awangarda lubelska 2015 01 02

24
Styczeń–luty 2015 Rok VII nr 1-2 (65-66) MIESIĘCZNIK SPOŁECZNY: NAUKA * KULTURA * BIZNES * TURYSTYKA Piętnastolecie „Iubilaeum” – str. 10-11 Nr indeksu 1018 ISSN 2080-8186 fot. Martyna Kawalec

Upload: awangarda-lubelska

Post on 07-Apr-2016

227 views

Category:

Documents


1 download

DESCRIPTION

 

TRANSCRIPT

Page 1: Awangarda Lubelska 2015 01 02

AL 1

Styczeń–luty 2015Rok VII nr 1-2 (65-66)

MIESIĘCZNIK SPOŁECZNY: NAUKA * KULTURA * BIZNES * TURYSTYKA

Piętnastolecie„Iubilaeum” – str. 10-11

Nr indeksu 1018ISSN 2080-8186 fot. Martyna Kawalec

Page 2: Awangarda Lubelska 2015 01 02

2 AL

Nałęczowska 73, tel. 81 536 13 99 www.hanesco.plSPONSOR LUBELSKIEGO SPORTU

LUBLIN, UL. ŁĘCZYŃSKA 51

Page 3: Awangarda Lubelska 2015 01 02

AL 3

– miesięcznik bezpłatny: www.awangardalubelska.pl, e-mail: [email protected]

Wydawca: Wydawnictwo POLIHYMNIA Sp. z o.o., ul. Deszczowa 19, 20-832 Lublin, tel./fax 81-746-97-17 Współwydawca: Stowarzyszenie Miłośników Folkloru, 24-222 Niedrzwica Kościelna, ul. Krakowska 111, tel. 81-51-16-188,Redaktornaczelny: Krzysztof StankiewiczZespół: Janusz Kawałko (z-ca red. naczelnego), Zbigniew Miazga (sekretarz red.), Władysław Boruch (szef Rady Programowej)

Tomasz Orkiszewski (prezes Wydawnictwa), Krystyna Radzik, Kamila Kowalik, Anna Sadczuk (korekta), Dorota Kapusta (skład komputerowy)

Druk: Wydawnictwo POLIHYMNIA Sp. z o.o., e-mail: [email protected], księgarnia wysyłkowa: www.polihymnia.pl

Szanowni PaństwoDrodzy Czytelnicy

AL 3

Ogrom dramatycznych wydarzeń następujących po sobie jak lawina sprawił, że coraz częściej zastanawiamy się, czy i kiedy wybuchnie trzecia wojna światowa. Ja myślę, że ona już jest. Wszak na całym świecie trwają dziś walki, w Iraku i Syrii, w Afganistanie i Pakistanie, na Ukrainie, w wielu kra-jach Afryki a w ostatnich dniach starego roku wskutek za-machów terrorystycznych zginęli ludzie także w zdawałoby się absolutnie spokojnej i bezpiecznej Kanadzie i w Austra-lii. Nowy, bieżący rok zaczął się atakami terrorystycznymi we Francji. Po pamiętnym marszu ulicami Paryża prezydent i premier Francji wraz z kilkoma swymi ministrami stwierdzi-li jednoznacznie, że to już na pewno wojna. I to na wszystkich kontynentach. Na Ukrainie, w Jemenie czy Nigerii niemal co-dziennie giną ludzie. A nawet całe miasta, jak kilkutysięczne Baga w Nigerii. I nic nie wskazuje na to, żeby ta sytuacja miała się w najbliższym czasie zmienić – chyba, że na gorsze.

Czasami myślę, że ta obecna wojna rozpoczęła się 11 września 2001 roku. Tyle tylko, że jest ona zupełnie inna od tych poprzednich. Ale czy kolejne wojny muszą być do sie-bie podobne? Niekoniecznie. Druga różniła się od pierwszej (choćby bombami zrzuconymi na Hiroszimę i Nagasaki), a trzecia różni się od drugiej. Przykładem niech będzie też atak koreańskich hakerów na sieć komputerów w amery-kańskim studio Sony Pictures. Dziś zniszczyć można świat blokując komputery elektrowni, ujęć wody, sieci telefonicz-nych i wodociągowych, banków, komunikacji, itd.

O tej trwającej już wojnie przekonuje mnie to, że nigdzie w świecie nie ma już dziś spokojnego zakątka, spokoju i po-koju. Wbrew pozorom, w Polsce też. Od kilku lat Polacy sami ze sobą prowadzą wojnę. Można nawet zaryzykować stwier-dzenie, że jest to wojna na wyniszczenie. Tyle tylko, ze nie giną w niej jeszcze ludzie, przynajmniej masowo. Ale, jak uczy nasza historia (przykładów mamy w niej niestety wiele), o ile tak dalej pójdzie, to kto wie, co będzie. I znów, podobnie jak ongiś bywało, choćby przed rozbiorami Polski, w obliczu coraz groźniejszego sąsiada, sami sobie gotujemy ten los.

Mimo wszystko, Czytelnikom i Przyjaciołom „Awan-gardy Lubelskiej” życzę spokoju i pokoju, przynajmniej we własnych sercach. Krzysztof Stankiewicz

www.awangardalubelska.pl„Awangarda Lubelska” jest pismem bezpłatnym. Każ-

de jej nowe wydanie otrzymać można w lubelskich urzę-dach, np. Urząd Marszałkowski, placówkach kulturalnych, np. Teatr Muzyczny czy Filharmonia Lubelska, hotelach i biurach podróży („Anas”, LOITiK), domach kultury (LSM) taksówkach, wybranych sklepach, np. LSS „Spo-łem”, Centrum Meblowym „Wokulski”, Domu Towa-rowym „Orfeusz” czy też w lokalach gastronomicznych („Marzanna”) i na Starym Mieście. Jesteśmy także na stro-nie internetowej: www.awangardalubelska.pl

Wewnątrz numeru:

w Lublinie, a także na relację ze współorganizowanej przez naszą redakcję konferencji Biznes a media pt. „Klastry – Stowarzyszenia – Globalizacja”.

Wśród wielu tekstów zamieszczonych w tym numerze „Awangardy Lubelskiej” szczególną uwagę warto zwrócić na teksty o piętnastoleciu Chóru i Orkiestry „Iubilaeum”

oraz Wyższej Szkoły Społeczno-Przyrodniczej im. W. Pola

Page 4: Awangarda Lubelska 2015 01 02
Page 5: Awangarda Lubelska 2015 01 02

AL 5

NAUKA

15-LECIA WSSP IM. W. POLA W LUBLINIE

Rozmowa z doc. Henrykiem Stefankiem,

kanclerzem założycielem Wyższej Szkoły Społeczno-

Przyrodniczej im. Wincentego Pola w Lublinie

Jakie były początki powstania szkoły?

– WSSP im. W. Pola w Lublinie jest uczelnią działającą w oparciu o decyzję MEN z dnia 12 lipca 2000 r. Złożenie wniosku przez Ośrodek Usług Eduka-cyjnych w Lublinie poprzedził jednak kilkuletni proces. W 1994 roku powo-łaliśmy do życia Policealne Studium Zawodowe. Potem uruchomiliśmy dwa licea: Ogólnokształcące i Ekono-miczne. Wtedy jeszcze nie mieliśmy własnych obiektów dydaktycznych. Zajęcia prowadziliśmy w pomieszcze-niach przy ulicy Długiej. Kształciliśmy ponad 1500 uczniów i zaliczano nas do największych szkół prywatnych w kra-ju. W 1998 roku szkoły te przyjęły na-zwę szkół prywatnych im. Wincentego Pola. W tym samym czasie powstała idea budowy własnego obiektu dydak-tycznego. Zakupiliśmy więc od miasta półtorahektarową działkę u zbiegu ulic Elsnera i Choiny. W ciągu 9 miesię-cy oddaliśmy do użytku nowoczesny obiekt o powierzchni ponad 4 tysięcy m. kw. do którego przenieśliśmy wszyst-kie szkoły. W lipcu 2000 roku spółka Ośrodek Usług Edukacyjnych uzyskała od MEN pozwolenie na prowadzenie szkoły wyższej pod nazwą WSSP. Po-czątkowo prowadziliśmy kształcenie na specjalności agrobiznes i marketing rolniczy. Stąd wzięła się nazwa uczelni. W kolejnych latach zaczęliśmy rozwijać następne specjalności i utworzyliśmy jeden z pierwszych na Lubelszczyźnie

kierunek turystyki i hotelarstwa. Gdy studentów przybywało rodziły się po-mysły na tworzenie następnych spe-cjalności. Otrzymaliśmy pozwolenie ministra na utworzenie turystyki i hote-larstwa oraz filologii angielskiej. Potem powstały następne kierunki, jak infor-matyka i ekonometria, filologia polska z dziennikarstwem, pedagogika specjal-na, ekonomia i fizjoterapia.

Czy od początku funkcjonowania uczelnia samofinansowała się?

– Nie. Stabilność finansową uzy-skaliśmy po trzech, czterech latach, gdy w WSSP kształciło się ponad 1000 stu-dentów. W 2010 roku, gdy uzyskaliśmy pozwolenie na prowadzenie dwóch kie-runków magisterskich z fizjoterapii oraz turystyki i rekreacji, nagle liczba stu-dentów zwiększyła się o 1200. A w roku 2011-12 kształciliśmy już blisko 4000 studentów. Oczywiście nie wszystkie kierunki do tej pory zdołały się utrzy-mać. W tej chwili wiodącymi kierunka-mi są: fizjoterapia, turystyka i rekreacja, filologia angielska, kosmetologia, wy-chowanie fizyczne i zdrowie publiczne.

Jakie były kryteria uruchamiania poszczególnych kierunków studiów?

– Z chwilą rozpoczęcia działalności byliśmy trzecią niepaństwową uczelnią w Lublinie. Staraliśmy się uruchamiać te kierunki studiów, jakich nie było na innych uczelniach. I to przynosiło i na-dal przynosi efekty. Przed czterema laty uruchomiliśmy kierunek wychowa-nia fizycznego. To dało sportowcom, działaczom sportowym oraz przyszłym nauczycielom wychowania fizycznego z Lublina i okolicznych miejscowości możliwość studiowania na tym kierunku bez potrzeby wyjeżdżania do odległych ośrodków akademickich. Dzisiaj nadal prowadzimy obserwacje rynku i staramy się uruchamiać te kierunki studiów, po których nasi absolwenci nie będą mieli problemów z pozyskaniem zatrudnienia.

Patrząc na ofertę edukacyjną WSSP można porównać uczelnię do Akademii Wychowania Fizycznego.

– Dokładnie tak. Ponieważ posiada-my wszystkie kierunki studiów, jakie są na Akademiach Wychowania Fizyczne-

go w Warszawie, Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu, Katowicach, Poznaniu czy Białej Podlaskiej. Mam tu na myśli takie kierunki jak turystyka i rekreacja, fizjo-terapia, zdrowie publiczne, wychowanie fizyczne czy kosmetologia. Obecnie specjalizujemy się w tych kierunkach a Lublin ma uczelnię podobną do AWF.

Do tworzenia nowych kierunków studiów potrzebna jest kadra. Skąd uczelnia pozyskała wykładowców?

– Ponieważ jako pierwsi wprowadzi-liśmy w Lublinie kierunek turystyki i re-kreacji oraz fizjoterapii, nie mogliśmy się w pełni posiłkować kadrą naukowo--dydaktyczną z lubelskiego środowiska. Pozyskaliśmy więc kadrę spoza Lubli-na, m.in. z Krakowa, Warszawy, Łodzi, Rzeszowa, Białej Podlaskiej czy Byd-goszczy. Dziś zatrudniamy znakomitą kadrę naukowo-dydaktyczną.

Jaką bazą naukową-dydaktyczną dysponuje dziś WSSP?

– Zajęcia odbywają się w jednym z najnowocześniejszych obiektów dy-daktycznych w Polsce. Dysponujemy aulą na 200 osób, znakomicie wyposa-żonymi gabinetami i pracowniami. Na terenie uczelni znajdują się sale rekre-acyjne, sale do aerobiku i ćwiczeń na trenażerach. Nasi studenci mają również możliwość korzystania z wynajmowa-nego krytego basenu oraz hali do gier sportowych. Posiadamy sieć kompute-rową ze stałym, satelitarnym oraz radio-wym dostępem do internetu z dowolne-go miejsca w budynku szkoły. W stycz-niu 2010 roku dla potrzeb mieszkańców Lubelszczyzny i studentów fizjoterapii uruchomiono nowocześnie wyposażo-ne Akademickie Centrum Fizjoterapii przy ulicy Chodźki 31. Studenci mogą korzystać ponadto z zasobów biblioteki WSSP (ok. 22000 woluminów). Posia-damy także własną drukarnię i wydaw-nictwo. Studenci mają także możliwość kształcenia się i wypoczynku w należą-cym do nas Ośrodku Szkoleniowo-Wy-poczynkowym „Zielona Szkoła” w Pio-trawinie nad Wisłą.

Uczelnia prowadzi szeroką współ-prace z uczelniami zagranicznymi. Z jakimi efektami?

Page 6: Awangarda Lubelska 2015 01 02

6 AL

– Od wielu lat uczestniczymy w pro-gramie Erasmus i nowym programie unijnym Erasmus plus, dzięki czemu współpracujemy z kilkudziesięcioma uczelniami z Europy. Poza tymi pro-gramami mamy także podpisane part-nerskie umowy z uczelniami na Cyprze, Łotwie, Litwie, Rumunii, Słowenii, Estonii, Francji, Ukrainie, Białorusi, na Węgrzech, Turcji. Współpraca w ra-mach programu Erasmus i Erasmus plus daje szanse naszym studentom studio-wania na semestralnych studiach, na uczelniach zagranicznych między inny-mi w Hiszpanii, Portugalii, Turcji i we Włoszech. Studenci przede wszystkim z turystyki i rekreacji i fizjoterapii wy-jeżdżają tam na trzymiesięczne staże i praktyki zawodowe, które odbywa-ją w hotelach, biurach turystycznych i ośrodkach odnowy biologicznej. My w ramach takiej współpracy, przyjmuje-my studentów z zagranicznych uczelni.

WSSP prowadzi także studia an-glojęzyczne, z jakim powodzeniem?

Nowoczesny budynek przy ul. Głę-bokiej, zwany również Kliniką Dużych i Małych Zwierząt, będzie siedzibą czterech katedr Wydziału Medycyny Weterynaryjnej. Znalazły się w nim m.in. bloki operacyjne, sale zabiego-we, laboratoria oraz pracownie dydak-tyczne. Ich łączna kubatura ma ponad 53 tys. m. sześc. Zastosowane rozwią-zania architektoniczne jak i zakupiony sprzęt sprawiają, że są to jedne z naj-nowocześniejszych klinik weterynaryj-nych nie tylko w Polsce, ale i w Euro-pie. Nowo wybudowane Centrum bę-dzie miało szeroką ofertę badawczą dla przedsiębiorstw działających w róż-nych dziedzinach gospodarki.

Oferta badawcza będzie m.in. obej-mowała: wykonywanie badań przed-klinicznych nowych produktów leczni-czych dla medycyny ludzkiej (wymaga to tworzenia modeli zwierzęcych cho-rób, na których jest możliwe testowanie nowych produktów leczniczych), wy-konywanie badań nad bezpieczeństwem

KLINIKI WETERYNARYJNE NA EUROPEJSKIM POZIOMIE

Okazały budynek Innowacyjnego Centrum Patologii i Terapii Zwierząt UP w Lublinie

Oddano do użytku Innowacyjne Centrum Patologii i Terapii

Zwierząt Uniwersytetu Przyrodnicze-go w Lublinie przy ul. Głębokiej. To ważna inwestycja dla UP, a zwłaszcza Wydziału Medycyny Weterynaryj-nej, kluczowego w Polsce Wschod-niej ośrodka badawczo-rozwojowe-go w tym zakresie. W uroczystości otwarcia uczestniczyli m.in. wicemi-nister Marceli Niezgoda, europoseł Krzysztof Hetman, wicewojewoda lubelski Marian Starownik, prezes firmy Condite Wiesław Mielcarz, b. kanclerz UP dr inż. Henryk Bichta, dziekan Wydziału Medycyny Wetery-naryjnej prof. Stanisław Winiarczyk oraz JM Rektor UP prof. dr hab. Ma-rian Wesołowski.

NAUKA

– Od trzech lat, na dwóch kierun-kach, turystyce i rekreacji oraz na fizjo-terapii, prowadzimy anglojęzyczne stu-dia magisterskie, które są dostępne także dla studentów z Polski. Aktualnie mamy studentów z 22 krajów świata, między innymi z tak egzotycznych państw jak Sri Lanka, Nepal, Indie. Ponadto mamy studentów z Nigerii, Kamerunu, Izraela, Turcji, Włoch, Hiszpanii, Portugalii, Norwegii czy Ukrainy.

Oprócz efektów naukowych, chlu-bę uczelni przynoszą także sportowcy.

– Prężnie działający Klub Uczelnia-ny AZS mający 10 sekcji odnotowuje wiele sukcesów w skali kraju, a nawet w Europie. Największe sukcesy odno-szą nasze piłkarki ręczne, które należą do najlepszych zarówno w polskich jak i europejskich rozgrywkach. Trzykrot-nie zdobywały złote medale Akademic-kich Mistrzostw Europy i dwukrotnie były mistrzyniami Europejskich Igrzy-skach Studenckich. Mamy satysfakcję, że oprócz radości z wyników sporto-

wych promujemy miasto Lublin na are-nie międzynarodowej. Dla sportowców odnoszących sukcesy, podobnie jak dla najlepszych studentów posiadamy sys-tem stypendialny.

Panie Kanclerzu, a jakie uczelnia ma plany na kolejne lata?

– Dotychczas mury naszej uczelni z dyplomami licencjackimi, inżynier-skimi i magisterskimi opuściło ponad 7 tysięcy absolwentów. Będziemy za-tem czynili starania, aby uczelnia wciąż była atrakcyjna i aby młodzież kończąca szkoły średnie wybierała naukę u nas. To dlatego nadal będziemy się troszczyć o wysoki poziom dydaktyczny. Ponad-to będziemy wsłuchiwać się w potrzeby rynku i ewentualnie otwierać nowe spe-cjalności. Skoncentrujemy się na stwo-rzeniu jeszcze lepszych warunków do studiowania w WSSP. Dlatego w imie-niu władz naszej uczelni zapraszam wszystkich absolwentów szkół średnich do studiowania u nas.

Rozmawiał: Janusz Kawałko

i skutecznością kliniczną produktów leczniczych weterynaryjnych na docelo-wych gatunkach zwierząt i konkretnych przypadkach chorobowych w module klinicznym, usługi immunizacyjne, za-plecze badawcze do wykonania ekspe-rymentów i zabiegów operacyjnych na zwierzętach, wykonywanie badań nad farmakokinetyką, farmakodynamiką czy metabolizmem różnych substan-cji, wykonywanie badań nad żywieniem zwierząt dietami niestandardowymi, ob-serwacje specjalistyczne, usługi banku genetycznego posiadanych materiałów szczepów małych gryzoni do zakłada-nia nowych hodowli oraz grupy zwie-rząt eksperymentalnych według wieku, wagi, płci i faz cyklu.

Warto podkreślić sprawną reali-zację inwestycji: koncepcję obiektu opracowano w grudniu 2008 r. Wmu-rowanie kamienia węgielnego odbyło się 10 lipca 2013 r. Półtora roku póź-niej budynek był gotowy.

Agnieszka Wasilak

Page 7: Awangarda Lubelska 2015 01 02

AL 7

BIZNES

LUBELSKIE WINDY

ROZMOWA Z CESARE CENTODUCATI,

PREZESEM ZARZĄDU LUBELSKIEJ WYTWÓRNI DŹWIGÓW OSOBOWYCH

LIFT SERVICE S.A.

Nie wszyscy zapewne wiedzą, że Lubelska Wytwórnia

Dźwigów Osobowych LIFT SERVI-CE S.A. jest największym polskim producentem dźwigów. W Lublinie znajduje się siedziba zarządu spółki i zakład produkcyjny, zatrudnia-jący ponad 180 osób. Tu co roku powstaje kilkaset urządzeń dźwi-gowych, czyli popularnie mówiąc wind, zarówno dla odbiorców kra-jowych jak i zagranicznych.

– Rzeczywiście tak jest. Spółka pod nazwą LIFT SERVICE S.A. ist-nieje od 1991 r. lecz łącznie z jej po-przednimi nazwami i wcieleniami, w br. obchodzi 40-lecie swego ist-nienia. Przez ten cały czas ciągle się rozwija. Inwestycje przeprowadzone w latach ubiegłych polegające na mo-dernizacji hali produkcyjnej oraz na zakupie nowoczesnego i innowacyj-nego parku maszynowego, umożli-wiały wdrożenie nowych technologii i wprowadzenie do oferty nowych

produktów spełniających wszelkie oczekiwania odbiorców.

Spółka projektuje i produkuje dźwigi osobowe i towarowe z napę-dem regulowanym, elektrycznym, li-nowym, bez maszynowni lub z napę-dem hydraulicznym regulowanym dla budownictwa mieszkaniowego, uży-teczności publicznej, służby zdrowia i przemysłu, a także świadczy usługi montażu urządzeń dźwigowych i ich konserwacji.

To fakt, ale w Lublinie i innych polskich miastach funkcjonuje też wiele dźwigów przestarzałych tech-nicznie.

– Dlatego od lat jesteśmy liderem polskiego rynku modernizacyjnego. Doskonale znamy potrzeby i ocze-kiwania naszych klientów i dlatego wszystkie nasze rozwiązania dosto-sowujemy do ich indywidualnych życzeń i potrzeb. Specjalizujemy się w modernizacjach dźwigów w bu-dynkach mieszkalnych a także budyn-kach służby zdrowia i administracji publicznej. Nasi klienci mają zawsze do wyboru kilka rozwiązań moderni-

zacyjnych, dzięki którym mogą nie tylko unowocześnić dźwig pod wzglę-dem funkcjonalnym, ale również do-stosować go do aktualnych standar-dów bezpieczeństwa i zabezpieczyć przed aktami wandalizmu.

Co przez te minione 40 lat udało się Wam osiągnąć?

– Najistotniejsze dla nas jest to, że dzięki swej wysokiej jakości, nasze produkty są powszechnie identyfiko-wane i cieszą się bardzo dobrą opinią użytkowników w całym kraju.

Tym samym promują miasto Lu-blin. Nawiązaliśmy ścisłą współpracę z jednostkami naukowo-badawczymi, zwłaszcza z Politechniką Lubelską. Pozytywny wizerunek firmy został po-twierdzony po raz kolejny przez Kapi-tułę programu „Przedsiębiorstwo Fair Play”, która przyznała spółce Certyfi-kat Przedsiębiorstwo Fair Play 2013 r. W tym samym roku spółka otrzymała wyróżnienie w Konkursie o Nagro-dę Gospodarczą Prezydenta Miasta Lublin 2013 w kategorii Innowacyj-ność. Jako pierwsza firma dźwigowa w Polsce uzyskaliśmy Certyfikat naj-wyższej jakości ISO 9001. Obecnie posiadamy wdrożony zintegrowany system zarządzania obejmujący wy-magania norm ISO 9001:2008, ISO 14001:2004 i PN-N 18001:2004.

A co można powiedzieć o przyszło-ści Lubelskiej Wytwórni Dźwigów Osobowych LIFT SERVICE S.A.?

– Z związku z dalszym planowa-nym rozwojem firmy i zwiększeniem produkcji, w najbliższych latach pla-nujemy budowę nowoczesnego zakła-du przemysłowego z częścią biurową na terenie Specjalnej Strefy Ekono-micznej EURO-PARK na Felinie.

Oby udało się to zrealizować jak najszybciej. Lublinianie czekają na nowe miejsca pracy a odbiorcy w całym kraju i zagranicą na nowo-czesne lubelskie dźwigi. Dziękuję za rozmowę.

Krzysztof Stankiewicz

Lubelska Wytwórnia Dźwigów Osobowych LIFT SERVICE S.A. jest największym pol-

skim producentem dźwigów

Page 8: Awangarda Lubelska 2015 01 02

8 AL

BIZNES

BIZNES I my tak robimy. W ciągu trzech lat istnienia zawarliśmy ponad 60 umów między nauką a biznesem, a 17 z nich zakończyło się komercyjnym wdroże-niem. To dużo zważywszy, że spośród 216 laboratoriów istniejących w Lu-blinie tylko 11 ma certyfikaty i może coś robić dla i wraz z przemysłem. Pozostałe laboratoria prowadzą tylko działalność dydaktyczną. Rozwijamy współprace w ramach projektu Inno--broker. Wspomagamy takich, którzy zajmują się np. projektowaniem sa-mochodów m.in. dla tak znanych firm

W gościnnej siedzibie Przed-siębiorstwa Produkcyjno -

-Handlowo-Usługowego MALINEX w Łęcznej (produkującej głównie dla po-trzeb górnictwa) odbyła się III Doroczna Konferencja z cyklu Biznes a media pt: „Klastry – Stowarzyszenia – Globaliza-cja”. Jej organizatorami byli: Lubelski Oddział Stowarzyszenia Dziennikarzy RP, Wschodni Klaster Obróbki Meta-li oraz „Awangarda Lubelska”. Wzięli w niej udział samorządowcy, przedsię-biorcy, bankowcy, dziennikarze.

Uczestników konferencji powitał Ryszard Malinowski, prezes PPHU MALINEX, następnie głos zabrali Teodor Kosiarski, burmistrz Łęcznej i Roman Cholewa, starosta powiatu łęczyńskiego. Obaj mówili o dorobku, możliwościach, potencjale, ale i kło-potliwych sprawach miasta i regionu. Burmistrz mówił m.in. o elektrowni, która od lat ma być budowana w okoli-cy Łęcznej, ale choć bardzo potrzebna i dałaby prace tysiącom ludzi, nie może ruszyć z miejsca, blokowana protesta-mi ekologów. Starosta mówił m.in. o budowie nowych dróg i o tym, że po-wiat ma możliwości rozwojowe, tereny i plany inwestycyjne, jak choćby budo-wa nowej stacji paliw koło Spiczyna.

Potem uczestnicy skupili się na głównym temacie konferencji, czyli na klastrach i stowarzyszeniach mo-gących być metodą na osiągnięcie nie jednego sukcesu. O Wschodnim Klastrze Obróbki Metali, a właściwie o klasterze jako pomocnym narzędziu,

mówił Eugeniusz Suski, dyrektor Wo-jewódzkiego Klubu Techniki i Racjo-nalizacji w Lublinie. Gdyby klaster nie był pomocny przedsiębiorcom, to pewnie nie chcieliby oni do niego wstępować. Ale wstępują. Począt-kowo, gdy powstawał przed trzema laty, skupiał 13 członków, czyli 13 firm zajmujących się obróbką me-tali. Teraz skupia już ponad 80 firm, a nie brakuje następnych chętnych, ale klaster ogranicza nabór tylko do tych producentów, którzy rzeczywiście zajmują się taką działalnością, tzn. co najmniej 40 proc. dochodów osiągają właśnie z obróbki metali.

Na brak członków nie narzeka Sto-warzyszenie Lubelski Klubu Biznesu.

– To dziś chyba najbardziej rozpo-znawalna marka biznesowa Lubelsz-czyzny – mówiła Agnieszka Gąsior--Mazur, prezes LKB. Członkowie Stowarzyszenia wspomagają się wza-jemnie, współpracują, wymieniają się

doświadczeniami, ale i zdrowo sobą konkurują. Najlepsi są wyróżniani i nagradzani na corocznej Gali Biz-nesu. Najbliższą klubową imprezą będzie marcowa konferencja poświę-cona tematyce innowacyjności.

Podobną, choć bardziej rozsze-rzoną działalność prowadzi Lubelski Park Naukowo Technologiczny S.A.

– Park jest miejscem twórczej współpracy nauki z biznesem – mówił Tomasz Małecki, prezes Lubelskiego Parku Naukowo-Technologicznego S.A. i uzasadniał: Dziś w świecie go-spodarczym następują bardzo szybkie zmiany, jak choćby na rynku paliwo-wym. W takich zmiennych warun-kach niełatwo jest osiągnąć sukces, być liderem. A jeśli już nawet jest się liderem, to bardzo trudno utrzymać tę pozycję. Łatwiej to robić wspólnie.

KONFERENCJA: KLASTRY – STOWARZYSZENIA – GLOBALIZACJA

Konferencja zgromadziła ponad 30 uczestników

Page 9: Awangarda Lubelska 2015 01 02

AL 9

BIZNES

A MEDIA

jak Bentley, projektują i konstruują ła-ziki marsjańskie, pojazdy poruszające się na przysłowiowej kropli paliwa.

Przedsiębiorcom potrzebne są też inne formy wsparcia, np. wsparcie finansowe. I właśnie o wsparciu fi-nansowym dla firm i nowych formach kredytowania mówiła Dorota Mazur-kiewicz, dyrektor Centrum Bankowo-ści dla Firm PKO S.A.

Nie zawsze stowarzyszenia funkcjo-nują idealnie. Czasami jest ich za dużo, lub konkurują ze sobą. Mówił o tym Sta-nisław Wojnarowicz, prezes lubelskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy RP. Oprócz najliczniejszego w środo-wisku Stowarzyszenia Dziennikarzy RP istnieje Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. Jest to druga pod względem liczebności dziennikarska organizacja. Trzecim pod względem liczebności jest Katolickie Stowarzyszenie Dziennika-rzy. Kolejne stowarzyszenie związane jest z ruchem ludowym. Nosi nazwę Stowarzyszenie Dziennikarzy im. Wła-dysława Reymonta. Są i inne jak, jak Polskie Stowarzyszenie Dziennikarzy Naukowych, Stowarzyszenie Dzienni-karzy Podróżników Globtroter i wiele innych. Wszystkie one nie mają, nieste-ty charakteru zawodowego. Nie są więc uprawnionym partnerem dla Izby Wy-dawców Prasy i właścicieli mediów ani też władz państwowych i ustawodaw-czych. Toteż w środowisku coraz moc-niej zaczyna się artykułować potrzebę stworzenia odpowiedniego reprezentan-ta. Zwiększa się grono osób zaintereso-wanych utworzeniem zawodowo-twór-czego związku dziennikarzy. Na razie zaś Warszawski Odział Stowarzyszenia Dziennikarzy RP wyszedł z inicjatywą zorganizowania z udziałem środowi-ska naukowego konferencji nt. statusu i kondycji dziennikarza we współcze-snej Polsce. Uniwersytet Warszawski wyraził zainteresowanie tą inicjatywą.

Na zakończenie konferencji „Klastry – Stowarzyszenia – Globalizacja” jej uczestnicy stwierdzili, iż podobne spo-tkania mają sens i za rok organizatorzy podejmą próbę zorganizowania kolejnej, IV już konferencji Biznes a media.

Tekst i zdjęcia:Krzysztof Stankiewicz

Podczas uroczystej gali w Ho-telu Senator w Zamościu pod-

sumowano kolejną edycję dorocznej nagrody Zamojska Osobowość Roku „Morando 2014”. Tym prestiżowym wyróżnieniem przyznawanym lu-dziom zasłużonym dla Zamościa, tym razem uhonorowano Marcina Zamoy-skiego – byłego prezydenta miasta Za-mość (w latach 2002-2014), potomka zasłużonego dla Rzeczypospolitej rodu Zamoyskich. Nagroda została przyznana decyzją kapituły, w skład której wchodzili: prof. Waldemar Martyn, prof. Danuta Borkowska, dr inż. Krzysztof Pancerz i Ewa Lipczyń-ska z zamojskiego świata nauki oraz dotychczasowi laureaci nagrody „Mo-rando”: Andrzej Kędziora, Stanisław Orłowski, Tadeusz Wicherek, Maria Król, ks. Tomasz Winogrodzki, Ma-rek Jawor oraz Piotr Rogalski – prezes Fundacji im. Bernardo Morando.

Do nagrody „Morando 2014” oprócz laureata Marcina Zamoyskie-go nominowani byli: Sławomir Bart-nik, księgarz, społecznik i propagator poezji Bolesława Leśmiana, Adam Gąsianowski, fotograf, twórca galerii fotograficznej, wpółautor książek o lu-dziach Zamojszczyzny, dr Łukasz Kot, dziennikarz, społecznik, prezes Za-mojskiego Oddziału Civitas Chistiana i organizator Festiwalu Kresowego DEWAJTIS oraz Zofia Piłat, społecz-niczka, wieloletnia radna Rady Mia-sta, twórczyni Uniwersytetu III Wieku i organizatorka Rady Senioralnej przy Radzie Masta Zamość.

Organizatorem gali Zamojska Osobowość Roku „Morando 2014” była Fundacja im. Bernardo Morando w Zamościu.

Tekst i zdjęcie: Janusz Kawałko

MORANDO 2014

Na zdjęciu u góry od lewej: starosta Roman Cholewa, burmistrz Teodor Kosiarski i Ryszard Malinowski prezes PPHU Malinex. U dołu red. Marek Rybołowicz oraz Dorota Mazurkiewicz

i Artur Fiutka z Banku PeKaO S.A.

U góry od lewej prezesi: Agnieszka Gąsior--Mazur, Stanisław Wojnarowicz, Eugeniusz Suski i Tomasz Małecki oraz red. Andrzej

Szwabe, prezes Radia Lublin (u dołu)

Page 10: Awangarda Lubelska 2015 01 02

10 AL

KULTURA I SZTUKA

PIĘTNASTOLECIE Mija równo 15 lat od chwili,

kiedy to przy parafii pw. Wieczerzy Pańskiej księży Palloty-nów w Lublinie powstał Chór i Or-kiestra „Iubilaeum”. Inicjatorem przedsięwzięcia był zafascynowany muzyką ksiądz pallotyn Mirosław Meisner. Pierwsze spotkanie odbyło się 22 listopada 1999 roku, w dzień św. Cecyli – patronki muzyki kościel-nej. Zgłosiło się 12 młodych ludzi, aby przygotować parę kolęd na zbli-żające się Boże Narodzenie. Przygo-towaniem ich zajął się Tomasz Orki-szewski. Zrobił to widać dobrze, bo kolędy tak się spodobały słuchaczom, że zespół postanowił kontynuować próby i tak powstał chór, a że był to rok 2000, stąd jego nazwa „Iubila-eum”.

Skład zespołu tworzyli i do dziś tworzą uczniowie szkół podstawo-

Impero, Bari. W maju 2004 roku „Iu-bilaeum” grał i śpiewał w Watykanie dla Jana Pawła II.

Chór i Orkiestra „Iubilaeum” wykonują bogaty i zróżnicowany repertuar muzyki sakralnej i kla-sycznej kompozytorów polskich i światowych. Oprócz utworów reli-gijnych prezentują pieśni narodowe, patriotyczne, ludowe i towarzyskie. Opracowania wokalno-instrumen-talne, od muzyki renesansowej po współczesną. Bogata i zróżnicowana obsada wykonawcza (chór, soliści

wych, średnich i studenci a także oso-by dorosłe, muzycy zawodowi i ama-torzy, uczniowie lubelskich szkół muzycznych, których wspólną pasją jest zamiłowanie do muzyki i śpie-wu. Jako kierunek artystyczny swo-jej pracy zespół przyjął promowanie muzyki dawnych i współczesnych kompozytorów polskich. Zespół setki razy koncertował w Lublinie i wie-lu innych miejscach w Polsce np. w Warszawie, Gdańsku, Częstocho-wie, Toruniu oraz za granicą, m. in. we Lwowie, Krzemieńcu, Jazłowcu, Karlovych Varach, Wilnie, Łucku, Wiedniu, Rzymie, Massafrze, Lido

i orkiestra), zaskakujące aranżacje oraz liczne prawykonania dzieł mu-zycznych stanowią o niepowtarzal-nym charakterze zespołu. Ważnym uzupełnieniem strony muzycznej kon-certów są prezentacje poezji, prozy i okolicznościowych rozważań w wy-konaniu Elżbiety Kołaczek, Grażyny Kukier, Barbary Godzińskiej.

Oprócz występów i koncertów ze-spół ma w swoim dorobku artystycz-nym wydanie trzech kaset i pięciu płyt CD. Zawierają one tematycznie opracowany zapis dokonań muzycz-nych. Osiągnięcia muzyczne zosta-ły również zarejestrowane w postaci

Pamiątkowe zdjęcie chórzystów i muzyków orkiestry „Iubilaeum” z koncertów we Włoszech i Watykanie

Chórzyści, muzycy i dyrygent Tomasz Orkiszewski

Page 11: Awangarda Lubelska 2015 01 02

AL 11

KULTURA I SZTUKA

„IUBILAEUM”

licznych audycji radiowych i progra-mów telewizyjnych. Na szczególną uwagę zasługują dwie ostatnie płyty z serii Najpiękniejsze Polskie Nabo-żeństwa, a dokładnie „Gorzkie Żale” zarejestrowane z udziałem solistki Filharmonii Narodowej w Warszawie Agaty Marcewicz-Szymańskiej – so-pran. To wyjątkowo piękne opraco-wanie wspaniałej polskiej modlitwy zostało zarejestrowane i wielokrotnie emitowane w postaci tryptyku przez Telewizję Puls. Widzowie mogli go oglądać we wszystkie niedziele Wiel-

Koncert patriotyczny wspierający niepodległość Ukrainy – Łuck 27 czerwca 2014 r., zdobycie pierwszego miejsca i głównej nagrody w Festiwa-lu Pieśni Patriotycznej w Legionowie – 9 listopada 2014 r.

Współtwórcą tych osiągnięć jest Tomasz Orkiszewski, dyrygent chó-ru i orkiestry, wydawca, organista, dyrygent chóralny, aranżer, absolwent Instytutu Muzykologii KUL. Dyrygen-turę chóralną ukończył w klasie prof. Kazimierza Górskiego. Jest członkiem Stowarzyszenia Polskich Muzyków

nego słuchacza. Oprócz wspólnego muzykowania „Iubilaeum” ma oczy-wiście także cele pedagogiczne, ciągłe podnoszenie umiejętności muzyków i śpiewaków. W efekcie, wielu byłych i obecnych członków chóru i orkiestry poszło na studia muzyczne i z powo-dzeniem studiuje w wyższych uczel-niach muzycznych w kraju i zagranicą. Są to m.in. Michał Żurawski – obój, Piotr Zabielski – student dyrygentury i kompozycji, Agata Orkiszewska, stu-dentka klasy skrzypiec w Dreźnie. Inni pracują jako nauczyciele wychowania muzycznego. Soliści to Iwona Gost-kowska, Krzysztof Gąsior, Agata Mar-cewicz, Anna Pucia, Agata Rumińska, Antonina Kokszar, Krzysztof Wącior.

kiego Postu w 2007 i 2008 r. Druga płyta to „Bądźmy świadkami miłosier-dzia” z Iwoną Gostkowską-Kurczew-ską – sopran, laureatką wielu festiwali wokalnych, solistką od 3 lat na stałe współpracującą z zespołem. Płyta ta zo-stała wydana z okazji kanonizacji Jana Pawła II i zawiera pieśni, koronkę oraz litanię do Miłosierdzia Bożego. Walory artystyczne i duchowe nagrania podno-szą umieszczone na płycie medytacje ks. prof. Marka Chmielewskiego.

Z innych ważniejszych wyda-rzeń ostatnich lat wymienić trze-ba: udział i reprezentowanie Polski i Lublina w Międzynarodowym Fe-stiwalu Chóralnym „Duchowe Mosty Pojednania”, zorganizowanym przez kościół grekokatolicki we Lwowie – 20 grudnia 2009 r., zdobycie I miej-sca i głównej nagrody w Konkursie poezji, prozy i pieśni patriotycznej „Ojczyzno moja najmilsza” – Lublin, listopad 2012 r., udział w Międzyna-rodowych Warsztatach Muzycznych Lublin–Nałęczów i seria koncertów w międzynarodowym projekcie Pol-ska, Włochy, Rumunia, Turcja, Buł-garia, Cypr – maj 2012 r., cykl kon-certów na południu Włoch (Masafra, Bari, Lido Impero) i w Rzymie – sier-pień 2012 r., udział w uroczystym międzynarodowym koncercie z okazji 150. rocznicy Powstania Styczniowe-go w Łucku (Ukraina) – luty 2013 r., udział w serii międzynarodowych kon-certów pt. „Marsz, marsz Polonia” Lu-blin – Nałęczów 18-19 maja 2013 r.,

Kościelnych i prezesem Wydawnictwa Muzycznego „Polihymnia” w Lubli-nie. Jako kierownik i dyrygent Chóru i Orkiestry „Iubilaeum” zrealizował wiele projektów artystycznych. Na potrzeby zespołu opracował kilka-dziesiąt utworów muzyki polskiej, która stanowi główny nurt artystyczny Chóru. Jako wydawca jest inicjatorem wielu publikacji ważnych dla polskiej i europejskiej kultury muzycznej. W dziedzinie działalności wydawni-czej współpracuje z Uniwersytetami Muzycznymi w Polsce. Jak twierdzi, repertuar zespołu spełnia trzy warun-ki: ma być na wysokim poziomie ar-tystycznym, jego wykonywanie ma dawać muzykom i chórzystom radość i musi być zrozumiały dla przecięt-

Przez te 15 lat przez chór i or-kiestrę przewinęło się prawie 150 osób. Zespół ma oczywiście charakter rotacyjny, toteż gdyby ktoś też chciał w nim być, może się czuć zaproszony do współpracy. Próby odbywają się we wtorki i piątki o godz. 19 w budynku „Drachmy” przy kościele pw. Wiecze-rzy Pańskiej (Palotyni) przy Al. War-szawskiej 31, tel. 81 533 30 24. Tym bardziej, że w roku jubileuszowym planowane są kolejne ważne przed-sięwzięcia artystyczne; m.in. nagranie kolejnej płyty z kolędami polskimi, a w listopadzie, w okolicy dnia św. Cy-cyli uroczysty, jubileuszowy koncert z udziałem zaprzyjaźnionych zespołów artystycznych z kraju i zagranicy.

Krzysztof Stankiewicz

Tegoroczny koncert kolęd w kościele pw. Wieczerzy Pańskiej

Page 12: Awangarda Lubelska 2015 01 02

12 AL

TEATR I FILHARMONIA

TEATR MUZYCZNY ZAPRASZA NA:

ZEMSTA NIETOPERZAReżyseria: Tomasz JanczakPiątek, 30 stycznia o godz. 18Sobota, 31 stycznia o godz. 17Niedziela, 1 lutego o godz. 17Centrum Kongresowe UP

KSIĘŻNICZKA CZARDASZAReżyseria: Artur HoffmanSobota, 7 lutego godz. 17Niedziela, 8 lutego o godz. 17Centrum Kongresowe UP

KSIĘŻNICZKA CZARDASZAReżyseria: Artur HoffmanSobota, 14 lutego o godz. 18Miejski Dom Kultury W Stalowej Woli

ZORBAReżyseria: Witold MazurkiewiczCzwartek, 19 lutego o godz. 18Piątek, 20 lutego o godz. 18Sobota, 21 lutego godz. 18Centrum Kongresowe UP

CALINECZKAReżyseria: Jerzy TurowiczWtorek, 24 lutego o godz. 11Środa, 25 lutego o godz. 11Scena Lubelskiego ParkuNaukowo-Technologicznego

PORWANIE SABINEKReżyseria: Daniel KustosikSobota, 28 lutego o godz. 18Niedziela, 1 marca o godz. 17Scena Lubelskiego ParkuNaukowo-Technologicznego

MACHIAVELLIReżyseria: Tomasz ObaraSobota, 7 marca o godz. 18Miejski Dom Kultury W Stalowej Woli

Sprzedaż biletów w kasie CH Plazaprzy ul. Lipowej 13, tel. 81 532 96 65

www.teatrmuzyczny.eu

TEATR MUZYCZNY Lubelski Teatr Muzyczny efek-

townie wszedł w nowy rok. Ubiegły zakończył dwukrotnym wy-konaniem „Koncertu Sylwestrowego”. Złożyły się nań przepiękne arie opero-we i operetkowe wybrane przez ma-estro Andrzeja Knapa z dorobku świa-towej literatury muzycznej. Tak więc rok 2014 pożegnaliśmy najpiękniej-szymi utworami Mozarta, Rossiniego, Bizeta, Verdiego, Straussów i obo-wiązkowym Marszem Radetzky’ego. Było więc klasycznie, bogato, bardzo muzycznie i niezwykle odświętnie. Wystąpili artyści znani lubelskiej pu-bliczności: Elżbieta Kaczmarzyk-Jan-czak (mezzosopran), Joanna Makow-ska (sopran), Kamil Pękala (baryton), Patrycjusz Sokołowski (bas), Andrzej Wiśniewski (tenor), a niewątpliwą gratką dla melomanów był udział so-listki Teatru Wielkiego Opery Narodo-wej w Warszawie, znakomitej mezzo-sopranistki Magdaleny Idzik.

W równie dobrym stylu rozpoczął się rok 2015. Już 3 stycznia mogliśmy wybrać się na „The Musical Show” przygotowany przez zespół w skła-dzie: kierownictwo muzyczne: Piotr Wijatkowski, reżyseria i choreogra-fia: Violetta Suska, przygotowanie chóru: Agnieszka Tyrawska-Kopeć, kostiumy: Magdalena Kolary, re-żyseria świateł: Marcin Nogas. Był to jedyny w swoim rodzaju wybór

przebojów z musicali, wprost ze scen Broadwayu z największymi hitami światowej muzyki współczesnej. Wy-stąpili, zbierając zasłużone brawa, soliści: Agnieszka Kurkówna, Joanna Makowska, Małgorzata Rapa, Jaro-sław Cisowski, Jakub Gąska, Kamil Pękala, Patrycjusz Sokołowski oraz Magdalena Rembielińska i Andrzej Gładysz (artyści chóru), a także chór, balet, i orkiestra TM w Lublinie. Na specjalną uwagę zasłużyły efektowne i eleganckie kostiumy zaprojektowane przez Magdalenę Kolary. Musical ten pozostaje w repertuarze teatru, warto go obejrzeć, nawet ponownie.

A o tym, co czeka nas w najbliższej przyszłości, opowiada dyrektor na-czelny Teatru Muzycznego w Lublinie Krzysztof Kutarski: Nasze plany obej-mują okres do końca sezonu, to znaczy do wakacji. Generalnie przyświeca nam chęć utrzymania potencjału zespołu, wystawianie tego, co mamy w naszym repertuarze i co jest możliwe do wysta-wienia w salach, jakimi aktualnie dys-ponujemy. Powróciły więc przepyszne operetki „Zemsta Nietoperza” Straussa i „Księżniczka Czardasza” Kalmana, w których to przebój goni przebój. Na-tomiast w dniach 19-21 lutego zapra-szamy na spotkanie z nowym tytułem i nową formą prezentacji spektakli. Otóż we współpracy z Teatrem Polskim z Bielska-Białej wystawimy musical

Aktorzy i muzycy Teatru Muzycznego w Lublinie od lat grają, śpiewają i bawią

Page 13: Awangarda Lubelska 2015 01 02

AL 13

TEATR I FILHARMONIA

FILHARMONIA LUBELSKA ZAPRASZA NA:RYSZARD RYNKOWSKISYMFONICZNIENiedziela, 25 stycznia o godz. 16Centrum Kongresowe UP

WALENTYNKI z Lubelską Federacją BardówKatarzyna Wasilewska, Jolanta Sip, Marek Andrzejewski, Piotr Bogutyn, Tomasz Deutryk, Jan Kondrak, Krzysztof Nowak, Piotr Selim.Sobota, 14 lutego o godz. 18 Centrum Kongresowe UP

MACIEJ MALEŃCZUKI ZESPÓŁ PSYCHODANCING Niedziela,15 lutego o godz. 17 Centrum Konresowe UP

KONCERT SYMFONICZNYOrkiestra Symfoniczna FL Łukasz Długosz – flet Agata Kielar-Długosz – flet Wojciech Rodek – dyrygentPiątek, 20 lutego o godz. 19Collegium Maius UM

STARE DOBRE MAŁŻEŃSTWOKrzysztof Myszkowski, Bolo Pietraszkiewicz, Roman ZiobroNiedziela, 22 lutego o godz. 17 Centrum Kongresowe UP

KONCERT ABONAMENTOWYOrkiestra Symfoniczna FL Antoni Wit – dyrygentPiątek, 27 lutego o godz. 19 Collegium Maius UM

KONCERT SYMFONICZNY 180. rocznica ur. H. WieniawskiegoOrkiestra Symfoniczna FL Piotr Pławner – skrzypce Michał Klauza – dyrygent Piątek, 6 marca o godz. 19Collegium Maius UM

Informacje i rezerwacje biletówpod numerami telefonów:81 53-15-112 i 81 53 15 118e-mail: [email protected]@filharmonialubelska.pl.

„Zorba” wyreżyserowany przez Witol-da Mazurkiewicza – znanego lubelskiej publiczności. Mam nadzieję, że będzie to początek dobrej współpracy.

– Z premier – mówi dyrektor Krzysztof Kutarski – najbliższą jest „Trzy razy Piaf”. Jest to autorski pro-jekt reżysera spektaklu, Artura Barci-sia. Można nazwać to przedstawienie „monodramem na trzy aktorki”. Trzy (a raczej cztery, bo jest jedna dubler-ka) aktorki zostały wybrane w wyni-ku ogólnopolskiego castingu. Dzię-ki temu udało się dobrać doskonałą obsadę. Spektakl opowiada historię dramatycznego życia Edith Piaf, opo-

- Choć zarzekałem się, że „Fanta-styczny Koncert” będzie można zo-baczyć tylko raz, zdecydowaliśmy się – ulegając prośbom publiczności – na jego ponowne wystawienie. Drugiego maja, w Hali Targów Lublin S.A., po-każemy ten koncert ponownie. Tym razem wszystko będzie „bardziej, lep-sze wizualizacje, więcej gry świateł… więcej wszystkiego. Na koniec sezonu wystawimy „Skrzypka na dachu”, tym razem nietypowo – w plenerze, w lu-belskim skansenie. Sądzę, że w tym, jakże naturalnym dla tematyki i na-stroju otoczeniu, spektakl ten zabrzmi zupełnie inaczej, wyjątkowo.

W NOWYM ROKUwiada ją pieśniami. Ważna w nim jest muzyka i człowiek. Jestem pewien, że „Trzy razy Piaf” zrobi wrażenie na naszej publiczności. Pierwszy raz mi się zdarzyło, że samo czytanie scena-riusza wzbudziło we mnie tak silne emocje. Na spektakl ten zapraszamy w marcu. W marcu też, w dniach 27-29 marca pokażemy ponownie naszą „Traviatę” przypominając lubelskiej publiczności (i nie tylko), że w Lu-blinie jest teatr wystawiający pełno-wymiarowe opery. Przy tej okazji zaprosimy do współpracy doborową obsadę. Alfreda zagra i zaśpiewa Ra-fał Bartmiński, zaś Violettę – Karina Skrzeszewska. Są to naprawdę rewe-lacyjni artyści i bardzo się cieszę, że znajdą czas na występy w Lublinie.

A co później?

Podpis pod zdjęcie: „Trzy razy Piaf”. Patrycja Zywert-Szypka wciela się w Zakochaną Piaf. Obok reżyser Artur Barciś i kierownik muzyczny przedstawienia, Piotr Wijatkowski.

I jeszcze jedno ważne pytanie, jak przebiega przebudowa siedziby teatru. Kiedy przenosiny do Cen-trum Spotkania Kultur?

– Ostatnie informacje mówią o przesunięciu terminu oddania budyn-ku, z czerwca na wrzesień. Trochę nam to komplikuje plany, gdyż liczyliśmy na przeprowadzkę, która jest przecież potężnym przedsięwzięciem logistycz-nym, w okresie wakacyjnym. Nie-mniej, trzeba sprawy brać takimi, jakie są. Prace na budowie, idą dość spraw-nie, ale my wcześniej musimy ustalić z szefostwem CSK zasady współpracy, w tym terminy wykorzystania z dużej sali widowiskowej i przygotować re-pertuar na przyszły rok.

Zbigniew Miazga

Page 14: Awangarda Lubelska 2015 01 02

14 AL

WYDARZENIA

KRONIKA

KARNAWAŁOWO W KOŚCIELE

zentował zdjęcia ze swojej wyprawy na Antarktydę. Ekspozycja spotkała się z dużym zainteresowaniem środo-wiska akademickiego. Podczas wer-nisażu i spotkania ze studentami, Ka-zimierz Kasprzak opowiadał o swojej niecodziennej podróży i przygodach, jakie go spotkały na Antarktydzie.

Jestem pierwszym mieszkańcem Lubelszczyzny, którego stopy stanęły na wszystkich kontynentach, a także znalazłem się we wszystkich strefach klimatycznych. Moja wyprawa na An-tarktydę, do której doszło w dniach od 3 do 12 lutego 2007 r., była wówczas swego rodzaju podsumowaniem moich wojaży – mówił Kazimierz Kasprzak.

Od tamtego czasu fotograf i po-dróżnik z Lublina odwiedził już wie-

Ta sama fundacja, przy wsparciu WSSP im. W. Pola w Lublinie oraz wolontariuszy z samorządu studenc-kiego pod hasłem „świąteczny prezent dla przedszkolaka” zorganizowała zbiórkę darów (zabawek i słodyczy) dla dzieci z Przedszkola Specjalnego

Nr 11 w Lublinie. Prezenty na ręce dyrektor tej placówki Pauliny Bartnik przekazali: Janusz Kawałko – prezes Fundacji na Rzecz Rozwoju Młodzie-ży oraz pełnomocnik rektora WSSP ds. nauki dr Krzysztof Metera, prof. WSSP

– Bardzo cieszymy się, że WSSP jak i Fundacja współpracując z nami od lat troszczą się o nasze dzieci. To miłe, że w zbiórkę darów zaangażo-wana była społeczność akademicka. Te prezenty przekażemy naszym wy-chowankom. Jestem przekonana, że sprawią im wiele radości – powiedzia-ła odbierając prezenty Joanna Bartnik, dyrektor Przedszkola Specjalnego nr 11 w Lublinie. J. Kaw

MIASTO FILMU I MUZYKI

Warsztaty Kultury (Lublin, przy ul. Grodzkiej 5a) w każdą środę, o godz. 19 zapraszają na pokazy fil-mowe, w których miasto jest scene-rią opowiadanych historii, miejscem przenikania się ludzkich problemów i dramatów, ale też wielkich i małych marzeń oraz triumfów.

W lutym zaprezentowane zostaną filmy, w których muzyka i dźwięk służą budowaniu nastroju, ale także pomagają ukazywać emocje wszyst-kich bohaterów.

Od czasu „Śpiewaka jazzbandu”, czyli pierwszego filmu dźwiękowego (a miało to miejsce w 1927 r.), w mu-zyce filmowej zaszło wiele zmian. Zilustrować je mają obrazy, które wybrali – Agnieszka Wojciechow-ska i Rafał Chwała. Miłośników kina zapraszamy: 11 lutego o godz. 19 na „Idź twardo: historia Deveya Coxa”, reż. Jake Kasdan, 18 lutego o godz. 19 na „Matnia”, reż. Roman Pogański oraz 25 lutego o godz. 19 na „Sugar Man”, reż. Malik Bendjelloul. Wstęp wolny.

Organizatorzy zapraszają wszyst-kich zainteresowanych. ZM

Stało się już tradycją, że w okresie karnawału, w dolnym kościele św. An-toniego na Kalinowszczyźnie odbywa się koncert muzyki operetkowej. A to głównie za sprawą Małgorzaty Świe-cy, która na co dzień prowadzi i jest dyrygentem miejscowego chóru, ale mając wykształcenie muzyczne zwią-zana jest w wieloma lubelskimi arty-stami, m.in. swym mężem Hubertem Świecą – znakomitym tenorem.

Tym razem koncert karnawało-wy „Powróćmy jak za dawnych lat” u św. Antoniego odbył się na począt-ku stycznia, a wystąpili w nim oprócz już wspomnianych jeszcze Bogusława Matys – sopran oraz muzycy: Marek Serweta – fortepian i Michał Orki-szewski – skrzypce. W programie znalazły się arie operetkowe oraz naj-słynniejsze przeboje lat dwudziestych i trzydziestych ub. wieku, takie jak: „Tango Milonga”, „Nina”, „Serce”, „Umówiłem się z nią na dziewiątą”, „Lata dwudzieste, lata trzydzieste”, a na zakończenie dostojnie zabrzmiała „Santa Maryja” we wspólnym wyko-naniu wszystkich artystów.

Publiczności koncert bardzo się podobał, brawom nie było końca. KS

GALERIA I DARY OD FUNDACJI WSSP

Fundacja na Rzecz Rozwoju Młodzie-ży w Lublinie zorganizowała w galerii fotograficznej Wyższej Szkoły Spo-łeczno-Przyrodniczej im. Wincentego Pola w Lublinie wystawę fotografii Kazimierza Kasprzaka, dziennikarza, podróżnika i fotografa. Autor zapre-

le wspaniałych miejsc na świecie. W grudniu minionego roku zawitał m.in. do Peru. Teraz przygotowuje się do kolejnej wyprawy.

Page 15: Awangarda Lubelska 2015 01 02

AL 15

WYDARZENIA

WYDARZEŃ

NOWOROCZNE SPOTKANIE UNII SZEFÓW

zaplanowanych na 2015 rok. W tym noworocznym spotkaniu, któremu w Pensjonacie „Myka” w Zamościu przewodniczył prezes USzFZ Jacek Socha, oprócz członków stowarzysze-nia uczestniczyli także: biskup Ma-rian Rojek, ordynariusz diecezji za-mojsko-lubaczowkiej, ks. kan. Michał Maciołek, kanclerz kurii diecezjalnej i Andrzej Wnuk, prezydent miasta Za-mość.

Poza debatą na tematy gospodar-cze i podsumowaniem przedsięwzięć podejmowanych w minionym roku, nie zabrakło też życzeń na nowy 2015 rok, jakie biskup Marian Rojek złożył członkom Unii Szefów Firm Zamojsz-czyzny. W trakcie spotkania Janusz Myka zapoznał uczestników debaty z działalnością Pensjonatu „Myka” i Szkoły Tańca, prowadzonych z żoną Magdaleną. Następne spotkanie za-planowano na marzec br. J.Kaw

PODRÓŻE PROF. SZCZEPAŃSKIEGO

Lubelscy medycy należą do ludzi ciekawych świata. A już z całą pew-nością – prof. Leszek Szczepański, efektowny album jego autorstwa „Po-

dróże w fascynujący świat”, ukazał się właśnie drukiem.

– Należę do pokolenia – pisze we wstępie – które wzrastało w okresie, gdy granice Polski były dla przeciętnego obywatela zamknięte, a turystyka ogra-niczała się do wędrówek po kraju. Wte-dy zrodziła się chęć poznania świata…

Gdy graniczne szlabany podniosły się, Leszek Szczepański wyruszał co-raz dalej i dalej. Dziś sam nie potrafi zliczyć, ile było tych wypraw. A było ich wiele – w cztery strony świata, do miejsc egzotycznych, dużej urody, sławnych legendą i historią. Ich opi-sy złożyły się na książkę. Opisów jest 25. Oto niektóre miejsca, które poznał i opisał. Do dziś wierny jest kowboj-skiej legendzie, stąd raport z Dzikiego

Zachodu, jest o słynnym więzieniu Al-catraz i szalonym Las Vegas. Świetny

PANORAMA MODY

Podczas Karnawałowej Gali Mody, która odbyła się 29 stycznia w lubel-skim hotelu „Ilan”, przed ponad setką gości magazynu regionalnego „Pano-rama Lubelska” swoje kreacje zapre-zentowały cztery czołowe lubelskie

Wykładem ks. dr. hab. Krzysztofa Guzowskiego, prof. KUL pt. „Pra-ca w świetle nauk św. Jana Pawła II” Unia Szefów Firm Zamojszczy-zny zainaugurowała cykl spotkań

projektantki mody: Iwona Kutnik, Agnieszka Tokarz-Iwanek, Aleksandra Matczyna i Marzena Efir. Na wybiegu pokazano także najnowszą kolekcję Teresy Kopias, choć sama projektant-ka nie mogła osobiście wziąć udziału w imprezie.

Karnawałowa Gala Mody była nie tylko ucztą dla oka, ale i dla ucha – między poszczególnymi pokazami przed publicznością wystąpiły młode gwiazdy lubelskiej estrady, prawdzi-we „Diamenty Lublina”: Agnieszka Wiechnik, Elżbieta Gabryel i Dagmara Sprawka. Niespodzianką dla wszyst-kich była też obecność Ilony Kuśmier-skiej, filmowej córki Kargulów.

– Moim największym majątkiem są przyjaciele – powiedziała podczas gali Jolanta Kozak – redaktor naczel-na „Panoramy Lubelskiej”. Pismo tak-że ma wielu przyjaciół i kiedy w ubie-głym roku obchodziliśmy 20-lecie istnienia, postanowiliśmy tych naj-bardziej wyjątkowych wyróżniać spe-cjalną statuetką, która będzie im o nas przypominać, a czasami wywoływać przyjazny uśmiech na twarzy.

Tym razem statuetkę „Przyjaciół-ka Panoramy” odebrała z rąk redak-tor naczelnej wzruszona i zaskoczo-na Anna Chołota, znana nie tylko na Lubelszczyźnie znakomita stylistka włosów, właścicielka Salonu Wizażu i Stylizacji „Anna” i wspaniała osoba. Serdecznie gratulujemy. JG

jest reportaż opowiadający o tym jak z żoną na wózku inwalidzkim zdoby-li Emiraty i Oman. A dalej: wizyta na Falklandach-Malwinach, w Chile, na Ziemi Ognistej, rejs wokół Przylądka Dobrej Nadziei, a także Singapur – i jakże by inaczej – Syberia.

Podróży było więcej, ale te opisane dostarczyły globtroterowi najwięcej wrażeń i adrenaliny, a także fanta-stycznych zdjęć. ZM

Page 16: Awangarda Lubelska 2015 01 02

16 AL

LUBLIN

W Lublinie powstanie najwięk-szy w regionie i wschodniej

części Polski kompleks handlowo--mieszkaniowy. Na pięciohektarowej działce, po dawnej zajezdni MPK u zbie-gu ul. Nałęczowskiej i al. Kraśnickiej, Grupa Centrum Zana Holding zbuduje kilkanaście budynków z przeznacze-niem na biura, punkty handlowe i miesz-kania. Będą miały łączną powierzchnię 100 tys. m kw. Inwestycja ruszy już w marcu, zaś cały kompleks ma powstać w ciągu kolejnych 5 lat.

Ze szczegółów udostępnionych nam przez Biuro Prasowe Urzędu Miasta Lublin wynika, że takiej inwestycji we wschodniej Polsce jeszcze nie było. Obecnie lubelski rynek nowoczesnej po-wierzchni biurowej wynosi ok. 150 tys. m kw., co daje Lublinowi ósmą pozycję w Polsce w tym względzie. Za sprawą nowej inwestycji staniemy się bardziej konkurencyjni niż np. Łódź, Katowice czy Bydgoszczy, wyprzedzimy także Szczecin.

– Ta inwestycja wzmacnia po-tencjał Lublina na drodze do stania się zapleczem biznesowym Polski wschodniej. Na terenie nowego kom-pleksu na Helenowie do 2020 r. za-trudnienie może znaleźć 8-10 tysięcy osób. Takie nowoczesne powierzch-nie biurowe dają możliwość rozwo-ju już istniejących przedsiębiorstw, a z uwagi na atrakcyjne ceny najmu przyciągają także nowe firmy, w tym zagraniczne. Dokładamy starań, aby takich inwestycji było w naszym mie-

ście coraz więcej – mówi prezydent Lublina Krzysztof Żuk.

Projekt czterech wiodących budyn-ków, które w pierwszej kolejności po-wstaną w nowej śródmiejskiej strefie biurowo-usługowej, jest już gotowy. Grupa Centrum Zana Holding czeka na pozwolenia na budowę. Zgodnie z pla-nem, u zbiegu al. Kraśnickiej i ul. Na-łęczowskiej powstaną dwa biurowce po 14 kondygnacji każdy, jeden mniejszy biurowiec z sześcioma kondygnacja-mi i siedmiokondygnacyjny budynek mieszkalny. Pierwsze pomieszczenia zostaną przekazane użytkownikom pod koniec 2016 roku. Cały kompleks uzu-pełni sześciokondygnacyjna zabudowa biurowa wzdłuż alei Kraśnickiej, ma po-wstać w ciągu kolejnych 5 lat.

Projekt Helenów jest dobrą wia-domością dla całego regionu. Podczas budowy, przez 7 lat, stale pracować tu

będzie ok. 300-400 osób. Wykonawca, Grupa Centrum Zana, zamierza współ-pracować ze stałymi podwykonawcami – będzie to niemal 30 firm z Lublina i regionu. Autorami projektu są architek-ci z lubelskich pracowni – Marek Bajun i Dariusz Korzeniewski. Kompleks bę-dzie bardzo nowoczesny i energoosz-czędny. Dominować będzie szkło, a tak-że aluminium i naturalny kamień. Za-stosowane rozwiązania architektoniczne i materiały, np. trójwarstwowe szyby, zagwarantują mniejsze zużycie ener-gii potrzebnej do ogrzania budynków w zimie i niższe koszty klimatyzacji la-tem. Bo też inwestorowi zależy, by po-wierzchnie biurowe były tanie w utrzy-maniu i konkurencyjne cenowo. Central-ną częścią kompleksu będzie plac z dużą ilością zieleni. W czterech budynkach mieszkalnych ma powstać blisko 300 mieszkań o zróżnicowanej powierzchni (od 36 do 108 m kw.) W pierwszym eta-pie oddanych będzie ok. 500 podziem-nych miejsc parkingowych.

Kompleks powstanie w miejscu, któ-re jest bardzo dobrze skomunikowane z lotniskiem, dworcem PKP i wszyst-kimi dzielnicami miasta. Istotne jest, że oddanie pierwszych budynków zbiegnie się z terminem oddania dwóch nowych zjazdów do obwodnicy Lublina – ul. Po-ligonowej i przedłużenia Bohaterów Monte Cassino. Zbigniew Miazga

NOWY HELENÓW

ZAKŁAD MECHANIKI POJAZDOWEJ

Bogdan Wójcik

ul. Gen. Zajączka 14 (Sławinek)tel. 605 233 011

GABINET STOMATOLOGICZNYE V A D E N Tlek. stom. Ewa Dymek

specjalista PERIODONTOLOG

LECZENIE: – DZIĄSEŁ – RUCHOMYCH ZĘBÓW – CHORÓB JAMY USTNEJ – KOŚCI I STAWÓW SZCZĘK

∙ CHIRURGIA ∙ PROTETYKA∙ ORTODONCJA∙ LECZENIE ZĘBÓW

U DOROSŁYCH I DZIECI

∙ OZON∙ POLE MAGNETYCZNE∙ JONOFOREZA∙ PODCZERWIEŃ

LUBLIN ul. Zakładowa 48 (Sławinek I góra)

tel. 81 53 386 97, 603 074 909

Page 17: Awangarda Lubelska 2015 01 02

AL 17

LUBLIN

Chcemy być metropolią, a tymczasem Lublin w okre-

sie świąt Bożego Narodzenia i No-wego Roku wyglądał jak ta przy-słowiowa wiocha. Na Bramie Kra-kowskiej nie było w tym roku świą-tecznej iluminacji, a deptak zdobiło jedynie liche oświetlenie nie licząc sanek z reniferem pod choinką przy Ratuszu i altanki w okolicach hote-lu Europa, które nawiasem mówiąc często się psuły i nie świeciły. A wy-starczyło postawić na deptaku, przy choćby co drugiej latarni zieloną, oświetloną choinkę i już byłoby ład-niej, milej, jaśniej, radośnie i świą-tecznie. Na pl. Litewskim tradycyj-nie zabrakło choćby świątecznego elementu, ale temu akurat trudno się

dziwić, bo tego reprezentacyjnego ongiś lubelskiego placu właściwie nie ma i chyba długo jeszcze nie bę-dzie. Bo oto po raz kolejny okazało się, że na remont placu i połączenie go z wydłużonym deptakiem wciąż nie ma pieniędzy. Podejmując ten temat „Dziennik Lubelski” słusznie zatytułował swój tekst „Niekończąca się opowieść o pl. Litewskim”.

Rzeczywiście, o remoncie pl. Litewskiego w Ratuszu mówi się od wielu, wielu lat, ale tylko mówi. Mówi się chyba aż za dużo. Bo oto jeszcze na tydzień przed wyborami samorządowymi prezydent Lublina zapewniał, że remont tego placu roz-pocznie się jeszcze w bieżącym to znaczy 2014 roku. Ale w tydzień po ogłoszeniu wyników wyborów oka-zało się, że niestety, rozpoczęcia prac nadal nie będzie. Prezydent Krzysztof Żuk obiecywał zresztą kiedyś, że zbu-duje estakadę łączącą ul. Sowińskiego z ul. Filaretów, potem obiecywał po-szerzenie ul. Sowińskiego i wreszcie, wielokrotnie obiecywał rychłą prze-budowę pl. Litewskiego, Niestety, nic z tych obietnic jak na razie nie zostało zrealizowane.

Z drugiej strony, za czasu obec-ności w Ratuszu prezydenta Żuka

w Lublinie zrobiono bardzo wiele, a miasto zmieniło się nie do poznania, zwłaszcza pod względem dróg. Mia-stu przybyło wiele nowych obiektów, jak choćby stadion, kończy się budo-wa Centrum Spotkań Kultury, base-nu przy al. Zygmuntowskich, wyre-montowane zostały Centrum Kultury i Ogród Saski. To wszystko prawda. Prawdą jest to, że w kasie miejskiej jest mniej pieniędzy, bo czekać musi-my na rozdysponowanie dotacji z fun-duszy europejskich.

Budżet miasta na 2015 rok jest skromny. Dochody Lublina w br. wynieść mają 1,67 mld zł a wydatki 1,77 mld zł, czyli mniej niż w 2014 roku. Najwięcej pieniędzy pochłonie dokończenie budowy basenu olimpij-

skiego, budowa trasy Zielonej łączą-cej miasto ze stadionem i budowa uli-cy Poligonowej będącej jeszcze jed-nym łącznikiem miasta a jego północ-ną obwodnicą. Oprócz wspomnianego już pl. Litewskiego (na prace związa-ne z przygotowaniem jego przebudo-wy zamiast 20 mln zł zarezerwowano na ten rok tylko 2,6 mln zł) brakuje pieniędzy także na budowę od dawna zapowiadanego nowego skrzyżowa-nia ul. Gen. Ducha z al. Solidarności i Sikorskiego.

To wszystko prawda. Można zro-zumieć, że nie na wszystko wystarcza pieniędzy, ale obiecanki cacanki też trudno zapomnieć. Pamiętamy więc o dorobku i zasługach pana prezyden-ta dla Lublina, cenimy go i stad tak wysokie poparcie w wyborach, ale o obiecankach tuż przed wyborami nie zapominamy. Chyba, że… szybko zo-staną zrealizowane. Bo skoro preten-dujemy do miana metropolii, to musi-my zadbać o to, byśmy wyglądali jak metropolia, przynajmniej w centrum miasta i przynajmniej w okresach ta-kich jak np. Boże Narodzenie czy też latem, to znaczy w pełni sezonu tury-stycznego, który tuż, tuż przed nami.

Jacek Król

Jak to w Lublinie…

– Ten świat chyba zwariował!– Dlaczego?– Nie widzisz co się dzieje? Ceny

ropy lecą na łeb na szyje. A wraz z nimi spadają także ceny węgla. Bo nikt go nie chce kupować. Bo i zimy mamy ciepłe. Jak tak dalej pójdzie, to nie będzie go po co wydobywać. I nie będzie pracy w kopalniach. Nie tylko zresztą na Śląsku. W Lublinie też. Nie ma już FSC, dawnego Ursusa i innych.

– A mimo wszystko świat nie przestał istnieć. I wcale nie zwario-wał. Tylko się wciąż się zmienia. I to szybciej niż kiedykolwiek. Widzisz, mój dziadek był garncarzem. Lepił garnki. A kto dziś to robi? A kto pro-dukuje zbroje albo szable i miecze? Kiedyś zajmowały się tym tysiące ludzi, dziś tylko nieliczni, hobbyści.

– Aj, kiedy to było…– Owszem, dawno. Ale mój wu-

jek pracował kiedyś jako dorożkarz. Dziś też już tego zawodu praktycznie nie ma. Mam brata, który skończył filozofię a pracuje jako kucharz i kel-ner. Na szczęście, w swojej własnej restauracji. Bo dziś istnieje większy popyt na kotlety niż na filozofię.

– Ale przecież nie każdy da się tak przerobić.

– Bo nie ma takiej potrzeby. Na szczęście powstają nowe zawody, na przykład informatyk. Kiedyś ich nie było, a dziś? Wielu zarabia obsługując komputery. Albo pracując w telewizji czy telefonii komórkowej. Bo świat się zmienia, a wraz z nim zmieniają się lu-dzie, ich wykształcenie i zawody.

– Łatwo ci powiedzieć. Ja mam córkę, która informatyką nie wyka-zuje zainteresowania.

– To niech szuka pracy w uczel-niach albo jako menadżer czy sprze-dawca w jednym z centrów handlo-wych, jakich wiele powstało w Lubli-nie. I nadal będzie powstawać. Taki jest dzisiejszy świat i źle robi ten, kto nie próbuje się do niego przystosować.

Jacek Król

Awa nga Rda l u b E l s k a

Page 18: Awangarda Lubelska 2015 01 02

18 AL

SPORT

Tegoroczny rajd Dakar przeszedł już do historii, ale chyba na

długo zapisze się w pamięci Polaków, a także mieszkańców Lublina. Powo-dów jest wiele. Przede wszystkim, po raz pierwszy zwyciężył w nim Rafał So-nik – w kategorii quadów, a Krzysztof Hołowczyc zajął trzecie miejsce wśród kierowców samochodowych. Wreszcie, po latach przerwy, ponownie wystar-tował w nim lublinianin – Kuba Piątek z KM Cross Lublin, którego „Awangar-da Lubelska” z początkiem br. objęła patronatem medialnym. Okazuje się, że warto było.

Przypomnijmy, że o uczestnictwie Kuby Piątka w rajdzie zadecydowały

liczne sukcesy sportowe, jakie odniósł w ciągu ub. roku. M.in. zajął pierwsze miejsce wśród juniorów w Mistrzo-stwach Świata FIM Cross-Country 2014 zdobywając tym samym w swojej kategorii Puchar Świata. Wyruszając na Dakar, którego trasa prowadzić mia-ła bezdrożami Ameryki Południowej, z Buenos Aires przez terytorium Argen-tyny, Chile, Boliwii i znów do Argen-tyny, lubelski motocyklista powiedział:

– Moje największe sportowe ma-rzenie staje się rzeczywistością. Odkąd pamiętam – od chwili, gdy mój tata Da-riusz Piątek stanął na starcie rajdu Da-kar – pasjonuję się tym rajdem i zawsze chciałem mieć szansę w nim wystarto-

wać. Zdaję sobie jednak sprawę, jakie wyzwania stoją przede mną. Przede wszystkim chcę jednak dotrzeć do mety rajdu i to jest dla mnie najważniejsze.

Niestety, tak się nie stało. Choć po-czątkowo było dobrze. Na kolejnych etapach rajdu Kuba piął się w ogólnej klasyfikacji do góry. Po pierwszym eta-pie był na 42 miejscu wśród motocy-klistów, a po kilku następnych etapach dotarł na 41 miejsce. I wtedy przyszedł niezwykle trudny ósmy etap, już na tery-torium Boliwii.

– Tego dnia nastąpiło gwałtowne załamanie pogody. Spadł niezwykle ulewny deszcz, razem z gradem. Pa-dał tak obficie, że trzeba było przerwać

KUBA PIĄTEK ZNÓW WYBIERA SIĘ NA DAKAR

Kuba Piątek przed rajdem (zdjęcie u góry) i w trakcie Rajdu Dakar (u dołu)

jazdę. W jednej chwili okoliczne rzeki gwałtownie wezbrały. Gdy znów ru-szyłem na trasę, woda w przeprawach rzecznych była tak wysoka, że zalewała motocykl. W końcu dostała się do mo-tocykla i wraz z solą nabieraną z gruntu po drodze, spowodowała awarię elek-troniki, a konkretnie zapłonu. Motocykl mimo prób naprawy nie dał się już uru-chomić i… tak skończył się mój Dakar – wspomina Kuba.

Ale to i tak nie najgorzej. Rajd po-chłonął znacznie większe ofiary. Z trasy rajdu wycofał się także Adam Małysz a śmierć poniósł inny polski motocykli-sta Michał Hernik.

– Ja swój start oceniam pozytywnie. Bardzo dużo się nauczyłem, zebrałem doświadczenia i na pewno wystartuję w przyszłym roku. Już szykuję się do przyszłorocznego Rajdu Dakar 2016 – optymistycznie kończy Kuba Piątek.

Dodać trzeba, że w plebiscycie „Ku-riera Lubelskiego” na najlepszych spor-towców Lubelszczyzny 2014 roku Kuba Piątek zajął trzecie miejsce a w podob-nym plebiscycie „Dziennika Wschod-niego” na najpoplurniejszych sportow-ców Lubelszczyzny przypadła mu piąta lokata. Dla „Awangardy Lubelskiej” Kuba Piątek jest po prostu wielki. Panie Jakubie: życzymy dalszych sukcesów. I już na nie czekamy.

Krzysztof Stankiewicz

Page 19: Awangarda Lubelska 2015 01 02

AL 19

TURYSTYKA

Pociągi Pendolino nie dojadą w najbliższych latach do Lu-

blina. Na szczęście, lubelscy kolejarze zamierzają realizować plan zastępczy, który przyczyni się do unowocześnie-nia połączeń kolejowych w tej części kraju. Komfort podróży ma się popra-wić już z rozkładem jazdy, który bę-dzie obowiązywać od grudnia br.

Pod koniec br. PKP Intercity dys-ponować ma dwudziestoma nowy-mi pociągami DART, które powstają w Bydgoszczy. Mają one obsługiwać m.in. linię Warszawa–Lublin. Większy

wy w półtorej godziny. I tak ma być. Dariusz Torczyk, kierownik kontraktu w spółce PKP Polskie Linie Kolejowe twierdzi, że wszystko przebiega zgod-nie z planem. Kończą się prace pro-jektowe, a w październiku gotowa ma być także dokumentacja wykonaw-cza, co umożliwi kolejarzom ogłosze-nie przetargu na wykonanie robót.

Roboty związane z modernizacją torów zostaną podzielone na trzy od-cinki: Pilawa–Otwock, Otwock–Dę-blin i Dęblin–Lublin. W trakcie prac powstanie bardzo potrzebny nowy

W CIENIU PENDOLINO

ANAS poleca:•Wycieczkikrajoweizagraniczne

•Programyantystresowe

•Programyodchudzające

•Odnowabiologiczna

•Turnusyrehabilitacyjneisanatoryjne

•Wczasyodchudzające

•Wczasyprofilaktyczno-zdrowotne

•Kuracjedelfinowe

ANAS Sp. zo.o. ul. Bernardyńska 12/10

20-109 Lublintel 81 532 38 88

www.anas.lublin.plwww.kuracja-z-delfinami.plwww.wyjazdy-na-swieta.pl

e mail: [email protected]

komfort podróżowania zapewnić mają bezprzedziałowe składy z 292 miejsca-mi do siedzenia w drugiej klasie i 60 w pierwszej klasie. Pasażerowi mieć będą do swej dyspozycji gniazda zasi-lania w energię elektryczną, przycisk do przywoływania obsługi pociągu, przedział barowy, a wszystko to będzie klimatyzowane. Co jednak najważniej-sze, pociągi te będą mogły poruszać się z prędkością do 160 km/h. To ważne, ale… do takiej prędkości pociągów jak na razie nie są dostosowane tory na tra-sie z Lublina do stolicy.

Modernizacja torów na tym szlaku przewidziana jest dopiero na następ-ne lata, do 2020 roku. Województwo Lubelskie ma na to, ale także na inne cele, otrzymać w ramach Regional-nego Programu Operacyjnego 2,23 mld euro. Celem głównym jest takie zmodernizowanie torowisk, aby po-ciągi z Lublina docierały do Warsza-

przystanek kolejowy Lublin–Zachód zlokalizowany w pobliżu Czubów. Projekt dworca Lublin–Zachód ma być gotowy w br., a w przyszłym roku ruszy jego budowa.

Po wykonaniu wszystkich prac mo-dernizacyjnych, pociągi na całej trasie Warszawa–Lublin będą mogły kurso-wać z prędkością do 160 km/h. Wła-dze samorządowe woj. lubelskiego nie czekając na ten moment z założonymi rękoma, za kwotę 205 mln zł zamie-rzają kupić 18 nowych elektrycznych szynobusów do obsługi linii lokal-nych. Mają one zastąpić stare składy, tzw. „ezety”. Nowe szynobusy będą nie tylko wygodniejsze dla pasażerów, ale także oszczędniej zużywać energię elektryczną. Mają one obsługiwać linie prowadzące z Lublina do Lubartowa i Parczewa oraz do Stalowej Woli.

Tekst i zdjęcia:Krzysztof Stankiewicz

W ciągu najbliższych lat pociągi Pendolino na pewno do Lublina nie dojadą

Page 20: Awangarda Lubelska 2015 01 02

20 AL

KULINARIA

Ryby, grzyby i pierogi

szlachetne. Kapustę gotujemy i dobrze odcedzamy z wody. Gotujemy także grzyby z odrobiną vegety, około go-dziny. Odcedzamy, przysmażamy na patelni z masłem i cebulką a potem mielimy razem z kapustą. Doprawiamy pieprzem i solą. Tak przygotowanym farszem nadziewamy pierogi.

W garnku gotujemy osoloną wodę, wrzucamy do niej po kilka pierogów i mieszamy, aby nie przywarły do dna. Gdy wypłyną na górę, poczekajmy jeszcze około 2 minut i już możemy je wyjąć za pomocą łyżki durszlakowej. Po krótkim osuszeniu na talerzu poda-jemy pierogi ze warzywami.

A teraz przepis na dorsza z warzy-wami i borowikiem.

Bierzemy dorsza świeżego lub mro-żonego. Rybę myjemy i filetujemy,

Wszystko podsmażamy delikatnie na maśle. I jeszcze borowik. O ile jest duży, pokrójmy na kawałki lub dajmy kilka mniejszych. Lekko podsmażamy z cebulką a następnie dodajemy do wa-rzyw na patelni. Wszystko solimy i pie-przymy dla podkreślenia smaku.

Gdy mamy już gotowe warzywa z borowikiem, wyjmujemy dorsza z lo-dówki. Na folii aluminiowej układamy warstwę warzyw, a na niej rybę i przy-krywamy z góry jeszcze jedną warstwą warzyw. Folię zawijamy i wkładamy do pieca o temperaturze ok. 160 stopni na 15 do 20 minut. Po wyjęciu z pie-karnika odwijamy folię a dorsza razem z warzywami przenosimy na talerz obok np. obsmażonych ziemniaków. Do tego najbardziej smakuje surówka z kiszonej kapusty. I już mamy post-

Kuchnia z odrobiną… folkloru

Jeszcze parę dni i skończy się tego-roczny karnawał, a zaraz po nim nasta-nie Wielki Post. W polskiej tradycji jest to czas, w którym spożywamy więcej niż zwykle dań postnych. A konkretnie, jakich? Przysmaków w polskiej kuchni postnej jest oczywiście mnóstwo. Ale rej wśród nich wiodą chyba ryby, grzy-by, ewentualnie pierogi. Oto najprostsze przepisy na kilka takich dań. Najpierw pierogi. To dziś bardzo popularne danie i to nie tylko w Polsce. Dziś pierogów

można skosztować dosłownie w całym świecie. Być może to jedyne polskie da-nie, które zrobiło prawdziwą, międzyna-rodową, wręcz światową karierę. U nas przyrządza się je z różnymi farszami, na wiele sposobów. Niemal wszyscy potrafimy je przygotować, i każdy ma na to swój sposób. Te postne to przede wszystkim ruskie oraz z kapusty i grzy-bami. Jak je zrobić?

Najpierw przygotowujmy ciasto. Potrzebne nam będą; pół litra wody, pół kilograma mąki pszennej, pół łyż-ki stołowej masła. Ze składników tych należy zagnieść ciasto tak, aby nie było za rzadkie i dało się wałkować na cien-ki placek. Z rozwałkowanego ciasta wycinamy kółka, np. szklanką. Potem łyżeczką będziemy nakładać do nich farsz i zalepiać.

Teraz zajmiemy się przygotowa-niem farszu. Potrzeba nam będzie do tego kilogram kiszonej kapusty, pół kg najlepiej świeżych grzybów, choć mogą być oczywiście i suszone, ale w mniejszej ilości. Najlepsze grzyby to borowiki, ale mogą być i inne – pół-

skrapiamy sokiem z cytryny i olejem, posypujemy przyprawą do ryb i wkła-damy do lodówki na dwie godziny z zielem angielskim i listkiem lauro-wym. W tym czasie kroimy w słupki warzywa: marchew, pietruszkę, seler. Do tego cebulę pokrojoną w piórka.

ne, ale jakże zdrowe i smaczne a nawet atrakcyjne danie.

Na takie i inne postne dania z ryb czy też pierogi zapraszam do Siedliska Folkloru „Marzanna”. Zapraszam i ży-czę smacznego.

Władysław Boruch

Page 21: Awangarda Lubelska 2015 01 02

Restauracja tel. 81 51 16 919Hotel tel. 81 51 16 920www.marzanna.pl

Zapraszamyna weekendy

... i najlepsze wesela

Page 22: Awangarda Lubelska 2015 01 02

22 AL

PODRÓŻE

snych czasach obudowano ją jeszcze kilkoma obiektami hotelowymi z restau-racją, basenem, tarasami widokowymi. A wszystko to na szczycie wzgórza, z którego rozciąga się widok na zatokę i miasto Charlotte Amalie i jeszcze wyż-sze góry po drugiej stronie wyspy.

Wyspy Dziewicze leżą w zachodniej części Archipelagu Wysp Podwietrz-nych w północnej części Małych Antyli i stanowią granicę pomiędzy Morzem Karaibskim i Oceanem Atlantyckim. Pierwszy z Eurpejczyków wyspy spo-strzegł na morzu Krzysztof Kolumb w 1493 podczas jego drugiej podróży do Nowego Świata i nazwał Santa Ur-sula y las Po Mil Virgenes. Nazwa ta została następnie skrócona do Las Vir-

NA WYSPACH genes, czyli Dziewic. Stąd dzisiejsze Wyspy Dziewicze. Pierwotnie były zamieszkane przez Indian Arawaks, z których wszyscy wyginęli w okresie kolonialnym. Wyspę podbili Duńczycy w 1666 roku. Ziemia została podzielona na plantacje trzciny cukrowej a produk-cja cukru stała się podstawową dzia-łalnością gospodarczą. Na plantacjach pracowali niewolnicy. Na Saint Thomas przez jakiś czas odbywały się najwięk-sze niewolnicze aukcje świata.

Handel cukrem służył rozwojo-wi wysp, ale po duńskiej rewolucji w 1848 r. niewolnictwo zostało zniesio-ne i wzrost kosztów pracy osłabił pozy-cję producentów cukru. St. Tomas z por-tem i fortyfikacjami zachował jednak znaczenie strategiczne. W 1860, w cza-sie wojny secesyjnej i jej następstw, rząd Stanów Zjednoczonych złożył ofertę kupna wyspy, ale wtedy to się nie udało. Dopiero niejaki David Hamilton Jack-son przekonał Duńczyków, aby sprze-dali Amerykanom wyspy. W 1917 roku USA kupiły St. Thomas, Saint John, Święty Jan i Saint Croix za 25 milionów dolarów w złocie, jako część strategii obronnej w celu utrzymania kontroli nad Karaibami i Panamą podczas I wojny światowej. Uroczystości odbyły się 31 marca 1917 roku w Chrystian Castel na wyspie St. Thomas.

Podróż na Karaiby może być prosta, szybka i tania, ale pod

warunkiem, że się jest np. w Mia-mi albo w Nowym Jorku. Z wielkich amerykańskich metropolii dolecieć można na jedną z tysięcy karaibskich wysp w parę godzin. Podróż samolo-tem wraz z wynajęciem hotelu na 4, 5 dni kupić można w biurze podróży już za 400-500 dolarów. Ja zdecydowałem się polecieć na Małe Antyle. Za bilet lotniczy z Nowego Jorku na Wyspy Dziewicze a konkretnie na wyspę St. Thomas, łącznie z pięciodniowym po-bytem w przyzwoitym, by nie powie-dzieć bardzo dobrym hotelu, zapłaci-łem 450 dolarów, czyli mniej niż pół-tora tysiąca zł. I wcale nie żałowałem.

Lot z Nowego Jorku na St. Thomas trwa około 4 godzin. Jeśli więc z lotni-

ska JFK wyleci się rano, to w południe jest się już na wyspie. Lotnisko, jedyne na wyspie i kilku sąsiednich, jest bardzo skromne, ale i szybkie w obsłudze. Na miejscu nie ma już żadnej odprawy, ani paszportowej ani celnej, więc po wzię-ciu taksówki, płatnej po 7 dolarów od osoby, za pół godziny jest się już w ho-telu. Ja wraz z rodziną dotarłem do Blue- beard’s Castle Villas III, czyli Zamku Błękitnego Ptaka, którego najstarsza część, obronna baszta pochodzi z XVI wieku. W XVIII wieku zamek otoczono wspaniałą rezydencją, a we współcze-

Wycieczkowce na St. Thomas

Dziewicza i niemal bezludna plaża w obrębie parku narodowego na St. John

Page 23: Awangarda Lubelska 2015 01 02

AL 23

PODRÓŻE

DZIEWICZYCHDziś plantacji na wyspie już nie

ma, a potomkowie niewolników sta-nowią większość ludności, dzieląc wspólne dziedzictwo afrykano-kara-ibskie z resztą anglojęzycznych Ka-raibów. W 1990 roku Portorykańska Kampania Turystyczna przemiano-wała dotychczasowe nazwy wysp na obecnie obowiązujące. Bo też nastały czasy rozwoju turystyki. Liczba od-wiedzających wyspy znacznie wzro-sła, zaczęły powstawać drogi, hotele.

Dziś St. Thomas zamieszkuje niewie-le ponad 50 tys. ludzi, ale ileż tam przybywa turystów z całego świata, w tym jak widać, także z Polski!

Dziś na wyspie oprócz lotniska i dość dużego portu, do którego re-gularnie docierają ogromne wyciecz-kowce, czasami po kilka dziennie, jest dość dobra sieć dróg, ale praktycznie oprócz samochodów prywatnych, kursują po nich tylko taksówki. Na wyspie nie ma komunikacji kolejowej ani autobusowej. Z hotelu do centrum handlowego czy na plaże dostać się można, jeśli nie piechotą, to tylko tak-sówką. Z tym, że są to na ogół pojaz-dy przypominające słynne azjatyckie tuk–tuki, tyle że zbudowane na pod-

woziach samochodów dostawczych. Mogą zabierać nawet kilkanaście osób. Kurs takim pojazdem kosztuje 2 dolary, jeżeli jedziemy po wyzna-czonym szlaku albo 7, 8 dolarów, jeśli życzymy się dowieść w ściśle określo-ne miejsce. Turyści jeżdżą więc nimi po wyspie, zwiedzają zabytki, m.in. stary zamek Chrystian Castel, wędru-ją wąskimi uliczkami o szerokości zaledwie półtora metra, ale najwię-cej czasu spędzają na plażach. Jak to na Karaibach, są one piękne, czyste, białe, a niektóre, płatne za 2-4 dolary, niemal zupełnie puste, jak np. Coki Beach. Magens Beach jest zatłoczo-na, bo darmowa, a ponadto, obok niej znajduje się licznie odwiedzany Coral World z podwodnym światem rafy koralowej.

Po kilku dniach pobytu na St. Tho-mas, córka Amanda, na co dzień miesz-kająca w Nowym Jorku, wymyśliła wycieczkę na sąsiednią wyspę St. John. Dostać się na nią można tylko promem. Kursują często, co godzinę, a bilet dla osoby dorosłej kosztuje 7 dolarów. Po pół godziny drogi z Vessup Bay na St. Thomas dotarliśmy do przystani pro-mowej na St. John. Przystań była pełna promów, bo na Karaibach od wyspy do wyspy dociera się tylko promami lub ewentualnie prywatnymi jachtami.

Miejscowa piękność i... turystki z Polski

Z lotniska, portu czy plaży do hotelu najłatwiej dojechać takimi oto taksówkami

St. John leży kilka km na wschód od Saint Thomas. Wyspę zamieszku-je niespełna 5 tys. osób. Kiedyś jej mieszkańcami byli Indianie Arawaks, potem niewolnicy. W 1733 r. niewol-nicy wywołali powstanie i przejęli wyspę na pół roku. Duńczycy po-konali jednak Afrykanów z pomocą Francuzów z Martyniki. Od 1917 roku St. John należy do Stanów Zjednoczo-nych. W 1956 roku Laurance Rocke-feller wykupił większość ziemi na wy-spie tworząc National Park Service. Obecnie Virgin Islands National Park obejmuje 75 proc. wciąż nieskażonej cywilizacją powierzchni wyspy. I pro-szę wierzyć, jest co w nim oglądać.

Tekst i zdjęcia:Krzysztof Stankiewicz

Tak właśnie wyglądają Karaiby

Page 24: Awangarda Lubelska 2015 01 02