artykuł - wywiad z z baumanem - zdziwiony

9

Upload: piotr-stefanowski

Post on 13-Jun-2015

125 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: Artykuł - Wywiad z Z Baumanem - Zdziwiony
Page 2: Artykuł - Wywiad z Z Baumanem - Zdziwiony

TEKST PIOTR BUCKI ZDJE;CIA GRZEGORZ KORZENIOWSKI & DANIEL DUNIAK lYGMUNTBAUMAN

IDZIWIONY I Wmoj~j sytuaeji zuchwalosciij byfoby planowac cokolwlek -zastrzega profesor Zygmunt Bauman,kiedy si~ umawiamy na rozmow~.

MaleMEN Panie Profesorze, dowiedziatem si~ wtasnie, ie w ci<;lgu jednego dnia dociera do nas informacji wi~cej

niz do sredniowiecznego chtopa w ci<;lgu catego jego zycia! ZYGMUNT BAUMAN Jeden numer niedzielny "New York Timesa" zawiera informacji wi~cej. niz najwspanialej wyksztalceni mysli­ciele Renesansu mieli szans~ w swym zyciu napotkae , ,Gdy by­tem w pana wieku, wraz z r6wiesnikami s'ldzilem, ze przeszkod'l w opanowaniu swiata jest niedob6r informacji, Dzis wiemy, ze przeszkod'l , trudniejsz'l do pokonania niz wszystkie jej poprzed­niczki, jest nadmiar informacji , Mgla, przez kt6r'l przedrzee si~

nie spos6b, a w kt6r'l spowici, widzimy nie dalej niz na trzy kro­ki, " Informacja jest tworem ludzkim, ale juz nie na miar~ czlowie­ka, lIekolwiek bysmy si~ dowiedzieli, zawsze wiemy zbyt malo, by nad tokiem spraw zapanowae, A ze za malo - orientujemy si~

po siniakach, jakimi kolejne obuchy przyozdabiaj'l nam glowy,

Da si~ tych sincow unikn<;lc? - Problemem, z jakim wci'lz nie wiadomo, jak si~ uporae, jest: jak wydobye par~ uzytecznych informacji z zalewu plew, Kom­bajny pracuj'l peln'l par'l, a mlockarni an i widu, an i stychu. Chy­ba zaden inny przemysl plynnej nowoczesnosci, znanej przeciez z tworzenia by tow na wyrost i niebywalego w dziejach marno­trawstwa, nie jest winien az takiego przerostu produkcji nad spo­tecznym zapotrzebowaniem jak ten informacyjny.

A my wci<;lz swoje: ci<;lgle wi~cej, mocniej, szybciej . Jakbysmy si~ bali, ze jesli zwolnimy, to lad si~ pod nami zatamie. Czy za takim zachowaniem nie stoi paniczny I~k?

- Nadprodukcja informacji jest jednym z wielu przemyslnych urz'ldzen czyni'lcych zycie znosnym wbrew "eschatologicznej trwodze" ... Zbior tych urz'ldzen zwiemy "kultur'l". Wiele ich wymyslono i po wyprobowaniu wyrzucono na smietn ik. Mgla informacYjna jest jedn'l z najswieiszych innowaCji w tej dziedzi­nie. Ale nawet eksplozja informacji nie zasypala przepasci mi~­

dzy skoriczonosci 'l zycia a nieskoriczonosci'l swiata . Najwyiej potwierdzila podejrzenie 0 absurdalnosci pomyslu jej zasypania, stawka na rozum i jego wytwory zawiodla. Ale, na szcz~scie,

mgla przeslonila widok. Niemaly jest wi~c z niej pozytek: da si~

unikn'le drzenia, nawet stOj'lC trzy kroki od przepasci .

Co bysmy zrobili bez znieczulaczy. Az tak panicznie boimy si~ smierci? - Przed mglq byly inne sposoby, by znosnym uczynie istn ie­nie zatrute przekl~t'l wiedz'l 0 nieuchronnosci smierci. W izyta

-Skoro codziennie dziwi~ si~, ie jeszeze iyj~.

na ziemi moze i jest bolesnie ulotna, ale w jej czasie dokona si~ wybor mi~dzy rajem a pieklem. Absurdalne, bo smiertelne zycie nabiera wi~c nagle najgl~bszego z wyobrazalnych sens6w.

Niech~tnie 0 tym pami~tamy. - Kpi'lc sobie z raj skich rozkoszy i mqk piekielnych, nowoczes­nose postrzelila si~ w pi~t~ (Achillesa .. ) Dodatkowo my dzis poszli smy na skr6ty. Przeci~lismy p~powin~ l 'lczqCCj wieczne trwanie z dlugotrwalym wysilkiem ... Marzenie 0 niesmier­telnosci jest teraz na miar~ widocznosci, na trzy kroki. Nie­smierte lnosC? Fajnie, cool, pod warunkiem ze do spozy­cia na miejscu i do spozywania po wielekroe, bo pokrojo­na na seri~ niesmiertelnych przezye (jak orgazm, wyprawa do Disneylandu, lokalny koncert swiatowego bozyszcza) - na zaraz, szybkic h i goscinnosci nienaduiywaj'lcych, a i dost~pnych bez zbytniego zachodu. SmierC? Nie taka zn6w straszna, jak j'l malujq. Znamy j'l, wiemy, boli, ale b61 mija. Przezywalismy j'l po wielekroe, przy kazdym kolejnym ze­rwan iu wi~z6w milosnych czy partnerskich. Poprzedzony pr6bami kostiumowymi bez liku, dramat zgonu powszednieje i trema znika. Repetycje perswaduj'l klamliwie smiertelnikom, ze po kazdych odwiedzinach kostuchy jakis ciqg dalszy jeszcze nast'lpi. Ze zawsze b~dzie ta druga szansa, nowy poczqtek.

Teraz mamy jeszcze internet. Ten dopiero daje pole do rodzenia si~ na nowo... Sami sobie stwarzamy niesmiertelnosc. 80 jak inaczej ttumaczyc takie proste a powszechne dzis pragnienie: zrobic cos takiego, zeby w Google'ach wyskakiwac w pierwszej trojce ... - Biskup Chrapek mial recept~ na zycie: idz przez nie tak, by w swiecie pozostawie po sobie slady. Zastanawiam si~, czy in ­ternet ma uczniom biskupa Chrapka cokolwiek do zaoferowa­nia. Jego gl6wnq atrakcjq jest wszak nie zmudne pozostawianie slad6w, ale ich sprawne i bezbolesne zacieranie, .. Garniemy si~ masowo do internetu nie z pragnienia niesmiertelnego trwania, ale ze strachu przed trwaniem, przed niemoznosci'l wypl'ltania si~ z raz zadzierzgni~tych wi~z6w. Chcemy mocnego wywoly­wacza, a w naszym sposobie obcowania ze swiatem dla utrwa­lacza nie ma zastosowania. Z takim uktadem naszych preferen­Cji cnoty/wady internetu znakomicie rezonuj'l.

Znajdujemy w nim tylko to, czego szukamy, a reszt~ mozemy usun'lC - 0 to chodzi? Uczucia bez zobowi<;lzari, swiat bez bolu.

Page 3: Artykuł - Wywiad z Z Baumanem - Zdziwiony

2 - Pami~ta pan film "Wystarczy bye" z 1979 roku na podstawie scenariusza Jerzego Kosinskiego? Proroczy si~ ten film dzis zdaje - zwazywszy ze nakr~cony byt sporo lat przed dotarciem internetu pod strzechy, .. Ogrodnik Chance, grany przez Petera Seliersa, cate zycie sp~dzil w rezydencji swego pana, kontaktujqc siE;l ze swiatem jedynie za posrednictwem telewizyjnego ekranu. Po smierci pana zmuszony byl dom opuscie. Wyszedtszy na ulic~, natknqt si~ na orszak zakon­nic w czarnych habitach. Speszony i wyraznie zatrwozony niezna­nym mu dotqd zjawiskiem, wyciqgnql z kieszeni telewizyjnego pilota, z ktorym si~ nigdy nie rozstawat, i gorqczkowo, choe ku swej rozpa­czy daremnie, probowal skasowae nieprzYJ8mny widok .. . Oto, posred­nio wprawdzie, odpowiedz na panskie pytanie. Zawarte w internecie zwiqzki w internecie tez mozna skasowae - rownie szybko, sprawnie i bezbolesnie, jak si~ je zawiqzato. Zycie online wyposazone jest w ka­mien filozoficzny alchemikow, ktorzy dzis specjalizujq si~ w zwiqzkach mi~dzyludzkich. Szukajq sposobu na wi~zy nie do zdarcia, jak dtugo one bawiq, ale tatwe do sprucia, gdy bawie przestajq. Tym kamieniem filozoficznym jest klawisz z komendq "Wymaz" - ktorego to klawisza w zyciu offline bolesnie brak. Tu trzeba upatrzonq na partnera oso­b~ mozolnie a wymyslnie kusie i uwodzie, trzeba si~ jej przypodobae, zabiegae 0 jej wzgl~dy, przychylnie do siebie usposabiae - a wszyst­ko to nic w porownaniu z utrapieniami, jakie walq si~ na cztowieka w chwili, gdy partnerstwo zbrzydto i korci, by je wypowiedziee. Nie ma wtedy konca pretensjom i usprawiedliwianiu si~, wymowkom i ktam­stwom ... A przeciez gdyby przykroie oflajnowe zycie na miar~ onlajno­wego, bytby pod r~kq klawisz, ktory by catej tej harowce i wszystkim tym przykrosciom kres raz na zawsze polozyl! Nie dziw, ze bary dla sa­motnikow szukajqcych partnera pustoszejq i bankrutujq, podczas gdy dochody internetowych agencji towarzyskich p~czniejq,

Partner uszyty na miar~?

- Tak, to jeszcze jedna przewaga, jakq mogq si~ poszczycie agencje sporzqdzajqce randki online nad SWq przyziemnq oflajnowq alternaty­Wq. Partner na zamowienie, jesli tylko klient wie doktadnie, czego tej nocy poszukuje. Kolor skory, wlosow, obj~tose tego czy owego itp. Jak to dosadnie okreslila Emily Dubberley, autorka wielce popularnej ksiqzki "Brief Encounters: The Women's Guide to Casual Sex", "jakby si~ zamawialo pizz~ ... Teraz mozesz po prostu online zamowie genita­lia", I dodajmy: po uzyciu mozesz tez si~ ich tatwo pozbye, jak si~ po­zbywasz niedojedzonych resztek nie dose smacznej pizzy.

Ostra diagnoza ... Chce mi si~ krzykn'!c: zaraz zaraz, przeciez wcale tacy nie jestesmy! - Bieda w tym tylko - tylko! - ze komunia dwojga ludzi, znana po­tocznie i przez poetow opiewana pod mianem milosci, nie jest objet trouve, przedmiotem znalezionym w najbogatszym choeby katalogu! Jest wytworem uszcz~sliwiajqcej a pelnej przeszkod i pulapek i zmudnej - wlasnie dlatego ze zmudnej, tak uszcz~sliwiajqcej - pracy dwojga ludzi powodowanych wzajemnq troskq 0 szcz~scie partnera. Pracy dokonywaneJ co dnia i co dzien podejmowanej na nowo ..

Krzyez~, ze tacy nie jestesmy, ale z drugiej strony jak wi~kszosc z nas zastanawiam si~, ezy "mHosc do grobowej deski" jest jeszcze mozliwa. Dzis dzialamy raezej tak: koeham ci~, ale furtk~ sobie zostawi~ .. . Moze trafi si~ ktos lepszy. - Michel Foucault dowodzil: "Mysl~, ze ze stwierdzenia, iz tozsamose nie jest nam dana, wynika jeden tylko wniosek praktyczny: musimy stwarzae si~ jak dzielo sztuki .. . Czyz nie moze zycie kazdego czlowie­ka stae si~ dzielem sztuki? Jesli lampa czy dom mogq bye dzietami sztuki, dlaczego nie mogloby bye nasze zycie)". Zarowno ludzie mu wspolczesni, jak i ci z pokolen, ktore po nich przyszly, pewnie by si~ z orzeczeniem Michela Foucaulta zgodzili. Ale tez co innego mieliby na mysli, gdy 0 "dziele sztuki" mowa. Ci z poprzednich pokolen mysleli­by chyba 0 stworzeniu czegos "nieprzemijajqcego", opornego na zqb czasu i fanaberie losu. Uprawiae sztuk~ zycia, czynie ze swego zycia "dzielo sztuki" to w naszym swiecie tyle, co znajdowae si~ nieustan­nie w stanie przeobrazenia; "samookreslae si~" to tyle, co stawae si~ innym, niz si~ dotqd bylo; a "stae si~ innym" to tyle, co zaniechae by­cia takim, jakim si~ jest. "Samookreslajqc si~", praktykujemy "tworcze niszczenie", .. Wielu ludziom, a juz szczegolnie ludziom mlodym, ten nowy ksztalt "sztuki zycia" moze przypase do gustu.

Page 4: Artykuł - Wywiad z Z Baumanem - Zdziwiony
Page 5: Artykuł - Wywiad z Z Baumanem - Zdziwiony

2b Kusz~ea perspektywa: zawsze moe zaez~c od nowa, a poraiki raz na zawsze zapomniec. - Kuszi'jca nie bez kozery: maji'jc wiele uciech do zaoferowania, nowy model sztuki zycia obiecuje w dodatku, ze poszukiwacz zycia uda­nego nigdy, ale to nigdy ostatecznej klt;)ski nie poniesie, ze zawsze bt;)dzie magi spisac nieudane proby na straty i "zaczi'jc od poczi'jt­ku". A moze nawet uda mu sit;) odkuc, przyli'jczaji'jc sit;) do bardziej popularnej, ale calkiem innej gry. Jak to sit;) dzis w Ameryce powia ­da, bt;)dzie mogl "narodzic sit;) na nowo". Naciskom najtrudniej bo­daj sit;) oprzec, gdy nie uciekaji'j sit;) do jawnej przemocy. Za to su­gestia "ty chcesz i mozesz ... " sch lebia milosci wlasnej i zacht;)ca do czynu. Dorota Maslowska, nieomylny barometr "spolecznych cisnieri ", powiada 0 dwojgu bohaterow jej sztuki teatralnej "Dwo­je biednych Rum unow mowii'jcych po polsku", ze "nalezi'j do wyz­szej klasy", bo "majq wolnosc dzialania. Siejq zniszczenie w swoim zyciu, podejmuji'j inicjatywy autodegradacyjne, ale Si'j w tym wolni, majC) samostanowienie", a znow 0 jednym z nich w szczegolnosci, ze "jest mu w iyciu na tyle wygodnie i bezpiecznie", na ile "pojmu­

- Wlasnie, rozdarte widac sprzecznymi, niedaji'jcymi sit;) pogo­dzic popt;)dami: do zapelnienia zolC)dka i ucieczki przed bolem ... Angielska mi'jdrosc ludowa przestrzega, ze nie mozna zjescciastka i go miec, a znow polska-wspolczujedziewczt;)ciu, cotochcialoby, a boi sit;) ... Sprzecznosci mit;)dzy pragnieniem mocnego uchwytu i nieskrt;)powanych ri'jk pogodzic sit;) nie da i ludzie powo ­dowani obu tymi pragnieniami na raz szarpa ni bt;)di'j wiecz­nie ambiwa lentnymi uczuciam i i sklon ni przeskakiwac z jedn ego krarica na drugi . W spolczesne innowacje w for­mach stosunkow partnerskich i milosnych si'j desperac­kimi, a z reguly bezskutecznym i probami wywiklania sit;) z beznadziejnie ambiwalentnej sytuacj i . Idzie w nich 0 to, by zapewn ic sobie na raz krzepkosc, wiarygodnosc wit;)zow i moznosc ich latwego, natychmiastowego przecit;)cia. Ale chy ­ba dlatego wlasnie, ie zadna z tych prob upragnionych re­zu ltatow przyniesc nie moze, kaida kolejna bt;)dzie coraz to wymysln iejsza, a podejmowana z rosni'jcym raczej nii male ­ji'jcym uporem.

Wnaszych czasach przymus nieustannego przetwarzaniawfasnej toisamosci przestaf bye czyms chorobliwym. Wr~a

przeciwnie. Bezpieany jest ktos, kto potrafi zmieniae maski. je swiat jako w ielki bal maskowy". Zaiste - w naszych czasach po­w ielanie stylu zycia oferowanego na biezi'jco przez rynek, a w tym i koniecznosc stalego przerobu toisamosci i potwierdzania jej wyni­kow, przestaly sit;) w ogole z przymusem kojarzyc; jawiq sit;)ludziom i Sq przez nich przezywane jako objawy i nieustajqce potwierdzenie osobistej wolnosci. Ale tylko sprobuj sit;) z tego modelu zycia wyco­fac albo - 0 zgrozo l - nie miej do niego dostt;)pu lub zostari przept;)­dzony! To wlasnie przydarzylo sit;) trzeciej bohaterce dramatu Ma­slowskiej, nalezqcej do "klasy nizszej", bo "ona w tej powszechnej marnacji nie ma czego marnowac". Jak ona na wlasnej skorze do­swiadczylbys pott;)gi mocy, ktore ow powszechny sty I iycia narzu­cajq . I dotkliwosci kar, jakie na nieposlusznych lub nieudolnych za outsiderstwo spadajq.

Wi~c znowu mgta. Bezpieczniej przyji'jc te warunki i si~ nie wychylac? Nie myslec za duio, ieby nie wyli'jdowac na poboczu? A mitosc, ta, 0 ktorej Pan mowH: "praca dwojga ludzi wci~i na nowo podejmowana"? - W proroczym chyba natchnieniu byl wielki rosyjski poet a Josif Brodski, gdy przemawiajqc do studentow Dartmouth College w lipcu 1989 roku, uprzedzal ich 0 toksycznosci nudy z monotonii i rutyny sit;) sqczqcej ... Mysl, ze wszystko bt;)dzie nadal tak, jak doti'jd bylo, bt;)dzie dla was nie do zniesienia, przepowiadal. Wszyscy bt;)dziecie probowali ucieczki od nudy. Poczujecie sit;) znuzeni jednostajnosciq biurowej codziennosci, waszymi partnerami i kochankami, wido­kiem za oknem, tapetq na scianie, swoimi myslami, samymi sobq ... Zapragniecie zmienic posadt;), miejsce zamieszkania, firmt;), w jakiej zarabiacie na zycie, kraj, klimat; a moze i dokonacie wszystkich tych zmian na raz i pewnie doznacie ulgi ... Az do chwili, gdy sit;) pewne­go dnia obudzicie w nowej sypialni, w srod nowej rodziny i nowych tapet, w nowym kraju i w nowym klimacie, ale pelni tego samego dawnego, zasniedzialego znudzenia porannym swiatlem Sqczqcym sit;) spoza okiennych firanek .. Wlasnie na tak ledwie naszkicowanym tie wypada umiescic wspol­czesny, rownie jak tlo daleki od harmonii, ksztalt milosci. Zycie w ka­lejdoskopowo zmiennym srodowisku nieznosnie przypomina sytu­acjt;) szczurow z eksperymentow Millera i Dollarda ...

Gtodne szczury w labiryncie odnajduj~ drog~ do kawatka sadla, ale nie wiedz~, ze najeiony jest on koncowkami przewodow elektrycznych. Zaspokojenie glodu zwii'jzane jest wi~c z kopni~ciem pr~dem . Co inteligentniejsze z nich, wpuszczone ponownie, im blizej byly celu, tym bardziej zwalniaty biegu, az w koncu stawaty jak wryte lub kr~cily si~ w kolko.

A moze niezdolnosc do trwatych wyborow si~ bierze z tej niecierpliwosci. Przy takiej szybkosci, z jak~ zyjemy, wszystko wydaje si~ takie proste i tak latwo zast~powalne. Do tego rozpruwamy kaid~ intymnosc w talk-shows rozmaityeh, jakby historia do opowiedzenia wazniejsza byta niz relaeja z kims, kogo kochamy. - Podejrzenia pana wydajq s i~ sluszne ... W spoleczeristwie konsu­mentow swiat postrzegany jest jako skladnica czt;)sci zamiennych. Coraz trudniej znalezc dzis majstra, ktory potrafilby naprawic szwan­kujqcy mechanizm wlasnymi narzt;)dziami i wlasnym kunsztem. Mqdrzy ludzie przestali majstrow szukac, kuleji'jcy mechanizm Iqdu­Je wprost na najblizszym wysypisku smieci, a oni biegnq do sklepu, by "nowe i ulepszone" dla nich zastt;)pstwo nabyc. Jesli tak sit;) swiat postrzega, to po co sit;) mozolic w pocie czola nad naprawq czy do­skonaleniem tego, co sit;) ma, skoro mozna bez potu sit;) obejsC?

A moze tez jest tak, ze to samoocena tak nam juz poszybowata, ze to robi si~ grozne? Baumeister zauwaza, ze zbyt wysoka samoocena jest eeehi'j nazistow i psyehopatow. - Miast "samooceny" mowilbym 0 gatunkowej pewnosci siebie. Obama wygral wybory, powtarzajqc na kazdym spotkaniu z wybor­cami czy przed kamerq "We can!". Trafil prosto w duszt;) Ameryka ­nina - ale czy tylko Amerykanina? Przeciez z tego czupurnego i bluz­nierczego w pierwszej chwili hasla poczi'jl sit;) "duch nowoczesny", ktory z kolei wyniosl je - zdegradowal? - do rangi ortodoksji . Pro ­blemy Sq po to, by je rozwiqzywac Jak sit;) natt;)zysz i przylozysz, to je rozwiqzesz - kazdego, ale to kaidego problemu jest rozwiqzanie, trzeba tylko je znalezc. Karol Marks, modernista entuzjastyczny a nieuleczalny, przekul tt;) filozofit;) w spizowe prawo dziejow: "Ludz­kosc nie stawia sobie zadan, jakich nie potrafi wykonac".

Niezbyt chyba moena ta pewnosc siebie, skoro tak kaze nam wci~z gnac, nie pozwala ustac w miejseu. -Zindywidualizowana pewnosc siebie ma sit;) dobrze i choc podszy­ta jest strachem i wstydem za wlasni'j nieudolnosc, trzyma sit;) moc­no. Jak Chinczycy u Wyspianskiego ... Dzis pogon za szczt;)sciem z prawa przeobrazila sit;) w obowiqzek. Oqzenie do szczt;)scia brze­mienne jest zatem grozbq nieszczt;)scia: samopotfilp ienia wyniklego z poczucia wlasnej nieadekwatnosci - beztalencia, niezdarnosci czy braku naleznego wigoru. Nieadekwatnosci winnej niesprostaniu standardom, ktore inni zdajq sit;) osiqgac albo bez wit;)kszego trudu, albo czyniqc wysilek na jaki nas, jak widac, nie stac. Strach przed upokorzeniem, odmowq godnosci jest zmorq goniqcych za szczt;)­sciem. Zaden sukces sprawy ostatecznie nie zalatwia i obaw nie

Page 6: Artykuł - Wywiad z Z Baumanem - Zdziwiony

17

Page 7: Artykuł - Wywiad z Z Baumanem - Zdziwiony
Page 8: Artykuł - Wywiad z Z Baumanem - Zdziwiony

29 przeplildza raz na zawsze. Jestes wart tyle ile tw6j ostatni sukces - a pamililc 0 nim, jak wszelka inna pamililc, jest kr6tka .

Skqd wifilC kompulsywna wrfilcz sk!onnose do publicznego wyznawania grzechow, bicia sifil w piersi? - Rozglos, bez wzgllildu na to, czym spowodowany, usmierza poniekqd b61 niedoskonalosci i podejrzenie wlasnej nikczem­nosci. Uleganie tej pokusie Jest dzis niejako kolem naplildowym "spowiedniczego spoleczenstwa", a przy okazji takze i spotecz­nie podsycanej indywidualizacji . Niespelnienie obowiqzku szczfil­sliwosci jest grzechem, z kt6rego winnismy si~ spowiadac, idqc za przykladem zawodnik6w wyeliminowanych w kolejnych sta­diach telewizyjnych turniej6w i doszukujqc si~ zr6del porazki w naszych brakach lub zaniedbaniach. I spowiadac publicznie: w konfesjonalach, niegdys przybytkach tajemnic, jakie Bogu wolno powierzyc, ustawiono dzis mikrofony podlqczone do me­gafon6w zamontowanych na telemiejskich placach. Kusi czlo­wieka, by z nich korzystac, bo ..

... dajq rozg!os, czyli sukces, jak go dzis wielu rozumie. Wiek XX by! ponoe wiekiem neurotykow. Ten obecny rna bye wiekiem narcyzow. To nie jest dobry prognostyk dla P09!filbiania naszych zwiqzkow. Nie mysli Pan, ze moze dlatego tak sifil dzieje, ze przestalismy patrzec sobie w oczy? lamiast rozmowy wolimy wysy!ac sygnaty, chocby SMS-em. - Dzi~ki Facebookowi w ciqgu paru godzin mozesz si~ dorobic tysiqca albo i wililcej przyjacio/ ... Tyle ze, poch!oni~ty ich elek­tronicznym gromadzeniem, zapomniales pewnie, 0 co ci szlo,

ito nie bez racji, ze do zadan zaprzqtajqcych umysl w towarzy­stwie paru innych r6wnoczesnie podjfiltych nie podchodzi sifil w ten sam spos6b co do zadan, na jakich sku pia si~ cala, niepo­dzielna uwaga. Istotnie, z nadejsciem wizji czasu, jakq w "Plyn­nym I~ku" i "Konsumowaniu zycia" nazywam puentylistycz­nq, uwidacznia silil tendencja do "splaszczania przestrzeni": postrzezenia sytuacji tracq niejako trzeci wymiar i swiat jawi silil oczom Jako zbi6r powierzchni - pozbawionych gl~bi czy "sed­na". Umiejliltnosc "surfowania", czyli slizgania si~ po powierzch­ni problem6w, figuruje wysoko na liscie sprawnosci, jakie mlo ­dym wypada posiqsc.

ieby bye na czasie, brak czasu na wejscie dalej? W cenie jest raczej umiejfiltnosc szybkiego kojarzenia i sprawnego wyszukiwania. - Tak, surfowanie znacznie wyzej silil plasuje niz kwalifikacje w "zgl~bianiu" zjawisk, uznawanych tradycyjnie za niezb~dne do "dotarcia do sedna rzeczy". Jak zauwaza Katie Baldo, prze­wodnik doradca gimnazjum w Cooperstown w stanie Nowy Jork, "pogrqzone w swych ipodach, kom6rkach czy grach wi­deo, nastolatki nie zauwazajq istotnych spolecznie sygnal6w. Obserwujlil bez ustanku w korytarzach szkolnych, Jak trudno im przychodzi wykrztusic powitanie lub nawiqzac kontakt wzro­kowy z kolegami". Nawet przelotne spojrzenie lub zwifilzla od­zywka kwitujqca, ze sifil fizycznq bliskosc innej osoby zauwazy­10, groZq marnotrawstwem czasu. M6glby przeciez byc 0 w iele wydajnieJ spozytkowany na "przesurfowanie" kilku czy kilkuna ­stu powierzchni .

Elektronicznie zadzierzgane stosunki chronione s~ przez klawisze "Spam" i"Delete" przed uci~iliwymi,

bo wymagaj~cymi czasu, nast~pstwami pogl~bionych kontakt6w. gdy silil do ich spisywania zabierales. Przypomina si~ ucinajqca debat~ riposta George'a Lundberga, pioniera socjologii kwanty­fikowalnej. na zglaszane zewszqd zarzuty, ze jego skala radykali­zmu tak naprawd~ nie chwyta jego istoty: "Radykalizmem jest to, co moja skala mierzy", odpowiedzial. "Przyjaciel to ten, kto figu­ruje w moim spisie", odpowiedzieliby zapewne konwertyci face­bookizmu ... Co z tego, ze ta definicja r6zni silil jaskrawo od pojfilc, jakim hotdowali starzy? Niewielka to strata, jesli w og61e 0 stracie mozna tu m6wic ... To dawne pojfilcie zakladalo wi~z zmudnie za­wiqzywanq, a bez potu i zgrzytania z~b6w niedajqcq sifil rozwiqzac, a i z tak krzepkich powroz6w uwitq, ze nie lada noza trzeba, by jq przeciqc. A tymczasem swiat jest pelen obiecuJqcych, wspanialych, niemozliwych wprost do odrzucenia ofert. Bytoby grupotq wyrzeka­nie sifil ich z g6ry przez wiqzanie sobie n6g i rqk takimi wi~zami.

Brzmi trochfil, jakbysmy sami usuwali sobie grunt spod nog. Czyli zamiast u!atwiac, potwornie sobie to zycie komplikowali. - Prosi si~, by rzec, ze zycie mlodych uplywa dzis pod znakiem sytuacji, jakq w jfilzyku polskim nazwano "stanem wyjqtkowym". Zauwazmy jednak, ze angielski odpowiednik tej nazwy, "state of emergency", sugeruje awaryjnosc, nie jego wyjqtkowosc. Wie­le wskazuje na to, ze na obecnym etapie dziejow nowozytnych stan wyjqtkowy stal sifil czasem normalnym. Normq jest brak, niedob6r lub niedowlad norm. Codziennosc z niecodziennosciq wymienily si~ miejscami.

Co nam to robi? - Skora codziennosciq jest "stan awaryjny", oczy mUSZq pozo­stawac szeroko otwarte, uszy nastawione, Jesli nowe widoki i dzwi~ki maJq byc w porlil postrzezone. Przeciez nowosci nad­ciqgajq tlumnie i bez chwili przerwy, a przemijajq z pospiechem dor6wnujqcym zawrotnej pr~dkosci ich pojawiania si~ . Nie ma czasu do stracenia, a kazde spowolnienie tempa jest karygod­nym marnotrawstwem. Co z tego mamy7 Mozna przypuszczac,

Ale ci m!odzi, jak Pan wspomniat, zyjq w stanie awaryjnym. Moze takie zachowanie to wybor zycia. Wynika z przekonania, ze jak sifil zatrzymasz, to czujnosc zostanie uspiona, co znaczy: nie zyjesz. - Chodzi 0 cos innego. Gdy si~ zyje w stanie nieustajqcego aler­tu, relacje wirtualne majq ogromnq przewag~ nad "rzeczywisty­mi". W odr6znieniu od tych drugich elektronicznie zadzierzga­ne stosunki chronione Sq przez klawisze "Delete" czy "Spam" przed uciqzliwymi (bo domagajqcymi si~ czasu) nast~pstwami poglfilbionych kontakt6w mifildzyosobowych Nieobecnosc tego klawisza sprawia, ze zycie offline odczuwa sifil - w por6wnaniu z zyciem online - jako uposledzone, przykrosciami nadziane, nie­kiedy nawet nie do zniesienia. A fakt, ze zycie offline toczy sifil dzis nieustannie w atmosferze "stanu awaryjnego", czyni w do­datku typowe dian nakazy i rekomendacje nieznosnie dwuznacz­nymi i niemozliwymi do spelnienia na miejscu. Wszak 6w swiat, swiat offline, sugeruje/doradza/przykazuje mlodym, by nie dali si~ uwiqzac do zadnego z miejsc i pozostawali w nieustajqcym ruchu. Podobne naciski bylyby wszakZe bezskuteczne, gdyby nie dostarczane przez elektronik~, i tylko przez niq, sposoby na skra­canie, splycanie i zrywanie relacji mi~dzyosobowych . Bez takich srodkow nie obeszloby si~ w swiecie, w kt6rym - by przytoczyc lakoniczny wyrok Vibike Wara - "osoba z najwi~kszq ilosciq kon­takt6w jest osobq najbardziej wplywOWq".

Ale wciqz osobq, cz!owiekiem znaczy sifil. Czyli kims, kto potrzebuje wifilZi, spot kania, emocji. Ostatnio siysza!em o zajfilciach z przytulania. Bo dotyk wspomaga uk!ad immunologiczny, wifilC piacisz, zeby sifil z obcymi podotykae. Wariactwo jakies. - Najbardziej bodaj doniosle w skutkach jest przemieszczanie sifil z dziedziny offline do przestrzeni online pojfilc odnoszqcych sifil do interakcji i relacji mi~dzyosobowych . Czyli takich poj~c, jak "kontakt", "spotkanie", ..randka", "rozmowa", "porozumienie",

Page 9: Artykuł - Wywiad z Z Baumanem - Zdziwiony

3D "wspolnota" czy "przyjazn". Nie moze on~ nie odbic si~ na ich seman­tycznej nosnosci i ksztakie zachowari, do jakich pobudzajq. Jednym z nalistotniejszych chyba nast~pstw jest tendencja do postrzegania aktualnych wiliJzi spolecznych, partnerstwa i mi~dzyosobowych zobo­wiqzari jak migawkowych "zdj~c w ruchu" - zapisow chwilowych, ka­lejdoskopowo zmiennych stanow niekoriczqcego si~ procesu renego ­cjacji. To swiat. w ktorym klamka nigdy nie zapada. Dla ludzi mlodych, narodlOnych w swiecie nasyconym elektronikq, "wi~z" oznacza przede wszystkim wymian~ e-maili iSMS-ow Dzialari wymagajqcych zniko­mega tylko wysilku, jesli zwazyc zasoby czasu i energii zuzywanych na utrzymywanie kontaktu w czasach, gdy informacja nie podrozowa­la osobno od cial jej nosicieli i gdy skomplikowany rytual wzajemnych odwiedzin i wymiany bynajmniej nie zdawkowych i pobieznie spisy­wanych listow, byl jedynym sposobem na odtwarzanie spolecznej wi~zi .

Jak juz 0 tym mowilismy, ilosc informacji dost~pnej bez wstawania z krzesla, za posrednictwem internetu, rosnie dzis w tempie logaryt­micznym i osiqgn~la juz rozmiar niewyobrazalny dla pokolenia sprzed pol wieku. Wedle ocen ekspertow calosc mowy ludzkiej (a scislej:

dokucza obawa przed popelnieniem bt~dnego kroku, a i niepewnosc, czy aby krok, ktory wclOraj zdawal si~ bezwzgl~dnie sluszny, nie okaze s i ~ jutro fatalnq pomylkq nie do naprawienia. Stqd niech~c do wszyst­kiego. co "dlugim terminem" zalatuje - do planow "na zycie", slubow dozgonnej wiernosci czy nieodwolalnych lObowiqzari i kontraktow bez klauzuli wypowiedzenia na zqdanie. Reklama zach~cajqca ostatnio do nabywania nowo na rynek wprowadlOnej odmiany tuszu do rz~s byla widac adresowana do doswiadczeri i sentymentow mlodej generacji, skoro powiedziawszy, ze zachwalany przez niq tusz "klnie si~, ze zacho­wa urod~ przez 24 godziny", tak sens owej klqtwy objasniala: "Mowa tu 0 trwalym zaangazowaniu. Jedno pociqgni~cie p~dzelka - i te pi~k­ne rz~sy przetrwajq deszcz, pot, wilgoc, Izy. A przy tym tusz ten latwo da si~ zmyc cieplq wodq". Autorzy reklamy liczq widac na to, ze prze­trzymanie jednej doby zasluguje zda niem przyszlych uzytkownikow tuszu na miano trwalego zaangazowania - ale zdajq sobie spraw~, ze nawet perspektywa jednodobowego tylko zaangazowania moze mlo­docianych klientow odstraszyc, gdyby jego nast~pstw nie dawalo si~ jednym pociqgni~ciem mokrej szmatki wywabic ..

iyjemy wsWiecie, wktorym klamka nigdy nie zapada.Wszystko podlega renegocjacji, awi~z to dzis tyle co wymiana e-mailiiSMS-ow.Dziatan wymagaj~cych znikomego wysitku.

ogol wypowiedzianych slow) od powstania ludzkosci zajqlby okolo 5 exabaltow (1 exabajt = 1 miliard gigabajtow); ale juz w 2006 roku ruch e-mailowy osiqgnql rozmiar 6 exabajtow. Firma poradnictwa techno­logicznego IDC sugeruje, ze oketo 70 procent informacji cyfrowej wy­twarzajq dzis "spozywcy", czyli "zwykli uzytkownicy internetu", kto­rzy w znacznej wi~kslOsci majq ponizej trzydziestu lat.

Dziwi si~ Pan? Przy takim braku koncentracji to i tak dobrze. - IlOlacja, jakq umozliwia zycie w miescie elektronicznym, jest znacz­nie tarisza, latwiejsza w uzyciu i mniej ryzykowna, ale nie przybliza ona rozwiqzania problemow doskwierajqcych w miescie "materialnym". Rozwiqzania tych problemow mozna dochodzic Ii tylko w bezposred­niej z nimi konfrontacji - twarzq w twarz, oko w oko. Opanowanie in­ternetowej sztuki izolacji moze tylko utrudnic powrot do swiata offline i stawienie clOla typowym dlari problemom.

Stawic czofa problemom znaczy, moim zdaniem, miec zdolnosc do introspekcji . Mysli Pan, ze jeszcze j'l mamy? A moze cafkiem pochfonil?ci robieniem niesmiertelnosci, boimy sil? zatrzymac, zeby pomyslec. Chwila spokoju to chwila bezczynnosci, jesli nie paniki. - Mlodzi narodzili si~ i podrastali w spolecze ristwie, w kto­rym znaczna wi~kszose ludzi doswiadcza warunkow niegdys typowych tylko dla "klas srednich". Ich problemem jest nie tyle brak mozliwosci, i le nadmiar sposobow na zycie, wsrod ktorych nalezy dokonae wyboru, oraz ryzyko, jakie wiqze si~ z pochopnym wyborem ktoregokolwiek z nich czy lekkomysl ­nym odrzuceniem innych : ryzyko potkni~e, poslizgni~e, upad­ku. Niepokoje i obawy trapiqce dzisiejszq mlodziez, jej obsesja - czy kompulsja - niecierpl iwosci i pospiechu, jej obawa przed zasto­jem i popadni~ciem w rutyn~, rodzq si~ z obfitosci szans polqczonej z grozbq wypadni~cia lub wyrzucenia za burt~ w przypadku bl~d­nego lub choeby nie dose fortunnego wyboru . Innymi slowy, ze strachu na mysl 0 przeoczeniu szansy lub nazbyt p6Znym jel zauwazeniu.

Dawniej temu sfuzyli starcy. Autorytety. M6wili, co dobre, a co zfe, czfowiek wiedziaf, dlaczego cos wybiera . - To prawda, inaczej niz w czasach ich ojcow i dziadkow, zabraklo dzis trwalych i autorytatywnych zarazem kodeksow post~powania dolq­clOnych do aktualnie dost~pnych wyborow; kodeksow, ktore zawcza­su wytyczalyby jasno tras~ do przebycia - i ktorym mozna by ufae, ze doprowadzq do celu, jesli tylko tej trasy i przepisow drogowych, jakie na niej obowiqzujq, wiernie si~ b~dzie trzymalo. Z braku takich kodek­sow i przepis6w skazanym na ciqgle wybory w~drowcom-przez-zycie

W "Gor'lczce" Robert de Niro m6wi do Ala Pacino, ze nie przywi'l ­zuje sil? do niczego, czego nie jest w stanie w pil?C minut porzucic. - By si~ metaforykq Maksa Webera posluzyc: na cokolwiek wybor padnie, winno przypominae lekkq peleryn~, jakC) w kazdej chwili da si~ z ramion jednym ruchem strzqsnqe, a nie pancerz stalowy, znany z tego, ze wprawdzie zapewnia cialu trwalq i skutecznq ochron~, ale czyni to kosztem skr~powania, spowolnienia i ograniczenia jego ruchow Lekka peleryna lepsza od pancerza, bo w plynnie-nowo­czesnym zyciu idzie wszak nie tyle 0 uksztaltowanie tozsamosci, ile 0 to, by nie tracic moznosci jej przerobu czy zamiany; nie tyle o utrzymanie raz zdobytej tozsamosci, ile 0 latwe jej si~ pozbycie, gdy nadejdzie potrzeba "nowej i ulepszonej". Zmartwienia i tara­paty przodk6w powodowane mozolem identyfikacji ust~pujC) dzis miejsca klopotom reidentyfikacji. Wielu ludziom zmozonym utra­pieniami nowego rodzaju marzy si~ wynalazek biodegradujC)cych s i~ tozsamosci ...

Moze powszechnosc internetu ma dla nas jakies plusy? - Na dobre i na zle, interakcyjny potencjal internetu jest skrojony na miar~ nowych wyzwari i nowych potrzeb. Internet pomaga bye i polo­stawae au courant wobec najistotniejszych dla interakcji nowosci: prze­bojow najch~tniej dzis sluchanych, najnowszych wlOrow T-shirtow, najglosniejszych, najpowszechniej celebrowanych zdarzeri . Pomaga wi~ctezwaktualizowaniu tresci wlasnej tozsamosci i przesuwaniu akcen­tow w jej publicznej prezentacji; ze wzgl~du zas na "kultur~ pospiechu", nieodlqcznq od komunikacji elektronicznej, i na plytkose pami~ci przez niq warunkowanq pomaga tezwwymazywaniu przestarzalych, karygodnie juz nie na czasietresci i akcentow Krotko mowiqc, internet ulatwia, pobu­dza i promuje ustawicznytrud "samoodkrywania si~ na nowo" -wysilek w praktykach uprawianych offline molOlny i nader uciqzliwy, a naj· prawdopodobniej takze daremny. Tu zapewne tkwi przyczyna ciqgle­go wzrostu ilosci czasu sp~dzanego przez kolejne pokolenia mlodych w internetowej przestrzeni kosztem czasu przezywanego w "swiecie rzeczywistym".

Panie Profesorze, zalet tu nie widZl? Moze wil?C zechce Pan podzielic sil? wfasnym doswiadczeniem. Czfowieka, kt6ry umiat trzymac sil? swoich wybor6w. Z pani'l JaninC) sp~dzili Paristwo kilkadziesi'lt lat. Warto tyle sil? trudzic? - Drogi panie Piotrze: raz na wozie, raz pod wozem ... Normalna doza uniesieri i zapasci, swarow i pogodzeri . A jak zesmy z tego wybrn~li?

Pewnie wiedzqc, ze wszystko, co razem, lepsze jest od wszystkiego, co osobno. A wi~c, ze WARTO. I poniewaz tak sqdzilismy przez szesc­dziesiqt z gorq lat, wyszlo na nasze. WARTO BYLO.