3. l. witt gen stein - dociekania filozoficzne

Upload: kuba-ligeza

Post on 17-Jul-2015

101 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

LUDWIG WITTGENSTEIN

DOCIEKANIA FILOZOFICZNEPrzeoy, wstpem poprzedzi! i przypisami opatrzy BOGUSAW WOLNIEWICZ Dane o oryginale Ludwig Wittgenstein, Philosophische Untersuchungen, zweite Auflage Philosophical Intestigations, second edition Black well Publishers Ltd, Oxford UK, 1958, 1997 SPIS TRECI Od redakcji VII Wstp. O Dociekaniach (Bogusaw Wolniewicz) IX DOCIEKANIA FILOZOFICZNE Cz pierwsza 7 Cz druga 243 Skorowidz osb 325 Skorowidz poj 326

OD REDAKCJI Przekad polski Philosophische Untersuchungen (Philosophical Investigations), po raz pierwszy opublikowany w 1972 r., zosta oparty na wydaniu drugim angielsko-niemieckim, ktre ukazao si w 1958 r. w Oksfordzie. Tumaczenia dokonano z tekstu niemieckiego, w poszczeglnych przypadkach konfrontujc pewne fragmenty z przekadem angielskim. Podstaw obecnej edycji jest polskie wydanie pierwsze, porwnane z dwujzycznym wydaniem angielsko-niemieckim z 1997 r. (w oryginalnym wydaniu z 1967 r. dodano jedynie indeks, sporzdzony przez G. Halletta, opracowany w wersji niemieckiej przez C. Schwarcka). Tekst przekadu zosta przejrzany przez tumacza; wprowadzone zmiany maj uczyni tumaczenie jeszcze bardziej bliskim

oryginaowi. Doczona przez Bogusawa Wolniewicza do tekstu Docieka rozprawa wstpna oraz indeksy osb i poj uatwi czytelnikom lektur. Nota edytorska do drugiego wydania oksfordzkiego z 1958 r. jest podpisana przez tumaczk G. E. M. Anscombe oraz przez R. Rheesa, ktry wrd innych konsultantw (G. H. von Wright, P. T. Geach, G. Kreisel, L. Labowsky, D. Paul, I. Murdoch) wzi udzia w nadaniu ostatecznej formy przekadowi angielskiemu. W nocie tej wyjaniono m.in. genez przypisw autorskich umieszczonych na dole niektrych stron pod lini. VIII Od redakcji S to uwagi Wittgensteina zaczerpnite z innych jego rkopisw, a sam autor doczy je na oddzielnych kartkach do odpowiednich stron, nie dajc bliszej wskazwki co do ich rozmieszczenia i nie zaznaczajc w tekcie odniesie. Za przykadem wydawcw angielskich zastosowalimy to rozwizanie. Przypisy wydawcy angielskiego oznaczono cyframi arabskimi, przypisy tumacza polskiego za gwiazdkami. Sowa umieszczone w podwjnych nawiasach s odniesieniami Wittgensteina do innych ustpw Docieka czy te do innych notatek filozofa. Wydawca angielski informuje czytelnika, e zadecydowa sam o umieszczeniu kocowego fragmentu Czci drugiej w obecnym miejscu. Taki wanie ukad za nim powtarzamy. Pragniemy wyrazi wdziczno czonkom Wittgenstein Trustees, ktrzy maj piecz nad spucizn Ludwiga Wittgensteina za to, e moemy poprzedzi przekad wstpem pira prof. Bogusawa Wolniewicza, i za to, e wstp ten moemy opublikowa bez koniecznoci ich autoryzacji i akceptacji. WSTP O DOCIEKANIACH Duch Docieka filozoficznych Wittgensteina jest inny ni duch jego synnego Traktatu logiczno filozoficznego. Jaki

waciwie to jest sporne do dzi. W kadym razie dziea te s tak rne od siebie w formie i treci, jakby nie pochodziy od jednego czowieka. Oba wywary wielki wpyw na filozofi XX wieku. 1. Geneza . Ludwig Wittgenstein urodzi si 26 kwietnia 1889 r. w Wiedniu; zmar 29 kwietnia 1951 r. w Cambridge. Z wyksztacenia inynier, w 1939 r. zosta w Cambridge profesorem filozofii. W 1947 r. z funkcji tej sam zrezygnowa. Dociekania filozoficzne (Philosophische Untersuchungen) ukazay si po raz pierwszy w 1953 r. w Anglii, pomiertnie. Wzorem Traktatu wydano je dwujzycznie: rwnolegle do niemieckiego oryginau bieg przekad angielski dokonany przez Elizabeth Anscombe, zatytuowany Philosophical Investigations. Pod tym angielskim tytuem dzieo stao si wkrtce znane i sawne najpierw w wiecie anglosaskim, a od lat szedziesitych take poza nim. Miar jego rezonansu jest liczba wyda. Ogem angielsk wersj Docieka wydano dotd 19 razy, bya wic wznawiana rednio co dwa i p roku: 2 razy w latach pidziesitych, 3 w szedziesitych, 4 w siedemdziesitych, 5 w osiemdziesitych i znowu 5 w dziewidziesitych. W 1960 r. ukazao si wydanie niemieckie, w tomie I zebranych Pism Wittgensteina. W 1961 r. wyszed przekad francuski, a niedugo potem woski, szwedzki, serbski, duski. W 1972 r. ukaza si przekad polski, X Wstp z tytuem pochodzcym od Elzenberga1. W tyme roku ukazaa si obszerna komputerowa konkordancja do oryginau, obejmujca okoo 1500 hase z ich penymi kontekstami, do uyteczna (wznowiono j ju w 1975 r.)2. Wittgenstein spisywa swe Dociekania od 1936 r. Na pocztku 1945 r. gotowa bya ich obecna Cz pierwsza, ktra miaa stanowi samodzieln ksik. Cz druga powstaa w latach 1947-1949. Dociekania s najpeniejszym i niejako oficjalnym wykadem tego zespou pogldw semantyczno-epistemologicznych, ktry przyjo si okrela mianem nowej filozofii Wittgensteina". Albowiem Wittgenstein, ukoczywszy w 1918 r. redakcj swego Traktatu, przez nastpne dziesi lat w ogle si filozofi nie zajmowa. Wrci do niej do nagle w 1928 r., pobudzony wysuchanym przypadkowo odczytem L. E. J. Brouwera na temat nieskoczonoci w matematyce. Odtd zaczyna si formowanie jego nowej

filozofii", ktrego efektem kocowym s wanie Dociekania. W 1929 r. przenis si do Cambridge i zosta w Anglii ju do koca ycia. Lata 1929 -1932 stanowi w myleniu Wittgensteina okres przejciowy. Pocztkowo kry ono dalej wok problematyki Traktatu, czego przejawem jest niewielki artyku Some Remarks on Logical Form3, jedyna poza Traktatem publikacja filozoficzna za ycia, a take wygoszony w tym samym czasie Wykad o etyce"4. Ten okres przejciowy odzwierciedlaj te trzy obszerne zbiory jego uwag filozoficznych", kady o objtoci duej ksiki: Philosophische Bemerkungen, pisane w latach 1929 -1930, wydane w 1964 r.; stenogramy z rozmw prowadzonych w latach 1929 -1932 z Waismannem i Schlickiem, wydane w 1967 r. jako Wittgenstein und der Wiener Kreis; oraz 1 Zob. H. Elzenberg, Z historii filozofii, M. Woroniecki (red.), Znak, Krakw 1995, s. 306. 2 Zob. H. Kaal, A. McKinnon, Concordance to Wittgenstein Philosophische Untersuchungen, Brill, Leiden 1975. 3 Proceedings of the Aristotelian Society" 1929, t. 9; przedruk w: Essays on Wittgenstein s Tractatus, I. M. Copi (red.), Macmillan, New York 1966. 4 A Lecture on Ethics, Philosophical Review" 1965, t. 74. O Dociekaniach XI Philosophische Grammatik, spisana okoo 1932 r., wydana w 1969. W roku akademickim 1933/1934 Wittgenstein podyktowa gronu swych suchaczy w Cambridge skrypt, zwany potem od koloru okadki Ksig niebiesk (The Blue Bookf. Uchodzi on susznie za pierwszy manifest jego nowej filozofii.

2. K o m p o z y c j a. Dociekania s tworem wewntrznie sabo z^r^m^wariyra Autor zreszt sam" to mowi, zastrzegajc si* w przedmowie, e waciwie stanowi one tylko album" czyli zbir elementw luno powizanych, na wzr albumu zdj rodzinnych. Ich Cz pierwsza skada si z\693 paragrafw, numerowanych jedynie bieco cyframi a^aJbsfcmir; T*z^^ za stanowi Ll4 jjuj^WjJozhaczonych cyframi rzymskimi. Brak natomiast jaKicnkolwiek znamion organizacji tekstu w postaci tytuw czy podtytuw. ^a^J^SIWSzy rzut^ok. mamy przed sob^jUw^c-aior6zny. Jetrrralfze przy bliszym wejrzeniu mona dopatrze si w Dociekaniach pewnej kompozycji, cho do niewyranej i chwiejnej. Cz pierwsz da si podzieli na dwie podczci: A ( 1 -137) i B (,1^.69^^^^^^ pasowayby, odpowiednio, tytuy jJnaezejiie^^w^ i ^Rozumienie sw"jTWida wic, e mamy~Hoczynienia z pewn filozofi: jzyka (czy sowa"), rozpatrywanego w jego dwojakim odniesieniu: semantycznym do przedmiot u (znaczenie") i pragmatycznym do o s o b y (rozumienie"). Wnikajc w t filozofi gbiej dostrzegamy, e odwrotnie ni w Traktacie pragmatyka dominuje tu nad semantyk, a psychologia nad logik. Znaczy to, e tutaj widzi si w sowie przede wszystkim narzdzie komunikacji, a tam nonik prawdy. ( 569: Jzyk jest instrumentem [...]") W obu podczciach rysuje si, cho nie zawsze wyranie, nastpujcy ich podzia dalszy na tematy: 5 Zob. L. Wittgenstein, The Blue and Brown Books, Blackwell, Oxford 1958. Wydanie polskie: Niebieski i brzowy zeszyt, prze. A. Lipszyc, . Sommer, Spacja, Warszawa 1998.

Wstp A. Znaczenie sw 1) Nazywanie i gra jzykowa ( 1-37) 2) Nazwy prawdziwe" a prostota ( 38 -64) 3) Podobiestwa rodzinne ( 65 -80) 4) Reguy i ciso ( 81 -88) 5) Logika i istota zdania ( 89 -115) 6) Filozofia jako terapia ( 116 -133) 7) Oglna forma zdania ( 134 -137) B. Rozumienie sw 1) Pojcie rozumienia" ( 138 -197) 2) Kierowanie si regu ( 198 -242) 3) Jzyk prywatny" ( 243 -315) 4) Myl a mowa wewntrzna" ( 316 -366) 5) Tosamo wyobrae ( 367-403) 6) Pojcie osoby (podmiotu") ( 404-427) 7) Wyraz myli ( 446 - 449: Negacja) ( 428-451) 8) Mylenie a rozumienie ( 452 -546) 9) Negacja ( 547 -557) 10) Wieloznaczno sw ( 558 -570) 11) Stany psychiczne ( 571 -610) 12) Pojcie chcenia" ( 611 -660) 13) Mie na myli" ( 661 -693) 41 42 43 45 47 48 i 49 50 51 52 Diagram 1

O Dociekaniach XIII Rozczonkowanie Czci pierwszej mona by posun dalej. Jeden z komentatorw6 sdzi nawet, e jej paragrafom da si przyporzdkowa numeracj systematyczn, tak jak w Traktacie. Ilustruje to przykadem 39-52, ktre u nas stanowi pierwsz poow tematu A2. Proponuje mianowicie drzewo podporzdkowa treciowych jak na diagramie 1. To samo daoby si zrobi z caym tematem A2, ale przydatno takiej hierarchizacji zdaje si nam wtpliwa. Byaby to imitacja Traktatu zupenie powierzchowna. Jego tezy tworz zwart konstrukcj logiczn, czciowo odzwierciedlon w ich numeracji. W Dociekaniach nie ma w ogle wyranych tez, s tylko lune uwagi", formuowane niejako na prb i sklejone w mylowy collage. Inna jest konsystencja logiczna tych tekstw i rnica w numeracji dobrze ten fakt oddaje. Czytelnik sprawdzi to zreszt sam. logiczne pdcci B, obracajce si gwnie wok poj postrzegania" i mylenia". Wyrnia si jedynie punkt XI, najobszerniejszy, powicony w wikszoci pewnemu zjawisku zwanemu tam postrzeganiem aspektu". Zjawisko to, niewtpliwie godne uwagi, znane ju byo jednak od innej strony z bada tzw. psychologii postaci. (Do jednego z jej reprezentantw, Wolfganga Kohlera, punkt ten zreszt wprost si odwouje7.) 3. Filozofia . Oglny pogld Wittgensteina na filozofi, znany ju z Traktatu, zosta w Dociekaniach utrzymanyProblemy filozoficzne rite s pytaniami rzeczowymi, na ktre mona by odpowiedzie sensownie tak" lub nie": s to jedynie symptomy zapltania si ludzkiego umysu w gszczu regu wasnego jzyka (zob. 1231).) Zmieni si natomiast gruntownie jego pogld na sam jzyk oraz na to, jak si z owego gszczu wypltywa. , 6 A. Kenny, Wittgenstein, Penguin, London 1973, s. 220-221. 7 Zob. niej s. 285.

XIV Wstp Jzyk nie jest tym, za co brali go Frege i Russell, a take sam autor w okresie Traktatu: spjnym systemem formalnym, dajcym si uj w cise prawida rachunku logicznego. Przeciwnie, jeston nieprzebran mnogoci rozmaitych form i funkcji synTBSlicznych gier jzykowych" skadajcych si cznie na nasz ludzki sposb ycia^ na nasz Lebensform. Gry te s midzy sob luno powizane wielorakimi stosunkami pokrewiestwa" i ujcie ich w jeden system nie jest moliwe./Tak zwane , jzyki sformalizowane" s tylko jednym z wielu rodzajw gier jzykowych i nie ma powodu, by przyznawa im w filozofii jak pozycj wyrnion. Tym samym traci te sw donioso filozoficzn logika, tak silnie przedtem eksponowana. W 1913 r. Wittgenstein w swych Uwagach o logice* napisa na samym wstpie: Filozofia skada si z logiki i metafizyki. Pierwsza jest jej baz". Teraz ju tak nie sdzi. Filozofia nie ma bazy. Zmian w jego filozofii jzyka dobrze ilustruj dwa krtkie a rwnolege 'dicta. Pierwsze pojawia si w Traktacie jako teza 3.314: Wyraenie ma znaczenie tylko w zdaniu[...]" {Der Ausdruck hat nur im Satz Bedeutung). Drugie pado w 1949 r. w rozmowie: Wyraenie ma znaczenie tylko w nurcie ycia" (Ein Ausdruck hat nur im Strome des Lebens Bedeutungf. Zauwamy jednak, e cho rozbiene, dicta te nie s wcale sprzeczne. Formuuje si w nich po prostu 4wa Jmrdzo-Jpp; warunki .j jeden syntaktyczny, drugi pragmatyczny na to, by wyraenie miao znaczenie; oba konieczne (ich poczeniem mogoby by np. dictum nastpujce: wyraenie ma znaczenie, gdy w nurcie ycia wystpuje nie z osobna, lecz uwikane w jaki kontekst zdaniowy). Ale kierunek myli, jaki wskazuj, jest oczywicie inny. Poruszajc si w gszczu gier jzykowych, myl ludzka napotyka zwodnicze analogie obrazy", jak mwi sam 8 Notes on Logic", w: L. Wittgenstein, Notebooks 1914-1916, Blackwell, Oxford 1961. Wydanie polskie w: Dzienniki 1914-1916, prze. Marcin Porba, Spacja, Warszawa 1999. Ten i pozostae cytaty w tumaczeniu wasnym. 9 Zob. N. Malcolm, Ludwig Wittgenstein. A Memoir, Oxford University Press, London 1958, s. 93.

O Dociekaniach autor a idc bezwiednie za ich sugesti stwarza sobie problemy" filozoficzne: zawsze paradoksalne, bo z gry wykluczajce moliwo zadowalajcej odpowiedzi, jednoczenie za gboko dla umysu niepokojce. Gramatyka filozoficzna", jak Wittgenstein nazywa teraz swe przedsiwzicie, dy do tego, by ow mylc i mczc analogi wydoby na jaw. Ona bowiem jest prawdziwym rdem danego problemu, czy raczej symptomu. W ten sposb chce si doprowadzi do jego zniknicia: by przesta by odczuwany jako problem", by utraci sw si fascynujc. Problem filozoficzny zostaje wtedy nie tyle rozwizany" (gelost), co rozpuszczony" (aufgelst) i o to wanie chodzi: ma si rozwia jak mara, bo tylko mar gramatyczn" jest. Procedura taka przypomina w swej intencji psychoterapeutyczne leczenie nerwic, i dlatego now filozofi Wittgensteina nazywa si OejapeutycznJ: nie rozwizuje problemw, lecz z njchje^y. Z jaTrrnrsKutkiem, to inna sprawa podobnie" jaJTlam. 4. Miejsce. Jak filozofia Docieka (czyli Wittgenstein II") ma si do tej z Traktatu (czyli do Wittgensteina I")? By to wyraniej pokaza, trzeba umiejscowi obie w szerszej panoramie filozofii wspczesnej. Niech kwadrat na diagramie 2 reprezentuje og znanych wspczenie stanowisk filozoficznych: kady punkt to inne stanowisko. Dzielimy ten og dwoma krzyujcymi si ciciami. Jedno, wzdu, to stosunek do logiki: pozytywny w filozofii analitycznej, negatywny w hermeneutycznej. Pierwsza to wspczesny racjonalizm: denie do jasnoci myli, wanie w logice widzce swj najwaniejszy instrument (tendencja jasnociowa", jak mwi Tadeusz Kotarbiski). Druga to wspczesny irracjonalizm: ch, by odsania ukryte sensy" sw, czynw, instytucji, de w czym logika z jej definicjami, klasyfikacjami i formalizacjami jest jakoby wrcz zawad przez sw niezgrabn schematyczno" i sztywno". Zamiast niej zaleca si sugestywn retoryk: swobodne polizgi po kategoriach", jak to kiedy usyszelimy od jednego z jej ordownikw.

XVI Wstp Drugie cicie, w poprzek, jest wyznaczone przez stosunek do metafizyki: niechtny w filozofii zorientowanej naturalistycznie, a yczliwy w zorientowanej transcendentalnie. Dotyczy to zwaszcza zapatrywa na natur ludzk. Wedug naturalisty czowiek jest czci przyrody: jest stworem cakowicie w niej zanurzonym. Wedug transcendentalisty inaczej: czowiek czci swej natury wykracza poza przyrod, transcenduje" j; wystaje z niej, wchodzc w jaki porzdek inny, nieznany. F. analityczna F. hermeneutyczna (racjonalizm) (irracjonalizm) 12 pozytywizm freudyzm Naturalizm filozofia nauki" Nowa Era" Kotarbiski postmodernizm Lem Wittgenstein II 34 tomizm fenomelogia Transcendentalizm Elzenberg egzystencjalizm Wittgenstein I Heidegger logika 0 Diagram 2 Otrzymujemy w ten sposb cztery typy stanowisk filozoficznych, jak na diagramie10. Pierwszym jest n a t u r a 1 i s tyczny racjonalizm. Reprezentuje go przede wszystkim pozytywizm i jego najnowsza mutacja zwana filozofi nauki". Sztandarow postaci by tu Tadeusz Kotarbiski. W typie tym mieci si jednak rwnie Stanisaw Lem. Typ drugLto n.ataxaUstyczny irracjonalizm. Na 1 0 Bardziej szczegowo piszemy o tym w artykule O sytuacji we wspczesnej filozofii w: B. Wolniewicz, Filozofia i wartoci. II, Wydzia Filozofii i Socjologii UW., Warszawa 1998.

O Dociekaniach XVII le do wszelkie odmiany freudyzmu z jednej, a postmodernizmu" z drugiej strony; naley tu te w caoci ruch Nowej Ery" (New Age), owe dzieci Wodnika". Trzecim je_st r acjonalistyczny transcendent a lTzTrrr; reprezentowany najszerzej przez tomistyczn ga filozofii katolickiej. W innej wersji, wieckiej, reprezentowa go Henryk Elzenberg11. Wreszcie typ czwarty to t r a n s c e ndentalizm irracjonalistyczny, na ktry skadaj si fenomenologia i egzystencjalizm. Nie naley tu bowiem kierowa si deklaracj Husserla, e filozofi chce uprawia cile naukowo" (ais strenge Wissenschaft), lecz tym, jak ta jej naukowo" rzeczywicie u niego wyglda, przynajmniej od 1910 r. (Chwistek sklasyfikowa j prawidowo ju dawno temu12.) Filozofia Traktatu to wyranie typ (3): oparta na logice metafizyka. A filozofia Docieka to typ (2): lekcewaenie logiki i ixkzucenie metafizyki, czyli diametralne przeciwiestwo tamtej. Jak wytumaczy t zdumiewajc wolt? Dobrego wytumaczenia brak. Gdyby dao si wskaza jakie nieodparte racje, ktre zmuszay autora do zmiany stanowiska, sprawa byaby jasna (cho i wtedy nie tumaczyaby si jeszcze uderzajca zmiana stylu: przeskok od lakonicznej stanowczoci do dywagujcego wielosowia). Jednake, jak zaraz zobaczymy, zarzuty wysuwane w Dociekaniach przeciw Traktatowi s mao przekonujce. Nie w nich zatem upatrywalibymy przyczyn zwrotu. Wygldaj raczej na dodane ex post do czego, co si dokonao w duszy autora samo, bez racji a wic irracjonalnie. 5. Traktat. Jak powiedzielimy, Wittgensteinowska autokrytyka Traktatu nie przekonuje. Pokaemy to na paru przykadach. Oto w 134-137 poddaje si krytyce pojcie oglnej formy zdania, wprowadzone w tezie 4.5 Traktatu. Mwio 1 1 Pokazuje to doskonale artyku Janusza Skarbka Koncepcja poznania w Szkole Lwowsko-Warszawskiej oraz w filozofii Henryka Elzenberga. Zbienoci i rnice, Przegld Filozoficzny" 1998, nr 2. '2 Zob. L. Chwistek, Tragedia werbalnej metafizyki, Kwartalnik Filozoficzny" 1932, nr 1.

XVIII Wstp si tam, e form t wyraa zdanie: Jest tak a tak". Susznie wskazuje si trazA e formua ta jest w istocie zmienn zdaniow i reprezentuje dowolne zdanie oznajmujce. Peni zatem w mowie potocznej t sam rol, jak w symbolice logicznej peni litery p" czy g". I tu dodaje si z przeksem: a litery 'p' nikt przecie nie uzna za ogln form zdania". ty Traktacie respektowane byo jednak wane rozrnienie: znaku" i symbolu". Znak stanowi tylko cz symbolu; jest mianowicie tym, co z symbolu bezporednio wida, co w nim podpada pod zmysy. Albo ujmujc rzecz odwrotnie: symbol jest to znak wraz z rzdzcymi jego uyciem reguami skadni logicznej. Rozrnienie to odnosi si take do zmiennych: znak zmiennej i symbol zmiennej to nie to Samo. Formua Jest tak a tak" podobnie jak litera p" wyraa ogln form zdania dopiero jako symbol; a wyraa j dziki temu, e w symbolu owym wszelka tre zdaniowa zostaa wygaszona przez jej uzmiennienie regu podstawiania: wstaw sobie za 'p' co chcesz, byle to byo jakie zdanie zawsze bdzie dobrze". Ta pusta forma pozwala jednak wyrazi pewne prawdy logiczne, np. pierwsze prawo podwjnego przeczenia: jeeli jest tak a tak, to nieprawda, e tak nie jest" (albo w zapisie symbolicznym: p ~ ~ p"). Podobnie sprawa wyglda z krytyk przedstawiajcej funkcji zdania. W 435 czytamy: Na pytanie Jak zdanie to robi, e przedstawia?)) odpowied mogaby brzmie: A czy tego nie wiesz? Widzisz to przecie, kiedy go uywasz)). Nic tu nie jest ukryte". W Traktacie odpowiadao si na to samo pytanie, e owa funkcja polega na wsplnocie formy logicznej midzy zdaniem a przedstawianym w nim stanem rzeczyfTeraz zamiast odpowiedzi otrzymujemy figur retoryczn, ktrej rwnie dobrze mona by uy wobec pytania: Jak rower to robi, e jedzie?". W tym sensie, co dla roweru, wiem" to i dla zdania: umiem jedzi i umiem mwi. Ale nie o to przecie chodzi, gdy intryguje nas dynamika owej jazdy, czy semantyka owej mowy. W 71 i 77 poddaje si krytyce logiczny postulat ostroci poj. Aby go podway, autor kae nam wzi

O Dociekaniach XIX pod uwag takie oto zadanie: dane jest jakie malowido o rozpywajcych si konturach, do ktrego mamy sporzdzi odpowiadajce mu" malowido o konturach ostrych. Stogeruje si przy tym, i jest to zadanie niewykonalne. Tymczasem sugestia niewykonalnoci nie bierze si tu wcale z samego zadania, lecz ze sposobu, w jaki je sformuowano: odpowiadajce mu" alezjak dokadnoci ? Jeeli to sprecyzowa, np. z tak, by z odlegoci jednego metra kopia bya nie do odrnienia od oryginau, to zadanie staje si od razu wykonalne. Pokazuj to reprodukcje obrazw, albo nagrania pyt kompaktowych. Trzeba jedynie narzuci na orygina dostatecznie gst siatk rozdzielcz, co technicznie nie jest oczywicie proste, ale sensownoci zadania nie szkodzi. A owa dostateczno" bdzie oczywicie zalee od danej dokadnoci bo dla obrazu cigego dokadno absolutna nie istnieje, a obraz dyskretny si nie rozpywa. JB&tgnstein odszed tu daleko od mylenia inynierskiego, tak jeszcze widocznego w Traktacie, W Wielkim maszynopisie" (Big Typescript), wydanym dotd tylko we fragmentach, Wittgenstein powiada: Syszymy cigle, e [od czasw greckich] filozofia nie zrobia adnych p.Qstejpw [...]. Powodem jest to, e nie zmieni si nasz jzyk Lnasuwa nam wci te same pytania. Dopki uywamy czasownika 'by' jak czasownikw je i pi [...], bdziemy sie stale rozbija o te same przeszkody, przypatrujc si wiatu w konfuzji . Mona tu oponowa co najmniej dwojako. Po pierwsze: >; pod tym wanie wzgldem jzyk nasz zmieni si od czasw greckich bardzo powanie, mianowicie przez wczenie do symboliki matematycznej i logicznej. W tej symbolice odpowiedniki zwrotw x je" i x jest" nie s uywane tak samo: pierwszy jest tam funkcj zdaniow (Fx", drugi kwantyfikatorem 3x". To za nie jest bynajmniej jedynie rnic ortografii, ksztatu graficznego znakw t np., e raz uyto litery odwrconej, a raz nie. Jest to bowiem rnica w ich skadni logicznej: w reguach, jakim podlegaj jako symbole i przez ktre inaczej 1 3 W tomie: Ludwig Wittgenstein: Phiosophical Occasions 1913-1951, J. Klagge i A. Nordmann (wyd.), Hackett, Indianapolis - Cambridge 1993.

XX Wstp wchodz w konstrukcj zda inaczej wpywaj na warunki ich prawdziwoci i wasnoci dedukcyjne. Po drugie: moe to nie tyle jzyk nasuwa nam wci te same pytania, ~fle odzwierciedlajca si w nim wci ta sama rzeczywisto? Moe to ona oklnie tak do nas przemawia, przez jego misternie logiczn budow, i wci od nowa wtrca nas w filozoficzne zdumienie? ,Lz^mjel czas?" pyta Tomasz Mann w Zaczarowanej grze"; i odpowiada: Tajemnic bezistotny a wszechmocny"14. Wittgenstein ( 90) radzi uprzytomni tu sobie rodzaj wypowiedzi, jakie zwykle na temat czasu wygaszamy, ich gbsz gramatyk" zwyczajnych wypowiedzi, takich jak nie mam czasu", czas ju i" albo dawnomy si nie widzieli". Ale czy owa bezistotna wszechmoc stanie si przez to mniej tajemnicz? Dawni Persowie wierzyli, e ojcem wszystkiego take obu ich odwiecznie walczcych z sob bogw jest zurwan akarane, bezkresny czas". Pewnego za razu nasz wnuk, chopiec wtedy niespena czteroletni i jeszcze niepewny w swej polszczynie, zapyta powanie, a cakiem spontanicznie: Czy kiedy, dawno dawno, mnie te nie bdzie?" (a niecay rok pniej zapyta podobnie: Gdzie waciwie koczy si wiat?"). Ta wiara Persw i ten niepokj dziecka miaaby to by jedynie kwestia le rozumianej gramatyki" czasu? Sdzilibymy raczej, e leczy czowieka z takich wiar i niepokojw to leczy go z czowieczestwa. Kto zreszt chce, niech si z. nich leczy, ale czemu i nas namawia? Gombrowicz napisa: Tojiiejny mwimy jzykiemtrto on nami mwi"15. Jzyk nie jjest^naszym fabrykatem, jak znaki drogowe lub pasta do zbw, lecz emanacj wszechwiata. My stanowimy tylko konstrukcj pomocnicz. Aeby przemwi, wiat musia wyemanowa sw tub i tak si stao. Moe wic jest odwrotnie, ni chciayby 1 4 Przekad B.W. Por. T. Mann, Czarodziejska gra, t. I, prze. J. Kramsztyk, Warszawa 1999, rodz. 6 (pierwsze zdanie). 1 5 Cyt. za: C. Miosz, Ogrd nauk, Norbertinum, Lublin 1991, s. 171. Co bardzo podobnego powiedzia ze swej strony znany neurofizjolog prof. Jerzy Konorski (1903 - 1973): To nie my mamy mzg, to mzg ma nas".

O Dociekaniach XXI DgciekaniaiJo nie gramatyka wchania fibzofie^ki^densujac^ cal-jej chmur w kropelk iiauki o jzyku" (s. 311); to filozofia zaczyna przenika do gramatyki, zmieniajc ^myj^i siebie. Autor Traktatu te ewentualnoci widzia. A potem zniky mu one z pola widzenia i zpstajedyme realno rzeczy namacalnych i towarzyszce im gry jzykowe". Na _tym wanie polega naturalizm: pewne aspekty rzeczywistoci, !e ie-przyrodnicze, ulatniaj si. 6. Antymentalizm. CcLMnciekajest wiadomie. riegatywny: nie rozwija si w nich wlasnyTT pogldw, JyJ^o_4}odwaa.c_udze^ Programowo unika jsi Je wszelkiej teorii ( 109), cho tu i wdzie pojawiaj si jakie jej zawizki. Najbardziej znane stao si pxz^mwj]ajne_sw do narzdzi ( 11) oraz utosamieni^^naczenia sw ze sppsobeni^ ich uycia w grze jzykowej" ( 43)."Czterdzieci lat temu haso Wittgensteina znaczeje ^o^sposb ubycia" (meaning is use) zostao przez wielu przyjte entuzjastycznie jako nowa teoria znaczenia". Oto nareszcie mwiono stajemy w filozofii jzyka i mylenia na mocnym gruncie: sowo to instrument, ktrym ludzie oddziauj wzajemnie na swe zachowanie; a jego znaczenie to p prostu sposb, w jaki ono na to zachowanie wpywa. Takie instrumentalne ujcie jzyka nie byo co prawda a tak bardzo nowe, ale nowy by rzeczywicie jego naturalistyczny radykalizm, asymilacja ludzkiej mowy do kodw zwierzcych16. Haso Wittgensteina trafiao w gust skonnej do naturalizmu epoki i tym tumaczy si wielka popularno, jak wnet zyskao. A przydawaa jej jeszcze fama Traktatu, tak dramatycznie i widowiskowo przekrelonego teraz przez samego twrc. Samemu Wittgensteinowi haso instrumentalizmu suyo, jedynie do zakwestionowania innej teorii znaczenia, ktr mona by nazwa asocjacyjn" albo mentalistyczn~ ". Wedug tej teorii znaczeniem sowa jest co w umyle 1 6 W sprawie tej asymilacji patrz rozdziay Jzyki i kody i O pojciujzyka w naszej cytowanej wyej ksice Filozofia i wartoci. II.

XXII Wstp (in mente), co sowu tylko towarzyszy, a mogoby istnie take bez niego: jaki skojarzony ze sowem twr duchowy myl, obraz wewntrzny" czy inne zjawisko psychiczne ktry przez to sowo wzbudzany jest w wiadomoci. Krytyka tej. starej- teorii jest jednym z motyww przewodnich nowej filozofii Wittgensteina. Ju w 1934 r. pisa on: Znaczenie zwrotu charakteryzuje si dla nas przez uytek, jaki z niego robimy. Znaczenie nie jest duchowym akompaniamentem wyraenia17. Nie kwestionuje si tu bynajmniej, e dwikowi lub widokowa sowajnojga^ioj^ psycfficzne: myli, obrazy, wspomnienia, odczucia. Mog ^~ale jii musza^ i w tym rzecz. Bo skoro nie musz w kadym razie adne okrelone, bo j a k i e , raz te, raz inne, moe i musz to nie one stanowi jego znaczenie. On o bowiem jest stae. Matematycznie daoby si to powiedzie tak: znaczenie jest f u njc cj _sJtowa, a wzbudzany sowem duchowy akompaniament" nie jest. Postawmy spraw inaczej. odwrcenie figury d) Jednake midzy moimi wraeniami wywoanymi przez c i d zachodzi chciaoby si rzec inna rnica ni midzy wywoywanymi przez a i przez b. Figura d wydaje si np. porzdniej napisana ni c. (Porwnaj z jedn z uwag Lewisa Carolla.) Figur d atwo jest skopiowa, figur c trudno. Wyobra sobie kaczko-zajca ukrytego w pltaninie kresek. Naraz dostrzegam go w obrazku, i to po prostu jako zajca. Innym razem, patrzc na ten obrazek, postrzegam t sam lini, ale jako kaczk, przy czym nie musz wcale wiedzie, e bya to w obu wypadkach ta sama linia. A czy pniej, kiedy widz ju jak aspekt si zmienia, mgbym rzec, e aspekt kaczki i zajca widz teraz zupenie inaczej ni wtedy, gdy rozpoznawaem je z osobna w pltaninie kresek? Nie. Zmiana aspektu wywouje jednak zdziwienie, ktrego rozpoznanie nie wywoywao. Kto w jednej figurze szuka drugiej i nastpnie j tam znajduje, ten tym samym widzi pierwsz figur w nowy sposb. Potrafi j teraz nie tylko inaczej opisa; spostrzeenie tego byo te nowym doznaniem wzrokowym. Ale niekoniecznie musi by tak, i miaby ochot rzec: Pierwsza figura wyglda teraz zupenie inaczej; nie przy

Cz druga, Xl pomin w niczym poprzedniej, chocia jest do niej przystajca!". Jest tu mnstwo pokrewnych sobie zjawisk i moliwych poj. Czy wic kopia figury stanowi niedoskonay opis mego doznania wzrokowego? Nie. Jest bowiem kwesti okolicznoci, czy i jakie dalsze szczegy byyby potrzebne. Kopia moe by niedoskonaym opisem: jeeli pozostawia jakie pytania. Mona naturalnie powiedzie: Istniej takie rzeczy, ktre podpadaj zarwno pod pojcie 'obrazkowego zajca', jak i pod pojcie 'obrazkowej kaczki'. Rzecz tak jest obraz, rysunek. Ale wraenie nie jest jednoczenie wraeniem obrazkowej kaczki i wraeniem obrazkowego zajca. Tym, co naprawd widz, musi by przecie co, co powstaje we mnie pod wpywem przedmiotu". To, co we mnie powstaje, byoby swego rodzaju odzwierciedleniem, czym, co samo z kolei moe by obserwowane, co mona mie jako przed sob: nieomal czym w rodzaju materializacji. Materializacja taka jest czym przestrzennym i musi by w caoci opisywalna w pojciach przestrzennych. Moe si np. umiecha (gdy jest twarz), ale pojcie yczliwoci do jej charakterystyki nie naley, jest jej cakowicie obce (cho moe jej suy). Kiedy mnie pytasz o to, co widziaem, to potrafi moe sporzdzi szkic, ktry by to pokazywa; natomiast tego, jak zmieniao si moje spojrzenie, nie bd ju w wikszoci wypadkw wcale pamita.

Dociekania filozoficzne Pojcie 'widzie' sprawia wraenie zagmatwanego. No c, takie wanie ono jest. Patrz na krajobraz; wzrok mj bdzi, dostrzegam sporo wyranego i niewyranego ruchu; jedno utrwala mi si jasno w pamici, drugie zupenie mtnie. Jak bardzo nierwno moe si jawi nam to, co widzimy! A teraz zobacz, co nazywamy opisem tego, co si widzi"! Ale to wanie nazywamy opisem tego, co si widzi. Nie istnieje jaki jeden waciwy, porzdny przypadek takiego opisu gdzie reszta byaby jeszcze niejasna, czekajca wyjanienia albo po prostu rzucenia do kta jako odpadek. Tutaj grozi nam ogromne niebezpieczestwo: denie do subtelnych rozrnie. Tak samo bywa wtedy, gdy chcemy objania pojcie ciaa fizycznego za pomoc tego, co 'naprawd si widzi'. Tymczasem trzeba tu akceptowa codzienn gr jzykow, a bdne sposoby przedstawiania wskaza jako takie. Prymitywna gra jzykowa, jakiej uczy si dziecko, nie wymaga uzasadnie; prby uzasadnienia trzeba odrzuci. Rozwa dla przykadu aspekt trjkta. Trjkt mona widzie: jako trjktny otwr, jako bry, jako rysunek geometryczny; jako ustawiony na podstawie, jako zawieszony na wierzchoku; jako gr, jako klin, jako strza lub jako wskazwk; jako przewrcon bry, ktra winna sta (np.) na krtszej przyprostoktnej, jako poow rwnolegoboku i jako wiele innych rzeczy.

Cz druga, Xl Mona tu myle raz o tym, raz o tamtym, bra to raz za to, raz za tamto bdziesz to wtedy widzia raz tak, a raz tak". Tylko jak? Nie ma tu bliszych wskaza. Jak jest jednak moliwe, e pewn rzecz widzimy zgodnie z interpretacj? Pytanie to ujmuje spraw jako dziwny fenomen; jakby wtaczano co do formy, co waciwie do niej nie pasuje. Ale adnego wtaczania ani wymuszania tu nie byo. Kiedy wydaje si, e dla takiej formy nie ma miejsca wrd innych form, winiene szuka jej w innym wymiarze. Jeeli tu nie ma na ni miejsca, to znajdzie si ono wanie w innym wymiarze. (W tym znaczeniu nie ma te miejsca na osi liczb rzeczywistych dla liczb urojonych. To znaczy: zastosowania pojcia liczby urojonej s mniej podobne do pojcia liczby rzeczywistej, ni to wida z rachunku. Trzeba zej do zastosowa wtedy pojcie to znajdzie swe niejako nieoczekiwanie odmienne miejsce.) A co powiemy na takie owiadczenie: Mona widzie co jako to, czego mogoby ono by obrazem"? To znaczy: Aspekty pojawiajce si w zmianach aspektu s tymi, ktre na odpowiednim obrazie figura mogaby mie stale. I rzeczywicie: trjkt moe na jednym obrazie sta, na drugim wisie, na trzecim przedstawia jaki przewrcony przedmiot tak mianowicie, e ja obserwator nie powiedziabym: To mogoby te przedstawia co przewrconego", lecz: Szklanka przewrcia si i ley oto stuczona". Tak reagujemy na obraz. Czy mgbym powiedzie, jaki musi by obraz, ktry by to powodowa? Nie. S bowiem sposoby malowania, ktre

282 Dociekania filozoficzne mi np. niczego w tak bezporedni sposb nie mwi, a jednak mwi co innym ludziom. Sdz, e nawyk i wychowanie nie s tu bez wpywu. Co to znaczy 'widzie' na obrazku kul unoszc si w powietrzu? Czy polega to tylko na tym, e opis ten mam najbliej pod rk, e jest on czym oczywistym? Nie; mgby on by taki z rnych powodw. Mgby np. by po prostu tradycyjnie przyjty. Co wic jest wyrazem faktu, e obraz nie tylko np. tak wanie rozumiem (e wiem, co ma przedstawia), lecz e go te tak wanie widz? Wyrazem tego bdzie: Ta kula zdaje si unosi w powietrzu", Wida, jak si unosi", albo ze specjalnym akcentem: Ale ona unosi si!". Taki wic jest wyraz brania czego za co. Ale nie jest jako taki uywany. Nie zastanawiamy si tu nad tym, jakie to ma przyczyny i co w konkretnym przypadku wraenie to wywouje. A czy jest to jakie szczeglne wraenie? Przecie widz co innego widzc, e kula si unosi, ni gdy po prostu widz, e gdzie ley". To znaczy waciwie: Wyraenie takie jest uzasadnione! (Bo wzite dosownie jest tylko powtrzeniem.) (A jednak moje wraenie nie jest te wraeniem kuli naprawd unoszcej si. S bowiem rne rodzaje 'widzenia przestrzennego'. Przestrzenno fotografii i przestrzenno tego, co widzi si w stereoskopie.) A czy jest to rzeczywicie inne wraenie?" By na to odpowiedzie, chciaoby si zada sobie samemu pytanie, czy rzeczywicie istnieje we mnie wtedy co innego.

Cz druga, XI Ale jak mgbym si o tym przekona? To, co widz, inaczej opisuj. Niektre rysunki widzi si zawsze jako paskie, inne czasem albo zawsze jako przestrzenne. Chciaoby si tu rzec: Wraenie wzrokowe rysunku widzianego przestrzennie jest przestrzenne; np. dla schematu szecianu jest szecianem. (Bo opis tego wraenia jest opisem szecianu.) Dziwne si zatem wydaje, e przy jednych rysunkach wraenie nasze jest czym paskim, a przy innych czym przestrzennym. Rodzi si tu pytanie: Gdzie si to skoczy?". Czy widzc obraz pdzcego konia tylko wiem, e chodzi o ten wanie typ ruchu? Czy jest przesdem, e na obrazie widz go w pdzie? Czy wic pdzi moje wraenie wzrokowe? O czym informuje mnie ten, kto mwi: Widz to teraz jako ..."? Jakie nastpstwa pociga za sob ta informacja? Co mgbym z ni pocz? Ludzie czsto kojarz barwy z samogoskami. Mogoby by tak, e wielokrotnie powtrzona samogoska zmieniaaby dla kogo sw barw. Na przykad a bdzie dla kogo 'raz niebieskie raz czerwone'. Wypowied: Teraz widz to jako mogaby znaczy dla nas tylko tyle, co: Teraz a jest dla mnie czerwone". (W wietle obserwacji fizjologicznych nawet taka zmiana mogaby sta si dla nas wana.) Przychodzi mi tu na myl, e rozmawiajc o sprawach estetyki uywamy sw: Musisz to tak widzie, tak to jest pomylane"; Widzc to tak, zobaczysz, gdzie jest

284 Dociekania filozoficzne bd"; Suchaj tych taktw jako wstpu"; Suchaj tego w takiej tonacji"; Powiniene to tak frazowa" (moe si to odnosi tak do suchania, jak i do gry). Figura a ma przedstawia wypuky stopie i suy do demonstrowania jakich zjawisk przestrzennych. W tym celu prowadzimy np. przez punkty rodkowe obu paszczyzn prost a. Ot gdyby kto figur t widzia przestrzennie tylko chwilami a i wtedy raz jako wkls, raz jako wypuk to ledzenie naszej demonstracji mogoby mu nastrcza trudnoci. Jeeli za aspekt paski jawi mu si na przemian z przestrzennym, to jest to tak, jak gdybym pokazywa mu w trakcie demonstracji dwa zupenie rne przedmioty. Co to znaczy, gdy patrzc na jaki rysunek z geometrii wykrelnej powiadam: Wiem, e linia ta staje si tutaj znowu widoczna, ale nie potrafi jej tak widzie1! Czy znaczy to po prostu, e brak mi wprawy w operowaniu rysunkiem, i e wskutek tego niezbyt dobrze si w nim 'rozeznaj'? C, wprawa stanowi z pewnoci jedno z naszych kryteriw. Tym, co przekonuje nas o przestrzennym widzeniu rysunku jest swego rodzaju 'rozeznanie', np. pewne gesty, wskazujce na stosunki przestrzenne: subtelne odcienie zachowania. Widz, e na obrazie strzaa przeszywa zwierz. Trafia je w szyj i wystaje z karku. Niech to bdzie obraz

Cz druga, XI sylwetowy. Czy widzisz strza czy tylko wiesz, e owe dwa kawaki maj by czciami jednej strzay? (Porwnaj figur Kohlera dwu przenikajcych si szecioktw.) To przecie nie jest widzenie]" To przecie jest widzenie!" I jedno, i drugie musi da si pojciowo usprawiedliwi. To jest przecie widzenie! Pod jakim wzgldem jest to widzenie? Zjawisko to w pierwszej chwili nas zadziwia, ale z pewnoci znajdzie si dla niego jakie fizjologiczne wyjanienie". Nasze zagadnienie ma charakter pojciowy, a nie przyczynowy. Gdyby obraz przeszytego strza zwierzcia, albo przenikajcych si szecioktw, pokazano mi tylko na chwil, i gdybym mia go na tej podstawie opisa, to to byby opis; gdybym mia go narysowa, to wykonana przeze mnie kopia byaby na pewno nader niedoskonaa, lecz uwidaczniaaby ona jakie zwierz przeszyte strza albo dwa przenikajce si wzajemnie szeciokty. Czyli: Pewnych bdw nie popenibym. Pierwsz rzecz, jaka rzuca mi si na tym obrazie w oczy, jest: to s dwa szeciokty. Patrz teraz na nie i zastanawiam si: Czy widz je naprawd jako szeciokty?". Mianowicie przez cay czas, kiedy mam je przed oczami? (Zakadam, e ich aspekt si nie zmieni.) I chciabym odrzec: Nie myl o nich cay czas jako o szecioktach". Kto mwi mi: Zobaczyem to od razu jako dwa szeciokty. I to byo wszystko, co widziaem". Ale jak to

286 Dociekania filozoficzne rozumie? Myl, e na pytanie: Co widzisz?" mgby od razu odpowiedzie tym opisem, nie traktujc go nawet jako jednego z wielu moliwych. Opis ten jest jak odpowied: Jaka twarz", po pokazaniu mu figury: Najlepszym opisem tego, co na chwil mi pokazano, jest to: ... Robio to wraenie zwierzcia stajcego dba". Pojawia si zatem zupenie okrelony opis. Czy byo to widzenie czego, czy te bya to jaka myl? Nie prbuj analizowa w sobie tego przeycia! Mogoby by tak, e widziabym najpierw w obraz jako co innego, a potem powiedziabym sobie: Ach, to s dwa szeciokty!". Zatem aspekt by si zmieni. Ale czy dowodzi to, e faktycznie widziaem przedtem co okrelonego? Czy jest to naprawd doznanie wzrokowe?" Pytanie: Pod jakim wzgldem? Trudno tu dostrzec, e chodzi o ustalanie poj. Pojcia nam si narzucaj. (Nie wolno ci o tym zapomina.) Kiedy nazwabym to czyst wiedz, nie widzeniem? Na przykad wtedy, gdyby kto posugiwa si obrazem jak rysunkiem technicznym, gdyby czyta go niczym wiatokopi. (Subtelne odcienie zachowania. Czemu s one wane? Bo maj wane nastpstwa.) Dla mnie jest to zwierz przeszyte strza". Tak to

Cz druga, XI ujmuj, takie jest moje nastawienie wobec figury. Oto jedno ze znacze, w jakich mona tu mwi o 'widzeniu'. Czy jednak mgbym w tym samym sensie powiedzie: Dla mnie s to dwa szeciokty"? Nie w tym samym, ale w podobnym. Musisz pamita o roli, jak w naszym yciu graj obrazy typu malowide (w przeciwiestwie do rysunkw technicznych). Nie ma tu bynajmniej jednolitoci. Porwnaj z tym: Wywieszamy czasem na cianach przysowia, ale nigdy twierdzenia mechaniki. (Nasz stosunek do jednych i drugich.) Po osobie, ktra widzi rysunek jako zwierz, spodziewam si czego innego ni po takiej, ktra jedynie wie, co rysunek ma przedstawia. Moe lepiej byoby to wyrazi tak: Patrzymy na fotografi, na wiszcy na cianie obraz, jako na sam przedstawiony obiekt (jako na czowieka, na krajobraz). Tak mogoby nie by. atwo wyobrazi sobie ludzi, ktrzy mieliby inny., stosunek do obrazw. W ktrych fotografie budziyby np. odraz, jako e bezbarwna twarz lub choby tylko zmniejszona zdawaaby si im nieludzka. Jeeli powiadam: Patrzymy na portret jak na czowieka" to kiedy i jak dugo to robimy? Czy zawsze, kiedy go widzimy (i gdy nie widzimy go np. jako co innego)? Mgbym tu odpowiedzie twierdzco, okrelajc przez to bliej pojcie patrzenia. Powstaje teraz pytanie, czy jest dla nas wane jeszcze jakie inne, pokrewne pojcie mianowicie pojcie widzenia-tak", ktre zachodzi tylko wtedy, gdy obraz zajmuje mnie jako (przedstawiony na nim) przedmiot.

288 Dociekania filozoficzne Mona by rzec: Nie zawsze obraz, gdy-go widz, jest dla mnie ywy. Jej obraz umiecha si do mnie ze ciany". Nie zawsze, gdy pada na moje spojrzenie, musi tak by. Kaczko-zajc. Zadajemy sobie pytanie: Jak jest moliwe, by oko w punkt patrzyo w pewnym kierunku? Spjrz, jak on patrzy" (A przy tym sami 'patrzymy'.) Nie mwimy tego jednak i nie robimy przez cay czas przygldania si obrazowi. Czym wic jest owo: Spjrz, jak on patrzy!" czy jest to wyraz jakiego doznania? (We wszystkich tych przykadach nie d do adnej kompletnoci. Nie chodzi mi bowiem o klasyfikacj poj psychologicznych. Przykady maj tylko uatwi czytelnikowi rozeznanie si w pojciowych niejasnociach.) Widz to teraz jako pewien ..." idzie w parze z: Usiuj zobaczy to jako pewien ..." albo: Nie potrafi jeszcze zobaczy tego jako pewnego ..." Nie mona natomiast usiowa zobaczy konwencjonalnego obrazka lwa jako lwa, albo litery F jako tej wanie litery. (A mona np. jako szubienic.) Nie zastanawiaj si: Jak to jest u mnieT. Zastanw si: Co wiem o innych?". Jak wic gra si w t gr: To mogoby by te tym'! {Tym, czym dana figura mogaby te by jako co mona by j widzie nie jest po prostu jaka inna figura. Kto mwi: moe mie bardzo rne rzeczy na myli.)

Cz druga, XI Dzieci grywaj w t gr. O skrzyni mwi np., e jest teraz domem, i potem traktuj j zupenie jak dom. Wplataj w ni swe zmylenia. Czy dziecko widzi wtedy skrzyni jako dom? Zapomina cakiem, e jest to skrzynia; dla niego jest to naprawd dom". (wiadcz o tym okrelone oznaki.) Czy nie byoby wic suszne rzec, e widzi j jako dom? Kto umiaby si tak bawi i w okrelonej sytuacji wykrzyknby odpowiednim tonem: Teraz to jest dom!" ten daby wyraz olnieniu aspektem. Gdy sucham kogo, kto mwi o kaczko-zajcu, i kto teraz mwi w okrelony sposb o szczeglnym wyrazie owego zajczego pyszczka, wtedy powiedziabym, e widzi on teraz obrazek jako zajca. Wyraz gosu i gestu jest tu taki sam, jak gdyby zmieni si obiekt, stajc si wreszcie tym czy tamtym. Ka przegrywa sobie wielokrotnie pewien temat, za kadym razem w coraz wolniejszym tempie. Wreszcie mwi: Teraz jest dobrze" albo: Dopiero teraz jest to marsz", Dopiero teraz jest to taniec". W tym tonie rwnie wyraa si olnienie aspektem. 'Subtelne odcienie zachowania' Jeeli moje rozumienie tematu wyraa si w tym, e gwid go z waciwym wyrazem, to mamy tu przykad owych subtelnych odcieni. Aspekty trjkta: Jest to tak, jakby pewne wyobraenie zetkno si z wraeniem wzrokowym i przez jaki czas pozostawao z nim w kontakcie. Ale pod tym wzgldem aspekty te rni si np. od wklsego i wypukego aspektu stopnia, a take od

290 Dociekania filozoficzne aspektw figury (bd j nazywa podwjnym krzyem") jako biaego krzya na czarnym tle i jako czarnego krzya na tle biaym. Pamitaj, e opis wymieniajcych si aspektw jest za kadym razem zupenie innego rodzaju. (Pokusa, by rzec: Widz to tak" wskazujc na to samo przy to" i tak".) Wyeliminuj sobie zawsze obiekt prywatny przyjmujc, e stale si on zmienia, ale tego nie zauwaasz, gdy stale myli ci pami. O obu aspektach podwjnego krzya (bd je nazywa aspektami A) mona by kogo informowa po prostu w ten sposb, e wskazywaoby si na przemian to stojcy osobno krzy biay, to taki krzy czarny. Mona sobie nawet wyobrazi, e byaby to prymitywna reakcja nieumiejcego jeszcze mwi dziecka. (Informujc o aspektach A wskazuje si zatem pewn cz figury podwjnego krzya. Natomiast aspektw kaczko-zajca nie da si opisa analogicznie.) 'Aspekt kaczki i aspekt zajca widzi' tylko ten, kto zna postaci obu tych zwierzt. Analogiczny warunek nie zachodzi dla aspektw A. Kaczko-zajca mgby kto uwaa po prostu za obrazek zajca, a podwjny krzy za obrazek czarnego krzya. Nie mgby natomiast uzna samej figury trjkta za obraz przewrconego przedmiotu. By dostrzec ten aspekt trjkta, trzeba wyobrani.

Cz druga, XI Aspekty A nie s aspektami istotnie przestrzennymi; czarny krzy na biaym te nie musi z istoty swej mie biaej paszczyzny za to. Mona by wpoi komu pojcie czarnego krzya na tle innego koloru, cho nie pokazywaoby mu si innych krzyy ni malowane na papierze. Tem' jest wtedy po prostu otoczenie figury krzya. Aspekty A nie wi si z moliwoci zudze w ten sam sposb, w jaki przestrzenne aspekty rysunkw szecianu czy stopnia. Schemat szecianu mog widzie jako pudeko; a czy take: raz jako papierowe, raz jako blaszane? C miabym rzec, gdyby kto mnie zapewnia, e on to potrafi? Mog tu rozgraniczy pewne pojcia. Przygldajc si obrazowi pomyl take o wyraeniu 'odczuwany. (Czuje si mikko tej materii".) (Wiedza w marzeniu sennym. I wiedziaem, e w pokoju by ...".) W jaki sposb uczymy dziecko (np. przy rachowaniu): Teraz we te punkty razem!" albo: Teraz te przynale do siebie"? Widocznie wzi razem" i przynalee do siebie" znaczyo dla pierwotnie co innego, ni e co widzi si tak albo inaczej. Jest to uwaga o pojciach, a nie o metodach nauczania. Pewien rodzaj aspektw mona by nazywa aspektami organizacji". Ze zmian aspektu zaczynaj przynalee do siebie fragmenty obrazu, ktre przedtem do siebie nie przynaleay. W trjkcie mog teraz widzie to jako wierzchoek, a to jako podstaw nastpnie za to jako wierzchoek, a to jako podstaw. Jest jasne, e sowa: Teraz widz to jako wierzchoek" nic jeszcze nie mog mwi uczniowi, ktry dopiero co zaznajomi si z pojciami wierzchoka,

292 Dociekania filozoficzne podstawy itd. Nie jest to jednak pomylane jako zdanie empiryczne. Jedynie o kim, kto potrafi biegle posuy si w pewien sposb figur powiedzielibymy, e teraz widzi j tak, a teraz tak. Podoem tego przeycia jest opanowanie pewnej techniki. Jakie to jednak dziwne, e miaoby to stanowi warunek logiczny tego, i kto przeywa to a to! Nie powiesz przecie, e 'bl zba ma' tylko ten, kto potrafi to a to zrobi. Wynika std, e nie moemy tu mie do czynienia z tym samym pojciem przeycia. Jest ono inne, cho pokrewne. Jedynie o kim, kto to a to umie, tego a tego si nauczy, to a to opanowa, mona rzec sensownie, e to przeywa. A jeeli brzmi to niemdrze, to zwa, e modyfikuje si tutaj pojcie widzenia. (Refleksja taka okazuje si nieraz potrzebna, by wyzby si poczucia zawrotu gowy w matematyce.) Formuujemy wypowiedzi, a dopiero pniej otrzymujemy obraz ich ycia. Jak mogem widzie, e jest to postawa niezdecydowana, nie wiedzc uprzednio, e jest to pewna postawa, a nie anatomia owego stworzenia? Czy nie znaczy to jedynie, e tego pojcia, ktre odnosi si nie tylko do sfery wzrokowej, nie mona nastpnie uywa do opisu tego, co si widzi? A czy mimo to nie mgbym mie czysto wzrokowego pojcia postawy niezdecydowanej, wylknionej twarzy? Pojcia te mona porwna do poj 'dur' i 'mol', ktre maj wprawdzie zabarwienie emocjonalne, ale mona ich te uywa do opisu samej tylko postrzeganej struktury.

Cz druga, XI Okrelenie smutna" w zastosowaniu np. do rysunku twarzy charakteryzuje ugrupowanie kresek w owalu. W zastosowaniu do czowieka ma inne znaczenie chocia pokrewne. {Nie znaczy to jednak, by smutny wyraz twarzy by podobny do uczucia smutku!) Pamitaj te o tym: Czerwie i ziele mona tylko zobaczy, nie usysze; natomiast o ile smutek mona zobaczy, o tyle mona go te usysze. Pomyl o zwrocie: Syszaem zawodzc melodi"! A teraz kwestia: Czy syszy on to zawodzenie?". Jeeli odpowiem: Nie, nie syszy, tylko czuje" to co tym osignem? Nie umiem nawet wskaza narzdu owego 'czucia'. Kto powiedziaby moe: Oczywicie, e sysz!". Kto inny: Waciwie nie sysz". Dadz si tu jednak stwierdzi rnice poj. Zareagujemy na twarz inaczej ni ten, kto rozpozna j jako zalknion (w caym tego sowa znaczeniu). Nie chc jednak przez to powiedzie, e reakcj t czujemy w miniach i stawach, i e to jest wanie owo 'czucie'. Nie, mamy tu do czynienia ze zmodyfikowanym pojciem czucia. Mona o kim rzec, i jest lepy na wyraz pewnej twarzy. Ale czy tym samym brak czego jego wzrokowi? Oczywicie nie jest to po prostu kwestia fizjologii. Fizjologia jest tu symbolem logiki. Co postrzega ten, kto czuje powag pewnej melodii? Nic, co mona by przekaza odtwarzajc to, co si syszy. Mona sobie wyobrazi, e pewien dowolny znak grafi czny absolutnie poprawnie

294 Dociekania filozoficzne napisan liter jakiego obcego alfabetu. Albo e jest tak liter, ale napisan bdnie; i to bdnie pod okrelonym wzgldem: np. nagryzmolon albo typowo po dziecinnemu niezgrabn, albo biurokratycznie ozdobion zawijasami. Znak ten moe pod rnymi wzgldami odbiega od prawidowej pisowni. A w zalenoci od zmyle, jakimi go otaczam, widz go w rnych aspektach. Zachodzi tu bliskie pokrewiestwo z 'przeywaniem znaczenia sowa'. Chciabym rzec, i to, co nas olniewa, utrzymuje i jedynie dopty, dopki trwa okrelone zainteresowanie ogldanym obiektem. (Spjrz, jak on patrzy".) 'Chciabym rzec' ale czy tak jest? Zastanw si: Jak dugo rzuca mi si co w oczy?". Jak dugo jest dla mnie czym nowym? W aspekcie dana jest jaka fizjonomia, ktra potem przemija. Jest to niemal tak, jak gdyby bya tam pewna twarz, ktr najpierw naladuj, a potem akceptuj bez naladowania. Czy wyjanienia te nie s ju wystarczajce? A czy nie jest ich czasem za duo? Przez par minut dostrzegaem podobiestwo midzy nim i ojcem, pniej ju nie". Tak mona by powiedzie, gdyby zmienia si on na twarzy, jedynie przez chwil przypominajc ojca. Ale mogoby to te znaczy: Po paru minutach podobiestwo ich ju mi si nie rzucao w oczy. Gdy podobiestwo rzucio ci si ju w oczy jak dugo je sobie potem uwiadamiae?" Co mona na takie pytanie odpowiedzie? Po chwili ju o tym nie mylaem" albo: Od czasu do czasu rzucao mi si w oczy wci od nowa", albo: Kilka razy pomylaem sobie:

Cz druga, XI Jacy oni s podobni!", albo: Podobiestwu temu dziwiem si na pewno przez ca minut". Tak mniej wicej wygldayby odpowiedzi. Chciabym zapyta: Czy widzc przedmiot (np. t szaf), jestem stale wiadomy jego przestrzennoci, jego gbi?". Czy niejako czuj j przez cay czas? Postaw to pytanie w trzeciej osobie. Kiedy rzekby, e jest on tego stale wiadomy? Kiedy co przeciwnego? Mona by go wprawdzie spyta, ale jak nauczy si on na to pytanie odpowiada? Wie, co znaczy doznawa bez przerwy blu". Ale to go tylko zdezorientuje (tak jak dezorientuje mnie). A jeli powie, e stale jest wiadomy gbi, to czy mu uwierz? A jeli powie, e jest jej wiadomy tylko od czasu do czasu (np. gdy o niej mwi) to czy w to uwierz? Bd mia wraenie, i odpowiedzi te oparte s na faszywej podstawie. Co innego jednak gdyby powiedzia, e przedmiot wydaje mu si czasem paski, a czasem przestrzenny. Kto mi mwi: Patrzc na ten kwiat mylaem o czym innym i nie uwiadamiaem sobie jego barwy". Czy rozumiem to? Mog tu sobie wyobrazi jaki dorzeczny kontekst: szoby to dalej, powiedzmy, tak: A potem nagle j zobaczyem i poznaem, e jest to ta, ktr Albo: Gdybym si by wtedy odwrci, nie umiabym powiedzie, jakiego by koloru". Patrzy na ni nie widzc jej". Tak bywa. Ale co stanowi kryterium tego, e tak jest? C, bywaj tu rozmaite przypadki. Patrzyem teraz raczej na ksztat ni na barw". Nie daj si zwie takim zwrotom. Nade wszystko za nie

296 Dociekania filozoficzne zastanawiaj si: Co te moe si wtedy dzia w oku albo w mzgu?". Podobiestwo rzuca si w oczy, a potem efekt ten wygasa. Rzucao mi si to w oczy jedynie przez par minut, potem ju nie. Co si wtedy dziao? Co potrafi sobie uzmysowi? Pamitam swj wyraz twarzy, mgbym go odtworzy. Kto, kto mnie zna, powiedziaby widzc moj twarz: Co w jego twarzy rzucio ci si teraz w oczy". Przypominam te sobie, co przy takiej okazji mwiem gono lub tylko w myli. I to byoby wszystko. A czy to jest wanie owo rzucanie si w oczy? Nie. To s jego przejawy; lecz wanie one s tym, 'co si dzieje'. Czy takie rzucanie si w oczy jest to patrzenie-I-mylenie? Nie. Wiele naszych poj krzyuje si w tym miejscu. ('Myle' i 'mwi w wyobrani' nie powiedziaem: mwi do siebie" to s rne pojcia.) Barwie obiektu odpowiada barwa we wraeniu wzrokowym (bibuka wydaje mi si rowa i jest ona rowa), ksztatowi obiektu ksztat we wraeniu wzrokowym (co wydaje mi si prostoktne i jest te prostoktne). Natomiast to, co postrzegam w olnieniu aspektem, nie jest wasnoci obiektu, lecz pewnym stosunkiem wewntrznym midzy nim a innymi obiektami*. Jest prawie tak, jak gdyby 'widzie znak w tym powizaniu' byo echem jakiej myli. W1 widzeniu brzmi echa myli" chciaoby si rzec. * W sprawie terminu stosunek wewntrzny" por. Traktat, tezy 4.122-4.1251, a take B. Russell, Mj rozwj filozoficzny, rozdzia V Rewolta pluralistyczna, Warszawa 1971, BKF, s. 56-67.

Cz druga, Xl Wyobra sobie fizjologiczne tumaczenie tego przeycia. Powiedzmy takie: Gdy patrzymy na figur, wzrok bdzi po swym obiekcie, krelc wci od nowa pewien tor. Tor tego ruchu odpowiada charakterystycznej oscylacji gaek ocznych podczas patrzenia. Moe si zdarzy, e ruch ten zmieni si w inny, i e bd si one wzajemnie zastpoway (aspekty A). Niektre rodzaje ruchu s niemoliwe fizjologicznie; std nie mog np. ujrze schematu szecianu jako dwu przenikajcych si wzajemnie pryzmatw. I tak dalej. Takie byoby nasze tumaczenie. Tak, teraz wiem, e jest to rodzaj widzenia". Wprowadzie tym samym nowe, fizjologiczne kryterium widzenia. To za moe dawny problem przesoni, ale nie rozwiza. Uwaga ta miaa nam jednak uprzytomni, co dzieje si wtedy, gdy otrzymujemy wytumaczenie fizjologiczne. Pojcie psychologiczne unosi si nad tym tumaczeniem nietknite, ale natura naszego problemu staje si przez to janiejsza. Czy rzeczywicie widz za kadym razem co innego, czy moe interpretuj tylko rozmaicie to, co widz? Powiedziabym raczej to pierwsze. Ale dlaczego? Interpretacja jest myleniem, pewnym dziaaniem; widzenie za jest stanem. Przypadki, w ktrych interpretujemy, atwo rozpozna. Interpretujc wysuwamy jakie hipotezy, ktre mog okaza si faszywe. Widz t figur jako pewien ..." tak samo nie podlega weryfikacji, jak: Widz pomienn czerwie" (albo podlega jej tylko w tym sensie, co to ostatnie). Midzy sposobami uycia sowa widzie" zachodzi wic w obydwu tych kontekstach pewne podobiestwo. I nie sd czasem, jakoby z gry wiedzia, co znaczy tu stan widzenia"! Niech uycie pouczy ci o znaczeniu.

298 Dociekania filozoficzne Co w widzeniu zdaje si nam zagadkowe, bo za mao zagadkowe zdaje si nam cae widzenie. Gdy kto patrzy na fotografie ludzi, domw, drzew to nie brak mu w nich przestrzennoci. Nieatwo byoby nam je opisa jako zbiory plam na paszczynie, a jednak to, co widzimy w stereoskopie, wyglda przestrzennie w jaki inny jeszcze sposb. (Nie jest wcale samo przez si zrozumiae, e dwojgiem oczu widzimy 'przestrzennie'. Mona by oczekiwa, e kiedy dwa obrazy wzrokowe stopi si w jeden, to rezultatem bdzie obraz zamazany.) Pojcie aspektu jest pokrewne pojciu wyobraenia. Albo: pojcie 'teraz widz to jako ...' jest spokrewnione z pojciem 'teraz wyobraam sobie to\ Czy na to, by sysze co jako wariacj danego tematu, nie trzeba wyobrani? A jednak co w ten sposb postrzegamy. Wyobra sobie, e zostao to tak zmienione, a otrzymasz tamto".. W wyobrani mona przeprowadza dowody. 'Widzenie aspektu' i 'wyobraanie sobie' podlegaj naszej woli. Istnieje rozkaz: Wyobra to sobie!", a take rozkaz: Zobacz teraz t figur taki". Nie ma za rozkazu: Zobacz teraz ten li zielono!". Pojawia si tu pytanie: Czy mogliby istnie ludzie bez zdolnoci widzenia czego jako czego i jak by to miao wyglda? Jakie miaoby nastpstwa? Czy defekt taki byby podobny do daltonizmu albo do braku absolutnego suchu? Nazwijmy to lepot na aspekty" i zastanwmy si, co by przez to mona rozumie. (Dociekania pojciowe.) le^y na aspekty nie powinien widzie

Cz druga, XI zmiany aspektw A. A czy nie powinien te rozpoznawa, e podwjny krzy zawiera dwa krzye, biay i czarny? Czy nie powinien zatem mc podoa zadaniu: Wska mi spord tych figur te, ktre zawieraj czarny krzy"? Nie, to powinien by umie, natomiast nie powinien mwi: Teraz jest to czarny krzy na biaym tle!". Czy miaby by lepy na podobiestwo dwu twarzy? Zatem rwnie na ich identyczno lub prawie identyczno? Tego nie chciabym przesdza. (Powinien umie wykonywa rozkazy typu: Przynie mi co, co wyglda jak tol".) Czy byby niezdolny zobaczy schemat szecianu jako szecian? Nie wynikaoby z tego, e nie umie rozpozna w tym schemacie reprezentacji szecianu (np. jego rysunku technicznego). Ale schemat nie przeskakiwaby mu z jednego aspektu w drugi. Pytanie: Czy byby zdolny podobnie jak my uwaa go czasem za szecian? Jeeli nie, to trudno byoby nazywa to lepot. Osoba 'lepa na aspekty' miaaby zupenie inny stosunek do obrazw ni my. (Anomalie tego rodzaju atwo sobie wyobrazi.) lepota na aspekty byaby czym pokrewnym brakowi 'suchu muzycznego'. Pojcie to jest wane ze wzgldu na powizania poj 'widzie aspekt' i 'przeywa znaczenie sowa'. Bo chcielibymy spyta: Czego byby pozbawiony kto, kto nie przeywaby znaczenia sowa?". Czego np. pozbawiony byby ten, kto nie pojmowaby wezwania, by wymwi wyraz 'lecz' rozumiejc go jako czasownik albo kto nie czuby, e wymwiony dziesi razy z rzdu wyraz ten traci dla niego swe znaczenie i staje si pustym dwikiem?

300 Dociekania filozoficzne W sdzie mogaby np. powsta kwestia, jak kto rozumia dany wyraz. Mona by o tym wnosi z pewnych faktw. Jest to kwestia intencji. Ale czy podobnie wane mogoby by to, jak kto dany wyraz np. wyraz bank" przeywa? Przypumy, e umwiem z kim taki szyfr: wiea" znaczy bank. Mwi: Id teraz do wiey!" on rozumie i wedug tego dziaa, lecz wyraz wiea" brzmi mu w tym uyciu obco; nie 'nabra' jeszcze swego znaczenia. Kiedy wiersz lub opowiadanie czytam z uczuciem, to jednak dzieje si we mnie co, co nie dzieje si wtedy, gdy linie przebiegam wzrokiem tylko pobienie". Jakie procesy mam tu na oku? Zdania brzmi wtedy inaczej. Bacz pilnie na intonacj. Czasem jakie sowo zabrzmi faszywie, jest za mocno lub za sabo eksponowane. Zauwaam to i moja twarz to wyraa. Mgbym potem rozmawia o szczegach mego wykadu, np. o niewaciwociach intonacji. Niekiedy mam przed oczami jaki obraz, niejako ilustracj; pomaga mi on, jak si zdaje, czyta z naleytym wyrazem. Elementw takich mgbym przytoczy wicej. Mog te nada sowu takie brzmienie, ktre nieomal tak, jak gdyby sowo byo obrazem rzeczy uwypukli jego znaczenie pord innych. (To za, rzecz jasna, moe by uwarunkowane budow zdania.) Gdy z ekspresj czytajc wymawiam sowo, to jest ono cakowicie wypenione swym znaczeniem. Ale jak tak moe by, skoro znaczeniem sowa jest sposb jego uycia?" C, rozumiaem ten zwrot obrazowo co nie znaczy, bym w obraz wybiera; obraz mi si tu narzuci. Obrazowe uycie sfwa nie moe jednak popada w kolizj z uyciem pierwotnym.

Cz druga, XI Dlaczego nasuwa mi si ten wanie obraz, daoby si chyba wyjani. (Pomyl tylko o zwrocie trafne sowo" i o jego znaczeniu.) Skoro za zdanie moe si nam przedstawia jako sowne malowido a nawet pojedynczy wyraz w zdaniu jako obraz to nie jest znowu tak dziwne, e dane sowo, wypowiedziane z osobna i bez celu, zdaje si ju zawiera okrelone znaczenie. Pamitaj o szczeglnego rodzaju zudzeniach, ktre rzucaj pewne wiato na t spraw. Spaceruj ze znajomym w okolicy swego miasta. Podczas rozmowy okazuje si, e wyobraam sobie miasto jako lece na prawo od nas. Mniemania tego nie tylko nie opieram na adnych wiadomych racjach, lecz ponadto zupenie proste rozumowanie mogoby mnie doprowadzi do wniosku, e miasto ley nieco w lewo przed nami. Zapytany, czemu wic wyobraam sobie miasto jako lece w tym wanie kierunku, nie potrafi w pierwszej chwili nic odpowiedzie. Nie miaem adnych podstaw, by tak sdzi. Ale cho nie mam podstaw, to jednak zdaj si dostrzega pewne przyczyny psychologiczne; mianowicie rne skojarzenia i wspomnienia. Dajmy na to takie: Szlimy wzdu kanau, a niegdy w podobnych okolicznociach zdarzyo mi si ju i wzdu kanau, przy czym miasto leao wtedy na prawo od nas. Przyczyn swego bezpodstawnego przewiadczenia mgbym si doszukiwa niejako psychoanalitycznie. C to jednak za dziwne przeycie?" Nie jest ono, rzecz jasna, bardziej dziwne ni jakiekolwiek inne. Jest to tylko przeycie innego rodzaju ni te, ktre uwaamy za najbardziej fundamentalne, np. ni wraenia zmysowe.

302 Dociekania filozoficzne Odnosz takie wraenie, jak gdybym wiedzia, e tam ley miasto". Odnosz wraenie, jak gdyby nazwisko 'Schubert' pasowao do utworw Schuberta i do jego twarzy". Wymawiajc wyraz lej", raz mona go rozumie jako tryb rozkazujcy czasownika, a raz jako rzeczownik. Powiedz teraz: Lej!" a potem Nie lej wody!" Czy w obydwu przypadkach wyrazowi towarzyszyo to samo przeycie? czy jeste tego pewny? Jeeli uwane wsuchanie si wykae mi, e w grze tej przeywam w wyraz raz tak, a raz tak, to czy nie wykae te, e w potoku mowy czsto wcale go nie przeywam? Bo nie ulega przecie wtpliwoci, e czasem rozumiem go tak, a czasem tak - i e potem tak wanie to objaniam. Pozostaje natomiast kwestia, czemu w owej grze przeywania sw mwi si rwnie o 'znaczeniu' i 'rozumieniu'. Jest to kwestia innego rodzaju. Charakterystyczna w tej grze jest okoliczno, e wanie w tej sytuacji posugujemy si zwrotem, ktry mwi, i dane sowo wypowiedzielimy w tym znaczeniu; i e przejmujemy w zwrot z tamtej gry jzykowej. Nazwij to snem. Niczego to nie zmieni. Czy dysponujc pojciami 'tusty' i 'chudy' skonny byby raczej rzec, i roda jest tusta, a wtorek chudy, czy raczej odwrotnie? (Osobicie skaniam si zdecydowanie do pierwszego.) Czy wobec tego sowa tusty" i chudy" maj tu znaczenie inne od zwykego? Maj inne zastosowanie. Czy wic naleaoby tu waciwie uy innych sw? Ale nie! Chc tutaj uy tych wanie sw (w ich obiegowym znaczeniu). Na temat przyczyn

Cz druga, XI 303 tego zjawiska nie wypowiadam si. Mogoby to by spraw skojarze z lat dziecinnych. Ale to byaby hipoteza. Jakiekolwiek byoby wyjanienie skonno owa pozostaje. Zapytany: Co waciwie rozumiesz tu przez 'tusty' i 'chudy'?" mgbym objani ich znaczenia tylko w najzwyklejszy sposb. Nie mgbym ich pokaza na przykadzie wtorku i rody. Mona by tu mwi o 'pierwotnym' i 'wtrnym' znaczeniu sowa. Tylko ten, dla kogo sowo ma pierwsze ze znacze, uywa go te w drugim. Tylko temu, kto umie ju liczy pisemnie lub ustnie mona za pomoc tego pojcia liczenia wyjani, co to jest liczenie w myli. Wtrne znaczenie nie jest znaczeniem 'przenonym'. Gdy powiadam: Samogoska e jest dla mnie ta", to nie chc przez to powiedzie: 'ta' w przenonym znaczeniu. Tego bowiem, co chc powiedzie, nie umiabym w ogle wyrazi inaczej ni z pomoc pojcia 'ta'. Kto mwi do mnie: Poczekaj na mnie koo awki". Pytanie: Czy wymawiajc to sowo miae t oto awk na myli? Jest to pytanie tego rodzaju co: Czy jadc do niego zamierzae mu to a to powiedzie?". Odnosi si ono do okrelonego czasu (do czasu jazdy, jak pytanie pierwsze do czasu mwienia) ale nie do jakiego przeycia w tym czasie. 'Mie co na myli' tak samo nie jest przeyciem, jak 'co zamierza'. Ale co rni je od przey? Nie ma w nich przeywanej treci. Albowiem treci (np. wyobraenia), ktre im towarzysz i ilustruj je, nie stanowi intencji ani zamiaru.

304 Dociekania filozoficzne Intencja, w jakiej si dziaa, nie 'towarzyszy' dziaaniu; tak samo myl nie 'towarzyszy' mowie. Myl i intencja nie s ani 'artykuowane', ani 'nieartykuowane'; nie przypominaj ani pojedynczego tonu, ktry rozbrzmiewa w trakcie dziaania lub mwienia, ani melodii. 'Mwi' (gono lub bezgonie) oraz 'myle' nie s pojciami tego samego rodzaju; cho pozostaj ze sob w najcilejszym zwizku. Przeycie podczas mwienia i intencja nie s jednakowo interesujce. (Psychologowi przeycie mogoby np. suy jako wskazwka co do 'podwiadomej' intencji.) Przy tym sowie obaj pomylelimy o nim". Przypumy, i kady z nas wypowiedzia do siebie bezgonie te same sowa bo nie moe to przecie znaczy WICEJ. Czy sowa te nie byyby te tylko zarodkiem? Musz one przecie nalee do jakiego jzyka i do jakiego kontekstu, skoro maj by naprawd wyrazem myli o owym czowieku. Gdyby Bg wejrza w nasze dusze, nie mgby tam zobaczy, o kim mwilimy. Czemu przy tych sowach spojrzae na mnie; czy pomylae o ...?" A wic zachodzi w tym momencie pewna reakcja, ktr objaniamy sowami: Pomylaem o ..." albo: Nagle przypominaem sobie o ...". Wypowied taka odnosi si do chwili mwienia. I nie jest obojtne, czy odnosi si do tej chwili, czy do tamtej. Samo objanianie sowa nie odnosi si do jakiego zdarzenia zachodzcego w chwili jego wypowiadania. Gra jzykowa Mam (lub miaem) to na myli" (objanianie sowa ex post) jest zupenie odmienna od gry:

Cz druga, XI Mylaem przy tym o ..." Ostatnia jest spokrewniona z gr: Przypomniao mi to ..." Ju trzy razy przypomniao mi si dzisiaj, e miaem do niego napisa". Jak wane jest to, co dziao si wtedy we mnie? A z drugiej strony: jak wany, na ile interesujcy jest sam ten komunikat? Pozwala on wysnu pewne wnioski. Przypomnia mi si przy tych sowach". Co jest pierwotn reakcj, od ktrej ta gra si zaczyna? ktr mona potem na te sowa przeoy. Jak dochodzi do tego, i ludzie tych sw uywaj? Pierwotn reakcj mogoby by spojrzenie, gest, a take sowo. Czemu spojrzae na mnie krcc gow?" Chciaem da ci do zrozumienia, e ty ..." Ma to wyraa nie regu symboliki, lecz cel mego dziaania. Mie co na myli to nie jest zjawisko towarzyszce sowu. adne bowiem zjawisko nie mogoby mie tych nastpstw, ktre ma to, i ma si co na myli. (Tak samo mona by jak sdz rzec: Rachunek nie jest eksperymentem, gdy aden eksperyment nie mgby mie tych szczeglnych nastpstw, jakie ma mnoenie.) Podczas mwienia wystpuj wane zjawiska towarzyszce, ktrych brak bywa czsto charakterystyczny dla mowy bezmylnej. Ale nie one s myleniem. Ju wiem!" Co tutaj zaszo? Czy nie wiedziaem, gdy zapewniaem, e ju wiem? Bdnie to ujmujesz. (Do czego suy sygna?)

306 Dociekania filozoficzne Czy mona by uzna 'wiedz' za co towarzyszcego temu okrzykowi? Dobrze nam znane oblicze sowa; poczucie, e wchono ono swe znaczenie, e jest tego znaczenia podobizn mogliby istnie ludzie, ktrym to wszystko byoby obce. (Nie byliby oni przywizani do sw.) A w czym uczucia te przejawiaj si u nas? W tym, jak sw dobieramy, i jak je sobie cenimy. Jak znajduj 'waciwe' sowo? Jak dobieram sw? Czasem jest to tak, jakbym je porwnywa wedug delikatnych rnic zapachu: To jest za bardzo to za bardzo to jest waciwe. Ale nie zawsze musz dokonywa ocen, dawa wyjanienia; czasem potrafibym tylko rzec: To po prostu jest jeszcze nie to". Jestem niezadowolony, szukam dalej. Wreszcie zjawia si jakie sowo: To jest to!". Niekiedy umiem powiedzie dlaczego. Tak wyglda tutaj szukanie i znajdowanie. A czy sowo, ktre przychodzi ci do gowy, nie 'zjawia si' w szczeglny sposb? Zwr na to uwag! Zwracanie uwagi nic mi nie pomoe. Pozwoli bowiem wykry tylko to, co teraz we mnie si dzieje. I jak akurat teraz mog si w to w ogle wsuchiwa? Powinienem raczej czeka, a przyjdzie mi znowu do gowy jakie sowo. Dziwne jest wanie to, e nie wydaje si, bym musia wyczekiwa dopiero okazji; mog to sobie zademonstrowa sam, cho naprawd nic takiego si nie dzieje. W jaki sposb? Odgrywajc. Ale czego mog si t drog dowiedzie? Co tu odtwarzam? Charakterystyczne zjawiska towarzyszce. Gwnie: gesty, intonacje, miny. O subtelnej rnicy estetycznej da si wiele powiedzie to wane. Pierwszym, co powiemy, bdzie moe:

Cz druga, XI To sowo pasuje, tamto nie" lub co w tym rodzaju. A potem moemy rozpatrywa daleko rozgazione powizania, ktre biegn od kadego z tych sw. w pierwszy sd nie zaatwia sprawy, bo spraw decydujc jest pole sowa. Mam ten wyraz na kocu jzyka". Co dzieje si wtedy w mej wiadomoci? To nie ma znaczenia. Cokolwiek w niej si dziao, nie to mielimy w naszej wypowiedzi na myli. Bardziej interesujce byoby ju to, co dzieje si wtedy w mym zachowaniu. Mam ten wyraz na kocu jzyka" zwrot ten informuje, e wyraz, ktry tu naley, gdzie mi si zapodzia, ale spodziewam si wnet go odnale. Poza tym zwrot w nie daje wicej, ni pewne zachowanie bezsowne. Piszc na ten temat James chce tu waciwie powiedzie: C za dziwne przeycie! Wyrazu jeszcze nie ma, a jednak w jakim sensie ju jest albo jest ju co, z czego tylko ten wyraz moe wyrosn"*. Ale nie jest to adne przeycie. Pojte jako przeycie wyglda istotnie dziwnie. Nie inaczej ni intencja pojta jako co towarzyszcego dziaaniu albo 1 jako liczba kardynalna. Sowa: Mam to na kocu jzyka" tak samo nie s wyrazem przeycia, jak sowa: Ju wiem, jak dalej!". Uywa si ich w pewnych sytuacjach, a otacza je swoiste zachowanie i charakterystyczne przeycia. W szczeglnoci nastpuje po nich czsto znalezienie sowa. (Zastanw si: * Por. W. James, Principles of Psychology, cyt. wyd., rozdzia IX, The Stream of Thought, s. 251/252, gdzie mwic o poczuciach skonnoci" feelings of tendency) James rozpatruje w osobliwy stan wiadomoci", ktry pojawia si wtedy, gdy usiujemy przypomnie sobie jak nazw.

308 Dociekania filozoficzne Co by byo, gdyby ludzie nigdy nie znajdowali sw, jakie maj na kocu jzyka?".) Mowa cicha, 'wewntrzna' nie jest na wp ukrytym zjawiskiem, ktre postrzegamy jakby przez zason. Nie jest ona wcale ukryta, ale jej pojcie wprawia nas atwo w zakopotanie. Biegnie ono bowiem przez duszy czas tu obok pojcia zjawiska 'zewntrznego', nie pokrywajc si z nim jednak. (To, czy przy mowie wewntrznej zachodzi innerwacja mini krtani jest, by moe, bardzo ciekawym zagadnieniem, ale nie z punktu widzenia naszych docieka.) Bliskie pokrewiestwo 'mowy wewntrznej' z 'mow' wyraa si w tym, e mona gono zakomunikowa to, co si mwio wewntrznie, i e wewntrzna mowa towarzyszy moe dziaaniu zewntrznemu. (Mog wewntrznie nuci albo czyta po cichu, albo liczy w myli, uderzajc zarazem rk do taktu.) Ale mowa wewntrzna jest przecie pewn czynnoci, ktrej trzeba si nauczy!" Owszem; tylko czym jest tu 'czynno' i czym 'nauka'? Niech o znaczeniu sw pouczy ci ich zastosowanie! (Podobnie mona czsto powiedzie w matematyce: Niech dowd pouczy ci, co zostao dowiedzione.) Czy wic liczc w myli nie licz naprawd?" Przecie ty te odrniasz liczenie w myli od liczenia dostrzegalnego! Jednake dowiedzie si, czym jest 'liczenie w myli' moesz tylko przez to, e dowiesz si, czym jest 'liczenie'; liczenia w myli moesz nauczy si tylko przez to, e nauczysz si liczy. Mona mwi bardzo 'wyranie' w myli, oddajc kadencj zda z zamknitymi ustami mruczeniem.

Cz druga, XI Pomocne s te ruchy krtani. Dziwne jest jednak to, e mow syszy si wtedy w myli, nie za by tak rzec czuje jedynie jej szkielet w krtani. (Bo mona by te sobie wyobrazi, i ludzie licz po cichu na ruchach krtani jak na palcach.) Hipotezy tego rodzaju, e przy liczeniu wewntrznym zachodzi w naszym ciele to a to, s dla nas tylko o tyle interesujce, o ile wskazuj moliwe uycie zwrotu: Powiedziaem sam do siebie mianowicie polegajce na tym, e ze zwrotu wnosi si o zjawisku fizjologicznym. W pojciu 'mowy wewntrznej' zawarte jest, e to, co drugi mwi wewntrznie, jest przede mn ukryte. Tylko e ukryte" nie jest tu sowem waciwym; bo jeli jest przede mn ukryte, to dla niego samego winno by jawne, on powinien by to wiedzie. Tymczasem nie 'wie', a tylko wtpliwo, ktr ja mam, u niego si nie pojawia. To, co kto mwi wewntrznie do siebie, jest przede mn ukryte". Co prawda, mogoby to te znaczy, e nie potrafi tego na og odgadn ani co te moliwe odczyta np. z ruchw jego krtani. Wiem, czego chc, czego sobie ycz, co sdz, co czuj, ..." (i tak dalej poprzez wszystkie czasowniki psychologiczne) jest to bd niedorzeczna mowa filozofw, bd te nie jest to sd a priori. Wiem ..." moe znaczy Nie wtpi ...". Nie znaczy to jednak, i sowa Wtpi ..." s bezsensowne, e wtpliwo jest wykluczona logicznie. Mwi si: Wiem", gdzie mona by te powiedzie: Sdz" lub: Przypuszczam"; gdzie mona si o czym przekona. (Gdyby kto zechcia oponowa, e mawiamy

310 Dociekania filozoficzne czasem: Musz przecie wiedzie, czy mam ble!", Tylko ty moesz wiedzie, co czujesz" itp., to winien przyjrze si najpierw powodom wypowiadania takich zwrotw i ich celowi. Wojna to wojna" nie jest przecie przykadem zasady tosamoci.) Da si pomyle przypadek, w ktrym mgbym przekona si o tym, e mam dwie rce. Jednake normalnie nie mog. Wystarczy przecie potrzyma je przed oczami". Jeeli teraz wtpi.czy mam dwie rce, to nie musz te wierzy wasnym oczom. (Rwnie dobrze mgbym spyta przyjaciela.) Wie si z tym okoliczno, e np. sens zdania: Ziemia istnieje od milionw lat" jest janiejszy ni zdania: Ziemia istniaa przez ostatnie pi minut". Tego bowiem, kto twierdzi to ostatnie, zapytabym: Do jakich obserwacji odwouje si to zdanie? A jakie przemawiayby przeciw niemu?". Wiem natomiast, do jakiego krgu rozwaa naley zdanie pierwsze, i do jakich obserwacji odwouje si ono. Niemowl nie ma zbw". G nie ma zbw". Ra nie ma zbw". To ostatnie chciaoby si rzec jest przecie oczywist prawd! Pewniejsz nawet, ni e nie ma ich g. A jednak nie jest to tak jasne. Bo gdzie ra miaaby mie zby? G nie ma ich w szczkach. Nie ma ich te w skrzydach, ale nie to ma na myli ten, kto mwi, e nie ma ona zbw. A gdyby rzec: Krowa przeuwa pasz i nawozi ni potem r, zatem ra ma zby w pysku zwierzcia. Nie byoby to absurdem, jako e nie wiemy z gry, gdzie szuka u ry zbw. ((Zwizek z 'blem w ciele drugiego czowieka'.)) Mog wiedzie, co myli inny czowiek, ale nie, co ja sam myl.

Cz druga, XI Powiedzenie: Wiem, co mylisz" jest poprawne, a: Wiem, co myl" nie jest. (Caa chmura filozofii kondensuje si w kropelk nauki 0 jzyku.) Mylenie ludzkie odbywa si wewntrz wiadomoci w takim odosobnieniu, wobec ktrego wszelkie odosobnienie fizyczne jest wrcz wystawieniem na widok publiczny". Czy obrazu cakowitego odosobnienia skonni byliby uywa te ludzie, ktrzy zawsze np. przez obserwacj krtani potrafiliby odczytywa ciche monologii innych? Gdybym gono rozmawia sam z sob w jzyku niezrozumiaym dla obecnych, to moje myli te byyby przed nimi ukryte. Przypumy, e istnieje taki czowiek, ktry zawsze prawidowo zgaduje, co mwi do siebie w myli. (Jak to robi, nie ma znaczenia.) A co stanowi kryterium tego, e zgaduje on prawidowo? No c, jestem prawdomwny 1 wyznaj, e dobrze zgad. Czy nie mgbym si jednak myli, czy pami nie mogaby mnie zwodzi? A czy nie mogaby mnie zwodzi zawsze, kiedy tylko nie kamic mwi, co sobie pomylaem? Wobec tego zdaje si, e rzecz wcale nie w tym, co 'dziao si w mym wntrzu'. (Wykonuj tu pewn konstrukcj pomocnicz.) Kryteriami prawdziwoci wyznania, i pomylaem sobie to a to, nie s kryteria zgodnego z prawd opisu zjawiska. Donioso prawdziwego wyznania nie polega te na tym, e oddaje ono trafnie i pewnie jakie zjawisko. Polega ono raczej na swoistych konsekwencjach, jakie mona

312 Dociekania filozoficzne wysnuwa z wyzna, ktrych prawdziwo gwarantuj specjalne kryteria prawdomwnoci. (Przypumy, e sny mogyby by dla nas wan wskazwk ccf*do osoby nicego; rdem wskazwki byoby wtedy szczere opowiedzenie snu. Nie moe si tu pojawi kwestia, czy nicego nie myli czasem pami, gdy po obudzeniu opowiada swj sen chyba e wprowadzilibymy zupenie nowe kryterium 'zgodnoci' opowiadania ze snem: kryterium, ktre pozwalaoby odrni tu prawd od prawdomwnoci.) Jest taka gra: 'zgadywanie myli'. Jej wariantem byaby gra nastpujca: Osob A informuj o czym w jzyku, ktrego osoba B nie rozumie. B ma zgadywa sens informacji. Inny wariant: Zapisuj jakie zdanie, ktrego kto drugi nie widzi. Ma on teraz odgadn jego brzmienie lub sens. Jeszcze inny: Skadam obrazkow ukadank; kto inny mnie nie widzi, ale od czasu do czasu zgaduje moje myli i wypowiada je. Mwi np.: Gdzie si podzia ten kawaek!". Teraz ju wiem, jak to pasuje!" Nie mam pojcia, co naley tutaj". Niebo zawsze jest najtrudniejsze" itd. przy czym ja mog do siebie w ogle nie mwi, nie tylko gono, ale rwnie w myli. Wszystko to byoby zgadywaniem myli. Jeeli za faktycznie tak si nie dzieje, to myl nie staje si przez to czym bardziej ukrytym ni jakiekolwiek nie postrzegane przez nas zjawisko fizyczne. Wntrze jest przed nami ukryte". Przyszo jest przed nami ukryta. Czy sdzi tak astronom, gdy oblicza, kiedy nastpi zamienie Soca?

Cz druga, XI Gdy widz, jak kto z widocznych powodw zwija si z blu, to nie myl sobie: a jednak doznania jego s przede mn ukryte. Mawia si te o ludziach, e s dla nas przejrzyci. Ale w naszych rozwaaniach istotne jest to, e czowiek moe te by dla drugiego kompletn zagadk. Przekonujemy si o tym, gdy trafiamy do obcego kraju o zupenie obcych nam tradycjach; i to nawet wtedy, gdy wadamy tamtejszym jzykiem. Ludzi tych nie rozumiemy. (I to nie dlatego, e nie wiemy, co do siebie mwi.) Nie potrafimy si w nich wczu. Nie mog wiedzie, co si w nim dzieje" to jest przede wszystkim pewien obraz. Jest to przekonywajcy wyraz pewnego przekonania. Nie podaje on racji owego przekonania. Te nie le na doni. Gdyby lew umia mwi, nie potrafilibymy go zrozumie. Mona sobie wyobrazi zgadywanie zamiaru, podobnie jak zgadywanie myli, ale take zgadywanie, co kto teraz naprawd zrobi. Powiedzie: Tylko on moe wiedzie, co zamierza" to niedorzeczno; powiedzie: Tylko on moe wiedzie, co zrobi" to fasz. Bo z jednej strony przewidywanie zawarte w wyrazie zamiaru (np.: Gdy wybije pita, id do domu".) nie musi si speni, z drugiej za, inny czowiek moe wiedzie, co si naprawd stanie. Dwie rzeczy s jednak wane: To, e inny czowiek czsto nie potrafi przewidzie mych dziaa, podczas gdy ja w swym zamiarze je przewiduj; oraz to, e moje przewidywanie (zawarte w wyrazie mego zamiaru) opiera si na innych podstawach ni jego przewidywania co do mych

314 Dociekania filozoficzne dziaa i e wnioski pynce z tych przewidywa s zupenie rne. Dozna drugiego czowieka mog by tak samo pewny, jak kadego innego faktu. Jednake zdania: On jest bardzo przygnbiony", 25 x 25 = 625" i Mam 60 lat" nie stan si przez to podobnymi instrumentami. Nasuwa si wyjanienie, e chodzi tu o inny rodzaj pewnoci. Zdaje si ono wskazywa na jak rnic psychologiczn. A jest to tymczasem riffrica logiczna. Czy bdc pewny, nie zamykasz po prostu oczu na wtpliwoci?" One zostay mi zamknite. Czy jestem mniej pewny tego, e czowiek w ma ble, ni tego, e 2x 2 = 4? Czy zatem to pierwsze jest pewnoci matematyczn? 'Pewno matematyczna' nie jest pojciem psychologicznym. Rodzaj pewnoci to rodzaj gry jzykowej. Tylko on zna swoje motywy" tak wyraa si to, e o jego motywy jego pytamy. Jeeli jest szczery, to je nam ujawni; trzeba natomiast wicej ni szczeroci, eby jego motywy odgadn. Zachodzi tu pokrewiestwo z przypadkiem, kiedy si co wie. Niech ci zastanowi, e istnieje co takiego, jak nasza gra jzykowa: Wyznawa motywy swego czynu. Nie uwiadamiamy sobie niesychanej rozmaitoci codziennych gier jzykowych, gdy szata naszego jzyka wszystko ujednolica. Tym, co nowe (spontaniczne, 'specyficzne') jest zawsze jaka gra jzykowa. Na czym polega rnica midzy motywem i przyczyn? Jak znajdujemy motyw, a jak przyczyn?

Cz druga, XI Mona zada pytanie: Czy jest to wiarygodny sposb na ocen motyww czyjego postpowania?". Aby jednak mc tak pyta, trzeba ju wiedzie, co znaczy ocenia motywy"; tego za nie dowiemy si std, e powie si nam, czym s 'motywy' i co znaczy 'ocenia'. Oceniajc dugo prta mona szuka metody i znale j oceniania dokadniejszego i bardziej niezawodnego. Czyli powiesz e to, co oceniamy, nie zaley od metody oceny. Za pomoc metody wyznaczania dugoci nie mona objani, czym jest dugo. Kto tak myli, popenia bd. Jaki? Powiedzenie: Wysoko szczytu Mont Blanc zaley od tego, jak si na wchodzi" byoby to dziwne. Tymczasem: 'Wymierza coraz dokadniej dugo' chciaoby si porwnywa do podchodzenia coraz bliej do jakiego obiektu. Ot w pewnych przypadkach jasne jest, co by znaczyo przyblia si do dugoci obiektu", a w pewnych nie jest. Co znaczy powiedzenie: Wyznacza dugo" nie dowiemy si std, e dowiemy si, czym jest dugo i czym wyznaczanie. Znaczenie sowa dugo" poznajemy natomiast midzy innymi przez to, e dowiadujemy si, czym jest wyznaczanie dugoci. (Dlatego wyraz metodologia" ma podwjne znaczenie. Rozwaaniami metodologicznymi" mona nazywa rozwaania i fizykalne, i pojciowe.) O pewnoci przekonaniu chciaoby si czasem rzec, e stanowi zabarwienie myli. Jest te prawd, e znajduj one wyraz w tonie naszej mowy. Ale nie wyobraaj ich sobie jako jakich 'poczu' podczas mwienia lub mylenia! Nie pytaj: Co dzieje si w nas, gdy jestemy pewni ...?"; natomiast pytaj: W jaki sposb 'pewno, e tak jest' przejawia si w dziaaniu czowieka?

316 Dociekania filozoficzne Mona wprawdzie mie cakowit pewno co do stanu ducha drugiego czowieka, ale zawsze bdzie to pewno subiektywna, a nie obiektywna". Te dwa wyrazy wskazuj na rnic gier jzykowych. Moe powsta spr co do poprawnego wyniku danego rachunku (np. duszego sumowania). Ale spory takie powstaj rzadko i trwaj krtko. Mona je jak powiadamy rozstrzyga 'z ca pewnoci'. Wrd matematykw nie dochodzi na og do sporu na temat wynikw rachunku. (To wany fakt.) Gdyby byo inaczej, gdyby np. ktry z nich by przekonany, e jaka cyfra niepostrzeenie si zmienia, albo e jego czy tego drugiego zawodzi pami itd., itd. to nie istniaoby wwczas nasze pojcie 'pewnoci matematycznej'. Ale zawsze jeszcze mogoby to znaczy: Nie moemy co prawda nigdy wiedzie, jaki jest wynik rachunku, ale ma on jednak zawsze zupenie okrelony wynik. (Bg go zna.) Matematyka niewtpliwie odznacza si najwysz pewnoci, chocia mamy tylko szkicow jej podobizn". Czy chc moe powiedzie, e pewno matematyki opiera si na niezawodnoci papieru i atramentu? Nie. (Byoby to bdne koo.) Nie powiedziaem, czemu midzy matematykami nie dochodzi do sporw, lecz tylko, e nie dochodzi. Nie ulega kwestii, i uywajc pewnych rodzajw papieru i atramentu nie daoby si liczy to znaczy, gdyby podlegay one jakim osobliwym przemianom. Ale to, e si zmieniaj, znowu mogoby okaza si tylko dziki pamici i porwnywaniu z innymi przyborami do liczenia. A jak te z kolei miayby by sprawdzane?

Cz druga, XI Tym, co po prostu trzeba przyj, co jest dane, s mona rzec sposoby ycia. Czy jest sens mwi, i ludzie s na og zgodni w swych sdach o kolorach? Jak by to byo, gdyby byo inaczej? Ano, jeden mwiby, e kwiat jest czerwony, a drugi, e niebieski itd., itd. Ale jakim prawem uznawalibymy wtedy wyrazy czerwony" i niebieski" u tych ludzi za nasze 'nazwy kolorw'? Jak uczyliby si oni uywa tych wyrazw? Czy gra jzykowa, ktrej si ucz, jest nadal tym, co my nazywamy uyciem 'nazw kolorw'? Zachodz tu najwyraniej rnice stopnia. Rozumowanie to musi si jednak odnosi rwnie do matematyki. Gdyby nie byo tu penej zgody, to ludzie ci nie opanowaliby te techniki, ktr my opanowujemy. Ich technika rniaby si mniej lub wicej od naszej, moe wrcz nie do poznania. Prawda matematyczna nie zaley przecie od tego, czy ludzie poznali j, czy nie!" Zapewne: Sens zda Ludzie sdz, e 2x 2 = 4" i 2x2 = 4" nie jest jednakowy. Ostatnie jest zdaniem matematycznym, natomiast pierwsze jeeli ma w ogle jaki sens mogoby ewentualnie znaczy, i ludzie na to zdanie matematyczne wpadli. Oba maj cakiem odmienne zastosowanie. A c by to znaczyo: Choby wszyscy ludzie sdzili, e 2 x 2 jest 5, to jednak bdzie to 4"? Jak by to wygldao, gdyby wszyscy tak sdzili? No, mona by sobie np. wyobrazi, i maj oni inny rachunek albo technik, ktrej my nie nazwalibymy liczeniem". Ale czy byby to fasz? (Czy koronacja jest faszem? Istotom innym ni my mogaby wyda si nader dziwna.)

318 Dociekania filozoficzne W jakim sensie matematyka jest wprawdzie pewn teori, ale jest te pewn dziaalnoci. 'Bdne ruchy' mog pojawia si w niej tylko w drodze wyjtku. Bo gdyby to, co teraz tak nazywamy, stanowio regu, to znosioby to gr, w ktrej s to bdne ruchy. Wszyscy uczymy si tej samej tabliczki mnoenia". Mogaby to by uwaga o nauczaniu arytmetyki w naszych szkoach, a take stwierdzenie na temat pojcia tabliczki mnoenia. (Na wycigach konie biegn na og tak szybko, jak tylko mog".) Istnieje lepota na kolory i s sposoby jej stwierdzania. Wrd ludzi uznanych za n