ebook wenecja vivaldiego

92

Upload: orchid5

Post on 07-Sep-2015

231 views

Category:

Documents


1 download

DESCRIPTION

Wersja demo

TRANSCRIPT

  • www.princexml.comPrince - Non-commercial LicenseThis document was created with Prince, a great way of getting web content onto paper.

  • Laurel Corona

    Wenecja VivaldiegoFragment

    Przeoya Krystyna Chodorowska

    Wydawnictwo NASZA KSIGARNIA

  • Wenecja VivaldiegoFragment

    Spis treci

  • OkadkaKarta tytuowa***Prolog: 1695Cz pierwsza ZNAK PIETY 17011703

    Rozdzia pierwszyRozdzia drugiRozdzia trzeci

    Cz druga SMYCZEK DLA MADDALENY17031709

    Rozdzia czwartyRozdzia pityRozdzia szstyRozdzia sidmyRozdzia smyRozdzia dziewity

    Cz trzecia CHIARETTA TRIUMPHANS17101716

    Rozdzia dziesityRozdzia jedenastyRozdzia dwunastyRozdzia trzynasty

    Cz czwarta MASKI 17161719

    4/91

  • Rozdzia czternastyRozdzia pitnastyRozdzia szesnastyRozdzia siedemnastyRozdzia osiemnasty

    Cz pita BOGOSAWIESTWA 17231726Rozdzia dziewitnastyRozdzia dwudziestyRozdzia dwudziesty pierwszyRozdzia dwudziesty drugi

    Cz szsta PORY ROKU 17301732Rozdzia dwudziesty trzeciRozdzia dwudziesty czwarty

    PosowiePodzikowanieUtwory wystpujce w Wenecji VivaldiegoSowniczekWywiad z Laurel CoronKarta redakcyjna

    5/91

  • Dla Lynn, bez ktrej nie wiedziaabym,jak to jest mie siostr.

    I dla Jima za reszt.

  • Prolog: 1695

    W cigu godziny pacz niemowlcia przeszed odaosnego kwilenia, poprzez wcieky wrzask, do ci-chego pochlipywania, jednak stojcy wok ludzie niezwrcili na nie uwagi. Myleli tylko o tym, jak bardzoBg musia upodoba sobie Wenecj. Wpatrzeni byliw balkon ponad otarzem w kaplicy Piety, skdemanoway blaskiem wietliste postacie witejDziewicy i wszystkich witych. Bogosawiestwonioso si na wszystkie strony, ponad odzianymi w cz-er arystokratami siedzcymi na odrapanych drewni-anych awach i ponad cib stoczon z tyu sali. Bioz drzwi wejciowych, wylewao si na chodniki przy Ri-va degli Schiavoni, gdzie docierao wreszcie do ludzikoyszcych si w zatoce na maych deczkach.

    Na t jedn godzin niebo otwierao bramy i Bgprzemawia do swych wiernych. Kobiety w biao-czer-wonych szatach byy jego wysanniczkami. aden kon-

  • trapunkt, niewane, jak szybki, jak doskonale zsyn-chronizowany, nie przerasta zdolnoci muzyczek Pietyukrytych za elazn krat spowit czarnym tiulem.adna subtelna nuta nie zostaa pominita, adenspokojny takt nie wydawa si zbyt pospieszny. Gdybymuzyka bya tkanin, wystp figlie di coro byby zo-togowiem, koronk, materi delikatn jak pajczyna.

    Solistka za byszczaa jak zota ni. Qui habitat piewaa Michielina in adjutorio

    altissimi!.Kada nuta pyna nad gowami suchaczy niczym

    pirko niesione anielskim oddechem. Wielu zebranychnie rozumiao psalmu, jednak ci, ktrych podbitegronostajem paszcze zdradzay wysok pozycjspoeczn, znali acin i doceniali waciwie dobranesowa. Jeli gdziekolwiek na ziemi istniao miejsce,z ktrego mona byo dojrze tron Najwyszego, znaj-dowao si ono na balkonie Piety.

    Gdy ostatnie nuty ucichy, figlie di coro znikny,wycofawszy si przez drzwi umieszczone na tyachbalkonu. Bramy niebios zawary si z powrotem,a suchacze zaczli wychodzi w padziernikowyzmierzch.

    Michielina jest lepsza ni Paola z Mendicanti,prawda? spyta mody patrycjusz, otwierajc bocznedrzwi. Prosz, ty pierwszy. Przepuci swego iden-tycznie ubranego towarzysza.

    8/91

  • Ja chyba wol Paol odpar jego przyjaciel. AleMichielina... westchn gwatownie, by wyrazi swjzachwyt ma pikny gos. Chocia czasem brzmi niecochropawo...

    Syszaem, e jest brzydka jak noc i kuleje na jednnog.

    C za tragedia. Moe to i dobrze, e ich nie widz-imy.

    Zanim towarzysz modego arystokraty zdyodpowiedzie, ich uwag przycigna sterta ach-manw spoczywajca obok drewnianej skrzynki przydrzwiach. Ze rodka wydobywa si rwany oddech,potem kaszel, a w kocu saby, ochrypy pacz.

    Jeden z mczyzn pochyli si nad skrzynk, przy-padkiem dotykajc butem tumoka. Spod fad tkaninywysuna si maa rczka.

    Mczyzna potrzsn dziecko za rami. Maleka, nic ci nie jest? Dziewczynka nie ockna

    si ani nie usiowaa si wyrywa zwisaa w jegorkach jak martwa. Sdzc z twarzy, moga mie jakietrzy lata. Oczy ucieky jej w ty gowy, a szczkaopada, odsaniajc rzd biaych zbw i zwisajcyjzyk.

    Laudanum stwierdzi mczyzna. Zostaa odur-zona.

    9/91

  • Sprbowa podnie dziecko, ale wtedy odkry, e jestprzywizane do skrzynki grubym jedwabnymsznurem.

    Kto chyba ba si, e moe uciec i wpa dokanau.

    Po chwili zauway w skrzyni drzemice, pocigajcenosem, spocone od paczu niemowl. Pod jego gwkspoczywaa koperta, na ktrej starannie wypisano jed-no sowo: Piet.

    Kto tu chcia konkurowa z Michielin, co? spy-ta drugi arystokrata. Nic dziwnego, e nikt ci nieusysza.

    Potem odwrci si i zastuka pici w drzwi.*

    W kcie niewielkiej izby przylegajcej do skrzyda szpi-talnego Ospedale della Piet infirmerki rozebraydziewczynk do bielizny i posadziy na odwrconejskrzynce. Posay te po mamk do pobliskiego domu,a potem umyy nakarmione jej piersi niemowli ukoysay je do snu.

    Nawet w mdym wietle lamp oliwnych powijakidziecka pozwalay domyla si treci nieotwartego lis-tu. Chust, w ktr owinite byo niemowl, utkanoz mikkiej weny w kolorze miodu, ozdobionej wzoramisonecznych krgw wyhaftowanych zotemi szkaratem.

    10/91

  • Droga rzecz stwierdzia infirmerka, unoszctkanin. Po chwili zoya j na czworo i pooya nastole.

    Przynie ksig polecia sucej.Dwunastolatka wyja z szafki duy, oprawiony

    w skr rejestr, umiecia obok chusty, po czym wrciapo piro i atrament.

    I w elazo do paleniska dodaa przeoona.Gdy rozdara kopert i wyja list, ze rodka wypady

    trzy zote monety. Kobieta zbliya je do lampy,uwanie obejrzaa i znw schowaa do koperty.

    Mwiam ci, eby rozgrzaa elazo przypomniaasucej.

    Dziewczyna zerkna z niepokojem na dziecko wcisiedzce na skrzynce. Odwrcia si i zdja ze cianymetalowy prt. Rozgrzebaa nim wgle i wetknaw palenisko.

    Infirmerka tymczasem pogrya si w lekturze. Tak jak mylaam oznajmia w kocu, po czym

    zacza czyta na gos: Boe, zlituj si nade mn.Mj patron opuci mnie, twierdzc, e dziecko nie jestjego...

    Niedawny pord odcisn na mnie pitno,o ktrym wolaabym nie wspomina. Nie mamodwagi pokaza si ludziom, ktrzy niegdy gorli-wie zabiegali o moje wzgldy. Przez trzy lata udao

    11/91

  • mi si utrzyma starsz crk przy sobie, podopiek sucych, zachowujc przy tym wizerunekbeztroskiej modej panny, tak istotny w mojej pro-fesji. Zamierzaam uczyni to samo z drugimdzieckiem, ktre przyszo na wiat trzy miesicetemu, jednak moje wdziki przestay budzi zain-teresowanie nawet najmniej wybrednej klienteli.

    Nie mam dachu nad gow. Nie wiem, jak dugoi za co uda mi si przey. Decyzja, ktr muszpodj, przyprawia mnie o wielk rozpacz. Ufam,e zrozumiecie moje pobudki porzucam crkitylko dlatego, e nie potrafi sama ich utrzyma.Starsz ochrzciam imieniem Maddalena, na czewitej, do ktrej modliam si o wstawiennictwoza moj grzeszn dusz. Niemowl za przyszo nawiat, majc oczy koloru czystego nieba i wielkpogod ducha, ktre zawsze rozweselay moje serce.Dlatego te, bagam, ochrzcijcie je imieniemDziewicy, a nazywajcie Chiaretta[1].

    Infirmerka uja piro i wpisaa imiona w lewejkolumnie rejestru.

    Maddalena przeliterowaa gono. I MariaChiaretta.

    Potem czytaa dalej.

    12/91

  • Ofiaruj tyle pienidzy, ile mog, by dopomcw odnalezieniu mamki, ktra przygarnaby nietylko Chiarett, lecz take Maddalen. Pragn, abydzieci zostay razem. Powierzam swoje ycie BoguWszechmogcemu, ktry wysuchuje modlitwgrzesznikw. I cho wiem, e nie zasuguj na to,by jeszcze kiedykolwiek ujrze moje crki, zaczamznak rozdzielony na czci. Jeli Bg zechce, bymdo nich wrcia, rozpoznam je po tym znaku, oneza bd mogy rozpozna si nawzajem, jelikiedykolwiek rozdzieli je los.

    Przynie mi ten znak polecia infirmerkasucej. Musz go opisa w rejestrze.

    Wzia do rk dwa kawaki ozdoby i zmruya oczy,aby lepiej im si przyjrze.

    Grzebie z koci soniowej stwierdzia. Poa-many na trzy czci. Kada z dziewczt dostaa frag-ment z wyrzebionym kwiatem. Matka zabraa rod-kowy kawaek w ten sposb bdzie moga udowodni,e to ona, jeli kiedykolwiek tu wrci.

    A wrci? spytaa dziewczyna. Nie odpara przeoona. Ale niektre z tych ko-

    biet potrzebuj nadziei.Woya list z powrotem do koperty, uzupenia re-

    jestr o opis chusty i zamanego grzebienia, po czymoddaa piro sucej, aby je wyczycia.

    13/91

  • Id i znajd jakie pudeko na te rzeczy. I przyniez refektarza troch chleba i sera. Spojrzaa na Mad-dalen. Jeste godna?

    Dziaanie laudanum zaczynao ustpowa. Dziew-czynka przecieraa oczy, zbyt oszoomiona, byodpowiedzie.

    Gdy tylko suca wybiega z izby, infirmerka wstaai wydobya z paleniska elazo. Koniec prta jarzy siczerwono, kiedy kobieta zdmuchna z niego popi.Chwycia Maddalen za stop. Dziewczynka upadabezwadnie na plecy. Zaciskajc usta w wsk kresk,kobieta przycisna koniec prta do pity dzieckai przytrzymaa przez chwil.

    Dopiero wtedy gdy pucia stop i woya elazoz powrotem do ognia, w izbie rozleg si peen blui przeraenia krzyk.

    Dobrze ju, dobrze powtarzaa infirmerka, na-bierajc na palec troch maci. Niedugo si zagoi.

    Znowu uja stop dziecka, tak mocno, a pobielayjej palce. Maddalena zacza si wyrywa, ale tamtabya silniejsza. Przez chwil patrzya na liter Pwypalon w czarnym prostokcie, po czym pos-marowaa oparzenie maci. Signa po banda. Krzy-ki dziewczynki zmieniy si w cichy szloch. Dziecko pa-trzyo oszoomione, jak obca kobieta zakada mu opa-trunek na zranion stop.

    14/91

  • Zwykle bierzemy tylko niemowlta oznajmia in-firmerka. Jej ton by tak obojtny i rzeczowy, jakbymwia do cian. One niczego nie pamitaj. W twoimprzypadku jest inaczej, ale nic na to nie poradzimy.

    Wytara donie w szorstki fartuch, tak jakby chciaausun z siebie wszelkie lady okrutnej czynnoci.

    Za kilka dni std wyjedziesz. A po tym wyjania,wyjmujc elazo z paleniska po tym ci poznamy. Dz-iki temu do nas wrcisz.

    Nie chc tu wraca! Bl sprawi, e dziecko oprzy-tomniao po dziaaniu laudanum, ale jego gos by stu-miony i niewyrany, jakby pakao przez sen. Chc dodomu!

    Zapomnisz. Infirmerka obejrzaa rozarzonykoniec prta. Maddalena dyszaa ciko, zbyt przer-aona, by krzycze. Kobieta podesza do stou, naktrym leaa Chiaretta. Chwycia niemowl za nki uniosa.

    Nie! zawoaa z przeraeniem Maddalena, prbu-jc zeskoczy ze skrzynki. elazo dotkno malutkiejpity, a wtedy izb wypeni krzyk dwojga dzieci i za-pach palonego ciaa.

    [1] Od woskiego chiaro czysty, przejrzysty, bezch-murny.

    15/91

  • Cz pierwszaZNAK PIETY 17011703

  • Rozdzia pierwszy

    Czarno-srebrny dzib gondoli znikn w gstej mgle.Zdawao si, e opywa ona kadub z cichym sykiem.Przy kadym ruchu wiosa w wodzie pobrzmiewaa led-wie dosyszalna, nieokrelona melodia.

    Gondolier pyn tak wolno, e sam nie by pewien,czy dotar ju do ujcia Canal Grande. Mija fasadybogatych domw, w ktrych czonkowie arystokraty-cznych weneckich rodw wstawali wanie od kolacji,jednak gdy w kocu dopyn do zatoki, mrok otworzysi przed nim niczym bezdenna otcha.

    Mczyzna pochyli si i zmruy oczy. Nasuchiwagosw innych wiolarzy. Od strony bazyliki SantaMaria della Salute nioso si echo piewu, ktry odr-nia tym lepiej, im duej nasuchiwa. W kocu zrozu-mia sowa:

    Pa piknych kilka widzia em

  • W dzie Wszystkich witych w zeszy rok.Mga stumia odpowied drugiego gondoliera:

    Z tej pierwszej bi niezwyky wdzikI mio sza z ni tam krok w krok.

    Jedna ze zmierzajcych w przeciwnym kierunkuodzi podpyna tak blisko, e gdy mczyzna j mija,dosysza plusk wody.

    Tak czysty blask promienia z niej,Niebiask wiato cielc w krg...

    odzie oddalay si od siebie. Dwiki pieni stop-niowo milky. W Wenecji piew przychodzi mieszka-com tak naturalnie jak oddech. W kocu dwaj gondo-lierzy znaleli si zbyt daleko, by kontynuowa.

    A gdym si way oczy wznie,Anioa spojrza na mnie wzrok...

    Kiedy ich gosy zamilky, zasona felce kabinyporodku pokadu rozsuna si na boki, a ze rodkawyjrzaa przysadzista kobieta w rednim wieku,ubrana w luny, ciemny paszcz, z twarz zasonitwoalk.

    Ledwie ci widz stwierdzia. Gdzie jestemy?

    18/91

  • W Broglio. Tutaj zacumuj. W Broglio?! W jej gosie zabrzmiaa dezaprobata.

    Miae nas zabra a do Piety! Straszna noc odpar gondolier, jakby to wszystko

    wyjaniao. Odkaszln i splun gst lin do zatoki.d uderzya o kamie, a mczyzna zeskoczy nanabrzee, klnc pod nosem. Gwatowny ruch sprawi,e kobieta stracia rwnowag i ze stkniciem opadana awk. Prosz posucha. Gondolier wrci napokad, by jej pomc. Std do Piety jest jakie piminut piechot. Szybciej ni po wodzie. Zreszt ja juna dzisiaj skoczyem.

    Kobieta warkna pod nosem, jakby chciaapowiedzie, e jeszcze si z nim policzy. Znikna nachwil w kabinie, a kiedy wrcia, pooya na dnieodzi torb i somiany koszyk.

    Nie guzdrajcie si! zawoaa w stron felce.Drobna rczka rozsuna zason, a ze rodka

    wyjrzaa blada twarz dziecka. Dziewczynka staa bezruchu, dopki kto nie popchn jej z tyu.

    No, id! ponagli jaki gos. Wkrtce na nabrzeustay dwie dziewczynki jedna szecio-, druga dziewi-cioletnia.

    Kobieta podniosa swoj torb i koszyk. Chodcie polecia i ruszya naprzd, nie

    sprawdzajc, czy podopieczne posuchay. Przeszaprzez plac tak szybko, e dziewczynki omal nie zgubiy

    19/91

  • si we mgle, a potem zatrzymaa si przed rzebionczerwono-kremow fasad Paacu Dow. Zorientowaasi w okolicy, po czym skrcia w prawo i znw narzu-cia ostre tempo. Dzieci z trudem naday, mijajcw biegu wysokie kolumny, tak zblione kolorem domgy, e raczej wyczuwao si, ni dostrzegao ich obec-no.

    Kobieta zamruczaa co pod nosem, gdy potknasi o skrzynk pozostawion przez handlarzy. Podczaswitecznego targu ich kramy sigay a do Riva degliSchiavoni. Wszdzie unosi si lekki zapach mokrejsomy i koszy napenionych rnymi towarami: sus-zonymi kwiatami, zioami, maami, kiebaskami z dz-iczyzny i solami leczniczymi.

    Przed nimi zarysowa si ksztat kamiennego mostu,a potem kolejny. W kocu kobieta gwatownie skrciaw zauek. Zastukaa mosin koatk w drzwi, a wt-edy kto odsoni szczelin.

    Kto tam? spyta kobiecy gos. Annina. I dziewczynki.Odsunito skobel, zawiasy jkny, drzwi otwary si

    z gonym skrzypieniem. Stojca za nimi kobieta miaana sobie biay czepek i ciemny paszcz, identyczne jakokrycie Anniny.

    Wejdcie, bo zimno leci oznajmia, a jej gosponis si echem po dziedzicu. Dzi wieczorem

    20/91

  • bdziecie spa tutaj. Annina zostanie z wami. Nie masensu przeszkadza pozostaym.

    Furtianka zaprowadzia goci do izby, ktra okazaasi prawie pusta, nie liczc drewnianego klcznikai ka, na ktrym usiady dziewczynki, sztywnei nieruchome. Dwie kobiety stany na zewntrz, roz-mawiajc przyciszonymi gosami.

    Chiaretta, modsza, potrafi piewa powiedziaaAnnina. Jest te bardzo adna.

    A starsza? Maddalena? Prawie si nie odzywa. Mwiono mi,

    e ma zrczne palce i jest posuszniejsza od siostry, alepoza tym nic szczeglnego.

    Po szybkiej wymianie informacji yczyy sobie dobrejnocy, po czym Annina wrcia do izby, a furtianka bezsowa znikna w mroku.

    *Tej nocy Chiaretta, okryta sukienk i paszczem, za-sna spakana na pododze. Jej jasne, zmierzwionewosy rozsypay si na twardej poduszce.

    Rozbudzona Maddalena nasuchiwaa kadego niez-nanego dwiku. Syszaa ciki oddech Anniny.Dostrzegaa jej skulon posta lec na ku. Tylkoprzez chwil widziaa j w samej sukni, bez cikiegopaszcza z kapturem. Nie potrafia przypomnie sobierysw twarzy opiekunki. Annina tak oniemielaa

    21/91

  • Maddalen, e przez dwa ostatnie dni dziewczynka niemiaa odwagi podnie oczu.

    Kobieta kilka dni wczeniej przyjechaa do wsi, gdziemieszkay z Chiarett. Przybrana rodzina dziewczynekna wie o jej przybyciu wpada w taki popoch, jakbyto sam doa mia im zoy wizyt. Wyczyszczonokurnik z ajna i pir, wykpano i wyczesano nawet psa,ktry mieszka w budzie. Przybrany ojciec sistrrwnie nie zdoa umkn przed noycami, a w kocuzacz przypomina ostrzyone jagni.

    Tego dnia Maddalena i Chiaretta nie miay okazjigania za kurczakami po podwrku, nie gaskay tekz wycigajcych przysmaki z kieszeni ich far-tuszkw. Wiosn i latem czsto szukay na ce motyliprzysiadajcych czasem na palcach albo poleway wodmrowisko i patrzyy, jak mrwki uciekaj w popochu,unoszc lnice biae jajeczka. Dzi jednak zabronionoim wychodzi z domu zamiast oddawa si zabawie,musiay wyszorowa kamienn podog chaty i od-kurzy sufit z pajczyn. W tym samym czasie rodzonacrka przybranych rodzicw Maddaleny i Chiarettypraa sukienki dziewczynek i cerowaa portki swoichmodszych braci.

    Przybrany ojciec i jego synowie porbali stert drew,a przybrana matka przez cay dzie palia w piecu,szykujc rne wyszukane dania: nie tylko polentoraz gotowan fasol, lecz take miodowe ciasto i piec-

    22/91

  • zone jagni, ktre jej m zarn za szop, z dala odoczu modszych dzieci.

    Chiaretta i Maddalena rzadko bray udzia w podob-nych przygotowaniach najwyej kilka razy do roku,przed wikszymi witami albo przed weselem.

    Teraz modsza z sistr ledwie moga usiedzie z pod-niecenia. Wyobraaa sobie, e go jest kim niezwyk-le wanym. Starsza bya zmartwiaa ze strachu.Wiedziaa, e ze wszystkich dzieci w domu tylko onai Chiaretta miay pitno na stopie. Wiedziaa, e tylkoone nie nale do rodziny. Cae ycie powtarzano im, ekiedy std odejd.

    W dniu wizyty przybrana matka wykpaa obiesiostry, umya im wosy i ubraa w najlepsze sukienki.Przez kilka godzin siedziay bez butw. Wreszcie zjawisi go.

    To one, tak? Annina nie czekaa na odpowied. Zdejmij im poczochy. Musz sprawdzi. Pokacie pity dodaa, zwracajc si do dziewczynek.

    Przekonawszy si, e to rzeczywicie jej podopieczne,nie miaa ju nic wicej do powiedzenia. Zaintere-sowanie nieznajomej wystarczyo jednak, by Chiarettauwierzya, e wszystkie przygotowania odbywaj si najej cze. Przez cay wieczr namawiaa chopcw, byz ni taczyli, i piewaa gono, mimo e nikt inny nieby w radosnym nastroju.

    23/91

  • To nie jest adne wito upomniaa j jednaz dziewczt. Bd cicho!

    A wanie, e tak! Chiaretta si nadsaa, zat-aczajc uk stop po pododze. Nie jedlimy misa juod bardzo dawna.

    Jej przybrana matka zerwaa si z miejsca i podeszado dziewczynki.

    Siadaj i bd cicho. Jadamy tak co niedziel.Gdy Chiaretta zaprotestowaa, usyszawszy

    ewidentne kamstwo, opiekunka zapaa j mocno zaucho i kazaa usi w kcie. Dziewczynka pakaa,dopki nie przekonaa si, e nikt nie zwraca na niuwagi wtedy szybko zasna na pododze.

    Maddalena wiedziaa, dlaczego Annina postanowiaobejrze ich pity, i teraz ledwie moga przekn jedze-nie. Sysza a wprawdzie opowieci o tajemniczymmiejscu, w ktrym mieszkao wiele dziewczyneki wszystkie byy tak szczliwe, e bez przerwypieway, jednak ona wolaaby zosta tutaj, gdziewszystko znaa. Nadaa sekretne imiona wszystkim do-mownikom, poczwszy od chopcw, a na gsiach nadbrzegiem rzeki skoczywszy. Potrafia odrni kocChiaretty od wasnego tylko po zapachu weny, a wsadzie umiaa wspi si na najwysze drzewo i zerwanajbardziej niedostpne jabka. Jednak nie miaawpywu na to, gdzie zamieszka. Wiedziaa te, e nieprzekona przybranej rodziny, by zatrzymaa przy sobie

    24/91

  • dwoje podrzutkw, jeli nikt nie bdzie paci za ichutrzymanie.

    *A teraz znalaza si w tym dziwnym miejscu, w ktrymmieszkay piewajce dziewczynki. Chiarettaporuszya si przez sen i cigna z Maddalenypaszcz.

    Maddalena zadraa. Szarpna okrycie, a kiedy tonie odnioso skutku, przytulia si do siostry. Schowaatwarz w ramieniu Chiaretty i poczua, e z jej oczuwypywaj powstrzymywane przez cay dzie zy.Zacisna obolae, opuchnite powieki i zmusia si,aby ich nie otwiera.

    Miaa wraenie, e spaa tylko chwil. Nagle poczua,e Annina potrzsa jej ramieniem.

    Wstawaj! rozkazaa kobieta. Nie syszysz dz-wonu?

    Szturchna te Chiarett. Maa odsuna si i za-woaa: Nie!. Po chwili jednak usiada na posaniui rozejrzaa si po izbie. Prbowaa przypomnie sobie,gdzie waciwie si znajduje. Maddalena przecieraapowieki.

    Ubierajcie si polecia Annina. Podesza doklcznika, przeegnaa si. Zamkna oczy i wyrecy-towaa: Aperi, Domine, os meum. Jej gos ucich.Poruszaa tylko wargami.

    25/91

  • Dziewczynki patrzyy na ni zdziwione. Nie modlicie si? spytaa kobieta. Maddalena

    skina gow. No to ju! Pater noster....Maddalena si przeegnaa. Chiaretta powtrzya

    gest siostry. Qui es in caelis cigny sanctificatur nomen

    tuum....Wymamrotay ca Modlitw Pask i Zdrowa

    Maryjo, a wreszcie Annina kazaa im si podnie. Musicie si nauczy, jak to robi stwierdzia. Powiedziaymy co nie tak? spytaa Chiaretta.

    Wraz z Maddalen odmawiay te modlitwy, odkdpamitay.

    Mwiycie za wolno, by zdy do kaplicy najutrzni wyjania Annina. Nie sznurujcie sukni,wcie tylko paszcze.

    Gdy skoczyy wiza buty, wci jeszcze wilgotne powczorajszej podry, Annina spojrzaa na dziewczynkikrytycznie. Maddalena bya o wiele wysza bardziej,niby to wynikao z rnicy wieku. Jej kasztanowewosy gdzieniegdzie przybieray rudy lub zoty odcie.Przypominay jesienne licie. Powane orzechowe oczybyy due i okrge, podbrdek wski i ostro zakoc-zony. Jej twarz wolna od oczywistych skaz, ale tepozbawiona regularnych rysw miaa ksztat serca.

    26/91

  • Loki Chiaretty w kolorze biaych pnczy z Veneto tworzyy aureol wok policzkw szorstkich i zaczer-wienionych od zimna. Oczy dziewczynki, obramowanegstymi rzsami, lniy bkitem nawet w blasku wiec.Mimo swojej urody Chiaretta wydawaa si potarganai brudna: na jej sukience widniay plamy po ostatnimposiku, a spltanych wosw nie sposb byo rozczesaprzed jutrzni. Annina po prostu zaoya je za uszy.

    Nie ruszaj si polecia Maddalena i przetaraChiaretcie zaspane oczy. Jej siostra zamarai wysuna podbrdek, ukazujc rzd zbkw lnicychniczym pereki.

    Annina otworzya drzwi i wyprowadzia Maddalenoraz Chiarett na korytarz. Siostry otoczy tum dziew-czt, przepywajcy wielk fal przez dziedziniec.Wszystkie miay na sobie stroje, ktrych kolorw mdym wietle poranka przypomina boto.

    Przez szyby z mlecznego szka, umieszczone nad we-jciem do kaplicy, zaczynao si sczy wiato, jednakpo bokach, zasonitych przez inne budynki, oknanadal byy ciemne. Suknie kobiet zapalajcych wiecenad otarzem, z narzuconymi na nie fartuchami barwywieej mietany, nabray gbokiego szkaratnego od-cienia.

    Gdy Maddalena i Chiaretta znalazy si w kaplicy,Annina podprowadzia je do marmurowej kolumny.

    Oprzyjcie si i stjcie polecia.

    27/91

  • Trzymajc si za rce, mocno przycinite plecami dofilaru, dziewczynki patrzyy, jak koci si wypenia.W kocu nie widziay ju nic prcz sukien zgromad-zonych wok kobiet.

    Domine, labia mea aperies! zawoaa jednaz przybyych, proszc Pana, by otworzy jej usta domodlitwy.

    Caa kongregacja zapiewaa w odpowiedzi: Et os meum annuntiabit laudem tuam.Chiaretta prbowaa wspi si na palce, aby

    zobaczy, kto ma tak czysty i pikny gos, ale Anninaszturchna j okciem, przywoujc do porzdku.

    Kto to? szepna dziewczynka.Annina skrzywia si i przyoya palec do ust. To figlia del coro.Crka chru?. Chiaretta postanowia nie pyta, co

    to znaczy przynajmniej na razie. Odwrcia si wicod Anniny. Czua na twarzy zimny dotyk marmuru,chocia powietrze wok stawao si coraz cieplejszei duszniejsze. Gdy ludzie znw zaczli piewa,Chiaretta spojrzaa w gr w kierunku gosui prbowaa poj, w jaki sposb co, czego nie wida,moe budzi taki zachwyt.

    *Na kracie ponad olbrzymim paleniskiem stao kilkaduych garnkw z wod, obok za ustawiono metalow

    28/91

  • wann. Moda kobieta w fartuchu wlewaa do rodkaciep wod.

    Kazaa dziewczynkom zdj sukienki i usi. GdyMaddalena wykonaa polecenie, druga z kobietchwycia jej wosy w gar i bez ostrzeenia dwomazdecydowanymi ruchami noyc obcia je tu przy szyi.

    Chiaretta wrzasna, jakby kto rozszarpa jejgardo. Rzucia si biegiem w stron drzwi, a gdy niemoga ich otworzy, przycisna si do nich plecami,w panice chwytajc powietrze ustami. Pierwsza z kobi-et przycupna przed Chiarett na pododze.

    Nie bj si, cara, to nie boli powiedziaa agodnie.Uja dziewczynk pod brod i obrcia jej goww kierunku Maddaleny. Widzisz?

    Maddalena w oszoomieniu dotykaa krtkichwosw, jednoczenie trcajc stop kasztanowe kos-myki na pododze.

    Chiaretta nadal przytulaa si do drzwi, ale klczcaprzed ni kobieta zdawaa si mia, a Maddalena, chooszoomiona, nie wygldaa na rann. W kocu dzieckopozwolio si zaprowadzi na krzeso.

    Po strzyeniu kada z dziewczynek otrzymaa czer-won sukni tak sam, jak suknie pozostaych kobi-et. Gdy si ubray, wygadzono na ich nowych strojachostatnie fady materiau, a w pasie przewizano bi-aym fartuszkiem.

    29/91

  • Maddalena i Chiaretta suszyy si przy ogniu,nieustannie czochrajc swoje krtkie fryzury. Potemnarzuciy na gowy obszerne, zdobione koronki udrapowane na ramionach kaptury.

    Na kocu moda kobieta naoya im biae czepeczki,wieczc tym samym proces przemiany dwch sierotw podopieczne Piety.

    *Anemiczne palce szarego zimowego witu przenikayprzez brudne okna w dziecicym skrzydlemieszkalnym. Wgle w paleniskach umieszczonychw obu kracach sali wygaszono a do wieczoru. Dziew-czynki przesuway si midzy rwnymi rzdami ek.

    Gdzie s inne dzieci? spytaa Chiaretta. W pracy odpara Anzoleta, jedna z opiekunek

    dormitorium, po czym wskazaa na dwa ka. Tebd wasze.

    Maddalena usiada, wyczuwajc przez cienki mater-ac tward ram. Spojrzaa na Chiarett, ktra usadow-ia si na swoim ku i potara szorstki weniany koc,jakby prbowaa si z nim zaprzyjani.

    Gdzie w pobliu zabrzmia dzwon. Czas na sekst oznajmia Anzoleta. Uklka

    i przeegnaa si szybko. Aperi, Domine, os meum zacza, ale zanim

    dziewczynki zdyy pj w jej lady, kobieta ju

    30/91

  • wstaa, nie przestajc wyrzuca z siebie potoku acis-kich sw. Ju niedugo nauczycie si naszego obrzd-ku powiedziaa, przerywajc na chwil recytacj. Teraz odmawiajcie Ojcze nasz i Zdrowa Maryjo, pkinie skocz, a potem pjdziemy na obiad.

    Chiaretta i Maddalena szybko wykonay znakkrzya, a kobieta znw pogrya si w modlitwie.

    *Refektarz wypenia szelest szat i odgos awek prze-suwanych po kamiennej pododze. Z kuchni wyniesionoparujce wazy, ktre nastpnie ustawiono na kocukadego stou. Najbliej siedzce dziewczynki wstayi zaczy nalewa do misek gst zup z grochemi ryem. Inne chodziy wzdu stow, kadc przykadym nakryciu kawaek chleba. Odmwiono modl-itwy, po czym zebrani przystpili do jedzenia.

    Maddalena i Chiaretta byskawicznie zjady swojeporcje i wilgotnymi palcami zebray ze stou okruchy.Gdy rozlewano to, co zostao w wazach, starsza kobietaw aksamitnej sukni wstaa od stou i podesza do pul-pitu. Przeegnaa si, po czym otworzya ksik.

    Zostawcie trosk o pokarm Oblubiecowi wasze-mu, bo On o was nie zapomni przeczytaa. Maddale-na rozejrzaa si wok i zauwaya, e starsze kobi-ety przestay je i suchay ze spuszczonym wzrokiem,

    31/91

  • podczas gdy modsze dojaday szybko zup i rozgldaysi, czy w koszykach nie zostao jeszcze troch chleba.

    Po chwili Maddalena poczua, e Chiaretta osuwa sido przodu. Podtrzymaa siostr, aby jej twarz nie wyl-dowaa w misce. Dziewczynka miaa zaczerwienioneoczy i wida byo, e lada chwila si rozpacze. Mad-dalena obja siostr, a ona opara gow na jej ramie-niu i zasna.

    Kto zastuka w blat stou. Nie wyszeptaa bezgonie, z ponur min kobi-

    eta siedzca u szczytu stou. Maddalena natychmiastpotrzsna siostr, eby j obudzi.

    Kobieta stojca przy pulpicie zamkna ksik. Naten sygna wszystkie dziewczta wstay, wygaszajcmodlitw dzikczynn, po czym wyszy z refektarza takbezgonie, jak si zjawiy, i schodami uday si doskrzyda mieszkalnego.

    *Maddalena i Chiaretta dotary do dormitorium. W salibyo ju kilkadziesit dziewczt zdejmujcych fartusz-ki, cigajcych czepki i rozwizujcych buty. Chiaret-ta siedziaa na ku, patrzc, jak jedna po drugiejdziewczynki klkaj na pododze, krel znak krzyai odmawiaj modlitwy. Pewnie te powinnam si po-modli pomylaa. Ale przecie ju raz to dzi zro-biam.

    32/91

  • Nigdy w yciu nie widziaa, by kto si tyle modli.Moe tylko wtedy, gdy jeden chopiec w wiosce spadz dachu na gow i przez dwa dni nie odzyska przytom-noci albo gdy pewna kobieta zmara przy porodzie, al-bo gdy przybrany ojciec Maddaleny i Chiaretty zaginpodczas powodzi i bardzo dugo nie wraca, a wszyscyju myleli, e umar. Wtedy kobiety w wiosce egnaysi raz za razem.

    Czemu one tak czsto si modl? zastanawiaa si. Moe przeczuwaj, e stanie si co zego?. Przewr-cia si na bok, by zapyta o to Maddalen, ale siostraju spaa.

    *Popoudniowe cienie kady si ciemnymi trjktamiw ktach dormitorium, kiedy dziewczynki znwwoyy buty oraz kaptury i pomaszeroway do wyz-naczonych prac lub na lekcje. Chiarett poprowadzonodo klasy, a Maddalen do sali, w ktrej kilkadziesitdziewczt siedziao na stokach, wyrabiajc koronki.

    W cigu godziny przeoona koronczarek pokazaaMaddalenie, w jaki sposb zrobi prosty rzdekwzekw i przeplotw. Z pocztku dziewczyna nieradzia sobie zbyt dobrze i pobrudzia nici krwiz pokutych ig palcw. Od pracy w sabym wietle bo-lay j oczy. Czy tak bdzie ju zawsze? pomylaa.

    33/91

  • Dlaczego one cigle siedz w domu? Nigdy nie ogldajnieba?.

    W kocu pierwszy dzie w sierocicu dobieg koca.Pod wieczr siostry przywitay si tylko spojrzeniem.Byy wystraszone i wyczerpane. Nie miay odwaginawet wzi si za rce. Pooyy okrycia na drewni-anym kufrze stojcym w nogach ka Maddaleny, poczym stany pord innych bladych, drobnych dziew-czynek, powierzajcych przed snem swoj dusz Bogu.

    34/91

  • Rozdzia drugi

    Rce Zenobii i innych kobiet migay tak, e wyrabi-anie koronek wygldao jak magiczne przedstawienie.Potrafiy wyczarowa wspania scen przedstawiajcalbo anioy, albo mityczne zwierzta stojce pordgreckich kolumn. Stworzone w ten sposb sceny zdo-biy na brzegach skomplikowanymi zwojami, wach-larzami, arabeskami. Kiedy koczyy, bez namysuwkaday gotow koronk do koszyka i zaczynay kole-jn.

    Przez pierwszych kilka miesicy dziea Maddalenybezlitonie wrzucano do ognia. Byy warte tylko tyle, cokrtki pomie, ktry je trawi. Wreszcie jednak dziew-czynie udao si wykona pierwsz koronk. Bia niesplamion nawet kropl krwi. By to prostyobrbek, ktry mona by przyszy do halki maejdziewczynki. Wrzucono go do koszyka i zabrano razemz pozostaymi.

  • Co si z nim teraz stanie? spytaa Maddalena. Jak to co? Jutro zaczniesz pracowa nad czym in-

    nym. Zarobia dzi troch pienidzy, wic otworz cikonto w banku. Zenobia wzruszya ramionami, takjakby pytanie uczennicy nie zasugiwao na innodpowied.

    Po prostu zastanawiaam si, kto dostanie moj ko-ronk.

    To tylko kawaeczek. Moe kupi go jaki wojaer.Maddalena poczua, e jej myli pyn coraz wolniej,

    e staj si gste jak mietana zmieniajca siw maso.

    Nie wiem, co to bank ani wojaer powiedziaaw kocu.

    Wojaer to go. Kto, kto przyjeda do miasta, e-by posucha coro.

    Lec w ku, Maddalena zrozumiaa, e z przejciazapomniaa zapyta Zenobi o jedn rzecz. Dlaczegomi pac? zastanawiaa si. I co si dzieje z tymipienidzmi?. Wiedziaa, e niektre dziewczta spec-jalnie przychodz do sali przed dzwonkiem, by ze sobpogada.

    Zasna, obiecujc sobie, e nastpnego dnia teprzyjdzie wczeniej i troch popyta.

    *

    36/91

  • Musimy mie jak prac, prawda? powiedziaaFrancesca. Chyba lepiej siedzie tutaj, ni zmieniaopatrunki w szpitalu albo zmywa naczynia.

    Pozostae figlie zamruczay potakujco. A skoro i tak musimy tu siedzie, to rwnie dobrze

    moemy si przyoy i zarobi troch grosza. Imbardziej skomplikowana koronka, tym lepsza dodaafiglia o imieniu Alegreza.

    Ale jakie to ma za znaczenie, skoro i tak nie mamyco kupowa?

    Oczywicie, e mamy zaprotestowaa Francesca. No dobrze, moe nie w tej chwili. Teraz moemykupi sobie najwyej raniec z adnymi paciorkami al-bo lepsze buty. Albo nawet modlitewnik z obrazkamii adn okadk. Wiesz, taki jak ma Zenobia.

    Ale przecie robicie takie pikne rzeczy! Nie zaleywam na nich?

    Nie, teraz ju nie stwierdzia Francesca. Na-jwyej przez chwil. Pamitaj, e jeli bdziesz zbytdumna ze swojej pracy, zadadz ci pokut.

    A jeli naprawd chcesz co kupi, bdziesz mu-siaa zrobi o wiele wicej ni tylko ten may obrbek zauwaya Veronica. Jak ju nauczysz si robihalk do koszuli nocnej dla panny modej czy te gorsetsukni... Pozostae przytakny. Wtedy zarobki za-czynaj si sumowa.

    37/91

  • Potem uskadasz sobie posag dodaa Alegreza a jeli nie wyjdziesz za m, rwnie dobrze moesz ofi-arowa wiano na klasztor, eby wie w nim troch lep-sze ycie ni inne zakonnice.

    Ton Alegrezy brzmia bardzo rzeczowo i Maddalenazrozumiaa, e dziewczyna oba cele uwaa za bardzorealne i praktyczne. Jednak nie pojmowaa, dlaczegomyl o mu lub o klasztorze miaaby sprawi, e jejpalce zaczn si porusza szybciej albo zwinniej.

    No c odpara Francesca. Rb, jak chcesz. Jamam inne plany. Ktrego dnia zostan przeorysz. Zmruya oczy jak przeoona czytajca w refektarzupodczas posikw, a pozostae dziewczta wybuchnymiechem. Wtedy bd moga rozstawia wszystkichpo ktach. Bd si ubiera, w co zechc, i bdmieszka sama.

    Ale przeorysza mieszka tutaj, prawda? Ech, guptasie! Przecie nie sypia w dormitorium.

    Pozostae siostry, ktre siedz przy jej stole, te tunie mieszkaj. Jeli zostaniesz tu a do czterdziestegoroku ycia, dadz ci wasny pokj. Jak kiedy wejdzieszdo gabinetu przeoryszy, to zobaczysz, jak adnie jesturzdzony. Szaty te nosi wygodne i mikkie, nie to conasze.

    To znaczy, e jak ju si zestarzej, mog kupowawszystko, co tylko chc?

    Chyba nie wszystko.

    38/91

  • Nie mogy kupi oswojonej mapki od kataryniarzana Rivie szepna Alegreza. Miaa tak ma...wochat... rzecz! Figlie zachichotay, zakrywajc us-ta rkami, a Maddalena poczua, e twarz jej ponie.Czyby zabawiy si jej kosztem? Och, uspokj si powiedziaa pojednawczo Alegreza. Nie miaymysi z ciebie.

    Po jakim czasie moesz wydawa pienidze nawszystko dodaa Veronica. Pod warunkiem e za-pacisz te za pokj i wyywienie.

    Kilka dziewczynek westchno i podeszo do szafki,by poszuka swoich koronek. Francesca mwia dalej:

    Congregazione zabiera wikszo naszychzarobkw. To zapata za nasze utrzymanie. Ale dla naste co zostaje.

    A co z tymi, ktre nic nie zarabiaj?Francesca wygldaa na zaskoczon, jakby sama

    nigdy na to nie wpada. Nie wiem. Moe one nie pac? Zenobia mwia, e powinnymy si dowiedzie

    o pienidzach jak najwicej, bo kiedy moe nam si toprzyda. Alegreza wrcia do stou ze swoj koronk. Powiedziaa, e taka wiedza jest niezbdna kadejdobrej onie. By on to prawie tak dobre, jak wys-tpowa w coro.

    Chyba e chcesz zarabia zauwaya Veronica. Figlie di coro dostaj zapat za kady wystp.

    39/91

  • Wstaa, wzniosa oczy i przycisna donie do serca.Gono zaczerpna tchu i dbajc o to, by nie usyszanojej w korytarzu, zacza piewa, straszliwie faszujc.Potem skonia si klaszczcym koleankom, poprawiaspdnic i usiada do pracy.

    I tak ma by podsumowaa Francescaz lodowatym sarkazmem. Figlie di coro s lepsze nimy. Nawet Bg to wie. Zwaszcza on.

    *Rozmowa wprawia Maddalen w zakopotanie, ktrenadeszo rwnie niespodziewanie jak bl gowy. Nawidok Zenobii poczua si jednak lepiej, a pod koniecdnia nie pamitaa ju o przedpoudniowychpogaduszkach koleanek i o swoim zawstydzeniu.Pochylajc si nad robtk i suchajc wasnego odd-echu, przestaa nawet wyczuwa zimno cignce od ok-ien i od podogi, na ktrej lea cienki, wytarty dywan.

    Kiedy Zenobia zacza nuci, figlie doczyy do niejjedna po drugiej, a wtedy co w duszy Maddalenyodpowiedziao.

    Cokolwiek dziao si za murami Piety w miecie,a nawet w wiosce, lecej tak daleko nie miao to juznaczenia. Pocztek nowej robtki rosncej w jej doni-ach i ciepy gos Zenobii to byo sedno obecnego yciaMaddaleny.

    40/91

  • Pozostae dziewczta mogy sobie harowa, ile chci-ay, ale od tej pory Maddalena przychodzia do saliwraz z Zenobi i ani minuty wczeniej.

    *Maddalena skoczya jedenacie lat, a Chiarettaosiem. Ich ycie toczyo si wedug rutyny, takprzewidywalnej i niewzruszonej jak koronkowekonierzyki starszej siostry. Dziewczynki wstawayprzed witem, ubieray si, modliy, szy do kaplicy najutrzni, uczyy si lub pracoway przez kilka godzinz przerw na prym, tercj i sekst, wreszcie udawaysi na obiad. Po poudniu odpoczyway a do nony,a potem pracoway lub uczyy si a do nieszporw. Ko-lacj podawano o zachodzie soca, po niej odmawiaykomplet i kady si spa.

    Oprcz regularnych powinnoci rytm dnia wyznacza-y siostrom dwiki. Bicie dzwonw, miech modszychdziewczt piewajcych lub w wolnym czasie bawi-cych si na dziedzicu. Dugie godziny wymuszonejciszy ograniczay prn gadanin, a powodem doprzerwania milczenia byy tylko obowizki i modlitwy.Maddalena bardzo polubia agodne gosy kobiet czyta-jcych w refektarzu dziea witego Augustyna, witejKatarzyny ze Sieny albo witego Franciszka z Asyu.Znalaza take upodobanie w melodyjnych gosachdziewczynek powtarzajcych lekcje w klasie. Wszys-

    41/91

  • tkie te brzmienia, lepiej ni wywiczone gosy chrzys-tek, koiy nerwy Maddaleny nadszarpnite przez pustyodek, przez bl pokutych ig palcw i przezszczkanie zbw podczas chodnych zimowych po-rankw.

    Dla Chiaretty z kolei nie istniay adne dwiki pozapiewem coro. Prbowaa zwrci na siebie uwag: za-wodzia z wielkim zapaem, ale jedyne, co osigaa, tochwilowe zainteresowanie i kilka pochlebnych spojrzenajpierw penych podziwu dla jej pobonoci, a pniejpenych dezaprobaty, bo dziewczynka przez resztnaboestwa nie przestawaa si wierci.

    Chiaretta suchaa chru w kad niedziel i wewszystkie wita, ukryta w czci kaplicy przeznac-zonej dla figlie di commun. Codziennie przechodziana palcach obok zamknitych drzwi prowadzcych nabalkon dla chru, ostronie, tak jakby si baa, e cozniszczy. Miaa wraenie, e wszystko tutaj mwiwyranie: Nie wa si dotyka!.

    A potem ktrego dnia odkrya, e drzwi s otwarte.Wanie zaczyna si czas wolny i figlie di coro zbiegaypo schodach, mijajc Chiarett w korytarzu. Zesza imz drogi i czekaa na dogodny moment, aby zajrze downtrza pomieszczenia.

    Wtedy usyszaa czyj gos: gboki, dwiczny alt,przypominajcy pknity, dojrzay granat o barwie kr-wi lub rubinw.

    42/91

  • Filiae mastae Jerusalem zapiewa kto, wzy-wajc aobniczki z Jerozolimy, aby przyszy spojrzena ukrzyowanego Pana.

    Oszoomiona tym dwikiem Chiaretta wspia sina pierwszy stopie schodw, a pniej na kolejny. Niewiedziaa, jak to si stao, e wreszcie stana przedwejciem na balkon. Sala bya rozjaniona bursz-tynowym wiatem odbitym od barwnych obrazwwiszcych w kaplicy. Srebrzyste promienie biegy odokienek w nawie gwnej do klawiszy niewielkich or-ganw. Mina wzrokiem kilka pulpitw z nutami, poczym dostrzega krat z kutego elaza, w ktr czstowpatrywaa si z dou. Na jej tle rysowaa si sylwetkakobiety, ktra skrzyowawszy rce na piersi, koysaasi w rytm muzyki.

    Chiaretta, potykajc si o stosik pozostawionych napododze ksiek, podesza bliej. Kobieta zamilkai odwrcia si gwatownie.

    Co ty tu robisz? spytaa. Ja... przepraszam. Prosz si nie gniewa. Usysza-

    am ci z dou, pani, i... Nie powinna tu wchodzi. Chiaretta

    wywnioskowaa z jej tonu, e jest bardziej zaskoczonani zagniewana. Jak si nazywasz?

    Maria Chiaretta wyjkaa dziewczynka. Alenikt mnie tak nie nazywa. Mwi mi po prostuChiaretta.

    43/91

  • Wiesz, kim jestem?Dziewczynka przytakna. Michielina bya jedn

    z maestre. Miaa prawie czterdzieci lat, piewaa odprawie dwch dziesicioleci i pozostawaa jedn z na-jsynniejszych solistek Piety. Kiedy Chiaretta mijaaj w refektarzu, opuszczaa gow i wpatrywaa siw podog. Nie odwaya si spojrze na kogo, ktoukrywa w piersi taki gos.

    Michielina podesza do dziewczynki, wyranie kule-jc mwiono, e przysza na wiat ze zdeformowanymbiodrem.

    Podejd do wiata, ebym moga ci si przypatrze polecia. Uwanie przyjrzaa si twarzy Chiarettyczciowo zasonitej czepkiem i kapturem.

    Widziaam ci w refektarzu oznajmiaz umiechem. Bardzo adna z ciebie dziewczynka.Masz pikne oczy i dobry apetyt.

    Twarz Michieliny bya paska. Przypominaa zdefor-mowane oblicze glinianego posgu. Jednak wzrokzdawa si yczliwy. Umiechaa si tak szeroko, e pojednej stronie Chiaretta zauwaya brak zba.

    Umiesz piewa? spytaa kobieta. Nie... to znaczy tak. To znaczy... Chiaretta wzia

    gboki oddech. Nie wiem. Nie tak dobrze jak ty, pani.Michielina pokutykaa do kraty. Chcesz zobaczy, jak to jest piewa z balkonu?

    44/91

  • Chiaretta skina gow, a maestra wskazaa jejmiejsce obok siebie przy barierce.

    To sprbuj. Agnus Dei zaintonowaa. Qui tollispeccata mundi!. Jej gos brzmia jak szept, a jednakwypeni ca kaplic, podczas gdy gos Chiaretty led-wie przekroczy porcz balkonu.

    We gboki oddech, o, std poradzia Michielina,otaczajc rkami tali dziewczynki. Potem odsuna sio krok i znw kazaa jej piewa.

    Baranku Boy, ktry gadzisz grzechy wiata... powtrzya Chiaretta.

    Wyprostowaa si, by zaczerpn tchu, i poczua, jakjej puca zmniejszaj objto, gdy wydobywaa z siebiekolejne nuty.

    ...zmiuj si nad nami!. Kolejne wersywypiewywane przez Chiarett brzmiay coraz gonieji pewniej. W kocu do dziewczynki dotaro echo odbiteod cian kaplicy.

    Brava! Michielina klasna w donie. Nastp-nym razem, gdy kto ci zapyta, czy umiesz piewa,powiedz tak.

    Chiaretta poczua, e od tego nowego sposobu oddy-chania krci jej si w gowie.

    Tak, maestra wymamrotaa. A teraz pom mi zanie nuty do sali wicze.

    Gdyby kto chcia wiedzie, co tutaj robia, powiem, epoprosiam ci o pomoc. Ale odwrcia si do dziew-

    45/91

  • czynki przedtem musz ci zaja. Nie wolno ciwczy si tutaj. Nie moesz wchodzi na gr i zagl-da, gdzie ci si tylko podoba. Nieposuszne figlie atwomog cign na siebie nieszczcie. Rozumiesz?

    Tak, maestra powtrzya Chiaretta, cho nie po-trafia zrozumie, co kobieta ma na myli. Jeszczenigdy nie byam tak szczliwa w tym miejscu pomylaa, zbiegajc po schodach w poszukiwaniusiostry.

    46/91

  • Rozdzia trzeci

    Gdy tylko pozwalano rozmawia, gos Chiarettyrozbrzmiewa jako pierwszy, a kiedy mija czas nazabaw, milk ostatni. adnej z wychowanek nie trzebabyo tak czsto ucisza. Opiekunki czasem twierdziy,e gdyby nie list od matki, nikt nie domyliby si,e ona i Maddalena s siostrami, Maddalena bowiemmoga milcze caymi dniami. Marzya na jawie,wymylaa rne historie, a cisza i samotno w Pieciebardzo jej odpowiaday. W pracowni koronczarek lubiapatrze na kurz wirujcy w promieniach soca, w k-cie sali sypialnej obserwowaa pikne, misterne pa-jczyny, a w kaplicy zachwycao j migotanie wieci unoszce si nad nimi wstgi dymu. Wiedziaa, gdzies wszystkie ptasie gniazda na dziedzicu, i bez pod-noszenia gowy poznawaa, e pisklta wyfruny.

    Nawet gdyby chciaa si z kim zaprzyjani, obow-izek zachowania ciszy wymusza spdzanie czasu na

  • rozmylaniach i na kontemplacji. Maddalena uznaa,e znacznie lepiej jest wymyli sobie wasny wiat.

    W Piecie zbytnie przyzwyczajanie si do towarzystwainnych byo nierozsdne. Zreszt nie miaa towarzyst-wa; nie miaa te dobrego gosu, nie graa na adnyminstrumencie. Nikt, zupenie nikt, nie zwraca na Mad-dalen uwagi.

    A jednak w kocu dostaa swj instrument. Podobniejak inne figlie kilka godzin w tygodniu powicaa nalekcje muzyki.

    Wrcia do Piety w wieku dziewiciu lat, niecopniej ni inne dziewczynki. Po jakim czasie nauczy-cielka wezwaa j do siebie, aby dokona spnionejoceny jej talentw muzycznych. Maestra uznaa, e An-nina miaa racj Maddalena nie wykazywaaszczeglnych zdolnoci. Po wielu godzinach dzierganiakoronek jej palce nabray pewnej zrcznoci, dlategoz atwoci nauczya si gra na lutni, ale graa na niejtak beznamitnie, jakby dziergaa kolejn koronk.

    Opiekunki zgadzay si, e Maddalena wyrasta nami dziewczyn i ktrego dnia zostanie dobr on.Bya adna i zdrowa, i nie tak trzpiotowata jak jej czasem za bardzo uparta siostra.

    *Chiarett na kilka miesicy przydzielono do pracyw hafciarni. Przez chwil nawet jej si to spodobao,

    48/91

  • zwaszcza gdy zobaczya zote ciegi wijce si na tleszkaratnego, szmaragdowego lub turkusowego jed-wabiu, ktrym nastpnie ozdabiano gorsety i kamizel-ki. Kiedy jednak odkrya, e w cigu jednego popoud-nia nie potrafi wydzierga wicej ni kilka cen-tymetrw haftu, ktry w dodatku nie jest do czystyi wyrany, by zasuy na pochwa, stracia zaintere-sowanie hafciarni, ktra od tej chwili przypominaajej wizienie.

    Kilka dni po wizycie u Michieliny Chiarett uaskaw-iono. Maestra miaa asystentki, ktre nadzorowaydobr muzyki i organizoway prby, jednak piewaczkazayczya sobie, by przydzielono jej dodatkowo jakdziewczynk czuwajc nad przykrywaniem klawiatur,by si nie kurzyy, a take nad ukadaniem nuti przecieraniem pulpitw. W Piecie peno byo sierot,ktrym naleao zapewni zajcie, jednak Michielinamiaa na myli wycznie jedn z nich. T, ktra i taknie zapowiadaa si na dobr hafciark.

    Chiaretta otrzymaa zatem pozwolenie, abywychodzi z hafciarni wczeniej i pomaga podczasprb w sali wicze i na balkonie.

    Kariera Michieliny dobiegaa ju koca Od przepisy-wania nut w pmroku solistka powoli tracia wzrok.Niektrzy sdzili, e ostatnio widzi jeszcze gorzej, aleinni uwaali, e po prostu lubi towarzystwo Chiaretty.Tak czy inaczej w cigu kilku miesicy dziewczynka

    49/91

  • zostaa cakowicie zwolniona z prac w hafciarni i przezwikszo czasu towarzyszya Michielinie. Przy niejnauczya si czyta nuty na tyle dobrze, e podczasprb we waciwych momentach przewracaa strony.A kiedy podpiewywaa pod nosem, kobieta z aprobatkiwaa gow.

    Maa pupilka szeptay niektre dzieci.piewaczka bya jednak powszechnie lubiana

    i wszyscy wiedzieli, e zdrowie jej nie dopisuje. A figliedi coro miay do rozsdku, by wikszo niepochleb-nych uwag zachowa wycznie dla siebie.

    *Kiedy Maddalena gwatownie urosa, co zwiastowaonadchodzcy okres dojrzewania, kazano jej zebra swo-je rzeczy i przenie si do innego skrzyda ospedale.

    Jeli nie bdziemy si spotyka w dormitorium,to w ogle przestaniemy si widywa! Chiarettawybuchna paczem. Prbowaa mwi szeptem, alejej sowom towarzyszy ochrypy szloch, na tyle gony,e dosyszaa go opiekunka i zagrozia, e zamkniema w odosobnieniu, jeli ta natychmiast si nie us-pokoi.

    Maddalena z wyrazem rozpaczy na twarzy zebraaswoje rzeczy w wzeek i udaa si w stron skrzydadla dorastajcych dziewczt.

    50/91

  • Kiedy obudzia si rano, zobaczya, e ssiadka naku obok ju nie pi i wpatruje si w ni ciekawie.

    Chciaam sprawdzi, czy zdoam obudzi ci wzrok-iem szepna. Jak si nazywasz?

    Maddalena. A ja Anna Maria. Czym si zajmujesz? Wyrabiam koronki. Ja wystpuj w coro i jestem geniuszem.Maddalena nie wiedziaa, kto to jest geniusz, ale

    ju po chwili si domylia. Wymachujc pitami, AnnaMaria wyliczya na palcach wszystkie instrumenty, naktrych potrafia gra, i te, ktre zamierzaa dopieroopanowa.

    A ty na czym grasz? Prbuj na lutni. Ojej! Mog zosta twoj nauczycielk? Mwili mi,

    e ju niedugo dostan now uczennic. Dziewczyn-ka opara si rkami o materac i zacza podskakiwaz radoci.

    Ma jeszcze wicej energii ni Chiaretta pomylaaMaddalena. Myl o siostrze sprawia, e zatsknia zani z caej siy. Przez chwil nie moga zapa tchu.

    Potem zabrzmia dzwon i dormitorium zamilko. Sy-cha byo tylko szelest szat dziewczt, ktre wygadzaysuknie lub pochylay si, eby zawiza buty. Maddale-na woya kaptur, nacigna go na oczy i mocnoprzytrzymaa. Zacisna powieki. Nie wiedziaa, czy

    51/91

  • chce w ten sposb zatrzyma co wewntrz siebie, czyuchroni si przed czym z zewntrz. Potem odetch-na, otworzya oczy i woya czepek.

    Anna Maria ruszya jej ladem. Razem opuciy sal.*

    Dziewczynki przemykajce po korytarzach, ukryte podkapturami i czepkami, trudno byo zazwyczaj odrniod siebie. Anna Maria stanowia wyjtek nie zewzgldu na szczegln urod lub jej brak, ale z powoduprzejmujcego spojrzenia wielkich oczu, nadajcego jejtwarzy wyraz wiecznego zdziwienia lub zaskoczenia.Kiedy mrugaa powiekami, a czynia to bardzo czsto,zdawao si, e caa ponie wewntrznym blaskiem, jakukryta gwiazda. Najwyraniej nie miaa te adnychprzyjaciek.

    Gdy Maddalena mieszkaa jeszcze z Chiarettw skrzydle dziecicym, z obojtnym zainteresowaniempatrzya na sojusze zawizujce si pomidzy innymidziewczynkami. Modsza siostra bya jej jedyn przy-jacik, a ycie w murach Piety pozostawiao niewieleczasu na szukanie innych. Teraz, widzc, jak desper-acko Anna Maria pragna zosta jej przyjacik, jakwychylaa si ze swego posania, by zobaczy Mad-dalen, gdy tylko ta przestpia prg sali, poczua litodla nieszczsnej dziewczyny. aowaa rwnie siebie,poniewa nie moga ju budzi si koo Chiaretty. Jed-

    52/91

  • nak w cigu kilku miesicy rozmowy z now przy-jacik powoli zastpiy dugie dysputy, ktre w duchutoczya z siostr.

    Muzyka i jej wasna przyszo to byy dwa ulu-bione tematy genialnej (jak sama o sobie mwia)dziewczynki. Dwa tematy, ktre wydaway si jej wa-ciwie jednym i tym samym.

    Bd... przerwaa na chwil, szukajc waciwegosowa bd niezastpiona!

    Niezastpiona? powtrzya z niedowierzaniemMaddalena. To adna praca. Powinna powiedzie, ezostaniesz zakonnic albo co takiego.

    Ja po prostu bd niezastpiona. Na przykadmaestra powie: Potrzebujemy kogo do teorbanui klawesynu, a wtedy ja bd pod rk. Umiem grana skrzypcach i na wioli, chc si te nauczy gra nawiolonczeli i na basie. Ale jak bd wysza. I na or-ganach, lecz teraz jeszcze nie sigam do pedaw.

    Dziewczynki zaczy kry po dziedzicu, naktrym zwykle spdzay czas wolny. Anna Mariapaplaa jak najta.

    W kocu zostan sotto maestra, a pniej moenawet maestra di coro. Mam nadziej, e nie bd pach-nie tak brzydko jak nasza! Dziewczynka prbowaaukry miech, przyciskajc donie do ust, ale stumioneparsknicia i tak odbiy si echem od sklepienia orazcian, cigajc surowe spojrzenie opiekunki.

    53/91

  • Anna Maria miaa udziela Maddalenie lekcji gry nalutni, lecz po kilku miesicach obie uznay, e marze-nie Anny Marii, by przyjacika doczya kiedy docoro, jest zupenie nierealne. Maddalena potrafiawprawdzie akompaniowa, jeli kawaek nie by zbytskomplikowany, ale nie zdradzaa wikszego talentu.

    Pewnie niedugo przydziel ci nauczyciela fletu oznajmia ktrego dnia Anna Maria. Trzeba nauczysi dwch instrumentw, zanim... Nagle spowaniaai nie dokoczya. Dziewczynki zamilky, odwracajcwzrok, a w kocu Maddalena usyszaa, e przyjaci-ka pacze.

    Co si stao? spytaa. Jeli przestaniesz si uczy gry na lutni, nie bd

    moga si z tob widywa. Gos zamar Annie Mariiw gardle. A potem, gdy odejdziesz, ju nigdy ci niezobacz!

    A dlaczego miaabym odej? Przecie wiesz, e ktrego dnia ci std wyrzuc,

    ka ci zosta zakonnic albo co. Sama nie wiem! Anna Maria ukrya twarz w doniach.

    Ta ponura wizja tak bardzo wytrcia je z rwnowa-gi, e zaczy wymyka si podczas przerwy, by wiczygr w pustej sali.

    I wci bez rezultatw. Nie wiem, co z tob jest nie tak stwierdzia Anna

    Maria. Przecie nie jeste taka jak Annetina ona

    54/91

  • czasem sprawia, e mam ochot umrze przed kocemlekcji.

    Dziewczyna wyja Maddalenie lutni z rk i zagraakilka akordw przypominajcych chd osa uginajcegosi pod ciarem tobokw, dla lepszego efektu dorzu-cajc kilka faszywych nut.

    Nie mam pojcia, dlaczego nie robi postpw przyznaa Maddalena. Przecie si staram. Moe mo-je donie s za daleko od uszu i gowy?

    Uniosa lutni i pochylia si nad ni, prawie dotyka-jc policzkiem powierzchni instrumentu. Zabrzdkaacicho.

    Chciaabym usysze to, co gram.Anna Maria skrzywia si z niedowierzaniem. Co to znaczy usysze? Chyba nie jeste gucha?Maddalena nie umiaa tego wyjani. Chciaabym usysze to lepiej. Moe gram za cicho.

    Przez chwil zastanawiaa si, co waciwie miaa namyli.

    Anna Maria wzruszya ramionami. Zagraj jeszcze raz ten fragment z arpeggio. Tak

    gono, jak tylko zechcesz. Nikt ci nie usyszy. Wiesz, na co miaabym teraz najwiksz ochot?

    spytaa Maddalena i nie czekajc na odpowied, do-daa: Chciaabym posucha, jak ty grasz. Ale nie nalutni.

    Anna Maria wstaa.

    55/91

  • A na czym? Na mandolinie? Na skrzypcach?Maddalena tylko raz czy dwa razy w yciu syszaa

    dwik mandoliny i nie bya pewna, czy jej si podoba,ale dwik skrzypiec w kaplicy zawsze wydawa jej sipikny.

    Na skrzypcach zadecydowaa. Wiesz co, ja te mam ju dosy tej gupiej starej lut-

    ni. Chodmy!Poprowadzia Maddalen do innej sali, wzia futera

    ze skrzypcami i przesza do maej salki wyoonejdrewnem.

    To tutaj najstarsze skrzypaczki przychodz na pry-watne lekcje wyjania. Nigdy nie graam w tymmiejscu. Ale te nikt nie powiedzia, e mi nie wolno. Na wszelki wypadek zamkna drzwi. Moemy miepotem jakie nieprzyjemnoci, ale co tam. I tak pewnienikt nas nie usyszy. Chc si dowiedzie, jak mipjdzie.

    Gdy tylko Anna Maria przecigna smyczkiem postrunie, Maddalena caa poddaa si muzyce. Usiadana starym krzele i cho nie byo specjalnie mikkie,poczua, e zapada si gboko, coraz gbiej, i e zaczy-na si kurczy, a w kocu zostaje w jej wntrzu tylkociche zadowolenie. Pokj wypeniay dwiki lniceniczym polerowana mied, dwiki, ktre topniayw ustach jak karmelki i sprawiay, e woski na karkuMaddaleny stany dba.

    56/91

  • Anna Maria przerwaa gr. Zamknij usta, bo si oblinisz.Maddalena wyprostowaa si zaskoczona. Zagraj co jeszcze wyszeptaa proszco.Z instrumentu znw popyny dwiki. Maddalena

    miaa wraenie, e syszy, jak wosy smyczka gaszczstruny. Muzyka, wirujca w powietrzu niczym patkiniegu, kokietowaa Maddalen, flirtowaa z ni.

    Podoba ci si? spytaa Anna Maria. Wymyliam t melodi przed chwil. Spojrzaa naprzyjacik. Znowu masz otwart buzi.

    Maddalena wpatrywaa si w ni oszoomiona,a potem zamkna usta i przygryza warg.

    Nie chc ju gra na lutni powiedziaa w kocu.Anna Maria wzruszya ramionami. Ja chyba wszystkie instrumenty lubi jednakowo.

    Podaa Maddalenie skrzypce. Oprzyj tutaj brod. Nie,nie tak. Odsu troch policzek. Uoya palce przy-jaciki na gryfie. Trzymaj tak, wanie w ten sposb,a jednoczenie przesuwaj smyczkiem po strunach.

    Maddalena rozlunia ucisk i posuszniesprbowaa wykona polecenie Anny Marii.Przepyna smyczkiem po strunie tym samym de-likatnym ruchem, jakim wykonywaa ostatnie ciegikonierzyka. Rezultat nie przypomina dwikw,ktre z instrumentu wydobywaa Anna Maria, nieprzywodzi na myl bogatych nut przypominajcych

    57/91

  • blask soca na wodzie, kwiatw jaboni albo miechu.W rkach Maddaleny skrzypce brzmiay jakzardzewiae zawiasy. Ale ona nie zwracaa na to uwagi.

    Chyba naprawd ci si podoba stwierdzia przy-jacika. I chyba lubisz to bardziej ni ja.

    Maddalena nie wiedziaa, co odpowiedzie. Nie chci-aa nawet spojrze na Ann Mari, by nie zdradziczego, czego sama jeszcze nie rozumiaa. Wpatrywaasi w swoje donie. Miaa poamane paznokcie, alepalce cho pokryte odciskami w cigu ostatniegoroku stay si dugie i wskie. Moe wanie do tegoje stworzono pomylaa. Zamkna oczy. Poczua, egow ma pen niezagranej jeszcze muzyki.

    * Sicut erat in principio, et nunc, et semper, et in saecu-la saeculorum. Gos ksidza odbija si od cian ko-cioa San Sebastiano, ale Maddalena i Chiaretta led-wie go syszay. Siedziay na skraju grupki dziewcztprzyprowadzonych na msz i odchylay gowy tak bard-zo, e gdy usioway powiedzie amen, brakowao imtchu.

    Spjrz tam! szepna Chiaretta, wskazujc na su-fit. Prawie mog zajrze temu panu pod koszul!

    Cig dalszy w wersji penej

    58/91

  • Cz drugaSMYCZEK DLA MADDALENY

    17031709

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia czwarty

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia pity

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia szsty

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia sidmy

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia smy

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia dziewity

    Dostpne w wersji penej

  • Cz trzeciaCHIARETTA TRIUMPHANS

    17101716

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia dziesity

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia jedenasty

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia dwunasty

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia trzynasty

    Dostpne w wersji penej

  • Cz czwartaMASKI 17161719

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia czternasty

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia pitnasty

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia szesnasty

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia siedemnasty

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia osiemnasty

    Dostpne w wersji penej

  • Cz pitaBOGOSAWIESTWA

    17231726

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia dziewitnasty

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia dwudziesty

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia dwudziesty pierwszy

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia dwudziesty drugi

    Dostpne w wersji penej

  • Cz szstaPORY ROKU 17301732

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia dwudziesty trzeci

    Dostpne w wersji penej

  • Rozdzia dwudziesty czwarty

    Dostpne w wersji penej

  • Posowie

    Dostpne w wersji penej

  • Podzikowanie

    Dostpne w wersji penej

  • Utwory wystpujce w WenecjiVivaldiego

    Dostpne w wersji penej

  • Sowniczek

    Dostpne w wersji penej

  • Wywiad z Laurel Coron

    Dostpne w wersji penej

  • Tytu oryginau angielskiegoFour Seasons. A Novel of Vivaldis Venice

    Copyright 2008 Laurel Corona Copyright for the Polish edition by Wy-dawnictwo Nasza Ksigarnia, Warsza-

    wa 2011Projekt okadki Krzysztof Kibart

    Cover photo 1 Prometeus/Dreamstime.comCover photo 2 Freesurf69/Dreamstime.com

    Konsultacja muzykologiczna Jan SzwarcRedaktor prowadzcy Anna Garbal

    Redakcja Elbieta Wilanowska,Ewa Madeyska

    Korekta Malwina oziska, Zofia KozikISBN 978-83-10-12141-7

    Plik wyprodukowany na podstawie WenecjaVivaldiego, Warszawa 2011

    www.wnk.com.plWydawnictwo NASZA KSIGARNIA Sp. z o.o.

    02-868 Warszawa, ul. Sarabandy 24ctel. 22 643 93 89, 22 331 91 49,

    faks 22 643 70 28

  • e-mail: [email protected]

    Plik ePub opracowany przez firm eLib.plal. Szucha 8, 00-582 Warszawa

    e-mail: [email protected]

    91/91

  • Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment

    penej wersji caej publikacji.

    Aby przeczyta ten tytu w penej wersji kliknij tutaj.

    Niniejsza publikacja moe by kopiowana, oraz dowolnie

    rozprowadzana tylko i wycznie w formie dostarczonej przez

    NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na ktrym mona

    naby niniejszy tytu w penej wersji. Zabronione s

    jakiekolwiek zmiany w zawartoci publikacji bez pisemnej zgody

    NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania si jej

    od-sprzeday, zgodnie z regulaminem serwisu.

    Pena wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie

    internetowym Nexto.pl.