magazyn employer branding q1 2015

38

Upload: mjcc

Post on 31-Jul-2015

3.765 views

Category:

Recruiting & HR


4 download

TRANSCRIPT

Page 1: Magazyn Employer Branding Q1 2015
Page 2: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 2

06

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

Wydawca: MJCC Employer Branding Consultants ul. Stępińska 22/30, 00-739 Warszawa www.mjcc.pl [email protected]

Kontakt: [email protected]

Redaktor prowadząca: Anna Tomczyk, MJCC

PORADNIK

12 Mierzenie efektów budowania marki pracodawcy

14 Otwieramy drzwi firmy

CASE STUDIES

17 Frontem do studentów20 Programiści pod kluczem22 Jak wewnętrzne targi pracy

wspierają rekrutację?24 W piątek, trzynastego28 Co łączy Wombaty, Wertera

i wehikuł czasu z branżą IT?31 Wartości, które przekonują

współpracowników

Z WIZYTĄ U…

34 Od świątyni dumania po fun roomy36 Ericpol Software Pool

Spis treściWIADOMOŚCI

3 Google z tytułem „Pracodawca Roku” 3 KGHM Polska Miedź zwycięzcą

Randstad Award 3 Jotun Polska, Ochnik i Microsoft

liderami „Great Place to Work”4 Pożądani przez specjalistów i menedżerów5 Znamy laureatów szóstej edycji

Top Employers Polska5 Para prezydencka nagrodziła firmy

przyjazne rodzinie5 Znamy laureatów RAD Awards5 Zdobądź nagrodę!6 Wiosenne targi pracy

EB WEDŁUG…

8 Mentalność start-upowca

Projekt okładki: MJCC

Projekt i skład: MJCC i Pracownia Register, ul. Halczyna 7, 30-086 Krakówwww.pracowniaregister.pl

Korekta: „Stylograf” Małgorzata Olszewska,Tomasz Feliks

Wszystkie materiały znajdujące się w „Magazynie EB” są chronione prawem autorskim. Redakcja zezwala na cytowanie i publikowanie treści zawartych w „Magazynie” wyłącznie w celach niekomercyjnych, pod warunkiem podania źródła wraz z  linkiem do elektronicznej wersji „Magazynu”. Treści nie mogą być opracowywane i zmieniane bez wiedzy redakcji. W „Magazynie” wykorzystano zdjęcia z Shutterstock.com oraz fotografie będące własnością opisywanych firm.

Drodzy EB-owcy!

Oddajemy w Wasze ręce ósmy już numer „Magazynu Employer Branding”. Jak zawsze znajdziecie w nim sporo ciekawych mate-riałów i praktycznych porad. Mam nadzieję, że przyniosą Wam powiew wiosennej świe-żości i inspirację do działania oraz pozwolą spojrzeć na employer branding z nieco innej perspektywy.Chwila przerwy z pewnością nie zmartwi tych, którzy marzec spędzili w ciągłej po-dróży. Wielu z nas odczuło, że liczba tar-gów pracy w Polsce wzrosła, wybór był większy niż kiedykolwiek do tej pory, a dodatkowo organizatorzy wielu imprez wyciągnęli wnioski z poprzednich edycji i wprowadzili zmiany. Czy wpłynęły one na jakość wydarzeń? Jedno jest pewne – materiału do analiz po tegorocznych targach nie brakuje.W bieżącym numerze MEB-u pokazujemy jednak nie tylko relację z tar-gów. Sięgnęliśmy też po przykłady działań skierowanych do specjalistów, studentów i aktualnych pracowników w takich firmach jak Brainly, UBS czy Spartez. A – co najważniejsze – przed sezonem nagród EB-owych, dzięki Annie Miotk, zdradzamy także, jakie metody pomiaru stosowali ci, którzy wygrywali w poprzednich edycjach konkursów.Przyjemnej lektury!

Adrian Juchimiuk Employer Branding Director & Partner, MJCC

14 36

Page 3: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 3

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

Google z tytułem „Pracodawca Roku”Stowarzyszenie AIESEC Polska po raz 23. ogłosiło wyniki badania „Pracodawca Roku”. Studenci 32 uczelni wyższych przyznali tytuł najlepszego pracodawcy firmie Google, która awansowała na pozycję lidera z 3. miejsca, wyprzedzając ubiegłorocznego laureata – EY. Trzecim najbardziej pożąda-nym pracodawcą okazało się PwC. W porównaniu z rokiem ubiegłym większą popularnością wśród badanych cieszą się: PZU, IBM, KPMG i ING Bank Śląski. Imponujący skok z miejsca 26. na 10. odnotował Infosys. Jako najistotniejsze czynniki decydujące o wyborze „Pra-codawcy Roku 2014” studenci wskazywali wizerunek i po-pularność firmy. W drugiej kolejności podkreślali aktywność firmy na rynku pracy, odpowiadającą im branżę oraz wy-nagrodzenie. Co ciekawe, nie wysokość płacy, ale dobra atmosfera znalazła się na pierwszym miejscu pod względem czynników decydujących o wyborze miejsca zatrudnienia. Z badań wynika również, że z roku na rok rośnie znacze-nie internetu w procesie rekrutacji. Aż 76% respondentów czerpie informacje o pracodawcach z sieci. Niesłabnącą popularnością cieszy się branża finansowa, coraz więcej osób chce też pracować w reklamie i public relations. Naj-mniej atrakcyjnymi branżami są dla młodych ludzi rolnictwo i energetyka. Ankietowani najbardziej obawiają się tego, że studia nie przygotują ich odpowiednio do wejścia na rynek pracy. Problemem dla badanych są też niskie płace oferowane przez przedsiębiorstwa.

Jotun Polska, Ochnik i Microsoft liderami „Great Place to Work”Instytut Great Place to Work przedstawił wyniki siódmej edycji plebiscytu „Najlepsze Miejsca Pracy Polska 2015”. Lista nagrodzonych przedsiębiorstw została zaprezen-towana 26 marca na uroczystej gali w siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. W kategorii firm zatrudniających poniżej 50 osób zwy-ciężyło Jotun Polska, a dwa kolejne miejsca na podium przypadły EDP Renewables Polska oraz Monsanto Polska.Listę najlepszych miejsc pracy w kategorii przedsiębiorstw zatrudniających poniżej 500 pracowników otwiera polska

firma Ochnik. Tuż za nią plasują się dwie firmy związane z nowymi technologiami: Objectivity Bespoke Software Specialists oraz Akamai Technologies.Pierwsze trzy miejsca w kategorii firm zatrudniających po-nad 500 pracowników należą do branży IT. Najwyższe noty uzyskali: Microsoft, Cisco Polska oraz Sii Polska. Jak podaje Instytut Great Place to Work, na satysfakcję pra-cownika wpływają trzy czynniki: przekonanie, że firma jest zarządzana uczciwie, partnerskie traktowanie bez względu na zajmowane stanowisko oraz poczucie, że pracodawca

dostrzega w zatrudnionym nie tylko pracownika, ale też człowieka. Na listach rankingowych dominują firmy z za-granicznym kapitałem, głównie z branży IT – tym bardziej cieszy pierwsze miejsce polskiej firmy Ochnik w kategorii przedsiębiorstw zatrudniających poniżej 500 osób. W światowym rankingu „Great Place to Work” podium również zdominowała branża IT. Najlepszym pracodawcą została firma Google, drugie miejsce zajął SAS Institu-te, a trzecim najatrakcyjniejszym pracodawcą okazał się NetApp.

KGHM Polska Miedź zwycięzcą Randstad Award19 marca na uroczystej Gali Randstad Award ogłoszono wy-niki piątej edycji badania wizerunku pracodawców. W Polsce badanie objęło 150 pracodawców i 9 tys. respondentów w wieku od 18 do 65 lat. Tytuł najatrakcyjniejszego pracodawcy otrzymało KGHM Polska Miedź. Badani docenili wysokie wynagrodzenia, be-nefity pracownicze, bezpieczeństwo zatrudnienia i stabilną sytuację finansową firmy. Drugie miejsce zdobył Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin za możliwości rozwoju kariery oraz wspieranie równowagi między życiem prywat-

nym i zawodowym. Wśród trzech najlepszych pracodaw-ców znalazł się też Volkswagen, doceniony za wysokiej jakości szkolenia. Wyniki tegorocznego badania pokazują też, że blisko ⅔ Polaków uważa wynagrodzenie za najważniejszy aspekt de-cydujący o atrakcyjności pracodawcy. Nieznacznie mniejsza grupa wskazywała jako kluczowe bezpieczeństwo zatrud-nienia (57%) oraz przyjazną atmosferę w miejscu pracy (53%). Blisko połowa badanych podkreślała znaczenie stabilności finansowej firmy oraz interesującej treści pracy.

Żródło Żródło

Page 4: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 4

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

Pożądani przez specjalistów i menedżerówAntal opublikował wyniki 5. edycji badania „Najbardziej pożądani pracodawcy w opinii specjalistów i menedże-rów”. Na czele rankingu w swoich kategoriach znaleźli się: ING, SKANSKA, PKN Orlen, Bayer Polska, MARS Polska, IKEA, Google Poland, PwC, Volkswagen Group Polska, GE, Credit Suisse, DHL.

Czym kierują się pracownicy, dokonując zawodowych wy-borów? Najważniejszym kryterium jest dla nich wielkość i prestiż firmy – tak odpowiedziało 45% respondentów. Dla ankietowanych bardzo ważny jest także styl zarządzania i kultura organizacyjna (41%). Na trzecim miejscu znalazła się wysokość wynagrodzenia (34%). Dlaczego najważniejsze okazały się te czynniki? – Wielkość i prestiż potencjalnego pracodawcy pozwala odczuć pra-cownikowi, że został doceniony jako atrakcyjny kandydat na rynku pracy. Z kolei na późniejszym etapie kryterium to decyduje o dostępności większej puli ciekawych ofert pracy.

Styl zarządzania i kultura organizacyjna to czynniki, które mają zdecydowany wpływ na inne motywacje kandydata, tj. możliwość samodzielnego działania, duża decyzyjność na stanowisku, płaska struktura umożliwiająca szybkie po-dejmowanie decyzji. Coraz więcej firm stawia na proaktyw-ność i przedsiębiorczość pracowników. Kandydaci również poszukują środowisk zawodowych, w których mogą czuć się ważnym ogniwem oraz mają możliwość realizowania swoich innowacyjnych pomysłów. Wysokość wynagrodzenia łączy się w sposób naturalny z pozostałymi dwoma kryteriami i kandydaci, którzy wnoszą do firmy kompetencje pozwalają-ce pracodawcy na określone przychody oraz wzrost prestiżu, w zamian oczekują bardzo dobrych warunków płacowych, w tym również odpowiednich nagród finansowych, które będą premiowały ich wysiłek – komentuje Małgorzata Pu-kropek, HR Projects Leader w Antal International.Antal zapytał także, z jakich źródeł korzystają specjaliści i menedżerowie, poszukując informacji o pracodawcach. Najwięcej osób wskazało znajomych pracujących w firmie

(36%). Na kolejnych miejscach znalazły się publikacje o fir-mie w mediach (34%). Z kolei 30% szuka opinii o pracodawcy w internecie. Po raz kolejny okazało się, że najlepszymi ambasadorami przedsiębiorstwa są jego pracownicy, dlatego tak ważne jest dbanie o wewnętrzny employer branding. Na-leży także postarać się o obecność w mediach oraz śledzić, co pisze się o organizacji na forach, bo na to w pierwszej kolejności zwracają uwagę respondenci.

Badanie było przeprowadzone na próbie 3947 specjalistów i menedżerów z całego kraju. Trwało od października do grudnia 2014 roku.Pełna lista laureatów znajduje się na stronie: www.antal.pl

Wielkość i prestiż potencjalnego pracodawcy pozwala odczuć pracownikowi, że został doceniony jako atrakcyjny kandydat na rynku pracy.

Page 5: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 5

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

Para Prezydencka nagrodziła firmy przyjazne rodzinie3 lutego w Pałacu Prezydenckim rozstrzygnięto konkurs dla pracodawców „Dobry Klimat dla Rodziny”. Celem inicjatywy jest upowszechnianie najlepszych praktyk, które ułatwiają łączenie życia rodzinnego z rozwojem kariery. Kapituła Konkursu przyznała punkty za wprowadzanie elastycznych godzin pracy, umożliwianie pracy zdalnej, ułatwianie kobietom powrotu po urlopach macierzyńskich czy wspólne świętowanie razem z pracownikami ważnych momentów z ich życia prywatnego. O nagrodę Pary Pre-zydenckiej mogli ubiegać się polscy pracodawcy z sektora prywatnego i publicznego oraz organizacji pozarządowych. Zwycięzcą w kategorii do 49 pracowników została firma produkcyjna Vermiculite Poland, która zapewnia zatrud-nionym ruchome godziny pracy i wsparcie materialne dla rodziców oraz organizuje rodzinne pikniki. Wśród przedsiębiorstw zatrudniających do 249 osób laure-atem został WESSLING Polska – pracodawca, który prowadzi kampanie informacyjne o urlopie ojcowskim oraz organi-zuje projekty edukacyjne dla dzieci pracowników, np. „Noc Naukowców”. W kategorii firm liczących powyżej 249 pracowników naj-lepsze warunki dla życia rodzinnego stworzyły firmy LINK4 Towarzystwo Ubezpieczeń S.A oraz NUTRICIA. Link4 prowa-dzi m.in. politykę „otwartych drzwi” i organizuje warsztaty dla rodziców, z kolei Nutricia prowadzi program dla rodziców „Mamy dla Mamy”.

Znamy laureatów RAD Awards

Zdobądź nagrodę!Wiosenny sezon rekrutacyjny zbliża się do końca, czas więc na podsumowywanie działań podjętych w trakcie mijającego roku akademickiego. A jak zrobić to najlepiej? Przygotowując zgłoszenie do jednego z konkursów!Kiedy i o jakie nagrody możemy się ubiegać?

Employer Branding Excellence Awards – HRM Institute po raz kolejny ogłasza konkurs na najlepsze działania employer brandingowe. Pracodawcy mogą nadsyłać zgłoszenia w pięciu kategoriach: wewnętrzna kampania wizerunkowa, kampania offline, kampania internetowa, strategia EB oraz – po raz pierwszy – innowacja EB. Zwycięzców poznamy 2 czerwca podczas konferencji Employer Branding Management Summit. Termin nad-syłania zgłoszeń upływa 15 maja. Szczegóły na www.EBsummit.pl.

HR Dream Team – Grupa Pracuj zaprasza do konkursu zespoły HR-owe i interdyscyplinarne, które wspólnie zrealizowały projekt z obszaru Human Resources. Oce-niane będą realizacje w dwóch kategoriach: Candidate Experience Management lub Employee Experience Ma-nagement. Zgłoszenia przyjmowane są do 30 kwietnia. Rozstrzygnięcie odbędzie się 18 czerwca podczas cere-monii rozdania nagród – Gali HR-Day. HR Innovator – jury tego konkursu ocenia projekty z ob-szaru HR zawierające innowacyjne rozwiązania proble-mów i wyzwań personalnych w firmach. Nagrody zosta-ną przyznane w trzech kategoriach: firma z kapitałem zagranicznym, firma ze 100-procentowym kapitałem polskim oraz administracja publiczna. Wybrani 7 maja zaprezentują swój projekt przed jury oraz uczestnikami XXI Kongresu Kadry. Ogłoszenie wyników i wręczenie statuetek HR INNOVATOR 2015 nastąpi tego samego dnia podczas gali.

Znamy laureatów szóstej edycji Top Employers Polska10 lutego w Hotelu Sofitel w Warszawie Instytut Top Em-ployers ogłosił listę firm, które uzyskały certyfikat Top Employers. Wyróżnienie przyznano pracodawcom, którzy spełniają najwyższe standardy polityki personalnej. Instytut ocenia przedsiębiorstwa od 1991 roku, biorąc pod uwa-gę: świadczenia podstawowe i dodatkowe, warunki pracy, szkolenia, rozwój kariery zawodowej i zarządzanie kulturą organizacyjną firmy.Wśród tegorocznych 37 uhonorowanych firm aż 95% to międzynarodowe korporacje. Statystyczny laureat Top Em-ployers zatrudnia 5,3 tys. pracowników. Wśród nagrodzo-nych pracodawców prym wiedzie branża finansowa – aż 21% przedsiębiorstw działa w branży bankowej. Pełna lista pracodawców z certyfikatem „Top Employers”.

Za najlepiej zintegrowaną kampanię uznano Bosch World Experience 2014 firmy Robert Bosch GmbH. Ta sama kre-acja zwyciężyła również w kategorii Best Use of Social. Z kolei firma Thales UK została nagrodzona za kampa-nię skierowaną do absolwentów – zarówno w kategorii Graduate Campaign, jak i Graduate Website. Pełna lista laureatów jest dostępna na stronie: www.radawards.com.

29 stycznia ponad tysiąc osób zgromadzonych w Gros-venor House, śledziło uroczyste wręczenie nagród RAD Awards. Nagrody za najlepsze działania komunikacyjne skierowane do kandydatów rozdano już po raz 25. Najważ-niejsze wyróżnienie „Work of the Year” przypadło Virgin Money za kampanię „Impresive Assessment”, którą wspie-rała agencja TMP Worldwide. Działania komunikacyjne Virgin Money doceniono również w kategorii Innovation.

Page 6: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 6

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

Wiosenne targi pracy

Pracownicy Opery około godziny 16.00 opuścili targi, ale ich stoisko wciąż zwracało uwagę.Źródło: Absolvent.pl

Selena połączyła siły z PWR Racing Team, którego działalność sponsoruje. Dzięki temu każdy uczestnik targów mógł przez chwilę poczuć się jak kierowca Formuły 1.Źródło: Absolvent.pl

Mobile Vikings postawili na pokazanie luźnej kultury organizacyjnej – Dni Kariery we Wrocławiu.Źródło: AIESEC – Dni Kariery

Dzięki firmie logistycznej GLS każdy mógł się przekonać, czy jest dobrym kierowcą. Źródło: Career EXPO

Acxiom sprawdzał zdolności logicznego myślenia gdańskich studentów.Źródło: Career EXPO

Page 7: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 7

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

Studenci zainteresowani pracą w EY mogli zwiedzić biuro firmy przy pomocy technologii Gear VR.Źródło: Career EXPO

Na stoisku PGS Software na Politechnice Wrocławskiej można było przeżyć niecodzienne emocje dzięki Oculus Rift.Źródło: Akademickie Targi Pracy

Firma KGHM przygotowała imponujące stoisko z wykorzystaniem elementów wprost nawiązujących do charakteru biznesu i produktu, z którym kojarzy ją każdy kandydat.Źródło: MJCC

Wyborowa Pernod Ricard akcentuje na stoisku swoje marki z kategorii premium. Firmę na targach reprezentowało aż 18 osób, które z zaangażowaniem opowiadały o specyfice i atmosferze pracy. Źródło: archiwum Wyborowa SA

Każdy uczestnik tegorocznych Dni Kariery mógł zostawić swoją opinię na dużej tablicy. W czasie warszawskiej edycji studentów poproszono o podzielenie się ich marzeniami.Źródło: AIESEC – Dni Kariery

Page 8: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 8

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

Mentalność start-upowcaBrainly to krakowski start-up, który zbudował platformę inspirującą młodych ludzi do uczenia się od siebie nawzajem. Umożliwia im m.in. wzajemną pomoc przy rozwiązywaniu prac domowych. Portal jest obecny w ponad 35 krajach na świecie, ma 12 wersji językowych, a strony serwisu odwiedza miesięcznie 40 milionów uczniów. Firma niedawno otworzyła kolejne biura w Berlinie i w Nowym Jorku.

O tym, jak wygląda rekrutacja do start-upu oraz jak przenosić kulturę organizacyjną do nowych lokalizacji, rozmawiamy z Olą Wiśniewską, Olą Zdybalską i Patrycją Szostakowską z Brainly.

»

Jakie wyzwania napotykacie, prowadząc rekrutację do Brainly?Ola Wiśniewska: Na co dzień spotykamy wiele wyzwań, z którymi zmagają się firmy funkcjonujące na rynku IT. Bardzo zależy nam na tym, aby kandydat rzeczywiście pasował do naszego zespołu. Znalezienie bardzo dobrego specjalisty, który w dodatku zrozumie nasz produkt oraz to, jak działamy, jest sporym wyzwaniem. A wychodzimy z założenia, że każdy pracownik powinien podzielać naszą pasję, bo tylko wtedy będzie się dobrze czuł w naszym zespole.Patrycja Szostakowska: Mamy taką zasadę, że każda osoba, którą przyjmujemy do zespołu, musi być lepsza od tej, którą zatrudniliśmy wcześniej. Jeśli nie znajdziemy od-powiedniej osoby, to wolimy zainwestować więcej czasu i energii w znalezienie jej, niż przyjąć kogoś, kto nie jest wystarczająco dobry.Ola Zdybalska: Ważne jest też to, że nie szukamy ludzi, któ-rzy po prostu przychodzą do biura na osiem godzin dziennie i realizują zadane czynności. Chcemy pracować z takimi osobami, które biorą czynny udział w tworzeniu produktu. Krakowski rynek IT jest mocno korporacyjny, a w centrach outsourcingowych nie wymaga się tego typu zaangażowa-nia. To nie ułatwia nam zadania.

Jesteście otwarci na ludzi z korporacji?P.S.: Trafiają do nas ludzie również z takich firm. Same przy-szłyśmy z korporacji, ale zdajemy sobie sprawę, że praca w start-upie nie jest dla każdego. Trzeba zrobić przeskok mentalny. W korporacji widzi się projekty przez dziurkę od klucza. Tu styl działania jest zupełnie inny: każdy ma realny wpływ na kształt naszego produktu, a nie zajmuje się tylko drobnym wycinkiem.O.Z.: W start-upie trzeba mieć odwagę robić rzeczy inaczej. Trafiają bowiem do nas osoby, które z jednej strony chcą odejść z korporacji i realizować własne pomysły, z drugiej zaś są tak naprawdę przyzwyczajone do sztywnej struktury Fo

t.: z

 arc

h. B

rain

ly

Page 9: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 9

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

Borykacie się z tym, że wasza marka jest mało znana? Musicie uświadamiać ludziom, czym jest Brainly?O.Z.: Chcemy dojść do momentu, gdy już podczas pierwszej rozmowy osoba wie, czym się zajmujemy, i to faktycznie ją interesuje. Na tę chwilę wkładamy mnóstwo siły i energii w to, aby „sprzedać” kandydatowi najważniejsze informa-cje o Brainly i o naszym stylu pracy. Dopiero gdy ta osoba uzna, że oferta naszej firmy jest dla niej atrakcyjna, możemy przejść do weryfikacji umiejętności.

Co w pierwszej kolejności mówicie kandydatom?O.W.: Podkreślamy, że nasi pracownicy na co dzień mają ewidentny wpływ na to, w jaki sposób kształtuje się produkt. Zwracamy też uwagę, że nasze działania zmieniają sposób uczenia się dzieciaków.

» i narzuconych odgórnie zadań. Tacy kandydaci nie zawsze są świadomi tego, czym jest wzięcie odpowiedzialności.

Jaką mentalność powinien mieć ktoś, kto chciałby pra-cować w start-upie?O.W.: Nie ma jakiegoś gotowego wzorca, na pewno jednak trzeba być osobą zdolną do pracy w bardzo dynamicznym środowisku. Nasz produkt wciąż ewoluuje, dlatego nasi pra-cownicy muszą mieć pozytywne podejście do problemów i umieć elastycznie reagować na wszelkie zmiany.P.S.: Dbamy o to, aby aplikujący o pracę w Brainly miał świadomość tego, jakie wyzwania czekają go w najbliż-szych miesiącach. Przykładowo, ostatnio do naszego ze-społu dołączyła osoba, która zajęła zupełnie nową pozycję w strukturze. Od razu uświadomiliśmy jej, że mamy tu do czynienia z zupełnie nowym dla nas wyzwaniem, dlatego wymagamy przygotowania planu działań oraz budowy ze-społu. Na szczęście mieliśmy do czynienia z kandydatem, który w przeszłości budował już rzeczy od początku i miał naturę odkrywcy. Ta posada okazała się dla niego idealnym wyzwaniem.

Jak docieracie do odpowiednich osób?P.S.: Korzystamy z LinkedIna, jednak bardziej służy nam on jako narzędzie do budowania marki. Dużo bardziej sensowne kandydatury przynosi aktywne poszukiwanie ludzi. W sieci można znaleźć ciekawe CV, strony lub blogi osób zaintereso-wanych IT. Rozpoczęliśmy też współpracę ze Stack Overflow, żeby móc bezpośrednio docierać do osób, które specjalizują się w danym obszarze. W pozyskiwanie kandydatów an-gażujemy też naszych pracowników – są to bowiem osoby zwykle aktywnie zaangażowane w środowisko start-upowe i dysponujące interesującą siecią kontaktów. »

Dla wielu osób ważne jest to, że w naszej działalności mamy do czynienia ze skalą, z jaką prawdopodobnie nigdzie indziej w Polsce nie mieliby do czynienia. To nas wyróżnia.

Macie program poleceń pracowniczych?O.W.: Tak, pracownicy otrzymują wynagrodzenie za zachę-cenie znajomych do pracy w Brainly. Wiedzą, że szukamy dobrych specjalistów – osób, które będę dalej kształtować poziom wiedzy w zespole.P.S.: Często odbywa się to tak, że rozmawiamy z zespołem: „Byłoby super, gdybyście wszyscy pomyśleli, kto jest naj-lepszy w branży, z kim chcielibyście pracować”. Myślę, że przemawia do nich to, że faktycznie mają szansę budować coś z tymi, których uważają za lepszych od siebie. Jeśli dzięki nim uda nam się kogoś ściągnąć, czują dumę.

Skupiacie się na ludziach z krakowskiego rynku czy się-gacie także po kandydatów z innych miast?O.Z.: Odnoszę wrażenie, że w Europie ludzie są znacznie bardziej mobilni niż w Polsce. Mniejszym problemem jest zrekrutowanie kogoś z innego zakątka Europy czy nawet z Dalekiego Wschodu niż relokowanie pracownika z Wro-cławia do Krakowa. W polskim biurze pracuje już 10–15% obcokrajowców.P.S.: Rzeczywiście, jeżeli Polak ma się przeprowadzić, to prędzej wyjedzie do Berlina czy Londynu niż do innego miejsca w kraju.

Rozmawiamy z zespołem: „Byłoby super, gdybyście wszyscy pomyśleli, kto jest najlepszy w branży, z kim chcielibyście pracować”. Myślę, że do ludzi przemawia to, że faktycznie mają szansę budować coś z tymi, których uważają za lepszych od siebie.

Fot.

: z a

rch.

Bra

inly

Fot.

: z a

rch.

Bra

inly

Page 10: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 10

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

» O.Z.: Zaznaczamy również, że nic nie sprzedajemy, więc nie mamy klientów, którzy narzucają nam zadania. Mówimy, że szukamy osób, które mają w sobie dużo energii do działania i do wprowadzania swoich pomysłów.P.S.: Dla wielu osób ważne jest to, że w naszej działalności mamy do czynienia ze skalą, z jaką prawdopodobnie nigdzie indziej w Polsce nie mieliby do czynienia. To nas wyróżnia.

No tak, wasz portal odwiedza miesięcznie 40 milionów uczniów z różnych krajów. Skalę działania rozszerzyliście też, otwierając biura w Berlinie i w Nowym Jorku. Dlaczego wybraliście akurat te lokalizacje? P.S.: W Krakowie rynek start-upów jest wciąż postrzegany jako niestabilny i, co za tym idzie, mniej bezpieczny dla pracowników. Nie do końca słusznie, bo w Brainly mamy finansowanie, ciekawy brand oraz dajemy możliwości roz-woju. W Berlinie środowisko start-upowe jest bardzo duże i takie firmy odbierane są jako atrakcyjne miejsca pracy. Nowy Jork to także zagłębie takich firm, a w dodatku miej-sce, w którym sektor edukacyjny jest bardzo rozwinięty. Z jednej strony nie brak tam ludzi, którzy chcieliby pracować w start-upie edukacyjnym, z drugiej zaś rynek jest tam bardzo konkurencyjny.

No właśnie… Jak docieracie do kandydatów w Berlinie i w Nowym Jorku?O.W.: W USA duże znaczenie ma sieć kontaktów. Polecają nas osoby, które znają naszą firmę lub produkt. Do kandy-datów docieramy też przez inwestorów.P.S.: W Berlinie działamy z zewnętrznymi agencjami. Zauwa-żyliśmy, że w porównaniu do polskich polecają dużo więcej kandydatów. Charakterystyczne jest też to, że chętni do współpracy z nami są nie tylko ludzie z Berlina, ale z różnych części Niemiec, Europy, a także spoza kontynentu.

Decydującym etapem rekrutacji jest tzw. Demo Day. Kogo na niego zapraszacie? Co się podczas niego dzieje?O.W.: Kiedy sprawdzimy już dopasowanie kulturowe oraz kompetencje twarde i miękkie, a wszyscy uczestnicy procesu rekrutacyjnego stwierdzą, że chcieliby pracować z daną osobą, zapraszamy ją do Krakowa. Bez względu na to, czy ma docelowo działać z Berlina czy z Nowego Jorku, chce-my chociaż przez krótki czas popracować z nią osobiście. Zwykle trwa to od jednego do trzech dni. Demo Day jest

Kiedy sprawdzimy już dopasowanie kulturowe oraz kompetencje twarde i miękkie, zapraszamy kandydata do Krakowa. Bez względu na to, czy ma docelowo działać z Berlina czy z Nowego Jorku, chcemy chociaż przez krótki czas popracować z nim osobiście.

Patrtycja Szostakowska (w środku)

– Head of HR @ Brainly. Od początku kariery związana z branżą nowych technologii. W latach 2005–2014 zatrudniona w Grupie Onet.pl na stanowisku HR Business Partner, gdzie uczestniczyła w projektowaniu oraz implementacji zasad, narzędzi oraz sposobów zarządzania kapitałem ludzkim. Od sierpnia 2014 r. wraz z zespołem HR odpowiada za definiowanie oraz wprowadzanie w Brainly kultury, wartości, stylu (marki) lidera, komunikacji wewnętrznej oraz polityki HR, a także za spójność w zakresie ww. kwestii we wszystkich trzech biurach firmy (Kraków, Berlin, Nowy Jork).

Ola Zdybalska (z prawej)

– Talent Acquisition Specialist @ Brainly. W branży rekrutacyjnej od prawie 6 lat, do Brainly trafiła prosto z Londynu, gdzie pracowała dla jednej z największych firm IT. Wcześniej przez 4 lata zdobywała doświadczenie w środowisku RPO (Recruitment Process Outsourcing). Zawodowo interesuje się również employer brandingiem, co wykorzystuje w codziennej pracy w Brainly.

Ola Wiśniewska (z lewej)

– HR Manager @ Brainly. Od 2008 r. związana z HR, głównie w branży motoryzacyjnej oraz paliwowej. W Valeo i FMC Technologies zdobyła doświadczenie z różnych obszarów: rekrutacji, employer brandingu, komunikacji wewnętrznej oraz wspierania procesów biznesowych. W 2014 r. odkryła świat start-upów. Aktualne odpowiada za kompleksowe wsparcie HR-owe zespołu międzynarodowego w Brainly. 

tak zorganizowany, żeby kandydat mógł lepiej poznać pro-dukt i firmę, nasze plany na przyszłość oraz oczekiwania w stosunku do niego. P.S.: Oprócz ogólnych ram zawsze określamy konkretne cele związane z przyjazdem kandydata na Demo Day. Zwykle dostaje on jakieś zadanie do wykonania, żeby mógł poznać zespół w działaniu i żebyśmy mogli ocenić, co potrafi. Zwra-camy uwagę nie tylko na umiejętności, ale też na to, w jaki sposób aplikujący się komunikuje, jak nawiązuje relacje, jakie ma pomysły. Zależy nam też na tym, żeby osoby, które mają ze sobą współpracować, po prostu się polubiły.Demo Day kończy się podsumowaniem, na którym kandydat prezentuje uczestnikom procesu to, co udało mu się zreali-zować. Zbieramy opinie od wszystkich członków zespołu, bo kandydat może zostać zatrudniony tylko, jeśli jest co do tego konsensus. Bez względu na decyzję, aplikujący zawsze dostaje informację zwrotną.

To dość kosztowna forma rekrutacji.P.S.: Tak, i nie chodzi tu nawet o finansowanie przelotu i hotelu, lecz o koszt zaangażowania zespołu. W tym tygo-dniu przyjeżdżają do nas trzy osoby, w ubiegłym również były trzy. Dlatego zapraszamy tylko jednego kandydata na dane stanowisko i jest dobra wola z naszej strony, żeby go zatrudnić, pomóc mu na tyle, na ile to możliwe. Chociaż oczywiście zdarza się, że ludzie odpadają. Dzieje się tak np., kiedy ktoś nie jest gotowy do brania na siebie odpowie-dzialności. Czasem też okazuje się, że źle sprofilowaliśmy stanowisko i musimy rozszerzyć zakres obowiązków. Nie jesteśmy korporacją, wiele rzeczy dopiero się kształtuje i Demo Day dobrze pokazuje, jak uczymy się jako organizacja.

Rozmawiała Anna Tomczyk

Fot.

: z a

rch.

Bra

inly

Page 12: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 12

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

»

Mierzenie efektów budowania marki pracodawcy

ANNA MIOTK Dyrektor ds. komunikacji w firmie

Polskie Badania Internetu

Niektórzy twierdzą, że nie da się zmierzyć efektów budo-wania silnej marki pracodawcy. Jak pokazują wyniki bada-nia LinkedIn „The State of Employer Branding” z 2012 r., zaledwie jeden z trzech badanych dyrektorów HR mierzy wizerunek swojej marki w policzalny sposób. Pozostali być może stwierdziliby, że marka pracodawcy to zjawisko tak nieuchwytne i ulotne, że trudno je wyrazić za pomocą liczb. Sztuka, która ma zachwycać wykonaniem, nie zaś nauka domagająca się obiektywnych danych. Tak jak w  przypadku innych działań komunikacyjnych, uważam ten pogląd za nieuzasadniony. Biznes domaga się konkretnych liczb. Pracując w przedsiębiorstwie, robimy wszystko, aby osiągnęło ono swoje główne cele. Także dzia-łania komunikacyjne, w tym tworzenie marki pracodawcy, są podporządkowane wymogom biznesu i są całkowicie mierzalne. Przekonałam się o tym kilka lat temu, będąc w jury konkursu employer brandingowego. Moim zadaniem było przeanali-zowanie kilkudziesięciu kampanii pracodawców. Oglądałam

je okiem całkowicie zewnętrznego eksperta, więc mogłam się skupić na ich obiektywnej ocenie. Zwracałam uwagę głównie na to, jak autorzy tych kampanii udowadniali swój sukces. Od początku miałam swoich faworytów i to przede wszystkim oni zajęli wysokie miejsca po ostatecznych wer-dyktach. Dlatego wydaje mi się, że większość jurorów miała podobne do moich obserwacje. Tym wszystkim dzielę się w poniższym tekście. Chcę pokazać wam te cechy kampanii, które według mnie decydowały o jej wysokiej pozycji w rankingu konkursowym. Niech będą to podpowiedzi, na co zwracać uwagę przy planowaniu i re-alizowaniu waszych działań z zakresu employer brandingu.

Najlepsze kampanie były realizowane z myślą o wsparciu biznesu firmy. Zwycięscy autorzy nie robili „fajnej kampanii” tylko dla jej przeprowadzenia. Osadzali działania w szerszym, biznesowym kontekście.Kampanie, które wygrały, miały konkretne cele. Były one wyrażone za pomocą liczb, które autorzy zamierzali osiągnąć w określonym czasie. Czyli nie było to „budowanie pozytywnego wizerunku firmy w oczach kandydatów”, ale przykładowo „spowodowanie, aby w ciągu roku w rankingu najlepszych pracodawców wskazywanych przez studentów firma polepszyła pozycję o jedno miejsce”. Ten cel jest wy-

mierny i można łatwo się przekonać, czy go zrealizowaliśmy, czy nie. Podobnie jest z celem „zaprezentowanie firmy i jej oferty ponad 500 studentom kierunków informatycznych lokalnych uczelni”. Cel „budowanie pozytywnego wizerun-ku” jest natomiast celem zbyt ogólnym. Bo co właściwie oznacza „pozytywny wizerunek”? To słowo wytrych stoso-wane wtedy, gdy chcemy prowadzić „fajne działania” dla prowadzenia „fajnych działań”. Zwycięskie projekty miały benchmarki. Twórcy tych kam-panii pokazywali też liczby będące punktem odniesienia pomiaru, tak aby przedstawić dobrą skalę odniesienia. Udowodnić, na ile to, co robili, przekroczyło ich własne standardy. Benchmarki wzięto z poprzednich działań, badań lub oszacowań. Dawało to informację na temat faktycznego sukcesu. Miały jasno określone grupy docelowe. Twórcy najlep-szych kampanii wiedzieli, do kogo dokładnie chcą trafić. Jaka to grupa lub grupy osób, jakie parametry demograficzne mają, z jakich mediów korzystają i w jaki sposób, jakie są ich wartości i postawy, jakie argumenty mogłyby do nich trafić. Autorzy kampanii tworzyli przekazy towarzyszące budowaniu marki pracodawcy tak, aby przekonać te osoby do podjęcia pożądanego działania. Słuchali również swo-ich grup docelowych i byli otwarci na dialog z nimi czy na

Page 13: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 13

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

skuteczność poszczególnych narzędzi. Miar nie było ani za dużo (co jest często efektem „gorączki przedkonkursowej” – „trzeba za wszelką cenę pokazać, że nam się udało”), ani za mało. Odnosiły się one do założonych celów. Niekonkretne cele w rodzaju „budowanie pozytywnego wizerunku” na tym etapie owocowały na przykład stosowaniem ekwiwalentu reklamowego (o którym więcej za chwilę). Nie stosowały wyssanych z palca miar skuteczności. Najbardziej zabawnym pomysłem, z jakim się zetknęłam, było liczenie… ekwiwalentu reklamowego dla materiałów employer brandingowych umieszczonych w prasie. Najpro-ściej mówiąc, szacowano wartości tych tekstów w złotych, bazując na cenie analogicznej powierzchni reklamowej. Ce-lem tych obliczeń, nieraz bardzo skomplikowanych, jest udowodnienie mało świadomemu badawczo prezesowi, jak przydatny w firmie jest pracownik, który posługuje się tą miarą. Nie ma ona żadnego innego uzasadnienia w ba-daniach (Michaelson i inni, 2007). Niestety, pomysł bardzo mocno zakorzenił się w amerykańskich korporacjach, które narzucają go wszędzie tam, gdzie działają, w tym również na polskim rynku. Wzorują się na tym firmy polskie, na zasadzie „skoro ma to amerykańska korporacja, to znaczy, że jest to dobre”.

» wprowadzenie zmian w komunikacji, jeśli tylko się okazy-wało, że odbiorcy mają określone, a wcześniej nieznane autorom działań, potrzeby. W kampaniach konsekwentnie stosowano kluczowe prze-kazy marki pracodawcy. We wszystkich kanałach pojawiał się spójny komunikat, zgodny z założonymi wcześniej wy-tycznymi na temat marki pracodawcy. Niekiedy podkreślała go też spójna, przejrzysta identyfikacja wizualna i starannie przygotowane materiały informacyjne. Kampanie były oparte na spójnym pomyśle (zwanym też głównym konceptem czy „big idea”) i miały pasujące do niego narzędzia komunikacji. Jeśli był to program edu-kacyjny dla pracowników, nie organizowano wydarzenia dla całej społeczności lokalnej. Jeśli rekrutowano studen-tów, nie umieszczano ogłoszeń w prasie, której studenci praktycznie już nie czytają, ale skupiono się na mediach społecznościowych i uczelnianych targach pracy. W naj-lepszych działaniach employer brandingowych spójność narzędzi, pomysłu na kampanię oraz – co najważniejsze – celów komunikacyjnych i biznesowych była bardzo wysoka. Miały zaplanowany sposób pomiaru realizacji celów. Efektem był zestaw starannie dobranych miar i wskaźni-ków, które sprawdzały realizację celu kampanii, ale również

Podsumowując, dobre kampanie budujące markę praco-dawcy były przede wszystkim oparte na przemyślanej strategii działań komunikacyjnych wraz z zaplanowanym sposobem pomiaru. Myślenie strategiczne w perspekty-wie realizacji celów całej firmy oraz staranne planowanie działań są podstawą pomiaru i oceny efektów. Jeśli reali-zujesz jakiekolwiek działania z tego zakresu, już podczas planowania zadaj sobie pytanie o to, co będzie dla ciebie wyznacznikiem sukcesu, i postaraj się go wykazać za pomocą odpowiednich liczb.

Bibliografia: Davenport T. i Patil D. J. The sexiest jobs in the 21st century will be in data science [Raport]. – [brak miejsca] : TMPWorldwide, 2014.LinkedIn The State of Employer Branding [Raport]. – Mountain View : LinkedIn, 2012.Michaelson D. i Stacks D. Exploring the Comparative Communications Effectiveness of Advertising and Public Relations: An Experimental Study of Initial Branding Advantage [Raport]. – Gainesville : Institute for Public Relations, 2007.

Miary marketingowe Miary dla marki Miary wydajności

Jak efektywne i skuteczne są twoje działania marketingowe?

Jak znana i rozpoznawana jest twoja marka?

Jak marka wpływa na wydajność?

ZewnętrzneDotarcie do odpowiednich osób z odpowiednim przekazem poprzez odpowiednie kanałyWywołanie odpowiedniej reakcji

ZewnętrzneŚwiadomość i relacje z markąZaangażowanie i rekomendowanie markiPostrzeganie i wizerunek markiPreferowanie marki i lojalność wobec niej

ZewnętrzneJakość i różnorodność przyciąganych talentów, aplikacji i zatrudnionychWspółczynnik konwersji, conversion premiumKoszt zatrudnienia, koszt czasu poświęconego na zatrudnienie

WewnętrzneZarządzanie kandydatamiWdrożenie nowych osóbZarządzanie ludźmi

WewnętrzneDoświadczenie z marką pracodawcyOdbiór marki pracodawcy

WewnętrzneSiła puli talentówZaangażowanie i utrzymanieWydajność

Źródło: (Davenport i inni, 2014)

Przykładowe miary dla działań budujących markę pracodawcy

Anna Miotk– obecnie jest dyrektorem ds. komunikacji w firmie Polskie Badania Internetu. Z branżą PR i marketingu jest

związana od 2001 r. Doktor nauk humanistycznych, tytuł jej rozprawy doktorskiej to „Metody oceny i pomiaru rezultatów działań public relations stosowane w Polsce”; wcześniej ukończyła studia magisterskie z socjologii. Wykłada na studiach podyplomowych PR i prowadzi szkolenia oraz konsultacje dotyczące strategii i pomiaru działań komunikacyjnych; jej kompetencje trenerskie potwierdza certyfikat Szkoły Trenerów House of Skills. Autorka książek „Badania w public relations”, „Skuteczne social media”, licznych publikacji w mediach branżowych oraz bloga poświęconego mierzeniu działań komunikacyjnych: www.annamiotk.pl.

Page 14: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 14

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

Otwieramy drzwi firmy, czyli jak zorganizować dzień otwarty?

Organizacja dni otwartych staje się coraz popularniejszym narzędziem w walce o kandydatów. Z roku na rok kolejne firmy decydują się otworzyć swoje drzwi przed kandydatami. Jednak tylko niektóre z nich trwale zapisują się w świadomości kandydatów. Co zrobić, aby w pełni wykorzystać obecność w biurze potencjalnych kandydatów i sprawić, by po zakończeniu dnia otwartego marzyli wyłącznie o pracy dla nas?

EDYTA SANDER Employer Branding Manager, MJCC

Wbrew pozorom organizacja dnia otwartego nie jest prostą sprawą. Na to, czy odniesie on sukces (czy też nie), składa się wiele czynników, czasami wręcz niuansów, które pozornie wydają się mało ważne. O czym warto pamiętać, zanim zdecydujemy się na zorganizowanie takiego wydarzenia?Mimo że okazji do bezpośredniego spotkania z kandydatami jest wiele, to dzień otwarty jest szczególną formą. Nie tylko mamy pełną kontrolę nad tym, z kim się spotkamy, ale przede wszystkim to kandydaci przychodzą do nas, a nie my do nich. Przykładowo, kiedy jesteśmy na uczelni, studenci »

Page 15: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 15

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

»

nie właściwego terminu naszego wydarzenia. Tu również mamy wiele zmiennych. Przede wszystkim należy upewnić się, że w tym terminie nie ma innego ważnego wydarze-nia. W przypadku studentów są to np. juwenalia czy sesja. W przypadku profesjonalistów mogą to być np. konferencje branżowe czy… wakacje. Dodatkowo, jeśli dysponujemy większą liczbą biur, powinniśmy wybrać takie, do którego łatwo dotrzeć z uczelni lub centrum miasta. Jeśli chcemy zaprosić uczestników z innych miast, zastanówmy się od razu nad godziną rozpoczęcia – tak żeby wszyscy zdążyli dotrzeć na czas bez konieczności opłacania noclegu. Oczy-wiście jest też grupa czynników, na które nie mamy wpływu. Jednym z ważniejszych jest… pogoda. Zarówno słoneczny, jak i deszczowy dzień mogą skutecznie storpedować nasze plany i znacząco obniżyć frekwencję.

Krócej czy dłużej, ogólnie czy konkretnie?Harmonogram dnia otwartego powinien być starannie prze-myślany i dopasowany zarówno do grupy uczestników, jak i celów, które mamy do zrealizowania. Nie da się zorganizo-wać wydarzenia atrakcyjnego równocześnie dla studentów, jak i pracowników z doświadczeniem, dlatego treści, jakie chcemy przedstawić, muszą odpowiadać profilowi uczest-ników. Planując program, trzeba pamiętać, że zbyt długie wystąpienia mogą być nużące, a co za tym idzie, odbiór całego wydarzenia będzie prawdopodobnie odwrotny do zamierzonego. Dodatkowo, dobrze jest zaplanować różno-rodne aktywności, dostosowane do celu spotkania. Mogą to być warsztaty, quizy, wycieczki po firmie czy rozmowy z pracownikami i/lub kadrą zarządzającą. Sukces (lub po-rażka) pierwszego dnia otwartego może mieć wpływ na postrzeganie kolejnych wydarzeń, dlatego warto dołożyć wszelkich starań, aby agenda była maksymalnie atrakcyjna dla odbiorców. Nie oznacza to jednak, że im większa liczba punktów w harmonogramie, tym lepiej. Postarajmy się, by nasz program był merytoryczny i interaktywny. W końcu po to potencjalni kandydaci odwiedzają nasze biuro, żeby dowiedzieć się czegoś konkretnego i poczuć panującą u nas atmosferę. Unikajmy więc typowych wykładów czy prezen-tacji. Postawmy na kontakt i naukę razem z pracownikami, wspólne dzielenie się wiedzą i doświadczeniami oraz na przekazywanie wiadomości ważnych z punktu widzenia kandydatów. Mogą to być informacje dotyczące dokumen-tów aplikacyjnych czy procesu rekrutacyjnego oraz case’y

nie muszą wkładać wysiłku w to, aby trafić na nasze sto-isko, natomiast w przypadku spotkania w biurze mamy do czynienia z osobami zmotywowanymi do bliższego pozna-nia konkretnej organizacji. Nie jest to więc przypadkowy kandydat, a starannie wyselekcjonowana osoba, dobra-na w oparciu o konkretne kryteria (np. znajomość języka obcego) lub rozwiązanie zadania (na podstawie którego kwalifikowani są uczestnicy).

Grupa uczestników i cel spotkaniaPodstawą osiągnięcia sukcesu jest precyzyjne określenie grupy uczestników i celów, które sobie stawiamy. Nie chodzi przecież o to, aby po prostu się spotkać, ale o to, aby obie strony (firma i kandydaci) odniosły korzyści. Choć przyjęło się, że grupą docelową tego typu wydarzeń są głównie studenci i absolwenci, to jednak niektóre firmy próbują or-ganizować dni otwarte również dla profesjonalistów (np. State Street Bank czy Motorola). Takie spotkania prowa-dzone są wieczorami lub w weekendy, żeby nie kolidowały z codzienną pracą. Dzień otwarty może realizować różne cele. Może mieć cha-rakter rekrutacyjny, wizerunkowy lub łączyć jedno z drugim. W przypadku celu rekrutacyjnego możemy wykorzystać spotkanie do przeprowadzenia symulacji sesji Assessment Center lub konsultacji dokumentów aplikacyjnych. Jeśli je-steśmy nową (lub nierozpoznawalną) firmą i naszym celem jest budowanie wizerunku, będzie nam zależało na tym, aby kandydaci zdobyli wiedzę na temat naszej organizacji, bieżących projektów czy kultury wewnętrznej.

Zsynchronizujmy kalendarzeTo, że zdefiniujemy grupę uczestników i cele, nie oznacza, że odniesiemy sukces. Kolejną kluczową kwestią jest wybra-

i przykłady zadań, z którymi pracownicy stykają się na co dzień. Postarajmy się pokazać im także naszą kulturę or-ganizacyjną, a jeszcze lepiej – pozwólmy jej doświadczyć! Konstruując agendę wydarzenia, należy pamiętać, że kan-dydaci w poszczególnych regionach Polski są różni. Dlatego program, który był dobry w jednym mieście, niekoniecznie sprawdzi się w innym. W miarę możliwości zapytajmy poten-cjalnych uczestników, co myślą o naszej agendzie. Zwróćmy się do zaprzyjaźnionego koła naukowego, naszych byłych stażystów lub pracowników, którzy wciąż posiadają status studenta lub dopiero co ukończyli uczelnie.

Jak cię widzą, tak cię pisząMamy już termin, miejsce oraz ustalony program. Czas więc zadbać o przygotowanie pracowników i miejsca, w którym odbędzie się spotkanie. Pierwsze wrażenie, które nasi pra-cownicy zrobią na uczestnikach, będzie tylko jedno i może zadecydować o sukcesie (lub porażce) wydarzenia. Dlatego starajmy się stworzyć otwartą i przyjazną atmosferę, która zostanie zapamiętana na długo. Trzeba tu jednak podkreślić, że nie warto kreować się na organizację, którą nie jesteśmy. Jeśli w firmie panuje formalna, korporacyjna atmosfera (lub odwrotnie) – nie ukrywajmy tego. W employer brandingu nie chodzi przecież o to, aby przyciągnąć wszystkich kandyda-tów, tylko tych, którzy rzeczywiście powinni trafić do naszej firmy. Niezależnie od charakteru dnia otwartego uczestnicy powinni mieć możliwość spotkania rozmówców ciekawych z ich punktu widzenia. Studentów najbardziej będą intere-sować pracownicy, którzy dopiero rozpoczęli u nas swoją przygodę, oraz osoby, które są dłużej w organizacji, ale zaczynały jako studenci i absolwenci. Natomiast najbardziej

»

Kiedy jesteśmy na uczelni, studenci nie muszą wkładać wysiłku w to, aby trafić na nasze stoisko, natomiast w przypadku spotkania w biurze mamy do czynienia z osobami zmotywowanymi do bliższego poznania konkretnej organizacji.

Przyjęło się, że grupą docelową dnia otwartego są głównie studenci i absolwenci, jednak niektóre firmy próbują organizować dni otwarte również dla profesjonalistów. Takie spotkania prowadzone są wieczorami lub w weekendy, żeby nie kolidowały z codzienną pracą.

Page 16: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 16

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

» pożądanymi rozmówcami ludzi z doświadczeniem są eks-perci, którzy mogą wpływać na dalszy rozwój zawodowy.

Jak zdobyć uczestników?Gdy organizujemy kolejne wydarzenie (a poprzednie okazały się sukcesem), sprawa jest stosunkowo prosta, gdyż każde spotkanie będzie żywą reklamą kolejnego. Z doświadczenia wiem, że miejsca zapełniają się wtedy w ciągu kilku dni i tworzy się długa lista rezerwowa, z której możemy sko-rzystać przy kolejnych wydarzeniach. Niemniej, organizując wydarzenie po raz pierwszy i nie dysponując takimi bazami, możemy wykorzystać kanały na co dzień przeznaczone do promowania ofert pracy, czyli targi pracy, newsletery czy

zaprzyjaźnione koła naukowe i organizacje studenckie – w przypadku studentów i absolwentów – oraz media i sto-warzyszenia branżowe, media lokalne czy społecznościowe o profilu biznesowym – jeśli chcemy zaprosić uczestników z doświadczeniem.

A na koniec…Opuszczenie budynku firmy przez ostatniego uczestnika to nie koniec naszej pracy, ale czas na podsumowanie. Wygodnym dla wszystkich sposobem jest ankieta, której analiza posłuży nam do oceny wydarzenia i wyciągnięcia wniosków na temat poszczególnych elementów programu oraz prowadzących. W ankiecie można również zapropo-

nować kolejne tematy spotkań czy wystąpień, co pozwoli nam zdobyć dodatkową wiedzę, czy pomysł, który chcemy realizować, ma szansę powodzenia. Na koniec pamiętaj-my o podziękowaniu pracownikom i uczestnikom, którzy brali udział w dniu otwartym, a jeśli jesteśmy zadowoleni z przebiegu i efektów, jakie osiągnęliśmy (oby!), pochwalmy się nimi zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz organizacji.

Dzień otwarty w firmie jest ciekawym narzędziem, które można wykorzystać do promocji pracodawcy. Do realizacji takiego wydarzenia potrzebujemy chęci, pomysłu, i zaan-gażowanych pracowników. Spotkanie pokaże uczestnikom, czym zajmują się poszczególne zespoły i jak wygląda firma „od środka”. Jednak pamiętajmy, że wizerunek, który bę-dziemy promować, powinien być zgodny z prawdą. Dzień otwarty nie jest narzędziem dla każdego, gdyż nie każda firma może sobie pozwolić na pokazanie osobom postron-nym swoich wewnętrznych procesów. Dobra wiadomość jest taka, że jeśli nie mamy takiej możliwości, nie jesteśmy na straconej pozycji, bo wydarzenie można zorganizować w innym, neutralnym miejscu. Wprawdzie nie będziemy mieli wtedy okazji do zaprezentowania kandydatom na-szej siedziby, ale biuro nie jest przecież jedynym miejscem, w którym można poznać rzeczywistą kulturę organizacyjną firmy i jej pracowników.

Edyta Sander – Employer Branding Manager w MJCC. Posiada wieloletnie doświadczenie jako University Relations Recruiter w State Street Bank. Swoją przygodę z employer brandingiem zaczynała w Akademickim centrum Kariery na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie, gdzie pełniła obowiązki kierowniczki biura. Specjalizuje się w zintegrowanych działaniach EB w branży finansowej. Autorka pracy dyplomowej na temat odbioru działań employer brandingowych przez studentów Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Dobrze jest zaplanować różnorodne aktywności, dostosowane do celu spotkania. Mogą to być warsztaty, quizy, wycieczki po firmie czy rozmowy z pracownikami i/lub kadrą zarządzającą. Postarajmy się, by nasz program był merytoryczny i interaktywny.

Page 17: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 17

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

State Street działa na polskim rynku od 8 lat. Kiedy zdecy-dowaliście się wprowadzić praktyki i staże dla studentów i absolwentów? Pierwsza edycja programu praktyk letnich odbyła się w 2010 roku, czyli po 3 latach obecności firmy w Polsce. Z naszych rozmów ze studentami wynikało, że chcieliby mieć moż-liwość zdobycia doświadczenia nie tylko w wakacje, ale także w ciągu roku akademickiego. Postanowiliśmy wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom, więc w październiku 2014 roku ruszył program staży całorocznych, co oznacza, że w każdym miesiącu staż rozpoczyna jedna nowa grupa. Duża część naszej kadry jeszcze studiuje, co jasno pokazuje nam, że można pogodzić studia z pracą. Programy praktyk i staży są w zasadzie takie same. Każdy z nich trwa trzy miesiące. Różnica polega na tym, że pro-gram całoroczny można zacząć w dowolnym momencie i znakomita większość naszych stażystów wybiera niepełny wymiar etatu, podczas gdy program letni, który odbywa się w wakacje, zwykle cieszy się zainteresowaniem wśród tych osób, które chcą zdobywać u nas doświadczenie na pełny etat. W obu przypadkach uczestnicy otrzymują umowy stażowe.

Czy organizacja stażu jest dla was dużym wyzwaniem?Zdecydowanie tak. Wypracowanie idealnego modelu zajmuje trochę czasu. Program letnich praktyk mamy już dopraco-

wany prawie do perfekcji dzięki temu, że odbywa się od kilku lat. Ponadto wtedy przychodzi jednocześnie określona grupa ludzi, która może odbyć przewidziane szkolenia zgod-nie z ustalonym wcześniej harmonogramem. W programie całorocznym liczba uczestników jest zmienna, również go-dziny pracy stażystów mogą się różnić, dlatego logistyka organizacji szkoleń jest utrudniona. Pracujemy właśnie nad udoskonaleniem formuły.

Z naszych rozmów ze studentami wynikało, że chcieliby mieć możliwość zdobycia doświadczenia nie tylko w wakacje, ale także w ciągu roku akademickiego. Postanowiliśmy wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom.

O tym, jak kształtował się program staży w State Street Bank Polska, rozmawiamy z Magdaleną Mardosz, External Communications & Marketing Coordinator.

Frontem do studentów

»

Page 18: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 18

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

Ważne jest to, że traktujemy stażystów jak pełnoprawnych pracowników. Mogą więc korzystać z oferty szkoleniowej dostępnej dla naszej kadry. Zachęcamy ich też, żeby włą-czali się w dodatkowe aktywności pracowników – np. spor-towe. To jest doskonały sposób na to, żeby zintegrowali się z firmą.

Jak rekrutujecie opiekunów praktyk? W jaki sposób ich szkolicie?Rekomendują ich menedżerowie działów. Zazwyczaj są to osoby z dużym doświadczeniem. Kultura pracy w naszej firmie jest taka, że pracownicy chętnie pomagają młodszym. Przygotowaliśmy specjalny Buddy Program, który między innymi zawiera przewodnik dla osób, które chcą być bud-dym. Program ma swoją stronę na naszym wewnętrznym intranecie, gdzie grupa opiekunów wymienia się doświad-czeniami i doradza sobie nawzajem. Oczywiście, jeżeli ktoś już sprawdził się w takiej roli, chętnie kontynuujemy z nim współpracę. Mamy także takich opiekunów, którzy sami jako studenci wzięli udział w praktykach, więc znają program z perspektywy uczestnika.

Jakie są założenia waszego programu? Przede wszystkim chcemy umożliwić studentom poznanie specyfiki pracy w międzynarodowej organizacji finansowej i zdobycie doświadczenia w takich działach, jak: Fund Ac-counting, Hedge Fund Accounting, Securities Valuation, Financial Reporting i Financial Derivatives. Praktykanci czy stażyści na początku wskazują dział, do którego chcieliby dołączyć i w większości przypadków uczestniczą w pracach wybranego departamentu. Pracują w danym dziale przez całe trzy miesiące. Przenoszenie ich pomiędzy grupami biznesowymi nie miałoby sensu, bo to minimalny okres potrzebny do wdrożenia się i zrozumienia procesów. Po zakończeniu programu wybranym stażystom oferujemy dłu-goterminowe zatrudnienie oraz dalsze możliwości rozwoju.Rzucamy studentów na głęboką wodę, choć oczywiście korzystają z naszej oferty szkoleniowej i mają opiekę tzw. buddy’ego. Dodatkowo organizujemy dla nich spotkania z menedżerami poszczególnych działów, żeby mogli zo-baczyć, jaka jest rola wszystkich departamentów, i poznać zachodzące pomiędzy nimi interakcje. To pozwala im zyskać szersze spojrzenie.

Jak zmienił się wasz program praktyk/staży w porówna-niu z pierwszą edycją? Na zakończenie programu prosimy uczestników o wypeł-nienie ankiet. Informację zwrotną zbieramy też na bieżąco od menedżerów i członków zespołów.Wsłuchujemy się w komentarze studentów i staramy się dostosować program do ich oczekiwań. Na tej podstawie wprowadziliśmy cykliczne spotkania z menedżerami dzia-łów w nieformalnej atmosferze. Początkowo te spotkania odbywały się poprzez wideokonferencje dla wszystkich stażystów w trzech biurach, ale później postawiliśmy na bezpośredni kontakt, organizujemy więc mniejsze spotkania Lunch & Learn w każdej z lokalizacji. Uczestnik może podejść i zadać nurtujące go pytanie.Inny przykład dostosowania się do potrzeb studentów to ruchoma data rozpoczęcia praktyk, w zależności od tego, kiedy kończy się sesja – nie musi to być 1 lipca, a np. 7. Co roku konsultujemy to z zaprzyjaźnionymi kołami naukowymi. Ponadto on-boarding stażystów początkowo odbywał się wraz z wprowadzaniem nowych pracowników. Ostatecznie postanowiliśmy rozdzielić te grupy, by zagwarantować jak najlepszy program wdrożeniowy z uwzględnieniem wszyst-kich potrzeb stażystów.

Ilu studentów zostaje w waszej firmie po stażach? Obecnie pracuje z nami 80% dotychczasowych stażystów. Jednak nie wszyscy zostali bezpośrednio po stażu. Zdarza się tak, że osoby wracają do nas np. po pół roku, kiedy rozkład zajęć pozwala im na pogodzenie pracy ze studiami. Zachę-camy praktykantów, żeby polubili naszą stronę na Face-booku i w dzięki temu jesteśmy z nimi w stałym kontakcie.

Traktujemy stażystów jak pełnoprawnych pracowników. Mogą więc korzystać z oferty szkoleniowej dostępnej dla naszej kadry. Zachęcamy ich też, żeby włączali się w dodatkowe aktywności pracowników – np. sportowe. To jest doskonały sposób na to, żeby zintegrowali się z firmą.

»

»

Fot.

: z a

rch.

Sta

te S

tree

t Ba

nk

Page 19: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 19

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

Magdalena Mardosz – koordynator komunikacji zewnętrznej i marketingu w State Street Bank.

Z firmą związana od stycznia 2013 r. Odpowiada za budowanie świadomości marki oraz kształtowanie pozytywnego wizerunku firmy poprzez udział w wydarzeniach, reklamę, PR oraz obecność w mediach społecznościowych. Uwielbia muzykę klasyczną, także we współczesnym wydaniu. Gra na czterech instrumentach.

Jesteście otwarci na studentów z pierwszych roczników?Jak najbardziej. W zeszłym roku dwie osoby, które po I roku odbyły praktyki, od razu zostały naszymi pracownikami na pół etatu. Wiem, że wielu pracodawców kieruje swoje pro-gramy do osób z IV i V roku studiów. Jednak jeżeli widzimy w kimś potencjał i podczas rekrutacji okazało się, że ma wysoko rozwinięte zdolności analityczne, to nie widzimy przeszkód, żeby dać takiej osobie szansę – nasz program wdrożeniowy oraz szkolenia zapewniają potrzebną wiedzę merytoryczną. Od kandydatów oczekujemy więc chęci do nauki i rozwoju.

Co poradziłabyś firmom, które dopiero myślą o wprowa-dzeniu programu stażowego? Aby program stażowy był w pełni efektywny i satysfakcjo-nujący, zarówno dla pracodawcy, jak i dla studentów czy absolwentów, musi spełniać kilka warunków. Po pierwsze, musi mieć cel odpowiadający na konkretne potrzeby. Po drugie – opracowany program i strukturę. Po trzecie, po-winien wnieść wkład w rozwój zawodowy studenta. Po czwarte, musi być atrakcyjny z punktu widzenia uczestnika, warto zatem zapewnić dodatkowe atrakcje. Po piąte, należy

zadbać o budowanie pozytywnych doświadczeń wszystkich uczestników – od przejrzystego procesu rekrutacji po ostatni dzień programu. Należy też dobrze zaplanować promocję, żeby dotrzeć z informacją do odpowiednich kandydatów.

Otrzymujecie wiele aplikacji na staż. Jak myślisz, dla-czego?State Street Bank wpisuje się w wizję atrakcyjnego praco-dawcy dla pokolenia Millenialsów – daje duże możliwości roz-woju kariery i szybkiego awansu, ale też jest odpowiedzialny społecznie i ma szeroką ofertę wolontariatu, z której mogą skorzystać także stażyści. Poza tym, tak jak wspomniałam, dostosowaliśmy program do potrzeb studentów i to pro-

centuje. Teraz poziom satysfakcji po zakończeniu stażu jest bliski 100%, ale nie zawsze tak było. Po pierwszej edycji wskaźnik zadowolenia kształtował się na poziomie 70%. Dla uczestników programu ważne jest to, że dostarczamy konkretną wiedzę oraz mamy bogatą ofertę szkoleń, np. z Excela, ale też z zakresu umiejętności miękkich (zarządza-nie czasem, stresem, współpraca w grupie, od konfliktu do kooperacji). Uczestnicy podkreślają, że wykonują te same obowiązki, co stali pracownicy.Nie bez znaczenia jest też marka firmy – State Street Bank jest rozpoznawalnym i prestiżowym pracodawcą w Kra-kowie, a studenci chcą zdobywać szlify w renomowanej firmie. Ponadto ponad połowa stażystów otrzymuje pro-pozycję stałej pracy. Ostatnim elementem układanki jest odpowiednia promocja programu – poprzez targi pracy, koła naukowe, biura karier czy inne nasze działania na uczel-niach, takie jak Akademia State Street. Dużą rolę odgrywa także marketing szeptany. Stażyści, którzy wysoko oceniają nasz program, dzielą się doświadczeniami z koleżankami i kolegami na uczelniach, więc zyskujemy naturalnych am-basadorów marki.

Rozmawiały Edyta Sander i Anna Tomczyk » Jesteśmy otwarci na osoby już po I roku

studiów. Nasz program wdrożeniowy oraz szkolenia zapewniają potrzebną wiedzę merytoryczną. Od kandydatów oczekujemy więc chęci do nauki i rozwoju.

Fot.

: z a

rch.

Sta

te S

tree

t Ba

nk

Page 20: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 20

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

»

W  jakim celu zorganizowali państwo Goyello Escape Rooms?Powody były dwa. Po pierwsze, chcieliśmy pokazać osobom spoza Goyello, jak innowacyjnie można przedstawić firmę IT. Targi pracy, prelekcje, szkolenia, staże – to wszystko już było i dalej jest potrzebne, ale niezbyt oryginalne. My do wielu projektów podchodzimy innowacyjnie, o ile tylko mamy taką okazję. Po drugie, chcieliśmy w ten sposób pokazać ludziom, którzy już pracują w IT lub się do tego przymierzają, jakie kompe-tencje są najważniejsze w firmie technologicznej, odnoszącej międzynarodowe sukcesy. Współpraca w zespole, dobra komunikacja, trafna analiza danych, spostrzegawczość, ela-styczna organizacja pracy, zarządzanie czasem, łączenie poważnych wyzwań z dobrą atmosferą – te umiejętności są na co dzień wykorzystywane w Goyello. Były też przydatne podczas realizacji wyzwania, jakie stanowiło wydostanie się z zamkniętego pomieszczenia.

Skąd ten nietuzinkowy pomysł? Zainspirowało nas integracyjne wyjście naszego zespołu do Escape Rooms w FunArenie. Impreza okazała się tak

Programiści pod kluczemCzy tylko duże firmy stać na employer branding? Czy działania EB muszą być reakcją na problemy rekrutacyjne? Czasem pomysł i chęci wystarczą, by wywołać pozytywny efekt i zamieszać nawet w branży IT, w której ostatnio tak dużo się dzieje. Firma Goyello – Agile Software Solutions House, która zatrudnia 80 pracowników w trzech biurach zlokalizowanych w Holandii i w Polsce, niedawno zorganizowała nietypowe wydarzenie – Goyello Escape Rooms. Skąd wziął się pomysł i z jakim spotkał się zainteresowaniem, opowiada Katarzyna Szemro, dyrektor marketingu.

znakomita, że wspominaliśmy ją jeszcze przez wiele dni. Mimo że pobyt w zamkniętym pokoju trwał tylko godzinę, to w tym czasie mogliśmy się nawzajem jeszcze lepiej po-znać i na nowo doświadczyć, jak ważna jest współpraca oraz dobra zabawa. Zastanawialiśmy się, jak świętować ósme urodziny Goyello. Pomysł z Escape Rooms został rzucony przez moją koleżankę mimochodem, trochę w formie żartu, ale od razu mi się spodobał i zaczęłam myśleć, jak moglibyśmy zaadaptować go do naszych potrzeb. Ostatecznie nie wykorzystaliśmy go z okazji urodzin, ale po sesji burzy mózgów nasz zespół zdecydował, że idea świetnie się sprawdzi jako oryginalna forma budowy wizerunku Goyello.

Jak dokładnie przebiegało wydarzenie? Do dyspozycji dostaliśmy jeden z Escape Rooms w Fun Arenie w Gdańsku. Zmieniliśmy go w opuszczone stanowisko pracy programisty. Uczestnicy zabawy mieli dokończyć zadanie rozpoczęte przez fikcyjnych programistów mierzących się z atakiem hakerów. W tym celu musieli znaleźć wszystkie wskazówki i dopisać do końca kod umożliwiający odparcie inwazji.

W wydarzeniu wzięły udział 32 osoby – głównie studenci i absolwenci trójmiejskich kierunków informatycznych. Po-dzieliliśmy ich na osiem zespołów, które po kolei wchodziły do pokoju. Każda grupa miała 45 minut na rozwiązanie zagadek i wydostanie się.

Jakie kanały komunikacji stosowali państwo, aby wy-promować akcję?Akcja była skierowana zarówno do studentów, jak i do osób już pracujących w branży IT. Postawiliśmy na trzy kanały komunikacji. Ponieważ liczba miejsc była bardzo ograniczona, najważniejsze było dla nas, aby trafnie dobrać uczestników. Woleliśmy otrzymać mniej zgłoszeń wpisu-jących się w założenia wydarzenia, niż być zmuszonymi do odrzucania setek aplikacji. Podstawą było stworzenie strony dedykowanej Goyello Escape Room, która umożliwiała zgłoszenie się na wy-darzenie. Kiedy była gotowa, przyszła pora na mailing do naszej dość rozbudowanej bazy osób interesujących się w przeszłości Goyello. Nie mogło też zabraknąć Face-booka, który jest dla nas ważnym kanałem komunikacji z kandydatami. Informacje o naszym unikalnym wydarzeniu

Fot.

: z a

rch.

Goy

ello

Page 21: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 21

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

» pojawiły się również w mediach lokalnych, np. na portalu trojmiasto.pl.

Jakie rezultaty chcieli państwo osiągnąć? Postawiliśmy sobie cele ilościowe i jakościowe. Cel ilościo-wy był związany z liczbą uczestników i osiągnęliśmy go z nawiązką. Musieliśmy wygospodarowywać dodatkowe godziny, aby móc obsłużyć wszystkie grupy. Cele jakościowe są, jak zwykle, trudniejsze do oceny. Ewi-dentnie udało nam się pokazać, że jesteśmy innowacyjni. Obserwowaliśmy mnóstwo pozytywnych reakcji, wskazu-jących na niekonwencjonalne podejście do tematu employ-er brandingu. Czy udało nam się przekazać uczestnikom, jakie kompetencje są ważne w Goyello i ogólnie w pracy w branży IT? To się pewnie odbyło bardziej na poziomie podświadomości. Celowo nie omawialiśmy z uczestnikami ich wyników. Chcieliśmy, żeby to wydarzenie pozostało w konwencji dobrej zabawy. Gdybyśmy jednak po wyjściu z pokoju mieli omawiać procesy zachodzące w poszczegól-nych zespołach, na pewno uczestnicy mogliby się jeszcze więcej nauczyć o sobie i o tym, jakie zachowania i umie-jętności mogą im się przydać w pracy. Wierzę jednak, że każdy ambitny uczestnik dobrze przeanalizował to, co działo się w zamkniętym pokoju, i wyciągnął należyte wnioski na przyszłość, niekoniecznie w związku z ewentualną pracą w Goyello.

Czy planują państwo kontynuację inicjatywy?Sukces tego wydarzenia wskazuje na to, że powinniśmy . Jednak jeśli to zrobimy, to na pewno w trochę innej formule. Prawda jest taka, że ciągle szukamy oryginalnych i innowa-cyjnych sposobów dotarcia do naszej grupy docelowej. To oznacza, że rzadko robimy coś dwa razy.

Co poradziliby państwo firmom, które zastanawiają się nad organizacją niestandardowych akcji?Na pewno warto próbować. Nie każde wydarzenie będzie równie udane, ale z każdego można wyciągnąć wnioski na przyszłość. Zawsze powtarzam mojemu zespołowi, że oprócz dobrego pomysłu najważniejsze jest to, żeby jak naj-dokładniej zdefiniować cel, który chce się osiągnąć, dobrze zaplanować projekt i pamiętać o efektywnej komunikacji przed, w trakcie i po wydarzeniu.

Katarzyna Szemro – współtworzyła Goyello od podstaw. Zanim została dyrektor marketingu, pełniła w firmie różne funkcje, dzięki czemu jest w stanie oceniać sytuację z wielu perspektyw jednocześnie. W pracy pomaga jej także 10-letnie doświadczenie w sprzedaży w Holandii. Jej główne codzienne wyzwania to zarządzanie i współpraca z ludźmi, prowadzenie działań marketingowych i komunikacyjnych, a także wychowanie trójki synów.

Chcieliśmy pokazać ludziom, jakie kompetencje są najważniejsze w firmie technologicznej. Współpraca w zespole, dobra komunikacja, trafna analiza danych, spostrzegawczość, elastyczna organizacja pracy, zarządzanie czasem, łączenie poważnych wyzwań z dobrą atmosferą – te umiejętności są na co dzień wykorzystywane w Goyello. Były też przydatne podczas realizacji wyzwania, jakie stanowiło wydostanie się z zamkniętego pomieszczenia.

Fot.

: z a

rch.

Goy

ello

Page 22: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 22

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

»

Jak wewnętrzne targi pracy wspierają rekrutację?

Specjaliści ds. rekrutacji prowadzą coraz bardziej imponujące kampanie mające na celu przyciągnięcie uwagi najlepszych kandydatów. Zapominają, że ekspertów warto też poszukać wewnątrz organizacji. Aby zachęcić pracowników do zmiany stanowiska, w UBS zorganizowaliśmy wewnętrzne targi pracy.

ANNA MOLENDAEmployer Branding Expert, UBS

Osoby już zatrudnione w firmie, podobnie jak te polecane przez pracowników, są najlepszymi kandydatami, ponieważ znają specyfikę i potrzeby organizacji. Dla nich natomiast zmiana działu może stanowić realizację wewnętrznych am-bicji i planów zawodowych oraz doskonałą okazję do na-bycia nowych umiejętności. Co więcej, wewnętrzna rotacja zazwyczaj działa na pracowników motywująco i powoduje, że nie myślą o zmianie pracodawcy. Dlatego regularnie in-formujemy zatrudnionych o opcji dołączenia do innych ze-społów. Nasze działania ubieramy w odpowiednie programy i procedury. Ich elementem były wewnętrzne targi pracy.Celem inicjatywy było nie tylko uświadomienie pracow-nikom, że możliwy jest rozwój w obrębie różnych depar-tamentów, ale także dokładne wyjaśnienie, co robi się w poszczególnych działach. Członkowie jednego zespołu, Fo

t.: z

 arc

h. U

BS

Fot.

: z a

rch.

UBS

Page 23: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 23

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

» skupieni na swoich obowiązkach, nie zawsze przecież wie-dzą, czym dokładnie zajmują się ich koleżanki i koledzy. Drugim, równie istotnym celem projektu było zwiększenie efektywności systemu poleceń. Wyszliśmy z założenia, że aby osoby pracujące w UBS mogły promować firmę na zewnątrz, muszą doskonale znać specyfikę funkcjonowania każdego z departamentów.Poprosiliśmy poszczególne działy o przygotowanie stoisk i jak najlepsze zaprezentowanie tego, co robią. Określiliśmy budżet i czas na stworzenie koncepcji identyfikacji. Zespoły mogły także liczyć na wsparcie merytoryczne. Jednak za-danie stworzenia koncepcji stoisk i ich wykonanie należało wyłącznie do przedstawicieli konkretnych działów. Targi odbyły się w godzinach pracy, tak żeby każdy pracownik mógł swobodnie porozmawiać z kolegami z innych zespo-łów. Wydarzenie miało miejsce w dwóch biurach firmy UBS – w Business Parku w Zabierzowie oraz w Green Office w Krakowie.Wydarzenie, w  które zostały zaangażowane wszystkie departamenty, poprzedziła tygodniowa kampania promo-cyjna, mająca na celu dotarcie z informacją o targach do wszystkich zainteresowanych. Wiadomość o zbliżających się

Celami inicjatywy było: uświadomienie pracownikom, że możliwy jest rozwój w obrębie różnych departamentów, dokładne wyjaśnienie, co robi się w poszczególnych działach oraz zwiększenie efektywności systemu poleceń.

Anna Molenda – Employer Branding Expert. W firmie UBS od siedmiu lat, karierę rozpoczynała w dziale

HR. Przez ponad trzy lata związana z obszarem szkoleń i rozwoju, współtworzyła strategię tego działu. Dodatkowo w zakres jej obowiązków wchodziły działania związane z budowaniem wizerunku pracodawcy i wsparciem zespołu rekrutacji. Od czerwca 2012 r. zatrudniona w zespole Communications, Branding & CSR, zajmuje się komunikacją i employer brandingiem.

targach pojawiła się na ekranach znajdujących się w biurze, na naszej wewnętrznej platformie społecznościowej oraz na wewnętrznej stronie karierowej.Działy prezentowały profile i fotografie swoich pracowni-ków. Niektóre wspierały akcję informacyjną słodyczami, inne stawiały na oryginalne gadżety, np. zespół Process Excellence przygotował breloczki przypominające Yellow Belt znany z metodologii Six Sigma. Na kreatywność pozytywnie wpłynął element wewnętrznej rywalizacji. Swoje stoisko przygotowali również rekruterzy; można się było na nim dowiedzieć, jak wygląda proces rekrutacji na poszczególne

stanowiska oraz zapytać o szczegóły dotyczące programu poleceń czy wewnętrznej rekrutacji. Targom towarzyszył konkurs, który stanowił dodatkową motywację do wzięcia w nich udziału. Zespół komunikacji oceniał przygotowanie merytoryczne działów, organizację i wygląd stoisk oraz terminowość. Punkty przyznawali tak-że pracownicy – każdy z nich dysponował określoną pulą cukierków, którymi nagradzał działy, od których najwięcej się dowiedział. Uzyskana suma punktów wskazywała, które stoisko najlepiej przygotowało się do targów. Na tle wszystkich wystawców zdecydowanie wyróżniały się stoiska zorganizowane przez osoby, które miały do-świadczenie w reprezentowaniu firmy na zewnętrznych tar-gach. Pracownicy UBS zawsze licznie i chętnie angażują się w promocję organizacji na uczelniach, i to zaprocentowało.Wewnętrzne targi pracy miały wymierne efekty: dwukrotnie wzrosła liczba osób, które polecały firmę swoim znajomym. Zwiększyła się też wiedza pracowników na temat funkcjono-wania innych działów, co przełożyło się na bardziej trafne rekomendacje. Ponadto wydarzenie było znakomitą okazją do integracji pracowników. Fo

t.: z

 arc

h. U

BS

Fot.

: z a

rch.

UBS

Page 24: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 24

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

Podobno przyjmujecie jedynie 3–5% kandydatów. Jak na bardzo konkurencyjnym rynku IT możecie sobie na to pozwolić?Jeśli chodzi o developerów, to ten wskaźnik jest nawet niż-szy. Proces rekrutacyjny przechodzi tylko 2,6% z nich. Inaczej wyglądają te statystyki w przypadku osób z poleceń, głównie pracowniczych – to ok. 20–25%. Przez kilka lat współpracy z naszym partnerem, firmą Atlassian, zapracowaliśmy na opinię bardzo mocnego merytorycznie inżynierskiego ze-społu, który rozwiąże każdy, nawet najtrudniejszy problem i zależy nam na utrzymaniu wysokiego poziomu. Od samego początku staraliśmy się także wyławiać z rynku najbardziej utalentowane osoby i tylko z takimi ludźmi chcemy pra-cować. Rekrutację obecnie prowadzą przeszkoleni w tym zakresie developerzy. To prawda, trudno się do nas dostać, ale to wcale nie oznacza, że narzekamy na brak kandydatów.

Ta opinia nie odstrasza zbyt wielu osób?Wielu kandydatów aplikuje do nas, chcąc się sprawdzić. Myślę, że to doskonały przykład na działanie reguły nie-dostępności Cialdiniego. W ubiegłym roku na stanowisko

W piątek, trzynastego

Java Developera zgłosiło się 340 osób. Proces rekrutacyjny przeszło dziewięć z nich. Te liczby pokazują, że większym problemem jest jakość niż liczba kandydatów. Ludzie często wysoko oceniają swoje umiejętności, tymcza-sem rzeczywisty poziom ich wiedzy jest niższy. Na przykład Team Leaderzy w dużym odsetku firm w naszej branży zazwyczaj w którymś momencie odchodzą od programowa-nia i zajmują się rozwijaniem swoich kompetencji z zakresu zarządzania zespołem. Z oczywistych przyczyn poziom ich umiejętności technicznych spada. U nas z kolei szefowie zespołów nadal programują, a funkcja menedżerska jest dodatkiem.

W ogłoszeniach podajecie wysokość wynagrodzenia (choć widełki są dosyć szerokie). Dlaczego zdecydowaliście się na taki krok?To jeden z przejawów naszej otwartości, ale ma to też prak-tyczny wymiar. Wynagrodzenie to ważny czynnik rozważany przez osoby zainteresowane zmianą pracy. Opublikowanie wysokości zarobków w ofercie pracy sprawia, że nie mar-nujemy czasu kandydata ani naszych rekruterów, ponieważ

jasno określamy, ile możemy zaoferować. Widełki są szero-kie, bo ktoś na stanowisku Java Developera może prezen-tować poziom juniora lub seniora, więc ostateczna kwota zależy od umiejętności. Dodatkowo zakładamy, że każdy z naszych pracowników, wraz z rozwojem i podnoszeniem kwalifikacji, będzie zwiększał swoje wynagrodzenie, stąd taka rozpiętość.

Jak wygląda wasz proces rekrutacyjny?Dajemy szansę wszystkim, którzy do nas zaaplikują. Chyba że ich CV zupełnie nie spełnia naszych standardów, bo jeśli ktoś nie potrafi zaprezentować się w résumé, to w pracy będzie miał trudności, aby przekonać innych do swoich pomysłów. W przypadku developerów weryfikujemy wiedzę poprzez test online. Zatrudnieni u nas programiści spraw-dzają, jaki jest sposób myślenia kandydata, jak podchodzi do rozwiązywania problemów, więc do kolejnego etapu przechodzą również osoby, które nie miały 100-procentowej skuteczności. Jeśli dostrzegamy potencjał aplikującego, za-praszamy go na dwugodzinną rozmowę techniczną z dwoma naszymi rekruterami. Kolejnym etapem jest także prawie »

O udanym Dniu Otwartym w Spartez i obalaniu mitów na temat firmy opowiada Anna Brzezińska, Employer Branding Specialist.

Fot.

: z a

rch.

Spa

rtez

Page 25: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 25

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

dwugodzinny test z kodowania rozwiązywany pod okiem naszego developera. Po tym następuje bardziej „miękka” rozmowa z jednym z założycieli firmy, aczkolwiek mogą się tutaj także pojawić pytania techniczne. Na końcu kandydat odbywa zdalną rozmowę z partnerem firmy w Australii, czyli firmą Atlassian.

Czy osoby, które nie przeszły procesu, mogą zaaplikować ponownie?Tak. Na każdym z etapów, począwszy od rozmowy tech-nicznej, zawsze udzielamy informacji zwrotnej. Wymieniamy mocne strony kandydata, ale często także dajemy wska-zówki, jakie obszary należy poprawić, udoskonalić. Kandydat może do nas ponownie zaaplikować po upływie minimum pół roku, przy czym musi wykazać, co zrobił, żeby podnieść swoje kwalifikacje. Mamy już przypadki osób, które dołączyły do Spartez za drugim podejściem.

Co mówią odrzuceni kandydaci?Mówi się o nas różnie. W zdecydowanej większości kandy-daci są zadowoleni i dziękują za szczery feedback, z którym bardzo często się zgadzają. Są jednak też tacy, który twier-dzą, że zadajemy dziwne pytania, „niszczymy” kandydatów podczas rekrutacji, że oferujemy niższe wynagrodzenie od tego, na jakie ktoś zasługuje, że nie lubimy zatrudniać ko-biet, nie przywiązujemy wagi do umiejętności miękkich itd.

A wy, aby zmierzyć się z tymi mitami krążącymi w trój-miejskim środowisku IT, zorganizowaliście Dzień Otwarty.Tak, to było jedno z założeń. Chcieliśmy, żeby podczas Dnia Otwartego kandydaci lepiej nas poznali, chwilę z nami pobyli i przekonali się, że nie jesteśmy tacy straszni, a także osobiście zweryfikowali krążące mity. Podeszliśmy do na-szego wizerunku z przymrużeniem oka. Wydarzenie zorga-nizowaliśmy w piątek, 13 marca, a na stronie internetowej zamieściliśmy grafikę nawiązującą do horroru „Piątek, trzy-nastego”. Nazwa witryny była dość łatwa do zapamiętania: friday13.spartez.com.

Zaintrygowaliście kandydatów. Do biura przyszło blisko 90 osób.Tydzień przed Dniem Otwartym mieliśmy na liście zareje-strowanych 169 osób. Musieliśmy zamknąć przyjmowanie zgłoszeń ze względu na ograniczoną przestrzeń i przepisy

BHP. Co ciekawe, odwiedzili nas nie tylko ludzie z Trójmiasta, ale też z Torunia czy Bydgoszczy.

Liczby są imponujące. W jaki sposób promowaliście wy-darzenie?Poprzez media społecznościowe, a  także biorąc udział w spotkaniach, na których bywają specjaliści, których chcie-liśmy zaprosić, np. JUG w Gdańsku i w Toruniu, Gdansk meet.js, TrójQA czy Tech.3Camp. Tam, przy okazji wystąpień, wspominaliśmy o naszym Dniu Otwartym. Podkreślaliśmy,

że chcemy zweryfikować mity, jakie krążą o naszej firmie. Niektórzy byli zdziwieni, że mówimy o tym wprost. Po-nadto namierzyliśmy restauracje, w których pojawiają się programiści podczas przerwy na lunch, i tam powiesiliśmy plakaty o wydarzeniu.

Jak wyglądała agenda spotkania?Na początku przedstawiliśmy historię firmy oraz poinformo-waliśmy, na jakie stanowiska obecnie rekrutujemy. Opowia-daliśmy, jakich umiejętności wymagamy i co dla nas znaczy, »

1 Jeden z zespołów biorących udział w ShipIt30 (5–6 marca 2015), czyli 30. edycji Hacathonu organizowanego w Spartez wspólnie z Atlassian.2 Spartez na konferencji Devoxx Poland (33Degree) i kawa serwowana przez profesjonalnego baristę w ramach stoiska sponsorskiego.

3 Szkolenie z Angular and Backbone with Marionette zorganizowane samodzielnie przez pracowników z wyko-rzystaniem indywidualnego budżetu szkoleniowego.4 Przerwa na pizzę podczas spotkania Hackergarten zorganizowanego w siedzibie Spartez wspólnie z JUG Trójmiasto oraz portalem No Fluff Jobs.

»

1

2

3

4

Wsz

ystk

ie fo

t.: z

 arc

h. S

part

ez

Page 26: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 26

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

że ktoś jest juniorem czy seniorem. Później oprowadziliśmy zebranych po biurze, a każdy z zespołów opowiedział, czym się zajmuje na co dzień. Tego dnia mieliśmy akurat gości z Sydney, którzy ze swojej perspektywy opowiedzieli, jak wygląda współpraca z nami. Następnie postaraliśmy się zweryfikować krążące o nas mity. Później był czas na py-tania oraz quiz wiedzy o firmie. Nagrodziliśmy 10 osób, wręczając im plecaki na laptopy. Po wydarzeniu nadszedł czas na networking.

A w jaki sposób na co dzień promujecie firmę oraz ogło-szenia o pracy?Korzystamy z portali ogłoszeniowych – Pracuj.pl i GazetaPra-ca.pl – i, co ciekawe, skuteczniejszy jest ten drugi. Pewnie dlatego, że u nas średnie doświadczenie pracowników to 6–8 lat, a starsi programiści wciąż pamiętają najpopular-niejszą kiedyś stronę z ofertami pracy. Jesteśmy też na LinkedInie i No Fluff Jobs, korzystaliśmy ze Stack Overflow i stron dedykowanych danej profesji oraz z pomocy lokalnych grup programistów na Facebooku i LinkedInie. Ponadto aktywnie współpracujemy z  lokalnymi społecznościami skupiającymi programistów i testerów. Sponsorujemy ich wydarzenia, wspieramy merytorycznie, ale też przeprowa-dzamy różnego rodzaju konkursy. Co roku bierzemy także udział w konferencjach, takich jak InfoShare, Devoxx Poland (dawny 33Degree), Confitura, pokazujemy się na targach pracy czy wykładach na politechnikach. Prowadzimy też działania CSR-owe, ucząc programowania licealistów. Jest tego naprawdę sporo, ale ciągle mamy wrażenie, że nie wykorzystujemy całego pakietu możliwości. Trzymamy się zasady, że prezentujemy się w sposób merytoryczny, kwestie marketingowe schodzą na dalszy plan. Udostępniamy też nasze biuro na potrzeby różnych inicjatyw, często dostar-czamy gościom pizzę, przekąski i napoje. Ostatnio odbyło się u nas wydarzenie pod nazwą Hackergarten.

Prowadzicie fanpage na Facebooku?

Tak. Mamy nieco ponad 700 fanów, więc liczba nie jest imponująca, za to są to reprezentanci grupy, na której nam zależy. Działamy zespołowo, a w prowadzenie strony włą-czają się wszyscy nasi pracownicy. Konsultuję z nimi posty techniczne, pytam, o czym warto napisać. Jeżeli coś im się spodoba, to prawdopodobnie przypadnie też do gustu ludziom, do których chcemy dotrzeć.

Jesteście otwarci na zatrudnianie studentów?Tak, co roku przyjmujemy trzy osoby na staż. Kandydaci muszą już mieć bazową wiedzę i determinację, żeby ją po-szerzać. Dla nas wiek nie jest kryterium, istotniejsze jest to, co ktoś sobą reprezentuje.

W jaki sposób tworzycie przyjazne środowisko pracy? Dbamy o przejrzystość w komunikacji. Co trzy miesiące organizujemy spotkania, podczas których informujemy cały zespół, co wydarzyło się w ciągu ostatniego kwartału, np. jakie zyski osiągnęliśmy, na jakim jesteśmy etapie realizacji założonych celów i co wydarzy się w najbliższej przyszło-ści. Co piątek rano wszyscy spotykamy się także na tzw. piątkach z CEO.To czas nie tylko na pyszne pączki i kawę, ale również na przedyskutowanie bieżących spraw z danego tygodnia i oka-zja, żeby spotkać się w ogólnofirmowym gronie. Ponadto raz na kwartał wraz z naszym partnerem uczestniczymy w 24-godzinnych hackathonach, podczas których możemy zrealizować swój dowolny pomysł. Autorzy najciekawszych projektów otrzymują nagrody, ale najważniejsze jest to, że większość idei wprowadzamy do produktów, nad którymi na co dzień pracujemy. Nasi ludzie to uwielbiają. Na bie-żąco mogą również przeznaczać 20% czasu na realizację własnych projektów. Każdy pracownik może też przyznać innemu tzw. kudosa, czyli nagrodę za szczególną według niego postawę w pracy, np. jeśli ktoś z zespołu pomoże innej osobie rozwiązać problem, mimo że nie było to w jego zakresie obowiązków. Obecnie kudosem jest bon zakupowy o wartości 70 zł do jednego ze sklepów internetowych.

Współpracujecie z partnerem, który ma swoje placówki w Sydney i San Francisco. Czy wasi pracownicy mają możliwość wyjechania do tych lokalizacji?Tak, jak najbardziej. W ubiegłym roku wyjechało 38 na 60 pracowników. To oczywiste, że ludzie, którzy pracują ze sobą online, muszą mieć możliwość poznania się osobiście. Zapraszamy też kolegów i koleżanki z zagranicy do Gdańska. Podróżujemy nie tylko do Sydney czy San Francisco. Każdy z nas ma budżet w wysokości 5000 zł rocznie na rozwój do indywidualnego wykorzystania. Bardzo często opłacamy z tych środków wyjazdy na zagraniczne konferencje – bilety wstępu, transport i zakwaterowanie.

Jak dbacie o komfort pracy w waszym biurze? Przede wszystkim inwestujemy w narzędzia pracy, takie jak krzesła Aeron (podobno najbardziej pożądany przez progra-mistów mebel na całym świecie) czy ruchome, podnoszone biurka umożliwiające pracę na stojąco. Każdy z pracowników może także zakupić sobie myszkę czy klawiaturę dostoso-waną do indywidualnych potrzeb. Ma na to budżet 300 zł. Oczywiście dbamy nie tylko o wygodę – nasza kuchnia jest zawsze pełna produktów spożywczych, które są zakupione na podstawie listy życzeń tworzonej przez pracowników. Co piątek w porze lunchu organizujemy także spotkania, podczas których chętni prezentują interesujące ich tematy. Poruszają zarówno kwestie techniczne, jaki i nietechniczne, np. typowe błędy popełniane w języku angielskim, dieta paleo czy wykorzystywanie inteligencji płci w pracy.

Rozmawiała Anna Tomczyk

Anna Brzezińska – swoją przygodę z HR rozpoczęła ponad 10 lat temu. Zajmowała się różnymi aspektami tej dziedziny – począwszy od rekrutacji, po sprzedaż usług HR, co uważa za najcenniejsze doświadczenie. Od kilku lat jej ścieżka zawodowa jest związana z employer brandingiem. Ania odpowiadała za działania EB w trzech odmiennych pod wieloma aspektami organizacjach. Twierdzi, że to nie wysokość budżetu, ale kreatywność, ciężka praca, konsekwencja i cierpliwość są kluczowe w działaniach EB. Niezwykle istotne jest też zaangażowanie współpracowników, którzy wierzą w efekty takich działań. Bez ich udziału nawet najbardziej innowacyjny pomysł może okazać się całkowitą klapą.

»

Page 27: Magazyn Employer Branding Q1 2015

PARTNERZY

SPONSORZY

SPONSOR KONKURSU HR INNOVATOR

PATRONI MEDIALNI

ORGANIZATOR

kongreskadry.pl

XXI EDYCJA

Nowoczesne standardy

6-8 maja 2015WarszawaCentrum Nauki Kopernik

Wzrasta w tobie to, do czego przykładasz wagę – energetyczna podróż

przez pozytywny świat Urszuli Dudziak

W pogoni za talentem z przyszłości

Czarodziejska moc czy niemoc…. bonusów pracowniczych

Poza strefą komfortu. Konfr ontacja z wyzwaniem,

na które wcale nie jesteśmy gotowi

Rzecz o tragicznej presji perfekcjonizmu,

o nieustannym parciu do sukcesu, o niedawaniu sobie prawa do porażki... i o tym,

że można sobie z tym poradzić

Praca lepsza od wakacji

Kluczowe inicjatywy HR w Amazon Polska w kontekście kultury organizacyjnej

»

Page 28: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 28

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

Future Processing poprowadzi praktyki studenckie, którym towarzyszy niecodzienna historia. Latem 2015 r. praktykanci wcielą się w rolę zagadkowych stworów wyruszających na misję ratunkową, by ocalić Wertera. Wyobrażając sobie budowę wehikułu czasu, wezmą udział w 256 godzinach szkoleń pozwalających zdobyć kompetencje inżyniera oprogramowania.

Co łączy Wombaty, Wertera i wehikuł czasu z branżą IT?

MARTA WIRECKA Starszy specjalista ds. marketingu, Future Processing

Future Processing (FP) to gliwickie przedsiębiorstwo specjali-zujące się w wytwarzaniu oprogramowania komputerowego na potrzeby międzynarodowego handlu, przemysłu i usług. Od kilku lat prowadzi płatne praktyki dedykowane studen-tom kierunków technicznych. W zeszłym roku FP zajęło I miejsce w konkursie „Praktykodawca Roku Województwa Śląskiego”. W tym roku firmę docenił także Microsoft – jeden z przedstawicieli tej organizacji poszerzy grono wykładow-ców praktyk. Na początku lipca 2015 r. trenerzy i studenci wspólnie przystąpią do niecodziennego projektu – czaso-przestrzennej misji ratunkowej, której celem jest ocalenie pewnego XVIII-wiecznego bohatera literackiego.

Abstrakcyjna historia, realne umiejętnościTak rozpoczyna się opowieść będąca motywem przewodnim praktyk FP.

Historia pozornie odległa od tradycyjnych praktyk w firmie informatycznej w rzeczywistości odwzorowuje realia pracy w projekcie IT. Wcielając się w rolę ambitnych Wombatów, studenci będą wykonywać takie same zadania, jakie na co dzień wykonują inżynierowie oprogramowania. Planując budowę wehikułu czasu, będą zdobywać wiedzę techniczną m.in. w takich obszarach jak modelowanie, analiza i projek-towanie, pisanie kodu, testowanie, refaktoryzacja czy dobre praktyki tworzenia oprogramowania. Wyobrażając sobie projektowanie robota, będą natomiast rozwijać swoje umie-jętności miękkie – aby nowo powstała Lotta mogła uratować Wertera, powinna jak najbardziej przypominać człowieka i jak najlepiej go rozumieć. W celu nauczenia humanoida zasad ludzkich zachowań, jego projektanci najpierw sami wezmą udział w szkoleniach rozwijających kreatywność, zdolność komunikacji i umiejętność pracy zespołowej.

Półtora roku nauki w dwa miesiącePraktyki w Future Processing mają charakter szkoleniowy. Trwają 8 tygodni i obejmują 256 godzin zajęć, co odpowia-da półtorarocznej nauce jednego przedmiotu na studiach. W skład programu wchodzą wykłady, warsztaty, prezenta-cje, ćwiczenia indywidualne i grupowe, panele dyskusyjne i konsultacje ze specjalistami. Poprowadzi je 16 trenerów oraz 2 mentorów – są nimi doświadczeni programiści FP,

»

AUTORSKI PROGRAM PRAKTYK FP =

[28 h praktyk] +

[24 trenerów] +

[21 mentorów] +

[20 misja specjalna] +

[23 form szkoleniowych] +

[2 tajników wytwarzania oprogramowania]

Wiedza i umiejętności Inżyniera Oprogramowania oraz szansa… zmiany losów Wertera!

future-processing.pl/praktyki

A.D. 2015. Wombaty wymyśliły sposób na uratowa-nie Wertera: skonstruują wehikuł czasu, za którego sterami zasiądzie robot Lotta. Budowa obydwu maszyn wymaga jednak inżynierskiej wiedzy i umiejętności. Wieść głosi, że właśnie rozpoczął się nabór do specjalnej jednostki szkoleniowej…

AUTORSKI PROGRAM PRAKTYK FP =

[28 h praktyk] +

[24 trenerów] +

[21 mentorów] +

[20 misja specjalna] +

[23 form szkoleniowych] +

[2 tajników wytwarzania oprogramowania]

Wiedza i umiejętności Inżyniera Oprogramowania oraz szansa… zmiany losów Wertera!

future-processing.pl/praktyki

A.D. 2015. Wombaty wymyśliły sposób na uratowa-nie Wertera: skonstruują wehikuł czasu, za którego sterami zasiądzie robot Lotta. Budowa obydwu maszyn wymaga jednak inżynierskiej wiedzy i umiejętności. Wieść głosi, że właśnie rozpoczął się nabór do specjalnej jednostki szkoleniowej…

prelegenci licznych spotkań i konferencji branżowych oraz specjalista z firmy Microsoft. Taka formuła praktyk ma na celu jak najlepsze przygotowa-nie studentów do przyszłej pracy na stanowisku inżyniera oprogramowania. Zakres tematyczny zajęć stworzono z my-ślą o potrzebach osób dopiero rozpoczynających karierę

AUTORSKI PROGRAM PRAKTYK FP =

[28 h praktyk] +

[24 trenerów] +

[21 mentorów] +

[20 misja specjalna] +

[23 form szkoleniowych] +

[2 tajników wytwarzania oprogramowania]

Wiedza i umiejętności Inżyniera Oprogramowania oraz szansa… zmiany losów Wertera!

future-processing.pl/praktyki

A.D. 2015. Wombaty wymyśliły sposób na uratowa-nie Wertera: skonstruują wehikuł czasu, za którego sterami zasiądzie robot Lotta. Budowa obydwu maszyn wymaga jednak inżynierskiej wiedzy i umiejętności. Wieść głosi, że właśnie rozpoczął się nabór do specjalnej jednostki szkoleniowej…

AUTORSKI PROGRAM PRAKTYK FP =

[28 h praktyk] +

[24 trenerów] +

[21 mentorów] +

[20 misja specjalna] +

[23 form szkoleniowych] +

[2 tajników wytwarzania oprogramowania]

Wiedza i umiejętności Inżyniera Oprogramowania oraz szansa… zmiany losów Wertera!

future-processing.pl/praktyki

A.D. 2015. Wombaty wymyśliły sposób na uratowa-nie Wertera: skonstruują wehikuł czasu, za którego sterami zasiądzie robot Lotta. Budowa obydwu maszyn wymaga jednak inżynierskiej wiedzy i umiejętności. Wieść głosi, że właśnie rozpoczął się nabór do specjalnej jednostki szkoleniowej…

Page 29: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 29

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

zawodową. Firma dokonała analizy profilu kształcenia ślą-skich uczelni, a następnie określiła, jaką wiedzę i umiejętno-ści posiadają najczęściej studenci kierunków technicznych. Informacje te zestawiła z analizą stawianych im wyma-gań podczas rekrutacji do projektów IT. Na tej podstawie powstał autorski program szkoleniowy FP, umożliwiający zdobycie jednych z najbardziej pożądanych kompetencji na rynku – wiedzy i umiejętności z zakresu wytwarzania oprogramowania.

Nietypowa akcja promocyjnaW marcu 2015 r. Future Processing rozpoczęło kampanię promocyjną praktyk. Na dedykowanej studentom stronie internetowej www.future-processing.pl/praktyki opisano hi-storię Wombatów oraz zaproszono młodych ludzi do wzięcia udziału w praktykach. Fabuła opowieści miała udowodnić, że nauce podstaw wytwarzania oprogramowania nie musi towarzyszyć praca dla prawdziwego klienta. Może się ona odbywać na abstrakcyjnym przykładzie – pobudzającym wyobraźnię, rozwijającym kreatywność oraz pozwalającym eksperymentować i popełniać błędy bez narażania firmy na straty. Wkrótce potem pracownicy Future Processing wysłali nietypowe paczki do organizacji, samorządów i parlamentów studenckich, kół naukowych oraz biur karier. Każda z nich

zawierała ulotki i plakaty wraz z listem zachęcającym do udzielenia wsparcia Wombatom poszukującym kompanów. Adresaci zostali poproszeni o poinformowanie o misji ratun-kowej znajomych. Ponieważ takie zadanie mogło okazać się czasochłonne, do każdej paczki dołączono także „Wombat Baterry Pack”, który miał dodać im sił – bombonierkę z cze-koladkami zdobionymi rysunkami bohaterów opowieści.Znajdujące się w paczkach ulotki były wzorowane na fabu-larnych grach karcianych. Występowały w pięciu rodzajach i przedstawiały Wombata, Żółwia, wehikuł czasu, robota Lottę oraz Wertera. Symbolizowały kolejno studentów, tre-nerów, umiejętności techniczne oraz umiejętności miękkie konieczne do budowy maszyn. Misja ratunkowa symbo-lizowała natomiast projekt. Każda z ulotek miała format karty do gry i prezentowała „specjalne moce” znajdującego się na nich bohatera. Dzięki temu odzwierciedlono zalety

programu praktyk FP – kompetencje trenerów, poszukiwane cechy kandydatów czy możliwe do zdobycia umiejętności. Jak podkreśla Jarosław Kacprzak, PR Manager Future Pro-cessing, taka forma ulotek okazała się skuteczna:– Każda z ulotek odwoływała się do innego fragmentu opowieści o Wombatach, prezentowała inną postać i inne zalety praktyk. Zaintrygowani studenci, chcąc poznać całą historię, kolekcjonowali karty i z zainteresowaniem oglądali plakaty przedstawiające bohaterów ulotek we wnętrzu spe-cjalnej jednostki szkoleniowej. Przeprowadzona kampania promocyjna miała też duży wydźwięk PR-owy – pisała o nas „Gazeta Wyborcza”, byliśmy obecni w regionalnej rozgłośni radiowej i lokalnych mediach studenckich.

147 CVRekrutacja praktykantów FP składa się z dwóch etapów. W pierwszym kandydaci rozwiązują zadanie programistyczne sprawdzające ich umiejętności techniczne – tworzą pierwszy moduł wehikułu czasu. W drugim etapie autorzy najlepszych rozwiązań zapraszani są do siedziby firmy na warsztaty kreatywne, podczas których wykazują się posiadanymi kompetencjami miękkimi. Jak wynika z e-maili otrzymanych od kandydatów, fabuła akcji rekrutacyjnej spotkała się z ich uznaniem. Wypełniając

Wcielając się w rolę ambitnych Wombatów, studenci będą wykonywać takie same zadania, jakie na co dzień wykonują inżynierowie oprogramowania.

»

»

Page 30: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 30

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

formularz rejestracyjny na stronie paktyk FP, studenci chwalili pomysł utworzenia misji ratunkowej mającej ocalić Wertera. Pierwszy etap rekrutacji na praktyki zakończył się 16 kwiet-nia 2015 r. Do firmy wpłynęło 147 CV, a liczba miejsc w te-gorocznej edycji praktyk wynosi 15. Drugi etap rekrutacji odbył się 20 i 21 kwietnia. Wzięło w nim udział 40 osób.W przygotowanie programu praktyk angażuje się wielu pracowników FP – trenerzy firmowej jednostki szkolenio-wej FP Academy, członkowie działów rekrutacji, graficy,

Marta Wirecka

– absolwentka specjalizacji komunikacja w biznesie krajowym i międzynarodowym na Wydziale Ekonomii

Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Od siedmiu lat zajmuje się budowaniem i umacnianiem pozytywnego wizerunku firm wśród ich klientów, partnerów biznesowych oraz obecnych i potencjalnych pracowników. Doświadczenie zawodowe zdobywała jako doradca finansowy, pracownik działu rekrutacji oraz specjalista ds. marketingu. Obecnie pracuje w Dziale Employer Brandingu jako starszy specjalista ds. marketingu firmy Future Processing. Ponadto prowadzi szkolenia z zakresu komunikacji interpersonalnej i copywritingu. Jest autorką licznych kampanii rekrutacyjnych.

PRAKTYKI STUDENCKIE

2 0 1 5

7 11 7

LIPIEC – SIERPIEŃ 2015PROGRAM SZKOLENIOWY INŻYNIERÓW OPROGRAMOWANIA

2 zajec

2 specjalistow + 2 mentorow

2 form szkoleniowych 2 misja specjalna tajniki wytwarzania oprogramowania

8

4 1

3

0

Wciel się w rolę Wombata i skonstruuj maszyny, do których budowy wymagane są umiejętności inżynierskie. Rozpoczął się nabór do specjalnej jednostki szkoleniowej...

DOŁĄCZ DO DRUŻYNY. REKRUTACJA TRWA DO 16.04 .2015!future-processing.pl/praktyki NAGRODA GŁÓWNA PRZYZNANA ZA PROGRAM

LETNICH PRAKTYK STUDENCKICHFUTURE PROCESSING 2014

Fabuła opowieści miała udowodnić, że nauce podstaw wytwarzania oprogramowania nie musi towarzyszyć praca dla prawdziwego klienta. Może się ona odbywać na abstrakcyjnym przykładzie – pobudzającym wyobraźnię, rozwijającym kreatywność oraz pozwalającym eksperymentować i popełniać błędy bez narażania firmy na straty.

»

Odpowiedzi kandydatów na pytanie, dlaczego chcą wziąć udział w praktykach:

Po pierwsze z powodów altruistycznych. Jak można nie chcieć pomóc cudownym Womaba-

tom w spełnieniu ich marzenia? Kto mógłby nadawać się do tego zadania lepiej niż pracowity, pełen zapału i motywacji adept zgłębiający arkana inżynierskiej wiedzy na magicznym wydziale w Politechnice Ślą-skiej? Po drugie, misja wydaje się świetną okazją do nabycia cennych umiejętności, które przydadzą się w następnych zadaniach. Jestem gotów do działania!

Budowa wehikułu do podróżowania w czasie wydaje się niezwykłą okazją na sprawdzenie

siebie w pracy nad niecodziennym projektem. Staż ten daje szansę na zdobycie i doszlifowanie tych umiejęt-ności, które będą potrzebne w Future Processing. Daje również możliwość poznania specjalistów z branży. Udział w stażu zapowiada się nie tylko jako nauka, ale również jako świetna zabawa!

zespół employer brandingu i wielu innych. Celem programu jest umożliwienie studentom przyszłej pracy w ciekawych projektach IT. Każdego roku absolwenci programu praktyk mogą przystąpić do rekrutacji na stanowisko programi-sty lub inżyniera jakości oprogramowania. W 2012 r. w FP uczyło się 10 praktykantów, po zakończeniu praktyk i pro-cesu rekrutacji zatrudniono 5 z nich. W 2013 r. rekrutację pomyślnie zakończyło 11 spośród 13 praktykantów, a rok później 12 spośród 15.

Spotkanie ze studentami na Wydziale Informatyki i Nauki o Materiałach Uniwersytetu Śląskiego w Sosnowcu pod nazwą „Speed Stażing”.

Fot.

z a

rch.

Fut

ure

Proc

essi

ng

Page 31: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 31

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

Dlaczego zdecydowali się państwo na kampanię akcentu-jącą wartości? Jakie są główne cele tej kampanii?Główny cel kampanii to rekrutacja osób, które rozważają podjęcie działalności gospodarczej jako przedstawiciele ubezpieczeniowi. Ponadto kampanią chcemy trochę od-czarować wizerunek szeroko pojmowanego agenta ubezpie-czeniowego. Kampania rekrutacyjna mówiąca o wartościach jest owocem rozmów z naszymi obecnymi przedstawicie-lami – to właśnie oni mówili nam, że głównymi motywami podjęcia współpracy z Prudential były zasady i wartości, zwłaszcza przejrzystość i zaufanie. Trudno było zatem nie skorzystać z okazji, aby na zewnątrz pokazać to, z cze-go jesteśmy dumni wewnątrz. Stąd taki, a nie inny kształt kampanii, będącej zresztą kontynuacją poprzedniej odsłony komunikującej najważniejsze dla ubezpieczyciela wartości. Po powrocie na rynek polski w 2013 r. – przypomnę, że działaliśmy na nim z sukcesami już przed wojną – chcieliśmy rozwinąć i uzupełnić naszą narrację w przekazach reklamo-wych. Pierwsze kampanie miały charakter wizerunkowy i produktowy, przez kolejne dwa sezony – na wiosnę i na

WARTOŚCI, które przekonują współpracowników

jesień ubiegłego roku – pokazywaliśmy historię i wypłaty z przedwojennych polis i podkreślaliśmy, że należy dotrzy-mywać słowa. Teraz chcemy pokazać, że zwyczajnie warto z nami współpracować. A to wszystko dlatego, że Pruden-tial, posiadając 14 oddziałów w całej Polsce, chce rozwijać swoje siły sprzedaży. W ciągu dwóch lat pozyskaliśmy około 700 współpracowników – to oznacza, że przeciętnie każdego dnia roboczego dołączała jedna osoba. To niemało, biorąc pod uwagę, że nasi przedstawiciele działają na wyłączność – są związani wyłącznie z naszą firmą. W dodatku branża ubezpieczeń wciąż boryka się z wizerunkowymi wyzwaniami. Chcemy pozyskać kolejnych 1000 przedstawicieli w tym roku i utworzyć trzy oddziały (docelowo ma być 25 oddziałów w całym kraju i ok. 2500–3000 przedstawicieli).

Nie tylko sama branża stanowi wyzwanie. Zawód sprze-dawcy także nie cieszy się dużym prestiżem. Jak więc przekonywali państwo do podjęcia pracy?Uczciwością, jakkolwiek banalnie by to nie zabrzmiało. Je-śli popatrzymy na stronę internetową przygotowaną na

potrzeby rekrutacji, to stwierdzimy, że od początku de-klarujemy jasne i uczciwe zasady współpracy z naszymi przedstawicielami. Wiedzą, czego mogą się spodziewać i jak może rozwijać się ich kariera. Znów, wartości to jeden z głównych powodów, dla których przychodzą do nas nasi przedstawiciele. Ludzie doceniają to, że nie obiecujemy złotych gór, a szczerze mówimy, że branża nie jest do końca wdzięczna, że trzeba wykazać się dużą cierpliwością. Podoba im się też to, że nikogo nie sprowadzamy do roli akwizytora. Przede wszystkim nasz przedstawiciel, oprócz roli czysto sprzedażowej, ma wykazywać się cechami, które pozwolą na budowanie zaufania. Nie chodzi nam tylko o sprzedaż, ale przede wszystkim o dobre relacje z klientami, zapewnienie im profesjonalnej opieki i doradztwa. Specjalizujemy się w ubezpieczeniach na

O nowej kampanii rekrutacyjnej Prudential, budowaniu wizerunku firmy ubezpieczeniowej oraz o efektach Seminariów Kariery opowiada Damian Ziąber, rzecznik prasowy Prudential w Polsce.

»

Page 32: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 32

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

życie i zapewnianiu środków na przyszłe potrzeby naszych klientów. To branża jak mało która wymagająca oparcia nawartościach. Jak pokazują ostatnie badania oraz wpadki wizerunkowe ubezpieczycieli, od pewnego czasu mamy do czynienia z kryzysem tych wartości. Dlatego w Prudentialobiecaliśmy sobie pójście inną drogą.

Podkreślacie też, że Prudential to firma z tradycją.Tak, ponieważ to wciąż ważne dla każdej z naszych grup docelowych – klientów, pracowników i współpracowników. Działamy na rynku od ponad 165 lat, to buduje zaufanie. Zresztą ubezpieczyciele odwołują się do swojej historii sto-sunkowo często. W Prudential mamy świadomość naszej historii, również w Polsce, nie tylko obecnej, ale i tej sprzed drugiej wojny światowej, kiedy działaliśmy w największych miastach II Rzeczpospolitej, a nasza siedziba w Warsza-wie stała się jednym z symboli miasta. Klienci chcą mieć pewność, że ubezpieczyciel potrafi funkcjonować wiele lat,

bez względu na warunki. Kiedy wystartowaliśmy z kampa-nią pokazującą faktyczne dawne historie wypłat z przed-wojennych polis, otrzymaliśmy sporo sygnałów, że to nie może być prawda. To oznaka kryzysu wartości, o którym wspomniałem. Uczciwe zasady i ciągłość działania mają zatem znaczenie dla klientów towarzystw ubezpieczenio-wych. Trudno nie wykorzystać tego do budowy wizerunku, również jako pracodawcy i firmy, z którą się współpracuje.

Kampanię prowadzą państwo bardzo szeroko. Jest dużo spotów w telewizji, podobnie jak niedawno reklam PZU. Czy działania konkurencji miały wpływ na państwa de-cyzję?Oczywiście obserwujemy to, co dzieje się na rynku, ale nie zamierzamy kopiować działań naszych konkurentów i skupiamy się na tym, co dla nas jest najważniejsze. Do-strzegamy za to, że to inni kopiują nas. Właśnie mówiąc o wartościach jako podstawie wizerunku nie tylko wobec klientów, ale i współpracowników. Zdecydowaliśmy się na obecność w telewizji, ponieważ mamy do zrealizowania ambitne cele – nie tylko pozyskanie do współpracy przy-najmniej tysiąca osób w 2015 r., ale też obalenie mitów zakorzenionych w społeczeństwie na temat branży i pracy samych konsultantów. Kampanię prowadzimy też w inter-necie – zamieszczamy banery na portalach finansowych i stronach poświęconych rynkowi pracy. Ponadto publi-kujemy reklamy w prasie – w tygodnikach, czasopismach kobiecych, a nawet magazynach popularnonaukowych jak „Focus” czy „National Geographic”. Uruchomiliśmy także nową stronę karierową: www.kariera-prudential.pl. Ponadto już pojawiły się spoty na antenach niektórych rozgłośni radiowych oraz ogłoszenia w środkach komunikacji miejskiej i na przystankach autobusowych i tramwajowych. Jak zatem widać, kampania rekrutacyjna jest intensywna. Chcemy, aby potrwała przynajmniej do końca czerwca tego roku. Osobna komunikacja to media społecznościowe. Doceniamy rolę naszych obecnych przedstawicieli, którzy, korzystając z naszych komunikatów, promują w swoim otoczeniu to, co mamy do przekazania. Okazuje się, że profil naszego przedstawiciela w tym czy innym medium społecznościo-wym jest doskonałą wizytówką tego, co robi Prudential.

Kogo chcą państwo pozyskać jako przedstawicieli?Grupa docelowa jest szeroka – są to np. nauczyciele, którzy traktują współpracę z nami jako zajęcie dodatkowe, ale też studenci i absolwenci. Ludzie, którzy zaczynają przygodę z rynkiem pracy, często mają podejście do wartości zbieżne z naszą filozofią – dla nich pęd za karierą nie jest najważ-niejszy, chcą mieć też czas dla siebie. Odnoszę wrażenie, że dzisiaj coraz bardziej popularne staje się wszystko to, co możemy określić słowem „slow”: slow food, slow work, itd. Poza tym dzisiejsi absolwenci, podobnie jak my, cenią sobie szczerość i autentyczność, więc to dla nas ważna grupa Prudential Polska – kariera »

»

Kampania rekrutacyjna mówiąca o wartościach jest owocem rozmów z naszymi obecnymi przedstawicielami– to właśnie oni mówili nam, że głównymi motywami podjęcia współpracy z Prudential były przejrzystość i zaufanie.

Page 33: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 33

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

Damian Ziąber – absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. Od ponad 10 lat zajmuje się public relations. W tym czasie pracował m.in. dla Philip Morris Polska, Ambra SA i Link4. Ostatnie cztery lata

pracował dla Sygma Banku, gdzie oprócz funkcji osoby odpowiedzialnej za relacje zewnętrzne banku pełnił rolę rzecznika klientów. Od 7 stycznia 2014 r. współpracuje z Prudential Polska w obszarze PR i kontaktów z mediami.

docelowa. Wśród naszych przedstawicieli są osoby o różnym wykształceniu i doświadczeniu zawodowym. Wbrew obie-gowej opinii doświadczenie w branży finansowej nie jest wymagane. Pomaga, ale nie jest to warunek konieczny do tego, aby zostać przedstawicielem ubezpieczeniowym. Nie zapominajmy też, że dzisiaj ceni się każde doświadczenie zawodowe, a podstawowa wiedza o finansach przydaje się w życiu codziennym, więc współpraca z nami może pomóc studentom w budowaniu kompetencji.

Jak zamierzają państwo mierzyć skuteczność kampanii?Cieszy nas to, że o kampanii już się mówi, nasza rozmowa jest tego najlepszym przykładem. Wiem od osób odpo-wiedzialnych za obsługę spływających do nas aplikacji,

że kampania działa. Właśnie liczba pozyskanych CV jest głównym miernikiem skuteczności naszej kampanii. Dodat-kowe miary to nasz udział w ogólnej liczbie komunikatów branży ubezpieczeniowej w czasie trwania kampanii i – nad czym ciągle pracujemy – wzrost rozpoznawalności naszej marki. Jestem zdania, że kampania employer brandingowa w oczywisty sposób buduje taki wzrost.

Podkreślał pan, że konsultanci nie są państwa pracow-nikami. Na ile identyfikują się z firmą? Każdy z naszych przedstawicieli prowadzi własną działalność gospodarczą. Na tym opieramy naszą współpracę i od same-go początku otwarcie to komunikujemy. Nasi przedstawiciele pracują dla siebie, na swój rachunek, prowadząc własne działalności i nie oferując ubezpieczeń innych towarzystw. Mamy zatem element formalnej identyfikacji z firmą. To, że nasza najnowsza kampania opiera się na wartościach, jest również wynikiem wielu rozmów na temat tego, co wiąże współpracowników z firmą. Mamy zatem i element nieformalny, ale być może istotniejszy. Tę identyfikację do-strzegamy na co dzień, widząc, jak nasi przedstawiciele udostępniają treści związane z firmą, w tym – nasze ostatnie spoty. Zresztą są naszymi najbardziej surowymi recenzen-tami i z satysfakcją stwierdzam, że kampania rekrutacyjna znalazła u nich uznanie.

Współpracownicy angażują się także w organizację Semi-nariów Kariery. Jak one funkcjonują?Seminaria Kariery wynikają z modelu rozwoju naszego bizne-su. Sieć sprzedaży chcemy oprzeć o oddziały funkcjonujące w każdym większym mieście w Polsce. Menedżer rozwoju biznesu pracujący w oddziale ma dwa zadania – rozwinąć sieć przedstawicieli docierających do klientów oraz oczywi-ście zainteresować możliwie największą liczbę osób naszymi ubezpieczeniami. W każdym mieście, w którym do tej pory otworzyliśmy oddział, zadeklarowaliśmy chęć pozyskania do współpracy przynajmniej stu osób. Projekt Seminarium Kariery ma na celu pokazanie potencjalnym kandydatom, jak wygląda zawód przedstawiciela ubezpieczeniowego – szczerze, z przedstawieniem nie tylko blasków, ale i cieni tego zawodu. Proszę zwrócić uwagę na to, że w naszej kampanii otwarcie mówimy, że to nie jest łatwa praca i że przedstawiciel ubezpieczeniowy nie zawsze usłyszy słowo „tak”. To samo mówimy na Seminariach Kariery.

Podczas seminarium doświadczony przedstawiciel opo-wiada o swojej codziennej pracy, a osoby zainteresowane określeniem swojego profilu zawodowego mogą wykonać testy osobowościowe i porozmawiać na temat ich wyników. Nawet jeśli okaże się, że ubezpieczenia nie są branżą dla danej osoby, to pozna ona swój profil z uwzględnieniem słabych i mocnych stron.

Jak promują państwo Seminaria Kariery?Seminarium Kariery ma swoją stronę internetową oraz stronę na Facebooku. Działamy dwutorowo – osobiście zajmuję się publikacją informacji na temat kolejnych wy-darzeń w mediach tradycyjnych, korzystając zarówno ze współpracy z mediami lokalnymi, jak i branżowymi – fi-nansowymi i ubezpieczeniowymi. Z kolei za publikację in-formacji o szczegółach kolejnych seminariów odpowiada dział sprzedaży. W promocję całości aktywnie włączają się nasi konsultanci. Większość z nich za pomocą portali spo-łecznościowych chętnie informuje o naszych inicjatywach, ponieważ jest to również dla nich okazja do nawiązania kontaktu z potencjalnymi współpracownikami i klientami. Do tej pory zorganizowaliśmy już ponad 20 seminariów w różnych miastach Polski, a na każde z nich przyszło od 70 do 120 osób. Na początku maja ruszamy z kolejną edycją. Kalendarz wydarzeń znaleźć można na stronie seminariów.

Rozmawiała Anna Tomczyk

»

Page 34: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 34

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

TOMASZ ZAWADAEmployer Branding Manager, MJCC

Stworzenie przyjaznej przestrzeni biurowej to nie wynalazek Google’a. Już po II wojnie światowej pracownicy zaczęli czuć zmęczenie typowym układem sal, w których biurka były ustawione karnie w rzędach – zupełnie jak w szkolnej klasie.W latach 50. dwaj niemieccy projektanci Eberhard i Wolf-gang Schnelle stworzyli Bürolandschaft. Zaproponowany przez nich układ na pierwszy rzut oka wydawał się cha-otyczny. Jednak pozorny labirynt czy plątanina biurek były głęboko przemyślane i poprzedzone analizą dotyczącą prze-pływu dokumentów.

Kanon na długie lataNastępną próbę reorganizacji przestrzeni biurowej podjął w Stanach Zjednoczonych Robert Propst. Punktem wyj-ścia dla jego projektu był wniosek płynący z obserwacji, że współczesny pracownik jest zmuszony do przetwarzania tak dużej ilości informacji, iż otwarta przestrzeń poważnie go

Od świątyni dumania po fun roomy, czyli o przestrzeniach biurowych

dekoncentruje i ujemnie wpływa na jego inicjatywę oraz – paradoksalnie – nie sprzyja komunikacji. Propst uznał, że w zależności od wykonywanych w danej chwili obowiązków zatrudnieni potrzebują prywatności i spokoju lub możliwości interakcji ze współpracownikami. Efektem tego odkrycia był projekt Action Office I, w którym biurka były oddzielone od siebie ściankami o różnych wysokościach i dostosowane do indywidualnych potrzeb. System ten umożliwiał również pracę w pozycji stojącej, co miało stymulować krążenie krwi. Biuro składało się z boksów, w których ściany załamywały się pod kątem 120 stopni, dzięki czemu przestrzeń nie była tak klaustrofobiczna.Action Office I był jednak trudny w adaptacji (a więc drogi) i nie sprzedawał się, więc firma, w której zatrudniony był Propst, zmodyfikowała koncepcję, tworząc Action Office II. Zamiast zróżnicowanego układu wszystkie biurka zostały zamknięte w jednakowych boksach o ścianach ustawionych pod kątem 90 stopni. Dzięki temu można było efektywnie i tanio upchnąć pracowników na jak najmniejszej przestrzeni. Mimo że Propst odciął się od projektu, Action Office II stał się na całe dekady absolutnym kanonem.

Duch współpracyPrzez trzy dekady supremacja boksów oraz indywidualnych, odseparowanych od siebie przestrzeni nie była zagrożona. Eric Schmidt (późniejszy długoletni prezes Google – sic!), cytowany w artykule w „New York Times” z 1997 r., mó-wił, że „pracownicy, którzy w swojej pracy muszą głęboko nad czymś myśleć, jak na przykład programiści, potrzebują indywidualnych biur”. Jednak niedługo potem w szeroko rozumianej branży wysokich technologii zaczęły pojawiać się głosy, które dowodziły czegoś całkowicie przeciwnego.W 2000 r. studio filmowe Pixar, któremu przewodził w tym czasie Steve Jobs, przeniosło się do kampusu mieszczącego 1000 osób. Jego projektantom przyświecał cel, żeby budy-nek swoim układem przestrzennym stymulował spotkania i nieplanowaną współpracę. W biografii Jobsa autorstwa Waltera Isaacsona tak opisano tę wizję: „Jeśli budynek nie będzie stymulował ducha współpracy, stracisz mnóstwo innowacji i magii, która jest owocem przypadku/zrządzeń losu. Więc zaprojektowaliśmy budynek, w którego atrium spotykają się ludzie, którzy nie spotkaliby się w innych oko-licznościach”. »

Fot.

: z a

rch.

GFT

Page 35: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 35

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

»

W biurze GoldenLine w Warszawie różnokolorowe hamaki zawieszono w kilku miejscach. Informatyków można tu spotkać o każdej porze dnia i nocy, bo czas pracy jest elastyczny.

Jednak tym, co najbardziej kojarzymy z siedzibami dużych firm IT, są wszelkiego rodzaju przestrzenie do zabawy czy tzw. fun roomy. Firmy potrafią wcielić w życie nawet najbar-dziej szalone pomysły. Konsole, piłkarzyki czy guitar hero są już standardem. Niektórzy idą krok (albo dwa kroki) dalej, udostępniając gigantyczne hamaki, kapsuły do drzemek, zjeżdżalnie łączące dwa piętra czy minisalony masażu. Pracodawcy coraz chętniej będą decydowali się na kre-atywne wnętrza – wyniki badań wskazują, że praca w ta-kim biurze, w otoczeniu żywych kolorów, może zwiększyć efektywność zespołu średnio o 15%.Dzięki przemianom w ciągu ostatnich lat biuro przestało być narzędziem opresji, z którego pracownicy skwapliwie uciekali punkt 17. To element budowania przewagi konkurencyjnej. Zatrudnieni chętnie przebywają w coraz lepiej zaprojektowa-nych przestrzeniach, doskonale spełniających ich potrzeby. Silniej również identyfikują się ze swoim pracodawcą. 

Leżaki i piłkarzyki to już niemal standard w firmach, które dbają o przyjazną kulturę korporacyjną. Tu i na poprzedniej stronie: biuro firmy GFT w Łodzi.

Jak w kawiarniOczywiście nie można powiedzieć, że kreatywna przestrzeń biurowa (lub: przestrzeń biurowa stymulująca kreatywność) jest wynalazkiem jednej osoby (chociaż wyznawcy nad-gryzionego jabłka chętnie by temu przyklasnęli). Coraz większe projekty informatyczne wymagające współpracy, coraz popularniejsze metodyki zwinne zakładające częste spotkania zespołu (stand-upy w Agile), również zmiany technologiczne – najpierw upowszechnienie poręczniejszych płaskich monitorów zamiast zajmujących dużo miejsca kineskopowych, a  potem laptopy – umożliwiły dalsze przemiany przestrzeni. Ważne było również upowszechnienie biurowych sieci Wi-Fi i uwolnienie komputerów od kabli. Pracownicy nie byli już przywiązani do swoich biurek, mogli dowolnie wybierać przestrzeń do pracy, w zależności od charakteru bieżącego zadania lub nastroju.Coraz więcej programistów miało też za sobą doświadczenia freelancerskie – byli przyzwyczajeni do gwaru kawiarni, gdzie mogli przesiadywać godzinami, popijając latte i korzystając z darmowego Wi-Fi. Dlatego w siedzibach dużych spółek technologicznych można zaobserwować przestrzenie, które przypominają kawiarnie. Umożliwiają one pracę indywidual-ną lub małe spotkania zespołów w przyjemnej atmosferze.Projektanci, w poszukiwaniu przestrzeni idealnej, najlepiej dopasowanej do potrzeb pracowników, tymczasowo przy-czepiali czujniki do krzeseł biurowych, próbując określić,

jak często są one wykorzystywane. Eksperymenty poka-zały, że niektóre miejsca pracy pozostawały puste nawet przez 80% czasu. Bardzo często pozwalano pracownikom na samodzielne zaaranżowanie otoczenia: począwszy od zastosowania lekkich stołów, które można było łączyć po kilka czy kilkanaście w celu przygotowania miejsca na spo-tkania, aż do zaangażowania zatrudnionych w pracę nad całościowym projektem biura.

Kodowanie na hamakuSiedziby współczesnych firm są pełne przestrzeni, które mają zachęcać do myślenia w towarzystwie kolegów i stymulować dzielenie się pomysłami, także wśród pracowników innych specjalności. To przeciwieństwo wcześniejszych trendów, kiedy to kreatywności miały służyć indywidualne przestrze-nie, niemal „świątynie dumania”. Brad Bird, reżyser produkcji Pixar „Iniemamocni” i „Ratatuj”, mówił o tym: „Przestrzenie wspólne mogą z początku wydawać się stratą miejsca. Jed-nak Steve [Jobs] zdał sobie sprawę, że gdy ludzie wpadają na siebie, kiedy nawiązują kontakt wzrokowy, coś zaczyna się dziać…”. Wspólnym celem kreatywnych biur jest rów-nież przypominanie pracownikom, dlaczego pracują w da-nej firmie, wpojenie im poczucia misji. Dlatego w siedzibie  Pixar pełno jest nawiązań do produkcji filmowych, a w sie-dzibach Google jest tyle wizerunków zielonego androida. Jest to jeszcze ważniejsze w dużych korporacjach, gdzie pojedynczy pracownik skupia się na co dzień na bardzo wą-skim wycinku projektu i rzadko może zobaczyć pełen obraz.

Tomasz Zawada – Employer Branding Manager w MJCC, specjalizuje się w prowadzeniu działań PR i EB w branży IT. Doświadczenie zdobywał w nazwa.pl, gdzie odpowiadał za komunikację wewnętrzną i zewnętrzną, a także jako community manager w jednym z portali społecznościowych. Po godzinach planuje następne podróże i wykorzystuje kulinarne inspiracje z poprzednich.

Fot.

: z a

rch.

GFT

Fot.

: z a

rch.

Gol

denL

ine

Page 36: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 36

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

Z wizytą u... Ericpol Software Pool

»

Fot.

: z a

rch.

Eric

pol

Page 37: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 37

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

W 1991 roku Ericpol utworzyło pięciu inżynierów, którzy mieli do dyspozycji 50 metrów kwadratowych. Obecnie w firmie pracuje ponad 2 tys. osób. Nowe łódzkie centrum oprogramowania ma ponad 12 tys. metrów kwadratowych i  zapewnia komfort pracy 800 osobom. Czterokondygnacyjny biurowiec łączy klasykę z nowo-czesnością. Swoim wyglądem nawiązuje bowiem do stylu dawnych łódzkich zabudowań fabrycznych. Nato-miast nazwa obiektu, Ericpol Software Pool, odnosi się do ważnego miejsca dla kilku pokoleń łodzian – pły-walni Olimpia, która przez wiele lat stanowiła wielką atrakcję dla mieszkańców Śródmieścia. Nazwa zawiera też w sobie grę słowną – pochodzące z języka angiel-skiego „pool” oznacza zarówno basen, jak i zasoby.

Osoby pracujące w nowym budynku mają do dys-pozycji przestrzenie typu open space, sale konfe-rencyjne i pomieszczenia socjalne. Każde z czterech pięter symbolizuje jeden z filarów Ericpola: prostotę, profesjonalizm, bezpieczeństwo klienta i pracownika. Całość utrzymana jest w duchu sztuki ulicznej. Murale, wykonane przez uzdolnionych studentów Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi, przedstawiają pionierów na-uki, kultury oraz sportu. Wśród inspirujących postaci znaleźli się Tadeusz Peiper, Pola Negri, Konfucjusz czy Claude Shannon. Każda z tych postaci przyczyniła się do zmiany w sposobie myślenia i komunikacji między-ludzkiej. Także wnętrza w stylu street art pobudzają do kreatywności oraz spontanicznej wymiany myśli.

O.K.

»

Wsz

ystk

ie fo

t.: z

 arc

h. E

ricpo

l

Page 38: Magazyn Employer Branding Q1 2015

MAGAZYN EMPLOYER BRANDING numer 1(8)/2015 # 38

» WIADOMOŚCI » EB WEDŁUG… » PORADNIK » CASE STUDIES » Z WIZYTĄ U…

Employer Branding Management

summit2015

2 czerwca 2015 | WARSZAWA

www.ebsummit.pl

ŚWIATOWY EKSPERT | GLOBALNE MARKI | NAJLEPSZE PRAKTYKI | POLSKA PERSPEKTYWA

KonkursieEmployer Branding Excellence Awards 2015!

konferencjiEBM SUMMIT 2015

BADANIU EMPLOYER BRANDING W POLSCE 2015

1.2.3.

Zapraszamy do udziału w: