2014 04 20 256 07

16
Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 7 (256) 20 kwietnia, WIELKANOC 2014 r. fot. Małgorzata Świderska Król nad Królami Zimna grota Straż, kamień ogromny I cień Krzyża z Golgoty Prowadzi blady świt Żałobne Marie trzy Do grobu przeznaczenia Lecz Pana w nim nie ma Bo tak jak powiedział To właśnie się stało Baranek Zbawiciel Podeptał piekieł wrota W chwale Nocy Paschalnej Przez swoje Zmartwychwstanie Darował nam grzesznym Krwią Najświętszą obmyte Wieczne szczęśliwe życie Niechaj dzwonią dzwony Z wszystkich wież na świecie ALLELUJA, ALLELUJA Wszak z martwych powstał Nasz Pan, Król i Zbawiciel Danuta Piotr Radości ze spotkania Zmartwychwstałego Pana życzy redakcja „Ja Jestem Zmartwychwstaniem” Ja Jestem Zmartwychwstaniem

Upload: dwutygodnik-jjz

Post on 22-Mar-2016

222 views

Category:

Documents


1 download

DESCRIPTION

Numer Wielkanocny. Alleluja!

TRANSCRIPT

Page 1: 2014 04 20 256 07

Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda

www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 7 (256) 20 kwietnia, WIELKANOC 2014 r.

fot. Małgorzata Świderska 

  

Król nad Królami  

Zimna grota Straż, kamień ogromny I cień Krzyża z Golgoty Prowadzi blady świt Żałobne Marie trzy Do grobu przeznaczenia Lecz Pana w nim nie ma Bo tak jak powiedział To właśnie się stało Baranek Zbawiciel Podeptał piekieł wrota W chwale Nocy Paschalnej Przez swoje Zmartwychwstanie Darował nam grzesznym Krwią Najświętszą obmyte Wieczne szczęśliwe życie  

Niechaj dzwonią dzwony Z wszystkich wież na świecie ALLELUJA, ALLELUJA Wszak  z martwych powstał Nasz Pan, Król i Zbawiciel  

Danuta Piotr 

  

Radości ze spotkania Zmartwychwstałego Pana 

życzy redakcja „Ja Jestem Zmartwychwstaniem” 

J a J e s t e m

Zmartwychwstaniem

Page 2: 2014 04 20 256 07

List do parafian 

Strona 2 

Zdjęcie z Misterium Męki Pańskiej, 2014.Fot. M. Świderska 

Moi Drodzy,  przede wszystkim chciałem podziękować. Od Nie­dzieli Palmowej byłem świadkiem zaangażowania wielu osób, wspólnot w przygotowanie liturgii tych szczególnych dni. Ukoronowaniem tego wysiłku jest Wigilia Paschalna. Wszystkim serdecznie dziękuję. To podziękowanie obejmuje także osoby, które w Wielkim Poście zechciały przyjąć moje zaprosze­nie i dały się wciągnąć w proponowane inicjatywy duszpasterskie. Myślę, że każdy poszukujący swoje­go miejsca w parafii mógł znaleźć jakiś skrawek czasu i przestrzeni dla siebie. Zdaję sobie sprawę również z tego, że niektórzy z nas nie wykonali żad­nego wysiłku, nie przyjęli żadnego zaproszenia. Zgorzknienie, które temu towarzyszy, nie jest naj­lepszym doradcą życia. Proszę mi wierzyć, że chrze­ścijaństwo to coś więcej niż przywiązanie do ustalo­nych zwyczajów. Zapraszam, zachęcam do drogi, do wędrówki.   To wszystko doprowadziło do dzisiejszej Wi­gilii Paschalnej, której przewodniczył prowincjał polskich zmartwychwstańców, ojciec Wiesław Śpie­wak.   Moi Drodzy, te podziękowania to jakieś spoj­rzenie w przeszłość, a przecież już dzisiaj spogląda­my ku temu, co nas czeka za tydzień. Aż dziw, że ta dzisiejsza uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego tak jest zdominowana przez nadchodzącą kanoniza­cję Jana Pawła II.   Zastanawiałem się długi czas, w jaki sposób uhonorować to wyjątkowe wydarzenie, aż tu życie zgotowało mi (mam nadzieję, że również nam) nie­spodziankę. Otóż pracownia pisania ikon Sankir, mieszcząca się w naszym kompleksie parafialno­zakonnym, w sobotę, 26 kwietnia (godz. 12), wespół z naszą parafią oraz Uniwersytetem Artystycznym III Wieku organizuje wystawę ikon studentów tegoż Uniwersytetu, tworzących pod kierunkiem Aleksan­dry Michalskiej. Wernisaż poprzedzi wykład prof. Renaty Rogozińskiej, który odbędzie się tego samego dnia o godz. 10:30, w kaplicy Matki Bożej Łaskawej. Podczas spotkania będzie możliwość bezpośredniego kontaktu z autorami ikon, rozmowa nt. techniki iko­nopisania oraz teologii i symboliki zawartej w tema­tach biblijnych przedstawionych w obrazach. Zapra­szam. 

 Jak zawsze z sympatią 

o. Adam CR  

PS W sposób szczególny dziękuję ojcu Cyprianowi, dominikaninowi i ojcu Karolowi, karmelicie za po­sługę w konfesjonale w parafialny dzień pojednania. 

  

 Rozważaniem okiem teologa 

 Jednym  z  fragmentów  ewangelii  czytanych 

w uroczystość  Zmartwychwstania  jest  początek  20  roz‐działu Ewangelii świętego Jana. 

 A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym ran‐

kiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. 

Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugie‐go ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Za‐brano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono». 

Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Pio‐tra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zo‐

baczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. 

Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem 

z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bo‐

wiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych. (J 20, 1– 9) 

 

Komentarz do  tej perykopy  znajdujemy u  świę‐tego  Tomasza  (najwybitniejszego  teologa  średniowie‐cza): 

 Z wielkiej bowiem miłości nie zwlekała ze zwiasto‐waniem  uczniom  tego,  co  widziała,  lecz  pobiegła i przybyła do Szymona Piotra  i do drugiego ucznia, którego Jezus miłował (…), przyszła do tych, którzy 

byli najważniejsi i goręcej miłowali Chrystusa, bo ci mo‐

Page 3: 2014 04 20 256 07

Z życia parafii 

20‐4‐2014  Strona 3 

„Ja Jestem Zmartwychwstaniem” – dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Poznaniu. Ukazuje się od 1989 r.  Redaguje zespół: o. Adam P. Błyszcz, Romana Zyg‐munt, Agnieszka Kubczak, Danuta i Hieronim Piotro‐wie, Milena Teper, Leszek Zygmunt.  Projekt graficzny i skład: Romana Zygmunt.  Współpraca: Tomasz Szymczak (Rzym), Emilia Mro‐wińska (teatr). Adres redakcji: ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań www.jajestemzmartwychwstaniem.pl Teksty i listy prosimy przekazywać mailowo:  [email protected] lub  [email protected] albo  osobiście członkom redakcji. Druk: EUROPRINT, ul. Pamiątkowa 19,  tel./faks 0 61 833 73 85 Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowania 

i skracania nadesłanych materiałów. 

gli  z nią  szukać,  albo  z  nią  boleć.  I mówi  im:  Zabrano Pana  z grobu.  Widząc  pusty  grób  i  nie  mając  jeszcze w sercu  prawdy  o  tym,  że  Chrystus  zmartwychwstał, mówi:  I nie wiemy, gdzie Go położono. Daje w ten spo‐sób do  zrozumienia,  że nie  tylko była przy  grobie,  lecz także,  że  wtedy  jeszcze  wątpiła  w  zmartwychwstanie. Dlatego  Ewangelista  nie  bez  powodu  powiedział:  Gdy jeszcze było ciemno. W ten sposób poprzez jakość czasu wskazuje  na  jakość  umysłu,  w  którym  znajdowały  się jeszcze ciemności wątpliwości…  

święty Tomasz, Komentarz do Ewangelii Jana, str. 1333, tłumaczył Tadeusz Bartoś OP, Kęty 2001  

  

 

   

 

Pielgrzymka Pniewy – Szamotuły –

Biezdrowo

Termin: 24 maja 2014 r.

8.30 Wyjazd – ul. Dąbrówki

Pniewy – Sanktuarium Św. Urszuli Ledóchow-

skiej

Zapoznanie się z wystawą dotyczącą życia św. Urszuli oraz utworzonego przez nią Zgromadzenia Sióstr Urszulanek SJK; zwiedzenie celi Matki Ur-szuli z pokojem pamiątek; modlitwa przy sarkofa-gu z relikwiami świętej; spacer po terenie klasz-tornego parku; zakup pamiątek i publikacji zwią-zanych ze św. Urszulą. Możliwość obejrzenia pre-zentacji multimedialnej o duchowości świętej.

Szamotuły – Parafia MB Pocieszenia i Św. Stanisława

Kolegiata szamotulska, w której znajduje się cudowny obraz Matki Bożej Szamotuł Pani. Ikona przedstawia wizerunek Matki Bożej Kazańskiej, o dużych przepełnionych smutkiem oczach i poważnym wyrazie twarzy. To tutaj od wieku przychodzą mieszkańcy miasta i okolic, by wypraszać potrzebne łaski. Biezdrowo – Sanktuarium Krzyża Świętego Najcenniejszy w sanktuarium jest Krzyż – wybitne dzieło rzeźbiarskie XVI wieku, które jak magnes przyciąga pielgrzymów przybywających do Biezdrowa. Powrót ok. 18.00 Cena: 50 zł/os. – dla grupy 45 uczestników Cena: 55 zł/os. – dla grupy 40 uczestników W cenie:

transport autokarem opieka pilota i miejscowych przewodników ubezpieczenie NNW na kwotę 15.000 zł

Zapisy w biurze parafialnym. Zapraszamy!

WCZASY DLA SENIORA

Zapraszamy seniorów na tygodniowy, wypoczynkowy wyjazd do Zaniemyśla

w dniach od 8 do 14 czerwca.

Koszt z pełnym wyżywieniem i dojazdem to ok. 400 zł.

Zgłoszenia przyjmujemy we wtorki w godz. 15-18 w świetlicy, do końca

kwietnia.

Serdecznie zapraszamy!

Page 4: 2014 04 20 256 07

Z życia parafii  

Strona 4 

Przystanek  

Tylko wtedy, gdy przyszłość jest pewna jako rze­czywistość pozytywna, można żyć w teraźniejszości. 

 Benedykt XVI Spe salvi, 2 

Minęło 

6  kwietnia  zakończyły  się  reko‐lekcje  dla  małżeństw.  Wzięło w nich udział 10 par. 

W niedzielę, 13 kwietnia, parafia „biegła” w Maratonie Biblijnym. Wszystkim  33  uczestnikom  ser‐deczne podziękowania. 

W  Wielki  Piątek  rozpoczęliśmy nowennę  przed  Niedzielą  Miło‐sierdzia  Bożego.  Koronkę  odma‐wiamy o godzinie 15. 

W  Niedzielę  Palmową  taca  wy‐niosła  4 990  zł,  natomiast  na  le‐czenie Adasia  i Stefka, dzięki roz‐prowadzeniu  ozdób  świątecz‐nych,  udało  się  zebrać  641  zł. Stowarzyszenie  Memoramus  na pomoc  dla  kościoła  oo.  Francisz‐kanów  w  Smoleńskich  zebrało 1800 zł. Wszystkim ofiarodawcom serdecznie dziękujemy. 

 Nadejdzie   We wtorek, 22 kwietnia, o godz. 

18  kolejne  spotkanie  w ramach Laboratorium wiary. 

W czwartek, 24 kwietnia, o godz. 17.30 w Sali Portretowej spotka‐nie  uczestników  majowej  piel‐grzymki do Rzymu. 

W piątek, 25 kwietnia, nie obo‐wiązuje  wstrzemięźliwość  od pokarmów mięsnych. 

W  sobotę,  26  kwietnia, w przeddzień kanonizacji bł. Jana Pawła II otwarcie wystawy  ikon, połączone z prelekcją prof. Rena‐ty  Rogozińskiej  na  temat  ikono‐pisania. Szczegóły na stronie 5. 

W niedzielę, 27 kwietnia, o godz. 12.30  suma  odpustowa,  której przewodniczyć będzie o. Tadeusz Domeracki,  przeor  jezuitów w Poznaniu.  Po Mszy  św.  zapra‐szamy  wszystkich  na  skromny poczęstunek  na  dziedzińcu  ko‐ścioła. 

30 kwietnia grupa naszych mini‐strantów  weźmie  udział w ogólnopolskim  spotkaniu służby  liturgicznej  parafii  zmar‐twychwstańców w Mszanie Gór‐nej. 

Dni  eucharystyczne:  1  maja pierwszy  czwartek  miesiąca  – o 18  Godzina  Święta,  o  18.30 Msza św. o liczne i święte powo‐łania kapłańskie i zakonne. 2 ma‐ja,  w  pierwszy  piątek miesiąca, o godz. 8.30 nabożeństwo wyna‐gradzające Najświętszemu  Sercu Jezusa,  o 15  Godzina  Miłosier‐dzia.  W pierwszą  sobotę  maja przypada uroczystość NMP  Kró‐lowej Polski. Tego dnia porządek Mszy św. jak w każdą niedzielę. 

Od  1 maja  rozpoczynamy  nabo‐żeństwa majowe: w dni powsze‐dnie  o  godz.  18,  a  w niedziele i uroczystości o 18.30. 

Od  5  maja,  od  poniedziałku  do piątku,  o  godzinie  20.30,  przy grocie NMP odmawiać będziemy Apel Jasnogórski. 

Miłośników Słowa Bożego zapra‐szamy na spotkania lectio divina: w środy o godz. 8.30 i w czwartki o godz. 19.15. 

We wtorki, o godz. 17, spotkanie grupy Al–Anon. Po spotkaniu za‐praszamy  do  udziału w Eucharystii. 

W każdy czwartek od godz. 15 do godz. 21 adoracja Najświętszego Sakramentu  

  

Kalendarz  liturgiczny  

 20 IV – Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego Dz 10, 34a. 37‐43; Kol 3, 1‐4 lub 1 Kor 5, 6b‐8; J 20, 1‐9 

21 IV – Poniedziałek w oktawie Wielkanocy Dz 2, 14. 22‐33; Mt 28, 8‐15 22 IV – Wtorek w oktawie Wielka‐nocy Dz 2, 36‐41; J 20, 11‐18 23 IV – Środa w oktawie Wielkanocy Dz 3, 1‐10; Łk 24, 13‐35 24 IV – Czwartek w oktawie Wielka‐nocy Dz 3, 11‐26; Łk 24, 35‐48 25 IV – Piątek w oktawie Wielkano‐cy Dz 4, 1‐12; J 21, 1‐14 26 IV – Sobota w oktawie Wielkano‐cy Dz 4, 13‐21; Mk 16, 9‐15 27 IV – 2. niedziela Wielkanocna Miłosierdzia Bożego Dz 2, 42‐47; 1 P 1, 3‐9; J 20, 19‐31 28 IV – poniedziałek św. Wojciecha, bp. i m., głównego patrona Polski Dz 1, 3‐8; Flp 1, 20c‐30; J 12, 24‐26 29 IV – wtorek, Św. Katarzyny ze Sieny, dz. i dk., patronki Europy 1 J 1, 5 – 2, 2; Mt 11, 25‐30 30 IV – środa Dz 5, 17‐26; J 3, 16‐21 1 V – czwartek Dz 5, 27‐33; J 3, 31‐36;  2 V – piątek św. Atanazego, bpa i dk. Dz 5, 34‐42; J 6, 1‐15 3 V – sobota NMP Królowej Polski, Głównej Patronki polski Ap 11, 19a; 12, 1. 3‐6a. 10ab; Kol 1, 12‐16; J 19, 25‐27 4 V – 3. niedziela Wielkanocna Dz 2, 14. 22‐28; 1 P 1, 17‐21; Łk 24, 13‐35 

Page 5: 2014 04 20 256 07

Z życia parafii 

20‐4‐2014  Strona 5 

Redakcja „Ja Jestem Zmartwychwstaniem” dzięku-je za wszelkie ofiary składane do skarbony w dniu ukazania się pisma i oświadcza, że są one przezna-czane wyłącznie na druk dwutygodnika. Zaprasza-my na stronę www.jajestemzmartwychwstaniem.pl na której publikujemy wszystkie numery – w kolorze.

Nakarmieni   

 Popołudniem  Nie‐

dzieli  Palmowej w naszej parafii  usłyszeliśmy Ewangelię  wg  św.  Jana, którą  czytały  32  osoby w ramach  Maratonu Biblijnego.  Każdy z czytających włożył w to swój  wysiłek,  dając cząstkę  siebie  i  swojej interpretacji  tego  Słowa. Pięknie  było  móc  „na‐karmić  się”  Bożym  Sło‐wem.  W  tej  niezwykłej różnorodności  osobowo‐ści,  stanów  i wieku  do‐strzec   można   było  jed‐ 

   

Droga Krzyżowa ulicami Wildy 

 

11 kwietnia po wieczornej Mszy św. z kościoła wyruszy‐liśmy na Drogę Krzyżową przez nasza ulicami. Wiodła  ona  ul.  Pamiątkową,  Madalińskiego,  Prądzyń‐skiego,  Fabryczną,  28  Czerwca  1956  r.,  Chłapowskiego i Dąbrówki  do  świątyni.  Rozważania  do  każdej  stacji przygotowały wspólnoty parafialne  i uczniowie przygo‐towujący się do bierzmowania.  

Fot. Barbara Drzewiecka   

Słowem Bożym   jność Ducha. Niesamowicie słuchało się poszczególnych fragmentów czytanych przez małżonków czy rodzinę (na przykład najpierw ojca  rodziny, potem matkę  i  córkę – gratuluję  odwagi  i  pięknego  czytania).  W moim  sercu zrodziła się wielka wdzięczność za  to doświadczenie, za każdą z osób, które podjęły się tego dzieła,  i nawet zro‐dził  się  pomysł,  dlaczego  by  tego  nie  kontynuować w jedną z niedziel miesiąca?  

Małgorzata Heigelmann Fot. B. Drzewiecka 

Page 6: 2014 04 20 256 07

Z życia parafii 

Strona 6 

Parafianie  w Częstochowie  6  i  7  kwietnia  odbyła  się  parafialna  pielgrzymka  do Częstochowy.  Poza  Jasną  Górą  pielgrzymi  odwiedzili, w drodze  powrotnej,  900‐letni  kościół  w  Kotłowie  – Sanktuarium  Matki  Bożej  Kotłowskiej.  Jak  zwykle  na‐szym pielgrzymom dopisał humor. (red)  

Fot. Barbara Drzewiecka 

Wystawa ikon w naszym kościele 

 W sobotę, 26.04.2014 r. o godz. 12:00, w na‐szym  kościele  zapraszamy  na  otwarcie  wy‐stawy  ikon  studentów  Uniwersytetu  Arty‐stycznego  III  Wieku  w  Poznaniu tworzących ikony pod kierunkiem Aleksandry Michalskiej oraz dzia‐łającej  przy  naszym  kościele  Pracowni  Ikonograficznej Sankir. Wernisaż  poprzedzi  wykład  prof.  Renaty  Rogozińskiej, który  odbędzie  się  tego  samego  dnia  o godz.  10:30, w kaplicy Matki  Bożej  Łaskawej  (wejście  od  ul.  Zmar‐twychwstańców).  Podczas  spotkania będzie możliwość bezpośredniego kontaktu z autorami ikon, rozmowa nt. techniki  ikonopisania oraz teologii  i symboliki zawartej w tematach biblijnych przedstawionych w obrazach. Zapraszamy  na  wernisaż  i  do  podziwiania  ekspono‐wanych ikon. (red) 

 Kartki pomogły Świetlicy  Parafianie, którzy w minione dwie niedziele zaopatrzyli się w kartki wielkanocne autorstwa dzieci wsparli na‐szą Świetlicę u Zmartwychwstańców  łączną kwotą po‐

nad 417 zł. Dziękujemy!  Sprzedaliśmy  nieco  ponad połowę nakładu  kartek  (tj. ok.  250  sztuk).  Najwięk‐szym  powodzeniem  cieszy‐ły  się  te  z wizerunkiem  Je‐zusa  i z Barankiem.  Dzięku‐jemy wszystkim parafianom, którzy wsparli w  ten  sposób 

Świetlicę  –  pieniądze zostaną  przeznaczone  na zakup  materiałów  pla‐stycznych.  Tymczasem zakup  niezbędnych  artyku‐łów  sportowych  sfinansuje inny  sponsor  –  klasa z zaprzyjaźnionego  V LO. Młodzieży  również  dziękuje‐my!  

(Mikołaj Koteras)

Page 7: 2014 04 20 256 07

Rozmowa 

20‐4‐2014  Strona 7 

Niezwykła uroda chrześcijaństwa    Choć  przez  cztery  dni  parafialnych  reko‐lekcji mogliśmy wysłuchać siedmiu konfe‐rencji ojca  Jacka Salija OP,  teologa, autora licznych publikacji, to pytań do duszpaste‐rza byłoby jeszcze bez liku.    Romana Zygmunt: Od 40  lat miesięcznik  „W dro­dze” publikuje rubrykę „Szukającym drogi”, którą Ojciec prowadzi. Jak to się zaczęło? Ojciec Jacek Salij: Ludzie pytali o sprawy wiary i trze‐ba  było  im  odpowiadać;  na  początku  odpowiadało kilku księży, potem ja sam przejąłem tę rubrykę.  RZ: Pytań do redakcji wciąż nie brakuje? Nie po­wtarzają się przez  te  lata? Ludzie dzielą się  tymi sami wątpliwościami? Ludziom  nie  chodzi  o  rozwiązanie  wątpliwości,  ale o pogłębienie ich wiary. Obecnie ludzie częściej zwra‐cają się wprost do mnie, niż do redakcji. Rzecz jasna, wiele pytań się powtarza, co dla mnie jest taką wygo‐dą, że poza króciutkim listem prywatnym mogę załą‐czyć tekst, który na ten temat był publikowany, i czę‐sto czytelnik jest bardzo usatysfakcjonowany. Zmienia  się  tonacja,  rodzaj  pytań.  Praktycznie  prze‐stały  się  pojawiać  pytania  związane  z  absurdami ustroju  komunistycznego.  W  czasach  dzisiejszych więcej jest pytań związanych z odchodzeniem od wia‐ry,  zdecydowanie  mniej  z kolei  pytań  związanych z aborcją. Nie to, że przestały się pojawiać, ale jest ich znacznie mniej. Jeśli zaś idzie o in vitro, to w zasadzie przychodziły  do  mnie  pytania  ludzi  naprawdę  tym zainteresowanych,  niemających  dziecka.  Natomiast nie przypominam sobie, by ktoś do mnie pisał, bo ma teoretyczne niezgody na naukę Kościoła.  RZ: Mniej pytań o aborcję pozwala wysnuć wnio­sek, że ich liczba spadła? Nieporównywalnie. Wcześniej  to  była  plaga,  o  czym młode  pokolenie  może  nie  wiedzieć,  ale  dużo  się zmieniło.  ks. Adam Błyszcz: Dodajmy, że ojciec Jacek jest też zaangażowany w ruchy Pro Life. Tak bym nie powiedział – byłem w czasach, gdy nikt się  tym nie  zajmował  oprócz  księdza Małkowskiego. Teraz zdarza się czasem, że jestem proszony o pomoc w tragicznej sytuacji.  

RZ: Wiele osób  już po pierwszej Ojca konferencji przyznało,  że  ma  Ojciec  dar  mówienia  prosto i zrozumiale o sprawach trudnych, a w sposób nie nużący.  Podobnie  pisze  Ojciec  we  wspomnianej rubryce. Skąd ta umiejętność? Myślę, że to w dużej mierze wynika z tego, że Pan Bóg mnie  stworzył,  używając  raczej  siekiery,  a  nie  dłuta. Ja jestem człowiek prosty i mówię w sposób prosty.  

RZ:  A  nie  przeszkadza  Ojcu  nadmiar  wiedzy  na temat  wiary?  Podczas  z  jednej  konferencji  sam Ojciec wspomniał,  że można wiedzieć o  istnieniu Boga, a nie wierzyć w Niego. Jako teolog lubię teologa kardynała Ratzingera. Czyta‐jąc  Jego prace,  czuję,  że  ten człowiek wie, o czym pi‐sze, widać  jego  doświadczenie wiary.  Bliskie  jest mi takie podejście.  AB:  Skoro  wspomnieliśmy  kard.  Ratzingera:  Oj­ciec  prowadzi  rubrykę,  w  której mierzy  się  nie tylko  z  problemami  egzystencjonalnymi,  ale i mniej lub bardziej zasadną krytyką Kościoła. 

Ojciec Jacek Salij, dominikanin, teolog. W 1971 r. 

uzyskał  tytuł  doktora,  habilitację  obronił  w 1979. W 1992  r.  został  zwyczajnym Akademii Teologii Kato‐lickiej w Warszawie. Obecnie pełni  funkcję kierownika Katedry Teologii Dogmatycznej na Uniwersytecie Kar‐dynała  Stefana Wyszyńskiego w Warszawie oraz  kon‐sultora  Sekcji  Nauk  Teologicznych  w  Komisji  Nauki Wiary  Konferencji  Episkopatu  Polski.  Autor  licznych książek. 

Page 8: 2014 04 20 256 07

Z życia parafii 

Strona 8 

Kardynał Ratzinger w  „Raporcie na  temat wiary” ustalił  „kanon  krytyki Kościoła”,  czyli  to wszyst­ko,  co  świat  stale wyrzuca  i  zarzuca Kościołowi: rzekome nieprzystosowanie do  świata współcze­snego,  celibat,  krucjaty…  Czy  Ojciec  też  umiałby i chciałby sprecyzować, na czym w naszej polskiej rzeczywistości polega taki „kanon krytyki Kościo­ła”? Mamy problem, że żadne przekonywanie nie przeko‐na  tych,  którzy wiedzą  swoje.  Dajmy  na  to,  od  XVIII wieku wszyscy wiedzą, że „inkwizycja jest obarczona milionami ofiar”.  I  choćby  tysiące historyków podały inne dane  albo  zwrócimy  uwagę,  że  naprawdę  ludo‐bójcze  to  były  systemy  totalitarne,  nie  przekonamy tych, którzy to powtarzają. Chrześcijaństwo ma swoją niezwykłą urodę polegają‐cą na tym, że nas bez porównania bardziej niż zdania wyrażające  prawdę  interesuje  rzeczywistość. W związku  z  tym  kwestionowanie  zdań,  nawet  tych zawierających  prawdę,  nie  wywiera  na  mnie,  jako chrześcijaninie,  zbyt wielkiego wrażenia  na  tej  zasa‐dzie,  że  Pan  Bóg  doskonale  wie,  jaka  jest  prawda. Więc  tyle,  ile  potrafię,  mogę wyjaśniać,  że może  nie jest tak, jak wynika z niektórych krytyk. Pokażę to na zupełnie  innym  przykładzie:  kiedy  ktoś  mnie  pyta, czy  istnieją  cywilizacje  pozaziemskie,  to  ja  mówię w ten sposób: Jeżeli one istnieją, to żadne argumenty przeciwne  ich  nie  unicestwią,  a  jeśli  nie  istnieją,  to żadne  argumenty  za  ich  istnieniem nie  powołają  ich do istnienia. To jest ta wielkość chrześcijaństwa, że rzeczywistość jest ponad naszymi wyobrażeniami.  RZ:  Jednak  często  dajemy  się wciągnąć  w  dyskusję,  przeko­nujemy tych, którzy przekonać dać się nie chcą, więc trwa spór czy wręcz walka. Brakuje nam często zdrowego dystansu. Będę  o  tym mówił  jutro wieczo‐rem  podczas  konferencji.  My wciąż  jesteśmy  dziećmi  komuni‐zmu,  a  może  jeszcze  głębiej  –  oświecenia,  i  wydaje nam się nieraz, że  tak zwany świat wyświadcza nam wielką  łaskę,  iż  pozwala  nam  być  chrześcijanami. W związku  z tym, wiarę  jesteśmy  skłonni  uważać  za coś prywatnego  i cieszyć się,  że w moim kąciku eko‐logicznym mogę ją uprawiać, że nie wpadają do mnie kaci. Mówię  ludziom,  że  jeśli  pracują w  środowisku, gdzie  jest  dużo  postaw  antyreligijnych,  niechrześci‐jańskich,  jest  rzeczą  stosunkowo mało ważną wcho‐dzić w dyskusje. Lepiej czasem powiedzieć: „Kochani, jestem katolikiem  i  tymi atakami na moją wiarę  i na mój  Kościół  sprawiacie  mi  przykrość”.  A  większość katolików  skuli  uszy  po  sobie  i  nic  nie  powie.  Tym‐czasem w takim  środowisku,  jak  się  bliżej  przyjrzeć, są  zazwyczaj  dwie–trzy  osoby,  które  krzyczą i atakują, a reszta w tym milcząco uczestniczy. 

AB: Wracając do wątku o rzeczywistości – jak słu­cham tego, to rodzi się we mnie myśl – nie wiem, czy słuszna – że rzeczywistość jest chrześcijańska. Myślę, że nie ma konieczności od razu używania tego przymiotnika. Możliwe,  że ksiądz ma więcej  racji niż ja, ale ja wolę pokazywać, że rzeczywistość jest Boża. W jakimś towarzystwie zacząłem temat aborcji i ktoś zwraca  uwagę:  „Przepraszam,  to  jest  twój  pogląd,  ja się z tym nie zgadzam”. Odparłem, że to, że dzieci się nie  zabija,  nie  jest  kwestią  poglądu.  To  jest  oczywi‐stość. Nie wiem, czy  to miało związek z  tą rozmową, ale  mając  najmłodszą  kilkunastoletnią  córkę,  ów rozmówca  za  rok  doczekał  się  kolejnej  –  niewyklu‐czone, choć nie mam na to dowodów, że to mógł być efekt tej rozmowy sprzed roku...  AB: Czy my, chrześcijanie mamy monopol na odcy­frowanie tej rzeczywistości? Wielokrotnie poganie bywają mądrzejsi od nas. Co nie znaczy,  że  my  z  definicji  mamy  się  uważać  za  byle jakich,  mniej  wiedzących  czy  przeważnie  się  mylą‐cych. Ponieważ  dziś  jest  potężne  spięcie  cywilizacji  życia i cywilizacji śmierci, to wydaje mi się, że powinniśmy podkreślać  dużo  bardziej  obecność  ludzi  niewierzą‐cych, którzy zdecydowanie stają po stronie życia. Na przykład  dr  Bernard  Nathanson  wielki  aborcjonista, niewierzący,  mający  80  tys.  dzieci  na  swoim  sumie‐niu.  Albo  ateista,  francuski  genetyk  Jacques  Testart, w którego  laboratorium  zostało  poczęte  pierwsze francuskie  dziecko  metodą  in  vitro,  napisał  książkę przeciwko  tej  metodzie.  On,  który  był  pionierem  in vitro we Francji. 

Przykład z naszego kraju – był taki zajadle ateistycz‐ny  tygodnik  „Argumenty”,  którego  stały  felietonista Roman  Zimand  opublikował  piękny  tekst  przeciwko eutanazji! Takie rzeczy bym eksponował. Z drugiej strony trzeba też zwrócić uwagę na fakt, że bycie  chrześcijaninem  czy  księdzem  nie  daje  nam pewności,  że  wybory  i  poglądy  tych  osób  są  Boże. Świat jest Boży i my powinniśmy być Boży.  AB: Proszę Ojca, co się dzieje z polskim katolicy­zmem? Ale to ksiądz ma taki kłopot?  AB: [śmiech] No, mam! To szczęść Boże! [Śmiech]. To modlić się i brać się do pokuty. 

Chrześcijaństwo ma swoją niezwykłą urodę polegającą 

na tym, że nas bez porównania bardziej niż zdania 

wyrażające prawdę interesuje rzeczywistość. 

Page 9: 2014 04 20 256 07

Rozmowa 

20‐4‐2014  Strona 9 

Moim zdaniem to jest kłopot Pana Jezusa. Nasz kłopot to po prostu starać się rzetelnie służyć Panu Jezusowi, żyć  zgodnie  z  Jego nauką, wiarą  się dzielić  z  innymi, ale  także  nie  zapomnieć  o  wrażliwości  na  ludzi  po‐trzebujących, na najrozmaitszą nędzę, nie tylko mate‐rialną.  Proszę  księdza  kochanego,  ja  powiem  tak: w Księdze  Syracha  (16,3)  jest mowa o  tym,  że  jeden człowiek Boży więcej zaludnia miasto niż  tysiąc bez‐bożników. Ilu mieszkańców ma Poznań?  AB: Ponad 500 tysięcy. Czyli wystarczy  501  pobożnych  chrześcijan,  by mia‐sto było bardziej zaludnione chrześcijaństwem.  AB: To ja sprecyzuję: jestem proboszczem parafii, w której mam osoby identyfikujące się z linią „Ty­godnika Powszechnego” i takie, które identyfikują się z księdzem Natankiem, jednym słowem osoby, które  różnorodnie  patrzą  na  polski  katolicyzm, a ja  jako duszpasterz mam w  tym  znaleźć wyraz tego,  co  życzy  sobie od nas papież  lub mój ordy­nariusz. Stąd moje pytanie, co się dzieje z naszym polskim katolicyzmem. Może powiem, jak ja się zachowuję. Jeśli chodzi o mo‐je poglądy polityczne,  to  staram się  tak zachowywać i wypowiadać, żeby ludzie nie wiedzieli, jakie są moje preferencje,  bo  jakieś  mam,  ale  nie  jestem  z  nimi dogmatycznie  związany.  Nie  zmienia to  faktu,  że  raz po  raz ktoś mnie po‐dejrzewa  o  preferencje,  czasem słusznie,  czasem  kompletnie  nie‐słusznie. To mnie nie obchodzi. To, co mnie  naprawdę  obchodzi,  to  by  żad‐nej  formacji  nie  kanonizować,  żeby wiedzieć,  że  my  wszyscy  jesteśmy grzesznikami  i  nadajemy  się  do  na‐wrócenia,  i całkiem nierzadko zdarza się, że się nawracamy. Cieszę się, że ktoś się nawrócił niezależnie od tego, czy jest fanem czy przeciwnikiem „Tygodnika Powszechnego”. Posłużę  się  analogią  z  biologii.  Otóż  biologowie  po‐wiadają, że na truciznę organizm może reagować ka‐tatoksycznie lub syntoksycznie. Katatoksycznie – czy‐li stanąć do walki z trucizną. Syntoksycznie – udawać, że tej trucizny nie ma. Niekiedy organizm się pomyli – jeśli na groźną  truciznę  reaguje  syntoksycznie, może się  to skończyć nawet śmiercią;  z kolei  reakcja kata‐toksyczna na byle co nazywa się alergią. Krótko mó‐wiąc,  warto  dobrze  się  zastanowić,  na  które  błędy i zagrożenia  powinno  się  reagować  katatoksycznie, a którymi raczej się nie przejmować.  RZ: Co zdaniem Ojca zmieniło się wśród polskich katolików przez lata Ojca posługi. Rzecz  jasna wiele  się  zmieniło,  też  na  dobre.  Zdecy‐dowanie  rośnie  poczucie  odpowiedzialności  za  Ko‐ściół. 

Zdecydowanie  trudniej  trwać w wierze,  gdy  żyje  się środowisku silnie zlaicyzowanym i nie należy do żad‐nej wspólnoty, gdyż wiara domaga się wspólnotowo‐ści.  RZ:  Zatem  osoby,  którym  zależy  na wierze,  lgną lub będą lgnęły do wspólnot. Za tym stoi decyzja, że chcę trwać w wierze. Dziś też bardziej widać, wcześniej  tego nie było –  takie  sezo‐nowe bycie chrześcijaninem.  AB: Co według Ojca jest największym zagrożeniem w polskiej rzeczywistości dla chrześcijaństwa? Ja bym spróbował nie odpowiadać na księdza pytanie i powiedziałbym odwrotnie – co  trzeba  ludziom zro‐bić, by wiarę ułatwiać, a nie utrudniać.  AB: Czyli co trzeba zrobić? Takie minimum  –  by  kościoły  były  otwarte,  nie mó‐wię,  że  w  miejscowościach  zabitych  dachami.  Ale miejscowość  nadmorska,  latem  pełna  ludzi,  atrakcji, a kościół  zamknięty.  Przypomnę  przypadek  Edyty Stein, która weszła do katedry kolońskiej i zachwyciła się modlącą  się  kobietą.  A miała  umysł wyszkolony, by  odróżnić  potrzebę  zwykłego  zaspokojenia  religij‐ności  od  obcowania  z  rzeczywistością,  z  którą  ona sama nie miała kontaktu. 

Niby  takie  nic,  może  nikt  tego  nie  zauważy,  bo  po‐trzebę wejścia  do  kościoła  odczuwa może  kilka  pro‐cent katolików.  AB: Nasz  jest otwarty, wprawdzie  tylko przedsio­nek… Ale lepiej głębiej. W Rydze jest łącznie siedem kościo‐łów  katolickich,  wszystkie  siedem  odwiedziłem, wszystkie siedem było otwartych. W każdym był jakiś dziadek,  jakaś  babcia,  którzy  po  prostu  byli,  służyli informacją. Leżały broszurki  informacyjne, ewangeli‐zacyjne. Można mieć wrażenie, że to nic nie znaczy… Ale może komuś z gości i turystów przypomni się w niedzielę? Dalej,  moim  zdaniem miejscem  laicyzowania  się  na‐szego społeczeństwa są katolickie rodziny. Pilnuje się modlitwy dziecka (choć już też coraz rzadziej), pilnu‐je się uczestnictwa we mszy, sakramentów. Ale dzieci nie  mają  praktycznie  żadnej  możliwości  wejścia w relacje  religijne  z  rodzicami.  Kiedy  dziecko  stawia pytania,  to  stereotypowa odpowiedź na pytania  reli‐gijne dziecka brzmi:  „Dowiesz   się,   jak   dorośniesz”,

Święty kardynał Alfred Schuster: Ludzi nie pociągają 

już nasze kazania, ale w świętość jeszcze wierzą, 

klękają przed nią i modlą się. 

Page 10: 2014 04 20 256 07

Z życia parafii 

Strona 10 

wMediolanie,  święty  kardynał  Alfred  Schuster: „Ludzi nie pociągają  już nasze kazania,  ale w świę‐tość  jeszcze  wierzą,  klękają  przed  nią  i  modlą  się. Wydaje  się,  że  są  obojętni  na  rzeczywistość  nad‐przyrodzoną i na sprawę zbawienia. Ale jeśli pojawi się prawdziwy  święty,  ludzie  idą  za nim. Nie  zapo‐minajcie  nigdy,  że  diabeł  nie  boi  się  naszych  boisk sportowych ani sal kinowych, ale naszej świętości”. A  co  szczegółowo  mamy  robić?  Myślę,  że  każdy z nas,  jeżeli  naprawdę  chce  usłyszeć,  co  powinien robić, to sam Pan Bóg mu powie, co ma robić.  RZ: Zatem do roboty! AB: Już się zabieram.  

Rozmawiali Romana Zygmunt i ks. Adam Błyszcz 1 kwietnia 2014 r. 

„Zapytaj  katechety,  księdza”.  Ucieczka  od  rozmowy religijnej  z własnym dzieckiem,  zwłaszcza kiedy ono samo  ją  zaczyna,  to  przekazywanie  dziecku  komuni‐katu,  że wprawdzie  jesteśmy  ludźmi wierzącymi,  ale wiarą  i  Kościołem  nie warto  specjalnie  się  przejmo‐wać.  To  właśnie  miałem  na  myśli,  kiedy  powiedzia‐łem,  że  to w katolickich  rodzinach  zaczyna  się  laicy‐zowanie naszego społeczeństwa.  RZ: Co zatem z tym zrobić? Wiele mówi się o roli rodziny. Próbujecie  przymusić  mnie  do  udawania,  że  jestem mądrzejszy od was. Przypomina mi się testament, jaki zostawił  poprzednik  Pawła  VI  na   stolicy   biskupiej 

      

 

Po rekolekcjach parafialnych 

 Trzymać się Pana Jezusa   Oczami wyobraźni  jeszcze widzę postać o. Jacka Sali­ja, w uszach  jeszcze słyszę  jego głos,  tak niepozorny, a tak głęboko przemawiający.   

oją  pierwszą  reakcją  na wiadomość  o  tych  reko‐lekcjach  była  myśl  – 

„znowu  »jakiś«  znany  rekolekcjo‐nista,  który  pewnie  będzie  głosił superintelektualne  nauki,  z  któ‐rych  niewiele  da  się  wykorzystać w codzienności.  To  zdecydowanie nie  dla  mnie!”.  Ale  znając  igna‐cjańską  metodę  rozeznawania duchów,  pomyślałam,  że  coś  za szybko  ta  myśl  się  pojawiała i komuś  bardzo  zależy  na  tym,  by nie  przyjść  na  te  rekolekcje,  więc zgodnie  z  zasadą  agere  contra (działaj  przeciwnie)  postanowi‐łam w nich uczestniczyć. 

Już w niedzielę o.  Jacek bardzo mnie zaskoczył  stwierdzeniem,  że to,  co  usłyszymy,  będzie  niewiel‐kim  fragmentem  jego  rekolekcji, 

ponieważ dużo ważniejsze  jest  to, na  co  pozwolimy  Duchowi  Świę‐temu  w czasie  naszej  osobistej modlitwy! 

Mogę  pozwolić  Bożej  łasce działać  albo  tylko  posłuchać  i  nie usłyszeć. 

Właśnie  o  słuchaniu  we‐wnętrznym,  czy  nawet  bardziej o widzeniu  wzrokiem  duchowym, usłyszeliśmy  już  w  niedzielę.  Do‐tarło do mnie,  że  faktycznie może być tak, że nie zauważam człowie‐ka,  który  jest  obok mnie  i  potrze‐buje  mojego  zainteresowania, a dla niego może mieć to ogromne znaczenie  (jak  dla  sparaliżowane‐go przy sadzawce Siloe). 

Niezwykle  uzdrawiające  dla mnie stały się określenia dotyczą‐ce krzyża i cierpienia. Najpierw ta 

piękna  definicja,  że  „niesienie krzyża jest wiernością miłości, jest trwaniem  w  miłości  także  wtedy, gdy  jest  to  trudne,  a  zwłaszcza, gdy jest to bardzo trudne”. Jestem mu bardzo wdzięczna  za obalenie mitów,  które  często  słyszałam  od ludzi  wierzących,  a  nawet  odpo‐wiedzialnych  za  nasze wspólnoty. Osobiście  słysząc  hasła  pod  tytu‐łem:  „widocznie  Bóg  tak  chciał, byś  to  przeszła”,  „ma  dla  ciebie większe  łaski  i stąd te cierpienia”, „dzięki  nim  chce wyciągnąć więk‐sze  dobro”,  krzyczałam  „Nie  chcę takiego Boga i nie wierzę w takie‐go Ojca!”. 

M

Page 11: 2014 04 20 256 07

Wiara 

20‐4‐2014  Strona 11 

Parafia Zmartwychwstania Pańskiego ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań, tel. 0 61 833‐34‐62 

Strona internetowa: www.poznancr.pl,  e­mail: [email protected] 

konto bankowe: PKO Bank Polski S.A. III oddział Poznań 44 1020 4027 0000 1902 0313 5498 

 

Biuro parafialne czynne:  od poniedziałku do piątku w godz.  

od 10 do 12,  w poniedziałki, środy i piątki (z wyłączeniem pierwszego piątku 

miesiąca) od godz. 16 do 17.30.  

Jeśli w nagłych wypadkach potrzebny jest ksiądz, prosimy dzwonić: 61 833 35 60 lub 61 833 34 62 

Słowa  o.  Jacka  utwierdziły mnie  w  przekonaniu,  że  nie  Bóg jest  autorem  cierpienia  (weszło ono na świat, podobnie jak śmierć, przez zawiść diabła) i o ile to moż‐liwe, należy go unikać i umniejszać je (szczególnie, kiedy to zależy ode mnie  i  mogę  przerwać  cierpienie zadawane  drugiemu  człowiekowi moim  zachowaniem).  Widząc z kolei osobę w utrapieniu, zapro‐szeni  jesteśmy  do  podania  po‐mocnej  dłoni  i  podniesienia z upadku.  Rekolekcjonista  przyto‐czył  słowa  św.  Augustyna:  „nie 

dlatego Bóg  dopuszcza  zło,  że  nie jest wszechmocny  albo  że nas nie kocha,  ale  dlatego,  że  jest  tak  do‐słownie  wszechmocny  i tak  na‐prawdę  nas  kocha,  że  ma  moc  – dopuszczając  zło  ze  względu  na szacunek  dla  naszej  wolności  – wyprowadzić z niego dobro.” 

Z  kolei  usłyszeliśmy,  że  tego cierpienia  nie  można  unikać  za wszelką  cenę,  szczególnie  za  cenę zła  czynionego  drugiemu,  i  jeśli już  doświadczymy  ogromnego bólu  i  niesprawiedliwości,  to obiema  rękami  trzymajmy  się mocno  Pana  Jezusa,  jeszcze  moc‐niej  przylgnijmy  do  Niego,  to  po‐zwoli nam nie tylko przetrwać, ale jeszcze bardziej wzmocnić  się,  jak drzewo  zasadzone  nad  płynącą wodą  zapuszcza  swoje  korzenie i jest w stanie przeżyć okres suszy, burzy  i  niesprzyjających  warun‐ków.  Pan  Bóg  jest  tak  miłosierny i tak  niepojęcie  nas  kocha,  że  na‐wet rany naszych grzechów potra‐fi przemienić w źródło dobra. 

Ostatnia katecheza poświęcona była naszej wartości jako świątyni Ducha  Świętego  oraz  miłości  Ko‐ścioła,  który  tworzymy.  Ojciec Jacek  zakończył  to  rozważanie 

fragmentem z Adhortacji Apostol‐skiej  Evangelii  Gaudium  papieża Franciszka:  

„Parafia  nie  jest  strukturą ułomną;  właśnie  dlatego, że ma wielką  elastyczność, może  przyjąć  bardzo  od‐rębne  formy,  wymagające otwarcia  i  misyjnej  kre‐atywności  ze  strony  dusz‐pasterza  i  wspólnoty.  Cho‐ciaż  z  pewnością  nie  jest jedyną  instytucją  ewange‐lizacyjną,  jeśli  zachowuje 

zdolność  do  reformowania się  i  stałego  przystosowa‐nia,  nadal  będzie  «samym Kościołem zamieszkującym pośród  swych  synów  i  có‐rek».  Zakłada  to,  że  rze‐czywiście  utrzymuje  kon‐takt z rodzinami i z życiem ludu, i nie staje się struktu‐rą  ociężałą,  odseparowaną od ludzi albo grupą wybra‐nych  zapatrzonych  w  sa‐mych  siebie.  Parafia  jest formą  obecności  Kościoła na  terytorium,  jest  środo‐wiskiem  słuchania  Słowa, wzrostu  życia  chrześcijań‐

skiego,  dialogu,  przepo‐wiadania,  ofiarnej  miłości, adoracji  i  celebracji. Dzięki całej  swojej  działalności parafia  zachęca  i formuje swoich  członków,  aby  byli ludźmi  zaangażowanymi w ewangelizację.  Jest wspólnotą  wspólnot,  jest sanktuarium,  gdzie  spra‐gnieni przychodzą i piją, by dalej  kroczyć  drogą,  jest centrum  stałego misyjnego posyłania.  Musimy  jednak przyznać,  że  wezwanie  do rewizji  i  odnowy  naszych parafii  nie  przyniosło  jesz‐cze  wystarczających  owo‐ców,  aby  były  bliżej  ludzi i stanowiły  środowiska żywej  komunii  i ucze‐stnictwa  i  ukierunkowały się  całkowicie  na  misję.” (EG 28) 

 Czy  kocham  taki  Kościół?  Czy 

włączam się w życie mojej parafii, by  jeszcze  głębiej  słuchać  Słowa Bożego,  pozwalać,  by  ono  mnie przemieniało,  wzrastać  w  łasce, korzystając z sakramentów, ale też dzieląc  się  ofiarną  miłością  przy‐bliżać się do ludzi, dążąc do żywej komunii?  Oto  pytania,  na  które odpowiedzieć musimy już sami. 

 MAŁGORZATA HEIGELMANN 

Dzięki całej swojej działalności parafia zachęca 

i formuje swoich członków, aby byli ludźmi 

zaangażowanymi w ewangelizację 

Evangelii Gaudium

Page 12: 2014 04 20 256 07

Wielkanoc 

Strona 12 

Z Ojcami Kościoła za pan brat   

Naszym lustrem jest Pan! Otwórzcie oczy i przejrzyjcie się w Nim. Nauczcie się, jakie jest wasze oblicze. I myślcie o chwale dla Jego Ducha. I wytrzyjcie brud 

z waszych twarzy. I ukochajcie waszą świętość i w nią się obleczcie. Na zawsze bę­dziecie bez żadnej zmazy przed Nim. Alleluja! 

 ODY SALOMONA, 13,1‐3 

  

Rok 2, odcinek 7 

Ody Salomona  

 W  kolejnym,  wielkanoc‐

nym,  odcinku  naszych  przygód z Ojcami Kościoła, niech mi będzie wolno  zatrzymać  się  na  chwilę nad Odami  Salomona.  Pierwszym, który  natknął  się  na  tekst  owych ód (a było to stosunkowo niedaw‐no, bo w 1905 roku), był brytyjski naukowiec  Rendel  Harris.  Odkrył on  manuskrypt  w  języku  syryj‐skim,  który  zawierał  około  40 krótkich  utworów,  wyglądem i stylem  przypominających  psal‐my.  Zostały  opublikowane  przez niego w 1909 roku1. Kilka lat póź‐niej  inny  naukowiec,  F.  Burkitt, odnalazł w British Museum kolej‐ny  manuskrypt  zawierający  ten sam  tekst.  I  kariera Ód  się  rozpo‐częła. 

Od  samego początku  zbiór tych  poezji  wzbudzał  zaciekawie‐nie naukowców, bo wydaje się,  że nie  jest  do  końca wszystko  jasne: kto  jest  autorem  tego  tekstu,  czy ktoś  ze wspólnoty  żydowskiej  czy chrześcijanin?  Czy  syryjski  jest językiem oryginalnym tego dzieła? Gdzie  został  skomponowany  ten tekst? Itd., itp. Rozbieżności wśród badaczy istnieją. Z tych rozbieżno‐ści  wynika  również  problem z klasyfikacją tego dziełka. Niektó‐rzy  umieszczają  je wśród  apokry‐fów, inni wśród pierwszych utwo‐

1 J. RENDEL HARRIS, The Odes and Psalms of Solomon. Now First Published from the Syriac Version (Cambridge 1909).  

rów  literackich  rodzącego  się chrześcijaństwa.  Mimo  tych  wąt‐pliwości,  wydaje  się,  że  można z dużym  prawdopodobieństwem uznać,  iż  Ody  Salomona  to  praw‐dopodobnie  jedno  z najstarszych pozabiblijnych  świadectw  myśli chrześcijańskiej,  że  powstały w pierwszej połowie II wieku,  i że zostały  skomponowane  w  języku greckim,  ale  w środowisku  chrze‐ścijan  pochodzących  z  judaizmu. Przypisanie  autorstwa  Salomono‐wi  to  oczywiście  zabieg  literacki mający na celu podniesienie rangi utworu  i  ukrycie  tożsamości prawdziwego autora. 

Warto  zatrzymać  się  na chwilę  nad  samym  charakterem tych  pism.  Są  to,  jak  wspomnia‐łem,  utwory  psalmopodobne.  Ma‐my  zatem  do  czynienia  z poezją. Jak  Państwo  zdążyli  zapewne  za‐uważyć,  poezja  pojawia  się w  na‐szym  patrystycznym  kąciku  dość często. Wynika  to  stąd,  że  nadaje się  ona  do  przekazywania  myśli teologicznej  lepiej,  niż  nam  się wydaje. Chociażby dlatego, że ope‐ruje  metaforą,  a  ta  pozwala  przy pomocy tego, co znane i codzienne oraz widzialne zrozumieć  i opisać choć po części  coś,  co  jest niezna‐ne  i  niezwykłe,  i  niewidzialne. Poezja  naprawdę  jest  dobrą przy‐jaciółką  teologii,  a  przekonujemy się  o  tym  chyba  najlepiej,  kiedy… śpiewamy  pieśni  adwentowe,  ko‐lędy, wielkopostne czy wielkanoc‐ne.  Ileż  tam  przepotężnej  teologii 

się ukrywa! W tych prostych  linij‐kach,  które mówią,  że Bóg  się  ro­dzi, moc truchleje, albo opowiadają o Drzewie przenajszlachetniejszym, takim,  którego  nie ma  w  żadnym lesie… 

Jak  opowiedzieć  na  przy‐kład o zbawieniu? Jakimi słowami opowiedzieć  coś,  czego  opowie‐dzieć  tak  prosto  się  nie  da?  Co  to znaczy,  że  jesteśmy  zbawieni? Można napisać na  ten  temat  trak‐tat  teologiczny,  można  wypełnić stosy kartek słowami i… nie wyja‐śnić  nic.  A  można  użyć  poezji i zamknąć  to  w  jakimś  niezwy‐kłym porównaniu, metaforze, któ‐ra  zostanie  w  głowie  i  rozgrzeje serce.  Ot,  chociażby,  można  opo‐wiedzieć  o zbawieniu,  czyniąc  to tak,  jak  to  robi  Oda  10  ze  zbioru Ód  Salomona.  Czyni  to,  używając metafory  światła,  położonego  na sercu:  Pokierował moimi ustami Pan swoim słowem i otworzył moje serce swoim światłem. Sprawił że zamieszkało we mnie jego nieśmiertelne życie, i dał mi opowiadać owoc swoje­go pokoju, by nawrócić dusze tych, którzy pragną przyjść do Niego, i chcą dać się wziąć w dobrą niewolę – ku wolności. Doznałem wzmocnienia i doda­no mi siły, i wziąłem świat w niewolę, 

Page 13: 2014 04 20 256 07

Wielkanoc 

20‐4‐2014  Strona 13 

i stało się to dla mnie, na chwałę Najwyższego i Boga, mego Ojca. I poganie, którzy byli rozpro­szeni, zostali zgromadzeni, a ja nie stałem się nieczysty przez moją miłość dla nich, ponieważ chwalili mnie na wy­sokościach. Na ich sercach zostały położone ślady światła, i postępowali w moim życiu, i zostali wybawieni, i są mym ludem na wieki. Allelu­ja. 

 Kto  jest podmiotem lirycz‐

nym  tego  utworu?  Chrystus?  Jeśli tak, to stajemy przed niesłychanie 

pięknym  i  głębokim  tekstem.  To On  przynosi  nam  życie,  to  On przynosi  nam  światło.  Jeśli  pra‐gniemy  przyjść  przez  Niego  do Ojca – możemy to uczynić, wybie‐rając  paradoksalną  niewolę,  „do‐brą niewolę”,  czyli wolność,  która rodzi  się  z  całkowitego  zawierze‐nia  się  Jemu.  Niesamowite  wyra‐żenia.  Najpiękniejszy  chyba  jest jednak  w  tej  Odzie  werset,  który mówi,  że  na  sercach  tych,  którzy przychodzą  do Niego  są  położone ślady  światła…  W  tekście  syryj‐skim  znajdziemy  słowo  ‘eqboto  – odciski  palców,  ślady.  Można  by zatem  przetłumaczyć  ów  werset: 

na  ich  sercach  zostawił  odciski palców ze światła. 

Nie  wiem,  czy  Oda  10  to najlepszy  z  możliwych  utworów na  Wielkanoc.  Ale  jeśli  uznać,  że jednym  z  najważniejszych  mo‐mentów Triduum Paschalnego jest Liturgia  Światła w Wielką Noc,  to chyba  jakoś  się  swoją  metaforą światła  broni,  nieprawdaż?  Pozo‐staje zatem życzyć każdemu z nas, żeby wrócił  do domu,  z  celebracji Świąt  Paschalnych,  ze  Światłem odciśniętym  na  sercu.  Na  sercu tym  światłem  przepełnionym. Alleluja!  

BR. SZYMEK 

Wielkanoc 2014  

Szymon Czechowicz, Zmartwychwstanie (1758) 

 To na Jego polecenie przyszli wszyscy na górę przyodziani w świąteczne barwne płaszcze ale boso –  Jedenastu stanęło wokół Niego szczelnym murem jakby chcieli Go zatrzymać a nie zwracać niebiosom  On jednak już od trzech dni w innym ciele gości i na palcach krokiem tanecznym chodzi po tej ziemi –  co wątpiącym i niedowiarkom w głowie się nie mieści tylko najwierniejsi na kolanach bez słów jak niemi  Jako zwycięzca przywdział białą szatę zmartwych­wstania wyciągniętą ręką wskazuje na prześwity w niebie –  bowiem stamtąd właśnie zwiastun nadziei się wyłania aby obietnicę ukryć w winie i w białym chlebie  

ks. Kazimierz Wójtowicz CR 

Wesołego Alleluja!

1% DLA DZIECI WILDY

Możesz przeznaczyć 1% na

Świetlicę u Zmartwychwstańców Wpłacając 1% swojego podatku, pomagasz dzieciom z naszej parafialnej „Świetlicy u Zmartwychwstańców” na Wildzie! Wszystkie pieniądze w ten sposób uzy-skane przeznaczamy na organizację kolonii letnich dla dzieci z naszej parafii.

Jak to zrobić?

Numer KRS 0000322302 W rubryce „Cel szczegółowy” należy wpisać:

TPD POZNAŃ-WILDA (Świetlica u Zmartwychwstańców)

SERDECZNIE DZIĘKUJEMY W IMIENIU WSZYSTKICH DZIECI ZE ŚWIETLICY

Page 14: 2014 04 20 256 07

Wielkanoc 

Strona 14 

Misterium po raz XIII  

 Kto  choć  raz oglądał na  żywo  to przed‐stawienie, na pewno na długo zapamię‐ta  niesamowitą  scenografię,  piękne utwory pasyjne  (wykonywane przez po‐znańskie chóry)  i  realistycznie odegrane sceny z ostatnich dni życia Jezusa.   

W sobotę (12 kwietnia) wieczorem odbyło się po  raz 13. Misterium Męki Pańskiej na poznańskiej Cytadeli (w tym roku po raz pierwszy transmitowane na żywo  przez  Internet). Reżyserem  i  pomysłodawcą  tego największego  tego  typu przedsięwzięcia w Europie  jest Artur Piotrowski  (prywatnie brat naszej parafianki, pani Beaty Sibrecht). Co roku w przedstawieniu organizowa‐nym w ścisłej współpracy z Towarzystwem Salezjańskim z Poznania bierze udział ok. 200 aktorów – wolontariu‐szy,  występujących  w  oryginalnych  kostiumach,  w  roli apostołów, żołnierzy na koniach, strażników czy zwykłe‐go tłumu. 

Brałam udział w Misterium po raz siódmy i za każdym razem wzruszam się przy scenie wjazdu Jezusa do Jero‐zolimy, gdy przy radosnym okrzyku wiwatującego tłumu rozlega  się  odgłos  bijącego  Dzwonu  Pokoju.  Podobnie niezmiernie wzruszający  jest moment biczowania  Jezu‐sa, gdy w ciszy rozlega się odgłos chłosty  i przyspieszo‐nego  oddechu  cierpiącego  Chrystusa. No  i  jeszcze  naj‐bardziej przejmująca dla mnie  scena  śmierci na krzyżu, gdy  słychać  tylko  bijące  resztkami  sił  serce  Jezusa. W całym przedstawieniu nagłośnienie odgrywa ogromną rolę, bo człowiek całym sobą słyszy i czuje emocje zwią‐zane z Męką Pańską. Podobnie duże znaczenie w Miste‐rium ma oświetlenie, zwłaszcza podczas finałowej sceny, gdy  ciemność  rozświetla  słup  światła,  wzdłuż  którego podąża zmartwychwstały Chrystus w białej szacie. 

Tegoroczne  Misterium  poświęcone  było  przygoto‐waniu duchowemu do  kanonizacji  Jana Pawła  II. Przed rozpoczęciem  przedstawienia  i  na  zakończenie  rozległ się  z głośników  głos  Papieża,  który mówiąc  o  dziedzic‐twie duchowym, któremu na imię Polska, prosił, by przy‐jąć  je  z wiarą,  nadzieją  i miłością. W  finale Misterium pojawiła  się  właśnie  postać  Papieża  witająca  zmar‐twychwstałego  Jezusa  i Maryję, a wokół  tańczyli w bia‐łych strojach tancerze w pięknej choreografii Ewy Wyci‐chowskiej. 

To niezwykle widowisko było dla mnie pięknym i głę‐bokim  przeżyciem  duchowym  i  na  pewno  każdy,  kto wziął w  nim  udział,  odszedł  stamtąd  poruszony,  a  być może i prawdziwie nawrócony. 

 MAŁGORZATA ŚWIDERSKA  

(foto i tekst) 

Page 15: 2014 04 20 256 07

Wiara 

20‐4‐2014  Strona 15 

 

 

  

Od 14 listopada 2014 r. do 14 listopada br. w Zgromadzeniu Sióstr Służebniczek NPNMP prze­żywamy Rok Błogosławionego Edmunda – Założyciela naszej wspólnoty zakonnej. Przygotowu­jąc  się  do  200.  rocznicy  jego  urodzin,  proponujemy  cykl  spotkań  z  osobą  błogosławionego. Wszystkim czytelnikom życzymy, by Bł. Edmund – szczególny patron świeckich – pobudzał ser­ca do coraz większej miłości Boga i człowieka. 

  Troska o chorych  Edmund  Bojanowski  pozwala nam  uczestniczyć  w  swoim życiu  poprzez  zapiski,  jakie prowadził w swoim Dzienniku w latach 1853 do 1871.  Pod datą 3.03.1854 r. czytamy: 

 „Cały dzień najpiękniejsza pogoda. Z rana przymrozek, ku południowi taje i znowu błoto ogromne. – Wstałem przed  6tą.  Końmi  od  sołtysa  pojechałem  do  kaplicy instytutowej na Mszę św. o ¾ na 7mą. Po drodze spo­tkałem ks. Szułczyńskiego  i prosiłem go, czy by nie ze­chciał mieć dziś Mszy  św. w kapliczce na sali chorych, ku czemu powodowało mię najprzód że dziś jest pierw­szy piątek marca, w który to dzień zwykle odprawiana bywa Msza  św.  u Najśw.  Panny  Bolesnej,  a  jej  ołtarz właśnie mamy  na  sali  chorych;  po  wtóre,  że  dziś  są imieniny  naszej  biednej  sparaliżowanej  Kunegundy, której  chciałem  zrobić  przyjemność,  aby  w  tym  dniu mogła  słuchać Mszy  św.; po  trzecie dlatego,  że mamy właśnie na sali niebezpieczną na tyfus chorą, dla której również byłoby miło być uczestniczką nabożeństwa do Najśw. Panny Bolesnej, gdy sama na łożu boleści złożo­na.  Ks.  Szuł[czyński]  chętnie  życzeniu memu  zadosyć uczynił.”  Rozważanie Błogosławiony Edmund  żyje  pamięcią  o  swej  umiło‐wanej Matce Maryi. Pielęgnuje i troszczy się o różno‐rodne  formy  kultu  Najświętszej  Maryi  Panny. W Dzienniku  odnotowuje  informację,  że  w  pierwszy piątek miesiąca zwykle była odprawiana Msza św. ku czci  Matki  Bożej  Bolesnej.  Jego  pragnieniem  jest,  by i w ten pierwszy piątek marca była odprawiona  taka Msza  św.  w  sali  chorych.  Wczuwając  się  w  sytuację 

drugiego  człowieka,  podejmuje  konkretne  działania. Ojciec  Edmund  przeczuwa,  że Msza  św.  odprawiona na  sali  chorych  będzie  dla  tych  osób ważna  i  będzie miłą niespodzianką. Pobudzany miłością bliźniego nie waha się prosić o  tę przysługę księdza Szułczyńskie‐go. Błogosławiony  Edmund  w  prosty  sposób  żyje  miło‐ścią. Jego czyny tak bardzo zwyczajne sprowadzają na ziemię  Boga.  Nade  wszystko  emanuje  on  zapomnie‐niem o sobie. Niewątpliwie zatopiony w Bogu na mo‐dlitwie,  oddany  bez  reszty  Maryi  wie,  komu  warto ofiarować swój czas i siły.  Wskazówka dla nas Postawa Błogosławionego Edmunda zachęca do życia prostego, zwyczajnego. Jego decyzje tu i teraz uobec‐niają Miłość Boga. Zechciejmy i my przychylać swoim bliźnim – chorym i zdrowym – nieco Nieba na ziemi.  Błogosławiony  Edmundzie,  wsparcie  dla  chorych  – módl się za nami. 

s. M. Rut Szymanowska sł. M. Cdn. 

___________________________________________ 

ZAPROSZENIE NA CZUWANIE 

W INTENCJI ŻYCIA  

Sobota, 10 maja  

Początek na Mszy św. o godz. 18.30  

Zapraszamy do wspólnej modlitwy!  

 

Page 16: 2014 04 20 256 07

Dla dzieci 

Strona 16 

  

W ogrodzie wielkanocnym W ogrodzie Wielkanocnym listki się zielenią, w ogrodzie Wielkanocnym widać Zmartwychwstałego W ogrodzie Wielkanocnym poznajemy, że Ojciec, Bóg z nami, wszystkich nas bierze do nieba dzięki jezusowi i Jego miłości.

Śmierć jest pokonana! Drzewo cierniowe jest przybrane na biało na dzień Zmartwychwstania. Radość kiełkuje ze świata podziemi – śmierć jest pokonana! Wiersze pochodzą z: 1000 modlitw dla dzieci L. Rock

 

K U R C Z A K Y T T

P B A R A N E K P

R D B A Z I E R R I F

O C N J E T A A F S

C A A E T D B A

E Y G J U U T O U N

S R G K T M U Ś I K U

J R O B O Y Ć O A Y

A R E Z U R E K C J A  

Znajdź słowa związane z Wielkanocą. Słowa są ukryte w poziomie i w pionie