€wydawnictwo€biblioteki€narodowej issn 0006-3983 proponuje ... · książka pochodzi z...

67
Dary i darczyńcy BN Promować Bibliotekę Narodową Nawet postronny obserwator musi zauważyć wysiłki, jakie Biblioteka Narodowa podjęła w swojej strategii przeciwdziałania kryzysowi, który dotknął większość instytucji kulturalnych w Polsce. Wiesław Myśliwski iuletyn Informacyjny iblioteki Narodowej ISSN 0006-3983 B 4 /159/ 2001

Upload: nguyenanh

Post on 01-Mar-2019

225 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Daryi darczyńcyBN

PromowaćBibliotekęNarodową

Nawet postronny obserwator musi zauważyć wysiłki, jakie BibliotekaNarodowa podjęła w swojej strategii przeciwdziałania kryzysowi,który dotknął większość instytucji kulturalnych w Polsce.

Wiesław Myśliwski

 Wydawnictwo Biblioteki Narodowejproponuje... iuletyn Informacyjny

iblioteki Narodowej

ISSN 0006-3983

B�Rocznik Biblioteki Narodowej�t. XXXIII/XXXIVWarszawa, Biblioteka Narodowa, 2001Opublikowany po paroletniej przerwie tom nawiązujedo obchodzonego w 1998 r. jubileuszu BibliotekiZałuskich, a także do przypadającej w roku 2002trzechsetnej rocznicy urodzin Józefa Andrzeja Załuskiego.Jego nieznane listy, pisane z niewoli w Kałudze,a opublikowane w niniejszym tomie, są ważnymmateriałem źródłowym, poruszającym świadectwem woliprzetrwania i nieustającej troski o najważniejszedzieło życia � Bibliotekę.Tekstom na jej temat towarzyszą rozprawy poświęconeinnym dokonaniom kultury staropolskiejoraz obszerny dział recenzji, poprzez które przypomnianowiele ważnych ustaleń badawczych odnoszących siędo tej problematyki. Najnowszą edycję naukowegoperiodyku Biblioteki Narodowej przygotowanobardzo starannie � w nowej szacie graficznej,z bogatym i efektownym materiałem ilustracyjnym.

zapowiada...Konrad Zawadzki Początki prasy polskiej

Warszawa, Biblioteka Narodowa, 2001Opracowana ze szczególną dbałością edytorską,

najnowsza praca znakomitego znawcy problematykistaropolskich gazet ulotnych i seryjnych w Polsce sumujejego  kilkudziesięcioletnie badania nad kształtowaniem sięprasy polskiej. Będzie to pierwsza tak szeroka synteza wie-

dzy o początkach czasopiśmiennictwa w Polsce,które � zdaniem prof. K. Zawadzkiego � przez ponad

dwa wieki było najważniejszym drukowanym środkiem przekazu bieżących wiadomości.

Publikacja książki Początki prasy polskiej zbiega sięszczęśliwie z 90. rocznicą urodzin jej Autora,

wieloletniego zasłużonego pracownika Biblioteki Narodowej.

4/159/2001

Przygotowanie tego numeru�Biuletynu InformacyjnegoBiblioteki Narodowej� wsparł finansowo

galeria p

rzyjació

ł Bib

liotek

i Naro

do

wej

W n u m e r z e :

B i b l i o t e k i N a r o d o w e j

B i b l i o t e k i N a r o d o w e j

Chcemy zatem – choć w tej formie – kierować słowa wdzięczności i podziękowańdo naszych PRZYJACIÓŁ, których życzliwość i hojność ułatwia zarówno realizacjęwielu przedsięwzięć z zakresu działalności podstawowej, jak i istnienie Bibliotekijako Salonu.

Celem wszystkich działań promocyjnych powinno być zainteresowanie działalnością instytucji i bu-dowanie zaufania do niej, wpływanie na opinie i zachowania określonych grup użytkowników

i tzw. publiczności.Nie ma już dzisiaj szanującej się biblioteki narodowej, która nie stara się otworzyć na szer-sze niż tradycyjnie pojmowane kategorie użytkowników [...]. Bardziej niż kiedykolwiek pro-mocja zbiorów i działalności narodowej książnicy stała się nakazem chwili.

Stałe nękanie podświadomości naszych polityków obrazem Biblioteki Narodowej jako insty-tucji niezbędnej dla obecnych i przyszłych pokoleń, kształtowanie właściwego jej wizerunku

powinno stać się zadaniem zarówno dla dyrekcji BN, jak i jej pracowników.

O niełatwej sztuce promowania instytucji kultury i o różnych sposobach skutecznego prezentowania narodowej książ-nicy piszą m.in.: Joanna Pasztaleniec-Jarzyńska, Wojciech Tyszka i Mirosława Zygmunt.

Honorowa patronka ekspozycji�Od Buzułuku do Bolonii�,Zofia Hertz w tekście towarzyszącymwystawie napisała:Cieszę się bardzo, że w 60. rocznicęutworzenia naszego wojska w Rosjiwnuki będą mogły na tej wystawiezobaczyć, jak wyglądała droga2. Korpusu generała Andersaz Buzułuku do Bolonii.

Dzięki stu sześćdziesięciu afiszom wystawionymtak pieczołowicie przez Bibliotekę Narodową, uprzytomniłem

sobie, że musiałem przechodzić obok nich codziennie,że wisiały na Nowolipiu, Lesznie, Żelaznej, Zamenhofa.

� refleksjami wywołanymi wystawą �Afisz żydowskiw II Rzeczypospolitej� dzieli się Józef Hen.

Alcatel Polska S.A.Tygodnik �Wprost�Obie firmy sfinansowały zakup klocka introligatorskiego z czterema pierwodrukami dziełJohanna Keplera, niemieckiego astronoma, gorącego zwolennika, propagatora i kontynuatoramyśli kopernikańskiej. Na karcie tytułowej znajduje się autograf Jana Heweliusza,najsłynniejszego po Koperniku polskiego astronoma. Marginalia zapisane ręką Heweliuszazawierają naukowe komentarze gdańskiego uczonego do tekstów Keplera i to one przedewszystkim stanowią o unikatowej wartości egzemplarza.Książka pochodzi z biblioteki Jana Heweliusza, która spłonęła w 1697 roku, a uratowanezbiory uległy rozproszeniu.

1

KKKKKolegium Redakcyjne:olegium Redakcyjne:olegium Redakcyjne:olegium Redakcyjne:olegium Redakcyjne: Jadwiga Dąbrowska, Maciej Dąbrowski, Ewa Krysiak (Witryna elek-troniczna), Małgorzata Józefaciuk (redaktor prowadzący; Wiadomości, Galeria PrzyjaciółBN), Joanna Pasztaleniec-Jarzyńska, Elżbieta Stefańczyk, Halina Tchórzewska-Kabata (re-daktor prowadzący; „Czy będziesz wiedział co przeżyłeś...”), Wojciech Tyszka, MirosławaZygmunt (Informatorium), Wacław Żurek (Z oficyny BN). Opracowanie redakcyjneOpracowanie redakcyjneOpracowanie redakcyjneOpracowanie redakcyjneOpracowanie redakcyjne: ZakładRedakcji Czasopism BN. Sekretarz redakcji: Sekretarz redakcji: Sekretarz redakcji: Sekretarz redakcji: Sekretarz redakcji: Ewa Kaca. Projekt graficzny Projekt graficzny Projekt graficzny Projekt graficzny Projekt graficzny: Katarzyna Trzeszcz-kowska. Tłumaczenie angielskieTłumaczenie angielskieTłumaczenie angielskieTłumaczenie angielskieTłumaczenie angielskie: Wojciech Tyszka. Opracowanie techniczneOpracowanie techniczneOpracowanie techniczneOpracowanie techniczneOpracowanie techniczne: Alicja Wę-gierska. Skanowanie ilustracjiSkanowanie ilustracjiSkanowanie ilustracjiSkanowanie ilustracjiSkanowanie ilustracji: Andrzej Dybowski. DrukDrukDrukDrukDruk: Zakład Graficzny BN.Adres redakcjiAdres redakcjiAdres redakcjiAdres redakcjiAdres redakcji: Biblioteka Narodowa, al. Niepodległości 213, 02-086 Warszawa,tel. 608-27-30, 608-22-52, e-mail: [email protected]. „Biuletyn” jest dostępny takżew wersji elektronicznej (oprac. Wojciech Buksowicz): http://www.bn.org.pl/wydawnic.htmhttp://www.bn.org.pl/wydawnic.htmhttp://www.bn.org.pl/wydawnic.htmhttp://www.bn.org.pl/wydawnic.htmhttp://www.bn.org.pl/wydawnic.htm

Redakcja zastrzega sobie możliwość dokonywania skrótów i niewielkich zmian w tekście.

Na okładceNa okładceNa okładceNa okładceNa okładce: Ewangeliarz tłoczony cyrylicą, w oprawie srebrnej, Moskwa 1784.Dar dla Biblioteki Narodowej przekazany przez Urząd Celny w Białej Podlaskiej

(fot. Krzysztof Konopka).

Autorzy pozostałych fotografii w numerze:Krzysztof Konopka, Agata Pawlukiewicz, Leszek Stokłosa, Paweł Szmidt.

Na dobre imię Biblioteki Narodowej pra-cowali przez lata ci, którzy rzetelniewypełniając rozliczne obowiązki tworzylizręby tej niezwykłej książnicy. Na tych

solidnych fundamentach, posadowionych w trady-cji Biblioteki Załuskich, stoi nasz ideowy gmach �rozbudowywany talentami i wysiłkiem kolejnychpokoleń zatrudnionych w książnicy osób.

Chcę to dobitnie powiedzieć: Bibliotekę Narodo-wą promują wszyscy włączeni w codzienne, zwy-kle nieefektowne działania � nieodzowne do funk-cjonowania tego skomplikowanego organizmu. Na-sza Biblioteka to, mówiąc w uproszczeniu, czteryinstytucje ściśle ze sobą związane: Książnica Naro-dowa, Wielka Czytelnia, Dom Wydawniczy orazSalon. Salon jest najlepiej widoczny, ale � nigdy dośćprzypominania � stanowi uzupełnienie, czasem efek-towne dopowiedzenie tego, co dojrzewa w pracow-niach, czytelniach, magazynach...

Skończyły się czasy, kiedy wystarczało samo so-lidne realizowanie zadań nałożonych na BibliotekęNarodową. Mylą się ci, którzy sądzą, że nasz znak

firmowy: Biblioteka Narodowa, oraz nasz �produkt�:codzienna działalność � nie wymagają nagłośniania.Czy to nam się podoba, czy wzbudza nasz opór �musimy przyjąć do wiadomości, że pracujemy nawolnym rynku idei, pomysłów, opinii. Nawet nam,pracownikom i strażnikom Biblioteki Narodowejjako materialnego i idealnego dobra, nic nie jest danetylko z racji szacownego pochodzenia od BibliotekiZałuskich. Dlatego tak ważne jest nowoczesne uka-zywanie naszej firmy jako swoistego miejsca żywejtradycji i mądrej pamięci. Konieczna jest zatem pro-mocja Biblioteki Narodowej prowadzona na wielupłaszczyznach.

Promocja � w szerokim sensie słowa � ma wieletwarzy; niniejszy numer jest tego dobrą ilustracją.

2

contentsMichał JagiełłoMichał JagiełłoMichał JagiełłoMichał JagiełłoMichał Jagiełło, Introduction

The Art of PromotionJoanna Pasztaleniec-Jarzyńska, Joanna Pasztaleniec-Jarzyńska, Joanna Pasztaleniec-Jarzyńska, Joanna Pasztaleniec-Jarzyńska, Joanna Pasztaleniec-Jarzyńska, The Promotional Activity in the

Library. Why, How, for Whom?

WWWWWojciech Tojciech Tojciech Tojciech Tojciech Tyszkayszkayszkayszkayszka, To Be an Open and Active Library

WWWWWiesław Myśliwski iesław Myśliwski iesław Myśliwski iesław Myśliwski iesław Myśliwski [Sent in to the NL]

Ludmiła Marjańska Ludmiła Marjańska Ludmiła Marjańska Ludmiła Marjańska Ludmiła Marjańska [Sent in to the NL]

Mirosława ZygmuntMirosława ZygmuntMirosława ZygmuntMirosława ZygmuntMirosława Zygmunt, How to Promote the National Library?

A Few Comments on Some Activities

Julia HartwigJulia HartwigJulia HartwigJulia HartwigJulia Hartwig [Sent in to the NL]

Proposals, Projects, ProgrammesMałgorzata Nowakowska, Małgorzata Nowakowska, Małgorzata Nowakowska, Małgorzata Nowakowska, Małgorzata Nowakowska, The Wilanów Collection

Halina THalina THalina THalina THalina Tchórzewska-Kchórzewska-Kchórzewska-Kchórzewska-Kchórzewska-Kabataabataabataabataabata, Exposed to the Light

Donations and DonatorsThe Unknown Autograph of Jan Lechoń

Małgorzata JózefaciukMałgorzata JózefaciukMałgorzata JózefaciukMałgorzata JózefaciukMałgorzata Józefaciuk, Contributions Made to the National

Library

WWWWWojciech Tojciech Tojciech Tojciech Tojciech Tyszkayszkayszkayszkayszka, Honorary Diplomas “To the National

Library’s Friend and Sponsor”

Hardly Known Precious CollectionsWWWWWojciech Tojciech Tojciech Tojciech Tojciech Tyszkayszkayszkayszkayszka, The Manuscript of Count Rzewuski or the

Arabian Horse and the Polish Cause

Maria WredeMaria WredeMaria WredeMaria WredeMaria Wrede, [Accompanying Note]

Danuta MurzynowskaDanuta MurzynowskaDanuta MurzynowskaDanuta MurzynowskaDanuta Murzynowska, Joanna PotęgaJoanna PotęgaJoanna PotęgaJoanna PotęgaJoanna Potęga, Clandestine Periodicals

from the Time of the January Uprising

Anna KAnna KAnna KAnna KAnna Kałudzkaałudzkaałudzkaałudzkaałudzka, Conspirational Books 1939-1945

Anna MilewiczAnna MilewiczAnna MilewiczAnna MilewiczAnna Milewicz, The Archive of the Miciński Family

The Reference CentreMirosława ZygmuntMirosława ZygmuntMirosława ZygmuntMirosława ZygmuntMirosława Zygmunt, Do not Gnaw at the Books!

Web SiteEwa KrysiakEwa KrysiakEwa KrysiakEwa KrysiakEwa Krysiak, Multifunctional Library Portal

Events and ExhibitionsZofia HertzZofia HertzZofia HertzZofia HertzZofia Hertz, From Buzuluk to Bologna

Anna KAnna KAnna KAnna KAnna Karczewskaarczewskaarczewskaarczewskaarczewska, The Cultural Activity of the Polish

2nd Corps

Marta Ziółkowska-SobeckaMarta Ziółkowska-SobeckaMarta Ziółkowska-SobeckaMarta Ziółkowska-SobeckaMarta Ziółkowska-Sobecka, A Fable with the War Going on

Danuta Bilikiewicz-BlancDanuta Bilikiewicz-BlancDanuta Bilikiewicz-BlancDanuta Bilikiewicz-BlancDanuta Bilikiewicz-Blanc, Following the Traces of Polish

Emigrés in Liban

Jewish Poster in the 2nd Republic

Barbara ŁętochaBarbara ŁętochaBarbara ŁętochaBarbara ŁętochaBarbara Łętocha, The World that Exists No More

Will You Know What You Have Experienced...Józef HenJózef HenJózef HenJózef HenJózef Hen, The Shadows of the Wiped Out Land

News

The National Library’s Hall of Friends

1

39

1214

1619

2123

28

28

30

3131

323538

40

41

42

4347

505354

56

58

60

spis treściMichał JagiełłoMichał JagiełłoMichał JagiełłoMichał JagiełłoMichał Jagiełło,Wprowadzenie

Sztuka promocjiJoanna Pasztaleniec-Jarzyńska, Joanna Pasztaleniec-Jarzyńska, Joanna Pasztaleniec-Jarzyńska, Joanna Pasztaleniec-Jarzyńska, Joanna Pasztaleniec-Jarzyńska, Działalność promo-

cyjna w bibliotece. Dlaczego, jak, dla kogo?

WWWWWojciech Tojciech Tojciech Tojciech Tojciech Tyszkayszkayszkayszkayszka, Biblioteka otwarta, biblioteka aktywna

WWWWWiesław Myśliwski iesław Myśliwski iesław Myśliwski iesław Myśliwski iesław Myśliwski [Z korespondencji]

Ludmiła Marjańska Ludmiła Marjańska Ludmiła Marjańska Ludmiła Marjańska Ludmiła Marjańska [Z korespondencji]

Mirosława ZygmuntMirosława ZygmuntMirosława ZygmuntMirosława ZygmuntMirosława Zygmunt, Jaka promocja Biblioteki

Narodowej? O niektórych działaniach refleksji kilka

Julia HartwigJulia HartwigJulia HartwigJulia HartwigJulia Hartwig [Z korespondencji]

Propozycje, projekty, programyMałgorzata Nowakowska, Małgorzata Nowakowska, Małgorzata Nowakowska, Małgorzata Nowakowska, Małgorzata Nowakowska, Biblioteka Wilanowska

Halina THalina THalina THalina THalina Tchórzewska-Kchórzewska-Kchórzewska-Kchórzewska-Kchórzewska-Kabataabataabataabataabata, Pod znakiem światła

Dary i darczyńcyNieznany autograf Jana Lechonia

Małgorzata JózefaciukMałgorzata JózefaciukMałgorzata JózefaciukMałgorzata JózefaciukMałgorzata Józefaciuk, Dary dla Biblioteki

Narodowej

WWWWWojciech Tojciech Tojciech Tojciech Tojciech Tyszkayszkayszkayszkayszka, Dyplomy dla Przyjaciół

i Mecenasów Biblioteki Narodowej

Cymelia mało znaneWWWWWojciech Tojciech Tojciech Tojciech Tojciech Tyszkayszkayszkayszkayszka, Rękopis hrabiego Rzewuskiego albo

koń arabski a sprawa polska

Maria WredeMaria WredeMaria WredeMaria WredeMaria Wrede, [Nota towarzysząca]

Danuta MurzynowskaDanuta MurzynowskaDanuta MurzynowskaDanuta MurzynowskaDanuta Murzynowska, Joanna PotęgaJoanna PotęgaJoanna PotęgaJoanna PotęgaJoanna Potęga, Prasa tajna

z okresu powstania styczniowego

Anna KAnna KAnna KAnna KAnna Kałudzkaałudzkaałudzkaałudzkaałudzka, Cymelia konspiracyjne 1939-1945

Anna MilewiczAnna MilewiczAnna MilewiczAnna MilewiczAnna Milewicz, Archiwum Rodziny Micińskich

InformatoriumMirosława ZygmuntMirosława ZygmuntMirosława ZygmuntMirosława ZygmuntMirosława Zygmunt, Nie gryźć książek!

Witryna elektronicznaEwa KrysiakEwa KrysiakEwa KrysiakEwa KrysiakEwa Krysiak, Wielofunkcyjny portal biblioteczny

Wydarzenia, wystawy, imprezyZofia HertzZofia HertzZofia HertzZofia HertzZofia Hertz, Od Buzułuku do Bolonii

Anna KAnna KAnna KAnna KAnna Karczewskaarczewskaarczewskaarczewskaarczewska, Działalność kulturalna na szlaku

2. Korpusu

Marta Ziółkowska-SobeckaMarta Ziółkowska-SobeckaMarta Ziółkowska-SobeckaMarta Ziółkowska-SobeckaMarta Ziółkowska-Sobecka, Bajka z wojną w tle

Danuta Bilikiewicz-BlancDanuta Bilikiewicz-BlancDanuta Bilikiewicz-BlancDanuta Bilikiewicz-BlancDanuta Bilikiewicz-Blanc, Śladami uchodźców polskich

w Libanie

Afisz żydowski w II Rzeczypospolitej

Barbara ŁętochaBarbara ŁętochaBarbara ŁętochaBarbara ŁętochaBarbara Łętocha, Świat, który odszedł

Czy będziesz wiedział co przeżyłeś...Józef HenJózef HenJózef HenJózef HenJózef Hen, Cienie z krainy zgładzonej

Wiadomości

Galeria Przyjaciół Biblioteki Narodowej

3

Zpunktu widzenia nauki o or-ganizacji i zarządzaniu, zwła-szcza w ujęciu marketingo-

wym, promocja to wszelkie świado-me, zaplanowane i zorganizowanedziałania, których celem jest komu-nikowanie się instytucji z otocze-niem. Wybór skutecznych metod ko-munikowania zależy zarówno od ro-dzaju instytucji, która formułujeprzekaz, jak i od cech otoczenia, doktórego ów przekaz jest skierowany.Bez znajomości istotnych cech in-stytucji, wyodrębnienia i scharakte-ryzowania jej użytkowników i oto-czenia, a także bez poznania narzę-dzi komunikacji społecznej, coraztrudniej będzie podejmować sku-teczne działania promocyjne, gdyżw społeczeństwie tak bardzo przesy-conym informacją instytucje musząnieustannie konkurować ze sobąo uwagę publiczności.

Przypomnijmy, że rozwój spo-łeczno-gospodarczy i zmiany po-trzeb społeczeństwa spowodowaływzrost zainteresowania różnymi for-mami usług społecznych, odpowia-dających potrzebom większych grupludności, których zaspokojenie wy-kracza poza możliwości gospodarstwdomowych. Powszechna stała sięświadomość, że poziom oświaty, kul-tury, nauki, zdrowia, czy nawet ogól-ny poziom cywilizacyjny społeczeń-stwa zależy od umiejętności zorga-nizowania i sposobów finansowaniausług społecznie użytecznych, tj.skierowanych bezpośrednio lub po-średnio do człowieka, a których skut-ki mają charakter niematerialny.Usługi te zaspokajają indywidualne

i zbiorowe potrzeby społeczeństwai są nieodzowne do prawidłowegofunkcjonowania życia społecznegoi gospodarczego. Ich wpływ na sferęgospodarczą bywa często niedoce-niany i niewłaściwie diagnozowany.

Usługi społeczne w większościkrajów są organizowane i realizowa-ne na ogół przez administrację pań-stwową i samorządową ze środkówpublicznych, jednak coraz powszech-niej część tych zadań przejmuje sek-tor prywatny lub o mieszanych źró-dłach finansowania (np. niektóre fun-dacje). Istotną cechą każdej organi-zacji niedochodowej (typu non-pro-fit) � niezależnie, czy finansowanejze środków publicznych, prywat-nych, czy społecznych (np. zbiórki,darowizny) � jest rodzaj świadczo-nych usług społecznych, które mającechy dóbr publicznych. Dla odróż-nienia od tzw. dóbr prywatnych, któ-re są konsumowane indywidualnie,definicja dóbr publicznych zakładaich wytwarzanie i wykorzystywanieprzez duże grupy ludności. Dobra pu-bliczne są więc użytkowane zbioro-wo (koncert, zasoby bibliotek, mu-zeów, archiwów), generują społecz-ne efekty zewnętrzne ich konsump-cji, są też niekonkurencyjne (niery-walizacyjne) � konsumowanie przezjednego użytkownika nie wykluczamożliwości korzystania z tego dobraprzez innych1. Niekonkurencyjnośćdostępności dla klientów stanowi

jedną z ważniejszych cech dobra pu-blicznego. Istoty tej zasady nie pod-waża np. wprowadzenie opłat za ko-rzystanie z niektórych dóbr (biletwstępu, kaucje w bibliotekach). Na-wet jeśli część użytkowników jestwykluczona z korzystania z danegodobra z powodów ekonomicznych,nie zmienia to faktu, iż dobro to jestnadal potencjalnie dostępne dlawszystkich.

Rezultaty aktywności organizacjiniedochodowych i skuteczność ichdziałania są trudne do określeniai oceny bieżącej, gdyż ujawniają sięnajczęściej po dłuższym okresie.Działalność organizacji niedochodo-wych ocenia się bardziej z punktu wi-dzenia korzyści przyszłych, które sąosiągane poprzez samo skonsumo-wanie dobra (usługi), niż w procesiejego świadczenia. W organizacjachnastawionych na zysk jest przeciw-nie � zyski ze sprzedaży i bieżącaocena klienta stanowią podstawowewskaźniki skuteczności organizacji.Inną ważną cechą organizacji niedo-chodowych � w przeciwieństwie doprzedsiębiorstw biznesowych kon-trolowanych metodami rynkowymiprzez ich klientów � jest także bez-pośrednia kontrola ich działalnościprzez całe społeczeństwo i przez ichfundatorów (organizatorów).

Konsumentem usług organizacjiniedochodowych jest � o czym niezawsze się pamięta � całe społeczeń-stwo, które aktywnie lub biernie ko-rzysta z tych dóbr i usług. Wyróżniasię cztery kategorie konsumentówzależnie od stopnia zainteresowaniaproduktem: bezpośredni użytkowni-cy (indywidualni i zbiorowi); kura-torzy (kontrola instytucjonalna i spo-łeczna, społeczne komisje doradcze,rady nadzorcze, rady naukowe); pu-bliczność (sympatycy instytucji, wo-lontariusze, prywatni mecenasi);społeczeństwo (krajowe, międzyna-rodowe), na które działalność insty-tucji wywiera wpływ poprzez kształ-towanie nowych idei, świadomości,stylu życia itp. Cele organizacji nie-dochodowych są wielopoziomowe,co wynika, między innymi, z niejed-norodnej struktury zbiorowości ichklienteli.

Na działalność instytucji niedo-chodowych ma obecnie wpływ wie-

Działalność promocyjnaw biblioteceDlaczego, jak, dla kogo?Promocja stała się modnym, szerokim pojęciem, stosowanymdla określenia różnorodnych działań, które mają zwracać uwagępubliczności na nowe produkty, idee, imprezy, wydarzenia.W jeszcze większym stopniu powinna jednak kierować uwagęna organizujące je,wytwarzające i firmujące instytucje.

1 Zob. B. Iwankiewicz-Rak Marketing or-ganizacji niedochodowych: wybrane pro-blemy adaptacji w warunkach polskich,Wrocław 1997.

Sztuka promocji

4

le czynników, między innymi ko-nieczność efektywniejszego wyko-rzystywania funduszy publicznych,złożoność celów organizacji i trud-ność ujęcia ich w kategoriach pod-dających się obiektywnej ilościoweji jakościowej ocenie, wzrost aktyw-ności i innowacyjność w sektorzeusług społecznych świadczonychprzez firmy komercyjne, a także co-raz większe znaczenie usług społecz-nych w życiu i gospodarce współcze-snych społeczeństw.

Charakterystyczny dla obecnychczasów jest także fakt, że same or-ganizacje niedochodowe nie są jużprzekonane o ponadczasowości swo-ich misji, gdyż utraciły pewność bez-warunkowej społecznej akceptacjiswych działań. Powszechna staje sięświadomość, że nie jest możliwe dia-gnozowanie oczekiwań społecznychdotychczasowymi metodami, bezwykorzystywania instrumentów ba-dawczych stosowanych np. w socjo-logii czy w nauce o organizacji i za-rządzaniu. Takie działania, jak defi-niowanie od nowa potrzeb otoczeniaspołecznego organizacji, aktywnapromocja jej misji, celów i usług,a także edukacja użytkowników i po-zyskiwanie niepublicznych źródełfinansowania, stały się nieodzownymelementem zarządzania także w in-stytucjach niedochodowych.

Przekształcające się i niepewneotoczenie organizacji niedochodo-wych świadczących usługi społecz-ne, szybko zmieniające się potrzebyi preferencje społeczeństwa, a takżeelementy konkurencyjności wymu-szają wiele zmian również w funk-cjonowaniu bibliotek. Ukształtowa-ne w XIX wieku i dotychczas po-strzegane jako niezmienne misjebibliotek publicznych, szkół wyż-szych, placówek oświatowych itp. sąpoddawane debatom publicznym,a otoczenie technologiczne i konku-rencyjność innych instytucji wymu-szają nowe formy usług. Pytania, czypotrzebne są uniwersalne bibliotekigłówne na uczelniach, czy bibliotekipubliczne nie mogą być sprywatyzo-wane, czy wszystkie funkcje Biblio-teki Narodowej muszą być przez niąrealizowane, nie oznaczają ignoro-wania celów tych organizacji, ale sta-nowią etap poszukiwania bardziej

pragmatycznych form realizacji spo-łecznie ważnych misji. Środowiskobibliotek � podobnie jak otoczenieinnych obszarów działalności czło-wieka � przestaje być stabilne, ho-mogeniczne i przewidywalne, toteżzmiany relacji z otoczeniem, uela-stycznienie metod zarządzania czymodyfikacje modeli struktur organi-zacyjnych stają się nieuchronnymprocesem. Wszystkie współczesnekoncepcje zarządzania zakładają po-trzebę wypracowania metod obser-wacji zmian bliższego i dalszego oto-czenia instytucji, sposobów diagno-zowania wpływu tych zmian na jejdziałalność oraz umiejętność komu-nikowania się z otoczeniem. Biblio-teki są coraz bardziej świadomewpływu wielokierunkowych i złożo-nych uwarunkowań zewnętrznychi wewnętrznych na wszystkie elemen-ty ich funkcjonowania, w tym takżena działalność promocyjną. W przy-padku bibliotek bezpośredni lub po-średni wpływ mają następujące grupyelementów otoczenia:� rozwój nauki, technologii, szkol-nictwa, zmiana stosunków społecz-nych, zachowań kulturowych i cywi-lizacyjnych� inne systemy realizujące podob-ne usługi biblioteczne i informacyj-ne, bądź mające wpływ na sposób wy-konywania zadań przez bibliotekę� polityka w sferze społecznej, nau-kowej, edukacyjnej i kulturalnej,ujawniająca się w przepisach praw-nych, zasadach finansowania� klienci biblioteki, którymi są za-równo bezpośredni użytkownicy in-dywidualni (czytelnicy, odbiorcyusług) i zbiorowi, jak i tzw. kura-torzy, tj. organizacje społeczne nad-zorujące działalność biblioteki lubsprawujące administracyjną kontro-lę (władze uczelni, władze samorzą-dowe, ministerstwa, rady nadzorcze,rady naukowe); tzw. publiczność(liczne grono sympatyków bibliote-ki wspierające ją w razie potrzeby,prywatni donatorzy, wolontariusze,koła przyjaciół, bywalcy wystaw,spotkań itp.); na koniec � całe spo-łeczeństwo, z którego podatkówutrzymywane są biblioteki, a któreocenia zewnętrzne efekty ich dzia-łalności i wspiera cele instytucji bi-bliotecznych.

W Polsce w latach 90. presja spo-łeczna prowadząca do zwiększaniausług bibliotek, przy zmniejszającychsię stałych dotacjach budżetowych,spowodowała poszukiwanie pozabu-dżetowych środków finansowaniaoraz metod efektywniejszego zarzą-dzania placówkami naukowymi i in-stytucjami kultury, przejmowanych zesfery komercyjnej. Próby doskona-lenia działalności pojawiły się wewszystkich typach bibliotek: publicz-nych, naukowych, szkół wyższych,a tym samym również w BiblioteceNarodowej. Przyczynił się do tegoniewątpliwie dynamiczny, �eksplo-zyjny� rozwój szkolnictwa wyższego,przejawiający się wielokrotnymwzrostem liczby studentów � czyligłównych użytkowników bibliotek �oraz zmianą metod nauczania.

Na przewartościowanie wielu po-jęć w polskim bibliotekarstwie wpły-nęły także zmiany technologii infor-macyjnych, implementacje zintegro-wanych systemów komputerowychobsługujących podstawowe funkcjebiblioteczne, pojawienie się nowychelektronicznych postaci dokumen-tów, sieciowa współpraca biblioteki innych instytucji działających w ob-szarze książki i informacji, nowebudownictwo biblioteczne, wzrostkosztów zakupów książek, czaso-pism i baz danych, zmiany zasad fi-nansowania bibliotek, a także wieleinnych zjawisk, w tym spektakular-ny wzrost znaczenia prasy, radia, te-lewizji i internetu w procesach ko-munikacji społecznej. Na sytuacjębibliotek ma także bezpośredniwpływ wiele innych globalnych zja-wisk. Użytkownicy oczekują corazwiększego zróżnicowania usługi produktów (zamiast dotychczaso-wych tendencji do uniformizacji).Powszechnie dostępne technologieinformacyjne wymuszają �humani-zację� usług, tj. łatwość korzysta-nia z nich przez zwykłych użytkowni-ków. Na koniec należy przypomnieć,że komputery, umożliwiające bezpo-średnią komunikację poprzez sieć,ograniczają hierarchiczne zasadyprzepływu informacji, tak charakte-rystyczne dla bibliotek. Tak więc, róż-norodne zmiany otoczenia bezpo-średnio lub pośrednio wpływają nawszystkie sfery działalności bibliotek.

5

Najważniejszym elementem oto-czenia biblioteki jest jej użytkownik.Podstawową zmianą, która dokonujesię w wielu bibliotekach, jest świa-domość, że w centrum uwagi instytu-cji powinien znaleźć się klient (użyt-kownik), a nie produkt (usługa). Samodoskonalenie produktów (usług), we-dług intuicyjnych wyobrażeń biblio-teki, bez uwzględnienia badań otocze-nia i preferencji użytkowników, możeokazać się polityką kosztowną i krót-kowzroczną.

Tradycyjne pojęcie klienta biblio-teki ograniczało się w świadomościbibliotekarzy do bezpośredniego od-biorcy jej usług, czyli czytelnika.W ciągu minionych dziesięciolecizebrano, korzystając z narzędzi sta-tystycznych i badań ankietowych, bo-gaty materiał charakteryzujący czy-telników oraz stopień wykorzystaniaprzez nich zbiorów i usług informa-cyjnych bibliotek. Rola pozostałychgrup klientów nie była dostrzeganai doceniana, gdyż społeczna misja bi-blioteki i zasada obligatoryjnego fi-nansowania jej działalności ze środ-ków publicznych nie były poddawa-ne żadnym dyskusjom i ogranicze-niom, stanowiąc jeden z paradygma-tów ustroju socjalistycznego. Dopie-ro przenikanie koncepcji zarządzaniamarketingowego do bibliotek przy-czyniło się do szerszego rozumieniapojęcia �użytkownik�. W bibliote-kach dostrzega się już pozytywneskutki badania klientów bibliotek,z uwzględnieniem wszelkich wza-jemnych oddziaływań biblioteki

i otoczenia. Użytkownicy i tzw. ku-ratorzy bezpośrednio nadzorującydziałalność biblioteki (np. rady bi-blioteczne) oceniają jakość i efek-tywność procesów usługowych in-stytucji oraz realizacji jej celów sta-tutowych. Natomiast dla fundatorówi organizacji nadzorujących (władzeuczelni, ministerstwa, samorządy)ważne jest, w jaki sposób i na co wy-dawane są przyznawane fundusze.Społeczeństwo natomiast ocenia celei misje bibliotek, ich sprawność i dy-namizm działania, osiągnięcia, nie-powodzenia i plany na przyszłość �czyli społeczną rangę działalności bi-bliotek.

Orientacja na klienta w organiza-cjach niedochodowych, takich jakbiblioteki, powinna przejawiać sięw następujących kierunkach ich dzia-łania:� pierwszeństwo interesu publiczne-go nad własnym organizacji oraz in-dywidualnego konsumenta i mecena-sa (instytucji finansującej)� antycypacja potrzeb społeczeń-stwa w danym obszarze działalności,ocena stanu ich zaspokojenia oraz sa-tysfakcji konsumentów� pozytywna, otwarta kultura orga-nizacji, zawierająca także nieformal-ny system wartości pozytywnie oce-nianych przez społeczeństwo� zbieranie informacji o otoczeniu� profesjonalizm i kompetencja pra-cowników.W otoczeniu biblioteki szczególnemiejsce zajmują inne konkurencyj-ne placówki, świadczące podobne

usługi informacyjne i biblioteczne.Coraz częściej w Polsce tworzonesą porozumienia i konsorcja biblio-tek różnych typów, powoływanew celu zwiększenia efektywnościusług bibliotecznych. W latach 90.powstały np.: konsorcja bibliotek sto-sujących takie same komputerowezintegrowane systemy biblioteczne(VTLS, ALEPH, HORIZON), Kon-ferencja Dyrektorów BibliotekSzkół Wyższych, międzybibliotecz-ny zespół opracowujący język hasełprzedmiotowych KABA, konsorcjaudostępniające sieciowo wspólnebazy danych na CD-ROM. Rozwinę-ła się też współpraca Biblioteki Na-rodowej z innymi bibliotekami nadjęzykiem haseł przedmiotowych BN.To tylko kilka przykładów nowychform aktywności konkurencyjnychwobec siebie instytucji, które w celuzwiększenia efektywności działaniai obniżania kosztów indywidualnegofunkcjonowania rezygnują z częściswojej autonomii na rzecz współpra-cy. Nowe technologie informacyjne,a zwłaszcza powszechny dostęp dointernetu, łatwość tworzenia doku-mentów w postaci elektronicznej(czasopisma elektroniczne, bibliote-ki wirtualne, druk na żądanie, teksto-we komercyjne bazy danych itp.) po-szerzają i globalizują otoczenie kon-kurencyjne bibliotek, zmuszając jedo poszukiwania efektywniejszychform działania.

Istotną zmianą zachodzącą w bi-bliotekarstwie jest � jak wspomnia-no � rozszerzenie pojęcia użytkow-ników i powiązanie odpowiedzial-ności za zaspokajanie ich potrzebz całokształtem systemów biblio-teczno-informacyjnych, zarównow pojedynczych organizacjach bi-bliotecznych, jak i w sieciach biblio-tek. Takie podejście potwierdza nie-odzowność badań nad otoczeniembiblioteki, a jednocześnie zwracauwagę na zasadniczą rolę tzw. klien-tów wewnętrznych, czyli pracowni-ków biblioteki, w procesie wytwarza-nia produktów i świadczenia usług.

W ujęciu marketingowym pro-dukt jest określany jako zestaw ko-rzyści i użyteczności oferowanychkonsumentom dla zaspokojenia ichpotrzeb. Może być oczywiście przed-miotem, ale także usługą, osobą (ma

Sztuka promocji

Użytkownicy BN korzystają z katalogów tradycyjnych i komputerowych

6

to zastosowanie w przypadku kam-panii wyborczych), ideą (akcje pro-pagujące np. czytelnictwo, potrzebęochrony środowiska), imprezą (za-chęcanie społeczeństwa do pewnychdziałań), organizacją wspólnych ko-rzyści (np. kościoły, partie politycz-ne, związki zawodowe), organizacjąusługową (biblioteki, szpitale, szko-ły, teatry) lub rządową (policja, woj-sko) i inną. W przypadku produktukomercyjnego cena jest definiowa-na jako wartość, z której konsumentjest skłonny zrezygnować w zamianza to dobro lub usługę. W instytu-cjach niedochodowych cena to kosz-ty definiowane jako wartość, którejwysokość jest akceptowana przezspołeczeństwo za oferowane dobralub usługi. W przypadku usług biblio-tecznych nie cena, ale poniesionekoszty określają złożone relacjemiędzy instytucją, jej użytkownikiema organizacją sprawującą kontrolę

społeczną (ministerstwo, samorzą-dy). Dystrybucja, czyli dostarczanieproduktu lub usługi w sposób dostęp-ny i dogodny dla konsumentów, jestważnym instrumentem pozyskiwanianowych klientów i utrzymania do-tychczasowych. Dostępność produk-tu w odpowiednim miejscu i czasiewpływa na ich opinię o jakości sa-mego produktu.

Bez poznania charakterystycznychcech instytucji, bez prawidłowegoidentyfikowania grup użytkowników,bez analizy otoczenia trudno też po-dejmować kompleksowe działaniapromocyjne. Nie można przy tymzapominać, że promocja jest tylkojednym z elementów zarządzania,toteż niezbędne jest sformułowaniejednolitej strategii dla całej instytu-cji, która określałaby działania od-noszące się � oprócz promocji � tak-że do produktów i usług oferowa-nych przez instytucję, ich kosztów

i dostępności. Nie należy pomijaćtych elementów strategii zarządzaniaw planowaniu działań promocyjnych,gdyż promocja, będąc formą komu-nikowania się organizacji z otocze-niem, wspomaga i uzupełnia działa-nia odnoszące się do samego pro-duktu, kosztów czy dostępności.Promocję uznaje się także za poza-cenową formę konkurencji, przyczy-niającą się do wyróżnienia w świa-domości społecznej instytucji i jejproduktów.

Najczęściej wykorzystywanymiformami promocji są: reklama, pro-mocja sprzedaży, sprzedaż osobista,będąca formą marketingu bezpośred-niego, oraz public relations. Choćreklama i promocja sprzedaży dośćrzadko pojawiają się w bibliotekach,znajomość wszystkich najczęściejstosowanych narzędzi promocji sta-je się i tutaj niezbędna.

Reklama to każda płatna formapublicznej, nieosobistej prezentacjiproduktu. Jej cechą jest perswazyjneoddziaływanie na odbiorcę dziękimożliwości wielokrotnego powtarza-nia informacji w środkach masowe-go przekazu, na plakatach, billboar-dach i ogłoszeniach. Oddziaływaniereklamy jest bardzo zróżnicowanei trudne do oceny.

Najbardziej znaną i stosowaną for-mą promocji w bibliotekach jest pu-blic relations, czyli docieranie doświadomości społecznej, zapewniają-ce systematyczne komunikowanie sięz otoczeniem poprzez przekazywanieinformacji o instytucji oraz jej pro-duktach i usługach. Właściwie stoso-wane narzędzia public relations stwa-rzają klimat zaufania do działalnościorganizacji, utrwalając jej pozytywnywizerunek w opinii publicznej.

Badania metod i technik promo-cyjnych wskazują na istotną, nie za-wsze dostrzeganą różnicę miedzypromocją produktów materialnych,a promocją usług i idei. Promującprodukty materialne wskazuje się naogół na ich abstrakcyjne cechy. Prze-kaz promujący usługi lub idee pod-kreśla zaś materialne świadectwa ichistnienia, jak np. wyposażenie biblio-teki, lokalizacja i godziny otwarcia,fachowość personelu, efekty działa-nia, opinie autorytetów, wypowiedziczytelników itp. Niemniej ważne

Biblioteka Narodowadysponujenajnowocześniejszymiw Polsce urządzeniamido masowej dezynfekcjiksiążek

7

jest, aby przekaz promocyjny zawie-rał, wraz z charakterystyką poszcze-gólnych usług i produktów, przesła-nie misji całej biblioteki i jej spo-łecznej rangi. Ma wywołać takżeodpowiedni odbiór społeczny, zachę-cający rządy, społeczeństwo, władzelokalne, władze uczelni itp. do finan-sowania i wspierania działalności bi-bliotek.

Celem wszystkich działań promo-cyjnych powinno być zainteresowa-nie działalnością instytucji i budo-wanie zaufania do niej, wpływanie naopinie i zachowania określonychgrup użytkowników i tzw. publiczno-ści, czyli każdej grupy społecznejczy politycznej, która obecnie lubw przyszłości może interesować sięinstytucją i/lub mieć wpływ na to, czyinstytucja będzie mogła realizowaćplanowane przez nią zamierzenia.Wybór odpowiedniej dla instytucjistrategii promocji zależeć powinienod celów, misji organizacji, przed-miotu jej działalności, rangi, specy-fiki użytkowników i otoczenia, a tak-że możliwości finansowania kosztówpromocji. Wymaga to rozpoznaniaobecnych i potencjalnych potrzebróżnych grup społecznych, zawodo-wych, dla których dany produkt lubusługa będą przeznaczone.

Kryteria wyodrębnienia grup spo-łecznych i ich oczekiwań mogą byćróżne, np. demograficzne, ekono-miczne, psychologiczne, społeczne,obyczajowe, geograficzne, inne.Ważnym elementem strategii pro-mocji jest także wyodrębnienieklientów wewnętrznych (pracowni-cy instytucji) i uwzględnienie ichroli w podejmowaniu i realizowaniudziałań promocyjnych instytucji.Niezwykle ważne jest kształtowaniepoprzez szkolenia i odpowiedniemotywowanie takich postaw pracow-ników, które są korzystne dla klien-tów i wizerunku instytucji.

Wszelkie formy promocji powin-ny być starannie przemyślane. Sku-teczny promocyjny program komu-nikacji z otoczeniem wymaga okre-ślenia publiczności, do której skie-rowany będzie przekaz, określeniacelów komunikacji, wyboru właści-wej formy i treści przekazu orazśrodków procesu komunikacji. Nie-odzowne jest także ustalenie kosz-

tów promocji oraz badanie jej wy-miernych (tj. ekonomicznych) i spo-łecznych efektów.

Promocja, w tym także public re-lations, powinna być oparta na dłu-goterminowych planach i prowadzo-nych systematycznie analizach, a nietylko na spontanicznych reakcjach nato, co się wydarzyło. Powinna wspie-rać podejmowane decyzje lub zada-nia instytucji, nie tylko informowaćo nich. Dlatego też uważa się, żew nowocześnie zarządzanych instytu-cjach zadaniem public relations jestm.in. zapewnienie zgodności ze-wnętrznego i wewnętrznego procesukomunikacji z rzeczywistymi działa-niami całej organizacji. W przy-padku braku harmonii pomiędzy ce-lami działań promocyjnych instytu-cji a jej działalnością, kreowany wi-zerunek firmy może nie być wiary-godny. Wysoka wiarygodność, pozy-tywne zaskoczenie jego odbiorcyoraz oryginalność i niepowtarzal-ność przekazu zapewniają skutecz-ność promocji. Niezwykle ważnajest dwukierunkowość komunikacjiz otoczeniem. Dialog pomiędzy or-ganizacją a grupą użytkowników dajepubliczności poczucie wpływu nadziałalność instytucji; użytkownicystają się uczestnikami, a nie tylko od-biorcami lub biernymi obserwatora-mi jej dokonań.

Najbardziej skuteczne instrumen-ty promujące instytucję to publika-cje zawierające informacje o insty-tucji, jej produktach i usługach, li-sty informujące o jej osiągnięciach.Nie mniej ważne są różnego typu im-prezy organizowane przez instytucję,jak konferencje prasowe, seminaria,wystawy, uroczystości rocznicowe,konkursy itp. Są one okazją do gosz-czenia wpływowych osobistościoraz zwiększają zainteresowanieśrodków masowego przekazu insty-tucją i jej problemami. Dzięki takimwydarzeniom utrwala się nazwa fir-my i poszerza wiedza o jej działal-ności. Mniej doceniana w bibliote-kach jest promocja poprzez jej udziałw działalności społecznej (na przy-kład pomoc wybranym instytucjomczy osobom).

Najbardziej oczekiwaną formąpromocji jest nagłaśnianie działań in-stytucji i nadawanie im rozgłosu po-

przez środki masowego przekazui dostarczane przez nie korzystne in-formacje. Artykuły napisane do-brym, popularnym, przyciągającymuwagę językiem, interesujące roz-mowy w radiu lub telewizji to naj-bardziej skuteczne sposoby komuni-kowania się instytucji z szeroką pu-blicznością. Środki masowego prze-kazu stanowią grupę docelową więk-szości działań public relations zewzględu na ogromną liczbę odbior-ców przekazywanych przez nie infor-macji. Równie istotne jest to, że me-dia � niezależnie od głoszonych opi-nii o ich nierzetelności i stronniczo-ści � charakteryzują się w opinii spo-łecznej wysoką wiarygodnościąprzekazywanych informacji. Mająwięc duży wpływ na atmosferę, któ-ra otacza instytucję i na społecznąakceptację jej działań.

Coraz częściej stosowanym in-strumentem promocyjnym jest tzw.lobbing � przekonywanie organówwładzy ustawodawczej i urzędnikówpaństwowych do wskazywanych roz-wiązań prawnych, administracyjnychczy finansowych. Opinia publicznaocenia tego typu działania niejedno-znacznie, choć okazują się one bar-dzo skuteczne.

Dobra komunikacja wewnętrznai zewnętrzna z użytkownikami pro-duktów i usług instytucji jest równieważna jak tworzenie tożsamości wi-zualnej i merytorycznej firmy. Insty-tucja powinna być rozpoznawalnapoprzez charakterystyczne dla niejznaki firmowe (np. ekslibrisy, logo)oraz charakterystyczne, niepowta-rzalne cechy jej głównych misji, za-dań i sposobów działania.

Promocja biblioteki każdego typupowinna być skierowana do obecnychi potencjalnych klientów. Jej celemjest nie tylko zachęcanie do korzysta-nia z usług (czasem, wręcz przeciw-nie, z powodu przepełnionych czytelńbiblioteki muszą chwilowo ograni-czać udostępnianie zbiorów), ale teżwzmacnianie organizacji poprzez zdo-bywanie pozytywnej opinii społe-czeństwa.

Biblioteki mają duże możliwościdziałań promocyjnych, do którychzaliczyć należy w pierwszym rzędziewszelkie informacje i działania po-pularyzujące zbiory i usługi biblio-

Sztuka promocji

8

teczne, imprezy upowszechniająceksiążki i czytelnictwo oraz inne for-my działalności kulturalnej, nauko-wej i oświatowej wspierające upo-wszechnianie wiedzy i kultury czy-telniczej. Do najbardziej popular-nych form promocji należą informa-cje wywieszane na tablicach we-wnątrz biblioteki oraz na zewnątrzw postaci afiszy i wywieszek, rekla-my i zawiadomienia umieszczanew prasie (gazety lokalne), radio i te-

lewizji (zwłaszcza w lokalnych sie-ciach telewizji kablowej i regional-nych rozgłośniach radiowych).Ostatnio biblioteki wykorzystują dlacelów promocyjnych własne witry-ny elektroniczne (strony www), któ-re służą do informowania użytkow-ników o ich usługach i imprezach.Coraz częściej � poprzez linki � do-stęp do informacji o bibliotece moż-liwy jest także dzięki krajowym i za-granicznym portalom i interneto-wym serwisom komercyjnym. Tra-dycyjnie publikowane informatoryi przewodniki biblioteczne, ulotkidostępne w katalogach i czytelniach,to najdawniejsza i nadal najczęstszaforma promocji biblioteki.

Szczególnie często spotykaną for-mą promocji bibliotek jest tzw. mar-

keting bezpośredni, realizowany naco dzień poprzez spotkania pracow-ników z indywidualnymi czytelnika-mi lub grupami użytkowników namiejscu w bibliotece lub za pośred-nictwem nowoczesnych środkówłączności, jak telefony, faksy, pocz-ta elektroniczna, a także poprzez tra-dycyjną korespondencję. Tego typuindywidualne, nie anonimowe kon-takty pracowników z użytkownikamistanowią charakterystyczną cechę

większości usług bibliotecznych,toteż walory osobiste bibliotekarzy,ich kompetencje zawodowe i kultu-ra osobista nierzadko mają decydu-jący wpływ na kształtowanie publicz-nego wizerunku biblioteki. Marke-ting bezpośredni w bibliotekachprzybiera też formy zorganizowanei wcześniej zaplanowane, jak zwie-dzanie bibliotek przez różne grupyspołeczne i zawodowe, wycieczkiszkoleniowe bibliotekarzy, spotkaniatematyczne z przedstawicielamiwładz, środowisk opiniotwórczychw celu spopularyzowania osiągnięćbiblioteki lub poinformowania o po-jawiających się zagrożeniach jejfunkcjonowania.

Wystawy, wieczory literackie, od-czyty, konferencje, spotkania dysku-

syjne i okolicznościowe organizo-wane w siedzibach bibliotek, a tak-że towarzyszące im często relacjew środkach masowego przekazu,przyciągają również publiczność,która nie należy do grona czytelni-ków biblioteki. Jednak dzięki takimimprezom także do tej części pu-bliczności dociera informacja o ist-nieniu i wszechstronnym oddziały-waniu kulturalnym i społecznym pla-cówek bibliotecznych.

Pozytywny, atrakcyjny wizerunekbiblioteki nie jest jednak, jak się cza-sem wydaje, a priori jej przypisanytylko z powodu oczywistych i akcep-towanych celów społecznych, którerealizuje.

Kształtowanie pozytywnego obra-zu instytucji jest zadaniem długofa-lowym, obejmującym wszystkieaspekty jej działalności. Coraz czę-ściej są stosowane w bibliotekachróżne formy public relations. Doce-nia się już rolę mediów w kształto-waniu opinii publicznej i preferen-cji użytkowników. Słabą stronę wewszystkich znanych mi bibliotekachstanowi jednakże brak komplekso-wej, strategicznej koncepcji kształ-towania wizerunku firmy, obejmu-jącej różne aspekty działalności bi-blioteki, nie tylko sporadycznekontakty ze środkami masowegoprzekazu czy środowiskami opinio-twórczymi.

Wzrost aktywności pojawia się naogół w sytuacjach odświętnych, ju-bileuszowych lub kryzysowych,na przykład groźba likwidacji lub ra-dykalnego ograniczenia działalnościplacówki bibliotecznej. Należy pod-kreślić, że sukces public relationsi innych działań promocyjnych wiążesię z umiejętnością stworzenia atrak-cyjnej misji instytucji. Jeśli bibliote-ka nie ma nic nowego, atrakcyjnegodo zaoferowania użytkownikomi opinii publicznej lub nie potrafiprzedstawić swoich osiągnięć i za-mierzeń, trudno jej będzie znaleźćpoparcie społeczne, a w konsekwen-cji może być zmuszona do ograni-czenia swej działalności. Słusznośćtej tezy potwierdzają doświadczeniawielu polskich bibliotek w ostatniejdekadzie.

Joanna Pasztaleniec-Jarzyńska

Od roku 2001 „Biuletyn Informacyjny Biblioteki Narodowej” jest dostępny również poprzez stronę wwwBiblioteki Narodowej – http://www.bn.org.pl/wydawnic.htm

9

J eśli Biblii Gutenberga niemożna ani dotknąć, ani obej-rzeć na specjalnym pokazie,

jaką wartość ma jej przechowywa-nie? Cytat ten pochodzi z artykułuErlanda Koldinga Nielsena, dyrekto-ra Biblioteki Królewskiej w Kopen-hadze, o wielce znamiennym tytuleKulturalne powinności biblioteknarodowych. Odmienne spojrzeniena ich przyszłe znaczenie1. Tekstten narobił swego czasu sporo szu-mu w środowisku bibliotekarskim,dzieląc je na tę część, która gorącopopierała postulowane przez autorazdecydowane otwarcie bibliotek na-rodowych, oraz na tę, która w takichpropozycjach widziała zagrożeniedla podstawowych funkcji narodo-wych książnic. Po blisko dziesięciulatach od owej publikacji te dysku-sje, rzecz jasna, przycichły, ale chy-ba nie tylko dlatego, że czas zrobiłswoje. Wydaje się bowiem, że samożycie zweryfikowało przedstawioneprzez autora, jeszcze do niedawna re-wolucyjne, a przynajmniej kontro-wersyjne poglądy. Otóż nie ma jużdzisiaj szanującej się bibliotekinarodowej, która nie stara sięotworzyć na szersze, niż tradycyj-nie pojmowane, kategorie użyt-kowników. Zmieniająca się rzeczy-wistość, a zwłaszcza powstanie i roz-

wój �społeczeństwa informacyjne-go�, rosnące wymagania czytelni-ków, a w Polsce dodatkowo prze-obrażenia strukturalne i systemowe,wszystko to sprawiło, że bardziej niżkiedykolwiek promocja zbiorów idziałalności narodowej książnicystała się nakazem chwili. Celem jestbowiem nie maksymalizacja zyskóww sensie finansowym, lecz maksy-malizacja użyteczności bibliotekijako instytucji mogącej służyć spo-łeczeństwu na wiele różnych sposo-bów, także takich, których dotąd za-zwyczaj nie kojarzono z działalno-ścią narodowych książnic. Warto zatem przyjrzeć się, jak ta-kie założenie realizowane było w mi-nionych latach przez Bibliotekę Na-rodową w Warszawie. Posłuży temu,mam nadzieję, niniejszy tekst.

*Wśród działań promujących zbio-

ry i działalność Biblioteki Narodowejprzede wszystkim wymienić należywystawy. Ich podstawowym celemjest zwłaszcza prezentacja najciekaw-szych i najcenniejszych kolekcji,zwykle niedostępnych dla czytelni-ków. Organizowane w Bibliotece Na-rodowej wystawy mają też częstocharakter okolicznościowy i przygo-towywane są w związku z aktualnieprzypadającymi rocznicami kultural-nymi i literackimi. W ostatnich la-tach tego typu rocznicowe ekspozy-cje mieliśmy możliwość oglądaćz okazji Międzynarodowego RokuChopinowskiego (1999), Roku Rey-montowskiego (2000) oraz Roku

Paderewskiego i Norwidowskiego(2001). Trzy inne wystawy okolicz-nościowe, zorganizowane niecowcześniej, odbiły się szerokimechem w mediach i wśród zwiedza-jących. Były to: przygotowanaw roku 1998 z okazji 250-lecia pre-kursorki narodowej książnicy ekspo-zycja �Biblioteka Załuskich. CoronaUrbis et Orbis�, prezentowana podkoniec tegoż roku z okazji 80-leciaodzyskania niepodległości wystawa�O polski dach i polską broń� orazkolejna ekspozycja, zatytułowana�Powstanie Warszawskie w oczachświata�, zorganizowana w roku 1999dla uczczenia 55. rocznicy wybuchupowstania warszawskiego.

Wspomnieć też należy o wysta-wach nieco skromniejszych w for-mie, ale równie interesujących podwzględem zawartości. Prezentująone ważne kategorie zbiorów groma-dzone w Bibliotece Narodowej. I takw roku bieżącym zorganizowano pre-zentację literatury tzw. drugiegoobiegu �Wspaniałe, kapitalne... Niedo publikacji!� oraz ekspozycję�Afisz żydowski w II Rzeczypospo-litej�, a w latach poprzednich m.in.�Wiek Wata�, �Zachować dźwięk�(2000), �Muzyczne bohemikaw zbiorach Biblioteki Narodowej�(1999) czy �Od Szalonego Grzesiado Jeża Jerzego. 80 lat cyklicznychhistoryjek obrazkowych w Polsce�(1999). Zwłaszcza ta ostatnia wysta-wa cieszyła się ogromnym powodze-niem wśród zwiedzających i zainte-resowaniem środków masowegoprzekazu, czego rezultatem były licz-ne materiały prasowe, informacjeoraz wywiady telewizyjne i radiowe.

Słów kilka warto też poświęcićwystawom organizowanym w Biblio-tece Narodowej przez inne instytu-cje kultury. Wśród nich wymieńmyprzykładowo: coroczne wernisażeprzygotowywane, począwszy od roku1998, przez Fundację �Zdrowie Pu-bliczne� pod nazwą �Żyjemy wśródwas � ogólnopolska wystawa twór-czości artystycznej sprawnych ina-czej�, ekspozycję �Współczesna pol-ska sztuka książki�, zorganizowanąw roku 1999 przez Związek PolskichArtystów Plastyków (Okręg War-szawski), wystawę �Cepelia � półwieku troski o ginące piękno� (tak-

Biblioteka otwarta,biblioteka aktywna

1 E.K. Nielsen The Cultural Obligationsof National Libraries. A different view upontheir future importance, 63rd IFLA Gene-ral Conference Section on National Li-braries, Meeting no.115, Suppl. to Bo-oklet no.1, s. 1-8.

Sztuka promocji

Tendencją ogólnoświatową, a na pewno europejską, do któreji polska Biblioteka Narodowa stara się w miarę swoichmożliwości dostosować, jest maksymalne rozszerzanie usługoferowanych przez centralne książnice państw, z zachowaniempriorytetów wynikających z obowiązków nakładanych na teinstytucje przez odpowiednie ustawy, a także z poszanowaniemich charakteru.

10

bliotece narodowej kraju-bohateradanej prezentacji � pozwala na pro-mowanie polskiej kultury równieżw państwach ościennych.

Tego typu promocja poza granica-mi kraju realizowana jest zresztą przezBN także przy innych okazjach. I tak,na przełomie roku 1995 i 1996 w TelAwiwie zaprezentowany został zbiórnoworocznych pocztówek żydow-skich z przełomu XIX i XX wieku,wyprodukowanych przez firmę Ye-hudia i przechowywanych w zbiorachBiblioteki Narodowej. Swoje ekspo-naty Biblioteka wysyłała też m.in. doPadwy i Ferrary na organizowane tamwystawy włoskiego malarstwa minia-turowego, a także do Stambułu na eks-pozycję �Pokój i wojna�, poświęco-ną stosunkom polsko-tureckim odXV do XIX wieku.

Jeszcze bardziej istotne wydająsię wystawy w całości wysyłane zagranicę po ich uprzednim zaprezen-towaniu w kraju. Tak stało się m.in.ze wspomnianą już ekspozycją �Mu-zyczne bohemika w zbiorach Biblio-teki Narodowej�, która trafiła do Bi-blioteki Narodowej w Pradze. Nato-miast wystawa �Sztuka konserwacjiopraw książkowych�, przedstawiają-ca dorobek konserwatorów Biblio-teki Narodowej i eksponowanaw jej gmachu w 1996 roku, pokazy-wana była następnie w kilku krajachskandynawskich i bałtyckich. Wresz-cie prezentację polskich publikacjii tłumaczeń na język polski ważniej-szych pozycji autorów rosyjskichwydanych w ciągu ostatniej dekadyXX w., przygotowaną pod tytułem�Z Rosji i o Rosji�, oglądać możnabyło najpierw w Bibliotece Narodo-wej w roku 1999, a potem kolejnow Muzeum Literatury im. Aleksan-dra Puszkina w Moskwie oraz w ro-syjskiej Bibliotece Narodowej w Pe-tersburgu. Liczne wędrówki odbywa-ła też wystawa polskich komiksówpt. �Od Szalonego Grzesia do JeżaJerzego. 80 lat cyklicznych history-jek obrazkowych w Polsce�. W roku1998 pokazywana była na wystawiekomiksów w Saint-Auvent we Fran-cji, a w roku 2000 obejrzeli ją uczest-nicy Międzynarodowych TargówKsiążki we Frankfurcie.

W roku 1999 pojawiła się możli-wość promocji zbiorów BN, a tym

że w 1999 r.), kolejną pt. �Artyzm pi-sma hebrajskiego�, przygotowanąprzez Ambasadę Izraela i Towarzy-stwo Przyjaźni Polsko-Izraelskiejw 2000, czy, już w obecnym roku,�Nie bać się być innym. Religiai wiara w pluralistycznym świecie�,zorganizowaną przez Centrum Infor-macji o Książce Niemieckiej, orazekspozycję planszową �Reklamaw Niemczech� przygotowaną przezInstytut Goethego.

Osobne miejsce zajmuje realizo-wany w ostatnich latach cykl prezen-tacji �Nasi sąsiedzi � nowe spojrze-nie�. Jest to bowiem wydarzenie kul-turalne o charakterze bez małamiędzynarodowym, jako że nie tylkosłuży pokazaniu książek napisanych wjęzyku polskim i poświęconych na-szym sąsiadom, ale też angażuje wie-le znanych osobistości z krajówościennych, i to zarówno na etapieprzygotowywania poszczególnychwystaw, jak też przy ich uroczystymotwarciu. Przypomnijmy zatem, że dotej pory odbyły się cztery imprezyw tym cyklu, poświęcone kolejno: Li-twie (�W litewskim zwierciadle�,

1999 r.), Ukrainie (�Ukraina�Polska.W stronę dialogu�, 2000 r.), Białoru-si (�Białoruś�Dobroruś�, 2001 r.)oraz krajom skandynawskim (�Bałtyc-kie sąsiedztwo�, 2001 r.). W najbliż-szej przyszłości zaś czekają nasprezentacje Słowacji (już wiosną2002 r.), Rosji (w 2003 r.) oraz Czechi Niemiec (w 2004 r.).

Niewątpliwie dzięki uczestnictwuwielu przedstawicieli środowisk po-litycznych (patronat nad pierwsząwystawą poświęconą Litwie objąłJan Król, wicemarszałek Sejmu RP,a nad �Bałtyckim sąsiedztwem� mar-szałek Sejmu Maciej Płażyński), kul-turalnych (patronat nad kolejnymiprezentacjami � Białorusi i Ukrainyobjęli odpowiednio Tadeusz Kon-wicki i Jerzy Giedroyc) czy biblio-tecznych, a także ambasadorów po-szczególnych krajów, attaché kultu-ralnych czy dyrektorów biblioteknarodowych, cykl �Nasi sąsiedzi �nowe spojrzenie� służy nie tylkopromocji zbiorów Biblioteki Naro-dowej w kraju, ale też � poprzez suk-cesywne prezentowanie materiałówze zorganizowanych już imprez w bi-

Plakat wystawy„Słowacja znanaczy nieznana”.Jej otwarcieplanowane jestw kwietniu 2002 r.

11

samym kultury polskiej, na areniemiędzynarodowej w zupełnie nowejformie. Oto Biblioteka Królewskaw Hadze, administrator serwisu GA-BRIEL służącego bibliotekom naro-dowym jako elektroniczna tablicaogłoszeń (�an electronic noticeboard�) dostępna dla wszystkichczłonków jako sposób uzyskiwanianajświeższych informacji o ich bie-żącej działalności2 zaproponowaławszystkim europejskim książnicomnarodowym uczestnictwo w progra-mie �Treasures from Europe�s Natio-

nal Libraries� (Skarby z Europej-skich Bibliotek Narodowych).Umożliwia on prezentację najcen-niejszych obiektów z ich kolekcji nawystawie dostępnej online. Każdaz narodowych książnic miała możli-wość przesłania fotografii i krótkichopisów pięciu skarbów znajdującychsię w jej zbiorach i będących częściąeuropejskiego dziedzictwa kulturo-wego. Nadesłane materiały utworzy-ły pierwszą wersję wystawy, którąmożna oglądać w sieci pod adresem:http://www.kb.nl/gabriel/treasu-res/entree.html.

Biblioteka Narodowa uczestniczyw programie prezentując bezcennedla naszej i europejskiej kultury dzie-ła: autograf Preludiów FryderykaChopina, Geografię Ptolemeusza,bogato iluminowany kodeks Sakra-

mentarz tyniecki, inkunabuł La Sfo-rziada autorstwa Joannesa Simonet-ty oraz rysunek Bartolomeo Rastrel-lego przedstawiający projekt fasadypałacu w Mitawie (adres �polskich�stron to: http://www.kb.nl/ga-briel/treasures/library4/Po-land.html).

Dostęp do skarbów prezentowa-nych w kolekcji �Treasures fromEurope�s National Libraries� mająnie tylko użytkownicy wszystkicheuropejskich bibliotek narodowych,ale też wszyscy użytkownicy sieci

(bo połączenie z witryną GABRIELnie jest ograniczane ani poprzez żad-ne filtry ani przez konieczność uisz-czania jakichkolwiek opłat). Przed-stawiane w ten sposób przez Biblio-tekę Narodową zbiory stają się formąpromocji polskiej kultury i jej wkła-du w kulturę europejską, jaką trudnobyłoby sobie zapewnić w jakikolwiekinny sposób.

*Oprócz szeroko pojętej działal-

ności wystawienniczej ważnym ele-mentem promocji Biblioteki Naro-dowej są organizowane przez niąimprezy i spotkania z ludźmi i insty-tucjami kultury. Poprzez tego typuspotkania i dyskusje Biblioteka Na-rodowa buduje swój wizerunek jakoinstytucji nie tylko możliwie spraw-nie i wszechstronnie obsługującejczytelników, ale też zainteresowanejinnymi formami uczestnictwa w kul-turze.

Niewątpliwie najważniejszymtego typu przedsięwzięciem realizo-wanym w BN jest obecnie cykl �Roz-mów o książce�, w dwóch odsłonach:Salonie Pisarzy i Salonie Wydaw-ców. W cyklu tym, zainaugurowa-nym w dniu 13 października 1998roku, odbywają się (średnio 2 razyw miesiącu), zawsze w środy i za-wsze w samo południe, spotkania zewspółczesnymi prozaikami i poeta-mi oraz prezentacje oficyn wydaw-niczych i ich najnowszych publika-cji. Wybór stałego terminu i godzi-ny nie jest, oczywiście, przypadko-wy. Stanowi on świadome posunię-cie marketingowe, powoduje bo-wiem, że Salony organizowane w Bi-bliotece Narodowej, zawsze w tymsamym dniu i o tej samej porze, wpi-sują się w stosunkowo stały cyklimprez kulturalnych stolicy i możnajuż chyba powiedzieć, że tradycjąstało się spotykanie w BiblioteceNarodowej w środowe południa.

Oczywiście, spotkań i imprez or-ganizowanych w Bibliotece Narodo-wej jest znacznie więcej. Część z nich� konferencje, wykłady, seminaria �ma charakter specjalistyczny i służywymianie doświadczeń oraz realiza-cji planów zawodowych przez pra-cowników Biblioteki. Coraz więcejjest jednak także spotkań i panelidyskusyjnych otwartych dla wszyst-kich zainteresowanych. Taki charak-ter miały, na przykład, spotkania zor-ganizowane ostatnio pod hasłami:�Twórczość i działalność kulturalnamniejszości narodowych i etnicz-nych w odrodzonej Rzeczypospoli-tej�, �Wypędzeni ze Wschodu. Kul-tura pamięci Polaków i Niemcóww procesie wzajemnego postrzega-nia� czy �Recepcja wybranych aspek-tów kultury skandynawskiej w Pol-sce� (jako impreza towarzyszącaotwarciu wystawy �Bałtyckie są-siedztwo�).

Do szczególnego rodzaju spotkańdyskusyjnych zaliczyć można tez nich, które służą promowaniu waż-nych publikacji wydanych przez Bi-bliotekę Narodową. I tak w roku 2000odbyła się promocja albumu Nad zło-to droższe. Skarby Biblioteki Naro-dowej, podczas której laudację wy-głosił prof. Janusz Tazbir. W roku2001 zorganizowano promocje m.in.:

2 J. Hakala Gabriel – Gateway to Euro-pe’s National Libraries, http://hul.helsin-ki.fi/tietolinja/0199/gabriel.html, s. 1.

Sztuka promocji

12

katalogu pocztówek Kresy Wschod-nie dawnej Rzeczypospolitej, albu-mu płytowego Ignacy Jan Paderew-ski na rolkach WelteMignon orazpublikacji Anioły. Rysunki Cypria-na Norwida.

Odrębną grupę imprez stanowiąkoncerty w mającym znakomitą aku-stykę Audytorium im. S. Dembego.W latach 1999-2000 odbywały sięone regularnie (raz w miesiącu),dzięki podpisanemu ze Stowarzysze-niem Polskich Artystów Muzykówporozumieniu o udostępnianiu salikoncertowej BN muzykom-człon-kom SPAM. Niestety, ze względówfinansowych trzeba było zrezygno-wać z częstego ich organizowania,wciąż jednak przy rozmaitych oka-zjach w Audytorium rozbrzmiewamuzyka; ostatnio we wrześniu2001 r. z okazji 90. rocznicy urodzini 10. rocznicy śmierci Stefana Ki-sielewskiego. Wydaje się, że gdypóźną wiosną 2002 roku w Audyto-rium zostanie zainstalowany profe-sjonalny sprzęt nagłośnieniowy,szanse na częstsze obcowanie z mu-zyką w Bibliotece Narodowej stanąsię znacznie większe.

W tym miejscu koniecznie wspo-mnieć należy o jeszcze jednymaspekcie promocji narodowej książ-nicy, a mianowicie o polityce infor-macyjnej prowadzonej przez kierow-nictwo Biblioteki, ale też przez po-szczególnych pracowników angażu-jących się w działania zmierzającedo przedstawiania i omawiania pro-blemów, ale też i osiągnięć BN naszerszym forum. Jednym z takichdziałań było opracowanie raportu Bi-blioteka Narodowa 2001, który zo-stał następnie rozesłany do najważ-niejszych decydentów i ośrodkówwładzy (m.in. do przewodniczącychsejmowej i senackiej Komisji Kul-tury i Środków Przekazu oraz kierow-nictwa Ministerstwa Kultury), a tak-że do przedstawicieli mediów. War-to przypomnieć, że podobny raportpowstał także wcześniej, w roku1998. Ale informować należy nietylko decydentów i przedstawicieliwładz, bo to Biblioteka czyni tak czyinaczej, choćby przez opracowywa-nie corocznych sprawozdań. Równieważna, jeśli nie ważniejsza, jest bo-wiem informacja kierowana do użyt-

Jest ewenementem, że w obecnej martwocieżycia literackiego instytucja tak szacowna,jak Biblioteka Narodowa, i przecież z tytułuswojej roli i rangi nie mająca w tym wzglę-dzie obowiązków, zafundowała ludziom pa-

rającym się piórem promocyjny Salon Pisarzy,a w konsekwencji także wydawcom Salon Wydawców. Tonie jedyna zresztą inicjatywa godna uznania podjęta przezBibliotekę Narodową w ostatnich latach.

Nawet postronny obserwator musi zauważyć wysiłki, ja-kie Biblioteka Narodowa podjęła w swojej strategii przeciw-działania kryzysowi, który dotknął większość instytucji kul-turalnych w Polsce. W ramach tej strategii poszerzyła znacz-nie zakres swoich dotychczasowych działań kulturotwór-czych, zwłaszcza wystawienniczych i wydawniczych. Naj-wymowniejszym tego przykładem jest chociażby to, że prze-jęła pod swoje skrzydła większość tych czasopism, któredla stanu polskiej kultury mają istotne znaczenie, w tym „Twór-czość”, „Dialog”, „Ruch Muzyczny”, gwarantując im skrom-ną, lecz pewną egzystencję. W tę strategię wpisuje się takżeSalon Pisarzy – przy braku na polskim rynku jakiegokolwiekogólnopolskiego popularnego tygodnika kulturalnego inicja-tywa szczególnie cenna.

Miałem swoje spotkanie w Salonie, uczestniczyłem takżew spotkaniach innych pisarzy i wiem, jak nierutynowy jestpoziom tych spotkań, jak licznie gromadzi się na nich pu-bliczność, jak niebanalna jest wymiana myśli między twór-cami a czytelnikami. Ten żywy kontakt, tak nieodzowny dlaobu stron, nie jest jedyną wartością Salonu. W moim prze-konaniu Salon przeciwdziała także dalszej dezintegracjii deprecjacji środowisk twórczych przez mechanizmy rynko-we, a tym samym upomina się o znaczenie literatury w cało-kształcie życia społecznego. Ta rola Salonu Pisarzy jest tymbardziej widoczna, że funkcjonuje on ponad politycznymiuzależnieniami, czy choćby tylko koteryjnymi uprzedzenia-mi i wszelkimi zresztą podziałami.

Niewątpliwie ten szczególny charakter nadaje Salonowipieczęć Biblioteki Narodowej. Ale także to, że każde spotka-nie autorskie prowadzi osobiście jej dyrektor, pan MichałJagiełło, zawsze, co należy z szacunkiem podkreślić, znako-micie przygotowany, rozeznany w dorobku każdego pisarzai koncentrujący zwykle refleksje na najważniejszych dla jegotwórczości sprawach. Dziękuję, Panie Dyrektorze.

Wiesław Myśliwski

13

kowników, przedstawicieli mediówi potencjalnych sponsorów. Podsta-wowe dane o narodowej książnicyprzedstawiają wydawane od 1998 in-formatory: broszura zatytułowanaInformacje o Bibliotece Narodowejw Warszawie, wydana w formie �roz-kładówki�, Biblioteka Narodowaw Warszawie i wreszcie poważna pu-blikacja Biblioteka Narodowa w War-szawie. Tradycja i współczesność.Warto dodać, że wszystkie te wydaw-nictwa ukazały się także w angielskiejwersji językowej, w bardzo atrak-cyjnej formie, i przynajmniej częśćz nich w najbliższym czasie doczekasię wznowienia. Tego typu publikacjez całą pewnością mogą stanowić waż-ne źródło informacji zarówno dlaużytkowników Biblioteki, jak i insty-tucji potencjalnie zainteresowanychwspółpracą z nią.

Nieco inne założenia przyjętoprzygotowując najnowsze wydawnic-two, zamierzone jako cykliczne, Bi-blioteka Narodowa 1999-2001,które powinno ukazać się pod koniecpierwszego półrocza 2002 r. Obokogólnych informacji o narodowejksiążnicy, będzie zawierać w formiekrótkich sprawozdań, tabel i wykre-sów najważniejsze informacje o dzia-łalności Biblioteki w minionymokresie (a więc w latach 1999-2001,a w kolejnych numerach � w danym

roku), a także listę darczyńców i me-cenasów, którzy wsparli BN w tymczasie. Będzie to zatem publikacjamająca na celu zarówno podawanieaktualnej informacji o wszelkichaspektach działalności Biblioteki,jak i uhonorowanie ofiarodawcówi sponsorów.

*Pisząc o przygotowywanych

w książnicy wystawach i imprezachkulturalnych, nie sposób nie wspo-mnieć o materialnych podstawachtych przedsięwzięć. Finansowanaz budżetu państwa Biblioteka Naro-dowa środki te przeznaczać winna narealizację swoich statutowych zadańi obowiązków. Funduszy na organi-zację imprez promujących zbioryi działalność musi zatem szukać w in-nych źródłach. W przypadku Salo-nów Wydawców, a nierzadko też Sa-lonów Pisarzy, sponsorami poszcze-gólnych spotkań zostają w sposóbnaturalny instytucje prezentujące sięw poszczególnych Salonach. Niecoinaczej sprawa przedstawia się z wy-stawami. W zależności od charakte-ru ekspozycji poszukiwane są insty-tucje programowo zajmujące sięsprawami związanymi z dziedziną,której wystawa dotyczy, bądź zainte-resowane tym, by kojarzono je z wy-darzeniami kulturalnymi wysokiejrangi. Wśród tych pierwszych wy-mienić należy np. Urząd ds. Komba-tantów i Osób Represjonowanychczy Radę Ochrony Pamięci Walki Męczeństwa, które współuczestni-czyły finansowo w przygotowaniuwystaw �O polski dach i polską broń�oraz �Powstanie Warszawskiew oczach świata�, a także InstytutDziedzictwa Narodowego, którywsparł finansowo organizację wysta-wy �Od Buzułuku do Bolonii�.W drugiej kategorii znajdują się zaśnp. Polska Wytwórnia PapierówWartościowych (ofiarodawca środ-ków m. in. na wystawę �Ukraina-Pol-ska. W stronę dialogu�), PolkomtelSA (jeden ze sponsorów wystawy�Biblioteka Załuskich. Corona Urbiset Orbis�) czy tygodnik �Wprost�wspierający zarówno organizowanew BN wystawy, jak i Salony Pisarzy.

Biblioteka Narodowa poszukujesponsorów także w celu sfinansowa-

nia innych, ważnych dla jej działal-ności przedsięwzięć. I tak Fundacjana Rzecz Nauki Polskiej oraz Fun-dacja Współpracy Polsko-Niemiec-kiej sfinansowały zakup sprzętu dokonserwacji zbiorów, amerykańskaFundacja Mellona umożliwiła w roku1994 zakup zintegrowanego systemubibliotecznego INNOPAC, a Telewi-zja Polska � sprzętu audiowizualne-go niezbędnego do uruchomieniaw roku 2000 Czytelni DokumentówDźwiękowych i Audiowizualnych.

Sponsorzy umożliwiają też podję-cie wielu cennych inicjatyw wydaw-niczych. W roku 1999 dzięki Funda-cji Bankowej im. L. Kronenbergaopublikowano pracę Z dziejów me-cenatu kulturalnego w Polsce, a dzię-ki Fundacji Kultury wydano faksymi-le 24 Preludiów Chopina. Wspo-mniany już Polkomtel SA sfinanso-wał w roku 2000 publikację albumuNad złoto droższe. Skarby Biblio-teki Narodowej, w polskiej i angiel-skiej wersji językowej. Ostatnio Kra-jowy Depozyt Papierów Wartościo-wych S.A. przekazał niemałą kwotę,dzięki której możliwe jest lepszei sprawniejsze wydawanie �Biulety-nu Informacyjnego BN�.

Niewątpliwie jednak najbardziejspektakularne działania sponsorówwiążą się z zakupem cennych obiek-tów do zbiorów BN. Palma pierw-szeństwa należy się tutaj przedewszystkim uczestnikom zorganizo-wanej w roku 2000 przez �GazetęWyborczą� akcji �Kup Polsce białe-go kruka�. W jej rezultacie 10 firmi instytucji oraz jedna osoba prywat-na sfinansowało nabycie dla BNdwunastu cennych inkunabułów,a ponadto, co może nawet istotniej-sze, akcja zaowocowała kolejnymidarami, zarówno od osób prywatnych,jak i instytucji. Kolejnym spektaku-larnym zakupem sfinansowanym przezsponsorów (firmę Alcatel i tygodnik�Wprost�) był nabyty w 2001 r. naaukcji siedemnastowieczny klocekintroligatorski zawierający dziełaJohannesa Keplera, z odręcznymi ad-notacjami Jana Heweliusza. Wreszciewarto wspomnieć o środkach przeka-zanych na zakupy zbiorów m.in. przezFundację Bankową im. L. Kronenber-ga, Rząd Republiki Federalnej Nie-miec i Ambasadę Francji.

Sztuka promocji

14

W tej sytuacji niezwykle ważnąsprawą jest umiejętność wyrażaniawdzięczności darczyńcom i mece-nasom Biblioteki Narodowej (jakzwykło się u nas określać sponso-rów) i to w takiej formie, która nietylko przyniosłaby satysfakcję kie-rownictwu tych instytucji, niejedno-krotnie ułatwiających czy wręczumożliwiających realizację wieluprzedsięwzięć książnicy, ale również

Biblioteka Narodowa ma swoje tradycje i stanowi prawdziwy skarbiec naszej kultu-ry. W nowym gmachu zasiadł za dyrektorskim biurkiem Michał Jagiełło. Czy tokrólewskie nazwisko (noblesse oblige), czy odwaga, a może nawet nieustraszo-ność niegdysiejszego górołaza i „toprowca” sprawiły, że w naszym ubogim i mio-tanym burzami kolejnych przełomów kraju, udało mu się stworzyć salon? Nie dla

pięknych hrabianek i wytwornych książąt, nawet nie dla zubożałych ziemian (którzyz wolna zaczynają się przyznawać do utraconych włości), ale dla pisarzy i poetów o różnych rodowo-dach, z których wielu nigdy prawdziwych salonów nie widziało; a choć bywają wśród nich arystokra-ci ducha, to mieszkają w skromnych zazwyczaj mieszkankach i na pewno nie jeżdżą karocami.

I otóż od kilku lat, a zaczęło się to w roku 1998, owi skromni zazwyczaj, choć czasem zadufanii pewni swojej misji osobnicy parający się piórem (lub władający maszyną do pisania, a nawet kom-puterem) zaczęli bywać na salonach Biblioteki Narodowej, aby pochwalić się publicznie swoimi osią-gnięciami literackimi.

Kogóż to nie zaprasza nasz władca, Michał Jagiełło? Była Julia Hartwig i Piotr Matywiecki, był PiotrWojciechowski i Marian Grześczak, były Joanna Polakówna i Adriana Szymańska, Ewa Kuryluki Joanna Kulmowa, przyjechał z Belgii Marian Pankowski, z Podkarpacia Janusz Szuber, a spodBiałegostoku Sokrat Janowicz; gośćmi salonu byli Eugeniusz Kabatc i Piotr Kuncewicz, a także wie-lu, wielu innych literatów. Nie sposób wymienić wszystkich nazwisk i wszystkich interesującychspotkań.

Mówię na razie tylko o gościnnym Salonie Pisarzy, mającym zazwyczaj swoje miejsce w auli biblio-tecznej mogącej pomieścić znacznie więcej słuchaczy, niż ich bywa na tych spotkaniach. Czy to

Nowe wyposażenie Czytelni Dokumentów Dźwiękowych i Audiowizualnych BN

dla tychże instytucji byłaby pewną for-mą promocji.

Jednym ze sposobów honorowaniadarczyńców i ofiarodawców orazskładania im podziękowań przez Bi-bliotekę stało się coroczne wręcza-nie dyplomów �Przyjacielowi i Me-cenasowi Biblioteki Narodowej�.

Dyplomy mają być nie tylko wy-razem wdzięczności za okazaną BNpomoc, ale też pewną formą wysoce

prestiżowego wyróżnienia, które in-stytucjom sponsorującym działal-ność Biblioteki posłużyć może dodalszej promocji. Umożliwia tom.in. efektowna forma graficzna dy-plomów, na których w centralnymmiejscu znajduje się reprodukcjanajstarszego zabytku języka i litera-tury polskiej w zbiorach BibliotekiNarodowej � Kazań świętokrzy-skich. W trzech dotychczasowychedycjach (począwszy od roku 1999)wyróżniono łącznie 27 instytucjii 27 osób prywatnych.

Nieco inną formą honorowaniai promowania instytucji wspierają-cych finansowo Bibliotekę stało siępublikowanie informacji o darczyń-cach i sponsorach w �Biuletynie In-formacyjnym Biblioteki Narodo-wej�. W tym celu powstała odrębnarubryka zatytułowana �Galeria Przy-jaciół Biblioteki Narodowej�, w któ-rej prezentowane są sukcesywnie za-służone dla działalności książnicyinstytucje i osoby prywatne.

W grudniu 2001 roku miała miej-sce w BN jeszcze jedna impreza, któ-ra pomyślana została jako uhono-rowanie darczyńców wspierających

15

południowa godzina dwunasta, czy za słaba reklama tej pożytecznej placówki w dobie, gdy dopieroreklama działa na wyobraźnię czytelników? Czy też, niestety, ogólny upadek czytelnictwa i zaintere-sowania książką? Dlaczego tak niewielu studentów widzi się w tym Salonie? Przecież bywająw Bibliotece, wypożyczają książki, czyżby nie ciekawili ich ludzie, którzy je piszą?

Stawiam retoryczne pytania, bo i na innych spotkaniach autorskich nie jest lepiej. Nie może prze-cież odstraszać młodzieży nazwa Salonu, skoro w żadnym dotąd nie była; czy nie powinna ich więcraczej zwabiać?

W dodatku ten niezwykły Salon nie ogranicza się do zapraszania pisarzy. Otworzył podwoje takżedla wydawców, którzy mogą tu skonfrontować swoje plany wydawnicze z potrzebami czytelników,bibliotek i literatów.

Niestrudzony pan Michał Jagiełło ze swoim „dworem” udostępnia również w Bibliotece pomiesz-czenia na interesujące wystawy, poświęcone nie tylko pisarzom, takim jak Aleksander Wat czy Kazi-mierz Wierzyński, ale także niektórym rocznicom, wydarzeniom czy osiągnięciom. Utkwiła mi w pa-mięci bogato ilustrowana zdjęciami wystawa poświęcona Polonii Brazylijskiej. Rozbawiło zaś zapro-szenie na promocję albumu Stomatologia w malarstwie, opatrzone w nawiasie następującą notatką:zaskakujące połączenie historii zębolecznictwa z historią malarstwa. Przepraszam, że nie poszłam.Wszak jednakowy szacunek należy się stomatologom, wydawcom, pisarzom i innym „zawodom”.Ale specjalny szacunek i uznanie należy się działalności Biblioteki Narodowej i wszystkim jej pracow-nikom pod wodzą Michała Jagiełły.

Ludmiła Marjańska

Sztuka promocji

Bibliotekę. Zorganizowana w PałacuRzeczypospolitej wystawa �Dary dlaBiblioteki Narodowej. 1990-2000�prezentowała cenne obiekty i kolek-cje ze zbiorów specjalnych, jakiew ostatniej dekadzie przekazali licz-ni ofiarodawcy. W otwarciu wystawyuczestniczyli zaproszeni darczyńcyoraz goście ze świata polityki i kultu-ry. Podobny charakter miał specjalnypokaz dla uczestników omawianej jużakcji �Kup Polsce białego kruka�, któ-ry zorganizowano także w Pałacu Rze-czypospolitej w roku 2000.

Najnowsza inicjatywa wyróżnia-nia najznamienitszych darczyńcówi mecenasów Biblioteki Narodowejpolega na umieszczaniu pamiątko-wych tabliczek z nazwami sponsorów(bądź nazwiskami ofiarodawców) najednej ze ścian w Parlatorium BN.Powstanie w ten sposób �GaleriaPrzyjaciół� (jej uroczyste otwarcienastąpi 8 maja 2002 r. w Dniu Bi-bliotek i Bibliotekarza), sukcesyw-nie uzupełniana o kolejne tabliczkiz nazwami darczyńców, którzy w spo-sób szczególny wzbogacą zbiory bądźwspomogą działalność narodowejksiążnicy.

Wszystkie przykłady przedsta-wione powyżej jasno uświadamiają,jak ważną rolę w działalności Biblio-teki Narodowej odgrywają inicjaty-wy promujące zbiory i działalność,a także ile korzyści przynieść onemogą samej Bibliotece.

To właśnie przy okazji wystaw,spotkań z ludźmi czy instytucjamikultury, a także publikacji o charak-terze informacyjnym Bibliotekamoże wysyłać pozytywne sygnałyo swojej działalności, budując w tensposób pożądany przez siebie wize-runek. Zainteresowanie mediówwzbudzane przez tego typu inicjaty-wy przekłada się bowiem bezpośred-nio na sposób postrzegania BN przezjej użytkowników, którzy dowiadująsię o innych, dodatkowych formachuczestnictwa w kulturze, propono-wanych im przez instytucję, którą za-zwyczaj kojarzy się jedynie z groma-dzeniem i udostępnianiem książek.Właśnie dziś, w trudnej sytuacji fi-nansowej owo staranie o pozytywnywizerunek Biblioteki w oczach za-równo użytkowników, jak i decyden-tów, a także potencjalnych sponso-rów, nabiera szczególnego znacze-

nia. Tylko jako prężnie działająca in-stytucja, realizująca interesującei spotykające się z dużym oddźwię-kiem inicjatywy, Biblioteka Narodo-wa ma szanse pozyskiwać kolejneśrodki na uzupełnianie swoich zbio-rów i rozwijanie działalności.

Dlatego nie warto, doprawdy, trak-tować mizerii finansowej jako pre-tekstu do niepodejmowania inicja-tyw, które mogłyby Bibliotekę po-stawić w lepszym i korzystniejszymświetle. A ograniczanie wszelkiej po-zastatutowej działalności i zamyka-nie się we własnych podwojach by-łoby prostą realizacją zasady �im go-rzej tym lepiej�, za którą kryje siębierność i zniechęcenie, zamiast wy-jątkowo potrzebnej w trudnej sytu-acji aktywności i pomysłowości.

Wiosną przyszłego roku przypadasiedemdziesięciopięciolecie Biblio-teki Narodowej. Dobrze by było, gdy-by stało się ono okazją do kolejnychciekawych inicjatyw promujących na-rodową książnicę i ukazujących róż-ne aspekty jej działalności. Czy tak sięstanie, zależy wyłącznie od nas...

Wojciech Tyszka

16

U pracowników, przywiąza-nych do dotychczasowej wi-zji Biblioteki Narodowej

jako placówki gromadzącej, opraco-wującej i archiwizującej narodowepiśmiennictwo z myślą o przyszłychpokoleniach, zaczęły rodzić się wąt-pliwości co do słuszności kształtu-jącego się pod naciskiem użytkow-ników wizerunku BN jako bibliote-ki, która każdemu udostępniawszystko. Czy dzisiejsza zgoda naciągłą wędrówkę archiwalnychi zniszczonych woluminów z maga-zynów do czytelń nie oznacza zgodyna odebranie możliwości skorzysta-nia z tych publikacji generacjomprzyszłym? Porównanie tempawzrostu liczby użytkowników i udo-stępnianych im materiałów w drugiejpołowie lat 90. z tempem wzrostubudżetu Biblioteki Narodowej do-wodzi, że kilkakrotne zwiększeniewskaźników udostępniania nie mia-ło żadnego wpływu na wysokość fun-duszy przyznawanych BN. Czy ozna-cza to, że wcześniej były �rezerwyprodukcyjne�, które można obecniewykorzystać, czy też sprawna obsłu-ga użytkowników odbywa się dziśkosztem, na przykład, prac konserwa-torskich? A może dowodzi to brakudostatecznych działań �uświadamia-jących� ze strony kierownictwa BNpod adresem czynników decydują-cych o naszych pieniądzach? Parę lat temu w �Bibliotekarzu�przeczytałam zdanie, które wtedybardzo mnie śmieszyło: W biblio-tece akademickiej [...] zadaniempublic relations jest pozyskiwanieżyczliwości i akceptacji środowiskaakademickiego, studentów, pra-cowników i władz uczelni dla dzia-

łalności biblioteki1. Wydawało misię bowiem, że � gdzie jak gdzie �ale na wyższej uczelni bibliotekarz niemusi tracić sił i energii na �pozyski-wanie życzliwości i akceptacji�, żeistnienie biblioteki i jej rozwój po-winny być jednym z najbardziej oczy-wistych elementów sprawnego funk-cjonowania danej placówki, niezbęd-nym zarówno dla pracownikanaukowego, jak i studenta.

Kiedy jednak przy okazji otwar-cia w BN wystawy �O polski dachi polską broń� z ust ówczesnego wi-cemarszałka Sejmu usłyszeliśmy, żedzięki wystawom BN jest wreszciewidoczna, spojrzałam na sprawę�zdobywania akceptacji� z innegopunktu widzenia.

Nie wystarczy zatem, jak mówi pio-senka, �robić swoje�, czyli w przypad-ku Biblioteki Narodowej obsługiwaćdziesiątki tysięcy użytkowników,udostępniać setki tysięcy wolumi-nów czy tworzyć tysiące rekordówbibliograficznych � w ramach okre-ślonych statutem podstawowychobowiązków. Na użytek decydentówpotrzebne są wydarzenia medialne:otwarcia, odsłonięcia, zaproszenia domikrofonu lub kamery, konferencjeprasowe, czyli wszystko to, co takżeim � ludziom, od których zależą fi-nanse biblioteki � pozwoli zaistniećw mediach, pokazać się publiczności.Pokutujący wciąż stereotyp pożytecz-nej wprawdzie, ale nudnej pracy wy-pełnianej przez bibliotekarki-szaremyszki, niewątpliwie ciągle mawpływ na reakcje decydentów.

W sytuacji głębokiego kryzysu fi-nansów państwa oszczędności obej-mą wszystkie sfery życia społeczne-go i, jak zwykle, kultura będzie tądziedziną, na której najłatwiej moż-na zaoszczędzić. Tym większa też bę-dzie konkurencja w gronie narodo-wych instytucji kultury w szukaniu�dojść� do decydentów, tym bardziejplacówki kultury będą musiały sta-rać się o dostrzeżenie ich obecno-ści w życiu społecznym.

Problem jednak w tym, że obec-nie � w moim przekonaniu � BN niema wizji własnego rozwoju, a co naj-wyżej program przetrwania, o czym,na przykład, wnioskować możnachoćby ze sposobu przeprowadzeniaredukcji personelu. Przyjęcie jedna-kowego wskaźnika zwolnień dlawszystkich działów oznacza jedyniezrobienie z dużej biblioteki � biblio-teki nieco mniejszej, bez głębszejrefleksji nad tym, czy na pewno do-tychczasowe kierunki działalnościw takim samym stopniu należyw przyszłości rozwijać. A sytuacjawymaga przemyśleń, dobrze się więcstało, moim zdaniem, że pracowni-cy Instytutu Książki i Czytelnictwapodjęli się trudu wypracowania wi-zji Biblioteki Narodowej na najbliż-sze lata, co pozwoli być może dyrek-cji na opracowanie strategicznegoplanu rozwoju naszej placówki, a tymsamym zasad jej promocji.

Ja sama, jako ortodoksyjny prze-ciwnik masowego udostępniania,opowiadam się za ograniczeniemfunkcji BN jako wielkiej bibliotekipublicznej na rzecz gromadzenia,bibliograficznego rejestrowania i ar-chiwizowania piśmiennictwa naro-dowego, z wykorzystaniem pełnychmożliwości automatyzacji i dygita-lizacji procesów bibliotecznych, ja-kie niesie nowoczesna technologiainformacyjna. By Biblioteka Naro-dowa mogła stać się centrum infor-macji o piśmiennictwie polskimi światowym jako centrala bibliogra-ficzna, a zarazem placówką koordy-nującą pracę bibliotek polskich narzecz tworzenia centralnych katalo-gów (gdziekolwiek byłyby one po-mieszczone), której głównymi użyt-

Jaka promocja Biblioteki Narodowej?O niektórych działaniach refleksji kilka

Gwałtowny wzrost liczby czytelników w Bibliotece Narodowej,poza początkową satysfakcją, że oto jesteśmy wielkąmiędzyuczelnianą biblioteką publiczną, co wielokrotniew publikacjach się podkreśla, przyniósł też refleksjenad konsekwencjami masowego udostępniania.

1 E. Budkiewicz, R. Mroczek Marketin-gowa rola wystaw – bibliotekarstwo ak-tywne „Bibliotekarz” 1995, nr 11, s.16.

17

kownikami byłyby przede wszystkiminne biblioteki. Biblioteka Narodo-wa � której bliżej niż bibliotekompublicznym do decydentów � powin-na przy tym działać na rzecz ich roz-woju, zwiększania księgozbiorówi możliwości dostępu do informacji.

Jednocześnie Biblioteka Narodo-wa za punkt honoru powinna przyjąćochronę zbiorów własnych i zaso-bów innych bibliotek, wieczyście ar-chiwizując, konserwując je, ale i dy-gitalizując, by w przyszłości mogłybyć szeroko dostępne w internecie.W odróżnieniu od innych bibliotek,nawet tych największych, którezniszczone lub przestarzałe doku-menty po prostu wyrzucają � Biblio-teka Narodowa na co dzień stoi w ob-liczu dylematu: czy szukać dodatko-wych funduszy na budowę nowegomagazynu i ratowanie niszczejącychzbiorów, czy za cenę ich przetrwania� utrzymywać dotychczasowy po-ziom udostępniania.

Za chorą należy uznać sytuację,gdy w Bibliotece Narodowej aż dozaczytania udostępnia się egzempla-rze archiwalne, podczas gdy w bi-bliotekach uczelnianych czy publicz-nych jest ich po kilka egzemplarzy.Dla użytkowników indywidualnychBiblioteka Narodowa powinna byćprzede wszystkim biblioteką �dru-giego kontaktu�, z której zasobówkorzysta się po wyczerpaniu innychmożliwości lub otrzymuje się w niejdokumenty zastępcze.

Lansowanie nowego wizerunkuBiblioteki Narodowej będzie nie-wątpliwie sprawą trudną, początko-wo na pewno słabo akceptowaną spo-łecznie, ale w końcu to nas będą roz-liczać przyszłe pokolenia. Być możekształtowanie wizerunku BN jakorzeczywiście centralnej bibliotekipaństwa, ze ściśle określonymi prio-rytetami działalności, odbywać siębędzie metodą małych kroków, po-wolnego zdobywania dla tej idei no-wych zwolenników. Zasoby Biblio-teki Narodowej powinny stać sięprawdziwym zapleczem dla kadry na-ukowej kraju, niewyczerpanym źró-dłem inspiracji dla inicjatyw wydaw-niczych, bazą informacyjną i meto-dyczną dla bibliotekarzy.

Biblioteka Narodowa zależna jestcałkowicie od przyznawanego jejprzez Ministerstwo Kultury budże-tu, będącego w dużym stopniu po-chodną życzliwości dla niej czynni-ków parlamentarnych. Od nich więcpowinien zaczynać się lobbing narzecz narodowej książnicy.

W literaturze poświęconej dzia-łaniom promocyjnym w bibliotekachpodkreśla się znaczenie osobistychkontaktów ich kierownictw z czyn-nikami decyzyjnymi (decydentami,władzami samorządowymi, organiza-torami poszczególnych placówek).Z tego punktu widzenia działania po-dejmowane przez obecnego dyrek-tora BN, Michała Jagiełłę � słanielistów, monitów, gadżetów, zabiega-

nie o udział choćby w posiedzeniachsejmowej Komisji Kultury i Środ-ków Przekazu � przy wykorzystaniuwcześniejszych �znajomości�, nale-ży uznać za jeden ze środków pro-wadzących do lepszego poznania po-trzeb Biblioteki przez otoczenie de-cydujące w pierwszym rzędzie o jej�być albo nie być�.

Jednym z warunków powodzeniaakcji promocyjnych podejmowanychprzez kierownictwo jest zdobycie dlanich poparcia załogi. Jest to szcze-gólnie ważne w placówce tak przy-wiązanej do swych �korzeni� i misji,jak książnica narodowa. Obecne dzia-łania dyrekcji, także Salony i wysta-wy, nie zawsze spotykają się z apro-batą bibliotekarzy, bowiem częstonie widzą oni w nich korzyści dlabiblioteki i ich samych, a wydanena nie pieniądze, choć pochodząceod sponsorów, uznają za wydarte bi-bliotece i im samym. Poczucie to �w połączeniu z zewsząd napływającąpropagandą �dziury budżetowej� pań-stwa oraz rzeczywistą dziurą w bu-dżetach domowych � owocuje na-strojami zniechęcenia, niesprzyjają-cego uczestnictwu w organizowa-nych imprezach, o czym przekonująnas puste miejsca w salach. I nie po-winno to nikogo dziwić � gdy nie machleba, igrzyska nie nęcą. Tak jakważne są kontakty zewnętrzne, taki pozyskiwanie coraz szerszego �oto-czenia wewnętrznego� jest warun-kiem sukcesu. Pracownicy powinniznać cele prowadzonych działań, ak-ceptować kreowany wizerunek fir-my, czuć się jej ważną częścią, a nieokopanym przyczółkiem, broniącym�czystego� bibliotekarstwa.

Nie można jednakże zaprzeczyć,że w pewnym stopniu także bibliote-karze są winni temu, że bibliotekar-skie, zawodowe sprawy, a nawet osią-gnięcia, są spychane w cień przezinne działania. Jeśli zajrzymy choć-by do �Komunikatów�, z kronikarskąrzetelnością odnotowujących ze-wnętrzną promocję Biblioteki Naro-dowej, wystąpienia dyrektora dowładz, relacje z kolejnych salonówi �podchody� wobec sponsorów, toz rzadka tylko możemy w nich prze-czytać, co dzieje się za zamkniętymidrzwiami komórek merytorycznych,o decyzjach podejmowanych w ma-

Sztuka promocjiCzytelnia Ogólna Biblioteki Narodowej

18

łych gremiach, ale wpływających napracę całej Biblioteki.

Dlaczego na przykład nigdy niebyło informacji o nowych zasadachtransliteracji alfabetów cyrylickich?Czy nowa wkładka do �PrzewodnikaBibliograficznego� rejestrująca do-kumenty elektroniczne � tak ważnanie tylko dla BN, ale i całego pol-skiego bibliotekarstwa � rzeczywi-ście nie zasługiwała na szersze omó-wienie? To, co kiedyś nazywanochwaleniem się, dziś określa się mia-nem promocji i we własnym intere-sie należy o tym pamiętać; dyrektornie jest bibliotekarzem i niekoniecz-nie musi lansować w �Komunika-tach� informacje np. o haśle korpo-ratywnym. To pracownicy powinnio to zadbać!

Ważną rolę w �promocji we-wnętrznej� pełnić może rozszerzo-ne Kolegium BN jako forum, z jed-nej strony, dyskusji o najważniej-szych problemach i kierunkachrozwoju BN, a z drugiej � wymianyinformacji i doświadczeń płynącychz codziennej pracy poszczególnychkomórek.

W ostatnich latach sporo napisa-no o marketingowej roli wystaw bi-bliotecznych. Ich znaczenie dla pro-mocji bibliotek polega na zachęca-niu użytkowników do korzystaniaz ich zasobów. Jeśli przyjąć założe-nie, że w przypadku Biblioteki Na-rodowej jednym z głównych celówjej działania jest archiwizowaniei ochrona zbiorów, to wystawy sta-

nowią dla nich zagrożenie, zwiększa-jąc ponad miarę zainteresowanienimi użytkowników. Przygotowującwystawę o Słowacji, sama wielo-krotnie zastanawiałam się, jakie ko-rzyści, poza funkcją poznawczą, roz-wijającą zainteresowanie zwiedzają-cych tematem, przynoszą takieekspozycje. Wnioski są różne.

Po pierwsze, wystawy utrwalająopinię o Bibliotece Narodowej jakoplacówce kultury, którą się odwie-dza, w której co jakiś czas coś no-wego można zobaczyć.

Po drugie, wystawy z cyklu �Nasisąsiedzi � nowe spojrzenie�, anga-żując zainteresowanie przedsta-wicielstw państw, którym są poświę-cone � paradoksalnie � budzą zain-teresowanie czynników decydenc-kich w Polsce, przyciągają środkimasowego przekazu, są �nośne me-dialnie�, a tym samym � wabią teżsponsorów.

Po trzecie, przygotowywanie du-żej wystawy pozwala �przewietrzyći przetrzepać� zbiory, ocenić ich stanzachowania, niektóre obiekty pozakolejnością zakonserwować. Ta ko-rzyść płynąca z wystaw jest jeszczenajsłabiej wykorzystywana; kto wie,czy w trakcie pracy nad nimi nie po-winno się rejestrować najbardziejzniszczonych obiektów, wyławiaćbraków. Na przeszkodzie stoi ciągłypośpiech i brak czasu wynikającyprzede wszystkim z tego, że komi-sarzami wystaw są z reguły pracow-nicy merytoryczni, uprawiający

przede wszystkim swoją działkę bi-blioteczną, którzy nad ekspozycjamipracują po godzinach urzędowania,nie mając już na nic więcej czasu.

Po czwarte, wystawy z tego cykluzwiększają naszą wiedzę o poloni-kach w krajach ościennych, a osobyje przygotowujące z przykrościąstwierdzają braki w księgozbiorzeBiblioteki Narodowej.

Niestety, brak odpowiedniego za-plecza personalnego i technicznegodla pracy wystawienniczej, która nie-wątpliwie będzie nadal jednym z waż-niejszych kierunków działalnościBN, nie pozwala na wyzyskaniewszystkich możliwości wynikają-cych z tworzenia kolejnych ekspo-zycji. Przy tej okazji coraz więcejobiektów zostaje na przykład powie-lonych, zeskanowanych czy zarchi-wizowanych na CD-ROM-ach, alekto o tym wie, poza twórcami wy-staw? Nikt również nie wykorzystu-je zestawień bibliograficznych two-rzonych w trakcie prac przygoto-wawczych.

Poza dużymi wystawami, angażu-jącymi czas, fundusze i zbiory, Bi-blioteka Narodowa powinna takżeorganizować ekspozycje, które mia-łyby określony cel taktyczny, a wy-magałyby mniejszego wysiłku. Mo-głyby to być na przykład wystawy pu-blikacji wydawców najbardziejsolidnych w przysyłaniu egzempla-rzy obowiązkowych � dla nich była-by to dodatkowa reklama, a dla wy-dawców niesolidnych może powóddo refleksji. Tych najgorszych teżbym uhonorowała, przygotowującwystawę braków: w czarnych gablo-tach, na białych kartach, czarnymiliterami wypisałabym tytuły braku-jących egzemplarzy obowiązkowych.Ciekawe, jak taka wystawa dzieł wła-snych podobałaby się np. wydawnic-twu �Muza�? Nieocenioną pomocąprzy takiej wystawie byłby rejestrbraków w egzemplarzu obowiązko-wym, od lat prowadzony przez Woj-ciecha Pawlaka.

Ogrom materiału zgromadzonegoprzez czytelnie i magazyny skłaniał-by też do przygotowania wystawy�Co czytelnik może zrobić z książ-ką?�, dokumentującej twórczośćużytkowników: marginalia, �didaska-lia�, ludowe wycinanki w wydaniu

Dokument poddany konserwacji w trakcie przygotowań do wystawy „O polski dachi polską broń” – stan przed i po konserwacji

19

bibliotecznym (bez użycia nożyczek,ale z wykorzystaniem żyletki), publi-kacje zniszczone, zaczytane, pocię-te, z powyrywanymi stronicami. Lan-sując wizerunek Biblioteki Narodo-wej jako strażniczki narodowegopatrymonium, szczególnie w przy-padku takiej wystawy zadbałabymo jak największą publicity.

Nie od rzeczy � w czasach maso-wych polowań na sponsorów � było-by przygotowywanie wystaw im po-święconych lub umożliwienie im po-kazania własnej wystawy w naszychwnętrzach. BN mogłaby np. przygo-tować mini wystawę poświęconą ty-godnikowi �Wprost�, a PaństwowaWytwórnia Papierów Wartościowychmogłaby u nas wystawić swoje naj-ciekawsze obiekty (przy tej okazjimożna by wykorzystać numizmatycz-ne zainteresowania dyrektora Stefa-na Miedzińskiego). Koszt i trud przy-gotowania takich wystaw byłby pew-nie niewielki, a może wskazałyby onedrogę nowym sponsorom?

Jeśli mielibyśmy promować nowywizerunek BN jako biblioteki dla bi-bliotek, radykalnej zmianie powinienulec adresat i program wycieczek poBN. Głównymi ich uczestnikami po-winni stać się bibliotekarze i nauczy-ciele-bibliotekarze, a do ich progra-mu należałoby włączyć informacjeo systemie bibliotecznym kraju,możliwościach informacyjnych po-szczególnych sieci, zasobach biblio-tek, a także o problemach ochronynarodowego zasobu bibliotecznego.Czyli, inaczej mówiąc, skończyćz przyjmowaniem znudzonych wy-cieczek uczniów szkół średnich, któ-rych uczy się, jak wypełnić rewers,by zaraz po osiągnięciu pełnoletno-ści mogli zasiąść w czytelniach BN,a uczyć nauczycieli i bibliotekarzy,jak pracować z młodzieżą, jakie bi-blioteki jej polecić. Dzisiejsza dzia-łalność na tym polu to często zwy-czajne wyręczanie bibliotekarzyszkolnych w ich pracy �od podstaw�i napędzanie do Biblioteki Narodo-wej użytkowników, którzy z powo-dzeniem mogą korzystać z bibliotekszkolnych i publicznych.

Delikatna materia ograniczania za-kresu udostępniania zbiorów wyma-ga także zmian w przyjętym (?) mo-delu informowania użytkowników

Pamięć o zniszczeniu Biblioteki Aleksandryjskiejnie mniejsza i nie mniej trwała, a równie bole-sna jak pamięć o rzeziach, jakich w swoich naj-mniej chwalebnych okresach dziejów dokony-wała między sobą ludzkość, świadczy o tym,że mówiąc o książce, mamy na myśli jeden

z najbardziej żywotnych elementów naszego ist-nienia. Nie na darmo więc w określeniach, czym są dla nasbiblioteki, powraca patetyczne porównanie do świątyni wiedzy,do jej niezastąpionego źródła, z którego wielu może pić, onozaś wciąż zostaje niewyczerpane. Biblioteki są dumą krajówcywilizowanych i otaczane są przez społeczność cywilizowanąszczególną opieką i staraniem.

W moim doświadczeniu osobistym odegrały rolę zwłaszczate biblioteki, w których zbierałam materiały do swoich książek,a więc warszawska Biblioteka Uniwersytecka, Bibliotheque Na-tionale i Biblioteka Polska w Paryżu; przez krótki okres moichstudiów uniwersyteckich, kiedy Uniwersytet Warszawski zna-lazł swój przytułek w Krakowie, również Biblioteka Jagielloń-ska. W Bibliotece Narodowej bywałam z rzadka, głównie w przy-padkach, gdy zawiodły mnie już wszystkie inne poszukiwania.Nie muszę tłumaczyć, co to znaczy, bo znaczy to tyle, że zbio-ry tej biblioteki, pomimo wielkich strat, jakie poniosła onaw czasach ostatniej wojny, kryją skarby, których gdzie indziejodnaleźć nie można. Ale w ostatnich latach moje odwiedzinyBiblioteki Narodowej stały się wyraźnie częstsze i bynajmniejnie kończyły się zasiadaniem pod biblioteczną lampą w czytel-ni. Okazje do tych spotkań były różnego rodzaju. Szeroka pu-bliczność, w dużej mierze ze środowisk twórczych, nauczyłasię przychodzić na wystawy i na spotkania autorskie, ponie-waż kierownictwo Biblioteki zapragnęło stworzyć u siebie ro-dzaj literackiego salonu. Mimo trochę trudnej pory spotkań,które odbywają się zawsze o dwunastej w południe, wszystkiemiejsca na sali są zazwyczaj zajęte. Widuje się tu twarze zna-nych pisarzy, miłośników literatury, młodzież szkolną. Dla mniejest to zawsze okazja do zapoznania się z najnowszymi osią-gnięciami moich kolegów po piórze, do wysłuchania opinii słu-chaczy. Z mojego własnego poranku poetyckiego, w którymtowarzyszyła mi recytacją Maja Komorowska, a wstęp wygłosi-ła Adriana Szymańska, wyniosłam wrażenie dobrego kontaktuze słuchaczami, a były wśród nich osoby, których nie zobaczy-łabym pewno tak prędko z jakiejś innej okazji. Rzecz nie zwo-dzi się jednak tylko do salonu literackiego. Dużym przeżyciembyła dla mnie wystawa Aleksandra Wata, dająca znakomity ob-raz nie tylko jego własnego życia i twórczości, ale też epoki,w której żył, i przyjaźni, jaka go z innymi artystami łączyła.Wystawy były w Bibliotece Narodowej organizowane regular-nie, wymienię tu, ze znaczniejszych, wystawę Norwidowskąi wystawę fotograficzną portretów polskich artystów pisarzy,malarzy i aktorów, autorstwa Czesława Czaplińskiego. Te nowezadania, jakie podjęła Biblioteka Narodowa, sprawiły, że jej salestały się nie tylko miejscem studiów i lektury, ale też miejscemspotkań z literaturą żywą, z ludźmi, których twórczość ciekawinas i budzi uczucia podziwu. Jeśli dodać do tego jeszcze zada-nia wydawnicze Biblioteki Narodowej, to działalność jej śmiałonazwać można kulturalnym promieniowaniem.

Julia Hartwig

Sztuka promocji

20

o działalności Biblioteki Narodoweji jej usługach, a nade wszystko o uni-katowym charakterze jej zbiorów i ichznaczeniu dla kultury narodowej. Nie-zmiennie od paru lat w czasie prze-rwy wakacyjnej (gdy remontuje się ta-śmociąg dostarczający materiałybiblioteczne z magazynu do czytelnii przeprowadza skontra w księgo-zbiorach podręcznych) lub w czasieprzerwy świątecznej (gdy studencii uczniowie mają ferie, które najczę-ściej spędzają poza Warszawą w do-mach rodzinnych, a BN ma możli-wość zaoszczędzenia paru groszy naenergii) w warszawskiej prasie co-dziennej pojawiają się listy oburzo-nych czytelników, że oto oni chcieliskorzystać ze zbiorów BN, a taż byłazamknięta. Z listów tych wyłania sięobraz BN jako instytucji zbiurokra-

tyzowanej, broniącej dostępu do źró-deł wiedzy (zwłaszcza matkomz dzieckiem na ręku), rzucającej kło-dy pod nogi studentom, którzy wła-śnie wtedy, gdy cały kraj zasiada dowieczerzy wigilijnej bądź szykuje siędo szampańskich zabaw sylwestro-wych, chcieliby się pouczyć. Przy tejokazji dotknięty do żywego czytelniknie omieszka wspomnieć, że BNgwałci ustawę o ochronie danych oso-bowych, bo domaga się wypełnieniajakiejś deklaracji przed oddaniem muw ręce dokumentów znacznej częstowartości, ale do których on ma pra-wo, bo przecież płaci podatki. A jesz-cze na dodatek � jeśli już dostanie siędo biblioteki � jacyś umundurowaniosobnicy każą mu zdjąć wierzchniąodzież, którą on wolałby mieć na so-bie, bo a nuż w czytelniach jest zim-no, albo życzą sobie, aby przełożyłswoje materiały z gustownego ple-

caczka typu �Himalaje 2� do małotwarzowej nylonowej siatki. A w od-powiedzi na każdy taki list Bibliote-ka Narodowa, głosem co najmniejkierownika działu, tłumaczy się, kaja,przeprasza.

A czy zamiast czekać na atak, niełatwiej i skuteczniej go wcześniejuprzedzić? Czyż BN, piórem przy-najmniej asystenta Dyrektora, przedzamknięciem taśmociągu na czas re-montu nie powinna konieczności te-goż wyjaśnić w prasie? Udzieleniemiejsca na taką wypowiedź też możebyć formą sponsoringu biblioteki.Jeśli pracujące w ruchu ciągłym hutymogą od czasu do czasu wstrzymaćpracę wielkiego pieca, aby go wyre-montować, to czy nie można za-mknąć biblioteki na parę dni, abywłaśnie w interesie czytelnika zro-bić choćby porządek na półkach? Aleuprzedzać o tym, a raczej � wręcztrąbić � trzeba przed, a nie po!

A najlepiej o godzinach pracy BNi stałych przerwach informowaćsystematycznie, wykorzystując np.w tym celu verso rewersu, czyli jegoodwrotną, czystą dziś stronę2. Rocz-nie w BN zużywa się ok. miliona re-wersów, z których znaczna część, są-dząc z obserwacji, używana jest przezczytelników jako kartki do sporządza-nia notatek. Od czasu do czasu poja-wiają się w BN propozycje pobiera-nia opłat za rewersy, a czyż nie lepiejbyłoby je zagospodarować na druko-wanie na nich pożądanych dla BN in-formacji, co, po pierwsze, uniemoż-liwiłoby wykorzystywanie ich na no-tatki, a po drugie � można by na nichumieszczać też informacje o najnow-szych publikacjach BN. Warto możetakże rozważyć na przykład, taki � tymrazem mój � pomysł i zaproponowaćkilku gazetom czy czasopismom wy-mianę miejsca na reklamy. Gazetadrukowałaby w dogodnym dla BN ter-minie jej anonse, a nawet krótkie ar-tykuły, w zamian BN na swych rewer-sach zachęcałaby do czytania danegotytułu prasowego. Dziennie taką ulot-kę informacyjną na rewersie przeczy-tałoby, a przynajmniej zauważyłoby

logo pisma conajmniej 600-800osób. A możemy przecież w taki spo-sób reklamować również innychsponsorów.

W pewnym zakresie i w stosunkudo mniejszego grona funkcję promo-cyjną, zwłaszcza wobec publikacjiBN, mogłyby, a nawet powinny peł-nić czasopisma patronackie. Przej-rzane przeze mnie pod tym kątemostatnio opublikowane numery za-wierały jedynie reklamy... czasopismpatronackich. Czyżby ich redaktorzynie znajdowali w publikacjach Wy-dawnictwa BN niczego interesu-jącego? Nie chcę mówić o czarnejniewdzięczności, ale pewne myślisame do głowy przychodzą...

W niewielkim stopniu BN wyko-rzystuje także łamy bibliotekarskichczasopism fachowych, choć wyda-wałoby się, że w tym przypadku naj-łatwiej się dogadać i na zasadzie, naprzykład, wzajemności wymienić sięstronami na reklamę publikacji? Iściekronikarskie funkcje wobec imprezodbywających się w BN pełni np.�Bibliotekarz�, zamieszczając anon-se o imprezach odbywających sięw BN w rubryce �Zaprosili nas�. In-formacja dociera więc do czytelni-ka najczęściej po fakcie, a na doda-tek tytuł rubryki sugeruje, że są toimprezy dla wybranych i żeby się nanie dostać, należy mieć zaproszenie.Oczywiście, ze względu na długi cyklwydawniczy tych pism, nie o wszyst-kich imprezach można uprzedzić, alestarać się na pewno warto.

Imprezami bodaj czy nie najbar-dziej nagłaśnianymi w mediach byłySalony � Pisarzy i Wydawców, cie-szące się, zwłaszcza w pierwszymroku ich istnienia, dużym zaintere-sowaniem publiczności. Wpływ na tomiało zarówno duże medialne zaan-gażowanie dyrektora Michała Jagieł-ły, jak i przyciągające słuchaczy na-zwiska twórców i nazwy wydawnictw.Dziś spotkania te, zwłaszcza SalonyPisarzy, cieszą się dużo mniejszympowodzeniem, sala często świecipustkami, a na niektóre imprezy pra-cownicy są zwoływani jako ostatniadeska ratunku.

Nikt rozsądny nie neguje tego kie-runku działalności BN, która stawiają w rzędzie czołowych placówek kul-turalnych, ale przy dużej konkurencji

2 Pomysł taki lansuje, wzorem wielu bi-bliotek zachodnich J. Sójka (Promocjaw strategii marketingowej biblioteki, Po-znań 1994, s. 94).

Zasoby Biblioteki Narodowejpowinny stać się prawdziwymzapleczem dla kadry nauko-wej kraju, niewyczerpanymźródłem inspiracji dla inicja-tyw wydawniczych, baząinformacyjną i metodycznądla bibliotekarzy.

21

ofert kulturalnych w Warszawiei stopniowym wyczerpywaniu sięgłośnych nazwisk twórców, istnie-je niebezpieczeństwo, że które-goś dnia Salony zejdą z afisza z bra-ku zainteresowania. Tego typu im-prezy są samograjem organizacyj-nym � ta sama sala, regularnie dru-kowane plakaty i zaproszenia, że-lazni dyskutanci. Ale o publicz-ność należy starać się nieustannie!Spotkania nie mogą jednak odby-wać się za często � bo regularniebędą chodzić na nie jedynie eme-ryci. Zaproszeni pisarze nie po-winni, jeden po drugim, reprezen-tować tego samego rodzaju twór-czości. Nie mogą to też być ciągletwórcy z górnej, najczęściej mę-skiej, półki, bo dziś czytelnikamiliteratury w większości są kobie-ty. A jeśli mamy budować praw-dziwe centrum kultury, warto po-myśleć o młodzieży, zapraszaćtwórców także literatury dziecię-cej i młodzieżowej. To właśnie natakie spotkania do Biblioteki Na-rodowej młodzież powinna przy-chodzić, a nie na wymuszone lek-cje biblioteczne. Jak łatwo jest za-interesować setki młodych ludzi,dowodzi odpowiednio rozrekla-mowana wystawa niemiecka, któ-rą niedawno gościliśmy w na-szych salach wystawowych, a naktórą z całej Polski zajeżdżał au-tokar za autokarem.

Problematyka marketingu bi-bliotecznego, a tym samym i pro-mocji, coraz częściej gości nałamach pism fachowych, docze-kała się też paru książek. Przej-rzane przeze mnie publikacjetraktowały promocję jako jednoz narzędzi kreowania pożądane-go wizerunku biblioteki w celupozyskania życzliwości jej po-tencjalnych użytkowników, apro-baty dla oferowanych im usług.Biblioteka Narodowa musi zatemokreślić, czym chce i być powin-na, jakie funkcje społeczne speł-niać i wobec jakiego użytkowni-ka, a potem zarysowaną wizjękonsekwentnie promować i reali-zować, wykorzystując już zdoby-te doświadczenia.

Mirosława Zygmunt

BibliotekaWilanowska70 lat temu, we wrześniu 1932 roku do zbiorów BibliotekiNarodowej została uroczyście przekazana Biblioteka Potockich,zwana także Biblioteką Wilanowską. Ta cenna kolekcjaobejmuje wielką liczbę bardzo różnorodnych jednostek:archiwalia rękopiśmienne, stare druki, druki z XIX i XX w., atlasy,zbiory rysunków oraz grafiki.

Początki Biblioteki Wilanow-skiej sięgają czasów królaJana III Sobieskiego. Biblio-

teka, wzbogacana przez kolejnychwłaścicieli Wilanowa, Czartoryskichi Lubomirskich, osiągnęła szczytswego rozwoju w czasach Potockich.Największy wpływ na kształt biblio-teki mieli bracia Potoccy: Ignacy(1750-1809) i Stanisław Kostka(1775-1821). Odziedziczyli ją po ro-dzicach, którzy oprócz własnegozbioru zgromadzili archiwa rodzinneHornostajów, Kątskich, Szczuków,bibliotekę warszawską StanisławaLubomirskiego oraz inne pomniejszearchiwa. Ignacy i Stanisław KostkaPotoccy systematycznie powiększa-li odziedziczony księgozbiór. Książ-ki kupowali przede wszystkim na au-kcjach, wiele dzieł otrzymywali teżjako dary od autorów, często z dedy-kacjami. Zbiory przechowywane byływ kilku rezydencjach obu braci.

Kolejny spadkobierca, Aleksan-der Potocki, syn Stanisława Kostki,połączył w 1833 r. zbiory ojca i stryja

i ostatecznie ukształtował bibliote-kę. Z kolei wnuk � August, poprzezmałżeństwo z Aleksandrą z Potoc-kich powiększył kolekcję o zbioryrycin Stanisława Szczęsnego Potoc-kiego i jego syna Stanisława Septy-ma, którego córką była Aleksandra.Po bezpotomnej śmierci AleksandryAugustowej Potockiej (1892) Wila-nów, na mocy jej testamentu, prze-szedł w posiadanie Ksawerego Bra-nickiego i jego żony Anny z Potoc-kich, córki Adamowej Potockiejz Krzeszowic.

Na krótko przed drugą wojnąświatową, w 1932 r., kolejny właści-ciel Wilanowa � Adam Branicki,przekazał zbiory wilanowskie w wie-czysty depozyt państwu polskiemu,a prezydent Ignacy Mościcki powie-rzył je Bibliotece Narodowej w War-szawie wraz z archiwum i wyposaże-niem. Razem ze zbiorami wilanow-skimi Biblioteka Narodowa otrzy-mała dziewiętnastowieczne meblebiblioteczne, a dodatkowym wystro-jem biblioteki są marmurowe po-piersia założycieli: Ignacego i Sta-nisława Kostki Potockich, oraz gip-sowe popiersia Augusta i AleksandryPotockich. W 1944 r., po powstaniuwarszawskim, zbiory wilanowskieponiosły duże straty, dotyczyło tozwłaszcza rękopisów, inkunabułówi druków szesnastowiecznych, którezostały spalone wraz z innymi cyme-liami Biblioteki Narodowej.

Obecnie kolekcja liczy ok. 40 rę-kopisów, 20 000 druków, 15 000 gra-fik, 2 100 rysunków, 370 albumówi 14 atlasów.

Zbiory uzupełnia 115 woluminówrękopiśmiennych inwentarzy orazrękopiśmienne katalogi, które licząok. 17 000 kart przechowywanychw 22 specjalnie sporządzonych pu-

Propozycje, projekty, programy

22

dłach i tece. Znajdują się w nich opi-sy wydawnictw, które ukazywały sięmiędzy siedemnastym a dwudzie-stym wiekiem. Zachowały się takżekarty katalogowe druków szesnasto-wiecznych, spalonych w listopadzie1944 r. w Bibliotece Ordynacji Kra-sińskich przy ul. Okólnik. Ze wzglę-du na wartość archiwalną i zły stanzachowania kart, katalogów tych nieudostępnia się czytelnikom, pomimodużego zainteresowania, często na-tomiast korzystają z nich pracowni-cy Biblioteki Narodowej.

Obecnie zbiory i archiwum Bi-blioteki Wilanowskiej wraz z ume-blowaniem są ozdobą głównej saliPałacu Krasińskich, tzw. Sali Wila-nowskiej, stanowiąc jedną z cenniej-szych kolekcji w zbiorach Bibliote-ki Narodowej. Prezentowane są licz-

nym wycieczkom i gościom indywi-dualnym odwiedzającym Pałac Kra-sińskich oraz grupom specjalnym: bi-bliotekarzom, konserwatorom dziełsztuki, studentom ASP, historii sztu-ki i historii itp. Nielicznym odwie-dzającym pokazywane są konkretneobiekty, zgodnie z ich zainteresowa-niami. Zbiory wilanowskie udostęp-niane są czytelnikom w CzytelniZbiorów Specjalnych (druki, rękopi-sy, archiwalia) oraz w Czytelni Zbio-

rów Ikonograficznych (grafika, ry-sunki). Obie czytelnie mieszczą sięw Pałacu Rzeczypospolitej, siedzi-bie zbiorów specjalnych. Zbiory wy-pożyczane są również na wystawykrajowe i zagraniczne oraz wykorzy-stywane w publikacjach naukowychbądź jako ilustracje w wydawnic-twach Biblioteki Narodowej.

Sala Wilanowska nieraz też służy-ła jako scenografia audycji telewi-zyjnych � spotkań i rozmów z ludź-mi nauki, sztuki, kultury, a nawet�grała� w filmie Popioły w reżyseriiAndrzeja Wajdy.

23 września 2002 r. mija 70. rocz-nica przekazania Bibliotece Narodo-wej w opiekę zbiorów Biblioteki Wi-lanowskiej. Z tej okazji BN wydaładwa kalendarze ścienne na 2002 r. �jednoplanszowy oraz dwunastoplan-

szowy � prezentujące zbiory tej ko-lekcji. W 2002 r. ukaże się drukiemtrzeci tom katalogu Rysunki z wila-nowskiej kolekcji Potockich, opraco-wany przez Krystynę Gutowską-Du-dek (autorkę dwóch pierwszych to-mów, które BN wydała w 1997 r.i 1998 r.). Przewidywana jest równieżpublikacja małego kalendarza ścien-nego na 2003 r., prezentującego ry-sunki z kolekcji wilanowskiej przed-stawiające projekty powozów (być

może rysunki te ukażą się równieżw wersji pocztówkowej). Ponadto pod-dano oczyszczeniu i konserwacji po-piersia Augusta i Aleksandry Potoc-kich zdobiące Salę Wilanowską.

W planie jest zorganizowanie wy-stawy �Dar dla Narodu Polskiego.Skarby Biblioteki Wilanowskiej�w salach wystawowych Pałacu Rze-czypospolitej. Ekspozycję uzupełniSala Wilanowska, wyposażona w ory-ginalne dziewiętnastowieczne meblebiblioteczne: regały, komody, gablo-ty, na których okazale prezentuje sięksięgozbiór wilanowski. Początko-wo otwarcie tej ekspozycji planowa-ne było na 23 września 2002 r., leczz różnych powodów, m.in. organiza-cyjnych, nastąpi ono w kwietniu2003 r. Na wystawie zostaną zapre-zentowane m.in. średniowieczne ilu-minowane modlitewniki (godzinki),rękopisy z archiwów Denhoffów,Kątskich i Szczuków, Sobiesciana.Będą także pokazane piękne książkize zbiorów wilanowskich, interesu-jące zarówno pod względem typo-graficznym, jak i introligatorskim �wśród nich dzieła w cennych opra-wach (na przykład wykonane przezJana Kilmana, introligatora Stanisła-wa Augusta Poniatowskiego, dla bi-blioteki Ignacego Potockiego) czyopatrzone superekslibrisami. Nawystawie znajdą się także najcen-niejsze i najciekawsze rysunki i gra-fiki z kolekcji wilanowskiej.

Planowane jest wydanie drukówtowarzyszących wystawie � folderuprezentującego zbiory wilanowskie,teki poświęconej grafice angielskiejze zbiorów Potockich oraz zesta-wów pocztówek: zamki i pałace pol-skie z albumu wileńskiego i albumukijowskiego, a także pocztówekz kompozycjami kwiatowymi.

Takie są zamierzenia � ich reali-zacja zależy od możliwości finanso-wych BN.

Przygotowywana wystawa stwo-rzy wszystkim chętnym możliwośćzapoznania się z najciekawszymiobiektami z kolekcji wilanowskiej.Intencją organizatorów jest zaintere-sowanie nią nie tylko badaczy histo-rii książki, muzealników i naukow-ców, lecz także młodzieży szkolnej.

Małgorzata Nowakowska

Aleksander Orłowski, Szkice powstańców z czasów Insurekcji (1794). Pióro, pędzel,sepia, ołówek; papier żeberkowy

23

Pod znakiem światłaPropozycja pierwsza

Abyśmy, pod znakiem światła, stali się mocnymi

Edward Krasiński, 1930

Jakkolwiek liczylibyśmy, trzecie jużstulecie dziejów polskiego bibliote-karstwa upływa pod znakiem Józe-fa i Andrzeja Załuskich. Ich dzieło,Biblioteka Publiczna Załuskich,a zwłaszcza dalsze jego losy zawład-nęły, słabiej lub silniej, świadomo-ścią i wyobraźnią kolejnych poko-leń ludzi kultury, niekiedy możez pewną szkodą dla rangi innych hi-storycznych księgozbiorów pol-skich. Konkurencji z istniejącą nie-spełna pięćdziesiąt lat, osiemnasto-wieczną książnicą Załuskich nieudźwignęła przede wszystkim, wyda-je się, młodsza o wiek BibliotekaOrdynacji Krasińskich, pomimotrwającej sto lat aktywności i pomi-mo podobieństwa tragicznych losóworaz porównywalnej (w pewnej mie-rze) wagi obu utraconych przez pol-ską kulturę księgozbiorów. Najcen-niejsze zbiory obu tych książnic spo-tkały się w czasie II wojny światowejw gmachu Biblioteki Krasińskich naOkólniku w Warszawie, by wkrótceulec tam bezpowrotnej zagładzie.Nastąpiło to dokładnie w setną rocz-nicę utworzenia przez generała Win-centego Krasińskiego BibliotekiOrdynackiej; stało się w jej nowej,niespełna piętnastoletniej (licząc oddaty otwarcia) siedzibie, wzniesio-nej staraniem ordynata Edwarda Kra-sińskiego, i dotknęło w stopniu naj-większym właśnie jej najcenniejsze,biblioteczne i muzealne kolekcje,oraz sam gmach. Jednak obecnie,z perspektywy minionego ponad pół-wiecza, dostrzega się przede wszyst-kim i rachuje straty, jakie tam po-niosły wówczas, w październiku1944 roku, po klęsce powstania war-szawskiego, zasoby Biblioteki Na-rodowej oraz Biblioteki Uniwersy-teckiej w Warszawie, a wraz z nimihistoryczny, bezcenny księgozbiórZałuskich.

W roku 1994, kiedy przypadałopięćdziesięciolecie tej ważnej dlapolskiego bibliotekarstwa daty, a za-razem równie bolesna 200. rocznicawywiezienia zbiorów Załuskich doPetersburga, mało kto z nas pamię-tał, że jest to także 50. rocznica uni-cestwienia BOK i, co więcej, 150.� jej powstania. Inaugurowaliśmypodówczas przedsięwzięcia badawczei przygotowywaliśmy uroczystościzwiązane przede wszystkim z książ-nicą Załuskich, która za parę lat ob-chodzić miała podobny, choć jeszczegodniejszy jubileusz: 250-lecie po-wstania, a właściwie udostępnienia jejzbiorów publiczności. Były to inicja-tywy ważne, potrzebne i, jak się z cza-sem okazało, w znacznej mierzeowocne. Zintensyfikowały opracowa-nie biblioteczne i naukowe zachowa-nych zbiorów Biblioteki Załuskich,upowszechniły i spopularyzowaływiedzę o jej twórcach, dziejach i zna-czeniu dla polskiej kultury. Jednakw najbliższych latach, kiedy znówczcić wypadnie kolejne bibliotecz-ne rocznice, warto byłoby może od-wołać się do innych historycznychksięgozbiorów i, po rozbudzeniu za-interesowań zbiorami Załuskicha ostatnio kolekcją wilanowską,skoncentrować uwagę właśnie na Bi-bliotece Ordynacji Krasińskich.

Zachowana część jej zbiorów sta-nowi, obok zasobów Biblioteki Or-dynacji Zamojskiej, drugi co do wiel-kości i znaczenia historyczny księgo-zbiór w zbiorach Biblioteki Narodo-wej. Ocalały zespół dokumentówBOK (głównie dziewiętnasto-i dwu-dziestowiecznych) przekazany zostałBibliotece Narodowej bezpośredniopo wojnie w wyniku świadomej de-cyzji właścicieli i opiekunów Bi-blioteki Krasińskich, dzięki czemuprawnie jest związany z BibliotekąNarodową bardziej niż inne przeka-zy i depozyty. Obowiązki nasze wo-bec zbiorów Biblioteki OrdynacjiKrasińskich powinny też być szcze-gólne, zwłaszcza w okresie ważnychjubileuszy: samej Biblioteki, jejtwórcy Wincentego Krasińskiego,

duchowego patrona zbiorów i chlu-by rodu Zygmunta Krasińskiegooraz jej ostatniego właściciela i za-razem rzeczywistego współtwórcy� Edwarda Krasińskiego.

Najbardziej lakoniczne wylicze-nie właśnie mijających oraz najbliż-szych jubileuszowych okolicznościwygląda następująco. W roku 2000minęła 140. rocznica udostępnieniapubliczności (1860 r.) połączonychzbiorów Biblioteki Ordynacji Kra-sińskich i Muzeum Polskiego Kon-stantego Świdzińskiego, a także 70.� uroczystego otwarcia (1930 r.)powszechnie podziwianego przezmiędzywojenną Warszawę nowegoi nowoczesnego gmachu bibliotecz-nego przy ul. Okólnik 9. Jednocze-śnie była to 130. rocznica urodzinfundatora tej budowli Edwarda Kra-sińskiego (1870 r.) i zarazem 60. �jego męczeńskiej śmierci w Dachau(1940 r.). W roku 2002 przypada220. rocznica urodzin WincentegoKrasińskiego (1782 r.) oraz 190. �Zygmunta Krasińskiego (1812 r.).I wreszcie dwa lata później, w roku2004, celebrować należałoby w spo-sób szczególny 160. rocznicę utwo-rzenia Biblioteki Ordynacji Krasiń-skich (1844 r.) i równocześnie 60. �zbrodniczego unicestwienia jej naj-cenniejszych zbiorów w siedzibie naOkólniku (1944 r.).

Ten splot jubileuszowych okazji �zwłaszcza w połączeniu z przypadają-cą w roku 2003 i równie dla naswszystkich ważną 75. rocznicą powo-łania Biblioteki Narodowej � stwarzawiele możliwości ich uczczenia, za-równo poprzez poczynania wyłącz-nie bibliotekarskie, jak i przedsię-wzięcia wykraczające poza inicjaty-wy środowiskowe. Z myślą o tychdatach zaplanowaliśmy w ZakładzieRedakcji Czasopism BN przygoto-wanie jeszcze w roku 2002 numeru�Biuletynu Informacyjnego BN�(nr 4), poświęconego przechowywa-nym w Bibliotece Narodowej zbio-rom Krasińskich. Przedstawić chce-my przede wszystkim nieliczne oca-lałe cymelia oraz stan opracowania

Propozycje, projekty, programy

24

poszczególnych kategorii zachowa-nych zbiorów BOK: rękopisów, sta-rych druków, druków nowszych,zbiorów muzycznych, kartograficz-nych, ikonograficznych oraz doku-mentów życia społecznego. Równieżw jednym z następnych tomów�Rocznika Biblioteki Narodowej�,przygotowywanym na rok 2004,przewidziany jest obszerny działprzeznaczony na materiały i studiazwiązane z Biblioteką Krasińskich.

Z innych przedsięwzięć, jakieprzy tego typu okazjach zazwyczaj siępodejmuje, rozważyć należałoby za-sadność zorganizowania � chybarównież w roku 2004 � okoliczno-ściowej wystawy. Jej koncepcjęograniczyć byłoby można do tematu�Zbiory Biblioteki Ordynacji Krasiń-skich w Bibliotece Narodowej� lubzakreślić zdecydowanie szerzej � naprzykład: �Pod znakiem światła. Kra-sińscy kulturze polskiej�. Pod taksformułowanym jednym lub drugimhasłem mogłaby się odbyć równieżbiblioteczna lub ogólnopolska sesjanaukowa � zorganizowana wspólniechociażby z Muzeum w Opinogórzei WSH w Pułtusku � z udziałem hi-storyków, historyków literaturyi sztuki, innych badaczy oraz biblio-tekarzy zainteresowanych Krasiński-

mi, ich czasami oraz ich bibliotecz-nymi i muzealnymi zbiorami (w uję-ciu szerszym zmieściłby się tema-tycznie również Pałac Rzeczypospo-litej) .

W powiązaniu z tymi przedsię-wzięciami, albo niezależnie od nich,warto byłoby przygotować równieżokolicznościowe, ważne publikacje:starannie przemyślany tom rozprawpoświęconych Bibliotece Krasiń-skich lub wybór ocalałych dokumen-tów z archiwum BOK. Mógłbypowstać także efektowny druk bi-bliofilski przypominający jedenz cennych zachowanych obiektów zezbiorów Krasińskich. Są przecieżwśród nich: imionnik Salomei Becú,album pamiątkowy rodziny Krasiń-skich, sztychy Wilhelma Hondiusa,Mateusza Deischa, Jeremiasza Fal-cka, Daniela Chodowieckiego, An-toniego Oleszczyńskiego, rysunkiJana Pawła Norblina, Piotra Micha-łowskiego, Aleksandra Orłowskie-go, Franciszka Smuglewicza, Zyg-munta Voglera, szkice Józefa Igna-cego Kraszewskiego; album Civita-tes orbis terrarum (uzupełnienie doatlasu Orteliusa Theatrum orbis ter-rarum) i wreszcie dwa plany War-szawy wykonane dla Stanisława Au-gusta na podstawie słynnego dzieła

Tirregaille�a � dwuarkuszowy plan LaRouge�a oraz czteroarkuszowe fasci-mile z panoramą miasta i wizerunka-mi 18 kościołów i pałaców.

Na odrębną uwagę zasługują bi-bliotekarze Krasińskich. Opiekowa-li się zbiorami ordynackiej bibliote-ki, opracowywali je i ogłaszali dru-kiem ludzie często wybitni i zasłużenidla polskiej kultury. Nazwiska: Wła-dysława Chomętowskiego, Aleksan-dra Rembowskiego, Józefa Wolskie-go, Józefa Kallenbacha, FranciszkaPułaskiego, Stanisława Kętrzyńskie-go, Ignacego Baranowskiego, JanaMuszkowskiego, nie wymagają reko-mendacji. Warto jednak podjąć pró-bę przypomnienia i spopularyzowa-nia ich zasług i osiągnięć bibliote-karskich. Dobrze byłoby również, bytwórcy i pracownicy Biblioteki mo-gli przemówić własnymi słowami.Zachowały się przecież teksty Win-centego Krasińskiego, KonstantegoŚwidzińskiego, Edwarda Krasińskie-go, prace Józefa Kallenbacha, Igna-cego Baranowskiego, Jana Musz-kowskiego i innych. Można je przy-woływać i cytować w opracowaniachlub omówieniach, ale można też nie-które z nich opublikować w staran-niejszej formie: od wyboru materia-łów po druk bibliofilski.

„Obecny Ordynat Edward hr. Krasiński na tle gmachu Bibljoteki”.Bibljoteka Krasińskich, „Światowid” 1930, nr 49 (13 XII)

25

A na marginesie poważniejszychprzedsięwzięć naukowych i wydaw-niczych warto już teraz zaplanować� tradycyjnie � kalendarz (najlepiejrównież na rok 2004), prezentującynajciekawsze i najpiękniejsze obiek-ty pochodzące ze zbiorów Krasiń-skich, a przechowywane w Bibliote-ce Narodowej.

Jak każda ważna i aktywna insty-tucja kultury, tak i nieistniejąca odniemal 60 lat Biblioteka OrdynacjiKrasińskich może dostarczyć jesz-cze i teraz zajęcia wielu naukowcomi bibliotekarzom badającym jejzbiory, działalność, dzieje orazrolę, jaką odegrała w ciągu stu latswego istnienia. Takie prace wyma-gają czasu i fachowości, część rów-nież stosownych funduszy, wszyst-kie � pieczołowitości i sumienno-ści. Ale ich efektem mogą być nietylko nowe ustalenia badawcze, ka-talogi zbiorów i naukowe rozprawy,ale również pozytywne zjednocze-nie działań wokół wspólnego przed-miotu studiów i zainteresowań. Tymbardziej, że owym tematem byłbyjeden z najważniejszych polskichksięgozbiorów historycznychw zbiorach Biblioteki Narodowej.

Propozycja druga

Bo nie jest ś w i a t ł o, by pod korcem stało.

Cyprian Norwid, 1851

Michał Anioł twierdził, że rzeźbaw swej skończonej, doskonałej posta-ci po prostu tkwi � zamknięta � w blo-ku marmuru; trzeba tylko usunąć przy-słaniające ją, niepotrzebne części ka-mienia. Parafrazując to powiedzeniei pamiętając naturalnie o wszystkichstosownych proporcjach, można po-wiedzieć, że w niezliczone, choć po-liczalne i policzone zbiory Bibliote-ki Narodowej jest wpisanych wieleprzyszłych � na razie niepowstałych,nieobjętych katalogami i niezareje-strowanych w bibliografiach � ksią-żek. Wystarczy je dostrzec: wyjąćz półek, sprowadzić z magazynów, wy-dobyć ze skarbca; opracować, sko-mentować i złożyć w interesującąmerytorycznie całość; wyposażyćikonograficznie, nadać kształt gra-ficzny, dołożyć nieco kunsztu typo-

graficznego, zadbać o ostatecznyefekt edytorski i � gotowe.

W taki sposób można by skwito-wać wiele powstających i wydawa-nych w Bibliotece Narodowej, daw-niej i obecnie, publikacji: zarównoszczegółowe katalogi czy sumiennieopracowane monografie, jak i popi-sy edytorskie � przygotowany ostat-nio albumik rysunków i akwarel Nor-wida czy stworzony w wyniku długo-trwałych wysiłków i zabiegów albumNad złoto droższe. Po kilkuletnimokresie prac nad tą ostatnią książkąpozostało, poza innymi doświadcze-niami i wrażeniami, także pewneuczucie niedosytu wywołane świa-domością, że wiele cennych obiek-tów ze zbiorów Biblioteki Narodo-wej nie trafiło do albumu prezentu-jącego jej skarby z jednej prostejprzyczyny � jego określonej objęto-ści. Dotyczy to zarówno zabytkówz najcenniejszej grupy najstarszychrękopisów, druków i map, jak i w jesz-cze większej mierze zbiorów póź-niejszych: publikacji i rycin siedem-nasto- i osiemnastowiecznych,a przede wszystkim książek i innychdokumentów z dwóch ostatnich stu-leci. Druki nowsze mają w albumieNad złoto droższe wyłącznie jedne-go reprezentanta � pierwsze wyda-nie Sonetów Adama Mickiewicza(z dedykacją poety dla Maryli); tyl-ko dwa razy pojawiają się dokumen-ty życia społecznego: afisz z wystę-pów Heleny Modrzejewskiej i pla-kat werbunkowy Legionów Polskich.Najprostszym rozwiązaniem byłobyzatem przygotowanie następnej księ-gi ze skarbami Biblioteki Narodo-wej. Nie znalazłyby się w niej, coprawda, takie �pomniki narodowe�jak Kazania świętokrzyskie czyPsałterz floriański, ale pojawiłybysię rękopisy i druki niewiele mniejcenne z narodowego punktu widze-nia, a także wiele innych, które, po-dobnie jak Objawienia św. Brygidyczy Sforziada, są ważne dla dziejówkultury europejskiej (jak chociażbypominięty w albumie piętnasto-wieczny kodeks z księgozbioru Za-łuskich � Modlitewnik niderlandz-ki, czy pierwsze wydanie De revo-lutionibus orbium coelestium Mi-kołaja Kopernika). Także wdziękdzieł prezentowanych w ewentual-

nej, drugiej edycji albumu BN oka-załby się nie mniejszy, a może nie-kiedy bardziej wyrafinowany niżuroda Nad złoto droższych, gdyżprawdopodobnie w nieco innymstopniu decydowałyby o doborzeobiektów kryteria unikatowości oraznarodowej wartości.

Jestem przekonana, że kolejny al-bum Biblioteki Narodowej kiedyś rze-czywiście powstanie, chociaż, byćmoże, nie będzie to już publikacjaw tradycyjnej postaci, lecz w formieelektronicznej, której opracowanieokaże się pewnie niebawem łatwiej-sze. Teraz jednak chciałabym przed-stawić pomysł innego � jeszcze kla-sycznego � przedsięwzięcia badaw-czego i edytorskiego. Dla takiejinicjatywy nie ma obecnie w Biblio-tece Narodowej, to wiem, ani dobre-go czasu, ani wystarczających środ-ków. Ale w tym numerze �Biuletynu�opisujemy także idee...

Książka, o której myślę, drzemiegdzieś w narodowych zbiorach, cze-kając od dawna na wydobycie i opra-cowanie. Jej niezwykłość polega natym � w stopniu jeszcze większymniż było to w przypadku albumu (wie-le bibliotek może pokazać w takisposób swoje skarby) � że można jąwyłonić i złożyć tylko ze zbiorówBiblioteki Narodowej i wyłączniew takim porządku, jaki one same wy-znaczają. Żaden inny księgozbiórpolski, nawet dużo starszy od naro-dowego, nie stwarza bowiem takiejmożliwości, jaką dają wspólnie naj-cenniejsze literackie autografyi pierwodruki Biblioteki Narodowej.To wśród nich są ulotne, zachowanena pergaminowych paskach rękopi-śmienne zapisy Kazań świętokrzy-skich, najdawniejszego zabytku pro-zy polskiej; jest najstarsza kopiaKroniki Galla Anonima, dzieła uzna-wanego, niezależnie od walorów bez-cennego źródła historycznego, zapierwszy polski utwór literackiw języku łacińskim. Jest rękopis Roz-myślania przemyskiego, pierwsze-go utworu powieściowego w językupolskim, i jest też autograf znanej nacałym świecie, nagrodzonej literac-ką nagrodą Nobla powieści Quo va-dis Henryka Sienkiewicza. Jest Psał-terz floriański, pierwszy literackiprzekład na język polski, i jest auto-

Propozycje, projekty, programy

26

graf genialnego Tuwimowskiego tłu-maczenia Eugeniusza Oniegina. Sąautografy twórców baroku i oświe-cenia. Jest ogromna, starannie przezpoetę przygotowana rękopiśmiennaksięga Moraliów Wacława Potockie-go i � podobnie nie do druku prze-znaczone � późniejsze niemal o trzystulecia rękopiśmienne tomiki po-etyckie Krzysztofa Baczyńskiego,przez niego samego nie tylko napi-sane, ale i wykonane. Są autografy,nieliczne co prawda, trzech roman-tycznych wieszczów oraz niemal całazachowana spuścizna rękopiśmiennaCypriana Norwida, a w niej niezwy-kły autograf Vade-mecum. Są kon-wencjonalne dziewiętnastowiecznesztambuchy, do których wpisywaliswe utwory ówcześni wybitni poeci,i są bynajmniej nie ulotne autografyStarej baśni Józefa Ignacego Kra-szewskiego i Nad Niemnem ElizyOrzeszkowej. Są drastycznie szcze-re, zadziwiające systematycznością

i objętością dzienniki Stefana Że-romskiego i nieco późniejsze ZofiiNałkowskiej, a obok nich zniszczo-ny, na byle jakim papierze zapisanyautograf Matki Witkacego. Jest nie-mal kompletny zestaw pierwszychwydań najważniejszych dzieł pol-skiej literatury, począwszy od szes-nastowiecznych edycji utworówReja, Modrzewskiego i Kochanow-skiego, siedemnastowiecznych �Morsztynów, Potockiego itd., aż ponajnowsze książki pisarzy tworzą-cych już w XXI wieku. A obok współ-czesnych autografów literackich gro-madzone są coraz częściej dwudzie-stowieczne maszynopisy �na pra-wach rękopisu� i wydruki kompute-rowe w autorskim układzie. Jest po-nadto dawna i współczesna prasa li-teracka, interesująca korespondencjai dokumentacja literacka.

To właśnie historycznoliterackiaspekt zbiorów Biblioteki Narodo-wej stwarza tę niezwykłą okolicz-ność. Z odpowiednio dobranych,skomponowanych i skomentowa-nych rękopisów oraz pierwodrukówliterackich przechowywanych w ma-gazynach Biblioteki Narodowej moż-na zbudować niezwykły obraz dzie-jów literatury polskiej � od czasównajdawniejszych zapisów literackichpo najbliższą nam, literacką współ-czesność, od Kazań świętokrzy-skich i Bogurodzicy po autografyZbigniewa Herberta i Czesława Mi-łosza, od odpisu Kroniki Długoszado kart zapisanych przez Kraszew-skiego i Ujejskiego. Z owej materiizłożyć można frapującą księgę, któ-ra ukazywałaby chronologicznie, odnajstarszych zachowanych zabytkówjęzyka polskiego po najbardziejwspółczesne autografy oraz inne no-śniki dzieł literackich, przekształce-nia w procesie twórczym: zmienia-jące się formy intymnego zapisuautorskiego, a także zmiany w ofi-cjalnym charakterze, jaki utwór lite-racki zyskuje w druku � w owej naj-ważniejszej edycji, w której po razpierwszy jawi się światu.

Powstałoby w ten sposób (okre-ślając rzecz z pewną emfazą) ważnedzieło edukacyjne, które poprzezlosy twórców, księgozbiorów, poje-dynczych książek i autografów, na-uczałoby skomplikowanych dziejów

polskiej kultury; przygotowana zo-stałaby (mówiąc bardziej już komer-cyjnie) potrzebna i piękna publika-cja, która, prezentując najcenniejszeautografy i pierwodruki literackiew zbiorach Biblioteki Narodowej,byłaby jednocześnie efektownympodręcznikiem historii polskiej lite-ratury.

W skarbcu i magazynach Biblio-teki Narodowej nie znajdziemy na-turalnie kompletu wszystkich literac-kich par: autografu utworu i jegopierwodruku. Nie stanowi to jednak,wydaje się, szczególnej przeszkody,taka kompletność mogłaby być na-wet nużąca. Ważny jest sygnał, moż-liwość pokazania, przypomnienia,wywołania skojarzeń i tym samymutrwalenia w świadomości odbior-ców najważniejszych osiągnięć pol-skiej literatury. A jak niegdyś, taki obecnie dokonuje się to zarównopoprzez trud pisarzy i wydawców, jaki poprzez zabiegi dbających o zacho-wanie ich dorobku bibliotekarzy.

Charakter i kształt takiej history-cznoliterackiej antologii, publikacjialbumowej czy też ilustrowanej księ-gi, zbudowanej ze zbiorów BibliotekiNarodowej oraz towarzyszących imtekstów literaturoznawców i biblio-tekarzy, można wyobrażać sobie roz-maicie. Mógłby to być na przykład:� klasyczny album, czyli publikacjaskładająca się z samych reprodukcjiopatrzonych rozbudowanymi podpi-sami. Prezentowałaby zbiory Biblio-teki Narodowej w porządku histo-rycznoliterackim, co już samo w so-bie stanowiłoby wartość poznawcząpoprzez dobór obiektów, ich zesta-wienie oraz uporządkowanie związa-nych z nimi faktów� album adnotowany, w którym wy-brana materia ikonograficzna (z punk-tu poprzedniego) byłaby uzupełnio-na zwięzłym komentarzem o charak-terze bibliotecznym: proweniencje,stan zachowania itp.� publikacja łącząca w równych pro-porcjach ikonografię i tekst, czylimateria ilustracyjna obudowanakrótkimi komentarzami. Byłby tozwięzły tekst na temat utworu lite-rackiego prezentowanego poprzezreprodukcję autografu czy pierwo-druku lub obie te formy, a także opisewentualnych niezwykłych losów

Pierwsze wydanie Irydiona Zygmunta Krasińskiego,Paryż 1836. Egzemplarz pochodzi ze zbiorów BibliotekiOrdynacji Krasińskich przekazanych BiblioteceNarodowej

27

rękopisu lub szczególnych walorówedycji. W uzupełniającym komenta-rzu historycznoliterackim mogły-by znaleźć się informacje o tym, cow przypadku konkretnego dzieła oka-zało się najistotniejsze: intrygującageneza utworu, niecodzienne oko-liczności jego publikacji, funkcjepozaliterackie, szczególne znaczeniespołeczne itp. Możliwy byłby teżdobór dodatkowych materiałów ilu-stracyjnych (naturalnie ze zbiorówikonograficznych BN)� synteza historycznoliteracka � ma-terii ikonograficznej i tekstom pod-stawowym, informacyjnym, towarzy-szyć mógłby interesujący komentarzhistorycznoliteracki uznanego bada-cza, porządkujący i w miarę potrzebyuzupełniający prezentację dziejówpolskiej literatury poprzez zbiory Bi-blioteki Narodowej� i wreszcie, powstać mogłaby pu-blikacja, w której zostałyby wykorzy-stane wszystkie lub niemal wszyst-kie przedstawione wyżej propozycje� dzieło rzeczywiście monumental-ne, najpełniej odpowiadające takie-mu choćby tytułowi: Wielka księgaliteratury polskiej czyli autografyi pierwodruki literackie w zbiorachBiblioteki Narodowej.

Konkluzje promocyjne

Bogactwo zbiorów bibliotecznychprowokuje do różnych poszukiwań,inspiruje coraz inne pomysły edytor-skie, wyzwala nowe inicjatywy ba-dawcze. Wiążą się one zwykle z nau-kowym opracowaniem konkretnychobiektów czy prezentacją poszcze-gólnych kolekcji, jak choćby � ostat-nio � zbiorów kartograficznych czyjudaików, i mają realną wartość po-znawczą i badawczą.

Jednak dla instytucji takiej jak Bi-blioteka Narodowa, jednoczącejw swych zbiorach całość intelektu-alnego dorobku narodu i realizującejw swej działalności funkcje central-nej biblioteki państwa, ważne powin-ny być również takie przedsięwzię-cia naukowe i koncepcje edytorskie,przy których realizacji mają okazjęspotykać się badacze zajmujący sięróżnymi dyscyplinami naukowymii kustosze różnych kategorii zbiorów.

Łącząc efekty własnej pracy z doko-naniami innych, mogą współtworzyćdzieła, w których zbiory i działal-ność Biblioteki Narodowej � w no-wych wyborach, ujęciach i interpre-tacjach � będą inspirowały i zachę-cały do dalszych poszukiwań badaw-czych i twórczych.

Realizowane ostatnio w Bibliote-ce Narodowej wspólnym wysiłkiemprzedsięwzięcia naukowe i wysta-wiennicze, udział w programach o za-sięgu krajowym lub europejskim, ta-kich jak �Kwaśny papier� czy �Pamięćświata�, wreszcie � w jakiejś mierze� prace nad albumem Nad złoto droż-sze, przełamały stereotyp wąskiej spe-cjalizacji oraz niechęć do działańzbiorowych. Uświadomiły nam, żenikt z nas, pracowników BibliotekiNarodowej, nie jest jej zbiorów po-siadaczem, lecz może być zaledwie� lub aż � ich kustoszem. Możemyzbiory gromadzić, opracowywać napoziomie bibliotecznym i naukowym,udostępniać je i popularyzować. Alemożemy też wychodzić poza swój naj-bliższy warsztat i pokazywać funkcje,a zwłaszcza zasoby Biblioteki Naro-dowej w sposób niekonwencjonalny,twórczy, łącząc różne ich zespoły i ka-tegorie, i poddając je innemu porząd-kowi niż ten, który wynika wyłącznieze struktury organizacyjnej Narodo-wej Książnicy.

Taki sposób myślenia o powinno-ściach Biblioteki Narodowej, jejzbiorach i działalności, od kilku jużlat starają się realizować czasopismaBN, w których wszelkie partykular-ne problemy i szczegółowe rozstrzy-gnięcia pokazywane są na ogół w po-wiązaniu z podstawowymi obowiąz-kami i zasadami działania Bibliote-ki. Dobrym tego przykładem jest nu-mer �Biuletynu Informacyjnego BN�podejmujący tematykę współpracyzagranicznej, także kolejny, poświę-cony dokumentom życia społeczne-go czy choćby obecny, poszukującynowych możliwości i sposobów pro-mowania BN � wszystkie przygoto-wane nie z perspektywy jednego za-kładu czy działu, lecz całej Biblio-teki. Podobnie skomponowany jestostatni tom �Rocznika BibliotekiNarodowej�, który wypełnia proble-matyka szeroko pojętej kultury sta-

ropolskiej, ze szczególnym uwzględ-nieniem roli, jaką w osiemnasto-wiecznej Polsce odegrała Bibliote-ka Publiczna Załuskich. Jak każdyz tomów �Rocznika�, tak i ten po-wstawał przede wszystkim, ale niewyłącznie, w powiązaniu ze zbiora-mi i działalnością BN, proponujączarazem szerszą perspektywę badaw-czą oraz ogólnopolski adres czytel-niczy. Podobnemu celowi podpo-rządkowane będą również � jeśli re-alizacja takiego zamierzenia okażesię możliwa � dwie nowe serie wy-dawnicze związane z �RocznikiemBN�: cykl informatorów o księgo-zbiorach historycznych w zbiorachBiblioteki Narodowej oraz naukowaseria Sławne Księgozbiory i Biblio-teki Polskie.

Nieco wcześniej w taki właśniesposób przedstawiały Bibliotekę Na-rodową powstające w ostatnich la-tach foldery i informatory, w którychBiblioteka była prezentowana po-przez różne aspekty swych central-nych funkcji i statutowej działalno-ści. Podobny wizerunek BibliotekiNarodowej, wpisanej zarówno w pol-ską tradycję biblioteczną, jak i naj-nowsze uwarunkowania społecznei prawne, przyniósł ostatnio najnow-szy, piąty numer �Polish LibrariesToday� � angielskojęzycznego perio-dyku BN kierowanego do odbiorcówzagranicznych.

Tej samej sprawie od paru już latsłuży idea uczynienia z Kazań świę-tokrzyskich symbolu całej Bibliote-ki Narodowej, zrealizowana na raziew dyplomach dla przyjaciół i dar-czyńców BN, w niektórych publika-cjach (np. okładki informatorów, al-bum) oraz w ekslibrisach � Biblio-teki Narodowej i donacyjnych.Z takiego właśnie myślenia o rolii funkcjach Biblioteki wyrósł, wcze-śniej jeszcze, pomysł stworzenia al-bumu Nad złoto droższe. Podobnemożliwości integracyjne, twórczei promocyjne zarazem zawarte sąrównież w projekcie jubileuszowychobchodów Biblioteki Ordynacji Kra-sińskich oraz w pomyśle Wielkiejksięgi literatury polskiej. Możewarto je zauważyć?

Halina Tchórzewska-Kabata

Propozycje, projekty, programy

28

Biblioteka Narodowa, in-stytucja zajmująca wy-jątkowe miejsce wśródinnych polskich placówekkultury, zawsze mogłaliczyć na wsparcie swejdziałalności nie tylkoprzez państwo, ale takżeprzez inne instytucjei osoby prywatne, zarównoz kraju jak i z zagranicy.Wiele obiektów, spośródtych, które trafiły niegdyśi trafiają nadal do zbiorówBN – rękopisów, książek,rysunków, map, fotografii,nagrań muzycznych – todary.

Droga Ireno1

Będę krótki, niezabaw-ny i błagalny. Dziękujęmilion razy za wszys-

tkie Twe zacne zabiegi �myślałem, że już za parędni będę w Stanach i będęmógł osobiście Pani po-

dziękować. Niestety! wszyst-ko się komplikuje � Canadasię wściekła, w Rio trzebabyło latami czekać na kwotę,

więc zamieszkałem w SaoPaolo, gdzie jest ła-twiej. Tutaj nowe nie-

szczęścia: affidavit, który dziękizacności Zosi Kochańskiej2 dosta-łem, opiewa na John Lechoń Cera-finowicz, trzeba to zmieniać etc.Droga Ireno! Nie będę Pani opo-wiadał całej odysei upałów, świę-tej cierpliwości etc. etc.� wszyst-

W latach 1990-2000dzięki społecznejofiarności do Biblio-

teki Narodowej wpłynęło 115 240woluminów oraz innych jedno-stek, z tego 35 308 � do zbiorówspecjalnych. Niewielką, ale sta-rannie dobraną cząstkę tych darówzaprezentowano na wystawie, zor-ganizowanej pod patronatem mi-nistra kultury Andrzeja Celińskie-go, która została otwarta 17 grud-nia w Pałacu Rzeczypospolitej.

Autorka wystawy, Iwona Grzy-bowska, z pewnym trudem po-mieściła w dwóch salach ekspo-zycyjnych: Sali Rycerskiej i SaliKariatyd, najcenniejsze i najcie-kawsze z darów przekazanych dozbiorów specjalnych BibliotekiNarodowej. O tym, że wybórobiektów, które na wystawie sięznalazły, nie był łatwy, świadczychociażby konieczność dokona-nia selekcji wśród blisko 1200rękopisów podarowanych BNw ciągu minionych dziesięciu lat.

Twórcy wystawy zadbali, abyzwiedzającym ją gościom ukazaćróżnorodność kolekcji znajdują-cych się w zbiorach specjalnychBN. Spośród najciekawszych,przekazanych ostatnio BiblioteceNarodowej spuścizn po pisarzachi ludziach książki wybrano między

Nieznany autografJana Lechonia

* Karykatura Jana Lechonia zamiesz-czona w „Wiadomościach Literackich”(1936).1 Irena Wiley z d. Baruch (1900-1972)córka przemysłowca i bankiera Bernar-da Barucha, rzeźbiarka, graficzka, za-przyjaźniona z poetami z kręgu „Ska-mandra”. Była żoną Johna Coopera Wi-ley’a (1893-1967) dyplomaty amerykań-skiego, w okresie międzywojennym se-kretarza ambasady USA w Warszawie.2 Zofia Kochańska z d. Kon, żona Pawła(1887-1934), skrzypka, od 1921 w USA.

kiego tego Pani z listów pani Szul-cowej3 na pewno się dowiedziała.Ale teraz jest ostatni dzwonek i je-śli mi szybko w Sao Paolo wizy niedadzą � umrę marnie, zdechnę, na-prawdę już sił na wszystko niemam.

Droga Ireno! Czy Pani mąż niebyłby tak zacny napisać do konsu-la w Sao Paolo, że zna z najlepszejstrony wybitnego bardzo poetę, b.radcę Ambasady w Paryżu (takimiałem ostatniego roku tytuł), któ-ry nazywa się Jan Lechoń Serafi-nowicz i mieszka Sao Paolo 998alameda Barao da Limeira.

Nie piszę do niego osobiście � boon nie zrobi tego przecież dla mnie,tylko dla Mrs John Wiley, ale bar-dzo, bardzo gorąco go o to proszę.I czy by to było możliwe zaraz i paravion. Każdy konsul żąda innychnadzwyczajnych rzeczy, a ten z SaoPaolo chce rekomendacji, a którażmoże być lepsza niż Pani męża. Dro-ga Ireno! Uczyń to, błagam z głębiognistego pieca jakim jest Rio, mojeserce, wierne dawnej przyjaźni.

Ręce całuję, Mężowi najpiękniejsię kłaniam.

Lechoń4

Jan Lechoń swój rozpaczliwy list wysłał z Sao Paulo w kwietniu 1941roku. Wojna zastała poetę w Paryżu – był radcą kulturalnym ambasadypolskiej. Po kapitulacji Francji musiał uciekać. Dotarł do Brazylii, skądzamierzał wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Jednak biurokratyczneprzeszkody sprawiły, że Lechoń miał kłopoty z uzyskaniem wizy. Pro-tekcja, o którą prosił Irenę Wiley, adresatkę listu, okazała się skuteczna.11 sierpnia 1941 roku Jan Lechoń dotarł do Nowego Jorku.Publikowany list jest darem dla narodowej książnicy od Polish Library –Biblioteki Polskiej w Waszyngtonie. Został przekazany na ręce dyrekto-ra Michała Jagiełły podczas jego niedawnej wizyty w Stanach Zjedno-czonych. Dyrektor BN był gościem i głównym mówcą na uroczystościachdziesięciolecia Biblioteki Polskiej w Waszyngtonie.

3 Siostrzenica Ireny Wiley, żona zmarłe-go niedawno Tada Szulca.4 List bez daty; ostemplowany 24.IV.41i 30 April 1941, Washington, DC.

29

Dary dla Biblioteki Narodowejinnymi dokumenty z archiwum Alek-sandra Janty-Połczyńskiego, twórcyi działacza emigracyjnego. Spuściznapo nim to najbogatsze archiwumemigracyjne w zbiorach BN. Zapre-zentowano też obiekty ze spuściznyAnatola Sterna, na którą składa się nietylko archiwum (notatki, teksty prze-kładów, korespondencja, rysunki), aletakże kolekcja 84 starych druków. Takwięc zwiedzający mieli okazję obej-rzeć m.in. dwudziestowieczny ręko-pis i maszynopis sztuki futurystycz-nej Fabrykant torped i jego sercei równocześnie dzieło Fabiusa Plan-ciadesa Fulgentiusa Christiani phi-losophi Mythologiarum libri tres...z 1543 roku.

Na wystawie znalazły się teżobiekty ze spuścizny wielce zasłużonych dla polskiego bibliotekarstwa,a zwłaszcza dla Biblioteki Narodo-wej, Alodii Kaweckiej-Gryczoweji Józefa Grycza. Ich cenne archiwumzawiera m.in. materiały do dziejówi organizacji bibliotek, zarówno hi-storycznych jak i tych, w którychofiarodawcy pracowali.

Wśród pokazanych na wystawiestarych druków znalazło się przedewszystkim dwanaście inkunabułówofiarowanych przez różnych dar-czyńców, ale w efekcie wspólnej ak-cji przeprowadzonej w 2000 rokuprzez �Gazetę Wyborczą� i Biblio-tekę Narodową pod nośnym, jak sięokazało, hasłem: �Kup Polsce białe-go kruka�. Uwagę zwiedzającychzwracał także ewangeliarz w unika-towej osiemnastowiecznej srebrnejoprawie przekazany Bibliotece przezurząd celny w Białej Podlaskiej (re-produkujemy go na okładce) oraz,również osiemnastowieczny, bardzointeresujący druk Moneta wedługkurrencyi konstytucyą seymowąroku 1717 postanowioney wyra-chowana, którego zakup sfinanso-wała Fundacja Bankowa im. Leopol-da Kronenberga.

Niezwykle cenny dar, wzbogacają-cy zbiory kartograficzne BN, przeka-zali kilka lat temu Barbara i JerzyCzarny-Karasiowie. Ofiarowana przeznich kolekcja map i atlasów liczy

611dokumentów kartograficznych,tym cenniejszych dla polskiej kultu-ry, że są wśród nich mapy starodrucz-ne i niezwykle rzadkie egzemplarzedokumentów kartograficznych opu-blikowanych w oficynach brytyjskich.Na wystawie zwracały uwagę zwłasz-cza dwie mapy pochodzące z ofiaro-wanego zbioru. Pierwsza � to mie-dziorytowa mapa Śląska Silesiae Ty-pus Martina Helwiga, opublikowanaw łacińskiej wersji atlasu AbrahamaOrteliusza Theatrum orbis terrarumwydanego w Antwerpii w 1603 roku.Druga � to mapa Kamieńca Podol-skiego, narysowana w 1684 rokuprzez Iacoba de Rubeis i dołączona doatlasu Mercurio geografico, wydawa-nego w Rzymie w latach 1677-1714.

Nie można też pominąć ekspono-wanego na wystawie daru PolskiegoPrzedsiębiorstwa Wydawnictw Kar-tograficznych im. Eugeniusza Rome-ra. Sfinansowało ono zakup wykona-nej w 1782 r. kopii rękopiśmiennejMapy granicy Górnego Śląska wy-tyczonej po I wojnie śląskiej 1740--1742 między Austrią a Prusami au-torstwa Franza de Pesolda.

Zbiory ikonograficzne Bibliote-ki Narodowej wzbogaciły się w cią-gu ostatnich dziesięciu lat o wieleinteresujących obiektów. Między in-nymi krakowski antykwariusz Mi-chał Maksymiuk podarował szesna-ście dziewiętnastowiecznych lito-grafii Augusta Raffeta, dokumentu-jących francuską ekspedycję nauko-wą do Rosji w 1837 r.

Wśród ofiarowanych dzieł znala-zły się także prace artystów współ-czesnych. Niezwykle hojny dar prze-kazali: Joanna Zadrowska, byłarzeczniczka prasowa BN, i MaciejDąbrowski, kierownik Zakładu Zbio-rów Specjalnych BN. Ofiarowanaprzez nich spuścizna Mai Berezow-skiej zawiera 300 akwarel, rysunkówi szkiców artystki oraz 120 practwórców z nią zaprzyjaźnionych. Nawystawie pokazano kilka z ofiarowa-nych akwarel, m.in. Kram z piosen-kami, Teatr i pełne wdzięku Peonie.Cenny dar przekazał też Ludwik Do-brzyński � ofiarował zbiór ponad

6000 fotografii Benedykta JerzegoDorysa, znakomitego fotografika-portrecisty. Przed obiektywem jegoaparatu stawali najwybitniejsi przed-stawiciele świata kultury, nauki, po-lityki. Na wystawie obok portretówNiny Andrycz, Stefana Jaracza, Xa-werego Dunikowskiego czy ZofiiNałkowskiej pokazano także foto-grafie sportretowanych� parasolii krawatów.

Zbiory muzyczne w minionej de-kadzie wzbogaciła przede wszystkimspuścizna po Witoldzie Rowickim.Na cenną darowiznę, obok rękopisów,korespondencji, wycinków praso-wych, książek i fotografii, składa siętakże około 500 płyt. Cząstkę tej ko-lekcji zaprezentowano na wystawiew Pałacu Rzeczypospolitej. Pokaza-no również obiekty ze spuścizny pośpiewaczce Adelinie Czapskiej, pły-ty z kolekcji kompozytorów Kazimie-rza Serockiego i Romana Palestra.

Wśród innych darów, przekaza-nych przez ofiarodawców instytucjo-nalnych, odnotowano na wystawiekolekcję fonograficzną podarowanąprzez Wojewódzką i Miejską Biblio-tekę Publiczną im. Marszałka J. Pił-sudskiego w Łodzi � blisko 7000 płytgramofonowych i 41 rolek pianolo-wych. Są wśród nich płyty wydaneprzed I wojną światową oraz płytyrzadko występujących na rynku firmfonograficznych. Do kolekcji audio-wizualnej BN przybył zbiór stu kasetwideo przekazanych przez TelewizjęPolską. Zarejestrowano na nich cyklprzedstawień teatralnych nazwanych�Złotą Setką Teatru Telewizji�.

Wystawa �Dary dla Biblioteki Na-rodowej� nie tylko pozwoliła wszyst-kim wielbicielom cennych rękopisów,starych druków, grafik, fotografiii map nacieszyć oczy dziełami, którewłączone do zbiorów BN stały sięczęścią chronionego przez nią naro-dowego dziedzictwa. Była ona zara-zem szlachetną formą wyrażeniawdzięczności wszystkim osobomi instytucjom, które wsparły tak hoj-nie działalność narodowej książnicy.

Małgorzata Józefaciuk

Dary i darczyńczy

30

Dr Andrew Maczekz Londynu, który przekazał do zbio-rów BN materiały i dokumenty zwią-zane z życiem i działalnością swoje-go ojca, gen. Stanisława Maczka,w okresie przedwojennym, w czasieII wojny światowej, jak i z okresu poroku 1945. Znajduje się wśród nichm.in. autograf oraz maszynopis autor-ski wspomnień generała Od podwo-dy do czołga, a także koresponden-cja m.in. z gen.Władysławem Sikor-skim i gen. Dwightem Eisenhowe-rem, rozkazy dzienne, dokumentyosobiste, notatki.

Zofia Dubowska-Gryn-berg, Bolesław Dubowski i prof.Włodzimierz Ostoja-Zagórski, ofia-rodawcy Archiwum Rodziny Miciń-skich. Znajdują się w nim m.in. rę-kopisy wybitnego filozofa Bolesła-wa Micińskiego oraz Haliny Kena-rowej, rodziców ofiarodawczyni,a także materiały edytorskie AnnyMicińskiej związane z pracami nadwydaniem �Pism� i �Listów� Bole-sława Micińskiego oraz utworówWitkacego.

Elżbieta Dzikowska i Bar-bara Jastrzębiec-Myszkowska, ofiaro-dawczynie 94 listów Józefa Gielnia-ka do Jerzego Panka. Dar wzbogaciłzespół korespondencji tego wybitne-go współczesnego grafika znajdującysię w Bibliotece Narodowej.

Juliusz W. Gomulicki,który ofiarował autograf CyprianaNorwida Mądrość � filozofia � wie-dza (Noty co do Greków). Rękopisten, składający się z 6 kart, nie był

odnotowany w �Pismach wszyst-kich� Cypriana Norwida (1976).

Jerzy Ostrowski, ofiaro-dawca dwóch cennych obiektów kar-tograficznych: mapy turystycznej Ta-try autorstwa Tadeusza Zwolińskiego,wydanej w 1948 r. (to prawdopodob-nie jedyny zachowany egzemplarz tejedycji); egzemplarza drugiego wyda-nia Powszechnego Atlasu Geogra-ficznego Eugeniusza Romera z roku1938 (w 1939 r. nakład ten Niemcyzniszczyli niemal w całości, zachowa-ło się tylko kilka egzemplarzy).

Prof. dr hab. Janusz Siat-kowski, który od roku 1985 ofiaro-wał Bibliotece Narodowej wiele cen-nych publikacji, a w roku 2001 pod-jął się dodatkowo, jako współpra-cownik kolegium redakcyjnego, uzu-pełnienia gromadzonego przez BNdzieła naukowców slawistów z Eu-ropy Środkowo-Wschodniej Ob�če-karpackij dialektologičeskij Atlas.Bez tej pomocy skompletowanie ca-łego dzieła byłoby niemożliwe, gdyżkażdy tom tego wielkiego atlasu lin-gwistycznego wydawany jest w in-nym kraju.

Prof. Zbigniew Wierzbic-ki, ofiarodawca wielu cennych doku-mentów (rękopisów, dżs-ów, książek,map i atlasów, a także czasopism po-lonijnych i nadbitek z czasopism kra-jowych oraz zagranicznych), któreod 1984 roku systematycznie prze-kazywał do zbiorów BN. W latach1999-2001 prof. Z. Wierzbicki prze-kazał prawie 1400 jednostek róż-nych kategorii zbiorów.

Alcatel Polska S.A., Tygo-dnik �Wprost� oraz Antykwariat La-mus, które współfinansowały zakupklocka introligatorskiego, zawiera-jącego cztery pierwodruki pracastronomicznych Johanna Keplera znotami Jana Heweliusza. Tygodnik�Wprost� finansował ponadto orga-nizowane w BN Salony Pisarzy i Wy-dawców oraz wystawę o Jerzym Ko-sińskim.

Ambasada Republiki Fede-ralnej Niemiec, za której pośrednic-twem Biblioteka Narodowa otrzy-mała dar rządu niemieckiego: 33-to-mową multimedialną encyklopedięBertelsmanna oraz kwotę 50 000DM na uzupełnienie zbiorów Biblio-teki o polonika z terenu Niemiecoraz inne ważne publikacje wydaw-ców niemieckich.

Fundacja Współpracy Pol-sko-Niemieckiej, która � od roku1996 � przekazała Bibliotece Naro-dowej środki finansowe. Dzięki temuw latach 1997-2001 zmikrofilmowa-no ponad 15 000 starych druków zezbiorów BN oraz 579 tytułów czaso-pism żydowskich w języku polskimi jidysz.

Biblioteka OrientalnaUniwersytetu św. Józefa w Bejrucie,która przekazała liczącą ponad 1200woluminów część księgozbioru In-stytutu Polskiego złożonego jakodepozyt w 1952 r. przez Z. Zawadow-skiego, szefa Poselstwa PolskiegoRządu Emigracyjnego w Bejrucie.

Wojciech Tyszka

Dyplomy dla Przyjaciół i MecenasówBiblioteki NarodowejOd roku 1999 Biblioteka Narodowa przyznaje w grudniu honorowe dyplomy swoim Przyjaciołomi Mecenasom, a więc instytucjom oraz osobom prywatnym, które w sposób szczególnywspomogły jej działalność w mijającym roku. Do trzydziestu ośmiu laureatów z lat poprzednich,w roku bieżącym dołączyło dziesięciu ofiarodawców prywatnych i sześć instytucji.

18 grudnia 2001 roku, w audytorium im. Stefana Dembegoodbyła się po raz trzeci uroczystość wręczenia dyplomówPrzyjaciołom i Mecenasom Biblioteki Narodowej.Jest to jeden ze sposobów wyrażenia przez narodowąksiążnicę wdzięczności instytucjom oraz osobom prywatnymza przekazane do zbiorów BN w darze rękopisy, druki, książki,mapy, ryciny, fotografie, jak również za finansowe wspieraniejej działalności.Jako motyw graficzny dyplomu Biblioteki Narodowejwykorzystano reprodukcję Kazań Świętokrzyskich,najstarszego zabytku języka polskiego w zbiorach BN.

Wacław Seweryn Rzewuski Sur les chevaux orientaux et provenants des races orientales

Rękopis w języku francuskim i arabskim, ilustrowany. Ok. 1820-1829T. 1-3. 203, 133, 169 k. 32x21 cm.Sygn. BN rps IV 5678

Rękopis po śmierci Wacława Rzewuskiego stał się własnością Wieńczysława Potockiego, który ofiarował go Teofilowi Rutkowskiemu,byłemu marszałkowi szlachty powiatu bracławskiego, miłośnikowi i znawcy koni. Ostatni właściciel rękopisu, Adam Rzewuskiz Wierzchowni, sprzedał go po 1920 r. (a przed 1928 r.) Stefanowi Dembemu do zbiorów przyszłej Biblioteki Narodowej. W czasieII wojny światowej trzytomowe dzieło ocalało dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności – przekazane do pracowni konserwatorskiej,umknęło uwadze Niemców. Tam przed rokiem 1944 zostało oprawione w półskórek przez profesora Bonawenturę Lenarta.

18 grudnia 2001 roku, w audytorium im. Stefana Dembegoodbyła się po raz trzeci uroczystość wręczenia dyplomówPrzyjaciołom i Mecenasom Biblioteki Narodowej.Jest to jeden ze sposobów wyrażenia przez narodowąksiążnicę wdzięczności instytucjom oraz osobom prywatnymza przekazane do zbiorów BN w darze rękopisy, druki, książki,mapy, ryciny, fotografie, jak również za finansowe wspieraniejej działalności.Jako motyw graficzny dyplomu Biblioteki Narodowejwykorzystano reprodukcję Kazań Świętokrzyskich,najstarszego zabytku języka polskiego w zbiorach BN.

Wacław Seweryn Rzewuski Sur les chevaux orientaux et provenants des races orientales

Rękopis w języku francuskim i arabskim, ilustrowany. Ok. 1820-1829T. 1-3. 203, 133, 169 k. 32x21 cm.Sygn. BN rps IV 5678

Rękopis po śmierci Wacława Rzewuskiego stał się własnością Wieńczysława Potockiego, który ofiarował go Teofilowi Rutkowskiemu,byłemu marszałkowi szlachty powiatu bracławskiego, miłośnikowi i znawcy koni. Ostatni właściciel rękopisu, Adam Rzewuskiz Wierzchowni, sprzedał go po 1920 r. (a przed 1928 r.) Stefanowi Dembemu do zbiorów przyszłej Biblioteki Narodowej. W czasieII wojny światowej trzytomowe dzieło ocalało dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności – przekazane do pracowni konserwatorskiej,umknęło uwadze Niemców. Tam przed rokiem 1944 zostało oprawione w półskórek przez profesora Bonawenturę Lenarta.

31

Już płynie w suchym morzu koń mój i rozcina

Sypkie bałwany piersiami delfina.Coraz chyżej, coraz chyżej,Już po wierzchu żwir zamiata;Coraz wyżej, coraz wyżej,Już nad kłąb kurzu wylata.

Czarny mój rumak jak burzliwa chmura,

Gwiazda na czole jego jak jutrzeń-ka błyska,

Na wolę wiatrów puścił strusiej grzywy pióra,

A nóg białych polotem błyskawice ciska.

Pędź, latawcze białonogi!Góry z drogi, lasy z drogi!

Zacytowanym fragmentem Fary-sa Adama Mickiewicza rozpoczynasię artykuł The Polish Quest for Ara-bian Horses (Polskie poszukiwaniakoni arabskich), opublikowany wamerykańskim magazynie ilustrowa-nym �Saudi Aramco World� (listo-pad/grudzień 2001). Jego autor, Pe-ter Harrigan obszernie opisał polskietradycje hodowli konia arabskiego,począwszy od XVI wieku aż po cza-sy współczesne. Punktem wyjścia dladziennikarskiej relacji stał się ręko-pis hrabiego Wacława Seweryna Rze-wuskiego Sur les chevaux orientauxet provenants des races orientales(O koniach orientalnych i pocho-dzących z ras wschodnich), prze-chowywany w zbiorach specjalnychnaszej książnicy.

Rękopis ten, w którym Rzewuskiszczegółowo opisuje najlepsze koniearabskie hodowane w XIX w., poda-jąc ich wymiary, rodowód, znakiszczególne i umaszczenie, jak równieżwylicza metody hodowli i ujeżdżeniatych koni, nie ogranicza się jednakdo tak wąsko pojmowanej tematyki.Dzieło składa się z trzech tomów.Pierwszy zawiera ogólny opis Ara-bii i jej mieszkańców. W drugim zo-stały omówione rasy koni arabskich

oraz sposoby ich hodowli, a trzeciwypełniają ilustracje, mapy orazaneksy i uzupełnienia. Niejako przyokazji Rzewuski umieszcza więcwiele cennych uwag dotyczącychArabii i jej mieszkańców, którychnajwyraźniej darzy ogromnym sza-cunkiem. Szczególną wartość mająpodane i starannie transliterowaneprzez autora arabskie nazwy różnychgrup plemiennych.

Artykuł wywołał, jak się wydaje,spore poruszenie w krajach z kręgukultury arabskiej i zwrócił uwagę narękopis hrabiego Rzewuskiego.O jego istnieniu wiedziało dotąd bo-wiem jedynie nieliczne grono spe-cjalistów w Polsce. Można zatemprzyjąć, że za granicą rękopis tenpozostawał niemal całkowicie nie-znany. Słuszność takiego założeniapotwierdził ambasador RP w Rija-dzie Krzysztof Płomiński, któryw nocie do polskiego MSZ informu-

Rękopis hrabiego Rzewuskiegoalbo koń arabski a sprawa polska

jącej o tym wydarzeniu napisał m.in.:Artykuł, wydany w renomowanymmagazynie rozprowadzanym prawiewe wszystkich krajach w nakładziekilkuset tysięcy egzemplarzy orazukierunkowanym zarówno na elity,biblioteki, jak i na szerokiego od-biorcę, zostanie trwale odnotowa-ny w regionie i w świecie. W przy-padku Arabii Saudyjskiej przedsta-wienie nieznanych dotąd materia-łów i rysunków sporządzonych napoczątku XIX wieku, tj. w okresieformowania się pierwszego pań-stwa saudyjskiego, a dotyczącychobszarów, które obecnie odgrywa-ją dominującą rolę, będzie tu swe-go rodzaju sensacją.

Rzeczywiście reakcja na wspo-mnianą publikację przyszła szybko,bo już w parę tygodni po ukazaniu sięartykułu. Oto Fundacja Al-TurathKrólestwa Arabii Saudyjskiej zwró-ciła się do dyrekcji Biblioteki Na-

Cymelia m

ało znane

Traktat Wacława Seweryna Rzewuskiego Sur leschevaux orientaux et provenants des racesorientales to swego rodzaju sprawozdaniez wyprawy odbytej do Arabii w latach 1817-

-1819 po zarodowe konie arabskie dla cara Alek-sandra I i jego siostry Karoliny, królowej Wirtem-

bergii. Spisany w latach 1820-1829, znajduje się od lat dwu-dziestych XX wieku w zbiorach Biblioteki Narodowej.

Rękopis jest bogato ilustrowany przez samego Rzewuskie-go rysunkami w orientalizującej manierze, o kaligraficznym ry-sunku i żywych barwach. O jego wartości, prócz niewątpliwejurody, stanowią przede wszystkim po raz pierwszy tak dokład-nie i ze znawstwem opisane rasy najcenniejszych koni arab-skich, ich budowa fizyczna i zasady hodowli.

Drugą, nie mniej cenną warstwę tego dzieła stanowi opisArabii: organizacji życia kraju, polityki, codzienności i odświęt-ności życia Beduinów, rysunki prezentujące obyczaje, stroje,a przede wszystkim mapy terenów po raz pierwszy odwiedza-nych przez Europejczyka. Ta wiedza w I połowie XIX w. wykra-czała daleko poza zakres ówczesnej orientalistyki, a dziś za-wiera trudny do przecenienia zapis historyczny.

Maria Wrede

32

rodowej z prośbą o wyrażeniezgody na wgląd specjalistóww manuskrypt hrabiego Rzewu-skiego, a następnie podjęcie dzia-łań zmierzających do ogłoszeniadrukiem tego dzieła:� odczytanie i spisanie tekstufrancuskiego oraz występującychw nim okazjonalnie zapisów arab-skich� przetłumaczenie całego dzie-ła z języka francuskiego na językangielski i arabski� opublikowanie dzieła w języ-ku angielskim i arabskim.Fundacja zapewniła jednocześnie,że zajmie się zarówno stronątechniczną (zapewni współpracętłumaczy, orientalistów oraz spe-cjalistów z dziedziny hodowlikoni), jak i finansową całegoprzedsięwzięcia, oraz przekażeBibliotece Narodowej uzgodnio-ną liczbę egzemplarzy dzieła, za-równo po spisaniu tekstu, jak i pojego wydaniu w formie odrębnejpublikacji.

Warto w tym miejscu wyja-śnić, że Fundacja Al-Turath, któ-rej nazwę można przetłumaczyćna język polski jako �Dziedzic-two�, jest instytucją kultury do-kumentującą i propagującą histo-rię Arabii Saudyjskiej. Gromadzipublikacje, fotografie i inne ma-teriały, a także organizuje wysta-wy i punkty informacji o kultu-rze kraju. Jej patronem i prze-wodniczącym zarządu jest JKMKs. Sułtan bin Salman bin Abdu-laziz, który zresztą wyraził oso-biste zainteresowanie omawia-nym przedsięwzięciem.

W związku z propozycją przed-łożoną przez Fundację Al-Turath,w Bibliotece Narodowej złożyłwizytę ambasador KrólestwaArabii Saudyjskiej w Polsce Osa-ma A. Al-Sanosi, który przekazałinformację o poparciu władzswego kraju dla tego przedsię-wzięcia i wyraził nadzieję, żejego realizacja stanie się wstę-pem do szerszej współpracy z Bi-blioteką Narodową w dziedziniepolsko-arabskich stosunków kul-turalnych.

Wojciech Tyszka

Po upadku powstania listopa-dowego ukazywała się w Pol-sce prasa oficjalna, która pod-

legała ostrej cenzurze carskiej. Tymsamym niemożliwe było rzetelne in-formowanie społeczeństwa o aktu-alnych wydarzeniach oraz publicznewyrażanie opinii niezgodnych z ofi-cjalnie obowiązującymi stanowiska-mi. Działające do 1860 r. tajne kół-ka spiskowe nie odczuwały jednakpotrzeby masowej publicystyki, po-nieważ tworzone były przez pozosta-jące z sobą w stałym kontakcie wą-skie grupy studentów i oficerów. Docelów propagandowych w tych śro-dowiskach początkowo wystarczałyrozmowy na wieczorach towarzy-skich oraz krążące z rąk do rąk ulot-ki i broszury powielane, w ograni-czonej liczbie egzemplarzy, ręcznielub metodą litografii.

Z początkiem lat 60., wraz z nasi-laniem się w całym społeczeństwienastrojów patriotycznych, pojawiłasię potrzeba stworzenia prasy nieza-leżnej. W lipcu 1861 r. ukazało sięw Królestwie pierwsze czasopismokonspiracyjne. W listopadzie pierw-sze numery tajnej prasy zaczynająpojawiać się również na Litwie,w styczniu 1862 roku na ziemiachrosyjskich, w 1864 roku zaś poza gra-nicami dawnej Rzeczpospolitej. Wokresie nasilania się walk powstań-czych, od marca do kwietnia 1863 r.,ukazywało się miesięcznie najwię-cej, bo około 28 numerów różnychczasopism. We wrześniu i paździer-niku ich liczba zmniejszyła się do 11numerów, potem do 10 numerówmiesięcznie, a więc do stanu sprzedmarca 1863 r. Rok 1864 jest datą nietylko upadku powstania, ale takżekońca powstańczej prasy, którejostatni numer w Królestwie wyszedł

w kwietniu, na Litwie � w czerwcu,w Galicji � w lipcu, a na ziemiachruskich w grudniu tego roku.

Mówiąc o �czasopismach tajnychpowstania styczniowego� mamy za-tem na myśli nie tylko czasopisma,które ukazywały się w chwili trwaniawalk powstańczych, to jest w 1863roku, ale również wszystkie wcze-śniejsze pisma wydawane poza oficjal-nym obiegiem, które dotyczyły dzia-łań konspiracyjnych dopiero prowa-dzących do wybuchu powstania. Są tozatem dokumenty z lat 1861-1864,opatrzone numerem bieżącym lubw inny sposób ujawniające swój cha-rakter seryjny (nawet jeżeli wydanotylko jeden, pierwszy numer) nieza-leżnie od tego, jaką techniką były pro-dukowane, jaką miały formę i wyso-kość nakładu oraz jakimi sposobamije kolportowano.

Ogółem w omawianym okresieukazały się 304 numery prasy kon-spiracyjnej, przy czym liczba taobejmuje również pozycje nie od-nalezione, których istnienie uzna-jemy za prawdopodobne i którychdata jest do ustalenia1 . Najwięcejz nich ukazało się na terytorium Kró-lestwa Polskiego � aż 212, następ-nie w Galicji � 42 numery, na Litwie� 23, ziemiach ruskich � 16 i pozagranicami dawnej Rzeczpospolitej �11 numerów.

Czasopisma te są dziś rzadkością.Nie wszystkie dotrwały do naszychczasów, nie zachował się też do dniadzisiejszego komplet najważniej-szych tytułów. Poszczególne nume-ry znajdują się w Bibliotece Naro-dowej, a także w bibliotekach: Uni-

Prasa tajna z okresupowstania styczniowegoWśród dziewiętnastowiecznych cymeliów Biblioteki Narodowejszczególne miejsce zajmuje zespół dokumentów związanychz powstaniem styczniowym. Cenna kolekcja tajnych czasopismz lat 1861-1864 liczy 251 numerów (w tym 218 oryginałów).

1 Prasa tajna z lat 1861-1864. Cz. 3. Red.S. Kieniewicz, I. Miller, Wrocław, 1970,s. VIII.

33

wersyteckiej w Warszawie, Jagiel-lońskiej, Ossolineum oraz w Archi-wum Głównym Akt Dawnych i Mu-zeum Wojska Polskiego. Z uwagi naunikatowy charakter oraz tematykę,dotyczącą ważnego wydarzenia w hi-storii Polski, zbiory te objęte sąszczególną ochroną. W BiblioteceNarodowej zgromadzono 35 tytułówtajnych czasopism powstania stycz-niowego (łącznie 251 numerów),z czego 28 tytułów (218 numerów)to pozycje oryginalne. Pozostałe,a także znaczna część oryginałów,dostępne są w postaci odbitek foto-graficznych z mikrofilmów (sporzą-dzonych ze zbiorów innych biblio-tek). Materiały z tej grupy mają do-datkową, specjalnie opracowanąi wydzieloną kartotekę, znajdującąsię w katalogu czasopism. Ułatwiaona wyszukiwanie poszczególnychtytułów i zorientowanie się w zaso-bie Biblioteki Narodowej.

Omówienie w krótkim artykulecałości zbioru czasopism konspira-cyjnych z okresu powstania stycznio-wego jest niemożliwe, dlatego za-prezentujemy jedynie kilka najcie-

kawszych czasopism wydawanychw Warszawie, które najpełniej odda-ją charakter tajnej prasy. Warszawa,pełniąca rolę głównego ośrodka po-litycznego i kulturalnego kraju, sta-ła się miejscem narodzin ruchu opo-ru wobec władz zaborczych i tym sa-mym głównym ośrodkiem prasytajnej.

Pierwszym i najdłużej ukazują-cym się czasopismem konspiracyj-nym była �Strażnica� � wychodziłaod 1 lipca 1861 do 22 maja 1863 r.,a więc blisko dwa lata. W owym cza-sie niewielu tajnym czasopismomudało się istnieć dłużej niż pół roku.Były to, obok �Strażnicy�, �Ruch�,�Głos Kapłana Polskiego� oraz �Nie-podległość�. Wszystkie te tytułyznajdują się w Bibliotece Narodowej.

Spośród czasopism konspiracyj-nych właśnie �Strażnica� wydała naj-więcej numerów, bo aż 45, z czegow BN zachowana jest największa ichliczba (18 numerów). Początkowonumery tego czasopisma odbijanebyły szczotką. Od połowy września1861 r. �Strażnica� weszła w posia-danie niewielkiej prasy ręcznej i uru-

chomiła własną drukarnię przy ulicyChmielnej nr 1530, w domu AdamaMaciejowskiego. Czcionki uzyski-wano z różnych drukarń, między in-nymi z �Gazety Polskiej� i drukarniCottiego. Format pisma był zmien-ny, druk jednostronny. Na ostatniejstronie każdego numeru widniaławydrukowana cena: 15 groszy pol-skich, oraz informacja: �W drukarniStrażnicy�. Język tekstów zamiesz-czanych w piśmie był prosty i obra-zowy. W pierwszych numerach brakjeszcze korekty.

�Strażnica� zaczęła się ukazywać,zanim jeszcze zarysował się wśródpowstańców ostry podział na białychi czerwonych. Stanowiła przedsię-wzięcie prywatne, początkowo for-malnie niezależne od władzy narodo-wej. Założycielem i redaktorem pi-sma był Agaton Giller, późniejszyczłonek Komitetu Centralnego Na-rodowego. W założeniu �Strażnica�przeznaczona była dla sfer miesz-czańskich i rzemieślniczych � przezcały okres ukazywania się miała dużyautorytet w tych kołach. Przypadła jejrola szczególna, bowiem jako pierw-sze tajne czasopismo pojawieniemswym zmusiła różne organizacjedo podjęcia własnych inicjatyw wy-dawniczych.

Czasopismo �Ruch� wychodziłow Warszawie od 5 lipca 1862 r. do14 lipca 1863 r. W tym okresie uka-zało się prawdopodobnie 17 nume-rów, z czego do dziś w Bibliotece Na-rodowej udało się zgromadzić 11.�Ruch� miał duży, jak na prasę kon-spiracyjną, nakład � około 2000 eg-zemplarzy � a rozprowadzany był dro-gą organizacyjną. Pismo, drukowanew różnych tajnych drukarniach, mia-ło zmienny format. Cena egzempla-rza wynosiła 15 groszy polskich. De-cyzję o ukazywaniu się �Ruchu� pod-jął Komitet Centralny Narodowy,a redakcję powierzono AgatonowiGillerowi. �Ruch� był więc organemurzędowym Komitetu, a w później-szym okresie Rządu Narodowego.Stąd, obok artykułów programowych,na jego łamach pojawiały się najważ-niejsze dekrety tych władz. W nume-rze 12 z 17 lutego 1863 roku zamiesz-czono Manifest z 22 stycznia 1863 r.i dekrety uwłaszczeniowe (egzem-plarz ten znajduje się w zbiorach

Cymelia m

ało znane

„Stażnica” 1862, nr 13 (7 lipca). 25,3×24,5 cm

34

Biblioteki Narodowej). Po 14 lipca1863 r. miejsce �Ruchu�, jako ofi-cjalnego organu Rządy Narodowego,zajęła �Niepodległość�. W Bibliote-ce Narodowej znajduje się 5 nume-rów tego czasopisma, które ukazywałosię w Warszawie od 14 lipca 1863 r.do 17 marca 1864 r. Jako organ Wy-działu Prasy Rządu Narodowego, pi-smo podzielone było na dwie części:urzędową, w której zamieszczane byłyróżne dekrety rządowe i komunikaty,oraz nieurzędową, za którą rząd niebrał już odpowiedzialności. W tej czę-ści publikowano korespondencje, ar-tykuły o polityce zagranicznej, tekstypoświęcone zasłużonym, poległympowstańcom. �Niepodległość� dru-kowano w tajnej drukarni rządowej,dla której zakupiono w Berlinie no-woczesną �szybko tłoczącą� prasę dru-karską. Pismo wyróżniało się dobrympapierem, czytelnym i starannym dru-kiem. Ukazywało się w liczbie od1500 do 10 000 egzemplarzy, co sta-nowiło bardzo duży nakład, nie tylkojak na czasopismo konspiracyjne, alenawet w porównaniu z prasą legalną.Druk był obustronny, trzyszpaltowy.Czasopismo miało 4 strony objęto-ści, format zmienny. �Niepodległość�staranie kolportowano i rozsyłano pocałym kraju, jej cena wynosiła 10 gro-szy polskich, a więc mniej niż innychtajnych pisemek.

Kolejnym tajnym czasopismemdoby powstania styczniowego był�Kosynier�, który ukazywał sięw Warszawie od 21 sierpnia do26 września 1862 r. W tym krótkimokresie wydano w nieregularnychodstępach cztery zeszyty. Ostatniz nich, podwójnej objętości, ozna-czony jako nr 4/5, a także nr 2, sąw zbiorach Biblioteki Narodowej.�Kosynier� drukowany był dwustron-nie, sposobem litograficznym, z za-chowaniem ciągłej numeracji stron,począwszy od pierwszego numeru.Pod tytułem umieszczano charakte-rystyczny rysunek kosyniera z lewąręką wzniesioną do przysięgi i z kosąw prawej. Cena egzemplarza wyno-siła 15 groszy polskich.

�Kosynier� był najprawdopodob-niej prywatną inicjatywą WładysławaAnczyca i Michała Bałuckiego, któ-rzy wspólnie redagowali to pismo.Adresowano je do specjalnej grupyodbiorców: chłopów i młodzieży rze-mieślniczej. Miało za zadanie roz-budzać uczucia patriotyczne, goto-wość do walki o wolną Polskę i wia-rę w rychłe zwycięstwo, dlatego najego łamach drukowano popularneopowiadania o polskich walkach nie-podległościowych w 1794 i 1831roku, czy udziale ludu w obronie oj-czyzny w czasach przedrozbiorowych.Nie podejmowano w nim jednak,istotnej przecież w tym okresie, pro-blematyki społecznej.

�Prawda� ukazywała się w Warsza-wie, raz w tygodniu, od 19 kwietniado 27 lipca 1863 r. Wyszło 12 nume-rów. Biblioteka Narodowa i Jagiel-lońska posiadają dobrze zachowanekomplety tego czasopisma. Należyono do grupy nielicznych tytułów, któ-re ukazywały się w miarę regularnie(obok znajdujących się w zbiorachBN: �Polski� � ukazującej się co10 dni, czy �Wiadomości z Pola Bi-twy� � co 8 dni). �Prawdę� drukowa-no w podwarszawskiej kolonii Ja-błonna, najprawdopodobniej w Zasła-wiu, później zaś w Warszawie,w domu nr 1615 na rogu ulic Żura-wiej i Kruczej. Pismo kolportowaliwarszawscy studenci, ale dostępnebyło nie tylko w stolicy, lecz równieżna prowincji. Do numeru 9. egzem-plarz �Prawdy� liczył 2 strony, kosz-tował 10 groszy. Od numeru 10. pod-

niesiono objętość do 4 stron, a cenędo 15 groszy. Druk był obustronny,początkowo dwu-, następnie trzysz-paltowy, format zmienny.

�Prawda� powstała z prywatnej ini-cjatywy i choć autoryzowana przezRząd Narodowy, nie stanowiła jegoorganu oficjalnego, uchodząc za pi-smo półurzędowe. Redagowana byłaz dużym temperamentem, a artykuływ niej publikowane spotykały się z ży-wym odzewem społecznym. Nawoły-wała do odrzucenia podziału na bia-łych i czerwonych i do skupieniawszystkich sił narodu na walce z za-borcą. Za szerzenie treści niewygod-nych dla rządu, utrzymującego, że pi-smo głosi hasła sprzeczne z ideolo-gią powstania, otrzymała od niegoupomnienie. Ostrzeżenie udzieloneprzez tajny rząd tajnej gazetce w myślzasad francuskiego prawa prasowego,stało się europejską sensacją. W jed-nym z berlińskich tygodników saty-rycznych zamieszczono nawet na tentemat karykaturę. W rezultacie tegoupomnienia, prasa tajna, a także prasaemigracyjna oraz opinia publiczna po-tępiły �Prawdę�. Wobec rozpętanejprzeciwko niej kampanii, w 12. nu-merze pisma redaktorzy �Prawdy�ogłosili, że jest to numer ostatni.W ten sposób z honorem zszedł z wi-downi najpoważniejszy, w ocenachniektórych historyków, organ prasytajnej z lat 1861-1864.

Czasopisma doby powstania stycz-niowego powstawały na potrzebyi w warunkach konspiracji i właśnieten czynnik określa charakter posia-danego przez Bibliotekę Narodowązbioru. Groźba odkrycia przez policjętajnej drukarni i w konsekwencjiaresztowania, konfiskata z trudem zdo-bywanych narzędzi i materiałów dru-karskich, utrata wydrukowanego na-kładu, wszystko to wymuszało po-śpiech i mniejszą dbałość o formę.Dlatego większość wydawnictw taj-nych to efemerydy. Rzadko który ty-tuł osiągał więcej niż 10 numerówi miał znaczący nakład. Format i obję-tość w obrębie jednego tytułu zwyklebyły zmienne. Czasopisma drukowa-no zarówno w legalnych drukarniachjuż istniejących, jak i specjalnie w tymcelu tworzonych. Aby zmylić policję,czcionki dobierane były z różnych dru-karń, często zmieniano miejsce dru-

„Kosynier” 1862, nr 4/5 (26 września). 21×16 cm

35

ku, podawano fikcyjne miejscewydania, lub też nie podawano gowcale. Funkcje zecerów i prese-rów pełnili w większości drukarzezawodowi. Pierwsze prasy drukar-skie sprowadzano z zagranicy.

Prasa tajna z okresu powstaniastyczniowego stanowiła narzędzieagitacji, pozwalała na swobodnewyrażanie potrzeb i dążeń społe-czeństwa, informowała, kształto-wała poglądy, popularyzowała ideewalki o niepodległość, ukazywałaprogramy i kierunki działania.Była zjawiskiem zupełnie wyjąt-kowym, gdyż po raz pierwszy zda-rzyło się, aby prasa tajna ukazywa-ła się w tak dużej różnorodnościi nakładzie. Zarazem był to począ-tek żywotnej w polskiej kulturzetradycji wydawania prasy tajnej.Ukazywała się ona w XX wieku,w czasie II wojny światowej i powojnie (czasopisma poza cenzu-rą). Zawsze pojawienie się tajnejprasy było najwcześniej dostrze-galnym przejawem tworzenia sięośrodków ruchu oporu.

Tajne czasopisma z okresu po-wstania styczniowego należą donajcenniejszych kolekcji zgroma-dzonych w Bibliotece Narodowej.Dzięki akcji scalania zbiorówi gromadzenia ich w zastępczejformie, na przykład w postaci mi-krofilmu czy fotokopii, jest tozbiór w dużym stopniu komplet-ny, a dotarcie do niego ułatwiaodrębna kartoteka. Z uwagi naogromną wartość tych czasopism,są one pieczołowicie chronionei, co się z tym wiąże, ich udostęp-nianie (zwłaszcza oryginałów) jestznacznie ograniczone.

Zdobycze technologiczne ostat-nich lat stwarzają jednak szansęlepszego zabezpieczania, udo-stępniania i wykorzystania tychzbiorów. Skanowanie, dygitali-zacja, udostępnianie informacjio zbiorach oraz samych zbioróww internecie nie tylko ułatwiłobykorzystanie z dziedzictwa narodo-wego samym Polakom, ale rów-nież sprzyjało promowaniu pol-skiej historii i kultury w świecie.

Danuta MurzynowskaJoanna Potęga

Cymelia konspiracyjne1939-1945Najcenniejsze zbiory XIX i XX w. tworzą w narodowej książnicywydzielony zasób cymeliów, dokumentów szczególniecennych, chronionych i rzadkich. Wśród nich osobną kolekcjęstanowią tzw. cymelia konspiracyjne, obejmujące książkii broszury antyhitlerowskiego ruchu oporu.

1 Władysław Chojnacki, Działalność wy-dawnicza polskiego ruchu oporu 1939-1945, „Kwartalnik Historyczny” 1970, nr3, s. 759-760.2 Władysław Chojnacki, „Bibliografiazwartych druków konspiracyjnych wyda-nych pod okupacją hitlerowską w latach1939-1945”, Warszawa 1970.

Tajną akcję wydawniczą pod-jęła konspiracja polska jużw październiku 1939 r., wy-

korzystując zabezpieczone urządzeniai wyspecjalizowanych fachowców.Dorobek wydawniczy lat okupacjiszacuje się na ok. 1500 tytułów ksią-żek i broszur, przy czym prawie po-łowa wszystkich tajnych druków wy-dana została w Warszawie1. Bibliogra-fia książek i broszur konspiracyjnychobejmuje zestawienie 1069 tytułówpozycji wydanych bez zgody Niem-ców, a ogłoszonych podczas okupa-cji. Jest ona zarazem centralnym ka-talogiem tych wydawnictw, przecho-wywanych w archiwach, bibliotekach,muzeach krajowych i zagranicznych,a nawet zbiorach prywatnych2.

Kolekcja cymeliów konspiracyj-nych BN liczy 436 tytułów drukówzwartych, zaś zasób pod względemliczby egzemplarzy na koniec roku2001 zamyka się liczbą 1224 wolu-minów. W miarę możliwości, zgod-nie z zasadami gromadzenia przyję-tymi dla zasobu cymeliów konspira-cyjnych, obiekty tej kolekcji groma-dzone są w 5 egzemplarzach, jakkol-wiek jest wiele tytułów, które wystę-pują tylko w jedynym egzemplarzu.Godnym podkreślenia jest fakt, iżw zbiorach BN występują 42 tytułypozycji niezarejestrowanych przezChojnackiego, które stanowić mogąważną część warsztatu badawczego

historyków dziejów najnowszychi dodatkowo podkreślają unikato-wość kolekcji BN.

Na rynku antykwarycznym wydaw-nictwa zwarte ruchu oporu pojawia-ją się bardzo rzadko. W ostatnichdwóch latach BN zmuszona byłaograniczyć wydatki również na zakupnajcenniejszych zbiorów. DlategoBiblioteka Narodowa stara się obec-nie pozyskać do zbiorów przedewszystkim tytuły, których nie posia-da (w jedynym lub maksimum dwóchegzemplarzach), zaś prawie wcaleposzczególne tytuły nie są uzupełnia-ne o kolejne egzemplarze. Analizaproweniencji egzemplarzy wskazuje,że podstawowymi źródłami pomnaża-nia tych zbiorów są przede wszystkim:kupno � 476 woluminów, dary � 304woluminy oraz wymiana � 82 wolu-miny. Pozostałe 362 woluminy, któ-rych pochodzenie nie jest ściśle okre-ślone, zaliczane są do tzw. �staregozasobu�. Najwięcej druków konspi-racyjnych wpłynęło do BN w latach1946-1948. Z darów osób prywat-nych i różnych instytucji do kolek-cji włączono wówczas 106 egzem-plarzy, zaś drogą kupna uzyskano 164egzemplarzy.

Tajne edycje książek i broszurz lat okupacji miały wieloraką orien-tację polityczną i dlatego ich nakład-ców łatwiej podzielić ze względu nakonspiracyjne podporządkowanie �na wojskowych, politycznych i cy-wilnych. W kolekcji BN są pozycjewydawane z inspiracji Delegaturyrządu londyńskiego, jak i PolskiejPartii Robotniczej. Wydawali je so-cjaliści skupieni w WRN (Wolność-Równość-Niepodległość), w PS(Polscy Socjaliści), czy w RPPS(Robotnicza Partia Polskich Socja-

Cymelia m

ało znane

36

listów). Ponadto występują drukiugrupowań sanacyjnych, np. ObozuPolski Walczącej, Konwentu Orga-nizacji Niepodległościowych; ugru-powań narodowo-katolickich, ta-kich jak Polska Organizacja Zbrojna�Znak�; katolickich, jak Front Odro-dzenia Polski, Stronnictwo Demo-kratyczne, Związek SyndykalistówPolskich. Licznie reprezentowane sądruki Stronnictwa Ludowego Rochoraz innych organizacji, o różnychorientacjach politycznych i ideo-wych, jak np. Ruch �Miecz i Pług�,Obóz Narodowo-Radykalny �Sza-niec�, Stronnictwo Narodowe, Naro-dowe Siły Zbrojne, Polska LudowaAkcja Niepodległościowa, SzareSzeregi, Front Odrodzenia Polski,Stronnictwo Pracy.

Technika produkcji druków kon-spiracyjnych była bardzo różnorod-na. Książki i broszury były nie tylkodrukowane i powielane (na powiela-czu, techniką fotograficzną), ale od-bijane również sposobem litogra-ficznym, cynkograficznym, ksylo-graficznym, rozpowszechnianorównież maszynopisy przebitkowe.

Większość druków z kolekcji cy-meliów konspiracyjnych BN po-wstała na terenie Warszawy (333 ty-tuły), a najliczniej reprezentowane sądruki, które wykonano w TajnychWojskowych Zakładach Wydawni-czych oraz w mniejszych zespołachdrukarskich, które należały do m.in.Departamentu Informacji Delegatu-ry Rządu na Kraj, Stronnictwa Lu-dowego Roch, Konwentu Organiza-cji Niepodległościowych, Ruchu�Miecz i Pług�, �Racławic�, ZwiązkuSyndykalistów Polskich.

W wielu pozycjach prawdziwatreść zamaskowana jest fikcyjnymikartami tytułowymi, okładkami, ob-wolutami. Np. broszura zawierającatezy ideowe konspiracyjnej organi-zacji �Pobudka� ma stronę tytułowąz danymi: Stanisław Staszic, Uwaginad życiem Jana Zamoyskiegokanclerza i hetmana W. K., Wilno,Wydaw. Biblioteczki Oświaty Ludo-wej, 1935. W samym tekście tej pu-blikacji przedmowa na stronie trze-ciej odnosi się do dzieła Staszica,natomiast od strony czwartej nastę-pują bez żadnego nagłówka tezy ide-owe �Pobudki�.

Książka A. Fiedlera Dywizjon303 (1944) ma ochronną okładkę zesfingowanym tytułem: Wydatki do-mowe. Miesiąc...1944 r., zaś w pra-cy K. Stojanowskiego Przyszła Pol-ska � państwem narodowym (1941)na stronie tytułowej widnieje nazwi-sko Henryka Sienkiewicza i tytułQuo vadis, a właściwy tekst wystę-puje od strony czwartej, po fragmen-cie rozdziału pierwszego Quo vadis.

Obok druków wydanych anoni-mowo, autorzy innych ukryci są za-zwyczaj pod pseudonimami, krypto-nimami, których rozwiązanie do dziśnastręcza trudności (m.in. Lew, Mo-drzew, Stefan Toporski, Wiesławz Głogowa, Andrzej Rawicz, Piotrz Rostoki, Wiktor S. Szyrma, MaciejOrawa, Piotr Straża, S. K. A.).

Polskie nielegalne wydawnictwaobejmowały nieomal wszystkie dzie-dziny piśmiennictwa. Te zgromadzo-ne w Bibliotece Narodowej miesz-czą się w kilkunastu działach i pod-działach, co można zilustrowaćkilkoma przykładami.

Z zakresu literatury naukowej obokskryptów uczelnianych W. Biernac-kiego, W. Pogorzelskiego, H. Radliń-skiej, M. T. Hubera, K. Wesołowskie-go, S. Kasznicy, wydawano prace dok-torskie, np. K. Kolańczyka Najdaw-niejsze polskie prawo spadkowe(1942), W. Sobocińskiego Paktakonwenta (1940).

Obszerny dział z pracami popu-larnonaukowymi reprezentują m.in.W. Bieńkowskiego Rewolucja majo-wa i powstanie kościuszkowskie(1944), Ziemie powracające, cz. 1-3(1942-1943), S. RostworowskiegoPolskie doświadczenia powstańcze(1944), Działalność kulturalna Pol-ski na Ziemiach Wschodnich (1942),Ruchy społeczno-polityczne w XIXi XX wieku (1943), Tężyzna narodupolskiego na przykładach (1943).

Literaturę oświatową reprezento-wały wydawnictwa informacyjne,podręczniki szkolne, będące prze-drukami wydań przedwojennych,bądź napisane już w czasie okupacji,jak np. K. Czertwana Historia Pol-ski (1942), H. Wysznackiej Opowia-dania z naszej przeszłości (1943),M. Kotarbińskiego i S. Dobraniec-kiego Elementarz dla szkół miej-skich i wiejskich (1943).

W dziedzinie poezji obok zbior-ków wierszy K. K. Baczyńskiego,T. Borowskiego, R. Bratnego, T. Gaj-cego, C. Norwida, Cz. Miłosza, J. Za-górskiego, W. Gomulickiego, J. An-drzejewskiego, S. Marczak-Obor-skiego, J. Laua, A. Włodka, T. Fasz-czewskiego, T. Jęczalika, Z. Stroiń-skiego i in., ukazywały się antologie,z których najważniejsze to m.in. An-tologia poezji współczesnej (1941),Duch wolny w pieśni (1942), Sło-wo prawdziwe (1942), Werble wol-ności (1943), Śpiew wojny (1944).

Proza okresu okupacji miaław większości charakter reportażowy,o czym świadczą takie pozycje, jak:Z. Bednorza Śląsk wierny ojczyźnie(1943), S. Dunin-BorkowskiegoPolska karząca (1943), A. Kamiń-skiego Kamienie na szaniec (1943,1944) czy A. Fiedlera Dywizjon 303(1943, 1944).

Z literatury dziecięcej są nielicz-ne w kolekcji książeczki M. Gerson-Dąbrowskiej, K. Krumłowskiego.

Z przekładów literatury obcejobok tekstów literackich J. W. Goe-thego, R. M. Rilkego, są tłumacze-nia prac A. Maurois, J. Maritaina,W. S. Churchilla czy E. H.Carra.

Szczególnie obfita w zbiorzecymeliów konspiracyjnych jest lite-ratura społeczna i polityczna, na któ-rą składają się m.in. deklaracje ide-owe organizacji podziemnych, np.Centralizacji Stronnictw Demokra-tycznych, Socjalistycznych i Syndy-kalistycznych, �Racławic�, Ruchu�Miecz i Pług�, Unii, Ruchu Ludo-wego, Konwentu Organizacji Nie-podległościowych, Stronnictwa Pra-cy, Rady Jedności Narodowej, �Po-budki�. Obok nich występują pro-gramy polityczne i manifesty, jak:O co walczy naród polski (1944), Nadrodze do Wielkiej Polski (1943),Program Polski Ludowej (1941),Program Stronnictwa Pracy (1945).

Obszerną grupę w zbiorze cyme-liów stanowią publikacje o charak-terze informacyjno-publicystycz-nym, m.in. Co każdy winien wie-dzieć (1942), Pod rozwagę (1941),A. Kamińskiego Wielka gra (1944),L. Grodeckiego Tragizm śmiercigen. Sikorskiego (1943), Na bary-kadach Warszawy (1944), czy teższereg prac poświęconych martyro-

37

logii Polaków i Żydów, np. H. Kra-helskiej Oświęcim (1942), Z. Kos-sak W piekle (1942), N. ZarembinyObóz śmierci (1942), A. Trepińskie-go Trzy tygodnie w Majdanku(1943), A. Ciesielskiego Katyń(1943, 1944), Obóz śmierci w Tre-blince (1942).

Wiele wydawnictw dotyczy Nie-miec i zagadnień międzynarodowych,np. prace autorstwa W. Bieńkow-skiego, W. Lipińskiego, J. Barącza,S. Buczkowskiego, M. Dnieprow-skiego, S. Gajewskiego, T. Głowac-kiego, M. Handelsmana, T. Maciń-skiego, Z. Zaremby.

Przedmiotem licznych prac jestproblematyka społeczno-politycznamiędzywojennej i przyszłej Polski,a wśród tych występuje stosunkowoduża liczba publikacji zajmującychsię zagadnieniami chłopskimi, np.:Z. Augustyńskiego Chłopi maszeru-ją (1944), J. Deca Chłopska droga(1943), J. Kwietnia Sprawa chłop-ska (1943), Tezy generalne progra-mu wsi i rolnictwa (1944).

Wśród wydawnictw ruchu oporuobfita była literatura wojskowa, naktórej szkoliła się armia podziemna.W kolekcji cymeliów konspiracyj-nych znajdują się regulaminy, instruk-cje służby czynnej, sabotażu i dywer-sji, oraz kursy szeregowych i dowód-ców, np.: Sanitariuszka (1944),Sabotaż i dywersja w zakładachprzemysłowych (1942), Instrukcjao broni (1942), Instrukcja walk par-tyzanckich (1943), Program kursu

Szkoły Podchorążych (1942), Kursszeregowych (1942), Łącznośćw wojsku niemieckim (1942), Pod-ręcznik dowódcy plutonu strzelec-kiego (1943). Są też wydawnictwa in-formacyjne o wojsku, m.in.: J. Gins-berta Psychologia dowodzenia(1944), J. Sosnowskiego Wychowaw-cze zadania dowódcy (1944), A. Ho-raka Edward Rydz (1943), W. Lipiń-skiego Wojna polsko-niemiecka(1941), Rozwój sił zbrojnych w Pol-sce (1942).

Publikowano dla pokrzepieniaserc przepowiednie o pomyślnym dlaPolski zakończeniu wojny, np. Dwieprzepowiednie (1940), PrzyszłośćPolski w świetle przepowiedni(1941), oraz wydawnictwa satyrycz-ne i anegdotyczne, z których BN po-siada nieliczne tytuły, np. antologięAnegdota i dowcip wojenny (1943),szopkę polityczną Totalne pranie(1943). Do niezwykle rzadkichw zbiorze tajnych wydawnictw zwar-tych należy polski druk dywersyjnyw języku niemieckim, wydany w ra-mach tzw. �Akcji N�, a mianowicieilustrowana broszura S. Dunin-Bor-kowskiego Totaler Terror (1943)o zbrodniach niemieckich w Polsce.

Oddzielną grupę wśród wydaw-nictw ruchu oporu stanowią śpiew-niki wojskowe, m.in.: Idzie żołnierz(1943), Pieśni zbrojne (1943), Pie-śni oddziałów partyzanckich Za-mojszczyzny (1944), Partyzanckimszlakiem (1944).

Posiadamy także trzy druki w ję-zyku polskim inspirowane przez Ży-dowski Komitet Narodowy i Żydow-ską Komisję Koordynacyjną: A. Ber-mana Głos z otchłani (1944),Y. Wier-nika Rok w Treblince (1944) i anto-logię poezji Z otchłani (1944). Dorównie cennych zaliczyć można ju-daika literackie reprezentowanew kolekcji przez prace: A. Szymanow-skiego Likwidacja ghetta warszaw-skiego (1942) i M. Kann Na oczachświata (1943).

*Cymelia konspiracyjne mają cha-

rakter bibliofilski. W celu maksy-malnej ochrony kolekcji, której stanzachowania dzięki zabiegom konser-watorskim można uznać za dobry,wszystkie tytuły zbioru zostały

zmikrofilmowane i są udostępnianew postaci dokumentu wtórnego.W roku 2000 zostały w całościwprowadzone do bazy danych INNO-PAC, łącznie z zasobem (sygnaturymikrofilmów z kompletami egzem-plarzy danego tytułu, dla których sy-gnatury opatrzone są dodatkowo do-piskiem �cim. konsp.�). Rekatalogo-wanie druków z kolekcji cymeliówkonspiracyjnych stanowiło pierwszyetap prac nad całościową rejestracjąw bazie INNOPAC zbioru cymeliównarodowej książnicy (około 22 000woluminów).

Opracowanie zasobu cymeliówkonspiracyjnych miało charakterkompleksowy. Opisy bibliograficz-ne zostały sporządzone z autopsjii odznaczają się wysokim stopniemszczegółowości, zarówno podwzględem formalnym, jak i treścio-wym. Dokonano przeglądu wszyst-kich egzemplarzy danego tytułu,w celu ewentualnego wskazania eg-zemplarzy wymagających pełniej-szych zabiegów konserwatorskich,uarchiwalnienia egzemplarzy najle-piej zachowanych czy sporządzeniaodpowiednich zapisów charaktery-zujących dany egzemplarz. Wszyst-kie zmiany związane z nowo powsta-łym opisem bibliograficznym i uar-chiwalnianiem sygnatur odnotowanezostały na kartach katalogowych cy-meliów konspiracyjnych zawartychw katalogach alfabetycznym i rze-czowym oraz w inwentarzach. Po-dobny tryb prac przyjęto dla opraco-wania innych cymeliów ze zbiorówBiblioteki Narodowej. Równoleglepodjęto prace nad ich sukcesywnymmikrofilmowaniem.

Prace nad rekatalogowaniemzbiorów szczególnie chronionychmają istotne znaczenie, bowiem ichefektem jest tworzenie nowego źró-dła informacji o zbiorach BN orazo majątku Narodowego Zasobu Bi-bliotecznego. Prezentacja cymeliówdruków zwartych w bazie INNOPAC(obecnie 3142 tytuły wraz z zaso-bem) to również pomocne narzędzieprzy pozyskiwaniu rzadkich drukóww formie zakupu lub daru, być możewymiany z innymi bibliotekami i in-stytucjami w kraju i za granicą.

Anna Kałudzka

Cymelia m

ało znane

38

Zapisana kartka � czy to litera-tura czy prawda o człowieku?Wybór jednej z tych interpre-

tacji stanowi wielką trudność, z jakąboryka się niemal każdy, kto ma za-miar napisać o literackim archiwumrękopiśmiennym. Zwłaszcza jeżelima ono charakter różnorodny, gdy za-wiera dokumenty, korespondencję,zapiski osobiste, owoce czyjejś pra-cy; jeżeli obejmuje lata, dziesiątki lat,i dotyczy wielu osób.

Taki charakter ma niewątpliwiepodarowane Bibliotece NarodowejArchiwum Micińskich. W ten spo-sób rodzina pani Anny Micińskiej-Zagórskiej, Zofia Dubowska, Bole-sław Dubowski i Włodzimierz Za-górski, zrealizowała ostatnią wolęzmarłej 21 marca 2001 roku ofiaro-dawczyni. Tak się złożyło, że mate-riały znajdujące się w archiwum do-tyczą wielu wybitnych postaci zwią-zanych z naszą kulturą i historią.Darowane dokumenty mogą być ma-teriałem źródłowym dla szukających

informacji z bardzo wielu dziedzin, alesą też wielką prawdą o biografiachludzi niezwykłych i godnych podziwu.Trudno wskazać, którzy z nich są naj-ważniejsi, ale można chociaż pokusićsię o napisanie kilku słów o tym, cowydaje się w tej wielkiej spuściźnienajistotniejsze.

Imponujące to archiwum. Przedewszystkim są w nim dokumenty zwią-zane z Bolesławem Micińskim (1911--1943), ojcem ofiarodawczyni. Żad-na formuła próbująca określić, kimbył Bolesław Miciński, nigdy nieodda prawdy o jego osobowości. Naj-lepiej zapowiadający się w dwudzie-stoleciu międzywojennym filozof.Krytyk literacki, współpracownik kil-ku polskich czasopism, m.in.: �Kwa-drygi�, �Pionu�, �Verbum�, �Prostoz mostu�, �Ateneum�. Poeta � debiu-tował w �Kwadrydze� wierszem podtytułem Pieśń św. Szymona Słupni-ka, umieszczonym potem w tomikuChleb z Gietseman. Wykładowcai nauczyciel (m.in. w Liceum im. Jana

Zamoyskiego w Warszawie). Uczeńprof. Władysława Tatarkiewicza. Aleprzede wszystkim wrażliwy, niezwy-kły człowiek. Takim wspominali gowszyscy ci, którzy się z nim zetknęli.Ilustracją niech będzie fragment listunapisanego do Bolesława Micińskie-go przez Konstantego Ildefonsa Gał-czyńskiego, w Wilnie 1 czerwca 1936roku: Chciałem do Pana pisać za-raz po ukazaniu się tej niezapomnia-nej noty Pańskiej o mnie, ale jakośdługi czas nie mogłem znaleźć słówrównie gorących jak ona; nazwałemją sobie pocałunkiem, a na pocału-nek można odpowiedzieć drugim,więc niech Pan uważa to moje pisa-nie za pocałunek.

Wśród materiałów po BolesławieMicińskim, obok rękopisów (m.in.Notatki z Montaigut; Myśli o woj-nie; uwagi o polityce; notatki do Por-tretu Kanta, do Juliana Apostatyi do Kandyda), są też listy i inne pa-miątki rodzinne. Czasami są wzrusza-jące: na przykład te z ostatnich lat ży-cia Bolesława Micińskiego, gdy prze-bywał w okolicach Grenoble, gdziesię leczył i gdzie zmarł (został po-chowany na cmentarzu parafialnymw Laffrey koło Grenoble).

W spuściźnie rękopiśmiennej Bo-lesława Micińskiego znajdują się teżmateriały związane z okresem, gdystudiował u Władysława Tatarkie-wicza, oraz rękopisy esejów pisanychdla kilku polskich czasopism. Są teżteksty wierszy. Dla rękopiśmienni-ków zawsze bardzo cenna jest kore-spondencja � wśród nam ofiarowanejsą m.in. listy od Czesława Miłosza,Józefa Wittlina, Juliana Tuwima. Dozbiorów Biblioteki Narodowej trafi-ły też listy Jerzego Stempowskiegodo Micińskiego, otrzymaliśmy bo-wiem materiały do edycji Pism i Li-stów Micińskiego (między innymiwłaśnie korespondencja z JerzymStempowskim), której podjęła sięAnna Micińska. Przekazano nam teżmateriały wspomnieniowe, któreukazywały się po śmierci BolesławaMicińskiego.

Archiwum obejmuje również do-kumenty związane z życiem, pracą

Archiwum Rodziny MicińskichDla rękopiśmiennika tekst jest podstawą do sformułowaniazapisu katalogowego stanowiącego później źródło informacjidla czytelnika, odbiorcy. Ale teksty są też odzwierciedleniemprawdy o życiu ludzkim.

Świadectwo ślubu Haliny i Bolesława Micińskich

39

i zainteresowaniami, bardzo zresztąróżnorodnymi, Haliny Micińskiej-Kenarowej (1915-1998), żony Bole-sława, matki Anny Micińskiej. Wcze-sne rękopisy zawierają teksty z okre-su jej pobytu we Francji. Są to głównieeseje (Do domu, Lusterko MarkaAureliusza). Po powrocie do Polskii powtórnym małżeństwie, z AntonimKenarem, Halinę Micińską-Kenaro-wą pochłonęła praca pedagogicznaw szkole prowadzonej przez jej męża.Ale cały czas pisała. W swoich tek-stach dawała też wyraz wielkiemu za-uroczeniu regionem, w którym sięznalazła (m.in. jest autorką monogra-fii Od zakopiańskiej Szkoły Przemy-słu Drzewnego do szkoły Kenara,Wydawnictwo Literackie 1978). Jejteksty ukazywały się w �TygodnikuPowszechnym�, �Literaturze�, �Twór-czości�. Wśród pozostawionychprzez nią dokumentów wiele jest ma-teriałów wspomnieniowych, związa-nych z wybitnymi twórcami naszejkultury. A spotykała się Halina Kena-rowa z ludźmi niezwykłymi: m.in. Ja-rosławem Iwaszkiewiczem, x Augu-stynem Jakubisiakiem, Jerzym Stem-powskim, Konstantym Regameyem,Jackiem Żuławskim, Pawłem Zdzie-chowskim. Zamierzała im zresztą po-święcić książkę Długi wdzięczności.Jest w jej spuściźnie także maszyno-pis i notatki do niewydanej dotych-czas w całości książki poświęconej�damom zakopiańskim� � Klementy-nie Homolacsowej, Marii Dembow-skiej, Róży z Potockich Krasińskiej-Raczyńskiej, Jadwidze z DziałyńskichZamoyskiej.

Jest oczywiście także korespon-dencja. Staliśmy się posiadaczamim.in. listów pisanych w latach 1956--1980 do Kenarowej przez Jarosła-wa Iwaszkiewicza. I znów z tekstówjawi się jej niezwykła osobowość. Za-cytuję fragment wspomnienia napi-sanego przez Macieja Szańkowskie-go, podkreślający znaczenie pracypedagogicznej Haliny Micińskiej-Kenarowej: Jestem jednym z Jejuczniów... Myślę, że wszyscy oni,tak jak ja, unieśli na zawsze, jakwielki skarb wspomnienie niezapo-mnianych spotkań ze sztuką, naktórych przy pomocy antycznegoskrzypiącego epidiaskopu rozpo-ścierała nam na odwróconej ma-

pie, w zaciemnionej klasie � za-czarowany ogród sztuk.

W skład archiwum rodziny Miciń-skich wchodzą też materiały związanez życiem i pracą Anieli Micińskiej-Ulatowskiej (1908-1992), siostryBolesława Micińskiego, świetnej tłu-maczki z francuskiego (jej dziełem sąm.in. przekłady Pani Bovary i Szkołyuczuć Flauberta). Oprócz autografówtekstów literackich, wśród których sąpisane niemal przez całe życie wier-sze, zawiera ono też dokumenty dają-ce świadectwo losów inteligencji pol-skiej na emigracji po 1939 roku. Anie-la Micińska i jej mąż, intelektualistai pisarz Jan Ulatowski, mieszkali odczasu wybuchu wojny we Francji.Wśród dokumentów znajdują się do-tyczące zatrzymania Anieli Miciń-skiej przez gestapo i jej uwięzieniaw 1944 roku oraz pochodzące z póź-niejszego okresu, związane z jej pracąna uniwersytetach w Montpellieri Bordeaux. Jest też korespondencja(na skutek, mamy nadzieję, nieporo-zumienia, nieco pomniejszona przezprzedstawiciela Archiwum EmigracjiPolskiej w Toruniu). Listy odzwiercie-dlają kontakty towarzyskie Ulatow-skich � wśród korespondentów są:Maria i Józef Czapscy, Czesław Mi-łosz, Kazimierz Zielenkiewicz, Stani-sław Vincenz, Konstanty Regamey,x Augustyn Jakubisiak i inni. Są też ma-teriały związane z Konstantym Ilde-fonsem Gałczyńskim, w tym autogra-fy wierszy poety i listy pisane do Anie-li Micińskiej-Ulatowskiej.

Powiązania rodzinne sprawiły, żew archiwum znajdują się też listyFelicji z Lilpopów Kranc (1908-1993), malarki, pisarki i działaczkiemigracyjnej, żony wybitnego piani-sty Kazimierza (1911-1973).

Niezwykle cenna grupa rękopisówzwiązana jest z Anną Micińską-Za-górską. Zgromadzony materiał poka-zuje nam kobietę niezwykłą: ciepłą,wrażliwą, otwartą na świat i ludzi.Taki obraz wyłania się z bogatej ko-respondencji � wśród listów olbrzy-mią część stanowią otrzymywane odzaprzyjaźnionej rodziny Turowiczóworaz od wielu przyjaciół z kraju i za-granicy np. witkacologa Alaina vanCrugtena, Czesława Miłosza, MariiKasprowiczowej, Tadeusza Różewi-cza, Jarosława Iwaszkiewicza.

Imponujący jest materiał edytor-ski zgromadzony przez Annę Miciń-ską. Przede wszystkim materiałyzwiązane z edycją pism AleksandraWata wraz z korespondencją z OląWatową (zaowocowało to przyjaź-nią) i Andrzejem Watem. Ciekawyzespół stanowią rękopisy (wiersze,korespondencja wzajemna) związa-ne z Konstantym Puzyną (1929--1989) dziennikarzem, poetą i wit-kacologiem.

Nazwisko Anny Micińskiej koja-rzy się bowiem przede wszystkimz twórczością Witkacego � uznawa-na jest za jednego z najwybitniej-szych witkacologów. Przez wiele latpracowała nad edycją listów Witka-cego (pracę tę doprowadziła niemaldo końca), brała udział w wielu se-sjach jemu poświęconych. W swo-jej spuściźnie pozostawiła ogromnąwiedzę o Witkacym w postaci prze-bogatych materiałów gromadzonychprzez całe niemal życie. Ze swoimarchiwum przekazała BN też rękopi-sy samego Witkacego (m.in. ok. 80listów do Tymbciów Strążyskich, kil-ka pisanych do Antoniego Ambroże-wicza i jego żony Anny Gramatyka-Ostrowskiej) oraz szereg innych cie-kawych materiałów, takich jak np.listy Jadwigi Świeżawskiej pocho-dzące z archiwum Marii Witkiewi-czowej czy materiały związanez Heleną Białynicką-Birulą.

Przekazano nam też materiałyzwiązane z innymi publikacjami AnnyMicińskiej � artykułami ukazujący-mi się w prasie, głównie literackiej,w kraju i za granicą. Imponuje wkładpracy autorki w przygotowanie swo-ich tekstów. Pozostawiła notatki,wycinki prasowe, niezwykle cennemateriały warsztatowe.

Pod koniec życia Anna Micińskapracowała bardzo intensywnie naduporządkowaniem rodzinnego archi-wum. Miałam szczęście pomagać Jejw tych pracach. Chciałyśmy zdążyćprzed tym, co nieuchronnie się zbli-żało, choć nie do końca zdawałamsobie z tego sprawę, a właściwie niewierzyłam, że się stanie. Pani Dunkaporządkowała ze mną swoje papieryjeszcze dwa dni przed śmiercią. Zdą-żyłyśmy zrobić prawie wszystko...

Anna Milewicz

Cymelia m

ało znane

40

Bibliotekarska prasa fachowacoraz częściej podnosi te-mat odpowiedniego pro-

mowania bibliotek, zdobywania dlanich użytkownika, wabienia go corazszerszą i ciekawszą ofertą. Za jedenz najważniejszych elementów skła-dających się na wizerunek bibliotekiuznaje się właściwą postawę biblio-tekarza wobec czytelników, aktywnewłączanie się do akcji zdobywaniaprzychylności osób odwiedzającychdaną placówkę. Uwypukla się przy-mioty, jakimi powinien się cechować,w jaki sposób reagować na potrze-by użytkowników, jak zachowywaćsię w sytuacjach konfliktowych.

A gdyby tak sytuację odwrócići zapytać o wizerunek czytelnikaw oczach pracowników bibliotek,o zachowania i sytuacje, z którymibibliotekarze stykają się na co dzieńw pracy z użytkownikiem, i któremogą zniechęcać do otwieraniaserc i umysłów na jego potrzeby?

Ostatnio jeden z użytkownikówCzytelni Ogólnej BN stracił kartę czy-telnika z powodu, jak napisanow uzasadnieniu przekazanej mudecyzji, „niegodnego zachowania”.To zdarzenie przypomniało mi pew-ną pracę pisaną swego czasu nazakończenie wykładu na temat ety-ki zawodu bibliotekarza przez słu-chaczki zaocznego pomaturalnegostudium bibliotekarskiego, prowa-dzonego przez Centrum Ustawicz-nego Kształcenia Bibliotekarzy(przez parę lat nauczałam tam „Źró-deł informacji”). Pytanie zadaneprzeze mnie brzmiało: Jakie zacho-wania użytkowników w swojej biblio-tece oceniasz jako negatywne? Od-powiedzi okazały się na tyle intere-sujące, że zachowałam je do dziś.

Większość spośród słuchaczekstudium pracowała w małych biblio-tekach publicznych Warszawy i wo-jewództwa, a po kilka z nich – w war-szawskich bibliotekach uczelnia-nych i szkolnych. Dwie reprezento-wały Bibliotekę Narodową. Ich uwa-gi wynikały z obserwacji czynionychzarówno w czytelniach, jak i wypo-życzalniach. Z częścią opisywa-

nych przez nie negatywnych zja-wisk mamy do czynienia takżew BN, ale moje słuchaczki wskaza-ły także sporo innych, związanychze specyfiką poszczególnych bi-bliotek i środowisk, w których przy-szło im pracować.

Wszędzie bibliotekarki skarżą sięna kradzieże książek i ich niszcze-nie – podkreślanie, rysowanie, wy-rywanie kartek, także na kradzieżekart katalogowych, a w wypożyczal-niach – na przekraczanie wyzna-czonych terminów zwrotu pożyczo-nych materiałów oraz oddawanieich w złym stanie: z uszkodzonymiokładkami, śladami jedzenia, a na-wet... psich zębów.

W czytelniach nagminne są gło-śne rozmowy, spożywanie posiłków,używanie telefonów komórkowych,śmiecenie, wchodzenie w wierzch-niej odzieży. Za ciekawostkę raczej,a nie wykroczenie, należałobyuznać stwierdzenie jednej ze słu-chaczek, że w jej bibliotece użyt-kownicy „nie chcą chodzić naszmatkach, a przecież podłoga siębrudzi”. Coraz częściej bibliotekar-ki spotykają się z agresywnym za-chowaniem, zwłaszcza ze stronynietrzeźwych użytkowników, nie-rzadkie są przypadki trzymaniaprzez czytelników nóg na stolikach,kradzieże rzeczy osobistych innychużytkowników, a także kłótnie mię-dzy czytelnikami na przykład o bie-żącą prasę.

Większość piszących źle ocenia-ła stopień przygotowania użytkowni-ków do korzystania z informacyjne-go warsztatu biblioteki: brak znajo-mości alfabetu, błędne wypisywanierewersów, nieumiejętność korzysta-nia z katalogów. Powoduje to nie-chęć czytelników do samodzielnychposzukiwań, w dodatku często niepotrafią wyartykułować swych po-trzeb wobec pracowników czy spre-cyzować pytania. W wielu pracachopisywano przypadki przychodzeniaużytkowników „z dużym tematem”tuż przed zamknięciem biblioteki, cosprawiało, że bibliotekarki musiałyprzedłużać pracę, albo prosiły

o przyjście następnego dnia, co wy-woływało agresję użytkowników.

W kilku przypadkach słuchaczkizatrudnione w bibliotekach nauko-wych zarzucały użytkownikom-pra-cownikom nauki, że traktują je pro-tekcjonalnie, „z góry”. Jedna z nich,pracująca w uczelnianej bibliotecemedycznej, przytoczyła inny przy-kład niewłaściwego, jej zdaniem,zachowania użytkowników, którzyobarczają bibliotekarki winą za to,że w zasobach ich biblioteki brakokreślonych źródeł, a przecież „na-sze realia przedstawiają się tak, jakcała służba zdrowia”.

Użytkownicy często krytykujązmiany czy ulepszenia w placówce,wolą, by zawsze było w niej taksamo. Część zgłasza zastrzeżeniado trafności zakupu nowych tytułów,a nawet przepytuje bibliotekarki, coone same ostatnio przeczytały. Bar-dzo krytycznie oceniano też przy-padki szukania przez czytelnikówprotekcji wśród personelu oraz „pod-rywanie młodych bibliotekarek”.

Celem zadania postawionegoprzeze mnie słuchaczkom była je-dynie specyfikacja obserwowanych(a może raczej odczuwanych)przez nie negatywnych zjawisk, za-chowań, sytuacji w bibliotekach –bez konieczności wskazania przy-czyn i sposobów przeciwdziałaniaim, co z perspektywy czasu muszęuznać za swój błąd. Trudno bowiemstwierdzić, które spośród ocenia-nych jako naganne zachowań użyt-kowników wynikały, na przykład,z niewłaściwych reakcji samych bi-bliotekarek w sytuacjach konflikto-wych, a z którymi z nich potrafiły so-bie poradzić i jak to robiły. Jest pew-ne – choć w jednej z prac znalazłamstwierdzenie, że bibliotekarz czujesię nieustannie jak żandarm, bo tylejest przekroczeń regulaminu, tow badaniach, prowadzonych choć-by przez IKiCz, stwierdza się, żewiększość absolwentek CUKB-y(dzisiaj CEBID-y) jest zadowolonaze swojej pracy. Muszą więc w trud-nych sytuacjach jednak sobie ra-dzić, co tym bardziej należy cenić,że nie mają one zaplecza w posta-ci straży bibliotecznej.

Mirosława Zygmunt

Nie gryźć książek!i n f o r m a t o r i u m

41

Biblioteka Narodowa Australii(BNA) w 2001 r. obchodziłastulecie założenia. Jest naj-

większą biblioteką i jedną z najstar-szych instytucji kultury Australii. Od1960 roku pełni tylko funkcję naro-dowej książnicy.

Witryna elektroniczna tej bibliote-ki1 zasługuje na miano jednegoz najlepiej zorganizowanych serwi-sów tego typu na świecie. Pełni funk-cje informacyjne, promocyjne i edu-kacyjne, świadcząc usługi czytelni-kom BNA i użytkownikom sieciinternet. Zasób dokumentów obej-muje około 6 000 plików z informa-cjami o bibliotece, jej zbiorach, ser-wisach i działalności. Dokumentydostępne są poprzez intuicyjneścieżki nawigacyjne (menu, ramki,mapę serwisu, indeks przedmioto-wy) lub przez przeszukiwarkę SiteSearch. Przeszukiwanie serwisuułatwia rozbudowany system po-mocy on line. Funkcjonalność ser-wisu zapewnia doskonała organiza-cja struktury prezentowanych infor-macji, a także starannie opracowa-na strona graficzna, charakteryzu-jąca się stonowaną kolorystyką.Możliwe jest szybkie ładowanie po-szczególnych dokumentów, ich wy-druk, kopiowanie i edycja.

Serwis obejmuje dwie grupy za-gadnień, z których pierwsza zawie-ra informacje o Bibliotece Narodo-wej Australii, druga zaś umożliwiadostęp do różnorodnych interneto-wych serwisów bibliotecznych.

Informacje o BNA zgrupowanow 7 podkatalogach. W grupie Biblio-teka umieszczono informacjeo strukturze organizacyjnej i perso-nelu, o zarządzaniu, polityce i pla-nowaniu, wydawnictwach, podanoadresy do kontaktu, godziny otwar-cia, instrukcje nt. zwiedzania biblio-teki oraz umożliwiono wirtualną wy-cieczkę po BNA. W katalogu Dzia-łalność promocyjno-edukacyjnaznajdują się informacje o konferen-cjach i seminariach, wystawach

i ekspozycjach stałych, imprezachi spotkaniach, spektaklach i filmach,odczytach i wykładach. Wiadomo-ści bieżące zawierają informacjecotygodniowe i comiesięczne m.in.o nowościach w serwisie, o notachw mediach, nowych nabytkach BNA,nowościach wydawniczych. GrupaZbiory prezentuje dane o groma-dzonych zbiorach i sposobach ko-rzystania z nich. W katalogu Serwi-sy znajdują się opisy służb ba-dawczych i informacyjnych, dostar-czania dokumentów, serwisów dlabibliotek, wydawców i szerokiejpubliczności oraz dla pracownikównaukowych. Katalog zatytułowanyInicjatywy obejmuje informacjekonferencjach i spotkaniach, no-wych inicjatywach w zakresie obsłu-gi użytkowników, bibliotece cyfro-wej, rozwoju infrastruktury, działal-ności konserwatorskiej, nagrodachi grantach, normalizacji i przedsię-wzięciach międzynarodowych.Ostatni podkatalog – Sklep – infor-muje o książkach i innych artyku-łach promujących BNA, które moż-na tu nabyć.

W drugiej grupie zagadnień, któ-re obejmuje serwis BNA, zgroma-dzono połączenia z innymi serwi-sami interesującymi dla biblioteka-rzy. Na wstępie umieszczonoPrzeszukiwarkę serwisu z informa-cjami o witrynie, indeksem przed-miotowym i mapą serwisu. W gru-pie Nasz katalog2 znajdziemyszczegółowe informacje o katalo-gach BNA w systemie Dynix, z któ-rych główny dostępny jest w wersjiwww/HTML3, www/Java4 i Telneto-wej5. Osobne katalogi obejmujązbiory czasopism i gazet, rękopi-sów, zbiory ikonograficzne, historiimówionej i folkloru, muzykalióworaz filmów i wideo. W podkatalo-gu Ścieżki informacji umieszczono

powiązania z katalogiem BNA, ka-talogami innych bibliotek australij-skich (m.in. Kinetica Web – narodo-wa bibliograficzna baza danychpełniąca funkcję centralnego kata-logu bibliotek australijskich tworzo-nego metodą współkatalogowania,Australijski Portal Biblioteczny, Au-stralijska Sieć Bibliotek Publicz-nych, Australijskie CzasopismaOnline), indeksami i bazami danychw układzie według dziedzin wiedzy,przewodnikiem po zbiorach BNAi zasobami sieci internet.

Witryna elektroniczna BNA pro-wadzi ponadto dwa ciekawe serwi-sy o znaczeniu i zasięgu międzyna-rodowym: PADI i PANDORA.

Pierwszy z nich – PADI6 – popu-laryzuje materiały dotyczące inicja-tywy opracowania odpowiednichstrategii i narzędzi zapewniającychdostęp do informacji cyfrowej dlaobecnych i przyszłych użytkowni-ków, mimo zmian zachodzącychw technologii informatycznej. PADIpełni funkcję portala dziedzinowe-go do zasobów ochrony i konser-wacji dokumentów elektronicz-nych, zaś w skład międzynarodo-wej grupy doradczej serwisu wcho-dzi 20 przedstawicieli bibliotek i or-ganizacji bibliotecznych na świecie.

PANDORA7 stanowi narodowearchiwum zasobów dokumentówsieciowych, gromadzone od 1996roku. Archiwum można przeszuki-wać według 15 grup dziedzinowych(m.in. sztuka i humanistyka, biznesi ekonomia, komputery i internet).

Oprócz dostępu do archiwumdokumentów elektronicznych, ser-wis PANDORA udostępnia kluczo-we dokumenty, na podstawie któ-rych archiwum jest budowane (m.in.model biznesowy serwisu, modeldanych logicznych, kryteria doborumateriałów).

Ewa Krysiak

Wielofunkcyjny portal biblioteczny

1 http://www.nla.gov.au/home.html

2 http://www.nla.gov.au/catalogue/3 http://ilms.nla.gov.au/webpac/4 http://webpac.nla.gov.au/webclient-main.html5 telnet://ilms.nla.gov.au

6 http://www.nla.gov.au/padi/7 http://pandora.nla.gov.au/back-ground.html

w i t r y n a e l e k t r o n i c z n a

42

Od Buzułuku do Bolonii

Czy pamiętasz wnuku:Twój dziadek był w Tobruku,A babcia w Buzułuku...

[...] Pierwszy numer �Orła Białego�miał tylko cztery strony i ukazał sięw Buzułuku 7 grudnia 1941 r. Po-przedziły go: gazetki ścienne, nadktórymi od razu pracował WłodekKowańko, znakomity malarz i kary-katurzysta, oraz świetna szopka po-lityczna Tadeusza Wittlina. Całytekst pierwszego numeru �Orła� pi-sałyśmy z kilkoma koleżankami nawłasnych kolanach � to było naszebiuro. A tak naszą redakcję opisywałZdzisław Bau: W redakcji tempera-tura rzadko przekraczała zerostopni, w drukarni nie było lepiej.Pokój redakcji służył jednocześnieza sypialnię, pracownię kukiełek doszopki Wittlina i Kowańki, w pra-wym rogu urzędował referat ogól-ny biura propagandy i oświaty, napace � referat oświatowy, na lewood pieca � referat widowiskowy,a szafa markowała bibliotekę. Tu-taj również odbierano radio, a nadomiar wszystkiego był to pokójprzechodni.

Z Buzułuku zostaliśmy przenie-sieni do Jangijulu, uzbeckiego mia-steczka położonego niedaleko Tasz-kientu, i tam wyszedł ostatni numer�Orła Białego� wydany w ZSRR.Następny ukazał się we wrześniu1942 r. w Teheranie. W tym czasiezaczęliśmy wyjeżdżać z SowietówMorzem Kaspijskim. Nasz Wydziałprzybył pociągiem do Krasnowodz-ka, gdzie miał nas oczekiwać pułkow-nik Zygmunt Berling i ułatwić zdo-bycie miejsc na statku. Nie zrobiłtego jednak, gdyż zdezerterował ze

swoją sekretarką. Mieliśmy trochękłopotów, ale w końcu udało się namprzypłynąć do portu Pahlewi w Ira-nie. To był dla nas Zachód i wolność.A potem często zmienialiśmy miej-sca pobytu, kraje i kontynenty, z Eu-ropy przeszliśmy do Azji, z Iranu doIraku [...]. Z Iraku przeniesiono nasdo Palestyny. Sztab był w Tel Awiwie� my także. I tu mieliśmy dużo pracyi rozjazdów, gdyż wszędzie było wie-lu Polaków, którzy się do nas zwra-

cali. Stąd jeździliśmy do Egiptu, bow Kairze założyliśmy nowe pismotygodniowe z bogatym działem fo-tograficznym, podobne do dzisiej-szych tygodników, tylko bez reklam.Nazywało się �Polish Parade�. Taksamo nazywał się zespół naszychaktorów i tancerzy, który przyspo-rzył wojsku popularności; był świet-ny i występował zarówno w Kairze,jak i w innych większych miastacharabskich.

Po Palestynie był znowu Egipt �Aleksandria, Port Said, skąd wysyła-no nas do Włoch na wojnę. O walkacho Monte Cassino, Ankonę czy Bolo-

nię napisano już wiele i pisze się na-dal, więc nie będę się powtarzać.

Po zakończeniu wojny działal-ność wydawnicza niesłychanie sięrozwinęła. Żołnierze czekali na wia-domości, co będzie z nimi dalej.Nudzili się. Wszystkie nasze książ-ki, wydawane w �Bibliotece Orła Bia-łego� w dużych nakładach, po prosturozchwytywano.

W 1946 r., z inicjatywy JerzegoGiedroycia, powstał w Rzymie Insty-tut Literacki. W krótkim czasie wyda-liśmy 35 tytułów. Jednym z pierw-szych były Księgi narodu polskiegoi pielgrzymstwa polskiego AdamaMickiewicza ze świetnym i aktualnymwstępem. Ale to jest już inna opowieść.

Może naszym wnukom ta historiajest nieznana albo bardzo mało zna-na � minęło przecież 60 lat � i trud-no im się dziwić. Sama pamiętam, żekiedy jako kilkunastoletnia dziew-

czynka brałam udział w defiladachz okazji 3 Maja, weterani 1863 roku� siedzący na trybunie honorowejw obecności miejscowych dygnita-rzy � wydawali mi się strasznie sta-rzy, a tymczasem dzieliło ich od po-wstania prawie tyle samo lat, ile nasdzisiaj od wojny.

A więc cieszę się bardzo, że w 60.rocznicę utworzenia naszego wojskaw Rosji wnuki będą mogły na tejwystawie zobaczyć, jak wyglądaładroga 2. Korpusu generała Andersaz Buzułuku do Bolonii.

Zofia Hertz

Wystawę pod tytułem „Od Buzułuku do Bolonii. Działalnośćwydawnicza na szlaku Armii Polskiej na Wschodzie –2. Korpusu Polskich Sił Zbrojnych 1941-1946”, zorganizowanąw Bibliotece Narodowej, otwarto uroczyście 6 grudnia 2001 r.Honorowy patronat nad ekspozycją objęła Zofia Hertz,ongiś oficer kulturalny 2. Korpusu. Jej posłanie otwierafolder wystawy. Poniżej przytaczamy fragment tego tekstu.

43

Nad wystawą zorganizowa-ną przez Bibliotekę Naro-dową, przy współudziale

Centralnej Biblioteki Wojskowej, ho-norowy patronat objęła Zofia Hertz,oficer kulturalny 2. Korpusu i współ-założycielka paryskiego Instytutu Li-terackiego. Komisarzami, autoramiscenariusza i przewodnika po wysta-wie byli Oskar S. Czarnik i Anna Kar-czewska z Instytutu Książki i Czytel-nictwa BN, a oprawę plastyczną przy-gotowała Jolanta Mincberg.

Otwarcie ekspozycji niespodzie-wanie zyskało wymiar symboliczny.

Działalność kulturalnana szlaku 2. KorpusuSpektakularne osiągnięcia militarne 2. Korpusu są ważnymi szczegółowo opisanym rozdziałem polskiej historii. Nie będziechyba nazbyt patetycznym stwierdzenie, że oprócz walki nafroncie, równolegle toczyła się na szlaku 2. Korpusu walkao dusze tysięcy żołnierzy i ludności cywilnej, o słowo polskie.Był to zbiorowy wysiłek, aby nadać tożsamość owej grupiewychodźczej. Ten właśnie aspekt działalności polskiej formacjiwojskowej chcieliśmy pokazać na wystawie pt. „Od Buzułukudo Bolonii. Działalność wydawnicza na szlaku Armii Polskiejna Wschodzie – 2. Korpusu Polskich Sił Zbrojnych 1941-1946”.

Oto na kilka miesięcy przed sześć-dziesiątą rocznicą powstania �OrłaBiałego� � centralnego organu praso-wego 2. Korpusu � podjęto decyzjęo likwidacji tego periodyku, ukazują-cego się nieprzerwanie od 7 grudnia1941 r. Redagowano go początkowow ZSRR, potem na Środkowym i Bli-skim Wschodzie, we Włoszech, a pozakończeniu wojny w Londynie. Ana-lizując dzieje �Orła Białego�, pozna-jemy zarówno szlak bojowy 2. Kor-pusu, jak też jednostkowe losy zwy-kłych ludzi wciągniętych w wirhistorii. Geneza Armii Polskiej na Wscho-dzie/2. Korpusu Polskich Sił Zbroj-nych związana jest z zawartymi w lip-cu 1941 r. porozumieniami międzyRządem Polskim w Londynie i wła-dzami ZSRR. Na ich mocy więźnio-wie i łagiernicy polscy odzyskali wol-ność. Zdolni do noszenia broni zasi-lili szeregi Polskich Sił Zbrojnych,natomiast ludność cywilna skupiłasię w obozach towarzyszących armii.

Pierwszy dział wystawy w Biblio-tece Narodowej, nazwany Wydaw-nictwa polskie w ZSRR (armiagen. Andersa) 1941-1942, ilustru-je początkowy etap formowania sięPSZ. Już jesienią 1941 r. pojawiłysię pierwsze publikacje. Do najcie-kawszych należą niewątpliwie gazetkiścienne, wykonywane ręcznie przezposzczególne jednostki w Uzbeki-stanie, a obecnie przechowywanew zbiorach Centralnej Biblioteki

Wojskowej. Z zasobów CBW po-chodzą także książki z biblioteki2. Korpusu, zakupione przez agendykulturalne wojska w Ferganie, co do-wodzi, że od początku istnienia tejformacji, mimo ograniczonych moż-liwości, podejmowano świadome ini-cjatywy oświatowe.

W tym dziale, oprócz pierwszychnumerów �Orła Białego�, zaprezen-towano również czasopismo �Pol-ska�, sygnowane przez AmbasadęPolską w ZSRR z siedzibą w Kujby-szewie. Tygodnik ten dostarczał wy-chodźcom polskim wiadomościo ich rodzinach, a poza tym zastęp-czo pełnił funkcję podręcznika, jakoże drukowano w nim, w odcinkach,elementarz Mariana Falskiego.

Drugi, największy dział wystawyzatytułowano Na Środkowym i Bli-skim Wschodzie 1942-1946. Obej-muje pięcioletni okres zapoczątko-wany ewakuacją ludności polskiejz ZSRR do Iranu, trwającą od marcado sierpnia 1942 r, a kończący sięprzeformowaniem 2. Korpusu w struk-turę cywilną.

Blok materiałów pod nazwą �Do-niesienia bieżące � pisma cywilnei wojskowe� zawiera przegląd najpo-czytniejszych pism informacyjnych,które zaczęły ukazywać się właśniew tym czasie. Należą do nich: �Polakw Iranie� (Teheran: Delegatura Mini-sterstwa Pracy i Opieki Społecznej1942-1944), �Kurier Polski w Bag-dadzie� (Bagdad: Wydawnictwo Mi-nisterstwa Informacji i Dokumenta-cji 1942-1943), �Dziennik ObozowyAPW� (Jerozolima: Oddział Kulturyi Prasy APW 1944-1946), �DziennikŻołnierza APW� (Palestyna, Egipt,Włochy: Oddział Kultury i Prasy2. Korpusu 1943-1946), �Ochotnicz-ka�. Pismo Pomocniczej SłużbyKobiet (Palestyna, Egipt, Włochy1943-1946), �Parada� (Kair, Rzym1943-1946), bogato ilustrowana, fi-nansowana przez władze brytyjskie�Gazeta Polska� (Jerozolima: PolskieCentrum Informacji 1941-1947), pe-riodyk o najstarszym rodowodzie spo-śród wymienionych.

Tytuł kolejnego poddziału �...anio-łowie zarządzili na pustyni zbiórkę�pochodzi z wiersza Jerzego Bazarew-skiego Matka Boska Kozielska.O zbrodni katyńskiej zaczęto mówić

Wydarzenia, w

ystawy, im

prezy

Dyrektor BN Michał Jagiełło oraz dyrektorCBW Krzysztof Komorowski podczas otwarciawystawy „Od Buzułuku do Bolonii...”

44

na forum międzynarodowym wiosną1943 r. W prasie polskiej pojawiły sięgłosy żądające wyjaśnienia tej kwe-stii, aczkolwiek cenzura brytyjska sku-tecznie eliminowała wszelkie suge-stie wskazujące na Związek Radziec-ki jako prawdopodobnego winowajcę.W tej części wystawy zaprezentowa-no wybór artykułów, głównie z �Ku-riera Polskiego w Bagdadzie�, doty-czących tego zagadnienia.

Część wystawy �Codzienne życiewojska na Wschodzie� zilustrowanoregulaminami wojskowymi, plakata-mi i afiszami anonsującymi imprezysportowe, rozrywkowe oraz obcho-dy rocznicowe.

Wraz z wojskiem opuściła ZSRRduża grupa dzieci i młodzieży. Maliuchodźcy trafiali do Iranu, Palesty-ny, Egiptu, Indii, Afryki, Nowej Ze-landii i Meksyku. Aby zapewnić imzbliżone do normalnych warunki nau-ki Urząd Oświaty i Spraw Szkolnychw Jerozolimie, a także Komisja Re-gulaminowo-Wydawnicza ArmiiPolskiej na Wschodzie podjęły sięwydania podręczników. W częściekspozycji zatytułowanej �Opiekanad dziećmi i młodzieżą�, pokazali-śmy, oprócz podręczników, takżeczasopisma dla nauczycieli, np.�Sprawy Pedagogiczne� (Jerozoli-ma: Zrzeszenie Nauczycielstwa Pol-

skiego w Palestynie 1945-1947),oraz pisma przeznaczone dla dziecii młodzieży, np. �Junak� (Barbara:Wydawnictwo YMCA 1943-1947).

Dużą aktywność edytorską wyka-zywały też organizacje harcerskie.Za godne przypomnienia uznaliśmypublikacje z serii Harcerska Biblio-teczka na Wschodzie oraz Bibliote-ka Podręczna Skauta, a także czaso-pisma: �Skaut� (Iran, Liban, Włochy:ZHP na Wschodzie 1942-1946)i �Zuchy� (Palestyna, Jerozolima:ZHP na Wschodzie 1940-1947).

W zbiorze druków religijnych zna-lazły się periodyki wydawane głów-nie przez Duszpasterstwo Katolickie:�W Imię Boże� (Wazirya k. Bagdadu,Petah Tikwa k. Tel Awiwu: OśrodekPrasy Katolickiej Ks. Biskupa Polo-wego 1942-1944), �Nasz Przyjaciel�(Teheran: Wydawnictwo Duszpaster-stwa Katolickiego w Iranie 1942--1944), �Tygodnik Katolicki� (Jero-zolima: Katolickie DuszpasterstwoPolskie w Palestynie 1943-1945).Ponadto zaprezentowano jednod-niówki okolicznościowe, przekładyPisma Świętego, modlitewniki (m.in.Zbiór modlitw prawosławnych ks.Michała Bożerianowa) oraz zdjęcia,które nadesłał na wystawę PapieskiInstytut Studiów Kościelnych w Rzy-mie, przedstawiające kapłanów woj-skowych (biskupa Józefa F. Gawlinę,arcybiskupa Jerzego Sawę), żołnierzywyznania mojżeszowego i wiernychobrządku greckokatolickiego.

Publikowaniem książek z zakresuliteratury pięknej dla młodzieży

i dorosłych trudniły się: Sekcja Wy-dawnicza APW, Placówka Wydawni-cza Ministerstwa Wyznań Religijnychi Oświecenia Publicznego w Jerozo-limie oraz Wydawnictwo �W Dro-dze�, publikujące dwutygodnik spo-łeczno-literacki pod tym samym ty-tułem. Oprócz licznych wznowieńklasyki, nakładem wymienionych ofi-cyn ukazywały się dzieła literatówzwiązanych ściśle z 2. Korpusem,a wcześniej z Samodzielną BrygadąStrzelców Karpackich. Z utworów pi-sarzy tego kręgu zaprezentowanom.in.: Antologię poezji polskiej naŚrodkowym Wschodzie Jana Bielato-wicza (Palestyna 1944), Łaskę nocyZdzisława Broncla (Jerozolima1943), Bagnet na broń WładysławaBroniewskiego (Jerozolima 1943),Pozwól mi wrócić. Wiersze JadwigiCzechowiczówny (Jerozolima 1943),Po Narwiku był Tobruk Janusza Ja-sieńczyka (Jerozolima 1945), Namiotz Kanady Artura Międzyrzeckiego(Tel Awiw 1944).

Polacy przebywający na Środko-wym i Bliskim Wschodzie podejmo-wali też badania naukowe. Ich wynikizamieszczano na łamach takich cza-sopism, jak �Studia Irańskie � EtudesIraniennes� (Teheran: TowarzystwoStudiów Irańskich 1943-1945) czy�Kwartalnik Historyczny na Wscho-dzie� (Jerozolima, Bari, Foxley-He-reford 1944-1947). Na wystawie,obok tych czasopism, pokazaliśmyrównież dorobek książkowy rozmai-tych instytucji naukowych (np. Wy-ższych Kursów Naukowych i Polskie-

Ogólny widok jednej z sal ekspozycji „Od Buzułuku do Bolonii...”

Na wystawie zaprezentowano gazetki ściennewykonane ręcznie przez żołnierzy gen. Andersa

45

go Towarzystwa Przyrodniczego im.Mikołaja Kopernika w Palestynie).

W części �Działalność artystycz-na na Wschodzie� znalazły się afi-sze, plakaty i katalogi wystaw wska-zujące na dużą aktywność agend kul-turalno-oświatowych wojska,wyspecjalizowanych w organizowa-niu imprez rozrywkowych.

Istotne treści zawierały materia-ły ekspozycyjne, zgrupowane podwspólnym tytułem �Ku jakiej Polscedążymy? Programy, koncepcje, ma-rzenia�. Przyszłość Polski wydawa-ła się w owym czasie wciąż sprawąotwartą, nic więc dziwnego, że ugru-powania polityczne na wychodźstwiepropagowały swe stanowisko w kwe-stii powojennych granic Polski, jejustroju i stosunku do państw ościen-nych. Staraliśmy się przedstawić gło-sy wszystkich opcji. Zaprezentowa-liśmy periodyki:� Związku Pracy dla Państwa-Zespo-łu Piłsudczyków na ŚrodkowymWschodzie: �Na Straży� (Jerozoli-ma 1944-1947)� Polskiej Partii Socjalistycznej:�Wolność� (Jerozolima 1945-1946)� Polskiego Stronnictwa Ludowego:�Głos Chłopski� (Jerozolima 1945--1946)� Związku Patriotów Polskich naŚrodkowym Wschodzie: �BiuletynWolnej Polski� (Teheran, Jerozoli-ma 1944-1947).

W poddziale zatytułowanym�Spotkania z historią� pokazanoksiążki i artykuły, odnoszące się doważnych wydarzeń czy zjawiskz przeszłości Polski (np. Konstytu-cja 3 Maja, Legiony Dąbrowskiego),

które niejednokrotnie zyskiwałynową, twórczą interpretację.

Materiały odzwierciedlające zain-teresowanie wychodźców kulturąWschodu zaprezentowano w częściwystawy zatytułowanej �Spotkaniaz Orientem�.

Ogółem na Środkowym i BliskimWschodzie ukazało się blisko 800książek i 150 czasopism, które do-cierały do bardzo nieraz odległychskupisk Polaków. Próbie syntezyowego dorobku poświęcono ostatnipoddział tego fragmentu ekspozycji.

Trzeci dział wystawy nosi tytułDorobek edytorski w Italii 1944--46. Spośród wydanych w tym okre-sie około 500 książek i 80 czasopismna wystawie przedstawiono niewiel-ką cząstkę.

W części �Na zapleczu frontu�pokazaliśmy m.in.: mapy i szkicez terenów walk we Włoszech, wyko-nane przez 12. Kompanię Geogra-ficzną 2. Korpusu, zdjęcia, plakatybatalistyczne i propagandowe,a także powstałe w tym okresie cza-sopisma, które relacjonowały prze-bieg działań na froncie, np.: �Na Szla-ku Kresowej� (Referat Kulturyi Prasy 5. Kresowej Dywizji Piecho-ty 1944-1946) czy �Przy Kierowni-cy w Italii� (Oddział Zaopatrzeniai Transportu 3. Dywizji StrzelcówKarpackich 1944-1946). Ze zbio-rów Centralnej Biblioteki Wojsko-wej pochodził cykl grafik Stanisła-wa Gliwy, artysty 2. Korpusu.

Blok �Nazajutrz po wojnie� przy-nosi materiały wspomnieniowe orazdruki ilustrujące codzienne życiewojska w warunkach pokojowych.

Zaprezentowano też czasopisma, któ-re zajmowały się poszukiwaniem za-ginionych rodzin, np.: �Szukajmy się�(Rzym: PCK 1946), oraz periodykio charakterze ogólnoinformacyjnym,m.in. �Życie Tygodnia. Ludzie. Fakty.Zagadnienia� (Rzym 1946-1947).

Podręczniki szkolne ukazywałysię nakładem Oddziału Kultury i Pra-sy 2. Korpusu, Sekcji Wydawniczej2. Korpusu i Wydawnictwa PCK przy2. Korpusie. Publikacje przeznaczo-ne dla szkół zgrupowano w części�Upowszechnianie oświaty i naukipolskiej we Włoszech�.

Utwory literatury pięknej ukazy-wały się nadal na łamach takich pismjak �Orzeł Biały� czy �W Drodze�,natomiast Oddział Kultury i Prasy2. Korpusu wydawał serię książkowąpod nazwą Biblioteka Orła Białego,w której opublikowano blisko 100tytułów z literatury dawnej i współ-czesnej. Na szczególną uwagę zasłu-gują utwory autorów tworzących naszlaku 2. Korpusu. Wiele z tych tek-stów zalicza się do nurtu zwanego �li-teraturą przebytego cierpienia�, gdyżopisują pobyt Polaków w więzieniachi łagrach radzieckich. Na wystawiepokazano m.in. egzemplarze książekWspomnienia starobielskie JózefaCzapskiego (Rzym 1944), W oczachpisarzy. Wybór opowieści wojennych1939-45 Gustawa Herlinga-Grudziń-skiego (Rzym 1947), Ludzie sponie-wierani Herminii Naglerowej (Rzym1945) i W domu niewoli Beaty Ober-tyńskiej (Rzym 1946).

Duszpasterstwo katolickie wyda-wało, obok periodyku �W Imię Boże�,jednodniówki, modlitewniki i gazet-ki ścienne. Publikowano także czaso-pisma przeznaczone dla przedstawi-cieli innych wyznań, stąd obecność nawystawie takich pism, jak np.: �Pol-ski Żołnierz Prawosławny� (Włochy:Szefostwo Duszpasterstwa Prawo-sławnego 2. Korpusu 1945-46), �Po-seł Ewangelicki do Żołnierzy Ewan-gelików � Polaków we Włoszech�(Włochy: Szef Duszpasterstwa Ewan-gelickiego 2. Korpusu 1945-1946)czy opracowania okolicznościowegoŻyd Polski � Żołnierz Polski 1939-1945 (Włochy: Oddział Kultury i Pra-sy 2. Korpusu 1945).

Postanowienia konferencji jałtań-skiej zmusiły Polaków przebywają-

„Orzeł Biały” 1941, nr 1 (7 grudnia)

Wydarzenia, w

ystawy, im

prezy

46

cych poza krajem do sprecyzowaniastanowiska wobec nowego kształtugranic narzuconych Europie Wschod-niej. Swoistą odpowiedzią na Jałtębyło pismo w języku włoskim �Iri-dion. Quaderni di Cultura Polacca�(Rzym 1945-1946). Publikowanow nim teksty upowszechniające kul-turę polską, podkreślające jej uniwer-salne wartości, m.in. włoskie przekła-dy wierszy Cypriana Norwida, Juliu-sza Słowackiego, a także fragmentówpowieści Juliusza Kadena-Bandrow-skiego Miasto mojej matki.

W części �Polska działalność ar-tystyczna we Włoszech� zaprezento-waliśmy plakaty i katalogi wystawmalarzy-żołnierzy 2. Korpusu.

Czwarty dział wystawy, �Łącznośćz Polską Podziemną�, ilustruje peł-ne niepokoju reakcje wychodźstwana sytuację w okupowanym kraju,zwłaszcza na przebieg powstania war-szawskiego. Wyrazem zainteresowa-nia tym, co dzieje się w Polsce, byłyliczne publikacje: bądź to przedrukikonspiracyjnych książek krajowych(np. Kamieni na szaniec AleksandraKamińskiego, Rzym 1945), bądź teżwydawnictwa oryginalne, wyrażają-ce solidarność z rodakami w kraju,jak np. sugestywne plakaty autorstwaZygmunta i Leopolda Haarów.

Dział piąty zatytułowano Wspo-mnienia stron rodzinnych. Na ła-mach prasy 2. Korpusu wiele miej-sca zajmowały przesycone nostalgią

refleksje, dotyczące zwłaszcza kre-sów wschodnich, z tych bowiem ob-szarów wywodziła się znaczna częśćżołnierzy.

Dział szósty wystawy, nazwany Narozstaju dróg... wobec decyzji te-herańskich i jałtańskich, otwiera�Polskie non possumus�. W tym frag-mencie wystawy zamieściliśmy tek-sty wyrażające protest wobec posta-nowień konferencji w Jałcie, a tak-że deklaracje wierności ideom nie-podległości i suwerenności państwapolskiego. Natomiast w poddziale�Wracać czy nie wracać?� chcieli-śmy pokazać rozterki wychodźcówzwiązane z zakończeniem wojny. Mu-sieli wówczas podejmować decyzjefundamentalne, decydujące o całymich życiu. Prezentujemy więc zarów-no propagandowe ulotki komuni-styczne nawołujące do powrotu, jaki odpowiedzi władz emigracyjnychsugerujące raczej wybór tułaczki niżniewolę w kraju.

W części �Dawne teksty odczyta-ne na nowo� pokazaliśmy jak � w no-wej sytuacji � odbierano znane utwo-ry literackie. Żywą dyskusję wywo-łał zwłaszcza Nurt Wacława Berenta,wydany przez Oddział Kultury i Pra-sy 2. Korpusu. Sugerowano, że mię-dzy losami Legionów Dąbrowskie-go i 2. Korpusu zachodzi wyraźnaanalogia. Gustaw Herling-Grudziń-ski stwierdził, że podobnie jak nie-gdyś Legiony, tak obecnie 2. Korpusma szansę stać się centrum myślitwórczej, kształtującej oblicze pol-skiej inteligencji.

Na wschodnim szlaku wychodźstwapojawiały się nierzadko projekty przy-szłej federacji Polski z innymi pań-stwami Europy Środkowej i Wschod-niej. Poglądy te upowszechniał KlubFederalny Środkowoeuropejski z sie-dzibą w Rzymie. Publikacje dotyczą-ce tego problemu zaprezentowanow części �Koncepcje jedności Euro-py Środkowej i Wschodniej�.

W poddziale �Ostatnie przesłanieideowe 2. Korpusu� wyekspono-wano artykuły, jakie opublikowanow związku ze ślubowaniem złożonymprzez żołnierzy 2. Korpusu w Anco-nie 15 czerwca 1946 r., natomiastw części �W obliczu nowej emigra-cji� � materiały dotyczące ostatnie-go etapu działalności 2. Korpusu, tzn.

jego stopniowego przekształcaniaw formację cywilną, Korpus Przy-sposobienia i Rozmieszczenia.

W dziale przedostatnim, Dziedzic-two kulturalne 2. Korpusu, poka-zaliśmy dorobek wydawniczy oficyn,których korzenie sięgają bezpośred-nio 2. Korpusu: Instytutu Literackie-go, założonego w 1946 r. przez Je-rzego Giedroycia we Włoszech, Wy-dawnictwa Gryf, które powstałow 1947 r. w Londynie jako kontynu-acja Oddziału Kultury i Prasy 2. Kor-pusu, Polskiej Fundacji Kulturalnej po-wołanej w 1950 r. w Londynie, Księ-garni Libella oraz StowarzyszeniaPolskich Kombatantów, które obok za-sadniczej działalności statutowej rea-lizuje także projekty edytorskie.

Wystawę zamyka dział zatytuło-wany Odgałęzienia wschodniegoszlaku wychodźstwa. W jego pierw-szej części zaprezentowano wydaw-nictwa Samodzielnej Brygady Strzel-ców Karpackich. Jednostka ta zaczęłasię formować już w kwietniu 1940 r.na terenie Syrii. Jej udział w kampa-nii libijskiej przyniósł znakomitesukcesy militarne, m.in. zwycięstwapod Tobrukiem i Gazalą. W 1942 r.Brygada weszła w skład tworzącejsię Armii Polskiej na Wschodziei jako 3. Dywizja Strzelców Karpac-kich pozostała jej częścią aż do mo-mentu zdemobilizowania. Była tozbiorowość specyficzna, gdyż two-rzyli ją żołnierze z wyższym � na ogół� wykształceniem, co jak się wydajenie pozostało bez wpływu na liczbęi nakład publikowanych tytułów.Choć stan liczebny jednostki nieprzekraczał kilku tysięcy osób,wszystkie publikacje znajdowały od-biorców. Brygada wydawała 19 tytu-łów prasowych, z których na uwagęzasługują: �Ku Wolnej Polsce� (Sy-ria, Egipt, Palestyna: Referat Oświa-ty i Propagandy SBSK 1940-1943),�Nasze Drogi� (Palestyna: OddziałIII Ośrodka Zapasowego SBSK1941), �Przy Kierownicy w Tobru-ku� (Libia: Służba TransportowaSBSK 1941). Nakładem Brygadyukazało się też kilkanaście książek.

Pewna grupa uchodźców polskichznalazła się w Libanie. Byli to głów-nie studenci oddelegowani z armii,gdyż w Bejrucie mieściło się kilkauczelni: Uniwersytet Amerykański,

47

Wojna w literaturze jest tematem odwiecznym, eksponowanym także ze

względu na swą specyficzną atrakcyj-ność. Dotyczy to również literaturydla dzieci. Wyróżnia się w niej naogół takie formy jak: powieść przy-gód, przedstawiająca tragiczne wyda-rzenia w konwencji zabawy w wojnę;proza fantastyczna, przenosząca ob-raz wojny w sferę baśni, groteski,metafory; proza parabeletrystycznalub literatura faktu przedstawiającarelacje o autentycznych wydarze-niach; powieść realistyczna, reflek-syjna, w której ukazywana jest grozawydarzeń wojny, dramaty dzieci, tra-gizm śmierci1 . W utworach dla mło-dzieży temat wojny często podleganaciskom pedagogiki. Nie sposóbprzy tym nie dostrzec sprzecznościmiędzy wychowaniem patriotycznyma humanistycznym, co bywa konse-kwencją postrzegania wojny w kate-goriach �swoi� i �obcy�. Niejedno-krotnie każe to autorom tuszowaćogólne refleksje na temat np. bezsen-sowności i okrucieństwa walk toczo-nych w tzw. dobrej sprawie.

W kręgach emigracyjnych w cza-sie II wojny i po jej zakończeniu po-jawiły się również, choć niezbyt licz-ne, książki przeznaczone dla dzieci,w których jako temat przewijały sięaktualne wydarzenia. Oceniająca jeAnna Bogusławska2 nie odnosi siędo nich zbyt entuzjastycznie. Odno-towując poszczególnych autorówi tytuły, boleje nad zanikaniem do-

brej twórczości dla młodych emi-grantów. Na tym tle jako najlepszewyróżnia opowiadanie ZygmuntaNowakowskiego Pędziwiatr3, wyda-ne po raz pierwszy w roku 1945w Duns, także staraniem Wydaw-nictw Polskiego Związku Wychodź-stwa Przymusowego w Hanowerze(pisarz sugerował, że systemem �pi-rackim�) oraz we Włoszech.

O Zygmuncie Nowakowskim nie-wiele się już dziś pamięta. A szkoda� był to bowiem człowiek niezwy-kły, o bogatym życiorysie: badacz li-teratury, nieprzeciętny aktor, zdolnypisarz, a nade wszystko świetny fe-lietonista4. Na emigracji był takżejednym z najgorętszych popularyza-torów kultury polskiej, o której pi-sał, wygłaszał odczyty oraz pogadan-ki radiowe.

Zygmunt Nowakowski � właściwenazwisko Tempka � urodził się w Kra-kowie w roku 1891 i nigdy, emocjo-nalnie, z tym miastem się nie rozstał.Błądził jego ulicami także w ciągu dłu-gich lat spędzonych na emigracjiw Londynie. Toteż w całej jego twór-czości odwołania do �mojego Krako-wa� są częste. Gdy pod koniec lat 20.Nowakowski zakończył � dość burz-liwie � swój wieloletni flirt z Melpo-meną, niewolny od takich epizodówjak dyrektorowanie Teatrowi im.J. Słowackiego, oddał się całkowiciepisarstwu. Od roku 1930 do wojny byłstałym felietonistą �IlustrowanegoKuriera Codziennego�, współpraco-

Bajka z wojną w tleWśród pisarzy, którzy publikowali w wydawnictwach 2. Korpusu,a których utwory zaprezentowano w Bibliotece Narodowejna wystawie „Od Buzułuku do Bolonii”, był również ZygmuntNowakowski. Pomiędzy publikacjami ilustrującymi „Dorobekedytorski w Italii 1944-1946” pokazano również jego książkę.

1 Pisze o tym szerzej M. Kuliczkowska wrozprawie Typy współczesnej prozy o te-matyce wojennej dla młodzieży (Wświecie prozy dla dzieci, Warszawa1983).2 Por. Literatura polska na obczyźnie. Podred. T. Terleckiego, Londyn 1968.

3 W zbiorach Biblioteki Narodowej znaj-dują się egzemplarze powieści wyda-ne w Duns i w Hanowerze.4 Warto wspomnieć, że wybór publicy-styki Nowakowskiego wraz z obszer-nym jej omówieniem wydał HenrykMarkiewicz (Z. Nowakowski LajkonikWL Kraków 1975).

Wydarzenia, w

ystawy, im

prezyKatolicki Uniwersytet Francuskiśw. Józefa oraz Akademia SztukPięknych. Polacy wydawali tu kil-ka czasopism, spośród których po-kazaliśmy �Pion� (Bejrut 1946),�Polak w Libanie� (Bejrut: Zwią-zek Polaków w Libanie 1947--1950) oraz �Cedry� (Bejrut1949), pismo literackie redagowa-ne przez Xawerego Glinkę. W Bej-rucie działał Instytut Polski podej-mujący prace naukowo-badawcze,których wyniki referowano na ła-mach �Teki Bejruckiej� (1949).

W Indiach, gdzie również zna-leźli się emigranci polscy, wycho-dziło pismo �Polak w Indiach�(Bombaj-Valivade 1943-1948),z dodatkiem dla dzieci zatytuło-wanym �Słoniątko Indyjskie�(Bombaj-Valivade 1944-1946).Nakładem wydawnictwa Bibliote-ka Polsko-Indyjska opublikowa-no kilkadziesiąt książek, kilkaz nich znajduje się w zbiorach BN.

Blisko dwudziestotysięcznagrupa uchodźców cywilnych tra-fiła do Afryki. I tutaj podejmo-wano działalność edytorską. Wy-dawano czasopisma: �Polakw Afryce� (Nairobi 1943-1945),z dodatkiem dla dzieci �Płomy-czek Afrykański� (Nairobi 1943-1944), �Głos Polski. TygodnikUchodźstwa Polskiego w Afryce�(Nairobi: Polski Fundusz Praso-wy 1945-1947). Publikowanotakże książki, firmowane głównieprzez Związek Harcerstwa Pol-skiego na Wschodzie.

Niewielką aktywność wydawni-czą przejawiały też skupiska pol-skie w Nowej Zelandii i Meksyku.

Jerzy Giedroyc zauważył słusz-nie, że to dzięki aktywności inte-lektualnej rozbudzonej w czasiesłużby w 2. Korpusie, wielu mło-dych żołnierzy-rozbitków odnala-zło swoją drogę. Pozostaje miećnadzieję, że autorom wystawy uda-ło się choć w części udokumen-tować tę wielką pracę umysłowąna szlaku �wędrownej Polski� i żeekspozycja w BN stanie się inspi-racją dla współczesnej młodzie-ży oraz okazją do wspomnień dlażołnierzy 2. Korpusu.

Anna Karczewska

48

wał też z innymi czasopismami, w tymz �Wiadomościami Literackimi�. Zajego pisarski debiut uznaje się mło-dzieńcze wspomnienie legionisty pt.Wymarsz (1917). Później pisywał ko-medie (np. Tajemniczy pan), a takżepowieści: Start Edmunda Sulimy,Pani Służba, Błękitna kotwica. Utwo-ry te, choć odznaczające się żywym,dowcipnym językiem, nie były jednakliterackimi osiągnięciami.

Sam autor dumny był z popularneji często wystawianej na różnych sce-nach sztuki Gałązka rozmarynu(1937), której akcja rozgrywa sięw znamiennym czasie, kiedy o przy-szłości Polski miały zadecydować for-mujące się właśnie Legiony Piłsud-skiego. Sam Marszałek występuje tamjako wielki nieobecny, co jest niewąt-pliwym walorem tego utworu. Dramatentuzjastycznie przyjmowany przezpubliczność, był mniej życzliwie trak-towany przez krytykę, jakkolwiek niesposób nie dostrzec w nim wyczuciasceny. Ale chyba i tematu, o czymświadczyć może tytuł recenzji Boya,że Gałązka... to sztuka, która byłapotrzebna5. Tym jednak, co zadecy-dowało o miejscu Zygmunta Nowa-kowskiego w obrazie polskiej litera-tury, są dwie książki niezwykłe, miesz-czące się w modnym w latach 30.nurcie literatury wspomnieniowej:Przylądek Dobrej Nadziei (1931)i Rubikon (1935). Wśród ówczesnejpowodzi utworów będących powro-tem do lat dzieciństwa, książki Nowa-kowskiego wyróżnia język � żywyi dowcipny � noszący wyraźne znamio-na autentycznego kodu młodych nar-ratorów powieści. Ponadto anegdotętraktuje autor nie jako cel opowieści,lecz pretekst do głębokiej refleksjimoralnej, psychologicznej, pedago-gicznej czy z pogranicza socjologii.

We wrześniu 1939 roku rezerwi-sta Nowakowski opuścił kraj. Cyklreportaży Niemcy à la minute ozna-czał dla ich autora wyrok śmierci.Z falą emigrantów, przez Węgry, do-stał się do Francji. Tam, wspólniez Mieczysławem Grydzewskim, reda-gował �Wiadomości Polskie�. Pismoto wydawane było później w Londy-

nie � do czasu zawieszenia go przezwładze brytyjskie na skutek opinii,jakie wypowiadano w nim w sprawieKatynia. Po wznowieniu �Wiadomo-ści� Nowakowski pozostał związa-ny z nimi aż do śmierci (1963).Przez wiele lat współpracował rów-nież z Rozgłośnią Polską RWE.Szczególnie popularny był tam cykljego pogadanek historycznych, zaty-tułowanych Wieczory pod dębem.Odczyty z zakresu historii, literatu-ry, kultury wygłaszał również Nowa-kowski na licznych zebraniach, wie-czorach, spotkaniach dla żołnierzy,a potem różnych środowisk polonij-nych. Także w jego piśmiennictwieujawnia się potrzeba popularyzowa-nia postaci, zdarzeń, zagadnień zwią-zanych z polską kulturą, której bro-nił na obczyźnie przed zapomnieniem.Pisarza bolał szczególnie fakt utra-ty świadomości narodowej i spraw-ności w posługiwaniu się polskimjęzykiem wśród polonijnej młodzie-ży. Nieliczne więc wprawdzie, aleznaczące, jak Wieczory pod dębem,teksty kierowane do niej, miały napewno wyraźnie patriotyczne prze-słanie. Warto wspomnieć, że w seriiSzkolna Biblioteka na Wschodziezostał wydany Przylądek DobrejNadziei (1945), wznowiony potemwe Włoszech.

Pędziwiatr, opublikowany po razpierwszy w 1945 roku, to opowieśćdwuwarstwowa, w której � co cha-rakterystyczne � baśń służy nie tyl-ko uatrakcyjnieniu realistycznej fa-

buły, ale również jej uwiarygodnie-niu. Fantastyka przeplata się tu z re-alistycznym obrazem świata. Jednakrelacje między tymi dwiema wizja-mi rzeczywistości są mało spójne.Tytułowym Pędziwiatrem jestośmioletni Józek Waligórski spodTarnowa. Ojciec jego służy jako ma-rynarz na polskim statku �Burza�,matka umarła, wyrzucona przezNiemców z własnego domu. Ekspo-zycję opowieści stanowią epizody �często zabawne � ukazujące �współ-istnienie� chłopca ze znienawidzonąNiemką. Wszelkie jego działaniazmierzają jednak do określonegocelu. Józek, pamiętający baśnie o la-tającym dywanie opowiadane mu nie-gdyś przez ojca, wierzy, że on rów-nież takim sposobem będzie mógłdotrzeć do Anglii, do ojca.

Rodem z baśni oczywiście jest lotJózka na skonstruowanym przez sie-bie latawcu, który unosi go ponadBałkanami nad Morze Śródziemne,gdzie można spotkać polskie wojsko.Drugi element fantastyki stanowiwprowadzenie do fabuły uczłowie-czonych zwierząt. Główną rolę od-grywa tu jaskółka i jej krewni. Jużw czasie lotu, a także później, jawisię jako przewodniczka, informatorkai opiekunka chłopca. Ptak ten, jakwiadomo, bywał w przeszłości czę-

stym motywem baśni (Andersen,Wilde). Tu jednak jest to jaskółkaspod polskiej strzechy, odwdzięcza-jąca się Józkowi za obronę przedNiemką.

5 T. Żeleński-Boy, Flirt z Melpomeną w:Pisma, Warszawa 1956, t.27, s. 224-229.

Wśród książek eksponowanych na wystawie „Od Buzułuku do Bolonii...”była Gałązka rozmarynu

49

Bohater po raz pierwszy dostrze-ga wojsko na brytyjskim statku z pol-ską flagą �Garland�6, nad którymprzelatuje. Jednak lądowanie JózkaWaligórskiego ma miejsce dopierow Bejrucie. Daje to narratorowi moż-liwość ukazania egzotyki arabskiegomiasta i zabawnych przygód zagubio-nego w nim chłopca. Wzorem wieluwcześniejszych bohaterów wojen-nych przygód, Józek dostaje się nastatek stacjonujący w Hajfie, gdzie,po niechętnym zrazu przyjęciu przezzakłopotanych żołnierzy, staje się ichmaskotką. Oddział pancerny znajdu-jący się na statku zmierza ku brze-gom Afryki (Egipt, Libia). Józka po-stanowiono odesłać z Port Saidu dokonsulatu polskiego.

Kolejne rozkazy sprawiają jednak,że statek musi popłynąć do Aleksan-drii, a wreszcie do Fuki pełnej woj-ska i czołgów. Te znaki na mapie sta-nowią wątłą tkankę warstwy poznaw-czej utworu, w którym o działaniachwojennych mówi się niewiele.

Żołnierzy czeka bitwa. Józek,chcąc w niej uczestniczyć, wymykasię spod opieki, burzy plany pozby-cia się dziecka z armii i ucieka na pu-stynię, gdzie pod Tobruk zmierzacałe wojsko. Tak ważna historycznietwierdza była dla Józka (i czytelni-ków!) też czymś enigmatycznym.Tyle wiedział, że miała tam być sto-czona bitwa z gen. Rommlem, któ-remu ptaki podkradały jedzenie dlachłopca.

Mały uciekinier również brnieprzez pustynię w kierunku twierdzy.Skończyłoby się to tragicznie, alew sukurs przychodzi międzynarodo-we zgromadzenie bocianów, któreprzenoszą chłopca prosto na statek�Błyskawica� w ramiona szczęśliwe-go ojca, odkomenderowanego tym-czasem z �Burzy� na Morze Śród-ziemne. Podczas podniebnej podró-ży chłopiec mógł dojrzeć zgrupowa-nie wojska (o 20 km od oddziałówgen. Rommla) i przygotowania domającej nastąpić bitwy.

Lądowanie na �Błyskawicy� bo-cianiego zaprzęgu nie budzi w zasa-dzie sensacji. Granica między baśniąa rzeczywistością niemal się zacie-ra. Tyle tylko, że marynarze nie zna-ją języka ptaków. Warto dodać, żepodjęły one trud doniesienia chłop-ca do celu nie z litości nad zagubio-nym dzieckiem, lecz dlatego, że Jó-zek był Polakiem, a pomoc Polakomw czasie tej wojny stała się niejakoobowiązkiem wszystkich.

Z przytoczonej � być może zbytobszernej � relacji o fabule utworuNowakowskiego wynika, że jest tow zasadzie tylko opowieść o bajecz-nych, barwnych i właściwie weso-łych przygodach chłopca, który od-bywa swą cudowną podróż spod Tar-nowa do Afryki. Wojna przetacza sięgdzieś w tle � niegroźna, opisana ję-zykiem pełnym patriotycznej fraze-ologii zabarwionej nienawiścią doNiemców.

Warstwa informacyjna utworujest uboga. Nawet jeżeli się założy,że autor nie miał zamiaru wgłębiaćsię w historię, wybór czasoprzestrze-ni utworu zobowiązywał go do pew-nych uściśleń. Szczególnie, że dy-daktyczny cel opowieści podporząd-kowany był najwyraźniej ukazaniuroli polskiego oręża w czasie wojny

światowej. Tymczasem jaskółka, któ-ra informuje Józka o ruchach wojskna Bałkanach, z sytuacją w Afrycechłopca nie zapoznaje.

Marynarze, żołnierze, są w opo-wieści Nowakowskiego po prostugromadą umundurowanych ludzi,których dowódcy pozostają anoni-mowi. Tymczasem Afryka Północnastanowiła wówczas szczególny terendla Polaków w tym niezwykłym te-atrze wojny. Nie tylko znajdowałosię tam duże zgrupowanie wojska,działały instytucje wojskowe, ale tak-że przebywały tysiące osób cywil-nych � teren ów nazywano niekiedy�Małą Polską�.

W omawianej opowieści owa�Mała Polska� (gdzie przecież byłorównież sporo dzieci!) ogranicza siędo wojska, dość przypadkowo rozlo-kowanego, dwóch zakonnic i konsu-latu, do którego miano odesłać Pę-dziwiatra. W całej książce nie poja-wia się nazwa 2. Korpusu, żadnajaskółka nie przynosi wiadomości, żepod Tobrukiem walczy SamodzielnaBrygada Strzelców Karpackich. Niema też refleksji na temat, że wolnośćkrzyżami się mierzy, a przecież w cza-sie, gdy powstawał Pędziwiatr, wia-domo już było, że brygada owa stra-ciła w bitwie pod Monte Cassino 25%swojego stanu.

Prezentacja książki, rzecz jasna,nie powinna polegać na wyliczaniu,czego w niej nie ma. Jednak, skoroutwór ociera się o ważne ówcześnie,ale wpisujące się już w historię, wy-darzenia, oczekuje się ich wyraźne-go czy choćby ścisłego zaznaczeniaw fabule. W książce dla młodzieży,pełnej dydaktycznych akcentów,istotniejsze niż patriotyczne frazesymogłoby być ukazanie patriotyzmu,czynu, postaw itp.

I tak Pędziwiatr, choć unoszącysię nad wielkimi wydarzeniami,w których � tak daleko od ojczyzny� znaczyli swą obecność polscy żoł-nierze, jako opowieść o tych wyda-rzeniach zgubił swą szansę.

Marta Ziółkowska-Sobecka  

Autorka była wybitną specjalistkąw dziedzinie literatury dziecięcej,pracownikiem naukowym uczelni

warszawskich.

6 Niszczyciel „Garland” przekazanyprzez Brytyjczyków Polskiej Marynar-ce Wojennej, uczestniczył w latach1941-1944 w licznych działaniach bojo-wych, m.in. w eskorcie konwojów doMurmańska oraz w akcjach na Atlanty-ku i Morzu Śródziemnym.

Wydarzenia, w

ystawy, im

prezy

Przechowywany w zbiorach BN egzemplarzedycji angielskiej (Duns, 1945 r.)

50

W kwietniu 2001 roku Tade-usz Strulak, były amba-sador Polski w Libanie,

poinformował Biuro PełnomocnikaRządu do Spraw Polskiego Dziedzic-twa Kulturalnego za Granicą, żew wyniku jego osobistych kontaktówz bejruckim Uniwersytetem im. św.Józefa, udało się odzyskać zbiory,które w 1952 r. zostały złożone jakodepozyt w Bibliotece Orientalnej1

przez Zygmunta Zawadowskiego,szefa Poselstwa Polskiego RząduEmigracyjnego w Bejrucie. Depozytten, składający się z książek, czaso-pism emigracyjnych z lat 1940-1950, fotografii i negatywów, archi-waliów i maszynopisów, dokumen-tował działalność TowarzystwaStudiów Irańskich w Teheranie(TSIR) oraz Instytutu Polskiegow Bejrucie.

Towarzystwo Studiów Irańskichzostało powołane 29 października1942 r. Celem statutowym Towarzy-stwa było kultywowanie nauki pol-skiej oraz szerzenie wiedzy o Pol-sce wśród mieszkańców Iranu oraz

wiedzy o Iranie i krajach sąsied-nich wśród Polaków. Praca nauko-wo-badawcza członków TSIR odby-wała się w kilku sekcjach. Wynikibadań prezentowano na zebraniachnaukowych i na łamach własnych wy-dawnictw. Postanowienie o likwida-cji TSIR Zarząd Towarzystwa podjął28 czerwca 1945 r.

W kwietniu 1945 r., z inicjatywyStanisława Kościałkowskiego, utwo-rzono Instytut Studiów BliskiegoWschodu w Bejrucie. Skupili sięwokół niego naukowcy związaniz TSIR, którzy przybyli do Bejrutu,oraz pracujący tam polscy profeso-rowie. Po kilku miesiącach działal-ność Instytutu została rozszerzona,co znalazło wyraz w zmianie nazwy� we wrześniu 1945 r. odbyło sięposiedzenie konstytuujące ZarządInstytutu Polskiego w Bejrucie. Pla-cówka, będąca filią Polskiego Insty-tutu Naukowego w Ameryce, zam-knęła działalność w 1950 r.

W 1969 r. poseł Zawadowskiprzekazał na własność BibliotekiOrientalnej wydawnictwa o tematyceorientalnej. Pozostałe materiały,jako własność państwa polskiego, cze-kały prawie 50 lat na powrót do nie-podległej Polski. Dopiero w 2001roku Biuro Pełnomocnika Rządu doSpraw Polskiego Dziedzictwa Kul-turalnego za Granicą zleciło Bi-bliotece Narodowej merytorycznąocenę tego księgozbioru oraz stanujego zachowania, a także podjęcie

decyzji o ewentualnym przewiezie-niu całości materiałów do Polski.Oddelegowana do tej pracy przywio-złam ostatecznie do kraju w 14 kar-tonowych pudłach cały depozytInstytutu Polskiego w Bejrucie.Obejmuje on: 1220 pozycji książko-wych i broszur, 12 roczników pol-skich czasopism wydawanych naWschodzie, kilkaset fotografii i ne-gatywów oraz różnego typu doku-menty (np. korespondencję Posel-stwa RP w Teheranie z 1942 r.), ma-szynopisy i rękopisy.

Powrót do kraju zbiorów Instytu-tu Polskiego w Bejrucie to wydarze-nie ważne z kilku powodów. Pozy-skane materiały dokumentują udziałi rolę Polaków w II wojnie świato-wej, są podstawą do badania dziejówuchodźstwa polskiego na Wschodzie.Wzbogacają naszą wiedzę o nowefakty dzięki nieznanym dotąd publi-kacjom, czasopismom, drukom oko-licznościowym, zdjęciom oraz innymmateriałom źródłowym, dostarczajątakże cennych informacji o działal-ności niezwykłych ludzi, którzy pra-cowali i tworzyli z dala od ojczyzny,dla jej dobra, w niesłychanie trud-nych warunkach, nadto w bardzo krót-kim czasie.

Zbiory Instytutu Polskiego w Bej-rucie są również kopalnią wiadomo-ści o kulturalnych związkach Polskiz Persją, z Bliskim i ŚrodkowymWschodem, o stosunkach polsko-arabskich i polsko-libańskich. Dwajwybitni założyciele Instytutu, Stani-sław Kościałkowski i ks. Kamil Kan-tak, byli zarazem autorami podstawo-wych opracowań dotyczących nie tyl-ko dziejów uchodźstwa polskiegow Libanie. Prof. Stanisław Kościał-kowski zgromadził wiele źródłowychinformacji poświęconych stosunkompolsko-libańskim w szkicu Polacya Liban i Syria w toku dziejowym.Był także autorem licznych artykułówi redaktorem naczelnym zeszytów�Teki Bejruckiej�. Praca ks. KamilaKantaka Dzieje uchodźstwa polskie-go w Libanie 1943-1950 oparta naarchiwaliach, okazała się znakomitymuzupełnieniem tych studiów.

Księgozbiór Instytutu Polskiegow Bejrucie jest najbardziej wiarygod-nym świadectwem aktywności edy-torskiej i życia polskich uchodźców

Śladami uchodźcówpolskich w LibanieDla środowisk emigracyjnych lata tułaczki podczas II wojnyświatowej były zarazem czasem intensywnej działalnościpolitycznej i kulturalnej, która przejawiała się równieżniesłychaną aktywnością edytorską. Potwierdza to, wciążuzupełniana, trzytomowa „Bibliografia poloników zagranicznychza okres od września 1939 do 1955 roku”, obejmująca ponad20 000 pozycji. Wojna zniszczyła wiele śladów tej wspaniałeji heroicznej działalności. Tym cenniejszy jest każdy ocalałyzbiór dokumentów, każda prywatna czy instytucjonalnabiblioteka, której dane było przetrwać.

1 Francuski katolicki Uniwersytet Święte-go Józefa powstał z Collegium Asiati-cum, założonego w 1841 r. przez pol-skiego jezuitę o. Maksymiliana Ryłłę.Między innymi ze względu na pamięćzasłużonego dla Libanu rodaka, Biblio-teka Orientalna Uniwersytetu ŚwiętegoJózefa zgodziła się przyjąć w depozytksięgozbiór Instytutu Polskiego.

51

w Libanie. Instytut Polski w Bejru-cie nie tylko przejął zbiory Towarzy-stwa Studiów Irańskich w Teheranie,ale też intensywnie je wzbogacało przekazywane kolekcje prywatne,nabywał także dzieła interesujące Po-laków mieszkających w Libanie.Gromadzono książki historyczne, na-ukowe, literaturę piękną, podręczni-ki szkolne oraz uniwersyteckie, bro-szury ideologiczne partii i stowarzy-szeń, czasopisma, jednodniówki,a także druki ulotne: świadectwaukończenia szkoły lub kursu, legity-

macje, książeczki żołdu, zaproszeniana organizowane uroczystości, ode-zwy, ulotki itp. Wraz z depozytem dozbiorów BN trafiły ocalałe drukiinformacyjne klubów, komitetówi stronnictw opisujące wszystkie waż-niejsze wydarzenia związane z życiemPolaków w Libanie, np. �BiuletynStronnictwa Narodowego Liban i Pol-ska�, �Biuletyn Komitetu Obywatel-skiego Jedność w Libanie�, także�Pion� � biuletyn Bratniej PomocyStudentów Polaków w Bejrucie, czy�Inwalida� � biuletyn Związku Inwali-dów Wojennych PSZ w Wielkiej Bry-tanii, Oddział Liban. W przekazanymdepozycie znalazły się też odezwy:�Do ludności polskiej�, �Do społe-czeństwa polskiego�, �Do uchodźstwapolskiego�, wydawane na przykładz okazji wyborów do KomitetuUchodźców Polskich w Libanie czyw związku ze zgonem prezydenta Wła-dysława Raczkiewicza (7 VI 1947 r.).Opracowywano i publikowano słow-niki, karty pocztowe, legitymacje.

O licznych festiwalach, koncer-tach i innych imprezach informowa-ły programy, np. program odsłonię-cia w dniu 28 IV 1946 r. tablicy pa-miątkowej ku czci Juliusza Słowac-kiego w klasztorze św. Antoniegokoło Bejrutu. W 1837 r. Juliusz Sło-wacki w jednej z cel tego klasztorupisał Anhellego2 . W zbiorach Insty-tutu Polskiego znalazł się przekładpoematu na język arabski. Bardzouroczyście, co dokumentują progra-my obchodów, świętowano w Liba-nie wszelkie rocznice: 150-lecieurodzin Adama Mickiewicza, 50-le-cie śmierci Stanisława Wyspiańskie-go czy 100-lecie zgonu FryderykaChopina.

Wydawano też roczne kalendarze.Szczególnie interesujący wydaje się�Kalendarz Poetycki z lat 1939-

-1945�, zawierający 61 utworówpoetyckich aż 39 autorów. Ukazałsię w Bejrucie w 1947 r., na prawachrękopisu, w 150 egzemplarzach, na-kładem biuletynu informacyjnegoPolaków w Libanie �Przelotem�.

O bogatym życiu kulturalnymuchodźców polskich w Libanieświadczą przede wszystkim czasopi-sma. W depozycie przekazanym Bi-bliotece Narodowej znajduje sięwiele egzemplarzy pism, m.in. �Ce-dry� (nr 1, czerwiec 1949, Bejrut)pod red. Xawerego Glinki, z okład-ką projektu Bolesława Baaki � nu-mer poświęcony literaturze, kryty-ce literackiej i zagadnieniom kultu-ry; pismo humorystyczne �Dziurkaod klucza� (nr 1, grudzień 1946 r.);�Polak w Libanie�, biuletyn Związ-ku Polaków w Libanie, miesięcznikukazujący się w latach 1947-1949 r.na prawach rękopisu. Na jego okład-ce widniał znak Polski Walczącej natle cedru libańskiego; �My� � cza-sopismo młodzieży polskiego li-ceum i gimnazjum w Zolk-Mikael.W latach 1946-1947 wydawano�Wiadomości Katolickie�, organKatolickiego Duszpasterstwa naŚrodkowym Wschodzie, pod redak-cją księdza. Kamila Kantaka i Wła-dysława Rubina. Wiele uwagi życiupolitycznemu libańskiej Polonii,zwłaszcza w 1945 r., poświęcał pu-blikowany w Jerozolimie dwutygo-dnik polityczny i literacki �W Dro-dze�, którego numery od 16 do 34z 1944 r. poświęcono w całościdziałalności Polaków.

Odrębną, ale bardzo ważną kate-gorię przywiezionych dokumentówstanowią druki polskie dotycząceuchodźstwa polskiego w Libanie, alewydawane poza tym krajem. Należywśród nich wymienić ilustrowanyMały przewodnik po Bejrucie,z planem miasta i danymi o osie-dlach polskich wokół niego, opraco-wany w Instytucie Polskim w Bej-rucie przez S. Kościałkowskiego,opublikowany w Jerozolimie przezWydział Kultury i Prasy DowództwaJednostek Wojska na ŚrodkowymWschodzie. Równie pożyteczną pu-blikacją był Słowniczek najpotrzeb-niejszych wyrazów i zwrotów arab-skich w wymowie libańskiej, któryukazał się w Jerozolimie, nakładem

2 Ojcowie Maronici przeznaczyli jednąz cel klasztornych na Izbę Pamięci po-święconą J. Słowackiemu. Patronat nadIzbą objęło polskie Ministerstwo Kultu-ry. Jej uroczyste otwarcie przewidywa-ne jest wiosną 2002 r. Z tej okazji Mu-zeum Literatury w Warszawie przygo-towało specjalną ekspozycję. Nadpolskimi pamiątkami czuwa Przemysła-wa Hernacka Azzi, wychowanka pol-skiego gimnazjum.

Wydarzenia, w

ystawy, im

prezy

52

Wydziału Kultury i Prasy Dowódz-twa Jednostek Wojska na ŚrodkowymWschodzie.

Pozyskany zbiór obejmuje też sta-rannie przechowane fotografie i ne-gatywy, które dokumentowały głów-nie pobyt polskich uchodźców w Ira-nie, ale też działalność rządu RPw Londynie (zdjęcia z ważnych spo-tkań dyplomatycznych: Sikorski �Stalin, Sikorski � Majski, Anders �Kalinin) i rejestrowały dowody nie-mieckiego terroru podczas okupacji.Szczególnie wstrząsające wrażeniarobią zdjęcia przedstawiające: �Eks-humacje zwłok ludności cywilnej za-bitej przez lotnictwo niemieckiepodczas inwazji�, �Polki prowadzo-ne przez gestapowców na miejscestracenia w Palmirach�, �Znęcaniesię nad ludnością żydowską�, �Pu-bliczne egzekucje żydowskich kup-ców w Łodzi�, �Prześladowanie re-ligii katolickiej�. Kilkaset zdjęć, po-zyskanych przez wywiad ArmiiKrajowej, żołnierze gen. Ander-sa przywieźli do Teheranu, a stamtądtrafiły do Instytutu Polskiego w Bej-rucie. Zdjęcia są podpisane i opie-

czętowane: �Republic of Poland. Mi-nistry of Information Photo Servi-ce. StrattonHouse, Piccadilly, Lon-don. W.1�.

Książki i broszury, które trafiły dozbiorów BN, to przede wszystkim:publikacje o tematyce polityczno-społeczno-gospodarczej, literaturadotycząca emigracji, literatura pięk-na w języku polskim, opracowanianaukowe (szkice historyczne, roz-prawy literackie, pozycje poświęco-ne ważnym postaciom historycznymitp.), publikacje o tematyce religij-nej, pamiętniki, relacje wojenne,wspomnienia, reportaże. W przeka-zanym darze znalazły się także książ-ki w językach obcych: angielskim,arabskim, francuskim, niemieckim,rosyjskim, tureckim i włoskim.Wśród 15 pozycji w języku arabskimsą m.in. (tytuły w tłumaczeniu na ję-zyk polski): Twarzą twarz z RosjąSowiecką (Bejrut 1948), EuropaŚrodkowa i Środkowy Wschód (Bej-rut 1949), Co przyniesie przyszłość(Bejrut 1950), Między Niemcamia Rosją Sowiecką (Bejrut 1950). Po-zyskano również cenny rękopis

ks. Kamila Kantaka w języku arab-skim, perskim i tureckim oraz czaso-pismo prawnicze z 1943 r. (1322 r.ery muzułmańskiej), którego treśćmoże być interesująca ze względuna miejsce i datę wydania.

W katalogu Biblioteki Narodowejnie figurowało ok. 143 tytułów ksią-żek, które zawierał depozyt Instytu-tu Polskiego w Bejrucie (pewnaczęść zarejestrowana jest tylkow jednym egzemplarzu, większośćjedynie w dwóch egzemplarzach), cozostało ustalone na podstawie inwen-tarza zbiorów sporządzonego przezTeresę Rębelską-Atallah, bibliote-karkę z biblioteki Ambasady Polskiejw Bejrucie. Ponadto wśród 8 tytu-łów czasopism odnotowano nie tyl-ko braki niektórych numerów, aletakże luki w posiadanym pierwszymbądź drugim egzemplarzu.

Wydaje się, że polonika zagranicz-ne publikowane w okresie II wojnyświatowej, a więc w warunkach szcze-gólnych, na kiepskim papierze, powin-no się w Bibliotece Narodowej uznaćza druki specjalnie cenne i gromadzićw trzech egzemplarzach, choćby zewzględu na nie najlepszy stan zacho-wania egzemplarzy już posiadanych,z których część docierała do BN �za-czytana�. Dotyczy to zwłaszczawszelkiego rodzaju instrukcji, skryp-tów, podręczników i regulaminów dlażołnierzy różnych formacji: obronyprzeciwgazowej, obrony przeciwlot-niczej, piechoty oraz licznych regu-laminów służby wewnętrznej, wyda-wanych przez Komisję Wyszkolenio-wo-Wydawniczą WP na ŚrodkowymWschodzie czy Główny KomitetUchodźców Polskich w Libanie.

Zachowane i przekazane Bibliote-ce Narodowej zbiory Instytutu Pol-skiego w Bejrucie są wzruszającymświadectwem wiary w odzyskanie nie-podległości i niezależności politycz-nej przez Polskę, jaką żywił nie tylkodr Zygmunt Zawadowski jako szefPoselstwa Polskiego Rządu Emigra-cyjnego, ale również ci wszyscy Po-lacy, którzy, przekazując BiblioteceOrientalnej w depozyt zbiory Insty-tutu Polskiego, wyrażali tym samymgłębokie przekonanie, że powrócąone kiedyś do kraju.

Danuta Bilikiewicz-Blanc

Szczególnie cenne dla zbiorów BN tytuły czasopismpozyskanych dzięki przekazaniu Polsce depozytu Instytutu

Polskiego w Bejrucie

„Biuletyn Stowarzyszenia Techników Polskich we Włoszech” Anglia1946

„Nasz Przyjaciel” - Dwutygodnik Katolicki Uchodźstwa Polskiegow Afryce. Roczniki: 1944-1947

„Orzeł Biały”. Polska walcząca o wolność. Tygodnik wydawany przezWydział Informacji i Oświaty Armii Polskiej na Wschodzie. Lata 1943--1949

„Polak w Indiach”. Organ Zjednoczenia Polaków w Indiach. Tygo-dnik lub dwutygodnik wydawany przez Organ Delegatury Minister-stwa Pracy i Opieki Społecznej w Bombaju lub przez ZjednoczeniePolaków w Indiach. Lata 1943-1947

„Polak w Indiach”. Dodatek dla dzieci. Lata 1944-1947

„W Drodze”. Dwutygodnik polityczny i literacki wydawany w Jero-zolimie. Rok 1945

„Polak w Iranie”. Tygodnik wydawany w Teheranie. Lata 1942-1943

„Polak w Libanie”. Biuletyn Związku Polaków w Libanie na prawachrękopisu. Miesięcznik. Lata 1947-1949

„Kurier Polski”. Gazeta codzienna, wychodząca sześć razy w tygo-dniu w Bagdadzie. Lata 1942-1943

53

18 października 2001 r. w Audytoriumim. Stefana Dembego odbyła się uro-czystość otwarcia wystawy przygoto-wanej ze zbiorów Biblioteki Narodo-wej: �Afisz żydowski w II Rzeczypo-spolitej�. Autorką scenariusza ekspo-zycji, a także jej komisarzem była Bar-bara Łętocha z Zakładu CzasopismBN. Koncepcję wystawy i jej kata-logu konsultował merytoryczniedr Szlomo Netzer z Instytutu BadaniaDiaspory Uniwersytetu w Tel Awiwie.Przy wyborze obiektów współpraco-wała Zofia Głowicka z Zakładu Do-kumentów Życia Społecznego BN.

Współorganizatorami i darczyń-cami przedsięwzięcia byli: Minister-stwo Kultury i Dziedzictwa Narodo-wego, Żydowski Instytut Historycz-ny, Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Izraelskiej oraz Fundacja Kultury.Patronat prasowy nad wystawą spra-wował tygodnik �Wprost�.

W uroczystości wzięli udział: szefBiura Bezpieczeństwa Narodowego,minister Marek Siwiec, ambasadorIzraela w Warszawie Szewach Weiss,były ambasador RP w Izraelu Woj-ciech Adamiecki, prezes FundacjiKultury Janusz Bryś, dyrektor Depar-tamentu Upowszechniania Kulturyw Ministerstwie Kultury i Dziedzic-twa Narodowego Maciej Klimczak,sekretarz Towarzystwa Przyjaźni Pol-sko-Izraelskiej Joanna Brańska.

Po powitaniu zebranych przez dy-rektora Michała Jagiełłę, głos zabra-li: minister Marek Siwiec i ambasa-dor Szewach Weiss. Koncepcję wy-stawy przedstawiła Barbara Łętocha.Część oficjalną uroczystości zakoń-czył koncert śpiewaczki izraelskiejTowy Ben-Zwi, która przy akompa-niamencie Teresy Wrońskiej wyko-nała popularne pieśni żydowskie.Uroczystego otwarcia wystawy�Afisz żydowski w II Rzeczypospo-litej� dokonał Józef Hen.

Afisz żydowskiw II Rzeczypospolitej

Na ekspozycji w Bibliotece Na-rodowej zaprezentowano niewielkączęść liczącego 1800 jednostekzbioru afiszy znajdujących się w BN.Ich tematyka jest niezwykle bogata� obok zaproszeń na spotkania z pi-sarzami lub na odczyty działaczy par-tii politycznych, są też wezwania doudziału w akcjach charytatywnych,apele o głosowanie na kandydatówokreślonej partii w wyborach parla-mentarnych oraz zaproszenia doudziału w imprezach sportowych,balach i zabawach. Większość afiszyjest dwujęzyczna (po polsku i w ji-dysz). Kilka z nich zawiera teksty popolsku lub część tekstu w języku he-brajskim i angielskim. Afisze pocho-dzą z drukarni z 46 miast i miejsco-wości. Na ekspozycji zaprezentowa-no je w czterech działach:� Życie polityczne Żydów � obywa-teli II Rzeczypospolitej: wybory dosejmu, senatu, do rad miejskich,gmin wyznaniowych. Żydzi wobecpaństwa� Życie polityczne, społeczne, zawo-dowe: partie i ugrupowania politycz-ne, organizacje młodzieżowe, orga-nizacje klasowe (związki zawodo-we), organizacje spółdzielcze� Oświata, kultura, aktywność chary-tatywna, opieka nad dzieckiem osie-roconym, zdrowie, sport, spotkaniatowarzyskie� Żydzi polscy a Palestyna. Kontak-ty z żydostwem światowym.

Wydarzenia, w

ystawy, im

prezy

Honorowy patron wystawy Józef Hen

Dyrektor BN Michał Jagiełło i ambasador Izraela Szewach Weiss podczas otwarciawystawy

54

Nazwy organizacji, nazwiskapolityków, historyków, pu-blicystów, poetów, pisarzy

występujące na afiszach ukazywałyświat, który odszedł. Czy był on od-rębny, zamknięty?

Spójrzmy na zdjęcia afiszy � dziśjuż w katalogu1 � po zamknięciu wy-stawy. Na jednym z nich znajdziemynazwisko pisarza Szaloma Asza. Uro-dzony w Kutnie, tworzył w językujidysz. We wrześniu 1928 r. polskiPEN Club urządził przyjęcie na jegocześć. Pisarz powiedział wówczas:[...] mam wiele do zawdzięczenia pol-skiemu piśmiennictwu. Pierwszymiksiążkami, które czytałem, były dzie-ła Bolesława Prusa. [...] Potem mia-łem to szczęście spotkać w życiu wiel-kiego polskiego twórcę StanisławaWitkiewicza, u którego uczyłem się,z jaką powagą należy traktowaćswój zawód. Ten właśnie wielki pa-triota polski zachęcał mnie, bymtworzył w języku żydowskim. Gdywszyscy wokół nakłaniali mnie bympisał w języku polskim, on mówił:trzymaj się swojego języka, bo tyl-ko wtedy twórczość twoja będzieoryginalna. Miałem też szczęście żyćblisko Żeromskiego i Reymonta, któ-rym wiele zawdzięczam. Ale najwię-cej nauczyła mnie polska ziemia, naktórej się zrodziłem. Jej pejzaż no-siłem ze sobą wszędzie, gdziekolwieksię po świecie włóczyłem (�Chwila�,Lwów 1928, nr 3426 ).

Afisze dotyczące działalności ży-dowskich instytucji kulturalnychi oświatowych stanowiły dużą częśćekspozycji. W okresie II Rzeczypo-spolitej działało wiele różnorodnychżydowskich instytucji oświatowych.W szkołach stowarzyszenia Tarbutgłównym językiem nauczania był he-brajski � język polski, historiai geografia Polski wykładane byłypo polsku. Żydowska OrganizacjaSzkolna była największą organizacjąutrzymującą placówki z językiemwykładowym jidysz. W szkołachobowiązywała nauka języka polskie-go i historii. Afisz wydany przez Sto-warzyszenie Szerzenia Oświatywśród Robotników ŻydowskichWEKER z Warszawy zawiera apel:Bez wiedzy jesteś bezradny i bez-

silny! Masz wolny wieczór � uczsię! Zapisz się do jednej z naszychszkół wieczorowych.

Biblioteki żydowskie informowa-ły za pośrednictwem afiszy o boga-tych księgozbiorach, na które skła-dały się książki polskie i żydowskie.Zapraszały na odczyty, spotkania z pi-sarzami i poetami. Na wystawie niezabrakło afiszy związanych z ochronązdrowia. Jeden z nich zapraszał naodczyt Jakuba Handzla, który, podob-nie jak wielu lekarzy żydowskich,ogłaszał artykuły w �WarszawskimCzasopiśmie Lekarskim� i innychpolskich periodykach lekarskich.Żydowskie stowarzyszenia chary-

tatywne wspomagały chorych i bied-nych. O tanich obiadach przezna-czonych dla inteligencji pracującejw Łodzi informował afisz wydanyprzez Towarzystwo przeciw NędzyWyjątkowej. Z kolei afisz wydanyprzez Żydowską Gminę Wyznanio-wą z Łomży informuje o powołaniuOgólnego Komitetu Niesienia Po-mocy Bezrobotnym, którego celembyło wspomaganie osób pozostają-cych bez pracy, niezależnie od przy-należności religijnej i narodowej:Udział nasz w akcji ma podwójneznaczenie, czynimy to jako obywa-tele kraju i jako Żydzi, dla którychtragiczny los cierpiących bliźnichnie może być obojętny!

Wielu zwiedzających wystawęzwracało uwagę na afisze wydaneprzez Żydowski Klub Myśli Pań-

Świat, który odszedł160 afiszy zgromadzonych na wystawie „Afisz żydowskiw II Rzeczypospolitej” wybraliśmy z dużej kolekcji znajdującejsię w zbiorach Biblioteki Narodowej. Chronologicznieobejmowały one okres istnienia II Rzeczypospolitej, zasięgiemterytorialnym – ziemie znajdujące się w jej ówczesnychgranicach, a więc również te będące częścią dzisiejszejBiałorusi, Ukrainy i Litwy. Zwiedzajacy ekspozycję moglizapoznać się z różnorodnością i bogactwem organizacji,stowarzyszeń i instytucji żydowskich, które rozwinęły działalnośćw Polsce międzywojennej.

1 Barbara Łętocha, Zofia Głowicka Afiszżydowski w II Rzeczypospolitej Warsza-wa, Biblioteka Narodowa 2001.

55

stwowej w Pińsku. Kluby takie dzia-łały również między innymi w Wo-jewództwie Poleskim i Wileńskim.

Fragment Statutu ŻydowskiegoKlubu Myśli Państwowej w Woje-wództwie Wileńskim przybliża istotędziałalności tej organizacji: Stowa-rzyszenie stawia sobie za cel szerze-nie i pogłębienie wśród Żydów ideipracy dla moralnej potęgi i mate-rialnego bogactwa Państwa Pol-skiego, jako wspólnej Ojczyzny.

Afisze Żydowskiego Klubu MyśliPaństwowej z Pińska wzywały m.in.do składania datków na rzecz nowejszkoły powszechnej, do niesieniapomocy ludziom, którzy ucierpieli wczasie powodzi w 1934 r. czy do wzię-cia udziału w uroczystościach związa-nych z obchodami Święta Morza.Żydzi brali udział w dozbrojeniu

armii polskiej. Daje temu świadectwoafisz Komitetu zawiązanego przy Sto-warzyszeniu Kupieckim w Sanoku,wzywający kupców żydowskich doskładania ofiar celem ufundowaniadaru dla 2. Pułku Strzelców Podhalań-skich w Sanoku.

Jedna z grup młodzieży zwiedza-jących wystawę zatrzymała się dłu-żej przed afiszem Związku Żydówb. Ochotników Wojska Polskiegoz Pińska, zawierającym apel o wzię-cie udziału w akcji mającej na celunabycie przez społeczność żydowskąsamolotu jako daru dla armii pol-skiej. Akcja ta objęła również całeWojewództwo Wołyńskie, gdzie dlajej przeprowadzenia zostały powoła-ne specjalne komitety.

Masowy udział ludności żydow-skiej w subskrypcji Pożyczki Obro-ny Przeciwlotniczej w 1939 r. doku-mentuje kilkanaście afiszy sygnowa-nych przez żydowskie gminy wyzna-niowe, Związek Kupców Żydow-skich, Organizację Syjonistyczną,

syjonistyczne organizacje rewizjoni-styczne. Gazety żydowskie: wydawa-na we Lwowie �Chwila�, �TygodnikŻydowski� z Tarnowa i wiele innychzamieszczały listy ofiarodawcówna Fundusz Obrony Narodoweji uczestników subskrypcji.

W czerwcu 1939 r. uczeń IV kla-sy Prywatnego Gimnazjum i Liceumstowarzyszenia Tarbut w Grodnie,napisał : My Żydzi, którzy niejedno-krotnie daliśmy dowód naszegogłębokiego przywiązania do kraju,w którym żyjemy od setek lat, takżew obecnej poważnej chwili uczyni-liśmy i uczynimy wszystko, co leżyw naszej mocy, żeby wzmocnić siłęobronną Polski. Nie tylko dorośli,ale także młodzież szkolna odda-wała swoje oszczędności w celukupowania obligacji POP. Ten frag-ment jednodniówki uczniowskiejwydanej w Grodnie odczytałam gru-pie młodzieży licealnej zwiedzającejwystawę, dodając, że jedną z formuczestnictwa młodzieży żydowskiejw subskrypcji było rezygnowaniez obiadów w szkołach i przeznacze-nie zaoszczędzonych kwot na rzeczPożyczki Obrony Przeciwlotniczej.

Na kilku afiszach występuje na-zwa instytucji: Keren Kajemet Le-israel � Żydowski Fundusz Narodo-wy. Utworzono go w 1901 r. na VKongresie Syjonistycznym w Bazy-lei. W 1914 r. we Lwowie powołanopierwszą centralę Funduszu na zie-miach polskich. Dwie następne cen-trale, w Krakowie i Warszawie, ob-jęły działaniem setki miejscowości.Głównym celem Funduszu było ku-powanie ziemi w Palestynie za pie-niądze zebrane od diaspory żydow-skiej na całym świecie. Na ziemi tejosiedlali się chaluce (pionierzy),którzy prowadzili wzorowe gospo-darstwa rolne. Wielu z nich przyby-

wało z Polski, gdzie na farmach rol-niczych zdobyli wcześniej odpo-wiednie umiejętności.

Jednym z zadań Żydowskiego Fun-duszu Narodowego było szczepienielasów. Afisz Ogólno-ŻydowskiegoKomitetu Obywatelskiego z Przemy-śla zawiera apel do społeczeństważydowskiego o wzięcie udziału w ak-cji szczepienia Lasu im. MarszałkaJózefa Piłsudskiego. Oto fragmenttekstu: Wielkiemu BudowniczemuPaństwa Polskiego, PierwszemuMarszałkowi Polski Józefowi Pił-sudskiemu stawia Żydostwo polskiemonumentalny pomnik � Las w Pa-lestynie, który nosić będzie po wszeczasy Jego imię.

Na ziemi zakupionej w Jerozoli-mie przez Żydowski Fundusz Naro-dowy stanął gmach UniwersytetuHebrajskiego, który został otwarty1 kwietnia 1925 roku. Informacjęo tym wydarzeniu wraz z wezwaniemdo wzięcia udziału w uroczysto-ściach z nim związanych, jakie od-bywały się między innymi w Zamo-ściu, można znaleźć na afiszu komi-tetu organizacyjnego.

W trakcie zwiedzania wystawyprzez uczniów Liceum im. Wyspiań-skiego w Warszawie zapytano mnie,czy osadnictwo żydowskie w Pale-stynie miało cele pokojowe, czy mi-litarne. Opowiedziałam im o osadachrolniczych zakładanych przez chalu-ców z Polski, o tym, jak znikały pust-kowia, bagna, moczary, a na ich miej-scu wyrastały lasy i powstawały sa-mowystarczalne gospodarstwa. Napoczątku lat trzydziestych ludnośćżydowska w Palestynie, w stosunkudo ogółu, stanowiła niewiele ponad17%, a liczba uczących się dzieci ży-dowskich ponad 40%.

Wydany przez Bibliotekę Narodo-wą katalog: Afisz żydowski w II Rze-czypospolitej, zawiera pełną do-kumentację wystawy:160 zdjęć,wprowadzenie w języku polskimi angielskim, noty biograficzne � towszystko pozwoli osobom, które nieobejrzały wystawy, zapoznać się z ży-ciem społeczeństwa żydowskiegow Polsce, pokazanym przez pryzmatcennego dokumentu, jakim był i jestafisz.

Barbara Łętocha

Wydarzenia, w

ystawy, im

prezy

56

Nie wiem, czy w 1935 roku zwró-ciłem uwagę na ten afisz � dwuję-zyczny, jak większość tamtych afi-szy � miałem niespełna dwanaścielat i chociaż pochłaniałem stronypolityczne w gazecie, to jednak bar-dziej przykuwały moją uwagę ogło-szenia informujące o meczach i fil-mach. Dopiero teraz, dzięki stusześćdziesięciu afiszom wystawio-nym tak pieczołowicie przez Biblio-tekę Narodową, uprzytomniłem so-bie, że musiałem przechodzić oboknich codziennie, że wisiały na No-wolipiu, Lesznie, Żelaznej, Zamen-hofa, szczególnie zaś na Smoczej, botam grał teatr �Scala� i były różnemałe salki, w których dla kilkunastugapiów występowali magicy, iluzjo-niści i siłacze. Przechodziłem oboktych afiszy obojętnie � no, bo komumogło przyjść do głowy, że już zakilka lat będą one cieniem z krainyutraconej, dramatycznym dokumen-tem zamordowanego narodu. Każdyafisz, stwierdzi historyk, staje się

dokumentem przeszłości. Jednak afi-sze, które z krainy zgładzonej ocala-ły, są dokumentem innym. To głosy,które przedzierają się do nas przezrozpaczliwy krzyk i płomień.

Zerkałem niegdyś, przechodzieńobojętny, na takie same afisze, cho-ciaż nie te same. Jestem warszawia-ninem, nasze warszawskie afiszespłonęły, tylko dwa, zapewne dziękistronie prawobrzeżnej, dotarły donas. Te, które dane nam jest terazoglądać, pochodzą na ogół z niewiel-kich miast, gdzie, jak się okazuje,działały ambitne społeczności ży-dowskie. Są z Będzina, Łomży, Dro-hobycza, Pińska, Łukowa, coś dotar-ło z Przemyśla, coś z Łodzi i Lubli-na. Gdy przyjrzeć im się uważnie,można spostrzec, że przedziera sięprzez nie ż y c i e; można usłyszećgłosy z tamtego świata: nie przesta-ją one do nas mówić, wciąż informu-ją, pouczają, apelują, proszą.Życie polityczne. Aktywność oby-

watelska. W 1931 roku afisz zawiada-mia o nabożeństwie w synagodzew Drohobyczu z okazji imienin PanaPrezydenta, prof. Ignacego Mościc-kiego. W Łukowie, w Pińsku, Żydziobchodzą Święto Morza. Dotarł donas afisz, który już wtedy był ostrze-żeniem. Związek Żydów, byłychUczestników Walk o Niepodległość,wzywał w 1932 (!) roku: Nie wy-

jeżdżajcie tego lata do Sopot! Boj-kotujcie uzdrowiska na terenie Wol-nego Miasta Gdańska! (Tego latamłody reporter Ksawery Puszyńskiwydaje proroczą książeczkę: Saraje-wo 1914, Gdańsk 193.? W dacie �znak zapytania).

W styczniu 1934 Żydowska Biblio-teka w Łukowie zapraszała na odczytpublicysty z Warszawy, Marka Turko-wa, zatytułowany dramatycznie: Jutroznowu wojna. Na afiszu są wydruko-wane t e z y odczytu: można się przy-gotować i wziąć udział w dyskusji.

W Drohobyczu trwa XI TydzieńLigi Obrony Przeciw-Powietrznej.W Śniatynie p. Sonnenschein, widaćznany miejscowy działacz, zawiada-mia, że organizuje �żydowski oddział�LOPP. (Zastanawia, dlaczego oddziel-nie powstaje �żydowski oddział�LOPP). W Pińsku, w roku 1934, wy-drukowany w stu egzemplarzach apeldo Żydów o poparcie akcji zakupusamolotu dla Armii Polskiej. W Prze-myślu, po śmierci Marszałka, ogłaszasię zbiórkę pieniędzy na szczepienieLasu im. J. Piłsudskiego � w Palesty-nie. W Łomży odbywa się nabo-żeństwo z okazji 20. rocznicy niepod-ległości.

Ale jest już rok 1939, aktywnośćna rzecz obrony kraju jest coraz bar-dziej gorączkowa. Dotarło do naskilka afiszy wzywających do sub-skrypcji Pożyczki Obrony Przeciw-lotniczej � z Będzina, Śniatyna, Dą-browy Górniczej, AleksandrowaŁódzkiego � można się domyśleć, żerozlepiono je w setkach miast i mia-steczek. Przyłączają się do wezwa-nia organizacje kobiet żydowskich(WIZO), spółdzielcy (w Śniatynie),w Warszawie tworzy się KomitetRzemiosła Żydowskiego do sprawPożyczki (maj 1939, afisz w 600 eg-zemplarzach). Drobni Kupcy Żydow-scy w Wilnie apelują, zaś ci z Zamo-ścia wyjaśniają, że zadanie Pożyczkito: Obrona Polski i Nas Samych.Życie społeczne, życie towarzy-

skie. W 1926, w Lublinie, Wielki Ar-tystyczny Wieczór Chanukowy �Ha-szomer Hacair�. �Hechaluc� w Śnia-

Ż ydzi! Idźcie na wybory! Or-dynacja zgodna z życzeniemi wskazówkami Wielkiego

Bohatera Narodowego, wskrzesi-ciela Polski, Pierwszego Marszał-ka ś.p. Józefa Piłsudskiego. Niechnikogo nie zabraknie przy urnachwyborczych!

„ C z y b ę d z i e s z w i e d z i a ł c o p r z e ż y ł e ś . . . ”

Cienie z krainy zgładzonej

57

tynie zaprasza w grudniu 1938 naHERBATKĘ, dochód na rzecz:u c h o d ź c ó w z N i e m i e c.W Brzezinach referat dr. Ringelblu-ma z Warszawy. W Łomży Wielki BalWiosenny sekcji kobiet przy Poalej-Sjon. (Gdzie te kobiety z Łomży? Ilesię uratowało?). W Zduńskiej Woliafisz zapowiada odczyt przybyłegoz Warszawy tow. dr. A. Lipmana, podtytułem, który dla nas brzmi złowiesz-czo: S u m i e n i e ś w i a t a �i przyszłość narodu żydowskiego.

Akademie. Zloty. W Warszawiezebranie młodzieży z organizacji �Cu-kunft� (Przyszłość). Otwarcie na boi-sku �Skry� przy Okopowej, własnośćPPS (to na bieżni tego boiska próbo-wałem jako młodzik swoich sił). Bę-dzie odczyt: Walka klasowa, socja-lizm i patriotyzm. Bardzo inspirującytemat, ale to dopiero rok 1927.

Powiatowy Komitet Ofiarom Po-wodzi w Pińsku zwraca się w dwóchjęzykach do obywateli m. Pińskao włączenie się do pomocy. Sto eg-zemplarzy wezwania wydrukował Ży-dowski Klub Myśli Państwowej.

Bardzo czynny ten Klub. W innymafiszu zaleca popieranie budowy szkółpowszechnych. Matki i Ojcowie! �apeluje Zjednoczenie Szkół Żydow-skich w Warszawie, zwalczające che-dery � Czuwajcie nad duszą Wasze-go dziecka! W jaki sposób? Zapisz-

cie je do świeckiej żydowskiej szko-ły powszechnej!

Z innym apelem zwraca się do rze-mieślników Stowarzyszenie Żydow-skich Rękodzielników w Przemyśluw 1935 roku: idzie o to, by się nie le-nili, nie wahali, lecz zdawali egzaminmistrzowski: Ratujcie wasz byt!

W Mławie kobieca organizacjaWIZO obwieszcza w kolorze: WIEL-KA IMPREZA i Pokaz Robót Ręcz-nych. A potem ZABAWA TANECZ-NA!?? Atrakcje!?? Wstęp: 99 gro-szy. Orkiestra Morgensterna. Bufetobfity.

W Łomży, w 1939 roku, uroczy-sta akademia w dziesięciolecie Ce-chu Fryzjerów Żydów. I znowu nasu-wa się natarczywie pytanie: ilu z tychfryzjerów przeżyło?

Spotkania autorskie, dyskusje lite-rackie � w Chełmie, w Kielcach;w Białej Podlaskiej odczyt Z. Segało-wicza Poeta a czytelnik, w KobryniuSąd Literacki nad największym dzie-łem Szołema-Asza � wszystko za bi-letami. Jest rok 1926. Bardzo czynnyw tym czasie jest literat Z. Segałowicz,bo oto zachował się jeszcze afisz jegoodczytu w Łukowie: Autor, krytyki czytelnik. Działał głównie na Podla-siu. Kto to był? Dowiadujemy sięz indeksu opracowanego przez autor-ki wystawy, że poeta i prozaik, urodzo-ny w Białymstoku, wyjechał do Pale-styny, w 1949 roku zmarł w NowymJorku. Wymknął się holokaustowi.

�Bibljoteka� w Zamościu, przy Or-miańskiej 18, zawiadamia w 1933 r.,że ma wielki wybór żydowskich i pol-skich książek. 50 groszy miesięcznie,dla niezamożnych � 30, dla bezrobot-nych 15 groszy. Czytajcie! W grud-niu zapisy BEZ KAUCJI! (Podkre-ślenie z afisza).

Towarzystwo dobroczynne Bajs-Lechem (czyli Dom Chleba � a cóżinnego znaczy Betlehem?) działa nalinii Radość-Świder: utrzymuje set-ki biednych Żydów. Bierzcie udziałw kweście!

Sporo jest tych afiszy komitetów�Dobroczynnych� czy wręcz �Ratun-kowych�. Kuchnia dla Inteligencjiw Łodzi, przy Wólczańskiej 14:obiad za 35 gr. � z chlebem. (U nas,na Nowolipiu, bundowców przezywa-no �krupnikami� � z powodu tegogłębokiego talerza gęstej zupy i chle-

ba, ile się chce). W Kuchni Ludowej,przy Solnej 14 � zupa z chlebem za15 groszy (Stowarzyszenie przeciwNędzy Wyjątkowej). A w Pińskuw roku 1938 wspiera ubogich dorocz-ny bal (tańce do czwartej rano).W Sarnach bal na rzecz szkół rzemieśl-niczych. Wspierajcie kolonie letnie!Kupujcie losy na loterię fantową!Popierajcie kolonie letnie TOZ-u!W Lublinie � akcja budowy szpitaladziecięcego. Nie skąpcie ofiar!

Bale maskowe. Jest afisz z Puław,jest ze Śniatyna, z Łukowa; wieczórsylwestrowy w Grodzisku � jeden tyl-ko taki afisz na dwa dziesiątki lat,w całej Polsce!

Uratowane afisze dają świadectwożywego zainteresowania przyszłościąsiedziby narodowej w Palestynie.Zbiera się pieniądze na Keren Kaje-met, czyli na wykup ziemi, na te pu-stynne obszary, które ciężkim trudemzamieniono w kwitnące ogrody.

Nieliczne tylko afisze sportowesię uratowały. A przecież pamiętam,że musiało ich być dużo, zapowiada-ły mecze �Makabi�, �Hasmonei�,warszawskiej �Gwiazdy�. Pamiętami taki afisz, który nie zapraszał namecz, ale oznajmiał wszystkimo triumfie bokserów Makabi: AN-DERS, BIRENCWAJG, WYSOCKIi FIN mistrzami Warszawy! Poje-chali potem ma Makabiadę do Pale-styny. Trzej zostali, mistrz wagi piór-kowej Anders wrócił i ponoć srożyłsię w getcie. Wydano na niego wy-rok, a zwłoki (podobno) przerzuco-no przez mur.

Strzępy historii, tylko strzępy, alejakże pobudzające do refleksji. Nakoniec � plakat, który właśnie do ta-kiej refleksji zmusza, o którym niemożna myśleć bez melancholii �i rozczulenia. Pełen dobrej woli i uf-ności p. Dawid Kerner ze Lwowaw roku 1937 wydaje (sam) koloro-wy afisz � po polsku, z hebrajskimicytatami � wzywający naród żydow-ski do: zbliżenia się i zgodnegowspółżycia z narodem polskim. Dladobra państwa, dodaje. Nie widzia-łem wtedy tego plakatu, mieszkałemw Warszawie, miałem czternaścielat, ale na pewno bym się pod nimpodpisał.

Józef Hen

58

4 października obradowała w BN, pod przewod-nictwem dyrektora Michała Jagiełły, Rada do spraw Na-rodowego Zasobu Bibliotecznego. Członkowie Radyzapoznali się z wynikami kontroli przeprowadzonejprzez NIK w bibliotekach, których zbiory zostały włą-czone do narodowego zasobu bibliotecznego. Podjęlirównież decyzję o przygotowaniu opracowania dlaprzedstawicieli resortów odpowiedzialnych za sprawykultury i nauki, w którym zostaną zaprezentowane naj-ważniejsze problemy związane z narodowym zaso-bem bibliotecznym.

9 października w Salonie Wydawców gościło dzia-łające w Krakowie Międzynarodowe Centrum Kultury,którego celem jest rozwijanie współpracy w sferze kul-tury między narodami Europy Środkowej i Wschodniej.

10 października gościem Salonu Pisarzy był PiotrKuncewicz, pisarz, eseista, felietonista, krytyk i histo-ryk literatury.

10 października w Galerii Kordegarda, podczasotwarcia wystawy „Norwid: Rysunki” zaprezentowanom.in. album Anioły. Rysunki Cypriana Norwida, wydanyprzez Bibliotekę Narodową. O publikacji mówiła dr Han-na Widacka z Zakładu Zbiorów IkonograficznychBN, autorka jednego z dwóch esejów zamieszczonychw albumie.

11 października odbyło się posiedzenie KolegiumBN w rozszerzonym składzie. Omówiono na nim naj-ważniejsze wydarzenia, jakie w ostatnim miesiącu mia-ły miejsce w BN. Następnie Halina Tchórzewska-Ka-bata, kierownik Zakładu Redakcji Czasopism BN,przedstawiła główne funkcje i założenia programoweczasopism Biblioteki Narodowej.

15-17 października w Bibliotece Narodowej (15i 17 października) oraz w Domu Pracy Twórczejw Radziejowicach (16 października) odbywała się, zor-ganizowana przez Ministerstwo Kultury i DziedzictwaNarodowego, konferencja Bezpieczeństwo dóbr kul-tury – nowe idee i technologie. Dyrektor Biblioteki Na-rodowej Michał Jagiełło zainaugurował programowączęść konferencji referatem Bezpieczeństwo dóbr kul-tury w XXI wieku.

18 października w Audytorium im. Stefana Dem-bego (BN) odbyło się uroczyste otwarcie wystawy„Afisz żydowski w II Rzeczypospolitej”. Wzięli w nimudział m.in. minister Marek Siwiec i ambasador IzraelaSzewach Weiss (zob. s. 53).

21-23 października dyrektor Michał Jagiełło prze-bywał w Słowacji. Program pobytu obejmował wizytęw Ministerstwie Kultury Słowacji, rozmowy w BiblioteceNarodowej w Martinie oraz podpisanie umowy o współ-pracy między Słowacką Biblioteką Narodową i Biblio-teką Narodową w Warszawie, a także rozmowy w Bi-bliotece Uniwersyteckiej w Bratysławie i spotkaniew Instytucie Polskim.

24 października w Salonie Wydawców gościło Wy-dawnictwo W.A.B. Przedstawiciele Wydawnictwa oraz

liczni goście Salonu wzięli udział w dyskusji na temat„Po co autorowi wydawca?”

25 października w Salonie Pisarzy z czytelnikamispotkał się poeta Janusz Szuber. O twórczości gościaSalonu mówił prozaik i krytyk literacki Antoni Libera.

26 października w Bibliotece Narodowej otwartowystawę „Filharmonia w Warszawie 1901-2001”, przy-gotowaną z okazji jubileuszu 100-lecia Filharmonii Na-rodowej. Eksponowane obiekty pochodziły ze zbiorówBiblioteki Narodowej, Biblioteki Warszawskiego Towa-rzystwa Muzycznego im. S. Moniuszki i Muzeum Na-rodowego w Warszawie.

26 października w Bibliotece Narodowej zostałaotwarta wystawa multimedialna „Herzliche Grüße”. Eks-pozycja, przygotowana przez Instytut Goethego, pre-zentowała najnowsze metody, formy, pomoce i pod-ręczniki do nauki języka niemieckiego.

27-30 października Joanna Pasztaleniec-Jarzyń-ska, zastępca dyrektora BN ds. naukowych, uczestni-czyła w 12. posiedzeniu Rady Projektu mikrofilmowa-nia zbiorów z polsko-niemieckiego pogranicza kultu-rowego, które odbyło się w Monachium.

31 października gościem Salonu Pisarzy był Ma-rian Pankowski, poeta, prozaik, dramaturg. Słowowprowadzające do spotkania wygłosił Jerzy Lisowski.

31 października odbyła się uroczystość z okazji30-lecia miesięcznika „Literatura na Świecie” połączo-na z wręczeniem dorocznych nagród tego pisma zawybitne przekłady literatury obcej na język polski, naj-ciekawsze inicjatywy wydawnicze oraz za osiągnięciaw dziedzinie komparatystyki i leksykografii.

W październiku zbiory dźwiękowe BN wzbogaciłysię, dzięki wymianie z Columbia University w NowymJorku, o kolekcję 94 płyt kompaktowych (w 82 wolu-minach), zawierających prawie wszystkie nagrania Ar-tura Rubinsteina aprobowane do publikacji przez ar-tystę.

3-7 listopada dyrektor Michał Jagiełło uczestniczyłw obchodach 10-lecia Biblioteki Polskiej w Waszyng-tonie. Podczas uroczystości jubileuszowych dyrektorBN wygłosił odczyt poświęcony współpracy BibliotekiNarodowej z działającymi za granicą polskimi bibliote-kami i placówkami przechowującymi polskie księgo-zbiory. Dyrektor M. Jagiełło złożył także wizytę w Libra-ry of Congress, gdzie odbył rozmowę z dyrektorem,Jamesem Billingtonem. Od Biblioteki Polskiej w Wa-szyngtonie Biblioteka Narodowa otrzymała cenny dar– list Jana Lechonia (zob. s. 28).

9 listopada w Sali Rycerskiej Pałacu Rzeczypospo-litej odbyło się spotkanie poświęcone pamięci Andrze-ja Pibera, zmarłego 10 grudnia 1998 r., kierownikaZakładu Rękopisów Biblioteki Narodowej. Podczasspotkania, które prowadził Maciej Dąbrowski, kierow-nik Działu Zbiorów Specjalnych, o pracach nauko-wych Zmarłego mówili: prof. Marian Marek Drozdowski

wiadomości...

59

i dr Małgorzata Perkowska-Waszek oraz przyjacielei współpracownicy dr Andrzeja Pibera.

14 listopada gościem Salonu Pisarzy był SokratJanowicz, pisarz i publicysta, Białorusin wywodzący sięz Białostocczyzny, pogranicza dwóch kultur: polskieji białoruskiej i tworzący w obu tych językach.

16 listopada odbyło się w BN kolejne posiedzenieRady do spraw Narodowego Zasobu Bibliotecznego.Przedyskutowano i przyjęto memoriał o narodowymzasobie bibliotecznym oraz plan działania na rok 2002.

19 listopada odbyło się posiedzenie Kolegium Bi-blioteki Narodowej w podstawowym składzie. Tema-tem obrad były najważniejsze wydarzenia minionegomiesiąca oraz sytuacja finansowa Biblioteki Narodo-wej w roku 2002.

20-24 listopada w siedzibie Biblioteki Narodowej,współorganizatora imprezy, odbyła się X edycja Prze-glądu Dorobku Artystycznego Mniejszości Narodo-wych i Etnicznych Wspólnota w kulturze. Inauguracyj-ne spotkanie panelowe Twórczość i działalność kul-turalna mniejszości narodowych i etnicznychw odrodzonej Rzeczypospolitej prowadził dyr. MichałJagiełło.

21 listopada w Salonie Pisarzy gościł EugeniuszKabatc, pisarz, dramaturg, autor scenariuszy filmo-wych, tłumacz.

28 listopada w Bibliotece Narodowej odbyła się pro-mocja książki Wojciecha Bonowicza Tischner. Orga-nizatorem spotkania była Biblioteka Narodowa orazSpołeczny Instytut Wydawniczy ZNAK, wydawca książ-ki. Promocji towarzyszyła wystawa poświęcona ks. Jó-zefowi Tischnerowi, przygotowana przez Wydawnic-two ZNAK.

29 listopada odbyło się w BN uroczyste otwarcieLaboratorium Mikrobiologiczno-Chemicznego. Mieścisię ono w odrębnym, specjalnie zaprojektowanym bu-dynku i zostało wyposażone w najnowocześniejszew Polsce urządzenia umożliwiające skuteczną i bez-pieczną dezynfekcję książek.

29-30 listopada w Bibliotece Narodowej odby-ła się ogólnopolska konferencja nt. Formułowanie cha-rakterystyk wyszukiwawczych literatury pięknej dla doro-słych oraz dla dzieci i młodzieży. Współorganizatoramikonferencji byli: Zarząd Komisji Opracowania Rzeczo-wego Zbiorów przy ZG Stowarzyszenia BibliotekarzyPolskich oraz Biblioteka Narodowa i Instytut InformacjiNaukowej i Studiów Bibliologicznych Uniwersytetu War-szawskiego.

3 grudnia w nowej siedzibie Biblioteki Uniwersytec-kiej w Warszawie odbyło się wspólne posiedzenie Kra-jowej Rady Bibliotecznej i Rady ds. Narodowego Za-sobu Bibliotecznego. Uczestnicy spotkania zapoznalisię z projektem nowelizacji ustawy o bibliotekach orazwysłuchali sprawozdania z plenarnego posiedzeniaKonferencji Dyrektorów Bibliotek Szkół Wyższych.

4 grudnia odbyło się kolejne posiedzenie RadyNaukowej BN, którego tematem była działalność nau-kowa Działu Zbiorów Specjalnych, zaprezentowanaprzez Macieja Dąbrowskiego, kierownika Działu.Członkowie Rady wybrali spośród siebie pięciooso-bową komisję, której zadaniem będzie ocena dorob-ku pracowników naukowych Biblioteki Narodowejw związku z ustawowym obowiązkiem okresowegodokonywania takich ocen.

5 grudnia w Salonie Pisarzy gościła Ewa Kuryluk,plastyczka, pisarka, poetka, eseistka, autorka przekła-dów, od wielu lat mieszkająca poza granicami Polski.

6 grudnia w Bibliotece Narodowej otwarto wystawę„Od Buzułuku do Bolonii”, obrazującą działalność wy-dawniczą 2. Korpusu Polskich Sił Zbrojnych w latach1941-1946. Honorowy patronat nad ekspozycją, któ-rą przygotowała Biblioteka Narodowa oraz CentralnaBiblioteka Wojskowa, objęła Zofia Hertz z Instytutu Li-terackiego w Paryżu (zob. s. 42).

12 grudnia Michał Jagiełło, dyrektor BN i przewod-niczący Krajowej Rady Bibliotecznej, oraz ElżbietaStefańczyk, sekretarz generalny ZG StowarzyszeniaBibliotekarzy Polskich, uczestniczyli w posiedzeniusejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, na któ-rym omawiano m.in. wpływ, jaki na realizację zaku-pów nowości wydawniczych przez biblioteki ma usta-wa o zamówieniach publicznych, zmieniona przepi-sami z 22 czerwca br.

12 grudnia gościem Salonu Pisarzy była JoannaKulmowa, poetka, prozaik, dramaturg, autorka słucho-wisk radiowych i telewizyjnych, tłumaczka.

13 grudnia obradowało Kolegium Biblioteki Naro-dowej w poszerzonym składzie. Na zaproszenie dy-rektora BN uczestniczyli w nim: podsekretarz stanuw Ministerstwie Kultury Rafał Skąpski oraz dyrektor De-partamentu Książki Magdalena Ślusarska. W trakciedyskusji omówiono złą kondycję finansową BN, utrud-niającą prowadzenie racjonalnej polityki powiększa-nia zbiorów oraz zmuszającą do drastycznychoszczędności we wszystkich podstawowych zakre-sach działania BN.

17 grudnia w Pałacu Rzeczypospolitej, siedzibieDziału Zbiorów Specjalnych BN, odbyło się uroczysteotwarcie wystawy „Dary dla Biblioteki Narodowej.1990-2000”. Patronat nad ekspozycją objął ministerkultury Andrzej Celiński (zob. s. 28 oraz wkładka ilu-stracyjna).

18 grudnia w Audytorium im. Stefana Dembegomiało miejsce doroczne świąteczne spotkanie pracow-ników BN, połączone z uroczystością wręczenia (poraz trzeci) honorowych dyplomów przyznawanych„Przyjaciołom i Mecenasom Biblioteki Narodowej”(zob. s. 30).

oprac:Zakład Redakcji Czasopism BN

wiadomości...

60

gal

eria

prz

yja

ciół

Bib

lio

tek

i N

aro

do

wej

g a l e r i a p r z y j a c i ó ł

g a l e r i a p r z y j a c i ó ł

Finansową podstawę funkcjonowania BN stanowi dotacja z budżetu Państwa, prze-kazywana za pośrednictwem Ministerstwa Kultury. Bibliotekę wspierają również przy-chylne jej instytucje, firmy i osoby prywatne, dla których pewne formy naszej aktyw-ności są szczególnie ważne.

Alcatel Polska S.A.

ul. Marsa 56,04-242 Warszawa, tel. 515 50 00Prezes Zarządu � Georges Kuta

Alcatel Polska to jeden z głównych dostawców sprzętu i usług dla sektora telekomunikacyjnegow Polsce. Dzięki wieloletnim doświadczeniom na polskim rynku firma realizuje najbardziejzaawansowane projekty teleinformatyczne, w tym wiele o charakterze pionierskim.

Ważnym uzupełnieniem działalności biznesowej firmy jest aktywne uczestnictwow przedsięwzięciach kulturalnych i edukacyjnych, mających na celu zachowanie narodowegodziedzictwa kulturowego i propagowanie wykorzystania internetu w dydaktyce.

Tygodnik �Wprost�

Reform Plaza, Al. Jerozolimskie 12302-017 Warszawa, tel. 529 11 00Redaktor Naczelny � Marek Król

�Wprost� jest jednym z największych (średni nakład 345 000 egzemplarzy) tygodnikóww Polsce, kierowanym przede wszystkim do młodych, wykształconych mieszkańcówdużych miast.

Spośród wielu prestiżowych imprez organizowanych przez �Wprost� na szczególną uwagęzasługują: �Nagroda Kisiela�, �Człowiek Roku�, �Nagroda dla Młodych Dziennikarzy�oraz �Złote Indeksy�.

Od pięciu lat funkcjonuje Wprost Online. Dzięki stronie www.wprost.pl uruchomionorozbudowane serwisy tematyczne, udostępniono bazy danych oraz zaproponowano narzędziaumożliwiające czytelnikom komentowanie bieżących wydarzeń lub zwykłą pogawędkę.

Przygotowanie tego numeru�Biuletynu InformacyjnegoBiblioteki Narodowej� wsparł finansowo

galeria p

rzyjació

ł Bib

liotek

i Naro

do

wej

W n u m e r z e :

B i b l i o t e k i N a r o d o w e j

B i b l i o t e k i N a r o d o w e j

Chcemy zatem – choć w tej formie – kierować słowa wdzięczności i podziękowańdo naszych PRZYJACIÓŁ, których życzliwość i hojność ułatwia zarówno realizacjęwielu przedsięwzięć z zakresu działalności podstawowej, jak i istnienie Bibliotekijako Salonu.

Celem wszystkich działań promocyjnych powinno być zainteresowanie działalnością instytucji i bu-dowanie zaufania do niej, wpływanie na opinie i zachowania określonych grup użytkowników

i tzw. publiczności.Nie ma już dzisiaj szanującej się biblioteki narodowej, która nie stara się otworzyć na szer-sze niż tradycyjnie pojmowane kategorie użytkowników [...]. Bardziej niż kiedykolwiek pro-mocja zbiorów i działalności narodowej książnicy stała się nakazem chwili.

Stałe nękanie podświadomości naszych polityków obrazem Biblioteki Narodowej jako insty-tucji niezbędnej dla obecnych i przyszłych pokoleń, kształtowanie właściwego jej wizerunku

powinno stać się zadaniem zarówno dla dyrekcji BN, jak i jej pracowników.

O niełatwej sztuce promowania instytucji kultury i o różnych sposobach skutecznego prezentowania narodowej książ-nicy piszą m.in.: Joanna Pasztaleniec-Jarzyńska, Wojciech Tyszka i Mirosława Zygmunt.

Honorowa patronka ekspozycji�Od Buzułuku do Bolonii�,Zofia Hertz w tekście towarzyszącymwystawie napisała:Cieszę się bardzo, że w 60. rocznicęutworzenia naszego wojska w Rosjiwnuki będą mogły na tej wystawiezobaczyć, jak wyglądała droga2. Korpusu generała Andersaz Buzułuku do Bolonii.

Dzięki stu sześćdziesięciu afiszom wystawionymtak pieczołowicie przez Bibliotekę Narodową, uprzytomniłem

sobie, że musiałem przechodzić obok nich codziennie,że wisiały na Nowolipiu, Lesznie, Żelaznej, Zamenhofa.

� refleksjami wywołanymi wystawą �Afisz żydowskiw II Rzeczypospolitej� dzieli się Józef Hen.

Alcatel Polska S.A.Tygodnik �Wprost�Obie firmy sfinansowały zakup klocka introligatorskiego z czterema pierwodrukami dziełJohanna Keplera, niemieckiego astronoma, gorącego zwolennika, propagatora i kontynuatoramyśli kopernikańskiej. Na karcie tytułowej znajduje się autograf Jana Heweliusza,najsłynniejszego po Koperniku polskiego astronoma. Marginalia zapisane ręką Heweliuszazawierają naukowe komentarze gdańskiego uczonego do tekstów Keplera i to one przedewszystkim stanowią o unikatowej wartości egzemplarza.Książka pochodzi z biblioteki Jana Heweliusza, która spłonęła w 1697 roku, a uratowanezbiory uległy rozproszeniu.

Daryi darczyńcyBN

PromowaćBibliotekęNarodową

Nawet postronny obserwator musi zauważyć wysiłki, jakie BibliotekaNarodowa podjęła w swojej strategii przeciwdziałania kryzysowi,który dotknął większość instytucji kulturalnych w Polsce.

Wiesław Myśliwski

 Wydawnictwo Biblioteki Narodowejproponuje... iuletyn Informacyjny

iblioteki Narodowej

ISSN 0006-3983

B�Rocznik Biblioteki Narodowej�t. XXXIII/XXXIVWarszawa, Biblioteka Narodowa, 2001Opublikowany po paroletniej przerwie tom nawiązujedo obchodzonego w 1998 r. jubileuszu BibliotekiZałuskich, a także do przypadającej w roku 2002trzechsetnej rocznicy urodzin Józefa Andrzeja Załuskiego.Jego nieznane listy, pisane z niewoli w Kałudze,a opublikowane w niniejszym tomie, są ważnymmateriałem źródłowym, poruszającym świadectwem woliprzetrwania i nieustającej troski o najważniejszedzieło życia � Bibliotekę.Tekstom na jej temat towarzyszą rozprawy poświęconeinnym dokonaniom kultury staropolskiejoraz obszerny dział recenzji, poprzez które przypomnianowiele ważnych ustaleń badawczych odnoszących siędo tej problematyki. Najnowszą edycję naukowegoperiodyku Biblioteki Narodowej przygotowanobardzo starannie � w nowej szacie graficznej,z bogatym i efektownym materiałem ilustracyjnym.

zapowiada...Konrad Zawadzki Początki prasy polskiej

Warszawa, Biblioteka Narodowa, 2002Opracowana ze szczególną dbałością edytorską,

najnowsza praca znakomitego znawcy problematykistaropolskich gazet ulotnych i seryjnych w Polsce sumujejego  kilkudziesięcioletnie badania nad kształtowaniem sięprasy polskiej. Będzie to pierwsza tak szeroka synteza wie-

dzy o początkach czasopiśmiennictwa w Polsce,które � zdaniem prof. K. Zawadzkiego � przez ponad

dwa wieki było najważniejszym drukowanym środkiem przekazu bieżących wiadomości.

Publikacja książki Początki prasy polskiej zbiega sięszczęśliwie z 90. rocznicą urodzin jej Autora,

wieloletniego zasłużonego pracownika Biblioteki Narodowej.

4/159/2001

�Dary dla Biblioteki Narodowej 1990-2000�. Wystawa w Pałacu Rzeczypospolitej

Iacobus de Voragine: Sermones. P. II: De sanctis. Venezia, Sim. De Luere pro Laz.de Soardis, 20 X 1497. Na stronie tytułowej drzeworyt przedstawiający autorajako kaznodzieję. Pierwszy egzemplarz w Polsce.Dar „Gazety Wyborczej”

Rufinus Aquileiensis: Expositio symboli contra

Jovinianum haereticum. Köln, Ulr. Zell, ok. 1470.Pierwsza strona tekstu (druk wydano bez stronytytułowej), z inicjałem „C” wymalowanym ręczniena specjalnie w tym celu pozostawionym wolnymmiejscu. Pierwszy egzemplarz w Polsce,a zarazem najstarszy z podarowanych inkunabułów.Dar firmy BUDIMEX

Autograf I Symfonii Krzysztofa Pendereckiego (1972/1973 r.). Na rękopisie batutadyrygencka Witolda Rowickiego.

Dar Marii Magdaleny Krzysztofowicz-Pospiech i Witolda Grzegorza Rowickiego

Mikołaj Daniel Chodowiecki Uczta w chłopskiej chacie. 2 połowa XVIII w., akwaforta, papier żeberkowy.Dar Władysława Langnera

Planisferio Celeste Meridionale. Tagliato

sull’Equatore. Tablica z półkulą południową Nieba,ozdobiona czterema widokami obserwatoriówastronomicznych – w Pradze, Greenwich, Casseli Kopenhadze. Pochodzi z atlasu wydawanegoprzez Antoniego Zattę w Wenecji, w latach 1775--85. Umieszczona jako tablica druga, Tavola

Cosmografica II, z datą 1777.Dar Barbary i Jerzego Czarny-Karasiów