Transcript
  • ruga wojna światowa kosztowała życieokoło 6 milionów obywateli II Rzeczy-pospolitej. Większość stanowią ofiaryIII Rzeszy Niemieckiej, która 1 września

    1939 roku, bez wypowiedzenia wojny, zaatakowałaPolskę.

    Gdy 24 października 1938 roku III Rzesza za-proponowała Polsce rozwiązanie spornych pro-blemów w stosunkach polsko-niemieckich, ocze-kiwania Hitlera nie wydawały się szczególnie wy-górowane. Chciał on, aby Polska zgodziła się nawłączenie Wolnego Miasta Gdańska w graniceRzeszy (przy zachowaniu pewnych uprawnień gos-podarczych i komunikacyjnych dla Polski), zbudo-wanie eksterytorialnej autostrady i linii kolejowejprzez Pomorze (łączącej Niemcy z Prusami Wschod-nimi), a także przystąpienie do paktu antykomin-ternowskiego, wymierzonego w ZSRS. W zamianNiemcy oferowały Polsce przedłużenie zawartej wstyczniu 1934 roku deklaracji o nieagresji i gwarancjęgranic.

    Nietrudno zauważyć, że zgoda Warszawy napodporządkowanie jej polityki Berlinowi groziłaprzekazaniem steru polskiej polityki zagranicznejHitlerowi. Utrata samodzielności w tej dziedzinieprowadziłaby zapewne do utraty niepodległości.

    Prowokacja w gliwicachPolska dyplomacja zaskoczona niemiecką pro-pozycją dała konkretną odpowiedź dopiero wstyczniu 1939 roku. Niemiecka oferta nie zostałaprzyjęta, jednak Polacy deklarowali gotowośćdo rozmów. Dla Hitlera było to jednak za mało:swoją propozycję pod adresem Warszawy uważałnie tylko za jednorazową, ale również niepo-dlegającą negocjacjom. W kwietniu 1939 rokupostanowił, że konflikt z Polską zostanie roz-wiązany przez użycie siły.

    Polska jako samodzielne państwo stała nadrodze niemieckiej ekspansji zarówno w kierunkuzachodnim (związana sojuszem z Francją), jak iwschodnim (odrzucała wielokrotnie składane pro-pozycje wspólnego marszu na Moskwę). Stąd teżjej wyeliminowanie stało się celem III Rzeszy.Prowadzone wiosną i latem 1939 roku przezBerlin negocjacje miały za zadanie jedynie mydlenieoczu całemu światu „pokojowymi” próbami roz-wiązania konfliktu.

    Decyzja o rozpoczęciu wojny już zapadła. Tużprzed jej wybuchem, 22 sierpnia 1939 roku, Hitler

    obwieścił generałom Wehrmachtu, że „zniszczeniePolski jest priorytetem”, i nakazał prowadzeniewojny z „największą brutalnością”. Obiecał również,że dostarczy pretekstu, dzięki któremu Niemcybędą mogły rozpocząć inwazję: „Zwycięzcy niktnie będzie pytał, czy mówił prawdę”. Tym pretekstemmiała stać się prowokacja w Gliwicach, gdzie 31sierpnia polscy „powstańcy” mieli opanować ra-diostację i wygłosić komunikat wzywający Polakówdo powstania w niemieckiej części Górnego Śląska.Prowokację przygotowały niemieckie służby podległeHimmlerowi.

    Było dwóch agresorówInwazja III Rzeszy na Polskę byłaby co najmniejryzykowna bez przygotowania dyplomatycznego.Dla Berlina szczególnie istotne było to, jakie sta-nowisko zajmie w tej sprawie Moskwa. Inwazjęułatwiłaby bez wątpienia życzliwa lub przynajmniejneutralna postawa Związku Sowieckiego. To udałosię osiągnąć przez zawarcie 24 sierpnia 1939 rokupaktu o nieagresji między III Rzeszą a ZSRS (an-tydatowany na 23 sierpnia), który przeszedł dohistorii jako pakt Ribbentrop-Mołotow. Dołączonydo niego tajny protokół dodatkowy przewidywałpodział sfer wpływów w Europie Środkowej iWschodniej, w tym ziem polskich, między oba to-talitarne mocarstwa. Wcześniej sojusz dwóch państwreprezentujących skrajnie różną, a nawet wrogąwobec siebie ideologię wydawał się nieprawdopo-dobny. Równie nieprawdopodobna wydawała sięich wspólna akcja wymierzona przeciwko Polsce.

    Gdy 1 września 1939 roku Hitler uderzył naPolskę, Stalin zwlekał do momentu, gdy wynikkampanii wojennej wydawał się już przesądzony(notabene już 9 września Mołotow przekazał nie-mieckiemu ambasadorowi w Moskwie przedwczesnegratulacje z okazji zdobycia przez Wehrmacht War-szawy). Armia Czerwona dokonała agresji naziemie polskie 17 września 1939 roku, jednak tylkoIII Rzesza uchodziła w tej wojnie za agresora.

    Ziemie polskie zostały podzielone między obapaństwa totalitarne. Okupowane przez Niemcy te-rytorium zostało częściowo włączone do Rzeszy, ana pozostałym obszarze utworzono GeneralneGubernatorstwo. Włączone do Rzeszy ziemiepolskie poddano germanizacji, którą rozumianojako wypędzenie Żydów i tych kategorii Polaków,które uznawano za niebezpieczne. Z kolei GeneralneGubernatorstwo miało stanowić miejsce zsyłki„elementów niepożądanych” z samej Rzeszy i ziemwcielonych: Żydów, Romów i Polaków. Tam teżNiemcy dokonywali zbrodni Holokaustu. l

    Autor jest pracownikiem naukowym Biura Badań Historycznych IPN wWarszawie, zajmuje się stosunkami polsko-niemieckimi w okresie między-wojennym (1918-1939) i okupacją niemiecką ziem polskich (1939-1945).

    Polska i Polacy 1918-1989

    DODATEK HISTORYCZNY IPN

    Zbrodnieniemieckie

    1939

    Inwazja niemiecka1 września 1939 roku

    D

    Dla Hitlera zniszczenie Polski było priorytetem

    dr Marcin Przegiętka

    Hitler nakazałgenerałom Wehrmachtuprowadzenie wojny z Polską z „największąbrutalnością”

    FOT.

    ARCH

    .

  • 10 Piątek, 1 września 2017 [email protected]ŚL JEST BRONIĄ

    gresja Niemiec na Polskę była niezwyklebrutalną kampanią wojenną, w którejzbrodnie wojenne były zjawiskiem co-dziennym. Wehrmacht, armia narodo-

    wosocjalistycznych Niemiec, prowadził wojnę z po-gwałceniem konwencji międzynarodowych i zupełnąpogardą dla przeciwnika.

    Z perspektywy niemieckiej propagandy wojna wPolsce była „wojną wyzwoleńczą” w obronie rzekomorepresjonowanej przez polskie władze państwowemniejszości niemieckiej. Od lata 1939 r. machinapropagandowa informowała o rzekomych „polskichokrucieństwach”, przygotowując społeczeństwo (iprzyszłych uczestników walk) na wybuch wojny. Ichrezultatem były antypolskie stereotypy i agresja,którą niemieccy żołnierze wyładowywali zarównona branych do niewoli jeńcach wojennych, jak i naludności cywilnej.

    Żywe tarczeNiemiecka armia lądowa dopuściła się wielu zbrodniwojennych na polu walki na żołnierzach WojskaPolskiego. Wynikały one z wielu przyczyn, m.in.postrzegania strony polskiej jako przeciwnika ła-miącego zasady prowadzenia działań wojennychoraz prowadzącego niehonorowy, partyzancki sposóbwalki. W efekcie w wielu miejscach Niemcy nie brali wogóle polskich żołnierzy do niewoli, rozstrzeliwującich na miejscu. Bardzo liczne były również przypadkirozstrzeliwania polskich żołnierzy, którzy zamierzalisię poddać i szli w kierunku Niemców z podniesionymirękami, w których często trzymali kawałek białegosukna na znak kapitulacji. Kilkakrotnie żołnierzepolscy zostali wykorzystani w charakterze żywychtarcz, stanowiących osłonę dla nacierającej niemieckiejpiechoty lub oddziałów pancernych.

    Nie sposób również nie wspomnieć o licznychprzypadkach dobijania rannych polskich żołnierzy

    czy też okradania martwych żołnierzy z posiadanychprzez nich rzeczy osobistych, jak obrączki ślubne.

    Zbrodnie na jeńcach wojennych nie ograniczałysię jedynie do pola walki, ale miały też miejsce wczasie konwojowania kolumn jenieckich na tyłyfrontu, w prowizorycznych punktach zbornych (znanyprzykład zbrodni w Zambrowie), a także w obozachprzejściowych oraz obozach jenieckich. Pierwsze dni w niemieckiej niewoli wiązały się częstoz całkowitym brakiem wyżywienia czy też zaopatrzeniaw wodę, co skutkowało śmiertelnością lub rozprzes-trzenianiem się chorób zakaźnych. Dalszy etap je-nieckiej niedoli, czyli pobyt w obozach jenieckich,charakteryzował się bardzo trudnymi warunkamibytowymi. Wiele z obozów jeńcy zmuszeni byli zbu-dować sami, spędzając pierwsze tygodnie pod gołymniebem, jak w Stalagu I A w Stablack w PrusachWschodnich, gdzie nawet ogrodzenie obozowe sta-wiane było przy wykorzystaniu jeńców.

    W wielu obozach jenieckich prowadzono różnegorodzaju dochodzenia, w ramach których poszukiwanożołnierzy posądzanych o udział w „bydgoskiej krwawej

    niedzieli”. Takie dochodzenie prowadzono w oboziejenieckim w Boryszewie pod Sochaczewem, któreskutkowało rozstrzelaniem 50 żołnierzy z BydgoskiegoBatalionu Obrony Narodowej, co nastąpiło 22 wrześ-nia 1939 r.

    Za drutami obozówPraktycznie każdego dnia kampanii miały miejscewypadki mordowania mieszkańców wsi i miasteczek,których Wehrmacht podejrzewał o czynną współpracęz Wojskiem Polskim. Co więcej, ludność cywilnąoskarżano o podstępne mordowanie przedstawicielimniejszości niemieckiej. W tej kwestii niemieckiewładze wojskowe, np. dowódcy komendantur polo-wych, ściśle współpracowały z władzami policyjnymi(m.in. z dowódcami poszczególnych Einsatzgruppen),co doskonale widać na przykładzie Bydgoszczy i od-bywających się tam aresztowań we wrześniu-paź-dzierniku 1939 r. W wielu miejscach wojsko i policjawspółtworzyły prowizoryczne komisje dochodzeniowe,które rozpatrywały sprawy domniemanych polskichprzestępstw wojennych.

    Wielu cywilów mężczyzn w wieku 18-45 lat zostałointernowanych przez Wehrmacht i znalazło się zadrutami obozów przejściowych i obozów jenieckich,skąd bardzo szybko, bo już w październiku 1939 r.,część z nich została skierowana do pracy przymu-sowej w sektorze rolnym, stając się przez to pierw-szymi robotnikami cudzoziemskimi pracującymina potrzeby Rzeszy Niemieckiej. Wielu posądzonycho bycie „polskimi partyzantami” z obozów jenieckichtrafiło do obozów koncentracyjnych, m.in. KL Bu-chenwald czy KL Mauthausen.

    Pacyfikacje miastJak łatwa była eskalacja przemocy, świadczą wyda-rzenia, które rozegrały się w Częstochowie dzień pozajęciu miasta przez Wehrmacht. 4 września 1939 r.w obszarze miasta doszło do kilku incydentów

    Rozstrzeliwali na miejscu

    DODATEK HISTORYCZNY INSTYTUTU PAMIĘCI NARODOWEJ Zbrodnie nie

    Zbrodnie Wehrmachtu we wrześniu 1939 r.

    A

    Kilkakrotnie żołnierze polscy zostaliwykorzystani wcharakterze żywych tarcz,stanowiących osłonę dlaniemieckiej piechoty luboddziałów pancernych

    FOT.

    ARCH

    .

    Polscy zakładnicy, Bydgoszcz, 1939 r.

  • 15MYŚL JEST BRONIĄ[email protected] Piątek, 1 września 2017

    – chaotycznych strzelanin wywołanych przez małegrupy polskich żołnierzy, wciąż obecne w mieście, atakże przez samych żołnierzy niemieckich, którzykażdy wystrzał traktowali jako potwierdzenie obecnościpolskich „partyzantów”.

    W rezultacie dokonano pacyfikacji miasta, z domówwyciągano mężczyzn i zmuszano ich do pozostawaniaw pozycji leżącej na placach i ulicach. Część z nichzatrzymano w charakterze zakładników. W wielumiejscach Częstochowy nastąpiły rozstrzeliwania za-trzymanych cywilów. Całkowity bilans zbrodni toponad 200 zamordowanych ofiar cywilnych – miesz-kańców miasta.

    Inny podobny przykład to zbrodnia w Katowicach,gdzie po wkroczeniu do miasta Wehrmacht roz-strzeliwał w kilku miejscach osoby posądzone obycie polskimi „powstańcami”. Członkowie Freikorpsudokonywali rozstrzeliwań obrońców miasta, wśródktórych znajdowali się członkowie OchotniczychOddziałów Powstańczych, harcerze, a także nie-możliwa do oszacowania, jednak najpewniej sto-sunkowo nieliczna, grupa żołnierzy WP. W zabój-stwach brali również udział żołnierze Wehrmachtu.Ich rola polegała na eskortowaniu aresztowanychoraz pilnowaniu spraw porządkowych.

    U podstaw wielu zbrodni ogromną rolę odgrywałantysemityzm, który był zjawiskiem dość rozpo-wszechnionym w armii niemieckiej. Oprócz zabójstwna porządku dziennym było prześladowanie spowo-

    dowane nienawiścią rasową wyrażane za pomocąszeregu działań, jak przymuszanie Żydów do sprzą-tania na kolanach głównych arterii miasteczek iplaców, strzyżenie bród i pejsów, niszczenie świątyń,palenie ksiąg religijnych, przymuszanie Żydów dopozowania w upokarzających pozach (np. z rękami

    podniesionymi do góry), co chętnie uwieczniano nakliszy fotograficznej. Propaganda nazistowska oskar-żała bezpodstawnie Żydów o wywołanie wojny, coznalazło przełożenie w sposobie ich traktowaniaprzez niemieckich żołnierzy.

    Jak brutalna była to kampania, świadczą wspom-nienia znanej niemieckiej reżyser filmowej, autorkifilmów gloryfikujących ruch narodowosocjalistyczny,Leni Riefenstahl, która wraz z ekipą filmową pojechałado Polski, by kręcić materiał z walk, gdyż chciałabyć, jak sama pisze, „przydatna podczas wojny”. Wmiejscowości Końskie w dniu 12 września 1939 r.była świadkiem chaotycznej strzelaniny, w wynikuktórej żołnierze niemieccy zabili 22 Żydów. Zdarzenieto zrobiło na niej tak kolosalne wrażenie, że jakpisze w swoich wspomnieniach: „[…] poprosiłamgenerała, by pozwolił mi zrezygnować z pracy nadkroniką filmową […]”.

    Autor jest pracownikiem naukowym Biura Badań Historycznych IPN wWarszawie, zajmuje się tematyką okupacji niemieckiej ziem polskich1939-1945.

    mieckie 1939 WRZESIEŃ 2017

    TOMASZ SUDOŁ

    edną z nielicznych dat, które dokładniezapamiętałem, był dzień 8 października1939 roku. W tym dniu spadł pierwszyśnieg i utrzymał się przez kilka godzin.

    W zimowej scenerii Niemcy przeprowadzili od-wszawianie odzieży kolejnej grupy jeńców, w któreji ja się znalazłem. Na dworze trzeba było rozebraćsię do naga, a całą odzież przewiązać bielizną.Tłumoki te wrzucono następnie do wielkiego kotłaparowego w kształcie cylindra. W czasie parowaniaodzieży przechodziliśmy grupkami po 20-25 jeńcówdo łaźni, gdzie pod strumieniami chłodnej wody iprzy użyciu odrobiny mydła myliśmy się, by zrobićmiejsce kolejnej grupie. Przy wyjściu z łaźni sani-tariusz wysmarował każdemu pękiem waty umiesz-czonej na długim patyku i maczanej w jakiejś bru-natnoczarnej mazi, wszystkie owłosione okoliceciała, z wyjątkiem głowy. Po tym zabiegu wycho-dziliśmy na dwór nago, wykonując dla rozgrzewkibieg w miejscu i dzwoniąc przy tym zębami.

    Wreszcie wydano nam odzież, w którą – choć wil-gotną, ale za to gorącą – szybko ubieraliśmy się.

    Odwszawiony i jako tako umyty poczułem sięznacznie lepiej, ale nie na długo. Dokuczliweuczucie głodu stawało się nie do zniesienia; nawetnoc nie uwalniała mnie od niego. Niemcy uruchomilikilka kuchni polowych, z których wydawano w po-łudnie strawę przypominającą, przy odrobinie wy-obraźni, zupę. Była to niezbyt gorąca woda z od-padkami kapusty i brudnymi łupinami kartoflanymi;w czasie jedzenia trzeszczał w zębach piasek. Strawytej nie starczało dla wszystkich. Udało mi się dwaczy trzy razy otrzymać ten posiłek. Nie przypominam

    sobie, bym jadł w tym obozie chleb. Pożywieniaszukaliśmy nawet w śmietnikach.

    Spaliśmy w dużych namiotach na gołej ziemi, ściś-nięci dla zachowania ciepła. Bywało, że układaliśmysię trzama [sic!] warstwami. Ci na spodzie bardziejzduszeni niż ogrzani, wydostawali się po pewnymczasie spod ogrzewających ich ciał kolegów i zajmowalimiejsce na wierzchu grupy noclegowej. Tak „prze-spana” noc potęgowała tylko zmęczenie. Byliśmywszyscy w opłakanym stanie. Z tego też powodutrzeba było chwilowo zarzucić myśl o ucieczce. […]

    Na skutek zimna i głodu wielu jeńców zapadłona różne choroby. Pomocy lekarskiej nie było. Sa-nitariusz świadczył usługi jedynie w łaźni. Zdarzałysię również wypadki śmiertelne wśród wycieńczonychi chorych jeńców. Nierzadko też z błahych powodówbito jeńców i maltretowano ich piekielnym wrza-skiem i obelgami. Obelgi przyjmowano w milczeniu,by nie oberwać od Niemca kijem, kolbą karabinulub pięścią. Można było porządnie oberwać nawetw sytuacji, w której trudno byłoby przypisać jeńcowijakąkolwiek winę.

    Spotkało to pewnego katolickiego księdza ubranegow sutannę. Rozmyślając lub może cicho się modląc,spacerował po placu obozowym wzdłuż ogrodzenia,zza którego przechodzący tamtędy Niemiec-cywilrzucił mu paczkę papierosów. Ksiądz podniósł pa-pierosy i podziękował ofiarodawcy słowem i po-godnym uśmiechem. Oburzyło to, nie wiadomodlaczego, pełniącego w pobliżu służbę wartownicząNiemca, który wpadł z wrzaskiem na plac apelowyz bagnetem na karabinie, podbiegł do księdza iugodził go tymże bagnetem w głowę. Ociekającykrwią ksiądz zdołał uciec i wmieszać się w tłumjeńców. Udzielono mu zaraz pomocy, obwiązujączranioną głowę jakimiś szmatami. Dalszych losówduchownego nie znam.

    Antoni Muszyński, Wspomnienia z pobytu w hitle-rowskich obozach jenieckich (fragmenty), [w:] „Jeńcywojenni w niewoli Wehrmachtu: Łambinowicki Rocz-nik Muzealny”, 1987, nr 10, s. 148-150.

    Fragment dotyczy Stalagu I A w Stablack w Prusach Wschodnich.

    FOT.

    ARCH

    . IPN

    FOT.

    ARCH

    . IPN

    Los polskichjeńców

    J

    Zbombardowany 1 września przez lotnictwoniemieckie szpital w Wieluniu

    Jeńcy polscy na jednym z punktów zbornych

  • ślad za wkraczającymi dywizjami Wehr-machtu na ziemiach polskich pojawiłysię grupy operacyjne Policji Bezpie-czeństwa i Służby Bezpieczeństwa,

    składające się z członków SS, Gestapo i innychniemieckich formacji policyjnych. Chociaż byływielokrotnie mniej liczne (liczyły około 2700funkcjonariuszy) niż oddziały Wehrmachtu do-konujące inwazji, okazało się, że są niezwyklegroźne: działając na zapleczu frontu, dokonywałymasowych aresztowań i egzekucji bezbronnej lud-ności cywilnej.

    W końcu sierpnia 1939 roku zorganizowanopięć grup operacyjnych, które zostały skoncen-trowane w pobliżu granicy polskiej. Już po rozpo-częciu inwazji na Polskę okazało się, że to zamało: 3 września na rozkaz Himmlera utworzonododatkową grupę operacyjną do zadań specjalnych,którą wysłano na Górny Śląsk; 9 września powołanokolejną grupę, która następnie działała w Wiel-kopolsce, a 12 września w Gdańsku powstało ko-mando operacyjne, które z kolei operowało naPomorzu. Oprócz tych jednostek utworzonychspecjalnie w związku z atakiem na Polskę na oku-powane ziemie wysyłano również oddziały PolicjiPorządkowej, w tym bataliony policyjne.

    Listy proskrypcyjneZadaniem grup operacyjnych miało być „zwalczanieelementów wrogich Rzeszy i Niemcom na teryto-rium wroga na tyłach walczących jednostek”. Takogólne i enigmatyczne polecenie pozostawiałoich dowódcom znaczną swobodę interpretacji.Nadzorujący działalność grup operacyjnych Rein-hard Heydrich nakazał 7 września, aby ziemiepolskie oczyścić z „warstwy przywódczej” i Żydów.Przedsięwzięcie to nazywano „oczyszczeniemprzedpola”, a w kolejnych dyrektywach doprecy-zowano, że chodzi o usunięcie „Żydów, inteligencji,duchowieństwa i ziemiaństwa”.

    Grupy operacyjne zostały wyposażone w listyobywateli II Rzeczypospolitej uznawanych przezcentralę Gestapo w Berlinie za niebezpiecznych,które zostały przygotowane w oparciu o raportynapływające z różnych źródeł (z niemieckich kon-sulatów i organizacji w Polsce oraz przebywającychtam informatorów służb niemieckich). Po wkro-czeniu na ziemie polskie listy te były uzupełnianew oparciu o odnajdywane dokumenty władz ad-ministracyjnych i policyjnych, archiwa organizacjipolitycznych, społecznych i kombatanckich. Stałysię podstawą do dokonywania aresztowań osób,którym przypisywano antyniemieckie nastawienie.Zaliczano do nich działaczy politycznych i spo-łecznych, ludzi kultury, duchownych, osoby pra-cujące we władzach bezpieczeństwa (policji, wy-wiadzie), szeroko pojmowaną inteligencję (nau-czycieli, przedstawicieli wolnych zawodów), człon-ków organizacji kombatanckich i uczestników po-wstań śląskich i wielkopolskiego.

    Na ziemiach wcielonych do Rzeszy do „elementuniebezpiecznego” zaliczano również Polaków po-chodzących z ziem byłego zaboru rosyjskiego.

    Z grupami operacyjnymi współpracowali miejs-cowi Niemcy, najczęściej zorganizowani w Selbsts-chutz (niem. Samoobrona), organizację dowodzonąprzez przysłanych z Rzeszy oficerów SS. Na Po-

    morzu, zgodnie ze sprawozdaniem dowódcy Selbsts-chutzu na tym obszarze, do początku października1939 roku przystąpiło do organizacji 17 667 męż-czyzn. W dokumencie tym przyznano, że „okazałosię konieczne zastosować najostrzejsze środkiwobec 4247 byłych obywateli polskich”. Ten eufe-mizm oznacza zamordowanie wymienionej liczbyobywateli II Rzeczypospolitej. Nie brakowałoaktów samowoli i wykorzystywania sytuacji do wy-równywania „prywatnych rachunków”.

    Wielu obywateli II Rzeczypospolitej zamordo-wanych zostało w akcjach odwetowych, w wypadkuktórych okupant kierował się zasadą odpowie-dzialności zbiorowej. W ten sposób postąpiliNiemcy w Wawrze w grudniu 1939 r., gdzie wakcji odwetowej za zabicie dwóch niemieckichpodoficerów z batalionu budowlanego przez miej-scowych kryminalistów aresztowano i rozstrzelano107 przypadkowo schwytanych Polaków i Żydów.Siedmiu rannych przeżyło tę egzekucję.

    Anonimowe ofiaryJuż we wrześniu 1939 roku okupant postawił sobieza zadanie nie tylko zniszczenie polskiej armii,ale i wszelkiego oporu, który mogliby stawiać wprzyszłości obywatele II Rzeczypospolitej. Stądod pierwszych dni wojny represje i terror objęłyludność cywilną na wielką skalę. Wkraczaniu siłniemieckich towarzyszyły prewencyjne aresztowaniazakładników wśród znanych i szanowanych miesz-kańców lub przypadkowo wybranych osób, w celuzabezpieczenia się przed ewentualnym oporem.W ten sposób okupant chciał również zapobiecewentualnym demonstracjom lub „powstaniu pol-skiemu” w rocznicę odzyskania niepodległości –11 listopada. Zgodnie z poleceniami płynącymi zBerlina represje i terror miały objąć przede wszyst-kim inteligencję. Miał to być odwet za rzekomezamordowanie w Polsce 58 000 Niemców.

    Aby zniszczyć w narodzie wolę oporu, ostrzerepresji – znowu na zasadzie działań prewencyjnychi odpowiedzialności zbiorowej – skierowano prze-ciwko inteligencji. W Krakowie dokonano pod-stępnego aresztowania profesorów Uniwersytetu

    Jagiellońskiego i Akademii Górniczej. Aresztowaniprofesorowie zostali przewiezieni do obozu kon-centracyjnego Sachsenhausen. Dzięki międzyna-rodowemu rozgłosowi, jaki zyskało to barbarzyńskiepostępowanie, III Rzesza się ugięła i większośćprofesorów odzyskała wolność. Jednak wielu znich straciło zdrowie lub zmarło wskutek warunków,w jakich byli przetrzymywani, i chorób.

    Podobne akcje Gestapo przeprowadziło w Lub-linie, gdzie ofiarą padli profesorowie KatolickiegoUniwersytetu Lubelskiego, w Warszawie i Poznaniu.W stolicy Polski aresztowano i zamordowano cie-szącego się autorytetem i szacunkiem mieszkańcówprezydenta miasta Stefana Starzyńskiego. To tylkojeden z przykładów pokazujący, czym kierowałsię okupant.

    W przypadku większości spośród dziesiątektysięcy aresztowanych jesienią 1939 roku nie in-terweniował jednak nikt poza najbliższą rodziną.Zwykle bezskutecznie – nie uzyskując nawet żadnejinformacji o losie bliskich (lub otrzymując infor-mację wymijającą). Mordowano bez wyroku lubna podstawie wyroku sądu doraźnego Gestapo,który zajmował się badaniem sprawy lub przesłu-chiwaniem oskarżonych i świadków, lecz wydawałz góry ustalony wyrok. Do dziś nie wiadomo, iledokładnie osób zostało wówczas uśmierconych.Egzekucje odbywały się w zorganizowanych pro-wizorycznie obozach, lasach, żwirowniach. Wielez tych ofiar pozostaje – zgodnie z zamierzeniemokupanta – anonimowych do dziś. Nie zachowałysię dokumenty dotyczące egzekucji, ofiary grzebanow masowych, bezimiennych grobach, celowo za-cierając ślady. Według szacunków historyków,poza bezpośrednimi działaniami wojennymi za-mordowanych zostało około 40  000 do 50  000obywateli II Rzeczypospolitej.

    W listopadzie 1939 roku grupy operacyjne zostałyrozwiązane. Nie oznaczało to jednak końca terroru:ich personel utworzył placówki Gestapo na oku-powanych ziemiach polskich, które kontynuowałyprowadzenie akcji represyjnych. Gehenna trwaładalej. l

    dr Marcin Przegiętka

    Terror na wielką skalę

    W

    WRZESIEŃ 2017DODATEK HISTORYCZNY INSTYTUTU PAMIĘCI NARODOWEJ

    Zbrodnie niemieckich grup operacyjnych jesienią 1939 roku

    FOT.

    ARCH

    . IPN

    16 Piątek, 1 września 2017 [email protected]ŚL JEST BRONIĄ

    Obrońcy Poczty Gdańskiej w niewoli niemieckiej


Top Related