2015 03 22 275 06
DESCRIPTION
W tym numerze polecamy: * Wieści z życia parafii – str. 7-8, * Do zachwytu Pismem Świętym zachęca Małgorzata Heigelmann w rozmowie z nami– str. 9-11, * Informacje o depresji i bezżenności w ką-ciku zdrowia – str. 17-19.TRANSCRIPT
Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda
www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 6 (275) 22 marca 2015 r.
Fot. Sceny Męki Pańskiej na fasadzie kościoła Sagrada Familia
w Barcelonie, projektu A. Gaudiego (Red) Przed nami końcówka Wielkiego Postu.
Dziś zaczynamy już ostatnie rekolekcje w naszej parafii –
rekolekcje, które głosi nasz arcybiskup, ks. Stanisław Gą-
decki. W piątek zapraszamy na Drogę Krzyżową, którą odprawimy na ulicach naszej dzielnicy. Natomiast
w przyszłym tygodniu zachęcamy do udziału w uroczystościach.
J a J e s t e m
Zmartwychwstaniem
Liturgia słowa
Z Listu św. Pawła do Hebrajczyków (Hbr, 5, 7-9)
A chociaż był Synem, nauczył się posłu-szeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zba-wienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają.
W tym numerze polecamy:
� Wieści z życia parafii – str. 7-8
� Do zachwytu Pismem Świętym zachęca Małgorzata Heigelmann w rozmowie z nami– str. 9-11
� Informacje o depresji i bezżenności w ką-ciku zdrowia – str. 17-19
List do parafian
Strona 2
Redakcja „Ja Jestem Zmartwychwstaniem” dziękuje za wszelkie ofiary składane do skar-bony w dniu ukazania się pisma i oświadcza, że są one przeznaczane wyłącznie na druk dwu-tygodnika. Zapraszamy na stronę www.jajestemzmartwychwstaniem.pl, na której publikujemy wszystkie numery – w kolorze.
Moi Drodzy, od samego początku mojej posługi proboszcza w naszej parafii wprowadziłem zwyczaj, żeby 19 marca, w uroczystość świętego Józefa, Msze święte odprawiać przy ołtarzu poświęconym Jego osobie. Święty Józef, ojczym Jezusa Chrystusa i patron Kościoła, to jedna z najbardziej tajemniczych postaci Nowego Testamentu i Historii Zbawienia. Ta tajemniczość Jego historii stanowi pożywkę dla wszelkich opowieści apokryficznych, które czynią już to z niego staruszka, już to wdowca. To prawda, że święty Józef wspominany jest zaledwie kilka razy: pojawia się w genealogii Jezusa, jako narzeczony Maryi; wspomina się o nim (co przecież naturalne) przy okazji narodzin Jezusa w Betlejem. Na pierwszym planie pojawia się na okoliczność ucieczki do Egiptu i powrotu do Palestyny. Po tej historii tracimy z oczu i Jego, i całą Świętą Rodzinę. Dopiero po dwunastu latach, kiedy Jezus zawieruszy się w Jerozolimie, słyszymy o Józefie. Razem z żoną szuka dzieciaka, która w najlepsze i jakby nieświadom powagi sytuacji, w Świątyni dyskutuje z uczonymi w Prawie. Potem już tylko raz jeden święty Józef zostanie przywołany. Przeciwnicy Jezusa, nie mogąc nadziwić się Jego mądrości i mocy, z ironią będą się pytać, czy nie jest to aby syn Józefa, cieśli. I tyle. W dwóch jednak epizodach święty Józef będzie grał pierwsze skrzypce. Opowiada o tym Mateusz w swojej ewangelii. Jeden dotyczy narodzin Jezusa, drugo zaś dzieciństwa Jezusa. Józef dowiaduje się, że jego żona, Maryja, spodziewa się dziecka. I on wie, że nie jest ojcem tego dziecka. Cała sprawa wychodzi na jaw po pierwszym etapie żydowskiego małżeństwa. Ten pierwszy moment polegał na tym, że dziewczyna (mająca mniej więcej dwanaście, trzynaście lat) była poświęcona mężczyźnie i chociaż wciąż mieszkała w domu swoich rodziców, to uchodziła już za jego żonę. Wszelka niewierność traktowana była jako cudzołóstwo i kończyła się śmiercią. Po mniej więcej roku mąż przychodził po nią i zabierał w uroczystej procesji, orszaku, do swojego domu. Od tego momentu żyli już jak mąż i żona. Historia opowiedziana przez Mateusza dzieje się zatem między jednym a drugim etapem ceremonii zaślubin. I Józef doskonale wie, co w takiej sytuacji powinien zrobić Żyd posłuszny Prawu Bożemu. Maryja powinna zginąć. W Księdze Powtórzonego Prawa napisano: »Lecz jeśli oskarżenie to okaże się prawdziwym, bo nie znalazły się dowody dziewictwa młodej kobiety, wyprowadzą młodą kobietę do drzwi domu ojca i kamienować ją będą mężowie tego miasta, aż umrze, bo dopuściła się bezeceństwa w Izraelu, uprawiając roz
pustę w domu ojca. Usuniesz zło spośród siebie«. (Pwt 22, 20–21.) Byłby to akt sprawiedliwości wobec Prawa, które nadał Jahwe. Ale Józef jest mężem nie tylko sprawiedliwym wobec Prawa. On jest także mężem sprawiedliwym w takim zwyczajnym, biblijnym sensie, które oznaczało człowieka cichego, miłosiernego, dobrego. Według tej sprawiedliwości Józef nie chce śmierci Maryi. Postanawia zatem odesłać ją do domu Jej ojca w tajemnicy. Bez robienia widowiska. W ten sposób zaoszczędzi upokorzenia sobie i oszczędzi Tę, którą kocha, a która zawiodła jego zaufanie. Wtedy dopiero do akcji wkracza Bóg. I to w taki spotęgowany sposób. Józef ma sen (w trady
cji biblijnej – pamiętamy Józefa Egipskiego – sen jest takim kanałem bożego objawienia), w którym widzi anioła wyjaśniającego mu tajemnicę Maryi. Zapewne patrzymy na to wszystko z przymrużeniem oka. Sen, anioł… Hm, to wierzyć w sny czy nie? Chodzi jednak o coś innego – ewangelista Mateusz chce powiedzieć, że zagadka Maryi zostaje rozwiązana przed Józefem w rezultacie Bożej interwencji. To światło nie pochodzi ani od Maryi, ani od samego Józefa. W ten sposób mąż Matki Jezusa odkrywa również swoją misję wobec żony i Jej dziecka. To on, dzięki swojej wielkoduszności, włączy Jezusa w rodzinę króla Dawida i to dzięki niemu o Jezusie będzie można mówić, że jest potomkiem Dawidowym. To Józef, jako prawny opiekun syna Maryi, nada Mu imię wskazane przez Boga – Jezus, to znaczy Bóg zbawia.
Jak zawsze z sympatią o. Adam CR
PS Moi Drodzy, i na koniec zapraszam serdecznie do udziału w rekolekcjach wielkopostnych. Zaczynamy dzisiaj o godzinie 19. Następnie w poniedziałek i we wtorek o godz. 18.30. Rekolekcje głosi nasz metropolita, ks. abp Stanisław Gądecki, jedyny polski biskup, który brał udział w ostatnim Synodzie. Mam nadzieję, że zrobimy wszystko, aby w tych dniach spotkać się w naszej świątyni.
Fot. A. Ciereszko
Rozważanie
22‐3‐2015 Strona 3
Rozważanie Słowa Bożego Po przeczytaniu fragmentu Ewangelii (koniecznie z celebracją: zapalenie świecy, modlitwa do Ducha Świę‐tego, otwarcie Pisma Świętego) proponujemy odpowie‐dzieć we własnym gronie (zachęcając przede wszystkim dzieci) na poniższe pytania, ponieważ do każdego z nas Pan przychodzi z innym przekazem. Zachęcamy również do zadawania dodatkowych pytań (zapewniam, że dzieci Was zadziwią ). Po własnym rozważaniu Słowa można zerknąć również na nasze wnioski, które nasunęły się podczas rozmowy w rodzinnym gronie. Zachęcamy rów‐nież, aby zmobilizować dzieci do namalowania sceny, którą przedstawia Słowo. Zapewniam, że ten czas, gdy będziecie wspólnie obcować z Panem, stanie się dla Was pięknym wzrastaniem i odkrywaniem treści, jakie Pan chce przekazać każdemu z nas. Błogosławionego wzra‐stania.
V niedziela Wielkiego Postu
1. Propozycja modlitwy rozpoczynającej spotkanie Boże Ojcze, oddajemy Ci dzisiaj naszą rodzinę i prosimy, abyś i nas umocnił i nad każdym z nas wypowiedział słowa Twojego błogosławieństwa. Daj nam dziś doświadczyć, że jesteśmy umiłowanymi przez Ciebie. Duchu Święty uzdolnij nasze serca do przyjęcia Bożego orędzia. Maryjo, nasza Matko wstawiaj się za nami w tym czasie i wypraszaj nam potrzebne dary: Pod Twoją obronę…
2. Przeczytanie fragmentu Ewangelii wg św. Jana 12, 20‐33
3. Wspólne rozważanie Słowa, szukanie odpowiedzi na pytania pomocnicze, ewentualne skorzystanie z naszych wskazówek. Zmobilizowanie dzieci do namalowania sceny przedstawionej w Słowie.
Pytanie pomocnicze:
1. Dlaczego poganie zapragnęli poznać Pana Jezusa? 2. Czym była ta prośba dla Pana Jezusa? 3. Jaką odpowiedź dał Pan swoim uczniom? 4. Jakie zalecenia dał uczniom Pan Jezus?
5. Czy świadomość nadchodzącej męki była dla Pana Jezusa trudna?
6. Przypomnijmy sobie słowa Pana Boga, gdy mówił o swym Synu po chrzcie i podczas przemienienia. Co powiedział tym razem?
7. Jaką obietnicę złożył Jezus uczniom? Wskazówki do rozważań Ad. 1. Poganie (Grecy) przybyli do Jerozolimy zapragnęli poznać Jezusa, ponieważ wieści o cudach, które czynił docierały do najdalszych stron, a cud wskrzeszenia Łaza‐rza wywołał wielkie poruszenie. Ad. 2. Ta prośba była dla Pana Jezusa potwierdzeniem, że nadeszła dla Niego „ostatnia godzina” – czas męki i śmierci krzyżowej. Pan Jezus przyszedł, aby nauczać naród wybrany – Izraelitów, ale aby Jego nauczanie do‐tarło do wszystkich ludzi, do tych którzy dotąd nie po‐znali Jedynego Boga musiał wypełnić się Boży plan. Ad. 3. „Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plan obfity…”. Pan Jezus objawił uczniom plan Boży, że aby każdy człowiek mógł poznać Boga potrzeba, aby Jego Syn umarł, pokonał śmierć i wydał plon obfity. Dzięki tej ofierze, gdy Pan Jezus siebie samego dał za każdego z nas, dzisiaj jest On obecny w każdej świątyni katolic‐kiej, a jeśli my zapragniemy, aby uświęcał nas, jest go‐towy uczynić z naszych serc swoją świątynię. Ad. 4. Pan kontynuując swoje nauczanie powiedział: „…ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wiecz‐ne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec.” Pan Jezus odniósł się do życia doczesnego, że ten, który żyje chwilą i nie prze‐strzega Bożych przykazań straci to, co kocha. Jeżeli jed‐nak to, co oferuje dzisiejszy świat sprawia, że człowiek jest zasmucony, nieszczęśliwy widząc jak bardzo ludzie obrażają Boga, jak wybiórczo traktują Jego nauczanie i pomimo panującego wokoło „rozluźnienia”, swobody i grzechu będzie blisko z Panem Bogiem, nie tylko za‐chowa swoje życie, ale zachowa je na wieczność! Jest też piękna obietnica dla tych z nas, którzy zapragną pójść za Jezusem i jemu służyć. Otóż ci wybrani będą przebywać z Panem wszędzie, gdzie On jest, gdy pozo‐staną Panu wierni zostaną uczczeni przez Boga Ojca! Ad. 5. Tak, Pan Jezus kilkakrotnie mówił, że boi się tego przez co musi przejść, aby nas wyzwolić, ale wiedział, że taki jest Boży plan i musi go wypełnić, abyśmy mogli zostać zbawieni. Mówi: „Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej go‐dziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, wsław Twoje imię!” Nasz Pan pięknie uczy nas, jaka powinna być nasza postawa w obliczu przeciwności, lęków, które gdy jest źle nas dopadają. Właśnie wówczas
Rozważanie
Strona 4
mamy wielbić Boga, także za trudne doświadczenia, które nas spotykają! Nie tylko wówczas, gdy jest dobrze, gdy czujemy Jego obecność i odkrywamy Jego błogosła‐wieństwa w naszym życiu, ale zawsze, cokolwiek nas spotyka, ponieważ w ten sposób najlepiej wypełniamy Boży plan, który dla nas przygotował dobry Ojciec. Jest w Piśmie Świętym napisane, że Bóg tych których kocha, tych doświadcza, abyśmy stali się czyści jak oczyszczone w ogniu złoto. Mamy wielbić Boga w trudnych momen‐tach, ponieważ gdy uznamy, że sami niczego nie może‐my i tylko On może nas uratować dajemy Bogu zgodę na działanie w naszym życiu i wówczas Pan działa i objawia się Jego wielka chwała. Ad. 6. Ewangeliści w różnych miejscach ziemskiej drogi Pana Jezusa przedstawiają słowa Boga Ojca potwierdza‐jące, że to Jego Syn. Jednak idąc przez Wielki Post razem ze Słowem Bożym możemy zobaczyć jak Pan Bóg towa‐rzyszył Jezusowi podczas całej Jego wędrówki. Na po‐czątku, gdy przez chrzest przyjął na siebie wszystkie grzechy ludzkości „z nieba odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” Mk 1,11, później, gdy Pan przemienił się wobec uczniów „z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!” Mk 9,8 i dzisiaj, gdy Pan Jezus tuż przed męką uwielbił Boga „wtem rozległ się głos z nie‐ba: Już wsławiłem i jeszcze wsławię”. Bóg Ojciec cały czas towarzyszy swojemu Synowi w Jego drodze i po‐twierdza słuszność Jego wyborów. Tak samo jest z nami, On nie tylko kocha nas, ale cały czas jest przy nas, moż‐na powiedzieć, że jest bardzo skoncentrowany na każ‐dym z nas i pragnie poprzez swoje błogosławieństwa potwierdzać nasze wybory. On jest, tu i teraz, także przy tobie! Ad. 7. „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przy‐ciągnę wszystkich do siebie”. Pan Jezus po raz kolejny potwierdził, że ta, tak haniebna śmierć musiała się wy‐pełnić, abyśmy zostali zbawieni. Obiecał również, że po śmierci przyciągnie WSZYSTKICH do siebie. To znaczy, że zbawienie jest dla każdego z nas, ono już stało się fak‐tem i jest nieodwołalne. Tylko czy my będziemy chcieli, aby stało się ono naszym udziałem? Bóg chce za darmo dać nam łaskę zbawienia, każdemu z nas. On jest i czeka, aż przyjdziemy do Niego, aż będziemy gotowi na Jego przyjście. Panie spraw, aby każdy z nas skorzystał z Two‐jego daru. Amen.
VI niedziela Wielkiego Postu
1. Propozycja modlitwy rozpoczynającej spotkanie Panie Jezu, zbieramy się dziś przy naszym stole, by rozważać Twoje Słowo. Prosimy Cię o łaskę zrozumienia go i przyjęcia oraz odkrycia do czego przez dzisiejszy fragment pragniesz nas zaprosić. Maryjo, która towarzyszyłaś swojemu Synowi, towarzysz i nam: Zdrowaś Maryjo.
2. Przeczytanie fragmentu Ewangelii wg św. Marka 11, 1‐10 oraz św. Jana 12, 12‐16
3. Wspólne rozważanie Słowa, szukanie odpowiedzi na pytania pomocnicze, ewentualne skorzystanie z naszych wskazówek. Zmobilizowanie dzieci do namalowania sceny przedstawionej w Słowie.
Pytanie pomocnicze
1. Dlaczego Pan Jezus kazał swoim uczniom, aby poszli do pewnej wsi i wzięli oślę dla Niego? Jak zareagowali ludzie widzący uczniów, którzy brali cudze mienie?
2. Jak przywitał Jezusa tłum, gdy usłyszał, że przybywa do Jerozolimy?
3. Kogo widzieli Izraelici we wjeżdżającym na osiołku Jezusie? Dlaczego chwilę później, gdy został oskarżony ich reakcja była całkowicie odmienna?
4. Czy zachowanie ludzi w dzisiejszych czasach nie bywa podobne?
5. Dokąd udał się Pana Jezus po swoim przybyciu, gdy został uwielbiony? Dlaczego nie świętował swojego sukcesu?
6. Jaką wskazówkę daje nam Pan Jezus? 7. Jak zareagowali faryzeusze? Jaką prawdę
w swoim sądzie potwierdzili? Wskazówki do rozważań Ad. 1. Pan Jezus kazał swoim uczniom udać się do pobli‐skiej wsi, aby przyprowadzili oślę, aby po raz kolejny wypełniły się pisma proroków mówiące o nadejściu wy‐bawiciela. W księdze Zachariasza (Za 9, 9) czytamy: „Ra‐duj się wielce Córo Syjonu, wołaj radośnie, Córo Jeru‐zalem! Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny – jedzie na oślątku, źrebięciu ośli‐cy.” Uczniowie znaleźli oślątko, tak jak im powiedział. Ciekawa jest reakcja ludzi, może właścicieli, którzy widzą obcych ludzi zabierających ich własność. Podobnie jak wielu innych, do których zwracał się Pan (często poprzez posłanych ludzi), podczas swej wędrówki. Ludzie ci zga‐dzają się bez protestu. To również świadczy o boskości Jezusa, ponieważ ludzie ci byli już „przygotowani”, że przyjdą do nich ludzie i poproszą ich o tę przysługę (mo‐że przez widzenie senne).
Rozważanie
22‐3‐2015 Strona 5
Ad. 2. Tłum, słysząc o przybyciu Jezusa do Jerozolimy, zareagował bardzo entuzjastycznie. Euforia, z jaką witali Króla, pokazuje, jaką nadzieję w Nim pokładali. Ścieląc swoje płaszcze i uwielbiając Go, wierzyli, że oto wraz z Jego przybyciem przychodzi ich wybawienie. Ad. 3. Izraelici dobrze znali pisma proroków i gdy usły‐szeli o wskrzeszeniu Łazarza i innych dokonywanych uzdrowieniach uwierzyli, że oto nadchodzi ich wybawie‐nie. W ich wyobrażeniu przyjście Mesjasza sprawi, że Rzymianie uciskający naród żydowski zostaną pokonani i wypędzeni. Widzieli w Jezusie nowego króla Dawida, krzycząc: „Błogosławione królestwo ojca naszego Da‐wida, które przychodzi. Hosanna na wysokościach!” Gdy jednak chwile później zobaczyli, że ich plan, nadzie‐je związane z Jezusem nie zostaną spełnione, czując wielki żal i niesprawiedliwość, wyszydzili Pana, opluwali Go i znieważali. Czuli się oszukani, bo plan Boży nie po‐krywał się z ich planem. Ad. 4. W historii zbawienia przedziwnie można dostrzec zachowania współczesnych nam ludzi. Czy dzisiaj, gdy tak obficie wylewa swoje łaski Duch Święty, ludzie nie reagują podobnie? Podczas Mszy św. z modlitwami uwielbienia i uzdrowienia często wychwalamy Pana, widząc rozlewające się wokoło łaski, dziękujemy Panu wierząc, że za chwilę wypełni również nasz plan (uzdro‐wi, uwolni, przemieni nasze życie), a gdy NASZ plan się nie realizuje, po kilku dniach potrafimy obrazić się na Pana Boga, w naszych sercach gości rozczarowanie i bunt (podobnie było z Izraelitami). Zamiast dopuszczać siebie takie myśli powinniśmy dalej wielbić Boga za to, co nas spotyka, bo tak naprawdę On już przemienia nasze życie zgodnie z Jego planem, najlepszym dla nas. Ad. 5. Można powiedzieć, że Pan Jezus wjeżdżając do Jerozolimy odniósł wielki sukces. W tym momencie lud zrobiłby dla Niego wszystko, bali się Go faryzeusze, arcy‐kapłani i pewnie nawet Rzymianie. Po ludzku myśląc, powinien razem z ludem, który uznał Go królem świę‐tować, cieszyć się. A co czyni Pan Jezus? Udaje się do świątyni, choć pora była już późna! Został uwielbiony przez swój lud, ale nie zachował tej chwały dla siebie, ale udał się do świątyni uwielbić Boga! Ad. 6. Pan Jezus pokazuje nam, że wszystko co dzieje się w naszym życiu zależy od Boga. Czy to są największe sukcesy, awanse, niespodziewane „zrządzenia losu”, ale również złe doświadczenia, kłopoty, choroby, wypadki, które Pan Bóg dopuszcza do nas? To wszystko jest pla‐nem Pana Boga dla nas, naszego dobra i uświęcenia. I tak jak Pan Jezus powinniśmy za wszystko Panu Bogu dziękować, spotykając się z Nim w miejscu świętym – Jego świątyni. Ad. 7. W Ewangelii św. Jana 12, 16 czytamy: „Faryzeusze zaś mówili jeden do drugiego: Widzicie, że nic nie zy‐skujecie? Patrz – świat poszedł za Nim”. Tak jak zapo‐wiedział Pan, że przyszedł aby świat został przez Niego zbawiony. Gdy pierwszy raz Pan Jezus przyszedł do ludzi, oni Go nie przyjęli, ale słowa faryzeuszów są prorocze,
gdy Pan przyjdzie powtórnie. Przyjdzie po to, aby świat zbawić! Krocząc przez ten Wielki Post – czas nawróce‐nia, wielokrotnie słyszeliśmy jak wypełniały się słowa Boga przekazane przez proroków, wypełniały się w naj‐mniejszych nawet szczegółach. I tak samo jak wypełniły się wszystkie proroctwa związane z życiem Jezusa, tak samo, możemy być pewni, wypełni się każde słowo do‐tyczące Jego ponownego przyjścia. Gdy będziemy prze‐mierzać naszą drogę razem ze Słowem Bożym nie prze‐gapimy tego momentu i będziemy mogli przywitać Pana tak jak wtedy, gdy wkraczał do Jerozolimy! Już niedługo będziemy świętować Jego zmartwychwsta‐nie. Niech ten piękny czas będzie dla naszych rodzin czasem łaski, abyśmy uwielbiając Pana i oddając mu chwałę gościli Go w naszych domach. Amen.
Autorzy: Katarzyna i Adam Popa z dziećmi: Szymonem, Kingą
i Anielką ze wspólnoty Chrystusa Zmartwychwstałego „Galilea” w Poznaniu oraz wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym z Janowca Wielkopolskiego.
Program Wielkiego Postu MARZEC
Liturgia W dni powszednie – o godz. 7.45 jutrznia.
W każdy piątek – nabożeństwo drogi krzyżowej o godz. 8.30 i 17.45 dla dorosłych (w kościele), o godz. 17.00 dla dzieci i o 19.15 dla młodzieży (w kaplicy Matki Bożej Łaskawej).
Droga Krzyżowa ulicami parafii – piątek, 27 marca, o 19.00.
W każdą niedzielę – nabożeństwo gorzkich żalów z kazaniem pasyjnym o godz. 18.00.
Miłość Środowe kolacje postne z lekturą Dziennika Bog‐
dana Jańskiego – w każdą środę po Mszy św. wie‐czornej.
Słowo Radio Emaus – w każdy piątek o 12.40 – audycja
poświęcona Bogdanowi Jańskiemu. Powtórka w soboty o 8.40.
XI Maraton Biblijny – 24 marca (13.30‐21.30) bę‐dziemy czytać Księgi proroka Jeremiasza. Potrze‐bujemy X osób, odczytanie jednego fragmentu zajmuje ok. 5 minut. Maraton przerwiemy na czas Mszy św. wieczornej i konferencji.
Rekolekcje wielkopostne dla parafian „Trzy katechezy o rodzinie” – od 22 marca do 24 marca. Prowadzi ks. abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański.
Z życia parafii
Strona 6
Przystanek
Krzyż, oto chorągiew – symbol naszego bytu na ziemi:
cierpieć, cierpieć i cierpieć. Na tym tu koniec. Kto chce
iść wyżej i dalej, żyć wiecznie, powinien nie obumierać
w cierpieniu powinien kochać, kochać i kochać.
Bogdan Jański (7 XI 1835)
Minęło
� W ubiegłym tygodniu zakończyli-
śmy dystrybucję wielkopostnego
listu do parafian. Wszystkim „li-
stonoszom” składamy szczere
wyrazy wdzięczności.
� Serdeczne podziękowania tym
wszystkim, którzy wczoraj ze-
chcieli włączyć się w świąteczne
sprzątanie kościoła.
Informacje finansowe: taca z nie-
dzieli 8 marca (taca gospodarcza)
wyniosła 3 750 zł, a 15 marca
3 130 zł. Wszystkim ofiarodawcom
serdecznie dziękujemy. Bóg zapłać.
Nadejdzie � Wieczorną mszą św. rozpoczy-
namy rekolekcje parafialne –
więcej na str. 5.
� Jutro rozpoczynają się rekolekcje szkolne dla Szkoły Podstawowej
nr 5, natomiast rekolekcje dla
Zespołu Szkół nr 2 rozpoczną się
w środę (25.03).
� We wtorek (24.03) od 13.30 do
21.15 Maraton Biblijny. Więcej
na str. 14.
� Wśrodę (25.03) przypada uro-
czystość Zwiastowania Pańskie-
go. Podczas każdej mszy św.
możliwość złożenia deklaracji Duchowej Adopcji Dziecka Po-czętego.
� W czwartek (26.03) przypada
208. rocznica urodzin Sługi Bo-żego Bogdana Jańskiego, założy-
ciela zmartwychwstańców.
� W piątek (27.03) odprawimy
Drogę Krzyżową ulicami naszej
parafii. Informacje na str. 8.
� W sobotę (28.03) przypada 67.
rocznica utworzenia polskiej prowincji Zgromadzenia Zmar-twychwstania Pańskiego. Pierw-
szą siedzibą był klasztor przy ul.
Dąbrówki w Poznaniu, a pierw-
szym prowincjałem ks. dr Cze-
sław Falkiewicz CR, proboszcz
wildecki.
� W Niedzielę Palmową po mszy
św. wieczornej zapraszamy na
koncert Chóru Rotondo. (str. 8).
� We wtorek (31.03) o. Tomasz
świętuje 31. Urodziny.
� W czwartek, 2 kwietnia, rozpo-
czyna się Święte Triduum Pas-chalne, jego program na str. 8.
� W każdy wtorek mszą św.
o godz. 18.30 swoje spotkanie
rozpoczyna Dom Zmartwych-wstania Wspólnoty Chrystusa Zmartwychwstałego Galilea. Po
mszy spotkanie w mieszkaniu
animatora, w czasie którego
uwielbiamy Boga wspólną, rado-
sną modlitwą, czytamy Słowo
Boże i dzielimy się naszym do-
świadczeniem wiary oraz rado-
ściami i troskami życia. Spotkania
są otwarte.
� Również we wtorki, o godz.
18.30 zapraszamy na mszę św.
Al-Anon Zmartwychwstanie
w intencji trzeźwości, po której
o 19.15 obywa się spotkanie.
� Każdego 13. dnia miesiąca
o godz. 18:30 msza św. w intencji
Ojca św. kapłanów, ojczyzny
i Radia Maryja.
� Wszystkie dzieci chcące uczestni-
czyć w Oazie Dzieci Bożych za-
praszamy we wtorki na 17.30 do
salki obok kaplicy.
� Miłośników Słowa Bożego zapra-
szamy na spotkania Lectio divina
w czwartki o godz. 19.15 (w Sali
Portretowej).
� W każdy czwartek od godz. 15 do
godz. 21 zapraszamy na adorację Najświętszego Sakramentu. Na
zakończenie adoracji, o godz.
20.45 odmawiamy kompletę.
Kalendarz
liturgiczny
22 III – 5. niedziela Wielkiego Postu Jr 31, 31-34; Hbr 5, 7-9; J 12, 20-33
23 III – poniedziałek Dn 13, 41-62; J 8, 1-11
24 III – wtorek Lb 21, 4-9; J 8, 21-30
25 III – środa, Zwiastowanie Pań-skie Iz 7, 10-14; Hbr 10, 4-10; Łk 1, 26-38
26 III – czwartek Rdz 17, 3-9; J 8, 51-59
27 III – piątek Jr 20, 10-13; J 10, 31-42
28 III – sobota Ez 37, 21-28; J 11, 45-57
29 III – Niedziela Palmowa Męki Pańskiej Iz 50, 4-7; Flp 2, 6-11; Mk 14, 1 – 15,
47
30 III – Wielki Poniedziałek Iz 42, 1-7; J 12, 1-11,
31 III – Wielki Wtorek Iz 49, 1-6; J 13, 21-33. 36-38,
1 IV – Wielka Środa Iz 50, 4-9a; Mt 26, 14-25,
2 IV – Wielki Czwartek Wj 12, 1-8. 11-14; 1 Kor 11, 23-26;
J 13, 1-15
3 IV – Wielki Piątek Iz 52, 13 – 53, 12; Hbr 4, 14-16; 5, 7-
9; J 18, 1 – 19, 42,
4 IV – Wielka Sobota 7 czytań z ST, Rz 6, 3-11; Mk 16, 1-8
5 IV – Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego Dz 10, 34a. 37-43; Kol 3, 1-4; lub
1 Kor 5, 6b-8; J 20, 1-9
Z życia parafii
22-3-2015 Strona 7
Najpierw praca,
później zabawa
Ministranci zorganizowali turniej tenisa stołowego.
W lutym zakończyliśmy prawie dwumiesięczny okres codziennej i mozolnej pracy – towarzyszenia księżom podczas wizyt duszpasterskich. Często z trudem łączyliśmy zajęcia szkolne i inne formy aktywności (kluby sportowe, korepetycje i in.) z tą wyjątkową formą służenia naszej parafii. Jednak wspólnie daliśmy radę. Po czasie pracy przyszedł czas zabawy i sportowej rywalizacji.
Swoistym podsumowaniem kolędy był Turniej Tenisa Stołowego dla ministrantów, który rozegraliśmy w sobotę 14 lutego. Zmierzyliśmy się w dwóch grupach wiekowych, a rozegrane mecze wyłoniły zwycięzców: wśród młodszych triumfował Mateusz Magnuszewski (II miejsce Mikołaj Migdał, III miejsce Dominik Grzempa –
zdjęcie powyżej), a wśród starszych Eryk Bręczewski (II miejsce Patryk Sobczak, III miejsce Mateusz Kupijaj – zdjęcie poniżej). Nagrodą dla nas wszystkich były puchary i medale oraz przepyszny posiłek – pizza.
Organizacja takiego wydarzenia była możliwa dzięki datkom parafian składanych do puszek podczas wizyty duszpasterskiej. Za wszelkie ofiary składamy serdeczne: Bóg zapłać! |
Grzegorz Króliczak
Prezes Liturgicznej Służby Ołtarza
ZAPROSZENIE
NA KONCERT
„Krzyżu święty nade
wszystko”
CHÓRU „ROTONDO” Dyrygent: Natalia Sobkowiak-Bolewska Organy: Robert Napieralski Flet poprzeczny: Patrycja Walkusz Solo: Przemysław Tomczak, Natalia Sobkowiak-Bolewska
Niedziela Palmowa po Mszy św. wieczornej O chórze: Zespół kameralny śpiewaków, działający pod patronatem parafii pw. Św. Ojca Pio z Pietrelciny w Po-znaniu, powstał w kwietniu 2006 roku. W repertuarze chóru znajdują się opracowania pieśni kościelnych na wszystkie okresy liturgiczne, utwory wokalne i wokalno-instrumentalne kompozytorów polskich i zagranicznych różnych epok, a także utwory z gatunku muzyki rozryw-kowej i spirituals.
DOŁĄCZ DO NAS!
Bycie ministrantem to nie tylko służba, ale
i czas spędzony z rówieśnikami. Czekają tu
na Ciebie rozmaite rozgrywki sportowe
oraz wspólne wyjazdy.
Przyjdź, zobacz, spróbuj!
Spotykamy się w każdą sobotę o godzinie
10.00 w Zakrystii. Zapraszamy!
Z życia parafii
Strona 8
Chór chętnie i często koncertuje i uczestniczy
w konkursach chóralnych. Najważniejsze osiągnięcia
i występy: III miejsce w 4. Ogólnopolskim Konkursie
Pieśni Maryjnej „Maryi Matce” (Poznań, 2014 r.), I miej-
sce oraz nagroda za najlepiej wykonany utwór sakralny
w X Kaszubskim Festiwalu Muzyki Chóralnej i Regional-
nej (Żukowo, 2014 r.), II miejsce w III Wrocławskim Mię-
dzynarodowym Festiwalu Chóralnym „Vratislavia Sacra”
(2013 r.). |
Droga Krzyżowa ulicami naszej parafii
PIĄTEK, 27 MARCA, GODZ. 19
Początek na podwórku Spółdzielni Mieszkanio-wej „Rolna”, następnie przejdziemy ulicami:
Barską, Łanową, Sportową, Rolną, Czwartaków i Saperską.
Przedświąteczna
zbiórka Caritas
w Biedronce
W weekend 13-14 marca odbyła się kolejna wiel-
kanocna zbiórka żywności dla potrzebujących w sklepach sieci Biedronka. Nasz zespół Caritas
kwestował w sklepie przy ul. Dolna Wilda. Jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy choć
w najmniejszym stopniu wspomogli najbardziej po-
trzebujących. Cała zebrana żywność (głównie maka-
ron, kasze, mąka, ale też herbata i słodycze) zostały
przekazane do głównej siedziby Caritas przy Rynku
Wildeckim i zostanie rozdysponowana na paczki dla
najbiedniejszych rodzin na święta.
Jak zwykle przy tego rodzaju akcjach odzew klien-
tów odwiedzających sklep Biedronka nie zawsze był
przychylny. Większość mijających nas
klientów, otrzymawszy od nas ulotkę
o zbiórce żywności przy wejściu do sklepu,
wrzucała ją do koszyka, ignorując nasze
prośby. Niestety zdarzały się też złośliwe
komentarze typu: „Sam jestem biedny, to
ciekawe, czy mi też możecie pomóc”. Co
ciekawe, wypowiadali je ludzie robiący du-
że zakupy i niewyglądający na mało zamoż-
nych. Grzecznie wyjaśnialiśmy wtedy, że
jeśli naprawdę będą państwo w potrzebie,
to na pewno odpowiednie organizacje, jak
Program Wielkiego Tygodnia
WIELKI PONIEDZIAŁEK 7.45 – jutrznia
WIELKI WTOREK 7.45 – jutrznia 16.00–20.00 – Parafialny Dzień Pojednania
WIELKA ŚRODA 7.45 – jutrznia
19.00 – ostatnia kolacja postna
WIELKI CZWARTEK 9.00 – ciemna jutrznia
19.00 – msza św. Wieczerzy Pańskiej, do północy ad-
oracja Najświętszego Sakramentu
WIELKI PIĄTEK 9.00 – ciemna jutrznia
9.30–13.00 oraz 14.00–17.00 – spowiedź
14.00 – Droga Krzyżowa
15.00 – koronka do Bożego Miłosierdzia (początek
nowenny przed Niedzielą Bożego Miłosierdzia)
19.00 – liturgia Męki Pańskiej, do północy adoracja
przy Grobie Pańskim
WIELKA SOBOTA 9.00 – ciemna jutrznia
9.30–17.00 – święcenie pokarmów wielkanocnych, w tym czasie, z przerwą od 13 do 14, okazja do spo-
wiedzi
15.00 – koronka do Bożego Miłosierdzia
WIGILIA PASCHALNA (4 kwietnia) 21.00 – LITURGIA WIGILII PASCHALNEJ
NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO Msze św.: 8, 9.30, 11, 12.30, 14 oraz 19
17.30 – starorzymskie nieszpory niedzieli Zmar-
twychwstania Pańskiego w wykonaniu scholii grego-
riańskiej San Clemente Poniedziałek Wielkanocny
Msze św.: 7, 8, 9.30, 11, 12.30, 14 oraz 19
Niedziela Miłosierdzia Bożego – 12 kwietnia
12.30 – Suma Odpustowa. Po mszy św. agapa na
dziedzińcu kościoła
Caritas, będą mogły pomóc, właśnie dzięki takim ak-
cjom. Na szczęście zdarzały się osoby, głównie mło-
dzież i rodziny z dziećmi (ale i dwóch kibiców Le-
cha!), którzy dawali
nam całe siatki wy-
pełnione zakupami!
Za okazaną pomoc
i zrozumienie dla
kwestujących w imie-
niu potrzebujących
bardzo dziękuje Para-
fialny Zespół Caritas! | (MŚ)
Wywiad
22‐3‐2015 Strona 9
Zachwycić Pismem Świętym Swoim zachwytem Biblią i sposobami na to, jak przekonać się do potrzeby codziennego z nią obcowania dzieli się Małgorzata Heigelmann, naszym czytelnikom znana z tych łamów jako autorka rozważań nad niedzielnymi ewangeliami.
Czy czyta Pani codziennie Pismo Święte? Tak.
Po kolei? Czy wybrane księgi? Nie, zgodnie z tym, co zaleca Kościół, czyli pełne czy‐tania dnia, lekcje i Ewangelię.
Od zawsze? To się zmieniało na przestrzeni lat. Był moment, gdy czytałam Biblię po kolei, od deski do deski, próbowa‐łam przebrnąć przez te wszystkie opisy długich wojen i tak dalej, ale od dłuższego czasu, tak od 15 lat, idę tym cyklem dziennym.
Coś konkretnego skłoniło Panią do tego, by tak systematycznie sięgać po Pismo Święte? Chyba zachwyt Pismem Świętym…
Tym księgami o wojnie? To był moment, gdy ks. prof. Piotr Ostański, biblista, zaproponował na łamach „Przewodnika Katolickiego” czytanie Pisma Świętego od początku do końca i po‐kazał, że przeczytanie dwóch rozdziałów Starego Te‐stamentu i jednego z Nowego każdego dnia pozwolą przeczytać całą Biblię w ciągu roku. Trzy razy do tego podchodziłam i nigdy tego nie skończyłam.
Naprawdę? Ja przeczytałam, ale nie zauważyłam, by coś z tego wynikało (poza okazją do pochwalenia się). No właśnie, u mnie też nic nie wynikało, dlatego się poddałam.
Często zachęcamy w Kościele do lektury Pisma Świętego, ale wydaje się, że jeśli ktoś niefortunnie rozpocznie przygodę z Biblią od tych trudnych, starotestamentalnych ksiąg, to chyba będzie miał mało okazji do zachwytu nad Pismem? Czy nie powinniśmy raczej dodawać, by czytać Pismo Święte głównie z komentarzem biblistów? Przyznam, że gdy ja zaczynałam moją przygodę z Pi‐smem Świętym jako nastolatka, to zaczynałam lekturę od codziennych czytań i wiele z nich nie rozumiałam. Nie było do nich komentarzy jak dziś – dziś możemy wybierać wśród komentarzy choćby na licznych stro‐nach internetowych. Mimo to to słowo we mnie coś czyniło.
Natomiast zachęcałabym zacząć lekturę Biblii od Ewangelii św. Marka. Ta Ewangelia pokazuje Jezusa czyniącego, który głosi słowo, a ono staje się czynem. Jest to ewangelia napisana w tak prosty sposób, że każdy może ją zrozumieć, a przez to zachwycić się osobą Jezusa, który naucza i czyni cuda.
To wariant optymistyczny. Jednak nierzadko spotykam osoby, które na wyrywki cytują Pismo Święte, popisują się Jego znajomością, ale interpretują wedle własnego widzimisię i ośmielałabym się stwierdzić – nadinterpretują dla własnych potrzeb. Dotyczy to zwłaszcza Starego Testamentu. Wszystko zależy od tego, jak podchodzę do Pisma Świętego: czy jest to księga, którą chcę coś udowod‐nić, czy jest to księga, która ma mi pomóc znaleźć od‐powiedzi na moje pytania, czy może utwierdzić moje racje, czy jest to księga, której czytanie rozpoczynam od modlitwy do Ducha Świętego z prośbą o to, by po‐mógł mi zobaczyć, co to słowo ma wnieść do mojego życia. Jeśli ja przeżyję to słowo w moim życiu, to do‐piero dzielę się nim z drugim człowiekiem. Wtedy to słowo jest w stanie oczyścić mnie z tych złych intencji. Oczywiście mogę wykorzystywać cytaty z Pisma Świę‐tego, by wytykać innym, co mówi Bóg, a jak oni postę‐pują… Tylko że nie na tym rzecz polega.
Zatem zawsze powinniśmy zaczynać od modlitwy do Ducha Świętego. Zdecydowanie, skoro On jest autorem Pisma, to najle‐piej o pomoc zwrócić się do Tego, który jest specjali‐stą.
Jednak nieznajomość historii, którą na swój sposób opisuje autor natchniony, raczej nie pomaga nam w zrozumieniu Biblii. Czy nie doceniamy wagi wstępu przed każdym rozdziałem i informacji historycznych? To jedna sprawa, a druga to taka, że my często w ogó‐le czytamy Pismo Święte bez kontekstu – czytamy kilka wersetów, zamiast kilku wyżej i niżej, by zoba‐czyć, kiedy to się działo i poznać kontekst.
Z całą pewnością może Pani zapewnić wszystkich niedowiarków, że słowo z kart Pisma Świętego zawsze działa?
O Biblii
Strona 10
Zawsze, bo słowo jest żywe i skuteczne. To my czasa-mi musimy poczekać na owoc, bo to słowo jest trud-niejsze lub my nie chcemy zgodzić się na to, by w nas zadziałało.
Teologowi łatwiej powiedzieć, bo zawodowo ob-cuje z Pismem Świętym, a taki zwykły, mniej wyu-czony czytelnik? Jak czasem słucham świadectw biblijnych, to zastanawiam się, na ile ktoś się wy-sila, by cokolwiek powiedzieć, bo taka jest natura spotkań biblijnych, a na ile to szczere wnioski. Myślę, że w naszej Wspólnocie Chrystusa Zmar-twychwstałego „Galilea” nikt się nie wysila, mamy wolność, więc jeśli ktoś nie ma ochoty czymś się po-dzielić lub nie czuje potrzeby, to nie ma obowiązku. Natomiast ostatnie spotkania poszły w takim kierun-ku, że wszyscy chcą się dzielić, słowo tak na nas dzia-ła, że każdy ma coś do powiedzenia. Jeśli ktoś się nie dzieli, to może potrzebuje czasu i posłuchania świadectwa brata czy siostry. Potrzeba czasu, by to słowo zadziałało. Dziś, po niespełna roku, po dojściu nowych osób, nie ma osoby, która przez miesiąc ani razu by się nie podzieliła.
Kilka lat temu, przy próbie stworzenia i utrzyma-nia Wspólnoty Galilea w naszej parafii, chyba jed-nak nie zadziałało… Była pani w tej wspólnocie?
Ja nie, ale koleżanka z naszej redakcji i pisaliśmy o działalności grupy i próbach jej utrzymania. Wtedy coś nie „zatrybiło”. Co teraz się wydarzyło, że jest Pani zachwycona obecną wspólnotą? Obecna wspólnota jest owocem majowego (ubiegło-rocznego) kursu Nowe życie, który prowadził ojciec Krzysztof Czerwionka.
Ten sam, który też wcześniej stał za powołaniem Galilei w tej parafii. Tyle że doszła jeszcze Pani inicjatywa? To nie tak. Z o. Krzysztofem znamy się już od sześciu lat, spotykaliśmy się w Stryszawie, gdy ja jeszcze na-leżałam do Wspólnoty św. Barnaby. Gdy o. Krzysztof powiedział, że zależałoby mu na powołaniu Galilei w Poznaniu, zaczęliśmy się o to modlić kilka lat temu. Wydawało się wówczas, że nie ma tu środowiska, które chciałoby się włączyć w tę inicjatywę. Właściwie wszystko zaczęło się od ubiegłorocznych rekolekcji kerygmatycznych w Wielkim Poście, a czwartek po zakończeniu majowego kursu Nowego
życia jest dniem narodzin wspólnoty tutaj.
To niejedyna Pani biblijna działalność. Udziela się też Pani w Dziele Biblijnym im. Jana Pawła II. Jestem animatorką poznańskiej grupy (wraz z Swa-rzędzem), czyli jestem odpowiedzialna za spotkania podczas dni skupienia, wspieram osoby, które działa-ją w swojej parafii z ramienia Dzieła i potrzebują po-mocy, na przykład logistycznej, organizacyjnej przy prowadzeniu Niedzieli Biblijnej – to trzecia niedziela po Wielkanocy. Za dwa tygodnie odbędzie się „Verba Sacra”, które też my organizujemy.
Czy odczuwa i widzi Pani owoce swojego zaanga-żowanie w propagowanie Pisma Świętego? Tak, bardzo duże. Największe to chyba to, że mój tato zachwycił się Biblią do tego stopnia, że zaczął należeć do wspólnoty biblijnej w swojej parafii. Czytał z nią listy św. Pawła. To doprowadzało do fantastycznych rozmów między nami, czasem nawet do ostrej wy-miany zdań. Jako że od 2003 r. roku pisałam komen-tarze biblijne do „Słowa na każdy dzień”, wydawane-go przez Wspólnotę św. Barnaby, to kiedy pojawiało się jakieś niefortunne sformułowanie, tato dawał wy-raz swojej niezgody i tłumaczył dlaczego. Bardzo cie-kawe rozmowy z tego nam wychodziły.
Pani zachwyciła się Biblią w młodym wieku bez żadnej szczególnej zachęty. Ale to chyba nie jest normą w naszym społeczeństwie. Wciąż, mimo wszelkich, między innymi Pani, wysiłków, rzadko czytamy Pismo Święte. Rzeczywiście, dla niektórych to tylko księga na półce, nawet niektórzy nie wiedza, gdzie stoi. Dla mnie nie-samowite było to, że w zeszłym roku próbowaliśmy stworzyć perygrynację Pisma Świętego, egzemplarza pobłogosławionego przez papieża Franciszka. Przez kilka niedziel nie pojawiła się żadna rodzina, która wzięłaby to Pismo do domu.
Jak ktoś czyta Pismo Święte regularnie, to chyba nie ma dla niego znaczenie, z jakiego egzempla-rza... Ale cała idea była inna, nie chodziło o to, by poczytać z danej książki. Chodziło o rodzinną lekturę, zapro-szenie któregoś dnia innych, może sąsiadów, może bliskich, do wspólnego rozważania. Były opracowane komentarze, by ułatwić lekturę całej rodzinie, włączyć dzieci. W podobny sposób, jak to proponuje rodzina, która w Wielkim Poście publikuje rozważania do
Małgorzata Heigelmann
Od niespełna czterech lat nasza parafianka, ale od wielu lat zaangażowana we
wspólnoty Biblijne i ewangelizacyjne (Wspólnota św. Barnaby, Diecezjalne Biblijne
im. Jana Pawła II). W parafii od roku prowadzi Wspólnotę Chrystusa Zmartwych-
wstałego Galilea oraz opracowuje rozważania do rubryki w naszym piśmie.
Z wykształcenia teolog i chemik. Obecnie pisze pracę doktorską na temat Biblii.
Wywiad
22‐3‐2015 Strona 11
ewangelii na łamach „Ja Jestem Zmartwychwstanie”.
Jak się zastanawiam nad nikłym zainteresowaniem Pismem Świętym w ogóle, to tłumaczę sobie, że może całe pokolenia uznały, że to „za wysokie progi na moje nogi” i zadowalają się tym, co usłyszą w kościele, komentarzem kogoś, kto ma parę fakultetów. Resztę można położyć pewnie na karb intelektualnego lub duchowego lenistwa. Widzę jeszcze inną kwestię: jeśli ktoś coś chce robić, a nie ma zdolności, to zdobywa te zdolności. Przykład: z naszej wspólnoty trzy osoby ukończyły kurs pisania ikon, nie miały żadnego przygotowania ani – jak twierdzą – zdolności plastycznych, a od czasu kursu napisały kilka wspaniałych ikon! Chciały, znalazły, zrealizowały. Tu tak samo – mogę powiedzieć: „To nie księga dla mnie, napisana archaicznym językiem, nigdy nie zro‐zumiem, tyle razy próbowałem, a nigdy się nie udało”. Ja tak samo próbowałam wielokrotnie, bywały takie momenty, że nie rozumiałam, o co chodzi. Ale się nie zrażałam. Myślę, że to jest klucz do sukcesu.
W naszej parafii od kilku lat spotyka się grupa parafian na Lectio Divina. Jest Pani bliska ta metoda obcowania ze słowem? Tak, jak najbardziej. Każda metoda, która zachęca do lektury Pisma Świętego, jego zgłębienie jest dobra. W Poznaniu naprawdę mamy w czym wybierać. Moż‐na też rozważać Pismo Święte w oparciu o obrazy. Scena z rozważanego fragmentu jest przedstawiona przez artystów malarzy i prowadzi się rozważania nad słowem i obrazem. Ksiądz dr Szymon Stułkowski prowadzi takie rekolekcje w Poznaniu.
Widzi Pani potrzebę nowego tłumaczenia Pisma Świętego? Język bardzo szybko się zmienia. Myślę, że takim dobrym tłumaczeniem jest Biblia pau‐listów. Jednak uważam, że jak ktoś chce, to nie o tłu‐maczenie mu chodzi.
Słyszała Pani o inicjatywie grupy polskich biblistów, którzy postanowili przygotować „młodzieżowe” tłumaczenie Biblii z okazji Światowych Dni Młodzieży. Zaznaczyli, że nie chodzi o uproszczenie czy wprowadzanie potocznego słownictwa, ale by przekaz był bardziej zrozumiały dla młodych. Pracuję z kandydatami przygotowującymi się do bierzmowania. Pracujemy na „normalnych” Bibliach, które otrzymali na Pierwsza Komunię Świętą i nie mają z tym problemu. Rzecz polega tylko na tym, jak dany fragment zostanie przedstawiony: jeżeli mło‐dzież potrafi zrozumieć ideę przyświecającą autorowi, to język nie ma znaczenia. Choć sama idea, która pomoże im czytać, to równie dobra idea, jak stworzenie Youcatu – katechizmu dla młodzieży, ponieważ wszystko jest tak przedstawione i opracowane, by przystępnym językiem i nowoczesną szatą graficzną oraz wyjaśnieniem w prosty sposób kwestii dotyczących wiary i moralności zachęcić mło‐
dych do lektury. Wiedzą, że to dla nich. O tyle popiera‐łabym ten pomysł.
A jak ludzie nie chcą czytać, to mamy obowiązek coś robić, by zechcieli? Jak zachęcić? Uważam, że najlepsza metodą ewangelizacyjną jest świadectwo własnego życia. Wydaje mi się, że wszystko inne jest trochę trafianiem kulą w płot. Nie zmuszę nikogo do czytania Biblii. Jeśli ktoś zobaczy we mnie owoce, zapyta, z czego wynikają, skąd we mnie pokój, radość serca, skąd te rozwiązania, któ‐rych on nie ma, to mu odpowiadam, że z codziennej lektury Pismem Świętym, karmieniem się słowem Boga.
Tak ludzie Panią pytają? Tak, niejednokrotnie zdarzyło mi się to powiedzieć. Są osoby, które w wyniku takiej rozmowy zaczęły czytać Pismo Święte. |
Rozmawiała Romana Zygmunt
WSPÓLNOTA CHRYSTUSA ZMARTWYCHWSTAŁEGO GALILEA
zaprasza Cię na KURS ‐ REKOLEKCJE: EMAUS
Kurs jest przeznaczony dla wszystkich dorosłych, którzy:
pragną nie tylko czytać Biblię, ale rozumieć znaczenie Słowa w swoim życiu,
rozczarowanych, jak uczniowie zdążający do Emaus, pragnących doświadczyć przyłączenia się Nieznajo‐mego, który wyjaśnia sens wydarzeń niezrozumiałych
oraz tych, którzy pragną wsłuchać się w Słowo Boże po raz pierwszy i doświadczyć głębi spotkania ze Zmartwychwstałym podczas Eucharystii.
Kurs jest skierowany do osób, które doświadczyły już spotkania z Jezusem i chcą pogłębić swoją relację z Nim w Jego Słowie. Zapraszamy osoby, które uczestniczyły w Kursie Nowe Życie, Kursie Filip, REO, rekolekcjach I stopnia Oazy, warsztatach Talitha kum lub innych reko‐lekcjach kerygmatycznych. W programie: Eucharystia, możliwość skorzystania z sakramentu pokuty i pojednania, krótkie nauczania i dynamiki. Miejsce: Parafia Zmartwychwstania Pańskiego Termin: 17‐19 kwietnia br. Początek w piątek o godz. 17, zakończenie w niedzielę ok. godz. 15 Kurs dochodzony, tzn. NIE organizujemy noclegów Koszt: 50 zł ‐ obiad, kawa, herbata, ciasto Zapisy przez formularz zgłoszeń dostępny na www.poznancr.pl, email: [email protected] lub telefonicznie: 512 167 152 Liczba miejsc ograniczona. Decyduje kolejność zgłoszeń.
Kazanie katechetyczne
Strona 12
Jest jeden Bóg
Kazanie katechetyczne z cyklu „Sześć prawd wiary” Przed dwoma miesiącami rozpoczęliśmy cykl katechetyczny dedykowany sześciu prawdom wiary. Nieco wbrew logice pierwszą katechezę poświęciłem prawdzie drugiej Bóg jest sędzią sprawiedliwym. Dzisiaj czas na pierwszą, która mówi, że jest jeden Bóg.
Trzy wyrazy Mamy przed oczyma trzy wyrazy. Trzy wyrazy,
które dają do myślenia. Czy słowo „być” w pierwszym wyrazie – czasowniku w czasie teraźniejszym – kryje się aluzja do imienia Boga objawionego Mojżeszowi w krzewie gorejącym?
Mojżesz zaś rzekł Bogu: «Oto pójdę do Izraelitów i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mię do was. Lecz gdy oni mnie zapytają, jakie jest Jego imię, to cóż im mam powiedzieć?» 14 Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: «JESTEM, KTÓRY JESTEM». I dodał: «Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do was». (Wj 3, 13–14). Jak rozumieć to tajemnicze imię będące tak skon‐
centrowane na „jest”? W szukaniu właściwej odpo‐wiedzi musimy zaufać egzegetom, którzy łamią sobie głowę nad tym od stuleci. Ksiądz Janusz Lemański w swoim komentarzu do Księgi Wyjścia (polecam – edycja paulińska) pisze, że użycie takiej formy cza‐sownika „pozwala sądzić, że w imieniu Boga wyraża się zapewnienie, iż Bóg pozostaje niezmienny w swo‐ich decyzjach odnośnie do potomków trzech wielkich patriarchów Izraela, a więc był i będzie z tym ludem i dla tego ludu jego wybawcą i opiekunem. Formuła sugeruje wierność Boga wobec siebie samego. Gdzie‐kolwiek Bóg chce być uznany za Boga, pozostanie tym samym Bogiem, jakim był wobec antenatów narodu”.1 A zatem nie jest to neutralne. To raczej deklaracja bycia po stronie człowieka, po stronie ludu. Takie „jest” pozostaje nacechowane pozytywnie. Oznacza zbawienie!
Może jednak owo „jest” (w świetle trzeciej praw‐dy wiary, która mówi o tym, że są trzy osoby Boskie – też na początku tej deklaracji znajdujemy czasownik „być” w czasie teraźniejszym) nawiązuje do teolo‐gicznej dyskusji pierwszych wieków na temat osoby i natury w tajemnicy Boga?
1 ks. Janusz Lemański, Księga Wyjścia, Częstochowa 2009, str. 151
Gdyby opowiedzieć się za pierwszą interpretacją, to bylibyśmy w samym sercu biblijnego objawienia się Boga, które polega nie tyle na przekonaniu, że Bóg jest, ile na tym, że On jest po stronie człowieka. Gdyby natomiast przyjąć drugą interpretację, to otwiera się przed nami to, co jest właściwą, niepowtarzalną ce‐chą chrześcijańskiego monoteizmu – dogmat o Trójcy Świętej. A co jest kamieniem obrazy dla innych mono‐teistów: żydów i muzułmanów.
Podobnie rzecz ma się ze słowem „jeden”. Czy ono się odnosi w pierwszym rzędzie do niepodzielnej, niezłożonej natury Boga (tak jak na przykład opisuje tę tajemnicę święty Tomasz w pierwszym tomie swo‐jej Sumie Teologicznej) czy też do tego, że jest tylko jeden Bóg, co mogłoby być echem słów Jezusa Chry‐stusa, że nie można służyć dwom panom (por. Mt 6, 24). Można mieć tylko jednego pana, jednego Boga.
Samo słowo Bóg w językach słowiańskich pocho‐dzi od staroindyjskiego słowa bhága, które oznaczało szczęście, a także pana udzielającego dobra. Człowiek, który miał takiego boga, był bogaty.2 Oznaczałoby to, że w pojęcie Boga wpisane jest pojęcie szczęśliwości, nawet jeśli rozumiana jest ona w jakiejś takiej mate‐rialnej perspektywie.
Mam wrażenie, że ta wieloznaczność jest zamie‐rzona i w jakiejś mierze ma zasygnalizować złożoność naszego mówienia o Bogu. Nie ma takich słów, termi‐nów i pojęć, które byłyby zdolne wyrazić tajemnicę Boga. Nasz język jest zbyt ułomny, aby wyrazić Słowo.
Dogmat i moralność Ta pierwsza prawda wiary schodzi się z pierwszym przykazaniem Dekalogu: Nie będziesz miał bogów obcych przede mną.
Być może na początku trzeba powiedzieć i to, że kult Jahwe, Boga Izraela – Ojca Jezusa Chrystusa, pierwotnie współistniał w kultami innych bóstw, któ‐re były związane z plemionami, które zamieszkiwały te same ziemie co Izraelici. Pośród tych szczepów Kanaanu plemiona żydowskie wyróżniają się tym, że
2 Krystyna Długosz‐Kurczabowa, Wielki słownik etymologiczno‐historyczny języka polskiego, Warszawa 2008, str. 56
Jest jeden Bóg
22‐3‐2015 Strona 13
te same ziemie co Izraelici. Pośród tych szczepów Kanaanu plemiona żydowskie wyróżniają się tym, że wyznają wiarę w jednego jedynego Boga, którego poznają jako Zbawiciela; Tego, który wyswobodził ich, Żydów, z niewoli egipskiej. Dopiero po kilku stu‐leciach na tę opowieść o Zbawieniu nakłada się opo‐wieść o stworzeniu świata przez tego jednego jedy‐nego Boga. Źródła tej modyfikacji trzeba szukać w spotkaniu Żydów z kulturą i wierzeniami babiloń‐skimi. Dochodzi do tego podczas niewoli babilońskiej.
Skoro Żydzi są przekonani, że jest tylko jeden je‐dyny Bóg – ich Jahwe, to w jakiś sposób jest On rów‐nież Bogiem tamtych plemion. To przekonanie bywa paradoksalne, jak chociażby w opowieści o dzielnym syryjskim wodzu Naamie, który cierpi na trąd. Już sama prezentacja Naamana na początku piątego roz‐działu Drugiej Księgi Królewskiej zdumiewa, gdyż jest w niej powiedziane, że przez niego Pan (czyli Jahwe, Bóg Izraela) spowodował ocalenie Aramejczyków. Naam, czczący różne bóstwa, włącza Jahwe do ich grona i to Jemu zawdzięcza ocalenie przez walkę z Izraelitami! Zatem Bóg Izraela ratuje wrogów Izra‐ela! W tamtej wojowniczej mentalności nie można byłoby trafniej powiedzieć, że jest tylko jeden Bóg.
Powracając do Boga Zbawiciela i Stwórcy, musi‐my powiedzieć, że w naszym niedzielnym wyznaniu wiary na samym wstępie nacisk kładziemy na fakt stworzenia przez Boga wszystkich rzeczy. Odpowiada to jakiejś chronologii (najpierw musiał stworzyć, a potem zbawił), ale niekoniecznie odpowiada naj‐głębszemu doświadczeniu wielu z nas. Wydaje się, że najpierw doświadczamy Jego łaski, która nas wyba‐wia z naszych bied i nieszczęść. Potem dostrzegamy dopiero, że Jego obecność ogarnia nie tylko naszą osobistą historię i nie tylko teraźniejszość, w której się poruszamy.
Nie ulega wątpliwości, że widok majestatycznych gór czy bezmiar oceanu lub chociażby łąki pełnej barwnych kwiatów budzi nasze uczucia religijne i naprowadza naszą myśl na obecność Kogoś. Ale wia‐ra rodzi się dopiero z doświadczenia zbawienia, oca‐lenia. Wtedy, kiedy ten Ktoś okazuje się być zaanga‐żowany w naszą historię. Okazuje się być po naszej stronie.
Jakie są konsekwencje wyznania, że jest jeden Bóg? Jestem przekonany, że należałoby zwrócić uwa‐gę na dwie sprawy.
Przede wszystkim „jeśli uznacie, że Bóg istnieje [jest], uznacie też, że On wszystkim rządzi, a więc wszystko przyczynia się do jego chwały”.1 Ta prawda, przeżywana w całej swojej głębi i powadze, powinna zaowocować w naszym życiu pokojem. Skoro On jest, to jestem w Jego ręku, a jeśli jestem w Jego ręku, to jestem w najbardziej bezpiecznym miejscu wszech‐świata.
1 Mnich zakonu kartuzów, Szkoła ciszy, przekład Zofia Pająk, Kraków 2007,
str. 59
Po drugie, wyznać, że jest jeden Bóg, od którego pochodzi wszelkie istnienie, oznacza uznać w drugim człowieku swojego brata i siostrę. Zwrócił na to uwa‐gę Benedykt XVI podczas spotkania z młodzieżą przed meczetem Omara w Jerozolimie: „Modlę się o to, aby muzułmanie i chrześcijanie – prowadząc dalej swój rozpoczęty już, pełen szacunku dialog – dogłębnie zrozumieli, jak nierozerwalnie jedyność Boga wiąże się z jednością ludzkiej rodziny”.2
W tym miejscu trzeba powiedzieć i to, że każdy człowiek, który uważa, że w imię Boga może zabić drugiego człowieka (bez względu na to, czy odwołuje się przy tym do Jahwe, Allaha czy też Ojca Jezusa Chrystusa) jest obrazą Boga, zepsuciem religii i dziec‐kiem demona. Taki człowiek nie ma nic wspólnego z Bogiem!
Czyhają na pierwszą prawdę wiary… Jaki jest współczesny panteon naszych plemien‐
nych bóstw, z którymi zdradzamy jednego jedynego Boga? Nikt z nas nie przyzna się do tego, że wierzy w pracę, pieniądze, sukces, państwo, naród czy partię. Prawdą jest jednak, że wielu z nas tym rzeczywisto‐ściom poświęca swoje życie w takiej mierze, że praca, pieniądz, sukces, państwo, naród czy partia przybie‐rają postać Boga. Nic innego poza nimi dla nas nie istnieje. Dla nich poświęca siebie i swoich najbliż‐szych.
Myślę, że przy tej okazji warto wspomnieć o jesz‐cze jednej sprawie. Sygnalizuje ją w swojej książce „Grzechy w kratkę” ojciec Piotr Jordan Śliwiński, któ‐ry kilka lat temu głosił u nas rekolekcje wielkopostne.
Na zadane pytanie, że „często się pojawia w róż‐nych artykułach i książkach katolickich stwierdzenie, że uprawianie przez katolika jogi jest grzechem” od‐powiada, że „to zależy”: Dzisiaj pewne ćwiczenia wzięte z kultury czy z religii Indii są stosowane powszechnie. Na przykład w klinikach psychiatrycznych w ramach ćwiczeń relaksujących są pewne elementy jogi (…). Natomiast tam, gdzie wchodzi ewidentnie element religijny, gdzie się pojawia jakaś inicjacja, jakiś element mantry, no to ewidentnie mamy naruszenie pierwszego przykazania. To już jest jakiś kult składany obcym bogom i tutaj chrześcijanin musi powiedzieć jasno: „Nie” (…) W medytacji wschodniej koncentracja jest na sobie samym, człowiek poprzez jakieś ćwiczenia oddechowe, ułożenie ciała ma się doprowadzić do stanu, który pozwoli mu się zjednoczyć z bóstwem, rozpłynąć w nim. W centrum medytacji chrześcijańskiej zaś jest Chrystus. To nie ja siebie zbawiam przez wysiłek, tylko otrzymuję zbawienie (…) pewne ćwiczenia mogą być wstępem do medytacji chrześcijańskiej, pomagają się skupić, uregulować oddech, ale nie stanowią istoty modlitwy.3 2 Benedykt XVI, 12 maja 2009 (tekst polski za „L’Osservatore Romano”, wyd.
pol. 7 – 8/2009) 3 Piotr Jordan Śliwiński OFM Cap, Grzechy w kratkę, Kraków 2013, str. 210‐
211
Kazanie katechetyczne
Strona 14
Nawet jeśli kaleczy to naszą wrażliwość, bo jeste-
śmy jakoś zarażeni poglądem, że nieważne w co wie-
rzysz, bylebyś był dobry, to musimy na koniec powie-
dzieć i to, że ani Stary Testament, ani Nowy nie znają
poważniejszego grzechu niż bałwochwalstwo. |
KS. ADAM BŁYSZCZ CR
W Maratonie
z prorokiem Jeremiaszem 24 marca nasza parafia „pobiegnie” w XI Maratonie
Biblijnym. W tym roku czytamy Księgę proroka Jeremia-sza – to jedna z najbardziej dramatycznych ksiąg Starego Testamentu. Jako swoisty wstęp i zaproszenie do tej wspólnotowej lektury niech posłużą refleksje żydow-skiego teologa Abrahama Joshuy Heschela, urodzonego w 1907 r. w Warszawie a zmarłego w 1972 w Nowym Jorku.
Poniższy Fragment pochodzi z jego książki „Prorocy”, która ukazała się w 1962 r. w języku angielskim, a nie-dawno, w 2014 r., opublikowało ją po polsku krakowskie wydawnictwo Esprit. Już historia tej książki pokazuje tragiczne losy wspólnoty żydowskiej w Europie: wydana w USA książka była rozwinięciem doktoratu, który He-schel w 1932 r., mając 25 lat, obronił w Berlinie. Zgodnie z ówczesnym prawem uniwersyteckim powinien wydru-kować swoją pracę, ale w nazistowskich Niemczech było to już niemożliwe. Dlatego też ostatecznie jego doktorat ukazał się w 1935 r. nakładem Polskiej Akademii Umie-jętności. Po wybuchu II Wojny Światowej Heschel szczę-śliwie opuścił Polskę i osiadł w USA. Jego rodzina (matka i trzy siostry) została zamordowane przez niemieckiego okupanta.
Jeremiasz zostaje powołany na proroka w 625 r.
p.n.e. i głosi słowo Boga podczas rządów ostatnich kró-lów Judy – Jozjasza (640-609 p.n.e.), Jojakima (609-598 p.n.e.), Jojakina (598-597 p.n.e.) i Sedecjasza (597-587 P-n.e.); jego działalność trwa jeszcze przez pewien czas po upadku Jeruzalem w 587 roku p.n.e. (…)
Chociaż Izajasz trwał w przekonaniu, że Jeruza-lem oprze się najeźdźcy, to Jeremiasz podobnie jak Mi-cheasz zapowiadał, że wrogowie zdobędą miasto i wszystkie twierdze Judy: „Z północy nadejdzie nie-szczęście”. Prorocy twierdzili, że państwo Judy utraciło przywilej Bożej opieki.
Jeremiasz nie twierdził jednak, że taki los jest nieunikniony. Ponad ludzkim zaślepieniem stał cud skru-chy, zbawienna ścieżka, którą człowiek mógł podążyć, jeśliby tylko tego pragnął. Jeremiasz kierował swoje wezwanie zarówno do całej społeczności Izraela, jak i do każdego jej członka (…)
Jeremiasz, spoglądając na krzykliwy splendor Je-rozolimy, odczuwał ból z powodu winy swego narodu i świadomości tego, jak straszliwy dług ma on do spłace-nia. Boska surowa kara miała zostać wymierzona; Pan nie zamierzał od niej odstąpić. Bóg nie chciał jednak doświadczyć tak srogo swego ukochanego narodu. Wo-lał raczej próbować oczyścić go z grzechu, niż dotknąć karą (…) Jednak wszystkie próby oczyszczenia okazały się daremne. W poczuciu pełnego bezpieczeństwa lud szy-dził z ostrzeżeń proroków. (…)
Dusza Jeremiasza płonęła bólem, zatopiona w mroku. Ulice wydawały się wirować przed jego peł-nymi smutku oczami. Dni, które miały nadejść, napawały go grozą. Prorok wzywał i błagał swój lud, by się nawró-cił – bezskutecznie. Krzyczał, płakał, jęczał – odchodzono od niego, zostawiając go z duszą pełną trwogi. (…)
Miłość Boga do Izraela jest jednym ze świętych pewników Izraelitów, które Jeremiasz, podobnie jak przed nim Ozeasz i Izajasz, próbował wpoić swojemu narodowi. (…)
Izrael był wielką nadzieją, a „pierwociny” przed-smakiem błogosławionego żniwa. Lecz czas minął, a nadzieja Boga została zniweczona. Ludzie opuścili swego Odkupiciela i czcili miast Niego „wytwory wła-snych rąk” (Jer 1, 16). Boski ból i rozczarowanie po-brzmiewają w całej Księdze Jeremiasza. (…)
Powołanie Jeremiasza było tyle wzniosłe, co przerażające. Najpierw prorok musiał się oczyścić, prze-powiedzieć klęskę i zniszczenie; dopiero potem mógł nieść pocieszenie, dawać nadzieję, budować i sadzić. Z powodu ciężkiej próby, jakiej musiał stawić czoło, i siły, której potrzebował, nakazano mu: „Ty natomiast prze-pasz się, wstań i powiedz im wszystko, co ci nakażę. Nie lękaj się, abym cię nie napełnił trwogą przed nimi” (Jer 1, 17). Aby wznieść się ponad niepokój i wytrwać w du-chu sprzeciwu wobec zła, Jeremiasz stał się całkowitym przeciwieństwem tego, kim był zazwyczaj: „Czynię cię dziś umocnionym miastem, żelazną kolumną, murem ze spiżu przeciw całemu krajowi, królom Judy, jego książę-tom, kapłanom i ludowi ziemi” (Jer 1, 18). Prorok sku-tecznie ranił, drażnił, a nawet przerażał swoich bliźnich. Niwecząc w ludziach poczucie bezpieczeństwa, do mrocznego proroctwa przydawał zniewagi, ganiąc ich za to, co czcili. Choć uzyskał siłę, by jak forteca przetrzymać wszystkie ataki przychodzące z zewnątrz, jego wnętrze nigdy nie stało się jak z żelaza czy z brązu. | (RED)
Dołącz do Maratonu!
Nie musisz biegać, tylko przyjdź, przeczytaj głośno
fragment Księgi proroka Jeremiasza! Zgłoś się po nie-
dzielnej Mszy św. do zakrystii.
Poniedziałek, 24 marca, od 13.30 do 21. Do chwili
zamknięcia tego numeru zostały ostatnie miejsca!
Wielki Post
22-3-2015 Strona 15
Tak to drzewiej bywało
Fragmenty książki „Obyczaje w Polsce. Od średniowiecza do czasów współczesnych”
(praca zbiorowa pod redakcją Andrzeja Chwalby) Wydawnictwa Naukowego PWN.
Publikujemy fragmenty artykułów Marka Ferenca z tej książki.
II. Czasy nowożytne
4. Życie towarzyskie i rozrywki
Żartom poświęcony był specjalny dzień 1 kwietnia (prima aprilis). Opowiadano wtedy zmyślone historie, naigrywano się z naiwnych i nieostrożnych oraz ro-biono sobie najróżniejsze dowcipy. Obyczaj ten przy-szedł z zachodniej Europy przez Niemcy, a upo-wszechnił się w Rzeczypospolitej w XVII w. Datę 1 kwietnia uważano za niepoważną i starano się nie robić wtedy ważnych rzeczy. Na przykład sojusz anty-turecki między królem Janem III Sobieskim oraz sta-nami Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego a ce-sarzem rzymskim Leopoldem I Habsburgiem podpi-sano faktycznie 1 kwietnia 1683 r., ale antydatowano go na 31 marca, by na dokumencie nie figurowała data prima aprilis.
Święta Wielkanocne rozpoczynały się w Niedzielę Palmową, zwaną też Niedzielą Kwietną. Tego dnia święcono palmy, które zastępowano najczęściej ga-łązkami wierzby. Uważano, iż mają one magiczne właściwości, wkładano je więc za święty obraz, by chroniły dom przed nieszczęściem. Wcześniej bito się nimi, co miało przynieść szczęście i zdrowie. W tym samym celu połykano też bazie wierzbowe. W Kościo-łach katolickich odbywały się uroczyste procesje, podczas których prowadzono drewnianą figurę Jezu-sa umieszczoną na wózku. Ceremonię tę i towarzy-szące jej w XVIII w. zwyczaje opisuje Kitowicz:
Kościół katolicki rzymski obchodzi w tę niedzie-
lę pamiątkę wjazdu Chrystusowego do Jeruzalem,
gdzie mu dziatki małe zachodząc drogę rzucały
pod nogi rószczki oliwne z śpiewaniem: „Hosanna
Synowi Dawidowemu”. Na tę tedy pamiątkę przy
farnych kościołach, przy których znajdowały się
szkółki parochialne, zażywano do precesji chłop-
ców kilku lub kilkunastu ozdobnie przybranych, z
bukietami do boków przypiętymi i z palmami,
chustką jedwabną lub muślinową, fontaziem, czyli
węzłem wstążkowym, przewiązanymi, w ręku. Te
dzieci, w pewnym zastanowieniu procesji, w rząd
uszykowane prawiły oracje wierszem złożone po
kolei […]. Materia tych oracji była: wjazd Chrystu-
sów do Jerozolimy oraz późniejsza męka Jego. Po
takiej deklamacji pobożnej też dzieci miewały inne
oracje śmieszne: o poście, o śledziu, o kołaczach
wielkanocnych, o nuży szkolnej i inne tym podobne.
Gdy dzieci skończyły swoje perory, wysuwali się z
tyłu na czoło doroślejsi chłopakowie, a czasem
słuszni chłopi, ubrani po dziwacku za pastuchy, za
pielgrzymów, za olejkarzów, za żołnierzów […].
Każdy z tych oratorów prawił perorę do postaci,
jaką wziął na siebie. Przystosowaną, z samych
śmiesznych wyrażeń ułożoną. Po odbytych w ko-
ściele perorach rozbiegali się ci wszyscy oratorowi
[…] po domach, po szynkowniach i nawet po pała-
cach, […] prawie wszędzie głosem natężonym
i bijąc co trzecie słowo obuchem w ziemię lub laską
pielgrzymską wstrząsając ku audytorom swoim
perory w kościele powiedziane, a pielgrzymi na
dowód peregrynacji swojej różne osobliwości z
torby wyjmując i pokazując zęby końskie, kołtony,
czapczyska, boty zdarte, ogony bydlęce i inne tym
podobne rupiecie z śmieci wywleczone1.
W Wielką Środę młodzież topiła Judasza, którego symbolizowała kukła ze słomy lub szmat. Wnoszono ją na wieżę i zrzucano w dół, tam tłuczono kijami, a potem topiono lub palono. Przy okazji często do-chodziło do ekscesów antyżydowskich, gdyż podnie-ceni zabawą ludzie w każdym napotkanym Żydzie widzieli Judasza. Tego dnia odprawiano w kościele jutrznię, zwaną ciemną jutrznią, gdyż po każdym od-śpiewanym psalmie gaszono jedną świecę na pamiąt-kę ciemności, jakie zapadły po śmierci Chrystusa. Jednocześnie, naśladując zamieszanie, które wtedy zapanowało, księża uderzali psałterzami i brewia-rzami w ławki. Wykorzystywali to psotni chłopcy, czyniąc w kościele straszny rumor, co często zmusza-ło służbę kościelną do interwencji i wygnania ich na zewnątrz.
W Wielki Czwartek, a także Piątek i Sobotę nie wolno było używać dzwonów kościelnych, dlatego zastępowano je kołatkami. Dzieci robiły sobie własne kołatki i gdy usłyszały dźwięk kościelnej kołatki, roz-biegały się i kołatały w całej okolicy. Niektórzy po-bożni magnaci i biskupi na znak pokory umywali w Wielki Czwartek nogi 12 wybranym starcom, obda-rzając ich różnymi prezentami.
W Wielko Piątek odwiedzano wystawiane w ko-ściołach symboliczne groby Chrystusa. Tak jak jaseł-
1 J. Kitowicz, Opis obyczajów, s. 47-48.
Korespondencja
Strona 16
Z Ojcami Kościoła za pan brat
Abba Antoni powiedział: „Nikt nie może wejść do Królestwa Niebieskiego
nie wypróbowany. Zabierz pokusy a nikt nie będzie zbawiony”.
Rok 3, odcinek 6
Pustynia, diabły, gołe baby i święty
W naszym rozważaniu o Ojcach Kościoła nie mo-że zabraknąć mikropowieści o św. Antonim Pustelni-ku. Najważniejszy powód, dla którego pojawia się tutaj, to ten, że nazywany jest ojcem monastycyzmu. Za tym stwierdzeniem kryje się dużo więcej niż pa-mięć o dalekich początkach życia mnichów i dlatego warto choć troszkę o tym opowiedzieć. Gdyby przy-szło nam zrobić jakąś bardzo uproszczoną syntezę i namalować świat, w którym żył Antoni w kolorach czarno-białych, grubym pędzlem, to trzeba by było powiedzieć, że duchowość chrześcijańska zaczęło mieć w tym momencie problem, bo skończyło się… męczeństwo. Brzmi to dość makabrycznie, ale można byłoby tak właśnie to uprościć. Konieczna była jakaś rewolucja. I to potężna.
Pierwszy wiek chrześcijaństwa to było przede wszystkim odkrycie nowego życia, które rozkwitało dzięki działaniu Ducha Świętego. Nowo ochrzczeni odkrywali, że mogą zrobić rzeczy, o których wcześniej nawet nie śnili. Byli w stanie przeżywać czyste relacje, rozdawać swoje dobra, modlić się bez przeszkód z ludźmi, z którymi wcześniej nie byli w stanie nawet się spotkać. Byli w stanie przebaczać, modlić się za prześladowców. A nawet oddać za wiarę życie. Rozu-mieli, że życie, które się w nich rodzi, miłość, której doświadczają w sercu, nie jest ich „produktem”, ale jakimś niesamowitym darem. A najwyższą próbą, że Duch Święty przemienił kogoś i zasiał w nim ziarenka nowego życia, było męczeństwo. W momencie, w któ-rym chrześcijaństwo przestało być wrogiem, a powoli zyskiwało status religii oficjalnej, zaczynało brakować okazji do męczeństwa. Jak w takich warunkach można było udowodnić sobie i innym, że działa we mnie Duch Święty, który uzdalnia mnie do zrobienia czegoś, co jest przeciwne ludzkiej naturze (np. przebaczyć oprawcom i oddać życie)? Duchowość musiała zatem przejść jakąś rewolucję, której początki przypisywano właśnie Antoniemu. Zasługa w tym i św. Atanazego, który napisał żywot Antoniego. Żywot ten stał się bestsellerem starożytności i wpłynął znacząco na zmianę myślenia o tym, jak powinno wyglądać chrze-ścijańskie życie.
Życie Antoniego (a potem jego uczniów i naśla-dowców) pokazało, że mimo tego, że nie ma już lwów, gladiatorów i prześladowań, można stoczyć w życiu chrześcijańskim potężne bitwy, w których można do-świadczyć potęgi Pana, który walczy po naszej stro-
nie. Życie Antoniego, długie, ponadstuletnie, przeżyte na pustyni, pośrodku pokus – stało się przykładem na to, że również bez męczeństwa można zaświadczyć o nowym życiu z Ducha Świętego i w Duchu Świętym. Pokusy, przeżywane przez Antoniego, dotyczyły chy-ba wszystkiego, co możliwe. Ale w pewnym sensie, jak mówią znawcy tematu, Antoni odkrył także pozytyw-ną ich stronę. Pokusa mówi mi bowiem, że jestem jeszcze żywy. Podpowiada mi również, gdzie są moje czułe punkty. A może podpowiada mi także, gdzie leżą moje najcenniejsze skarby, które ktoś chce ukraść.
Antoni zamiast męczeństwa przeżył walkę o piękne relacje. Tę z Bogiem – na modlitwie. Tę z bliźnim – na jałmużnie, dając swój czas, słowo i mą-drość. Tę ze światem stworzonym – poszcząc. Walczył o to z wielką mądrością. Tomiki z myślami Ojców Pu-styni, zwane apoftegmatami, zawierają mnóstwo wskazówek tego świętego. Przebija z nich niesamowi-ta i spokojna wizja tej walki o piękno. Antoni odkrył, że nie jestem nigdy sam, odkrył, że nie walczy samot-nie, ale że ktoś patrzy na niego, mu pomaga i daje mu siłę. I pewnie dlatego nie przejmował się upadkami czy niepowodzeniami.
Powiedział abba Antoni: „Zobaczyłem wszystkie
sidła nieprzyjaciela rozpostarte na ziemi, jękną-
łem więc i powiedziałem: «A któż się im wy-
mknie?» I usłyszałem głos mówiący do mnie:
«Pokora»”. BR. SZYMEK
Dokończenie z poprzedniej strony
-ka. zwyczaj ten przyszedł z Włoch i najpierw przyjął się
w klasztorach, a później kościołach parafialnych. Przy
grobach zaciągano wartę, którą tam, gdzie było to moż-
liwe, pełnili żołnierze. Odbywały się też procesje kapni-
ków. Ubrani w wielkie kaptury z otworami na oczy szli
wzdłuż drogi krzyżowej, śpiewając pieśni o Męce Pań-
skiej i biczując się przy każdej stacji. Jeden z nich, prze-
brany za Chrystusa i dźwigający wielki krzyż, przyklę-
kiwał co jakiś czas, a inni bili go łańcuchami przymoco-
wanymi do krzyża, wołając: „Postępuj, Jezu!". Wieczo-
rem, a czasem rano w Wielką Sobotę, bawiono się w tzw.
pogrzeb żuru – zupy stanowiącej symbol postu. Młodzi
chłopcy dokonywali wtedy różnych psot, np. namawiali
jakiegoś naiwnego rówieśnika do potrzymania garnka
z żurem lub pomyjami, a następnie rozbijali go tak, aby
oblać trzymającego. | Cdn.
Zdrowie
22‐3‐2015 Strona 17
Depresja i bezsenność
Depresja jest zagadnieniem coraz częściej porusza‐
nym w naszej rzeczywistości. Wynika to z obserwacji specjalistów i z częstości jej występowania, jak również z pewnych problemów w zdefiniowaniu problemu. Specjaliści z dziedziny psychiatrii i psychologii różnią się podejściem do opisu i zdefiniowania tego niezwykle szerokiego zagadnienia. Naukowcy nie potrafią do koń‐ca odpowiedzieć na pytania dotyczące istoty i przyczyn schorzenia. Często depresji towarzyszy bezsenność, która może też występować oddzielnie.
Depresja to poważne zaburzenie nastroju, utrzy‐mujące się przez co najmniej 2 tygodnie, które poważnie utrudnia funkcjonowanie. Należy rozróżnić depresję od uczucia melancholii i przygnębienia, chociaż granica między tymi stanami jest nieostra i czasem trudna do uchwycenia.
Na depresję chorują osoby w każdym wieku. Obser‐wuje się wzrost zapadalności na depresję u starszych nastolatków, młodych dorosłych oraz u osób w wieku podeszłym, co związane jest ze specyficznymi proble‐mami, z jakimi zmagają się te grupy wiekowe. Cechą godną odnotowania jest niemal dwukrotnie wyższa za‐padalność kobiet na depresję niż mężczyzn.
Depresja niesie ze sobą ogromne konsekwencje dla jednostki funkcjonującej w rodzinie, w środowisku pracy, jak i dla jej otoczenia. Najgroźniejszym następstwem depresji jest tendencja samobójcza, pojawiająca się u chorych, dlatego przez niektórych specjalistów depre‐sja nazywana jest chorobą śmiertelną.
Ludzie zmagający się z depresją doświadczają prze‐różnych objawów, najczęściej różniących się nasileniem. Do najczęstszych z nich należą smutek, żal, obojętność, utrata energii i motywacji do jakiegokolwiek działania, izolowanie się od społeczeństwa i rodziny, brak zaintere‐sowania dotychczasowymi aktywnościami, pasjami, ale też ważnymi obowiązkami (np. opieka nad dziećmi, pra‐ca zawodowa), drażliwość, łatwe popadanie w gniew, frustracja, płaczliwość. Często wiąże się z tym występo‐wanie objawów psychosomatycznych, jak ciągła senność lub bezsenność, ból głowy o różnym nasileniu, zaburze‐nia apetytu, wahania masy ciała, spadek libido. Pojawia‐ją się często zaburzenia w sferze myślenia, jak poczucie beznadziejności, poczucie winy, przeżywanie dawnych złych wyborów i błędów życiowych, obniżone poczucie
własnej wartości i myśli samobójcze. Wystąpienie tylko kilku z wymienionych objawów o odpowiednim nasileniu jest wystarczające do zdiagnozowania depresji.
PRZYCZYNY Przyczyny depresji mogą być różne: endogenne (bio‐
logiczne) i egzogenne (czynniki sytuacyjne). Czynniki te mogą współistnieć i najczęściej tak się właśnie dzieje. Depresja egzogenna może być spowodowana chorobami neurologicznymi, długotrwałym bólem, chorobami ukła‐du krążenia. Wykazano, że obciążenie rodzinne w wy‐wiadzie skutkuje zwiększeniem o 50% ryzyka wystąpie‐nia epizodu depresyjnego u pacjenta. Do przyczyn egzo‐gennych wystąpienia depresji zalicza się również: sa‐motność, występowanie przewlekłych chorób, śmierć bliskiej osoby, problemy w szkole i w pracy, niska samo‐ocena, doświadczenie przemocy fizycznej lub psychicz‐nej, zawód miłosny, problemy finansowe, poród (depre‐sja poporodowa), skutki uboczne przyjmowania niektó‐rych leków.
RODZAJE Wyróżniamy następujące rodzaje zaburzeń nastroju:
depresję jednobiegunową, cechującą się nieustannym złym nastrojem. Zwykle jest następstwem wypadków życiowych i niekorzystnych okoliczności. Nazywana jest również depresją sytuacyjną. Nasilenie objawów jest lekkie do umiarkowanego. Jednym z rodzajów depresji jednobiegunowej jest tzw. wielkie zaburzenie depresyj‐ne, które jest najczęściej rozpoznawanym zaburzeniem depresyjnym. Wyróżniamy tu specyficzne rodzaje: de‐presję typu melancholijnego, sezonowe zaburzenie afek‐tywne oraz depresję poporodową. Drugim rodzajem zaburzeń nastroju jest zaburzenie dwubiegunowe, któ‐rego cechą charakterystyczną jest naprzemienne wystę‐powanie epizodów depresyjnych i maniakalnych. Kolejną kategorią zaburzeń nastroju są zaburzenia spowodowa‐ne ogólnym stanem zdrowia lub działaniem substancji psychoaktywnych.
LECZENIE W leczeniu każdej z jednostek chorobowych stosuje
się inne grupy leków oraz różne schematy dawkowania. W leczeniu depresji i depresji nawracającej stosuje się różne grupy leków przeciwdepresyjnych, do których
Gościnnie
Strona 18
należą m.in. inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny (SSRI), wenlafaksyna oraz trójpierścieniowe leki przeciw‐depresyjne. Należy pamiętać o możliwości prowadzenia psychoterapii, szczególnie w przypadku depresji nawra‐cającej. Wymienione grupy leków stosuje się w leczeniu przypadków o przebiegu umiarkowanym i silnym, nato‐miast w lżejszych przypadkach skuteczność psychoterapii i farmakoterapii jest porównywalna.
Niezwykle istotne w procesie leczenia jest wsparcie i zrozumienie rodziny oraz osób z najbliższego otoczenia. Bardzo często dochodzi do sytuacji, kiedy chory oceniany jest z perspektywy wyłącznie fizycznego zdrowia, a jego brak siły i motywacji do działania zrzucany jest na karb np. lenistwa. Osobom zdrowym, które nigdy nie do‐świadczyły depresji, niezwykle trudno jest zrozumieć istotę takiego zachowania wynikającego z choroby. Naj‐bliżsi powinni wykazać się skrajną wyrozumiałością i wsparciem, aby nie pogrążać chorego w poczuciu bez‐nadziejności i wystarczająco już obniżonego przez cho‐robę poczucia własnej wartości. Towarzyszące pacjen‐towi poczucie bezsensowności może zostać jedynie nie‐bezpiecznie wzmocnione przez lęk, który będzie towa‐rzyszył wizji odsunięcia się od niego członków rodziny.
Na początku choroby należy postępować z pacjentem tak samo, jak z somatycznie chorą osobą. Pozwolić pole‐żeć, odpocząć, dłużej pospać. Absolutnie nie należy da‐wać rad typu: „weź się w garść”, „chcieć to znaczy móc”, „inni są w gorszej sytuacji” – to jedynie pogarsza sprawę i dodatkowo demotywuje pacjenta. Nie należy być rów‐nież nadopiekuńczym ani nachalnym, co może mieć fa‐talny wpływ na chorego. Potrzebne jest wyczucie, zro‐zumienie, spokojna, życzliwa obecność członków rodziny i przekonanie, że choroba minie, a problemy są przej‐ściowe i wspólnymi siłami do pokonania.
Bezsenność może występować samodzielnie bądź
być objawem towarzyszącym innym schorzeniom, np. opisanej powyżej depresji. Bezsennością określa się stan zmniejszonej ilości snu lub obniżonej jego jakości. Może objawiać się częstymi wybudzeniami w trakcie spoczyn‐ku nocnego, przedwczesnym budzeniem się oraz pro‐blemami z zaśnięciem.
Sen jest niezbędną do życia funkcją układu nerwowe‐go, pojawiającą się ryt‐micznie w skali doby, warunkuje ogólny dobro‐stan organizmu i prawi‐dłowy przebieg funkcji psychicznych. Rytm snu i czuwania regulowany jest przez bodźce świetl‐ne, wpływając na wydzie‐lanie melatoniny – hor‐monu produkowanego w szyszynce. Niedobór snu ma poważny wpływ
na organizm. Już jedna nieprzespana noc znacząco obni‐ża koncentrację, powoduje rozdrażnienie, spowolnienie reakcji, obniża zdolności decyzyjne i umiejętność anali‐tycznego myślenia. Nie bez przyczyny pozbawianie snu było stosowane jako tortura, gdyż utrzymujący się długo‐trwałe taki stan, ma niezwykle niszczycielski wpływ na psychikę człowieka.
RODZAJE I ZAPOBIEGANIE Bezsenność dzielimy na pierwotną i wynikającą z in‐
nych przyczyn. O bezsenności pierwotnej mówimy wte‐dy, gdy problemy ze snem utrzymują się co najmniej miesiąc i nie zachodzi żadna inna przyczyna zewnętrzna, np. choroba somatyczna, przyjmowanie niektórych le‐ków lub zaburzenie psychiczne.
Pojawieniu się bezsenności pierwotnej możemy za‐pobiegać stosując odpowiednią higienę snu. Do założeń takiego działania należy unikanie snu w trakcie dnia, stosowanie umiarkowanego wysiłku fizycznego, odpo‐wiednia dieta, unikanie obfitych i ciężkostrawnych posił‐ków bezpośrednio przed snem, zachowanie regularności rytmu spoczynku i czuwania, stosowanie czynności re‐laksujących przed snem, np. czytanie książki lub ciepła kąpiel, powstrzymanie się od przyjmowania substancji pobudzających przed spaniem, np. nikotyna, kofeina. Bardzo istotne jest zapewnienie komfortu w sypialni, spanie w wygodnym łóżku, zapewniającym odpowiednie podparcie w trakcie spoczynku, częste wietrzenie po‐mieszczenia i zmiana pościeli.
Bezsenność wynikająca z innych przyczyn może być związana z występowaniem takich chorób jak depresja, choroba dwubiegunowa, zespół abstynencyjny, przewle‐kłe zespoły bólowe, choroby tarczycy, zaburzenia krąże‐niowe, zespół bezdechu śródsennego, uszkodzenia wą‐troby, nerek i OUN (ośrodkowego układu nerwowego). Często bezsenność może być objawem tzw. depresji maskowanej, gdzie endogenna depresja jest maskowana przez inne objawy, co doprowadza do dużo późniejszego rozpoznania.
LECZENIE W przypadku bezsenności pierwotnej istotne jest za‐
chowanie higieny snu i przestrzeganie zaleceń. Niezwy‐kle pomocne jest suplemen‐towanie preparatów z mela‐toniną, która ułatwia zasy‐pianie i poprawia jakość snu. Należy pamiętać, że efekt stosowania melatoniny nie pojawia się od razu, ale do‐piero po wysyceniu tym składnikiem. Innymi prepa‐ratami działającymi wspo‐magająco są szyszki chmielu, waleriana i melisa. Działają uspokajająco, tonizująco
Zapraszamy na kolejne WARSZTATY ZDROWIA poświęcone temu zagadnieniu.
Wtorek 14 kwietnia o godz. 15.00
w ramach spotkań wspólnoty Nie Jesteś Sam
(wejście od ul. Zmartwychwstańców)
Zdrowie
22‐3‐2015 Strona 19
i ułatwiają zasypianie. Leki nasenne powinny być odpowiednio dobrane
i stosowane krótko ze względu na możliwość pojawienia się zależności lekowej. Po kilku tygodniach stosowania preparaty te obniżają swoją skuteczność, dlatego aby temu przeciwdziałać, pacjenci zwiększają dawkę, prowa‐dząc do mechanizmu błędnego koła. Środki nasenne powinny być stosowane możliwie krótko, doraźnie i w najmniejszej skutecznej dawce. Najpowszechniej stosowane są krótkodziałające benzodiazepiny, które nie kumulują się w organizmie i nie powodują senności w trakcie dnia. Pochodne cylkopirolonu są stosowane szczególnie przy problemach z zaśnięciem.
Należy zwrócić szczególną uwagę, że przy zbyt długim i nieodpowiednim stosowaniu środków nasennych po‐jawia się nie tylko zjawisko zależności, ale i bezsenności z odbicia.|
Mgr farm. Anna Kołodziejczak
ul. Wierzbięcice 36/2 oraz ul. Św. Marcin 58/64 poniedziałek‐piątek: 8: 00‐20:00
soboty 8:00‐14:00
Magia teatru
To była prawdziwa rozkosz duchowa!
9 marca miałam ogromną przyjemność wysłuchać koncertu trzech świetnych tenorów: Bartosza Kuczyka (z Poznania), Mirosława Niewiadomskiego i najmłod‐szego Kordiana Kacperskiego. Właściwie był to Turniej Tenorów o Złoty Laur Sceny. Jest to odznaczenie ustanowione przez Fundację, od 17 lat przyznawane przez Kapitułę Medali i Odznaczeń tym, którym Scena na Piętrze zawdzięcza najwięcej.
Koncert łączył muzykę klasyczną, popularną i rozrywkową we wspólny muzyczny poczęstunek serwowany na wesoło i z elementem zadumy. Jak nam oznajmiono, wykonawcy poza sceną darzą się wielką sympatią i przyjaźnią. Publiczność miała okazję to wyczuć. W pewnym momencie Szef Sceny ogłosił konkurs dla tenorów o Złotą dachówkę. Każdy z nich miał zaśpiewać jakąś arię ze „Skrzypka na dachu” (dlatego dachówka), ale bez wcześniej przygoto‐wanego akompaniamentu, a capella.
Włącz i słuchaj!
Audycje o Bogdanie Jańskim
Co piątek – 12.40, powtórka – sobota, 8.40
Posłuchaj w internecie: www.radioemaus.pl Audycje autorstwa naszego ks. proboszcza Ada‐ma Błyszcza z udziałem interesujących gości rozmawiających o fenomenie i spuściźnie Bogdana Jańskiego, założyciela Zgromadzenia Księ‐ży Zmartwychwstańców.
Bezapelacyjnie najlepszy
okazał się Bartosz Kuczyk, który przez cały koncert był moim faworytem (niepo‐wtarzalna barwa głosu). Nie tylko pięknie zaśpiewał frag‐ment arii, ale i podłożył własny, dowcipny tekst. Bez trudu więc zdobył Złotą dachówkę. Wachlarz repertu‐arowy był szeroki. Obok takich przebojów, jak „Brunetki, blondynki”, „O sole
mio”, czy „Wróć do Sorento”, było także „Besame mucho” czy wielkie przeboje z repertuaru… Elvisa Presleya i Leonarda Cohena. Mnie bardzo wzruszyły „Podmoskiewskie wieczory”, „Kalinka” (mam słabość do języka rosyjskiego) zaśpiewane przez całą trójkę w oryginalne.
Jestem przekonana, że dla wszystkich zaskoczeniem był ostateczny werdykt, z pewnością wcześniej uzgodniony z Kapitułą, bowiem Złoty Laur Sceny otrzymała cala trójka tenorów.
Następny spektakl 27 kwietnia to komedia „Wyznania bezrobotnego aktora”. Zapraszamy!
EMILIA MROWIŃSKA
Dla dzieci
Strona 20
Parafia Zmartwychwstania Pańskiego ul. Dąbrówki 4, 61-501 Poznań
tel. 0 61 833-34-62 Strona internetowa: www.poznancr.pl,
e-mail: [email protected] konto bankowe: PKO Bank Polski S.A.
III oddział Poznań 44 1020 4027 0000 1902 0313 5498
Biuro parafialne czynne: � od poniedziałku do piątku w godz. od 10 do 12, � w poniedziałki, środy i piątki (z wyłączeniem
pierwszego piątku miesiąca) od godz. 16 do 17.30.
Jeśli w nagłych wypadkach potrzebny jest ksiądz, prosimy dzwonić: 61 833 35 60 lub 61 833 34 62
„Ja Jestem Zmartwychwstaniem” – dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Pozna-
niu. Ukazuje się od 1989 r. Redaguje zespół: o. Adam P. Błyszcz, Romana Zyg-munt, Agnieszka Kubczak, Danuta i Hieronim Pio-trowie, Małgorzata Świderska, Milena Teper, Leszek Zygmunt. Projekt graficzny i skład: Romana Zygmunt. Współpraca: Tomasz Szymczak (Rzym), Emilia Mrowińska (teatr). Adres redakcji: ul. Dąbrówki 4, 61-501 Poznań www.jajestemzmartwychwstaniem.pl Teksty i listy prosimy przekazywać mailowo: [email protected] lub [email protected] albo osobiście członkom redakcji. Druk: EUROPRINT, ul. Pamiątkowa 19, tel./faks 0 61 833 73 85 Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowania
i skracania nadesłanych materiałów.
Ostatnia szansa zobaczenia w tym roku
♦ Trasa wiedzie śladami św. Jana Bosco i św.
Dominika Savio
♦ Sanktuaria włoskich Alp
Cena: 1680 zł + 80 euro zawiera: 6 noclegów (poko-
je 2-3-osobowe z łazienkami) + 6 śniadań + 5 obia-
do-kolacji, przejazd komfortowym autokarem,
ubezpieczenie, opiekę i informację turystyczną pilo-
ta.
Więcej informacji w gablotach i na stronie
www.poznancr.pl.
Rozwiąż rebus
+ OWA
Hasło: _____________________
Pielgrzymka do Włoch
Nawiedzenie CAŁUNU TURYŃSKIEGO
Termin 15-21.06.2015 r.
W programie:
• Tarvisio
• Gora Lussari
• Magenta
• Mesero
• Mediolan
• Turyn
• Castelnuovo
Don Bosco
• Mondonio
• Certosa di
Pavia
• Oropa
• Chur