nieznane źródła do historii wielkopolski xx...
Post on 28-Feb-2019
228 Views
Preview:
TRANSCRIPT
1
Nieznane źródła do historii Wielkopolski XX w.
2
3
Łukasz Jastrząb
Nieznane źródła do historii Wielkopolski XX w.
Powstanie wielkopolskie 1918/1919. Okupacja hitlerowska.
Powojenne podziemie zbrojne. Rok 1956.
Księga pamiątkowa z okazji jubileuszu 85 urodzindoc. dr. Mariana Olszewskiego
Poznań 2013
4
Projekt okładki: Wydawnictwo Rys
Copyright by:Łukasz Jastrząb and Wydawnictwo Rys
Wydanie I, Poznań 2013
ISBN 978-83-63664-04-6
Wydanie:
Wydawnictwo Rysul. Różana 9/1061-577 Poznań
tel./fax 048 61 833 16 03kom. 0600 44 55 80
e-mail: rysstudio@o2.plwww.wydawnictworys.com
5
Spis treści
Wstęp .........................................................................................................................7
Spis dokumentów ..................................................................................................15
Wykaz skrótów .....................................................................................................514
Indeks osobowy ....................................................................................................517
Indeks geograficzny .............................................................................................519
6
7
Wstęp
Historia Wielkopolski i Poznania leży w obszarze moich zainte-resowań od początku drogi naukowej. Kolejne publikacje dotyczą zagadnień powstania wielkopolskiego, okupacji hitlerowskiej w Wiel-kopolsce, losów Kościoła katolickiego w okresie II wojny światowej, ofiar nalotów na Poznań w 1939 r., walk o Poznań w 1945 r., Poznań-skiego Czerwca 1956 r. Poruszam również szeroko pojętą tematykę grobownictwa, mogił wojennych, strat biologicznych. Prowadzone kwerendy w archiwach, bibliotekach polskich i zagranicznych, zaowo-cowały wydaniem kilku książek, kilkudziesięciu artykułów naukowych i publicystycznych.
Nie wszystkie znalezione w toku badań i kwerend materiały udało się wykorzystać lub opublikować w czasopismach naukowych. W cza-sie kwerend znajdowałem wiele ciekawych dokumentów, nigdy nie opublikowanych, nie cytowanych, i pomimo że nie były to źródła, które zmieniałyby diametralnie aktualny stan badań, to stanowiły niezwykle interesujące uzupełnienia, wyjaśniały wiele szczegółowych aspektów itp. Stąd też narodził się pomysł, by zebrać niektóre materiały w jed-nym wydawnictwie jako zbiór źródeł, zwłaszcza że edycje źródłowe dotyczące regionalistyki, przede wszystkim z czasów najnowszych, nie są, niestety, licznie reprezentowane. Wspólnym mianownikiem prezentowanych dokumentów jest Wielkopolska i jej dzieje w XX wieku. Materiały dotyczą wybranych zdarzeń z jej historii, począwszy od powstania wielkopolskiego 1918/1919, na wydarzeniach z roku 1956 kończąc. Dokumenty pochodzą z Archiwum Państwowego w Poznaniu, Biblioteki Kórnickiej Polskiej Akademii Nauk w Kórniku, Bundesarchiv w Berlinie. Zestawienie poległych w walce z podziemiem zbrojnym w Wielkopolsce w latach 1945-1948 sporządziłem na podsta-wie dostępnej literatury, natomiast artykuł o Péterze Mansfeldzie został udostępniony dzięki uprzejmości László Eörsiego, historyka z Instytutu Rewolucji Węgierskiej 1956 w Budapeszcie. Nie są to źródła zmieniające w sposób znaczący historię naszego regionu, ale są nieznane, nigdy nie były cytowane, uzupełniają stan wiedzy o liczne szczegóły.
Pierwszy dokument jest unikatową relacją niemieckiego oficera, dotyczącą walk z powstańcami wielkopolskimi na froncie północnym. W polskiej literaturze brak jest tego typu bezpośrednich sprawozdań z działań wojennych, dominują ogólne oceny, omówienia, a brak jest
8
niemieckich relacji z pierwszej linii frontu powstania. W prezentowa-nym dzienniku znajdują się notatki o nastrojach ludności niemieckiej, zachowaniach polskich powstańców, opisane są wydarzenia – jak na przykład zdobycie samochodu pancernego na szosie Chodzież–Budzyń – znane dotychczas tylko z polskich przekazów. Pamiętnik przekazuje wiele szczegółów dotyczących przejmowania władzy przez Polaków po zakończeniu powstania, sytuacji w samych Niemczech ogarniętych rewolucją, ruchach wojsk niemieckich itp.
Drugim dokumentem jest niemiecki raport z rabunku pałacu pry-masa Polski, Augusta Hlonda, przeprowadzonego przez hitlerowców jesienią 1939 r., po zajęciu Poznania. Niniejszy dokument prezentuje niemiecką szczegółowość, zagrabione rzeczy rozpisane są wręcz na półki i szafy w poszczególnych pomieszczeniach. Wartość tego źródła podnosi fakt, że archiwalia, zabrane z prymasowskiego pałacu, nie wróciły już do Polski i na dzień dzisiejszy nie wiadomo, czy się jeszcze zachowały. Publikowany raport jest zatem ostatnim po nich śladem.
Wspomnienia księdza Aleksandra Woźnego, przedwojennego wikariusza parafii pw. Pocieszenia Najświętszej Marii Panny w Borku Wielkopolskim, pokazują życie obozowe polskich duchownych w obo-zie koncentracyjnym w Dachau, są ciekawym głosem pośród dość już bogatej literatury w tym przedmiocie.
Następny w kolejności – wykaz poległych w walce z podziemiem zbrojnym w Wielkopolsce po 1945 r. jest zestawieniem opracowanym na podstawie informacji rozproszonych po trudno dostępnej literatu-rze, załączone są też straty Armii Czerwonej na terenie Wielkopolski w walkach z podziemiem.
Wspomnienia Mariana Gładysza to piąty z kolei dokument, przeka-zujący obraz życia w Wielkopolsce podczas zaborów, opisujący udział autora pamiętnika w I wojnie światowej i powstaniu wielkopolskim, jego pracę jako zarządcy rolnego, posła, lokalnego działacza społecz-nego i politycznego; to także relacja z wysiedlenia podczas okupacji i losu w nowej, powojennej rzeczywistości, która dla Mariana Gładysza nie okazała się zbyt przychylna.
Przeszło 50 lat po wydarzeniach Poznańskiego Czerwca 1956 r. przypadkowo odnaleziony został dokument opisujący wtargnięcie demonstrantów do budynku poznańskiego sądu i prokuratury przy ul. Młyńskiej i jego zdemolowanie. Jest to także przyczynek do opisu strat materialnych, powstałych w wyniku zamieszek zbrojnych na tle politycznym, w jakie przekształcił się strajk ekonomiczny robotników poznańskich 28 czerwca 1956 r.
9
Artykuł węgierskiego historyka László Eörsiego demitologizuje jeden z symboli Rewolucji Węgierskiej 1956 – Pétera Mansfelda, który w Poznaniu patronuje jednej z ulic, natomiast jego historia i związek z wydarzeniami 1956 r. nie są obiektywnie znane.
Zbiór zamyka zestawienie bibliograficzne dorobku doc. dr. Mariana Olszewskiego
Książka dedykowana jest doc. dr. Marianowi Olszewskiemu, który w 2012 r. obchodził 85 urodziny, znanemu i cenionemu historykowi, regionaliście, długoletniemu (1973-1992) kierownikowi Zakładu Badań Dziejów Okupacji Niemieckiej Instytutu Zachodniego w Poznaniu, na-ukowo zajmującym się dziejami najnowszymi Wielkopolski i Poznania, historią ruchu robotniczego, powstania wielkopolskiego 1918/1919, okupacją niemiecką. Prowadził pionierskie kwerendy w Polsce i Niem-czech, dotyczące najnowszej historii Wielkopolski, stworzył wiele baz, zestawień i kartotek, bezcennych w pracy badacza. Prezentowany zbiór dokumentów wpisuje się w Jego zainteresowania naukowe.
Doc. dr. Mariana Olszewskiego poznałem osobiście w 2005 r., kiedy pod kierunkiem naukowym Jego syna, prof. dr. hab. Wiesława Ol-szewskiego z Instytutu Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, przygotowywałem doktorat dotyczący strat osobowych Poznańskiego Czerwca 1956 r.1 Początkowe relacje były bardzo zdy-stansowane, oficjalne, choć nie ukrywam, że bardzo ciekawiła mnie osoba, której nazwisko kojarzyłem z książek czytanych w liceum, kiedy zaczynałem swoją przygodę z historią. Wtedy to „nie do przejścia” dla mnie było Jego opracowanie Straty i martyrologia ludności polskiej w Poznaniu 1939-1945, które najzwyczajniej w świecie było za trudne. Wróciłem do lektury po wielu latach, kiedy konstrukcja wspomnianej książki i metoda badawcza (oparcie na wiarygodnych aktach Urzędu Stanu Cywilnego) podsunęła pomysł opracowania strat Poznańskiego Czerwca 1956 r., nad badaniami którego poświęciłem wówczas już kilka lat. Z czasem Marian Olszewski zaczął czytać moje teksty (dotyczące zagadnień, którymi się również interesował), pierwsze publikowane po doktoracie artykuły, zgłaszał uwagi warsztatowe, językowe, wska-zywał metody badawcze, analityczne. Początkowy dystans zaczął się
1 Doktorat został obroniony w grudniu 2005 r. W 2006 r. został nagrodzo-ny Nagrodą Prezydenta Poznania za wyróżniającą się pracę doktorską. W tym samym roku ukazał się drukiem – „Rozstrzelano moje serce w Pozna-niu”. Poznański Czerwiec 1956 r. – straty osobowe i ich analiza, Poznań-War-szawa 2006.
10
powoli zmniejszać, Marian Olszewski wciągał mnie w dyskusje, spory, zapraszał na rozmowy, przekazywał swoje doświadczenia badawcze, pomysły, których nie zdążył zrealizować. W 2007 r. zaproponował mi przedsięwzięcie, które całkowicie mnie zaskoczyło – zostałem redak-torem IV wydania2 Jego klasycznego albumu Powstanie wielkopolskie 1918-1919. Znając pozycję tego albumu w historiografii powstania wielkopolskiego, stanąłem przed stresującym zadaniem. Początkowo byłem przekonany, że komputer i skaner pozwolą szybko i łatwo wy-konać to zadanie. Okazało się jednak, że moimi narzędziami będą klej, nożyczki i paski papieru (!). Wszystkie trzy wydania albumów zostały skserowane, następnie w ruch poszły nożyczki, zdjęcia były sortowa-ne, podpisy odcinane lub doklejane nowe, do tego doszła kwerenda w poszukiwaniu nowych materiałów. Przyznam szczerze, że było to wciągające i sympatyczne doświadczenie i o ile początek prac zrobi-liśmy „starą metodą”, tak końcówkę wykonałem już „po nowemu”. Od Mariana Olszewskiego otrzymałem wiele cennych wskazówek, dotyczących zbiorów archiwalnych, wyraził zgodę na korzystanie z jego katalogów i baz zgromadzonych w Archiwum Państwowym w Poznaniu, co pozwoliło mi na prowadzenie badań dotyczących między innymi rozminowywania Poznania w 1945 r., polskich strat w walkach o Poznań w 1945 r. czy zajęcie się pogłębionymi studiami nad wykazem imiennym ofiar II wojny światowej w Poznaniu.
Kilkuletnią znajomość i współpracę z doc. dr. Marianem Olszew-skim postanowiłem upamiętnić wydaniem niniejszego zbioru źródeł z tematyki, na płaszczyźnie której – mimo różnicy wieku – znaleźliśmy wspólny język.
* * *
Doc. dr Marian Olszewski urodził się 4 sierpnia 1927 r. w Wolszty-nie. Jego ojciec Władysław, przymusowo wcielony do armii niemieckiej, trzy lata spędził na froncie zachodnim I wojny światowej, uczestnicząc między innymi w bitwie pod Verdun. Po demobilizacji w 1918 r. walczył w powstaniu wielkopolskim na odcinku zachodnim. W powstaniu wiel-kopolskim brała też udział matka Mariana Olszewskiego – Maria – jako sanitariuszka w szpitalu w Czarnkowie. Została za to uhonorowana w 1974 r. godnością matki chrzestnej statku m/s „Powstaniec Wielko-
2 M. Olszewski, Powstanie Wielkopolskie 1918-1919, [przy współpr. z aut. zmiany red. wprowadził Łukasz Jastrząb], Koszalin 2008.
11
polski”. Kiedy wybuchła II wojna światowa, Marian Olszewski został przymusowo zatrudniony w zakładach naprawy sprzętu wojskowego w Poznaniu. W latach 1941-1944 przynależał do tajnej organizacji mło-dzieży, której patronował syn znanego kupca poznańskiego Michaelisa. W roku 1944, w związku z sabotażem w zakładach zbrojeniowych, Marian Olszewski został aresztowany i na kilka miesięcy osadzony w więzieniu przy ul. Młyńskiej w Poznaniu.
Po wojnie rozpoczął naukę w Liceum Pedagogicznym (matura w 1949 r.), następnie podjął pracę jako nauczyciel w Szkole Podstawo-wej nr 35 w Poznaniu. W 1950 r. Związek Nauczycielstwa Polskiego skierował Mariana Olszewskiego do pracy w Komitecie Miejskim Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej na stanowisku instruktora d/s oświaty. Od 1951 r. do 1954 r. pracował w Wojewódzkiej Szkole Partyjnej, przechodząc przez kolejne szczeble aż do stanowiska zastępcy kierownika Wojewódzkiej Szkoły Partyjnej a następnie zastępcy dyrek-tora d/s nauczania Międzywojewódzkiej Szkoły Partyjnej w Poznaniu. W 1952 r. podjął studia historyczne na Wydziale Filozoficzno-Histo-rycznym Uniwersytetu Poznańskiego3, zakończone stopniem magistra za pracę Endecja poznańska wobec niepodległości Wielkopolski (9 XI 1918 i 10 II 1919). W latach 1955-1957 był asystentem w Katedrze Podstaw Marksizmu i Leninizmu Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Po-znaniu, przez pół roku w 1957 r. pracował jako bibliotekarz w Bibliotece Głównej UAM w Poznaniu. W latach 1958-1971 pracował naukowo na stanowisku kierownika Referatu Historii Partii w Komitecie Wojewódz-kim PZPR w Poznaniu. W 1971 r. obronił doktorat Miejsca kaźni, ekster-minacja i straty ludności polskiej na terenie miasta Poznania w latach wojny i okupacji 1939-1945, napisany pod kierunkiem prof. Witolda Jakóbczyka na UAM w Poznaniu. W tym samym roku rozpoczął pracę naukową w Instytucie Zachodnim w Poznaniu, a po otrzymaniu nominacji na docenta (1973 r.) został kierownikiem Zakładu Badań Dziejów Okupacji Hitlerowskiej, gdzie pracował aż do emerytury (1992 r.). Był również przewodniczącym: Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich – Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu (1984-1990), Wojewódzkiej Komisji Kontroli Partyjnej PZPR (1983-1986) oraz Wojewódzkiej Komisji Kontrolno-Rewizyjnej PZPR w Poznaniu (1986-1989).
W pracy badawczej doc. dr Marian Olszewski zajmował się przede wszystkim historią Wielkopolski XX wieku. Prowadził kwerendy archiwalne, biblioteczne, (między innymi w Niemczech), badania
3 Od 24 XII 1955 r. Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (UAM).
12
terenowe, na podstawie których powstały liczne bazy źródłowe, wypisy, kartoteki – np. imienny wykaz ofiar okupacji niemieckiej w Poznaniu, kartoteka poległych w walkach z podziemiem zbrojnym po 1945 r., kartoteka uczestników walk o Cytadelę Poznańską 21-23 II 1945 r., kartoteka miejsc kaźni, egzekucji. Badał zagadnienia ruchu robotniczego w Wielkopolsce, jest jednym z najbardziej uznanych badaczy powstania wielkopolskiego 1918/1919. Jego album Powstanie wielkopolskie 1918-1919 doczekał się czterech wydań (1963, 1968, 1978, 2008) i wciąż pozostaje klasyką w tym temacie. W latach 1998-2002 opublikował w „Wielkopolskim Powstańcu”4 cykl artykułów o po-wstaniu wielkopolskim w literaturze, filmie, sztukach plastycznych, muzyce i fotografii. Drugim obszarem zainteresowań badawczych doc. dr. Mariana Olszewskiego jest okupacja niemiecka na terenach wcielonych do III Rzeszy, martyrologia Polaków, zbrodnie hitle-rowskie. Współpracował w tym zakresie z Główną Komisją Badani Zbrodni Hitlerowskich, Wojskowym Instytutem Historycznym, Radą Ochrony Pomników Walk i Męczeństwa, Instytutem Śląskim w Ka-towicach, Instytutem Historii UAM. Jego praca Straty i martyrologia ludności polskiej w Poznaniu 1939-1945 (1973 r.), w której podsumował, wyliczył i dokonał stratyfikacji polskich ofiar okupacji hitlerowskiej w Poznaniu, pozostaje wciąż niedoścignioną pozycją, nie mającą do dziś odpowiednika w literaturze przedmiotu. Opublikował również książkę o Forcie VII w Poznaniu (1971 r.), a także artykuły o alianckich nalotach bombowych na Poznań w 1941 r. i 1944 r. oraz o polskich stratach w walkach o Cytadelę Poznańską w lutym 1945 r.
Dorobek naukowy doc. dr. Mariana Olszewskiego to 17 książek (napisanych samodzielnie lub we współautorstwie), 14 wydawnictw broszurowych, przewodników, folderów, 14 rozdziałów w pracach zbio-rowych, 8 redakcji książek, ponad 60 artykułów naukowych i publicy-stycznych, kilkadziesiąt haseł w słownikach biograficznych (ponad 45), recenzował 5 doktoratów, napisał ponad 40 recenzji wydawniczych.
Uczestniczył w tworzeniu wielu wielkopolskich muzeów i aranżo-waniu pierwszych wystaw – Muzeum Fortu VII5 w Poznaniu, Muzeum Wojska w Poznaniu6, Muzeum Wyzwolenia Miasta Poznania7 w Po-4 Patrz spis prac doc. dr. Mariana Olszewskiego („Dokument 8”).5 Obecnie Muzeum Martyrologii Wielkopolan – Fort VII oddział Wielko-
polskiego Muzeum Walk Niepodległościowych w Poznaniu.6 Obecnie Wielkopolskie Muzeum Wojskowe oddział Muzeum Narodowe-
go w Poznaniu.7 Obecnie Muzeum Uzbrojenia oddział Wielkopolskiego Muzeum Walk
13
znaniu, Muzeum Regionalnego im. Dzieci Wrzesińskich we Wrześni, Muzeum gen. Józefa Wybickiego w Manieczkach, Muzeum Martyro-logiczne w Żabikowie.
Poza działalnością naukową Marian Olszewski pełnił różne funk-cje społeczne, był między innymi sekretarzem Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Powstańców Wielkopolskich (1961-1965), członkiem prezydium Wielkopolskiego Komitetu Ochrony Pomników Walk i Męczeństwa (1960-1990), przewodniczącym Komisji Historii i Pamięci Narodowej Zarządu Wojewódzkiego Związku Bojowników o Wolność i Demokrację (1974-1989), członkiem Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa (1988-1990), zasiadał w radach naukowych poznańskich i wielkopolskich muzeów, był członkiem redakcji czasopism (między innymi „Kroniki Wielkopolski”, „Przeglądu Zachodniego”) i serii wydawniczych (np.: „Biblioteki Kroniki Wielkopolski”, „Documenta Occupationis”).
Odznaczony między innymi Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, Medalem Rodła. Otrzymał również Nagrodę Indywidualną Województwa Poznańskiego w dziedzinie upowszech-niania kultury za rok 1976.
Niepodległościowych w Poznaniu.
14
15
Spis dokumentów
DOKUMENT 1 Dziennik niemieckiego oficera z walk na północnym froncie powstania wielkopolskiego 1919/1920 ................................................................17
DOKUMENT 2 Raport z rabunku pałacu prymasa Polski kard. Augusta Hlonda dokonanego przez niemieckich okupantów w 1939 r. .........................................64
DOKUMENT 3 Przeżycia wojenne 1939-1945. Wspomnienia ks. Aleksandra Woźnego, wikariusza parafii pw. Pocieszenia Najświętszej Marii Panny w Borku Wielkopolskim. .............................................................128
DOKUMENT 4 Lista poległych w „walce o władzę ludową” jako przyczynek do dziejów walk z podziemiem zbrojnym w Wielkopolsce po II wojnie światowej ..........................................................................................................164
DOKUMENT 5 „Pół wieku przeżyte w ciekawych czasach”. Wspomnienia Mariana Gładysza (1890-1968) .......................................................................287
DOKUMENT 6 Napad na Sąd Powiatowy w Poznaniu w dniu 28 czerwca 1956 r. Źródła do badań strat materialnych po wydarzeniach Poznańskiego Czerwca 1956 roku ...........................................................................................420
DOKUMENT 7 Péter Mansfeld – mityczny symbol Rewolucji Węgierskiej 1956 r. .................473
DOKUMENT 8 Bibliografia prac doc. dr. Mariana Olszewskiego .............................................506
16
17
DOKUMENT 1
Dziennik niemieckiego oficera z walk na północnym froncie powstania wielkopolskiego 1919/1920
Tematyka powstania wielkopolskiego wciąż jest żywa w publi-kacjach pomimo tak znacznego upływu czasu od tych wydarzeń. Na rynku wydawniczym wciąż pojawiają się nowości – syntezy8, wydawnictwa albumowe9, monografie10. Ważnymi z punktu widze-nia badaczy są edycje źródłowe, zwłaszcza te, które pokazują optykę nieprzyjaciela. Nie są to niestety w historiografii powstania wielkopol-skiego często spotykane pozycje11, toteż prezentowany Dziennik... jest jedną z nielicznych tego typu relacji. Przechowywany jest w zbiorach Biblioteki Kórnickiej Polskiej Akademii Nauk w Kórniku, sygn. BK 11858. Maszynopis, liczący 26 kart, zatytułowany jest Tagebuch des „Grenzschutz-Kommandos Westabschnitts” Kreuz-Netztal. Dezember 1918 – April 1920, trafił do Biblioteki w 1973 r. w drodze zakupu. Autorem jest oficer niemieckiego 149 pułku piechoty12 (pp) Hellmuth Nickel-mann (1893-1963), podczas powstania wielkopolskiego jako 26-letni
8 W. Olszewski, Ł. Jastrząb, Lista strat Powstania Wielkopolskiego od 27 grudnia 1918 r. do 8 marca 1920 r. Ze słowem wstępnym Lecha Kaczyńskiego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Koszalin 2009.
9 M. Olszewski, Powstanie Wielkopolskie 1918-1919, red. Ł. Jastrząb, Koszalin 2008; B. Polak, Wojsko Wielkopolskie 1919-1920, Koszalin 2010.
10 Mogilno w Powstaniu Wielkopolskim (1918-1919), praca zbiorowa pod red. D. Konieczka-Śliwińskiej, Poznań 2008; P. Anders, Miejsca pamięci Powsta-nia Wielkopolskiego, Poznań 2010.
11 Ł. Jastrząb, Relacja niemieckiego oficera z wybuchu Powstania Wielkopolskiego, „Przegląd Zachodni” 2008, nr 4(329), s. 247-252; K. Stephan, Der Todes-kampf der Ostmark 1918/19. Die Geschichte eines Grenzschutzbatalions, Schnei-demühl 1919; D. Vogt, Der Grosspolnische Aufstand 1918/1919. Bericht, Erin-nerungen, Dokumente, Marburg-Lahn 1980.
12 6 Zachodniopruski Pułk Piechoty nr 149 (6 Westpreußisches Infanterie-Regiment Nr 149), sformowany 31 III 1897 r., stacjonował w Pile (Schne-idemühl) i Wałczu (Deutsch Krone). Był w składzie 74 brygady piechoty 4 Dywizji Piechoty (Bydgoszcz) II Korpusu Armii. Patrz: W. Gründel, H. Selle, Das 6 Westpreussische Infanterie-Regiment Nr. 149 im Weltkriege, Berlin 1929.
18
porucznik13, był adiutantem dowódcy garnizonu w Pile14, mjr. Gustava von Plehwe15. Treścią dziennika są walki nad Notecią, w okolicach Czarnkowa, Chodzieży, Ujścia w okresie 1919-192016, widziane oczami niemieckiego oficera, dające wiele nowych szczegółów i rzucające nowe światło na ten fragment historii powstania wielkopolskiego. Opisane są nastroje ludności niemieckiej jak i polskiej, tworzenie się rad rewolucyj-nych, podawane są relacje o plądrowaniu przez Polaków gospodarstw niemieckich, naruszaniu przez nich zawieszenia broni itp.
Dokonałem tłumaczenia z języka niemieckiego, zachowując przy tym w miarę możliwości styl autora dziennika. Niemieckie nazwy miejsc, znajdujące się współcześnie na terenie naszego kraju, zostały
13 Dosłużył się stopnia generała majora.14 Duży garnizon wojskowy istniał w Pile już w XIX w. Stacjonowali tu
między innymi ułani, Landwehra, a od 1893 r. 149 pułk piechoty. Krótko przed rokiem 1914 wybudowano w Pile trzytorową halę dla sterowców (typu „Zeppelin”) i pole dla ich startu. Obsługiwali je żołnierze ze spec-jalnego batalionu. Podczas I wojny światowej Piła spełniała funkcję zna-czącego ośrodka na zapleczu frontowym. Wybudowano tu duże lotnis-ko wojskowe. Personel lotniczy oraz różne służby pomocnicze razem ze szkolonymi lotnikami liczyły w sumie ok. 2 tys. żołnierzy. Na rzecz lotnictwa wojskowego pracowały także zakłady „Albatros”. Po wybuchu I wojny światowej na przedmieściu, na dawnym placu ćwiczeń piechoty (w rejonie leśnictwa Płotki), utworzono wielki obóz dla jeńców wojennych różnych narodowości. Przebywało w nim do 45.000 jeńców. Zachował się duży cmentarz jeńców (Piła Leszków), gdzie spoczywa około 2600 żoł-nierzy. Patrz m. in.: I. Bagińska, M. Fijałkowski, Obóz i cmentarze jenieckie w Pile z okresu I wojny światowej, „Kronika Wielkopolski 2002, nr 1, s. 38-48; M. Kabatka, R. Kulczyński, Lotnicza historia Ziemi Pilskiej 1910-1945, San-domierz 2011.
15 Gustaw von Plehwe (1879-1969), dosłużył się stopnia generała majora.16 Patrz np.: Z. Banaś, Działania powstańcze na Ziemi Czarnkowskiej, „Wiel-
kopolski Powstaniec” 2001, nr 7, s. 9-14; W. Coblewski, Dzieje Białośliwia do roku 1939. Szkic monograficzny, Białośliwie 1995; Z. Klemenczak, Dzi-ałania powstańców wielkopolskich 1918-1919 na lewym skrzydle frontu pół-nocnego, „Rocznik Nadnotecki” 1970, t. 3, s. 260-278; W. Pilawski, Ziemia czarnkowska w walce o wolność 1918-1919, Czarnków 2006; W. Purczyński, Społeczeństwo ziemi wągrowieckiej w dobie Powstania Wielkopolskiego i w walce o granicę wschodnią Rzeczypospolitej w latach 1918-1920, Wągrowiec 2008; E. Śliwiński, Walki powstańcze w rejonie Czarnkowa i Chodzieży w latach 1918-1919, „Rocznik Nadnotecki” t. 9, z. 2, s. 16-34; H. Trybuszewski, Nakło nad Notecią w dobie Powstania Wielkopolskiego 1918-1919, Nakło nad Notecią, Henryk Trybuszewski 1990.
19
przetłumaczone na język polski. Niektórych miejsc nie udało się niestety ustalić – pozostawiono tam znak zapytania. Dodano niektóre imiona, ujednolicono pisownię dat, oddziałów i związków taktycznych.
* * *
Walki przeciw Polakom na odcinku Krzyż – Osiek n/Notecią
Pod koniec grudnia w prowincji Poznań polskie bandy zaczęły napadać na niemieckich posiadaczy ziemskich, miasta i wioski. Nie-mieccy urzędnicy i władni nie traktowali wcześniejszych polskich działań z odpowiednią powagą, dlatego też polskie powstanie ich zaskoczyło. Nie zostały zastosowane żadne środki zapobiegawcze. W ciągu kilku dni Polacy zdobyli przewagę na terenie prawie całej prowincji Poznań. Fala powstańcza zaszła aż w okolice Piły; Polacy usadowili się w Budzyniu17, Czarnkowie i w okręgu Wyrzysk. W wy-niku spowodowanej przez rewolucję decentralizacji oraz bezsilności urzędników i władz brakowało w pierwszym rzędzie jednolitej woli, która mogłaby przeciwstawić się polskiej żądzy władzy. Błagania i postulaty ludności niemieckiej, zamieszkującej te tereny, by udzielić jej wsparcia militarnego i ochrony, nie mogły wówczas zostać zreali-zowane. Sytuacja rewolucyjna nadmiernie podkopała dyscyplinę wojskową – podstawę prawidłowego funkcjonowania armii. Wiele miejscowości, takich jak Trzcianka, Chodzież i Wysoka, chwyciło się środków samopomocy i rozstawiło straże milicji obywatelskiej. W Pile znajdowali się wówczas żołnierze 149 pp, do którego został właśnie wcielony 149 batalion rezerwy, 2 pułk artylerii polowej18 (pap) i 5 pułk artylerii lekkiej (pal) – pod rozkazem dowództwa garnizonu mjr. Gu-stava von Plehwe i jego adiutanta por. Hellmutha Nickelmanna. 3 stycznia 1919 r. dowództwo garnizonu zarządziło stan wyjątkowy w Pile i w najbliższej okolicy. Jednocześnie miasto zostało zabezpie-czone poprzez rozstawienie straży. Kolejne dni stały pod znakiem dalszego szerzenia się niebezpieczeństwa ze strony polskiej, tworzenia
17 O wyzwoleniu Budzynia patrz: B. Garbarczyk, Powstanie wielkopolskie 1918-1919 na terenie powiatu chodzieskiego, Poznań 1962, mps, Biblioteka Kórnicka PAN, sygn. BK 12175, k. 16-18.
18 2 Pułk Artylerii Polowej Gwardii, sformowany 24 X 1872 r., stacjonował w Poczdamie, był w składzie Korpusu Gwardii.
20
ochotniczego oddziału artylerii w Pile i formowania milicji obywatel-skiej, zaopatrywanej przez dowództwo garnizonu w broń, amunicję, karabiny maszynowe oraz granaty ręczne ze składu artylerii z Kostrzy-na nad Odrą. Podczas gdy od 7 stycznia w południowo – zachodniej części Piły – między Runowem a Radosiewem – stacjonowały polskie patrole, oddział „Goździk”(2 oficerów i 80 ochotników, po części z 1 kompanii karabinów maszynowych 49 pp) pod naporem przewa-żających sił wroga musiał wycofać się z zajętego 8 stycznia Czarnkowa. Jednak znajdująca się tam przeprawa przez Noteć pozostała zagrodzo-na przez strzegących jej ochotników z „Goździka”, którzy 9 stycznia zaproponowali zawieszenie broni, przez co region na wschód i połu-dniowy – wschód od Piły okazał się być dużo spokojniejszym. Ppor. Landwehry19 – Heister – wysłany 6 stycznia wraz z 13 żołnierzami z trzema karabinami maszynowymi do Wysokiej20, został gwałtownie zaatakowany przez grupę 200 Polaków, jednak z pomocą 100 członków milicji obywatelskiej z Grabówna, Wysokiej, Liniewa, Rudy i Tłukomów atak został odparty21. Odparty został także, mający miejsce 8 stycznia 1919 r., atak polskiej artylerii; w wyniku przeciwuderzenia przejęto jedno z polskich dział. Nadchodzący 9 stycznia nieprzyjacielski patrol został również przepędzony. Także Białośliwie, zajęte przed południem 7 stycznia przez dwóch oficerów i 42 żołnierzy 149 pp z siedmioma karabinami maszynowymi, zostało bez powodzenia zaatakowane od strony Osieka n/Notecią. Urząd pocztowy, urząd okręgu i magistrat w Osieku znalazły się przejściowo w rękach Polaków. 9 stycznia miał miejsce kolejny, zakończony niepowodzeniem, wrogi atak na most nad Notecią pod Osiekiem. W Wyrzysku z kolei, 8 stycznia Polacy ogłosi-li gotowość do rokowań, których wynikiem było, obowiązujące od godziny 22.00, zawieszenie broni w tym okręgu. Poważniejszy obrót przybrały sprawy w Chodzieży22. Najpierw 5 stycznia, między Budzy-
19 Landwehra – pomocnicze jednostki wosjkowe, wykorzystywane do prac pomocniczych na froncie, formowane w Prusach, Austro-Węgrzech, Szwajcarii w XIX i XX w. W Niemczech były to oddziały złożone przede wszystkim z rezerwistów. Patrz np.: W. Heye, Die Geschichte des Landwehr-korps im Weltkriege 1914/1918, Breslau 1937.
20 Oddział został wezwany z Piły przez zgermanizowanego polskiego na-uczyciela z Wysokiej – Brzoskniewicza – J. Sławiński, Powstanie wielkopol-skie 1918/19 w Okręgu Nadnoteckim, Białośliwie 1962, mps, Biblioteka Kór-nicka PAN, sygn. BK 12154, s. 25.
21 Patrz – ibidem, s. 32-33.22 Chodzież została zajęta 6 I 1919 r. przez oddział liczący nieco ponad
21
niem a Chodzieżą, widziano polskie oddziały, dlatego też miasteczko to zostało 7 stycznia zajęte przez ochotników z Rogoźna23 i okolic, dowodzonych przez ppor. Bellinga i ppor. Möglicha, co przyspieszyło utworzenie tam milicji obywatelskiej. Już 8 stycznia od godziny 3.00 w nocy miały miejsce rokowania między Polakami a deputowanymi z Chodzieży. Polacy żądali przekazania miasta w ich ręce, wraz z gwa-rancją bezpieczeństwa dla jego mieszkańców, oraz wycofania patrolu pułku grenadierów pod dowództwem ppor. von Lüttwitza24. Patrol ten miał wycofywać się w kierunku Piły. Rada Chodzieży odrzuciła jednak żądania Polaków. Patrol ppor. von Lüttwitza zablokował most nad Notecią pod Dziembowem. Pomoc wojskowa z Piły nie mogła więc dotrzeć do Chodzieży. Około godzinie 7.15 Chodzież została zaatako-wana od strony Pietronek, Podanina i Podleśnicy25; o godzinie 9.10 słabe siły przeciwnika zostały odparte. 9 stycznia 1919 r. Polacy wysa-dzili26 most Chodzież – Kaczory; na moście kolejowym Chodzież – Dziembowo zniszczyli szyny, następnie Polacy wycofali się aż w okolice Budzynia. W południe kolejnego dnia patrol ppor. von Lüt-twitza posunął się naprzód przez Chodzież aż do Ostrówki. W mię-dzyczasie, wieczorem 8 stycznia przybyła ze Szczecina 3 kompania Grenzschuztu II Korpusu Armii (ppor. Fausauera) ze 160 żołnierzami, by chronić miasto. 9 stycznia z Grudziądza, Wałcza i Kostrzyna przy-był pierwszy duży transport broni i amunicji. 12 stycznia do Białośliwia został wysłany oddział wojskowy, pod dowództwem mjr. Bartolda (1 i 2 bateria), który następnego dnia zajął Szamocin. Została tam rów-nież przeniesiona 3 kompania por. Fausauera i ochotnicza kompania
30 powstańców pod dowództwem ppor. Włodzimierza Kowalskiego (1889-1969).
23 Według Bolesława Garbarczyka, były to oddziały z Piły – B. Garbarczyk, Powstanie wielkopolskie 1918-1919 na terenie powiatu chodizeskiego..., op. cit., s. 19.
24 Być może chodzi o Heinricha von Lüttwitza (1896-1969), późniejsze-go generała dowódcę w ofensywie w Ardenach w 1944 r. W tej okolicy operował również oddział barona Ernesta von Lüttwitza, właściciela Karczewnik i Oleśnicy. Z tego oddziału został wzięty do niewoli jeden z dragonów, który opowiedział powstańcom o liczebności niemieckich sił w Chodzieży – B. Garbarczyk, Powstanie wielkopolskie 1918-1919 na terenie powiatu chodzieskiego..., op. cit., s. 20.
25 430 bagnetów – oddziały: obornicki, rogoziński i wągrowiecki. Ibidem, s. 20
26 Według relacji – został podpalony: B. Garbarczyk, Powstanie wielkopolskie 1918-1919 na terenie powiatu chodzieskiego..., op. cit., s. 22.
22
„Priehm” z Osieka n/Notecią. Od 13 stycznia odcinek od Krzyża do Osieka nosił nazwę „odcinek chronionego pogranicza Piła”. Polacy wciąż dawali regularnie o sobie znać. Po tym, jak po południu 13 stycz-nia zajęli Margonin i Lipińskie Olędry, następnego dnia oraz 15 i 16 stycznia zaatakowali Szamocin – zostali jednak wyparci. 16 stycz-nia napadnięto także Lipią Górę; waleczna milicja obywatelska odpar-ła atak, zdobywając przy tym dwa karabiny maszynowe. W okręgu Wieleń zdecydowano się na obronę przed polskimi nadużyciami po-przez branie zakładników, hamując w ten sposób wszelkie wrogie działania, których celem była linia kolejowa Kostrzyn – Krzyż – Piła. Polacy otrzymywali stopniowo coraz większe wsparcie, we Wronkach w ciągu jednej nocy zgłosiło się aż 100 polskich ochotników; w sumie 16 stycznia było już tam ulokowanych 1200 ludzi. Siły własne w mię-dzyczasie również się powiększyły; w Pile stacjonował III dywizjon 53 pułku artylerii polowej (pap)27 oraz ochotnicza kompania ppor. Koopa (ze 149 pp), która 18 stycznia odmaszerowała do Białej, podczas gdy pod Babigoszczą rozstawiono straż obozową, składającą się z członków 2 pap pod dowództwem ppor. Jerratza. W Krzyżu 17 stycznia dowo-dzenie okręgiem przejął kpt. Guercke z 9 pułku grenadierów28 (z sze-ścioma porucznikami); (2 kompania ochotnicza, 1 kompania karabinów maszynowych pod dowództwem sierżanta porucznika29 Tattenberga z Myślibórza i 1 bateria polowa z 6 działami). 21 stycznia dołączyła do nich kolejna kompania ochotnicza z 9 pułku grenadierów ze Stargardu pod dowództwem ppor. Müllera (Nowy Staw). Okręg ten otrzymał ze Szczecina 6 samochodów ciężarowych wraz z 3 przyczepami, z których ppor. Schleusner stworzył oddział zmotoryzowany Piły. 20 stycznia płk von Thaer30 przejął dowodzenie nad odcinkiem. 21 stycznia. Po rozmowach rządu z polską Naczelną Radą Ludową podjęto decyzję
27 53 Pułk Artylerii Polowej Pomorza Tylnego (Hinterpommersches Feldar-tillerie-Regiment Nr 53), stacjonował w Bydgoszczy, wchodził w skład 4 Dywizji Piechoty.
28 9 Kołobrzeski Pułk Grenadierów im. Hrabiego Gneisenau (2 Pomorski) (Colbergsches Grenadier-Regiment Graf Gneisenau (2. Pommersches) Nr 9), sformowany 7 VI 1808 r., stacjonował w Stargardzie Szczecińskim. Był w składzie 5 Brygady Piechoty 3 Dywizji Piechoty II Korpusu Armii.
29 Feldwebel Leutnant – „oficer czasu wojny”.30 Albrecht von Thaer (1868-1957), oficer sztabowy, uczestnik słynnego wyś-
cigu konnego jesienią 1892 r. z Berlina do Wiednia, w którym brali udział oficerowie wojska austro-węgierskiego i niemieckiego generalnego (zajął 9 miejsce z czasem 78 h 15 min), dosłużył się stopnia generała majora.
23
o zaniechaniu brania zakładników. Także w następnych dniach Polacy odnosili znaczące sukcesy; 21 stycznia zajęli Gromadno, Kowary i Lu-dwikowo, 22 stycznia Nową Wieś Ujską; 23 stycznia Antoniów. Polska próba osadzenia wojsk pod Białą została powstrzymana przez kom-panię ppor. Koopa, jednak Walkowice pozostały w rękach wroga. W ciągu kolejnych dni sytuacja nie uległa zmianie. 26 stycznia (powsta-ła 22 stycznia) w Bydgoszczy31 4 bateria 53 pap (kpt. Evertha) z Wiele-nia, która przejęła dowództwo nad ochotniczą baterią Bojanice (płk. Beutlera) i Krzyż (pod dowództwem Kinutha), które otrzymały nume-ry: 10 bateria i 11 bateria 53 pap. 23 stycznia oddział kolumny Lehman-na został przemianowany na IV kolumnę 53 pap (pod dowództwem Feldsteina). Od tego samego dnia pododcinki chronionego pogranicza Krzyż – Wieleń i Piła zostały nazwane według dowódców danego okręgu – mjr. von Versena i mjr. Gustava von Plehwe. Większe siły miał do dyspozycji w swoim okręgu mjr von Versen: w podokręgu Krzyż (kpt. Guercke) 1-3 ochotnicze kompanie oraz kompanię karabi-nów maszynowych sierż. por. Tattenberga; w Wieleniu (batalion kpt. Rubacha) kompanię pod dowództwem Kupke’go i jedną ochotniczą kompanię 49 pp; dalej 4 baterię 53 pap wraz z 10 i 11 baterią 53 pap pod dowództwem kpt. Evertha. Poprzez ciągłe wezwania do walki oraz werbowanie doświadczonych, wysłużonych żołnierzy formacje osiągały znacznie większą siłę bojową. Kompania karabinów maszy-nowych sierż. por. Tattenberga ze starego wagonu towarowego, przy użyciu worków z piaskiem oraz tarcz, zbudowała niezwykle przydat-ny, pancerny pociąg, który nocą przejeżdżając przez most na rzece 31 Przed I wojną światową bydgoski garnizon był na obszarze działania
II Korpusu Armii z siedzibą w Szczecinie. W mieście miało swoją sied-zibę dowództwo 4 Dywizji Piechoty, w ramach której funkcjonowały: 4 Brygada Artylerii Polowej, 4 Brygada Kawalerii, 7 Brygada Piechoty. W mieście miał swoją siedzibę także Inspektorat Wojsk Obrony Teryto-rialnej. Oprócz tego w Bydgoszczy stacjonowały jednostki z 4 Dywizji Piechoty: 14 Pułk Piechoty im. Hrabiego Schwerin (3 Pomorski) (Infante-rie-Regiment Graf Schwerin (3 Pommersches) Nr 14) (sformowany 1 VII 1813 r., w Bydgoszczy od 1886 r.); 3 Pułk Grenadierów (Nowomarchijski) (Grenadier-zu-Pferd-Regiment Freiherr von Derfflinger (Neumärkisches) Nr 3) (sformowany 29 XII 1704 r., w Bydgoszczy od 1888 r.); 17 Pułk Ar-tylerii Polowej (2 Pomorski) (2. Pommersches Feld-Artillerie-Regiment Nr 17) sformowany (24 X 1872 r.); 53 Pułk Artylerii Polowej (Tylnopomorski) (Hinterpommersches Feld-Artillerie-Regiment Nr 53) (sformowany 25 III 1899 r.); 15 Pułk Artylerii Pieszej (2 Pomorski) (2 Pommersches Fußartille-rie-Regiment Nr 15) (sformowany 11 VIII 1893 r.); 13 Pułk Lotniczy.
24
chronił straż polową, stacjonującą na południe od Krzyża w kierunku Drawska.
31 styczeń 1919 r. Na północ od Osieka zostają odparte polskie ataki. 2 lutego w Pile powstaje skład amunicji artyleryjskiej. 1 i 2 lutego nie dzieje się nic szczególnego.
3 luty 1919 r. Ponieważ polskie patrole stale rabowały Niemców w Mieczkowie, miejscowość ta została zajęta przez kompanię „Priehm”. Nieprzyjaciel wycofał się bez walki do Nowej Wsi i Gromadna. Tego sa-mego dnia patrol pod dowództwem ppor. Ostewalda zrobił wypad przez Margonin i Studźce aż do Radwanek, biorąc przy tym 13 więźniów.
4 luty 1919 r. Margonin, Margońska Wieś oraz Radwanki zostały przez nas zajęte, w dwóch pierwszych miejscowościach utworzono natychmiast oddziały milicji obywatelskiej. Przemieszczająca się w kie-runku Wrzeszczyny, na południowy wschód od Wielenia 1 kompania karabinów maszynowych 49 pp, praktycznie otoczona przez Polaków, musiała wycofać się przez zamarzniętą Noteć do Nowego Dworu, pozostawiając w tyle 4 zabitych, 3 rannych, 20 zaginionych, 7 kara-binów maszynowych, 7 koni i samochody. Z 11 baterii 53 pap zostaje wyodrębniona 12 bateria, która zostaje przegrupowana.
5 luty 1919 r. W podokręgu von Versena, krótko po przejęciu przez nas Wrzeszczyny, miejscowość została niespodziewanie zaatakowana i otoczona przez ok. 200-300 Polaków. Wraz z trwaniem walk nasze oddziały musiały się wycofywać coraz dalej. Nasze straty to: 4 zabitych, 7 rannych i 17 zaginionych. W podokręgu von Plehwe dochodzi do walk patroli, między Margoninem a Lipinem. Straty: 2 zabitych, 1 ranny i 6 Polaków wziętych do niewoli. Oddział zmechanizowany został za-atakowany w drodze z Ujścia do Nowej Wsi Ujskiej, jednak atak został odparty dzięki ogniowi z karabinów maszynowych. 1 ranny.
6 luty 1919 r. Chodzież zostaje zajęta32 przez oddział Bartolda (3 kompania 149 pp, 2 bateria 53 pap); oddział von Schlieffena (1 i 2 bateria 2 pap, 1 bateria 53 pap) zajął Ujście. Zmasowany polski atak na Mieczkowo zostaje po ciężkich walkach odparty, przy współudziale baterii „Draeger”. Także pod Radwankami i Podstolicami Polacy atako-wali z użyciem większych sił, miejscowości te dostały się tymczasowo w ręce wroga.
32 Chodzież została zajęta 4 II 1919 r. – B. Miśkiewicz, Dzieje powstańczego oręża, (w:) A. Czubiński, Z. Grot, B. Miśkiewicz, Powstanie wielkopolskie. Za-rys dziejów, Warszawa-Poznań 1988, s. 347. Chodzież została przekazana Polsce 19 I 1920 r.
25
7 luty 1919 r. Atak na Krzyż, którego zgodnie z informacjami wy-wiadowczymi oczekiwano, nie odbył się. Przybyły z Berlina transport ochotników w sile 750 ludzi, wraz z dowódcą – por. Brüssowem – oddał się w Wieleniu do dyspozycji dowodzącego podokręgiem mjr. von Versena (początkowo ochotnicy mieli wspomóc Bartoszyce). Atak na Wrzeszczynę – Rosko – Gulcz. Z Roska oddziały por. Brüssowa zostały wyparte. Straty to ok. 20 rannych. Po południu zajmujemy Ujście, Nową Wieś Ujską, Mirosław i Chrustowo. Wóz pancerny, pod dowództwem ppor. Kurta Amosa, wykonujący jazdę rozpoznawczą z Chodzieży do Budzynia, zaatakowany przez Polaków utknął pod Budzyniem. Ppor. Amos oraz ppor. von Schwerin nie żyją, do tej pory nie ma informacji o pozostałych członkach załogi33. Burmistrz Nakła n/Notecią prosi
33 Około godziny 15 z mroków leśnych wyłowił się olbrzymi pancernik. Potwór sta-lowy ostrożnie posuwał się w kierunku Budzynia. W pewnej chwili zatrzymał się. Szofer niemiecki uchylił okienko i ciekawie rozglądał się. Moment ten wykor-zystał dzielny Kozłowski [Stanisław Kozłowski z Ryczywołu – przyp. Ł. J.]. Mierząc w szparę samochodu ranił śmiertlenie kierowcę. Pancernik stoczył się do rowu. Z pancernika wychilił się hrabia Schwerin i chciał ogniem z parabelli powstrzymać ruszających do ataku powstańców. Odważny i spokojny Kozłowski wziął go również na muszkę i ten przeszyty sześcioma strzałami runął martwy na ziemię. (...) Powstańcy jak lwy rzucili się na samochód pancerny. Jeden z powstańców Napiecek [Leon – przyp. Ł. J.] wrzucił do samochodu granat ręcz-ny (...) Zabito 6 żołnierzy razem z oficerem Schwerinem, jednego żołnierza wzięto do niewoli a jednemu udało się zbiec. Łupem powstańców stał się nie uszkodzony pancernik, 8 tys. sztuk naboi do kulomiotu w taśmach, 700 granatów ręcznych, 4 kulomioty, 2 pistolety sygnałowe wraz z pudełkiem naboi sygnałowych (...) – B. Garbarczyk, Powstanie wielkopolskie 1918-1919 na terenie powiatu chodzie-skiego..., op. cit., s. 30-31. Inny w szczegółach przebieg ataku przedstawił Wacław Noskowiak, wymienił też część nazwisk uczestników akcji: Brust [dwaj bracia, jeden z nich: Piotr (4 V 1871 – 17 IX 1937), patrz: Powstań-cy wielkopolscy... Biogramy uczestników powstania wielkopolskiego 1918/1919, t. III, pod red. B. Polaka, Poznań 2007, s. 40-41], Wiktor Henke, Korybal-ski, Józef Łochiński, Jan Majerowicz, Szczepan Muszyński (1890-1939, patrz: Powstańcy wielkopolscy... Biogramy uczestników powstania wielkopolski-ego 1818/1919, t. I, pod red. B. Polaka, Poznań 2005, s. 133), Józef Szeląg, Franciszek Tabaka, Stefan Wolniewicz – W. Noskowiak, Moje wspomnienia z powstania wielkopolskiego z frontu północnego, Poznań 1963, mps, Biblioteka Kórnicka PAN, sygn. BK 12150, k. 39-43. Inne osoby to: Edmund Bucholz (23 X 1899 – 3 XI 1981, patrz: Słownik biograficzny uczestników Powstania Wielkopolskiego Frontu Północnego (nadnoteckiego) 1918-1919, pod red. S. Ła-nieckiego, Nakło nad Notecią-Sępólno Krajeńskie 2009, s. 41-42), Florian Polowy (9 IX 1894 – 1987, patrz: Powstańcy wielkopolscy... Biogramy uczest-
26
wieczorem, za pośrednictwem urzędu starosty Wyrzyska o pomoc, jako że Polacy znajdują się tuż przed granicami miasta i bezpośrednio mu zagrażają. Jako wsparcie obiecano burmistrzowi Nakła wysłanie oddziału por. Brüssowa (700 ludzi, 6 dział), który jeszcze tego samego wieczora miał udać się do Nakła. Jednak przed południem 8 lutego 1919 r. oddział ten nadal do Nakła nie dotarł.
8 luty 1919 r. Potyczka pod Roskiem została przerwana 7 lutego ok. godziny 16.30 z powodu braku amunicji. Nasze oddziały wycofały się na poprzednio zajmowane pozycje. Nieprzyjaciel nie szedł za nimi. 7 lutego około godziny 7.30 Mieczkowo zostało zaatakowane przez ok. 200 Polaków. Oddział szturmowy wyparł nieprzyjaciela z mia-sta. Po południu ponowny atak Polaków na wieś Ludwikowo został odparty. Ochotniczy pociąg artylerii „Draeger” ostrzelał Nową Wieś
ników powstania wielkopolskiego 1918/1919, t. III..., op. cit., s. 176-177), Jan Welcman, Wiśniewski – Wspominki powstańców wielkopolskich, mps, Biblio-teka Kórnicka PAN, sygn. BK 12158/2, k. 136. Oddział był z kompanii ro-gozińskiej Wiktora Skotarczaka (1891-1974), atakiem dowodził Leon Na-piecek (30 III 1899- 3 XI 1975), który otrzymał za to Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari (nr 4742, dekretem z 18 II 1922 r.) – G. Łukom-ski, B. Polak, Powstanie wielkopolskie 1918-1919. Działania bojowe – aspekty polityczne kalendarium, Koszalin-Warszawa 1995, s. 265. Leon Napiecek jest pochowany na Cmentarzu Komunalnym nr 2 Poznań Junikowo, pole 26, rząd C, grób 49. Szerzej patrz też: Powstańcy wielkopolscy... Biogramy uczest-ników powstania wielkopolskiego 1918/1919, t. III..., op. cit., s. 148-150.
Zdobyty wóz pancerny to Erhardt E-V/4, produkowany w Niemczech w latach 1916-1919 (w sumie wykonano 33 sztuki). Wóz zdobyty pod Chodzieżą został skierowany do Poznania, gdzie rozkazem dziennym nr 48 dowódcy Armii Wielkopolskiej z 21 II 1919 r. otrzymał nazwę Ka-zimierz Grudzielski (1859-1921), na cześć jednego z dowódców powstania wielkopolskiego. W dniach 19-20 III 1919 marca samochód wziął udział w walkach pod Zamościem przeciwko oddziałom niemieckim wsparty-mi przez pociąg pancerny. W czasie III powstania śląskiego samochód pancerny został skierowany na Śląsk, otrzymał wtedy nową nazwę Górny Śląsk-Alzacja i włączony w skład II dywizjonu samochodów pancernych Karola Walerusa. W składzie tego dywizjonu brał udział w walkach w re-jonie Kędzierzyna 5-7 V 1921 r. oraz 21 V pod Żyrową. Po zakończeniu III powstania śląskiego samochód wrócił do Poznania, gdzie włączono go w skład 2 dywizjonu samochodów pancernych. W listopadzie 1925 r. skierowano go do Warszawy, gdzie wszedł w skład 2 szwadronu sa-mochodów pancernych. W 1928 r. został skreślony ze stanu szwadronu i prawdopodobnie przekazany na złom – J. Magnuski, Samochody pancerne Wojska Polskiego 1918-1939, Warszawa 1993, s. 60-61.
27
(40 strzałów), Laskownicę i Smogulec. O godzinie 15.20 małe potyczki między patrolami pod Węglewem i Jabłonowem, w wyniku których Polacy wycofują się. Straty: 5 zabitych. Milicja obywatelska: 3 zabitych, 2 rannych, 1 dziewczynka nie żyje. O godzinie 17.00 ok. 100 Polaków atakuje od strony Mirosławia i Jabłonowa. Oddział por. Brüssowa zostaje przetransportowany z Wielenia do Nakła. 1 bateria 53 pap ze Złotowa dotarła do Wielenia. 1 bateria 2 pap34 znajduje się na drodze między Mirosławiem, Ujściem a Nową Wsią, 2 bateria 2 pap wraz z 1 szwadronem 2 pułku kirasjerów35 (pk) w Czerninie. Członek rady żołnierskiej – oficer Born – z 2 pap zostaje przydzielony dowództwu jako „funkcjonariusz”.
9 luty 1919 r. Czarnków zostaje nocą ostrzelany przez 1 baterię 2 pap. Wycofujemy się z Mieczkowa i Ludwikowa. Warunki stawiane przez Polaków mjr. Bartoldowi: (dot. wydania zwłok). Wydanie polskich rannych, których transport jest możliwy, ze szpitala w Czarnkowie. Odpowiedź mjr. Bartolda: Pudło! Wydanie wszystkich poległych pod Radwankami (4). Jako zadośćuczynienie za rzekome złe traktowanie Rachniego i Dipot (którzy podobno byli bici przez patrol kolbami ka-rabinów) wydanie wszystkich wziętych do niewoli w czasie walk pod Radwankami. Czas na udzielenie odpowiedzi – do 10 lutego 1919 r. Pogłoski dotyczące możliwego ataku na Wieleń, jaki miałby mieć miej-sce 10 lutego, nasilają się, po meldunku mjr. von Versena, że atak jest oczekiwany, prosił on także o wysłanie posiłków. Z powodu polskiego ataku: przerwa w transporcie kolejowym ze wschodu! O godzinie 18.15 meldunek z lewego skrzydła, mówiący o tym, że Polacy zajęli tor Piła – Bydgoszcz, między Nakłem a Anielinami. 2 kompania wysłana do Wielenia dla wsparcia między innymi II batalionu (kpt. Laschke) z Piły, prosi w poniedziałek o zluzowanie warty.
10 luty 1919 r. Mają miejsce tylko mniejsze walki baterii w okolicach Wielenia oraz przed Czarnkowem. Oprócz tego w trakcie nocy spokój. Batalion kpt. Laschke zostaje, nie licząc 75 ludzi, którzy mają pozostać jeszcze jeden dzień w Wieleniu, odtransportowany do Piły. Posiłki:
34 2 Pułk Artylerii Polowej (1 Pomorski) (1 Pommersches Feldartillerie-Regiment Nr 2), sformowany 24 XI 1811, stacjonował w Szczecinie, był w składzie 3 Dywizji Piechoty II Korpusu Armii. Patrz: H. A. Kunert, O dawnych pułkach ze starych koszar, „Sedina.pl Magazyn. Rocznik Miłośni-ków Dawnego Szczecina” 2008, nr 3.
35 2 Królewski Pułk Kirasjerów (Pomorski) (Kürassier-Regiment Königin (Pommersches) Nr 2), w składzie 3 Brygady Kawalerii 3 Dywizji Piechoty II Korpusu Armii, stacjonował w Pasewalk.
28
I szwadron 9 pułku ułanów. Siła: 2 oficerów rezerwy, 60 ludzi, 66 koni wysłanych do Wielenia.
11 luty 1919 r. Pozostała część II batalionu kpt. Laschke wycofała się do Piły. Oprócz tego spokój.
12 luty 1919 r. Spokój.13 luty 1919 r. Walkowice oraz północna część Romanowa zajęte
przez nas. Po południu, według meldunku mjr. Gustava von Plehwe, cała miejscowość zajęta. Wieczorem o godzinie 19.00 meldunek mówiący, że oddziały na okupowanych przez nas terenach Romanowa i Walkowic zostały niespodziewanie zaatakowane i wyparte stamtąd przez Polaków, którzy wcześniej w ciągu dnia ukryli się w piwnicach oraz stodołach. Dowódca kompanii – ppor. Koop – rzekomo poległ. Wybuchła panika, 3 lekkie moździerze i 3 karabiny maszynowe stracone. Jako, że 14 lutego spodziewany jest atak na Mirosław oraz Białą, dowództwo okręgu roz-kazuje, by kompania 149 pp w Pile była w stałej gotowości, by wyruszyć w kierunku Ujścia lub Trzcianki. Pociąg transportowy, gotowy do odjazdu, od północy czeka na dworcu w Pile. Rotmistrz von Winterfeld36 melduje się jako oficer służby wywiadowczej w sztabie. Oficer łączności naczelne-go dowództwa armii, mjr Bürmann, dołącza do dowództwa okręgu, by zasięgnąć informacji. O godzinie 10 wieczorem meldunek mówiący, że kompania ppor. Koopa straciła 20 ludzi, dowódca poległ (ppor. Koop), kompania została rozbita i rozłączona (meldunek kpr. Kühne). 2 kompa-nia 2 pułku artylerii (pa) pieszej37 otrzymuje polecenie, by nocą i rankiem ostrzelać drogi dojazdowe w okolicach Walkowic i Romanowa. Milicja obywatelska w Trzciance ma wesprzeć okolice Radolin – Biała. Dowódca okręgu Trzcianka, mjr von Lessow, udaje się z Trzcianki do Białej.
14 luty 1919 r. Węglewo zostaje w nocy zajęte przez Polaków. Łączne straty z 13 lutego: 1 – 0 – 0; 3 – 11 – 0. Przed południem 50 ludzi z cze-kającej w gotowości kompanii rezerwy 149 pp jedzie do Trzcianki, by wypełnić lukę po kompanii ppor. Koopa. O godzinie 7.00 wieczorem meldunek mówiący, że na drodze Budzyń – Chodzież widziano 16 po-jazdów, jadących w kierunku Chodzieży. 1 stacja radiotelegraficzna, siła 1 oficer, 10 ludzi, 5 koni zostaje przekazana dowództwu i wysłana do Chodzieży.36 Być może chodzi o Roberta von Winterfelda (1879-1952), służbę zakończył
w stopniu generała porucznika.37 2 Pułk Artylerii Pieszej im. von Hindersina (1 Pomorski) (Fußartillerie-Re-
giment von Hindersin (1. Pommersches) Nr 2), sformowany 16 III 1865 r., funkcjonował w ramach 4 Dywizji Piechoty II Korpusu Armii, stacjnował w Świnoujściu.
29
14 luty 1919 r. Nocą aktywność wrogich patroli w okolicach Cho-dzieży. Poza tym spokój. O godzinie 10.45 przed południem meldu-nek mówiący, że tama nr 1 pod Radolinkiem została przez nas zajęta. Wróg ostrzeliwuje czerwony dom38 (powstające koszary) pod Kuźnicą granatami gazowymi. Milicja obywatelska Nowej Wsi i Runowa zo-staje wysłana do Kuźnicy. Ochotniczy pociąg artylerii Pax (Trzcianka) dostarczył jedno działo do Radolinka oraz jedno do Zofiowa. Drugie z dział ma za zadanie strzec przeprawy przez Noteć pod Górą. Pod-okręg Trzcianka prosi o rozpoznanie lotnicze okolicy Czarnków – Góra. O godzinie 12.30 meldunek z Ujścia mówiący, że Mirosław został silnie zaatakowany przez siły przeciwnika. Polecono, by bateria z Białej roz-poczęła ostrzał. 415 bateria obrony powietrznej otrzymała instrukcję, by wysłać tam 2 karabiny maszynowe zwalczania samolotów. O go-dzinie 4.30 po południu meldunek mówiący, że atak został odparty. O godzinie 6.00 po południu meldunek mówiący, że czerwony dom pod Kuźnicą został zniszczony przez polską artylerię.
16 luty 1919 r. Nic nowego. Kapitan w sztabie generalnym Krause został wysłany przez naczelne dowództwo armii południe do do-wództwa II korpusu w Wałczu jako oficer łączności, by organizować służbę wywiadowczą. Komisja miasta Piły, radny miejski Philipp, prawnik i kpt. rez. Kreuter oraz 3 członków rady żołnierskiej udają się wieczorem do Weimaru, by w imieniu miasta przedłożyć poda-nie. Po południu płk von Thaer składa wizytę w Trzciance, Kuźnicy oraz Białej.
17 luty 1919 r. O godzinie 11.00 telegram z naczelnego dowództwa Południa: od godziny 5.00 dnia 17 lutego 1919 r. nie mogą być pro-wadzone żadne działania ofensywne. 50 pracowników z I batalionu brygady artylerii zostaje przetransportowanych do Kuźnicy (w celu zastąpienia strajkujących drużyn lotników 2 baterii 2 pap), gdzie wkra-czają popołudniem. O godzinie 13.40 telegram z naczelnego dowódz-twa armii polecający, by od godziny 6.00 17 lutego 1919 r. wstrzymać
38 Być może jest to tzw. Czerwony Dom, położony w odległości kilometra od mostu czarnkowskiego, gdzie 11 I 1919 r. doszło do rozmów polsko-niemieckich o zawieszenie broni i uznanie linii demarkacyjnej na Note-ci – Z. Popławski, R. Herba, Powstanie wielkopolskie w okręgu nadnoteckim (odcinek czarnkowski i chodzieski), (w:) Problemy historii wojskowości w kraju i na obczyźnie po wrześniu 1939 roku. Studia historyczne i politologiczne. Tom dedykowany pamięci nestora historyków polskich profesora Józefa Jasnowskiego (1906-2009), Gorzów Wielkopolski 2010, s. 39. Niektóre źródła wskazują na browar czarnkowski.
30
działania wojenne przeciw Polakom. Rozkaz ten zostaje o godzinie 20.00 przekazany podokręgom.
18 luty 1919 r. O godzinie 19:30 meldunek od naczelnego dowódz-twa, mówiący, że kobieta jadąca z Czarnkowa dotarła do Chodzieży, gdzie zeznała, że mieszkała w Chodzieży u posiadacza ziemskiego, który podsłuchał na ulicy rozmowę dwóch polskich oficerów, którzy rozmawiali o istniejącym zamiarze zajęcia Chodzieży 19 lutego 1919 r. Kobieta zeznała także, że Gębice – na wschód od Czarnkowa – są zajęte przez ok. 50 Polaków. W Hucie znajdują się dwa działa polowe.
19 luty 1919 r. Naruszenia zawieszenia broni ze strony Polaków pod Pietronkami, Chodzieżą i Wieleniem. Jeden z naszych patroli, który poszedł w kierunku Roska i Gulcza ustalił, że miejsca te są zajęte przez większe siły wroga, patrol nie wiedział jeszcze nic o zawieszeniu działań wojennych. Polska milicja obywatelska z Walkowic donosi, że rozkaz dotyczący zawieszenia działań wojennych nie dotarł jeszcze do oddziałów zajmujących przednie pozycje. O godzinie 17.50 meldunek od naczelnego dowództwa, mówiący o tym, że o godzinie 16.50 Po-lacy w sile 30 ludzi zajęli Jabłonowo oraz zagrodę chłopską między Jabłonowem a Nową Wsią Ujską, a także znajdującą się na północ od Jabłonowa cegielnię. Samochód pancerny wyjechał po tym wydarzeniu na drogę Ujście – Jabłonowo aż do skrzyżowania z drogą Ujazd – Nowa Wieś Ujska, gdzie został ostrzelany, a następnie zawrócił, kierując się do Ujścia, gdzie został złożony meldunek.
20 luty 1919 r. Od godziny 6.00 trwają walki pod Radwankami, wy-wołane wrogą ofensywą. Szczegółowe meldunki są wciąż oczekiwane, ponieważ występują zakłócenia połączeń telefonicznych pomiędzy Chodzieżą a Radwankami. Dziś w nocy na południe od Margonina odparliśmy atak trzech wrogich patroli. O 12.30 meldunek mówią-cy, że w Radwankach zapanował spokój. Okręg von Plehwe prosi o pozwolenie na odwołanie pogotowia, w którym postawiony został 149 pp. Krystynka oraz Stróżewo zostają zajęte około godzinie 9.00 przez Polaków, Lipin oraz Nowa Wieś około południa. Jeden polski więzień wzięty do niewoli przy zajęciu Radwanek. O godzinie 19.00 nagromadzenie Polaków: w Jaktorowie39, Lipinie 800 ludzi. Oddział Brandisa zostaje wezwany. Polacy w Jabłonowie nie wiedzą jeszcze nic o zawieszeniu broni. Wzmożony ruch patroli w okolicach drogi
39 Według wspomnień Antoniego Garbarczyka (...) w Jaktorowie odniesliśmy wielki sukces. Była nas tylko garstka, zaledwie 18 (...) – B. Garbarczyk, Powsta-nie wielkopolskie 1918-1919 na terenie powiatu chodizeskiego..., op. cit., s. 27.
31
Szamocin – Margonin. Dowódca dywizji wysyła 1 kompanię oddzia-łu płk. Kraehe40 do Białośliwia. Zostaje tam zawieziona z Łobżenicy zarekwirowanym wozem. Oprócz tego jedna kompania 149 pp czeka w gotowości, by w razie czego móc być odtransportowaną do Biało-śliwia lub Ujścia.
21 luty 1919 r. Oddział Brandisa wkracza o godzinie 7.00 rano do Białośliwia i zajmuje tam pozycje. Oddział Kraehe i 24 bateria zostają wysłane do Szamocina. Ataki Polaków nocą oraz wczesnym rankiem w okolicach Chodzieży i Margonina zostają przy dużych stratach odpar-te. Również silne ataki pod Ujściem zostają odparte, przy czym wielką odwagą wykazuje się kompania artylerii polowej. Dzień mija spokojnie. Wieczorem, dzięki informacjom zdobytym od jeńców oraz agentów, wiadomo, że należy się liczyć z dalszymi atakami. Oddział Brandis oraz 2 bateria 53 pap musiały jeszcze w nocy zostać przesunięte na inne pozy-cje. Przychodzi rozkaz, zalecający oczekiwanie w gotowości bojowej.
22 luty 1919 r. O godzinie 3.30 w nocy oddział Brandisa przechodzi przez Piłę i zgodnie z rozkazem o godzinie 10.00 wkracza do Chodzieży a 1 kompania do Ujścia. Tak samo dzieje się z 2 baterią 53 pap. W nocy Polacy wysyłają jedynie patrole na zachód od Chodzieży. Oprócz tego nie odnotowano żadnych zdarzeń. Dzień upłynął spokojnie. O godzinie 19.40 polskie zgromadzenie w lesie na południe od Węglewa. Artyleria otrzymuje rozkaz oddania w tamtym kierunku strzałów.
23 luty 1919 r. Polacy minionej nocy przeprowadzili pięć ataków z oleśnickiego lasu na Chodzież41. Za każdym razem ataki zostały odparte. 1 i 7 bateria 53 pap miały czynny udział w obronie przed atakami. Dziś po południu o godzinie 13.30 na drodze z Czarnkowa do Romanowa zaobserwowano silną wrogą kolumnę liczącą 300 ludzi
40 Konrad Kraehe (1868-1943), służbę zakończył jako generał piechoty.41 Elżbieta Lewandowska wskazuje, że atak był przeprowadzony w nocy
20 II 1919 r. przez batalion wągrowiecki w składzie: I kompnia pod dowód-ztwem Wacława Biedrzyńskiego (mistrza malarskiego z Wągrowca), III kompania pod dówdztwem ppor. Wincentego Mendoszewskiego i kompania kulomiotów pod dowództwem Kazimierza Bonowskiego (1890-1945, zob.: „Głos Wągrowiecki” 2000, nr 14, s. 17; „Głos Wągrowi-ecki” 2011, nr 48,, s. 17, nr 51/52, s. 19; „Głos Wągrowiecki” z 11 I 2011 r., s. 15, z 18 I 2011 r., s. 14). Akcja nie udała się, gdyż nie przybyły oddziały inowrocławskie i obornickie, mające osłaniać batalion wągrowiecki. Pa-trz: E. Lewandowska, Powiat wągrowiecki w czasie powstania wielkopolskiego 1918/19, Poznań-Wapno 1971, mps, Biblioteka Kórnicka PAN, sygn. BK 12195, k. 23-24.
32
z trzema pojazdami oraz jednym transporterem. Oprócz tego sytuacja bez zmian. Straty: 0 – 0 – 0; 0 – 1 – 0.
24 luty 1919 r. Wrogie patrole zostają przy wsparciu artylerii wy-parte z okolic Wielenia i Margonina. Oprócz tego nic nowego.
25 luty 1919 r. Polski patrol, liczący 8 ludzi, który w okolicach Żu-ławki przekraczał Noteć, został stamtąd przepędzony. Oprócz tego sytuacja bez zmian.
26 luty 1919 r. W okręgu Chodzież wrogi patrol, liczący 5 ludzi, zbliżał się do naszego posterunku w okolicach Podleśnicy. Przy użyciu ognia został on wyparty. Wczoraj po południu wróg ostrzelał przy użyciu jednego moździerza Mirosław. Zauważono również wrogie patrole w okolicach miasta. Nasza artyleria oddała w odpowiedzi strzały ostrzegawcze. Patrol kompanii ochotniczej Krzyż wystąpił przeciw rozkazowi i bez wiedzy dowódcy ruszył z Nowej Wsi Ujskiej w okolice Jabłonowa, gdzie na otwartym polu został ostrzelany. Poległo 2 żołnierzy. 9 bateria 53 pap znajdowała się od dziś od godziny 1.00 w nocy w stanie gotowości w Szamotach.
27 luty 1919 r. Mjr Freyer melduje przejęcie dowództwa w okręgu Białośliwie. Okręg Białośliwie jest odnogą okręgu von Plehwe i obej-muje obszar od Chodzieży do Osieka n/Notecią. Próba wydostania 402 kompanii saperów z ciężkiej sytuacji kończy się sukcesem. Zostaje ona ulokowana w południowej części Szamocina oraz Atanazynie. 1 kom-pania oddziału Kraehe wraz z kompanią karabinów maszynowych zostają wysłane do działań w okolicach Margonina.
28 luty 1919 r. Sytuacja bez zmian.1 marzec 1919 r. Nic nowego.2 marzec 1919 r. 9 bateria 53 pap zostaje zastąpiona w Margoninie
i Atanazynie przez 3 baterię 53 pap. 10 bateria 53 pap pod Wieleniem oddała 7 strzałów. Atak Polaków zameldowany przez 5 strażników wieży Bismarcka42 poprzez wystrzelenie rakiet świetlnych oraz tele-fon, jak również przez posterunek do oficerów, co wymagało oddania strzałów w kierunku atakujących. Wieś Oleśnica, do której dotychczas dotarł tylko jeden patrol, została po południu zajęta bez strat za pierw-szym podejściem. Nabytek: 1 aparat telefoniczny oraz 1 radiokompas. Straty: 3 żołnierzy na własną rękę odłączyło się od oddziału, ruszając w kierunku Kostrzynka i dostało się w ręce Polaków. Nazwiska jeńców: starszy szeregowiec Franz, piechur Drepke oraz piechur Brieske.
42 Chodzi o wieżę Bismarcka na Wzgórzu 3 Maja w Wieleniu, zbudowaną w 1902 r.
33
3 marzec 1919 r. W okręgu Chodzież maszerujący w okolicach Po-danina wrogi patrol został przy pomocy ognia przepędzony. Oprócz tego spokój.
4 marzec 1919 r. Kompania Priem wysłana do Piły, kompania Draeger do Osieka. Kompania B wysłana do Margonina. W wyniku wypadku zginęło 2 żołnierzy z 7 baterii 53 pap. O godzinie 19.00 w oko-licach Margonina przechodzące tamtędy silne wrogie patrole zostały stamtąd wyparte przy użyciu dwóch karabinów maszynowych. Atak dwóch patroli w okolicach Margonina, nadciągający z Lipina, został również odparty. Nasza straż polowa, znajdująca się w Podaninie, została zaatakowana i zmuszona do wycofania się z zajmowanych pozycji.
5 marzec 1919 r. Kompania Fassauer wysłana z Szamocina do Sza-mot i Walddorf [?], oddział płk. Kraehe przesunięty z Margonina do Dąbrowy (Lubsko). Oprócz tego sytuacja bez zmian.
6 marzec 1919 r. Kompania Priem, nie wykonawszy żadnego uderzenia, powróciła z Piły do Osieka, kompania Draeger powró-ciła zaś z Osieka do Wyrzyska. Na szlaku kolejowym Chodzież – Budzyń w Ostrówkach Polacy rozładowali artylerię (polska strefa militarna). Między godziną 11.00 a 12.00 w nocy silniejsze wrogie patrole atakują posterunek przy leśniczówce w Podleśnicy i po-sterunki w Adolfowie oraz na północ od Studzieniec. W ostatniej z wymienionych miejscowości udaje im się przedrzeć i obrzucić dom kowala granatami ręcznymi. Oprócz tego ataki zostały odparte. W odpowiedzi kompania Imm oczyściła wieś z nieprzyjaciół. Straty: 0 – 0 – 0; 0 – 1 – 1.
7 marzec 1919 r. Nic nowego.8 marzec 1919 r. Stacja radiotelegraficzna w Szamocinie nawiązała
kontakt z Piłą. Dowództwo podokręgu Białośliwie przenosi się do Sza-mocina. Wrogie patrole zaatakowały o godzinie 21.00 Mirosław – atak został odparty. O 22.30 Polacy zaatakowali granatami ręcznymi dom wypoczynkowy w zachodniej części Chodzieży. W czasie bezpośredniej walki wróg został wyparty. O tej samej porze miał miejsce atak na straż polową na Sedanplatz [w Chodzieży – przyp. Ł. J.].
9 marzec 1919 r. Ataki nieprzyjacielskich polskich patroli o godzi-nie 4.00 w nocy w okolicach Podanina zostały po krótkich potyczkach odparte. Nasza artyleria miała czynny udział przy obronie przed pol-skimi atakami, ostrzeliwując wroga. Około godziny 23.00 wrogi patrol zaatakował posterunki w Podaninie oraz Paulskolonie [?], po wymianie ognia nieprzyjaciel wycofał się. Około godziny 21.15 nieprzyjacielski
34
patrol, maszerujący w kierunku Margonina, został przegoniony. 3 ba-teria 53 pap wystrzeliła przy tym 6 szrapneli.
10 marzec 1919 r. Dzień minął spokojnie. Straty: 1 ranny pod Mar-goninem. Zamek Warow43 został około godziny 23.00 zaatakowany przez silne wrogie patrole. Przy pomocy posiłków przybyłych z Cho-dzieży atak został odparty. Około godziny 5.00 rano 1 bateria 53 pap, oddając 50 strzałów, oczyściła oleśnicki las oraz przegoniła wroga, maszerującego z Wierzbnika na Chodzież. Wrogi patrol, który poka-zał się w okolicach Podanina, został po wymianie ognia przegoniony. Straty: 0 – 0 – 0; 1 – 0 – 1.
11 marzec 1919 r. W nocy z 10 na 11 marca mają miejsce kolejne naruszenia zawieszenia broni ze strony Polaków pod Chodzieżą, przy obronie której wyróżnia się 1 kompania korpusu ochotników z Adol-fowa). Kompania por. Brüssowa również wkracza do akcji. Kowalewo zostaje zaatakowane przez kompanię A i przejściowo znajduje się pod jej kontrolą. Zmiany pozycji: 5 kolumna taboru wozowego przesunięta z Daleszewa do Koszyc i Kuźnicy Pilskiej.
12 marzec 1919 r. W nocy z 11 na 12 marca trzykrotny atak Polaków na zamek Warow zostaje odparty. Wzmożona aktywność patroli w oko-licach Podanina, Adolfowa, Margońskiej Wsi oraz Lipińskich Olędrów. Straty: 1 ranny, 1 zabity. Interesujące szczegóły: płk von Thaer powrócił z wizyty w Poznaniu i Kołobrzegu. Zmiany pozycji: 1 szwadron 2 pk kirasjerów przesunięty z Ujścia do Daleszewa i Zawady.
13 marzec 1919 r. Minionej nocy nieprzyjacielskie patrole, maszerują-ce naprzód w okolicach Wielenia (w rakarni), Podanina oraz Margonina zostały wyparte przy użyciu ognia. Zmiany pozycji: 1 szwadron 2 pk wysłany do Białejgóry oraz Pokrzywnicy.
14 marzec 1919 r. Nic znaczącego. Żadnych strat.15 marzec 1919 r. Zawieszenie broni naruszone pod Margoninem,
gdzie zaatakowały nieprzyjacielskie oddziały, liczące 80 ludzi, wraz z 3 karabinami maszynowymi – atak został odparty. Podobnie pod Wiele-niem, gdzie 4 strażników zostało ostrzelanych z lasu od zachodniej strony Wrzeszczyny z 5 nieprzyjacielskich karabinów maszynowych; strażnicy również odpowiedzieli ogniem. Patrol korpusu ochotników por. Brüs-sowa w nocy wziął do niewoli 2 polskich żołnierzy, później mają zostać wypuszczeni. Zmiany pozycji: 3 bateria 2 pa pieszej wkroczyła 14 marca 1919 r. do Kaczorów, następnie została zakwaterowana w Śmiłowie, gdzie miała zostać wykorzystana do kształcenia żołnierzy nowych dywizji.
43 Chodzi o pałacyk myśliwski Karczewnik.
35
16 marzec 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat. 2 wziętych wczoraj do niewoli więźniów zostaje o godzinie 9.00 zwolnionych. Do Białośliwia wkracza dywizyjny oddział budowy mostów kolejowych – wojska inżynieryjne.
17 marzec 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat. Po południu przekwaterowanie pana pułkownika do Dzikowa.
18 marzec 1919 r. W nocy ataki wrogich patroli w okręgu Chodzież. Oprócz tego nic znaczącego. Straty: 5 ludzi, 1 ciężko ranny, 4 lekko rannych na skutek wypadku z granatami ręcznymi (kompania por. Brüssowa). Reszta sztabu przenosi się z Piły do Dzikowa.
19 marzec 1919 r. W nocy aktywność nieprzyjacielskich patroli pod Wieleniem, 4 i 5 posterunek straży (rakarnia oraz wieża Bismarcka) przegoniły wroga przy użyciu ognia. Pod Nowym Dworem wrogi patrol, liczący 20 ludzi wraz z 1 karabinem maszynowym, maszerujący w kierunku Noteci, przez 2,5 godziny ostrzeliwał Fahrhaus [?]. Chłopi z Pucka zawiadamiają, że nie są w stanie uprawiać swych pól, ponieważ są ostrzeliwani ze strony Gulcza. Zmiany: posiłki: 7 kompania i 89 kom-pania wozów pancernych. Kpt. von Tiedemann44 przybywa jako zastępca dla kpt. Schrotha45. Na 20 marca planowany jest przejazd inspekcyjny, który zostanie przeprowadzony przez wodza naczelnego, generała pie-choty von Borne46 oraz szefa sztabu, generała von Loßberga47.
20 marzec 1919 r. Noc upłynęła spokojnie. Żadnych strat. O godzinie 11.00 dowódca dywizji oznajmia, że rokowania na temat zawieszenia broni, które były prowadzone w Poznaniu, zostały zerwane. Zaleca się ostrożność na froncie. Wódz naczelny dokonuje przeglądu wojska w Krzyżu, Wieleniu i Stobnie.
21 marzec 1919 r. Aktywność nieprzyjacielskich patroli pod Paulsko-lonią [?] w okręgu Chodzież oraz przy 4 posterunku straży (rakarnia)
44 Karl von Tiedemann (1878-1979), służbę zakończył jako generał porucznik.45 Günther Schroth (1894-1945), oficer lotnictwa, służbę zakończył jako gene-
rał major.46 KurtvondemBorne(1857-1933),odgrudnia1918r.byłdowódcąVIKorpusu
Armii(Wrocław),aod10I1919r.NaczelnymDowódcąOdcinkaGrenzschutzSüd.LiczebnośćwojskategoodcinkawedługZdzisławaKościańskiegowynosiłaokoło20000żołnierzy–Z.Kościański,Działania niemieckie na froncie wielko-polskim od marca do listopada 1919 r. (próba analizy),(w:)Niemcy a powstanie wielkopolskie 1919-1919. Materiały z VIII Ogólnopolskiego Seminarium History-ków Powstania Wielkopolskiego,podred.B.Polaka,Koszalin1994,s.135-136.
47 Friedrich Karl „Fritz” von Lossberg (1868–1942), szef sztabu Armii Połud-niowej Grenzschutz Nord.
36
pod Wieleniem. Oprócz tego nic nowego. Wódz naczelny dokonuje przeglądu wojska w Osieku (baterie Draeger i Priem).
6 kwiecień 1919 r. Płk Kraehe wkracza do sztabu. Oprócz tego nic nowego.
7 kwiecień 1919 r. Ataki patroli pod Wierzbnikiem i Paulskolonią [?] zostają odparte. Trzej żołnierze straży polowej Podanin zostali wzięci do niewoli przez Polaków. Zmiany: kompania Fischer oraz pociąg z karabinami maszynowymi Kretschmer został zastąpiony kompanią Kuhl. XXII pociąg pancerny zajechał do Krzyża.
8 kwiecień 1919 r. Powraca 3 jeńców ze straży polowej Podani-na.
9 kwiecień 1919 r. Silne ataki polskich patroli pod Jabłonowem i Adolfowem. Bateria Hefrichter wycofuje się z tego okręgu i zostaje przetransportowana do Szczecinka, w celu utworzenia brygady.
10 kwiecień 1919 r. Polski atak pod Jaktorowem na nasze posterunki, mające bronić pracujących chłopów. Atak polski ma miejsce również pod Margoninem. Straty własne: 1 zabity i 1 ranny.
11 kwiecień 1919 r. Polacy ostrzeliwują z karabinów maszynowych posterunki naszej straży polowej pod Margoninem oraz przy użyciu moździerzy ostrzeliwują Jabłonowo. Nie ma odpowiedzi z wioski, by nie zagrozić niemieckim mieszkańcom.
12 kwiecień 1919 r. Dzień minął spokojnie. 2 kompania oddziału lotniczych strzelców wyborowych Palmer została przeniesiona z okrę-gu Trzcianka do Chodzieży.
13 kwiecień 1919 r. Wieczorem 12 kwietnia Polacy, wykorzystując liczne patrole, próbowali wedrzeć się do Oleśnicy. Atak został od-party przy użyciu karabinów maszynowych. Straty własne: 1 ranny. 1 kompania lotniczych strzelców wyborowych zostaje zastąpiona przez kompanię Albatros.
14 kwiecień 1919 r. Żołnierze VIII batalionu Grenzschutzu bez rozkazu ruszyli na Kowalewo. Po drodze zostali oni ostrzelani przez nieprzyjaciela. Pod Kuźnicą złapano 7 polskich dezerterów. 1 ranny żołnierz dostał się do niewoli, 3 żołnierzy lekko rannych. Sztab I dywi-zjonu 2 pa pieszej zostaje przeniesiony z Piły do Brodnej.
15 kwiecień 1919 r. Żadne walki nie miały miejsca. Lotniczy strzelcy wyborowi zostają wykorzystani w okręgu Freyer. 1 kompania zostaje zakwaterowana w Chodzieży.
16 kwiecień 1919 r. Dla ochrony niemieckich mieszkańców Nowin zostaje zajęty przez nas, nasze oddziały muszą się jednak znowu wyco-fać, zaatakowane przez przeważające polskie siły. Pod Czarnkowem (na
37
polach Kuźnicy) pojawia się 2 cywilów z Czarnkowa, którzy przedarli się przez polskie linie.
17 kwiecień 1919 r. Aby ograniczyć niepotrzebne wymiany ognia na froncie oraz umożliwić chłopom uprawianie pól, leżących na tere-nach między walczącymi stronami, dochodzi do podpisania ugody z dowódcami polskich okręgów Krzyż, Wieleń i Szamocin. W okręgu von Germar rokowania zakończyły się fiaskiem. W okręgu Freyer, mimo podpisanej przez Polaków ugody, atakują oni pod Jabłonowem, zostają jednak wyparci przez nasz posterunek. Późnym wieczorem, między godziną 21.00 a 22.00, Polacy przeprawiają się przez Noteć pod Czarnkowem i atakują czerwony dom. Przy wsparciu artylerii oraz moździerzy, liczące ok. 60 ludzi oddziały przeciwnika zostają wyparte na poprzednio zajmowane pozycje.
18 kwiecień 1919 r. Nic nowego. Sytuacja bez zmian.19 kwiecień 1919 r. Spokojny dzień na froncie. Sztab Freyer zostaje
przeniesiony z Szamocin do Strzelec pod Zacharzynem. Pod Roskiem Polak, który odważył się zbliżyć do naszych linii, zostaje wzięty do niewoli.
20 kwiecień 1919 r. Nic nowego.21 kwiecień 1919 r. Sytuacja bez zmian.22 kwiecień 1919 r. Nic nowego.23 kwiecień 1919 r. Polacy ostrzelali Lipę Drugą z karabinów
maszynowych. W okręgu Margonin wzmożona aktywność patroli; podobnie w Jaktorowie. 1 szwadron 2 pk zajmuje pozycje w Człopie, 24 kompania IV batalionu Drawę pod Krzyżem.
24 kwiecień 1919 r. Por. Hellmuth Nickelmann zostaje odkomen-derowany do dowództwa okręgu zachodniego, a por. von Hinckelder do okręgu von Germar (Stobno). W nocy z 23 na 24 kwietnia polski patrol o nieznanej sile zbliżył się z lasu Pęckowo do naszej 2 straży polowej pod Wieleniem. Około godziny 5.00 rano polski patrol ruszył z Benglewa48 na nasze posterunki i ostrzelał je. Przy wykorzystaniu piechoty oraz ognia z karabinów maszynowych obydwa patrole zostały przegonione.
25 kwiecień 1919 r. Sytuacja bez zmian. VIII batalion Grenzschutzu został zastąpiony pod Margoninem przez VI batalion Grenzschutzu.
26 kwiecień 1919 r. Część kolumny 1217 została przekwaterowana z Rataj do Milcza. W nocy z 25 na 26 kwietnia o godzinie 22.00 i o 2.30 rano kolejno dwa nieprzyjacielskie patrole z 3 karabinami maszyno-
48 Około 2-2,5 km na pd.-wsch. od Roska.
38
wymi zaszły aż do drogi w kierunku śluzy 19 (Nowy Dwór), obydwa patrole zostały jednak przepędzone.
27 kwiecień 1919 r. Aktywność patroli w okręgu Heyn i Freyer. Pod Drawskim Młynem zostaje wziętych do niewoli 2 jeńców (okręg von Versen).
28 kwiecień 1919 r. Aktywność patroli w okręgu Freyer. 2 kompania 49 pp wysłana z Wysokiej do Wielenia. 3 szwadron 9 pułku ułanów wysłany z Nakła (okręg południowy) do Wielenia w celu stworzenia szwadronu w Człopie. 140 kompania (okręg Heyn) wysłana z Ujścia do Złotowa, 149 ochotnicza kompania z Piły do Złotowa, obydwie kompanie należą do batalionu Reichswehry49. XXII pociąg pancerny wysłany do naczelnego dowództwa von Lüttwitz.
29 kwiecień 1919 r. Wzmożona aktywność patroli w okręgach von Versen i Freyer. Pod Swobodą mają miejsce walki. Milicja obywatelska z Lipiej Góry złapała w Swobodzie 3 Polaków plądrujących domy i za-strzeliła ich w czasie próby ucieczki. Dziś przed południem w odwecie Swoboda została splądrowana. Mieszkańcy Lipiej Góry pomagali pro-szącym o pomoc Niemcom ze Swobody. Okręg Freyer wspierał oddziały walczące pod Swobodą wysyłając 4 baterię VI dywizjonu artylerii. Polacy przysłali posiłki na samochodach ciężarowych oraz furmankach. Około godziny 18.00 Swoboda została opanowana z powrotem przez nas; tam-tejsi niemieccy mieszkańcy zostali po części wywiezieni przez Polaków, część zaś powróciła wraz z naszymi oddziałami do Lipiej Góry. Straty: 2 zabitych, 12 rannych, 3 zaginionych. 2 kompania oddziału lotniczych strzelców wyborowych wysłana z Zacharzyna do Nowej Wsi Ujskiej.
30 kwiecień 1919 r. 42 kompania karabinów maszynowych wysłana z okręgu Ujście do Reichswehry do Złotowa.
1 maj 1919 r. W okręgu Margonin wzmożona aktywność patroli. 3 kompania piechoty i 1 kompania karabinów maszynowych znajdują się pod dowództwem kpt. Wilke, który jednocześnie przejmuje dowo-dzenie nad podokręgiem Wieleń. Polacy ostrzeliwują Lipią Górę przy użyciu artylerii. Bateria Draeger w odpowiedzi ostrzeliwuje nieprzy-jacielską baterię, znajdującą się pod Smogulcem.
2 maj 1919 r. Dywizjon 2 pa pieszej Reichswehry wysłany do Okon-ka, oprócz tego w kierunku baterii kolumny III dywizjonu 53 pap, od strony Smogulca, zostają oddane 3 strzały.
49 Reichswehra–siłyzbrojneRepublikiWeimarskiej i IIIRzeszywlatach1919-1935.Patrz:F.L.Carsten,The Reichswehr and politics 1918 to 1933,Berkeley,LosAngeles,London1973.
39
3 maj 1919 r. Przeprawa pod Zofiowem (Trzcianka) jest zajęta przez 29 Polaków.
4 maj 1919 r. Walka między patrolami pod Lipińskimi Olędrami.5 maj 1919 r. Potyczka przy szlaku kolejowym Drawski Młyn –
Miały, pomiędzy XXIX pociągiem pancernym a Polakami. Potyczka między patrolami pod Margoninem i Pęckowem.
6 maj 1919 r. Bez zmian.7 maj 1919 r. Aktywność patroli pod Wierzbnikiem (Chodzież).
Pociąg nr I wiezie III baterię 53 pap do Osieka. Bateria Draeger udaje się do Szamocina.
8 maj 1919 r. Ataki nieprzyjaciela pod Studźcami zostają odparte. Potyczka pod Margoninem.
9 maj 1919 r. Aktywność patroli w okręgach Krzyż, Ujście oraz Chodzież.
10 maj 1919 r. Aktywność patroli w okręgu Chodzież.11 maj 1919 r. Aktywność patroli w okręgach Wieleń i Chodzież.12 maj 1919 r. Aktywność patroli w okręgach Ujście i Szamocin.13-15 maj 1919 r. Bez zmian.16 maj 1919 r. Aktywność patroli w okręgach Chodzież i Krzyż.17 maj 1919 r. Aktywność patroli w okręgu Chodzież.18 maj 1919 r. Aktywność patroli w okręgu Chodzież.19 maj 1919 r. Bez zmian. Żadnych strat. 7 kompania karabinów
maszynowych wkroczyła do Ujścia.20 maj 1919 r. O godzinie 18.30 nieprzyjacielski patrol pokazał się
w lesie przy zamku Wierzbnik. Wrogi patrol, liczący 23 ludzi z karabi-nami maszynowymi, zakwaterował się w Piłce. Miasteczko ma zostać zajęte jutro.
21 maj 1919 r. Nasz patrol został ostrzelany w okolicach Ra-dolina. 2 kompania oddziału lotniczych strzelców wyborowych Palmer dotarła do Zacharzyna. 1209 kolumna taborów dotarła do Białośliwia.
22 maj 1919 r. Polacy przeprowadzili o północy atak pomiędzy czerwonym domem a śluzą, prawdopodobnie celem było zajęcie czer-wonego domu. Nie rozpoznano, jak silne były oddziały wroga. Polacy zostali odpowiednio wcześnie zauważeni i przy użyciu ognia zmuszeni do odwrotu. Nasz posterunek pod Radolinem został ostrzelany przez wrogi patrol. Aktywność patroli w lesie na zachód od Jaktorowa – Chojna. Jeden polski oraz jeden niemiecki dezerter.
23 maj 1919 r. Pod Wierzbnikiem patrol nieprzyjaciela został prze-goniony przy użyciu granatów ręcznych. Żadnych strat.
40
24 maj 1919 r. Dzisiejszej nocy Wierzbnik został ponownie zaata-kowany prze liczniejsze patrole nieprzyjaciela. O północy w okolicach Seekolonie [?] wrogi patrol dokonał napadu z użyciem ognia, odpo-wiedzieliśmy ogniem. 2 kompania 34 pułk fizylierów50 (pf) przegoniła przeciwnika, wkroczyła do Stróżewic, biorąc przy tym do niewoli dowódcę kompanii, 1 podoficera i 3 szeregowców. Żadnych strat.
25 maj 1919 r. Do 3 kompanii 34 pf z Oleśnicy, w obrębie linii demar-kacyjnej, zbliżał się wrogi patrol. Wzięto do niewoli 5 ludzi, 2 zabitych. O godzinie 17.00 Polacy w sile około 2 kompanii zaatakowali Seekolonie [?]. Straty Polaków to 1 zabity, 12-15 rannych. Straty własne: 1 ciężko ranny, 2 lekko rannych. Walka trwała przez cały wieczór. XXII pociąg pancerny (załoga z Ujścia) został ściągnięty na miejsce. 2 bateria 53 pap ostrzelała obrzeża lasu na południe od Seekolonie [?]. O godzinie 12.35 Polacy w popłochu wycofali się przez Węglewo aż do Kruszewa. 2 bateria 53 pap oddała strzały w kierunku wycofujących się. W okolice Lipina dotarły nieprzyjacielskie posiłki.
26 maj 1919 r. Około 23.00 patrol kompanii karabinów maszynowych (Białośliwie) podczas wejścia na nieznany teren został napadnięty przez nieprzyjacielski oddział o nierozpoznanej sile, który użył przy tym granatu ręcznego. Obaj żołnierze zostali ranni. 1 kompania 4 pułku strzelców wyborowych Reichswehry dotarła do Chrustowa.
27 maj 1919 r. Około godziny 23.00 nieprzyjacielski patrol, liczący 6 żołnierzy, dotarł aż nad kanał przy śluzie 14, został jednak stamtąd przy użyciu ognia wyparty. Pół godziny później patrol liczący 20 żoł-nierzy znalazł się w odległości 100 m od naszych posterunków i został z dwóch stron ostrzelany z karabinów maszynowych. Patrol został wyparty. Żadnych strat. Kompania karabinów maszynowych z okręgu Chodzież wkroczyła do Wielenia.
28 maj 1919 r. O godzinie 23.000 wrogi patrol został przegnany z okolic Radolinka. O 23.30 wymiana ognia pod Seekolonie [?]. Żad-nych strat.
29 maj 1919 r. O 22.50 nieprzyjacielski patrol, liczący 20 żołnierzy został przegnany z okolic Mogelsau [?]. 4 straż polowa zastrzeliła omyłkowo jednego z naszych żołnierzy. Wieczorem polski patrol
50 34 Pułk Fizylierów (Strzelców) im. Królowej Szwecji Wiktorii (1 Pomor-ski), (Füsilier-Regiment Königin Viktoria von Schweden (Pommersches) Nr 34, sformowany 12 X 1720r., stancjonował w Szczecinie i Świnoujściu. Był w strukturze II Korpusu Armii, 3 Dywizji Piechoty, 6 Brygady Piecho-ty. W Szczecinie od 1871 r.
41
(15 ludzi) zmierzający z Wrzeszczyny w kierunku Wielenia ponow-nie przekroczył linię demarkacyjną. Kompania saperów Reichswehry wkroczyła do Ujścia.
30 maj 1919 r. O 22.30 wrogi patrol zaatakował posterunek uliczny pod wieżą Bismarcka pod Wieleniem; atak został odparty. Żadnych strat.
31 maj 1919 r. O godzinie 10.00 Polacy posłali 3 miny na Jabłonówko (z kierunku Jabłonowa). Według meldunków zwiadowczych wróg wy-cofał się z miejscowości w łuku Noteci na południe od Ujścia, wysyłając siły do Budzynia na południe od Chodzieży. Podobno planowany jest atak na Chodzież od strony Marunowa i Budzynia. Dowództwo wysyła szwadron ułanów i 49 kompanię karabinów maszynowych do okręgu Chodzież. Oddział płk. Kraehe jest od godziny 4.00 rano trzymany przez dowódcę dywizji w stanie gotowości.
1 czerwiec 1919 r. Potyczka patroli pod Białośliwiem; 1 żołnierz ciężko ranny. Szwadron ułanów dociera do Pietronek. 49 kompania karabinów maszynowych dociera na odcinek Kamionki – Kierzkowice; Kompania stacjonująca na dworcu wysłana do Józefowic. Wiadomości wywiadowcze od VI batalionu: w Gołańczy od 29 maja 1919 r. stacjonuje pułk polskich strzelców, przybyły z Czarnkowa. Obecnie w Jaktorowie – Lipinach: 70 ludzi, w Jeleniu: 20, w Smogulcu 20, w Nowym Dworze 60. Polski okręg ma według danych wywiadowczych zajmować tereny od pozycji zajmowanych przez VI batalion aż do Ludwikowa – Kowa-rów. Dowódca jest w Smogulcu.
2 czerwiec 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.3 czerwiec 1919 r. Na drodze Wrzeszczyna – Wieleń jeden z polskich
patroli ponownie przekroczył linię demarkacyjną. Potyczka patroli pod Mirosławem.
4 czerwiec 1919 r. Wczoraj wieczorem silny wrogi nieprzyjacielski atak na Lipią Górę; atak odparty. 1 ranny, 3 zaginionych. W nocy o godzinie 00.30 nieprzyjacielski patrol, który zaatakował posterunek straży polowej przy wieży Bismarcka granatami ręcznymi, został prze-goniony (uzupełnienie: 2 mleczarzy z młyna w Borowie porwanych i doprowadzonych aż do dóbr ziemskich na zachód od Jaktorowa). Napad na obsługę karabinów maszynowych pod Borowem; 1 ranny, 3 zaginionych. Połowa szwadronu ułanów została przeniesiona z Pie-tronek do Strzelece – Stróżewic.
5 czerwiec 1919 r. O godzinie 2.00 w nocy atak nieprzyjaciela pod Wierzbnikiem. Po długiej wymianie ognia i przy wsparciu artylerii atak odparty. Żadnych strat. Walki patroli pod Lipią Górą (nocą).
42
Zmiany: 3 kompania 34 pf wysłana do Zacharzyna – Augustynowa; 2 kompania oddziału lotniczych strzelców wyborowych wysłana do Kierzkowic – Oleśnicy; 1 kompania IV batalionu do Zamkowego Fol-warku – Wierzbnik; 2 kompania 34 pf z Kamionki – Nowej Karczmy do Milcza; 49 kompania karabinów maszynowych od Rataj; połowa szwa-dronu ułanów Reichswehry wysłana do Strzelec – Stróżewic; szwadron ułanów z Zacharzyna wycofany z powrotem do Białejgóry.
7 czerwiec 1919 r. Obustronna aktywność patroli w lesie między Lipińskimi Olędrami a Borowem. Wrogi patrol wyparty spod wieży Bismarcka. Przed południem patrol, liczący 12 żołnierzy, został za-atakowany w Piłce przez polski patrol (200 żołnierzy). 3 kompania VII batalionu zajęła Piłkę. W okolicach okręgu Freyer nieprzyjaciel wycofał się z miejscowości na południe od Chodzieży aż po Bukowiec; przerwana dotychczas linia kolejowa pod wieżą Bismarcka została naprawiona.
8 czerwiec 1919 r. Aktywność nieprzyjacielskich patroli w okolicach okręgu Szamocin51, szczególnie pod Lipią Górą. Rozkaz dla okręgu Freyer, nakazujący niszczenie linii kolejowych prowadzących do Chodzieży i Margonina (przeciwko pociągom pancernym). O godzinie 23.30 wrogi patrol przegoniony spod Wzgórz Morzewskich. O 17.30 nieprzyjacielskie lotnictwo w kierunku Ujścia. Połowa szwadronu ułanów powraca do Białejgóry.
9 czerwiec 1919 r. O godzinie 1.30 polski patrol (10 ludzi) w Jabło-nowie. 5 ludzi na Wzgórzach Morzewskich. Obydwa wyparte.
10 czerwiec 1919 r. Sytuacja bez zmian.11 czerwiec 1919 r. Rano o godzinie 6.00 zostają przeprowadzone
ćwiczenia alarmowe w podokręgu Ujście. Wybory mężów zaufania dla okręgu odbędą się dopiero na początku przyszłego miesiąca z powodu niewybrania mężów zaufania kompanii jednego okręgu.
12 czerwiec 1919 r. Atak wrogiego patrolu między Lipińskimi Olę-drami a Leśną Górą pod Wierzbnikiem, około północy na Seeschlös-schen [?] a około godziny 2.00 na Oleśnicę. Wszystkie ataki odparte. Straty: 1 kompanii IV batalionu: 1 zabity, 3 rannych; Wróg: 15 zabitych, 20 rannych.
51 7 VI 1919 r. sierż. Leon Kmiotek z kpr. Lewandowskim, st. strz. Górnym i strz. Mendykiem z 9 Pułku Strzelców Wielkopolskich w trakcie patro-lu w okolicach Szamocina zdobyli dwa karabiny maszynowe i zastrzelili około 40 Niemców – G. Łukomski, B. Polak, Powstanie wielkopolskie..., op. cit., s. 297.
43
13 czerwiec 1919 r. 2 ataki nieprzyjacielskich patroli pod okręgiem Szamocin odparte. Uzupełnienie: 1 kompania IV batalionu zaszła (idąc za wrogim patrolem, który zaatakował Wierzbnik), aż do Stróżewa; po krótkiej walce powróciła do Wierzbnika.
14 czerwiec 1919 r. O godzinie 11.30 nieprzyjacielski patrol został przegoniony spod Wierzbnika, o godzinie 13.00 spod Seeschlösschen [?].
15 czerwiec 1919 r. Sytuacja bez zmian.16 czerwiec 1919 r. Pod Pęckowem 2 ludzi wziętych przez nas do
niewoli.17 czerwiec 1919 r. O godzinie 14.00 nieprzyjacielski atak na Drawski
Młyn został przy wsparciu artylerii odparty.18 czerwiec 1919 r. Wrogi patrol zauważony na południe od Borowa
został stamtąd wyparty. Zmiany: 1 bateria 2 pap wysłana z Granowa do Raczyna; 9 bateria 53 pap wysłana z Raczyna do Ujścia.
19 czerwiec 1919 r. Sytuacja bez zmian.20 czerwiec 1919 r. Wróg zajął nocą Piłkę. Nieprzyjacielskie pa-
trole wyparte spod Adolfowa, z podokręgu Szamocin oraz mostu nad Notecią pod Osiekiem. W czasie tych działań poległ polski por. Sonugowski52, komendant miejscowości Mieczkowo.
21 czerwiec 1919 r. Atak wrogiego patrolu na południe od Wiele-nia. Nieprzyjacielski patrol wyparty spod Lipiej Góry. Straty wroga: 3 zabitych. Zmiany: 1 szwadron 2 pk oraz szwadron ułanów udają się do Wielenia; III batalion 4 pułku strzelców udaje się w okolice Siedli-ska – Rudka.
22 czerwiec 1919 r. Wrogi patrol wyparty spod Paulskoloni [?]; 1 ranny.
23 czerwiec 1919 r. Polskie patrole wyparte spod Paulskolonią [?], Studziec oraz z podokręgu Margonin; nieprzyjacielski ostrzał mostu nad Notecią pod Osiekiem, przy użyciu karabinów maszynowych. Zmiany: 4 kompania VI batalionu Lipiej Góry do Szamocina.
24 czerwiec 1919 r. Walki patroli w oleśnickim lesie oraz pod Jabło-nowem. O godzinie 16.00 wrogi patrol wyparty spod Białośliwia.
25 czerwiec 1919 r. Wczoraj po południu dwie nieprzyjacielskie kompanie zaatakowały na linii Jabłonowo – Seekolonie [?]; przy wspar-ciu artylerii przeciwnik został wyparty. 1 członek milicji obywatelskiej
52 Nie odnotowuje go najnowsza lista strat powstania wielkopolskiego – W. Olszewski, Ł. Jastrząb, Lista strat Powstania Wielkopolskiego od 27 grud-nia 1918 r. do 8 marca 1920 r...., op. cit.
44
lekko ranny, 1 zaginiony. Aktywność patroli w podokręgu Chodzież oraz pod Lipią Górą.
26 czerwiec 1919 r. Nieprzyjacielski oddział napadł na Nowe Kwiej-ce, rozbroił tamtejszą milicję obywatelską, zabrał ze sobą konie oraz maszyny. Dwa wrogie ataki na Jabłonowo oraz Seekolonie [?] zostały odparte. O godzinie 14.00 wrogi patrol został przegoniony z drogi prowadzącej do Lipina. Zmiany: 12 bateria 53 pap ze Studzynia do Morzewa; w Studzyniu: konie 3 dywizjony 2 pac.
27 czerwiec 1919 r. O godzinie 23.55 wrogi patrol przegoniony z drogi Ujście – Jabłonowo.
28 czerwiec 1919 r. Nieprzyjacielski patrol wyparty spod Lipiń-skich Olędrów. Ogień ze strony piechoty oraz moździerzy na okolice Margońskiej Wsi.
29 czerwiec 1919 r. Wrogi patrol wyparty spod Lipiej Góry z mostu nad Notecią na południe od Osieka. Nastroje: przekonanie o bezsen-sowności walki zdobywa coraz więcej zwolenników.
30 czerwiec 1919 r. Wrogie patrole wyparte spod Seekolonie [?] oraz z podokręgu Chodzież. Nasz patrol rusza do Trzaskowic, gdzie bierze 4 więźniów z 8 kompani IV batalionu. Wczoraj na południu od Osieka zauważono również 4 pułk strzelców53. Poległ 1 rotmistrz54 (z 1 pułku ułanów wielkopolskich).
1 lipiec 1919 r. Nieprzyjacielski patrol w sile 25 żołnierzy zaata-kował 4 straż polową na południe od Wielenia – atak został odparty. Aktywność wrogich patroli w oleśnickim lesie. Rozkaz telefoniczny nakazujący 3 kompanii 3 pułku grenadierów (Schade) przenieść się do Drawska Pomorskiego – Brzeziny; IV dywizjon wraz z baterią czeka, by zostać zwolnionym z posterunku w okręgu wschodnim; Oddział płk. Kraehe został przydzielony do zwalczania niepokoju wewnętrz-nego; II Batalion Zempelburg 4 pułku strzelców Reichswehry zostaje przydzielony okręgowi i ma zastąpić dwa szwadrony. Dywizja zostaje również taktycznie podporządkowana II korpusowi armii.
2 lipiec 1919 r. Ataki nieprzyjacielskich patroli odparte pod Draw-skim Młynem w okręgu Szamocin. Straty: 2 rannych (okręg von Ver-sen).
53 Być może 4 pułk strzelców wielkopolskich.54 Rotm. Teodor Raszewski, ur. 11 X 1892 r. w Jasieniu, syn Gustawa i Te-
odory z domu Moszczeńska, pochowany w Jasieniu, gm. Czempiń – W. Olszewski, Ł. Jastrząb, Lista strat Powstania Wielkopolskiego od 27 grudnia 1918 r. do 8 marca 1920 r...., op. cit., poz. 1653.
45
3 lipiec 1919 r. Wieczorem wrogi patrol został wyparty spod Jabło-nowa. Wrogi patrol przegoniony spod Lipińskich Olędrów. Zmiany: 3 kompania 3 pułku grenadierów odwołana z posterunku; IV batalion zostaje przesunięty na odcinek Rzadkowo – Prawomyśl – Zbyszewi-ce.
4 lipiec 1919 r. Regularna aktywność patroli w okręgach Szamocin oraz Margonin.
5 lipiec 1919 r. Sytuacja bez zmian.6 lipiec 1919 r. Nieprzyjacielskie patrole znajdujące się na wschód
od Podanina oraz w okręgu Margonin zostały wyparte. Zmiany: IV ba-talion wysłany do okręgu wschodniego; 3 kompania 4 pułku strzelców Reichswehry wkroczyła do okręgu Freyer.
7 lipiec 1919 r. Sytuacja bez zmian. Zmiany: Ulokowanie 3 kom-panii 4 pułku strzelców Reichswehry w sztabie Strzelce – Stróżewice, 9 kompanii w Nałęczy, 10 kompanii w Józefowicach, 11 kompanii w Zacharzynie.
8 lipiec 1919 r. Odjazd pociągów pancernych. Poza tym sytuacja bez zmian.
9 lipiec 1919 r. Sytuacja bez zmian. Zmiany: szwadron kirasjerów wkracza do Chwiram – Różewo, szwadron ułanów zajmuje pozycje na odcinku Skrzatusz – Dobino – Bobrówko (zastąpieni przez 2 kompanię 4 pułku strzelców Reichswehry).
10 lipiec 1919 r. Nieprzyjacielski patrol wyparty spod Lipińskich Olędrów.
11 lipiec 1919 r. W nocy wrogi patrol na południowy – zachód od Białośliwia (500 m) został wyparty z zajmowanych pozycji. Straty: 1 zabity, wypadek, kompania Koop. Zmiany: kompania karabinów maszynowych została 9 lipca zastąpiona przez kompanię por. Koop i udała się do Ujścia.
12 lipiec 1919 r. Zaginiony 11 lipca żołnierz (Ujście) został znaleziony martwy w lesie na wschód od Węglewa.
13 lipiec 1919 r. Aktywność nieprzyjacielskich patroli w okolicach okręgu Margonin.
14 lipiec 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.15 lipiec 1919 r. Nocą wrogi patrol został wyparty spod Margońskiej
Wsi. Zagroda chłopska w okolicach Karolinek została splądrowana przez Polaków, którzy wzięli przy tym do niewoli oficera milicji oby-watelskiej.
16 lipiec 1919 r. Nieprzyjacielski patrol ostrzelał nasze posterunki na drodze do Notwendig [?] (3 straż polowa).
46
17 lipiec 1919 r. Sytuacja bez zmian. Zmiany: przed południem 2 pa Reichswehry oddelegowany z Szamocina do Łękini pod Podbórzem. 12 bateria 53 pap odmaszerowała z Morzewa do Stobna (do okręgu von Versen).
18 lipiec 1919 r. Polski patrol szukał 17 lipca w leśniczówce w Kwiej-cach broni oraz rowerów; właścicielowi ziemskiemu Achterbergowi z Bronic inny patrol ukradł 80 maszyn. W Piłce również był polski patrol. 1 żołnierz 3 kompanii IV batalionu ginie w wypadku (granat ręczny). Zmiany: I batalion pułku Fischer zostaje zakwaterowany pod Szamocinem. 12 bateria 53 pap ze Stobna wysłana do Siedliska. 1 bateria 53 pap wysłana do Margonina. 3 bateria 53 pap do Raczyn.
19 lipiec 1919 r. Wrogi patrol przeprawiający się przez Noteć w okolicach śluzy XII (na południe od Radolina) został zmuszony do odwrotu. Później inny patrol został wyparty spod Margonina. Nocą przegoniono nieprzyjacielski patrol zajmujący pozycje między Jabłonowem a Węglewem. Zmiany: wieczorem VIII batalion odjechał w kierunku Wielenia; nocą dotarł na miejsce.
20 lipiec 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.21 lipiec 1919 r. Sytuacja bez zmian. Zmiany: II batalion pułku
Fischer dotarł do Białośliwia.22 lipiec 1919 r. Dwa wrogie patrole wyparte z drogi Wrzeszczyna
– Wieleń. Zmiany: VI batalion zastąpiony przez I i II batalion pułku Fischer. W Ujściu 45 rezerwowych saperów oraz saperzy Böttcher zastepują IX batalion grenadierów.
23 lipiec 1919 r. 22 lipca pod Borowem wzięto do niewoli 2 polskich żołnierzy 2 kompanii 9 pułku strzelców. Nocą odparto atak wrogie-go patrolu na moście nad Notecią. Zmiany: VI batalion odesłany do Dzierżążna Wielkiego. 11 bateria 53 pap w Nowym Stawie. 12 bateria 53 pap w rezerwie na odcinku Drawa – Łokacz. Oddział szturmowy Flatow wkroczył do Wielenia.
24 lipiec 1919 r. Niewielka aktywność wrogich patroli przy moście nad Notecią oraz pod Borowem.
25 lipiec 1919 r. Stare Kwiejce i Nowe Kwiejce zajęte przez VII batalion.
26 lipiec 1919 r. Atak wrogiego patrolu w podokręgu Chodzież od-party. Po 2 godzinach atak nieprzyjacielskiego patrolu pod Wieleniem odparty. 1 żołnierz 2 kompanii VII batalionu poległ.
27 lipiec 1919 r. Nieprzyjacielskie patrole wyparte spod Wielenia i Lipiej Góry.
28 lipiec 1919 r. Sytuacja bez zmian.
47
29 lipiec 1919 r. Wczorajszego wieczoru (w nocy) przegoniono 2 wrogie patrole – jeden pod Starymi Kwiejcami – drugi pod Kamien-nikiem.
30 lipiec 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.31 lipiec 1919 r. W lesie przed Margoninem 3 polskich żołnierzy
odebrało posłańcowi konnemu rozkazy.1 sierpień 1919 r. Sytuacja bez zmian.2 sierpień 1919 r. O godzinie 2.30 w nocy 60-80 żołnierzy (Polaków)
zaatakowało straż polową przy dworcu południowym oraz przy rakar-ni w Wieleniu. Przy wsparciu artylerii atak został odparty.
3 sierpień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.4 sierpień 1919 r. Nasz patrol rusza do Kamiennik; nie udało mu
się nic ustalić. Nieprzyjacielski atak z użyciem granatów ręcznych i broni na 4 i 5 straż polową na drodze w kierunku Wrzeszczyny – atak odparty.
5 sierpień 1919 r. W nocy z 3 na 4 sierpnia 11 bateria i 13 bateria 53 pap oddały 76 strzałów w kierunku Drawskiego Młyna oraz pół-nocnej części Piłki, gdzie zauważono nieprzyjacielskie patrole. Docho-dzenie trwa. Dziś przed południem posterunek pod Lipią Górą został zaatakowany od strony Swobody. Zmiany: sztab oddziału płk. Kraehe przeniósł się do Wielenia.
6 sierpień 1919 r. Uzupełnienie: o godzinie 15.00 3 żołnierzy z VII batalionu zostało złapanych przez polski patrol, liczący 15 ludzi. Wie-czorem 5 sierpnia o godzinie 23.00 wrogi patrol został wyparty spod Nowego Stawu.
7 sierpień 1919 r. Po południu nieprzyjacielski patrol wziął bez powodu pod ostrzał przewóz pod Radolinem.
8 sierpień 1919 r. W okręgu Freyer ludzie mieszkający pod Podani-nem, na południowy – zachód od Lipina, zauważyli obecność polskiego 7 pułku strzelców55. W Grabowie 500 żołnierzy, sztab 7 pułku oraz nowa artyleria. Do Chodzieży przybył oficer Ententy, prywatnie, w celu odwiedzin hrabiego Bnińskiego56 w Pietronkach. Zmiany: I batalion 4 pułku strzelców Reichswehry zastąpił VII batalion, który przeniesiono do Dzierżążna Wielkiego.
55 7 pułk strzelców wielkopolskich.56 Ignacy Bernard Bniński, hr. Łodzia (1870-1920), właściciel dóbr w Piet-
ronkach. Wspomógł powstańców taborem konnym w podczas ataku na Wyrzysk w styczniu 1919 r. – Wspomnienia z Powstania Wlkp. 1918/19, mps, Biblioteka Kórnicka PAN, sygn. 12157, s. 33 [relacja Wojciecha Jasieczka].
48
9 sierpień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Zmiany: VII batalion masze-ruje dalej na odcinku Runowo – Siedliska, sztab I batalionu 42 pułku57 oraz 1216 kolumna wkroczyły do Chodzieży oraz Rataj. Sztab Müller oraz kolumna ruszyły do Złocieńca.
10 sierpień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Zmiany: sztab I batalionu 42 pułku przenosi się jutro do Strzelec. Przed południem 6 oficerów oraz 200 żołnierzy IX batalionu grenadierów udaje się do Pasewalk, by dołączyć do 2 brygady Reichswehry. O godzinie 23.00 3 oficerów i 55 żołnierzy IX batalionu grenadierów zostaje odtransportowanych do Krzekowa do 2 brygady Reichswehry.
11 sierpień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.12 sierpień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Zmiany: 3 bateria 2 pac Reich-
swehry udaje się z Chodzieży do Morzewa, 1 bateria 2 pac Reichswehry zostaje wysłana z Margonina przez Kaczory do Grabowa.
13 sierpień 1919 r. Posterunek na wschód od Mirosławia odparł atak wrogiego patrolu.
14 sierpień 1919 r. Sytuacja bez zmian.16 sierpień 1919 r. Sytuacja bez zmian.17 sierpień 1919 r. Nic nowego.18 sierpień 1919 r. Sztab 4 pułku strzelców Reichswehry zakwate-
rowany pod Krzyżem.19 sierpień 1919 r. W nocy wrogi patrol zbliżył się do zainstalo-
wanych pod Zofiowem moździerzy. Ponieważ karabiny maszynowe zawiodły, wystrzelono 3 pociski moździerzowe.
20 sierpień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.21 sierpień 1919 r. Nieprzyjacielski patrol wyparty spod Borowa.
Zmiany: 9 kompania 84 pułku strzelców Reichswehry przeniesiona z Pietronek do Chodzieży. Część polskiego 7 pułku strzelców ma zostać wcielona do 9 pułku strzelców.
22 sierpień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.23 sierpień 1919 r. W Wyrzysku Polacy wnieśli do tamtejszego
kościoła rogatkę oraz polskiego orła.24 sierpień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.
57 5 Pomorski Pułk Piechoty im. Księcia Moritza von Anhalt-Dessau nr 42 (5 Pommersches Infanterie-Regiment „Prinz Moritz von Anhalt-Dessau”) Nr 42, sformowany 5 V 1860 r., stacjonował w Stralsund i Greifswald. Był w składzie 6 brygady piechoty (Szczecin) 3 Dywizji Piechoty II Korpusu Armii. Patrz: G. Lubs, Infanterie-Regiment Nr. 5. Aus der Geschichte eines Pommerschen Regiments 1920-1945, Bohum 1965.
49
25 sierpień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Po południu odjazd kpt. Schrotha.
26 sierpień 11919 r. Posterunki na drodze Drawsko – Drawski Młyn zostały ostrzelane. Zmiany: 9 kompania 84 pułku strzelców Reichswehry udała się do Nowej Wsi Ujskiej, 1 kompania 84 pułku strzelców Reichswehry odmaszerowała do Chrustowa, 45 oddział saperów rezerwy ruszył do Podanina. Dwa oddziały baterii Draeger do Zacharzyna.
27 sierpień 1919 r. Sztab I batalionu 42 pal Reichswehry przejmuje dowództwo w podokręgu Chodzież, III batalion 84 ps Reichswehry przejmuje dowództwo w Ujściu; 1 kompania 2 pułku saperów Reich-swehry wkroczyła do Chodzieży; 13 kompania batalion 84 ps Reich-swehry ruszyła do Nieuczkowa, kompania karabinów maszynowych 84 ps Reichswehry do Ujścia. 9 kolumna polowa Reichswehry udała się z Piły do Wyrzyska; 2 kompania 42 pal Reichswehry do Motylewa. Oddziały zajmujące do tej pory miejscowości za Czarnkowem przesu-nęły się do przodu do Czarnkowa, Romanowa i Walkowic. W sumie około 100 żołnierzy. Według zeznań polskich żołnierzy, Polacy planują zająć 29 lub 30 sierpnia most nad Notecią, a w szczególności czerwony dom. Podokręg Trzcianka oraz II batalion 84 ps Reichswehry zostają natychmiast zawiadomione.
28 sierpień 1919 r. O godzinie 3.00 posterunek przy wschodniej granicy Adolfowa został ostrzelany przez piechotę z karabinów ma-szynowych. Nieprzyjacielski patrol przegoniony z lasu na południe od Nowego Stawu. O 23.30 wrogie patrole wyparte spod Białośliwia. Do granic podokręgu Szamocin przybywa IX batalion 7 pułku polskich strzelców.
29 sierpień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.30 sierpień 1919 r. Wczoraj o 23.30 nieprzyjacielski patrol, liczący
5 żołnierzy, został po wymianie ognia przegoniony z pozycji zajmowa-nych przy kościele katolickim w Drawsku. Wieści od dywizji, mówiące o napiętej sytuacji. Artyleria zajmuje pozycje, straż oraz posterunki zostają rozstawione w kluczowych miejscach, amunicja zostaje po-nownie rozdzielona. O godzinie 22.00 polski patrol atakuje na drodze Wieleń – Drawski Młyn, zostaje odparty.
31 sierpień 1919 r. Wrogi patrol wyparty spod Margonina. Zmiany: w okręgu Freyer kompania saperów Böttcher w zostaje przeniesiona ze Studziec – Adolfowa do Chodzieży, bateria pod Chodzieżą zajmuje pozycje, wykoleił się 1 przeciążony pociąg; 2 bateria I dywizjonu 42 pal Reichswehry rusza z Raczyna do Margonina, 3 bateria I dywizjonu 42
50
pal Reichswehry z Zacharzyna do Szamocina. 5 bateria I dywizjonu 42 pal Reichswehry z Łomic zajmuje pozycje w Białej.
1 wrzesień 1919 r. 2. straż polowa na drodze Wieleń – Drawski Młyn ostrzelana z karabinów maszynowych przez polską piechotę. Okręg Freyer przekazuje sztab pułkowi Fischer. Sztab pułku Fischer pozostaje w Szamocinie. Zmiany: artyleria ciężka z Chodzieży przeniesiona do Szamocina.
2 wrzesień 1919 r. Ok. godziny 3.00 w nocy przy 3 straży polowej w okręgu von Germar wrogi patrol. Zmiany: II batalion 84 ps Reich-swehry odtransportowany na odcinek Dziembowo, Kaczory, Lubo-mierz, Morzewo.
3 wrzesień 1919 r. Sztab Böhme maszeruje do Złotowa. Oprócz tego sytuacja bez zmian.
4 wrzesień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.5 wrzesień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat. II batalion 84
ps Reichswehry przygotowany do transportu do Szczecina.6 wrzesień 1919 r. Wrogi patrol, liczący 20-30 żołnierzy atakuje
o godzinie 00.45 straż polową pod Borką58 na północny – zachód od Chodzieży, atak odparty. Straty własne: 1 ranny podoficer. Posterunek w okolicach mostu nad Notecią na południe od Osieka ostrzelany (od strony Grodziska)59.
7 wrzesień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.8 wrzesień 1919 r. Nic nowego.9 wrzesień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Według doniesień miesz-
kańców Polacy ukrywają się w szkole w Ludwikowie.10 wrzesień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.11 wrzesień 1919 r. 10 września dowództwo polskiego batalionu
oraz dwóch innych oficerów składa wizytę dowódcy niemieckiej kompanii w Lipiej Górze i składa skargę, twierdząc, że parę dni temu polskie oddziały zostały ostrzelane przez niemiecką piechotę przy zmia-nie warty w okolicach Osieka, ponosząc przy tym straty w ludziach. Oprócz tego sytuacja bez zmian.
12 wrzesień 1919 r. Okręg Fischer: 11 września o godzinie 22.00 nieprzyjacielski patrol został ogniem z karabinów maszynowych przegoniony spod drucianego płotu pod Margoninem. Granica mię-dzy okręgami Freyer i Fischer zostaje przesunięta zgodnie z rozkazem
58 Być może chodzi o wieś położoną nad Strugą Oleśnicką, zwaną potocznie „Borką”.
59 Pagórek ok. 0,7 km na północ od majątku Tarławki.
51
i wyznacza ją linia: Dziembowo – Nowa Karczma – Kamionka – Kierz-kowice – Oleśnica – Tarnowo. Miejscowości aż do granic okręgu Freyer. 402 kompania saperów zwolniona z posterunku.
13 wrzesień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.14 wrzesień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Do Ludwikowa przybywają
posiłki w liczbie 30 żołnierzy, 1 karabinu maszynowego i 1 ciężkiego działa (według doniesień mieszkańców).
15 wrzesień 1919 r. Wieczorem 14 września od godziny 22.00 silne wrogie patrole ostrzeliwały nasze posterunki na północ i południe od Jeziora Strzeleckiego oraz na wschód od Chodzieży. Patrole zostały wyparte przy użyciu karabinów maszynowych. Do północy wrogi ostrzał był coraz silniejszy. Nasza artyleria, zgodnie z rozkazem, oddała 16 strzałów w kierunku rozpoznanych wrogich posiłków, znajdujących się w oleśnieckim lesie. Od godziny 00.30 spokój.
16 wrzesień 1919 r. Wrogi patrol (6 ludzi), zbliżający się do naszego posterunku, wyposażonego w karabiny maszynowe, przy granicy wioski Drawsko został odprawiony. 15 września o 3.00 w nocy wrogi patrol (około 5 ludzi) zbliżył się do 2 straży polowej pod Mirosław, patrol został odparty, przy użyciu karabinów maszynowych. Zmiany: w okręgu von Germar aż do Drawin zainstalowano stację radiotelegraficzną.
17 wrzesień 1919 r. Wrogi patrol (3 ludzi), który wczoraj o godzinie 21.35 zbliżył się do posterunku straży w Białośliwiu, został przegoniony i musiał wycofać się z powrotem do Walkowic.
18 wrzesień 1919 r. Wieczorem posterunek pod Borką na pn-zach. od Chodzieży i Szamot został ostrzelany; 2 posterunki straży polowej na południe od Wielenia zostały ostrzelane przez polskie patrole.
19 wrzesień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.20 wrzesień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Zmiany: po południu
dowódca sztabu von Dyck udaje się do Człopy. 1 bateria I batalionu 42 pułku lekkiej artylerii Reichswehry rusza z Rataj do Chodzieży (szkoła).
21 wrzesień 1919 r. Wieczorem został odparty atak Polaków na straż polową przy południowej granicy Podanina.
22 wrzesień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.23 wrzesień 1919 r. 22.09. o godzinie 22.30 atak na posterunek pod
Szamocinem został odparty. Pod Wieleniem polski dezerter przeszedł na naszą stronę. Żołnierz I batalionu 4 pułku strzelców Reichswehry, który 21 września oddalił się od batalionu, najprawdopodobniej zde-zerterował. 1 kompania 84 ps Reichswehry przesunięta z Kaczor do Kamionki – Kierzkowice.
52
24-27 wrzesień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.28-30 wrzesień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.1 październik 1919 r. Sztab okręgu von Germar zostaje dziś
zwolniony z posterunku i zastąpiony przez sztab 4 pułku strzelców Reichswehry.
2 październik 1919 r. Silniejszy wrogi patrol zaatakował wczoraj Drawski Młyn, został odparty. Na żądanie artyleria oddała 27 strzałów (między godziną 21.45 a godziną 22.17). O godzinie 18.00 ogień z kara-binów maszynowych z wysokości na południe od Ciszkowa w kierunku Pucka. O godzinie 23.30 wróg chciał zorganizować sobie nocleg na moście pod Ciszkowem i pontonami próbował przepłynąć na drugi brzeg Noteci. Został odprawiony ogniem z karabinów maszynowych. 11 strzałów artylerii – parlamentariusz zażądał wyjaśnień.
3 październik 1919 r. Nieprzyjacielski patrol przegoniony spod Uj-ścia. Zmiany: kompania D III batalionu 34 pp Reichswehry rozwiązana z dniem 30 września; kompania Rest przydzielona do 11 kompanii 84 pp Reichswehry w Nietuczkowie. W okolicach okręgu Trzcianka 2 kompania 84 pp Reichswehry, w okolicach okręgu Ujście 3 kompania 84 pp Reichswehry.
4 październik 1919 r. Polski patrol ostrzelał nasze posterunki przy przewozie Radolin; został przepędzony.
5 październik 1919 r. Dziś słaby wrogi patrol został przegoniony na zachód od Ujścia.
6-7 październik 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.8 październik 1919 r. W podokręgu Wieleń 2 straż polowa została
ostrzelana przez Polaków. Dziś o godzinie 22.30 polski patrol ostrzelał nasze posterunki pod Radolinem – został przegoniony.
9-10 październik 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.11 październik 1919 r. Wieczorem nieprzyjacielskie patrole zostały
wyparte spod Białośliwia oraz na zachód od Mirosławia (nadeszły od strony Walkowic).
12-13 październik 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.14 październik 1919 r. Dziś o godzinie 19.45 oraz o 20.15 posterun-
ki pod Radolinem zostały ostrzelane przez polski patrol (6-8 ludzi). 6-8 innych żołnierzy wroga zauważono nad Notecią.
15 październik 1919 r. Dociera kapitan sztabu generalnego Schu-bert.
16-22 październik 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.23 październik 1919 r. Dziś o godzinie 19.00 dwa strzały w kierunku
mostu nad Notecią (Osiek).
53
24-25 październik 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.26 październik 1919 r. Dziś o godzinie 19.30 Polacy oddali 3 strzały
z kierunku Drawska w kierunku Piłki.27 październik-4 listopad 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych
strat.5 listopad 1919 r. Wieczorem nieprzyjacielski patrol, liczący
3 żołnierzy, znajdujący się na zachód od Chodzieży zostaje stamtąd przegoniony.
6-8 listopad 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.9 listopad 1919 r. W południe III batalion 84 pułku strzelców
Reichswehry wkracza wraz z IV batalionem 3 pp Reichswehry do Margonina.
10-13 listopad 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.14 listopad 1919 r. Wieczorem kompania 84 pułku strzelców Re-
ichswehry w Pile w stanie gotowości, w związku z meldowanymi niepokojami w Szczecinie.
15 listopad 1919 r. Rozwiązano III batalion 84 ps Reichswehry.16-17 listopad 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.18 listopad 1919 r. 1 kompania IV batalionu 3 pp Reichswehry
zastąpiła kompanię saperów Böttcher na zachód od Chodzieży; ta ostatnia zastąpiła 5 kompanię 212 oddziału saperów w Szamocinie, która z dniem dzisiejszym została rozwiązana.
19-20.1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.21 listopad 1919 r. Kpt. Schubert do VI korpusu rezerwy. Dowodzi
Tilsit. Vehlow na urlopie. Wczoraj 2 kompania VIII została zastąpiona batalionem Lwowski.
22-23 listopad 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.24 listopad 1919 r. Wizyta kapitana sztabu generalnego Zippera.
Powrót podpułkownika Vehlowa z urlopu. Mjr von Lossow przejmuje dowództwo nad okręgiem Freyer.
25-26 listopad 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.27 listopad 1919 r. W nocy 25 listopada oficer (ppor. rezerwy Krause
z 84 ps Reichswehry) ginie w wypadku z koniem.28 listopad 1919 r. Wróg ostrzelał naszą straż pod Drawskim
Młynem. Z dniem dzisiejszym zostaje rozwiązana 45 kompania rezer-wowa saperów (żołnierze wcieleni do 1 kompanii 2 pułku saperów Reichswehry).
29-30 listopad 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.2 grudzień 1919 r. Kompania karabinów maszynowych oraz 2 kom-
pania IV batalionu 3 pp Reichswehry odmaszerowała do okręgu Nakło.
54
6 kompania 211 pułku do Margońskiej Wsi; 6 kompania 212 pułku do Szamot.
3 grudzień 1919 r. Sztab IV batalionu 3 pp Reichswehry oraz kompania rowerowa otrzymała rozkaz do wymarszu. Podpułkownik Böhme został na mocy rozkazu z 1 grudnia mianowany dowódcą okręgu zachodniego.
4 grudzień 1919 r. Zluzowanie IV batalionu 3 pp Reichswehry zakończone.
5-6 grudzień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.7 grudzień 1919 r. Odjazd ppłk. Vehlowa; Przyjazd ppłk. Böhme
oraz ppor. Luega z 83 ps Reichswehry. Przedpołudnie: według mel-dunku ppłk. Napffa polskie siły znalazły się przy północnej granicy Budzynia. Artyleria ciężka pod Sarbią i Kruszewem. Oficer wywiadu melduje obecność wrogich posiłków na terenach dookoła Czarnkowa (ma to prawdopodobnie związek z francuskim ultimatum) – okręgi zostają powiadomione.
8 grudzień 1919 r. O godzinie 11.40 wróg oddaje strzały w naszym kierunku przy moście w Ciszkowie.
9-12 grudzień 1919 r. Nic nowego. Żadnych strat.13 grudzień 1919 r. W nocy z 12 na 13 grudnia Polacy oddali
80 strzałów w kierunku naszego posterunku na wschód od Białej (na-pad ogniowy). O godzinie 00.30 posterunek pod majątkiem Mirosław został ostrzelany przez około 20 Polaków. Po 50 strzałach z naszych karabinów maszynowych nastała cisza.
14 grudzień 1919 r. Nic nowego. Żadnych strat.15 grudzień 1919 r. Według informacji przekazywanych przez
mieszkańców pod Jaktorowem 7 pułk strzelców został zastąpiony przez 8 pułk strzelców60.
16 grudzień 1919 r. Na południe od Margonina pojedyncze strzały w kierunku naszego posterunku. Oprócz tego noc upłynęła spokojnie. Posiadacz ziemski Schendell z Kamionki zeznaje, że słyszał od pew-nego człowieka z Marunowa (pod Czarnkowem), że Polacy zamiarują zaatakować tereny między Ujściem a Chodzieżą (meldunek od VII batalionu 84 pułku strzelców Reichswehry).
17 grudzień 1919 r. Dowódca artylerii przekwaterowany do Stob-na.
18 grudzień 1919 r. Według informacji przekazywanych przez mieszkańców Lipiej Góry polskie oddziały znajdujące się przed gra-
60 7 pułk strzelców wielkopolskich i 8 pułk strzelców wielkopolskich.
55
nicami miasta wycofały się. Wciąż oczekujemy na potwierdzenie. W nocy strzały piechoty w kierunku Jaktorowa, Kowalewka, Lipina, Sulaszewa oraz Prochnowa.
19 grudzień 1919 r. O godzinie 17.30 trzy strzały piechoty w lesie na południe od Lipińskich Olędrów; o godzinie 21.30 10 strzałów z karabinów maszynowych w kierunku Jaktorowa. V batalion 4 ps Reichswehry przeniesiony do Nowego Dworu. 20 grudnia 1919 r. sytuacja bez zmian. Żadnych strat.
21 grudzień 1919 r. XX batalion 2 ps zastąpił 7 pułk strzelców pod Jaktorowem; naprzeciw Osieka pozycje zajął IV batalion 8 pułku strzelców.
22-25 grudzień 1919 r. Nic nowego. Żadnych strat.26 grudzień 1919 r. 25 grudnia o godzinie 8.00 leśniczy Cramera
z Woschine [?] przybywa do zastępcy oficera – Peschke – z 1 kompa-nii 4 ps Reichswehry z Drawskiego Młyna, meldując, że patrol, która miał przeprowadzić w Pęckowie przeszukanie domu kłusownika, napotkał na opór i w odpowiedzi użył broni. Polacy znajdujący się w pobliskim kościele słysząc strzały, szybko przybyli na miejsce, otoczyli i rozbroili patrol (4 ludzi), zabierając żołnierzy do Miałej, by tam ich osądzić. Dziś doszło do spotkania dowódcy okręgu Wieleń z polskim dowódcą okręgu – tematem rozmów wydanie więźniów.
27-31 grudzień 1919 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.1 styczeń 1920 r. Nocą pojedyncze strzały piechoty pod Jaktorowem
(strzały noworoczne). Pod Wrzeszczyną dowódca polskiego podokręgu stawia się na rokowania.
2 styczeń 1920 r. 3 strzały w kierunku Próchnowa, 5 w okolicach Lipińskich Olędrów. O godzinie 21.00 pojedyncze strzały pod Jaktoro-wem. 2 eskadra lotników Reichswehry wezwana do Słupska.
2-4 styczeń 1920 r. Wizyta na froncie ppłk. Böhme.3 styczeń 1920 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.4 styczeń 1920 r. Wczoraj o godzinie 16.00 żołnierze straży polowej
czerwonego domu zostali na łące z odległości 1000 m od czerwonego domu bez powodu ostrzelani przez Polaków (3 strzały). Sztab XXV batalionu przeniesiony do Piły.
5 styczeń 1920 r. O godzinie 17.30 2 żołnierzy maszerujących na-przód pod tamę 2, zostało stamtąd po otrzymaniu 6 strzałów przego-nionych (nie zatrzymali się na trzykrotne wezwanie).
6 styczeń 1920 r. O godzinie 6.40 granat ręczny rzucony na stronę polską pod Jaktorowo – Freyrode [?]. Pojedyncze strzały.
56
7 styczeń 1920 r. O godzinie 17.30 8 strzałów piechoty w okolicach Lipińskich Olędrów. Przejęcie dowództwa przez płk Edelbüttela61 (4 ps Reichswehry).
8 styczeń 1920 r. 115 eskadra lotniczej artylerii wkracza do Piły. 8 stycznia dociera rozkaz mówiący o rozwiązaniu 42 brygady Reich-swehry w ciągu 6 tygodni po ewakuacji.
9-10 styczeń 1920 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.11 styczeń 1920 r. Wiadomość mówiąca o tym, że wczoraj o godzinie
16.00 został zawarty pokój. Dziś pierwszy dzień przygotowań. Rozkazy zostają wydane.
12 styczeń 1920 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.13 styczeń 1920 r. O godzinie 11.00 rokowania z polskimi oficerami
w Chodzieży.14 styczeń 1920 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.15 styczeń 1920 r. Przyjazd oficera polskiej łączności, porucznika
von Modlibowskiego62 (byłego oficera rezerwy kirasjerów). Przybycie 4 pułku strzelców Reichswehry oraz baterii strzeleckiej piechoty do Dolaszewa – Cyku.
16 styczeń 1920 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.17 styczeń 1920 r. Pierwszy dzień ewakuacji. Kompania ze Starych
Kwiejców do Nowego Stawu; II dywizjon 42 pal Reichswehry do Maria-nówki, 5 bateria I dywizjonu 42 pal Reichswehry do Wizanów – Wizan
61 Gottfried (Fritz) Edelbüttel (1868-1937), służbę zakończył jako generał pi-echoty.
62 Prawdopodobnie chodzi o por. Józefa Modlibowskiego (1889–1943), pó-źniejszego dowódcę szwadronu karabinów maszynowych 16 Pułku Uła-nów Wielkopolskich im. gen. Gustawa Orlicz-Dreszera (C. Dmochowski, F. Małek, XV-lecie 16/2 Pułku Ułanów Wielkopolskich, [s. l., s. n.], 1934, s. 16). Syn Jana Nepomucena Modlibowskiego i Haliny z. d. Chosłowska. Przed I wojną światową odbył służbę wojskową w Pułku Kirasjerów Gwardii Cesarstwa Niemieckiego w Berlinie. Podczas I wojny światowej walczył we Flandrii, między innymi pod Verdun. Podczas powstania wielkopol-skiego był organizatorem i dowódcą Batalionu Koźmińskiego. Brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. Po zakończeniu działań wojennych był oficerem rezerwy w stopniu rotmistrza w 17 Pułku Ułanów Wielko-polskich im. Króla Bolesława Chrobrego. Przez pewien czas gospodarował majątkiem Skałów koło Mokronosa. Przed II wojną objął posadę zarządcy majątku rolnego Niedzica k/Nowego Targu. W 1942 r. na skutek dono-su został aresztowany przez gestapo i wywieziony do Oświęcimia, gdzie zmarł w 1943 r. Jego stryjeczną siostrą była Wanda Modlibowska (1909-2001), słynna polska szybowniczka.
57
Huta Szklana; 6 bateria I batalionu 42 pułku Reichswehry Wizan Huta Szklana Zachód. Kolumna II batalionu 42 pułku Reichswehry do Kuźni-cy Żelichowskiej. Przybycie kapitana sztabu generalnego Schuberta.
18 styczeń 1920 r. Sztafeta kirasjerów z Trebbin63 do Schönow64 (telegram numer 59). Podokręgi Krzyż i Wieleń na południe od Noteci i Margonina opuszczone.
19 styczeń 1920 r. Podokręgi Ujście, Chodzież, Szamocin aż do Noteci na północy opuszczone. Sztab 4 ps Reichswehry dociera do Trebbin.
20-21 styczeń 1920 r. Sytuacja bez zmian. Żadnych strat.22 styczeń 1920 r. Do godziny 15 zostają opuszczone tereny aż do
nowej granicy. Rozkaz dowódcy, nakazujący zlikwidowanie do 15 lutego okręgu zachodniego oraz przejęcie dowództwa przez sztab 4 ps Reichswehry. Popołudniu odjazd oficera polskiej łączności. Wieczorem odjazd kpt. Schuberta do Gdańska.
23 styczeń 1920 r. Nic szczególnego.24 styczeń 1920 r. Polacy zajęli leśniczówkę w Śmiłowie; okręg von
Klufer rozpoczyna negocjacje z Polakami. Wiadomość, mówiąca o tym, że polski pociąg pancerny odjechał z Nakła w kierunku Piły, a silne wrogie oddziały znajdują się w okolicach Nakła, gotowe do ataku na Piłę. Przy ewentualnym polskim ataku resztki oddziałów Fischera, I batalionu 4 ps Reichswehry, batalion Grenzschutzu, strzelców piechoty Reichswehry oraz I i IV dywizjon 42 pal Reichswehry zostaną podporządkowane okręgowi von Klufer – oddziały te postawione w stan gotowości.
25 styczeń 1920 r. O godzinie 8.00 odwołano stan gotowości bojowej. Leśniczówka Śmiłów, zajęta przez Polaków, którzy nie zamierzają jej opuścić, dopóki nie otrzymają rozkazu od dowództwa. Polacy zajęli również nastawnię na wschód od dworca w Kaczorach; 4 dywizja piechoty telegrafuje do 2 polskiej dywizji.
26 styczeń 1920 r. Początek wcielenia II batalionu 84 ps Reichswehry do I batalionu 4 ps Reichswehry. Okręg von Klufer sięga do Wrzącej. Okręg von Luer (dotychczasowy okręg Trzcianka), okręg von Ger-mar (jak do tej pory). Początek opróżniania składu amunicji w Hucie Szklanej.
63 Trebbin (Trzebin) – miasto w Niemczech w kraju związkowym Branden-burgia, w powiecie Teltow-Fläming. Około 40 km na południe od Berli-na.
64 ObecniedzielnicaBernaubeiBerlin,miastawNiemczech,wkrajuzwiązkowymBrandenburgia,wpowiecieBarnim,położoneok.10kmodBerlina.
58
27 styczeń 1920 r. Wieleń opuszczony przez Polaków; nie zostało wyjaśnione dlaczego. Po południu ekscelencja u dowództwa. Leśni-czówka Śmiłowo oraz nastawnia w Kaczorach ponownie opuszczone przez Polaków.
28 styczeń 1920 r. Do Wielenia wysłana 1 kompania 2 ps. Pojawiają się plotki, mówiące o niepokojach w Poznaniu. Także pod Piłą front przerzedził się.
29-30 styczeń 1920 r. Nic szczególnego.31 styczeń 1920 r. I batalion 4 ps Reichswehry został włączony do
II batalionu 84 pułku strzelców Reichswehry.1 luty 1920 r. Interesy, prowadzone do tej pory przez dowódców
okręgu zachodniego, zostają z dniem dzisiejszym podporządkowane sztabowi pułku. Jednocześnie okręgiem zarządzać będzie teraz sztab 4 ps Reichswehry.
2 luty 1920 r. Rozkaz dotyczący 42 brygady Reichswehry IVa nr. 12/II.20 z 2 lutego: odkomenderowany do okręgu zachodniego Bormann zostaje z dniem 1 lutego intendentem brygady. VII pociąg pancerny dotarł do Piły.
3-5 luty 1920 r. Nic szczególnego.6 luty 1920 r. Od dzisiaj zostaje wznowiony ruch kolejowy na linii
Piła – Bydgoszcz. Rozkaz dowódcy dywizji, nakazujący wysłanie I ba-talionu 2 pułku saperów Reichswehry do Szczecina (15 lutego), dział 4 pp baterii strzelców Reichswehry do Krzekowa65 (11 lutego). Przy-gotowania do interwencji I batalionu 4 pułku strzelców Reichswehry w okręgu Piła; I batalion 84 pułku strzelców Reichswehry zostanie z dniem 9 lutego wcielony do I i II batalionu 4 ps Reichswehry.
7-8 luty 1920 r. Sytuacja bez zmian.9 luty 1920 r. Położenie wroga: Na terenach od Nowego Stawu do
Ujścia stacjonuje 9 pułk obrony krajowej (w sile ok. 700 żołnierzy); na północ od Noteci pod okręgiem Piła część 7 pułku strzelców. Front obstawiony tylko przez nieliczne oddziały.
10 luty 1920 r. Płk Edelbüttel do 18 lutego na urlopie; Zastępcą podpułkownik Böhme. Połączenie V dywizjonu z VI dywizjonem 42 pal Reichswehry.
11 luty 1920 r. Wysłanie baterii dział 4 pp Reichswehry do Krzekowa. 6 kompanii 4 ps Reichswehry do Wielenia; wcielenie jej do 1 kompanii
65 Krzekowo (niem. Kreckow), obecnie część Szczecina w ramach osiedla Krzekowo-Bezrzecze, w 1909 r. zbudowano tam lotnisko wojskowe. Patrz M. Łuczak, Szczecin, Krzekowo Bezrzecze, Szczecin 2010.
59
83 ps Reichswehry. 8 kompania karabinów maszynowych 4 ps Reich-swehry do Kuźnicy; wcielenie jej do 4 kompanii karabinów maszyno-wych 84 ps Reichswehry oraz 4 kompanii karabinów maszynowych 83 ps Reichswehry. 5 kompania 4 ps Reichswehry z Nowego Dworu do Krzyża; przejazd pociągiem do Wałcza, wcielenie do 3 kompanii 83 ps Reichswehry. 1 i 2 kompania 84 ps Reichswehry do Trzcianki; rezerwa okręgu.
12 luty 1920 r. Sztab II batalionu 4 ps Reichswehry przeniesiony z Wielenia do Siedlic.
13 luty 1920 r. Odtransportowanie 6 kompanii i 7 kompanii 83 ps Reichswehry z Wałcza do Stralsund oraz Krzyża, by tam wcielić je do III batalionu 4 ps Reichswehry oraz do 7 kompanii 4 ps Reichswehry. Rozkaz mówiący o wstrzymaniu odpraw ze służby.
14 luty 1920 r. Nic nowego.15 luty 1920 r. Odtransportowanie 1 kompanii 2 pułku saperów
Reichswehry do Szczecina. 3 kompania 4 ps Reichswehry przejęła straże polowe oraz posterunki podoficerów 1 kompanii XXV batalionu. Posterunki podoficerów Neukamerun [?] oraz leśniczówka Drezdenko zostają zlikwidowane.
16-18 luty 1920 r. Nic szczególnego.19 luty 1920 r. Sztab I batalionu 84 pułku strzelców Reichswehry
zostaje ponownie utworzony oraz zakwaterowany w Runowie (kpt. Hartmann).
20 luty 1920 r. Nic szczególnego.21 luty 1920 r. Sztab I batalionu 84 pułku strzelców Reichswehry
oraz 1 kompania 84 ps Reichswehry przybywają do Wałcza.24 luty 1920 r. Nic szczególnego.25 luty 1920 r. 4 bateria 42 pal Reichswehry dociera do Rose [?],
1 bateria 42 pal Reichswehry odmaszerowuje do okręgu wschodnie-go.
26 luty 1920 r. Sztab 2 dywizjonu 42 pal Reichswehry dociera do Dyck [?]; V dywizjon 42 pal Reichswehry do Gostomi.
27-28 luty 1920 r. Nic nowego.29 luty 1920 r. Oddział von Klüfer o godzinie 18.05 zaczyna opusz-
czać Piłę, o godzinie 20.53 ostatni żołnierze opuszczają miasto.1 marzec 1920 r. Przejęcie „okręgu zachodniego” przez podpuł-
kownika Böhme; adiutant: ppor. Hellmuth Nickelmann (sprawy personalne); oficer ordynans: podporucznik Uebe (sprawy taktyczne). Płk Edelbüttel przejmuje „strefę dowodzenia Południe”. Sztab 42 pal przekwaterowany do Wałcza; dowódcą pułku ppłk Vehlow.
60
13 marzec 1920 r. Przed południem: stary rząd upadł. Nowym kanclerzem: Kapp66; ministrem Reichswehry: von Lüttwitz67. Rozkaz dowództwa nakazujący wsparcie nowego rządu. Oddziały 2 brygady Reichswehry za nowym rządem. Po południu: VII pociąg pancerny na rozkaz ppłk. Böhme wysłany do Piły.
14 marzec 1920 r. Wszystkie oddziały w stanie gotowości; również oddziały milicji obywatelskiej. Zwiększenie wysokości podwyżek. Żadnych dalszych ograniczeń w sile oddziałów! Rozkazano rozpoczęcie werbunku nowych żołnierzy!
15 marzec 1920 r. 2 kompania 4 ps Reichswehry oraz kompania karabinów maszynowych (o godzinie 4.00) dostają pozwolenie na przeniesienie się do Krzyża. 4 bateria 42 pal Reichswehry zostaje przeniesiona do Białejgóry. Dworzec w Pile zostaje po południu zajęty przez 1 pociąg 2 i 3 kompanii 4 ps Reichswehry pod dowództwem kapitana Dyes’a.
16 marzec 1920 r. Strajk generalny w Pile. Miejsce odgrodzone, by w spokoju zapanować nad tłumem. Lotnicy wylatują na lot zwiadow-czy. Oddział szturmowy 4 baterii 42 pal Reichswehry oraz szwadron w stanie podwyższonej gotowości. Dzień upłynął spokojnie. Po polskiej stronie: do Wronek dotarło 300 żołnierzy z 12 kompanii II batalionu, do Szamotuł 600 żołnierzy z 1 i 2 kompanii 8 batalionu, do Miałej kompania karabinów maszynowych z 10 działami, a do Wągrowca 200 żołnierzy.
17 marzec 1920 r. Po południu marsz ćwiczeniowy 4 baterii 42 pal Reichswehry przez Piłę aż do koszar i z powrotem. Żadnych incydentów. Jako że stary rząd przyjął w większości żądania nowe-go, po południu dr. Kapp ustąpił z urzędu. Uznał on, że jego misja została wypełniona. 7 kompania 4 ps Reichswehry wysyła do Drez-denka oddział szturmowy, by umożliwić regularny ruch kolejowy. Po przybyciu oddziału tłum rozproszył się. Oddział powrócił na poprzednie pozycje. Jako że w okolicach Drawska proklamowano republikę radziecką, zostaje tam wysłany V pociąg pancerny. Po po-łudniu w Pile zostają aresztowani dwaj uczestnicy pikiety strajkowej (15 i 22-letni) oraz jeden mężczyzna, który zniszczył wezwania rządu do spokoju. Wieczorem wiadomość, mówiąca o tym, że generał von
66 Wolfgang Kapp (1858-1922), marionetkowy kandydat na kanclerza w trakcie „puczu Kappa–Lüttwitza” w marcu 1920 r.
67 Walther von Lüttwitz (1859-1942), minister obrony podczas „puczu Kap-pa–Lüttwitza” w marcu 1920 r.
61
Seekt68 został wodzem naczelnym armii. Dowództwo nie otrzymało jeszcze instrukcji z wyższych szczebli.
18 marzec 1920 r. Po południu 4 bateria 42 pal Reichswehry zostaje wezwana do zachowania wyższej gotowości, ponieważ przygoto-wywana jest seria strajków, której celem jest usunięcie burmistrza ze stanowiska; 4 bateria 42 pal Reichswehry wymaszerowała natychmiast po odebraniu telefonu od mjr. von Lossowa w kierunku Piły. 2 bateria 42 pal Reichswehry została powiadomiona. W Pile krążą plotki mó-wiące, że planowane jest przybycie 120 spartakistów69 z Wałcza oraz trzech czerwonych kompanii z Gorzowa. W Trzciance tylko częściowy strajk; Według danych starosty nie dochodzi już do incydentów, które polegały na uprzykrzaniu życia ludziom chętnych do pracy.
19 marzec 1920 r. Narada podpułkownika Böhme z mjr. Ullrichem von Germarem70. Wczoraj rząd Kappa ustąpił. Stan wyjątkowy zostaje odwołany. Zostaje zapowiedziana ostra walka przeciwko zwolennikom radzieckiej republiki. Zbierani są wszyscy mężczyźni o silnych prze-konaniach nacjonalistycznych. VII pociąg pancerny zostaje ponownie wysłany do Wałcza.
20 marzec 1920 r. Eskadra lotniczej artylerii zostaje taktycznie podporządkowana 1 kompanii 4 ps Reichswehry. Ekscelencja von Ber-nuth71, dowódca II okręgu obronnego, zostaje zwolniony ze stanowiska i zastąpiony przez gen. mjr. von Behrendta72.
21-22 marzec 1920 r. Nic szczególnego.23 marzec 1920 r. Mjr Bartold zostaje mianowany naczelnikiem gar-
nizonu w Greifswald. Wcielanie ochotników tylko do 10 lipca. Ocena sytuacji oraz działań oddziałów.
68 Johannes Friedrich „Hans” von Seeckt (1866-1936), generał pułkownik, szef Niemieckiego Sztabu Generalnego (1919-1926), twórca Reichswehry. Szerzej patrz: J. Centek, Hans von Seeckt. Twórca Reichsheer 1866-1936, Kra-ków 2006.
69 Związek Spartakusa (niem. Spartakusbund), lewicowa organizacja w Ni-emczech w latach 1916-1918, prekursorka Komunistycznej Partii Niemi-ec.
70 Ullrich von Germar (1876-1948), służbę zakończył jako generał major. Od-znaczony 22 IV 1918 r. orderem Pour le mérite, najwyższym pruskim od-znaczeniem wojskowym do 1918 r.
71 Julius von Bernuth (1897-1942), służbę zakończył w stopniu generała ma-jora.
72 Richard von Berendt (1884-1953), odznaczony 24 XI 1917 r. orderem Pour le mérite, najwyższym pruskim odznaczeniem wojskowym do 1918 r.
62
24 marzec 1920 r. Porucznik Hellmuth Nickelmann odkomende-rowany do Piły. Za niego przybywa podporucznik Ulrich, by poddać się opiece lekarskiej. Działanie poczty polowej zostanie zawieszone z dniem 1 kwietnia. Przed południem narada podpułkownika ze staro-stą w Pile oraz dowódcą milicji obywatelskich, mająca na celu ustalenie wytycznych dotyczących organizacji.
25 marzec 1920 r. Organizacja milicji obywatelskich pozostaje w gestii władzy cywilnej! W Pile, Wałczu, Złotowie i Człopie zostają utworzone czasowe ochotnicze kompanie.
26 marzec 1920 r. Strajk robotników rolnych we Wrzący, Białej i Kuźnicy. Jako że początkowo sprzeciwili się oni robotom publicznym (w sytuacji klęski), dla ochrony ludzi chętnych do pracy przygotowano oddziały szturmowe. Nie zostały one jednak ostatecznie wysłane na miejsce.
27 marzec 1920 r. Negocjacje w Trzciance, po wykonaniu robót publicznych, aż do 30 marca, kiedy zostaną zakończone w Trzciance rozmowy dotyczące taryf.
28 marzec 1920 r. Nic szczególnego.29 marzec 1920 r. 2 kompania 4 ps Reichswehry ma ostatecznie zo-
stać przesunięta, nie na tereny wymienione w rozkazie z 25 marca, a do Wałcza (7 kwietnia) – rozkaz dowództwa okręgu. Dowództwo okręgu zachodniego zostaje 7 kwietnia rozwiązane. Ppłk Böhme otrzymuje za-danie organizacji czasowych ochotniczych oddziałów obronnych; jako pomocnika przydzielono mu podporucznika Uebe, który jednocześnie zajmuje się rozwiązaniem okręgu zachodniego.
30 marzec 1920 r. 1 kompania przedniej straży wywiadowczej 4 ps Reichswehry ściągnęła niektóre ze swych wart. Dwie godziny później rozkaz, mówiący o tym, że dowódcą mieszanego oddziału, który ma być wykorzystany w IV okręgu obronnym zostaje miano-wany podpułkownik Böhme. Jego następcą zostaje, przebywający w Siedlisku, mjr Ullrich von Germar. Meldunek, mówiący o tym, że według informacji nadchodzących z Drezdenka, tamtejsi spartakiści zamierzają:1) 2 kwietnia wysadzić most kolejowy nad Drawą.2) Rozbroić wojsko w Krzyżu.3) Splądrować skład w Wizanach. Cel: wolne połączenie z pracownika-
mi z Trzcianki oraz Piły, umożliwiające utworzenie radzieckiej repu-bliki. Ma istnieć połączenie między polskimi dowódcami w Rosku i Miałej. Podpułkownik poleca natychmiast zabezpieczyć most nad Drawą, poprzez ustawienie tam sekcji karabinów maszynowych.
63
Na polecenie mjr. von Germara, wskutek strajku robotników rol-nych, część 25 szwadronu pilotów myśliwców zostaje wysłana do Nowego Dworu. Ma dotrzeć tam 31 marca o godzinie 9.
31 marzec 1920 r. O godzinie 11.00 odjazd ppłk. Böhme.1 kwiecień 1920 r. Punkt informacyjny w Pile (kpt. von Tiede-
mann) zostaje z dniem dzisiejszym rozwiązany. Polacy zajęli przed południem czerwony dom pod Czarnkowem. Jutro konno ma przybyć parlamentariusz.
2 kwiecień 1920 r. Niemcy z Ujścia oraz Wielenia uskarżają się z powodu zabrania ochrony wojskowej. W Wieleniu w ciągu dnia tylko przez parę godzin miasto strzeżone jest przez policję graniczną, oprócz tego wolne przejście przez miasto. Polski posterunek również przeszedł na naszą stronę. Wiadomość o zajęciu przez Polaków czer-wonego domu okazała się być plotką.
3-6 kwiecień 1920 r. Nic szczególnego. Strajk robotników rolnych zostaje zakończony polubownie.
7 kwiecień 1920 r. Transport kolejowy 6, 7 i 8 kompanii 4 ps Reichswehry z Krzyża do Wałcza. II batalion 4 pułku strzelców Re-ichswehry przybywa do Wałcza. 5 eskadra pilotów myśliwców nie zostaje zgromadzona na odcinku Siedlisko – Nowy Dwór – Runowo, jako że za kilka dni ma zostać odtransportowana. 5 kolumna polowa Reichswehry wysłana do Dąbia. Sztab okręgu zachodniego przeniósł się do Wałcza. Dowództwo zawiesiło działalność. Podporucznik Uebe otrzymuje zadanie rozwiązania okręgu zachodniego.
64
DOKUMENT 2
Raport z rabunku pałacu prymasa Polski kard. Augusta Hlonda dokonanego przez niemieckich okupantów
w 1939 r.
Drugi dokument został odnaleziony przeze mnie w Bundesarchiv w Berlinie73 w czerwcu 2010 r. podczas badań naukowych nad historią archidiecezji poznańskiej w czasie okupacji niemieckiej74. Kopia raportu, wraz z tłumaczeniem, została przekazana w lutym 2012 r. do Archiwum Archidiecezjalnego w Poznaniu. Teczka z berlińskiego archiwum liczyła ponad 50 stron, z czego 46 to dokładny spis dokumentów zabranych z pałacu kardynała Augusta Hlonda, z podziałem na pokoje, szafy i regały. Data spisu wskazuje, że rabunek samego pałacu miał miejsce 9 września 1939 r., natomiast przeszukania i wywózka dóbr mate-rialnych, archiwaliów itp. z budynków Kurii na Ostrowie Tumskim w Poznaniu trwała przez następne tygodnie. W listopadzie 1939 r. część rzeczy miała zostać wywieziona do Kaiser Friedrich Museum75 w Berlinie, a następnie do Gdańska76. 15 grudnia 1939 r. do komendanta policji w dystrykcie radomskim77 został wysłany dalekopis, którego nadawcą była Służba Bezpieczeństwa, z prośbą, aby odesłać pociągiem lub ciężarówką do Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy 6 skrzyń dokumentacji kościelnej skonfiskowanej w archidiecezji gnieźnieńskiej i archidiecezji poznańskiej (w tym dokumentów zabranych z pałacu Augusta Hlonda), które były przechowywane w Fabryce Papierosów w Radomiu. Transportem miały się zająć osoby o nazwiskach: Kirsch i Pauli. Ustalono78, że skrzynie z dokumentacją zostały już wcześniej
73 Bundesarchiv Berlin (BA), sygn. R58/7100.74 Zob.: Ł. Jastrząb, Archidiecezja poznańska w latach okupacji hitlerowskiej 1939-
1945, Poznań 2012.75 Obecnie Bode-Museum [Muzeum in. Bodego – Wilhelma von Bode (1845-
1929), założyciela i pierwszego dyrektora Kaiser Friedrich Museum].76 Pismo Urzędu Powierniczego do SS-Sturmbannführera Hartula z Głów-
nego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy w Berlinie z 23 V 1941 r. dotyczące skonfiskowanych dóbr kulturalnych (w nawiązaniu do rozmowy z 21 IV 1941 r.) – BA, sygn. R58/7100, k. 1.
77 Był nim wówczas Fritz Katzmann (1906-1957).78 Tekst dalekopisu z dnia 19 XII 1939 r. do SS-Sturmbannführera Rappa.
65
odesłane z Radomia do Urzędu Namiestnika Rzeszy Kraju Warty w Po-znaniu. Poproszono SS-Sturmbannführera Trenza z Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, aby skontaktował się z odpowiednimi urzęda-mi w Poznaniu i zorganizował odesłanie skrzyń do Berlina. Skrzynie zostały wcześniej skatalogowane79 przez Vermessungsabteilung 50180. 12 stycznia 1940 r. centrala hitlerowskiej Służby Bezpieczeństwa81 wy-słała do poznańskiego oddziału ponowną prośbę o odesłanie skrzyń z dokumentami z dygresją, iż skrzynie są poszukiwane oraz oczekiwane w Berlinie, gdyż stanowią wielką wartość dla Archiwum Państwowego Rzeszy. 3 lutego 1940 r. oddział Służby Bezpieczeństwa w Poznaniu wysłał do Berlina odpowiedź, że poszukiwane skrzynie zostały skierowane z Rado-mia do Namiestnika Rzeszy Kraju Warty, lecz tam nie dotarły. Sprawa będzie w następnym tygodniu zbadana. Oprócz tego informowano, że inwentary-zacja i analiza archiwów diecezjalnych nie została jeszcze zakończona, a kompletne opracowanie akt poznańskiego Konsystorza Generalnego przechowywanych w budynku Służby Bezpieczeństwa w Poznaniu oraz jak również zapieczętowanych jeszcze akt z pałacu Augusta Hlonda będzie załączone w dwóch kopiach. Z kolei inwentaryzacja akt Kapi-tuły Katedralnej (archiwa gnieźnieńskiego Konsystorza Generalnego) jeszcze nie została jeszcze wtedy skończona, miało to nastąpić w ciągu tygodnia. W pismach poruszono też problem szczególnej sytuacji „spadko-
Albert Rapp (1908-1965) – oficer SS, członek NSDAP od 1931 r., ostatni znany stopień SS-Obersturmbannführer. W 1939 r. brał udział w agresji na Polskę w jednej z grup operacyjnych policji bezpieczeństwa i SD; zor-ganizował w Poznaniu placówkę będącą zalążkiem późniejszej Centrali Przesiedleńczej, zajmującej się organizowaniem deportacji obywateli pol-skich, przede wszystkim pochodzenia żydowskiego. W 1940 r. był do-wódcą rejonu SD Monachium; w latach 1942-1943 pełnił funkcję kierowni-czą, uczestniczył w zbrodniach popełnianych na okupowanych ziemiach Związku Radzieckiego, w 1943 r. był inspektorem policji bezpieczeństwa i SD w Brunszwiku, a od 1944 r. pełnił funkcje w Głównym Urzędzie Bez-pieczeństwa Rzeszy – A. Ramme, Służba Bezpieczeństwa SS, Warszawa 1984, s. 282.
79 Miały to zrobić osoby o nazwiskach: Kurandt i Schülecke.80 Vermessungsabteilung – dosłownie: „wydział geodezji”. Być może chod-
zi o oddziały geodezyjno-kartograficzne Wehrmachtu. Vermessungsabte-ilung 501 powstał 26 VIII 1939 r. w Królewcu, początkowo funkcjonował przy 3 Armii, następnie w Naczelnym Dowództwie na Wschodzie (tym-czasowa niemiecka władza okupacyjna na zajętym terytorium II RP) i od września 1940 r. w 4 Armii.
81 BA, sygn. R58/7100, k. 48-56.
66
bierców” zabranych dokumentów, na co Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy pismem z 23 lutego 1940 r. odpowiedział, że inwentaryzacja i analiza dokumentów nie powinna w ogóle interesować spadkobierców oraz, że nie stanowi żadnego problemu ani powodu do przetrzymywania akt. Zde-cydowanie polecono odesłać wszystko do Berlina.
Nie wiadomo dokładnie, dokąd ostatecznie trafiły te dokumenty, bowiem według zachowanej korespondencji były one poszukiwane przez pewien czas. Poszczególne instytucje niemieckie wzajemnie się oskarżały o przetrzymywanie skrzyń, nie mogły między sobą ustalić, gdzie znajdują się archiwalia. Zachowane nieliczne dokumenty z Bun-desarchiv w Berlinie nie rozwiązały, niestety, tej kwestii, nie wiadomo również nic o rewindykacji.
W tekście ujednoliciłem pisownię dekanatów, w celach orienta-cyjnych dodałem patronów parafii, dla ułatwienia załączyłem wykaz parafii archidiecezji poznańskiej.
* * *
Pokój 282
Dane o duszpasterzach z dekanatów ostrowskiego, ostrzeszow-skiego, przemęckiego, rogozińskiego, stęszewskiego, szamotulskiego, śmigielskiego, śremskiego, zbąszyńskiego.
Dane o duszpasterzach z dekanatu boreckiego.Dane o duszpasterzach z dekanatu bralińskiego 1935-1938.Dane o duszpasterzach z dekanatu bukowskiego 1935-1936.Dane o duszpasterzach z dekanatu czarnkowskiego 1936-1938.Dane o duszpasterzach z dekanatu gostyńskiego 1935-1938.Dane o duszpasterzach z dekanatu goślińskiego 1935-1938.Dane o duszpasterzach z dekanatu grodziskiego 1935-1937.Dane o duszpasterzach z dekanatu jutrosińskiego 1935-1936.Dane o duszpasterzach z dekanatu kostrzyńskiego 1935-1938.Dane o duszpasterzach z dekanatu kościańskiego 1935-1938.Dane o duszpasterzach z dekanatu koźmińskiego 1935-1938.Dane o duszpasterzach z dekanatu leszczyńskiego 1935-1938.Dane o duszpasterzach z dekanatu lwóweckiego 1935-1937.
82 Pokój 1 to portiernia.
67
Dane o duszpasterzach z dekanatu nowomiejskiego 1935-1936, 1938.
Dane o duszpasterzach z dekanatu obornickiego.Dane o duszpasterzach z dekanatu ołobockiego 1935-1936.Dane o duszpasterzach z dekanatu poznańskiego 1935-1938.Dane o duszpasterzach.Dane statystyczne archidiecezji poznańskiej.Dane statystyczne dekanatu poznańskiego 1932-1934.Dane statystyczne o ludności prowincji poznańskiej.Dane statystyczne z dekanatu kępińskiego 1935-1937.Dane z dekanatu leszczyńskiego i zbąszyńskiego.Dane z dekanatu poznańskiego i krotoszyńskiego.Dyspensy arcybiskupie 1937-1938.Dyspensy arcybiskupie.Korespondencja z dekanatami w Pokrzywnie i Lechlinie83.Korespondencja z dekanatami.Ordines Minores Priores84.Przejście Żydów do kościoła katolickiego.Rocznik statystyczny stoł. miasta Poznania za lata 1933-1934, Poznań
1935.Rocznik statystyczny stoł. miasta Poznania za lata 1934-1935, Poznań
1935.Spiritualia kościoła w Grabowie n/Prosną.Wizytacje.Zmiany wyznania w Poznaniu.
Pokój 3
Budowa i remonty kościoła i zabudowań przykościelnych w Ostrze-szowie.
Dotyczy zabudowań kościelnych w Lechlinie.Kosztorys kościoła w Ostrzeszowie.
83 Najprawdopodobniej chodzi o korespondencję z parafią pw. św. Stanisława Biskupa w Lechlinie, dekanat gośliński oraz z Zakonem Sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej lub Zgromadzeniem Sióstr św. Elżbiety (elżbietanki), które miały w Pokrzywnie (obecnie dzielnica Poznania) domy. Pokrzywno należało wówc-zas do parafii pw. św. Andrzeja w Spławiu (obecnie dzielnica Poznania).
84 W wolnym tłumaczeniu: prawa zasadnicze, pierwotne.
68
Koszty renowacji kościoła Lechlin.Naprawy w parafii Uzarzewo.Plan budowy domu parafialnego w Gostyniu.Plan budowy kościoła w Jankowie [Przygodzkim – przyp. Ł. J.].Plan budowy kościoła w Kiszewie.Plan budowy kościoła w Wielichowie.Plan kościoła św. Rocha w Poznaniu.Plan kościoła w Ostrzeszowie.Plan kościoła w Podzamczu85.Projekt budowy domu parafialnego w Mosinie.Projekt budowy kaplicy kościoła w Dłużynie.Projekt budowy plebanii w Kąkolewie.Projekt budynku mieszkalnego i szkoły w parafii św. Jana, Poznań86.Projekt do budowy domu katolickiego w Poznaniu (Łazarz)87.Projekt domu pogrzebowego na cmentarzu, parafii pw. Zmartwych-
wstania Pańskiego, Poznań-Samotna88.Projekt kaplicy katolickiej w Poznaniu, Osiedle Warszawskie.Projekt kaplicy w Błociszewie.Projekt kościoła św. Antoniego w Ostrowie Wielkopolskim.Projekt kościoła św. Trójcy w Poznaniu, Dębiec.Projekt kościoła w Biadkach.Projekt kościoła w Biezdrowie.Projekt kościoła w Bojanowie.Projekt kościoła w Drobninie.Projekt kościoła w Dubinie.Projekt kościoła w Łodzi89.Projekt kościoła w Morawinie.
85 Parafia pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Podzamczu została erygowana w 1922 r. przy kościele św. Rocha w Kuźnicy Skakawskiej, dla-tego w literaturze można spotkać określenie parafia pw. św. Rocha w Pod-zamczu. Kamień węgielny pod budowę świątyni parafialnej wmurowano w 1934 r. Kościół przed wybuchem II wojny światowej nie był całkowicie wykończony. Obecnie Podzamcze jest częścią Wieruszowa – Ł. Jastrząb, Archidiecezja poznańska..., op. cit., s. 774.
86 Pw. św. Jana Jerozolimskiego za Murami lub św. Jana Kantego lub św. Jana Vianneya.
87 Pw. Matki Boskiej Bolesnej.88 Szerzej o cmentarzu patrz: M. Czarnecki, Dzieje nekropolii przy ul. Samotnej
w Poznaniu, Poznań 2010.89 Pw. św. Jadwigi.
69
Projekt kościoła w Naramowicach [Poznań – przyp. Ł. J.]90.Projekt kościoła w Skrzebowej [2 teczki].Projekt kościoła w Wilkowie [Leszczyńskim – przyp. Ł. J.].Projekt kościoła w Żabikowie.Projekt nowego kościoła na Wildzie w Poznaniu91.Projekt rozbudowy kościoła w Modrzu.Projekt rozbudowy kościoła w Pniewach.Projekt rozbudowy kościoła w Poznaniu – Główna92.Projekt rozbudowy kościoła w Stęszewie.Rysunki do konwiktu w Ostrowie Wielkopolskim93.Rysunki do rozbudowy kościoła w Krzyżownikach koło Poznania94.Rysunki techniczne do budowy kościoła katolickiego, Górczyn
[Poznań – przyp. Ł. J.]95.
Pokój 4 (mały regał)
Budżet i pokwitowania z następujących parafii: Biadki, Bonikowo, Bralin, Buk, Cerekwica (dekanat borecki), Choryń, Czarnków, Czer-lejno, Domachowo, Droszew, Dubin, Giecz, Gnin, Golejewko, Gostyń, Grodzisk, Jutrosin, Kępno, Kleszczewo, Kobierno, Kołaczkowice, Konary, Konarzewo, Kostrzyn, Kostrzyn, Kotłów, Kunowo, Lubasz, Lutogniew, Łęki Wielkie, Mąkoszyce-Marcinki, Mchy, Mnichowice, Mokronos, Murowana Goślina, Niepart, Nowa Wieś, Opalenica, Oporów, Owińska, Pawłowice, Pawłowice, Pępowo, Poniec, Poznań, Rydzyna, Siemowo, Słupia, Strzelce Wielkie, Wałków, Wyganów, Wyskoć, Zielona Wieś.
Budżet i pokwitowania z parafii: Borek, Głuszyna (Poznań)96, Pa-nienka (dekanat borecki), Skoki, Słupia (dekanat stęszewski), Słupia Kapitulna (dekanat jutrosiński), szpital św. Jana Jerozolimskiego w Poznaniu.
90 Pw. Matki Boskiej Częstochowskiej.91 Kościół Zgromadzenia Księży Zmartwychwstańców w rejonie ulic Wierz-
bięcice-Czajcza-Powstańcza w Poznaniu.92 Pw. Najświętszej Marii Panny Niepokalanie Poczętej.93 Być może Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety (elżbietanki).94 Pw. Imienia Maryi.95 Pw. Świętego Krzyża.96 Pw. św. Jakuba Większego.
70
Dokumenty wpływów dekanatu przemęckiego.Dokumenty wpływów i paragony fiskalne dekanatów: borecki,
braliński, bukowski, czarnkowski, gostyński, gośliński, grodziski, jutrosiński, kępiński, kostrzyński, koźmiński, krobski, krotoszyński, leszczyński, lwówecki, nowomiejski, obornicki, ołobocki, ostrowski, ostrzeszowski, poznański, przemęcki, rogoziński, stęszewski, szamo-tulski, śmigielski, średzki, śremski, wroniecki, zbąszyński.
Dotyczy zabudowań kościelnych w Głuszynie.Ewidencja długów parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa
i św. Floriana (Poznań).Ewidencja legatów nabożeństw w Parafii Archikatedralnej w Po-
znaniu.Paragony fiskalne z 1933 r. z dekanatów: boreckiego, bralińskiego,
bukowskiego, czarnkowskiego, gostyńskiego, goślińskiego, grodziskie-go, jutrosińskiego, kępińskiego, kostrzyńskiego, kościańskiego, koź-mińskiego, krobskiego, krotoszyńskiego, leszczyńskiego, lwóweckiego, nowomiejskiego, obornickiego, ołobockiego, ostrowskiego, ostrzeszow-skiego, poznańskiego, rogozińskiego, stęszewskiego, szamotulskiego, śmigielskiego, średzkiego, śremskiego, wronieckiego, zbąszyńskiego.
Pokwitowania wydatków parafii Głuszyna.Rozliczenia roczne dekanatu boreckiego, 1937-1939.Rozliczenia roczne parafii Skoki, dekanat gośliński, 1936-1938.Sprawozdanie z działalności Komitetu na Rzecz Walki z Żebrac-
twem i Nielegalnym Handlem w Poznaniu.Wizytacje kościelne w Poznaniu.Wypisy z ksiąg wieczystych i katastralnych (wszystkie dekanaty).
Pokój 4 (na biurku)
Budżet i pokwitowania z parafii: Gołanice, Kołaczkowice, Kopanica, Nietrzanowo, Pietronki, Poznań, Stoki, Wielichowo.
Dotyczy zabudowań kościelnych: Buk, Cieszyn, Gostyń, Pietronki, Pniewy, Poznań, Ryczywół, Skoraszewice, Słupia, Stoki, Święciechowa, Ujście.
Dotyczy legatów kościelnych: Białcz, Bralin, Bukownica, Kopanica, Nowa Wieś Książęca, Rososzyca, Śmigiel, Wolsztyn.
Wymiana duchownych: Bukownica, Chwaliszew, Domachów, Owińska, Potulice, Sarnowa.
71
Różne dokumenty, akta fundacji Turkowy (dekanat braliński), wy-datki, pokwitowania 1938-1939, dokumenty wpływów 1938-1939, wy-miana duchownych Buk, terytorialne akta kościelne (Buk), dokumenty dotyczące generalnego wikariusza, kalkulacja budżetu kościelnego w Buku, wymiana duchownych i tradycji kościelnych, Biezdrowo i Ka-mionna, pokwitowania z kasy kościelnej Buk 1936-1937, pokwitowania z Kurii 1938-1939, akta różne, pokwitowania z Ostrzeszowa, korespon-dencja z Kolegiatą w Środzie Wielkopolskiej, projekt budżetu.
Pokój 4 (duży regał ścienny)
Akta dotyczące przeniesienia duchownych: Droszew, Ostrzeszów, Radomicko, Wysocko Wielkie.
Akta dotyczące zabudowań kościelnych: Cerekwica (dekanat sza-motulski), Dolsk, Drobnin, Iłówiec, Leszno, Mosina, Ostroróg, Otorowo, Środa, Zbąszyń.
Budżet i pokwitowania parafii: Bucz, Bukownica, Bukówiec Górny, Chodzież, Cieszyn, Dłużyna, Duszniki, Gościeszyn n/Obrą, Górka Duchowna, Górzno, Grabów n/Prosną, Janków Zaleśny, Kobyla Góra, Kobyla Góra, Komorniki, Koszuty, Książ, Kucharki, Leszno, Łowyń, Łódź, Mieszków, Międzychód, Mikstat, Mosina, Mórka, Mórkowo, Nowe Miasto, Ostroróg, Ostrzeszów, Parzynów, Pniewy, Podstolice, Połajewo, Pruśce, Psarskie, Puszczykowo, Radomicko, Rostarzewo, Rożnowo, Silna, Skalmierzyce, Szamotuły, Szczury, Śmigiel, Śrem, Środa, Święciechowa, Trębaczów, Wilkowo Leszczyńskie, Wronki, Zbarzewo, Żabikowo.
Korespondencja z parafiami w Rychtalu i Gulczu.Korespondencja z parafią w Ociążu.Księga kasowa kościoła w Pruśce 1900-1937.Księga kasowa parafii Wronki (wpływy i wydatki 1931-1936).Księga protokolarna kościelnej rady nadzorczej we Wronkach
1881-1935.Legaty kościelne: Chojnica, Duszniki, Granowo, Kaszczor, Kobyla
Góra, Kostrzyn, Leszno, Lwówek, Ostroróg.Pokwitowania rozbudowy plebanii w Naramowicach97 (Poznań) 1936.Pokwitowania z parafii pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Po-
znaniu 1938-1939.Pokwitowania z parafii pw. Zmartwychwstania w Poznaniu 1933-1938.
97 Pw. Matki Boskiej Częstochowskiej.
72
Relacje z wizytacji parafii Konary.Relacje z wizytacji w następujących parafiach: Dubin, Golejewko,
Jutrosin, Miejska Górka, Niepart, Pakosław, Pępowo, Skoraszewice, Słupia Kapitulna, Smolice, Sobiałkowo, Szkaradowo, Zielona Wieś.
Roczna księga kasowa parafii Radlin.Roczna księga kasowa parafii Żabikowo.Siedziba duchownych w Dębnie.Wykaz papierów wartościowych kościoła katolickiego w Tręba-
czowie.Wymiana duchownych: Biadki, Oporowo.
Pokój 5 (sala posiedzeń)98
Pokój 6 (kasa)
Bankowe księgi obrachunkowe.Beneficjum, podatki.Bilans 1924-1929.Bilans gospodarczy majątku Bielawy-Seporowo 1928-1929.Bilans kasy arcybiskupiej 1937.Bilans Kurii 1931-1938.Bilans.Budżet archidiecezjalnego seminarium duchownego Gniezno 1914-
1917.Budżet arcybiskupiego seminarium duchownego 1930-1938.Budżet arcybiskupstwa Poznań (fundacje duchownych Osieczna
1917-1919).Budżet arcybiskupstwa Poznań 1917-1919.Budżet arcybiskupstwa Poznań, 1917-1919 (fundacje).Budżet arcybiskupstwa, seminarium duchownego Poznań 1917-
1919.Budżet dla duchownych i prowadzących zajęcia w rejencji poznań-
skiej 1914-1919.Budżet dla zarządzania majątkiem kapituły, Chełmno, Pelplin
1914-1916.
98 Bez dokumentów – przyp. Ł. J.
73
Budżet dla zarządzania majątkiem seminarium duchownego w Pel-plinie 1914-1916.
Budżet kasy arcybiskupiej Poznań 1911-1916.Budżet Metropolii Katedralnej Gniezno 1914-1917.Budżet Metropolii Katedralnej Poznań 1914-1916.Budżet ośrodka dla emerytowanych duchownych w Jakubowicach
i na urzędnicze emerytury biskupstwa Chełmno 1914-1916.Budżet ośrodka dla emerytowanych duchownych w Rywałdzie
Książęcym 1914-Budżet siedziby biskupstwa Chełmno 1914-1918.Depozyty.Dokumenty dotyczące seminarium duchownego.Dokumenty potwierdzające własność majątkową, specjalne porę-
czenia, dokumenty fundacji, dokumenty potwierdzające darowiznę majątków [1807 r.].
Dokumenty ubezpieczeń społecznych.Dyspensy ślubne.Dziennik 1932-1934.Ewidencja pensji i emerytur.Ewidencja składek dekanatu.Ewidencja wynagrodzeń duchownych 1927-1930.Ewidencja wynagrodzeń prymasa, profesorów seminarium i pra-
cowników Konsystorza.Ewidencja z księgarnią św. Wojciech.Fundacje.Kaucja – Plecińska z Brodnicy.Kontrola składek 1936-1937.Korespondencja w sprawach finansowych.Korespondencja z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych i Urzędem
Skarbowym 1938 r.Księga kasowa 1937 r.Księga obrachunkowa 1929-1930.Księga obrachunkowa 1936.Księga obrachunkowa 1938-1939.Księgi bilansu 1925-1936.Księgi depozytowe.Księgi główne 1930-1935.Księgi kasowe 1929-1934.Księgi obrachunkowe Kurii Arcybiskupiej Gniezno.
74
Manuały kasy arcybiskupiej.Papiery wartościowe.Podatek dochodowy.Podatki dekanatu 1930-1935.Podatki i składki.Pokwitowania dostawy z majątku Adrzejewo Mądre.Pokwitowania Poznańskiej Kasy Oszczędnościowej.Pokwitowania roczne kasy arcybiskupiej w Poznaniu 1913 fundacja.Pokwitowania roczne kasy arcybiskupiej.Pokwitowania wydatków seminarium arcybiskupiego w Poznaniu.Pokwitowania z poznańskich parafii.Pokwitowania z poznańskiej poczty i kasy oszczędnościowej.Pokwitowania z seminarium duchownego 1930-1938.Rachunki (25 teczek).Rachunki 1935-1936.Rachunki Banku Spółek Zarobkowych.Rachunki dla seminarium duchownego 1937/38.Rachunki Kurii Arcybiskupiej.Rachunki za rok szkolny 1936/37.Roczne księgi obrachunkowe 1912-1938.Rozmaite wpływy i wydatki.Różne (4 teczki).Salda bankowe.Składki kościelne.Składki.Stan konta majątku Bielawy 1927-1928.Subskrypcje.Superata kasowa.Wykaz duchownych otrzymujących dodatek proboszczowski.Wykaz fundacji Kurii Arcybiskupiej.Wykaz hipotek.Wykaz kosztów administracyjnych.Zaległe podatki.Zarządzenia dotyczące dotacji dla duchownych.
Pokój 7 (pomieszczenie bez dokumentów)
75
Pokój 8-10 (pomieszczenia Sądu Kościelnego)99
Pomieszczenia sądowe:Szafa 1: formularze.Szafa 2: 1087 akt sądowych wraz z decyzjami wynikającymi z prawa
kanonicznego.Szafa 3: akta procesowe dotyczące kar kościelnych, a w tym: 87 akt
z 1933 r., 81 akt z 1934 r., 67 akt z 1935 r., 81 akt z 1936 r., 107 akt z 1937 r., 103 akta z 1938 r.
Szafa 4: formularze i akta: przegląd wyroków sądowych z 1937 r., śledztwa dotyczące młodych kobiet, wykaz terminów procesów sado-wych, wykaz posiedzeń kościelnej rady sądowej 1927-1934, ewidencja decyzji sądowych odnośnie zawierania małżeństw, notatki z przebiegu procesów, planowanie procesów, protokoły z przesłuchań, procesy dotyczące małżeństw i samobójstw, procesy dotyczące małżeństw, spis orzeczeń sądowych, odroczenia wyroków, powiadomienia oskarżo-nych, ewidencja ksiąg sądowych, kartoteka prowadzonych procesów, Index Causarum [indeks przyczyn].
Kancelaria:Wnioski w sprawach małżeńskich, przesunięcia terminów w spra-
wach małżeńskich, przekazywanie procesów jurysdykcji zagranicznej, kopie wyroków, zeznania powodów, protokoły procesowe, ewidencja wniosków 1939 r.
Pokój:Zawiera: dwie szafy z książkami prawniczymi, teczka z formula-
rzami pisemnych oświadczeń pod przysięgą i wniosek drugiej instancji (w sprawie unieważnienia małżeństwa).
Pokój 14
Forma (zasady) przeprowadzania wizytacji podczas lekcji religii (katechezy).
Instrukcje dla wizytatorów duchownych.Kartoteka z wykazem nauczycieli i nauczycielek religii.Korespondencja parafii poznańskiej z Radą Kurii Arcybiskupiej.
99 Pokój 8 to pomieszczenie do przesłuchań (bez dokumentów), pokój 9 to wyjście, pokój 10 to kancelaria sądowa i biuro.
76
Korespondencja z miejskim inspektorem szkolnym.Materiały o referacie na temat wychowania.Okólnik do probostw.Okólnik dotyczący tematyki: wyrównanie szans w szkołach.Pisma kuratora dotyczące wizytacji.Program Drogi Krzyżowej (eucharystia).Program roboczy dla duchownych inspektorów ds. lekcji religii
(katechezy).Rozporządzenia dla szkół.Spis inspektorów religijnych (duchownych).Spis szkół: gimnazja, licea, seminaria, szkoły zawodowe.Sprawozdania z wizytacji kościelnych w szkołach podstawowych
i szkołach doskonalenia zawodowego.Sprawozdanie Spółki na temat pomocy naukowej udzielanej mło-
dym mężczyznom w Wielkopolsce.Sprawozdanie z wizytacji lekcji religii.Wnioski w sprawie udzielania pozwoleń na prowadzenie lekcji
religii.Wykaz szkół podstawowych w archidiecezji poznańskiej.Wykaz szkół podstawowych w prowincji Poznań.
Pokój 15
Akta dotyczące beneficjum w Dolsku.Akta dotyczące zabudowań kościelnych w Chwałkowie.Akta dotyczące zabudowań kościelnych w Kobiernie.Akta dotyczące zabudowań kościelnych w Trębaczewie.Akta Komitetu Budowy Pomnika Prymasa Edmunda Dalbora.Formularze do udzielania pełnomocnictwa na administrowanie
majątkiem kościelnym.Formularze.Grunty kościelne w Łąkach Wielkich.Instrukcje do sprawozdań dotyczących podatku parafialnego.Instrukcje do umowy najmu i dzierżawy.Notatki na temat patronatu majątku Bielawy Separowo.Referat na temat: Przepisy pogrzebowe.Regulamin dotyczący zarządzania majątkiem kościelnym.Sprawy podatkowe.
77
Umowy dzierżawy gruntów kościelnych i kościelnych szpitali.Wykaz plebanii.Zestawienie rachunków (bez budżetu).
Pokój 16
Akta dotyczące „Służebniczek św. Marii”100.Akta dotyczące elżbietanek w Lesznie.Akta dotyczące gruntu plebanii św. Rocha w Poznaniu.Akta dotyczące przebudowy Kurii arcybiskupiej.Akta dotyczące serafitek w Poznaniu.Akta dotyczące zabudowań kościelnych w Chojnie n/Wartą.Akta fabryki hostii w Warszawie.Budowa kaplicy rodziny Potockich w Łodzi (dekanat stęszewski).Referat Augusta Hlonda ze spotkania w Poznaniu w 1938 r., pt.:
Eucharystia.Rekolekcje archidiecezji gnieźnieńsko-poznańskiej.Remonty i budowy plebanii w Łodzi (dekanat stęszewski) 1851.Różne dokumenty – budowy kościelne.Różne formularze.Statuty Konsistorium.Tajne akta dotyczące „Służebniczek św. Marii” 1896-1902.Umowa pomiędzy kanonikiem Krępciem101 i zarządcą Piotrowiczem
w sprawie dozoru kościelnego domu Sióstr Elżbietanek w Poznaniu (Jeżyce)
Ustanowienie przez prymasa osobowości prawnej dla parafii Mo-rasko.
Wniosek o usunięcie niemieckich nabożeństw w Ujściu, z podpisami członków związkowych i partyjnych.
100 Prawdopodobnie Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Najświętszej Marii Panny Niepokalanie Poczętej (służebniczki starowiejskie).
101 Ks. Maciej Konstanty Krępeć (1828-30 III 1905), święcenia kapłańskie w 1853 r., Kanonik Metropolitarny Poznański, radca konsystorski, proku-rator Kapituły, spowiednik i kurator domu elżbietanek w Poznaniu. Patrz nekrologi: „Dziennik Poznański” nr 75 z 1 IV 1905 r., s. 6 [„Dodatek do Dziennika Poznańskiego”, s. 2].
78
Pokój 17
Akta dotyczące beneficjum w Buku.Akta dotyczące gruntu kościelnego w Buku.Akta dotyczące gruntu należącego do plebanii.Akta dotyczące kaplicy przy Domu dla Starców w Ostrowie Wiel-
kopolskim.Akta dotyczące Związku Braci Żywego Różańca.Akta główne szpitala w Buku.Akta kancelaryjne Kurii Arcybiskupiej.Akta Związku Braci Matki Bożej.Ewidencja protokołów z konferencji i spotkań dekanatu.Fundacja Tekli Frankowskiej102.Kartoteka katastralna pojedynczych parafii.Kongregacja dekanatu w Bralinie.Kongregacja generalna dekanatu gostyńskiego, kępińskiego, lesz-
czyńskiego, przemęckiego, śmigielskiego, wronieckiego.Korespondencja dotycząca Żydów, którzy przeszli na wiarę katolicką.Krucjata przeciwko sekciarstwu.Kwestionariusz dotyczący wykroczeń spowiednika.Legaty kościelne kościoła św. Najświętszego Serca Pana Jezusa i św.
Floriana w Poznaniu.Legaty kościelne w Biadkach, Borku, Chlewie, Dłużynie, Gołanicach,
Wilkowie Polskim, Wyganowie.Majątek kościelny w Siekierkach.Nowy wykaz ulic należących do parafii św. Łazarza103 w Poznaniu.Ordynacja duchownych kościoła w Śremie.Parafia w Radlinie.Podatek gruntowy.Posiadłość ziemska parafii Komorniki.Posiadłość ziemska parafii Krerowo.Posiadłość ziemska parafii Lewice.Posiadłość ziemska parafii Otorowo.Posiadłość ziemska parafii Sieraków.Projekt instrukcji dla patronatów honorowych.Referat pt.: Obywatelskie prawa honorowe.
102 Por. Archiwum Archidiecezjalne w Poznaniu, Konsystorz i Kuria Arcy-biskupia, sygn. KA 15153.
103 Parafia pw. Matki Boskiej Bolesnej.
79
Referat pt.: Proboszcz a sakrament komunii św. dzieci.Reskrypty Stolicy Apostolskiej.Spiritualia kościoła w Gulczu.Spis alfabetyczny miast w archidiecezji poznańskiej.Terminarze parafii w Człopach (dekanat wałecki).Terminarze parafii w: Komornikach, Kościanie, Krobi, św. Marcina
w Poznaniu.Wyciągi z ksiąg podatku gruntowego parafii Święciechowa.Wykaz plebanii w archidiecezji poznańskiej.Wykaz ulic parafii Poznań.Wytyczne prymasa dla generalnego wikariusza.Zabudowania kościelne w Panience.Zapytania małżeńskie.
Pokój 19
Adresy nowych duchownych prezbiterian w diecezji poznańskiej.Kontrola kasy konsystorialnej.Mianowanie następcy prymasa i generalnego wikariusza na oko-
liczność wojny lub śmierci prymasa.Pokwitowania kasowe 1936-1937.Pokwitowania kasowe.Sprawozdanie z wizytacji parafii duchownego Kosiaka104.Wypełnione formularze oświadczenia pod przysięgą.Zarządzenia dotyczące zachowania się urzędników dekanatu
podczas wojny.
Pokój 20
Szafa 1: czasopisma teologiczne i broszury.Szafa 2: czasopisma teologiczne i broszury105.
104 Ks. Sylwester Kosiak (1879-18 I 1950), po święceniach kapłańskich (10 II 1907 r.) kolejno w parafiach do 1939 r.: pw. św. Jana Jerozolimskiego w Po-znaniu, pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa i św. Floriana w Poznaniu, Ludomy, Ryczywół.
105 Według opinii pani z portierni w tej szafie powinny się znajdować tajne akta
80
Mały regał:Akta dotyczące grobowców rodzinnych.Akta parafialne parafii Jerka, dekanat gostyński.Akta parafialne parafii Sarnowa.Akta personalne duchownego Fischbock106.Akta personalne franciszkanów z Osiecznej.Akta personalne organizacji duchownej „Zmartwychwstanie”.Akta różne.Aktualna korespondencja.Budowa i remonty w Granowie.Budżet i pokwitowania kasowe parafii Mieszków, Rososzyca.Cmentarz w Konojadzie.Cmentarze w dekanatach.Dokument dotyczący karmelitek.Dokumenty zatwierdzające zebrania.Domy starców w dekanatach.Ewidencja podatków 1936-1939.Ewidencja wniosków z prośbami z lat 1932-1939.Franciszkanie – korespondencja.Fundacja Nawrocki w Sulmierzycach.Fundacja Radojewskich w Kobylinie.Generalia kościoła metropolitalnego w Poznaniu.Index facultatum quinquennalium 1923.Index facultatum romanorum (3 szt.).Korespondencja niektórych gmin z infułatem Rucińskim107.Korespondencja z różnymi seminariami.Księga protokolarna rady zarządu.Kwity podatkowe.Majątek kościelny (grunty) Grębanin.Majątek kościelny dekanatu czarnkowskiego i wronieckiego.Majątek kościelny w dekanatach.Odwołanie duchownych w Drzeczkowie.Opłaty za seminarium.
dotyczące wykroczeń księdza. Jeden z takich dokumentów, dotyczący proboszcza Szymczaka znajduje się w biurku.
106 Emanuel Fischbock (8 X 1856 – 6 II 1901) lub Leon Fischbock (10 X 1868 – 12 VI 1926).
107 Ks. Franciszek Ksawery Ruciński-Nagórny (1877- 17 VII 1946), święcenia 1904 r., między innymi dziekan Kapituły Metropolitalnej, radca Kurii Me-tropolitalnej.
81
Podanie jezuitów z prośbą o odprawianie nabożeństw.Podanie z prośbą o wystawienie świadectwa ubóstwa.Podatek parafialny na stworzenie seminarium duchownego
w Gnieźnie.Podatki diecezjalne na rzecz diecezji gnieźnieńskiej.Pokwitowania kasowe.Poświadczenie o niekaralności wychowanka seminarium duchow-
nego w Gnieźnie.Pożyczka 5.000 marek parafii Kościan.Pożyczka dla kościoła św. Stanisława w Rzymie.Protokoły z zebrań w Kurii 1934 r.Protokół z posiedzenia komisji biskupiej 1934 r.Referat na temat zebrań kościelnych.Regulamin Kurii Arcybiskupiej.Rekolekcje księży.Rozparcelowanie majątku kościelnego.Różne pisma.Składki kościelne.Stosunki majątkowe w niektórych dekanatach.Świadczenia finansowe w gminie Górzno.Tajne akta na temat wykroczeń księży.Wizytacje kościelne w Kórniku.Wpływy i podatki w parafiach: Bralin, Buk, Czarnków, Gostyń,
Grodzisk, Jutrosin, Kostrzyn, Kościan, Koźmin, Krobia, Krotoszyn, Leszno, Lwówek, Murowana Goślina, Nowe Miasto n/Wartą, Oborniki, Ołobok, Ostrów Wielkopolski, Ostrzeszów, Przemęt, Rogoźno, Stęszew, Szamotuły, Śmigiel, Śrem, Środa, Wronki, Zbąszyń.
Wykaz majątków obciążonych patronatem kościelnym w powia-tach: Czarnków, Chodzież, Oborniki, Wągrowiec.
Wykaz plebanii w archidiecezji gnieźnieńsko-poznańskiej.Wykazy majątków kościelnych.Zabudowania kościelne Grębanin.Zabudowania kościelne Śnieciska.Zbiór gazet kościelnych 1924 r.Zbiór rozporządzeń kościelnych (wypisy).Zbiór wyjaśnień dotyczących wystąpienia z kościoła katolickiego.Zebrania kościelne.Zestawienie czterech związków patronackich: „ Polska Młodzież”,
„Młode Polki”, „Robotnicy katoliccy”, „Kobiety Pracujące”.Zeszyty z kazaniami (6 szt.).
82
Pokój 25
Budowa nowego kościoła w Rawiczu.Budżet i pokwitowania kasowe parafii Rawicz.Budżet i pokwitowania kasowe szpitala w Rawiczu.Cmentarz w Buku.Grunty kościelne parafii: Białcz, Bronikowo, Jaszkowo, Krobia,
Ludomy, Tarnowo Podgórne, Uzarzewo.Kaplica przydrożna w Morasku.Korporacje kościelne w parafii Nowa Wieś Książęca.Legaty kościelne w parafiach: Czempiń, Goniembice, kościół św.
Małgorzaty w Poznaniu, Trębaczów.Mały regał przy drzwiach:Ofiary na parafię w Cielczy.Przeniesienia księży w parafiach: Buk, Pietronki, Poznań (pw. św.
Antoniego Padewskiego), Rozdrażew.Renty wypłacane przez Państwo.Spotkania dekanatu w parafii Krotoszyn.Zabudowania kościelne w parafiach: Kicin, Wierzenica, Gulcz,
Wyszanów, Głuchowo, Sędziny, Prochy, Chwałkowo.Zarząd kościoła parafii w Pawłowicach.Zebrania Nazaretanek w parafii Ostrzeszów.Regał ścienny:Akta dotyczące Zakonu Franciszkanów w Poznaniu.Akta personalne duchownych salezjanów w Poznaniu.Wykaz akt pojedynczych dekanatów od momentu ich ustanowienia
po czasy obecne.
[wykazy akt bez podziału na pokoje]
AKTA GENERALNE:Akta dotyczące majątku w parafiach: Poznań (parafia pw.: św.
Krzyża, św. Łazarza, św. Małgorzaty, św. Marcina, św. Wojciecha), Zbąszyń, Zduny, Zdzież, Zbarzewo (kinematograf plebanii, stare akta dotyczące oprocentowania bankowego, pożyczki, podatki diecezjalne 1918-1920, zbiórka datków podczas nabożeństw, melioracja gruntów kościelnych), Żabno, Żydowo.
83
Akta dotyczące stosunków majątkowych w parafiach: Poznań (Para-fia Kolegiacka św. Marii Magdaleny, Najświętszego Serca Pana Jezusa i św. Floriana, św. Marcina, św. Wojciecha), Zakrzewo, Zaniemyśl.
Archiwum Archidiecezjalne.Auto dla Kurii arcybiskupiejCenzura wydawnictw (książek).Darowizna duchownego Spychalski.Darowizna rodziny Górnickich.Darowizny: Kalinowska.Dotacje duchownych.Dotacje duchownych.Duchowni zatrudnieni w bankach ludowych.Duszpasterstwo w Królestwie Saksonii.Dyspensy małżeńskie, które nie doszły do skutku (odmowa dys-
pensy).Dzierżawy probostw.Fundacja dla Collegium Germanicum w Rzymie108.Fundacja dla emerytowanych duchownych.Fundacja francuskich misjonarzy.Fundacja Konsistorium dla teatru polskiego.Fundacja kościelna z 1798 r.Fundacja Kurii Arcybiskupiej.Generalia prasowe.Generalia spiritualia.Grunty kościelne, budżety parafialne, stosunki majątkowe du-
chownych.Imprimatury.Jubileusze.Kaplice.Kapłani wojskowi.Kary dla kontrolerów duchownych.Kasa zapomogowa dla organistów.Katecheza w szkołach elementarnych.Kler niższy w katedrze.Kolekty dla plebanii.Kolekty księży.
108 Pontificium Collegium Germanicum et Hungaricum de Urbe – szkoła dla duchownych katolickich założona w 1580 r. w Rzymie. Nauczanie było prowadzone w języku niemieckim i węgierskim.
84
Kominiarz.Kontrola ksiąg rachunkowych i opłaty skarbowe.Korespondencja i rozporządzenia z okresu wojny światowej.Korespondencja kościoła z Państwem.Kościelne inwestycje budowlane.Krajowy Kongres Eucharystyczny.Kurator elżbietanek.Kurator klasztoru Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Niepokala-
nego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny (służebniczki pleszewskie) w Pleszewie.
Legat Kegel.Legat Kędzierzawski, Warmiński.Legat Laskowski.Legat Siwicki109.Legat Zborowski110.Legaty kościelne.Legaty kościelne: Biezdrowo, Bralin, Brody, Buk, Bytyń, Cerekwica,
Chodzież, Choryń, Czacz, Czerlejno, Dalewo, Dębno n/Wartą, Dolsk, dominikanie, Doruchów, Dubin, Duszniki, Gnin, Gołaszyn, Gołębin Sta-ry, Goniembice, Gostyń, Gościeszyn n/Obrą, Góra, Grabów n/Prosną, Granowo, Grębanin, Grodziszczko, Iwno, Jaszkowo, Jutrosin, Kamieniec, Kamionna, Kiekrz, Kleszczewo, Kobyla Góra, Kolniczki, Kołaczkowice, Komorniki, Konarzewo, Konojad, Kopanica, Kostrzyn, Koszuty, Kościan, Kotłów, Kórnik, Krerowo, Krobia, Krotoszyn, Krzywiń, Kuchary, Kunowo, Kwilcz, Leszno, Lubasz, Lwówek, Łęki Wielkie, Mądre, Mchy, Między-chód, Mokronos, Mosina, Mórka, Murowana Goślina, Niepart, Nietrza-nowo, Nowe Miasto n/Wartą, Objezierze, Oborniki, Obra, Obrzycko, Odolanów, Opalenica, Ostroróg, Otorowo, Poznań (Parafia Katedralna, Parafia Kolegiacka św. Marii Magdaleny, Bożego Ciała, Najświętszego Serca Pana Jezusa i św. Floriana, św. Jana Jerozolimskiego za Murami, św. Małgorzaty, św. Marcina, Zmartwychwstania Pańskiego, św. Wojciecha, elżbietanki, franciszkanie, karmelici), Sarnowa, Siedlec, Siekierki Wielkie, Siemianice, Siemowo, Sieraków, Skalmierzyce, Skoraszewice, Skórzewo, Skrzebowa, Słupia, Smolice, Sobiałkowo, Sobótka, Solec, Spławie, Stare Bo-janowo, Stary Gostynin, Starygród, Stęszew, Strzelce Wielkie, Sulmierzyce, Swarzędz, Szamotuły, Szczury, Szkaradowo, Śmigiel, Śnieciska, Śrem,
109 Być może ks. Jan Siwicki (1793 – 3 V 1870 r.), wyświęcony 1816 r.110 Być może chodzi o ks. Henryka Zborowskiego (12 VIII 1874 – 26 II 1967),
święcenia kapłańskie w 1899 r.
85
Środa, Świerczyna, Święciechowa, Targowa Górka, Tarnowo Podgórne, Tomice, Trzcinica, Tuchorza, Tulce, Ujście, Uzarzewo, Wałków, Wieleń, Wielichowo, Wielowieś, Wilczyna, Wilkowo Leszczyńskie, Wilkowo Polskie, Wiry, Włoszakowice, Wolsztyn, Wonieść, Wronki, Wyganów, Wyskoć, Wysocko Wielke, Wyszanów, Wytomyśl, Zajączkwo, Zakrzewo, Zbarzewo, Zbąszyń, Zduny, Żerków, Żytowiecko.
Legion Młodych.Lista postów.Misja w Poznaniu: rok jubileuszowy 1934-1935, umowy najmu,
poświęcenie kościołów i ołtarzy.Modlitwy.Nabożeństwa skierowane dla handlowców i młodzieży.Nadzór kościelny.Obsadzenie wolnych beneficjów.Odwołanie misji kanonicznych.Okólniki arcybiskupie.Opieka nad dziećmi.Opieka nad dziećmi.Organizacje młodzieżowe na prowincji i w mieście.Orzeczenia sądu i rozporządzenia państwowe w sprawach kościoła.Podatek parafialny na seminarium duchowne.Poświęcanie dzwonów.Powiększenie biblioteki konsystorialnej.Pożyczka pieniędzy dla majątku Wróblewo, powiat Szamotuły.Procesy w sprawach małżeńskich.Prowadzenie ksiąg kościelnych przez księży.Przychody probostw.Przychody wikariuszy.Rektyfikacja ksiąg kościelnych.Rytuały.Skargi na plebana Kozierowski 1916 r.111
Składanie przysięgi na konstytucję.Spór o banki patronackie kościoła.Statystyki patronatów duchownych i świeckich 1923 r.Stowarzyszenie Maryi Niepokalanej.Szkoła społeczna.
111 Być może chodzi o ks. Stanisława Dołęgę Kozierowskiego (28 IX 1874 – 1 II 1949), wyświęconego w 1899 r., w 1916 r. proboszcza parafii pw. św. Wincentego i św. Marcina w Skórzewie.
86
Ściąganie podatku kościelnego.Traktat Wersalski i obowiązki Państwa wobec kościoła katolickiego.Ubezpieczenie kościelnych papierów wartościowych.Wikariaty.Wizytacje kanoniczne Kurii Arcybiskupiej.Wpis duchownego Gronkowski112 do konwiktu w Poznaniu.Wychowanie w duchu religii katolickiej dzieci i małżeństw miesza-
nych (z osobami innych wyznań).Wykaz emerytowanych księży.Wykaz ulic należących do parafii Poznań.Wywłaszczanie majątku kościelnego przez państwo.Zaciągnięcie pożyczki 1.000 marek przez parafię pw. Najświętszego
Serca Pana Jezusa i św. Floriana (Poznań).Zakony męskie.Zarządzanie finansami arcybiskupstwa.Zgromadzenie Sióstr Pasterek od Opatrzności Bożej (pasterki)
Poznań – Winiary.
POZOSTAŁE AKTA:Apostolstwo Modlitwy.Bractwo dla uczczenia Sakramentów Świętych.Bractwo Matki Bożej.Darowizna 3.000 marek 1886 r.Darowizna arcybiskupia.Darowizna duchownego dla Konsystorza.Darowizny kościelne.Dążenia separatystyczne państwa i kościoła 1899 r.Deputaty drewna z majątku kościelnego.Diecezjalny kataster probostw 1911-1923.Długi dóbr rycerskich Jeziorki.Dom Polski w Jerozolimie.Egzaminatorzy prosynodalni.Ewidencja osób niepełnosprawnych.Inwentaryzacja.Kamienie nagrobne dla poległych żołnierzy.Nowy kościelny dziennik urzędowy.
112 Ks. Ignacy Gronkowski (19 VII 1841 – 13 II 1906), wyświęcony w 1867 r., pro-boszcz parafii pw. Najświętszej Marii Panny Wniebowziętej w Piłce, rezydent (1903-1906) w Parafii Kolegiackiej św. Marii Magdaleny w Poznaniu.
87
Plany hipoteczne dla gruntów kościelnych.Podatek od majątku.Pomoc państwowa dla arcybiskupstwa.Pożyczki kapitałowe na budynek w Poznaniu (Jeżyce).Probostwo Jan Siwicki113.Proboszcz i tytuł plebana.Przeniesienie dnia wolnego na niedzielę.Przyjęcia i zwolnienia organistów.Rada Konsystorza Generalnego.Regulacja budżetów w majątkach kościelnych.Rozgłośnia teologiczna.Rozporządzenia regulujące budowanie obiektów kościelnych.Różne akta sądowe.Seminarium Poznań Gniezno.Siedziba proboszczowska.Stypendium mszalne.Ustanowienie fundacji dla stworzenia ośrodka wychowawczego.Ustanowienie miejsc pochówku.Utrzymywanie plebanii.Wykreślanie długów.Wynagrodzenia dla organistów.Wysłanie profesorów za granicę.Zakładanie nowych beneficjów.Zapomogi.Zawieranie ślubów poza diecezją.
AKTA RÓŻNE:Administracja seminarium duchownego w Poznaniu.Administracja gruntów kościelnych 1924 r.Administracja majątku Bielawy.Akta dotyczące zakonnic.Akta personalne duchownych: Filip Dachowski114 i Antoni Kowal-
czyk115.113 Być może ks. Jan Siwicki (1793 – 3 V 1870 r.), wyświęcony 1816 r.114 Ks. Filip Dachowski (1893 – 23 II 1962), święcenia kapłańskie w 1918 r., wika-
riusz w parafiach pw.: Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Kaźmierzu, Najświętszej Marii Panny Wniebowziętej w Kościanie, kapelan polski w Ami-ens we Francji (1934-1938), po II wojnie swiatowej duszpasterz w Brazylii.
115 Ks. Antoni Kowalczyk (1911-?), święcenia kapłańskie w 1938 r., wikariusz w parafii pw. Zwiastowania Najświętszej Marii Panny w Rawiczu, pro-boszcz parafii pw. Wszystkich Świętych w Golejewku (1945-1955).
88
Akta personalne.Akty erekcyjne ośmiu parafii.Archidiecezjalny Instytut Akcji Katolickiej.Aresztowania duchownych.Bractwa.Bractwo Straży Honorowej.Budowa kaplic.Budżet i pokwitowania kasowe (410 dokumentów).Caritas.Caritas.Cenzura wydawnictw (książek).Consilia Vigilantia.Czasopisma pedagogiczne.Domy dziecka – statystyka.Druki akcydensowe.Duchowni nie należący do diecezji.Duchowni spoza archidiecezji gnieźnieńsko-poznańskiej.Dziekan Kapituły Metropolitalnej w Poznaniu.Dzierżawa majątku seminarium duchownego w Nadziejewie.Dzierżawa wsi Grodnica.Egzaminy prefektów.Encyklika papieska o szerzeniu wiary katolickiej.Fundacja kardynała Mieczysława Ledóchowskiego.Fundacja na rzecz biednych kościołów.Fundacja Zborowski.Fundacje dla duchownych.Generalia (statystyka).Generalia chórów kościelnych.Generalia diecezji.Generalia diecezji.Generalia dotyczące kaplic i oratoriów kościelnych.Generalia Krucjaty Eucharystycznej w obrębie archidiecezji po-
znańskiej.Główny asystent Akcji Katolickiej.Gospodarstwa kościelne (410 starych i nowych dokumentów).Inspektorzy duchowni.Instytucje wychowawcze.Instytut Caritas.Instytut Wyższej Kultury Religijnej.Jubileusz Prymasa.
89
Kapituła Kolegiacka przy Kolegiacie pw. Św. Marii Magdaleny w Poznaniu – Generalia.
Kapituła Metropolitalna w Poznaniu.Kartoteki.Kasa Kapituły Metropolitalnej w Poznaniu.Kasa zapomogowa dla emerytów.Kataster beneficjum archidiecezji gnieźnieńskiej.Katolicki Związek Abstynentów.Katolicki Związek MężczyznKatolicki Związek Młodzieży Męskiej.Katolicki Związek Polek i Katolicki Związek Młodych Kobiet.Katolickie Stowarzyszenie Pomocy Rodzinie w Poznaniu.Kazania radiowe.Kierownik Akcji Katolickiej – nowsze dokumenty.Kolekty kapłańskie.Komisja archidiecezjalna d/s starych dokumentów kościelnych.Komisja Episkopatu d/s Akcji Katolickiej.Komisja podatkowa archidiecezji gnieźnieńsko-poznańskiej.Komisja Szkolna Episkopatu.Komunizm.Konferencja Katechetyczna w Monachium.Kongregacja Maryjna.Kongregacje męskie.Konto w Banku Związku Spółek Zarobkowych.Konwersje (zmiany wyznania).Konwikt arcybiskupi 1895-1938.Konwikt arcybiskupi Śrem.Korespondencja z czasopismami.Korespondencja z czasopismem „Przystań”.korespondencja.Korporacje kościelne (ewidencja).Korporacje kościelne.Kościelne pożyczki kapitałowe (około 440 starych dokumentów).Kościelne stowarzyszenia (nowsze dokumenty).Kościół narodowy.Kredyty i pożyczki kościoła (1000 starych dokumentów).Krucjata Eucharystyczna.Książki zakazane przez kościół.„Kurier Powszechny” (Leszno).Kwalifikacje wychowawczyń przedszkolnych.
90
Lasy i prawo ich użytkowania przez Kościół.Legat arcybiskupi dla chóru kościelnego.Legat Meszczyński116.Legat Nieświastowski.Legat Strychalski117 w Granowie.Legaty (około 350 starszych wpisów).Legaty (około 480 dokumentów).Lekcje religii w szkołach doskonalenia zawodowego.Liga Katolicka.Listy nowych członków gmin katolickich (około 1000 starszych
dokumentów).Majątek kościelny w stolicy.Majątki kościelne (350 dokumentów).Majątki kościelne w poszczególnych gminach.Majątki kościelne: spory, procesy, odwołania od prawa do użytko-
wania (około 840 starych dokumentów).Melchior Morciszek.Metody prowadzenia katechezy w szkołach.Miscellanea.Misja kanoniczna.Mowy biskupa Walentego Dymka.Nadzór majątku Kurii Arcybiskupiej.Nauczyciele i inspektorzy protestanccy.Nawrócenia.Nominacje w stowarzyszeniach kościelnych.Oddział Caritas w Poznaniu.Opłaty skarbowe.Pierwszy Krajowy Synod w Gnieźnie.Podatki gruntowy i od nieruchomości (Kuria Arcybiskupia).Podatki państwowe.Podział gmin.Poprawa sytuacji duchownych na skutek lokalnych subwencji
państwowych.Pożyczka konwersyjna Brodziszewo.Pożyczki na cele budowlane (700 starych dokumentów).
116 Ks. Władysław Meszczyński (1844 – 9 II 1921), święcenia kapłańskie w 1871 r., kanonik Parafii Archikatedralnej w Poznaniu.
117 Ks. Aleksy Spychalski (9 VII 1866 – 7 V 1931), święcenia kapłańskie w 1894 r. Proboszcz parafii pw. św. Marcina w Granowie.
91
Pożyczki pieniędzy (200 starych dokumentów).Pożyczki z kościelnych fundacji (1300 dokumentów).Pożyczki z kościelnych fundacji (około 800 dokumentów).Praktyki w szkołach podstawowych.Prawa regulujące patronat.Prefekci w szkołach podstawowych.Prenumerata „Ruchu Katolickiego”.Producenci kościelnych naczyń liturgicznych.Prymasi polscy.Przedszkole kościelne.Przejęcie majątku seminarium.Przeniesienie alumnatów Trzemeszno.Rachunki seminarium arcybiskupiego w Poznaniu.Rada Wyższa Sióstr Szarytek.Referaty dekanalne.Regulacja hipoteki gruntu należącego do seminarium duchownego
w Poznaniu.Rekolekcje.Sakrament chrztu świętego w kościele katolickim dla dzieci z mał-
żeństw ewangelickich.Sekciarstwo.Sekty.Seminarium duchowne w Poznaniu.Seminarium.Sesja plenarna Synodu w Poznaniu.Sierociniec Poznań Śródka.Sierocińce przy zakonach sióstr.Skargi podatkowe.Spiritualia (około 200 dokumentów na temat życia wewnętrznego
duchowieństwa w poszczególnych gminach).Spory i procesy dotyczące majątków kościelnych (około 40 doku-
mentów).Sprawozdania księży (około 40 dokumentów).Sprawozdania w sprawie lekcji religii i z wizytacji w szkołach pod-
stawowych i średnich (około 170 nowszych dokumentów).Sprawozdania z różnych instytucji kościelnych.Sprawozdania z wizytacji i egzaminów dla nauczycieli.Sprawozdanie duszpasterskie.Sprawy cywilne.
92
Sprawy kościelne w poszczególnych gminach (około 730 starych i nowych dokumentów).
Spuścizna po Nowaku.Stare akta dotyczące nauczycieli i inspektorów katolickich.Statystyka szkół dla duchowieństwa.Stowarzyszenia misjonarskie.Stowarzyszenie „Pielgrzym”.Stowarzyszenie Matek.Stowarzyszenie Misyjne „Dobry Pasterz”.Stowarzyszenie Wstrzemięźliwości.Straż Honorowa Najświętszego Serca Pana Jezusa.Stypendia na kształcenie duchownych.Synod Diecezjalny w Poznaniu.Szkoły katolickie.Szpitale: 235 dokumentów.Testamenty.Trzeci Zakon św. Dominika.Trzeci Zakon św. Franciszka.Ubezpieczenia dla urzędników Konsistorium.Ubezpieczenia urzędników konsystorialnych, organistów i innych
w Kasie Chorych.Uchylenie ustaw niezgodnych z prawem kanonicznym.Upoważnienia (około 200 starych dokumentów dotyczących opłat
na rzecz kościoła).Uprzywilejowane ołtarze.Uroczystości państwowe.Urzędnicy Konsistorium.Ustawa o stowarzyszeniach118.Wizytacje dekanatów (315 starych dokumentów).Wizytacje gmin (362 starych i nowszych dokumentów).Wolnomularstwo (masoneria).Wpisy nowych członków do gmin katolickich (około 600 starych
dokumentów).Wizytacje diecezjalne.Wyciągi katastralne z poszczególnych dekanatów.Wykaz siedzib gminnych.Wyposażenie biura i zatrudnienie pracowników Konsistorium.
118 Prawdopodobnie Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 27 X 1932 r. – Prawo o stowarzyszeniach (Dz. U. 1932 Nr 94, poz. 808).
93
Wyżsi urzędnicy w Kurii Arcybiskupiej.Zabudowania Konsistorium.Zabudowania kościelne (około 350 dokumentów).Zakład św. Kazimierza i sióstr urszulanek (Poznań)Zarządzanie majątkiem seminarium w Raciszewie.Zbywanie gruntów.Zmiana rytuału.Zmiany personalne w urzędach kościelnych (zmiany zarządzających
majątkiem kościelnym – około 350 dokumentów).Związek Kapłanów „Unitas” 1912-1922.Związek Katolickich Robotników.Związek Kobiet Katolickich Poznań.Związek Parafii Miasta Poznania.Żywy Różaniec.
Szafa I
Akcja Caritasu.Akcja Francuska.Apostolat Chorych.Apostolstwo Modlitwy.Archidiecezje: lwowska, krakowska, wileńska.Audiencje.Bazylika Morska w Gdyni.Białorusini.Biblioteka.Biuro podróży.Błogosławieństwa.Bractwa – akta generalne.Bractwa polskich pielgrzymów.Chrześcijańskie uniwersytety robotnicze.Czasopisma.Dewocjonalia.Diecezje: chełmińska, częstochowska, łódzka, kielecka, łomżyńska,
lublińska, łucka, pińska, przemyska, płocka, sandomierska, tarnowska, włocławska.
Dotacje i podatki państwowe.Duszpasterstwo katolickie Czechów.
94
Duszpasterstwo katolickie Francuzów.Ententa przeciwko III Międzynarodówce.Eugenika.Excelesia militaria.Filarecki Związek Elsów119.Film w służbie kościoła.Front Narodowy.Fundacja Kórnik120.Fundacje polskich duchownych.Fundacje: Łukaszewiczowa, Smogulewska.Institut für Sozialfragen [Instytut Spraw Socjalnych].Institut für Volkstumsfragen [Instytut Narodowościowy].Instytut d/s. Badania Komunizmu.Instytut dla Niewidomych i Głuchych.Instytut Fonetyczny Katowice121.Kancelaria prymasa, pracownicy.Kanonizacja Andrzeja Boboli.Kapłani.Katolicki Związek Abstynentów.Katolicki Związek Badań Międzynarodowych.Katolickie Stowarzyszenie Pielęgniarek.Katolickie Studium Rodzinne.Kaznodziejstwo.
119 Znany też pod nazwą „Zakon Wyzwolenia”, związany z masonerią. Kry-tykowany przez prymasa Polski Augusta Hlonda, który wielokrotnie w swych wystąpieniach ostrzegał przed tą organizacją, cytując między innymi ich dokumenty, w których nawoływano do zwalczania religii i mo-ralności chrześcijańskiej.
120 Fundacja „Zakłady Kórnickie” utworzona w 1924 r. przez hrabiego Wła-dysława Zamoyskiego, który przekazał Narodowi Polskiemu nierucho-mości w Kórniku i okolicach oraz w Zakopanem, formalnie powołana przez Sejm w 1925 r. funkcjonowała do 1952 r. Reaktywowana w 2001 r. – patrz Z. Bosacki, Fundacja Zakłady Kórnickie. Historia i restytucja, pod red. D. Jaworskiego, Kórnik 2006.
121 Założony w 1927 r. w katowicach i powadzony przez ks. Stanisława Wil-czewskiego (1885-1980), znanego logopedę i specjalistę od wad wymowy i terapii jąkania. Patrz np.: Słownik biograficzny katolickiego duchowieństwa śląskiego XIX i XX wieku, pod red. M. Pater, Katowice 1996, s. 459-461; Słow-nik medycyny i farmacji Górnego Śląska, Katowice 1983, s. 286-287; E. Szra-mek, Instytut Fonetyczny w Katowicach, Roczniki Towarzystwa Przyjaciół Nauk na Śląsku” 1938, t. 3, s. 352.
95
Kierownik i referenci.Kodeks prawa kanonicznego.Kodyfikacja praw świeckich.Kodyfikacja prawaKolegium Rosyjskie w Rzymie.Komunizm – bolszewizm.Kondolencje.Konfederacja Królowej Polski.Kongregacja Rozkrzewiania Wiary122.Konstytucja Polski.Konstytucje papieskie.Korespondencja z : H. Skrimut, Dr. D. Drużbacka.Kościoły protestanckie.Kościół katolicki – wyznanie armeńskie.Kościół katolicki – wyznanie greckie.Kościół katolicki – wyznanie wschodnie.Książki – podziękowania.Kult Eucharystii.Kult Matki Boskiej.Kult Najświętszego Serca Jezusa.Prasa katolicka.Rosenkranzinstitut [Instytut Różańca].Składanie hołdu.Stowarzyszenie Abstynentów Młodzieży Szkolnej.Stowarzyszenie Przyjaciele Europy.Studium Katolickie (zagadnienia nt. wychowania).Studium Katolickie w Krakowie.Szkoła polskich organistów i chórmistrzów.„Wiadomości Międzynarodowe”.Związek Abstynentów.
Szafa II
Akta personalne osób świeckich.Akta personalne proboszcza Józefa Skokowskiego123.
122 Od 1988 r. Kongregacja Ewangelizacji Narodów i Krzewienia Wiary.123 Być może chodzi o ks. Józefa Skokowskiego (?-25 VI 1947), probosz-
cza parafii kościoła św. Kazimierza w Sankt Petersburgu (1915-1917)
96
Artykuły prasowe.Chrześcijańska Liga Obrony Ojczyzny i Wiary.Klub Rotary.Liga Inwalidów Wojennych.Liga Morska i Rzeczna.Liga Obrony Praw Człowieka.Liga Wychowawczyń i Matek.Listy pasterskie innych biskupów.Małżeństwo i Rodzina.Międzynarodowa Liga Antyalkoholowa.Międzynarodowy Kongres Chrześcijański w Lublanie.Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny Manilla [1937 r.].Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny różne dokumenty.Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny w Budapeszcie
[1938 r.].Międzynarodowy Kongres Misyjny.Międzynarodowy Kongres Prawa Kanonicznego w Poznaniu
1938 r.Międzynarodowy Kongres Zakonu Sióstr Miłosierdzia.Misja nawracania Żydów.Misje zagraniczne.Młodzież Demokratyczna.Młodzież Wszechpolska.Moralność i obyczaje.Nacjonalizm.Narodowe organizacje kobiet.Narodowy Uniwersytet Robotniczy.Neomaltuzjanizm.Nowy plan społeczny.Obóz Stowarzyszenia Narodowego – służba młodzieżowa.Obóz Stowarzyszenia Narodowego.Obrona przeciwlotnicza.Okólniki Piusa XII.
[patrz: М. В. Шкаровский, Н. Ю. Черепенина, А. К. Шикер, Римско-католическая Церковь на Северо-западе в 1917-1945, Нестор 1998, s. 82), w 1921 r. w parafii rzymskokatolickiej na Grzywie (obecnie część Dyne-burga) na Łotwie, kapelan klasztoru sióstr niepokalanek w Szymanowie (1923-1924), w latach 1943-1945 w parafii pw. Wniebowzięcia NMP i św. Józefa Kuncewicza BM w Miorach na Białorusi. Po wojnie w Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii.
97
Opieka społeczna.Organiści.Organizacja Młodzieży Pracującej.Pacyfizm i rozbrojenie.Pałac Nuncjatury Apostolskiej w Warszawie.Państwo a Kościół.Państwowy Instytut Higieny.Papieska Pomoc dla Ofiar Prześladowań Religijnych.Papieski Instytut Wschodni „Russieum”.Papieskie Seminarium Wschodnie.Pax Romana.Pielgrzymka akademicka na Jasną Górę.Pielgrzymki – dokumentacja.Pocztowa Kasa Oszczędnościowa.Pojedynki.Polska Liga Antyalkoholowa.Polski Czerwony Krzyż.Polski Instytut Metodologii Pedagogiki.Polski Komitet Pomocy Dzieciom.Polski Komitet Walki z Handlem Kobietami i Dziećmi.Polski Związek Antyalkoholowy „ Trzeźwość”.Polski Związek Duchownych Abstynentów.Polskie odznaczenia.Polskie Stowarzyszenie Teologiczne.Powszechna Wystawa Krajowa.Pożyczki państwowe.Prasa katolicka – posiedzenia.Prasa katolicka – wystawy.Prasa komunistyczna.Prenumerata czasopism.Prezydium misjonarzy papieskich.Przedszkola i szkoły podstawowe.„Przyjaciele Polski”.Rada Wychowawcza.Reforma kalendarza.Rekolekcje dla księży na Jasnej Górze.Rekolekcje polskiego Episkopatu.Relikwie święte.Rycerze Kolumba.Stowarzyszenie Polskiej Młodzieży Akademickiej „Odrodzenie”.
98
Taryfy pocztowe.Rozgłośnia radiowa w służbie kościoła.Wizyty i przyjmowanie dygnitarzy.Wolnomyśliciele i prasa radykalna.Zjednoczenie Katolickich Związków Kobiet.
Szafa III
Bazylika w Jerozolimie.Benedyktyni.Benedyktynki.Biblioteki narodowe.Cudowne objawienia.Ćwiczenia fizyczne.Dominikanie.Edukacja religijna.Franciszkanie.Franciszkanie.Impreza „Tygodnie Społeczne” w Polsce.Impreza „Tygodnie Społeczne” za granicą.Jezuici.Kameduli.Karmelici BosiKatolicka Unia Służby Społecznej.Katolicka Unia Studiów Międzynarodowych.Katolickie posiedzenia i kursy dla duszpasterstwa.Katolickie posiedzenia i kursy dla pedagogów.Katolickie sesje (posiedzenia i uroczystości katechetów).Katolickie sesje (posiedzenia i uroczystości na Węgrzech).Katolickie sesje (posiedzenia i uroczystości w Czechach).Katolickie sesje (posiedzenia i uroczystości w Danii).Katolickie sesje (posiedzenia i uroczystości w Polsce).Katolickie sesje (posiedzenia i uroczystości we Francji).Katolickie sesje (posiedzenia międzynarodowe i zagraniczne).Katolickie sesje muzyki kościelnej w Polsce.Katolickie sesje muzyki kościelnej, międzynarodowe i zagranicz-
ne.Konflikt: arcybiskup Kakowski przeciw Niezabytowski.
99
Konflikt124: arcybiskup Teodorowicz125 przeciw o. Siwek126.Konflikt: arcybiskup Teodorowicz przeciw rozgłośni radiowej.Konflikt127: Skirmunt128 przeciw Ropp129.Kursy socjalne i posiedzenia.Maria Auxilium Christianorum.Międzynarodowy Związek Pedagogów Katolickich.Pallotyni.Pasterzanki.Paulini.
124 Spór toczył się wokół książki Pawła Siwka pt.: Konnersreuth w świetle na-uki i religii (Kraków 1931) i dotyczył głośnej sprawy stygmatyczki Teresy Neumann z Konnersreuth. Paweł Siwek i Józef Teodorowicz różnili się stanowiskami i weszli w otwartą polemikę. Paweł Siwek był przekona-ny, że w przypadku Teresy Neumann chodzi o „zręczną mistyfikację lub może prosty objaw choroby”. Józef Teodorowicz brał mistyczkę w obro-nę, publikując kilka artykułów, a także książkę Zjawiska mistyczne i ich tłu-maczenia (Poznań 1933), która przez pewien czas znajdowała się na liście książek zakazanych, a jej autorowi zakazano dalszej pracy w dziedzinie mistyki – J. Bocheński, Listy do ojca, oprac. J. Kozak, K. Policki, Kraków 2008, s. 35.
125 Józef Teofil Teodorowicz (1864-1938), od 1901 r. arcybiskup obrządku or-miańskiego we Lwowie, działacz polityczny i społeczny, członek Narodo-wo-Chrześcijańskiego Stronnictwa Ludowego.
126 Paweł Siwek (1893-1986), jezuita, teolog, filozof i psycholog, profesor kil-ku uniwersytetów polskich i zagranicznych, autor licznych książek i tłu-maczeń klasyków filozofii starożytnej na język polski.
127 Nie udało się ustalić podstaw konfliktu, nie wspominają o tym pamiętniki Konstantego Skirmunta – K. Skirmunt, Moje wspomnienia 1866-1945, Rze-szów 1998.
128 Konstanty Skirmunt (Skirmuntt) (1866-1949), polityk, dyplomata, w latach 1919-1921 poseł RP w Rzymie, 1921-1922 minister spraw zagranicznych, 1922-1934 poseł RP w Londynie.
129 Edward Ropp (1851-1939), arcybiskup mohylewski. W 1924 r. podjął wspólnie z Adamem Ronikieriem (1881-1952) nieudaną inicjatywę za-łożenia w Poznaniu stronnictwa konserwatywnego – Związku Kato-licko-Narodowego, stawiającego sobie za cel walkę z bolszewizmem i nacjonalizmem. Sympatyzował i współpracował z ugrupowaniami monarchistycznymi. Przeciwnik (np. Antykatolickie tezy Pana Dmowskie-go, „Słowo” [wileńskie] z 6 IX 1927 r.) Narodowej Demokracji i Romana Dmowskiego (1864-1939), który w odwecie pisał w listach do członków Episkopatu, że abp Edward Ropp jest masonem – K. Krasowski, Biskupi katoliccy II Rzeczypospolitej. Słownik biograficzny, Poznań 1996, s. 205-206.
100
Pijarzy.Polskie Stowarzyszenie Zawodowe.Posiedzenia i uroczystości świeckie.Posiedzenia teologiczne.Posiedzenia w Velehradzie130.Posiedzenia Zgromadzenia Księży Marianów.Prawodawstwo dotyczące szkół akademickich.Prywatne szkolnictwo zakonne.Redemptoryści.Salezjanie.Salwatorianie.Sanatoria i domy wypoczynkowe dla księży.Slavia Catholica.Socjalizm.Sodalicja Mariańska (kobiety).Sodalicja Mariańska (mężczyźni).Sodalicja Mariańska (ogólne dokumenty).Spółki wydawnicze.Sterylizacja.Stowarzyszenie Matki Boskiej „Dobra Rada”.Stowarzyszenie Matki Boskiej „Dobra Rada”.Stowarzyszenie Modlitwy..Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Podstawowych.Stowarzyszenie Polskich Aptekarzy Katolickich.Stowarzyszenie Polskich Inżynierów Katolickich.Stowarzyszenie Polskich Lekarzy Katolickich.Stowarzyszenie Polskich Pisarzy Katolickich.Stowarzyszenie Polskich Prawników Katolickich.Stowarzyszenie Polskiej Młodzieży Katolickiej „Odrodzenie”.Stowarzyszenie Pomocy dla Niewidomych „ Primo”.Stowarzyszenie Pomocy Nawróconym.Stowarzyszenie Religijno-Naukowe.Stowarzyszenie Religijno-Naukowe.Stowarzyszenie św. Tomasza z AkwinuStowarzyszenie Wiejskich Kobiet.Stowarzyszenie Wsi Kościuszkowskich.
130 Welehrad – miejscowość południowo-wschodnich Czechach, w IX-X w. stolica państwa wielkomorawskiego, którego ówczesny władca Rościsław sprowadził Cyryla i Metodego.
101
Suplikanci.Sztuka chrześcijańska.Świątynia Opatrzności Bożej.Teozofia i spirytyzm. Testamenty: Dzierżykraj-Morawski, M. Zdanowska, M. Radziwiłł.Tłumaczenie obcego wydawnictwa.Ubezpieczenia społeczne.Unia Apostolska.Uniwersytety w Polsce.Uniwersytety za granicą.Urszulanki.Walka z demoralizacją.Walka z komunizmem i ateizmem.Walka z Kościołem profesora Ułaszyna131.Wincentki.Wybory do izby ustawodawczej.Wychowanie młodzieży.Wycieczki do Polski.Wydziały teologiczne na uniwersytetach polskich.Wystawy kościelne.Wystawy świeckie.Zabytki kościelne.Zakon Krzyża i Miecza.Zakon Rycerzy Świętego Grobu.Zaproszenia.Związek Absolwentów Katolickiego Studium Nauk Społecznych.Związek Akademickich Kół Misyjnych.Związek Akademików.Związek Diecezjalny Prefektów.Związek Harcerski.Związek Instytucji Teologicznych.
131 Henryk Ułaszyn (1874-1956), językoznawca, filolog słowiański, profesor uniwersytetu we Lwowie i Poznaniu. W latach 20-tych XX w. związał się z ruchem wolnomyślicielskim, pisał artykuły o zabarwieniu antyklery-kalnym, antyendeckim, walczył z antysemityzmem i klerykalizacją życia w Polsce. Był zwolennikiem rozdziału Kościoła od państwa, przeciwni-kiem wieszania krzyży w budynkach uniwersyteckich – M. Skarżyński, O prof. Henryku Ułaszynie (w 50 rocznicę śmierci), „Ling Varia” 2006, nr 2, s. 65-73. Patrz też np.: H. Ułaszyn, Zasięgi klerykalizmu w Polsce powojennej, Poznań 1933.
102
Związek Inteligencji Polskiej.Związek Jedności Narodowej.Związek Katolickich Słuchaczy Radia.Związek Katolickiego Porozumienia w Warszawie.Związek Kawalerów Maltańskich.Związek Kultu Świętych.Związek misyjny dla duchownych.Związek Rekolekcyjny.Związek Sokół.Związki i stowarzyszenia kościelne.Związki i stowarzyszenia świeckie.Życzenia.
Szafa IV
Akademia Lubrańskiego.Archidiecezjalny Instytut Caritas.Beneficja.Bierzmowanie.Błogosławieństwa archidiecezjalne.Bractwa kościelne.Bulla de salute animarum132.Caritas (obwód bydgoski).Caritas (obwód gnieźnieński).Caritas (obwód inowrocławski).Caritas (obwód poznański).Caritas (różne dokumenty).Cenzorzy książek dzieł o tematyce religijnej.Chrześcijański Uniwersytet Robotniczy.Consilium a vigilantia133.Dom dla emerytowanych duchownych.Duszpasterstwo gminne.Duszpasterstwo harcerskie.Duszpasterstwo szkolne (lekcje religii).
132 Bulla papieża Piusa VII z 16 VII 1821 r., która regulowała status Kościoła katolickiego w Prusach.
133 Komisja czuwania nad moralnością/dyscypliną. Pojawia się też określe-nie – „rada nadzorcza”.
103
Duszpasterstwo w więzieniach.Dyspensa od brewiarzaDzwony.Egzaminatorzy prosynodalni.Facultas binandi134.Facultas ordinari.Fundacja Działyńskich, H. Sprenger.Fundacja O’Estrade Wolsztyn.Fundacje (różne dokumenty).Instytucje kanoniczne.Jurysdykcja.Kaplica Łubieńskiego w bazylice gnieźnieńskiej135.Kaplice.Katolicka szkoła nauk społecznych.Kaznodziejstwo.Komitet taniej kuchni.Misyjne Kółko Akademickie na Uniwersytecie Poznańskim.Misyjne Kółko Akademickie w Wyższej Szkole Handlowej w Po-
znaniu.Partia Chrześcijańska do walki z Komunizmem.Pięćdziesiąty jubileusz biskupa Laubitza136..Podatki państwowe.
Szafa V
Administracja „Miesięczników Kościelnych137.134 Prawa do binacji (binowania), czyli odprawiania drugiej mszy świętej
w tym samym dniu.135 Kaplica zwana też kaplicą Łubieńskich, powstała w latach 40-tych XVII w.
Jest tam nagrobek arcybiskupa Macieja Łubieńskiego (1572-1652), pryma-sa Polski.
136 Antoni Laubitz (1861-1939), biskup sufragan gnieźnieński, działacz narodowy i społeczny, z jego inicjatywy rozbudowano seminarium duchowne, zbudo-wano muzeum diecezjalne, dom dla księży emerytów, ufundował również trzy ochornki dla dzieci bezrobotnych. Z okazji pięćdziesięciolecia kapłaństwa ufundował osiedle mieszkaniowe, złożone z 8 domów dla rodzin bezrobot-nych – Polski Słownik Biograficzny, t. XVI, Wrocław i in. 1971, s. 574-575.
137 Chodzi o czasopismo „Miesięcznik Kościelny dla Archidiecezji Gnieź-nieńskiej i Poznańskiej”.
104
Akademickie Stowarzyszenie Młodzieży „Odrodzenie”.Akta personalne.Beneficjum.Duchowni i klerycy studiujący za granicą.Duchowni studiujący w Poznaniu.Duszpasterstwo prefektów.Duszpasterstwo przedszkolanek.Dziekani.Emerytowani duchowni.Gminy.Inauguracje.Jubilaci duchowni.Kaznodzieja archidiecezji gnieźnieńsko-poznańskiej.Kobylepole138.Kodeks prawa kanonicznego.Komisja d/s organistów.Konferencja kapłanów miasta Poznania.Kongregacja dziekanów.Kółko duchownych abstynentów.Kółko kształcenia religijnego w Poznaniu.Kwesty.Litterae testimoniales et dimissor139.„Miesięczniki Kościelne”.Miscellanea.Misje gminneMisje w Poznaniu.Naukowe Kółko Misyjne Kapłanów.Odpusty.Odznaczenia papieskie.Ordo Divini Officii140 (redakcja).Ordo Divini Officii (różne akta).Ordo Divini Officii (zarząd).Paramenta i utensylia kościelne.Park publiczny w Poznaniu – Malta.Patronaty.Pielgrzymki.
138 Obecnie część Poznania.139 Dosłownie: świadectwa dotyczące zwolnień kapłanów z diecezji.140 Kalendarz liturgiczny, rubrycela.
105
Podręczniki do nauki religii.Polski Czerwony Krzyż.Pomnik Serca Jezusa w Poznaniu141.Pozwolenie na kolektę.Pozwolenie na pisanie artykułów.Pożyczki państwowe.Protestantyzm.Przedszkola i szkoły podstawowe.Rady duchownych.Rady gminne.Redakcja „Miesięczników Kościelnych”.„Rocznik Archidiecezyj Gnieźnieńskiej i Poznańskiej” (redakcja).„Rocznik Archidiecezyj Gnieźnieńskiej i Poznańskiej” (różne akta).„Rocznik Archidiecezyj Gnieźnieńskiej i Poznańskiej” (zarząd).Seminaria duchowne, komisje majątkowe.Seminaria duchowne, zgłoszenia kandydatów.Sprawy małżeńskie.Udzielenie zezwolenia na czytanie zakazanych książek.Uroczyste otwarcia kościołów, ołtarzy i dzwonów.Zamknięte rekolekcje – statystyka.Zamknięte rekolekcje.Zezwolenie na rozpowszechnianie.
Szafa VI
Afrykańskie stowarzyszenie misyjne.Katolickie Stowarzyszenie Czeladników.Konflikt pomiędzy: Gallaj – gmina Staw.Konflikt pomiędzy: Lisiecka – Wołkowski142.Konflikt pomiędzy: Wiśniewska – Skonieczny143.
141 Pomnik Najświętszego Serca Pana Jezusa, zwany również pomnikiem Wdzięczności, stał w latach 1932-1939, na dzisiejszym placu Adama Mic-kiewicza.
142 Być może chodzi o ks. Edmunda Wołkowskiego (1897 – po 1976), święce-nia kapłańskie 17 XII 1922 r., dyrektor poznańskiego „Caritasu” w latach 30-tych XX w.
143 Być może chodzi o ks. Mieczysława Skoniecznego (1882 – 1 IV 1969), świę-cenia kapłańskie 9 II 1908 r., wikariusza w parafiach w: Bługowie, Jedlcu,
106
Konflikty i zażalenia (różne dokumenty).Kongregacja Maryjna (męska).Kongregacja Maryjna (żeńska).Morderstwo księdza Streicha144 – listy kondolencyjne (2 teczki).Morderstwo księdza Streicha – ofiary zamachowca w kościele
w Luboniu.Obrady (kursy katechetyczne).Obrady (sprawy socjalne).Obrady kościelne.Pomoc naukowa Karola Marcinkowskiego.Pomoc w nauce dla polskich dziewczynek.Sekty.Stowarzyszenia i związki (akta różne).Stowarzyszenie „Pomoc dla kobiet”.Stowarzyszenie Adoracji.Stowarzyszenie klubu wakacyjnego Stella.Stowarzyszenie misyjne.Stowarzyszenie Młodzieży Obywatelskiej.Stowarzyszenie opiekunek przedszkolnych (pielęgniarki).Stowarzyszenie Pomocy dla Inteligencji Katolickiej.Stowarzyszenie schronisk „Serca Jezusa”.Stowarzyszenie seniorów akademickiego kółka misyjnego.Stowarzyszenie sióstr katolickich PCK.Stowarzyszenie św. Floriana.Stowarzyszenie św. Tomasza z Akwinu.Stowarzyszenie Warta (opieka dzieci szkolnych).Stowarzyszenie wielkopolskich kobiet wiejskich.Stowarzyszenie Żywego Różańca.Uroczystości papieskie.Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla.Uroczystość na cześć Świętej Rodziny.Wojewódzki komitet ds. bezrobocia.Wykłady religijne.Wyświęcenia kleryków.
Pakości, Gnieźnie (pw. Świętej Trójcy), proboszcz parafii w Baszkowie i Bydgoszczy (pw. Świętej Trójcy).
144 Ks. Stanisław Streich (1902-1938), proboszcz parafii pw. św. Jana Bosko w Luboniu, zamordowany przez komunistę Wawrzyńca Nowaka podczas mszy świętej 27 II 1938 r.
107
Zakony i stowarzyszenia (akta różne).Zakony i stowarzyszenia (męskie, 18 teczek).Zakony i stowarzyszenia (żeńskie, 18 teczek).Związek Gospodyń Wielkopolskich.Związek Kongregacji Mariańskiej.Związek Kółek Rolnych (Wielkopolska).Związek Księży Misjonarzy „Dobrego Pasterza”.Związek Księży Unio-Apostolica.Związek Księży Unitas.Związek misyjny duchowieństwa.Związek Polek dla wspierania biednych kościołów.
Szafa VII
Afryka: biuro notarialne (2 teczki).Anglia: kościół w Manchester, akta personalne księdza Poltyn.Apostolatus Maris145.Francja: egzamin „pro approbatione”, fundacje dla polskiego szkolnic-
twa na emigracji, Komitet dla kształcenia młodzieży na emigracji w duchu narodowym, koszty podróży, kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Paryżu, książki i czasopisma dla emigracji, Międzynaro-dowa organizacja dla obrony praw ludności migrującej, Polacy we Fran-cji, Polskie Stowarzyszenie Młodzieży Katolickiej, polskie szkolnictwo, polskie zakony sióstr, pomoc edukacyjna dla Polski, sprawy socjalne, wspólne spotkania katolickie, Zakład św. Kazimierza w Paryżu, Związek Polaków we Francji, Związek Polskich Duchownych we Francji.
Międzynarodowa konferencja (protokoły i okólniki).Międzynarodowa konferencja dla obrony praw ludności migrują-
cej.Składanie hołdu.
Szafa VIII
Akta personalne duchownych Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej.
145 Duszpasterstwo Ludzi Morza.
108
Akta personalne poszczególnych duchownych (88 teczek).Ameryka Północna. Polskie seminarium duchowne w Orchard
Lake146.Ameryka Północna. Polskie szkolnictwo.Ameryka Północna. Rada międzywydziałowa.Bazylika św. Antoniego w Padwie.Paszporty i wizy (3 teczki).Polski Instytut Współpracy z Zagranicą.Polskie zakony i stowarzyszenia oraz polskie duszpasterstwo.Rada organizacyjna Polonii Zagranicznej.Radio w służbie duszpasterstwa za granicą.Reemigracja.Riedelski147 (ks. Chodkiewicz).Spadek po Marii Górnej (akta różne).Stowarzyszenie Pomocy dla Polonii Zagranicznej.Syndykat Emigracyjny148 (relacje).
146 Miejscowość w stanie Michigan w Stanach Zjednoczonych, znajduje się tam Seminarium św. Cyryla i Metodego, założone w 1879 r. przez ks. Jó-zefa Dąbrowskiego (1842-1903).
147 Paweł Salwator Piast-Riedelski (1884-1944) – samozwańczy „Król Pola-ków i Odorzan”. W latach 30 XX w. działał w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Ustanowił Zwierzchni i Królewski Order Piastowski, którego kanclerzem był ks. J. P. Chodkiewicz.
148 Syndykat Emigracyjny był instytucją zajmującą się wzmożeniem emigracji i kontrolą nad nią. Był spółką akcyjną z ograniczoną odpowiedzialnością z ud-ziałem Skarbu Państwa (60%) i koncesjonowanych w Polsce linii okrętowych, zmuszonych do udziału w tym przedsięwzięciu przez władze polskie. Został powołany do życia 11 I 1930 r. Oprócz wpływów z budżetu państwa, Syn-dykat czerpał dochody ze sprzedaży kart okrętowych był instytucją finansowo zainteresowaną we wzroście emigracji, i to głównie emigracji zamorskiej. Jego zadaniem miało być „udzielanie wychodźcom informacji i pomocy w uzyskaniu wymaganych dokumentów i załatwieniu formalności związanych z wyjazdem oraz otoczenie emigrujących opieką w czasie podróży”. Syndykat miał więc pr-zejąć rolę pełnioną do tej pory przez urzędy stricte państwowe takie jak Urząd Emigracyjny i Publiczne Urzędy Pośrednictwa Pracy i zostać pośrednikiem i instytucją prowadzącą rekrutację emigrantów oraz organizacją opiekuńczą nad emigrantami jednocześnie. Syndykat Emigracyjny praktycznie zmono-polizował rekrutację emigrantów na terenie Polski. Miał udzielać informacji, pomagać kandydatom do wyjazdu wypełnić wymagane dokumenty, organizo-wać transporty i zniżki na bilety kolejowe. Już w 1932 r. Syndykat posiadał 10 oddziałów i 2 agentury w terenie jako rozszerzenie centrali w Warszawie. Liczba ta wzrosła do 27 oddziałów pod koniec lat 30-tych. Syndykat był „głów-
109
Syndykat Emigracyjny.Światowy Związek Polaków za Granicą (artykuły prasowe – 4 tecz-
ki).Światowy Związek Polaków za Granicą /artykuły prasowe/Urząd Emigracyjny149.Wystawa: „Polska i Polacy za granicą”.Wywiady, badania, informacje.Zapotrzebowanie na duchownych.Związek Kulturalny Polonii Zagranicznej „Adam Mickiewicz”.
nym wyrazicielem polityki polskiej i jej dążeń: z jednej strony rozszerzenia emigracji, a z drugiej – do uzyskania kontroli nad tym ruchem”. Zadania tak szerokie okazały się niewykonalne wobec braków finansowych, w latach 1930-1932 wpływy Syndykatu tylko w połowie pokryły wydatki. Na kłopoty finan-sowe wpływ miało oprócz kryzysu gospodarczego, także znaczne ograniczenie możliwości wyjazdu do USA – mało sprzedanych biletów przełożyło się na niski zysk z prowizji od nich oraz opór koncesjonowanych w Polsce linii przed za-angażowaniem się w to przedsięwzięcie – A. Kicinger, Polityka emigracyjna II Rzeczpospolitej, Warszawa 2005, s. 33.
149 Na mocy Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 22 kwietnia 1920 r. została powołana nowa instytucja, do której kompetencji należały wszystkie sprawy związane z emigracją, imigracją, remigracją oraz opieką nad wychodźcami. Urząd Emigracyjny miał działać przy Ministrze Pracy i Opieki Społecznej, lecz przy no-minacji dyrektora urzędu istniał obowiązek porozumienia Ministra Pracy i Opie-ki Społecznej z Ministrem Spraw Zagranicznych. Na szczególną uwagę zasługuje regulacja dotycząca organów urzędu. Podlegały mu nie tylko istniejące wcześniej urzędy pośrednictwa pracy i opieki nad wychodźcami, powołane na podstawie dekretu z dnia 27 stycznia 1919 r., lecz również komisarz emigracji w Gdańsku – mianowany przez Ministra do Spraw Pracy i Opieki Społecznej z porozumieniu z Ministrem Spraw Zagranicznych. Do zadań Urzędu Emigracyjnego w zakresie emigracji należało: zbieranie i udzielanie informacji zainteresowanym instytuc-jom i osobom o stosunkach panujących w państwach obcych odnośnie do moż-liwości rozwoju ruchu emigracyjnego, sprawy związane z przejazdem emigran-tów, opieką nad nimi w czasie podroży, przeciwdziałanie szkodliwej propagandzie i nielegalnemu werbunkowi oraz ochrona praw i interesów emigrantów w miejscu pracy. O wiele mniejsze kompetencje posiadał urząd wobec reemigrantów, po-nieważ miał za zadanie tylko organizację transportu, opieki w trakcie podroży oraz po ich powrocie do kraju. Jednakże nie sprecyzowano, w jakiej formie i zakre-sie owa pomoc miałaby być udzielana. Jeżeli chodzi o opiekę podczas podroży, to z czasem powstały funkcje konwojentów i kontrolerów sprawujących bezpośredni nadzór nad przejazdem emigrantów – P. Fiktus, Ochrona prawna emigrantów w latach 1918-1927 w II RP, „Wrocławskie Studia Erazmiańskie. Zeszyty Studenckie” 2008, z. 1, s. 113.
110
Szafa IX
Akta personalne duchownych (41 teczek).Belgia – wizyta kardynała Augusta Hlonda (2 teczki).Belgia (budżet, dotacje, fundacje).Caritas (3 teczki).Dzieje Polaków w USA.Francja – wizyta kardynała Augusta Hlonda (2 teczki).Francja – wizyta kardynała Augusta Hlonda, 1936 r.List pasterski „O chrześcijańskie zasady życia państwowego”150.„Miesięczniki Kościelne” (redakcja – 3 teczki).„Miesięczniki Kościelne” (zarząd – 2 teczki).Ordo Divini Officii.Paszporty i wizy (2 teczki).„Rocznik Archidiecezyj Gnieźnieńskiej i Poznańskiej” (3 teczki).Wyświęcenia kleryków.
Szafa X
Audiencje.Diecezja w Chełmie.Gratulacje (10 teczek).Jubileusz 10-lecia kapłaństwa kardynała Augusta Hlonda (2 teczki).Jubileusz 25-lecia kapłaństwa kardynała Augusta Hlonda (2 teczki).Kondolencje (2 teczki).Kongres Eucharystyczny w Buenos Aires 1934 r. (3 teczki).Kongres Eucharystyczny w Chicago 1926 r.Kongres Eucharystyczny w Dublinie 1932 r.Listy pasterskie innych biskupów (4 teczki).Międzynarodowy Katolicki Kongres Przeciwalkoholowy w War-
szawie 1937 r.Międzynarodowy Kongres Filozofii Tomistycznej151.Międzynarodowy Kongres Misyjny w Poznaniu 1927 r.Miscellanea (7 teczek).Pielgrzymki (akta różne).
150 Autorem był prymas Polski kardynał August Hlond, napisany w 1932 r.151 W Poznaniu w 1934 r.
111
Salezjanie (2 teczki).Składanie hołdu (3 teczki).Suplikanci (7 teczek).Świeckie związki i stowarzyszenia.Święto Matki Boskiej Królowej Polski.Święto objawienia w Lourdes 1935 r.Wydawnictwa.Wydawnictwo „Dobra Prasa” Klemensa Jędrzejewskiego152
Płock.Zaproszenia (3 teczki).
Sala Wielka153
Habilitacje.Kongres Filozoficzny (5 teczek).Korespondencja z wydziałem misyjnym (9 teczek).Męski związek asystentów kościelnych (2 teczki).
152 Klemens Jędrzejowski (25 VI 1891-1981), wykładowca języka polskiego w Gimnazjum im. Króla Władysława Jagiełły w Płocku, redaktor, wy-dawca, patrz: F. Dorobek, Profesor Klemens Jędrzejewski – piękny przykład przywiazania i tęsknoty do Płocka, „Notatki Płockie” 1972, nr 1, s. 40-42.
153 Notatka osób inwentaryzujących dokumenty: przejrzano wszystkie luźne kartki, listy i pocztówki. Te dokumenty nie zawierały nic szczególnego. Są tam tylko prywatne listy ks. prof. Kowalskiego. Jest też informacja o zawartość teczki: „Akta tajne kancelarii Hlonda”: W teczce jest duża ilość listów po-chodzących od polskich emigrantów. Większość z nich jest z Francji, ale są też listy z Niemiec. Nadawcami są robotnicy albo ich żony. Prosi się w nich władze Kościoła o zmianę duszpasterza. Jako główny powód tych próśb podaje się niski poziom moralny niektórych duchownych, którzy swoim zachowaniem kompromi-tują się i obrażają imię Polski i Kościoła. W jednym z listów pewna kobieta oskarża księdza z jej parafii o molestowanie seksualne. W innym jest skarga na to, że ksiądz nadużywa alkoholu i często jest widziany w stanie upojenia alkoholowego. Innemu duchownemu zarzuca się, że pod pretekstem nauki religii molestuje małe dziewczynki. Bywa też tak, że księża zamiast kazań wygłaszają mowy polityczne i żądają rozwiązania Związku Piłsudskiego, itp. Nierząd (molestowanie), pijań-stwo i zaniedbywanie swoich duszpasterskich obowiązków, to główne kierunki księży na emigracji.
112
Pax Romana154 (2 teczki).Pokwitowania (8 teczek).Prywatna korespondencja ks. prof. Kowalskiego155 (8 teczek).Rozważania filozoficzne (2 teczki).Sprawy małżeńskie.Teologia praktyczna (4 teczki).
154 Międzynarodowa Federacja Intelektualistów Katolickich, powstała w 1921 r. Patrz: U. Altermatt, R. Sugranyes de Franch, Pax Romana 1921-1981. Gründung und Entwicklung, Freiburg 1981.
155 Ks. Seweryn Kowalski (3 I 1890 – 9 XII 1956), święcenia kapłańskie 1 III 1914 r., profesor Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu.
113
Tabela1.Alfabetycznywykazparafii archidiecezjipoznańskiejwe-długstanuna31VIII1939r.
Miejscowość i parafia Dekanat
Bagrowo – św. Katarzyny średzki
Baranów – św. Wawrzyńca i św. Andrzeja
kępiński
Baszków – Naj-świętszej Marii Panny Wniebo-wziętej
krotoszyński
Benice – św. Mikołaja koźmiński
Biadki – św. Izy-dora Oracza krotoszyński
Białcz Stary – Wszystkich Świętych
śmigielski
Białężyn – św. Tymoteusza gośliński
Biezdrowo – św. Mikołaja wroniecki
Biskupice Oło-boczne – św. Bartłomieja
ołobocki
Błociszewo – św. Michała Archa-nioła
śremski
Bnin – św. Woj-ciecha średzki
Bojanowo Stare – św. Bartłomieja śmigielski
Bonikowo – św. Mikołaja kościański
Miejscowość i parafia Dekanat
Borek – Pocie-szenia Najświęt-szej Marii Panny
borecki
Boruszyn – św. Andrzeja obornicki
Borzęciczki – św. Marcina koźmiński
Bogdaj – Chry-stusa Króla ostrowski
Bralin – św. Anny braliński
Brenno – św. Jadwigi przemęcki
Brodnica – św. Katarzyny śremski
Brody Poznań-skie – św. An-drzeja
lwówecki
Bronikowo – św. Franciszka z Asyżu
śmigielski
Bucz – św. Bar-bary śmigielski
Budzyń – św. Barbary rogoziński
Buk – św. Stani-sława Biskupa bukowski
Bukowiec – św. Marcina grodziski
Bukownica – św. św. Filipa i Jakuba
ostrzeszow-ski
114
Miejscowość i parafia Dekanat
Bukówiec Górny – św. Marcina przemęcki
Bytyń – Naj-świętszej Marii Panny Niepoka-lanie Poczętej
lwówecki
Ceradz Kościel-ny – św. Stani-sława Biskupa
bukowski
Cerekwica – Podwyższenia Świętego Krzyża
szamotulski
Cerekwica – św. Jakuba Apostoła Większego
borecki
Chlewo – św. Marcina
ostrzeszow-ski
Chludowo – Wszystkich Świętych
szamotulski
Chobienice – św. Piotra w Oko-wach
zbąszyński
Chodzież – św. Floriana rogoziński
Chojnica – Ścię-cia św. Jana szamotulski
Chojno n/War-tą – Chrystusa Króla
wroniecki
Choryń – św. Katarzyny kościański
Chrzypsko Wielkie – św. Wojciecha
wroniecki
Miejscowość i parafia Dekanat
Chwaliszew – św. Mikołaja krotoszyński
Chwałkowo – Świętej Trójcy krobski
Chwałkowo Kościelne – św. Michała Archa-nioła
borecki
Chynowa – św. Wawrzyńca ostrowski
Cielcza – św. Małgorzaty nowomiejski
Cieszyn – św. Michała Archa-nioła
ostrowski
Czacz – św. Mi-chała Archanioła śmigielski
Czarnków – św. Marii Magda-leny
czarnkowski
Czarnylas – Naj-świętszego Serca Jezusa
ostrowski
Czempiń – św. Michała Archa-nioła
kościański
Czerlejno – Naj-świętszej Marii Panny Wniebo-wziętej
kostrzyński
Czerwona Wieś – św. Idziego gostyński
Dakowy Mokre – św. Katarzyny grodziski
Dalewo – św. Wojciecha śremski
115
Miejscowość i parafia Dekanat
Dębno n/Wartą – Najświętszej Marii Panny Wniebowziętej
nowomiejski
Długa Gośli-na – św. Marii Magdaleny
gośliński
Długie Stare – św. Marcina leszczyński
Dłużyna – św. Jakuba Więk-szego
przemęcki
Dobrzyca – św. Tekli koźmiński
Dolsk – św. Mi-chała Archanioła śremski
Domachowo – św. Michała Archanioła
gostyński
Domasłów – św. Idziego braliński
Donaborów – św. Marcina kępiński
Doruchów – św. Stanisława Kostki
ostrzeszow-ski
Drawsko – Naj-świętszego Serca Jezusa
czarnkowski
Drobnin – Naj-świętszego Serca Jezusa
leszczyński
Droszew – Wszystkich Świętych
ołobocki
Miejscowość i parafia Dekanat
Drzeczkowo – Najświętszej Marii Panny Wniebowziętej
leszczyński
Dubin – św. Mikołaja jutrosiński
Duszniki – św. Marcina lwówecki
Giecz – Naj-świętszej Marii Panny Wniebo-wziętej
kostrzyński
Głuchowo – św. Katarzyny kościański
Gnin – św. Jana Chrzciciela grodziski
Gogolewo – Podwyższenia Świętego Krzyża
nowomiejski
Golejewko – Wszystkich Świętych
jutrosiński
Gołanice – św. św. Piotra i Paw-ła
leszczyński
Gołaszyn – św. Michała Archa-nioła
krobski
Gołębin Stary – Najświętszej Marii Panny Wniebowziętej
kościański
Goniembice – św. Mikołaja leszczyński
116
Miejscowość i parafia Dekanat
Gorzyce Wielkie – Najświętsze-go Serca Pana Jezusa
ostrowski
Gostyczyna n/Prosną – św. Mikołaja
ołobocki
Gostyń – św. Małgorzaty gostyński
Gościeszyn n/Obrą – św. Stani-sława Biskupa
zbąszyński
Góra – Najświęt-szej Marii Panny Wniebowziętej
borecki
Górka Duchow-na – św. Michała Archanioła
śmigielski
Górzno – św. Mateusza ołobocki
Grabów n/Pro-sną – św. Miko-łaja Biskupa
ostrzeszow-ski
Granowo – św. Marcina grodziski
Grębanin – Naj-świętszej Marii Panny Niepoka-lanie Poczętej
kępiński
Grodzisk Wiel-kopolski – św. Jadwigi
grodziski
Grodziszczko – św. Jana Chrzci-ciela
kostrzyński
Miejscowość i parafia Dekanat
Gryżyna – św. Barbary kościański
Gulcz – św. Apo-stołów Piotra i Pawła
czarnkowski
Gułtowy – św. Kazimierza kostrzyński
Iłówiec – św. Andrzeja śremski
Iwno – Najświęt-szej Marii Panny Szkaplerznej
kostrzyński
Janków Przy-godzki – św. Józefa
ostrowski
Janków Zaleśny – św. Wojciecha ostrowski
Jaraczewo – św. Marii Magda-leny
borecki
Jaszkowo – św. Barbary śremski
Jezierzyce Kościelne – św. Michała Archa-nioła
leszczyński
Jeżewo – Wszystkich Świętych
borecki
Jutrosin – św. Elżbiety jutrosiński
Kaczkowo – św. Marcina krobski
Kamieniec – św. Wawrzyńca grodziski
117
Miejscowość i parafia Dekanat
Kamionna – Na-rodzenia Naj-świętszej Marii Panny
wroniecki
Kaszczor – św. Wojciecha przemęcki
Kaźmierz – Na-rodzenia Naj-świętszej Marii Panny
szamotulski
Kąkolewo – Wszystkich Świętych
leszczyński
Kębłowo – św. Bartłomieja zbąszyński
Kępno – św. Marcina kępiński
Kicin – św. Józefa gośliński
Kiekrz – św. Mi-chała Archanioła szamotulski
Kiszewo – Naj-świętszego Serca Pana Jezusa i św. Anny
obornicki
Kleszczewo – Wszystkich Świętych
kostrzyński
Kobierno – św. Wojciecha krotoszyński
Kobyla Góra – św. Jadwigi
ostrzeszow-ski
Kobylin – św. Narodzenia Pań-skiego
krotoszyński
Miejscowość i parafia Dekanat
Kobylin – św. Stanisława Bi-skupa i Męczen-nika
krotoszyński
Kochłowy – św. Katarzyny
ostrzeszow-ski
Kolniczki – Na-rodzenia Naj-świętszej Marii Panny
nowomiejski
Kołaczkowice – Narodzenia Najświętszej Marii Panny
jutrosiński
Komorniki – św. Andrzeja stęszewski
Konary – św. Mi-chała Archanioła jutrosiński
Konarzewo – św. Marcina bukowski
Konojad – św. Andrzeja grodziski
Kopanica – Naj-świętszej Marii Panny Wniebo-wziętej
zbąszyński
Kostrzyn – św. św. Piotra i Paw-ła
kostrzyński
Koszuty – św. Katarzyny średzki
Kościan – Naj-świętszej Marii Panny Wniebo-wziętej
kościański
118
Miejscowość i parafia Dekanat
Kotłów – Naro-dzenia Najświęt-szej Marii Panny
ostrowski
Koźmin – św. Wawrzyńca koźmiński
Kórnik – Wszyst-kich Świętych średzki
Krerowo – św. Jana Chrzciciela średzki
Krobia – św. Mikołaja krobski
Krotoszyn – św. Apostołów Pio-tra i Pawła
krotoszyński
Krotoszyn – św. Jana Chrzciciela krotoszyński
Kruszewo – św. Wojciecha czarnkowski
Krzycko Małe – Najświętszej Marii Panny Śnieżnej
leszczyński
Krzywiń – św. Mikołaja gostyński
Krzyżowniki – Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny
braliński
Książ – Naj-świętszej Marii Panny Wnie-bowziętej i św. Mikołaja
nowomiejski
Kucharki – Świę-tej Trójcy ołobocki
Miejscowość i parafia Dekanat
Kuchary – św. Bartłomieja ołobocki
Kunowo – św. Andrzeja gostyński
Kwilcz – św. Michała Archa-nioła
wroniecki
Lechlin – św. Stanisława Bi-skupa
gośliński
Leszno – św. Mikołaja leszczyński
Lewice – św. Mikołaja lwówecki
Lewków – św. Wojciecha ołobocki
Lubasz – Naro-dzenia Najświęt-szej Marii Panny
czarnkowski
Lubiń – Naro-dzenia Najświęt-szej Marii Panny
gostyński
Luboń – św. Jana Bosko stęszewski
Lubosz – Nawie-dzenia Najświęt-szej Marii Panny
lwówecki
Ludomy – św. Jana Chrzciciela obornicki
Lusowo – św. Jadwigi i św. Ja-kuba Większego
bukowski
Lutogniew – Świętej Trójcy koźmiński
Lutom – św. Andrzeja wroniecki
119
Miejscowość i parafia Dekanat
Lwówek – Naj-świętszej Marii Panny Wniebo-wziętej, św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty
lwówecki
Łaszczyn – św. Marcina krobski
Łęki Wielkie – św. Katarzyny grodziski
Łężce – św. Ka-tarzyny wroniecki
Łowyń – Naj-świętszej Marii Panny Wniebo-wziętej
lwówecki
Łódź – św. Ja-dwigi stęszewski
Łukowo – św. Michała Archa-nioła
obornicki
Maniewo – św. Mikołaja szamotulski
Margonin – św. Wojciecha rogoziński
Mączniki – św. Wawrzyńca średzki
Mądre – św. Jadwigi Śląskiej średzki
Mąkoszyce-Mar-cinki – Najświęt-szego Serca Pana Jezusa i Wszyst-kich Świętych
braliński
Mchy – św. Marcina borecki
Miejscowość i parafia Dekanat
Michorzewo – Najświętszej Marii Panny i Wszystkich Świętych
grodziski
Miedzichowo – św. Stanisława Biskupa
lwówecki
Miejska Górka – św. Mikołaja jutrosiński
Mieszków – św. Wawrzyńca nowomiejski
Międzychód – Ścięcia św. Jana Chrzciciela
wroniecki
Mikorzyn – św. Idziego
ostrzeszow-ski
Mikstat – Świętej Trójcy ostrowski
Modrze – św. Idziego stęszewski
Mokronos – Naj-świętszej Marii Panny Wniebo-wziętej
koźmiński
Morawin – Na-rodzenia Naj-świętszej Marii Panny
ostrzeszow-ski
Mosina – św. Mikołaja stęszewski
Mościejewo – Najświętszej Marii Panny Częstochowskiej
wroniecki
120
Miejscowość i parafia Dekanat
Mórka – Naj-świętszej Marii Panny Wniebo-wziętej
śremski
Mórkowo – Wszystkich Świętych
leszczyński
Murowana Goślina – św. Jakuba
gośliński
Murzynowo Kościelne – św. Jana Chrzciciela
średzki
Myjomice – Wszystkich Świętych
kępiński
Nekla – św. An-drzeja kostrzyński
Niechłód – Wszystkich Świętych
leszczyński
Niepart – św. św. Piotra i Paw-ła
jutrosiński
Niepruszewo – św. Wawrzyńca bukowski
Nietrzanowo – Wszystkich Świętych
średzki
Nosków – Świę-tej Trójcy borecki
Nowa Wieś – Najświętszej Marii Panny Królowej Koro-ny Polskiej
koźmiński
Miejscowość i parafia Dekanat
Nowa Wieś Książęca – Świę-tej Trójcy
braliński
Nowe Miasto n/Wartą – Świętej Trójcy
nowomiejski
Nowy Tomyśl – Najświętszej Marii Panny Nieustającej Pomocy
lwówecki
Objezierze – św. Bartłomieja szamotulski
Oborniki Wiel-kopolskie – Naj-świętszej Marii Panny Wniebo-wziętej
obornicki
Oborzyska Stare – Najświętszej Marii Panny Pocieszenia
kościański
Obra – św. Jaku-ba Większego zbąszyński
Obrzycko – św. św. Piotra i Pawła
obornicki
Ociąż – Naro-dzenia Najświęt-szej Marii Panny
ołobocki
Odolanów – św. Marcina ostrowski
Olszowa – św. Jadwigi kępiński
Ołobok – św. Jana Ewangelisty ołobocki
121
Miejscowość i parafia Dekanat
Opalenica – św. Mateusza grodziski
Opatów – św. Floriana kępiński
Opatówko – św. Katarzyny kostrzyński
Oporowo – Naj-świętszej Marii Panny Niepoka-lanie Poczętej
krobski
Osieczna – Świę-tej Trójcy leszczyński
Ostroróg – Naj-świętszej Marii Panny Wniebo-wziętej
wroniecki
Ostrów Wielko-polski – św. Sta-nisława Biskupa
ostrowski
Ostrzeszów – Najświętszej Marii Panny Wniebowziętej
ostrzeszow-ski
Otorowo – Wszystkich Świętych
lwówecki
Owińska – św. Jana Chrzciciela gośliński
Pakosław – św. Walentego jutrosiński
Panienka – Najświętszego Imienia Jezus
borecki
Parkowo i Sło-mowo – św. Mał-gorzaty
rogoziński
Miejscowość i parafia Dekanat
Parzęczewo – św. Michała Archanioła
grodziski
Parzynów – św. Mikołaja
ostrzeszow-ski
Pawłowice – Najświętszej Marii Panny Śnieżnej
krobski
Pępowo – św. Jadwigi jutrosiński
Pietronki – św. Ignacego Loyoli rogoziński
Piłka – Najświęt-szej Marii Panny Wniebowziętej
czarnkowski
Pniewy – św. Wawrzyńca lwówecki
Podzamcze – Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny
kępiński
Pogorzela – św. Michała Archa-nioła
koźmiński
Pogrzybów – św. Katarzyny ostrowski
Połajewo – św. Michała Archa-nioła
obornicki
Poniec – Naro-dzenia Najświęt-szej Marii Panny
krobski
Potarzyca – Podwyższenia Świętego Krzyża
borecki
122
Miejscowość i parafia Dekanat
Potulice – św. Katarzyny rogoziński
Poznań – Parafia Archikatedralna Poznań
Poznań – Parafia Kolegiacka św. Marii Magda-leny
Poznań
Poznań – Bożego Ciała poznański
Poznań 1. – Chrystusa Króla
poznański
Poznań 2. – Chrystusa Odkupiciela
poznański
Poznań – Ducha Świętego poznański
Poznań – Imie-nia Maryi (Krzy-żowniki)
poznański
Poznań – Matki Boskiej Bolesnej poznański
Poznań – Matki Boskiej Często-chowskiej
poznański
Poznań – Naj-świętszego Serca Pana Jezusa i św. Floriana
poznański
Poznań – Naj-świętszej Marii Panny Niepoka-lanie Poczętej
poznański
Poznań – św. Andrzeja Boboli poznański
Miejscowość i parafia Dekanat
Poznań 3. – św. Antoniego Padewskiego
poznański
Poznań – św. Ja-kuba Większego (Głuszyna)
poznański
Poznań – św. Jana Jerozo-limskiego za Murami
poznański
Poznań – pw. Jana Kantego poznański
Po-4. znań – św. Jana Vianneya
poznański
Po-5. znań – Świętego Krzyża
poznański
Poznań – św. Marcina poznański
Poznań 6. – św. Michała Archanioła
poznański
Poznań – św. Rocha poznański
Poznań 7. – św. Stanisława Kostki
poznański
Poznań 8. – Świętej Trójcy poznański
Poznań – św. Wojciecha poznański
Poznań – Zmar-twychwstania Pańskiego
poznański
123
Miejscowość i parafia Dekanat
Prochy – św. Mikołaja grodziski
Pruśce – św. Sta-nisława Biskupa rogoziński
Przedborów – św. Idziego
ostrzeszow-ski
Przemęt – św. Jana Chrzciciela przemęcki
Psarskie – Naj-świętszej Marii Panny Wniebo-wziętej
wroniecki
Ptaszkowo – św. św. Piotra i Pawła
grodziski
Puszczykowo – Najświętszej Marii Panny Wniebowziętej
stęszewski
Radlin – św. Walentego nowomiejski
Radomicko – św. Jana Chrzciciela śmigielski
Rakoniewice – św. Marcina i św. Stanisława Biskupa
grodziski
Raszków – Zna-lezienia Święte-go Krzyża
ostrowski
Rawicz – Zwia-stowania Naj-świętszej Marii Panny
krobski
Rąbiń – św. św. Piotra i Pawła kościański
Miejscowość i parafia Dekanat
Rogalinek – św. Michała Archa-nioła
średzki
Rogaszyce – św. Bartłomieja
ostrzeszow-ski
Rogoźno – św. Wita rogoziński
Rogoźno – Świę-tego Ducha rogoziński
Rosko – św. Sta-nisława Biskupa czarnkowski
Rososzyca – św. Marka ołobocki
Rostarzewo – św. Józefa zbąszyński
Rozdrażew – św. Jana Chrzciciela koźmiński
Rożnowo – św. Katarzyny obornicki
Ruchocice – św. Urszuli grodziski
Rusko – św. Wojciecha borecki
Rychtal – Ścięcia św. Jana braliński
Ryczywół – św. Mikołaja obornicki
Rydzyna – św. Stanisława Bi-skupa
krobski
Sarnowa – św. Andrzeja krobski
Sędziny – św. Wojciecha bukowski
124
Miejscowość i parafia Dekanat
Siedlec – św. Michała Archa-nioła
zbąszyński
Siedlec – św. Mikołaja kostrzyński
Siekierki Wielkie – św. Jadwigi kostrzyński
Siemianice – św. Idziego kępiński
Siemowo – Zna-lezienia Święte-go Krzyża i św. Marii Magda-leny
gostyński
Sieraków – Naj-świętszej Marii Panny Niepoka-lanie Poczętej
wroniecki
Silna – św. Józefa lwóweckiSkalmierzyce – św. Katarzyny ołobocki
Skalmierzyce Nowe – Bożego Ciała
ołobocki
Skoki – św. Mi-kołaja gośliński
Skoraszewice – św. Katarzyny jutrosiński
Skórzewo – św. Wincentego i św. Marcina
bukowski
Skrzebowa – św. Marii Magda-leny
ołobocki
Słopanowo – św. Mikołaja obornicki
Miejscowość i parafia Dekanat
Słupia pod Kęp-nem – Wszyst-kich Świętych
kępiński
Słupia – Wszyst-kich Świętych stęszewski
Słupia Kapitulna – św. Katarzyny jutrosiński
Smolice – Naj-świętszego Serca Jezusa
jutrosiński
Sobiałkowo – św. Jakuba Większego
jutrosiński
Sobota – Naro-dzenia Najświęt-szej Marii Panny
szamotulski
Sobótka – Naro-dzenia Najświęt-szej Marii Panny
ołobocki
Solec – św. Kata-rzyny średzki
Spławie – św. Andrzeja średzki
Stary Gostyń – św. Marcina gostyński
Starygród – Oczyszczenia Najświętszej Marii Panny
koźmiński
Stęszew – Prze-najświętszej Trójcy
stęszewski
Stoki – św. Woj-ciecha lwówecki
Strzelce Wielkie – św. Marcina gostyński
125
Miejscowość i parafia Dekanat
Sulmierzyce – Najświętszej Marii Panny Wniebowziętej
krotoszyński
Swarzędz – św. Marcina kostrzyński
Szamocin – Naj-świętszej Marii Panny Wspomo-żenia Wiernych
rogoziński
Szamotuły – św. Stanisława Biskupa
szamotulski
Szczury – św. Michała Archa-nioła
ołobocki
Szkaradowo – św. Marcina jutrosiński
Śmigiel – Naj-świętszej Marii Panny Wniebo-wziętej
śmigielski
Śnieciska – św. Marcina średzki
Śrem – Najświęt-szej Marii Panny Wniebowziętej
śremski
Środa Wielko-polska – Naj-świętszej Marii Panny Wniebo-wziętej
średzki
Świerczyna – św. Łukasza leszczyński
Miejscowość i parafia Dekanat
Święciechowa – św. Jakuba Większego
leszczyński
Targowa Górka – św. Michała Archanioła
kostrzyński
Tarnowo Pod-górne – Wszyst-kich Świętych
bukowski
Tomice – św. Barbary stęszewski
Trębaczów – Najświętszej Marii Panny Wniebowziętej
braliński
Trzcinica – św. Stanisława Bi-skupa
kępiński
Tuchorza – Świę-tej Trójcy zbąszyński
Tulce – Narodze-nia Najświętszej Marii Panny
średzki
Turkowy – Dzie-sięciu Tysięcy Męczenników
braliński
Ujście – św. Mikołaja czarnkowski
Uzarzewo – św. Michała Archa-nioła
kostrzyński
Wałków – Naro-dzenia Najświęt-szej Marii Panny
koźmiński
126
Miejscowość i parafia Dekanat
Wieleń – Naj-świętszej Marii Panny Wnie-bowziętej i św. Michała Archa-nioła
czarnkowski
Wielichowo – św. Marii Mag-daleny
grodziski
Wielowieś – Wszystkich Świętych
koźmiński
Wierzenica – św. Mikołaja gośliński
Wieszczyczyn – św. Rocha śremski
Wilczyna – św. Jadwigi lwówecki
Wilkowo Lesz-czyńskie – św. Marcina
leszczyński
Wilkowo Polskie – św. Jadwigi śmigielski
Wiry – św. Flo-riana stęszewski
Włoszakowice – Świętej Trójcy przemęcki
Włościejewki – Najświętszej Marii Panny Niepokalanie Poczętej
nowomiejski
Wolsztyn – Naj-świętszej Marii Panny Niepoka-lanie Poczętej
zbąszyński
Miejscowość i parafia Dekanat
Wonieść – św. Wawrzyńca kościański
Wronki – św. Katarzyny wroniecki
Wyganów – Świętego Krzyża krotoszyński
Wyskoć – św. Andrzeja kościański
Wysocko Wiel-kie – Podwyż-szenia Świętego Krzyża
ostrowski
Wyszanów – św. Michała Archa-nioła
kępiński
Wyszyny – Naj-świętszej Marii Panny Pociesze-nia
obornicki
Wytomyśl – św. Michała Archa-nioła
lwówecki
Zajączkowo – św. Michała wroniecki
Zakrzewo – św. Klemensa krobski
Zaniemyśl – św. Wawrzyńca średzki
Zbarzewo – Na-rodzenia Naj-świętszej Marii Panny
leszczyński
Zbąszyń – Naj-świętszej Marii Panny Wniebo-wziętej
zbąszyński
127
Miejscowość i parafia Dekanat
Zduny – św. Jana Chrzciciela krotoszyński
Zielęcin – św. Klemensa grodziski
Zielona Wieś – św. Floriana jutrosiński
Zimnowoda – Świętej Trójcy borecki
Żabikowo – św. Barbary stęszewski
Miejscowość i parafia Dekanat
Żabno – św. Jakuba śremski
Żydowo – św. Mikołaja szamotulski
Żytowiecko – św. Stanisława Biskupa
krobski
Źródło:Ł.Jastrząb,Archidiecezja po-znańska...,op.cit.,s.800-808.
164
DOKUMENT 4
Lista poległych w „walce o władzę ludową” jako przyczynek do dziejów walk z podziemiem zbrojnym
w Wielkopolsce po II wojnie światowej
Czwartym w kolejności źródłem jest zestawienie osób poległych z rąk podziemia zbrojnego w Wielkopolsce w latach 1945-1953. Pierwsze lata powojennej Polski to okres kształtowania się nowego systemu, czas w kraju bardzo niespokojny, w którym nowa władza musiała stawić czoło oddziałom partyzanckim, walczącym przeciwko nowemu porządkowi społecznemu i ekonomicznemu. W literaturze z minionego systemu nazwano ten okres „walką o utrwalenie władzy ludowej”. Poświęcano mu osobne rozdziały w monografiach, prace studyjne o charakterze ogólnokrajowym251 i regionalnym252, dyplo-mowe, magisterskie – pisane przede wszystkim w Akademii Spraw Wewnętrznych w Warszawie253. Interesujące jest, że większość tych
251 1944-1947. W walce o utrwalenie władzy ludowej w Polsce, kom. red. Jan Czapla et al.; przygotowali do wydania W. Góra i R. Halaba, Warszawa 1967; W obronie władzy ludowej. Wybór wydarzeń z dziejów walk w obronie władzy ludowej w Polsce w latach 1944-1952, praca zbiorowa pod red. na-ukową T. Walichnowskiego, Warszawa 1985; Walka o utrwalenie władzy ludowej w Polsce w latach 1944-1948. Materiały z konferencji naukowej zor-ganizowanej 29.XII.1982 r. przez Wojskowy Instytut Historyczny im. Wandy Wasilewskiej, Akademię Spraw Wewnętrznych i Wyższą Szkołę Nauk Społecz-nych przy KC PZPR, pod patronatem Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Poległym w Obronie Władzy Ludowej i Komisji Historycznej ZG ZBoWiD, red. nauk. R. Halaba, Warszawa 1984.
252 Budowaliśmy zręby władzy ludowej w Pilskiem. Wspomnienia byłych członków Polskiej Partii Robotniczej, wybór H. Wandowskli, Poznań 1978; K. Dobro-sielski, Początki władzy ludowej i walka o jej utrwalenie w województwie wars-zawskim w latach 1944-1947, Warszawa 1980; Kształtowanie władzy ludowej w Ostrowskiem w latach 1945-1949. Wydano z okazji XXX rocznicy powstania Polskiej Partii Robotniczej, Wielkopolski 1974; S. Kubiak, Z zagadnień rozwo-ju i działalności PPR w Wielkopolsce i na Ziemi Lubuskiej 1945-1946, Poznań 1964; H. Majecki, Początki władzy ludowej na Białostozczyźnie, Lublin 1969.
253 W.Frazik,Prace dyplomowe funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa w zasobie archiwalnym oddziałów Instytutu Pamięci Narodowej,„AparatRepresjiwPolsceLudowej1944-1989”2006,nr2(4),s.493-522; idem,Publikacje proweniencji
165
opracowań, pomimo zabarwienia ideologicznego, jest trudno dostęp-na i są poszukiwanymi, cennymi pozycjami na rynku antykwarycz-nym. Przełom roku 1989 spowodował porzucenie prac badawczych nad tym zagadnieniem, aż do czasu utworzenia254 Instytutu Pamięci Narodowej, który przejął do swojego zasobu między innymi akta służb bezpieczeństwa, co pozwoliło na pogłębione studia nad walką wewnętrzną w Polsce w latach 1945-1948 z innej niż w poprzednich dekadach perspektywy. Literatura dotycząca Wielkopolski jest w tym temacie obfita. Są to opracowania pisane pod patronatem poznańskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej255 lub przez jego pracowni-ków naukowych256 jak i inicjatywy lokalnych historyków i badaczy257. Najnowszym dziełem Instytutu Pamięci Narodowej ostatnich lat jest Atlas polskiego podziemia niepodległościowego258 prezentujący – w podziale na województwa – struktury oddziałów zbrojnych, rejony działania, mapy potyczek i starć z Wojskiem Polskim, Korpusem Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Milicją Obywatelską i Urzędem Bezpieczeństwa. W za-
MBP-KdsBP-MSW przechowywane w oddziałowych biurach udostępniania i ar-chiwizacji dokumentów Instytutu Pamięci Narodowej,„AparatRepresjiwPolsceLudowej1944-1989”2006,nr1(3),s.399-457.
254 Na podstawie Ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Naro-dowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (tekst jednolity – Dz. U. z 2007 r. Nr 63, poz. 424 z póź. zm.).
255 Konspiracja antykomunistyczna i podziemie zbrojne w Wielkopolsce w latach 1945-1956, pod red. A. Łuczak i A. Pietrowicz, Poznań 2007; R. Leśkiewicz, Wojskowy Sąd Rejonowy w Poznaniu (1946-1955). Organizacja, funkcjonowa-nie, procesy archiwotwórcze, Warszawa-Poznań 2009; Skazani na karę śmierci przez WSR w Poznaniu 1946-1955, pod red. W. Handke i R. Leśkiewicza, Poznań 2006; Zmagania ze społeczeństwem. Aparat bezpieczeństwa wobec Wi-elkopolan w latach 1945-1956, pod red. A. Łuczak i A. Pietrowicz, Poznań 2008.
256 W. Handke, R. Kościański, „Zwyczajny” Urząd... Powiatowy Urząd Bezpi-eczeństwa Publicznego w Kościanie 1945-1954, Kościan–Leszno 2006; Kępno i Ziemia Kępińska w latach 1945-1956. Studia i szkice, pod red. J. Bednarka i J. Żelazko, Łódź 2007; T. Rochatka, Urząd Bezpieczeństwa w Gnieźnie w la-tach 1945-1956, Poznań 2009.
257 M. Lewek, Historia służb porządku publicznego na Ziemi Kępińskiej w latach 1919-2009, Kępno 2009.
258 Atlas polskiego podziemia niepodległościowego, praca zbiorowa, Warszawa-Lublin 2007. Por.: Informator o nielegalnych antypaństwowych organizacjach i bandach zbrojnych działających w Polsce Ludowej w latach 1944-1956, Lublin 1993.
166
prezentowanej pokrótce współczesnej literaturze brak jest, niestety, szczegółowych opracowań dotyczących strat osobowych walk we-wnętrznych z okresu tworzenia się powojennej Polski. Niniejszy tekst ma za zadanie uzupełnić tę lukę, dając punkt wyjścia do dalszych analiz. Eksplorując bowiem szczegółowo spisy poległych można wyciągnąć informacje o skali walk, sile, natężeniu, rejonach, okresach nasilenia aktywności podziemia zbrojnego, można przeprowadzić stratyfikację ofiar, określić okoliczności śmierci, a co za tym idzie, taktykę i sposoby walk. Brak jest, niestety, pełnych wykazów członków podziemia zbroj-nego, którzy zginęli w potyczkach i starciach. Jest to niewątpliwie pole do dalszych niezbędnych badań. Wykaz powstał na podstawie analiz opracowań wydanych w minionym systemie259, w większości niedo-stępnych szerokiemu gronu odbiorców, na zasadzie indeksacji osób poległych na terenie Wielkopolski. Badania przyniosły efekt w postaci listy 506 osób poległych z rąk podziemia zbrojnego. Dla ułatwienia podane zostały odsyłacze geograficzne – miejsca śmierci (potyczek), przynależności partyjnej ofiar, rodzaju pełnionej służby (wojsko, mi-licja, Urząd Bezpieczeństwa) oraz wg oddziałów, które brały udział w walce. Uzupełnieniem jest spis żołnierzy Armii Radzieckiej, którzy zginęli w walkach z podziemiem zbrojnym w Wielkopolsce. Wykaz na pewno obciążony jest marginesem błędu260, nie jest ostateczny i za-mknięty, jest jedynie wstępną kompilacją opublikowanych dotychczas list. Wymaga on dalszych uszczegółowień, uzupełnień w oparciu np. o akta Instytutu Pamięci Narodowej261. Ma to być narzędzie wyjściowe 259 S. Konieczny, Walka ze zbrojnym podziemiem i bandytyzmem w wojewód-
ztwie poznańskim w początkach władzy ludowej (1945-1948), Poznań 1962; Pamięci poległych funkcjonariuszy SB MO ORMO, Warszawa 1971; T. Zy-bała, Polegli w służbie i obronie Polski Ludowej (1944-1952). Wybrane sylwet-ki, Warszawa 1989; Polegli w walce o władzę ludową. Materiały i zestawie-nia statystyczne, oprac. zespół B. Brzeziński, L. Chrzanowski, R. Halaba, Warszawa 1971.
260 Np. kpt. Borys Lisowski występuje na polskich listach jak i na wykazach strat Armii Radzieckiej, wyjaśnienia wymagają również chociażby in-formacje dotyczące śmierci Jana Stachowiaka, zamordowanego w pod-ziemiach kościoła bernardynów w Poznaniu, nie do końca pewne, czy z przyczyn politycznych – patrz. W. Olszewski, Cmentarze na stokach po-znańskiej Cytadeli, Poznań 2008, s. 87-88. Również Kazimierz Robakowski nie jest ofiarą walk z podziemiem – zmarł na tyfus.
261 Np.: Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu (AIPN Po): sygn. IPN Po 05/16 – Polegli funkcjonar. SB [opracowanie z kwietnia 1959 r.], sygn. IPN Po 05/144 – Album pamiątkowy poległych funkcjonar. or-
167
dla historyków, punkt wyjścia, odniesienie do powstających w przy-szłości syntez i monografii. Wątpliwości budzą np. nazwy oddziałów i ich przynależność organizacyjna. Prawdopodobnie część zdarzeń przypisywano odgórnie jednej, określonej grupie, działającej na danym terenie, bez wnikania w szczegóły – np. NSZ. Określenie nieustalona bojówka reakcyjnego podziemia to cytat z oryginalnych wykazów. Nieści-słości występują w stopniach ofiar, przynależnością partyjną i służbo-wą. Wątpliwości budzą też potyczki z lutego 1945 r. – najpewniej są to ofiary walk z niedobitkami niemieckimi, uciekającymi oddziałami hitlerowskimi, a nie z podziemiem zbrojnym. Część zgonów najpraw-dopodobniej nie ma bezpośredniego związku z walkami – mogły to być wypadki z bronią, zdarzenia związane z pospolitymi napadami rabunkowymi, interwencjami związanymi z utrzymaniem porządku publicznego (awantury na imprezach, bójki, pobicia). Brakuje na liście przede wszystkim osób cywilnych, których liczba może przewyższać ofiary „strony rządowej” – urzędników, lokalnych działaczy społecz-nych, rolników, pracowników spółdzielni, administracji terenowej, którzy również ginęli w wyniku napadów różnych grup i oddziałów. Szczegółowe badania mogą wykazać zmnieszenie liczby „poległych w utrwalaniu władzy ludowej”, co przełoży się automatycznie na ob-raz intensywności walk podziemia zbrojnego w Wielkopolsce. Z kolei wzrost ofiar cywilnych może wskazywać na bardziej rabunkowy262 niż
ganów bezpieczeństwa województwa poznańskiego z okazji XV rocznicy powsta-nia M. O. i Sł. Bezpieczeństwa [1959], sygn. IPN Po 158/101, Imienna analiza udziału funkcjonariuszy MO w walce z bandami i groźnymi szajkami.
262 W dostępnych dokumentach można znaleźć takie relacje np.: grupa „Ro-mana Wilka” na terenie gminy Ostroróg (AIPN Po, sygn. IPN Po 05/170): według zeznań jednego z członków grupy, Wacława Rosy, ich działalność miała polegać na dokonywaniu napadów rabunkowych (k. 56), maj 1945 r. – napad rabunkowy na majątek rolny w Dobrojewie pow. Szamotuły – zra-bowali świnie (k. 67), 9 V 1945 r. napad i pobicie Franciszka Sikorskiego ze wsi Zapusty w gminie Ostroróg, za to iż był dobrym sołtysem (k. 67). Inna grupa pod dowództwem Władysława Tomczaka „Zadora” po roz-biciu w lipcu 1945 r. przeniosła się na teren gminy Ujście, gdzie nie przeja-wiała żadnej aktywności poza pobiciami gospodarzy odmawiających im żywności (AIPN Po, sygn. IPN Po 05/181/II). 15 IX 1945 r. o godzinie 1 w nocy kpt. „Soroka” na czele 20 ludzi z grupy „Szarego” dokonał napadu ra-bunkowego na mleczarnię w Odolanowie, skąd zrabowali 550 kg masła i 300 kg sera, ukrywając towar pod Odolanowem. 17 IX 1945 r. 400 kg masła zabrał „Błysk” i przewiózł do rodzinnej miejscowości Jaskółki. 21 IX 1945 r. rozdał część masła w Ostrowie Wielkopolskim. Resztę masła
168
polityczny charakter „akcji” podziemia zbrojnego. To wszystko jest polem do badań i wymaga dalszych, szczegółowych ustaleń, gdyż przykład tej listy pokazuje, że problematyka podziemia zbrojnego w Wielkopolsce jest wciąż słabo rozpoznana i stawia pod znakiem za-pytania fakty przedstawione chociażby w cytowanym powyżej Atlasie polskiego podziemia niepodległościowego.
„Błysk” wziął do własnej dyspozycji (AIPN Po, sygn. IPN Po 05/14 t. 1 z 2, k. 91-92). 27 IX 1945 r. grupa 30 osobników, ubranych w mundury Wojska Polskiego (z grupy „Otta”), napadła we wsi Buczek pow. Kępno na mieszkanie Władysława Niechciała i zrabowała 75 kg kiełbasy, 1 kg masła, kilkanaście jaj; wypili też skrzynkę piwa i zabrali 700 sztuk papie-rosów oraz ukradli też świnię i dwie gęsi (IPN Po 05/7 t. 1 z 2 Karty na czyny przestępcze dokonane przez bandy i nielegalne organizacje w powiecie Kęp-no. Tom I 1945-1946). 27 XII 1945 r. grupa „Wilka” pod Sośniczką napadła i zabrała z gospodarstwa repatrianta ze Wschodu dwie szynki, ponad 8 kg słoniny i wyrobów mięsnych, pewną ilość sadła, płaszcz męski, kom-poty itp., repatrianta pobito (IPN Po 05/14 t. 1 z 2, k. 196-201. 11 III 1946 r. czterech ludzi z grupy „Huragana” napadło na gospodarza pod Gołu-chowem, któremu ukradli dwie 80-kilowe świnie, wiadro smalcu i mięsa (AIPN Po, sygn. IPN Po 05/14, t. 1 z 2, k. k. 232-234). W nocy z 29 na 30 X 1948 r. grupa Janusza Prusinkiewicza z bronią w ręku włamała się do sklepu Gminnej Spółdzielni, skąd zrabowano 17 garnków aluminiowych, większą ilość pilników, noży, calówek, noże do cięcia drobiu (IPN Po 05/7 t. 1 z 2 Karty na czyny przestępcze dokonane przez bandy i nielegalne organizacje w powiecie Kępno. Tom II 1947-1970).
169
Tabela2.W
ykazosóbpoległychzrąkpodziemiazbrojnegowW
ielkopolscewlatach1945-1953
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
1A
dam
ski
Hie
roni
m
szer
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.K
BW18
XII
19
47b.
d.
b. d
.żo
łnie
rz K
BW
2A
lfińs
ki
(Art
fińsk
i) Jó
zef
b. d
.b.
d.
b. d
.PP
Sb.
d.
11 IX
19
45
Cie
szyn
po
w.
Ost
rów
W
ielk
o-po
lski
Wal
de-
mar
a (N
SZ)
b. d
.
3A
ndrz
ej-
czak
A
nton
i
Woj
-ci
echa
20 IV
18
88Jó
zefó
wPP
Rro
lnik
27 IX
19
46
Mar
ule-
wek
pow
. Tu
rek
Wilk
a (W
iN)
b. d
.
4A
ndrz
e-je
wsk
i A
nton
i
Woj
-ci
echa
10 V
II
1905
b. d
.PP
Rro
lnik
10 V
19
45
Biał
obło
-ty
pow
. Pl
esze
w
Orl
ika
(b. A
K)
b. d
.
5
And
rze-
jew
ski
Ant
oni
szer
.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
MO
10 V
19
45po
w.
Kon
inb.
d.
mili
cjan
t KPM
O
Kon
in
170
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
6
And
rze-
jew
ski
Stan
isła
w
st. s
zer.
Igna
-ce
go19
06PP
RM
O22
X
1946
Wys
zy-
na p
ow.
Ture
k
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
w T
urku
7A
ntcz
ak
Ant
oni
szer
.
Stan
i-sł
awa
23 X
19
11b.
d.
PPS
MO
22 II
I 19
45
Brze
zno
pow
. C
zarn
-kó
w
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
plut
onu
oper
a-cy
jneg
o K
PMO
C
zarn
ków
8A
ntko
-w
iak
Teod
or
Wła
-dy
sła-
wa
29 V
19
22b.
d.
b. d
.PU
BP9
IV
1945
Wąg
ro-
wie
cb.
d.
zast
ępca
kie
-ro
wni
ka P
UBP
W
ągro
wie
c
9A
ntko
-w
iak
Win
-ce
nty
Mi-
chał
a11
I 1
906
b. d
.b.
d.
MO
24 II
19
45Pu
szcz
y-ko
wo
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
po
ster
unku
MO
w
Pus
zczy
kow
ie
171
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
10A
ntom
ik
And
rzej
sz
er.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
UBP
29 IV
19
46b.
d.
PZW
M
aria
funk
cjon
ariu
sz
WU
BP P
ozna
ń
11A
ugus
ty-
niak
Jan
Stan
i-sł
awa
1925
Zie-
mię
cin
pow
. Tu
rek
ZWM
PP
R
ucze
ń śl
usar
-sk
i
11 IV
19
46K
oło
Gro
ź-ne
go
(WiN
)b.
d.
12Ba
bień
ko
Wło
dzi-
mie
rz
Wło
-dz
i-m
ie-
rza
1 XI
19
14
Chr
u-śc
in
pow
. W
ieru
-sz
ów
b. d
.ki
e-ro
wca
8 IV
19
46
Perz
ów
pow
. K
ępno
Otta
(N
SZ)
b. d
.
13Ba
bula
A
dam
pl
ut.
Jana
11 X
19
05b.
d.
PPR
MO
26 IV
19
46Po
znań
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
ko
mis
aria
tu V
II
MO
w P
ozna
niu
14Ba
chor
ski
Wik
tor
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
WP
8 IV
19
46
Ścin
o-w
o gm
. C
hełm
Burz
y (N
SZ)
żołn
ierz
WP
15Ba
gińs
ki
Kaz
imie
rz
Am
-br
oże-
go
2 IX
18
98ZS
RRPP
Rro
lnik
22 X
I 19
45
Turk
o-w
y po
w.
Kęp
no
Otta
(N
SZ)
b. d
.
172
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
16Ba
nasz
yń-
ski J
ózef
Ana
-st
azji
4 II
19
07N
iem
cyb.
d.
roln
ik22
V
1946
Świę
tno
pow
. W
olsz
tyn
Leci
ń-sk
iego
b. d
.
17Ba
rtko
-w
iak
Wac
ław
Woj
-ci
echa
13 lu
b 31
VII
19
23
Brod
ni-
ca p
ow.
Śrem
PPR
PUBP
13 II
I 19
46
Dol
sk
pow
. Śr
em /
koło
le-
śnic
zów
ki
Wło
siej
e-w
ice
pow
. Śr
em /
Chw
ał-
kow
o K
ości
elne
Dzi
el-
nego
(W
iN)
lub
Bora
funk
cjon
ariu
sz
PUBP
/ re
fere
nt
gmin
ny P
UBP
18
Bart
o-sz
ewsk
i Zy
gmun
t sz
er.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
PUBP
13 V
19
45
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
Gro
ma
(WiN
)PU
BP O
stró
w
19Ba
um
Stef
anFe
lik-
sa23
IX
1927
b. d
.b.
d.
MO
24 II
19
45
Paw
łow
i-ce
pow
. Po
znań
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
po
ster
unku
MO
Pa
wło
wic
e
173
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
20Be
dnar
ek
Stan
isła
w
szer
.Jó
zefa
25 IV
19
27
Lisk
ów
pow
. K
alis
zPP
RPU
BP17
I 1
946
Przy
ko-
na p
ow.
Ture
k
Gro
ź-ne
go
(WiN
)
mło
dszy
refe
rent
PU
BP T
urek
21
Bedn
ar-
kiew
icz
Mar
ian
szer
.
Jana
29 II
I 19
20
Obj
e-zi
erze
po
w.
Obo
r-ni
ki
PPR
WU
BP
lub
MO
20 IV
19
46
Swar
zędz
po
w.
Pozn
ań
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
mło
dszy
refe
rent
W
ydzi
ału
WU
BP
lub
mło
dszy
re
fere
nt K
WM
O
Pozn
ań
22
Bern
a-do
wsk
i W
łady
-sł
aw
Stan
i-sł
awa
20 V
I 19
24
Wilc
za
Gór
a po
w.
Kon
in
PPR
MO
14 X
19
45
Kom
na-
ty p
ow.
Kon
in
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Wilc
zyn
174
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
23Be
ska
Wła
dy-
sław
Wła
-dy
sła-
wa
22 X
II
1915
War
sza-
wa
PPR
księ
go-
wy
5 IX
19
45
Środ
a w
oj. p
o-zn
ańsk
ie
Nie
-us
talo
na
bojó
wka
re
ak-
cyjn
ego
podz
ie-
mia
b. d
.
24Be
tka
Jan
Tom
a-sz
a15
V
1910
b. d
.b.
d.
MO
25
I 194
5
Radł
ów
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
K
PMO
Ost
rów
W
ielk
opol
ski
25Bi
elaw
ski
Fran
ci-
szek
Mi-
chał
a14
IX
1901
b. d
.PP
RM
O28
IX
1946
Ław
ica
k/Po
zna-
nia
b. d
.
insp
ekto
r słu
ż-by
zew
nętr
znej
ko
mis
aria
tu V
III
MO
w P
ozna
niu
26Bi
elaw
ski
Fran
ci-
szek
Waw
-rz
yń-
ca
8 XI
I 19
21b.
d.
PPR
ORM
O12
IV
1947
Przy
by-
sław
pow
. Ja
roci
nb.
d.
czło
nek
ORM
O
przy
KPM
O
Jaro
cin
175
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
27Bi
eńka
K
arol
sz
er.
Woj
-ci
echa
19 II
19
05W
arsz
a-w
a
KPP
po
w
y-zw
o-le
niu
PPR
PUBP
1 IX
lu
b 1
X 19
45
Koź
min
po
w. K
ro-
tosz
yn
Bora
lub
Błys
kare
fere
nt P
UBP
K
roto
szyn
28Bi
erna
t Eu
geni
usz
szer
.
Stef
a-na
8 V
19
22
Tury
, po
w.
Koł
ob.
d.
KBW
14
I 194
6po
w.
Kęp
noO
tta
(NSZ
)żo
łnie
rz K
BW
29Bo
ch
Ludw
ikRo
ma-
na21
VII
I 19
19
Obr
a po
w.
Wol
sz-
tyn
b. d
.ro
lnik
2 XI
19
45
Przy
łęk
pow
. N
owy
Tom
yśl
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
b. d
.
30Bo
chac
ki
Wła
dy-
sław
sze
r.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.M
O15
V
1945
b. d
.
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
mili
cjan
t KPM
O
Szam
otuł
y
176
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
31Bo
chod
z-ki
Wła
dy-
sław
sze
r.Ja
na2
IV
1925
b. d
.b.
d.
MO
28 V
19
45
na te
reni
e po
w. M
ie-
dzyc
hód
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Łow
yń p
ow.
Mie
dzyc
hód
32Bo
deńs
ki
Tade
usz
kpr.
Ant
o-ni
ego
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
24 X
I 19
46K
oło
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
b. d
.
33
Bogu
-sł
awsk
i Fr
anci
-sz
ek
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
gajo
wy
10
VII
I 19
49
k/Ro
-so
szyc
y po
w.
Ost
rów
W
ielk
o-po
lski
KW
P La
syb.
d.
34Bo
sińs
ki
Stan
isła
wFr
an-
cisz
ka7
I 189
6Łó
dźb.
d.
SP22
I 1
946
rejo
n K
o-ni
n K
oło
Ziel
ony
Trój
kąt
prac
owni
k SP
177
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
35Br
ącz-
kow
ski
Edm
und
Jana
17 V
III
1911
b. d
.b.
d.
MO
20 II
19
45
na te
reni
e po
w.
Cza
rn-
ków
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
po
ster
unku
MO
Ję
drze
jów
36Br
yc
Kaz
imie
rz
szer
.
Jaku
-ba
4 II
I 19
27.
Kro
to-
szyn
PPR
MO
26 V
19
46
Beni
ce
pow
. Kro
-to
szyn
Bora
funk
cjon
ariu
sz
MO
lub
funk
cjo-
nari
usz
ochr
ony
PUBP
Kro
tosz
yn
37Br
zezi
cki
Mar
ian
szer
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.K
BW15
IV
1948
b. d
.
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
żołn
ierz
KBW
38
Brzo
z-ko
wsk
i St
efan
sz
er.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
WU
BP13
VII
19
45b.
d.
Mad
aja
funk
cjon
ariu
sz
WU
BP P
ozna
ń
178
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
39Bu
daj J
anJa
na25
IV
1909
Łuba
sz
pow
. C
zarn
-kó
w
PPR
MO
16
VII
I 19
45
Kam
ien-
nik
pow
. C
zarn
-kó
w
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
kom
enda
nt
post
erun
ku M
O
Dra
wsk
o po
w.
Cza
rnkó
w
40Bu
dyne
k K
azim
ierz
sz
er.
Igna
-ce
go18
VII
I 19
16
Bru-
dzew
po
w.
Ture
k
KPP
po
w
y-zw
o-le
niu
PPR
PUBP
10 X
19
45
lub
17
I 194
6
Wrz
ąca
pow
. Tu
rek
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
lub
Gro
źne-
go
kier
owni
k Se
kcji
do W
alki
z B
an-
dam
i PU
BP
Ture
k
41
Budz
ia-
now
ski
Wła
dy-
sław
sze
r.
Fran
-ci
szka
28 X
II
1920
ZSRR
PPR
PUBP
23 X
I 19
45K
ępno
Otta
(N
SZ)
Star
szy
refe
rent
PU
BP K
ępno
42Bu
kow
ski
Rom
anA
ugu-
sta
26 V
III
1914
b. d
.b.
d.
MO
20 II
19
45Po
łaje
wo
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
po
ster
unku
MO
Po
łaje
wo
179
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
43Bu
kow
ski
Stan
isła
wA
nto-
nieg
o4
I 191
9b.
d.
PPR
MO
29
I 194
5
Przy
tocz
-na
pow
. O
strz
e-sz
ów
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Buko
wic
a po
w.
Ost
rzes
zów
44Bu
sler
W
łady
-sł
aw s
zer.
Józe
fa30
IV
1927
Cer
e-kw
ica
pow
. Ja
roci
n
ZWM
i P
PRU
BP26
V
1946
Beni
ce
pow
. Kro
-to
szyn
Bora
war
tow
nik
PUBP
K
roto
szyn
45
Chl
ebow
-sk
i Mie
-cz
ysła
w
szer
.
Fran
-ci
szka
20 II
19
21b.
d.
b. d
.U
BP21
lub
23 V
II
1945
tras
a G
olin
a –
Kon
inb.
d.
refe
rent
gm
inny
PU
BP K
onin
46C
hmie
-le
wsk
i St
anis
ław
Jana
12 V
III
1916
b. d
.b.
d.
MO
28 II
19
45
Kw
ilcz
pow
. Mię
-dz
ychó
db.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku
MO
w Z
aton
iu
Now
ym p
ow.
Mie
dzyc
hód
47C
how
ań-
ski A
lojz
yJó
zefa
21 II
I 19
28
Kob
yla
Gór
a po
w.
Kęp
no
b. d
.O
RMO
23 X
II
1946
Mąk
oszy
-ce
pow
. O
strz
e-sz
ów
Otta
(N
SZ)
czło
nek
ORM
O
przy
pos
teru
nku
MO
Kob
yla
Gór
a
180
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
48C
hrza
-no
wsk
i Ja
nJa
na3
V
1922
b. d
.b.
d.
MO
13 II
19
45
Szla
chę-
cin
pow
. Po
znań
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
w M
urow
anej
G
oślin
ie p
ow.
Obo
rnik
i
49C
hwia
ł-ko
wsk
i A
nton
i
Tom
a-sz
a20
XII
19
13G
róje
cPP
Rm
echa
-ni
k27
XII
19
45
Som
pol-
no p
ow.
Koł
o
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
b. d
.
50C
hyba
W
ince
nty
Stan
i-sł
awa
20 X
II
1923
b. d
.b.
d.
MO
24
I 194
5k/
Kro
to-
szyn
ab.
d.
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O K
roto
-sz
yn
51C
iast
o-w
icz
Win
cent
y
Stan
i-sł
awa
4 IV
19
10b.
d.
b. d
.M
O17
II
1945
pow
. Wą-
grow
iec
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
po
ster
unku
MO
Sk
oki
52C
icho
ński
Zb
igni
ew
kpr.
b. d
.27
I 1
927
b. d
.b.
d.
PUBP
29
VII
I 19
45
Wid
zim
St
ary
pow
. W
olsz
tyn
b. d
.do
wód
ca p
luto
-nu
reze
rwow
ego
PUBP
Wol
szty
n
181
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
53C
ichy
Jó-
zef s
zer.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
PUBP
25 IV
19
46b.
d.
Skib
yre
fere
nt P
UBP
Zi
elon
a G
óra
54
Cie
cha-
now
ski
Ant
oni
kpr.
Fran
-ci
szka
1922
Lu-
dzis
ko
pow
. M
ogil-
no
b. d
.W
BW24
XI
1946
Som
-po
lno
– Lu
bstó
w
pow
. K
oło
Błys
ka-
wic
y lu
b Ry
sia
(NSZ
)
żołn
ierz
WBW
55
Cie
mie
-ro
wsk
i A
lojz
y st
. sz
er.
Józe
fa28
V
1925
woj
.. Po
znań
b. d
.b.
d.
15 X
II
1946
Som
-po
lno
– Lu
bstó
w
pow
. K
oło
Rysi
a (N
SZ)
b. d
.
56C
iesi
elsk
i W
alen
ty
szer
.
Igna
-ce
go22
I 1
918
Wie
luń
b. d
.U
BP4
XI
1945
Wio
ska
pow
. W
olsz
yn
WSG
O
War
ta
lub
Wos
ia
war
tow
nik
PUBP
57C
ieśl
ak
Józe
fM
iko-
łaja
1882
Bork
i po
w.
Kon
inb.
d.
roln
ik26
VI
1946
Bork
i po
w.
Kon
in
Kot
a (W
iN)
b. d
.
58C
iężk
i Jan
Fran
-ci
szka
24 V
I 19
01b.
d.
b. d
.M
O30
I 1
945
Cis
zew
o po
w.
Cho
dzie
żb.
d.
kom
enda
nt
post
erun
ku M
O
Milc
z po
w. C
ho-
dzie
ż
182
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
59C
zeka
j Ja
n sz
er.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
KBW
11 IX
19
48b.
d.
b. d
.żo
łnie
rz K
BW
60C
zern
ie-
jew
ski
Józe
f
Ant
o-ni
ego
1898
Piot
r-ko
wic
e po
w.
Kon
in
PPR
rzeź
nik
28
VII
I 19
45
Półw
io-
sek
Star
y po
w.
Kon
in
Hur
aga-
nase
kret
arz
KG
PP
R
61C
zyżn
i-ko
wsk
i K
azim
ierz
Bar-
tło-
mie
ja
1 V
19
20
pow
. W
łocł
a-w
ekb.
d.
MO
31 IV
19
45
Izbi
ca
Kuj
aw-
ska
pow
. K
oło
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
MO
62D
anie
luk
Józe
f sze
r. lu
b pl
ut.
Mi-
chał
a10
III
1915
ZSRR
b. d
.M
O17
XII
19
45
Jabł
on-
na p
ow.
Wol
szty
n
Jerz
ego
(WiN
)
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Jabł
onna
lub
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O W
olsz
tyn
63D
ą-br
owsk
i Lu
dwik
Stan
i-sł
awa
15 II
I 19
17b.
d.
b. d
.M
O17
II
1945
pow
. Wą-
grow
iec
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
po
ster
unku
MO
Sk
oki
183
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
64D
ębow
y Ja
n sz
er.
Jana
24 X
I 19
23
Zdun
y po
w.
Kal
isz
PPS
MO
5 V
19
46
Łasz
ków
po
w.
Kal
isz
Błys
ka
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Staw
iszy
n po
w.
Kal
isz
65D
oba
Jan
st. s
ier.
Mi-
chał
a9
V
1921
b. d
.PZ
PRW
UBP
10 X
I 19
53Po
znań
b. d
.
kier
owni
k Re
-fe
ratu
Och
rony
W
ydzi
ału
IX
WU
BP
66D
obra
siń-
ski Z
enon
sz
er.
Wła
-dy
sła-
wa
9 X
1922
Łódź
b. d
.W
BW17
XI
1946
Som
pol-
no p
ow.
Koł
o
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
żołn
ierz
WBW
67D
obry
St
anis
ław
sz
er.
Józe
fa4
X 19
19b.
d.
b. d
.M
O
26 IV
lu
b 26
V
1946
Pozn
ańb.
d.
funk
cjon
ariu
sz II
I ko
mis
aria
tu M
O
w P
ozna
niu
68D
olny
Jan
Fran
-ci
szka
16 X
II
1925
b. d
.b.
d.
MO
16 II
19
45
Ann
owo
pow
. Po
znań
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
w C
zerw
onak
u po
w. P
ozna
ń
184
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
69D
omań
ski
Cze
sław
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
roln
ik21
II
1946
Ośc
isło
-w
o po
w.
Kon
inD
elfin
ab.
d.
70D
omin
iak
Tade
usz
plut
.
Wa-
lent
e-go
25 V
III
1909
b. d
.b.
d.
MO
28 IX
19
46k/
Łodz
ib.
d.
funk
cjon
ariu
sz
KW
MO
71D
oryw
al-
ski Z
enon
sz
er.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
WBW
17 X
I 19
46po
w.
Koł
oBł
yska
-w
icy
żołn
ierz
WBW
72D
rzew
osz
Jan
Jana
3 IV
19
19b.
d.
PPR
PUBP
19 X
II
1946
Gin
tero
-w
o po
w.
Trzc
iank
ab.
d.
funk
cjon
ariu
sz
ochr
ony
PUBP
Tr
zcia
nka
73D
rzym
ała
Leon
sze
r.St
ani-
sław
a22
I 1
925
Papr
oć
pow
. N
owy
Tom
yśl
PPR
PUBP
2 IV
19
46
Kąk
ole-
wo
pow
. N
owy
Tom
yśl
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
war
tow
nik
PUBP
N
owy
Tom
yśl
185
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
74D
ubiń
ski
Ludw
ikSt
ani-
sław
a3
VII
19
06
Mie
-śc
isko
po
w.
Wąg
ro-
wie
c
PPR
kra-
wie
c
18
VII
I 19
46
Mie
ścis
ko
pow
. Wą-
grow
iec
Ojc
a (R
OA
K)
b. d
.
75D
ukat
M
aria
n sz
er.
Kaz
i-m
ie-
rza
13 IX
19
25
Roż-
now
o po
w.
Obo
r-ni
ki
PPR
MO
1 lu
b 8
V
1946
Obo
rnik
i lu
b na
te
reni
e po
w.
Obo
rnik
i
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
KP
MO
76D
yja-
szyn
ko
Grz
egor
zJa
na23
VII
I 18
98b.
d.
b. d
.M
O24
II
1945
Such
y La
sb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Such
y La
s po
w.
Pozn
ań
77D
ziąg
wa
Fran
ci-
szek
b. d
.10
X
1924
Sto-
bier
zna
w
czas
ie
oku-
pacji
ZW
M,
PPR,
A
L
b. d
.6
X 19
45
Krz
ywo-
sądó
w
pow
. Pl
esze
w
Błys
kaI s
ekre
tarz
KP
PPR
186
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
78Er
gang
Te
odor
Józe
fa4
IV
1923
b. d
.b.
d.
MO
23 II
19
45
Mor
asko
po
w.
Pozn
ańb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Rado
jew
o po
w.
Pozn
ań
79Fa
nzy-
chow
ska
Sabi
nab.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.w
ię-
zien
-ni
ctw
o
11 V
I 19
45Po
znań
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
wię
zien
nict
wa
80Fi
lipia
k Ig
nacy
kp
r.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.W
P10
VI
1946
Fran
kli-
nów
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
b. d
.żo
łnie
rz W
P
81Fi
ołka
A
ndrz
ej
szer
.
Julia
-na
24 X
I 19
23b.
d.
b. d
.M
O16
XI
1945
Ture
kb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku
Mie
jskie
go M
O
w T
urku
187
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
82Fo
rysi
ak
Józe
fPa
wła
9 II
19
24
Tur-
kow
y po
w.
Kęp
no
b. d
.b.
d.
21 X
II
1945
Turk
o-w
y po
w.
Kęp
no
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
b. d
.
83Fr
anek
W
alen
tyW
oj-
ciec
ha12
II
1928
Cie
śle
pow
. Pl
esze
w
ZMW
RP
„W
ici”
robo
t-ni
k5
X 19
45
Krz
ywo-
sądó
w
pow
. Pl
esze
w
Błys
kab.
d.
84Fr
anek
W
alen
tyFr
an-
cisz
ka6
XII
1905
b. d
.b.
d.
MO
1 II
I 19
45po
w.
Lesz
nob.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Wilk
owic
e po
w.
Lesz
no
85Fr
anko
w-
ski M
ie-
czys
ław
Mi-
chał
a21
VII
I 19
26b.
d.
PPR
PUBP
2 V
II
1950
k/O
stro
wa
Wie
lko-
pols
kieg
o
b. d
.ki
erow
ca P
UBP
86Fr
ącko
-w
iak
Jan
Fran
-ci
szka
11
I 190
6b.
d.
b. d
.M
O31
III
1946
Ost
rów
W
ielk
o-po
lski
b. d
.re
fere
nt S
ekcj
i Śl
edcz
ej K
WM
O
188
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
87Fr
ąc-
kow
iak
Stan
isła
w
Stan
i-sł
awa
14 IX
19
21
Star
o-łę
ka
Wie
lka
pow
. Po
znań
b. d
.PU
BP23
XII
19
45Po
znań
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
PUBP
88Fr
ąszc
zak
Józe
f sze
r.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.W
BW2
VII
I 19
47b.
d.
b. d
.żo
łnie
rz K
BW
89Fu
rman
ek
Fran
ci-
szek
b. d
.b.
d.
b. d
.PP
Sag
ro-
nom
19 IX
19
45
Sośn
ie
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
Szar
ego
(NSZ
)b.
d.
90G
aik
Józe
f sz
er.
Stan
i-sł
awa
15 X
II
1927
b. d
.A
L,
PPR
PUBP
22 IV
19
46
Jabł
on-
na p
ow.
Wol
szty
n
Ryce
rza
(WiN
) lu
b Br
zozy
war
tow
nik
PUBP
W
olsz
tyn
91G
ałec
ki
Ant
oni
Jana
16 X
II
1914
b. d
.b.
d.
MO
24
I 194
5K
roto
-sz
ynb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O K
roto
-sz
yn
189
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
92G
arcz
arek
H
enry
kSt
ani-
sław
a23
IV
1925
b. d
.b.
d.
MO
2 II
19
45
k/Sz
klar
-ki
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
K
PMO
Ost
rów
W
ielk
opol
ski
93G
awiń
ski
Ant
oni
szer
.
Ant
o-ni
ego
8 V
19
01
Trzc
ini-
ca p
ow.
Kęp
noPP
RO
RMO
23 II
lu
b 23
XI
1946
k/Ja
nów
-ki
lub
Trzc
inic
a po
w.
Kęp
no
Mch
a lu
b St
atki
e-w
icza
kom
enda
nt
ORM
O p
rzy
post
erun
ku
MO
Las
ki p
ow.
Kęp
no
94G
awlik
Ild
efon
sEd
- w
arda
26
I 192
5b.
d.
ZMP,
PP
R,
PZPR
MO
11 V
II
1953
b. d
.b.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Pogo
rzel
a po
w.
Kro
tosz
yn
95G
awlik
Jó
zef s
zer.
Jana
4 II
I 19
12
Lask
i po
w.
Kęp
noPP
RPU
BP15
I 1
946
Lask
i po
w.
Kęp
no
Otta
(N
SZ)
refe
rent
PU
BP
Kęp
no
96G
ertn
er
Fran
ci-
szek
Jana
23 IX
19
23b.
d.
PPR
WU
BP10
VII
19
45Po
znań
b. d
.w
arto
wni
k W
UBP
190
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
97G
ibas
zek
Bogu
mił
st. s
trze
lec
Stan
i-sł
awa
10 V
19
25b.
d.
b. d
.M
O2
VI
1946
Pozn
ańb.
d.
wyw
iado
wca
K
MM
O P
ozna
ń
98G
ibas
zek
Bogu
mił
st. s
trze
lec
Stan
i-sł
awa
10 V
19
25b.
d.
b. d
.M
O2
VI
1946
Pozn
ańb.
d.
wyw
iado
wca
K
MM
O P
ozna
ń
99G
ibas
zek
Edw
ard
szer
.
Kon
-st
an-
tego
19 IX
19
19
Uni
e-jó
w
pow
. Tu
rek
b. d
.M
O8
lub
15 V
II
1945
Toni
a po
w.
Ost
rze-
szów
Rude
go
(NSZ
)
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Dor
uchó
w p
ow.
Kęp
no
100
Gie
rej
Tade
usz
szer
.
Wła
-dy
sła-
wa
12 X
II
1925
b. d
.A
L,
PPR
WU
BP17
V
III
1946
Żmijo
wi-
ska
pow
. Pu
ław
yb.
d.
mł.
wyw
iado
w-
ca W
ydzi
ału
III
WU
BP
101
Gie
rsz
Beno
nLe
ona
13 V
II
1926
b. d
.PP
RPU
BP22
XII
19
45
na tr
asie
Łu
gi
Ujsk
ie –
Tr
zcia
nka
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
PU
BP C
hodz
ież
102
Gle
tta
Kar
olb.
d.
b. d
.b.
d.
PPR
robo
t-ni
kV
I 19
45
Kam
ien-
nik
pow
. C
zarn
-kó
w
Mur
a (b
. AK
)se
kret
arz
kom
ór-
ki P
PR
191
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
103
Gliń
ski
Ale
ksan
-de
rJó
zefa
12 V
III
1907
b. d
.PP
RM
O27
IX
1945
Kon
inb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O K
onin
104
Gło
wac
ki
Jan
szer
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.W
BW24
XI
1946
pow
. K
oło
Błys
ka-
wic
yżo
łnie
rz W
BW
105
Gło
wac
ki
Jan
szer
.A
nto-
nieg
o2
IV
1922
Bost
ów
pow
. St
ara-
chow
ice
b. d
.b.
d.
24 X
I 19
46
Lubs
tów
po
w.
Koł
o
Rysi
a (N
SZ)
b. d
.
106
God
ur-
kiew
icz
Bern
ard
Stan
i-sł
awa
10 V
III
1909
b. d
.b.
d.
MO
28 V
19
45K
ości
anb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Cze
mpi
ń po
w.
Koś
cian
107
God
ynia
k St
anis
ław
Stan
i-sł
awa
2 V
19
13b.
d.
b. d
.M
O24
II
1945
k/Su
che-
go L
asu
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Such
y La
s po
w.
Pozn
ań
108
God
zi-
szew
ski
Józe
f
Stan
i-sł
awa
3 IX
19
11b.
d.
b. d
.M
O25
I 1
945
Zach
arze
-w
o po
w.
Ost
rów
W
ielk
o-po
lski
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku
KPM
O O
stró
w
Wie
lkop
olsk
i
192
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
109
Gos
ia-
czew
ski
Stef
an
sier
ż.
Fran
-ci
szka
30 IV
19
23b.
d.
ZMP,
PP
R,
PZPR
PUBP
17 IV
19
52K
ępno
b. d
.ko
men
dant
oc
hron
y PU
BP
Kęp
no
110
Göt
z Ed
-m
und
Nat
a-na
30 IV
19
18b.
d.
PPR
WU
BP23
IX
1945
Pozn
ańb.
d.
p. o
. zas
tępc
y sz
efa
WU
BP
111
Goz
dow
-sk
i Jan
(G
azde
cki
Jan)
plu
t.
Stan
i-sł
awa
1923
ZSRR
b. d
.W
P9
VII
I 19
46
Kat
orzy
-ni
n po
w.
Kos
cian
Ko-
ściu
szki
(W
iN)
żołn
ierz
WP
112
Goź
dzic
ki
Józe
fA
nto-
nieg
o13
VII
I 19
19b.
d.
b. d
.M
O25
I 1
945
Głu
ski
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
K
PMO
ost
rów
W
ielk
opol
ski
113
Gór
ny Ja
n sz
er.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
WP
27 V
I 19
46po
w.
Koł
ob.
d.
żołn
ierz
WP
114
Gór
ski J
anb.
d.
1 X
1927
b. d
.b.
d.
MO
4 V
19
45K
amio
n-na
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Kam
ionn
a po
w.
Mię
dzyc
hód
193
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
115
Gór
zny
Jan
kpr.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.27
VI
1946
Zakr
ze-
wek
pow
. K
oło
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
b. d
.
116
Gra
bski
W
alen
ty
szer
.Jó
zefa
10 II
19
22b.
d.
PPR
PUBP
19 V
19
46
Chr
uści
n po
w.
Wie
ru-
szów
woj
. łó
dzki
e
Rude
go
(NSZ
)
funk
cjon
ariu
sz
ochr
ony
PUBP
K
ępno
117
Gra
czyk
M
aria
nFr
an-
cisz
ka25
IV
1922
b. d
.PZ
PRM
O4
X 19
46po
w.
Koł
ob.
d.
post
erun
kow
y po
ster
unku
MO
K
ości
elec
pow
. K
oło
118
Gra
nda
(Gre
nda)
Ja
n
Tom
a-sz
a26
V
1922
Żura
-w
iczk
i po
w.
Prze
-w
orsk
PPR,
PZ
PRle
śni-
czy
30 X
19
49
Obr
a po
w.
Wol
szty
n
czło
nek
b. W
e-hr
wol
fub.
d.
194
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
119
Gre
ll St
a-ni
sław
Igna
-ce
go31
VII
19
09
Gul
cz
pow
. C
zarn
-kó
w
b. d
.M
O15
II
1945
Pozn
ań
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
KM
MO
Poz
nań
120
Gro
-be
lnia
k M
aria
n sz
er.
Tere
sy11
XI
1929
b. d
.PZ
PRM
O
13 V
II
1948
lu
b 13
V
III
1951
Pozn
ańb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
kom
isar
iatu
VII
M
O P
ozna
ń
121
Gro
chal
a St
anis
ław
Józe
fa30
V
1906
b. d
.b.
d.
MO
16 II
19
45C
zerw
o-na
kb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Cze
rwon
ak p
ow.
Pozn
ań
122
Gro
ma-
dziń
ski
Wła
dy-
sław
kpr
.
Woj
-ci
echa
12 IX
19
11b.
d.
PPR
PUBP
1 IX
19
45Ja
roci
nb.
d.
refe
rent
PU
BP
Jaro
cin
195
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
123
Gru
bińs
ki
Grz
egor
zSz
cze-
pana
6 II
I 19
23b.
d.
b. d
.M
O3
III
1945
Kom
o-ró
wka
po
w.
Wol
szty
n
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
po
ster
unku
MO
Ja
błon
na
124
Grz
ego-
rzes
ki
Ant
oni
szer
.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
MO
14 X
II
1945
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
Wal
de-
mar
a (N
SZ)
mili
cjan
t po-
ster
unku
MO
C
zarn
ylas
pow
. O
stró
w W
ielk
o-po
lski
125
Grz
ego-
rzew
ski
Ant
oni
kpr.
podc
h.
Wa-
lent
e-go
11 V
19
13b.
d.
b. d
.M
O13
XII
19
45
Przy
go-
dzie
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
Szar
ego
(NSZ
)
zast
ępca
kom
en-
dant
a po
ster
unku
M
O P
rzyg
odzi
e po
w. O
stró
w
Wie
lkop
olsk
i
126
Grz
elak
Ro
man
Wła
-dy
sła-
wa
1918
Żgów
po
w.
Kon
in
AL,
PP
Rw
ójt
30 V
-1
VI
1945
Szym
ano-
wic
e po
w.
Ples
zew
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
b. d
.
196
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
127
Grz
esia
k Em
ilb.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.M
O24
I 1
945
Ost
rów
W
ielk
o-po
lski
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
K
PMO
Ost
rów
W
ielk
opol
ski
128
Grz
ybow
-sk
i Mic
hał
Mi-
chał
a28
IX
1916
b. d
.b.
d.
MO
17 II
I 19
45Bi
edru
sko
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Bied
rusk
o po
w.
Pozn
ań
129
Grz
ywac
z Jó
zef k
pr.
Ant
o-ni
ego
19 II
I 19
16b.
d.
b. d
.M
O11
III
1946
Tym
inek
po
w.
Kal
isz
b. d
.do
wód
ca d
ruży
-ny
KPM
O K
alis
z
130
Gug
ała
Stan
isła
wA
n-dr
zeja
8 V
19
28b.
d.
ZWM
ORM
O5
I 194
7
Perz
ów
pow
. K
ępno
b. d
.cz
łone
k O
RMO
pr
zy K
PMO
K
ępno
131
Hał
as S
ta-
nisł
awM
i-ch
ała
7 XI
19
29b.
d.
b. d
.O
RMO
20
I 194
7K
obyl
inb.
d.
czło
nek
ORM
O
przy
pos
teru
n-ku
MO
Kob
ylin
po
w. K
roto
szyn
132
Han
ela
Hen
ryk
szer
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.K
BW3
I 194
7b.
d.
Jast
rzę-
bia
żołn
ierz
KBW
197
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
133
Her
man
Br
onis
ław
An-
drze
ja29
I 1
914
b. d
.b.
d.
MO
23 II
19
45Lu
linb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Lulin
pow
. Obo
r-ni
ki
134
Het
man
K
azim
ierz
ch
or.
Mi-
chał
a
12 II
I 19
17
lub
15 X
I 19
18
Stan
i-sł
awów
PPR
UBP
19 X
19
45K
ępno
Otta
(N
SZ)
kier
owni
k PU
BP
135
Hul
ak
Rom
an
sier
ż.
Mi-
chał
a11
I 1
923
Tusz
y-ne
k M
a-jo
rack
i po
w.
Łódź
b. d
.b.
d.
17 X
19
45
Koś
cie-
lec
pow
. K
alis
zBł
yska
b. d
.
136
Hys
ka
Boże
na
Mie
-cz
y-sł
awa
28 X
II
1922
Mie
-śc
isko
po
w.
Wąg
ro-
wie
c
PPR
przy
m
ężu
1 X
1945
Mie
ścis
ko
pow
. Wą-
grow
iec
Po-
grom
cy
(RO
AK
)b.
d.
137
Igna
siak
Ta
deus
z st
. sie
r.
An-
drze
ja6
IV
1927
Dob
rzy-
ce p
ow.
Ples
zew
PPR
UBP
26 IV
19
46
Beni
ce
pow
. Kro
-to
szyn
Bora
refe
rent
UBP
198
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
138
Izde
bski
A
ndrz
ej
szer
.
Stan
i-sł
awa
13 IX
19
25b.
d.
ZWM
PP
RPU
BP18
XII
19
47K
alis
zG
roź-
nego
(W
iN)
mł.
refe
rent
PU
BP K
alis
z
139
Jabł
ońsk
i Ta
deus
z sz
er.
b. d
.26
X
1922
b. d
.b.
d.
UBP
23 X
I 19
45K
ępno
Otta
(N
SZ)
refe
rent
PU
BP
Kęp
no
140
Jach
ns
Fran
ci-
szek
Mak
-sy
mi-
liana
8 I 1
915
b. d
.PP
SM
O20
II
1945
Poła
jew
o po
w.
Cza
rn-
ków
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
K
PMO
Cza
rn-
ków
141
Jaku
-bo
wsk
i M
aria
n
Tom
a-sz
a8
II
1907
b. d
.b.
d.
MO
16 II
19
45C
zerw
o-na
kb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Cze
rwon
ak p
ow.
Pozn
ań
142
Jank
o-w
iak
Wac
ław
Ant
o-ni
ego
29 V
III
1919
b. d
.b.
d.
PUBP
28 II
19
46po
w.
Wrz
eśni
ab.
d.
funk
cjon
ariu
sz
ochr
ony
PUBP
W
rześ
nia
143
Jank
owsk
i M
iecz
y-sł
awJó
zefa
20 V
III
1926
Trze
bin
pow
. Pl
esze
wb.
d.
roln
ik2
III
1946
Trze
bin
pow
. Pl
esze
wBł
yska
b. d
.
199
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
144
Jank
owsk
i Te
ofil
Józe
fa12
II
1905
Nap
a-ch
anie
po
w.
Pozn
ań
PPR
ZM7
VI
1945
Łopu
cho-
wo
pow
. O
born
iki
Tarz
ana
(b. A
K)
prac
owni
k ZM
145
Jaśk
iew
icz
Stan
isła
w
szer
.
Mar
-ce
lego
24 IX
19
24b.
d.
b. d
.PU
BP10
II
1946
w p
obliż
u K
atow
icb.
d.
war
tow
nik
PUBP
K
onin
146
Jaśk
owia
k Fr
anci
-sz
ek s
zer.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
PUBP
26 IX
19
46W
scho
wa
b. d
.w
arto
wni
k PU
BP
Wsc
how
a
147
Jaśn
iak
Wac
ław
Józe
fa24
X
1905
b. d
.PP
RM
O31
XII
19
45St
awb.
d.
kom
enda
nt
post
erun
ku M
O
Staw
pow
. Kal
isz
148
Jege
r Fr
anci
-sz
ek s
zer.
Kat
a-rz
yny
24 X
I 19
22b.
d.
b. d
.M
O17
II
1945
Lubi
n po
w.
Obo
rnik
ib.
d.
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O O
born
iki
Wie
lkop
olsk
ie
149
Jeru
zal
Wac
ław
Win
-ce
nte-
go
26 X
I 19
13b.
d.
PPR
MO
17 IX
19
45Po
znań
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
K
MM
O P
ozna
ń
200
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
150
Jerz
yk
Szcz
epan
sz
er.
Józe
fa
24 X
II
1915
lu
b 19
16
Uni
-sł
aw
pow
. K
roto
-sz
yn
PPR
UBP
25 X
19
45
Ram
isze
-w
o lu
b Ry
chta
l po
w.
Kęp
no
Otta
(N
SZ)
refe
rent
gm
inny
PU
BP K
ępno
151
Jess
a Fr
anci
-sz
ek s
zer.
Józe
fa24
XI
1911
Staj
-ko
wo
pow
. C
zarn
-kó
w
PPS
MO
14 IV
19
47
Hut
a po
w.
Cza
rn-
ków
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Hut
a
152
Jezi
orny
Ro
man
sz
er.
Cze
-sł
awa
27
I 192
5b.
d.
b. d
.M
O8
III
1946
Pozn
ańb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
kom
isar
iatu
VII
K
MM
O P
ozna
ń
153
Jeży
k M
iecz
y-sł
aw
Teo-
fila
27 V
II
1920
b. d
.b.
d.
MO
17 II
19
45
pow
. C
zarn
-kó
wb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O W
ągro
-w
iec
154
Joac
hi-
mow
icz
Ant
oni
sier
ż.
Elia
-sz
a4
XII
1926
b. d
.PZ
PRM
O21
XI
1967
Gąd
ki
pow
. Śr
emb.
d.
kier
owni
k Re
fera
tu S
łużb
y Be
zpie
czeń
stw
a K
PMO
Jaro
cin
201
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
155
Jóźw
iak
Józe
f sze
r.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.M
O31
XII
19
45po
w.
Kal
isz
b. d
.m
ilicj
ant K
PMO
K
alis
z
156
Jułg
a Fr
anci
-sz
ek
Szcz
e-pa
na18
II
1924
b. d
.PP
RM
O26
X
1946
pow
. K
alis
zb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Brze
ziny
pow
. K
alis
z
157
Juśk
owia
k Lu
dwik
Igna
-ce
go16
VII
I 19
11b.
d.
b. d
.M
O15
II
1945
Dąb
rów
-ka
pow
. Le
szno
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
po
ster
unku
Mie
j-sk
iego
Les
zno
158
Kab
a-ci
ński
St
anis
ław
sz
er.
Mi-
chał
a26
IV
1918
Kłe
cko
pow
. G
nie-
zno
b. d
.U
BP
22 lu
b 24
lub
25
VII
I 19
45
Gor
zyko
-w
o po
w.
Gni
ezno
lu
b G
nie-
zno
Ziel
ony
Trój
kąt
mł.
refe
rent
Se
kcji
III P
UBP
G
niez
no
159
Kab
at
Mic
hał
plut
.Ja
na17
IX
1914
b. d
.PP
SM
O20
V
1946
pow
. Mię
-dz
ychó
db.
d.
funk
cjon
ariu
sz
KM
MO
Mię
dzy-
chód
160
Kac
z-m
arek
St
anis
ław
pl
ut.
Mi-
chał
a17
IV
1890
Orl
inka
po
w.
Kro
to-
szyn
PPR
MO
21 lu
b 25
VI
1945
Radu
sz
pow
. Mię
-dz
ychó
d
Biał
a G
war
-di
a
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O M
iędz
y-ch
ód
202
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
161
Kac
zo-
row
ski
Cze
sław
sz
er.
Lu-
dwik
a24
V
1907
Ture
kb.
d.
MO
24 X
19
45
Przy
ko-
na p
ow.
Ture
k
Burz
y (N
SZ)
kom
enda
nt
post
erun
ku M
O
Brud
zew
pow
. K
alis
z
162
Kaf
tani
ak
Cze
sław
Józe
fa12
I 1
924
Śmie
sz-
kow
o po
w.
Cza
rn-
ków
b. d
.M
O7
II
1946
Cza
rn-
ków
-Dęb
e
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O C
zarn
-kó
w
163
Kal
isz
Zeno
n st
. sz
er.
Stan
i-sł
awa
23 II
I 19
24b.
d.
BCh,
PP
R,
PZPR
MO
26 V
19
51Po
znań
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
V
I kom
isar
iatu
M
O w
Poz
nani
u
164
Kam
ie-
niar
z Je
rzy
Izyd
o-ra
2 XI
19
23b.
d.
b. d
.M
O16
II
1945
Jutr
osin
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
po
ster
unku
MO
Ju
tros
in
165
Kan
ieck
i H
enry
kM
i-ch
ała
13 II
I 19
24b.
d.
b. d
.M
O26
I 1
945
Wro
nia-
wy
pow
. Tu
rek
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Gos
zcza
nów
po
w. T
urek
203
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
166
Kar
cz-
mar
z Ta
deus
z kp
r.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.15
IX
1947
pow
. Po
znań
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
b. d
.
167
Kar
olak
St
anis
ław
Mi-
chał
a21
IV
1918
b. d
.PZ
PRO
RMO
3 V
III
1968
b. d
.b.
d.
czło
nek
ORM
O
przy
KPM
O
Ost
rów
168
Kar
olcz
ak
Fran
ci-
szek
kpr
.
Waw
-rz
yń-
ca
5 X
1900
b. d
.b.
d.
MO
22 II
19
45Po
znań
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
V
kom
isar
iatu
MO
w
Poz
nani
u
169
Kar
olcz
ak
Hen
ryk
Wik
-to
rii
18
I 192
3b.
d.
PZPR
MO
27 V
I 19
60
Swar
zędz
po
w.
Pozn
ańb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Swar
zędz
pow
. Po
znań
170
Kar
wac
ki
And
rzej
sz
er.
Józe
fa2
X 19
20
Zbie
rsk
pow
. K
alis
z
ZWM
PP
RU
BP23
IX
1945
Przy
ra-
nie
pow
. K
alis
z
Gro
ź-ne
go
(WiN
) lu
b M
u-ra
ta
refe
rent
gm
inny
PU
BP K
alis
z
204
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
171
Kar
wel
is
Wito
ld
ppor
.
Bole
-sł
awa
16 V
III
1923
ZSRR
b. d
.b.
d.
2 V
I 19
46
Myś
le-
niew
po
w.
Ost
rze-
szów
Wal
de-
mar
a (N
SZ)
b. d
.
172
Kas
per-
czak
M
aria
n
Mi-
chał
a12
IX
1927
b. d
.b.
d.
MO
04 V
19
45K
amio
n-na
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Kam
ionn
a po
w.
Mię
dzyc
hód
173
Kas
pro-
wic
z Fr
anci
-sz
ek p
lut.
Józe
fa19
00
Sma-
szew
po
w.
Ture
k
b. d
.b.
d.
06 V
II
1945
Weł
nica
po
w.
Gni
ezno
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
b. d
.
174
Kas
prza
k Ja
n sz
er.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
KBW
16 II
19
46b.
d.
Błys
każo
łnie
rz K
BW
175
Kem
pka
Wła
dy-
sław
sze
r.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.M
O24
X
1946
pow
. K
alis
zb.
d.
mili
cjan
t KPM
O
Kal
isz
205
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
176
Kęs
a Jó
zef
Tom
a-sz
a19
III
1911
b. d
.b.
d.
MO
06 II
19
45
las
k/w
si
Ziel
on-
ka p
ow.
Obo
rnik
i
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
K
PMO
Obo
rnik
i W
ielk
opol
skie
177
Kie
pas
Wik
tor
szer
.
Stan
i-sł
awa
13 IX
19
14b.
d.
PPR
PUBP
4 I 1
946
las
stem
-pl
ewsk
i po
w.
Ture
k
Aba
żur
101
refe
rent
gm
inny
PU
BP T
urek
178
Kim
pel
Jan
szer
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.PU
BP14
VII
19
45
Świę
cie-
chow
a po
w.
Lesz
no
b. d
.m
ł. re
fere
nt
gmin
ny P
UBP
Le
szno
179
Kla
jber
t Le
szek
sz
er.
Win
-ce
nte-
go
6 XI
19
26
Dul
sk
pow
. In
owro
-cł
aw
ZWM
PP
RU
BP5
V
1946
Pępo
cin
pow
. K
onin
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
mł.
refe
rent
PU
BP K
onin
180
Kla
k Ja
nJa
na15
VII
I 19
06b.
d.
PPR
MO
13 V
II
1945
Raw
icz
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
K
PMO
Raw
icz
206
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
181
Kle
fik
Bole
sław
sz
er.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
PUBP
16 II
19
46Su
lech
ówD
ziel
-ne
go
(WiN
)
refe
rent
PU
BP
Ziel
ona
Gór
a
182
Kle
ssa
Wac
ław
Ma-
rian
ny26
VII
I 19
25b.
d.
b. d
.M
O20
II
1945
Cią
żyń
pow
. C
zarn
-kó
w
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Poła
jew
o po
w.
Cza
rnkó
w
183
Klim
czak
A
nton
i
Wa-
lent
e-go
7 X
1921
b. d
.b.
d.
MO
24
I 194
5k/
Kro
to-
szyn
ab.
d.
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O K
roto
-sz
yn
184
Klim
pel
Edw
ard
Jana
9 IX
19
24b.
d.
b. d
.PU
BP25
VII
19
45Le
szno
b. d
.st
. war
tow
nik
PUBP
Les
zno
185
Klim
pel
Jan
Jana
16 X
I 19
22b.
d.
b. d
.PU
BP15
VII
19
45
Świę
cie-
chow
a po
w.
Lesz
no
b. d
.m
ł. re
fere
nt
gmin
ny P
UBP
Le
szno
186
Klim
pel
Jan
Jana
16 X
I 19
22
Gór
zno
pow
. Le
szno
b. d
.U
BP14
lub
15 V
II
1945
Świę
cie-
chow
a po
w.
Lesz
no
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
mł.
refe
rent
gm
inny
PU
BP
Lesz
no
207
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
187
Koc
erka
St
efan
Stan
i-sł
awa
17 IX
19
25b.
d.
b. d
.M
O16
II
1945
Cze
rwo-
nak
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Cze
rwon
ak p
ow.
Pozn
ań
188
Kok
ot
Teod
orFr
an-
cisz
ka9
XI
1909
b. d
.b.
d.
MO
10 II
19
45
leśn
i-cz
ówka
St
ani-
sław
ów
pow
. Ra
wic
z
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
K
PMO
Raw
icz
189
Kol
enda
C
zesł
awb.
d.
1906
b. d
.PP
Sb.
d.
18 X
19
45
Rasz
ków
po
w.
Ost
rów
W
ielk
o-po
lski
Błys
kabu
rmis
trz
190
Kor
ach
Mar
ian
Fran
-ci
szka
3 II
I 19
10b.
d.
b. d
.M
O26
II
1945
Pozn
ańb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
VII
kom
isar
iatu
M
O w
Poz
nani
u
191
Kor
a-le
wsk
i Ta
deus
z sz
er.
Stan
i-sł
awa
26 V
II
1926
b. d
.PP
RU
BP
2 lu
b 3
lub
4 IX
19
45
Ost
rów
W
ielk
o-po
lski
Szar
e-go
lub
Błys
ka
war
tow
nik
PUBP
O
stró
w W
ielk
o-po
lski
208
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
192
Kor
dus
Józe
f sze
r.Ig
na-
cego
3 II
I 19
17
Parz
ę-cz
ew
pow
. Ja
roci
n
PPR
UBP
23 X
I 19
45
Zale
sie
pow
. Ja
roci
n
Dzi
el-
nego
(W
iN)
mł.
refe
rent
gm
inny
PU
BP
Jaro
cin
193
Kor
onie
c Ta
deus
z sz
er.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
KBW
4 V
III
1948
b. d
.b.
d.
żołn
ierz
KBW
194
Kos
Hen
-ry
kFr
an-
cisz
ka21
X
1925
b. d
.b.
d.
MO
20 II
19
45
k/w
si
Piot
row
a po
w.
Obo
rnik
i
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Rycz
ywół
pow
. O
born
iki
195
Kos
a Ta
deus
z kp
r.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.K
BW15
VI
1947
b. d
.b.
d.
żołn
ierz
KBW
196
Kos
ma-
czew
ski
Teofi
l
Kaz
i-m
ie-
rza
15 IV
19
29b.
d.
PZPR
MO
15 lu
b 16
V
III
1950
Oto
row
o po
w. S
za-
mot
uły
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Oto
row
o po
w.
Szam
otuł
y
209
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
197
Kos
ma-
czyw
ski
Teofi
l kpr
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.M
O15
V
III
1948
b. d
.b.
d.
mili
cjan
t KPM
O
Szam
otuł
y
198
Koś
mid
er
Ant
oni
szer
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.PU
BPI 1
946
pow
. K
ępno
Otta
(N
SZ)
funk
cjon
ariu
sz
PUBP
Kęp
no
199
Koś
mid
er
Leon
Ma-
rian
a10
IV
1925
b. d
.PP
RPU
BP13
III
1946
Toni
a po
w.
Ost
rze-
szów
b. d
.w
arto
wni
k PU
BP
Kęp
no
200
Kow
al-
czyk
Ir
eneu
sz
chor
.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
KBW
19 IX
19
46
Gro
dzis
k po
w.
Now
y To
myś
l
Leci
ń-sk
iego
żołn
ierz
KBW
201
Kow
al-
czyk
K
azim
ierz
sz
er. l
ub
kpr.
Kaz
i-m
ie-
rza
31 V
19
10
Opo
-ró
wko
po
w.
Lesz
no
b. d
.M
O28
III
1946
Krz
emie
-ni
ewo
pow
. Le
szno
Żyda
(W
iN)
lub
Ko-
ściu
szki
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Krz
emie
niew
o lu
b K
ości
an
202
Kow
al-
czyk
Mie
-cz
ysła
w
Stan
i-sł
awa
28 V
19
26b.
d.
b. d
.M
O5
II
1945
Ost
rów
W
ielk
o-po
lski
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Mik
stat
pow
. O
strz
eszó
w
210
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
203
Kow
alsk
i St
anis
ław
Wła
-dy
sła-
wa
1907
Kot
łów
po
w.
Ost
rze-
szów
b. d
.re
dak-
tor
1945
Nam
ysła
-ki
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
Szum
-ni
aka
b. d
.
204
Koź
lik
Józe
f sze
r.M
i-ch
ała
18 II
19
26K
alis
zZW
M
PPR
PUBP
14
I 194
6
Gad
ów
pow
. K
alis
z
Gro
ź-ne
go
(WiN
)
war
tow
nik
PUBP
K
alis
z
205
Kra
jew
ski
Józe
fM
i-ch
ała
14 II
I 19
12b.
d.
b. d
.M
O23
II
1945
Mor
asko
po
w.
Pozn
ańb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Such
y La
s po
w.
Pozn
ań
206
Kra
jew
ski
Józe
fM
i-ch
ała
9 IX
19
02b.
d.
PPR
MO
10 V
I 19
45
Wło
sza-
kow
ice
pow
. Le
szno
b. d
.
inst
rukt
or p
oli-
tycz
no-w
ycho
-w
awcz
y K
PMO
Le
szno
207
Kra
jew
ski
Paw
eł
szer
.
Bazy
-le
go
25 II
I 19
15
lub
1917
Nie
mcy
PPR
PUBP
25 V
19
46
Przy
ra-
nie
pow
. K
alis
z lu
b Zb
iers
k
Gro
ź-ne
go
(WiN
) lu
b O
rła
(Kon
.)
mł.
refe
rent
PU
BP K
alis
z
211
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
208
Kra
uze
Fran
ci-
szek
Józe
fa1
IX
1924
b. d
.b.
d.
MO
23 II
19
46K
ości
anb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O K
ości
an
209
Kra
w-
czew
ska
Barb
ara
Stan
i-sł
awa
3 XI
19
25Po
znań
b. d
.m
aszy
-ni
stka
13 II
I 19
46po
w.
Ture
k
Gro
ź-ne
go
(WiN
)b.
d.
210
Kru
ku-
szew
ski
Bron
isła
w
plut
.
Fran
-ci
szka
1 XI
I 19
24
Sum
in
pow
. Li
pno
b. d
.b.
d.
6-8
II
1946
Pisa
rzo-
wic
e po
w.
Ost
rze-
szów
Otta
(N
SZ)
b. d
.
211
Kry
gier
(K
rieg
er)
Rom
an
Fran
-ci
szka
20 II
19
27
Boja
-no
wo
pow
. Ra
wic
z
b. d
.M
O03
XI
1945
Boja
no-
wo
pow
. Ra
wic
z
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O R
awic
z
212
Kry
siak
Zy
gmun
tIg
na-
cego
25 II
I 19
29b.
d.
b. d
.O
RMO
11 IV
19
50
Bucz
ek
pow
. K
ępno
b. d
.
czło
nek
ORM
O
przy
pos
teru
nku
MO
Ryc
htal
pow
. K
ępno
212
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
213
Kry
sz-
tofia
k Be
rnar
d
Woj
-ci
echa
31
I 191
6b.
d.
b. d
.M
O17
II
1945
okol
ice
Pam
iątk
o-w
ab.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Pam
iątk
owo
pow
. Sza
mot
uły
214
Kry
sz-
tofia
k Ed
mun
d
Mi-
chał
a17
X
1923
b. d
.PP
RM
O18
V
1946
Oto
row
o po
w. S
za-
mot
uły
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Oto
row
o po
w.
Szam
otuł
y
215
Ksi
ężak
St
efan
Cy-
pria
na25
V
1915
Gos
tyń
b. d
.sz
ofer
22
I 194
6K
onin
-K
oło
Ziel
ony
Trój
kąt
b. d
.
216
Kub
ia-
czyk
Ew
erys
t sz
er.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
MO
21 IV
19
46b.
d.
b. d
.m
ilicj
ant K
PMO
Po
znań
217
Kub
icki
A
nton
i (E
uge-
nius
z)
szer
.
Wło
-dz
i-m
ie-
rza
14 II
19
28
Som
-po
lno
pow
. K
oło
ZWM
PP
Rro
lnik
9 II
I lu
b 27
VII
19
47
Kry
-ch
a lu
b So
mpo
l-no
pow
. K
oło
Rysi
a (N
SZ)
lub
Frys
z-ko
w-
skie
go
czło
nek
ORM
O
przy
KPM
O K
oło
218
Kuc
hars
ki
Ludw
ik
szer
.
Fran
-ci
szka
11 V
III
1906
b. d
.b.
d.
MO
10 II
19
45Śm
igie
lb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Śmig
iel
213
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
219
Kuc
hars
ki
Mie
czy-
sław
sier
ż.
Rom
a-na
6 V
19
17b.
d.
PPR
PUBP
18 lu
b 22
XII
19
45Pi
łab.
d.
funk
cjon
ariu
sz
PUBP
Piła
220
Kuc
ińsk
i St
anis
ław
si
erż.
Józe
fa22
X
1910
Koś
cia-
ny p
ow.
Kal
isz
PPR
MO
12 II
19
46
Borz
ęcic
z-ki
pow
. K
roto
-sz
yn
Bora
lub
Dzi
elne
-go
kom
enda
nt
post
erun
ku M
O
Koź
min
lub
kom
enda
nt p
o-st
erun
ku K
PMO
K
alis
z
221
Kuc
zyń-
ski W
ła-
dysł
aw
szer
.
Jana
8 IV
19
05M
odli-
szew
ob.
d.
MO
27 X
II
1945
Lask
i po
w.
Kęp
no
Otta
(N
SZ)
kom
enda
nt p
o-st
erun
ku M
O L
a-sk
i pow
. Kęp
no
222
Kud
ła
Kaz
imie
rz
kpr.
Stan
i-sł
awa
22 V
III
1922
Dąb
ro-
wa
Gór
-ni
cza
b. d
.K
BW17
X
1945
Koś
cie-
lec
pow
. K
alis
zBł
yska
żołn
ierz
KBW
223
Kuf
el
Bron
isła
w
kpr.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
MO
24 II
19
47
pow
. N
owy
Tom
yśl
b. d
.m
ilicj
ant K
PMO
N
owy
Tom
yśl
224
Kuj
anek
Ja
nJó
zefa
9 II
19
05b.
d.
b. d
.M
O6
VII
I 19
45Po
znań
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
V
kom
isar
iatu
MO
w
Poz
nani
u
214
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
225
Kup
ka
Alo
jzy
Jana
31 X
II
1923
b. d
.ZW
MO
RMO
18
I 194
7
Wys
zy-
ny p
ow.
Cho
dzie
żb.
d.
czło
nek
ORM
O
przy
KPM
O C
ho-
dzie
ż
226
Kuś
Cze
-sł
aw s
zer.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
KBW
27 X
II
1945
Sośn
iczk
a po
w. K
ro-
tosz
yn
Wilk
a (W
iN)
żołn
ierz
KBW
227
Kut
Ste
fan
Fran
-ci
szka
26 X
19
12b.
d.
b. d
.M
O5
II
1945
Nam
ysła
-ki
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Mik
stat
pow
. O
strz
eszó
w
228
Kw
iat-
kow
ski
Bern
ard
szer
.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
WP
21 IX
19
45
Jano
wie
c po
w.
Żnin
b. d
.żo
łnie
rz W
P
229
Kw
iat-
kow
ski
Ludw
ik
szer
.
Stan
i-sł
awa
9 I 1
926
b. d
.b.
d.
PUBP
18 X
II
1945
Piła
b. d
.za
stęp
ca k
o-m
enda
nta
war
ty
PUBP
Piła
230
Lang
e A
nton
iSt
ani-
sław
a10
IV
1919
b. d
.PP
RM
O18
XII
19
47po
w.
Ture
kb.
d.
zast
ępca
kom
en-
dant
a po
ster
unku
M
O G
oszc
zako
-w
o po
w. T
urek
215
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
231
Lapa
j Jan
sz
er.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
ORM
Ob.
d.
pow
. Tu
rek
b. d
.b.
d.
232
Lato
sińs
ki
Edm
und
Kaz
i-m
ie-
rza
6 XI
19
25b.
d.
ZWM
MO
30 II
I 19
45C
hodz
ież
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
K
PMO
Cho
dzie
ż
233
Lejm
an
Bern
ard
szer
.
Mar
ci-
na13
VII
I 19
25b.
d.
b. d
.M
O
13
I 194
5 lu
b 19
46
Nie
wie
sz
pow
. Sza
-m
otuł
yb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O P
ozna
ń lu
b m
ilicj
ant
KPM
O S
zam
o-tu
ły
234
Lem
ańsk
i Jo
achi
mSt
ani-
sław
a6
IV
1925
Jabł
on-
na p
ow.
Wol
sz-
tyn
b. d
.M
O17
XII
19
45
Jabł
on-
na p
ow.
Wol
szty
n
Jerz
ego
(WiN
)
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Jabł
onna
235
Lem
ańsk
i St
efan
Jana
10 V
III
1922
b. d
.b.
d.
MO
16 II
19
45C
zerw
o-na
kb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Cze
rwon
ak p
ow.
Pozn
ań
236
Lesi
cki
Hen
ryk
szer
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.PU
BP20
V
III
1946
pow
. G
osty
ńb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
ochr
ony
PUBP
G
osty
ń
216
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
237
Lew
an-
dow
ska
Mar
iab.
d.
b. d
.b.
d.
PPR
wła
ści-
ciel
ka
rest
au-
racj
i
13 II
19
47K
oło
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
b. d
.
238
Link
ie-
wic
z C
zesł
aw
Bole
-sł
awa
i He-
leny
2 V
I 19
25
Mię
-dz
y-ch
ódPP
RM
O15
VII
19
46
Szkl
arka
M
ielę
dz-
ka p
ow.
Kęp
no
lub
Szkl
arka
M
ileńs
ka
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
Wal
de-
mar
a (N
SZ)
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Cza
rny
Las
pow
. O
stró
w W
ielk
o-po
lski
217
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
239
Lipi
ński
M
iecz
y-sł
aw s
zer.
Fran
-ci
szka
12 II
I 19
23
Wrz
ąca
pow
. Si
erad
zb.
d.
PUBP
30 IV
19
46
pow
. W
olsz
tyn
lub
Po-
znań
lub
Moc
hy
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
lub
AK
war
tow
nik
PUBP
W
olsz
tyn
240
Lips
ki
And
rzej
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.
241
Lisi
ecki
H
enry
k sz
er.
Wal
e-ri
ana
27 V
19
24Po
znań
PPR
PUBP
20 II
I 19
46
lub
20
lub
21
VII
I 19
46
Kun
owo
pow
. G
osty
ń
Ko-
ściu
sz-
ki(W
iN)
mł.
refe
rent
PU
BP G
osty
ń
242
Liso
wsk
i Bo
rys
kpt.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
WP
2 IX
19
46po
w.
Koł
oSo
koła
żołn
ierz
WP
243
Loss
y St
a-ni
sław
Woj
-ci
echa
3 IV
19
07
Ture
w
pow
. K
ości
anb.
d.
woź
ni-
ca19
VI
1946
k/C
zem
-pi
nia
pow
. K
ości
an
Ko-
ściu
sz-
ki(W
iN)
b. d
.
218
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
244
Łabe
nko
Euge
nius
zK
le-
men
sa14
VII
19
09ZS
RRb.
d.
SOK
18 V
19
45
Goł
asze
-w
o po
w.
Wąg
ro-
wie
c
Po-
grom
cy
(RO
AK
)
funk
cjon
ariu
sz
SOK
245
Łack
ow-
ski Z
yg-
mun
tb.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
246
Łako
mia
k Fr
anci
-sz
ek
An-
drze
ja3
IV
1908
b. d
.PP
RM
O15
VI
1946
tras
a Zb
iers
k –
Kal
isz
b. d
.
kom
enda
nt
post
erun
ku M
O
Zbie
rsk
pow
. K
alis
z
247
Łucz
yńsk
i Sz
czep
an
kpr.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
WP
15 V
19
46
Lask
i po
w.
Kal
isz
b. d
.żo
łnie
rz W
P
248
Łuka
-sz
ewsk
i A
lfons
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.
249
Mac
hock
i M
iecz
y-sł
aw k
pr.
Wa-
lent
e-go
23 II
I 19
23b.
d.
AL,
PP
RU
BP23
IX
1945
Biad
ki
pow
. Kro
-to
szyn
b. d
.m
ł. re
fere
nt
PUBP
Kro
tosz
yn
219
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
250
Mac
ieje
w-
ski F
elik
sA
nto-
nieg
o23
VII
I 19
24b.
d.
b. d
.M
O31
I 1
945
Osi
ek
pow
. Ja
roci
nb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Mie
szkó
w p
ow.
Jaro
cin
251
Mac
ieje
w-
ski L
eon
Józe
fa1
IV
1910
b. d
.b.
d.
MO
25
VII
I 19
46
Piąt
ko-
wo
pow
. Po
znań
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Cze
rwon
ak p
ow.
Pozn
ań
252
Mac
ie-
jew
ski
Stan
isła
w
kpr.
An-
drze
ja
lub
Piot
ra
13 X
I 19
09N
iem
cyPP
RM
O
13 IX
lu
b 9
X lu
b 13
X
1945
Swar
zędz
po
w.
Pozn
ań
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Swar
zędz
lub
mili
cjan
t KM
MO
Po
znań
253
Mac
zu-
gow
ski
Jan
Jaku
-ba
9 V
19
00b.
d.
b. d
.M
O24
II
1945
Such
y La
sb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Such
y La
s po
w.
Pozn
ań
220
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
254
Mad
ejsk
i Ta
deus
z kp
r.
Ant
o-ni
ego
1922
Plus
yb.
d.
b. d
.24
XI
1946
Som
-po
lno
– Lu
bstó
w
pow
. K
oło
Rysi
a (N
SZ)
b. d
.
255
Maj
chrz
ak
Józe
f sze
r.Ro
cha
3 II
I 19
12
Luty
nia
pow
. Pl
esze
wPP
RM
O16
X
1945
Koź
mi-
niec
pow
. Pl
esze
wBł
yska
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Koź
min
iec
lub
mili
cjan
t KPM
O
Kro
tosz
yn
256
Maj
dańs
ki
Stan
isła
wJó
zefa
31 X
II
1904
Kal
isz
PPR
na-
uczy
-ci
el
19 V
II
1946
Tulis
z-kó
w p
ow.
Ture
k
Wilk
a (W
iN)
b. d
.
257
Mal
ewsk
i Ta
deus
z kp
r.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.W
BW24
XI
1946
pow
. K
oło
b. d
.żo
łnie
rz W
BW
Pozn
ań
258
Man
c K
azim
ierz
sz
er.
Wła
-dy
sła-
wa
3 II
I 19
24Ja
roci
nPP
RU
BP22
IX
1945
Goł
u-ch
ów
pow
. Pl
esze
w
Dzi
el-
nego
(W
iN)
refe
rent
gm
inny
PU
BP Ja
roci
n
221
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
259
Mar
cin-
kow
ski
Józe
f sze
r.Ja
na19
23K
uszy
n po
w.
Kal
isz
b. d
.W
BW24
XI
9146
Som
-po
lno
– Lu
bstó
w
pow
. K
oło
Rysi
a (N
SZ)
żołn
ierz
WBW
Po
znań
260
Mar
czyk
M
iecz
y-sł
aw s
zer.
Stan
i-sł
awa
29 X
II
1924
Boro
wo
pow
. Br
zezi
-ny
b. d
.K
BW14
lub
21
I 194
6Po
znań
Dzi
el-
nego
(W
iN)
żołn
ierz
KBW
261
Mar
ek
Kaz
imie
rz
szer
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.M
O26
IX
1945
b. d
.b.
d.
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O K
onin
262
Mar
ek
Szcz
epan
sz
er.
Szcz
e-pa
na21
VII
19
18b.
d.
b. d
.M
O26
IX
1945
Kon
inb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O K
onin
263
Ma-
ster
nak
Cze
sław
kp
r.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.V
I 19
46
Zakr
ze-
wek
pow
. K
oło
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
b. d
.
222
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
264
Mat
ela
Józe
f
Wa-
lent
e-go
13 II
19
17b.
d.
PPR
MO
15 IV
19
47
Środ
a w
oj. p
o-zn
ańsk
ie
w cz
asie
wal
ki
z ni
e-us
talo
ną
bojó
wką
re
ak-
cyjn
ego
podz
ie-m
ia
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O Ś
roda
265
Mat
ysia
k M
aria
n sz
er.
Ada
-m
a28
III
1910
Ko-
ście
lec
pow
. K
alis
z
b. d
.U
BP23
VI
1945
Koś
cie-
lec
pow
. K
alis
z
Gro
ź-ne
go
(WiN
) lu
b O
rła
refe
rent
gm
inny
PU
BP K
alis
z
266
Mat
ysik
A
nton
i po
dcho
r.
Win
-ce
nte-
go
3 V
I 19
14
Tłok
i N
owe
pow
. W
olsz
-ty
n
b. d
.M
O
4 IX
lu
b 3
XI lu
b 4
XI
1945
Gło
dno
pow
. W
olsz
tyn
bojó
wka
W
SGO
W
arta
kom
enda
nt
post
erun
ku M
O
Rako
niew
ice
pow
. Wol
szty
n
267
Maz
ur
Bogu
sław
Jana
11 II
19
14b.
d.
b. d
.M
O26
IX
1945
pow
. K
ępno
b. d
.
kom
enda
nt
post
erun
ku M
O
Mro
czeń
pow
. K
ępno
223
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
268
Meg
a Ed
war
dJa
na10
IX
1909
Słup
ia
pow
. K
ępno
b. d
.ro
bot-
nik
10 IX
19
45
Rakó
w
pow
. K
ępno
Otta
(N
SZ)
b. d
.
269
Mic
hala
k C
zesł
awPa
wła
13 V
II
1920
b. d
.b.
d.
MO
24 V
19
45
okol
ice
Ost
row
a W
ielk
o-po
lski
ego
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
K
PMO
Ost
rów
W
ielk
opol
ski
270
Mie
lcar
ek
Euge
nia
Hen
-ry
kab.
d.
b. d
.b.
d.
gosp
o-dy
ni
dom
o-w
a
5 IX
19
45
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
Szar
ego
(NSZ
)b.
d.
271
Mie
lcar
ek
Stan
isła
w
szer
.
Fran
-ci
szka
1 V
19
18N
iem
cyPP
RU
BP5
IX
1945
Krę
pa
pow
. Ło
wic
z /
k/C
zar-
nego
lasu
po
w.
Ost
rów
W
ielk
o-po
lski
/
Cza
rnyl
as
zgru
po-
wan
ie
KW
P La
sy lu
b Sz
areg
o
refe
rent
PU
BP
Ost
rów
Wie
lko-
pols
ki
224
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
272
Mik
o-ła
jczy
k M
arci
n
Jaku
-ba
9 IX
19
11
Chl
u-do
wo
pow
. Po
znań
PPR
MO
11
VII
I 19
45
Mur
owa-
na G
ośli-
na p
ow.
Obo
rnik
i
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
MO
273
Mik
ołaj
-cz
yk P
iotr
sz
er.
Wła
-dy
sła-
wa
24 IV
19
27b.
d.
b. d
.M
O27
lub
29 V
I 19
46
Kor
zeni
e-w
o lu
b Pr
zyra
nia
pow
. K
alis
z
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Zbie
rsk
pow
. K
alis
z
274
Mik
o-ła
jczy
k W
alen
ty
szer
.
Fran
-ci
szka
17
I 191
0b.
d.
PPR
UBP
18 IX
19
45
Wąs
owo
pow
. N
owy
Tom
yśl
Skib
yre
fere
nt g
min
ny
PUBP
Now
y To
myś
l
275
Min
in
Wito
ld
Ale
k-sa
n-dr
a19
25ZS
RRb.
d.
UBP
26 V
19
46po
w. K
ro-
tosz
ynBo
rafu
nkcj
onar
iusz
U
BP
225
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
276
Mis
zcza
k Fr
anci
-sz
ek
Fran
-ci
szka
b. d
.b.
d.
PPR
MO
7 IX
19
46po
w. K
ro-
tosz
yn
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
MO
277
Mod
rze-
jew
ski
Hen
ryk
Wa-
cław
a2
VII
I 19
22W
łocł
a-w
ekPP
SU
BP13
II
1946
Som
pol-
no p
ow.
Koł
o
Biał
ego
(NSZ
)fu
nkcj
onar
iusz
U
BP
278
Mor
giel
Jó
zef
Fran
-ci
szka
9 II
I 19
26b.
d.
b. d
.M
O31
I 1
945
Wię
zło-
wic
e po
w.
Mili
cz
woj
. wro
-cł
awsk
ie
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Zdun
y po
w.
Kro
tosz
yn
279
Mos
ińsk
i K
azim
ierz
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.
280
Mos
tko-
wia
k Jó
zef
szer
.
Lu-
dwik
a17
IX
1924
b. d
.b.
d.
MO
25 V
II
1945
Pozn
ańb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
KM
MO
Poz
nań
226
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
281
Mró
wka
C
zesł
aw
szer
.
Elż-
biet
y27
V
1925
b. d
.b.
d.
MO
11 lu
b 14
V
1945
b. d
.b.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Grz
ebie
nisk
o po
w. S
zam
otuł
y
282
Nad
erza
Le
onSz
cze-
pana
31
I 190
6b.
d.
PPR
MO
23 II
19
45ok
olic
e Po
łaje
wa
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
po
ster
unku
MO
Po
łaje
wo
283
Nam
ysł
Alfo
ns
sier
ż.
Fran
-ci
szka
8 V
III
1907
Odo
-la
nów
po
w.
Ost
rów
W
ielk
o-po
lski
b. d
.W
P
5 lu
b 15
V
III
1945
Sośn
ica
lub
Sośn
ie
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
Szar
ego
(NSZ
)żo
łnie
rz W
P
284
Nar
osz
Edm
und
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.
285
Naw
rock
i Le
on k
pr.
An-
drze
ja
7 lu
b 11
XI
1911
Sław
o-sz
ew
pow
. Ja
roci
n
PPR
MO
30 V
II
1945
Jaro
cin
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
plut
onu
oper
a-cy
jneg
o K
PMO
Ja
roci
n M
O
227
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
286
Nie
dź-
wie
cki
Wła
dy-
sław
Mi-
chał
a28
XII
19
08ZS
RRb.
d.
roln
ik9
VII
I 14
6
Gen
owe-
fa p
ow.
Kon
in
Wilk
a (W
iN)
b. d
.
287
Nie
wcz
as
Fran
ci-
szek
plu
t.
Stef
a-na
2 XI
I 19
22b.
d.
PPR
MO
7 IX
19
46po
w. K
ro-
tosz
ynb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Rozd
raże
w p
ow.
Kro
tosz
yn
288
Now
ak
Ale
ksan
-de
r
Kaz
i-m
ie-
rza
3 V
III
1920
b. d
.b.
d.
MO
22 II
lu
b 27
II
194
6Po
znań
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
refe
rent
do
spra
w
oszu
stw
i fa
ł-sz
erst
w K
MM
O
Pozn
ań
289
Now
ak
Ant
oni
Fran
-ci
szka
13 IV
19
18b.
d.
b. d
.M
O23
II
1945
Now
a W
ieś
pow
. Po
znań
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
kom
isar
iatu
MO
Po
znań
-Nar
amo-
wic
e
290
Now
ak
Stan
isła
wSt
ani-
sław
a19
27b.
d.
b. d
.M
O28
I 1
945
Cza
jków
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Cza
jków
pow
. O
strz
eszó
w
228
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
291
Now
ak
Stan
isła
w
szer
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.K
BW15
X
1945
b. d
.b.
d.
żołn
ierz
KBW
292
Now
ak
Stan
isła
w
kpr.
Kar
o-la
4 V
II
1922
Jank
o-w
ice
pow
. O
pató
w
b. d
.b.
d.
15 X
19
45
Koś
cie-
lec
pow
. K
alis
z
bojó
wka
W
iNb.
d.
293
Now
ak
Stan
isła
wA
da-
ma
IV
1905
b. d
.PP
Rro
bot-
nik
PKP
28 IX
19
45
Dzi
eżbi
n po
w.
Kal
isz
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
b. d
.
294
Now
ak
Tade
usz
szer
.
Igna
-ce
go5
I 192
4
Pątn
ów
pow
. K
onin
PPR
UBP
31
I 194
6
Skul
sk
lub
Śles
in
pow
. K
onin
Del
fina
mł.
refe
rent
gm
inny
UBP
K
onin
295
Now
ak
Wła
dy-
sław
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
urzę
d-ni
k po
czty
22 X
I 19
45
Dol
sk
pow
. Śr
em
Dzi
el-
nego
(W
iN)
b. d
.
229
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
296
Now
a-ko
wsk
i Ja
n sz
er.
Stef
a-na
14 II
19
22N
iem
cyPP
R lu
b PP
SU
BP6
XI
1947
Dzi
kie
Star
e po
w.
Kal
isz
Mur
ata
zgru
po-
wan
ie
KW
P La
sy
funk
cjon
ariu
sz
ochr
ony
PUBP
K
alis
z
297
Now
ia-
szek
Ed
mun
d
Igna
-ce
go22
VI
1922
b. d
.b.
d.
UBP
21 II
I 19
45po
w.
Raw
icz
b. d
.re
fere
nt P
UBP
Ra
wic
z
298
Now
icki
Jó
zef
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.
299
Now
icki
N
ikod
emFe
lik-
sa25
VII
19
10b.
d.
KPP
PP
RU
BP14
VII
19
45Po
znań
b. d
.m
ł. re
fere
nt
MU
BP P
ozna
ń
300
Obi
egły
Le
onFr
an-
cisz
ka19
V
1906
Skar
y-dz
ew
pow
. O
strz
e-sz
ów
SLro
lnik
5 IV
19
46
Dom
a-ni
n po
w.
Kęp
no
Otta
(N
SZ)
b. d
.
301
Ojd
an
Mar
ian
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.
230
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
302
Okl
ejak
Ta
deus
zM
i-ch
ała
14 II
19
13
Dąb
ie
pow
. K
oło
b. d
.SO
K23
II
1946
Dąb
ie
pow
. K
oło
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
stra
żnik
SO
K
303
Ole
j-ni
czak
M
aria
n sz
er.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
ORM
O22
IX
1946
b. d
.b.
d.
czło
nek
ORM
O
304
Olk
iew
icz
Józe
fJó
zefa
6 II
I 19
07b.
d.
PPR
MO
20
I 194
8Po
znań
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
ko
mis
aria
tu II
M
O P
ozna
ń
305
Ols
zew
ski
Edm
und
Mi-
chał
a4
VII
I 19
10b.
d.
PPR
MO
25 V
I 19
45K
iekr
zb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Kie
krz
pow
. Po
znań
306
Opa
s St
a-ni
sław
Win
-ce
nte-
go
3 II
I 19
21b.
d.
b. d
.M
O22
II
1945
Rosk
owo
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Rosk
o po
w.
Cza
rnkó
w
231
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
307
Opa
szek
Je
rzy
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.
308
Orz
esze
k Jó
zef
Ant
o-ni
ego
14 V
II
1924
b. d
.b.
d.
MO
19 II
19
45
Łopu
cho-
wo
pow
. O
born
iki
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Bodu
szew
o po
w.
Obo
rnik
i
309
Osm
ulsk
i St
efan
sz
er.
Stan
i-sł
awa
20 V
II
1904
Bors
zyn
pow
. Łę
czyc
aPP
RU
BP17
I 1
946
Gog
ole-
wo
pow
. Śr
em
Dzi
el-
nego
(W
iN)
ofice
r śle
dczy
PU
BP Ś
rem
310
Otto
An-
toni
Józe
fa19
11b.
d.
b. d
.SO
K18
V
1945
Goł
asze
-w
o po
w.
Wąg
ro-
wie
c
Żurk
a zg
rupo
-w
anie
K
WP
Lasy
stra
żnik
SO
K
311
Pach
o-w
iak
Hen
ryk
szer
.
Igna
-ce
go15
I 1
927
b. d
.b.
d.
UBP
16 V
19
45
Sędz
iwo-
jew
o po
w.
Wrz
eśni
a
Ziel
ony
Trój
kąt
war
tow
nik
PUBP
W
rześ
nia
312
Pacy
na
Józe
fA
nto-
nieg
o21
I 1
909
b. d
.PP
Rm
echa
-ni
k30
XI
1945
Dob
ra
pow
. Tu
rek
Gro
ź-ne
go
(WiN
)
sekr
etar
z K
G
PPR
232
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
313
Pacz
kow
-sk
i Jan
usz
Cze
-sł
awa
16 X
I 19
25b.
d.
b. d
.M
O12
VII
19
45Po
znań
b. d
.ki
erow
nik
VII
ko
mis
aria
tu M
O
Pozn
ań
314
Pają
k A
nton
iM
a-ri
ana
1907
Rzec
hta
pow
. Si
erad
z
do
1938
r.
KPF
po
w
y-zw
o-le
niu
PPR
roln
ik27
X
1945
Now
a W
ieś
Ksi
ążę-
ca p
ow.
Kęp
no
Otta
(N
SZ)
b. d
.
315
Paku
ła
Bern
ard
Ant
o-ni
ego
18 V
III
1913
b. d
.b.
d.
MO
4 V
19
45K
amio
n-na
b. d
.
kom
enda
nt
post
erun
ku M
O
Kam
ionn
a po
w.
Mię
dzyc
hód
316
Pala
k Ta
deus
z sz
er.
Józe
fa5
VI
1922
Sła-
win
ek
pow
. Lu
blin
AL,
BC
h,
PPR
UBP
10 lu
b 11
X
1945
Kuc
zmo-
wo
lub
Sośn
ie
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
Błys
kaki
erow
nik
PUBP
Ja
roci
n
233
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
317
Palu
sz-
czak
St
anis
ław
Lu-
dwik
a10
IV
1924
b. d
.PP
RM
O22
I 1
945
Wyr
owo
pow
. K
alis
zb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Staw
iszy
n po
w.
Kal
isz
318
Part
enak
St
efan
sz
er.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
WP
27 V
I 19
46
Som
pol-
no p
ow.
Koł
ob.
d.
żołn
ierz
WP
319
Past
erna
k W
łady
-sł
aw s
zer.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
KBW
24 X
II
1945
Kęp
noO
tta
(NSZ
)żo
łnie
rz K
BW
320
Past
erni
ak
Cze
sław
Fran
-ci
szka
4 IV
19
05b.
d.
b. d
.M
O28
I 1
945
Gór
y Sz
adow
-sk
ie p
ow.
Ture
k
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
K
PMO
Tur
ek
321
Paw
lak
Stan
isła
wJó
zefa
21 II
I 19
27b.
d.
b. d
.M
O13
XI
1945
Ost
rze-
szów
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
po
ster
unku
MO
O
strz
eszó
w
322
Paw
lak
Zygm
unt
ppor
.Jó
zefa
12 V
19
17H
rubi
e-sz
ówb.
d.
b. d
.5
VII
I 19
45
Sośn
ie
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
Szar
ego
(NSZ
)b.
d.
234
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
323
Paw
licki
C
zesł
aw
szer
.
Szcz
e-pa
na4
I 192
1
Kot
lin
pow
. Ja
roci
nb.
d.
b. d
.5
VII
I 19
45
Sośn
ie
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
Szar
ego
(NSZ
)
324
Paw
licki
Ry
szar
d sz
er.
b. d
.22
V
1920
War
sza-
wa
PPR
UBP
26 V
19
46
Beni
ce
pow
. Kro
-to
szyn
Bora
prac
. cyw
ilny
PUBP
Kro
tosz
yn
325
Paw
-ło
wsk
i Ed
mun
d sz
er.
Mi-
chał
a10
IX
1926
Pobi
e-dz
iska
po
w.
Pozn
ań
PPR
UBP
8 V
III
1945
lu
b 29
V
I lub
8
VII
19
46
Biel
awa
lub
Biel
e-w
o po
w.
Koś
cian
Dzi
el-
nego
(W
iN)
lub
Ko-
ściu
szki
kom
enda
nt
ochr
ony
PUBP
K
ości
an
326
Paw
łow
-sk
i Fra
nci-
szek
sze
r.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.U
BP19
45b.
d.
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
PU
BP N
owy
Tom
yśl
327
Paw
łow
-sk
i Sta
ni-
sław
Mar
ci-
na12
X
1920
Lubo
sz
Now
y po
w.
Koś
cian
PPR
MO
18
I 194
6
Orp
isze
w
pow
. Kro
-to
szyn
Bora
kom
enda
nt
Pow
iato
wy
MO
w
Kro
tosz
ynie
235
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
328
Pere
-ch
ubko
(P
ereh
ub-
ka, P
er-
chob
ko,
Parc
hu-
lak)
Józe
f pp
or.
Syl-
we-
stra
1923
b. d
.b.
d.
b. d
.24
-25
VI
1946
Bork
i po
w.
Kon
in
Rysi
a (N
SZ)
b. d
.
329
Pias
ecki
Jó
zef s
zer.
Piot
ra4
X 19
20
Cie
szy-
ków
po
w.
Kal
isz
PPR
MO
7 II
I 19
46
Opa
tó-
wek
pow
. K
alis
z
Spal
e-ni
aka
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Opa
tów
ek p
ow.
Kal
isz
330
Piąt
ek Ja
n sz
er.
Woj
-ci
echa
31 V
19
25b.
d.
b. d
.M
O17
XII
19
45
Jabł
on-
na p
ow.
Wol
szty
nb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Jabł
onna
pow
. W
olsz
tyn
331
Piąt
-ko
wsk
i Zy
gmun
t kp
r.
Kar
o-la
6 IV
19
25b.
d.
PPR
MO
28 IX
19
46po
w. W
ą-gr
owie
cb.
d.
kier
owca
KPM
O
Wąg
row
iec
236
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
332
Piec
ho-
wia
k Pa
weł
Paw
ła7
IX
1919
b. d
.b.
d.
MO
18 V
19
45
Dzi
erzą
ż-no
pow
. Tr
zcia
nka
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Dzi
erzą
żno
pow
. Tr
zcia
nka
333
Piel
ucha
M
icha
łSz
cze-
pana
22 IX
19
09b.
d.
PPR
MO
6 I 1
946
b. d
.b.
d.
funk
cjon
ariu
sz
IV k
omis
aria
tu
MO
w P
ozna
niu
334
Piet
ro-
wia
k A
nton
i
Woj
-ci
echa
29 X
II
1919
b. d
.b.
d.
MO
19 V
I 19
45
Stra
mni
-ce
pow
. Ja
roci
nb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Mie
szkó
w p
ow.
Jaro
cin
335
Pija
row
-sk
i Zyg
-m
unt
Fran
-ci
szka
29
I 190
0b.
d.
b. d
.M
O21
I 1
945
Izbi
ca
Kuj
aw-
ska
pow
. K
oło
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
K
PMO
Koł
o
336
Piot
ro-
wia
k Te
odor
Kaz
i-m
ie-
rza
12 II
I 19
13b.
d.
b. d
.M
O31
I 1
945
Osi
ek
pow
. Ja
roci
nb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Mie
szkó
w p
ow.
Jaro
cin
237
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
337
Piot
row
-sk
i Jak
ubFr
an-
cisz
ka2
VII
I 19
01
pow
. W
łocł
a-w
ekPP
SM
O30
IV
1945
Izbi
ca
Kuj
aw-
ska
pow
. K
oło
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
MO
338
Pląd
er
Stan
isła
wJa
na24
IV
1923
b. d
.b.
d.
MO
16 II
19
45
Wie
rze-
nica
pow
. Po
znań
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Cze
rwon
ak p
ow.
Pozn
ań
339
Podp
ora
Józe
fb.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
340
Podw
olny
A
nton
i sz
er.
Aug
u-st
a19
24ZS
RRb.
d.
WP
26 V
19
46
Beni
ce
pow
. Kro
-to
szyn
Bora
lub
Cie
nia
żołn
ierz
WP
341
Pońs
ki
Mar
ian
kpr.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
KBW
12
I 194
6b.
d.
Otta
(N
SZ)
żołn
ierz
KBW
342
Popi
ela
Win
cent
y st
. sze
r.
Kle
-m
ensa
20
I 191
0b.
d.
PPR
MO
16 II
19
46Po
znań
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
V
kom
isar
iatu
MO
w
Poz
nani
u
238
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
343
Porę
bski
St
anis
ław
ch
or.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
KBW
12 X
19
46
pow
. N
owy
Tom
yśl
Leci
ń-sk
iego
żołn
ierz
KBW
344
Porę
bski
W
łady
-sł
aw s
t. sz
er.
Fran
-ci
szka
31 V
19
23
Urs
zu-
lin p
ow.
Bych
a-w
a
b. d
.K
BW13
XI
1945
pow
. K
oło
Jerz
ego
(WiN
)żo
łnie
rz K
BW
345
Pow
aga
Jan
Piot
ra11
VI
1926
Pom
ia-
ny p
ow.
Kęp
nob.
d.
b. d
.23
XI
1946
Pom
ia-
ny p
ow.
Kęp
no
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
b. d
.
346
Pół-
cien
nik
Edm
und
szer
.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
MO
1947
b. d
.Bi
elaw
-sk
iego
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O K
ępno
347
Pryc
el
Jerz
y st
. si
erż.
Hen
-ry
ka1
XII
1924
b. d
.BC
h PP
R
służ
ba
wię
-zi
enna
1 XI
19
47
Ost
rów
W
ielk
o-po
lski
b. d
.
kier
owni
k dz
iału
sp
ecja
lneg
o w
ię-
zien
ia w
Ost
ro-
wie
Wie
lkop
ol-
skim
239
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
348
Przy
był
Fran
ci-
szek
An-
drze
ja21
X
1921
b. d
.b.
d.
MO
23 II
19
45
k/Se
pi-
na p
ow.
Obo
rnik
ib.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Ziel
ątko
wo
pow
. O
born
iki
349
Przy
był
Stan
isła
wSt
ani-
sław
a1
IX
1910
b. d
.b.
d.
MO
29
I 194
5
Przy
tocz
-na
pow
. O
strz
e-sz
ów
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Buko
wni
ca p
ow.
Ost
rzes
zów
350
Przy
była
A
nton
iA
nto-
nieg
ob.
d.
Kie
łbi-
ny p
ow.
Wol
sz-
tyn
b. d
.PK
P10
XII
19
47W
olsz
tyn
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
prac
owni
k PK
P
351
Przy
była
Jó
zef(W
ła-
dysł
aw)
szer
.
Leon
a19
24b.
d.
b. d
.b.
d.
24 X
19
45K
alis
z
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
b. d
.
240
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
352
Ptań
ski
Mar
ian
szer
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.K
BW14
I 1
946
Kęp
noO
tta
(NSZ
)żo
łnie
rz K
BW
353
Ptas
ikow
-sk
i Fra
nci-
szek
Józe
fa18
XII
18
96Zg
ierz
b. d
.ro
bot-
nik
26 X
I 19
46
Som
pol-
no p
ow.
Koł
o
Rysi
a (N
SZ)
b. d
.
354
Rata
jcza
k Bo
gdan
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.
355
Raue
r Jó-
zef s
zer.
Józe
fa9
III
1912
Błot
nica
po
w.
Wol
sz-
tyn
b. d
.O
RMO
ro
lnik
29 V
I 19
46
Kłę
bow
o po
w.
Wol
szty
n
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
czło
nek
ORM
O
przy
pos
teru
nku
MO
Kłę
bow
o po
w. W
olsz
tyn
356
Roba
kow
-sk
i Kaz
i-m
ierz
Ant
o-ni
ego
2 II
I 19
10b.
d.
KPP
PP
RU
BP12
X
1945
Pozn
ańb.
d.
oddz
iało
wy
ares
ztu
WU
BP
Pozn
ań
357
Roch
o-w
iak
Stan
isła
w
Stan
i-sł
awa
5 IV
19
06b.
d.
PPR
MO
29 V
19
45b.
d.
b. d
.
kom
enda
nt
post
erun
ku
Mie
jskie
go M
O
w L
eszn
ie
241
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
358
Roda
k Ta
deus
z
Waw
-rz
yń-
cab.
d.
b. d
.b.
d.
służ
ba
wię
-zi
enna
5 XI
19
45
Stog
niew
po
w.
Kęp
no
Otta
(N
SZ)
stra
żnik
wię
zie-
nia
359
Rogu
sz-
czak
Józe
fM
a-ri
ana
5 II
I 19
23b.
d.
b. d
.M
O31
I 1
945
Osi
ek
pow
. Ja
roci
nb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Mie
szkó
w p
ow.
Jaro
cin
360
Roza
la
Ant
oni
szer
.
Stan
i-sł
awa
16
I 192
2b.
d.
b. d
.U
BP6
lub
7 V
II
1945
tras
a Si
erak
ów
– K
wilc
zb.
d.
refe
rent
PU
BP
Mię
dzyc
hód
361
Rozw
encz
Br
onis
ław
Ada
-m
a10
VII
18
88Ży
rar-
dów
PPR
b. d
.1
I 194
7
Som
pol-
no p
ow.
Koł
o
bojó
wka
N
SZb.
d.
362
Róża
ński
Zy
gmun
t sz
er.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
ORM
O15
VI
1946
b. d
.b.
d.
czło
nek
ORM
O
363
Róże
wsk
i Le
onFr
an-
cisz
ka9
II
1925
b. d
.b.
d.
MO
17 II
19
45
Złot
owo
pow
. Po
znań
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Such
y La
s po
w.
Pozn
ań
364
Rupi
czak
Jó
zef s
zer.
Mi-
chał
a6
X 19
17
Mac
ew
pow
. Pl
esze
wPP
RU
BP2
lub
3 V
III
1945
Piła
pow
. K
alis
zO
rlik
a (b
. AK
)w
arto
wni
k PU
BP
Kal
isz
242
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
365
Rupi
eć
Cze
sław
Fran
-ci
szka
16 X
I 19
25b.
d.
AL,
PP
RU
BP26
I 1
946
Stęs
zew
(g
min
a)
pow
. Po
znań
b. d
.st
. ref
eren
t PU
BP
Pozn
ań
366
Rutk
ow-
ski S
tani
-sł
aw
Fran
-ci
szka
10 II
18
90K
alis
zPP
Sro
lnik
19 IX
19
45
Sośn
ie
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
Szar
ego
(NSZ
)so
łtys
367
Rutk
ow-
ski W
ła-
dysł
aw
kpr.
Jana
21 V
I 19
16
Ptas
z-ko
wo
pow
. N
owy
Tom
yśl
PPR
MO
21 lu
b 31
V
III
1946
Gra
no-
wo
pow
. N
owy
Tom
yśl
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O N
owy
Tom
yśl
368
Rybi
cki
Euge
nius
z sz
er.
Lucj
a-na
2 I 1
925
b. d
.b.
d.
UBP
6 lu
b 7
VI
1946
Dra
wsk
o po
w.
Cza
rn-
ków
Ko-
ściu
sz-
ki(W
iN)
st. r
efer
ent g
m.
Dra
wsk
o PU
BP
Cza
rnkó
w
243
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
369
Rybi
cki
Tade
usz
szer
.
Ada
-m
a10
XI
1923
b. d
.b.
d.
MO
05 X
II
1945
Gro
dzie
c po
w.
Kon
in
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Gro
dzie
c po
w.
Kon
in
370
Rybi
ński
Jó
zef
Mar
ci-
na14
II
1914
Nie
mcy
PPR
b. d
.15
I 1
946
Belę
cin
Now
y po
w.
Lesz
no
Ko-
ściu
sz-
ki(W
iN)
sekr
etar
z K
G
PPR
371
Sarn
ow-
ska
Zofia
Wła
-dy
sła-
wa
1916
Siem
ia-
now
ice
pow
. K
ępno
b. d
.U
Z8
IV
1946
Perz
ów
pow
. K
ępno
Otta
(N
SZ)
prac
owni
ca U
Z
372
Scha
fer
Zygm
unt
szer
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.M
O28
III
1946
b. d
.b.
d.
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O L
eszn
o
373
Siko
ra
Bern
ard
sier
ż.
Ant
o-ni
ego
16 V
19
06b.
d.
PPS
MO
22 II
19
45
Cis
zko-
wo
pow
. C
zarn
-kó
w
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
plut
onu
oper
a-cy
jneg
o K
PMO
C
zarn
ków
244
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
374
Siko
rski
K
azim
ierz
sz
er.
Lu-
dwik
a24
II
1918
Lu-
dzis
ko
pow
. M
ogil-
no
PPS
lub
PPR
UBP
11 X
19
45
Sośn
ie
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki lu
b K
uczo
wo
pow
. Ja
roci
n
Błys
kaofi
cer ś
ledc
zy
PUBP
Jaro
cin
375
Skib
a St
anis
ław
sz
er.
Woj
-ci
echa
1921
Przy
-by
łów
po
w.
Koł
o
b. d
.K
BW13
XI
1945
Koł
oJe
rzeg
o (W
iN)
żołn
ierz
KBW
376
Skor
zew
-sk
i Józ
ef
szer
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.M
O21
I 1
948
b. d
.b.
d.
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O K
alis
z
377
Skór
zak
Ludw
ikA
nto-
nieg
o15
VII
I 19
09b.
d.
b. d
.M
O16
II
1945
Cze
rwo-
nak
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Cze
rwon
ak p
ow.
Pozn
ań
245
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
378
Skór
zew
-sk
i (Sk
o-rz
ewsk
i) Jó
zef
Wła
-dy
sła-
wa
8 II
I 19
01
Zduń
-sk
a W
ola
pow
. Łó
dź
do
1939
r.
PPS,
po
w
y-zw
o-le
niu
PPR
MO
21
I 194
8
Goł
u-ch
ów
pow
. Pl
esze
w
Mur
ata
zgru
po-
wan
ie
KW
P La
sy
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O K
alis
z
379
Skrz
yp-
czak
St
anis
ław
Fran
-ci
szka
1 IX
19
20
Dol
sk
pow
. Śr
emPP
RU
BP15
X
1947
Dzi
ekan
o-w
ice
pow
. G
niez
no
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
PUBP
380
Skrz
ypek
C
zesł
awSt
ani-
sław
a31
V
1910
b. d
.b.
d.
MO
16 II
19
45C
zerw
o-na
kb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Cze
rwon
ak p
ow.
Pozn
ań
246
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
381
Skul
teck
i Pa
weł
pl
ut.
Kaz
i-m
ie-
rza
1916
b. d
.b.
d.
b. d
.23
III
1945
Chl
udo-
wo
pow
. Po
znań
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
b. d
.
382
Sław
ińsk
i Fr
anci
-sz
ek s
zer.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
UBP
3 V
19
46b.
d.
Skib
yofi
cer ś
ledc
zy
PUBP
Zie
lona
G
óra
383
Słom
-ko
wsk
i Ta
deus
z sz
er.
Mie
-cz
y-sł
awa
23 X
II
1918
b. d
.b.
d.
MO
9 IX
19
45
Kam
ieni
-ce
Now
e po
w.
Ost
rów
W
ielk
o-po
lski
Błys
ka
zast
ępca
kom
en-
dant
a po
wia
-to
weg
o M
O
Ost
rów
Wie
lko-
pols
ki
384
Smol
is
Józe
f sze
r.Ja
ku-
ba2
VII
19
25po
w.
Wie
luń
PPR
UBP
23 X
I 19
45K
ępno
Otta
(N
SZ)
war
tow
nik
PUBP
K
ępno
385
Sobi
eral
-sk
i Ign
acy
Waw
-rz
yń-
ca
30 V
II
1893
b. d
.b.
d.
MO
20 II
19
45
Ludo
mie
po
w.
Obo
rnik
ib.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Lipa
pow
. Obo
r-ni
ki
247
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
386
Sobi
eski
Jó
zef
Mi-
chał
a6
III
1912
b. d
.b.
d.
MO
5 V
19
45
Pacz
ko-
wo
pow
. Śr
oda
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Kos
trzy
n po
w.
Środ
a
387
Sobk
o-w
iak
Wac
ław
Mar
ci-
na31
VII
I 19
03b.
d.
b. d
.M
O17
II
1945
Kąt
y po
w.
Obo
rnik
ib.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Dłu
ga G
oślin
a po
w. O
born
iki
388
Sobk
o-w
iak
Zygm
unt
szer
.
Mik
o-ła
ja2
IV
1922
Raw
icz
b. d
.M
O27
I 1
946
Tulis
z-kó
w lu
b Za
wad
a po
w.
Ture
k
Gro
ź-ne
go
(WiN
)
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O T
urek
389
Soko
lski
Ja
n sz
er.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.24
XI
1946
pow
. K
oło
Rysi
a (N
SZ)
b. d
.
390
Sołty
siak
St
efan
Bar-
tło-
mie
ja
9 V
III
1906
b. d
.PP
RM
O19
II
1945
Poła
jew
ob.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Poła
jew
o po
w.
Cza
rnkó
w
391
Sow
iak
Edm
und
Jana
14 IX
19
23b.
d.
b. d
.M
O18
II
1945
k/Lu
li-na
pow
. O
born
iki
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
K
PMO
Obo
rnik
i
248
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
392
Spyc
hała
St
anis
ław
sz
er.
Fran
-ci
szka
30 II
I 19
23
Cho
-ci
cza
pow
. W
rze-
śnia
PPR
UBP
4 XI
I 19
45
Pyzd
ry
pow
. W
rześ
nia
Gro
ma
(WiN
)w
arto
wni
k PU
BP
Wrz
eśni
a
393
Sram
a H
enry
k
Wła
-dy
sła-
wa
13 V
I 19
27b.
d.
PPR
ORM
O8
I 194
7
Dęb
nica
k/
Kłe
c-ka
pow
. G
niez
no
b. d
.cz
łone
k O
RMO
pr
zy c
ukro
wni
w
Gni
eźni
e
394
Stac
ho-
wia
k Ja
nA
nto-
nieg
o24
VI
1927
Pozn
ańZW
M
ORM
O
ucze
ń gi
mna
-zj
alny
15 V
I 19
46
lub
23
I 194
7
Pozn
ań
Kon
-sp
ira-
cyjn
ego
Zwią
z-ku
Mło
-dz
ieży
W
ielk
o-po
lski
czło
nek
ORM
O
przy
KM
MO
Po
znań
395
Stan
isła
w-
ski J
ózef
b. d
.b.
d.
b. d
.PP
RM
O18
I 1
946
Orp
isze
w
pow
. Kro
-to
szyn
Bora
funk
cjon
ariu
sz
MO
249
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
396
Star
o-sł
awsk
i St
anis
ław
Józe
fa18
89
Koś
ciel
-na
Wie
ś po
w.
Kal
isz
KPP
PP
Rb.
d.
7 X
1945
lasy
ko
ryck
ie
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
Błys
kase
kret
arz
KP
PPR
397
Stas
i-ko
wsk
i W
acła
w
Stan
i-sł
awa
4 II
19
16
Łagi
ew-
niki
po
w.
Kon
in
ZMW
RP
„W
ici”
/ do
1939
/ w
okre-
sie
oku-
pacji
cz
łonek
od
-dz
iału
party
-za
nc-
kiego
1 Fr
ontu
Bi
ałoru
-sk
iego
UBP
VI
1945
pow
. K
onin
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
refe
rent
PU
BP
Kon
in
250
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
398
Stei
mac
h K
azim
ierz
Wa-
lent
e-go
24
I 191
1b.
d.
b. d
.M
O16
II
1945
Cze
rwo-
nak
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Cze
rwon
ak p
ow.
Pozn
ań
399
Stel
mas
z-cz
yk
Flor
ian
b. d
.4
V
1901
b. d
.
do
wy-
zwo-
leni
a PP
S PP
R
b. d
.7
X 19
45
lasy
ko
ryck
ie
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
Błys
kain
stru
ktor
KP
PPR
400
Stel
ma-
szyk
A
nton
i sz
er.
Piot
ra24
XII
19
24
Szoł
dry
pow
. Śr
emPP
RU
BP13
X
1945
Ługó
w
pow
. Śr
em
Dzi
el-
nego
(W
iN)
war
tow
nik
PUBP
Śr
em
401
Stęp
ień
Paw
ełJa
na25
VI
1909
b. d
.PP
RM
O29
I 1
945
Przy
tocz
-ni
ca p
ow.
Ost
rze-
szów
lub
Przy
tocz
-na
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Buko
wni
ca p
ow.
Ost
rzes
zów
251
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
402
Stro
jny
And
rzej
Mi-
chał
a27
XI
1881
Tulk
a po
w.
Kal
isz
b. d
.ro
lnik
8 V
III
1946
Parz
ynów
po
w.
Ost
rze-
szów
Otta
(N
SZ)
b. d
.
403
Strz
elcz
ak
(Str
zel-
czyk
) M
icha
ł sz
er.
Szcz
e-pa
na11
IX
1911
b. d
.b.
d.
MO
1 lu
b 11
V
III
194
Szam
o-tu
łyb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O S
zam
o-tu
ły
404
Syno
wie
c Eu
geni
usz
szer
.Ja
na19
III
1924
Dąb
ro-
wa
Gór
-ni
cza
b. d
.K
BW15
X
1945
Koś
cie-
lec
pow
. K
alis
zBł
yska
żołn
ierz
KBW
405
Syno
wie
c Ig
nacy
si
erż.
Igna
-ce
go
26 lu
b 27
VII
18
96
Kro
to-
szyn
PPR
UBP
25 V
19
46
Saln
ia lu
b So
lnia
po
w. K
ro-
tosz
yn
Bora
zast
ępca
kie
-ro
wni
ka P
UBP
K
roto
szyn
406
Szaf
rańs
ki
Tade
usz
szer
.Jó
zefa
1922
Lesi
ska
pow
. K
oło
b. d
.W
BW24
XI
1946
Som
-po
lno
– Lu
bstó
w
pow
. K
oło
Rysi
a (N
SZ)
lub
Bły-
skaw
icy
żołn
ierz
WBW
252
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
407
Szar
zyń-
ski I
gnac
y kp
r.
Wa-
lent
e-go
21 IX
19
03
Krz
y-w
ogór
a po
w.
Wrz
e-śn
ia
PPS
do
1939
po
w
y-zw
o-le
niu
PPR
MO
5 lu
b 6
VI
1945
Środ
a-N
e-kl
a
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
zast
ępca
kom
en-
dant
a po
ster
unku
M
O D
omin
owo
pow
. Śro
da
408
Szat
kow
-sk
i Wła
-dy
sław
Jana
23 X
18
98b.
d.
b. d
.M
O30
I 1
945
k/N
owe-
go M
iast
a po
w.
Jaro
cin
Weh
r-w
olf
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Now
e M
iast
o po
w. J
aroc
in
409
Szcz
e-pa
niak
M
aria
n
Ka-
spra
16 V
II
1905
Gos
tyń
PPR
MO
21 X
19
46
Kot
la
pow
. Gło
-gó
w w
oj.
ziel
ono-
górs
kie
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
KW
MO
253
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
410
Szcz
e-pa
niak
W
ince
nty
Józe
fa25
VII
19
13
Kór
nik
pow
. Śr
emb.
d.
MO
1 II
I 19
45
Swar
zędz
po
w.
Pozn
ań
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Swar
zędz
pow
. Po
znań
411
Szcz
epa-
now
ski
Jan
Józe
fa26
V
1925
Kor
ze-
niew
po
w.
Kal
isz
b. d
.U
BP25
V
1946
Kor
ze-
niew
po
w.
Kal
isz
Orł
a (N
SZ)
b. fu
nkcj
onar
iusz
PU
BP K
alis
z
412
Szcz
epań
-sk
i Kaz
i-m
ierz
Kar
o-la
18
I 191
0b.
d.
do 19
39
PPS,
w ok
re-sie
ok
upa-
cji AL
, w
od-
dzial
e „C
ie-nia
”, od
1944
PP
R
UBP
9 V
I 19
47K
ępno
b. d
.st
. ref
eren
t Sek
cji
III P
UBP
Kęp
no
254
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
413
Szcz
er-
bako
w
Mik
ołaj
po
r.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
KBW
6 II
I 19
46K
alis
zG
roź-
nego
(W
iN)
żołn
ierz
KBW
414
Szef
er
Józe
f-Zy
gmun
t
Waw
-rz
yń-
ca
26 X
II
1926
Lesz
noPP
RM
O28
III
1946
Krz
emie
-ni
ewo
pow
. Le
szno
Ko-
ściu
sz-
ki(W
iN)
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Krz
emie
niew
o
415
Szem
czyk
Em
ilian
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.
416
Szew
czyk
Pa
weł
Mi-
chał
a23
V
1902
Łubn
o po
w.
Brzo
-zó
w
SLro
lnik
23 X
I 19
45
Turk
o-w
y po
w.
Kęp
no
Otta
(N
SZ)
b. d
.
417
Szka
lski
Ja
n sz
er.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
MO
23 X
II
1945
pow
. K
oło
Rysi
a (N
SZ)
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O K
oło
418
Szkl
arsk
i Ja
nA
nto-
nieg
o26
XI
1905
Lub-
stów
po
w.
Koł
o
PPR
MO
24 X
I 19
46
Lubs
tów
po
w.
Koł
o
Rysi
a (N
SZ)
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Sem
poln
o po
w.
Koł
o
255
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
419
Szko
pek
Fran
ci-
szek
Kpr
.
Stan
i-sł
awa
26 IX
19
00b.
d.
b. d
.M
O29
I 1
945
Przy
tocz
-ni
ca p
ow.
Ost
rze-
szów
lub
Przy
tocz
-na
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Buko
wni
ca p
ow.
Ost
rzes
zów
420
Szot
Bro
-ni
sław
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.
421
Szyg
iere
w
Jan
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
WP
17/1
8 II
194
6po
w.
Wie
luń
Otta
(N
SZ)
ofice
r WP
422
Szym
feld
Jó
zef
Jana
1 II
19
17
Kop
ani-
ny p
ow.
Wie
luń
b. d
.ro
lnik
23 X
I 19
45po
w.
Kęp
noO
tta
(NSZ
)b.
d.
423
Szym
-ko
wia
k M
aria
nb.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
424
Szyp
ersk
i A
lfons
Wła
-dy
sła-
wa
13
I 192
2
Bnin
po
w.
Wy-
rzys
k
PPR
UBP
5 I 1
948
Piła
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
refe
rent
PU
BP
Piła
256
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
425
Śleb
ioda
Jó
zef
Stef
a-na
12 X
II
1925
b. d
.b.
d.
UBP
7 V
I 19
45Po
znań
b. d
.do
wód
ca w
arty
M
UBP
w P
ozna
-ni
u
426
Śled
zion
a St
anis
ław
sz
er.
Mag
-da
le-
ny lu
b M
arii
15 IV
19
25b.
d.
b. d
.U
BP22
-23
XI
1945
Kęp
noO
tta
(NSZ
)w
arto
wni
k PU
BP
Kęp
no
427
Śled
ź C
zesł
awFr
an-
cisz
ka28
XI
1921
Sma-
szew
po
w.
Ture
k
PPR
UBP
25
VII
I 19
45
Szcz
y-pi
orno
po
w.
Kal
isz
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
ochr
ony
PUBP
K
alis
z
428
Śliw
ka F
e-lik
s sz
er.
Mi-
chał
a30
VII
I 19
11
Kuź
nica
K
oź-
miń
ska
pow
. Tu
rek
PPR
UBP
23 II
I 19
46Bó
r pow
. K
oło
Burz
y (N
SZ)
mł.
refe
rent
gm
inny
PU
BP
Koł
o
257
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
429
Śmig
ła
Jan
An-
drze
ja16
V
1907
b. d
.b.
d.
MO
19
VII
I 19
45
Mar
ydół
po
w.
Ost
rze-
szów
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O O
stró
w
Wie
lkop
olsk
i
430
Śnie
gock
i Fr
anci
-sz
ek
17 X
18
99b.
d.
b. d
.b.
d.
MO
b. d
.
Radł
ów
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
K
PMO
Ost
rów
W
ielk
opol
ski
431
Świtk
ow-
ski J
an
szer
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.U
BP10
V
1945
Żnin
b. d
.re
fere
nt g
min
ny
PUBP
Żni
n
432
Taci
ak
Stef
an
ppor
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.U
BP19
VI
1946
Wyr
zysk
po
w.
Śrem
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
PU
BP K
ości
an
433
Taci
ak
Win
cent
y sz
er.
Józe
fa3
IV
1922
Cze
m-
piń
pow
. K
ości
an
PPR
UBP
19 V
I 19
46
Cze
mpi
ń po
w.
Koś
cian
Ko-
ściu
sz-
ki(W
iN)
refe
rent
PU
BP
Koś
cian
258
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
434
Tala
ga
Józe
f (St
e-fa
n)Jó
zefa
3 XI
19
14
Sied
li-kó
w
pow
. O
strz
e-sz
ów
b. d
.M
O12
V
III
1945
tras
a So
-śn
ie-C
ie-
szyn
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
Błys
ka
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Sośn
ie p
ow.
Ost
rów
Wie
lko-
pols
ki
435
Tark
a M
aria
n si
erż.
.
Woj
-ci
echa
22 V
III
1925
pow
. Ra
dzyń
Po
dla-
ski
ZWM
i P
PRU
BP19
X
1945
Kęp
noO
tta
(NSZ
)ki
erow
nik
sekc
ji PU
BP K
ępno
436
Tasz
kow
-sk
i Jan
sz
er.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
KBW
23 II
I 19
46b.
d.
b. d
.żo
łnie
rz K
BW
437
Tem
pka
Wła
dy-
sław
Stan
i-sł
awa
12 II
19
20
Sidz
ina
pow
. K
rakó
wPP
SM
O24
X
1948
Kal
isz
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
KM
MO
Kal
isz
438
Tesc
hner
K
azim
ierz
Stan
i-sł
awa
20 II
19
30b.
d.
b. d
.M
O23
II
1945
Now
a W
ieś
Dol
-na
pow
. Po
znań
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Nar
amow
ice
pow
. Poz
nań
259
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
439
Thie
l Zyg
-m
unt
Syl-
we-
stra
22 X
19
27b.
d.
b. d
.M
O27
III
1945
pow
. C
zarn
-kó
wb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O C
zarn
-kó
w
440
Tom
a-sz
ewsk
i Sz
czep
an
Fran
-ci
szka
14 X
II
1902
b. d
.b.
d.
MO
29
I 194
5
Przy
tocz
-ni
ca lu
b Pr
zyto
cz-
na
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Mar
szał
ki p
ow.
Ost
rzes
zów
441
Tom
a-sz
ewsk
i Sz
czep
an
szer
.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
MO
21 IV
19
46b.
d.
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
K
PMO
Kęp
no
442
Tom
czak
A
nton
i
Wa-
lent
e-go
17 V
19
16b.
d.
b. d
.M
O27
II
1945
pow
. K
ości
anb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Koś
cian
443
Tom
iak
Win
cent
yFe
lik-
sa10
II
1899
Now
e K
ram
-sk
o po
w.
Sule
-ch
ów
b. d
.re
nci-
sta
13 X
I 19
45G
rono
wo-
Lesz
no
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
b. d
.
260
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
444
Topo
rek
Edm
und
Józe
fa3
XI
1925
b. d
.b.
d.
MO
27 II
19
45Ro
kiet
-ni
cab.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Roki
etni
ca p
ow.
Pozn
ań
445
Torł
op
Alo
jzy
kpr.
Alo
j-ze
go14
I 1
914
b. d
.b.
d.
MO
24 X
I 19
45b.
d.
b. d
.re
fere
nt S
łużb
y W
ewnę
trzn
ej
KW
MO
446
Traw
ińsk
i K
azim
ierz
Woj
-ci
echa
12 II
I 19
23
Izbi
ca
pow
. K
oło
ZWM
ślus
arz
25 II
I 19
46
Som
pol-
no p
ow.
Koł
o
Gro
ź-ne
go
(WiN
) lu
b Żb
ika
(WiN
)
b. d
.
447
Trzc
ińsk
i Jó
zef
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.
448
Tuzi
k St
anis
ław
pl
ut.
Józe
fa28
VII
I 19
46b.
d.
PPS
MO
21 X
II
1946
b. d
.b.
d.
zast
ępca
kom
en-
dant
a po
ster
unku
M
iejsk
iego
MO
w
Les
znie
449
Ula
k Ro
-m
an p
lut.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
KBW
15 X
19
45b.
d.
b. d
.żo
łnie
rz K
BW
261
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
450
Urb
ańsk
i Fr
anci
-sz
ek s
zer.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
UBP
b. d
.b.
d.
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
PU
BP N
owy
Tom
yśl
451
Urb
ańsk
i K
azim
ierz
kp
r.
Ber-
nard
a2
III
1913
Próc
h-no
wo
pow
. C
ho-
dzie
ż
b. d
.U
BP17
IV
1946
Kro
bia
pow
. G
osty
ń
Dzi
el-
nego
(W
iN)
lub
Bora
mł.
ofice
r śle
dczy
PU
BP G
osty
ń
452
Wab
ersk
i C
zesł
awLu
-dw
ika
19 V
I 19
23b.
d.
PPR
MO
23 V
19
47
na te
reni
e ko
mis
a-ri
atu
b. d
.
podo
ficer
gos
po-
darc
zy k
omis
a-ri
atu
VII
I MO
w
Poz
nani
u
453
Wac
ho-
wia
k M
icha
ł pl
ut.
Igna
-ce
go2
IX
1906
b. d
.b.
d.
MO
23 II
19
45
Rado
je-
wo
pow
. Po
znań
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
V
I kom
isar
iatu
M
O w
Poz
nani
u
454
Wag
ner
Leon
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.
455
Wal
czak
Le
onSt
ani-
sław
a15
V
1910
b. d
.b.
d.
MO
24
I 194
5
k/C
ze-
kano
wa
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
K
PMO
Ost
rów
W
ielk
opol
ski
262
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
456
Wal
czak
Ro
mua
ld
szer
.
Woj
-ci
echa
26 V
III
1913
Łódź
PPR
UBP
26 V
19
46
Beni
ce
pow
. Kro
-to
szyn
Bora
refe
rent
Wy-
dzia
łu II
I WU
BP
Pozn
ań
457
Wał
-ki
ewic
z W
awrz
ynJa
na26
V
1913
b. d
.PP
SU
BP12
V
1946
b. d
.b.
d.
kier
owca
WU
BP
458
War
gack
i Te
odor
Józe
fa3
IX
1927
Mos
tki
pow
. K
oło
ZWM
i P
PR
pra-
cow
nik
GRN
27 V
19
46
Som
pol-
no p
ow.
Koł
o
Rysi
a (N
SZ)
b. d
.
459
War
no
Mar
ian
szer
.
Bole
-sł
awa
27 X
I 19
27ZS
RRPP
RM
O
23 IV
lu
b 23
V
1946
Jabł
on-
na p
ow.
Wol
szty
n
Ryce
rza
(WiN
)
funk
cjon
ariu
sz
plut
onu
oper
a-cy
jneg
o K
PMO
W
olsz
tyn
460
Waw
rzy-
niak
Fra
n-ci
szek
si
erż.
Józe
fa18
VII
I 19
03b.
d.
PPR
MO
6 XI
I 19
45
Gro
dzie
c po
w.
Kon
in
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
kom
enda
nt
post
erun
ku M
O
Gro
dzie
c po
w.
Kon
in
461
Wes
ołow
-sk
a K
lara
Leon
a19
37b.
d.
b. d
.pr
zy
rodz
i-ni
e
22-2
3 XI
19
45K
ępno
Otta
(N
SZ)
b. d
.
263
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
462
Wes
ołow
-sk
i Zen
onLe
ona
1938
b. d
.b.
d.
przy
ro
dzi-
nie
22-2
3 XI
19
45K
ępno
Otta
(N
SZ)
b. d
.
463
Węg
rzyk
Ja
nJa
na2
V
1921
b. d
.b.
d.
MO
5 II
19
45
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Mik
stat
pow
. O
strz
eszó
w
464
Wie
cha
Paw
eł
szer
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.U
BP24
IX
1945
Skor
usze
-w
oO
tta
(NSZ
)w
arto
wni
k PU
BP
Kęp
no
465
Wie
cha
Paw
ełJa
na20
IV
1918
Nie
mcy
b. d
.U
BP24
IX
1945
Rych
tal
pow
. K
ępno
Otta
(N
SZ)
funk
cjon
ariu
sz
PUBP
Kęp
no
466
Wie
-cz
orek
Bo
lesł
aw
plut
.
Ma-
ciej
a23
III
1911
b. d
.PP
RM
O
3 V
II
lub
2 V
III
lub
3 IX
19
45
Piła
pow
. Pl
esze
wO
rlik
a (b
. AK
)
kom
enda
nt
post
erun
ku M
O
Cho
cz p
ow. P
le-
szew
467
Wie
czo-
rek
Fran
-ci
szek
Fran
-ci
szka
1 I 1
925
b. d
.b.
d.
MO
24 II
19
45
Paw
łow
i-ce
pow
. Po
znań
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Kie
krz
pow
. Po
znań
264
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
468
Wie
czo-
rek
Zeno
n sz
er.
Win
-ce
nte-
go
27 V
III
1926
Kal
isz
PPR
UBP
4 II
IK
alis
z
orga
-ni
zacj
a M
łoda
Po
lska
mł.
refe
rent
PU
BP K
alis
z
469
Wie
nclik
Ja
n sz
er.
Józe
fa14
XII
19
07N
iem
cyPP
RU
BP
10 II
lu
b 3
III
1947
Pozn
ań /
O
born
iki
/ M
ieśc
i-sk
o po
w.
Wąg
ro-
wie
c`
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
refe
rent
gm
inny
PU
BP O
born
iki
470
Wie
rz-
gacz
Fe
liks
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.
471
Witk
ie-
wic
z St
anis
ław
sz
er.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
WBW
24 X
I 19
46b.
d.
Błys
ka-
wic
yżo
łnie
rz W
BW
472
Witk
ow-
ski J
erzy
Jana
15 IV
19
23b.
d.
b. d
.M
O28
VI
1945
pow
. K
ości
anb.
d.
inst
rukt
or p
oli-
tycz
no-w
ycho
-w
awcz
y K
PMO
K
ości
an
265
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
473
Wle
kliń
-sk
i Mie
-cz
ysła
w
Mak
-sy
mi-
liana
15 X
II
1927
b. d
.PP
RO
RMO
1 I 1
947
Witk
o-w
o po
w.
Gni
ezno
b. d
.cz
łone
k O
RMO
pr
zy K
PMO
G
niez
no
474
Wła
-dy
siak
Ed
mun
d sz
er.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
KBW
7 XI
19
47b.
d.
b. d
.żo
łnie
rz K
BW
475
Wło
-da
rcza
k A
leks
an-
der s
zer.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
Kęp
noO
tta
(NSZ
)b.
d.
476
Wło
dar-
czyk
Józe
f sz
er.
Fran
-ci
szka
1922
Kor
ze-
nica
po
w.
Kal
isz
b. d
.W
P24
XI
1946
Som
-po
lno
– Lu
bstó
w
pow
. K
oło
Rysi
a (N
SZ)
lub
Bły-
skaw
icy
żołn
ierz
WP
477
Woj
cie-
chow
ski
Wie
rusz
Wła
-dy
sła-
wa
16 V
19
21b.
d.
b. d
.M
O13
II
1945
Pozn
ańb.
d.
funk
cjon
ariu
sz
I kom
isar
iatu
MO
w
Poz
nani
u
266
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
478
Woj
cińs
ki
Fran
ci-
szek
sze
r.
Stan
i-sł
awa
13 X
I 19
21
Zale
sie
pow
. Ja
roci
nb.
d.
MO
3 lu
b 13
XI
1945
Woj
cie-
chow
o po
w.
Jaro
cin
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
cyj-
nego
pod
-zi
emia
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Jara
czew
o po
w.
Jaro
cin
479
Woj
tcza
k A
ndrz
ej
kpr.
Jana
1 XI
19
02b.
d.
PPR
MO
23 X
19
45
Som
pol-
no p
ow.
Koł
o
Rysi
a (N
SZ)
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Som
poln
o po
w.
Koł
o
480
Woj
tcza
k M
iecz
y-sł
aw s
zer.
Jana
19 IX
19
14
Mos
tki
pow
. K
oło
PPR
MO
9 II
lu
b 9
XI lu
b 10
XI
1946
Mos
tki
pow
. K
oło
Rysi
a (N
SZ)
zast
ępca
kom
en-
dant
a po
ster
unku
M
O B
abia
k po
w.
Koł
o
481
Woj
t-ko
wia
k Ed
mun
dJa
na11
X
1919
b. d
.PP
RU
BP12
VII
19
45b.
d.
b. d
.
refe
rent
Sek
-cj
i d/s
Wal
ki
z Ba
ndam
i PU
BP
Kro
tosz
yn
482
Woj
tko-
wia
k W
ła-
dysł
aw
kpr.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
KBW
24 IX
19
45b.
d.
Otta
(N
SZ)
żołn
ierz
KBW
267
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
483
Woź
niak
Ja
nJa
na19
23
Wro
-cz
yn
pow
. Po
znań
b. d
.b.
d.
7 V
I 19
45w
oj. p
o-zn
ańsk
ie
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
b. d
.
484
Woź
niak
M
aria
n sz
er.
Mar
ii7
IX
1925
Kro
to-
szyn
PPR
UBP
23 IX
19
45
Biad
ki
pow
. Kro
-to
szyn
Bora
refe
rent
gm
inny
PU
BP K
roto
szyn
485
Woź
nica
St
anis
ław
Jana
6 IV
19
05
Pasi
eka
pow
. K
oło
SLro
lnik
14 V
I 19
48
Pasi
eka
pow
. K
oło
z rą
k cz
łonk
a ni
eust
a-lo
nej
bojó
wki
re
ak-
cyjn
ego
podz
ie-m
ia
b. d
.
486
Wro
bińs
ki
Fran
ci-
szek
Fran
-ci
szka
4 II
I 18
94
Dob
rzy-
ca p
ow.
Ples
zew
PPS
PPR
szew
c11
XI
1945
Dob
rzy-
ca p
ow.
Ples
zew
Błys
kase
kret
arz
KG
PP
R
268
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
487
Wró
bel
Fran
ci-
szek
Stan
i-sł
awa
5 XI
19
20b.
d.
PPM
O18
VI
1946
Kal
isz
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
plut
onu
oper
a-cy
jneg
o K
PMO
K
alis
z
488
Wyl
ęgał
a Te
ofil
Sew
e-ry
na24
IV
1893
b. d
.b.
d.
MO
14 II
I 19
45W
alko
-w
ice
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Wal
kow
ice
pow
. C
zarn
ków
489
Wy-
rem
bek
Mik
ołaj
Mi-
chał
a27
XI
1906
b. d
.PP
RO
RMO
18
I 194
7Po
znań
b. d
.cz
łone
k O
RMO
pr
zy H
CP
Po-
znań
490
Wy-
rwiń
ski
Bron
isła
w
szer
.
Fran
-ci
szka
21 IX
19
21
Rako
-ni
ewic
e po
w.
Wol
sz-
tyn
b. d
.U
BP
26 IX
lu
b 2
lub
3 X
1945
Pozn
ań
lub
pow
. N
owy
Tom
yśl
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
funk
cjon
ariu
sz
MU
BP P
ozna
ń
491
Zara
dny
Stan
isła
wA
g-ni
eszk
i14
X
1917
b. d
.b.
d.
MO
2 II
19
45
Bogd
aj
pow
. O
stró
w
Wie
lko-
pols
ki
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
K
PMO
Ost
rów
W
ielk
opol
ski
269
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
492
Zasę
pa
Stef
an
szer
.
Ant
o-ni
ego
1924
Kon
ary
pow
. Ra
dom
-sk
o
b. d
.b.
d.
12 II
19
46w
oj. p
o-zn
ańsk
ie
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
b. d
.
493
Zaw
ada
Felik
s sz
er.
Jana
20 X
19
07N
iem
cyPP
RU
BP30
X
1945
Lask
i po
w.
Kęp
no
Otta
(N
SZ)
funk
cjon
ariu
sz
PUBP
Kęp
no
494
Zaw
ałek
St
efan
sz
er.
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
WP
22 V
19
46
Sarn
aw-
ka p
ow.
Żnin
b. d
.żo
łnie
rz W
P
495
Zaw
ieja
K
azim
ierz
sz
er.
Waw
-rz
yna
3 II
19
24b.
d.
b. d
.M
O15
lub
16 II
19
45
Kro
to-
szyn
b. d
.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Kob
ylin
pow
. K
roto
szyn
496
Zaw
ieja
St
efan
b. d
.b.
d.
b. d
.b.
d.
WP
13 II
I 19
46 r.
Ost
rów
W
ielk
o-po
lski
Hur
aga-
na
żołn
ierz
10
pułk
u pi
echo
ty 4
Dyw
i-zj
i Pie
chot
y
270
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
497
Zban
u-sz
ek Ja
nb.
d.
1905
Zbie
rsk
pow
. K
alis
zPP
Rst
olar
zV
II
1945
Cho
cz
pow
. Pl
esze
w
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
sekr
etar
z K
G
PPR
498
Zdyc
h Ed
war
dA
nto-
nieg
o19
21b.
d.
b. d
.M
O28
I 1
945
Cza
jkow
ob.
d.
funk
cjon
ariu
sz
post
erun
ku M
O
Cza
jkow
o po
w.
Ost
rzes
zów
499
Zgra
bka
Stan
isła
w
szer
.b.
d.
b. d
.b.
d.
b. d
.M
O16
II
1946
b. d
.b.
d.
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O K
roto
-sz
yn
500
Zgra
bka
Stan
isła
wA
nto-
nieg
o28
IX
1920
Pozn
ańPP
RU
BP22
III
1946
Pozn
ań
nieu
sta-
lona
bo
jów
ka
reak
-cy
jneg
o po
dzie-
mia
mł.
refe
rent
Wy-
dzia
łu IV
WU
BP
Pozn
ań
271
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
ur
odze
-ni
a
Czł
o-ne
kR
odza
j sł
użby
Dat
a śm
ier-
ci
Mie
jsce
śm
ierc
iO
ddzi
ałFu
nkcj
a
501
Ziąb
er
Wła
dy-
sław
sze
r.
Fran
-ci
szka
9 V
I 19
25ZS
RRb.
d.
UBP
23 lu
b 24
IX
1945
Skor
y-sz
ew lu
b Ry
chta
l po
w.
Kęp
no
Otta
(N
SZ)
war
tow
nik
PUBP
K
ępno
502
Ziem
-ki
ewic
z St
anis
ław
si
erż.
Józe
fa19
23Ła
zisk
a po
w.
Koł
ob.
d.
b. d
.24
XI
1946
Som
poln
o –
Lub-
stów
pow
. K
oło
Rysi
a (N
SZ)
b. d
.
503
Ziół
kow
-sk
i Fel
iks
An-
drze
ja4
V
1906
b. d
.b.
d.
MO
21
I 194
5
Izbi
ca
Kuj
aw-
ska
pow
. K
oło
b. d
.fu
nkcj
onar
iusz
po
ster
unku
MO
Iz
bica
pow
. Koł
o
504
Złoc
h Ed
war
d si
erż.
Kar
o-la
18 V
II
1892
Tchó
-rz
ew
pow
. Si
edlc
e
b. d
.M
O4
lub
5 II
19
46
Kob
yla
Gór
a po
w.
Ost
rze-
szów
Otta
(N
SZ)
kom
enda
nt
post
erun
ku M
O
Kob
yla
Gór
a po
w. O
strz
eszó
w
505
Zwie
rnik
Fr
anci
-sz
ekJó
zefa
31 X
19
16b.
d.
PPR
UBP
27 V
19
47O
born
iki
b. d
.re
fere
nt P
UBP
O
born
iki
506
Żeni
Mi-
chał
Jana
1 IX
19
24b.
d.
b. d
.M
O11
III
1945
b. d
.b.
d.
funk
cjon
ariu
sz
KPM
O W
olsz
tyn
272
Tabela3.Ż
ołnierzeArmiiCzerwonejpoleglizrąkpodziemiazbrojnegowW
ielkopolscewlatach1945-
1946
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
za-
mie
szka
nia
obw
ód
Dat
a śm
ierc
iM
iejs
ceO
ddzi
ał
1Ba
jkow
N
ikoł
aj s
t. si
erż.
Sier
giej
a19
21Si
erdo
bsk,
pi
enzi
nska
ja9
VII
I 19
45C
zem
piń,
pow
. K
ości
anni
eust
alon
a bo
jów
ka re
ak-
cyjn
ego
podz
iemia
2Bo
żuk
Siem
ion
st.
szer
.Iw
ana
b. d
.b.
d.
13 V
19
45Po
znań
z rą
k ni
eust
alon
ej bo
jów
ki
reak
cyjn
ego
podz
iemia
3Br
onko
Fio
-do
r ofic
erb.
d.
1913
Suw
alsk
aja
Wol
a10
I 1
946
Mir
kow
iczk
i po
w. W
ągro
wie
cŻu
rka
4C
hom
ienk
o ofi
cer
b. d
.b.
d.
b. d
.27
-29
IX 1
946
w o
kolic
y Że
rko-
wa
pow
. Jar
ocin
Ziel
ony
Trój
kąt
5C
zern
us
Iwan
sze
r.M
icha
iła19
26M
agni
tka,
cz
eleb
insk
aja
3 IX
19
45Po
znań
z rą
k ni
eust
alon
ej bo
jów
ki
reak
cyjn
ego
podz
iemia
6D
ołży
kow
W
italij
mł.
sier
ż.A
gapy
1926
rej.
wie
r-ch
owsk
ij,
mog
ilew
-sk
aja
8 V
III
1946
Dąb
ie p
ow. K
oło
z rą
k ni
eust
alon
ej bo
jów
ki
reak
cyjn
ego
podz
iemia
273
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
za-
mie
szka
nia
obw
ód
Dat
a śm
ierc
iM
iejs
ceO
ddzi
ał
7D
żajc
zije
w
Hal
if m
ł. si
erż.
b. d
.19
24
rej.
kajk
jał-
łojb
ists
kij,
garm
skaj
a,
Tadż
yksk
aja
SSR
8 V
III
1946
Dąb
ie p
ow. K
oło
z rą
k ni
eust
alon
ej bo
jów
ki
reak
cyjn
ego
podz
iemia
8Fo
mie
nkow
A
leks
andr
le
jt.Iw
ana
b. d
.b.
d.
30 X
19
45Że
rków
, pow
. Ja
roci
nZi
elon
y Tr
ójką
t
9G
ałki
n M
i-ch
aił s
ierż
.Iw
ana
1923
Lilk
o, o
rłow
-sk
aja
8 V
III
1946
Dąb
ie p
ow. K
oło
z rą
k ni
eust
alon
ej bo
jów
ki
reak
cyjn
ego
podz
iemia
11G
oriu
now
A
nato
lij
szer
.Si
ergi
eja
1927
rej.
piet
row
-sk
ij, ja
ro-
sław
skaj
a
8 V
III
1945
Dąb
ie p
ow. K
oło
z rą
k ni
eust
alon
ej bo
jów
ki
reak
cyjn
ego
podz
iemia
12Ja
kim
ienk
o W
asili
j mł.
sier
ż.
Gie
rasi
-m
a19
11D
ubro
wka
, om
skaj
a29
IV
1945
pow
. Poz
nań
z rą
k ni
eust
alon
ej bo
jów
ki
reak
cyjn
ego
podz
iemia
13K
aług
in
Iwan
sze
r.Pa
wła
1906
Ann
ino,
sa-
rato
wsk
aja
4 X
1945
Nap
rusz
ewo
pow
. Słu
pca
Wic
hury
14K
uźm
in
Gie
nadi
j sz
er.
Dm
itrija
1927
Czk
ałow
8 V
III
1946
Dąb
ie p
ow. K
oło
z rą
k ni
eust
alon
ej bo
jów
ki
reak
cyjn
ego
podz
iemia
274
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
za-
mie
szka
nia
obw
ód
Dat
a śm
ierc
iM
iejs
ceO
ddzi
ał
15Li
sow
skij
Bori
s kp
t.Si
emio
-na
1925
Zale
sie,
min
-sk
aja
12 IX
19
46po
w. K
onin
Soko
ła
16M
uchi
n Se
-ra
fim le
jt.Pi
otra
b. d
.b.
d.
18 II
19
46C
zast
ary
pow
. W
ieru
szów
Rude
go
17Po
lako
w
Sier
giej
mł.
sier
ż.Si
ergi
eja
1925
rej.
spas
skij,
go
rkow
skaj
a8
VII
I 19
46D
ąbie
pow
. Koł
oz
rąk
nieu
stal
onej
bojó
wki
re
akcy
jneg
o po
dziem
ia
18Pu
tiatin
A
leks
andr
si
erż.
Mic
haiła
1922
Kaz
ań8
VII
I 19
46D
ąbie
pow
. Koł
oz
rąk
nieu
stal
onej
bojó
wki
re
akcy
jneg
o po
dziem
ia
19Sa
wcz
enko
A
leks
iej
szer
.N
ikoł
aja
1926
Ost
row
y,
hom
elsk
aja
27 II
19
45Po
znań
z rą
k ni
eust
alon
ej bo
jów
ki
reak
cyjn
ego
podz
iemia
20Su
tiagi
n Se
-ra
fim s
zer.
Afa
na-
sija
1924
rej.
kras
no-
polin
skij,
sw
ierd
łow
-sk
aja
8 V
III
1946
Dąb
ie p
ow. K
oło
z rą
k ni
eust
alon
ej bo
jów
ki
reak
cyjn
ego
podz
iemia
21Sz
czer
ba-
kow
Nik
o-ła
j kpt
.Iw
ana
1912
Stud
ionn
yj,
wor
onie
ż-sk
aja
6 II
I 19
46C
zajk
ów p
ow.
Kal
isz
Gro
źneg
o
275
Lp.
Naz
wis
ko
i im
ięSy
nD
ata
uro-
dzen
ia
Mie
jsce
za-
mie
szka
nia
obw
ód
Dat
a śm
ierc
iM
iejs
ceO
ddzi
ał
22Sz
ewco
w
Paw
ieł s
zer.
Piot
ra19
09Sł
obog
a-D
igtie
wo,
ro
stow
skaj
a
21 IV
19
45po
w. P
ozna
ńz
rąk
nieu
stal
onej
bojó
wki
re
akcy
jneg
o po
dziem
ia
23Sz
ulm
an
Ilja
st. l
ejt.
Mar
ka19
14Li
baw
ka,
swie
rdło
w-
skaj
a
8 V
III
1946
Dąb
ie p
ow. K
oło
z rą
k ni
eust
alon
ej bo
jów
ki
reak
cyjn
ego
podz
iemia
24Tk
acze
nko
Ale
ksan
der
szer
.Pi
otra
1924
Dm
itrow
ka,
char
kow
-sk
aja
14 IX
19
46G
dynó
wka
pow
. K
oło
z rą
k ni
eust
alon
ej bo
jów
ki
reak
cyjn
ego
podz
iemia
25U
sman
ow
Bach
ram
-be
k m
jrM
ansu
rab.
d.
b. d
.7
III
1946
pow
. Kęp
noRu
dego
26W
dow
in Ja
-ko
w s
ierż
.Ja
kow
a19
22b.
d.
10 IX
19
45k.
Rak
owa
pow
. K
ępno
Otta
27W
odop
a-je
w M
icha
ił sz
er.
Kon
-st
antin
a19
13
kopa
lnia
„K
rasn
aja
Zwie
zda”
, do
niec
kaja
4 X
1945
Nap
rusz
ewo
pow
. Słu
pca
Wic
hury
276
Tabela4.Indekspoległychwedługoddziałów
Oddział Nr pozycji na wykazie
Abażur 101 177Biała Gwardia 160Białego (NSZ) 277Bielawskiego 346
Błyska
27, 64, 77, 83, 135, 143, 174, 189, 191, 222, 255, 316, 374, 383, 396, 399, 404, 434, 486
Błyskawicy 54, 71, 104, 406, 471, 476
Bora
27, 36, 44, 137, 220, 275, 324, 327, 340, 395, 405, 451, 456, 484
Brzozy 90Burzy (NSZ) 14, 161, 428Cienia 340Delfina 69, 294
Dzielnego (WiN)
17, 181, 192, 220, 258, 260, 295, 309, 325, 400, 451
Fryszkowskie-go 217
Groma (WiN) 18, 392
Groźnego (WiN)
11, 20, 40, 138, 170, 204, 207, 209, 265, 312, 388, 413, 446
Huragana 60, 496Jastrzębia 132
Oddział Nr pozycji na wykazie
Jerzego (WiN) 62, 234, 344, 375
Konspiracyj-nego Związku Młodzieży Wielkopolski
394
Kościuszki (WiN)
111, 201, 241, 243, 325, 368, 370, 414, 433
Kota (WiN) 57KWP Lasy 271Lecińskiego 16, 200, 343Madaja 38Mcha 93Młoda Polska 468Mura (b. AK) 102Murata zgru-powanie KWP Lasy
33, 170, 296, 378
NSZ 361Ojca (ROAK) 74Orlika (b. AK) 4, 364, 466Orła (NSZ) 207, 265, 411
Otta (NSZ)
12, 15, 28, 41, 95, 134, 139, 150, 198, 210, 221, 268, 300, 314, 319, 341, 352, 358, 371, 384, 402, 416, 421, 422, 426, 435, 461, 462, 464, 465, 47, 475, 482, 493, 501, 504
277
Oddział Nr pozycji na wykazie
Pogromcy (ROAK) 136, 244
PZW Maria 10Rudego (NSZ) 99, 116Rycerza (WiN) 90, 459
Rysia (NSZ)
54, 55, 105, 254, 259, 271, 328, 353, 389, 406, 417, 418, 458, 476, 479, 480, 502
Skiby 53, 274, 382Sokoła 242Spaleniaka 329Stankiewicza 93
Szarego (NSZ)89, 191, 270, 271, 125, 283, 322, 323, 366
Szumniaka 203Tarzana (b. AK) 144
Waldemara (NSZ) 2, 124, 171, 238
Wehrwolf 118, 408Wilka (WiN) 3, 226, 256, 286WiN 292Wosia 56WSGO Warta 56, 266Zielony Trój-kąt
34, 158, 215, 311
Żbika 446Żurka zgru-powanie KWP Lasy
33, 310
Żyda (WiN) 201
278
Tabela5.Indekspoległychwedługmiejsca
Miejsce Nr pozycji na wykazie
Annowo 68Belęcin Nowy 370
Benice 36, 44, 137, 324, 340, 456
Biadki 249, 484Białobłoty 4Biedrusko 128Bielawa 325Bielewo 325Bogdaj 491Bojanowo 211Borki 57, 328Borzęciczki 220Bór 428Brzezno 7Buczek 212Chludowo 381Chocz 497Chodzież 232Chruścin 116Ciążyń 182Cieszyn 2, 434Ciszewo 58Ciszkowo 373Czajkowo 498Czajków 290czarnkowski pow. 35, 153, 439
Czarnków 162Czarnylas 271Czekanów 455Czempiń 243, 433
Miejsce Nr pozycji na wykazie
Czerwonak121, 141, 187, 235, 377, 380, 398
Dąbie 302Dąbrówka 157Dębe 162Dębnica 393Dobra 312Dobrzyca 486Dolsk 17, 295Domanin 300Drawsko 368Dziekanowice 379Dzierzążno 332Dzieżbin 293Dzikie Stare 296Franklinów 80Gadów 204Gądki 154Genowefa 286Ginterowo 72Głodno 266Głuski 112Gniezno 158Gogolewo 309Golina 45Gołaszewo 244, 310Gołuchów 258, 378Gorzykowo 158gostyński pow. 236Góry Szadow-skie 320
Granowo 367
279
Miejsce Nr pozycji na wykazie
Grodziec 369, 400Grodzisk 200Gronowo 443Huta 151Izbica Kujaw-ska
61, 335, 337, 503
Jabłonna 62, 90, 234, 330, 459
Janowiec 228Janówka 93Jarocin 122, 285Jutrosin 164kaliski pow. 155, 156, 175
Kalisz138, 351, 246, 413, 437, 468, 487
Kamienice Nowe 383
Kamiennik 39, 102Kamionna 114, 172, 315Katorzynin 111Katowice 145Kąkolewo 73Kąty 387
kępiński pow. 28, 198, 267, 422
Kępno
41, 109, 134, 139, 319, 352, 384, 412, 426, 435, 461, 462, 475
Kiekrz 305Kłębowo 355Kobyla Góra 504Kobylin 131
Miejsce Nr pozycji na wykazie
kolski pow.71, 104, 113, 117, 242, 257, 344, 389, 417
Koło 11, 32, 34, 215, 237, 375
Komnaty 22Komorówka 123
Konin 34, 45, 103, 215, 262
koniński pow. 5, 397koryckie lasy 396, 399Korzeniew 411Korzeniewo 273Kościan 106, 208kościański pow. 442, 472
Kościelec 135, 222, 265, 292, 404
Kotla 409Koźmin 27Koźminiec 255Krępa 271Krobia 451
Krotoszyn 50, 91, 183, 495
krotoszyński pow. 275, 276, 287
Krycha 217Krzemieniewo 201, 414Krzywosądów 77, 83Kuczmowo 316Kuczowo 374Kunowo 241Kwilcz 46, 360
Laski 95, 221, 247, 493
280
Miejsce Nr pozycji na wykazie
leszczyński pow. 84
Leszno 184, 443Lubin 148
Lubstów54, 55, 105, 254, 259, 406, 418, 476, 502
Ludomie 385Lulin 133, 391Łaszków 64Łopuchowo 144, 308Łódź 70Ługi Ujskie 101Ługów 400Marulewek 3Marydół 429Mąkoszyce 47Mieścisko 74, 136, 469międzychodzki pow. 31, 159
Mochy 239Morasko 78, 205Mostki 480Murowana Goślina 272
Myśleniew 171Namysłaki 203, 227Nekla 407Niewiesz 233Nowa Wieś 289Nowa Wieś Dolna 438
Nowa Wieś Książęca 314
Nowe Miasto 408
Miejsce Nr pozycji na wykazie
nowotomyski pow. 223, 343, 490
Oborniki 75, 469, 505Obra 118Opatówek 329Orpiszew 327, 395Osiek 250, 336, 359
ostrowski pow. 18, 124, 270, 463
Ostrów Wielko-polski
85, 86, 127, 191, 202, 269, 347, 496
Ostrzeszów 321Ościsłowo 69Otorowo 196, 214Paczkowo 386Pamiątkowo 213Parzynów 402Pasieka 485Pawłowice 19, 467Perzów 12, 130, 371Pępocin 179Piątkowo 251
Piła 219, 229, 364, 424, 466
Piotrów 194Pisarzowice 210
Połajewo 42, 140, 282, 390
Pomiany 345
281
Miejsce Nr pozycji na wykazie
Poznań
13, 65, 67, 79, 87, 96, 97, 98, 110, 119, 120, 149, 152, 163, 168, 190, 224, 239, 260, 280, 288, 299, 304, 313, 342, 356, 394, 425, 469, 477, 489, 490, 500
Poznań (Ławi-ca) 25
poznański pow. 166poznańskie woj. 483
Półwiosek Stary 60Przybysław 26Przygodzie 125Przykona 20, 161Przyłęk 29Przyrania 273Przyranie 170, 207
Przytoczna 43, 349, 401, 419, 440
Przytocznica 401, 419, 440Puszczykowo 9Pyzdry 392Radłów 24, 430Radojewo 453Radusz 160Raków 268Ramiszewo 150Raszków 189rawicki pow. 297
Miejsce Nr pozycji na wykazie
Rawicz 180Rokietnica 444Roskowo 306Rososzyca 33Rychtal 150, 465, 501Salnia 405Sarnawka 494Sepina 348Sędziwojewo 311Sieraków 360Skoruszewo 464Skoryszew 501Skulsk 294Solnia 405
Sompolno
49, 54, 55, 66, 217, 254, 259, 277, 318, 353, 361, 406, 446, 458, 476, 479, 502
Sośnica 283Sośniczka 226
Sośnie89, 283, 316, 322, 323, 366, 374, 434
Stanisławów 188Staw 147stemplewski las 177Stęszew 365Stogniew 358Stramnice 334Suchy Las 76, 107, 253Sulechów 181
Swarzędz 21, 169, 252, 410
282
Miejsce Nr pozycji na wykazie
Szamotuły 403Szczypiorno 427Szklarka 92Szklarka Mie-lędzka 238
Szklarka Mileń-ska 238
Szlachęcin 48Szymanowice 126Ścinowo 14Ślesin 294Śmigiel 218Środa 23, 264, 407Święciechowa 178, 185, 186Świętno 16Tonia 99, 199Trzcianka 101Trzcinica 93Trzebin 143Tuliszków 256, 388turecki pow. 209, 230, 231Turek 81Turkowy 15, 82, 416Tyminek 129Walkowice 488Wągrowiec 8wągrowiecki pow. 51, 61, 331
Wąsowo 274Wełnica 173Widzim Stary 52wieleński pow. 421Wierzenica 338Więzłowice 278
Miejsce Nr pozycji na wykazie
Wioska 56Witkowo 473Włoszakowice 206woj. poznań-skie 492
Wojciechowo 478Wolsztyn 350wolsztyński pow. 239
Wroniawy 165Wrząca 40wrzesiński pow. 142
Wschowa 146Wyrowo 317Wyrzysk 432Wyszyna 6Wyszyny 225Zacharzewo 108Zakrzewek 115, 263Zalesie 192Zawada 388Zbiersk 207, 246Zielonka 176Złotowo 363Żmijowiska 100Żnin 431
283
Tabela6.Indekspoległychwgprzynależnościpartyjnej
Partia Nr pozycji na wykazie
PPR
3, 4, 6, 13, 15, 17, 20, 21, 22, 23, 25, 26, 27, 36, 39, 40, 41, 43, 49, 60, 72, 73, 74, 75, 77, 85, 90, 93, 95, 96, 100, 101, 102, 103, 110, 116, 122, 126, 134, 136, 137, 144, 147, 149, 150, 156, 160, 177, 180, 191, 192, 199, 206, 207, 214, 219, 220, 230, 237, 238, 241, 246, 249, 252, 255, 256, 258, 264, 271, 272, 274, 276, 282, 285, 287, 293, 294, 299, 304, 305, 309, 312, 314, 316, 317, 324, 325, 327, 329, 331, 333, 342, 347, 356, 357, 361, 364, 365, 367, 370, 378, 379, 384, 390, 392, 393, 395, 396, 399, 400, 401, 405, 407, 409, 412, 414, 418, 424, 427, 428, 433, 452, 456, 459, 460, 466, 468, 469, 473, 479, 480, 481, 484, 486, 487, 489, 493, 497, 500, 505
Partia Nr pozycji na wykazie
PPR lub PPS 296, 374
PPS
2, 7, 64, 89, 140, 151, 159, 189, 277, 337, 366, 373, 437, 448, 457
PZPR65, 94, 109, 117, 118, 120, 154, 163, 167, 169, 196
SL 300, 416, 485ZMW RP „Wici” 83
ZWM 130, 225, 232, 446ZWM i PPR 44, 435, 458ZWM ORMO 394
ZWM PPR 11, 138, 170, 179, 204, 217
284
Tabela7.Indekspoległychwgrodzajusłużby,zawodu
Zawód / Rodzaj służby
Nr pozycji na indeksie
agronom 89gajowy 33gospodyni domowa 270
KBW
1, 28, 37, 59, 132, 174, 193, 195, 200, 222, 226, 260, 291, 319, 341, 343, 344, 352, 375, 404, 413, 436, 449, 474, 482
kierowca 12krawiec 74księgowy 23leśniczy 118maszynist-ka 209
mechanik 49, 312
MO
5, 6, 7, 9, 13, 19, 22, 24, 25, 30, 31, 35, 36, 39, 42, 43, 46, 48, 50, 51, 58, 61, 62, 63, 64, 67, 68, 70, 75, 76, 78, 81, 84, 86, 91, 92, 94, 97, 98, 99, 103, 106, 107, 108, 112, 114, 117, 119, 120, 121, 123, 124, 125, 127, 128, 129, 133, 140, 141, 147, 148, 149, 151, 152, 153, 154, 155, 156, 157, 159, 160, 161, 162, 163, 164, 165, 168, 169, 172, 175, 176, 180,
Zawód / Rodzaj służby
Nr pozycji na indeksie
MO
182, 183, 187, 188, 190, 194, 196, 197, 201, 202, 205, 206, 208, 211, 213, 214, 216, 218, 220, 221, 223, 224, 227, 230, 232, 233, 234, 235, 238, 246, 250, 251, 252, 253, 255, 261, 262, 264, 266, 267, 269, 272, 273, 276, 278, 280, 281, 282, 285, 287, 288, 289, 290, 304, 305, 306, 308, 313, 315, 317, 320, 321, 327, 329, 330, 331, 332, 333, 334, 335, 336, 337, 338, 342, 346, 348, 349, 357, 359, 363, 367, 369, 372, 373, 376, 377, 378, 380, 383, 385, 386, 387, 388, 390, 391, 395, 398, 401, 403, 407, 408, 409, 410, 414, 417, 418, 419, 429, 430, 434, 437, 438, 439, 440, 441, 442, 444, 445, 448, 452, 453, 455, 459, 460, 463, 466, 467, 472, 477, 478, 479, 480, 487, 488, 491, 495, 498, 499, 503, 504, 506
285
Zawód / Rodzaj służby
Nr pozycji na indeksie
nauczyciel 256
ORMO
26, 47, 93, 130, 131, 167, 212, 225, 231, 303, 355, 362, 393, 473, 489
PKP 350pracownik GRN 458
PUBP
8, 17, 18, 20, 27, 40, 41, 52, 53, 72, 73, 85, 87, 90, 95, 101, 109, 116, 122, 138, 142, 145, 146, 177, 178, 181, 184, 185, 198, 199, 204, 207, 219, 229, 236, 239, 241
redaktor 203rencista 443robotnik 83, 102, 268, 353r o b o t n i k PKP 293
rolnik
3, 4, 15, 16, 29, 57, 69, 143, 217, 286, 300, 314, 366, 402, 416, 422, 485
rzeźnik 60służba wię-zienna 347, 358
SOK 244, 302, 310SP 34stolarz 497szewc 486szofer 215ślusarz 446
Zawód / Rodzaj służby
Nr pozycji na indeksie
UBP
10, 44, 45, 56, 134, 137, 139, 150, 158, 170, 179, 186, 191, 192, 249, 258, 265, 271, 274, 275, 277, 294, 296, 297, 299, 309, 311, 316, 324, 325, 326, 356, 360, 364, 365, 368, 374, 379, 382, 384, 392, 397, 400, 405, 411, 412, 424, 425, 426, 427, 428, 431, 432, 433, 435, 450, 451, 456, 457, 464, 465, 468, 469, 481, 484, 490, 493, 500, 501, 505
uczeń gim-nazjalny 394
uczeń ślu-sarski 11
u r z ę d n i k poczty 295
UZ 371
WBW 54, 66, 71, 88, 104, 257, 259, 406, 471
więziennic-two 79
właściciel-ka restau-racji
237
woźnica 243wójt 126
286
Zawód / Rodzaj służby
Nr pozycji na indeksie
WP
14, 80, 111, 113, 228, 242, 247, 283, 318, 340, 421, 476, 494, 496
WUBP 38, 65, 96, 100, 110WUBP lub MO 21
ZM 144
287
DOKUMENT 5
„Pół wieku przeżyte w ciekawych czasach”. Wspomnienia Mariana Gładysza (1890-1968)
W marcu 2011 r. do Archiwum Państwowego w Poznaniu trafiła spuścizna263 dr. Mariana Gładysza, dokumenty przekazane przez jego syna Andrzeja, sędziego Sądu Okręgowego w Poznaniu w stanie spo-czynku, prezesa Sądu Rejonowego w Poznaniu w latach 1990-1998. Ca-łość została zebrana w zespole nr 5669 Rodzina Gładyszów. Interesujące materiały znajdą tu heraldycy, badacze Kresów, historii wojskowości, fotografii, naukowcy zajmujący się historią gospodarczą. Z subiek-tywnego punktu widzenia, najciekawszy jest pamiętnik Mariana Gła-dysza, ukończony tuż przed śmiercią autora w 1968 r. Jest to kopalnia wiedzy o Wielkopolsce, odradzaniu się państwa polskiego po 1918 r. (szczegółowy opis przejmowania władzy przez Polaków w Łukowie), powstaniu wielkopolskim, międzywojennym parlamentaryzmie, okupacji niemieckiej i życiu dawnych posiadaczy ziemskich w PRL. Zachowano oryginalną stylistykę, poprawione zostały jedynie błędy ortograficzne i pisownia niektórych miejscowości. Uzupełnieniem jest wywiad biograficzny264 Katarzyny Kolskiej z Andrzejem Gładyszem, znanym poznańskim sędzią i prawnikiem.
* * *
Marian Józef Gładysz265, urodzony 11 sierpnia 1890 r. w Krobi, pow. Gostyń, zmarł 15 stycznia 1968 r. w Poznaniu. Ojciec Paweł – ziemia-nin, matka Agnieszka z domu Dziedzińska. Ślub w 1924 r. z Ludwiką z d. Kossobudzka, dzieci: Barbara, Aleksandra i Andrzej. Ukończył 263 Patrz Ł. Jastrząb, Spuścizna rodziny Gładyszów w Archiwum Państwowym
w Poznaniu jako przykład źródła do dziejów Wielkopolski i polskiego parlamentary-zmu, „Poznański Rocznik Archiwalno-Historyczny” 2012, t. XV, s. 165-180.
264 K. Kolska, Każda ugoda jest lepsza niż wyrok. O prezesie Sądu Rejonowego w Poznaniu Andrzeju Gładyszu, „Kronika Miasta Poznania” 2008, nr 3, s. 308-324. Udostępniony Autorowi przez Andrzeja Gładysza, który wy-raził zgodę na jego publikację.
265 M. Smogorzewska, Posłowie i senatorowie Rzeczypospolitej Polskiej 1919-1939. Słownik biograficzny. Tom II, E-J, Warszawa 2000, s. 111-112.
288
gimnazjum w Gnieźnie w 1909 r., studiował prawo na uniwersytecie w Berlinie, potem prawo i rolnictwo w Monachium i Lipsku. W 1914 r. uzyskał doktorat z ekonomii. W latach 1914-1918 służył w armii nie-mieckiej, między innymi w 227 pułku piechoty. Od listopada 1918 r. był pierwszym starostą powiatu łukowskiego. Uczestnik powstania wielkopolskiego, odwołany przez Naczelną Radę Ludową i w 1919 r. mianowany starostą obornickim, potem czarnkowskim. Od 1921 r. dzierżawca majątku państwowego Młynkowo, od 1929 r. prowadził własny majątek Brzoza koło Krotoszyna. Członek Rady Głównej oraz wiceprezes i prezes oddziału powiatowego Wielkopolskiego Towarzy-stwa Kółek Rolniczych, przewodniczący Powiatowego Urzędu Rozjem-czego oraz członek Rady Gminnej, Sejmiku i Wydziału Powiatowego w Krotoszynie, od 1928 r. wiceprezes Rady Powiatowej BBWR. Poseł na Sejm IV kadencji 1935-1938, mandat uzyskał w okręgu wyborczym nr 97 (Ostrów Wielkopolski), członek Parlamentarnej Grupy Wiel-kopolskiej (II zastępca przewodniczącego). Pracował w komisjach: administracyjno-samorządowej, prawniczej. W marcu 1938 r. został wybrany do komisji specjalnej d/s zadłużenia rolnictwa. Od 1937 r. członek prezydium sektora wiejskiego Obozu Zjednoczenia Narodo-wego. Podczas II wojny światowej, w grudniu 1939 r. wysiedlony do Generalnej Guberni. Od marca 1940 r. do czerwca 1941 r. zarządzał ma-jątkiem Wieniawa pod Radomiem, następnie administrował zespołem folwarków w okolicy Buska i Tarnobrzega. W lipcu 1944 r. ewakuował się z rodziną do Tarnowa. Po wojnie, do 1950 r. administrował mająt-kiem kościelnym w Gostyniu. W latach 1950-1953 pracował dorywczo, w okresie 1953-1954 represjonowany przez UB, pozostawał bez pracy, następnie otrzymał posadę głównego projektanta w Biurze Urządzeń i Melioracji Wodnych w Warszawie. W 1963 r. przeszedł na emerytu-rę. Odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi (1956 r.) i Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym (1957 r.).
* * *
289
Wywiad Katarzyny Kolskiej z Andrzejem Gładyszem
Blisko 50 lat spędził na sali sądowej. Przeprowadził tysiące rozpraw. Kiedy inni pięli się po szczeblach zawodowej kariery, on z godnością znosił to, że na żaden awans nie mógł liczyć. Bo zawsze szedł pod prąd. Najpierw mówiono mu: „Zapisz się do PZPR, to otrzymasz stanowi-sko”. Odmawiał. Potem przekonywano: „Wystąp z „Solidarności”. Nie wystąpił. Gdy nadeszły wreszcie czasy, że nikt nie musiał się już do niczego zapisywać, ani z niczego występować, został Prezesem Sądu Rejonowego w Poznaniu. Był niezwykle barwną postacią po-znańskiego wymiaru sprawiedliwości. Choć kilka lat temu poważna choroba oderwała go w jednej chwili od pracy zawodowej, do dziś jego nazwisko jest znane, przywoływane, wymawiane z ogromnym szacunkiem. Nestor poznańskich prawników Andrzej Gładysz mówi o sobie tak: – Najważniejsze dla mnie jest to, że dziś, gdy staję przed lustrem, mogę spokojnie spojrzeć sobie w twarz.
Przerwane dzieciństwo
Urodził się 22 września 1932 roku, w majątku rodzinnym w Brzozie w powiecie krotoszyńskim. Jego ojciec Marian Gładysz prowadził go-spodarstwo. Miał ukończone studia ekonomiczno-rolnicze w Lipsku, gdzie się doktoryzował. Udzielał się społecznie, był posłem na Sejm ziemi krotoszyńskiej. Matka – Maria Ludwika, z domu Kossobudzka, zajmowała się wychowaniem trójki dzieci: najstarszej Barbary, Alek-sandry i najmłodszego Andrzeja. Gdzieś w głębi pamięci pozostał do dziś obraz rodzinnego dworku: duża jadalnia, sypialnia, pokój dzieci, dwa saloniki i gabinet, w którym pracował ojciec. I Tosca – półdzika wilczyca, która nie odstępowała Andrzeja na krok. Był też duży park z pięknymi klombami i ogród prowadzony przez matkę. W domu czę-sto bywali goście: krewni, znajomi, przyjaciele i sąsiedzi z okolicznych majątków: Fenrychowie, Chełkowscy, Ubyszowie, Plucińscy. – Gdy zbliżała się niedziela nie mogłem się doczekać, kiedy do nas przyjadą na po-południową herbatkę. W każdej rodzinie było sporo dzieci, więc stanowiliśmy znakomitą gromadę do zabawy – wspomina prezes. Pamiątką tych kilku szczęśliwych lat spędzonych w Brzozie jest stary, mocno podniszczony album z rodzinnymi zdjęciami. Przy każdej fotografii odręczny podpis
290
Ludwiki Gładyszowej: dworek latem i zimą, dzieci na sankach i nad wodą, rodzinny piknik na kocu przed domem, mały Andrzej w wózku i u ojca na rękach, Basia i Ola z wielkimi kokardami na głowie. Jest wspomnienie świąt Wielkiej Nocy z 1936 roku – stół zastawiony wiel-kanocnymi babami i mięsami, i dzieci, które w ogrodzie szukają „za-jączka”. Jest cała rodzina przy stole w jadalni i Jędruś – jak go nazywano w domu, na rowerku. – Pamiętam też Boże Narodzenie 1938 roku. Przyszedł Gwiazdor i pyta mnie: „Byłeś grzeczny?” – więc oczywiście potwierdziłem, że byłem bardzo grzeczny. – To Gwiazdor ma dla Ciebie prezenty – powiedział, kazał mi się ubrać i iść do stajni. Poszliśmy wszyscy, a tam niespodzianka: dwa piękne kuce – Figa i Wisus – przypomina sobie. Wspomnienie z Brzozy, które prześladuje go do dziś, to październikowy dzień 1939 roku, kiedy do drzwi dworku zapukali gestapowcy. – Raus, raus – wykrzykiwali. Na spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy mieli niewiele czasu. To był ostatni dzień w rodzinnym domu – nigdy już tam nie powrócili. Z rodzinnego majątku ocalało kilka mebli, które przechowali pracujący w majątku ludzie i stare fotografie. W snach uparcie powraca jedynie krzyk gestapowca: raus, raus.
Utracony majątek
Trafili do Dobrzycy w powiecie pleszewskim, gdzie Niemcy zor-ganizowali tymczasowy obóz dla ziemian. Razem z Gładyszami było jeszcze ok. 50 innych rodzin. Po ośmiu tygodniach spędzono ich na dworzec w Koźminie, skąd bydlęcymi wagonami wywieziono do Ge-neralnej Guberni. W miejscowości Ryki wszystkich wyrzucono z wa-gonów – od tej pory mieli radzić sobie sami. Początkowo rozlokowali się u mieszkających tam rodzin, potem każdy na własną rękę zaczął szukać pracy. Marian Gładysz, dzięki nienagannej znajomości języka niemieckiego i ogromnemu doświadczeniu w prowadzeniu gospo-darstwa, otrzymał mieszkanie i pracę w Sichowie, gdzie znajdowały się przejęte przez Niemców dobra ziemskie Radziwiłłów. Zamieszkali w domu, który przed wojną zajmował zarządca majątku. Tam 7 letni Andrzej rozpoczął edukację w wiejskiej szkole. Tam też miał szczęście poznać ks. prof. Konstantego Michalskiego266 – wybitnego filozofa, znawcę myśli św. Tomasza z Akwinu, kierownika katedry Filozofii 266 Ks. Konstanty Józef Michalski (1879-1947) – filozof, historyk filozofii, rek-
tor Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
291
Chrześcijańskiej na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagielloń-skiego, który przygotował go do I Komunii Świętej. – To on nauczył mnie myślenia o Bogu, ludziach, naszej narodowej historii – ocenia dziś Andrzej Gładysz. Sichowo znajdowało się niedaleko Kielc, gdzie od 1941 roku działał oddział partyzancki „Jędrusie”, założony przez Władysława Jasińskiego267. Zdarzało się, że partyzanci przychodzili do Sichowa po zaopatrzenie. – Dla nas młodych chłopaków, było to wielkie przeżycie. Wie-dzieliśmy, że działają nielegalnie, że muszą się ukrywać. Więc kiedy czasami udało nam się ich zobaczyć mieliśmy poczucie, że stało się coś wyjątkowego, że zobaczyliśmy prawdziwych bohaterów. Każda ich wizyta w Sichowie była wielką tajemnicą, nigdy nie wolno nam było o tym rozmawiać. W ten sposób mieliśmy swój udział w konspiracji, co było dla nas niezwykle ważne. Krótko przed zakończeniem wojny rodzina przeniosła się do Tarnowa. Tam w przyspieszonym tempie, na przełomie 1944/1945, roku Andrzej ukończył I klasę gimnazjum, a jego siostry zdały maturę.
Po wyzwoleniu Gładyszowie pomyśleli natychmiast o powrocie do rodzinnego majątku. Marian Gładysz pojechał do Brzozy, by zobaczyć, co ocalało z wojennej zawieruchy. Gdy tylko pojawił się w swym domu, pracujący u niego przed wojną kierowca Franciszek Urbaniak ostrzegł go: doktorze, zaraz tu będzie UB, niech się pan schroni w moim domu. Tak zrobił, dzięki czemu – tego był pewien – ocalił życie. Następnego dnia wrócił do Tarnowa. O majątku w Brzozie musieli zapomnieć już na zawsze.
U Filipinów w konwikcie
Szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że w Tarnowie poznał księ-ży Filipinów, którzy zaproponowali mu, by zarządzał ich majątkami w okolicach Gostynia. Majątki stanowiły źródło utrzymania dla prowa-dzonego przez nich konwiktu na Świętej Górze, w którym mieszkało blisko 100 chłopców. Propozycja wydawała się atrakcyjna, dlatego wiele się nie zastanawiając przeprowadzili się do Drzęczewa, skąd Andrzej każdego dnia dojeżdżał 4 kilometry rowerem do Gimnazjum w Gostyniu. Rok szkolny 1949/1950 – ostatni rok nauki w gimnazjum spędził u Filipinów, choć formalnie od roku, zgodnie z zarządzeniem 267 Władysław Jasiński, ps. Jędruś, Kmitas (1909-1943), nauczyciel, instruktor
harcerski, dowódca grupy dywersyjno-bojowej „Jędrusie” w czasie II woj-ny światowej.
292
władz państwowych, konwikt już nie istniał – mogli w nim pozostać jedynie ci, którzy mieli do zdania maturę. Andrzej zamieszkał w dwu-osobowym pokoju ze swoim kolegą Wiesiem Kokocińskim268. – Posiłki jadaliśmy w klasztornym refektarzu. Księża trzymali nas krótko, o złamaniu dyscypliny nie było mowy – przypomina sobie dzisiaj. Każda godzina dnia była zaplanowana co do minuty. Pobudka, toaleta, poranna msza święta, śnia-danie, szkoła, obiad, czas wolny, indywidualna nauka w tzw. uczelni pod okiem dyżurnego, który pilnował porządku. – Nie było wtedy mowy o wygłupach, rozmowach. Trzeba się było uczyć – wspomina. W konwikcie działała też bardzo prężnie drużyna harcerska im. Adama Konarzewskiego, do której należeli wszyscy konwiktorzy. Był też czas na sport – ko-szykówkę, siatkówkę, piłkę nożną. Nikt się nie nudził – mówi prezes. Kontakty z „filipińskimi” kolegami utrzymuje do dziś: w czerwcu 2008 roku, w 60 rocznicę zamknięcia konwiktu przez władze komunistycz-ne, odbył się w klasztorze na Świętej Górze w Gostyniu zjazd byłych wychowanków. – Udało nam się zgromadzić nazwiska 50 kolegów – część odpisała, że ze względu na zły stan zdrowia nie może przybyć na spotkanie, niektórzy nie odezwali się wcale. Spotkaliśmy się w gronie 24 osób i przez dwa dni wspominaliśmy stare dobre dzieje – mówi prezes.
Wilczy bilet za pochodzenie
W czerwcu 1950 roku Andrzej Gładysz zdał tzw. dużą maturę. Przyszedł czas poważnych decyzji i wyboru dalszej drogi życiowej. Był typowym humanistą, dlatego studiowanie kierunków ścisłych od-padało. Interesowała go historia. Ojciec namówił go jednak, by poszedł na prawo, bo takie studia, jak przekonywał, poszerzą jego horyzonty i otworzą drogę do rozmaitych zawodów. Złożył więc dokumenty na Wydział Prawa Uniwersytetu Poznańskiego, ale do egzaminów wstęp-nych nie został dopuszczony. Powód: pochodzenie społeczne i praca ojca, który zarządzał majątkami kościelnymi. Dzięki przychylności ówczesnego prodziekana, prof. Alfonsa Klafkowskiego269, który wycofał z dokumentów doniesienia o jego „złym” pochodzeniu i „niewłaściwej” pracy ojca, Andrzej został dopuszczony we wrześniu do tzw. egzami-
268 Wiesław Kokociński (1932-2007), dr biologii, długoletni dyrektor Muze-mu Przyrodniczego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
269 Alfons Klafkowski (1912-1992) – prawnik, specjalista prawa międzynaro-dowego, prezes Trybunału Konstytucyjnego w latach 1985–1989.
293
nów dodatkowych. Zdał je doskonale i został studentem. Przeprowadził się do Poznania i zamieszkał w mieszkaniu swej matki chrzestnej przy ul. Jackowskiego, gdzie od kilku lat mieszkały jego starsze siostry: Barbara – studentka medycyny i Aleksandra – studentka Akademii Handlowej oraz rodzice, którzy przeprowadzili się do Poznania po zamknięciu kon-wiktu. Studia prawnicze odbywały się wówczas w systemie dwustop-niowym: najpierw trzy lata, potem roczne studia magisterskie. III rok kończył się egzaminem z prawa międzynarodowego u prof. Klafkow-skiego. – Bardzo mi zależało, by ten egzamin zdać szczególnie dobrze, miałem przecież dług wdzięczności względem profesora – wspomina. I rzeczywiście: profesor bardzo zadowolony z wiedzy, jaką posiada student, postawił mu ocenę bardzo dobrą. – Po egzaminie pogratulował mi i powiedział: Panie Andrzeju, przez cały czas obserwowałem pana postępy w nauce. Nie zawiódł pan mojego zaufania, cieszę się, że panu pomogłem. Dziś sam przyznaje, że w przeciwieństwie do czasów gimnazjalnych, gdy nauka nie była jego pasją, na studiach wszystko się odmieniło. – Byłem naprawdę dobrym studentem, aż sam się dziwię, gdy czasami zaglądam do mojego indeksu. Nie oblałem żadnego egzaminu. Nabrałem umiejętności samodzielnego uczenia się i sprawiało mi to ogromną przyjemność – mówi prezes. Był też oczywiście czas na studenckie wypady do kina, do opery, na sport. Cztery lata studiów minęły bardzo szybko. Towarzyszyło mu poczucie, że dokonał trafnego wyboru, że prawo jest tym, czym faktycznie chce zajmować się w swoim zawodowym życiu.
Pracę magisterską na temat poglądów polityczno-prawnych Jana Ostroroga napisał pod kierunkiem prof. Zygmunta Wojciechowskiego270 – wybitnego polskiego prawnika, założyciela i wieloletniego dyrektora Instytutu Zachodniego w Poznaniu. Profesor Wojciechowski widział w swym uczniu przyszłego naukowca, dlatego zaraz po obronie pracy magisterskiej zaproponował Gładyszowi, by udał się do Pragi na dalsze studia, gdzie miał zapoznać się z zagadnieniami związanymi z ruchem husyckim i dokonać porównania, jak ruch ten rozwijał się na ziemiach czeskich, a jak w Polsce. – Propozycja ta wydała mi się bardzo atrakcyjna. Byłem młody, otwarty na nowe wyzwania, dlatego cieszyłem się, że będę mógł dalej się kształcić – wspomina. I pewnie tak by się stało, gdyby nie nagła śmierć profesora Wojciechowskiego, która udaremniła te plany. Andrzej Gładysz otrzymał nakaz pracy i 1 października 1954 został skierowany jako aplikant do Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu.
270 Zygmunt Wojciechowski (1900-1955) – historyk państwa i prawa, założy-ciel Instytutu Zachodniego w Poznaniu.
294
Świadek czerwca 1956
Aplikacja trwała półtora roku. W tym czasie miał okazję poznać wy-bitnych polskich sędziów, którzy orzekali jeszcze przed wojną. – To byli ludzie ogromnej kultury i nieprzeciętnej wiedzy. Miałem przed nimi olbrzymi respekt – wspomina dzisiaj. Kiedy proponowano im, by zapisali się do partii odmawiali i niewiele później zwalniano ich z pracy. Andrzej Gładysz też oczywiście podobną propozycję otrzymał. – Uważałem, że każdy sędzia powinien być bezpartyjny, dlatego nigdy się na to nie zgodziłem. W maju 1956 roku zdał egzamin sędziowski i otrzymał nominację na asesora sądowego: najpierw w Kaliszu, potem w Jarocinie i Koninie. Poznański Czerwiec 1956 roku zastał go w Kaliszu. O tym, że robotnicy wyszli na ulice, dowiedział się z radia. – Wsiadłem w pociąg i przyjechałem do Poznania. Chciałem na własne oczy zobaczyć, co się dzieje, denerwowałem się o moich najbliższych, którzy mieszkali w Poznaniu – wspomina dzisiaj. Na stacji Starołęka pociąg się zatrzymał, a wszystkim pasażerom ka-zano wysiadać. Poinformowano, że w mieście obowiązuje godzina policyjna. Pieszo dotarł do domu przy ul. Jackowskiego. Próbował się jeszcze kontaktować z kolegami: od nich dowiedział się, że powstańcy weszli do budynku sądu i prokuratury i przez okno wyrzucali doku-menty. – To był błąd. Wiele akt zostało zniszczonych: musieliśmy to odtwarzać, co sprawiło, że niektóre procesy bardzo się przeciągały – ocenia dzisiaj. We wrześniu wezwał go do siebie prezes Sądu Wojewódzkiego. Stawił się wyznaczonego dnia. Czekając na rozmowę przed gabinetem prezesa spotkał swego przyjaciela, Janusza Schefflera271, który również został wezwany do sądu. – Prezes powiedział, że ze względu na zaufanie, jakim nas darzy, powierza nam obowiązki protokołowania rozpoczynających się pod koniec września procesów poznańskich. Byliśmy zaskoczeni. W pierwszej chwili mogliśmy potraktować to jako degradację, gdyż nie zdarzało się, by asesorzy byli protokolantami. Dopiero podczas rozmowy uświadomiliśmy sobie wagę tego zadania i odpowiedzialność, jaka na nas spoczywa. Ważne było przecież każde zapisane słowo, które stanowiło materiał dowodowy – mówi dzisiaj. Rozprawy rozpoczęły się pod koniec września. Andrzej Gładysz został przydzielony do składu sędziowskiego272, któremu przewodniczył Wacław Żebrow-
271 Janusz Scheffler (1931-2012), sędzia, adwokat, wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu, wieloletni członek Okręgowej Rady Ad-wokackiej.
272 Chodzi o tzw. „proces dziewięciu”, który rozpoczął się 27 IX 1956 r. Na ławie oskarżonych zasiedli: Janusz Biegański, Stanisław Jaworek, Sta-
295
ski. Protokoły sporządzał ręcznie – długopisem lub piórem. Przeżywał zeznania każdego z oskarżonych. Podczas tych rozpraw miał poznać wybitnych adwokatów, którzy podjęli się obrony oskarżonych273 m. in. Stanisława Hejmowskiego274, Gerarda Kujanka, Janusza Waliszewskie-go, Michała Grzegorzewicza275. Nigdy nie zapomni, jak podczas mowy obrończej Michał Grzegorzewicz pokazał wszystkim obecnym na sali sądowej zakrwawioną koszulkę Romka Strzałkowskiego276, którą dostał
nisław Kaufmann, Łukasz Piotrowski, Józef Pocztowy, Leon Olejniczak, Jan Suwart, Zenon Urbanek, Ludwik Wierzbicki. Obrońcy: Józef Umbreit, Miec-zysław Klauziński, Tadeusz Napierała, Józef Sopa, Juliusz Wójciak, Kazimierz Nowak, Witold Trojanowski, Stanisław Konieczny, Michał Grzegorzewicz, Gerard Kujanek. Skład Sądu: Przewodniczący – Sędzia Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu Wacław Żebrowski oraz ławnicy – Zenon Bartkowiak, Dobroch-na Budzyń i dodatkowy ławnik – Zenon Blinkiewicz. Oskarżyciele: proku-rator Edward Klimczak i Marian Nowakowski. Wyrok zapadł 12 X 1956 r. Sąd skazał: Zenona Urbanka na 6 lat więzienia, Józefa Pocztowego na 3 lata, Stanisława Jaworka na 6 lat, Ludwika Wierzbickiego na 6 lat, Łukasza Pi-otrowskiego na 1 rok i 6 miesięcy, Janusza Biegańskiego na 2 lata i 6 mie-sięcy oraz 500 zł grzywny, Stanisława Kaufmanna na 2 lata w zawieszeniu na 5. Sąd uniewinnił Leona Olejniczaka i Jana Suwarta. W wyniku przemian październikowych wszyscy skazani zostali wypuszczeni na wolność. 26 X 1956 r. obrońcy wnieśli rewizje od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Pozna-niu. Sąd Najwyższy wyrokiem z dnia 15 II 1957 r. uchylił zaskarżony wyrok w części skazującej i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania przez Sąd Wojewódzki, który postanowieniem z dnia 5 IV 1957 r. na zasadzie art. 305 kpk zwrócił akta sprawy do Prokuratury Wojewódzkiej w Poznaniu dla uzupełnienia śledztwa i ewentualnie sporządzenia nowego aktu oskarżenia. Sprawa nie została już nigdy podjęta.
273 Patrz: Ł. Jastrząb, Przemówienia obrońców w procesach poznańskich w paźd-zierniku 1956 roku, „Przegląd Zachodni” 2010, nr 3(336), s. 247-266.
274 Stanisław Hejmowski (1900-1969), patrz: P. Bojarski, Złotousty i chuligani, „Gazeta Wyborcza” nr 150(3754) z 29 VI 2001 r., s. 14-15.
275 Patrz: B. Sadłowska, Ich nie bronił nikt, „Gazeta Poznańska” nr 139 z 16 VI 2006 r., dodatek „Magazyn”, s. 10-11; Zdobycze rewolucji, „Gazeta Wybor-cza” nr 149(3753) z 28 VI 2001 r., dodatek „Gazeta–Magazyn” nr 26(434) z 28 VI 2001 r., s. 22-23 – rozmowa Zenona Bosackiego z Michałem Grze-gorzewiczem.
276 Roman Strzałkowski (1943-1956), najmłodsza ofiara Poznańskiego Czerw-ca 1956 r. Przypadkowa śmierć chłopca urosła do rangi symbolu i mitu. Szerzej patrz: Ł. Jastrząb, Mityczna postać poznańskiego Czerwca, „Dziś” 2006, nr 5(188), s. 148-167, idem, „Rozstrzelano moje serce w Poznaniu..., op. cit., s. 134-153; idem, Rykoszetem do świętości I, „Głos Wielkopolski” nr 72(18863) z 24/25 III 2006 r., s. 15; idem Rykoszetem do świętości II, „Głos
296
od matki277 Romka. – W sali było bardzo dużo osób, bo rozprawy były jawne. Przyglądali im się obserwatorzy z zagranicy. Ale w tamtej chwili zapanowała zupełna cisza. Niektórzy płakali. Ja też miałem łzy w oczach i z trudem je powstrzymywałem – przypomina sobie. Wyrok został wydany 12 paź-dziernika – 7 oskarżonych otrzymało kary pozbawienia wolności od 2 do 6 lat, dwie osoby uniewinniono. Nigdy potem nie miał już okazji zajrzeć do sporządzanych wówczas protokołów, choć sam jest cieka-wy, jak wyglądają te akta. – Istotę tego, w czym dane mi było uczestniczyć doceniłem dopiero po latach – ocenia dzisiaj.
A. Gładysz, W hołdzie adwokatom – uczestnikom procesów Poznańskiego Czerwca 1956, „Palestra Wielkopolska” 2007,
nr 1(6), s. 4-5:
W tym roku wspominamy 50 rocznicę Poznańskiego Czerwca. Powstanie poznańskie 1956 roku było wstrząsem dla ówczesnej wła-dzy, którą faktycznie dzierżyła Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. Sprawowała ona kontrolę nad każdą dziedziną życia społeczno-poli-tycznego, przede wszystkim poprzez aparat ucisku, który na szczeblu wojewódzkim w Poznaniu od grudnia 1945 r. reprezentował Woje-wódzki Urząd ds. Bezpieczeństwa Publicznego, mieszczący się przy ul. Kochanowskiego.
Mimo doskonałej orientacji w sytuacji panującej w poznańskich zakładach pracy ani aparat bezpieczeństwa ani czynniki partyjne nie zapobiegły wybuchowi społecznego niezadowolenia robotników z poznańskich zakładów pracy, który w konsekwencji doprowadził do dramatycznych i krwawych wydarzeń sprzed półwiecza.
Chociaż udział w zajściach ulicznych brał tłum ludzi, „bezpiece” udało się zebrać dowody, które posłużyły do przedstawienia zarzutów tylko nielicznym osobom. Zarzuty były poważne. Zatrzymane osoby oskarżono o udział w zajściach ulicznych z bronią w ręku, podczas których dopuszczały się zamachów na funkcjonariuszy MO i UB. Po-nadto – według oskarżenia – osoby zatrzymane uczestniczyły w ataku na gmach Urzędu Bezpieczeństwa, używając do tego broni palnej
Wielkopolski” nr 78(18869) z 1/2 IV 2006 r., s. 13; idem, Święci chłopcy 1956, „Przegląd” nr 47(361) z 26 XI 2006 r., s. 38-40.
277 Anna Strzałkowska (1902-1988).
297
i butelek z benzyną. Ostatecznie przeciwko osobom biorącym udział w walkach na poznańskich ulicach przygotowane zostały trzy procesy, które toczyły się jesienią 1956 r. przed Sądem Wojewódzkim w Pozna-niu, a mianowicie: „proces trzech”, któremu przewodniczył ssw Wiesław Celiński, „proces dziewięciu” rozpatrywany przez skład sędziowski pod przewodnictwem ssw Wacława Żebrowskiego oraz „proces dziesięciu”, który prowadził skład sędziowski pod przewodnictwem ssw Dionize-go Piotrowskiego. Każdy z oskarżonych miał swojego obrońcę. Byli to: Adam Barszczewski, Stanisław Hejmowski, Stefan Jauksz, Gerard Kujanek, Tadeusz Luboński, Władysław Rust, Kazimierz Tasiemski, Władysław Banaczyk, Piotr Moś, Leon Kaczyński, Bronisław Rzemyk, Michał Grzegorzewicz, Janusz Waliszewski, Stanisław Szczęsny, Julian Sznapik, Ludwik Bleidorn, Seweryn Szelejak, Witold Trojanowski, Mie-czysław Klauziński, Stanisław Konieczny, Tadeusz Napierała, Kazimierz Nowak, Józef Sopa, Józef Umbreit, Julian Wójcik.
Wymieni adwokaci, zrzeszeni w Okręgowej Radzie Adwokackiej w Poznaniu, podjęli działania mające zapewnić rzetelną obronę. Bę-dąc młodym asesorem sądowym orzekającym w Sądzie Powiatowym w Kaliszu, zostałem – ku mojemu zaskoczeniu – wyznaczony przez ówczesnego prezesa Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu na protokolanta w „procesie dziewięciu”.
Wśród wielu zdarzeń, które ze zrozumiałych względów nie są do-tychczas znane szerokiej opinii publicznej, zapamiętałem z procesów poznańskich szereg faktów, a zwłaszcza wspaniałą postawę i odważne zachowanie się podczas wspomnianych procesów adwokatów, których nazwiska pozwoliłem sobie wymienić wyżej.
Atmosfera polityczna wokół toczących się procesów poznańskich była groźna.
Poznaniacy z obawą oczekiwali rozwoju wydarzeń, mając świeżo w pamięci przemówienie premiera Józefa Cyrankiewicza. Atmosferze tej nie ulegli adwokaci – obrońcy występujący w toczących się pro-cesach. Pamiętam, że ich wystąpienia na rozprawach były rzetelne, zaangażowane, zaś składane oświadczenia i wnioski dowodowe zmierzały do pełnego zagwarantowania interesów i praw przysłu-gujących siedzącym na ławie oskarżonych uczestnikom powstania poznańskiego 1956 r.
Na szczególną uwagę zasługują polemiki, które zmuszeni byli niejednokrotnie toczyć z oskarżycielami publicznymi, a zwłaszcza z wystąpieniami niebezpiecznego, pewnego siebie, agresywnego oskarżyciela Joachima Markowicza z Prokuratury Generalnej. Nie ukry-
298
wam, że słuchając tych wypowiedzi, byłem dumny z konsekwentnej i nieugiętej postawy poznańskich adwokatów i że siedząc z boku stołu sędziowskiego, przy którym prowadziłem protokół z przebiegu rozpra-wy, emocjonalnie byłem z nimi związany. Słuchając – po zamknięciu przewodów sądowych – końcowych przemówień wygłoszonych przez adwokatów, a zwłaszcza słynnego przemówienia adw. Stanisława Hej-mowskiego, które przeszło na zawsze do historii poznańskiej i polskiej adwokatury, uwierzyłem, że adwokaci poznańscy wykonywali swój zawód uczciwie i z wielką kompetencją oraz działali – nie licząc się z ewentualnymi oczekującymi ich konsekwencjami – na rzecz odbu-dowania najlepszych wzorców etyki zawodowej.
Niech zatem to przesłanie będzie dowodem mojego szacunku i uzna-nia dla tych adwokatów, którzy 50 lat temu, nie bacząc, że narażają się na represje zawodowe, heroicznie bronili uczestników powstania poznańskiego. którzy pozostawieni zostali w stan oskarżenia w oma-wianych procesach. Niech ich szlachetna postawa nie tylko przejdzie do historii, lecz stanie się wzorem do naśladowania dla kolejnych pokoleń adwokatów. Nie wolno zapomnieć, że po procesach Poznańskiego Czerwca dotknęły niestety odwetowe postępowania dyscyplinarne. W ich efekcie adwokat Stanisław Hejmowski wyjechał do Szwecji do swojej rodziny, zaś po powrocie do Poznania samotnie zmagał się do końca swojego życia ze Służbą Bezpieczeństwa. Zmarł w roku 1969. Natomiast adwokat Michał Grzegorzewicz nie został pozbawiony praw wykonywania zawodu. Zmuszony jednak został do opuszczenia Pozna-nia i wyjechał do Koła, gdzie otrzymał wpis do zespołu adwokackiego, którego kierownikiem był adwokat Józef Rataj. Stworzył on wokół swojej kancelarii wyjątkowo sympatyczną i miłą atmosferę, która pozwoliła M. Grzegorzewiczowi spokojnie i godnie pracować w zawodzie adwokata aż do osiągnięcia wieku emerytalnego. Procesy poznańskie i wyjątkowa – w czasie ich trwania – nieugięta postawa adwokatów utrwaliły mnie w przekonaniu, że adwokatura jest zdolna do definiowania swej roli w kontekście interesu publicznego i bronić będzie zawsze – zgodnie z wieloletnią tradycją – wolności i praw obywatelskich.
Ukarany za poglądy
Po zakończeniu procesów Andrzej Gładysz powrócił do pracy ase-sora. Aż trzy lata kazano mu czekać na nominację sędziowską: w lutym
299
1960 roku został sędzią Sądu Rejonowego w Koninie, siedem lat później sędzią Sądu Rejonowego w Poznaniu. Był cywilistą: orzekał w sprawach rodzinnych, rozwodowych, alimentacyjnych, o ustalenie ojcostwa, majątkowych, eksmisyjnych i prawa pracy. Jak każdy, po cichu marzył o awansie na sędziego Sądu Wojewódzkiego. – Kiedyś jeden z sekretarzy PZPR powiedział mi: dostaniesz nominację, jeśli zapiszesz się do partii. Nigdy się nie złamałem – wspomina. Podczas rozpraw potrafił być nerwowy i po-rywczy. Zdarzało mu się podnieść głos czy rzucić niestosowne słowo. – Kiedy przez kilkanaście lat, dzień w dzień, orzeka się w sprawach rozwodowych i wysłuchuje tych wszystkich ludzkich brudów, to najspokojniejszy człowiek może w końcu stracić cierpliwość – tłumaczy się. Młodzi aplikanci oddani pod opiekę sędziego Gładysza drżeli ze strachu. Do dziś wspominają niektóre rozprawy, podczas których puszczały mu nerwy. Kiedy czuł, że emocje biorą górę, odraczał sprawę, by na spokojnie jeszcze raz ją prześledzić. Zdarzało się, że po wydaniu wyroku sam siebie zadręczał pytaniami: „Andrzeju, czy ty na pewno dobrze zrobiłeś?”. W taki chwilach cieszył się, że istnieje rewizja, że ktoś na chłodno jeszcze raz przyjrzy się aktom sądowym. Ale uchylenia jego wyroków zdarzały się niezwykle rzadko. Wśród sędziów słynął z tego, że stosunkowo często potrafił zwaśnione strony doprowadzić do ugody. – To jedna z sędziowskich reguł, której bardzo przestrzegałem. Każda ugoda jest lepsza niż wyrok. Bo z wyroku zadowolona jest zawsze tylko jedna strona. W wyniku ugody każdy idzie na ustępstwa i ostatecznie ludzie podają sobie ręce.
Na początku lat 80 został przewodniczącym Wydziału I Cywilnego Sądu Rejonowego w Poznaniu. Po wypadkach sierpniowych z entu-zjazmem zaangażował się w organizowanie zakładowej „Solidarno-ści”. Wybrano go członkiem zarządu NSZZ Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości. – To był najpiękniejszy okres mojej pracy w sądzie, cieszę się, że się tego wówczas podjąłem- ocenia z perspektywy czasu. Choć niektórzy szczerze mu to odradzali: „Andrzej, w co ty się pakujesz, czy ty zwariowałeś?” – mówili. Jako związkowiec utrzymywał ożywione kontakty z kolegami z „Solidarności” działającej w Sądach Rejonowych w Warszawie, Krakowie i Gdańsku. Spotykali się najczęściej na wspól-nych obradach w siedzibie Ministerstwa Sprawiedliwości. – Tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego przyjechaliśmy do Warszawy i jak zawsze udaliśmy się do ministerstwa. Ale przy wejściu nas zatrzymano informując, że mamy zakaz wchodzenia do budynku – przypomina sobie. Krótko potem nastąpiła delegalizacja „Solidarności” 13 grudnia 1981 roku. – Dokładnie pamiętam ten dzień. Miałem właśnie jechać do syna mego przyjaciela na przy-sięgę wojskową. Rano chwytam za słuchawkę, by się z nim jeszcze umówić, co
300
do wyjazdu, ale telefon milczy. Włączam radio – radio też milczy. Zacząłem mieć dziwne przeczucia. Włączyłem telewizor, a tam przemawia generał Wojciech Jaruzelski – stan wojenny. Ogarnęło nas przerażenie. Groza – co teraz będzie? I obawa, by nie doszło do rozlewu krwi. Atmosfera w sądzie była bardzo nerwowa, odbywały się procesy doraźne. W tym właśnie czasie Gładysz otrzymał delegację do orzekania w Sądzie Wojewódzkim. Taka delegacja oznaczała, że w najbliższych kilku miesiącach otrzyma wreszcie nominację na sędziego Sądu Wojewódzkiego. – Któregoś dnia wzywa mnie do siebie prezes Lech Domeradzki278, późniejszy minister sprawie-dliwości, i mówi: – Andrzeju, jadę do Warszawy po Twoją nominację, ale jeśli Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego dowie się, że należysz do „Solidarności”, nie zgodzi się na nią. Napisz pismo, że występujesz ze Związku. Odmówiłem. Prezes na mnie popatrzył i powiedział: Złożyłem Ci tę propozycję, choć wie-działem, jaka będzie Twoja decyzja. Chcąc nie chcąc po kilku miesiącach orzekania w Sądzie Wojewódzkim Gładysz musiał powrócić do Sądu Rejonowego. Trafił do Wydziału II Cywilnego. Dziś mówi tak: Dzięki atmosferze, jaką stworzyli tam moi młodsi koledzy, udało mi się przetrwać te trudne dla mnie chwile. Byłem przecież zdegradowany. Mogłem być jedynie sędzią liniowym bez możliwości awansu na jakiekolwiek stanowiska funkcyjne. To był dla mnie naprawdę trudny czas – przypomina sobie. Tak przetrwał do 1989 roku. Nadeszła wolność.
Awans po latach
W maju 1990 roku w Sądzie Rejonowym w Poznaniu miały się od-być wybory nowego prezesa. Wyboru miał dokonać powołany jeszcze przed wprowadzeniem stanu wojennego samorząd sędziowski. Jeden z kolegów namówił Gładysza, by zgłosił swoją kandydaturę. – Po-czątkowo się wahałem, ale ostatecznie doszedłem do wniosku, wsparty radą wielu innych osób, że wystartuję – przypomina sobie. Wybory wygrał. Na jednym z pierwszych spotkań powiedział swoim podwładnym, że najważniejszą rzeczą, o którą będzie zabiegał, to niezależność sądu i niezawisłość sędziów. – Powiedziałem wprost: Jeśli się dowiem, że ktoś z Państwa sprzeniewierzył się tej zasadzie nie będę tego tolerował. Taka osoba może natychmiast zwolnić się z pracy w sądzie i szukać innego zajęcia. Krótko potem nadeszła też wyczekana przez tyle lat nominacja na sędziego 278 Lech Domeracki (1929-), prawnik, dr nauk prawnych, od 1973 r. prezes
Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu, 1983-1988 minister sprawiedliwości.
301
Sądu Wojewódzkiego, gdzie orzekał w Wydziale Cywilno Rewizyjnym pełniąc jednocześnie obowiązki prezesa Sądu Rejonowego. A Sąd Rejonowy na początku lat 90 to – jak sam określa, to była kolubryna, w której pracowało 300 ludzi. Wszystko się kotłowało jak w tyglu. Przeobrażenia w naszym kraju sprawiły, że zaczęły powstawać nowe wydziały m.in. gospodarcze czy rejestrowe. Przybywało nieznanych do tej pory spraw. Sąd zrobił się za ciasny. – To na mojej głowie było zorganizowanie sądu pracy, pozyskanie od władz wojewódzkich i samorzą-dowych nowych budynków, pomieszczeń, zapewnienie ludziom godziwych warunków do orzekania – mówi Gładysz. Pracy było tyle, że w sądzie siedział od rana, do późnego wieczora. – Do godz. 15 ciągle przycho-dzili interesanci, odbywał różne spotkania, posiedzenia, dzwoniły telefony. W sądowej stołówce zjadałem obiad i do późnego wieczora siedziałem jeszcze nad dokumentami – przypomina sobie tamte lata. W okolicach Bożego Narodzenia bądź Nowego Roku organizował spotkanie dla pracow-ników. Zapraszał kierownictwo sądu, przewodniczących wszystkich wydziałów, kierowników sekretariatów, przedstawicieli komorników i kuratorów. Towarzyszył im też zawsze ks. prof. Tadeusz Walacho-wicz279 – duszpasterz Duszpasterstwa Prawników Wielkopolskich, do którego prezes od wielu lat należał i z którym związany jest do dziś. Bywa na comiesięcznych mszach w kościele przy ul. Stolarskiej, spo-tkaniach, opłatkach. Choć miał naturę choleryka i nerwusa, był jedno-cześnie bardzo wrażliwy na ludzkie problemy. Jego współpracownicy do dziś wspominają chwile, kiedy bezinteresownie potrafił im pomóc, dyskretnie interesował się, gdy wiedział, że mają jakieś swoje prywatne kłopoty. Idealnie potrafił oddzielić życie prywatne od zawodowego. – Miałem przyjaciół wśród sędziów, prokuratorów, adwokatów. Utrzymywa-łem z nimi kontakty, zapraszałem na imieniny. Wiem, że nie wszystkim się to podobało – wspomina dzisiaj. Imieniny prezesa obrosły legendą. Była to potężna impreza, na której potrafił gościć 150 osób. Spotykali się tam profesorowie wyższych uczelni i piłkarze, znani prawnicy i bokserzy, lekarze i rzemieślnicy, intelektualiści i urzędnicy, członkowie Bractwa Kurkowego i Duszpasterstwa Prawników. Impreza miała charakter typowo męski. Odbywała się zawsze w jakiejś wynajętej sali – np. w Ośrodku Szkoleniowym PKP na Dębcu. – Miałem tylu znajomych, że nie było mowy, bym mógł wszystkich zaprosić do domu – wspomina. Po-nieważ Gładysz znany był jako dusza towarzystwa, wszyscy chętnie przyjmowali zaproszenie. – Wiedziałem jak bardzo moi goście różnią się
279 Ks. Tadeusz Walachowicz (1939-1999), święcenia kapłańskie 1962 r.
302
poglądami i zapatrywaniami na różne sprawy, dlatego na imieninach obowią-zywał zakaz rozmawiania na tematy polityczne. Tak na wszelki wypadek, żeby nie doszło do niepotrzebnej wymiany słów. I muszę przyznać, że wszyscy tego pilnowali i dobrze się bawili – czasami aż do białego rana – wspomina. Mimo że uchodził za człowieka nieprzystępnego, zimnego i dumnego, ludzie darzyli go zaufaniem i szacunkiem. Dali temu wyraz powierzając mu na kolejne cztery lata kierowanie Sądem Rejonowym. – Miałem ogromną satysfakcję, za moją kandydaturą głosowało blisko 90 proc. To był najlepszy dowód, że ludzie byli zadowoleni.
Jak sędzia z piłkarzem
Zamiłowanie do organizowania rozmaitych spotkań sprawiło, że niecodzienne imprezy odbywały się też w budynku Sądu Rejonowego przy ul. Młyńskiej. Jedną z pierwszych był koncert kolęd w wykonaniu Chóru prof. Stefana Stuligrosza280. Pomysł narodził się we Francji, gdzie gościł na zaproszenie prezesa Sądu Apelacyjnego w Renes. – Podczas tej wizyty zostałem zaproszony na koncert, który odbywał się w pięknym zabytkowym budynku parlamentu bretońskiego, gdzie obecnie mieści się sąd. Wtedy pomyślałem sobie, że i nasz budynek znakomicie nadawałby się na taką okazję – opowiada. Gmach sądu przy ul. Młyńskiej zbudowany został na początku XX wieku, zaprojektowali go dwaj berlińscy architekci. Do dziś wchodzących tam petentów zachwyca obszerny hol, majestatyczne schody i kolorowe witraże w oknach. W okolicy Bożego Narodzenia prezes Gładysz zadzwonił do prof. Stefana Stuligrosza. – Nigdy wcześniej nie miałem okazji osobiście rozmawiać z profesorem a mimo to, gdy poprosiłem, by przyszedł do mnie do sądu na rozmowę, nie odmówił. Propozycja została przyjęta – koncert najsłynniejszych kolęd świata odbył się 6 stycznia 1997 roku. Publiczność dopisała. Sam profesor Stuligrosz uznał ten występ za historyczny. – Śpiewaliśmy w najsłynniejszych katedrach całego świata. W sądzie śpiewamy pierwszy raz – tłumaczył zgromadzonej pu-bliczności. – Już po koncercie podczas jakiegoś kolejnego spotkania zapytałem profesora, dlaczego od razu przyjął moje zaproszenie na spotkanie w sądzie, skoro byłem dla niego zupełnie obcym człowiekiem. Profesor powiedział mi, że gdy tylko usłyszał w słuchawce moje nazwisko, pomyślał, że jestem krewnym
280 Stefan Stuligrosz (1920-2012), twórca Chóru Chłopięco-Męskiego „Po-znańskie Słowiki”.
303
ks. Antoniego Gładysza281, stryja mego ojca, dawnego proboszcza na Starołęce. To on odkrył przed laty w dorastającym Stefanie Stuligroszu talent do muzyki i namówił rodziców, by kształcili swego syna w tym kierunku. „Tym koncertem po wielu latach spłaciłem mój dług wdzięczności wobec pańskiego krewnego – tłumaczył mi profesor. Koncert zaowocował przyjaźnią obu panów, która trwa do dziś. Poznańskie Słowiki jeszcze raz koncertowały w budynku sądu, śpiewał też Reprezentacyjny Chór Związku Nauczycielstwa Polskiego i soliści poznańskiej opery, w tym znakomity baryton Jerzy Fechner282. Z inicjatywy i na zaproszenie prezesa w budynku sądu odbyło się też spotkanie członków Polskiego Towarzystwa Miłośników Krzemieńca i Ziemi Krzemienieckiej im. Juliusza Słowackiego, do którego Gładysz od wielu lat należy – W czasie ćwiczeń wojskowych, na które byłem wzy-wany co dwa lata, poznałem prokuratora Bogdana Jankowskiego. Polubiliśmy się i któregoś razu prokurator zaprosił mnie do siebie do domu. Podczas tej wizyty dostrzegłem na półce album o Lwowie. Zaczęliśmy na ten temat roz-mawiać i okazało się, że mój znajomy pochodzi z Krzemieńca, a jego ojciec był oficerem XII Pułku Ułanów Podolskich. Tak barwnie opowiadał o kresach, że bez wahania, gdy tylko mi to zaproponował, zapisałem się do Towarzystwa Miłośników Krzemieńca i Ziemi Krzemienieckiej. Dzięki ludziom, których tam spotkałem, poznałem niezwykłą historię Wołynia i Podola – mówi Gładysz. Corocznie 3 maja, w święto Gimnazjum Krzemienieckiego, z całej Polski do Poznania przyjeżdżają członkowie Towarzystwa. Najpierw odbywa się uroczysta msza św. w kościele oo. Dominikanów, potem spotkanie i przyjęcie w Hotelu Ikar. – Z roku na rok coraz nas mniej. Sam jestem rodowitym Wielkopolaninem, ale cieszę się i dumny jestem, że znam ludzi, którzy stamtąd pochodzą – mówi prezes.
Cudowne uzdrowienie
Druga kadencja prezesa Gładysza upłynęła w maju 1998 roku. Na miejsce uroczystego pożegnania prezes wybrał salę sądową w po-znańskim ratuszu283. Zaprosił tych, z którymi przez te wszystkie lata
281 Ks. Antoni Gładysz (1825 – 1 II 1865), święcenia kapłańskie 1850 r., kate-cheta w Ostrowie Wielkopolskim, proboszcz w Sierakowie.
282 Jerzy Fechner (1945-2003), solista Teatru Wielkiego im. Stanisława Moni-uszki w Poznaniu.
283 Patrz: B. Sadłowska, Pożegnanie prezesa, „Express Poznański” 1998, nr 125, s. 2.
304
współpracował. Stawili się jak jeden mąż. Pamiątką tamtego dnia jest album z fotografiami i telewizor, który dostał na pożegnanie od swoich kolegów. Zakończenie prezesury nie oznaczało wcale, że rozstaje się z sądem i pracą. Powrócił do orzekania w Wydziale Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Okręgowego w Poznaniu. Udzielał się społecznie, wszędzie było go pełno. Aż do lutego 1999 roku. Dobrze pamięta ten zimowy dzień. Obudził się bardzo zmęczony. Z trudem poruszał nogami i rękami. Nie przeczuwając jeszcze niczego złego z dużym wysiłkiem ubrał się i wyszedł z domu. Na schodach nie mógł zrobić ani kroku. Wrócił do mieszkania i położył się do łóżka. Zadzwonił do pracy i odwołał rozprawy. Przez rok leżał jak kłoda, przenoszony ze szpitala do szpitala, z oddziału na oddział. Przeszedł liczne operacje. Poruszał się jedynie na wózku inwalidzkim i nikt nie dawał mu większej nadziei, że kiedykolwiek będzie mógł stanąć na nogi. On nie przestawał wierzyć. Ćwiczył i rehabilitował się. – Któregoś dnia, gdy tak leżałem zdany całkowicie na pomoc innych, zacząłem modlić się za wstawiennictwem Ojca Pio, bym mógł wstać z tego łóżka i być samodzielnym. Modliłem się przez wiele dni i wierzę, że moja modlitwa została wysłuchana. Że doświadczyłem cudu uzdrowienia – opowiada z całą szczerością. Do pracy w sądzie już nigdy nie powrócił, ale gdy tylko odzyskał siły i stanął na nogi, na nowo mógł angażować się w tysiące spraw, którym był oddany przez całe lata. – Ta moja choroba uświadomiła mi, jak wielu miałem wokół siebie bliskich ludzi i przyjaciół, którzy mi towarzyszyli, wspierali, pomagali. I pomagają nadal – cieszy się. Z kolegami bywa na spotkaniach, meczach, wyjazdach, imieninach, koncertach. Wciąż jest zajęty, wciąż komuś potrzebny. Rodzinnego majątku w Brzozie już nigdy nie udało się odzyskać. Po wojnie ziemia została rozparcelowana, a w dworku zamieszkało kilka rodzin. Z roku na rok wszystko niszczało coraz bardziej, nikt w to nie inwestował. – W 1989 roku pojechałem do Brzozy, by zobaczyć, co zostało z naszego dobytku. Dom był w opłakanym stanie, z dawnego par-ku nic nie zostało – wspomina z żalem. Wśród mieszkających tam osób znalazł się człowiek, który go poznał. – Nie mógł mnie pamiętać – gdy wywożono nas z Brzozy, miałem zaledwie 7 lat. Ale jako dorosły człowiek stałem się bardzo podobny do ojca. Dlatego domyślił się kim jestem – opo-wiada. Ludzie prosili go, by wrócił, by prowadził gospodarkę – tak jak jego ojciec. Dla niego był to już rozdział zamknięty. – Nie znam się na rolnictwie, jestem prawnikiem – tłumaczyłem im. I pokazuje zrobione wówczas zdjęcie: rozpadający się dom, który kilkadziesiąt lat wcześniej był pięknym ziemiańskim dworkiem. I w którym spędził spokojne, szczęśliwe dzieciństwo.
305
Piłka ciągle w grze
Prawdziwą pasją Andrzeja Gładysza i jego drugim życiem jest sport. Zaczęło się już na studiach: grał w siatkówkę, koszykówkę, działał w Akademickim Związku Sportowym. Interesował się piłką nożną, był zapalonym kibicem. Prawdziwy romans z futbolem miał się jednak rozpocząć kilka lat później. Pracował już w sądzie, gdy mąż jednej z ko-leżanek, inż. Janusz Matuszewski, zaproponował mu, by zaangażował się w działalność sekcji młodzieżowej Okręgowego Związku Piłki Nożnej w Poznaniu. Lubił sport, dlatego nie kazał się długo namawiać. Związek zajmował się wyłapywaniem młodych talentów i budowaniem repre-zentacji juniorów. Szybko go to wciągnęło i oddał się tej społecznej pracy bez reszty. Z młodzieżą spędzał każdą wolną chwilę: chodził z nimi na mecze, jeździł na obozy letnie do Sierakowa i Wągrowca, na których przez szereg lat był kierownikiem, organizował zimowiska w Wiśle, Szklarskiej Porębie i Nowym Sączu. Stał się dla nich przyjacielem, wzorem, drugim ojcem. Własnych dzieci nie miał, dlatego te pokochał całym sercem. Razem z reprezentacją juniorów Poznania w 1976 roku pojechał na rozgrywki do Mediolanu. – To był mój pierwszy zagraniczny wyjazd, sport otworzył mi okno na świat – wspomina z rozrzewnieniem. Do dziś utrzymuje kontakty ze swymi podopiecznymi, śledzi ich losy, kariery – także sportowe. Sam należy już do klubu seniora. Jako działacz sportowy zaczął zbierać znaczki i proporce klubowe przywożone z meczy rozgrywanych w Polsce i w Eu-ropie. Ma tego setki. – Początkowo ustawiałem je na półkach, ale w pewnej chwili zrobiło się tego tak dużo, że musiałem je pochować do pudeł – przypomina sobie. Czasami lubi do nich zaglądać, bo z każdym znaczkiem i proporczykiem wiąże się jakieś miłe wspomnienie.
Temida kontra Palestra
W 1975 roku wpadł na pomysł, by bakcylem sportowym zarazić też kolegów prawników i wykorzystując ich zapał zorganizował w Poznaniu mecz: sędziowie – prokuratorzy – adwokaci. Namówił też prezesa ówczesnego Sądu Rejonowego, Stefana Adamskiego284,
284 Stefan Adamski – 1972-1981 prezes Sądu Powiatowego dla m. Poznania (od 1975 r. Sądu Rejonowego) w Poznaniu, w latach 1984-1994 prezes Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu.
306
by ufundował dla zwycięskiej drużyny puchar. Pierwszy trójmecz, dzięki znajomościom Gładysza, odbył się na boisku AZS przy ul. Pu-łaskiego. Po dwóch latach prokuratorzy wycofali się z rywalizacji. Na boisku pozostali sędziowie i adwokaci, którzy tradycje meczy o Puchar Prezesa podtrzymują do dziś. Mecze odbywały się na stadionie Klubu Sportowego Posnania przy ul. Słowiańskiej, na stadionie Olimpii, a od 10 lat na stadionie Lecha przy ul. Bułgarskiej. Do pewnego momentu zdecydowaną przewagę mieli sędziowie, którzy rok w rok opusz-czali boisko z pucharem. – Ale od 10 lat zdecydowanie lepsi są adwokaci – przyznaje Gładysz. Mecze były ostre, zawodnicy nie oszczędzali się. Czasami pojedynek kończył się kontuzją – złamaną ręką, zerwaniem ścięgna czy raną na głowie. Wynikało to jedynie z zaciętej rywalizacji, a nie osobistych porachunków, załatwianych na murawie. – Od początku zależało mi na tym, by mecze były nie tylko wydarzeniem sportowym, ale też, by integrowały środowisko prawnicze i ich rodziny, które zawsze pojawiały się na trybunach – przypomina sobie Gładysz. Choć sam nigdy nie wystąpił na boisku, to przez 33 lata nie opuścił ani jednego meczu. Piłka jest mu wciąż bliska – podczas Euro 2008 „zaliczył” w telewizji wszystkie mecze. Kibicował Polakom, potem trzymał kciuki za Hiszpanów. Od kilkunastu lat udziela się także w Bractwie Kurkowym – do dziś jest jego honorowym prezesem. A trafił tam za namową swego młodsze-go kolego z sądu, Przemysława Wojciechowskiego, który wpadł na pomysł, by przywrócić tradycje istniejącego w Poznaniu od 1253 roku Bractwa Kurkowego – najstarszego i najprężniej działającego w Polsce. Przed wiekami, gdy bractwo powstawało, należeli do niego przede wszystkim rzemieślnicy, skupieni w cechach. Każdy cech był odpowie-dzialny za obronę wyznaczonego fragmentu murów miejskich, dlatego członkowie Bractwa doskonalili umiejętności strzeleckie – początkowo z łuków i kusz, później z broni. W Poznaniu na przestrzeni wieków Bractwo miało swoje strzelnice najpierw na Sołaczu, a po odzyskaniu niepodległości wybudowano nową, w pełni zautomatyzowaną strzel-nicę na Szelągu (jedną z najnowocześniejszych w Polsce). Po wojnie władze państwowe przystąpiły do likwidacji bractw i zakazały jej członkom posiadania broni palnej. Bractwa upadły. Aż do początku lat 90. – Pierwsza myśl była taka, by odszukać któregoś z żyjących członków bractwa i reaktywować działalność. To się jednak nie udało – wspomina Gładysz. Dlatego wspólnie z Przemysławem Wojciechowskim opra-cowali statut i w 1993 roku w sądzie zarejestrowali nową organizację, która w tej chwili ma kilkudziesięciu członków. – Spotykamy się przy różnych okazjach na organizowanych przez Bractwo zawodach strzeleckich.
307
Szczególnie uroczyście obchodzimy rocznicę wybuchu Powstania Wiel-kopolskiego – mówi Gładysz. Dopóki zdrowie mu na to pozwalało, aktywnie uczestniczył we wszystkich zawodach. Choroba sprawiła, że dziś już nie chwyta za broń, ale zawsze jest obecny przy wręczaniu medali, dyplomów i na towarzyskich biesiadach organizowanych po turniejach. I nadal jest honorowym prezesem Bractwa. Kiedy myśli o życiowych porażkach, mówi uczciwie: dużym błędem było to, że nie założyłem własnej rodziny. Pochłonięty pracą nigdy nie miałem na to czasu – wyznaje szczerze. Ale zawsze otoczony jest licznym gronem znajomych, przyjaciół, kolegów. Nadal się angażuje, bywa, udziela, pomaga. Na samotność i nudę nie ma czasu. Gdy z perspektywy lat patrzy na swoje zawodowe życie, wie, że sugestia ojca, by poszedł na prawo, była całkowicie słuszna. – To był zawód dla mnie. Cieszę się, że los pokierował moje kroki do sądu – praca adwokata czy prokuratora nie dałaby mi takiej satysfakcji – ocenia dzisiaj. I nie ma wątpliwości, że gdyby ktoś podarował mu jeszcze jedno życie, znów zostałby sędzią285.
* * *
Wspomnienia Mariana Gładysza
Urodziłem się 11 sierpnia 1890 roku z ojca Pawła i matki Agnieszki z Dziedzińskich. Ojciec mój dzierżawił niewielki majątek Mikuszyn pod Kostrzynem Wielkopolskim. Matka moja miała jedynego brata ks. kanonika dr Aleksandra Dziedzińskiego286. Tworzyli oni rzadko kochające się rodzeństwo. Wuj mój zdał doktorat z filozofii w Mona-sterze, a doktorat świeckiej teologii w Rzymie. Był kilka lat profesorem seminarium duchownego w Poznaniu, a następnie przez niedługi czas
285 Odznaczony został między innymi Krzyżem Kawalerskim Orderu Odro-dzenia Polski oraz Złotym Krzyżem Zasługi.
286 Ks. Aleksander Dziedziński (3 VI 1839 – 19 V 1904), święcenia kapłańskie w 1863 r. Wikariusz w Pleszewie (1863 r.), studia doktoranckie w Rzymie i Monachium (1864-1866), administrator parafii w Rogoźnie (1867 r.), pro-fesor Seminarium Duchownego w Poznaniu (1867-1870), kanonik Parafii Kolegiackiej św. Marii Magdaleny w Poznaniu (1870-1886), proboszcz pa-rafii w Krobi (23 IX 1886-1896), kanonik Kurii Metropolitalnej w Gnieźnie (1896-1900), wikariusz generalny Kurii Metropolitalnej w Gnieźnie (1 X 1900-1904).
308
proboszczem w Krobi, pow. Gostyń. W roku 1893 powołany został przez ówczesnego arcybiskupa gnieźnieńsko-poznańskiego Stablew-skiego287 na kanonika metropolitarnego przy katedrze w Gnieźnie.
Był taki układ pomiędzy rządem pruskim a Stolicą Apostolską, że w ówczesnej diecezji poznańsko-gnieźnieńskiej w wypadku śmierci kanonika przy katedrach w Gnieźnie i w Poznaniu w miesiącu nie-parzystym następcę mianuje rząd pruski, zaś w wypadku śmierci kanonika w miesiącu parzystym następcę mianuje arcybiskup gnieź-nieńsko-poznański. Wuj mój mianowany był przez arcybiskupa, gdyż jego poprzednik umarł w miesiącu parzystym. Na 6-ciu kanoników w Gnieźnie było z chwilą mianowania mego wuja 3 kanoników Po-laków i 3 Niemców, biskupem sufraganem był Polak ks. bp Andrze-jewicz288. Wuj mój był gorącym patriotą i w późniejszych latach, już jako starszy gimnazjalista, dowiedziałem się, że był on pierwszym kanonikiem, który odmówił złożenia oficjalnej wizyty landratowi gnieźnieńskiemu (staroście).
Zamieszkanie mego wuja ks. dr Dziedzińskiego w Gnieźnie spo-wodowało, że tak moja jedyna siostra jak i ja rozpoczęliśmy naukę szkolną w Gnieźnie. Szkoły były wyłącznie z językiem wykładowym niemieckim. Mnie i moją siostrę oddano do szkoły przygotowawczej, a w roku 1899 przeszedłem do gimnazjum gnieźnieńskiego. Nauka w gimnazjum od seksty do prymy wyższej289 trwała 9 lat, mój pobyt w gimnazjum przeciągnął się przez 10 lat, gdyż w quarcie nie otrzy-małem promocji i musiałem ją powtarzać.
Historii języka polskiego uczyliśmy się oboje z siostrą prywatnie w warunkach mniej lub więcej zakonspirowanych. W gronie profesor-skim w gimnazjum było dwóch Polaków – p. Krzyminiewski290, który
287 Florian Stablewski (16 X 1841 – 24 XI 1906), arcybiskup metropolita po-znański i gnieźnieński, prymas Polski w latach 1891–1906 – Polski Słownik Biograficzny, t. XLI, Warszawa-Kraków 2002, s. 259-264.
288 Antoni Andrzejewicz (21 V 1837 – 15 IX 1907), święcenia kapłańskie w 1860 r. Wikariusz w Trzemesznie (1860-1865), wikariusz w parafii pw. św. Wawrzyńca (1865 – 1867) w Gnieźnie, wicerektor Seminarium Du-chownego w Gnieźnie (1867-1875), rektor (1888-1890), od 1886 r. kanonik Kapituły Metropolitalnej w Gnieźnie, od 5 VIII 1890 r. biskup sufragan.
289 W gimazjum obowiązywał pruski podział na klasy: seksta, kwinta, kwar-ta, niższa tercja, wyższa tercja, niższa sekunda, wyższa sekunda, niższa pryma, wyższa pryma – B. Zwarra, Wspomnienia gdańskiego bówki Tom I, Gdańsk 1984, s. 78.
290 Wincenty Krzyminiewski – Adressbuch der Stadt Gnesen nebst Einwohner-
309
uczył kaligrafii i rysunków oraz profesor Walenty Frankowski291, który udzielał łaciny i był gospodarzem klasy seksty i quinty. Podczas mego pobytu w dwóch najniższych klasach w gimnazjum rząd pruski zezwalał jeszcze na udzielanie nauki języka polskiego z wyłączeniem historii polskiej. Gdy przechodziłem do quarto, zezwolenie to zostało cofnięte i już odtąd nigdy w gimnazjach ziemi wielkopolskiej nie było nauki języka polskiego. Nauczanie to było zresztą fakultatywne i odbywało się poza planem nauk. Niemniej nie było ucznia Polaka, który by na te lekcje nie uczęszczał. Naukę języka polskiego pro-wadził prof. Frankowski. Dyrektorem gimnazjum był dr Martin292, zacięty Niemiec, który wpakował na naukę języka polskiego szpicla. Był nim Żyd Bronisław Broniatowski, pochodzący z Kongresówki i znający stąd język polski. Nie chodził on regularnie na lekcje języka polskiego i jego nieobecność wykorzystywał prof. Frankowski, by nam przedstawić ważniejsze fragmenty historii polskiej, przy czym raz po raz otwierał drzwi na korytarz, by – jak mówił – przekonać się, czy pod drzwiami nie podsłuchuje dyrektor Martin lub osobnik przez niego nasłany.
Pozostali profesorowie to byli Niemcy o różnym nastawieniu do uczniów Polaków. Muszę tu zaznaczyć, że gimnazjum gnieźnieńskie miało za moich czasów około 400 uczniów w tym ca 75% uczniów polskich, byli to synowie inteligencji, kupców, rzemieślników, wło-ścian, a i robotników. Pozostali uczniowie byli Niemcy i Żydzi nie-mieccy. Niektórzy profesorowie prześladowali nas, gdy stwierdzali u nas nieczystą czy nieprawidłową wymowę języka niemieckiego. Był taki specjalnie do Polaków źle nastawiony prof. Küttner293, który nas w swym zacietrzewieniu namawiał, byśmy udali się do Krakowa lub Lwowa, a nie zaśmiecali – jak mówił – szkół niemieckich. W swym ferworze germańskim nie mógł i nie starał się też nawet wymawiać nazwisk polskich trudnych dla Niemca. Był np. kolega Drzewiecki, on wywoływał po prostu jako „D”, a kolegę Szwabczyńskiego jako „S” i tak przez cały rok. Był w przeciwieństwie do Küttnera prof.
Verzeichnis der Städte Kletzko und Witkowo sowie der ländlichen Ortschaften des Kreises Gnesen [1903-1904], Gnesnen 1904, s. 54.
291 Walenty Frankowski, ur. w 1843 r. w Śremie, syn szewca, matura w 1867 r. w gimnazjum śremskim, od 1911 r. na emeryturze we Wrocławiu – wg materiałów Krzysztofa Budzynia, śremskiego regionalisty. Adressbuch der Stadt Gnesen..., op. cit., s. 23.
292 Karol Martin – Adressbuch der Stadt Gnesen..., op. cit., s. 65.293 Otto Küttner – ibidem, s. 57.
310
Meyer294, który w wyższych klasach udzielał lekcji historii. Wykładał historię bardzo zajmująco i niewątpliwie wpoił we mnie zamiłowanie do historii, które pozostało na całe moje życie tak, że w późniejszych latach już dojrzałych w wolnych chwilach zawsze szperałem w różnych dziełach historycznych, by w ten sposób rozszerzyć mój horyzont z dziedziny historii od dalekich czasów greckich, rzymskich poprzez czasy średniowiecza aż do czasów współczesnych. Pamiętam, jak prof. Meyer, gdy w swoich wykładach w jednej z wyższych klas doszedł do schyłku XVIII wieku i mówił nam o Konstytucji 3 Maja, zwrócił się do nas Polaków w następujących słowach: „jest Was tu w klasie większa część Polaków, możecie być dumni, że Wasi przodkowie uchwalili wówczas konstytucje na owe czasy najwięcej demokratycz-ną”. Nastawienie prof. Meyera było jednak wyjątkowe. Był też jeszcze prof. Adam295. Udzielał on w wyższych klasach greki i łaciny. Była to zasadniczo nauka dość sucha, urozmaicona czytaniem literatury grec-kiej i łacińskiej. Prof. Adam potrafił jednakże przy tym suchym na ogół temacie z greckiego czy z łaciny wtrącić wspaniały wykład o rzeźbach, mozaikach, architekturze, plastyce greckiej czy rzymskiej i wpoił nam na podstawie swych naprawdę interesujących wykładów zapoznanie się i zamiłowanie do sztuki starożytnej. Nie mogę też pominąć przy tej sposobności znamion jego zachowania.
Mieszkałem u mego wuja, byłem jego ulubionym i jedynym sio-strzeńcem. Chodziliśmy wspólne na przechadzki poza miasto i na przechadzkach tych spotykaliśmy czasami prof. Adama. Obowiązkiem ucznia gimnazjalnego było kłanianie się profesorom spotykanym gdziekolwiek. Kłaniałem się idąc z moim wujem oczywiście prof. Ada-mowi. Pewnego dnia po skończonej lekcji przywołał mnie do siebie i oświadczył mi, że zakazuje mi, abym kłaniał się jemu jako profesorowi swojemu, gdy idę wspólnie z kanonikiem – jak się wyraził. Wówczas on kłania się pierwszy i tak też w przyszłości przy naszym spotkaniu na przechadzkach bywało. Prof. Adam był pod tym względem wyjąt-kiem, nie był katolikiem lecz protestantem, ale był dobrze wychowany. Ze strony innych profesorów moich żadna podobna propozycja mnie nie spotkała. Był on też jedynym profesorem, który mi złożył po lekcji kondolencję, gdy wuj mój umarł, a ja byłem uczniem wyższej tercji. W ocenie not dla mnie był jednakże surowy. O innych moich profeso-rach nie mam specjalnie dodatnich wspomnień, muszę jednak przyznać,
294 Emil Meyer – ibidem, s. 67.295 Gustaw Adam – ibidem, s. 1.
311
że dużo nas nauczyli i że przyswoili nam uczniom i ugruntowali w nas dużo wiedzy z zakresu planu nauk gimnazjalnych. W późniejszych latach mego życia przekonywałem się nieraz w rozmowie z „świeżo upieczonymi” absolwentami liceów ogólnokształcących, że mam jesz-cze w pamięci dużo więcej szczegółów z zakresu nauk gimnazjalnych niż moi rozmówcy.
Przy końcu roku szkolnego, gdy byłem w kwincie (2-ga klasa gim-nazjalna), odkryto Towarzystwo Tomasza Zana, istniejące oczywiście w warunkach zakonspirowanych przy gimnazjum gnieźnieńskim. Wszystkich uczniów należących do TTZ wydalono z uczelni nie tylko gnieźnieńskiej, ale relegowano ich z podobnych uczelni na terenie całej Rzeszy Niemieckiej. Niektórzy uczniowie byli właśnie po piśmiennych pracach maturalnych, nie dopuszczono ich już do ustnego egzaminu. Takim uczniem był np. Tadeusz Powidzki296, późniejszy redaktor „Kuriera Poznańskiego”. Do TTZ należeli oczywiście tylko uczniowie wyższych klas, więcej dojrzali, nas uczniów niższych klas z uwagi na bezpieczeństwo do konspiracji jeszcze nie wciągano. Wydaleni uczniowie, zależnie od zasobności rodziców swoich, udali się na dalsze kształcenie do Małopolski, pozostali musieli niestety edukację swoją zakończyć.
Odbył się następnie przed sądem okręgowym w Gnieźnie proces wytoczony wydalonym uczniom297, w którym jako obrońcy śmiało wystąpili adwokat Bernard Chrzanowski298 z Poznania – późniejszy
296 Tadeusz Powidzki (1880-1960), dziennikarz, publicysta, działacz społecz-ny i Narodowej Demokracji, redkator „Sokoła” i „Kuriera Poznańskiego”. Za działalność w Towarzystwie Tomasza Zana został w 1902 r. wydalony z gnieźnieńskiego gimnazjum, a na procesie 9 I 1903 r. skazany na 6 tygod-ni więzienia. Po II wojnie światowej zatrudniony w Bibliotece Głównej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (do 1955 r. Uniwersy-tet Poznański) – Polski Słownik Biograficzny, t. XXVIII, Wrocław i in. 1984, s. 276-278. Pochowany na cmentarzu junikowskim w Poznaniu (pole 10, kwatera 2, rząd A, grób 14). Patrz też: T. Powidzki, Lat temu czterdzieści, (w:) Wspomnienia 1863-1938, Gniezno 1939 [tytuł okładkowy: Zjazd byłych wychowanków Państwowego Gimnazjum i Liceum im. B. Chrobrego w Gnieźnie] s. 14-26.
297 A. Szwemin, Proces gnieźnieńskiego Towarzystwa Tomasza Zana z roku 1903, (w:) Wspomnienia 1863-1938..., op. cit., s. 27-32.
298 Bernard Chrzanowski (1861-1944), działacz społeczny i polityczny, w la-tach 1922-1928 kurator okręgu szkolnego poznańskiego, senator IV ka-dencji 1935-1938 – Wielkopolski Słownik Biograficzny, Warszawa-Poznań 1981, s. 110-111.
312
kurator szkolny w Poznaniu i senator, jak i adwokat Antoni Karpiń-ski299 z Gniezna, późniejszy pierwszy polski prezes Sądu Okręgowego w Gnieźnie300. Adwokat Karpiński znany był jako wielki społecznik w walce przeciwko władzom zaborczym. I na tym podłożu zetknęli się z moim wujkiem ks. dr Dziedzińskim, z czego powstała z biegiem lat zażyłość towarzyska.
Wspomniany przeze mnie zaciekły Niemiec dyrektor dr Martin widocznie przez swoich wywiadowców wiedział o tej przyjaźni ad-wokata Karpińskiego z moim wujem. W konsekwencji zawezwał mnie pewnego dnia – ucznia 2-giej klasy gimnazjalnej, mającego wówczas nieco ponad 10 lat – do swego pokoju dyrektorskiego, posadził mnie na kolanach i rozpoczął mnie wypytywać, jak często ci panowie się spotykają i czy jestem czasem świadkiem ich rozmowy. Oczywiście, że w tym wypadku źle trafił. Mimo mojego dziecinnego wieku byłem i przez rodziców i przez mego wuja jak i na prywatnych lekcjach języka i historii polskiej nastawiony stale przeciw Niemcom jak i przestrzega-ny, bym nikomu nie zdradził, co na ten temat usłyszę w domu czy na lekcjach prywatnych. Niczego się ode mnie nie dowiedział, przytaczam ten fakt jedynie jako dowód, jak perfidnie nasi niemieccy wychowawcy podchodzili do swoich polskich uczniów – dzieci. Ojciec mój rychło umarł na raka, miałem wówczas 10 lat. Wuj mój zajął się moim dalszym wychowaniem. W dość obszernej kanonii miałem pokój tuż obok jego sypialni. Bardzo pilnował, abym codziennie rano i wieczorem mył się rozebrany do pasa oraz abym rano i wieczorem mył zęby, a poza tym często musiałem myć nogi i przynajmniej raz w tygodniu musiałem się kąpać. Przyzwyczajenie to pozostało mi na całe życie. Rano przed pójściem do gimnazjum musiałem mu służyć do mszy świętej, później jadłem z nim razem śniadanie, przy czym zawsze leżało 10 fenigów obok szklanki do herbaty, która naparzana była w samowarze. Wuj mój umarł nagle, gdy miałem lat 14, odtąd już byłem pod wyłącznym wpływem i wychowaniem mojej matki.
W gimnazjum nie miałem wyników nadzwyczajnych, przechodzi-łem z klasy do klasy z cenzurami „dostateczne” i tak zdałem maturę w 1909 roku. Moją silną pozycją była zawsze historia i matematyka. 299 A. Karpiński, Mowa obrończa w procesie T. T. Z-u gnieźnieńskiego 1903 r.
(W skróceniu), (w:) Wspomnienia 1863-1938..., op. cit., 33-34.300 Antoni Karpiński (1855-1941), adwokat, działacz narodowodemokratycz-
ny, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości został (do 1927 r.) pierw-szym prezesem Sądu Okręgowego w Gnieźnie – Polski Słownik Biograficz-ny, t. XII, Wrocław i in. 1966, s. 102-103.
313
Piśmienny egzamin maturalny trwał 4 dni. W pierwszym dniu była piśmienna praca z łaciny, w drugim z greckiego, w trzecim z niemiec-kiego, w czwartym z matematyki. Do ustnego egzaminu obowiązywało czarne ubranie z marynarką sięgającą do kolan (tzw. surdutem) oraz cylinder jako przykrycie głowy na ulicy.
Od czasu moich lat dziecinnych odzywało się u mnie zamiłowanie do rolnictwa. Matka moja nie bardzo przychylnie nastawiona do mego zamiłowania stanowczo odradzała mi od zawodu rolnika, natomiast namawiała mnie, abym został lekarzem, na co jednak absolutnie nie mogłem się zdecydować. Mając 18 lat pojechałem więc do Berlina samotnie i zapisałem się na studia prawnicze. Wszystkie studia były wówczas płatne, należało płacić za każdy semestr tzw. czesne. Nie było jednakże specjalnie wielkich trudności, by uzyskać z uniwersy-tetu odroczenie płatności czesnego aż do czasu osiągnięcia zawodu. Postarałem się zatem o takie odroczenie, gdyż zdawałem sobie sprawę, że zasoby finansowe mojej matki są ograniczone i że z tego powodu muszę również ograniczyć dotacje mojej matki dla mnie do możli-wie skromnych rozmiarów. Byłem pilnym studentem na I semestrze studiów prawniczych, chodziłem regularnie na wszystkie wykłady i uczyłem się poza tym na mojej „budzie”.
W latach przed pierwszą wojną światową studenci Polacy z wszyst-kich trzech zaborów rozrzuceni byli na wszystkich uniwersytetach niemieckich. Główne kolonie studentów Polaków skupiały się jednakże w Berlinie, Wrocławiu, Lipsku i w Monachium. Na uniwersytetach pruskich, a więc w Berlinie i Wrocławiu wolno było Polakom zrzeszać się wyłącznie w towarzystwie zapomogowym „Bratniej Pomocy”. Na-tomiast na uniwersytetach położonych poza Prusami, a zatem w Lipsku (Saksonia) i w Monachium (Bawaria) wolno było zakładać stowarzy-szenia mniej lub więcej ideowe. I tak w Lipsku istniało obok „Bratniej Pomocy” towarzystwo „Unitas” i zrzeszenie rolników „Ceres”301. W Monachium było „Towarzystwo Studentów Polaków’’302. „Bratnia
301 W 1872 r. grupa Polaków studiujących agronomię na Uniwersytecie w Lip-sku założyła stowarzyszenie naukowe „Unitas”, które zostało z w 1878 r. zdelegalizowane przez władze pruskie, wznowiło swoją działalność w 1890 r. W 1905 r. jego członkowie powołali do życia Koło Agronomicz-ne, które w 1912 roku zmieniło nazwę na Akademickie Towarzystwo Rol-nicze „Ceres”. Organizacja działała do końca I wojny światowej, rozwią-zana w 1919 r.
302 Założycielem był Czesław Meissner (1879-1950), lekarz, działacz społecz-ny i polityczny, uczestnik powstania wielkopolskiego, poseł na Sejm Usta-
314
Pomoc” udzielała zapomogi najwięcej potrzebującym, kasę jej zasilały nie tylko składki zrzeszonych studentów, ale i zapomogi inteligencji polskiej z Wielkopolski związanej z danymi środowiskami z czasów ich studiów. W „Towarzystwie Studentów Polaków” w Monachium czy w „Unitasie” w Lipsku303 odbywały się wykłady z różnych dziedzin i nieraz ożywiona, a czasem i zacięta dyskusja, w której odbijały się różniące się u studentów zapatrywania polityczne czy społeczne. Ob-chodzono też regularnie i bardzo uroczyście rocznice narodowe, a więc Powstania Listopadowego, czy Styczniowego i rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Przy takich okazjach różnicę społeczne zacierały się całkowicie.
W czasie moich studiów w Berlinie było w mieście tym dużo Polo-nii304 – robotników i inteligencji (inżynierowie, lekarze, aptekarze), wy-dawano też organ w języku polskim „Dziennik Berliński”305. Inteligencja polska bywała sporadycznie na zebraniach naszych stowarzyszeń i przy tej okazji zobowiązywała studentów do udzielania lekcji języka polskiego dzieciom robotników polskich mieszkających w Berlinie. Lekcje te odbywały się w domach zaufanych robotników w warunkach zakonspirowanych, przy czym stworzone były kółka składające się najwyżej z czterech do pięciorga dzieci. Udzielałem też takich lekcji w dzielnicy306 przy Śląskim Dworcu (Schlesischer Bahnhof307) i przy tej okazji w domu robotnika polskiego, który należał zapewnie do partii socjalistycznej, zapoznałem się z Liebknechtem308, posłem do pruskiego Landtagu z ramienia partii socjalistycznej. Berlin był wówczas stolicą
wodawczy, senator III kadencji (1930-1935), pochowany na cmentarzu pa-rafii pw. Jana Vianey w Poznaniu – Wielkopolski Słownik Biograficzny..., op. cit., s. 464-465.
303 Polacy w Lipsku dawniej i dzisiaj, Warszawa 2000.304 Patrz: My, berlińczycy. Historia polsko-niemieckiego sąsiedztwa, red. R. Traba,
Olsztyn 2000.305 Czasopismo ukazujące się w Berlinie w latach 1897-1939 – K. Estreicher,
Bibliografia polska XIX stulecia, wyd. II, t. V, Kraków 1967, s. 307.306 Friedrichshain.307 Obecnie Berliner Ostbahnhof (Dworzec Wschodni). Inne nazwy dworca:
Frankfurter Bahnhof (1842-1881), Schlesischer Bahnhof (1881-1950), Ost-bahnhof (1950-1987), Hauptbahnhof (1987-1998), Ostbahnhof (od 1998 r.) – L. Demps, Der Schlesische Bahnhof in Berlin, Berlin 1991; J. Seyppel, Schle-sischer Bahnhof, Erinnerungen, München 1998.
308 Karl Liebknecht (1871-1919), adokat, niemiecki polityk marksistowski, je-den z przywódców II Międzynarodówki, działacz Socjaldemokratycznej Parii Niemiec, poseł do Landtagu (od 1908 r.) i Reichstagu (od 1912 r.).
315
Prus, równocześnie stolicą Rzeszy Niemieckiej, toteż w Berlinie obra-dował dla Prus Landtag309, dla Rzeszy Niemieckiej Reichstag. Poza tym jeszcze obradowała dla Prus druga Izba, tzw. Izba Panów310 (Herren-haus). Tak w Landtagu jak i w Reichstagu311 byli posłowie Polacy i już choćby z tej racji interesowały nas debaty w obu Izbach. Jako znany już wówczas dość radykalnie nastawiony poseł socjalistyczny do obu Izb Liebknecht wystarał mi się o passe-partout, które upoważniało mnie do uczęszczania na obrady obu Izb w lożach dla publiczności. Zaprosił mnie przy tej okazji Liebknecht, abym uczęszczał na wiece, jakie on urządza dla swojej partii. Nie chodziłem tam regularnie, ale byłem jako niemy świadek na dwóch czy trzech takich zebraniach, które odbywały się oczywiście w języku niemieckim. Na jednym takim zebraniu jeden z robotników niemieckich zażądał od Liebknechta, aby Partia Socjalistyczna przeprowadziła w Izbie Ustawodawczej ustawę o upaństwowieniu kluczowych przemysłów. Zupełnie spokojnie, ale stanowczo odpowiedział Liebknecht wówczas – był to rok 1909 – robot-nikom zgromadzonym na wiecu, że absolutnie nie myśli o wniesieniu takiej ustawy, gdyż on i jego partia socjalistyczna bronią interesów ro-botników oraz ich uposażeń, a łatwiej przeprowadzać tę obronę można z kapitalistą prywatnym niż z kapitałem państwowym. Nie spotkałem się później w życiu nigdy już z Liebknechtem, nie mogę więc twierdzić, kiedy i jak dalece te jego zapatrywania uległy metamorfozie.
W Berlinie na przedmieściu Grosslichterfelde312 mieszkał wów-czas p. Karol Rose313, pełnił on funkcję konsula, zdaje mi się rządu 309 Landtag – parlament kraju związkowego w Niemczech.310 Izba Panów (Herrenhaus) – izba wyższa dwuizbowego parlamentu Land-
tagu w latach 1855–1918.311 Reichstag – parlament II Rzeszy Niemieckiej (1871-1918), w latach 1919-
1933 parlament Republiki Weimarskiej.312 Groß Lichterfelde – do 1920 r. samodzielna jednostka administracyjna,
włączona w granice Berlina.313 Karol Rose (1863-1940), w Berlinie od 1902 r., aktywny działacz polonij-
ny, między innymi wspomógł wydawanie „Dziennika Berlińskiego”, po wojnie został konsulem II RP w Niemczech, pełnił tę funkcję w okresie 1918-1924 – Polski Słownik Biograficzny, t. XXXII, Wrocław i in. 1989, s. 47-49. Patrz też: K. Rose, Wspomnienia berlińskie, Warszawa 1932; I. Jędrzejew-ska, Na placówce w Berlinie (1918-1924). Karol Rose – pierwszy konsul Drugiej Rzeczpospolitej, (w:) Z dziejów polskiej służby dyplomatycznej i konsularnej. Księga upamiętniająca życie i dzieło Jana Nowaka Jeziorańskiego (1914-2005), pod red. J. Farysia i M. Szczerbińskiego, Gorzów Wielkopolski 2005, s. 271-284.
316
rosyjskiego w Berlinie i przyjmował w każdy czwartek po południu studentów Polaków. Były tam zazwyczaj referaty na tematy aktualnych każdorazowo spraw polskich, później obfita jak dla studenta kolacja i nie zawsze, ale sporadycznie, gdy zapanował odpowiedni nastrój, była krótka zabawa taneczna.
W czasie mojego pierwszego semestru na studiach prawniczych ro-zejrzałem się w stosunkach i warunkach obowiązujących na uniwersy-tecie. Nie obowiązywały nas wówczas po skończonym semestrze żadne egzaminy, na każdym fakultecie składało się egzaminy po zakończeniu studiów z całości materiału w odstępach kilku czy kilkunastu dni. Jeżeli student egzaminu nie zdał, wolno mu było przystąpić do ponownego egzaminu przy końcu następnego semestru. W wypadku niezdania egzaminu przy drugiej okazji studia na danym fakultecie były dla nie-go zamknięte, mógł przejść na inny fakultet. W studiach medycznych było nieco inaczej, studia trwały 5 lat. Po dwóch i pół roku był egzamin z przedmiotów teoretycznych tzw. Fisicum, a po następnych dwóch i pół roku egzamin z medycyny praktycznej, tzw. Egzamin państwo-wy – absolutorium. Przy końcu każdego semestru należało jednakże bez względu na fakultet uzyskać w książce immatrykulacyjnej podpis profesora z wysłuchanych wykładów obowiązujących w danym seme-strze, aby semestr był zaliczony. Odbywało się to zazwyczaj przy końcu semestru po skończonej prelekcji. Niejeden student usłyszał przy takiej okazji uwagę profesora, że mało go widywał na wykładach – niemniej zazwyczaj profesor podpisywał.
Czas trwania studiów prawniczych trwał 3 lata, a więc 6 semestrów. Wolno było poddać się egzaminowi najrychlej po 3 latach, ale byli tzw. „wieczni studenci”, którzy po zaliczeniu im obowiązujących semestrów zgłaszali się do egzaminu po roku czy nawet po dwóch lub trzech latach. Była więc wielka swoboda nieraz przez lekkoduchów wyzyskiwana wprost karygodnie w stosunku chociażby do ich rodziców łożących na ich studia.
Będąc pilnym studentem na prawie ciągnęło mnie jednakże stale do zawodu rolniczego. Toteż nie zrywając zupełnie ze studiami praw-niczymi, które mnie interesowały, poszedłem 23 sierpnia 1909 r. na praktykę rolniczą do p. Wiktora Szulczewskiego314, który właśnie kupił
314 Wiktor Szulczewski (1860 – 1 VI 1935), po I wojnie światowej prezydent Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Poznaniu, wykładowca Państwowych Kursów Ogrodniczych w Poznaniu, w 1926 r. został prorektorem Jubile-uszowej Wystawy Ogrodniczej w Poznaniu, członek zarządu Powszech-
317
majątek Zajączkowo w powiecie szamotulskim. Byłem dalej zapisanym studentem na prawie i wymówiłem sobie u p. Szulczewskiego, aby mi wolno było pojechać raz w miesiącu do Berlina celem załatwienia potrzebnych na uniwersytecie formalności. Wyjazdy moje do Berlina odbywały się oczywiście tylko w czasie trwania semestru, w czasie wakacji uniwersyteckich wyjazdów nie było, wertowałem natomiast w książkach i skryptach. W czasie mego zazwyczaj dwudniowego pobytu w Berlinie chodziłem na prelekcje moich profesorów, aby ich posłuchać oraz aby im się pokazać. Łącząc moją praktykę rolniczą ze studiami prawniczymi miałem oczywiście dużo zajęcia. Praktyka rol-nicza obowiązywała mnie od poniedziałku do soboty, od rana 4.00 do późnego wieczoru, niedziela pozostawała do wertowania w książkach. Tak się złożyło, że p. Szulczewski po pierwszym miesiącu mego pobytu w Zajączkowie oddalił urzędnika, którego praca mu nie odpowiadała. Pozostałem sam jako praktykant i równocześnie urzędnik pod ścisłą jego dyspozycją. Nauczyłem się w tym czasie bardzo dużo. Mój szef nabył do mnie zaufania i wtajemniczał mnie uczciwie i solidnie we wszelkie arkana zawodu rolniczego i arkana administracji. Praktyka moja w Zajączkowie trwała rok. W tym czasie majątek dotąd nie dreno-wany został wydrenowany, poza tym została w majątku wybudowana kolejka polna, która poza tym połączyła majątek z odległą o 6 km stacją kolejową Nojewo. Te inwestycje były dla mnie nowością, ale dały mi dużo doświadczenia w tym zakresie na przyszłość. W późniejszym życiu podziwiałem nieraz mego szefa, że zgodził się na moje wyjazdy do Berlina, gdyż w czasie mego wyjazdu musiał przejąć wszelkie po-ślednie zajęcia wchodzące w zakres moich obowiązków jako urzędnika gospodarczego. Po roku p. Szulczewski sprzedał Zajączkowo p. Wi-toldowi Urbanowskiemu315.
Następny semestr byłem już stale w Berlinie i obłożyłem wykłady na prawie, ale i na wydziale rolniczym. Chodziłem na wkłady i prawnicze i rolnicze, zależnie od profesorów, których prelekcje mnie specjalnie interesowały. Po upływie pól roku p. Szulczewski nabył nowy mają-
nej Wystawy Krajowej w Poznaniu w 1929 r., posiadał kilka majątków na Pomorzu i w Wielkopolsce. Nekrolog: „Poradnik Gospodarski” nr 23 z 9 VI 1935 r., s. 1.
315 Witold Urbanowski, syn Napoleona Urbanowskiego (1838-1896, dowód-ca z powstania styczniowego, współpracownik Hipolita Cegielskiego, inicjator) i Katarzyny z Krzyżanowskich (1840-1908), inżynier, właściciel fabryki narzędzi rolniczych w Poznaniu (przy ul. Kolejowej na Łazarzu), mąż Anny z Niegolewskich (1871-1952), ślub 14 XI 1889 r.
318
tek Gross Ehrenberg316 obszaru 900 ha doskonałej gleby – położonej w okolicy dzisiejszego Choszczna. Był on wówczas jedynym polskim właścicielem majątku ziemskiego w otaczającym go morzu niemieckim. Stali robotnicy byli również Niemcami. Przyszły wprawdzie 3 czy 4 rodziny polskie z Zajączkowa do Gross Ehrenbergu za swoim byłym pracodawcą, niestety, zniemczyli się oni już w następnym pokoleniu.
W Ehrenbergu byłem już wyłącznie praktykantem, gdyż miałem jeszcze za mało praktyki, bym mógł prowadzić nawet pod dyspozycją tak duży i tak wybitnie intensywnie gospodarowany warsztat rolny. Tutaj też przerwałem studia, ale nauczyłem się niezmiernie dużo z zakresu upraw przeróżnych roślin i z zakresu administracji warsz-tatu rolniczego. Urzędnikiem gospodarczym był p. Tapper, bardzo dobry i obowiązkowy pracownik. Na 900 a ogólnego obszaru, w tym 880 ha ziemi ornej, siano w Ehrenbergu 125 ha buraków cukrowych, 25 ha nasienia buraków, 10 ha nasienia rzodkiewek, 8 ha nasienia szpinaku, 100 ha ziemniaków i 25 ha warzyw. Majątek był poza tym uprzemysłowiony, była gorzelnia, która produkowała spirytus od października do maja przyszłego roku z ziemniaków własnych, była suszarnia warzyw suszonych z własnego surowca, była kolejka polna służąca do wywożenia obornika w pole, do zwożenia ziemniaków do gorzelni, wzgl. buraków do stacji kolejowej znajdującej się tuż przy podwórzu, był pług parowy czynny codziennie od chwili rozpoczę-cia sprzętu zbóż aż do chwili nastania mrozów oraz na wiosnę aż do zaorania ostatnich skib pod ziemniaki. Znajdujące się na majątku 50 koni i 50 wołów roboczych zaorywały wyłącznie przycze pozostawione przy orce parowymi pługami i zajęte były poza tym przy dalszej dość ciężkiej uprawie pól, poza tym do siewników i opełaczy na dużym, jak wspomniałem, obszarze okopowym. Na majątku była poza tym cegielnia produkująca 2.000.000 cegieł rocznie. Do pracy ręcznej było tylko 29 rodzin stałych. Z każdej rodziny wychodził do pracy wyłącz-nie ojciec rodziny, cała młodzież już wówczas uciekła do przemysłu w miastach. W porze zimowej stali robotnicy Niemcy oprócz obsługi inwentarza wystarczali tylko do obsługi jednej młocarni i tak w czasie zimy dzień przy dniu młóciło się zboża, a obszar obsiany czterema zbożami wynosił przeszło 500 ha. Do wykonania wszelkich prac ręcz-nych, koniecznych przy tak intensywnym gospodarstwie sprowadzano corocznie 150 sezonowych pracowników. Przyjeżdżali oni w końcu lutego, odjeżdżali w początku listopada. Sezonowi pracownicy rekru-
316 Przekolno.
319
towali się, przynajmniej w czasie mego pobytu w Ehrenbergu, głównie z okolicy Sieradza oraz z województwa krakowskiego. Musieli oni przy końcu roku wyjeżdżać do domu, gdyż przepisy władz niemieckich nie zezwalały na ich stały pobyt w granicach państwa niemieckiego. Zakaz ten dotyczył specjalnie robotników sezonowych rolnych. Nie wiadomo mi dokładnie, z jakich powodów zakaz ten został wydany, może z obawy, by sezonowi robotnicy nie spolonizowali okolic wów-czas zgermanizowanych, a zabranych czy zrabowanych Polsce w XVIII w. Było w tej okolicy dużo i to większych co do obszaru majątków ziemskich, które wszystkie zmuszone były sprowadzać robotników sezonowych polskich. Była więc w każdym powiecie poważna ilość robotników Polaków, którzy w czasie od lutego do listopada prawie że równali się liczebnie z wiejską ludnością niemiecką.
W Choszcznie urzędował kapelan katolicki ks. Kocur – Polak pocho-dzący ze Śląska. Był on kapelanem dla obsługi w sprawach religijnych sporadycznie rozsianych rodzin katolickich niemieckich i dla licznych robotników sezonowych Polaków. Miał on pracę niełatwą. Msze świę-te odprawiał w lokalach ad hoc przygotowanych, odwiedzał swoje owieczki jego pieczy duszpasterskiej w zw. „diasporze” powierzone, jeżdżąc pociągami i dalej rowerem.
W Ehrenbergu były dwa podwórza i dwa domy mieszkalne. Jeden zamieszkiwał p. Szulczewski i tutaj były biura gospodarstwa, drugi dom zajmowali częściowo dwaj urzędnicy – kasjer i podwórzowy urzędnik. Celem ułatwienia pracy duszpasterskiej ks. Kocura p. Szulczewski w tym drugim domu urządził kaplicę dość obszerną, obejmującą po usunięciu jednej ściany dawniejsze dwa pokoje. W kaplicy tej odbywały się co drugą niedzielę msze św. z kazaniem w języku polskim, na które przychodzili nie tylko miejscowi pracownicy miejscowi, pracownicy sezonowi, ale również sezonowi z okolicznych majątków. Mogli oni tu wysłuchać kazania w języku polskim, co było zapewne w ich szarym codziennym życiu jedyną okazją spotkania się z mową ojczystą. I to był również powód, który nakłonił pana Szulczewskiego do stworzenia kaplicy w Ehrenbergu. Ponieważ w dużej liczbie sezonowych były też małżeństwa, zdarzało się więc, że w kaplicy ks. Kocur chrzcił nowo-rodki, a sporadycznie zachodziły śluby kościelne. Ja jako praktykant pełniłem w kaplicy funkcję kościelnego i ministranta.
Tuż obok parku znajdował się zbór protestancki, przeistoczony z dawniejszego kościoła katolickiego, w którym odprawiał nabożeń-stwa dla protestantów też tylko sporadycznie dojeżdżający pastor protestancki. W kościele tym znajdowały się dzwony, na których
320
wyczytałem z napisu w języku łacińskim, że dzwony te fundował dawniejszy właściciel majątku, Polak. Nazwiska dzisiaj, niestety, już nie pamiętam. Dzwony te tworzyły niezaprzeczalny dowód, że ziemie te należały do Polski. Były też i inne dowody tej przynależności. Np. robotnicy Niemcy używali między sobą specjalnej gwary tzw. „Plat-tdeutsch”317. Początkowo nic nie rozumiałem z tej gwary, pomimo że miałem język niemiecki w 100% opanowany, z biegiem czasu oswoiłem się. I tak np. w gwarze tej klacz nazywała się „kobel” (kobyła), krowa nazywała się „krane”.
Za moich czasów w Ehrenbergu okolica była dość dokładnie zniem-czona. Pan Szulczewski kupił Gross Ehrenberg w roku 1910. Przyszedł z poznańskiego, a więc z Prowinz Posen, wobec czego władze niemieckie widocznie nie zorientowały się, że majątek kupuje Polak i dały mu przy-właszczenie. Pan Szulczewski nie utrzymywał żadnych towarzyskich czy sąsiedzkich stosunków z okolicznymi właścicielami Niemcami, wszyscy wiedzieli, że jest Polakiem. Właściciele Niemcy to typowi junkrzy pruscy, służyli jako wojskowi przeważnie w pułkach gwardyjskich w Berlinie, a zastępowali ich na majątkach administratorzy zazwyczaj zaufani ich ludzie i trzeba przyznać, że doskonali rolnicy.
Po roku pobytu p. Szulczewskiego na miejscu wystawiono do przy-musowej sprzedaży przylegający tuż do Gross Ehrenbergu majątek mniejszy ca 300 ha obszaru – Klein Ehtrenberg318 – tworzący kiedyś folwark Gross Ehrenberg. Pan Szulczewski postanowił z powodu ko-rzystnego położenia przy głównym majątku folwark ten nabyć i stanął w oznaczonym terminie w sądzie w Choszcznie (Arnswalde) do licytacji. Bez podania powodów sąd w dniu terminu nie dopuścił go do licytacji, stąd wniosek, że władze pruskie nie chciały dopuścić, by własność polska powiększyła się nawet tylko o 300 ha w Prowinz Neubrandenburg319.
Praktyka rolnicza w Ehrenbergu trwała rok, po czym już w całości czas mój poświęciłem studiom na uniwersytecie. Byłem I semestr w Monachium, studiowałem tu prawo i rolnictwo. Z czasów moich studiów najmilsze wspomnienia wywiozłem właśnie z Monachium, byłem tam w zimowym semestrze. Kolegami moimi byli m.in. Eu-geniusz Kwiatkowski320 – późniejszy minister skarbu, Witold Stanie-
317 Język dolnoniemiecki.318 Trynno.319 Miasto w południowo-wschodniej Meklemburgii-Pomorza Przedniego.320 Eugeniusz Kwiatkowski (1888-1974) – wiceminister, minister skarbu,
przemysłu i handlu II RP, na studiach w Monachium w latach 1910-1912.
321
wicz321, w Polsce odrodzonej minister reform rolnych i prof. ekonomii rolnej przy uniwersytecie w Wilnie, a po drugiej wojnie światowej w Poznaniu, Władysław Szafer322, z którym mieszkaliśmy u jednej „baby” wynajmującej pokoje, żyjący do dzisiaj profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie – przyrodnik światowej sławy.
Mieszkał w tym czasie w Monachium Stanisław Przybyszewski323, bywał codziennym gościem w naszej studenckiej kawiarni „Odeon”. Mieszkał dalej artysta malarz Korzeniewski324, który nas, polskich stu-dentów przyjmował często w swym gościnnym domu. Była malarzy Polaków większa ilość, studiowali tu malarstwo, ale nie słyszałem później, aby którykolwiek z nich się wybił. Był na historii sztuki ks. Szczęsny Dettlof325 z Poznania, późniejszy profesor przy Uniwersy-tecie Poznańskim. Pod jego egidą zwiedzaliśmy co drugą niedzielę w całodziennych wycieczkach Alpy Bawarskie. Były to nieraz bardzo forsowne marsze, na szczyty do 2500 m. Niemniej zachwycaliśmy się widokami i pięknymi krajobrazami. Przeżyłem w Monachium kar-nawał obchodzony wówczas na zachodzie Niemiec bardzo hucznie i uroczyście z przeróżnymi balami publicznymi. W szczególności ostatnie dwa dni przed środą popielcową odbywały się korowody po ulicach miasta z tańcami na ulicach, z kostiumami karnawałowymi, tak u kobiet jak i u mężczyzn, od godziny 10 do wieczora, wieczorem bale. Z wybiciem godzinie 24.00 z wtorku na środę jednakże karnawał i zabawy się skończyły, wszystkie lokale zamykano. Ludzie wracali do codziennych zajęć, a Bawarczycy byli wówczas nie bigotami, ale szczerymi katolikami.
321 Witold Staniewicz (1887-1966) – minister reform rolnych (1926-1930), w latach 1933-1939 rektor Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, od 1946 r. na Uniwersytecie Poznańskim, następnie Wyższej Szkoły Rolniczej w Poznaniu.
322 Władysław Szafer (1886-1970) – botanik, rektor Uniwersytetu Jagielloński-ego w Krakowie (1936-1938), na studiach w Monachium i Wiedniu w la-tach 1911-1912.
323 Stanisław Przybyszewski (1868-1927) – pisarz, poeta, przedstawiciel Mło-dej Polski, cyganerii krakowskiej i dekadentyzmu.
324 Stanisław Korzeniewski (1882-1942) – malarz związany ze środowiskiem monachijskim.
325 Feliks Szczęsny Dettloff (5 X 1878 – 4 XI 1961), święcenia kapłańskie 15 XII 1901, profesor Seminarium Duchownego w Poznaniu (1915-1939), studia w Monachium (1910-1912) i w Wiedniu (1912-1914). Pochowany na cmen-tarzu junikowskim w Poznaniu (pole 15, kwatera B, rząd 1, grób 25).
322
Korzystaliśmy ze wspaniałych galerii obrazów zgromadzonych w dwóch słynnych „Pinakotekach”326 oraz dwóch innych „Kunsthallach”, których nazw, niestety, nie przypominam sobie. W galeriach tych wisiały też dzieła znanych wybitniejszych polskich malarzy artystów – Brandta327, Fałata328, Kossaka329. Było poza tym w Monachium bardzo ciekawe i bar-dzo obszerne muzeum przyrodnicze, przedstawiające rozwój techniki od czasów średniowiecza do czasów najnowszych, od sochy drewnianej do pługa parowego. Bywało w Monachium dużo turystów z całego świata, na ulicach słyszało się różne języki. Bawaria była przed I wojną światową odrębnym królestwem katolickim z dynastią Wittelsbachów. Nie lubili Bawarczycy wówczas Prusaków. We wtorek karnawałowy już przy garderobie w kawiarni o godzinie 24.00, po odbytym w naszej kawiarni studenckiej „Odeon” pogrzebie księcia karnawała (niesiono kukłę na noszach po całej kawiarni), zagadnął mnie pewien Bawarczyk – znajomy z widzenia, gdyż był również stałym bywalcem w kawiarni „Odeon”, skąd ja właściwie pochodzę. Gdy mu odpowiedziałem, że jestem Polakiem z Poznańskiego (Prowinz Posen), poklepał mnie przyjacielsko po ramieniu i oświadczył: „Mój Boże, taki na oko miły człowiek, ale niestety Prusak.” Przeciętny Bawarczyk mało się wówczas orientował, że w Poznańskim byli Polacy, dla niego byliśmy Prusakami. Później Hitler tę nienawiść w Bawarii dla Prusaków zniwelował, byli oni zaciętymi Niemcami.
Z Monachium poszedłem do Lipska, gdzie pozostałem do końca mych studiów. Czas miałem bardzo intensywnie zajęty, studiując na dwóch fakultetach – prawniczym i rolniczym. W końcu 1912 roku zda-łem ostatecznie egzamin prawniczy z wynikiem ledwo dostatecznym, ale miałem dyplom w kieszeni. Odtąd już całkowicie poświęciłem się studiom rolniczym. Studia rolnicze trwały wówczas dwa lata. W Lipsku pilnie studiowałem rolnictwo. Byli tam doskonali profesorowie, i tak prof. dr Kirchner330 wykładający ekonomię rolniczą, prof. dr Falke331 dość
326 Stara Pinakoteka i Nowa Pinakoteka.327 Józef Brandt (1841-1915), batalista.328 Julian Fałat (1853-1929), akwarelista, przedstawiciel realizmu i impresjo-
nizmu.329 Juliusz Kossak (1824-1899), specjalizował się w malarstwie historycznym
i batalistycznym.330 Wilhelm Kirchner (1848-1921), naukowiec zajmujący się rolnictwem, dy-
rektor Instytutu Rolnictwa Uniwersytetu w Lipsku (1890-1920).331 Friedrich Falke (1871-1948), naukowiec z dziedziny rolnictwa, zajmował
się zagadnieniami sadzenia, upraw oraz zakładania i prowadzenia gospo-darstw rolnych, pracownik Instytutu Rolnictwa Uniwersytetu w Lipsku.
323
zacięty Niemiec, ale doskonały praktyk, wykładający uprawę roślin i propagujący nową na owe czasy dziedzinę, a mianowicie zakładanie sztucznych pastwisk. Z dziedziny tej napisał kilka rozpraw naukowych. Był jeszcze prof. dr Strecker332, wykładający maszynoznawstwo, lecz wykłady jego były nudne, poza tym ilość maszyn używanych w rol-nictwie była jeszcze przed pierwszą wojną światową dość ograniczona. Muszę jeszcze przy tej okazji wspomnieć, że w czasie mojej praktyki w Ehrenbergu sprowadził p. Szulczewski z Anglii wyorywacz do buraków, który okazał się niezmiernie praktyczny przy wybieraniu obszernego wówczas areału 123 ha buraków cukrowych. Wyorywacz przystosowany był do napędu maszynami pługów parowych. Przycze pola buraków należało wybrać ręcznie, następnie przyczami pola po-suwały się maszyny pługów parowych i przeciągały z jednego końca pola do drugiego, jak przy orce parowej wyorywacz, który głęboko zapuszczony w ziemię unosił równocześnie 9 rzędów buraków tak, że praca ręczna ograniczała się do schwytania buraka za liście, obci-nania ich i rzucania korzeni na jeden kopiec, a liści na drugi kopiec. Używając tę wspaniałą maszynę wybieraliśmy 125 ha buraków cu-krowych w ciągu 14 dni. Mimo ciężkiej, gliniastej gleby w Ehrenbergu i mimo głębokiego zanurzenia wyorywacza w ziemię gliniastą, części stalowe w rzędach wyorywacza pozostawały niewzruszone, zrywały się czasami liny, za pomocą których maszyny parowe przeciągały wyorywacz. Wynika z tego, że wyorywacz zbudowany był z wspa-niałej i doskonałej stali. Nikt w okolicy nie posiadał tej maszyny, toteż okoliczni ziemianie Niemcy zjeżdżali się, by ją przy pracy oglądać. Nie słyszałem, by ją ktokolwiek kupił i też nigdzie w późniejszym życiu moim wyorywacza tego nie spotkałem, a była to przecież doskonała maszyna i typowy przykład dobrze na owe czasy pomyślanej mecha-nizacji prac w rolnictwie.
W Lipsku zawarłem serdeczną przyjaźń z Kazimierzem Ciążyń-skim333, późniejszym doskonałym rolnikiem – praktykiem – dzisiaj już nie żyjącym. Byli tam na studiach rolniczych jeszcze z Wielkopolski:
332 Wilhelm Strecker (1858-1934), naukowiec z dziedziny rolnictwa, mechani-zacji, kultury rolnej.
333 Jest o nim wzmianka w „Dzienniku Poznańskim” – Pan Kazimierz Ciążyń-ski z Gostynia, który w październiku r. z. [1913 r. – przyp. Ł. J.] złożył egzamin dyplomowy w agronomii, zdał 25 b. m. [25 II 1914 r. – przyp. Ł. J.] na wszechni-cy lipskiej egzamin na inspektora hodowli bydła – „Dziennik Poznański” nr 48 z 28 II 1914 r., s. 4. Nie mylić z Kazimierzem Ciążyńskim (1894-1951), woj-skowym, powstańcem wielkopolskim.
324
Stanisław Minczykowski334 późniejszy długoletni naczelny redaktor „Poradnika Gospodarczego”335 w Poznaniu, następca św. p. Kazimierza Bronsforda336, Witold Czypicki, Bronisław Adamczewski337, Teodor Ossowicki338, Czesław Suchowiak339, Tadeusz Jackowski340 z Wronczy-na, ks. Olgierd Czartoryski341, Roger Raczyński342 z Rogalina, Bronisław Jasiński z Poznania. Z Prus Wschodnich był Olszyński, z krakowskiego województwa zaprzyjaźniony byłem z Bolesławem Popławskim, z Żu-rowskim, ze Świdrygiełłą, pochodzącym z okolic Przemyśla. Z Kresów był Żabko-Protopowicz343. Była jeszcze duża ilość innych Polaków rolników z województw centralnych i z Małopolski, niestety, nazwisk ich już sobie nie przypominam.
Dwuletnie studia rolnicze kończyły się zdaniem egzaminu upo-ważniającego do tytułu „dyplomowany rolnik”. Mając za sobą studia
334 Stanisław Minczykowski (20 IV 1889 – 1983), pochowany na cmentarzu junikowskim w Poznaniu, pole 21, kwatera 1, rząd 2, grób 1.
335 Organ Wielkopolskiego Towarzystwa Kółek Rolniczych.336 Kazimierz Brownsford (1856-1925) – działacz społeczny w zaborze pru-
skim, polityk obozu narodowego, poseł na Sejm Ustawodawczy oraz I kadencji (1922-1927). W latach 1893-1920 redaktor naczelny „Poradnika Gospodarskiego”, „Gospodyni Wiejskiej”, wydawca „Kalendarza Rol-niczego Poradnika Gospodarskiego” – Polski Słownik Biograficzny, t. II, Kraków 1936, s. 478-479. Pochowany na Cmentarzu Zasłużonych Wielko-polan w Poznaniu, kwatera 3, grób 14.
337 Bronisław Adamczewski (1888-1972) – powstaniec wielkopolski, działacz społeczny ze Szczodrzykowa, prezes Kółka Rolniczego w Kórniku. Patrz: K. Krawiarz, Bronisław Adamczewski (1888-1972), „Śremski Notatnik Histo-ryczny” 2009, nr 3, s. 49-51.
338 W latach 1919-1939 właściciel Zbrudzewa.339 Po 1914 r. prezes Akademickiego Towarzystwa Rolniczego „Ceres”, zrze-
szającego Polaków studiujących w Instytucie Rolnictwa Uniwersytetu Lipskiego. Być może chodzi o Czesława Suchowiaka (1890-1963), rotmi-strza rezerwy, pochowanego na cmentarzu junikowskim w Poznaniu, pole 12, rząd 13, grób 8.
340 Tadeusz Kryspin Jackowski (1859-1924), działacz rolniczy, konserwatysta – Polski Słownik Biograficzny, t. X, Wrocław i in. 1962, s. 278-279.
341 Książę Olgierd Czartoryski (1888-1977), wielkopolski arystokrata, ziemia-nin. Patrz: J. Moryson, Książę Olgierd Czartoryski (1888-1977). Życie i działal-ność społeczno-polityczna, Kraków 2012.
342 Roger Raczyński (1889-1945), wojewoda poznański (1929-1934), dyplomata.343 Antoni Żabko-Protopowicz (1895-1980), ekonomista rolny, historyk go-
spodarczy, profesor Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w War-szawie.
325
prawnicze i zaliczonych z tego tytułu semestrów, kończąc studia rol-nicze i zaliczone 4 semestry, postanowiłem sięgnąć po wyższy tytuł naukowy, a mianowicie po doktorat. Do zdania egzaminu upoważnia-jącego do tytułu doktorskiego należało mieć zaliczonych co najmniej 6 semestrów i napisać dysertację doktorską. Ja nazbierałem po ciężkiej pracy łącznie 10 semestrów.
Zameldowałem się zatem pewnego dnia u prof. dr Kirchnera celem przeprowadzenia z nim dyskusji na ten temat. Dr Kirchner odniósł się do mojego pomysłu bardzo przychylnie, dał mi z punktu temat do dysertacji. Ustanowiliśmy wspólnie, że przy trzech naukach obo-wiązujących wówczas przy ustnym egzaminie do doktoratu będzie rolnictwo moim głównym przedmiotem, które będę musiał zdawać u prof. dr Kirchnera, zaś bocznymi przedmiotami będzie ekonomia u prof. Stiedy344 oraz geologia u prof. Rinne’go345, które to przedmioty obowiązywały zresztą przy studiach rolniczych. Piśmienna dysertacja pt. Die Landwirtschaft im Kreise Gnesnen unter Berücksichtigung der na-türlichen, sozialen und wirtschaftlichen Verhältnisse, podlegała oczywiście ocenie prof. dr Kirchnera.
I tak dobrnąłem do końca moich studiów. Po zdaniu egzaminu dyplomowego oraz po przyjęciu i uznaniu mej dysertacji przez prof. dr Kirchnera wreszcie w dniach 18 i 19 lutego 1914 r. zdałem obowią-zujący egzamin ustny z trzech wyżej podanych dziedzin, przy czym z rolnictwa i geologii osiągnąłem cenzurę celującą, z ekonomii tylko dostateczną. Zahaczyłem się przy pytaniu prof. dr Stiedy o spółki za-robkowe. Przy zdawaniu ustnego egzaminu doktorskiego obowiązywał frak. Nie miałem go, pożyczył mi frak kol. Bolesław Popławski. Pierw-sze kroki z ustnego egzaminu skierowałem do najbliższego urzędu pocztowego, by o wyniku telegraficznie zawiadomić moją ukochaną matkę346. Drugi telegram wysłałem do pana Szulczewskiego, mego zawsze mi przychylnego szefa. Siostra moja była wówczas w Paryżu.
Gdy obecnie już w podeszłym wieku wspominam nieraz retro-spektywnie czasy spędzone na uniwersytetach w Berlinie, Monachium i w Lipsku, to muszę stwierdzić, że były to czasy w pełnym tego sło-wa znaczeniu swobodnego życia. Miałbym trudności, by na palcach
344 Wilhelm Stieda (1852-1933), niemiecki ekonomista, historyk gospodarki.345 Friedrich Rinne (1863-1933), niemiecki geolog. W 1909 r. jego nazwiskiem
został nazwany minerał – Rinneit (znany również jako Rinneita).346 List do matki z 24 II 1914 r. i doktorat jest w spuściźnie Mariana Gładysza
w Archiwum Państwowym w Poznaniu.
326
chociaż jednej ręki wyliczyć kolegów, których ta swoboda wykoleiła. Ogół kolegów – a były ich setki – swobody tej nie nadużyli, studia pokończyli i wyrośli na poważnych obywateli, nieraz na najwyższych stanowiskach państwowych, świadomych swoich obowiązków, które mieli w swoich zawodach do spełnienia. Mam tu na myśli wyłącznie studentów Polaków. Byliśmy na uniwersytetach niemieckich z dala od rodziny, z dala od życzliwych nam znajomych, zdani wyłącznie na sie-bie i sami zwalczać musieliśmy przeciwności, które zachodzą i w życiu na ogół swobodnym. Nie pamiętam też wypadku, by nas, Polaków, spotykały jakiekolwiek szykany ze strony profesorów Niemców. Nas, pochodzących z zaboru pruskiego, mogli Niemcy uważać za swoich obywateli, gdyż byliśmy istotnie poddanymi pruskimi. Była jednakże cała masa Polaków z zaborów rosyjskiego i austriackiego, mówiących nieraz bardzo słabo po niemiecku, którzy również nie spotykali się z niechęcią ze strony niemieckich wykładowców.
Pamiętam sprawę kolegi Kamińskiego, pochodzącego z zaboru rosyjskiego. Władał on bardzo słabo niemieckim językiem, później się nieco poduczył. Kolega Kamiński prosił mnie, abym ja, mający z racji dysertacji doktorskiej bliższych kontakt z prof. Kirchnerem, poszedł z nim do profesora, którego on chciał poprosić o wskazanie mu go-spodarstwa niemieckiego, w którym mógłby odbyć praktykę rolniczą. Prof. Kirchner po zaznajomieniu się z intencją prośby Kamińskiego i po odpowiedzi kolegi, skąd pochodzi, replikował grzecznie, ale stanowczo, że nie wskaże mu takiego gospodarstwa w Niemczech. Uzasadnił mu swoją odpowiedź tym, że kolega Kamiński nigdy nie będzie gospoda-rował w warunkach niemieckich, a raczej w warunkach, jakie istnieją w zaborze rosyjskim. Wyciągnął potem jakąś teczkę z szafy i na podsta-wie tych akt podał kol. Kamińskiemu kilka gospodarstw polskich, poło-żonych w zaborze rosyjskim, z wymienieniem nazwisk właścicieli tych majątków, które mu polecił na praktykę rolniczą, przy czym wymienił specjalności tych warsztatów. Rozumowanie profesora było słuszne, ale zdumienie mnie ogarnęło, skąd ten Niemiec ma tak szczegółowe wiadomości o tych polskich majątkach w zaborze rosyjskim. Gdy jako poddany pruski, zaciągnięty do wojska niemieckiego przebywałem w czasie pierwszej wojny światowej na terenie Kongresówki przez 2 lata, zadałem sobie trud, by sprawdzić, czy wiadomości podane nam przez profesora miały pewne podstawy. Mogłem stwierdzić, że majątki podane nam przez prof. dr Kirchnera były dobrze prowadzone i że właściciele ich byli rolnikami stojącymi na wysokim poziomie. Wspo-mnienie to moje przytaczam tu, gdyż wnika z niego, jaki wywiad mieli
327
Niemcy już przed pierwszą wojną światową o stosunkach w zaborze rosyjskim. Z wywiadu tego skorzystał prof. dr Kirchner, by koledze Kamińskiemu dać rzeczową radę.
Przytoczę jeszcze inny incydent, charakteryzujący złe nastawienie Niemców do studentów obcokrajowców. Razem ze mną w lutym 1914 r. jeszcze kilku kolegów po zdaniu egzaminów dyplomowych przygo-towywało się do opuszczenia murów uniwersyteckich na zawsze. Związane to było z załatwieniem pewnych formalności, jak otrzymanie dyplomu, wyegzekwowaniem z uniwersytetu naszych semestrowych poświadczeń, uregulowanie naszych zobowiązań finansowych zwią-zanych z prolongatą czesnego itd. Wymagało to nieco czasu i dlatego każdy z nas swój pobyt w Lipsku musiał przedłużyć o dwa do trzech tygodni. W tym czasie, mianowicie w porze od południa do wieczora, mieliśmy całkowitą swobodę i zużywaliśmy nasz wolny czas, by po-żegnać się z życiem uniwersyteckim. Był to początek wiosny, a więc czas, w którym corocznie odbywały i odbywają się Międzynarodowe Targi w Lipsku. Łącznie z tym były liczne zjazdy gości zagranicznych, ale i Niemców z różnych okolic Rzeszy Niemieckiej. My, studenci Po-lacy z różnych fakultetów, tak samo jak i inne narodowości studiujące w Lipsku mieliśmy nasze stałe lokale – kawiarnie i jadłodajnie – w któ-rych zarezerwowane były dla nas stoliki, przy których mogliśmy się spotykać codziennie, każdy naturalnie w czasie, jakim dysponował.
W tych ostatnich tygodniach bywaliśmy w naszych lokalach częściej, nie mieliśmy bowiem innych wiążących zajęć. Wszystko odbywało się normalnie, jak w czasach całych studiów uniwersyteckich, a więc towarzyszyła nam wzajemna wesołość i swoboda – tym większa, że egzaminy były poza nami. Rozmawialiśmy jak zawsze wyłącznie po polsku. W ostatnim dniu mego pobytu w Lipsku byliśmy w naszym stałym lokalu, by uczcić skromnym bardzo przyjęciem zdanie mego doktoratu. Rozmawialiśmy po polsku. Nagle i niespodziewanie pode-szło do naszego stolika kilku podochoconych Niemców z żądaniem, byśmy zaprzestali rozmowy polskiej, która ich rzekomo raziła, i rozma-wiali nadal tylko po niemiecku. Oburzyło nas to żądanie do żywego, nigdy dotąd nie spotkaliśmy z podobnym żądaniem – i odmówiliśmy stanowczo zaczepkom niemieckim. Dyskusja stawała się groźniejsza, cały lokal zaintrygowany był tym incydentem, część gości solidaryzo-wała się z nami, lecz wrogów polskiej mowy było coraz więcej. Posta-nowiliśmy opuścić lokal i udaliśmy się do garderoby po nasze płaszcze. Zacietrzewieni Niemcy przyszli jednakże za nami do garderoby i tutaj rozpoczęli bójkę wprawdzie nie na noże, ale na pięści. Nie pozostaliśmy
328
dłużni, dysponowaliśmy przecież młodzieńczą krzepą i odwagą, ale w efekcie wyszliśmy na ulicę posiniaczeni, a ja bez guzików u płasz-cza. Gospodarz lokalu, stary nasz znajomy, wyszedł za nami na ulicę, przepraszał za incydent, bał się zapewne, że straci studentów Polaków w przyszłych semestrach. Oświadczył nam, że zaczepieni byliśmy przez Niemców Prusaków z okolicy Hamburga i Lubeki. Gospodarz nasz był Saksończykiem. Byli zatem i Niemcy szowiniści.
Ten przykry incydent przy pożegnaniu mojego życia uniwersy-teckiego w Niemczech pozostał mi na zawsze w niemiłej pamięci, a zwłaszcza myślałem o nim często w czasie okupacji hitlerowskiej. Wspominaliśmy to zajście z kolegą Witoldem Czypickim, mieszkającym jeszcze w Poznaniu, a bohaterem wspomnianej bójki, nawet w dniach pisania moich reminiscencji i dlatego zajście to przytaczam. Na drugi dzień rannym pociągiem, zgodnie zresztą z moim planem, opuściłem Lipsk na zawsze.
Po przybyciu do domu przywitaliśmy się serdecznie z moją uko-chaną matką, która już w międzyczasie pogodziła się z moim zawodem rolniczym i rozglądałem się, by znaleźć odpowiednie zajęcie w moim zawodzie na roli. Nie czekałem długo. Pewnego dnia nadeszła oferta pana Szulczewskiego, w której zaofiarował mi posadę głównego admi-nistratora w Gross Ehrebergu. Ofertą tą byłem zaskoczony. W myślach moich ułożyłem sobie bowiem pracę na roli, ale i pracę społeczną wśród swoich, nie uśmiechał mi się zawód zwykłego hreczkosieja347. A tym-czasem oferta ta pod względem rolniczym i uwzględniając zaufanie pokładane we mnie przez mego byłego szefa nawet zaszczytna, miała mnie przenieść w warunki narodowościowo dla mnie wstrętne i mu-siałaby przekreślić wszystkie moje wówczas co prawda młodzieńcze zapały do równoczesnej pracy społecznej.
Decyzja, jaką miałem podjąć, była dla mnie bardzo trudna. Zawdzię-czałem p. Szulczewskiemu dużo, przypomniałem sobie, że zgodził się w czasie mojej praktyki w Zajączkowie na moje częste wyjazdy kilkudniowe na uniwersytet w Berlinie, co oczywiście było wyjątkowe. Byłem pewien, że darzy mnie pełnym zaufaniem, a nawet przyjaźnią, co specjalnie zaznaczył w świadectwie wystawionym mi po ukończeniu ostatniego roku praktyki, dał dowód zaufania, że zaproponował mi administrację tak intensywnie prowadzonego warsztatu rolnego. Ale nie uśmiechała mi się ta oferta, a nawet pewną odrazę odczuwałem na
347 Hreczkosiej – zasiedziały na swej roli gospodarz, ubogi, zaściankowy szlachcic zajmujący się rolą.
329
myśl, że mam gospodarować otoczony ze wszystkich stron Niemcami. Nie chcąc panu Szulczewskiemu gładko odmówić, zadepeszowałem po kilku dniach, że przyjmuję zaofiarowaną mi administrację na rok – w głębokim przekonaniu, że się na to nie zgodzi. I oczywiście nie zgodził się, po czym nastąpiła korespondencja, w której mu jak najserdeczniej podziękowałem za zaufanie, ale i szczerze wyjaśniłem moje obiekcje. Znowu mój szef mnie zrozumiał, na co niebawem dał dowód..
Wuj żony p. Szulczewskiego zamierzał sprzedać majątek Kamień w powiecie jarocińskim, położony blisko Żerkowa kolonizacji [komisji kolonizacyjnej]. Ratując majątek przed przejściem ca 50 ha w ręce komi-sji kolonizacyjnej niemieckiej, wykupił p. Szulczewski od wuja majątek Kamień i zaofiarował mi administrację. Teraz zgodziłem się bez waha-nia i w dniu 1 maja 1914 r. przejąłem administrację majątku Kamień. Przystąpiłem do pracy z pełnym młodzieńczym zapałem i czułem się doskonale. Niestety, nie trwało to długo. 1 sierpnia wybuchła I wojna światowa i momentalnie w pierwszym dniu wojny zaciągnięto mnie do wojska. Aczkolwiek w moich papierach wojskowych przydzielony byłem do artylerii lekkiej, obecnie wpakowano mnie do piechoty. Stwo-rzono zapasową dywizję rezerwy348 (Ersatzreservedivision), składającą się z 4 pułków piechoty – każdy po 3 tysiące ludzi. Ja dostałem się do pierwszej kompanii 227 pułku349. Dowódcą dywizji był znany później generał Litzmann350. Ćwiczono nas krótko w Rawiczu i na poligonie w Biedrusku i już po 6-ciu tygodniach wysłano nas na front wschodni przeciw Rosji. Pułk mój składał się w 80% z Polaków, świeżo jak ja zaciągniętych. Podoficerów przysłano nam z Westfalii, oczywiście Niemców, a oficerami byli Niemcy zaciągnięci z rezerwy, zajmujący przed wojną różne stanowiska cywilne. Dowódcą mego batalionu był np. dyrektor poczty z Wrześni, dowódcą kompanii rolnik z powiatu jarocińskiego. Znamienne dla Niemców było, że pozwolono nam początkowo podczas marszu czy wieczorami na kwaterach śpiewać pieśni polskie, ale już na przełomie roku 1914/15 zabroniono śpiewa-nia pieśni polskich. Z Biedruska przerzucono nas koleją w Olsztyń-348 Dywizja ta weszła później w skład XL Korpusu walczącego na Mazu-
rach.349 Zob.: F. Giese, Geschichte des Reserve-Infanterie-Regiments 227 im Weltkriege
1914/18, Halle 1931.350 Karl von Litzmann (1850-1936), niemiecki bohater wojenny z I wojny świ-
atowej. Na jego cześć podczas II wojny światowej Łódź otrzymała nazwę „Litzmannstadt”.
330
skie, wyładowano nas na ostatniej stacji przed Ełkiem (Lyck). Już na drugi dzień w wczesnych godzinach rannych zdobywaliśmy miasto Ełk – był to mój chrzest bojowy. Po dwóch dniach ruszyliśmy dalej na wschód i pod wsią Romanowo dostał się pułk mój w zasadzkę rosyjską. Dosłownie wszyscy oficerowie naszego pułku polegli, tak samo 50% podoficerów. Po całodziennej bitwie wprawdzie Rosjanie się pod wieczór wycofali – zagrożenie przez inne jednostki niemieckie z boku – lecz przy zbiórce po skończonej bitwie wieczorem mój pułk liczył 40% pierwotnego stanu, reszta poległa względnie była ranna. W ciągu dwóch tygodni stan pułku został uzupełniony nowymi, nadesłanymi rezerwami. Posuwaliśmy się dalej na wschód omijając miasta, kwaterując po wsiach. Muszę tu z naciskiem podkreślić, że kwaterując po tych wsiach trudno się było Niemcom z naszego pułku porozumieć z mieszkańcami wsi w języku niemieckim, my, Polacy, byliśmy tłumaczami, gdyż mało kto z tubylców mówił po niemiecku, a wszyscy po polsku. Gdy w roku 1956 jako pracownik Biura Organi-zacji Gospodarstw Rolnych byłem urzędowo w tych samych okolicach, tzw. autochtoni z tych samych wsi w rozmowie ze mną uważali się za Niemców, mówili wprawdzie ze mną po polsku, lecz między sobą po niemiecku. Pułk nasz doszedł wreszcie pod Osowiec, małą forteczkę położoną już w ówczesnym zaborze rosyjskim. Stamtąd nas wycofano i posłano pod Łódź. Armia niemiecka została tu krótko po naszym przybyciu otoczona przez siły rosyjskie pod Brzezinami. Około 50% otoczonych wojsk niemieckich wydostała się z kotła, resztę wzięto do niewoli. Po nowym uzupełnieniu pułk mój, obecnie już z dużą domieszką niemiecką, dostał się nad Bzurę, skąd mieliśmy frontal-nie, oczywiście z innymi jednostkami, zdobywać Warszawę. Była tu długi czas walka pozycyjna, wojska rosyjskie trzymały się doskonale i pewnego dnia w maju 1915 r. przy okazji jednego z częstych ataków na pozycje rosyjskie zostałem ranny w nogę. Na tym incydencie mój pobyt na froncie się skończył. Miałem szarżę podoficera. Odesłano mnie do szpitala w Braniewie, a na moją prośbę po 6-ciu tygodniach do szpitala w Gnieźnie. Chciałem być bliżej matki i swoich. Leczenie mej nogi trwało bardzo długo, miałem postrzał w przegubie. Wresz-cie po zwolnieniu ze szpitala odkomenderowano mnie jako byłego frontowego podoficera do ćwiczenia stale od nowa przybywających rekrutów w garnizonie gnieźnieńskim. Do służby tej jednakże się nie nadawałem, z ćwiczebnych marszów musiano mnie zazwyczaj przy-wozić do koszar, gdyż moja ranna noga przy marszu puchła do tego stopnia, że trudno mi było potem but ściągnąć.
331
Dowiedziawszy się, że jestem absolwentem uniwersytetu, lekarz z rewiru przekazał mnie na swego sekretarza. Czynność moja polegała na tym, że lekarz badając żołnierzy zwolnionych ze szpitala dyktował mi swoje rozeznania i decyzje co do ich dalszej zdatności lub niezdat-ności do służby. Służbowo przydzielony byłem do tzw. kompanii rewi-rowej. Kompania ta miała oficera oraz 4 podoficerów niższej i wyższej rangi i przyjmowała wszystkich żołnierzy zwolnionych ze szpitala, by ich następnie, zależnie od orzeczenia lekarza, przenosić do służby w kompaniach regularnych, przeznaczonych w dalszej kolejności na front, albo też zwalniała niezdatnych już do służby chorych i ciężko rannych z dalszej służby wojskowej.
Podoficerowie mojej kompanii stali się z biegiem czasu panami ży-cia i śmierci niektórych cywilów nie zaciągniętych jeszcze do wojska. Nauczyli się pobierać łapówki, nieraz sięgających kilkunastu tysięcy marek. Jeden z tych podoficerów kupił sobie po wojnie folwark 100 ha. Rejonowa komenda uzupełnień w Gnieźnie obejmująca kilka powia-tów bliższych, której pracownicy byli oczywiście zakonspirowanymi współtowarzyszami podoficerów z mojej kompanii rewirowej i przy-prowadzali raz w tygodniu cywilów dotąd nie zaciągniętych do mojego lekarza. On rewidował i decydował o zdatności danego delikwenta. Ja jako sekretarz miałem odpowiednie formularze, na których wpisy-wałem, czy kandydat zdatny jest do służby na froncie lub do służby garnizonowej, czy jego zaciągnięcie podlega odroczeniu, wreszcie czy jest na stałe niezdatny do służby wojskowej. Moi podoficerowie wciągnęli mnie do konspiracji, gdyż byłem im potrzebny, a wreszcie niezastąpiony w ich kombinacjach.
Przed przyprowadzeniem kandydatów do badania przez lekarza z rejonowej komendy uzupełnień podano mi nazwiska tych, którzy dali odpowiednie łapówki i którzy w konsekwencji musieli być zapisani przeze mnie jako niezdatni do służby bez względu na faktyczny wynik orzeczenia lekarskiego. Ponieważ lekarz po skończonym badaniu pod-pisywał wypisane przeze mnie formularze mechanicznie – a było ich zawsze kilkanaście – więc nie było specjalnie wielkim ryzykiem z mej strony, że orzeczenie jest sfałszowane. Korzyść była obopólna, gdyż podoficerowie brali łapówki, a w zamian za to stale mnie bronili, gdy mnie sporadycznie chciano z mego dotychczasowego „stanowiska” wyciągnąć i przesunąć zrazu może do ćwiczeń rekrutów, a później, ponieważ byłem inteligentem, do szkoły oficerskiej, co w zasadzie było nieomal wyrokiem śmierci, gdyż ze szkoły oficerskiej absolwentów wysyłano natychmiast na front do Francji.
332
Lekarzy często zmieniano, ale z następnym zawsze w krótkim czasie dogadałem się. Nabyłem bowiem takiej wprawy w redagowaniu świa-dectw dla żołnierzy zwalnianych ze szpitala nieraz bardzo dotkliwie poranionych na froncie, że lekarz badał osobiście tylko organa we-wnętrzne żołnierza, a ja już opisywałem w zaświadczeniu zewnętrzne oznaki odniesionych na froncie ran względnie kalectwa. Było to wielką ulgą dla lekarza, dlatego byłem dla nich dogodnym pracownikiem. Zwalniani w ten sposób kandydaci do służby wojskowej byli wyłączne Polacy, gdyż Niemcy nie uchylali się od służby wojskowej, a może nie umieli dawać łapówki.
Wytrwałem na tym stanowisku od października 1915 r. do grudnia 1916 r. W międzyczasie Niemcy zaczęli w Warszawie tworzyć „Radę Rejencyjną”351 i namiastkę rządu polskiego. Potrzebowali Polaków do tworzonych przez nich administracji cywilnych. W październiku 1916 r. przyszedł rozkaz do komendy garnizonu w Gnieźnie, by odkomendero-wano inteligentów Polaków, którzy zdatni są tylko do służby w garnizo-nie i nie mają szarży oficerskiej do dyspozycji niemieckiej administracji cywilnej w Warszawie. Ja byłem takim wymarzonym kandydatem, gdyż miałem ukończone studia uniwersyteckie, byłem w danym czasie zdatnym do służby garnizonowej i byłem tylko podoficerem. Co prawda moi lekarze musieli mnie co kwartał badać, lecz po interwencji moich podoficerów, a może i z sympatii dla mnie samego, lekarze zawsze orzekali, że jestem zdatny tylko do służby garnizonowej.
Wspomniany rozkaz przyszedł, lecz moi przełożeni – oczywiście podoficerowie, nie lekarz – nie chcieli mnie zwolnić. Obawiali się, że nie znajdą następcy i że ich interesy się załamią. Musiałem sam wyszukać takiego kandydata i znalazłem go w osobie inż. Karola Kozłowskiego, który pełnił funkcję zwykłego pisarka w kompanii rewirowej. Z inż. Kozłowskim, architektem z zawodu, zaprzyjaźniłem się zresztą już przedtem, wtajemniczyłem go więc obecnie w arkana moich czynno-ści, przedstawiłem kandydaturę moim podoficerom i po sutej kolacji wyprawionej przeze mnie wreszcie się zgodzili na moje zwolnienie. Lekarz poświadczył bardzo przychylnie, że jestem zdatny wyłącznie do służby garnizonowej, gdyż, jak mi przyjacielsko oświadczył, należy mi się inne zajęcie niż to, które dotąd zajmowałem.
Gdy wreszcie 15 grudnia 1916 r. doręczono mi rozkaz zameldowania się w administracji cywilnej w Warszawie o godzinie 11.00, już o godzi-
351 Chodzi pewnie o Radę Regencyjną Królestwa Polskiego, utworzonego 5 XI 1916 r. tzw. aktem 5 listopada.
333
nie 14.00 siedziałem w pociągu do Warszawy z obawy, by rozkazu nie cofnięto. Warszawa przydzieliła mnie na adiutanta Kreislandwirta352 w Kaliszu, majora Borke’go. Sytuacja moja zmieniła się radykalnie. Podczas gdy w czasie mego pobytu w garnizonie gnieźnieńskim pobie-rałem jako podoficer 18 marek żołdu miesięczne, w Kaliszu otrzymałem z punktu 600, a później 800 marek miesięcznie. Ubrano mnie w nowy mundur z epoletami przypominającymi majora, z tym jednakże, że major wojskowy miał na epoletach gwiazdki, a my, odkomendero-wani do służby cywilnej, mieliśmy orła niemieckiego. Niemniej, gdy przyjeżdżałem z Kalisza na urlop do Gniezna, kłaniali mi się niektórzy oficerowie nie sprawdziwszy dokładnie moich epoletów.
Po pół roku odkomenderowano mnie na samodzielnego Kreislan-dwirta w Turku. Takich Kreislendwirtów Polaków było już wówczas 19-tu w obrębie warszawskiej administracji cywilnej. Między innymi moim sąsiadem w Łodzi jako Kreislandwirt był późniejszy wojewoda poznański, Adolf Bniński353. W każdym powiecie urzędował: naczelnik powiatu, rzeczoznawca rolny (zastępca naczelnika powiatu), lekarz powiatowy, weterynarz powiatowy, radca rachunkowy (kierownik urzędu powiatowego), nadleśniczy, prokurator, urzędnik do spraw handlowych. Każdy z wyżej wymienionych miał swój większy czy mniejszy zespół pracowników biurowych, których łącznie było 20-30, zależnie od wielkości powiatu. Pracownicy ci składali się z ludzi miej-scowych, a więc Polaków, ale i też sporadycznie z miejscowych Niem-ców. Sporadycznie byli też pracownicy z Niemiec. Obok administracji cywilnej była w każdym powiecie komenda wojskowa ze starszym wysłużonym oficerem, a w okręgu kilku powiatów z generałem na czele. Dla wyższych urzędników obu administracji urządzona była specjalna stołówka z całodziennym odpłatnym wyżywieniem i obsłu-gą. Mieszkaliśmy w przydzielonych kwaterach. Współżycie Niemców z Polakami i Żydami było krańcowo odmienne od tego, czego świad-kami byliśmy w czasie okupacji hitlerowskiej. W kasynie panowała niczym nie skrępowana atmosfera koleżeńska. W Kaliszu i Turku wyżsi urzędnicy z administracji cywilnej bywali w domach polskich i odwrotnie, zapraszali Polaków na przyjęcia w kasynie. Natomiast
352 Dosłownie: agronom powiatowy, rzeczoznawca rolny.353 Adolf Bniński (1884-1942) – ziemianin, organizator kółek rolniczych
w Wielkopolsce, działacz monarchistyczny i konserwatywny, wojewoda poznański w latach 1923-1928, senator IV kadencji w II RP, Główny Dele-gat Rządu RP na ziemie wcielone do III Rzeszy w latach 1940–1941.
334
w Łukowie, dokąd mnie w końcu 1917 r. przeniesiono, panowały sto-sunki odmienne. Polacy Niemców w domach swoich nie przyjmowali i odwrotnie, nie byli przez Niemców zapraszani. Stosunki Niemców z Żydami były zażyłe, załatwiali między sobą rozległe, nieraz zawiłe, przez władze naczelne często zakazane interesy, z korzyścią zapewne dla obu stron.
Wszyscy urzędnicy administracji cywilnej, Niemcy i Polacy, pod-legali co kwartał badaniu przez specjalną komisję lekarską przysyłaną z Warszawy, która decydowała, czy nadal jesteśmy zdatni tylko do służby garnizonowej i możemy pozostać na miejscu, czy też należy odesłać nas do macierzystych jednostek wojskowych, a później na front. Dość pokaźna liczba urzędników składała się z ludzi starszych, którym z powodu wieku nie groziła służba frontowa, ale byli i młodzi, tak Niemcy jak i Polacy. Należało więc zawsze być w dobrych stosunkach z lekarzem powiatowym, będącym, jak już wspomniałem, towarzyszem w kasynie. Lekarz powiatowy był zazwyczaj konsultowany przez nasłaną komisję i on nas z reguły przygotował przed badaniem przez komisję, zadając nam odpowiednie środki tak, że komisja stwierdzała chorobę serca jak np. u mnie. Aby nie podpadało, komisja musiała stwierdzić w innych wypadkach chorobę żołądka czy wątroby również przez naszego lekarza spreparowaną. Zdarzały się jednakże wypadki, że mimo wszystko niektórzy musieli odejść na front. Mnie uznano za zdatnego do służby frontowej w październiku 1918 r., lecz wojna skończyła się w listopadzie, wobec czego moje przeniesienie na front było już nieważne.
Naczelnikiem powiatu w Kaliszu był tajny radca Hahn354. Do czasu wybuchu wojny był landratem (starostą) w Krotoszynie. Hahn był starszym człowiekiem, wdowcem, ożenił się po skończonej wojnie z swoją sekretarką z Kalisza, Polką, panną Smodlibowską355 i pozostał w Polsce. Pełnił funkcję naczelnika wydziału w ówczesnym starostwie krajowym w Poznaniu, władał dość dobrze językiem polskim. W Ka-liszu byłem w powiatowej administracji jedynym Polakiem. Wiedzieli o tym wszyscy, tym więcej, że utrzymywałem specjalnie zażyłe stosunki z obywatelami polskimi, tak w mieście jak i w powiecie. Był wprawdzie jeszcze jeden Polak, Mazur z pochodzenia, Ryszard Trzebiatowski,
354 Konrad Hahn, pełnił tę funkcję w latach 1889-1919, następnie był radcą w starostwie krajowym w Poznaniu, jego syn Stefan Hahn (ur. 1921), jest profesorem Politechniki Warszawskiej.
355 Aniela Smodlibowska, urodzona w Inowrocławiu, zmarła 24 V 1981 r.
335
ale był on już nieco zgermanizowany, aczkolwiek doskonale władał językiem polskim. Prezydentem miasta Kalisza był Polak z Poznania, Teodor Prądzyński356, adwokat z zawodu, późniejszy naczelny dyrektor Towarzystwa Ubezpieczeń „Vesta” w Poznaniu.
W czasie mojego urzędowania w Turku było nas trzech Polaków i to: dr Zygmunt Czarnecki357 jako naczelnik powiatu, ja jako rze-czoznawca dla spraw rolnych i Jarosław Czarliński jako prokurator – późniejszy Prezes Sądu Okręgowego w Gdyni – rozstrzelany przez hitlerowców358. Stosunki towarzyskie nas Polaków w społeczeństwie miejscowym Turka i powiecie były bardzo zażyłe, Niemcy do tego absolutnie się nie wtrącali. W Turku, w mieście i powiecie byli obywa-tele z pochodzeniem niemieckim tak wśród włościan jak i obywateli ziemskich oraz miejskich. Z obywateli ziemskich był pan Teodor Schner w Słodkowie i pan Linke w Korytkowie – na terenie jego majątku wy-budowano obecnie elektrownię „Adamów”. W mieście był pan Karney, właściciel browaru, kilku rzemieślników. Wszystkie te jednostki były w stu procentach spolszczone, czuli się Polakami i odżegnywali się od Niemców. Inaczej nieco sprawa ta przedstawiała się u włościan, którzy w niektórych wsiach tworzyli zwarte kolonie i rozmawiali ze sobą po niemiecku, władając poza tym doskonale językiem polskim. Niemcy ich protegowali, wspomagali ich finansowo, dawali im przywileje przy od-stawach przymusowych. Zapewne w trakcie drugiej wojny światowej protekcja ta była większa, ale w efekcie po skończonej drugiej wojnie włościanie pochodzenia niemieckiego uważali za właściwe przenieść się do „Vaterlandu”. Ziemie ich przyznano obecnie przez tzw. fundusz ziemi włościanom Polakom.
Funkcja moja jako rzeczoznawcy rolnego była czasami drażliwa. Żądano ode mnie dostaw zboża, ziemniaków, żywca, często odby-
356 Teodor Prądzyński (1877-1937), burmistrz Kalisza w latach 1916-1918, podniósł miasto z upadku gospodarczego i finansowego, uczestnik powstania wielkopolskiego na froncie północnym, po I wojnie pracował w ubezpieczeniach – Polski Słownik Biograficzny, t. XXVIII, Wrocław i in. 1984, s. 409-410.
357 Zygmunt Czarnecki (1884-1939) –działacz samorządowy, absolwent Kró-lewskiego Gimnazjum w Ostrowie Wielkopolskim, doktorat z prawa uzyskał na Uniwersytecie Wrocławskim. W latach 1914-1918 starosta tur-kowski, w latach 1919-1920 starosta czarnkowski, a w latach 1920-1922 starosta koźminski. Wicemarszałek poznańskiego sejmiku wojewódzkie-go. Współzałożyciel Związku Młodych Ziemian.
358 Podczas tzw. zbrodni w Piaśnicy.
336
wały się pobory koni dla wojska. Konie potrzebne były Niemcom dla kawalerii i taboru w pierwszej wojnie światowej. Ja starałem się te przymusowe dostawy w interesie ludności miejscowej ociągać i ograniczać, co powodowało nieraz ostre upomnienia z Warszawy. W pierwszych dniach mego pobytu w Turku przydzielono mi kwate-rę w rodzinie żydowskiej. Było to mieszkanie bardzo zimne i dlatego prosiłem komendanturę wojskową o przydzielenie mi innej kwatery. Przydzielono mi ją w parterowym domku jednorodzinnym, położonym na przedmieściu miasta przy ul. Uniejowskiej, zamieszkałym w całości przez rodzinę p. Rzęczykowskiego z żoną i z synem. Domek ten był podobno własnością p. Składkowskiego, późniejszego premiera, który rzekomo pochodził z Turku359. Otrzymałem dwa pokoje, p. Rzęczykow-skiemu pozostawiono 3 pokoje i kuchnię. Ponieważ w Turku byłem jeszcze mało znanym osobnikiem w mundurze niemieckim, powstała zrazu konsternacja, w mieszkaniu p. Rzęczykowskiego odbywały się bowiem zakonspirowane zebrania polskiej organizacji wojskowej. Nie trwało długo, a zaprzyjaźniliśmy się serdecznie z rodziną Rzeczykow-skich i w efekcie zakonspirowane zebrania organizacji odbywały się w przyszłości w moim mieszkaniu.
W lasach pod Uniejowem urzędował jako nadleśniczy inżynier leśnik Kornel Koraszewski, mój starszy ode mnie kolega z gimnazjum gnieźnieńskiego. Lasy uniejowskie tworzyły majątek dotacyjny, przy-znany przez rząd rosyjski hr. Tollowi360. Koraszewski był zaangażo-
359 W Turku mieszkali rodzice Felicjana Sławoj Składkowskiego – Wincenty i Anna z domu Wójcicka, a także siostra Tomiła Składkowska (1888-1920) absolwentka Wydziału Filologicznego na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, po ukończeniu studiów pracowała jako nauczycielka w Sos-nowcu, a następnie prowadziła działalność oświatową wśród robotników Zagłębia Dąbrowskiego. W 1912 r. przyjechała do Turku, gdzie mieszkali jej rodzice i otworzyła w tym samym roku Żeńską Szkołę Handlową. Na rozpoczęcie funkcjonowania szkoły, a następnie na pomoc niezamożnym uczniom poświęciła niemal cały swój majątek. 1918 r. wyszła za mąż za Zygmunta Kozłowskiego, ówczesnego dyrektora Szkoły Podstawowej nr 1. Od 1919 r. prowadziła działalność oświatową wśród dorosłych, za-mieszczała artykuły w lokalnej prasie, organizowała przedstawienia tea-tralne. W 1920 r. wraz z mężem jako ochotniczka wstąpiła do Legionów Polskich. Na froncie opiekując się rannymi żołnierzami zaraziła się tyfu-sem i w tym samym roku zmarła [według informacji Miejskiej i Powia-towej Biblioteki Publicznej w Turku].
360 Rodzina Tollów swe korzenie wywodziła z Holandii. Protoplastą tej częś-ci rodu był Konrad Fryderyk (1745-1821). Jego jedynym synem był Karol
337
wany jako nadleśniczy jeszcze przed wojną przez hr. Tolla i pozostał oczywiście na miejscu w czasie wojny. Urzędowo podlegał w czasie trwania wojny nadleśniczemu niemieckiemu z powiatowej administra-cji cywilnej. Odnowiliśmy naszą znajomość i prawie co drugą niedzielę spędzałem później w gościnnym jego domu.
Turek leży w odległości 42 km od Kalisza. Był to najbliższy dworzec kolejowy, a linia łącząca Poznań z Warszawą przez Konin, Koło, Kut-no jeszcze nie istniała, o komunikacji autobusowej w owych czasach nawet nikt nie marzył. Był więc ten Turek odcięty od świata, wszelka komunikacja z Kaliszem odbywała się końmi, podróż taka trwała co najmniej 4 godziny – dzisiaj autobusem godzinę.
W końcu 1917 r. przyszedł do Turka jako nowy naczelnik powiatu porucznik strzelców konnych p. Varaine361, Alzatczyk z pochodzenia. Był on w podobnym położeniu w stosunku do Niemców jak my, Polacy z zaboru pruskiego. Zawsze upominał się, aby Niemcy wymawiali jego nazwisko w brzmieniu francuskim. Dotychczasowy naczelnik powiatu p. dr Czarnecki362 nie chciał Turka opuszczać, często bowiem dojeż-dżał własnymi końmi, które utrzymywał w Turku, do swego majątku w Bugaju położonym w powiecie krotoszyńskim. Pozostawiono go więc w Turku i przejął funkcję rzeczoznawcy rolnego, a ja wobec tego
Wilhelm, który na świat przyszedł w 1777 r. Służbę w armii rosyjskiej syn Konrada Fryderyka zakończył w stopniu generalskim w roku 1833. Car Mikołaj I okazywał wdzięczność wiernemu oficerowi. Także cywilna służ-ba Karola Tolla (związana z rozwojem kolei) zyskała uznanie cara, który 14 grudnia 1836 r. dekretem nadał generałowi zamek i majorat, obejmu-jący 5 folwarków: Kościelnicę, Ubysław, Wielenin, Zielenin i Orzeszków. Karol Toll nigdy nie był w Uniejowie, stan zdrowia nie pozwalał mu na wyjazdy poza Estonię. Zmarł w Arroküll 23 IV 1842 r. Karol z małżeństwa z Olgą von Strandman doczekał się czterech synów: najstarszy Aleksan-der swe losy związał z Uniejowem. Rozpoczął remont zamku, otoczył go urokliwym parkiem. Tutaj z małżeństwa z Anną von Loeben urodził się w 1841 r. jedyny syn Aleksander. Urodzony i wychowany w Uniejowie Aleksander jr czuł się z Uniejowem mocno związany. Kiedy w 1892 r. Aleksander zmarł, został pochowany w Uniejowie – co interesujące, nie na terenie zamku, ale w specjalnie zbudowanej kaplicy grobowej. Pogrzeb stał się ważnym wydarzeniem dla mieszkańców ówczesnej osady. Obok Aleksandra w cerkwi spoczęła także jego żona Anna z von Loeben Tollo-wa oraz pierwsza żona ich wnuka Sergiusza, Wanda. Tollowie mieszkali w Uniejowie do czasu I wojny światowej.
361 Adolf Varain (1888-1967).362 Józef Czarnecki (1857-1922), od 1890 r. właściciel majątku w Bugaju.
338
byłem wolny. Przesadzono mnie w tym stanie rzeczy na Kreislandwirta do Łukowa na Podlasiu, po p. Tomaszu Komierowskim363, którego mianowano urzędnikiem wydziału w tworzącym się wówczas polskim ministerstwie rolnictwa.
Przed odejściem moim z Turka obywatelstwo miejskie i powiatowe urządziło dla mnie pożegnanie i przy tej okazji wręczono mi papiero-śnicę z wyrytymi na niej nazwiskami fundatorów. Papierośnica ta była dla mnie dowodem, że w mej drażliwej nieraz funkcji rzeczoznawcy rolnego spisałem się dodatnio. Urzędowanie moje w Łukowie rozpoczą-łem w grudniu 1917 r. Było nas tam w administracji powiatowej trzech wyższych urzędników Polaków, a mianowicie pan Jankowski, adwokat z Ostrowa Wlkp. jako prokurator, późniejszy szambelan papieski, roz-strzelany przez hitlerowców. Ja miałem pomocnika, powiat łukowski był bowiem bardzo rozległy, w osobie Franciszka Czarnowskiego364 z Gniewu i wreszcie ja byłem rzeczoznawcą rolnym. Miałem tam jako sekretarza doskonałego pracownika pana Deszkiewicza z Poznańskie-go. Prezydentem miasta był p. Sołtysiak, znałem go z Gniezna jako sekretarza adwokackiego. Komendantem POW365 był inż. Eugeniusz Kwiatkowski, późniejszy minister, mój kolega starszy – o którym już wspomniałem – z czasów studiów w Monachium.
Łuków tworzył wówczas ważny węzeł kolejowy, zrobił na mnie jed-nakże, nawet po Kaliszu i Turku, wrażenie miasta typowo wschodniego. Budynki w mieście przeważnie z drzewa. Ludność w 60% żydowska. Żydzi mieli tu, z nielicznymi wyjątkami, opanowany handel i rzemiosło. Były dwie polskie rodziny lekarzy, z którymi my, polscy urzędnicy, utrzymywaliśmy stosunki towarzyskie, był proboszcz, u którego często bywaliśmy, był przede wszystkim rejent, z którym nawiązały się specjal-nie serdeczne stosunki. Prowadził on dom jako kawaler z dwiema sio-strami bardzo gościnny, u niego odbywały się wszystkie zakonspirowane zebrania dotyczące spraw narodowych dojrzewających do załatwienia po przewidywanej już wówczas przez nas klęsce Niemiec.
Rolnictwo było tu bardzo różnolite, były majątki w wysokim stopniu zaniedbane, źle prowadzone, ale były też warsztaty rolne jak majątki 363 Tomasz Komierowski (1885-1939).364 Franciszek Czarnowski, właściciel ziemski z Gniewskich Młynów, pierw-
szy po I wojnie światowej starosta gniewski (od 1920 r.), zastępca preze-sa Towarzystwa Rolniczego w Piasecznie, członek zarządu Banku Spół-dzielczego w Gniewie – Historia Banku Spółdzielczego w Gniewie, „Rocznik Gniewski” 2007, nr 4, s. 8.
365 Polska Organizacja Wojskowa.
339
p. Biernackiego, Meysnera, Potworowskiego, które stały na wysokim poziomie. Łuków leży na Podlasiu, a wiadomo, że „piaski, laski i kara-ski to szlachcic podlaski”. Piaski bo piaski, dobrej ziemi było niewiele, lasy były różne i zaniedbane i dobre – ale te moczary. Poznałem tam znaną wówczas powieściopisarkę, w której dzieła jako gimnazjalista wczytywałem się intensywnie, a mianowicie panią Mniszkównę366, która jako żona rolnika Radomyskiego367 zamieszkiwała na średnim majątku (nazwy już nie pamiętam368) w odległości 12 km od Łukowa. Trzeba tam było dotrzeć drogą zbudowaną na moczarach z drzewa i gałęzi. Dla pokonania tej drogi, na której konie nieraz zapadały pod brzuchy, a powózka pod osie, potrzebne były co najmniej 3 godziny.
Częściowo jednak moczary te były zmeliorowane przez właścicieli niektórych majątków, powstały na nich z dużym zapewne nakładem kosztów doskonale urządzone stawy rybne. W czasie wojny ze sta-wów tych właściciele uzyskiwali duże zyski, gdyż obszary stawów nie objęte były dostawami przymusowymi, a ryby odbierane były za drogie pieniądze na miejscu przeważnie przez Żydów. W majątkach zapuszczonych stwierdzałem niejednokrotnie, że plony sprzątnięte wystarczają zaledwie na deputaty dla pracowników i na wyżywienie bardzo nielicznych inwentarzy. Zastanawiałem się, z czego właściwie żyją właściciele. Był wreszcie trzeci rodzaj gospodarstw położonych nie wśród moczarów, z glebą średnią i dobrą – prowadzonych jak na czasy wojenne normalnie. Ten rodzaj majątków tworzył znakomitą przewagę, dość liczne były tam własności rodziny Podoskich i Dmo-choskich. Pomiędzy innymi należał do p. Dmochoskiego majątek Burzec – ongiś podobno własność rodziny Skrzetuskich. Była tam za dworem w parku pielęgnowana lipa, pod którą miał zasiadać Zagłoba. Był tam majątek Wola Okrzejska, należący przedtem do Sienkiewi-czów, za moich czasów w Łukowie był on własnością rodziny Bern-steinów. Warsztaty te prowadzone były dobrze, a właścicielami byli solidni, obowiązkowi rolnicy. Był też w powiecie łukowskim Kock, własność p. Żółtowskiego369 oraz Wola Gułowska – miejscowości
366 Helena Mniszkówna, z domu Mniszek-Tchorznicka [primo voto Chyżyńska, secundo voto: Rawicz Radomyska z Mniszek-Tchorznickich], (1878-1943), autorka między innymi Trędowatej.
367 Antoni Rawicz-Radomyski (1878-1931).368 Chodzi o Rogale, część wsi Popławy-Rogale w Polsce położona w wo-
jewództwie lubelskim, w powiecie łukowskim, w gminie Trzebieszów. Do końca 2007 r. stanowiła odrębną jednostkę administracyjną.
369 Edward Żółtowski (1848-1931) lub Józef Żółtowski (1875-1954).
340
znane z ostatnich zmagań generała Kleeberga370 w drugiej wojnie światowej.
W roku 1915 Moskale przy odwrocie palili majątki i wsie te były w czasie wojny w przykrym położeniu. Gospodarstwa włościańskie były małe i średnie, włościanie dużo siali hreczki, w domach włościań-skich było skromnie ale schludnie, politycznie w większości należeli PSL371 Wyzwolenie, w rozmowie byli mili i serdeczni.
Spotkałem w powiecie łukowskim po raz pierwszy tzw. szlachtę zagrodową. Była wieś Krasusy – właściciele zagród przeważnie na-zywali się Krasuscy, była wieś Borusy, właściciele nazywali Boruscy. Żenili się między sobą, uważali się za szlachtę, niczym nie różnili się od włościan ani w ubiorze ani w gospodarowaniu, władali obszarami nie większymi jak włościanie. Ale jednego przestrzegali: jadąc do miasta na identycznych jak włościanie wózkach chłopskich zawsze z przodu mieli „parobka” – czasem kilkuletnie pachole, a gospodarz siedział wraz z małżonką na tylnym siedzeniu. Odniosłem wrażenie, że umysłowo byli słabiej rozwinięci niż zwykli włościanie. Byłem raz zaproszony na ślub i wesele córki rabina w Łukowie. Ślub odbywał się dosłownie na śmietnisku pod baldachimem podtrzymywanym przez gości weselnych. Jest to podobno dawny prawdziwie ortodoksyjny zwyczaj religii żydowskiej. Jako honorowy gość stałem pod balda-chimem tuż przy młodej parze, na zakończenie uroczystości ślubnej wszyscy najbliżsi musieli wychylić kieliszek wódeczki na cześć młodej pary i każdy musiał swój kieliszek rozbić na śmietnisku. Następowała bardzo suta uczta weselna w domu rabina, stoły zastawione były bogato przeważnie potrawami z ryb, alkoholu było niedużo.
Powoli zbliżał się koniec wojny. Przychodziły instrukcje od organi-zacji polskich z Warszawy, na podkładzie których odbywały się zakon-spirowane dyskusje w domu rejenta, w których uczestniczyli obywatele miejscy, wiejscy i włościanie z wykluczeniem Żydów. Porucznik inż. Kwiatkowski brał udział w zebraniach jako obwodowy komendant POW, mnie jako zastępcę naczelnika powiatu zapraszano również na te zebrania. Radzono nad przyszłością, której zarysy w zasadzie jeszcze były bardzo mgliste. Im bliżej było do końca wojny, tym intensywniej
370 Franciszek Kleeberg (1888-1941), generał brygady Wojska Polskiego (po-śmiertnie awansowany na generała dywizji), dowódca Samodzielnej Gru-py Operacyjnej „Polesie”, którą dowodził w walkach pod Kockiem (2-6 X 1939 r.), w ostatniej bitwie kampanii wrześniowej.
371 Polskie Stronnictwo Ludowe.
341
zastanawiano się, w jaki sposób najszybciej po skończonej wojnie usunąć Niemców z administracji cywilnej i wojska. W powiecie łukow-skim łącznie z miastem powiatowym rozlokowane były 4 kompanie wojska niemieckiego – przeważnie ludzi starszych. Już po rewolucji październikowej w Rosji dużo Polaków z powiatu i miasta powróciło w międzyczasie z granic imperium rosyjskiego do Łukowa.
Nadeszła niedziela 10 listopada 1918 r. Przy obiedzie w kasynie przeczytał nam dowódca wojskowy obwodu łukowskiego w stopniu generała telegram odebrany przed południem od niemieckich władz wojskowych w Warszawie, z którego wyraźnie wynikało, że Niemcy w Łukowie nie mogą liczyć na żadną pomoc z Warszawy i że wyjazd swój z Łukowa do Niemiec muszą zorganizować własnym przemysłem. Następnie adiutant generała przeczytał nam warunki kapitulacyjne, podyktowane przez marszałka Focha naczelnej komendzie wojskowej niemieckiej.
W kasynie w czasie obiadu przy dość długim stole po jednej stronie stołu siedziały władze wojskowe, po przeciwnej władze cywilne, ale wszyscy w mundurach. W środku stołu po stronie wojskowej siedział generał, po stronie cywilnej naczelnik powiatu, stary już, emerytowa-ny pułkownik, przypadkowo dawny dowódca pułku z Krotoszyna w Poznańskim. Ja jako jego zastępca z urzędu siedziałem po jego pra-wej stronie. Muszę zaznaczyć, że byłem wówczas przy stole jedynym Polakiem, gdyż adwokat Jankowski jako prokurator przeniesiony już był do innego powiatu, jego następcą został kapitan Wolf, adwokat z Nadrenii. Mój pomocnik Czarnowski był na urlopie.
Gdy adiutant generała czytał warunki kapitulacyjne, zdawało się, że serce wyskoczy mi z radości, niestety, mego zadowolenia nie mogłem namacalnie okazywać. Nastrój wśród Niemców był bardzo poważny, a siedzącemu obok mnie staremu pułkownikowi, które całe swoje życie wytrwał w aktywnej służbie wojskowej, rzęsiste łzy spływały z oczu na stojący przed nim talerz.
Po obiedzie przy uroczystej czarnej kawie w domu rejenta oświad-czył nam por. Kwiatkowski, że z rozkazu swojej komendy głównej ma przystąpić do rozbrojenia kompanii niemieckiej stacjonującej w samym Łukowie i to jutro w poniedziałek o godzinie 17.00.
W poniedziałek rano przy śniadaniu w kasynie prokurator kpt. Wolf zwrócił się do mnie w sposób spokojny, ale poważny w następujących słowach: Panie doktorze, jest pan tu jedynym Polakiem między nami. Otóż doszło do mojej wiadomości, że ziomkowie pana zamierzają dzisiaj wywołać powstanie. Proszę, aby pan ostrzegł p. por. Kwiat-
342
kowskiego, że dojdzie do wielkiego rozlewu krwi, gdyż nasze wojsko i my wystąpimy z całą surowością i chyba tylko po naszych trupach dojdą Polacy do naszych zapasów broni, o które im zapewne chodzi”. W duchu pomyślałem sobie, że Niemiec ma jakiś dobry wywiad, gło-śno natomiast starałem się tę uwagę zbagatelizować twierdząc, że nic mi o takim zamiarze nie wiadomo, i że nie sądzę, aby moi ziomkowie zechcieli wszczynać walkę z tak zdyscyplinowanym i dobrze uzbro-jonym wojskiem niemieckim.
W ciągu przedpołudnia odszukałem inż. Kwiatkowskiego i po-wtórzyłem mu moją rozmowę z prokuratorem Wolfem. Kwiatkowski stwierdził, że zgodnie z jego wywiadem wojsko niemieckie – starsi ludzie z pospolitego ruszenia – nie będzie się broniło, jednak nie wyklu-cza takiej możliwości. Ustaliliśmy, że ja usunę się po obiedzie z terenu miasta. Chodziło o to, aby Niemcy nie wysunęli mnie na mediatora. On bowiem otrzymał rozkaz, aby rozbrojenie przeprowadzić bezwa-runkowo, nie wdając się w żadne pertraktacje. Po obiedzie wsiadłem na moją śliczną wierzchówkę półkrwi angielskiej, przejętą od mego poprzednika p. Komierowskiego, która w czasie mego pobytu w Łuko-wie była do mojej wyłącznej dyspozycji. Pokłusowałem do najbliższego majątku. Wróciłem do miasta około godziny 18.00, był to listopad, toteż było już szarawo. Udałem się natychmiast do mieszkania rejenta i tam dowiedziałem się, że wszystko jest pomyślnie załatwione. Wszystkie urzędy i poczta obsadzone były przez ludzi por. Kwiatkowskiego, dworzec przez kolejarzy polskich. Inż. Kwiatkowski zreferował nam przebieg wydarzeń. Miał on pod swoją komendą 30 wyszkolonych ludzi i aż 5 karabinów ręcznych służących raczej do przeprowadzania ćwiczeń oraz miał niewielki zapas amunicji. Oddział podszedł blisko magazynu broni, pozostał w ukryciu, a por. Kwiatkowski sam podszedł do wartownika niemieckiego strzegącego magazynu. Poprosił go, aby oddał mu klucz od magazynu, gdyż wojna się skończyła i nie ma sensu, aby po skończonej wojnie powstały jakieś zamieszki. Wartownik bez najmniejszego oporu przyniósł mu klucz od magazynu, przy czym oświadczył, że on i jego koledzy z kompanii mają już powyżej uszu tej głupiej wojny i chętnie pojadą wreszcie do domu. Na umówiony gwizd por. Kwiatkowskiego ludzie jego dobiegli do magazynu, zaopatrzyli się wszyscy w karabiny i amunicję, po czym magazyn zamknięto i po-stawiono wartę polską. Już z wartownikiem niemieckim i ze swoim uzbrojonym oddziałem oraz przygotowanymi uprzednio podwodami udał się por. Kwiatkowski do koszar. W koszarach żołnierze niemieccy z równą gotowością jak wartownik oświadczyli, że mają dosyć wojny,
343
uspokoili poza tym występujących ostro przeciw rozbrojeniu oficerów swoich, po czym już wszyscy, i wojsko i oficerowie, złożyli broń na podwody. Obsadzono następnie starostwo i pozostałe urzędy. W ko-mendanturze wojskowej okazało się, że generał, który jako jedyny Niemiec w powiecie miał do swojej dyspozycji samochód, zbiegł krótko po obiedzie z swoim adiutantem na zachód. I tak bez jednego wystrzału przeprowadzono rozbrojenie załogi niemieckiej w Łukowie. W mię-dzyczasie zgłosiła się u por. Kwiatkowskiego niemała ilość obywateli Polaków z pomocą do pełnienia służby wartowniczej i porządkowej. Wszyscy oni zaopatrzeni zostali w przygotowane już wcześniej opaski biało-czerwone na rękawach. Były tam i różne męty społeczne, które znajdują się w każdej miejscowości, ale tych po rozpoznaniu rychło usunięto.
Por. Kwiatkowski polecił mi, abym zdjął mundur niemiecki i abym w ogóle nie pokazywał się już Niemcom. W mieszkaniu rejenta zgro-madzone było małe gremium obywateli z miasta i bliższej okolicy. Po krótkiej dyskusji doszliśmy do przekonania, że jestem jedyną osobą, która bez specjalnych podejrzeń z ich strony może się dowiedzieć, jakie wrażenie zrobiło na Niemcach tak gładko przeprowadzone rozbrojenie, a przede wszystkim, jakie są ich dalsze zamiary. Poszedłem więc po raz ostatni do kasyna pod ochroną porządkowego, dodanego mi przez por. Kwiatkowskiego, aby mnie, ubranego jeszcze w mundur niemiecki, nie zaczepiano. W kasynie zastałem wszystkich Niemców, tak urzędników jak i oficerów zgromadzonych i rozprawiających w przygnębionym nastroju. Już przy wejściu do kasyna otoczono mnie kołem i pytano mnie, czy wiem, jak zdradziecko zdało się ich wojsko niemieckie na łaskę losu. Ten sam prokurator Wolf, który rano taki hardy i groził rozlewem krwi, wysunął się ku mnie i prosił wprost służalczo, abym może nawet odwrotnie udał się do por. Kwiatkowskiego i zapewnił go w ich imieniu, że oni, Niemcy, zastosują się do wszystkich jego zarządzeń, byle darował im życie. Odpowiedziałem z miejsca, że ani por. Kwiatkowski ani społeczeństwo polskie nie ma najmniejszego zamiaru, aby wobec nich zastosować akt zemsty za krzywdy dozna-ne z ich strony – o ile oczywiście zastosują się do zarządzeń władzy polskiej. Oświadczyłem dalej, że nie widzę powodu pójścia do por. Kwiatkowskiego, gdyż jestem obecnie poinformowany o wszystkich zamierzeniach władzy polskiej i że pragnę przede wszystkim zjeść kolację, gdyż później będę zajęty. Zasiedliśmy do kolacji i krótko potem zabrzmiał dzwonek przy drzwiach frontowych. W gronie Niemców nastąpiła nowa konsternacja, zwrócili się do mnie z nowym zarzutem,
344
że nie poszedłem zaraz do por. Kwiatkowskiego z przekazaniem mu ich lojalności. Podszedłem osobiście do drzwi frontowych i okazało się, że dwaj porządkowi przyszli po radcę rachunkowego, aby zdał kasę powiatową nowym władzom. Radcą rachunkowym był starszy już wiekiem Bawarczyk – Niemiec, Bogu ducha winien – i pełen oba-wy, co go czeka, poszedł z porządkowymi do bliskiego starostwa. W oczekiwaniu na powrót starego radcy nastrój wśród Niemców był minorowy, ja natomiast starałem się podtrzymać dyskusję z pełną swobodą, tym więcej, że przecież nastrój Niemców sprawiał mi praw-dziwą przyjemność. Oczywiście proszono mnie wówczas, abym nie opuszczał kasyna aż do powrotu wywołanego radcy. W stosunkowo krótkim czasie powrócił on doszczętnie uspokojony, oświadczył ze-branym, że zdał kasę i że potraktowano go bardzo uprzejmie. Relacja ta naprawiła przygnębienie Niemców i teraz pożegnałem się z nimi, podążyłem do rejenta. Tam ja z kolei zreferowałem o przebiegu dys-kusji oraz o nastroju i tchórzliwości Niemców w kasynie. Przebrałem się w ubranie cywilne i poszliśmy z por. Kwiatkowskim i rejentem na dworzec kolejowy. Stwierdziliśmy tam, że jak spod ziemi wyrosła liczna polska obsługa kolejowa usunięta w dużej części przez Niemców. Już za czasów rosyjskich niższa obsługa kolejowa składała się z Polaków. Do Łukowa nadeszły wieczorem z Ukrainy dwa pociągi z dyspozycją do Niemiec. Jeden pociąg był załadowany owcami, drugi owsem, luźno bez worków leżącym w krytych wagonach. Postanowiliśmy pociągi te zatrzymać w Łukowie i wyładować. Rosjanie wybudowali przy dworcu duże magazyny, a tuż poza miastem wspaniałe wprost bardzo obszer-ne szopy do siana, które mi przypominały podobnie zbudowane hale do balonów cepeliowskich, spotykane w Niemczech. W halach tych postanowiliśmy ulokować owce, a w magazynach kolejowych owies. Pasza dla owiec była zapewniona, gdyż hale do siana znajdowały się wśród kilkudziesięciu ha łąk, a w halach było jeszcze częściowo siano zgromadzone przez Niemców, a poza tym był na dworcu owies.
Gdy następny dzień rano o 6.00 udałem się na dworzec by się prze-konać, jak się odbywa wyładowywanie pociągu, własnym oczom nie chciałem wierzyć, że oba pociągi były już opróżnione. Że wyładowano 40 wagonów owiec, to było dla mnie względnie zrozumiałe, podcią-gano wagony pod rampę i owce wypędzano w istniejące ogrodzenia. Że natomiast zdołano przez noc wyładować 40 wagonów owsa luźno w wagonach leżącego i złożyć go w magazynach kolejowych, to już trochę przechodziło moją wyobraźnię. Okazało się, że duża część miasta i bliższa okolica stawiła się do wyładunku, przy czym bez wątpienia
345
niemała część owsa, a może nawet i owiec wylądowała w domach wyładowywaczy. Ale to nie było wówczas problemem, najważniejsze było, że wagony były opróżnione i gotowe do odtransportowania Niemców. Ponieważ Łuków był – jak już wspomniałem – ważnym węzłem kolejowym, były na dworcu jeszcze wagony towarowe otwarte, kilka wagonów osobowych i oczywiście parowozy. Zapasy węgla były również na miejscu. Po powrocie z dworca siedziałem przy śniadaniu w gościnnym domu rejenta, gdy przybyła tam utworzona w ciągu nocy nowa naczelna władza polska – triumwirat składający się z jed-nego obywatela ziemskiego, wielkiego społecznika, p. Biernackiego, drugim był robotnik kolejowy należący do partii socjalistów, trzecim włościanin – wyzwoleniec. Nazwiska dwóch ostatnich po prawie 50-ciu latach, gdy piszę te wspomnienia, uszły już mojej pamięci.
Z robotnikiem kolejowym jeszcze w czasie mojego urzędowania jako rzeczoznawcy rolnego byłem w częstym kontakcie. Uprawiał on potajemny i zakazany przez Niemców handel masłem i jajami. Zdarzało się nieraz, że tak jemu jak i Żydom handlującym przeważnie towara-mi włókienniczymi, niemiecka żandarmeria polowa znajdująca się w każdym powiecie rekwirowała towar wysyłany różnymi drogami do większych miast, a specjalnie do Warszawy. O ostatecznej konfiskacie zarekwirowanego towaru decydował kierownik Wydziału Handlowe-go przy niemieckiej administracji powiatowej. Ów robotnik przyszedł mi zazwyczaj swoją wpadkę zameldować. Skonfiskowane towary Wydział Handlowy rozprzedawał, wpływy z tej sprzedaży lądowały w kasie powiatowej, a ca 20% tych wpływów przeznaczano na spe-cjalny fundusz rezerwowy – ja go nazywałem „czarnym” funduszem. Z funduszu tego czerpaliśmy na wydatki nieprzewidziane w budżecie. I tak np. gdy komisja wojskowa przy poborze koni do wojska zabierała konie i z naszego urzędowego taboru, wówczas na uzupełnienie taboru kupowałem nowe konie z funduszu rezerwowego. Administracja tego funduszu podlegała mnie, jednakże musiałem składać naczelnikowi powiatu szczegółowe sprawozdania z dokonanych obrotów.
Otóż może 8-10 dni przed dokonanym wyżej opisanym rozbrojeniem przyszedł do mnie ów robotnik, tym razem nie celem zameldowania mi o dokonanej konfiskacie jego towaru. Powiedział mi, że wojna się kończy i że ja, jako jedyny Polak w administracji niemieckiej, powinie-nem postarać się w jakikolwiek dostępny mi sposób o zapłacenie za skonfiskowany mu towar, przy czym przedstawił mi zestawiony przez siebie spis skonfiskowanych mu jaj i masła. Oczywiście, że żądaniem tym byłem zaskoczony. Po dłuższej szczerej dyskusji, w której przedsta-
346
wił mi swoje przykre położenie finansowe, pomyślałem o funduszu re-zerwowym. Zorientowany dość dokładnie w ogólnej sytuacji wojennej Niemiec doszedłem do może nieco odważnego wniosku, że już chyba nigdy nie będę potrzebował wyliczać się z dokonanych wydatków tego funduszu. Przywołałem więc mego sekretarza p. Deszkiewicza, poleciłem mu wyliczyć wartość skonfiskowanego towaru według przedłożonego mi przez petenta spisu i wypłaciłem mu z „czarnego” funduszu ustaloną należność. Rozstaliśmy się w dobrym nastroju i od-tąd darzył mnie oczywiście ów robotnik swoją życzliwością. W trakcie załatwiania tej transakcji ani na moment nie przypuszczałem, że będzie on w krótkim czasie moim przełożonym.
Trzeciego członka, włościanina, dotąd nie znałem.Wspomniany triumwirat poprosił mnie, abym przejął kierownic-
two administracji powiatowej. Musiałem się udać, oczywiście już po cywilnemu, do byłego Kreischefa, przejąłem od niego protokolarnie wszystkie akta, protokół pisał pewien przedwojenny „niedokoń-czony” student prawa – Polak, zatrudniony na niższym stanowisku w administracji powiatowej. Dokonane rozbrojenie spowodowało siłą faktu, że wszyscy urzędnicy Niemcy pozbawieni zostali swoich funkcji. Lekarza powiatowego zastąpił jeden z miejscowych lekarzy, weterynarzem powiatowym został weterynarz, który przed kilku dniami wrócił z Rosji. Radcę rachunkowego z kolei zastąpił dyrektor małego banku spółdzielczego. Pan Deszkiewicz dotychczasowy mój sekretarz – zresztą rolnik z zawodu – został rzeczoznawcą rolnym. Rozpocząłem w ten sposób moje urzędowanie jako quasi pierwszy starosta polski w Łukowie.
W międzyczasie doszły nas wieści, że kompanie niemieckie rozlo-kowane w powiecie są w marszu w stronę Łukowa, ale że maszerują z rozwiniętymi czerwonymi chorągwiami. Ten fakt był dla nas rękoj-mią, że nie nadchodzą oni z odsieczą rozbrojonym już w Łukowie towarzyszom. Por. Kwiatkowski ze swoimi ludźmi poszedł na ich spotkanie i na rogatkach miasta składali oni z widocznym zadowole-niem broń na przygotowane podwody.
Na tym skończyło się ostatecznie rozbrojenie załogi niemieckiej w powiecie łukowskim. Był to wtorek 12 listopada 1918 r. Na środę przygotowaliśmy pociąg do odesłania wszystkich Niemców na za-chód. W składzie pociągu były wagony osobowe oraz wagony kryte i otwarte.
Codziennie przed południem odbywały się narady triumwiratu ze mną – ja nazywałem ten triumwirat później „sowietem”, przyjmując
347
nomenklaturę podaną nam przez powracających stale Polaków z Rosji. Na jednej takiej naradzie triumwirat postanowił, że Niemcy urzędnicy winni wyjechać na razie bez jakiegokolwiek bagażu. Bagaż swój musieli złożyć z przypiętym do każdej walizki nazwiskiem i adresem w jed-nym pokoju dawnej komendantury wojskowej. Bagaż ten miał im być odesłany później, gdy przywrócony zostanie normalniejszy ruch kole-jowy. Pozostał on nietknięty aż do chwili ostatecznego mego wyjazdu z Łukowa, nie wiem, jak sprawa ta później została załatwiona. Odjazd pociągu wyznaczony był na godzinę 16-tą, wojsko stawiło się rychlej i zajęło wszystkie wagony osobowe, urzędnicy dawnej administracji i oficerowie przyszli później. Poprosili oni żołnierzy, by im odstąpili miejsca w wagonach osobowych. Żołnierze stanowczo się tej prośbie przeciwstawili twierdząc, że oni transportowani byli zawsze w wa-gonach bydlęcych, podczas gdy wyższa szarża jeździła w wagonach osobowych. W konkluzji szarże musiały zająć miejsca w wagonach towarowych i pociąg krótko po 16.00 ruszył z obsługą polską w stronę Warszawy. Nie doszły nas już żadne wiadomości, jaki przebieg miał dalszy ich transport z Warszawy do „Vaterlandu”.
W ciągu następnych dni zaczęły się wyłaniać problemy, które wymagały załatwienia. Sprawa wyżywienia nie budziła wątpliwości, dysponowaliśmy zapasami mąki na chleb, mieliśmy zapasy węgla na opał, mieliśmy owce, które częściowo zamienialiśmy z okolicznymi rolnikami na żywiec wołowy czy wieprzowy. Kończyła się nato-miast gotówka potrzebna na wypłatę dla administracji, a specjalnie na żołd dla tworzących się oddziałów wojskowych. Cały pozostały fundusz rezerwowy, znajdujący się w mojej dyspozycji, przekazałem por. Kwiatkowskiemu, ale była to przysłowiowa „kropla w morzu”. Postanowiliśmy zatem przystąpić do sprzedaży owsa – zachowując rezerwy – i do sprzedaży nadmiaru owiec. Owies miał być sprzedany po cenach rynkowych, owce drogą licytacji. Nie sądziliśmy na moment, że to nasze, zdawało się logiczne i rzeczowe postanowienie, natrafi na trudności.
Ogłosiliśmy, że od dnia pewnego sprzedawany będzie owies z magazynów kolejowych i że w oznaczonym dniu rozpocznie się li-cytacja owiec. Włościanie zjechali się licznie na licytację, ale w żadnym wypadku nie zamierzali przystąpić do licytacji. Twierdzili oni z coraz to wzrastającym i coraz głośniejszym uporem, że owies i owce były niemieckie, że zatem należy się oddać im owies i owce za darmo. Nie pomogły żadne perswazje, że np. bezpłatne rozdanie owsa i owiec dla tak licznej rzeszy włościan całego powiatu byłoby wprost niemożliwe
348
przeprowadzić w sposób nawet w przybliżeniu sprawiedliwy, nie pomogły jak najbardziej rzeczowe wywody, że dla tworzącego się wojska i na administrację powiatu potrzeba pieniędzy. W dyskusji na błoniach pod Łukowem przy halach, w których spędzone były owce, zabierali głos z ramienia władzy powiatowej ów robotnik z Partii Socjalistycznej i włościanin z partii S. L. Wyzwolenie. Ton dyskusji stawał się coraz drażliwszy, były momenty, że groził wybuch ogólnej bójki. Była bowiem nieliczna grupa włościan światlejszych, która od początku zrozumiała potrzebę sprzedania zapasów. Wreszcie ten ro-botnik socjalistyczny, zirytowany do ostateczności oporem włościan oświadczył w sposób bardzo stanowczy, że każe ich rozpędzić przez utworzone w Łukowie oddziały wojskowe, a owies i owce sprzeda rolnikom sąsiednich powiatów.
Ten argument trafił wreszcie do wzburzonych umysłów, rozpoczęli kupować zrazu ci światlejsi, którzy od początku zdecydowani byli na kupno i powoli przystępowali do licytacji ci dotąd oporni. Licytacja tej dość wielkiej ilości owiec trwała dwa dni, wpłynęła gotówka do kasy i ten problem gotówkowy po ciężkich wprawdzie cierpieniach mieliśmy czasowo załatwiony.
Przy końcu listopada zwołano wiec całego powiatu do Łukowa. Zjazd był bardzo liczny, gdyż wszyscy pragnęli się dowiedzieć, co im nowa władza polska – aczkolwiek prowizoryczna – ma do zako-munikowania i jakie są jej postanowienia czy zamiary na przyszłość. Gospodarzem wiecu był nasz włościanin z triumwiratu. Poznałem go w międzyczasie bliżej na codziennych rannych wspólnych konfe-rencjach jako człowieka rzutkiego, interesującego się zagadnieniami społecznymi, a specjalnie oczywiście sprawą chłopów.
Na wiecu był głównym mówcą. W miarę jak rozwijał swoje prze-mówienie, przysłuchiwałem się z wzrastającym zainteresowaniem. Podziwiałem jego swadę i pewność siebie na trybunie, a gdy przeszedł do zagadnienia czekających nas w Polsce zmian w ustroju społecznym, do sprawy reformy rolnej w miarę radykalnej, gdy wreszcie przy zakończeniu dość długiego przemówienia uderzył w nutę szczerze patriotyczną, byłem tym włościaninem zachwycony.
Wyrosłem w zaborze pruskim, gdzie różne zapewne i tutaj poglądy polityczne i społeczne przyćmione były wspólną walką z grożącą nam na każdym kroku germanizacją – toteż nie danym mi było dotąd spotkać prostego włościanina tak politycznie i społecznie wyrobionego.
Urzędowanie moje jako kierownika administracji powiatowej zaj-mowało mi dużo czasu, musiałem uzupełniać luki powstałe na skutek
349
wyjazdu dość jednak licznej grupy niższych funkcjonariuszy Niemców, których władze okupacyjne zdołały sprowadzić z Rzeszy. Nowe kadry, absolutnie nie przygotowane do prac, jakie im powierzono, wymagały codziennego nadzoru i pouczenia. Piętrzyły się trudności mniejsze np. w aprowizacji, za to większe w obrocie gotówkowym, zapasy ze sprze-danych owiec zaczęły się kurczyć, a tymczasem wydatki na tworzące się oddziały wojskowe i porządkowe z tygodnia na tydzień wzrastały – aczkolwiek żołd był niewysoki. W Warszawie powstał tymczasem rząd polski i powoli nadchodziły do nas instrukcje z poszczególnych ministerstw.
Zbliżały się święta Bożego Narodzenia, chciałem je spędzić z moją matką. Poprosiłem moją władzę miejscową o urlop, musiałem zostawić zastępcę i znalazłem go w osobie p. Szymańskiego, instruktora rolnego polskiej organizacji rolniczej z czasów okupacji, z którym już przedtem współpracowałem. O urlop poprosiłem do 1 stycznia 1919 r., z tym jednakże zastrzeżeniem, że nie wrócę na moją placówkę, o ile mnie stosunki, jakie rozwiną się w Wielkopolsce, zatrzymają na miejscu.
Kilka dni przed świętami wyjechałem z Łukowa do Gniezna. Święta spędziłem w domu mej matki. 27 grudnia pojechałem do Poznania, gdyż był tam zapowiedziany przyjazd Paderewskiego372.
W Poznaniu tworzyła się tzw. Rada Ludowa, z której później wyło-niło się odrębne ministerstwo dla byłej dzielnicy pruskiej. Rada Ludowa urzędowała wówczas w domu przy obecnej ul. Armii Czerwonej373 69374 (dawna ul. Wjazdowa). Gmach ten udekorowany był chorągwiami wszystkich państw zachodnich, które brały udział w I wojnie światowej przeciw Niemcom. W gmachu tym spotkałem kilku znajomych m.in. adwokata Bolesława Jagielskiego, z którym poznałem się w czasie okupacji w Warszawie, adwokata Jankowskiego z Ostrowa Wlkp., z którym przez kilka miesięcy wspólnie pracowałem Łukowie. Od nich dowiedziałem się o stanie rzeczy, jaki w międzyczasie wytworzył się w Poznaniu. Otóż w pułkach poznańskich, będących nominalnie jeszcze pod komendą oficerów niemieckich, potworzyły się Rady Robotniczo-Żołnierskie, które w zasadzie były faktycznymi władzami w danych pułkach. W radach tych Polacy zdołali osiągnąć przewagę i tym samym
372 Ignacy Jan Paderewski (1860-1941), premier, minister spraw zagranicz-nych, pianista, kompozytor, jego przyjazd do Poznania 26 XII 1918 r. stał się początkiem powstania wielkopolskiego.
373 Poprawnie ul. Czerwonej Armii, obecnie ul. Św. Marcin.374 Chodzi o kamienicę numer 71 (dawniej 37).
350
zawładnąć w dalszej konkluzji zapasami uzbrojenia znajdującego się w magazynach wojskowych. W Radach Robotniczo-Żołnierskich w Poznaniu wybijała się wyraźnie inteligencja polska złożona z ludzi, którzy w czasie wojny dosłużyli się w wojsku niemieckim różnych stopni oficerskich. Z nimi współpracowali członkowie „Sokoła”, organizacji w zaborze pruskim wielce zasłużonej, która nominalnie stworzona została dla celów uprawiania sportu i gimnastyki, a w rzeczywistości krzewiła polskość w szerokich sferach narodu polskiego, tak w dzielnicy pruskiej jak i wśród wychodźstwa robotniczego na zachodzie Niemiec. Do „Sokoła” należeli młodzi obywatele, ale i starsi, tak ze sfer robot-niczych jak i mieszczańskich oraz inteligencji. W „Sokole” z uwagi na zadania, jakie organizacja ta miała spełniać w budzeniu i utrzymaniu świadomości narodowej, panowała całkowita jedność, nie uwydatniały się tu żadne różnice przekonań. Kierownictwo polskie w Radach Robot-niczo Żołnierskich przystąpiło, oczywiście konspiracyjnie, do tworzenia oddziałów wojskowych czysto polskich z wysłużonych w czasie wojny żołnierzy Polaków – doświadczonych wojaków i w przewadze członków „Sokoła”. Oczywiście, że pełniący jeszcze nominalnie służbę oficerowie niemieccy też nie próżnowali i zdołali skupić pewną ilość zaufanych żołnierzy Niemców około siebie, aby za każdą cenę utrzymać władzę niemiecką w byłym zaborze pruskim.
Okazję do zamanifestowania, że w Poznaniu jest jeszcze miarodaj-na władza niemiecka, dał butnym Niemcom przyjazd Paderewskiego do Poznania. Społeczeństwo Poznania przyjęło Paderewskiego nie tylko serdecznie, ale manifestacyjnie, przejazd tego wielkiego Polaka z dworca poznańskiego do hotelu „Bazar” był niespotykanym dotąd wyrazem polskości Poznania i Wielkopolski. Witali go nie tylko miesz-kańcy Poznania, ale niezliczone masy społeczeństwa polskiego z całej Wielkopolski, które na jego powitanie gremialnie zjechało do stolicy regionu. Ten dowód patriotyzmu polskiego wyprowadził butnych oficerów i urzędników niemieckich z równowagi, postanowili więc pokazać swoją władzę i siłę.
27 grudnia 1918 roku375, mniej więcej około godziny 16.00, gdy rozmawiałem ze znajomymi w gmachu Rady Ludowej o sytuacji, sły-szeliśmy nagle zbliżający się od strony Jeżyc (były tu główne koszary wojskowe376) oddział śpiewający pieśni niemieckie. Zorientowawszy się
375 Patrz: Ł. Jastrząb, Relacja niemieckiego oficera z wybuchu Powstania Wielkopol-skiego, „Przegląd Zachodni” 2008, nr 4(329), s. 247-252.
376 6 Pułk Grenadierów Graf Kleist von Nollendorf.
351
w sytuacji urzędnicy Rady Ludowej barykadowali wejście do gmachu. W trakcie tej czynności oddział niemiecki zbliżył się i wdarł przemo-cą do gmachu oraz przystąpił do zrywania wszystkich sztandarów państw koalicyjnych, którymi gmach był udekorowany. Wywiązała się bójka w gmachu, Polacy stanęli w obronie sztandarów, przewaga Niemców zdołała jednakże chorągwie zedrzeć i przed gmachem znisz-czyć. W bardzo krótkim odstępie czasu usłyszeliśmy zbliżanie się od strony Jeżyc polskich oddziałów stworzonych, jak wspomniałem, przy Radach Robotniczo Niemieckich. Były to oddziały liczniejsze, wobec czego Niemcy sprzed gmachu Rady Ludowej usunęli się i schronili do gmachu Prezydium Policji znajdującego się przy skrzyżowaniu ulic 27 Grudnia (dawniej Berlińskiej) i ul. Ratajczaka (dawniej Ritterstras-se – Rycerska). Po nadejściu oddziałów polskich opuściłem siedzibę Rady Ludowej i wyszedłem na ulicę. Tu spotkałem por. Bogdana Hulewicza377, który – jak się orientowałem – miał w tej chwili główną komendę nad oddziałami polskimi. Zamieniliśmy tylko kilka słów, gdyż miał on w momencie tym ważniejsze zajęcie i razem z oddziałem pomaszerowałem na chodniku w stronę miasta.
Gdy pierwszy oddział polski zbliżył się do gmachu Prezydium Po-licji padły pierwsze strzały z gmachu na oddział polski i tak rozpoczęła się walka, która jako „Powstanie Wielkopolskie” przeszła do historii. Poległ tu pierwszy powstaniec wielkopolski Franciszek Ratajczak378, a dla uczczenia jego bohaterskiej śmierci przemianowano ul. Ritterstras-se na ulicę Franciszka Ratajczaka. Gmach Prezydium Policji zdobyli Polacy po krótkiej, ale krwawej walce, a do wieczora zajęli wszystkie ważniejsze gmachy i urzędy publiczne w Poznaniu. W międzyczasie toczyły się obrady Prezydium Rady Ludowej z Paderewskim w hotelu „Bazar”. Wybuch walki zbrojnej był dla obradujących zaskoczeniem,
377 Bohdan Hulewicz (1888-1968), pułkownik dyplomowany Wojska Polskie-go, organizator Rad Robotniczych i Żołnierskich, w powstaniu wielkopol-skim w sztabie 3 Dywizji Strzelców Wielkopolskich, w okresie międzywo-jennym na stanowiskach sztabowych i dowódczych, uczestnik kampanii wrześniowej 1939 r. Patrz: B. Hulewicz, Wielkie wczoraj w małym kręgu, wyd. II, Warszawa 1973.
378 Franciszek Ratajczak (1887-1918) uznawany był przez wiele lat za pierw-szą ofiarę powstania wielkopolskiego. Najnowsze badania wskazują jed-nak, że pierwszym poległym był Antoni Andrzejewski (1900-1918). Patrz: W. Olszewski, Ł. Jastrząb, Lista strat Powstania Wielkopolskiego od 27 grud-nia 1918 r. do 8 marca 1920 r...., op. cit., 17-28; Ł. Jastrząb, Jak zginął Ratajczak ?, „Polska. Głos Wielkopolski” nr 59(19799) z 11 III 2009 r., s. 15.
352
niemniej pod wieczór zgromadzonym tłumom przed „Bazarem” uka-zał się na balkonie Paderewski i odbyła się tu ponowna manifestacja na jego cześć. W Poznaniu musiałem przenocować, gdyż okazało się, że wstrzymano ruch pociągów. W następnym dniu, 28 grudnia, ulice Poznania patrolowały samochody ciężarowe z uzbrojonymi oddziałami polskimi, Niemców nie było widać, pozostali jeszcze żołnierze i ofice-rowie niemieccy trzymani byli jako jeńcy w koszarach.
Wieczorem postanowiłem wracać do Gniezna. Podstawiony do Gniezna pociąg był przepełniony – takich jak ja, wracających z Pozna-nia po powitaniu Paderewskiego, była niezliczona ilość. Dostałem się do przedziału, w którym zasiadali sami Niemcy – właśnie mieszkańcy Gniezna, których znałem z widzenia. Oprócz mnie nie było w przedziale żadnego Polaka. Niemcy dyskutowali oczywiście z niesłychanym obu-rzeniem, ale i z butą o zajściach poznańskich, dochodzili w swej dyskusji do konkluzji, że jeden dobry pułk niemiecki sprowadzony z zachodu zaprowadzi w najbliższych dniach porządek w Poznaniu, a wówczas Niemcy rozprawią się z powstańcami. Słuchając jednym uchem dyskusji Niemców rozmyślałem, jaką ja sytuację zastanę w Gnieźnie379. A miano-wicie zastanawiałem się, czy Gniezno poszło w ślad Poznania, czy też Niemcy w Gnieźnie, uprzedzając wypadki, wystąpią tutaj zbrojnie.
Wysiadając z pociągu w Gnieźnie zauważyłem na peronach uzbro-jone patrole w mundurach niemieckich, ale z opaską biało-czerwoną na rękawie. Natknąłem się przypadkowo na taki patrol, w którym poznałem starego znajomego, członka „Sokoła”. Od niego dowie-działem się, że Niemcy w mieście zostali bez wystrzału całkowicie w dniu 28 grudnia rozbrojeni, wszystkie urzędy i koszary obsadzone są przez polskie oddziały zbrojne. Serce chciało mi wyskoczyć z ra-dości i zadowolenia. Marszem przyspieszonym podążałem do domu mej matki, gdzie zastałem dobrych i serdecznych starych znajomych: dr. Walerego Szałkowskiego380, ks. prałata Taczaka381 i architekta inż.
379 Patrz: Z. Wygocki, Gniezno i powiat gnieźnieński w Powstaniu Wielkopolskim 1918-1919, Poznań 1988.
380 Doktormedycyny,autorBeitrag zur forensischen Beurteilung des pathologischen Rausches,Kiel1913[dosłownie:Przyczynek do sądowej oceny patologicznego upojenia].Pochowanynacmentarzuśw.PiotraiPawławGnieźnie.
381 Ks. Teodor Taczak (16 X 1878 – 22 VI 1941), święcenia kapłańskie w 1901 r., wikariusz a w parafiach w Ostrowie Wielkopolskim, Poznaniu (św. Woj-ciecha i św. Marcina), Sławoszewie, Śremie, profesor Seminarium Du-chownego w Gnieźnie. Brat Stanisława Taczaka (1874-1960), pierwszego dowódcy powstania wielkopolskiego.
353
Józefa Śmieleckiego382. Matka moja dla uczczenia doniosłości chwili postawiła gąsiorek starego węgrzyna po moim wuju kanoniku. Ja musiałem zdawać relacje o tym, czego świadkiem byłem w Poznaniu, z drugiej strony słuchałem sprawozdania o tym, jak się potoczyły wydarzenia w Gnieźnie.
Na drugi dzień zadepeszowałem do Łukowa, że łącznie z sytuacją powstałą w Wielkopolsce rezygnuję z mego stanowiska w Łukowie – po czym zgłosiłem się do służby wojskowej w komendanturze gar-nizonowej. Komendantem garnizonu był por. Kittel383, inż. chemik z cukrowni w Gnieźnie. Przydzielono mnie na razie do kancelarii komendy garnizonowej. Do komendy przyprowadzani byli w tych dniach kolejno różni wybitni Niemcy z Gniezna i okolicy, znani z cza-sów przedwojennych z swych przekonań antypolskich, względnie hakatystycznych. Poddawani oni byli przesłuchom. Doświadczony moimi przeżyciami w Łukowie z Niemcami w chwili ogłoszenia ka-pitulacji armii niemieckiej, znalazłem przy tych przesłuchach znowu potwierdzenie, że Niemcy są bardzo butni w momentach powodzenia, ale za to są uniżeni i kajają się wprost obrzydliwie w chwilach klęski. Godzili się przy tych przesłuchach moich na wszystkie warunki, jakie im dyktowaliśmy co do ich najbliższego zachowania się wobec nowych władz polskich – byle im darowano życie.
Z biegiem dni dochodziły nas jednakże wiadomości, że w stronę Gniezna posuwają się oddziały Grenzschutzu (oddziały niemieckie utworzone dla ratowania niemczyzny w Wielkopolsce) celem oswobo-dzenia Gniezna. Jeden taki oddział zakwaterował się w Zdziechowie, w majątku Niemca Wendorffa384 oddalonym o 5 km od miasta.
Dr Wojciech Jacobson385, lekarz z zawodu, wielki patriota polski, zmobilizował zbrojny oddział celem rozprawienia się z Grenzschutzem w Zdziechowie. Oddział jego wzmocniony został kompanią z Wrześni
382 Józef Leon Śmielecki (6 II 1886-?).383 Zygmunt Kittel (1877-1960) – działacz niepodległościowy, współorga-
nizator i dowódca powstania wielkopolskiego w Gnieźnie, pierwszy po odzyskaniu niepodległości starosta gnieźnieński. Patrz: Z. Kittel, Oswobo-dzenie Gniezna i trzy tygodnie dalszych potyczek (28. XII. 1918 – 17. I. 1919). Pamiętnik, Gniezno 1919; (łuk), Zygmunt Kittel, „Przemiany na Szlaku Pia-stowskim” 2008, nr 47, s. 10.
384 Wilhelm Wendorff lub Herbert Wendorff senior (?-1940).385 Wojciech Jedlina-Jacobson (1885-1961), chirurg, powstaniec wielkopolski,
uczestnik kampanii wrześniowej 1939 r. Patrz jego autorstwa: Z ludem wielkopolskim przeciw zaborcom. Wspomnienia, Toruń 1936.
354
pod dowództwem por. Tadeusza Fenrycha386. Dwa te oddziały wyru-szyły w stronę Zdziechowy uzbrojone w karabiny ręczne i maszynowe. Z oddziałem wyruszył też ks. Mateusz Zabłocki387, proboszcz parafii farnej, gorący patriota, rozstrzelany przez hitlerowców na początku drugiej wojny światowej za swój, później bardzo rozległy, udział w Po-wstaniu Wielkopolskim. Ks. Zabłocki pragnął zapobiec rozlewowi krwi i zgłosił się na parlamentariusza z oddziałem niemieckim w Zdziecho-wie. Niemcy oczywiście bardzo butni, nie tylko nie pertraktowali z ks. Zabłockim, ale uwięzili go i wywieźli ze Zdziechowej do Bydgoszczy, zajętej przez silne oddziały niemieckie. O tym uwięzieniu zawiadomili dr. Jacobsona stojącego ze swym oddziałem we wsi w oczekiwaniu na wynik pertraktacji. W tym stanie rzeczy dr Jacobson przystąpił do zbroj-nego natarcia. Walka trwała kilka godzin, Niemcy bronili się zaciekle w obrębie zabudowań majątku niemieckiego, lecz otoczeni ze wszyst-kich stron wreszcie skapitulowali. Dr Jacobson przyprowadził wspólnie z por. Tadeuszem Fenrychem cały rozbrojony oddział niemiecki jako jeńców do Gniezna i najbliższym pociągiem odesłał ich, doszczętnie rozbrojonych, w stronę Bydgoszczy. W międzyczasie oswobodzone zostały najbliższe okolice Gniezna: miasta Wągrowiec, Janówiec, Skoki, Gołańcz, Września, Witkowo, Żnin, Mogilno, Strzelno, Kcynia.
Ze strony niemieckiej oddziały „Grenzschutzu” poczynały być liczniejsze i aktywniejsze. Działo się tak od strony zachodniej jak i północnej Wielkopolski, stąd powstanie rozszerzało się na tych jej granicach. Na granicach zachodnich działały inne oddziały powstań-386 Tadeusz Fenrych (1882-1942), jeden z głównych organizatorów frontu
północnego powstania wielkopolskiego, jako adiutant i oficer operacyj-ny sztabu grupy ppłk. Kazimierza Grudzielskiego. Razem z nim tworzył organizacje powstańcze. Brał udział w zdobyciu Zdziechowy (30-31 XII 1918 r.), w przygotowaniach do bitwy pod Szubinem i w samej bitwie o miasto (8 I 1919 r.). Zorganizował w okresie międzywojennym Towa-rzystwo Badań nad Historią Powstania Wielkopolskiego (był w sporze z Zygmuntem Wieliczką [1890-1975], co do oceny powstania wielkopol-skiego), był burmistrzem Krotoszyna w latach 1931-1939, wspólnie z bra-tem Stanisławem i siostrą Marią kupił majątek Pudliszki, gdzie powstała znana do dziś przetwórnia warzyw. Zamęczony w obozie koncentracyj-nym w Buchenwaldzie. Patrz: K. Taczanowski, Kapitan Tadeusz Wiktor Fenrych (1882-1942), „Nowa Gazeta Gostyńska” 2010, nr 29, s. 13.
387 Ks. Mateusz Zabłocki (16 VII 1887 – X 1939), święcenia kapłańskie 15 II 1913 r., proboszcz parafii pw. Świętej Trójcy w Gnieźnie, uczestnik woj-ny polsko-bolszewickiej, rozstrzelany przez Niemców w październiku 1939 r.
355
ców, Gniezno skoncentrowało się na obronie północnego odcinka. Mieliśmy wiadomości, że silny oddział Grenzschutzu zajął znowu Szubin, by stąd wyruszyć na podbój oswobodzonych dotąd okolic Po-znańskiego. Postanowiono uderzyć na Szubin i w ten sposób zniweczyć zamiary Niemców. Lecz uderzenie na Szubin wymagało solidnego przygotowania do rozprawy z „Grenzschutzem” liczebnie silnym i podobno – jak nam donoszono – dobrze uzbrojonym. Por. Tadeusz Fenrych postanowił z Wrześni ściągnąć posiłki do swego oddziału. W Gnieźnie zmobilizowano trzy kompanie. Dr Jacobson, por. Kittel i Tadeusz Fenrych udali się do Poznania, gdzie już organizowano centralne dowództwo powstania, z prośbą o przysłanie nam posiłków. W efekcie tej podróży przybyły z Poznania: kompania piechoty pod dowództwem por. Śliwińskiego388, dwie ciężkie armaty pod dowódz-twem por. Nieżychowskiego389, dwie armaty lekkie pod dowództwem por. Władysława Fenrycha390, dwie armaty pod dowództwem por. Brzeskiego391 i szwadron kawalerii pod dowództwem por. Kazimierza Ciążyńskiego392. Przyjechał jeszcze z Poznania por. Sulerzyski393 z trze-ma saperami. Naczelne dowództwo wyprawy pod Szubin objął płk w stanie spoczynku Grudzielski, jego adiutantem mianowany został por. Tadeusz Fenrych, szefem sztabu był major Mieczysław Paluch394, mój kolega z czasów pobytu w gimnazjum gnieźnieńskim, pochodzący z Trzemżala pod Trzemesznem. Ja przydzielony zostałem jako oficer do specjalnych poruczeń majorowi Paluchowi.
W tym składzie wyruszyliśmy 6 stycznia 1919 r. z Gniezna do Szu-bina. Podstawiono pociąg, kierowcą parowozu był jeszcze Niemiec, 388 Stanisław Śliwiński.389 Kazimierz Nieżychowski (1892-1987), twórca oddziałów artylerii powsta-
nia wielkopolskiego.390 Władysław Fenrych (1891-1939?), brat Tadeusza Fenrycha, powstaniec wi-
elkopolski, po 1920 r. zajął się hodowlą i rolnictwem. Patrz: Z. Fenrych, Fen-rychowie w Powstaniu Wielkopolskim, Niezależna Gazeta Polska” 2008, nr 34.
391 Edward Brzeski (1887- 23 X 1939).392 Kazimierz Ciążyński (1894-1951), wojskowy, powstaniec wielkopolski.393 Józef Kazimierz Sulerzyski (8 I 1888 – ?). Patrz jego zbiór wierszy o wojnie
1920 r.: Mój chrzest ogniowy, Poznań 1933.394 Mieczysław Paluch (1888-1942) – powstaniec wielkopolski i śląski, ma-
jor artylerii Wojska Polskiego. Patrz: Drogi do niepodległości. Trzemeszno w powstaniu wielkopolskim 1918/1919, praca zbiorowa pod red. A. Leś-niewskiego. Trzemeszno 2008, s. 49-56; T. Szeszycki, Zapomniani zwycięz-cy. Znane, mało znane i nieznane wydarzenia z Powstania Wielkopolskiego 1918-1919, Szczecin 2010, s. 77-139.
356
który wzbraniał się poprowadzić pociąg do zbrojnej rozprawy z jego ziomkami. Pociąg ruszył dopiero, gdy trzech sprężystych powstańców umieszczono w parowozie. Pod groźbą ich karabinów i postawy Nie-miec ustąpił, zajechaliśmy wieczorem do Kcyni. W czasie od 6 stycznia wieczorem do 8 stycznia rano oddziały piesze rozkwaterowane były w Kcyni, a szwadron kawalerii i artylerii w majątkach położonych najbliżej Kcyni. Bardzo rychło rano w dniu 8 stycznia wszystkie wy-mienione oddziały wyruszyły w stronę Szubina. Po naradzie wszyst-kich oficerów znajdujących się w poszczególnych oddziałach w dniu 7 stycznia postanowiono zaatakować Szubin ze wszystkich stron, pozostawiając Niemcom drogę wolną jedynie w stronę Bydgoszczy. Wobec tego poszczególne oddziały musiały przed przystąpieniem do natarcia odbyć częściowo dość poważne marsze okrężne. Wobec podeszłego wieku płk. Grudzielskiego faktyczne dowództwo w czasie tej kampanii było w ręku majora Palucha.
Kilka dni przed naszym przybyciem pod Szubin mały oddział po-wstańców z Miłosławia pod dowództwem nadleśniczego Wiewiórkow-skiego395 miał potyczkę z Niemcami z Szubina. Oddział został rozbity, por. Wiewiórkowski ciężko ranny. Wywieziony przez Niemców do Bydgoszczy zmarł tam w szpitalu na skutek odniesionych ran.
Przy podchodzeniu pod Szubin dotarliśmy z majorem Paluchem i oddziałem piechoty por. Śliwińskiego z Poznania do cmentarza miej-skiego, by tam poczekać do chwili rozpoczęcia ogólnego natarcia na miasto. Na cmentarzu tym zastaliśmy niesamowity widok, a miano-wicie 30 powstańców z oddziału Wiewiórkowskiego leżało pokotem z rozbitymi głowami. To sprawdzone bestialstwo Niemców zadecydo-wało o zaciętości walk pod Szubinem. Walki te trwały od południa do późnego wieczora, Niemcy atakowani z kilku stron bronili się w mieście zawzięcie i dopiero, gdy późnym wieczorem pod osłoną posuniętego zmroku por. Nieżychowski podsunął z pomocą swych artylerzystów jedno działo w granice miasta, tuż pod kościół ewangelicki i oddał stąd strzał na miasto, powstał zamęt w oddziałach niemieckich, po czym w popłochu opuścili miasto. Główne oddziały uszły w stronę Byd-goszczy, mały oddział zatrzymał się na dworcu, gdzie dopiero w dniu następnym został zlikwidowany. Niemcy w czasie walki o Szubin nie brali jeńców, dobijali wszystkich, którzy żywi dostali się w ich ręce, ale
395 Władysław Wiewiórkowski (1883-1919). W. Olszewski, Ł. Jastrząb, Lista strat Powstania Wielkopolskiego od 27 grudnia 1918 r. do 8 marca 1920 r...., op. cit., poz. 2148.
357
w odwet za to, a przede wszystkim za 30 powstańców znalezionych na cmentarzu z rozbitymi głowami powstańcy również nie darowali życia żadnemu Niemcowi. Rozprawa pod Szubinem była krwawa, poległo dużo Niemców, ale i po stronie polskiej poległo kilkunastu ochotników. Byli to w przeważającej ilości młodzi licealiści, którzy ochotniczo zgłosili się na wyprawę szubińską, nie mieli doświadczenia bojowego, nie umieli chronić się przed strzałami przeciwnika. Spora-dycznie polegli starsi wytrawni bojownicy, doświadczeni w walkach na frontach w pierwszej wojnie światowej. Po zdobyciu Szubina do-wództwo naszego odcinka zastanawiało się, czy pójść dalej i zdobyć Bydgoszcz. Przybyli do Szubina Polacy z Bydgoszczy nie zachęcali do tej wyprawy. Dowiedzieliśmy się od nich, że w Bydgoszczy znajdują się większe oddziały niemieckie poparte silną artylerią. Odstąpiono więc od zamiaru pójścia na Bydgoszcz, gdyż nie było u nas dostatecznych sił, by zdobywać większe i uzbrojone miasto.
W Szubinie znaleźliśmy magazyn wojskowy, w którym było nieco broni ręcznej i maszynowej, ale przede wszystkim 1000 pocisków do artylerii lekkiej. Siła bojowa naszych 4 dział artylerii lekkiej była bardzo prowizoryczna, gdyż por. Wł. Fenrych i Brzeski przywieźli z Poznania tylko łącznie 20 pocisków, które przy zdobywaniu Szu-bina się wyczerpały. Odnalezienie więc pocisków artyleryjskich było zdobyczą nad wyraz cenną. Gromadziły się natomiast na horyzoncie inne chmury. Przyjechali wysłannicy z Margonina z wiadomością, że oddziały „Grenzschutzu” zbierają się w Szamocinie z zamiarem ode-brania Polakom oswobodzonego już Margonina.
Pozostawiając więc silniejsze oddziały do ochrony Szubina przed ewentualnymi atakami ze strony Bydgoszczy, major Paluch zebrał mniejszy oddział piechoty oraz dwa działa por. Fenrycha i podążył do Margonina. Tutaj dołączyły się do nas oddziały powstańcze z samego Margonina i najbliższej okolicy, dołączył się oddział powstańców z po-wiatu wągrowieckiego pod dowództwem por. Bartscha396 oraz oddziały z Gołańczy. Zgodnie z rozplanowanym przez mjr. Palucha natarciem, kompania por. Bartscha miała przez lasy oraz pod ich ochroną podejść do dworca w Szamocinie. Z chwilą pojawienia się por. Bartscha pod Szamocinem pozostałe oddziały miały frontalnym atakiem ruszyć na Szamocin. Przebieg wydarzeń obserwowaliśmy z wzniesienia tuż za
396 Maksymilian Bartsch (1892-1940 lub 1945) – powstaniec wielkopolski, po-lityk, działacz społeczny, samorządowiec, rolnik, poseł V kadencji Sejmu w latach 1938–1939.
358
Margoninem, skąd widoczny był jak na dłoni Szamocin i jego bliższe otoczenie. W międzyczasie por. Fenrych ostrzeliwał z swych dwóch armat dworzec w Szamocinie i celnym strzałem zniszczył budynek ad-ministracyjny stacji kolejowej. Obserwując sytuację ze wspomnianego wzniesienia dochodziły nas tam strzały z karabinów ręcznych i maszy-nowych od strony niemieckiej. Nie mogliśmy się doczekać podejścia kompanii Bartscha pod Szamocin. Wysłał mnie zatem mjr Paluch jako swego oficera do specjalnych poruczeń, abym odszukał w lasach por. Bartscha i dowiedział się o powodach zwłoki jego marszu na Szamocin. Dodał mi 3 artylerzystów i w czwórkę udaliśmy się przez lasy kon-no na zwiady. Muszę tu zaznaczyć, że starsi powstańcy zaprawieni w sztuce wojennej w czasie wojny, byli niezrównani w czasie bitwy, że jednakże poza tym dyscyplina wojskowa – wówczas w styczniu 1919 r. – pozostawiała dużo do życzenia. Udając się na patrol z za-daniem odnalezienia por. Bartscha byliśmy gęsto ostrzeliwani przez kolonistów niemieckich, którzy przed lasem i na polanach wśród lasów mieli swoje gospodarstwa. Musieliśmy więc schronić się głębiej do lasu. Posuwanie się konno wśród ukrytych po domach, a strzelających do nas Niemców było bowiem niewłaściwe, postanowiłem więc pozostawić jednego artylerzystę z końmi w przyzwoitej odległości od najbliższej drogi w lesie, a sam z pozostałymi dwoma artylerzystami udałem się pieszo na poszukiwanie kompanii. Po pewnym czasie posuwając się lasami w stronę Szamocina odnalazłem por. Bartscha, od którego dowiedziałem się, że jego kompania składała się w tym momencie z 10-ciu pozostałych przy nim powstańców, pozostali gdzieś wśród lasów „rozwiali się”. Z 10-ma ludźmi nie mógł prowadzić akcji zaczepnej na Szamocin i postanowił wycofać się w stronę Margonina.
Z meldunkiem tym niezwłocznie udałem się do mjr. Palucha. Oczekiwał mego powrotu pod wspomnianym wzniesieniem, które coraz gęściej było ostrzeliwane i skąd widoczna była wyraźnie tyraliera Niemców zbliżających się w stronę Margonina. Natarcie ich powstrzy-mywało przede wszystkim kilka trafnych strzałów z armat por. Wł. Fenrycha. Mjr Paluch postanowił jednakże wycofać swoje oddziały do Margonina. Była to późna godzina popołudniowa, na rynku oczekiwali nas obywatele miasta i kuchnia polowa. I co najdziwniejsze, po odbiór obiadu znalazła się kompania por. Bartscha w pełnym komplecie. Ów-czesne warunki nie pozwalały w oddziałach powstańczych wyciągać z tego incydentu jakiejkolwiek konsekwencji w stosunku do ludzi z kompanii Bartscha. Por. Bartsch sam był wzorowym wojskowym, odznaczył się chwalebnie w dalszych bojach powstańczych, nie można
359
mu więc było zarzucić jakiejkolwiek winy, że w tym dniu nie zdołał utrzymać powstańców przy sobie.
Stuprocentowa dyscyplina wojskowa, jaka istniała w regularnych ar-miach, nie była zresztą w Powstaniu Wielkopolskim tak bardzo potrzeb-na. Powstańcy zgłaszali się do boju ochotniczo, walczyli z Niemcami doskonale, towarzyszyła im przy tym jedna wspólna wszystkim idea, by wyrzucić Niemców z Wielkopolski i stworzyć wolną, niepodległą Polskę. Incydent z kompanią pod Margoninem przeczyłby może temu. A może to nie byli prawdziwi powstańcy, ale element, który szukał róż-nych przygód. Był to wypadek przykry, ale jeden z bardzo nielicznych wyjątków. Jeżeli o nim wspomniałem, to wyłącznie dlatego, by jako naoczny świadek tego incydentu zaznaczyć w swoich wspomnieniach, że i takie sytuacje bywały.
W międzyczasie utworzono główną komendę Powstania w Po-znaniu z generałem Taczakiem na czele, dyscyplina w szeregach po-wstańczych poprawiała się z tygodnia na tydzień. Później zarządzony został pobór wojskowy i rozpoczęło się tworzenie regularnej armii. W Margoninie doręczono mi wezwanie, bym osobiście stawił się u wojewody dr. Witolda Celichowskiego397, byłego przedwojennego adwokata w Poznaniu.
Walki powstańcze tymczasem toczyły się nadal ze zmiennym szczęściem. Szubin wpadł ponownie w ręce Niemców, został jednakże odbity, Szamocin również został zdobyty. Bydgoszczy powstańcy nie atakowali.
Pojechałem więc do Poznania, a wojewoda Celichowski wręczył mi nominację na starostę powiatowego w Obornikach. Urząd starosty ob-jąłem w dniu 15 marca 1919 r. Prowizorycznym starostą w Obornikach był dotąd p. Stanisław Jordan, właściciel Gołaszyna pod Obornikami. Od niego przejąłem urzędowanie. Urząd starosty był wówczas stano-wiskiem zaszczytnym, niemniej czekało mnie ciężkie zadanie. Od pana Jordana przejąłem tylko stenotypistkę Polkę, pozostali urzędnicy staro-stwa byli Niemcami – wpracowanymi funkcjonariuszami. Otrzymałem przy nominacji polecenie od wojewody, by przystąpić do usuwania urzędników niemieckich i zastąpienia ich kadrami polskimi. Starosta ówczesny – zgodnie z przepisami pruskimi – był reprezentantem Rządu na powiat, a nie tylko Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Poza tym
397 Witold Celichowski (1874-1944) – działacz polityczny, adwokat, wojewo-da poznański (1919-1922). Pochowany na Cmentarzu Zasłużonych Wiel-kopolan w Poznaniu, kwatera 2, grób 30.
360
był z urzędu przewodniczącym Wydziału Powiatowego, podlegały mu również podatki i policja. Głównymi urzędnikami w starostwie byli: sekretarz powiatowy do załatwienia spraw państwowych, sekretarz Wydziału Powiatowego do załatwiania spraw komunalno-powiato-wych oraz sekretarz do spraw podatkowych. Ci trzej sekretarze byli filarami każdego starostwa, oni dysponowali pracą podległych im niższych funkcjonariuszy. Od zmiany tych filarów należało rozpocząć, ale oni czuli się niezbędni, bo byli wpracowani. Nie można ich też było usunąć z punktu, gdyż ucierpiałoby na tym urzędowanie, ale należało ich ująć w karby i bacznie obserwować. Specjalnie butnym Niemcem był sekretarz Wydziału Powiatowego. Podsunął mi kilka razy do podpisu sprawy, których opracowanie nie licowało z nową rzeczywistością. Musiałem mu wówczas dać polecenie, nieraz w ostrej formie, by te same sprawy opracował w innym sensie, zgodnym z nową, polską administracją.
Zaangażowałem w pierwszej kolejności byłego sekretarza adwo-kackiego z Obornik p. Kmiecia w przewidywaniu, że będzie on sekre-tarzem Wydziału Powiatowego, a na razie będzie wpracowywał się w późniejsze urzędowanie jako chwilowy pomocnik dotychczasowego sekretarza Niemca. Pomagał mi p. Kmieć w kontroli owego butnego Niemca. Okazało się zresztą, że angażując pana Kmiecia zrobiłem dobry wybór. Po kwartale mogłem Niemca zwolnić, wyjechał on do Niemiec, a p. Kmieć został sekretarzem Wydziału Powiatowego.
Nieco trudniej poszło mi z zastąpieniem sekretarza powiatowego do spraw państwowych. Pierwszy i drugi wybór zastępcy okazał się niefortunny, dopiero trzeci wybór w osobie sekretarza adwokackie-go z Poznania p. Maćkowskiego był szczęśliwy i p. Maćkowski po kilkumiesięcznej asyście przy Niemcu został później sekretarzem po-wiatowym. Niemiec również wyjechał do „Reichu”. Korespondencję urzędową w języku polskim redagowali już kontrolerzy sekretarzy Niemców. Najtrudniej zastąpić było sekretarza Niemca do spraw podatkowych. Muszę tu podkreślić, że wszystkie sprawy podatkowe, tak państwowe jak powiatowe na terenie powiatu obornickiego zała-twiał tenże sekretarz p. Hinz, mając do pomocy tylko jedną sekretarkę, oczywiście też Niemkę. Zaznaczam to dlatego, że już za czasów mojego urzędowania na starostwie obornickim, urząd podatkowy został wy-eliminowany spod władzy starosty i rozrósł się jako Urząd Skarbowy do 30-tu pracowników. Z zamianą tego sekretarza podatkowego były trudności, gdyż nie było kandydatów, którzy chcieliby się podjąć zała-twienia spraw podatkowych. I tak pozostał p. Hinz aż do czasu przejęcia
361
go przez nowo utworzony Urząd Podatkowy. Później został tam i on zwolniony. Pozostałych niższych funkcjonariuszy zamienialiśmy na kadry polskie już wspólnie z nowo zaangażowanymi sekretarzami. Zwolniony został z urzędu lekarz powiatowy Niemiec, a na jego miejsce mianowano lekarzem powiatowym zasiedziałego w Obornikach dr. Stefanowicza398. Piastował on ten urząd przez długie lata.
Później nastąpiła zmiana w urzędzie powiatowego lekarza wete-rynarii. Był nim dotąd dr Bauer, a na jego miejsce przyszedł p. Krusz-ka399, który wytrwał na tym urzędzie do drugiej wojny światowej. Dr Bauer był, jeżeli tak po doświadczeniu z okupacji hitlerowskiej można w ogóle o Niemcu powiedzieć – przyzwoitym człowiekiem. Gdy przy ostatecznym wyjeździe do Niemiec przyszedł się do mnie pożegnać jako jedyny niemiecki urzędnik – popłakał się. Pełnił on swoje funkcje lojalnie wobec nowej władzy polskiej i byłby chętnie pozostał na swym urzędzie w Państwie Polskim, lecz było to nie do przyjęcia. I tak do końca roku 1919 kadry starostwa były w zasadzie polskie. Zmiana kadr sprawiała dużo satysfakcji, gdyż uwidaczniał się w tym z miesiąca na miesiąc postęp w odniemczaniu urzędów w Wielkopolsce.
Dużo zgryzoty przysparzała mi w owym czasie postępująca stale dewaluacja pieniądza. Powstały związki zawodowe i związki praco-dawców. Nieomal co miesiąc zbierały się prezydia tych związków w starostwie na posiedzenia celem ustalenia nowych norm wynagro-dzenia dla pracowników tak miejskich jak i wiejskich. Starosta był z urzędu przewodniczącym na tych posiedzeniach. Po długich, nieraz burzliwych dyskusjach ustalono nowe normy w przekonaniu, że za kilka tygodni będą one już znowu absolutnie nieaktualne. Przykre to były sprawy, tym więcej, że przekonany byłem, iż robotnicy nawet przy dobrej woli pracodawców nie będą mieli w tej sytuacji spokojnego ustalonego żywota.
W mieście i w powiecie obornickim był niemały odsetek Niemców. Chłopi niemieccy tzw. koloniści, którzy otrzymali gospodarstwa z par-celacji majątków przez niemiecką Komisję Kolonizacyjną po roku 1908, musieli na mocy Traktatu Wersalskiego gospodarstwa swe opuścić. Przejmował je Urząd Likwidacyjny w Poznaniu, a Wojewódzki Urząd
398 Edmund Stefanowicz.399 Antoni Kruszka (14 I 1890 – V 1940), mjr rez., lekarz powiatowy wetery-
narii w Obornikach, w 1939 r. zmobilizowany do 7 Pułku Strzelców Kon-nych Wielkopolskich, więziony w Starobielsku, zamordowany w lesie pod Charkowem w maju 1940 r.
362
Ziemski przydzielał je chłopom polskim. Przemysłowcy niemieccy w Obornikach oraz niemieccy właściciele majątków zachowywali się „na oko” lojalnie. Okazywało się jednakże, na skutek zarządzonej przeze mnie konspiracyjnej ich obserwacji, że ta zewnętrzna lojalność pozostawiała dużo do życzenia. Dwaj właściciele Niemcy, a mianowicie Ulrich Uhle400 z Uhlenhofu (Gorzewo) i Sierakowski401 z Łopiszewa nie okazywali specjalnie lojalności. Zgłaszali się oni często po paszporty na wyjazd do Niemiec. Występowali u mnie w urzędzie i w rozmowie ze mną bardzo pewni siebie. Toteż w końcu odmówiłem im dalszego wydawania paszportu. Uhle był bardzo młodym człowiekiem, nie miał jeszcze 30 lat, ożeniony był z córką, byłego zresztą, krótko urzędującego kanclerza Niemiec – Michaelisa402. Może ten fakt i zasoby finansowe, a dalej ograniczona inteligencja i młody wiek sprawiały, że występował z pewną butą. A gdy mi z pewnym sarkazmem oświadczył przy takiej okazji, że władza polska uciska Niemców, czułem się zniewolony po-wiedzieć mu wręcz, co jako starosta wiem o nim i jego agitacji przeciw władzy polskiej i że ten moment jest powodem odmowy paszportu z mej strony.
Pan Sierakowski, mimo polskiego nazwiska zacięty Niemiec, przy wymawianiu swego nazwiska podkreślał specjalnie pierwsze dwie litery (wymawiając Zi), były aktywny major pruski. Przy odmowie paszportu podkreślił, że przecież pochodzi z rodziny polskiej, przy czym jednakże stanowczo zaznaczył, że on już czuje się zupełnie Niemcem. Odpowiedziałem mu na to, że przy wydawaniu paszportów renegatom będę specjalnie ostrożny. Oboje zażalili się u wojewody, lecz po zreferowaniu mu sprawy przeze mnie wojewoda zażalenie oddalił. Już w pierwszych dniach okupacji hitlerowskiej okazało się, że Uhle był czynnym członkiem partii hitlerowskiej.
Niemcy z miasta Obornik sprzedawali sporadycznie swoje przedsię-biorstwa i emigrowali do „Reichu”. Żydzi zamieszkali w Obornikach i pozostałych miastach powiatu (Rogoźno, Ryczywół, Murowana Goślina) czuli się wyraźnie Niemcami. Wyjechali oni w stu procentach do Niemiec, nie przeczuwając wówczas, jaki ich spotka los za kilka lat ze strony nazistów. Sejmik powiatowy, urzędujący jeszcze na mocy ustaw niemieckich, został rozwiązany. W jego miejsce powstał nowy
400 Ulrich Uhle (1897-1945), podczas II wojny światowej był okręgowym in-spektorem NSDAP w Kraju Warty.
401 ErdmannvonSierakowski(1875-1958).402 Georg Michaelis (1857-1936), kanclerz Niemiec w 1917 r. (od 14 VII do 31 X).
363
sejmik z nominacji wojewody – było w nim jeszcze trzech Niemców. Urzędował niedługo, po czym po opracowaniu nowej ordynacji wy-borczej wybrano członków nowego sejmiku powiatowego, w którym nie było już ani jednego Niemca.
W urzędowaniu moim jako starosty opierałem się dość intensywnie na współpracy z Polskim Związkiem Zawodowym403. Sekretarzem powiatowego PZZ był ob. Krzyżaniak, zamieszkały i urzędujący w Ro-goźnie. Został on wybrany do Sejmiku Powiatowego już w pierwszej kadencji i przeszedł też jako członek Wydziału Powiatowego. Wytrwał na tych stanowiskach do wybuchu drugiej wojny światowej. Był to człowiek bardzo rzeczowy i okazał się bardzo pozytywnym członkiem w administracji powiatowej. Był on nieugiętym obrońcą interesów robotniczych członków PZZ. W sprawach spornych między praco-dawcami i pracobiorcami nieraz nie udawało mu się doprowadzić do ugody. W takich wypadkach sprowadzałem z Poznania p. Cegiełkę404, naczelnika Wydziału Pracy przy Ministerstwie byłej Dzielnicy Pruskiej. Pan Cegiełka umiał dyskutować tak z pracodawcami jak i z pracobior-cami, toteż jego przyjazd do Obornik zawsze kończył się załatwieniem sporu. Pan Cegiełka był później kilka lat starostą w Kościanie, następnie w Czarnkowie, a gdy go władze sanacyjne usunęły ze starostwa, został prezydentem miasta w Ostrowie Wlkp.
Obok Polskiego Związku Zawodowego działał jeszcze na terenie powiatu obornickiego Socjalistyczny Związek Robotników. Miał on niemałą ilość członków – robotników przemysłowych i rolnych – se-kretariat tego związku urzędował w Wągrowcu na kilka przyległych powiatów, w tym i na powiat obornicki.
Odrębną już od pierwszych tygodni mojego urzędowania była spra-wa szkolnictwa. Szkół podstawowych było mniej niż ich jest obecnie. Zwykle kilka wsi było dołączonych do jednej szkoły znajdującej się
403 Polskie Związki Zawodowe – związki zawodowe o orientacji narodowo-solidarystycznej, utworzone w Królestwie Polskim z inicjatywy Na-rodowej Demokracji, później pozostające pod wpływem Narodowego Związku Robotniczego (partia robotnicza wywodząca się ze środowisk Ligi Narodowej utworzona w 1905 r. w Królestwie Polskim, działająca do 1920 r.). W latach 1920-1921 Polskie Związki Zawodowe połączyły się z działającym w zaborze pruskim Zjednoczeniem Zawodowym Polskim (PZZ z Poznania przyłączył się w 1908 r.).
404 Wacław Cegiełka (1887-1966) – działacz społeczny i polityczny, starosta kościański i czarnkowski, burmistrz Ostrowa Wielkopolskiego (1930-1939), starosta pilski (1945-1948) – Wielkopolski Słownik Biograficzny..., op. cit., s. 95.
364
w zasadzie w większej wsi. Każda szkoła miała swoje dozory szkolne. Ponieważ niewiele wsi zamieszkiwanych było w stu procentach przez Polaków, a w wielu wypadkach była po wsiach ludność pod względem narodowym mieszana, władze pruskie tak potrafiły przeprowadzić wybory do dozorów szkolnych, że przewagę w nich mieli Niemcy. Chodziło o to, by i ten odcinek administracji wprowadzić na nowe tory, tzn. po prostu przeprowadzić nowe wybory do dozorów szkolnych, w których co najmniej przewagę mieliby Polacy.
Świeżo mianowanym inspektorem szkolnym dla Obornik był p. Sowiński405. Od połowy 1919 r. jeździliśmy we dwójkę od szkoły do szkoły, by przeprowadzać pod moim przewodnictwem nowe wybory do dozorów szkolnych. Wybory były miejscami burzliwe. W niektórych wypadkach musieliśmy Niemców ostro przywoływać do porządku, ale wytknięty cel został osiągnięty. Nowe dozory szkolne stworzyły podstawę do dalszego spolszczenia szkolnictwa. Brak było nauczycieli Polaków, lecz z biegiem miesięcy nastąpił przypływ nauczycieli, głów-nie z zaboru austriackiego i w miarę ich napływu usuwano nauczycieli Niemców.
Administracja wiejska powiatu podzielona była za czasów pruskich na komisariaty obwodowe. Komisariaty te (odpowiedniki dzisiejszych Rad Gromadzkich) znajdowały się dla powiatu obornickiego: dwa w mieście Obornikach, jeden w Rogoźnie, jeden w Murowanej Go-ślinie, jeden w większym osiedlu, jakim była wieś Połajewo. Kierow-nikami komisariatów byli za czasów pruskich wysłużeni oficerowie, zaprowadzili oni w swym urzędowaniu wdrożony im w wojsku rygor wojskowy, byli typowymi reprezentantami systemu germanizacyjnego w swoim obwodzie z większym czy mniejszym nasileniem, zależnie od ich osobistego usposobienia i nastawienia. Po wojnie nie wrócili na swe stanowiska. Należało więc prowizorycznie ustalić kierowników Polaków. Po upływie kilku miesięcy mianował już wojewoda na moją propozycję kierowników stałych, albo z tych prowizorycznie ustalo-nych lub też nowo upatrzonych kandydatów.
Spolszczenie administracji miejskiej było nieco odmienne. Tuż po rewolucji przydzielono każdemu burmistrzowi niemieckiemu kontrolera Polaka. Po nowych wyborach do rad miejskich one już wy-bierały nowych burmistrzów, województwo ich zatwierdzało. Moim zadaniem jako starosty powiatowego było ich zaprzysiężenie i wpro-wadzenie w urząd na uroczystym w tym celu zwołanym posiedzeniu
405 Edmund Sowiński, nauczyciel z Łukowa.
365
rady miejskiej. Burmistrzowie Niemcy wyjeżdżali do Niemiec, a nowi burmistrzowie Polacy przeprowadzali we własnym zakresie zamianę pozostałych Niemców urzędników na kadry polskie. W roku 1919 stworzono jeszcze przy starostwach Powiatowe Urzędy Pośrednictwa Pracy i Powiatowe Urzędy Zbożowe podległe centralom wojewódzkim w Poznaniu.
W roku 1920 spolszczenie urzędów było faktem dokonanym. Powstały nowe kadry polskie, w których niemałą ilość stanowili pra-cownicy z zaboru austriackiego, mianowicie na szczeblu wojewódz-kim. Administracja polska, tak w województwie jak i na starostwach, pracowała już normalnie. Urzędnicy, tak państwowi jak i komunalni, odczuwali ujemnie na równi z robotnikami postępującą dewaluację, niemniej praca w urzędach na tym nie cierpiała, gdyż wszyscy bez wy-jątku nowi urzędnicy cieszyli się z osiągnięcia niepodległości państwa, z osiągnięcia zawodu i każdy na swym stanowisku budował zręby pod gmach naszej odrodzonej państwowości, która i jemu zapewniała lepszą przyszłość.
Po ustabilizowaniu się warunków urzędowania u mnie osobiście wzrastała coraz częściej myśl, że przecież moim właściwym zawo-dem jest rolnictwo. Urząd starosty starałem się wypełniać z młodym zapałem, pełnym świadomości o odpowiedzialności, jaka na mnie na tym stanowisku ciąży. Jeżdżąc końmi (samochodu jeszcze nie było) na przeróżne inspekcje urzędowe po powiecie zawsze obserwowałem spotykane na polach uprawy jak i stan urodzaju. Po ustabilizowaniu się stosunków w starostwie zacząłem uczęszczać na zebrania miejscowego Kółka Rolniczego.
Na początku roku 1921 rząd polski unieważnił wszystkie kontrak-ty zawarte przez niemieckich dzierżawców majątków państwowych z rządem pruskim i to z dniem 30 czerwca 1921 r. Za namową moich kolegów rolników, którzy zrobili już wnioski o przyznanie im dzierża-wy majątków państwowych i to obiektów, które zdążyli sobie upatrzyć – i ja taki wniosek oddałem w województwie, niestety, z dużym opóź-nieniem. Pełniąc urząd starosty nie miałem czasu, by sobie odpowiedni obiekt wybrać, toteż po oddaniu mego wniosku pozostały literalnie dwa majątki do wyboru, w tym majątek państwowy Młynkowo w powiecie obornickim. Musiałem zdecydować się na Młynkowo. Był to majątek dość duży – 790 ha – ale o ziemi przeważnie żytnio-ziemniaczanej, oddalony od dworca kolejowego Ciążeń 5 km drogą piaszczystą. Nie był to zatem warsztat nadzwyczajny, lecz nie miałem innego wyboru, a – urządziwszy starostwo obornickie – miałem w perspektywie za-
366
miar zrezygnowania z urzędowania i oddania się całkowicie memu upragnionemu zajęciu w rolnictwie. Z dniem 1 lipca 1921 r. przejąłem zatem dzierżawę Młynkowa i musiałem zrazu zaangażować urzędnika, który pozostawał tylko pod moją ogólną dyspozycją, ja zaś nadal byłem starostą i dojeżdżałem do Młynkowa oddalonego od Obornik 30 km, tylko raz lub dwa razy w miesiącu.
Gdy na początku 1922 r. zgłosiłem się z wnioskiem o zwolnienie mnie z urzędowania u wojewody Celichowskiego, nie chciał on się na to absolutnie zgodzić. Przesadził mnie natomiast jako starostę do Czarnkowa. Młynkowo leżało na skraju powiatu obornickiego, a bliżej Czarnkowa, skąd do Młynkowa miałem tylko 9 km. Po kilku latach cały obwód Połajewo razem z Młynkowem został przydzielony do powiatu czarnkowskiego i pozostał w tym powiecie do czasów obec-nych. W Młynkowie ulokowałem moją matkę. Siostra moja406 w maju 1921 r. została żoną adwokata dr. Rabskiego407 w Gnieźnie, ja natomiast mieszkałem i urzędowałem w Czarnkowie, skąd już w każdą sobotę udawałem się do Młynkowa. Gospodarstwo to, pomimo swej lekkiej gleby, okazało się jednakże warsztatem wdzięcznym. Nie mogłem tu uprawiać dużo pszenicy, podstawę mego gospodarowania tworzyły plantacje 250 ha żyta i 150 ha ziemniaków. Tak żyto jak i ziemniaki da-wały mi dobre i zawsze pewne plony przy prawidłowej uprawie. Zboża jare były mniej pewne w latach posuchy. Siewałem łubiny gorzkie oraz owies, często w mieszance z łubinem gorzkim, łubiny słodkie nie były jeszcze zaprowadzone. Łubiny czyste jak i mieszanki z owsem tworzyły dobre przedplony pod żyto. Sprzątnięty gorzki łubin zużywałem we własnym gospodarstwie na pasze po zakupie aparatu do odgoryczania łubinu. Miałem poza tym najwyżej 25 ha buraków cukrowych zawsze w polu okopowym na wybranych pod buraki lepszych kawałkach. Z inwentarza żywego miałem w Młynkowie 52 konie, 12 wołów ro-boczych, z początku 45 krów, później doszedłem do 80 sztuk, 1000 owiec, w tym 350 matek. Miałem 25 macior trzody chlewnej, z których cały odchów przeznaczałem przy bogatym zapasie ziemniaków na
406 Aleksandra Gładysz (1886 – 20 II 1980).407 Zygmunt Rabski (1881 – 24 II 1930), syn Heleny Hübscher i Władysła-
wa Rabskiego, studiował prawo we Wrocławiu i Monachium, powsta-niec wielkopolski, burmistrz Gniezna w 1919 r., poseł na Sejm I kaden-cji (zrzekł się mandatu w 1923 r.). Pochowany na cmentarzu św. Piotra i Pawła w Gnieźnie. Miał syna Włodzimierza (1925-1992). Patrz: Kto był kim w Drugiej Rzeczypospolitej, pod red. J. M. Majchrowskiego, G. Mazura, K. Stepana, Warszawa 1994, s. 409.
367
tucz. Chów dużej ilości owiec opłacał się z uwagi głównie na wysoką cenę wełny, za którą płacono wówczas efektywnymi dolarami408. Tucz skopów przetrzymywałem czasami do 2 lat, również z uwagi na osią-gnięcie jak największej ilości wełny. Później, gdy udało mi się spłacić kredyt zaciągnięty na przejęcie dzierżawy, kupiłem pierwszy traktor do podorywki i orki „Fordson”409.
Starostwo w Czarnkowie przejąłem od mego poprzednika pana Józefa Czochora, który z urzędu tego został zwolniony. Pod względem kadr zastałem tu stosunki uregulowane i ustabilizowane, natomiast inne zagadnienia były tu ważne. Powiat czarnkowski był powiatem granicznym. Rzeka Noteć płynąca tuż przy mieście tworzyła granicę państwową pomiędzy Rzeczpospolitą Polską i Rzeszą Niemiecką. Na moście przez Noteć tuż przy mieście stał dzień i noc posterunek niemiecki. Ludność samego miasta Czarnkowa składała się z 10% Ży-dów i ca 30% Niemców, którzy tylko sporadycznie opuszczali granice państwa polskiego. W powiecie za to było dużo Niemców, ale tylko trzech niemieckich właścicieli ziemskich, natomiast duża ilość zasie-działych chłopów niemieckich. Były wsie w 100% niemieckie. Oprócz Czarnkowa było w powiecie jeszcze tylko jedno miasto, a mianowicie Wieleń, wywalczone podobno w Wersalu dla Polski przez Kazimierza Brownforda, ówczesnego patrona Kółek Rolniczych. Tak majątki ziem-skie jak i chłopi – Polacy i Niemcy mieli po obu brzegach Noteci swoje grunty. Pociągnięta w Traktacie Wersalskim granica korytem Noteci przecięła ich posiadłości, toteż bardzo ważnym problemem było w tym powiecie stworzenie przejść granicznych, by poszczególni posiadacze gruntów, tak z Niemiec jak i z Polski, nie musieli – mając tuż za rzeką swoje grunty – na swoje pola czy łąki nadnoteckie objeżdżać szmat drogi przez jedyne mosty w Czarnkowie lub Wieleniu. Niemcy utworzyli dla zamanifestowania, że powiat czarnkowski został Traktatem Wersalskim tylko chwilowo podzielony, nowy powiat w Trzciance – w mieście oddalonym 10 km od Czarnkowa. Celem ustalania stale nowych czy do-godniejszych przejść granicznych musieliśmy tzn. starosta czarnkowski i Landrat niemiecki z Trzcianki sporadycznie się spotykać – oczywiście po uprzednim uzgodnieniu tej konieczności. Spotykaliśmy się zatem na przemian raz w Czarnkowie i raz w Trzciance. Spotkania te odbywały się zawsze w atmosferze bardzo oficjalnej, po urzędowym załatwieniu sprawy każdy naczelnik wracał natychmiast do swego powiatu.
408 Efektywna waluta – gotówka.409 Z firmy Ford Motor Company.
368
Bardzo ważną figurą w mieście Czarnkowie był proboszcz ks. Mikołaj Swinarski410. Otrzymał podobno prezentę na to probostwo od rodzonego ojca p. Wacława Swinarskiego411, który kiedyś w powiecie miał większe majątki. Majątki te sprzedał i żył w Poznaniu już za czasów zaborczych jako naczelny redaktor „Ziemianina” – pisma dla spraw rolniczych. Rodzina Swinarskich była w czasach zaborczych dla podtrzymania polskości w tym wielce zagrożonym przez Niemców powiecie bardzo zasłużona, nie szczędziła na cele społeczne wydatków i w efekcie zasobność swoją nadwyrężyła tak, że doszło do sprzedaży majątków. Z uwagi na bezsprzeczne zasługi swoich przodków oraz swego ojca w powiecie czarnkowskim ks. Swinarski miał jednakże te za moich czasów już mniej uzasadnione pretensje, by każdorazowo starosta liczył się z jego zdaniem. Nie zastosowałem się do tego ży-czenia pozytywnie i dlatego stosunki między nami były poprawne, ale raczej chłodne i oficjalne. Zastałem w samym Czarnkowie właściciela apteki, p. Klerę412. Byłem z nim serdecznie zaprzyjaźniony z czasów uniwersyteckich w Lipsku. On był tam na farmacji, ja na rolnictwie, ale byliśmy w tej samej pięcioosobowej grupie zakonspirowanego Związku Młodzieży Polskiej (grupie narodowej). Serdeczne stosunki, jakie nas łączyły w Lipsku, odżyły w Czarnkowie i będąc jeszcze ka-walerem, bardzo często wolne chwile spędzałem w gościnnym domu państwa Klerów.
W powiecie czarnkowskim miał swoją siedzibę hr. Hochberg413. Miał on w powiecie jeden majątek ziemski i ca 5000 ha lasów. Pałac, w którym zamieszkiwał wybudowany był na wzgórzu wśród lasów 410 Ks. Mikołaj Poraj Swinarski (29 VII 1874 – 9 II 1940), święcenia kapłańskie
13 XII 1903 r., wikariusz w poznańskich parafiach (pw. Świętego Krzyża, Najświętszego Serca Pana Jezusa i św. Floriana, św. Marcina), pw. św. Marii Magdaleny w Czarnkowie. Zamęczony w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen.
411 Wacław Mikołaj Swinarski (14 IX 1846-1927), syn Emila i Felicji Kur-cewskiej, ziemianin, agronom, działacz społeczny, redaktor, powstaniec styczniowy 1863 r., właściciel dóbr w Czarnkowie. Patrz: J. Sewer Dunin Borkowski, Rocznik szlachty polskiej, t. 1, Lwów 1881, s. 561; idem, Rocznik szlachty polskiej, t. 2, Lwów 1883, s. 686-687; A. A. Kosiński, Przewodnik heraldyczny. Monografie kilkudziesięciu znakomitszych rodzin, spis rodzin sena-torskich i tytuły honorowe posiadających, [t. 1], Kraków 1877.
412 Jan Nepomucyn Klera, od 1920 r. właściciel Apteki „Pod Orłem” w Czarn-kowie, prowadził ją do wybuchu II wojnej światowej.
413 Wilhelm Bolko Emanuel von Hochberg (1886-1934) i jego syn Hans Hein-rich Wilhelm Bernd von Hochberg (1914-1945).
369
tak, że z tarasu pałacowego był cudowny widok na wierzchołki drzew rozległego i różnolitego obszaru lasów414. Do pałacu dojeżdżało się serpentyną wśród lasów. Hr. Hochberg był rzekomo rodzonym bratem – młodszym – księcia na Pszczynie415, czuł się Niemcem, ale był on lo-jalnym obywatelem polskim i jak później stwierdziłem, nawet w czasie okupacji hitlerowskiej okazywał dużo przychylności Polakom, za co mu władze okupacyjne przysparzały daleko idące szykany. Przynależność swoją do Piastów podkreślały u hr. Hochberga liberia stangretów, szo-ferów i lokai – wszystko w kolorze amarantowym. Obecnie w pałacu Hochberga mieści się szkoła dla leśników państwowych416.
Urzędowanie moje na starostwie w Czarnkowie nie sprawiało mi specjalnie satysfakcji w porównaniu z powiatem obornickim, gdzie w moich czasach i za moją inicjatywą urzędowanie w starostwie przechodziło z miesiąca na miesiąc w ręce kadr polskich, gdzie byłem świadkiem, jak z biegiem czasu placówki kupiectwa czy placówki przemysłu przechodziły z rąk niemieckich do polskich. W powiecie czarnkowskim te sprawy zastałem już raczej uregulowane i ustabili-zowane. Za czasów mego dwuletniego urzędowania w Czarnkowie tylko bardzo sporadycznie jakiś Niemiec likwidował swą placówkę przenosząc się do Rzeszy. Chłopi niemieccy natomiast twardo trwali na swych gospodarstwach, a bliskość granicy i dość silna agitacja nie-miecka przez granicę utrwalała ich w butnej postawie, którą można było odczuć w ich zachowaniu i odzywaniu się.
Tymczasem coraz silniej odzywały się u mnie dusza i serce rolnika. Gdy przez niedzielę byłem w Młynkowie wśród pól i wśród swego inwentarza – zawsze czułem się szczęśliwy i zadowolony i bez spe-cjalnego entuzjazmu wracałem w poniedziałek do mego urzędowania na starostwie w Czarnkowie. Toteż coraz wyraźniej dojrzewało u mnie postanowienie, by pożegnać się z urzędowaniem, a natomiast poświęcić się całkowicie rolnictwu. W listopadzie 1923 roku zgłosiłem ponownie moją prośbę o dymisję. Spotkała mnie ze strony wojewody Celichow-
414 Neorenesansowy zamek w Goraju, zbudowany latach 1908-1912.415 Chodzi o Jana Henryka XV von Hochberga (1861-1938) – książę von Pless
[Pszczyna], hrabia von Hochberg, baron zu Fürstenstein [zamek Książ]. Mieli wspólnego ojca Hansa Heinricha I (II, XI) von Pless von Hochberga (1828 lub 1833-1907). Z pierwszego małżeństwa z Marią von Kleist (1828-1883) był syn Jan Henryk XV von Hochberg, z drugą żoną Matyldą Urszu-lą von Dohna-Schlobitten (1861-1943) miał syna Wilhelma Bolko Emanu-ela von Hochberga.
416 Obecnie Zespół Szkół Leśnych im. inż. Jana Kloski.
370
skiego ostra reprymenda, przy czym wojewoda oświadczył mi z wiel-kim rozdrażnieniem, że nie byłby się nigdy zgodził na przejęcie przeze mnie dzierżawy majątku, gdyby był przypuszczał, że to spowoduje zrezygnowanie moje z urzędowania. Wreszcie jednakże udobruchały go moje wywody i otrzymałem zwolnienie z dniem 31 grudnia 1923 r. Urzędowanie moje przekazałem panu Ewert Krzemieniewskiemu417 – byłemu adwokatowi z Wągrowca, który z racji nominacji przejął starostwo z dniem 1 stycznia 1924 r.
Ja natomiast poświęciłem odtąd mój czas całkowicie sprawom rolni-czym, ale nie tylko gospodarowaniu na mojej dzierżawie, lecz w dużej mierze pracy społecznej związanej z rolnictwem. A więc dużo czasu poświęcałem w parafialnym Kółku Rolniczym, gdzie mnie wkrótce wybrano prezesem. Pracowałem w Radzie Nadzorczej „Rolnika” (Spół-dzielnia Rolnicza odpowiadająca dzisiejszej powiatowej Samopomocy Chłopskiej, jednakże z pełnym samorządem), zostałem wybrany do Rady Gromadzkiej, a później do Sejmiku Powiatowego, zaś Sejmik Powiatowy wydelegował mnie jako byłego starostę do Wydziału Po-wiatowego. W międzyczasie wybrano mnie na powiatowym Walnym Zebraniu – Prezesem Powiatowym Wielkopolskiego Towarzystwa Kółek Rolniczych (WTKR).
W roku 1924 wojewódzkie Walne Zebranie WTKR wybrało mnie jako delegata dzierżawców obiektów rolnych, tak państwowych jak i prywatnych, do Wojewódzkiego Zarządu Kółek Rolniczych, na któ-rym to stanowisku przetrwałem po kilkukrotnym ponownym wybo-rze aż do wybuchu wojny 1939 r. Wielkopolskie Towarzystwo Kółek Rolniczych różniło się diametralnie od Kółek Rolniczych stworzonych w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Przede wszystkim miarodajny był tam w pełnym tego słowa samorząd. Samorządu tego pilnowały dwa w ostatnich latach przedwojennych coraz wyraźniej zarysowujące się odłamy członków. Byli to z jednej strony członkowie względnie sym-patycy Polskiego Stronnictwa Ludowego, a z drugiej strony w zasadzie reszta rolników. Członkowie i sympatycy Polskiego Stronnictwa Ludo-wego zdobyli w roku 1938 przewagę i wybrali na wojewódzkim Wal-nym Zgromadzeniu Prezesem Wojewódzkim pierwszego włościanina w osobie Stanisława Mikołajczyka418 – późniejszego prezesa Polskiego
417 Hilary Ewert-Krzemieniecki (1885-1951) – adwokat, notariusz, starosta po-wiatowy w Wągrowcu, wicewojewoda pomorski, wiceburmistrz Gdyni.
418 Stanisław Mikołajczyk (1901-1966) – polityk, przywódca Polskiego Stron-nictwa Ludowego, poseł na Sejm II RP (III kadencji 1930-1935), premier
371
Stronnictwa Ludowego. Jakiekolwiek można było mieć zastrzeżenia co do działalności społecznej i politycznej Stanisława Mikołajczyka, jedno należy mu oddać – mianowicie był krasomówcą i patriotą Pola-kiem. Niezapomniany pozostaje u mnie przebieg ostatniego Walnego Zgromadzenia WTKR w Poznaniu w lipcu 1939 r., w jednej z hal Mię-dzynarodowych Targów Poznańskich z wejściem od ul. Głogowskiej. Hala była nabita, nastrój był podniosły i poważny, wszyscy liczyli się z nieodwracalnym wybuchem wojny. Jako goście przybyli na Walne Zgromadzenie ks. kardynał Hlond oraz generał Knoll419 – ostatni do-wódca Okręgu Wojskowego w Poznaniu przed rokiem 1939. Stanisław Mikołajczyk jako już urzędujący prezes po krótkim zagajeniu Walnego Zgromadzenia nawiązał do aktualnej sytuacji politycznej i do groźby narzucenia Polsce wojny przez Hitlera. Wygłosił piękne przemówienie, a przy powitaniu gości w osobach ks. kardynała Hlonda i generała Knolla porwały go jego patriotyczne przekonania tak dalece, że sala wyrażała jednogłośnie swój entuzjazm dla Kościoła, dla wojska, dla sprawy polskiej, dla Prezesa. Mikołajczyk miał na sali zapewne niemało przeciwników, jednakże w tym momencie jego polsko-patriotyczne wystąpienie zniwelowało wszelkie różnice i wszyscy byli mu wdzięcz-ni za piękne i podniosłe słowa wypowiedziane do zebranych w tych przełomowych przedwojennych dniach.
Wszystkie urzędy zajmowane w Kółkach Rolniczych były zaję-ciami honorowymi, płatni byli wyłącznie urzędnicy pracujący przy Wojewódzkim Zarządzie Kółek Rolniczych. Członkom Woj. Zarządu Kółek Rolniczych zwracano wyłącznie koszta przejazdu na zebrania do Poznania, wszystkim członkom przybyłym na Walne Zebranie WTKR, które odbywały się raz do roku, zwracano również koszta przejazdu. Poza tym wszystkie zajęcia w Kółkach rolniczych pełnili członkowie honorowo, bez różnicy, czy byli to chłopi, czy ziemianie, czy oficja-liści rolni. Władze państwowe nigdy nie wyciągały jakichkolwiek wniosków z przebiegu Walnego Zgromadzenia, z dyskusji na tych zebraniach nieraz silnie krytycznej w stosunku do rządu, wreszcie co do wyniku jakichkolwiek wyborów na zebraniach powiatowych czy
Rządu RP na Uchodźstwie, po II wojnie światowej poseł do Krajowej Rady Narodowej i na Sejm Ustawodawczy oraz wicepremier i minister rolnictwa w Tymczasowym Rządzie Jedności Narodowej.
419 Edmund Knoll-Kownacki (1891-1953), generał brygady Wojska Polskiego, w latach 1935-1939 dowódca Okręgu Korpusu nr VII w Poznaniu, pod-czas kampanii wrześniowej prowadził główne uderzenie Armii Poznań w bitwie pod Bzurą.
372
zebraniu wojewódzkim. Panował w pracy WTKR pełny, przez nikogo nie zaczepiany samorząd.
I tak wśród pracy społecznej oraz gospodarowaniu na mej dzier-żawie schodziły mi lata. Urządziłem w Młynkowie pod kontrolą Izby Rolniczej selekcję szczegółową dwóch odmian ziemniaków – Deodara i Woltmany – które po trzech do czterech latach selekcji, a później po ich rozmnażaniu sprzedawałem jako sadzonki. Interes ten był dla mnie korzystny, aczkolwiek selekcja szczegółowa wymagała dużo pracy, na-kładu i zachodu. Zaangażowałem do tej pracy na sezon wykopów oraz na sezon wiosennego przebierania ziemniaków studenta z Wydziału Rolnego przy Uniwersytecie Poznańskim, p. Potockiego, który przez kilka lat pracował u mnie przy selekcji, a dzisiaj pracuje jako naczelnik ZUW420 w Poznaniu. Selekcję ziemniaków zaprowadziłem dlatego, że z uwagi na jakość gleby w Młynkowie wysadzałem duży obszar ziem-niaków, a nie mając gorzelni, ani na miejscu, ani w bliskości, musiałem wyszukać sposób lukratywniejszego zbytu większej ilości ziemniaków. Sprzątałem przeciętnie 25 do 30 tysięcy q ziemniaków, a w ostatnich latach pobytu mego w Młynkowie sprzedawałem rocznie 2,5 do 3 tys. q sadzonek zakwalifikowanych przez Izbę Rolniczą.
W Młynkowie wstąpiłem w roku 1924 w związek małżeński z Lu-dwiką Kossobudzką, córką znanego w Wielkopolsce rolnika z czasów przed pierwszą wojną światową.
W roku 1928 Ministerstwo Rolnictwa przystąpiło do częściowej parcelacji majątków państwowych, a więc i Młynkowa. Z obszaru 730 ha wydzierżawionego mi od 1 lipca 1921 r. na lat 18, a więc do roku 1939, pozostawiono mi w 1929 r. 300 ha, z tym że groziła mi dalsza parcelacja jeszcze 150 ha. Za niewykorzystane lata dzierżawy zapłaciło nam Ministerstwo Rolnictwa stosownie do rozparcelowanego obszaru odszkodowanie, lecz bardzo niskie, problematyczne. Niezależnie od tego powstawały problemy, które mnie zniechęcały. Musiałem stale sprzedawać zbytni inwentarz żywy i martwy. Inwentarz miałem w dobrej kondycji. Niemniej kupujący wykorzystywali – jak to zwykle bywa – moją sytuację przymusową i płacili mi za niego daleko niżej jego wartości, toteż postanowiłem nabyć obiekt rolniczy, któremu by nie groziła – jak na ówczesne obowiązujące ustawy – żadna parcelacja i tak uratować mój inwentarz, a przede wszystkim stworzyć sobie stały warsztat pracy.
420 Być może chodzi o Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych (na-zwa 1927-1957 Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń).
373
Bank rolny parcelował w tym czasie majętności po księciu Thurn i Taxis, obejmujące łącznie z lasami 30000 ha. Majętności te zgodnie z Traktatem Wersalskim uległy likwidacji na rzecz Skarbu Państwa Polskiego. Bank Rolny z polecenia Skarbu Państwa przeprowadzał parcelację poszczególnych majątków ziemskich, lasy przyłączone zo-stały do administracji Lasów Państwowych – i prawie przy każdym majątku pozostawał po parcelacji pewien ośrodek od 75 do 170 ha, który miał być w przyszłości już niepodzielny – jako wzorowy ośrodek rolniczy. Taki ośrodek nabyłem na publicznej licytacji421 i to ośrodek Brzoza pow. Krotoszyn o obszarze 160 samej ziemi ornej bez użytków zielonych, które na tym obiekcie w całości zostały rozparcelowane. Cena na licytacji doszła do 3000 zł za 1 ha we wrześniu 1929 r. Był to rok przed ogólnym kryzysem gospodarczym i gdyby nie moje zapasy w inwentarzu, w zasobach i w gotówce z Młynkowa byłoby mi ciężko przetrwać trwający kilka lat kryzys gospodarczy.
Muszę tu podkreślić, że uważałem za swój nieodzowny obowiązek regularną wypłatę dla moich pracowników, płaciłem poza tym termi-nowo podatki państwowe. Po kryzysie uważałem, że Ministerstwo Skarbu skrzywdziło rolników obowiązkowych przez to, że darowało rolnikom opieszałym, względnie niedołężnym zaległe z czasów kry-zysu podatki.
Nie rozparcelowane w Młynkowie ca 300 ha miałem jeszcze do roku 1932, po czym scedowałem dzierżawę ich p. Mieczysławowi Muszyń-skiemu, a sam z rodziną przeniosłem się do Brzozy.
Brzoza jako warsztat rolniczy był dla mnie nieco mały, nie było tu pełnego zatrudnienia dla mnie. Cedując dzierżawę Młynkowa p. Muszyńskiemu, miałem na oku zadzierżawienie majątku niemieckie-go położonego pod Dobrzycą w powiecie krotoszyńskim, niestety, ze względów politycznych transakcja ta nie doszła potem do skutku. Brzoza miała glebę bardzo ciężką, glinę żółtą, łatwo zeskorupiającą się, ciężko przepuszczalną, trudną do uprawy. Nie wolno było gleby tej ruszać, gdy była nieco wilgotną, gdyż psuło się wówczas mechaniczną strukturę gleby na cały rok. Prof. Terlikowski422 z Katedry Geodezyjnej 421 Na mocy uchwały Komitetu Likwidacyjnego w Poznaniu z dnia 22 kwiet-
nia 1927 r. (M. P. Nr 128, poz. 326).422 Feliks Terlikowski (1885-1951), gleboznawca, profesor Wydziału Rolniczo-
Leśnego Uniwersytetu Poznańskiego, opracował klasyfikację gleb Polski. Patrz: R. Dąbrowski, Wybrał Sołacz i wierny mu pozostał, czyli o profesorze Fe-liksie Terlikowskim, chemiku i gleboznawcy, „Kronika Miasta Poznania” 1999, nr 3, s. 215-223.
374
i Gleboznawczej w Poznaniu nazwał glebę tę „specjalną gliną kroto-szyńską”. Aż do przejęcia majątków po ks. Thurn i Taxis przez Bank Rolny gospodarowali na tych obiektach dzierżawcy Niemcy. Budynki, specjalne budynki inwentarskie, były na tych gospodarstwach bar-dzo solidne, murowane, sklepienia betonowe, drzewo pod dachami bardzo dobre i zdrowe. Gorzej natomiast przedstawiała się sprawa odwodnienia pól. Pominąwszy, że dreny były już dość stare (ca 40 lat), to zadziwiający był dla mnie fakt, który stwierdziłem dopiero po kupnie Brzozy, że sączki odwadniające położone były w odległości 15 m. Przy ciężkiej, mało przepuszczalnej glebie odległość wydawała mi się za duża i dziwiłem się, że dzierżawcy Niemcy, na ogół dobrzy rolnicy, stan ten znosili. Już w trzecim roku mojego gospodarowania w Brzozie postanowiłem co roku na jednym polu (ca 13 ha) stare dreny odkopać, sączki przeczyścić, ponownie rurki ułożyć i zasypać, a przede wszystkim pomiędzy rowkami odwadniającymi pociągnąć jeszcze jeden rowek tak, że sączki leżały teraz co 7,5 m. Do czasu wy-buchu wojny zdążyłem tak odnowić dreny na 5-ciu polach. Znalazłem w sąsiedniej wsi starego szach mistrza od prac drenarskich, który mi z pomocą dwóch do trzech swoich pracowników roboty te akordowo wykonywał. Prace te kosztowały, lecz efekt ich był namacalny. Pola „przedrenowane” wysuszały się wiosną rychlej, w konsekwencji rychlej mogłem na nie wjechać z uprawą i siewem. Ziemie w Brzozie były zimne. I tak łatwo osiągnąłem w pszenicy plony 35 q, a w owsie 45 q z ha, natomiast w życie i w jęczmieniu nie przekroczyłem przez całe lata 20 q na 1 ha, mimo rzeczywiście dokładnych zabiegów, stosowa-nia najróżniejszych przepisów teoretycznych. Wreszcie ograniczyłem wysiew żyta i jęczmienia, a głównie siałem owies i pszenicę.
Również nie była to ziemia pod ziemniaki, trzeba było bardzo pilnować, by gleba w radlinkach się nie zaskorupiała. Oczywiście, że w tych warunkach nie mogłem dalej prowadzić mojej szczegółowej selekcji ziemniaków. Wspaniale udawały się koniczyny, lepiej niż lu-cerny, które na niektórych polach natrafiały na zbyt płytką stojącą wodę gruntową. Buraków siewałem dużo – 15% ogólnego areału gruntów ornych. W przekropnych latach miałem z nimi dużo kłopotu. Np. gdy po przerwaniu buraków i po pierwszej dziabce przyszedł silniejszy deszcz, pola zeskorupiały się. Jeden do trzech dni po deszczu nie można było wjechać na pole z opełaczem, gdyż konie lgnęły na 20 cm, a wciągu 24-ch godzin następnych opełacz już nie chciała wchodzić w ziemię, gdyż gleba zeskorupiła się i trzeba było ręcznie wszystko ponownie dziabać. Szczęśliwie się składało, że miasto Krotoszyn było blisko i na
375
każde zawołanie magistrat miasta zmobilizował mi 150 kobiet, które w dwóch do trzech dni przedziabały 100 mórg buraków. Podobna sytuacja zdarzała się, gdy deszcz przyszedł przed zejściem świeżo za-sianych buraków. Wówczas nie dziabka ręczna, lecz najcięższe brony obciążone dodatkowo kamieniami przerywały skorupę gleby, gdyż inaczej młode rośliny buraków nie przebiłyby jej. Te nadetatowe roboty były jednakże kosztowne.
Ciężka gleba w Brzozie sprawiała, że w podwórzu tworzyło się po deszczach niesamowite wprost błoto. I tu znowu podziwiać muszę cierpliwość dzierżawców Niemców, którzy przez lata całe znosili taki stan rzeczy. W 5-ciu latach po przejęciu przeze mnie Brzozy miałem podwórze całkowicie wybrukowane i skanalizowane. Prace tę wyko-nałem w 3-ch latach. W ostatnich latach przed wojną przebudowałem całkowicie mieszkania pracowników. Wszystkie rodziny otrzymały pokój i osobno kuchnię, liczniejsze rodziny 2 pokoje i kuchnię. Położy-łem wszędzie drewniane podłogi w miejsce dotychczasowej posadzki glinianej, zamieniałem pojedyncze okna żelazne na podwójne drewnia-ne. We wszystkich pokojach i kuchniach postawiłem nowe piece.
Po zakończeniu tej przebudowy pracownicy urządzili zabawę z wy-pożyczoną podłogą do tańca i 3-osobową orkiestrą. Nie pozwolili mi ponosić żadnych kosztów związanych z urządzeniem tej zabawy, gdyż twierdzili, że dosyć miałem kosztów z przebudową mieszkań dla nich, a dodatkowo zaprosili mnie i moją najbliższą rodzinę, tzn. moją żonę i troje dzieci na wspólny obiad, który się odbył u włodarza Dutkowiaka. Miałem dużo satysfakcji, że pracownicy moi uznali moje dobre zamiary stworzenia im znośnych warunków mieszkaniowych, miałem jeszcze gotowy plan na łaźnię i na kostnicę, niestety,wojna i później reforma rolna nie pozwoliła już doprowadzić planu mojego do końca. I do dzisiejszego dnia z planu tego oczywiście nic nie wyszło.
Jako starostę powiatu krotoszyńskiego zastałem w Krotoszynie p. Kasprzaka423. Był on w pierwszych latach powojennych starostą
423 Feliks Kasprzak (1883-1972) – dziennikarz i działacz polityczny, absolwent Królewskiego Gimnazjum w Ostrowie Wielkopolskim, studiował nauki techniczne i ekonomiczne w Gdańsku i Wrocławiu. Od 1906 pracownik „Gazety Ostrowskiej”, później jej redaktor. W latach 1914-1919 redaktor naczelny „Dziennika Berlińskiego”. Współtwórca Polskiego Biura Pra-sowego w Berlinie. W 1918 r. poseł na Sejm Dzielnicowy w Poznaniu, starosta kępiński, krotoszyński, gnieźnieński. Patrz: R. Pacanowska, Feliks Kasprzak (1883-1972), „Samorząd Terytorialny” 2008, nr 3, s. 83-88. Patrz też inne prace Reginy Pacanowskiej, dotyczące samorządu terytorialnego
376
w Kępnie, później w Gnieźnie, skąd przeniesiono go do Krotoszyna. Znaliśmy się oczywiście z czasów mego urzędowania na starostwie – jako koledzy. Przed pierwszą wojną światową p. Kasprzak redagował „Dziennik Berliński” dla Polonii w Berlinie i dla Polaków rozproszo-nych w pozostałych Niemczech – głównie w Westfalii, gdzie dużo Polaków pracowało w górnictwie.
Pan Kasprzak wciągnął mnie od razu do roboty społecznej w po-wiecie. Zostałem wybrany do Sejmiku Powiatowego, później do Wy-działu Powiatowego, zostałem przez Sejmik Powiatowy delegowany na przewodniczącego Zarządu Powiatowej Kasy Oszczędności. Po roku powiatowe Walne Zebranie Wielkopolskiego Towarzystwa Kółek Rolniczych wybrało mnie Prezesem Powiatowym WTKR na powiaty połączone Krotoszyn i Koźmin. I tak w krótkim czasie moje zajęcia społeczne ukształtowały się w nowym powiecie identycznie jak to było w powiecie obornickim. Muszę przyznać, że wymienionej wyżej pracy społecznej oddałem się całkowicie, sprawiała mi ona dużo zadowolenia, spotykałem się u współobywateli z uznaniem dla mojej pracy – nie dałem się jednakże wciągnąć w żadną pracę polityczną. Przez całe moje życie nie byłem członkiem jakiegokolwiek stronnictwa politycznego, byłem sercem i duszą Polakiem i jako taki starałem się już od czasów studenc-kich czynić i postępować tak, jak mi to moje sumienie polskie dyktowało i co uważałem w danym wypadku za słuszne dla dobra narodu i państwa polskiego. Popierałem niejedno posunięcie Stronnictwa Ludowego np. wysyłanie kupców polskich do wschodnich rubieży państwa, nie byłem zwolennikiem marszałka Piłsudskiego424 i jego rządów. Byłem natomiast zwolennikiem polityki agrarnej ministra Poniatowskiego425. Podziwiałem często wyrobienie polityczne i narodowe Wincentego Witosa426.
W roku 1935 Sejm uchwalił nową Konstytucję. Przygotowywano wybory do nowego Sejmu zgodnie z przepisami tejże Konstytucji.
w okresie międzywojennym: Samorząd powiatowy w Wielkopolsce w latach 1919-1939, Poznań 2008; Wielkopolscy starostowie powiatowi w okresie II Rze-czypospolitej, „Kronika Wielkopolski” 2006, nr 2, s. 46-61.
424 Józef Piłsudski (1867-1935), Naczelnik Państwa, dwukrotny premier II RP, marszałek Polski, autor zamachu majowego w 1926 r., po którym wpro-wadzono rządy sanacyjne.
425 Juliusz Poniatowski (1886-1975) – ekonomista, działacz ludowy i niepod-ległościowy, sześciokrotny minister rolnictwa II RP. Patrz: M. M. Droz-dowski, Juliusz Poniatowski (1886-1975). Zarys biografii, Warszawa 2012.
426 Wincenty Witos (1874-1945) – polityk, działacz ruchu ludowego, trzykrot-ny premier II RP.
377
Stronnictwo Narodowe oraz Polskie Stronnictwo Ludowe przeszło do opozycji i oba stronnictwa postanowiły wybory zbojkotować. Zgodnie z moim dotychczasowym postępowaniem ani na moment nie przyszła mi do głowy myśl, abym czynnie brał udział w walce wyborczej, a tym mniej ubiegał się o mandat poselski.
Tymczasem zjawiło się u mnie pewnego dnia grono obywateli miejskich z Krotoszyna i Koźmina z propozycją, bym wysunął moją osobę na kandydata przy wyborach sejmowych z uzasadnieniem, że jestem bezpartyjny i przewaga obywateli powiatu ma duże uznanie dla mojej pracy społecznej. Tym samym – twierdzili – osoba moja daje im rękojmie, że tak samo postępować będę w Sejmie. Poza tym osoba moja jako bezpartyjnego ma być przeciwwagą wobec kandydata, którego wysunie prawdopodobnie BBWR (Blok Współpracy z Rządem427). Przy-bycie do mnie tych panów, a tym więcej ich propozycja była dla mnie prawdziwym zaskoczeniem, toteż dziękując tym panom za ich zaufanie do mnie, dałem im odpowiedź negatywną. W krótkim czasie zjawili się u mnie chłopi – rolnicy – oczywiście nie członkowie PSL, które przecież postanowiło wybory zbojkotować – z tą samą propozycją. Z tymi rolni-kami byliśmy już wzajemnie zżyci w pracy w Kółkach Rolniczych, toteż nasza rozmowa była szczera, serdeczna, bez niedomówień. Wreszcie zapowiedział pewnego dnia swoją wizytę u mnie nowy starosta po-wiatowy, p. Seweryn Wilimowski428. Może pół roku przed wyborami dotychczasowy starosta p. Kasprzak przeniesiony został na inspektora starostw powiatowych w województwie, a na jego miejsce mianowano starostą powiatowym p. Wilimowskiego, dotychczasowego kapitana w sztabie DOK Poznań429. Pana Wilimowskiego cechowało bardzo miłe podejście do ludzi – bez różnicy stanu i zawodu, toteż w krótkim czasie wyrobił on sobie tak w Sejmiku Powiatowym jak i wśród ogółu obywateli powiatu mir i uznanie. Przy bliższym poznaniu, które nas obu w krótkim czasie siłą faktów zetknęło, okazał się p. Wilimowski bardzo sympatycznym i wartościowym człowiekiem.
427 Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem (BBWR) – organizacja polityczna okresu międzywojennego w Polsce utworzona (z inicjatywy Józefa Pił-sudskiego) w 1927 r. przez Walerego Sławka (1879-1939). Skupiała drob-niejsze ugrupowania polityczne i grupy mniejszości narodowych, a także zwerbowała kilku posłów z Polskiej Partii Socjalistycznej i PSL „Piast”. BBWR uległ rozpadowi w 1935 r. po śmierci Józefa Piłsudskiego, konty-nuacją był Obóz Zjednoczenia Narodowego.
428 Seweryn Wilimowski (1894-1977).429 Dowództwo Okręgu Korpusu nr VII Poznań.
378
Pan starosta zgłosił więc swój przyjazd do nas – przyjechał po pro-stu z wizytą wraz z żoną. Oczywiście, że w ciągu wieczoru starosta skierował dyskusję na wybory, przecież w tej sprawie zainicjował swą wizytę. Wiedział on już o delegacjach, które mnie odwiedziły i prosto z mostu oświadczył, że BBWR wobec ewentualnej mojej kandydatury postanowiło nie wysuwać innego kandydata. Poprosił mnie osobiście, abym w sytuacji, jaka się wobec mojej osoby jako bezpartyjnego wytwo-rzyła, ustosunkował się pozytywnie do tej sprawy. Pamiętam, jak raz w domu mego wuja, kanonika i oficjała, przy obiedzie, w którym jako siostrzeniec, wychowanek i skromny gimnazjalista brałem udział, jeden z dostojników kościelnych po dłuższych wywodach zakonkludował, że władza duchowna długo się namyśla i w końcu przeważnie głupstwo zrobi. Tak też i ja po długich dniach rozmyślań, po konsultowaniu się z osobami z Poznania, w których życzliwość oraz słuszne rozumowa-nie wierzyłem, wreszcie zgodziłem się na moją kandydaturę i często później tego żałowałem. W pracy poselskiej – aczkolwiek starałem się ją wykonywać uczciwie i solidnie, nie znalazłem nigdy satysfakcji.
Kandydatów na posłów wybierało według nowej Konstytucji gre-mium składające się z członków Sejmiku Powiatowego, członków Rad Miejskich i wójtostwa. Okręg, z którego miałem być wybrany, składał się z powiatów: Krotoszyn, Jarocin, Ostrów Wlkp. i Kępno. Takie gre-mium 4 powiatów wybrało na zebraniu ad hoc zwołanym w Ostrowie Wlkp. jako kandydata na posła na pierwszym miejscu mnie, na drugim figurował p. Włodzimierz Krzywoszyński430 z Domanina pod Kępnem, na trzecim p. Basiński431 – handlowiec z Jarocina, na czwartym p. Gar-stecki – rolnik włościanin z powiatu ostrowskiego. Kandydatów na posłów było czterech, dwóch z nich miało być wybranymi na posłów. Jako posłowie w dniu wyboru wyszli p. Włodzimierz Krzywoszyński i ja. Nowo wybrany Sejm zwołany został już po śmierci marszałka Pił-sudskiego. W Sejmie była przewaga członków BBWR, ale była bardzo
430 Włodzimierz Krzywoszyński (1903-1975) –ziemianin, rolnik, działacz społeczny, poseł na Sejm IV kadencji (1935-1938) II RP – Kto był kim w Dru-giej Rzeczypospolitej..., op. cit., s. 335.
431 Franciszek Basiński (1858-1942), podczas zaborów członek Rady Miejskiej Jarocina, delegat na Sejm Dzielnicowy w Poznaniu w 1918 r., W latach 1911-1927 pełnił funkcję członka Rady Nadzorczej Kasy Oszczędności-owo-Pożyczkowej w Jarocinie. Należał do grona założycieli Banku Pr-zemysłowo-Kupieckiego w Jarocinie, który został utworzony w 1913 r. W 1929 r. został wybrany prezesem Rady Nadzorczej Banku i sprawował tę funkcję do II wojny światowej.
379
pokaźna liczba bezpartyjnych. Było poza tym trzech Żydów i ca 15-tu Ukraińców – raczej współpracujących z ówczesnym rządem polskim. Niemców nie było ani jednego. W sali sejmowej posłowie zasiadali nie według przynależności do partii. Utworzono koła wojewódzkie i po-słowie zasiadali w ławach poselskich województwami. Tak się złożyło, że województwo poznańskie siedziało na skrajnej prawicy, obok nas zasiadali posłowie z Pomorza, a dalej Ukraińcy. Każde województwo miało swego prezesa i dwóch do trzech członków zarządu. Prezes i zarząd wspólny był dla senatu i sejmu. Prezesem posłów i senatorów województwa poznańskiego wybrany został pan senator Bernard Chrzanowski, znany społecznik jeszcze z czasów niewoli pod zaborem pruskim, jego zastępcą na Sejm wybrano mnie.
Przyszedłem do Sejmu jako przeciwnik BBWR i równocześnie jako przeciwnik posłów pp. Cara432, Sławka433 i pułkowników434. Nie znałem ich wprawdzie bliżej, miałem ich dopiero poznać w trakcie mej pracy poselskiej.
Na pierwszym posiedzeniu wybierano marszałka sejmu, wybrany został p. Car – prawnik z zawodu. Ja głosowałem przeciw tej kandyda-turze. Marszałkiem Senatu wybrany został płk Prystor435. Jego żona436 natomiast była posłem w Sejmie i wsławiła się później jako zdeklaro-wana bojowniczka o zniesienie uboju rytualnego. PP. marszałkowie Car Prystor zwołali wkrótce zebranie przewodniczących kół wojewódzkich oraz ich zastępców i członków zarządu, a na zebraniu tym ustalono po dyskusji, że posłowie i senatorowie mogą w swych przemówieniach z trybuny sejmowej i senackiej przemawiać dowolnie, zgodnie ze swym przekonaniem, na każdy temat związany z rozprawą sejmową, za wyjątkiem spraw dotyczących wojska i związanych z polityką za-graniczną. W tych dwóch sprawach posłowie i senatorowie mieli się
432 Stanisław Car (1882-1939), wiceprezes BBWR, marszałek Sejmu IV kaden-cji 1935-1939.
433 Walery Sławek (1879-1939), lider obozu sanacyjnego tzw. pułkowników, marszałek Sejmu, premier, jeden z twórców założeń konstytucji kwietni-owej.
434 „Grupa pułkowników”, „frakcja pułkowników”, „rządy pułkowników” – ścisłe otoczenie i najbliżsi współpracownicy Józefa Piłsudskiego, pełniący kierowniczą rolę w BBWR i w II RP podczas rządów sanacji. Większość z członków grupy była wyższymi oficerami.
435 Aleksander Prystor (1874-1941), marszałek Senatu, premier w II RP.436 Janina Prystor z domu Bakun (1881-1975), posłanka na Sejm IV kadencji
1935-1939.
380
uprzednio porozumieć z marszałkami Sejmu czy Senatu i odpowiednio do wyjaśnień, jakie otrzymają od swych marszałków, swe zamierzone przemówienia ewentualnie zmodyfikować. To porozumienie posłów i senatorów z marszałkami okazało się w przyszłości pożyteczne i wła-ściwe specjalnie dla województwa poznańskiego i pomorskiego.
Jako zastępca przewodniczącego regionu poznańskiego na terenie Sejmu miałem częste dyskusje z marszałkiem Sejmu, p. Stanisławem Carem. Niefortunne on miał nazwisko, ale w częstych rozmowach z nim przekonałem się do niego. Muszę tu stwierdzić, że był to człowiek mądry, inteligentny i wielki patriota. Poznałem też oczywiście bliżej płk. Sławka, był to również wielki patriota – Polak, w życiu swym wszystkie swe siły i zdrowie, a nawet życie poświęcał Polsce, ale zdaniem moim był mało inteligentny. Marszałek Car zmarł niespodziewanie na skutek przezię-bionej grypy w czasie mojej kadencji poselskiej, płk Sławek odebrał sobie życie na skutek nieporozumień z swymi kolegami pułkownikami przy tworzeniu tzw. „Ozonu”437 w czasie, gdy posłem już nie byłem.
Do Sejmu przyszliśmy w roku 1935, już po zawarciu paktu nie-agresji z Niemcami i już po śmierci Marszałka. Pakt ten dał Niemcom zamieszkałym w województwach: poznańskim, pomorskim i śląskim rzeczywiście nadmiernie dużo swobody, której oni przy przeróżnych okazjach nadużywali i co nas wszystkich zamieszkałych na tych zie-miach musiało, niestety, denerwować. Zaczepiano nas w tej sprawie na wiecach sprawozdawczych, które urządzaliśmy jako posłowie w naszych okręgach, zaczepiała nas prasa, że jako posłowie z Ziem Zachodnich nie zajmujemy w sprawie paktu odpowiedniego stano-wiska z trybuny sejmowej. Postanowiłem więc wreszcie poruszyć tę sprawę zgodnie z wspomnianą już umową z marszałkiem Carem, by po tej rozmowie ewentualnie poruszyć sprawę paktu z Niemcami w przemówieniu sejmowym. Sprawa była zbyt ważna, poprosiłem zatem, by mi przy tej rozmowie z marszałkiem Carem towarzyszyło jeszcze dwóch kolegów posłów i to Teodor Kozubski438, rolnik z obor-nickiego powiatu oraz poseł Sioda439, adwokat z Bydgoszczy. Poza tym
437 Obóz Zjednoczenia Narodowego, organizacja polityczna tworzona od 1936 r., wywodząca się ze środowisk sanacyjnych, oskarżana o tendencje faszystowskie i antysemickie.
438 Teodor Kozubski (1887-1944) – rolnik, księgarz, działacz społeczny, poseł na Sejm IV kadencji (1935-1938) w II RP. Patrz: Kto był kim w Drugiej Rze-czypospolitej..., op. cit., s. 328-329; Polski Słownik Biograficzny, t. XV, Wro-cław i in. 1970, s. 46-47.
439 Zygmunt Sioda (1889 – zmarł podczas okupacji w Gross-Rosen), poseł na
381
poprosiłem naszego seniora, p. Bernarda Chrzanowskiego, by zechciał być przy rozmowie tej obecny.
Marszałek Car przyjął nas i powiadomiony już uprzednio przeze mnie o temacie, który pragniemy z nim przedyskutować, oświadczył nam po krótkim zagajeniu sprawy przeze mnie, że skontaktuje nas z Ministrem Beckiem440. W naszej obecności połączył się telefonicz-nie z Ministrem i ustalił z nim od razu dzień oraz godzinę, w której możemy stawić się w pałacu Brühlowskim (siedziba MSZ). Minister Beck przywołał kierownika działu zajmującego się sprawami zwią-zanymi z Rzeszą Niemiecką. Polecił mu zaznajomić nas dokładnie z przebiegiem i z aktami związanymi z zawarciem paktu o nieagresji z Niemcami. Kierownik ten – nazwiska jego, niestety, sobie już nie przypominam – zreferował nam obszernie przebieg czynności Mi-nisterstwa Spraw Zagranicznych poprzedzających podpisanie paktu nieagresji. Otóż z referatu wspomnianego kierownika wynikało, że marszałek Piłsudski po dojściu Hitlera do władzy polecił Ministrowi Spraw Zagranicznych, aby przez naszych ambasadorów w Londy-nie i w Paryżu wysondował opinie tych rządów co do kroków, jakie one zamierzają poczynić w stosunku do rozwijającego się faszyzmu w Niemczech. Marszałek polecił podsunąć przy sondażu opinii rządów angielskiego i francuskiego sugestię o wojnie prewencyjnej z Hitlerem, gdyż później będzie na to za późno, gdy Hitler stworzy i wyposaży dużą i dobrze uzbrojoną armie niemiecką. Niestety, reakcja rządów w Londynie i w Paryżu na ten de marż Polski była negatywna. Nie zamierzały one wszczynać żadnych kroków, raczej pozostawić dal-szy rozwój stosunków w Rzeszy Niemieckiej swemu biegowi. W tej sytuacji marszałek Piłsudski skreślił do ministra Becka swoje uwagi, które nam przedłożono do wglądu i przestudiowania. Z uwag tych dość obszernych podaję tu najważniejsze. Marszałek ubolewa, iż rządy w Londynie i Paryżu tak bezkrytycznie godzą się z rozwojem stosun-ków w Niemczech, oraz że nie chcą przewidzieć przyszłości, jak on ją widzi i że w tej sytuacji nie pozostaje dla Polski nic innego, jak zawrzeć pakt nieagresji z Hitlerem – dopóki on jest do tego skłonny. W uwagach swoich do ministra Becka Piłsudski przewiduje bowiem, że Hitler po przyłączeniu Austrii do Rzeszy zaatakuje Czechosłowację i będzie się starał ją zaanektować. Wówczas może jednak zachodnie rządy staną
Sejm IV kadencji (1935-1938) w II RP. Patrz: Kto był kim w Drugiej Rzeczy-pospolitej..., op. cit., s. 427.
440 Józef Beck (1894-1944), minister spraw zagranicznych II RP 1932-1939.
382
w obronie Czechów i że dalszy rozwój stosunków międzynarodowych, ewentualnie nawet wojna, zapobiegnie atakowi Hitlera na Polskę, co jest według opinii Marszałka jego bezsprzecznym zamiarem, aby sobie otworzyć w ten sposób drogę na wschód. W tej sytuacji Marszałek po-leca ministrowi Beckowi poczynić przygotowania do zawarcia paktu nieagresji z Niemcami, gdyż pakt ten może przeszkodzić, a w każdym razie odwlec atak niemiecki na Polskę.
W tych warunkach doszło bez entuzjazmu ze strony naszego rządu do zawarcia nieszczęsnego paktu z Rzeszą Niemiecką, który oczywiście nigdy nie znalazł zrozumienia w społeczeństwie polskim, a wzbudził dużo rozgoryczenia w Narodzie. Niestety nie można było społeczeń-stwa polskiego bez ogródek uświadomić o prawdziwym celu tego paktu i o powodach, które rząd polski do tego kroku w pewnym stop-niu zniewalały441. Chyba i przeciwnicy marszałka Piłsudskiego muszą uznać, że trafnie przewidywał, nie spodziewał się natomiast, że inercja ówczesnych rządów w Paryżu i Londynie pójdzie aż tak daleko, że po-zwoli sobie narzucić sromotny układ w Monachium, który przypieczę-tował aneksję Czechosłowacji i zachęcił nazistów niemieckich zrazu do propagandowych zaczepek wobec Polski, wreszcie do jednostronnego zerwania paktu nieagresji przez Hitlera i w końcu do ordynarnego napadu na Rzeczpospolitą Polską bez wypowiedzenia wojny. Hitler liczył się zapewne z tym, że Polska po jego dotychczasowych sukcesach nie odważy się zbrojnie przeciwstawiać wojskom niemieckim, a przede wszystkim, że państwa zachodnie celem utrzymania pokoju w Europie za każdą cenę nie zdecydują się na pomoc dla Polski. I w tym wypadku Hitler się pomylił. Niestety, ta pomyłka Hitlera nie uchroniła nas od klęski. Pozostawiona przy wybuchu wojny bez jakiejkolwiek pomocy, zdana wyłącznie na własne siły, Polska musiała ulec przemocy i przeżyć 5-letnią okupację niemiecką w warunkach szalejącego przez cały czas terroru teutońskiego, który w historii światowej był dotąd bez prece-densu, a którego głównym zadaniem było wyniszczenie biologiczne narodu polskiego i wykreślenie państwa naszego z mapy Europy. Bardzo znamienny dla polityki Stalina i Mołotowa był zawarty tuż przed napadem Niemców na Polskę pakt pomiędzy ZSRR a Hitlerem,
441 W 2012 r. ukazała się książka pokazująca inny wariant dyplomatyczny, jaki mógł wykonać Józef Beck w stosunkach z III Rzeszą – mianowicie, podpisać pakt o nieagresji i wspólnie z Adolfem Hitlerem uderzyć na Związek Radziecki – P. Zychowicz, Pakt Ribbentrop-Beck czyli jak Polacy mogli u boku III Rzeszy pokonać Związek Sowiecki, Poznań 2012.
383
tzw. pakt Ribbentrop – Mołotow przewidujący czwarty rozbiór Polski i pewną ekonomiczną pomoc dla Rzeszy ze strony ZSRR. Pakt ten zresztą, tak jak nasz pakt o nieagresji, został przez Hitlera w 1941 r. jednostronnie zerwany i w czerwcu 1941 r. nastąpił napad Niemców na Rosję, bez wypowiedzenia wojny – identycznie jak w naszym wy-padku w roku 1939.
Wracając po tej krótkiej dygresji do naszej wizyty w Ministerstwie Spraw zagranicznych muszę tu stwierdzić, że po zreferowaniu nam genezy paktu o nieagresji, po przeczytaniu uwag marszałka Piłsudskie-go w tej sprawie, podziękowaliśmy ministrowi Beckowi za otrzymane wyjaśnienia i postanowiliśmy w tym stanie rzeczy sprawy nieszczęsne-go paktu nie poruszać z trybuny sejmowej. Natomiast w naszych okrę-gach wyborczych zwołaliśmy zebrania czynnych społecznie obywateli wszystkich stronnictw – w moim okręgu reprezentantów Stronnictwa Ludowego, Ludowców, BBWR oraz Związków Zawodowych (Naro-dowa Partia Robotników) i tamże wyjaśnialiśmy w daleko węższym gronie niż na wiecu publicznym sprawę paktu o nieagresji. Nie sądzę, by nasze wyjaśnienia wszystkich zebranych zadowoliły, niestety, wszy-scy chyba musieli się pogodzić z przykrą rzeczywistością.
Moja praca poselska nie dawała mi, jak już wspomniałem, zado-wolenia, był moment, że chciałem z mego mandatu zrezygnować, odstąpiłem od tego zamiaru jedynie na gorącą prośbę mego starosty. Pasjonowały mnie sprawy społeczno-gospodarcze. Tej pracy oddany byłem duszą, lecz w pracy poselskiej nie czułem się dobrze i z tego powodu nie zgłaszałem mej kandydatury w następnej kadencji, gdyż rząd nasz w roku 1938 Sejm przedwcześnie rozwiązał. Wytworzył się zwyczaj, że po każdorazowej sesji sejmowej aktualny premier przyjmo-wał posłów w gmachu Prezydium Rady Ministrów przy Krakowskim Przedmieściu (lampką wina). Przed zakończeniem ostatniej sesji nasze-go Sejmu w roku 1938 uchwalona została ustawa o przyłączeniu po-wiatów Kalisz, Turek, Konin i Koło do Wielkopolski442. Po zakończeniu sesji odbyło się zwyczajowe przyjęcie w Radzie Ministrów. Ponieważ premier Składkowski był posłem powiatu tureckiego – stał się w kon-sekwencji świeżo uchwalonej ustawy Wielkopolaninem. Poznańskie koło posłów postanowiło p. Składkowskiego przyjąć do swego grona i poleciło mnie jako prezesowi koła na Sejm w trakcie przyjęcia przy lampce wina sprawę tę załatwić. Odpowiednie moje przemówienie
442 Ustawa z dnia 12 czerwca 1937 r. o zmianie granic województw: poznańskie-go, pomorskiego, warszawskiego i łódzkiego (Dz. U. 1937 Nr 46 poz. 350).
384
zakończyłem toastem na cześć p. Składkowskiego, jako w nowych dziejach polskich pierwszego premiera z Wielkopolski, Otrzymałem po skończonej sesji już w domu przesyłkę 4 książek wydanych przez p. Składkowskiego z osobistą jego dedykacją. Oczywiście, że z całą bi-blioteką polską Niemcy książki spalili. Z mej pracy poselskiej poruszyć jeszcze muszę jeden incydenta a mianowicie byłem jedynym posłem ówczesnego Sejmu, który zgłosił interpelację443 o zniesienie obozu w Berezie Kartuskiej444. Interpelacja moja spowodowała w efekcie częste dyskusje z premierem, p. Składkowskim. Przy pierwszym spotkaniu zarzucił mi premier, że „rzucam mu kłody pod nogi”, że ustanowienie obozu koncentracyjnego nie licuje z umysłowością polską i w efekcie p. Składkowski zwolnił z obozu pokaźną liczbę uwięzionych, ale nie wszystkich.
Moja interpelacja o zniesienie Berezy Kartuskiej znalazła jeszcze swój epilog w roku 1945. Gdy w marcu tegoż roku wróciłem z GG do domu, do Brzozy, zawezwany zostałem do Urzędu Bezpieczeństwa w Krotoszynie. Tamże naczelnik UB, ob. Beck445 (prawdopodobnie
443 Interpelacja p. Gładysza do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawied-liwości w sprawie przedłożenia Izbom Ustawodawczym ustawy, zmieniającej rozporządzenie Prezydenta Rzplitej z 17 czerwca 1934, dotyczącego obozu izola-cyjnego w Berezie Kartuskiej [17 XII 1935] – Archiwum Akt Nowych, Prezy-dium Rady Ministrów, sygn. 3A-8T-1, k. 80.
444 Miejsce Odosobnienia w Berezie Kartuskiej – obóz dla więźniów politycz-nych w Berezie Kartuskiej istniejący w latach 1934–1939. Patrz: I. Polit, Miejsce odosobnienia w Berezie Kartuskiej w latach 1934-1939, Toruń 2003.
445 Marian Beck (1907-1969), według charakterystyki z 22 I 1946 r. pracował na stanowisku kierownika PUBP w Krotoszynie. Wobec niego było pro-wadzone dochodzenie w sprawie nadużycia władzy polegające na: biciu przesłuchiwanych (np. szpicrutą w pięty) do utraty przytomności, przetr-zymywaniu aresztantów w celach zalanych wodą oraz wyściełaniu posłań piaskiem, zaborze mienia. Dochodzenie zostało umorzone. Za współud-ział w zabójstwie partyzanta Armii Ludowej pochodzenia żydowskiego, antysemickie wypowiedzi oraz samowolne zbieranie materiałów prze-ciwko swojemu przełożonemu dyscyplinarnie wydalony ze służby oraz wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie z 18 VI 1951 r. skazany na 1,5 roku więzienia. Z dniem 1 IV 1956 r. przeniesiony z byłe-go Komitetu ds. Bezpieczeństwa Publicznego na stanowisko naczelnika Służby Uzbrojenia KWMO w Warszawie. Patrz: J. Bednarek, Marian Beck (1907–1969). Sylwetka pierwszego kierownika PUBP w Krotoszynie, (w:) Zma-gania ze społeczeństwem. Aparat bezpieczeństwa wobec Wielkopolan w latach 1945-1956, pod red. A. Łuczak i A. Pietrowicz, Poznań 2008.
385
pseudonim) zarzucił mi, że jako poseł wniosłem ustawę o stosowanie kary cielesnej w Polsce. Oczywiście, że był to zarzut wyssany z pal-ca. Ustawy takiej żaden poseł polski w odrodzonej Polsce nigdy nie wnosił. Wyjaśniłem ob. Beckowi, że wprawdzie poseł z Bydgoszczy, adwokat z zawodu, p. Sioda był w Sejmie, którego był członkiem, corocznie referentem budżetu Ministerstwa Sprawiedliwości, i że wprawdzie p. Sioda w trakcie jednego ze swoich referatów wspomniał zupełnie nawiasowo, iż są w Polsce regiony, w których najwłaściwszą karą dla notorycznych przestępców byłaby kara chłosty cielesnej. Nie wspomniał natomiast i na pewno nie miał tego zamiaru, aby karę taką wprowadzić ustawowo. Być może, że ob. Beck, kierownik UB w Kro-toszynie, o tym słyszał, względnie może mu ktoś o tym wspomniał. Niemniej zarzut ten skierował pod moim adresem i oznajmił mi, że mnie aresztuje i w areszcie karę cielesną zastosuje do mnie.
Wówczas oświadczyłem p. Beckowi, że jestem wobec niego zupełnie bezbronny, lecz że ani ja ani żaden poseł takiej ustawy w jakimkolwiek Sejmie polskim po odzyskaniu niepodległości nie zgłaszał. Wspomnia-łem mu natomiast o mojej interpelacji dotyczącej zniesienia obozu kon-centracyjnego w Berezie. Kierownik UB trzymał mnie 2 dni w areszcie w warunkach, jakie wówczas stosował Urząd Bezpieczeństwa. Kary cielesnej jednakże nie zastosował. Po dwóch dniach zawezwał mnie przed swoje oblicze i stwierdził, że przekonał się w międzyczasie, iż istotnie taką interpelację zgłosiłem, wobec czego zwalnia mnie z aresz-tu. Po tygodniu polecono mi z UB, abym natychmiast opuścił nie tylko Brzozę, ale i powiat krotoszyński.
Gdy w roku 1938 rząd polski Sejm rozwiązał, odzyskałem moją daw-niejszą swobodę działania. Oprócz gospodarowania w Brzozie wolny mój czas poświęcałem pracy społecznej, z której zresztą w trakcie mego posłowania nie zrezygnowałem, która jednakże w tym czasie siłą faktu musiała być mniej intensywną. Tymczasem jednakże na horyzoncie politycznym w Europie, a szczególnie na odcinku Polska – Niemcy kłębiły się coraz to groźniejsze chmury. I wreszcie 1 września 1939 nastąpił napad hord hitlerowskich na Polskę, katastrofalny w skutkach i dla narodu i dla każdej nieomal rodziny polskiej w kraju.
Ja osobiście miałem swoje doświadczenie z pierwszej wojny świa-towej. Zaciągnięty w pierwszym dniu mobilizacji do wojska pruskiego i posłany na front wschodni, miałem wiele okazji stwierdzić, że opusz-czenie swego miejsca zamieszkania było niecelowe. Byłem poza tym wówczas jeszcze przekonany, że Niemcy nawet po wkroczeniu do Polski zachowają się w stosunku do ludności tubylczej możliwie przy-
386
zwoicie. Żona moja za to bardzo obawiała się spotkania z Niemcami, toteż postanowiłem żonę moją wraz z dziećmi wywieźć do Goliny pod Koninem, do jej brata, który w Golinie dzierżawił majątek. Sam nato-miast postanowiłem pozostać na miejscu. W pierwszym dniu wojny kilka granatów niemieckich spadło na Krotoszyn, lotnictwo niemieckie natomiast w eskadrach przelatywało w swych rajdach na cele położone głębiej naszego kraju kilkakrotnie dziennie nad Krotoszynem. Miasta lotnictwo nie bombardowało.
Ludność miejska Krotoszyna w popłochu, po kilku granatach spa-dających na miasto, opuszczała swoje siedziby kierując się pieszo na wschód. Po drodze cała porcja bliższych znajomych z miasta robiła postój w Brzozie, tak że od południa do wieczora tego dnia posilałem wędrowców na dalszą wędrówkę, w którą się wybrali – oczywiście pieszo. Sam natomiast trwałem w zamiarze pozostania w domu. Między uciekinierami znalazł się też wicedyrektor cukrowni, p. mgr Alfons Myśliński446 ze Zdun, położonych tuż nad granicą. Postanowił on pozostać u mnie w Brzozie, byliśmy zaprzyjaźnieni przed wojną i często bywał gościem w naszym domu.
Tymczasem wieczorem przybył do mnie oficer ze stacjonowanego w Krotoszynie pułku piechoty, który to pułk wycofał się ostatecznie z Krotoszyna na wschód z rozkazem, by nie tylko ja, ale wszyscy pracownicy moi opuścili niezwłocznie Brzozę. Nawet polecono mi w formie rozkazu wyewakuowanie całego mojego żywego inwentarza. Trzoda chlewna pozostała, niestety, krowy moje (45 sztuk) i pozostałe bydło musiałem wyewakuować, końmi wyjechali moi pracownicy z ro-dzinami. Cztery konie przeznaczyłem dla wywiezienia cenniejszego własnego dobytku i moich pracownic domowych. Bydło moje doszło do Kłodawy i stamtąd wróciło po kilku dniach. 17 krów nie wytrzy-mało tej drogi. Ludzie też po tygodniowej wędrówce wrócili do domu. Cała ewakuacja nie miała sensu, ale był rozkaz. Ja natomiast udałem
446 Alfons Myśliński (1911-1986), absolwent Wydziału Chemii Uniwersytetu Poznańskiego, od 1937 r. pracował w cukrowni w Zdunach, uruchamiał ją też po wojnie. W latach 1945-1946, jako dyrektor techniczny, a następ-nie naczelny, kierował odbudową cukrowni Klecina. Następnie pracował jako dyrektor naczelny Zjednoczenia Przemysłu Cukrowniczego w Lub-linie, a od 1949 r. jako dyrektor naczelny Centralnego Zarządu Przemysłu Tłuszczowego w Warszawie. W 1953 r. został powołany na dyrektora De-partamentu Przemysłu Spożywczego w Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego, a następnie objął stanowisko dyrektora Centrum Oblic-zeniowego w Komisji Planowania.
387
się w ślad za moją żoną z p. Myślińskim do Goliny pod Koninem. Po drodze do Goliny wstąpiliśmy z p. Myślińskim do Koszkiew447 pod Pleszewem. Tam dołączyła się do nas właścicielka Koszkiew, p. Maria Szenic i jej administrator, p. Stanisław Czochron oraz adwokat Kacz-marek z żoną z Pleszewa. Razem wylądowaliśmy w dniu następnym w Golinie, przekonani, że tam przeczekamy wojnę, gdyż w tym pierw-szym dniu wierzyliśmy jeszcze zapewnieniom naczelnego dowódcy, iż „nie oddamy guzika od płaszcza”, i że jesteśmy „silni, zwarci, goto-wi”. W czasie naszego pobytu w Golinie Niemcy zbombardowali na dworcu w Koninie448 nasze bezbronne pociągi ewakuacyjne skierowane z Wielkopolski na wschód. Było dużo zabitych i rannych, między in-nymi zginęli tutaj naczelnik poczty, p. Stoszko449 i kierownik urzędu skarbowego, p. mgr Piwnicki z Krotoszyna.
Już po 24 godzinnym pobycie w Golinie dowiedziałem się od ofice-rów naszych, że wojsko polskie wycofuje się dalej na wschód. Opuści-liśmy wobec tego Golinę nazajutrz i postanowiliśmy skierować się pod Kutno. Wiedzieliśmy, że nasz sąsiad z Brzozy, p. Adam Ubysz z No-wej Wsi, pojechał do swego brata p. Feliksa Ubysza450, zamieszkałego w Zawadach pod Kutnem. Droga nasza prowadziła przez Tuliszków, Piorunów pod Kołem, gdzie zanocowaliśmy u kierownika gorzelni, dalej przez Koło, Kłodawę, do majątku Rgielsk, gdzie znowu posta-nowiliśmy nocować. W czasie jazdy do Kłodawy na szosach i w samej Kłodawie przeżyliśmy bardzo ciężkie naloty. Była to makabryczna droga, postanowiliśmy zatem w dalszej drodze posuwać się tylko nocą. Wieczorem dojechaliśmy do majątku Rgielsk451 pod Kłodawą. W Rgiel-sku przyjęła nas bardzo obcesowo właścicielka majątku, p. Gałecka. Właśnie urządzała przyjęcie dla oficerów, przydzieliła dopiero po bar-dzo długiej dyskusji jeden pokój gościnny dla naszych pań i dzieci, my, czterej mężczyźni: Myśliński, Czochro, adwokat Kaczmarek z Pleszewa i ja musieliśmy ulokować się w kurniku, dokąd z podwórza przynie-śliśmy nieco słomy, aby nie leżeć na gołej, mokrej posadzce. Herbaty
447 Korzkwy.448 Bombardowanie miało miejsce na stacji w Kole 2 IX 1939 r., zginęło ponad
110 osób.449 Aleksander Stoszko.450 Prawdopodobnie był redaktorem książki: Stosunki rolnicze Królestwa Kon-
gresowego. Zbiór wiadomości o stanie i warunkach rozwoju rolnictwa na zie-miach Królestwa Polskiego w dobie przedwojennej, praca zbiorowa pod red. S. Janickiego, S. Rosińskiego, F. Ubysza, Warszawa 1918.
451 Rgielsko.
388
nie pozwolono nam podać, gdyż – jak twierdziła – ma służbę dla siebie i gości, a nie dla „przybyszów”. Po całodziennej jeździe pod bombami niemieckimi na szosie i w Kłodawie musieliśmy jeszcze przełknąć to niezwykłe zachowanie się obywatelki polskiej, p. Gałeckiej.
Dalej już jechaliśmy nocą i po całonocnej wędrówce bocznymi dro-gami wylądowaliśmy w Łubnie. Właściciele, pp. Żakowscy, opuścili właśnie rankiem tego dnia Łubno. Miłą niespodzianką dla nas były w Łubnie wodociągi i łazienka we dworze. Po kilkudniowej tułaczce wszyscy mogliśmy się uczciwie umyć i zmieniliśmy bieliznę. Pracow-nicy domowi właścicieli przyjęli nas mile, wystawili obiad, prosili, abyśmy z nimi zostali.
Nie skorzystaliśmy z tej oferty i znowu nocą jechaliśmy dalej. Dnia 7.IX.1939 wylądowaliśmy rano w Młogoszynie pod Kutnem. Konie strasznie zdrożone, dwór zapchany dosłownie uciekinierami, właściciele bardzo mili i gościnni. Po kilkugodzinnym odpoczynku, w godzinach popołudniowych dojeżdżamy bocznymi drogami do Zawad, gdzie zastaliśmy naszych sąsiadów, pp. Ubyszów. W domu brata p. Ubysza około 20 uciekinierów. Z pomocą p. Feliksa Uby-sza wynająłem w Wojciechowicach, tuż obok Zawad, część małego dworku jako mieszkanie dla nas z wygodnym pomieszczeniem dla koni. Doświadczeni dotychczasowym przebiegiem naszej podróży zdecydowaliśmy, że panie z dziećmi dalej już w żadnym wypadku nie pojadą, my, mężczyźni, postanowiliśmy zgłosić się do wojska. Chcieliśmy jednakże nieco odpocząć w Wojciechowicach. Wieczorem położyliśmy się wygodnie w łóżkach i spaliśmy doskonale. Niestety, rano o 5.00 budzi nas p. Czochron z hiobową wieścią, że wojska niemiec-kie dochodzą do Piątku niedaleko Kutna. Postanowiliśmy, po krótkiej naradzie, wyruszyć niezwłocznie i zgłosić się do wojska zostawiając rodziny w Wojciechowicach. Pan Czochron miał samochód „Opel”, ja „Mercedesa”. Nie mamy jednakże zapasu benzyny. Donoszą nam, że w Kutnie można jeszcze dostać benzynę. Wyruszamy dwoma samo-chodami i rzeczywiście wracamy z pełnymi rezerwami.
O 16.00 wyruszamy w czwórkę: p. Czochron, mgr Myśliński, ad-wokat Kaczmarek i ja samochodem p. Czochrona. Kierujemy się do Warszawy najbliższą drogą na Sochaczew. Okazuje się, że szosa ta dla uchodźców zamknięta, a zarezerwowana wyłącznie dla wojska. Kierują nas ciężką dla samochodu drogą przez Puszczę Kampinoską. Dojeż-dżamy do Warszawy około godzinie 22-ej dnia 8.IX.1939. W Warszawie spotykamy na ulicach barykady, słyszymy strzały armatnie. Przy prze-jeździe ulicami Warszawy legitymują nas kilkakrotnie. Stwierdzamy
389
pewien chaos, postanawiamy więc zgłosić się do wojska na wschodnim brzegu Wisły, może w Rembertowie lub Mińsku Mazowieckim. Dojeż-dżamy do Pragi kierując się na szosę do Siedlec. Niestety, o przejeździe ulicą Grochowską nie ma mowy. Zapchana ona jest w pełnym tego słowa znaczeniu furgonami uchodźców, samochodami prywatnymi, wojskowymi, artylerią, wozami pancernymi, wojskiem – wszystko pomieszane, jedni pomiędzy drugimi. Przedstawiony wyżej konglo-merat tworzy łatwy cel dla bombowców. Jest godzinie 12-ta w nocy. Gdyby te bombowce nadleciały – mój Boże, co za masakra. Słyszymy w tłumie, a jeszcze częściej pomiędzy żołnierzami, przekleństwa na nieporządki, na nieład ze strony dowództwa, słychać wystrzały w tym zbitym tłumie – może to dywersanci pragną zwiększyć i tak już pa-nujące ogólne zamieszanie? Artyleria utrzymuje w międzyczasie stałą kanonadę. W tej sytuacji spędzamy kilka godzin, już dnieje, gdy udaje się nam wycofać z tej ciżby, jedziemy z powrotem w stronę Warszawy i spotykamy kolejarza, który oświadcza gotowość przewiezienia nas przez Wawer do Rembertowa. Korzystamy z jego oferty i o godzinie 6.00 rano stajemy w lesie pod Rembertowem. Dowiadujemy się, że ani tutaj, ani w Mińsku Mazowieckim nie ma już żadnej komendy wojskowej, że należy zatem jechać do Siedlec.
Wyruszamy do Siedlec, lecz po drodze co pół godziny chować się musimy w rowach czy w ziemniakach, stale bombardują i ostrzeliwują szosę niemieckie bombowce z karabinów maszynowych. Około godzi-ny 12.00 dojeżdżamy do Siedlec, do miasta wjechać nie możemy, gdyż miasto znajduje się pod nieustannym nalotem, raz po raz wybuchają nowe pożary, duża część miasta płonie. Pozostajemy w wiosce tuż pod Siedlcami, lokujemy się u pierwszego z brzegu gospodarza, samochód ukrywamy w stodole. Pod wieczór jedziemy do Siedlec, po drodze spotykamy dużo maruderów. W mieście komendantura wojskowa z nami cywilami nie chce dyskutować, do wojska nikogo nie przyjmują, są dobrej myśli, niebawem rozpocznie się nasza kontrofensywa. Po zdobyciu jeszcze nieco benzyny, którą wydają nam nawet za darmo, gdyż obok składu benzyny szaleje pożar, trzeba więc materiał łatwo-palny usuwać, udajemy się do naszej wioski na noc.
Na drugi dzień – była to niedziela 10 września 1939 – od samego rana powtarza się ustawiczne bombardowanie Siedlec. Drewniane mieszkania włościańskie w naszej wsi drżą w posadach, wieś pełna uciekinierów z Siedlec. Udajemy się zatem do wsi Teodorów, położonej nieco dalej od szosy, lokujemy się u gospodarza na zachodnio-południo-wym końcu wsi, samochód ukrywamy znowu w stodole. Wieczorem
390
słychać kanonadę od strony północnej Siedlec. Rano 11 września 1939 dowiadujemy się, że wojska niemieckie zajęły Siedlce od północy. Po zajęciu Siedlec sytuacja nasza zmieniła się radykalnie i wyłoniła się kwe-stia najważniejsza: co robić dalej? Drogę na wschód mieliśmy odciętą, pozostała jeszcze możliwość w tym dniu przedostania się bocznymi drogami do Łukowa i stąd chyba do Lwowa, z perspektywą dalszej wędrówki do Rumunii. Osobiście byłem temu przeciwny, najdłużej p. Czochron przemawiał za zrealizowaniem tej koncepcji, ostatecznie p. Myśliński i p. Kaczmarek zgodzili się ze mną i wreszcie wszyscy postanowiliśmy wrócić na zachód do naszych rodzin, skoro to tylko będzie możliwe. Położenie nasze w Teodorowie nie było sympatycz-ne, siedzieliśmy w zapadłej wsi pod Siedlcami czekając bezbronnie na spotkanie z wojskami okupanta. Nie po to przecież opuszczaliśmy Wielkopolskę i przejechaliśmy taki szmat drogi, by tu, pod Siedlcami, znaleźć się w naszej sytuacji. Cały ten dzień mało rozmawialiśmy z sobą, każdy rozważał sytuację militarną Polski – fatalną – myślał o czekającej nas okupacji. Nikt nie przewidywał, że będzie ona aż tak tragiczna, jak mieliśmy się o tym przekonać. Ja myślałem o żonie, o dzieciach pozostawionych na łasce losu pod Kutnem. Przecież przez Radio słyszymy, że wre tam krwawa bitwa z Niemcami, może oni tam giną, toną w odmętach tej bitwy. Myśli rozpaczliwe i bolesne, jak zaognione i nie gojące się rany, wwiercały się w serce, żarem paliły mózg. O jakże ciężko borykać się z takimi myślami.
Mało jeszcze byliśmy wówczas zorientowani o prawdziwym nasta-wieniu naszych aliantów – Francji i Anglii do nas, nie wiedzieliśmy, że są tak mało przygotowani do wojny, zrzucaliśmy całą odpowie-dzialność za powstałą sytuację na rząd, na dowództwo nie umiejące wykorzystać entuzjazmu i patriotyzmu Polaków – przecież nawet nasze samochody były dowództwu niepotrzebne, mimo dwukrotnego ich z mej strony zaofiarowania. Prawda, że mieliśmy fatalne granice, od zachodu i północy Niemcy, a po zajęciu Słowacji i od południa mieliśmy wrogich Teutonów. Od wschodu – jak się za kilka dni miało okazać – również nie mieliśmy przyjaciół. Bolało nas strasznie, że honor naszej armii został w tak krótkim czasie splamiony – mimo niewątpliwych faktów bohaterstwa. Oby historia w ocenie tej kampanii była jak naj-obiektywniejsza – dla nauki przyszłych pokoleń.
W tym stanie rzeczy postanowiliśmy jak najrychlej wracać pod Kut-no po rodziny, a z nimi do domu. 15 września udaliśmy się do Siedlec po przepustki, by z ich pomocą legitymować się przed wszystkimi możliwymi posterunkami aż do domu. W komendanturze niemieckiej
391
pytają się, czy jesteśmy „Volsdeutschami”, władaliśmy bowiem wszy-scy językiem niemieckim. W tym wypadku chcieli nas koleją odstawić do miejsca zamieszkania. Gdy oświadczamy, że jesteśmy Polakami, wskazują nam po prawej stronie starostwa ogród oparkaniony, w któ-rym mamy na dalszą decyzję zaczekać. Idziemy we wskazanym kie-runku i z ulicy dostrzegamy w ogrodzie wielką ilość żołnierzy – jeńców wojennych – i nieco cywilów. Od razu orientujemy się, że grozi nam perspektywa wywiezienia do Niemiec na roboty w niewolę. Idziemy więc dalej i chyłkiem wymykamy się z Siedlec, a po drodze od spotkanej dziewczynki dowiadujemy się, że na ulicach miasta Niemcy wyłapują mężczyzn i sprowadzają ich do wspomnianego ogrodu. Przez wskazane nam podwórze i opłotki opuszczamy miasto i okrężną drogą wracamy do Teodorowa – bez przepustek.
W ciągu dnia zaopatrujemy się w prowiant na drogę i dnia 16 wrze-śnia 1939 godzinie 8.00 wyruszamy pieszo, zostawiając samochód p. Czochrona u gospodarza, który nam udzielił kwatery. Nie oriento-waliśmy się w ogólnej sytuacji i pragnęliśmy pójść wprost za zachód ku Warszawie. Wstąpiliśmy do wskazanego nam majątku, gdzie właściciel przyjmuje nas bardzo gościnie – pełny dom uciekinierów z Warszawy. Od nich dowiadujemy się, że w naszej drodze pod Kutno będziemy musieli Warszawę, a nawet Modlin ominąć od północy. Pod wieczór dochodzimy do majątku Kwaśnianki mocno znużeni, a przeszliśmy zaledwie 25 km. Na drugi dzień w niedzielę 17 września udaliśmy się do kościoła i tam dowiadujemy się, że Rosjanie przekroczyli naszą wschodnią granicę – wrażenie było więcej niż przykre. Z uwagi na chorobę pp. Czochrona i Myślińskiego z dość wysoką temperaturą, musimy w Kwaśniance pozostać jeszcze przez 2 dni, po czym wyrusza-my w stronę Jodłowa. Skierowano nas tam do lekarza, dr Wysockiego, przyjmuje on nas nad wyraz serdecznie, nocujemy tutaj i na drugi dzień wyruszamy podwodą do Pułtuska. Mijamy po drodze Wyszków, kom-pletnie spalony i zbombardowany, rozstrzelano tu już 600 Żydów.
W Pułtusku władze wojskowe niemieckie nie chcą nas przepuścić przez most na Narwi. Oficer niemiecki informuje nas, że Rosjanie zgodnie z układem Ribbentrop – Mołotow zajmą teren Polski pod Narew – Wisła. Przeglądają dokładnie nasze papiery i przepuszczają p. Myślińskiego, Czochrona i mnie jako urodzonych w Wielkopolsce względnie na Pomorzu przez most, natomiast nie chcą przepuścić p. ad-wokata Kaczmarka urodzonego w Gostyninie. Dłuższa pertraktacja p. Myślińskiego z majorem załatwia pomyślnie sprawę p. Kaczmarka. Na zachodnim już brzegu, w Pułtusku, zaczepia nas inny oficer i radzi
392
postarać się na starostwie w Pułtusku o przepustkę na dalszą naszą drogę. Traf chce, że p. Myśliński, urodzony w Grudziądzu, wdaje się w rozmowę z Niemcem tłumaczem. Okazuje się, że Niemiec pochodzi również z Grudziądza i w efekcie dostajemy niezwłocznie żądane przez nas przepustki. Z Pułtuska wyruszamy dalej pieszo, gospodarze nie chcą nas podwozić, gdyż boją się, że Niemcy zabiorą im konia. Kieru-jemy się przez Ciechanów, Płońsk do Płocka. Przed Płońskiem spoty-kamy dorożkę konną z Łodzi. Mamy wspólną drogę, gdyż dorożkarz jedzie też do domu przez Kutno, dochodzimy więc łatwo do wspólnego mianownika i odtąd już do samego Kutna jedziemy dorożką.
W niedzielę 24 września dojeżdżamy do Płocka. Wszystkie mosty w okolicy zerwane, przeprawiamy się przez Wisłę łodzią 6 m długą, 2 m szeroką – my, koń i dorożka. Straciliśmy dużo czasu na wyszukanie łodzi i dopiero późnym wieczorem byliśmy poza Wisłą. Nocujemy w najbliższej wsi, spotykamy dużą ilość masowych grobów naszych polskich żołnierzy i rano ruszamy w stronę Kutna.
Dojechaliśmy około południa do Wojciechowic przez Kutno. Cieszę się całym sercem na spotkanie z żoną i z dziećmi. Dziwię się, że nie widzę dzieci hasających przed domem, nie widzę też naszych wozów taborowych. Wreszcie dowiadujemy się, że wyjechali rano w drogę powrotną do domu. Spóźniliśmy się o 4 godziny. Nasza wędrówka z Teodorowa pod Siedlcami do Wojciechowic w dużej części piesza, a częściowo tylko podwodami i dorożką trwała jednak 10 dni, od 16 do 25 września.
Pojechali wspólnie p. Adam Ubysz z żoną z trojgiem dzieci, moja żona z dziećmi, panna Maria Szenic i pani Kaczmarkowa, żona naszego towarzysza adwokata z Pleszewa. Od p. Feliksa Ubysza z Zawad do-wiedzieliśmy się o przypuszczalnej trasie ich podróży do Wielkopolski. Postanowiliśmy ich gonić. Uprosiliśmy od p. Ubysza podwodę, ale tylko do Krośniewic. Opatrzność Boża czuwała nad nami, gdyż przed Krośniewicami spotkaliśmy p. Sznajdera z Nieszawy pod Poznaniem, mego dobrego znajomego, który również wracał z żoną i córką do domu. Zabrał nas i już dalej korzystaliśmy z jego uprzejmości. Przez Kłodawę dojechaliśmy do Koła, rozstajemy się z p. Sznajderem, który wybrał inną trasę. Najmujemy dorożkę i zaraz ruszamy dalej do Tur-ku. Tutaj dostrzegamy naszych najbliższych, witamy się serdecznie i ruszamy już wspólnie dalej stronę Zbierska. Nocujemy wszyscy u znajomego Adama Ubysza, p. nadleśniczego Turka. Przyjmują całe nasze liczne grono. Rano po śniadaniu ruszamy do Pleszewa, musimy jechać okrężną drogą przez Kalisz, gdyż na krótszych drogach mosty
393
zerwane. Późno po obiedzie dojeżdżamy przez Kalisz do Kuchar pp. Grabskich, powiat pleszewski, już w Wielkopolsce. Pan Grabski452 jest w wojsku, spotkaliśmy się z nim w Siedlcach, już nie wrócił, zginął w Katyniu. Pani Grabska453 opowiadała o butności Niemców – właści-cieli majątków w powiecie, o zaprowadzaniu przymusowych zarządów w majątkach polskich. Wieczorem dojeżdżamy do Koszkiew, nocujemy tu. Panna Maria Szenic otrzymała już zarządzenie o wprowadzeniu przymusowego zarządu w Koszkach. W dniu następnym lądujemy w Brzozie, było to 28 września 1939 r. Witamy się serdecznie z naszymi pracownikami. W domu rozbita cała piwnica i spiżarnia. W podwórzu braknie stadnin zarodowych i 17 krów, to efekt wypędzenia stada aż do Kłodawy. Ale dziękujemy Bogu, że jesteśmy zdrowi i wreszcie u siebie. Włodarzowi Dutkowiakowi zdawało się, że zrobił mi dużą przyjem-ność, gdy oddał mi przechowany przez niego flower454. Ponieważ było surowe zarządzenie, by wszelką broń oddać na starostwie, postanowi-łem flower niezwłocznie zdać. W starostwie na korytarzu spotykam p. Franka – Niemca, właściciela majątku Psie Pole pod Koźminem. Pełnił funkcję Kreislandwirta – pełnomocnika władz niemieckich do spraw rolnych. On, który przed wojną nie rozmawiał ze mną inaczej jak po polsku, gdyż twierdził, że jako obywatel polski musi się tym językiem posługiwać, zaczepia mnie dzisiaj szorstko i po niemiecku, każe mi na korytarzu zaczekać. Po kwadransie zawezwał mnie do swego gabine-tu. Frank, który zawsze był dla mnie aż nazbyt uniżony, przyjmuje mnie na stojąco, nie wita się. Oświadcza mi, oczywiście po niemiecku, że chciał do mnie przyjechać, ale korzysta z okazji, by mi zakomuni-kować, że władze niemieckie obkładają aresztem Brzozę i wszystkie moje konta bankowe i prywatne. Od dnia dzisiejszego nie wolno mi się wtrącać do gospodarstwa i nie wolno mi usunąć z gospodarstwa i z domu mieszkalnego „nawet pudełka zapałek”. Pytam o powód tego zarządzenia. Odpowiada, że opuszczenie przeze mnie Brzozy jest tego powodem. Na uwagę moją, że niezrozumiałe wydaje mi się takie zarządzenie w momencie, gdy już do domu wróciłem, że poza tym powód ten w ogóle nie wytrzymuje krytyki, gdyż każdy może przecież swą posiadłość czy swoje mieszkanie opuszczać wówczas kiedy zechce.
452 Feliks Grabski (1905-1940), zamordowany w Charkowie.453 Felicja Grabska z domu Günther (ok.1910-1990).454 „Flober”, „flobert” – potoczna nazwa małokalibrowej broni na amunicję
z bocznym zapłonem, wynaleziona przez francuskiego rusznikarza Lo-uisa Floberta (1819-1894).
394
Przypominam mu, że on opuszczał przed wojną często swoje Psie Pole wyjeżdżając za paszportem na dłuższy czas do Niemiec. Odpowiada krótko, że nie ja sam podlegam temu zarządzeniu i że poza tym nie ma on potrzeby dalszej dyskusji ze mną. Wobec takiego dictum opuściłem gabinet jego usłyszawszy jeszcze, że w najbliższych dniach przyjedzie do mnie z nowym niemieckim administratorem.
Nie zdziwiło mnie specjalnie to jego szorstkie zachowanie, gdyż wiadomo, że Niemiec jest hardy, gdy czuje, że za nim stoi siła i władza. Z kolei postanowiłem oddać mój flower, który zostawiłem na brycz-ce przed starostwem. W pokoju, który mi wskazano, zastaję dwóch żandarmów i dwóch nieznanych mi cywilów obróconych twarzą do ściany. Zgłaszam cel mojego przybycia, na co jeden z żandarmów oświadcza mi, że powinien mnie zaraz rozstrzelać za to, że tak późno oddaję broń, nic go nie obchodzi, że dopiero dzisiaj wróciłem do domu. Każą mi broń przynieść. Po powrocie z nią nie zastałem już cywilów w pokoju, żandarmi oglądają z wielkim zainteresowaniem mój, zresztą bardzo dobry, flower. Zapisują moje personalia, a jeden z żandarmów przygląda mi się badawczo i oznajmia: „A to pan jest tym doktorem Gładyszem, na którego czekaliśmy. Pan tu był wielkim działaczem w powiecie”. Nic na to nie odpowiadam, natomiast w sposób przy-zwoity proszę o wystawienie mi poświadczenia, którym mógłbym się przy ewentualnej rewizji wylegitymować, że broń oddałem. Następuje teraz scena, której w najgorszych przypuszczeniach nie spodziewałem się. Jeden z żandarmów uderza mnie w twarz z lewej i z prawej strony, kopie mnie, obydwaj naraz podstawiają mi nogę, nieprzygotowany na to przewracam się, leżącego kopią mnie obydwaj nadal. Chwilę prze-rwy wykorzystuję, by się podnieść, podnoszę moje okulary – wtem wypychają mnie siłą z pokoju i jeden z nich krzyczy: „tu masz przeklęty Polaku niemieckie poświadczenie”. W ten sposób zawarłem na wstępie moją znajomość z niemieckimi władzami okupacyjnymi. Po wyjściu na miasto spotykam znajomych – dr. Budzyńskiego i mgr. Myślińskiego, opowiadam im, co mnie przed chwilą spotkało, chcę iść do Landtrata z zażaleniem, odradzają mi i przekonują. Odjeżdżam natychmiast do domu. Następne dni minęły spokojnie, drażniła mnie bezczynność, zacząłem czytać „Mein Kampf”, który krótko przed wojną nabyłem. We wtorek 3.X.39 r. stałem z żoną przed domem, gdy nagle wyłania się samochód, z którego wysiada Frank, żandarm z nasadzonym ba-gnetem i jeszcze jeden cywil. Frank powołuje się na rozmowę ze mną w starostwie w ubiegły piątek i czyta mi zarządzenie podpisane przez Landrata niemieckiego w Krotoszynie, p. Saint Paule (takie niemieckie
395
nazwisko), mocą którego majątek Brzoza należący do mnie i wszystkie moje konta bankowe i prywatne zostają obłożone aresztem. Już od siebie dodaje Frank, że przestrzega mnie usilnie, bym w najmniejszych nawet szczegółach nie starał się temu zarządzeniu przeciwdziałać. Wolno mi tylko mieszkać we dworze i chodzić na „przechadzkę” po drogach w Brzozie. Na zapytanie moje, czy otrzymam przeczytane mi zarządzenie na piśmie, oświadcza, że to jest niepotrzebne, wystarczy, że mi to przy świadkach przeczytał. Następnie przedstawia mi przy-wiezionego z sobą cywila jako nowego administratora Brzozy. Był to p. Pade, kierownik gospodarstwa spod Milicza. Wreszcie stwierdza Frank – przybierając jeszcze więcej urzędową postawę – że ma do mnie jeszcze jedno specjalne zapytanie. W tej chwili żandarm z nasadzo-nym bagnetem stojący dotąd na uboczu przybliża się do mnie i bystro mi się przygląda. Otóż doszło rzekomo do wiadomości landratury w Krotoszynie, że w niedzielę dnia 1.X.39., a więc już po przestrodze otrzymanej od Franka w starostwie, wywiozłem z Brzozy rychło rano, mimo wyraźnego zakazu z jego strony, kilka wozów różnych sprzętów z domu w stronę Rozdrażewa. Jest to czyn wysoce karygodny i czeka mnie za to surowa odpowiedzialność – stwierdza Frank. Odpowiadam z punktu, że cały ten donos jest z palca wyssanym kłamstwem – nic bowiem nie wywiozłem. Referuję mu natomiast, że miałem robotników pozamiejscowych, którzy na tzw. odrobek sadzili w Brzozie ziemniaki, że właśnie jeden z nich, Porębski z Rozdrażewa, w sobotę wybrał swoje kartofle, a w niedzielę rano jeden z moich pracowników ziemniaki mu odwiózł, że nie było to jednakże kilka wozów, a zaledwie jedna czwarta skrzyni zwyczajnej, które stoją na podwórzu, że więc informator jego już nie tylko przesadził, ale zełgał. Proponuję mu przesłuchanie na tę okoliczność odnośnych robotników. Nieco zmieszany oświadcza, że moje wytłumaczenie mu wystarcza i dalszych dochodzeń nie zamierza robić. Nie żegnając się odchodzi. Doszło później do mojej wiadomości, że denuncjatorem w tej sprawie był gospodarz Niemiec – Moch z są-siedniego Henrykowa. Przywieziony żandarm miał mnie aresztować. W następnym dniu zabrano mi samochód bez pokwitowania. Po kilku dniach byłem z żoną na przechadzce w polu i przyglądaliśmy się z dro-gi wybierce buraków cukrowych. Przybiega chłopak z wiadomością, że dwóch żołnierzy z Krotoszyna pragnie ze mną pomówić. Idziemy i zastajemy ich w kuchni. Jeden z nich – starszy wiekiem – podchodzi do mnie i pyta o aparat radiowy. Odpowiadam, że mam aparat w ga-binecie, ale już bez lampek, które mi zabrano. Starszy żołnierz zostawia młodszego w kuchni, idzie ze mną do gabinetu. Ogląda aparat bardzo
396
dokładnie, wreszcie obraca się w moją stronę i mówi: „Wie pan, że to świństwo, został pan bowiem zadenuncjowany, że nadal słucha pan radia, że ma pan aparat na prąd, a ja tu widzę, że to wszystko wierutne kłamstwo. Bo ani pan nie ma prądu w całym domu, ani aparat nie jest na prąd, a na baterie i wreszcie nie ma pan lampek. Ma pan natomiast poświadczenie, że pan lampki oddał”. Stwierdzam, że denuncjacje „Volksdeutschów” są w ogóle niesamowite, o czym się w ostatnich dniach już przekonałem, i że on sam chyba widzi bezpodstawność ostatniego donosu. Stary żołnierz niemiecki odpowiada mi, że i u nich w Niemczech są nieznośne pod tym względem stosunki, że policja i Gestapo są znienawidzeni. Aparat musi, niestety, zabrać, przy czym pokazuje mi odnośny rozkaz z komendantury. Żegnając się ze mną w przyzwoity sposób zapewnia mnie, że nie omieszka zameldować komendantowi, jak dalece bezpodstawna była ta denuncjacja.
Dnia 23 października żona moja pojechała do Krotoszyna po spra-wunki – wolno nam było użyć raz w tygodniu jednokonkę dla tych celów. W mieście zaczepia ją p. Szczęsny Chełkowski455 z Dzierżanowa. Pokazuje mojej żonie całą swoją rodzinę umieszczoną na zwykłej „he-li”456 na środku rynku i komunikuje, że ich wywieźli z Dzierżanowa. Mają ich odwieźć rzekomo do Dobrzycy, gdzie Niemcy tworzą obóz. Czekają na rynku na wywiezionych braci jego z Lipówca i Rzemichowa. Żona moja niezwłocznie udaje się w drogę powrotną do domu w prze-konaniu, że i u nas eksmisja jest już zaaranżowana. Tak się złożyło, że wysiedlanie rdzennych Polaków z Ziemi Wielkopolskiej przez władze okupantów rozpoczęli Niemcy wysiedlaniem rolników z powiatu krotoszyńskiego. Nie byliśmy więc na to absolutnie przygotowani. W następnym dniu opowiada mi mój włodarz – Dutkowiak – podobno wywieźli naszego najbliższego sąsiada, p. Kuraszkiewicza457 z rodziną z Kobierna, a poza tym widział, jak szosą jechał na „heli” drugi nasz sąsiad, p. Ciążyński z matką i z siostrą z Ustkowa. Nie ulegało wąt-pliwości, że i nas to czeka, toteż przygotowujemy się do tej eskapady. Miałem w domu 2.500 zł w srebrze, wypłaconych mi w Urzędzie Skar-bowym za konie i wozy zabrane przez wojsko tuż przed wybuchem wojny. Trudno to będzie ulokować w kieszeniach, więc przygotowuje-my walizkę, w której między niezbędną garderobą chowamy to srebro.
455 Szczęsny Chełkowski (1901-1977).456 Gwarowo – wóz drewniany do przewozu ziemniaków, węgla.457 Franciszek Kuraszkiewicz (1894-1944), zginął w powstaniu warszawskim,
żona Zofia Kuraszkiewicz, córka Elżbieta Kuraszkiewicz (1925-2005).
397
Dnia 25 października – nazajutrz – jemy z dziećmi śniadanie o godzinie 7.00 rano. W trakcie śniadania nadjeżdża samochód, pukają, każą mnie wołać. Widzę przed sobą oficera żandarmerii – jak się później okazało, Obermeister policji Fischer, poza tym stoi przede mną żandarm, który przybył wówczas z Frankiem, by mnie aresztować oraz jeden cywil z karabinem na ramieniu i swastyką na rękawie. Fischer pyta, czy jestem właścicielem Brzozy, usłyszawszy odpowiedź potwierdzającą oświadcza mi, patrząc na zegarek, że w przeciągu 15 minut muszę się przygotować do opuszczenia z żoną i dziećmi Brzozy na zawsze. Pozwala zabrać tylko dwie walizki na całą rodzinę i jedynie po jednej łyżce bez noży i widelców. Podkreśla, że i tak czeka nas dalsza droga piesza, że więc zabranie większej ilości rzeczy jest bezcelowe. W trakcie przygotowywania przez nas walizek Fischer obchodzi butnie wszystkie pokoje, przeglądając wszystko – meble, obrazy i drobiazgi. Po zapa-kowaniu każe nam przynieść walizki, otwiera je i wyrzuca dosłownie wszystko na podłogę – celem rewizji – jak oświadczył. Na uwagę moją, że mógł tę rewizję przeprowadzić w trakcie naszego pakowania odpo-wiada, że on właśnie chce mnie przekonać, że zabraliśmy więcej niż on zezwolił. Byłem ubrany po gospodarsku w długich butach, zabrałem więc do walizki jedne długie spodnie i półbutki. Odrzuca je, wystar-czy ubranie, w które jestem ubrany. Miałem w walizce kilka koszul dziennych, zostawia tylko jedną na zmianę, resztę odrzuca. W trakcie przerzucania bielizny natrafia na pierwsze pieniądze w srebrze, rzuca się na nie i każe żandarmowi przeliczać. Odtąd już więcej interesuje się pieniędzmi niż rzeczami. Jedną, lepszą walizkę odstawia na bok i zaka-zuje ponownie w niej pakować, wskazuje natomiast gorszą i każe nam zabrać. Przeprowadza u mnie osobistą rewizję, znajduje pieniądze – 500 złotych w papierze – i zabiera. Po przeliczeniu srebra okazuje się, że jest 2000 złotych, 500 gdzieś żandarmowi pomiędzy palcami przepadło, zapewne do własnej kieszeni. Fischer oddaje 150 zł na doraźne potrze-by. Osobistej rewizji u mojej żony i dzieci nie przeprowadza, mieli po 200 zł w papierze, tak że łącznie pozostało nam 950 zł – reszta ca 2000 złotych w srebrze i 350 w papierze p. Fischer zabrał – oświadcza, że przydadzą się one na uporządkowanie mego „plugawego” gospodar-stwa. Wobec odpowiedzi mojej, że w tej sprawie niechaj podyskutuje z niemieckim administratorem Brzozy, a przekona się o niewłaściwości swojej uwagi o moim gospodarstwie – wpada nagle na mnie ostrym tonem i podniesionym głosem. Twierdzi, że Niemcy spotykają się wyłącznie z krnąbrnością u Polaków, że musiano w ostatnich dniach setki Polaków rozstrzelać, że i ja, jako były poseł i starosta, zasłużyłem
398
na to, by mnie tu na miejscu rozstrzelić, a jednakże postanowił z tym zaczekać aż do chwili odstawienia mnie z rodziną do obozu (nie mówi, dokąd mamy jechać). Uwaga Fischera o rozstrzelaniu setek Polaków była aluzją do istotnie przeprowadzanych publicznych rozstrzeliwań Polaków w kilkunastu powiatach na rynku bez sądu458. Wreszcie każe siadać na przygotowane przez niego pojazdy, przed domem oświad-cza mi, że właściwie, zgodnie z przepisami, powinien mnie i rodzinę załadować na wóz od gnoju, że jednakże tylko dla pośpiechu kazał dla nas przygotować półkryty, a dla policji wolant. Pracowników moich, którzy stawili się gremialnie przed domem, by się z nami pożegnać, rozpędza osobiście oraz z pomocą żandarma i uzbrojonego cywila pod groźbą rewolweru i karabinów, grożąc natychmiastowym roz-strzelaniem. Przy odjeździe naszym z Brzozy został w domu Fischer ze swym szoferem. Po chwili dojrzeli nasi pracownicy z podwórza, że szofer wyniósł dwie obładowane walizki do samochodu, pomiędzy innymi i tę, którą nam przy rewizji kazał odstawić. Donieśli nam o tym pracownicy przy okazji odwiedzenia nas w obozie. Około południa dowieziono nas istotnie do Dobrzycy. Był tu w parku pałac hrabiego Stefana Czarneckiego459 – doszczętnie ograbiony – gołe ściany. W każ-dym pokoju była słoma wilgotna, rozdzielono nas po kilka rodzin do każdego pokoju bez różnicy płci. Zastaliśmy tam już wszystkich nieomal właścicieli majątków i znaczniejszych włościan z powiatu, niedobitki dowieziono w następnych dwóch dniach. Przy zajeździe przed pałac zastajemy Fischera przemawiającego do internowanych, zrobił im awanturę, iż przy jego przyjeździe nie ukłonili mu się, żądał tego na przyszłość, twierdząc wyraźnie, że internowani są „baranami”, a on ich „panem”.
Ostatecznie internowanych było w Dobrzycy 140 osób, w tym 40 dzieci poniżej 14 lat. Mężczyźni internowani i chłopcy powyżej 16 lat musieli codziennie pracować. Rano 7.30 był apel przed pałacem i praca do 11.30, po obiedzie apel o 13.00 i praca do 16.00. Kopano w ogrodzie warzywnym należącym do majątku, a wydzierżawionym w czasie naszego tam pobytu Niemcowi, ogrodnikowi z pobliskiego miastecz-458 W Wielkopolsce w dniach 20-23 X 1939 r. odbyły się masowe publiczne
egzekucje dokonane w ramach Operacji Tannenberg, które pochłonęły 275 ofiar. Miejsca egzekucji: Gostyń – 21 X, Kostrzyn – 20 X, Kościan – 23 X, Kórnik – 20 X, Krobia – 21 X Książ – 20 X, Leszno – 21 X, Mosina – 20 X, Osieczna – 21 X, Poniec – 21 X, Śmigiel – 23 X, Śrem – 20 X, Środa Wielkopolska – 20 X, Włoszakowice – 21 X.
459 Stefan Czarnecki (1893-1945), zmarł w radzieckim łagrze na Kołymie.
399
ka Dobrzycy. Oczywiście pracowano bez wynagrodzenia na korzyść niemieckiego dzierżawcy. Książę Olgierd Czartoryski z Baszkowa wyznaczony był do czyszczenia klozetu wybudowanego z desek dla internowanych i klozetu dla straży obozowej. Mnie przeznaczono do rąbania drzewa dla kuchni obozowej i dla odwachu. Po przekopaniu całego ogrodu koledzy musieli naprawiać i przekopywać dreny na polach majątku. Odżywianie było następujące: rano i wieczorem czarna kawa z różnych „ersatzów”, w południe zupa, w której czasem udało się znaleźć kawałek mięsa, 400 g chleba na dzień i osobę, 100 g masła i 200 g mięsa na tydzień i osobę. Do przygotowania śniadania, obiadu i kolacji włącznie ze struganiem ziemniaków odkomenderowane były nasze żony i córki ponad 16 lat. Nie wolno nam było opuszczać par-ku otoczonego z jednej strony szeroką fosą, a poza tym z wszystkich stron murem. Wyjątek tworzył pan Szczęsny Chełkowski, który był naszym wewnętrznym komendantem obozu i pośrednikiem między nami a władzą. Wolno mu było wychodzić do miasta pod strażą, by pozbierać w mieście Dobrzycy żywność dla nas, dobierał sobie dwóch do trzech internowanych z koszami. Załatwiali nam „pod ręką” drobne sprawy. W pierwszych dniach strażą naszą byli starzy, wysłużeni wo-jacy niemieccy z „Landszturmu” (pospolite ruszenie). Obchodzili się z nami przyzwoicie, napominali, byśmy się przy pracy nie nadwyrężali. Twierdzili, że widzą w nas przyzwoitych ludzi, a nie żadnych wyszu-kanych „bandytów”, jak im nas opisywano. Po nich przyszli młodzi „Volksdeutsche” z powiatu, ci nas szykanowali, po nich wreszcie policja SD460 z nadzorem Gestapo. Ja musiałem porąbać dziennie 1 mtr klofet lub pniaków. Przy pieńkach przekonałem się o prawdziwości powie-dzonka chłopów, że pieńki to najcenniejsze drzewo, gdyż można się przy nich trzy razy zagrzać – raz przy ich rudowaniu, drugi raz przy rąbaniu i wreszcie trzeci raz przy paleniu w piecu. Gdy zbliżała się zima, dodano mi rąbania ks. Czartoryskiego, musieliśmy porąbać 2 m klofet. Była to już robota lżejsza. Pożyczyliśmy sobie od rządcy majątku piłę, którą pocięliśmy klofty na 4-5 kawałków, a te kawałki łatwiej już było porąbać, podczas gdy ja sam musiałem całe klofty rozrąbywać. Poza moją rodziną i rodziną ks. Czartoryskiego wszyscy mieli swoją pościel. Wyrzucający żandarmi pozwolili im to zabrać. Mnie natomiast i ks. Czartoryskiego eksmitował Fischer we własnej osobie i pościeli nie
460 Sicherheitsdienst des Reichsführers-SS (Służba Bezpieczeństwa Reichs-führera SS) – organ wywiadu, kontrwywiadu i służby bezpieczeństwa SS, działający w III Rzeszy w latach 1931-1945.
400
pozwolił nam zabrać. Przy okazji pewnego pobytu w obozie, widząc widocznie moje drobne dzieci na gołej słomie, pozwolił z Brzozy dosłać pościel. Rodzinie Czartoryskich nie przysłał pościeli. Toteż każdy z nas odstąpił po jednej lub dwie sztuki pościeli i tak stara księżna Czartory-ska licząca 84 lata oraz rodzina księcia Olgierda nie potrzebowała leżeć przez 7 tygodni naszego pobytu w Dobrzycy na gołej słomie.
Pewnego dnia otoczono w południe pałac i przystąpiono do osobi-stej rewizji wszystkich. Oczywiście, że porządek niemiecki wymagał wypisania poświadczeń zabranych pierścionków i pieniędzy. Mnie zabrano 390 złotych, a poświadczono 150. Dr Chosłowskiemu461 z Czarnego Sadu zabrano 1500 złotych, a poświadczono odbiór 900 zł. Księciu zabrano całą biżuterię żony462, z domu Habsburg z Żyw-ca i biżuterię matki463. Zostawiono mu złotą papierośnicę, na której wygrawerowana była dedykacja króla bułgarskiego Borysa. Zegarki ręczne i broszki naszych żon wędrowały natychmiast na ręce i bluzki rewidujących Niemek.
Jeszcze jeden incydent pragnąłbym tutaj przytoczyć, mianowicie odwiedził ks. Czartoryskiego komendant garnizonu z Poznania, jakiś właściciel ziemski z Bawarii – hrabia – u którego Czartoryski bywał na polowaniach. Przywiózł ze sobą adiutanta swego, księcia Hohen-loego, poddanego austriackiego, spokrewnionego z Czartoryskim przez Habsburgów. Rozmowa z przybyłymi toczyła się oczywiście na miejscu, gdzie rąbaliśmy drzewo. Było to krótko po zamachu na Hitlera w Monachium. W trakcie rozmowy zapytał Czartoryski Hohenloego o bliższe szczegóły tego zamachu. Hohenloe odpowiedział krótko: „Niestety, nasz ulubieniec nie wyleciał w powietrze”. Na uwagę komen-danta garnizonu, że tak nie należało o zamachu zreferować, Hohenloe stwierdził, że wie, do kogo mówi. W dalszej rozmowie okazało się, że Hohenloe był przed wojną więziony, po rozpoczęciu agresji na Polskę z więzienia zaciągnięto go do wojska. Dostojnicy z policji przystępowali do nas kilkakrotnie z propozycją, byśmy złożyli wnioski na wyjazd – ale koniecznie na wschód od Wisły. W tych warunkach mieliśmy być
461 Janusz Chosłowski (1881-1955), ziemianin, właściciel majątku Czarny Sad, prezydent Wielkopolskiej Izby Rolniczej (do 1933 r.), poseł na Sejm RP. Autor: Pięćdziesięciolecie Towarzystwa Rolniczego Pleszewsko-Odolanowskiego 1861-1911, Poznań 1911. Patrz: D. Szczepaniak, Dr Janusz Chosłowski (1881-1955), „Szkice Koźmińskie” 2011, nr 47, s. 69-70.
462 Mechtylda Czartoryska (1891-1966), córka Karola Stefana Habsburga Lo-taryńskiego (1860-1933).
463 Maria Helena Zaleska (1863-1942).
401
zwolnieni natychmiast z obozu. Postanowiliśmy solidarnie wniosków takich nie pisać i dobrowolnie Wielkopolski nie opuszczać.
9 grudnia 1939 r. zakomunikowano naszemu komendantowi, p. Chełkowskiemu, że nazajutrz wywiezieni zostajemy do Koźmina, a z Koźmina koleją na wschód. W następnym dniu o godzinie 8 rano – była to niedziela – zajechały dwa autobusy i trzy konne platformy. W autobusach umieszczono internowanych – nawracały one dwukrot-nie, by wszystkich zabrać, na platformach nasze bagaże. Pałac w Do-brzycy otoczony był przez prawie setkę policji, uzbrojonej w karabiny i szpicruty, fotografowano nas ukradkiem. Przy przejeździe naszym przez Koźmin ulice gęsto były obstawione posterunkami wojskowymi. W autobusach włączono radio, grano nam skoczne dźwięki. My w tym czasie myśleliśmy tylko o jednym – oby jak najrychlej nastąpił moment naszego powrotu. Nikt nie wątpił, że to nastąpi. Czekaliśmy przed dworcem około dwóch godzin na podstawienie pociągu. W między-czasie przywieziono obywateli miejskich z powiatu, internowanych w szkole ogrodniczej w Koźminie (dawny zamek Sapiehów), dalej świeżo w dniu 10.12 od 5 rano wyrzucano obywateli z Krotoszyna, Koźmina, Dobrzycy, wreszcie pod eskortą policji nadjeżdżają wysiedlo-ne rodziny włościańskie z okolic Dobrzycy i Pogorzeli. Około 11 pod-stawiono pociąg, wszystkie wagony 3 klasy i trzy wagony bagażowe. Bagaż lokujemy w wagonach bagażowych, żandarmeria oddziela nas od rodzin, lokuje osobno panie z dziećmi, osobno mężczyzn.
Przed budynkiem dworcowym w szeregu ustawieni stoją Niemcy – ziemianie z opuszczonymi głowami, przyglądamy im się z pogardą, już z okien wagonów i ruszamy w nieznaną dal – pod eskortą żan-darmerii i kilkunastu uzbrojonych młodych cywilów. Nad ranem via Ostrów – Kalisz – Łódź dojeżdżamy do Warszawy, pierwszy postój dłuższy w Otwocku. Nie wolno nam opuszczać wagonów, nie wolno nam podać nawet wody. Obito brutalnie młodego Wojciecha Fenrycha, który ulokowany oddzielnie, chciał zdobyć kawałek chleba od mojej żony względnie ode mnie – nie jadł bowiem od wczoraj południa. W Otwocku na dworcu widzimy pociągi wysiedleńców z innych po-wiatów Wielkopolski. Z Otwocka ruszamy dalej, wieczorem dojeżdża-my do Dęblina, przez noc stoimy na bocznym torze w Dęblinie. Rano ruszamy dalej w stronę Łukowa, na każdej następnej stacji opróżniają jeden wagon, my wysiadamy większą partią w Rykach. Z wagonów odjeżdżającego już pociągu krzyczą w naszą stronę eskortujący nas dotąd młodzi Niemcy: „Czym prędzej was tu szczury zjedzą, tym lepiej”.
402
W Rykach zajął się nami Polski Komitet Obywatelski i lokuje nas ro-dzinami po kwaterach w mieście i okolicy. Większa partia nasza lokuje się w opuszczonym dworku w Brusowie – 5 km od Ryk. Urządzamy tu nasze życie po obozowemu, głównie dlatego, że nie dysponujemy większą gotówką. Po miesięcznym pobycie w Brusowie poszczególne rodziny zaczynają się rozjeżdżać. Jedni do krewnych, inni do znajo-mych, ja z rodziną wyjeżdżam do państwa Górskich do Księżowoli pod Grójcem. Ulokował nas tam pan Stanisław Dabiński, kuzyn mojej żony, wówczas plenipotent księcia Lubomirskiego z Małek Wsi, sąsia-dującej z Księżowolą. Po czterech tygodniach opuszczam Księżowolę – znalazłem zajęcie jako zarządzający majątkiem pana Łuniewskiego464 w Wieniawie pow. Radom. Przejąłem gospodarstwo w marcu 1940 r. Majątek Wieniawa z folwarkiem Kłódno był strasznie zapuszczony, na 500 ha zastałem 8 koni i 5 krów, w Kłódnie 6 koni i 3 krowy – nic wię-cej – gorzelnia zdewastowana. Władając dobrze językiem niemieckim zdołałem podejść do Kreislandwirta w Radomiu, p. Lutra. Wyrobił mi kredyt na remont gorzelni, na zakup 10 koni wybrakowanych z wojska niemieckiego. Kredyt miałem spłacać wyprodukowaną okowitą. Go-spodarstwo rolne ruszyło. Pracownikom, od lat nieregularnie opłaca-nym, załatwiałem wypłatę co miesiąc punktualnie w dniu 3-go każdego miesiąca. Czyniłem to przez całe moje życie. Uznanie pracowników dla mnie oraz ich wydajność podniosła się znacznie. Niestety, po roku umiera pan Łuniewski i tuż po jego śmierci zabierają Niemcy Wieniawę na „Liegenschaft” (odpowiednik dzisiejszych PGR465) z uzasadnieniem, że majątek został bez właściciela. Syn466 i spadkobierca p. Łuniewskiego zginął w Katyniu, ale była przecież żona śp. p. Łuniewskiego, była sy-nowa i dwaj wnukowie. Był to oczywiście pretekst. Razem z majątkiem przejęto mnie do „Liegenschaftu”. Była to oczywiście i dla mnie niemiła zmiana. Będąc wolnym gospodarzem majątku prywatnego, zostałem po tej zmianie urzędnikiem podległym Niemcowi administratorowi. Całoroczny mój sposób gospodarowania w Wieniawie oraz fakt powol-nego, ale stałego podnoszenia się majątku z niebywałego zaniedbania, znalazł, niestety, uznanie u władz Liegenschaftu. Mówię niestety, gdyż przeniesiono mnie per fas et nefas467 w kieleckie na stanowisko zastępcy
464 Adam Łuniewski (1868-1941).465 PGR – Państwowe Gospodarstwo Rolne.466 Ludomir Łuniewski (1899-1940).467 Per fas et nefas (łac.) – wszelkimi dozwolonymi lub niedozwolonymi środ-
kami.
403
Oberleitera do Liegenschaftu obejmującego łącznie 10 majątków, poło-żonych w powiatach Busko i Opatów z siedzibą w Sichowie pod Sta-szowem. Odmówiłem przyjęcia tego „zaszczytu”, zżyłem się bowiem w ciągu tego roku z okolicą, z kierownikami partyzantki AK, z moimi pracownikami, a przede wszystkim odczuwałem satysfakcję z postępu w samym gospodarstwie. Tymczasem w Liegenschafcie oświadczono mi, że nie przyjmują mojej rezygnacji, że szkoda moich wiadomości na jedno zapuszczone gospodarstwo w Wieniawie, że nieprzyjęcie mego przeniesienia przeze mnie będą musieli uważać za sabotaż i że będą przeszkadzać mi w znalezieniu każdego innego zajęcia. Nie bardzo więc mogłem się opierać i opuszczając z żalem Wieniawę, z dniem 1 lipca 1941 r. objąłem nową posadę w Sichowie.
Warsztaty należące do zespołu Liegenschaftu w Sichowie były glebowo dobre i bardzo dobre, miały łącznie 150 ha stawów rybnych dobrze prowadzonych, miały dwie gorzelnie, kilka młynów motoro-wych i wodnych, tartaki, cegielnię w Słupi, Szczególnie uprzemysło-wione były majątki należące do Radziwiłłów w powiecie Busko-Zdrój i do pana Popiela468 w Kurozwękach. Łącznie było ca 2800 ha użytków rolnych oraz 3000 ha lasów i 150 ha stawów rybnych. Oberleiterem był pan Schweinichen, podający się chętnie za barona, przedwojenny plenipotent księcia na Raciborzu. Bezwzględnie był dobrym rolnikiem i administratorem, ale obok tego był zaciekłym hitlerowcem ze złotą odznaką partyjną. Brat jego był adiutantem Himmlera, toteż nawet Niemcy we władzach powiatowych liczyli się z nim. Schweinichen był dla mnie jako swego zastępcy w pierwszych miesiącach bardzo uprzejmy. Poszczególnych kierowników na gospodarstwach natomiast traktował bardzo rygorystycznie, każdy jego przyjazd na gospodarstwo – nieraz o 5.00 rano bez względu na odległość – był dla mnie niemiłym przeżyciem. Przy tym jednak bronił ich przed władzami powiatowymi, o ile oczywiście nie popełnili jakiejś gafy przeciw „prawom niemiec-kim”. Oprócz Schweinichena cała administracja była polska. Jego osobistym sekretarzem był p. dr Andrzej Wojtkowski469, przedwojen-ny wysiedlony dyrektor Biblioteki Raczyńskich w Poznaniu, obecnie profesor historii na KUL-u.468 Stanisław Popiel (1910-1981).469 Andrzej Wojtkowski (1891-1975) – historyk, dyrektor Biblioteki Raczyń-
skich (1928-1939), profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, poseł na Sejm PRL I kadencji (1952-1956). Patrz: D. Wańka, Andrzej Wojtkowski (1891-1975). Trzydziesta rocznica śmierci autora „Bibliografii historii Wielko-polski”, „Przegląd Wielkopolski” 2005, nr 2, s. 46-49.
404
Schweinichen zwierzył mi się razu pewnego, że ród jego właściwie pochodzi z polskiej rodziny Świnków, ale chyba już 200 lat temu przy-jęli nazwisko niemieckie i dzisiaj czują się rdzennymi Niemcami i do tego adherentami Hitlera, bo są to rządy prawicowe przeciw lewicy. Innym razem starał mi się wyperswadować, abym wpisał się na listę „Volksdeutch”. Z moim wykształceniem i z moimi wiadomościami będzie przede mną otwarta kariera. Odpowiedziałem, że nie będę fry-marczył470 moją narodowością i że chyba każdy przyzwoity Niemiec, znalazłszy się w moim położeniu, postąpiłby tak samo bez względu na konsekwencje. Nic nie odpowiedział, nie wiem i nie zdradził się, co myślał, więcej do tego tematu nie wrócił. Pewnego dnia, będąc w Staszowie, wyczytałem w gazecie niemieckiej (Krakau Exspress), że Moskale odbili Niemcom miasto Rostow. Po powrocie do Sichowa podałem to do wiadomości p. dr. Wojtkowskiemu. Schweinichen, mający swój gabinet dyrektorski tuż obok, może podsłuchiwał, był to jego zwyczaj, jak się później okazało, nikomu z nas nie ufał. Dosyć, że po opuszczeniu przeze mnie sekretariatu, zapytał Wojtkowskiego, o czym z nim rozmawiałem. Wojtkowski w swej służalczej uniżono-ści dla swego dyrektora, dla którego nawet pisał brudnopisy listów gotykiem, zapytał go, czy moja wiadomość o utracie Rostowa przez Niemców może być prawdziwa. Niestety, była prawdziwa, bo podana w gazecie redagowanej w języku niemieckim. Następnego dnia, gdy przyszedłem rano do biura, znalazłem na moim biurku ową „Kra-kauerkę” z otwartą stroną, na której podany był komunikat wojenny mówiący o utracie Rostowa. W komunikacie podkreślone były różne sukcesy wojsk niemieckich na innych frontach. Na zapytanie moje, kto mi tę gazetę położył na moim biurku, odpowiedzieli podwładni urzędnicy, że gazetę przyniósł i rozłożył na moim biurku żandarm, który wspólnie z drugim żandarmem tworzył przyboczną straż czy ochronę Oberleitera. Po krótkim czasie przyszedł do mnie ów żandarm w innej sprawie i oświadczył na moje zapytanie, że gazetę rozłożył mi na osobisty rozkaz Schweinichena. Może po godzinie zawezwany zostałem do Schweinichena. Rozmowa nasza trwała dwie godziny. Dyrektor zrobił mi straszny zarzut, że ja, jako jego zastępca, mogłem podać do wiadomości urzędnika wiadomość o utracie – zresztą przej-ściowej – Rostowa. Miasto to zostało, jak się okazało, po kilku dniach opanowane ponownie przez Niemców. Stwierdził, że stracił do mnie zaufanie, gdyż uważa mnie obecnie za szowinistycznego Polaka.
470 „Frymarczyć” – handlować.
405
Oświadczyłem mu, że w tym stanie rzeczy ja poproszę o zwolnienie i że usunę się z Sichowa. W odpowiedzi usłyszałem uwagę, że moja prośba o zwolnienie jest bezprzedmiotowa, a mianowicie dlatego, że jestem w Sichowie potrzebny, ale przede wszystkim dlatego, że jako Polak nie mam prawa wyboru mego zajęcia, a przeciwnie, muszę pracować na tym posterunku, na którym mnie władze niemieckie przeznaczą. Byłem, jak się okazało, pod okupacją. Od tego dnia stosunek jego do mnie radykalnie się zmienił. Był poprawny, ale zimny, nigdy już nie rozpoczynał ze mną rozmowy na tematy towarzyskie czy ogólne. I tak już było do końca, aż go pewnego dnia „Jędrusie”471 (oddział AK) z Si-chowa przepędziły. Wyjechał nagle z żoną i dziećmi, które urodziły się w Sichowie, bez pożegnania się z kimkolwiek z administracji. Opuścił teren GG i przeniósł się do Reichu w województwie opolskim, gdzie przed kilku miesiącami nabył drogą kupna majątek ziemski. Na jego miejsce przysłano jako Oberleitera p. Boetchera. Był to Niemiec zupełnie innego pokroju. Gdy w ciągu pierwszych dwóch tygodni zapoznaliśmy się wzajemnie, że jest przeciwnikiem Hitlera, że jako oficer dragonów niemieckich przysięgał wierność cesarzowi, a nie „freitrowi”. Ponieważ mnie poznał jako przyzwoitego człowieka, pokazał mi notatki pozosta-wione przez Schweinichena dla niego, z których wynikało, że jestem radykalnym Polakiem, wrogiem III Rzeszy i że Gestapo winno się ze mną rozprawić, jeżeli w Sichowie wydarzy się jakikolwiek incydent czy sabotaż. Notatki te Boetcher w mojej obecności podarł. Z Niemcem tym stosunki ułożyły się bardzo pomyślnie. Do administracji gospodarstwa wtrącał się minimalnie. Lubił za to przyswajać sobie „pamiątki” po Radziwiłłach472. Mieliśmy w Sichowie już za czasów Schweinichena i obecnie częste wizyty nocne partyzantów różnych odcieni: AK – AL – Gwardii Ludowej – nawet raz spadochroniarzy rosyjskich. Zaopatry-wali się u nas w żywność – zboże, świnie, bydło, wódkę i papierosy. Boetcher pragnął poznać komendanta partyzantów, polecił mi, abym przy okazji partyzantki w Sichowie poprosił komendę oddziału w jego imieniu do pałacu w Sichowie. Zrobiłem to, komenda zgodziła się i już po przybyciu ich do Boetchera zawezwano mnie jako tłumacza do pała-cu. Niemiec wystawił sutą kolację i w efekcie na pożegnanie partyzanci 471 „Jędrusie” – oddział partyzancki, wywodzący się z lokalnej organizacji
konspiracyjnej Odwet, działający w okresie od wiosny 1941 r. do końca wojny na ziemi kieleckiej i Podkarpaciu.
472 Ostatnimi przedwojennymi właścicielami byli Krzysztof Radziwiłł (1898-1986) i Zofia Radziwiłł (1900-1991) z domu Popiel. Patrz: K. M. Radziwiłł, Pamiętniki. Od feudalizmu do socjalizmu bezpośrednio, Warszawa 2000.
406
kazali mi Niemcowi oświadczyć, że z ich strony włos z głowy mu nie spadnie, że nawet gotowi są w opresji jemu pomóc, pod warunkiem, że nie zmieni swego dotychczasowego przyzwoitego zachowania się wobec ludności polskiej. Schweinichen, niestety, w sporadycznych wypadkach posunął się do osobistego katowania robotników czy włościan. Niezależnie od tego zabrał Radziwiłłom bieliznę stołową i wysłał do Reichu.
Może w dwa tygodnie po tej wyprawionej kolacji odebrałem w nie-obecności Boetchera telefonogram z Radomia, zwalniający go ze skut-kiem natychmiastowym ze stanowiska Oberleitera. Przedłożyłem mu tę wiadomość po jego powrocie, wsiadł w służbowy samochód i pojechał do Głównej Centrali niemieckiej w Krakowie. Po dwóch dniach wrócił i powiedział mi, że zwolniono go, ponieważ przyjmuje bandytów kola-cją. Dowiedział się od swoich znajomych zatrudnionych w Krakowie, że denuncjował go kierownik gospodarstwa w Sichowie, Starczewski. Przyjęty on został już za czasów mego urzędowania w Sichowie na to stanowisko przez Schweinichena. Był to zresztą dobry rolnik, pracował długie lata w majątkach Branickich na Kresach. Występował zawsze elegancko wobec nas Polaków zatrudnionych w Sichowie, zawsze jako zdeklarowany wróg Niemców, a specjalnie Schweinichena. Pokazał mi wierzbę, na której uplanował, gdy nadejdzie czas, Niemca powiesić. Udawał wielkiego przyjaciela partyzantów. Tymczasem po powrocie z Krakowa oświadczył mi Boetcher, że Starczewski był szpiclem Schwe-inichena i po objęciu następstwa po Schweinichenie zgłosił się w pałacu w najbliższą niedzielę w eleganckim gospodarskim ubraniu, w lakie-rowanych butach, ofiarowując mu te same usługi. Boetcher twierdził, że go wyrzucił za drzwi i wyciągnął z tego wniosek, że Starczewski przez denuncjację na nim się zemścił. Po nadejściu wojsk radzieckich do Sichowa Starczewski zdeklarował się jako Ukrainiec. Nie była więc łatwa, ale trudna raczej moja pozycja w Sichowie.
Po odejściu Boetchera przysłano na stanowisko Oberleitera dr. Ludorfa, docenta wydziału rolnego przy uniwersytecie w Göttingen. Dr Ludorf był na ogół człowiekiem zrównoważonym, ale skrytym. Żądał ode mnie opracowania całego szeregu statystyk. Zagadałem go raz w tej sprawie i wysnułem hipotezę, że chyba statystyki te zbiera dla swej prawdopodobnie pracy habilitacyjnej. Przyznał mi, że moje przewidywania są jak najbardziej trafne i prosił mnie raz jeszcze, aby statystyki były jak najprawdziwsze i obszerne. Dr. Ludorf miał zwyczaj, gdyśmy razem wspólnie zwiedzali majątki, wożenia ze sobą wypchanej teczki. Pilnował jej stale jak oka w głowie. Gdyśmy w jakimkolwiek ma-
407
jątku przystanęli na polu, by przejść np. pole buraków, zawsze teczkę zabierał ze sobą. Zwróciłem mu raz uwagę, po co tę teczkę dźwiga po polu, kiedy mógłby ją zostawić w wolancie, on jednakże odpowiedział, że musi ją mieć stale przy sobie, bo ma tam ważne dokumenty. Bał się strasznie spotkania z partyzantami, którzy w tym czasie – 1944 – coraz jawniej się ukazywali. Przeprowadził się nawet z pałacu w Sichowie do jednego pokoju w gorzelni w Rytwianach, gdyż tam nocował pod ochroną 20 starych, wysłużonych wojskowych – Niemców przeznaczo-nych do pilnowania magazynu spirytusowego. Jeździł stale z nabitym rewolwerem w ręku. Znamienne było jedno jego oświadczenie, które muszę tu przytoczyć. Otóż w czasie przejazdu z jednego folwarku do drugiego jechaliśmy dłuższy czas lasem. Wówczas Ludorf zwrócił się do mnie z zapytaniem, czy ja wierzę w inwazję mocarstw zachodnich we Francji. Ja wówczas, było to wiosną 1944, tak dalece przekonany byłem o nieudolności mocarstw zachodnich w tej sprawie, że dałem odpowiedź negatywną. Wówczas Ludorf wypowiedział następujące słowa: „A ja jednak wierzę, że oni wylądują i my, Niemcy, tę wojnę przegramy. Ale żal mi narodu polskiego. My bowiem po przegranej wojnie w kilku czy kilkunastu latach okrzepniemy i ponownie ruszy-my na wschód i znowu wojna toczyć się będzie na waszym polskim terenie”. Jakże więc daleko naprzód Niemcy planowali już w 1944 r. swój odwet. Przytaczam ten incydent, porównuję go w roku 1967, gdy piszę te wspomnienia, z polityką odwetową NRF, a może i mocarstw anglosaskich, której jesteśmy świadkami. Anglia w I, a przede wszyst-kim w II wojnie światowej właśnie z Niemcami ostatecznie straciła swój dawny prestiż światowy, ale nie oduczyła się mimo to – przynajmniej w oficjalnej dyplomacji – faworyzowania Niemców.
Pomimo że Ludorf stale jeździł z nabitym rewolwerem, nie prze-szkodziło to, że pewnego dnia uprzedzeni przeze mnie partyzanci o tym zwyczaju, rozbroili go w codziennym jego przejeździe przez las z Rytwian do Sichowa. Przywieźli go przed dom administracyjny i wywołali nas wszystkich urzędujących w tym budynku. Pokazali nam odebrane mu dwa nabite rewolwery i ową teczkę, z którą się nigdy nie rozstawał. Była ona pełna ręcznych granatów. Oświadczyli Ludorfowi, że może dalej zarządzać zespołem Liegenschaftu Sichów z miasta po-wiatowego Busko – Zdrój, ale w Sichowie nie wolno mu się już więcej pokazać. Stangretowi, jeszcze z czasów księcia Radziwiłła, kazali go natychmiast odstawić do Buska. Ja osobiście wyszedłem na tej decyzji minorowo, gdyż odtąd musiałem dwa razy w tygodniu po pocztę urzędową i z podpisami jeździć 40 km do Buska końmi, samochód
408
już w międzyczasie partyzanci zabrali. Nie trwało to jednakże długo. Przy strzelaninie w Busku, przy okazji zabicia kierownika Gestapo, Ludorf oczywiście również strzelał i został ranny w szyję. Wówczas Radom mianował mnie telegraficznie p. o. kierownikiem zespołu. Ale te moje obowiązki trwały krótko, zbliżał się do nas front od wschodu. Wojska rosyjskie tworzyły wówczas znany później aż do ofensywy styczniowej przyczółek Baranów473. Nie chciałem mojej rodziny – żony z dziećmi – narażać na ponowne spotkanie się z walkami frontowymi. Postanowiłem więc rodzinę wywieźć do Szczucina, oddalonego o 30 km, położonego nad Wisłą, ze stacją kolejową na miejscu. Ja sam miałem zamiar na razie wrócić i poczekać tu aż do rzeczywistego zbliżenia się frontu. Mnie samemu łatwiej usunąć się w ostatniej chwili. Dojecha-liśmy do Szczucina około południa. Udałem się do kierownika stacji PKP w Szczucinie celem zaciągnięcia od niego nowych wiadomości. Znaliśmy się osobiście, bo Szczucin był dla Sichowa najbliższą stacją towarową, gdzie ładowaliśmy zboże, względnie odbierali nawozy czy opał i stąd musiałem załatwiać u niego różne formalności. Kierownik stacji w mojej obecności odbiera właśnie telefon, że wojska radzieckie w południe dotarły do Sichowa. Nie było więc mowy o powrocie moim do Sichowa. Uradziliśmy wspólnie, aby niezwłocznie wyjechać pociągiem do Tarnowa, gdyż będzie to zapewne ostatni pociąg, jaki ze Szczucina wyruszy. Lotnictwo radzieckie bombarduje już szosę i tor kolejowy na linii Szczucin – Tarnów. Oczywiście zdecydowałem się na to natychmiast i wieczorem wyruszyłem pociągiem w stronę Tarnowa. Był to istotnie ostatni pociąg, gdyż tuż za naszym pociągiem bomba lotnicza tor zniszczyła. Do Tarnowa dotarliśmy 30 czerwca 44 r. rano. Była tam na wysiedleniu siostra moja oraz mój kuzyn, Stanisław Fenrych474, znany właściciel Pudliszek w powiecie gostyńskim. Był on w Tarnowie od dłuższego już czasu kierownikiem tartaku, miał więc w mieście wyrobione kontakty. Udałem się z dworca do niego z prośbą o pomoc w mojej niespodziewanej opresji. Tak się szczęśliwie złożyło, że właśnie w ostatnich dwóch dniach dużo rodzin niemieckich opuściło Tarnów w ucieczce przed zbliżającym się frontem. Około południa Stanisław Fenrych wystarał się dla nas o mieszkanie opuszczone przez Niemców przy ul. Urszulańskiej. Były to trzy pokoje, ale puste. Przysłał nam Fenrych łóżka z tartaku i kilka worków trocin. Pościel własną zdo-
473 Inaczej przyczółek sandomierski, uchwycenie przez wojska radzieckie przyczółka w Baranowie Sandomierskim w lipcu 1944 r.
474 Stanisław Fenrych (1883-1955).
409
łaliśmy z Sichowa przewieźć. Z biegiem czasu uzupełnialiśmy dalsze konieczne umeblowanie jak szafy, stoły, krzesła. Naprzeciw naszego domu urzędowało, niestety, w obszernym gmachu Gestapo.
Front się tymczasem ustalił. Od lipca 1944 do stycznia 45 w Tar-nowie był spokój. Nasze zasoby finansowe przywiezione z Sichowa były szczupłe, a osobiście nie mogłem znaleźć zatrudnienia, by te zasoby uzupełniać. Przeżyliśmy te kilka miesięcy na żurku, chlebie i ziemniakach. Hołd się należy mojej żonie, że naszą piątkę w tych warunkach przeżywiła. Niemcy tymczasem budowali linie obronne pod Tarnowem, wybudowali trzy linie częściowo betonowane, częścio-wo ubezpieczone drzewem. Córki moje musiały pod eskortą, łącznie oczywiście z całą plejadą mieszkańców miasta, kopać rowy strzeleckie i przeciwczołgowe. Cała ta praca okazała się w efekcie bezcelową. Gdy – zdaje się 20 stycznia 1945475 – nad ranem pierwsze luźne oddziały wojsk radzieckich wkroczyły bez wystrzału do Tarnowa, to w tym samym czasie zajęty był i Kraków. Duża ilość wojsk niemieckich, która jeszcze w przeddzień wkroczenia wojsk rosyjskich znajdowała się w Tarnowie, nocą odeszła na zachód, względnie na południe i wpadła w ręce Rosjan. Świadczyły o tym niezliczone kolumny wojsk niemieckich prowadzo-nych po dwóch dniach przez Tarnów na wschód. Pierwsze oddziały radzieckie wkraczające do miasta przedstawiały się nieszczególnie. Były to zapewne luźne oddziały przeznaczone do przeczesania okolic po bokach głównego natarcia. Po kilku dniach jednakże przeszły przez miasto oddziały radzieckie doskonale wyposażone i zmechanizowa-ne – pomiędzy tymi były i oddziały wojska polskiego. Niestety, były wypadki, że wynędzniała ludność miejska przystąpiła do rabowania opuszczonych przez Niemców sklepów i magazynów, w czym im do-piero, nie ku naszej chwale, przeszkodziły wojska radzieckie. Tuż po wkroczeniu wojsk rosyjskich zaczęły działać władze polskie. W krótkim czasie uruchomiono szkoły podstawowe oraz liceum ogólnokształcą-ce. Dzieci nasze cały czas okupacji brały udział w tajnym nauczaniu, zdawały corocznie egzaminy ukończonych klas. Na egzaminy te wio-złem moje córki albo do zakonspirowanych mieszkań w Staszowie, a czasami do leśniczówek położonych w głębi lasu. Z rozrzewnieniem wspominam jeszcze dzisiaj piękne przemówienie, jakie wygłosił w lesie egzaminator z matematyki do absolwentów danego roku, w którym omówił losy naszej skołatanej Ojczyzny, warunki okupacyjne, warunki i konieczność tajnego nauczania i wzywał nasze biedne polskie dzieci,
475 Tarnów został wyzwolony 18 I 1945 r.
410
by nadal starały się pogłębiać swoją wiedzę w służbie dla przyszłej odrodzonej Polski. Pamiętam, że zwilgotniały mi silnie oczy.
Po uruchomieniu liceum ogólnokształcącego córki moje przyjęte zostały na mocy posiadanych z tajnego nauczania dokumentów do ostatniej klasy przedmaturalnej i w lipcu 1945 zdały maturę. Syn mój przyjęty został do najwyższej klasy szkoły podstawowej. Poprzednie klasy szkoły podstawowej przeszedł z moją żoną w Sichowie. Nie widząc żadnych szans na chociaż przejściowe ułożenie życia rodzinie i sobie w Tarnowie, postanowiłem wyruszyć do Wielkopolski. Nie było to łatwe. Dopiero po odbudowie mostu prowizorycznego na Dunajcu zaczęły kursować pociągi, ale tylko wojskowe, w stronę Krakowa. Po ciężkich perypetiach dotarłem z takim radzieckim transportem wojskowym do Krakowa. Z Krakowa kursowały pociągi bardzo nie-regularnie, a raczej przypadkowo. Wyruszyłem takim przypadkowym pociągiem z Krakowa w końcu lutego 45 r., zrazu do Częstochowy, a po 24 godzinach w dalszą drogę. Czasem stałem w niesłychanym ścisku w wagonie, czasem na stopniu wagonu, a raz nawet na zderzakach, przy bardzo silnym mrozie. Po dwóch dniach takiej jazdy dobrnąłem do Krotoszyna w Wielkopolsce w dniu 4.III.1945 r. Od pełnomocnika rządu na starostwie w Krotoszynie dowiedziałem się, że wolno mi wracać do Brzozy, gdyż ośrodki takie, które jak Brzoza przeszły już parcelację, będą podlegały nowej reformie rolnej dopiero w ostatniej fazie. Przed wojną powstał po parcelacji licznej ilości majątków pań-stwowych i prywatnych „Związek Ośrodków Powstałych z Parcelacji”. Ośrodki te były wielkości 75 do 170 ha. Na zebraniu konstytucyjnym tego związku wybrany zostałem prezesem tego związku na teren Wielkopolski i Pomorza. Związek afiliowany był przy Wielkopolskim Towarzystwie Kółek Rolniczych. Z Krotoszyna udałem się zatem do Brzozy. Po kilkuletniej rozłące przywitali mnie moi pracownicy bar-dzo serdecznie, całowaliśmy się „z dubeltówki”. Rozpoczęło się moje ponowne gospodarowanie w Brzozie.
Po kilkudniowym pobycie w Brzozie pojechałem do Poznania, by w Wojewódzkim Urzędzie Ziemskim dowiedzieć się, jako prezes, o przyszłym losie wspomnianych ośrodków. Tutaj dwaj umunduro-wani urzędnicy potwierdzili mi informację otrzymaną przeze mnie w starostwie krotoszyńskim od pełnomocnika rządu. Wróciłem zatem do Brzozy w przekonaniu, że chwilowo będę mógł spokojnie tam gospodarować. Zawiadomiłem o tym kolejno wszystkich moich kole-gów – właścicieli ośrodków w powiecie krotoszyńskim, ostrowskim i jarocińskim. Iluzja była krótkotrwała. Po dwóch tygodniach przyszedł
411
do mnie wysłannik Urzędu Bezpieczeństwa z Krotoszyna z rozkazem, bym natychmiast opuścił nie tylko Brzozę, ale i powiat krotoszyński, zabronił nawet zabrania mego dyplomu doktorskiego, który zrolowa-ny miałem na stole. Jedynie na ubranie rzuciłem futro i pieszo po tylu latach okupacyjnej poniewierki ruszyłem na dalszą tułaczkę.
Pojechałem do Poznania, by tam szukać nowego zajęcia i utrzyma-nia. Przechadzając się po Poznaniu spotkałem pewnego dnia jednego z księży, członka Kongregacji Księży Filipinów, z którymi byłem w kontakcie bliższym w czasie mego pobytu w Tarnowie. Kongregacja Księży Filipinów miała pod Gostyniem Wlkp. na tzw. Świętej Górze wspaniałą świątynię – zabytek architektoniczny – i klasztor, fundowa-ne przez rodzinę Konarzewskich dla kongregacji. Od spadkobierców tej rodziny, hr. Mycielskich, otrzymała fundacja 1000 ha ziemi (trzy folwarki – Drzęczewo i Bodzewko w powiecie gostyńskim i Błażejewo w powiecie śremskim) oraz 1000 ha lasów przyległych do tych folwar-ków. Dom macierzysty i seminarium miała kongregacja w Tarnowie. Na Świętej Górze w gmachu klasztoru utrzymywali księża filipini już przed wojną internat dla przeszło 100 licealistów uczęszczających do liceum Gostyniu. Internat składał się w przeważającej liczbie z uczniów rodzin uboższych, chłopskich i robotniczych, częściowo korzystających z internatu bezpłatnie, częściowo za mniejszą opłatą, a tylko bardzo drobna część uczniów była na warunkach pełnopłatnych.
Spotkany przeze mnie ksiądz zakomunikował, że kongregacja w Go-styniu poszukuje administratora na wspomniane trzy folwarki. Lasy przejęte już były przez państwową administrację leśną. Podziękowałem mu za tę wiadomość, udałem się w dniu następnym do Gostynia i po kil-ku dniach byłem administratorem majątków Filipinów, zatwierdzonym przez powiatowe władze w Gostyniu. Administrację objąłem w dniu 1 kwietnia 1945. Żona związana była z Tarnowem aż do ukończenia roku szkolnego i dopiero w połowie lipca 45 przyjechała do Drzeczewa pod Gostyniem, które tworzyło moją siedzibę. Kongregacja dała mi dobre warunki materialne, toteż w ciągu mego pobytu w Drzeczewie mogliśmy się „odkuć” z naszej biedy okupacyjnej. Gospodarowałem z sukcesem. Pomimo dużego deputatu dla internatu (łącznie z obsługą 130 osób) w postaci zboża, ziemniaków, mięsa, mleka i częściowo wa-rzyw, pomimo że kongregacja jako prywatny właściciel musiała opłacać wszystkie podatki, że za ropę do traktorów musiałem płacić cenę 50% wyższą, pomimo że pracowników musiałem opłacać o 10% wyżej niż PGR na mocy specjalnych, dla majątków martwej ręki, opracowanych umów zbiorowych, pomimo że uzupełniałem stan liczebny inwentarza
412
żywego, corocznie pozostawała niemała suma w gotówce na dobro internatu i kongregacji. I ja miałem z tego korzyści, gdyż brałem oprócz pensji 4% tantiemy od czystego zysku wyliczanego corocznie przez zaprzysiężonego bilansistę.
Wiosną 1950 r. uchwalił Sejm ustawę o upaństwowieniu majątków kościelnych476. Już następnego dnia po uchwale sejmowej Komitet Powiatowy – Partia przyjechał rano o 8.00 „zabezpieczać” stan ma-jątku i wszystkie konta majątkowe. Już o 10.00 zostałem pozbawiony mojego stanowiska administratora, zakazano mi poruszania się w po-dwórzu i w polu, byłem przez cały tydzień pod stałą strażą dwóch funkcjonariuszy MO. Poza tym zarządzono przeważenie wszystkich zapasów znajdujących się na magazynie, a było 1000 q różnego zboża. Ważenie trwało trzy dni i w efekcie na 1000 q zboża stwierdzono 180 kg nadwagi w porównaniu z książką magazynową. Zapewnie chciano mnie „przyskrzynić” przy ewentualnym stwierdzeniu nadmiernego manka czy superaty. Nie udało się i cała trzydniowa robota połowy załogi okazała się bezużyteczna. Po 10 dniach administrację majątku przejęły PGR i w tym momencie PGR poleciło mi ponownie kierownic-two gospodarstwa w Drzeczewie. Pozostali kierownicy gospodarstw w Bodzewku i w Błażejewie nie przechodzili tej kwarantanny co ja i bez przerwy urzędowali. Po pewnym czasie przyjechał do Drzeczewa wojewódzki dyrektor PGR, p. Hemmerling. Po przeglądzie gospodar-stwa wyraził mi swoje uznanie za sposób mojego gospodarowania, za zapasy zbożowe i nawozowe przejęte wiosną przez PGR, za czystość w utrzymywaniu w budynkach inwentarskich, za kondycję bydła, a szczególnie krów, które w tym czasie dawały dziennie 12 l mleka przeciętnie od krowy w oborze. Równocześnie przywiózł nominację na agronoma w zespole PGR Torzeniec pow. Kępno. Nie chciałem tego stanowiska przyjąć. Pan Hemmerling oznajmił mi, że Partia w żadnym wypadku nie godzi się na pozostawienie mnie w powiecie gostyńskim, że jestem tam źle zapisany i że nieprzyjęcie nominacji poczytywane będzie jako sabotaż z mojej strony. Nie wiem, czym sobie zasłużyłem na tę ujemną opinię. Przez cały czas mego gospodarowania na majątkach kongregacji byłem oddany mej pracy, mój kontakt z władzami powia-towymi był wzajemnie poprawny, nikogo nie skrzywdziłem. Zresztą przy najmniejszym moim przewinieniu pociągnięto by mnie z punktu
476 Ustawa z dnia 20 marca 1950 r. o przejęciu przez Państwo dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom posiadania gospodarstw rolnych i utwo-rzeniu Funduszu Kościelnego (Dz. U. 1950 Nr 9 poz. 87).
413
di odpowiedzialności. Starałem się nikomu nie narazić się. Przecho-dziłem wprawdzie różne większe czy mniejsze szykany. Gdy raz np. wypadło, że stóg słomy znalazł się przy omłocie 29 m, a nie przepisowa 30 m od polnej drogi, płacić musiałem mandat karny i stóg usunąć. Poszedłem więc do Torzeńca, ale po pół roku przeniesiono mnie do Chociczy pod Jarocin, gdzie mianowano właśnie dyrektorem zespołu ob. Kaźmierczaka, pomocnika ogrodniczego z Klęki, niedoświadczo-nego absolutnie w sprawach rolnych. Po roku zostałem zwolniony,z tym że Chociczę musiałem opuścić natychmiast, a obowiązujące przy wypowiedzeniu trzy płatne miesiące miałem odpracować w wydziale planowania w wojewódzkim PGR w Poznaniu. Przy zwalnianiu mnie inny już w międzyczasie dyrektor WZPGR477, ob. Bączyk, oznajmił mi, że pod względem mego zachowania czy gospodarowania w Chociczy nie ma żadnych zarzutów, ale zwolnić mnie musi na żądanie Partii w Jarocinie. Żona moja mieszkała już w międzyczasie w Poznaniu wraz z dziećmi w mieszkaniu swej siostry, która skazana przez okupacyj-ne władze na długoletnie więzienie wywieziona została z więzienia we Wronkach do więzienia w Monachium, a po klęsce Niemiec nie wróciła do Polski, a wyjechała do Kanady. Zamieszkałem więc jako 5-ty lokator w tym pokoju, a pozostałe pokoje zajmowali nieproszeni lokatorzy. Wspólna była kuchnia dla czterech rodzin. W Wydziale Planowania przetrzymano mnie dłużej niż trzy miesiące. Pracowałem tam trzy kwartały. W międzyczasie gospodarka w zespole Chocisza silnie podupadła i znowu odkomenderowano mnie na agronoma do Chociszy. Inny już tam był dyrektor zespołu – ob. Zembski. Tym razem broniłem się bardzo stanowczo. Niestety, był to moment, w którym kilku doświadczonych rolników przedwojennych, pracują-cych w dyrekcji PGR przeznaczono do produkcji na podupadających PGR. Musiałem więc ponowie wrócić do Chociczy. Dojeżdżałem tam codziennie z Poznania. W 5-ciu kwartałach zdołałem po raz pierwszy od czasu istnienia tego zespołu wykonać wszystkie orki zimowe na wszystkich 8-miu majątkach zespołu, m.in. na madach w Komorzu, ale otrzymałem nagle i niespodziewanie ponowne zwolnienie, tym razem już rozstałem się z PGR na dobre, był to koniec 1952 r. Nastały dla mnie znowu ciężkie czasy. Nie mogłem znaleźć zajęcia. Zgłaszałem się w różnych przedsiębiorstwach i rolniczych i nawet przemysłowych. Kierownicy poszczególnych kadr przyjmowali mnie zrazu przychylnie, ale już po tygodniu odnosili się sceptycznie, a po drugim tygodniu
477 Wojewódzki Zarząd PGR.
414
otrzymywałem decyzje odmowne. Oczywiście nie znałem przyczyn tego postępowania. Dopiero po roku 1956, kiedy dozwolony był wgląd pracownika do swoich akt personalnych, wyczytałem w moich aktach podkreślony dopisek „dwójkarz”478. Notatkę tę zrobił kierownik kadr PGR, ob. Wilk, były kierownik UB w Szamotułach, który w 52 r. jeszcze urzędował. Poszedłem do niego z zapytaniem, co go skłoniło do tej adnotacji w moich aktach. Wywiązała się dyskusja:
On – Był pan starostą?Ja – Byłem.On – to oczywiste, że pan był dwójkarzem.Ja – Przestałem być starostą w roku 1925, a „dwójka” stworzona
została dopiero po przewrocie majowym w 1926.On – Mnie to jest obojętne, jeżeli pan był starostą, to pan był dwój-
karzem.Rozmawiaj tu człowieku z takim mędrcem. Zrozumiałem teraz do-
piero, czemu przy moich staraniach o zajęcie w latach 53 i 54 spotykałem się wszędzie z negatywną decyzją. Lata 53 i 54 były dla mnie ciężkie. Miałem różne, bardzo doraźne zajęcia przy kwalifikacji zbóż, ziemnia-ków, ubezpieczałem inwentarze włościańskie dla PZU479 w powiecie kolskim, była to specjalnie uciążliwa dla mnie praca. W październiku 1954 przyszedł do mnie kuzyn mojej żony, inż. Stanisław Dabiński, za-trudniony w dyrekcji PGR z tym, abym się zgłosił u dyrektora WZPGR w Poznaniu – ob. Teofila Kowalskiego. Miał on polecenie z Ministerstwa Rolnictwa, aby wyszukać doświadczonego rolnika, który by się podjął opracowania planu zagospodarowania 60000 ha odłogów położonych w okolicy Gołdapu. Dyrektorowi Kowalskiemu zarekomendowano moją osobę, on z kolei przekazał mnie do Ministerstwa. Pojechałem do Warszawy, a Ministerstwo wysłało mnie z odpowiednią plenipo-tencją i wyznaczyło moje wynagrodzenie do Gołdapu. Siedziałem tam miesiąc, przez cały listopad. Objechałem teren, zimno mi dokuczało, warunki mieszkaniowe i wyżywienie niżej krytyki, były momenty, że chciałem uciekać, ale względy ambicjonalne przemogły wszelkie przeciwności i w efekcie na początku grudnia 54 na zwołanej przez Ministerstwo naradzie w Gołdapie, w której brali dział kierownicy różnych instytutów rolniczych z województwa olsztyńskiego i bia-łostockiego, jak i z Warszawy – łączne może 60 osób – zreferowałem
478 Oddział II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego II RP, zajmujący się wy-wiadem i kontrwywiadem.
479 Państwowy Zakład Ubezpieczeń.
415
opracowany przeze mnie plan. Na naradzie przewodniczył ówczesny wiceminister rolnictwa Bodalski480, referat mój trwał 2 i pół godziny, plan mój został po dłuższej dyskusji z drobnymi poprawkami zaapro-bowany do wykonania. Po skończonej naradzie urządzono kolację w miejscowej gospodzie. Minister Bodalski poprosił mnie, abym przy kolacji zajął miejsce obok niego. W trakcie kolacji minister Bodalski zaproponował mi, bym w dniu następnym zabrał się z nim samocho-dem do Warszawy. Po przyjeździe do stolicy zaprowadził mnie do kierownika kadr tworzącego się właśnie „Biura Urządzeń i Melioracji Rolnych” przy Ministerstwie Rolnictwa. Biuro to miało mieć centralę przy Ministerstwie, a poszczególne pracownie w kilku, ale nie we wszystkich województwach. Między innymi pracownia taka przewi-dziana była w Poznaniu. Minister Bodalski wydał w mojej obecności polecenie przyjęcia mnie jako pracownika „Biura” (BUMR) celem zor-ganizowania pracowni w Poznaniu dla województwa poznańskiego i zielonogórskiego. W przeciągu godziny byłem w posiadaniu nominacji podpisanej przez ministra. Nikt mnie nie pytał, czy byłem starostą, czy dwójkarzem, co robiłem przed wojną. Rozpocząłem nową pracę 15 grudnia 1954 i przetrwałem w tej instytucji do 1 lipca 1963, tj. do czasu przeniesienia mnie na emeryturę. Miałem wówczas 73 lata.
W Biurze Urządzeń i Melioracji Rolnych byłem zrazu organizatorem i kierownikiem pracowni poznańskiej. Później na kierownika wyzna-czono długoletniego pracownika PGR, mgr. Jana Kuśnierka, ja zostałem weryfikatorem projektów i zastępcą kierownika – i tak było do 1 lipca 1963. Biuro Urządzeń i Melioracji Rolnych miało zadanie opracowa-nia projektów urządzeniowych dla gospodarstw PGR i łącznie z tym opracowanie związanych z tym projektem inwestycji hodowlanych i melioracyjnych, koniecznych do całkowitego zrealizowania projektu urządzeniowego.
Kilka lat po przejęciu pracy w Biurze Urządzeń, było to zdaje się w roku 1957, zwrócono się do mnie ze strony PGR w Gostyniu, bym ponownie wrócił jako kierownik gospodarstwa do Drzeczewa. Powrotu mojego żądała załoga, powiatowy komitet partyjny w Gostyniu rzeko-mo godził się na mój powrót. Powodem tej propozycji był kilkuletni już stały deficyt majątków klasztornych. Specjalnie załoga przypominała władzom moje sukcesy gospodarcze w czasie mego 5-letniego gospo-darowania na tych warsztatach. Odmówiłem stanowczo, nauczony doświadczeniem częstego zwalniania mnie bez jakiegokolwiek powo-
480 Mieczysław Bodalski (1918-1978), poseł na Sejm PRL I-IV kadencji.
416
du, tylko na życzenie partii. Zastanawiałem się nieraz, jak można było dopuścić do takiego stałego niedoboru produkcji w dobrych gospodar-stwach rolnych. Gleby w majątkach klasztornych kongregacji Filipinów były dobre, ziemie były w kulturze. Ja nie byłem żadnym cudotwórcą, gospodarowałem normalnie, zgodnie z tym, jakie wyniosłem zasoby wiedzy z uniwersytetu i z życia praktycznego na własnych warsztatach. Miałem dodatkowo na majątkach klasztornych przeróżne ciężary, które wymieniałem uprzednio, a które PGR w 100% odpadły. A więc co było przyczyną, że ja miałem w tych samych warsztatach bilanse wysoko dodatnie, a PGR ujemne?
Na wykładach ekonomii rolnej w uniwersytecie lipskim wpajał w nas prof. dr Br. Kirschner, że w każdym przedsiębiorstwie – rolnym czy przemysłowym – nieodzowne są trzy składniki, a mianowicie: kapi-tał, praca i kierownictwo. Te trzy składniki obowiązują we wszystkich przedsiębiorstwach na równi w ustroju kapitalistycznym czy socjali-stycznym z tym, że kapitał w ustroju kapitalistycznym jest prywatny, a w ustroju socjalistycznym państwowy czy społeczny. Prof. Kirschner przekonywał nas, że dla prawidłowego prosperowania przedsiębior-stwa najważniejszy jest składnik: „kierownictwo”. Składnik „kapitał” w ustroju kapitalistycznym można otrzymać na kredyt, w ustroju socja-listycznym kapitał finansuje państwo. Składnik „praca” zależny jest od prawidłowej organizacji pracy. Jeżeli załoga przekona się, że kierownik przedsiębiorstwa dobrze organizuje pracę, tak że widoczne są sukcesy, wówczas wydajność pracy każdego pracownika jest wydajniejsza, bo widzi on pozytywne wyniki swojego własnego wysiłku. Odwrotnie, gdy pracownik zauważy złą organizację i bałagan w pracy, opadną mu ze zniechęcenia ręce i w efekcie zmniejszy się wydajność jego pracy. Stąd prosty wniosek, że kierownik był, jest i będzie najważniejszym czynnikiem w każdym przedsiębiorstwie. W rolnictwie dodatkowo jeszcze kierownik musi mieć solidną praktykę rolniczą. A kierownicy państwowych gospodarstw rolnych są właśnie w wielu wypadkach daleko niżej koniecznego poziomu. Tym stwierdzeniem nie odkrywam Ameryki. Bywało przecież i przed wojną – niezliczone mam z życia mego na to przykłady – że ojciec pozostawił synowi przedsiębiorstwo przemysłowe czy majątek rolny w kwitnącym stanie, a syn niedołęga czy nierób, czy też nieuk przepuścił majątek doszczętnie. I odwrotnie, po nieudolnym nieraz ojcu, syn obrotny wysanował warsztat i wspa-niale go rozwinął. „C’est la vie”.
O naszych obecnych kadrach rolniczych pisał jeszcze w nr 212 „Życia Warszawy” z dnia 7.IX.67 w artykule „Wiejskie horyzonty”
417
prof. dr Ryszard Manteuffel481 co następuje: (ustęp artykułu) „Każdy człowiek mający pracować w rolnictwie – mam tu na myśli przede wszystkim pracowników administracji i służby rolnej – powinien przejść dostateczną praktykę produkcyjną bezpośrednio w produkcji, a więc w gospodarstwie rolniczym, państwowym, indywidualnym bądź spółdzielczym. Nie można praktyki rolniczej odbywać w Wy-dziale Rolnictwa Rady Narodowej dowolnego szczebla ani w Kółku Rolniczym, czy w POM482. Ci co mają potem pracować w tych insty-tucjach muszą odbyć dostateczny staż praktyczny w gospodarstwie, a więc w jednostce produkcyjnej. Statystycznie biorąc, człowiek, który zacznie pracować w instytucjach i organizacjach rolniczych bez do-kładnej znajomości praktyki z natury rzeczy staje się papierkowym rolnikiem. Nie znając praktyki unika kontaktu z nią oraz rzeczowego kontaktu z producentami, obawiając się kompromitacji, staje się biurokratą. Produkcja, praktyka rolnicza, posiada magnes, który wciąga, urok, który zniewala. Często więc ludzie, pomimo ciężkiej pracy, która z tym jest związana, nie chcą od tej pracy odchodzić. Na ogół jednak, jak już wspomniałem, niewielu młodych ludzi pozostaje w bezpośredniej produkcji”. Tyle artykuł prof. Manteuffla. Dla mnie osobiście jako rolnika ten stan rzeczy w rolnictwie, ten nastrój wśród kadry rolniczej jest smutny. Bo dla mnie produkcja i praktyka rolni-cza posiadała magnes, który wciągał, urok, który zniewalał. Dlatego też zawód rolnika, który mimo że jest naprawdę ciężki – kochałem i oddany mu byłem całym sercem.
I tutaj pragnąłbym zakończyć moje reminiscencje z mojego nie krótkiego i zapewne nie nudnego życia. Przypadło na tzw. „ciekawe czasy”.
Pamiętam i śledziłem następujące rozprawy wojenne:1/ Wojnę rosyjsko-japońską 1904 – 1905.2/ Wojnę angielsko – burską w Afryce płd. 1899 – 1902.3/ Wojnę na Bałkanach – oswobodzenie Bałkanów od panowania
tureckiego.4/ I Wojnę światową – brałem w niej udział.5/ Powstanie Wielkopolskie 1918 – brałem w nim udział.
481 Ryszard Manteuffel-Szoege (1903-1991), profesor Szkoły Głównej Go-spodarstwa Wiejskiego, zajmował się ekonomiką i organizacją przed-siębiorstw rolniczych. Patrz: J. Kozioł, Ryszard Manteuffel (1903-1991) autorytet naukowy, społeczny i moralny, „Rocznik Mazowiecki” 2008, t. 20, s. 118-121.
482 Państwowy Ośrodek Maszynowy.
418
6/ Wyprawę polską na Kijów i wynikłe z tego dalsze perypetie na froncie aż do zwycięskiego dla Polski zakończenia tych walk 1921.
7/ Inwazję włoską w Abisynii.8/ Wojnę domową w Hiszpanii.9/ Drugą wojnę światową.10/ Inwazję japońską w Chinach.11/ Wojnę wyzwoleńczą w Wietnamie przeciw Francji.12/ Wojnę wyzwoleńczą w Algierii przeciw Francji.13/ Wreszcie toczące się i obecnie jeszcze rozprawy wojenne w Wiet-
namie, w Afryce, czy ostatnią agresję na bliskim Wschodzie.Może nie wymieniłem wszystkich.Najdotkliwiej dotknęła nas, Polaków, tak materialnie jak i biologicz-
nie, oczywiście druga wojna światowa. Ale była to chyba – w sposobie jej prowadzenia przez hitlerowców – wojna bez precedensu w historii świata. Przyniosła nam natomiast powrót ziem piastowskich do ma-cierzy.
Śledziłem i przeżywałem w moim życiu niebywały postęp motory-zacyjny, techniczny, kulturalny, naukowy i społeczny we wszystkich dziedzinach otaczającego nas życia. Mogę więc bez pomyłki stwierdzić, że żyłem w ciekawych czasach.
Moje osobiste przeżycia też były okresami interesujące i pasjono-wały mnie. Starałem się przedstawić je w moich wspomnieniach tak, jak umiałem. Nie jestem literatem, ale laikiem w pisaniu.
Ojca i mojego drugiego wspaniałego opiekuna – mego wuja ks. ka-nonika dr. Aleksandra Dziedzińskiego – straciłem w latach chłopięcych. Została mi ukochana matka, byliśmy sobie nawzajem oddani duszą i sercem. Wpoiła we mnie miłość Ojczyzny i poczucie obowiązku. Nie mając żadnej opieki męskiej wszystkie moje postanowienia, nawet od ostatnich klas gimnazjalnych, musiałem przemyśleć i przeprowadzić sam. Już jako dziecko miałem zamiłowanie do rolnictwa. Wpojone mi przez matkę poczucie obowiązku kazało mi jednakże ukończyć stu-dia prawnicze i tak składając równocześnie i prawo i rolnictwo (były to częściowo studia zaoczne) ukończyłem stosunkowo w niedługim czasie jedno i drugie.
Sprzyjające okoliczności sprawiły, że w roku 1921 doszedłem do własnej dzierżawy, a później kupiłem Brzozę. Do najproduktywniejsze-go, ale i najszczęśliwszego okresu mego życia zaliczam lata 1921–1939. W tych latach gospodarowałem i uprawiałem polską ziemię, byłem silnie zaangażowany w pracy społecznej, ożeniłem się, miałem perłę za żonę, urodziły się dzieci, gospodarowałem z sukcesem, a stosunek
419
mój do podwładnych i pracowników był zawsze przyjacielski. Świad-czą o tym ich zeznania, gdy przesłuchiwał ich Urząd Bezpieczeństwa w roku 1945 i 46, który z tego powodu pragnął wysunąć przeciwko mnie zarzuty. Nic z tego nie wyszło, zeznania pracowników moich były dla mnie korzystne.
Niestety, w roku 1939 wysadzony zostałem z siodła. Odtąd już życie moje toczyło się po torach nigdy przeze mnie nie przewidywanych i raczej przymusowych. Wysiedlili mnie Niemcy, musiałem znieść, zupełnie bezbronny, niesłychane upokorzenia ze strony okupantów, przeżyłem dużo zawodów, bolałem w latach okupacji – jak wszyscy Polacy – nad losem i nieszczęściem naszej biednej Ojczyzny. Nadeszło wyzwolenie. Była może bolesna reforma rolna, zabrała mi Brzozę, kupioną nota bene od państwa z parcelacji przez Bank Rolny w roku 1929 za drogie pieniądze. Ale specjalną krzywdą było dla mnie to, że nie pozwolono mi pozostać w moim zawodzie w uprawie ziemi i produkcji. Pominąwszy moją 5-letnią i owocną pracę w majątkach kongregacji Księży Filipinów, po skończonej wojnie mogłem tylko krótki czas pracować w moim zawodzie, a powtarzające się zwolnienia mnie w pracy PGR niweczyły najlepsze moje chęci i zamiary. Zwalnia-ny byłem za każdym razem jak przestępca, tzn. z chwilą otrzymania dekretu zwalniającego mnie musiałem natychmiast opuszczać dotych-czasowy warsztat pracy. Każdy, wręczający mi zwolnienie dyrektor wojewódzki podkreślał, że do mej pracy, mego zachowania w PGR, mego podejścia do załogi nie ma żadnych absolutnych zastrzeżeń, ale musi mnie zwolnić na żądanie komitetu powiatowego Partii. Nie-poważny kadrowiec, który jak się później okazało, wpisał do moich akt personalnych, że jestem „dwójkarz”, powodował zapewne dalsze decyzje Partii, która mogła jednak mnie w tej sprawie przesłuchać i sprawę wyjaśnić, i dlatego stwierdziłem, że wysadzono mnie z siodła. Po drugim i ostatnim zwolnieniu z PGR w roku 1952 byłem do końca 1954 absolutnie bezrobotny. Gdziekolwiek zgłaszałem się, przyjęto mnie zrazu bardzo mile, po tygodniu rozmowa była już urzędowa, a w drugim tygodniu oświadczono mi, że skasowano etat – ale przyjęto innego kandydata. Oczywiście „dwójkarza” każdy kadrowiec bał się jak ognia. Byłem i jestem bezpartyjnym. Całe moje życie nie należałem do żadnej partii. Moją dewizą życiową było być dobrym Polakiem, spełniać obowiązki wobec kraju zgodnie z nabytą wiedzą, zgodnie z sumieniem i nabytym doświadczeniem życiowym. Ta moja dewiza w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej nie znalazła niestety uznania – byłem raczej prześladowany i tak dobrnąłem do emerytury.
420
DOKUMENT 6
Napad na Sąd Powiatowy w Poznaniu w dniu 28 czerwca 1956 r. Źródła do badań strat materialnych
po wydarzeniach Poznańskiego Czerwca 1956 roku
Poznański Czerwiec 1956 r. ma swoje stałe i trwałe miejsce w historii Poznania. Ma też bogatą literaturę przedmiotu, poszerzaną i rozwijaną od 1981 roku. Prace o różnorakiej formie i charakterze, syntezy, edycje źródeł, wspomnienia, mniej lub bardziej wartościowe, dały już odbior-com pewien obraz wydarzeń – strajku ekonomicznego przekształconego w zamieszki zbrojne na tle politycznym. Również śledztwo prowadzone przez poznański pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej483 nie przy-nosi potwierdzenia o powstańczym charakterze wydarzeń, setkach ofiar, udziale Armii Radzieckiej w tłumieniu zajść czy uwiarygodnienia innych legend i mitów484. Na Poznański Czerwiec 1956 r. należy spoglądać bez emocji związanych chociażby z krótkim okresem, jaki minął od tych wydarzeń czy postawami uczestników i kombatantów, którzy próbują pisać własną wersję zajść485 i starają się zmonopolizować prawo do oceny i badań Poznańskiego Czerwca486. Próba nazwania Poznańskiego Czerw-ca 1956 r. „powstaniem” zakończyła się niepowodzeniem i przyniosła sporo głosów krytyki ze strony środowiska naukowego487. W publikacjach z 1981 r. i początku lat dziewięćdziesiątych występuje wiele elementów z obrazu Czerwca ’56, które w latach późniejszych, a zwłaszcza w związ-ku z obchodami 50 rocznicy już się nie pojawiały. Chodzi o tzw. „drugą stronę” Poznańskiego Czerwca 1956 r. – czyli zjawisk destrukcyjnych, kryminogennych, występujących równolegle przy każdych tego typu
483 Sygn. akt S 23/00/Zk.484 Szerzej – Ł. Jastrząb, Mit o powstaniu 1956 roku, „Przegląd” nr 26(340) z 2
VII 2006 r., s. 36-38; idem, Narosłe legendy i mity, „Głos Wielkopolski” nr 66(18857) z 18/19 III 2006 r., s. 15; idem, Poznański Katyń, „Przegląd” nr 47(413) z 25 XI 2007 r., s. 45-47.
485 S. Zuber, Przyczyny wybuchu Powstania Poznańskiego w czerwcu 1956 roku, Poznań 1998.
486 A. Banasiak, R. Biniak, W. Marciniak, M. Wiza, To było nasze powstanie, „Głos Wielkopolski” nr 33(18824) z 8 II 2006 r., s. 16.
487 A. Choniawko, Powstania czy rewolty? W kręgu terminologii, „Przegląd Za-chodni” 2006, nr 3(320), s. 21-48.
421
wystąpieniach masowych, buntach, strajkach czy rewolucjach. Zamor-dowanie przez demonstrantów kaprala Zygmunta Izdebnego w dniu 28 czerwca 1956 r. jest tego przykładem, a podjęta próba gloryfikacji morderców i uczynienie z nich ofiar systemu oraz dedykowanie im książki488 sfinansowanej przez Urząd Miasta Poznania wywołało w 2009 r. skandal489. Jest już czas, by spokojnie mówić o Poznańskim Czerwcu, a przedstawianie zjawisk negatywnych nie ma na celu pomniejszania roli i znaczenia wydarzeń dla powojennej historii Polski.
Poznański Czerwiec to nie tylko pełna uniesienia i patriotyzmu de-monstracja w słusznej sprawie, ale też demolowanie urzędów państwo-wych, prywatnego mienia, kradzieże, pobicia. Wydarzenia Poznańskiego Czerwca 1956 r. to nie tylko starcia wokół gmachu Wojewódzkiego Urzędu d/s Bezpieczeństwa Publicznego (WUd/sBP) czy wymiana strzałów na terenie miasta. Oprócz bezładnej strzelaniny, prowadzonej przez obie strony, (...) mimo podejmowanych działań organów porządkowych w godzinach wieczornych nasiliły się wypadki rozbijania i grabieży sklepów, instytucji i mieszkań prywatnych. Były one w dużej części inspirowane przez wypuszczonych więźniów. Zdemolowano bufet na Dworcu Głównym PKP. Na-silenie tego rodzaju działań było m. in. następstwem rozproszenia w tym okresie grup atakujących WUBP. Wynikłe straty placówek handlowych obliczono później na około 2,5 mln złotych490. Przedsiębiorstwo Miejski Handel Detaliczny Poznański Czerwiec 1956 r. zakończyło bilansem 900.000 złotych strat – zdemolowano i okradziono 17 sklepów, z czego większość w rejonach miasta poza centrum wydarzeń. Straty Powszechnego Domu Towarowe-go (popularnego „Okrąglaka”) szacowano na 120.000 złotych491. Koszty wynikłe z wtargnięcia demonstrantów na teren Państwowej Hurtowni Piwa nr 1, położonej przy ul. Jarosława Dąbrowskiego492 28 – w litera-
488 K. Przyborowska, Poznańskie procesy 1956: „Proces trzech”, Poznań 2009.489 K. M. Kaźmierczak, Miasto wydało książkę zrównującą kryminalistów z bo-
haterami Czerwca ‘56, „Polska. Głos Wielkopolski” nr 219(19940) z 18 IX 2009 r., s. 2-3; idem, Uczestników linczu zrównano z ofiarami, „Polska. Głos Wielkopolski” nr 219(19940) z 18 IX 2009 r., s. 1; M. Mikołaczyk, Chwała mordercom, „Nie” nr 37(989) z 10 IX 2009 r., s. 14.
490 A. Choniawko, Przebieg wydarzeń czerwcowych, (w:) Wydarzenia czerwcowe w Poznaniu 1956. Materiały z konferencji naukowej zorganizowanej przez Insty-tut Historii UAM w dniu 4.V. 1981 roku, pod red. E. Makowskiego, wyd. II, Poznań 1981,, s. 53.
491 (b), Pierwszy rejestr strat i zniszczeń, „Głos Wielkopolski” nr 158(3867) z 4 VII 1956 r., s. 1
492 Obecnie Jana Henryka Dąbrowskiego.
422
turze nazywanej potocznie „browarem” – wg „Gazety Poznańskiej” – wyceniono na 100.000 złotych, a (...) pijana, uzbrojona banda niszczyła magazyny z piwem, tłukła butelki. Z biura zrabowali aparat radiowy i adapter. Kierownik hurtowni został pobity493. Sytuację na podwórzu „browaru” tak wspominał Jacek Łuczak: Nie wiem jak znalazłem się na placu, gdzie było pełno beczek z piwem. Ludzie otwierali beczki, lali do butelek i pili. Wziąłem i ja napełnioną butelkę z ciemnym piwem, usiadłem na beczce i piłem gdy koło moich nóg spadła jakaś dymiąca puszka. Okazało się, że był to gaz łzawiący. Uciekając z tego miejsca, wpół oślepiony, obaliłem kobietę ubraną w futro. (...) Gdy zobaczyła moje oczy, pomogła mi przyjść do siebie i spytała czy nie chcę pistoletu. Odpowiedziałem twierdząco i znów byłem w posiadaniu broni494. Straty Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego wyniosły 500.000 złotych, uszkodzono 31 wozów. Cztery z nich (w tym jeden całkowicie nowy) nadawały się tylko do kasacji. Rano 29 czerwca 1956 r. ostrzeli-wano wyjeżdżających na trasy tramwajarzy. Na Śródce (a więc daleko od centrum zajść) zniszczono trakcję trolejbusową i punkt zasilający495. Dla porównania – straty materialne w wyniku walk poniesione przez WUd/sBP określono na 600.200 złotych, zaś wartość strat poniesionych przez pracowników Urzędu w wyniku zdemolowania i ograbienia 24 mieszkań496, szacowano na 956.000 złotych497. Spalono cztery samochody z garaży WUd/sBP498, chciano też podpalić stację benzynową, co zakoń-czyłoby się gigantycznym kataklizmem. Całkowicie zniszczono wypo-sażenie żłobka dla dzieci funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa przy ul. Zygmunta Krasińskiego 16 oraz znajdujące się tam ambulatorium medyczne, lecz przy okazji zniszczono i rozkradziono jego mienie499.493 (yka), Fakty, które oskarżają prowokatorów, „Gazeta Poznańska” nr 157
z 1 VII 1956 r., s. 3.494 J. Łopiński, Czerwiec z bronią w ręku, „Głos Wielkopolski” nr 150(14052)
z 29 VI 1990 r., dodatek „Solidarność Wielkopolska” nr 137 z 29 VI 1990 r., s. 4.
495 (Kas.), O cichych bohaterach tamtych dni, „Gazeta Poznańska” nr 160 z 4 VII 1956 r., s. 5.
496 A. Ziemkowski, Próba chronologicznej rekonstrukcji wydarzeń, (w:) Poznański Czerwiec 1956, pod red. J. Maciejewskiego i Z. Trojanowiczowej, Poznań 1990, s. 90 oraz A. Choniawko, Przebieg wydarzeń czerwcowych…op. cit., s. 53.
497 S. Jankowiak, E. Makowski, Poznański Czerwiec 1956 w dokumentach, Po-znań, 1995, s. 106.
498 Komu to było potrzebne, „Głos Wielkopolski” nr 156(3865) z 1/2 VII 1956 r., s. 3.
499 S. Jankowiak, E. Makowski, Poznański Czerwiec 1956 w dokumentach…op.
423
Większość dewastacji była zupełnie niepotrzebna i była przejawem zwykłego wandalizmu. To też jest jednak fragment historii, którego nie powinno się wybielać w imię bliżej nieokreślonej martyrologicznej idei. Opisanie i pokazanie tego zjawiska nie powoduje przekreślenia słusz-ności wystąpienia poznańskich robotników w czerwcu 1956 r. Mówmy o wszystkich najbardziej bolesnych, najbardziej drastycznych faktach, które w czerwcu miały miejsce, i nie bójmy się prawdzie tragicznej, gorzkiej spojrzeć w oczy – tak mówił Stanisław Hejmowski podczas procesu „dziesięciu” 16 października 1956 r. Zaprezentowane poniżej dokumenty wpisują dokładnie się w słowa mecenasa. Wiosną 2010 r. podczas prac porządko-wych w Sądzie Rejonowym Poznań Stare Miasto w Poznaniu pracownicy natrafili na Teczkę dotyczącą wypadków poznańskich w dniu 28.VI.1956 r.500 Zawiera ona niezwykle cenne materiały dotyczące wtargnięcia demon-strantów do gmachu Sądu Powiatowego dla miasta Poznania podczas Poznańskiego Czerwca 1956 r., jego zdemolowania i kradzieży wypo-sażenia. Znalezisko jest przykładem, że mogą się ciągle pojawiać nowe dokumenty o Poznańskim Czerwcu, które – jak już wielokrotnie było to podkreślane – nie wpłyną decydująco na obraz wydarzeń, jego skali i znaczenia, ale będą stanowić uzupełnienie stanu wiedzy. W teczce zgromadzone są raporty dotyczące przebiegu zajść w budynku sądu, szczegółowe wykazy strat, w tym – co jest absolutną nowością w histo-riografii – zniszczenia akt sądowych, w większości dotyczących spraw alimentacyjnych czy hipotecznych. Nie było tam akt politycznych, czego spodziewali się nie posiadający niezbędnej wiedzy sądowej demonstran-ci. Ciekawym dokumentem jest wniosek o odszkodowanie za narzędzia utracone przez ekipę remontową. 28 czerwca 1956 r. wykonywała remont w budynku sądu i w wyniku wtargnięcia demonstrantów straciła na-rzędzia i materiały. Innym interesującym dokumentem jest podważenie kwoty odszkodowania, jakiej domagało się dwóch komorników, których wniosek wzbudził u przełożonych wątpliwości. Na końcu zbioru umiesz-czony został wyciąg z posiedzenia Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Poznaniu w dniu 19 października 1956 r. traktujący o przebiegu zajść w Sądzie Powiatowym. Dokument pochodzi z Archiwum Państwowego w Poznaniu i również nie był wcześniej publikowany.
cit., s. 107. Zobacz też A. Pawlicki, Kryptonim „Żłobek”, „Głos Wielkopol-ski” nr 125(18916) z 30 V 2006 r., s. 32.
500 K. M. Kaźmierczak, Nieznane akta z Czerwca 1956, „Polska. Głos Wielko-polski” nr 75(20101) z 30 III 2010 r., s. 1; idem, Nieznane akta z 1956 roku, „Polska. Głos Wielkopolski” nr 75(20101) z 30 III 2010 r., s. 3.
424
Przebieg napadu na Sąd Powiatowy można odtworzyć z akt In-stytutu Pamięci Narodowej501 – w literaturze przedmiotu zajmuje on bardzo mało miejsca. Według źródeł archiwalnych tłum podszedł pod gmach Sądu i Prokuratury przed godziną 11.00. Demonstranci wznosili okrzyki w kierunku pracowników Sądu, a gdy ci nie chcieli się przyłączyć do pochodu, ludzie krzyczeli dostaliście podwyżkę płacy, to nie idziecie dlatego z nami. (...) Sam napad na Sąd i Prokuraturę miał ścisły związek z rozbiciem więzienia, gdyż po godzinie 11.00, gdy zostało rozbite więzienie i wypuszczeni zostali więźniowie na wolność (...) rozpoczęto napad na Sąd, a następnie na Prokuraturę. Początkowo zostały powybijanie wszystkie szyby w oknach, następnie do gmachu głównego wtargnęło 6 wypuszczonych więźniów, którzy zażądali od klucznika Romana Stankowskiego wydania kluczy do pokoju 47, gdzie mieścił się Sekre-tariat V Wydziału Karnego. Ponieważ kluczy nie otrzymali – wyłamali drzwi łomem. Wśród osób plądrujących gmach byli głównie więźnio-wie. Następnie do budynku wpadła grupa 150 osób, która rozpoczęła demolowanie wnętrza. Słychać było okrzyki gdzie prokuratorzy Świtomski i Lewaszkiewicz, gdzie sędzia Figler502. Dominowała młodzież w wieku od 16 do 20 lat. Demonstranci wyrzucali przez okna akta, maszyny do pisania, meble, urządzenia biurowe, krzesła, telefony. Powstały przed budynkiem stos podpalono. Przybyła o godzinie 12.15 straż pożarna nie została dopuszczona do gaszenia ognia, zabezpieczyła tylko są-siadującą stację benzynową. Według świadków – w napadzie na Sąd wyróżniała się kobieta w mundurze tramwajarskim, która sprawiała wrażenie nieformalnego przywódcy. W gabinecie Prezesa Sądu tłum zdemolował całe wyposażenie, napastnicy chcieli zniszczyć pancerną szafę myśląc, że są tam pieniądze, jednak po sprawdzeniu zawartości przez powstałą szparę – zaniechali tego pomysłu. Cudem ocalały akta hipoteczne i rentowe. Grasowania napastników w Sądzie wyglądało w ten sposób, że jedni wchodzili, nowi wychodzili i dalej niszczyli urządzenia Nie pozostawiono żadnej lampy całej – wszystko co jeszcze było nietknięte, nowi
501 AIPN Po, sygn. IPN Po 570/4 (IPN BU 0749/5) – Wypadki poznańskie czer-wiec 1956 r. Przebieg zajść na Dworcu Gł. Napad na gmach ZUS-u. Napad na Centralne Więzienie w Poznaniu i obóz pracy w Mrowinie. Napad na Sąd Po-wiatowy i Prokuraturę Wojewódzką, skany 320, 322, 324-326, 330, 342, k. 208-211, 213, 219. Skany dotyczą elektronicznej wersji teczki o sygn. IPN BU 0749/5 z Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów w Warszawie, karty – wersji oryginalnej.
502 Kazimierz Figler – Wiceprezes Sądu Powiatowego. Prezesem był Czesław Lesiński.
425
przybysze demolowali. Zniszczona została biblioteka – wszystkie polskie książki z dziedziny prawa, pozostawiono te w języku niemieckim. Straty – 90 % akt spraw cywilnych spornych, 95 % akt cywilnych nie-spornych, cała dokumentacja komorników, 30 % akt karnych, z czego tylko 10 % akt Wydziału V (sprawy najcięższe).
Ujawnienie tych akt jest ważnym krokiem w badaniach nad Po-znańskim Czerwcem 1956 r., opublikowane zostały dzięki uprzejmości Henryka Krystka, dyrektora Archiwum Państwowego w Poznaniu.
* * *
DOKUMENT 6.1
Opis przebiegu napadu na Sąd Powiatowy dla miasta Poznaniu w dniu 28.6.1956 r.
Na podstawie rozmów przeprowadzonych z wiceprezesem Ka-zimierzem Figlerem, Kier. Sekr. prez. Pelagią Meller, klucznikiem Romanem Stankowskim, palaczem Józefem Jóźwiakiem i st. woźnym Stanisławem Rembikowskim ustaliłem następujący przebieg wypad-ków, jakie rozegrały się 28.6.56 r. w gmachu sądu Powiatowego dla miasta Poznania, zajętym częściowo przez Prokuraturę Wojewódzką i Okręgowy Sąd Ubezpieczeń Społecznych.
Około godzinie 11.00 nadciągnął z miasta tłum demonstrantów przed więzienie. W tłumie były transparenty prymitywne i biało-czer-wone płótna na kijach niesione. Stankowski i Jóźwiak obserwowali ze schodów Sądu. Czołówka tłumu – kilku młodych ludzi – przeważnie w kombinezonach robotniczych wołali, aby wypuścić więźniów, na co straż więzienna z poza murów puściła wężem strumień wody. Niebawem słychać było łoskot uderzenia czymś metalowym w żela-zną bramę więzienia. Brama rozerwała się i tłum kilkuset ludzi wdarł się do więzienia. Stankowski, Jóźwiak, Meller i Figler z okien Sądu przyglądali się scenom rozgrywającym się na dziedzińcu więziennym. Z tłumu krzyczano do osób widocznych w oknach Sądu „dostaliście podwyżki, to nie idziecie z nami”.
Rozpoczęto rzucanie kamieniami do okien Sądu. Pracownicy są-dowi cofnęli się do gmachu. W gmachu Sądu zjawiło się 3 mężczyzn w cywilnych ubraniach, a krótko strzyżone włosy świadczyły o tym,
426
że byli to niedawni więźniowie. Przyszli po drabkę, którą zabrali ze schodów w Sądzie. Tymczasem zwiększył się grad kamieni rzucanych z więzienia do Sądu. Wybite zostały w ciągu 10 minut wszystkie szyby parterowego korytarza sądowego od strony więzienia.
Głównym wejściem wpadło do gmachu 6 osobników, sądząc po krótkich włosach- więźniowie i jeden z nich żądał od klucznika Stan-kowskiego kluczy do pokoju 47 /sekretariat V Wydziału Karnego/. Stankowski zabrał ich do biura podawczego, obiecując wydać klucze tam przechowane. Klucza na miejscu nie było, gdyż jak sobie Stan-kowski później przypomniał miał go w kieszeni. Tymczasem wpadło do gmachu około 150 osób rozbiegając się po korytarzach i piętrach. Słychać było wołanie „gdzie prokuratorzy Świtoński i Lezaszkiewicz i gdzie sędzia Figler”.
Owa sześcioosobowa grupa, nie dostawszy od Stankowskiego klucza do pokoju 47 rozpoczęła wyłamywać drzwi. Równocześnie rozpoczęło się ogólne demolowanie wszystkich drzwi na wszystkich piętrach. Po włamaniu się do pokoi biurowych tłum niszczył i wyrzucał urządzenia, a akta wyrzucał oknami. Z ulicy wzbił się wysoki płomień palących się akt i papierów. Z pokoi położonych od podwórza sądo-wego wyrzucano akta na podwórze. Prócz akt leciały z okien maszyny do pisania, krzesła, telefony, radio itp.
Najpierw palono tylko akta wyrzucane na ulicę, a nie palono tych, które spadły na podwórze sądowe. Jakaś kobieta w wieku ok. 40 lat, którą widziano już od 8.00 rano w Sądzie wybiła łokciem mały witraż, zapaliła gazetę i rzuciła z piętra na podwórze sądowe z widocznym zamiarem rozpalenia tego wszystkiego, co zdołano na podwórze wy-rzucić. Ogień jednak zaraz zagasiła córka palacza Jóźwiaka, wychodząc z parterowego okna mieszkania swego na podwórko. Klucznik Jóźwiak widząc jak palą się papiery na podwórzu, przebiegł korytarze i piwnice, by pożar gasić – ale zgasiła go już w między czasie jego córka. W kory-tarzach piwnicy są rozmieszczone archiwa sądowe, mieszczące około 500000 akt. Tu Jóźwiak spotkał grupę zajętą podpalaniem archiwum. Odwiódł ich jednak od tego zamiaru perswazją, że obok archiwum są mieszkania pracowników, które w razie pożaru też będą zniszczo-ne. Podpalacze sprawdzili, czy Jóźwiak mówi prawdę i gdy zbadali, że istotnie są tam mieszkania, zaniechali spalenia archiwum. Jeden z grupy podpalaczy zapewniał Jóźwiaka, że sam dopilnuje, aby tu nikt ognia nie podkładał. Gdy zjawiła się druga grupa, też po to, by spalić archiwum, odwiodła ich od tego zamiaru owa kobieta, która uprzednio rzuciła płonącą gazetę na podwórze i stanęła w obronie mieszkańców.
427
W międzyczasie powstał poważny pożar w więzieniu, gdzie paliły się magazyny odzieżowe i zapasy opału. Pożar groził przeniesieniem się na gmach Sądu, a w pierwszym rzędzie na drugie podwórze Sądu, gdzie jest skład opału (koksu). Palacz Jóźwiak porozumiał się z milicjantami, wyglądającymi z okien I Komisariatu i wspólnie z nimi założyli węże strażackie i przez około 2 godziny kierowali strumień wody przez mury na podwórze więzienia. Będącego w gmachu klucznika Stankowskiego wezwała żona do mieszkania na III piętrze, gdzie jakaś grupa napast-ników szukała telefonów. Nie znalazłszy telefonu pobiegli do pokoju, gdzie była centrala telefoniczna Prokuratury Wojewódzkiej. Ale ta centrala była już zniszczona, gdyż widocznie inna grupa już wcześniej wdarła się do tego pokoju.
Na pierwsze podwórze sądowe wdarła się nowa grupa ludzi, by spalić wyrzucone tam akta. Stankowski i Jóźwiak zapewniali ich, że sami spalą wszystko w kotłowni. Wzniecenie pożaru na podwórzu zaczadzi rodziny, których okna mieszkań są położone prawie na po-ziomie podwórza. Podpalacze obejrzeli kotłownię, potargowali się, chcieli, aby zaraz znoszono papiery i palono, ale ostatecznie odeszli upewnieni, że Jóźwiak i Stankowski akta spalą w piecu.
Kier. sekr. Meller w czasie napadu była w sekretariacie prezydial-nym i gdy wpadło około 30 napastników starała się im tłumaczyć, że tu jest gabinet prezesa i poza aktami osobowymi pracowników niczego nie ma. Spotkały ją jednak wyzwiska i groźby. Udało się jej jednak niektórym złodziejom odbierać przedmioty, które już wynosili. Po zdemolowaniu wszystkich szaf i wyrzuceniu akt na ulicę, grasujący w biurze prezydialnym napastnicy dobrali się do żelaznej szafy, którą chcieli rozbić, podejrzewając, że znajdą tam pieniądze. Zapewnieniom Mellerówny, że pieniędzy tam nie ma uwierzyli dopiero, gdy przez powstałą szparę świecąc zapałka ich przekonała, że w szafie są różne przedmioty, jak: spinacze, repertoria itp. W ten sposób Mellerówna uratowała 3 maszyny, repertoria i pieczęci prezydialne. Wynoszącym kilku osobników togi sędziowskie zagrodziła Mellerówna drogę – py-taniem dokąd idą z tymi togami. Na ich odpowiedź, że są sędziami, skrzyczała ich od złodziei i togi zabrała.
Woźny Rembikowski pozostał w sekretariacie hipotecznym, gdyż nie mógł koleją jechać do domu. Poszedł do piekarni po bułki, przewi-dując nocowanie w Poznaniu. Gdy wrócił, tłumy ludzi już demolowały Sąd. Do hipoteki przyszło 4 młodzieńców już prawie pod koniec całej napaści. Gdy zamierzali demolować wstrzymał ich zapewnieniem, że w tych księgach są zapisane domki i parcele ich rodziców i „jak to
428
zniszczycie to nie będziecie w końcu wiedzieli co do kogo należy”. Omijając hipotekę poszli do kasy, a Rembikowski za nimi. Gdy ich powstrzymywał, że w kasie pieniędzy nie ma, odpowiedzieli, że im o pieniądze nie chodzi, bo mają tylko wszystko potrzaskać. Gdy się dobierali do pokoi zajmowanych przez Sąd Ubezpieczeń Społecznych, Rembikowski zdołał wytłumaczyć, że tu się załatwia renty wdów i robotników.
Grasowanie motłochu w Sądzie trwało około 2 godzin. Jedni wy-chodzili, nowi przychodzili i dalej niszczyli urządzenia. Tak tylko było możliwe tak wielkie zniszczenie w krótkim czasie. Nie pozosta-wiono żadnej lampy całej – wszystko co jeszcze było nietknięte, nowi przybysze demolowali. W sekretariacie Wydziału VI dla nieletnich, ktoś niespostrzeżenie podłożył ogień i paliła się szafa. Pożar ugasili Stankowski i Jóźwiak.
Magazyn dowodów rzeczowych zamknięty na 2 zamki, silną kłódką i żelazne drzwi – ocalał, gdyż jak opowiada Stankiewicz uwierzono mu, że tam stolarz ma swoje narzędzia. Woźny Michał Marek – mieszkający w Sądzie – ganiał napastników po schodach i korytarzach i odbierał im kradzione przedmioty. Wszyscy wymienieni świadkowie tych zajść stwierdzają, że zachowanie się woźnego Marka było zadziwiająco od-ważne. Nie tylko, że gonił za złodziejami, że odbierał im skradzione przedmioty, ale niektórego z nich bił ręką. Opowiadający mi przebieg zdarzeń opisanych, określają napastników jako „robotniczą młodzież” w wieku 16 do 20 lat. Starszych ponad 20 lat było nie dużo. Nie było zupełnie osób starszych, ani lepiej ubranych czy inteligentnie wygląda-jących. Dużo było młodych dziewcząt, zachowujących się wyjątkowo głośno i bezczelnie. Broni u napastników nie widzieli świadkowie opowiadający. Gdy Mellerówna broniła gabinetu prezesa Sądu jeden z napastników powiedział „mamy rozkaz zniszczyć wszystko”.
Opowiadający przypominają zachowanie się tej 40-letniej kobie-ty, o której dwukrotnie była wyżej mowa. Kobieta ta kręciła się już o wczesnej godzinie po parterze Sądu, a szczególnie w okolicy ustępu dla kobiet, z którego okna wychodzą na więzienie. Zadziwiająco czę-sto wychodziła do ustępu. Nie jest wykluczone i takie wrażenie mają świadkowie, że przekazywała ona znaki z okien ustępu do więzienia. Chodziła w czasie napaści sama po Sądzie – udziału w niszczeniu nie brała – ale pojawiała się wszędzie – jak gdyby dozorując tego co się dzieje. Jak już wspomniałem rzuciła ogień na podwórze by spalić wyrzucone tam akta, ale gdy inni chcieli palić archiwum, ona je przed
429
spaleniem obroniła i spełniła tym samym obietnicę jednego z podpala-czy poprzednich, który zapewniał Jóźwiaka, że do spalenia nie dopuści z uwagi na mieszkańców.
Około godzinie 14,00 w gmachu już prawie nikogo nie było. Wte-dy przyszło 2 milicjantów bez broni. Oprowadzeni po gmachu przez pracowników (wymienionych wyżej) spłoszyli małą grupę chłopaków będących jeszcze na III piętrze. Gonili ich po schodach, ale bez skutku. Już prawie pod koniec akcji niszczenia, a więc ok. godzinie 14.00 przed nadejściem milicjantów do gmachu weszło 3 młodych ludzi mających 2 automaty i 1 karabin. Broń tę widocznie porzucili, gdyż parę minut póź-niej mieli tę broń chłopcy 10 – 12 letni. Od nich odebrali broń Jóźwiak i Stankowski i jak zapewniają, oddali wieczorem wojsku. Rembikowski dodaje, że chodząc po gmachu, gdy się tłum już wycofał straszył, że gmach jest otoczony wojskiem, by uciekali. Na to odpowiedziano mu z uśmiechem „my się wojska nie boimy, bo oni idą z nami”.
Zdaniem moich rozmówców większość napastników szukała pienię-dzy. Palacz Jóźwiak opowiada jeszcze następujący charakterystyczny szczegół: W czasie demolowania Sądu stał na schodach I piętra jakiś dobrze ubrany mężczyzna lat 30 – 35 i gdy Jóźwiak przechodził, zwrócił się do niego ze słowami „I co pan na to” Gdy Jóźwiak odpowiedział, że zupełnie nie rozumie o co tu chodzi – ów człowiek zaczął opowiadać, że istotnie sprawy poszły za daleko – „ja ich tu przyprowadziłem, ale chodziło nam tylko o akta karne, ale teraz jest za późno tego nikt nie powstrzyma. Patrz pan, wyrzucają oknem maszynę, a ona kosztuje 3.000 zł.” W dalszym ciągu mężczyzna mówił do Jóźwiaka, że przy-jechał z Krakowa, że pracuje u Stalina, a mieszka w Gospodzie na Grunwaldzkiej. Bardzo ubolewał nad tym co się działo.
Prezes[podpis nieczytelny]
(Lesiński)
430
DOKUMENT 6.2
Załącznik do opisu przebiegu napadu na Sąd Powiatowy dla m. Poznania 28.6.56 r.
Początkowo do Sądu weszło kilku młodych ludzi, rozbiegli się po gmachu i wyszli – w chwilę potem wpadła już większa grupa, dotarła na drugie piętro i zaczęła wybijać drzwi wiodące do sekretariatu i kan-celarii Wydz. I Cywilnego.
Z chwilą kiedy demonstranci wdarli się – do Sądu, wyszedłem ze swego pokoju, zabierając na rękę płaszcz, zamknąłem gabinet na klucz, podobnie jak i zakluczyłem gabinet Prezesa oraz Sekretariat Prezydialny – klucze zabrałem ze sobą do kieszeni i pozostałem w gmachu chodząc po korytarzach. Na schodach spotkałem adw. Uło-mińskiego, z którym razem poszliśmy na drugie piętro – podejmując próby ratowania Wydziału Cywilnego, a w szczególności akt, przed zniszczeniem. Pierwszych kilka osób posłuchało i odstąpili i zbiegli na I piętro Wydziałów Karnych, jednak następne grupy, liczniejsze mimo naszych perswazji, próśb czy nawet gróźb podjęły dzieło zniszczenia zapoczątkowane przez pierwszą grupę.
Zaszedłem wówczas na I piętro, gdzie już tłum systematycznie niszczył urządzenia sądowe – widziałem jak wpadło do biblioteki i pokoju nr 60 – jak wyłamywano drzwi w poszczególnych pokojach i wyrzucano akta. Tego już powstrzymać się nie dało, zeszedłem więc na parter, gdzie zatrzymała mnie właścicielka kiosku „Ruch” prosząc o pomoc przed napastnikami zdradzającymi zamiar zaatakowania jej kiosku – wystąpiłem wówczas w jej imieniu do dwóch starszych ludzi stojących obok, którzy obiecali, że nie pozwolą zdemolować jej kiosku, bowiem jest to własność prywatna i jako taką należy ją chronić – jeden z nich kredą napisał na ścianie kiosku „nie ruszać własność – prywatna”.
W tym właśnie momencie na stojącego mniej więcej trzy metry ode mnie (obok kiosku) woźnego Karalusa, napadło kilku młodych ludzi (znajome twarze z procesów karnych) i biorąc go za mnie zaczęli go dusić.
Wtedy widząc, iż sytuacja stała się dla mnie nader niebezpieczna (bowiem już uprzednio słyszałem krzyki łobuzów poszukujących mnie osobiście) nałożyłem płaszcz i głównym wejściem wydostałem się na ulicę, poszedłem następnie do Sądu Wojewódzkiego by zdać relację
431
z wypadków i tam spotkałem Prezesa Wróblewskiego, któremu na-świetliłem przebieg zajść.
W Sądzie w czasie całych zajść pozostała tylko sekr. Meller Pelagia oraz woźny Stankowski, Rembikowski i palacz Jóźwiak, oraz Marek.
Wiceprezes Sądu Powiatowego(-) Figler
DOKUMENT 6.3
Poznań, dnia 3 lipca 1956 rDoObywatela Prezesa Sądu Powiatowegodla miasta Poznaniaw PoznaniuDonoszę, że w dniu 28 czerwca 1956 r w czasie wypadków w se-
kretariacie I Cywilnym zaginęły:1/ [Repertorium C za rok] 1952 4 tomy2/ [Repertorium C za rok] 1953 6 tomów3/ [Repertorium C za rok] 1954 4 tomy4/ [Repertorium C za rok] 1955 4 tomy5/ [Repertorium C za rok] 1956 3 tomySkorowidz za rok 1953, 1954 i 19561 maszyna do pisania2 maszyny zostały zniszczone (niezdatne do użytku)
Kierownik sekretariatu[podpis nieczytelny]
432
DOKUMENT 6.4
Poznań, dnia 4.7.1956 r.
Do Obywatela Komornika rewiru: III, VI, VI, VII, VIII, IX Sądu Powiatowego dla m. Poznania w Poznaniu.
Obywatela Komornika proszę o natychmiastowe zawiadomienie na piśmie Obywatela Prezesa Sądu Powiatowego dla miasta Poznania czy i jakie księgi, akta kwitariusze, dowody kasowe (wyciągi kont) należące do biura rewiru…. uległy utracie w związku z wypadkami w dniu 28.6.56 r. oraz czy i jakie księgi, akta/ze wskazaniem na oznakowanie tych akt/itd. zachowały się.
Nadto zawiadomić należy czy nastąpiła utrata pieczęci oraz gotówki i ewent. w jakiej wysokości.
(Lewandowski)[podpis nieczytelny]
DOKUMENT 6.5
4.07.1956 r.VIII Kmo 2/56
Do Obywatela Prezesa Sądu Powiatowego dla miasta Poznana w Poznaniu
Uprzejmie przedstawiam Obywatelowi Prezesowi, iż w związku z wypadkami w dniu 28 czerwca 1956 r. w Poznaniu zostały znisz-czone w kancelarii komornika wszystkie księgi oraz repertorium Km, księga pieniężna, kwitariusz przychodowy, skorowidz do Km i Kmo oraz repertorium Kmo.
433
Niezależnie od tego zostały zniszczone podręczniki prawne, urzą-dzenia biurowe oraz przedmioty osobistego użytku.
W związku z powyższym zgłaszam następujące roszczenia od-szkodowawcze:
1repertoriumKm wartości 72,54zł1skorowidzdoKmiKmo 59,44 [zł]1księgapieniężna 37,47 [zł]1repertoriumKmo 15,00 [zł]400okładekdoakt 160,00 [zł]300formularzyzajęćwierzytelności 52,50 [zł]400formularzywezwańozaliczkę 80,00 [zł]450kartpoglądowych 90,00 [zł]960zestawieńkosztów 96,00 [zł]1spinaczdługi/zszywacz/ 85,00 [zł]1podtrzymywaczdowiecznegopióra 5,50 [zł]1but.atramentu 3,00 [zł]100kopert 5,00 [zł]400kark.papierukancelaryjnego 44,00 [zł]500ark.papieruprzebitkowego 12,00 [zł]2ołówki 2,40 [zł]1obsadka 1,10 [zł]znaczkipocztowe 55,00 [zł]1kodekspostępowaniacywilnego 23,00 [zł]1kodekszobowiązań 18,00 [zł]1kosztysądowe 7,50 [zł]1instrukcjakomornicza 6,00 [zł]1koszulkajedwabnawierzchnia 94,00 [zł]1płaszczprochowiec 210,00 [zł]Razem: 1.234,45zł
[podpisnieczytelny]/Thiede/[AlfonsJerzy]
Komornik
434
DOKUMENT 6.6
Poznań, dnia 6 lipca 1956 r.
Do Obywatela Prezesa Sądu Powiatowego dla miasta w Poznaniu
Komornik Sądu Powiatowego Rew. III. mający kancelarię przy ul. Młyńskiej 1 a pok. 64 w Poznaniu, uprzejmie zawiadamia Obywate-la Prezesa, że w związku z wypadkami w dniu 28.VI.1956 r. uległy zniszczeniu:1/ repertoria komornicze „Km” za lata: 1945, 1946, 1947, 1948 i 1949
(do nr 191)2/ skorowidze za lata 1945, 1946, 1947, 1948, 1949, 1950, 1951, 1952,
1953, 1954, 1955, 1956 r. (do 28.6.56.)3/ repertoria „Kmo”: za lata 1945, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55
i 1956 r. (do 28.6.56 r.)4/ księgi pieniężne za lata: 1945, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53 r.5/ wszelkie dowody wpłat (kwitariusze kasowe i wyciągi z konta P.
K. O.) za lata: 1945, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, i 1956 r. oraz dowody wypłat (do 28.6.1965r.)
6/ akta niezakończone:1949 r.594, 619, 622, 634, 648, 705, 753, 757, 758, 798, 859, 894,1950 r.85, 123, 138, 185, 187, 192, 197, 205, 218, 222, 223, 225, 229, 234, 278, 281, 334, 386, 409, 415, 416, 417, 418, 419, 420, 421, 422, 423, 424, 425, 426, 427, 428, 429, 430, 431, 435, 545, 554, 579, 645, 648, 650, 655, 656, 657, 658, 659, 660, 661, 662, 663, 664, 665, 666, 667, 668, 669, 688, 726, 742, 779, 789,1951 r.2, 9, 51, 96, 98, 99, 100, 119, 148, 163, 187, 188, 213, 222, 233, 235, 240, 279, 379, 397, 429, 464, 532, 545, 546, 583, 588, 609, 625,1952 r.31, 33, 40, 41, 50, 77, 98, 108, 149, 158, 179, 185, 195, 214, 228, 269, 304, 324, 332, 463, 506, 520, 522, 537, 562, 567, 584, 601, 602,1953 r.4, 17, 29, 62, 78, 93, 115, 131, 135, 145, 154, 168, 172, 176, 183, 194, 196,
435
201, 218, 220, 233, 240, 241, 302, 304, 306, 320, 345, 364, 367, 371, 376, 391, 403, 413, 419, 430, 436, 437, 438, 453, 493, 487, 511, 521, 539, 544, 575, 580, 582, 584, 590, 601, 604, 609, 611, 614,1954 r.5, 12, 13, 14, 23, 26, 29, 50, 56, 60, 78, 79, 81, 109, 118, 119, 126, 136, 137, 162, 179, 191, 196, 207, 218, 228, 231, 239, 248, 251, 254, 258, 261, 263, 264, 269, 271, 276, 278, 282, 292, 296, 303, 307, 318, 322, 323, 325, 327, 328, 330, 337, 339, 350, 351, 352, 372, 374, 382, 383, 387, 391, 393, 395, 407, 408, 419, 431, 435, 448, 450, 452, 453, 454, 456, 458, 476, 480, 487, 498, 501, 503, 507, 508, 510, 511, 517, 518, 521, 522, 534, 540, 543, 545, 546, 547, 548, 551, 558, 560, 561, 566, 576, 580, 581, 583, 584, 587, 588, 590, 593, 594, 600, 601, 602, 604, 606, 607, 609, 611, 612, 613, 614, 615, 616, 617, 618, 619, 621, 624, 632, 636, 644, 647, 652, 653, 657,1955 r.2, 18, 22, 23, 28, 31, 32, 37, 44, 48, 49, 51, 52, 53, 59, 69, 70, 73, 74, 79, 81, 90, 92, 95, 100, 105, 110, 117, 118, 123, 128, 133, 138, 142, 143, 145, 155, 162, 165, 168, 171, 172, 176, 183, 189, 197, 199, 203, 211, 214, 216, 220, 223, 224, 227, 229, 231, 234, 242, 244, 247, 251, 252, 253, 254, 257, 266, 268, 276, 282, 283, 287, 300, 301, 304, 315, 318, 320, 322, 323, 324, 328, 329, 332, 334, 346, 351, 355, 360, 361, 368, 369, 370, 372, 374, 376, 377, 382, 384, 389, 390, 393, 396, 398, 399, 401, 402, 403, 404, 406, 408, 412, 414, 416, 417, 418, 419, 421, 423, 425, 426, 434, 440, 442, 446, 447, 448, 454, 455, 458, 474, 476, 478, 480, 481, 482, 483, 485, 488, 489, 490, 494, 497, 498, 503, 510, 511, 514, 515, 516, 517, 521, 522, 524, 525, 527, 529, 531, 532, 534, 535, 539, 540, 541, 543, 545, 549, 550, 551, 554, 555, 556, 557, 558, 559, 560, 561, 564, 567, 570, 573, 574, 575, 590, 596, 601, 603, 610, 614, 615, 616, 622, 623, 628, 629, 631, 634, 635, 636, 640, 645, 654, 655, 658, 659, 662, 663, 664, 668, 669, 674, 679, 680, 681, 683, 686, 693, 695, 698, 701, 703, 705, 707, 708, 709, 711, 712, 713, 714, 715, 716, 717, 718, 720, 721, 726, 728, 729, 738, 741, 742, 746, 748, 749, 750, 751, 752, 758, 762, 765, 766, 767, 768, 769, 774, 775, 776, 777, 781, 782, 787, 790, 791, 793, 801, 802, 805, 807, 810, 811,1956 r.1, 2, 7, 8, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 25, 26, 29, 30, 32, 33, 34, 40, 43, 45, 46, 48, 49, 50, 52, 53, 54, 56, 57, 58, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 68, 69, 70, 71, 72, 74, 75, 76, 77, 78, 81, 82, 86, 87, 89, 90, 92, 100, 101, 106, 108, 109, 110, 111, 114, 115, 117, 119, 120, 122, 124, 126, 131, 134, 136, 137, 138, 140, 141, 145, 146, 147, 148, 150, 155, 158, 159, 161, 162, 163, 168, 172, 175, 176, 177, 178, 179, 180, 184, 186, 187, 188, 192, 193, 194, 197,
436
198, 199, 201, 202, 203, 204, 208, 213, 216, 217, 218, 221, 222, 223, 224, 225, 226, 228, 232, 233, 234, 236, 237, 238, 246, 247, 253, 257, 258, 259, 266, 270, 273, 274, 275, 279, 280, 281, 283, 286, 287, 288, 289, 290, 291, 292, 297, 298, 299, 300, 301, 303, 305, 307, 308, 310, 311, 312, 313, 314, 315, 316, 317, 318, 319, 320, 321, 322, 323, 324, 326, 327, 332, 335, 336, 337, 338, 339, 342, 343, 344, 347, 348, 349, 350, 351,7/ wszelkie okólniki, zarządzenia i wykazy za lata 1945 – 1956 r.
(28.6.56 r.)8/ pieczątka „Komornik Sądu Powiatowego Rew. III. w Poznaniu”9/ gotówka 280,20 zł.Nie uległy zniszczeniu:1/ repertoria komornicze „Km” za lata: 1949/od str. 132/, 1950, 1951,
1952, 1953, 1954, 1955, 1956 r.2/ księgi pieniężne za lata 1954, 1955, 1956 (28.6.56.)3/ akta egzekucyjne:303/51,84/52,232/52,625/52,237/53,271/53,278/53,349/53,1954 r.34, 43, 84, 88, 100, 106, 120, 135, 142, 168, 182, 197, 232, 281, 422, 432, 466, 473, 488, 493, 496, 554, 651,1955 r.71, 75, 168, 233, 243, 275, 292, 309, 316, 330, 336, 394, 424, 444, 471, 484, 507, 547, 578, 593, 601, 643, 661, 673, 690, 704, 727, 734, 735, 744, 747, 763, 770, 772, 786, 797, 798, 803, 804,1956 r.4, 6, 9, 28, 38, 68, 73, 79, 88, 91, 94, 97, 98, 106, 112, 118, 121, 127, 128, 129, 130, 132, 133, 135, 142, 143, 144, 152, 154, 156, 165, 168, 169, 170, 173, 174, 185, 189, 191, 195, 205, 206, 207, 210, 211, 212, 214, 220, 237, 239, 240, 241, 244, 251, 252, 253, 254, 261, 263, 264, 265, 266, 267, 269, 271, 272, 276, 277, 285, 293, 294, 295, 302, 304, 306, 325, 328, 329, 330, 331, 333, 334, 340, 341, 345, 346, 352.4/ dowody wypłat przekazów czekowych za czas od 2.I.1954 r. –
15.XII.1954 r.5/ wyciągi z konta P. K. O. za czas od 1.7.1955 r. – 31.XII.1955 r.6/ pieczęć okrągła, oraz inne pieczątki komornika.
T. Witkowskikom. sądowy
[Rewir III][podpis nieczytelny]
437
DOKUMENT 6.7
Poznań, dnia 6 lipca 1956 r.
Do Obywatela Prezesa Sądu Powiatowego dla m. Poznania w Poznaniu
Dotyczy – ustalenia szkód.Zarz. z 4.7.56.
Obywatelowi Prezesowi przedstawiam uprzejmie, że w kancelarii Komornika Sądu Powiatowego Rewiru IX. Żadne straty w związku z wypadkami w dniu 28.6.56. – nie nastąpiły.
Zachodzi jedynie możliwość utraty ewentualnej korespondencji przeznaczonej dla komornika a znajdującej się w dniu tym w biurze podawczym.
Komornik(Kaczmarek)
[Rewir IX][podpis nieczytelny]
DOKUMENT 6.8
Poznań, dnia 6 lipca 1956 r.
Do Obywatela Prezesa Sądu Powiatowego dla miasta Poznania w Poznaniu
Obywatelowi Prezesowi uprzejmie przedstawiam w załączeniu spis przedmiotów, uległych utracie w dniu 28.6.br. z prośbą o wyjednanie u Władz Centralnych rekompensaty.
Komornik[podpis nieczytelny]
[Wacław Żurkiewicz]
438
DOKUMENT 6.9
Poznań, dnia 6 lipca 1956 r.
Do Obywatela Prezesa Sądu Powiatowego dla miasta Poznania w Poznaniu
Stosownie do zarządzenia Obywatela Prezesa uprzejmie zawiada-miam, iż w dniu 28 czerwca br. uległo utracie:1. pieczęć metalowa okrągła z napisem w otoku: „Komornik Sądu
Powiatowego w Poznaniu Rewir V”2. wszystkie posiadane pieczęcie i stemple3. wszystkie repertoria KM, począwszy od roku 1950 do dnia utraty4. wszystkie kwitariusze od 1950 r. do bieżącego włącznie5. wszystkie księgi pieniężne od 1950 r. do bieżącej włącznie6. wszystkie dowody kasowe/wyciągi konta P. K. O./do dnia 26
czerwca br. włącznie7. akta z bieżącego roku w całości oprócz 4-ch
Równocześnie Obywatela Prezesa zawiadamiam, iż następujące akta się zachowały:
Rok 1956: Km 195, 198, 327 i 471.[Rok] 1955: Km 132, 258, 298, 709, 713, 715, 717, 718, 740, 766, 782,
793, 939.Ponadto zachowały się akta oddane do archiwum.Urzędowa gotówka utracie nie uległa, ponieważ żadnej nie posia-
dałem.Nadmieniam uprzejmie jeszcze, że na razie nie można ustalić, jakie
w ogóle akta z poprzednich lat uległy zniszczeniu. Będzie to możliwe dopiero po stwierdzeniu w archiwum.
Komornik: Żurkiewicz [Wacław][podpis nieczytelny]
[Rewir V]
439
DOKUMENT 6.10
Poznań, dnia 7 lipca 1956 r.
Do Obywatela Prezesa Sądu Powiatowego dla miasta Poznania w Poznaniu
Stosownie do otrzymanego zarządzenia z dnia 4 lipca 1956 r. przed-stawiam poniżej księgi oraz spisy akt spraw egzekucyjnych utraconych w związku z wypadkami w dniu 28 czerwca 1956 r.1 repertorium Km.1 skorowidz do Km. i Kmo.1 księga pieniężna – czysta1 książeczka czekowa P. K.O.wyciągi z rachunku czekowego P.K.O.akta z następujących spraw egzekucyjnych VII. Km. 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 21, 22, 23, 24, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 42, 43 i 44/56.
Ocalały akta spraw VII. Km. 20, 25, 33, 41, 45, 46, 47, oraz 48/56 które w dniu 28 czerwca 1956 r. zabrałem w tece do mieszkania.
Wyjaśniam jednocześnie, że z liczby zaginionych akt 3 spraw było do dnia wypadku załatwionych i w repertorium zakreślonych.
Komornik[podpis nieczytelny]
[Adam Nawrocki][Rewir VII]
440
DOKUMENT 6.11
Poznań, dnia 7 lipca 1956 r.
Do Obywatela Prezesa Sądu Powiatowego dla miasta Poznania w Poznaniu
Obywatelowi Prezesowi uprzejmie przedstawiam, że w związku z wypadkami w dniu 28 czerwca 1956 r. uległy zniszczeniu w kance-larii komornika akta 40 spraw egzekucyjnych VII. Km., repertorium Km, skorowidz do Km i Kmo, księga pieniężna – czysta, książeczka czekowa P. K. O., wyciągi z rachunku czekowego P. K. O.
Poza tym zniszczono podręczniki prawne oraz następujące przed-mioty, które poniżej wymieniam.
W związku z powyższym zgłaszam roszczenia odszkodowawcze:1 repertorium Km wartości 72,54 zł.1 skorowidz 59,44 [zł]1 księga pieniężna 75,75 [zł]1 książeczka czekowa P. K. O. 6,62 [zł]około 400 okładek do akt 160,00 [zł]300 formularzy zajęć wierzytelności 52,50 [zł]400 formularzy wezwań o zaliczkę 80,00 [zł]450 kart poglądowych 90,00 [zł]950 zestawień kosztów 95,00 [zł]1 spinacz niemiecki 60,00 [zł]1 dziurkacz niemiecki/rozstawny/ 75,00 [zł]1 ręczna maszynka do ostrzenia ołówków 7,00 [zł]1 butelka atramentu „Waterman” 23,00 [zł]kilka ołówków kolorowych, kopiowych, 4 obsadki, kilka piór stalo-wych, podkładka gumowa do pieczęci i 2 gumki 25,00 [zł]1 kodeks post. cywilnego 21,70 [zł]1 kodeks zobowiązań 18,00 [zł]1 przepisy o koszt. sądowych 7,50 [zł]1 kodeks post. karnego 11,50 [zł]1 kodeks karny 11,50 [zł]1 prawo rzeczowe 4,75 [zł]1 kodeks rodzinny 41,25 [zł]
441
1 prawo familijne 34,00 [zł]1 prawo spadkowe 2,50 [zł]1 pisownia „Dr Taszyckiego” 15,00 zł1 słownik niemiecko-polski i polsko-niemiecki według oszacowania w antykwariacie w Poznaniu najmniej 500,00 zł.
Razem: 1.549,55 zł
Komornik[podpis nieczytelny]
[Adam Nawrocki]
DOKUMENT 6.12
Dnia 9 lipca 1956 r.Nr Kmo 4/56
Do Obywatela Prezesa Sądu Powiatowego dla miasta Poznania w Poznaniu
W wykonaniu polecenia Sądu z dnia 4.7.1956 r. uprzejmie przed-stawiam, iż w związku z wypadkami w dniu 28 czerwca 1956 r. uległy zniszczeniu:1repertoriumKm1skorowidzdoKmiKmo1księgapieniężna1repertoriumKmo1kwitariuszkasowyDowodykasowezaczasod1do28.6.56r.oraz40aktKm.Żadneksięgiiaktaniezachowałysię.Utratapieczęcinienastąpiła,gdyżdotądjejnieotrzymałem.Gotówkinieutraciłem,gdyżbyłaonaumieszczonawP.KO.Poznań.Poza tym powołuję się na przedstawienie moje z dnia 4 bm- VIII Kmo2/56-.
Komornik[podpis nieczytelny]
[Alfons Jerzy Thiede][Rewir VIII]
442
DOKUMENT 6.13
Sąd Powiatowy dla m. Poznania Poznań, dnia 9 lipca 1956 r.Wydział VII Egzekucyjny
Do Obywatela Prezesa Sądu Powiatowego dla m. Poznania w miejscu
Donoszę, że w Wydziale VII Egzekucyjnym na skutek wypadków w dniu 28 czerwca br. zaginęło 10 spraw egzekucyjnych, a nadto akta podręczne należności sądowych. Ilość tychże akt w obecnej chwili nie da się stwierdzić.
Kier. Sekretariatu[podpis nieczytelny]
DOKUMENT 6.14
Sąd Powiatowy dla m. Poznania Poznań, dnia 9 lipca 1956 r.Wydział VII Egzekucyjny
Do Obywatela Prezesa Sądu Powiatowego dla m. Poznania w miejscu
Uprzejmie przedstawiam Obywatelowi Prezesowi, że wskutek wy-padku uległy zniszczeniu wzgl. Zagubieniu akta Ws jak następuje:1) z roku 1953 5 sztuk2) z 1954 22 sztuki3) z roku 1955 21 sztuk4) z roku 1956 16 sztuk
Razem 64 sztuki
Przewodniczący Wydziału VII[podpis nieczytelny]
443
DOKUMENT 6.15
Poznań, dnia 9 lipca 1956 r.
Protokóławarii
Komisja w składzie:1/ Prezes Sądu Powiatowego dla m. Poznania Cz. Lesiński2/ Wiceprezes Sądu Powiatowego dla m. Poznania K. Figler3/ Sekretarz POP PZPR Sędzia Kazimierz Doliński4/ intendent sekr. Wolicki5/ przedstawiciel Rady Zakładowej Sekr. A. Dembskaustala, że w wypadkach jakie miały miejsce w dniu 28.6.56 r. zostały
z pierwotnego stanu 32 maszyny do pisaniaa/ brak wskutek spalenia czy kradzieży 7b/ zniszczono kompletnie (przeznaczone na złom) 8c/ znajduje się na miejscu i wymaga gruntownej naprawy z dorobieniem części brakujących. 12d/ maszyna do liczenia Astra wymaga naprawy 1e/ nieuszkodzone obecnie w użyciu 4[podpisy nieczytelne]
DOKUMENT 6.16
Przewodniczący Poznań, dnia 10 lipca 1956 r.Wydziału V Karnego
Do Obywatel Prezesa Sądu Powiatowego dla miasta Poznania w Poznaniu
W związku z ustnym poleceniem Obywatele Prezesa z dnia 7 lipca b.r. przedstawiam poniżej zestawienie brakujących akt Wydziału V Karnego, zaginionych w związku z zajściami w dniu 28 czerwca b.r.
444
SprawvonKpa) z roku 1954 10b) [z roku] 1955 99c) [z roku] 1956 57Spraw.Kad.a) z roku 1954 1b) [z roku] 1955 10c) [z roku] 1956 2Spraw von Ko.a) z roku 1955 2b) [z roku] 1956 33c) Przewodniczący Wydziału V Karnego
[podpis nieczytelny]
DOKUMENT 6.17
Sąd Powiatowy Poznań, dnia 10 lipca 1956 r.dla miasta PoznaniaSąd dla Nieletnich
Do Obywatela Prezesa Sądu Powiatowego
dla m. Poznania w Poznaniu
Dotyczy – powstałych szkód w aktach.Zarz. z dn. 7.7.56 r.
Obywatelowi Prezesowi przedstawiam uprzejmie, że w związku z wypadkami w dniu 28 czerwca 1956 r. uległo zniszczeniu w spra-wach
VI.Ns.M. – 431 aktVI.Nk. – 76 [akt]VI.Nw. – 536 [akt]VI.Op. – 658 [akt]razem 1701 akt
445
Ponadto uległy zniszczeniu wykazy czynności kuratorów dla nie-letnich. Wydział obecnie przystąpił do odtworzenia akt zniszczonych – na podstawie zachowanych ksiąg.
Przewodnicząca Wydziału(Kropiwnicka)
[podpis nieczytelny]
DOKUMENT 6.18
Sąd Powiatowy Poznań, dnia 11 lipca 1956 r.dla miasta PoznaniaSąd dla Nieletnich
Do Obywatela Prezesa Sądu Powiatowego dla m. Poznania w Poznaniu
Wydział dla Nieletnich Sądu Powiatowego dla miasta Poznania w Poznaniu w nawiązaniu do pisma z dnia 10 lipca 56 r. dodatkowo uprzejmie przedstawia, że w związku z wypadkami w dniu 28 czerwca 1956 r. uległo częściowemu zniszczeniu przez nadpalenie dalszych 570 akt Op. które wymagają częściowej rekonstrukcji w większości w znacznej mierze.
Przewodnicząca Wydziału(Kropiwnicka)
[podpis nieczytelny]
446
DOKUMENT 6.19
Dnia 12 lipca 1956 r.VI Kmo 1/56 Do Obywatela Prezesa Sądu Powiatowego dla miasta Poznania w Poznaniu
Stosownie do zarządzenia Sądu z dnia 4 bm uprzejmie przedsta-wiam, iż księgi, akta komornicze, kwitariusze, dowody kasowe nie uległy zniszczeniu podczas wypadków w dniu 28.6.1956 r. Utraciłem jedynie maszynę do pisania, druki i inne rzeczy osobiste, które podałem w osobnym piśmie.
Komornik[podpis nieczytelny]
[Idzi Kostrzewa][Rewir VI]
DOKUMENT 6.20
Prez: 157/56 Poznań, dnia 13 lipca 1956 r.
Poufne!
Do Obywatela Prokuratora Wojewódzkiego w Poznaniu
Przesyłam Obywatelowi Prokuratorowi odpis mego opisu z prze-biegu napadu na Sąd Powiatowy – do wiadomości
Prezes(Lesiński)
[podpis nieczytelny]
447
Spostrzeżenia i wrażenia odniesione w czasie demolowania doko-nanego w Sądzie Powiatowym dla miasta Poznania w dniu 28 czerwca 1956 r.
Dnia 28 czerwca 1956 r pracowałam jak zwykle w Sądzie w pokoju na pierwszym piętrze z którego okna wychodzą na ulicę Nowowiejskie-go. Około godziny 10 rano usłyszałam gwar i okrzyki na ulicy, a kiedy wyjrzałam oknem – ujrzałam tłum ludzi wypełniający całkowicie ulicę Nowowiejskiego i Młyńską w kierunku więzienia, które zewsząd oto-czone było tłumem ludzi. Już z okna słyszałam okrzyki wznoszone przez tłum przeciwko Związkowi Radzieckiemu, „precz z Ruskami – chcemy wolnej Polski”. Następnie – jak się później dowiedziałam – kiedy już zostało więzienie przez tłum ludzi opanowane i więźniowie zostali rozpuszczeni – grupa ludzi młodocianych – mężczyzn i kobiet w liczbie około 150 osób weszła do gmachu sądowego i tu fala ta ro-zeszła się po gmachu i rozpoczęła systematyczne włamywanie drzwi do biur, łamanie mebli i niszczenie wszelkich akt. Akta wyrzucano na ulicę i podwórze a następnie polewano benzyną i palono. Demolujący byli to ludzie młodzi, w wieku od 16 do mniej więcej dwadzieścia kil-ka lat. Odniosłam wrażenie, że byli to młodzi robotnicy. Demolujący zachowywali się gwałtownie, wielu miało przeróżne sztuki żelaza, którymi wyłamywali i rozbijali sprzęty. Wielu z nich, na wstępie po wejściu do gmachu sądowego pytało o sędziów i prokuratorów. Wielu z nich szczególnie dopytywało o wiceprezesa sądu Figlera. Na wszel-kie próby ratowania tak mebli jak i akt przed zagładą – atakujący nie reagowali a gmach opuścili o godzinie 14, kiedy zniszczenia dokonano we wszystkich prawie pokojach. W czasie niszczenia, jedni i to grupami – wychodzili z gmachu a następnie inni znowu wchodzili. Podkreślam, że ani starszych robotników ani w ogóle starszych ludzi, a już zgoła inteligencji w gmachu sądu nie zauważyłam.
Poznań, dnia 16 lipca 1956 r.
448
DOKUMENT 6.21
Prez: 2390/5626. R
Do Obywatela Prezesa Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu
W załączeniu przedstawiam Obywatelowi Prezesowi dodatkowo 3 zgłoszenia strat osobistych – materialnych, pracowników podległego mi sądu, w ślad za pismem z dnia 16.VII.56 r. Prez: 2395/56
2) do pisma doł. zgłoszenia (3)
Prezes:Lesiński
[podpis nieczytelny]
DOKUMENT 6.22
Prez: 2393/56 Poznań, dnia 13 lipca 1956 r.
Do Obywatela Prezesa Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu
W wypadkach jakie miały miejsce w dniu 28.6.56 r. niektórzy pra-cownicy tutejszego sądu ponieśli straty części odzieży, teczek, książek własnych, piór i t. p. Zgodnie z poleceniem Obywatela Prezesa przed-stawiam indywidualne zgłoszenia następujących pracowników:1/ kom. Thiede 1.234,45 zł2/ kom. Kostrzewa 3.367,56 zł3/ kom. Nawrocki 1.545,55 zł4/ kom. Turkiewicz 5.625,56 zł5/ kom. Witkowski 4.406,23 zł6/ sekr. Kozłowska 823,00 zł7/ sekr. Ratajczak 1.262,00 zł
449
8/ kier. sekr. Meller 360,00 zł9/ st. rejestr. Grzechowiak 350,00 zł10/ Woźny Szemendera 97,00 zł11/ kier. sekr. Mikołajewicz 108,00 zł12/ sekretarz Mamys 80,00 zł13/ rejestr. Kaszub 200,00 zł14/ rejestr. Obrgowicz 510,00 zł15/ sekretarz Świerkowski 525,05 zł16/ sekr. Waszak 90,00 zł17/ st. rej. Kaiser 150,00 zł18/ st. rejestr. Karalus 200,00 zł19/ sekretarz Kluta 423,00 zł20/ kier. sekr. Kubiak 513,00 zł21/ sekretarz Kampa 340,00 zł22/ st. rej. Duszyński 150,00 zł23/ kier. sekr. Malińska 450,00 zł24/ st. rej. Czarska 1.045,00 zł25/ sprzątaczka Nowak 500,00 zł26/ asesor Włodarkiewicz 1.050,00 zł27/ sędzia Minicka 29,20 zł28/ sędzia Kropiwnicka 800,00 zł29/ wiceprezes Figler 3.615,30 zł30/ prezes Lesiński 2.447,70 zł31/ ases. Abramowicz 169,00 zł
Komornicy Żurkiewicz i Witkowski do szkód własnych zaliczają po 3.000,- zł utraconych należności. Uważam, że roszczenie takie jest bezpodstawne.
Prezes(Lesiński)
[podpis nieczytelny]
DOKUMENT 6.23
Spis przedmiotów uległych utracie w dniu 28 czerwca br., znajdują-cych się w biurze komornika rewiru V mieszczącego się w gmachu Sądu Powiatowego dla m. Poznania w pokoju 64, będących moją własnością wzgl. zobowiązany jestem do odszkodowania.
450
1 pieczęć metalowa okrągła komornika 69,50 zł2 pieczątki nagłówkowe kauczukowe 80,00 zł13 stempli różnych – przeciętnie po 20,- zł 60,00 zł1 dziurkacz 16,50 zł1 korytko do ołówków 17,00 zł1 nóż kieszonkowy 35,00 zł1 nożyczki 50,00 zł1 kałamarz 13,50 zł2 zszywacze za 27,- zł 54,00 zł6 p. zszywek za 5,65 zł 33,90 zł1 liniał 1,70 zł1 p. kalek maszynowych 18,00 zł1 pióro wieczne 210,00 zł1 poduszka do stempli 20,00 zł2 butelki tuszu a 3,75 zł 7,50 zł2 słoiki kleju a 4,- zł 8,00 zł1 taśma do maszyny 9,00 zł1 brulion z alfabetem 20,50 zł1 komplet numerków 15,00 zł1 szkło powiększające 29,00 zł1 kodeks postępowania cywilnego 15,00 zł1 repertorium Km, nabyte prywatnie w Łodzi 120,00 zł2 repertorium Km za 72,54 zł/niezapłacone/ 145,08 zł2 skorowidze za 59,44 zł/niezapłacone/ 118,88 zł1 księga pieniężna/niezapłacona/ 32,40 zł20 sztuk teczek za 70 groszy 14,00 zł5 paczek papieru za 10,- zł 50,00 zł25 woskówek za 2,30 zł 57,50 zł100 arkuszy papieru pakowego na okładki a 70 gr 70,00 zł300 formularzy z czynności komornika a 8 gr 24,00 zł1000 formularz „zajęcie wierzytelności” 174,00 zł700 kopert za 5 gr 35,00 zł500 arkuszy papieru liniowego 50,00 zł100 kompletów przekazów czekowych za 20 groszy 20,00 zł3 książeczki przelewowe za 3,- zł 9,00 zł1 plan miasta Poznania 5,00 zł1 kalendarz 2,00 zł1 teka 270,00 zł1 biurko sosnowe własność Związku Zawodowego 200,00 zł
451
Gotówka własna/nie urzędowa/ 250,00 zł razem 2.625,96 złNależność i wykłady utracone na skutek braku akt 3.000,00 złŁącznie 5.625,96 zł.
Komornik rewiru V/Wacław Żurkiewicz/
DOKUMENT 6.24
Figler Kazimierz Poznań, dnia 17 lipca 1956 r.WiceprezesSądu Powiatowego dla m. Poznaniaw Poznaniu
Do Obywatela Prezesa Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu
dot.: uzupełnienia szkód poniesionych w dniu 28.VI.56 r.
W uzupełnieniu mego pisma z dnia 9.VII.56 r. podaję poniżej dane dot. Punktu IV.1/ Dziennik Hansa Franka 40,30 zł2/ Słownik Łacińsko-Polski 19,- zł3/ Kapitał Tom I i II 40,- zł4/ Ekonomia Polityczna 15,- zł5/ Lenin – Dzieła Wybrane 15,- zł6/ Stalin – Zagadnienie Leninizmu 10,50 zł7/ Marks Engels Marksizm 10,- zł8/ Stalin – Dzieła Tom III i IV 9,- zł9/ Bierut – O Partii 5,- zł10/ Marks Engels – Dzieła Wybrane II i I 40,- zł11/ Rok 1917 20,- zł12/ O Budownictwie Partyjnym I i II 30,- zł13/ Słownik filozoficzny 20,- zł14/ Słownik Wyrazów Obcych 30,- zł15/ Materializm Dialektyczny 15,- zł
452
16/ Materializm Historyczny 15,- zł17/ Korytko bakelitowe 16,- zł razem: 349,- złZestawienie poprzednie wynosiło 3.615,30 zł razem 3.954,30 zł.
(Figler Kazimierz)[podpis nieczytelny]
DOKUMENT 6.25
Poznań, dnia 20 lipca 1956 r.Pron: 2453/564.K.
Do Obywatela Prezesa Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu
Przedstawiam wykaz strat w księgach biurowych i aktach komor-ników urzędujących w gmachu Sądu.
Dla ustalenia sposobu urzędowania w sprawach, w których nie ma akt, tytułów i repertoriów zwołuję naradę roboczą wszystkich komorników na sobotę dnia 21 lipca 1956 r. godzinie 10-ta do mojego gabinetu.
2) odpis listy strat doręczyć sędz. Szwedkowskiemu3) do narady
(Krasiński)[podpis nieczytelny]
453
DOKUMENT 6.26
Wykaz strat ksiąg i akt komorników rewirów III, V, VI, VIII i IX mających biura w Sądzie Powiatowym dla m. Poznania.
Rewir III kom. Witkowski.Straty:repertoria Km, zniszczone za lata 1945 – 1948 i częściowo do nr 191
w roku 1949,skorowidze do rej. Km. wszystkie od 1945 do 1956 r.,repertorium Kmo. za lata 1945 – 1956 (wszystkie),księgi pieniężne za lata 1945 – 1953.Kwitariusze kasowe i wyciągi konta P. K. O. – wszystkie od 1945
– 1956.Niezakończonych spraw akta:1949 121950 631951 291952 291953 571954 1451955 2811956 196Zbiory korespondencji (okólniki, zarządzenia, wykazy).gotówki 280,20 zł.Od zniszczenia wzgl. grabieży zachowały się:repertoria Km 1949 (od nr 192) oraz za lata 1950 – 1956księgi pieniężne za lata 1954 – 1956akta spraw z lat 1951 – 1956 w liczbie 157 (spraw niezałatwio-
nych)dowody wypłat przekazów czekowych od 2.I.54 r. do 15.12.54 r.wyciągi konta P. K. O. od 1.7.55 r. do 31.12.55 r.urzędowa pieczęć.
Rewir V Komornik ŻurkiewiczStraty:repertoria wszystkie od 1950 – 1956kwitariusze [wszystkie od 1950 – 1956]księgi pieniężne [wszystkie od 1950 – 1956]dowody kasowe (P. K. O.)akta z roku 1956
454
urzędowa pieczęćstemple kauczukoweuchowało się:akta z roku 1956 – w liczbie 4akta z roku 1955 – w liczbie 13Z powodu zupełnego braku repertorium nie można ustalić ile spraw
było w biegu z lat przed 1956 r.Rewir VI kom. Kostrzewa.
Straty: żadneMaszynę do pisania i inne rzeczy własne zgłosił komornik osobno
jako szkodę.Rewir VII kom. Nawrocki.
Straty:repertorium kom. za 1956 r.skorowidz [kom. za 1956 r.]księgę pieniężną (czystą)książeczkę czekową P. K. O.wyciągi z rachunku bieżącegoakta 1956 – w liczbie 40 (w tym 8 spraw zakończonych a 32 bieżą-
cych),zachowały się akta z r. 1956 w liczbie 8.
Rewir VIII. Kom. Thiede.Straty:repertorium Km 1956skorowidz 1956księga pieniężnarepertorium Kmokwitariusz kasowy,dowody kasowe od 1 – 28.6.56 r.akta 40 spraw.Zachowały się:Nic
Rewir IX. kom. Kaczmarek.Strat nie poniósł.
Poznań, dnia 20 lipca 1956 r.Prezes:
Lesiński[podpis nieczytelny]
455
DOKUMENT 6.27
Prez: 2511/56 Poznań, dnia 24 lipca 1956 r.
Do Obywatela Prezesa Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu
Przedstawiam wniosek przedsiębiorcy Jana Nowaka zeznany przede mną do protokołu – o zapłacenie jego strat w kwocie 568,- zł.
Dołączam 2 egzemplarze protokołu.2) jeden egzemplarz protokołu wydałem Nowakowi3) za 2 tyg.
Prezes(Lesiński)
[podpis nieczytelny]
DOKUMENT 6.27 a
Poznań, dnia 14 lipca 1956 r.
ProtokółObecni: Sędzia Sądu Powiatowego dla m. Poznania Cz. LesińskiSekretarz Anna Dembska – protokolantJawią się:1) Jan Nowak – Członek Pomocniczej Spółdzielni Rzemieślniczej
Wielobranżowej w Poznaniu ul. Spichrzowa 222) pracownik Krzysztofik Stanisław zam. w Poznaniu ul. Piekary
8a.W miesiącu czerwcu Pomocnicza Spółdzielnia Rzemieślnicza Wie-
lobranżowa przyjęła zlecenie na naprawę drzwi w Sądzie Powiatowym dla miasta Poznania i naprawę urządzenia biurowego w Okr. Sądzie Ubezpieczeń Społecznych w tym samym gmachu. Wykonując w imie-niu Spółdzielni naprawy stający właściciel warsztatu Jan Nowak zniósł swoje własne narzędzia a jego pracownik stający Krzysztofik wykony-wał naprawy wraz z innymi pracownikami w pokoju nr 1 a.
456
W dniu 28.6.56 r. o godzinie 10,30 prace już były skończone i sta-jący Jan Nowak wybrał się samochodem ciężarowym po narzędzia. Pracownik Stanisław Krzysztofik widząc, że pracownicy opuszczają gmach sądu również przed godzinie 11 z gmachu wyszedł.
W związku z napadem na gmach narzędzia będące własnością właściciela warsztatu
i członka Spółdzielni Jana Nowaka zaginęły.W szczególności zaginęły następujące przedmioty:
1 kolba do świdrów wartości 160 zł.1 wiertło 6 mm, do metalu wartości 18 zł.1 strug podwójny /hebel/ wartości 120 zł.2 śrubokręty 10 mm. wartości 36 zł.1 marmurka do ostrzenia noży wartości 40 zł.1 dłuto 6 mm. wartości 25 zł.1 [dłuto] 8 mm. wartości 28 zł.1 [dłuto] 12 mm. wartości 30 zł.1 pilnik trójkątny 6 zł.1 ściągacz wartości 80 zł.1 obcęgi wartości 25 zł. Razem: 568 zł.
Stający Jan Nowak i Stanisław Krzysztofik zapewniają w miejsce przyrzeczenia, pouczeni o odpowiedzialności za nieprawdziwe ze-znania, że wyżej wymienione przedmioty były w dniu 28.6. w pokoju nr 1 a Sądu Powiatowego dla m. Poznania, że Krzysztofik odchodząc zamknął pokój na klucz i że przedmioty te po rozbiciu szyby w po-koju, zostały usunięte przez napastników. Podane wartości podlegają cennikowi handlu detalicznego.
Jan Nowak i Stanisław Krzysztofik powołują na świadka klucznika Romana Stankowskiego.
Właściciel warsztatu i członek spółdzielni Jan Nowak prosi o wypła-cenie mu odszkodowania, zapewniając, że podane wartości w stosunku do cennika obniżył, uwzględniając częściowe zużycie narzędzi.
(Jan Nowak) (Stanisław Krzysztofik)
Prezes: Protokolantka:(Cz. Lesiński) (A. Dembska – sekrearz)
457
DOKUMENT 6.27 b
Protokół przesłuchania.Dnia 7 września 1956 r.
Obecny: Prezes Sądu PowiatowegoSekretarz A. Dembska
Na wezwanie jawi się ob. Roman Stankowski i st. woźny Sądu Powiatowego dla m. Poznania, pełniący funkcję klucznika gmachu i najmujący w gmachu Sądu mieszkanie służbowe. St. woźny Roman Stankowski zeznaje:
W drugiej połowie czerwca dwaj robotnicy przedsiębiorcy Jana Nowaka wykonywali remonty w gmachu Sądu a mianowicie repe-rowali drzwi pokoi biurowych i wymieniali zawiasy przy drzwiach wahadłowych.
Bytność ich w gmachu trwała ponad tydzień. Pracownicy Jana Nowaka urządzili sobie warsztat w pokoju Nr 1a na parterze. Przed-siębiorca Jan Nowak przywiózł ciężarówką ławę stolarską i narzędzia różne. Po skończeniu prac zleconych przez Prezesa Sądu Powiatowego pracowali jeszcze kilka dni w pokojach zajmowanych przez Okręgowy Sąd Ubezpieczeń Społecznych.
W dniu 28.6.1956 r. przybył do Sądu rano tylko 1 pracownik i wy-kończył drobne prace w Sądzie Ubezpieczeń Społecznych.
Około godzinie 10.00 pracownik zdjął ubranie robocze i jak mi mówił oczekiwał swego pracodawcę z samochodem ciężarowym, na który mieli zabrać ławę stolarską i narzędzia. Samochodu nie było do godziny 11 – tej więc robotnik widząc, tłum wdziera się do gmachu – budynek opuścił.
Podczas demolowania Sądu widziałem 2 młodych ludzi, jak otwo-rem wybitego okienka wynosili narzędzia z pokoju 1 a. Były to narzę-dzia stolarskie, lecz nie mogę podać ani ich rodzaju ani liczby.
Zakończono:(Roman Stankowski)
(Cz. Lesiński) (A. Dembska)Prezes Sądu Powiatowego sekr. sąd.dla m. Poznania
[podpisy nieczytelne]
458
DOKUMENT 6.27 c
Zaświadczenie.Pomocnicza Spółdzielnia Rzemieślnicza Wielobranżowa w Pozna-
niu poświadcza niniejszym, że narzędzia, których utratę w wypadkach w dniu 28.6.56 r. członek nasz Jan Nowak zgłosił Prezesowi Sądu Powiatowego nie były własnością Spółdzielni – gdyż Spółdzielnia Po-mocnicza nie prowadzi własnych warsztatów ani nie posiada narzędzi. Wobec naszych wiadomości ceny obliczane za następujące narzędzia są w handlu detalicznym wyższe od tych, które podaje ob. Nowak:1/ 1 kolba do świdrów wartości 160 zł.2/ 1 wiertło 6 mm, do metalu wartości 18 zł.3/ 1 strug podwójny/hebel/wartości 120 zł.4/ 2 śrubokręty 10 mm. wartości 36 zł.5/ 1 marmurka do ostrzenia noży wartości 40 zł.6/ 1 dłuto 6 mm. wartości 25 zł.7/ 1 [dłuto] 8 mm. wartości 28 zł8/ 1 [dłuto] 12 mm. wartości 30 zł.9/ 1 pilnik trójkątny 8 zł.10/ 1 ściągacz wartości 80 zł.11/ 1 obcęgi wartości 25 zł. Razem: 568 zł.
DOKUMENT 6.28
Prezes Sądu Powiatowego Poznań, dnia 26 lipca 1956dla miasta Poznania w Poznaniu
Do Obywatela Prezesa Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu
Obywatelowi Prezesowi przedstawiam protokół awaryjny spo-rządzony dnia 4 lipca 1956. z dokonania oględzin urządzeń Sądu Powiatowego dla miasta Poznania w Poznaniu, w związku zajściami w dniu 28 czerwca 1956.-
Prezes(Lesiński)
[podpis nieczytelny]
459
DOKUMENT 6.28 a
odpisProtokół awaryjny
Poznań, dnia 4 lipca 1956 r.
Komisja w składzie:1/ Prezesa Sądu Powiatowego dla m. Poznania Cz. Lesińskiego2/ Wiceprezes Sądu Pow. K. Figlera3/ Intendenta Sądu Pow. – Sekr. M. Wolickiego4/ Kierownika Sekretariatu Prezydialnego P. Meller5/ Przedstawiciela POP PZPR – SSP Dolińskiego6/ Przedstawiciela Zw. Zawodowego – Sędz. Kluckadokonała oględzin stanu urządzeń Sądu Powiatowego dla miasta
Poznania – zdemolowanego w dniu 28.6.56 r. i ustala:Gabinety prezesa i wiceprezesa w pokojach 58 i 60, rozbite szafy
i biurka, zniszczone lampy, lustra, zegar i zawartości jak książki i akta wykradzione i prawdopodobnie spalone
Gabinety przewodniczących wydziałów I, II, IV, V, VI, VII zniszczo-ne umeblowanie – akta i książki usunięte i prawdopodobnie spalone.
Pokoje sędziowskie na III piętrze w liczbie 7 kompletnie zdemolo-wane – książki i akta spalone.
Pokój hali maszyn na III piętrze zupełnie zdemolowany.Sekretariat prezydialny, biblioteka, biura komorników i sekretariaty
I, II, IV, V, VII zupełnie zniszczone – repertoria i książki biurowe oraz większość akt spalone.
Drzwi do wszystkich pokoi w Sądzie zniszczone częściowo (wybite futryny i zamki porozbijane).
Sale rozpraw 29, 62, 30, 1 zupełnie zniszczone, a sale 63 i 92 oraz wszystkie cywilne sale częściowo uszkodzone urządzenie.
Bufet przyzakładowy zupełnie rozbity i okradziony.Ławki i krzesła w korytarzach i szklane gabloty rozbite.Cała instalacja telefonów łącznie z centralą zupełnie zniszczone,
aparaty rozbite i rozkradzione.Instalacja elektryczna, lampy sufitowe i biurowe zniszczone i roz-
bite.Maszyny do pisania przeważnie wykradzione – kilka rozbitych
i niezdatnych do naprawy. Z całego stanu sąd przechował 4 maszyny zdatne do użytku.
460
Spisy inwentarzowe, inwentaryzacji biblioteki – nie istnieją. W sza-fach bibliotecznych większość książek wykradziona. Apteczka zakła-dowa zdemolowana.
Ściany w niektórych biurach oblane atramentem. –(-) Lesiński (-) Figler (-) Wolicki(-) Meller (-) Doliński (-) Klucek
DOKUMENT 6.29
Prez: 2567/56 Poznań, dnia 28 lipca 1956 r.15. B. (straty)z 28.6.56. Do Obywatela Prezesa Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu
Przedstawiam spis strat w księgach biurowych i aktach, poniesio-nych przez poszczególne Wydziały w wypadkach z dnia 28 czerwca 1956 r./dwa egzemplarze/.
Prezes(Lesiński)
[podpis nieczytelny]
DOKUMENT 6.29 a
Straty Sądu Powiatowego dla miasta Poznania w dniu 28 czerwca 1956 r.
Wydział I cyw. Sporny:Repertoria C. za lata 1952 – 1956 – razem 21 tomów. Skorowidze
1953, 1954 i 1956.Akta.
rok C. Co.1951 2 -1952 152 -
461
1953 1884 -1954 3901 5881955 1403 2981956 2505 184razem: 9847 1070W tym było spraw niezakończonych 2157 47Spraw zakończonych 7515 1023W sekretariacie pozostało z rocznika 1951 – 1956 ogółem nieza-
kończonych wzgl. częściowo zniszczonych ogółem 12.821 spraw. W tej liczbie znajdują się 2502 spraw niezakończonych, w których po zbadaniu wydane zostają właściwe zarządzenia.
Wydział II. Niesporny:Straty w repertoriach.Rep. Ns I. 1951[Rep.] Ns IV 1951[Rep.] Ns. 1950 (istnieją częściowo od 561 – 2759)[Rep.] Zg. 1950[Rep.] Ns. 1949 (istnieje część od 1 – 2141)[Rep.] Zg. 1949[Rep.] Ns. 1948 (istnieje część od 1 – 1946)[Rep.] Zg. 1948 (istnieje część od 1 – 484)Skorowidze do Ns. I 1949 – 1953Straty w aktachRok Ns I Ns II Ns III Ns IV1956 310 280 34 451955 893 557 76 721954 1208 526 62 861953 1460 480 36 24Na ogólną liczbę 569 spraw niezałatwionych uchroniło się od
zniszczenia tylko 91. Na 248 spraw „Op” zniszczeniu uległy 204 – a pozostało 44.
Wydział III Ksiąg OblicznychStracił 5 akt gruntowych dołączone w celach dowodowych do akt
cywilno-spornych, – cywilno-niespornych i do akt śledczych Proku-ratury Wojewódzkiej.
462
Wydział IV. KarnyStracił wszystkie księgi biurowe i stąd nie można ustalić ile akt
winien mieć. Pozostały tylko następujące ilości spraw:rok 1953 - 20 spraw[rok] 1954 - 43 [spraw][rok] 1955 - 200 [spraw][rok] 1956 - 270 [spraw]Do 28.6.56 r. wpłynęło 1530 spraw (liczba przyjęta z pamięci). Wy-
dział zakończył akcję amnestyjną i przygotował akta do archiwum. Znaczna większość straconych akt dotycz. za tym spraw umorzonych. Spraw nowych które wpłynęło po amnestii było około 400.
Wydział V KarnyStracił następujące akta (repertoria pozostały).Rok Kp. Kad. Ko.1954 10 1 -1955 99 10 21956 57 2 33
Wydział VI. dla nieletnichNs. M. - 431Nk. - 76NW. - 536Op. - 658Nadto zniszczone zostały wykazy czynności kuratorów.
Wydział VII egzekucyjnyStracił akta, które miał w opracowaniu sędzia w swoim biurku,
a mianowicie akta podręczne WS.1953 - 51954 - 221955 - 211956 - 16Co. /egzekucyjne/10 z roku 1956.
Sekretariat PrezydialnySpalone zostały wszystkie akta włącznie tajnych i poufnych – prze-
chowywanych w żelaznej kasecie wbudowanej do biurka.
463
BibliotekaStraciła wszystkie teksty ustaw aktualnych, podręczniki, zbiory
Dziennika Ustaw, Monitora Polskiego, Biuletynu, kartoteka biblioteki. Z braku księgowości nie da się ustalić, które książki i w jakiej ilości zostały zniszczone.
Intendentura.Zniszczeniu uległy księga dowodów rzeczowych, księga inwentarza
sądowego i księga materiałowa.
Prezes(Lesiński)
[podpis nieczytelny]
464
DOKUMENT 6.29 b
Wykaz zaginionych spraw w Wydziale I Cyw. Sądu Pow. dla m. Poznania
Lp. Rocz-nik
Wpłynęło spraw wg
zachowane-go wykazu
spraw
Z tego zaginęło
Ponadto zaginęło spr.
N. i I 1 C nakazowe Ra-
zem zagi-nęło
Uwagi
C Co
Spraw nieza-
kończo-nych
Spraw praw. zakoń. N. I 1C
C Co C Co
1 1951 - - 2 - - -Z
uwagi na
brak re-
perto-rium nie
moż-na
twier-dzić ile
praw zagi-nęło
Z uwa-gi na brak re-
perto-rium nie
moż-na
twier-dzić ile
praw zagi-nęło
2
Rocz-nik
1951 znajdu-
je się w ar-chi-
wum
2 1952 4575 - 2 - 150 - 152
Reszta roczni-ka 1952 znajdu-
je się w ar-chi-
wum3 1953 7503 - 14 - 1870 - 18844 1954 4995 594 127 - 3774 588 44895 1955 5005 299 202 7 1201 291 17016 1956 3950 175 1810 40 520 144 2689RAZEM* 26028 1068 2157 47 8865 1023 10917
* PodsumowaniewykonaneprzezAutora.
465
Pozostało spraw w Wydziale Cywilnym z roczników
Lp. Rok „C” „Co” „N” „I1C” Pozostaje ogółem
1 1951 4 1 - - 52 1952 15 1 - - 163 1953 5659 4 - - 56634 1954 974 5 - 908 18875 1955 3598 1 1 - 36006 1956 1620 30 - - 1650
razem 12821
Przewodniczący Wydziału[podpis nieczytelny]
DOKUMENT 6.30
Prez: 2785/56 Poznań, dnia 10 sierpnia 1956 r.15.B
Do Obywatela Prezesa Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu
W załączeniu przedstawiam Obywatelowi Prezesowi fotografie wykonane w dniu 29 czerwca 1956 r., przedstawiające pomieszczenia tut. Sądu po wypadkach w dniu 28 czerwca 1956 r.503
Wiceprezes:(Figler)
[podpis nieczytelny]
[dopisek ręczny] fotografie są schowane u prezesa w biurku [podpis nieczytelny]
503 Zdjęcia są obecnie przechowywane w Archiwum Akt Nowych w Warsza-wie, zespół Prokuratura Generalna, sygn. 1635.
466
DOKUMENT 6.31
Prez: 2788/56 Poznań, dnia 10 sierpnia 1956 r.15.B
Pisać:DoMinistra Sprawiedliwościw WARSZAWIE
W załączeniu przedstawiam fotografie wykonane w dniu 29 czerw-ca 1956 r., przedstawiające pomieszczenia tut. gmachu sądowego po wypadkach w dniu 28 czerwca 1956 r.
1) Do pisma ad 1) dołączyć zdjęć.Wiceprezes:
(Figler)[podpis nieczytelny]
DOKUMENT 6.32
Prezes Sądu Wojewódzkiego Poznań, dnia 27 sierpnia 1956 r.w PoznaniuPrez:V. 2628/56 Do Obywatela Prezesa Sądu Powiatowego dla miasta Poznania w Poznaniu
W załączeniu przesyłam pismo Min. Sprawiedliwości z dnia 20.8.1956 r. B.G.I.88/4/56 wraz z protokołem z dnia 14 lipca 1956 r. w sprawie zaginionych narzędzi rzemieślniczych Ob. Ob. Nowaka Jana i Krzysztofiaka Stanisława w gmachu tamtejszego Sądu z zastrzeże-niem rychłego zwrotu, celem stosownego wykonania w myśl zaleceń Ministerstwa Sprawiedliwości.
PREZESw/z Jan Kozłowski
Wiceprezes Sądu Wojewódzkiego[podpis nieczytelny]
467
DOKUMENT 6.33
Prezes Sądu Wojewódzkiego Poznań, dnia 10 września 1956 r.w PoznaniuPrez: IV. 3805/56
Do Obywatela Prezesa Sądu Powiatowego dla miasta Poznania w Poznaniu
Ministerstwo Sprawiedliwości w piśmie z dnia 14 sierpnia 1956 r. L.dz.B.G.I 88/4/56 polecającym wypłatę szkód materialnych, ponie-sionych przez pracowników Sądu Powiatowego dla miasta Poznania zastrzegło, że „komornikom Żurkiewiczowi i Witkowskiemu należy wstrzymać wypłatę zgłoszonych roszczeń z tytułu utraconych należ-ności po 3.000 zł każdemu do momentu udowodnienia ich straty”.
W związku z tym proszę Obywatela Prezesa o zebranie materiału któryby uwiarygodnił straty poniesione przez wymienionych komor-ników.
PREZESw/z Jan Kozłowski
Wiceprezes Sądu Wojewódzkiegopodpis nieczytelny]
DOKUMENT 6.34
Poznań, dnia 24 września 1956 r.
Do Obywatela Prezesa Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu
Na zarządzenie z dnia 27.8.56 Prez: von 2628/56 przedstawiam:1/ pismo Min. Sprawiedliwości z dn. 20.8.1956 r.2/ protokół z dnia 14.7.1956 spisany z Janem Nowakiem,3/ protokół spisany z klucznikiem Romanem Stankowskim z dn.
7.9.1956 /2 egzemplarze/,
468
4/ Zaświadczenie Pomocniczej Spółdzielni Rzemieślniczej Wielobran-żowej z dn. 22.9.1956 r.
Prezes (Lesiński)[podpis nieczytelny]
DOKUMENT 6.35
Prez: 3589/56 Poznań, dnia 17 października 1956 r.
Do Obywatela Prezesa Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu
Na zarządzenie Obywatela Prezesa z 10 października 1956 r. Prez: IV 3805/56 przedstawiam po 2 egzemplarze protokołu z dnia 14.9.1956 r. spisanego z komornikami Żurkiewiczem i Witkowskim oraz 2 egzem-plarze protokołu spisanego z komornikami Cibickim i Idziorem.
Prezes(Lesiński)
[podpis nieczytelny]
DOKUMENT 6.35 a
ProtokółPoznań, dnia 14 września 1956 r.
Obecni:Prezes Sądu Powiatowego dla miasta w Poznaniu S. W. Cz. LesińskiSekretarz Anna Dembska protokolantNa wezwanie stawili się:1/Komornik Sądu Powiatowego w Poznaniu Wacław Żurkiewicz2/Komornik Sądu Powiatowego w Poznaniu Teofil WitkowskiStający składają następujące oświadczenie.Zajmujemy w gmachu Sądu Powiatowego w Poznaniu przydzielony
nam przez Prezesa pokój nr 64, w którym wspólnie prowadzimy nasze
469
kancelarie komornicze. W dniu 28 czerwca 1956 r. w czasie napadu na Sąd Powiatowy do naszego pokoju wtargnęły bandy. Które akta, reper-toria i księgi wyrzucili oknem i z aktami sądowymi spalili. Komornik Witkowski stracił między innymi 814 akt, spraw bieżących, niezakoń-czonych, a komornik Żurkiewicz około 1000 takich że spraw nie zakoń-czonych. W liczbie tych spraw znajdowały się takie, które prowadzone były przez komorników bez zaliczek i w których komornicy ponieśli osobiste wykłady gotówkowe, na portoria i podróże, oraz dokonali w nich konkretnych czynności egzekucyjnych, powodujących opłaty na rzecz Skarbu Państwa i na rzecz komornika. W skutek zniszczenia akt komornicy pozbawieni są możliwości ściągnięcia własnych wykła-dów gotówkowych, jak również nie mogą ściągnąć opłat za czynności już dokonane. Wysokość wydatków i wysokość nakładanych opłat, z powodu zniszczonych akt nie da się ustalić. Komornicy Witkowski i Żurkiewicz przyjęli dlatego ryczałtem po 3.000 zł, jako minimum osobistych strat. Kwoty po 3.000 zł zostały zgłoszone do Min. Sprawie-dliwości z wnioskiem o objęcie odszkodowań gotówkowych.
[podpis nieczytelny] [podpis nieczytelny](Prezes S. P. Cz. Lesiński) (Sekretarz Sądowy Anna Dembska)
[podpis nieczytelny] [podpis nieczytelny](Wacław Żurkiewicz (Teofil Witkowski kom. sądowy)kom. sądowy)
DOKUMENT 6.35 b
ProtokółPoznań, dnia 6/10.1956 r.
Obecni:1/ Prezes Sądu Powiatowego dla m. Poznania Lesiński2/ Komornik rewiru II Jan Cibicki3/ [Komornik rewiru] IV Antoni Idzior4/ Sekretarz Anna Dębska – protokolantNa wezwanie zjawili się komornicy Jan Cibicki i Antoni Idzior.
Prezes przedstawił wezwanym komornikom, że w związku z wypad-kami z 28 czerwca 1956 r. Komornicy Witkowski i Żurkiewicz zgłaszają
470
każdy z nich po 3000 zł pretensji odszkodowawczych. Roszczenia Re uzasadniają komornicy tym, że wskutek stracenia akt nie zakończonych spraw pozbawieni zostali możliwości rewindykowania własnych wy-datków poczynionych we większości spraw. Wezwani przez Prezesa komornicy Cibicki i Idzior wyrażają następującą opinię.
Prowadzimy kancelarię z okresu przedwojennego i obecnie po wojnie i na podstawie praktyki oraz własnych doświadczeń wyrażamy pogląd, że straty osobiste poniesione przez komorników Żurkiewicza i Witkowskiego mogłyby wynosić w każdym wypadku po trzy tysiące złotych, skoro mieli nie załatwionych spraw 800 względnie 1000. W tak wielkiej liczbie nie załatwionych spraw powstać musiały wydatki go-tówkowe na portoria, doręczania, wyjazdy/autobus, kolej, tramwaj/, których likwidacja przez komornika normalnie odbywa się po zakoń-czeniu sprawy. Skoro niema akt, a więc niemożliwe jest zakończenie sprawy, komornicy nie mają możliwości rewindykowania swoich wy-datków. Strata własnych wydatków jest przede wszystkim ewidentna w sprawach prowadzonych bez zaliczek, a więc w sprawach w których wierzyciel korzysta z uwolnienia od opłat i w sprawach w których wierzycielem jest Skarb Państwa/Nr Kasa Sądu/. Również w grupie spraw w których były założone zaliczki przez wierzycieli straty nie-wątpliwie powstały, gdyż komornicy nie przeprowadzili rozliczenia zaliczek, a obecnie będą musieli zaliczki te w całości honorować, gdyż nie są wstanie wykazać w jakim stopniu zaliczki te zostały pochłonięte wydatkami i dokonanymi czynnościami egzekucyjnymi. Zdaniem na-szym zgłoszone kwoty odszkodowania po trzy tysiące złotych przyjęte zostały z umiarkowaniem, gdyż jako przykład służyć może rozliczenie komornika Idziora z III dekady czerwca 1956 r. Wedle tego rozliczenia wysokości zwróconych komornikowi wydatków wynosi 333,64 złotych, a jak wspomniano kwota ta obejmuje okres tylko 10 dni.
[nieczytelne podpisy]
471
DOKUMENT 6.36
Protokół nr 40/56 z posiedzenia Prezydium MRN odbytego w dniu 19 października 1956 r. w Poznaniu – Nowy Ratusz od godzinie 12,00 do godzinie 17,00 pod przewodnictwem Ob. Frąckowiaka – Przew. Prez., „Informacja o działalności Sądu Powiatowego dla m. Poznania”504
(...) Wysokiej Radzie niewątpliwie jest znany fakt napaści na Gmach Sądu w dniu 28(VI) czerwca bezpośrednio po uwolnieniu skazanych przestępców z wiezienia przy ul. [nie podano nazwy ulicy – chodzi o ul. Młyńską w Poznaniu – przyp. Ł. J.] wtargnęli do budynku znani nam z rozpraw skazani przestępcy uzbrojeni w łomy i rozpoczęli niszczenie. Za więźniami wpadli do gmachu inni ludzie, wśród nich dużo dziew-cząt, a wszyscy poniżej lat 20-tu. Tłum około 150 osób wybijał w sądzie i Prokuraturze drzwi, niszczył urządzenie, maszyny do pisania, akta i papiery wyrzucał na ulicę, gdzie je palono. Straty w urządzeniu są poważne. Tylko nieliczne przedmioty mogły być naprawione, a więk-szość mebli biurowych wymagała wymiany. Największa szkoda po-wstała jednak w stracie akt spraw sądowych, których zniszczono około 20.000. W sprawach karnych postępowania przeważnie były ukończo-ne na zasadzie ustawy o amnestii, więc strata tych akt bezpośrednio nie wpłynęła na bieżącą pracę sądu. Znacznie dotkliwszą jest jednak szkoda powstała we wyniku zniszczenia akt spraw cywilno-spornych, spadkowych, testamentowych i opiekuńczych. Niezakończone sprawy o alimenta, o zarobki pracowników, o premie, o czynsze najmu, o de-putaty węglowe, zostały przerwane z powodu braku akt. Zginęły przy tym dokumenty złożone sądowi przez obywateli. Około 1500 opiek nad sierotami wskutek braku akt i dokumentów nie mogą być prowa-dzone. Zniszczenie spraw spadkowych, dokumentów i testamentów we wielu rodzinach spowoduje komplikacje a nawet nieporozumienia i uniemożliwi na razie regulacje majątkowe, albo je znacznie opóźni. Sąd zgodnie z przepisami odtwarza akta. Rzadko jednak będzie możliwe przywrócić w procesie taki stan, w jakim sprawa się już znajdowała. Najczęściej trzeba sprawę prowadzić od nowa. Interesy tysięcy oby-wateli naszego miasta doznały szkody. Konieczność rekonstruowania akt powoduje zwiększenie nakładu pracy i czasu. Dwom komornikom spalono dosłownie wszystko, co było w ich biurach. W płomieniach zginęło około 2000 wyrobów, w tym połowa wyroków przysądzają-504 Archiwum Państwowe w Poznaniu, Prezydium MRN w Poznaniu, sygn.
71, k. 117-118.
472
cych rodzinom alimenty. Uzyskanie drugiego wypisu wyroku nie jest łatwym. Szczególnie wtedy, gdy akta procesu również nie istnieją. Niejedna rodzina czekać będzie miesiącami na pieniądze, przeznaczo-ne na utrzymanie. Tak więc chuligańskie wyczyny tłumu wyrostków pod przewodnictwem kryminalnych przestępców dokonały dzieła, którego skutki uderzyły nie tylko we własność państwową, ale przede wszystkim ugodziły w osobiste i majątkowe prawa o interesy obywa-teli. Wskutek tej napaści sąd przerwać musiał pracę i do normalnych czynności swoich wrócił dopiero w sierpniu (...).
473
DOKUMENT 7
Péter Mansfeld – mityczny symbol Rewolucji Węgierskiej 1956 r.
Rewolucja Węgierska 1956 r. wciąż jest jeszcze słabo reprezentowana w polskojęzycznej literaturze przedmiotu505, dlatego każdy kolejny artykuł z tej tematyki pozwala bardziej przybliżyć historię wydarzeń na Węgrzech w 1956 r. Prezentowany poniżej tekst napisał László Eörsi506, historyk z Instytutu Rewolucji Węgierskiej 1956 r. w Budapeszcie. Opublikowany został w poczytnym na Węgrzech czasopiśmie polityczno–kulturalnym „Beszélő”. Ukazuje on w nowym świetle historię jednego z symboli tych wydarzeń – Pétera Mansfelda, który został powieszony w 1959 r. W do-tychczasowych przekazach obowiązywała wersja, że został on stracony za udział w Rewolucji Węgierskiej. Badania historyka węgierskiego dowodzą czegoś innego – rola Pétera Mansfelda podczas Rewolucji Węgierskiej była symboliczna, a wyrok otrzymał za założenie po 1956 r. grupy ra-bunkowo–przestępczej. Jego harda i odważna postawa podczas śledztwa sprawiła, że śledczy uznali go za kontrrewolucjonistę, nierokującego po-prawy w ramach państwa socjalistycznego. Choć w 1989 roku ukazało się wiele artykułów ujawniających nowe fakty, to legendy powstałe z braku źródeł z czasów państwa partyjnego okazały się trwałe. W ostatnich latach tragedia Pétera Mansfelda została wykorzystana przez siły „obywatelsko-narodowe” do ich aktualnych celów politycznych. Kontrowersyjny artykuł László Eörsiego obala mit i kult chłopca, jaki ma miejsce na Węgrzech. Pomimo iż tekst nie dotyczy historii Wielkopolski, zdecydowałem się 505 Rewolucja węgierska 1956 roku: reformy, bunt i represje 1953-1963, pod red.
G. Litvána, Warsyawa 1996; G. Mikes Powstanie węgierskie, Warsyawa 1986; Rewolucja węgierska 1956 w polskich dokumentach, oprac. J. Tischler, Warszawa 1995; Węgry: dokumenty i materiały lipiec 1956 – czerwiec 1957, Warszawa 1983. Najnowsze publikacje: M. Horváth, 1956 – rozstrzelana rewolucja. Walka zbrojna Węgrów z interwencją sowiecką, Kraków, 2006; von Sebestyen, Dwanaście dni. Rewolucja węgierska 1956, Warszawa 2006, Ch. Gati Stracone złudzenia. Moskwa, Waszyngton i Budapeszt wobec powstania węgierskiego 1956 roku, Warszawa 2006. Patrz: Ł. Jastrząb, Nowości o rewolucji węgierskiej 1956 r. na polskim rynku wydawniczym, „Przegląd Historyczny” 2009, t. 100, z. 1, s. 163-166.
506 László Eörsi – ur. w 1955 r. w Budapeszcie, od 1991 r. pracownik naukowy Instytutu Rewolucji Węgierskiej 1956 r., autor licznych publikacji o wy-darzeniach 1956 r.
474
go umieścić w niniejszym zbiorze i nadać mu rangę źródła, ze względu na podobieństwo w mitologizacji 13-letniego Romana Strzałkowskiego, symbolu Poznańskiego Czerwca 1956 r., wokół śmierci którego również narosła legenda507. Zarówno Roman Strzałkowski jak i Péter Mansfeld są symbolami wydarzeń z 1956 roku, ale wokół nich budowany jest nie ma-jący uzasadnienia mit i kult508, a w przypadku Romana Strzałkowskiego dochodzi nawet do wezwań o beatyfikację509. Obaj chłopcy są wymieniani jednym tchem, gdy mowa jest o młodych ofiarach wydarzeń w Poznaniu i na Węgrzech w 1956 r., mają w Poznaniu swoje ulice, które się krzyżują, tablice pamiątkowe, pod którymi świętowane są rocznice ich śmierci, ale ich historie nie są szczegółowo znane, oparte są jedynie na utartych podaniach i legendach. To przesądziło o umieszczeniu artykułu510 wę-gierskiego historyka w niniejszym zbiorze dokumentów. Uzupełnieniem jest tekst z 2006 r. opisujący mitologizację obu postaci.
* * *
László Eörsi, Péter Mansfeld. Rzeczywistość i mit511
Rodzina Mansfeldów pochodziła z Wiednia i stamtąd jeszcze w ubiegłym wieku przeprowadziła się do Budapesztu512. Péter Mans-
507 Patrz: Ł. Jastrząb, Mityczna postać poznańskiego Czerwca, „Dziś” 2006, nr 5(188), s. 148-167.
508 Przykładem tworzenia mitu wokół Romana Strzałkowskiego i Pétera Mans-felda jest jednostronny film oraz książka Grzegorza Łubczyka i Marka Maldi-sa 13 lat, 13 minut (Warszawa 2006). Zawarte w nich informacje są powieleni-em legend z lat 80-tych XX w., dawno już negatywnie zweryfikowanych.
509 W 1996 r. abp Juliusz Paetz powiedział, że Romana Strzałkowskiego (...) kościół poznański powinien uznać za świętego (...) – Wołanie poznańskich robot-ników wciąż aktualne, „Przewodnik Katolicki” nr 28 z 14 VII 1996 r., s. 3.
510 Tłumaczenia tekstu z języka węgierskiego dokonał Paweł Kornatowski.511 Artykuły László Eörsiego o Péterze Mansfeldzie, opublikowane na Węgr-
zech: Mansfeld Péter és kultusza [Péter Mansfeld and his cult], „Népszabad-ság”, October 22, 2002; Mansfeld Péter, a megtorlás legfiatalabb áldozata [Péter Mansfeld, the youngest victim of the reprisals], „Rubicon”, No. 11–12, 2002, s. 30–33; Mansfeld Péter. A valóság és a mítosz [Péter Mansfeld, reality and myth], „Beszélő”, No. 12, 2002, s. 46–58.
512 Relacja László Mansfelda. In: Kósa, Csaba: Alhattál-e, kisfiam? [Czy mogłeś spać, syneczku?] Kósa i Wspólnicy Sp. k., 1996; s. 11-12, Tizenhárom perc
475
feld urodził się 10 marca 1941 r. Ojciec był z zawodu fryzjerem, do roku 1946 prowadził swój własny zakład. Zatrudniał pracownika, jako asystent fryzjera pracowała tam również jego żona. Później znaleźli zatrudnienie w rzemieślniczej spółdzielni produkcyjnej. W 1951 r. się rozstali, po dwóch latach rozwiązali małżeństwo513. Péter został wte-dy u swojej matki wraz z o dziesięć lat starszą siostrą i o cztery lata młodszym bratem. „Piątą klasę ukończyłem przy ulicy Medve z oceną niedostateczną, byłem zmuszony zdawać egzamin poprawkowy. Na-stępnie kontynuowałem naukę w instytucie w Balkány514.” Potem odbył praktykę jako tokarz w zakładzie naukowym im. Mátyása Rákosiego na wyspie Csepel515. 15 marca 1956 roku zajął drugie miejsce w konkursie o tytuł „najlepszego praktykanta w branży.” „W jednej z ówczesnych gazet ukazało się jego zdjęcie. Stał w mundurze przed tokarką, niczym przyszła chluba klasy robotniczej. [...] Maszyny, montowanie, majstro-wanie – to było jego żywiołem516.” Ale oprócz tego interesowało go też wiele innych rzeczy: hodowla królików, piłka nożna517, dżudo, gra
[Trzynaście minut]. Budapeszt, autor, 1999 (Obydwa tomy są zgodne pod względem treści).
513 „Niestety mój mąż przed 1945 zaczął pić, dlatego zmuszona byłam go zostawić. [...] Dwukrotnie siedział w więzieniu, a pochodził z porząd-nej rodziny” – zeznała w charakterze świadka żona Józsefa Mansfelda (11 XI 1958). Budapest Főváros Levéltára [Archiwum Stołeczne Budapesztu] 8084/58, 2541/75, zwane dalej: BFL. „Wyzwolił się z rąk Rosjan. Dobry Bóg nam go oddał. Ale odebrał go nam jego niepokój, charakter. W 1949 spakował się i odszedł z domu. Ta myśl dojrzewała w nim od dawna. Czuł, że historia sprzysięgła się przeciwko niemu. I dlatego nas karał. Ale najbardziej ukarał samego siebie, tak myślę...” – wspominał jego młodszy brat, László Mansfeld (op. cit., s. 11). „Mój ojciec żyje, ale gdzie przebywa, tego nie wiem. [...] Ojciec lubił pić i grywał w karty [...] był wielokrotnie karany” – zeznał Péter Mansfeld podczas rozprawy (28 X 1958. BFL).
514 Protokół z rozprawy sądowej Mansfelda (zwany dalej: prot. z rozpr.) 28 X 1958. BFL.
515 Jego rodzeństwo kontynuowało zawód rodziców. „W rodzinie wszys-cy byli fryzjerami, jego to zajęcie nie interesowało” – powiedział László Mansfeld (op. cit., s. 10).
516 Relacja László Mansfelda (op. cit., s. 13-14). Jego matka powiedziała: „Wiem, że mój syn miał jakiś wynalazek, coś w rodzaju samochodu, który wwiózł do fabryki. [...] Otrzymał tam brązowy medal za doskonałą pracę” (zeznanie świadka podczas rozprawy sądowej – zwane dalej: zezn. św. – 11 XI 1958. BFL). Jego przyjaciele mawiali zaś między sobą, że sam jeden potrafi zmontować samochód z części składowych.
517 Ciekawostką jest, że podczas ceremonii odsłonięcia tablicy upamiętnia-
476
w totolotka, lecz przede wszystkim kierowanie pojazdem. Prowadzić nauczył się w Zakładach Przetwórstwa Żelaza i Stali na wyspie Csepel. „Czytam też książki, zwłaszcza powieści detektywistyczne, ale Młodą Gwardię518 także czytałem.” Posiadał szeroki krąg przyjaciół, zwłasz-cza w okolicy, w której mieszkał, w dzielnicy Rózsadomb. Wówczas dzielnica ta nie była zabudowana w tak znacznym stopniu jak dzisiaj. Rodzina Mansfeldów doskonale znała okoliczne lasy, góry i jaskinie. W 1956 roku przeniesiono go do MÁVAG519.
Podczas rewolucji, w czasie negocjacji w sprawie zawieszenia broni, z ciekawości udał się na plac Széna i przyłączył się do grupy zbrojnej. János Szabó dowódca powstańców, wpierw odprawił go (wraz z jego przyjacielem Rezső Bóną, późniejszym współoskarżonym), gdyż był zbyt młody520, później jednak został on zmotoryzowanym łącznikiem,
jącej Pétera Mansfelda w listopadzie 1999 r. burmistrz dzielnicy György B. Bencze w obecności szefa rządu Viktora Orbána podkreślił jedynie jego zamiłowanie do piłki nożnej.
518 Prot. z rozpr. Mansfelda. 30 X 1958 BFL. Jego matka zeznała zaś, że czytał książki specjalistyczne (zezn. św. 11 XI 1958. BFL).
519 Węgierska Państwowa Fabryka Żelaza, Stali i Maszyn.520 László Mansfeld oświadczył: „tak, chcieli być członkami Straży Naro-
dowej, ale pan Szabó odesłał Pétera i Rudiego Bónę [tak mówili wszyscy zdrobniale o Rezső Bónie] do domu i powiedział, że tylko wtedy będą mogli należeć do Straży Narodowej, jak będą też mieli opaskę na ramię, więc matka uszyła im opaski w czerwono-biało-zielonych barwach naro-dowych i powiedziała, że mają iść, że teraz już mogą zostać gwardzista-mi (Vasárnapi Újság [Gazeta Niedzielna] – Online. Reporter: Pál Lakatos). Dowódca Szabó nie odprawił ich jednak z powodu opasek, bowiem grupy zbrojne otrzymały je od Dowództwa Gwardii Narodowej. Matka faktycz-nie uszyła chłopcom opaski, ale mało prawdopodobne jest, by wspierała ich w dążeniach do przyłączenia się do powstańców przy placu Széna. To, co stało się później, napisał Rezső Bóna w wyznaniach o sobie: „Czuliśmy się członkami Straży Narodowej i z tym też poczuciem poruszaliśmy się po Rózsadomb. Pewnego razu zobaczyliśmy, jak grupa czterech, pięciu osób próbuje wedrzeć się siłą do willi należącej do ÁVH [Służby Bezpiec-zeństwa Państwa]. Zgłosiliśmy to policjantom stojącym przed Ambasadą Indii, którzy zatelefonowali na komisariat przy ulicy Bimbó. Przybyło 5-7 policjantów, ujęli oni sprawców, a nam polecili ich zrewidować. Nie mieli nic przy sobie, twierdzili, że przyszli tu zamieszkać. Policjanci odesłali ich do domu. W budynku policjanci rozebrali telegraf i aparat nadawczo-odbiorczy, a my pomogliśmy zanieść im to na policję. Podziękowali nam i odesłali do domu. Byliśmy z Péterem zadowoleni, że możemy się do czegoś przydać.” (brak daty – dalej: b. d. – BFL)
477
choć nie mógł mieć prawa jazdy. W tym charakterze najczęściej peł-nił służbę pomiędzy placem Széna a pałacem rodziny Schmidtów521, przekazywał polecenia w siedzibie rady II dzielnicy i siedzibie par-tii, natomiast z ulicy Fő i Komendy Głównej Policji w Budapeszcie transportował amunicję, granaty ręczne i spłonki, z siedziby gazety Szabad Nép papier522 [Wolny lud], a ze szpitala Małgorzaty lekarstwa i środki opatrunkowe523. Codziennie przychodził na plac Széna, sypiał zaś w domu. Nie był świadomym rewolucjonistą (w wieku 15 i pół roku trudno można by sobie to wyobrazić), ale pan Szabó wywarł na nim trwałe wrażenie. 4-tego również był w bazie przy placu Széna, w hotelu robotniczym dla budujących metro. „Mansfeld czuł się tam dosyć swobodnie, znał wielu zbrojnych ludzi524.” Niedługo potem rozpoczęła się walka. Prawdopodobnie pozostał z powstańcami do wieczora 4 listopada525.
521 „Dwa razy dostarczałem list w pałacu rodziny Schmidtów, a raz wiado-mość z placu Széna. W listach były rozkazy, które zanosiłem od pana Sza-bó. Przy pewnej okazji, kiedy to dostarczałem ustną wiadomość grupom zbrojnym z placu Széna, na polecenie pana Szabó trzeba było przetrans-portować działo. [...] Rozkazy i wiadomości przekazywałem obserwa-torom wysłanym z pałacu rodziny Schmidtów, którzy regularnie prze-bywali na rogu ulicy Bécsi. [...] Poruszałem się Skodą, którą, o ile wiem, grupy zbrojne sprowadziły z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.” (prot. z rozpr. Mansfelda. 28 X 1958. BFL)
522 W siedzibie rady II dzielnicy urzędował Narodowy Komitet Rewolucyjny pod przewodnictwem Józsefa Dudása, siedzibą partii dysponowali ludzie z placu Széna, budynek Prokuratury Wojskowej i więzienia przy ulicy Fő został zaś obsadzony ludźmi ślusarza Emánuela Butkovszkyego. W sied-zibie gazety Szabad Nép [Wolny lud] przebywał przewodniczący Naro-dowego Komitetu Rewolucyjnego József Dudás, tam też powstawało jego pismo Magyar Függetlenség [Niepodległość Węgier].
523 Podobno zajmował się też mieszkańcami domu i okolicy, a dla rewolucjo-nistów sprowadzał żywność z prowincji (Károly Martinkó: Születésnapján kivégezhető [Oczekujący egzekucji w dniu swoich urodzin]. Magyar Fórum [Fo-rum Węgierskie], 7 marca 2002. Źródła archiwalne tego nie potwierdzają, tylko wskazują, że zanosił chleb do szpitala Małgorzaty.
524 Protokół z przesłuchania Bóny (zwany dalej: prot. z przesł.) 14 III 1958. BFL.
525 Według jego zeznania pozostał tam do 7 listopada. Dopóki powstańcy nie zostali rozbici przez przeważających nad nimi sowietów, dopóty nie opuścił on swoich towarzyszy (prot. z rozpr. Mansfelda. 28 X 1958. BFL). Ja również w moich poprzednich publikacjach przyjmowałem te dane. Jednak na placu Széna opór ustał już 4-tego listopada i nic nie wskazuje
478
Od 5 listopada zajmował się przede wszystkim gromadzeniem broni – choć na placu Széna także zdobył kilka sztuk – głównie wraz ze swoim przyjacielem i późniejszym współoskarżonym, Istvánem Holeczem526. „Rozmawialiśmy ze sobą o tym, że w przypadku rewolucji przyłączymy się do rewolucjonistów. Dlatego uważaliśmy, że musimy koniecznie przechować broń527.” Łącznie zebrali jeden lekki karabin maszynowy, pięć-sześć pistoletów maszynowych, 15 magazynków, 30 granatów ręcznych, niezliczone spłonki i amunicję, podzielili je między sobą i ukryli528, ale w ciągu półtora roku zniknęło ładnych parę sztuk. 5-tego do leżącej przy ulicy Vérhalom willi László Pirosa, byłego ministra spraw wewnętrznych, dotarł też między innymi Mansfeld i zabrał stamtąd dwa pistolety maszynowe i jeden granat ręczny. Akcja ta, mająca na celu zdobycie broni, nie powiodła się jednak, gdyż na ulicy Apostol zatrzymał go policjant ubrany po cywilnemu i odebrał mu zdobycz529.
W roku 1957 Mansfeldowi nie nasunęła się – wbrew powszechnemu mniemaniu – myśl o zbrojnym i politycznym sprzeciwie. Został prze-niesiony do fabryki należącej do MOM [Węgierskie Zakłady Optyczne] i tu kontynuował naukę. Stąd, jak również ze swojego poprzedniego miejsca pracy, z MÁVAG, wyniósł silnik z samoczynnym rozrusz-nikiem, głowice do wierteł i wiele innych narzędzi i przedmiotów, które według akt sprawy miały wartość 3-4 tysięcy forintów530. Od
na to, jakoby Mansfeld gdzie indziej przyłączył się do walczących jed-nostek, i chociaż posiadał broń, to jednak prokuratura nie stwierdziła, że brał udział w „kontrrewolucji”. I jak później zobaczymy, Mansfeld choci-ażby dlatego nie mógł pozostać do 7-ego ze swoją grupą, że w tym czasie zajmował się gromadzeniem broni. W czasie procesu został oskarżony o prowadzenie obydwu działalności, choć wcześniej nie rozwiązano ówc-zesnych sprzeczności.
526 Według relacji Mansfelda raz wybrali się także na plac Széna, ale po Ho-lecza przyszedł ojciec i go zabrał (prot. z przesł. 22 III 1958. BFL).
527 Prot. z przesł. Mansfelda. 5 III 1958. BFL.528 Według oświadczenia Mansfelda Rezső Sobor, teść Komócsina, stary ko-
munista, poprosił chłopaków, by zebrali broń z okolicy, a jego brat zatrzy-mał kilka sztuk (reportaż Béli Győriego, op. cit., s. 163).
529 Prot. z przesł. Mansfelda. 27 II 1958. BFL.530 Według László Mansfelda brat powiedział mu, że głowice do wierteł otr-
zymał od jednego ze swoich współpracowników, a przyszła po niego po-licja, zatem dał się nabrać. Już także jeden z jego nauczycieli powiedział mu, że chcą mu dołożyć za ten plac Széna (reportaż Béli Győriego, op. cit., s. 163).
479
4 sierpnia wraz ze swoim przyjacielem Józsefem Zachoreczem, który był w podobnym wieku co on, dokonali całej serii kradzieży, łącznie na sumę 30000 forintów, ale podczas postępowania zwróciła się spora część straty531. 4 października został ujęty wraz z wieloma wspólni-kami: jechali sobie oni „pożyczonym” samochodem w stronę Budy, kiedy to spostrzegli, że trwa za nimi pościg. Na to Mansfeld gwałtow-nie skręcił w ulicę Tímár i wpadł na drzewo. Jednak w ciągu trzech dni zbiegł z policji i wraz z Zachoreczem kontynuował kradzieże do połowy miesiąca – do ponownego aresztowania. Trzy i pół miesiąca spędził w areszcie śledczym. Czas tutaj spędzony i to, co usłyszał od współwięźniów, wywołały w nim określone przeżycie i odtąd aż do śmierci stał się nieprzejednanym wrogiem systemu532, choć okoliczności nie układały się dla niego niesprzyjająco: 29 stycznia 1958 roku został skazany na roczną karę więzienia, ale wykonanie wyroku zawieszono na trzyletni okres próbny i został wypuszczony na wolność; w pracy wybaczono mu, jako że był „mądrym, pilnym i naprawdę pojętnym chłopakiem533.”
W lutym 1958 r. Péter Mansfeld wraz z grupą kolegów postanowili założyć grupę rabunkową – „bandę” – i poruszając się kradzionymi samochodami będą kraść policjantom i straży robotniczej broń, legity-macje i mundury, żeby za ich pomocą rabować później pieniądze. Nie planowali działalności rewolucyjnej – tylko rabunkową, zaplanowali nawet gwałt zbiorowy. Dokonał on też serii kradzieży, w tym „poży-czył” on 22 samochody. Jeszcze podczas śledztwa uciekł, następnie został zatrzymany na trzy i pół miesiąca. Prawdopodobnie areszt ten wywołał w nim określone przeżycie i odtąd aż do śmierci stał się nie-
531 Według zeznania Mansfelda w 1957 dokonał on 22 kradzieży samochodów (prot. z przesł. 20 II 1958. BFL). W ten sposób także współoskarżeni mogli tego dokonać. W przeciwieństwie do tego, w wyroku z 21 listopada 1958 roku w szczegółowym opisie różnych spraw mowa jest tylko o kradzieży dwóch aut – nie o ich sprzedaży, tylko o ich bezprawnym użyciu.
532 Do słów zawartych w przypisie 24 László Mansfeld dodał: „Czułem, że od tamtej chwili [podczas relacji nauczyciela jego brata], mój brat dostał obłędu, stał się agresywny...” (reportaż Béli Győriego, op. cit., s. 163). Ws-zystko wskazuje na to, że miało to miejsce na początku 1958 roku. Zresztą w tym czasie nie było mowy o jego roli w ’56.
533 Történeti Hivatal [Urząd Historyczny] V-144222. (zwany dalej: TH). Jego matka zeznała: „Złożyliśmy obietnicę przed sądem dla nieletnich, że rod-zina zasiądzie razem i przedyskutuje, co należy zrobić w kwestii zmiany zachowania mojego syna.” (zezn. św. 11 XI 1958. BFL)
480
przejednanym wrogiem systemu. Dopiero wtedy zaczyna się sprawa Péter Mansfelda.
Jednym z dobrych przyjaciół Mansfelda był Gábor Blaski, starał się on o rękę jego kuzynki, Edit Baustingl534. Pod koniec 1957 roku był on już w bliższych stosunkach także z jego o trzy lata starszym bratem Józse-fem, który był przyuczonym do zawodu robotnikiem. Kiedy Mansfeld zbiegł z policji, to właśnie jego odszukał, on zaś zaproponował mu, by ukrył się w jego mieszkaniu, ale Mansfeld się nie zgodził (zamiast tego wraz ze swoim „towarzyszem rozrób” nocował na Rózsadomb, w stogu słomy, jego brat zanosił mu natomiast jedzenie do punktu widokowego na górze Józsefa535. W tym czasie zrobili już oni wspólnie parę „nume-rów”. Kiedy policja ponownie ujęła Mansfelda, Blaski również musiał stawić się na rozprawie w charakterze świadka.
15 lutego 1958 roku Blaski i Mansfeld postanowili, że wezmą się za wspólne akcje. Obydwaj wzięli pod uwagę możliwe metody zdobycia pieniędzy. Uznali, że najłatwiej osiągną ten cel poprzez dokonanie kra-dzionymi samochodami zbrojnych napadów rabunkowych. Ich ukryte pistolety maszynowe nie bardzo się jednak do tego nadawały, chcieli zatem zdobyć pistolety odbierając je policjantom i straży robotniczej536. Planowali oni również późniejsze wykorzystanie ich legitymacji i mun-durów podczas ataków na urzędy pocztowe537.
Jeszcze tego samego dnia próbowali oni ukraść Pobiedę na ulicy Vérmező. Mansfeldowi nie udało się jednak uruchomić auta, ale zabrali
534 Prot. z przesł. Józsefa Blaskiego. 20 II 1958. BFL. Na zdjęciu widoczny jest tatuaż Editke [Edit Baustingl] na prawym ramieniu Mansfelda. Według László Mansfelda to Julika Horvai była wielką miłością jego brata (Kósa, Csaba, op. cit., s. 14).
535 Prot. z przesł. Istvána Holecza. 22 II 1958, prot. z przesł. Józsefa Mansfel-da. 20 II 1958. BFL.
536 Wielokrotnie zeznali, że Blaski chciał uciec za granicę ze skradzioną bro-nią, ale władze nie powróciły do tego tematu.
537 Według zeznania Mansfelda poza ucieczką celem Blaskiego było również wywołanie poruszenia w obydwu organach zbrojnych. „Planował, że po ta-kich akcjach w ciągu dnia będzie po ulicach łazić więcej policjantów, i w ten sposób on razem ze swoimi kompanami też będzie się mógł łatwiej porus-zać. Planował przez to, że wieczorem i w nocy członkowie powyższych organów zbrojnych nie będą mieli odwagi poruszać się po ulicach. W ten sposób łatwiej by mógł zrealizować swój plan ucieczki na Zachód.” (prot. z przesł. 22 II 1958. BFL). Według oświadczenia Mansfelda chciał on emigro-wać dlatego, że pokłócił się ze swoją żoną. Chociaż Blaski też to zaznaczył, to możliwe, że uzgodnili oni w tej kwestii swoje zaznania. Zob. przypis 46.
481
oni dokumenty i talon na benzynę. Na drugi dzień poszli po pistolety maszynowe i magazynki, które Mansfeld ukrył fachowo w kanale w ruinach garażu przy ulicy Apostol.
Blaski już podczas pierwszej rozmowy zaproponował, by pozy-skać jeszcze kogoś do współpracy. Za rozszerzenie ich duetu wziął się ostatecznie Mansfeld. Przez przypadek spotkał się on ze swoim starym przyjacielem, Rezső Bóną, niewykwalifikowanym robotnikiem, dawnym kolegą z klasy, któremu powiedział podczas nieobecności jego rodziców w mieszkaniu, że razem z Blaskim organizują „bandę”, broń też już mają i przedstawił mu ich cele. Był tam przyjaciel Bóny, o rok młodszy od nich László Furka, również praktykant, którego dotąd Mansfeld nie znał538. Okazało się, że Bóna także planował utworzenie jakiejś grupy, ale w celu rozprowadzania ulotek. Mansfeld nie miał nic przeciwko temu, ale ostrzegł go, że do tego potrzebna jest też zgoda Blaskiego. Furka oznajmił, że w czasie rewolucji zebrał kilka ulotek, które można by powielić539. Następnie Bóna spytał Mansfelda, czy ten przyjąłby go do bandy, na co Mansfeld odpowiedział twierdząco. Potem zarekomendował także Furkę, oświadczając, że dobrze go zna i ponosi za niego odpowiedzialność. Mansfeld zgodził się, by i on się przyłą-czył. Rozmawiali o tym, że będą rozprowadzać ulotki samochodem ukradzionym przez Mansfelda. Zdobycie maszyny do pisania byłoby zadaniem Bóny i Furki540. Bónie groziło postępowanie sądowe pod za-rzutem oszustwa na zasiłku chorobowym, dlatego też chciał na krótki czas uciec za granicę, a razem z nim miał zbiec również Furka541.
Następnego dnia, 17-ego rano, Mansfeld również przy okazji przy-padkowego spotkania (nie miał ochoty iść do szkoły) – pozyskał do grupy kolejnego starego przyjaciela, młodszego od niego o dwa lata Attilę Egeiego, ucznia szkoły podstawowej. Tym razem udało się Mans-feldowi ukraść Warszawę sprzed Ministerstwa Spraw Zagranicznych
538 „Mansfeld powiedział, że teraz formuje nową bandę, z dużo fajniejszych chłopaków, niż dotychczas.” (prot. z przesł. Furki. 13 VI 1958. BFL)
539 Furka wiedział, że ulotki te – które straciły już swoją ważność – znalazła i wyrzuciła już jego matka, chciał on tylko zdobyć zaufanie chłopców (prot. z przesł. 27 II 1958. BFL).
540 Podczas rozprawy przyznał to Mansfeld, Bóna zaprzeczył.541 Prot. z przesł. Mansfelda. 24 II 1958. – prot. z przesł. Furki. 27 II 1958. BFL.
Według zeznań spośród ich czterech jedynie Mansfeld nie chciał uciec z kraju. Według Furki, gdyby policja zaczęła ich ścigać to wtedy również musieliby uciekać, zważywszy, że Mansfeld dobrze zna granicę i mógłby ich łatwo przez nią przeprowadzić.
482
i ukrył ją na opustoszałej ulicy Szeréna w dzielnicy Rózsadomb. Po południu razem z Blaskim wykonali z kawałka rynny tablicę rejestra-cyjną. Aby zapewnić sobie spokojną jazdę, chcieli namalować radzieckie numery rejestracyjne, ale ostatecznie jednak nie zawracali sobie tym głowy, bo już samo zagruntowanie bardzo wolno schło. Zdecydowali się objechać okolicę w celu dokonania rekonesansu, a jako że na ulicy Árvácska też panował bardzo mały ruch, odebranie broni policjantom stojącym przed ambasadą Austrii przy tej właśnie ulicy wydawało się być wykonalnym zadaniem. Blaski poprosił Mansfelda, by ten nauczył go prowadzić auto, aby również samemu mógł on uciec na Zachód, a z drugiej strony, gdyby Mansfeld został ranny w którejś z akcji, mógłby on pomóc reszcie w ucieczce542.
Według wstępnych ustaleń grupa spotkała się o wpół do siódmej przy szkole przy ulicy Medve, dokąd Blaski i Mansfeld udali się samo-chodem, przywożąc ze sobą także swoje pistolety maszynowe. Blaski nie znał, albo znał tylko trochę młodych chłopaków, ale nie miał nic przeciwko ich osobom. Wsiedli w piątkę do wozu i zaczęli jeździć sobie po ulicach Budy. Mansfled chciał udowodnić reszcie, że umie dobrze prowadzić, poza tym trzeba było przedyskutować plany.
Sprawa ulotek nie została poruszona, później też nie. Obaj przywód-cy przybyli już z gotowym planem działania i chcieli go zrealizować. Ale Blaskiego i tak nie obchodził pomysł oporu politycznego543. Nie zaprzecza temu również fakt, że w październiku 1956 roku zgłosił się on do Straży Narodowej w komisariacie policji w XII dzielnicy, bowiem jego szwagier pełnił tam służbę jako policjant. Po stłumieniu rewolucji do 14 stycznia 1957 roku pozostał tam na stanowisku pomocnika poli-cjanta, a zwolniono go, gdyż jeszcze nie był żołnierzem.
László Furka również nie kierował się politycznymi względami: Mansfeld „w wyniku popełnionych przez siebie przestępstw miał dużo pieniędzy mimo braku pracy, dobrze mu się żyło. Ja nie lubiłem swo-jego zawodu, nie lubię pracować, i myślałem, że będzie to najprostszy sposób na przeżycie. [...] Wszystko to, co mówił Péter Mansfeld, bardzo przykuwało moją uwagę, więc postanowiłem, że skoro można, to i ja wstąpię do bandy544.”
542 Prot. z przesł. Mansfelda. 20, 22 II 1958. BFL. Według zeznania Mansfelda następnego dnia po południu jechali do Érd, i tam też zaczął go uczyć.
543 Prokuratura natomiast stwierdziła, że było wprost przeciwnie, i podobnie uważa dziś wiele osób, które budują kult Mansfelda.
544 Prot. z przesł. Furki. 8 III, 13 VI 1958. BFL.
483
Mansfeld z kolei – od momentu jak trafił do aresztu śledczego – stał się zdeklarowanym wrogiem systemu, a obok działalności gangsterskiej popędzała go do działania również chęć zemsty za retorsje w okresie Kádára i ponownego wskrzeszenia rewolucji. Za swoje najważniejsze zadanie uważał uwolnienie swojego szwagra, pedagoga Jánosa Virága, który skazany został na pięć lat za działalność rewolucyjną. Podobno podjął też kwestię ataku na prokuraturę przy ulicy Fő i uwolnienia Pála Malétera, tak aby mogli oni wybrać tego legendarnego żołnierza na swojego przywódcę545.
Poza Mansfeldem także Rezső Bóna przeszedł najwięcej. Wziął udział w serii demonstracji 23 października 1956 roku, przyłączył się do grupy z placu Széna, otrzymywał zadania pełnienia służby wartowni-czej w KSH [Główny Urząd Statystyczny]. Po zajęciu budynku komitetu partyjnego w II dzielnicy wziął udział w rozrzuceniu i spaleniu broszur i tomów ksiąg. 12 listopada 1956 roku opuścił kraj i trafił do Szwajcarii. Mieszkał w koszarach, klasztorach, potem w trójkę „wypożyczyli” łódkę na brzegu Jeziora Genewskiego, a następnie przechodząc przez góry dostali się do Francji. Tam ich wkrótce wylegitymowano. Jako że nie chcieli oni trafić do legii cudzoziemskiej, zostali z powrotem ode-słani do Szwajcarii. Tam zaś za kradzież, bijatykę i pijaństwo zostali wsadzeni na sześć dni. W styczniu 1957 roku Bóna powrócił na Węgry. Latem 1957 wraz z pewnym przyjacielem w ambasadzie amerykańskiej (!) i francuskiej zgłosili się oni do legii cudzoziemskiej546. Bónę czekał już areszt za oszustwo związane z zasiłkiem chorobowym w Przed-siębiorstwie Budowy Urządzeń Wodociągowych.
Obydwaj bracia Attili Egeiego w 1956 roku byli przy placu Széna odpowiedzialni za sprawy zdrowia, on także przewinął się przez bazę powstańców. Po stłumieniu rewolucji wziął udział w rozprowadzaniu ulotek. Według jego relacji tym razem nie było mowy o rozprowa-dzaniu ulotek, tylko o zdobyciu pistoletów dla wszystkich członków, a także o tym, że „obrobimy pocztę i razem z pieniędzmi i bronią uciekniemy z kraju547.”
545 Raport agenta więziennego przydzielonego Furce. 3 II 1958. TH.546 „W tamtym czasie czytaliśmy książki o Tarzanie. Myśleliśmy, że jak wy-
jedziemy do legii cudzoziemskiej, to wkrótce stamtąd uciekniemy, udamy się do dżungli i będziemy żyli tak, jak Tarzan”. (prot. z przesł. Bóny. 28 III 1958. BFL)
547 Prot. z przesł. Egeiego. 21 II 1958. BFL. Według Mansfelda zapoznał on go także ze swoimi planami dotyczącymi ulotek (prot. z przesł. Mansfelda. 27 II 1958. BFL).
484
Blaski i Mansfeld chcieli pozyskać tylu ludzi, aby banda podróżując zmieściła się swobodnie w trzech samochodach. Zgodnie z ich koncep-cją część z nich miała być uzbrojona w pistolety zdobyte od policjantów i straży robotniczej. Mansfeld i Bóna ponowne wzniecenie rewolucji uznawali za ważne zadanie. Jeśli oni to rozpoczną, jest całkiem pewne, że znajdą się ich naśladowcy. „Nie musimy się też bać, że trafimy ewen-tualnie na pewien czas do więzienia, bo system i tak się zmieni, a my będziemy wielkimi ludźmi, będą nam bić pokłony” – podkreślali548.
O godzinie 7 wieczorem zatrzymali oni wóz na rogu ulic Bimbó i Árvácska, około 70 metrów od ambasady Austrii. Mansfeld zapro-ponował, żeby udali się w pięciu w celu rozbrojenia wartownika, ale Blaski uznał, że za bardzo rzucaliby się w oczy i polecił, by wykonali plan we trzech, podczas gdy pozostałych dwóch będzie stało na cza-tach i w razie niebezpieczeństwa zagwiżdże. Jednak wyznaczony do wykonania zadania Bóna zwyczajnie „narobił w spodnie549,” Egei też się go nie podjął. Mansfeld kazał im zatem stać koło wozu do momen-tu, aż nie wrócą. Kiedy podeszli do policjanta, zgodnie ze wstępnymi ustaleniami Mansfeld pytał o nazwę jakiejś ulicy, a następnie Blaski wyciągnął spod płaszcza pistolet maszynowy: „Ręce do góry!” Starszy sierżant Elek Vekerdi sięgnął po swój pistolet, ale Furka wrzasnął na niego, na co wartownik podporządkował się. Mansfeld odebrał mu służbową broń i magazynki i załadował ją. Potem zaprowadzili go do wozu, ale w międzyczasie – jako że Bóna, Furka i Egei zasygnalizowali, że ktoś się zbliża – kazali Vekerdiemu opuścić ręce.
Mansfeld skierował samochód w stronę Budakeszi, z tyłu Blaski (z pistoletem w ręku) i Furka siedzieli po obu stronach starszego sierżanta, z przodu zaś Bóna trzymał wycelowany w niego pistolet maszynowy, a obok niego siedział Egei. Odebrali mu też legitymacje. Wtedy Blaski powiedział, że zgodnie z ich pierwotnym planem mieli oni go zabić, ale teraz, jako że widzą, że ma on dwójkę dzieci, darują mu życie. Chłopcy jeszcze przed akcją uzgodnili bowiem między
548 Prot. z przesł. Furki. 22 II 1958., prot. z przesł. Bóny. 3 III 1958. BFL. Po-dobno Mansfeld wysunął propozycję, by zamieszkali oni w jaskini, ale odrzucili ją Blaski i Bóna argumentując, że „my nie chcemy być jaskini-owcami, mamy gdzie mieszkać.” (prot. z przesł. Bóny. 3 III 1958. BFL)
549 „Mówiłem, że się boję, czegoś takiego jeszcze nigdy nie robiłem, nie mi-ałem odwagi tam pójść. Mansfeld powiedział, że on też czegoś takiego nie robił, ale nie trzeba się go bać, można to szybko zrobić. Ty też przywyk-niesz, bo niedługo ty też będziesz musiał tam pójść.” (prot. z przesł. Bóny. 13 III 1958. BFL.)
485
sobą, że zlikwidują policjanta, ale prawdopodobnie żaden z nich tak naprawdę tego nie chciał. Możliwe, że jeśliby stawiał opór, to doszłoby do użycia broni. A tak tylko się raczej wywyższali. Kiedy wyprzedził ich jakiś samochód, Blaski krzyknął: „to nasze auto, innych policjan-tów też teraz wywożą!” Miała to być bowiem dobrze zorganizowana banda, której zadaniem było wyłapywanie policjantów. Mansfeld chcąc go przelicytować spytał starszego sierżanta, czy nie widział on wia-domości o godzinie 4 i 6, bo przedstawionego tam napadu na pociąg dokonał również jego gang. Bóna spytał go, czy jest Węgrem. Gdy ten odpowiedział twierdząco, Bóna oznajmił, że oni również są Węgrami, ale też gangsterami. Potem pytał go o jego działalność podczas rewo-lucji: ilu ludzi kazał wywieźć, na ilu wykonał wyrok śmierci? Gdy ten udzielił obojętnej odpowiedzi, Egei próbował dowiedzieć się, od kiedy jest on policjantem i czy ukarał kogoś „kiełbasą Kádára?” Bronił się, że nie ma gumowej pałki. Następnie zamęczali go tym, dlaczego nie pracuje raczej w jakimś zakładzie, gdzie mógłby więcej zarabiać550. W końcu Blaski poczęstował go papierosem, uścisnął mu dłoń i cało i zdrowo wypuścili go przy lasku Ságvári, odprowadzili na autobus nr 22, tylko ostrzegli go, że jak złoży na nich doniesienie, to zabiją go i jego rodzinę. Pouczyli go, żeby każdemu mówił, że napadli na niego zamaskowani bandyci. Nie oddali mu legitymacji i uważali też, by nie zobaczył tablicy rejestracyjnej.
W drodze powrotnej, gdzieś na Rózsadomb pozostawili wóz (Blaski schował dokumenty i inne rzeczy), ponieważ skończyła się benzyna. Pozostałe akcje przełożyli na następny dzień. 18-tego w godzinach po-południowych auta już tam nie było, a miejsce było oznaczone. Potem Mansfeld i Blaski ukradli na ulicy Markó Mercedesa należącego do Ministerstwa Przemysłu Ciężkiego. Udali się po pistolety maszynowe do Újpestu, do jednego z byłych współwięźniów Mansfelda. Jego nie zastali, ale rodzina powiedziała im, że policjanci już też go bezskutecz-nie szukali. Spotkali się na ulicy Török z Bóną i Egeiem, wtedy okazało się, że Furka już z nimi nie trzyma, bo obawia się konsekwencji551. Ruszyli w stronę Óbudy, aby móc powtórzyć wczorajszą akcję, jednak 550 Protokół z przesłuchania świadka Eleka Vekerdiego (zwany dalej: prot.
z przesł. św.). 5 V 1958. BFL.551 Jeszcze 17-tego wieczorem poszedł do niego Bóna i ten jemu to zakomu-
nikował. „Na to Bóna powiedział, żebym nie tracił głowy, bo w razie nie-bezpieczeństwa pójdziemy do ambasady amerykańskiej, tam nas przyjmą i udzielą azylu.” Prot. z przesł. Furki. 13 VI 1958. BFL. Podczas procesu oskarżali go, że dlatego zdezerterował, że nie zabili policjanta.
486
samochód się zepsuł. Ale na ulicy Kandó Kálmán w II dzielnicy ukradli Pobiedę. W Dzielnicy Zamkowej, a następnie po stronie peszteńskiej aż do remizy szukali policjanta albo kogoś ze straży robotniczej, ale nie znaleźli odpowiedniego miejsca do ataku. W drodze powrotnej przy placu Élmunkás chciał ich zatrzymać policjant, potem w pobli-żu placu Marksa puścił się za nimi w pogoń policjant na motocyklu. Blaski i Bóna szykowali się do oddania strzałów, wtedy to Mansfeld maksymalnie przyspieszył, przejechał na czerwonym świetle i udało im się zgubić pogoń. W Budzie w parku Lukácsa pozostawili auto, którym dalsza jazda wydawała im się niebezpieczna. Rozeszli się, ale Mansfeld wróciwszy na miejsce zastał Blaskiego i Bónę i zakomuni-kował im, że policjanci są już na ich tropie, a jego już w domu szukali. Najpierw poszli do Blaskiego, który polecił żonie, by poinformowała policjantów, że wyjechał.
Następnie ruszyli – co zaproponował Mansfeld – na ulicę Lukács, gdzie mieszkała żona Józsefa Kalló, jego byłego towarzysza z celi, żeby „wymierzyć sprawiedliwość”. Kobieta doniosła bowiem na swojego męża, że zbierał fotografie dotyczące ’56 roku, po to, by móc zejść się z pewnym oficerem. Pozostali zaakceptowali zdanie Mansfelda, że ze szpiclem jak z wrogiem, trzeba skończyć, tak samo z oficerem. Wpadli też na pomysł, by kobietę zgwałcić552. Dostać się do mieszkania chcieli przy pomocy zdobytej legitymacji policyjnej. Mieszkanie chcieli zaś wykorzystać jako kryjówkę w razie, gdy policja ruszy w pościg za nimi. Kto wie, do jakiego stopnia zrealizowaliby swoje zamierzenia – prawdopodobnie do tego stopnia, jak w przypadku zamordowania policjanta – jednakże nieoczekiwanie zastali w domu byłego współ-więźnia. Mansfeld opowiedział mu o zrabowanych pistoletach, a także o tym, że są poszukiwani przez policję, ale nie powiedział, w jakim celu go odwiedzili. Kalló chciał ich zatrzymać na noc, oni jednak ostatecznie się nie zgodzili, ponieważ Mansfeld mu nie zaufał: obawiał się, że gdy zasną, powiadomi on policję.
Potem z rogu ulic Mártírok i Erőd chcieli ukraść Pobiedę należącą do pewnego podpułkownika. Mansfeld otworzył drzwi swoim sztyletem, ale nie potrafił uruchomić samochodu. W okolicy Városmajor chcieli pójść do znajomej Bóny, ale nie było jej w domu553. Mansfeld podobno
552 Péter Mansfeld podsunął też myśl, że w razie gdyby kobieta była ładna, przed zamordowaniem jej we trzech dokonamy na niej gwałtu” – zeznał Bóna (protokół z konfrontacji Blaskiego z Bóną. 27 V 1958. BFL).
553 Według innej wersji nie poszli do niej, ponieważ Mansfeld też jej nie ufał.
487
także na ulicy Városmajor chciał ukraść samochód, ale powstrzymał go Blaski, bo według niego był to samochód policyjny554. Siedząc w parku po paru godzinach zaczęli marznąć, więc Mansfeld zaproponował, by udali się do opuszczonego pomieszczenia przy łaźni tureckiej. Tu spali do rana. Mansfeld spostrzegł wtedy policjantów, którzy szukali ich w pobliżu. W chwili, która wydawała im się najbardziej odpo-wiednia, przeskoczyli na podwórze sąsiedniego domu. Jednak dali się zauważyć przez śledczych. Pobiegli w stronę nabrzeża Dunaju, następnie w kierunku mostu Árpáda. Blaski zaproponował, by reszta pozostała trochę za nim w tyle. Przy rynku na placu Kolosy policjanci schwytali Mansfelda i Bónę, Blaskiemu zaś udało się złapać tramwaj. Przy Halászbástya [Baszta Rybacka] zakopał pistolet i magazynki, potem zmierzał w stronę dworca Déli [Południowy], bo miał tam się spotkać z żoną. Na korytarzu, gdzie znajdowały się kasy, aresztowali go jednak dwaj policjanci555.
Dopiero w areszcie śledczym rozpoczęła się prawdziwa bohaterska historia chłopska. Pomimo samotności i beznadziejnej sytuacji, w jakiej znajdował się Péter Mansfeld, dał on świadectwo niewiarygodnej odwagi i siły ducha. Np. podczas przesłuchania chciał ogłuszyć śledczego ude-rzając go kawałkiem metalu odłamanym od swojej pryczy i uciec z jego bronią i legitymacją. Jego plan był z góry skazany na niepowodzenie, jako że agent więzienny zdał ze wszystkiego raport. Dostał za to karę: pięciu dni w ciemnicy. Z raportu agenta więziennego wynika też, że bardzo starał się bronić swoich przyjaciół będących na wolności. Na rozprawie sądowej też nie dążył do pozyskania sobie sympatii władz. Najpoważ-niejszym zarzutem postawionym grupie Mansfelda było formowanie organizacji w celu wywołania „kontrrewolucji” i dwukrotny zamiar popełnienia morderstwa. Mansfled, korzystając z prawa do ostatniego słowa, całkowicie zmienił swoje zeznania, a po ogłoszeniu wyroku śmier-ci poprosił o ułaskawienie i wznowienie procesu. Jednak sądownicza rada ludowa jednogłośnie nie zaproponowała ułaskawienia.
W moim przekonaniu przyczyna ich bezwzględności nie kryje się w punktach oskarżenia. Nie potrafili znieść tego, że Mansfeld nawet w swoim beznadziejnym położeniu miał czelność się im przeciwstawić. Dlatego w ich oczach mógł on wydawać się niepoprawnym, niedającym wychować się w nowym duchu „kontrrewolucjonistą”. Wyrok wyko-nano 21 marca 1959 roku, jedenaście dni po jego 18 urodzinach.
554 Prot. z przesł. Józsefa Blaskiego. 25 II 1958. BFL.555 Ibidem.
488
Wraz z zatrzymaniem Blaskiego cała „banda terrorystów” trafiła za kratki: László Furka i Attila Egei jeszcze poprzedniej nocy zostali ujęci w swoim mieszkaniu. Spośród nich tylko József Blaski ukończył 18 rok życia. Mansfelda i Egeiego zamknięto we wspólnej celi, Blaskiego w celi obok. Śledczy zainstalowali podsłuchy po obu stronach. Egei powie-dział Mansfeldowi, że Blaski zostanie prawdopodobnie powieszony. Jak można się było spodziewać, krzyczeli do siebie z jednej strony na drugą, szczególnie po tym, jak współwięźnia Blaskiego zabrano na przesłuchanie. Mansfeld przewidywał, że dostanie 3-4 lata, Blaski zaś trzy. Blaski odkrzyknął: „tylko żeby nie wyszło z tego 10 lat556!” Według Blaskiego po obu stronach wydłubali oni gwoździem otwór, przez który rozmawiali557.
Wszystkim im przydzielono po agencie więziennym i to nie byle jakim. Byli to dawni policjanci i oficerowie ochrony, którzy z niezwykłą łatwością potrafili niemal wszystko wydobyć z chłopców.
Według raportu agenta więziennego Blaski uważał, że błędem było to, że nie umówili się, co mają robić, ale liczył na to, że Mansfeld ma jakiś sposób na poinstruowanie ich558.
Według innego raportu Bóna „łamał sobie głowę nad tym, jak można by zmusić Mansfelda do tego, by zamknął gębę559.”
Agent przydzielony Egeiemu zanotował między innymi: „Na pew-no jak byśmy to lepiej przygotowali, to sprzątnęlibyśmy już z paru gliniarzy. Źle, że go wypuściliśmy, trzeba go było tylko zakatrupić na drodze do Ságvári i głęboko pochować, wtedy to by mogli go sobie szukać, już by nie wołał jeść. Seryjne kradzieże samochodów też były 556 Notatka z przesłuchania, 20 II 1958. TH.557 „Mansfeld poprosił mnie, bym wziął na siebie to, że chciałem uciec za gra-
nicę. Dlatego napadliśmy na policjanta i odebraliśmy mu broń. Do mojej ucieczki, żeby była większa pewność, że się uda, trzeba było munduru, bo w nim nikt by mnie nie zatrzymał aż do samej granicy. Ich rola miała polegać na tym, że mi pomagali i zawieźli mnie samochodem pod granicę. Wszystko to przedstawił w taki sposób, że oni wnet wyjdą na wolność i zaczną działać w mojej sprawie. [...] Zgodnie z umową tak właśnie ze-znawałem...” (prot. z przesł. Józsefa Blaskiego. 3 III 1958. BFL). Trudno wykazać, czy faktycznie tak było. W każdym bądź razie fakt wykonania otworu w ścianie nie występuje w raportach władz, choć – jak widzie-liśmy – każdy krok nowych aresztowanych był śledzony z wyjątkową uwagą. Nie figuruje to nawet w wyroku, a sądu nie sposób „oskarżać” o szczególną przychylność. Mansfeld również na to nie wskazał.
558 b. d. TH.559 b. d. TL V-14422/3. O zeznaniach będzie mowa później.
489
głupotą, bo przez to też tylko zwracaliśmy na siebie uwagę, w ciągu siedmiu dni ukradliśmy 3 wozy, a jeden z nich należał do ministerstwa. 5 młodych chłopaków jedzie sobie ministerialnym samochodem, na dodatek z pistoletem maszynowym i, i z pistoletem, no tak to w ogóle byliśmy bez szans560.”
Pomimo samotności i beznadziejnej sytuacji, w jakiej znajdował się Péter Mansfeld, dał on świadectwo niewiarygodnej odwagi i siły ducha. Od chwili jego schwytania liczył na to, że jakimś sposobem uda mu się zbiec. Najpierw podczas przesłuchania chciał ogłuszyć śledczego uderzając go kawałkiem metalu odłamanym od swojej pryczy i uciec z jego bronią i legitymacją. Wymagało to trwającej wiele dni męczącej pracy przygotowawczej, szczególnie złamanie na dwie części oderwa-nego kawałka metalu, jako że był zbyt długi. W międzyczasie trzeba było też uważać na strażnika. Jego towarzysz z celi, agent więzienny, ze wszystkiego zdawał raporty. Śledczy wypracowali specjalny „ma-newr”, aby na ich szpicla nie padło podejrzenie: zabrali go do fotografa, gdzie musiał zdjąć płaszcz, w który włożył kawałek metalu. Któryś ze strażników „przypadkowo” natknął się potem na niego. Wszystko to stało się w jego siedemnaste urodziny. Prowadzący jego sprawę, po-rucznik István Fenyvesi zapytał się go, co chciał zrobić z tym kawałkiem metalu. „Oświadczam, że nie zamierzam składać zeznania w powyższej kwestii” – brzmiała odpowiedź. Gdy śledczy zadał następne pytanie, ten zaczął bronić donosiciela: „Mój współwięzień nie wiedział o tym, że ten metal wyjąłem ze swojego łóżka i go przełamałem na pół561.” Za zaniechanie obowiązku złożenia doniesienia także groziła bowiem kara. Mansfeld został skazany na pięć dni siedzenia w ciemnicy. Po upłynię-ciu kary zdał agentowi więziennemu sprawozdanie o tym, jak źle było w ciemnicy, „ale prowadzącemu dochodzenie będzie ją zachwalał, by pokazać mu, że nawet tego się nie boi562.” „Często jest niezdyscyplino-wany, wtedy strażnicy przywołują go do porządku563.”
Agent więzienny nadal miał się na baczności. Pewnego razu Mans-feld nadmienił samokrytycznie, że „trochę pospieszył się z tym zakła-daniem grupy, nie myślał, że wejdą do niej takie strachliwe typy, które wydadzą siebie nawzajem jak tylko znajdą się w kłopotach564.”560 Rap. z 26 III 1958. TL V-144222/4.561 Prot. z przesł. Mansfelda. 3 III 1958. BFL.562 Raport agenta więziennego. 27 II 1958. TH.563 Raport agenta więziennego. 27 III 1958. TH.564 Raport agenta więziennego. 5 III 1958. TH. Bez wątpienia obaj chłopcy
aresztowani w swoim mieszkaniu – szczególnie Egei – wszystko ujawnili.
490
Chociaż w jego zeznaniach niewiele można doszukać się elementów taktycznych, to usiłował on zrzucić winę za zapoczątkowanie dzia-łalności i kierowanie organizacją na fikcyjną osobę o nazwisku József Schoherin. Ale próby te już z góry były skazane na niepowodzenie: „Mansfeld stara się zmylić śledczych wymyśloną przez siebie bajką szpiegowską565.”
Nie złamało go także to, że nie mógł wymknąć się podczas jednej z wizji lokalnych w marcu. „Następnym razem się uda566.” Bardzo starał się bronić swoich przyjaciół będących na wolności. Dobry humor zachował do momentu, aż referent prowadzący jego sprawę oświadczył mu, że jego szwagier, János Virág, „zostanie sprzątnięty567.” (W rzeczy-wistości jego życie nie było zagrożone.)
Spicel na darmo ostrzegał swoich mocodawców, że Mansfeld zamie-rza uciec podczas wizji lokalnej. 30 kwietnia miało miejsce wyjątkowe zdarzenie, które obie strony zgodnie przedstawiają:
„Wcześniej [...] zeznałem, że w jaskini przy ulicy Barlang i w pie-czarkarni przy ulicy Vérhalom jest broń, którą ja ukryłem [...]. Zrobiłem to, bo liczyłem, że zabiorą mnie tam i ucieknę. Znałem ten teren i wie-działem, że śledczy nie będą w stanie mnie ścigać. [...] Moje zeznanie nie było prawdziwe, złożyłem je tylko po to, by móc uciec. W związku z ucieczką miałem dwa plany. Pierwszy, że w jaskini przy ulicy Bar-lang zeskoczę z urwiska znajdującego się przy wejściu i w ten sposób śledczy nie będą w stanie za mną pójść. Plan ten nie powiódł się, bo od czasu, gdy ostatnio byłem w tej jaskini, została ona przebudowana, dlatego też nie znałem panujących w niej warunków i zrezygnowałem z ucieczki. Mój drugi plan był taki, że ucieknę z pieczarkarni przy ulicy Vérhalom. Planowałem, że po wejściu do środka wylezę przez jeden z otworów wentylacyjnych, bo wiedziałem, że są tam umiesz-czone drabiny. Najemca pieczarkarni nie przebywał w niej, tak więc pan porucznik Fenyvesi pojechał po niego samochodem. Ja natomiast
565 Raport agenta więziennego. 27 II 1958. TH. Zob. jeszcze: przypis 85. Wspó-łoskarżeni w procesie wielokrotnie tak czynili. Na przykład József Blaski, żeby nie wypytywano go dalej, gdzie znajduje się broń, zeznał, że wrzucił ją do Dunaju, ale organy wiedziały już od szpicli, jaka jest prawda. Aby pozbawić go jednak cienia podejrzenia, wpierw kazali nurkom przebadać wskazane miejsce, ale ci nie znaleźli broni. Następnie powołując się na ten fakt organy nie uznały relacji Blaskiego. Wtedy Blaski wyznał, gdzie ją zakopał. (prot. z przesł. 14 III 1958. BFL).
566 Raport agenta więziennego. 27 III 1958. TH.567 Raport agenta więziennego. 26 III 1958. TH.
491
wraz z będącym tam ze mną kapitanem, fotografem i pewną kobietą weszliśmy na dach budynku. Tam postanowiłem, że zeskoczę z boku pieczarkarni, która wysoka jest na ok. 4 metry, ukryję się w okolicy, potem pójdę do jaskini przy ulicy Barlang i tam się schowam. [...] Kiedy pan porucznik Fenyvesi przyjechał z właścicielem, wszyscy byli bardzo skupieni. W tym czasie odpiąłem pasek na moich rękach, następnie z powrotem wsadziłem go w szlufkę. Gwałtownie wyszarpnąłem pa-sek z ręki pana kapitana i zacząłem biec. Będący tam fotograf ruszył za mną i chwycił mnie za rękaw kurtki. Wtedy straciłem równowagę i spadłem ok. 4 metry w dół. Wówczas zdałem sobie sprawę, że złama-łem lewą rękę. Następnie popędziłem w stronę ulicy Borbolya i przez ogród domu nr 7 przy ulicy Bolbolya – który należy do nas – pobie-głem na ulicę Apostol. Wtedy zauważyłem, że na rogu stoi policjant. Dlatego pobiegłem w przeciwnym kierunku, biegłem w dół ulicą Gülbaba i udałem się do szpitala Irgalmas, żeby poprosić o udzielenie mi pierwszej pomocy. Tam chciał wylegitymować mnie pewien poli-cjant, ale ja powiedziałem, że nie mam legitymacji, bo zostawiłem ją w domu. Na jego pytanie odpowiedziałem, że pokłóciłem się z przy-jaciółmi, oni chcieli mnie pobić i dlatego wyskoczyłem z pierwszego piętra i złamałem sobie lewą rękę. Policjant przyjął do wiadomości to, co mu powiedziałem i zameldował posterunkowi z II dzielnicy, że udzielono mi pierwszej pomocy. Ze szpitala Irgalmas zabrali mnie na salę operacyjną do szpitala przy ulicy Karolina. Tu złapała mnie poli-cja. [...] Planowałem ukraść samochód sprzed ambasady Włoch przy ulicy Borbolya i pojechać nim do krewnych mojego ojca do Sásd albo do Sárbogárd. Po tym jak złamałem sobie rękę, zrezygnowałem z tego planu. Kiedy już udzielili mi pierwszej pomocy zamierzałem pójść na Wzgórze Gellerta i tam ukryć się w okolicy ulicy Villányi dopóki mi ręka nie wyzdrowieje. [...] Słyszałem, jak moja matka dwukrotnie za mną wołała gdy biegłem w dół ulicy Gülbaba568.”
„Por. [Lajos] Szűcs złapał go tylko za skrawek ubrania, ale nie był w stanie go zatrzymać. Po skoku Mansfelda kpt. Izer wyciągnął broń i szykował się do oddania strzału. W tym czasie Mansfeld zaczął biec wzdłuż kamiennego muru. W ten sposób wici znajdujące się na murze przysłoniły Mansfelda kpt. Izerowi gotującemu się do strzału, dlatego ten go nie widział. Kpt. Izer pobiegł po murze, a właściwie po dachu pieczarkarni, za Mansfeldem, przy końcu muru zeskoczył, a potem ugrzązł w wiciach i się przewrócił. W tym czasie Mansfeld pobiegł
568 Prot. z przesł. Mansfelda. 5 V 1958. BFL.
492
przez sąsiedni ogród w stronę ulicy Borbolya i przeskoczył do niżej położonego ogrodu przy innym domu. Kpt. Izer oddał wtedy dwa strzały w kierunku Mansfelda, ale jako że Mansfeld zeskoczył do niżej leżącego ogrodu, nie udało mu się trafić. Kpt. Izer dalej biegł za Mansfeldem, widział, jak przez bramę domu przy ulicy Borbolya 9 wybiegł w kierunku ogrodu. Kpt. Izer stracił Mansfelda z oczu, więc wrócił. Wtedy oddał jeszcze jeden strzał, żeby dać znak pozostałym towarzyszom, gdzie się znajduje. Po tym jak pozostali towarzysze przy-szli, skontrolowaliśmy ogrody, pomieszczenia gospodarcze i piwnice obu domów. Mansfeld uciekł o 15.40. Zaraz potem na miejsce służby kpt. Izera wkroczyła brygada, a kpt. Izer natychmiast zgłosił ucieczkę swojemu dowódcy.
Sądzimy, że ucieczka jego powiodła się z niżej wymienionych powodów:1. Znając zachowanie Mansfelda i jego zamiary dotyczące ucieczki
przybyliśmy na miejsce w zbyt małej liczbie. W ten sposób miejsce zdarzenia nie było odpowiednio zabezpieczone.
2. Pomimo warunków panujących w jaskini, po tym jak poszliśmy do pieczarkarni, nie użyliśmy kajdanków.
3. Nieuwaga kpt. Izera spowodowała, że Mansfeld odczepił pasek z ręki569.”Mansfeld nabrał już teraz podejrzeń. W celi zapytał się agenta, w jaki
sposób śledczy mogli wiedzieć o jego próbie ucieczki, skoro tylko oni dwaj o tym wiedzieli. Ten odpowiedział, że widocznie strażnicy ich podsłuchiwali570.
13 września 1958 roku prokurator János Götz miał już sporządzony akt oskarżenia i sprawa „bandy terrorystów” trafiła 28 października do sądowniczej rady ludowej [organ skazujący, w skład którego wchodzili m.in. laiccy „sędziowie” z ludu] przy sądzie stołecznym. Obok pięciu oskarżonych jako szóstego oskarżono licealistę Istvána Holecza, głów-nie pod zarzutem ukrywania broni.
Wszyscy przyznali się do zarzucanych im czynów i czuli się winni – tak, jak podczas śledztwa. Zgodnie zeznali też, że w czasie dochodzenia nie byli ani znieważani, ani do niczego zmuszani571.
569 Raport kpt. Lajosa Izera i por. Istvána Fenyvesiego. 30 IV 1958. TH.570 Raport agenta więziennego. 2 V 1958. TH.571 W 1994 roku Bóna oświadczył, że został dotkliwie pobity przez śledczych
(Irgalmatlanul [Bezlitośnie]. Film dokumentalny Györgya Hintscha, Forga-tókönyv Alapítvány [Fundacja „Scenariusz”], 1994).
493
Niewiele było mowy o czynach popełnionych w ’56, a tym bardziej o dwukrotnym oskarżeniu o sprzymierzenie się w celu dokonania morderstwa. Nikt nie kwestionował też faktyczności przedstawionych już spraw dotyczących Vekerdiego i żony Kalló. Najważniejsze kwestie związane były z zamiarem popełnienia morderstwa, z podburzaniem do „kontrrewolucji” i z osobą „przywódcy bandy”.
Blaski i Mansfeld byli pod każdym względem najbardziej zagro-żeni, mniej więcej w podobnej mierze. To oni dwaj jednoznacznie byli przywódcami i obydwaj wzięli udział w „usiłowaniu popełnienia zabójstwa”. W czasie, kiedy Blaski był objęty oskarżeniem, już ukoń-czył 18 rok życia, Mansfeld z kolei wydawał się być groźniejszym „konrrewolucjonistą”.
Blaski aż do samego końca działał bardziej taktycznie, to, czemu mógł, zaprzeczał, także już podczas śledztwa: „Nic nie wiem o zabój-stwie policjanta ani o takim planie. Nigdy się do tego nie przyznam, nawet jeśli wszyscy moi wspólnicy się przyznają. Przyznaję się tylko do tego, że gdyby policjant stawiał opór albo by chciał uciec, to zgodnie ze wstępnym planem byśmy go zabili. To prawda, że rozmawiałem z po-licjantem o jego dzieciach, ale to nie dlatego go wypuściliśmy572.”
Podczas rozprawy Mansfeld usiłował bronić Blaskiego573, najwi-doczniej czuł, że to on jest najbardziej zagrożony, a tego wymaga honor koleżeński: „Blaski powiedział, że zna takie miejsce, gdzie możemy zabrać policjanta, a ja wtedy zaznaczyłem, że to nie wystarczy, tylko trzeba go sprzątnąć, bo nas wyda. Powiedziałem, że przy urwisku każemy policjantowi iść w tamtym kierunku, a ja w tym czasie bym do niego strzelił. [...] Przy lasku Ságvári rozmawiałem za samochodem z Blaskim [...], wtedy Blaski nie zgodził się ze mną, żebyśmy zabili policjanta, podczas gdy ja i pozostali byliśmy za tym, by go zabić. Pod koniec naszej rozmowy powiedziałem Blaskiemu, że w porządku, niech będzie jak chce574.”
572 Prot. z przesł. 7 III 1958. BFL.573 Można to powiedzieć również o Bónie. Najbardziej typowe było to dla
ostatniej fazy rozprawy. W pierwszych dniach, przy okazji konfrontacji, również pojawiło się tego typu zeznanie: „Kiedy policjanci szukali nas w okolicy łaźni tureckiej, ty wtedy czyściłeś swój pistolet, żeby strzelić jak się do nas zbliżą”. (prot. z rozpr. Mansfelda. 30 X 1958. BFL) Nie zataił też tego, że Blaski – kiedy policjanci ścigali ich na motorach – trzymając w gotowości swój pistolet kazał Bónie przygotować się do strzału.
574 Prot. z rozpr. 28 X 1958. BFL. Cytat ten wskazuje też na to, że stwierdze-nie byłych wspólników oskarżonego – według którego Mansfeld dostał
494
Blaski zaprzeczał też, że jakoby chciał zamordować lub zgwałcić żonę Kalló. Zeznania te potwierdzał nie Mansfeld, ale Bóna575.
W obydwu przypadkach prokuratura mogła opierać się jedynie na samooskarżających zeznaniach podsądnych. Pokrzywdzony sierżant Vekerdi nie okazał się być bowiem złośliwy i prawdopodobnie zeznał prawdę: „Oświadczam, że w samochodzie nie było mowy o tym, że mnie zabiją, [ta wypowiedź również padła] tylko że nic mi się nie sta-nie576.” József Kalló nie miał zaś pojęcia, jaki był rzeczywisty cel wizyty chłopców, dlatego też sąd powołując go na świadka nie wzbogacił się o wiele informacji.
Oczywiście w rozmowach między sobą chłopcy chętnie wszystko wyolbrzymiali. Wielokrotnie potwierdziło się to w sprawie Vekerdie-go. Zgodnie z logiką oskarżenia życie Furki również było zagrożone, jako że wieczorem 17-ego, kiedy umówili się na spotkanie następnego dnia, jeden z przywódców oświadczył: „kto się nie zjawi, dostanie kulkę w łeb577.” (Mansfeld zresztą był zdecydowanie najbardziej wy-gadany: „Nam też Mansfeld opowiadał o swoich przyjaciołach, którzy napadają na pociągi. [...] Pokazał jakąś kartkę, na której napisał, z kim chce się policzyć578.” „Powiedział, że zakatrupi każdego policjanta, na którego się natknie579.” „Opowiadał [...] [też] o rozbrojeniu żoł-nierzy radzieckich. Że rozszerzy kradzieże samochodów i włamania na obszar całego kraju580.”) Najpoważniejsze punkty oskarżenia nie powstałyby więc, gdyby sprawa nie mieli w tym udziału niedoświad-czeni chłopcy.
W kwestii sprawowania dowództwa Blaski na darmo usiłował ra-tować się zrzucając winę na Mansfelda, bo to raczej on był postrzegany przez chłopców jako przywódca. Tutaj relacja Mansfelda odgrywała zaś znaczną rolę: „Nie uzgodniliśmy, kto ma dowodzić bandą. W istocie jednak kierowaliśmy nią na zmianę ja i József Blaski581.”
najcięższy wyrok dlatego, że wszystkich ich uwolnił od oskarżeń – należy oceniać jako gest poszanowania dla niego (Irgalmatlanul. Film dokumen-talny Györgya Hintscha). Jest to aktualne tylko w przypadku wypowiedzi Blaskiego. Często miały miejsce zeznania wzajemnie obciążające.
575 Prot. z rozpr. 30 X 1958.576 Zezn. św. Eleka Vekerdiego. 7 XI 1958. BFL.577 Prot. z rozpr. Egeiego. 3 XI 1958. BFL.578 Prot. z przesł. Bóny. 25, 28 II 1958. BFL.579 Prot. z przesł. Furki. 13 VI 1958. BFL.580 Prot. z przesł. Furki. 8 III 1958. BFL.581 Prot. z rozpr. 30 X 1958. BFL.
495
W przypadku oskarżeń o charakterze politycznym Mansfeld – jak wiemy, kompletnie nieudanie – ciągle występował w obronie „niewin-ności” Blaskiego: „Ze zdobywaniem broni łączyło się też oczywiście redagowanie ulotek i uformowanie przez to wszystko grupy kontrre-wolucyjnej. Chciałbym tutaj zaznaczyć, że József Blaski nie wiedział, że banda miała powstać z zamiarem wszczęcia kontrrewolucji582.”
Już podczas dochodzenia taktyka Blaskiego zmierzała do udo-wodnienia, że cierpi na chorobę umysłową. Miał zaświadczenie, że w dzieciństwie spadł z wysokości, uderzył się w głowę i z tego powo-du przez dwa tygodnie przechodził leczenie. Pewnego razu „dostał napadu szału”, rzucił się na strażników, kopnął ich, uderzył i krzyczał w międzyczasie: „mordercy, łotry! Niedługo spotkamy się na zewnątrz, już ja wam sprawię lanie!” We trójkę dali mu radę, prawdopodobnie porządnie pobili, w przychodni lekarskiej dostał zastrzyk, a w celi kaftan bezpieczeństwa. Pewnego dnia podczas rozprawy nagle za-czął krzyczeć: „Nie kłamcie! Nie kłamcie, nie występowałem przeciw ustrojowi państwa! Nie tworzyłem organizacji!” Prezes sądu kazał go wyprowadzić na pewien czas z sali. Następnie na podstawie opinii leka-rza specjalisty sąd wygłosił orzeczenie: u Blaskiego nie ma podejrzenia choroby psychicznej. Taktyka ta do pewnego stopnia się sprawdziła, ponieważ – częściowo dzięki sprytowi jego obrońcy – Blaski został zakwalifikowany jako osoba o bardzo ograniczonych możliwościach umysłowych.
Mansfeld z kolei przez cały czas trwania rozprawy uparcie się za-chowywał, czym jak najbardziej starał się wywołać nieżyczliwość sądu i prokuratora wobec siebie. Najbardziej przekonywującym przykładem na to jest orzeczenie pary lekarzy: László Balassy i Endre Kelemena: „Na pytanie odpowiada, że w grupie z placu Széna był u boku pana Szabó. [...] Chciałem wywołać taką małą aferę, niech policjant idzie pracować tam, dokąd się nadaje, do fabryki. [...] Powiedział bardzo cynicznym tonem, że jakby afera się udała, to nie ubolewałby nad tym, że zginą ludzie, bo i tak codziennie wieszają paru ludzi. Przez cały czas bada-nia zarozumiale i cynicznie, twardo opowiada o swoich poglądach na temat kontrrewolucji, nie jest skłonny (nawet w najmniejszym stopniu) zrozumieć niestosowności swojego postępowania583.”
Drażnił sędziów tym, że był wyraźnie dumny ze swojej przeszłości związanej z placem Széna: „Panu Szabó [...] przyrzekłem, że do końca
582 Prot. z rozpr. 28 X 1958. BFL.583 10 XI 1958. BFL.
496
życia będę bronił ojczyzny.” Na pytania o charakterze politycznym odpowiadał: „Nie mogę powiedzieć, co było głównym celem pana Szabó. Poszedłem do pana Szabó, bo wszyscy tam szli. [...] Celem kontr-rewolucji było obalenie rzędu rewolucyjnego utworzonego w 1945 r. [...] Wiem, na co został skazany pan Szabó584.”
17 listopada prokurator György Mátsik w swojej mowie oskarży-cielskiej podtrzymał punkty zawarte w akcie oskarżenia w przypadku wszystkich sześciu oskarżonych. „Chciałbym zaznaczyć, że oskarżony II stopnia jasno odpowiedział na pytanie sądowniczej rady ludowej, czym jest kontrrewolucja (!!). Oskarżony I stopnia również pragnął kontrrewolucji, a nie zdobywania pieniędzy, jak próbował się bronić. [...] Oskarżeni, którzy dążą do restauracji kapitalizmu, są bardzo niebez-pieczni dla społeczeństwa. Chciałbym zaznaczyć, że w tej sprawie karnej inaczej trzeba podejść do faktu, że wszyscy oskarżeni pochodzą z rodzin robotniczych, należy traktować ich jak zdrajców klasy społecznej. Nie mówimy tutaj o przypadkowych ludziach, lecz o świadomych kontr-rewolucjonistach. [...] Ponadto chciałbym zaznaczyć, że z politycznego punktu widzenia nie istnieje młody czy starszy oskarżony. W ich przy-padku wymierzając karę należy postępować z największą surowością.” W przypadku zarówno Blaskiego, jak i Mansfelda zaproponował karę śmierci, w pozostałych przypadkach karę ciężkiego więzienia.
Blaski, korzystając z prawa do ostatniego słowa, powiedział między innymi: „Moim celem było tylko zdobywanie pieniędzy. To, że trzy-małem z oskarżonym II stopnia, w 100% podtrzymuję. [...] Możliwe, że moi pozostali wspólnicy mieli mnie za przywódcę, ale nie byłem nim ja, tylko Péter Mansfeld, w którego rękach ja też byłem tylko na-rzędziem. [...] Proszę, żeby sądownicza rada ludowa uwzględniając to, co powiedziałem, że nie czuję się winny, nie skazywała mnie.”
Nawet Mansfeld przestraszył się żądnej krwi mowy prokurato-ra Mátsika, ale nie na tyle, by dalej nie bronić swojego przyjaciela: „Współoskarżony I stopnia naprawdę nie wiedział o tym, co chcemy zrobić. Swoją obecną działalność prowadziliśmy w wyniku wpływu kontrrewolucji. Dopiero podczas śledztwa dowiedziałem się, kim wła-ściwie jest pan Szabó. Proszę sąd, żeby wziął pod uwagę mój młody wiek, gdyby mnie sąd nie skazał na karę śmierci, to chciałbym jeszcze pracować.”
21 listopada 1958 roku rada pod przewodnictwem Guidiego osta-tecznie zagłosowała w stosunku 2 do 1 za dożywociem dla obydwu
584 Prot. z rozpr. 30 X 1958. BFL.
497
oskarżonych. Chociaż sędzia ludowy István Horváth zgadzał się na propozycję prokuratora, to sędzia ludowy István Menráth uważał, że wystarczającą karą byłoby również dożywotnie więzienie. Okazało się, że przewodniczący rady Béla Guidi miał jeszcze bardziej miękkie serce: zarówno Blaskiego, jak i Mansfelda skazałby na 15 lat, ponieważ „u oskarżonych była jeszcze drobna iskra człowieczeństwa, i zrezy-gnowali oni z zabicia człowieka.” Jako że rada zajęła trzy odmienne stanowiska, przewodniczący Guidi przystał na propozycję Menrátha. Furka został skazany na trzy, Bóna na osiem, Egei na cztery, a Holecz na sześć lat585.
Sądownicza rada ludowa przy Sądzie Najwyższym 19 marca 1959 roku odbyła rozprawę odwoławczą. Prokurator Zoltán Borsi w swo-jej mowie oskarżycielskiej podtrzymał protest odwoławczy wobec wszystkich oskarżonych. „Stan faktyczny jest właściwy. [...] Oskarżeni niekoniecznie zorganizowali bandę rabusiów. Mieli swoje polityczne cele. [...] Sąd pierwszej instancji popełnił błąd przy wymierzaniu kary. Oskarżeni byli konsekwentni, zdecydowani. W przypadku oskarżonych I i II stopnia proponuję wymierzenie najsurowszej kary, w przypadku pozostałych oskarżonych surowszej kary więzienia.”
Mansfled, korzystając z prawa do ostatniego słowa, całkowicie zmienił swoje dotychczasowe zeznania: „Nie powiedziałem Egeiemu, co chcemy zrobić, ani tego, żeby przyszedł. Sam przyszedł. Policjanta nie chcieliśmy zabić, chcieliśmy tylko zrzucić samochód z urwiska. Nie chcieliśmy zabić żony Kalló ani oficera, chcieliśmy zdobyć tylko czapkę policyjną. To Bóna zaprosił mnie do ich mieszkania. Nie chcia-łem tworzyć organizacji. Furka zaproponował rozprowadzanie ulotek, spytali się mnie, jak było przy ulicy Markó.” Tym razem stwierdził też, że śledczy stosowali środki przymusu: „Dostałem siedem dni ciemni-cy, bo nie chciałem wziąć na siebie paru rzeczy na policji. Na pewno śledczy namawiali moich kolegów do tego, żeby mówili, że chcieliśmy zabić policjanta. Nie przyznaję się do wszystkiego. W sądzie tylko przez 10 minut mogłem przeglądać dokumenty, i to tylko ze skutymi
585 Zgodnie z relacją żony Jánosa Virága przed ogłoszeniem wyroku mogła ona zamienić parę słów ze swoim młodszym bratem. Próbowała pocies-zyć go, że nie może otrzymać kary wyższej niż pięć lat. „Pięć lat, od nich! To ja już wolę umrzeć!” – odpowiedział. Pamiętał też, że prowadzący dochodzenie w jego sprawie, porucznik Fenyvesi, pozwoliwszy sobie na poufałości, chciał położyć dłoń na jego ramieniu, na co on – jakby go uką-siła żmija – odepchnął go od siebie (Károly Martinkó: Születésnapján kivé-gezhető. Magyar Fórum, 7 marca 2002).
498
rękami. Materiały ze śledztwa musiałem podpisać bez ich przeczyta-nia. Na rozprawie [w sądzie pierwszej instancji] nie powiedziałem, że chcemy zabić policjanta. Nie organizowałem grupy.” Jego zamiar był oczywisty, nawet jeśli wiele jego oświadczeń nie było prawdziwych: chciał doprowadzić do wszczęcia nowego postępowania. Dalsze etapy jego przemowy służyły jak nigdy dotąd jeszcze innemu celowi: chciał pozyskać sobie nieco sympatii: „W 1950 moi rodzice się rozwiedli. Trafiłem do instytutu. Zostałem tokarzem, za swoją pracę zostałem nawet odznaczony. W październiku 1956 dostałem się na plac Széna. Pan Szabó pocałował mnie i przytulił, i powiedział, że potrzeba nam takich młodych ludzi. Nie wiedziałem, u czyjego boku walczę. Pomy-liłem się. Bałem się kary śmierci, dlatego chciałem uciec. Jak wyjdę z więzienia, chciałbym pracować w swoim zawodzie. W więzieniu moi towarzysze w czasie mojej pierwszej kary mieli na mnie zły wpływ. O wydarzeniach w czasie kontrrewolucji słyszałem głównie od moich towarzyszy z więzienia.” Obrońca Bóny zapytał go, czemu nie mówił tak wcześniej. „Podczas rozpraw nie byłem w stanie normalnie my-śleć” – odpowiedział586.
Rada pod przewodnictwem Vágó okazała się być jednak niemi-łosierna: „Ocena okoliczności popełnienia przestępstwa, która miała wpływ na rozmiar kary, była jednak w przypadku oskarżonego II rangi Pétera Mansfelda błędna. Oskarżony był bowiem tak samo głównym umysłowym i fizycznym przywódcą organizacji, jak i autorem serii kradzieży i rozbojów. Także przy popełnianiu konkretnych czynów pełnił zazwyczaj czołową rolę. Oprócz faktu, że jego działalność jest szczególnie niebezpieczna dla społeczeństwa, nawet pomimo jego stosunkowo młodego wieku jest on osobą bardzo groźną dla społeczeń-
586 Tibor Gárgyán, który był adwokatem Mansfelda, wspomina, że jego po-dopieczny swoim oświadczeniem obrócił sąd przeciwko sobie. Chociaż ten dokładnie opracował jego zeznania, i kazał mu je powtórzyć, to przed sądem złożył on oświadczenie o przeciwnej treści (Irgalmatlanul. Film do-kumentalny Györgya Hintscha). Pamięć – jak wiemy – jest często myląca. W reportażu Károlya Martinkó Gárgyán zrelacjonował tamten tragiczny dzień: „Kiedy Péter Mansfeld nie chciał się odezwać, Vágó spytał go: Nie chce pan jednak nic powiedzieć? Może żałuje pan tego, co zrobił? Po-stępował pan lekkomyślnie. Mansfeld milczał przez parę chwil aż głośno odezwał się do sądu: Wy też byście tak zrobili na moim miejscu. Sędzia rozłożył ramiona i zakończył rozprawę. Wtedy po raz pierwszy przyszło mi i moim kolegom adwokatom do głowy, że to może się skończyć karą śmierci.” (Vasárnapi Újság, online)
499
stwa.” Już był karany i to też nie wpłynęło na niego wychowawczo. To on zaproponował zabicie żony Kalló. „Przez wzgląd na to wszystko sądownicza rada ludowa przy Sądzie Najwyższym uznała, że nawet po dłuższym okresie kary więzienia nie można oczekiwać poprawy zachowania u oskarżonego. Dlatego uzasadnione było zastosowanie ogólnej prewencji wobec niego, względnie wymierzenie najsurowszej kary w interesie obrony społeczeństwa.” Kara dla Bóny została pod-wyższona do 10 lat, a dla Holecza zmniejszona do 5 lat.
Mansfeld poprosił o ułaskawienie i wznowienie procesu. Sądow-nicza rada ludowa – jak to wówczas bywało – przekwalifikowała się na naradę ds. ułaskawień. Jej członkowie: przewodniczący rady Tibor Vágó, sędziowie ludowi József Györe, Sándor Keresztes, Sándor Szabó, István Varga jednogłośnie nie zaproponowali ułaskawienia587.
W moim przekonaniu przyczyna ich bezwzględności nie kryje się w punktach oskarżenia. Nie potrafili znieść tego, że Mansfeld nawet w swoim beznadziejnym położeniu miał czelność się im przeciwsta-wić588. Dlatego w ich oczach mógł on wydawać się niepoprawnym, nie dającym wychować się w nowym duchu „kontrrewolucjonistą”.
587 Tibor Vágó wydał w sprawach sądowych w roku 1956 dziesięć wyroków śmierci. Również wyżej wymienieni sędziowie ludowi brali czynny udzi-ał w wielu innych retorsjach za czasów Kádára.
Vágó w 1989 roku tak oto wspominał proces przed mikrofonem Györgya Kőbányaiego: „Według prawa związek też powstał, związek zmierzający do zabójstwa człowieka. [...] To fakt [że tylko odebrali policjantowi pisto-let], ale w tamtym czasie postępowanie było zgodne z prawem. A trzeba wiedzieć, że rada składała się z czterech sędziów ludowych i sędziego pr-zewodniczącego. Ci sędziowie palili się do wypełniania swoich zobowią-zań wobec ruchu robotniczego. Trzeba było wziąć też pod uwagę atmos-ferę tamtej epoki. Sprawy były rozstrzygane większością głosów.” Na stwierdzenie dziennikarza, że chociaż jako sędzia przewodniczący mógł umieścić w zamkniętej kopercie swoją odrębną opinię, nie zaprzeczył, że mógł tak zrobić, ale nie uczynił tego. „To nie miałoby sensu, nie pomogło-by. Ministerstwo Sprawiedliwości też badało, czy ten wyrok był wtedy zgodny z prawem. Wyrok był zgodny z prawem, ale patrząc z dzisiejszej perspektywy był bardzo surowy.” Czy uważa pan, że był on sprawiedliwy? „Powiedziałem, że był zbyt surowy, a co jest zbyt surowe, to nie jest dob-rym wyrokiem.” (Az ítélet túl szigorú volt. [Wyrok był zbyt surowy]. Mai Nap [Dzień dzisiejszy], 26 XI 1989)
588 Potwierdza to także wspomnienie Vágó z 1989 roku: „był to pełen sił, uparty chłopak.” (ibidem) Adwokat Gárgyán oświadczył zaś: Mansfeld „pyskował z zimną krwią [...] Nie dostosowywał się do moich instrukcji.
500
Wyrok wykonano 21 marca 1959 roku, jedenaście dni po jego 18 urodzinach589.
W 1964 roku na wolność został wypuszczony Bóna, w 1963 Blaski, a pozostali w latach 1960-61.
Fakt i rozmiar retorsji po roku 1956 stały się w okresie zmiany ustroju powszechnie znane. Największe oburzenie wywołała egzeku-cja 18-letniego Pétera Mansfelda. Choć w 1989 roku ukazało się wiele artykułów ujawniających fakty, to legendy powstałe z braku źródeł z czasów państwa partyjnego okazały się trwałe. W ostatnich latach zaś tragedia Mansfelda została wykorzystana przez siły „obywatel-sko-narodowe” do ich aktualnych celów politycznych. „Mansfeld w 1956 roku, kiedy popełnił ‘grzech śmiertelny’, miał 16 lat. [...] Dwa lata czekali na to, by go powiesić. Dwa lata czekali, by mógł wreszcie ukończyć 18 lat...” – rozpisywali się i powtarzali „narodowi” poli-tycy. Jednak już w 1989 roku dwóch autorów napisało, że Mansfelda nie dotknęła retorsja za czyny popełnione w ’56 roku, ewentualnie tylko pośrednio590. Mansfeld został skazany o wiele bardziej za swoje czyny z 1958 roku, aczkolwiek władze usiłowały stworzyć sprawę coraz bardziej „kontrrewolucyjną”. Władze nie musiały zatem czekać dwa lata, chociażby też dlatego, że 15 lipca 1957 roku weszło w życie rozporządzenie o mocy ustawy nr 34, które umożliwiło skazywanie młodocianych na karę śmierci.
Na zakończenie przytoczę swoją dawną wypowiedź: rekonstrukcję faktycznej działalności uczestników i rzeczywistych wydarzeń uważam za niedopuszczalną, tym bardziej że nadmierną swobodę zyskały w świadomości
[...] Pełen animuszu, zgrywając bohatera zeznawał tak, jak zeznawał.” (Ir-galmatlanul. Film dokumentalny Györgya Hintscha.)
589 Podobno jego ostatnie słowa były następujące: „Niech żyją Węgry, niech żyje ojczyzna, kocham cię, matko” (Kóśa, Csaba, op. cit.). Rezső Bóna wspominał w 1994 roku: „Strażnicy więzienni pozwolili, byśmy się pożeg-nali z Péterem. On powiedział tylko, że ten, który pierwszy z nas wyjd-zie na wolność, niech odwiedzi jego matkę. [...] Porucznik Szűcs, który jednocześnie był też wychowawcą, powiedział mi: możesz być chłopcze dumny z Pétera, bo umarł tak, jak prawdziwy człowiek powinien. Nie płakał, nie łkał, nie załamał się, umarł tak, jak na prawdziwego Węgra przystało.” (reportaż Károlya Martinkó, Vasárnapi Újság, online) Według oświadczenia László Mansfelda ich matka dostała rozstroju nerwowego.
590 Kőbányai, György: Az államellenes kamasz. [Młodzieniec, który wystąpił pr-zeciw państwu.] Mai Nap, 24 III 1989. Sz., P.: Mansfeld Péter ’56 legfiatalabb áldozata. [Najmłodsza ofiara ’56: Péter Mansfeld] Sztori, 1989, nr 7.
501
ogółu w dobrej wierze rozpowszechniane legendy i umyślnie zniekształcony obraz rzeczywistości591.
* * *
Łukasz Jastrząb, Święci chłopcy 1956592
Obchodzona 50 rocznica Poznańskiego Czerwca 1956 i Rewolucji Węgierskiej 1956 skłania do poruszenia tematu symboli osobowych tamtych wydarzeń, które opierają się na legendach, mają charakter apo-kryfów i hagiograficznych laurek, tworzonych dla bieżących potrzeb politycznych. Mowa o 13-letnim Romanie Strzałkowskim, jednej z ofiar Czerwca ‘56, i 15-letnim Péterze Mansfeldzie, uczestniku Rewolucji Węgierskiej 1956, powieszonym w 1959 r. za działalność rabunkowo-przestępczą, niezwiązaną z rewolucją. W obu przypadkach powstała legenda, w Poznaniu chłopcy mają swoje ulice, a na Węgrzech pomniki. Historie te z jednej strony doskonale obrazują proces tworzenia mitów w społeczeństwach, ich ewaluacji, czczenia i agresywnych reakcji na wszelkie próby ich rewizji, lecz z drugiej pokazują bardzo niebezpiecz-ne zjawisko wypaczania historii.
Roman Strzałkowski urodził się w 1943 r. w Warszawie. Został prawdopodobnie adoptowany (USC w Warszawie nie potwierdził aktu urodzenia na takie nazwisko) przez Annę (mającą wtedy 41 lat) i Jana Strzałkowskich. Po wojnie przenieśli się do Poznania, lecz w miejscu zamieszkania nie byli lubiani, gdyż traktowali sąsiadów lekceważąco, uważając się za przedstawicieli warszawskiej inteligencji i rzekomych członków Armii Krajowej (brak jest szczegółów na ten temat), z czym się bardzo obnosili593. Roman zginął 28 czerwca 1956 r. podczas zamie-szek zbrojnych w Poznaniu, wszystko wskazuje na to, że była to śmierć przypadkowa. Matka chłopca przedstawiła jego śmierć w takim świetle, że dało to początek późniejszym spekulacjom, które jako dogmaty we-szły do literatury przedmiotu. Według jej wersji, Strzałkowski miał iść na czele demonstracji pod gmachem UB, a następnie przejąć od rannej
591 E., L.: Corvinisták 1956. 1956-os Intézet, 2001, s. 9.592 Przedruk z: „Przegląd” nr 47(361) z 26 XI 2006 r., s. 38-40.593 Anna Strzałkowska pracowała jako pakowaczka przy taśmie w fabryce
czekolady, jednak ubierała się do pracy na styl warszawskiej damy z lat 30. Po śmierci syna małżeństwo Strzałkowskich rozpadło się.
502
tramwajarki zakrwawiony sztandar i pobiec z nim prosto pod kule wy-strzeliwane z gmachu Urzędu Bezpieczeństwa. Następnie za ten czyn miał być porwany i zamordowany z zimną krwią przez funkcjonariuszy UB. Do tego doszedł obraz zabitego wybitnie zdolnego muzyka (chło-piec uczył się przez pewien czas w szkole muzycznej, zajął też szóste miejsce w konkursie w domu kultury), wychowanego w patriotyzmie, grzecznego, który rano szedł kupić chorej mamie dwa plasterki szynki. Faktem bezspornym jesto to, że 28 czerwca 1956 r. wyszedł z domu i już nie wrócił. Legenda o chłopcu biegnącym ze sztandarem pod gradem kul i następnie celowo zamordowanym przez UB zaczęła toczyć się własnym trybem. Coraz więcej osób zaczęło go umieszczać w swych wspomnieniach, twierdząc, że widziało jego śmierć pod gmachem UB (faktycznie zginął w innym miejscu), a Aleksandra Banasiak, udzielają-ca wtedy pomocy rannym, w jednym z wywiadów w 1981 r. stwierdziła, że przyniosła ciało chłopca do szpitala, choć wcześniej opowiadała, że zwłoki chłopca zobaczyła dopiero wieczorem w kostnicy. Mimo że Strzałkowski jako jedyna ofiara zajść ma swoją ulicę w Poznaniu, to matka narzekała, że ulica jest za krótka. Na początku lat 90-tych pojawił się pomysł przeniesienia prochów chłopca na Cmentarz Zasłużonych Wielkopolan, co spotkało się z ostrą krytyką poznaniaków, a w 1996 r. abp Juliusz Paetz, wezwał, by „Strzałkowskiego uznać za świętego”. O chłopcu pisane są wiersze, na wystawie w Muzeum Czerwca ‘56 prezentowane są jego dziecięce klocki, zdjęcia z okresu niemowlęcego i bielizna osobista. W 2006 r. grób Romana wyremontowano na koszt miasta w sposób szczególny, podczas gdy nagrobków wielu innych ofiar nie tknięto wcale. Z wywiadów, jakich udzieliła matka, wyłania się hagiograficzny życiorys Strzałkowskiego, z którego wynika, że całe jego życie prowadziło do Czerwca ‘56 – świadomość patriotyczna, uzdolnienia muzyczne, rzekomo czytana literatura poważna. Nawet prezentowane fotografie są typowe – ładnie uczesany chłopiec siedzący przy fortepianie, anioł zamordowany przez UB. W świetle wielu relacji chłopiec sprawiał natomiast ogromne problemy wychowawcze. Ze szkoły muzycznej został wyrzucony za złe zachowanie i przeniesiony do zwykłej podstawówki (w nekrologu rodzice napisali, że szkołę muzyczną ukończył), skąd znów za złe sprawowanie też go miano relegować, ale nie zdążono, bo zginął. W Archiwum Państwowym w Poznaniu są protokoły z obrad rad pedagogicznych, w których stwierdzono, że Roman Strzałkowski był najtrudniejszy do prowadzenia, otrzymał ocenę dostateczną ze sprawowania za kłamstwo, a inne opinie to: wprowadzanie w błąd opiekunki klasy, nakłanianie innych do krzywdzenia
503
kolegów, niekarność w czasie lekcji, zaczepia przechodniów, brak należytej opieki ze strony rodziców, sprawia w klasie najwięcej kłopotów swym sprawo-waniem (...), wywiera zły wpływ na resztę dzieci (...), ucieczki z lekcji, zupełne ignorowanie zarządzeń szkoły, bicie kolegów, ordynarne odzywanie się, stałe przeszkadzanie w pracy lekcyjnej, zaniedbywanie się w pracy. Chłopiec ten wywiera zły wpływ na klasę (...), Roman Strzałkowski demoralizuje całą klasę. Wyczerpano już wszystkie środki wychowawcze i rada pedagogiczna zmuszo-na jest wystąpić do Wydziału Oświaty z wnioskiem o przeniesienie go do innej szkoły. W marcu 1955 r. Strzałkowski miał nakłaniać jednego z kolegów do okradania z pieniędzy innych uczniów, a gdy ten powiadomił o tym matkę Strzałkowskiego, został przez nią uderzony w twarz. Ojciec napadniętego kolegi napisał oficjalną skargę do szkoły na Annę Strzałkowską, notabene członka rady rodziców. Według wspomnień kolegów Strzałkowski był też prawdopodobnie zamieszany w kradzież artykułów spożywczych z lokalnego sklepiku spożywczego (m. in. serków topionych). Podczas Czerwca ‘56 Roman znalazł się pod gma-chem UB. Nie było legendarnego wydarzenia z przejęciem sztandaru od rannej tramwajarki. Chłopiec dostał się na teren garaży UB, gdzie według akt IPN brał udział w plądrowaniu prywatnych mieszkań. Ciało Romana znaleziono około godz. 14.00 w dyspozytorni garażowej. Zginął prawdopodobnie przypadkowo, śledztwo prowadzone obec-nie przez IPN nie potwierdza w żaden sposób wersji o morderstwie. Mimo badań rzucających nowe światło na sprawę, wciąż niektórzy uparcie celebrują legendę Strzałkowskiego i Mansfelda, np. Grzegorz Łubczyk, którego film pt.: „13 lat, 13 minut” nie odkrywa żadnych nowych faktów, powiela znane mity i jest przykładem marnowania publicznych pieniędzy na obraz nie mający żadnego oddźwięku ze strony widzów. Grzegorz Łubczyk podczas realizacji wspomnianego filmu atakował prokuratora z poznańskiego IPN (którego śledztwo w sprawie Strzałkowskiego nie potwierdziło wizji Łubczyka) oraz dr. László Eörsiego z Instytutu Rewolucji Węgierskiej 1956 w Budapeszcie, który na chłodno i obiektywnie opisał prawdziwą historię Mansfelda. Strzałkowski jest niewątpliwie symbolem Czerwca ‘56 i nim pozosta-nie, ale należy odróżnić symbolikę od bohaterstwa, bo nie wiadomo, jakich to bohaterskich czynów dokonał, skoro na tablicy w Poznaniu ma napis „Chłopiec – bohater”, a na Węgrzech w Miszkolcu – „Dziecko męczeństwa narodu polskiego. Zmarł śmiercią bohatera”.
Z kolei mitycznym symbolem Rewolucji Węgierskiej stał się Péter Mansfeld. Okazuje się jednak, że chłopiec nie został skazany na śmierć za udział w powstaniu, tylko za zwykłą działalność rabunkowo-prze-
504
stępczą po rewolucji, podciągniętą później pod aktywność opozycyjną. Tragedia Mansfelda została wykorzystana na Węgrzech do aktualnych celów politycznych. Mansfeld urodził się w 1941 r., uczył się zawodu tokarza. W 1956 r. podczas rewolucji z ciekawości udał się na plac Széna i dołączył do grupy Jánosa Szabó. Początkowo dowódca grupy nie chciał przyjąć Mansfelda, tłumacząc swą niechęć młodym wiekiem chłopca. W końcu jednak Mansfeld jako zmotoryzowany łącznik (nie miał prawa jazdy) dostarczał broń i żywność, przekazywał wiadomości i polecenia (na noc wracał do domu), ale znając źródła archiwalne, moż-na przypuszczać, że to nie dlatego został pozwany do sądu i skazany. Nie był świadomym rewolucjonistą (w przypadku piętnastoipółlatka trudno to sobie wyobrazić). W roku 1957 Mansfeldowi nie nasunęła się – wbrew powszechnemu mniemaniu – myśl o zbrojnym i politycznym sprzeciwie. Został przeniesiony do fabryki należącej do Węgierskich Zakładów Optycznych i tu kontynuował naukę. Stąd, jak również ze swojego poprzedniego miejsca pracy, ukradł wiele narzędzi i przedmio-tów. Potem z kolegą dokonał całej serii kradzieży, łącznie na sumę 30 tys. forintów. W październiku został ujęty wraz z wieloma wspólnika-mi, gdy jechał kradzionym samochodem. W styczniu 1958 r. został ska-zany na roczną karę więzienia, ale wykonanie wyroku zawieszono na trzyletni okres próbny i wypuszczono Mansfelda na wolność. W lutym 1958 r. Péter Mansfeld wraz z grupą kolegów postanowili założyć bandę rabunkową. Ustalili, że poruszając się kradzionymi samochodami, będą kraść policjantom i straży robotniczej broń, legitymacje i mundury, żeby za ich pomocą rabować później pieniądze. Nie planowali działalności rewolucyjnej – tylko rabunkową, zaplanowali nawet gwałt zbiorowy na żonie rzekomego donosiciela. Wpadli po porwaniu policjanta, którego początkowo chcieli zabić, lecz zrezygnowali i wypuścili go na wolność. Dopiero w areszcie śledczym rozpoczęła się prawdziwa bohaterska historia chłopaka. Mimo samotności i beznadziejnej sytuacji, w jakiej znajdował się Péter Mansfeld, dał on świadectwo niewiarygodnej od-wagi i siły ducha. Np. podczas przesłuchania chciał ogłuszyć śledczego, uderzając go kawałkiem metalu odłamanym od pryczy, i uciec z jego bronią i legitymacją. Ten plan był z góry skazany na niepowodzenie, jako że agent więzienny zdał ze wszystkiego raport. Mansfeld dostał za to karę pięciu dni w ciemnicy. Z raportu agenta więziennego wynika też, że bardzo starał się bronić swoich przyjaciół będących na wolności. Na rozprawie sądowej nie dążył do pozyskania sobie sympatii władz. Najpoważniejszym zarzutem postawionym grupie Mansfelda było formowanie organizacji w celu wywołania „kontrrewolucji” i dwu-
505
krotny zamiar popełnienia morderstwa. Po ogłoszeniu wyroku śmierci poprosił o ułaskawienie i wznowienie procesu, jednak sądownicza rada ludowa jednogłośnie nie zaproponowała ułaskawienia, gdyż prawdo-podobnie jej członkowie nie potrafili znieść tego, że Mansfeld nawet w swoim beznadziejnym położeniu miał odwagę się im przeciwstawić. Dlatego w ich oczach mógł on wydawać się niepoprawnym, niedają-cym się wychować w nowym duchu „kontrrewolucjonistą”. Wyrok wykonano 21 marca 1959 r., jedenaście dni po jego 18 urodzinach. Upada też mit, że władza celowo czekała z wykonaniem wyroku do osiągnięcia przez Mansfelda pełnoletności, gdyż 15 lipca 1957 r. we-szło na Węgrzech w życie rozporządzenie o mocy ustawy nr 34, które umożliwiło skazywanie młodocianych na karę śmierci. Mansfeld ma od 1991 r. swoją ulicę i tablicę w Poznaniu, pod którą składają mu hołd niczego nieświadomi kombatanci. W stolicy Węgier miała być ulica Strzałkowskiego, ale według Ákosa Engelmayera, byłego ambasadora tego kraju w Polsce – nazwisko byłoby za trudne do wymówienia dla mieszkańców Budapesztu i z obietnicy zrezygnowano.
Obaj chłopcy zostali wykreowani na bohaterów i tak już pewnie zostanie. Być może w poprzednim systemie potrzebne były ikony tych wydarzeń, symbole służące do walki, ale nadeszła już chyba pora, by chłodno spojrzeć na niektóre wydarzenia dotyczące najnowszej historii, choć może to spotkać się z nieuzasadnionym oporem i atakami.
506
DOKUMENT 8
Bibliografia prac doc. dr. Mariana Olszewskiego
KSIAŻKI:
Z rewolucyjnych tradycji Poznańskiego w latach 1919-1938, Poznań 1959 [wspólnie z Antonim Czubińskim].
Polska Partia Robotnicza 1942-1962. Materiały bibliograficzne do PPR i jej dziejów w Wielkopolsce, Poznań 1962 [wspólnie z Ryszardem Lewan-dowskim].
Powstanie wielkopolskie 1918-1919, [wyd. I], Poznań 1963.Poznaniacy polegli w walkach o Cytadelę (21-23 II 1945), Poznań 1965.Pomniki pamięci narodowej. Lata wojny 1939-1945. Miasto i województwo
Poznań, Poznań 1968 [wspólnie z Ludwikiem Gomolcem i Stanisła-wem Kubiakiem]594.
Powstanie wielkopolskie 1918-1919, wyd. II przejrzane i uzupełnione, Poznań 1968.
Rok 1945 rok pierwszy w Poznaniu. Kronika wydarzeń, Poznań 1969 [wspól-nie ze Stanisławem Kubiakiem].
50 lat Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego w Poznaniu 1919-1969, Poznań 1970 [wspólnie z Jerzym Gajem].
Fort VII w Poznaniu, Poznań 1971.Kartki robotniczych wspomnień. Z życia i walki w Wielkopolsce w latach
1918-1945, Poznań 1972 [wspólnie z Antonim Czubińskim].Straty i martyrologia ludności polskiej w Poznaniu 1939-1945, Poznań
1973.Fort VII w Poznaniu, wyd. II przejrzane, Poznań 1974.Park-Pomnik Braterstwa Broni i Przyjaźni Polsko-Radzieckiej w Poznaniu,
Poznań 1974 [wspólnie z Jerzym Ziołkiem].Powstanie wielkopolskie 1918-1919, wyd. III zmienione, Poznań 1978.Pamiętniki ocalonych. Wspomnienia więźniów hitlerowskich miejsc kaźni
w Wielkopolsce, Poznań 1983 [wspólnie z Wojciechem Jamrozia-kiem].
594 Maszynopis powielany, w zbiorach Biblioteki Poznańskiego Towarzy-stwa Przyjaciół Nauk w Poznaniu, sygn. 160089 III.
507
Z robotniczych tradycji Wielkopolski, Poznań 1984 [wspólnie z Antonim Czubińskim].
Powstanie wielkopolskie 1918-1919, [wyd. IV], Koszalin 2008 [przy współ-pracy z Łukaszem Jastrząbem].
WYDAWNICTWA BROSZUROWE, FOLDERY, PRZEWODNIKI:
Marcin Kasprzak, syn ziemi poznańskiej 1860-1905. Ekspozycja inaugura-cyjna, Poznań, maj 1962, Poznań 1962.
Wielki Proletariat. Pierwsza rewolucyjna partia polskiej klasy robotniczej. W 80-lecie. Przewodnik po wystawie, Poznań 1962 [wspólnie ze Stani-sławem Kubiakiem].
Poznań a kraj poznańsky, Poznań 1964 [w języku słowackim].Dni, które wstrząsnęły światem. Przewodnik po wystawie, Poznań 1967
[wspólnie ze Stanisławem Kubiakiem i Zygmuntem Paterczy-kiem].
Pomnik Tadeusza Kościuszki w Poznaniu, Poznań 1967 [wspólnie z Hen-rykiem Kondzielą].
Manieczki – miejsce życia i działalności Józefa Wybickiego, Poznań 1977.Powstanie wielkopolskie 1918-1919, [wyd. I], Poznań 1978.Żabikowo, hitlerowski obóz karny w Żabikowie koło Poznania, Poznań
1979.Fort VII w Poznaniu – Muzeum, Poznań 1980.Sto lat ruchu robotniczego w Wielkopolsce. Przewodnik po wystawie, wrzesień
1982 – luty 1983, Poznań 1982.Powstanie wielkopolskie 1918-1919, [wyd. II], Poznań 1983.Wystawa medali Jerzego Drygasa, Poznań 1983.Marcin Kasprzak, Poznań 1985.Powstanie wielkopolskie 1918-1919, wyd. III rozszerzone, Poznań 1988.
ROZDZIAŁY W PRACACH ZBIOROWYCH:
Działalność komunistycznego podziemia w Wielkopolsce, (w:) XX rocznica powstania Polskiej Partii Robotniczej. Referaty i dyskusja z sesji naukowej UAM, Poznań 1962, s. 215-225.
508
Alfred Wiśniewski – twórca pomnika Powstańców Wielkopolskich, (w:) Pomnik Powstańców Wielkopolskich, praca zbiorowa pod red. W. Jakóbczyka, Poznań 1965, s. 22-33.
Pomniki Powstania Wielkopolskiego na obszarze województwa poznańskiego, (w:) Pomnik Powstańców Wielkopolskich, praca zbiorowa pod red. W. Jakóbczyka, Poznań 1965, s. 46-51.
Powstańczy zryw wolnościowy, (w:) Powstanie Wielkopolskie, Poznań 1965, s. 5-10.
Sprawozdanie Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Powstańców Wiel-kopolskich w Poznaniu za okres od 20 maja 1961 do 19 września 1965, (w:) Pomnik Powstańców Wielkopolskich, praca zbiorowa pod red. W. Jakóbczyka, Poznań 1965, s. 22-23 [wspólnie z Henrykiem Kondzielą].
Zryw ludu wielkopolskiego, (w:) Zbowidowcy. Tradycje i zadania, Warszawa 1969, s. 65-71.
Tematyka nowożytna i najnowsza historii Wielkopolski w pracach prof. dr Zdzisława Grota, (w:) Studia z dziejów Polski, Niemiec i NRD XVI-XX w., Poznań 1974, s. 13-18.
Etapy rozwojowe klasowego ruchu robotniczego w Poznańskiem w latach 1918-1939, (w:) Czterdziestolecie procesu komunistów krotoszyńskich. Materiały na sesję popularnonaukową w dniu 8 czerwca 1978 r., Kalisz 1978, s. 43-51.
Powstanie Wielkopolskie czynem wolnościowym ogólnonarodowym, (w:) Źródła i materiały do dziejów Powstania Wielkopolskiego i wojsk wielko-polskich. Katalog, Poznań 1978, s. 18-24.
W latach okupacji hitlerowskiej, (w:) Zarys historii ruchu robotniczego w Wielkopolsce, praca zbiorowa pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1978, s. 311-361.
Zbrodnie hitlerowskie na ziemi kaliskiej, (w:) Zbrodnie hitlerowskie na ziemi kaliskiej w latach 1939-1945, praca zbiorowa pod red. A. Czubińskie-go, Kalisz 1979.
Obozy pracy dla Żydów w Kraju Warty, (w:) [warianty tytułów] Publikacje Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce 1945-1982 / Międzynarodowa Sesja Naukowa nt. Hitlerowskie Ludobójstwo w Polsce i Europie 1939-1945, Warszawa, 14-17 kwietnia 1983 / Publications of the Main Commission vor Investigation of Nazi Crimes in Poland 1945-1982 / Publikationen der Hauptkommission zur Untersuchung der Naziver-brechen in Polen 1945-1982.
509
Tradycje polskiego ruchu robotniczego, (w:) Podstawy wiedzy o partii. Mate-riały pomocnicze dla kandydatów PZPR, Poznań 1983, s. 133-172.
Tradycje polskiego ruchu robotniczego, (w:) Podstawy wiedzy o partii. Ide-ologia, zasady działania, historia, Poznań 1986, s. 127-163.
REDAKCJE:
L. Gomolec, Z lat walki powiatu poznańskiego 1918-1945. W XX-lecie PPR, Poznań 1962r.
F. Łozowski, Z. Paterczyk, Wyzwolenie Poznania w 1945 roku, Poznań 1967.
Kształtowanie władzy ludowej w Ostrowskiem w latach 1945-1949, Ostrów Wielkopolski 1971.
Michał Drzymała. Bohater narodowy z rakoniewickiej ziemi, Poznań 1980.Miejsca Pamięci Narodowej Województwa Poznańskiego [seria broszur595
1970-1979].Pomnik Armii „Poznań” w Poznaniu. Kronika budowy i uroczystości odsło-
nięcia, Warszawa-Poznań 1983.W czterdziestolecie Ludowego Wojska Polskiego, Poznań 1984.C. Łuczak, Położenie ludności polskiej w tzw. Kraju Warty w okresie hitle-
rowskiej okupacji, Poznań 1990.
ARTYKUŁY:
Julian Zboralski, „Kronika Miasta Poznania” 1963, nr 2, s. 71-72.Adam Suwart, „Kronika Miasta Poznania” 1963, nr 3, s. 78-80.Zygmunt Piękniewski, „Kronika Miasta Poznania” 1963, nr 4, s. 50-52.Andrzej Węcławek, „Kronika Miasta Poznania” 1964, nr 4, s. 108-110.Lista polskich strat w walkach o poznańską Cytadelę w dniach 21-23 lutego
1945 r., „Kronika Miasta Poznania” 1965, nr 2, s. 43-57.Sesja popularno-naukowa w XX rocznicę wyzwolenia Poznania, „Kronika
Miasta Poznania” 1965, nr 3, s. 116-118.
595 W serii ukazały się między innymi: M. Kaczmarek, Jarogniewice, Poznań 1971; idem, Morzewo, Poznań 1971; M. Olszewski, Żabikowo, Poznań 1979; E. Serwański, Poznań, Poznań 1970.
510
Miejsca pamiątkowe związane z dziejami ruchu robotniczego w Poznaniu, „Kronika Miasta Poznania” 1966, nr 2, s. 37-49 [wspólnie z Henry-kiem Kondzielą].
Józef Pieprzyk, „Kronika Miasta Poznania” 1966, nr 2, s. 99-100.W Poznaniu stanął pomnik Powstańców Wielkopolskich, „Kronika Miasta
Poznania” 1966, nr 2, s. 130-138 [wspólnie z Marianem Jakubowi-czem].
Franciszek Danielak, „Kronika Miasta Poznania” 1966, nr 3, s. 92-94.Naloty bombowe zachodnich aliantów na Poznań w 1941 i 1944 roku. (Część
pierwsza), „Kronika Miasta Poznania” 1967, nr 2, s. 19-33.Naloty bombowe zachodnich aliantów na Poznań w 1941 i 1944 roku. (Część
druga), „Kronika Miasta Poznania” 1967, nr 3, s. 43-55.Zdzisław Cegłowski, „Kronika Miasta Poznania” 1968, nr 2, s. 113-116.Pogrzeb Zygmunta Piękniewskiego„Kronika Miasta Poznania” 1969, nr 1,
s. 121-122 [wspólnie z Ireneuszem Solińskim].Losy i ludzie podziemnej poznańskiej Polskiej Partii Robotniczej, „Kronika
Miasta Poznania” 1969, nr 4, s. 53-71.Wyzwolenie Wielkopolski w 1945 roku, „Kronika Wielkopolski” 1975, nr
1, s. 7-20.Wspomnienia i pamiętniki więźniów Fortu VII w Poznaniu i obozu w Żabi-
kowie, „Kronika Wielkopolski” 1977, nr 1(10), s. 91-92.Rocznicowe obchody Powstania Wielkopolskiego, „Kronika Wielkopolski”
1978, nr 4(17), s. 175-181.Temat Powstania Wielkopolskiego 1918-1919 w artystycznych i literackich for-
mach twórczości, „Kronika Wielkopolski” 1978, nr 4(17), s. 127-150.Pamiętnik jako forma aktywności kulturalnej, „Nurt” 1980, nr 5(181),
s. 222-3, 21-22.The Policy of Extermination Polish Intellectuals the Nazi Occupation, „Polish
Western Affairs” 1980, No 1, s. 121-128.La politique dextermination de I intelligentsia polonaise dans le annees l’oc-
cupation hitlerienne, „La Pologne et les Affaires Occidentales” 1980, No 1, s. 3-11.
Hitlerowskie obozy, więzienia, ośrodki eksterminacji i ludobójstwa w okupo-wanej Wielkopolsce, „Kronika Wielkopolski” 1985, nr 1(36), s. 11-29.
Powstanie Wielkopolskie w literaturze, „Wielkopolski Powstaniec” 1998, nr 4, s. 45-48
Cyryl Ratajski – wybitny Wielkopolanin, „Nasza Wielkopolska” 1999, nr 9, s. 4-5 [wspólnie z Marią Falińską].
511
Powstanie Wielkopolskie w filmie, „Wielkopolski Powstaniec” 1999, nr 5, s. 22-26.
Powstanie Wielkopolskie w sztukach plastycznych, „Wielkopolski Powsta-niec” 2000, nr 6, s. 33-39.
O muzykografii Powstania Wielkopolskiego, „Wielkopolski Powstaniec” 2001, nr 7, s. 27-32.
Fotografie z Powstania Wielkopolskiego, „Wielkopolski Powstaniec” 2002, nr 8, s. 28-33.
Chińczyk Czendefu – powstańcem wielkopolskim, „Wielkopolski Powsta-niec” 2005, nr 11, s. 64-65.
O powstańcach wielkopolskich w II Rzeczypospolitej nieco inaczej, „Wielko-polski Powstaniec” 2005, nr 11, s. 42-46.
Powstanie Wielkopolskie 1918-1919, „Ujskie Sprawy” 2008, nr 4, s. 14.
WSTĘPY, PRZEDMOWY:
E. Serwański, Obóz zagłady w Chełmie nad Nerem 1941-1945, Poznań 1964.
E. Serwański, Wrzesień 1939 w Wielkopolsce, Poznań 1966, s. 7-15.T. Becela, Spotkanie z nowym, wyd. II poprawione i uzupełnione, Poznań
1977, s. 5-10.
RECENZJE:
„Rocznik Koniński” 1977, t. 5, s. 256-259 [A. Wierzejewski, Niewolnicza praca dzieci i młodzieży w tzw. Kraju Warty 1939-1945, Poznań 1975].
„Kronika Wielkopolski” 1980, nr 1(21), s. 126-129 [E. Makowski, Pracy nam dajcie! Wspomnienia Wielkopolan z lat 1919-1939, Poznań 1979].
HASŁA ENCYKLOPEDYCZNE:
Polski Słownik Biograficzny [5 haseł], t. XIX 1974, t. XXV 1980, t. XXVI 1981, t. XXVII 1983, t. XXIX 1986.
Słownik biograficzny działaczy polskiego ruchu robotniczego, zeszyt 1 (prób-ny) A, Warszawa 1967 [4 hasła].
512
Wielkopolski słownik biograficzny. Zeszyt próbny, Poznań 1970 [5 haseł].Wielkopolski słownik biograficzny, Warszawa-Poznań 1981 [34 hasła].
ARTYKUŁY PUBLICYSTYCZNE:
Alfred Brunon Bem, „Tygodnik Zachodni” nr 3 z 16 I 1960 r.Obchody 1 Maja w Poznaniu przed laty, „Gazeta Poznańska” nr 100
z 28/29 IV 1960 r.Bojownicy konspiracyjnej walki, „Gazeta Poznańska” nr 191 z 13 VIII
1964 r.Pamiętny bój wolności, „Głos Wielkopolski” z 27 XII 1963 r.Historyczne znaczenie Powstania Wielkopolskiego, „Kurier Polski” z 12 II
1964 r.Już wkrótce Poznań będzie miał pomnik Powstańców Wielkopolskich, „Gazeta
Poznańska” nr 305 z 24/25 XII 1964 r.Padli wśród pierwszych strzałów na ulicach Poznania, „Głos Wielkopolski”
nr 223 z 19/20 IX 1965 r.Róża Luksemburg, „Gazeta Poznańska” z 30 IV/1 V 1966 r.Marcin Kasprzak w Wielkopolsce, „Gazeta Poznańska” nr 215 z 9/10 IX
1972 r.Pierwsze święto robotnicze w Poznaniu, „Elektrochemik” z 1 V 1973 r.Pierwszy Maja w wyzwolonej Wielkopolsce, „Gazeta Poznańska” nr 102
z 1 V 1973 r.Jedyne zwycięskie powstanie polskie, „Elektrochemik” nr 12 z 1 XII
1973 r.Ofensywa wolności, „Elektrochemik” nr 2 z 1 II 1974 r.Wkład i wysiłek nie tylko symboliczny. Wielkopolanie w dniach wyzwolenia,
„Głos Wielkopolski” nr 46 z 23 II 1974 r.Z pierwszomajowych tradycji. Wielkopolskie wspomnienia, „Gazeta Poznań-
ska” nr 102 z 1 V 1974 r.W rocznicę męczeńskiej śmierci poznańskich komunistów, „Gazeta Poznań-
ska” nr 190 z 18 VIII 1974 r.Konspiracja PPR w Poznańskiem, „Za Wolność i Lud” nr 8 z 22 II
1975 r.Powstanie Wielkopolskie – czyn niepodległościowy o doniosłym znaczeniu dla
Rzeczpospolitej, „Gazeta Zachodnia” nr 287 z 18 XII 1978 r.Gdy wolność szła ku Wielkopolsce [1], „Głos Wielkopolski” nr 41 z 22 II
1979 r.
513
Gdy wolność szła ku Wielkopolsce [2], „Głos Wielkopolski” nr 42 z 24/25 II 1979 r.
Nie tylko Armia Polska, „Głos Wielkopolski” nr 111 z 19/20 V 1979 r.Robotniczy sprzeciw, „Głos Wielkopolski” nr 180 z 13 VIII 1979 r.Tak się zaczęło. „Głos Wielkopolski” nr 197 z 1/2 IX 1979 r.Na tyłach decydującego uderzenia, „Głos Wielkopolski” nr 104 z 8/9 V
1980 r.Początki w Poznaniu, „Głos Wielkopolski” nr 144 z 8 IX 1982 r.W kleszczach hitlerowskiej okupacji, „Głos Wielkopolski” nr 154 z 22 IX
1982 r.W stulecie ruchu robotniczego w Wielkopolsce, „Biuletyn KW PZPR” z 23
IX 1982 r., s. 1-7 (wydanie specjalne).Prokuratorskie sygnały, oceny, sprawozdania i wnioski – ważnym polem widze-
nia WKKP, „Problemy Praworządności” 1986, nr 6(421), s. 22-24.Stawiać sprawy po męsku, „Życie Partii” 1986, nr 24(483), s. 18-19.
514
WYKAZ SKRÓTÓW
AK – Armia KrajowaAL – Armia Ludowab. d. – brak danychBCh – Bataliony Chłopskieca – circagen. – generałGRN – Gromadzka Rada NarodowaHCP – Zakłady im. Hipolita Cegielskiego w PoznaniuKBW – Korpus Bezpieczeństwa WewnętrznegoKPF – Komunistyczna Partia FrancjiKPMO – Komenda Powiatowa Milicji Obywatelskiejkpr. – kapralkpt. – kapitanKWMO – Komenda Wojewódzka Milicji ObywatelskiejKWP – Konspiracyjne Wojsko Polskielejt. – lejtnantmjr – majormł. – młodszyMO – Milicja ObywatelskaNSDAP – Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia RobotnikówNSZ – Narodowe Siły ZbrojneORMO – Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiejpa – pułk artyleriipac – pułk artylerii ciężkiejpal – pułk artylerii lekkiejpap – pułk artylerii polowejpf – pułk fizylierówPGR – Państwowe Gospodarstwo Rolnepk – pułk kirasjerówPKP – Polskie Koleje Państwoweplut. – plutonowypłk – pułkownikpodch. – podchorążyPOM – Państwowy Ośrodek Maszynowypor. – porucznikPOW – Polska Organizacja Wojskowapow. – powiat
515
pp – pułk piechotyppłk – podpułkownikppor. – podporucznikPPR – Polska Partia RobotniczaPPS – Polska Partia Socjalistycznaps – pułk strzelcówPSL – Polskie Stronnictwo LudowePUBP – Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa PublicznegoPZPR – Polska Zjednoczona Partia RobotniczaPZU – Państwowy Zakład UbezpieczeńPZW – Polski Związek WojskowyPZZ – Polski Związek ZawodowyROAK – Ruch Oporu Armii Krajowejsierż. – sierżantSL – Stronnictwo LudoweSOK – Służba Ochrony KoleiSP – Służba Polscest. szer. – starszy szeregowiecszer. – szeregowiecWiN – Wolność i Niezawisłośćwoj. – województwoWP – Wojsko PolskieWSGO – Wielkopolska Samodzielna Grupa OchotniczaWTKR – Wielkopolskie Towarzystwo Kółek RolniczychWUBP – Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa PublicznegoWZPGR – Wojewódzki Zarząd Państwowych Gospodarstw RolnychZMW – Związek Młodzieży Wiejskiej
516
517
AAbramowicz 449Achterberg 46Adam Gustaw 310Adamczewski Bronisław 324Adamski Hieronim 169Adamski Stefan 305Alfiński Józef 169Amos Kurt 25Andrzejczak Antoni 169Andrzejewicz Antoni 308, 169, 351Andrzejewski Stanisław 170Antczak Antoni 170Antkowiak Teodor 170Antkowiak Wincenty 170Antomik Andrzej 171Artfiński Józef 169Augustyniak Jan 171
BBabula Adam 171Bachorski Wiktor 171Bagiński Kazimierz 171Bajkow Nikołaj 272Bakun Janina 379Balas Lászlo 495Banaczyk Władysław 297Banasiak Aleksandra 502Banaszyński Józef 172Barszczewski Adam 297Bartkowiak Wacław 172Bartkowiak Zenon 295Bartold 21, 24, 27Bartoszewski Zygmunt 172Bartsch Maksymilian 357, 358Basiński Franciszek 378Bauer 361Baum Stefan 172Bausting Edit 480Bączyk 413Beck Józef 381, 382, 383Beck Marian 384, 385Bednarek Stanisław 173Bednarkiewicz Marian 173Belling 21Bencze B. 476
Indeks osób
Berendt von Richard 61Bernadowski Władysław 173Bernstein 339Bernuth von Julius 61Bertram Adolf 147Beska Władysław 174Betka Jan Tomasza 174Beutler 23„Biały” 225, 276Biały Józef 154Biedrzyński Wacław 31Biegański Janusz 294„Bielawski” 238, 276Bielawski Franciszek 174, 174Bielerzewski Ludwik 155Bieńka Karol 175Biernacki 339, 345Biernat Eugeniusz 175Biskupski Stefan 135Bismarck von Otto 32, 35, 41Blaski Gábor 480Blaski József 484, 485, 486, 487, 488, 488,
490, 493, 494, 495, 496, 500Bleidorn Ludwik 297Blinkiewicz Zenon 2„Błysk” 167, 175, 183, 185, 187, 197, 198,
204, 207, 213, 220, 232, 244, 246, 249, 250, 251, 258, 267, 276
„Błyskawica” 181, 184, 191, 251, 264, 265, 276
Bniński Adolf 333Bniński Bernard Ignacy 47Bobola Andrzej 94Boch Ludwik 175Bochacki Władysław 175Bochodzki Władysław 176Bodalski Mieczysław 415Bode von Wilhalm 64Bodeński Tadeusz 176Boetcher 405, 406Bogusławski Franciszek 176Böhme 50, 54, 55, 58, 59, 60, 61, 62, 63Bonowski Kazimierz 31Borke 333Bormann 58Born 27
518
Borne von dem Kurt 35Borsi Zaltán 497Boruscy 340Bosiński Stanisław 176Böttcher 49, 53Bożuk Siemion 272Bóna Rezső 476, 481, 484, 485, 487, 492,
493, 494, 497, 498, 499, 500„Bór” 172, 175, 177, 179, 197, 213, 224,
234, 237, 248, 251, 261, 262, 267, 276Brandis 30, 31Brandt Józef 322Braniccy 406Brączkowski Edmund 177Brieske 32Broniatowski Bronisław 309Bronko Fiodor 272Brownford Kazimierz 324, 367Brüssow 25, 26, 27, 34, 35Brust Piotr 25Bryc Kazimierz 177Brzeski Edward 355, 357Brzezicki Marian 177Brzoskniewicz 20„Brzoza” 188, 276Brzozkowski Stefan 177Bucholz Edmund 25Budaj Jan 178Budynek Kazimierz 178Budzianowski Władysław 178Budzyń Dobrochna 295Budzyń Krzysztof 309Budzyński 394Bukowski Roman 178Bukowski Stanisław 179„Burza” 171, 256, 276Bürmann 28Busler Władysław 179Butkovszky Emánuel 477
CCar Stanisław 379, 380Cegielski Hipolit 317Cegiełka Wacław 363Celichowski 366, 369Celichowski Witold 359Celiński Wiesław 297Chełkowscy 289Chełkowski 401
Chełkowski Szczęsny 396, 399Chlebowski Mieczysław 179Chmielewski Stanisław 179Chodkiewicz P. J. 108Chomienko 272Chosłowska Halina 56Chosłowski Janusz 400Chowański Alojzy 179Chrzanowski Bernard 311, 379, 381Chrzanowski Jan 180Chwiałkowski Antoni 180Chyba Wincenty 180Ciastowicz Wincenty 180Ciążyński 396Ciążyński Kazimierz 323, 355Cibicki Jan 468, 469, 470Cichoński Zbigniew 180Cichy Józef 181Ciechanowski Antoni 181Ciemierowski Alojzy 181„Cień” 237, 276Ciesielski Walenty 181Cieszyński 158Cieślak Józef 181Ciężki Jan 181Cramer 55Cyrankiewicz Józef 297Cyryl 100Czarliński Jarosław 335Czarnecki Józef 337Czarnecki Stefan 398Czarnecki Zygmunt 335Czarnowski 341Czarnowski Franciszek 338Czarska 449Czartoryska Mechtylda 400Czartoryski Olgierd 324, 399Czekaj Jan 182Czerniejewski Józef 182Czernus Iwan 272Czochor Józef 367Czochron Stanisław 387, 387, 388, 390,
391Czypicki Witold 324, 328Czyżnikowski Kazimierz 182
DDabiński Stanisław 402, 414Dachowski Filip 87
519
Dalbor Edmund 76Danieluk Józef 182Dąbrowski Ludwik 182„Delfin” 184, 228, 276Dembska Anna 443, 455, 456, 457, 468,
469Deszkiewicz 338, 346Dettloff Szczęsny Feliks 321Dębowy Jan 183Dipot 27Dmowscy 339Dmowski Roman 99Doba Jan 183Dobrasiński Zenon 183Dobry Stanisław 183Doliński Kazimierz 443, 460Dolny Jan 183Dołżykow Witalij 272Domański Czesław 184Domeradzki Lech 300Dominiak Tadeusz 184Dorywalski Zenon 184Draeger 36, 38, 39, 49Drepke 32Drużbacka D. 95Drzewiecki 309„Dzielny” 172, 206, 208, 213, 220, 221,
228, 231, 234, 250, 261, 276Drzewosz Jan 184Drzymała Leon 184Dubiński Ludwik 185Dudás József 477Dukat Marian 185Duszyński 449Dutkowiak 375, 393, 396Dyck von 51Dyes 60Dyjaszynko Grzegorz 185Dymek Walenty 90, 131Działyńscy 103Dziągwa Franciszek 185Dziedzińska Agnieszka 287, 307Dziedziński 308, 312Dziedziński Aleksander 307, 418Dzierżykraj-Morawski 101Dżajczijew Halif 273
EEdelbüttel 58, 59
Edelbüttel (Fritz) Gottfried 56Egei Attila 483, 484, 485, 488, 489, 497Ehtrenberg Klein 320Engelmayer Ákos 505Eörsi László 473, 474, 503Ergang Teodor 186Everth 23
FFalke Friedrich 322Fałat Julian 322Fanzychowska Sabina 186Fausauer 21Fechner Jerzy 303Feldstein 23Fenrych 358Fenrych Maria 354Fenrych Stanisław 354, 408Fenrych Tadeusz 354, 355Fenrych Władysław 355, 357Fenrych Wojciech 401Fenrychowie 289Fenyvesi István 489, 491, 492, 497Figler Kazimierz 424, 425, 426, 431, 443,
447, 449, 451, 452, 460, 465, 466Filipiak Ignacy 186Fiołka Andrzej 186Fischbock Emanuel 80Fischbock Leon 80Fischer 36, 46, 50, 397, 398, 399Flatow 46Foch Ferdynand 341Fomienkow Aleksandr 273Forysiak Józef 187Franek Walenty 187Frank 393, 394, 395, 397Frankowska Tekla 78Frankowski Mieczysław 187Frankowski Walenty 309Franz 32Frąckowiak 471Frąckowiak Jan 187Frąckowiak Stanisław 188Frąszczak Józef 188Freyer 32, 38, 42, 45, 47, 50, 53„Fryszkowski” 212, 276Furka Lászlo 481, 482, 484, 494, 497, 488Furmanek Franciszek 188
520
GGaik Józef 188Gallaj 105Gałecka 387, 388Gałecki Antoni 188Gałkin Michaił 273Garbarczyk Bolesław 21Garczarek Henryk 189Gárgyán Martinkó Károl 498Gárgyán Tibor 498Gawiński Antoni 189Gawlik Ildefons 189Gawlik Józef 189Gazdecki Jan 192Germar von Ullrich 37, 37, 50, 51, 52, 61,
62, 63Gertner Franciszek 189Gibaszek Bogumił 190Gibaszek Edward 190Gierej Tadeusz 190Giersz Benon 190Gletta Karol 190Gliński Aleksander 191Gładysz Agnieszka 278, 307Gładysz Aleksandra 287, 289, 290, 293,
366Gładysz Andrzej 287-307Gładysz Antoni 303Gładysz Barbara 287, 289, 290, 293Gładysz Ludwika 287, 289, 290Gładysz Marian 287, 289, 290, 291, 307Gładysz Paweł 287, 307Głowacki Jan 191Godurkiewicz Bernard 191Godyniak Stanisław 191Godziszewski Józef 191Goriunow Anatolij 273Gosiaczewski Stefan 192Götz Edmund 192Götz János 492Gozdowski Jan 192Goździcki Józef 192Górna Maria 108Górniccy 83Górny 42Górny Jan 192Górscy 402Górski Jan 192Górzny Jan 193
Grabarczyk Antoni 30Grabscy 393Grabska Felicja 393Grabski Feliks 393Grabski Walenty 193Graczyk Marian 193Granda Jan 193Grell Stanisław 194Grenda Jan 193Grobelniak Marian 194Grochala Stanisław 194„Grom” 172, 248, 276Gromadziński Władysław 194Gronkowski Ignacy 86„Groźny” 171, 173, 178, 198, 203, 210,
211, 222, 231, 247, 254, 260, 274, 276Grubiński Grzegorz 195Grudzielski Kazimierz 26, 354, 356Grzechowiak 449Grzegorzeski Antoni 195Grzegorzewicz Michał 295, 297, 298Grzegorzewski Antoni 195Grzelak Roman 195Grzesiak Emil 196Grzybowski Michał 196Grzywacz Józef 196Guercke 22, 23Gugała Stanisław 196Guidi Béla 496, 497Günther Felicja 393Györe Józse 499Győrieg Béli 478
HHabsburgowie 400Hahn Konrad 334Hahn Stefan 334Hałas Stanisław 196Hanela Henryk 196Hartmann 59Hartul 64Heister 20Hejmowski Stanisław 295, 297, 298, 423Hemmerling 412Henke Wiktor 25Herman Bronisław 197Hetman Kazimierz 197Heyn 38Hildesheim 147
521
Himmler Heinrich 153, 160, 403Hinckelder von 37Hintsch Györg 498, 492, 494Hinz 360Hitler Adolf 322, 371, 381, 382, 383, 400,
404, 405Hlond August 64, 65, 77, 94, 110, 371Hochberg von Emanuel Bolko Wilhelm
369Hochberg von Henryk XV Jan 369Hochberg von Pless von Heinrich I
(II,XI) Hans 369Hochberg vov Bernd Wilhelm Heinrich
Hans 368Hochberg vov Emanuel Bolko Wilhelm
368Hohenloe 400Holecz István 478, 480, 497, 499Horvai Julik 480Horváth István 497Hübscher Helena 366Hulak Roman 197Hulewicz Bohdan 351„Huragan” 168, 182, 269, 276Huwer Józef 133Hyska Bożena 197
IIdzior 468Idzior Antoni 469, 470Ignasiak Tadeusz 197Izdebny Zygmunt 421Izdebski Andrzej 198Izer Lajos 491, 492, 492
JJabłoński Tadeusz 198Jachns Franciszek 198Jackowski Tadeusz 324Jacobson Jedlina Wojciech 353, 354, 355Jagielski Bolesław 349Jakimienko Wasilij 273Jakóbczyk Witold 11Jakubowski Marian 198Jankowiak Wacław 198Jankowski 338, 341, 349Jankowski Bogdan 303Jankowski Mieczysław 198Jankowski Teofil 199
Jaruzelski Wojciech 300Jasieczka Wojciech 47Jasiński Bronisław 324Jasiński Władysław 291„Jastrząb” 196, 276Jaśkiewicz Stanisław 199Jaśkowiak Franciszek 199Jaśniak Wacław 199Jauksz Stefan 297Jaworek Stanisław 294Jeger Franciszek 199Jerratz 22Jeruzal Wacław 199„Jerzy” 182, 215, 238, 244, 276Jerzyk Szczepan 200Jessa Franciszek 200Jeziorny Roman 200Jeżyk Mieczysław 200„Jędruś” 291Jędrzejowski Klemens 111Joachimowicz Antoni 200Jordan Stanisław 359Jóźwiak 426, 427, 428, 429, 431Jóźwiak Józef 201, 425Jułga Franciszek 201Jurkowski Leon 131Juśkowiak Ludwik 201
KKabaciński Stanisław 201Kabat Michał 201Kaczmarek 387, 388, 390, 391, 437, 454Kaczmarek Stanisław 201Kaczmarkowa 392Kaczorowski Czesław 202Kaczyński Leon 297Kádár János 485, 499Kaftaniak Czesław 202Kaiser 449Kakowski 98Kalló József 486, 493, 494, 494, 497, 499Kaługin Iwan 273Kamieniarz Jerzy 202Kamiński 326, 327Kampa 449Kaniecki Henryk 202Kapp Wolfgang 60Karalus 430, 449Karczmarz Tadeusz 203
522
Karney 335Karolak Stanisław 203Karolczak Franciszek 203Karolczak Henryk 203Karpiński Antoni 312Karwacki Andrzej 203Karwelis Witold 204Kasperczak Marian 204Kasprowicz Franciszek 204Kasprzak 376, 377Kasprzak Feliks 375Kasprzak Jan 204Kaszub 449Katzmann 64Kaumann Stanisław 295Kaźmierczak 413Kegel 84Kelemen Endre 495Kempka Władysław 204Keresztes Sándor 499Kędzierzwski 84Kęsa Józef 205Kiepas Wiktor 205Kimpel Jan 205Kinuth 23Kirchner 325, 326, 327Kirchner Wilhelm 322Kirsch 64Kirschner Bronisław 416Kittel 355Kittel Zygmunt 353Klafkowski 293Klafkowski Alfons 292Klajbert Leszek 205Klak Jan 205Klauziński Mieczysław 295, 297Kleeberg Franciszek 340Klefik Bolesław 206Kleist von Maria 369Kler Nepomucyn Jan 368Klessa Wacław 206Klimczak Antoni 206Klimczak Edward 295Klimpel Edward 206Klimpel Jan 206Klucek 460Klucka 459Klüfer von 57, 59Klus 145
Kluta 449Kmieć 360Kmiotek Leon 42„Kmitas” 291Kőbányaieg Győrg 499Kocerka Stefan 207Kocur 319Kokociński Wiesław 292Kokot Teodor 207Kolenda Czesław 207Kolska Katarzyna 287, 289Komar Stanisław 147Komierowski 342Komierowski Tomasz 338Komócsin 478Konarzewscy 411Konarzewski Adam 292Konieczny Stanisław 295, 297Koop 22, 23, 28, 45Korach Marian 207Koralewski Tadeusz 207Koraszewski Kornel 336Korcz Teodor 149Kordus Józef 208Kornatowski Paweł 474Koroniec Tadeusz 208Korybalski 25Korzeniewski Stanisław 321Kos Henryk 208Kosa Tadeusz 208Kosiak Sylwester 79Kosmaczewski Teofil 208, 209Kossak Juliusz 322Kossobudzka Ludwika 287, 289, 372Kostrzewa Idzi 446, 448, 454Kościański Zdzisław 35„Kościuszko” 192, 209, 217, 234, 242, 243,
254, 257, 276Kośmider Antoni 209Kośmider Leon 209„Kot” 181, 276Kowalczyk Antoni 87Kowalczyk Ireneusz 209Kowalczyk Kazimierz 209Kowalczyk Mieczysław 209Kowalski Seweryn 111, 112Kowalski Stanisław 210Kowalski Teofil 414Kowalski Włodzimierz 21
523
Kownacki Knoll Edmund 371Kozal Michał 162Kozierowski Dołęga Stanisław 85Kozłowska 448Kozłowska Tomiła 336Kozłowski Jan 466, 467Kozłowski Karol 332Kozłowski Stanisław 25Kozłowski Zygmunt 336Kozubski Teodor 380Koźlik Józef 210Kraehe Konrad 31, 32, 33, 36, 41, 44, 47Krajewski Józef 210Krajewski Paweł 210Krasiński 452Krasyscy 340Krause 29, 53Krauze Franciszek 211Krawczewska Barbara 211Kreuter 29Krępeć Konstanty Maciej 77Krieger Roman 211Kropiwnicka 445, 449Krukuszewski Bronisław 211Kruszka Antoni 361Krygier Roman 211Krysiak Zygmunt 211Krystek Henryk 425Krysztofiak Bernard 212Krysztofiak Edmund 212Krzemieniecki Ewert Hilary 370Krzemieniewo 209Krzyminiewski Wincenty 308Krzysztofiak Stanisław 466Krzysztofik Stanisław 455, 456Krzywoszyński Włodzimierz 378Krzyżaniak 363Krzyżanowska Katarzyna 317Księżak Stefan 212Kubiaczyk Eweryst 212Kubiak 449Kubicki Antoni 212Kubicki Eugeniusz 212Kucharski Ludwik 212Kucharski Mieczysław 213Kuciński Stanisław 213Kuczyński Władysław 213Kudła Kazimierz 213Kufel Bronisław 213
Kühne 28Kujanek Gerard 295, 297Kujanek Jan 213Kupka Alojzy 214Kupké 23Kurandt 65Kuraszkiewicz Elżbieta 396Kuraszkiewicz Franciszek 396Kuraszkiewicz Zofia 396Kurcewska Felicja 368Kuś Czesław 214Kuśnierek Jan 415Kut Stefan 214Kütner Otto 309Kuźmin Gienadij 273Kwiatkowski 340, 341, 342, 343, 346Kwiatkowski Bernard 214Kwiatkowski Eugeniusz 320, 338Kwiatkowski Ludwik 214
LLakatos Pál 476Lange Antoni 214Lapaj Jan 215Laschke 27, 28Laskowski 84Latosiński Edmund 215Laubitz Antoni 103„Leciński” 172, 209, 238Ledóchowski Mieczysław 88Lehmann 23Lejman Bernard 215Lemański Joachim 215Lemański Stefan 215Lenartowicz Franciszek 131Leopoldi Hermann 137Lesicki Henryk 215Lesiński Czesław 424, 429, 443, 446, 448,
449, 454, 455, 456, 457, 458, 459, 460, 463, 468, 469
Lessow von 28Lewandowska Elżbieta 31Lewandowska Maria 216Lewandowski 42, 432Lezaszkiewicz 426Liebknecht Karl 314, 315Linke 335Linkiewicz Czesław 216Lipiński Mieczysław 217
524
Lipski Andrzej 217Lisiecka 105Lisiecki Henryk 217Lisowski Borys 166, 217Lisowskij Boris 274Litzmann vov Karl 329Loeben von Anna 337Löhner-Beda Fritz 137Lossberg von Friedrich Karl Fritz 35Lossow von 53, 61Lossy Stanisław 217Lotaryński Habsburg Stefan Karol 400Lubomirski 402Luboński Tadeusz 297Ludorf 406, 408Luega 54Luter 402Lüttwitz von 21, 38Lüttwitz von Heinrich 21Lüttwitz von Walther 60
ŁŁabenko Eugeniusz 218Łackowski Zygmunt 218Łakomiak Franciszek 218Łochiński Józef 25Łubczyk Grzegorz 474, 503Łubieński Maciej 103Łuczak Jacek 422Łuczyński Szczepan 218Łukaszewiczowa 94Łukaszewski Alfons 218Łuniewski Adam 402Łuniewski Ludomir 402
MMachocki Mieczysław 218Maciejewski Feliks 219Maciejewski Leon 219Maciejewski Stanisław 219Maczugowski Jan 219Maćkowski 360„Madaj” 177Madejski Tadeusz 220Majchrzak Józef 220Majdański Stanisław 220Majerowicz Jan 25Maldis Marek 474Maléter Pául 483
Malewski Tadeusz 220Malińska 449Mamys 449Mansfeld József 475Mansfeld László 475, 476, 478, 479, 480Mansfeld Péter 473, 474, 475, 476, 477,
478, 479, 480, 481, 482, 483, 484, 485, 486, 487, 488, 489, 490, 491, 492, 493, 494, 494, 495, 496, 497, 498, 499, 500, 501, 503, 505
Manteuffel-Szoege Ryszard 417Marcinkowski Józef 221Marcinkowski Karol 106Marczyk Mieczysław 221Marek 431Marek Kazimierz 221Marek Michał 428Marek Szczepan 221Markowicz Joachim 297Martin 312Martin Karol 309Masternak Czesław 221Matela Józef 222Mátsik György 496, 496Matysiak Marian 222Matysik Antoni 222Mazur Bogusław 222„Mech” 189Mega Edward 223Meissner Czesław 313Meller Pelagia 425, 427, 428, 431, 449,
459, 460Mendoszewski Wincenty 31Mendyk 42Menráth 497Meszczyński Władysław 90Metody 100Meyer Emil 310Meysner 339Michaelis 11Michaelis Georg 362Michalak Czesław 223Michalski Józef Konstanty 290Mielcarek Eugenia 223Mielcarek Stanisław 223Mikołaj I 337Mikołajczak 148Mikołajczyk Marcin 224Mikołajczyk Piotr 224
525
Mikołajczyk Stanisław 370, 371Mikołajczyk Walenty 224Mikołajewicz 449Minczykowski Stanisław 324Minicka 449Minin Witold 224Miszczak Franciszek 225Mniszkówna Helena 339Moch 395Modlibowska Halina 56Modlibowska Wanda 56Modlibowski Józef 56Modlibowski Nepomucen Jan 56Modrzejewski Henryk 225Möglich 21Mołotow Wiaczesław 382, 383, 391Morciszek Melchior 90Morgiel Józef 225Mosiński Kazimierz 225Mostkowiak Józef 225Moszczeńska Teodora 44Moś Piotr 297Mrówka Czesław 226Muchin Serafim 274Müller 22, 48„Mur” 190„Murat” 203, 229, 245Musioła Tadeusz 153Muszyński 373Muszyński Szczepan 25Mycielscy 411Myśliński Alfons 386, 387, 388, 390, 391,
392, 394
NNaderza Leon 226Namysł Alfons 226Napff 54Napiecek Leon 25, 26Napierała Tadeusz 295, 297Narosz Edmund 226Nawrocki 80, 448, 454Nawrocki Adam 439, 441Nawrocki Leon 226Neumann Teresa 99Nickelmann Hellmuth 17, 19, 37, 59, 62Niechciał Władysław 168Niedźwiecki Władysław 227Niegolewska Anna 317
Nieświatowski 90Niewczas Franciszek 227Niezabytowski 98Nieżychowski Kazimierz 355Noskowiak Wacław 25Nowak 92, 449Nowak Aleksander 227Nowak Antoni 227Nowak Jan 455, 456, 457, 458, 466, 467Nowak Kazimierz 295, 297Nowak Stanisław 227, 228Nowak Tadeusz 228Nowak Wawrzyniec 106Nowak Władysław 228Nowakowski Jan 229Nowakowski Marian 295Nowiaszek Edmund 229Nowicki Józef 229Nowicki Nikodem 229
OO’Estrade 103Obiegły Leon 229Obrgowicz 449„Ojciec” 185Ojdan Marian 229Oklejak Tadeusz 230Olejniczak Leon 295Olejniczak Marian 230Olkiewicz Józef 230Olszewski Edmund 230Olszewski Marian 11, 12, 13Olszyński 324Opas Stanisław 230Opaszek Jerzy 231Orbán Viktor 476„Orlik” 169, 241, 263„Orzeł” 210, 222, 253Orzeszek Józef 231Osmulski Stefan 231Ossowicki Teodor 324Ostroróg Jan 293„Otto” 168, 171, 175, 178, 179, 189, 197,
198, 200, 209, 211, 213, 223, 229, 232, 233, 237, 240, 241, 243, 246, 251, 254, 255, 256, 258, 262, 263, 265, 266, 269, 271, 275
Otto Antoni 231
526
PPacanowska Regina 375Pachowiak Henryk 231Pacyna Józef 231Paczkowski Janusz 232Pade 395Paderewski Jan Ignacy 349, 350, 352Paetz Juliusz 474, 502Pająk Antoni 232Pakuła Bernard 232Palak Tadeusz 232Palmer 39Paluch Mieczysław 355, 356, 357, 358Paluszczak Stanisław 233Parchulak Józef 235Partenak Stefan 233Pasternak Władysław 233Pasterniak Czesław 233Paule Saint 394Pauli 64Pawlak Stanisław 233Pawlak Zygmunt 233Pawlicki Czesław 234Pawlicki Ryszard 234Pawłowski Edmund 234Pawłowski Franciszek 234Pawłowski Stanisław 234Pawłowski Stefan 130Perchobko Józef 235Perechubko Józef 235Perehubka Józef 235Peschke 55Philipp 29Piasecki Józef 235Piast-Riedelski Salwator Paweł 108Piątek Jan 235Piątkowski Zygmunt 235Piechowiak Paweł 236Pielucha Michał 236Pietrowiak Antoni 236Pijarowski Zygmunt 236Piłsudski Józef 376, 377, 381, 382, 383Pio święty 304Piotrowiak Teodor 236Piotrowicz 77Piotrowski Alex 147Piotrowski Dionizy 297Piotrowski Jakub 237Piotrowski Łukasz 295
Piros László 478Pius VII 102Piwnicki 387Pląder Stanisław 237Plecińska 73Plehwe von Gustav 28, 18, 19, 23, 24, 30Plucińscy 289Pocztowy Józef 295Podoracka Anna 137Podoscy 339Podpora Józef 237Podwolny Antoni 237„Pogromca” 197, 218, 277Pol Wincenty 159Polakow Siergiej 274Polowy Florian 25Poniatowski Juliusz 376Poński Marian 237Popiel Stanisław 403Popiel Zofia 405Popiela Wincenty 237Popławski Bolesław 324, 325Porębski 395Porębski Stanisław 238Porębski Władysław 238Potoccy 77Potocki 372Potworowski 339Potworowski Marian Bronisław Edward
133Powaga Jan 238Powidzki Tadeusz 311Półciennik Edmund 238Prabucki Alojzy 147Prabucki Bolesław 147Prabucki Paweł 148Prądzyński Józef 151, 162Prądzyński Teodor 335Priem 36Prusinkiewicz Janusz 168Prycel Jerzy 238Prystor Aleksander 379Prystor Janina 379Przybył Franciszek 239Przybył Stanisław 239Przybyła Antoni 239Przybyła Józef 239Przybyła Władysław 239Przybyszewski Stanisław 321
527
Ptański Marian 240Ptasikowski Franciszek 240Putiatin Aleksandr 274
RRabski Władysław 366Rabski Włodzimierz 366Rabski Zygmunt 366Rachni 27Raczyński Roger 324Radojewscy 80Radomyski Rawicz Antoni 339Radziwiłł 407Radziwiłł Krzysztof 405Radziwiłł M. 101Radziwiłł Zofia 405Radziwiłłowie 290, 403Rapp Albert 64, 65Raszewska Teodora 44Raszewski Gustaw 44Raszewski Teodor 44Rataj Józef 298Ratajczak 448Ratajczak Bogdan 240Ratajczak Franciszek 351Rauer Józef 240Redwit 158Redwitz von 162Rembikowski Stanisław 425, 427, 428,
431Ribbentrop Joachim 383, 391Rinne Friedrich 325Robakowski Kazimierz 166, 240Rochowiak Stanisław 240Rodak Tadeusz 241Roguszczak Józef 241Ronikier Adam 99Ropp Edward 99Ros Wacław 167Rose Karol 315Rościsław 100Rozala Antoni 241Rozwencz Bronisław 241Różański Zygmunt 241Różewski Leon 241Rubach 23Ruciński-Nagórny Ksawery Franciszek
80„Rudy” 190, 193, 274, 275, 277
Rupiczak Józef 241Rupieć Czesław 242Rust Władysław 297Rutkowski Stanisław 242Rutkowski Władysław 242Rybicki Eugeniusz 242Rybicki Tadeusz 243Rybiński Józef 243„Rycerz” 188, 262, 277„Ryś” 181, 191, 212, 220, 221, 235, 240,
247, 251, 254, 262, 265, 266, 271, 277Rzadki Antoni 133Rzemyk Bronisław 297Rzęczykowski 336
SSapiehowie 401Sarnowska Zofia 243Sawczenko Aleksiej 274Schafer Zygmunt 243Scheffler Janusz 294Schendell 54Schleusner 22Schlieffen von 24Schlobitten-Dohna von Urszula Matylda
369Schner Teodor 335Schoherin József 490Schroth 49Schroth Günther 35Schubert 52, 53, 57Schülecke 65Schweinichen 405, 406Schwerin von 25Seeckt von Hans Friedrich Johannes 61Sienkiewicz 339Sierakowski von Erdmann 362Sikora Bernard 243Sikorski Franciszek 167Sikorski Kazimierz 244Sioda Zygmunt 380, 385Siwek Paweł 99Siwicki Jan 84, 87„Skiba” 277Skiba Stanisław 244Skirmunt Konstanty 99Składkowska Sławoj Anna 336Składkowska Tomiła 336Składkowski Sławoj Felicjan 336, 383, 384
528
Składkowski Sławoj Wincenty 336Skodzensky Heinrich 147Skokowski Józef 95Skonieczny Mieczysław 105Skorzewski Józef 244, 245Skotarczak Wiktor 26Skórzak Ludwik 244Skórzewski Józef 245Skrimut H. 95Skrzetuscy 339Skrzypczak Stanisław 245Skrzypek Czesław 245Skultecki Paweł 246Sławek Walery 377, 379, 380Sławiński Franciszek 246Słomkowski Tadeusz 246Smodlibowska Aniela 334Smogulewska 94Smolis Józef 246Sobieralski Ignacy 246Sobieski Józef 247Sobkowiak Wacław 247Sobkowiak Zygmunt 247Sobor Rezső 478Sokolski Jan 247„Sokół” 217, 274, 277Sołtysiak 338Sołtysiak Stefan 247Sonugowski 43Sopa Józef 295, 297„Soroka” 167Sosnowski Kirył 128Sowiak Edmund 247Sowiński Edmund 364„Spaleniak” 235, 277Sprenger H. 103Spychalski 83Spychalski Aleksy 90Spychała Stanisław 248Srama Henryk 248Stablewski Florian 308Stachowiak Jan 166, 248Stalin Józef 382, 429Stanisławski Józef 248„Stankiewicz” 189, 277Stankiewicz Witold 321Stankowski Roman 425, 426, 427, 428,
431, 456, 457, 467Starczewski 406
Starosławski Stanisław 249Stasikowski Wacław 249Stefanowicz Edmund 361Steimach Kazimierz 250Stelmaszczyk Florian 250Stelmaszyk Antoni 250Stępień Paweł 250Stieda Wilhelm 325Stoszko Aleksander 387Strandman von Olga 337Strecker Wilhelm 323Streich Stanisław 106Strojny Andrzej 251Strzałkowska Anna 296, 501, 503Strzałkowski Jan 501Strzałkowski Roman 295, 474, 501, 502,
503, 505Strzelczak Michał 251, 251Stuligrosz Stefan 302Suchowiak Czesław 324Sulerzyski Kazimierz Józef 355Sutiagin Serafim 274Suwart Jan 295Swinarski Emil 368Swinarski Mikołaj Wacław 368Swinarski Poraj Mikołaj 368Synowiec Eugeniusz 251Synowiec Ignacy 251Szabó János 476, 495, 496, 498, 504Szabó Sándor 499Szafer Władysław 321Szafrański Tadeusz 251Szałkowski Walery 352„Szary” 167, 188, 195, 207, 223, 226, 233,
234, 242, 277Szarzyński Ignacy 252Szatkowski Władysław 252Szczepaniak Marian 252Szczepaniak Wincenty 253Szczepanowski Jan 253Szczepański Kazimierz 253Szczerbakow Mikołaj 254Szczerbakow Nikołaj 274Szczęsny Stanisław 297Szefer Józef Zygmunt 254Szeląg Józef 25Szelejak Seweryn 297Szemczyk Emilian 254Szemendera 449
529
Szenic Maria 387, 392, 393Szewcow Pawieł 275Szewczyk Paweł 254Szkalski Jan 254Szklarski Jan 254Szkopek Franciszek 255Sznajder 392Sznapik Julian 297Szot Bronisław 255Szűcs Lajos 491, 500Szulczewski Wiktor 316, 317, 319, 320,
323, 325, 328, 329Szulman Ilja 275„Szumniak” 210, 277Szwabczyński 309Szygierew Jan 255Szymański 349Szymfeld Józef 255Szymkowiak Marian 255Szyperski Alfons 255
ŚŚlebioda Józef 256Śledziona Stanisław 256Śledź Czesław 256Śliwiński 356Śliwiński Stanisław 355Śliwka Feliks 256Śmielecki Leon Józef 353Śmigła Jan 257Śniegocki Franciszek 257Świdrygiełła 324Świerkowski 449Świnków 404Świtkowski Jan 257Świtoński 426
TTabaka Franciszek 25Taciak Stefan 257Taciak Wincenty 257Taczak Stanisław 352, 359Taczak Teodor 352Talaga Józef 258Talaga Stefan 258Tapper 318Tarka Marian 258„Tarzan” 199, 277Tasiemski Kazimierz 297
Taszkowski Jan 258Tattenberg 22, 23Taxis 373, 374Tempka Władysław 258Teodorowicz Teofil Józef 99Terlikowski Feliks 373Teschner Kazimierz 258Thaer von 29, 34Thaer von Albrecht 22Thiede Alfons Jerzy 433, 441, 448, 454Thiel Zygmunt 259Thurn 373, 374Tiedemann 63Tiedemann von Karl 35Tilsit 53Tkaczenko Aleksander 275Toll Aleksander 337Toll Fryderyk Konrad 336Toll Wilhelm Karol 337Tomaszewski Szczepan 259Tomczak Antoni 259Tomczak Władysław 167Tomiak Wincenty 259Toporek Edmund 260Torłop Alojzy 260Trawiński Kazimierz 260Trenz 65Trojanowksi Witold 295, 297Trzciński Józef 260Trzebiatowski Ryszard 334Turkiewicz 448Tuzik Stanisław 260Tybiszewski Leonard 141
UUbysz Adam 387, 392Ubysz Feliks 387, 388, 392Ubyszowie 289, 388Uebe 59, 62, 63Uhle Ulrich 362Ulak Roman 260Ulrich 62Ułaszyn Henryk 101Umbreit Józef 295, 297Urbanek Zenon 295, 295Urbaniak Franciszek 291Urbanowska Anna 317Urbanowska Katarzyna 317Urbanowski Napoleon 317
530
Urbanowski Witold 317Urbański Franciszek 261Urbański Kazimierz 261Usmanow Bachrambek 275
VVágó Tibor 498, 498, 499Varain Adolf 337Varga István 499Vehlow 53, 54, 59Vekerdi Elek 484, 493, 494Versen von 23, 24, 25, 27, 38, 44, 46Virág János 490, 497
WWaberski Czesław 261Wachowiak Michał 261Wagner Leon 261Walachowicz Tadeusz 301Walczak Leon 261Walczak Romuald 262„Waldemar” 169, 195, 204, 216, 277Walerus Karol 26Waliszewski Janusz 297Wałkiewicz Wawrzyn 262Wargacki Teodor 262Warno Marian 262Waszak 449Wawrzyniak Franciszek 262Wdowin Jakow 275Weiss Martin 147Weiter Eduard 147Welcman Jan 26Wendorff Herbert 353Wendorff Wilhelm 353Wesołowska Klara 262Wesołowski Zenon 263Węgrzyk Jan 263„Wichura” 273, 275Wiecha Paweł 263Wieczorek Bolesław 263Wieczorek Franciszek 263Wieczorek Zenon 264Wieliczka Zygmunt 354Wienclik Jan 264Wierzbicki Ludwik 295Wierzgacz Feliks 264Wiewiórkowski Władysław 356Wilczewski Stanisław 94
Wilimowski Seweryn 377„Wilk” 168, 169, 214, 220, 227, 277, 414Wilk Roman 167Wilke 38Winterfeld von Robert 28Wiśniewska 105Wiśniewski 26Witkiewicz Stanisław 264Witkowski 436, 448, 449, 453, 467, 468,
469Witkowski Jerzy 264Witos Wincenty 376Wittelsbach 322Wlekliński Mieczysław 265Władysiak Edmund 265Włodarczak Aleksander 265Włodarczyk Józef 265Włodarkiewicz 449Wodopajew Michaił 275Wojciechowski Przemysław 306Wojciechowski Wierusz 265Wojciechowski Zygmunt 293Wojciński Franciszek 266Wojtczak Andrzej 266Wojtczak Mieczysław 266Wojtkowiak Edmund 266Wojtkowiak Władysław 266Wojtkowski 404Wojtkowski Andrzej 403Wolf 341, 342, 343Wolf Franz 131Wolicki 443, 460Wolicki M. 459Wolniewicz Stefan 25Wołkowski Edmund 105„Woś” 181, 277Woźniak Jan 267Woźniak Marian 267Woźnica Stanisław 267Woźny Aleksander 128, 129Wójciaj Juliusz 295Wójcicka Anna 336Wójcik Julian 297Wrobiński Franciszek 267Wróbel Franciszek 268Wróblewski 431Wylęgała Teofil 268Wyrembek Mikołaj 268Wyrwiński Bronisław 268
531
ZZabłocki Mateusz 354Zachorecz József 479„Zadora” 167Zagłoba Onufry 339Zaleska Helena Maria 400Zamoyski Władysław 94Zaradny Stanisław 268Zasępa Stefan 269Zawada Feliks 269Zawałek Stefan 269Zawieja Kazimierz 269Zawieja Stefan 269Zbanuszek Jan 270Zborowski 88Zborowski Henryk 84Zdanowska M. 101Zdych Edward 270Zembski 413Zgrabka Stanisław 270Ziąber Władysław 271
Ziemkiewicz Stanisław 271Zientarski Roman 157Ziółkowski Feliks 271Zipper 53Złoch Edward 271Zwiernik Franciszek 271
ŻŻabko-Protopowicz Antoni 324Żakowscy 388„Żbik” 260, 277Żebrowski Wacław 294, 295, 297Żeni Michał 271Żółtowski Edward 339Żółtowski Józef 339„Żurek” 231, 272, 277Żurkiewicz Wacław 437, 438, 449, 451,
453, 467, 468, 469Żurowski 324„Żyd” 209, 277
532
533
AAdolfowo 33, 34, 36, 43, 49Adrzejewo Mądre 74Afryka 417, 418Algeria 418Alpy Bawarskie 321Ameryka Północna 108Amiens 87Anglia 96, 154, 323, 390, 407Anielin 27Annowo 183, 278Arnswalde 320Arroküll 337Atanazyn 32Augustynowo 42Austria 151, 381, 484Austro-Węgry 20
BBabiak 266Babieńko 171Bagrowo 113Bałkany 417Baranowo Sandomierskie 408Baranów 113, 408Barnim 57Bartoszyce 25Baszkowo 106, 399Baszków 113Bawaria 313, 322, 400Belęcin Nowy 243, 278Belgia 110, 157Benglewo 37Benice 113, 177, 179, 197, 234, 237, 262,
278Bereza Kartuska 384, 385Berlin 22, 25, 56, 57, 64, 65, 66, 133, 135,
143, 145, 147, 149, 288, 313, 314, 315, 316, 317, 320, 325, 328, 376
Bernau bei Berlin 57Biadki 68, 69, 72, 78, 113, 218, 267, 278Biała 22, 23, 28, 29, 50, 54, 62Białagóra 34, 42, 60Białcz 82Białcz Stary 113Białężyn 113
Indeks nazw geograficznych
Białobłoty 169, 278Białoruś 96Białośliwie 20, 21, 31, 32, 33, 35, 39, 40,
41, 43, 45, 46, 49, 51, 52Biedrusko 196, 278, 329Bielawa 234, 278, 74, 87Bielawy → Seporowo Bielewo 234, 278Biezdrowo 68, 113Biskupice Ołoboczne 113Błażejewo 411, 412Błociszewo 68, 113Błotnica 240Bługowo 105Bnin 113, 255Bobrówko 45Boduszewo 231Bodzewko 411, 412Bogdaj 113, 268, 278Bojanice 23Bojanowo 68, 211, 278Bojanowo Stare 113Bonikowo 69, 113borecki dekanat 66, 70, 113, 114, 116, 119,
120, 121, 123, 127Borek 78, 131Borek Wielkopolski 113, 128, 130Borka 50Borki 181, 235, 278Borowo 42, 43, 46, 48, 221Borszyn 231Borusy 340Boruszyn 113Borzęciczki 113, 213, 278Bostów 191Bór 256, 278Bralin 69, 78, 81, 84, 113braliński dekanat 66, 70, 113, 115, 118,
119, 120, 123, 125Brandenburgia 57Braniewo 330Brazylia 87Brenno 113Brodna 36Brodnica 73, 113, 172Brody 84
534
Brody Poznańskie 113Brodziszewo 90Bronice 46Bronikowo 82, 113Bruczków 131, 134, 141Brudzew 178, 202Brunszwik 65Brusowo 402Brzeziny 44, 201, 330Brzeziny pow. 221Brzezno 170, 278Brzoza 288, 289, 290, 291, 304, 373, 374,
384, 385, 386, 393, 395, 397, 398, 400, 410, 411, 418, 419
Brzozów pow. 254Buchenwald 129, 131, 133, 134, 135, 136,
137, 138, 141, 143, 144, 147, 149, 152, 154, 354
Bucz 71, 113Buczek 168, 211, 278Budapeszt 96, 473, 474Budzyń 19, 21, 25, 28, 33, 41, 54, 113Buenos Aires 110Bugaj 337Buk 69, 78, 81, 82, 84, 113Bukowica 179Bukowiec 42, 113Bukownica 71, 113, 239, 250, 255bukowski dekanat 66, 70, 113, 114, 117,
118, 120, 123, 124, 125Bukówiec Górny 71, 114Burzec 339buski pow. 403Busko 288, 408Busko-Zdrój 407Bychawa pow. 238Bydgoszcz 17, 22, 23, 27, 58, 106, 138, 157,
354, 356, 357, 359, 385Bytyń 84, 114Bzura 330, 371
CCeradz Kościelny 114Cerekwica 69, 84, 114, 179Charków 361, 393Chełm 110Chełm gm. 171chełmińska diecezja 93Chełmno 72, 73
Chicago 110Chiny 418Chlew 78Chlewo 114Chludowo 114, 154, 155, 224, 246, 278Chobienice 114Chocicza 248, 413Chocz 263, 270, 278chodzieski pow. 81Chodzież 18, 19, 20, 21, 24, 25, 26, 28, 29,
30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 39, 40, 41, 42, 44, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 53, 54, 57, 71, 84, 114, 190, 214, 215, 278
Chodzież pow. 181, 214, 261Chojnica 71, 114Chojno 39Chojno n/Wartą 77, 114Choryń 69, 84, 114Choszczno 318, 319Chrustowo 25, 40, 49Chruścin 171, 193, 278Chrzypsko 114Chwaliszew 114Chwałkowo 76, 82Chwałkowo Kościelne 114, 172Chwiram 45Chynowa 114Ciążeń 365, 206, 278Ciechanów 392Cielcza 82, 114Cieszyków 235Cieszyn 71, 114, 169, 258, 278Cieśle 187Ciszewo 181, 278Ciszkowo 52, 54, 243, 278Cyk 56Czacz 84, 114Czajkowo 270, 278Czajków 227, 274, 278czarnkowski dekanat 66, 70, 80, 114, 115,
116, 118, 121, 123, 125, 126czarnkowski pow. 81, 278, 368Czarnków 18, 19, 20, 27, 29, 30, 31, 36,
37, 41, 49, 54, 63, 69, 81, 114, 170, 198, 202, 242, 243, 259, 278, 363, 366, 367, 368, 369
Czarnków pow. 170, 177, 178, 190, 194, 198, 200, 202, 206, 230, 242, 243, 247, 259, 268
535
Czarny Las 216Czarny Sad 400Czarnylas 114, 195, 223, 278Czastary 274Czechosłowacja 381, 382Czechy 98, 100Czekanów 261, 278Czempiń 82, 114, 191, 217, 257, 272, 278Czerlejno 69, 84, 114Czernin 27Czerwona Wieś 114Czerwonak 183, 194, 198, 207, 215, 219,
237, 244, 245, 250, 278Czerwonak pow. 244Częstochowa 410Częstochowa (Jasna Góra) 97częstochowska diecezja 93Człop 37, 38, 51Człopa 62Człopy 79
DDachau 129, 131, 135, 137, 141, 142, 144,
145, 147, 148, 149, 151, 152, 153, 154, 155, 157, 160, 162
Dakowy Mokre 114Daleszewo 34, 34Dalewo 84, 114Dania 98Dąbie 63, 230, 272, 273, 274, 275, 278Dąbrowa → Lubsko (Dąbrowa) Dąbrowa Górnicza 213, 251Dąbrówka 201, 278Dębe 202, 278Dęblin 401Dębnica 248, 278Dębno 72Dębno n/Wartą 84, 115Digtiewo 275Długa Goślina 115, 247Długie Stare 115Dłużyna 68, 71, 78, 115Dmitrowka 275Dobino 45Dobra 231, 278Dobrojewo 167Dobrzyca 115, 267, 278, 290, 373, 396,
398, 399, 400, 401Dobrzyce 197
Dolaszewo 56Dolsk 76, 84, 115, 172, 228, 245, 278Domachowo 69, 115Domanin 229, 278, 378Domasłów 115Dominowo 252Donaborów 115Doruchów 84, 115, 190Drawa 37, 46, 62Drawiny 51Drawski Młyn 38, 39, 43, 44, 47, 49, 50,
52, 53, 55Drawsko 24, 49, 51, 53, 115, 178, 242, 278Drawsko Pomorskie 44Drezdenko 59, 60, 62Drobnin 68, 115Droszew 69Drzeczkowo 80, 115Drzęczewo 411, 412Dubin 69, 72, 84, 115Dublin 110Duchowna 71Dulsk 205Dunaj 490Dunajec 410Duszniki 71, 71, 84, 115Dyck 59Dyneburg 96Dziekanowice 245, 278Dziembowo 21, 50, 51Dzierzążno 236, 278Dzierżanowo 396Dzierżążno Wielkie 46, 47Dzieżbin 228, 278Dzikie Stare 229, 278Dzikowo 35
EEhrenberg 323Ełk 330Estonia 337Europa 160, 385
FFahrhaus 35Fischer 57Fläming 57Flandria 56Francja 87, 98, 107, 110, 111, 302, 390, 407,
536
418, 483Franklinów 186, 278Freyrode 55
GGadów 210, 278Gądki 200, 278Gdańsk 57, 64, 109, 299, 375Gdynia 93, 370Gdynówka 275Generalna Gubernia 132, 288, 290, 405Genewskie Jezioro 483Genowefa 278Gębice 30Giecz 69, 115Ginterowo 184, 278Głodno 222, 278Głogów pow. 252Głuchowo 82, 115Głuski 192, 278Głuszyna → Poznań (Głuszyna) Gniew 338Gniewskie Młyny 338Gniezno 72, 73, 81, 87, 90, 106, 201, 248,
265, 278, 288, 307, 308, 311, 312, 330, 331, 332, 333, 338, 349, 352, 353, 354, 355, 366, 376
Gniezno pow. 201, 204, 245, 248, 265gnieźnieńska archidiecezja 89gnieźnieńsko-poznańska archidiecezja
77, 81, 88, 89Gnin 69, 84, 115Gogolewo 115, 231, 278Golejewko 69, 72, 87, 115Golina 147, 179, 278, 386, 387Gołanice 78, 115Gołańcz 41, 354, 357Gołaszewo 218, 231, 278Gołaszyn 84, 115, 359Gołdap 414Gołębin Stary 84, 115Gołuchowo 168Gołuchów 220, 245, 278Goniembice 82, 84, 115Goraj 369Gorzewo 362Gorzów 61Gorzyce Wielkie 116, 149Gorzykowo 201, 278
Gostomia 59Gostyczyna n/Prosną 116Gostynin 391Gostyń 68, 69, 81, 84, 116, 133, 212, 217,
252, 261, 287, 288, 291, 292, 308, 323, 398, 411
Gostyń pow. 215, 217, 261Gostyń Stary 141gostyński dekanat 66, 70, 78, 80, 114, 115,
116, 118, 124gostyński pow. 278, 408, 411, 412Goszczakowo 214Goszczanów 202Gościeszyn n/Obrą 71, 84, 116gośliński dekanat 66, 70, 113, 115, 117,
118, 120, 121, 124, 126Göttingen 406Góra 29, 84, 116Górka 71Górka Duchowna 116Góry Szadowskie → Szadowskie Góry Górzno 71, 81, 116, 206Grabowo 47, 48Grabów n/Prosną 67, 71, 84, 116Grabówno 20Granowo 43, 71, 80, 84, 90, 116, 242Greifswald 48, 61Grębanin 80, 81, 84, 116Grodnica 88Grodziec 243, 262, 279Grodzisk 50, 81, 209, 279Grodzisk Wielkopolski 69, 116grodziski dekanat 66, 70, 113, 114, 115,
116, 117, 119, 121, 123, 126, 127Grodziszczko 84, 116Gromadno 23, 24Gronowo 147, 259, 279Gross Ehrenberg 318, 319, 320, 328Gross-Rosen 380Grójec 180, 402Grudziądz 21, 392Gryżyna 116Grzebienisko 226Grzywa 96Gulcz 25, 30, 35, 71, 79, 82, 116, 194Gułtowy 116Gusen 145, 151, 155
537
HHalle 135Hamburg 140Hartheim k/Linzu 151Heimann 161Hemburg 328Henrykowo 395Hiszpania 418Holandia 133, 336Hrubieszów 233Huta 30, 200, 279
IIłówiec 116Inowrocław 334Inowrocław pow. 205Iwno 84, 116Izbica Kujawska 182, 236, 237, 260, 271,
279
JJabłonna 182, 188, 195, 215, 235, 262, 279Jabłonowo 27, 30, 32, 36, 37, 41, 42, 43,
44, 45, 46Jabłonówko 41Jaktorowo 30, 36, 37, 39, 41, 54, 55Jankowice 228Janków Przygodzki 68, 116Janków Zaleśny 71, 116Janowiec 214, 279Janówiec 354Janówka 189, 279Jaraczewo 116, 266Jarocin 174, 194, 200, 208, 220, 232, 244,
279, 294, 378, 413Jarocin pow. 174, 179, 208, 219, 226, 234,
236, 241, 244, 252, 266, 272, 273jarociński pow. 329Jasień 44Jaskółka 167Jasna Góra → Częstochowa (Jasna Góra) Jaszkowo 82Jaszkowo 84, 116Jedlec 105Jeleń 41Jerka 80Jerozolima 86, 98Jezierzyce Kościelne 116Jeziorki 86
Jeżewo 116Jędrzejów 177Jodłowo 391Józefowice 41, 45Józefów 169Jutrosin 69, 72, 81, 84, 116, 202, 279jutrosiński dekanat 66, 70, 115, 115, 116,
117, 119, 120, 121, 124, 125, 127
KKaczkowo 116Kaczory 21, 34, 48, 50, 51, 57, 58kaliski pow. 279Kalisz 160, 196, 198, 201, 202, 203, 204,
210, 213, 218, 220, 222, 229, 239, 241, 242, 244, 245, 253, 254, 256, 258, 264, 268, 279, 294, 297, 333, 334, 335, 337, 338, 383, 392, 393, 401
Kalisz pow. 173, 183, 196, 197, 199, 201, 202, 203, 204, 210, 213, 218, 221, 222, 224, 228, 229, 233, 235, 235, 241, 249, 251, 253, 256, 265, 270, 274
Kamienice 279Kamienice Nowe 246Kamieniec 84, 116Kamiennik 47, 178, 190, 279Kamień 329Kamionka 51, 54Kamionki 41, 42, 51Kamionna 84, 117, 192, 204, 232, 279Kanada 413Kapitulna 72Karczewniki 21Karolinki 45Kaszczor 71, 117Katorzynin 192, 279Katowice 12, 94, 162, 199, 279Katyń 393, 402Kazań 274Kaźmierz 87, 117Kąkolewo 68, 117, 184, 279Kąty 247, 279Kcynia 354, 356Kębłowo 117Kędzierzyn 26kępiński dekanat 67, 70, 78, 113, 115, 116,
117, 120, 121, 124, 125, 126kępiński pow. 279, 412Kępno 69, 117, 168, 178, 189, 192, 193,
538
196, 197, 198, 200, 209, 233, 238, 240, 246, 253, 256, 258, 259, 262, 263, 265, 269, 271, 279, 376, 378
Kępno pow. 171, 175, 179, 187, 189, 190, 196, 200, 211, 213, 216, 222, 223, 229, 232, 238, 241, 243, 254, 255, 263, 269, 271, 275
Kicin 82, 117Kiekrz 84, 117, 230, 263, 279Kielce 291kielecka diecezja 93Kiełbiny 239Kierzkowice 41, 42, 51, 51Kijów 418Kiszewo 68, 117Klecina 386Kleszczewo 69, 84, 117Klęka 413Kłecko 201, 248Kłębowo 240, 279Kłodawa 387, 388, 392, 393Kłódno 402Kobierno 69, 76, 117, 396Kobyla Góra 71, 71, 71, 84, 117, 179, 271,
279Kobylepole 104Kobylin 80, 117, 196, 269, 279Kochłowy 117Kock 339, 340Kolniczki 84, 117kolski pow. 279Kołaczkowice 69, 84, 117Koło 171, 176, 212, 216, 236, 244, 254, 256,
262, 279, 298, 337, 383, 387, 392Koło pow. 175, 180, 181, 182, 183, 184,
191, 192, 193, 212, 217, 220, 221, 225, 230, 233, 236, 237, 238, 240, 241, 244, 247, 251, 254, 256, 260, 262, 265, 266, 267, 271, 272, 273, 274, 275
Kołobrzeg 34Kołyma 398Komnaty 173, 279Komorniki 71, 78, 79, 84, 117Komorówka 195, 279Komorze 413Konary 69, 72, 117, 269Konarzewo 69, 84, 117Konin 169, 176, 179, 191, 199, 205, 212,
221, 228, 249, 279, 294, 299, 337, 383,
386, 387Konin pow. 169, 173, 181, 182, 184, 195,
205, 227, 228, 235, 243, 249, 262, 274koniński pow. 279Konnersreuth 99Konojad 80, 84, 117Konstantynowo 149Kopanica 84, 117Kopaniny 255Korsyka 154koryckie lasy 279Korytkowo 335Korzenica 265Korzeniew 253, 279Korzeniewo 224, 279Korzkwy 387, 393Kostrzyn 21, 22, 69, 71, 81, 84, 117, 247,
398Kostrzyn n/Odrą 20Kostrzyn Wielkopolski 307Kostrzynek 32kostrzyński dekanat 66, 70, 114, 115, 116,
117, 120, 121, 124, 125Koszuty 71, 84, 117Koszyce 34Kościan 79, 81, 81, 84, 87, 117, 191, 209,
211, 234, 257, 259, 264, 279, 363, 398Kościan pow. 191, 192, 217, 217, 234, 257,
259, 264, 272Kościany 213kościański dekanat 66, 113, 114, 115, 116,
120, 123, 126kościański pow. 279Kościelec 193, 197, 213, 222, 228, 251, 279Kościelna Wieś 249Kościelnica 337Kotla 252, 279Kotlin 234Kotłów 69, 84, 118, 210Kowalewko 55Kowalewo 36Kowary 23, 41Koźle 162Koźmin 81, 118, 175, 213, 279, 290, 376,
377, 393, 401Koźminiec 220, 279koźmiński dekanat 66, 70, 113, 115, 118,
119, 120, 121, 123, 124, 125, 126Kórnik 17, 81, 84, 94, 118, 253, 324, 398
539
Kraj Warty 65, 362Krajkowo 130krakowska archidiecezja 93krakowskie woj. 319, 324Kraków 95, 290, 299, 321, 406, 409, 410,
429Kraków pow. 258Krasusy 340Kreckow 58Krerowo 78, 84, 118Krępa 223, 279Krobia 79Krobia 81, 82, 84, 118, 131, 261, 279, 287,
308, 398krobski dekanat 70, 115, 116, 118, 119,
121, 123, 126, 127Krośniewice 392Krotoszyn 81, 82, 84, 118, 175, 177, 179,
180, 188, 206, 218, 220, 234, 251, 266, 267, 269, 270, 279, 288, 334, 341, 354, 373, 374, 376, 377, 378, 384, 385, 386, 394, 395, 396, 401, 410, 411
Krotoszyn pow. 175, 177, 179, 189, 196, 197, 200, 201, 213, 214, 218, 224, 225, 227, 234, 237, 248, 251, 262, 267, 269
krotoszyński dekanat 67, 70, 113, 114, 117, 118, 125, 126, 127
krotoszyński pow. 279, 373, 375, 385Królewiec 65Kruszewo 40, 54, 118Krycha 212, 279Krym 154Krzekowo 48, 58Krzemieniewo 254, 279Krzycko Małe 118Krzywiń 84, 118Krzywogóra 252Krzywosądów 185, 187, 279Krzyż 19, 22, 23, 23, 24, 25, 32, 35, 36, 37,
39, 48, 57, 59, 60, 62, 63Krzyżowniki 118Krzyżowniki → Poznań (Krzyżowniki) Książ 71, 118, 369, 398Księżowola 402Kucharki 71, 118Kuchary 84, 118, 393Kuczmowo 232, 279Kuczowo 244, 279Kunowo 69, 84, 118, 217, 279
Kurozwęki 403Kuszyn 221Kutno 337, 387, 388, 390, 391, 392Kuźnica 29, 36, 37, 62Kuźnica Koźmińska 256Kuźnica Pilska 34Kuźnica Skakawska 68Kuźnica Żelichowska 57Kwaśnianki 391Kwiejce 46Kwilcz 84, 118, 179, 241, 279
LLaski 189, 213, 218, 269, 279Laskownica 27Lechlin 67, 68, 118Lesiska 251leszczyński dekanat 66, 67, 70, 78, 115,
116, 117, 118, 120, 121, 125, 126leszczyński pow. 280Leszków → Piła (Leszków) Leszno 71, 77, 81, 84, 89, 118, 149, 187,
201, 205, 206, 210, 240, 243, 254, 259, 260, 280, 398
Leszno pow. 187, 201, 205, 206, 209, 210, 243, 254
Leśna Góra 42Leśniczówka Śmiłowo 58Leśniczówka Śmiłów 57Lewice 78, 118Lewków 118Libawka 275Liniew 20Lipa 246Lipa Druga 37Lipia Góra 22, 38, 41, 42, 43, 44, 46, 47, 54Lipin 24, 30, 47Lipino 33, 40, 55Lipiny 41, 44, 44, 45Lipińskie Olędry 22, 34, 39, 42, 44, 45,
55, 56Lipno pow. 211Lipówiec 396Lipsk 288, 313, 314, 322, 325, 327, 328, 368Lisków 173Londyn 99, 381, 382Lourdes 111Louvain 157Lubasz 69, 84, 118
540
Lubeka 328lubelskie woj. 339Lubin 199, 280Lubiń 118, 154Lublana 96Lublin 386Lublin pow. 232lublińska diecezja 93Lubomierz 50Luboń 106, 118, 155Lubosz 118Lubosz Nowy 234Lubsko (Dąbrowa) 33Lubstów 181, 191, 220, 221, 251, 254, 265,
271, 280Ludomie 246, 280Ludomy 79, 82, 118Ludwikowo 23, 26, 27, 41, 50, 51Ludzisko 181, 244Lulin 197, 247, 280Lusowo 118Lutogniew 69, 118Lutom 118Lutynia 220lwowska archidiecezja 93Lwów 99, 101, 130, 303, 390lwówecki dekanat 66, 70, 113, 114, 115,
118, 119, 120, 121, 124, 126Lwówek 71, 81, 84, 119
ŁŁagiewniki 249Łaszczyn 119Łaszków 183, 280Ławica → Poznań (Ławica) Łaziska 271Łąki Wielkie 76Łęczyca pow. 231Łęki Wielkie 69, 84, 119Łękinia 46Łężce 119Łobżenica 31Łokacz 46Łomice 50łomżyńska diecezja 93Łopiszewo 362Łopuchowo 199, 231, 280Łotwa 96Łowicz pow. 223
Łowyń 71, 119, 176łódzka diecezja 93łódzkie woj. 193Łódź 68, 71, 77, 119, 176, 183, 184, 262,
280, 329, 330, 333, 392, 401, 450Łódź pow. 197, 245Łubasz 178Łubno 254, 388łucka diecezja 93Ługi 190Ługi Ujskie 280Ługów 250, 280Łukowo 119łukowski pow. 288, 338, 339, 340, 341,
346Łuków 287, 338, 339, 340, 341, 342, 343,
344, 345, 346, 347, 348, 349, 353, 364, 390, 401
MMacew 241Magnitka 272Małki Wies 402Małopolska 311Manieczki 13Maniewo 119Manilla 96Marcinki 69, 119Margonin 22, 24, 30, 31, 32, 33, 34, 36, 37,
39, 42, 43, 45, 46, 47, 48, 49, 53, 54, 57, 119, 357, 358, 359
Margonińska Wieś 34Margońska Wieś 24, 54Marianówka 56Marszałki 259Marulewek 169, 280Marunowo 41, 54Marydół 257, 280Mauthausen 151Mączniki 119Mądre 84, 119Mąkoszyce 69, 119, 179, 280Mchy 69, 84, 119Mediolan 305Meklemburgia → Pomorze Przednie Miała 55, 60, 62Michigan 108Michorzewo 119Mieczkowo 26, 43
541
Mieczków 24, 27Miedzichowo 119Miejska Górka 72, 119Mieszków 71, 80, 119, 219, 236, 241Mieścisko 185, 197, 264, 280międzychodzki pow. 280Międzychód 71, 84, 119, 149, 201, 216,
241Międzychód pow. 176, 179, 192, 201, 204,
232Międzylesie 162Mikorzyn 119Mikstat 71, 119, 209, 214, 263Mikuszyn 307Milcz 181Milicz 37, 395Milicz pow. 225Miłosław 356Mińsk Mazowiecki 389Miory 96Mirkowiczki 272Mirosław 25, 27, 28, 29, 32, 33, 41, 51,
52, 54Miszkolc 503Młogoszyn 388Młynkowo 288, 365, 366, 369, 372, 373Mnichowice 69Mochy 217, 280Modlin 391Modliszewo 213Modrze 69, 119Mogelsau 40Mogilno 354Mogilno pow. 181, 244Mokronos 56, 69, 84, 119Monachium 65, 89, 154, 161, 288, 307,
313, 314, 320, 321, 322, 325, 338, 366, 382, 400, 413
Monaster 307Morasko → Poznań (Morasko)Morawin 119Morawino 68Morze Czarne 154Morzew 46Morzewo 44, 48, 50Mosina 68, 71, 84, 119, 398Mostki 262, 266, 280Mościejewo 119Motylewo 49
Mórka 71, 84, 120Mórkowo 71, 120Mroczeń 222Murowana Goślina 69, 81, 84, 120, 180,
224, 280, 362, 364Murzynowo Kościelne 120Myjomice 120Myśleniew 204, 280Myślibórz 22
NNadrenia 341Nadziejewo 88Nakło n/Notecią 25, 26, 27, 38, 53, 57Nałęcz 45Namysłaki 210, 214, 280Napachanie 199Napruszewo 273, 275Naramowice → Poznań (Naramowice) Narew 391Nekla 120, 252, 280Neukamerun 59Niechłód 120Niedzica 56Niemcy 11, 20, 26, 57, 154, 160, 210, 219,
223, 229, 243, 263, 264, 269, 326, 338, 344, 362, 365, 376, 385, 390, 391, 396, 413
Niemiecka Republika Federalna 407Niepart 69, 72, 84, 120Niepruszewo 120Nietrzanowo 84, 120Nietuczkowo 52Nieuczkowo 49Niewiesz 215, 280Niszawa 392Nojewo 317Norymberga 162Nosków 120Noteć 18, 20, 21, 24, 29, 32, 35, 37, 41, 43,
44, 46, 50, 52, 57, 57, 58, 367Notwendig 45Nowa Karczma 42, 51Nowa Wieś 24, 26, 27, 29, 30, 69, 227,
280, 387Nowa Wieś Dolna 258, 280Nowa Wieś Książęca 82, 120, 232, 280Nowa Wieś Ujska 23, 24, 25, 30, 32, 38, 49Nowe Kramsko 259
542
Nowe Kwiejce 44, 46Nowe Miasto 71, 252, 280Nowe Miasto n/Wartą 81, 84, 120Nowiny 36nowomiejski dekanat 67, 70, 114, 115,
117, 118, 119, 120, 123, 126nowotomyski pow. 280Nowy Dwór 24, 35, 38, 41, 55, 59, 63Nowy Sącz 305Nowy Staw 22, 46, 47, 49, 56, 58Nowy Targ 56Nowy Tomyśl 120, 184, 213, 224, 234,
242, 261Nowy Tomyśl pow. 175, 184, 209, 213,
224, 238, 242, 268
OObjezierze 84, 120, 173obornicki dekanat 67, 70, 113, 117, 118,
119, 120, 121, 123, 124, 126obornicki pow. 81, 363, 365, 366Oborniki pow. 173, 180, 185, 197, 199,
205, 208, 224, 231, 239, 246, 247Oborniki Wielkopolskie 81, 84, 120, 185,
199, 205, 247, 264, 271, 280, 359, 360, 361, 364, 366
Oborzyska Stare 120Obra 84, 120, 175, 193, 280Obrzycko 84, 120Ociąż 71, 120Odolanów 84, 120, 167, 226Okonek 38Oleśnica 21, 32, 36, 40, 42, 51Olszowa 120ołobocki dekanat 67, 70, 113, 115, 116,
118, 120, 123, 124, 125Ołobok 81, 120Opalenica 69, 84, 121opatowski pow. 403Opatów 121Opatów pow. 228Opatówek 235, 235, 280Opatówko 121Oporowo 72, 121Oporów 69Oporówko 209Orchard Lake 108Orlinka 201Orpiszew 234, 248, 280
Orzeszków 337Osieczna 72, 80, 121, 398Osiek n/Notecią 19, 20, 22, 24, 32, 33, 36,
39, 43, 44, 50, 52, 55, 219, 236, 241, 280Osowiec 330Ostewald 24Ostroróg 71, 71, 84, 121, 167ostrowski dekanat 66, 70, 113, 114, 116,
118, 119, 120, 121, 123, 126ostrowski pow. 280Ostrowy 274Ostrów pow. 169, 172, 174, 176, 186, 188,
189, 191, 192, 195, 207, 210, 214, 216, 223, 226, 232, 233, 234, 242, 244, 246, 249, 250, 257, 258, 261, 263, 268
Ostrów Wielkopolski 68, 69, 78, 81, 121, 167, 172, 174, 187, 189, 192, 196, 203, 207, 209, 223, 238, 246, 257, 261, 268, 269, 280, 288, 303, 335, 338, 349, 352, 363, 375, 378, 401
Ostrówka 21Ostrówki 33ostrzeszowski dekanat 66, 70, 113, 114,
115, 116, 117, 119, 121, 123Ostrzeszów 67, 68, 71, 81, 82, 121, 233,
280Ostrzeszów pow. 179, 190, 204, 209, 210,
211, 214, 227, 229, 239, 250, 251, 255, 257, 258, 259, 263, 270, 271
Ościsłowo 184, 280Oświęcim 56, 144, 145Otorowo 78, 84, 121, 208, 212, 280Otwock 401Owińska 69, 121
PPaczkowo 247, 280Padwa 108Pakosław 72, 121Pakość 106Pamiątkowo 212, 280Panienka 79, 121Paproć 184Parkowo 121Paryż 107, 325, 381, 382Parzęczew 208Parzęczewo 121Parzynów 71, 121, 251, 280Pasewalk 27, 48
543
Pasieka 267, 280Paulskolonia 33, 35, 36, 43Pawłowice 69, 69, 82, 121, 172, 263, 280Pątnów 228Pelplin 72, 73pelplińska diecezja 147Perzów 171, 196, 243, 280Petersburg 147Pęckowo 37, 39, 43, 55Pępocin 205, 280Pępowo 69, 72, 121Piaseczno 338Piaśnica 335Piątek 388Piątkowo 219, 280Pietronek 21Pietronki 30, 41, 47, 48, 82, 121Piła 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 27, 28, 29,
31, 33, 35, 36, 38, 53, 55, 56, 57, 58, 60, 61, 62, 63, 213, 214, 241, 255, 263, 280
Piła (Leszków) 18Piłka 39, 42, 43, 46, 47, 53, 86, 121pińska diecezja 93Piorunów 387Piotrkowice 182Piotrowa 208Piotrów 280Pisarzowice 211, 280Pleszew 84, 157, 169, 307, 387, 392Pleszew pow. 169, 185, 187, 195, 197, 198,
241, 245, 263, 267, 270pleszewski pow. 393Płock 111, 392płocka diecezja 93Płońsk 392Płotki 18Pniewy 69, 71, 121Pobiedziska 234Poczdam 19Podanin 21, 33, 34, 36, 45, 47, 49, 51Podbórze 46Podlasie 338, 339Podleśnica 21, 32, 33Podstolice 24, 71Podzamcze 68, 121Pogorzela 121, 189, 401Pogrzybów 121Pokrzywnica 34Pokrzywno → Poznań (Pokrzywno)
Polska 24, 65, 98, 101, 103, 107, 161, 319, 320, 321, 348, 359, 367, 367, 382, 383, 385, 385, 391, 413, 421
Połajewo 71, 121, 178, 198, 206, 226, 247, 280, 364
Pomiany 238, 280pomorskie woj. 380Pomorze 317, 391, 410Pomorze Przednie (Maklemburgia) 320Poniec 69, 121, 398Popławy 339Potarzyca 121Potulice 122Poznań 11, 12,19, 26, 34, 58, 64, 65, 67,
68, 69, 69, 71, 72, 73, 77, 78, 79, 80, 82, 83, 84, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 93, 96, 99, 101, 103, 104, 110, 122, 128, 130, 131, 132, 134, 134, 137, 147, 151, 154, 155, 162, 166, 171, 173, 174, 177, 183, 186, 188, 189, 190, 191, 192, 194, 199, 200, 202, 203, 207, 211, 212, 213, 215, 217, 219, 221, 225, 227, 229, 230, 232, 236, 237, 240, 242, 244, 248, 256, 261, 262, 264, 265, 268, 270, 272, 273, 274, 281, 287, 289, 293, 294, 297, 299, 300, 303, 305, 308, 311, 314, 316, 321, 324, 328, 334, 335, 337, 349, 350, 352, 353, 355, 356, 357, 359, 360, 361, 363, 365, 371, 378, 392, 400, 403, 410, 411, 413, 415, 420, 425, 427, 430, 431, 432, 437, 438, 439, 440, 441, 442, 443, 444, 445, 446, 447, 448, 449, 450, 451, 452, 453, 454, 455, 456, 457, 458, 459, 460, 465, 466, 467, 468, 471, 474, 501, 505
Poznań (Głuszyna) 70Poznań (Krzyżowniki) 69Poznań (Ławica) 174, 281Poznań (Morasko) 77, 82, 186, 210, 280Poznań (Naramowice) 227, 258Poznań (Pokrzywno) 67Poznań (Radojewo) 186, 261, 281Poznań (Spławie) 67, 84, 124Poznań (Starołęka Wielka) 188Poznań pow. 172, 173, 180, 183, 185, 186,
188, 194, 196, 198, 199, 203, 207, 210, 215, 219, 224, 227, 230, 234, 237, 241, 242, 245, 246, 250, 253, 258, 260, 261, 263, 267, 275
Poznań prowincja 76
544
poznańska archidiecezja 67, 76, 79poznańska prowincja 67, 320, 322poznański dekanat 67, 70, 122poznański pow. 281poznańskie woj. 174, 181, 222, 267, 269,
281, 282, 379, 380Półwiosek Stary 182, 281Praga 162Praga → Warszawa (Praga) Prawomyśl 45Prochnowo 55Prochy 82, 123Próchnowo 55, 261Prusy 20, 102, 315Prusy Wschodnie 324Pruśce 71, 71, 123Przedborów 123Przekolno 318przemęcki dekanat 66, 70, 78, 113, 114,
115, 117, 123, 126Przemęt 81, 123przemyska diecezja 93Przemyśl 324Przeworsk pow. 193Przybyłów 244Przybysław 174, 281Przygodzie 195, 281Przykona 173, 202, 281Przyłęk 175, 281Przyrania 224, 281Przyranie 203, 210, 281Przytoczna 179, 239, 250, 255, 259, 281Przytocznica 250, 255, 259, 281Psarskie 71, 123Psie Pole 393, 394Pszczyna 369Ptaszkowo 123, 242Puck 35, 52Pudliszki 354, 408Puławy pow. 190Pułtusk 391, 392Puszcza Kampinowska 388Puszczykowo 71, 123, 170, 281Pyzdry 248, 281
RRacibórz 403Raciszewo 93Raczyn 43, 46, 49
Radlin 72, 78, 123Radłów 174, 257, 281Radojewo → Poznań (Radojewo)Radolin 28, 39, 40, 46, 47, 52Radolinek 29Radom 65, 288, 402, 406, 408Radomicko 71, 123Radomsko pow. 269Radosiew 20Radusz 201, 281Radwanek 24Radwanki 27, 30Radzyń Podlaski pow. 258Rakoniewice 123, 222, 268Raków 223, 275, 281Ramiszewo 200, 281Raszków 123, 207, 281Rataje 37, 42, 48, 51Ravensbrück 153rawicki pow. 281Rawicz 82, 87, 123, 205, 207, 211, 229, 247,
281, 329Rawicz pow. 207, 211, 229Rąbiń 123Rembertów 389Renes 302Rgielsko 387Rogale 339Rogalin 324Rogalinek 123Rogaszyce 123rogoziński dekanat 66, 70, 113, 114, 119,
121, 122, 123, 125Rogoźno 21, 81, 123, 148, 307, 362, 363,
364Rokietnica 260, 281Romanowo 28, 31, 49, 330Rose 59Rosja 329, 346Rosko 25, 26, 30, 37, 62, 123, 230Roskowo 230, 281Rososzyca 80, 123, 176, 281Rostarzewo 71, 123Rostow 404Rozdrażew 82, 123, 227, 395Rożnowo 71, 123, 185Różewo 45Ruchocice 123Ruda 20
545
Rudka 43Rumunia 390Runowo 20, 29, 48, 59, 63Rusko 123Rychtal 71, 123, 200, 211, 263, 271, 281Ryczywół 25, 79, 123, 208, 362Rydzyna 69, 123Ryki 401, 402Rytwiany 407Rywałd Książęcy 73Rzadkowo 45Rzechta 232Rzemichowo 396Rzesza Niemiecka 132, 311, 315, 327, 349,
367, 369, 381, 382, 383Rzym 81, 83, 95, 99, 307
SSachsenhausen 144, 368Saksonia 83, 313Salnia 251, 281sandomierska diecezja 93Sankt Petersburg 95Sarbia 54Sardynia 154Sarnawka 269, 281Sarnowa 80, 84, 123Schönow 57Seekolonia 40, 43, 44Seeschlösschen 42, 43Sempolno 254Separowo (Bielawy) 76Sepina 281Sepino 239Seporowo (Bielawy) 72Sędziny 82, 123Sędziwojewo 231, 281Sichowo 290, 291, 403, 404, 405, 407, 409,
410Sidzina 258Siedlce 389, 390, 391, 392, 393Siedlce pow. 271Siedlec 84, 124Siedlice 59Siedlików 258Siedlisko 43, 46, 48, 62, 63Siekierki 78Siekierki Wielkie 84, 124Siemianice 84, 124
Siemianowice 243Siemowo 69, 84, 124Sieradz 319Sieradz pow. 217, 232Sieraków 78, 84, 124, 241, 281, 303, 305Sierdobsk 272Silna 71, 124Siśniczka 168Skalmierzyce 71, 84, 124Skałów 56Skarydzew 229Skiby 181, 224, 246Skoki 124, 180, 182, 354Skoraszewice 72, 84, 124Skoruszewo 263, 281Skoryszew 271, 281Skórzewo 84, 85, 124Skrzatusz 45Skrzebowa 69, 84, 124Skulsk 228, 281Sławinek 232Sławoszew 226Sławoszewo 352Słoboga 275Słodkowo 335Słomowo 121Słopanowo 124Słowacja 390Słupca pow. 273, 275Słupia 69, 72, 84, 124, 223, 403Słupia Kapitulna 124Słupia pod Kępnem 124Słupsk 55Smaszew 204, 256Smogulec 27, 38, 41Smolice 72, 84, 124Sobiałkowo 72, 84, 124Sobota 124Sobótka 84, 124Sochaczew 388Solec 84, 124Solnia 251, 281Sompolno 180, 181, 183, 212, 221, 225,
233, 240, 241, 251, 260, 265, 266, 271, 281
Sompolno pow. 262Sośnica 226, 281Sośniczka 214, 281Sośnie 188, 226, 232, 233, 234, 242, 244,
546
258, 281Spławie → Poznań (Spławie)Stajkowo 200Stanisławów 197, 207, 281Stany Zjednoczone 108, 110Starachowice pow. 191Stare Bojanowo 84Stare Kwiejce 46, 47, 56Stargard 22Starobielsk 361Starołęka Wielka → Poznań (Starołęka
Wielka) Stary Gostynin 84Stary Gostyń 124Starygród 84, 124Staszów 403, 404, 409Staw 199, 281Staw gmina 105Stawiszyn 183, 233Stemplew 205, 281stemplewski las → StemplewStęszew 69, 81, 84, 124, 281Stęszew gm. 242stęszewski dekanat 66, 70, 77, 117, 118,
119, 123, 124, 125, 126, 127Stobierzna 185Stobno 35, 37, 46, 54Stoczek 159Stogniew 241, 281Stoki 124Stolica Apostolska 134, 308Stralsund 48, 59Stramnice 236, 281Stróżewice 40, 41, 42, 45Stróżewo 30, 43Struga Oleśnicka 50Strzelce 37, 41, 42, 45, 48Strzelce Wielkie 69, 84, 124Strzeleckie Jezioro 51Strzelno 354Studziec 43, 49Studzieniec 33Studzyn 44Studźce 24, 39Stutthof 129, 142, 150, 158Suchy Las 185, 191, 210, 219, 241, 281Sulaszewo 55Sulechów 206, 281Sulechów pow. 259
Sulmierzyce 80, 84, 125Sumin 211Suwalskaja Wola 272Swarzędz 84, 125, 173, 203, 253, 281Swoboda 38, 47Szadowskie Góry 233, 278Szamocin 21, 22, 31, 32, 33, 37, 39, 42, 43,
43, 44, 45, 46, 49, 50, 51, 53, 57, 125, 357, 358, 359
szamotulski dekanat 66, 70, 114, 117, 119, 120, 124, 125, 127
szamotulski pow. 85Szamotuły 60, 71, 81, 84, 125, 167, 175,
209, 215, 251, 282, 414Szamotuły pow. 208, 212, 215, 226Szamoty 32, 33, 51, 54Szczecin 21, 22, 23, 27, 40, 48, 50, 53, 58,
59, 151Szczecinek 36Szczodrzykowo 324Szczucin 408Szczury 71, 84, 125Szczypiorno 256, 282Szkaradowo 72, 84, 125Szklarka 189, 282Szklarka Mielędzka 216, 282Szklarka Mileńska 216, 282Szklarska Poręba 305Szlachęcin 180, 282Szołdry 250Szubin 157, 354, 355, 356, 357, 359Szwajcaria 20, 483Szwecja 298Szymanowice 195, 282
ŚŚcinowo 171, 282Śląsk 26, 159, 319śląskie woj. 380Ślesin 228, 282Śmieszkowo 202Śmigiel 71, 81, 84, 125, 212, 282, 398śmigielski dekanat 66, 70, 78, 113, 114,
116, 123, 125, 126Śmiłowo 34, 57Śnieciska 81, 84, 125średzki dekanat 70, 113, 117, 118, 119,
120, 123, 124, 125, 126Śrem 71, 78, 81, 84, 89, 125, 133, 231, 250,
547
309, 352, 398Śrem pow. 172, 200, 228, 231, 245, 250,
253, 257śremski dekanat 66, 70, 113, 114, 115, 116,
120, 125, 126, 127śremski pow. 411Środa pow. 247, 252Środa Wielkopolska 71, 81, 85, 125, 130,
174, 222, 252, 282, 398Świerczyna 85, 125Święciechowa 71, 79, 85, 125, 205, 206,
282Świętno 172, 282Świnoujście 28, 40
TTargowa Górka 85, 125Tarnobrzeg 288Tarnowo 51Tarnowo Podgórne 82, 85, 125tarnowska diecezja 93Tarnów 288, 291, 408, 409, 410, 411Tchórzew 271Teltow 57Teodorowo 390, 391, 392Teodorów 389Tłoki Nowe 222Tłukom 20Tomice 85, 125Tonia 190, 209, 282Toruń 292Torzeniec 412, 413Trebbin 57Trębaczew 76Trębaczów 71, 72, 82, 125Trynno 320Trzaskowice 44Trzcianka 19, 28, 28, 29, 36, 39, 49, 52, 57,
59, 61, 62, 184, 190, 282, 367Trzcianka pow. 184, 236Trzcinica 85, 125, 189, 282Trzebieszów 339Trzebin 57, 198, 282Trzecia Rzesza 129, 399, 405Trzemeszno 91, 308, 355Trzemżal 355Tuchorza 85, 125Tulce 85, 125Tuliszków 247, 282, 387
Tulka 251turecki pow. 282Turek 170, 173, 178, 186, 202, 205, 233,
247, 282, 333, 335, 336, 338, 383, 392Turek pow. 169, 170, 171, 173, 178, 190,
202, 204, 205, 211, 214, 215, 231, 233, 247, 256
Turew 217Turkowy 125, 171, 187, 254, 282Tury 175Tuszynek Majoracki 197Tyminek 196, 282
UUbysław 337Uhlenhof 362Ujazd 30Ujskie 190Ujście 18, 24, 25, 27, 28, 29, 30, 31, 34, 38,
39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 49, 52, 54, 57, 63, 77, 85, 125
Ukraina 344Uniejów 190, 336, 337Unisław 200Urszulin 238Ustkowo 396Uzarzewo 68, 82, 85, 125
VVerdun 56
WWalddorf 33Walia 96Walkowice 23, 28, 30, 49, 51, 52, 268, 282Wałcz 17, 21, 59, 61, 62, 63wałecki dekanat 79Wałków 69, 85, 125Warmiński 84Warow 34Warszawa 26, 77, 97, 102, 110, 164, 174,
175, 234, 288, 299, 300, 324, 330, 332, 333, 336, 337, 340, 341, 345, 347, 349, 384, 386, 388, 391, 401, 414, 415, 465, 466, 501
Warszawa (Praga) 387, 389Wawer 389Wągrowiec 31, 60, 170, 200, 235, 282, 305,
354, 363, 370
548
Wągrowiec pow. 180, 182, 185, 197, 218, 231, 235, 264, 272
wągrowiecki pow. 81, 282Wąsowo 224, 282Weimar 29, 132, 135Welehrad 100Wełnica 204, 282Wersal 367Westfalia 376Węglewo 27, 28, 31, 40, 45, 46Węgry 98, 474, 483, 500, 501, 503, 504, 505Widzim Stary 180, 282Wiedeń 22, 321, 474Wielenin 337Wieleń 22, 23, 24, 25, 27, 30, 32, 34, 35, 36,
37, 38, 39, 40, 41, 43, 44, 46, 47, 49, 50, 51, 52, 55, 57, 58, 59, 63, 85, 126, 367
wieleński pow. 282Wielichowo 68, 85, 126Wielka Brytania 108Wielkopolska 12, 76, 164, 165, 287, 317, 323,
349, 350, 353, 354, 359, 361, 383, 384, 387, 390, 391, 392, 393, 401, 401, 410
Wielowieś 85, 126Wieluń 181Wieluń pow. 246, 255Wieniawa 288, 402, 403Wieruszów 68Wieruszów pow. 171, 193, 274Wierzbnik 34, 36, 39, 40, 41, 42, 43Wierzenica 82, 126, 237, 282Wieszczyczyn 126Wietnam 418Więzłowice 225, 282Wilcza Góra 173Wilczyn 173Wilczyna 85, 126, 154wileńska archidiecezja 93Wilkowice 187Wilkowo Leszczyńskie 69, 71, 85, 126Wilkowo Polskie 85, 126Wilków Polski 78Wilno 321Wioska 181, 282Wiry 85, 126Wisła 305, 389, 391, 392, 400, 408Witkowo 265, 282, 354Wizan Huta Szklana Zachód 56, 57Wizanów 56
Wizany 62Włochy 156Włocławek 225Włocławek pow. 182, 237włocławska diecezja 93Włosiejewice 172Włoszakowice 85, 126, 210, 282, 398Włościejewki 126Wojciechowice 388, 392Wojciechowo 266, 282Wola Gułowska 339Wola Okrzejska 339Wolsztyn 85, 103, 126, 180, 182, 188, 217,
239, 262, 271, 282Wolsztyn pow. 172, 175, 180, 181, 182,
188, 193, 195, 215, 217, 222, 235, 239, 240, 262, 268
wolsztyński pow. 282Wołyń 154Wonieść 85, 126Woschine 55Wrocław 147, 309, 313, 366, 375wrocławskie woj. 225Wronczyn 267, 324Wroniawy 202, 282wroniecki dekanat 70, 78, 80, 113, 114,
117, 118, 119, 121, 123, 124, 126Wronki 22, 60, 71, 71, 81, 85, 126, 413Wróblewo 85Wrząca 57, 62, 178, 217, 282wrzesiński pow. 282Wrzeszczyna 24, 25, 34, 41, 41, 46, 55Września 13, 198, 231, 248, 353, 354, 355Września pow. 198, 231, 248, 252Wschowa 199, 282Wyganowo 78Wyganów 69, 85, 126Wyrowo 233, 282Wyrzysk 19, 20, 26, 33, 47, 48, 257, 282Wyrzysk pow. 255Wyskoć 69, 85, 126Wysocko Wielkie 85, 126Wysoka 19, 20, 20, 38Wyszanów 82, 85, 126Wyszków 391Wyszyna 170, 282Wyszyny 126, 214, 282Wytomyśl 85, 126Wzgórza Morzewskie 42
549
ZZacharzewo 191, 282Zacharzyn 37, 39, 45, 49, 50Zacharzyna 42Zajączkowo 85, 126, 317, 318, 328Zakopane 94Zakrzewek 193, 221, 282Zakrzewo 83, 85, 126Zalesie 208, 266, 274, 282Zamkowy Folwark 42Zamość 26Zaniemyśl 83, 126Zapusty 167Zatoń Nowy 179Zawada 247, 282Zawady 34, 387, 388, 392Zbarzewo 71, 82, 85, 126Zbąszyń 81, 82, 85, 126zbąszyński dekanat 66, 67, 70, 114, 116,
117, 120, 123, 124, 125, 126Zbiersk 203, 210, 218, 224, 270, 282Zbrudzewo 324Zbyszewice 45Zduny 82, 85, 127, 183, 225, 386Zduńska Wola 245Zdziechowa 354Zdziechowo 353Zdzież 82Zgierz 240Zielątkowo 239
Zielenin 337Zielęcin 127Zielona Góra 181, 206, 246Zielona Wieś 69, 72, 127Zielonka 205, 282zielonogórskie woj. 252Ziemięcin 171Zimnowoda 127Złocieniec 48Złotowo 241, 282Złotów 27, 38, 50, 62Zofiowo 29, 39, 48Związek Radziecki 65, 146, 182, 192, 204,
218, 224, 227, 262, 271, 382, 383, 447
ŻŻabikowo 13, 69, 71, 72, 127Żabno 82, 127Żerków 85, 272, 273, 329Żgów 195Żmijowiska 190, 282Żnin 257, 282, 354Żnin pow. 214, 269Żuławka 32Żurawiczki 193Żydowo 82, 127Żyrardów 241Żyrowa 26Żytowiecko 85, 127Żywiec 400
550
top related