Download - 20 lat broszura
„20 lat wspólnie”,
czyli samorząd
gminy Żmigród w
latach 1990-2010 G i m n a z j u m i m . M a c i e j a
R a t a j a w Ż m i g r o d z i e
projekt edukacyjny w ramach
Młodzieżowej Akcji Obywatelskiej
koordynowanej przez Centrum
Edukacji Obywatelskiej
Motto:
„Tylko życie poświęcone innym warte
jest przeżycia” Albert Einstein
Ż m i g r ó d , 2 7 m a j a 2 0 1 0
P
Uczestnicy projektu
Uczniowie Gimnazjum
im. Macieja Rataja w
Żmigrodzie
Adamiszyn Krystian
Adamska Monika
Andrzejewski Patryk
Antosik Aleksandra
Ballour Tarek
Cisek Dagmara
Dytko Paulina
Franków Igor
Gendosz Magdalena
Goliński Niko
Gołębiowski Tomasz
Ignatowicz Krzysztof
Karpienko Kamila
Kmita Dawid
Kononowicz Małgorzata
Maciocha Bartosz
Marek Martyna
Mazurek Grzegorz
Mikołajczyk Monika
Możdżeń Izabela
Nowicki Piotr
Pirzecki Jacek
Przyślak Michał
Radziszewski Jakub
Staśkiewicz Tomasz
Szuba Piotr
Wróbel Patryk
Wysocka Małgorzata
Zakrzewski Mateusz
Roskowińska Katarzyna
Kudła Ilona
Szczepuła Emilia
Niedopytalska Dominika
Opracowanie graficzne:
Patryk Andrzejewski
Wybór i redakcja tekstów:
Elżbieta Kostecka, Joanna
Ładowska
Wstęp
Niniejsze opracowanie powstało, by upamiętnić 20.
rocznicę pierwszych wyborów samorządowych w
Rzeczpospolitej Polskiej.
Publikacja ta powstała wykorzystując dostępne materiały,
prace uczniów Gimnazjum Macieja Rataja w Żmigrodzie oraz
dzięki pomocy mieszkańców naszej gminy, w tym
samorządowców.
Mamy nadzieję, że przyczyni się do uświetnienia ważnej dla
Polaków daty- daty wyborów samorządowych, w których
każdy obywatel naszego kraju ma prawo się wypowiedzieć.
Centrum Edukacji Obywatelskiej, wspierane przez Ministra
Edukacji Narodowej, inicjatora ogłoszenia roku szkolnego
2009/2010 Rokiem Historii Najnowszej, a także przez
ogólnopolskie i regionalne organizacje samorządów
terytorialnych, zaprasza samorządy, szkoły, uczniów i
nauczycieli do udziału w Młodzieżowej Akcji Obywatelskiej
„20 lat wspólnie”.
Nasza gmina także przystąpiła do akcji, która ma
zachęcić mieszkańców do docenienia swoich samorządów
poprzez pokazanie, co się zmieniło w okolicy dzięki
działalności władz lokalnych.
Koordynatorzy projektu:
Dariusz Skiba, wiceburmistrz gminy Żmigród
Elżbieta Kostecka, Joanna Ładowska,
nauczycielki Gimnazjum im. Macieja Rataja w Żmigrodzie
Samorząd
terytorialny w Polsce-
rys historyczny
Tradycja samorządu terytorialnego w Polsce, to z jednej
strony tradycja prawa miejskiego sięgająca średniowiecza, z
drugiej tradycja prawa ziemskiego. Współcześnie ślady
dawnych praw odszukać można choćby w nazewnictwie
urzędów, takich jak burmistrz, czy starosta.
Nowoczesna forma samorządu terytorialnego w zasadzie
zaczęła powstawać w XIX wieku, jednakże pewne
rozwiązania próbowano już wprowadzić u schyłku I
Rzeczypospolitej. Były to kolejno: Prawo o sejmikach z 24
marca 1791 r., Ustawa o miastach królewskich z 18 kwietnia
1791 r. i Konstytucja 3-go Maja. Oczywiście rozbiory i upadek
polskiej państwowości zatrzymały wewnętrzne reformy. W
okresie Księstwa Warszawskiego (1807-15) cała administracja
była silnie scentralizowana na wzór francuski, a różnego
rodzaju lokalne rady miały w zasadzie tylko charakter
doradczy.
W rękach zaborców Podział administracyjny i instytucje administracji przybierały
odmienne formy pod każdym z trzech zaborców. W Królestwie
Kongresowym instytucje lokalnego samorządu od samego
początku jego istnienia były bardzo słabe i nawet w okresie przed
Powstaniem Listopadowym (1830-31) część regulacji pozostawała
fikcją. Po powstaniu sytuacja się pogorszyła. W 1861 r. Rosjanie,
chcąc odseparować polski ruch niepodległościowy od
społeczeństwa, wprowadzili nowy system rad różnego szczebla,
mający udowodnić bezzasadność oskarżeń o tłumienie swobód
obywatelskich. Jednakże i te rady nie funkcjonowały zbyt długo.
Powstanie styczniowe (1863-64) stało się bowiem przyczyną
likwidacji wszelkich form samorządności (za wyjątkiem gmin
wiejskich), zwłaszcza w większych ośrodkach.
Po oficjalnej likwidacji rzekomej autonomii, ziemie zaboru
rosyjskiego podzielono na 10 guberni pod zarządem wojskowych
gubernatorów podległych generał-gubernatorowi w Warszawie.
Tym samym polskie ziemie przestały odróżniać się od większości
Imperium, gdzie podstawą administracji pozostawał
scentralizowany i wysoce zhierarchizowany carski aparat
urzędniczy. Jakiekolwiek silniejsze formy samorządności sprzeczne
były bowiem z ideą carskiego samodzierżawia. W kraju
pozbawionym parlamentu, jakim była Rosja, trudno liczyć było na
legalną reprezentację nawet nielicznych warstw społecznych
także w sprawach lokalnych.
W zaborze pruskim natomiast w XIX w. wprowadzono
trójstopniowy podział administracyjny z instytucjami samorządu,
podobnie jak w innych częściach Prus. Jednakże należy
pamiętać, iż instytucje te preferowały zamożniejsze grupy
społeczne, a przez to żywioł niemiecki. Z kolei w zaborze
austriackim najsilniejsze instytucje samorządowe posiadały miasta.
Stopniowe zmiany sprawiły, iż w końcu XIX stulecia poziom
swobody poddanych Habsburgów pozostawał największy.
W drugiej RP Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. przystąpiono do
tworzenia instytucji samorządu terytorialnego. Przede wszystkim
tam, gdzie to było możliwe, szybko przeprowadzono wybory do
lokalnych ciał kolegialnych, które istniały pod zaborami przed
wybuchem I wojny światowej. Dlatego też zróżnicowanie
struktur i kompetencji w poszczególnych regionach kraju
pozostało i nie udało się go w pełni zniwelować w okresie
międzywojennym. Dla przykładu warto wskazać, iż na ziemiach
dawnych Austro-Węgier dominowały gminy jednostkowe, tj.
obejmujące jedną miejscowość, podobnie jak w dawnym
zaborze pruskim, z kolei w zaborze rosyjskim istniały gminy
zbiorowe składające się z gromad, we wszystkich zaborach
istniały wyłączone powszechne podziału obszary dworskie. Na
wielu terenach bardzo długo funkcjonowała administracja
wojskowa. Sytuację zaś komplikowała tocząca się walka o
granice odrodzonego państwa.
Konstytucja z 17 marca 1921 r. ustanawiała trójstopniowy
podział administracyjny z instytucjami samorządowymi na
każdym szczeblu, wskazując także na dekoncentrację
administracji państwowej (art. 65-67). Niestety na poziomie
wojewódzkim instytucje samorządowe istniały jedynie na
ziemiach byłego zaboru pruskiego, tj. w województwach
poznańskim i pomorskim. Także tzw. ustawa scaleniowa z 23
marca 1933 r. nie pozwoliła na pełne ujednolicenie struktur
samorządowych. Co więcej, z działania ustawy wyłączono
miasto stołeczne Warszawę i struktury powiatowe na Śląsku.
Sama stolica uzyskała samorząd gminny w 1938 r., lecz wybory
nie dały większości pozwalającej wyłonić zarząd i do wybuchu
funkcjonował zarząd komisaryczny na czele ze Stefanem
Starzyńskim. Z kolei Śląsk był województwem autonomicznym,
które na mocy Statutu Organicznego z 15 lipca 1920 r. w
bardzo szerokim zakresie samodzielnie regulowało większość
spraw z zakresu władzy publicznej za wyjątkiem polityki
zagranicznej i wojskowości.
Konstytucja z 23 kwietnia 1935 r. utrzymywała trzy stopnie
podziału administracyjnego z samorządem na każdym
szczeblu (art. 72, 75). Co więcej w konstytucji ustalono, iż
podział na województwa wymagał aktu ustawowego (art.
73). Kontrolę zaś nad samorządem terytorialnym
pozostawiono rządowi, który miał ją sprawować nie tylko
poprzez swoje organa, ale także przez organy samorządu
wyższego stopnia. Konstytucja dopuszczała także tworzenie
związków jednostek samorządu dla wykonywania zadań
szczególnych (art. 75). Przed wybuchem wojny Polska
podzielona była na 264 powiatów (w tym 23 grodzkich), 611
gmin miejskich, 3195 gmin wiejskich oraz ponad 40 tys.
gromad jako jednostek pomocniczych.
W okresie powojennym Po drugiej wojnie światowej instytucje samorządu terytorialnego
zostały formalnie przywrócone. Podstawową instytucją były rady
narodowe na poziomie gmin, powiatów i województw.
Oczywiście zmiany granic Polski sprawiły, że administracja na
różnych obszarach pozostawała zróżnicowana. W 1950 r.
samorządność została oficjalnie zmieniona, zaś system rad
narodowych faktycznie przekształcony został w lokalne organy
administracji państwowej. W końcu w kraju socjalistycznym, jakim
była PRL, władza oficjalnie należała do ludu pracującego miast i
wsi, który sprawował ją przez wybieranych przedstawicieli do
Sejmu i rad narodowych. W tak „doskonałym” ustroju samorząd
nie był potrzebny.
Omawiając okres powojenny należy wspomnieć jeszcze o
podziale administracyjnym, albowiem po przełomie 1989 r.
właśnie na bazie istniejących instytucji zaczęto odbudowywać
samorząd terytorialny. Do 1950 r. utworzono 14 województw, kiedy
wyodrębniono 3 kolejne, jednocześnie miasta Warszawa i Łódź
były na prawach województwa. Z kolei w 1957 r. wyodrębniono 3
kolejne miasta: Kraków, Wrocław i Poznań.
W 1954 r. wprowadzono reformę podziału administracyjnego wsi,
powołując gromadzkie rady narodowe. Zamiast
dotychczasowych 2994 gmin wiejskich utworzono 8789 gromad
jako jednostek podziału administracyjnego wsi. Jednocześnie na
mocy ustawy o osiedlach i radach narodowych osiedli utworzono
pierwsze osiedla. Podział na województwa, powiaty i gromady lub
osiedla utrzymał się bez głębszych zmian do roku 1975, kiedy
zlikwidowano podział trójstopniowy. Ustawą z 28 maja 1975 r.
utworzono 49 województw, zniesiono powiaty.
Wcześniej, w 1973 roku zastąpiono gromady, których liczba
wynosiła ówcześnie niecałe 4 tys., większymi gminami w liczbie
niewiele ponad 2 tysiące.
W czasie przemian Taki podział administracyjny doczekał do przemian ustrojowych.
Bardzo szybko, bo jeszcze w 1989 roku odtworzony Senat, w
którym 99 ze 100 miejsc zdobyła w wyborach czerwcowych
demokratyczna opozycja, zaproponował projekt przywrócenia
instytucji samorządu terytorialnego. Projekt nowej ustawy był
gotowy jeszcze przed nowelą do PRL-owskiej konstytucji, która w
grudniu 1989 r. przywróciła nazwę Rzeczpospolita Polska i
zagwarantowała prawo do sprawowania władzy publicznej także
poprzez samorząd terytorialny.
8 marca 1990 r. uchwalono ustawę o samorządzie gminnym,
wkrótce uregulowano status urzędników i pracowników
samorządowych, ustrój miasta stołecznego Warszawy i kwestie
wyborów lokalnych, które po raz pierwszy przeprowadzono 27
maja 1990 r. Warto przy tym wspomnieć, że rząd T.
Mazowieckiego liczył, iż w pełni demokratyczny wybory do rad
gmin przyśpieszą członkostwo Polski w Radzie Europy. Jednakże
dopiero wybór L. Wałęsy na prezydenta w grudniu 1990 r. i w pełni
wolne wybory parlamentarne w 1991 r. stały się potwierdzeniem
demokratycznych przemian nad Wisłą.
Rolę i miejsce samorządu terytorialnego potwierdziła tzw. Mała
Konstytucja w 1992 r., której pełna nazwa brzmiała: Ustawa
Konstytucyjna z dnia 17 października 1992 r. o wzajemnych
stosunkach między władzą ustawodawczą i wykonawczą
Rzeczypospolitej Polskiej oraz o samorządzie terytorialnym.
Gwarantowała ona jednostkom samorządu podmiotowość,
prawo własności i wskazywała na role w wypełnianiu władzy
publicznej, podstawową jednostką stała się gmina, zaś samorząd
na innych szczeblach określać miano w drodze ustawowej (art.
70). Gwarantowano powszechne, tajne i równe wybory do
organów stanowiących samorządu terytorialnego, a także
możliwość przeprowadzania referendów lokalnych (art. 72).
Przywrócenie samorządności gmin stanowiło znaczący krok w
przełamywaniu monopolu władzy centralnej w obszarze
politycznym (wolne wybory do rad gmin), administracji publicznej
(a nie jedynie rządowej), własności (komunalizacja mienia) jak i
finansowej (choć ten obszar pozostawiał wiele do życzenia).
Skuteczność oddania odpowiedzialności za własne sprawy na
wspólnoty lokalne w gminach, jak i nieadekwatność podziału
administracyjnego do potrzeb państwa stał się przyczynkiem do
kontynuowania reform. W 1993 r. rząd H. Suchockiej wprowadził
tzw. program pilotażowy, w ramach którego części miast
przekazano pewne zadania z obszaru administracji rządowej,
jednak dojście do władzy koalicji SLD-PSL wstrzymał dalsze
głębsze zmiany do 1998 r., kiedy to rząd J. Buzka w ramach tzw. 4
reform przywrócił trójstopniowy podział na gminy, powiaty i
województwa, ustalając na każdym szczeblu instytucje samorządu
terytorialnego. Tym samym po raz pierwszy w Polsce zaistniał w
pełni samorząd terytorialny nie tylko na szczeblu lokalnym (gminy i
powiaty), ale i regionalnym (województwa), co miało także
istotne znacznie w kontekście przygotowania kraju do akcesji do
Unii Europejskiej, gdzie jedną z podstawowych zasad jest zasada
pomocniczości (subsydiarności).
Tak więc wybory rad gminnych w 1990 r. przywróciły prawdziwie
demokratyczny samorząd, umożliwiający lokalnym
społecznościom rozwiązywanie ich problemów zgodnie z ich
potrzebami.
8 marca 1990 r. parlament uchwalił ustawę o samorządzie
gminnym oraz ordynację wyborczą do rad gmin.
Pierwsze wybory do rad gmin odbyły się 27 maja 1990 r.
Frekwencja wyborcza wyniosła 42,27 proc.
Reforma terytorialna
trwała nadal W kwietniu 1993 r. Polska ratyfikowała Europejską Kartę
Samorządu Terytorialnego. To zasady i postanowienia ogólne
dotyczące funkcjonowania samorządu terytorialnego, do których
zobowiązane są państwa członkowskie Rady Europy.
W czerwcu 1993 r. po raz pierwszy zaprezentowano rządowe
propozycje nowego podziału terytorialnego; autorem przyszłej
mapy Polski był pełnomocnik rządu do spraw reformy
administracji publicznej prof. Michał Kulesza. Według propozycji
liczbę województw zmniejszono, wprowadzono też powiaty. 1
stycznia 1994 r. uruchomiono program pilotażowy (powiatowy),
czyli dobrowolne przejmowanie dodatkowych zadań przez
samorządy największych polskich miast. Na udział w nim
zdecydowało się 44 spośród 46 wytypowanych miast. Program
miał między innymi przećwiczyć sprawność samorządów przed
ewentualnym wprowadzeniem samorządowych powiatów.
11 października 1998 r. odbyły się wybory samorządowe, już
według nowych zasad, uwzględniających ustawy składające się
na tzw. reformę samorządową. Stworzona została trójstopniowa
struktura, składająca się z:
- wyborów do sejmików wojewódzkich (reforma zmniejszyła ilość
województw z 49. do 16.),
- wyborów do rad powiatów (pośredni szczebel samorządowy,
który przejął cześć kompetencji województw),
- wyborów do rad gmin.
1 stycznia 1999 r. wszedł w życie zasadniczy trójstopniowy podział
terytorialny państwa.
W czerwcu 2000 r. Sejm RP ustanowił dzień 27 maja Dniem
Samorządu Terytorialnego (upamiętniając pierwsze wybory
samorządowe z 1990 r.).
20 czerwca 2002 r. parlament przyjął ustawę o bezpośrednim
wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta.
5 marca 2010 r. Sejm przyjął uchwałę z okazji 20. rocznicy
odrodzenia samorządu terytorialnego w Polsce.
Samorząd terytorialny w
Polsce wg Konstytucji
RP
Artykuł 163 Konstytucji RP stanowi, że "Samorząd terytorialny
wykonuje zadania publiczne nie zastrzeżone przez Konstytucję lub
ustawy dla organów innych władz publicznych".
Od 1 stycznia 1999 r. obowiązuje w Polsce trójszczeblowa struktura
samorządu terytorialnego:
-samorząd gminny
-samorząd powiatowy
-samorząd województwa
Samorząd gminny
Gmina jest podstawową jednostką samorządu terytorialnego w
Polsce (art. 164 ust.1. Konstytucji RP). Rolę gminy szczegółowo
określa ustawa z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym.
Wyróżniamy trzy rodzaje gmin: miejskie, miejsko–wiejskie i wiejskie
(zbiorowe, wielowioskowe). Rada gminy może w obrębie gminy
tworzyć mniejsze jednostki administracyjne (tzw. jednostki
pomocnicze gminy): sołectwa, dzielnice, osiedla lub inne
jednostki (art. 5, ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym). Może
także stworzyć młodzieżową radę gminy o charakterze
konsultacyjnym.
Gmina realizuje zadania poprzez swoje organy: radę gminy
(organ stanowiący i kontrolny) oraz wójta, burmistrza lub
prezydenta miasta (organ wykonawczy).
Zadania i kompetencje
samorządu gminnego
obejmują sprawy: -ładu przestrzennego, gospodarki nieruchomościami,
-ochrony środowiska i przyrody oraz gospodarki wodnej,
-gminnych dróg, ulic, mostów, placów oraz organizacji ruchu
drogowego
-wodociągów i zaopatrzenia w wodę, kanalizacji, usuwania i
oczyszczania ścieków komunalnych, utrzymania czystości i
porządku oraz urządzeń sanitarnych, wysypisk i unieszkodliwiania
odpadów komunalnych, zaopatrzenia w energię elektryczną i
cieplną oraz gaz,
-lokalnego transportu zbiorowego,
-ochrony zdrowia,
-pomocy społecznej, w tym ośrodków i zakładów opiekuńczych,
-gminnego budownictwa mieszkaniowego,
-edukacji publicznej,
-kultury, w tym bibliotek gminnych i innych placówek
upowszechniania kultury,
-kultury fizycznej i turystyki, w tym terenów rekreacyjnych i
urządzeń sportowych,
-targowisk i hal targowych,
-zieleni gminnej i zadrzewień,
-cmentarzy gminnych,
-porządku publicznego i bezpieczeństwa obywateli oraz ochrony
przeciwpożarowej i przeciwpowodziowej, w tym wyposażenia i
utrzymania gminnego magazynu przeciwpowodziowego,
-utrzymania gminnych obiektów i urządzeń użyteczności
publicznej oraz obiektów administracyjnych,
-polityki prorodzinnej, w tym zapewnienia kobietom w ciąży opieki
socjalnej, medycznej i prawnej,
-wspierania i upowszechniania idei samorządowej,
-promocji gminy,
-współpracy z organizacjami pozarządowymi,
-współpracy ze społecznościami lokalnymi i regionalnymi innych
państw.
Kompetencje
wójta/burmistrza:
-wykonywanie uchwał
-przygotowywanie projektów uchwał
-przygotowywanie projektu budżetu
-sprawowanie funkcji kierownika urzędu
-reprezentowanie gminy na zewnątrz
Wybory samorządowe
w gminie Żmigród
Radni Gminy i Miasta Żmigród
1990-1994 l.p. Nazwisko i imię
1 Bednarski Mieczysław
2 Bieniek Franciszek
3 Chorzępa Józefa
4 Dybała Maciej
5 Fedyna Jan
6 Gmyz Jan
7 Graczyk Zdzisław
8 Grychowska Iwona
9 Hanczyn Bronisław
10 Jasiński Jan
11 Jeż Leszek
12 Kalankiewicz Anna
13 Kamieniarz Krzysztof
14 Kobylańska Krystyna
15 Kononowicz Anna
16 Łukawy Jan
17 Mazur Stanisław
18 Musielak Mirosław
19 Narajewska Maria
20 Nowak Grzegorz
21 Rak Józef
22 Szczekot Eugeniusz
23 Szczęsny Krzysztof
24 Wysocki Tadeusz
25 Zazulczak Stanisław
Radni Gminy i Miasta Żmigród
1994-1998 1 Bąk Jan
2 Drąg Andrzej
3 Dudziak Stefan
4 Dybała Maciej
5 Fiedziuk Bogdan
6 Gałka Roman
7 Gmyz Jan
8 Graczyk Zdzisław
9 Hatowski Czesław
10 Jasiński Zbigniew
11 Jaśkiewicz Zbigniew
12 Karolczak Marek
13 Koźlakowski Lech
14 Łukawy Jan radny 2 kadencji
15 Maksymowicz Zofia
16 Mądry Mieczysław
17 Nowak Marian do 28
grudnia 1995 r.
Lech Kreczmer od
12.04.96 r.
18 Przyślak Tadeusz
19 Szaniawski Halina
20 Szczęsny Krzysztof
21 Szymków Mieczysław
22 Wojtkowiak Ryszard
23 Wysocki Tadeusz radny 2 kadencji
24 Zazulczak Stanisław radny 2 kadencji
Radni Gminy i Miasta Żmigród
1998-2002
1 Czajkowska Krystyna
2 Dyk Henryk
3 Gmyz Jan
4 Graczyk Zdzisław Stanisław radny 3 kadencji
5 Hatowska Zofia
6 Junkert Ewa
7 Kantor Joanna Maria
8 Kołodyński Andrzej
9 Korytkowski Robert
10 Litwinowicz Jan
11 Mądry Mieczysław
12 Niedopytalska- Kaczmarek Krystyna
13 Pilarczyk Jerzy
14 Prus Andrzej
15 Szaniawski Halina radna 2 kadencji
16 Szalkowska Krystyna
17 Sorecka Ewa
18 Szczęsny Krzysztof radny 3 kadencji
19 Szymków Mieczysław radny 2 kadencji
20 Rak Józef radny 2 kadencji
21 Rospondek Władysław do 01.02.2002 r.
22 Rybka Maria
23 Wojtkowiak Ryszard
24 Żołnierowicz Bożena
Radni Gminy i Miasta Żmigród 2002-
2006
1 Budzisz Andrzej
2 Czyżowicz Jan
3 Dyk Henryk do 29.04.04 r. Dybała Maciej od
18.08.04 r.
4 Hatowska Zofia radna 2 kadencji
5 Klimczak Mieczysław
6 Kołodyński Andrzej radny 2 kadencji
7 Kuriata Henryk do13.12.04
r.
Kraszewski Leszek od
29.04. 05 r.
8 Niedopytalska –Kaczmarek Krystyna
9 Pilarczyk Jerzy radny 2 kadencji
10 Skorecka Ewa radna 2 kadencji
11 Trybus Stefan
12 Rybka Maria
13 Wojtkowiak Ryszard radny 3 kadencji
14 Zalewska Danuta
15 Żołnierowicz Bożena
Radni Rady Miejskiej w Żmigrodzie
2006-2010 1 Bagiński Henryk
2 Budzisz Andrzej radny 2 kadencji
3 Czyżowicz Jan radny 2 kadencji
4 Dybała Maciej Stefan radny 4 kadencji
5 Gmyz Jan radny 4 kadencji
6 Kantor Joanna Maria radna 2 kadencji
7 Klimczak Mieczysław Stanisław radny 2 kadencji
8 Kostecka Elżbieta Anna
9 Korytkowski Robert do
12.09.08 r.
Wojtkowiak Ryszard od
22.12.08 r.
10 Kraszewski Leszek
11 Łysikowski Józef
12 Niedopytalska-Kaczmarek Krystyna radna 3 kadencji
13 Rybka Maria Czesława radna 3 kadencji
14 Waszkiewicz Tomasz Rafał
15 Żołnierowicz Bożena radna 3 kadencji
Burmistrzowie Wyboru pierwszego burmistrza gminy Żmigród dokonała rada gminy.
Wszystko rozgrywało się w jednym miejscu i w jednym czasie. W związku
z tym kandydaci nie przygotowywali swoich ulotek, billboardów,
spotów przedwyborczych w radiu czy telewizji, debat z wyborcami,
gdzie gesty i zdania były przemyślane pod każdym względem.
Na zebraniu składającym się z dwudziestu pięciu radnych,
delegata Pełnomocnika Rządu ds Reformy Samorządu Terytorialnego
oraz trzech kandydatów odbyła się druga sesja rady. W wyniku tych
obrad, pierwszą osobą, jaką powołano na stanowisko burmistrza miasta
był Eugeniusz Szczekot.
Dnia 12 marca 1990 roku na mocy uchwały Rady Gminy i Miasta w
Żmigrodzie nr II/3/90 wybrano go w głosowaniu tajnym. Z niniejszego
protokołu wyczytać można, iż zgłaszanych kandydatów było trzech.
Na posiedzeniu rady w sprawie wyboru burmistrza każdy z kandydatów
miał prawo przedstawić siebie, jako odpowiednią osobę na to
stanowisko oraz cele, jakimi będzie się kierować. Odpowiadali oni
również na trudne pytania ze strony członków rady. Eugeniusz Szczekot
poproszony o zabranie głosu powiedział, iż nie jest profesjonalistą i
aktywistą społecznym. Nigdy nie pracował w administracji i nie miał
żadnych przygotowań do takiej pracy. Będąc radnym swego czasu
zorientował się, na czym ona polega.
Na forum zebrania nie przedstawił swojego programu, argumentując
to tym, iż każdy z radnych już się z nim wcześniej zapoznał. Dodał na
koniec, że nie upiera się przy tym, by zostać burmistrzem. Mając
poparcie społeczne zdecydował się kandydować. Nie uważa się
również za osobę odpowiednią, która mogłaby wyprowadzić gminę z
długów.
Deklarował się jednak być kompetentnym w miarę upływu czasu.
Dobitnie wyraził swoją chęć współpracy z radą, mówiąc: „Zarząd ma
działać, jak chce rada, szanowni radni. Żądania muszą być
realizowane. To co wspólnie uradzimy, te żądania będą konsekwentnie
wykonywane”.
Analizując działalność E. Szczekota na podstawie budżetów z jego
kadencji wynika, iż dokonał na terenie gminy kilka inwestycji. W ramach
dochodów i wydatków, które w ciągu czterech lat wynosiły miliony
złotych doprowadził do sfinansowania m.in. poprowadzenia sieci
wodociągowej do Sań i Borzęcina. Powstały świetlice wiejskie w
Kaszycach Milickich i Kanclerzowicach. Do Radziądza, w wyniku robót
ziemnych, doprowadzony został gaz. Inwestycją zaplanowaną i
wykonaną w Żmigrodzie było uzbrojenie terenu przy ul. Rzemieślniczej,
gazyfikacja obszaru ul. Obornickiej, budowa budynku mieszkalnych
przy ul. PKWN oraz remont mostu na ul. Wrocławskiej i Szkolnej.
Obiektem, który wymagał dokończenia prac budowlanych, był
budynek Strażnicy Ochotniczej Straży Pożarnej w Żmigrodzie.
Zakupem dokonanym przez burmistrza był autobus szkolny dla dzieci,
komputery przeznaczone do Urzędu Gminy i Miasta w Żmigrodzie.
Poważnym przedsięwzięciem, jakiego podjął się E. Szczekot, był plan
budowy oczyszczalni ścieków. Prace w tym kierunku zostały
zapoczątkowane i zainwestowano w ten projekt część pieniędzy z
budżetu.
Zdzisław Średniawski pracował nieprzerwanie jako burmistrza gminy i
miasta Żmigród od roku 1994 do końca roku 2007.
Po czteroletniej kadencji E. Szczekota w roku 1994 5 lipca przyszedł czas
na kolejne wybory samorządowe. Odbyły się one na podstawie ustawy
z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie terytorialnym w tajnym
głosowaniu Rady Gminy i Miasta Żmigród. O stanowisko burmistrza
starało się dwóch kandydatów, m.in. Zdzisław Średniawski.
Podczas obrad uzyskał on w drugiej turze większość głosów radnych, w
wyniku czego powołano go na Burmistrza Gminy i Miasta Żmigród.
Przez ponad trzynaście lat sprawował funkcję włodarza, wybieranego
najpierw w głosowaniu tajnym przez radnych a później w wyborach
powszechnych i bezpośrednich przez mieszkańców gminy.
Sytuacja uległa zmianie w roku 2008, kiedy to w czasie trwanie czwartej
kadencji Polskie Stronnictwo Ludowe zaproponowało mu objęcie
stanowiska wicewojewody dolnośląskiego, jako przedstawiciela
administracji rządowej. Powód, dla którego partia wyszła z ową
propozycją, wynikała z wieloletniego doświadczenia w samorządzie
oraz przygotowywania przez koalicją rządzącą procesu decentralizacji
państwa.
20 czerwca 2002 roku weszła w życie ustawa o bezpośrednim wyborze
wójta, burmistrza i prezydenta miasta. W tym roku miały miejsce
pierwsze w historii powojennej Polski wybory, w których wszyscy
uprawnieni mieszkańcy gminy mogli przyczynić się do kształtowania
lokalnego samorządu.
Ponieważ czas poprzedniej kadencji burmistrza dobiegał końca, na
kilka miesięcy przed jej zakończeniem osoby starające się o stanowisko
Burmistrza Gminy i Miasta Żmigród rozpoczęły własne kampanie
wyborcze skierowane do mieszkańców gminy. Celem kampanii było
przedstawienie programu wyborczego danego kandydata oraz
własnej osoby w jak najlepszym świetle. O posadę burmistrza ubiegało
się wówczas aż ośmioro kandydatów, mógł natomiast zwyciężyć tylko
jeden.
Decyzją mieszkańców gminy Żmigród, w drodze wyborów
powszechnych i bezpośrednich, które odbyły się dnia 27 października
2002 roku wygrał Zdzisław Średniawski.
W roku 2006 przyszedł czas na kolejne wybory Burmistrza Gminy i Miasta
Żmigród. Mieszkańcy gminy po raz kolejny obdarzyli zaufaniem Z.
Średniawskiego, który to z dniem 12 listopada 2006 r. ponownie objął
piastowane dotąd stanowisko.
W swoim planie przedwyborczym zapowiadał, iż priorytetem jest dla
niego kontynuacja dalszego rozwoju gospodarczego i ekonomicznego
gminy, mając tutaj na myśli podjęcie działań w celu pozyskania
nowych terenów pod inwestycje od Skarbu Państwa, ANR i rolników
indywidualnych, stworzenie warunków dla Kamiennogórskiej Strefy
Ekonomicznego Rozwoju – podstrefa Żmigród, stosowanie ulg
finansowych dla przedsiębiorców nowych i już istniejących a także
udzielanie pomocy merytorycznej i prawnej dla owych podmiotów
gospodarczych.
Z. Średniawskiemu udało się wiele osiągnąć. Mieszkańcy gminy poprzez
starania burmistrza dużo zyskali. Dochody własne, pobierane kredyty
długoterminowe na okres pięciu lub dziesięciu lat, dotacje, subwencje,
dofinansowania, jakie gmina uzyskała, wspomogły budżet o
kilkadziesiąt milionów złotych (w tym środki z budżetu Państwa,
przeznaczone na budowę obwodnicy).
Do zaplanowanych i wykonanych inwestycji na przestrzeni ponad
trzynastu lat należy zaliczyć budowę sieci wodociągowych we wsiach
Żmigródek, Węglewo, Kliszkowice, Garbce, Borek, Kędzie, Szydłów,
Przywsie, Ruda Żmigrodzka, Niezgoda, Bukolewo, Książęca Wieś,
Barkowo, Bychowo, Jamnik, Kanclerzowice, Łapczyce, Grądzik,
Wydawy, Czarny Las.
We wsiach Żmigródek i Bukołowo powstały stacje uzdatniania wody.
Zamontowano oświetlenie w Rudzie Żmigrodzkiej, Osieku, Jamniku. W
miejscowości Gatka utworzone zostało gminne wysypisko śmieci.
Budowy ziemne, mające na celu zainstalowanie kanalizacji sanitarnej
wykonywane były w Żmigródku, Borkach, Garbcach oraz w Żmigrodzie
na ul. Willowej, 1 – ego Maja, Polnej i Obornickiej. Zbudowano wiele
dróg wiejskich m.in. w Korzeńsku, Radziądzu, Wierzbinie, Osieku Dużym,
Osieku Małym, Powidzku, Przywsiu, Węglewie, Bychowie, Karnicach,
Kędziach, Borzęcinie, Kanclerzowicach, Rudzie Żmigrodzkiej, Borkach,
Garbcach, Barkowie, Góreczkach, Dobrosławicach, Żmigródku,
Łapczycach, Kliszkowicach, Bukolewie oraz w Żmigrodzie przy ul.
Dębowej, Obornickiej, Polnej, 1 – ego Maja, Ogrodowej, Rzemieślniczej,
Zielonej, Willowej oraz Krasickiego.
W latach 1995 - 2006 powstały nowe szkoły podstawowe w Korzeńsku,
Powidzku i Barkowie. Zmodernizowano także istniejącą szkołę
podstawową w Żmigrodzie, do której dobudowano salę gimnastyczną.
Pozyskane pieniądze posłużyły w budowie świetlic wiejskich wraz z
zagospodarowaniem terenu i wyposażeniem w Saniach, Przywsiu,
Gatce, w Karnicach natomiast świetlicę rozbudowano.
Zakupiono grunty pod zbiornik „Jamnik”, który służyć miał jako
przeciwpowodziowy. Ponadto zbudowano przepompownię dla ujęcia
w Bychowie oraz zaadoptowano w Żmigrodzie trzy budynki
pooświatowe, co dało siedemnaście mieszkań socjalnych.
Osiągnięciem jest również budowa oczyszczalni ścieków.
Zmodernizowano kotłownie przy ul. 22 Lipca, Kościelnej, Wileńskiej, na
Placu Wojska Polskiego a także zbudowano nową - przy ul. Rzeźniczej.
Kotłownie te w późniejszym czasie postanowiono zlikwidować, gdyż w
związku z wytwarzanym dwutlenkiem węgla były one niebezpieczne
dla środowiska.
W sferze lecznictwa dokonano rozbudowy żmigrodzkiego Ośrodka
Zdrowia w windę oraz pracownię rentgenowską.
Wybudowano gimnazjum, do którego uczęszczają wszystkie dzieci ze
Żmigrodu i okolicznych wiosek.
Po sześciu latach ubiegania się o środki finansowe i kontynuację
budowy powstała w Żmigrodzie obwodnica, łącząca trasę Wrocław –
Poznań. Sfinansowana ona została
w całości z budżetu Państwa. W znacznym stopniu odciążyło to miasto
od uciążliwego ruchu transportowego i dewastacji zabytkowego
charakteru miasta.
Osiągnięciem, które zwiększyło bezpieczeństwo w mieście, było
zainstalowanie monitoringu.
W roku 2004 przystąpiono do modernizacji Zespołu Placówek Kultury w
Żmigrodzie, gdzie wykonano roboty instalacyjne i
termomodernizacyjne.
Ogromny nakład pieniędzy pochłonął projekt odrestaurowania i
konserwacji zabytkowej baszty i ruin zamku w Żmigrodzie. O inwestycji
tej, która sfinansowana była w granicach 75 % ze środków unijnych,
mówiono nawet w telewizji i skomentowano ją jako „najdroższe ruiny w
Polsce”.
Wymienione zadania inwestycyjne nie mogłyby być zrealizowane bez
pieniędzy pozyskanych ze środków zewnętrznych, z dotacji
bezzwrotnych, z Unii Europejskiej w ramach programów SAPARD,
ZPORR, SPO-ROL, Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i
Gospodarki Wodnej, środków finansowych Urzędu Wojewódzkiego i
Urzędu Marszałkowskiego, Funduszu Rekultywacji, Funduszu Rozwoju
Kultury Fizycznej i Sportu, Totalizatora Sportowego i innych.
Wśród powyższych inwestycji, które pomyślnie zostały zrealizowane
znalazły się i takie, których nie udało się wykonać. Deklaracją złożoną
przez burmistrza, która nie znalazła potwierdzenia w rzeczywistości, była
budowa zbiornika „Jamnik”. Zakupiono grunty pod jego utworzenie, w
planach budżetowych były przeznaczone na ten cel pieniądze, lecz do
dziś prace w tym kierunku nie zakończyły się powodzeniem z przyczyn
projektowo – technicznych. Brakowało pozwolenia na budowę i
wykonania odpowiedniej dokumentacji przez projektanta.
Nie powiódł się plan budowy świetlicy wiejskiej w Przywsiu.
Nie udało się również sprowadzić na teren gminy Żmigród inwestora,
który byłby strategicznym dla rozwoju gospodarczego.
Od 27 grudnia 2007 roku wraz z odejściem burmistrza Z. Średniawskiego
utracił stanowisko jego zastępca – Robert Lewandowski.
Zgodnie z ustawą o samorządzie terytorialnym wojewoda dolnośląski
wystąpił do premiera RP o powołanie Roberta Lewandowskiego na
burmistrza pełniącego obowiązki burmistrza (komisarza) do czasu
ogłoszenia wyborów nowego włodarza.
W związku z powyższym z dniem 14 stycznia 2008 roku Robert
Lewandowski rozpoczął pełnienie funkcji burmistrza. Odbyły się
wówczas przedterminowe wybory samorządowe. O fotel burmistrza
zabiegało pięcioro kandydatów. Po ogłoszeniu wyborów, stosownie do
artykułu 22 ustawy z dnia 20 czerwca 2002 roku o bezpośrednim
wyborze Miejska Komisja Wyborcza w Żmigrodzie stwierdziła, że dnia 16
marca 2008 r. Robert Lewandowski wybrany został burmistrzem gminy
Żmigród.
Program wyborczy kandydata przewidywał m.in. rozwój infrastruktury
technicznej ze szczególnym uwzględnieniem budowy czy modernizacji
dróg, w tym drogi ekspresowej S-5, chodników, parkingów oraz
ulicznego oświetlenia.
Opowiadał się także modernizacją Ośrodka Sportu i Rekreacji wraz z
basenem i linii kolejowej Wrocław – Poznań. Sygnalizował rozwój
gospodarczy, turystyczny i ekonomiczny gminy poprzez pozyskanie
strategicznych inwestorów do żmigrodzkiej podstrefy ekonomicznej a
także rozwój budownictwa mieszkaniowego i sfinalizowania realizacji
takich inwestycji, które podnoszą komfort życia mieszkańców.
Priorytetem była budowa szkoły podstawowej w Żmigrodzie wraz z
kanalizacją sanitarną. Dodatkowo jego postanowieniem było
usprawnienie funkcjonowania oświaty, kultury, służby zdrowia,
zwiększenie bezpieczeństwa socjalnego oraz publicznego. Deklarował,
iż starać się będzie o możliwie jak największe pozyskiwanie dotacji z Unii
Europejskiej.
Uważał, iż promowanie jawności życia publicznego oraz wspieranie
inicjatyw grup społecznych, samorządowych i pozarządowych służyć
może kształtowaniu się państwa obywatelskiego, w którym głos
każdego człowieka jest ważny.
Do 2010 roku zrealizowano wiele założonych w planach inwestycji.
Należą do nich roboty budowlane chodników w Niezgodzie, Barkowie,
Węglewie, Przywsiu oraz w Żmigrodzie na ulicach Kościuszki i
Sienkiewicza. Drogi wymagające przebudowy w Żmigródku, Węglewie,
Chodlewie i Dębnie również znalazły się na liście zadań inwestycyjnych.
W Powidzku zbudowano boisko wielofunkcyjne przy szkole
podstawowej. Trwają prace nad uzbrajaniem terenu wokół obwodnicy
w infrastrukturę. Kontynuowanym zadaniem jest także
zagospodarowanie alei parkowej w Żmigrodzie oraz parku przy ul.
Sienkiewicza.
W dziedzinie kultury i ochrony dziedzictwa narodowego nowo
rozpoczętym działaniem jest rozbudowa świetlicy wiejskiej wraz z
wyposażeniem i z zagospodarowaniem terenu w Kędziach, Borzęcinie,
Książęcej Wsi oraz Borkach.
Oddano do użytku obiekty w Przywsiu i Karlicach. Realizowane są
adaptacje budynków gminnych na mieszkania komunalne a także
budowy chodników w Barkowie, Borkówku, Weglewie, Przywsiu, w
plamach w Radziądzu, Kliszkowicach.
W mieście zrewitalizowano ruiny w kompleksie pałacowo-parkowym. Są
one ewenementem na skale krajową.
Ponadto zrealizowano budowę parkingów w mieście Żmigród oraz
rozpoczęto prace projektowe pod budowę nowej szkoły podstawowej.
W 2010 roku rozpocznie się także najważniejsza i najdroższa bodaj
inwestycja gminna w ostatnim dwudziestoleciu- kanalizacja miasta oraz
wsi Borzęcin i Radziądz. Realizować ją będzie PGK Dolina Baryczy, a jest
ona współfinansowana ze środków UE.
Przewidziana jest również przebudowa budynku Urzędu Miejskiego w
Żmigrodzie, w celu usprawnienia jego pracy.
Wybodowano nowy komisariat policji, na ukończeniu jest kolejna
inwestycja realizowana w ośrodku zdrowia. Zajęto się rekultywacja
składowiska odpadów w Gatce, które zakończyło przyjmowanie
odpadów.
W 2009 roku zakończono modernizację oświetlenia ulicznego na terenie
całej gminy, natomiast obecnie wykonywana jest kompleksowa
rozbudowa oświetlenia ponad 160 nowych lamp w 30 miejscach w
gminie. Oddano też do użytku kompleks boisk Orlik 2012 przy
Gimnazjum im. Macieja Rataja, a obecnie rozpoczęte będą dwóch sal
sportowych przy szkołach w Powidzku i Korzeńsku.
Hitem ostatniej zimy było funkcjonowanie sztucznego lodowiska w
Żmigrodzie.
Obecnie burmistrz wraz z współpracownikami przygotowuje
następujące inwestycje. Będą to: rewitalizacja miasta z nowym
rynkiem, budowa basenu, kolejnych odcinków dróg, chodników oraz
termomodernicji budynków użyteczności publicznej (przedszkole,
szkoły)
Wywiady Trudno mi ocenić siebie
Robert Lewandowski ma 37
lat. Od 2008 r. jest
burmistrzem gminy Żmigród.
Wcześniej przez 6 lat pełnił
funkcję wiceburmistrza.
Wywiad przeprowadzili
Małgorzata Kononowicz I
Patryk Andrzejewski.
Proszę na początku się
przedstawić (wiek, zawód, aktualna praca itd.)
Nazywam się Robert Lewandowski. Mam 37 lat, zawód inżynier
budownictwa. Obecne stanowisko burmistrz gminy Żmigród.
Ile lat jest Pan związany z samorządem gminy?
Z samorządem gminy Żmigród związany jestem od 2003, czyli ponad
7 lat, natomiast w samorządzie pracuję od początku 1997 roku.
Jakie funkcje sprawował i nadal sprawuje Pan w samorządzie?
Od stycznia 2003 roku do grudnia 2007 sprawowałem funkcję
zastępcy burmistrza. Tuż przed wyborami w 2008 roku zostałem
desygnowany przez premiera Rzeczpospolitej Polskiej do objęcia
stanowiska burmistrza na okres 2 miesięcy. Natomiast 16 marca tego
samego roku zostałem wybrany przez społeczeństwo na stanowisko
burmistrza miasta i gminy Żmigród, które piastuję już ponad 2 lata.
Co Pan sądzi o swojej pracy na rzecz samorządu?
Trudno mi oceniać samego siebie. Powiem w ten sposób, że
wszystko, co robiłem i robię w życiu staram się wykonywać jak najlepiej.
Sądzę, że to jak pracuję, mogą oceniać tylko mieszkańcy naszego
miasta i gminy oraz odwiedzający nas goście.
Czy pamięta Pan pierwsze wybory samorządowe w 1990 roku?
Miałem wtedy 17 lat, pamiętam to słynne zdanie, które
powiedziała aktorka Joanna Szczepkowska, dotyczące zakończenia
okresu komunistycznego w naszym kraju. Oczywiście byłem świadom
tego, że właśnie w 1990 odbyły się pierwsze wybory do rad gminy,
niestety wybrani radni wybierali potem wójtów, burmistrzów i
przezydentów. Lecz niestety nie miałem ukończonego osiemnastego
roku życia, wiec nie mogłem czynnie w nich uczestniczyć.
Czy uważa Pan, że w ciągu ostatnich 20 lat zaszły zmiany w naszej
miejscowości?
Zmiany na pewno zaszły. Głównie są to zmiany infrastruktury
technicznej, które niewątpliwie zmieniły się na terenie naszej gminy.
Powstało wiele inwestycji oświatowych, drogowych i oczywiście masa
innych. Ważne jest to, że mieszkańcy sami dbają o swoje posesje ,
dbają o
zieleń i nie ukrywając to wszystko wypływa na wygląd naszej gminy.
Zmiany te są widoczne gołym okiem.
Jakie pomysły i projekty nie zostały dotąd zrealizowane?
Z projektów ważnych dla naszej gminy to oczywiście budowa
zbiornika przeciwpowodziowego Jamnik, który chronić będzie
docelowo przed powodzią. Tu warto po raz kolejny przypomnieć, że nie
jest to zadanie gminy. Za takie inwestycje odpowiada rząd. Robimy
wszystko, by doprowadzić do realizacji tego projekty za środki z budżetu
państwa. Poza tym wiele jeszcze należy zmienić, jeśli chodzi o
modernizację , budowę dróg i chodników a także basenu oraz rynku.
Z większych inwestycji dla miasta szczególnie, w pierwszej kolejności to
budowa budynku szkolnego z pełną infrastrukturą w Żmigrodzie. To
najważniejsze według mnie projekty na najbliższe lata.
Którą z inwestycji gminnych uważa Pan za najważniejszą w ostatnich
latach?
Najważniejszą i najbardziej odczuwalną inwestycją jest
obwodnica miasta, która w znacznym stopniu poprawiła warunki życia
w naszym mieście. Następnie całokształt inwestycji oświatowych, w
które skład wchodzi budowa szkół, począwszy od gimnazjum z salą
sportową, skończywszy na szkołach wiejskich.
Oczywiście tych inwestycji można wymieniać bardzo wiele, lecz te
właśnie inwestycje były najważniejsze.
Jaka decyzja, którą pan podejmował była najtrudniejsza?
Codziennie muszę podejmować szereg decyzji
ważnych. Lecz w tej chwili nie przypominam sobie takiej decyzji, której
waga gdzieś by górowała ponad innymi. Wiele decyzji uzgadniam z
radą miejską i stąd wynikają wspólne ustalenia, które poprzez rozmowy
i negocjacje wypracowujemy.
Co pana zdaniem jest najważniejszą potrzebną miasta i gminy ?
Na pewno należało by powtórzyć to, co mówiłem
wcześniej o tych czterech inwestycjach, ale dodałbym również coś z
innej beczki. Jest to kwestia jak najszybszego zainwestowania w tereny
strefy ekonomicznej, którą mamy. Prowadzimy teraz rozmowy z
kolejnym inwestorem i wydaje się, że uda się go wprowadzić jako
pierwszego inwestora do strefy ekonomicznej. A jest to ważnego z
takiego względu, że dałoby to kolejne potrzebne miejsca pracy, a w
przyszłości zwiększenie dochodów mieszkańców i gminy.
Jakie cechy powinien posiadać człowiek, który udziela się w pracy
samorządowej?
Zdecydowanie pracowitość, sumienność, systematyczność. Te
trzy cechy są według mnie najważniejsze i może jeszcze wiedza
merytoryczna i umiejętność współpracy z ludźmi. I właśnie te wszystkie
cechy w równej wadze wpływają na całokształt osobowości
człowieka, który powinien pracować w samorządzie.
Co najbardziej utrudnia tę pracę?
Niewystarczająca ilość środków na potrzeby związane z zdaniami
gminnymi. Niedoszacowanie subwencji oświatowej, ponieważ prawie
każda gmina w Polsce musi dopłacać z własnego budżetu do
utrzymania oświaty, czyli do zadania, które powinno realizować
państwo.W naszym przypadku jest to na dziś około 3 mln złoty. Gdybym
miał o tyle więcej do wydania w budżecie gminy, to przekładając to
na kwestie miarodajności, to moglibyśmy wybudować basen w ciągu
dwóch lat czy dziesiątki kilometrów dróg.
Jakie przyjemne strony ma praca na rzecz środowiska lokalnego?
Satysfakcja, że można coś zrobić na rzecz społeczeństwa
lokalnego, czyli dla mieszkańców. To jest właśnie rzecz wiodąca w tej
pracy.
Czy Pana zdaniem Polacy zbudowali już społeczeństwo obywatelskie?
Wydaje mi się, że nie do końca. Z jednej strony mamy
demokrację i powiedzmy, że wszystko możemy w granicach prawa.
Uważam, że nie korzystamy w pełni z tych praw. Zaczynając od kwestii
czynnego uczestnictwa w wyborach. Jeżeli są wybory, jako przykład
dajmy te najbliższe prezydenckie, to niestety nie możemy liczyć na
wysoka frekwencję. Uważam, że zdecydowana większość, a najlepiej
jakby 100% mieszkańców Polski poszło głosować na jakiegokolwiek
kandydata. Ponieważ 60 % społeczeństwa, które nie idzie głosować,
później ma pretensje i tylko krytykuje. Reasumując gdyby do wyborów
zgłosiły się wszystkie osoby, które mają czynne prawo wyboru, wybrany
kandydat byłby o wiele bardziej trafny.
Jakie ma Pan marzenia, Pana hobby, jak lubi Pan spędzać wolny
czas?
Gdy mam wolny czas, spędzam go z rodziną, uprawiając różne
sporty. Z moim synem gram często w piłkę nożną, a w okresie zimowym
staramy się wyjeżdżać na narty. Ciekawym sposobem spędzenia czasu
są rodzinne spacery no i dobra książka, szczególnie przed zaśnięciem
jest wskazana dla poszerzenia wiedzy. Zaś moje marzenia nie są jakieś
górnolotne, lecz przyziemne. Zaliczam do nich szczęście osobiste i
zdrowie dla mnie, rodziny i znajomych.
Zgoda buduje,
niezgoda rujnuje
Jan Czyżowicz aktualnie
jest dyrektorem Powiatowego
Zespołu Szkół im. Jana Pawła II
w Żmigrodzie. Z samorządem
gminnym, jako radny związany
jest od 8 lat. Natomiast z gminą
Żmigród od 1982 roku, czyli
trochę dłużej. Obecnie pełni
także funkcję przewodniczego
Rady Miejskiej w Żmigrodzie.
Wywiad przeprowadzili Patryk
Andrzejewski, Piotr Szuba oraz
Tomasz Gołębiowski.
Na początku proszę się przedstawić.
Nazywam się Jan Czyżowicz. Mam 52 lata i zawodu jestem
nauczycielem. Obecnie jestem dyrektorem Powiatowego Zespołu Szkół
im. Jana Pawła II w Żmigrodzie.
Ile lat jest Pan związany z samorządem gminy?
Z samorządem gminnym, jako radny związany jestem od 8 lat.
Natomiast z gminą Żmigród od 1982 roku czyli trochę dłużej.
Jakie funkcje sprawował/sprawuje Pan w samorządzie?
W pierwszej kadencji byłem przewodniczącym Komisji Oświaty
Sportu, natomiast w obecnej jestem przewodniczącym Rady Miejskiej
w Żmigrodzie.
Co sądzi Pan o swojej pracy na rzecz samorządu?
Myślę ,że jest to ciekawe doświadczenie. Osoby, które chciałyby
zrobić więcej dla swojego środowiska mają taką możliwość poprzez
pracę w Radzie Miejskiej, zgłaszanie różnego rodzaju inicjatyw,
budować ciekawsze, lepsze społeczeństwo i warunki życia dla naszych
mieszkańców. O swojej pracy myślę , że udało się wiele zrobić, bo taka
stara zasada „Zgoda buduje, niezgoda rujnuje” w ostatnich dwóch
kadencjachbyła realizowana. Dzięki temu wspólnie kiedyś z
burmistrzem Z. Średniawskim, teraz z burmistrzem R. Lewandowskim
udało nam się wiele przedsięwzięć zrealizować .
Jeżeli spieraliśmy się to o to, co ma być w pierwszej kolejności
robione, co jest ważniejsze dla naszych mieszkańców. Natomiast nigdy
nie trwoniliśmy czasu na zbędne kłótnie. Nie marnowaliśmy energii na
jakieś nierealne projekty, lecz poświęciliśmy czas po to, by naszym
mieszkańcom żyło się lepiej.
Czy pamięta Pan pierwsze wybory w samorządzie w 1990 roku?
Tak naprawdę tych wyborów dokładnie nie pamiętam, ale
pamiętam wybory z 1989 roku. Wydaje mi się ,że było one najważniejsze
w ostatnich latach naszej powojennej historii. Pamiętam te wybory, bo
uczestniczyłem wtedy w pracach komisji wyborczej. Pamiętam, że
była to ciężka praca i zakończyliśmy ją nad ranem o 5-6 godzinie.
Natomiast pamiętam entuzjazm, radość z tego, że właśnie zwyciężyła
,,Solidarność’’ i zaczął się nowy rozdział w naszej historii. Tak naprawdę
myślę, że w roku 1990 wybory samorządowe były możliwe dzięki temu,
co stało się w roku 1989, czyli na początek Okrągły Stół, potem wolne
wybory do senatu, trochę wolne do sejmu, potem pierwszy
niekomunistyczny premier Tadeusz Mazowiecki i dopiero potem ustawa
o samorządzie terytorialnym z marca i wybory w maju 1990 roku. Z tego
co pamiętam to wiem, że liczba radnych wybierana wtedy w
Żmigrodzie była trochę większa, wynosiła 25 radnych, natomiast dzisiaj
wybieranych jest 15. W tedy też burmristrza wybierano w wyborach
pośrednich to znaczy, że radni wybierali burmistrza . Dzisiaj burmistrz
wybierany jest bezpośrednio przez mieszkańców . Pamiętam również, że
frekwencja w wyborach lokalnych nie była najlepsza, ale myślę, że to
był wynik raczej tego iż po roku 1989 ludziom żyło się trudniej, gdyż był
to czas kiedy była wprowadzona reforma Balcerowicza i wówczas były
drakońskie podwyżki cen. Ceny wzrosły kilkaset procent, dlatego też i
społeczeństwo zawiodło się. Ponadto wojny na górze między
Tadeuszem Mazowieckim a Lechem Wałęsą spowodowały, że
społeczeństwo niezbyt chętnie poszło do wyborów lokalnych w 1990
roku.
Czy uważa Pan, że wciągu ostatnich 20 lat zaszły zmiany w naszej
miejscowości?
Myślę, że te zmiany były wielorakie. Na pewno ludzie się zmienili, bo
przecież to jest prawie całe jedno pokolenie. Myślę, że świadomość
ludzi też się zmieniła. Bardziej dbamy o swoje otoczenie , że jako gmina
kilka razy byliśmy na pierwszym miejscu jeżeli chodzi o ochronę
środowiska, w segregacji śmieci. Nasze budynki są dzisiaj ładniejsze i
mamy więcej nowych dróg, chodników. Na pewno zmieniły się nasze
szkoły gminne.
Są nowoczesne, ładniejsze i dlatego też ten czas na pewno był
dobrze wykorzystany. Myślę, że są to bardzo pozytywne zmiany nie
tylko w samym mieście Żmigrodzie, ale również jak w całej gminie.
Jakie pomysły i projekty zostały dotąd zrealizowane?
Zrealizowano wiele projektów. Myślę, że taki projekt jak
modernizacja szkół oświatowych. Chcę wam powiedzieć, że przed
rokiem 1990 nasze szkoły gminne pracowały w trudnych warunkach,
natomiast dzisiaj wszystkie są nowoczesne: Barkowo, Korzeńsko,
Powidzko, modernizacja Radziądza, jak również Gimnazjum, hala
sportowa są to szkoły, których inne gminy mogą nam pozazdrościć . A
ponadto inwestycje nie zawsze budowane i realizowane przez gminę.
Myślę, że obwodnica 5-ka, naprawiona sieć dróg, chodniki, ostatnio
naprawione oświetlenie na terenie całej gminy, rozstrzygnięte ostatnio
projekty dotyczące przebudowy Ośrodka Sportu i Rekreacji,
modernizacja Baszty, Zespołu Parkowego. Sądzę, że są to te rzeczy,
które udało nam się zrobić w ostatnim czasie.
Które z inwestycji gminnych uważa Pan za najważniejsze w ostatnich
latach?
Myślę, że przebudowa infrastruktury szkolnej jest taką najważniejsza
sprawą, choć sukcesem naszym jak również nie nasza inwestycja –
obwodnica, to rzecz dzięki której w mieście Żmigród żyje się po prostu
łatwiej. Cały ruch nie jest już kierowany do Żmigrodu jak było kiedyś,
gdy samochody przejeżdżające przez miasto uszkadzały budynki. Ale
mamy już to za sobą.
Jakie decyzje, które podejmował Pan jako radny były najtrudniejsze?
Jestem nauczycielem, w związku z tym taką najtrudniejszą decyzją
dla mnie była decyzja o likwidacji szkoły podstawowej w Bychowie. To
nie była decyzja, którą myśmy wymuszal, ale była to decyzja związana
z liczebnością tej placówki. Liczba uczniów diametralnie się zmniejszyła
a w związku z tym pewien próg został przekroczony. Dlatego też doszło
do takiego momentu, że musieliśmy likwidować tę szkołę. Niebyła to
tego typu pierwsza decyzja. Wcześniej zostały zamknięte szkoły takie
jak w Borzecinie, w Osieku i zawsze są to decyzje trudne. Ludzie
(rodzice) protestują przeciwko takiej decyzji . Stoimy też na straży
pieniędzy publicznych, pieniędzy podatnika no i chcemy aby te
pieniądze były jak najlepiej wydatkowane.
Co Pana zdaniem jest aktualnie największą potrzebą miasta i gminy?
Jeżeli chodzi o potrzeby to myślę, że dwie rzeczy. Pierwsza sprawa
to budowa nowej szkoły podstawowej, ponieważ tak się stało, że
budowano nową szkołę podstawową ale w wyniku reformy
przekształcono tą nową szkołę podstawową na Gimnazjum im. Macieja
Rataja. I w związku z tym szkoła podstawowa została w starych
budynkach. W terenie szkoły podstawowe mają bardzo dobre warunki,
natomiast w Żmigrodzie tej największej placówce pracuje się trochę
trudniej dlatego myślę, że najważniejszą sprawą jest budowa szkoły
podstawowej w mieście. Zresztą na ten cel zostały już przeznaczone
pewne środki na wykup ziemi pod budowę. Druga sprawa jest również
ważna -to budowa kanalizacji w Żmigrodzie, ponieważ zostało nam
niewiele czasu na modernizację kanalizacji na terenie gminy Żmigród,
w związku z tym ta sprawa też jest priorytetowa i myślę, że w ciągu
najbliższych lat zostanie rozwiązana.
Jakie cechy powinien posiadać człowiek, który udziela się w pracy
samorządowej?
Praca samorządowa jest to praca przede wszystkim dla innych ludzi,
w związku z tym trzeba mieć takie poczucie, żeby zauważać potrzeby
innych, spróbować zauważyć, co jest istotne dla innych, dlaczego
ludziom żyje się trudno, jak można ten problem rozwiązać, co jest
istotne. Czyli uważam, że najważniejszą rzeczą jest zauważać problemy
i potrzeby innych i starać się je rozwiązywać.
Co utrudnia Panu pracę jako radnemu?
W zasadzie nic takiego nie utrudnia mi mojej pracy. Może tylko to,
że mam mało wolnego czasu, w związku z tym gdybym miał tego czasu
więcej to myślę, że można zrobić na rzecz społeczeństwa, środowiska,
w którym się funkcjonuje więcej.
Jakie przyjemne strony ma praca na rzecz środowiska lokalnego?
Dzięki pracy na rzecz środowiska można zauważyć jak ono się
zmienia, można komuś pomóc, można rozwiązać czyjeś problemy, w
związku z tym jak widzi się, że
ktoś jest zadowolony, jak widzi
się pozytywne zmiany, że
otoczenie pięknieje, że żyje się
ludziom łatwiej to daje to
pewnego rodzaju satysfakcje.
Myślę, że są to plusy tej pracy
samorządowej.
Czy Pana zdaniem Polacy
zbudowali już społeczeństwo
obywatelskie?
Myślę, że tak i nie. Tak dlatego, że wiele osób angażuje się w prace
na rzecz swojego środowiska. Na wsiach są programy dotyczące
rozwoju wsi, ludzie modernizują swoje wsie budują świetlice, sami
decydują o tym jak wieś ma się zmieniać dbają o chodniki, trawniki. W
mieście również widać istotne zmiany, ale również myślę, że jest jeszcze
trochę do zrobienia. Dlaczego tak uważam? Często powstaje dyskusja,
że niektóre ulice nazwy naszych ulic są niedobre, że taka ulica już nie
przystaje, żeby w XXI wieku była nawet w Żmigrodzie. Ale kiedy
burmistrz organizuje konsultacje i pyta się mieszkańców tej ulicy czy
chcą zmiany i organizuje spotkanie, to na takie spotkanie przychodzi
kilka osób i mówią, że tak naprawdę to im nie przeszkadza. Natomiast w
dyskusji mieszkańców, taki pogląd, jak to jest możliwe, by taka ulica np.
jak PKWN jeszcze w naszym mieście była . Czyli myślę, że tak nieraz
podyskutować to lubimy, ale jeżeli pewien projekt doprowadzić do
końca, to już brakuje nam po prostu siły. Tak samo jeżeli chodzi o
wybory, bardzo często właśnie w wyborach możemy pokazać, że nasz
głos się liczy, że mamy wpływ na pewne rzeczy, natomiast jeżeli
frekwencja w wyborach jest niska, to znaczy, że jest w kwestii
społeczeństwa obywatelskiego jeszcze trochę do zrobienia. W
Żmigrodzie mamy również taki swój problem chociaż nie dotyczy on nas
tylko i wyłącznie, na pewno sami zauważyliście kiedy przemieszczacie
się po Żmigrodzie w niektórych miejscach walają się śmieci, nie jest
estetycznie, kiedy zwracamy się do MPGK to mówią, że co tydzień
zbierają te śmieci, ale młodzież i nie tylko, wyrzucają te śmieci dalej.
Ponadto sprawa psów, oczywiście bardzo fajnie, ze ludzie maja psy, że
opiekują się tymi zwierzętami , ale z drugiej strony też odpowiedzialność
za to jak te psy się zachowują na ulicy.
Na zakończenie: jakie ma Pan marzenia, hobby? Co Pan lubi robić w
wolnym czasie?
To zmieniało się w moim życiu. Kiedyś, gdy byłem młodszy, lubiłem
grać w piłkę nożną, piłkę siatkową, potem lubiłem pracować na
działce. Uprawa niewielkiej działeczki , dawała mi odskocznie od
pracy zawodowej. W ostatnim czasie mam bardzo mało czasu
wolnego. Mam dwóch dorosłych synów, mam również bardzo małą
córeczkę i ona cały wolny czas mi zagospodarowuje, a takim
marzeniem jest to, żeby pokazać jej Polskę od gór do morza jak
najlepiej to potrafię, wolną od 20 lat Polskę.
Dziękujemy Panu za udzielenie wywiadu.
Dziękuje również.
Najważniejsza jest
obwodnica
Zdzisław Średniawski przyjął nas w
swoim gabinecie, który znajduje
się w Urzędzie Wojewódzkim.
Okazał się bardzo ciekawym
rozmówcą, chętnie dzielącym
się swoimi spostrzeżeniami na
temat społeczeństwa
obywatelskiego. Wywiad
przeprowadzili Jakub
Radziszewski i Patryk
Andrzejewski.
Jak czuje się Pan nadal żmigrodzianinem, tu- w fotelu wojewody
dolnośląskiego? Czy raczej to trudne?
Zawsze czułem się, czuję i będę się czuł żmigrodzianinem. Mieszkam
w Żmigrodzie 34 lata. Urodziłem się w Lubawce, młodość spędziłem w
Limanowej, ale całe swoje dorosłe życie związałem ze Żmigrodem.
Czuję się żmigrodzianinem, bo tu mieszkam, tu są moje dzieci i wnuki.
Dziś, gdy jestem wicewojewodą, Wrocław jest miejscem, gdzie
spędzam większość czasu. Nigdy jednak nie brałem pod uwagę, że
mógłbym wyjechać ze Żmigrodu.
Część pierwsza - przeszłość
Rozpoczynał Pan pracę w Żmigrodzie bardzo dawno. Był Pan najpierw
zastępcą naczelnika, potem w nowej rzeczywistości politycznej
burmistrzem. Był Pan w centrum przemian ustrojowych na szczeblu
gminnym. Jak Pan wspomina tamte czasy?
To wszystko było dla nas Polaków nowe. Pewne rzeczy szokowały,
inne zaskakiwały. Ale też mobilizowały. Było to wyzwanie do
budowania nowej rzeczywistości, której wtedy,, dwadzieścia lat temu
nikt sobie jeszcze nie wyobrażał. Nie wyobrażaliśmy sobie, że polska
może suwerenna, i że może stać się to bez jednego wystrzału. Był to
czas weryfikacji umiejętności ale też zaangażowania ludzi. Wszyscy
oczekiwali, ale nie spodziewali się, że taka przemiana nadejdzie. To
było pozytywne zaskoczenie.
Czy łatwo było Panu się przestawić na sposób zarządzania gminą w
nowej rzeczywistości politycznej?
Moje doświadczenia wynikały z czasów realnego socjalizmu. Byłem
wtedy zastępcą naczelnika gminy, krótko pełniłem też funkcję
naczelnika. Te doświadczenia na pewno pomogły mi w późniejszej
pracy burmistrza. Różnic było wiele, jednak wymienię tę najistotniejszą-
naczelnik był przedstawicielem administracji rzędowej, nadania były
kierowane politycznie. Samorząd jak sama nazwa wskazuje oddaje
władze w ręce reprezentanta wybranego przez mieszkańców. Nie
powinien on być zależny politycznie.
Jakie wydarzenia najbardziej utkwiły Panu w pamięci- zarówno z
przyczyn emocjonalnych jak i dlatego, że były ważne dla
mieszkańców gminy Żmigród?
Zaczynając od tych przykrych jest to: w latach dziewięćdziesiątych
likwidacja zakładu pracy. Był to ten pierwszy okres transformacji,
władza wtedy dopiero wszystkiego się na nowo uczyła i może nie
specjalnie ale popełniono wtedy szereg kardynalnych błędów. No bo
czy dzisiaj nie mogła by dalej funkcjonować doskonale roszarnia ? Jest
takie ogromne zapotrzebowanie na len. Czy dzisiaj nie mógł bym
funkcjonować POM? Czy dzisiaj nie mogły by dalej funkcjonować
Państwowe Gospodarstwa Rolne ? Tutaj właśnie popełniono te błędy.
A dobrymi wspomnieniami były początki tworzenia państwa
obywatelskiego. Władza wtedy wychodziła do ludzi, a nie tak jak
wcześniej naczelnik czy sekretarz jechał na jakieś spotkanie. Ale ta
władza wychodził autentycznie do nich, a oni z pewnym
niedowierzaniem patrzyli na otaczającą rzeczywistość. Mój poprzednik,
a także i ja kształtowaliśmy właśnie świadomość społeczną. Chcieliśmy
wpoić ludziom jedną rzecz, że my jesteśmy po to by im służyć.
Czy jako Burmistrz Żmigrodu zrealizował Pan swoje najważniejsze
plany?
To, co udało mi się zrobić, przerosło moje najśmielsze oczekiwania.
Mówię to zupełnie szczerze i nie zamierzam się niczym chwalić. Do
zrealizowanych planów możemy zaliczyć: cztery wybudowane szkoły,
dziesiątki kilometrów dróg, oczyszczalnia ścieków i zwodociągowanie
gminy w 100%. Lecz największym sukcesem, jaki udało mi się osiągnąć,
jest obwodnica. Starałem się o nią przez siedem lat, przez taki upór.
Czyli tak jak kropla wody , tak drążyłem skałę i dążyłem do uzyskania
tego społecznego celu.
Co było Pana największym sukcesem, a co porażką?
Największym moim sukcesem jak przed chwilą wspomniałem było
wybudowanie obwodnicy. Natomiast porażką niewybudowanie
zbiornika retencyjnego Jamnik oraz niesprowadzenie strategicznego
inwestora na nasze działki inwestycyjne.
Samorząd lokalny to ludzie. Kogo z naszych gminnych
samorządowców wspomniałby Pan dziś, gdy obchodzimy 20-lecie
pierwszych wyborów w demokratycznej Polsce?
Zawsze byłem wdzięczny i mile wspominam radnych, którzy umieli
konstruktywnie krytykować, ale jednocześnie wskazywać drogi wyjścia.
Bo byli tez tacy, którzy zawsze byli na „nie”. Tego nie mogłem
doceniać, to traktuje jako zjawisko negatywne. Ale radny, który mówi
„panie Burmistrzu, to nie me może być tak” albo „zmieńmy pewne
rzeczy”, czyli taki, który krytykował, ale wskazywał rozwiązania. Zawsze
mówiłem to, że nigdy nie ma monopolu na mądrość. Dobrze jest
słuchać. Dobrze mieć zdrową, owocną i konstruktywna opozycję, bo
bez tej opozycji człowiekowi może się wydawać, że jest tak doskonały i
dobry, że wpadnie w samouwielbienie i przestanie cokolwiek robić.
Cześć druga - teraźniejszość
Co dziś Pana zdaniem, jest największym problemem gminy Żmigród?
Największym problem gminy Żmigród jest problem komunikacyjny.
Mimo wszystko, mimo że ta obwodnica, ale te problemy komunikacyjne
w najbliższym czasie zostaną rozwiązane. No i to jest pocieszające, nie
ukrywam, że jako wojewoda, o ile niebezpośrednio to pośrednio, cicho
brałem w tym udział. Czyli jest to budowa trasy szybkiego ruchu i
rozbudowa kolei, która była już wcześniej planowana. Także ważną
kwestią jest tworzenie małych miejsc pracy i przede wszystkim
zatrzymanie ludzi młodych, bo najbardziej jest przykre, jak ktoś skończy
uczelnię lub szkołę średnią i musi sięgać po zasiłek bądź wyjeżdżać za
granicę. Duża szansą, która nie została do końca wykorzystana, to
ogromne walory turystyczne, jako posiada gmina Żmigród. To w myśl
takie zasady „cudze chwalicie, a swojego nie znacie”. Reasumując
powinniśmy przeznaczać więcej środków na promocje.
Jak widzi Pan rozwój naszego miasta i trenów wiejskich - jaki kierunek
rozwoju byłby najtrafniejszy?
Część odpowiedzi na to pytanie jest już zawarte w moich
wcześniejszej słowachdo. Datkowo powinniśmy zająć się uprawami
rolniczymi pod kątem produkcji biopaliw oraz rozwojem upraw warzyw i
owoców.
Z jakimi problemami boryka się Dolny Śląsk?
Może zacznę od pozytywnych rzeczy: Dolny Śląsk jest w brew
pozorom drugim najszybciej rojzwijającym się regionem w Polsce.
Posiada również drugi budżet. Krajobrazowo posiada wszystko: góry,
lasy, doliny, parki, a nawet dostęp do morza, bo jakby się uparł, to
Odrą dopłynie. Jednym z głównych problemów są także drogi, lecz w
tej sprawie ciągle bardzo dużo się robi. Następnym mankamentem jest
nie w pełni zagospodarowane południe Polski.
Jak ocenia Pan warunki rozwoju młodzieży na Dolnym Śląsku w
porównaniu z resztą kraju?
Mogę być trochę nieobiektywny, ponieważ musiałbym wiedzieć,
jak to jest w innych województwach. Na Dolnym Śląsku powstało
mnóstwo nowych obiektów szkolnych i Orlików. Wyrównały się szanse
edukacyjne młodzieży wiejskiej w stosunku do dużych aglomeracji
miejskich typu Wrocław. Myślę, że nie popełnię błędu mówiąc, że pod
względem rozwoju infrastruktury sportowo-oświatowej Dolny Śląsk należy
do czołówki. Chociażby w budowie Orlików jest drugi.
Czy praca na wyższych stanowiskach administracji państwowych
wiąże się z jakimś wyrzeczeniami?
Znowu będę szczery aż do bólu. Gdy trzy lata temu startowałem na
burmistrza i na radnego sejmiku województwa dolnośląskiego, w swojej
kampanii mówiłem rzecz następującą: „Wybierzcie mnie na radnego
na radnego sejmiku województwa dolnośląskiego, jak mnie wybierzecie
złożę mandat. Nie będę tym radnym, a na moje miejsce wejdzie nowa
osoba, która będzie reprezentowała środowisko miejskie i
małomiasteczkowe, a na moje miejsce macie czterech kandydatów i
proszę wybrać najlepszego. Najważniejsze, żeby był lepszy niż ja.”
Wybrano mnie do sejmiku i zgodnie z obietnicami złożyłem ten mandat
i na moje miejsce weszła nowa osoba. Wtedy jeszcze nie wiedziałem,
że będę miał propozycje objęcia stanowiska wicewojewody. Była to
jedna z moich najtrudniejszych decyzji, jednak do przechylenia szali na
tak, skłonił mnie fakt koncepcji decentralizacji. Następną sprawą jest
też dłuższy czas pracy, tu nie ma także wolnej soboty i niedzieli. Ta
praca wymaga także ciągłej sprawności intelektualnej.
O samorządzie- ponadczasowe
Wybory samorządowe to także kampania wyborcza. Jakich zasad
należy przestrzegać w takiej kampanii?
Fair play. To jest najistotniejsze. Starać się być autentycznym i mówić
prawdę. Nie obiecywać rzeczy, których się nie da zrealizować. Albo
mówić: tak, ale za rok, za dwa, za trzy. Brzydziłem się zawsze
kłamstwem, brzydziłem się taką kampanią na siłę, pełną wulgaryzmów,
szukającą „haków”. I dotychczas to się sprawdzało, biorąc pod uwagę
że niemal 4 kadencje byłem burmistrzem. Nie starałem się kłamać,
obiecywać, tylko mówić prawdę. Zawsze mówiłem-wybierzcie
najlepszego.
Jakie doświadczenie i wykształcenie potrzebne jest, by stać się
dobrym samorządowcem?
Najważniejsze jest to podejście-jak się człowiek nastawia do pracy
w samorządzie. Dobry samorządowiec to człowiek, który służy. To jest
służba. Powołanie. To nie jest tak, że trzeba mieć specjalne
wykształcenie. Z prawnego punktu widzenia nie trzeba mieć żadnego
wykształcenia. Tytuł naukowy najczęściej pomaga, ale nie świadczy o
kompetencji na dane stanowisko. Tak więc mówię-umiejętność
współżycia z ludźmi i traktowanie swojej pracy jako służby, jako
powołania. Jako chęci służenia innym. Myślenie nie przez pryzmat
własnego „ja”. Że ja tu jestem najważniejszy, a wszyscy są malutcy. Nie,
ja jestem dla nich! Dla was. I ja mam myśleć-burmistrz, wójt, prezydent-
kategoriami petenta, która do mnie przychodzi z jakąś sprawą. Mam go
rozumieć i zastanawiać się, co ja bym zrobił na jego miejscu. Służyć,
pomagać, rozwiązywać problemy i słuchać. Mam 3 zasady, którymi się
zawsze kierowałem: po pierwsze najważniejszy jest człowiek-obywatel,
po drugie umiejętność bycia sobą-wraz z wadami i zaletami, być
normalnym człowiekiem i po trzecie kompromis jako sztuka
sprawowania władzy. Tam, gdzie się paliło, ja starałem się gasić ogień.
Może dlatego, że od ponad 40 lat jestem w straży pożarnej (śmiech).
Jak zrobić karierę w samorządzie?
To zależy jak rozumieć słowo kariera. Jeżeli ktoś idzie robić karierę w
samorządzie, to niech w ogóle nie bierze się za samorząd. Jeżeli masz to
robić dla kariery, dla pieniędzy, dla jakiegoś prestiżu, to w ogóle za to
się nie bierz. A jak chcesz coś zrobić i czujesz wewnętrzną potrzebę
służenia i pomocy innym, to wtedy tak. I starać się myśleć potrzebami
całego środowiska.
Jakie cechy uznałby Pan za niezbędne u samorządowca?
Myślę, że bardzo istotną rzeczą jest upór-w takim pozytywnym tego
słowa znaczeniu, konsekwencja w działaniu i to, co wiele razy
powtarzałem-traktować swoją służbę jako powołanie. Jako chęć
służenia i pomocy drugiemu człowiekowi. I słuchać, słuchać tego, co
lud mówi. Czasami również mieć odwagę powiedzieć „nie”.
Czego należy się wystrzegać, będąc samorządowcem?
Pokus jest bardzo wiele, dlatego należy się im przeciwstawiać
uczciwością, rozsądnym myśleniem mózgiem, głową, ale myślenie
sercem czasami też nie zaszkodzi.
Czy ma Pan czas na hobby?
Bardzo rzadko. Ostatnio musiałem zrezygnować z dwóch takich
moich zainteresowań, bardzo ważnych dla mnie. To znaczy ogródka,
gdzie uprawiałem tylko kwiaty, krzewy i róże. Po prostu nie mam już
czasu na to. I drugie, z którego zrezygnowałem, to zlikwidowanie
podczas remontu wszystkich moich akwariów. Ale nadal mam takie
hobby jak książk, których mam tysiące, całe moje mieszkanie to są
książki. Niestety tylko wtedy, gdy mam czas. Zbieram pióra, to jest coś
nowego. Mam ich już około 30. Poszerzyły się również moje
zainteresowania numizmatyczne-monety, medale. Czyli takie hobby,
do którego mogę zajrzeć, poprzeglądać, zrelaksować się, a gdy mam
czas-poczytać. Głównie o tematyce historycznej, ale nie tylko,
przyroda, filozofia, polityka. Sport nigdy nie był moją domeną. Prędzej
teatr, kabaret, poezja, malarstwo. Dorabiałem w szkole, malując
portrety kolegom. Recytowałem, wygrywałem konkursy recytatorskie,
prowadziłem kabaret szkolny. Grałem w orkiestrze dętej. Dużo rzeczy.
Ukończyłem technikum rolnicze, ale mnie wszystko interesowało tylko
nie rolnictwo. Również polityka, nauki społeczne.
Gdy był Pan w naszym wieku, czyli miał 16 lat, to…
Uczęszczałem do szkoły i interesowało mnie to, o czym Wam
mówiłem. Mimo że uczęszczałem do technikum rolniczego, nie
interesowało mnie rolnictwo. O dziwo odnosiłem w rolnictwie sukcesy.
Skłamałbym gdybym powiedział, że byłem złym szefem zakładu
rolnego, ale nigdy nie planowałem, że będę pracował w rolnictwie.
Widziałem siebie raczej gdzieś w zawodzie artystycznym,
humanistycznym. Do wyższej szkoły teatralnej zdawałem. Ale to inna
historia. Pierwsze buzi było w tym czasie (śmiech).
O czym Pan najbardziej marzy?
Może wyda to się wam takie prozaiczne, takie naiwne, ale tak
naprawdę to o zdrowiu. Również o spokoju, o ciszy, o takim luzie. O
tym, żebym mógł sobie usiąść przy kominku, w kapciach, wziąć sztalugi,
pędzel i wrócić do swojego upodobania z młodości-do malarstwa. Przy
tym jeszcze u boku bernardyn, płot drewniany, słoneczniki. O tym
marzę.
Powinniśmy słuchać tego,
co mówią mieszkańcy
Dariusz Skiba niedługo skończy 43 lata, z wykształcenia jest
nauczycielem. Wcześniej pracował w Szkole Podstawowej w Żmigrodzie i
Gimnazjum im. Macieja Rataja w Żmigrodzie. Przez osiem lat był
dyrektorem Zespołu Placówek Kultury w Żmigrodzie. Obecnie pełni
funkcję zastępcy burmistrza gminy Żmigród. Wywiad przeprowadzili
Kamila Karpienko i Patryk Andrzejewski.
Ile lat jest Pan związany z samorządem gminy? Jeżeli bralibyśmy pod uwagę pracę w jednostce samorządowej, a
taką była praca w szkole podstawowej, od 1990 roku, a więc praktycznie
od momentu, w którym po przemianach ustrojowych samorząd gminy
zaczął funkcjonować. Rozpocząłem pracę w Szkole Podstawowej w
Żmigrodzie, następnie w Gimnazjum im. Macieja Rataja. Od 1996 roku
moja praca była związana z Zespołem Placówek Kultury w Żmigrodzie
Jakie funkcje sprawował Pan w samorządzie? Od 1996 roku pracowałem w ZPK, miałem tam stanowisko instruktora
muzycznego, ale też zajmowałem się gazetą samorządową. W pewnym
okresie byłem głównym redaktorem Wiadomości Żmigrodzkich. W 1999
roku, po wygranym konkursie zostałem dyrektorem tej instytucji kultury.
W chwili obecnej sprawuję funkcję zastępcy burmistrza, na którą zostałem
powołany w styczniu 2009 roku przez burmistrza Roberta Lewandowskiego.
Co Pan sądzi o swojej pracy na rzecz samorządu?
Moja praca, zastępcy burmistrza, czy innych samorządowców, jest
skierowana na rozwijanie samorządu. Chcemy kształtować rozwój tego
regiony, ale także słuchamy tego, co mówią nam mieszkańcy, w jakim
kierunku chcą się rozwijać. Samorząd to wszyscy mieszkańcy gminy, to
oni decydują, poprzez różne narzędzia, między innymi wybory. Moim
zadaniem jest słuchanie tego, co mówią mieszkańcy, radni. W ten
sposób poszukujemy dróg rozwoju naszej społeczności lokalnej. Chodzi
nie tylko o rozwój naszego życia, ale też o to, jak chcemy postrzegać
naszą gminę, wizualnie i funkcjonalnie, aby to wszystko sprzyjało
rozwojowi mieszkańców. Staram się robić to o czym mówię, jak
najlepiej. Ale osąd należy do mieszkańców.
Czy pamięta Pan pierwsze wybory samorządowe w 1990 roku?
Nie pamiętam wyborów samorządowych, samego procesu
głosowania, ale dobrze pamiętam pierwszą kadencję burmistrza,
zastępców i radnych.
Czy uważa Pan, że w ciągu ostatnich 20 lat zaszły zmiany w naszej
miejscowości?
Na to pytanie powinni odpowiedzieć mieszkańcy, ja uważam, że
bardzo się zmienił Żmigród. W trakcie tych 20 lat dokonano wielu
reform, nie tylko na szczeblu państwowym, ale także samorządowym.
Uważam, że reforma samorządowa dała najlepsze efekty, bo decyzje i
środki trafiły do małych, lokalnych społeczności, gdzie mieszkańcy,
poprzez wybory swoich włodarzy, czyli burmistrzów, radnych, wójtów,
najlepiej wiedzą, jak chcą się rozwijać i na co przeznaczać określone
środki. Decyzje zapadają na najniższym szczeblu. Zaszły także duże
zmiany w wyglądzie naszej gminy. Infrastruktura sportowa, zespół
parkowo- pałacowy, Zespół Placówek Kultury, rozwinęła się oświata,
szkoły są albo nowe, albo po remoncie, wyremontowane są drogi.
Tego jest naprawdę bardzo dużo.
Jakie pomysły i projekty nie zostały dotąd zrealizowane?
Pomysły zawsze były i na pewno zawsze będą. Część z nich udało
się zrealizować, ale wiadomo, nie wszystkie. Pamiętam, że nie udał się
pomysł budowy zbiornika na Baryczy tzw.Jamnika, ten projekt jest na
etapie uzgodnień, ale przesuwa się w czasie. Budowa szkoły
podstawowej również nie została zrealizowana. Szkoła ta miała znaleźć
się tam, gdzie teraz jest Gimnazjum im. Macieja Rataja, ale w związku z
reformą oświatową, trzeba było utworzyć tam gimnazjum. A szkoła
podstawowa została w murach przy ulicach Batorego i Szkolnej.
Którą z inwestycji gminnych uważa Pan za najważniejszą w ostatnich
latach?
Na pewno to, że cała gmina jest zwodociągowana, każdy ma
dostęp do wody, drogi gminne są wyremontowane, asfaltowe.
Sukcesem jest remont zespołu pałacowo- parkowego. Przez długi czas
zastanawiano się, co z nim zrobić, ponieważ ruiny stanowiły zagrożenie,
a jednocześnie szkoda było, aby taka perełka rejonu marniała w
oczach. Teraz jesteśmy w trakcie realizowania drugiej części projektu
związanego z ZPP, renowacji parku. Myślę, że jako całość będzie to
naprawdę piękne miejsce. Oświata w naszej gminie też dobrze się
rozwija. Szkoły na terenie gminy są odremontowane albo nowe,
dobudowywane będą sale gimnastyczne do szkół podstawowych.
Jaka decyzja, którą podejmował Pan jako zastępca burmistrza, była
najtrudniejsza?
Wszystkie decyzje są trudne, a podejmować decyzje trzeba umieć.
Wszystko przemyśleć, przekalkulować, rozważyć każdy wybór. A później
wziąć odpowiedzialność za to, co się postanowiło.
Co, Pana zdaniem, jest aktualnie największą potrzebą miasta i gminy?
Największą potrzebą miasta jest przede wszystkim budowa szkoły
podstawowej, następnie remont Ośrodka Sportu i Rekreacji,
przebudowa kanalizacji w mieście, co doprowadzi także do naprawy
dróg. Czwartą sprawą jest modernizacja rynku. Żmigród potrzebuje
pięknego rynku. Potrzebą gminy jest skanalizowanie wsi, co jest w
trakcie realizacji, zaczęto już prace w Radziądzu i Borzęcinie, a także
doprowadzenie do budowy świetlic wiejskich i placów zabaw w
miejscowościach, w których zostało to zaplanowane.
Jakie cechy powinien posiadać człowiek, który udziela się w pracy
samorządowej?
Powinien potrafić słuchać tego, co mają do powiedzenia
mieszkańcy danej gminy, miasta lub państwa. Druga cecha
samorządowca to kreatywność. Taka osoba powinna mieć wizję
rozwoju, powinien umieć wykorzystać to, co usłyszał od mieszkańców,
aby wiedzieć, w jakim kierunku iść, aby gmina się rozwijała.
Co najbardziej utrudnia Panu pracę jako zastępcy burmistrza?
W każdej pracy są jakieś trudne elementy. Praca samorządowa jest
oparta na rozmowie z ludźmi. Ja bardzo nie lubię jałowych dyskusji,
które nie doprowadzają do żadnych związków, dyskusji z ludźmi, którzy
nie do końca wiedzą, jakie mają zdanie, nie lubię też dyskusji na
zasadzie „nie, bo nie”. Lubię rozmowy z osobami, które mają coś do
powiedzenia, potrafią jasno określić swoje stanowisko. To prowadzi do
wypracowania konsensusu dla dobra całej społeczności lokalnej.
Jakie przyjemne strony ma praca na rzecz środowiska lokalnego?
Satysfakcję z tego, że praca samorządu, projekty, ustawy,
przypadają do gustu odbiorcom, czyli mieszkańcom naszej gminy.
Jeżeli uda się zrobić coś, co podoba się ludziom, to jest to właśnie coś,
co mnie cieszy jako samorządowca.
Czy Pana zdaniem Polacy zbudowali już społeczeństwo obywatelskie?
I tak, i nie. Patrząc na frekwencję ludzi biorących udział w
wyborach parlamentarnych, to jest bardzo niska. Do wyborów
samorządowych jest trochę wyższa, ale i tak nie jest satysfakcjonująca.
Nie wszyscy obywatele mają w sercu odpowiedzialność za samorząd. A
z drugiej strony są już zorganizowane grupy ludzi z określonymi celami,
co się uwydatnia poprzez powstanie wielu stowarzyszeń nawet na
terenie naszej gminy. A to świadczy o tym, że mieszkańcy chcą gdzieś
funkcjonować, działać.
Na zakończenie: jakie ma Pan marzenia, hobby? Co Pan lubi robić w
wolnym czasie?
Nie będę mówił o marzeniach osobistych, bo one są na pewno
takie, jak większości ludzi. Moim marzeniem jako samorządowca jest to,
aby mieszkańcy gminy uważali, że gmina Żmigród jest gminą
sprzyjającą rozwojowi, że ludzie chcą tu żyć, mieszkać. Moim hobby jest
muzyka, mam u siebie w domu studio muzyczne, lubię grać na gitarze
basowej, w wolnym czasie spotykam się ze swoimi znajomymi muzykami
i gramy sobie w zespole rockowym. Lubię także pracę w ogrodzie, przy
kwiatkach. Odpoczywam tam.
Czuję niedosyt
Tadeusz Wysocki mam 52 lata,
pracuje w Szpitalu im. Marciniaka
we Wrocławiu, jako pracownik
administracji szpitala. W latach
1990-1994 pełnił funkcje
wiceburmistrza gminy Żmigród.
Wywiad przeprowadziły Izabela
Możdżeń i Martyna Marek.
Ile lat jest Pan związany z
samorządem gminy?
Od tej chwili nie jestem związany , lecz byłem związany przez 12 lat.
Jakie funkcje sprawował Pan w samorządzie?
Teraz nie sprawuję żadnych, lecz byłem radnym, wiceburmistrzem w
kadencji 90-94, przewodniczącym komisji oświaty i komisji rewizyjnej oraz
budżetu.
Co Pan sądzi o swojej pracy na rzecz samorządu?
To była bardzo ciężka praca. Mój czas w samorzadzie to był początek
samorządu takiego wolnego, prawdziwego, który nastąpił po czasach
radosnego socjalizmu. W 90 roku, w czerwcu, po wyborach, większość
radnych było z Komitetów Obywatelskich. To były pierwsze naprawdę
wolne wybory, podczas których wybierano tych, którzy naprawdę chcieli
coś zrobić dla naszego środowiska lokalnego.
Czy pamięta Pan pierwsze wybory samorządowe w 1990 roku?
Pamiętam, to były wybory, które wygrał Komitet Obywatelski, prawie w
98% . Te 2% uzyskał PSL. Gdy dzisiaj mówią o prawyborach w PO, że to
takie nowoczesne, to myślę, że my przerabialiśmy już takie sposoby
wybierania właśnie podczas pierwszych wyborów. Wybierano tych, którzy
mieli plany i ambicje. Pamiętam, że na wybory przychodziło bardzo dużo
osób, żmigrodzian. Nie wybierano tych z klucza, tylko tych, którzy mieli
poparcie.
Czy uważa Pan, że w ciągu ostatnich 20 lat zaszły zmiany w naszej
miejscowości?
Na pewno zaszły, lecz jednak czuję lekki niedosyt, jednak za mało tych
zmian, miasta i wsie powinny być piękniejsze. Za wolno to wszystko trochę
idzie .
Jakie pomysły i projekty nie zostały dotąd zrealizowane?
Zawiodłem się na utworzonej w mieście strefie gospodarczej, Jak dotąd
obiecywano nam wielki przemysł i wzrost miejsc pracy dla bezrobotnych.
Codziennie dojeżdżam do pracy. Uważam, że ci, którzy rządzą w tej chwili
miastem, powinni przyjść na stację kolejową nad ranem, by zobaczyć, ilu
ludzi dojeżdża do pracy poza Żmigród. Wtedy się przekonają, ile pracy jest
w Żmigrodzie, a ile osób szuka jej poza Żmigrodem.
Którą z inwestycji gminnych uważa Pan za najważniejszą w ostatnich
latach?
Ja uważam, że najważniejszą inwestycją było wybudowanie
oczyszczalni ścieków w latach 93/94. Ta inwestycja pozwoliła na to, by w
mieście zaczęto budować mieszkania, miasto wtedy stało się miastem
otwartym.
Jak decyzja, którą podejmowała Pan jako burmistrz była najtrudniejsza?
Myślę, że te, które dotyczyły ludzi. Czyli tam, gdzie trzeba było zmieniać
mentalność ludzi, struktury. Każda dotyczyła indywidualnie osób, które
pracowały w danym zakładzie pracy, który stał się nieopłacalny. Na
przykład dużym wyzwaniem była likwidacja POM-u, na czym wiele osób
ucierpiało, tracąc pracę, lecz wtedy POM zagrażał budżetowi gminy.
Co, Pana zdaniem, jest aktualnie największą potrzebą miasta i gminy?
Moim zdaniem ogólny rozwój miasta i okolic. Należy się rozwijać jak
najszybciej, trzeba korzystać z pieniędzy unijnych, bo kryzys i nas dosięga.
Myślę, że trzeba rozwijać miasto, tworzyć miejsca pracy dla ludzi, by to
napędzało koniunkturę miasta i gminy.
A jakie cechy powinien posiadać człowiek, który udziela się w pracy
samorządowej?
Przede wszystkim musi być uczciwy i bezinteresowny, a takich jest mało.
Co najbardziej utrudniało Panu pracę jako radnej/radnemu?
Teraz mnie to nie dotyczy, lecz to, co mi utrudniało dawniej tę pracę, to
rozgrywki polityczne . Nie liczył się interes ogółu, tylko partyjne rozgrywki.
Każdy ciągnął w stronę tego, co dana grupa sobie wymyśliła i co chciała
ugrać dla swoich.
Jakie przyjemne strony ma praca na rzecz środowiska lokalnego?
Po latach mogę powiedzieć, że największą wartością jest zwykła
wdzięczność ludzka. Ktoś zaczepia mnie na ulicy i dziękuje mi za to
wszystko, co zrobiłem. Pamięta, że byłem uczciwy. To takie zwykłe, ale
bardzo ważne dla mnie ludzkie sprawy.
Czy Pana zdaniem Polacy zbudowali już społeczeństwo obywatelskie?
Nie, jeszcze nie. Jeszcze nam sporo brakuje. Myślę, że jeszcze jakieś 10,
15 lat trzeba nam, by osiągnąć taki poziom jak na zachodzie.
Na zakończenie: jakie ma Pan marzenia, hobby? Co Pan lubi robić w
wolnym czasie?
Uwielbiam odpoczywać (śmiech), spacerować, turystykę, przede
wszystkim uwielbiam spędzać czas w górach z rodziną i znajomymi.
Dziękujemy bardzo za wywiad.
Również dziękuję .
Przed nami wyboista
droga Maciej Dybała ma 69 lat, jest emerytowanym technikiem
budownictwa. W latach 1990-96 był wiceburmistrzem miasta i gminy
Żmigród. Przez cztery kadencje jest radnym. Aktualnie pracuje w
komisji rewizyjnej oraz komisji budżetu. Mieszka w Radziądzu. Wywiad
przeprowadziła Ilona Kudła.
Ile jest Pan związany z samorządem gminy?
Moja praca w samorządzie trwa już 20 lat.
Jakie funkcje sprawuje Pan w samorządzie?
Byłem zastępcą burmistrza, radnym powiatu, wiceprezesem rady
powiatu, radnym gminy Żmigród.
Co Pan sądzi o swojej pracy na rzecz samorządu?
W podejmowaniu każdej decyzji kierowałem się dobrem naszej
społeczności
Czy pamięta Pan pierwsze wybory samorządowe w 1990 roku?
Oczywiście, pamiętam. To wtedy włączyłem się w pracę i
działalność powstających samorządów.
Czy uważa Pan, że w ciągu ostatnich 20 lat zaszły zmiany w naszej
miejscowości?
Zaszły i to istotne. Brałem udział w projektowaniu i budowie
oczyszczalni ścieków w Żmigrodzie, bez której nie byłby możliwy rozwój
budownictwa. Byłem inicjatorem gazyfikacji wsi Radziądz. Miałem
istotny wpływ na budowę Zespołu Szkół Rolniczych w Żmigrodzie jako
ówczesny pracownik Wojewódzkiego Zarządu Inwestycji Rolnych.
Jakie pomysły i projekty nie zostały dotąd zrealizowane?
Nie został zrealizowany system zbiorowego odbioru ścieków
komunalnych od mieszkańców naszej gminy.
Którą z inwestycji gminnych uważa Pan za najważniejszą w ostatnich
latach?
Najważniejsze inwestycje ostatnich lat to budowa i rozbudowa szkół
w Żmigrodzie, Barkowie, Korzeńsku i Powidzku.
Jaka decyzja, którą podejmował Pan jako radny, była najtrudniejsza?
Wszystkie mają ten sam stopień trudności i odpowiedzialności.
Co, Pana zdaniem, jest aktualnie największą potrzebą miasta i gminy?
Sprowadzenie inwestora strategicznego do tworzenia nowych
zakładów pracy a w konsekwencji do tworzenia miejsc pracy. A także
stworzenie warunków do rozwoju turystyki lokalnej.
Jakie cechy powinien posiadać człowiek, który udziela się w pracy
samorządowej?
Powinien być merytoryczny, kompetentny i odpowiedzialny za słowa
i czyny.
Co najbardziej utrudnia Panu pracę jako radnemu?
Skromny budżet gminy.
Jakie przyjemne strony ma praca na rzecz środowiska lokalnego?
Daje satysfakcję i zadowolenie, kiedy uda się zrealizować dobre
pomysły.
Czy Pana zdaniem Polacy zbudowali już społeczeństwo obywatelskie?
Przed nami wyboista droga w budowie państwa obywatelskiego.
Na zakończenie : jakie ma Pan hobby, co Pan lubi robić w wolnym
czasie?
Moje hobby to myślistwo i wędrówki po górach.
Na pierwszym miejscu
wodociągi
Józef Łysikowski ma 54
lata. Większą część mojej
aktywności zawodowej
poświęcił pracy w oświacie,
był dyrektorem Szkoły
Podstawowej w Żmigrodzie,
kierownikiem referatu oświaty,
potem dyrektorem nowo
utworzonego Gimnazjum im.
Macieja Rataja. Obecnie jest
emerytem, jeszcze pracuje,
między innymi w bibliotece
Gimnazjum im. Macieja
Rataja. Mieszka w Korzeńsku.
Wywiad przeprowadziły
Monika Mikołajczyk i Monika
Adamska.
Ile lat jest Pan związany z samorządem ?
Z samorządem gminy jestem związany od 1995 r. tzn. w tym roku
rozpocząłem
pracę w Urzędzie, wtedy - Miasta i Gminy w Żmigrodzie. W następnym
roku zostałem członkiem zarządu gminy, natomiast w roku 1998
wybrano mnie w skład pierwszej Rady Powiatu Trzebnickiego. Byłem
również członkiem zarządu powiatu I kadencji. Od 1999 roku
sprawowałem funkcję dyrektora gminnej jednostki organizacyjnej, czyli
gimnazjum.
Jakie funkcje sprawuje Pan w samorządzie?
Aktualnie jestem radnym Rady Miejskiej w Żmigrodzie,
wiceprzewodniczącym tejże,
przewodniczącym Komisji Socjalnej, Oświaty, Zdrowia, Kultury, Sportu i
Bezpieczeństwa.
Co Pan sądzi o swojej pracy na rzecz samorządu?
Nie do mnie należy osąd mojej pracy. Mogę tylko podziękować
wyborcom z Korzeńska i Laskowej za zaufanie. Cieszę się, że w takiej
działalności uczestniczę.
Czy pamięta Pan pierwsze wybory samorządowe w 1990r.?
Pamiętam słabo, ponieważ nie uważałem ich wtedy za jakieś
ważne wydarzenie, rzecz wartą zapamiętania. Zasadnicza przemiana
ustrojowa dokonała się wcześniej, a te wybory były jej konsekwencją.
Czy uważa Pan, że w ciągu ostatnich 20 lat zaszły zmiany w naszej
miejscowości?
Mówiąc o naszej miejscowości, mam na myśli Korzeńsko, w którym
od 30 lat mieszkam. Jeśli chodzi o Korzeńsko, to uważam, że zaszły
ogromne zmiany. W mojej oceny to w ogóle zmienił się charakter
miejscowości, ponieważ przed dwudziestoma laty była to
miejscowość, w której dominowała działalność rolnicza. Teraz to
wszystko praktycznie zniknęło, na palcach jednej ręki można policzyć
typowe gospodarstwa rolne. Już nie ma w krajobrazie krów, koni...,
zlikwidowano PGR.
Jeśli chodzi o zmiany na gorsze, to bardzo zaniedbany jest np. dworzec
PKP. Ja dojeżdżałem kiedyś pociągiem do pracy, a teraz już tego nie
robię, bo kolej polikwidowała wiele połączeń. Kursów autobusowych
też jest mniej, ale za to ludzie mają zdecydowanie więcej
samochodów.
Oczywiście, zaszło wiele zmian na plus np. pojawienie się wodociągów.
Czysta woda dociera do każdego mieszkania, nie ma z tym problemu.
Powstały prywatne firmy; jest kilka sklepów, kiedyś był tylko jeden.
Wybudowano nowy budynek szkoły, siedzibę straży pożarnej, boisko,
plac zabaw dla dzieci, nowe drogi wewnętrzne, drogę do Chodlewa,
obwodnicę Korzeńska, wyremontowano świetlicę. Przywrócony został
do użytku naszej społeczności budynek drugiego kościoła. Jest
troszeczkę chodników. Powstało wiele nowych domów, osiedle "nowe"
Korzeńsko ciągle się rozbudowuje.
Jeśli sobie przypomnieć to, co było kiedyś a teraz, to można
stwierdzić, że ludzie zdecydowanie bardziej dbają o swoje otoczenie.
Są odnawiane dachy, elewacje budynków mieszkalnych i
gospodarczych, mieszkańcy pilnują kwiatków, trawników czy płotów,
mniej jest śmieci. To zdecydowanie się poprawiło. Oczywiście, ludziom
żyje się lepiej, wygodniej, ponieważ przybyło sprzętów gospodarstwa
domowego, maszyn, na każdym nieomal domu widać antenę
satelitarną. Wkroczył też Internet - każdy mieszkaniec Korzeńska może
sobie przyjść do świetlicy i bezpłatnie skorzystać z dostępu do sieci.
Można swobodnie podróżować, pracować albo wypoczywać za
granicą.
Z drugiej strony patrząc, nastąpiło rozwarstwienie społeczeństwa,
podział na ludzi, którym się powodzi, są zaradni i aktywni oraz
outsiderów, którzy – z różnych przyczyn - nie radzą sobie w nowej
rzeczywistości.
Nie wiem, czy wymieniłem tu wszystkie zmiany, ale tych zmian przez 20
lat na pewno było bardzo, bardzo dużo.
Jakie pomysły i projekty nie zostały dotąd zrealizowane?
W Korzeńsku to trudno wskazać, czy były jakieś pomysły, duże
projekty, które nie zostały zrealizowane. Takie istotne i ważne sprawy to
są w tej chwili chodniki, kanalizacja oraz naprawy dróg i gospodarka
melioracyjna. Natomiast, gdyby chodziło o szerszy obszar, o całą
gminę, to takim projektem, który planowano zrealizować a nie był
zrealizowany, są małe, lokalne oczyszczalnie ścieków. W kontekście
rozgrywającej się właśnie tragedii powodzi należałoby też powrócić do
koncepcji budowy zbiornika Jamnik.
Którą z inwestycji gminnych uważa Pan za najważniejszą w ostatnich
latach?
Wypadałoby powiedzieć, że oświatowe, ale tak nie powiem. Na
pierwszym miejscu postawię sprawę wodociągów. Można powiedzieć,
że do każdej wioski, do zdecydowanej większości domów, mieszkań
dociera w tej chwili woda z ujęć wodociągowych. Kiedyś tego nie
było, były tylko lokalne rozwiązania. A więc niewątpliwie to jest
najważniejsza rzecz w ostatnich 20 latach.
Na drugim miejscu postawiłbym sprawę dróg, bo do każdej
miejscowości można dojechać utwardzoną, asfaltową drogą, tego też
wcześniej nie było.
Jaka decyzja, którą podejmował Pan jako radny, była najtrudniejsza?
Najtrudniejsze są decyzje dotyczące podatków. Każdego roku jest
dyskusja wśród radnych na ten temat. Z jednej strony trzeba uwzględnić
racje osób, firm, które mają płacić podatki, a które chciałyby płacić je
jak najmniejsze. Z drugiej strony są też potrzeby budżetu, gdzie należy
zapewnić dochody, aby później z tych dochodów realizować nowe
przedsięwzięcia. Pogodzenie tych dwóch oczekiwań jest zawsze trudną
decyzją.
A ekstra trudną decyzją była dla mnie sprawa powołania, czy też
wstąpienia gminy do spółki komunalnej Dolina Baryczy, co oznaczało
oddanie oczyszczalni ścieków i całej gospodarki kanalizacyjnej temu
podmiotowi zewnętrznemu. Do dzisiaj nie jestem przekonany, czy była
to trafna decyzja.
Co, Pana zdaniem, jest aktualnie największą potrzebą miasta i gminy?
Jeżeli chodzi o gminę, czyli wioski wokół Żmigrodu, to w mojej
ocenie najważniejszą sprawą byłoby doprowadzenie gazu. Natomiast
w samym mieście wydaje mi się, że w tej chwili problemem jest
usprawnienie komunikacji, zwłaszcza zwiększenie miejsc parkingowych,
pogodzenie możliwości poruszania się samochodów i pieszych. No i
budowa nowej szkoły.
A jakie cechy powinien posiadać człowiek, który udziela się w pracy
samorządowej?
Taką cechą powinna być asertywność, odporność na krytykę, w
pewnym sensie na zawiść, to chyba jedna z najważniejszych cech.
Drugą ważną cechą, czy też umiejętnością, jest godzenie racji
jednostkowych z potrzebami ogółu członków gminnej społeczności.
Trzeba też być dobrym mówcą, który przekona innych do swoich racji.
Przydaje się orientacja w obowiązujących procedurach, prawie
samorządowym. O!, i trzeba mieć sporo wolnego czasu, aby podołać
wszystkim obowiązkom.
Co najbardziej utrudnia Panu pracę jako radnemu?
Pracę najbardziej utrudnia fakt, że radny ma mały wpływ na
decyzje urzędników, tzn. radny – wbrew powszechnej opinii - tak
naprawdę ma niewielki wpływ na bieżące rozstrzygnięcia. Jest to
troszeczkę taka funkcja dekoracyjna. Kiedyś, z początku działania
nowych samorządów, ten wpływ był większy, ale w międzyczasie
ograniczono kompetencje radnych do działań głownie
uchwałodawczych i kontrolnych. W pracy nad projektami uchwał
powinniśmy otrzymywać rozwiązania wariantowe, analizować ich skutki
i na tej podstawie decydować. Niestety, często jest tak, że radni
otrzymują tekst uchwały bez merytorycznego uzasadnienia i „muszą” ją
uchwalić, bo od tego zależy np. pozyskanie środków zewnętrznych.
Mam takie odczucie, że samorządy coraz mniej się samo rządzą, a
coraz bardziej są uzależnione od subwencji, dotacji, funduszy
celowych, pomocowych itd. – czyli uzależniają się od decyzji
administracji wyższego szczebla. No i kolejną przeszkodą jest zbyt mała
komunikacja między radnym, a mieszkańcami. Dyskusje, ożywienie
pojawiają się tylko z okazji wyborów, a potem życie wraca w swoje tory.
W mojej ocenie lokalne media mogłyby w szerszym zakresie
informować o roli i o aktualnych działaniach rady miejskiej, przez co
dociera się z tymi działaniami do ogółu społeczeństwa.
Jakie przyjemne strony ma praca na rzecz środowiska lokalnego?
Z tych przyjemnych stron to należy wymienić spotkania, kontakty z
ludźmi, z koleżankami i kolegami radnymi, sołtysami, kierownictwem i
pracownikami urzędu, ze wszystkimi osobami, które są zapraszane na
komisje, sesje itp. Będąc radnym, można dowiedzieć się więcej o
sprawach dotyczących lokalnej społeczności, mieć wpływ na ich
przebieg. Podkreślić należy, że czasami się spieramy, ale nie ma w tym
osobistej wrogości, kłótni, małych wojenek. Satysfakcja jest wtedy, gdy
uda się przekonać innych do swoich racji, ale też wtedy, gdy uzna się,
że inne projekty są jednak ważniejsze od własnych.
Czy Pana zdaniem Polacy zbudowali już społeczeństwo
obywatelskie?
Nie, i moim zdaniem, oddalają się od takich działań obywatelskich.
Nie angażują się w takie działania, oczekują, że władza zapewni
sprawne administrowanie, a oni, a raczej "my" będziemy z tego
korzystali. Więzi społeczne, sąsiedzkie ulegają rozluźnieniu, uciekamy w
prywatność, nie interesujemy się sprawami ogółu.
Z drugiej jednak strony obserwuje się coraz więcej lokalnych inicjatyw,
np. wioska tematyczna w Rudzie Sułowskiej. Rozwija się sieć
stowarzyszeń i innych organizacji pozarządowych. Można też znaleźć
przykłady, gdy ludzie jednoczą się i sprawnie zabiegają o swoje
grupowe interesy.
Na zakończenie: jakie ma Pan marzenia, hobby? Co Pan lubi robić w
wolnym czasie?
Wolnego czasu to mam raczej bardzo mało. Hobby to różne prace
wokół domu, natomiast marzenia, to już takie związane z wiekiem, czyli
chciałbym doczekać wnuków.
Dziękujemy za udzielenie nam wywiadu.
Dziękuję.
Nie narzekam na
trudności
Krystyna Niedopytalska – Karczmarek jest rolnikiem. W
samorządzie działa od 11 lat. Obecnie jest zastępcą
przewodniczącego rady miejskiej w Żmigrodzie. Pełni także funkcję
przewodniczącej Gminnego Koła Kobiet w Żmigrodzie. Mieszka w
Barkowie. Wywiad przeprowadziła Dominika Niedopytalska.
Ile lat jest Pani związana z samorządem gminnym ?
W samorządzie gminnym pracuję od 11 lat, to znaczy od 1998 r. do
chwili obecnej.
Jaką funkcje Pani sprawuje?
Tak jak już powiedziałam w samorządzie gminy pracuje 11 lat i od
roku 1998 pełnię funkcję wiceprzewodniczącej rady miejskiej i
przewodniczę również od pierwszej mojej kadencji w radzie Komisji
Rolnictwa , Ochrony Środowiska i Planowania Przestrzennego, obydwie
funkcje pełnię do chwili obecnej.
Jak Pani wspomina swoją pracę w samorządzie ?
Praca w samorządzie układa się i układa różnie, ale po 11 latach
oceniam ją bardzo pozytywnie i uważam, że również pozytywnie
oceniają ją mieszkańcy mojej miejscowości , jak również mieszkańcy
gminy.
Czy pamięta Pani wybory w roku 1990, pierwsze demokratyczne
wybory w Polsce?
Oczywiście, że pamiętam. Były to pierwsze wolne i demokratyczne
wybory w Polsce, które pamiętam, nie tylko ja, ale wszyscy Polacy,
którzy brali czynny udział w tych wyborach. Lata 1989 - 1990 przyniosły
Polsce wiele zmian o charakterze ustrojowym, jedną z takich reform
było wprowadzenie na terenie naszego kraju odrodzonego samorządu
terytorialnego. W 1990 r. odbyły się pierwsze w Polsce po II wojnie
światowej wybory do organów samorządu terytorialnego. W pierwszych
wyborach samorządowych głosować można było tylko na
przedstawicieli wybieranych do rady gminnej. Wybory zostały
zarządzone na dzień 27 maja 1990r. przez ówczesnego Prezesa Rady
Ministrów , Tadeusza Mazowieckiego.
Czy uważa Pani, że ostatnich 20 latach zaszły zmiany w Pani
miejscowości i gminie?
Czy zaszły zmiany - na pewno tak , jak już wspomniała , zaszły nie
tylko zmiany ustrojowe , ale także gospodarcze i ekonomiczne.
Co nowego stworzono, wybudowano?
Wybudowano bardzo dużo, przede wszystkim zostały wybudowane
dziesiątki kilometrów nowych dróg, została zwodociągowana cała
gmina , wybudowano kilka nowych szkół, gimnazjum , hala sportowa i
wiele innych inwestycji, których nie sposób wymienić.
Jakie projekty nie zostały zrealizowane i z jakich przyczyn ?
Przede wszystkim nie zrealizowano budowy chodników , szczególnie
na wsiach.
Które z inwestycji uważa Pani za najważniejsze w ostatnich latach ?
Wszystkie inwestycje są bardzo ważne. Trudno powiedzieć, która z
nich jest najważniejsza, bo każda z wymienionych inwestycji służy
społeczeństwu.
Jakie cech powinien posiadać człowiek , który udziela się w pracy
samorządowej ?
Przede wszystkim musi być to osoba uczciwa, rzetelna, wrażliwa na
problemy społeczne. Powinna to być również osoba aktywna i
kontaktowa oraz bardzo odpowiedzialna.
Co najbardziej utrudniało tę pracę ?
Osoba, która pełni funkcję samorządowa, nie powinna narzekać na
trudności w pracy, bo decyduje się na prace społeczną. Musi byś
przygotowana na różne problemy i sytuacje, musi sobie zdawać
sprawę z tego, że jest to praca bardzo odpowiedzialna.
Jakie przyjemne strony ma praca na rzecz środowiska lokalnego ?
Pracując na rzecz środowiska lokalnego, nie należy szukać
przyjemnych stron, ale na pewno cieszy fakt, jeśli społeczeństwo jest
zadowolone z wykonywania mojej funkcji, a wybór do rady przez
kolejne trzy kadencje świadczy o pozytywnej ocenie mojej osoby.
Szybciej
działam,
widząc braki
Joanna Kantor jest lekarzem medycyny, pracuje w żmigrodzkim
ośrodku zdrowia jako lekarz rodzinny. Od 2000 roku jest radną miejską.
Obecnie pracuje w komisji socjalnej oraz budżetowej. Mieszka w
Żmigrodzie. Wywiad przeprowadziły Aleksandra Antosik i Dagmara
Cisek.
Ile lat była Pani związana z samorządem gminnym?
Dziesięć lat.
Jaką funkcję Pani pełni?
Jestem radną miejską.
Co Pani myśli o pracy w samorządzie?
Uważam, że jest to ciekawe a zarazem fajne zajęcie, ponieważ
będąc w samorządzie więcej wiem o problemach, potrzebach gminy i
lepiej, szybciej działam, kiedy widzę braki dotyczące pewnych
potrzebnych nam mieszkańcom rzeczy.
Czy pamięta Pani wybory samorządowe w roku 1990?
Tak, pamiętam, na pewno brałam w nich udział.
Czy uważa Pani, że w ostatnich latach zaszły jakieś zmiany w pani
miejscowości i gminie?
Tak, bardzo duże zmiany.
Jakie to były zmiany, co nowego stworzono, wybudowano?
Wybudowano nowe szkoły, posterunek policji, ogólnie całe miasto
wypiękniało.
Jakie projekty nie zostały nie zrealizowane, a oczekują ich
mieszkańcy?
Przede wszystkim są to miejsca pracy. Nasza gmina inwestuje raczej
w turystykę, tak więc tych miejsc pracy niestety brakuje.
Którą z inwestycji uważa Pani za najważniejszą w ostatnich latach?
Kanalizacja. Niby jej nie widać, ale jednak jest i myślę, że jest to
najważniejsza inwestycja ostatnich lat.
Jakie cechy powinien posiadać człowiek udzielający się w pracy
samorządowej?
Powinien mieć dużo czasu i energii.
Jakie przyjemne strony ma praca na rzecz środowiska lokalnego?
To, że można pomóc innym, przyczynić się do zmian.
Jakie ma Pani marzenia?
Wygrać milion w toto-lotka.
Co jest Pani hobby?
Sport.
Najważniejsza jest
pracowitość
Andrzej Kołodyński prowadzi
własną działalność gospodarczą.
W samorządzie gminy Żmigród
przez dwie kadencje był radnym.
Mieszka w Korzeńsku. Wywiad
przeprowadzili Piotr Nowicki,
Mateusz Zakrzewski, Jacek
Pirzecki.
Ile lat był Pan związany z samorządem gminnym?
Z samorządem gminnym byłem związany dwie kadencje, czyli 8 lat,
od roku 1998 do 2006.
Jaką funkcje Pan sprawował?
W I kadencji (1998-2002 ) byłem członkiem komisji rewizyjnej i
budżetowej, a w latach 2002-2006 przewodniczyłem komisji rewizyjnej
oraz byłem członkiem komisji rolnej.
Jak Pan wspomina swoją prace w samorządzie?
Moje członkostwo w samorządzie lokalnym wspominam bardzo
miło, chociaż było to 8 lat trudnej i wymagającej poświęcenia pracy.
Czy pamięta Pan wybory w roku 1990?
Nie bardzo pamiętam, ponieważ w tamtych czasach (miałem 29
lat) nie interesowałem się jeszcze polityką i działalnością samorządową.
Czy uważa Pan, że w ostatnich 20 latach zaszły jakieś zmiany w
miejscowości i gminie?
Tak. Uważam, że zaszły bardzo widoczne i istotne zmiany, które
pozwoliły na rozwój miejscowości oraz jej mieszańców.
Co nowego stworzono, wybudowano?
Bezpośrednio w mojej miejscowości w 60-dziesiątą rocznicę istnienia
szkoły wybudowano nowy budynek szkolny oraz zaplecze sportowe w
postaci boisk. Oprócz tego zaczęto budować i odrestaurowywać drogi,
zakładać chodniki, a także powstała nowa remiza strażacka. Założono
lokalne telefony i wodociągi.
Jakie projekty nie zostały zrealizowane, a oczekują ich mieszkańcy?
Bardzo oczekiwaną inwestycją jest nowa hala sportowa obok szkoły
w Korzeńsku, a także założenie kanalizacji. Częściowo budowie
podlegają również niektóre odcinki dróg i chodniki.
Którą z inwestycji gminnych uważa Pan za najważniejszą w ostatnich
latach?
Za najważniejszą z inwestycji gminnych uważam wybudowanie w
ostatnich latach sieci szkół i obiektów sportowych na teranie gminy
Żmigród, co zapewnia młodzieży odpowiednie zaplecze do rozwijania
swoich umiejętności i zainteresowań.
Jakie cechy powinien posiadać człowiek, który udziela się w pracy
samorządowej?
Według mnie najważniejszą cechą takiego człowieka powinna być
pracowitość. Poza tym osoba angażująca się w pracę samorządową
powinna być operatywna, empatyczna, przedsiębiorcza,
zorganizowana, potrafiąca uzasadniać i bronić własnego zdania oraz
nie wiązać pracy społecznej z własnymi korzyściami materialnymi.
Co najbardziej utrudniało tę pracę?
Największą przeciwnością było brak funduszy na dane projekty czy
inwestycje. Moją pracę utrudniali, także inni radni, którzy walczyli o
swoje względy i priorytety.
Jakie przyjemne strony ma praca na rzecz środowiska lokalnego?
Najprzyjemniejszą stroną był widok zadowolonych ludzi, którym
dane inwestycje przyniosły korzyści. Jednak jak wiadomo nie zawsze
można każdemu dogodzić. Satysfakcje sprawiało mi także poczucie
sprostania trudnym problemom i realizowanie własnych pomysłów.
Czy pana zdaniem Polacy zbudowali już społeczeństwo obywatelskie?
Moim zdaniem Polacy są na etapie dążenia do ideału
społeczeństwa obywatelskiego, ale wiem, że praktycznie nie jest to
możliwe do osiągnięcia. Przed nami jeszcze wiele trudnej i mozolnej
pracy.
Jakie ma Pan marzenia, pana hobby, jak lubi Pan spędzać wolny
czas?
Moje hobby to samochody. W wolnym czasie lubię surfować w
Internecie po stronach z motoryzacją, a także majsterkować przy
domowych sprzętach oraz oglądać sport w telewizji. W sumie to nie
mam jakiś wielkich oczekiwań od życia. Moim marzeniem jest zdrowie
dla mnie i moich bliskich.
Czy myśli Pan o ponownej pracy w samorządzie?
Raczej nie planuję ponownej pracy w samorządzie lokalnym. Praca
zawodowa i zdrowie nie pozwalają mi na podjęcie takiej decyzji, ale
jeżeli zaistniałaby taka potrzeba, to może kiedyś będę kandydował,
lecz to zależy głównie od społeczeństwa.
Rok 1990 to
czas pełen
entuzjazmu
Anna Kononowicz aktualnie pracuje jako nauczyciel polskiego i
historii w Zespole Szkół Specjalnych w Żmigrodzie. Przez wiele lat
pełniła funkcję dyrektora tej placówki. Była przewodniczącą rady
gminy w latach 1990-1994. Mieszka w Żmigrodzie. Wywiad
przeprowadziła Małgorzata Kononowicz.
Ile lat była Pani związana z samorządem gminy?
W samorządzie gminnym działałam przez cztery lata, od 1990 do
1994.
Jakie funkcje sprawowała Pani w samorządzie?
Pełniłam funkcje przewodniczącej Rady Gminy i Miasta.
Czy pamięta Pani pierwsze wybory samorządowe w 1990 roku?
Wybory samorządowe w 1990 roku to czas pełen entuzjazmu, wiary
w przemiany. Trzeba było pomyśleć, że były to też czasy trudnych
wyborów. Przemiany ustrojowe wymagały wielu trudnych decyzji,
niekiedy decydujących. Przejście z gospodarki uspołecznionej do
rynkowej to moment, w którym radni musieli podejmować decyzje o
np. zamknięciu niektórych zakładów pracy finansowanych przez
gminę, gdyż nie przynosiły one żadnych zysków a wręcz przeciwnie.
Czy uważa Pani, że w ciągu ostatnich 20 lat zaszły zmiany w naszej
miejscowości?
Zmiany są widoczne w wyglądzie Żmigrodu, wystarczy przejść się
ulicami, nowymi chodnikami, domy też wyglądają inaczej, nie rażą już
odrapane mury, cieknące dachy, brudne zaułki. No, oprócz ulicy
Rybackiej, która zawsze była najbrzydszą ulicą w Żmigrodzie i tak jak
wyglądała 20 lat temu, wygląda i dzisiaj. Nie wiem, może to
zabudowania, czy coś innego powoduje, że tak wygląda.
Jakie pomysły i projekty zostały dotąd zrealizowane?
Jeszcze za czasów samorządu I kadencji, czyli kiedy my
zaczynaliśmy działać, powstał pomysł wybudowania drugiego
budynku szkolnego. Wtedy jeszcze nie było gimnazjów, w nowym
budynku miała się mieścić szkoła podstawowa. Naszym projektem była
również budowa oczyszczalni ścieków. To były projekty, których
realizacja została ukończone przez następne zarządy gminy.
Pamiętam, ile emocji towarzyszyło radnym, burmistrzowi, ile padało
argumentów, jakie były opory, ile trzeba było przekonywać, że
oczyszczalnia to priorytet. Wtedy niektórzy uznawali to za fanaberię,
wybujałą wyobraźnię. Teraz jest to wymóg, bez oczyszczalni miasto i
gmina nie mogłyby funkcjonować.
A jakie cechy powinien posiadać człowiek, który udziela się w pracy
samorządowej?
Prawdziwy samorządowiec to człowiek, dla którego największą
wartość ma dobro społeczne. Nie liczy dni, nie liczy godzin, które
poświęca tej pracy. Pamiętam czasy, gdy powstała nasza gazeta
„Wiadomości Żmigrodzkie”. To nieliczna grupa radnych postanowiła, że
taka forma komunikacji ze społecznością lokalną musi powstać. Całe
wieczory, niekiedy noce spędzaliśmy na tworzeniu każdego numeru.
Nie było wtedy komputerów, gazeta nie była drukowana w drukarni.
Od początku do końca, łącznie z ilustracjami rodziła się w jednym z
pokoi urzędu miasta. Nie wiem, czy wiesz, że redaktorem była Teresa
Łopusiewicz, świetna nauczycielka, że winietę gazetki „Wiadomości
Żmigrodzkie” wymyśliła i opracowała Elżbieta Kawska, również
nauczycielka.
Do pisania artykułów zachęcaliśmy wszystkich, którzy mieli coś do
powiedzenia. Była to praca społeczna, wynagrodzeniem była
satysfakcja, niekiedy pochwały, niekiedy protesty, riposty. Mieszkańcy
stali się aktywni, pisali listy, umieszczali w gazetce swoje przemyślenia,
opisywali swoje sprawy, tak jak to pozostało do dziś.
Co najbardziej utrudnia Pani pracę jako radnej?
Co najbardziej utrudniało pracę? Chyba zawiść ludzka. Brak wiary
w to, że można coś robić dla drugiego człowieka bezinteresownie . Do
dziś to pokutuje w naszym społeczeństwie .
Ci, którzy są na tzw. „świeczniku”, mota bene wybrani przez ludzi, są
przez nich nieraz opluwani obrazami. To mi najbardziej przeszkadzało i
do tej pory nie mogę się z tym pogodzić, wiem, że czynią tak ludzie
małego serca, wieczni malkontenci. Całe szczęście, że jest ich coraz
mniej.
Czy Pani zdaniem Polacy zbudowali już społeczeństwo obywatelskie?
Trochę nam jeszcze brakuje. Dopóty dopóki będzie podział na „my”
i „oni”, nie ma mowy o społeczeństwie obywatelskim. Wszyscy musimy
być „MY”, ale na to trzeba jeszcze poczekać. Społeczeństwa
obywatelskiego nie zbuduje jedno pokolenie, to musi trochę potrwać.
Jakie ma Pani marzenia, hobby? Co Pani lubi robić w wolnym czasie?
Mam wiele marzeń, bez nich życie nie miałoby sensu, marzę, by
moje dzieci były zdrowe, by fajnie ułożyły sobie życie, by były dobrymi i
wartościowymi ludźmi.
Kocham moje miasto, tu się urodziłam, chciałabym by przyjezdni
mówili: „w ładnym miasteczku mieszkasz”. Pragnę, żeby władze miasta
więcej myślały o promocji naszej gminy. Mamy takie piękne tereny w
całej gminie, parki krajobrazowe i ciekawe miejsca.
Żmigród powoli staje się „sypialnią” dla pracujacych we Wrocławiu, czy
innych okolicznych miastach. My musimy szukać swojej szansy w
turystyce i rekreacji. Marzę, by cała gmina „opleciona” była ścieżkami
rowerowymi, by stała się miejscem, do której przyjeżdżaliby
wrocławianie, rawiczanie czy trzebniczanie, by móc aktywnie
wypocząć i podziwiać piękne rezerwaty przyrody, oddychać świeżym
powietrzem… Zdaję sobie sprawę, że to kosztuje, ale byłby też zysk,
zajęcie dla ludzi.
No właśnie moje hobby to jazda na rowerze. Od pewnego czasu lubię
pracować w ogródku. Moją pasją są też „SCRABLE”.
Na zakończenie: czy w przyszłości zamierza Pani podjąć znowu pracę
w samorządzie gminnym?
Nie zastanawiałam się, ale chyba mogłabym jeszcze raz
spróbować, dla porównania. No, ale najpierw trzeba zyskać zaufanie
wyborców. Wiem jednak, że praca dla innych daje wiele satysfakcji,
więc może się zastanowię…
Ceni
przyzwoitość
Teresa Łopusiewicz obecnie jest
na emeryturze, przez 37 lat
pracowałam w Szkole Podstawowej
w Żmigrodzie. W roku 1990 aktywnie uczestniczyła w powstawaniu
miesięcznika samorządowego Wiadomości Żmigrodzkie. Redagowała
gazetę przez 4 lata. Mieszka wraz z mężem w Żmigrodzie. Wywiad
przeprowadzili Jakub Radziszewski, Bartosz Macocha, Krzysztof
Ignatowicz.
Czy jest pani zadowolona z ostatniego dwudziestolecia samorządu
lokalnego w Polsce?
Oczywiście, ponieważ ostatnie 20 lat to był okres, kiedy samorząd
narodził się. Jest to największy i najbardziej trwały sukces przemian.
Ludzie uwierzyli po raz pierwszy, że samodzielną pracą mogą coś
zmienić. Jako polonistka miałam wpływ na młodzież, której trzeba było
przedstawić zmiany wprowadzone, gdy zaczęła się działalność
samorządu. Od początku byłam zaangażowana i uczestniczyłam w
samorządzie poprzez prowadzenie gazety lokalnej. Pierwszy numer tej
gazety ukazał się 4 lipca 1990 roku, liczył 4 strony, kosztował 500 zł i
ukazał się w nakładzie 450 egzemplarzy. W gazetce pracowali między
innymi: Anna Kononowicz, Tadeusz Wysocki, Regina Bartkowiak, Jan
Fedyna, Waldemar Wysocki, Ela Kawska, Krzysztof Szczęsny oraz ja jako
redaktorka naczelna. Ilustracje do gazetki robił mój mąż. Przez trzy
pierwsze lata trwania gazetki nikt z nas nie otrzymywał za to żadnego
wynagrodzenia, robiliśmy to, ponieważ było to naszym hobby.
W tych latach również powstała Solidarność, wszystko szło ku temu,
że w Polsce będzie się lepiej żyło. Jako redaktor gazetki bardzo
chciałam uczestniczyć w sesjach rady miejskiej i uczestniczyłam jako
członek spoza niej, po to, aby obserwować prace pierwszego
samorządu. Chciałabym jeszcze dodać, iż nikt nie ingerował w treści
gazetki, byliśmy całkowicie niezależni.
Jakie doświadczenie i wykształcenie potrzebne jest w stać się dobrym
samorządowcem?
Moim zdaniem, żeby zostać samorządowcem trzeba bardzo dobrze
znać swoje środowisko, trzeba posiadać kontakt ze społecznością,
mieć rozeznanie w miejscowych strukturach władzy. Musi mieć szersze
spojrzenie na swoją miejscowość i jej okolice, próbować polepszyć
życie mieszkańców. Najlepszym wykształceniem dla burmistrza byłoby:
prawnicze, ekonomiczne, zarządzanie, prawo administracyjne.
Natomiast jeżeli chodzi o radnych powinien: legitymować się co
najmniej wykształceniem średnim, czyli maturą, być inteligentnym oraz
człowiekiem o otwartym umyśle, rozumiejącym funkcjonowanie
państwa na jego różnych szczeblach.
Jak zrobić karierę w samorządzie?
Przede wszystkim trzeba się pokazać społeczeństwu, przedstawić
swoje poglądy, przekonać do siebie ludzi oraz udowodnić im, że
chcemy polepszyć ich życie.
Czy praca na wyższych stanowiskach wiążę się z jakimiś
wyrzeczeniami?
Z pewnością, bo jeżeli chce się poważnie traktować swoje
obowiązki, to pozostaje mniej czasu na życie prywatne, na życie
rodzinne. Czasem też trzeba zrewidować swoje priorytety. Co jest
ważne? Z czego trzeba zrezygnować, gdy kłócą się one z interesem
społecznym. No i dobrze, gdy w takiej sytuacji potrafimy zachować się
przyzwoicie. Znowu wracam do tego słowa przyzwoicie, bo to dla mnie
jest bardzo ważne. A tak w ogóle to wyższe stanowiska powinni
piastować ludzie, którzy nie mają takich rozterek ani takich wątpliwości.
Czyli po prostu muszą wiedzieć, czego chcą?
Tak oczywiście. I co jest przyzwoite, i co jest ważne. No i wiadomo
jest to mniej czasu dla siebie. Oraz czasem możemy się komuś narazić.
Czasami jak są np. wybory to może dojść do pewnego „rozłamu w
rodzinie”, bo są różne poglądy, różne interesy.
Czy zrealizowała Pani wszystkie swoje plany?
Obecnie mam plany tylko osobiste. A zresztą jako samorządowiec
nie miałam konkretnego planu. Moim jedynym planem była gazetka i
jej zorganizowanie. I co mnie cieszy, funkcjonuje ona do dziś.
Czy gazetka była planowanym przedsięwzięciem czy wyszło to
spontanicznie?
Gazetka była zaplanowana. Chcieliśmy po prostu stworzyć ją jako
coś, co da ludziom frajdę i nam też.
No i się powiodło.
No tak. Obecnie jestem na emeryturze. Przepracowałam w szkole w
Żmigrodzie 37 lat. Wychowałam kilka pokoleń uczniów. Z niektórymi
jestem w kontakcie i mam nadzieję, że wyrośli na ludzi przyzwoitych.
Miałam spotkania z dwoma klasami. Spotykam swoich byłych uczniów
na co dzień. Także jako nauczycielka czuję się spełniona. Oprócz tego
wychowałam także własne dzieci, z których jestem dumna.
Którą inwestycję uważa pani za najbardziej owocną, a którą za
największą porażkę?
W ciągu tych dwudziestu lat zmieniło się bardzo dużo i jest kilka
rzeczy naprawdę ważnych. Do takich rzeczy zaliczyłabym budowę
gimnazjum. Szkoła w Żmigrodzie była bardzo potrzebna i taka szkoła
teraz jest. Dalej budowa oczyszczalni ścieków, której od początku
towarzyszyliśmy z gazetką. I to jest duży sukces, bo Żmigród bardzo
takiej oczyszczalni potrzebował. Budowa obwodnicy też jest sukcesem,
gdyż zmieniła ona natężenie ruchu w mieście. W ostatnim czasie
renowacja zespołu pałacowo-parkowego oraz remont baszty. Moim
zdaniem od kiedy powstały samorządy ludzie zaczęli częściej i chętniej
działać i organizować coś sami. W tym okresie bardzo ważna okazała
się też ta zmiana w mentalności ludzi, że to nie jest już tak, że ktoś czeka,
aby ktoś mu coś dał, ale sam stara się działać. Ogólnie cały czas coś
się zmienia, idzie do przodu.
A największą porażka jest nieudana prywatyzacja, ale to jest
porażka ogólna całego państwa. To, że dopuszczono do likwidacji w
Żmigrodzie roszarni, gdzie teraz len robi na świecie taką karierę.
Zlikwidowano również POM, zamknięto szpital, w którym każdy człowiek
mógł znaleźć pomoc, zlikwidowano pogotowie. Teraz wracamy do
pogotowia, co wspaniale pokazuje, że to było złe posunięcie. To są
porażki, ale trzeba pamiętać o tym, aby uczyć się na błędach. Choć z
drugiej strony, te porażki dużo nas kosztowały. Należy pamiętać też o
likwidacji mleczarni, sprzedaży domu kultury, bo to też są porażki. Teraz
nie ma właściciela, nie wiadomo co z tym zrobić, stoi ruina i tylko szpeci
miasto.
Warto zauważyć, że te wszystkie porażki wydarzyły się już jakiś czas
temu, a więc chyba wszystko idzie w dobrym kierunku.
Tak oczywiście, wszystko idzie w dobrym kierunku. Zmiana
najważniejsza to jest zmiana w mentalności ludzi. Najważniejsze jest to
wasze pokolenie, które mam nadzieję będzie umiało pokierować
życiem swoim i miasta. To zależy również od waszego zaangażowania.
Ważne jest, aby zrozumieć, że my możemy coś zmienić.
I tak jeszcze na koniec, jakie ma pani hobby, jak spędza Pani
najchętniej czas i jak często udaje się Pani to robić?
Ponieważ jestem na emeryturze, mogę robić, co chcę i czasu
również mam tyle, ile chcę. Moje hobby to czytanie. Zawsze bardzo
dużo czytałam i dalej czytam, z tym, że teraz trochę mniej, ponieważ
oczy mi dokuczają. Rozwiązuję również krzyżówki. Od dwóch lat mam
komputer i Internet i zgłębiam tajniki Internetu. Prowadzę
korespondencję ze swoimi uczniami na naszej-klasie i facebooku. Lubię
także spacerować, szczególnie po naszym parku. Bardzo lubię
wycieczki. W ubiegłym roku po raz pierwszy byliśmy z mężem na
Mazurach, ale za to dwa razy w ciągu jednego roku. W tym roku
również chciałabym gdzieś pojechać.
Dziękuję bardzo za wywiad.
Ja również bardzo dziękuję.
Odróżnić potrzeby błahe
od ważniejszych
Bożena Żołnierowicz z
wykształcenia jest technikiem
ekonomistą. Obecnie prowadzi
działalność gospodarczą. Z
samorządem gminy Żmigród
związana jest 12 lat. Obecnie
jest radną, przewodniczącą
komisji rewizyjnej. Mieszka w
Borzęcinie. Wywiad
przeprowadziły Katarzyna
Roskowińska oraz Emilia
Szczepuła.
Jakie funkcje sprawuje Pani w samorządzie?
W pierwszej kadencji należałam do komisji rolnej i oświatowej,
potem byłam wiceprzewodniczącą komisji budżetowej. Aktualnie
jestem przewodniczącą komisji rewizyjnej.
Co Pani sądzi o pracy na rzecz samorządu i o stanowisku radnej?
Praca na rzecz samorządu jest bardzo ciekawa, a przede wszystkim
daje dużo doświadczenia.
Zwykły człowiek myśli, że praca w samorządzie jest prosta, łatwa i
piękna, lecz jest to nieprawda. Dopiero na stanowisku, np. radnej
człowiek uczy się odróżnić potrzeby błahe od tych ważniejszych,
bardziej priorytetowych, które dadzą satysfakcję nie tylko danej
miejscowości, ale ogółowi społeczeństwa. Trzeba brać pod uwagę
potrzeby całej gminy, a nie widzieć tylko „czubek własnego nosa” –
swoją okolicę, bo radną nie jest się tylko dla danej miejscowości, ale
dla całej gminy – jest się radną rady miejskiej.
Czy pamięta Pani pierwsze wybory samorządowe w 1990 roku?
Pamiętam je, ale bardzo słabo. To były pierwsze wybory, gdzie
wchodziła Solidarność. Każda partia, która wysuwała swojego
przedstawiciela, podawała także swego „męża zaufania”. pamiętam,
że gdy weszłam do lokalu wyborczego, zaszokowała mnie ich duża
ilość. Wspominam także euforię, która nastąpiła następnego dnia –
przecież wszędzie zmieniły się rządy.
Czy uważa Pani, że w ciągu ostatnich 20 lat zaszły zmiany w naszej
okolicy?
Oczywiście. Zmiany zaszły i to bardzo duże, szczególnie na terenie
Żmigrodu. Odnowione
ulice i rynek, kamieniczki i zespół pałacowo – parkowy; modernizacja
domu kultury. Wzrosła także świadomość ludzka. Każdy stara się, aby
jego okolica była piękna, segreguje śmieci, dba o swoją posesję i swoje
otoczenie, zagospodarowuje teren, prowadzi ogrody. Porównując to,
co było, a jest, zaszły niesamowite zmiany.
Jakie pomysły i projekty nie zostały dotąd zrealizowane?
Najważniejszy projekt, który dotychczas nie został zrealizowany i
który ciągnie się od mojej pierwszej kadencji, to zbiornik zalewowy,
przeciwpowodziowy Jamnik. Problemem również jest brak
zainteresowania naszą strefą ekonomiczną, w której mógłby powstać
większy zakład przemysłowy, który zmniejszyłby bezrobocie w okolicy.
Którą z inwestycji gminnych uważa Pani za najważniejszą w ostatnich
latach?
Nie potrafię wymienić jednej najważniejszej, ponieważ jest ich kilka.
Są to: szkoły w całej gminie m.in. gimnazjum wraz z halą sportową i
boiskami „Orlik 2012” w Żmigrodzie, modernizacja domu kultury, place
zabaw i świetlice na wsiach, a także aktualny remont ośrodka zdrowia i
odnowa Ośrodka Sportu i Rekreacji (basen).
Jak decyzja, którą podejmowała Pani jako radna była najtrudniejsza?
Jest mnóstwo decyzji, jedne są łatwiejsze, inne bardziej
skomplikowane. Najtrudniejszą decyzją, jaką przyszło podjąć radzie,
czyli także mnie, było zwolnienie uchwałą rady skarbnika gminy. Była to
trudna decyzja, ponieważ dotyczyła człowieka, a nie rzeczy
materialnej. Decyzją niełatwą było również przekazanie mienia
komunalnego, ciężko decyduje się także o likwidacji szkół.
Co, Pani zdaniem, jest aktualnie największą potrzebą miasta i gminy?
Jest to na pewno porządna szkoła podstawowa, szalety miejskie i
oczywiście kanalizacja.
A jakie cechy powinien posiadać człowiek, który udziela się w pracy
samorządowej?
Człowiek taki po pierwsze powinien być otwarty na potrzeby
innych, nie tylko swoje, swojej okolicy. Musi sam zauważać potrzeby
ludzi, ponieważ są tacy, którzy wstydzą się mówić otwarcie o tym, że
potrzebują pomocy. Powinien także myśleć ekonomicznie, aby
zaspokoić potrzeby jak największej ilości osób.
Co najbardziej utrudnia Pani pracę jako radnej?
Chyba nic istotnego. Czasem tylko chciałabym mieć więcej czasu
dla rodziny, dla siebie, a jest to bardzo trudne, ponieważ oprócz bycia
radną, pracuję także zawodowo.
Jakie przyjemne strony ma praca na rzecz środowiska lokalnego?
Na pewno jest to bardzo dobry kontakt ze społeczeństwem, ale
najlepsza jest satysfakcja po udanym przedsięwzięciu, udanej
inwestycji.
Czy Pani zdaniem Polacy zbudowali już społeczeństwo obywatelskie?
Wydaje mi się, że po części tak, lecz chciałabym, aby było więcej
ludzi wychodzących otwarcie naprzeciw z propozycją, ludzi
pomocnych, którzy chcą z własnej inicjatywy zrobić coś, aby nam się tu
i teraz żyło lepiej.
Na zakończenie jakie ma Pani marzenia, hobby? Co Pani lubi robić w
wolnym czasie?
Marzenia? Zawsze mam jakieś marzenia, ale nigdy ich nie
zdradzam. Gdy jest ciepło, lubię wziąć rower i pojechać na wycieczkę
do lasu. Uczciwie już trzeci rok uczęszczam na zajęcia aerobiku. Mimo
wielu zajęć, każdą wolną chwilę poświęcam mojemu kochanemu
wnuczkowi.
Praca w samorządzie to
służba wobec ludzi
Ryszard Wojtkowiak ma 62 lata, jest nauczycielem emerytem,
ostatnio na pól etatu pracuje jako kierownik szkolenia praktycznego w
Powiatowym Zespole Szkół im. Jana Pawła II w Żmigrodzie. Rozmawiali
z nim Magdalena Gendosz, Tarek Ballour oraz Paulina Dytko.
Ile lat jest Pan związany z samorządem gminnym?
W ostatnim dwudziestoleciu jestem 14 rok radnym gminy Żmigród.
Jaką funkcję Pan sprawował?
W ciągu tych 14 lat 8 lat byłem przewodniczącym rady miejskiej w
Żmigrodzie, czyli całe dwie kadencje. W ostatniej kadencji, już piątej
jestem nie od początku, ponieważ startowałem w wyborach
uzupełniających dopiero 22 grudnia 2008 roku, czyli dwa lata temu.
Co Pan sądzi o swojej pracy na rzecz samorzadu lokalnego?
Myślę, że praca w samorządzie to służba wobec ludzi, działanie w
ich imieniu i realizowanie celów ogółu. Trzeba tu wykazać się
umiejętnością pracy w zespole pracy w zespole, bo jak wiecie każda
uchwała nabiera prawa, gdy jest przyjęta większością głosów, czyli
tutaj zespół podejmuje decyzję.
Czy pamięta Pan wybory z 1990 r.? Były to pierwsze wybory
demokratyczne.
Pamiętam, ponieważ były to pierwsze wybory demokratyczne,
wygrywał najlepszy, czyli ten, który otrzymał największą ilość głosów. W
pierwszych wyborach nie startowałem na radnego, ale brałem udział
jako mieszkaniec Żmigrodu w głosowaniu.
Czy uważa Pan, że w ciągu ostatnich 20 lat zaszły jakieś zmiany?
Ta transformacja ustrojowa spowodowała wiele zmian, uległo
likwidacji wiele zakładów prac, zwiększyło się bezrobocie. To złe strony.
Ale były też dobre, takie jak zwiększenie roli samorządu. Od 20 lat
samorząd stał się gospodarzem na swoim terenie. Widać, że miasto
wypiękniało i zmieniło się na lepsze. To właśnie uzyskaliśmy dzięki temu,
że jesteśmy sami gospodarzami u siebie.
W takim razie co nowego stworzono? Jakie projekty nie zostały jeszcze
zrealizowane, a domagają się mieszkańcy?
Myślę, że w Żmigrodzie jest jeszcze parę takich rzeczy, które zostały
niezrealizowane. Jedną z najważniejszych jest budowa szkoły
podstawowej, ponieważ mamy trzy stare budynki. Patrząc na bazę tej
szkoły, widać, ze trzeba wybudować nową szkołę podstawową w
Żmigrodzie. Myślę także, że należałoby wyremontować i rozbudować
ośrodek sportu i rekreacji, ale początki tego już widzimy. Należałoby
aktywizować strefę ekonomiczną, bo taką także mamy, ale
pozyskać inwestora, który by miał wpływ na zwiększenie miejsc pracy
nie jest łatwo.
Każda nowa fabryka czy zakład zwiększyłaby ilość miejsca pracy i
zmniejszyłoby się bezrobocie. Ważna sprawa to także kanalizacja całej
gminy. To są najważniejsze zadania gminie, które należałoby z
powodzeniem wykonać w najbliższym czasie.
Którą z inwestycji gminnych może Pan uznać za najważniejszą w
ostatnich latach?
Jeżeli mam wybrać jedną, to uważam, że jest to nasza obwodnica.
Proszę sobie teraz wyobrazić miasto bez obwodnicy. Nie sposób byłoby
to wytrzymać.
Jakie sprawy nadal czekają na realizację?
Mimo osiągnięć gminy, cały czas potrzebne są ogromne środki
finansowe. Nasz budżet jest jednak ograniczony, dlatego też przy
podejmowaniu decyzji, przy uchwalaniu uchwał zawsze jest dylemat,
które sprawy finansować, a które mogą poczekać. W ostatnich latach
trudną decyzją jest zadłużanie gminy, czyli podejmowanie kredytów
przeznaczanych na dofinansowanie dużych inwestycji.
Jakie cechy powinien posiadać człowiek pracujący w samorządzie?
Taki człowiek powinien być szczery, życzliwy, bezinteresowny,
uczynny, dbający o całość gminy.
Co najbardziej utrudnia tę pracę?
Wydaje mi się, że jest to ciągły brak środków finansowych,
ponieważ potrzeb, jak już wspominałem, jest dość dużo i dlatego
musimy zawsze wybierać to, co jest niezbędne. Druga taką rzeczą są
podatki. Aby gmina dobrze funkcjonowała, musi mieć środki. Trudną
decyzją jest zwiększenie tych podatków dla społeczeństwa, ponieważ
to bardzo odczuwa kieszeń każdego z nas.
Jakie przyjemne strony ma praca na rzecz środowiska lokalnego?
Ma się tę satysfakcję, że można coś zrobić dla innych, można im
pomóc, poprawić ich warunki zamieszkania i życia na terenie miasta i
gminy.
Czy Pana zdaniem Polacy zbudowali już społeczeństwo obywatelskie?
Myślę, że nie do końca. Podam taki jeden przykład, chodzi mi o
udział mieszkańców naszego miasta czy gminy w wyborach do
samorządu, gdzie frekwencja wyborów jest bardzo słaba od 30 do 50
procent.
Jakie jest Pana hobby?
Lubię spędzać czas z rodziną, mam pięcioro wnuków, to też cieszy.
Lubię także spędzać czas na działce, pracować na niej, na tyle, na ile
mi czas pozwala.
Robię to, co lubię
Mieczysława Osak jest sołtyską
Węglowa. Obecnie przebywa na
emeryturze, wcześniej pracowała w
przedszkolu. Mieszka wywiadów Węglewie.
Wywiad został przeprowadzony przez
Tomasza Staśkiewicza i Małgorzatę
Wysocką.
Proszę na początku się przedstawić.
Nazywam się Mieczysława Osak,
mieszkam w Węglewie. Mam 61 lat,
obecnie jestem sołtysem i przewodniczącą
Koła Gospodyń Wiejskich. Ukończyłam
liceum pedagogiczne i studium nauczycielskie.
Ile lat była Pani związana z samorządem gminy?
Można powiedzieć, że bardzo długo, bowiem pracowałam jako
nauczyciel w przedszkolu, jakiś czas jako zastępca dyrektora. W sumie
jakieś 35 lat pracy. Obecnie codziennie jestem związana z
samorządem, gdyż jestem sołtysem Węglewa.
Jakie funkcje sprawowała Pani w samorządzie?
Jako nauczyciel, później jako zastępca dyrektora, następnie rok
emerytury na odpoczynek, a dalej przypadła mi funkcja sołtysa w
Węglewie.
Co Pani sądzi o swojej pracy na rzecz samorządu?
Współpraca układała i nadal się układa bardzo dobrze. Nie
miałam nigdy poważnych problemów. Można nawet zobaczyć, jak
kiedyś wyglądało Węglewo, jak dziś wygląda, a jak będzie wyglądać
w przyszłości- wszyscy zobaczymy. Często mam do czynienia z
burmistrzem i jego zastępcą, gdy chodzi o szkołę, o dojazdy -
współpraca jest naprawdę bardzo dobra, a kontakty miłe.
Czy pamięta Pani pierwsze wybory samorządowe w 1990 roku?
W 1990 roku? A tak, muszę powiedzieć, że na wybory chodzę
wszystkie, zawsze głosuję, gdyż jest to mój obowiązek jako obywatela
kraju. Wtedy wybory były w Borzęcinie.
Czy uważa Pani, że w ciągu ostatnich 20 lat zaszły zmiany w naszej
miejscowości?
Chodzi o Węglewo? Jeśli wspomnieć o rozwój naszej
miejscowości, to byliśmy w "zastoju" bardzo długo. Ale taraz mamy
zrobione najważniejsze dla nas rzeczy: drogę gminną, przystanek
autobusowy, chodniki, kanalizację, kanalizację deszczową , nowe
oświetlenie wsi, zatoczki dla autobusów. W planach mamy jeszcze do
wykonania plac zabaw, boisko sportowe, odnowienie kapliczki,
założenie kolejnego gniazda bocianiego i świetlicę wiejską.
Ostatnio jak nigdy zintegrowali się nasi mieszkańcy: dzięki temu
były robione dożynki wiejskie, a w dożynkach wojewódzkich zdobyliśmy
nagrodę za wieniec.
Jakie pomysły i projekty nie zostały dotąd zrealizowane?
Świetlica wiejska - to mi leży na sercu. Wszyscy chcieliby takie
miejsce, gdzie można się spotkać, aby po prostu było lepiej dla licznie
mieszkającej tu młodzieży i dzieci
Którą z inwestycji gminnych uważa Pani za najważniejszą w ostatnich
latach?
Wszystkie są ważne. Ostatnio byłam na dniach otwartych w
Gimnazjum M. Rataja i muszę powiedzieć, że jest on dobrą wizytówką
miasta Żmigródu. Poza tym, co cieszy oko-to nowe elewacje
budynków, ładny rynek, ruiny zamku i odnowiony park - są to chyba
największe atuty Żmigrodu. Boisko Orlik i lodowisko też mi się podobają.
Obwodnica wydaje się bardzo potrzebna, ale jak będzie wybudowana
droga S5, to też na pewno będzie duży plus. Przydałyby się ścieżki
rowerowe, gdyż wiele osób podróżuje rowerami, a w dzisiejszych
czasach jest to trochę niebezpieczne. Może należałoby pomyśleć o
obniżeniu dopuszczalnego ciężaru pojazdów, gdyż powoli budynki
zaczynają pękać.
Warto również wspomnieć, aby w przyszłości dbać o estetykę:
najpierw swojego podwórka, mieszkania, później o estetykę miasta i
kulturę bycia miejscach publicznych. Niedawno powstały takie nowości
jak: e-dzienniki, serwis gminny SMS, tablica informacyjna- to na pewno
działania ulepszające gminę. Mamy także szereg nowych tradycji:
ministudniówki, pasowanie na przedszkolaka i ucznia, to zmiany
wprowadzone zostały 1990 roku.
A jakie cechy powinien posiadać człowiek, który udziela się w pracy
samorządowej?
Powinien być operatywny, obiektywny, obowiązkowy,
tolerancyjny, z lekkim poczuciem humoru, kreatywny, pomysłowość,
brać pod uwagę pomysły innych, np. z młodzieżowej rady miasta.
Co najbardziej utrudnia Pani pracę?
Ja na przykład nie lubię biurokracji. Spowalnia to proces wcielania w
życie różnych zmian.
Jakie przyjemne strony ma praca na rzecz środowiska lokalnego?
Po pierwsze integrację swojego środowiska lokalnego, którą
mocno przeżyłam zwłaszcza przez dożynki. Prawie 60 lat nie były u nas
one organizowane. Od 1954 roku nie odbyły się ani razu. Ale udało się,
a frekwencja przerosła najśmielsze oczekiwania -wynosiła 100%. Każdy
przyszedł z czymś dobrym do zjedzenia, zabawa trwała od wieczora do
rana. | Kolejnym takim miłym wspomnieniem były paczki na Mikołaja.
Każdy dom odwiedziliśmy z Mikołajem, często widzieliśmy uśmiech na
twarzach ludzkich.
Współpraca z mieszkańcami układa mi się wspaniale, każdy jest
gotów pomagać. Zbieram materiały o Węglewie od kilku lat, mam
założoną kronikę osób, które tu mieszkały od 1937 roku. Najstarszą
mieszkanką miejscowości jest moja mama Aniela Krzesak, ma obecnie
98 lat. Obecnie planujemy obsadzić całą wioskę kwiatami i drzewkami,
aby było pięknie. Będąc sołtysem, poznałam wiele ciekawych osób,
między innymi z innych wiosek. Ponadto zdobyłam dwa razy drugie
miejsce za najlepiej wyglądający ogród w konkursie organizowanym
przez Urząd Miejski w Żmigrodzie.
Czy Pani zdaniem Polacy zbudowali już społeczeństwo obywatelskie?
Tak, chociaż może nie w 100%
Na zakończenie: jakie ma Pani marzenia, hobby? Co Pani lubi robić w
wolnym czasie?
Moim osobistym marzeniem jest wyjazd do Rzymu, może kiedyś
się spełni. A jeśli chodzi o Węglewo to: dobrze wyposażona świetlica po
to, aby młodzież miała gdzie się spotykać, bo jak na razie to tylko
przystanek autobusowy to takie miejsce spotkań. Jeśli chodzi o Żmigród,
to żeby był zrobiony basen, aby była w nim podgrzewana woda.
Można też wydzielić rynek, aby na nim nie było samochodów, tylko
deptak.
W wolnym czasie moim hobby jest ogród. Dawniej nie miałam
przydomowego ogródka, musiałam iść 4 km na działkę, na której
przebywałam do godz.22. Była za daleko, jednak dziś mogę robić to,
co lubię. Mam 300 sztuk drzewek, oczka wodne, kwiatów jest moc:
krokusy, tulipany - jest ich tyle, co w Holandii.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
Prawie każdy cię
szanuje…
Władysław Cezary jest rolnikiem. Mieszka w Laskowej. Wywiad
przeprowadzili Krystian Adamiszyn, Igor Franków, Michał Przyślak oraz
Grzegorz Mazurek, Patryk Wróbel.
Ile lat pan był związany z samorządem gminnym i kiedy to było?
Z samorządem gminy Żmigród mina jestem związany od 2007 roku,
więc już w sumie 3 lata.
Jaką funkcję pan sprawował?
Byłem i cały czas jestem sołtysem wsi Laskowa.
Co Pan sądzi o swojej pracy?
Praca jak każda inna praca (śmiech). Tak ogólnie lubię swoją
pracę.
Czy pamięta Pan wybory z 1990r.? Były to pierwsze wybory
demokratyczne.
Naprawdę nic sobie nie przypominam, może dlatego, że nie
interesowała mnie wtedy polityka.
Czy uważa Pan, że w ciągu ostatnich 20 lat zaszły jakieś zmiany?
Sądzę, że wieś Laskowa radykalnie się zmieniła.
W takim razie co nowego stworzono?
W naszych zrealizowanych projektach jest m.in. droga od połowy
Laskowa do Kąkolna, zorganizowaliśmy czyszczenie rowów na terenie
naszej wsi, naprawialiśmy także mosty, które już praktycznie nie
nadawały się do przejazdu.
Jakie projekty nie zostały jeszcze zrealizowane, a domagają się ich
mieszkańcy?
Na pewno będzie to droga na stary PGR, boisko dla naszej
młodzieży a także świetlica wiejska.
Która z inwestycji gminnych może Pan uznać za najważniejszą w
ostatnich latach?
Bez dwóch zdań będzie to droga, o którą tak się starałem.
Jakie cechy powinien posiadać człowiek pracujący w samorządzie?
Myślę, ze powinien być przede wszystkim uczciwy i musi umieć
postawić na swoje.
Co najbardziej utrudnia tę pracę?
Realizacja zadań, ale największym utrudnieniem jest sama gmina.
Jakie przyjemne strony ma praca na rzecz środowiska lokalnego?
Na pewno samych przyjemnych stron nie ma, ale jest ten plus, że
prawie każdy cię szanuję(śmiech).
Czy pana zdaniem Polacy zbudowali już społeczeństwo obywatelskie?
Zdaje mi się, że nie, i chyba już nigdy nie zbudują.
Jakie jest pana hobby?
Nie mam czasu na hobby, ale lubię wędkować.
Jak lubi Pan spędzać wolny czas?
Lubię posiedzieć przed telewizorem.
Jakie jest Pana największe marzenie?
Żeby mieszkańcom żyło się lepiej.
Bibliografia
A. Dudek, Historia polityczna Polski 1989-2005, Kraków 2007.
M. Pallas, A. Lityński, Historia ustroju i prawa Polski Ludowej, Warszawa
2000.
J. Laicki, Samorząd terytorialny w Polsce, www.scenamysli.eu
Odrodzenie samorządu terytorialnego, red. P. Buczkowski, t. 1, Poznań
1994.
P. Średniawski, Przemiany ustrojowe gminy Żmigród na przestrzeni
ostatnich dwudziestu lat
Tradycje i współczesne odmiany samorządności, red. D. Walczak-Duraj,
Płock 1999.
Władza lokalna po reformie samorządowej, red. J. J. Wiatr, Warszawa
2002.