznanie się z okolicznościa-mi powstania ogrodu uniwersyteckie-go w Lejdzie. Narodzinom ogrodu towa-rzyszyło poszukiwanie jego zarządcy. Nie chodziło tylko o obsadzenie tego sta-nowiska uczonym znanym w europej-skim światku botanicznym, lecz również - czy przede wszystkim - o to, by uczony ten miał bogatą kolekcję roślin i innych przyrodniczych eksponatów, które przy-wiózłby z sobą i po prostu umieścił w ogrodzie45. Wybór w końcu padł na jednego z największych ówczesnych botaników - Charles'a de L'Ecluse (Carolusa Clusiu-sa), którego prywatne zbiory nie rozczarowały lejdejczyków; zachowane inwentarze pokazują także równie okazałą prywatną kolekcję natu-raliów profesora botaniki tego uniwer-

Page 77: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

OGROD JAKO KOLEKCJA. XVI-WIECZNA GENEZA IDEI

sytetu Pietera Paauwa, która była ekspo-nowana w ogrodzie dla studentów i szer-szej publiczności46. Wartość uczonego przenoszącego się z jednego naukowe-go (czy dworskiego) ośrodka do innego opierała się nie tylko na jego dorobku badawczym, lecz również na posiada-nych „rzeczach": książkach, instrumen-tach, zbiorach obiektów właściwych jego zainteresowaniom. Cenne kolekcje mieli znani przyrodnicy: Giuseppe Casabona, Francesco Malocchi, Ulisses Aldrovandi, jego przyjaciel Francesco Calzolari. Te zbiory miały niemałą wartość material-ną, a po śmierci właścicieli stawały się obiektem pożądania i bywały zakupy-wane, np. przez uczelnię. Warsztat uczo-nego - w postaci kolekcji cennych obiektów - był podstawą i rozszerze-niem jego badań prezentowanych w for-mie publikacji lub wykładów. Dla odwie-dzających go zwolenników i adwersarzy był konieczny jak przypis i jak ilustracja w rozprawie. Pokazywał horyzont jego odkryć. Zamykał go w tej przestrzeni, przesądzając o granicach świata i grani-cach niewiedzy.

Ogrody botaniczne, epatujące nowo odkrytymi rarytasami: koroną cesarską, pomidorem, tulipanem, zakorzenione były w ogrodach roślin leczniczych, które - jak powiedziano wyżej - prowa-dzili przy swych domach lekarze. A że byli oni niejednokrotnie czynnymi badaczami botaniki, więc w ich ogro-dach pojawiały się rośliny właśnie odkryte - europejskie lub egzotyczne - których naturę studiowali również z myślą o ustaleniu ich ewentualnych właściwości leczniczych. Olivier de Serres nazywa ogrody botaniczne „lekar-skimi", zauważając ich podobieństwo do herbariów lekarzy „Cel tak cnotliwy i pożyteczny dla ludzi [tj. leczenie za pomocą roślin] sprawił, że udomowili-śmy zioła i rośliny zamorskie, rzadkie i wyszukane, mające wiele korzystnych cech, a nieznanych naszym Przodkom. Wielu Książąt i wiele Miast urządziło z ogromnym nakładem środków Ogrody Lekarskie, żeby zaprezentować i oddać

do użytku publicznego dobroczynne remedia. We Florencji, Pizie, Padwie, Genui oraz innych miejscach Włoch i innych krajów znajdują się piękne Ogrody Lekarskie, których założenie dużo kosztowało, a które cieszą wszyst-kich tych, którzy je zwiedzają, a zwłasz-cza tych, którym z pomocą przyszły leki przez nie wyprodukowane"47.

Ulisses Aldrovandi - sławny badacz przyrody z Bolonii o rozległych zaintere-sowaniach dotykających też sztuki i historii - znacznie bardziej finezyjnie rozróżniał odmiany włoskich „ogrodów botanicznych" (prywatnych i publicz-nych). Widział wśród nich takie, w któ-rych hoduje się rośliny jadalne i drzewa owocowe dla pożytku, a także tzw. lekar-skie, w których spotkać można rośliny nieozdobne, dzikie, ale mające właści-wości lecznicze, oraz takie, w których pojawiają się obok roślin leczniczych również aklimatyzowane egzoty48. Ostrożnie uogólniając, można powie-dzieć, że ogrody „lekarskie", w których od średniowiecza kultywowano rośliny również całkowicie nieefektowne wizual-nie, zyskały w XVI w. swą odmianę „bota-niczną", gdzie zaczęły się z czasem pysz-nić również nowo odkrywane rośliny - przede wszystkim obce i rzucające się w oczy urodą lub dziwnością kształtu. Wśród wielu innych znany botanik Jean Robin rozsyłał rośliny z Ameryki Północnej swym korespondentom we Włoszech i w Anglii. Na początku XVII w. we Francji o jakości ogrodu świadczyły egzoty49. Ogrody botaniczne w nowo-czesnym rozumieniu, jako kolekcje pre-zentujące „wszystkie" rośliny bez względu na ich wygląd i rzadkość, wykształcały się równolegle z rozwojem nauk przyrodni-czych i gustów publiczności. To zaczęło się zmieniać już pod koniec XVI w., czego symptomatycznym objawem mogą być np. pierwsze prace poświęco-ne owadom50 i pierwsze przedstawienia pospolitych roślin i owadów wykonane np. przez Jorisa i Jacoba Hoefnaglów, znajdujące się w zbiorach cesarza Rudol-fa II51. Przewrotność manierystycznych

77

Page 78: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MAŁGORZATA SZAFRANSKA

12. Widok Ogrodu Botanicznego w Pizie (trzecia lokalizacja z lat 90. XVI w.). Fot. M. Szafrańska / View of the Botanical Garden at Pisa (third place of planting, dating from the 1590s). Photo M. Szafrańska

upodobań umożliwiła odkrycie za grani-cą wyrafinowania prostoty i powsze-dniości natury.

Niemal równocześnie powstały ogrody przy uczelniach w Pizie i Padwie (1543 r. - il. 12, 13), później w Bolonii (1568 r.). Poza ogrodem w Lejdzie (1590 r.), do któ-rego już zaglądaliśmy, publiczne bota-niczne zbiory rozkwitły w Lipsku (1580 r.) i Montpellier (1593 r.). Dworskie okazałe kolekcje botaniczne założono we Florencji (ok. 1550 r. - il. 14), Watykanie (1556 r.), Mantui (po 1605 r.)52. Słynny botanik Pier Andrea Mattioli, zwracając się „do uczonych czytelników", podkre-ślał przydatność ogrodu botanicznego dla studentów medycyny i lekarzy53. W niektórych ośrodkach obok wykła-dowcy mówiącego o roślinach działał ostensor, który przygotowywał pod kątem tematu zajęć rośliny z ogrodu i demonstrował je, zwykle po wykładzie, studentom54. Franciszkanin Zenobio Bocchi, współpracujący z ogrodem

13. Ogród Botaniczny w Padwie, w: P. Tomasini, Gymnasium Patavinum (1654) / Botanical Garden in Padua, in: P. Tomasini, Gymnasium Patavinum (1654)

78

Page 79: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

OGROD JAKO KOLEKCJA. XVI-WIECZNA GENEZA IDEI

14. Widok Ogrodu Botanicznego we Florencji. Fot. M. Szafrańska / View of the Botanical Garden, Florence. Photo M. Szafrańska

botanicznym we Florencji, zaproszony do Mantui przez Vincenza I Gonzagę, który pragnął założyć kolekcję bota-niczną, wykonał rysunek przedstawia-jący plan przyszłego ogrodu, a zadedy-kował go księciu oraz „lekarzom, chi-rurgom i specjalistom" (ci ostatni, domyślnie, w dziedzinie botaniki). Ogrody o funkcji dydaktycznej odzie-dziczyły po ogrodach lekarskich nasta-wienie na eksponowanie użyteczności roślin, do czego dołączyła w czasach renesansu chęć poznania i zaprezento-wania flory świata. Skutkiem tego była obecność w nich (jak i w drukowanych herbariach) roślin dziko rosnących, pospolitych i nieefektownych. Roślinne rarytasy i egzoty wypełniały natomiast bez reszty kolekcjonerskie ogrody pry-watne. Korespondencja między Ulis-sesem Aldrovandim a Franceskiem de' Medicim dobrze pokazuje tę predylekcję możnych do „skarbcowej" konwencji swoich zbiorów - również roślinnych55.

Ogrody publiczne zakładano przede wszystkim dla studentów. Potrzebne były profesorom medycyny (i botaniki). Już kilkanaście lat przed założeniem ogrodu na uniwersytecie w Padwie

domagał się tego Francesco Bonafede wykładający materia medica, zawierają-cą również dyskurs o roślinach, zwierzę-tach i minerałach56. 14 lat czekał Ulisses Aldrovandi na akceptację jego idei zało-żenia publicznego ogrodu botanicznego przez senat Bolonii57. Studenci uniwersy-tetu w Krakowie musieli czekać znacznie dłużej. Lekarz Jan Zemełka (Zemelius) - fundator pierwszej katedry botaniki zastosowanej do potrzeb medycyny (1602 r.) - „zalecał nauczanie vel in campo, vel in horto, a część fundacji przeznaczył na założenie ogrodu bota-nicznego"58. Doszło do tego jednak dopiero po prawie 180 latach. Aptekarz, kolekcjoner i badacz przyrody Francesco Calzolari wyrażał nie tylko własną opi-nię, twierdząc, że wiedzy o roślinach nie można posiąść, tylko czytając książki59. „Herboryzowanie", czyli badanie i zbie-ranie roślin w terenie (in campo słowa-mi Zemełki), stało się w XVI w. nie tylko popularnym zajęciem uczonych i ich studentów, ale również rozrywką zaleca-ną szlachetnie urodzonym, spędzającym długie miesiące w wiejskich siedzibach, willach, z dala od niebezpiecznych, a kuszących miejskich rozrywek. Taki

79

Page 80: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MAŁGORZATA SZAFRANSKA

15. Widok Ogrodu Botanicznego w Lejdzie, I.C. Visscher wg J.C. Woudanusa, 1610, fragment ze zwie-dzającymi w trakcie dyskusji, w: E. de Jong, Nature and Art. Dutch Garden and Landscape Architecture, 1650-1740 (2000) / View of the Botanical Garden in Leiden, I.C. Visscher after J.C. Woudanus, 1610, detail showing visitors in discussion, in: E. de Jong, Nature and Art. Dutch Garden and Landscape Archi-tecture, 1650-1740 (2000)

pan „będzie mógł na samotnej prze-chadzce rozważać budowę korzeni, ziela, kwiatów, owoców i ich właściwo-ści" - pisał de Serres w traktacie w roz-dziale „o szlachetnych rozrywkach Szlachcica"60. Kilka lat wcześniej niemło-dy już Charles de L'Ecluse, zaskoczony propozycją, która nadeszła z Lejdy, doty-czącą objęcia zarządu nowo powstające-go ogrodu, wymawiając się od ciężkich obowiązków, zgłaszał jednak chęć odby-wania z młodzieżą wycieczek botanicz-nych „w teren"61.

Ostensio żywych okazów w toku nauczania musiało być jednak praktyką nietrafiającą szybko do przekonania, bo w Studio pizańskim trzeba było zwracać studentom uwagę, żeby pilnie uczęsz-czali do ogrodu62. Leonhart Fuchs - lekarz i znawca roślin - jako rektor uni-wersytetu w Tybindze (1536-1565) zarządził, że latem profesor nauczający botaniki „powinien często odwiedzać pola i góry ze studentami medycyny"63.

80

Herboryzowanie w terenie, zwłaszcza ze studentami, nie było egzotycznymi wyprawami, ale wycieczkami w najbliższe okolice. Sprzyjało to wzrostowi zaintere-sowania florą miejscową, „pospolitą", i budowało bazę materiałową dla rozwo-ju systematyki. Przekonanie o wadze eksploracji rodzimej przyrody żywili eksponenci XVI-wiecznej botaniki, jak Luca Ghini czy Ulisses Aldrovandi64.

Roślina w ogrodzie była przedmiotem obserwacji, badań, demonstracji i dysku-sji. Graficzne widoki ogrodów w Lejdzie i Montpellier pokazują takie sytuacje (il. 15). Agostino del Riccio pisał o ogro-dzie w Pizie, że „udają się tam szanowni studenci razem z Panami Doktorami, żeby rozprawiać o cechach tych roślin"65. Renesans jednak był par excellence kul-turą książki - nie mogło więc obyć się bez słowa drukowanego w ogrodzie bota-nicznym. Wchodzono tam z książkami botanicznymi lub z katalogami zbioru, opracowywanymi i publikowanymi przez

Page 81: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

OGROD JAKO KOLEKCJA. XVI-WIECZNA GENEZA IDEI

16. Widok Ogrodu Botanicznego w Lejdzie, I.C. Visscher wg J.C. Woudanusa, 1610, fragment ze zwie-dzającym w trakcie robienia notatek, w: E. de Jong, Nature and Art. Dutch Garden and Landscape Architecture, 1650-1740 (2000) / View of the Botanical Garden in Leiden, I.C. Visscher after J.C. Woudanus, 1610, detail showing a visitor making notes, in: E. de Jong, Nature and Art. Dutch Garden and Landscape Architecture, 1650-1740 (2000)

zarządzających ogrodami od samego początku (il. 16)66. Kompendia botanicz-ne, coraz liczniejsze w XVI w., były też coraz bardziej obficie i atrakcyjnie ilu-strowane67. Botanik i lekarz Heinrich Ritze w utworze Botanologicon (1534 r.) przyznawał się do przyjemności, jaką czerpie ze spacerów, podczas których robi studia porównawcze nad roślinami, „o których czytał w domu" i które może porównać „z obrazami zmagazynowany-mi w pamięci"68. To znaczy, że książki miały ilustracje (il. 17). Nie inaczej było w przypadku „Szlachcica" - adresata traktatu Oliviera de Serres. Właśnie dlate-go mógł on podczas przechadzki czer-pać przyjemność z rozpoznawania roślin, że miał w domu książki botanicz-ne, które czytał przed wyjściem69. Kiedy przychodziła zima, ogród zamierał, a stu-dentom oraz ich profesorom pozostawa-ły rośliny zasuszone, a także ich rysunko-we i malarskie portrety XVI w. jest okre-sem narastającej ilości tych przedsta-wień, nie zawsze przeznaczonych do druku, a często wysokiej jakości wizual-nej. Wiemy, że istotnie studenci używali akwarelowych wizerunków roślin do nauki zimą70. Znana też jest praktyka natychmiastowego utrwalania odkrywa-nych roślin podczas wypraw naukowych (na które specjalnie zabierano malarza). Botanicy nie tylko wymieniali się żywymi

17. Pierwiosnek, w: L. Fuchs, New Kreüter-buch (1543) / Cowslip: L. Fuchs, New Kreüter-buch (1543)

81

Page 82: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MAŁGORZATA SZAFRANSKA

i zasuszonymi roślinami i ich częściami, ale przesyłali sobie wizerunki „jak żywe". Można nabrać przekonania, że ilustracja stała się ważniejsza od rośliny, która - z trudem zdobyta - mogła każdej chwi-li zniszczeć. Książę Francesco de' Me-dici pisał do Ulissesa Aldrovandiego: „Otrzymałem wizerunki roślin i zwie-rząt razem z informacjami i dyskursem o nich, które są dla mnie prawdziwie bar-dzo cenne i jestem wam za nie bardzo wdzięczny"71. Doskonałe, nienaruszone obrotem pór roku, malowane rośliny w coraz większych zbiorach zaczęły towarzyszyć ogrodom botanicznym, przewyższając wartością poglądową ziel-niki wypełnione zasuszonymi ekspona-tami. Podstawą wiedzy botanicznej stały się ilustrowane herbaria - coraz bardziej opasłe „atlasy" roślin. Ogród botaniczny, ledwo powstał jako nowoczesny instru-ment dydaktyki, już został prześcignięty w skuteczności przez medium oddające kształt świata w sposób trwały, choć tylko dwuwymiarowy.

Ulisses Aldrovandi zgromadził ogrom-ny zbiór malowanych przedstawień roś-lin, który rozszerzał, poszukując upor-czywie niemałych funduszy potrzebnych na ten cel72. Korespondujący z nim na temat znaczenia ilustracji wybitny bota-nik Pier Andrea Mattioli we wstępie do wspomnianych Discorsi, zwracając uwagę, że ilustracje botaniczne pozwala-ją lepiej zapamiętać rośliny, dodał szcze-rze, iż również „niemało cieszą oko". Giuseppe Casabona zamówił u malarza Daniela Froeschla wizerunki wszystkich roślin z ogrodu botanicznego w Pizie, którym zarządzał73. Botaniczni poszuki-wacze przeczesywali nowe dla siebie obszary Azji Mniejszej czy Afryki, bota-nika przesuwała swoje granice, zamie-niając od razu nowe rośliny w nowe obrazy. Finezyjne rysunki, kolorowe akwarele stawały się dowodem istnienia świata. Akwarela jednak to nie prawdzi-wa roślina. Znaczenie ilustracji botanicz-nej, będącej jednym z rezultatów rozwo-ju renesansowej sztuki w aspekcie pod-boju świata widzialnego, ukazuje swoi-

82

stą estetyzację przedmiotu botaniki. Ogród okazywał się kolekcją ekspona-tów, z których każdy mógł stać się modelem dla malarza przekształcające-go go w kierunku pewnego ideału74. Sztuka pomagała odkrywać i badać przyrodę. Informacja na stronie tytuło-wej popularnego florilegium Crispijna van de Passe75 - że pozwala ono „cieka-wym amatorom kwiatów" samodzielnie kolorować ryciny „właściwymi kolora-mi" - świadczy o rozpowszechnianiu się tej praktyki. Badanie i odtwarzanie, które było wyraźnie tworzeniem, zbliży-ły się zaskakująco, a sytuacja ta była pew-nie nieobca i układom botanik-malarz. W ogrodzie w Pizie według słów przyja-ciela jego zarządcy rozważało się rów-nocześnie charakterystykę roślin oraz ich piękno, a profesorowie i ich ucznio-wie „byli zapraszani przez Pana Giuseppe Casabona, żeby zobaczyć ten piękny Ogród, i rozprawiali czarująco o wszystkich roślinach, które znajdowa-ły się w tym miłym i zajmującym wiry-darzu"76. Szybkie spopularyzowanie się ilustracji botanicznej mogło sprawiać, że uczony, wchodząc z takim materia-łem w ręku do ogrodu, odnosił rzeczy-wistość do sztuki. Ostensio wracało do lectura, praktyka demonstrowania była weryfikowana przez system interpreta-cji, przyroda okazywała się krajobrazem idei i systematyzujących je kodów.

Relacja z wizyty pewnego Anglika w ogrodzie botanicznym w Padwie (w 1608 r.) pokazuje nam zwiedzającego jako poruszającego się w dość chaotycz-ny sposób po kolekcji, zatrzymującego się przy szczególnych roślinach77. Pojawienie się katalogów roślin ogrodów botanicznych pozwoliło przynajmniej tym zwiedzającym, którzy ich używali, odbierać kolekcję jako pewną konstruk-cję myślową jej naukowych opiekunów. Te pierwsze ogrody botaniczne nie miały charakteru estetycznego, mimo że dziś pociągają nas urokiem swych kształtów, proporcji, szmerem „rajskiej" fontanny w centrum. To były przede wszystkim zgromadzenia eksponatów - żywych,

Page 83: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

OGROD JAKO KOLEKCJA. XVI-WIECZNA GENEZA IDEI

więc należało im przygotować zamiast słoja ze spirytusem kawałek grządki z zie-mią, a określenie „piękny", czasem wobec nich używane78, odnosiło się raczej do zawartości kolekcji: jej bogactwa, cenno-ści i rzadkości roślin.

Ogrody botaniczne były demonstracją wiedzy o florze świata. W prawie każ-dym można było znaleźć budynek zawierający z kolei zbiory ukazujące zwierzęta świata i jego minerały. To trój-królestwo natury było prezentowane wspólnie w XVI-XVII w. w ogrodzie botanicznym w celu dydaktycznym lub - co szczególnie znamienne - bez tego celu, bo w ramach rezydencji prywatnej (np. w pałacu Gonzagów w Mantui). Trzeci element towarzyszący w mniej-szej lub większej skali temu zespołowi to biblioteka zawierająca księgozbiór pozwalający identyfikować i porówny-wać eksponaty. Ta przy ogrodzie w Pizie zawierała 100 książek, 5 zbiorów wize-runków roślin i zwierząt oraz zielniki roślin zasuszonych79. Studenci uniwersy-tetu w Lejdzie latem mieli codzienne zajęcia w ogrodzie, zimą natomiast dwa razy w tygodniu zbierali się w galerii nazwanej Ambulacrum, gdzie wśród eksponowanych naturaliów oraz map świata słuchali wykładów o minera-łach80. W ten sposób naukowe problemy przyrody: charakterystyka jej tworów, ich oddziaływanie na człowieka, zostały skojarzone z różnorodną przestrzenią instytucji naukowej i ruchem w niej. Inna tematyka, miejsce, intensywność poruszania się podczas zajęć w miesią-cach ciepłych i słonecznych, a inna w porze roku zimnej i pochmurnej spa-jały przestrzeń i znaczenie, tworzyły swoisty, symbolicznie skondensowany model świata natury, w którym jego reprezentanci wchodzili w dyskurs pro-fesora i byli prezentowani słuchaczom nie bez związku z aktualnym położe-niem Ziemi w kosmosie, stronami świa-ta, biegiem czasu.

Zbiory naturaliów towarzyszące ogro-dom były tego samego rodzaju, co w powstających równocześnie gabine-tach osobliwości i Wunderkammerach81. Zawierały rośliny, zwierzęta i ich części rozmaicie zakonserwowane, skamienia-łości oraz minerały, a także eksponaty, które dziś nazwalibyśmy etnograficzny-mi, oraz dzieła sztuki. O ile w ogrodzie „lekarskim" hodowano rośliny wyłącznie lecznicze, a w botanicznym również inne - krajowe i egzotyczne, to kolekcje natu-raliów były nastawione na niezwykłość obiektów: pochodzących z daleka, mon-strualnych, uprawomocnionych przez mit, przesąd, podanie, praktyki magicz-ne. Między człowiekiem a światem stanął obiekt, który ten świat miał interpreto-wać, a był np. rogiem jednorożca, nama-lowanym ptakiem czy jego jajem obję-tym złoconą podstawą. Lejdejskim stu-dentom w zimowe dni pokazywano zapewne zwykłe ułomki różnych skał, we Florencji jednak Francesco de' Medici budował swoją kolekcję kamieni niezwy-kłej urody tylko z takich, które przeszły przez wirtuozowskie ręce rzemieślników w manufakturach książęcych i stały się kielichem, wazonem czy gemmą82. Wraz z renesansem świat okazał się wpraw-dzie bezpośrednio dostępny badaniu, wychynął zza parawanu komentujących go przez stulecia tekstów, ale zaraz stał się artefaktem, obiektem o walorach czę-sto estetycznych, a zawsze ekspozycyj-nych. Znów umknął - tym razem w kon-wencje praktyki artystycznej i kolekcjo-nerskiej, które pod pretekstem uwiecz-niania poddały go muzealniczej estetyza-cji. Czy ten aspekt ilustracji naukowej był wówczas dostrzegany? Być może nie. Ilustratorzy przyrody byli odbierani jako dokumentaliści. Pochwałą wizerun-ku np. lwa, wykonanego dla Ulissesa Aldrovandiego pod auspicjami florenc-kiego właściciela ogrodu cennych roślin i gabinetu kolekcjonerskiego, było stwier-dzenie, że „portret samca jest jak najbar-dziej naturalny, tak że naprawdę nie można było go lepiej zrobić"83, a Jacopo Ligozzi - malarz kwiatów i zwierząt

83

Page 84: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MAŁGORZATA SZAFRANSKA

18. Ogród Botaniczny w Pizie, fragment elewacji ogrodowej budynku ze zbiorami przyrodniczymi. Fot. M. Szafrańska / Botanical Garden in Pisa, detail showing the garden elevation of the building incorporating natural objects. Photo M. Szafrańska

19. Ogród Botaniczny w Pizie, fragment elewacji ogrodowej budynku ze zbiorami przyrodniczymi. Fot. M. Szafrańska / Botanical Garden in Pisa, detail showing the garden elevation of the building incorporating natural objects. Photo M. Szafrańska

84

Page 85: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

OGROD JAKO KOLEKCJA. XVI-WIECZNA GENEZA IDEI

- zyskał miano „nowego Apellesa"84. Niewątpliwie jednak te portrety (rysun-ki, akwarele, obrazy olejne), wchodząc w skład kolekcji, nieraz dekorując gabi-nety osobliwości, zastępując żywe rośli-ny, stawały się sobowtórem przyrody. Ich sens tylko pozornie ograniczał się do opisywania świata natury. W rzeczywi-stości ich znaczenie z lekkością przekra-czało te granice, pociągając za sobą rozu-mienie przyrody również jako odizolo-wanych od siebie obiektów mających wartość kolekcjonerską, prestiżową, arty-styczną, rozrywkową. Aldrovandi zapew-niał, że opisuje w swoich pracach tylko to, co zobaczył na własne oczy, a następ-nie włączył do „swojego małego świata przyrody" (czyli swego Muzeum) w for-mie wizerunku lub zakonserwowanego eksponatu85. Przyroda przedstawiała badaczom (bo dla nich Aldrovandi, jak pisał, gromadził tę kolekcję) swój substy-tut - „mały świat", a w nim okazy namalo-wane, zasuszone, zamknięte w słoju, wsypane do pudełka, bardziej lub mniej przypadkowe, poddane własnej klasyfi-kacji właściciela.

W nazwach i opisach gabinetów, w których znalazły się roślinne ekspona-ty - nawet tych przy uniwersyteckich ogrodach botanicznych, np. w Lejdzie - podkreślano, że gromadzą rzeczy rzad-kie i „ciekawe". W galerii ogrodu w Pizie według XVII-wiecznych podróżników były all curiosities of Nature (il. 18, 19)86. W takim towarzystwie pojawiły się przedstawienia roślin - rysunkowe, malarskie, graficzne, gotowe do samo-dzielnego pokolorowania - obok przed-stawień zwierząt i minerałów, a także wizerunków czysto dekoracyjnych, powstałych ze względu na przyjemność oglądania czy też wygodę artystów - jak przyrodnicze portrety Hoefnaglów lub album fantazyjnych widoków ogrodów Hansa Puechfeldnera, również znajdują-cy się w zbiorach cesarza Rudolfa II87. O ich wartości decydowała oryginalność modela i (lub) wirtuozeria naturalistycz-nego przedstawienia. Przez ówczesnych lekarzy - a to oni przede wszystkim zaj-

mowali się badaniem przyrody, odwie-dzali gabinety osobliwości i zakładali własne kolekcje - oglądanie ciekawych rzeczy było rozumiane nie tylko jako nauka i rozrywka. Czynność ta pozwala-ła rozjaśniać myśli, zwalczać depresję i była zalecana nawet jako remedium przeciw zarazie. W czasie jej rozprze-strzeniania się - radzono - należy starać się o zachowanie „wesołości ducha", „nie myśleć o śmierci", „uciekać przed melan-cholią", a „bardzo wzmacnia ducha oglą-danie złota, srebra i cennych przedmio-tów, kto może"88. Wśród tych radujących ducha rzeczy były i rośliny „jak żywe" - czy to wykonane np. ze srebra, czy namalowane. Sformułowanie kolekcjo-nera Antonia Gigantiego: Natura atque artis tot rerum millia in una, skojarzone z Muzeum Aldrovandiego89, przywołuje problem stosunku sztuki do natury, z którym konfrontowali się wielokrotnie

20. Grota w Villa d'Este w Tivoli. Fot. M. Sza-frańska / Grotto at the Villa d'Este, Tivoli. Photo M. Szafrańska

85

Page 86: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MAŁGORZATA SZAFRANSKA

badacze gabinetów kolekcjonerskich. Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż żywiołowo i efektownie rozwijająca się sztuka dokumentowania przyrody nale-żała zarówno do porządku naukowego, jak i do świata kolekcji rządzonych przez kult przedmiotu, uczucie zdumienia i estetyczną wartość wirtuozerii wykona-nia. Na pewno kolekcje przyrodniczo-etnograficzne miały różne odcienie w zależności od preferencji czy profesji właściciela. Mogły być bliższe ówczesnej naukowej idei świata przyrody - jak Muzeum Aldrovandiego - lub - jak zbiór Gigantiego - prezentować „obraz natu-ry, odbieranej przez niego jako pełnej tajemnicy, niepokoju i cudowności"90.

Rozwój gabinetów wypełnionych po brzegi np. muszlami, koralami i minera-łami wyprzedziły w pewnym sensie 0 kilkadziesiąt lat groty ogrodowe, które wychodząc z innych przesłanek, a mia-nowicie odtwarzania modelu antyczne-go, prezentowały ten sam materiał w czy-sto estetycznym (i czasami symbolicz-nym) kontekście. Pumeks wulkaniczny, najróżniejsze rodzaje kamieni, gałązki koralu rozmaitych odcieni, połyskliwe wnętrza muszli, a przy tym kawałeczki ceramiki i stalaktyty zrobione ze stiuku pokrywały ściany we wnętrzach rene-sansowych grot, czyniąc z nich prawdzi-we przyrodnicze ekspozycje (il. 20). Pojawienie się grot w ikonografii nauk okultystycznych, zgłębiających świat natury, świadczy o tym, że te niezwykłe budowle, służące przede wszystkim jako miejsce odpoczynku lub biesiady, zwra-cały uwagę swą szczególną koncepcją

1 kolekcjonerskim materiałem, z trudem nieraz zdobywanym i przywożonym z daleka. Dla twórców obrazowej alego-ryki, np. alchemicznej, ważna była nie tylko sama „gabinetowa" w charakterze kolekcja minerałów, muszli, fosylii, oble-wanych wodą, pod dotknięciem której jakby realizowała się transmutacja jed-nych bytów w inne, lecz także umiejsco-wienie tych materiałów w grocie symbo-lizującej wnętrze Ziemi91.

86

Rozmieszczenie kolekcji w przestrzeni to jedno z podstawowych zagadnień ogrodów botanicznych i gabinetów. W wielu z nich, jak można sądzić na pod-stawie ikonografii i inwentarzy, usytuo-wanie obiektów było przypadkowe. To właśnie daje wizerunkom pierwszych gabinetów urodę pełną czaru i tajemni-czości. W ogrodach rośliny umieszczano na rabatach w różnych porządkach. XVI w. to okres tworzenia pierwszych nowoczesnych schematów klasyfikacji roślin (np. Andrea Cesalpino) i nic na razie nie było obowiązujące. Spisy powstawały w różnych celach. Były to wykazy pozwalające uzupełniać braki dzięki pomocy znajomych, którym zosta-ły wysłane, bądź inwentarze związane np. ze sprawami spadkowymi, bądź też kata-logi dla zwiedzających, przede wszystkim studentów92. W tym ostatnim przypadku wymienianie alfabetyczne roślin93 nie wystarczało - spis musiał pozwolić ziden-tyfikować je w ogrodzie, a więc np. w Pizie, Padwie, Lejdzie rabaty miały oznaczenia literowe, a rośliny - cyfrowe.

Pragnienie opanowania całej wiedzy o przyrodzie i jej poglądowego usyste-matyzowania, które w XVII w. miało zaowocować kolejnymi próbami sklasy-fikowania roślin czy projektem encyklo-pedii natury rzymskiej Accademia dei Lincei, w ramach XVI-wiecznej, humani-stycznej kultury naukowo-kolekcjoner-skiej przybrało charakter muzeów. Gabinety obejmowały naturalia, artifi-cialia i curiosa, świat Natury przedsta-wiał się w trójpodziale: zwierzęta, rośli-ny i minerały. Gabinetom towarzyszyły często ogrody, a przy uczelniach były konstruowane „teatry anatomiczne"; zawsze w tym zespole znajdowały się księ-gozbiory. Inwentarz kolekcji Rudolfa II zawiera odsyłacze do literatury przed-miotu94. Ikonografia tych kolekcji ukazu-je jeszcze w XVIII w. ich najściślejszy związek z bibliotekami (często dzieliły te same wnętrza). Muzy były opiekunka-mi takich zbiorów właśnie dlatego, że

Page 87: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

OGROD JAKO KOLEKCJA. XVI-WIECZNA GENEZA IDEI

w ślad za starożytnymi łączono je z twór-czością i wiedzą zawartą w książkach95. Jeszcze Jan Amos Komensky będzie rozumiał muzeum jako „miejsce, gdzie uczony, w sekrecie przed innymi, sam przesiaduje, oddając się studiom, czyta-jąc książki"96. Muzy patronowały różnym dziedzinom aktywności intelektualnej. Symbolicznie przyjmowano, że te dzie-więć zakresów zainteresowania ludzkiej myśli i wyobraźni to wszystko, co przed-stawia sobą świat. A więc przybytek Muz, kolekcja rzeczy przybyłych ze „wszyst-kich części świata"97, stanowi obraz uni-versum ludzkiej wiedzy.

W gabinetach ten niejednorodny materiał układano, wiążąc go często z czterema żywiołami98. Katalogi zbio-rów przyrodniczych powstawały niejed-nokrotnie z myślą o zwiedzających. To dowód przekształcania się prywatnej kolekcji, intymnego studiolo odwiedza-nego przede wszystkim przez właścicie-la, w instytucję publiczną, gdzie między zwiedzającym a obiektem staje komen-tarz, niekiedy już utrwalony przez druk, czyniący z zasuszonej rośliny czy zwie-rzęcia w spirytusie muzealny eksponat. Przygotowanie sposobu zwiedzania przez napisanie katalogu lub wyszkole-nie asystentów przewodników dawało właścicielowi możliwość prezentacji własnej koncepcji świata natury, zako-twiczonej i w zbiorze eksponatów, i w towarzyszącym księgozbiorze - obu kolekcjach, rzecz jasna, indywidualnych i z różnych punktów widzenia dalece niekompletnych.

Przyjmuje się, że charakter i zakres XVI-wiecznych kolekcji dobrze charakte-ryzuje praca Samuela Quiccheberga Inscriptiones vel tituli theatri amplissimi (München 1565)99. Zbiory przyrodnicze nie zawsze zawierały obiekty wszystkich opisanych tu klas, ale ich właściciele widzieli je również w horyzoncie „cało-ści", „wszystkiego", i w związku z tym używali czasami dla ich określenia słowa „teatr". Spośród innych Ulisses Aldro-vandi (którego zbiory Quiccheberg oglą-dał zresztą w Bolonii) posługiwał się tą

nomenklaturą, tytułując np. rękopiśmien-ny dokument Microcosmi nostri, sive the-atri nostri naturae descriptio in gene-re100. „Teatr" w tytułach nowożytnych dzieł oznaczał szeroki, w miarę komplet-ny przegląd jakiegoś rodzaju zjawisk oraz podkreślał dwie cechy przedstawia-nia materiału: objęcie całości tematu oraz ukazanie go w sposób uporządkowany i wyrazisty dla odbiorcy (odbiorcy, dodajmy, pasywnego jak widz w teatrze).

Takimi swoiście i różnorodnie systema-tyzowanymi zbiorami „całej" flory świa-ta były ogrody botaniczne. Zadziwiający i trudny z punktu widzenia kompozycji i użytkowania przez ogrodników kształt okrągłego ogrodu w Padwie przywodzi na myśl tradycyjne obrazy świata i jego doskonałego embrionu - ogrodu raj-skiego. W pochwale władz Wenecji za stworzenie tego ogrodu Pierre Belon określa go jako „teatr ziemny" (porów-nując z budowlą teatru marmurowego), gdzie „kazano pojawić się i rosnąć wielu drzewom i ziołom"101. W tych ogrodach rośliny na grządkach prezentowały się oku wchodzącego jak eksponaty na półkach i w szufladach w gabine-cie. Rozmieszczenie mogło - choć jak wspomniano wyżej, nie musiało - ujaw-niać ukrytą strukturę świata roślin. Doskonałym teatrem wiedzy o rośli-nach świata (a dokładniej: o drzewach) był ogród istniejący tylko na papierze, opisany w Hypnerotomachii Poliphili (1499). Symbolicznie okrągła wyspa Wenus była podzielona na pierścienie ogrodów. Zewnętrzny krąg tworzyły gaje „wszystkich" rodzajów drzew, usystema-tyzowane zgodnie z czterema kierun-kami świata. W ogrodzie botanicznym w Montpellier przestrzeń kształtowało kilka części, w których znajdowały się rośliny z różnych biotopów. Do każ-dej części prowadziła bramka z odpo-wiednim napisem (np. Plantae quae in dumis, spinetis et dumetis adolescunt)102. W ogrodzie opisanym przez Erazma z Rotterdamu „każdy gatunek ma swoją grządkę" opatrzoną napisem „wyrażają-cym jakąś szczególną jego właściwość"103.

87

Page 88: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MAŁGORZATA SZAFRANSKA

Te różne sposoby łączenia rośliny z jej nazwą i charakterystyką oraz próby ukazywania wewnętrznych powiązań królestwa Flory, a także dalekosiężnych związków roślin z całym Kosmosem104

w ogrodzie demonstrowano w sposób szczególnie sugestywny, bo znaczenie było przyjmowane łącznie z przestrze-nią, którą zwiedzający przemierzał. W dobie silnych związków ogrodnictwa z „domową" astronomią, z obserwacją nieba, przestrzeń niewielkich wówczas ogrodów botanicznych łatwo wiązała się z kierunkami świata, drogą Słońca na niebie. Krajobraz w miniaturze, uzyska-ny dzięki specjalnym górkom dla roślin leczniczych, jakie proponował np. de Serres, sprowadzał myśli o różnorodnym ukształtowaniu skorupy ziemskiej i wyni-kającej stąd różnorodności środowisk życia. Teatr ogrodu botanicznego daleko bardziej abstrakcyjnie niż mappamondo Filareta przedstawiał świat pod kątem królestwa roślin. Różnorodne ich ugru-powania i sąsiedztwa, próby uwidocznia-nia ich pokrewieństw, ukazywanie zależ-ności od różnych stref klimatycznych były swoistym językiem opisu świata.

Interesującym zagadnieniem jest czę-sta obecność w ogrodach (nie tylko kolek-cjonerskich) pracowni przeznaczonych do przetwarzania roślin i innych sub-stancji. O „domku dla wódek" schowa-nym w głębi ziemiańskiego ogrodu pisywano jeszcze w XVII-wiecznych podręcznikach gospodarskich, a lokali-zacja ta wynikała przede wszystkim z bliskości przerabianego materiału i pewnego niebezpieczeństwa przepro-wadzanych procesów. W ogrodach 0 charakterze „teatru Flory" towarzysze-nie pracowni miało charakter wyraź-nie poglądowy, miało być uzupełnie-niem wiedzy o roślinach i produkcji leków, przekazywanej np. studentom. W Padwie według (niezrealizowanego) programu Giacoma Antonia Cortusa na zewnątrz ogrodu, wokół muru, miały znaleźć się pomieszczenia, które „będą służyć różnorodnym operacjom zwią-zanym z materią medyczną, jak na przy-kład Laboratoria alchemiczne, Destyla-tornie i inne podobne. A w innych (... ) będzie się przechowywać minerały 1 wszystkie cudowne monstra, które rodzi morze, sole, gąbki, korale i temu

21. Fragment planu ogrodu zamku w Heidelbergu (z lewej strony pawilon, na środku ogród kwiatowy), w: S. de Caus, Hortus Palatinus (1620) / Detail of the design for the garden at Heidelberg Castle (the pavilion is on the left and the flower garden is in the centre), in: S. de Caus, Hortus Palatinus (1620)

Page 89: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

OGROD JAKO KOLEKCJA. XVI-WIECZNA GENEZA IDEI

podobne. Inne pomieszczenia będą słu-żyć zwierzętom lądowym, a inne - pta-kom, które będą wysuszone i dobrze zakonserwowane. W ten sposób tak zróżnicowany porządek eksponatów stworzy najpiękniejsze i cudowne Muzeum dla pożytku Uczonych tej rzad-kiej profesji. I w tym małym Teatrze, jak w małym świecie, wystawi się spektakl wszystkich cudów Natury"105.

Fonderia i inne medycejskie warsztaty we Florencji, których najlepsze produk-ty trafiały do Studiola Francesca I w Palazzo Vecchio, pokazują rodzaj zainteresowania technologiami rze-miosł, ich związek ze sztuką i badaniem przyrody oraz chęć ujmowania zjawisk świata jako całości, kompletnego prze-glądu. Ten świat miał trzy zakresy: natu-ry, człowieka i ten trzeci, który tworzyły produkty operacji dokonywanych przez człowieka na przyrodzie. W warsztatach florenckich pracowano m.in. nad desty-lacją olejków z roślin, produkcją leków roślinnych, zwierzęcych i mineralnych, nad kryształami, porcelaną; wykonywa-no arcydzieła z kamieni szlachetnych i półszlachetnych, o których pisał Vincenzo Borghini, że „nie należą w pełni ani do natury, ani do sztuki, ale obie one są w nich po części, pomagając sobie nawzajem"106. Salomon de Caus, znawca mechaniki i filozofii przyrody, umieścił w zaprojektowanym przez sie-bie książęcym ogrodzie w Heidelbergu pawilon z pracowniami107 niedaleko od kolistego ogrodu kwiatowego zapla-nowanego jako pokaz obiegu pór roku (il. 21). Projekt idealnego muzeum Samuela Quiccheberga przewidywał obecność takich pracowni, jak drukar-nia, tokarnia, wytwórnia leków, kosme-tyków, laboratorium „ognia alchemicz-nego i kowalskiego"108, które mieściły się w koncepcji zbioru rzeczy cennych, cie-kawych i rzadkich. Pracownie (i bibliote-ka) służące zgłębianiu praw natury, powtarzaniu ich, naśladowaniu i prze-kształcaniu znalazły się w projekcie ide-alnego ogrodu Bernarda Palissy'ego, który nadał temu miejscu znaczenie

metafizycznego refugium, doskonałej przestrzeni odbijającej echa ogrodu raj-skiego czy niebiańskiej Jerozolimy109.

Ogród Palissy'ego, jak i niektóre inne idealne ogrody - np. wyspa Wenus w Hypnerotomachii Poliphili czy „ogród królewski" Agostina del Riccia - zdradza-ją pewną bliskość z praktykami artis memoriae110. Ta popularna w średnio-wieczu, starożytna w genezie praktyka retoryczna, w XVI w. wciąż używana, przekształcała się w metodę organizacji wiedzy Przy organizacji ogrodów mają-cych prezentować „cały świat" (przynaj-mniej natury) mogła być pomocnym sche-matem. Tam, gdzie zamiast kompozycji roślin rządzącej się jakimiś prawami artystycznymi spotykamy monotonne wyliczanie drzew „wszystkich gatun-ków" czy równie nużące, powtarzające się schematy kwadratów dzielonych na cztery i komponowanych z różnych, kolejno pojawiających się materii przy-rody umieszczanych w tych kwadratach jak w przegródkach kolekcji, podobień-stwo z poglądowymi układami sztuki pamięci wydaje się oczywiste. W ramach mnemotechnicznego słownictwa teatr zajmował miejsce uprzywilejowane, pozwalając ująć całość jakiejś tematyki i podkreślając poglądowy sposób pre-zentacji. Theatron to „miejsce do ogląda-nia". W sposób jednoznaczny ujawnia to słynny Teatr Pamięci Giulia Camilla Delminia, który mało kto widział, ale wielu o nim pisało w XVI w. i później111. Sztuka pamięci, która wcześniej poma-gała po prostu zapamiętywać, teraz pomaga zapamiętać „wszystko", całą wiedzę o świecie, dzięki dwom narzę-dziom. Pierwszym była systematyzacja, w której ustaleniu pomagały nauki szczegółowe, a drugim - wizualizacja. Mnemotechnika wychodziła z założe-nia, że łatwiej zapamiętać pojęcie, gdy skojarzy się je z jakimś obrazem. Koncepcja teatru natomiast pozwalała ustawić te symboliczne figury i słowa w sposób niesłychanie przejrzysty. Forma amfiteatralna umożliwiała roz-mieszczenie w porządku nawet wielkiej

89

Page 90: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MAŁGORZATA SZAFRANSKA

ilości obrazów-pojęć oraz rozwinięcie tego całego zespołu przed oczami widza stojącego w jednym punkcie. Starożytne techniki wizualizacji, to znaczy medyta-cji przed obrazem lub wywoływania go w pamięci w celu przypomnienia go sobie czy nawiązania głębszego kontak-tu z całym bogactwem jego treści, zosta-ły reaktywowane przez humanistów (np. Marsilia Ficina) studiujących staro-żytne teksty hermetyczne i eksperymen-tujących na różnych drogach poznania i funkcjonowania myśli. Stojąc w teatrze pamięci, patrzący mógł posiąść całą wie-dzę świata i przez wizualizację docierać do najgłębszych pokładów znaczeń.

Trudno oprzeć się wrażeniu podo-bieństwa do tych procedur, gdy czyta się relację Federica Zuccariego z odwiedzin w parku w Turynie (1608 r.): „Przy wej-ściu do parku, przeszedłszy przez most nad Dorą, napotykamy teatr z drzew, z którego bierze początek pięć osiowo ustawionych alei (...). Środkowa aleja jest otwarta i szeroka, przecina gaj środkiem i biegnie wzdłuż otwartych pól tegoż Parku; każda z dwóch bocznych alei, zakrytych drzewami, pomyślana została i przemyślnie dostosowana do rozmai-tych naszych działań i zachowań, zarów-no cnotliwych, jak i grzesznych. Pierwsza aleja na lewo od wchodzącego prowadzi do pięknego ogrodu zdobionego fon-tannami, a jest ona poświęcona zmy-słom: są tam labirynty, fosy i wielkie zapadnie, które sprawiają, że ten, kto nie kroczy ostrożnie, może w nie łatwo wpaść, przy czym co jakiś czas napotkać można wskazówki, sentencje i zgrabne ostrzeżenia, dzięki którym człowiek uważny może bez szkody dla siebie po tym miejscu spacerować.

Druga droga (...) prowadzi wzrok ku przepięknej, okrągłej świątyni, poświę-conej sztukom wyzwolonym (...). Dwie pozostałe drogi znajdują się po prawej stronie: wejście do pierwszej otwiera rozległy widok, który prowadzi ku oddzielającej ją Dorze, miastu oraz łąkom wokół, z rozgałęzieniami innych dróg o dużym uroku, prowadzącymi to

90

do rzeki, to do gaju. Owa długa i prosta droga poświęcona jest wzniosłym stu-diom i mogą rozkoszować się nią do woli wszyscy pisarze (...), prawnicy i poeci. Sąsiadująca z nią, czwarta, jest również, jak inne, osłonięta drzewami: ta opasuje prawą stronę gaju dłużej niż pozostałe i posiada różne odgałęzienia i miłe dróżki, po których kroczy się spo-kojnie, spacerując i filozofując, jak kto woli, po różnych częściach gaju; jest ona poświęcona matematycznym naukom spekulatywnym, których różnorodności odpowiadają rozmaite alejki, które zbie-gają się potem w jedną, otwierające się na łąki lub wdzięczne ustronia, zachęca-jące do rozmyślań filozoficznych i kon-templacji nieba, gwiazd, planet i wszyst-kich sfer niebieskich. Wzdłuż tej alei również znajdują się gdzieniegdzie sen-tencje i przedstawienia przyrządów matematycznych, splecionych z odpo-wiednich gałęzi drzew, takich jak globu-sy, kule, mapy gwiezdne i tym podobne. (...) Piąta, środkowa aleja, rozdzielająca obie części gaju i prowadząca zeń na otwarte pola, odnosi się do kontemplacji nieba lub Bożych tajemnic objawionych przez Świętą Teologię, dlatego też po jednej i po drugiej stronie posiada taber-nakula i kaplice w miejscu przeznaczo-nym do odpoczynku, posągi kapłanów, murowane pawilony poświęcone roz-tropności i rozumowi, wdzięczne sen-tencje oraz inskrypcje, które wynoszą umysł do kontemplacji Boga, jako że znajduje się ona pośrodku teatru. A na tej alei cnót czynnych i kontemplacyj-nych dostrzec można teorię i praktykę, i rozumnie została ona wytyczona na samym środku po to, by oznaczała naj-bardziej godne miejsce w ludzkim inte-lekcie: jest szeroka, długa, przestronna i otwarta, jako ta, która najpełniej zna najwznioślejsze i najbardziej szlachetne spośród zajęć, jakie może wyobrazić sobie umysł człowieka: jest jasna, pro-mienna i świetlista, albowiem brak tu woalu mroków ziemskich rzeczy, które mogłyby rzucić na nią cień lub zapla-mić"112. Aleje, rozchodząc się na wzór

Page 91: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

OGROD JAKO KOLEKCJA. XVI-WIECZNA GENEZA IDEI

wachlarzowych układów teatrów pamię-ci, prezentowały najważniejsze dziedzi-ny myśli i sposoby bycia człowieka w świecie. Pomysł włączenia elementów sztuki ogrodowej (rodzaj i szerokość alei, widok na ich końcu, mała architek-tura, rzeźby, labirynt, symbole i senten-cje wykonane w artis topiariae) do języ-ka wyrażania programu tego miejsca świadczy z jednej strony o świadomym odbiorze rozwijających się szybko form ogrodowych, a z drugiej - o zakorzenio-nej w sztuce pamięci łatwości kojarzenia pojęć ze zjawiskami przestrzennymi.

Ta niezwykła koncepcja ogrodowo--mnemotechniczna powstała równo-cześnie z Wielką Galerią turyńskiego pałacu (1605-1608), stanowiącą - jak pisał Zuccari w tekście skierowanym do księcia Karola Emanuela I Sabaudzkiego - „kompendium wszystkich rzeczy Świata"113. W galerii sklepienie pokry-wały wyobrażenia astronomiczne,

w oknach, na ścianach, na mozaikowej posadzce widniały „figury Matematyczne i Kosmografia całej Ziemi", zwierzęta lądowe, wodne i latające zgrupowane według swoich środowisk, portrety, a w szafach były zgromadzone książki, rękopisy, instrumenty naukowe, dzieła sztuki, oggetti preziosi e curiosi114. Bliskość tych dwóch zjawisk świadczy przede wszystkim o popularności myśle-nia encyklopedycznego i chęci pokazy-wania konstrukcji myślowych obejmują-cych całość problemów ziemskich, a nawet metafizycznych, dzięki różnym mediom, takim np. jak galeria z kolekcją, ogród, teatr pamięci lub książka - traktat o naturze rzeczy lub też opasłe herba-rium z wszystkimi znanymi roślinami, przygotowanymi do wizualizacyjnych praktyk dzięki atrakcyjnym ilustracjom.

Ogrody kolekcjonerskie, które powsta-wały w ramach rodzącej się i rozwijającej kultury humanistycznej, były pełne

91

Page 92: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MAŁGORZATA SZAFRAŃSKA

23. Demonstrowanie zbiorów: fragment ryciny, w: F. Imperato, Historia naturale (1599) / Showing the collections: detail of an engraving, in: F. Imperato, Historia naturale (1599)

zwiedzających. Cieszyły się niemałym powodzeniem wśród virtuosi115 i coraz większej grupy ludzi zajmujących się badaniem bądź przyrody, bądź też staro-żytnej przeszłości. Upowszechnienie druku spowodowało szybkie rozszerza-nie się informacji zarówno o odkryciach i hipotezach naukowych, jak i o samych ludziach wplecionych w procesy szuka-nia, kolekcjonowania, eksperymentowa-nia. Drukowane rozprawy naukowe, katalogi zbiorów i ogrodów, „encyklope-die", herbaria i podobne im zestawienia zwierząt, minerałów czy innych zjawisk, a także przewodniki i topograficzne albumy rycin tworzyły coraz gęstszą sieć przepływu informacji, wiążąc ze sobą uczonych, amatorów, zbieraczy i tury-stów, przyśpieszając rozszerzanie się wiedzy np. o nowych roślinach, poma-gając w ich wędrówkach między ogro-dami botanicznymi.

Ogrody rzeźb odnosiły się do kulturo-wego dziedzictwa i łatwo wpisywały się w humanistyczny model estetyczno-lite-

92

racki. Zapraszano tam, jak powiedziano wyżej, artystów i poetów. Natomiast ogrody botaniczne i gabinety przyrodni-czych osobliwości otwierały świat inny - świat, który zaskakiwał. Każdy nowy odnaleziony antyk wpisywał się w usta-lony kanon, natomiast każde nowe odkrycie przyrodnicze kwestionowało dotychczasowe ustalenia, często nie dając odpowiedzi, szkicowało kolejne pytania. Gabinety naturaliów, w których - jak u Aldrovandiego - było tłumnie, nie przyciągały uwagi ani artystów, ani poetów. W księdze gości, w której boloń-ski przyrodnik spisywał odwiedzających jego Muzeum, wśród 1579 nazwisk było tylko sześciu malarzy i jeden poeta116. Ogrody o charakterze botanicznym zaczęły dostarczać modeli temu szcze-gólnemu nurtowi malarstwa, jakim stało się w XVI w. portretowanie roślin. Weszły one także w sferę kolekcjonerskich mód i zbierackich paroksyzmów, gdy pod koniec XVI stulecia zaczęto hodować

24. Demonstrowanie zbiorów: fragment fron-tyspisu, w: B. Besler, Continuatio variorum et aspectu dignorum varii generis (1616) / Showing the collections: detail of frontispiece, in: B. Besler, Continuatio variorum et aspectu dignorum varii generis (1616)

Page 93: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

OGROD JAKO KOLEKCJA. XVI-WIECZNA GENEZA IDEI

25. Demonstrowanie zbiorów: fragment ryciny, w: L. Legati, Museo cospiano (1677) / Showing collections: detail of an engraving, in: L. Legati, Museo cospiano (1677)

tulipany, z nie mniejszą pasją odnosząc się do innych roślin cebulowych.

Co łączy kolekcjonerskie ogrody dzieł sztuki i roślin - ogrody, które w dobie renesansu pojawiły się i utrwaliły tak, że są tworzone do dziś? Przede wszystkim uznanie ogrodu za miejsce, które nie jest tylko zbiorem roślin, miejscem do space-rowania, lecz może stać się przestrzenią goszczącą porządek innego rodzaju. W przypadku rzeźb zaletą ogrodu jest jego określona przestrzeń o konkret-nych, chronionych ogrodzeniem grani-cach, dająca możliwość nie tylko zgro-madzenia dużych obiektów, ale także kompozycji w sposób ujawniający ich cechy artystyczne, historyczne lub sym-boliczne. Chyba żadnego typu wnętrze w XVI-wiecznych budynkach nie dawało możliwości połączenia na taką skalę ustawienia z interpretacją, rozmieszcze-nia eksponatów w sposób znaczący i kierujący odbiorem zgodnie z założe-niami właściciela117. Te muzealne w swej naturze eksperymenty, a przede wszyst-kim lektura starożytnych opisów i myśli

0 ogrodach sprawiły, że dekorowanie rzeźbami stało się normą w sztuce ogro-dowej. Również i to renesansowe odkry-cie utrzymało się w urządzaniu ogrodów do dziś.

Ogrody z kolekcjami roślin także zro-dziły się z przekonania, że ogród to prze-de wszystkim zamknięta przestrzeń 1 może ją wypełnić jakiś szczególny pro-gram. W przełamaniu tendencji do este-tycznego komponowania roślin na raba-tach pomogła stara tradycja ogrodów lekarskich, gdzie sposób uporządkowa-nia był mniej ważny od jakości różno-rodnego materiału botaniczno-medycz-nego. Ogrody botaniczne powstawały w czasach intensywnych poszukiwań systematyki roślin, a z drugiej strony - jako miejsca dydaktyki - w sytuacji współistnienia starych i nowych metod nauczania i zapamiętywania, mnemo-techniki oraz wyraźnie wzrastających potrzeb opisu świata w sposób encyklo-pedyczny. Połączenie nauczania słowne-go z widzeniem, które miało zatriumfo-wać w XVII w. w popularności prac Komensky'ego, znajdowało pewne odbi-cie w strukturze ogrodów botanicznych, które służyły oglądaniu i porównywaniu „widzianego" ze słowem wykładu, sło-wem drukowanym lub też z innym „widzianym", czyli ilustracją w książce.

W ogrodach kolekcji rzeźb i roślin pojawił się zwiedzający. Jak już powie-dziano wyżej, pojawił się również prze-wodnik (il. 22.) Oprowadzanie stało się konieczne zwłaszcza w gabinetach, gdzie miejsca było mało, a obiektów mnóstwo, i to niepodpisanych. Podpisa-ne lub oznakowane bywały czasami rośliny w ogrodzie. Ale i tam najwłaściw-sza wydawała się eksplikacja profesora. Interpretację zespołu eksponatów, poja-wiającą się już przy ich rozmieszczaniu, dopełniało słowo przewodnika i narzu-cona przez niego trasa zwiedzania (il. 23, 24, 25). Gość był biernym odbiorcą inte-lektualnego (czy również artystyczne-go) dzieła, za jakie uznawano kolekcję. Z różnych względów stosowano zresztą w XVI w. i później zwyczaj pokazywania

93

Page 94: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MAŁGORZATA SZAFRANSKA

ogrodów (i częściowo wnętrz domu) chętnym przez majordomusa, sekretarza czy innego członka dworu. Zawsze była to więc jakaś całościowa wizja, do której zwiedzający na ogół nie mógł się samo-dzielnie odnieść.

Trudno wyobrazić sobie współczesny świat bez wciąż powstających ogrodów

rzeźb i ogrodów botanicznych. Dla rodzącej się w dobie renesansu kultury kolekcjonerskiej ogród okazał się dosko-nałym miejscem zbioru, ofiarowując atrakcyjną, dającą się modelować prze-strzeń oraz bezpieczeństwo w postaci muru i spisanych na tablicy przy bramie Leges hortorum.

1 M. V e n t u r i F e r r i o l o , Justus Lipsius tra giardino e paesaggio. L'etica neostoica alle origini del barocco, w: Il giardino delle Muse. Arti e artifici nel barocco europeo. Atti del IV Colloquio Internazionale, Centro Studi Giardini Storici e Contemporanei, Pietrasanta 8-10 settembre 1993, red. M. Giusti i A. Taglio-lini, Firenze 1995, s. 70.

2 K. E y s y m o n t t , Ogród Laurentiusa Scholza we Wrocławiu i jego europejskie parantele, „Biuletyn Historii Sztuki" LI: 1989, nr 1, s. 5-6. O ogrodzie Scholtza por.: D. Nespiak , Wawrzy-niec Scholz (1522-1599) twórca pierwszego ogro-du roślin lekarskich we Wrocławiu i wydawca źródeł do historii medycyny, „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki" XXII: 1977, z. 3, s. 535-548; P. O s z c z a n o w s k i , Wrocławski ogród Lauren-tiusa Scholtza St. (1552-1599) - sceneria spotkań elity intelektualnej końca XVI wieku, „Śląska Republika uczonych - Schlesische Gelehrten-republik - Slezská vedecká obec" I: 2004, s. 98-145. Widok ogrodu z krótkim opisem opublikował (za M. L. Gothein) W. H a n s m a n n , Gartenkunst der Renaissance und des Barok, Köln 1983, s. 71-73.

3 Janus Quadrifrons custos Horti Scholtziani AdHospitem, Leges Hortenses i Leges Convivales, w: In Laurentii Scholzii Medici Wratisl. Hortum Epigrammata, Wratislaviae 1594.

4 Ibidem. 5 Głównym badaczem tego zjawiska jest

D.R. C o f f i n , The „Lex Hortorum" and Access to Gardens of Latium During the Renaissance, Journal of Garden History" II: 1982, s. 201-232; idem, Gardens and Gardening in Papal Rome, Princeton (NJ) 1991, s. 244-257, 268-269.

6 M. S z a f r a ń s k a , Kuszenie starożytności (Antyk w ogrodach renesansu), „Rocznik Historii Sztuki" XIX: 1992, s. 103-139.

7 Badaniem włoskich ogrodów rzeźb zaj-mowali się: E. B l a i r M a c D o u g a l l (Il Giar-dino all'Antico: Roman Statury and Italian Renaissance Gardens, w: Studia Pompeiana and Classica in Honor of Wilhelmina

94

F. Jashemski, red. R. Curtis, t. II, New Rochelle 1989, s. 139-154), I. B e l l i B a r s a l i (I Giardini di statue antiche nella Roma del '500, w: Gli Orti Farnesiani sul Palatino. Atti del Convegno Internazionale, Roma, 28-30 novembre 1985, red. V. Cazzato, M. Lenoir, G. Morganti i M.A. Tomei, Roma 1990, s. 341-372) i D.R. C o f f i n (Gardens and Gardening..., s. 17-27); por. też: Z. Waź-b i ń s k i , Muzeum i zbiory artystyczne epoki nowożytnej. Wiek XV i XVI, t. I, Toruń 2006, s. 61-82.

8 E. T a l a m o badała ostatnio znajomość pozo-stałości starożytnych willi w Rzymie nowożyt-nym (Le ville nobiliari del Cinquecento e del Seicento, w: M. C i m a i E. T a l a m o , Gli Orti di Roma antica, Roma 2008, s. 36-49). Podobną tematykę badawczą w odniesieniu do Frascati - starożytnego Tusculum - podjęła T.L. E h r l i c h , Landscape and Identity in Early Modern Rome. Villa Culture at Frascati in the Borghese Era, Cambridge 2002, s. 49-62.

9 Lex hortorum w rzymskiej siedzibie kardyna-ła Andrei della Vallego (ok. 1530) mówiła m.in., że kolekcja ta jest „dla ogrodu starożytności jako pomoc dla malarzy i poetów" (cyt. w: C o f f i n , Gardens and Gardening... , s. 246).

10 A. Chastel, Art et humanisme à Florence au temps de Laurent le Magnifique, Paris 1959, s. 19-25; Z. Żygulski , Muzea na świecie, Warsza-wa 1982, s. 24; W a ź b i ń s k i , op.cit., s. 62-65; L. F u s c o i G. Cort i , Lorenzo de' Medici, col-lector and antiquarian, Cambridge-New York--Melbourne 2006, s. 114.

11 Rekonstrukcja układu rzeźb w ogrodzie: W.A. Buls t , Uso e trasformazione del Palazzo Mediceo fino ai Riccardi, w: Il Palazzo Medici Riccardi di Firenze, red. G. Cherubini i G. Fanelli, Giunti: Firenze 1990, il. 135; F u s c o , Cor t i , op.cit., s. 35, 110-114.

12 G. Vasar i , Ragionamenti sopra i dipinti da lui eseguiti nel Palazzo Vecchio di Firenze (cyt. w: F u s c o , Cort i , op.cit., s. 347 [Doc. 227]). Tłumaczenia cytatów nieopatrzonych nazwiskiem tłumacza pochodzą od Autorki.

Page 95: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

OGROD JAKO KOLEKCJA. XVI-WIECZNA GENEZA IDEI

13 G. Vasari , Le vite de' più eccellenti pittori, scultori e architettori, nelle redazioni del 1550 e 1568, red. R. Bettarini i P. Barocchi, t. IV, G.C. Santoni: Firenze 1966, s. 124.

14 A były to nie byle jakie rzeźby bo m.in. grupa Laokoona, Apollo nazwany Belwederskim, Venus Felix, Torso belwederskie, Ariadna ucho-dząca wówczas za Kleopatrę, personifikacja rzeki określonej jako Tygrys (J. Ackerman, The Cortile del Belvedere, Vatican 1954, s. 182).

15 J.-J. B o issard, I Pars Romanae Urbis topo-graphiae, Francoforte 1597, s. 115.

16 S. E i che, Cardinal Giulio della Rovere and the Vigna Carpi, „Journal of the Society of Architectural Historians" XLV: 1986, nr 2, s. 131--132 (Document 5).

17 Ibidem, s. 129 (Document 1). 18 Ibidem, s. 131-132 (Document 5). 19 Coff in , Gardens and Gardening..., s. 24-25. 20 U. Aldrovandi , Delle statue antiche, w:

L. Mauro, Le antichità della città di Roma, Venezia 1556, s. 302.

21 Winnice pełniły nadal, oczywiście, funkcje rolnicze, dostarczając wina, warzyw, mleka i jego przetworów (E. G r i b a u d i R o s s i, Ville e vigne della collina torinese. Personaggi e storia dal XVI al. XIX secolo, Torino 1981, s. 12).

22 Określenia Guronego Bertana odnoszące się do winnicy Rodolfa Pio da Carpiego, znajdujące się w listach (1565 r.) do kardynała Giulia della Roverego, który chciał ją kupić - E i che, op.cit., s. 129-131 (Document 1, Document 2, Document 3).

23 O wykopywaniu w winnicach małych antyków - medali czy kamei - pisze C e l l i n i (Benwenuta Celliniego żywot spisany przez niego samego, tłum. L. Staff, Warszawa 1949, s. 44). Por też.: Talamo, op.cit.

24 O tym odkryciu wzmiankowanym przez Federica Zuccariego oraz o sposobach poszu-kiwania antyków, np. w rzymskich winnicach, pisze w swojej dysertacji K.M. B e ntz, Cardinal Cesi and his garden: antiquities, landscape and social identity in early modern Rome, The Pennsylvania State University. The Graduate School. College of Arts and Architecture, 2003 (na prawach rękopisu), s. 205-211.

25 B e l l i Barsa l i , op.cit., s. 368. 26 Ważny dla renesansowych ogrodów temat

nimfy śpiącej w grocie badała przede wszyst-kim E. B l a i r M a c D o u g a l l , The Sleeping Nymph: Origins of a humanist fountain type, „The Art Bulletin", 1975, nr 3, s. 357-365. Por. też: P.P. B o b e r , The Coryciana and the Nymph Corycia, „Journal of the Warburg and Courtauld Institutes", 1977, s. 223-239; Cof f in , Gardens and Gardening... , s. 33-40.

27 E.B. M a c D o u g a l l , L'Ingegnoso Artifizio: Sixteenth Century Garden Fountains in Rome, w: Fons Sapientiae. Renaissance Garden Fountains, Dumbarton Oaks Colloquium on the History of Landscape Architecture, V, red. E.B. MacDougall, Washington (DC) 1978, s. 91-97.

28 L. Sensi , La collezione archeologica, w: Gli Orti Farnesiani..., s. 374.

29 Cyt. w: C o f f in, Gardens and Gardening..., s. 246.

30 M. Azzi V i s e n t i n i, I Giardini di Boboli nelle testimonianze dei viaggiatori dell'Europa centrale nella prima metà del Seicento, w: Boboli 90. Atti del Convegno Internazionale di Studi per la salvaguardia e la valorizzazione del Giardino, t. I, Firenze 1991, s. 133.

31 Leges Hortenses... 32 B. T a e g i o , L a Villa. Dialogo di..., Milano 1559,

s. 57-69. 33 Odnośnie do słynnego opisu ogrodu Villa

Medici w Careggi por.: M. S z a f r a ń s k a , Ogród renesansowy. Antologia tekstów, Warszawa 1998, s. 252-255.

34 Erazm z Rotterdamu, Zbożna biesiada, w: idem, Trzy rozprawy, wyd. II, Warszawa 1990, s. 233-240.

35 Z. Waźbińsk i , Ut Ars Natura, Ut Natura Ars. Studium z problematyki medycejskiego kolekcjonerstwa drugiej połowy XVI wieku, Toruń 2000, s. 167-170.

36 O. de Serres, Le Théâtre d'Agriculture et Mesnage des Champs, wyd. rozszerzone, Genève 1611, s. 706. O autorze por.: H. Gourdin, Olivier de Serres: science, expérience, diligence en agri-culture au temps de Henri IV, Arles 2001.

37 Ibidem, s. 728. 38 Janus Quadrifrons... 39 U. von Rat h, The function and architec-

ture of the Botanic Garden of the University of Montpellier (1593-1622), w: Studies in re-naissance botany, red. Z. Mirek i A. Zemanek, Kraków 1998, s. 96.

40 E. de J o n g przyjmuje datowanie tego napisu na ok. 1613 r. (Nature and Art. Dutch Garden and Landscape Architecture, 1650-1740, Philadelphia 2000, s. 203-204, przyp. 81).

41 Ibidem, s. 204, przyp. 93. 42 Dokument z 1551 r. przytacza M. Azzi

Vis e ntini , L'Orto Botanico di Padova nelle testimonianze dei viaggiatori, „Museologia scientifica" IX: 1992 (1993), s. 123.

43 M. Azzi Visent ini , L'Orto Botanico di Pado-va e il giardino del Rinascimento, Milano 1984, s. 105.

44 M. V e n t u r i F e r r i o l o , Il „Giardino dei Semplici" dall'antico mondo mediterra-neo alla Scuola Medica Salernitana, w: Mater Herbarium. Fonti e tradizione del „giardino dei semplici" della Scuola Medica Salernitana, red. M. Venturi Ferriolo, Milano 1995, s. 13.

45 E. d e J o n g, Nature and Art. The Leiden Hortus as „Musaeum", w: The Authentic Garden. A symposium on gardens, red. L. Tjon Sie Fat i E. de Jong, Leiden 1991, s. 47.

46 Ibidem, s. 43-44. 47 Serres , op.cit., s. 722. 48 F. Mor ini, La „Syntaxis plantarum" di

Ulisses Aldrovandi, w: Interno alla vitae e opere di Ulisses Aldrovandi, Bologna 1907, s. 202-203.

95

Page 96: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MAŁGORZATA SZAFRANSKA

49 A. S c h n a p p e r , Le Géant, la Licorne, la Tulipe. Collections françaises au XVIIe siècle, Paris 1988, s. 39-41.

50 Np.: U. Aldrovandi , De animalibus insec-tis libri septem, Bologna 1602.

51 T. V i g n a u - W i l b e r g , Devotion and obser-vation of nature in art around 1600, w: Natura - Cultura. L'interpretazione del mondo lisico nei testi e nelloe immagini. Atti del Convegno Internazionale di Studi, Mantova, 5-8 otto-bre 1996, red. G. Olmi, L. Tongiorgi Tornasi, A. Zanca, Firenze 2000, s. 54.

52 F. G a r b a r i, L. T o n g i o r g i Tornasi i A. Tosi, Giardino dei Semplici: L'Orto botanico di Pisa dal XVI al. XX secolo, Pisa 1991; L. Ton-g i o r g i To m a si, Il giardino dei semplice dello studio Pisano. Collezionismo, scienza e immagine tra cinque e Seicento, w: Livorno e Pisa: due città e un territorio nella politica dei Medici, Pisa 1980, s. 514-527; Azzi V i s e n t i n i , L'Orto Botanico di Padova e il giardino del Rinascimento...; de J o n g , Nature and Art. The Leiden Hortus...; von Rath, op.cit.; A. Rinaldi , La costruzione di una citadella del sapere: l'orto botanico di Firenze, w: La Città effimera e l'universo artificiale del giardino. La Firenze dei Medici e l'Italia del '500, Roma 1980, s. 193-202; D.A. F r a n c h i n i , R. M a r g o n a r i , G. Olmi, R. S i g n o r i n i , A. Zanca, Ch. T e l l i n i Pepina, La scienza e corte. Collezionismo eclettico, natura e immagi-ne a Mantova, fra Rinascimento e Manierismo, Roma 1979, s. 127 i nast.; J. Prest, The Garden of Eden: The Botanic garden and the Recreation of paradise, New Haven-London 1981.

53 P.A. Mat t io l i , I discorsi ne i sei libri della materia medicinale di Pedacio Dioscoride Anazarbeo, Vinetia 1557.

54 P. F i n d l e n, Possessing Nature. Museums, col-lecting and scientific culture in early modern Italy, Berkeley-Los Angeles-London 1996, s. 260-261.

55 Ulisses Aldrovandi e la Toscana. Carteggio e testimonianze documentarie, red. A. Tosi, Firenze 1989, s. 278, 283.

56 Azzi V i s e n t i n i , L'Orto Botanico di Padova e il giardino del Rinascimentio..., s. 25.

57 F indlen , Possessing Nature..., s. 258. 58 A. P i e k i e ł k o , Historia Ogrodu Botanicz-

nego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, Warszawa-Kraków 1983, s. 9.

59 F indlen , Possessing Nature..., s. 156. 60 Serres , op.cit., s. 1189. 61 C. Swan, The Uses of Botanical Treatises in

the Netherlands, c. 1600, w: The Art of Natural History. Illustrated Treatises and Botanical Paintings, 1400-1850, Washington 2008, s. 73.

62 L. T o n g i o r g i To masi, Carolus Clusius and the Botanic Garden of Pisa, w: The Authentic Garden... , s. 62.

63 Cyt. przez K. D o b a t a, Leonhart Fuchs - Physician and Pionier of Modern Botany, w: L. Fuchs, The New Herbal of 1543, Koln--London-Madrid-New York 2001, s. 14.

96

64 F indlen , Possessing Nature..., s. 164-167. 65 Cyt. przez L. T o n g i o r g i Tomasi , Scienza,

arte e collezionismo nell'orto botanico di Pisa. Significati e uso delle fonti decumentarie cin-que-seicentesche, w: Nuovi paesaggi. Storia e rinnovamento del giardino botanico in Italia. Convegno internazionale, Milano, 18-19 aprile 2002, red. A. Piva i P. Galliani, Venezia 2002, s. 128.

66 Interesująca ilustracja ze zbioru wizerunków botanicznych Gherarda Cibo pokazuje podczas herboryzowania w terenie dwóch botaników, z których jeden demonstruje wyrwaną właśnie z ziemi roślinę, a drugi czyta z książki stosowny ustęp (F indlen , Possessing Nature..., s. 168, il. 11; o Cibo por.: L. T o n g i o r g i To ma si, Gherardo Cibo: Visions of Landscape and the Botanical Sciences in a Sixteenth-Century Artist, „Journal of Garden History", IX: 1989, s. 199-216).

67 Bogatą literaturę na temat botanicznej ilu-stracji w XVI w. niech reprezentuje tu: A. Arb er, Herbals, their origin and evolution, wyd. II, Cambridge 1953; F.J. A n d e r s o n , An Illustrated history of Herbals, New York 1977; A. Pie-k i e ł k o - Z e m a n e k , Rola ilustracji w historii botaniki, „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki" XXXI:1986, nr 2, s. 505-522; L. T o n g i o r g i T o m a s i i A. Tosi, Flora e Pomona: L'orticultura nei disegni e nelle incisioni dei secoli XVI-XIX, Firenze 1990; A. Z e m a n e k i J. de Koning, Plant illustrations in the „Libri Picturati" (Jagiellonian Library, Cracow, Poland) and New currents in renaissance botany, w: Studies in Renaissance Botany, red. Z. Mirek i A. Zemanek, Kraków 1998, s. 161-193; A.K. W h e e l o c k Jr., From Botany to bouquets. Flowers in Northen Art, Washington 1999; W a ź b i ń s k i , Ut Ars Natura..., s. 92-164; The Art of Natural History...

68 Swan, op.cit., s. 76. 69 Serres , op.cit. 70 Swan, op.cit., s. 74, 76. 71 List z 1580 r. (Ulisses Aldrovandi..., s. 276). 72 T o n g i o r g i Tomasi , Carolus Clusius...,

s. 64. 73 Nazwisko malarza ustaliła T o n g i o r g i

To m as i, Immagine della natura... , s. 104. 74 Rodząca się we Włoszech równolegle do

tych zjawisk martwa natura błyskawicznie prze-niosła wizerunek rośliny z płaszczyzny doku-mentacji do kontekstu artystycznego, gdzie „obiekty były wybierane i komponowane z nie-wielkim tylko uwzględnieniem rzeczywistości" (T.J. Ż u c h o w s k i , Od świata przyrody do dzieła sztuki. Martwa natura jako problem autonomi-zacji sztuki, w: Spór o genezę martwej natury: Materiały sesji naukowej' w Toruniu 26-27 X 2001, red. S. Dudzik i T.J. Żuchowski, Toruń 2002, s. 13-27).

75 Hortus Floridus, Arnhem 1614. O ręcznym kolorowaniu rycin botanicznych w drukowa-nych kompendiach por.: Leonhart Fuchs..., s. 21-22; K.W. Littger, The Garden at Eichstätt. The History of the garden and the book,

Page 97: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

OGROD JAKO KOLEKCJA. XVI-WIECZNA GENEZA IDEI

w: The Garden at Eichstätt. The Book of Plants by Basilius Besler, Köln-London-Madrid-New York 2000, s. 16-22.

76 Cyt. przez T o n g i o r g i T o m a s i, Scienza, arte e collezionismo..., s. 128.

77 Opis cytowany przez Azzi V i s e n t i n i, L'Orto Botanico di Padova nelle testimonian-ze..., s. 139-140.

78 Jak napisał Agostino del Riccio o zadaniu „stworzenia pięknego ogrodu" przy uniwersy-tecie w Pizie, jakie Giuseppe Casabona (Joseph Goedenhuiz) otrzymał od księcia Ferdynanda de' Medici.

79 L. T o n g i o r g i To mas i, Immagine della natura..., t. I, Firenze 1983, s. 100.

80 Swan, op.cit., s. 72-73; L. T j o n Sie Fat, Clusius' garden: a reconstruction, w: The Authentic Garden..., s. 8.

81 Z bogatej literatury na temat tego rodzaju zbieractwa warto wymienić książkę, od której badania tego zjawiska się rozpoczęły: J. S c h l o s s e r , Kunst und Wunderkammern der Spätrenaissance. Ein Beitrag zur Geschichte des Sammelwesens, Leipzig 1907, a także: A. Lugli, Natura e Mirabilia. Il collezionismo enciclope-dico nelle Wunderkammern d'Europa, Milano 1983; The Origins of Museums: The Cabinet of Curiosities in Sixteenth- and Seventeenth-Century Europe, red. O. Impey i A. MacGregor, Oxford 1985; P. F ind len, The Museum: Its Classical Etymology and Renaissance Genea-logy, „Journal of the History of Collection", I: 1989, s. 59-78; eadem, Possessing Nature...; K. Pomian, Zbieracze i osobliwości. Paryż - Wenecja. XVI--XVIII wiek, tłum. A. Pieńkos, Warszawa 1996.

82 O znaczeniu w XVI-wiecznej kulturze technik i praktyk wykonawczych pisze P. Fal-gui è res, Extases de la matière. Note sur la physique des maniéristes, w: Les Éléments et les métamorphoses de la nature. Imaginaire et sym-bolique des arts dans la culture européenne du XVIe au XVIIIe siècle, Actes du colloque interna-tional de l'Opéra de Bordeaux (17-21 septembre 1997), Paris 2004, passim.

83 List z 1565 r., w: Ulisses Aldrovandi..., s. 170. 84 Określenie Aldrovandiego użyte podczas

wizyty we Florencji w 1577 r. (w: Ibidem, s. 28). On sam, kolekcjonując również dzieła sztu-ki, wynosił ponad wszystko naturalizm przed-stawienia ( F r a n c h i n i , M a r g o n a r i , O l m i i in., op.cit., s. 13). Por. też: L. T o n g i o r g i To mas i i G.A. H i r s c h a u e r , The Flowering of Florence. Botanical art for the Medici, Washington 2002, s. 36.

85 Jego słowa przytacza F indlen , Possessing Nature... , s. 156.

86 J.D. Hunt, Garden and Grove. The Italian Renaissance Garden in the English Imagination: 1600-1750, London-Melbourne 1986, s. 74.

87 E. de J o n g , Habsburg gardening and Flemish influences in the late sixteenth century. A book of garden designs from 1593for the Empe-ror Rudolf II in Prague: Hans Puechfeldner's

„Useful Artbook of Gardening", w: Jardín y natu-raleza en el siglo XVI, Congreso Internacional, red. C. Añon Feliù, Aranjuez 1998, s. 173-189.

88 T. del G a r b o F i o r e n t i n o , Consilio di... Contro la pestilentia, w: M. F i c i n o, Contro alla peste, Firenze 1576, s. 92.

89 L. L a u r e n c i c h - M i n e l l i , Museugraphy and ethnographical collections in Bologna during the sixteenth and seventeenth centurie, w: The Origins of Museums..., s. 19.

90 G. Fragni to , Il museo di Antonio Giganti da Fossobrone, w: Scienze, credenze occulte, libelli di cultura, Firenze 1982, s. 531.

91 M. Szafrańska, The philosophy of nature and the grotto in the Renaissance garden, „Journal of Garden History", IX: 1989, nr 2, s. 76-85.

92 Katalogi i spisy roślin ogrodów botanicznych w Pizie i Florencji sporządzone przez Ulissesa Aldrovandiego obejmowały przede wszystkim te „najpiękniejsze i najrzadsze" (La corte, il mare, i mercanti. La rinascita della Scienza. Editoria e Società. Astrologia, magia e alchimia a Firenze e la Toscana dei Medici nell'Europa del Cinquecento, katalog wystawy, Firenze 1980, nr kat. 7.18, 7.20, 7.22, 7.45).

93 Np.: Catalogus stirpium tam indigena-rum quan exoticarum quae Lutetiae coluntur a J. Robino botanico regio, Paris 1601.

94 E. Fucikova, The Collection of Rudolf II at Prague: Cabinet of curiosities or scientific muse-um?, w: The Origins of Museums..., s. 47.

95 F indlen , The Museum..., s. 48, p. 1. 96 A. C o m e n i u s , Orbis sensualium pictus,

Norimbergae 1658. 97 Słowa Agostina Riccia na temat Galerii przy

ogrodzie botanicznym w Pizie (1597) cytuje T o n g i o r g i T o m a s i, Immagine della natu-ra... , t. I, s. 97.

98 Np. w Studiolo Francesca de' Medici we flo-renckim Palazzo Vecchio (M. Bucc i , Lo studiolo di Francesco I, Firenze 1965).

99 S c h l o s s e r , op.cit. 100 F r a n c h i n i , M a r g o n a r i , O lmi i in.,

op.cit., s. 16. 101 Azzi V i s e n tini, L'Orto Botanico di

Padova e il giardino del Rinascimento..., s. 117. 102 Rath, op.cit., s. 99-100. 103 Erazm z Rot terdamu, op.cit, s. 300-301. 104 O związku między dyspozycją roślin a astro-

logią pisze L. To n g i o r g i To m a s i, Botanical Gardens of the Sixteenth and Seventeenth Centuries, w: The History of Garden Design. The Western Tradition from the Renaissance to the Present Day, red. M. Mosser i G. Teyssot, London 1991, s. 81.

105 Azzi V i s e n t i n i , L'Orto Botanico di Padova e il giardino del Rinascimento..., s. 122.

106 Cyt. w: Ber t i , op.cit., s. 101. Por. też: V. Cont ice l l i ,„Guardaroba di cose rare epre-tiose". Lo studiolo di Francesco I de'Medici. Arte, storia e significanti, Lugano 2007. Znane jest zainteresowanie, jakim cesarz Rudolf II darzył alchemię, poszukiwanie metali i szlachetnych

97

Page 98: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MAŁGORZATA SZAFRANSKA C O L L E C T O R S ' G A R D E N S

kamieni (R.J.W. Evans, Rudolf IIand his world. A Study in intellectual history. 1576-1612, Oxford 1973, s. 196-242).

107 To przypuszczenie wysunął R. P a t t e r s o n , The „Hortus Palatinus" at Heidelberg and the Reformation of the World, „Journal of Garden History", I: 1981, nr 1, s. 97-98.

108 Lugli, op.cit., s. 86. 109 O teologicznej zawartości koncepcji

Palissy'ego por.: F. L e s t r i g n a n t , Les jardins des origines: Palissy et du Bartas, w: Le jardin, notre double. Sagesse et déraison, red. H. Brunon, Paris 1999, s. 101-123; oraz L.N. Amico, Bernard Palissy. In search of Earthly Paradise, Paris-New York 1996.

110 Zasygnalizowali to w odniesieniu do Palissy'ego: M. L e c o q, The Garden of Wisdom of Bernard Palissy, w: The History of Garden Design, s. 69-80, odnośnie do Hypnerotomachii Poliphili: F.A. Yates, Sztuka pamięci, tłum. W. Radwański, Warszawa 1977, s. 131, odnośnie do del Riccia: D. H e i k a m p, Agostino del Riccio: Del Giardino di un Re, w: Il Giardino storico italiano, Firenze 1981, s. 61.

111 Yates, op.cit., s. 137-178; F. Secre t , Les cheminements de la Kabbale à la Renaissance. Le Théâtre du monde de Giulio Camillo Delminio et son influence, „Rivista critica di storia della filosofia", XIV: 1959, s. 418-436.

112 F. Z u c c a r i, Il passaggio per Italia, con la dimora di Parma, Bologna 1608, cytat w tłuma-

czeniu J. Mikołajewskiego w: M. S z a f r a ń s k a , Ogród renesansowy. Antologia tekstów, Warszawa 1998, s. 301-302.

113 Idem, L'idea de'pittori, scultori et architet-ti, Torino 1607, dedykacja.

114 M. Rossi, Poemi e gallerie enciclopediche: la „Creazione del mondo" di Gasparo Murtola e il collezionismo di Carlo Emanuele I di Savoia, w: Natura - Cultura..., s. 96-97, 100. Ostatnim wielkim przedsięwzięciem manieryzmu nazy-wa galerię turyńską G. Romano, porównując ją z galerią z Antiquarium Alberta V w Monachium (Le origini dell'Armeria Sabauda e la Grande Galleria di Carlo Emanuele I, w: Le Collezioni di Carlo Emanuele I di Savoia, red. G. Romano, Torino 1995, s. 23-24).

115 Rzymski ogród Ciriaca Mattei ze starożyt-nościami i egipskim obeliskiem był według słów właściciela miejscem „odpoczynku i wielkiej przyjemności dla niego samego oraz rozryw-ki dla virtuosi i szlachetnych panów" (wypo-wiedź z 1610 r. cytuje Cof f in , Gardens and Gardening... , s. 247).

116 Rękopis Catalogas virorum, qui visitarunt Musaeum nostrum, et manupropria subscripse-runin nostris libris Musaei analizuje F indlen , Possessing Nature... , s. 141.

117 Takie możliwości dawało wnętrze urba-nistyczne - przykładem może być ustawienie współczesnych rzeźb na Piazza della Signoria we Florencji.

98

Page 99: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Małgorzata Szafrańska

S U M M A R Y

This article is devoted to a study of col-lectors' gardens in the fifteenth and six-teenth centuries. It was then that the basic layouts of sculpture gardens and botanical gardens were defined, and these became established to such an extent that they are still being designed today. In the section entitled Hospites venite the author discusses the accessibility of these gardens. The conditions for visit-ing them - which from the sixteenth century were inscribed on stone tablets placed in the gardens - describe the dan-gers connected with unsupervised visits by people of unknown name, as well as the new position occupied by the gar-dens of collectors.

In the section entitled Sculpture Gar-dens we are reminded of the begin-nings of this type of open-air collection during the Renaissance era, when the practice was introduced of endowing even fragments of sculptures or "unaes-thetic" pieces of architecture with value as a monument; original classical pieces stood alongside modern imitations, and they were often used simply for decora-tive purposes.

The section on Collections of Plants describes the process behind the crea-tion of the first modern botanical gar-dens. They satisfied the needs of the new teaching methods (ostensio), new methods used for conducting research and the verification of their effects. The development of academic illustrations also flourished at that time. Collections of botanical drawings accompanied collections of dried plants and also live specimens growing in the botanical gar-den, and exhibits of these types - which could be used for demonstration or dis-

play purposes - became the basis for our knowledge of botany.

In the section entitled Natural History Collections the author emphasizes the similarity between the collector's gar-den and the cabinet of curiosities. The Wunderkammern, gardens full of valu-able plants or classical statues began to emerge in the sixteenth century in order to fulfil new and common cultural needs. The intellectual climate meant that the garden plant began to acquire another meaning, other than a purely academic one - it also became an exhibit, a rare ob-ject taken out of its natural context, which was displayed to impress the viewers.

In the section entitled Layout of the Collections the author describes how the collections were arranged within a space and the role of catalogues and lists of the exhibits in conveying to the viewers/re-cipients the subject matter and meaning of the collection. A distinctive trait of col-lecting at that time was the desire that it be all-encompassing, and this, accompan-ied by the belief that what can be viewed physically is what can be best understood and also best remembered, in turn, led to the "art of memory" (ars memoravita) sometimes having an influence of the organization of the collection. Similarly to the theatre of memory, the botanical garden embraced "all" the plants in the world, segregated them and put them on display. These mnemotechnics helped in the design of a number of "encyclo-paedic" gardens - the theoretical garden as described in Hypnerotomachii Poli-phili or in Agostino del Riccio's treatise, or a real garden such as the park in Turin with its "scientific and moral" avenues.

99

Page 100: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował
Page 101: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Marek Makowski

W dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów trwała ciągła wymiana elit możnowładczych. Jedne rody magnackie wymierały bądź traciły na znaczeniu, inne bogaciły się i zastępowały je w życiu kraju. W miejsce tych znanych z XVI w., jak Górkowie, Kmitowie, Zborowscy, poja-wiły się w XVII w. nowe, potężne rody Potockich, Lubomirskich, Zamoyskich i Sobieskich, a w XVIII w. nabrali zna-czenia Czartoryscy i Poniatowscy. Oczywiście były też rodziny cały ten czas mające wpływy i ogromne znaczenie - dobrym przykładem może być litewski ród Radziwiłłów.

Geneza karier poszczególnych ludzi i rodów była bardzo różna, ale szcze-gólne zainteresowanie budzą te najbar-dziej spektakularne kariery polskich rodów, którym w osobach swoich przed-stawicieli udało się osiągnąć godność królewską. Przebieg tych karier bywał bardzo zróżnicowany. Michał Korybut Wiśniowiecki został dość niespodziewa-nie wybrany na króla przez zgromadzo-ną na elekcji szlachtę, która pamiętała jego ojca Jeremiego, wybitnego wodza i wyrazistego polityka1. Pochodził on jednak ze starego magnackiego i ksią-żęcego domu i mimo braku osobistych zasług korzystał z niebywałej popularno-ści zmarłego ojca. Jan Sobieski to wybit-ny wódz i polityk, zwycięski hetman spod Chocimia. Jego wybór na króla uwieńczył trwającą od XVI w. karierę rodu Sobieskich herbu Janina, w trak-cie której szczęśliwie nastąpiło po sobie trzech wybitnych przedstawicieli rodzi-ny: Marek, wojewoda lubelski, pierw-

szy w rodzie senator, wybitny żołnierz; Jakub, jego syn, znany polityk sejmowy i senator, pod koniec życia kasztelan kra-kowski, czyli pierwszy świecki senator Rzeczypospolitej, a w końcu jego syn, późniejszy Jan III.

O ile jednak kariera Sobieskich prze-biegała w warunkach wewnętrznych państwa polsko-litewskiego, a wybór Michała I był suwerennym aktem elekto-rów szlacheckich, to kariery królewskie Stanisława Leszczyńskiego i jego imien-nika Stanisława Antoniego Poniatowskie-go, późniejszego Stanisława Augusta, miały miejsce w zupełnie innych okolicz-nościach politycznych. O karierach kró-lewskich obu Stanisławów zdecydowali obcy monarchowie. Leszczyński był desygnowany przez króla Szwecji Karo-la XII, a do elekcji Poniatowskiego wal-nie przyczyniła się władczyni Rosji Kata-rzyna II i jej wojsko2. Rodzina Leszczyń-skich herbu Wieniawa to stary wielkopol-ski ród magnacki, znany od XVI w., gdy tymczasem Poniatowscy herbu Ciołek to ród przedtem nieznany i nieliczący się w Rzeczypospolitej, którego początki ciągle budzą wątpliwości i dyskusje3.

Poniatowscy byli zwykłą szlachtą do XVIII w. (być może nawet szlachtą drob-ną, ubogą w pewnych okresach), aż do momentu gdy Stanisław Poniatowski, syn Franciszka, zaczął robić olśniewającą karierę. W tych burzliwych czasach budziła ona podziw i zdumienie, zwłasz-cza że nie mógł on liczyć na wsparcie rodziny. Albo więc mamy do czynienia z wyjątkowym i pomyślnym połączeniem osobistych zdolności ze sprzyjającymi

101

Page 102: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

okolicznościami, albo kariera ta, jak suge-ruje Jerzy Łojek, była po cichu wspoma-gana4. Jest w każdym razie rzeczą pewną, że twórcą potęgi rodu Poniatowskich herbu Ciołek był jeden człowiek - Sta-nisław Poniatowski, syn Franciszka, ojciec króla Stanisława Augusta5.

Życie i kariera tego najwybitniejszego przedstawiciela rodu były wielokrotnie opisywane i analizowane. Urodził się on 15 września 1676 r. we wsi Chojnik należącej do parafii w Gromniku jako syn Franciszka Poniatowskiego i Heleny z Niewiarowskich6.

Nie wracamy do gwałtownej polemiki związanej z podnoszonymi sugestiami dotyczącymi pochodzenia przodków króla Stanisława Augusta, a były one nie-zwykle zróżnicowane - od schlebiającej rodowi próby wywiedzenia Ciołków--Poniatowskich od włoskiej rodziny Torellich do plotek o pochodzeniu rodu od bękarta Sapiehów spłodzonego z Żydówką. Te wątpliwości w obecnym okresie wydają się ostatecznie wyjaś-nione i w sposób naukowo-historyczny zbadane7. Ciągle jednak budzi zdumie-nie, że synowie relatywnie ubogiego szlachcica, dopiero na dorobku (mówię o Stanisławie i jego bracie Józefie), tak łatwo znajdują protekcję generała w służbie austriackiej Michała Sapiehy. Stanisław Poniatowski rychło staje się zaufanym potężnego rodu i gdy jego członkowie chcą nawiązać sojusz z kró-lem szwedzkim Karolem XII, to właśnie Stanisław Poniatowski wybrany jest do tej ważnej funkcji! Na marginesie wysu-wanych wyżej wątpliwości trzeba dodać jeszcze jedną uwagę. Gdyby potężnemu rodowi Sapiehów zależało na zatarciu pochodzenia swojego wiernego sługi, niewątpliwie istniały tysięczne możliwo-ści, żeby tego dokonać.

Wysłany do Karola XII szwedzkiego młody polski szlachcic z nieznanego wcześniej rodu jako reprezentant potęż-nego litewsko-ruskiego rodu Sapiehów zdobywa sympatię wojowniczego monarchy i staje się jego oddanym towa-rzyszem walk i dyplomacji8.

102

Śledzenie kariery Stanisława Ponia-towskiego musi doprowadzić do jed-noznacznych wniosków. W tym czasie Rzeczpospolita Obojga Narodów, jesz-cze w XVII w. potężne państwo, staje się pomału nie podmiotem gry politycznej w tej części Europy, ale przedmiotem. Stanisław Leszczyński to pierwszy pol-ski król po prostu desygnowany przez obcego władcę, w tym przypadku króla Szwecji Karola XII9. Poniatowski był więc dyplomatą w służbie tego ostatnie-go, bardzo zaufanym dyplomatą, trze-ba to koniecznie zaznaczyć. Mnogość podejmowanych na tym polu działań jest zaiste imponująca. Ich rola i waga wzrastają zwłaszcza po katastrofie bitwy połtawskiej, gdzie w dużym stopniu przyczynił się do uratowania Karola XII od ostatecznej klęski i dostania się w ręce rosyjskie10. To ostatecznie umoc-niło pozycję Poniatowskiego. Należy tu zauważyć, że dyplomatyczne zdolności Poniatowskiego musiały sprostać sytuacji nie tylko w warunkach dość skompliko-wanej już w tym czasie dyplomacji euro-pejskiej, ale i w rokowaniach z egzotycz-nym partnerem tureckim11.

Ojciec króla Stanisława Augusta rozsta-je się ze służbą szwedzką dopiero po śmierci Karola XII, ostatecznie w listopa-dzie 1719 r.12. Buduje wtedy swoją karierę w Rzeczypospolitej pod protekcją feld-marszałka saskiego Flemminga i hetma-nowej Sieniawskiej13. Momentem zwrot-nym w życiu Stanisława Poniatowskiego jest poślubienie 14 września 1720 r. sio-stry książąt Michała i Augusta Czarto-ryskich - Konstancji. Na zgodzie książąt na ten związek zaważyła nie tylko pro-tekcja Flemminga, ale i osobisty rozgłos towarzyszący sławnemu już dyplomacie, 0 jego uroku osobistym nie zapomina-jąc. W ten sposób Stanisław Poniatowski związał się z Familią - stronnictwem Czartoryskich. Oznaczało to nie tylko oparcie się na potężnym rodzie, który w tym czasie trząsł Rzecząpospolitą, ale 1 zasadniczą zmianę w zagranicznych sympatiach politycznych. Nie stało się to zaraz, ale już na przełomie lipca i sierp-

Page 103: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

KARIERA R O D U C I O Ł K O W - P O N I A T O W S K I C H

nia 1734 r. doszło do całkowitej zmiany orientacji politycznej Poniatowskiego: „Nawiązał kontakt z wszechwładnym faworytem carowej Anny - E.J. Bironem i zdecydował się wejść do tworzonego przez H. Keyserlinga w Rzplitej stronnic-twa rosyjskiego, ponieważ uważał, iż jedynie Rosja da jemu i »familii« szanse ponownego odgrywania w kraju roli dominującej"i4. Należy tu podkreślić z całą mocą, że ten wytrawny dyplomata, jakim już w tym czasie był Stanisław Poniatowski, tak oceniał sytuację, że sama Rzeczpospolita i jej władze (z któ-rymi z Augustem III na czele był w najlep-szych stosunkach) nie dadzą tej, mówiąc współcześnie, „siły przebicia", jaką może dać protekcja obcego państwa, a zwłasz-cza potężnej Rosji. Fakt ten dowodzi po raz kolejny, że państwo polsko-litewskie coraz bardziej słabło, skoro jego ambitni obywatele zaczynali się orientować na obce mocarstwa, a Stanisław Poniatowski dłuższy czas działał przecież przeciwko Rosji, i jako sługa Karola XII szwedzkie-go, i po jego śmiercii5.

Familia usiłowała zreformować kraj, zwłaszcza w zakresie koniecznych reform skarbowych i wojskowych. Gdy w 1738 r. Czartoryscy wobec starań Austrii i Rosji 0 udział Polski w wojnie z Turcją usiłu-ją zyskać pomoc obu dworów cesar-skich w zakresie przeprowadzenia tych reform16, to Stanisław Poniatowski na sejmie warszawskim 1738 r. staje się głównym wyrazicielem tych dążeń 1 głównym rzecznikiem reform, doma-gając się aukcji wojska, reform podat-kowych itp.17. Planuje też różne inne reformy. W 1744 r. wydaje anonimowo projekt reform zatytułowany „List zie-mianina z prowincji do pewnego przyja-ciela w innym województwie". „Niestety sąsiednie mocarstwa samolubnie prze-szkadzały wejściu w życie wszystkich chwalebnych zamierzeń tego dygnita-rza polskiego i prawdziwego patrioty" - napisał w swojej pracy o ks. Józefie Poniatowskim Stanisław Kozłowski18.

Wkrótce po otrzymaniu kasztelanii krakowskiej, najwyższego świeckie-

go fotela w Senacie, mając już 77 lat, Poniatowski usuwa się w cień. Zmarł 30 sierpnia 1762 r., „w wieku lat 86, na rok przed zgonem Augusta III króla, w trzy lata po stracie małżonki, która zga-sła 27 października 1759 r."19. Ówczesna gazeta „Wiadomości Uprzywilejowane Warszawskie" tak oto odnotowała śmierć tego wybitnego człowieka:

„Ogłaszają dzwony tutejsze po wszyst-kich kościołach zejście z tego świata J. Pana Stanisława Poniatowskiego kasz-telana krakowskiego, który w dobrach swoich, Rykach, pod Lublinem leżących d. 28 [sic!] tego miesiące dokonał życie swoje chwalebne (...). Ten pan jeszcze z młodych lat napełnił swą sławą Europę i ozdobił historję wieku naszego przez swe wielkie dzieła, o których już wielu historyków w różnych językach pisało. Jakiej odwagi i dzielności ten Pan był, świadkiem są postrzały, które w róż-nych potyczkach odniósł. Jego męstwo z mądrością złączone tak wielce sobie szacował ów wielki bohatyr, król szwedz-ki Karol XII, iż go uczyniwszy w swoim wojsku generałem, do największych i najtrudniejszych rzeczy zażywał" itd.20.

Panegiryki pośmiertne często wpada-ją w ton przesadny, ale w tym przypad-ku trudno nie uznać, że zmarły kaszte-lan był człowiekiem wybitnym, czego zdaje się dowodzić wystarczająco jego bogaty życiorys i nadzwyczajna aktyw-ność, zwłaszcza na polu dyplomacji. Tej wybitnej postaci, temu pełnemu energii człowiekowi nie sprzyjały okoliczno-ści. Chociaż osobiście osiągnął wielki sukces, to działał w Polsce już chylącej się ku upadkowi, a jego wielkie zdol-ności i talenty nie mogły być właściwie spożytkowane, chociaż należał on do tych, którzy widzieli potrzebę napra-wy Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Nie doczekał też kasztelan momentu, gdy jego syn i imiennik został królem, podobnie jak poprzednik Stanisław I Leszczyński z obcej mocy i protekcji.

Wykształcony, znający obce języki, odbywający wiele podróży po świecie, wrażliwy na sztukę Stanisław Poniatowski

103

Page 104: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

syn nie miał jednak zbyt wielu zalet swo-jego ojca. W jego biogramie zapisano: „Cieplarniane wychowanie, brak towa-rzystwa rówieśników (w pamiętnikach wyraził żal, że pozbawiono go dzieciń-stwa) wpłynęło na przekonanie o włas-nej wartości (z niebezpieczeństwa zaro-zumiałości zdawał sobie jednak sprawę), silną skłonność do autorefleksji, a nawet do nastrojów melancholii. Później, gdy wchodził w polskie życie publiczne, czuł się w nim obco, dotkliwie reagując na umysłową i obyczajową trywialność nie tylko prowincjonalnej szlachty, ale i wielu magnatów. Krytycyzm ten pogłę-biły wojaże zagraniczne"2!. Ten wyob-cowany ze społeczeństwa polskiego człowiek podczas misji dyplomatycz-nej w Petersburgu nawiązał bliskie sto-sunki z wielką księżną Katarzyną, żoną następcy tronu Piotra. Wielki romans zdawał się obiecywać wielką karierę młodemu Poniatowskiemu i jak wiado-mo, tak się stało. Gdy przewrót wojsko-wy w Petersburgu 9 lipca 1762 r. wyniósł Katarzynę II na tron Rosji jako samo-władną monarchinię, ambicje Stanisława Poniatowskiego zdawały się bliskie speł-nienia. Po śmierci Augusta III, 5 paź-dziernika 1763 r., Katarzyna II w instruk-cji dla posła rosyjskiego Hermanna Keyserlinga i danego mu do pomocy Mikołaja Repnina nakazała popierać elekcję Stanisława Poniatowskiego jako kandydata dogodnego dla Rosji. Kandydaturę tę popierał też król Prus Fryderyk II22. Oczywiście inne dyplo-matyczne instrukcje rosyjskie zalecały też utrzymanie liberum veto, niedopusz-czenie do rozbudowy wojska polskiego i „skłonienie sejmu polskiego do prośby o rosyjską gwarancję obecnego ustro-ju Polski"23. W świetle tych instrukcji pamiętnikarskie wynurzenia późniejsze-go króla, że jako faworyt carycy mógłby więcej zrobić dla Polski, brzmią bardzo naiwnie24.

Polityka rosyjska nigdy nie kierowała się sympatią. Warto by może się zastano-wić, dlaczego młody Poniatowski jako kandydat do korony polskiej dogadzał

104

ościennym potęgom? Czy prócz innych uwarunkowań nie miały na to wpływu jego cechy osobiste? Jakkolwiek można by się dalej spierać o walory tego kandy-data, fakt, że został on ostatnim królem formalnie wolnej Rzeczypospolitej i jego panowanie definitywnie zakończyło dzieje potężnego niegdyś państwa pol-sko-litewskiego, jest niezaprzeczalny. Ten syn wybitnego ojca nie przejawiał cech, które aż nadto wykazywał jego rodzic, czyli energii, niezłomności, odwagi i wielu innych. Być może w warunkach stabilizacji państwa Stanisław August byłby dobrym i wdzięcznie wspomina-nym monarchą. Niestety, okoliczności stawiały go przed wyborami, którym nie był w stanie sprostać.

W momencie wyboru na króla stolni-ka litewskiego jego cała rodzina dozna-ła awansu niebywałego. Sejm 1764 r. przyznał im tytuły książąt polskich. Brzmiał ten wniosek, jak następuje: „Przez wzgląd na Najjaśniejszego Pana, tudzież na własne zasługi jego braci, jakoteż sławnej pamięci ojca ich Jaśnie Oświec. Pana Kasztelana Krakowskiego, uznać braci królewskich książętami Rzeczypospolitej"25. Należy tu przypo-mnieć, że Stanisław August miał trzech żyjących braci: starszego Kazimierza i młodszych Andrzeja i Michała, a także siostry Ludwikę Marię i Izabellę. Koligacje i losy rodzeństwa królewskiego to zbyt obszerny temat, aby go tu rozwi-nąć26. Wystarczy powiedzieć, że potom-kowie braci królewskich okazali się bar-dziej udani niż ich ojcowie. Syn znanego z hulaszczego trybu życia Kazimierza Poniatowskiego, Stanisław, był młodzień-cem poważnym i odpowiedzialnym. Potomstwo jego do dziś żyje we Francji, a w latach 70. ubiegłego wieku Michel Poniatowski (zmarły w 2002 r.) był mini-strem w rządzie Republiki Francuskiej. Inny bratanek królewski, Józef, syn Andrzeja Poniatowskiego, to bohater narodowy Polaków, wódz naczelny woj-ska polskiego w dobie napoleońskiej, który nazwisku Poniatowskich przywró-cił dobrą sławę.

Page 105: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

KARIERA R O D U C I O Ł K O W - P O N I A T O W S K I C H

Andrzej Zahorski w książce Spór 0 Stanisława Augusta próbuje obiek-tywnie przedstawić trwający już ponad 200 lat spór o panowanie i osobę tego króla. Jedno nie ulega wątpliwości - Sta-nisław August panował w latach, w któ-rych położenie Rzeczypospolitej było niezwykle trudne, a możliwości ratowa-nia państwa ograniczone. Autor tej pub-likacji zauważył chyba podstawową nie-konsekwencję w polityce królewskiej:

„Z jednej bowiem strony cała jego działalność w sprawach wewnętrznych zmierzała do wzmocnienia państwa 1 wiodła kraj w kierunku emancypacji i odzyskania pełni niepodległości, z dru-giej zaś oparcie na Rosji musiało prowa-dzić do poważnych perturbacji. Rosja bowiem akceptowała istnienie Polski, ale pod warunkiem zależności od siebie. Ta zależność była dogmatem polityki rosyjskiej i na każdą próbę zwiększenia zakresu wolności politycznej ze strony Polaków carat odpowiadał represjami, gwałtami wojskowymi, a gdy miał nóż na gardle, to niechętnie, ale godził się na podział Polski"27.

Król był w tej sytuacji skazany na lawi-rowanie i nie ma się co dziwić, że jego polityka miała wzloty i upadki, i poważ-ne niekonsekwencje. Chwiejny charakter też nie ułatwiał mu realizacji tej polityki, a w osobach ambasadorów rosyjskich miał do czynienia z twardymi i nieraz brutalnymi graczami28. Stanisław August

utożsamiał się jednak z państwem, któ-rego był monarchą, i ciągle usiłował zrobić coś, co by poprawiło położenie kraju i jego samego. Daje temu świa-dectwo ambasador Repnin w liście do Katarzyny II z 1795 r: „Liczne przykłady nas utwierdziły, że ten władca [Stanisław August] stał zawsze w poprzek naszym interesom, żadne zorganizowane prze-ciw nam przedsięwzięcia nie obyły się bez króla i [dokonały się] pod jego głów-nym przewodem"29.

Przychylny królowi historyk Andrzej Zahorski zauważył jednak, że w pew-nych sytuacjach jego ostrożna polity-ka nie spełniała oczekiwań, zwłaszcza gdy już postanowiono drugi rozbiór Polski: „Stanisław August wbrew woli najlepszej części narodu próbuje raz jeszcze ratować pozostały po nowym podziale strzęp Polski, przejściem pod całkowite dyktando Katarzyny. Sądzę, że w tym momencie mylił się zdecy-dowanie, polska racja stanu wymaga-ła walki. Chodziło o to, aby ideę walki przekazać przyszłym pokoleniom, skoro współcześnie sytuacja była beznadziej-na. Takiej postawy Stanisław August nie zaakceptował. Powstaniu był przeciwny. Rozegrało się wbrew niemu"30.

Los polskich królów w XVIII w., a zwłaszcza obu Stanisławów: Leszczyń-skiego i Poniatowskiego, był ścisłym odbiciem chylącego się do upadku państwa31.

1 Wpływ legendy ojca na wybór Michała był niewątpliwy. Ojciec był wielbiony przez szlachtę jako pogromca zbuntowanych Kozaków, a syna praktycznie nie znano.

2 Przebieg elekcji Stanisława Augusta to sprawa wielokrotnie opisywana w publika-cjach dotyczących tego króla. Patrz: PSB (Pol-ski słownik biograficzny), hasło Stanisław August Poniatowski autorstwa J. Michalskiego, t. 41, s. 616.

3 Wątpliwości na temat początku Poniatow-skich były zgłaszane już od XVIII w. Mimo prób wywodzenia Ciołków-Poniatowskich od wło-skich Torellich ciągle powstawały na ten temat wątpliwości.

O tej sprawie pisał bardzo polemicznie J. Ł o j e k we wstępie do wydanych w 1979 r. przez Instytut Wydawniczy PAX Pamiętników synowca Stanisława Augusta, gdzie we wstępie zatytułowanym „Pochodzenie - dzieje rodziny"

105

Page 106: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

sugerował pochodzenie Poniatowskich od Sapiehów, ze związku jednego z przedstawicieli tego rodu z Żydówką (s. 10-15).

Na wywody Łojka odpowiedział polemicz-nym artykułem J. W i ś n i e w s k i , W sprawie pochodzenia rodu króla Stanisława Augusta, „Kwartalnik Historyczny", R. 87, 1980, s. 459--469, gdzie wydaje się ostatecznie obalać argu-menty podnoszone przez Łojka. O pochodzeniu Poniatowskich pisał też przedtem S.A. B o l e ś -c i c - K o z ł o w s k i , w książce Józef książę Ponia-towski i ród jego, Poznań 1923. Także w „Mie-sięczniku Heraldycznym" z 1911 r., t. IV, s. 48-50, artykuł tegoż, Przyczynek do rodowodu Stani-sława Augusta Poniatowskiego króla polskiego.

4 Argumentem za „naturalnym" przebiegiem kariery ojca późniejszego króla może być fakt, że zdołał on zdobyć przychylność Karola XII, króla szwedzkiego, który bardzo rzadko ulegał protekcjom.

5 Na ten temat w zasadzie panuje zgodność poglądów. S.A. Kozłowski w cyt. pracy pisze wprost o Stanisławie Poniatowskim: „Mąż wiel-kich zdolności i męstwa. Twórca wielkości swego domu. Żołnierz i dyplomata"; Koz łow-ski, op.cit., s. 9.

6 Biogram Franciszka Poniatowskiego w PSB, t. 27, s. 422-424.

7 Zob.: przypis 3. 8 Kozłowski , op. cit., s. 9-10, tak o nim pisze:

„Po powrocie do kraju w r. 1699, choć miał dopiero 24 lat życia, zyskuje w krótkim czasie przyjaźń dwóch króli: Karola XII szwedzkiego i Stanisława Leszczyńskiego (...). Odtąd był nie-odstępnym poufnym przyjacielem i towarzy-szem tego króla [mowa o Karolu XII - przyp. aut.] w dobrych i złych czasach".

Także: PSB, t. 27, s. 471-472. 9 PSB, t. 41, s. 600-603, hasło dot. króla Stani-

sława I Leszczyńskiego. 10 „Po klęsce połtawskiej dzięki przytomności

umysłu i zimnej krwi P-ego, udało się Karolowi XII przebić przez oddziały nieprzyjacielskie i prze-dostać do obozu szwedzkiego. W trakcie marszu w kierunku Benderu powstrzymał P[oniatowski] od buntu Kozaków, jego energii i zdecydowaniu zawdzięczał uniknięcie pogoni wysłanego przez A. Mienszykowa gen. Wołkońskiego, szybką prze-prawę pod Oczakowem i przezwyciężenie opo-rów miejscowego urzędnika tureckiego Abdur-rahmana"; ibidem, t. 27, s. 472.

11 Ibidem, t. 27, s. 472-473. Ciężkim rokowa-niom z Turkami nie sprzyjała również butna postawa Karola XII.

12 Ibidem, s. 474.

13 Ibidem; także: Kozłowski , op.cit., s. 10. 14 PSB, t. 27, s. 477. 15 „Po śmierci Karola XII w roku 1718 powraca

do kraju, gdzie od Augusta II doznaje jak naj-lepszego przyjęcia. Ponieważ poprzedziła go sława wielkiego wojownika i dyplomaty. Jedzie w poselstwie od niego do Szwecji, a następnie do Berlina, zawsze w celach przeciwdziałania Piotrowi Wielkiemu"; Kozłowski , op.cit., s. 10.

16 PSB, s. 477. 17 Ibidem. 18 Koz łowski , op.cit, s. 11. 19 Ibidem. 20 Ibidem. 21 PSB, t. 41, s. 612. 22 Ibidem, s. 616. Także: A. Z a h o r s k i , Spór

o Stanisława Augusta, s. 14. Zahorski pisze: „W czasie elekcji Stanisława Augusta oba kraje sąsiednie, Prusy i Rosja, zalecały wybór króla - Piasta w celu zjednania dla tej kandydatury sympatii szlacheckich elektów. Oczywiście isto-tą tych zabiegów pokrytą głoszoną oficjalnie frazeologią o swojskości, bliskości rodzinności kandydata na elekta było dążenie do eliminacji spośród starających się o koronę książąt obcych, mogących liczyć na poparcie ze swoich krajów dziedzicznych (np. Sasi), na koligacje z panu-jącymi itp. Rosja i Prusy pragnęły, aby przyszły »król polski był możliwie najsłabszy, aby był zdany wyłącznie na siebie, pozbawiony wszel-kich paranteli, szczególnie z monarchami panu-jącymi w Europie zachodniej«".

23 PSB, t. 41, s. 616. 24 Ibidem, s. 615. 25 Kozłowski , op.cit., s. 18. 26 Ibidem, s. 11-13. Należy tu przypomnieć, że z małżeństwa

Konstancji z Czartoryskich ze Stanisławem Poniatowskim urodziło się dziewięcioro dzieci - siedmiu synów i dwie córki. Syn Jakub zmarł jako dziecko, Franciszek, kanonik i proboszcz katedralny krakowski, zmarł wcześnie, Aleksander poległ we Flandrii w 1744 r. jako oficer francuski.

27 Zahorsk i , op.cit., s. 8. 28 Taki zwłaszcza był Mikołaj Repnin. 29 Mikołaj Repnin do Katarzyny II w 1795 r.,

cyt. za: Zahorsk i , op.cit., s. 5 (po stronie tytuło-wej, jako motto).

30 Zahorsk i , op. cit., s. 448 (mowa oczywiście o powstaniu 1794 r.).

31 „Stanisław August (...) ocalić państwa nie był w stanie, gdyż ówczesna sytuacja Polski była beznadziejna" - stwierdził jednoznacznie Z a h o r s k i , op. cit., s. 449.

106

Page 107: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Marek Makowski

S U M M A R Y

The rise of the Ciołek-Poniatowski fam-ily has always aroused people's curios-ity, and has even provoked jealousy and feelings of aversion. The family derived from the minor gentry and within two generations had acceded to the throne of Poland. This was indeed a sensation-al occurrence given the conditions in those times. Throughout the history of the Polish-Lithuanian Commonwealth there had been many instances of people having spectacular careers and rising in status, but only three of them had been crowned king. The first instance occurred in the seventeenth century when Poland was a sovereign state. In the eighteenth century the situation changed dramatical-ly. Stanisław Leszczyński and Stanisław Poniatowski acceded to the throne due to

the inspiration and influence of foreign countries and their monarchs.

Stanisław Poniatowski, the father of King Stanisław August, was an outstand-ing personage and was responsible for making his family lineage powerful. Given the conditions in Poland in the eighteenth century he could not, how-ever, do very much for the fatherland. Despite his good intentions and desire to reform the country, his son's reign was at once tragic and pathetic. He only ac-complished part of his programme and his rule ended with the catastrophe of the last partition. This is why for more than two hundred years King Stanisław August Poniatowski has been the subject of fierce debate concerning his mistakes and achievements.

107

Page 108: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował
Page 109: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Maria Śladowska

Wśród dokumentów zgromadzonych w Archiwum Zamku Królewskiego w Warszawie znajduje się cenny dar pre-zydenta Edwarda Raczyńskiego - zbiór listów Augusta II skierowanych do kardy-nała Annibalego Albaniego, przekazany w 1994 r. za pośrednictwem Ambasady Polskiej w Londynie przez Anielę Raczyńską-Mieczysławską, wdowę po prezydencie. Edward Raczyński jesienią 1932 r. został delegatem Polski przy Lidze Narodów w Genewie. Tam też poznał W.S. Kundiga, właściciela genewskiego domu aukcyjnego. Do listów dołączona jest także korespondencja z Kundigiem, dotycząca zakupu 18 maja 1935 r. dwóch poszytów z listami króla polskiego do kardynała Annibalego Albaniego oraz redagowany przez Kundiga 23. numer Cataloque de la précieuse collection de lettres autographes z 1935 r., z wyszcze-gólnioną pozycją 9., tj. ww. zbiorem1. Zbiór zawiera 44 listy z lat 1716-1721, sta-nowiące źródło do badań nad polityką Augusta II wobec Kościoła katolickiego w Polsce i stosunków Rzeczypospolitej z Kurią Rzymską2. Ich adresatem był kar-dynał Annibale Albani, bratanek papieża Klemensa XI, nuncjusz papieski w Wiedniu i Dreźnie, w 1711 r. mianowa-ny kardynałem, a od 1712 r. kardynał pro-tektor Polski przy Stolicy Apostolskiej3. Za jego pośrednictwem August II zabie-gał o poparcie Kurii Rzymskiej w spra-wach zarówno osobistych, jak i istotnych dla Rzeczypospolitej i Kościoła.

Kardynał Albani (1682-1751) pocho-dził z arystokratycznej rodziny włoskiej,

wywierającej dominujący wpływ na działalność Stolicy Apostolskiej i na sprawy polskie w Rzymie w XVIII w. Jego protoplasta Michele de Lazi przy-był do Włoch z Albanii i w 1464 r. osiadł w Urbino. Jego synowie przyjęli nazwi-sko Albani. Inny zaś krewny, Orazio, (1576-1653) przeniósł siedzibę rodu do Rzymu. Niewątpliwie okres świetności rodziny zapoczątkował wnuk Oraziego, Giovanni Francesco Albani, który 23 listopada 1700 r., po długim konkla-we, został wybrany na papieża. Ten uczony i pobożny kardynał przyjął wybór z oporami. Intronizowano go 8 grudnia jako Klemensa XI. Za jedno z najważniejszych i pierwszorzędnych zadań uważał działania misyjne wśród chrześcijan Wschodu z myślą o ich powtórnym połączeniu z Rzymem. Zasłużony dla kultury, wzbogacił kolek-cję Biblioteki Watykańskiej, przyczynił się również do rozwoju archeologii i muzealnictwa. Kardynał Annibale Albani, bratanek papieża, dokonał spisu wszystkich prac stryja i wydał jego dzie-ła, opatrując je tytułem Clementis XI pontificis maximi opera omnia I-IV, F. 17294. Brat Annibalego Albaniego - Alessandro - został w 1721 r. kardyna-łem. Jako mecenas sztuki i kolekcjoner antyków, medali, monet, książek i ręko-pisów korzystał z pomocy Johanna Joachima Winckelmanna, który pod jego wpływem przyjął katolicyzm. Zbiór rzeźb starożytnych Albanich zakupiony przez papieża Klemensa XII stał się podstawą Muzeum Kapitolińskiego5.

109

Page 110: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MARIA SLADOWSKA

Korespondencja króla polskiego kiero-wana w latach 1716-1721 do kardynała protektora dotyczy głównie spraw związa-nych z organizacją Kościoła katolickiego na terenie Rzeczypospolitej, a przede wszystkim uzyskiwania potwierdzenia papieskiego dla nominacji królewskich oraz interwencji wiążących się z nieposłu-szeństwem wobec króla podległych mu opatów. Należy podkreślić, iż zagadnienia te nie występowały w jednym tylko okre-sie historycznym, ale ciągnęły się przez dziesiątki lat, nie zawsze z jednakowym natężeniem. Na przykład zadawniony konflikt z zakonami o opatów komenda-toryjnych rozwijał się od XVI stulecia, a jego zakończenie przypadło już na rządy Augusta III. Stolica Apostolska była infor-mowana poprzez kardynała protektora również o problemach państwowych i rodzinnych Augusta II, przede wszystkim związanych z konwersją syna królewskie-go Fryderyka Augusta. Nieliczne listy mają zaś charakter wyłącznie kurtuazyjny6.

Unia personalna Rzeczypospolitej z Saksonią wciągnęła Polskę w orbitę polityki saskiej. August II dążył do prze-kształcenia Rzeczypospolitej w dzie-dziczną monarchię Wettinów, wykorzy-stując do tego celu skłócone grupy mag-naterii. Kryzys wewnętrzny pogłębił się w okresie wielkiej wojny północnej; walki szwedzko-saskie toczące się na terenie Polski rujnowały kraj, przeciwna Sasom magnateria opowiedziała się po stronie Szwecji i wpłynęła na obranie nowego króla - Stanisława Leszczyńskiego. W 1706 r. August II po podpisaniu trakta-tu w Altranstädt zrzekł się korony na rzecz Leszczyńskiego. Ta chwilowa porażka Sasów nie przyniosła jednak uspokojenia konfliktów wewnętrznych, bowiem wraz z nowymi sukcesami rosyjsko-saskimi zwolennicy Sasów w Rzeczypospolitej zawiązali konfederację, a po klęsce Szwedów pod Połtawą w 1709 r. August II powrócił do Polski. W czasie tych zmien-nych kolei losu król zawsze szukał oparcia

1. Martino Altomonte, Sejm elekcyjny 1697 r. (Elekcja Augusta II), Zamek Królewski w Warszawie, nr inw. ZKW/1533. Fot. M. Bronarski / Martino Altomonte, The Elective Sejm of 1697 (the election of AugustII), Royal Castle, Warsaw, inv. no. ZKW/1533. Photo M. Bronarski

Page 111: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

POLITYKA AUGUSTA II WOBEC KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W POLSCE..

w Rzymie. Oczywiście Kuria udzielała poparcia Augustowi w ograniczonym zakresie, dbając o zabezpieczenie intere-sów Kościoła zagrożonych przez obie wrogie sobie strony7.

Ze zrozumiałych względów unia budzi-ła niechęć sąsiadów, którzy początkowo obawiali się, że tkwią w niej zadatki nowej potęgi. Nie bez winy były nadmierne ambicje dynastyczne Wettinów, zwłaszcza Augusta II, i ich dążenia absolutystycz-ne, które pociągały za sobą zarówno w Saksonii, jak i w większym jeszcze stop-niu w Rzeczypospolitej niechęć do jakich-kolwiek zmian istniejących stosunków i ustroju politycznego. Zdecydowanym rzecznikiem trwałości unii polsko-saskiej był jedynie papież, ale zasadniczą rolę w tym przypadku odegrały względy i nadzieje religijne, nie polityczne. Stolica Apostolska wcześnie dostrzegła niebez-pieczeństwo zagrażające Polsce zarówno ze strony sąsiadów, jak i z powodu wewnętrznej słabości państwa, jednak pomoc mogła okazać przede wszystkim w dziedzinie dyplomatycznej8.

Zarówno Kuria Rzymska, jak i Rzecz-pospolita były zainteresowane utrzyma-niem co najmniej poprawnych stosun-ków. Obie strony uważały za istotne, kto odniesie ostateczne zwycięstwo w walce 0 tron Polski. Za panowania Wettinów cztery zagadnienia szczególnie intereso-wały dyplomację papieską w stosunkach z Polską: kontynuacja walki z Turcją, zbli-żenie Rosji do katolicyzmu, zagrożenie Rzeczypospolitej przez sąsiadów i powrót Saksonii na łono Kościoła.

Dzięki wolnej elekcji ścierały się w Polsce, z równymi szansami na powo-dzenie, zabiegi dyplomacji francuskiej 1 Habsburgów. Stolica Apostolska zawsze żywiła większe zaufanie do Habsburgów niż do Francji. Mimo że kandydatura elek-tora saskiego, który dokonał konwersji 2 czerwca 1697 r. w Baden koło Wiednia, składając potajemnie wyznanie wiary katolickiej na ręce swojego kuzyna, rów-nież konwertyty Chrystiana Augusta - biskupa Raab, spotkała się w kołach koś-cielnych z dużą sympatią, dyplomacja

papieska zachowała wielką ostrożność. Ówczesny papież Innocenty XII nie ufał w szczerość nawrócenia Fryderyka Augusta i dlatego długo nie chciał go uznać za władcę Polski9. Co prawda ze względu na zagrożenie nową wojną z Turcją papież skierował 4 sierpnia l697 r. na ręce prymasa Radziejowskiego brewe, w którym zachęcał do uznania nowego króla, ale sam mu nie dowierzał i nie odpowiadał na jego listy. Nawet pub-liczny udział Augusta II we Mszy św. w sanktuarium w Piekarach Śląskich w lipcu 1697 r., gdzie w obecności bi-skupa żmudzkiego Jana Kryszpina--Kirszensteina (który udzielił mu komunii świętej) publicznie wyznał wiarę katolic-ką, nie przekonał Innocentego XII. Dopiero przesłane przez króla do Rzymu wyznanie wiary złagodziło stanowisko papieża. Skierował on 18 listopada 1697 r. do Warszawy nuncjusza Jana Antoniego Davię, zdecydowanego zwolennika Sasa, zaś legatowi Fabriziowi Paulucciemu zle-cił złożyć gratulacje i usposobić życzliwie króla do Kościoła i Stolicy Apostolskiej. Papież sugerował królowi, aby zawsze ota-czał się doradcami katolickimi i godnych ludzi wprowadzał na stolice biskupie. Od tego czasu Stolica Apostolska konsekwent-nie, choć w różnym zakresie i natężeniu, popierała Augusta II10.

Pozycja Augusta II na tronie polskim przez cały okres panowania była jednak bardzo niepewna. Miał on stale groźnych kontrkandydatów - najpierw księcia Ludwika Contiego, następnie Jakuba Sobieskiego, wreszcie Stanisława Leszczyńskiego, na rzecz którego musiał w 1706 r. zrzec się tronu. W początko-wym okresie rządów sprawa ukarania prymasa Michała Radziejowskiego, który poparł Stanisława Leszczyńskiego, zaj-mowała najważniejsze miejsce w stara-niach Augusta II na terenie Rzymu. Stolica Apostolska, dbając o dobro Kościoła w Polsce, nie podjęła tak radykalnego kroku, jakim jest ekskomunika. Unikała bowiem rozstrzygnięć, których ostatecz-ny rezultat mógł okazać się nieprzewi-dywalny. Równolegle toczyła się gra

111

Page 112: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MARIA SLADOWSKA

2. Fryderyk August I (1670-1733) z dynastii Wettinów, elektor saski 1694, król polski 1697-1706 i 1709-1733 jako August II, praco-wnia Louisa de Silvestre'a Młodszego, Zamek Królewski w Warszawie, nr inw. ZKW 1538. Fot. M. Bronarski / Frederick August I (1670-1733) of the Wettin dynasty Elector of Saxony King of Poland 1697-1706 and 1709-1733 (as August II), studio of Louis de Silvestre the Younger, Royal Castle, Warsaw, inv. no. ZKW 1538. Photo M. Bronarski

dyplomatyczna, której celem ze strony króla polskiego było zyskanie poparcia Kurii w walce o tron Rzeczypospolitej11. Dla Augusta II poparcie to było czynni-kiem w pewnym stopniu stabilizującym władzę. Nie chodziło przy tym tylko o definitywne uznanie prawdziwości jego wyboru, ale przede wszystkim 0 możliwość uzyskania wpływu na posta-wę istotnej części senatu, tj. biskupów, 1 w ten sposób kształtowania szerszej opinii. Ważną konsekwencją poparcia króla przez Kurię była także możliwość dobierania do senatu oddanych sobie ludzi poprzez nominacje biskupie i zjed-nywania poszczególnych rodów drogą rozdawnictwa beneficjów kościelnych12.

August II wysyłał do papieża listy, w któ-rych obiecywał, że również jego żona Krystyna Eberhardyna, syn i cała Saksonia przyjmą katolicyzm, a on sam po uspo-kojeniu kraju podejmie wyprawę prze-ciwko Turcji. Niewątpliwie wielki wkład Jana III Sobieskiego w dzieło obrony chrześcijaństwa przed islamem spowo-dował, iż August II chciał wyjść naprze-ciw planom Watykanu i zostać ostatecz-nym pogromcą półksiężyca.

Dbając o rozwój katolicyzmu, Stolica Apostolska brała pod uwagę fakt, że ze względu na swoje położenie Polska była pomostem łączącym Zachód z Rosją. Zatroskany o katolików rosyjskich Rzym szukał sposobów, aby nawiązać bliższe stosunki z Rosją, tym bardziej że na jej terenie nie było żadnego biskupstwa katolickiego ani swobody wyznaniowej. Dlatego też ogromną wagę przywiązy-wano do rozmów nuncjuszów papie-skich w Polsce z dyplomatami rosyjskimi oraz z Piotrem Wielkim. Nie ulega wątpli-wości, że Kuria Rzymska obiecywała sobie bardzo wiele po tych kontaktach, licząc nawet na unię Kościoła wschod-niego z Rzymem. Niestety, spotkania Piotra I z Augustem II nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. W każdym razie były one niewspółmierne do zabie-gów, jakie podejmowano w celu zbliże-nia obydwu Kościołów - Piotr przyznał jedynie wolność katolikom13.

August II prowadził politykę zagranicz-ną dwóch państw - Polski i Saksonii - któ-rych interesy nie były tożsame. Przedkła-dał interes dziedzicznego państwa nad interes monarchii elekcyjnej. Należy pod-kreślić, iż Saksonia dysponowała znacz-nie bardziej wyrobioną służbą dyploma-tyczną niż Rzeczpospolita. W Polsce służ-ba dyplomatyczna była podporządkowa-na sejmowi, a nie królowi. Początkowo August II pragnął wykorzystać ją do celów swojej polityki, jednak szybko się okaza-ło, że w praktyce jest to prawie niewy-konalne, ponieważ wierni prawom Rzeczypospolitej posłowie nie chcieli podporządkować się instrukcjom króla14. W tej sytuacji stopniowo rezygnował

112

Page 113: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

POLITYKA AUGUSTA II WOBEC KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W POLSCE..

z usług polskiej dyplomacji. Dlatego też, jeśli nawet funkcje dyplomatyczne pełnili Polacy, to przeważnie towarzyszył im poseł saski, który często załatwiał najważ-niejsze sprawy, prowadził poważne roko-wania, a posłowi polskiemu zostawiał w zasadzie czynności reprezentacyjne15. Stąd powszechnie przyzwyczajono się traktować przedstawicieli Wettinów rów-nież jako przedstawicieli Polski. W 1706 r. utworzony został Tajny Gabinet, którego kompetencje regulowało zarządzenie z 1 czerwca, uzupełnione reskryptem z 5 grudnia 1707 r. Kierowanie sprawami zagranicznymi jako minister gabinetu objął Jakub Henryk Flemming, który odtąd aż do śmierci w 1728 r. miał wywie-rać decydujący wpływ na działalność dyplomacji saskiej, po części również pol-skiej. Z pochodzenia był Niemcem pomor-skim, dzięki indygenatowi polskiemu koniuszym litewskim, chętnie podkreśla-jącym swoje związki z Polską. Stanowił największą indywidualność dworu saskie-go w czasach unii personalnej z Polską16. Kontakty z Włochami, częściowo również z Francją, znalazły się niemal od początku panowania Augusta II w gestii Włocha Pietra Roberta Taparellego hr. Lagnasco, który należał do najbardziej inteligen-tnych królewskich dyplomatów. Lagnasco był doradcą Augusta II również w spra-wach polsko-watykańskich. Pełnił funkcję agenta w Wiecznym Mieście w latach 1704-170617. W otoczeniu Augusta II zna-lazł się również inny Włoch, ksiądz Ignazio Accoramboni, sekretarz królewski, brat kardynała o tym samym nazwisku18, pra-cujący przez blisko 30 lat zarówno dla Gabinetu (z czasem został jego sekreta-rzem), jak i dla kancelarii polskiej. Prowadził korespondencję w sprawach włoskich, przede wszystkim z Rzymem. To on przechowywał minuty listów króla oraz ministrów polskich i saskich wysyła-nych w tych sprawach19.

Sporne kwestie kościelno-polityczne Rzeczypospolitej były omawiane na kon-ferencjach z ministrami saskimi, co bar-dzo niepokoiło nuncjusza w Polsce Fabrizia Paulucciego, ponieważ o spra-

wach dotyczących Kościoła katolickiego często dyskutowali i decydowali prote-stanci20. Tak więc polska polityka zagra-niczna w omawianym okresie zeszła w zasadzie do roli pomocniczej w sto-sunku do polityki saskiej. Wprawdzie w 1717 r. zakazano na sejmie posłom saskim załatwiać spraw polskich, w prak-tyce nie było to jednak przestrzegane i w konsekwencji prowadziło do dwoi-stości służby dyplomatycznej króla pol-skiego i Rzeczypospolitej, a więc do nie-uzgodnionych i nieraz sprzecznych posunięć. Należy podkreślić, że rozkładu dyplomacji polskiej w czasach saskich dopełniały uchwały sejmów z końca XVII w., kiedy odsunięto od funkcji poselskich mieszczan, zakazano królowi wysyłania i przyjmowania poselstw, a pobyt obcych posłów w Polsce ograni-czono w 1683 r. do dziewięciu tygodni21.

Dyplomacja saska zdołała już w dobie panowania Augusta II stworzyć wyspecja-lizowany zespół i tak jak inne służby współczesnej Europy opierała się przede wszystkim na misjach stałych, których nie posiadała Polska22. Polską dyplomację prowadził sejm, król i senat. Formalnie uprawnienia sejmu w ustalaniu jej zadań nie uległy zmianie i były nawet parokrot-nie przypominane w zobowiązaniach króla. W rzeczywistości jednak z powodu częstego zrywania obrad sejm mógł odgrywać bardziej ograniczoną rolę. Stąd 0 wiele wyższą pozycję utrzymywał senat. Był instytucją głównie magnacką 1 w większości wypadków jego stanowi-sko wobec problemów polityki zewnętrz-nej miało decydujące znaczenie23. Prawie wszystkie z kilkudziesięciu rad senatu, jakie odbyły się w czasach saskich, podej-mowały decyzje w sprawach zarówno polityki zewnętrznej, jak i organizacji służ-by dyplomatycznej. Właśnie rady senatu systematycznie wysyłały w tym czasie poselstwa Rzeczypospolitej za granicę, ustalając jednocześnie wysokość przyzna-wanej im kwoty. Senat decydował rów-nież o utrzymaniu rezydentów w Rzymie, u Porty, a także w pewnych okresach w Wiedniu czy Petersburgu24. Tak więc to

113

Page 114: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MARIA SLADOWSKA

ta instytucja stała się za panowania Sasów, zwłaszcza po wojnie północnej, głównym obok króla ośrodkiem dyspozycyjnym w zakresie służby dyplomatycznej. Był on niewątpliwie organem wygodniejszym dla monarchy, nie obowiązywała w nim bowiem zasada jednomyślności25.

Mimo że August II od początku swego panowania w Saksonii rozwijał sieć sta-łych przedstawicielstw, jednak dopiero w latach 20. XVIII w. objęła ona prawie całą Europę i mogła się równać z najlepiej rozwiniętymi dyplomacjami. Wśród dyplomatów saskich najwyższą pozycję miał ambasador nadzwyczajny, a po nim ministrowie pełnomocni, posłowie nad-zwyczajni i ministrowie. Pozostała grupa miała zaś niższą rangę. Byli to rezydenci, sekretarze poselstwa, którzy samodziel-nie kierowali placówką, agenci, chargé d'affaires oraz korespondenci, a niekiedy również przedstawiciele bez określonego charakteru. Rezydenci oraz sekretarze legacji przebywali między innymi w Rzymie, gdzie rezydent pełnił zarazem funkcję reprezentanta Rzeczypospolitej26. Jak wspomniano, Polacy musieli działać wspólnie z dyplomatami saskimi, czasami nawet wbrew nim. Przewaga Sasów, ich wyższa ranga, wywoływały jednak niekie-dy dezaprobatę na dworach, którym

- zwłaszcza za czasów Augusta II, kiedy tradycje dyplomacji polskiej były silniej-sze - zależało na utrzymaniu bezpośred-nich kontaktów z Rzecząpospolitą. Zdarzało się również, że sam August II zainteresowany był pominięciem Sasów i posługiwaniem się wyłącznie służbą pol-ską. Tak było w przypadku bardzo istot-nych w polityce dynastycznej rokowań z Rzymem i Wiedniem, dotyczących kon-wersji syna i małżeństwa habsburskiego, a więc wówczas, gdy chodziło o ukrycie bądź opóźnienie ogłoszenia informacji niewygodnych dla króla i Saksonii27.

W interesującym nas okresie Stolica Apostolska posiadała w Polsce stałe przedstawicielstwo dyplomatyczne - była reprezentowana przez nuncjuszy zwyczajnych lub nadzwyczajnych, którzy zaj mowali się nie tylko sprawami Kościoła,

114

ale prowadzili w dużym zakresie działal-ność polityczną określoną potrzebami Kurii w danym państwie. Działając zarów-no z mocy swojego urzędu, jak i poprzez hierarchię duchowną, wpływali w dużym stopniu na politykę wewnętrzną i zagra-niczną Polski28. Natomiast Rzeczpospolita nie utrzymywała w Rzymie stałego posła. W pierwszej połowie XVIII w. wysyłała jedynie do Watykanu nadzwyczajne, a więc sporadyczne poselstwa, których celem było spełnienie ściśle określonego zadania politycznego lub dyplomatycz-nego. Za panowania Augusta II istniały dwa rodzaje poselstw do Rzymu. Obok wysyłanych z Rzeczypospolitej, działają-cych w jej interesie, pojawili się stali agen-ci - przedstawiciele Wettina, którzy byli mianowani przez króla, reprezentowali jego interesy i przed nim też odpowiada-li29. Natomiast między poselstwami pra-wie wyłączną formę kontaktu stanowiła wymiana korespondencji kierowanej do Rzymu bezpośrednio lub poprzez nun-cjusza. Przy królu działała, jak wówczas określano, „królewska polsko-niemiecka kancelaria pokojowa" zajmująca się eks-pedycją pism monarszych. Pracami tego biura kierował Jerzy Gottlieb Ritter, mają-cy do dyspozycji między innymi sekreta-rza do korespondencji tzw. katolickiej, prowadzonej w dużej mierze z dworem papieskim, którą ze zrozumiałych wzglę-dów król chciał utrzymać w tajemnicy przed stanami saskimi30. Listy adresowa-ne wprost do króla były mu dostarczane nieotwarte31. Korespondencja z Rzymem poza szczególnymi wypadkami była przesyłana zwykłą pocztą albo przez powracających do Rzymu kurierów papieskich przywożących instrukcje z Watykanu. Niewątpliwie ze względu na zazwyczaj uciążliwe warunki komunika-cyjne czy utrudnienia w odszukaniu adresatów sprawowanie funkcji dyplo-matycznych w Wiecznym Mieście wyma-gało od przedstawiciela Augusta dużego sprytu i samodzielności w podejmowa-niu decyzji. Przede wszystkim nie można było dopuścić do zdradzenia tajemnicy poczty dyplomatycznej oraz należało jak

Page 115: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

•••

POLITYKA AUGUSTA II WOBEC KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W POLSCE..

3. List Augusta II do kardynała Annibalego Albaniego w Rzymie z informacją, że list dostanie dostarczo-ny przez królewskiego sekretarza barona J. Pucheta, Drezno, 15 grudnia 1717 r., AZK, Zbiór listów..., D VI/2/19, tłum. z j. włoskiego L. Salvadori / Letter from August II to Cardinal Annibale Albani in Rome informing him that the letter will be delivered by the royal secretary, Baron J. Puchet, Dresden, 15 December 1717, AZK, Collection of letters., D VI/2/19, trans. from Italian by L. Salvadori

Page 116: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MARIA SLADOWSKA

najszybciej dostarczyć ją adresatowi w Rzymie. W tym celu zaczęto używać kurierów32.

August II przywołuje w swojej kore-spondencji osoby, które pośredniczyły w przekazywaniu lub były odpowiedzial-ne za doręczanie listów do Watykanu. I tak w liście wysłanym 13 marca 1721 r. wspomina o królewskim adwokacie Accorambonim, któremu powierzył zaję-cie się sprawą utrzymania posady pierw-szego lektora katedry krakowskiej przez dotychczasowego kustosza Stanisława Kreskiego. W innym zaś oznajmił, że doręczycielem będzie baron d'Hecker, kawaler maltański, który zdążając w swo-ich interesach na Maltę, zatrzyma się w Rzymie33. Natomiast 15 czerwca 1721 r. król napisał, iż „doręczycielem niniejsze-go naszego listu do Waszej Wielmożności będzie nasz Radca Dworu Thioly, które-go My specjalnie tam wysyłamy [do Rzymu - przyp. M.Ś.], aby doręczając Jego Świątobliwości Naszemu Panu nasze listy, mógł również ustnie wyrazić uczu-cia wielkiej radości, które odczuwamy z powodu tak godnego wyboru, jak rów-nież nasze synowskie uwielbienie dla papieża obdarzonego tak oczywistymi zaletami. Niech więc Wasza Wielmożność zechce przyjąć z łaskawością wspomnia-nego Radcę Thioly i obdarzyć go całkowi-tym zaufaniem co do wszystkiego, co w naszym imieniu Panu przedstawi"34. W grudniu 1721 r. August II donosił, że korespondencja skierowana do kardyna-ła Annibalego Albaniego będzie dostar-czona przez królewskiego sekretarza, barona Jakuba Pucheta35.

Cechą stosunków Augusta II z Kurią Rzymską oprócz sporadyczności było to, że mianowani przez króla agenci nie mieli charakteru oficjalnego. Nie byli więc „agentami" czy też „rezydentami" w protokolarnym znaczeniu, chociaż fak-tycznie pełnili rolę tych ostatnich36. To oczywiście uniemożliwiało nadanie wyż-szej rangi staraniom królewskim w Kurii. Wettinowi chodziło jednak o to, aby sku-teczności działań dyplomatycznych towarzyszyły jak najmniejsze koszty Król

116

podejmował bowiem ryzyko, prowadząc negocjacje w okresie, gdy jego pozycja na terenie Rzeczypospolitej nie była usta-bilizowana. Dlatego też posługiwał się nieoficjalnymi posłami i korzystał w znacznym stopniu z zakulisowych pro-tekcji, nie obciążając w ten sposób zbyt-nią odpowiedzialnością żadnej ze stron.

Działania Augusta II w Rzymie, zwłasz-cza po pokoju w Altranstädt, miały właś-nie taki charakter37. Zakres czynności agentów Augusta II w Rzymie obejmował przede wszystkim załatwianie spraw związanych z organizacją Kościoła katolic-kiego na terenie Polski, tzn. uzyskiwania potwierdzenia papieskiego dla nominacji królewskich, ale także kupowanie dzieł sztuki oraz koni do stadnin czy psów myśliwskich38. Należy podkreślić, że funk-cja pełniona przez agenta Augusta II w Rzymie wygasała na czas przybycia do Kurii innego wysłannika królewskiego, który miał do spełnienia specjalne, okre-ślone zadania. Tak było w drugim etapie rządów Sasa, gdy jego rezydentem w Wiecznym Mieście został Jakub Puchet. Należał on do służby dyplomatycznej Lagnasca, dzięki temu zdobył ogromne doświadczenie w zakresie metod i zasad działania. Do Rzymu przybył wraz z byłym nuncjuszem w Polsce Franceskiem Pignatellim i pozostał w jego otoczeniu. Wykazywał się dużą troską o interesy Augusta II. Do końca pełnienia swych funkcji w Rzymie posiadał nadany mu przez króla we wrześniu 1710 r. dyploma-tyczny tytuł sekretarza królewskiego, a nie rezydenta, chociaż właściwie nim był. Otrzymywał wynagrodzenie zarów-no z kasy saskiej, jak i polskiej39. Przebywając bardzo długo w Wiecznym Mieście, Puchet dokładnie poznał środo-wisko rzymskie, cieszył się szacunkiem i miał znaczne wpływy40. Nic więc dziw-nego, że August II w jednym z listów do kardynała Albaniego rekomenduje kró-lewskiego sekretarza jako wiarygodnego wysłannika, zalecając: „(...) niech Wasza Wielmożność raczy uwierzyć mu w pełni tak w tej sprawie, jak i w każdej innej, którą Panu przekaże w naszym imieniu,

Page 117: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

POLITYKA AUGUSTA II WOBEC KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W POLSCE...

4. List Augusta II do kardynała Annibalego Albaniego z podziękowaniem za życzliwość i przychylne ustosunkowanie się do próśb króla dotyczących obsadzania stanowisk w Kurii Rzymskiej, Warszawa, 6 stycznia 1717 r., AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała Annibalego Albaniego, D VI/1/2, tłum. z j. włoskiego L. Salvadori / Letter from August II to Cardinal Annibale Albani thanking him for his kind-ness and for being favourably disposed towards the King's wishes concerning the filling of posts in the Roman Curia, Warsaw, 6 January 1717, AZK, Collection of letters from August II to Cardinal Annibale Albani, D VI/1/2, trans. from Italian by L. Salvadori

117

Page 118: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MARIA SLADOWSKA

5 Koperta z adresem kardynała Annibalego Albaniego opatrzona pieczęcią, dołączona do listu z dnia 6 stycznia 1717 r, AZK, Zbiór listów kardynała Annibalego Albaniego, D VI/1/2 / Envelope with seal addressed to Cardinal Annibale Albani and appended to the letter of 6 January 1717, AZK, Collection of letters of Cardinal Annibale Albani, D VI/1/2

oraz polecać go uprzejmie u Jego Świątobliwości Naszego Pana"41. Warto podkreślić, że ta forma kontaktów Polski z Kurią, mimo że przechodziła różne koleje i zmiany protokolarne, przetrwała w zasadzie bez przerwy do 1768 r. Wtedy bowiem posłem króla i Rzeczypospolitej został oficjalnie Tomasz Antici42.

Brak stałego poselstwa w Rzymie zastę-pował do pewnego stopnia tzw. kardynał protektor Polski, czyli opiekun Rzeczy-pospolitej w kolegium kardynalskim43. Instytucja ta sięga drugiej połowy XVI w., kiedy to wytworzył się zwyczaj powierza-nia przez dwory europejskie - najpierw francuski, cesarski, hiszpański, a później polski - spraw kościelnych swych państw jednemu z wpływowych kardynałów, który

współpracował z przedstawicielami tychże dworów w Rzymie. Królowie polscy wyko-rzystywali opiekunów do popierania okre-ślonych żądań natury politycznej lub koś-cielnej. Kardynałowie protektorzy wybiera-ni byli najczęściej z grona byłych nuncju-szów. Pobierali też odpowiednią rentę. Oprócz dyplomatycznej współpracy z ambasadorem ich rola polegała na udzie-laniu protekcji agencjom kościelnym dane-go królestwa. Podlegali im agenci, którzy w kongregacjach pilnowali ekspedycji bulli instytucyjnych dla episkopatu oraz opatów, brewiów beneficjalnych, dyspens itp.44. Zwykle misję opiekuna pełnili Włosi, którzy z reguły nie wykazywali dużego zainteresowania sprawami Rzeczy-pospolitej. Dlatego też rola kardynałów protektorów Polski sprowadzała się do czynności o charakterze prestiżowym45.

Za czasów misji Lagnasca, tj. w latach 1704-1706, obowiązki protektora Polski pełnił kardynał Karol Barberini, niezbyt życzliwie nastawiony do Augusta II ze względu na dobre stosunki z rodziną Sobieskich. Mimo utrzymywania popraw-nych kontaktów z Sasem często ignorował Lagnasca i tym samym był bezużyteczny dla Wettina46. Dlatego też, począwszy od 1704 r., tj. od śmierci Barberiniego, aż do 1712 r. nie został wyznaczony opiekun dla Rzeczypospolitej. Nie powiodły się bowiem próby wyłonienia życzliwego królowi polskiemu kardynała. August II postanowił czekać do najbliższych nomi-nacji kardynalskich, ponieważ większość kardynałów - godnych co prawda powie-rzenia im protektoratu - nieprzychylnie odnosiła się do króla i nie wczuwała się w sprawy Rzeczypospolitej47. W tym cza-sie przewagę w kolegium kardynalskim posiadali kardynałowie ze stronnictwa francuskiego, a więc niezbyt przyjaźni wobec Augusta II. Życzliwość tych zaś, którzy byli nastawieni pozytywnie, brała się stąd, iż byli oni w różny sposób zwią-zani z Polską. Do nich należał przede wszystkim kardynał Fabrizio Paulucci, nuncjusz nadzwyczajny w Polsce, który później miał pogodzić Augusta II z pry-masem Radziejowskim, oraz Francesco

118

Page 119: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

POLITYKA AUGUSTA II WOBEC KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W POLSCE..

Pignatelli, arcybiskup Neapolu, od 1703 r. członek Świętego Kolegium w Rzymie. Właśnie w jego otoczeniu Lagnasco zetknął się z najbliższą rodziną Klemensa XI - Albanimi, których pragnął pozyskać dla sprawy Augusta II48. Jednak dopiero w 1709 r. zgodnie z sugestią Lagnasca pod-jęto starania o nominowanie na protektora Polski ulubionego bratanka Klemensa XI - Annibalego Albaniego49. Oczywiście działania te miały zrobić dobre wrażenie w najbliższym otoczeniu Klemensa XI i w konsekwencji zjednać go dla sprawy polskiej. Był jeszcze jeden powód skiero-wania uwagi właśnie na Annibalego Albaniego, bardziej osobisty. Otóż w 1710 r. jako nuncjusz nadzwyczajny pertraktował on z Augustem II w Dreźnie w sprawach Kościoła w Polsce i Saksonii. Rozmowy te dotyczyły głównie obietnic wyborczych polskiego monarchy, a więc między innymi przejścia na katolicyzm młodego Fryderyka Augusta. Kuria Rzymska, popierając Wettina, zamierzała w zamian wyegzekwować zobowiązania Augusta II w kwestii wychowania następ-cy tronu w katolicyzmie, powierzając to zadanie specjalnemu wysłannikowi Rzymu Annibalemu Albaniemu. To on wraz z jezuitą, ojcem Janem Chrzcicielem Salerno, otrzymał zadanie doprowadze-nia do konwersji królewskiego syna50.

W wyniku podjętych przez stronę pol-ską zabiegów o wyznaczenie konkretne-go opiekuna w 1711 r. Annibale Albani mianowany został kardynałem, zaś w 1712 r. kardynałem protektorem Polski przy Stolicy Apostolskiej. W ten sposób pa-pież Klemens XI, przychylny Wettinowi, mógł przeciwstawić się przyjęciu nominacji innego purpurata wskazanego bądź przez Stanisława Leszczyńskiego, bądź przez dy-plomatów francuskich czy Marię Kazi-mierę i poprzeć racje polityczne Augusta II. Król był świadom, iż pozyskanie odpo-wiednio mocnego poparcia na terenie Kurii dawało możliwość nie tylko oddzia-ływania na politykę Rzymu w stosunku do Polski, ale także czyniło możliwym przeciwdziałanie różnym szkodliwym poczynaniom przeciwników Augusta II51.

Instytucja kardynałów protektorów usta-ła pod koniec XVIII w., a niewątpliwie przynosiła poważne korzyści państwom, które ją podtrzymywały52.

Na ręce Annibalego Albaniego, kardy-nała protektora Polski, który sprzyjał Augustowi II, spływała korespondencja skierowana do papieża od króla. Należy podkreślić, iż Annibale Albani był bardzo czuły na pochlebstwa, którymi August II obdarzał go niemal w każdym liście. Król ufał, że w ten sposób może przyśpieszyć załatwienie sprawy, na której mu zależa-ło53. Dlatego też zwracał się do Albaniego jako do najdroższego i czcigodnego przyjaciela, wskazując jednocześnie na jego przymioty, i uzasadniał, że dzięki powadze i zasługom kardynała protekto-ra może liczyć na przychylne ustosunko-wanie się Ojca Świętego do poleconych mu spraw54.

Często obiecywał w podobnym duchu: „Wyrażamy naszą wdzięczność i zapew-niamy Pana jednocześnie, że żywimy wielkie pragnienie odwdzięczenia się Panu w sposób, jaki sprawi Panu przy-jemność. Tymczasem prosimy Niebo o wszelką przychylność dla Pana (,..)"55. Z lektury omawianych listów można wnosić, że król był na ogół zadowolony zarówno ze sposobu załatwiania spraw, jak i z osiąganych przez Albaniego efek-tów. I tak przy okazji wystosowania listu gratulacyjnego z racji objęcia pontyfika-tu przez Innocentego XIII dziękuje pro-tektorowi Polski za wielki wkład wsta-wienniczy w Kurii Rzymskiej, jednocześ-nie licząc na to, że nie omieszka on „wykorzystać swojego znaczenia i swoje-go doświadczenia przy wszelkich oka-zjach, które mogłyby się przyczynić do pomyślnego rozwoju moich [króla - przyp. M.Ś.] interesów"56. W innym liście August II stwierdził zaś wprost, że dzię-kuje za „protekcyjne starania kardynała Albaniego" w Rzymie57 oraz jest wdzięcz-ny kardynałowi za współpracę ze Stolicą Apostolską w zakresie obsadzania stano-wisk58. Były również listy, w których król w sposób grzeczny, ale stanowczy wyra-żał zniecierpliwienie spowodowane

119

Page 120: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MARIA SLADOWSKA

długim załatwianiem spraw szczególnie ważnych, na których mu bardzo zależało, przede wszystkim związanych z nieres-pektowaniem przez zakonników prawa patronatu i wyboru opatów komendato-ryjnych59. August II zręcznie formułował i umiejętnie przedstawiał żądania w spo-sób wywołujący najlepsze wrażenie. Należy podkreślić, że za formę listów odpowiadali współpracownicy i dorad-cy królewscy. Nad ich treścią natomiast czuwał sam August II, zachowując odręb-ność poglądów na sprawy, o które zabie-gał, i wykazując umiejętność forsowania własnych interesów politycznych60.

Jak wiadomo, Fryderyk August dążył do zdobycia korony polskiej. Była ona jed-nak prawnie zastrzeżona dla katolika61. Wyzwanie, przed jakim stanął, a miano-wicie przejście na katolicyzm i rekatoli-zacja Saksonii, okazało się bardzo trudne do zrealizowania. Religią panującą był tam bowiem luteranizm. Ze względu na osiągnięcia doktrynalne teologów saskich i nadanie tej religii charakteru państwowego Saksonia postrzegana była jako najpoważniejszy ośrodek życia reli-gijnego państw protestanckich. Pozycja - umocniona już w okresie wojny trzy-dziestoletniej - została utwierdzona jesz-cze bardziej, gdy władcy sascy stanęli na czele ewangelików zasiadających w sej-mie Rzeszy. Do ich grona dołączył rów-nież Fryderyk August I, który po niespo-dziewanej śmierci swojego starszego brata, elektora saskiego Jana Jerzego IV, został elektorem saskim i wszedł w posia-danie tytułów wiążących się z tą godnoś-cią: arcymarszałka i wikariusza Rzeszy oraz przewodniczącego, czyli „dyrekto-ra", zespołu ewangelików zasiadających w sejmie Rzeszy62. Stanowisko to piasto-wał do 1718 r., a więc do momentu ogło-szenia informacji o zmianie wiary swoje-go syna - wtedy musiał zrezygnować z tej godności63. Pragnąc zostać królem Polski, Fryderyk August podjął różne zabiegi mające na celu zdobycie popar-cia Kurii Rzymskiej. Przede wszystkim sam musiał zmienić wiarę i obiecał Sto-licy Apostolskiej, że uczyni to również jego

120

żona Krystyna Eberhardyna oraz syn Fryderyk August II, a także cała Saksonia. Jednak żona Augusta II nie akceptowała konwersji męża i pozostała gorliwą lute-ranką. Nie wyraziła też zgody na przy-jazd do Polski64. Z jeszcze większą wro-gością reagowała na konwersję syna Anna Zofia z książąt duńskich, która pragnęła, by jej wnuk Fryderyk August II jako luteranin odziedziczył tron w Danii65.

Kontakty z Kurią Rzymską Fryderyk August rozpoczął z chwilą podjęcia decy-zji o konwersji. 27 czerwca 1697 r. przy poparciu Rosji i Austrii został wybrany na króla Polski przez mniejszość szlachty, a 15 września koronowany przez biskupa włocławskiego Stanisława Dąmbskiego [Dąbskiego] na Wawelu. Dla uzyskania poparcia Kurii Rzymskiej obiecał przy-wrócenie katolicyzmu w Saksonii66.

Gdy jeszcze w końcu czerwca wiado-mość o elekcji dotarła do Drezna, wywo-łała panikę poddanych, którzy obawiali się, że luteranizm może być zastąpiony katolicyzmem. Zdając sobie sprawę, że korona polska wiązała elektora saskiego z katolikami, a przez to naruszała pozy-cję Saksonii w zwartym świecie prote-stantyzmu, August II po części rozwiał te obawy w wystosowanym 27 lipca oświadczeniu, a więc niemal równocześ-nie z publicznym wyznaniem wiary ka-tolickiej, a później w drugim piśmie z 29 września tegoż roku. Informując swych poddanych, że jego konwersja nie pociągnie żadnych skutków dla Kościoła luterańskiego w Saksonii i jego wyznaw-ców, król doskonale rozumiał, że Sakso-nia jest fundamentem jego panowania w Polsce. Pozycja elektora jako władcy dziedzicznego była bowiem mocniejsza niż króla elekcyjnego w Rzeczypospoli-tej. W celu usunięcia wszelkich podej-rzeń złożył całą przysługującą mu kościel-ną władzę nad zborami i szkołami prote-stanckimi na składającą się z samych protestantów Tajną Radę, w której kom-petencji były wszystkie sprawy wyznania luterańskiego67. Gdy 22 sierpnia 1697 r. August II wracał do Saksonii, w jego

Page 121: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

POLITYKA AUGUSTA II WOBEC KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W POLSCE..

6. Johann Samuel Mock, Festyn nocny z fajerwerkami na urodziny Augusta III wg Johanna Alexandra Thielego, Święto Saturna, Zamek Królewski w Warszawie, nr inw. ZKW/1683. Fot. A. Ring & B. Tropiło / Johann Samuel Mock, Evening Festivities with Fireworks to Mark the Birthday of August III after Johann Alexander Thiele, Feast of Saturn, Royal Castle, Warsaw, inv. no. ZKW/1683. Photo A. Ring & B. Tropiło

orszaku znaleźli się Maurycy Vota, nun-cjusz Davia i pozyskany dla elektora saskiego biskup kujawski Dąmbski, któ-rzy energicznie przystąpili do rewindy-kowania od Augusta spełnienia obietnic na rzecz religii katolickiej68. Wskazywało to na zaognienie konfliktu wyznaniowe-go w tym kraju, którego mieszkańcy byli zdeterminowani, by zachować wolność religii protestanckiej.

Warto zauważyć, że szlachta polska na ogół była pod wrażeniem konwersji Augusta II, którą łączono z poprzednim udziałem Sasa w wojnie z Turcją. „Elektor saski jest zesłany przez Boga, gdyż sam własną piersią broni chrześcijaństwa, za to samo godzien korony" - pisał anonimowy autor dziełka Dyskurs chrześcijański pro tempore dla stanów Rzeczypospolitej69 Dla szlachty bowiem, która co prawda w początkowej fazie elekcji poparła

Ludwika Contiego, czynnik religijny w wyborze Augusta II odegrał bardziej istotną rolę niż obietnice sprzed elekcji Wettina, opublikowane w maju 1697 r. we Wrocławiu70. Tak więc konwersja Au-gusta II - władcy czołowego kraju lute-rańskiego - schlebiała katolickiej szlach-cie, bez której znacznego poparcia wszel-kie dalsze poczynania Sasa były niemożli-we. Natomiast w tym czasie Kuria Rzym-ska nie przywiązywała większej wagi do stopnia pobożności kandydatów do tronu polskiego. O wiele ważniejsze były dla Watykanu cele dalekosiężne, mianowicie perspektywy wzmocnienia Kościoła na wschodzie Europy71.

Prawie zawsze, gdy August II zwracał się o pomoc do Kurii Rzymskiej, zaczyna-ła ona negocjacje od wysuwania włas-nych żądań i warunków oraz egzekwo-wania dawnych, jeszcze niespełnionych

121

Page 122: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MARIA SLADOWSKA

obietnic. Niewątpliwie wśród najważniej-szych w relacjach z Watykanem spraw były te związane z wyegzekwowaniem dotychczasowych zobowiązań króla dotyczących interesów religii katolickiej w Saksonii, a przede wszystkim wycho-wanie w katolicyzmie młodego następcy tronu - Fryderyka Augusta72. Król ciągle mocno naciskany przez papieża zdawał sobie sprawę z trudności i zarazem konieczności wykonania tego zadania. Gdy 25 października 1717 r. wysłał z Drezna list skierowany do kardynała protektora Polski Annibalego Albaniego z prośbą o „uroczyste ogłoszenie w Watykanie informacji dotyczącej pub-licznego wyznania wiary katolickiej przez Jaśnie Oświeconego księcia Tronu, Fryderyka Augusta", miał za sobą wiele wydarzeń obfitujących w dramatyczne momenty73. W luterańskim Dreźnie oba-wiano się bowiem, że elektor konse-kwentnie doprowadzi do konwersji syna. Osoby wychowujące Fryderyka Augusta, a więc matka Krystyna Eberhardyna, a przede wszystkim babka Anna Zofia, wywodząca się z duńskiej rodziny kró-lewskiej spokrewnionej z pierwszymi protestanckimi domami panującymi w Europie, nigdy nie akceptowały pla-nów rekatolizacji rodziny elektorskiej i pragnęły, aby sam Fryderyk August stał się obrońcą protestanckiej wiary. Anna Zofia sceptycznie odnosiła się do elek-cyjnej korony polskiej, której zdobycie wiązało elektora ze światem katolickim i w ten sposób naruszało pozycję Saksonii wśród państw protestanckich. Kierowała ona z Drezna apele do kół pro-testanckich w Anglii i Danii, mające na celu obronę luteranizmu Fryderyka Augusta74.

Podejrzenia Sasów dotyczące konwer-sji wzmogły się wraz z przybyciem do Frankfurtu nuncjusza nadzwyczajnego Annibalego Albaniego i jego sekretarza Merendego, specjalisty w Kurii Rzymskiej od spraw polskich, oraz jezuity, ojca Salerno. Podczas pobytu Albaniego we Frankfurcie omawiane były zapewne kwestie związane z konwersją królewi-

122

cza. Zachowując pozory, Anna Zofia zwróciła się w październiku 1710 r. do Augusta II o pozwolenie na dokonanie wymaganej przez luteranizm konfirma-cji. Zanim mógł się do tej prośby ustosun-kować, jego syn 9 października tego roku został wprowadzony do grona wiernych naśladowców Lutra i przyjął na siebie zobowiązanie, że nigdy nie zmieni wyznania75. Moment, w którym ogłoszo-no konfirmację, był bardzo niekorzystny dla Wettina. Nadchodziły bowiem wiado-mości o zagrożeniu tureckim, a pozba-wiony dostatecznych środków August podjął starania odbudowy Świętej Ligi, licząc na poważne wsparcie nie tylko duchowe, ale przede wszystkim finanso-we ze strony Kurii Rzymskiej. Występując w Watykanie w roli petenta, król musiał dodatkowo kajać się za niedotrzymanie obietnicy ochrzczenia syna w wierze katolickiej, bowiem Stolica Apostolska odebrała jego konfirmację jako akt lekce-ważenia Ojca Świętego. Dlatego też nie dziwiło zachowanie Sasa, który w odpo-wiedzi na ostrą interwencję kardynała Albaniego zwrócił się do Klemensa XI ze słowami pokory, wyjaśniając, że konfir-macja nastąpiła wbrew jego woli i to w czasie, gdy jego władza w Saksonii była podważana, a w Rzeczypospolitej nieustabilizowana, co uniemożliwiło mu skuteczną obronę syna przed wpływami luterańskimi. Prosił więc o cierpliwość i zapewniał o szczerości swoich zamia-rów76. Przyrzekł zdecydowane działanie w tej sprawie - zorganizowanie wyjazdu swojego syna do Polski i zapewnienie mu w ten sposób katolickiego otoczenia. Wyjazd ten poprzedziła podróż chłopca po Europie w ramach tury kawalerskiej, przewidzianej w programie edukacyj-nym synów elektorów saskich77. Według zamierzeń króla miała ona zakończyć się konwersją Fryderyka Augusta i prowa-dzić do Rzymu. Z konwersją królewicza Kuria Rzymska wiązała nadzieję na reka-tolizację Saksonii. Działania w tym celu podjęte Watykan traktował jako jedną z misji ewangelizacyjnych Kościoła. W otoczeniu królewicza wbrew stara-

Page 123: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

POLITYKA AUGUSTA II WOBEC KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W POLSCE..

niom jego babki przybywało gorliwych katolików. Szczególnie jezuita ojciec Jan Chrzciciel Salerno, przełożony kolegium niemieckiego w Rzymie, był odpowie-dzialny za doprowadzenie Fryderyka Augusta do katolicyzmu. Otaczał on chłopca opieką i nieustannie czuwał nad jego rozwojem duchowym, w konsekwen-cji doprowadzając zadanie konwersji do końca. Warto podkreślić, iż August II powtarzał wielokrotnie, że nigdy nie użyje siły, by zmusić syna do zmiany wiary78. Dlatego też w sierpniu 1712 r. napisał do Fryderyka list przekazany mu za pośrednictwem ojca Salerno, w któ-rym prosił, aby akt konwersji stał się dobrowolny, a królewicz wyraził nań zgodę. W czasie podróży pod pozorem uczenia się łaciny chłopiec poznawał zasady religii katolickiej i zgodnie ze swym sumieniem dokonał konwersji, składając potajemnie wyznanie nowej wiary 27 listopada 1712 r. w Bolonii, w pry-watnej kaplicy legata papieskiego, kardy-nała Cassano. Po latach, 2 kwietnia 1720 r., jako wyraz uznania za doprowadzenie do nawrócenia królewicza, z polecenia polskiego króla ojciec Salerno otrzymał kapelusz kardynalski. Należy podkreślić, że nigdy w przeszłości podobne nomina-cje nie były przez Rzym uznawane79.

Przeczuwając, że dojdzie do konwersji, król duński Fryderyk IV zagroził w 1713 r., że w takiej sytuacji wnuk Anny Zofii utra-ci wszelkie prawa do duńskiego tronu, co byłoby przekreśleniem zobowiązań zawartych w układzie sasko-duńskim z 1709 r. Tak więc na tle walki o protestanc-kie wychowanie Fryderyka Augusta wzrosły napięcia między królem elekto-rem i jego protestanckimi sojusznikami, co groziło poważnymi komplikacjami politycznymi80.

Warto podkreślić, iż sprawa przejścia na katolicyzm była bardzo mocno powią-zana z działaniami na rzecz osiągnięcia jednego z głównych celów dyplomacji saskiej, mianowicie zdobycia korony cesarskiej dla Fryderyka Augusta poprzez jego małżeństwo z austriacką księżniczką Marią Józefą, starszą córką zmarłego

cesarza Józefa. Stąd też z taką determina-cją August II podejmował działania zwią-zane z nawróceniem syna. Kwestia reka-tolizacji Saksonii interesowała więc w podobnym stopniu zarówno papie-stwo, jak i cesarstwo, zaś małżeństwo syna Augusta II z córką cesarza zostało uznane w Kurii za związek łączący inte-resy papiestwa i cesarstwa. W stolicy cesarstwa toczyły się bowiem rokowania polityczne dotyczące tego małżeństwa przy silnym poparciu Kurii Rzymskiej. Przyjęcie królewicza w Wiedniu zostało uwarunkowane ogłoszeniem przejścia Fryderyka Augusta na katolicyzm. Ze względu na sytuację Augusta w Saksonii ujawnienie zmiany wiary było jednak w dalszym ciągu niewygodne81. Na tle religijnym doszło tam właśnie do bardzo silnych napięć między władcą i jego pod-władnymi. Jedynie w Paryżu Ludwik XIV został poinformowany przez papieża o konwersji młodego Wettina; dochował jednak tajemnicy, zresztą niedługo potem zmarł82. Również w Polsce nie było sprzy-jającej atmosfery, by ogłosić informację

0 chrzcie Fryderyka Augusta II. Działania konfederacji tarnogrodzkiej stanowiły za-grożenie dla panowania Augusta. Dopiero zawarcie traktatu warszawskiego z kon-federatami 3 listopada 1716 r. stworzyło podstawy do stabilizacji sytuacji w Rzeczy-pospolitej, o czym August II donosił z satysfakcją kardynałowi Albaniemu83.

Tymczasem 1 lipca 1717 r. zmarła matka Augusta II, którą obdarzał wielkim sza-cunkiem i autorytetem mimo różnicy zdań w sprawach rodzinnych, religijnych 1 politycznych. 5 lipca 1717 r. król infor-mował kardynała Annibalego Albaniego „o stracie, jaką nam uczyniła leciwa Anna Zofia Elektorowa Saska Wdowa, urodzo-na jako Księżniczka Danii, nasza czcigod-na Matka. (...) I coraz bardziej żądni oka-zji wypełnienia Pańskich życzeń prosimy Boga o wszelkie łaski dla Pana"84. Dopiero po jej odejściu August II zgodził się na ogłoszenie aktu konwersji syna, ponie-waż przyrzekł matce, że Fryderyk August nigdy nie zmieni wyznania85. Ostatecznie przejście na katolicyzm młodego Wettina

123

Page 124: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MARIA SLADOWSKA

ujawniono 11 października 1717 r. w wie-deńskiej kaplicy cesarskiej. Fryderyk August przekazał tę informację zarówno do Watykanu, jak i ojcu, rozeszła się ona jednak w bardzo niewłaściwym momen-cie, mianowicie w przededniu obcho-dzonych w całej Saksonii uroczystości 200-lecia wystąpienia Lutra, nadając im tym samym fanatyczny charakter86. Król nie zdążył oswoić z faktem konwersji syna swych luterańskich poddanych i poniósł tego konsekwencje - on sam, a wraz z nim również Stolica Apostolska. Stany saskie bowiem na wieść o konwer-sji, nie mając już zaufania do elektora, podczas obrad sejmu saskiego w kwiet-niu 1718 r. przyjęły uchwały zabezpiecza-jące wszystkie prawa protestantyzmu w elektoracie i zamierzały szukać pomo-cy u państw protestanckich przeciwko swemu władcy, w przypadku gdyby chciał te prawa naruszyć87. To z kolei zmusiło Augusta II do wydania 6 czerw-ca deklaracji, w której zapewniał lutera-nizmowi wszystkie dotychczasowe pre-rogatywy oraz zobowiązał się ich prze-strzegać. Poza tym przekreślił panującą do tej pory zasadę Cuius regio, eius reli-gio przez stwierdzenie, że wyznanie rodziny panującej jest sprawą każdego jej przedstawiciela. W ten sposób mimo konwersji Fryderyka Augusta i zgody ministrów cesarskich na małżeństwo z arcyksiężniczką austriacką Marią Józefą stawało się niemożliwe spełnienie głów-nej obietnicy Wettina danej papieżowi - odzyskania dla Kościoła katolickiego całej Saksonii.

Na dworze Augusta II przebywali jed-nak katolicy głęboko wierzący i uczciwi. Do jego bliskich współpracowników należało kilku jezuitów, wśród nich Karol Maurycy Vota, już od czasów koronacji spowiednik, jałmużnik i doradca króla, stale towarzyszący Augustowi II, wspo-mniany wyżej Jan Salerno, który zajął się przygotowaniem królewicza Fryderyka Augusta do przyjęcia wiary katolickiej. Do najbliższego otoczenia króla należał również zaufany dworu cesarskiego Jakub Kogler, a także Ignacy Guarrini, od

124

1717 r. sekretarz królewicza, następnie spowiednik rodziny królewskiej, wierny stronnik Habsburgów.

Ustrój polityczny Polski pozwalał kró-lom elekcyjnym jedynie na bardzo ogra-niczony zakres sprawowania rządów, jednak mimo wszystko monarcha nada-wał ton życiu publicznemu. Władzę kró-lewską w Polsce krępowały artykuły henrykowskie, pacta conventa i konsty-tucje sejmowe. Jedynie w sprawach koś-cielnych zachowała ona dawne przywi-leje. Za rządów Augusta II decydujące znaczenie w obsadzie biskupstw dzięki prawu nominacji nadal miał król, co nie-wątpliwie zapewniało mu ogromny wpływ na życie kościelne88. Co prawda Kościół zawsze dążył do całkowitej swo-body w tym względzie, to jednak na przestrzeni czasów niejednokrotnie godził się na pewien udział czynnika świeckiego. Przejawem tej zgody były właśnie przywileje mianowania bisku-pów, nadawane władcom katolickim Polski, Austrii, Bawarii, Francji, Hiszpanii, Portugalii i Węgier89. W Polsce, mimo że zachodziły pewne różnice prawne w poszczególnych diecezjach, jednak w praktyce król mianował biskupów, formalności wyboru zgodnie z jego wolą dokonywała kapituła, natomiast papież prekonizował kandydata. Warto podkreślić, iż faktyczne prawo nomina-cji biskupów uzyskał częściowo już Władysław Jagiełło, a ostatecznie wywal-czył je sobie w 1463 r. Kazimierz Jagiellończyk, który zdobył też przywilej nominacji opatów. Jednak dopiero w latach 1512-1513 Stolica Apostolska formalnie uznała prawo królów polskich do nominacji biskupów za papieską aprobatą, potwierdzone ponownie w bulli Sykstusa V z 1589 r.9°.

Dążenie królów polskich do zapewnie-nia sobie decydującego wpływu na obsa-dę biskupstw wynikało niewątpliwie z pozycji materialnej i społecznej bisku-pów oraz wiążącej się z tym ich roli poli-tycznej w państwie. Biskupi wchodzili bowiem w skład rady królewskiej, a po jej przekształceniu w senat stali się z urzędu

Page 125: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

POLITYKA AUGUSTA II WOBEC KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W POLSCE..

senatorami Rzeczypospolitej. Sprawując często ważne funkcje państwowe, np. kanclerskie, cieszyli się znacznym autory-tetem w społeczeństwie. Wprowadzenie reformy po soborze trydenckim nie zmie-niło systemu doboru biskupów, którzy byli nadal przede wszystkim senatorami i politykami. Prawa senatorskie zazwyczaj nabywali po otrzymaniu prowizji papie-skiej i konsekracji. Z czasem jednak nomi-nacje stały się w coraz większym stopniu wynikiem układu sił niż wolnej decyzji króla91. Fakt, że biskupi byli równocześ-nie senatorami, nie tylko podniósł ich rangę, ale zwiększał też wydatnie liczbę osób zainteresowanych nominacjami i warunkował skład episkopatu, co czyni-ło ze sprawy obsady biskupstw zagadnie-nie o charakterze państwowym. Dlatego też wakaty były zwykle obiektami różno-rodnych zabiegów - dawało to sposob-ność do bardzo rozpowszechnionego nepotyzmu92. Król był nie tylko instytu-cją, ale również konkretną osobą, która powinna działać zgodnie z prawami i swobodami ojczystymi, ale mogła się także kierować własnymi interesami, czę-sto sprzecznymi z dobrami powszechnie akceptowanymi.

August II, przekonany o decydującej roli Kościoła katolickiego w życiu Rzeczypospolitej, o jego wpływie na postawę ludności i znaczeniu orzeczeń Kurii Rzymskiej dla duchownych, pragnął zjednoczyć wokół siebie większość duchowieństwa, w tym przede wszystkim biskupów senatorów Rzeczypospolitej, odgrywających ważną rolę w życiu poli-tycznym kraju. Jednym słowem, pragnął wzorem państw absolutnych podpo-rządkować sobie Kościół93. Problem tkwił w tym, że rozdźwięki wewnątrz Rze-czypospolitej objęły nie tylko szlachtę i magnaterię, ale również duchowieństwo katolickie. Dla biskupów zaś stosunek Kurii Rzymskiej do Augusta II miał duże znaczenie i w zasadzie tylko wtedy, gdy był on pozytywny, Sas mógł liczyć na powodzenie swoich zamiarów politycz-nych. Wahających się biskupów trudno było skłonić do wierności królowi,

bowiem ich postępowaniem kierowały nie tylko racje religijne i posłuszeństwo dyscyplinie kościelnej, ale często czynniki polityczne oraz nadzieja na lepsze biskup-stwo czy bogate opactwo. August II starał się te nastroje wykorzystywać, by zbudo-wać oddany sobie episkopat. W listach króla skierowanych do kardynała Albaniego ukazany jest mechanizm obsa-dzania biskupstw wraz z prebendami, czyli mechanizm kariery kościelnej i zara-zem stosunek klasztorów i zakonników do tych praktyk. Był on w całym interesu-jącym nas okresie jednakowy, zmieniały się tylko konkretne okoliczności. Kariera biskupa w Rzeczypospolitej była więc równocześnie karierą polityczną. Przeważnie do biskupstwa dochodziło się przez kancelarię królewską94 lub funkcje dworskie, ale także przez zasłużenie się królowi, poparcie rodziny, protekcję. Zwłaszcza godność kanclerza lub pod-kanclerzego nadaną duchownemu uwa-żano za równoznaczną z jego nominacją na biskupa, zazwyczaj do którejś z mniej-szych diecezji - najczęściej chełmińskiej lub przemyskiej95. Możliwość taką stano-wiło również już wcześniej uzyskane beneficjum96. Przykładem tak rozpoczętej kariery był wspominany w listach królew-skich biskup przemyski Jan Kazimierz de Alten Bokum h. Paprzyca97. Ponieważ Bokum poparł kandydaturę Augusta II przy elekcji, ten w 1698 r. mianował go sekretarzem wielkim koronnym. Obdarzył go również opactwem lubińskim i zamie-rzał trzemeszeńskim, ale jego kapituła nie przyjęła nominacji królewskiej. W 1701 r., po przeniesieniu Jerzego Denhoffa z biskupstwa przemyskiego na krakow-skie, Bokum otrzymał nominację królew-ską na biskupstwo przemyskie, potwier-dzoną 18 lipca 1701 r. bullą papieża Klemensa XI98. Tak więc praktyka w kan-celarii królewskiej otwierała dalszą drogę awansów oraz perspektywę licznych, coraz bardziej zasobnych beneficjów koś-cielnych, które z reguły były traktowane jako rodzaj wynagrodzenia i dodatek do funkcji państwowych99. Kandydaci na biskupów dzięki królewskiemu prawu

125

Page 126: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MARIA SLADOWSKA

patronatu w momencie nominacji posia-dali zwykle po kilka beneficjów w kapitu-łach katedralnych i kolegiatach, często również bogate opactwa komendatoryj-ne, które dodawano do uposażenia bied-niejszych biskupów. Wszystko to razem stanowiło znaczny majątek i wyznaczało pozycję duchownego. Ważniejsza diece-zja dodawała bowiem biskupowi powagi w senacie, co powodowało, że bardziej liczono się z jego głosem. W przypadku zwłaszcza mniejszych biskupstw zaczyna-ły się zabiegi o zezwolenie na zatrzyma-nie przynajmniej części tego uposaże-nia100, na co Rzym niejednokrotnie się zgadzał101. Tylko w takim sensie można mówić o kumulowaniu beneficjów przez biskupów polskich. Natomiast nie doszło w zasadzie do łączenia samych biskupstw, ponieważ sprzeciwiały się temu zarówno przepisy kościelne i państwowe, jak i inte-resy odgrywającej coraz większą rolę szlachty i magnaterii.

Tak więc biskupstwo było pożądane, a zarazem atrakcyjne nie tylko ze wzglę-du na godność kościelną i państwową, ale także, a czasami przede wszystkim, z powodu związanego z nim uposażenia. Dawało ono biskupowi i coraz częściej jego rodzinie poważne środki material-ne, a dla kandydatów na biskupstwa spoza możnowładztwa stwarzało nadzie-ję na awans społeczny i wyniesienie włas-nej rodziny, która przy okazji również czerpała korzyści. I tak Szembekowie, rodzina pochodzenia mieszczańskiego, za Augusta II szybko awansowali do elity Rzeczypospolitej: Jan Szembek został podkanclerzym, a jego brat Stanisław osiągnął biskupstwo kujawskie po Stanisławie Dąmbskim, któremu król tak wiele zawdzięczał102. W posiadaniu Kościoła znajdowały się znaczne zasoby materialne, a majątki te wzrastały za spra-wą różnych zapisów, fundacji czy wresz-cie, choć rzadziej, drogą kupna. Jednak podział majątku kościelnego nie był rów-nomierny. Najbardziej zasobne w dobra były najznakomitsze stolice biskupie, a mianowicie arcybiskupstwo gnieźnień-skie oraz biskupstwa: krakowskie, wroc-

126

ławskie103 i warmińskie. Inne tereny były znacznie uboższe. Takie zróżnicowanie majątkowe powodowało, że kariera biskupa nie kończyła się zazwyczaj na pierwszej diecezji. Ordynariusze starali się zwykle piąć wyżej w hierarchii104. Awansować więc można było niemal wyłącznie przez przechodzenie na bogat-sze stolice, choć zdarzały się, co prawda rzadko, także nominacje królewskie na uboższe biskupstwo, jak w przypadku biskupa Bokuma. W roku 1718 dostał on taką nominację na wakujące od sześciu lat biskupstwo chełmińskie, wówczas zdecydowanie uboższe od przemyskie-go, a poza tym postawione w senacie niżej o dwa krzesła. Tę swoistą zamianę należy tłumaczyć tym, że diecezja prze-myska została zdewastowana przez woj-ska szwedzkie i saskie105. Bokum co prawda zajął się jej odnowieniem, ale dochody z niej czerpane nie pokrywały wszystkich wydatków106. Tak więc stałe przemieszczanie się biskupów z jednych diecezji do innych było regułą w całym interesującym nas okresie.

Przyszli biskupi i senatorowie Rzeczy-pospolitej uczyli się przede wszystkim prawa, które było im potrzebne do wspi-nania się po kolejnych szczeblach kariery kancelaryjno-politycznej. Rzym był głów-nym ośrodkiem, w którym duchowni polscy w tym czasie zdobywali tytuły naukowe107. Sobór trydencki postanowił, że kandydat na biskupa powinien posia-dać doktorat, magisterium czy licencjat z teologii albo prawa kanonicznego lub oficjalne świadectwo jakiejś akademii. Według dekretu soborowego (CT, sess.22, c. 2 de ref.) stopnie te miały być rzeczywi-ście zdobyte. Pytanie o nie stanowiło ważny element biskupich procesów informacyjnych. Nominaci mający stop-nie naukowe oddawali odpisy swoich dyplomów w nuncjaturze wraz z innymi dokumentami, które jako załączniki były wysyłane z protokołem procesu do Rzymu108. Wakujące biskupstwo było więc celem różnorodnych zabiegów i, jak wspomniano, źródłem rozprzestrzenia-jącego się nepotyzmu. Należy jednak

Page 127: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

POLITYKA AUGUSTA II WOBEC KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W POLSCE..

podkreślić, że dzięki niemal nadludzkie-mu heroizmowi kilku papieży XVII--wiecznych, zwłaszcza Innocentego XI (1676-1689) i Innocentego XII (1691--1700), znacznie ograniczono to zjawi-sko. Warta wzmiankowania jest zwłasz-cza ogłoszona w 1692 r. przez Innocen-tego XII bulla Romanum decet Ponti-ficem, którą Ojciec Święty zabronił obda-rowywać krewnych papieskich pieniędz-mi, włościami czy też niezasłużonymi stanowiskami i ustanowił zasadę, że naj-wyżej jeden nepot może być kardynałem. Papież dowodził ponadto, że ubogimi krewnymi należy opiekować się z taką samą troską jak innymi ludźmi żyjącymi w niedostatku109. Bulla ta znacznie ogra-niczyła nepotyzm rozumiany przez ogół jako system rządów w Kościele110. Nie-mniej jednak duchowni, również polscy, często uważali za swój obowiązek dba-łość o wychowanie krewniaków, co prze-jawiało się zapewnieniem im bytu mate-rialnego właśnie poprzez kierowanie na odpowiednie stanowiska. I tak na przy-kład późniejszym prymasem Janem Lipskim opiekował się stryj Franciszek, kanonik gnieźnieński, zaś biskup war-miński Andrzej Chryzostom Załuski, powołany po Denhoffie na urząd kancle-rza wielkiego koronnego, należał niemal od początków panowania Augusta II do jego bliskich współpracowników, co pozwoliło mu na wyniesienie własnej rodziny do wysokich godności. Należy podkreślić, że episkopat polski, począw-szy od XVII w., składał się w znacznej czę-ści z krewnych biskupów111.

Podobnie jak biskupstwa, również ka-pituły, ich uposażenie, znaczenie i atrak-cyjność były w dawnej Rzeczypospolitej bardzo zróżnicowane. Do najbardziej cenionych należały oczywiście prebendy w kapitułach gnieźnieńskiej i krakow-skiej, należące do najważniejszych biskupstw i tym samym stanowiące etap na drodze do godności biskupiej. Nic więc dziwnego, że one przede wszyst-kim stawały się celami zabiegów112. Kapituły dbały jednak o swoje interesy, sprzeciwiając się wielu nieprawidłowoś-

ciom. Na przykład biskup Bokum popadł w konflikt z kapitułą przemyską o prawa dysponowania spuścizną po zmarłych kanonikach, którzy nie pozostawili testa-mentów. Chciał też ograniczyć tradycyjną władzę dziekana kapituły nad klerem katedralnym. W tej sytuacji najstarsi pra-łaci oskarżyli biskupa w Rzymie o naru-szenie przywilejów kapituły i proces wygrali113. Sam fakt kumulacji kanonii przyczynił się jednak w omawianym okresie do zmniejszenia roli kapituł w diecezji, bowiem nierezydencja prała-tów i kanoników siłą rzeczy stawała się główną przyczyną niewłaściwego admi-nistrowania ich dobrami114.

Zabiegając o przestrzeganie przez pod-władnych, w tym również duchownych, przywilejów królewskich, August II zwra-cał się wielokrotnie (w latach 1716-1721) do kardynała protektora o interwencję u Ojca Świętego w sprawie obsadzenia stanowisk kościelnych, przeważnie bisku-pich i zakonnych115. W listach polecają-cych kierowanych do Watykanu zawsze przytaczał osobiste zalety kandydata wymagane przez prawo kanoniczne. Warto nadmienić, iż wszyscy kandydaci, niezależnie od tego, czy jest to mniej lub bardziej zgodne z rzeczywistością, są przedstawiani jako ludzie dobrzy, odpo-wiedni na wakujące biskupstwa, a więc mający właściwe pochodzenie, odpo-wiednie święcenia, odznaczający się szczególną roztropnością, świętością życia, wiedzą. Dlatego posiadają wszel-kie warunki, by wiele osiągnąć dla dobra Kościoła oraz skutecznie bronić jego praw116 właśnie na takim, a nie innym stanowisku. Często król dodawał rów-nież, że kandydat na biskupa jest gorli-wym katolikiem117 i człowiekiem goto-wym do zwalczania herezji118. Po przed-stawieniu wielu najrozmaitszych powo-dów, które miały zadecydować o zatwier-dzeniu wybranego kandydata, August II poza konsekwentnym powoływaniem się na prawo patronatu wskazywał prze-de wszystkim na stanowisko zajmowane przez biskupów w Polsce, na ich rangę społeczną i zasługi dla państwa, a także

127

Page 128: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MARIA SLADOWSKA

na swoje zasługi i przywiązanie do Stolicy Apostolskiej.

Te zabiegi królewskie w pełni odzwier-ciedla korespondencja skierowana do kardynała Albaniego. I tak, pisząc ze Wschowy 13 grudnia 1717 r., August II zdawał sprawę kardynałowi protektoro-wi Polski o sytuacji, jaka zapanowała w Kościele chełmińskim i pomorskim po śmierci dotychczas zarządzającego nimi biskupa nominata palatyna żmudzkiego Józefa Kosa, opiekuna Fryderyka Augu-sta II i kierownika wyprawy edukacyjnej, zakończonej konwersją królewicza119. August II pragnął powołać na wakujące miejsce nowego pasterzaJana Kazimierza de Alten Bokuma, biskupa przemyskie-go, pełniącego od 1712 r. obowiązki wice-kanclerza, który wraz z biskupstwem zgodnie z życzeniem królewskim miał zatrzymać również intratne opactwo czerwińskie zakonu kanoników regular-nych laterańskich w diecezji płockiej, nadane mu w 1711 r. jako swoista rekom-pensata za nieotrzymane biskupstwo kra-kowskie. Biskup ten, jak argumentował król, „z opactwa czerwińskiego korzystał i korzysta jako z prebendy równocześnie z kościołem w Przemyślu"120. W liście polecającym August II przedstawił osobi-ste zalety kandydata wymagane przez prawo kanoniczne, dzięki którym mógł-by naprawić zniszczenia swojej diecezji skażonej herezjami i wewnętrznymi nie-pokojami121. Rzeczywiście, biskup Jan Bokum jako rządca diecezji prowadził mimo przeszkód żywą działalność: w kapitule podniósł liczbę kanoników z 11 na 15, w diecezji ustanowił nowe parafie oraz kapelanie, wprowadził no-we klasztory - karmelitów w Drohobyczu oraz reformatów w Jarosławiu - przepro-wadzał wizytacje122. Przedstawiając swo-jego faworyta, król podkreślał, że jest człowiekiem wielkiej mądrości i „rzad-kiego przykładu mocnej wiary"123. Następnie prosił Ojca Świętego za pośred-nictwem kardynała Albaniego, aby ów nominat mógł zachować opactwo czer-wińskie ze względu na ogólny upadek i ruinę przeznaczonej dla niego diecezji.

128

Intratne opactwo czerwińskie miało więc rekompensować straty, jakie w diecezji chełmińskiej spowodowały wojska szwedzkie i saskie124. Prośba o dyspensę była umotywowana tym, że „wspomnia-ne niewielkie opactwo nie tyle wynagro-dzi mu braki jej [tj. diecezji - przyp. M.Ś.] dochodów, ile raczej ze względu na swe bliskie sąsiedztwo zapewni nominatowi w czasie sejmów i narad państwowych stosowne miejsce pobytu u naszego boku z uwagi na pełnione przezeń obo-wiązki wicekanclerza"125. August II, pod-kreślając wagę funkcji, jaką pełnił w Rzeczypospolitej biskup nominat, sugerował Kurii Rzymskiej, że ze względu na ważność misji państwowej, a więc dobro sprawy narodowej, zamierza ubie-gać się tylko o opactwo czerwińskie. W tym wypadku z powodu kumulacji opactw oficjalne zwrócenie się do Kurii Rzymskiej o uzyskanie dyspensy papie-skiej było konieczne, bowiem w wystoso-wanym do biskupów polskich brewe z 1709 r. papież Klemens XI, przypomina-jąc wytyczne soboru trydenckiego, przestrzegał przed kumulacją benefi-cjów i stanowczo zalecał rezydencję126. Należy jednak podkreślić, że rygory dotyczące rezydencji nigdy nie weszły w Rzeczypospolitej w pełni w życie, a w sprawie kumulacji nieograniczone wręcz możliwości stwarzały właśnie dys-pensy127. Występowano o nie w zasadzie formalnie, zdając sobie sprawę, że Stolica Apostolska nie będzie czyniła przeszkód w uzyskaniu kolejnego beneficjum. Tak było również w przypadku biskupa Bokuma, który w końcu 1718 r. uzyskał pozwolenie Ojca Świętego na zatrzyma-nie opactwa czerwińskiego128.

Mianowanie biskupów było więc waż-ne zarówno dla państwa, jak i Kościoła. Przed zatwierdzeniem Stolicy Apostol-skiej odbywał się proces, na podstawie którego papież wraz z kardynałami osą-dzał, czy kandydat jest godny otrzymania diecezji129. Proces informacyjny i osta-teczne zatwierdzenie elekta przez Watykan stanowiły końcowy etap każdej nominacji królewskiej130. Jak wskazują

Page 129: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

POLITYKA AUGUSTA II WOBEC KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W POLSCE..

listy, August II w wielu wypadkach kilka-krotnie ponawiał prośby, aby uzyskać zatwierdzenie papieskie upatrzonego przez siebie kandydata131. Wcześniej spo-tykał się już z odmową Stolicy Apostolskiej, na przykład gdy w 1702 r. forsował na biskupstwo krakowskie wspomnianego wyżej Jana Kazimierza de Alten Bokuma. Rzym nominację odrzucił przede wszyst-kim ze względu na pozostającą z królem w niedozwolonych stosunkach siostrę nominata Urszulę Lubomirską, żonę kasztelana krakowskiego Jerzego Lubo-mirskiego132. I mimo że Bokum w następ-nym, tj. 1703 r. był w Wiecznym Mieście, nie uzyskał potwierdzenia swej nomina-cji, ponieważ awanse biskupa przypisy-wano wpływom siostry133. Do niezaak-ceptowania go przez Stolicę Apostolską przyczyniły się prawdopodobnie rów-nież skierowane do Kurii Rzymskiej skar-gi z kapituły przemyskiej dotyczące nie-przebywania biskupa na jej terenie134. Wypadki niezatwierdzenia w Rzymie nominatów królewskich były jednak spo-radyczne.

Jak już wspomniano, hierarchom spra-wiało trudność przestrzeganie uchwał trydenckich, a przede wszystkim obo-wiązku rezydencji, tzn. stałego przeby-wania w diecezji. Obowiązek ten kontra-stował z powszechną wówczas praktyką kumulowania wielu beneficjów, nie tylko zresztą na szczeblu biskupim135. Następstwem kumulacji było więc niere-zydowanie biskupów w swoich stolicach, zaburzające prawidłowe zarządzanie die-cezją136. W Polsce ze względu na ważne funkcje państwowe pełnione przez biskupów, ich formację i zainteresowa-nia polityczne nie miało szans pełnej rea-lizacji jedno z głównych haseł reformy trydenckiej: „Biskup dla diecezji, a nie diecezja dla biskupa". Dobry pasterz w trydenckim rozumieniu i rzymskiej interpretacji spotyka się tu bowiem z pol-skim magnatem i senatorem. Dlatego też interesy materialne własne i rodzinne oraz interesy Rzeczypospolitej w pew-nym stopniu musiały pozostawać wśród biskupów polskich w kolizji z modelem

„dobrego pasterza", a czasami również z interesem państwa137. Stolica Apostolska zdawała sobie sprawę, że w niektórych krajach katolickich trydencki ideał bisku-pa, czyli duszpasterza, został stopniowo zastąpiony modelem biskupa polityka, przez co malała częstotliwość zwoływa-nia synodów prowincjonalnych i diece-zjalnych oraz wizytacji kanoniczych. Jak wiemy, Klemens XI we wspomnianym wyżej brewe z 25 maja 1709 r. przypomi-nał biskupom polskim o obowiązku rezydencji we własnej diecezji i troski 0 ascetyczne wychowanie kleru, zaś przy mianowaniu zalecał zwracać szczególną uwagę na kwalifikacje duchowe i moral-ne kandydatów na biskupów138. Należy jednak podkreślić, że mimo starań Stolicy Apostolskiej w Polsce przepisy zakazują-ce kumulacji beneficjów kościelnych nigdy nie weszły w życie. Była to prakty-ka powszechna, do wyjątków należały prebendy niekumulowane.

Biskupi polscy wykazywali się znaczną niezależnością w stosunku do Rzymu. Działo się tak w dużej mierze z powodu uzależnienia kariery od króla i okoliczno-ści politycznych przy jednoczesnych minimalnych możliwościach ingerencji Kurii Rzymskiej w tym zakresie oraz dzię-ki ich pozycji materialnej, społecznej i sta-nowisku w senacie. Tak więc Stolica Apostolska miała w zasadzie coraz mniej-szy wpływ na karierę biskupów w Polsce. Za panowania Augusta II coraz większą formalnością stawały się więc procesy informacyjne, a przy przeniesieniach nie odgrywało praktycznie większej roli, w jaki sposób biskup rządził poprzednią diecezją139. Sytuacja zaczęła się zmieniać od czasu zakończenia wojny północnej. Obok starań Watykanu w tym zakresie duży wpływ na formowanie się duchowo-ści biskupa duszpasterza miał fakt, że pań-stwo i naród cieszyły się względnym pokojem, pewną stabilizacją polityczną

1 gospodarczą, dzięki czemu również biskupi mogli rozwinąć szerszą działal-ność duszpasterską140.

Wiek XVIII zaznaczył się na ogół pomyśl-nym rozwojem życia zakonnego w Polsce.

129

Page 130: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MARIA SLADOWSKA

Dotyczył on w znacznym stopniu zgroma-dzeń potrydenckich, natomiast mniejszą żywotnością odznaczały się klasztory sta-rych zakonów, głównie cystersów i bene-dyktynów. Podstawowym problemem w życiu ponad 30 zakonów mniszych i kanoniczych w Polsce, zaistniałym jesz-cze w XVII w., była bowiem sprawa opa-tów komendatoryjnych, która wywoływa-ła częste napięcia i spory między królami polskimi a zakonnikami szukającymi w Watykanie poparcia dla swych prote-stów141. Ten bardzo trudny do rozwiąza-nia problem długo stanowił główne zagadnienie w życiu zakonów polskich. Walka wzmogła się zwłaszcza w począt-kach XVIII w., za panowania władców saskich142. W tym czasie zdecydowanie zmalał autorytet królewski w zakonach. Odwoływały się one o wiele chętniej do nuncjatury czy Rzymu jako czynników zdolnych do skuteczniejszego działania niż monarcha143. W listach Augusta II do kardynała Albaniego znalazł wyraz za-dawniony spór o komendę w zakonach. W korespondencji król skarży się na licz-ne niesubordynowane i zuchwałe poczy-nania zakonników lekceważących prawa Rzeczypospolitej, przede wszystkim na opata świętokrzyskiego Stanisława Mirec-kiego144, który był inicjatorem zmian ma-jących na celu przywrócenie jurysdykcji zakonnej w opactwach i jednocześnie ograniczenie królewskich nominacji w klasztorach benedyktyńskich. Zakon-nik ten odznaczał się nie tylko sprawnoś-cią i energicznym działaniem, ale także charyzmą. Gdy w 1705 r. objął władzę w zakonie benedyktynów w opactwie świętokrzyskim na Łyścu, wywarł duży wpływ na życie wewnętrzne zgromadze-nia, które przyciągało zakonników z innych klasztorów.

Mirecki siedmiokrotnie jeździł do Rzymu, by konsultować swoje działania ze Stolicą Apostolską. Od mnichów i od siebie wymagał ścisłego przestrzegania reguły zakonnej oraz ascezy. Ciesząc się zaufaniem Watykanu, na zlecenie nun-cjusza Horacego Filipa kardynała Spady, począwszy od roku 1706, wizytował

130

klasztory w Polsce i na Litwie, a w roku 1708 zwołał ich delegatów do opactwa w Łyścu i tu podjął uchwałę o utworzeniu polskiej kongregacji benedyktyńskiej. Miała ona zabezpieczyć klasztory przed ujemnym następstwem instytucji opa-tów komendatoryjnych. Sfinalizowanie tej sprawy nastąpiło w Rzymie w 1709 r., gdy Klemens XI zatwierdził kongregację i określił jej zasady prawne. Stanisław Mirecki pełnił dwukrotnie obowiązki jej prezydenta - w latach 1710-1717 oraz 1720-1723. Nic więc dziwnego, że jego działania spowodowały interwencję Augusta II w Rzymie145. Wykazywał on kardynałowi Albaniemu, iż postępowa-nie tego duchownego sprzeciwia się kró-lewskiemu prawu prezenty - ius prae-sentationis, czyli prawu do przedstawia-nia przez króla kandydatów na urzędy kościelne. I tak w listach z listopada i grudnia 1717 r. August II wspomina zuchwały atak na królewskie przywileje zakonników z opactwa w Czerwińsku146. Informuje również o przesłanym do Rzymu przez królewskich ministrów memoriale traktującym o nadużyciach mnichów, a szczególnie o szkodliwym działaniu ojca Mireckiego, „który pod pozornym i zwodniczym płaszczykiem gorliwości wobec dyscypliny reguły stara się wprowadzić w naszym królestwie zmiany zasadnicze, nie w innym celu, jak tylko aby kontrolować i przywłaszczać sobie, więcej nawet - całkowicie znisz-czyć prawo, które na mocy naszego kró-lewskiego ius patronato przysługuje nam wobec klasztorów reguły benedyk-tyńskiej"147. W innym zaś liście August II ponownie wykazywał oburzenie z powo-du serii poczynań opata Mireckiego, który wyłącznie na podstawie swojego uprawnienia kanonicznego wybrał i powołał w wakującym opactwie siecie-chowskim miejscowego mnicha, brata Kurdwanowskiego148. Podobnie uczynił w klasztorze płockim, gdy przy aproba-cie kapituły generalnej wskazał na miej-sce zmarłego opata Znamierowskiego mnicha płockiego, brata Żółtowskiego149. Następnie na wakujące miejsce w klasz-

Page 131: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

POLITYKA AUGUSTA II WOBEC KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W POLSCE..

torze mogilskim powołał najpierw brata Wstręgieckiego z klasztoru świętokrzy-skiego, a po jego śmierci ponownie mocą swej władzy ustanowił przełożonym brata Rostkowskiego, reprezentującego klasztor świętokrzyski150. Tym samym August II podważał wobec Stolicy Apostolskiej autorytet i kompetencje opata Mireckiego, który przecież kilka lat wcześniej uzyskał zrozumienie, przychyl-ność i uznanie Watykanu, przyczyniając się w znacznym stopniu do uregulowa-nia sytuacji prawnej klasztorów dzięki doprowadzeniu do utworzenia polskiej prowincji benedyktyńskiej.

Król obawiał się, zresztą słusznie, że nominacje zakonników, których w Rzy-mie reprezentował opat Stanisław Mirec-ki, na wspomniane opactwa ponownie zostaną zatwierdzone na mocy decyzji apostolskiej i - jak to określał - z pogwał-ceniem królewskiego prawa prezenty. W związku z tym, interweniując w Wa-tykanie, August II pragnął zapobiec bun-tom w innych klasztorach i zgromadze-niach benedyktyńskich, dla których przy-kładem był ojciec Mirecki151. „Tak liczne i poważne szkody - dowodził - zadane królewskiemu prawu patronatu wymaga-ją, aby w porę zapobiec głęboko zakorze-niającemu się złu i na mocy przedstawie-nia przez Króla nowych kandydatur unie-ważnić nominacje dokonane przez opata Mireckiego, aby w ten sposób nie doszło do umocnienia i zatwierdzenia nowego polskiego zgromadzenia benedyktyń-skiego, aby nie ograniczono uprawnień Czcigodnego Majestatu Królewskiego i Rzeczypospolitej, i wreszcie, żeby owe działania nie pociągnęły do otwartego buntu przeciwko prawom patronatu Królestwa innych uczciwych klaszto-rów"152. Dlatego też z kancelarii królew-skiej często wychodziły do Rzymu listy z żądaniem zaniechania zakonnej „swa-woli". W korespondencji monarcha zapewniał kardynała protektora, że pozy-tywne ustosunkowanie się do dezydera-tów królewskich zwiększy szacunek i autorytet zarówno Annibalego Albaniego, jak i Stolicy Apostolskiej153.

Już w czasie panowania Zygmunta III przyjął się zwyczaj nadawania przez króla opactw różnym duchownym diecezjal-nym zasłużonym na jego dworze. Przybywało stopniowo coraz więcej opa-tów powoływanych in commendam, a nie in titulam, czyli tzw. opatów komen-datoryjnych, którymi zostawali biskupi lub niżsi duchowni spośród duchowień-stwa diecezjalnego, niekiedy ludzie świeccy154. Oczywiście w grę wchodziły przede wszystkim domy posiadające wielkie kompleksy ziemi, a więc z reguły najstarsze opactwa, m.in. benedyktyń-skie. Sobór trydencki co prawda zniósł komendę dla biskupstw i parafii, lecz utrzymał dla opactw. Nałożył jednak pewne warunki i popierał ustawodaw-stwo, które pozostawało w mocy do rewolucji francuskiej155. Sama procedura komendy polegała na tym, że król wysu-wał swojego kandydata, zakonnicy zaś w praktyce zmuszeni byli do wybrania go i przedstawienia Stolicy Apostolskiej do zatwierdzenia. Instytucja opatów komendatoryjnych była niewątpliwie szkodliwa dla życia zakonnego, ponie-waż tak powoływani przełożeni nie speł-niali obowiązków zakonnych, nie mieli też jurysdykcji nad zakonnikami156. Ich funkcja sprowadzała się w zasadzie do pobierania przeznaczonych dla nich dochodów157. Tak więc uzależnienie klasztorów od opatów niezwiązanych czy w małym tylko stopniu związanych z życiem zakonnym prowadziło do skut-ków fatalnych dla wspólnoty, jej obser-wancji i sytuacji ekonomicznej158. Przez doprowadzenie do dwuwładzy w zako-nach, a tym samym do podziału dóbr na dochody opackie - mensa abbatialis - i dochody klasztorne - mensa conven-tualis - komenda wpłynęła na powstanie beneficjów zakonnych na wzór świec-kich, związanych z urzędami klasztorny-mi. To zaś było niezgodne z zasadami ubóstwa zakonnego i życia wspólnoto-wego. Przed tym właśnie bronili się zakonnicy. Wspomagała ich Kuria Rzym-ska, która nie chciała uznać podziału fun-duszów klasztornych i broniła zakonników

131

Page 132: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MARIA SLADOWSKA

ze względów moralnych, a także pragnę-ła utrzymać kontrolę nad zakonami, ponieważ zarządzanie klasztorami przez komendatariuszy nie zawsze było z pożytkiem dla dyscypliny zakonnej159.

W przeciwieństwie do krajów europej-skich, gdzie nastąpił rozkwit kongregacji benedyktyńskich, podstawowym i zasad-niczym problemem benedyktynów pol-skich, obok komendy, był brak jakiejkol-wiek organizacji łączącej domy tego zgromadzenia. Żyły one w zupełnej nie-zależności od siebie i podlegały jedynie biskupom. Nurtująca zakonników od dawna myśl utworzenia kongregacji zrealizowana została dopiero w 1709 r. zarządzeniem papieża Klemensa XI, który utworzył dla sześciu polskich i trzech litewskich klasztorów benedyk-tyńskich Kongregację św. Krzyża. Jej powstanie oznaczało przede wszystkim wyłączenie benedyktynów spod władzy biskupów i stworzenie organizacji, która - mimo zachowania przez poszczególne domy dawnej autonomii - poddawała je jednak pod regularną kontrolę władz zwierzchnich160. Warto podkreślić, iż z chwilą utworzenia tej kongregacji, wzo-rowanej na istniejącej od 1634 r. bawar-skiej161, i likwidacji komendy ogólny poziom obserwancji zakonnej oraz poziom umysłowy w klasztorach bene-dyktyńskich uległ wyraźnej poprawie162. Znaczną rolę w jej utworzeniu odegrał właśnie opat świętokrzyski Stanisław Mirecki. Uzyskał on w 1712 r. w Watykanie zatwierdzenie nowych konstytucji. To jego zdecydowane działania spowodo-wały interwencję króla Augusta II w Rzymie. Należy przypomnieć, że król miał prawo upominać się o swoje przy-wileje. Upoważniła go do tego osobiście szlachta, która mianowanie przez monar-chę opatów potraktowała jako warunek w pacta conventa. Dlatego na sejmie w 1699 r. odnowiono wszelkie ustawy wydane de iure patronatu i nakazano natychmiast wprowadzić je w życie163. Ponadto krytykowano zakonników za to, że pozbywając się królewskich opatów, uszczuplali ich dochody, nie dopuszcza-

132

jąc do korzyści płynących z dóbr klasz-tornych. Przewlekły spór o opactwa mię-dzy Rzecząpospolitą a Watykanem, a także między zgromadzeniami zakon-nymi a duchownymi diecezjalnymi, został zakończony dopiero na mocy kon-kordatu podpisanego 10 lipca 1737 r. we Wschowie. Osiągnięto kompromis - Stolica Apostolska przyznała królom prawo nadawania 13 opactw: w Tyńcu, Lubiniu, Płocku, Wąchocku, Mogile, Sulejowie, Wągrowcu, Jędrzejowie, Paradyżu, Czerwińsku, Trzemesznie, Hebdowie i Miechowie. Postanowiła również, iż obok komendatariuszy w wymienionych opactwach wybierani będą przez zakonników opaci rzeczywi-ści. Tylko tym ostatnim przysługiwały faktyczne rządy nad mnichami164.

W relacjach Augusta II z Kurią Rzymską istotną rolę odgrywały również sprawy dotyczące unieważnień małżeństw udzielanych przez Kościół rzymskokato-licki przedstawicielom polskiej magnate-rii, ponieważ orzeczenie o unieważnie-niu mógł wydać tylko sąd kanoniczny. Decyzja o zawarciu małżeństwa była nie-zwykle ważna, dotyczyła bowiem całych rodzin, a nie tylko osób wstępujących w sakramentalny związek. W XVIII w. znacznie wzrosła liczba notowanych spraw o unieważnienie małżeństwa. Wielu magnatów pragnących uzyskać satysfakcjonujące orzeczenie uciekało się do protekcji przedstawicieli Kościoła. W korespondencji Augusta II z kardyna-łem Annibalem Albanim znajduje się list, w którym król prosi protektora o wsta-wiennictwo u Ojca Świętego w sprawie unieważnienia małżeństwa swojego ministra stanu Jakuba Henryka Flem-minga z Franciszką Izabelą, córką Franciszka Stefana Sapiehy165. Zostało ono zawarte 9 lipca 1702 r. w trzebnickiej kaplicy zakonnej i miało wyraźny charak-ter polityczny166. Z jednej strony obóz sapieżyński pragnął przez nie zjednać sobie potężnego ministra, z drugiej zaś zarówno Flemming jako człowiek „nowy", jak i August II początkowo liczy-li na poparcie znaczącego litewskiego

Page 133: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

POLITYKA AUGUSTA II WOBEC KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W POLSCE..

rodu. Magnateria odgrywała bowiem ważną rolę polityczną, dlatego też część małżeństw pełniła funkcję swoistych sojuszy167. Gdy jednak Sapiehowie, nie zważając na powiązania rodzinne z Flemmingiem, sprzyjali stronie szwedz-kiej, August II w 1703 r. pozbawił ich urzędów. W latach 1704-1709 co prawda odzyskali stanowiska, a nawet zdobyli no-we, jednak wraz z powrotem Augusta II na tron ponownie je utracili i jako ród nie odzyskali już dawnej wszechwładnej pozycji na Litwie168. Warto podkreślić, iż małżeństwo magnackie zawierane w XVI-XVIII w. zazwyczaj miało na celu zapewnienie dziedzica fortuny rodowej, powiększenie majątku rodowego i zawar-cie sojuszu politycznego.

Flemming początkowo popierał rodzi-nę swojej żony, mimo że ta znalazła się w opozycji do króla, którego był głów-nym ministrem. Chciał przez to zapewnić przyszłemu potomstwu korzystną pozy-cję na Litwie. Jednak śmierć jedynego syna oraz rozwijająca się choroba psy-chiczna Franciszki Izabeli skłoniły go do wszczęcia procedury rozwodowej. W 1715 r. sprawa trafiła do nuncjatury apostolskiej w Warszawie, gdzie trybunał uznał małżeństwo Flemmingów za nie-ważne z powodów zasadniczych. W mię-dzyczasie hrabina Sapieha zaskarżyła wniosek o unieważnienie małżeństwa z Flemmingiem i wtedy August II zdecy-dował się w imieniu swojego ministra interweniować w Kurii Rzymskiej, wy-syłając za pośrednictwem adwokata Accoramboniego w maju 1717 r. list skie-rowany do kardynała Albaniego z prośbą o oddalenie tej skargi169. „(...) Jesteśmy żywo zainteresowani w słusznym usatys-fakcjonowaniu wyżej wspomnianego hrabiego - pisał król - i w najwyższym stopniu leży nam na sercu jego wszelkie dobro, przeto polecamy serdecznie Waszej Wielmożności jego sprawę, zapewniając, iż uraduje nas bardzo pomyślna praca, którą Pan raczy wyko-nać. W przypadku dyskusji będziemy wdzięczni również za szybkie powiado-mienie nas o wynikach sprawy, co umoż-

liwi zainteresowanemu skorzystanie ze wszystkich praw, którymi w granicach sprawiedliwości może się on posłu-żyć"170. Zgodnie z oczekiwaniem po uprzednim rozpatrzeniu apelacja hrabi-ny Sapiehy została odrzucona, co pozwo-liło w 1718 r. uznać małżeństwo za nie-ważne. W dokumentach rozwodowych dotyczących omawianej sprawy nie podano jednak prawdziwej przyczyny rozpadu małżeństwa, czyli nie wspo-mniano, że Franciszka Izabela była chora psychicznie171. Nie wskazano więc rze-czywistej przyczyny rozpadu związku. Powołano się natomiast na niedopełnie-nie przy ślubie formalnych przepisów prawa kanonicznego co do trybu i spo-sobu zawarcia małżeństwa, dowodząc, że zaślubiny odbyły się bez udziału odpo-wiedniego proboszcza172. Należy pod-kreślić, iż w omawianym okresie prakty-ka ukrywania prawdziwych przyczyn rozpadu małżeństwa była niewątpliwie wyrazem troski o dobre imię rodziny, tym bardziej że żądna sensacji opinia publiczna zawsze żywo interesowała się sprawami rodzin magnackich.

Mimo dominującego poglądu o funk-cjonowaniu małżeństwa aż do śmierci któregoś ze współmałżonków prośby o unieważnienie związków w XVIII w. były liczne173. Wiązało się to niewątpli-wie ze zmianą obyczajów, które wpłynę-ły na stosunki rodzinne i małżeńskie. Należy przypomnieć, iż Kościół katolicki traktował małżeństwo jako sakrament, nie jako umowę. W odróżnieniu od Kościołów prawosławnego i wyznań reformowanych nigdy nie przewidywał rozwodów. Jednak w pewnych sytua-cjach był zmuszony szukać sposobów rozwiązywania małżeństw, i to nie tylko wtedy, gdy chodziło o sprawy natury moralnej. Prawo kanoniczne uwzględ-niało wiele przeszkód zabraniających zawarcia związku, które z czasem stawa-ły się przyczynami jego unieważnienia. Jeśli bowiem kontrakt był nieważny, to wówczas nie miał on również charakteru sakramentu, a tym samym małżeństwo było nieważne.

133

Page 134: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MARIA SLADOWSKA

Małżeństwo w Polsce nowożytnej było zarazem instytucją kościelną i państwo-wą. Należy pamiętać, iż określenie „roz-wód" jest terminem wywodzącym się z prawa cywilnego i w związku z tym nie funkcjonuje w prawie kanonicznym. Dlatego też w aktach konsystorskich i dokumentach nuncjatury apostolskiej występuje określenie „unieważnienie małżeństwa" (nullitis matrimonii), nato-miast w mowie potocznej, w pamiętni-kach i w relacjach z epoki używane było słowo „rozwód". I ono właśnie zaistniało w XVIII-wiecznej świadomości o wiele bardziej niż zgodne z prawem kanonicz-nym sformułowanie „orzeczenie nieważ-ności małżeństwa"174. Kościół rzymskoka-tolicki został uprawniony do ustalania praw w kwestii małżeństwa. Normy prawa kanonicznego nakazywały, aby wszelkie sprawy związane z tym sakramentem podlegały władzy biskupiej i należały do kompetencji sądu konsystorskiego, który opierał swą praktykę w głównej mierze na dekretach soborowych i bullach papie-skich. Gdy zaistniała przeszkoda kano-niczna - impedimentum, zazwyczaj po wnikliwym zbadaniu orzekano unieważ-nienie małżeństwa. Wyróżniano dwa rodzaje przyczyn rozpadu małżeństwa: rzeczywiste, które powodowały rozpad związku, i kanoniczne, pozwalające usankcjonować ten rozpad prawnie. W konsystorzu najczęściej jako przyczyny wskazywano pokrewieństwo i powino-wactwo, przymus ze strony rodziców oraz bardzo często niedopełnienie formalno-ści175. Momentem przełomowym w walce

0 zwierzchność nad instytucją małżeń-stwa był okres reformacji. Marcin Luter, a w ślad za nim i inni reformatorzy pub-licznie podważyli sakramentalność związ-ku małżeńskiego i legalność jurysdykcji kościelnej w tym zakresie. Spowodowało to reakcję Kościoła rzymskokatolickiego, który na soborze trydenckim zredagował 1 ogłosił dwa dekrety dotyczące tego tematu, a przede wszystkim dekret Tametsi z 1563 r. Małżeństwo zawarte według tych przepisów było sakramen-tem powstającym przez oświadczenie

134

woli nupturientów przed proboszczem parafii jednej ze stron w obecności przy-najmniej dwóch świadków176.

Do konsystorza wpływały również podania narzeczonych z prośbą o uzyska-nie dyspensy papieskiej od stopnia pokre-wieństwa. Przykładem interwencji w tego typu sprawie jest list Augusta II, polecają-cy Ojcu Świętemu owdowiałego szlachci-ca Antoniego Radeckiego, chorążego horodelskiego, który pragnął otrzymać dyspensę, by móc ponownie ożenić się z Joanną (Janiną) Czapską, siostrą swojej zmarłej małżonki177. „(,..)Ponieważ jest naszą prawdziwą i szczególną troską - pisał król - aby zadowolić wyrazicieli tej prośby, przekazujemy Waszej Wielmo-żności ten list, aby raczył doręczyć go i do naszych królewskich starań zechciał w naszym imieniu dołączyć swoje naj-wyższe prośby do Jego Świątobliwości, zapewniając Go, iż będziemy ogromnie zobowiązani za przyznanie tejże łaski"178. Dyspensa papieska była bowiem nie-zbędna do zawarcia małżeństwa, w sytua-cji gdy zachodziła wątpliwość, czy nuptu-rienci nie pozostają ze sobą w bliskim stopniu pokrewieństwa. Niedopełnienie tej formalności mogłoby w przyszłości być uznane, jak wskazano wyżej, za jedną z przyczyn unieważnienia sakramental-nego związku179.

Stosunki pomiędzy królem a Kościołem na pierwszy rzut oka układały się jak naj-lepiej. August II, zgodnie z wymaganiami racji stanu oficjalnie wierny katolicyzmo-wi, pragnął uchodzić za prawowiernego katolika, uczęszczał na nabożeństwa, przystępował do sakramentów, ufundo-wał nawet kosztowną, wysadzaną dia-mentami koronę, przeznaczoną do uko-ronowania jasnogórskiej ikony. W listach do kardynała Albaniego podkreślał wagę religii katolickiej, na przykład informując kardynała „o chwalebnej decyzji, jaką podjął pewien szlachcic kurlandzki - Filip Ernest z Brugen, który przyjął »naszą« świętą religię i skłania się do stanu duchownego"180. Co prawda swoi-stą nagrodą za tę przemianę wewnętrzną miało być, zdaniem króla, przyznanie

Page 135: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

POLITYKA AUGUSTA II WOBEC KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W POLSCE..

„temu nawróconemu człowiekowi" beneficjum z nominacji papieskiej na terenie Rzeczypospolitej181. W innym liście król informował Ojca Świętego o szczęśliwych narodzinach swojego wnuka i podkreślał, że jest to „wydarze-nie doniosłe dla naszej Religii oraz dla naszego domu"182. Jednak w głębi serca król nie był zbyt religijny. Moralność jego pozostawała zaś w jaskrawej sprzeczno-ści z zasadami Kościoła katolickiego. 0 tym świadczyło m.in. porwanie braci Jakuba i Konstantego Sobieskich183, uwię-zienie Jana Stanisława Jabłonowskiego, a także - w 1704 r. - biskupa poznańskie-go Macieja Święcickiego i biskupa war-mińskiego Andrzeja Chryzostoma Załuskiego w roku następnym. Co gor-sza, kilkakrotnie w latach 1707, 1714, 1717 1 1725 organizował zamachy skrytobój-cze na Stanisława Leszczyńskiego. Należy jednak stwierdzić, że poglądy i działanie króla w jakimś sensie wpisywały się w nurt XVIII-wiecznej religijności, którą cechowała powierzchowność i zewnętrz-na forma wyrazu. Występowało swoiste sprzężenie bezwzględności w działaniu z praktykami dewocyjnymi. Ówczesny szlachcic budował świątynie, chętnie czy-nił zapisy na klasztory, brał udział w róż-nego typu manifestacjach religijnych, zwłaszcza w nabożeństwach ku czci Najświętszej Maryi Panny184. Na tych praktykach często jednak poprzestawał, nie dążąc do pogłębienia życia religijne-go. Na przeszkodzie rozwoju duchowo-ści chrześcijańskiej stawała obyczajowość sprzyjająca rozrzutności, warcholstwu, sprzedajności, pieniactwu w stosunkach z sąsiadami. W ten sposób wytworzyła się religijność tradycyjna, oparta na konfor-mizmie społecznym, a mniej na przeko-naniach. Z drugiej jednak strony formal-ny co prawda akt zmiany wiary Augusta II przyczynił się stopniowo do powstania na dworze drezdeńskim, zdominowa-nym do tej pory przez surowy luteranizm, nowej rzeczywistości, w której znalazło się miejsce zarówno dla luteran, kalwi-

nów, jak i katolików. W tej sytuacji dwór ten stawał się siłą rzeczy coraz bardziej tolerancyjny w sferze obyczajowej, a przede wszystkim religijnej. Chociaż po konwersji króla katolicyzm nie zajął miej-sca luteranizmu, musiał być jednak bar-dziej elastyczny, zwłaszcza że Rzym, mając nadzieję na odzyskanie wpływów utraconych przez reformację, wykazywał się większą cierpliwością i wyrozumia-łością. Indyferentyzm religijny spowodo-wał zatem przełamanie najpierw na dwo-rze saskim, a następnie w całej Saksonii izolacji od innych wyznań, zwłaszcza kal-winizmu i katolicyzmu. Tak więc polityka wyznaniowa Augusta II stanowiła fazę przejściową między monopolizacją sto-sunków wyznaniowych przez luteranizm a tolerancją religijną, która miała miejsce za Augusta III Sasa185.

August II, dążąc do wprowadzenia absolutyzmu w Polsce, zamierzał podpo-rządkować sobie Kościół. Mając za sobą przykre doświadczenia z prymasem Radziejowskim, z determinacją usiłował stosować zagwarantowane w pacta con-venta prawo nominacji i przez to zapew-nić sobie wpływ na obsadę wyższych stanowisk kościelnych. Prowadząc zręcz-ną politykę wobec Kurii Rzymskiej, zyski-wał poparcie papiestwa w zamian za skła-danie licznych obietnic, m.in. dotyczą-cych konwersji Fryderyka Augusta czy ustępstw wobec katolików w Dreźnie186. Należy jednak przyznać, że sprawy, z któ-rymi się zwracał w korespondencji z lat 1716-1721 do kardynała protektora, były stosunkowo niewielkie, dotyczyły głów-nie działań protekcyjnych, nominacji biskupów czy opatów komendatoryj-nych (choć spór o komendę eskalował i skończył się dopiero za panowania Augusta III). Próba uregulowania stosun-ków między państwem a Kościołem doprowadziła do porozumienia dopiero w końcowej dekadzie rządów Augusta II i objęła początek panowania jego syna - Augusta III Sasa.

135

Page 136: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MARIA SLADOWSKA

1 Archiwum Zamku Królewskiego w Warsza-wie (dalej: AZK), Zbiór listów Augusta II do kar-dynała Annibalego Albaniego, D VI/3.

2 Ibidem, D VI/1/1-19 i D VI/2/1-25 (tłumacze-nie z j. włoskiego Leonardo Salvadori, z j. francu-skiego Natalia Ładyka, z j. łacińskiego autorka).

3 Encyklopedia katolicka, t. 1, Lublin 1989, s. 293.

4 Ibidem, t. IX, Lublin 2002, s. 115. 5 Ibidem; J.W. K o w a l s k i , Poczet papieży,

Warszawa 1985, s. 153; Historia Kościoła w Pol-sce, red. ks. B. Kumor, ks. Z. Obertyński, t. I do roku 1764, cz. 2 od roku 1506, s. 419.

6 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała Annibalego Albaniego, D VI/2/1; D VI/2/3 (tłum. z j. włoskiego L. Salvadori).

7 Szerzej na ten temat: K. J a r o c h o w s k i , Dzieje panowania Augusta II , t. I, II i III, Poznań 1856-1874; J. S t a s z e w s k i , August II Mocny, Wrocław 1998; idem, Stosunki Augusta II z Kurią Rzymską w latach 1704-1706 (Misja rzymska), „Roczniki Towarzystwa Naukowego w Toruniu", R. 71 za rok 1966, z. 1, Toruń 1965.

8 Szerzej: Historia dyplomacji polskiej, t. II, 1572-1795, red. Z. Wójcik, Warszawa 1982; Polska służba dyplomatyczna XVI-XVIII w. Studia pod red. Zbigniewa Wójcika, Warszawa 1966.

9 J. K o c e n i a k , Kościół i państwo w epoce Sasów, w: Historia Kościoła..., t. I, cz. 2, s. 426.

10 Ibidem, s. 427. 11 Ibidem. 12 Kościół w Polsce, wiek XVI-XVIII, t. II, red.

J. Kłoczowski, Kraków 1969, s. 421. 13 Historia Kościoła..., t. I, cz. 2, s. 428-429. 14 J. S t a s z e w s k i , August II, Zamek Królew-

ski w Warszawie, Warszawa 1986, s. 62. 15 J. G i e r o w s k i , Między saskim absoluty-

zmem a złotą wolnością. Z dziejów wewnętrz-nych Rzeczypospolitej w latach 1712-1715, Wroc-ław 1953, s. 92.

16 Od 1710 r. wraz z Flemmingiem kierowali dyplomacją saską ministrowie gabinetu August Wackerbarth i Georg H. Werthern, zajmujący się sprawami Rzeszy; w 1715 r. objął dyrekcję Tajnej Rady. Po nim zaś ministrem gabinetu został Ernest Christopher Manteuffel, podob-nie jak Flemming, z pochodzenia szlachcic pomorski, wytrawny dyplomata. Historia dyplomacji...,s. 396.

17 M. L o r et, Życie polskie w Rzymie w XVIII w., Roma b.d., s. 41; S t a s z e w s k i , Stosunki Augu-sta II... , s. 10.

18 Lor et, op.cit., s. 42. 19 Ibidem, s. 42, Historia dyplomacji..., s. 405. 20 Loret , op.cit., s. 42. 21 Historia Państwa i prawa Polski, t. II. Odpoł.

XV wieku do r. 1795, red. J. Bardach, Warszawa 1968, s. 248.

22 Historia dyplomacji... , s. 445-446. 23 Ibidem, s. 415.

136

24 Ibidem. 25 Ibidem, s. 417. 26 Polska służba dyplomatyczna.., op.cit., s. 375. 27 Ibidem, s. 375-376. 28 Encyklopedia powszechna Orgelbranda,

t. XIX, s. 615-626; S t a s z e w s k i , Stosunki Augusta II..., s. 15; Historia dyplomacji..., s. 435.

29 S t a s z e w s k i , Stosunki Augusta II..., s. 15. 30 W kancelarii tej działali także sekretarze do

korespondencji niemieckiej i francuskiej. Histo-ria dyplomacji..., s. 395.

31 Ibidem, s. 398. 32 S t a s z e w s k i , Stosunki Augusta II..., s. 21. 33 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała

Annibalego Albaniego, D VI/2/5 (tłum. z j. wło-skiego L. Salvadori).

34 Ibidem, D VI/2/7 (tłum. z j. włoskiego L. Salva-dori), D VI/2/8 (tłum. z j. francuskiego N. Ładyka).

35 Ibidem, D VI/2/12 i D VI2/19 (tłum. z j. wło-skiego L. Salvadori).

36 S t a s z e w s k i , Stosunki Augusta II..., s. 15. 37 August II posiadał takich rezydentów

- saskich lub własnych - we wszystkich stolicach europejskich.

38 S t a s z e w s k i , Stosunki Augusta II..., s. 23. 39 Ibidem. 40 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała

Annibalego Albaniego, D VI/2/6 (tłum. z j. wło-skiego L. Salvadori); Loret , op.cit., s. 40.

41 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała Annibalego Albaniego, D VI/2/6 (tłum. z j. wło-skiego L. Salvadori).

42 S t a s z e w s k i , Stosunki Augusta II..., s. 17. Antici był nie tylko agentem artystycznym króla Stanisława Poniatowskiego, ale również ministrem pełnomocnym Rzeczypospolitej w Rzymie (1768-1795), w 1779 r. otrzymał tytuł kardynała.

43 Loret , op.cit., s. 37; S t a s z e w s k i , Stosunki Augusta II... , s. 24.

44 Loret , op.cit., s. 38. 45 S t a s z e w s k i , Stosunki Augusta II..., s. 23. 46 Ibidem, s. 24. 47 Ibidem, s. 26. 48 Ibidem, s. 27. Do przychylnych Polsce kardy-

nałów należeli m.in.: Fabrizio Spada, Francesco Nerli, Gasparre Carpegna, Pietro Ottoboni, Carlo Barberini, Francesco Pignatelli, Fabrizio Pauluc-ci, który był sekretarzem stanu Klemensa XI. Zob.: Loret , op.cit., s. 186-189; S t a s z e w s k i , Stosunki Augusta II... , s. 25-26.

49 S t a s z e w s k i , Stosunki Augusta II..., s. 25. 50 S t a s z e w s k i , August II Mocny..., s. 187-188;

191; idem, August III Sas, Wrocław 1989, s. 30. 51 Idem, Stosunki Augusta II... , s. 24. 52 Loret , op.cit., s. 43. 53 S t a s z e w s k i , Stosunki Augusta II..., s. 27;

AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała Anni-balego Albaniego, D VI/1/2 (tłum. z j. włoskiego L. Salvadori).

Page 137: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

POLITYKA AUGUSTA II WOBEC KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W POLSCE..

54 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała Annibalego Albaniego, D VI/1/1 (tłum. z j. wło-skiego L. Salvadori).

55 Ibidem, D VI/1/20 (tłum. z j. łacińskiego autor-ka), D VI/1/4 (tłum. z j. włoskiego L. Salvadori).

56 Ibidem, D VI/2/8 (tłum. z j. francuskiego N. Ładyka).

57 Ibidem. 58 Ibidem, D VI/1/13 (tłum z j. włoskiego L. Sal-

vadori). 59 Ibidem, D VI/2/19, D VI/2/10, D VI/2/11

(tłum. z j. włoskiego L. Salvadori). 60 S t a s z e w s k i , Stosunki Augusta II..., s. 156. 6 11 de m, August II Mocny..., s. 46. 62 I de m, Polacy w osiemnastowiecznym Dreź-

nie, Wrocław 1986, s. 20. 63 Ibidem, s. 21. 64 S t a s z e w s k i , AugustIIMocny..., s. 16. 65 Idem, August III Sas, s. 20-21. 66 Ibidem, s. 20. 67 S t a s z e w s k i , AugustIIMocny..., s. 97. 68 Ibidem, s. 102-103. 69 Cytat za: J. G i e r o w s k i , Polska, Saksonia

i plany Augusta II, s. 62, w: Polska w epoce oświe-cenia. Państwo, społeczeństwo, kultura, red. B. Leśnodorski, Warszawa 1971.

70 Król zobowiązał się udzielić Polsce m.in. pomocy pieniężnej i wojskowej, umożliwiającej Rzeczypospolitej odbudować dawne granice przez odzyskanie Kamieńca Podolskiego i Podo-la oraz opanowanie Mołdawii i Wołoszczyzny, a w przyszłości nawet Śląska; poza tym zapowie-dział rozwój handlu i rzemiosła, uregulowanie spraw monetarnych oraz - co dla szlachty naj-ważniejsze - że nie naruszy zasady wolnej elekcji i nie będzie próbował wprowadzać na tron swo-jego syna. Ibidem, s. 62.

71 S t a s z e w s k i , Stosunki Augusta II.., s. 55. Dlatego wielkim zaskoczeniem dla papieża był pokój w Altranstädt, tym bardziej że Szwedzi zażą-dali równouprawnienia dysydentów i przyznania wzbranianych im dotąd praw politycznych, prze-de wszystkim uczestnictwa w senacie. Zagrażało to bowiem poważnie pozycji katolicyzmu w Polsce.

72 Ibidem. 73 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała

Annibalego Albaniego, D VI/1/16 (tłum. z j. wło-skiego L. Salvadori).

74 S t a s z e w s k i , August III Sas..., s. 47-48. 75 Idem, August IIMocny..., s. 188. 76 Ibidem. 77 Grand Tour pozostawało wciąż głównym

elementem wykształcenia następcy tronu, od któ-rego wymagano dobrej znajomości historii, kul-tury i sztuki antyku. Podróż ta obok wyjątkowego celu, jakim było zbliżenie do katolicyzmu, spełni-ła również swój cel podstawowy - edukacyjny.

78 S t a s z e w s k i , AugustIIMocny..., s. 190. 79 Ibidem, s. 214. 80 S taszewski , August III Sas..., s. 83; idem,

August III, Zamek Królewski w Warszawie, War-szawa 1986, s. 14.

81 Idem, August III Sas..., s. 82. 82 Ibidem, s. 66, 68. 83 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała

Annibalego Albaniego, D V/1/5 (tłum. z j. wło-skiego L. Salvadori).

84 AZK, Zbiór listów Augusta II do Annibalego Albaniego, D VI/1/ 12 (tłum. z j. włoskiego L. Sal-vadori).

85 S taszewski , AugustIIMocny..., s. 205. 86 Ibidem, s. 205; idem, August III Sas..., s. 82. 87 Idem, August III..., s. 12. 88 Historia Kościoła..., t. I, cz. 2, s. 429. 89 J. Grzywacz , Nominacje biskupów w Pol-

sce przedrozbiorowej, Lublin 1960, s. 12. 90 Ibidem. 91 Kościół w Polsce..., s. 108. 92 Ibidem, s. 109. 93 Mając na uwadze przykre doświadczenia

z prymasem Radziejowskim, chciał mieć „swoje-go" prymasa, a zarazem wykorzystać szerokie polityczne uprawnienia głowy Kościoła w Polsce i dlatego w 1721 r. snuł plany by prymasem został Jakub Henryk Flemming. G i e r o w s k i , Polska, Saksonia... , s. 101.

94 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała Annibalego Albaniego, D VI/1/22 (tłum. z j. łaciń-skiego autorka); Kościół w Polsce., s. 112.

95 Kościół w Polsce..., s. 113. 96 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała

Annibalego Albaniego, D VI/2/9, D VI/2/11, D VI/2/12 (tłum. z j. włoskiego L. Salvadori), Koś-ciół w Polsce., s. 112.

97 PSB, t. II, Kraków 1936, s. 246-248. 98 Ibidem, s. 247. 99 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała

Annibalego Albaniego, D VI/2/10 (tłum. z j. wlo-skiego L. Salvadori).

100 Ibidem, D VI/1/19 (tłum. z j. łacińskiego autorka).

101 Kościół w Polsce..., s. 113. 102 S t a s z e w s k i , August II Mocny... , s. 137;

PSB, t. V, Kraków 1939-1946, s. 37. 103 Nominacji królów polskich nie podlegali

tylko biskupi wrocławscy, mianowani przez cesa-rzy. Kościół w Polsce. , s. 110.

104 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała Annibalego Albaniego, D VI/2/10, D VI/2/11 (tłum. z j. włoskiego L. Salvadori).

i°5 PSB, t. II, s. 247. 106 Ibidem. 107 Kościół w Polsce., s. 128. 108 Ibidem, s. 117. 109 J. Umiński , Historia Kościoła, t. II, Lwów

1934, s. 220; Historia Kościoła..., s. 419. 110 Umiński, op.cit., s. 220. Papież Klemens XI

strzegł surowo zasad swego poprzednika. Wyjąt-kiem było mianowanie kardynałem bratanka Anni-balego Albaniego w 1711 r.

111 Kościół w Polsce..., s. 131. 112 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardyna-

ła Annibalego Albaniego, D VI/2/5 (tłum. z j. wło-skiego L. Salvadori); Kościół w Polsce., s. 149-150.

137

Page 138: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MARIA SLADOWSKA

1 1 3 PSB, t. II, , s. 247. 114 Historia Kościoła..., t. II, cz. 1, s. 450. 115 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała

Annibalego Albaniego, t. I, D VI/1/1-19, i t. II, D VI/2/1-25.

116 Ibidem, D VI/1/20 (tłum. z j. łacińskiego autorka), D VI/1/15 (tłum. z j. francuskiego N. Łady-ka); Grzywacz , op.cit., s. 88.

117 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała Annibalego Albaniego, D VI/2/14 (tłum. z j. wło-skiego L. Salvadori).

118 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała Annibalego Albaniego, D VI/1/19 (tłum. z j. łaciń-skiego autorka).

119 Ibidem. S t a s z e w s k i , August III Sas..., s. 42-50; Podręczna encyklopedia kościelna, red. ks. Z. Chełmiński, t. VII-VIII, Warszawa 1906, s. 11; Encyklopedia kościelna, red. ks. M. Nowo-dworski, t. III, s. 238.

120 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała-Annibalego Albaniego, D VI/1/21 (tłum. z j. wło-skiego L. Salvadori).

121 Ibidem, D VI/1/19. 1 2 2 PSB, t. II, s. 247. 123 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała

Annibalego Albaniego, D VI/1/19. 124 Ibidem. 125 Ibidem. 126 Historia Kościoła, t. I, cz. 2, s. 434. 127 Starania podjęte już w 1564 r., a więc zaraz

po przyjęciu uchwał soborowych przez króla Zygmunta Augusta, a następnie ponowione w związku z synodem piotrkowskim w 1577 r., doprowadziły do udzielenia nuncjuszom papie-skim w Polsce prawa dyspensowania kumulują-cych beneficja. Zob.: Kościół w Polsce..., t. II, s. 146.

128 PSB, t. II, Kraków, 193 s. 247. 129 Grzywacz , op.cit., s. 92. 130 Ibidem, s. 134. 131 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała

Annibalego Albaniego, D VI/2/5, D VI/2/9, D VI/2/10, D VI/2/12 (tłum. z j. włoskiego L. Salva-dori).

132 PSB, t. II, s. 246-247. 133 Historia dyplomacji..., s. 392. 134 Encyklopedia kościelna, red. ks. M. Nowo-

dworski, t. XXII, Warszawa 1881, s. 117. 135 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała

Annibalego Albaniego, D VI/1/20. 136 Historia Kościoła..., t. I, cz. 2, s. 252. «7 Kościół w Polsce..., t. II, s. 104, 129. 138 Ibidem. 139 Ibidem, s. 136. 140 Historia Kościoła..., s. 434; Kościół w Polsce.,

s. 228. 141 Kościół w Polsce..., t. II, s. 519. 142 Ibidem. 143 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała

Annibalego Albaniego, D VI/2/10, D VI/2/11 (tłum. z j. włoskiego L. Salvadori).

144 Imię zakonne i używane: Kryspin. PSB, t. XXI, Wrocław 1976, s. 338.

138

145 Ibidem. 146 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała

Annibalego Albaniego, D VI/1/24 (tłum. z j. wło-skiego L. Salvadori) i D VI/1/25 (tłum. z j. łaciń-skiego autorka).

147 Ibidem, D VI/1/24 (tłum. z j. włoskiego L. Salvadori).

148 Ibidem, D VI/1/25. 149 Ibidem. 150 Ibidem. 151 Ibidem. 152 Ibidem, D VI/2/18 (tłum. z j. włoskiego

L. Salvadori). 153 Ibidem, D VI/1/21 D VI/2/15; Encyklopedia

kościelna..., t. XVII, s. 333. 154 Encyklopedia katolicka..., t. IX, s. 438. 155 Ibidem. 156 Historia Kościoła.., t. I, cz. 2, s. 430. 157 Ibidem. 158 Ibidem. 159 Lor et, op.cit., s. 44. 160 Encyklopedia katolicka, t. V, Lublin 1989,

s. 439. 161 Ibidem. Reprezentowała ona typ kongrega-

cji federacyjnej, w której poszczególne domy zachowywały większą samodzielność niż w kon-gregacjach centralistycznych.

162 Ibidem. 163 Vol. Leg. VIf, 58, tit. Jus patron. 164 Historia Kościoła..., s. 519; Kościół w Pol-

sce.., s. 430-431. 165 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała

Annibalego Albaniego, D VI/1/11 (tłum. z j. wło-skiego L. Salvadori).

166 I. Kulesza-Woroniecka, Rozwody w ro-dzinach magnackich w Polsce XVI-XVIII wieku, w: Badania z dziejów społecznych i gospodarczych, t. 62, red. M. Górny, Poznań-Wrocław 2002, s. 55.

167 Ibidem; T. Z ie l ińska , FeldmarszałekJakub Henryk Flemming, w: Polska-Saksonia w czasach Unii (1697-1763). Próba nowego spojrzenia, red. K. Bartkiewicz, Zielona Góra 1998, s. 126.

168 T. Z i e l i ń s k a , Poczet polskich rodów ary-stokratycznych, Warszawa 1997, s. 385. Zob.: K u l e s z a - W o r o n i e c k a , op.cit, s. 49.

169 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała Annibalego Albaniego, D VI/1/11.

170 Ibidem. 171 Zob.: I. K u l e s z a - W o r o n i e c k a , Rozwo-

dy w rodzinach magnackich w Polsce XVI-XVIII wieku, Poznań-Wrocław 2002, s. 56; Z i e l i ń -ska, Feldmarszałek Jakub Henryk Flemming..., s. 115-128.

172 K u l e s z a - W o r o n i e cka, op.cit, s. 56. 173 Problem ten wywołał reakcję Stolicy Apo-

stolskiej; w późniejszym okresie, za panowania Augusta III, papież Benedykt XIV (1740-1758) zwrócił się w roku 1741 i 1743 do biskupów pol-skich ze specjalną troską i napomnieniem w spra-wie nadużyć w sądach kościelnych na tle unie-ważnień małżeństw. Historia Kościoła..., s. 434.

174 K u l e s z a - W o r o n i e c k a , op.cit., s. 43.

Page 139: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

POLITYKA AUGUSTA II WOBEC KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W POLSCE..

175 Ibidem, s. 145. 176 J. Pelczar , Prawo małżeńskie katolickie

z uwzględnieniem prawa cywilnego obowiązu-jącego w Austryi, Prusach i w Królestwie Pol-skim, Kraków 1882, s. 96-100; zob.: S. B i s k u p -s k i, Prawo małżeńskie kościoła rzymskokatolic-kiego, t. I, Warszawa 1956, t. II Olsztyn 1960.

177 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała Annibalego Albaniego, D VI/2/13 (tłum. z j. wło-skiego L. Salvadori).

178 Ibidem. 179 K u l e s z a - W o r o n i e cka, op.cit., s. 46. 180 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała

Annibalego Albaniego, D VI/1/5 (tłum. z j. wło-skiego L. Salvadori).

™ Ibidem, D VI/1/5. 182 AZK, Zbiór listów Augusta II do kardynała

Annibalego Albaniego, D VI/2/18 (tłum. z j. wło-skiego L. Salvadori).

183 W. R o s z k o w s k a , Oława królewiczów Sobieskich, Wrocław 1984, s. 79.

184 Uroczystość koronacji obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej zgromadziła w 1717 r. prawdo-podobnie ok. 150 tysięcy wiernych; Umiński , op.cit., s. 272.

185 S t a s z e w s k i , Polacy w osiemnastowiecz-nym Dreźnie, Wrocław 1986, s. 53.

186 Historia Kościoła., t. I, cz. 2, s. 427.

Maria Śladowska

S U M M A R Y

The documents gathered in the Archives of the Royal Castle in Warsaw include a valuable gift from President Edward Raczyński - namely a collection of letters written by August II to cardinal Annibale Albani - which was donated by the former president's widow, Aniela Raczyńska-Mieczysławska, via the Polish Embassy in London in 1994. The collection also in-cludes correspondence with W.S. Kundig - the owner of an auction house in Geneva - regarding the purchase (on 18 May 1935) of two batches of letters from the Polish King to Cardinal Annibale Albani, and No. 23 of "Cathaloque de la précieuse collection de letters autographes" pub-lished in 1935, edited by Kundig, in which item 9, i.e. the aforesaid collection, is particularized. The collection comprises 44 letters dating from the years 1716-1721, constituting a source for a study of King August II's policy on the Catholic Church in Poland, as well as the relations between the Republic of Poland and the Roman Curia. The addressee is Cardinal Annibale Albani, nephew of Pope Clement XI,

who was Apostolic Nuncio to Vienna and Dresden, appointed Cardinal in 1711, and the cardinal patron of Poland in the Holy See in 1712. The correspondence mainly con-cerns issues related to the organization of the Catholic Church in the Republic of Poland, and chiefly concerns obtaining Papal approval for royal nominations and interventions regarding the disobedience of abbots who were under the King's au-thority. These problems were not particu-lar to just one historical period but had been existent for decades, although with varying frequency. The cardinal patron also informed the Holy See about King August Il's political and personal prob-lems, mainly those relating to the conver-sion of his son, Frederick August. Few of them are simply polite letters.

The support King August II received from the Roman Curia helped stabilize his power. In the period in question, the Holy See had a permanent diplomatic mission in Poland - it was represented by ordinary and extraordinary nuncios, who not only saw to the business of the

139

Page 140: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MARIA SLADOWSKA

Church, but to a large extent they were also involved in political activities dic-tated by the needs of the curia in a given state.

There were two types of diplomatic mission to Rome during King August Il's reign. Apart from those dispatched from the Republic of Poland and acting on its behalf, there were permanent agents, Wettin's representatives, who were ap-pointed by the King, represented his in-terests and reported directly to him. The King's contacts with the Roman Curia were sporadic and his agents were not official representatives. For that reason, from the point of view of protocol, they were not agents or residents as such, even though they served the role of the latter. In his correspondence, King August II also mentions the people who forwarded his letters to the Vatican or those responsible for their delivery. These were: the royal advocate Accoram-boni, Baron D'Hecker who was a knight of the Order of Malta, the Court counsel-lor Thioly and the Royal Secretary, Baron Jakub Puchet.

The lack of a permanent mission to Rome was compensated to some ex-tent by the so-called Cardinal Patron of Poland or the guardian of the Republic of Poland in the College of Cardinals. Patrons were usually appointed from amongst former nuncios. The mission of a guardian was mainly entrusted to Italian nationals, who usually displayed a general lack of interest in matters re-garding the Republic of Poland. For that reason, the role of the cardinal patrons of Poland consisted of functions of a purely prestigious nature.

In the times of Lagnasco's mission, i.e. 1704-1706, the duties of the patron of Poland were entrusted to Cardinal Carlo Barberini who, due to his good relations with the Sobieski family, was not too kindly predisposed towards August II. For that reason, after Barberini's death in 1704, no patron of Poland was appointed (until l7l2) as every attempt to appoint a cardinal who would be fa-

140

vourably predisposed towards the Polish King failed. Only in 1709, following Lagnasco's suggestion, did King August II begin to make attempts to have Annibale Albani - Pope Clement Xl's favourite nephew - nominated for the position. The King was aware that obtaining ap-propriate backing from within the curia would not only provide an opportunity to exert influence on Rome's policy on Poland, but also to counteract any harm-ful actions by adversaries. Albani, who was well disposed towards August II, was the addressee of all of the Polish King's correspondence with the Pope.

King August II formulated and pre-sented his demands shrewdly thus mak-ing the best possible impression on the recipients. It should be emphasized that while the form of his correspondence was chosen by his collaborators and royal advisors, August II was always responsi-ble for the actual content of his letters. He reserved the right to make his own in-dependent assessment of the objectives he was pursuing and efficiently enforced his own political agenda. Almost every time August II asked the Roman Curia for help, it would launch into negotiations, making its own claims and demanding the fulfilment of some of the promises the Polish King had made. The most im-portant issues in the relations with the Vatican were most probably those re-lated to eliciting the promises made by the King in respect of the interests of the Catholic religion in Saxony, mainly ensur-ing the Catholic upbringing of the young heir presumptive, Frederick August.

The royal governance in Poland was hindered by King Henry's Articles (pacta conventa) and the constitutional laws passed by the parliament [Sejm]. The King maintained his former privileges only in Church matters. During King August II's reign, he still had the final say over the appointment of bishops thanks to the right of nomination, which un-doubtedly ensured his great influence on Church matters. The issue of appoint-ments in dioceses was one of the key

Page 141: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

POLITYKA AUGUSTA II WOBEC KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W POLSCE..

issues in the mutual relations between the Church and the state. Bishops, who often held important state positions, for example as chancellors, enjoyed great authority in society. The fact that they were both bishops and senators added to their importance, but it also effectively increased the number of parties interest-ed in the nominations and influenced the composition of the episcopate. For that reason, the issue of the appointment of bishops was a state matter. The career of a bishop in the Republic of Poland was equal to a political career, therefore every vacancy was subject to scheming and this gave rise to nepotism. King August Il's letters to Cardinal Albani illus-trate how the appointments of bishops and prebendaries were made, namely the model of a career within the Church, as well as the attitudes of monasteries and monks towards those practices. Throughout the entire period under discussion, this model was identical and changed only under specific circum-stances. Usually, the road to being appointed bishop led through the royal chancellery or court functions, as well as through services to the king, family con-nections or protection. In particular the title of chancellor or deputy chancellor awarded to a priest effectively constituted his nomination as a bishop, typically in one of the smaller dioceses, usually the Chełm and Przemyśl dioceses. Previously, a priest could become a bishop when he was given a benefice. One such example of the career of a bishop, mentioned in the King's letters, was the bishop of Przemyśl, Jan Kazimierz de Alten Bokum of the Paprzyca coat of arms. August II appointed him Great Secretary [sekretarz wielki] of the Crown as early as 1698, due to the support he received from Bokum during the election.

Bishophood was desirable and attract-ive not only as a Church and state rank, but also, and often predominantly so, be-cause of the remuneration paid, which provided the bishop, and often his family and relatives, with substantial financial

means. For candidates and their families who were not from the higher echelons of society, bishophood offered the pos-sibility of social advancement, as well as tangible benefits. Due to the diversifica-tion of wealth across different dioceses, a bishop's career was rarely tied to his first diocese. Ordinaries would usually climb up the Church hierarchy. Therefore, a transfer to a wealthier diocese was the only route to promotion, although there were rare instances when the King would make nominations to poorer dioceses, as in Bokum's case.

In his letters of recommendation to the Vatican, the King would always list each candidate's personal strong points as required by canon law. In many cases he had to repeat his requests in order to secure a nomination for his own candidate.

The key problem faced by over 30 monasteries and friaries in Poland since the 17th century, was the issue of com-mendatory abbots which gave rise to tensions and disputes between Polish kings and monks who sought support for their protests in the Vatican. The conflict intensified, particularly during the reign of the Saxon rulers whose pos-ition vis-à-vis the demands made by the Church was weaker at the beginning of the 18th century.

King August II's letters to Cardinal Albani reignited the inveterate dispute over the control of monasteries and friaries. In his correspondence, the King complains about the great many insubor-dinate and bold instances of breaches of Polish law by monks, in particular by the abbot of the Świętokrzyskie Province, Stanisław Mirecki, who initiated changes aimed at reinstating monastic jurisdic-tion in abbeys and restricting the royal power of appointment in Benedictine monasteries. King August II pointed out in his letters to Cardinal Albani that the said monk's conduct was in contradic-tion to the royal right to presentation (ius praesentationis), namely the right of the king to present candidates for Church positions.

141

Page 142: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MARIA SLADOWSKA

The recurring dispute between the Republic of Poland and the Vatican over abbeys, as well as between religious orders and priests in dioceses was finally resolved under a concordat signed in Wschow on 10 July 1737.

The number of cases filed for the an-nulment of marriages increased signifi-cantly in the 18th century. Many mag-nates seeking such verdict would resort to the protection of Church representa-tives. The correspondence between King August II and Cardinal Annibale Albani includes a letter in which the King asks the patron for the intercession of the Holy Father regarding the annulment of

the marriage of the King's minister, Jakub Henryk Flemming, and Franciszka Izabela, the daughter of Franciszek Stefan Sapieha. The couple had been joined in marriage for purely political reasons in a monastery chapel in Trzebnica on 9 July 1702.

In his attempt to establish absolutism in Poland, King August II also wanted to gain control over the Church. It has to be admitted, however, that the issues he ad-dressed in his correspondence with the cardinal patron in 1716-1721 were rela-tively trivial and were mainly concerned with patronage actions, the nominations of bishops or commendatory abbots.

142

Page 143: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Barbara Grątkowska-Ratyńska

Ten nadzwyczaj efektowny pary-ski stolik typu gerydon, pochodzący z wyposażenia Zamku Królewskiego w Warszawie w czasach króla Stanisława Augusta, jest uznawany za jeden z naj-cenniejszych mebli w polskich zbiorach muzealnych. W literaturze przedmiotu dotyczącej gerydonu z przedstawie-niem historii Telemacha, który w ostat-niej ćwierci XX w. powrócił do zbio-rów odbudowanego Zamku, istnieją już dwie wzajemnie uzupełniające się prace, wnoszące bardzo ważne ustale-nia, niezbędne do pełnego opracowa-nia mebla.

Pierwszą z nich jest artykuł A. Rotter-munda z 1981 r., który dotyczy zagad-nień ikonograficznych1. Rottermund przedstawił w nim kluczowe ustalenia odnoszące się do przekazu treściowe-go zawartego w dekoracji malarskiej plakiet, a także określił miejsce tego znakomitego mebla w programie ideo-wym wystroju Apartamentu Wielkiego w Zamku Królewskim w Warszawie2

(il. 1). Odczytanie głównego przekazu ikonograficznego pozwoliło autorowi na powiązanie treści wielobarwnej plakiety centralnej z sześcioma pozostałymi na blacie mebla w jeden wątek treściowy. Jak wiadomo, przedstawiają one historię przygód Telemacha i tworzą narracyj-ną całość opowieści o przygodach tego bohatera antycznej legendy, spopulary-zowanej w XVIII w.

Kolejny artykuł, pióra I. Grzeluka, pochodzi z 1983 r. i dotyczy zagadnień technicznych związanych z budową mebla, a także przynosi informacje

o wykonawcach poszczególnych części gerydonu3. Wszystkie szczegółowe usta-lenia autora odnoszące się do konstruk-cji i sygnatur na meblu były możliwe do uzyskania dzięki gruntownej konser-wacji tego obiektu, przeprowadzonej w końcu lat 70. ubiegłego stulecia przez zespół konserwatorów Muzeum Naro-dowego w Warszawie4.

Autorzy obu artykułów przyjęli zało-żenie, iż dekoracja z sewrskiej porcelany w postaci siedmiu plakiet na blacie nie

1. Gabinet Monarchów Europejskich. Widok ogólny. Fot. M. Bronarski / European Monarchs' Portrait Room. General View. Photo M. Bronarski

143

Page 144: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

BARBARA GRĄTKOWSKA-RATYŃSKA

jest jednorodna pod względem autor-stwa5. Ma o tym świadczyć zarówno zróżnicowanie grubości środkowej pla-kiety od pozostałych, jak i oczywiste różnice pomiędzy barwną i nadzwyczaj starannie opracowaną kopią znanego obrazu pędzla Jeana Raoux Telemach opowiadający swoje przygody nimfie Kalipso z 1722 r. a wykonanymi techniką en grisaille scenami na sześciu pozosta-łych plakietach6. Zgodnie z takim zało-żeniem zespół siedmiu plakiet na bla-cie gerydonu nie stanowi jednorodnej całości. Nie był też wyłącznie dziełem Charles'a Nicolasa Dodina, ponieważ sygnatura tego znakomitego malarza na porcelanie występuje jedynie na środko-wej wielobarwnej plakiecie.

W myśl dotychczasowego poglądu na temat porcelanowej dekoracji stoli-ka, podzielanego przez A. Rottermun-da i I. Grzeluka, musiałaby być ona po części anonimowym dziełem, pozba-wionym projektu artystycznego7. Po głębszej analizie wydaje się jednak nadzwyczaj mało prawdopodobne, żeby w tak starannie wykonanym i luk-susowym meblu dekoracja w postaci siedmiu scen w identycznie opraco-wanych bordiurach mogła być dziełem udanej kompilacji. Podobnym wnio-skom przeczy również wysoka precy-zja w dopasowaniu do siebie krzywizn wszystkich drewnianych, porcelano-wych i metalowych części konstrukcji gerydonu8 (il. 2).

2. Dekoracja blatu gerydonu nr inw. ZKW/1246 z przedstawieniem historii Telemacha. Fot. A. Ring & B. Tropiło / Decoration of the guéridon table top, inv. no. ZKW/1246 depicting the Adventures of Telemachus. Photo A. Ring & B. Tropiło

Page 145: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

I K O N O G R A F I C Z N Y ZAPIS W S P O M N I E Ń W D E K O R A C J I G E R Y D O N U . .

W przeciwieństwie do powszechnie znanych w XVIII stuleciu i tradycyj-nie stosowanych wcześniej rozwiązań mających związek z uzyskaniem efektu techniki en grisaille, kiedy dekoracje malarskie miały imitować rzeźby i pła-skorzeźby, wprowadzenie szkicowej kompozycji monochromatycznej na por-celanie w zestawieniu z wielobarwną, drobiazgowo opracowaną plakietą cen-tralną nabrało nowego, odmiennego znaczenia.

Połączenie w jedną całość dużej, wie-lobarwnej plakiety o żywej kolorystyce z mniejszymi okalającymi ją plakietami, wykonanymi szkicowo i monochroma-tycznie, jest zamierzone. W ten prosty sposób przedstawiono bowiem zapis

zacierających się wspomnień Telemacha i zaznaczono następstwo zdarzeń. Barw-na, bardzo czytelna plakieta prezentuje scenę rozgrywającą się później niż przy-gody Telemacha, który snuje opowieść o swoich dokonaniach. Adresatką tych wspomnień jest piękna nimfa Kalipso.

Jak się wydaje, potwierdzenie wysu-niętej hipotezy9, dotyczącej starannie przemyślanego zamierzenia artystycz-nego w postaci połączenia wielobarw-nej plakiety centralnej z pozostałymi, malowanymi techniką en grisaille, niesie dekoracja innego gerydonu, który kilka lat później został wykonany w Sèvres. Mebel znajduje się w wyposażeniu Zło-tego Gabinetu wiedeńskiej Albertiny10

(il. 3). Wspomniany stolik w 1786 r. stał

3. Charles Nicolas Dodin, dekoracja blatu gerydonu ze zbiorów Albertiny. Repr. za: Ch. Benedik, Die Albertina. Das Palais und die habsburgischen Prunkräume, Wien 2008, il. 75 / Charles Nicolas Dodin, Decoration of the guéridon table top in the Albertina. Reproduced after: Ch. Benedik, Die Albertina. Das Palais und die habsburgischen Prunkräume, Wien 2008, Fig. 75

Page 146: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

BARBARA GRĄTKOWSKA-RATYŃSKA

się podarunkiem króla Ludwika XVI dla Marii Krystyny, która była jedną z sióstr jego małżonki Marii Antoniny11. Egzem-plarz z wiedeńskiej kolekcji podlegał zmiennym kolejom losu. Sama podsta-wa pod blat, która znakomicie naśladuje robotę francuską, jest wtórna i została wykonana około 1800 r. w Wiedniu12. Najprawdopodobniej ten fragment ory-ginalnego mebla zaginął jeszcze w XVIII stuleciu. Po raz kolejny gerydon był poddawany zabiegom konserwatorskim w 1895 r. i otrzymał wówczas znaną dziś, oktagonalną stopę. Zachowała się wyko-nana 10 lat później, w 1905 r., fotografia, która po raz pierwszy ukazuje ów gery-don w wyposażeniu Złotego Gabine-tu13 (il. 4). Widoczny na niej stolik ściśle odpowiada dzisiejszemu, publikowa-nemu wizerunkowi tego egzemplarza. Środkowa plakieta z przedstawieniem Rinalda i Armidy, sygnowana przez Dodi-

4. Widok wnętrza Złotego Gabinetu Albertiny w 1905 r. Repr. za: Ch. Benedik, Die Albertina. Das Palais und die habsburgischen Prunkraume, Wien 2008, il. 77 / View of the interior of the Albertina's Gold Cabinet in 1905. Reproduced after: Ch. Benedik, Die Albertina. Das Palais und die habsburgischen Prunkraume, Wien 2008, Fig. 77

146

5. Gerydon z przedstawieniem historii Rinalda. Repr. za: Sotheby's, Important French and Continental Furniture and Tapestries, London, Friday 12th June 1992, poz. kat. 322, s. 226 / Guéridon depicting the story of Rinaldo. Reproduced after: Sotheby's, Important French and Continental Furniture and Tapestries, London, Friday 12th June 1992, Cat item. 322, p. 226

na, jest datowana na 1783 r., co pozwala łączyć czas wykonania gerydonu z prze-działem lat 1783-1786.

Przywołując jako porównanie mebel ze zbiorów Albertiny, należy odnoto-wać, że w 1992 r. gerydon z przedsta-wieniem historii Rinalda był wystawiany na aukcji w Londynie przez znany dom aukcyjny Sotheby's14 (il. 5). W katalogu towarzyszącym aukcji można znaleźć dalsze informacje na temat okoliczności przekazania cennego mebla Marii Kry-stynie, oparte na źródłach archiwalnych, które mówią o podróży po Europie, jaką w połowie lat 80. XVIII w. odbywała ona wraz z małżonkiem pod nazwiskiem hrabiego i hrabiny de Bély15. W sierpniu 1786 r. miało dojść do przekazania im mebla w podarunku od Ludwika XVI. W przywołanym katalogu aukcyjnym można także odnaleźć wzmiankę o póź-niejszych losach gerydonu, który miał być wystawiony w Wiedniu na sprzedaż w 1937 r.16.

Gerydon ze zbiorów Albertiny ma wprawdzie oktogonalny kształt blatu

Page 147: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

I K O N O G R A F I C Z N Y ZAPIS W S P O M N I E Ń W D E K O R A C J I G E R Y D O N U . .

i obecnie inną podstawę, jednak wyka-zuje wyraźne analogie w dekoracji blatu do warszawskiego egzemplarza ze zbio-rów zamkowych. Oba stoliki mają blaty wyłożone plakietami z sewrskiej porce-lany, malowanymi szkicowo techniką en grisaille. Oba mają też dużą, centralną, wielobarwną plakietę, wykonaną przez tego samego malarza, czyli Charles'a Nicolasa Dodina.

Wiedeński gerydon przedstawia histo-rię Rinalda, dla której kanwą stał się poe-mat autorstwa Torquata Tassa Gerusalem-me Liberata z 1581 r.17. Dzieło to oparte zostało na kompilacji średniowiecznych legend rycerskich, które opowiadały 0 fantastycznych przygodach Rinaldai8. Główny bohater, Rinaldo d'Este, palatyn Karola Wielkiego, bierze udział w oblę-żeniu Jerozolimy przez chrześcijan pod sztandarami Godfryda de Bouillon. Towarzyszy mu przyjaciel imieniem Tan-kred, który jest świadkiem burzliwych przygód Rinalda. W utworze Tassa wystę-puje piękna czarodziejka Armida, znie-walająca niezwykłą urodą i czarami więk-szość żołnierzy, a wśród nich Tankreda 1 Rinalda. Kiedy Rinaldo uwalnia się spod czarodziejskiej władzy Armidy, ta ucieka do obozu Egipcjan, by później, w wyni-ku splotu kolejnych zdarzeń, powie-rzyć mu swoje dalsze losy. W opowieści o Rinaldzie występuje też czarodziejski rumak należący do głównego bohatera. Jednak Rinaldo, który w bijatyce zabił bratanka cesarza, musi ponieść surową karę i stracić wspaniałego wierzchowca. Ten z rozkazu cesarza ma być utopiony w rzece z przywieszonym do szyi kołem młyńskim. Czarodziejskie zwierzę oczy-wiście uwalnia się i ucieka.

Ikonograficznym wzorem do przed-stawienia głównej sceny na barwnej, czworokątnej plakiecie stał się obraz François Bouchera Rinaldo i Armida, który po raz pierwszy prezentowany był na Salonie paryskim w 1734 r., a wiele lat później został wiernie skopiowany przez Dodinais. W wiedeńskim egzemplarzu, ściśle analogicznie do warszawskiego gerydonu, zastosowano zasadę przed-

stawienia wspomnień i wyraźnie zazna-czono następstwo zdarzeń. Widoczny u stóp Armidy Rinaldo na centralnej wie-lobarwnej plakiecie opowiada o minio-nych przygodach, które zatraciły już swoją barwę. Sama opowieść o przygo-dach została przedstawiona szkicowo na mniejszych plakietach, które okala-ją scenę główną. Na górnej plakiecie, malowanej en grisaille, widoczny jest dramatyczny moment walki dzielnego rumaka z ciężarem zawieszonym u jego szyi. Czarodziejskie cechy zwierzęcia mają podkreślać skrzydła20. Scena ta jest o tyle ważna, że pozwala jednoznacznie stwierdzić, iż mamy tu niewątpliwie do czynienia ze wspomnieniami Rinalda. Przygody tego dzielnego rycerza zosta-ły przedstawione szkicowo na czterech prostokątnych plakietach, natomiast na pozostałych czterech, umieszczonych w narożnikach kompozycji, przedsta-wiono trofea wojenne, które - podobnie jak same przygody tego rycerza - utraci-ły już także blask odniesionego zwycię-stwa i barwy sukcesu.

Analizując dekorację malarską plakiet stolika, do której wprowadzono mono-chromatyczne wizerunki trofeów, należy jednak przypuszczać, że wspomnienia o nich pojawiają się w opowieści Rinalda przeznaczonej dla Armidy. W przypadku stolika ze zbiorów wiedeńskiej Albertiny występuje więc taka sama zasada zapisu ikonograficznego narracji jak w dekora-cji warszawskiego gerydonu. Barwne plakiety na obu meblach prezentują zda-rzenia rozgrywające się później niż sceny na pozostałych, monochromatycznych. Całość precyzyjnie przemyślanej kompo-zycji, przedstawionej jako wydarzenia rozgrywające się w dwóch wymiarach czasu, potwierdzają wizerunki trofeów wiernie skopiowane przez Dodina z kompozycji F. Bouchera i wprowadzo-ne do dekoracji wiedeńskiego gerydonu w wersji monochromatycznej, pomimo że wcześniej motywy te, w bogatej kolo-rystyce przygotowanej przez artystę w 1737 r., były wielokrotnie stosowane do dekoracji sewrskich wyrobów sygno-

147

Page 148: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

BARBARA GRĄTKOWSKA-RATYŃSKA

wanych przez Dodina21. Zapewne ściśle analogiczną zasadę zastosowano w manufakturze sewrskiej przy wykona-niu na porcelanowych plakietach deko-racji malarskiej, prezentującej historię Achillesa22. Została ona przedstawiona na porcelanie zdobiącej blat gerydonu, który zakupiono do Madrytu. Część pla-kiet na blacie owego mebla wykonano monochromatycznie.

W latach 70. XVIII w. gerydony pary-skie, zazwyczaj w formie okrągłych stoli-ków na trójnogu, cieszyły się dużą popu-larnością i wytwarzano je w pracow-niach wielu ebenistów. Większość gery-donów należała do grupy luksusowych i kosztownych sprzętów przeznaczonych do wnętrz pałacowych. Miały podnoszo-ne, okrągłe, drewniane blaty wyłożone niekiedy marmurem, zdobione na kra-wędziach ażurowymi galeryjkami z mosiądzu. Do takiej grupy należy stolik ze zbiorów zamkowych, ofiarowany przez Karolinę Lanckorońską w 1994 r., a syg-nowany nazwiskiem Canabas, które było pseudonimem znanego ebenisty

6. Gerydon z daru Karoliny Lanckorońskiej, nr inw. ZKW/3708. Fot. M. Bronarski / Guéridon in the donation made by Karolina Lanckorońska, inv. no. ZKW/3708. Photo M. Bronarski

paryskiego23 (il. 6). Ma on konstrukcję i mechanizm do podnoszenia blatu ści-śle analogiczne do gerydonu z Gabinetu Monarchów Europejskich czy stolika należącego niegdyś do Madame du Barry, jednak w przeciwieństwie do przywołanych przykładów został wypo-sażony w znacznie skromniejszą dekora-cję brązami i w blat wyłożony białym marmurem drobnokrystalicznym. Ozna-cza to, że w połowie lat 70. XVIII w. pary-scy stolarze meblowi przy wykonywaniu

7. Konstrukcja podnoszenia blatu gerydonu z Gabinetu Monarchów Europejskich. Fot. A. Ring & B. Tropiło / Tilting mechanism for the guéri-don table top in the European Monarchs' Portrait Room. Photo A. Ring & B. Tropiło

gerydonów stosowali ten sam typ mechanizmu podnoszenia blatów (il. 7). O finalnym poziomie artystycznym kon-kretnego egzemplarza decydował, jak się wydaje, dobór wysokiej klasy złoco-nych brązów i dekoracja blatu, zależne od poziomu pracowni i zasobności kie-szeni zamawiającego. Precyzja wykona-nia poszczególnych najcenniejszych egzemplarzy z obecnych zbiorów euro-pejskich kolekcji muzealnych świadczy o tym, że najbardziej luksusowe gerydo-ny zdobione porcelanowymi blatami, jak również inne małe meble z porcela-nowymi plakietami, musiały być wyni-kiem ścisłej współpracy ebenisty z wykonawcą porcelanowych elemen-tów zdobniczych. Okazuje się jednak, że w przeważającej ilości przypadków współpraca ta nie była bezpośrednia.

148

Page 149: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

I K O N O G R A F I C Z N Y ZAPIS W S P O M N I E Ń W D E K O R A C J I G E R Y D O N U . .

Większość paryskich stolarzy meb-lowych korzystała bowiem z pośredni-ków, którzy przyjmowali zamówienia od klientów, negocjowali ceny i, co wiązało się z zamówieniami, często dostarcza-li gotowe projekty do realizacji w pra-cowniach ebenistów. Z zachowanych źródeł archiwalnych wynika, że wyko-nawca warszawskiego gerydonu Martin Carlin współpracował m.in. z pośredni-kiem, tzw. marchand-mercier, o nazwi-sku Simon-Philippe Poirier, specjalizu-jącym się w przyjmowaniu zamówień na luksusowe meble bogato zdobione brązami, a także plakietami z sewrskiej porcelany, które w latach 1760-1778 zamawiał w Sèvres do dekoracji mebli dla zamożnej i wpływowej klienteli24. Na podstawie wspomnianych źródeł wiadomo również, że Poirier należał do wąskiego grona stałych i najpoważ-niejszych odbiorców plakiet do dekora-cji mebli, z biegiem lat nieomal mono-polizując ich zakup w manufakturze sewrskiej. Wprawdzie w końcu 1777 r. Poirier przekazał prowadzenie swojej firmy usynowionemu kuzynowi nazwi-skiem Dominique Daguerre, jednak ten zapewne nie mógł jeszcze wówczas mieć wpływu na formę artystyczną zamkowego gerydonu, wykonywane-go właśnie w owym 1777 r.25. Daguerre natomiast mógł ewentualnie kształtować wysokość ceny za ten stolik, określoną na sumę 6000 liwrów w grudniu 1780 r., kiedy to hrabia d'Artois nabył mebel na bożonarodzeniowych wentach26.

W świetle powyższych danych należy przyjąć, że na ostateczny kształt arty-styczny warszawskiego gerydonu miały bezpośredni wpływ co najmniej trzy osoby. Jedną z nich był Nicolas Dodin, malarz na porcelanie z manufaktury w Sèvres, którego sygnatura widnie-je na centralnej barwnej plakiecie. Do tego grona należeli też wykonawca samego mebla Martin Carlin i marchand Philippe Poirier, który dostarczał plakie-ty Carlinowi.

Ze źródeł archiwalnych wynika, że odbioru plakiet potrzebnych do deko-

racji mebli dokonywano komisyjnie27. Działo się tak zapewne ze względu na specyfikę kruchego materiału i wyso-kie ceny samych plakiet malowanych w manufakturze sewrskiej. Jak się wyda-je na podstawie cen płaconych za meble, najwyżej były wyceniane plakiety z wize-runkami dzieł znanych malarzy pary-skich, jak Boucher czy Watteau, mister-nie i wiernie powtarzanych w zminiatu-ryzowanych wersjach na plakietach. Do takich właśnie należy centralna plakieta z warszawskiego zamkowego gerydonu. Stąd zapewne wysoka cena, jaką hrabia d'Artois zapłacił za stolik z przedsta-wieniem historii Telemacha. W nieco późniejszym czasie wartość gerydonu została jednak wyraźnie zaniżona do sumy 1500 liwrów w związku z koniecz-nością dokonania opłaty celnej przy wysyłce mebla do Warszawy28. Gerydon, jak wiadomo, był hojnym podarunkiem hrabiego d'Artois dla hrabiny Elżbiety Grabowskiej.

Warszawski gerydon jest suto zdobio-ny starannie cyzelowanymi i pozłoco-nymi brązami, wykonanymi, z dużym prawdopodobieństwem, przez cyzelera i pozłotnika S. Prevosta, z którym Carlin przez wiele lat współpracował29. Jest to w każdym razie jedyne nazwisko cyze-lera łączone z osobą Carlina. Znamy je dzięki zachowanemu inwentarzowi, który został spisany w 1785 r., po śmier-ci Martina Carlina30. Ebenista pozostawił w pracowni zespoły przygotowanych do złocenia i pozłoconych brązów, a także wiele modeli służących do ich wykony-wania. Na podstawie licznych wzmianek archiwalnych dotyczących różnych pary-skich ebenistów, którzy byli właściciela-mi modeli do odlewania brązów, można wysnuć wnioski o bezpośrednim wpły-wie stolarzy na dobór tych elementów dekoracji do wytwarzanych w ich pra-cowniach mebli31.

Nie wiadomo, czy autorem pomysłu ikonograficznego zapisu wspomnień w dekoracji paryskich gerydonów był Charles Nicolas Dodin, który należał do najbardziej utalentowanych malarzy

149

Page 150: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

BARBARA GRĄTKOWSKA-RATYŃSKA

królewskiej manufaktury w Sèvres32. Za-trudniony w 1754 r. na stanowisku mala-rza miniatur na porcelanie w królew-skiej manufakturze w Vincennes musiał istotnie odznaczać się talentem, ponie-waż od razu powierzono mu malowanie postaci33. Warto odnotować, że w latach 1754-1757 malował monochromatyczne postacie amorków i motywy kopiowane z Bouchera. W 1756 r. Dodin wraz z całą wytwórnią porcelany przeniósł się do Sèvres, gdzie pracował przez blisko pół wieku, aż do śmierci w 1803 r., uzyskując pozycję wybitnego malarza, zaliczane-go do grupy czołowych artystów manu-faktury. Jego związki ze środowiskiem artystycznym wzmocniło w 1762 r. mał-żeństwo z Jeanie Chabry, pochodzącą z liońskiej rodziny rzeźbiarzy studiują-cych w paryskiej Akademii św. Łukasza, a następnie pracujących w manufakturze sewrskiej porcelany. W świetle powyż-szych informacji wiązanie autorstwa pomysłu ikonograficznego zapisu wspo-mnień z osobą Dodina wydaje się możli-we, ponieważ na porcelanowych zespo-łach plakiet malowanych przez tego artystę, a służących do zdobienia blatów gerydonów, występuje ten sam typ nar-racyjnej kompozycji malarskiej z dużą plakietą centralną. Jednak wobec braku dostatecznej ilości dowodów autorstwo pomysłu omawianego rozwiązania por-celanowej dekoracji gerydonów pozo-stanie nadal anonimowe.

Jak się wydaje, można natomiast dość dokładnie określić czas narodzenia się pomysłu ikonograficznego zapisu wspo-mnień. Wiadomo bowiem, że pierw-szym znanym i zachowanym do dziś gerydonem z sewrskimi plakietami na blacie, którego wykonawcami byli Car-lin i Dodin, jest stolik Madame du Barry (il. 8). Porcelanowa dekoracja tego stoli-ka datowana jest na rok 177434. Wszystkie plakiety na blacie wspomnianego mebla są wielobarwne, sygnowane i mają swoje odpowiedniki malarskie bądź gra-ficzne. Zgodnie z przekazami źródłowy-mi dotyczącymi wyrobów królewskiej manufaktury w Sèvres kolejnym gerydo-

8. Martin Carlin, Charles Nicolas Dodin, gery-don Madame du Barry, 1774 r. Repr. za: M.-L. de Rochebrune, Le guéridon de madame du Barry, Paris 2002, s. 5 / Martin Carlin, Charles Nicolas Dodin, guéridon Madame du Barry, 1774. Reproduced after: M.-L. de Rochebrune, Le guéri-don de madame du Barry, Paris 2002, p. 5

nem związanym z nazwiskami Carlina i Dodina był bardzo podobny do wspo-mnianego mebla Madame du Barry, ale różniący się sposobem rozwiązania dekoracji malarskiej na plakietach, gery-don ze zbiorów zamkowych, wykonany zapewne w 1777 r.35 (il. 9). Warszawski egzemplarz był jednocześnie pierw-szym, w którego dekoracji wprowadzo-no ikonograficzny zapis wspomnień. Żadna z plakiet malowanych en grisaille na blacie tego stolika nie jest sygnowa-na, nie można więc przesądzać, że ich wykonawcą był Charles Nicolas Dodin, jednak nie można też stwierdzić, że nim nie był. Być może w tym przypadku brak sygnatur na poszczególnych mniej-szych plakietach wiąże się z faktem, że

150

Page 151: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

I K O N O G R A F I C Z N Y ZAPIS W S P O M N I E Ń W D E K O R A C J I G E R Y D O N U . .

9. Martin Carlin, Charles Nicolas Dodin (środkowa plakieta z sygnaturą artysty), gerydon z Gabinetu Monarchów Europejskich. Fot. A. Ring & B. Tro-piło /Martin Carlin, Charles Nicolas Dodin (central plaque with the artist's signature), the guéridon in the European Monarchs' Portrait Room. Photo A. Ring & B. Tropiło

była to pierwsza próba wprowadzenia nowego typu dekoracji, zaskakująco nie-codziennej, skromnej i pozornie wręcz niedokończonej. Na podstawie przed-stawionych informacji można przyjąć, że sam pomysł ikonograficznego zapisu wspomnień powstał pomiędzy rokiem 1774, kiedy to wykonany został gerydon Madame du Barry z barwnymi plakieta-mi na blacie, a 1777, w którym powstała

sygnowana i datowana główna plakieta porcelanowej dekoracji warszawskiego gerydonu. Pozostałe plakiety wykona-ne techniką en grisaille nie są datowane. Jako przybliżoną datę przygotowania całej dekoracji blatu należy zatem wska-zać datowanie środkowej plakiety, która ma taką samą bordiurę jak wszystkie pozostałe i wydaje się być dziełem tego samego pędzla. W każdym razie porce-lanowa dekoracja blatu warszawskiego gerydonu musiała powstać przed grud-niem 1780 r., kiedy to gotowy mebel został sprzedany hrabiemu d'Artois. Następne gerydony z ikonograficznym zapisem wspomnień w dekoracji blatów, a więc przywołany wyżej egzemplarz ze zbiorów Albertiny i stolik sprzedany do Madrytu, wykonane zostały już po 1780 r.

Wprowadzony w 2. połowie lat 70. XVIII w. nowy typ dekoracji na blatach paryskich gerydonów, zdobionych pla-kietami z sewrskiej porcelany, umożli-wiał przedstawianie losów heroicznych bohaterów znanych legend poprzez ikonograficzny zapis ich wspomnień techniką en grisaille. Kluczem do odczy-tania treści całej kompozycji była wielo-barwna plakieta centralna, prezentująca głównego bohatera narracji.

W dniu 22 sierpnia 1984 r. w obec-ności ówczesnego dyrektora Zamku, profesora Aleksandra Gieysztora, stani-sławowski gerydon z przedstawieniem historii Telemacha na porcelanowych plakietach włączony został do wyposa-żenia odbudowanego Gabinetu Monar-chów Europejskich jako stały i najważ-niejszy element pierwotnego umeblo-wania wnętrza. W przeciwieństwie do zacierających się wspomnień Telemacha obraz owego letniego, słonecznego dnia zachowuje w pamięci nadal żywe barwy.

151

Page 152: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

BARBARA GRĄTKOWSKA-RATYŃSKA

1 A. R o t t e r m u n d , Stolik z Gabinetu Monarchów Europejskich, w: Ars Auro Prior. Studia Ioanni Białostocki Sexagenario Dicata, Warszawa 1981, s. 567-574.

2 Ibidem, s. 572-573. 3 I. G r z e l u k, Stolik z Gabinetu Monarchów

Europejskich - dzieło Martina Carlina, „Rocznik Muzeum Narodowego w Warszawie", t. XXVIII (1984), s. 65-81.

4 Ibidem, s. 79. Autor nie wymienił konserwa-tora ceramiki Muzeum Narodowego w Warsza-wie Ewy Kiliszek (1946-1985), która przeprowa-dziła prace konserwatorskie przy oczyszczeniu wszystkich porcelanowych plakiet z blatu mebla.

5 R o t t e r m u n d , op.cit., s. 568; G r z e l u k , op.cit., s. 77.

6 Jednakże Grzeluk w dalszej części artykułu stwierdza: „Wszystkie plakiety są malowane na szkliwie z obramieniami wykonanymi zieloną farbą i złoconymi (z delikatnym grawerunkiem)".

7 G r z e l u k , op.cit., s. 77, pisze: „Prawdopo-dobnie [plakiety] wykonane były w innym cza-sie i przez innego artystę".

8 Środkowa plakieta warszawskiego gerydo-nu ma kształt spłaszczonej soczewki, a zatem w środkowej części jest grubsza od pozostałych, co nie zmienia faktu, że pozostałe plakiety są dopasowane do jej krawędzi.

9 Taką interpretację ikonograficzną całości dekoracji porcelanowego blatu gerydonu, nr inw. ZKW/1246, zasugerowała B. G r ą t k o w s k a -- R a t y ń s k a (nota katalogowa) w: Gueridon avec une representation des aventures de Telemaque, w: Semper Polonia. L'art en Pologne des Lumières au romantisme (1764-1849), Paris 2004, poz. kat. 41; a także: e a de m, w: Zamek Królewski w Warszawie, Warszawa 2007, s. 112. Autorka jednak nie dysponowała jeszcze wów-czas dowodami na poparcie swojej tezy.

10 Ch. B e n e d i k, Die Albertina. Das Palais und die habsburgischen Prunkräume, Wien 2008, s. 63. Dodin jest wymieniony jako wyko-nawca porcelanowej dekoracji na blacie (tłum. z niemieckiego B. Kruk).

11 Ibidem. 12 Ibidem. 13 Ibidem, s. 65, il. 77. 14 Sotheby's, Important French and Continen-

tal Furniture and Tapestries, London, Friday 12th June 1992, s. 225-227, poz. kat. 322.

1 5Ibidem, s. 227. 16 Ibidem. 17 B e n e d i k , op.cit., s. 63. 18 Wszelkie informacje dotyczące legendy

o Rinaldzie na podstawie: W. Kopaliński, Słownik mitów i tradycji kultury, Warszawa 1985, s. 54, 65, 431-432, 981.

19 A. An an of f , François Boucher. Avec la collaboration de M. Daniel, Wildenstein de l'Institut, t. 1, Genève 1976, s. 7, poz. 23, dato-

152

wana na 30 stycznia 1734 r. Także: M.-L. d e R o c h e b r u n e , Le guéridon de madame du Barry, Paris 2002, s. 38.

20 W intencji niniejszego artykułu leży prze-prowadzenie identyfikacji ikonograficznej w stopniu koniecznym dla analizy porównaw-czej przedstawień na blatach obu gerydonów.

21 Rochebrune, op.cit., s. 36. 22 Ibidem, s. 35. W 1780 r. gerydon z przed-

stawieniem przygód Achillesa został sprzedany przez manufakturę królewską w Sèvres hra-biemu de Vergennes z Madrytu za sumę 6000 liwrów.

23 Chodzi o stolik nr inw. ZKW/3708, ofiarowa-ny przez Karolinę Lanckorońską (1898-2002) wraz z zespołem 46 innych mebli. Wykonaw-cą stolika był niemiecki ebenista Gengenbach (1712-1797), działający w Paryżu od 1755 r. Znany jako wytwórca małych, kosztownych sto-lików, a także modnych wówczas mebli mecha-nicznych. W latach 1760-1763 pracował dla Jeana F. Oebena. Używał stempla z nazwiskiem Cañabas.

24 A. P r a d è r e, French Furniture Makers. The Art of the Ébéniste from Louis XIV to Revolution, London 1989, s. 27.

25 Ibidem. 26 R o c h e b r u n e , op.cit., s. 34. 27 P r a d è re, op. cit., s. 344. 28 Data wysłania gerydonu do Warszawy

dotychczas była utożsamiana z informacją odnoszącą się do dnia 4 stycznia 1784 r. Pod taką datą odnalazł i opublikował wzmiankę o kosztach wysyłki mebla do Warszawy francu-ski historyk sztuki P. Verlet, którego cytuje G r z e l u k , op.cit., s. 71. Sama informacja archi-walna nie musi jednak przesądzać o terminie transportu mebla: 4 janvier 1784. Frais d'emballage, plombs de duane, etc. D'une table avec porcelanie de France et cuivre doré, évaluée à 1500 H, envoyée à la générale comtesse de Grabowska à Varsowie (tłum. N. Ładyki: „4 stycz-nia 1784 r. Koszty opakowania, plomb celnych, etc. Koszty stolika z porcelaną francuską i brą-zami złoconymi oszacowanego na 1500 liwrów, wysłanego do generałowej Grabowskiej w War-szawie"). Nie wiemy, z jaką skrupulatnością były prowadzone zastawienia wydatków hra-biego d'Artois, przyszłego monarchy Karola X. Cytowany zapis mógł być również dokonany na samym początku nowego roku kalendarzowe-go jako zapomniany i nieodnotowany wcześniej wydatek z poprzedniego roku lub z poprzed-nich lat. Nie bez znaczenia byłby też sam niedo-godny dla transportu delikatnego i kosztowne-go mebla styczniowy termin przesyłki. Pomimo pozostających wątpliwości i niewyjaśnionej rozbieżności we francuskich i polskich archiwa-liach, dotyczącej terminu wysłania mebla do Warszawy, R o c h e b r u n e , op.cit., s. 34, utożsa-

Page 153: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

IKONOGRAFICZNY ZAPIS W S P O M N I E Ń W DEKORACJI GERYDONU..

mia gerydon podarowany pani Grabowskiej z egzemplarzem należącym później do króla Stanisława Augusta. Przypuszcza się, że gery-don rzeczywiście dostarczono do Warszawy w 1782 lub 1783 r., dzięki czemu mógł zostać włączony do programu ideowego aranżacji kró-lewskiego Gabinetu w Zamku.

29 Pradere , op.cit., s. 344. 30 Ibidem.

31 Ibidem, s. 27. 32 M.L. de R o c h e b r u n e , Charles Nicolas

Dodin, miniature painter at Vinedennes-Sevres, internet: http://findarticles.cOm/p/articles/ mim1026/is-4- 158/ai-66217946.

33 Ibidem, s. 1-5, informacje o życiu i twórczo-ści artysty

34 R o c h e b r u n e , Le guéridon..., s. 15. 35 Datowanie środkowej plakiety

Barbara Gr^tkowska-Ratynska

S U M M A R Y

In 1981, A. Rottermund wrote about the Parisian guéridon dating from the times of King Stanisław August, which was returned to the restored Royal Castle in the last quarter of the twentieth century. Professor Rottermund determined cer-tain facts relating to the subject matter depicted in the plaques decorating the table as well as its place in the overall programme for the European Monarch's Portrait Room. I. Grzeluk's article of 1983 concerned the construction of the guéridon and the makers of its individual parts. Both authors recognized that the decoration on the table top consisting of seven plaques, made of Sèvres porcelain, was not a homogeneous composition and that it was not only the work of Charles Nicolas Dodin, since this artist's signature only appears in the central plaque.

It seems highly unlikely that such a luxurious piece of furniture signed by Martin Carlin with its decoration, in the form of seven scenes with identically designed borders, the ideally matched curves in the construction of its wooden, porcelain and also metal parts could simply be the result of a successful com-pilation. The combination of a central

multi-coloured plaque and the smaller ones, which are executed sketchily and in monochrome, was deliberate. The scenes depicted in this way represented Telemachus's gradually fading memories and also emphasized the sequence of events. The multi-coloured central plaque shows a scene that took place after Telemachus's adventures; he is relating his achievements, memories of which are being addressed to the beautiful nymph Calypso.

There is another guéridon which can be found in the Gold Cabinet in the Albertina in Vienna which also combines a multi-coloured central plaque with others painted en grisaille and which would confirm the hypothesis that this was a carefully thought out artistic concept. The decoration on the latter guéridon tells the tale of Rinaldo, which was based on Torquato Tasso's poem entitled "Gerusalemme Liberata" dating from 1581. Both table tops are inlaid with Sèvres porcelain plaques painted en grisaille and have a central multi-coloured plaque made by Charles Nicolas Dodin.

The Viennese table uses a similar technique to depict memories and the

153

Page 154: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

BARBARA GRĄTKOWSKA-RATYŃSKA

sequence of events. The central multi-coloured plaque shows Rinaldo at the feet of Armida to whom he is relating his past adventures, his memories of which are gradually fading. The tale itself is depicted rather sketchily on four smaller plaques which surround the main one, whereas the other four plaques located in the corners of the composition show war trophies which, like the knight's adventures, have now lost the initial blaze of glory achieved in victory.

Analyzing the decoration of the plaques on the table, which introduced the monochromatic war trophies, it is to be assumed that they are mentioned in the Story of Rinaldo. The monochromatic likenesses of the trophies, copied by Dodin from the colourful compositions of F. Boucher, confirm that the entire carefully thought out composition is depicted like an event that is taking place in two dimensions of time.

The Warsaw guéridon was made by Martin Carlin who cooperated, among others, with an intermediary, a marchand-mercier, by the name of Simon-Philippe Poirier who, in the years 1760-1778, spe-cialized in getting commissions for luxury furniture decorated with Sèvres porce-lain. It should be assumed therefore that at least three people had some say in the final form of the Warsaw guéridon. These were Nicolas Dodin, painter of porcelain at the Sèvres manufactury, whose signa-ture is visible on the central plaque, the cabinetmaker Martin Carlin and the marchand-mercier Philippe Poirier, who supplied Carlin with the plaques.

The decoration of the table in the Castle introduced, for the first time, an iconographic representation of memories. None of the plaques executed en grisaille is signed, therefore it is impossible to determine whether they were painted by Charles Nicolas Dodin; although it cannot be proved that he was not the author. It is possible, however, that the smaller individual plaques do

not bear a signature because this was the first attempt at introducing a new type of decoration, one that was surprising in its uniqueness, unassuming and ostensibly incomplete.

It can be assumed that the idea behind this iconographic representation of memories was formed between 1774, when Madame Du Barry's guéridon, in-laid with colourful plaques, was execut-ed, and 1777, when the central plaque in the decoration of the Warsaw guéridon was executed and signed. The approxi-mate date for the preparation of the table top's entire decoration should be as-sumed as being close to the date on the central plaque, which is bordered in the same way as all the other plaques, and which appears to be the work of the same artist. Other guéridons depicting iconographic representations of mem-ories in the decoration of the table tops, thus the already mentioned table in the Albertina and a table sold to Madrid, were made after 1780.

This new type of decoration intro-duced in the second half of the 1770s into the Parisian guéridon table tops, decorated with Sèvres porcelain plaques, made it possible to depict the fate of the heroic protagonists of well-known le-gends through the iconographic repre-sentation of memories executed en gri-saille. The multi-coloured central plaque which depicted the main protagonist was the key to understanding the entire composition.

On 22 August 1984, in the presence of Professor Aleksander Gieysztor, the guéridon, dating from the time of Stanisław August, depicting the Adventures of Telemachus became a permanent ele-ment of the furnishings of the renovated European Monarchs' Portrait Room, thus reinstating the most important piece of furniture that had been part of its origi-nal décor. Contrary to Telemachus's fad-ing memories, the memory of that sunny summer's day is still fresh in our minds.

154

Page 155: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Katarzyna Jursz-Salvadori

Leonardo Salvadori

Dzięki pomiarom przeprowadzonym kilka lat wcześniej, podczas prac wyko-paliskowych, przez swego ojca Giovan-niego Battistę1, w roku 1781 Francesco Piranesi2 mógł wykonać rycinę zatytuło-waną Pianta dellefabriche esistenti nella Villa Adriana (Plan budowli istniejących na terenie Willi Hadriana). Zadedyko-wał swe dzieło królowi Polski Stanisła-wowi Augustowi Poniatowskiemu3, uwa-żanemu przez współczesnych za znawcę i protektora sztuki, a także kolekcjonera i mecenasa.

O relacji, jaka została nawiązana po-między artystą a władcą, oraz o roli me-cenatu przy realizacji dzieła świadczy korespondencja pomiędzy Franceskiem Piranesim a władcą, odbywająca się za pośrednictwem Marcella Bacciarellego.

Wielki plan Willi Hadriana w Tivoli złożony jest z sześciu tablic wykonanych w technice akwaforty, o wymiarach 82,5 x 53 cm każda. Szczegółowo przedsta-wia topografię rozległego kompleksu budowli zrealizowanych dla cesarza Ha-driana w latach 117-138 w jego rezyden-cji w pobliżu Rzymu.

Na pierwszej planszy Planu... można przeczytać inskrypcję z dedykacją Fran-

cesca Piranesiego dla króla Polski: ALLA MAESTA' DI STANISLAO AUGUSTO / RE DI POLONIA / PROMOTORE LIBE-RALISSIMO DELLE BELLE ARTI / FRAN-CESCO PIRANESI ARCHITETTO ROMA-NO UMILIA E CONSAGRA. Pod dedyka-cją widnieje orzeł w koronie siedzący na girlandzie z owoców, zaś po jego bokach - awers i rewers medalu Stanisława Au-gusta Merentibus4 z podobizną samego władcy. Po prawej stronie tablicy dedy-kacyjnej znajduje się herb króla Stanisła-wa Augusta5.

Stanisław August był postacią kontro-wersyjną. Choć nie udało mu się po-myślnie rozwiązać trudnych zadań poli-tycznych, przed którymi stanął podczas swego panowania, miał jednak wielkie zasługi na polu kultury i sztuki w Polsce w drugiej połowie XVIII w. W młodości, w 1753 r., odbył podróż do Paryża, gdzie poznał osobistości najważniejsze dla kultury francuskiej epoki Oświecenia. Dyskusje, jakie z nimi prowadził na te-maty filozoficzne i artystyczne, wywarły nań silny wpływ. Był prawdziwym me-cenasem na tronie i w programie swo-ich rządów przyznawał ważną rolę misji kulturalnej6.

* Niniejszy zbiór listów został pierwotnie przygotowany do druku w roku 2000, w wydawnictwie ciąg-łym Fonti e documenti per l'arte veneta, publikowanym przez Fondazione Giorgio Cini w Wenecji, na prośbę ówczesnego dyrektora Fundacji, prof. Alessandra Bettagna. Po jego śmierci nie doszło do ich wydania. Obecną, uaktualnioną wersję autorka pragnie zadedykować prof. Aleksandrowi Gieysztorowi w 10. rocznicę śmierci, jako kontynuację i uzupełnienie artykułu pt.: Francesco Piranesi - „Incisore Reale", opublikowanego w: Kultura średniowieczna i staropolska. Studia ofiarowane Aleksandrowi Gieysztoro-wi w pięćdziesięciolecie pracy naukowej.

Page 156: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

KATARZYNA JURSZ-SALVADORI, LEONARDO SALVADORI

1-2. Francesco Piranesi, Plan Willi Hadriana w Tivoli, Zamek Królewski w Warszawie. Fot. M. Bronarski / Francesco Piranesi, Plan of Hadrian's Villa at Tivoli, Royal Castle in Warsaw. Photo M. Bronarski

Już w ciągu kilku lat od wstąpienia na tron udało mu się zgromadzić pokaź-ną kolekcję dzieł sztuki: obrazy, ryciny, medale, gemmy, numizmaty. Wagę tej kolekcji podkreślali już cudzoziemscy podróżnicy odwiedzający Zamek Kró-lewski w Warszawie7. Zamiarem króla było otworzenie dla publiczności swo-jej kolekcji sztuki (tak jak to zrobił już ze swoją biblioteką) w celu upowszech-nienia w Polsce kultury artystycznej. Zbiór rzeźb antycznych oraz ich kopii w gipsie miał służyć w przyszłości do ce-lów dydaktycznych dla Akademii Sztuk Pięknych, którą król zamierzał otworzyć w Warszawie8.

Od pierwszych lat swojego panowa-nia Stanisław August rozpoczął prze-budowę niektórych budowli królew-skich, nadając im nowy klasycystyczny wygląd. Przyczynił się do tego również fakt zgromadzenia na dworze grupy znakomitych artystów, którzy realizowa-li królewskie pomysły. Wśród nich nale-ży wymienić pochodzących z Włoch: Marcella Bacciarellego9, oddanego kró-

lowi przyjaciela, pierwszego malarza na dworze i dyrektora generalnego budow-li królewskich, Dominika Merliniego10, nadwornego architekta, projektanta no-wych wnętrz w Zamku Królewskim w War-szawie i Zamku Ujazdowskim, w pałacu Na Wodzie i innych pałaców w parku w Łazienkach.

W 1767 r. z Drezna do Warszawy przy-jechał Bernardo Bellotto11. Dzięki pomo-cy swego rodaka Marcella Bacciarellego miał on nadzieję otrzymać od Stanisława Augusta list rekomendacyjny do cesarzo-wej Rosji Katarzyny II, na której dworze pragnął dostać pracę. W Warszawie zna-lazł Bellotto sprzyjającą atmosferę mece-natu królewskiego, co skłoniło go do po-zostania w tym mieście do końca życia. W rok po swoim przyjeździe otrzymał tytuł malarza królewskiego. W pierw-szych latach pobytu w Warszawie Bellot-to wykonał dla króla serię 15 widoków Rzymu starożytnego i papieskiego (na podstawie słynnej serii akwafort Giovan-niego Battisty Piranesiego), która miała dekorować jedno z wnętrz Zamku Ujaz-

156

Page 157: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

LISTY FRANCESCA PIRANESIEGO...

3-4. Francesco Piranesi, Plan Willi Hadriana w Tivoli, Zamek Królewski w Warszawie. Fot. M. Bronarski / Francesco Piranesi, Plan of Hadrian's Villa at Tivoli, Royal Castle in Warsaw. Photo M. Bronarski

dowskiego, poświęcone Wiecznemu Miastu. W późniejszych latach wykonał serię widoków Warszawy do dekoracji Przedpokoju Senatorskiego w Zamku Królewskim w Warszawie12.

Król Stanisław August Poniatowski, mi-łośnik starożytności, przez całe życie był zafascynowany wizją Rzymu, a w szcze-gólności Rzymu antycznego, i chociaż pragnął ujrzeć go na własne oczy, dane mu było poznać go jedynie za pośred-nictwem książek i rycin przesyłanych przez jego agentów. Nie mogąc samemu odbyć podróży do Rzymu, wysyłał tam swoich artystów, aby u źródeł studiowali sztukę antyczną. Jednym z nich był mło-dy architekt Jan Christian Kamsetzer13, który przyjechał do Rzymu w 1780 r. i który kilka lat później wraz z Domini-kiem Merlinim zaprojektował dla króla przepiękny zespół wnętrz w Zamku Kró-lewskim w Warszawie.

W Rzymie Kamsetzer poznał tamtejsze-go architekta i rytownika Francesca Pira-nesiego, który był mu bardzo pomocny podczas jego pobytu w Wiecznym Mie-

ście. Dowiedziawszy się o pragnieniu młodego kolegi zadedykowania polskie-mu królowi wielkiego planu Willi Hadria-na w Tivoli, próbował mu pomóc, reko-mendując go Marcellowi Bacciarellemu w liście napisanym z Rzymu 20 stycznia 1780 r.14. Prawdopodobnie Kamsetzer wraz ze swoim listem wysłał do Bacciarel-lego również list od Piranesiego zaadre-sowany do króla i zatytułowany Memoria per la Maestà del Re di Polonia.

Ten pierwszy list Francesca Piranesiego do króla Stanisława Augusta nie zacho-wał się do naszych czasów, ale wiemy, że był przechowywany w archiwach jeszcze przed drugą wojną światową15. Zacho-wało się natomiast kolejne 14 listów do króla i do Marcella Bacciarellego - które są przechowywane w Bibliotece Naro-dowej w Warszawie16. Pozwalają one na odtworzenie szczegółowej historii ryciny, znaczenia patronatu królewskiego, dzięki któremu została wykonana, oraz szcze-gólnej roli Bacciarellego jako protektora włoskich artystów na dworze Stanisława Augusta. Poza tym listy Francesca Pirane-

157

Page 158: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

KATARZYNA JURSZ-SALVADORI, LEONARDO SALVADORI

5-6. Francesco Piranesi, Plan Willi Hadriana w Tivoli, Zamek Królewski w Warszawie. Fot. M. Bronarski / Francesco Piranesi, Plan of Hadrian's Villa at Tivoli, Royal Castle in Warsaw. Photo M. Bronarski

siego wraz z listem Jana Christiana Kam-setzera pozwalają nam przypuszczać, że Pianta delle fabriche esistenti nella Villa Adriana (Plan budowli istniejących na terenie Willi Hadriana), który znamy dzisiaj, jest trzecim stanem ryciny; dwa pierwsze można zrekonstruować na podstawie listów, ponieważ egzemplarze przesłane królowi nie zachowały się do dzisiaj.

Działalność obu Piranesich przypada-ła na okres wielkich odkryć archeolo-gicznych i rosnącego zainteresowania antykiem ze strony kolekcjonerów i an-tykwariuszy europejskich. Giovanni Bat-tista za sprawą swoich rycin upowszech-niał odkrycia archeologiczne oraz dzieła sztuki i architektury antycznej. Rozcho-dziły się one po całej Europie, dociera-jąc także do Polski17.

Francesco Piranesi, zwracając się do króla Stanisława Augusta z prośbą o pa-tronat nad realizacją planu topograficz-nego Willi Hadriana, mógł liczyć na to, iż pomoże mu europejska sława ojca oraz jego wcześniejsze kontakty z pochodzą-

158

cym z Rzymu Marcellem Bacciarellim18. Mógł również liczyć na przychylność sa-mego króla, który - choć nigdy nie do-tarł do Italii - bardzo cenił sztukę włoską i biegle władał językiem włoskim19.

Stanisław August jeszcze przed wstą-pieniem na tron przejawiał wielkie za-interesowanie odkryciami archeologicz-nymi we Włoszech. Poza tym sam temat ryciny - wspaniała rezydencja, w której cesarz Hadrian zgromadził kopie najsłyn-niejszych dzieł architektury i sztuki świata antycznego20 - był ze wszech miar godny królewskiego patronatu, gdyż u cesarza Hadriana mógł on odnaleźć podobne za-miłowanie do sztuk pięknych.

Ruiny Willi Hadriana pomimo znisz-czeń i grabierzy przyciągały archeolo-gów i miłośników sztuki, były też nie-wyczerpanym źródłem inspiracji dla artystów XVIII w. Odnaleziona tam hel-lenistyczna mozaika przedstawiająca naczynie, z którego piją cztery gołębie, posłużyła między innymi za wzór do dekoracji wykonanego w Rzymie moza-ikowego blatu jednego z dwóch stołów

Page 159: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

7. Manuskrypt listu od Francesca Piranesiego do Marcella Bacciarellego, 14 kwietnia 1781 r., Biblioteka Narodowa w Warszawie / Manuscript of a letter from Francesco Piranesi to Marcello Bacciarelli dated 14 April 1781, National Library in Warsaw

Page 160: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

KATARZYNA JURSZ-SALVADORI, LEONARDO SALVADORI

8. Medal króla Stanisława Augusta Poniatowskiego Merentibus (awers i revers), Zamek Królewski w Warszawie. Fot. A. Ring / The Merentibus Medal of King Stanisław August Poniatowski (obverse and reverse), Royal Castle in Warsaw. Photo A. Ring

konsolowych z Sali Tronowej w Zamku Stanisława Augusta21. Przykład ten poka-zuje, że wielkie zainteresowanie XVIII--wiecznych miłośników sztuki ruinami Willi Hadriana było odczuwalne nawet

na terenach odległych od Italii. Miało to niewątpliwie wpływ na decyzję króla polskiego, który zgodził się na objęcie swym patronatem dzieła Francesca Pira-nesiego.

Monsieur

Nie jestem w stanie wystarczająco wyrazić mojej radości z powodu zaszczytu otrzymane-go od Jego Królewskiej Mości, tak zasłużonego dla Republiki sztuk Pięknych, o czym wieść powszechna jest na całym świecie. Ja również mam nadzieję pod tym Monarszym patrona-tem spotkać się z aprobatą znawców, którzy niecierpliwie pragną, aby wyniki moich długich wysiłków zostały opublikowane dla pożytku tych, którzy badają Wspaniałości Rzymskie22. Wszystko to zawdzięczam umiłowaniu, z jakim Pan zawsze traktował przykładanie się do takich studiów, jako coś najszlachetniejszego i wielkiego oraz godnego podziwu; umiłowa-niu, które Pan sam dzięki swym genialnym zdolnościom na tym Dworze Królewskim chwa-lebnie podtrzymuje, dając innym zachętę do naśladowania. Dlatego też nie omieszkuję wyrazić mej wdzięczności, jaką jestem Panu winien za tak wyjątkową grzeczność, a także

Page 161: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

LISTY FRANCESCA PIRANESIEGO...

za Pańską uprzejmą pamięć, w której raczy Pan zachowywać mego zmarłego Ojca, za-pewniając Pana, iż nigdy nie pozwolę sobie zapomnieć zobowiązań, jakie mi wobec Pana pozostają, przeto pragnę móc odwzajemnić się i przy każdej okazji, kiedy Pan tego zechce, być na Pańskie usługi. Jeżeli chodzi o Plan..., jest on już na ukończeniu, pozostaje jedy-nie indeks do wyrytowania i natychmiast zostanie wysłany za pośrednictwem Wielce Sza-nownego Pana Kawalera Ignazia Brocchiego23 przy okazji pewnego obrazu, który wysyła tym razem Pan Hrabia Battoni24. Przy czym dodam, iż nie omieszkałem złożyć wyrazów uszanowania członkom Pańskiej rodziny, a szczególnie Pańskiej czcigodnej Pani Matce25, która przykazała mi pozdrowić Pana, a także czcigodnego Pana Kanonika26. Tymczasem nie zaniedbałem moich należnych powinności wobec Pana Kamsetzera27 po jego powrocie z Neapolu, który przykazał mi kłaniać się Panu. Tymczasem pełen poważania i szacunku, jakie oddaję Pańskim zasługom, podpisuję się na zawsze

Monsieur Rzym, 14 kwietnia 1781 r.

Pański Najbardziej Oddany i Zobowiązany Sługa Francesco Piranesi

Jaśnie Wielmożny Panie

Będąc przez Waszą Wielmożnośćpowiadomionym o honorze, jakiego dostąpiłem, a mianowicie o Dedykacji, której zapragnął Król nasz Monarcha, nie zaniedbuję obo-wiązku wyrażenia Panu za to moich najżywszych podziękowań. Tymczasem zadaje Pan sobie trud opiekowania się moim dziełem, wskutek swej nadzwyczaj uprzejmej łaskawości, którą uważam doprawdy za dar nieskończenie szczodrobliwego umysłu i Serca. Przesyłam sześć egzemplarzy tejże ryciny29 dla Waszej Wielmożności w dowód wdzięczności, jaką jestem Panu winien za Jego troski i kłopoty, których podejmował się Pan dla mnie. Proszę przyjąć z właściwą sobie wielkodusznością ten skromny dar, który Panu składam, i nadal protegować mnie ciepło u Króla, Pańskiego i mego Władcy, które-mu, jeśli się spodoba, pragnąłbym służyć w stopniu Rytownika Królewskiego30, który to tytuł byłby dla mnie wielkim Zaszczytem, jako też zadedykowanie Mu którejś z wybra-nych figur ze Szkoły Greckiej i Rzymskiej31, które właśnie publikuję, jak to wynika z za-łączonego Katalogu32. Z tych figur Jego Królewska Mość mógłby coś wybrać, wyjąwszy jednakże te z Muzeum Watykańskiego, gdyż te muszę zadedykować Papieżowi33 jako Jego własność; dlatego też załączam sześć z nich dla Jego Królewskiej Mości i po cztery z każdego rodzaju dla Waszej Wielmożności jako przykład, razem z rozpoczętym dzie-łem o Świątyniach Antycznych, jak również dwie odbitki Transfiguracji namalowanej przez Rafaela i Zdjęcia z krzyża Daniele da Volterra. Tymczasem proszę Pana o zacho-wanie mnie w swojej przyjaźni i władaniu, podczas gdy ufny w Pańskie zdecydowane starania, niecierpliwie oczekując Pańskich rozkazów, pozostaję pełen prawdziwego szacunku, nazywając siebie

PS Upraszam Pana o zwrócenie uwagi na dwa egzemplarze [planu - przyp. aut.] Willi Hadriana z nazwiskiem napisanym na odwrocie i przekazanie ich komu trzeba34,

Page 162: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

KATARZYNA JURSZ-SALVADORI, LEONARDO SALVADORI

przesyła je Pan Kamsetzer, który również przekazuje Panu uszanowania wraz z Pań-ską szanowną Panią Matką i Panem Kanonikiem. Ponownie nazywam siebie

Waszej Wielmożności Najpokorniejszym, Najbardziej Oddanym i Zobowiązanym Sługą Francesco Piranesi

Święta Królewska Mość

Monarsze upodobanie, które Wasza Królewska Mość kieruje ku wytworom sztuk Pięk-nych oraz ich twórcom, sprawiło, iż spotyka mnie szczególny zaszczyt, jakim jest moż-ność zadedykowania Mu teraz Planu Budowli istniejących na terenie przesłynnej Willi Cesarza Hadriana. Tak więc pod dostojnym Imieniem Waszej Królewskiej Mości po dłu-gich wysiłkach i przy znacznym wkładzie prezentuje się Światu, ku zadowoleniu Profeso-rów i dyletantów, którzy od dawna już pragnęli, by praca ta została przeze mnie najdo-kładniej wykonana, z pożytkiem dla Studiów Architektury antycznej, jak i dla Erudycji.

Tymczasem składając Waszej Królewskiej Mości pełne szacunku podziękowania za Monarszą dobroć mi okazaną, pozwalam sobie przekazać dwanaście egzemplarzy mojego Planu...36 razem z innymi moimi rozpoczętymi pracami, prosząc usilnie Jego Królewską Mość z głębi duszy, aby raczył w swej wrodzonej łaskawości przyjąć je jako dowód mojej oddanej wdzięczności, która wypływa z tylu łask, jakich doznałem, i ma-jąc nadzieję, że pod Królewskim Patronatem będę miał jeszcze zaszczyt służyć Waszej Dostojnej Królewskiej Mości, aby dać całemu Światu świadectwo roztropnej opieki, jaką łaskawie otacza sztuki Piękne, dbając o ich rozwój mimo trosk najbardziej uciążliwych, jakimi są starania o losy Państwa; wznosząc do Niebios najgorętsze prośby o długie zachowanie w opiece Waszej Królewskiej Mości, której życzę powiększenia Królestwa, i padając pokornie do Stóp Królewskich, pozwalam sobie mówić

Waszej Królewskiej Mości Najpokorniejszy, Najbardziej Oddany i Zobowiązany Sługa Francesco Piranesi

37Jaśnie Wielmożny Panie, Panie i Władco Najjaśniejszy

Pański niezwykle uprzejmy List przyniósł mi wielką pociechę i powoduje, że rosną coraz bardziej moje zobowiązania wobec Pańskiej Szanownej Osoby, która z tak wielką dobrocią i uprzejmością zabiega o moje sprawy. Mam nadzieję, że do tego czasu dotarł

Page 163: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

LISTY FRANCESCA PIRANESIEGO...

już jeden egzemplarz Planu Willi Hadriana, i jestem ogromnie ciekaw, czy zyskał apro-batę Jego Królewskiej Mości, miłośnika i wielkiego znawcy Sztuk pięknych. Pocieszam się, że jestem pod opieką szczerej przyjaźni tak słynnego Profesora jak Pan, który urodził się, aby czynić dobro, i pragnąłbym móc wyrazić Mu mą wdzięczność za pomocą moich dzieł, podczas gdy jakiekolwiek podziękowanie byłoby znikomym potwierdzeniem nie-skończonych zobowiązań, które mam wobec Pana.

Byłby to dla mnie prawdziwy honor, gdyby Jego Królewska Mość zechciał mnie na-zwać Swoim Królewskim Rytownikiem38 i przyznać mi pozazdroszczenia godny za-szczyt służenia Władcy, który raczy znać, uprawiać i wynagradzać sztuki Piękne, jak to już znane jest na całym Świecie. Było zbytecznym podziękowanie za przesłany Panu niewielki dar w postaci rycin, nie jako zadośćuczynienie, gdyż byłby on zbyt skromny w stosunku do Pańskich zasług i w stosunku do zobowiązań, jakie mam wobec Pana. Jestem niezwykle rozczulony uprzejmościami i grzecznościami, które nieustannie spoty-kają mnie ze strony Pańskiej Wielce Czcigodnej Pani Matki, ze strony Pańskiego Pana Brata39 i ze strony Pana Kawalera Brocchiego, człowieka prostolinijnego i głęboko odda-nego swojej profesji, i od całej Pańskiej Wielce Szanownej Rodziny, którą cenię i kocham nieskończenie, tak jak również wiele zawdzięczam Panu Kamsetzerowi, który jest na-prawdę bardzo wartościowym Człowiekiem, który służy Swojemu Mecenasowi [królowi - przyp. aut.] przez wytężone studia i pracę oraz przysparza i będzie przysparzał Mu Chwały dzięki wytworom swojego talentu.

Na koniec wreszcie pełen szacunku i poważania pozostaję

Waszej Wielmożności Rzym 13 października 1781 r.

Najpokorniejszym, Najbardziej Oddanym i Zobowiązanym Sługą Francesco Piranesi

Jaśnie Wielmożny Panie, Panie i Władco Najwyższy

Pan Kawaler Brocchi, Królewski Architekt, był łaskaw powiadomić mnie o uprzejmym liście od Waszej Wielmożności, z którego daje się odczuć tak wielkie zainteresowanie, jakie raczy mieć Pan dla moich spraw, że nie znajduję słów, które wystarczyłyby dla wyrażenia moich najgorętszych podziękowań dla Waszej Wielmożności, które wypły-wają z mojej duszy wdzięcznej i zobowiązanej z powodu zaszczytu, jaki raczył mi Pan wyjednać u swojego najbardziej szczodrego Monarchy, oraz z powodu niewątpliwego zaufania, jakie żywię wobec Pańskiej uprzejmej i troskliwej siły oddziaływania, która powoduje jeszcze większe przywiązanie do takiego Mecenasa, tak bardzo skłonnego popierać Twórców Sztuk Pięknych.

W sprawie przesyłki Planu... postępowałem zgodnie z doświadczeniem i radą tegoż Pana Kawalera i wysłałem ją pocztą z Mediolanu 25 sierpnia 1781 r. w taki sposób, aby - jak miałem nadzieję - szybciej mogła dotrzeć do rąk Jego Królewskiej Mości, niżby dotarła skrzynia. Ale przez nieszczęśliwy przypadek wydarzyło się odwrotnie40. Wasza Wielmożność Sam widzi, że stało się to bez żadnej mojej winy, którą można by mi wypo-

Page 164: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

KATARZYNA JURSZ-SALVADORI, LEONARDO SALVADORI

mnieć: a czas pozwoli objawić prawdę. Nigdy się tak nie zdarzy, abym w czymkolwiek uchybił czci i poważania należnego Jego Królewskiej Mości, Pańskiemu i mojemu Władcy. Odczuwam najczulszą radość z tego powodu, iż Jego Królewska Mość raczył zaliczyć mnie do grona Profesorów, którzy cieszą się zaszczytem Jego szczodrej wdzięczności, przyznając mi w darze swój Królewski Medal i szkatułkę41 jako wyraz swojej wrodzonej szczodrobliwości. Z jednego, jak i z drugiego daru czynię sobie chlubę i zachowam je w mej wdzięcznej pamięci jako niewątpliwe świadectwo królewskiej dobroczynności, która rozpościera swą Monarszą łaskę na tych, którzy uprawiają Sztuki Piękne. Tymcza-sem nie zaniedbuję przypomnieć się Waszej Wielmożności oraz Jego Szanownej Matce zobowiązany za tyle łask, jakie od Pana otrzymałem, i pragnę się odwdzięczyć w jakiś sposób, przeto niecierpliwie czekam okazji, kiedy tylko spodoba się Panu dysponować moją osobą, abym mógł być Panu posłuszny, zapewniając o moim szacunku i wdzięcz-ności wobec całej Pańskiej szlachetnej Rodziny. Pan Kawaler Brocchiprosi, aby Wasza Wielmożność raczył mu wybaczyć, iż nie wykonał swego zamówienia w zwykłym try-bie, zważywszy, iż cierpiał z powodu pewnych niedomagań, ale nie omieszka być Panu posłusznym w przyszłości, składając jednocześnie Panu należne wyrazy uszanowania.

W swej łaskawości Wasza Wielmożność niechaj raczy nadal otaczać mnie swą opieką i przyjaźnią oraz zechce dodatkowo obdarzyć mnie największym zaszczytem, którego tak bardzo pragnę, by mieć honor pracować pod Auspicjami Króla, Pańskiego Monar-chy. Zapewniając Pana o mojej najwyższej wdzięczności we wszystkich okolicznoś-ciach, kiedy zechce zaszczycić mnie Pan swoimi rozkazami, z równym szacunkiem ipo-ważaniem pozostaję na zawsze

Waszej Wielmożności Rzym, 15 grudnia 1781 r.

Najpokorniejszym Sługą Francesco Piranesi

42 Jaśnie Wielmożny Panie

Pan Kawaler Brocchi w swej uprzejmości łaskaw był dostarczyć mi na czas Królewski dar w postaci Szkatułki i Złotego Medalu43, które tak bardzo mnie radują i które są wy-nikiem starań, jakie Wasza Wielmożność był uprzejmy poczynić dla uhonorowania mo-ich trudów. Podziękowania są równe wdzięczności i zobowiązaniu, jakie mam wobec Pana i o których nieustannie pamiętam; pozostaję zawsze z żywym pragnieniem, aby móc w mojej niedoskonałości zrewanżować się w jakiś sposób za tak wielkie łaski przy jakiejkolwiek okazji, gdy tylko zechce Pan uczynić mi zaszczyt i będę mógł być posłusz-ny Pańskim licznym rozkazom.

Ani moje pióro, ani moje słowa nie są w stanie wystarczająco wyrazić moich podzię-kowań dla Jego Królewskiej Mości, któremu proszę Waszą Wielmożność o przekazanie załączonego memoriału i jednocześnie popieranie mojego pragnienia bycia zaliczo-nym do grona Królewskich Rytowników, gdyż wierzę, iż może to nastąpić dzięki usil-nym staraniom, które przy każdej okazji był Pan łaskaw podejmować dla mojego dobra

Page 165: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

LISTY FRANCESCA PIRANESIEGO...

u Jego Królewskiej Mości, co jest niechybnym dowodem talentu i szczodrego serca, na które wiele osób może z pewnością liczyć, także przez wzgląd na uznanie, jakie zasłuże-nie żywi wobec Pańskiej osoby Jego Królewska Mość.

Nie przestaję zachowywać w pamięci nieustannych uprzejmości, jakie mnie spotyka-ją ze strony Pańskiej szanownej Pani Matki, która z równą radością co ja interesowa-ła się Królewskim darem, oraz szczerego i uprzejmego usposobienia Pana Kawalera Brocchiego, tak samo jak Nieocenionego Pana Kanonika Pańskiego Brata44, który ma niezwykły dar bycia wdzięcznym Przyjacielem także pańskich zwolenników.

Zatem pełen szacunku i poważania ośmielam nazywać siebie

Waszej Wielmożności Rzym, 2 lutego 1782 r.

Najpokorniejszym, Najbardziej Oddanym i Zobowiązanym Sługą Francesco Piranesi

45 Memoriał

Hojność Monarchy nawet najbardziej oświeconego w znajomości sztuk Pięknych nie może oczywiście równać się z tą, jaką roztacza Jego Królewska Mość Stanisław Au-gust, Król Polski; jako że nieustannie jej doświadczają ci szczęśliwi Mistrzowie, którzy mają zaszczyt składać mu w hołdzie produkty swojej twórczości. W tym gronie rów-nież Francesco Piranesi szczyci się otrzymaniem łaski zadedykowania Mu Planu Willi Hadriana. W związku z czym Jego Królewska Mość raczył w swej wrodzonej szczodro-ści wyróżnić go darem w postaci Szkatułki i Złotego Medalu, które zaświadczą całemu Światu o trosce, jaką On otacza i zachęca Twórców Sztuk pięknych do kontynuowania swoich wysiłków, co czyni pośród Swoich poważnych Królewskich obowiązków. Dla-tego pełen prawdziwej wdzięczności i zadowolony z tak szczególnego Królewskiego daru nie zaniedbuję złożenia Waszej Królewskiej Mości moich najbardziej uniżonych podziękowań, wyrażając pragnienie pozostania nadal pod Królewskim patronatem, pod którym pragnąłbym być jeszcze bliżej związany poprzez szczególny tytuł Rytowni-ka Królewskiego46, którym przez talent i wdzięczność za tyle łask raczył obdarzyć...47.

48 Jaśnie Wielmożny Panie, Panie i Władco Najwyższy

Moja blisko miesięczna nieobecność w Rzymie nie pozwoliła mi zasmakować wcześ-niej tej jedynej w swoim rodzaju radości, jaką jest zaszczyt, którym mnie dzięki Pań-skim usilnym staraniom obdarzyła Królewska hojność Pańskiego i mojego Władcy, który mnie uhonorował tak bardzo przeze mnie upragnionym Dyplomem Rytownika Jego

Page 166: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

KATARZYNA JURSZ-SALVADORI, LEONARDO SALVADORI

Królewskiej Mości49, który tak bardzo kocha Sztuki piękne oraz zachęca ich Twórców do największych wysiłków, aby okazali się godnymi Królewskiego Patronatu. Za wszystko to, co z tego powodu Wasza Wysokość zechciał uczynić, składam Panu teraz najbardziej uniżone podziękowania, utrzymując w pamięci nieskończone zobowiązania, z powo-du których proszę Waszą Wielmożność, aby dał mi okazję, bym mógł się podporządko-wać Pańskim cennym rozkazom, ażeby rozpoznał Pan we mnie Swego prawdziwego Uniżonego Sługę. Potwierdzam, iż otrzymałem Królewski Dyplom od Pańskiej Szanow-nej Pani Matki. Do moich tysięcznych wobec Niej zobowiązań, za które nigdy nie wiem, jak się wywdzięczyć, dochodzi jeszcze jedno. W tym samym czasie, gdy spotkała mnie tak wielka radość, pojąłem także, czym jest okrutna gorycz z powodu straty mojego uko-chanego Brata, z czego wnoszę, iż nie można zbierać róż, nie odczuwając ukłucia ich kolców. Bóg, dawca dobra, chce, aby radości towarzyszyło cierpienie, ażebyśmy się za-wsze do niego zwracali, i niechaj błogosławiona będzie jego Święta wola. Nie omiesz-kałem też zameldować się u Jego Ekscelencji Pana Markiza Anticiego5°, który w swej łaskawości traktuje mnie przychylnie; powiadomiłem go o hojności Naszego Króla, któ-ry niechaj żyje długo i szczęśliwie, i chwalebnie rządzi na pożytek Swoich Poddanych i tych wszystkich, którzy mają szczęście cieszyć się jego Królewskim Patronatem. Nie zaniedbuję także dołączenia Memoriału dla Jego Królewskiej Mości, o którego przeka-zanie upraszam Waszą Wielmożność. Na tym kończę, dając sobie przywilej podpisywać się na zawsze

Waszej Wielmożności Rzym, 8 czerwca 1782 r.

Najpokorniejszy, Najbardziej Oddany i Zobowiązany Sługa Francesco Piranesi

Memoriał

Szczodrobliwość Waszej Królewskiej Mości sprawia, iż Francesco Piranesi nie wie, jak ma wyrazić wdzięczność, którą jest winien z powodu szczególnego zaszczytu, jakiego do-stąpił dzięki królewskiej protekcji - dyplomu Nadwornego Rytownika Królewskiego. Ty-tuł ten oczywiście zobowiązuje do ponoszenia wszelkich wysiłków, aby zasłużyć jeszcze bardziej na dalszą pracę dla tego Wspaniałego Władcy, który raczy kochać Sztuki Piękne i zachęcać tych, którzy je uprawiają, który ich otacza Królewskim Patronatem, przez co sprawdza się [maksyma - przyp. aut.] Honos alit artes. Przeto pozostaje mu tylko prag-nąć, aby służyć Swoją Sztuką przy każdej okazji, kiedy tylko mógłby mieć możność bycia posłusznym czcigodnym rozkazom Waszej Królewskiej Mości. Tymczasem życząc Waszej Królewskiej Mości Sławy, Życia i Zdrowia, podpisuję się z najgłębszym szacunkiem.

Waszej Królewskiej Mości Rzym, 8 czerwca 1782 r.

Najpokorniejszy, Najbardziej Oddany i Zobowiązany Sługa prawdziwy Francesco Piranesi

Page 167: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

LISTY FRANCESCA PIRANESIEGO...

51 Jaśnie Wielmożny Panie, Panie i Władco Najwyższy

Niniejszym nie zaniedbuję przekazania Panu moich nieskończonych podziękowań za fatygę, którą Pan dla mnie podjął w związku z rycinami dla Pana Hrabiego Potockie-go52, prosząc Pana jednocześnie o wybaczenie mi śmiałości, ponieważ cały dzień nic innego nie robię, jak tylko Pana fatyguję. Dlatego też będzie dla mnie najwyższym za-szczytem, jeśli będę mógł Panu zadedykować jeden z Posagów, które teraz rytuję i dedy-kuję różnym moim Władcom i wielkim Przyjaciołom, do których pragnę zaliczać Waszą Wielmożność. Dedykację mógłbym umieścić pod Posągiem Fauna z małym Bachusem, z Willi Borghese, lub jakąkolwiek inną statuą według pańskiego wyboru. Oczekując upragnionej odpowiedzi i zgody na jej wyrytowanie, proszę Pana o wybaczenie tej zu-chwałości, na jaką sobie pozwalam, gdyż nie co innego jak tylko pragnienie zaliczania się zawsze do Pańskich Przyjaciół powoduje, iż to czynię. Jako że Pan Kamsetzer powiadomił mnie, iż Jego Królewska Mość, Nasz Pan, nosi

się z zamiarem wyrytowania różnych rzeczy, przeto proszę Waszą Wielmożność, aby zechciał spowodować, by Jego Królewska Mość zlecił do wykonania to, co miałoby być zrobione, porozumiawszy się ze wspomnianym Panem Kamsetzerem, który wkrótce będzie tam z powrotem.

Na zakończenie powtórzę Panu, że przez cały dzień jestem faworyzowany nieustan-nymi uprzejmościami zarówno przez Pańską czcigodną Panią Matkę, jak i Pana Brata i innych; nie wiem, jakbym się mógł odwdzięczyć za podobne uprzejmości mi wyświad-czane, przeciwnie, zamiast być zakłopotanym, nadużywam ich, ciągle Pana fatygując, ale w nadziei, że serdeczna szczodrość, która panuje w Szanownym Domu Bacciarel-lich, spowoduje, iż nie będzie się Pan przed nimi wzdragał. Podczas gdy poczytuję sobie za zaszczyt nazywać się poddanym Pańskiej Szanownej Rodziny, jednocześnie pozo-staję z wyrazami szacunku i poważania, nazywając siebie

Waszej Wielmożności Rzym, 16 października 1782 r.

PS Proszę o wybaczenie, iż dołączam niniejszy list, ponieważ nie znałem adresu

Najpokorniejszym, Najbardziej Oddanym i Zobowiązanym Sługą Francesco Piranesi

53 Jaśnie Wielmożny Panie

W tym samym czasie, kiedy ponownie polecam Waszej Wielmożności moją skromną Służbę, pozwalam sobie z okazji świąt Bożego Narodzenia życzyć, aby były one wypeł-nione wszystkimi tymi dobrami, które Pan sam hojną ręką rozdaje, zarówno dla Waszej

Page 168: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

KATARZYNA JURSZ-SALVADORI, LEONARDO SALVADORI

Wielmożności, jak i dla Pańskiej Szanownej Małżonki54, której raz jeszcze mam zaszczyt oferować moją służbę, jako że jest rzeczą niemożliwą, abym mógł zapomnieć o tak wielkim dobroczyńcy, od którego same tylko uprzejmości mogłem otrzymać, nie mając nigdy dotąd zaszczytu, aby się odwdzięczyć inaczej, jak tylko poprzez uczucia serdeczności. Uprzej-mości te, zważywszy na Pański wspaniałomyślny charakter, mam zaszczyt przyjmować z wielką satysfakcją. Proszę również, aby zechciał Pan przekazać najlepsze życzenia za-równo z okazji świąt Bożego Narodzenia, jak i Nowego Roku także Panu Kamsetzerowi z tym samym szacunkiem, jaki dla niego żywię. Nie zatrzymując Pana dłużej, ponownie nazywam siebie

Waszej Wielmożności Rzym, 28 grudnia 1782 r.

Najpokorniejszym, Najbardziej Oddanym i Zobowiązanym Sługą Francesco Piranesi

Jaśnie Wielmożny Panie i Władco Najwyższy

Z okazji nowego roku nie wolno mi zaniedbać wypływającego z przyjaźni obowiąz-ku, którym jest życzyć Panu od Niebios długiego życia nieprzerwanego żadną przy-krością, dla Pana i całej Pańskiej rodziny, pamiętając zawsze o uprzejmościach, jakich z Pana strony doświadczyłem, oraz o tych, jakie otrzymałem i stale otrzymuję od człon-ków Pańskiej szanownej rodziny.

Proszę Pana w równym stopniu pamiętać czasem o mnie i zaszczycić mnie jakimś Pańskim rozkazem, jako że jestem i na zawsze pozostanę

PS Król Szwecji55, mój Najczcigodniejszy Władca, uhonorował mnie łaskawie pensją w wysokości 600 soldów [?] rocznie [?] dożywotnio.

Waszej Wielmożności Rzym, 1 stycznia 1784 r.

Najpokorniejszym, Najbardziej Oddanym i Zobowiązanym Sługą Francesco Piranesi

56 Jaśnie Wielmożny Panie, Panie i Władco Najwyższy

Niejaki Pan Vincenzo Catenaccio, mój wielki Przyjaciel, któremu chciałbym wyświad-czyć pewną przysługę z racji rozlicznych z nim stosunków, jest powodem, dla którego

Page 169: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

LISTY FRANCESCA PIRANESIEGO...

niepokoję Pana niniejszym moim pełnym szacunku listem. Jest on młodzieńcem, który ze względu na piękną postawę duchową oraz wielkie zdolności działania oprócz tego, że został już zaliczony do otoczenia Papieża, miał wielkie szczęście cieszyć się łaską jego sekretarzy, co odbiło się na nim w ten sposób, iż jest on bardzo szanowany i kochany tu, w Rzymie. Otrzymał on już miejsce jednego z Kurierów Jego Świątobliwości i wykonał już wiele przesyłek, które spotkały się z wielkim uznaniem. Dzisiaj zwierzył mi się, że chciałby otrzymać Patent ad onorem Kuriera Jego Królewskiej Mości Króla Polski, a gdy-by to nie było możliwe, pragnąłby dostać jeden z tych Patentów, które przyznaje Jego Królewska Mość w zaufaniu, ze swoim własnym podpisem, jak te, których jest kilka tu w Rzymie, aby cieszyć się już teraz przyjacielem, a w latach przyszłych tak bardzo cenio-nym Patronatem. Wierzę, że aby mu się uprzejmie przysłużyć, nie mógłbym zwrócić się do bardziej odpowiedniej osoby niż Pan, wiedząc doskonale, jaką przychylnością cieszy się Pan u Władcy. A zatem zwracam się, ufając Pańskiej wrodzonej dobroci, z prośbą o wyświadczenie tej przysługi Jemu i mnie, aby zechciał Pan przyczynić się skutecznie do osiągnięcia upragnionego celu. By zyskać poparcie dla mojego pośrednictwa w tej sprawie, zwróciłem się również do członków Pańskiej Rodziny, ażeby poparli moją proś-bę poprzez swoje powiązania rodzinne. Obiecali mi, iż tym samym kurierem wyślą list do Pana. Mam nadzieję, iż mogę pocieszyć przyjaciela, który liczy na Pańską serdeczną troskę i zaangażowanie jako człowieka bardzo wpływowego, któremu winien jestem jak dotąd tysięczne zobowiązania, pełen szacunku i czułości nazywam siebie

Waszej Wielmożności Rzym, 2 kwietnia 1785 r.

Najbardziej Oddanym i Zobowiązanym Sługą Francesco Piranesi

57 Jaśnie Wielmożny Panie Kawalerze i Władco

Już w roku 1787 zostały u mnie zamówione przez Pana Jana Augusta Pozera58 z War-szawy dwa pełne tomy wszystkich moich dzieł pod warunkiem, że wykonam je dla niego w okresie sześciu miesięcy, które upływają 18. dnia tegoż miesiąca czerwca. Zostałem tym-czasem powiadomiony listem od Panów Piotra Teppera i Wspólników59, że od wspomniane-go Pozera niemożliwe jest w tym momencie otrzymać potrzebnej sumy; dlatego też błagam Pana, ażeby zechciał zająć się tym, aby Pozer zapłacił sumę albo ktoś inny za Pańskim po-średnictwem zakupił wspomniane Dzieła. Bliższych informacji o całej sprawie może udzie-lić Waszej Wielmożności Pan Ghigiotti60, którego pomijam, ażeby go nie zanudzać.

Nie odpowiedziałem na dwa Pańskie uprzejme listy, powodem były sprawy niezbyt in-teresujące, i dziękując Panu za nieustanne względy, którymi mnie zaszczyca za pośred-nictwem swojej Rodziny, zapewniam o moim przywiązaniu do Pana, które zachowuję nieustannie i z którego jestem dumny, z prawdziwym szacunkiem ogłaszam się

Waszej Wielmożności Rzym, 11 czerwca 1788 r.

Francesco Piranesi

Page 170: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

KATARZYNA JURSZ-SALVADORI, LEONARDO SALVADORI

1 Giovanni Battista Piranesi (Mogliano Vene-to 1720 - Rzym 1778), architekt wykształcony w Wenecji. Swoją karierę zawodową związał z Rzymem, gdzie prowadził badania i pomia-ry architektury antycznej oraz prace arche-ologiczne. Zasłynął jako wybitny rytownik i wydawca licznych serii graficznych przedsta-wiających widoki Rzymu współczesnego i an-tycznego, m.in.: Vedute di Roma 1746-1778, a także cyklu monumentalnych fantazji archi-tektonicznych Carceri, ok. 1745 i ok. 1761 r. Od 1761 r. prowadził własną drukarnię w Palazzo Tomatis przy Strada Felice, dzisiaj Via Sistina. Zob.: W. J u s z c z a k i E. B u d z i ń s k a , Gio-vanni Battista Piranesi (1720-1778). Rysunki i grafiki, Warszawa 1967.

2 Francesco Piranesi (Rzym 1758/1759 - Paryż 1810), syn Giovanniego Battisty Piranesiego, ar-chitekt, antykwariusz, rytownik i wydawca. Po śmierci ojca kontynuował prowadzenie pracow-ni miedziorytniczej i wydawnictwa. W 1783 r. poznał króla Szwecji Gustawa III, podczas jego wizyty w Rzymie. Otrzymał od niego misję roz-winięcia stosunków handlowych i artystycznych pomiędzy Państwem Papieskim a Królestwem Szwecji. Przekazał Gustawowi III marmury anty-czne ze zbiorów swego ojca, w zamian za co otrzymał od króla dożywotnią pensję. W 1785 r. opublikował tom rycin pt.: Il Teatro de Ercolano, dedykowany Gustawowi III. Pełnił w Rzymie rolę agenta artystycznego zarówno króla Stani-sława Augusta Poniatowskiego, jak i króla Gusta-wa III. Zob.: R.C. L u m e t t i , La cultura dei lumi tra Italia e Svezia. Il ruolo di Francesco Piranesi, Roma 1990.

3 Stanisław August Poniatowski (1732-1798), ostatni król Polski w latach 1764-1795.

4 Medal Stanisława Augusta Merentibus (Za-służonym) przedstawia: Recto: profil króla zwró-cony w prawo (na rycinie odwrotnie, zwrócony w lewo), wokół napis: STANISLAUS AUGUSTUS. D.G. REX. POLONIAE. M.D. LITUA. Verso: napis MERENTIBUS i trzy splecione wieńce, jeden z li-ści oliwnych, drugi z liści dębowych i trzeci z laurowych. Autorem medalu był medalier Sta-nisława Augusta Jan Filip Holzhaeusser. Fran-cesco Piranesi otrzymał ten medal od króla po-między grudniem 1781 r. a lutym 1782 r.

5 Na owalnej tarczy pod koroną herb pięcio-dzielny: w centrum Ciołek - herb rodziny Ponia-towskich; u góry po lewej i u dołu po prawej Orzeł Biały - herb Polski; u góry po prawej i u dołu po lewej Pogoń - herb Litwy.

6 Zob.: T. M a ń k o w s k i , Mecenat Stanisława Augusta, w: Mecenat artystyczny Stanisława Au-gusta, Warszawa 1976, s. 11-20.

7 Zob.: J. B e r n o u l l i , Reisen durch Branden-burg, Pommern, Preussen, Curland, Russland und Polen in den Jahren 1777 und 1778, t. 6, Le-ipzig 1779-1780; W. Z a w a d z k i , Polska Stani-

170

sławowska w oczach cudzoziemców, Warszawa 1963, t. 1, s. 405-406; a także: F. de Pi les , B. de Ke rd u t, Voyage de deux Français en Allemagne, Denmark Suede, Russie et Pologne fait en 1790--1792, t. 5, Paris 1796 (również w: Polska Stani-sławowska.., t. 2, s. 681-682). Zob.: T. M a ń -k o w s k i , Kolekcjonerstwo Stanisława Augusta w świetle korespondencji z Augustem Moszyń-skim, w: Mecenat artystyczny..., s. 27-30.

8 Z powodu braku funduszy królowi nie udało się stworzyć Akademii Sztuk Pięknych w War-szawie, ale młodzi artyści uczyli się w pracowni malarskiej Marcella Bacciarellego, mieszczącej się w Zamku Królewskim w Warszawie. Zob.: A. C h y c z e w s k a , Malarnia na Zamku Królew-skim 1766-1818, w: „Rocznik Warszawski", IV, 1967, s. 88-122.

9 Marcello Bacciarelli (Rzym 1731 - Warsza-wa 1818). Studiował malarstwo u Marca Bene-fiala w Rzymie. W 1750 r. został zaproszony do Drezna na dwór Augusta III, elektora saskiego i króla Polski. W 1755 r. poślubił swoją uczennicę Fryderykę Richter. Z powodu wojny siedmiolet-niej w 1756 r. przeniósł się do Warszawy razem z dworem królewskim; zyskał tu sławę jako por-trecista arystokracji; w 1763 r. poznał przyszłego króla Polski Stanisława Augusta, który zamówił u niego obrazy. Około połowy 1764 r. udał się do Wiednia, gdzie portretował członków rodziny cesarskiej. Stanisław August Poniatowski zaraz po koronacji zaproponował mu stanowisko na-dwornego malarza; Bacciarelli przyjął propozy-cję, ale mógł wrócić do Warszawy dopiero pod koniec 1766 r. W 1768 r. nobilitowany. Był pierw-szym malarzem królewskim, król powierzał mu opiekę nad wszystkimi sprawami artystycznymi. W 1777 r. został powołany wraz z dwoma innymi osobami na członka Komisji Budowli Królew-skich. Był odpowiedzialny za dekorację wnętrz budowli królewskich oraz za tworzenie kolekcji obrazów. W 1786 r. otrzymał tytuł dyrektora ge-neralnego budowli królewskich. Zajmował na dworze Stanisława Augusta uprzywilejowaną pozycję; cieszył się przyjaźnią króla oraz znako-mitą sytuacją finansową. Zob.: Słownik artystów polskich, Wrocław-Warszawa-Kraków 1971, t. 1, s. 56-63.

10 Dominik Merlini (Castello di Valsolda 1730 - Warszawa 1797), architekt. Przyjechał do Polski w bardzo młodym wieku, prawdopodobnie dzięki pomocy pierwszego architekta króla Pol-ski, Jakuba Fontany, który był krewnym jego mat-ki i który nauczył go zawodu architekta. W 1761 r. został mianowany architektem królewskim Au-gusta III, króla Polski. Jednakże większość prac zrealizował dla króla Stanisława Augusta Ponia-towskiego: wnętrza Zamku Królewskiego w War-szawie i Zamku Ujazdowskiego oraz liczne bu-dowle w parku w Łazienkach. W 1768 r. nobilito-wany. W 1764 r. poślubił Polkę Mariannę Samber-

Page 171: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

LISTY FRANCESCA PIRANESIEGO...

ger Kiemser. Nie opuścił Polski aż do śmierci. Zob.: Polski słownik biograficzny, Wrocław-War-szawa-Kraków 1975, t. XX, s. 446-448.

11 Bernardo Bellotto, zwany Canalettem (We-necja 1720 - Warszawa 1780). Malarz weducista, uczeń swego wuja Antonia Canalego zwanego Canalettem, od którego zapożyczył przydomek. W 1747 r. przybył do Drezna na zaproszenie elektora saskiego i króla Polski Augusta III; rok później otrzymał tytuł malarza nadwornego. Na dworze saskim pozostał przez 10 lat, tworząc dwie wielkie serie widoków Drezna i Pirny. W 1758 r. malarz przyjął zaproszenie do Wiednia na dwór cesarzowej Marii Teresy; podczas dwu-letniego pobytu stworzył cykl widoków tego miasta. Po krótkim pobycie w Monachium, gdzie pracował dla księcia elektora, powrócił do Dre-zna w 1762 r. Z powodu braku zamówień ze stro-ny dworu, zrujnowanego podczas wojny sied-mioletniej, malarz był zmuszony przyjąć posadę nauczyciela perspektywy w Akademii Sztuk Pięknych w Dreźnie. Sytuacja ta nie była oczywi-ście zadowalająca dla malarza zarówno pod względem finansowym, jak i z uwagi na prestiż; zaczął więc szukać nowego bogatego mecenasa.

12 Zrekonstruowanie całości cyklu 15 wido-ków Rzymu starożytnego i papieskiego, namalo-wanych na podstawie serii rycin Vedute di Roma Giovanniego Battisty Piranesiego, jest rezulta-tem cierpliwych poszukiwań Stefana Kozakiewi-cza dotyczących twórczości Bernarda Bellotta. Zadanie to było szczególnie trudne ze względu na rozproszenie całego cyklu, które rozpoczęło się jeszcze za życia Stanisława Augusta.

Według Kozakiewicza w latach 1768-1770 Bellotto przy współpracy syna Lorenza namalo-wał następujące widoki Rzymu:

1. Kapitol i kościół Santa Maria d'Aracoeli -1768 r. 2. Portyk Oktawii - 1768 r. lub 1769 r. 3. Forum Romanum od strony Kapitolu - 1769 r. 4. Łuk Konstantyna - 1769 r. 5. Forum Boarium ze świątynią Fortuny Virilis

i światynią Westy - 1769 r. 6. Piazza della Rotonda z Panteonem - 1769 r. 7. Wnętrze bazyliki św. Pawła za Murami - 1769 r. 8. Wnętrze bazyliki św. Piotra podczas ceremo-

nii della Chinea - 1769 r. 9. Piazza Navona podczas sierpniowych uroczy-

stości - 1769 r. 10. Plac Santa Maria Maggiore - 1769 r. 11. Plac Hiszpański - 1769 r. 12. Kolumna Trajana podczas wizyty Sykstusa V

w 1587 r. - 1770 r. 13. Ruiny świątyni Nerwy (obraz zaginiony) 14. Fragment Forum Nerwy - 1770 r. 15. Porta del Popolo (obraz zaginiony). Do serii rzymskiej zgodnie z propozycją An-

drzeja Rottermunda trzeba dodać jeden obraz, również zaginiony: Widok ruin, widać postać, któ-ra je rysuje, znajduje się tam również starzec i dwie kobiety. Chronologia widoków wg A. Riz-ziego.

W epoce Oświecenia Rzym antyczny widziany był jako wzór polityczny i artystyczny; jego wspa-niała historia i sztuka oraz znacząca rola w kultu-rze predestynowały go do roli symbolicznej stoli-cy świata. Taką wizję Rzymu miał również Stani-sław August. Dlatego było zrozumiałe, iż pragnął mieć „salę rzymską" w swojej rezydencji. Jednak-że jego pierwotny pomysł utworzenia „sali rzym-skiej" nigdy nie został zrealizowany jako że w późniejszym czasie król porzucił ideę remontu Zamku Ujazdowskiego, dla którego sala ta była przewidziana. Król podjął decyzję przerobienia na swoją rezydencję Zamku Królewskiego w Warszawie, gdzie w 1777 r. 10 spośród 15 na-malowanych już przez Bellotta widoków Rzymu zostało wmontowanych w boazerię na ścianach Przedpokoju Senatorskiego, nazwanego później Salą Canaletta, razem z 11 widokami Warszawy. W kolejnych latach, aż do swojej śmierci w 1780 r., Bellotto namalował dla króla inne widoki Warsza-wy, które później miały zastąpić widoki Rzymu.

Pod koniec roku 1780 sala była udekorowana wyłącznie widokami Warszawy.

Zdaniem Andrzeja Rottermunda ewolucja pomysłu od „sali rzymskiej", później „rzymsko--warszawskiej", aż wreszcie do „sali warszaw-skiej" w Zamku Królewskim w Warszawie była wynikiem ambicji ostatniego króla Polski, aby stworzyć swoją stolicę na wzór „polskiego Rzy-mu" - miasta pięknego i kwitnącego, siedziby króla oraz rządu Rzeczypospolitej szlacheckiej.

Pomimo całkowitego zniszczenia Zamku Kró-lewskiego w Warszawie podczas II wojny świa-towej cykl 22 widoków Warszawy został urato-wany a po odbudowaniu Zamku w latach 1970--1984 umieszczony jak dawniej na ścianach Sali Canaletta.

Zob.: S. K o z a k i e w i c z , Bernardo Bellotto, Milano 1972, t. 1, s. 187-191, t. 2, s. 298-369; A. R o t t e r m u n d , Zamek Warszawski w epoce Oświecenia. Rezydencja monarsza, funkcje i treści, Warszawa 1989, s. 112-122; A. Rizzi, Ca-naletto w Warszawie, Warszawa 2006, s. 30-37.

13 Jan Christian Kamsetzer (Drezno 1753 - War-szawa 1795), architekt, rysownik i rytownik. W 1771 r. jego imię znajdowało się na liście stu-dentów Akademii Sztuk Pięknych w Dreźnie. Od 1773 r. zaczął pracować dla króla Stanisława Au-gusta Poniatowskiego, początkowo pod kierow-nictwem pierwszego architekta królewskiego Jakuba Fontany, a po jego śmierci, w tym samym roku, współpracował z Dominikiem Merlinim, z którym projektował liczne wnętrza dla Zamku Królewskiego w Warszawie, między innymi: Salę Tronową, Salę Rycerską, Salę Balową. W latach 1776-1777 został wysłany przez króla w podróż do Turcji i Grecji, skąd przywiózł liczne rysunki, między innymi ruin antycznych. Około 1780 r. został zrealizowany jego pierwszy projekt ar-chitektoniczny - pawilon ogrodowy w ogro-dzie Marcella Bacciarellego w Warszawie, zain-spirowany okrągłą świątynią Westy w Rzymie.

171

Page 172: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

KATARZYNA JURSZ-SALVADORI, LEONARDO SALVADORI

W późniejszych latach pawilon został powięk-szony przez Kamsetzera i przerobiony na willę. W latach 1780-1783 architekt został ponownie wysłany jako stypendysta królewski w podróż do Italii, Francji, Anglii, Holandii i Niemiec. W 1790 r. został nobilitowany Zob.: Polski słow-nik biograficzny, t. XI, s. 595-597.

14 Biblioteka Narodowa, BN Rękopis 3290, Rzym, 20 stycznia 1780 r., od J.Ch. Kamsetzera do M. Bacciarellego, s. 5: Il s'agit ici d'une Dedi-cation que (...). Mr. Piranesi desideroit de faire au Roi, & il vient Vous demanger pour cela de Votre assistance: mai comme il n 'apas l'honneur de Vous connoitre qui par reputation, il ni 'a chargé de Vous prier de sa part de lui rendre ce Service & de presenter le memorial suivant à Sa Majesté. Comme c'est un oeuvre qui a beaucoup des merites, & qui par consequant ne devroitpas déplaire a notre Soverain, & com-me le Surdit Sinar Piranesi m'a rendu bien des Services pendant mon Sejour ici, je ne pourrois pas le lui refussez, & je Vous prie Monsieur, de regardez cela comme une grace que Vous me fa-ites à moi, & done Vous pouvés attendre une deubte obligation (...).

15 Był przechowywany w zbiorze rękopisów Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, sygn. XIII, N. 5. F. Portf. I. Zacytowany przez Tadeusza Mańkowskiego w książce Galeria Stanisława Augusta: „Stanisław August znany był rzeczywi-ście we współczesnej Europie jako protektor sztuki. Jednym z dowodów tego jest, że Fran-cesco Piranesi, chcąc wydać widoki de la Villa Dell'Imperatore Publio Elio Adriano, zwraca się do Stanisława Augusta w piśmie zatytułowanym Memoriaper la Maestra del Re di Polonia, prosząc go o pozwolenie, aby wydawnictwo to ukazało się sotto i gloriosi auspicji del Nome Della Maes-tra Sua. Dedykacja ta przemawia równocześnie do kieszeni króla". Zob.: T. Mańkowski , Gale-ria Stanisława Augusta, Lwów 1932, s. 46.

16 Biblioteka Narodowa, BN Rękopis III 3289. Listy zostały omówione i niektóre częściowo za-cytowane w artykule: K. Jursz , Francesco Pira-nesi - Incisore Reale, w: Kultura średniowieczna i staropolska. Studia ofiarowane Aleksandrowi Gieysztorowi w pięćdziesięciolecie pracy nauko-wej, Warszawa 1991, s. 753-765, oraz w języku włoskim w: „Grafica d'Arte", nr 6, Milano 1991, s. 2-7.

17 W swojej kolekcji grafiki król Stanisław Au-gust Poniatowski posiadał wiele tomów z akwa-fortami Giovanniego Battisty Piranesiego, wiele z nich zachowało się i obecnie są przechowywa-ne wraz z innymi rycinami z kolekcji króla w Ga-binecie Rycin Biblioteki Uniwersytetu Warszaw-skiego.

18 Jak wynika z listu F. Piranesiego do M. Bac-ciarellego, z 14 kwietnia 1781 r., zachowanego w Bibliotece Narodowej w Warszawie, BN III 3289, Bacciarelli znał Giovanniego Battistę Pira-nesiego i wspominał go po śmierci: Per tanto

172

non disgiungo le grazie, che le ne devo per si singolare finezza, anche per quella sua gentile rimembranza, che ancor si compiace di conser-vare del fù Cavaliere mio Padre (...) [„Dlatego też nie omieszkuję wyrazić mej wdzięczności, jaką jestem Panu winien za tak wyjątkową grzeczność, a także za Pańską uprzejmą pamięć, w której raczy Pan zachowywać mego zmarłego Ojca (...)"].

19 Zob.: Mańkowski , Galeria.., s. 7. 20 Rezydencja, którą cesarz Hadrian rozbudo-

wywał, a może też i po części projektował przez cały czas swojego panowania. Por.: A. Sadur-ska, Archeologia starożytnego Rzymu, Warsza-wa 1980, t. 2, s. 182.

21 Został wykonany w latach 80. XVIII w. na zamówienie Ferdynanda Marii Saluzza, nuncju-sza papieskiego w Warszawie, jako dar dla Stani-sława Augusta, przez Pompea Saviniego, wg ry-sunku Wenzela Petera. Zob.: L. Ferrara , Pom-peo Savini, Venzel Peter e il mobile neoclasico Romano, w: „Palatino", 12, 1968, s. 256-262.

22 W stwierdzeniu tym nie ma chyba przesady O przydatności planu dla zwiedzających Willę Hadriana pisał w 1785 r. August Moszyński w swym dzienniku podróży do Włoch: „Jak wdzięczni powinniśmy być tym, którzy zatrosz-czyli się o uporządkowanie na wielkim planie wszystkich ruin na tej obszernej przestrzeni. Tyl-ko z trudem bez jego pomocy (bo go nie mia-łem z sobą) mogłem się rozeznać w chaosie ru-der (...)"; i dalej: „z ruin można osądzić ogrom budowli niegdyś tu istniejących. Wiele budyn-ków - sądząc z dużego planu Piranesiego - po-wstało, zdaje mi się, w oparciu po prostu o wska-zówki w postaci zachowanych murów, do któ-rych dodawano wyimaginowaną resztę (...)". Por.: Dziennik podróży do Francji i Włoch Augu-sta Moszyńskiego architekta JKM Stanisława Au-gusta Poniatowskiego 1784-1786, Kraków 1970, s. 292, 388.

23 Ignazio Brocchi, architekt rzymski, szwagier Marcella Bacciarellego, pełnił w Rzymie funkcję agenta artystycznego Stanisława Augusta. 21 września 1771 r. otrzymał tytuł architekta kró-lewskiego. W 1777 r. na zlecenie i za pieniądze króla kierował przebudową kościoła św. Stani-sława w Rzymie, wg własnego projektu. Zob.: S. Łoza, Architekci i budowniczowie w Polsce, Warszawa 1954, s. 38, ; R. B r y k o w s k i , Z ikono-grafii Hospicjum i Kościoła św. Stanisława w Rzymie, w: „Rocznik Historii Sztuki", t. XIV, 1982, s. 263-280, oraz R. V a l e r i a n i , Ignazio Brocchi, agente Romano del re di Polonia, „Anto-logia delle belle arti" 1996, nr 52-55, s. 170-172.

24 Chodzi tu o malarza Pompea Girolama Bat-toniego (Lucca 1708 - Rzym 1787). Od 1760 r. miał swoją pracownię w Rzymie przy ulicy Via Bocca di Leone 25. Na zamówienie króla Stanisła-wa Augusta wykonał dwa obrazy z przedstawie-niami z historii Diany oraz portret Papieża Piu-sa VI, który został wysłany z Rzymu do Warszawy

Page 173: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

LISTY FRANCESCA PIRANESIEGO...

w tymże roku i miał zostać umieszczony w Ga-binecie Monarchów Europejskich. Zob.: D. J u s z -czak, H. M a ł a c h o w i c z , Malarstwo do 1900. Katalog zbiorów. Zamek Królewski w Warsza-wie, Warszawa 2007, s. 132-134.

25 Matka Marcella Bacciarellego, Ortensia Ca-pazzi in Bacciarelli, mieszkała w Rzymie. Por.: Słownik artystów..., t. 1, s. 56.

26 Chodzi o brata Marcella Bacciarellego; patrz list z 2 lutego 1782 r. od F. Piranesiego do M. Bac-ciarellego.

27 Jan Christian Kamsetzer napisał list do M. Bac-ciarellego pod tą samą datą: Biblioteka Narodowa, BN Rękopis III 3290, Rzym, 14 kwietnia 1781 r., od J.K. Kamsetzera do M. Bacciarellego, s. 32: I'ai requ à Naples la Votre du 7me Mars, & j'ai appris avecle plus grand plaisir, que sur Vos recherches que je Sous ai demandé, à daigné d'accorder à Mr. Piranesi la Dedication de la Villa Adriana (...).

28 List został napisany pomiędzy 18 a 25 sierp-nia 1781 r. i prawdopodobnie towarzyszył skrzy-ni z rycinami wysłanymi do Warszawy 2 5 sierpnia 1781 r. pocztą z Mediolanu; por. list z 15 grud-nia 1781 r. Koperta zawierała listy 2a i 2b.

29 Na temat wysłanych rycin (wraz z planem Willi Hadriana) Kamsetzer pisał z Rzymu do Bacciarellego w liście z 18 sierpnia 1781 r., BN Rękopis III 3290, s. 63: Mr. Piranesi a fini son Plan de la maison de campagne de l'empereur Adrian à Tivoli, & les estamps qui'il vient d'envoyer au Roy, seront déja parti; il a selon ce que je puis juger assez bien renssi jusqu'au port-reait du Roy qu'il a mis en medaillon dans la vignette, & qui a manqué un peu, faute d'un bon original: si moi j'aurois èté à Rome dans le tems qu 'il le faissoit j'aurois fait mon possible à le ren-dre plus parfait mais tout ce que j'ai pufair, etoit, qu ' à mon retour de Naples j'ai retouché un peu les estamps (...). Z listu tego dowiadujemy się, że pierwsza wersja planu Willi Hadriana w Tivoli, wysłana do Bacciarellego i do króla Stanisława Augusta, była już dekorowana portretem króla na medalu (nie wiemy, jaki to był medal); portret został poprawiony przez Kamsetzera, jako że ten wyrytowany przez F. Piranesiego nie wy-szedł dobrze z powodu braku dobrego wzoru.

Portret króla musiał nastręczać artyście wiele problemów, gdyż wcześniejsza jego wersja, po-wstała pod kierunkiem Brocchiego, została zniszczona, ponieważ przedstawiała monarchę bardzo niekorzystnie jako 75-letniego starca, o czym donosił w swym liście opat Filippo Wa-quier de La Barthe, sekretarz Anticciego. Zob.: E. M a n i k o w s k a , Sztuka, ceremoniał, informa-cja. Studium wokół królewskich kolekcji Stani-sława Augusta, Warszawa 2007, s. 121.

Ta wersja ryciny, z nieudolnym wizerunkiem króla, była zapewne pierwszym jej stanem.

30 W tym miejscu po raz pierwszy F. Piranesi wyraża pragnienie otrzymania tytułu Rytownika Królewskiego. Jego prośba została poparta tak-że przez Kamsetzera we wspomnianym wyżej

liście z 18 sierpnia 1781 r.: (...) Il desire d'obtenir encore la patente du graveur de S. M. & à ce qu 'il me semble, le Roy pouvoit bien lui auorden cette grace qui ne lui couter a rien, & je lui ai dis aussi dans cette occasion, qu'il nepourroispas exiger rien (...). Wynika z tego, że na pierwszych eg-zemplarzach planu, wysłanych do Warszawy nie mogło jeszcze być tytułu rytownika królewskie-go (Incisore di S. M. Re di Polonia) obok nazwi-ska F. Piranesiego.

31 Chodzi tu o cykl rycin przedstawiających antyczne posągi przechowywane w różnych ko-lekcjach rzymskich: Muzeum Watykańskim, Mu-zeum Kapitolińskim, Villa Borghese, Villa Ludo-visi, Palazzo Farnese itd. Na podstawie rysun-ków różnych autorów F. Piranesi wykonywał ich ryciny, które potem dedykował swoim przyjacio-łom i protektorom. W zbiorze Gabinetu Rycin Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego znajdu-je się 30 rycin z tej serii, wyjętych z oprawnego tomu; jedna z nich, przedstawiająca Arpocrate osia Oro Nume Egizio del Silenzio e della Agri-coltura, nosi dedykację dla Marcella Bacciarelle-go. Rzeźba ta, odnaleziona podczas wykopalisk w Willi Hadriana, była przechowywana w Muze-um Kapitolińskim. Rycina jest datowana 1783 r. i sygnowana: Francesco Piranesi incisore di S. M. il re di Polonia.

32 Do listu dołączona jest plansza z katalogiem rycin G.B. i F. Piranesich, które są do nabycia w ich wydawnictwie przy Strada Felice w Rzy-mie. Na liście dzieł F. Piranesiego, oprócz 40 plansz z wizerunkami rzeźb antycznych, jest tak-że plan Willi Hadriana, reklamowany tym, że po-wstał pod auspicjami króla Stanisława Augusta: Le meravigliose ruine della Villa Adriana cognita a tutti i diletanti dell'Antichita, e dell'Architettura compariscono ora sotto gli auspici felicissimi del Reale, Augusto nome di Stanislao Re di Polonia (...) [„Wspaniałe ruiny Willi Hadriana znanej wszystkim miłośnikom Antyku i Architektury pojawiają się teraz pod szczęśliwym patronatem królewskim, pod Czcigodnym imieniem Stani-sława Króla Polski (...)"].

33 Papież Pius VI (Cesena 1717 - Valence, Drôme 1799). Papież od 1775 r.

34 Chodzi tu o dwa egzemplarze Planu... prze-słane przez J.Ch. Kamsetzera dla jego przyjaciela, architekta Szymona Bogumiła Zuga (1733-1807), wysłane razem z egzemplarzami dla króla i Bac-ciarellego. Por. list J.Ch. Kamsetzera do M. Bac-ciarellego, Paryż, 10 grudnia 1781 r., BN Rękopis III 3290, s. 67: (...) P.S.: La caisse avec les estamps de la villa Adriana de Pyranesi sera probable-mens arrivée, je me fuis pris la liberté d'y mettre quelques exemplaire pour mon grand ami Zugh que Vous aurés la bontée de Lui faire tenair. Ily a son addresse la dessu.

35 Tak jak poprzedni list do Bacciarellego, także i ten do króla został napisany pomiędzy 18 a 25 sierp-nia 1781 r. i prawdopodobnie towarzyszył skrzyni z rycinami wysłanej do Warszawy 2 5 sierpnia 1781 r.

173

Page 174: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

KATARZYNA JURSZ-SALVADORI, LEONARDO SALVADORI

36 W tej przesyłce powinno dotrzeć do War-szawy 20 egzemplarzy pierwszej wersji (pierw-szy stan) planu Willi Hadriana, 12 dla króla, 6 dla Bacciarellego i 2 dla Zuga. Żaden z nich nie zacho-wał się do naszych czasów. Dwa egzemplarze (trzeciego stanu) planu Willi Hadriana w Tivoli znajdują się w zbiorze rycin Zamku Królewskie-go w Warszawie, oba zostały podarowane do zbiorów Zamku po jego odbudowie (pierwszy - nr inw. ZKW/1026 - w 1976 r. przez Emeryka Hutten-Czapskiego z Rzymu; drugi - nr inw. ZKW/1523 - w 1983 r. przez Joannę Umiastow-ską z Londynu). Inny egzemplarz planu Willi Ha-driana znajduje się w zbiorach grafiki Muzeum Narodowego w Krakowie, w Zbiorze Czapskich.

37 Adres na kopercie: A Monsieur / Monsieur de'Bacciarelli/a Varsavie.

38 F. Piranesi po raz drugi wyraża pragnienie otrzymania tytułu rytownika królewskiego.

39 Brat M. Bacciarellego, w innych listach nazy-wany także Signor Canonico lub Suo Germano.

40 Wynika z tego, że skrzynia z rycinami dotar-ła do Warszawy z wielkim opóźnieniem.

41 Chodzi tu o medal Stanisława Augusta Me-rentibus i o złotą szkatułkę. O przyznaniu tych darów królewskich F. Piranesi został powiado-miony przez M. Bacciarellego. Z akt dotyczących podarunków przyznawanych przez króla swoim poddanym, pochodzących z Archiwum Księcia Józefa Poniatowskiego i Marii Teresy Tyszkiewi-

{ § } czowej (w AGAD) , nr 386, 388, 390, 391, wynika że pomiędzy październikiem a grudniem 1781 r. zostało przyznanych bardzo wiele królewskich medali i szkatułek, nie ma tam jednak nazwisk osób, dla których były przeznaczone.

42 Adres na kopercie w języku francuskim: A Monsieur / Monsieur le Comte de Bacciarelli, Premier Peintre de S. M. le Roi de Pologne, & Di-recteur General de S. Batiments du Roijaume / a Varsovie. Zawiera listy 5a i 5b.

43 F. Piranesi otrzymał królewskie podarunki, złotą szkatułkę i złoty medal, za pośrednictwem Ignazia Brocchiego pomiędzy 15 grudnia 1781 r. a 2 lutego 1782 r. Medal królewski Merentibus, który widnieje na pierwszej planszy planu Willi Hadriana, oddany jest z tak wielką dokładnością, iż mógł powstać dopiero po tej dacie. Można się domyślać, że na pierwszej wersji planu portret królewski musiał wyglądać inaczej. Wynika z tego, iż wersja planu z reprodukcją medalu Merentibus, ale bez tytułu rytownika królewskiego obok syg-natury autora, stanowiłaby drugi stan ryciny.

44 Brat M. Bacciarellego. 45 Dołączony do listu 5a. 46 F. Piranesi po raz trzeci wyraża pragnienie

otrzymania tytułu rytownika królewskiego. 47 Brakuje następnej strony listu, który jest

przez to niekompletny. 48 Adres na kopercie: A Monsieur / Monsieur

de Bacciarelli/ Varsavia. Zawiera list 6a i 6b. 49 F. Piranesi nareszcie otrzymał tak upragnio-

ny Dyplom Rytownika Jego Królewskiej Mości

174

Króla Polski. Nastąpiło to niewiele wcześniej niż 8 czerwca 1782 r. Dopiero po tej dacie mógł dodać tytuł rytownika królewskiego obok swojej sygnatury (umieszczonej na ostatniej planszy planu Willi Hadriana). Ta wersja stanowiłaby trzeci stan ryciny w którym nowy tytuł pojawia się obok wcześniejszej daty wykonania ryciny w 1781 r.: Francesco Piranesi Incisore di S. M. il Re di Polonia Architetto Romano disegnò ed in-cise nel 1781.

50 Markiz Tommaso d'Antici, kardynał, mini-ster pełnomocny króla polskiego przy dworze papieskim, ekspert w sprawach starożytności, był także agentem artystycznym króla Stanisła-wa Augusta w Rzymie. Cieszył się pełnym zaufa-niem króla. Zob.: Mańkowski , Mecenat Stani-sława.., s. 48.

51 Adres na kopercie: A Monsieur / Mons[ieu]r Marcelle de Bacciarelli/premiere Pentre de S. M. Le Roi de Polonie a / Varsavie.

52 Nazwisko niezbyt czytelne, może Potocki. Mogłoby chodzić o Stanisława Kostkę Potockie-go (1752-1821), polityka, uczonego, erudytę i znawcę sztuki, autora książek o sztuce. W 1781 r., podczas swego pobytu w Rymie, zo-stał sportretowany przez Jacques'a Louisa Davi-da, wówczas młodego stypendystę Akademii Francuskiej.

53 Adres na kopercie: AllIll[ustrissi]mo Sig[nore] e P[adro]ne Col[missi]mo / Il Sig[no]r Marcello de' Bacciarelli / Primo Pittore di S[u] a Maestà il Re di Polonia / Varsavia.

54 Żoną Bacciarellego była Fryderyka Richter, jego uczennica i malarka. Pobrali się w Dreźnie w 1755 r.

55 Król Szwecji Gustaw III (Sztokholm 1746 - tamże 1792), król od 1771 r. Był protektorem F. Piranesiego, mianował go specjalnym agen-tem do spraw sztuk pięknych. Wzmianka o pen-sji przyznanej Piranesiemu przez króla Szwecji wskazuje na rozczarowanie artysty brakiem ko-rzystnych zamówień ze strony króla Stanisława Augusta. Jednakże w liście do Bacciarellego Pi-ranesi nie wspomniał, iż pensję tę otrzymał w zamian za przekazanie kolekcji marmurów an-tycznych ze zbiorów swego ojca. Z pensji tej nie korzystał jednak, wbrew zamierzeniom, do koń-ca życia. Zrezygnował z pobierania jej w 1798 r., po tym, jak następca Gustawa III na tronie Szwecji, król Gustaw IV Adolf, odwołał go z misji dyplomatycznej, którą pełnił na zlecenie Gusta-wa III.

56 Adres na kopercie: a Monsieur / Monsieur Marcel De Bacciarelli / Premier Peintre de S. M. Le Roi de / Polone / a Warsavie.

57 Adres na kopercie: All'Ill[ustrissi]mo Sig[nore] Sig[nore] Padr[o]ne Col[missi]mo / Il Sig[nor] Marcello de Bacciarelli primo Pitt[ore]/ e Direttore delle Pitt[ure] di Gabinetto di S[ua] M[aestà]/ il Re di Polonia, e Membro delle Belle Arti / Varsavia.

58 Jan August Poser (Pozer), księgarz war-szawski.

Page 175: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

LISTY FRANCESCA PIRANESIEGO...

59 Piotr Ferguson Tepper, bankier warszawski, za którego pośrednictwem docierały do F. Pira-nesiego pieniądze za zamówione ryciny.

60 Ksiądz Gaetano Ghigiotti (Rzym 1728 - War-szawa 1796). Przyjechał do Polski w 1760 r. wraz z nuncjuszem papieskim Antoniem Viscontim

w roli jego osobistego sekretarza i Maestro di ca-mera. W kancelarii Stanisława Augusta pełnił funkcję sekretarza królewskiego, kierował gabi-netem rzymskim, zajmując się wszystkimi spra-wami polityczno-kościelnymi. Zob.: Polski słow-nik biograficzny, t. VII, s. 417-418.

Monsieur

Non posso abastanza esprimere il contento, per l'onore ricevuto dalla Maestà del Re, tanto benemerito della Republica delle belle Arti, di cui già si è diffusa la fama per tutto il mondo. Ed io spero di potere incontrare sotto questi Sovrani auspicj l'approvazione, anche di conoscitori, che anziosamente desiderano che queste mie lunghe fatiche venghino alla luce publica in vantaggio di studiosi della Magnificenza Romana22. Tutto ciò riconosco dall'amore col quale Ella ha sempre riguardato l'applicazione di tali studj, come più nobile e grande, che tanto si ammira; la quale Ella medesima col suo ingegnoso talento, in questa Real Corte lodevolmente asserita, e dà ad altri l'incitamento ad immitarla. Per tanto non disgiungo le grazie, che le ne devo per sì singolare finezza, anche per quella sua gentile rimembranza, che ancor si compiace di conservare del fù Cav[aliere] mio Padre, assicurandolo, che io non sarò mai per dimenticare l'obbligo, che me ne resta, onde desidero di poter corrispondere in tutte le occasioni, che si compiacerà somministrarmi di suo serviggio. Onde per riguardo della Pianta, che già mi trovo terminata, non resta che l'indice ad incidersi, e subito sarà trasmessa per mezzo del Gentilissimo Sig[nor] Cav[aliere] Ignazio Brocchi23, in occasione di un quadro che spedirà a questa volta il Signor Conte Battoni24. Con che soggiungo di non aver mancato di ossequio i Signori di sua casa, e particolarmente la degnissima sua Sig[nora] Madre25, che mi ha imposto di salutarla, come anche il degnissimo Sig[nor] Canonico26. Intanto non ho mancato di fare i miei doverosi officj col Sig[nor] Kamzezer [Kamsetzer]27 nel suo ritorno da Napoli, quale mi impone riverirla. Mentre pieno di venerazione e stima, che do al suo merito, mi rassegno per sempre

Monsieur Roma 14 Aprile 1781

Suo Devotissimo ed Obb[ligatissi]mo S[ervito]re Francesco Piranesi

175

Page 176: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

KATARZYNA JURSZ-SALVADORI, LEONARDO SALVADORI

Ill[ustrissimo] Sig[nore]

Avendo per mezzo di V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma riportato l'onore della Dedica desiderata dal Re suo Monarca, non lascio di renderlene li più vivi ringraziamenti. In tanto si compiaccia di patrocinar l'opera in seguito delle sue gentilissime grazie, le quali riconosco prodotte da un Cuore ed animo liberalissimo.

Trasmetto della medesima sei esemplari29 a V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma in attestato della mia gratitudine, cotanto a Lei dovuta, per il pensiero e pena che per me in tale occasione si è presa. Gradisca con la sua propria gentilezza la picciola offerta che le faccio, e mi tenga caldamente raccomandato al Re suo, e mio Signore, al quale se piace desidererei poterlo servire in grado di Incisore Regio30, la qual cosa mi sarebbe di un grande Onore, come anche di dedicarle qualcuna delle scelte statue della Scuola Greca e Romana31, che vado pubblicando, come dell'accluso Catalogo32 delle quali potrà Sua Maestà farne la scelta, fuori di quelle del Museo del Vaticano, che devo dedicare al Papa33, come cosa sua; perciò ne aggiungo sei per Sua Maestà, e 4 per sorte per Vostra Signoria Illustrissima, acciò ne vegga il saggio, unitamente coll'opera de' Tempj Antichi incominciata, come anche le due stampe della Trasfigurazione dipinta da Raffaele, e della Deposizione dalla Croce di Daniele da Volterra. Intanto pregandola a conservarmi la sua Amicizia e padronanza, mentre affidato nelfervore de' suoi intesi Officj, e anzioso de' suoi commandi, resto pieno di vera stima, dicendomi

P.S. E'pregato di osservare li due esemplari della Villa Adriana notati con nome di dietro, e consegnarli a chi spetta34, inviandoli il Sig[nor] Canzenzer [Kamsetzer], il quale lo riverisce insieme colla sua gentilissima Sig[nora] Madre, e Sig[nor] Canonico. Di nuovo mi dico

D[i] V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma Um[ilissim]o, D[evotissi]mo ed Ob[bligatissi]mo S[ervitor]e Francesco Piranesi

Sacra Real Maestà

Il genio Sovrano che la Maestà Vostra rivolge sopra i prodotti delle belle Arti, e suoi coltivatori, mi ha fatto incontrare la sorte dell'onore specialissimo, di poterle per ora dedicare la Pianta delle Fabbriche esistenti della Villa rinomatissima dell'Imperadore Adriano. Sotto dunque lAugusto e Real Vostro Nome doppo lunghissima fatica e considerabilissimo dispendio, comparisce al Mondo per sodisfare alle ricerche de' Professori e dilettanti, i quali da gran tempo hanno desiderato che fosse da me esattamente eseguita, a pro' e vantaggio dello Studio dell Architettura antica e dell'Erudizione.

Page 177: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

LISTY FRANCESCA PIRANESIEGO...

Intanto rendendo alla Maestà Vostra rispettosissimi ringraziamenti per la Sovrana bontà usatami, prendo l'ardire di trasmettere dodici esemplari della mia Pianta36, unitamente ad altre mie opere incominciate, e supplicandola col più vivo del mio animo perché si degni, coll'innata generosità sua, di accettarli in testimonio della mia devota gratitudine, che di tanta grazia a me ne risulta: e sperando sotto il Real Patrocinio di aver l'onore di dipendere in qualche parte dell'Augusta Maestà Vostra, per attestare al Mondo tutto la savia cura, che gentilmente prende per le belle Arti coltivandole nell'ozio letterario, fra le cure, le più gravose dell'Impero; mentre porgendo ardentissimi voti al Cielo per la longa conservazione della Maestà Vostra, a cui auguro accrescimento d'Impero, e prostrato umilm[ente] a Piedi Reali mi dico

Di Vostra Maestà Um[ilissim]o, Dev[otissi]mo ed Obbl[igatissi]mo Servit[ore] Francesco Piranesi

37 Ill[ustrissi]mo Sig[nore] Sig[nore] e P[adro]ne Ch[iarissi]mo

La sua gentilissima Lettera mi ha arrecato grandissima consolazione, e mi accresce sempre più le obbligazioni verso la sua Stimata Persona, che con tanta bontà e compitezza si adopera in mio favore. Spero che a quest'ora sarà pervenuta costà una copia della Pianta della Villa Adriana, e sono anziosissimo di sapere se sia di piacimento di Sua Maestà amatore intendentissimo delle belle Arti. Io mi consolo di essere affidato alla buona amicizia di un celebre Professore, come Lei, che è nato per beneficare, e vorrei poterle dimostrare con opere la mia gratitudine, mentre qualunque ringraziamento sarebbe tenue riprova degli infiniti obblighi che sono tenuto per professargli.

Sarebbe per me un'onore assai grande, se Sua Maestà si risolvesse dichiararmi Suo Regio Incisore38, ed averci la gloria invidiabile di servire un Principe che si degna di conoscere, professare e rimunerare le belle Arti, come è già noto a tutto il Mondo.

Era superfluo il ringraziare per un picciol dono di stampe mandatole non mai per ricompensa, poiché sarebbe stata troppo scarsa per il Suo merito, e per gl'obblighi del mio dovere.

Io sono assai sensibile per le pulitezze e finezze che continuamente ricevo dalla degnissima Sua Sig[nora] Madre, dal Sig[nor] Fratello39, e dal Sig[nor] Cav[aliere] Brocchi uomo ingenuo, e profondamente versato nella sua professione, e da tutta la Sua St[imatissi]ma Casa, che stimo ed amo infinitamente, come ancora devo molto al Sig[nor] Kamzezer [Kamsetzer], qual è veramente un valentuomo, che con indefesso studio e fatica corrisponde al Suo Mecenate, le fa e le farà onore colli prodotti del suo talento.

Ed infine pieno di stima e di rispetto, mi dico

D[i] V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma Roma 13 Ott[obre] 1781

Um[ilissim]o D[evotissi]mo ed Obb[ligatissi]mo S[ervito]re Francesco Piranesi

Page 178: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

KATARZYNA JURSZ-SALVADORI, LEONARDO SALVADORI

Ill[ustrissi]mo Sig[nore] Sig[nore] e P[adro]ne Col[missi]mo

Essendosi degnato il Sig[nor] Cavalier Brocchi, Reggio Architetto, di communicarmi la gentilissima di V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma, dalla quale sento l'interesse che si è compiaciuta di aver per me, che non ho espressioni bastanti per rendere a V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma i miei più vivi ringratiamenti, che certam[ente] sono dovuti all'animo mio riconoscente ed obbligato dell'onore che si è degnato compartirmi presso questo suo liberalissimo Monarca; e della certa fiducia che mi resta della di lei gentile e premurosa efficacia di poter conseguire un maggior attaccamento con un tanto Mecenate così propenso ad avvanzare i Professori delle Belle Arti.

Nella spedizione della Pianta mi regolai coll'intelligenza e consiglio del s[uddetto] Sig[nor] Cavaliere, e la feci per la Posta di Milano, spedito adì 25 Agosto 1781, di modo che speravo che più sollecitamente pervenisse nelle reggie mani, di quelche seguisse della cassa. Ma per mala sorte è avvenuto tutto il contrario40. Vostra Signoria Illustrissima può ben arguire in qual maniera sia ciò avvenuto, senza niuna mia colpa, per cui ne possa esser rimproverato: ed il tempo ne farà scoprire la verità. Imperocche non sarà mai che io manchi alla venerazione e rispetto dovuto alla Maestà del Re suo e mio Signore.

Risento sensibilissimo piacere che sua Maestà si degni annoverarmi fra Professori che godono l'onore della di lui liberalissima riconoscenza, col destinarmi in dono la sua reggia Medaglia e la scattola41 per atto della sua innata munificenza. Dell'una e dell'altra mi farò gloria di conservarne obligata memoria, in testimonianza certa della beneficenza reale, che diffonde le sue sovrane grazie inverso coloro che coltivano le buone Arti.

Non lascio intanto di ricordarmi a V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma ed alla sua degnissima Madre obligato per tanti favori ricevuti presso di lei; e desidero di corrispondervi in qualche maniera, onde sospiro occasioni di obbedirla qualora si compiaccia commandarmi, assicurandola del mio rispetto e gratitudine a tutta la sua onoratissima Famiglia.

Il Sig[nor] Cavalier Brocchi prega V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma a scusarlo, se non ha nel presente ordinario eseguita la sua commissione atteso qualche incommodo sofferto, ma non mancherà di ubbidirla nel futuro, facendole i suoi rispettosi complimenti.

Di gratia V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma si degni continuarmi la sua padronanza ed amicizia, e si compiaccia di rendermi ulteriormente partecipe del massimo onore, che tanto ambisco di esser intimamente onorato sotto gli Auspicj del Re suo Monarca. Così che assicurandola della mia piena riconoscenza in tutte le occassioni che vorrà onorarmi de' suoi commandi, e con egual stima e rispetto mi dico per sempre

Di V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma Roma 15 Xmbre [Dicembre] 1781

Umilissimo Servitore Francesco Piranesi

178

Page 179: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

LISTY FRANCESCA PIRANESIEGO...

42 Ill[ustrissi]mo Sig[nore]

Il Sig[nor] Cav[aliere] Brocchi puntualmente colla sua gentilezza si è compiaciuto arrecarmi il Regio dono della scattola e Medaglia d'Oro43 da me tanto gradito, e che riconosco tutto dalle premure che si è compiaciuto avere in vantaggio delle mie fatiche. I ringraziamenti corrispondono alla gratitudine ed obbligo che gliene devo, per cui ne terrò perpetua memoria; restandomi sempre vivissimo desiderio di potere colle mie insufficenze corrispondere in qualche modo a tante grazie, in qualunque occasione che si compiacerà contribuirmi l'onore di obbedire a molti suoi commandi. Io non ho ne penna ne parole bastanti da fare i dovuti ringraziamenti alla Maestà Sua, alla quale prego V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma a presentare l'inclusa memoria, ed unitamente a coadiuvare alla brama di essere annoverato fra Regi Incisori, lusingandomi di conseguirlo per gli ufficj premurosi, che in ogni occasione ha voluto compiacersi presso la Maestà Sua operare in pro' mio, quali sono contrasegni certissimi di aver sortito un talento ed animo beneficente, che molti ne possono certamente sperare, anche per la stima che giustamente Sua Maestà ha della Sua persona.

Non lascio di tener memoria delle continue finezze che ricevo anche dalla sua degnissima Sig[nora] Madre, la quale con egual piacere si è interessata con me del Regio dono, e dell'ingenua e cortese maniera del Sig[nor] Cav[aliere] Brocchi, egualmente del Stimatissimo Sig[nor] Canonico Suo Germano44, che anche egli ha sortito il dono di essere Amico e riconoscente anche per i suoi aderenti.

Con ché, pieno di venerazione e di ossequio, mi do l'onore di dirmi

D[i] V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma Roma 2 Feb[braio] 1782

Um[ilissim]o, D[evotissi]mo ed Obb[ligatissi]mo Serv[itore] Francesco Piranesi

45 Memoria

La munificenza di un Monarca così illuminato nelle cognizioni delle belle Arti, non è certamente da paragonarsi a quella che diffonde la Maestà di Stanislao Augusto Re di Polonia; siccome continuamente lo esperimentano quei fortunati Professori, che han l'onore di tributargli il prodotto delle loro opere. Fra quali si gloria di averlo ottenuto Francesco Piranesi nella dedica della Pianta della Villa Adriana. In correlazione di ciò la Maestà Sua si è degnata, colla sua solita liberalità, riconoscerlo col dono di una Scattola e Medaglia d'Oro, che testificheranno al Mondo tutto il pensiero che Egli ha d'incitare i Professori delle belle Arti al gran proseguimento, nel mezzo stesso delle Sue gravissime Reali occupazioni.

Page 180: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

KATARZYNA JURSZ-SALVADORI, LEONARDO SALVADORI

Pertanto pieno di vera riconoscenza, e contento per sì speciale e Regio dono, non lascia di rendere alla Maestà Sua le più umilissime grazie, restando sempre col vivo desiderio del proseguimento dei Reali auspicj, sotto quali ambisce potere essere più strettamente attaccato col speciale titolo di Regio Incisore46, che per genio e gratitudine a tante grazie si è degnato compartigli...47

48 Ill[ustrissi]mo Sig[nore] Sig[nore] e P[adro]ne Col[missi]mo

La mia assenza di un mese in circa da Roma mi ha tolto di gustare prima d'ora il contento singolarissimo dell'Onore, che merce' i suoi valevolissimi officj mi hanno riportato dalla munificenza Reale del Suo e mio Signore, coll'avermi onorato del tanto da me desiderato Diploma d'Incisore di Sua Maestà49, che tanto ama le belle Arti, ed incoragisce i Professori a sforzarsi di mostrarsi degni della Protezione Reale. Di tutto ciò che in tale occasione si è V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma degnata di operare, le ne rendo ora umilissime grazie, e me ne resterà sempre la memoria di infinite obbligazioni, per le quali prego V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma presentarmi occasioni di ubbidire a suoi pregiati commandi, acciò riconosca che sono Suo vero ed Obbligatissimo Servitore. Atteso di aver ricevuto il Real Diploma dalla Sua degnissima Sig[nora]Madre, alla quale doppo mille altre obbligazioni s'aggiunge anche questa; che mai so come ricambiare; ed in questo istesso tempo di tal contento ho intesa la fiera amarezza della perdita di un mio amatissimo Fratello, da che riconosco che non si colgono rose senza sentire le punture delle spine. Iddio datore de' beni vuole che la gioja sia accompagnata da tribolazioni, acciò ci rivolgiamo sempre a lui, e così benedetto sia il suo Santo volere. Non ho mancato di presentarmi a S[ua] E[ccellenza] il Sig[nor] March[ese] Antici50, che per sua bontà mi riguarda con buon occhio; io l'ho partecipato la munificenza del Nostro Re, che longamente viva felice, e gloriosam[ente] regni per vantaggio de' Suoi Sudditi, e di tutti coloro che hanno la sorte di godere la Reale sua Protezione.

Non manco di accludere la Promemoria per Sua Maestà, che prego V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma a degnarsi di presentarla. Con che mi do' l'onore di rassegnarmi per sempre

D[i] V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma Roma 8 Giug[no] 1782

Um[ilissim]o, Dev[otissi]mo ed Obbl[igatissi]mo Serv[itore] Francesco Piranesi

180

Page 181: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

LISTY FRANCESCA PIRANESIEGO...

Memoria

Alla munificenza della Maestà Vostra Francesco Piranesi non sa come riferire le debite grazie, per l'onore specioso che si è degnato accordargli della Sua Real Protezione, col diploma di Reggio Incisore della Real Corte, qual titolo giustamente l'impegna a far tutti gli sforzi per meritarne maggiormente la continuazione, per quel genio Sovrano, col quale si degna amare le Belle Arti, ed incoraggire i Professori, che decora col Regio Patrocinio: avverandosi, che Honos alit artes. Onde non gli resta che desiderare d'essere impiegato attualmente colla Sua Arte in qualunque occasione, che mai potesse aver la sorte di ubbidire a commandi veneratissimi della Maestà Vostra. Intanto augurando alla medesima Gloria, Vita e Salute, si rassegna col più profondo rispetto

D[i] V[ostra] M[aestà] Roma 8 Giug[no] 1782

Umilissimo, Devotissimo ed Obbligatis[simo] Servitore vero Francesco Piranesi

51 Ill[ustrissi]mo Sig[nore] Sig[nore] e P[adro]ne Col[missi]mo

Non manco colla presente a porgerle infinite grazie per l'incommodo per me presosi delle Stampe del Sig[nor] Co[nte] Potocki52 pregandola bensì a perdonare l'ardire presomi, poiché tutto giorno non faccio altro che incommodarla. Per il che avrò sommo onore di poterle dedicare una delle Statue che vado incidendo, e dedicando a diversi miei Padroni e grandi Amici fra quanti desidererei annoverarci Vostra Signoria Illustrissima sotto la Statua del Fauno con Bacco fanciullo, di Villa Borghese, o qualcun'altra a sua scelta, aspettando in grata risposta il titolo per poterlo fare incidere; pregandola a perdonarmi di un tanto ardire che mi prendo, mentre non altro che il desiderio di esser sempre fra suoi Amici, è quello che mi fa fare ciò.

Siccome dal Sig[nor] Kamzenzer [Kamsetzer] mi venne detto che Sua Maestà Nostro Sovrano non sarebbe lontano di fare incidere diverse cose, perciò prego V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma volersi impiegare presso il Med[esimo] acciò metta in esecuzione quello che era per fare, potendosela intendere con il detto Sig[nor] Kamzenzer [Kamsetzer], che in breve sarà costì di ritorno.

E per fine le ripeto che tutto giorno vengo favorito di continue finezze tanto dalla Sua gentilissima Sig[nora] Madre, che dal Sig[nor] Frat[ello] ed altri, non sapendo come fare per contracambiare a simili gentilezze pratticatemi, e che anzi in vece di restarne confuso, me ne abuso con renderle continui incommodi, ma attesa la liberalità cordiale che domina l'Ill[ustrissi]ma Casa Bacciarelli, fa sì che creda che non sia per avere a schivo tali incommodi; mentre mi do l'onore di dichiararmi suddito della Sua

Page 182: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

KATARZYNA JURSZ-SALVADORI, LEONARDO SALVADORI

gentilis[sima] Casa; nell'istesso tempo che gli porgo i miei dovuti rispetti ed ossequi, mi dico

D[i] V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma Roma 16 Ot[to]bre 1782

P.S. Prego a scusarmi se gli accludo la p[rese]nteperché non sapevo l'indirizzo Um[ilissim]o, D[evotissi]mo ed Obb[ligatissi]mo Serv[itore] Francesco Piranesi

53 Ill[ustrissi]mo Sig[nore]

Nell'istesso tempo che rinuovo a V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma la mia debolissima Servitù, mi do l'onore nella presente ricorrenza delle Feste del Santo Natale di augurarglele ricolme di tutte quelle prosperità che l'Istesso a larga mano conceda tanto a V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma, che alla sua gentilissima Sig[nora] Consorte54, a cui ancora mi pregio di professargli la mia servitù; essendo cosa troppo impossibile, che mi possa obliare di un sì tanto benefattore, da cui non altro che finezze ho possuto ricevere, senza che abbia avuto giamai l'onore di contracambiarglele, se non con affetti di cordialità, che atteso il suo magnanimo e gentilissimo animo, mi dà l'onore di riceverle con mia grande sodisfazione: ed atteso ciò lo prego a voler porgere simili congratulazioni tanto Natalizie, che di Capo d'Anno al Sig[nor] Kamzenzer [Kamsetzer] con quella veneraz[ione] che mi gli professo. E per non più attenderla mi ripeto

D[i] V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma Roma 28 Xmbre [Dicembre] 1782

U[milissi]mo, D[evotissi]mo ed Obb[ligatissi]mo Serv[itore] Francesco Piranesi

Ill[ustrissi]mo Sig[nore] e P[adro]ne Col[missi]mo

In occasione del nuovo anno non devo ommettere un dovere di amicizia qual'è quello di augurarle dal cielo una longa vita non interrotta da alcun disgusto, a lei e tutta la sua famiglia, ricordandomi sempre delle finezze da lei ricevute, e di quelle che mi hanno fatto e che mi fanno quei di sua stimatissima casa.

La prego del pari a ricordarsi talvolta di me, ed ad onorarmi di qualche suo comando giachè sono stato e sarò sempre

Page 183: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

LISTY FRANCESCA PIRANESIEGO...

P.S. Il Re di Svezia55 mio Augustissimo Sovrano viene di aver me graziato di una pensione annua di 600 soldi [?] annui [?] vita durante.

D[i] V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma Roma il 1. Gennaio 1784

Umil[issi]mo, Devot[issi]mo ed Obblig[atissi]mo Serv[itore] Francesco Piranesi

56 Ill[ustrissi]mo Sig[nore] Sig[nore] P[adro]ne Col[missi]mo

Un certo Sig[nore] Vincenzo Catenaccio mio grande Amico, al quale vorrei poter rendere qualche servigio per diversi miei rapporti, è l'oggetto per cui vengo ad incommodarlo con la presente mia ossequiosissima. Questo è un giovane, che attesa la sua bella presenza di spirito e l'ottima sua maniera di operare, oltre l'essere entrato per uno de'famigliari del Papa, ha avuto la gran fortuna di goderne la grazia di direttori [?] di questa riperquotendo [?] in Lui, fa che viene molto stimato ed amato qui in Roma. Egli ha di già ottenuto il posto di uno de' Corrieri di Sua San[tità], ed ha fatte diverse corse con applauso sommo in occasione di spedizioni. In oggi mi ha pregato che vorrebbe una Patente di Corriere ad onorem di S[ua] M[aestà] il Re di Polonia, e quando non potesse ottener questo bramerebbe una di quelle Patenti che dà la M[aestà] S[ua] di famigliarità, sia con la sua firma med[esima], come ve ne sono altre qui in Roma, per godere fin d'adesso l'amico, e nelli anni avvenire di una sì valevole Protezzione.

Io per servirlo compitamente ho creduto di non potermi appoggiare a miglior soggetto che a Lei, sapendo benissimo con qual occhio parziale lo vede il Sovrano. Prego dunque la di Lei bontà di favorire a Lui, e me, nell'adoperarsi con efficacia per ottenere l'intento bramato. Per avvalorare poi la mia mediazione per quest'affare, ho stimato bene di portarmi a casa de' suoi, affinché corrobborassero con la congiunzione di parentela la mia dimanda e mi promisero, nel med[esimo] corso di posta, scriverne a Lei. Spero di poter consolar l'amico fidato nella di Lei premura ed impegno, come potente persona a la quale, protestando fin d'adesso mille obbligazioni, pieno di stima e di sensibilità, mi dico

D[i] V[ostra] S[ignoria] Ill[ustrissi]ma Roma il 2 Aprile 1785

Dev[otissi]mo ed Obbl[igatissi]mo Serv[itore] Francesco Piranesi

183

Page 184: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

KATARZYNA JURSZ-SALVADORI, LEONARDO SALVADORI

57 Ill[ustrissi]mo Sig[nor] Cav[aliere] e P[adro]ne

Sin dell'anno 1787 fummi ordinato dal Sig[nor] Giò[vanni] Augusto Pozer58 di Varsavia due corpi completi di tutte le mie opere, con condizione che gliene avessi fatto tratto dell'ammontare [?] a sei mesi data, quali scadono gli 18 del presente Giugno. Ora mi trovo avvertito per mezzo di una lettera di quegli Sig[nor]i P[ietr]o Tepper & Comp[agni]59, che dal Pozer sud[detto] non sarà possibile il ricavarne per ora l'ammontare; onde la supplico a volersi impegnare che il Pozer sodisfacesse la somma, o altri per mezzo suo acquistassero le suddette Opere, potendone Vostra Signoria esser meglio informato di tutto l'affare da Monsignor Ghigiotti60, che tralascio per non tediarlo.

Non ho risposto alle due gen[tiliss]ime sue, motivo non v'era materia interessante, e ringraziandola dei continui mi honora per parte de suoi di Casa, assicurandola dell'attacco che ho conservato e conservo tuttavia per V[ostra] S[ignoria], col quale mi fò pregio con verace stima di protestarmi

Di V[ostra] S[ignoria] Roma 11 Giugno 1788

Francesco Piranesi

184

Page 185: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Katarzyna Jursz-Salvadori Leonardo Salvadori

S U M M A R Y

The large plan of Hadrian's Villa at Tivoli entitled Pianta delle fabriche esistenti nella Villa Adriana [Plan of the existing structures on the site of Hadrian's Villa] was executed in 1781 by the Roman architect and engraver Francesco Piranesi thanks to a survey carried out of the entire area several years earlier by his father, Giovanni Battista, during excav-ation works. It is comprised of six plates (etchings) each measuring 82.5 x 53 cm. It shows a detailed topographical plan of the buildings executed for the Emperor Hadrian in AD 117-138 at his residence near Rome.

The artist dedicated the work to Stanisław August Poniatowski, King of Poland, who was regarded by his contem-poraries as being a connoisseur, collector and patron of the arts.

The first plate of the Plan bears the in-scription with Francesco Piranesi's dedi-cation to the King of Poland: "ALLA MAESTA' DI STANISLAO AUGUSTO/ RE DI POLONIA/ PROMOTORE LIBÉRALIS-SIMO DELLE BELLE ARTI/ FRANCESCO PIRANESI ARCHITETTO ROMANO UMILIA E CONSAGRA". Under the ded-ication there is a crowned eagle seated above a garland of fruit and on either side the obverse and reverse of Stanisław August's Merentibus medal is depicted, with a likeness of the ruler himself visi-ble on the medal. On the right of the dedicatory plate is the coat of arms of

King Stanisław August. The last plan bears the artist's signature: "Francesco Piranesi Incisore di S.[ua] M.[aesta] il Re di Polonia Architetto Romano disegno ed incide nel 1781".

A detailed history of the engravings and the King's patronage can now be re-constructed based on fourteen letters housed in the National Library that were written by Francesco Piranesi to the King and Marcello Bacciarelli.

These letters not only throw light on the relations established between the artist and the ruler, but also on the role Marcello Bacciarelli played in the process, as well as discerning the three stages of the engravings.

In the first few letters, the artist was seeking the King's patronage, and he also sent preliminary examples of the etchings for his perusal. Once the King had agreed that the plates would be ded-icated to him, the artist made the dedica-tory plate and also requested that he be given the title Royal Engraver. After he had been awarded the title, which he an-ticipated would result in an increase in lucrative commissions from the King, he added his signature to the work. However, when the number of royal commissions failed to increase, the artist devoted himself to the service of another monarch - the King of Sweden - who was more generously disposed towards him and gave him a salary for life.

185

Page 186: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował
Page 187: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Anita Chiron-Mrozowska

„Czegóż ode mnie chce ta Warszawa. Wiem, że mnie nie cierpi. Ja też jej w naj-wyższym stopniu nienawidzę i jeśli się nie uspokoi, zetrę ją ciosem bagnetu i armatą" - miał powiedzieć król pruski Fryderyk Wilhelm II, odmawiając przyję-cia warszawskiej delegacji przybyłej do Berlina, by prosić go o zmniejszenie sumy wyznaczonych podatków, którymi mia-sto czuło się przeciążone1. Prawda to czy nie - donosił tak królowi Stanisławowi Augustowi Fryderyk Bacciarelli w swym liście przesłanym do St. Petersburga 2 marca 1797 r. Wiadomość ta świadczy o opresyjnej atmosferze panującej w dawnej stolicy, gdzie ciągle jeszcze pamiętano straszliwą rzeź Pragi z 1794 r.

Fryderyk Bacciarelli, najstarszy syn Marcella, pozostawał na służbie królew-skiej - jak świadczą jego własne słowa - 26 lat2. Otrzymał 14 grudnia 1794 r. tytuł tajnego radcy królewskiego i wyje-chał wraz z królem w styczniu 1795 r. do Grodna jako jego sekretarz odpo-wiedzialny za stosunki dyplomatyczne3. Musiał opuścić króla, gdy ten wyjechał 17 lutego 1797 r. do St. Petersburga. Bacciarelli przybył do Warszawy 21 lute-go i już dwa dni później mógł się pod-jąć wykonywania swoich obowiązków. Dbał o utrzymywanie kontaktów pomię-dzy zesłanym królem i bliskimi mu oso-bami pozostawionymi w kraju, a jego zadania polegały na wysyłaniu władcy prasy krajowej i zagranicznej, na sporzą-dzaniu z niej ewentualnych wyciągów, przesyłaniu wiadomości nadsyłanych przez korespondentów zagranicznych

króla, zwłaszcza z Włoch4, na groma-dzeniu listów pisanych do niego i do osób, które towarzyszyły mu w Rosji. I na odwrót - był zobowiązany do roz-prowadzania korespondencji nadsy-łanej z Petersburga, dostarczania wia-domości od króla osobom mu bliskim, rozsyłania ich także tym, którzy opuścili Warszawę5. Jednym z ważniejszych obo-wiązków Bacciarellego było także prze-kazywanie królowi wiadomości z jego dawnej stolicy.

Z tego względu listy Fryderyka Bacciarellego zachowane w Bibliotece Narodowej stanowią kapitalne źródło do dziejów Warszawy i życia jej mieszkań-ców w pierwszych latach pod zaborem pruskim6. Ich bruliony, pisane po fran-cusku, często pośpiesznie i niestarannie, z większymi i mniejszymi skreśleniami i dopiskami czyniącymi lekturę trudną i uciążliwą (il. 1), tworzą zbiór 102 rela-cji przesyłanych królowi regularnie, co trzy lub cztery dni, niekiedy nawet częś-ciej, począwszy od 23 lutego 1797 r. do 19 lutego 1798 r. Wśród poruszanych tematów jedna kwestia wydaje się szcze-gólnie interesująca: relacje świadczące o patriotycznych zachowaniach miesz-kańców ówczesnej Warszawy. Jej dzie-je pod panowaniem pruskim były już wnikliwie i szczegółowo opisane przez Jana Kosima, głównie na podstawie źró-deł pruskich7. Wydaje się tymczasem, że listy Bacciarellego, bardzo słabo dotąd wykorzystane, rzucają nieco światła z innej perspektywy na postawy i zacho-wania wobec Prusaków mieszkańców

187

Page 188: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

ANITA C H I R O N - M R O Z O W S K A

1. Brulion listu Fryderyka Bacciarellego do króla z 15 X 1797 r., Warszawa, Biblioteka Narodowa, rękopis III / 3293, k. 122v / Brouillon de la lettre du 15 X 1797 de Fryderyk Bacciarelli au roi, Varsovie, Bibliothèque nationale, manuscrit III / 3293, fol. 122v

Warszawy, zwłaszcza przedstawicieli śro-dowisk arystokratycznych, którzy zdecy-dowali się na pozostanie w zajętej przez zaborcę dawnej stolicy.

W 1797 r. większa część arystokracji opuściła Warszawę, czy to osiadając na stałe w swoich dobrach, czy też wyjeż-dżając za granicę. Ważną rolę w życiu towarzyskim miasta odgrywała wówczas siedziba księcia Kazimierza Poniatow-skiego na Solcu; wokół osoby najstarsze-

188

go brata królewskiego, który pełnił rolę głowy rodu, skupiali się przedstawiciele spowinowaconych z królem rodzin oraz dawni urzędnicy dworscy. Osłabieniu życia towarzyskiego w Warszawie towa-rzyszyło zamykanie się różnych środo-wisk elity społecznej w wąskich, familiar-nych kręgach, a także unikanie czy wręcz odrzucanie kontaktów z cudzoziemcami.

Pierwszym, który boleśnie odczuł skut-ki takiej postawy, był nadprezydent Prus

Page 189: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Z A C H O W A N I A P A T R I O T Y C Z N E W P O R O Z B I O R O W E J W A R S Z A W I E 1 7 9 7 - 1 7 9 8 .

Południowych Heinrich von Buchholtz wraz z małżonką8. Między wiadomoś-ciami przesyłanymi królowi 23 lutego 1797 r. Bacciarelli donosił: „Pan minister Buchholtz wyjeżdża stąd 1 marca i dzi-siaj wydaje bal dla kawalerów i dam pol-skich"9. Relację z niego zdawał królowi szyfrowanym zapisem w kolejnym liście: „Na ostatnim balu wydanym przez panią Buchholtz żaden z Polaków nie chciał z nią tańczyć, co ją bardzo boleśnie dotknęło. Chciano przez takie drobne przykrości zemścić się na królu pruskim za całe zło, jakie nam sprawił. Nawet marszałek Małachowski robi podobnie: wydaje bale każdego tygodnia, ale nigdy nie zaprosił na nie żadnego Prusaka, nawet Buchholtza, dla którego wydawał tylko oficjalne kolacje"110. Taka postawa musiała z pewnością ranić Buchholtza, który z dawna zasiedziały w Warszawie - od 1780 r. jako rezydent, zaś w latach 1787-1789 poseł nadzwyczajny króla pruskiego - zdążył dobrze zadomowić się w kręgach warszawskiej arystokracji.

Równie nieprzyjazną Prusakom posta-wę demonstrowano 8 maja, w dzień św. Stanisława: „Hrabianka Tyszkiewicz11

oświadczyła, że z wielką przyjemnością zabawiłaby się tańcami. Pan i pani Kiccy postanowili wyświadczyć jej tę grzecz-ność i wydać w Belwederze obiad z tań-cami, aby uczcić jednocześnie dzień św. Stanisława. Wezmą w nim udział wyłącznie Polacy; nie będzie żadnego cudzoziemca. Damy umówiły się, że wszystkie będą ubrane na biało, z wstę-gami i szarfami z szarego lnu12". Onufry Kicki (il. 2), ostatni koniuszy wielki koron-ny, w czasach zaś pruskich pełnomocnik króla odpowiedzialny za jego interesy i nieruchomości w Warszawie, miał prawo do dysponowania Belwederem i wydania w nim balu, aby sprawić przy-jemność siostrzanej wnuczce króla. Bacciarelli tak 11 maja opisywał królowi przebieg tego balu13: „Obiad w Belwede-rze 8 maja był bardzo wesoły. Tańczono aż do 6 wieczorem. Podano na nim tylko szparagi, pieczone kurczaki, sałatę i sło-dycze. Poza panią Tyszkiewicz i jej córką14

były też pani Grabowska i jej córka15, dzieci pani Kickiej16, dzieci pani Obor-skiej17, hrabiny Tyzenhauzowej18, księż-nych Michałowej i Józefowej Lubomir-skich19, dzieci pani Szymanowskiej20, Krajewskiej21, młoda księżniczka Radzi-wiłłówna, pasierbica pana Małachow-skiego22, pani Górska ze swymi dzieć-mi23 i panny Rożnieckie24. Wśród męż-czyzn - wyłącznie młodzież. Z cudzo-ziemców zaproszono tylko hrabiego Collonnę25. Dzisiaj to samo towarzystwo zostało zaproszone przez wojewodę Czapskiego"26. Zamknięcie balu dla cudzoziemców, ostentacyjna prostota podawanych dań, jednolicie białe suknie pań zestawiane z surowością lnu, którym zastąpiono wykwintne i bogate materia-ły - wszystko to nie było z pewnością kwestią przypadku na tej uroczystości zorganizowanej w dzień imienin króla. Trudno nie dostrzec w tej ostentacyjnej skromności swoistej manifestacji przy-wiązania do Stanisława Augusta i czasów, gdy sprawował władzę - świadomego

2. Marcello Bacciarelli, Portret Onufrego Kickiego, 1795-1798, Krośniewice, Muzeum im. Jerzego Dunin-Borkowskiego. Fot. Muzeum / Marcello Bacciarelli, Portrait d'Onufry Kicki, 1795-1798, Krośniewice, Musée Jerzy Dunin-Borkowski. Photo du Musée

189

Page 190: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

ANITA C H I R O N - M R O Z O W S K A

wyboru pewnej postawy przez repre-zentantów elity społecznej, poczuwają-cych się do okazywania „żałoby" po utracie króla i własnego państwa, ale nieco jakby zagubionych, niepotrafią-cych zaniechać rytualnych praktyk życia towarzyskiego; także zabaw i rozrywek, zwłaszcza gdy chodziło o bal wydany na cześć panny w wieku przedmałżeńskim.

Taką postawę warszawskich elit zamy-kających się wobec Prusaków, czy w ogóle cudzoziemców, naśladowały w swych zachowaniach również inne, szersze grupy społeczne, o czym świadczą bale organizowane dla dzieci przez François Gabriela Le Doux, wziętego nauczycie-la baletu francuskiego, zamieszkałego w Warszawie od 1785 r.27. Bacciarelli 22 stycznia 1798 r. pisał do króla: „Ledoux wydaje każdej soboty bale dla dzieci w salach redutowych przy teatrze wiel-kim28, gdzie przychodzą również ważne osobistości oraz najpoważniejsza szlach-ta; rzecz jasna - sami tylko Polacy i Polki. Dzieci płacą 2 złote, dorośli po 4. Ostatniej soboty bawiło się na tym balu przeszło 400 osób. Prusacy i Prusaczki żyją na szczęście na osobności"29.

To zamknięcie się w sobie warszaw-skiego towarzystwa było, rzecz jasna, uzasadnione pruską okupacją i wszyst-kim, co ona ze sobą niosła: surowymi działaniami władz, kontrolą policyjną, cenzurą, obciążeniami podatkowymi, nędzą, wszelkiego rodzaju szykanami, które dotykały też ważne osobistości, jak arcybiskup Ignacy Krasicki30. Bliski kró-lowi biskup-poeta stał się jedną z ofiar tych szykan: „Wczoraj pod wieczór przy-był książę arcybiskup Krasicki i zamiesz-kał w dawnym pałacu prymasowskim, w apartamencie ongiś zamieszkałym przez kasztelanową Oborską31. Ma dzi-siaj jeść kolację u księcia Kazimierza" - donosił Bacciarelli królowi 20 kwietnia 1797 r.32. Półtora miesiąca później infor-mował: „Pan Kicki, który dostał wszystkie listy WKM, nawet ten z 10 maja, doniósł już z pewnością Waszej Królewskiej Mości, że Zarząd Domeny Królewskiej powiadomił go o wyznaczeniu z jego

190

pracowników dwóch osób, które mają z nim radzić jutro nad możliwością zebrania w jednym miejscu tych wszyst-kich mebli i wyposażenia z zamku war-szawskiego, które opatrzone będąc zna-kami królewskiego dostojeństwa Polski, nie mogą być w obecnych okolicznoś-ciach wystawione na widok publiczny w budynku, który stał się własnością Jego Mości króla pruskiego33. Podobnie, nakazał też Zarząd arcybiskupowi Krasickiemu opuścić pałac prymasowski w Warszawie, skoro bowiem godność prymasowska już nie istnieje, pałac ten ma być przekazany skarbowi [pruskie-mu]. Ta wiadomość, której arcybiskup wcale się nie spodziewał, tak nim poru-szyła, że dostał żółtaczki34".

Wśród ważnych osobistości, które spotykały szykany i trudności ze strony władz pruskich, znalazł się także Ignacy Potocki35: Bacciarelli donosił o tym w liście z 16 marca 1797 r.: „Pan hrabia Ignacy Potocki chciał udać się do Berlina, ale oznajmiono mu w Kłajpedzie, że musi zrezygnować z tego pomysłu. Oficer pruski odprowadził go do granicy"36. Tydzień później Bacciarelli próbował wyjaśnić przyczyny tego zatrzymania: „Jednym z zamiarów, dla których Pan Ignacy Potocki chciał udać się do Berlina, były jego starania o zdjęcie sekwestru z tej części jego starostwa jurborskiego37, która znajduje się za granicą pruską"38. Do sprawy wrócił 18 maja, przesyłając królowi nowe wiadomości, tym razem zaszyfrowane: „Być może chodzi o to, że [Ignacy Potocki] uczestniczył w świątecz-nych obchodach w Puławach39. Dowiem się tego. Nic nie wiadomo o innych przy-czynach, dla których miano by mu zaka-zać wyjazdu do Berlina i przybycia do Warszawy, poza tym że ciągle jeszcze jego obecność rozpala ducha, w Berlinie zaś nie chciano, aby mógł starać się o zwrot starostwa jurborskiego"40.

Obawy przed spiskiem i strach przed powstaniem były tak silne, że wszyscy, choćby tylko posądzani o jakieś dzia-łania konspiracyjne, a także osobisto-ści znane powszechnie z ważnej roli

Page 191: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Z A C H O W A N I A P A T R I O T Y C Z N E W P O R O Z B I O R O W E J W A R S Z A W I E 1 7 9 7 - 1 7 9 8 .

odegranej w ostatnich latach dawnej Rzeczypospolitej - takie właśnie jak Ignacy Potocki - zmuszani byli z różnych przyczyn przez władze pruskie do odda-lania się niekiedy z Warszawy. Takie szy-kany spotkały także marszałka Stanisława Małachowskiego. Bacciarelli powiado-mił o tym Stanisława Augusta w liście z 6 kwietnia 1797 r.: „Policja nakazała przeszło 27 osobom opuścić Warszawę w przeciągu jednego dnia, a wśród nich znalazł się marszałek Małachowski i jego bratanek, referendarz (...). Król pruski, który nosi się z zamiarem odwiedzenia Warszawy41, nie życzy sobie widzieć w niej osób rozsiewających niezado-wolenie, toteż muszą one wybrać sobie miejsce przebywania pod innym pano-waniem, gdzie mogą spodziewać się może lepszego traktowania"42. W listo-padzie tego roku władze pruskie naka-zały ponownie Janowi Nepomucenowi Małachowskiemu, bratankowi marszał-ka, oddalić się z Warszawy: „Referendarz Małachowski, garbus, został zmuszony do opuszczenia Warszawy tylko z powo-du nazwiska, które nosi. Chciał on towa-rzyszyć swojej żonie, która ma niebawem rodzić, ale musiał się z nią rozstać"43.

Przybycie do Warszawy w sierpniu 1797 r. Antoniego Radziwiłła (il. 3), syna Michała Hieronima, ostatniego wojewo-dy wileńskiego, iHeleny z Przeździeckich, wraz z jego małżonką Fryderyką Luizą Hohenzollern, bratanicą Fryderyka II i bliską krewną panującego naówczas króla, również dało mieszkańcom miasta okazję do demonstracyjnego okazywa-nia swego patriotyzmu i niechęci do zaborcy. Nie bez racji Fryderyk Bacciarelli zdawał bardzo dokładną relację z poby-tu w Warszawie tej pary, której ślub odbył się nieco ponad rok wcześniej - 17 marca 1796 r. (il. 4). Stanisław August bardzo liczył na to, że przyjazd do Warszawy księżnej Fryderyki Luizy pomoże mu w sprzedaży Łazienek. Władca wiele spodziewał się w tym względzie przede wszystkim po przyjeździe króla pruskie-go - Bacciarelli już w swoim pierwszym liście po powrocie z Grodna zapowiadał

przyjazd Fryderyka Wilhelma II jako nie-omal pewny: „Król pruski ma się dobrze i ma przybyć tutaj na paradę. Hrabia de Hoym44 uważa, że pan Kicki winien wówczas wydać obiad w Łazienkach, aby go zachęcić do kupienia tego miej-sca; jeśli bowiem król Prus go nie zoba-czy, nie ma nadziei, że zechce je zaku-pić"45. Ta wizyta, tylekroć zapowiadana i odwoływana, a to z powodu złego stanu zdrowia króla, a to z obawy przed zama-chem, nigdy nie doszła do skutku. Tym większe emocje budził przyjazd księżnej Luizy, gdyż w przekonaniu Stanisława Augusta dawał pewne nadzieje na sprze-daż Łazienek. Toteż wszystko miało być jak najlepiej przygotowane, aby w dzień najbardziej dogodny zaprezentować bra-tanicy Fryderyka II letnią rezydencję ostatniego króla Polski.

3. Johann Gottfried Schadow, Popiersie Antonie-go Radziwiłła, 1799 r., Muzeum w Nieborowie i Arkadii. Fot. M. Antczak / Johann Gottfried Schadow, Buste d'Antoni Radziwiłł, 1799, Musée de Nieborów et d'Arcadie. Photo M. Antczak

191

Page 192: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

ANITA C H I R O N - M R O Z O W S K A

4. Fryderyka Luiza Hohenzollern i Antoni Radzi-wiłł. Miedzioryt H. Sintzenicha wg rys. W. von den Borcha, Berlin, 1798 r., Muzeum w Nieboro-wie i Arkadii. Fot. M. Antczak / Friederike Luise Hohenzollern et Antoni Radziwiłł. Gravure sur cuivre de H. Sintzenich selon un dessin de W. von den Borch, Berlin, 1798, Musée de Nieborów et d'Arcadie. Photo M. Antczak

Bacciarelli już w liście z 31 lipca powia-domił króla, że młodzi małżonkowie zje-chali do Nieborowa46, zaś nieco później, iż w połowie sierpnia zamierzają przy-być incognito do Warszawy47. 14 sierpnia donosił: „Łazienki, które cały czas utrzy-mywane są z wielką starannością, są zadbane jeszcze bardziej, od czasu gdy rozeszły się wieści, że księżniczka pru-ska, żona księcia Antoniego Radziwiłła, ma przybyć do Warszawy"48. Świadczy to o znaczeniu, jakie przywiązywał do tej wizyty także Onufry Kicki, mając w per-spektywie ewentualną sprzedaż letniej rezydencji Stanisława Augusta. W rze-czywistości księżna Luiza przybyła do Warszawy dopiero 26 sierpnia - w liście pisanym dwa dni później Bacciarelli zda-wał królowi relację z pierwszych dni jej pobytu i reakcji mieszkańców dawnej sto-licy na jej przyjazd: „Pruska księżniczka krwi, żona księcia Antoniego Radziwiłła, przybyła przedwczoraj do Warszawy

wraz z mężem, swą teściową i swoją szwagierką, księżniczką Angeliką49. Ma ze sobą dwie panny honorowe i zamiesz-kuje w pałacu prymasowskim, który król Prus podarował Miaszkowskiemu, nowe-mu biskupowi warszawskiemu, oraz wszystkim jego następcom50. Wczoraj pojawiła się w towarzystwie wspomnia-nych osób w Ogrodzie Saskim, gdzie przybyły znaczne tłumy, aby ją zobaczyć. Jest dość ładna, choć też dość korpu-lentna. Księżna matka z córką i synem Antonim złożyli najpierw wizytę księciu Kazimierzowi. Myślę, że księżna pruska oczekiwała, aby to jej najpierw składa-no wizyty, ale sądzę, że są osoby, dla których uchodzi ona tylko za księżną Radziwiłłową, i z tej przyczyny uważają, że należy to do niej jako nowo przybyłej. Generał Wendenssen51 ma wydać jutro dla niej wielki bal i kolację (...). Wielu młodych Polaków, którzy spodziewali się być zaproszeni jutro na ten bal do gene-rała Wendenssena, a nawet kilka dam, wyjechało z Warszawy, aby się tam nie znaleźć. Długo jeszcze Polacy nie będą się bratać z Prusakami. Wczoraj, skoro księżna pruska przybyła do Ogrodu [Saskiego], nie wstawano [przed nią] z ławek i nie zdejmowano kapeluszy. Musiała też słyszeć uwagi tych, którzy postępowali za nią: »Ah, cóż za niemiec-ka mina! Ależ ona jest tłusta! Niech to - ona jest garbata!« Pan Kicki chciał dla niej wydać w Łazienkach obiad z tańca-mi, ale widząc, że prawie wszyscy tance-rze polscy porzucili zawczasu Warszawę, nie wie, kogo zaprosić"52.

W kolejnym liście, z 31 sierpnia, Bacciarelli kontynuował relację: „Księżna pruska, małżonka księcia Radziwiłła, jest jeszcze tutaj. Przyjęto zasadę mezzo ter-mine, aby unikać etykiety. Damy polskie, które życzyły sobie ją poznać, wśród nich pani hrabina Tyszkiewicz, składały wizy-tę księżnej wojewodzinie Radziwiłłowej, do której także przybywała księżna pru-ska, i tym sposobem nawiązywano zna-jomość. We wtorek wspomniana księżna z mężem, teściową, szwagierką i panną honorową jedli kolację na Solcu, gdzie

192

Page 193: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Z A C H O W A N I A P A T R I O T Y C Z N E W P O R O Z B I O R O W E J W A R S Z A W I E 1 7 9 7 - 1 7 9 8 .

zatrzymali się aż do 7 wieczorem (...). Tego wieczoru był wielki bal u generała Wendenssena. Księżna nie tańczyła. Pani Tyszkiewicz i hrabianka Anetka pojawiły się wprawdzie na balu, ale oddaliły się, zanim podano kolację. Wczoraj rano księżna pruska pojawiła się w pracowni mego ojca i poprosiła o pokazanie apar-tamentów w zamku. Wszystko znalazła w bardzo dobrym guście, zwłaszcza Salę Rycerską. Szczególnie podobał się jej pla-fon w Sali Wielkiej. Trudno jej było uwie-rzyć, że wszystko to, co oglądała w apar-tamentach, wykonane było w Warszawie. Wielką grzeczność zrobiła też mojemu ojcu, sama bowiem wiedziała, że był jed-nym z dawnych sług Waszej Królewskiej Mości. Księżna oświadczyła też, jak bar-dzo byłaby szczęśliwa, mogąc poznać osobiście Waszą Królewską Mość, które-go wszystkim znana sława głosi władcą pełnym ducha i ogłady, i tak dobrym! Zeszłego wieczoru księżna udała się na podwieczorek do Królikarni53. Skoro oświadczyła mojemu ojcu życzenie, aby jej towarzyszył, by mogła lepiej poznać Łazienki, pan koniuszy Kicki zatroszczył się wraz z moim ojcem, aby to miejsce pokazać jej stosownie i przyjemnie, zarówno dla WKM, jak też dla niej. Ma się to odbyć w ten oto sposób: księżna ma zejść rankiem, około południa od Belwederu, skąd zaprowadzona zostanie do Oranżerii i do teatru, potem przejdzie do Białego Domku, gdzie pani Kicka będzie ją oczekiwała z kawą. Stąd uda się zobaczyć pałac Łazienkowski, potem amfiteatr i Dom Turecki, gdzie będzie ją czekał mały bal. Zaprosi się nań wszyst-kich, których się da, spośród polskich dam i kawalerów. Będą też generałowie pruscy, ich żony, pan i pani Meyer54, jak również komisarze Trzech Dworów55. Potem księżna zostanie zaproszona do Myślenic, gdzie podana zostanie kola-cja pod nazwą obiadu. Przygotuje się na piętrze pięć stołów, każdy na 12 nakryć. Zapomniałem dodać, że mają przed nią uderzać w werble, choć ma ona tylko stróża w pałacu prymasowskim, nie zaś gwardzistów"56.

W liście z 4 września Bacciarelli zdawał królowi relację z przyjęcia: „Małe święto w Łazienkach wypadło jak najlepiej, cho-ciaż nie mogło kosztować pana Kickiego więcej nad 300 dukatów. Pokazano księżnej wszystko, zgodnie z porząd-kiem, jaki opisałem. Była zauroczona tym miejscem i podziwiała erudycję i dobry smak tego, który kazał je zbudo-wać (...). Pani Tyszkiewicz ani nikt inny z rodziny WKM nie chcieli [tam] przybyć tego dnia. Byłoby to dla nich zbyt smut-ne, gdyby mieli wziąć udział w zaba-wie w tym miejscu, gdzie już WKM nie przebywa. Ale następnego dnia księżna pruska jadła obiad na Solcu, a wczoraj panna Tyszkiewicz i hrabina jej matka spotkały się z nią na balu, który dla niej wydał wojewoda Czapski. Miasto wydaje dziś kolację z balem dla księżnej pruskiej w Wilanowie. W Łazienkach pan Kicki z nią otworzył bal. To był jedyny raz, gdy zatańczyła"57.

Źle czy dobrze - towarzystwo warszaw-skie i samo miasto nie mogły chyba lepiej przyjąć krewnej panującego króla Prus. Można sobie tylko wyobrazić ulgę Heleny Radziwiłłowej, gdy wracała do Nieborowa po balu wydanym przez władze miasta. Według Bacciarellego księżna wojewo-dzina wileńska była bardzo zadowolona ze sposobu, w jaki koniuszy Kicki przyjął jej synową w Łazienkach58. Ale w dzień przyjęcia w Łazienkach bardzo jednak płakała z jego małżonką, gdy przypomi-nały sobie, że Stanisław August w tym uroczym miejscu już nie mieszka59.

Wiadomości napływające w począt-kach 1798 r. z Włoch, zwycięstwa rewolu-cyjnej Francji, Legiony Dąbrowskiego i inne, najrozmaitsze wieści pobudzały uczucia patriotyczne i każda okazja sta-wała się dobra do ich manifestowania: „Aktorzy niemieccy wystawili wczoraj nową sztukę Kotzebue zatytułowaną Beniowski na Kamczatce. Gdy doszło tam do sceny, w której buntownicy jed-noczą się w konfederacji i obiecują sobie pod przysięgą zniszczyć tyranów i żyć wolnymi albo zginąć, wywołało to entuzjastyczne oklaski i poproszono

193

Page 194: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

ANITA C H I R O N - M R O Z O W S K A

0 wystawienie sztuki nazajutrz"60. Źródłem tego przedstawienia pióra bar-dzo płodnego literacko i popularnego wówczas Augusta Friedricha von Kotzebue były pewnie opublikowane sie-dem lat wcześniej pamiętniki słynnego konfederata barskiego i awanturnika Maurycego Augusta Beniowskiego61. Fragment, który tak się podobał war-szawskiej publiczności, opowiadał zapewne o wyczynach Beniowskiego na zesłaniu: założeniu tajnego związku, zdo-byciu rosyjskiego garnizonu i skłonieniu mieszkańców Kamczatki do złożenia przysięgi na polską konfederację62. Chociaż sztuka z pewnością była grana po niemiecku63, przez niemieckich akto-rów, zyskała entuzjastyczne przyjęcie

1 żywe reakcje warszawskiej publiczności w tych scenach, które mogły być postrze-gane jako obraz ich własnego losu i życia w mieście okupowanym przez Prusaków.

Kilka dni wcześniej - 2 lutego 1798 r. - Fryderyk Bacciarelli odnotował: „Pewne jest, że te wszystkie gazety, które piszą o istnieniu Polski, zagrzewają niesłychanie serca i umysły. Ostatnimi dniami patrioci francuscy i Polacy zorganizowali z tej oka-zji trzy bankiety, na których wypito wina za 200 dukatów. Toasty patriotyczne pito, stojąc, przy dźwiękach trąbek i cymba-łów. Przedwczoraj kilka nowo przybyłych osób wymieniło u Żydów dużo ludwi-ków. Trudno wyrazić, jak wielka jest nie-chęć do Prusaków, nawet wśród rzemieśl-ników i kupców niemieckich"64.

Tego rodzaju ksenofobiczne postawy były w Warszawie końca XVIII w. zjawi-skiem nowym. Za Stanisława Augusta mieszkańców miasta cechowała bowiem duża otwartość, a przynależność naro-dowa nie stanowiła barier w relacjach towarzyskich i na drodze karier zawo-dowych. Żeby się o tym przekonać, wystarczy porównać liczbę cudzoziem-ców pozostających w służbie Stanisława Augusta oraz Polaków w służbie państw ościennych, także mocarstw zaborczych. Zdaniem Bacciarellego w Legionach Dąbrowskiego „wśród prostych żołnie-rzy trafiali się Niemcy, Francuzi i Włosi",

194

ale podkreślał jednocześnie, że „wszyscy oficerowie to Polacy. Żołnierze noszą kurtki jak onegdaj kawaleria narodowa, zaś na czapkach mają miedziane pla-kiety z dewizą: wszyscy ludzie wolni są sobie braćmi"65.

Wymowny jest przykład porozbioro-wych losów dzieci cudzoziemców z bli-skiego otoczenia króla, które przez lata pozostawały w jego służbie. Spośród synów architekta Dominika Merliniego, wprawdzie Włocha z pochodzenia, ale jednak do końca życia pozostającego na usługach Stanisława Augusta, jeden wstą-pił do Legionów Dąbrowskiego, o czym Bacciarelli donosił królowi w liście z 21 sierpnia 1797 r.: „Młodzi stale ucieka-ją do wojsk Dąbrowskiego we Włoszech. Pewnego dnia wstąpił do nich młodszy syn nieboszczyka Merliniego, aby tam szukać swojego chleba"66. Jego star-szy brat tymczasem z pomocą księcia Antoniego Radziwiłła znalazł miejsce na dworze pruskim i wyjechał 2 grud-nia 1797 r. do Berlina67. Słynny karto-graf Charles de Perthees, pochodzący z osiadłej w Dreźnie rodziny francuskich hugenotów, który całe swe życie spędził również na służbie Stanisława Augusta, zwrócił się do króla z prośbą o protekcję na którymś z dworów zaborczych, gdzie jego wpływy miały być największe, aby pomóc znaleźć zatrudnienie dla najstarsze-go syna68. Zdaje się, dzięki wpływom Sta-nisława Augusta młodemu Charles'owi de Perthees udało się wstąpić na służbę do armii rosyjskiej. Osobiste przywiąza-nie do osoby Stanisława Augusta i daw-nego porządku, utrata przywilejów, upo-karzające zachowania władz pruskich, które w równym stopniu dotykały zwy-kłych mieszkańców Warszawy, co przed-stawicieli wielkopańskich rodzin, składa-ły się na przyczyny stałego niezadowole-nia i manifestacji uczuć patriotycznych, o których przejawach wśród arystokracji dał wymowne świadectwo w swych listach do króla Fryderyk Bacciarelli.

Korespondencja między królem a jego sekretarzem, której najbardziej poufne fragmenty były początkowo szyfrowane,

Page 195: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Z A C H O W A N I A P A T R I O T Y C Z N E W P O R O Z B I O R O W E J W A R S Z A W I E 1 7 9 7 - 1 7 9 8 .

później zaś pisane atramentem sympa-tycznym69, była przez Prusaków kon-trolowana. W liście z 15 lutego 1798 r. Bacciarelli donosił: „Mam kilka obaw co do tego, czy nie odczytano sposobu, jakim WKM do mnie pisze. To, co WKM pisał w liście nr 79, było już czytelne, zanim posłużyłem się środkiem do ujaw-nienia pisma70. Także list WKM do pana

Kickiego z tego samego dnia był przy-stawiany do ognia, bo górna część była przypalona, zaś w drugiej części wiado-mości były nieczytelne, gdyż pismo prze-tarto, jak przypuszczam, mokrą gąbką"71. Ale Stanisław August nie zdołał już zapo-znać się z treścią przedostatniego listu, bo trzy dni wcześniej rozstał się z życiem w St. Petersburgu.

1 Warszawa, Biblioteka Narodowa, rękopis III / 3293 (dalej: BN III / 3293): Brouillons de mes lettres à Sa Majesté le Roy de Pologne Stanis-las Auguste alors qu'il était en Russie depuis le 23 février 1797jusqu'au 17 [sic!] février 1798, list z 2 III 1797, k. 8: Que me veut la ville de Var-sovie, je sais qu 'elle ne m'aime pas, aussi je la dé-teste souverainement et si elle ne reste tranquille je la ferai hacher a coup de bayonette et de canon.

2 Ibidem, list z 20 XI 1797, k 142v. Bacciarelli początkowo pracował jako sekretarz w gabine-cie króla, od 1775 r. zatrudniony był w Departa-mencie Interesów Cudzoziemskich, w związku z czym przebywał w latach 1776-1788 w Rzymie. W 1788 r. został po Ghigiottim szefem wydziału włoskiego w tym departamencie i pełnił tę funk-cję do 1794 r. - zob.: W. Ł o p a c i ń s k i , Baccia-relli Fryderyk, w: Polski słownik biograficzny (dalej: PSB), t. I, Kraków 1935, s. 197-198.

3 Ibidem. 4 Dostarczaniem regularnych wiadomości

z Włoch zajmowali się m.in. kardynał Giovan-ni Francesco Albani i jego sekretarz Benedetto Bazzani, kardynał Tommaso Antici z Rzymu, Francesco Rajola, dawny przedstawiciel Stanisła-wa Augusta w Neapolu, a także Philippe Waquier de la Barthe, naówczas tajny radca i sekretarz prywatny księcia elektora bawarskiego, wresz-cie Ignazio Lopez d'Ayala w Wiedniu.

5 Wiadomości od króla przesyłano na przy-kład jego bratowej, Teresie z Kińskich Poniatow-skiej, oraz siostrom, Ludwice Zamoyskiej i Iza-beli Branickiej, gdy przebywały poza Warszawą, w swych dobrach ziemskich.

6 Wysyłane do króla w St. Petersburgu orygina-ły listów najprawdopodobniej się nie zachowały, a przynajmniej nie są wymieniane w spuściźnie archiwalnej Stanisława Augusta, przekazanej księciu Józefowi Poniatowskiemu (Archiwum Główne Akt Dawnych, Archiwum Księcia Józefa Poniatowskiego i Marii Teresy Tyszkiewiczowej, rękopisy 302-306). Z prac Tadeusza Mańkow-skiego można wnioskować, że przynajmniej

część listów króla do Fryderyka Bacciarellego była zachowana przed II wojną w Bibliotece Ordynacji Krasińskich w Warszawie, sygn. 5379.

7 Zob.: J. Kosim, Okupacja pruska i konspira-cje rewolucyjne w Warszawie 1796-1806, Wroc-ław 1976; idem, Pod pruskim zaborem, Warsza-wa w latach 1796-1806, Warszawa 1980.

8 Ludwig von Buchholtz (1740-1811) w latach 1780-1787 był rezydentem pruskim, od 1787 do 1789 posłem nadzwyczajnym w Polsce, gdzie ponownie przebywał w latach 1792-1794, zaś 24 IX 1794 został mianowany przez Fryderyka Wilhelma II na stanowisko nadprezydenta Prus Południowych.

9 BN III / 3293, list z 23 II 1797, k. 3: Mr le mini-stre Buchholtz part d'ici le 1er mars, il donne aujourd'hui un bal aux cavaliers et damespolo-naises.

10 Ibidem, list z 27 II 1797, k. 5v: Au dernier bal qu'à donné Md Buchholtz aucun Polonais n'a voulu danser avec elle, ce qui l'aprofondé-mement mortifiée. On croit par ces petitesses se venger du Roi de Prusse et de tout le mal qu'il ns a fait. Même le Maréchal Malachowski en agi de la sorte, il donne toutes les semaines des bals, ms n'y invite aucun Prussien, pas même les Buchholtz, il ne leur donne que des gds diners.

11 Anna z Tyszkiewiczów Potocka (1779-1867), córka Konstancji z Poniatowskich i Ludwika Tyszkiewicza, marszałka wielkiego litewskiego, od 1805 r. żona Aleksandra Potockiego.

12 BN III / 3293, list z 8 V 1797, k. 42-42v: Melle la Csse Tyszkiewicz ayant témoigné le plaisir qu'elle aurait de danser Mr et Md Kicki lui ont fait la galanterie de lui donner un déjeuner dansant à Belveder pour feter en même temps la St Stanislas. Il n'y aura que des Polonais et aucun etranger. Toutes les dames se sont donné le mot d'etre habillé en blanc avec des rubans et echarpes gris de lin.

13 Ibidem, list z 11 V 1797, k. nlb. 43: Le déjeu-ner de Belvedere du 8 may a été très gay. On y a dansé jusqu'à 6 heures du soir. On a servi

195

Page 196: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

ANITA C H I R O N - M R O Z O W S K A

que des asperges, des poulets rotis, des salades et patisseries. Il y avait outre Md Tyszkiewicz et sa fille, Mad Grabowska et sa fille, les enfans de Mad Kicka, ceux de Mad Oborska, ceux de la Csse Tyzenhauz, des Princesses Michel et Joseph Lubomirski, de Mad Szymanowska, Krayewska, la jeune Pcesse Radziwil, belle fille de Mr Mala-chowski, Mad. Gurska, avec ses enfans et les demoiselles Rozniecki, en hommes tout ce qu'il y a de jeunes gens. Le seul Cte Colonna y a été invité parmi les etrangers. Aujourd'hui la même compagnie a été invitée par le palatin Czapski.

14 Konstancja Tyszkiewicz (1759-1830), córka Apolonii z Ustrzyckich i brata królewskiego Kazimierza Poniatowskiego, podkomorzego wielkiego koronnego, oraz jej córka Anna (zob. przypis 11).

15 Elżbieta z Szydłowskich Grabowska (1748/1749-1810), metresa króla Stanisława Augusta, po śmierci męża Jana Jerzego Grabow-skiego, generała lejtnanta wojsk litewskich, miała poślubić morganatycznie króla. Jej córką, o któ-rej tu mowa, mogła być Izabela, żona Wincente-go Sobolewskiego, starosty warszawskiego, albo - co mniej prawdopodobne - Konstancja, żona Wincentego Dernałowicza, podkomorzego Sta-nisława Augusta. Najstarsza córka pani Grabow-skiej, Aleksandra, żona Franciszka Salezego Kra-sickiego, zmarła w 1789.

16 Teresa z Szydłowskich Kicka, siostra pani Grabowskiej, miała czworo dzieci: Ludwika, Józefa, Ewę i Teresę.

17 Petronela z Ossowskich Oborska, żona Józe-fa, kasztelana ciechanowskiego i długoletniego marszałka dworu Michała Poniatowskiego, była oficjalną przyjaciółką i kochanką prymasa; miała troje dzieci: Kazimierza, Antoniego i Teresę.

18 Być może chodzi tu o dzieci i żonę Ignace-go Tyzenhauza (zm. 1822), starosty posolskiego, bratanka podskarbiego Antoniego Tyzenhauza.

19 Chodzi tu o Magdalenę z Raczyńskich, żonę Michała Lubomirskiego, generała wojsk koron-nych, z którym miała pięcioro dzieci, oraz Ludwikę z Sosnowskich, żonę brata Michała, Józefa, kasztelana kijowskiego, z którym miała troje dzieci.

20 Chodzi tu z pewnością o żonę i dzieci któ-regoś z czterech synów Macieja Szymanowskie-go, kasztelana rawskiego, trudno jednak roz-strzygnąć, o którą. Można tylko przypuszczać, że Bacciarelli wspominał najpewniej Zofię z Gór-skich Szymanowską, żonę Franciszka, regenta wielkiego koronnego, oraz ich dwóch synów: Michała i Ignacego. W innych relacjach Baccia-relli wspomina Michała Szymanowskiego i jego żonę Mariannę z Potockich jako pozostających w bliskich stosunkach towarzyskich ze wspo-mnianymi tu uczestnikami balu w Belwederze.

21 Chodzi tu z pewnością o którąś z przedsta-wicielek dobrze skoligaconej rodziny Krajew-skich herbu Trzaska z Mazowsza - niestety, nie sposób ustalić jej tożsamości.

196

22 Maria Urszula Radziwiłłówna, córka Domi-nika Radziwiłła i Konstancji z Czapskich, która po rozwodzie z Radziwiłłem wyszła za mąż za marszałka Sejmu Wielkiego Stanisława Małachow-skiego. W 1803 r. Urszula wyszła za mąż za Win-centego Krasińskiego; matka poety Zygmunta Krasińskiego.

23 Prawdopodobnie chodzi tutaj o Teresę Karaś, córkę Kazimierza, marszałka dworu Stani-sława Augusta i kasztelana wiskiego, żonę Feliksa Górskiego, podkomorzego warszawskiego, oraz jej dzieci: Stanisława i Konstancję Zaborowską.

24 Prawdopodobnie chodzi tu o córki Aleksan-dra Rożnieckiego (zm. 1803), starosty romanow-skiego, dawnego dyrektora generalnego poczt w Koronie i na Litwie.

25 Z informacji zawartych w liście Bacciarelle-go z 19 VI 1797 (BN III / 3293, k. 61v) wynika, że chodzi tu o Kaspra Karola Jana Nepomucena Josepha Colonna-Fels (1755-1807), ostatniego przedstawiciela głównej linii Colonnów-Fels na Śląsku - zob.: R. Sękowski , Herbarz szlachty śląskiej, t. 1, Katowice 2002, s. 394-397.

26 Chodzi tu z pewnością o Franciszka Stani-sława Czapskiego, ostatniego wojewodę cheł-mińskiego, zmarłego w 1802 r.

27 François Gabriela Le Doux zaprosił do Grodna podskarbi litewski Antoni Tyzenhauz, aby założyć tam szkołę baletu. Do Warszawy przeniósł się, gdy balet przejął król Stanisław August zgodnie z wolą Tyzenhauza zapisaną w jego testamencie - zob.: A. Żórawska, Muzy-ka na dworze i w teatrze Stanisława Augusta, Warszawa 1995, s. 190-191.

28 Wzniesiony staraniem króla Stanisława Augusta Teatr Narodowy mieścił się w pobliżu pałacu Krasińskich.

29 BN III / 3293, list z 22 I 1798, k. 165-165v: Ledoux donne tous les samedis de petits bals d'enfans dans les sale de redoutes près du Grand théâtre où viennent cependant toutes les gran-des personnes et de la première noblesse, bien entendu seulement les Polonais et les Polonaises. Les enfants payent 2 fl et les grandes personnes 4. Samedi dernier, il y avait plus de quatre cent personnes à ce bal d'enfans. Les Prussiens et les Prussiennes vivent heureusement séparemment.

30 Ignacy Krasicki (1735-1801), od 1766 r. biskup warmiński, pisarz i poeta, jedna z najważniejszych osobistości polskiego Oświecenia. Po śmierci Micha-ła Poniatowskiego prezentowany był na arcybi-skupstwo gnieźnieńskie przez króla Fryderyka Wilhema II. Rekomendacja ta, przyjęta jedno-głośnie przez kapitułę gnieźnieńską, została zatwierdzona przez papieża 22 XII 1795 r. - zob.: Z. G o l i ń s k i , Krasicki Ignacy, w: PSB, t. XV, Wrocław-Warszawa-Kraków 1970, s. 144-150.

31 Rodzina Oborskich zamieszkiwała obszer-ny apartament z osobnym wejściem na pierw-szym piętrze Pałacu Prymasowskiego, zajmujący połowę jego lewego skrzydła- zob.: S. Lorentz , Pałac prymasowski, Warszawa 1982, s. 97. Krasic-

Page 197: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Z A C H O W A N I A P A T R I O T Y C Z N E W P O R O Z B I O R O W E J W A R S Z A W I E 1 7 9 7 - 1 7 9 8 .

ki zamieszkał z całą pewnością w tym aparta-mencie, nie zaś w zajmowanym przez zmarłego prymasa Michała Poniatowskiego. Niewątpliwie był traktowany przez władze pruskie jako arcy-biskup gnieźnieński, nie zaś jako prymas Polski.

32 BN III / 3293, list z 20 IV 1797, k. 35: Hier au soir est arrivé le Prince Archevêque Krasicki, il loge au ci-devant Palais Primatial dans les appartemens qu'occupait la Castellane Oborska et doit diner aujourd'hui chez S. A. Mgr le Prince Casimir.

33 Szerzej na temat działań związanych z usuwaniem polskich symboli w zamku zob.: J. Wó dke, Opis apartamentów królewskich Szy-mona Bogumiła Zuga z listopada 1797 roku, „Kronika Zamkowa", 1(21), 1990, s. 3-21.

34 BN III / 3293, list z 29 V 1797, k. 52v: Mr Kicki qui a reçu toutes les lettres de VM, même celle du 10 may, l'informera certainement qu'on lui a été intimé de la part de la Chambre des Domaines, que celle-ci avait désigné deux de ses membres pour se concerter demain avec lui sur le moyen de rassembler dans un endroit tous ces meubles et effets du Château de Varsovie qui portant les marques de la dignité Royale de Pologne ne pou-vaient plus dans les circonstances présentes être exposées à la vue du public dans un batiment qui était devenu la propriété de S.M. Prussienne.

11 a été pareillement signifié à l'Archevêque Kra-sicki d'évacuer le Palais Primatial à Varsovie, vu que la dignité de Primat n'existait plus ce pala-is était censé dévolu au fisc. Cette notification, à laquelle il ne s'attendaitpas, lui a été si sensible qu'il en a reçu la jaunisse.

35 Ignacy Potocki (1750-1809), marszałek wiel-ki litewski, wybitny działacz polityczny i oświa-towy doby Stanisława Augusta. Jeden z autorów Konstytucji 3 maja.

36 BN / III 3293, list z 16 III 1797, k. 16-16v: Mr le Cte Ignace Potocki voulait aller à Berlin, ms il lui a été signifié à Memel qu'il devait renoncer à cette idée. Un officier prussien l'a accompagné jusqu'à la frontière.

37 Ignacy Potocki wszedł w posiadanie staro-stwa jurborskiego, które przynosiło mu znaczącą część jego dochodów, w rezultacie układów zwią-zanych z jego małżeństwem z Izabelą z Lubomir-skich - zob.: Z. Zielińska, Potocki Ignacy, w: PSB, t. XXVIII, Wrocław 1984-1985, s. 14.

38 BN III / 3293, list z 23 III 1797, k. 21v: Un des motifs pour lesquels Mr Ignace Potocki voulait se rendre a Berlin était celui d'obtenir la levée de sequestre de cette partie de la starostie de Jur-burg située dans le cordon prussien.

39 Chodzi tu z pewnością o zjazd ważnych osobistości życia politycznego, do którego oka-zją stały się imieniny najmłodszej córki Adama i Izabeli Czartoryskich świętowane w Puławach 15 V 1797 r. - BN III / 3293, list z 15 V 1797, k. 45v.

40 Ibidem, list z 18 V 1797, k. 48-48v: Peut-être aura-t-il [Ignacy Potocki] assisté aux fêtes de Puławy. Je le saurai. On ne connait d'autre rai-

son pour laquelle il lui a été defendu de se rendre a Berlin et Varsovie, si non qu'ici on craignait que sa présence n'électrise encore davantage les esprits et à Berlin on ne le voulait pas pour qu'il puisse demander la restitution de la starostie de Jurbourg.

41 Władze pruskie Warszawy już 1 IV 1796 r. wydały nakaz opuszczenia miasta przez wszyst-kich oficerów dawnej armii polskiej związa-nych z insurekcją. W związku z przewidywaną podróżą króla pruskiego do Warszawy, która miała łączyć się z przeglądem wojska, władze wydaliły z Warszawy wiosną 1797 r. wszystkich podejrzewanych o jakobinizm, utrzymywanie kontaktów ze stowarzyszeniami rewolucyjnymi, a także osoby związane ze stronnictwem reform w czasach Sejmu Wielkiego i z insurekcją 1794. Działania te miały na celu izolację osób podej-rzewanych o rewolucyjne sympatie w dawnej stolicy - zob.: Kosim, Okupacja..., s. 150.

42 BN / III 3293, list z 6 IV 1797, k. 28V-29: La police a signifié a plus de 27personnes de quitter Varsovie en l'espace de ce jour, parmi celles-ci se trouvent le maréchal Malachowski, son neveu le Referendaire (...). Le Roi [de Prusse] qui se propo-sait de venir bientot à Varsovie ne voulait pas voir à Varsovie de personnes qui fussent mécontentes et qu'ainsi elles devaient se choisir une autre domination ou elles croiraient etre mieux traités.

43 Ibidem, list z 9 IX 1797, k. 137v: Le Referen-daire Malachowski, le bossu, a été obligé de quit-ter Varsovie, uniquement à cause du nom qu'il porte. Il avait accompagné sa femme qui est sur lepoint d'accoucher et a du se séparer d'elle.

44 Karl Georg Friedrich von Hoym (1739-1807) pełnił urząd ministra Prus Południowych.

45 BN III / 3293, list z 23 II 1797, k. 2: Le Roi de Prusse, qui se porte bien, viendra ici pour la revue. Le Cte de Hoym est d'avis que Mr Kicki lui donne alors un souper à Lazienki pour l'engager à achetter cet endroit, car sans que le Roi de Pusse le voye, il n'y a pas espérance qu'il en face acquisition.

46 Ibidem, list z 31 VII 1797, k. 85. 47 Ibidem, list z 7 VIII 1797, k. 89v. 48 Ibidem, list z 14 VIII 1797, k. 92: Lazenki qui

est toujours entretenu avec bien du soin, l'est encore d'avantage depuis qu'on a appris que la Pcesse de Prusse, femme du Pce Antoine Radzi-will, devait arriver à Varsovie.

49 Aniela Radziwiłłówna (1781-1808), młod-sza siostra Antoniego, w 1802 r. wyszła za mąż za Adama Konstantego Czartoryskiego.

50 Józef Miaszkowski (1744-1804), pierwszy i zarazem ostatni biskup warszawski. Po jego śmierci urząd biskupa warszawskiego pozosta-wał nieobsadzony do 1818 r., gdy diecezja war-szawska podniesiona została do rangi archidiece-zji. Pałac Prymasowski został zajęty przez kame-rę pruską dekretem z 20 V 1797 r. Miaszkowski, nominowany na biskupa warszawskiego dekre-tem króla Prus z 27 VI 1797 r., przejął pałac, ale nie

197

Page 198: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

ANITA C H I R O N - M R O Z O W S K A

mogąc go utrzymać, opuścił go z własnej woli - zob.: Lorentz, op.cit., s. 111-112.

51 Baltazar Ludwig von Wendessen (1720--1797), dowódca garnizonu warszawskiego, zamieszkiwał w dawnym pałacu Bruhlów.

52 BN III / 3293, list z 28 VIII 1797, k. 100-100v: La Pcesse Royale de Prusse, femme du Pce Antoine Radziwill est arrivé avant-hier à Varsovie avec son mari, sa belle-mère et sa belle-soeur la Pcesse Angelique. Elle a avec elle deux demoiselles d'honneur et loge au palais Primatial que le Roi de Prusse a fait présent au nouvel éveque de Varsovie, Miaszkowski et à tous les évêques ses successeurs. Hier, elle a paru au Jardin de Saxe avec les personnes ci-dessus, il y avait un grand concours de monde pour la voir. Elle est assés jolie et a assés d'emponpoint. La Pcesse mère avec sa fille et son fils, le Pce Antoine, ont été d'abord faire la visite au Prince Casimir. Je crois que la Pcesse de Prusse attend qu'on lui fasse la première visite, ms il me semble qu'il y a des personnes qui ne la considère que comme Pcesse Radziwill et en ce cas supposent que c'est à elle qui arrive à la faire. Le général Wendessen lui donne demain un grand bal et un souper. (...) Plusieurs jeunes gens Polonais et mêmes quelqu-es Dames qui s'attendaient à être invités au bal de demain du général Wendessen ont quitté Var-sovie pour ne pas s'y trouver. De longtems les Polonais ne fraterniseront pas avec les Prus-siens. On ne s'est pas levé, on n'a pas oté le cha-peau lorsque la Pcesse de Prusse a paru hier au jardin [de Saxe]. Elle a du entendre les propos de ceux qui la suivait : Ah quelle mine allemande, comme elle est grasse, mais elle est bossue! Mr Kicki voulait lui donner un déjeuner dansant à Lazenki, mais voyant que presque tous les danseurs polonais ont quitté à dessein Varsovie, il ne sait qui inviter.

53 Pałac w Królikarni, wzniesiony według pro-jektu Dominika Merliniego dla Karola Tomatisa, dopiero 17 VII 1816 r. został zakupiony przez Michała Hieronima Radziwiłła, teścia księżnej Luizy, za sumę 155 000 złotych - zob.: M. Kwiat-kowski , Królikarnia, Warszawa 1971, s. 48. Karol Tomatis zmarł w początkach czerwca 1797 r. - pochowany został w Belwederze 15 VI; mimo ogromnej fortuny zgromadzonej za życia pozo-stawił troje swoich dzieci w potrzebie. Można przypuszczać, że w kwestii Królikarni zawarto już wcześniej jakieś porozumienie między Radzi-wiłłami z Nieborowa a Tomatisem lub najstarszą z jego córek, Adelajdą, która za dyspensą uzy-skaną od nuncjusza papieskiego Lorenza Litta poślubiła w styczniu 1797 r. rodzonego brata swego ojca. Trudno przypuszczać, że księżnicz-ka z panującego domu pruskiego udała się na podwieczorek do rezydencji zamieszkałej przez Tomatisów, dzieci przedsiębiorcy teatralnego niecieszącego się najlepszą sławą. O śmierci Tomatisa zob.: BN III / 3293, list F. Bacciarellego do króla z 15 VI 1797, k. 60-60 v.

198

54 Daniel Wilhelm von Meyer, nadprezydent regencji pruskiej w Warszawie, zm. 1805.

55 Komisja Likwidacyjna Trzech Dworów powstała na mocy porozumienia zawartego w St. Petersburgu 15 (26) I 1797 r. w celu spłaty długów zarówno Rzeczypospolitej, jak i króla - zob.: T. M a ń k o w s k i , Galeria Stanisława Augusta, Lwów 1932, s. 89-90. Jej pierwszym zadaniem było wyodrębnienie mobiliów stano-wiących prywatną własność Stanisława Augusta w wyposażeniu Zamku Warszawskiego. Pierw-sze posiedzenie komisji odbyło się w Zamku Warszawskim 26 VII 1797 r. - zob. BN III / 3293, list z 27 VII 1797, k. 82v.

56 Ibidem, k. 101v- 102v: La Pcesse de Prusse, epouse du Prince Radziwill, est encore ici. On a prit un mezzo termine pour éviter les etiquet-tes. Les dames polonaises qui ont désiré faire sa connaissance, et parmi celles-ci Md la Csse Tyszkiewicz, ont rendu visite à la Pcesse pala-tine Radziwil où est venue la Pcesse de Prusse et comme cela s'est fait la connaissance. Mardi la dite Pcesse avec son mari, sa belle-mère, sa belle-soeur et sa demoiselle d'honneur ont diné à la Montagne où ils se sont arrêttés jusqu'à 7 heures du soir (...). Le soir il y a eu un grand bal chez le général Wendessen, la Pcesse n'a pas dansé, Md Tyszkiewicz et la Csse Annette ont été du bal, mais se sont retirés avant le souper. Hier au matin elle est venue à l'atelier de mon père et l'a prié de lui faire voir les appartemens du château. Elle a trouvé tout de très bon gout, surtout la Sale des Seigneurs. Le plafond de la Gde Sale lui a plu infiniment. Elle a été étonné d'apprendre que tout ce qui se trouve dans ces appartemens a été travaillé à Varsovie. Elle a fait beaucoup de politesses à mon Père sachant qu'il était un des anciens serviteurs de V.M. La princesse a témoigné combien elle aurait été satisfaite de pouvoir connaitre personnellement V.M. que la renommé generale annonce comme un prince très spirituel et aimable et si bon. (... ) Le soir la Pcesse est allé gouter à la Garenne. Comme elle a témoigné à mon Père le désir qu'il l'accompagne pour voir d'autant mieux Lazen-ki, Mr le Gd Ecuyer Kicki s'est concerté avec mon père pour lui faire voir cet endroit d'une manière convenable et agréable à V.M. ainsi qu'a la princesse et cela de la manière suivante. Elle descendra ce matin vers midi de Belvedere, de là on la menera à l'orangerie et au théâtre, elle passera à la maison blanche où Md Kicka l'attendra avec le caffé. De là elle ira voir le Palais de Lazenki, puis l'amphitheatre, ensuite la Sale Turque où elle trouvera un petit bal. On a invité tout ce qu'il y a en dames et cavaliers polonais, il y aura aussi les généraux prussiens, leurs fem-mes, Mr et Md Meyer ainsi que les Commissaires des trois Cours . La Pcesse sera invitée ensuite de passer à Myslowice où on lui offrira un diner sous le nom de déjeuner. Il y aura au bel étage cinq tables, chacune de 12 couverts. J'ai oublié

Page 199: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Z A C H O W A N I A P A T R I O T Y C Z N E W P O R O Z B I O R O W E J W A R S Z A W I E 1 7 9 7 - 1 7 9 8 .

d'observer qu'on bat la caisse devant elle, mais elle n'a que des sentinelles au palais primatial et point de garde.

57 BN III / 3293, list z 4 IX 1797, k. 104-104v: La petite fête à Lazienki a réussit au mieux, ms elle n'a laissé que de couter environ300 # à Mr Kicki. On a tout montré à la Pcesse de Prusse dans l'ordre indiqué dans ma precedente. Elle a été enchanté sur cet endroit et a admiré l'érudition et le bon gout de celui qui la fait construire (... ) Mad Tyszkiewicz, ni personne de la famille de V.M. n'a pas voulu venir ce jour-là, il leur était trop sensible de prendre part a un amusement dans un endroit où V.M. ne se trouvait plus. Mais le jour suivant la Princesse de Prusse a soupé à la Montagne et hier Melle Tyszkiewicz et la Pcesse sa mère se sont trouvés avec elle a un beau bal que lui a donné le palatin Czapski. La ville donne aujourd'hui diner et bal à la Pcesse de Prusse à Wilanow. A Lazenki, Mr Kicki a ouvert le bal avec Elle, c'est la seule fois qu'elle a dansé.

58 Ibidem, k. 104. 59 Ibidem, list z 11 IX 1797, k. 107v. 60 Ibidem, list z 5 II 1798, k. 172: Les acteurs

allemands ont donné hier la nouvelle pièce de Kotzebue intitulé La conjuration de Beniowski au Kamtschatka. Comme il y a ds cette pièce une séance où les rebelles font une confédération et s'engagent par serment de détruire les tyrans et de vivre libres ou de mourir, ce morceau a été applaudi avec enthousiasme et on a redemman-dé la pièce pour demain.

61 Pamiętniki Beniowskiego, które cieszyły się wielkim zainteresowaniem, zostały opub-likowane niedługo po jego śmierci niemal we wszystkich krajach Europy. W Niemczech na przykład wydano je w 1790 r. w Berlinie, w 1791 w Tybindze, w tym samym roku także w Lipsku oraz w Hamburgu, następnie w 1794 ponownie w Berlinie - zob.: T.E. M o d e l s k i , Beniowski Maurycy August, w: PSB, t. I, s. 429-432.

62 Relacje z tych poczynań słynnego awantur-nika zob.: Beniowski Maurice-Auguste, w: Biblio-graphie universelle ancienne et moderne, t. IV, Paris 1811, s. 164-166.

63 Polskie tłumaczenia tej sztuki są późniejsze: adaptacja opracowana przez Augusta Feliksa Glińskiego, Hrabia Beniowski, czyli spisek na Kamczatce, czyli wybicie się na wolność, dramat w pięciu aktach, wystawiona była w Warszawie w 1799 r., wydana zaś w 1807. Inne tłumaczenie Jana Nepomucena Kamińskiego, Beniowski na Syberii, dramat w pięciu aktach, wystawiane było we Lwowie w 1812 r. - zob.: Nowy Korybut. Biblio-grafia Literatury polskiej, t. IV, s. 470; t. V, s. 58.

64 BN III / 3293, list z 2 II 1798, k. 170v: Il est très certain que toutes les gazettes qui parlent de l'existence de la Pologne ont terriblement échauffés les têtes. Ces jours derniers les patrio-tes français et polonais ont eu à cette occasion trois banquets auxquels on a bu pour plus de 200 # de vin. Des taosts patriotiques ont été bu au son des trompettes et des tymbales. Avant hier quelques personnes nouvellement arrivés ont changé chez les juifs beaucoup de Louis. Il est difficile d'exprimer quelle animosité règne ici, même parmi les ouvriers et marchands alle-mands contre les Prussiens.

65 Ibidem, list z 29 I 1798, k. 168v: Parmi les sim-ples soldats il y a aussi des Allemands, François et Italiens, ms tous les officiers sont Polonais. Le soldat porte une kurtka, comme autrefois la Cavalerie Nationale et sur le bonnet une plaque de cuivre avec les mots : tous les peuples libres sont nos frères.

66 Ibidem, list z 21 VIII 1797, k. 96: Il part con-tinuellement des jeunes gens pour le corps de Dombrowski en Italie, l'autre jour s'y est rendu le second fils du défunt Merlini pour y chercher son pain. Chodzi tu o Dominika Merliniego, który w 1797 r. miał 19 lat - zob.: W. T a t a r k i e -wicz, Budżet domowy Stanisławowskiego arty-sty, „Biuletyn Historii Sztuki", XV: 1953, nr 1, s. 78.

67 BN III / 3293, list z 4 XII 1797, k. 147v. 68 Ibidem, list z 24 VIII 1797, k. 98. 69 Fryderyk Bacciarelli na marginesie swych

brulionów zaznaczał dopiskiem chiffre frag-menty listów przeznaczone w wysyłanej do Petersburga redakcji do zaszyfrowania. Uży-wał także w tym celu nowego typu atramen-tu sympatycznego, o czym informował króla: Voici la 6e fois que je me sers de l'encre en question. L'écriture apparait aussi au feu mais à la fois en utilisant l'autre encre. Ibidem, list z 30 III 1797, k. 24v.

70 Każdy list, zarówno wysyłany przez króla, jak też przez Bacciarellego, opatrzony był datą i numerem porządkowym, co pozwalało lepiej śledzić korespondencję, której czas przesyłania wynosił w zależności od drogi wybranej dla kuriera od 10 do 19 dni.

71 BN III / 3293, list z 15 II 1798, k.179v: J'ai quelque soupçon que l'on se doute du masque sous lequel m'écrit V.M. Ce que m'a écrit V.M. dans son no 79 était déjà lisible avant que je me servis du moyen pour le faire paraitre et la lettre de V.M. à Mr Kicki de la même date avait été approché du feu, car le haut était brulé, les caractères indiqués sur la seconde écrite à lui était peu intelligible et je suppose qu'on y avait passé par dessus une éponge mouillée.

199

Page 200: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Anita Chiron-Mrozowska

RÉSUMÉ

Les brouillons des lettres envoyés de Varsovie par Fryderyk Bacciarelli au roi Stanislas Auguste à Saint-Pétersbourg de février 1797 à février 1798, constituent un témoignage très précieux de Varso-vie et de la vie de ses habitants sous l'oc-cupation prussienne après le troisième partage de la Pologne.

Fryderyk Bacciarelli, fils aîné du pre-mier peintre du roi Marcello Bacciarelli, avait fait carrière au service de Stanislas Auguste tout d'abord comme secrétaire dans son cabinet pour finir à la tête du département d'Italie. C'est en qualité de secrétaire pour les affaires étrangères qu'il avait accompagné son souverain à Grodno, lorsque celui-ci dut partir de Varsovie en janvier 1795. Bacciarelli fut cependant obligé de quitter Stanislas Auguste lorsque celui-ci prit le chemin de Saint-Pétersbourg le 17 février 1797. Fryderyk Bacciarelli, de retour à Varsovie le 21 février, pouvait dès le 23 commen-cer sa tâche qui allait consister à envoyer la presse nationale et étrangère au sou-verain en exil, à en faire parfois des ré-sumés, à faire parvenir les nouvelles, notamment celles d'Italie expédiées par les correspondants du roi à l'étranger, à regrouper la correspondance pour le roi ou pour ceux qui avaient pu le suivre à Saint-Pétersbourg. Et inversement, il de-vait distribuer les nouvelles venues de Russie. Bacciarelli était également char-gé de donner des nouvelles à Stanislas Auguste de l'ancienne capitale occupée

par les Prussiens. Les brouillons de ces lettres, conservés à la Bibliothèque na-tionale de Varsovie sous la côte ms III / 3293, écrits entre le 23 février 1797 et le 19 février 1798 constituent un ensemble de 102 documents qui se suivent à in-tervalles très réguliers de trois à quatre jours, parfois même moins (ill. 1). Parmi les différentes trames qui se dégagent de ces documents, l'expression du sen-timent patriotique, surtout dans l'aristo-cratie, face à l'occupant prussien semble particulièrement intéressante.

En 1797, une large partie de l'aristo-cratie a déserté la ville. La vie sociale se regroupe alors autour du frère aîné du roi, le prince Casimir Poniatowski, qui fait figure de chef de file. Ce repli de la vie sociale s'accompagne d'un repli de la société sur elle-même et d'un rejet de l'étranger. L'aristocratie ne peut naturel-lement tout à fait s'isoler mais marque ostensiblement sa différence et son refus : aucun Polonais au bal du prési-dent de la Prusse méridionale, Heinrich von Buchholtz, ne danse avec la maî-tresse de maison. Le maréchal Stanisław Małachowski, figure emblématique de l'ancienne Pologne, invite certes les Prussiens - il ne peut faire autrement - mais seulement à des dîners officiels et non à des bals qui réduiraient la dis-tance. Le plénipotentiaire de Stanislas Auguste, Onufry Kicki (ill. 2), donne un bal à la petite nièce du roi, Anna Tysz-kiewicz, pour fêter en même temps la

200

Page 201: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

L ' E X P R E S S I O N D U S E N T I M E N T P A T R I O T I Q U E À V A R S O V I E S O U S L ' O C C U P A T I O N P R U S S I E N N E .

saint Stanislas mais aucun étranger n'y est présent.

Ce repli et ce rejet de l'étranger sont naturellement justifiés par l'oppression de l'occupation prussienne. Mais les bri-mades et chicanes du nouveau pouvoir touchent également les grands noms tels l'archevêque de Gniezno, Ignacy Kra-sicki, qui doit déloger du palais primatial à Varsovie où il s'était installé. Le maré-chal Stanisław Małachowski, symbole vi-vant de l'ancien pouvoir et du parti réfor-mateur, doit quitter Varsovie, de même, son neveu est éloigné seulement en rai-son du nom qu'il porte. Ignacy Potocki, lui aussi symbole de l'ancien pouvoir, dé-sireux de se rendre à Berlin afin d'obtenir la restitution d'une partie de ses biens se voit raccompagné à la frontière par un of-ficier prussien, car sa présence est jugée indésirable tant à Berlin qu'à Varsovie.

La venue à Varsovie du prince Antoni Radziwiłł (ill. 3) et de sa femme Friederike Luise Hohenzollern (ill. 4), nièce de Fryderyk II et cousine du roi de Prusse régnant, donne également lieu à des manifestations de sentiments patriotiques non seulement auprès des curieux qui, venus voir la princesse lors de sa première apparition publique au Jardin de Saxe, ne peuvent s'empêcher des réflexions désobligeantes à voix haute et manifestent une attitude incorrecte face au rang de la jeune femme. À ces réactions des curieux répond celle des personnes de qualité qui de peur d'être invitées au bal que veut donner Onufry

Kicki en son honneur quittent précipi-tamment Varsovie.

Les nouvelles d'Italie, de l'avancée française, des légions polonaises de Dąbrowski et les rumeurs les plus diverses ne pouvaient qu'alimenter le sentiment patriotique et chaque occasion était bon-ne pour le manifester, comme au théâtre lors de la première représentation de la pièce d'August von Kotzebue La conjura-tion de Beniowski au Kamtschatka. Les scènes et les répliques qui peuvent être replacées dans le contexte de la Varsovie de 1798 provoquent l'enthousiasme du public qui applaudit à tout rompre.

Ce type de sentiment qui peut être qua-lifié de xénophobe était un phénomène nouveau dans la Varsovie du XVIIIe

siècle. Sous Stanislas Auguste, la ville était, en effet, ouverte et l'appartenance nationale n'avait formé jusque là aucune barrière ni pour les relations sociales, ni pour faire carrière. Pour s'en convaincre il suffit de voir le nombre d'étrangers au service du roi et inversement celui des Polonais entrés au service des puis-sances voisines.

L'attachement à la personne de Stanis-las Auguste, la perte de privilèges, l'atti-tude humiliante du pouvoir prussien, qui toucha également les grands noms, ont formé le ferment du sentiment pa-triotique et de son expression dans l'aris-tocratie dont Fryderyk Bacciarelli fut le témoin privilégié.

Anita Chiron-Mrozowska

201

Page 202: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował
Page 203: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Maciej Dariusz Kossowski

W Archiwum Akt Nowych w Warsza-wie, w zespole akt Ministerstwa Spraw Zagranicznych odnoszących się bezpo-średnio do dokumentów z Gabinetu Ministra, znajdują się dwie strony maszynopisu w teczce, która została zatytułowana: „Rozmowy w sprawie przewiezienia zwłok króla Stanisława Augusta do kraju. Raport Poselstwa RP w Moskwie"1. Dokument ten, opatrzony klauzulami: „PILNE!" oraz „Ściśle tajne!/ do rąk własnych!", został sporządzo-ny w Poselstwie Polskim w Moskwie 22 listopada 1926 r. i przesłany pocztą dyplomatyczną do ówczesnego ministra spraw zagranicznych RP w Warszawie Augusta Zaleskiego2. Złożył pod nim nieczytelny podpis3 poseł polskiej pla-cówki dyplomatycznej w stolicy Rosji sowieckiej. W tym czasie, od 1 stycz-nia 1925 r. do 10 grudnia 1926 r., funk-cję posła Rzeczypospolitej Polskiej w Moskwie pełnił Stanisław Kętrzyński4. To on jest autorem tego raportu. Potwierdza to jego wypowiedź opubli-kowana w „Wiadomościach Literackich" z 28 sierpnia 1938 r., a więc bez mała po 12 latach od sporządzenia doku-mentu. Wówczas to prasa ujawniła fakt przetransportowania znad Newy do kraju trumny ze szczątkami Stanisława Augusta Poniatowskiego oraz skrzyni zawierającej dwie urny pogrzebowe i złożenia ich w kościele Świętej Trójcy w Wołczynie5. Głos w tej sprawie zabra-ły także „Wiadomości Literackie", które wystąpiły z ankietą do szerokiego grona czołowych postaci ówczesnego świata

kultury w kraju z prośbą o wypowiedze-nie się na trzy sformułowane przez tygo-dnik pytania. Dwa z nich odnosiły się do oceny Stanisława Augusta jako polityka i mecenasa sztuki, trzecie zaś do zajęcia stanowiska co do ostatecznego miejsca pochówku jego szczątków. Swoje zda-nie na łamach pisma opublikował także Stanisław Kętrzyński6. Oto fragment jego wypowiedzi dotyczącej sprowa-dzenia szczątków Stanisława Augusta do Wołczyna7:

Jest rzeczą zrozumiałą, że kiedy zmarł w Petersburgu Stanisław August, nie można było myśleć o złożeniu zwłok jego w katedrze na Wawelu. Było wyż-szym interesem państwowym trzech mocarstw, które dokonały rozbioru, by nie przypominać Polsce i światu króla, odartego przez nie z purpury, by nie przypominać narodowi wolności i koro-ny. Stąd wynikła konieczność złożenia szczątków królewskich w Petersburgu, w kościele św. Katarzyny, który był zresz-tą najpierwszym kościołem katolickim w stolicy imperjum. Ale jeśli ten krok, usprawiedliwiony racją stanu Pawła I i mocarstw rozbiorowych, jest zrozumia-ły, to racja stanu, która nam nakazała pochować Stanisława Augusta w małym parafjalnym kościółku, jest zupełnie niezrozumiała... Chyba że racja stanu Pawła I byłaby historycznie, tradycyjnie, racją stanu jego dzisiejszych następców, i przed tą racją stanu byliśmy zmu-szeni się ugiąć. Takie przypuszczenie pozwalałby postawić komunikat „Iskry",

203

Page 204: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MACIEJ DARIUSZ KOSSOWSKI

w którym znajdujemy frazes następu-jący: „Zachowanie dyskrecji w okresie przewożenia zwłok wymagały warunki rewindykacji". W dziesięciu tych wyra-zach jest jeden wyraźny błąd, w słowie „rewindykacja" - nie była to bowiem rewindykacja, opierająca się na trakta-cie ryskim, ani na żadnej z traktatem związanej, dziś już nieistniejącej komi-sji, lecz umowa, a były w tej umowie jak wynika z komunikatu „Iskry", „warun-ki". Ja sam, jako poseł Rzeczypospolitej w Moskwie, prowadziłem w ciągu lutego i marca 1925 r. rokowania o wydanie szczątków Stanisława Augusta, rokowa-nia które przerwały wypadki z początku kwietnia 1925 r. W rozmowach tych nie poruszono nigdy żadnych warunków wydania - a jestem też głęboko przeko-nany, że ówczesny minister spraw zagra-nicznych, ś. p. Aleksander Skrzyński, mający głębokie i gorące odczucie hono-ru narodowego i prestige'u państwa, nigdy się nie zgodził na odebranie zwłok króla pod „warunkami". Z powyższego frazesu „Iskry" - a wobec jednego w nim błędu - trudnoby było doszukiwać się w nim błędu drugiego - wynika, żeśmy przyjęli jakieś, nieznane społeczeństwu „warunki rewindykacji", warunki któ-remi usprawiedliwia się „dyskrecję" woł-czyńską.

Boleśnie odczuwałem zawsze pozosta-wienie szczątków ostatniego króla w sto-licy państwa rozbiorczego. Haniebne było, żeśmy pozwolili tej trumnie, jakby symbolowi naszej wiekowej niewoli, spo-czywać tyle lat od wskrzeszenia państwa w podziemiach św. Katarzyny, ale chyba lepiej było ją tam, w zapomnieniu, zosta-wić, niż odbierać pod podyktowanemi warunkami. Nie sądzę by było to w zgo-dzie z naszym honorem i czcią, którą winniśmy dla własnej przeszłości8.

Z tejże publikacji prasowej, zawiera-jącej swego rodzaju wspomnienia byłe-go posła, oraz sporządzonego przezeń w 1926 r. dokumentu, przedstawionego poniżej, dowiadujemy się, że poseł RP w Moskwie już po miesiącu od objęcia

204

kierownictwa polskiej placówki dyplo-matycznej podjął działania zmierzające do uzyskania zgody władz sowieckich na wydanie trumny ze szczątkami Sta-nisława Augusta. Rozmowy te prowadził w lutym i marcu 1925 r., początkowo bez-pośrednio z komisarzem Cziczerinem9, choć w sposób półurzędowy, o czym donosił 20 lutego 1925 r. w raporcie do MSZ. Następnie sprawa ta była przedmio-tem rozmów z sowieckimi dygnitarzami - Koppem10 i Wojkowem11. Zapewne także kolejne rozmowy były prowadzo-ne w sposób półurzędowy i nieoficjalny. Najwyraźniej inicjatywa podjęta została przez posła Kętrzyńskiego, bez żadnych w tym względzie wcześniejszych instruk-cji z centrali. Rokowania zostały prze-rwane na początku kwietnia 1925 r.12

w związku z brakiem wytycznych z War-szawy oraz wobec zaostrzenia się stosun-ków polsko-sowieckich po zastrzeleniu Bagińskiego i Wieczorkiewicza13.

Do sprawy poseł RP w Moskwie wró-cił pod koniec roku w związku ze spra-wozdaniem, jakie otrzymał od prezesa Kuntzego, dotyczącym lustracji stanu kaplicy grobowej w kościele św. Katarzy-ny w Leningradzie. Raportem z 4 grud-nia 1925 r. Kętrzyński zawiadomił MSZ w Warszawie o opłakanym stanie gro-bowca i rozbitej trumny królewskiej, będącym następstwem ostatniego wyle-wu Newy w 1925 r.

W związku z planowanym odwoła-niem posła Kętrzyńskiego do kraju14

wysłał on na ręce nowego ministra spraw zagranicznych RP Augusta Zale-skiego ściśle tajny raport, przedstawiając pokrótce wcześniejsze starania zmie-rzające do uzyskania zgody na wydanie przez stronę sowiecką trumny ze szcząt-kami Stanisława Augusta. Pragnął pod-jąć raz jeszcze rozmowy w sprawie jej przejęcia przez stronę polską, ewentual-nie uzyskać zgodę na uporządkowanie grobowca. Prosił jednocześnie ministra o udzielenie mu wskazówek, czy jego inicjatywa odpowiadałaby intencjom rządu i czy znalazłyby się fundusze na jej urzeczywistnienie.

Page 205: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

TAJNY RAPORT POSŁA RP W M O S K W I E STANISŁAWA KĘTRZYŃSKIEGO Z 1926 R .

Publikowany dokument jest jedynym zachowanym źródłem archiwalnym z epoki, odnoszącym się do starań zwią-zanych ze sprowadzeniem szczątków Stanisława Augusta do kraju, jaki zawiera zasób Archiwum Akt Nowych w Warsza-wie pochodzący z archiwum Minister-stwa Spraw Zagranicznych. Nie ma, jak na razie, żadnych danych przemawiają-cych na korzyść którejkolwiek z trzech teorii wyjaśniających brak w archiwum pozostałych dokumentów. A mianowi-cie: 1. dokumenty zostały zniszczone przed 1939 r. w centrali MSZ lub w jej placówce zagranicznej; 2. dokumenty zostały zagubione w okresie okupacji lub po wojnie; 3. dokumenty zostały przeniesione do innego zespołu, który nie został w całości zinwentaryzowany.

Losy akt centrali Ministerstwa Spraw Zagranicznych były burzliwe. Zostały zdobyte przez Niemców w Warszawie we wrześniu 1939 r. i przewiezione do Berlina. Tam wyłączono z nich materiały dotyczące spraw wschodnich, głównie sytuacji wewnętrznej (politycznej, spo-łecznej i gospodarczej) Rosji sowieckiej oraz jej stosunków z zagranicą. Po zakoń-czeniu działań wojennych akta te przeję-ły wojska amerykańskie i wywiozły do Archiwum Narodowego w Waszyngto-nie. Dopiero w 1993 r., podczas wizyty prezydenta RP Lecha Wałęsy w Stanach Zjednoczonych, zostały przekazane stro-nie polskiej przez wiceprezydenta USA Dana Quayle'a (stąd ich potoczna nazwa „Akta Quayle'a"). Początkowo znala-zły się w archiwum MSZ w Warszawie, a w styczniu 1997 r. zostały przekazane do Archiwum Akt Nowych15.

Losy zespołu akt Ambasady RP w Mos-kwie też nie są bliżej znane. Prawdo-podobnie większa ich część została przesłana przed wybuchem wojny do Warszawy, gdzie przejęły je niemieckie wojska okupacyjne16. Zasób archiwa-liów z Ambasady RP w Moskwie, znaj-dujący się obecnie w Archiwum Akt Nowych w Warszawie, w przeważającej mierze zawiera dokumenty sporządzo-ne do 1933 r. włącznie i zaledwie po kilka jednostek z kolejnych lat, przy czym nie stwierdzono materiałów dato-wanych na rok 1938, który jest szczegól-nie istotny w związku z przewiezieniem szczątków Stanisława Augusta do kraju. Żadne dokumenty odnoszące się do interesującej nas sprawy, jak się okazuje z przeprowadzonej kwerendy, nie znaj-dują się też w zespole akt Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Departamencie Polityczno-Ekonomicznym, Wydziale Wschodnim17 ani Wydziale Prasowym z okresu od maja do sierpnia 1938 r.18

i od sierpnia 1938 r.19, a także Gabine-cie Ministra, Dziennikach Urzędowych MSZ z lat 1936-193920 i Dziennikach Urzędowych MSZ tajnych z lat 1931-193821, jak również w zespole noszącym nazwę „ZSRR. Stosunki polityczne z Pol-ską: raporty, korespondencja, wycinki prasowe, notatki"22.

Wynika z tego, że prezentowany poni-żej dokument jest jedynym dotyczącym przedstawionej sprawy, na jaki udało się natrafić w Archiwum Akt Nowych w Warszawie.

Dokument ten nie był dotychczas pub-likowany. Z tego powodu przytaczamy go w oryginalnym zapisie z epoki.

205

Page 206: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MACIEJ DARIUSZ KOSSOWSKI � � � � � � � � � listopada � �

r.

P I L N E ! Ściśle tajne!

do rąk własnych!

Do Pana Augusta Zaleskiego

Ministra Spraw Zagranicznych w Warszawie.

W lutym 1925 r.poruszylcm z komisarzem Cziczerinem w sposób pólurzędowy sprawę wydania rządowi polskiemu zwłok śp.króla Stanisława Augusta Jak donosiłem o tem w raporcie z dn.20

� �.25 No. 165/T/25, sprawa

ta była następnie przedmiotem rozmów z pp. Koppem i Woj ko we m. W braku odpowiednich instrukcyj z Warszawy, oraz w związku

z zaostrzeniem się stosunków polsko-sowieckich wobec zabójstwa Bagiń-skiego i Wieczorkiewicza,zaniechałem dalszych rozmów,majac pozatem po-wody do przypuszczenia,że w ówczesnych naszych miarodajnych sferach nie odnoszono się zbyt życzliwie do projektu przewiezienia zwłok królew-skich do ojczyzny.

Raportem z dn.4.XII.25 r.No.l057/T/25, Poselstwo tutejsze za-wiadomiło Ministerstwo Spraw Zagranicznych na podstawie "sprawozdania* p.Prezesa Kun-tzego, o opłakanym stanie grobowca i rozbitej trumny królewskiej.

Od tego czasu wskutek wzrastającej w podziemiach kościoła św.Katarzyny wilgoci,będącej następstwem wylewu w Leningradzie w 1925 r. zniszczenie musiało się bardzo znacznie zwiększyć.

Pragnołbym obecnie,korzystając z rozmów pożegnalnych i wysu-wając własne historyczne zainteresowania,spróbować załatwić sprawę prze-wiezienia zwłok Stanisława Augusta do kraju,względnie uzyskać zgodę na u-porządkowanie grobowca i odpowiednie jego zabezpieczenie.

W odnośnych rozmowach nie zamierzam powoływać się na formal-ne instrukcje Rządu w tej sprawie,-upraszam jednak Pana Ministra,ze wzglę-du na rozgłos jaki przewiezienie zwłok Stanisława Augusta wywołaćby mogło w kraju,oraz ze względu na możliwe w tej kwestji zainteresowanie ze strony Pana Prezydenta Rzeczypospolitej,o udzielenie mi już w najbliższym czasie

"nadpisane*

[s.2]

wskazówek,czy odnośna moja inicjatywa odpowiadałaby intencjom Rządu,i czy znalazłyby się teraz skromne kredyty na jej urzeczywistnienie.

[podpis nieczytelny]

Poseł R.P.

� � � � � � � � � � � � � � � �w

� � � � � � �№ 869/T/26

Page 207: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

TAJNY RAPORT POSŁA RP W M O S K W I E STANISŁAWA KĘTRZYŃSKIEGO Z 1926 R. .

1 Archiwum Akt Nowych (dalej: AAN) w Warszawie, MSZ, Gabinet Ministra, sygn. jed-nostki 201, mikrofilm nr B 16343, daty końcowe: 1926, zawartość: s. 2.

2 August Zaleski (30 września 1883 r. - 7 kwietnia 1972 r.), dyplomata, od 1921 r. w Departamencie Politycznym MSZ. W latach 1922-1926 poseł w Rzymie. Od 15 maja 1926 r. do 2 listopada 1932 r. minister spraw zagranicz-nych RP. Zob. także: Słownik biograficzny histo-rii Polski, red. J. Chodera i F. Kiryk, t. 2, s. 1698 -1699 (notę oprac. J. Łaptos); więcej o działal-ności Zaleskiego zob.: W. Skóra, Służba kon-sularna Drugiej Rzeczypospolitej. Organizacja, kadry i działalność, Toruń 2006, m.in. na ss.: 94, 149, 2 5 5, 357, 416, 461, 508, 748.

3 Możliwe do odczytania jest jedynie imię podpisanego, które brzmi Stanisław.

4 Zob.: Ambasada R.P. w Moskwie 1921-1939. Wstęp do inwentarza, AAN w Warszawie, sygn. 510/1, s. 3. Stanisław Kętrzyński (10 września 1876 r. - 26 maja 1950 r.), historyk, dyplomata, w latach 1927-1931 poseł RP w Hadze. Zdymisjonowany w 1931 r. W latach 1935-1939 prezes Instytutu Naukowo-Badawczego Europy Wschodniej z siedzibą w Wilnie. Promotor wielu naukowców pol-skich, w tym Aleksandra Gieysztora. Zob. także: Polski Słownik Biograficzny, t. XII, Wrocław--Warszawa-Kraków 1966-1967, s. 374-376 (notę oprac. A. Gieysztor).

5 M.in.: „Kurjer Poranny" nr 209, Warszawa, 31 lipca 1938 r., s. 5; „Słowo" nr 208, Wilno, 31 lipca 1938 r., s. 4.

6 O pamięć Stanisława Augusta. Ankieta „Wiadomości Literackich", „Wiadomości Literackie" nr 36 (775), 28 sierpnia 1938 r., s. 4.

7 Ibidem. 8 Stanisław Kętrzyński nie miał już dostępu do

rządowych dokumentów, tym bardziej do niejaw-nych raportów dyplomatycznych, nie znał więc rzeczywistych powodów, jakie wiązały się ze spro-wadzeniem szczątków eks-króla do kraju. Stąd jego nieuzasadniona opinia co do intencji własnego rządu, wynikająca ze zbyt dosłownego komunika-tu „Iskry", którego redakcja, bez należytej rozwagi, opublikowała krytykowane sformułowanie.

9 Gieorgij Wasiljewicz Cziczerin (24 listopada 1872 r. - 7 lipca 1936 r.), rosyjski dyplomata, ludo-wy komisarz spraw zagranicznych RSFRR i ZSRS w latach 1918-1930. Twórca sowieckiej służby dyplomatycznej. Zob. także: W. M a t e r s k i , Tarcza Europy: stosunki polsko-sowieckie 1918 - 1939, Warszawa 1994, passim.

i° Wiktor Leontjewicz Kopp - przewodniczą-cy Departamentu Zachodniego Komisariatu Spraw Zagranicznych ZSRS; były przedstawi-ciel dyplomatyczny Rosji sowieckiej w Berlinie w latach 1919-1921. Zob.: M a t e r s k i , op.cit, s. 136, 139-150, 153, 160, 164-166, 179.

11 Piotr Łazariewicz Wojkow (1888-1927), działacz mienszewicki; w latach 1921-1924 prze-wodniczący sowieckiej Komisji Reewakuacyjnej i Specjalnej w Moskwie; od 1924 r. poseł w Warszawie; zastrzelony 7 czerwca 1927 r. na Dworcu Głównym w Warszawie przez gimna-zjalistę wileńskiego narodowości białoruskiej Borisa Kowerdę, do którego śmiertelnie ranny Wojkow oddał dwa strzały, lecz chybił celu. Akt ten wpłynął na ochłodzenie stosunków polsko--sowieckich. Zob.: M a t e r s k i , op.cit., s. 211; D. Mate lski , Losy polskich dóbr kultury w Rosji i ZSRR, Poznań 2003, s. 76, 79 i 81.

12 Zob.: W. M a t e r s k i, Pobocza dyploma-cji. Wymiana więźniów politycznych między II Rzecząpospolitą a Sowietami w okresie mię-dzywojennym, Warszawa 2002, s. 212-213.

13 Walery Bagiński, por. WP, wykładow-ca w Centralnej Szkole Zbrojmistrzostwa w Cytadeli, i Antoni Wieczorkiewicz, ppor. WP, oficer krakowskiej ekspozytury II Oddziału Sztabu Generalnego - członkowie partii komu-nistycznej i aktywiści Wydziału Wojskowego KPRP. Oskarżeni w procesie toczącym się w związku z zamachem bombowym 14 paź-dziernika 1923 r. w warszawskiej Cytadeli. W wyniku wybuchu bomby podłożonej przez agentów sowieckich w kazamatach Cytadeli eks-plodował ekrazyt. Zginęło kilkadziesiąt osób, w tym oddział żołnierzy ćwiczący na podwó-rzu. Rannych zostało blisko sto osób, w tym kobiety i dzieci. Kilka dni po zamachu w posel-stwie sowieckim w Warszawie pojawił się Karol Radek i w poufnej rozmowie z posłem RSFRR przy rządzie RP Leonidem Obolenskim wyjawił, że w Moskwie wystraszono się konsekwencji tego aktu. Jego inspiratorem był Unszlicht, któ-rego przed poważnymi konsekwencjami urato-wał nienawidzący Polaków Mołotow. Bagiński i Wieczorkiewicz zostali skazani na karę śmierci. W grudniu 1923 r. poselstwo RSFRR w Warszawie zwróciło się do polskiego MSZ z prośbą o wstrzy-manie egzekucji i umieszczenie obu agentów na liście najbliższej wymiany. MSZ odpowiedział negatywnie na notę, jednak prezydent Stanisław Wojciechowski, korzystając z prawa łaski, zamie-nił karę na wieloletnie więzienie. Następnie rząd polski przychylił się do wniosku rządu sowiec-kiego, aby obu wymienić na osoby więzione w Rosji sowieckiej z powodów politycznych. Strona polska wskazała na ks. Bronisława Ussasa i konsula Józefa Łaszkiewicza wraz z rodziną. Do wymiany miało dojść na granicy, w rejonie stacji kolejowej Stołpce, lecz po przybyciu na punkt wymiany jeden z policjantów, starszy przo-downik Józef Muraszko, ppor. rez. WP i oficer wywiadu z 1920 r., członek antykomunistycznej organizacji Pogotowie Patriotów Polskich, któ-rego brat zginął podczas wybuchu w Cytadeli, wyjął rewolwer i zastrzelił obu na miejscu.

207

Page 208: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MACIEJ DARIUSZ KOSSOWSKI

Zob. także: M a t e r s k i , Tarcza Europy..., s. 151, 179-18°; F. B e r n a ś , J.E. W i l c z u r , Piekielny krąg. Z Dziejów CZEKA, GPU, NKWD, Warszawa [1996], s. 84; Matersk i , Pobocza dyplomacji..., s. 166-168, 177-179 i 212-213; idem, Na widecie. II Rzeczpospolita wobec Sowietów 1918-1943, Warszawa 2005, s. 226--227, 268-269 i 271.

14 Oficjalnie w grudniu 1926 r. 15 Zob. oprac.: A. D ą b r o w s k i , Notatka

służbowa, AAN w Warszawie, inw. 510: Ambasada R.P. w Moskwie 1921-1939. Zob. także: Inwentarz Akt Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie z lat [1915-1917] 1918-1939, oprac. E. Kołodziej, Warszawa 2000.

16 Gabinet Ministra MSZ wydał 18 sierpnia 1939 r. dwa okólniki, z których jeden, skierowa-ny do wszystkich urzędów RP za granicą z wyjąt-kiem konsulatów honorowych, polecał znisz-czyć bez brakowania wszystkie akta imienne

(petentów) oraz zapowiadał, że akta rzeczowe i tajne zostaną wkrótce sprowadzone do centrali MSZ w Warszawie; zob.: AAN w Warszawie, inw nr 510, s. 5.

17 AAN w Warszawie, sygn. jedn. 6754, mikro-film B 2 3074.

18 AAN w Warszawie, sygn. jedn. 7630 (tytuł jednostki: Raporty prasowe Ambasady R.P. w Moskwie, tom III).

19 AAN w Warszawie, sygn. jedn. 7631 (tytuł jednostki: Raporty prasowe Ambasady R.P. w Moskwie, tom IV); liczne wakaty od 5 do 27 sierpnia 1938 r.

20 AAN w Warszawie, sygn. jedn. 194t - 208, mikrofilm B 16335-B 16350 (objętość: s. 654).

21 AAN w Warszawie, sygn. jedn. 194m, mikro-film: B 16335-B 16350 (objętość: s. 234).

22 AAN w Warszawie, sygn. jedn. 6751-6755a, mikrofilm B 23071-B 23076 (objętość: s. 237); materiały niekompletne.

Maciej Dariusz Kossowski

SUMMARY

Among the documents deriving from the office of the Minister of Foreign Affairs of the Republic of Poland, now housed in the Central Archives of Mod-ern Records (Archiwum Akt Nowych) in Warsaw, is a file entitled Rozmowy w sprawie przewiezienia zwłok króla Stanisława Augusta do kraju. Raport Poselstwa RP w Moskwie [Discussions concerning bringing home to Poland the remains of King Stanisław August. Report by the Polish Envoy to Moscow]. It contains two type-written pages drawn up in Moscow on 22 November 1926 by Stanisław Kętrzyński, the Polish envoy to Moscow. The document was addressed to the Minister of Foreign Affairs of the Republic of Poland in Warsaw, August Zaleski. The aim of the report was to inform the supreme powers

208

in Warsaw of Kętrzyński's intentions to renew his attempts to obtain permis-sion from the Soviet authorities for the release of Stanisław August's remains, in order to bring it back to Poland and for the tomb to be put in order and suitably safeguarded. The envoy gives a summary of his earlier activities in this respect which he engaged in Feb-ruary l925. He also asks the minister, Mr. Zaleski, whether this initiative is in line with the government's intentions and whether it would be possible to obtain funds for the venture. The pub-lished report was drawn up due to the fact that the Minister anticipated being recalled to Poland - and because of his own interest in history, he wanted to re-new the talks on this subject with the Soviet government.

Page 209: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Maciej Dariusz Kossowski

Dotychczas nieznane, nieopracowa-ne i niepublikowane dwa tajne raporty placówki o kryptonimie W.II, odnoszące się do sprawy wysłania szczątków Stani-sława Augusta Poniatowskiego do Pol-ski, znajdują się w Zespole Akt Oddzia-łu II Sztabu Głównego (Generalnego) w Centralnym Archiwum Wojskowym w Warszawie-Rembertowie1. Sporządzo-ne zostały w placówce „dwójki", mającej zakonspirowaną siedzibę w Konsulacie Rzeczypospolitej Polskiej w ówczesnym Leningradzie. Autorem obu był Euge-niusz Weese, kierownik Konsulatu RP, prowadzący jednocześnie placówkę wywiadowczą. Ich adresatem była Amba-sada RP w Moskwie. Ponadto, według odnotowanego rozdzielnika, trzy kopie przebitkowe wysłano do gabinetu mini-stra spraw zagranicznych oraz Wydziału P.III2 i E.II3 tegoż ministerstwa.

Oba interesujące nas raporty znajdują się wśród meldunków i doniesień doty-czących organizacji i dyslokacji wojska sowieckiego, zakładów zbrojeniowych, wśród opisów i szkiców sprzętu wojsko-wego oraz defilad i parad w okręgu lenin-gradzkim z lat 1934-1936, a także tajnych i poufnych materiałów informacyjnych z 1938 r.4. Jest to jedyny zachowany zespół tej placówki w zasobach archiwum.

Raporty konsula Weese odnotowa-ne zostały na liście zbiorczej raportów Oddziału II Sztabu Głównego (il. 1), które wpłynęły z placówki W.II. Widnie-ją pod pozycją 12 i 14 ze wskazaniem zaszeregowania wyjścia, tytułem sprawy, datą wyjścia i zaszeregowaniem wpły-

wu do Sztabu Głównego „dwójki". Lista ta sporządzona została w Warszawie, o czym świadczy zachowany oryginał, nie zaś kopia, na którym wpisano nume-ry wpływu obu raportów, a te ostemplo-wano numerami zaszeregowania z tejże listy. W nagłówku zestawienia odręcznie zapisano zieloną kredką w epoce: „Kon-sulat Leningród" i przystawiono datę roczną: „1938", przybitą czerwonym tuszem numeratora.

Pierwszy raport datowany jest na 27 czerwca 1938 r. Jego kopia, wykonana przy użyciu kalki maszynowej, wpłynęła do Oddziału II Sztabu Głównego w Warsza-wie 4 lipca 1938 r. i została zaszeregowana pod numerem referencyjnym 25687. Skie-rowano ją do szefa oddziału, aby zapoznał się osobiście z jej treścią, co odnotowano w polu stempla potwierdzającego wpły-nięcie i zarejestrowanie pisma5. Raport był przeglądany jeszcze 8 lipca (adnotacja niebieską kredką) i dopiero następnego dnia, o czym świadczą odręczne notatki na pierwszej stronie dokumentu (il. 2), wykonane czerwoną i zieloną kredką, został przekazany do akt zespołu o kryp-tonimie „W", zawierających także materia-ły nadsyłane z placówki W.II.

Drugi raport datowany jest na 5 lipca 1938 r. (il. 3). Jego kopia dotarła do Oddziału II Sztabu Głównego 15 lipca 1938 r. i została zaszeregowana pod pozycją L. p. 25911 (il. 4). Po trzech dniach od daty wpływu przekazano ją do akt zespołu „W", o czym świadczy odręczna adnotacja, wykonana grana-tową kredką w nagłówku pisma. Tylko

209

Page 210: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MACIE] DARIUSZ KOSSOWSKI

i. Lista zbiorcza tytułów raportow odebranych w iyjH r. z placówki wywiadu W.ll w Leningradzie przez Oddział II Sztabu Głównego w Warszawie. Pod pozycją 12 i 14 odnotowano dwa raporty dotyczące spra-wy wysłania do Polski szczątków Stanisława Augusta. Fot. M.D. Kossowski / List of reports from the W.II investigation bureau in Leningrad inventoried at the II Department of the General Staff in Warsaw in 1938. Items 12 and 14 list two reports that concern bringing home Stanisław August's remains. Photo M.D. Kossowski

210

Page 211: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

D W A TAJNE RAPORTY W Y W I A D U POLSKIEGO Z PLACÓWKI W I I . . .

2. Pierwsza strona raportu konsula RP w Leningradzie E. Weese z 27 czerwca 1938 r. do Ambasady RP w Moskwie, którego kopia skierowana została do Oddziału II Sztabu Głównego w Warszawie. Fot. M.D. Kossowski / First page of report dated 27 June 1938. Photo M.D. Kossowski

211

Page 212: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MACIEJ DARIUSZ KOSSOWSKI

3. Pierwsza strona raportu konsula RP w Leningradzie z 5 lipca 1938 r. do Ambasady RP w Moskwie, któ-rego kopię przesłano do Oddziału II Sztabu Głównego w Warszawie. Fot. M.D. Kossowski / First page of the report dated 5 July 1938. Photo M.D. Kossowski

212

Page 213: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

D W A T A J N E R A P O R T Y W Y W I A D U P O L S K I E G O Z P L A C Ó W K I W . I I .

w wypadku tego raportu podkreślono odręcznie, podwójną linią przy lewym marginesie, dwa wersy - siódmy i ósmy na stronie trzeciej.

Z analizy zapisu tekstu wynika, że oba raporty zostały sporządzone w konsula-cie RP w Leningradzie przez dwie różne osoby. W obu wypadkach dyktował je Eugeniusz Weese i uwierzytelnił odci-skiem konsularnej pieczęci osobistej oraz odręcznym autografem.

O Eugeniuszu Weese, synu Karola, urodzonym 16 sierpnia 1899 r., zacho-wało się niewiele materiałów. Zawartość jego teczki personalnej w CAW została zdekompletowana6. Numer sygnatury akt osobowych świadczy o tym, że tecz-kę przekazano do obecnego zasobu archiwalnego z MSW dopiero w 1989 r. Jest prawdopodobne, że najbardziej interesujące dokumenty zostały prze-jęte przez UB lub bezpośrednio przez NKWD i przesłane do Moskwy. W archi-wum dzisiejszego MSZ nie ma po nim żadnych dokumentów7. Zachowała się jedynie jego karta kwalifikacyjna z MSZ, sporządzona w latach 30. XX w.8. Potwierdza ona datę urodzenia odno-towaną na karcie inwentarzowej akt personalnych CAW. Wynika z niej m.in., że Eugeniusz Weese urodził się w Czę-stochowie, jest wyznania ewangelicko--augsburskiego i narodowości polskiej. W latach 1914-1915 służył w Legionach, od listopada 1915 r. do listopada 1918 r. w POW, a od 16 listopada 1918 r. do 1 marca 1919 r. w WP. Ukończył Szkołę Podchorążych POW w Częstochowie, Szkołę Podoficerską w 11 p.uł. i sześcio-tygodniowy kurs dyplomowo-konsu-larny w MSZ. Otrzymał także bezpłatny urlop na studia od 1 listopada 1931 r. do 31 lipca 1933 r. Studia ukończył, uzysku-jąc tytuł magistra praw. Władał językami: rosyjskim, francuskim i niemieckim9.

Dwa przedstawione poniżej raporty stanowią ważny materiał źródłowy do poznania wielu niewyjaśnionych do tej pory kwestii związanych z wysłaniem szczątków Stanisława Augusta z Leningra-du do Wołczyna w lipcu 1938 r. Ujawniają

nam kontekst i okoliczności ponownego odkrycia komory grobowej, przełożenia zastanego pochówku do nowej trumny, ekspedycji kolejowej, poruszają także sprawę korony pogrzebowej.

Z pierwszego raportu konsula Weese wynika, że musiał on zwrócić się do władz lokalnych o wyrażenie zgody na wydanie trumny wraz z urnami, znaj-dujących się w podziemiach kościoła św. Katarzyny. Wprawdzie raport tego nie podnosi, ale można z jego pierwszych wersów wywnioskować, że Konsulat RP w Leningradzie został postawiony przed faktem prawie dokonanym, a mianowi-cie uzyskał oficjalną drogą informację od władz miasta o ostatecznym zamknię-ciu świątyni katolickiej i planowanym jej wyburzeniu. Informacja ta, jak można sądzić, nie była lokalną inicjatywą władz Leningradu, lecz celowym zamierze-niem inspirowanym z Moskwy. Dowodzi tego m.in. drugi raport w części opisują-cej okoliczności związane z uzyskanymi wynikami badania chemicznego korony pogrzebowej, w związku z czym miej-scowe władze komunikowały się z Mos-kwą. Sowietom nie tyle chodziło o gest dobrej woli w stosunku do przedstawi-cieli rządu polskiego, ile raczej o utrud-nienie pracy konsulatowi, zwłaszcza placówce wywiadowczej, która w obli-czu dość istotnego problemu z zakresu własnego dziedzictwa kulturowego była wyłączona na pewien czas z wywiadow-czych działań polityczno-wojskowych. Niezachowana wcześniejsza korespon-dencja między konsulatem a centralą w kraju, a zapewne też Ambasadą RP w Moskwie, podnosiła kwestię rozwią-zania powstałego problemu. Instrukcja z Warszawy w tej sprawie zaleciła prze-jęcie i sprowadzenie do kraju szczątków eks-króla. 24 czerwca 1938 r. konsul Weese podczas rozmowy z przewodni-czącym Lensowietu Pietrowskim10 uzy-skał zgodę na wydanie trumny ze zwło-kami i obu urn.

Trzy dni później otworzono zamu-rowaną kryptę grobową w obecności konsula RP. Dokonano ogólnego oglą-

213

Page 214: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MACIEJ DARIUSZ KOSSOWSKI

4. Ostatnia strona raportu z 5 lipca 1938 r. z autografem konsula RP w Leningradzie E. Weese oraz stem-plem wpływu i numerem rejestracji pisma w Oddziale II Sztabu Głównego w Warszawie. Fot. M.D. Kos-sowski / Fourth (and final) page of the report dated 5 July 1938. Photo M.D. Kossowski

Page 215: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

D W A T A J N E R A P O R T Y W Y W I A D U P O L S K I E G O Z P L A C Ó W K I W . I I .

du identyfikującego. Stwierdzono, że trumna drewniana stoi bezpośrednio na ziemi. Jej dolna część jest zachowana, lecz pokrywa rozsypała się na poszcze-gólne deski, przez które widać zawar-tość wnętrza. Widoczne były prochy i jedwabne tkaniny. Zauważono też koro-nę u wezgłowia trumny. Na zniszczonym wieku zachowały się fragmenty złoconej „brokaty" z wyszytymi orłami i inicjała-mi. Obok trumny znaleziono obie urny, które zmierzono. Mniejsza, o średnicy 12 cm i wysokości 20 cm, oraz większa, o średnicy 38 cm i wysokości 42 cm, zawierały odpowiednio serce i wnętrz-ności. Urn nie otwierano. Pomiary zdję-to także z trumny i spisano protokół. Wejście do krypty zostało opieczęto-wane pieczęcią kościelną do dnia prze-niesienia szczątków, wyznaczonego na 4 lipca. W dniu tym, jak do centrali dono-sił Weese, mają przybyć także przedsta-wiciel komory celnej i lekarz rejonowy w celu dokonania odprawy i nałożenia pieczęci. W międzyczasie trust pogrze-bowy ma przygotować trumnę dębową długości 250 cm, szerokości u wezgłowia 112 cm, a u nóg 83 cm i wysokości 63 cm. Ma ona mieścić w swym wnętrzu skrzy-nię z blachy cynkowej, do której zosta-nie włożona dawna trumna z zawar-tością, w takim stanie, w jakim obecnie się znajduje, oraz mała urna. Większa urna zostanie umieszczona w specjalnie wykonanej skrzyni, aby nie uszkodziła zawartości starej trumny. W osobnym rozdzielniku skierowanym do Wydziału P.III MSZ w Warszawie konsulat wysyła kilka fotografii przedstawiających wnę-trze kościoła św. Katarzyny. Wśród zdjęć nie ma krypty grobowej, której nie udało się sfotografować z powodu panujących wewnątrz ciemności. W zestawie prze-słanych zdjęć wykonanych przez Anto-niewicza, pracownika konsulatu, była płyta nagrobna z inskrypcją oraz wejście do komory grobowej. Konsul oszacował wstępnie koszt otwarcia grobu, wykona-nia trumny drewnianej i skrzyni cynko-wej oraz przewiezienia przesyłki do sta-cji kolejowej na około 2000 rubli. Trans-

port ładunku koleją do granicy państwa miał kosztować 752 ruble. W związku z dodatkowymi wydatkami, jakie nie były uwzględnione w budżecie, konsulat zwrócił się do Ambasady RP w Moskwie 0 środki celowe w wysokości 3000 rubli na opłacenie całego przedsięwzięcia.

Drugi raport konsula Weese do Amba-sady RP w Moskwie donosi, że 4 lipca przełożono szczątki Stanisława Augusta do specjalnie przygotowanych trumien. Wobec trudności z wyniesieniem trum-ny przez wąski otwór wejściowy do krypty przełożenia dokonano na pozio-mie posadzki kościoła. Nowo zamó-wionej trumny dębowej nie wniesiono do krypty. Szczątki przeniesiono wraz z dnem starej trumny i całość umieszczo-no w skrzyni metalowej. Wynika z tego, że zdjęto luźne deski wieka trumny, które zapewne później także złożono do skrzyni. W skrzyni metalowej, już poza kryptą, dokonano oględzin sanitarnych 1 celnych. Koronę pogrzebową podda-no badaniu przy użyciu kwasu siarko-wego11 i ustalono, że jest złota. Wynikły wówczas wątpliwości strony sowieckiej co do przekazania jej Polsce i konieczna była konsultacja tej kwestii z władzami w Moskwie. Władze naczelne na Krem-lu nie oponowały, więc koronę umiesz-czono we wnętrzu trumny, u wezgłowia. Podczas oględzin sanitarnych szczątków stwierdzono, że nie zachowały się żadne tkanki miękkie ciała, a nawet kości. Wszystkie części organiczne uległy cał-kowitemu rozkładowi i utlenieniu. Pozo-stały z nich wyłącznie prochy, które przy-krywały w miarę dobrze zachowane frag-menty stroju pogrzebowego. Podczas oględzin urn przedstawiciele sowieccy zażądali ich otworzenia, czemu sprze-ciwił się konsul Weese, dowodząc, że zawierają one serce i wnętrzności pocho-wanego i czyn taki uznałby za nieprzy-zwoitość ze strony władz sowieckich. Po krótkiej naradzie komisja strony sowie-ckiej zgodziła się na włożenie obu urn do uprzednio przygotowanej skrzyni bez ich otwierania. Po dokonaniu oglę-dzin skrzynię metalową ze szczątkami

215

Page 216: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MACIEJ DARIUSZ KOSSOWSKI

Stanisława Augusta włożono do trumny drewnianej. Opis tych czynności nie jest precyzyjny, ale można z nich wywnio-skować, że raczej nie zalutowano całego obwodu wieka skrzyni metalowej, lecz połączenia metalowe obu części trumny drewnianej, zewnętrznej, na które przed-stawiciele komory celnej nałożyli plom-bę, a konsul pieczęć. Te same czynno-ści wykonano przy zamknięciu skrzyni z dwiema urnami.

Zamówiona w truście pogrzebowym nowa trumna była tak duża, że nie mogła zmieścić się ani w zakrystii kościoła, ani też w zamkniętej kaplicy, wobec czego pozostawiono ją w głównej nawie. W związku z tym przedstawiciel Lenso-wietu wymógł, aby na czas pozostawania trumny w kościele wyłączyć świątynię od przebywania w niej wiernych. Ksiądz odwołał więc nabożeństwo wyznaczone na godzinę poranną 5 lipca. Miejscowa ludność katolicka zaczęła się niepokoić i interesować powodami, dla których kościół został zamknięty. Następnego dnia miał miejsce bliżej nieokreślony incydent z tym związany oraz zarzuty skierowane do przewodniczącej „dwad-catki" Aleksandrowej, iż zamknęła ona nieprawnie kościół. Doprowadziło to do przyspieszenia działań sowieckich, zmie-rzających do jak najszybszego zabrania szczątków ze świątyni. Przedstawiciel Lensowietu powiadomił polskiego kon-sula, że 5 lipca trumna zostanie przewie-ziona do wagonu, który będzie dołączo-ny w dniu następnym do pociągu oso-bowego nr 49, odjeżdżającego z dworca

witebskiego o godzinie 12.45. Przedsta-wiciel Lensowietu nie zgodził się na pro-ponowane przez konsula odroczenie odprawy przesyłki. W godzinach popo-łudniowych 5 lipca trumna i skrzynia z urnami zostały przewiezione na dwo-rzec przy zachowaniu przez sowieckie organy bezpieczeństwa daleko posunię-tej ostrożności, aby ludność katolicka nie dowiedziała się o tym fakcie. Po wielu próbach dobrano odpowiedni wagon, który wytrzymałby podróż. Wniesiono do niego trumnę oraz skrzynię i oplom-bowano drzwi. Wagon ten został w nocy dołączony do składu pociągu osobo-wego nr 49 bezpośredniej komunikacji Leningrad-Stołpce, od Orszy jadącego jako pośpieszny. Pociąg ruszył z dwor-ca 6 lipca punktualnie o godzinie 12.45. W wagonie osobowym jechał urzęd-nik wydziału konsularnego, delegowa-ny w celu asystowania przy przewozie szczątków Stanisława Augusta. Miał ze sobą wszystkie niezbędne dokumenty pozwalające na dokonanie przewozu kolejowego, odprawy celnej w Niego-riełoje i przejęcia przesyłki przez wła-dze polskie. Ministerstwo Spraw Zagra-nicznych RP dążyło do opóźnienia lub w miarę możliwości wysłania przesyłki pociągiem zwykłym, jednak nadesłana instrukcja w tej sprawie dotarła na godzi-nę i 15 minut przed odjazdem pociągu, co uniemożliwiło konsulowi jej realiza-cję. Tyle wnoszą dwa zachowane rapor-ty, które poniżej przedstawiamy w orygi-nalnym brzmieniu w całości.

216

Page 217: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

D W A TAJNE RAPORTY W Y W I A D U POLSKIEGO Z PLACÓWKI W.II . . .

EW.

27 czerwca 1938 r. K O N S U L A T

RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ w LENINGRADZIE T A J N E .

Do N304/Sow. 5. tjn.

Ambasady R.P. wysłania szczątków

Króla Stanisława Augusta do w M O S K W I E Polski.

W myśl otrzymanej instrukcji przedsięwziąłem starania o przygotowanie do wysłania szczątków Króla Stanisława Augusta do Polski.

W dn. 24 czerwca odbyłem rozmowę z przewodniczącym Lenso-wietu Pietrowskim, który wyraził zgodę na wydanie trumny ze zwłokami, jak również urn znajdujących się w grobie .

W dn. 27 czerwca dokonane zostało otwarcie zamurowanej ^ krypty grobowej pod kościołem św. Katarzyny przez komisję w skła-dzie następującym : konsula R.P. Eugenjusza Weesego , przedsta-wiciela Lensowietu P.I. Ławri(o)nowa*, przedstawicielki Kujbyszew-skiego Raj sowietu - Ł.M. Gawriłowej, administratora kościoła K.A. Florent, przedstawicielki rady kościelnej / dwadcatki / G.A. Aleksandrowej, przedstawiciela trustu pogrzebowego J.W.Wasil-jewa.

Po otworzeniu wejścia do sklepienia stwierdzono, iż znaj-duje się tam grób , w którym na ziemi stoi trumna drewniana , zawierająca spopielone szczątki ciała , spowite w materje jed-wabne . U wezgłowia trumny znajduje się korona .

Dolna część trumny zachowała się , natomiast wierzch trum-ny rozsypał się na poszczególne deski. Po przez deski widać było zawartość trumny. Na trumnie pozostają ślady złoconej brokaty z wyszywanemi na niej orłami, oraz inicjałami królewskiemi.Obok trumny znaleziono małą urnę metalową, wysokości 20 centymetrów o średnicy 12 centymetrów , oraz większą , wysokości 42 cm. o średnicy 38 cent. Są to zapewne urny , z których pierwsza za-wiera serce Stanisława Augusta , a druga wnętrzności.

* Między piątą a szóstą literą maszynopisu nazwiska wpisano odręcznie literę „o" w epoce.

217

Page 218: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MACIEJ DARIUSZ KOSSOWSKI

- 2 -

Po stwierdzeniu zawartości grobu, dokonane zostały po-miary trumny, oraz urn, celem przygotowania odpowiedniego opako-wania , poczem spisany został protokół przez komisję. Wejście do sklepienia od strony podwórza kościelnego , zostało opie-czętowane , pieczęcią kościelną i grób pozostawiony został pod odpowiedzialnością " dwadcatki" do czasu ponownego otwarcia, które wyznaczone zostało na dzień 4 lipca b.r.

W międzyczasie trust pogrzebowy ma przygotować trumnę dębową o wymiarach 2 m.50 cn. długości, szerokość u wezgłowia 1.12, u nóg 82 cnt., wysokość 63 cnt. Trumna ta posiadać bę-dzie w swem wnętrzu skrzynię z blachy cynkowej, do której włożone zostaną: dawna trumna wraz ze szczątkami królewskiemi w takim stanie, w jakim się obecnie znajduje, oraz mała urna. W iększa urna umieszczona będzie w specjalnej skrzyni,ponieważ umieszczenie jej w głównej trumnie mogłoby spowodować znisz-czenie zawierających się tam szczątków.

W dniu 4 lipca mają przybyć poza przedstawicielami Konsulatu i miejscowych władz administracyjnych , przedstawiciel komory celnej i lekarzx* rejonowy, celem dokonania odprawy i na-łożenia pieczęci.

Wysłanie trumny ze szczątkami będzie mogło nastąpić po 4 lipca , o ile nie zajdą jeszcze przeszkody przy otrzymaniu wa-gonu. Byłoby pożądanem, aby do tego czasu mogła zapaść decyzja władz polskich pozwalająca Konsulatowi zarządzić przesłanie zwłok.

Dla użytku Ministerstwa ,Konsulat załącza , w rozdziel-niku przeznaczonym dla Wydz. P.III., kilka fotografij, przedsta-wiających wnętrze kościoła św. Katarzyny. Zdjęcia krypty grobo-wej nie udało się dokonać , wobec panujących tam ciemności. Pracownik Konsulatu p. Antoniewicz dokonał niektórych zdjęć ,

* Znakiem „x" skoiygowano błędne odbicie dodatkowej litery w słowie „lekarz".

218

#

Page 219: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

D W A TAJNE RAPORTY W Y W I A D U POLSKIEGO Z PLACÓWKI W.II . . .

-3-

między innemi płyty grobowej,oraz wejścia do sklepienia . Zdjęcia te dostarczy osobiście Wydziałowi P.III. podczas swego pobytu w Warszawie , który nastąpi niebawem.

Ścisłego kosztorysu w chwili obecnej Konsulat nie może jeszcze przedstawić. Przypuszczalnie koszta zrobienia trumny i skrzyni cynkowej oraz koszta otwarcia grobu i wysła-nia trumny na kolej wyniosą około 2000 rubli; przewóz koleją do granicy wynieść ma 752 ruble.

Wobec powyższego Konsulat prosi o wyasygnowanie do wyliczenia , sumę 3 tys. rubli, na koszta opakowania i trans-portu zwłok STanisława Augusta do Polski.

KIEROWNIK KONSULATU

[podpis nieczytelny]

Otrzymu ją : Eugenjusz Weese KONSUL R. P.

Gabinet Ministra M.S.Z. Wydział P.III. M.S.Z. Wydział E.II M.S.Z.

219

Page 220: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MACIEJ DARIUSZ KOSSOWSKI

KONSULAT RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

w LENINGRADZIE 304/Sow.8.tjn.

5 lipca 1938 r.

Tajne

wysłania szczątków Króla Stanisława Augusta do polski

D o

A m b a s a d y R. P.

w Moskwie

Wślad za raportem z dnia 27 czerwca b.r.Nr.304/ Sow.5.tjn., mam zaszczyt donieść, że w dniu 4 lipca dokonane zo-stało wobec komisji,zebranej w składzie poprzednio podanym,prze-łożenie szczątków Stanisława Augusta PONIATOWSKIEGO, do specjal-nie przygotowanych trumien. Aby dokonać tego przełożenia,trzeba było podnieść dolną część pierwotnej trumny oraz urny z podzie-mia do wnętrza kościoła. Przejście,przez które weszła poprzednio komisja do podziemia,okazało się zbyt wąskie,aby można było prze[z]* nie wydobyć trumnę.

Szczątki królewskie,wraz z dolną częścią pierwot-nej trumny,zostały złożone w skrzyni metalowej ,poczem dokonano oględzin sanitarnych i celnych. Stwierdzono przy tem, że korona królewska jest zachowana doskonale; próby przeprowadzone na miejscu przy zastosowaniu kwasu siarczanego,wskazują na to,iż jest to korona złota. W związku z tem przedstawiciele sowieccy zasiągnęli dodatkowych informacyj,czy można tę koronę wysłać do Polski. Po skomunikowaniu się telefonicznem z Moskwą,przyszła odpowiedź pozytywna. Umieszczono więc koronę u wezgłowia trumny.

Przy oględzinach szczątków stwierdzono,iż z ciała i kości pozostały wyłącznie popioły, a tylko materia i brokaty zachowały się dotychczas. Należy to tłumaczyć tem,iż podczas po-wodzi,które miały miejsce w międzyczasie, sklepienia kościelne były zalewane wodą,co przyśpieszyło proces rozkładu ciała i kości

* Ostatnia litera wyrazu nieodbita na kopii wskutek przesunięcia kalki.

220

Page 221: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

D W A T A J N E R A P O R T Y W Y W I A D U P O L S K I E G O Z P L A C Ó W K I W . I I .

Podczas oględzin urn,przedstawiciele sowieccy wysunęli żądanie otworzenia ich. Żądaniu temu sprzeciwiłem się. Na podstawie posiadanych danych i ilustracyj udowodniłem,iż urny te zawiera-ją rzeczywiście serce i wnętrzności Stanisława Augusta PONIATOW-SKIEGO i oświadczyłem, że otwieranie tych urn,uważałbym za nie-przyzwoitość ze strony władz sowieckich. Po krótkiej naradzie przedstawiciele władz sowieckich zdecydowali się na złożenie obu tych urn do specjalnie przygotowanej skrzyni,bez ich otwie-rania.

Po dokonaniu wyżej omówionych czynności,skrzynię metalową włożono do trumny i zalutowano,poczem przedstawiciele komory celnej nałożyli plombę, a ja pieczęć.Tą samą czynność dokonano przy zamknięciu skrzyni,w której pomieszczono obie urny, a nie jedną, jak to poprzednio przewidywałem.

Nowa trumna,wskutek złożenia w niej starej trum-ny oraz skrzyni met al owej,okazała się tak duża,iż nie można jej było pomieścićani w zakrystji,ani w zamkniętej kaplicy, gdyż przejście do tych komnat okazało się zbyt wąskie dla przeprowa-dzenia trumny. Wobec czego trumnę pozostawiono w głównej nawie kościoła.Przedstawiciel Lensowietu postawił jednak żądanie,aby wierni nie byli dopuszczeni w czasie przebywania trumny w na-wie kościelnej,do wnętrza kościoła św.Katarzyny.

Żądanie to zmusiło księdza do odwołania nabożeń-stwa,które wyznaczone było w dniu 5 lipca,w godzinach rannych.

Pozostawanie trumny w kościele nie mogło się jednak przedłużać,gdyż ludność katolicka zaczęła się intereso-wać i niepokoić powodami,dla których kościół został zamknięty.

221

#

Page 222: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MACIEJ DARIUSZ KOSSOWSKI

-3-

Doszło nawet do incydentu w dniu 5 lipca,oraz do zarzutów prze-ciwko przewodniczącej dwadcatki p.Aleksandrowej,iż zamknęła ona nieprawnie kościół św.Katarzyny.

Z powyższych względów zrozumiałym jest pośpiech,z xxxx* jakimwładze sowieckie działały,aby możliwie najszybciej zabrać trumnę z kościoła.Umieszczenie trumny gdziekolwiek indziej było zupełnie niemożliwem,zarówno ze względów technicznych,jak też z powodu pietyzmu należnego szczątkom królewskim.

W tych okolicznościach powiadomienie mnie przez przedstawiciela Lensowietu,iż dn.5 lipca trumna zostanie prze-wieziona do wagonu,który zostanie przyczepiony dn.6 lipca do pociągu osobowego Nr.49,wychodzącego z dworca Witebskiego o godz. 12,45,- zmuszony byłem przyjąć do wiadomości i pozytywniu** się do niego ustosunkować.Na propozycję mą,aby odroczyć odpra-wę zwłok,przedstawiciel Lensowietu nie zgodził się.

W godzinach popołudniowych trumna została przewiezio-na na dworzec,przy zachowaniu przez organy sowieckie daleko po-suniętej ostrożności,aby ludność katolicka nie dowiedziała się o tym fakcie.Po szeregu prób,dobrano odpowiedni wagon,który mógłby wytrzymać podróż,początkowo w składzie pociągu osobowego, a od Orszy pociągu pośpiesznego,do którego wagon ten przyczepio-ny miał być wraz z wagonem osobowym bezpośredniej komunikacji Leningrad - Stołpce. Do wagonu tego wniesiono trumnę i skrzynię z urnami,poczem wagon oplombowano.W nocy wagon ten został dołą-czony do składu pociągu Nr.49 i w dniu 6 lipca wraz z całym składem pociągu odszedł punktualnie o godz.12.45.

Do wagonu osobowego wsiadł urzędnik Wydziału Konsu-larnego,delegowany w celu asystowania przy przewozie zwłok z Leningradu do Polski. Zabrał on ze sobą wszystkie niezbędne w drodze dokumenty,pozwalające na dokonanie przewozu kolejowego, dokonanie odprawy celnej w Niegoriełoje i przyjęcia trumny ze

* Skreślenie czterema „x" niemieszczącego się wyrazu ,,jaki[m]", zapisanego przy marginesie. ** Pomyłkowo wpisana ostatnia litera wyrazu „u" zamiast „e".

222

#

Page 223: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

D W A TAJNE RAPORTY W Y W I A D U POLSKIEGO Z PLACÓWKI W.II . . .

1 Centralne Archiwum Wojskowe, Warszawa--Rembertów (dalej CAW), inwentarz zespołu z lat 1921-1938, sygn. CAW I. 303.4.

2 Wydział Wschodni Departamentu Poli-tyczno-Ekonomicznego MSZ. Wicedyrektorem Wydziału P.III i jednocześnie naczelnikiem Wydziału Wschodniego był ppłk dypl. Tadeusz Kobylański, oficer wywiadu II Oddziału, a jednocześnie sowiecki agent wpływu, zwer-bowany w Moskwie w latach 20. XX w., gdzie pełnił funkcję polskiego attaché wojskowego. Był to jeden z pierwszych werbunków doko-nanych w formie szantażu na tzw. odmienną orientację seksualną. Kobylański miał kluczowy wpływ na poglądy płk. Józefa Becka na sprawy wschodnie. Zapewniał go, że Sowieci w 1939 r. nie zaatakują Polski (Beck nie znał rosyjskiego, a ambasador Wacław Grzybowski był słabo zorientowany w rzeczywistych intencjach sowieckich, stąd całkowite zaufanie, jakim Beck darzył Kobylańskiego). W 1939 r. Kobylański zbiegł do Boliwii, gdzie zginął w niewyjaśnio-nych okolicznościach.

3 Wydział Polaków Zagranicą Departamentu Konsularnego MSZ. Kierował nim od maja 1935 r. Witold Langrod (1899-1982). Zob.:

W. S k ó r a , Służba konsularna Drugiej Rzeczypospolitej. Organizacja, kadry i działal-ność, Toruń 2006, s. 421-425.

4 CAW, Inwentarz zespołu akt Oddziału II Sztabu Głównego (Generalnego) z lat1921-1939, sygn.: I. 303.4.2084 (dawna sygn.: 1775/89/431). Por. też: CAW I. 303.4.1874.

5 Szefem Oddziału II Sztabu Głównego w 1938 r. był płk Tadeusz Grzegorz Pełczyński. Kierownikiem Referatu „W" Oddziału II Sztabu Głównego był kpt. Niezbrzycki.

6 CAW AP: Weese Eugeniusz, sygn. 1769/89/ 5493.

7 Odpowiedź pocztą elektroniczną rzecznika prasowego MSZ do autora z 9 marca 2009 r.

8 Archiwum Akt Nowych w Warszawie, Prezydium Rady Ministrów - spis kart ewiden-cyjnych 1918-1939, cz. VIII, sygn. nr 258: litera „W" - poz. 329: Weese Eugeniusz.

9 Ibidem. 10 Przewodniczący Rady Miejskiej miasta

Leningrad; przejął część funkcji b. Agentury Dyplomatycznej NKID (Narodnyj Komisariat Inostrannych Dieł - Komisariat Ludowy Spraw Zagranicznych).

11 W raporcie określony jako kwas siarczany.

223

#

Page 224: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Maciej Dariusz Kossowski

SUMMARY

There are two published documents which present hitherto unknown facts that relate to bringing home to Poland the remains of Stanisław August in 1938. Both documents were drawn up at an intelligence bureau with the code name W.II which had its 'unofficial' seat at the Consulate of the Polish Republic in what was then Leningrad. The author of both documents was Eugeniusz Weese, the head of the Consulate, who was also in charge of the intelligence bureau. The documents were addressed to the Ambassador of the Republic of Poland to Moscow. Three copies were also sent by diplomatic post to the Office of the Ministry of Foreign Affairs and Depart-ments P.III (Department for the East -Department of Politics and Economics) and E.II (Department for Poles Abroad

- Consular Department) at said Ministry. Both reports can now be found in the Centralne Archiwum Wojskowe w Warszawie Rembertowie [Central Army Archives in Warsaw-Rembertów].

These reports constitute important source materials in order to become ac-quainted with the many unexplained questions that concern the sending of the remains of Stanisław August from Leningrad to Wołczyn in July 1938. They show the context and the circumstances behind the rediscovery of the burial site, transferring the remains into a new cof-fin and sending it to Poland by rail. They also bring up the matter of the burial crown which was sent for chemical an-alysis while the remains were being trans-ferred to the new coffin.

224

Page 225: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Monika Myszor-Ciecieląg

Dar Karoliny Lanckorońskiej z 1994 r. był jedną z największych donacji w dzie-jach polskiego muzealnictwa1. Do Zamku Królewskiego na Wawelu trafiło 89 obra-zów renesansowych malarzy włoskich2. Zamek Królewski w Warszawie otrzymał bardzo cenny zbiór dzieł autorstwa mala-rzy włoskich, francuskich, flamandzkich i holenderskich z XVI-XIX w.3 oraz meb-le, a także pamiątki wojenne4, ordery i odznaczenia Karoliny Lanckorońskiej5. Jednocześnie Archiwum Zamku Królew-skiego otrzymało bogaty zbiór archiwa-liów, w tym dokumenty królewskie oraz materiały dotyczące pochodzenia kolek-cji Lanckorońskich, jej dalszych losów i miejsca przechowywania po II wojnie światowej. Swoje miejsce znalazły tu również dokumenty osobiste i fotogra-fie Karoliny Lanckońskiej (il. 1). Mate-riały archiwalne podarowane w 1994 r., jak i w latach późniejszych, do 2002 r., tworzą bardzo ważny zbiór w zasobie Ar-chiwum i stanowią cenne uzupełnienie przekazanych obiektów sztuki.

Archiwalia przekazane przez Karolinę Lanckorońską za pośrednictwem profe-sora Andrzeja Ciechanowieckiego do Ar-chiwum w 1995 r. z intencją uzupełnie-nia kolekcji dokumentów królewskich w zbiorach zamkowych zakwalifikowane zostały do zbioru Dokumenty, listy, akta luźne. Znajduje się wśród nich list króla Władysława IV do kardynała Hipolita Al-dobrandiniego, protektora Polski, zawia-damiający o zakończonych negocjacjach i podpisaniu pokoju wieczystego mię-dzy Rzecząpospolitą a Moskwą w Pola-nowie 14 czerwca 1634 r.6, datowany na

24 czerwca 1634 r., z podpisem królew-skim „Vladislaus Rex". Drugi w tym zbiorze jest list Ludwiki Marii Gonzagi, królowej Polski, do kardynała Carla Bo-nellego w Madrycie z gratulacjami z oka-zji nominacji kardynalskiej (14 stycz-nia 1664 r.), napisany w Warszawie 31 marca 1664 r.7, opatrzony pieczęcią gabinetową królowej i podpisem „Ludo-vica Maria Re[gina]". Trzeci z przekaza-nych to dokument nadania Pierre'owi-

1. Karolina Lanckorońska, fotografia, ok. 1905 r., AZK Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/25, 24. Fot. nieznany / Karolina Lanckorońska, photo-graph, c. 1905, AZK, Archiwum Lanckorońskich [Lanckoroński Archives], file no. R XIX/25, 24. Photographer: unknown

225

Page 226: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

M O N I K A MYSZOR-CIECIELĄG

-Etienne'owi-Antoine'owi Billardowi przez Stanisława Leszczyńskiego urzędu konsyliarza poborów partykularnych w Nancy, sporządzony 9 listopada 1761 r. w Luneville. Prawo sprawowania tegoż urzędu przechodziło na spadkobierców Billarda. Wraz z urzędem otrzymał wszyst-kie należne z tego tytułu prawa i przywi-leje. Piastowana godność upoważniała go również do zasiadania w królewskiej radzie finansów8.

Dokumenty osobiste Karoliny Lancko-rońskiej, materiały dotyczące jej rodziny oraz początków zbiorów dzieł sztuki znaj-dują się w zespole pod nazwą Archiwum Lanckorońskich, który zawiera 51 jedno-stek archiwalnych. Kolekcję przez prawie 200 lat tworzyły dwa rody arystokratycz-ne - najpierw Rzewuscy, później Lancko-rońscy. Podwaliny pod zbiory położył Ka-zimierz Rzewuski, kupując z masy spad-kowej po księciu Józefie Poniatowskim obrazy z dawnej galerii króla Stanisława Augusta. Potwierdzeniem tego są wyka-zy dzieł sztuki; pierwszy dotyczy płócien wybranych przez Kazimierza Rzewuskie-go z masy spadkowej po księciu Józefie Poniatowskim i zawiera zestawienie ich wartości oraz warunki kupna-sprzedaży, ustalone między Aleksandrem Linow-skim, egzekutorem testamentu księcia

1 administratorem masy spadkowej oraz pełnomocnikiem ówczesnej właściciel-ki obrazów - siostry księcia Marii Te-resy Tyszkiewiczowej, a Kazimierzem Rzewuskim9. Dokument sporządzono 2 października 1815 r. w Warszawie. Dru-gi wymienia obrazy i inne dzieła sztuki wybrane do zakupienia przez hrabiego Kazimierza Rzewuskiego z masy spad-kowej wraz z zestawieniem ich wartości i pokwitowaniami wpłat należności za kupione obiekty. Pokwitowania otrzy-manych od Kazimierza Rzewuskiego pie-niędzy (łącznie 1287 zł p.) za zakupione dzieła sztuki podpisali: Wacław Glazer (Glasser), kasjer kasy generalnej masy spadkowej po księciu Józefie Poniatow-skim, i Stanisław Kłossowski, kasjer i ad-ministrator masy spadkowej po królu Stanisławie Auguście. Spis wykonano

226

między 7 października 1815 r. a 21 stycz-nia 1816 r.10. W konsekwencji tych umów Rzewuski nabył 36 obrazów z galerii sta-nisławowskiej i 3 z masy spadkowej po księciu Poniatowskim. Umowy zakupu sporządzono w dwóch egzemplarzach, powyższe wykazy prawdopodobnie na-leżały do kupującego11.

W Archiwum Lanckorońskich znajdu-je się również spis obrazów kupionych na aukcjach u Dantego i Grebita oraz Inwentarz dzieł sztuki, zawierający opis, numer inwentarzowy i wycenę obiektów zakupionych i wysłanych do Wiednia12. Wykazy zostały sporządzone po roku 1812, kiedy Rzewuski rozpoczął wywo-żenie całej swojej kolekcji do Wiednia. Zbiory przez ponad wiek znajdowały się w Austrii. Po śmierci Kazimierza Rze-wuskiego odziedziczyła je jego córka Ludwika zamężna z hrabią Antonim Jó-zefem Lanckorońskim i w ten sposób ko-lekcja trafiła w ręce tej rodziny. Następ-nymi spadkobiercami byli Kazimierz i jego żona Leonia Potocka, a potem ich syn Karol Lanckoroński.

Karol (1848-1933), z wykształcenia prawnik, z zamiłowania historyk sztuki, podróżnik i kolekcjoner, a także mece-nas uzdolnionych artystów, był wybitną osobowością przełomu XIX i XX w. Po-siadał dwa wielkie majątki - w Rozdole i Komarnie koło Lwowa (obecnie Ukra-ina) - jednak na stałe mieszkał w Wied-niu. W wybudowanym przez siebie w la-tach 1894-1895 neobarokowym pałacu13

przy Jacquingasse 18 skupił całą kolek-cję odziedziczoną po przodkach, w tym obrazy zakupione z dawnej galerii Stani-sława Augusta, zbiór portretów rodzin-nych zgromadzonych w pałacu w Roz-dole, kolekcję malarstwa francuskiego powiększoną o obrazy szkoły włoskiej gotyku i wczesnego renesansu oraz obiekty sztuki orientalnej z własnych zakupów. Swoje miejsce znalazły tu także zbiór wachlarzy i miniatur wnie-siony w posagu przez Leonię Potocką oraz fotografie dzieł sztuki zbierane przez Lanckorońskich podczas licznych podróży po świecie14.

Page 227: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

D O K U M E N T Y P O K A R O L I N I E L A N C K O R O Ń S K I E J .

Pałac wiedeński miał spełniać dwie funkcje: obok mieszkalnej - w lewym skrzydle rezydencji znalazły się pokoje gościnne i apartamenty prywatne rodzi-ny Lanckorońskich - również muzealną: w neobarokowych wnętrzach mieściła się ogromna kolekcja dzieł sztuki. Na początku 1902 r. pałac Lanckorońskich został otwarty dla publiczności, jednak nie każdy mógł się tam dostać. Zezwo-lenie na zwiedzanie po zgłoszeniu się osoby zainteresowanej wydawał sam właściciel, który osobiście oprowadzał po rezydencji. Rok później opublikowa-no przewodnik po muzeum autorstwa Karola Lanckorońskiego, który ułatwiał zwiedzanie. Obecnie pełni on rolę in-wentarza15. W tym czasie powstała tak-że seria pocztówek z fragmentami eks-pozycji, wnętrz i widokami pałacu oraz z reprodukcjami poszczególnych obiek-tów, w tym obrazów, rzeźb i wachlarzy. Zarówno przewodnik, jak i pocztówki zostały wydane, aby zareklamować ko-lekcję Lanckorońskich szerszej publicz-ności. Dzięki temu zbiory znano poza granicami Wiednia i Austrii16.

W Archiwum Lanckorońskich znajdu-je się ponad 200 pocztówek i fotografii pochodzących z rezydencji Lanckoroń-skich. W trakcie opracowywania zosta-ły one uporządkowane rzeczowo i po-dzielone na następujące grupy: Widoki ogólne pałacu Lanckorońskich w Wied-niu17; Wnętrza pałacu Lanckorońskich w Wiedniu18; Portrety rodzinne z kolek-cji Lanckorońskich (miniatury i portrety członków rodziny Lanckorońskich) uło-żone alfabetycznie: część I - Anton von Attems-Gilleis - Lanckorońska z d. Świ-dzińska19; część II - Lanckoroński Karol Junior - siostry Lichnowskie Henrietta i Maria Antonina20; część III - Łubieńska Paulina - Potocki Seweryn21; część IV - Rzewuska Franciszka - Uruska Wan-da22; Portrety i miniatury inne z kolekcji Lanckorońskich23; Pejzaż, martwa na-tura24; Wizerunki świętych oraz sceny z ich życia25. Mimo że zbiór ten nie za-wiera kompletu pocztówek wydanych z okazji otwarcia pałacu, jest cennym

źródłem informacji o wyglądzie wnętrz, rozmieszczeniu obrazów i sposobie ich eksponowania, a także jedynym świadec-twem mówiącym o czasach świetności budynku i kolekcji. Jego wartość pod-nosi fakt, że pocztówki przedstawiają nieistniejącą już neobarokową budowlę, przybliżają badaczom architekturę i wy-strój wnętrz początku XX w.

Z korespondencji rodzinnej Karola Lanckorońskiego w Archiwum Zamku znalazły się dwie pocztówki od niezna-nych nadawców z życzeniami noworocz-nymi, wysłane do Wiednia z Florencji 29 grudnia 1907 r. i ze Lwowa 27 grudnia 1907 r.26, oraz karta pocztowa od Karo-liny, Antoniego i Adelajdy Lanckoroń-skich, E. Rzeszotki, George'a A. Ridleya do Karola Lanckorońskiego, przebywa-jącego w tym czasie w uzdrowiskowym Truskawcu w willi Świtezianka, wysłana z Rozdołu w lipcu 1911 r. Na awersie kar-ty widnieje akwarela dworku w Rozdole autorstwa Richarda Sterera (1874-1930) z 22 lipca 1911 r.27 (il. 2).

Po śmierci Karola Lanckorońskiego w 1933 r. kolekcję odziedziczył syn Antoni (z drugiego małżeństwa Karola z Franciszką Attems) oraz dwie córki - Karolina i Adelajda (z trzeciego mał-żeństwa z Małgorzatą Lichnowsky). Okres I wojny światowej zabezpieczona kolekcja przetrwała w wiedeńskim pała-cu Lanckorońskich. W 1939 r., tuż przed wybuchem II wojny, Antoni Lanckoroń-ski uzyskał zgodę na przewiezienie zbio-rów do Polski, do majątków w Rozdole i Komarnie. Niestety, zawierucha wojen-na udaremniła te plany. Z listu Antoniego Lanckorońskiego do dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie prof. Stani-sława Lorentza z 1946 r. wynika jednak, że miniatury rodzinne i tzw. miniatury polskie oddano w 1939 r. na przechowa-nie do Ossolineum. Po wojnie prawdo-podobnie przewieziono je do Polski. We wspomnianym liście Lanckoroński zwra-ca się z prośbą o pomoc w odnalezieniu tych obiektów28. Jesienią 1939 r. kolekcję zarekwirowało gestapo, a z czasem zna-lazła się w dyspozycji samego Hitlera.

227

Page 228: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

MONIKA MYSZOR-CIECIELĄG

2. R. Sterer, Dworek w Rozdole, 22 lipca 1911 r., akwarela, karta pocztowa, AZK, Archiwum Lanckoroń-skich, sygn. R XIX/30 / R. Sterer, Palace in Rozdół, 22 July 1911, watercolour, postcard, AZK, Archiwum Lanckorońskich [Lanckoroński Archives], file no. R XlX/30

W 1942 r. wywieziono ją do kopalń w prowincji Salzburg. Część odzyskanej po wojnie kolekcji została umieszczona w zamku Hohenems w Vorarlbergu29. Najcenniejsze obiekty Antoni Lancko-roński, powołując się na przedwojenną zgodę władz austriackich na wywóz zbiorów za granicę, przewiózł do Szwajcarii. Ponad 100 pozostałych obra-zów spłonęło w 1946 r. w pożarze zamku Hohenems. Dzieła sztuki pozostające w pałacu Lanckorońskich w Wiedniu po-dzieliły los kolekcji z Vorarlbergu i uległy zniszczeniu wraz z pałacem podczas bombardowania miasta przez aliantów w 1944 r.30. W Archiwum Lanckorońskich znajduje się dokumentacja fotograficzna zniszczonego pałacu przy Jacquingasse 18 w Wiedniu z odręcznymi zapiskami na odwrocie identyfikującymi konkretne pomieszczenia rezydencji31 (il. 3 i 4).

Przewiezione po 1945 r. obrazy zdepo-nowano w Szwajcarii w jednym z ban-ków w Zurychu na prawie pół wieku. Z tego okresu pochodzi plik pokwi-

228

towań bankowych za wynajem sejfów w latach 1951, 1961-1975, wystawionych głównie na Adelajdę i Karolinę Lancko-rońskie, sporadycznie na ich brata Anto-niego32. Na rok 1955 datowany jest zbiór negatywów czarno-białych z 13 obraza-mi z kolekcji, m.in. Sprzedawca wódki Davida Teniersa Mł., Para sprzedawców wódki (obecnie Wiejski doktor) Davi-da Teniersa Mł., Antoine de Bourbon--Vendome Corneille'a de Lyona, Kuglarz z małpką i Wróżka Jana Piotra Norblina de la Gourdaine, Maria Antonina w wię-zieniu Aleksandra Kucharskiego, Matka Boska z Dzieciątkiem, św. Agnieszką i Katarzyną Sano di Pietra, znajdujący się w pudełku z odręcznym napisem „Klisze, filmy, etc. Pokok". Znaczenia słowa „Po-kok", które występuje na kilku kopertach, dotychczas nie udało się rozszyfrować.

Bardzo interesującą częścią Archiwum Lanckorońskich, przekazaną w 1997 r. przez Karolinę Lanckorońską za pośredni-ctwem prof. Ciechanowieckiego, a zwią-zaną z postacią Kazimierza Rzewuskiego,

Page 229: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

D O K U M E N T Y P O KAROLINIE L A N C K O R O Ń S K I E J . . .

3. Pałac Lanckorońskich przy Jacquingasse 18 w Wiedniu, po 1903 r., pocztówka, AZK, Archiwum Lancko-rońskich, sygn. R XIX/14, 28 / Lanckoroński Palace at Jacquingasse 18, Vienna, after 1903, postcard, AZK, Archiwum Lanckorońskich [Lanckoroński Archives], file no. R XIX/14, 28

4. Pałac Lanckorońskich w Wiedniu po zniszczeniu przez aliantów w 1944 r., po 1944 r., AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/16, 11. Fot. nieznany / Lanckoroński Palace in Vienna after 1944, following its destruction by the allies in 1944, AZK, Archiwum Lanckorońskich [Lanckoroński Archives], file no. R XIX/16, 11. Photographer: unknown

229

Page 230: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

M O N I K A MYSZOR-CIECIELĄG

jest zespół archiwaliów33 dotyczących Johanna Caspara Lavatera (1741-1801), wybitnego szwajcarskiego teologa, ka-znodziei, pisarza i fizjonomisty34. Wyróż-nić tu należy rozprawę Charakter Kazi-mierza Rzewuskiego z 1780 r. o cechach charakteru, osobowości i wszelkich talentach tytułowego bohatera, przygo-towaną na podstawie analizy fizjonomii twarzy, rysów i mimiki35, oraz korespon-dencję36 Lavatera z Rzewuskim. W li-stach z 2. połowy 1780 i 1781 r. porusza-ne są sprawy prywatne, w tym osobiste wyznania adresata i zapewnienia o naj-głębszej przyjaźni i oddaniu37; emanu-je z nich troska kaznodziei o zdrowie przyjaciela w związku z pojedynkiem, do którego ten stanął, i dezaprobata dla tego czynu38. Można tu odnaleźć rów-nież informacje o ukończeniu projektu ww. rozprawy39, a także zapytanie, czy Rzewuski otrzymał już rysunki i gotową rozprawę o swoim charakterze40. Temat pracy prawdopodobnie znany był szer-szemu kręgowi znajomych, ponieważ w liście nieznanego nadawcy znaleźć można komentarze do opisów cech charakteru Rzewuskiego widniejących na poszczególnych stronach rozprawy fizjonomicznej41.

W jednym z listów Lavater informuje Rzewuskiego o ukończeniu utworu poe-tyckiego42 dla bliskiej przyjaciółki Lava-tera, Izabeli z Flemingów Czartoryskiej43. Nie można wykluczyć, że poematem tym był utwór napisany na zamówie-nie Izabeli po tragicznej śmierci jej cór-ki Teresy Czartoryskiej, opublikowany 22 września 1780 r. w języku niemieckim w Zurychu44. W Archiwum Lanckoroń-skich znajduje się również książeczka „na miłą podróż i przemyślenia", poda-rowana Izabeli Czartoryskiej, z dołączo-ną kartą tytułową opatrzoną dedykacją: „Podręczna biblioteka dla przyjaciół III 1790 dla przyjaciółki Lubomirskiej Jo-hann Caspar Lavater. 30 I 1791"45.

Uzupełnieniem tej części są materiały dotyczące osoby Johanna Caspara La-vatera, w tym katalog wystawy zorgani-zowanej w setną rocznicę jego śmierci

230

przez Bibliotekę Miejską w Zurychu (Städtbibliothek Zürich) w dniach 5-19 maja 1901 r. w ratuszu, zatytułowanej La-vater - Ausstellung zum Gedachtnis von

Johann Caspar Lavater [1741-1801]46. Z tej okazji wydano także komplet po-cztówek. W Archiwum są pocztówki z widokami Zurychu oraz z ulubionym domkiem Lavatera47, a także reproduk-cja obrazu z portretem Johanna Caspara Lavatera - na pocztówce z pałacu Lanc-korońskich w Wiedniu48.

Znalazły się tu również reprodukcje portretów Kazimierza Rzewuskiego autorstwa Marcella Bacciarellego i An-drei Appianiego na pocztówkach z tej samej serii49 oraz list doktora Johanna Hotze'a do hrabiego Kazimierza Rze-wuskiego z wyrazami największego sza-cunku, podziękowaniem za nieoczeki-wane spotkanie i podarunek w postaci sylwetki hrabiego wyciętej z czarnego papieru (tzw. Silhouette)50.

Po śmierci Karoliny Lanckorońskiej (25 sierpnia 2002 r.) do Archiwum Zam-ku przekazano nową partię materiałów, w tym powszechnie znany historykom list Heinricha Himmlera do prof. Carla Burckhardta z 21 lipca 1942 r., dotyczący ponownego zbadania sprawy dr Karoliny Lanckorońskiej aresztowanej w Stanisła-wowie. Himmler zawiadamia, że niestety nie może unieważnić podjętych już środ-ków aż do zamknięcia śledztwa51. Lanc-korońska została zatrzymana 12 maja 1942 r. przez gestapo, ponieważ zdobyła informacje o mordzie popełnionym na profesorach Uniwersytetu Lwowskiego w lipcu 1941 r., stając się w ten sposób niewygodnym świadkiem zbrodni wo-jennej. Skazano ją na śmierć. Po kilku miesiącach pobytu w więzieniach w Sta-nisławowie i we Lwowie przewieziono ją do Berlina. Dzięki wstawiennictwu pre-zesa Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, prof. Carla Burckhardta, ostatecz-nie karę śmierci zamieniono na pobyt w obozie koncentracyjnym w Ravens-brück, w którym znalazła się 8 stycznia

1943 r. W obozie mimo trudnych warun-ków organizowała m.in. potajemne wy-

Page 231: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

D O K U M E N T Y P O K A R O L I N I E L A N C K O R O Ń S K I E J .

kłady z historii sztuki. Świadectwem roli, jaką tam odegrała, jest napisany po latach list Marii Wińskiej, więźniarki Ravens-bruck, do prof. Karoliny Lanckorońskiej, w którym wspomina wspólny pobyt w obozie koncentracyjnym, podkreślając odważną postawę, hart ducha i stanow-czość wobec zastanej sytuacji, a zarazem niezwykłą wyrozumiałość i życzliwość w stosunku do współtowarzyszek niedo-li, co wywarło na nich duże wrażenie52.

Po długich staraniach i interwencji wspomnianego już prof. Burckhardta miesiąc przed zakończeniem wojny, 5 kwietnia 1945 r., Karolina Lanckoroń-ska jako pierwsza Polka została zwolnio-na z obozu z grupą 299 Francuzek. Swoje przeżycia opisała w książce pt. Wspomnie-nia wojenne 22IX1939 - 5IV194553.

Po opuszczeniu obozu przez pewien czas przebywała w Szwajcarii, później na stałe przeniosła się do Rzymu i zamiesz-kała w prestiżowej dzielnicy niedaleko Watykanu. Już w 1945 r. rozpoczęła dzia-łalność na rzecz nauki i kultury polskiej, zaangażowała się w ratowanie polskich zabytków oraz wspieranie finansowe naukowców i studentów polskich, któ-rzy pracowali lub studiowali w różnych krajach Europy Zachodniej. Z początko-wego okresu jej działalności pochodzi wydany dr Karolinie Lanckorońskiej roz-kaz Władysława Andersa, generała dywi-zji, dowódcy 2. Korpusu (sporządzony w trzech językach: po polsku, angielsku i włosku), dotyczący umieszczenia żoł-nierzy 2. Korpusu na studiach wyższych na uczelniach włoskich oraz składania okresowych meldunków w tej sprawie54.

W listopadzie 1945 r. wraz z księdzem Walerianem Meysztowiczem i grupą pol-skich naukowców przebywających na emigracji zorganizowała w Rzymie Polski Instytut Historyczny, który zajął się działalnością naukową i wydawniczą. W 1967 r. zaczęła działać Fundacja Lanckorońskich z Brzezia, powstała z Funduszu im. Karola Lanckorońskiego założonego w 1960 r. przez jej brata Antoniego. W celu zapewnienia fundacji środków, a także z powodu trudności by-

towych Karolina, Antoni i Adelajda wy-przedawali swój majątek w Austrii oraz dużą część obrazów z kolekcji prywat-nej. W Archiwum Lanckorońskich prze-chowywane są koperty z lat 1970, 1973, 1978 i lat 80. XX w., podpisane „Obrazy sprzedane, przeznaczone na dar lub sprze-daż, poszukiwane po II wojnie świato-wej", w których znajdują się: karty luźne z odręcznymi notatkami, opatrzone repro-dukcjami danych obiektów; karty inwen-tarzowe wraz z fotografiami obiektów, a także notesy z zapiskami55. Niestety, materiał ten jest fragmentaryczny i na jego podstawie nie można odtworzyć peł-nej historii przemieszczania obiektów.

Poza materiałami związanymi z rodzi-ną i kolekcją Lanckorońskich w zbiorze można odnaleźć niezwykle interesujący dokument, jakim jest oferta z lat 1816--1818 rysownika pejzażysty Józefa Rich-tera56 na wykonanie wraz ze starszym bratem Carlem Augustem Richterem, także rysownikiem i rytownikiem, 18 ry-cin z widokami Puław57. Do końca nie wiadomo, czy odpowiedzią na tę propo-zycję było zamówienie księżnej Izabeli z Flemingów Czartoryskiej. Na pewno można stwierdzić, że Józef Richter wyko-nał na jej polecenie duże, piękne rysun-ki przygotowane dla sztycharza, a prze-znaczone do Albumu Puław. Ryciny z Al-bumu... miały przedstawiać: „1. Widok powszechny Puław wzięty z tamtej stro-ny Wisły, 2. Zamek od Wisły z częścią ogrodu, 3. Zamek ze strony podwórza, 4. Krużganek, którym się wchodzi do ogrodu, 5. Kościół, dzień jarmarkowy,

6. Świątynia Sybilli na małej rzeczce, 7. Dom gotycki, 8. Wejście do grot z dom-kiem pustelniczym, 9. Widok pomnika Przyjażni mieszkańców ziemi Przemy-skiej, 10. Widok Marynek, 11. Widok po-mnika rodziców J.A. Czartoryskiego, 12. Widok Zulinek, nazwany także do-mem Zofii, 13. Widok krzyża pielgrzym-skiego w małym lasku, 14. Widok wielkie-go mostu Wisły i pomieszczenia wiej-skiego, 15. Widok mostu św. Zofii, 16. Widok mostu, gór i domu pustelni-czego w Parchatce, 17. Widok Parchatki

231

Page 232: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

M O N I K A MYSZOR-CIECIELĄG

5. Oferta rysownika pejzażysty Józefa Richtera na wykonanie wraz ze starszym bratem Carlem Augustem Richterem, rytownikiem, 18 rycin z widokami Puław, 1816-1818, dokument, A2K, Archiwum Lanckoroń-skich, sygn. R XIX/4 / Proposal by the draughtsman/landscapist Joseph Richter for 18 engravings depict-ing views of Puławy, to be executed together with his older brother, the engraver Charles August Richter, 1816-1818, document, A2K [Lanckoroński Archives], file no. R XIX/4

wzięty z gór, 18. Widok chaty wieśniaka Kowalika konsekwencji z całej planowanej serii powstały tylko trzy ry-ciny: Widok pałacu od strony podjazdu, Widok Marynek i Widok kościoła, „tra-wione w akwatincie przez brata Richte-ra Carla Augusta"59. Jednak w Muzeum Narodowym w Warszawie w kolekcji

Leopolda Meyeta można odnaleźć ry-cinę Widok pałacu w Puławach od strony dziedzińca z 1818 r. autorstwa Carla Augusta Richtera według rysun-ku brata Józefa, która jest bardzo po-dobna do rysunku Józefa Richtera z wi-dokiem pałacu ze wspomnianego Al-bumu Puław60 (ił. 5).

232

Page 233: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

D O K U M E N T Y P O K A R O L I N I E L A N C K O R O Ń S K I E J .

Dary Karoliny Lanckorońskiej prze-kazane do zbiorów Archiwum Zamku Królewskiego w Warszawie w postaci dokumentów królewskich, archiwaliów związanych z rodziną i jej zbiorami dzieł sztuki oraz materiałów dotyczących Johanna Caspara Lavatera czy Józefa Richtera stanowią niezwykle wartościo-

we źródło, umożliwiające uzupełnienie dotychczasowych badań naukowych, studia nie tylko z dziedziny historii sztu-ki, ale także z historii, historii architek-tury czy fizjonomiki. Archiwalia w nich zawarte mogą również posłużyć bada-czom do odkrycia dotąd niezbadanych wątków i tematów.

1 List Karoliny Lanckorońskiej do prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Wałęsy, Rzym, 8 września 1994 r., Archiwum Zamku Królew-skiego w Warszawie (dalej: AZK), Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/50. Zob. też: List prezydenta Lecha Wałęsy do Karoliny Lancko-rońskiej z wyrazami podziękowania „w imieniu wszystkich rodaków" za hojny dar, Warszawa, 7 listopada 1994 r., AZK, Archiwum Lanckoroń-skich, sygn. R XIX/51.

2 A. Fe l iks , Kolekcja obrazów włoskich Ka-rola Lanckorońskiego, „Rocznik Historii Sztuki" XXV: 2000, s. 201-280.

3 D. J u s z c z a k , H. M a ł a c h o w i c z , Galeria Lanckorońskich. Obrazy z daru Profesor Karo-liny Lanckorońskiej dla Zamku Królewskiego w Warszawie, Zamek Królewski w Warszawie, Warszawa 1998, s. 17-79.

4 A. B a d a c h , Pamiątki osobiste Karoliny Lanc-korońskiej w Zamku Królewskim w Warszawie, „Kronika Zamkowa" 1-2/53-54/2007, s. 231-236.

5 A. S z c z e c i n a , Ordery i odznaczenia Ka-roliny Lanckorońskiej, „Kronika Zamkowa" 1-2/53-54/2007, s. 237-252.

6 List Władysława IV do kardynała Aldobrandi-niego, Wilno, 24 czerwca 1634 r., AZK, Dokumen-ty, listy, akta luźne, sygn. D I/305 (j. włoski).

7 List Ludwiki Marii Gonzagi do kardynała Bo-nellego, Warszawa, 31 marca 1664 r., AZK, Doku-menty, listy, akta luźne, sygn. D I/306 (j. włoski).

8 AZK, Dokumenty, listy, akta luźne, sygn. D I/307 (j. franc., tłum. dr Angela Sołtys).

9 AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/1.

10 Ibidem, sygn. R XIX/2 (j. franc.). 11 J u s z c z a k , M a ł a c h o w i c z , op.cit., s. 9. 12 AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn.

R XIX/3 (j. franc.). 13 21 lipca 1891 r. K. Lanckoroński podpisał

umowę ze spółką architektów Fellner & Helmer na budowę pałacu, Fel iks , op.cit., s. 203.

14 Zob. Z Fototeki Lanckorońskich, katalog wystawy zorganizowanej w 80. rocznicę przeka-zania Polskiej Akademii Umiejętności zbioru fo-tografii naukowych przez Karola Lanckorońskie-

go w Archiwum Nauki PAN i PAU w Krakowie, marzec-kwiecień 2009, Kraków 2009.

15 Ibidem, s. 203-204. 16 Ibidem, s. 208. 17 AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn.

R XIX/14. 18 Ibidem, sygn. R XIX/15. 19 Ibidem, sygn. R XIX/18. 20 Ibidem, sygn. R XIX/19. 21 Ibidem, sygn. R XIX/20. 22 Ibidem, sygn. R XIX/21. 23 Ibidem, sygn. R XIX/22. 24 Ibidem, sygn. R XIX/23. 25 Ibidem, sygn. R XIX/24. 26 Ibidem, sygn. R XIX/29. 27 Ibidem, sygn. R XIX/30. 28 List A. Lanckorońskiego (?) do dyrektora

Muzeum Narodowego w Warszawie prof. St. Lo-rentza, b.m., 6 listopada 1946 r., AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/6.

29 J. M i z i o ł e k, Mity - legendy - exempla. Włoskie malarstwo świeckie epoki Renesansu ze zbiorów Karola Lanckorońskiego, Warszawa 2003, s. 31-32.

30 Donatorce w hołdzie / To the Donor in Hom-age. Katalog wystawy odnowionych obrazów i rodzinnych pamiątek z daru Karoliny Lancko-rońskiej, Zamek Królewski na Wawelu, Kraków 1998, s. 16-22.

31 Zbiór 26 fotografii cz.-b., po 1944, AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/16 (j. niem.).

32 AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/12 (j. niem., franc.).

33 AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/33-46: tłumaczenia z j. niem. i opracowa-nie archiwalne materiału Beata Gadomska.

34 Hasło: LavaterJohann Caspar, Deutsche Bio-graphise Encyklopädie, t. 6, München 1997, s. 275.

35 AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/33 (j. niem.).

36 Ibidem, sygn. R XIX/34-38 (j. niem.). 37 List J.C. Lavatera do K. Rzewuskiego, Zu-

rych, 13 października 1780 r., AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/34 (j. niem.).

233

Page 234: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

M O N I K A MYSZOR-CIECIELĄG

38 List J.C. Lavatera do K. Rzewuskiego, Zu-rych, 29 listopada 1780 r., AZK, Archiwum Lanc-korońskich, sygn. R XIX/36; List J. C. Lavatera do K. Rzewuskiego, Zurych, 17 lutego 1781 r., AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/37 (j. niem.).

39 AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/34; List J.C. Lavatera do K. Rzewuskiego, Zurych, 8 listopada 1780 r., AZK, Archiwum Lanc-korońskich, sygn. R XIX/35 (j. niem.).

40 AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/37 (j. niem.).

<1 List (fragment) NN do NN, 7 lipca 1788 r., AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/40 (j. niem.).

42 AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/34.

43 Z. G o ł ę b i o w s k a , W kręgu Czartoryskich. Wpływy angielskie w Puławach na przełomie XVIII i XIX wieku, Lublin 2000, s. 53, 57, 66.

44 Wg: H. Widacka , Księżniczka Teresa z Pa-łacu Błękitnego, strona internetowa Muzeum Pa-łacu w Wilanowie, http://www.wilanow-palac. art.pl/index.php?enc=657.

45 „Taschenbuchlein für Liebe Reisende, oder Andenken von Johann Caspar Lavater an Isabelle Czartoriska Lubomirska 28 Septemb/er/ 1790", dołączona karta tytułowa „Hand-Bibliotheck für Freunde III 1790 an Freundin Lubomirska von Johann Caspar Lavater. 30 I 1791", AZK, Archi-wum Lanckorońskich, sygn. R XIX/41 (j. niem.).

46 AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/46 (j. niem.).

47 Pocztówki wydane w Zurychu w 1901 r., AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/45 (j. niem.).

48 AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/42. Zob. też: R XIX/22 (j. niem.).

49 Ibidem, sygn. R XIX/43 i 44. Zob. też: R XIX/21.

5° Ibidem, sygn. R XIX/39. a Ibidem, sygn. R XIX/47 (j. niem., tłum. Beata

Gadomska). 52 List Marii Wińskiej do prof. Karoliny Lan-

ckorońskiej, [Sopot], 9 stycznia 1989 r., AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/49. List został napisany pod wpływem artykułu L. Kalinowskiego, Karla, „Tygodnik Powszechny", 1989, nr 2.

53 K. L a n c k o r o ń s k a , Wspomnienia wojen-ne 22IX 1939 - 5IV1945, wstęp L. Kalinowski i E. Orman, Kraków 2001.

54 Rozkaz Władysława Andersa, Zurych, 5 września 1945 r., AZK, Archiwum Lanckoroń-skich, sygn. R XIX/48.

55 AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/7-11.

56 Józef Richter od 1806 r. przebywał w Pu-ławach na zaproszenie Czartoryskich; zajął miejsce Jana Piotra Norblina; jego głównym zajęciem było nauczanie rysunku Zofii Matu-szewicówny, wychowanicy ks. Izabeli Czarto-ryskiej. Znany jest z serii rysunków rezydencji Czartoryskich i okolic Puław, a także widoków Kazimierza Dolnego i innych miejscowości na Lubelszczyźnie, A. R y s z k i e w i c z , hasło: Rich-ter Józef, w: Polski słownik biograficzny, Wroc-ław 1988, t. XXXI/2, s. 281.

57 AZK, Archiwum Lanckorońskich, sygn. R XIX/4 (j. franc.).

58 R y s z k i e w i c z , op.cit., s. 281. 59 Ibidem, s. 281-282. 60 Miłośnicy grafiki i ich kolekcje w zbiorach

Muzeum Narodowego w Warszawie, katalog wystawy, Muzeum Narodowe w Warszawie, War-szawa 2006, s. 58, poz. kat. II.12.

234

Page 235: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

Monika Myszor-Ciecieląg

SUMMARY

In 1994 the Royal Castle in Warsaw received as a gift from Karolina Lanckorońska a very valuable collection of paintings by Italian, French, Flemish and Dutch painters of the 16th to 19th centuries, as well as furniture, her war memoirs, orders and decorations. The Royal Castle also received a rich collection of archival records. The royal documents should be mentioned first; these consist of two letters: one from King Władysław IV to Cardinal Ippolito Aldobrandini, protector of Poland, dated 24 June 1634, which bears the royal signature "Vladislaus Rex"; the second is a letter from Marie Louise Gonzaga, Queen of Poland, to Cardinal Carlo Bonelli in Madrid, which was written in Warsaw on 31 March 1664, and is stamped with the seal of the Queen's office and the signature "Ludovica Maria Re[gina]"; as well as a document bestowing the office of advisor on local conscriptions in Nancy to Pierre-Etienne-Antoine Billard by Stanisław Leszczyński which was drawn up on 9 November 1761 in Lunéville. These valuable objects can be found in the Archives at the Royal Castle under, Dokumenty, listy, akta luźne [documents, letters, casual records], file nos. D I/305, 306, 307.

Other archive materials donated by Karolina Lanckorońska in 1994, or transferred after her death in 2002, are connected with the Lanckoroński collection, its origins, nearly 200-year history and place of storage of the works

of art after World War II (consisting of documents, reproductions of works or art, postcards of the Lanckoroński Palace in Vienna and the interiors of the palace after 1903, photographs of the damaged palace in 1944); and with Karolina Lanckorońska's work during World War II and her post war activities in Rome on behalf of Polish culture and scholarship (consisting of documents and photographs). These archive materials were deemed suitable for inclusion in the Archiwum Lanckorońskich and given the file no. R XIX/1-51.

Worthy of attention are also two very interesting archival items that are not directly connected with the Lanckoroński family: these materials concern Johann Caspar Lavater (1741-1801), a famous Swiss Protestant pastor and founder of physiognomics (among others, J.C. Lavater's treatise The Character of Kazimierz Rzewuski of 1780), and a document - a proposal dated 1816-1818 by the draughtsman/landscapist Joseph Richter for 18 engravings depicting views of Puławy, to be executed together with his older brother, the engraver Charles August Richter.

These archival items were donated in 1994 and subsequent years, up until 2002 and they constitute a very important collection of materials at the Royal Castle, and are an exceptionally valuable source enabling us to supplement academic research undertaken to date.

235

Page 236: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował
Page 237: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

W S P O M N I E N I A

Joanna Czupryńska

W zasobie fotograficznym Archiwum Zamku Królewskiego w Warszawie znaj-duje się dokumentacja ważniejszych wydarzeń odbywających się w Zamku, w tym zdjęcia związane z osobą Alek-sandra Gieysztora, przede wszystkim jako dyrektora tej instytucji. Wśród nich najliczniejszą grupę stanowią wizyty wybitnych osobistości ze świata polityki, kultury, nauki, uroczystości przekazania darów do zbiorów Zamku oraz otwar-cia wystaw czasowych. Do ciekawszych można zaliczyć reportaże z uroczystości dotyczących samego Profesora, takich jak jubileusze urodzin czy wręczanie nagród i odznaczeń za wybitne osiąg-nięcia w dziedzinie nauki i działalność na rzecz kultury.

Aleksander Gieysztor był wybitnym historykiem, prezesem Polskiej Akade-

mii Nauk, członkiem wielu towarzystw naukowych, żołnierzem Armii Krajowej. Dzięki swej pracy naukowej, dydaktycz-nej, społecznej oraz osobistej postawie, życzliwości okazywanej ludziom, z któ-rymi się stykał, wzbudzał powszechny szacunek i sympatię.

Celem niniejszej prezentacji jest przedstawienie sytuacji wskazujących na różnorodną działalność Aleksandra Gieysztora. Niestety, zakres tematycz-ny zbioru fotograficznego Archiwum, wizualna oraz techniczna jakość niektó-rych zdjęć, a także ramy tej publikacji spowodowały znaczne ograniczenia. Pozostaje nadzieja, że dobór fotografii choć w niewielkim stopniu przybliży postać Aleksandra Gieysztora.

Ilustracje zamieszczono w układzie chronologicznym.

1. Pracownicy Zamku Królewskiego w War-szawie składający życze-nia Aleksandrowi Giey-sztorowi z okazji jego 65. urodzin, Dziedziniec Wielki, 17 lipca 1981 r. Fot. M. Bronarski

237

Page 238: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

JOANNA CZUPRYŃSKA

2. Przekazanie przez Stefana Łebkowskiego z RPA w darze do zbiorów Zamku Królewskiego w Warszawie pasa słuckiego, 23 września 1981 r. Fot. M. Bronarski

Page 239: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

P R O F E S O R ALEKSANDER GI E Y S Z T OR NA FOTOGRAFIACH.. .

3. Nadanie Aleksandrowi Gieysztorowi honorowego członkostwa Polskiego Towarzystwa Archeologicz-nego i Numizmatycznego. Od lewej widoczni: Stanisław Suchodolski, prezes Towarzystwa, W. Maciejak, Edmund Kopicki, Piotr Kochanowski, Lech Kokociński, Mieczysław Czerski, prezes Oddziału Warszaw-skiego, listopad 1983 r. Fot. M. Bronarski

4. Przekazanie zbroi karaceny przez rodzinę Wołk-Łaniewskich do zbiorów Zamku Królewskiego w War-szawie. Obok Aleksandra Gieysztora stoją: z lewej dr Bożenna Majewska-Maszkowska, kurator Ośrodka Badań nad Zamkiem, z prawej Barbara Żłobicka, główny inwentaryzator, Sala Konferencyjna, 27 kwietnia 1984 r. Fot. M. Bronarski

239

Page 240: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

JOANNA CZUPRYŃSKA

5. Przekazanie zbroi karaceny przez rodzinę Wołk-Łaniewskich do zbiorów Zamku Królewskiego w War-szawie. Aleksander Gieysztor oprowadza ofiarodawców po Zamku, 27 kwietnia 1984 r. Fot. M. Bronarski

6. Uroczystość otwarcia Zamku Królewskiego w Warszawie i wprowadzenia urny z sercem Tadeusza Kościuszki, Dziedziniec Wielki, 31 sierpnia 1984 r. Fot. M. Bronarski

240

Page 241: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

P R O F E S O R ALEKSANDER G I E Y S Z T O R NA FOTOGRAFIACH.. .

7. Odsłonięcie kamienia upamiętniającego Kazimierza Brokla, kustosza zbiorów w Zamku Królewskim w Warszawie w latach 1928-1939, w 45. rocznicę śmierci, 17 września 1984 r. Fot. M. Bronarski

241

Page 242: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

8. Aleksander Gieysztor z pracownikami społecznymi Zamku Królewskiego w Warszawie. Od lewej stoją: Wiktor Rybacki, Helena Kollny, Helena Michałowicz, Łucja Michniewicz, Antoni Gąsior, Bronisława Pijewska, Janina Gruszecka, Maria Sieklucka. Od lewej siedzą: Irena Klimek, Jadwiga Jaworska, Marian Sołtysiak - zastępca dyrektora, Aleksander Gieysztor, Marian Krakowski, Sala Rady, 4 grudnia 1984 r. Fot. M. Bronarski

9. Przekazanie przez Bank PKO SA dukata i medalu Jana Kazimierza do zbiorów Zamku Królewskiego w Warszawie. Aleksander Gieysztor przyjmuje dar z rąk prezesa banku W. Zawadzkiego, na dru-gim planie, pośrodku, Marta Męclewska, kurator Gabinetu Numizmatycznego, 15 kwietnia 1986 r. Fot. M. Bronarski

242

Page 243: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

243

Page 244: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

11. Jubileusz 50-lecia pracy naukowej Aleksandra Gieysztora. Gratulacje składa Aleksander Krawczuk, minister kultury i sztuki w latach 1986-1989, Sala Koncertowa, 6 października 1986 r. Fot. M. Bronarski

12. Jubileusz 50-lecia pracy naukowej Aleksandra Gieysztora. Aleksander Gieysztor z pracownikami Zamku Królewskiego w Warszawie. Od lewej widoczni m.in.: Krystyna Przybysz, kurator Ośrodka Archeologicznego, Dariusz Chyb, Anna Saratowicz-Dudyńska, Hanna Małachowicz, Bożenna Majewska-Maszkowska, Aleksander Gieysztor, Anna Kozłowska, Katarzyna Jursz, Daniel Artymowski, Grażyna Marcinkowska, Bożena Steinborn, Sala Rady, 6 października 1986 r. Fot. M. Bronarski

244

Page 245: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

P R O F E S O R A L E K S A N D E R G I E Y S Z T O R N A F O T O G R A F I A C H . .

13. Odznaczeni z okazji święta Straży Pożarnej u Aleksandra Gieysztora, maj 1987 r. Fot. W. Krzemiński

14. Pracownicy Zamku Królewskiego w Warszawie na Dziedzińcu Wielkim, oczekujący Jana Pawła II z okazji trzeciej pielgrzymki do Polski, 8 czerwca 1987 r. Fot. M. Bronarski

245

#

Page 246: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

15. Złożenie przysięgi przez odbywających w Straży Zamkowej zastępczą służbę wojskową, Dziedziniec Wielki, 1987 r. Fot. M. Bronarski

16. Otwarcie wystawy Dzieło Sejmu Wielkiego. Aleksander Gieysztor w towarzystwie Miry Zimińskiej--Sygietyńskiej i Romana Malinowskiego, marszałka Sejmu w latach 1985-1989, 6 października 1988 r. Fot. M. Bronarski

246

Page 247: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował
Page 248: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

JOANNA CZUPRYŃSKA

248

Page 249: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

P R O F E S O R A L E K S A N D E R G I E Y S Z T O R N A F O T O G R A F I A C H . . .

20. Otwarcie wystawy archeologicznej. Aleksander Gieysztor w rozmowie z Krystyną Przybysz--Czerniak, kuratorem Ośrodka Archeologicznego, Piwnica Trójsłupowa, 17 września 1990 r. Fot. M. Bronarski

21. Wigilia dla pracowników Zamku Królewskiego w Warszawie, Sala Wielka, 17 grudnia 1990 r. Fot. P. Kobek

249

Page 250: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

JOANNA CZUPRYŃSKA

#

22. Wizyta Ojca Świętego w Zamku Królewskim w Warszawie podczas czwartej pielgrzymki do Polski. Jan Paweł II i Aleksander Gieysztor w Sali Rycerskiej, 8 czerwca 1991 r. Fot. M. Bronarski

#

250

Page 251: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

P R O F E S O R ALEKSANDER GIEYSZTOR NA FOTOGRAFIACH.. .

23. Uroczystość 75. urodzin Aleksandra Gieysztora. Jubilat z pracownikami na Dziedzińcu Wielkim, 17 lipca 1991 r. Fot. M. Bronarski

24. Uroczystość 75. urodzin Aleksandra Gieysztora. Jubilat z pracownikami w Sieni Jednosłupowej. Od lewej widoczni m.in.: Józefa Pazdyk, główna księgowa, Marek Makowski, komendant Straży Zamkowej, Marian Mizeraczyk, Joanna Kurkowska, Małgorzata Pleskaczyńska, kierownik Archiwum, Andrzej Derelkowski, główny inwentaryzator, Aleksander Gieysztor, Sławomir Kwiatkowski, kierownik Działu Inwestycji i Remontów, Ewa Michlewska, Marta Męclewska, kurator Gabinetu Numizmatycznego, Ewa Suchodolska, kurator Ośrodka Historyczno-Archiwalnego, Danuta Łuniewicz-Koper, zastępca dyrekto-ra, Marian Sołtysiak, kierownik Ośrodka Wydawniczego Arx Regia. Na pierwszym planie Marek Wrede, Kazimierz Stachurski, 17 lipca 1991 r. Fot. M. Bronarski

251

Page 252: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

JOANNA CZUPRYŃSKA

#

25. Pożegnanie Aleksandra Gieysztora odchodzącego na emeryturę. Na zdjęciu widoczni: Andrzej Brydowski, dyrektor ds. technicznych, Andrzej Rottermund, dyrektor Zamku, Aleksander Gieysztor, Marek Makowski, komendant Straży Zamkowej, Leszek Kieniewicz, Danuta Gawin, kierownik Działu Współpracy z Zagranicą, Marian Mizeraczyk, Józefa Pazdyk, główna księgowa, Marta Męclewska, kurator Gabinetu Numizmatycznego, Bożenna Majewska-Maszkowska, kurator Ośrodka Badań nad Zamkiem, Marian Sołtysiak, kierownik Ośrodka Wydawniczego Arx Regia, Andrzej Derelkowski, głów-ny inwentaryzator, Paweł Sadlej, główny konserwator, Danuta Łuniewicz-Koper, zastępca dyrekto-ra, Ewa Suchodolska, kurator Ośrodka Historyczno-Archiwalnego, Krystyna Jaworowska, kierownik Wydziału Spraw Pracowniczych, Bożena Wiórkiewicz, kurator Ośrodka Oświatowego, Alina Dzięcioł, kurator Biblioteki, Hanna Małachowicz, Kazimierz Stachurski, Schody Senatorskie, 31 października 1991 r. Fot. M. Bronarski

252

Page 253: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

P R O F E S O R A L E K S A N D E R G I E Y S Z T O R N A F O T O G R A F I A C H . . .

26. Pożegnanie Aleksandra Gieysztora odchodzącego na emeryturę. Od lewej stoją: Ewa Dukaczewska, Janina Wieczorkiewicz, Bożenna Majewska-Maszkowska, Leszek Kieniewicz, Bożena Wiórkiewicz, Danuta Łuniewicz-Koper. Od lewej siedzą: Helena Gąsiorowska, Aleksander Gieysztor, Danuta Gawin, Sala Konferencyjna, 31 października 1991 r. Fot. M. Bronarski

27. Wizyta członków Furniture History Society w Zamku Królewskim w Warszawie, Gabinet Króla, 11 września 1992 r. Fot. P. Kobek

253

Page 254: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

28. Uroczystość dziesięciolecia udostępnienia Zamku Królewskiego w Warszawie dla publiczności, Sala Wielka, 31 sierpnia 1994 r. Fot. M. Bronarski

29. Uroczystości pogrzebowe króla Stanisława Augusta. Warta honorowa przy urnie z prochami króla, Sala Rycerska, 14 lutego 1995 r. Fot. M. Bronarski

Page 255: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

P R O F E S O R ALEKSANDER G I E Y S Z T O R NA FOTOGRAFIACH.. .

30. Uroczystość wręczenia przez prezesa Europa Nostra Daniela Cardona de Lichtbuer Aleksandrowi Gieysztorowi medalu Europa Nostra za pracę na rzecz ochrony zabytków, szczególnie za udział w rekon-strukcji i rewitalizacji Zamku Królewskiego. Pierwszy z lewej Marcin Święcicki, prezydent Warszawy w latach 1994-1999, Sala Wielka, 10 maja 1995 r. Fot. M. Bronarski

#

Page 256: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

JOANNA CZUPRYŃSKA

31. Spotkanie Bremer Tabak Collegium. Najwybitniejsi przedstawiciele świata polityki, nauki i kultury Polski i Niemiec podczas uroczystej kolacji, Sala Wielka, 1 czerwca 1995 r. Fot. M. Bronarski

32. Promocja książki Krzysztofa Jasiewicza Lista strat ziemiaństwa polskiego, Sala Koncertowa, 6 maja 1996 r. Fot. P. Kobek

Page 257: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

P R O F E S O R ALEKSANDER G I E Y S Z T O R NA FOTOGRAFIACH.. .

34. Jubileusz 80. urodzin Aleksandra Gieysztora. Aleksander Gieysztor w otoczeniu pracowników Zamku Królewskiego w Warszawie. Od lewej widoczni m.in.: Iwona Maciszewska, Marian Mizeraczyk, Anna Kocięcka, Helena Gąsiorowska, Róża Wawrzynowicz-Billip, Agnieszka Moczulska, Regina Dmowska, Joanna Nowak, Marian Sołtysiak, Józefa Pazdyk, Jolanta Wybodowska, Andrzej Grzybowski, Irmina Jastrzębska, Andrzej Rottermund, Tomarz Buźniak, Małgorzata Pleskaczyńska, Joanna Kurkowska, Sabina Borowa, Marta Męclewska, Katarzyna Stawska, Irena Koć, Krystyna Łubieńska, Ewa Suchodolska, Sala Rady, 16 lipca 1996 r. Fot. M. Bronarski

Page 258: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

35. Sesja naukowa Światowego Związku Żołnierzy AK, Sala Wielka, 6 listopada 1997 r. Fot. P. Kobek

36. Uroczystość z okazji odznaczenia Andrzeja Ciechanowieckiego Orderem Orła Białego. Widoczni m.in. Agnieszka Morawińska, Jerzy Gutkowski, Skarbiec Wielki, 15 sierpnia 1998 r. Fot. M. Bronarski

Page 259: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

P R O F E S O R ALEKSANDER GI E Y S Z T OR NA FOTOGRAFIACH.. .

37. Uroczystości pogrzebowe Aleksandra Gieysztora. Msza św. w kościele Wizytek, 16 lutego 1999 r. Fot. M. Bronarski

38. Uroczystości pogrzebowe Aleksandra Gieysztora. Msza św. w kościele Wizytek, 16 lutego 1999 r. Fot. M. Bronarski

Page 260: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

39. Uroczystości pogrzebowe Aleksandra Gieysztora. Wyprowadzenie trumny z kościoła Wizytek, 16 lute-go 1999 r. Fot. M. Bronarski

40. Uroczystości pogrzebowe Aleksandra Gieysztora, cmentarz Powązkowski, 16 lutego 1999 r. Fot. P. Kobek

260

Page 261: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

RELACJE

w

Agnieszka Bębenek

Pałac Pod Blachą, jeden z najcenniej-szych zabytków Warszawy, późnoba-rokową formę otrzymał w następstwie przebudów w latach 1720-1760, a na-zwę - ze względu na rzadkie w tym czasie pokrycie miedzianą blachą. Ocalały w czasie wojny, odrestauro-wany w latach 1948-1949, wykorzy-stywany był na cele administracyjne i biurowe. W 1989 r. przekazany został Zamkowi Królewskiemu. Wykonane doraźnie prace remontowe pozwoli-ły na użytkowanie wnętrz pałacowych

w ograniczonym zakresie, tym bar-dziej że zły stan techniczny, m.in. ze względu na warunki geologicz-ne i ogólne zużycie substancji ma-terialnej, drastycznie się pogarszał. Kompleksowy remont pałacu Pod Blachą przeprowadzony został w la-tach 2004-2008. Realizacja projektu pn. „Remont i przebudowa pałacu Pod Blachą w zespole Zamku Kró-lewskiego w Warszawie" prowa-dzona była na podstawie umowy nr Z/2.14/I/1.4/5 5 3/04/U/148/05 zawar-

1. Pałac Pod Blachą, 2009 r. Fot. K. Stobiecki

261

Page 262: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

AGNIESZKA BĘBENEK

tej pomiędzy Wojewodą Mazowieckim a Zamkiem Królewskim w Warszawie - Pomnikiem Historii i Kultury Narodo-wej, w ramach Priorytetu 1 - Rozbudowa i modernizacja infrastruktury służącej wzmacnianiu konkurencyjności regio-nów, Działania 1.4 - Rozwój turystyki i kultury - ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ra-mach ZPORR oraz wsparcia z budżetu państwa.

Inwestycja została sfinansowana z na-stępujących źródeł: • 52% inwestycji ze środków Unii Euro-

pejskiej, • 15% inwestycji ze środków Ministra

Kultury i Dziedzictwa Narodowego,

• 33% inwestycji ze środków własnych Zamku Królewskiego.

Zgodnie z wyżej wymienioną umo-wą Zamek Królewski zobowiązany jest do corocznego pomiaru liczby zwie-dzających pałac Pod Blachą. Mierni-kiem tym jest tzw. wskaźnik rezultatu „01.4.20 Liczba zorganizowanych im-prez/wydarzeń kulturalnych w obiek-tach zabytkowych/kulturowych", któ-rego wartość docelowa wynosi 300 w ciągu roku. Odrestaurowany pałac Pod Blachą cieszy się jednak tak dużą popularnością, że wskaźnik ten został osiągnięty w niespełna osiem miesięcy, a jego pomiar za okres od 1.01.2009 do 31.08.2009 wykazał wartość 391.

262

Page 263: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DZIAŁALNOŚĆ I STAN Z B I O R O W ZAMKU KRÓLEWSKIEGO W WARSZAWIE W 2009 R O K U

389 630 zwiedzających

4749 lekcji muzealnych 225 lekcji dla szkół specjalnych i ośrod-

ków szkolno-wychowawczych 492 lekcje muzealne, którym towarzy-

szyły przedstawienia teatralne 249 warsztatów muzealnych

57 delegacji oficjalnych odwiedziło Zamek

45 imprez o charakterze oficjalnym 12 wystaw zorganizowano w Zamku,

Arkadach Kubickiego i pałacu Pod Blachą

1023 nabytki wzbogaciły zbiory Zamku, w tym: 904 depozyty, 5 zakupów, 114 da-rów

208 obiektów wypożyczono na wy-stawy w kraju i za granicą

645 obiektów poddano konserwacji 607 książek wzbogaciło zbiory Biblio-

teki Naukowej

930 razy odwiedzono czytelnię Bi-blioteki Naukowej

2170 jednostek archiwalnych wpłynęło do Archiwum Zamku

177 osób skorzystało ze zbiorów Ar-chiwum Zamku

430 jednostek archiwalnych udostęp-niono z zasobu aktowego Archi-wum Zamku

3263 jednostki archiwalne udostępnio-no z zasobu fotograficznego Ar-chiwum Zamku

156 zamówień instytucji i osób pry-watnych (z kraju i zagranicy) na diapozytywy i odbitki fotograficz-ne ze zbiorów Archiwum zrealizo-wano w Archiwum Zamku (udo-stępniono na zamówienia ze-wnętrzne 323 zdjęcia do publikacji i pracy naukowej)

263

Page 264: Kronika Zamkowa-r2009-t1 2 (57 58) - mazowsze.hist.plmazowsze.hist.pl/files/Kronika_Zamkowa/Kronika_Zamkowa-r2009-t… · Sam Gieysztor swój udział w tych działaniach ujmował

DZIAŁALNOŚĆ I STAN Z B I O R O W ZAMKU KRÓLEWSKIEGO W WARSZAWIE W 2009 R O K U

Dane Statystyczne na dzień 31 grudnia 2009 r., podane według schematu opra-cowanego przez Główny Urząd Staty-styczny. Wykazuje się liczbę pozycji in-wentarzowych wpisanych do inwentarza muzealiów i księgi depozytów.

Muzealia razem

1. Dzieła sztuki 2. Numizmaty 3. Militaria 4. Technika 5. Odlewy gemm 6. Archeologia

Depozyty razem

1. Dzieła sztuki 2. Technika 3. Numizmaty 4. Archeologia 5. Odlewy gemm

16 951 poz.

4659 11 855

20 2

223 192

4040 poz.

1905 4

743 1144 244

Nabytki, ogólna ilość 1023 szt. w tym: Dary - przekazy dla Zamku 114 szt. 1. Dzieła sztuki 3 szt. 2. Numizmaty 111 szt.

5 szt. 5 szt.

904 szt. 82 szt.

822 szt.

33 14 szt. 19 szt.

Zakupy dla Zamku Dzieła sztuki

Depozyty dla Zamku 1. Dzieła sztuki 2. Numizmaty

Zwrot depozytów z Zamku 1. Dzieła sztuki 2. Numizmaty

Zasób Archiwum Zamku Królewskiego 92 740 j.a. + 101 j.fiz. w tym: Zbiory rękopiśmienne, aktowe, sfragistycz-ne, dokumentacja techniczna 20 100 j.a. + 101 j.fiz. Zbiory fotograficzne i inne audiowizualne 72 640 j.a.

Stan zbiorów Biblioteki Naukowej 47 299 vol. w tym: stare druki 2 580 vol. nowe książki 31 261 vol. czasopisma 10 200 vol. katalogi aukcyjne 3 258 vol.

264